4 minute read
Zderzenie z autobusem
ZDERZENIE Z AUTOBUSEM
Advertisement
Zeszłoroczna porażka w dwumeczu z Atletico, sierpniowy remis z Chelsea i wiele więcej. Liverpool Kloppa wciąż nie nauczył się grać z dobrze i głęboko broniącymi zespołami. Co jest tego przyczyną i jakie mamy szanse, aby za miesiąc zrewanżować się “Los Colchoneros”?
IGOR BORKOWSKI
Coutinho - szybko zapomniany, a wciąż potrzebny?
Sprzedaż Coutinho w 2018 większość kibiców ocenia jako majstersztyk naszego zarządu. Zarobiliśmy przecież ogromne pieniądze (wciąż zarabiamy, Barcelona niedługo przeleje na nasze konto kolejną sumę z tytułu bonusów), a Brazylijczyk nie dał swoim nowym pracodawcom niczego, czego nie mielibyśmy w naszej drużynie. Czy aby na pewno? Coutinho faktycznie nie wpasował się w taktykę Kloppa, bo nie jest ani typowym skrzydłowym, ani typowym zawodnikiem środka pola. Zapomnieć o nim mogliśmy między innymi dzięki Chamberlainowi, który był kluczowym zawodnikiem naszej układanki w sezonie 17/18. Rozegrał 42 mecze, w których zdobył 5 bramek i zanotował 8 asyst. Przede wszystkim wprowadzał jednak powiew świeżości w środkową linię naszego zespołu. Jego kreatywność i umiejętność poruszania się między liniami pozwalała nam rozrywać najlepsze defensywy świata i ostatecznie dojść do finału Ligi Mistrzów...
Parafrazując refren piosenki Białasa sprzed pięciu lat, przeskoczmy do czasów współczesnych. Oxlade’a już dawno w pierwszym składzie Liverpoolu nie ma, a za kreację odpowiadać muszą inni zawodnicy. W mistrzowskim sezonie odpowiedzialność ciążyła przede wszystkim na bocznych obrońcach, którzy mimo swoich ogromnych umiejętności ofensywnych, są łatwi do zatrzymania. Drużyny lepsze taktycznie wystawiały “defensywnych skrzydłowych”, zupełnie wyłączając TAA i Robertsona z gry. W takich momentach inicjatywę powinien przejąć któryś z pomocników, ale tam wyglądaliśmy kiepsko kadrowo. Kreatywni Coutinho i Chamberlain byli niedostępni,
Keita nie potrafił się odblokować, a Henderson podjąć ryzyka w kluczowych momentach. Cała odpowiedzialność spadła w poprzednim sezonie na Curtisa Jonesa, ale trudno oczekiwać, żeby tak młody zawodnik potrafił w bezbłędny sposób rozerwać najlepsze defensywy świata.
Cała nadzieja w Thiago
Ależ ten czas leci! Od przyjścia Thiago Alcántary do Liverpoolu minął już rok, a my wciąż wypatrujemy momentu, gdy Hiszpan zaprezentuje pełnię swoich możliwości. Czy jest na co czekać? Wygląda na to, że tak. Gdy Guardiola dołączył do Bayernu Monachium oznajmił: “Thiago oder nichts” - “Thiago Kto wie czy łączony niegdyś albo nic”. Wychowanek La Masii to zaz Liverpoolem Saúl Ñíguez wodnik, którego stać na zagrania w stylu legendarnego Xaviego. Kompilacje za(nazywany najbardziej grań Alcántary (przyjęcia, przerzuty, bakompletnym pomocnikiem lanse ciałem, ustawianie) z czasów gry w Bayernie to jedna z przyjemniejszych świata) nie byłby idealnym rzeczy, którą można obejrzeć. Gdyby rozwiązaniem dla naszej potrafił zaprezentować to w barwach Liverpoolu, bez dwóch zdań mógłby drużyny rozwiązać wiele z naszych problemów. W ligowym starciu z Leeds Thiago wreszcie zaprezentował się na wysokim poziomie - 90% celnych podań, 2 kluczowe zagrania, 1 asysta, 74 kontakty z piłką. Niewykluczone, że podtrzymanie takiej formy i dobra dyspozycja fizyczna Hiszpana byłyby naszymi największymi wzmocnieniami w tym sezonie.
Rozwój i taktyka, czyli wszystko pod kontrolą Kloppa
Możemy narzekać na bezsilność w takich meczach jak podczas sierpniowego remisu z Chelsea, ale nie zawsze będzie tak źle. Nie tak dawno zdobywaliśmy mistrzostwo i Ligę Mistrzów, a teraz być może przyszedł czas na drobną przebudowę. Optymizmem napawa odważne wprowadzanie takich piłkarzy jak Curtis Jones i Elliott, którzy w najbliższych latach mogą stanowić o sile naszej kreacji. Zrozumiałe są
transfery takich piłkarzy jak Keita i Thiago, którzy mieli znacząco podnieść poziom błyskotliwości wśród naszych pomocników. Logiczne jest również poszukiwanie nowej pozycji dla Chamberlaina (większość okresu przygotowawczego w roli “fałszywej dziewiątki”), który wciąż mógłby pomóc nam w meczach z najdefensywniej grającymi drużynami. Oxlade powinien też wpasować się w testowaną przez Kloppa formację 4-2-3-1. Ustawienie to często stosowaliśmy w meczach, w których spodziewaliśmy się spędzenia dłuższych okresów przy piłce, grając z głęboko broniącymi się zespołami. Ostatnimi czasy dawało ono potencjał na zmieszczenie Firmino i Joty razem na boisku. Brazylijczyk to zawodnik, który często schodzi po piłkę, ale zazwyczaj przyjmuje ją, będąc plecami do bramki rywali i odgrywa do któregoś z pomocników. Dobrze by było, gdyby wspierał go ktoś kreatywny w środku, ale też żeby w polu karnym pozostawał jakiś napastnik.
Od przyjścia Thiago Alcántary do Liverpoolu minął już rok, a my wciąż wypatrujemy momentu, gdy Hiszpan zaprezentuje pełnię swoich możliwości. Czy jest na co czekać? fot.: liverpoolcore.com
Problemem tej formacji jest to, że w rolę pivotów (dwóch środkowych pomocników) wcielali się u nas stricte defensywni zawodnicy. Henderson lub Fabinho, nawet mając przed sobą czterech bardzo ofensywnych graczy, nie potrafili dostarczyć im piłek. Ustawiając natomiast Thiago lub Keitę na tej pozycji, brakowało nam zabezpieczenia i łatwo nadziewaliśmy się na kontry.
Kto wie czy łączony niegdyś z Liverpoolem Saúl Ñíguez (nazywany najbardziej kompletnym pomocnikiem świata) nie byłby idealnym rozwiązaniem dla naszej drużyny. A może to Philippe Coutinho, który przymierzany jest do powrotu na Anfield, jest brakującym ogniwem naszej drugiej linii? Tego się póki co nie dowiemy, ale przynajmniej znamy swoje wady i zalety. Od czegoś trzeba zacząć, prawda?