www.polskiprzemysl.com.pl
Numer 01/2011
ISSN: 2082-8918
LERG SA – WYRÓŻNIA NAS DOŚWIADCZENIE I NOWOCZESNOŚĆ
O ROZWOJU I WIZJACH NA PRZYSZŁOŚĆ – ROZMOWA Z WICEPREZES AGNIESZKĄ KOZUBEK-BESPALENKO
PA NOVA – STABILNY ROZWÓJ DEWELOPERA WYWIAD Z PREZESEM FIRMY - EWĄ BOBKOWSKĄ
ENERGIKA HOLDING
–ROZWÓJ, EKSPERCI OD KOTŁÓW REALIZACJE I INWESTYCJE PRODUCENTA KOTŁÓW
Processum:
Procesy biznesowe – czyli jak inaczej myśleć o firmie
Zarządzanie:
Komunikacja pozwala ciąć koszty
Prawo w firmie:
Kontrakt menadżerski czyli co?
Technologie:
Supermagazyn kwiecień 2011 1 Polski Przemysł energii
Wiecej niz Automatyka
More than Automation Control Valves Zawory regulacyjne ● eliminowanie niekorzystnych zjawisk (np. kawitacja, hałas, flashing) ● nadkrytyczne parametry ● wysokie ciśnienia ● duże średnice ● wykonania specjalne Jako polska firma zapewniamy szybki serwis gwarancyjny i pogwarancyjny oraz niskie ceny części zamiennych. Wybrane parametry produkowanych zaworów: ● DN 15…300 (NPS 1”…12”) ● PN 10…400 (CL 150…2500) ● Kvs 0,01…2160 (LIN, PROC, ON-OFF) Wykonania materiałowe: - żeliwo szare i sferoidalne - staliwo węglowe - staliwo kwasoodporne - staliwo stopowe
W zależności od warunków pracy w zaworze mogą występować zjawiska związane z kawitacją, przepływem krytycznym, odparowaniem (flashing), erozją – z reguły generujące nadmierny hałas i powodujące obniżenie jakości regulacji, zmniejszenie trwałości wyrobu aż do uszkodzenia awaryjnego włącznie. Można i należy eliminować lub minimalizować skutki tych zjawisk. Potrafimy w oparciu o komputerową analizę przepływu rozpoznać zagrożenia z nimi związane i zaproponować konstrukcję zaworu przystosowaną do konkretnych warunków pracy.
Zakłady Automatyki POLNA S.A. ul. Obozowa 23, 37-700 Przemyśl tel.: 16 678 66 01 fax: 16 678 65 24, 16 678 37 10 Polskiwww.polna.com.pl Przemysł 2 kwiecień 2011
“POLNA” S.A. – wiodący krajowy producent poszukuje partnerów handlowych na terenie województw: podlaskiego, lubelskiego, mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego. Oczekujemy: znajomości rynku, podstawowej wiedzy z zakresu automatyki przemysłowej i ciepłowniczej, zaangażowania i rzetelności. Oferujemy:
specjalistyczne szkolenia, atrakcyjne rabaty, korzystne terminy płatności, wsparcie doradczo-techniczne, materiały reklamowe. Więcej informacji o ofercie: www.polna.com.pl
Kontakt: tel.: 16 678 66 01 wew. 379 693 920 446 e-mail: marketing@polna.com.pl
PolskiPrzemysł Wydawca
Od Wydawcy
AF Media AF Media s.c. ul. Kolejowa 36C lok. 2 62-070 Dąbrówka k. Poznania RPR 2418 Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział I Cywilny NIP 7792345651 REGON 300955089 ISSN: 2082-8918 Dyrektor ds. Rozwoju i Komunikacji Wydawca Magazynu „Polski Przemysł” Norbert Fraszczyński tel. +48 61 641 60 46 kom. +48 507 174 348 norbert.fraszczynski@polskiprzemysl.com.pl
Redaktor Naczelny Wydawca Magazynu „Polski Przemysł” Zbigniew Adamowicz tel. +48 61 641 60 47 kom. +48 507 174 349 zbigniew.adamowicz@polskiprzemysl.com.pl
Marketing i PR marketing@polskiprzemysl.com.pl
Korekta Adam Bukowski
adam.bukowski@polskiprzemysl.com.pl
Szanowni Przedsiębiorcy, oddając w Państwa ręce kolejne wydanie magazynu, pragniemy poruszyć tematy z branż chemicznej, energetycznej, stoczniowej oraz budowlanej. Jako jeden z nielicznych magazynów z Polski mieliśmy przyjemność uczestniczyć w konferencji organizowanej przez BASF w Ludwigshafen, gdzie zostały zaprezentowane roczne wyniki korporacji osiągnięte w 2010 r., oraz wysłuchać kwestii związanych z planami rozwoju na rok 2011. Ponadto prezentujemy wywiad z prezesem LERG SA – lidera produkcji żywic syntetycznych. Zaś o wieloletnich sukcesach i planach rozwoju firmy deweloperskiej PA Nova opowie pani Ewa Bobkowska, prezes zarządu. W artykule Energiki Holding dowiemy się o inwestycjach i realizacjach przedsiębiorstwa sektora energetycznego. Zaś o trudnych początkach w branży stoczniowej i wykorzystaniu szansy wypłynięcia na szerokie wody dowiecie się Państwo z artykułu poświęconego firmie Limar – producentowi osprzętu i ślusarki okrętowej dla jachtów luksusowych. Z kolejnego artykułu, na temat firmy Tronia, dowiedzą się Państwo jak skutecznie konkurować z dużymi, międzynarodowymi firmami w branży energetycznej. Zachęcamy również do czytania stałych działów magazynu. Życzymy przyjemnej lektury.
Dziennikarze Urszula Światłowska
urszula.swiatlowska@polskiprzemysl.com.pl
Adam Sieroń
adam.sieron@polskiprzemysl.com.pl
Mariusz Krysiak
mariusz.krysiak@polskiprzemysl.com.pl
Wojciech Stepaniuk
wojciech.stepaniuk@polskiprzemysl.com.pl
Projekt i skład Norbert Fraszczyński
Zbigniew Adamowicz
Quality Pixels s.c.
Łódź 94-109, ul. Pienista 75 www.qualitypixels.pl kom.: +48 517 446 864 grafik@polskiprzemysl.com.pl
© Polski Przemysł 2011 Żadna część ani całość tej publikacji nie może być reprodukowana w jakiejkolwiek formie i dla jakiegokolwiek celu bez uprzedniej zgody wydawcy. Materiały zdjęciowe zawarte w artykułach są udostępnione przez firmy posiadające prezentacje. Tym samym firmy wyrażają zgodę na publikowanie i rozpowszechnianie zdjęć w zakresie niezbędnym do realizacji publikacji w magazynie Polski Przemysł.
kwiecień 2011
1 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Spis treści 20
Od Wydawcy
1
News
4
Processum – okiem konsultanta
8
Procesy biznesowe – czyli jak inaczej myśleć o firmie
Prawo w firmie
10
Kontrakt menadżerski, czyli co?
Finanse i księgowość
12
Wycena udziałów powstałych na skutek wniesienia aportem zorganizowanej części przedsiębiorstwa Przychody – planowane zmiany w Międzynarodowych Standardach Sprawozdawczości Finansowej (MSSF)
Zarządzanie
16
Komunikacja pozwala ciąć koszty
Technologie
18
Supermagazyn energii
Transport i logistyka
20
Gdzie dwóch się bije...
Zielona Marka
22
Zielona Marka, naturalna przyszłość światowego Top10 produktów
Regiony
24
Konin – europejskie miasto przyszłości
Felieton
25
Czy duży może więcej?
Raporty
62
Kryzys się skończył Forum Małych Elektrowni Wiatrowych
64
Indeks Polski Przemysł
2 kwiecień 2011
8
PolskiPrzemysł
1/2011 32
26
40
Jachty i cała reszta
26
O rodzinnym biznesie i planach firmy opowiada Marcin Liszka
PA Nova – stabilny rozwój dewelopera
32
Rozmowa z Panią Prezes Ewą Bobkowską na temat rozwoju oraz obecnych i przyszłych kontraktów
Energika Holding – eksperci od kotłów
40
O realizacjach, działalności oraz planach i rozwoju firmy
LERG – wyróżnia nas doświadczenie i nowoczesność
44
Wywiad z Panią Prezes Agnieszką Kozubek-Bespalenko
Aviotech Electric – nie tylko kable
54
Kolejne plany inwestycyjne producenta wiązek kablowych
Tronia – współpraca i innowacyjność
58
Rozmowa z Panem Prezesem Januszem Proniewiczem o wprowadzonych rozwiązaniach i planach rozwoju kwiecień 2011
3 Polski Przemysł
News Wspierają polską naukę
W Polsce niemiecki koncern postanowił jeszcze bardziej zaangażować się w działalność, która ma na celu edukację młodzieży na temat chemii. BASF został wyłącznym partnerem laboratorium chemicznego w Centrum Nauki Kopernik. – Współpraca z CNK potrwa na początek pięć lat. Szczególnie ważne dla obu partnerów są kwestie merytoryczne – powiedział dr Michael Hepp, prezes zarządu BASF Polska. To pierwsze takie przedsięwzięcie koncernu w Europie ŚrodkowoWschodniej. Firma BASF Polska zobowiązała się do finansowego wsparcia laboratorium chemicznego w Centrum Nauki Kopernik. Obie strony będą również dążyć do pogłębiania współpracy w zakresie doświadczeń chemicznych przeznaczonych dla uczniów. Takie doświadczenia od lat są udoskonalane przez BASF w podobnych laboratoriach na całym świecie. Laboratorium chemiczne zostanie otwarte w drugim kwartale 2011 r. Znajduje się na pierwszym piętrze budynku Centrum Nauki Kopernik
przy ul. Wybrzeże Kościuszkowskie w Warszawie. Ma je odwiedzać rocznie ok. 10 000 uczniów ze szkół w całej Polsce. Koncepcja programowa laboratorium chemicznego kładzie mocny nacisk na osobiste zaangażowanie uczestników w zajęcia. Służą temu eksperymenty i doświadczenia wykonywane przez nich samodzielnie, zgodnie z instrukcjami prowadzącego. Laboratorium CNK nie ogranicza tematów swoich zajęć do jednego obszaru chemii. Podstawowym założeniem jest wspieranie szkół w realizowaniu podstawy programowej MEN. Specyfikuje ona 25 tematów zajęć laboratoryjnych dla szkół gimnazjalnych i 42 tematy zajęć laboratoryjnych dla szkół ponadgimnazjalnych. Centrum Nauki Kopernik chce umożliwić nauczycielom przeprowadzanie doświadczeń w atrakcyjnej formie. W laboratorium będzie można zapoznać uczestników z profesjonalnym sprzętem używanym w laboratoriach badawczych, np.: z dygestorium, aparatem do elektrolizy, destylarką, mikroskopem, pH-metrem, szkłem laboratoryjnym oraz urządzeniami pomiarowymi takimi jak mini-HPLC czy spektrometr. Źródło: BASF
Wyniki Rafako lepsze z roku na rok Rekordowe przychody i zyski W 2010 r. RAFAKO SA osiągnęło przychody w wysokości 1110,3 mln Grupy ENERGA zł. Były one wyższe niż w roku ubiegłym o 22,7 % Grupa Kapitałowa RAFAKO osiągnęła przychody rzędu 1188,1 mln zł, o 23,7 % więcej niż w 2009 r. Z roku na rok producent kotłów z Raciborza poprawia swoje wyniki finansowe. – Po raz kolejny osiągamy najwyższy w historii RAFAKO wynik netto. Za nami kolejny rok wytężonej pracy nad budowaniem i umacnianiem coraz silniejszej pozycji rynkowej, a także przekształcania RAFAKO z firmy poddostawczej w lidera rynku. Dzięki wykorzystaniu wiedzy naszych partnerów ze świata nauki możliwy jest stały rozwój technologiczny naszych produktów, który w dużej mierze wpływa na ich konkurencyjność. Własne programy inwestycyjne zwiększyły nasz potencjał wytwórczy, a podjęty proces przekształceń organizacyjnych dostosuje ostatecznie RAFAKO do roli generalnego wykonawcy największych projektów energetycznych w Europie Środkowej, a przede wszystkim w Polsce - informuje Wiesław Różacki, prezes zarządu i dyrektor generalny RAFAKO SA Źródło: RAFAKO SA
Polski Przemysł
4 kwiecień 2011
Zysk Grupy ENERGA w minionym roku wzrósł niemal o połowę. Spółka przedstawiła skonsolidowane sprawozdanie finansowe za 2010 r. To najlepsze wyniki finansowe w historii Grupy. Wynik EBITDA, czyli zysk operacyjny powiększony o amortyzację całej Grupy ENERGA, wyniósł 1 mld 409 mln zł, co oznacza 34-procentowy wzrost w stosunku do roku 2009 (1 mld 53 mln zł). Rekordowe są także przychody i zyski spółki. Zysk netto przekroczył poziom 625 mln zł. To o ponad 47 % więcej niż w roku poprzednim (ponad 425 mln zł). Przychody Grupy zamknęły się kwotą prawie 9 mld 114 mln zł i są wyższe od poziomu z roku 2009 (8 mld 380 mln zł) o niemal 9 %. W porównaniu do 2007 roku przychody wzrosły o 30 proc., zysk – o 350 %, a EBITDA – o 109 %. Źródło: Energa SA
News Lafarge wspiera renowację Parku Kadzielnia w Kielcach Lafarge, jako odpowiedzialny partner regionu, wspiera prace budowlane związane z zabezpieczeniem górniczym oraz oczyszczeniem połączonych jaskiń Odkrywców, Prochownia i Szczelina dla potrzeb podziemnej trasy turystycznej w rezerwacie Park Kadzielnia w Kielcach. Wzgórze Kadzielnia wchodzi w skład położonego w południowej i zachodniej części Kielc wapiennego Pasma Kadzielniańskiego. Od XVIII wieku wydobywano tu surowiec do wypalania wapna i wydobycie stało się przyczyną powstania głębokiego wyrobiska. Po ponad 200 latach działalności górniczej teren objęto ochroną, utworzono rezerwat przyrody nieożywionej Park Kadzielnia. Obszar ten stał się niezwykle atrakcyjny pod względem naukowym, dydaktycznym, krajobrazowym i rekreacyjnym. W obrębie części wyrobiska w roku 1971 wybudowano amfiteatr, który został całkowicie zmodernizowany w 2010 r.
Kadzielnia jest jednym z najważniejszych stanowisk występowania zjawisk krasowych w Górach Świętokrzyskich. W rezerwacie i jego bezpośrednim otoczeniu udokumentowano łącznie 25 jaskiń. Inicjatywa połączenia jaskiń na ścianie wschodniej wyrobiska: Prochowni, Szczeliny i Jaskini Odkrywców pozwoliła na udostępnienie ich turystom. Stworzenie na Kadzielni podziemnej trasy turystycznej umożliwi zwiększenie atrakcyjności geoturystycznej tego miejsca jako obiektu na szlaku geologicznym wiodącym przez kieleckie rezerwaty przyrody nieożywionej. Przy projekcie renowacji jaskiń Lafarge współpracuje z jednostką budżetową Geopark Kielce, utworzoną na mocy uchwały Rady Miejskiej w Kielcach. Geopark Kielce ma na celu stymulowanie wzrostu gospodarki poprzez właściwe wykorzystanie walorów przyrodniczych Kielc, a w szczególności rezerwatów geologicznych istniejących na terenie miasta. Źródło: Lafarge
Polski patent na wytwarzanie grafenu! – nowy projekt realizowany w ramach Poddziałania 1.3.2 POIG Metoda wytwarzania grafenu do celów przemysłowych, opracowana przez Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych, uzyska ochronę patentową na cały świat. Dzięki funduszom przyznanym w ramach Poddziałania 1.3.2 Programu Innowacyjna Gospodarka Polacy będą mogli rozwijać autorską technologię. Odkrycie właściwości grafenu zostało w zeszłym roku nagrodzone nagrodą Nobla, ale do tej pory nikt nie wytwarzał go do celów przemysłowych. Udało się to naukowcom z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych pod kierownictwem dr. inż. Wojciecha Stupińskiego. Grafen jest materiałem zbudowanym z pojedynczej warstwy atomów węgla. Jego struktura nadaje mu właściwości, dzięki którym świetnie sprawdza się np. jako substytut krzemu. Badania wykazały, że korzystając z grafenu będzie można stworzyć znacznie szybsze procesory, a co za tym idzie znacznie przyspieszyć rozwój elektroniki. Grafen jest uznawany za najdroższy materiał na świecie,
dlatego tak istotne jest znalezienie tańszego i efektywniejszego sposobu wytwarzania go. Projekt „Wsparcie ochrony praw własności przemysłowej dla wynalazku dot. sposobu wytwarzania grafenu” Instytutu Technologii Materiałów Elektronowych dotyczy opatentowania nowatorskiego sposobu wytwarzania grafenu, prowadzącego do uzyskania materiału o znacznie lepszej jakości niż ten uzyskiwany dotychczasowymi metodami. Projekt został rekomendowany do wsparcia w ramach II konkursu Poddziałania 1.3.2 Programu Innowacyjna Gospodarka, przeprowadzonego w 2010 roku, i otrzyma dofinansowanie w wysokości 489 500,00 PLN. Źródło: OPI
Konferencja „Odbiorcy na Rynku Energii” W Sosnowcu odbyła się konferencja „Odbiorcy na rynku Energii”. Przez kilka dni najwięksi dostawcy energii oraz firmy, którym ta energia niezbędna jest do działania, dyskutowały na temat sytuacji polskiego rynku energetycznego. – Bardzo nas cieszy, że z roku na rok zauważalny jest wzrost świadomości odbiorców w zakresie potrzeb energetycznych, jak i możliwości związanych ze zmianą sprzedawcy energii. Wiele przedsiębiorstw przemysłowych przekonało się już, że nawiązanie współpracy z alternatywnym sprzedawcą niesie za sobą wiele korzyści – mówi Michał Olszewski, Naczelnik Wydziału Zarządzania Produktami w Biurze Marketingu PKP Energetyka. Ta coraz większa świadomość niesie za sobą również większe wymagania klientów. – W kolejnych latach sprzedawca energii w coraz większym stopniu będzie pełnił rolę doradcy w zakresie potrzeb energetycznych i jego zadaniem będzie prezentowanie wielu wariantów umożliwiających ograniczenie kosztów operacyjnych związanych z zakupem energii – przekonuje Olszewski.
kwiecień 2011
5 Polski Przemysł
News Megainwestycja w Puławach zakończona Dokładnie w 50. rocznicę utworzenia Zakładów Azotowych „Puławy”, Spółka świętuje zakończenie jednego z największych projektów inwestycyjnych ostatnich lat w polskiej chemii. Budowa z Air Liquide Polska w formule „over the fence” instalacji do separacji powietrza (tzw. nowej tlenowni) oraz intensyfikacja produkcji amoniaku i mocznika (tzw. revamping mocznika) to projekty, które łącznie kosztowały blisko pół miliarda złotych. Inwestycje zostały przeprowadzone na terenie utworzonej w październiku 2007 r. SSE „Starachowice” podstrefa Puławy. Rui Coelho, Prezes Zarządu Air Liquide Polska: Uruchomienie dwóch jednostek rozdziału powietrza w Zakładach Azotowych „Puławy” jest częścią strategicznego planu inwestycyjnego Grupy Air Liquide w Polsce. Dzięki nowemu zakładowi Air Liquide planuje w jeszcze większym stopniu wspierać rozwój swoich klientów oraz umocnić swoją pozycję lidera na rynku dużych klientów przemysłowych w Polsce. Wydajność nowej tlenowni wynosi 295 000 m3 tlenu rocznie, co oznacza zwiększenie o 102 000 nm3/rok w stosunku do starych, wyeksploatowanych bloków tlenowych. Wykorzystanie tlenu z nowej instalacji na Wydziale Amoniaku II pozwala na obniżenie zużycia gazu do produkcji amoniaku (ok. 5,4%) oraz amoniaku na instalacji mocznika o ponad 3,5%.
Budowa instalacji do separacji powietrza była pierwszą inwestycją przeprowadzoną w obrębie puławskiej podstrefy SSE „Starachowice”. Aparaty do instalacji w Puławach wyprodukowane przez Air Liquide w Chinach dotarły drogą morską z portu w Szanghaju do Gdańska i dalej Wisłą w okolice Puław, skąd zostały przewiezione specjalnymi samochodami do Zakładów Azotowych „Puławy” – największe elementy ważyły 60 ton i miały 40 metrów długości. W przypadku intensyfikacji produkcji amoniaku mowa jest o zwiększeniu produkcji o ok. 170 tys. t rocznie do poziomu 1 125 tys. t/r. Modernizacja Wytwórni Mocznika pozwala na zwiększenie zdolności produkcji mocznika o ponad 270 tys. ton/rok do poziomu 1 215 000 t/r. Pozwoliła też na zwiększenie potencjału produkcyjnego w zakresie AdBlue z 30 do 100 tys. ton rocznie (AdBlue to wodny roztwór mocznika). Spowoduje również uniezależnienie instalacji produkujących melaminę od sytuacji ruchowej Wytwórni Mocznika oraz ograniczenie emisji z instalacji. Revamping mocznika realizowany był na licencji szwajcarskiej Spółki Urea Casale. Źródło: ZA Puławy SA
Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją zaskarżone zapisy nowelizacji prawa budowlanego Zaskarżone przepisy dotyczyły między innymi likwidacji pozwoleń na budowę i wprowadzenia w ich miejsce zawiadomień o budowie, sposobów wnoszenia sprzeciwu oraz legalizacji niektórych samowoli budowlanych. Trybunał podzielił zarzuty prezydenta Lecha Kaczyńskiego złożone we wniosku o zbadanie ustawy w maju 2009 r. i orzekł, że zaskarżone przepisy naruszają interesy indywidualne oraz interes publiczny,
a zwłaszcza nie gwarantują odpowiedniej ochrony praw osób trzecich, co z kolei narusza konstytucyjną zasadę sprawiedliwości społecznej. Ponieważ Trybunał stwierdził, że niekonstytucyjne przepisy są „nierozerwalnie związane” z całą ustawą, wobec tego nie może ona wejść w życie. Źródło: www.trybunal.gov.pl
Przasnyskie LOVOS-y jadą do Australii Błyskawicznie złożona oferta, dostosowanie funkcji urządzenia do wymagań australijskiego rynku oraz krótkie terminy dostaw zaproponowane przez zakład produkcyjny ABB w Przasnyszu spowodowały, że w tym roku około ośmiu tysięcy sztuk niskonapięciowych ograniczników przepięć typu LOVOS przemierzy drogę z Przasnysza do Australii. Urządzenia zostaną zainstalowane na obszarze działania australijskich zakładów energetycznych Energex i Ergon Energy.
gała na wyeliminowaniu tzw. odłącznika i zastąpieniu go wskaźnikiem zadziałania, wskazującym na pojawienie się przepięcia. Nowe rozwiązanie przeszło wszelkie wymagane prawem australijskim próby w rekordowo krótkim czasie. Prace te pozwoliły na wzrost konkurencyjności LOVOS-a na rynku australijskim i w konsekwencji, na uzyskanie pierwszego kontraktu ramowego zawartego na rok 2011 z możliwością przedłużenia na kolejny.
Australijskie ABB wygrało przetarg na dostawy niskonapięciowych ograniczników przepięć typu LOVOS. Osiem tysięcy LOVOS-ów trafi w pierwszej kolejności do dostawców transformatorów dystrybucyjnych, a następnie znajdzie zastosowanie w zakładach energetycznych Energex i Ergon Energy.
„Australia jest dla ABB rynkiem rozwojowym ze względu na swoje rozmiary. Mamy nadzieję, że pierwszy zawarty kontrakt pozwoli na uzyskanie niezbędnych referencji i stworzy szanse na zwiększenie udziału firmy w tym rynku”, mówi Paweł Radecki, dyrektor Lokalnej Jednostki Biznesu Wysokich Napięć w dywizji Produktów Energetyki.
Dział badawczo-rozwojowy przasnyskiej fabryki dostosował ogranicznik do wymagań rynku australijskiego. Operacja pole-
Źródło: ABB Sp. z o.o.
Polski Przemysł
6 kwiecień 2011
News ORLEN ma nową koncesję na poszukiwanie gazu łupkowego Departament Geologii i Koncesji Geologicznych Ministerstwa Środowiska wydał właśnie decyzję o przyznaniu spółce ORLEN Upstream kolejnej koncesji na poszukiwanie i rozpoznanie złóż gazu ziemnego na Lubelszczyźnie. Obszary Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000, w tym między innymi tereny siedlisk objętych ochroną ptaków, zostały całkowicie wyłączone z przyszłej działalności poszukiwaw-
czo-wydobywczej. Dodatkowo wszystkie prowadzone przez spółkę prace zaplanowane w sąsiedztwie obszarów Natura 2000 zostaną zaprojektowane w sposób eliminujący ewentualne negatywne oddziaływanie. Źródło: PKN ORLEN SA
Solaris i Voith prezentują autobus Urbino 18 DIWAhybrid Solaris Urbino 18 DIWAhybrid to przegubowy autobus miejski, wyposażony w równoległy układ hybrydowy firmy Voith. Jednostka napędowa pojazdu składa się z silnika spalinowego oraz elektrycznego, który zasilany jest z superkondensatorów. Dzięki takiemu rozwiązaniu pojazd zużywa mniej paliwa i jest bardziej przyjazny dla środowiska naturalnego. Obecnie autobus przechodzi fazę testów w firmie Bochum-Gelsenkirchener Straßenbahnen AG w Niemczech. Urbino 18 DIWAhybrid łączy w sobie niezawodność konstrukcji autobusów miejskich marki Solaris z najnowocześniejszą technologią napędową firmy Voith. Firma znana do tej pory przede wszystkim z produkcji automatycznych skrzyń biegów do autobusów, teraz we współpracy z firmą Solaris opracowała równoległy układ hybrydowy pod nazwą DIWAhybrid.
to zaledwie 410 kg. Superkondensatory zamontowane są na dachu, a specjalne obudowy sprawiają, że pojazd niemal niczym nie różni się od tradycyjnych autobusów. Jednostka elektryczna zastosowana w DIWAhybrid o mocy 150 kW skutecznie odciąża silnik spalinowy, dzięki czemu w autobusie można było zastosować silnik spalinowy marki Cummins ISB o pojemności zaledwie 6,7 litra i mocy 250 KM, spełniający restrykcyjną normę czystości spalin EEV.
„Razem z naszym wieloletnim partnerem uczyniliśmy kolejny krok na drodze do rozwoju ekologicznych i ekonomicznych środków transportu publicznego – mówi o współpracy z firmą Voith Solange Olszewska, Prezes Zarządu Solaris Bus & Coach SA. “W ostatnich latach technologie mające na celu redukcję zużycia paliwa i uczynienie pojazdów jeszcze bardziej przyjaznymi były głównym obszarem zainteresowań naszej firmy. Urbino 18 DIWAybrid jest efektem naszej wspólnej pracy, która - mamy nadzieję – zostanie doceniona przez naszych klientów” – dodaje dr Volker Zimmermann, Dyrektor Zarządzający firmy Voith Turbo.
BOGESTRA AG wybiera technologię jutra
DIWAhybrid: równoległy system hybrydowy z superkondensatorami
Źródło: Solaris
Cały układ hybrydowy w porównaniu z tradycyjnym napędem jest cięższy o 600 kg, co nie wpływa na pojemność autobusu. Urbino 18 DIWAhybrid może zabrać na pokład aż 161 pasażerów, w tym 51 na miejscach siedzących.
W pracach nad stworzeniem Urbino 18 DIWAhybrid, oprócz firm Solaris i Voith, brały także udział Niemieckie Federalne Ministerstwo Transportu oraz rządowa organizacja NOW (Narodowa Organizacja ds. Technologii Wodorowych i Ogniw Paliwowych). Pierwszy egzemplarz autobusu od końca lutego tego roku przechodzi serię testów w przedsiębiorstwie Bochum-Gelsenkirchener Straßenbahnen AG (BOGESTRA AG). Do końca pierwszej połowy roku flota przewoźnika wzbogaci się o 10 kolejnych Solarisów Urbino 18 DIWAhybrid.
Równoległy układ napędowy DIWAhybrid składa się z części elektrycznej opracowanej przez firmę Voith Turbo i silnika spalinowego. Silnik elektryczny wspomaga jednostkę spalinową w momentach największego zapotrzebowania na moc. Podczas hamowania energia kinetyczna zamieniana jest w energię elektryczną. Ta z kolei jest gromadzona w superkondensatorach. Superkondensatory zastosowane w Urbino 18 DIWAhybrid składają się z pięciu 125-woltowych modułów, które są w stanie zmagazynować energię o wartości 0,5 kWh. Ich łączna waga kwiecień 2011
7 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Processum – okiem konsultanta
Magdalena Lampert PROCESSUM
Procesy biznesowe – czyli jak inaczej myśleć o firmie Hasło „procesy biznesowe” często kojarzy się nam z dość abstrakcyjnym sformułowaniem. Tymczasem procesy zachodzące w firmie to w zasadzie jej DNA. Niektóre firmy są w pełni świadome tego kodu, zaś inne – działają po omacku. Warto te procesy opisać, aby móc świadomie je ulepszać. Na co w praktyce powinno przełożyć się opisanie procesów biznesowych? Co przyniesie nam powołanie właścicieli procesów? Jakie korzyści uzyskamy, szkoląc wspólnie wszystkich uczestników procesów? Czy dzięki tym działaniom staniemy się firmą zarządzaną procesowo?
Kilka firm pod jednym dachem Każde przedsiębiorstwo podzielone jest na piony, działy, zespoły, regiony czy inne jednostki organizacyjne. W zespołach pracownicy podlegają kierownikom i menadżerom, a ci z kolei – dyrektorom, którzy raportują do zarządu. Myśląc o swojej pracy, zarówno pracownicy, jak i menadżerowie zazwyczaj postrzegają ją właśnie przez pryzmat działu, w którym pracują. Skoncentrowani są na tym, jakie zadania wykonywane są w ich dziale czy departamencie. Tworzą się „państwa w państwie”. Jest to tak zwane myślenie silosowe: naturalne dla większości organizacji, jednak niosące ze sobą negatywne konsekwencje. Pracownicy, wykonując swoje codzienne zadania, nie myślą o efektywności działania całej firmy (np. zajęci wewnętrzną „papierologią” nie zastanawiają się nad tym, ile czasu klient musi czekać na realizację zamówienia). Każdy dział gra do innej bramki. Organizacja podzielona na silosy zachowuje się jak drużyna piłkarska, w której każdy zawodnik gra do innej bramki – co gorsza, na boisku bramek jest znacznie więcej niż dwie! W organizacjach, z którymi współpracowałam jako konsultant, często zdarzały się wewnętrzne konflikty, wynikające właśnie z braku współpracy. Dział produkcyjny „walczył” z utrzymaniem ruchu (bo awarie maszyn nie były usuwane na czas). Sprzedaż zupełnie nie mogła porozumieć się z marketingiem (bo opracowywane produkty nie przystawały do segmentu klientów firmy) – tak, jakby każdy z tych działów realizował własne, niezależne od innych zadania. Organizacyjne silosy zacierają zrozumienie wspólnego celu firmy. Pracownicy nie wiedzą, jakie znaczenie w firmie ma ich praca. Wykonują swoje zadania automatycznie (tak, jak nauczyli się
Polski Przemysł
8 kwiecień 2011
PolskiPrzemysł
Processum – okiem konsultanta to robić, gdy zostali zatrudnieni) i czasem wręcz dla samych siebie. Widziałam w jednej firmie dział kontrolingu, który był tak zajęty własnymi procedurami i terminami, że dane za miniony rok dostarczył działowi sprzedaży dopiero w marcu kolejnego roku. Tymczasem kierownictwo działu sprzedaży nie mogło rozliczyć realizacji budżetów i w końcu zaczęło tworzyć własną analizę. Wydawało się, że dział kontrolingu w ogóle nie rozumiał, że ich praca służy komuś innemu. Pracownicy nie potrafią jednoznacznie wskazać, kto jest ich klientem. Skoncentrowani tylko na swoim własnym zadaniu często nie wiedzą nawet, kto jest odbiorcą ich pracy. W środowisku biznesowym ukuły się już dwa terminy: „klient wewnętrzny” i „klient zewnętrzny”. Piony IT, finansowy, księgowość czy utrzymanie ruchu (określane jako działy wsparcia) to właśnie te piony, które działają na rzecz klienta wewnętrznego – czyli innego działu w ramach organizacji. Działy sprzedaży czy produkcji to te działy, które pracują bezpośrednio dla klienta końcowego – zewnętrznego. Wniosek jest jasny – każda praca w organizacji jest więc wykonywana dla jakiegoś klienta – o czym często zapominamy.
Proces zamiast silosu Posługiwanie się w firmie procesami biznesowymi jest bardzo dobrą metodą na zmianę myślenia o organizacji. Istota procesów to skupienie osób z różnych działów wokół wspólnego produktu (celu), nad którym pracują. Weźmy pod lupę proces związany z zakupem samochodu w leasingu. Produktem tego procesu jest zarejestrowany samochód, którym klient może wyjechać z salonu. W cały proces zaangażowany jest: • dział sprzedaży – pozyskuje klienta i doprowadza do podpisania z nim umowy, • dział ryzyka – wydaje decyzję o tym, czy klient jest wiarygodny i może podpisać umowę, • dział operacyjny – odpowiada za zebranie kompletu dokumentacji związanej z samochodem, • broker ubezpieczeniowy – odpowiada za ubezpieczenie pojazdu,
• dział księgowości – odpowiada za przygotowanie niezbędnej dokumentacji finansowej dla nowo kupowanego pojazdu. Każdy z tych działów ma tendencję do działania jak silos i grania do własnej bramki. Dział sprzedaży chce sprzedać jak najwięcej pojazdów i nie jest zainteresowany bezpieczeństwem transakcji. Dział ryzyka zainteresowany jest tylko bezpieczeństwem transakcji i szczegółowo weryfikuje dokumentację. Dział operacji dba głównie o to, aby dokumentacja była kompletna w 100% zanim klient dostanie kluczyki do samochodu itp. W rezultacie klient czeka na samochód tygodniami, a w firmie panuje atmosfera wzajemnej niechęci, choć każdy dział przecież chce dobrze i wykonuje zadania zgodnie z określonym dla działu celem. Ale jeśli działania tych poszczególnych zespołów połączymy w jeden logiczny ciąg – i naszkicujemy cały proces biznesowy – okaże się, że wszyscy mają wspólny cel: dostarczenie klientowi auta w jak najkrótszym czasie, przy minimum ryzyka finansowego dla firmy. Okaże się też, że pracownikom opłaca się grać do jednej bramki. Płynnie przebiegający proces, bez żadnych zatrzymań, spowoduje zadowolenie klienta i lepszą atmosferę pracy w samej firmie. Procesy biznesowe przechodzą więc w poprzek organizacji. Łączą pracowników z niezależnych jednostek organizacyjnych w zespoły pracujące nad wspólnym produktem. W ten sposób kruszą organizacyjne silosy.
Co procesy zmieniają w firmie? Zmiana organizacyjna, polegająca na wdrożeniu w firmie procesów biznesowych, i świadome zarządzanie nimi, przynoszą istotne, pozytywne skutki. Oto najważniejsze z nich: • powołanie właścicieli procesów, odpowiedzialnych za aktualizację i optymalizację procesów przebiegających przez różne działy, • utworzenie zespołów złożonych z reprezentantów różnych działów, skupionych wokół danego procesu, który wykonują,
• zmianę zakresu zadań na niektórych stanowiskach pracy, • nierzadko zmianę lokalizacji poszczególnych działów/zespołów w budynku, aby ludzie skupieni wokół jednego procesu mogli pracować razem, • czasami nawet zmianę systemu wynagradzania – np. uzależnienie premii w działach zaangażowanych w proces od mierników związanych z danym procesem. Opisane wyżej zmiany mogą pewnie przestraszyć niejednego dyrektora czy kierownika zarządzającego biznesem. Zaczyna się od przygotowania map procesów, a w rezultacie może zmienić się struktura organizacyjna, a nawet myślenie pracowników! Pamiętajmy, że przestawiając się z silosów na procesy, firma dużo zyskuje. M.in.: • ukierunkowanie pracowników na pracę zespołową, • lepsze zrozumienie funkcji poszczególnych zespołów w firmie, • większą elastyczność działania firmy, • większą odpowiedzialność pracowników za własne zadania. Jeśli więc ktoś zapytałby mnie, czy wdrożenie procesów w firmie to proces łatwy, powiem „nie”. A czy warto się trudzić i zmieniać? Odpowiadam „zdecydowanie tak”. Z przyjemnością obserwujemy i wspieramy firmy, które tych zmian się nie boją. Świadome zarządzanie procesami jest dla nich receptą na sukces. ■ Magdalena Lempert* PROCESSUM www.processum.pl lempert@processum.pl * Magdalena Lempert – konsultant i coach, specjalizuje się w poprawie efektywności organizacji. Współpracuje z firmami z różnych sektorów rynku, wspomagając je w skutecznym wdrażaniu nowych rozwiązań organizacyjnych.
kwiecień 2011
9 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Prawo w firmie
Karina Jankowska i Edyta Jordan J§J
Kontrakt menadżerski, czyli co? W praktyce funkcjonuje szereg umów, nazywanych kontraktami menadżerskimi, które jednak – poza nazwą – z prawdziwym kontraktem tego typu nie mają nic wspólnego; w rzeczywistości są to umowy o pracę bądź lub umowy o świadczenie różnego rodzaju usług. Kontrakt menadżerski to bowiem nic innego, jak cywilnoprawna umowa o zarządzanie. Jej przedmiotem jest powierzenie sprawowania zarządu przedsiębiorstwem takiej osobie (fizycznej lub prawnej), która posiada odpowiednie ku temu kompetencje i umiejętności. Główne cechy Głównymi cechami „klasycznego” kontraktu menadżerskiego są przede wszystkim samodzielność menadżera (zarządcy) oraz cel zawartej z nim umowy, czyli jak najlepsze prowadzenie przedsiębiorstwa. Należy pamiętać, że menadżera cechuje określona wiedza zarówno organizacyjna, jak i handlowa, posiada on duże doświadczenie,
Polski Przemysł
10 kwiecień 2011
kontakty, a także często unikatowy sposób zarządzania, stanowiące jego swoiste know -how, które z założenia ma wykorzystywać w praktyce, zarządzając powierzonym mu przedsiębiorstwem lub jego częścią. Ponieważ kontrakt menadżerski jest umową cywilnoprawną, stąd też zgodnie z obowiązującą w polskim prawie zasadą swobody umów może zostać ukształto-
wany bardzo elastycznie (granicę stanowią tu przepisy prawa, zasady współżycia społecznego oraz natura tego stosunku zobowiązaniowego). Zwykle zawiera obowiązek zarządzania przedsiębiorstwem, określa tym samym szczegółowo obowiązki i uprawnienia menadżera, składniki jego wynagrodzenia i zasady ich otrzymywania, dodatkowe świadczenia otrzymywane przez menadżera, postanowienia dotyczące
PolskiPrzemysł
Prawo w firmie zakazu konkurencji, tajemnicy przedsiębiorstwa, kryteria oceny efektywności zarządzania, odpowiedzialność za zarządzanie i wykonanie postawionych zadań, sposoby i terminy rozwiązania kontraktu.
Uwaga na umowę o pracę Kontrakt menadżerski nie zawiera klasycznych cech umowy o pracę, tj. w szczególności podporządkowania poleceniom kierownictwa w zakresie miejsca, czasu oraz sposobu wykonywania zadań; podporządkowania regulaminowi pracy, a także odpowiedzialności ograniczonej w sposób charakterystyczny dla pracowników. Te i inne cechy (jak np. obowiązek przestrzegania norm czasu pracy, wynagrodzenie za godziny nadliczbowe), jeśli zawarte są w takiej umowie, mogą spowodować, że stosunek łączący strony jest w istocie umową o pracę, a nie umową cywilnoprawną, a stwierdzenie tego faktu może spowodować negatywne konsekwencje zarówno dla menadżera, jak i dla podmiotu, z którym zawarł umowę, m.in. skutki podatkowe i w zakresie ubezpieczenia społecznego, a Państwowa Inspekcja Pracy czy urząd skarbowy mogą zakwestionować taką umowę.
Jakie są korzyści? • Kontrakt może zostać ukształtowany w zasadzie w sposób dowolny, uzależniony jedynie od koncepcji stron i powszechnie obowiązujących przepisów prawa. • Nie mają do niego zastosowania przepisy prawa pracy. Menadżer działa w sposób samodzielny i niezależny, kierując się swoją wiedzą i doświadczeniem, i nie ma wobec niego zastosowania zasada podległości służbowej, co dla wielu osób ma ogromne znaczenie. • Możliwość uzależnienia wynagrodzenia zarządcy od spełnienia konkretnych zadań i osiągnięcia określonych wyników przez zarządzany przez niego podmiot. Choć kontrakt menadżerski jest tzw. umową starannego działania, to w praktyce część dochodu menadżera często uzależniana jest od wyników jego pracy, np. od przeprowadzenia z sukcesem konkretnych działań (przykładowo osiągnięcia określonej pozycji przedsię-
biorstwa na rynku lub uzyskania określonych wyników finansowych). Przy takim określeniu umowy można więc przyjąć, że manager jest bardziej zaangażowany w dążenie do osiągnięcia rozwoju zarządzanego przedsiębiorstwa, a tym samym efektywność jego pracy jest większa.
W konsekwencji świadczenie usług zarządzania w ramach zarejestrowanej przez menadżera działalności gospodarczej nie jest obecnie korzystniejsze podatkowo od świadczenia tego samego rodzaju usług na podstawie umowy cywilnoprawnej – realizowanej indywidualnie (tj. bez działalności gospodarczej).
• Menadżer może odpowiadać nie tylko za brak staranności w wykonywaniu swoich działań, ale także za brak zakładanych rezultatów. Jego odpowiedzialność można więc ukształtować zarówno jako odpowiedzialność za faktycznie poniesione straty, jak i dodatkowo za utracone przez przedsiębiorstwo zyski, które byłyby osiągnięte przy dołożeniu przez niego należytej staranności. Taki pełny zakres odpowiedzialności menadżera stanowi lepsze zabezpieczenie interesów właściciela przedsiębiorstwa, ale z punktu widzenia menadżera jego odpowiedzialność jako profesjonalisty jest niewątpliwie zaostrzona.
Kwalifikacja podatkowa ma wpływ na kwestię podlegania menadżera ubezpieczeniom społecznym. Co do zasady menadżerowie podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym oraz ubezpieczeniu wypadkowemu, a także zdrowotnemu; ubezpieczenie chorobowe jest dobrowolne.
• Strony mogą dowolnie (inaczej niż przy umowach o pracę) ustalić zasady rozwiązania kontraktu menadżerskiego, co pozwala także na łatwiejsze uwolnienie się od nieskutecznego menadżera.
Edyta Jordan* radca prawny ejordan@jankowska-jordan.pl
• Możliwość zabezpieczenia karami umownymi wykonania przez menadżera określonych powinności, np. zakazu konkurencji czy też niektórych obowiązków, dochowania tajemnicy przedsiębiorstwa.
Jeśli jednak kontrakt menadżerski łączy się z działalnością gospodarczą, która swym zakresem obejmuje nie tylko zarządzenie firmą, ale także inne przedmioty działalności, wówczas kontrakt menadżerski jest traktowany jako odrębny tytuł do ubezpieczeń społecznych. ■
Karina Jankowska* radca prawny kjankowska@jankowska-jordan.pl Kancelaria radców prawnych Jankowska Jordan Sp.p. www. jankowska-jordan.pl
Podatki i ZUS Przychody z kontraktów menadżerskich są traktowane jako przychody z działalności wykonywanej osobiście, nawet jeżeli tego rodzaju umowy zawierane są w ramach prowadzonej przez menadżera pozarolniczej działalności gospodarczej. Bez znaczenia pozostaje forma prawna, w jakiej osoba taka prowadzi działalność gospodarczą. Regulacje te zostały wprowadzone kilka lat temu na skutek praktyki obchodzenia przez menadżerów przepisów i rozliczania przychodów z kontraktów menadżerskich zawieranych w ramach działalności gospodarczej, jako przychody z działalności gospodarczej, a nie działalności wykonywanej osobiście.
* Autorki są partnerami w Kancelarii radców prawnych Jankowska Jordan Sp.p. w Warszawie. Przedmiotem usług kancelarii są w szczególności sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, prawa administracyjnego oraz prawa gospodarczego.
kwiecień 2011
11 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Finanse i księgowość
Wycena udziałów powstałych na skutek wniesienia aportem zorganizowanej części przedsiębiorstwa W przypadku, gdy decydujemy się na wniesienie aportem do spółki z nami powiązanej zorganizowanej części przedsiębiorstwa, powstaje wiele pytań związanych z ujęciem tej transakcji w sprawozdaniu finansowym bądź jednostkowym, bądź skonsolidowanym.
Z
acznijmy może od tego, co to jest zorganizowana część przedsiębiorstwa. Zgodnie z definicją, aby określony zespół składników majątkowych mógł zostać zakwalifikowany jako zorganizowana część przedsiębiorstwa, musi spełniać wszystkie poniższe warunki:
• musi istnieć grupa składników materialnych i niematerialnych, w tym zobowiązań, • grupa ta powinna być organizacyjnie i finansowo wyodrębniona w istniejącym przedsiębiorstwie, • składniki przedsiębiorstwa przeznaczone są do realizacji określonych zadań gospodarczych, • grupa składników mogłaby stanowić niezależne przedsiębiorstwo, realizujące wskazane zadania. Nie wystarczy zatem zorganizowanie jakiejkolwiek masy majątkowej, ale musi ona odznaczać się pełną odrębnością organizacyjną i finansową, z możliwością samodzielnego funkcjonowania w razie zaistnienia takiej potrzeby w obrocie gospodarczym. Gdy wyodrębniliśmy z naszego majątku taką grupę składników, którą możemy zakwalifikować jako zorganizowaną część przedsiębiorstwa, np. w wyniku dokonywania pewnych optymalizacji podatkowych lub chęci wydzielenia pewnej działalności biznesowej do odrębnej spółki, a następnie wnieśliśmy ją aportem w zamian za udziały do naszej spółki zależnej, może powstać nam dylemat, w jaki sposób wycenić w naszym sprawozdaniu jednostkowym wartość tych udziałów. Ustawa o rachunkowości pozwala nam na wycenę udziałów w jednostkach podporządkowanych według kilku metod:
Polski Przemysł
12 kwiecień 2011
• według ceny nabycia pomniejszonej o ewentualne odpisy z tytułu trwałej utraty wartości; • według wartości godziwej; • metodą praw własności. Przy czym wybraną metodę wyceny należy stosować wobec wszystkich jednostek podporządkowanych. W przypadku, gdy zastosujemy wycenę według ceny nabycia, wartość naszych udziałów będzie równa wartości księgowej aktywów netto wniesionej przez nas zorga-
nizowanej części przedsiębiorstwa. Oznacza to, że pomimo tego, iż wycenimy nasz aport zgodnie z przepisami do wartości godziwych i w takich wartościach wniesiemy do spółki zależnej, to w naszym bilansie nie nastąpi zmiana wartościowa, a jedynie przesunięcie między poszczególnymi pozycjami aktywów i pasywów – zamieniamy wniesione aktywa netto na udziały w spółce powiązanej. Jeżeli zdecydujemy się na drugą metodę, czyli wycenę udziałów według wartości godziwych, to wartość udziałów jest równa wartości rynkowej wniesionego przez nas aportu w postaci zorganizowanej części
PolskiPrzemysł
Finanse i księgowość przedsiębiorstwa, a różnicę między wartością księgową wniesionych aktywów netto a wartością rynkową przenosimy na kapitał z aktualizacji wyceny. W trakcie podejmowania decyzji co do metody wyceny należy wziąć pod uwagę kilka kwestii, m.in. do tej pory stosowane metody wyceny opisane w naszej polityce rachunkowości oraz możliwość wyceny całej kategorii aktywów do wartości godziwych. W zależności od tego, czy posiadamy już udziały w innych spółkach oraz jaka jest możliwość ustalenia wartości godziwych (np. dla spółek z ograniczoną odpowiedzialnością nie istnieje rynek aktywny, czyli utrudnione jest ustalanie wartości rynkowych), nasze decyzje co do wyboru metody wyceny mogą być różne. Decyzja co do pierwotnego ujęcia udziałów w jednostkach podporządkowanych będzie determinowała nasze działania w kwestii wyceny udziałów w następnych okresach. W przypadku zastosowania ceny nabycia co rok powinniśmy zastanowić się, czy nie występują przesłanki, które mogłyby powodować trwałą utratę wartości aktywów. W przypadku, gdy takie przesłanki występują, powinniśmy wykonać test na trwałą utratę wartości i ustalić wysokość ewentualnych odpisów. W bilansie spółki wartość aktywów byłaby równa cenie nabycia pomniejszonej o odpisy z tytułu trwałej utraty wartości.
Na zorganizowaną część przedsiębiorstwa składają się:
Plusy i minusy publicznej i niepublicznej emisji Wartość księgowa w Dominująca Sp. z o.o.
Wartość godziwa aportu
300 000
300 000
Znak towarowy
0
1 500 000
Zobowiązania
200 000
200 000
Aktywa netto
100 000
1 600 000
Składnik ZCP Rzeczowe aktywa trwałe
W przypadku zastosowania wyceny według ceny nabycia wartość posiadanych przez nas udziałów w spółce zależnej wyniosłaby tyle, ile wartość księgowa wniesionych aktywów netto, czyli 100 000.
jest ona całkowicie eliminowana w procesie konsolidacji. Natomiast w obu przypadkach, gdy będziemy sporządzać sprawozdanie skonsolidowane, możemy rozpoznać aktywa z tytułu podatku odroczonego, które powstaną nam na skutek różnicy między wartością księgową (0) a podatkową (1 500 000) znaku towarowego. ■
W przypadku zastosowania wyceny według wartości godziwych udziały w spółce zależnej wyniosłyby 1 600 000, przy czym 1 500 000 przeniesione zostałoby na kapitał z aktualizacji wyceny.
Autorem tekstu jest:
Powyższa transakcja nie wpływa nam na sprawozdanie skonsolidowane, bez względu na zastosowaną metodę wyceny, gdyż
Malwina Choińska Starszy Menedżer, Deloitte Audyt mchoinska@deloitteCE.com
W przypadku, gdy zastosowaliśmy metodę wyceny do wartości godziwej, w następnych okresach sprawozdawczych powinniśmy dokonywać aktualizacji wyceny i różnice przenieść – w zależności od sytuacji – na kapitał z aktualizacji wyceny lub wynik finansowy.
Przykład wyceny udziałów W wyniku dokonania optymalizacji podatkowej w spółce Dominująca Sp. z o.o. – poprzez wyodrębnienie znaku towarowego wytworzonego we własnym zakresie – wnieśliśmy w formie aportu zorganizowaną część przedsiębiorstwa do naszej spółki zależnej Znak Sp. z o.o. (w spółce Znak Sp. z o.o. posiadamy 100% udziałów). Jaka będzie wartość posiadanych udziałów spółki Dominująca Sp. z o.o. w spółce Znak Sp. z o.o. po wniesieniu aportu?
www.polskiprzemysl.com.pl kwiecień 2011
13 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Finanse i księgowość
Przychody – planowane zmiany w Międzynarodowych Standardach Sprawozdawczości Finansowej (MSSF) Na czerwiec bieżącego roku planowane jest wydanie nowego standardu rachunkowości, zastępującego dotychczas obowiązujące standardy dotyczące rozpoznawania przychodów w sprawozdaniach finansowych sporządzanych zgodnie z MSSF, tj. standardu MSR 11 „Umowy o budowę” oraz MSR 18 „Przychody” (wraz z towarzyszącymi im interpretacjami, tj. KIMSF 13, 15, 18 i SIC 31).
N
owy standard jest efektem prac Rady Międzynarodowych Standardów Sprawozdawczości Finansowej i Amerykańskiej Rady ds. Standardów Rachunkowości w kierunku ujednolicania standardów amerykańskich (US GAAP) oraz MSSF i proponuje model oparty o umowę zawartą z klientem, w ramach której przychody ujmuje się w chwili przekazania klientowi kontroli nad towarami lub usługami, a nie – jak dotychczas w MSSF – z chwilą przekazania ryzyk i korzyści.
Zobowiązania do wykonania świadczeń Zgodnie z proponowanym standardem, w ramach jednej umowy z klientem rozpoznanych może zostać wiele zobowiązań do wykonania świadczeń, ponieważ konieczna będzie identyfikacja odrębnych towarów i usług, czyli takich, które mogłyby być sprzedawane oddzielnie lub w połączeniu z innym produktem (też sprzedawanym oddzielnie). Dla przykładu – sprzedaż produktu i usługi gwarancyjnej stanowić będą dwa odrębne zobowiązania do wykonania świadczenia i na obydwa alokowana zostanie cena transakcyjna z jednej umowy z klientem.
Określenie ceny transakcyjnej Przy ustalaniu ceny transakcyjnej konieczne stanie się uwzględnienie ryzyka kredytowego klienta, którego ocena wpłynie na wysokość rozpoznanego przychodu (choć nie na sam fakt jego rozpoznania). Jeśli zatem sprzedamy za 1000 zł i spodziewamy się, że 10 zł nie zostanie spłacone, to w przychodach ze sprzedaży ujmiemy jedynie kwotę 990 zł (1000 - 10), a nie – jak dotychczas – 1000 zł oraz odpis aktualizujący wartość należności -10 zł. Nowy standard nakazuje również rozpoznawanie straty na realizacji każdego zobowiązania do wykonania świadczenia, nawet jeśli
Polski Przemysł
14 kwiecień 2011
Kontrola to zdolność jednostki do bezpośredniego korzystania i czerpania korzyści z danego towaru lub usługi. Zastosowanie proponowanego modelu: Zgodnie z proponowanym standardem, rozpoznanie przychodu odbywać się będzie w pięciu etapach: - identyfikacja umów z klientami, - identyfikacja oddzielnych zobowiązań do wykonania świadczeń zawartych w umowie, - określenie ceny transakcyjnej, - alokacja ceny na poszczególne zobowiązania do wykonania świadczeń, - rozpoznanie przychodu w chwili realizacji poszczególnych zobowiązań do wykonania świadczeń.
całość umowy z klientem jest rentowna. Takie ujęcie może w konsekwencji prowadzić do zmiany podejścia do analizy rentowności poszczególnych umów zawieranych z klientami.
Moment rozpoznania przychodu Projekt standardu podaje wskazówki, których wystąpienie może wskazywać na przekazanie sprawowania kontroli (bezwzględne zobowiązanie do zapłaty, tytuł prawny, fizyczne posiadanie i dostosowanie projektu lub funkcji do potrzeb klienta), ale podkreśla, że konieczna jest ogólna ocena, a każda z tych wskazówek samodzielnie nie stanowi o przekazaniu kontroli. Moment przekazania kontroli dla rozpoznania przychodu wydaje się mieć kluczowe znaczenie dla przychodów dotychczas rozpoznawanych według stopnia realizacji. Podejście to nie jest wykluczone, ale jego występowanie będzie rzadsze niż dotychczas. Jeśli klient jest istotnie włączony w proces projektowy i nieustannie kontroluje jego wykonanie, częściowe płatności nie są zwra-
PolskiPrzemysł
Finanse i księgowość Schemat postępowania na przykładzie
A sprzedaje do X asortyment oraz usługę szkolenia związaną z tym asortymentem za 100 PLN. Jeśli asortyment nie spełni oczekiwań klienta, może zostać zwrócony w ciągu 6 miesięcy. X może zakupić dodatkowe akcesoria z 5% rabatem. Etap1: Identyfikacja umów
Etap2: Identyfikacja poszczególnych zobowiązań do wykonania świadczeń
Etap3: Ustalenie ceny transakcyjnej
Etap 5: Rozpoznanie przychodu
Etap4: Alokacja ceny transakcyjnej
Dostarczenie asortymentu
PLN 60
Po dostawie
Wykonanie usługi szkolenia
PLN 30
Po wykonaniu
Udzielenie rabatu na akcesoria
PLN 5
Po dostawie akcesoriów
Akceptacja zwrotu
PLN 5
Umowa z X
cane, a produkt jest niestandardowy i mocno dostosowany do danego klienta, wówczas dotychczasowa metoda rozliczania przychodów wydaje się możliwa do zastosowania pod nowym standardem.
Wymagane ujawnienia MSR 18 zawiera tylko dwa paragrafy dotyczące wymaganych w sprawozdaniu finansowym ujawnień na temat przychodów, podczas gdy ujawnienia w nowym standardzie zajmują pięć stron. Dla podmiotu
Po zwrocie lub wygaśnięciu prawa do zwrotu
sporządzającego sprawozdanie wg MSSF niektóre z nowych wymogów mogą okazać się trudne do spełnienia, bo dotyczą np. uzgodnień sald otwarcia i zamknięcia pojedynczych aktywów i zobowiązań umownych czy też zobowiązań do wykonania świadczeń rodzących obciążenia.
zgodnie z jego wymogami, konieczne wydaje się zatem zrewidowanie dotychczasowego podejścia do rozpoznawania przychodów w spółkach, a także ocena możliwości kadrowych czy systemów informatycznych do zastosowania nowych, szerszych wymogów analizy umów z klientami. ■
Zastosowanie retrospektywne
Autorem tekstu jest:
Projekt standardu proponuje pełne zastosowanie retrospektywne, a więc przekształcenie także danych porównawczych
Joanna Rzeźniczak Menedżer, Deloitte Audyt jrzezniczak@deloitteCE.com
www.polskiprzemysl.com.pl kwiecień 2011
15 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Zarządzanie
Komunikacja pozwala ciąć koszty Komunikacja wewnętrzna jest dla firmy niczym układ krwionośny dla człowieka. Gdy działa bez zastrzeżeń, zapominamy o jego istnieniu, lecz wszelkie dolegliwości mogą prowadzić do poważnych kłopotów: nadciśnienia, zatorów czy wreszcie zawału. Jedynie strategiczne podejście do zarządzania komunikacją wewnętrzną może uchronić dzisiejsze przedsiębiorstwa przed prawdziwą plagą XXI wieku.
Wczesne wykrywanie Współczesne organizacje podlegają nieustanym przemianom – ewoluuje ich otoczenie, one same dynamicznie się rozwijają, rozbudowując swoje struktury zarówno na obecnych, jak również na nowych rynkach. Często z małych i średnich przedsiębiorstw stają się dużymi korporacjami funkcjonującymi na kilku kontynentach. To właśnie wtedy są najbardziej narażone na zaburzenia komunikacji i wymagają sprawnego systemu wczesnego wykrywania. Przykładem takiego przedsiębiorstwa jest firma LUG SA i jej spółki zależne, które z małej rodzinnej firmy przekształciły się w wiodącego producenta profesjonalnych opraw oświetleniowych z kilkunastoma
Polski Przemysł
16 kwiecień 2011
biurami regionalnymi w kraju i przedstawicielstwami na całym świecie. Dynamiczny rozwój firmy i rozproszenie naszych przedstawicieli uświadomiły nam znaczenie sprawnej komunikacji. Odebraliśmy sygnały, że pewne informacje nie docierają do wszystkich pracowników, powodując zatory komunikacyjne, które utrudniają nam zdobywanie kontraktów i rozwijanie asortymentu. Poza tym należało rozwiązać problem tzw. komunikacji pionowej – od dyrekcji do pracowników, również tych w terenie, i z powrotem. Fakt, że firma nie zbagatelizowała niepokojących sygnałów, umożliwił jej wczesne wykrycie i zdiagnozowanie problemów komunikacyjnych, a w konsekwencji zastosowanie kompleksowej terapii.
Terapia Niezbędnym elementem skutecznej terapii jest analiza obecnego stanu systemu komunikacji. Audyt można zlecić wyspecjalizowanej firmie zewnętrznej lub, tak jak to zrobiła firma LUG, spróbować samodzielnie ocenić zagrożenia wyznaczając do tego zadania specjalnie powołany zespół. Zaletą drugiego podejścia jest nie tylko oszczędność środków, które można później przeznaczyć na wdrażanie konkretnych rozwiązań, ale także bardzo dobra znajomość wszystkich uwarunkowań wewnętrznych przez jej pracowników. Wnioski z analizy są fundamentem przyszłej strategii komunikacji wewnętrznej, która w sposób kompleksowy określa cele i systematyzuje kanały przepływu informa-
PolskiPrzemysł
Zarządzanie
których efektywność jest niemierzalna. Praktyka pokazuje jednak, że zarówno argument kosztowności, jak również niemierzalności w przypadku kilku prostych, lecz skutecznych narzędzi można bardzo łatwo odrzucić. Na uwagę zasługują między innymi newslettery wewnętrzne, które w szybki sposób wspierają komunikację poziomą pomiędzy różnymi komórkami firmy i likwidują problem zatrzymywania informacji w jednym dziale. Stworzenie newslettera nie wymaga żadnych dodatkowych umiejętności ani programów, wystarczy określić grupę odbiorców, przygotować w prostej formie materiały, które wymagają upowszechnienia, a następnie wygenerować plik w formacie PDF i rozesłać go mailem do zainteresowanych osób. Systematycznie przygotowywane newslettery nie zastąpią bezpośredniej komunikacji między pracownikami, ale są w stanie zdecydowanie ją usprawnić.
Konkretna kasa
Ryszard Wtorkowski Prezes Zarządu LUG SA
cji, a także przyporządkowuje konkretne narzędzia do rozwiązania diagnozowanych problemów.
Tanie i skuteczne leki Do niedawna większość menadżerów postrzegała narzędzia komunikacji wewnętrznej jako generujące koszty mechanizmy,
Firma, przygotowując trzy różne newslettery w miesiącu i wysyłając je do blisko 100 pracowników, zaoszczędza do około 90 godzin pracy swoich pracowników w ciągu miesiąca. Gdyby newslettera nie było, pracownicy nie tylko straciliby czas, ale i wyjaśniali poruszane tematy podczas rozmów telefonicznych, a to jak wiadomo również spory wydatek, zwłaszcza gdy działa się na skalę międzynarodową. Innym przykładem bardzo efektywnego i pozytywnie ocenianego przez pracowników narzędzia komunikacji jest biuletyn firmowy. Opracowanie koncepcji biuletynu,
przygotowanie i skład materiału oraz dopilnowanie kwestii wydruku wymaga pracy kilku osób, lecz zarówno w wykonaniu zespołu pracowników, jak i firmy zewnętrznej koszty są relatywnie niskie w stosunku do pozytywnej reakcji pracowników. W zależności od tego, jakie cele zostaną mu wyznaczone, biuletyn może z powodzeniem realizować funkcję informacyjną, edukacyjną czy integracyjną i być znakomitym źródłem informacji.
Profilaktyka Najważniejszym aspektem przeciwdziałania problemom „układu krwionośnego” organizacji jest profilaktyka i zapobieganie wystąpieniu powikłań. Dlatego tak istotne jest, by kompleksowe podejście do zagadnień komunikacji wewnętrznej funkcjonowało nie tylko na poziomie działań operacyjnych, ale także w obszarze decyzji strategicznych. Odnosi się to do trzech aspektów: strategicznego planowania komunikacji, jak również wykorzystywania bezpośredniej komunikacji z pracownikami w procesie formułowania celów strategicznych firmy oraz komunikowania nowej strategii pracownikom. Nowa formuła warsztatów strategicznych w oparciu o bezpośrednie rozmowy z pracownikami średniego szczebla przyniosła wiele interesujących wniosków i uzupełniła listę projektów strategicznych o kilka ciekawych pomysłów. Dostrzegamy zdecydowaną wartość dodaną wykorzystywania narzędzi komunikacji na szczeblu strategicznym i planujemy rozwijać to podejście także szeroko komunikując pracownikom plany rozwojowe na kolejne lata. ■
NARZĘDZIA KOMUNIKACJI WEWNĘTRZNEJ NEWSLETTER WEWNĘTRZNY
Biuletyn firmowy dla pracowników
wsparcie komunikacji poziomej
wsparcie komunikacji pionowej
skuteczność i mierzalność rezultatów
realizacja funkcji informacyjnej, edukacyjnej i integracyjnej
budowanie pozytywnego wizerunku pracodawcy
zaangażowanie zespołu pracowników
bardzo niskie koszty
relatywnie niskie koszty
kwiecień 2011
17 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Technologie
Supermagazyn energii Moda na ekologiczne rozwiązania jest na tyle silna, że znani producenci samochodów zwracają się ku napędom hybrydowym, a nawet elektrycznym. Klientów jednak trudno przekonać do wielogodzinnego ładowania elektrycznego samochodu. Poza tym, czy taka maszyna „odpali” na mrozie? W tym i wielu innych przypadkach z pomocą mogą przyjść superkondensatory. Mariusz Krysiak
Zespół badawczy pod kierownictwem dr. inż. Bronisława Szubzdy pracuje nad nowymi materiałami do budowy kondensatorów
Co
to takiego ten superkondensator? To magazyn energii o właściwościach, które umieszczają go pomiędzy baterią a klasycznym kondensatorem. Największymi jego zaletami są krótki czas ładowania i duża wartość uwalnianej mocy, którą równie błyskawicznie oddaje. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że na mrozie superkondensator nie traci swoich właściwości do przechowywania energii. Do tej pory superkondensatory najczęściej stosowane były w układach typu UPS, czyli podtrzymujących zasilanie. Zwykły akumulatorowy zasilacz awaryjny po rozładowaniu wymaga kilku godzin, by odzyskać pełną sprawność. Poza tym znaczące skoki w zasilaniu powodują, że żywotność akumulatora również się zmniejsza.
Polski Przemysł
18 kwiecień 2011
Prowadzi to do tego, że akumulatory w takich zasilaczach wymieniać należy co kilkadziesiąt miesięcy. To spory koszt, szczególnie dla firm, które masowo wykorzystują urządzenia do podtrzymywania zasilania. Zastosowanie superkondensatora w UPS-ie zwiększa bezpieczeństwo, bowiem ładuje się on znacznie szybciej niż sam akumulator, więc po chwili jest gotowy do powtórnej akcji. Zwiększa się wtedy również żywotność samego akumulatora (nawet do kilkudziesięciu lat!) ze względu na wyeliminowanie skoków energii.
Super(kondensator)owe zdjęcie Dobre zdjęcie wymaga dobrego światła – tak mawiają fotografowie. Jednak często
muszą sobie z tym złym światłem radzić przy pomocy lampy błyskowej. Moc błysku przenośnej lampy jest na tyle duża, by oświetlić obiekty znajdujące się bardzo blisko. Jednak natężenie światła maleje wraz z odległością. Mocniejszy błysk wymaga wyzwolenia znacznie większej energii, co jest niemożliwe do uzyskania przy pomocy obecnie stosowanych baterii. Z superkondensatorem to możliwe. Jak pokazują projekty znanych firm, jest to rozwiązanie nie tylko dla profesjonalnych fotografów. Nokia w swoich telefonach zamierza implementować elastyczne superkondensatory drukowane na płytce długości połowy kciuka i grubości około milimetra. Dzięki temu projektanci telefonów nie będą ograniczeni
PolskiPrzemysł
Technologie w żaden sposób, a nawet będą mogli projektować zupełnie giętkie urządzenia. Użytkownik zyska zaś wydajną lampę błyskową. Gdyby taką lampę montować w komórkach bez superkondensatora, żywotność baterii po prostu by spadła.
Zahamujesz – zmagazynujesz W Formule 1 dzięki zastosowaniu superkondensatorów możliwe jest magazynowanie nadmiaru energii odzyskanej podczas hamowania, by potem uwolnić ją w dogodnym momencie (np. podczas przyspieszania). Formuła 1 to niejedyny przykład. Spopularyzować użycie kondensatorów próbuje firma Sinautec, budując przy ich wykorzystaniu wózki golfowe, ale również demonstrując autobusy, a właściwie system komunikacji miejskiej. Na czym to polega? Autobus wyposażony jest w superkondensatory, które są w stanie naładować się w ciągu kilkudziesięciu sekund. Rolę „stacji benzynowej” dla tych pojazdów pełnią przystanki autobusowe. Kierowca wyciąga pantograf, który styka się z linią zasilającą i tak przygotowuje się do podróży na kolejny przystanek. Prąd jest uzyskiwany z zainstalowanych na budkach przystankowych ogniw fotowoltaicznych. Dzięki odzyskiwaniu energii z hamowania taki autobus według producenta jest tańszy w utrzymaniu od tradycyjnego o 200 tysięcy dolarów w przeciągu 12 lat eksploatacji. Jest też o wiele bardziej ekologiczny.
Pracują nad materiałami W Pracowni Materiałów Magnetycznych i Stykowych Instytutu Elektrotechniki we Wrocławiu zespół pod kierownictwem dr. inż. Bronisława Szubzdy prowadzi badania nad nowymi materiałami, które mogą być wykorzystane w konstrukcji superkondensatorów. Setki pomiarów wykonywanych przez wrocławskich naukowców w przyszłości mogą pomóc znaleźć jeszcze bardziej efektywne rozwiązania, które z powodzeniem mogą być wykorzystane w różnych układach zasilających. Komentuje dr inż. Bronisław Szubzda, kierownik Pracowni Materiałów Magnetycznych i Stykowych Instytutu Elektrotechniki we Wrocławiu. Technologia superkondensatorów zajmuje obecnie bardzo ważne miejsce w wielu dziedzinach związanych z energetyką. Wynika to z pożądanych właściwości, jakimi się charakteryzują. Do najważniejszych należą: • bardzo duża pojemność elektryczna – o kilka rzędów większa niż „klasycznych” kondensatorów, • krótki czas ładowania i rozładowania – wielokrotnie krótszy niż ogniw i akumulatorów, dzięki czemu energia może być gromadzona i wydatkowana z dużą mocą,
• oraz wysoka żywotność urządzenia – duża liczba cykli ładowania i rozładowania – wielokrotnie wyższa niż akumulatorów. Te szczególne właściwości określają obszar zastosowania tych urządzeń. Krótki czas ładowania i rozładowania przy dużej pojemności elektrycznej powoduje, że superkondensatory doskonale spełniają zadanie impulsowego źródła energii. Akumulatory muszą być dobrane do maksymalnych, impulsowych poborów energii. Należy tu dodatkowo zaznaczyć, że przyczynia się to do przedwczesnego zużycia ogniw. Optymalnym rozwiązaniem tego problemu jest system wykorzystujący współpracę akumulatora z superkondensatorem. System taki, w którym superkondensator dostarcza impulsowo energię, a akumulator pracuje ciągle z taką samą, uśrednioną mocą, łączy zalety obu elementów, pozwalając na znaczne zmniejszenie wymagań akumulatora, a zatem i jego rozmiarów, masy i ceny. Zmniejszenie rozmiarów akumulatora przy jednoczesnym przedłużeniu jego żywotności jest szczególnie ważnym czynnikiem ekonomicznym, uzasadniającym wszelkie prace badawcze i wdrożeniowe, ale jest też ważnym czynnikiem ekologicznym. Ogniwa elektrochemiczne, akumulatory są szczególnie uciążliwym dla środowiska naturalnego odpadem. ■ Więcej informacji na www.iel.wroc.pl
reklama
kwiecień 2011
19 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Transport i logistyka
Gdzie dwóch się bije...
Rosja walczy z Polską o międzynarodowy rynek przewozów drogowych. Korzystają na tym przewoźnicy z innych krajów.
P
oczątki obecnego problemu to pokłosie rokrocznie przeciągających się negocjacji dotyczących zezwoleń, które umożliwiają polskim przewoźnikom transport towarów do Rosji. Rosjanie widzą w rynku przewozów międzynarodowych łakomy kąsek dla siebie. Polacy walczą o to, by go nie stracić. Tradycją stało się, że negocjacje przeciągają się przez cały pierwszy kwartał. Po oświadczeniu sekretarza stanu Tadeusza Jarmuziewicza wydawało się, że kryzys został zażegnany. – Udało nam się wspólnie osiągnąć kompromis ze stroną rosyjską w sprawie zezwoleń, co pozwoliło nie tylko na uruchomienie przewozów na kierunku rosyjskim, lecz także na zawarcie trzyletniego porozumienia, dającego stabilizację polskiemu transportowi drogowemu do 2013 r. – cieszył się Jarmuziewicz. Rosjanie zgodzili się honorować wszystkie zezwolenia wydawane Polsce przez ITF – Międzynarodową Organizację Transportu. Wcześniej Rosjanie chcieli uznać tylko jedną trzecią z nich.
Polski Przemysł
20 kwiecień 2011
Rosja walczy o rynek Zaledwie kilkanaście dni przyszło nam czekać na kolejny zwrot w tzw. „wojnie na zezwolenia”. Ministerstwo Infrastruktury opublikowało 22 lutego oświadczenie, w którym m.in. czytamy: „Przedstawiciele Federacji Rosyjskiej zgłosili nieoczekiwanie całkowicie nowe, bardzo trudne do spełnienia żądania, stanowiące warunek wprowadzenia w życie postanowień z dnia 2 lutego 2011 r., kiedy to strona rosyjska wycofała swoje zastrzeżenia co do ilości zezwoleń ważnych na terytorium FR. [...] Z uwagi na zakres żądań, zostały one przesłane do konsultacji wszystkim państwom członkowskim ITF. [...] Kolejną próbę rozstrzygnięcia konfliktu zaplanowano na przedostatni tydzień marca”. – To dla nas przykra niespodzianka, szczególnie że ministerstwo wcześniej ogłosiło inny efekt rozmów. Tymczasem okazuje się, że w praktyce w dalszym ciągu „na Rosję” waż-
nych jest tylko 67 zezwoleń bazowych CEMT, pomimo że nasze ministerstwo ogłosiło, że Rosjanie powinni honorować ponad 180 – mówi Anna Wrona, rzecznik Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Z rozmów, które przeprowadziliśmy z kierowcami i przewoźnikami, wiemy, że niektóre firmy przewozowe wciąż mają problem z wjazdem na teren Federacji Rosyjskiej. Niejednokrotnie bez wysokiej łapówki nie mogą przekroczyć granicy z towarem, z którym wcześniej nie było tak dużego problemu. Co roku przewoźnicy mają nóż na gardle, gdyż podpisane umowy i zawarte w nich kary za niewykonanie zlecenia wymuszają szukanie rozwiązań „za wszelką cenę”. – Chodzi o to, że Rosjanie nie chcą honorować zezwoleń ogólnych, jeżeli producentem towaru jest firma spoza Polski, choćby nawet towar wyprodukowany był i załadowany w Polsce. Traktują to jako fracht z krajów trzecich, na co jest ogromny deficyt zezwoleń – tłumaczy Wrona.
PolskiPrzemysł
Transport i logistyka – Dogadywaliśmy się z rosyjskimi i białoruskimi przewoźnikami. Przeładowywaliśmy im nasze ciężarówki, zmienialiśmy naczepy, by to oni dowieźli fracht do celu, wykorzystując swoje zezwolenia. Oni zarabiali na tym więcej niż „u siebie”, my mogliśmy realizować zlecenia – mówi Marek Sławiński, który prowadzi niewielką firmę spedycyjną. – Dzięki temu, że do Rosji jeżdżę już parę lat, wiem komu można zaufać i powierzyć transport – dodaje. Jednak nie wszyscy mają takie doświadczenie i muszą sobie radzić w inny sposób. Część osób zakładała firmy za granicą, np. w Niemczech, i wtedy problem z zezwoleniami był o wiele mniejszy. Największym wzięciem podczas „wojny transportowej” cieszyły się usługi Litwinów, Czechów lub Słowaków oraz firm polskich, które dysponują wymienionymi wcześniej 67 zezwoleniami wielokrotnymi. Skorzystanie z takiej pomocy często podraża fracht, i to czasami dwukrotnie. Gdy nasi przewoźnicy zwrócą się z podobną prośbą do kolegów spoza Unii Europejskiej, jest nieco inaczej. – W przypadku Rosjan i Białorusinów jest taniej o około 20%, niż gdyby całą trasę miał przejechać kierowca z Polski. To daje do myślenia – mówi Sławiński. Rosjanie ze względu na zaostrzoną sytuację również nie mogli wjechać do Polski. Wybierali trasę przez... Litwę do portu w Kłajpedzie, a tam dalej drogą morską do Niemiec. Władze litewskie już zaczęły się zastanawiać, jak zaistniałą sytuację przekuć w długoterminową współpracę zarówno ze stroną Polską, jak i z Rosjanami. Jednak ten proceder ze względu na interpretację przepisów międzynarodowych stosowaną przez Rosjan nie trwał długo.
Kto pojedzie do Rosji? Mimo konfliktów przewoźnicy wciąż myślą o rosyjskim kierunku, bo ze względu na to, że to potężny rynek zbytu, można tam dużo zarobić. Jednak rzadko ostatecznie decydują się na tak ryzykowną działalność. – Po rozmowach ze szwagrem i kolegami z branży, mimo że chciałem spróbować jeździć do Rosji, zrezygnowałem. Tam łatwo o problemy – tłumaczy Rafał Witek z firmy Transpol.
Bogumił Paszkiewicz Portal trans.info
Problem dostrzega też Grzegorz Haładus z Europejskiej Giełdy Transportowej TRANS.eu. – Podczas konfliktu polscy przewoźnicy znajdowali za pomocą naszej internetowej platformy zagranicznych partnerów, którzy mogli im pomóc w transporcie do Rosji. Duże znaczenie miała wiarygodność firm oferujących pomoc – opowiada Haładus. – Dzięki temu, że najbardziej wiarygodnym firmom transportowym z całej Europy przyznajemy specjalny certyfikat Rzetelnego Przewoźnika, każdy kto korzysta z naszych usług mógł bez obaw wybrać partnera nawet z najbardziej ryzykownego rynku rosyjskiego, gdzie często trzeba płacić z góry – tłumaczy. Tym, którym nie udało się znaleźć rzetelnych partnerów za wschodnią granicą, pozostało liczenie strat. – Ta przepychanka kosztowała mnie 3 tygodnie przerwy w wyjazdach do Rosji. To dla nas około 80 tys. dolarów mniej przychodu – mówi Jacek Grzesiak, przewoźnik, który od 8 lat jeździ do Rosji.
– Rosjanie już teraz próbują konkurować z Polakami, którzy dysponują największą flotą przewozową w Europie. Jeszcze kilka lat i to nasi koledzy ze wschodu zyskają ten tytuł. Wystarczy, że sami będą się pilnować przed nierzetelnymi uczestnikami rynku, bo są po prostu tańsi – przewiduje Sławiński. – To dlatego zmieniam branżę, bo niedługo ten biznes przestanie się opłacać. Chcę się zająć turystyką – kończy przedsiębiorca.
Trochę statystyki Według szacunków ZMPD do przewozów do Rosji wykorzystywanych jest 8–10% polskiego taboru międzynarodowego, czyli do 10 tys. ciężarówek. Każdy transport to średnio 3,5 tysiąca euro przychodu dla przewoźnika. Jeżeli przyjmiemy, że rosyjską granicę polscy przewoźnicy przekraczają 10 tys. razy, to łatwo policzyć, że na trzytygodniowej polskorosyjskiej batalii firmy przewozowe mogły stracić przewozy, z których przychód sięgałby w sumie około 26 milionów euro. Imię i nazwisko przewoźnika jeżdżącego do Rosji zostało na jego prośbę zmienione. ■
kwiecień 2011
21 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł Cezary Lejkowski
Dyrektor Generalny easygreen, firmy nadzorującej przydzielanie Certyfikatów Zielona Marka
Zielona Marka
Zielona Marka, naturalna przyszłość światowego Top10 produktów
ECO, produkt naturalny, ekologiczny, bez konserwantów – napis ten widzisz na metkach, opakowaniach, naklejkach praktycznie wszędzie. Coraz więcej produktów zawiera oznaczenia symbolizujące istotne dla konsumenta wartości. Wynikają one ze skłonności do dokonywania dobrych i przyjaznych dla środowiska, dzieci lub organizacji pożytku publicznego wyborów zakupowych. Dzisiejszy klient radykalnie zmienia zestaw kluczowych cech, wpływających na decyzję o zakupie produktu czy usługi. Zestaw czynników, mający wpływ na decyzję, nie dość że się zmienił, to jeszcze rozszerzył o cechy, które do tej pory nie były znaczące w procesie porównywania produktów przed dokonaniem wyboru. Oznaczenia ekologiczne zaczynają zmieniać dotychczasowe nawyki zakupowe konsumentów. Prym wiodą produkty o walorach ekologicznych, energooszczędnych, których cechy potwierdzają znaki ekologiczne, takie jak Zielona Marka czy Ecolabel.
Na
rynku pojawia się coraz więcej zielonych produktów. Gros firm tworzy lub dopasowuje swoje linie produktów do oczekiwań i potrzeb obecnych, a co ważniejsze – także przyszłych klientów. Analizy GGCC (Global Green Consulting Center) pokazują jasny nurt, kształtujący cechy charakterystyczne dla produktu, który będzie chętnie kupowany w przyszłości. Będzie to produkt „zielony”, który jest przyjazny dla środowiska i człowieka, podlega recyklingowi, nie zawiera konserwantów, barwników, a co ważniejsze
Polski Przemysł
22 kwiecień 2011
– będzie certyfikowany przez niezależną instytucję, potwierdzającą jego ekologiczne właściwości. Słusznie można zadać pytanie dlaczego firma powinna starać się o certyfikat „Zielona Marka” lub Ecolabel, skoro równie dobrze sam producent może nazwać produkt ekologicznym, zastosować zielone opakowanie etc. Odpowiedzią są wyniki badań rynkowych, które jasno potwierdzają brak zaufania do produktów, które sam producent nazywa ekologicznymi. Kilka-
set kampanii (w tym kilkadziesiąt w Polsce) marketingowych i PR-owskich zakończyło się klęską lub wątpliwym sukcesem, ponieważ za „zielonymi hasłami” nie szły fakty potwierdzone wiarygodnym znakiem. Tylko dzięki autorytetowi, niezależnej komisji przyznającej certyfikat, można zbudować społeczne zaufanie do „ekologiczności i energooszczędności” produktu. A zaufanie i wiarygodność stają się jednymi z głównych wyznaczników w świecie pełnym pseudo zielonych marek.
PolskiPrzemysł
Zielona Marka Wiele oznaczeń, znaków można po prostu kupić i wdrożyć do polityki marketingowej. Jednak mają one jedną ogromną wadę: klient sugerujący się takim znakiem może poczuć się oszukany i odwrócić się od producenta i produktu, który zakupił po wpływem przekazu marketingowego. Czy można ufać instytucji, która zaświadcza o ekologicznym charakterze firmy notorycznie zatruwającej środowisko lub powodującej katastrofę ekologiczną? Odpowiedź jest oczywista. Międzynarodowe koncerny coraz częściej inwestują duże pieniądze w przebudowę portfolio produktów oraz uwypuklenie „zielonych cech”, mających coraz większy wpływ na decyzję o wyborze klientów. Co roku sprzedaż zielonych marek wzrasta o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset procent. Wszystko dzięki świadomości i odpowiedzialności społecznej. Ale czy chodzi tylko o czynniki społeczne? Oczywiście nie. W większości przypadków zielona marka daje szereg korzyści i są to również korzyści ekonomiczno-finansowe. Często zielony produkt zużywa kilka razy mniej prądu lub paliwa, ma dłuższą żywotność, większą wydajność etc. Jednocześnie, wybierając zieloną markę, dokładamy starań o lepsze dzisiaj dla nas oraz jutro dla naszych dzieci i przyszłych pokoleń.
podjęcia decyzji o zakupie. Coraz więcej firm docenia jego zalety, przekładające się na większą sprzedaż oraz zaufanie społeczne. Ryzykowne natomiast staje się budowanie własnych systemów zielonego marketingu, które często nie są wiarygodne, traktowane wręcz jako „mydlenie oczu”. Bo kto rozsądny uwierzy, że samochód z silnikiem benzynowym o pojemności 4,7 litra, z „ECO” w nazwie, jest ekologiczny, przyjazny środowisku i człowiekowi? Tego typu marketing nazywany jest greenwashingiem. Czyli nabijaniem klientów w „zieloną butelkę”. Można z tego wywnioskować, że zielony marketing oparty na sprawdzonych autorytetach prowadzi do budowania wiarygodnych zielonych marek, które będą co rok przejmować kolejne udziały w rynku. Dlaczego korporacje, których głównym celem jest wypracowanie jak największego zysku dla akcjonariuszy, inwestują dziesiątki milionów w modernizację, zielone technologie, edukację i poprawność ekologiczną, które z pozoru generują jedynie koszty?
Klient dzięki wszechogarniającej informacji otaczających go kampanii reklamowych, podejmując decyzję o zakupie coraz częściej kieruje się rekomendacjami bądź zdaniem zewnętrznych autorytetów lub instytucji (takich jak Biuro Zielonej Marki czy Polskie Centrum Badań i Certyfikacji). Dlatego kampanie marketingowe i strategie pozycjonowania marek w kontekście ekologii, przyjazności dla środowiska i człowieka są wiarygodne, jeżeli stoją na stabilnych fundamentach autorytetu zewnętrznego, który daje zaufanie i pewność trafnego wyboru.
Odpowiedź jest prosta. W perspektywie kilkunastu miesięcy właśnie te firmy, które mają dobrze rozwinięty system CSR, społecznej odpowiedzialności biznesu, oparty na wiarygodnych działaniach i certyfikatach, będą przejmować udział w rynku, bowiem ponad 62% konsumentów chętniej wybiera produkty, które są przyjazne dla środowiska, minimalizują negatywne skutki własnej działalności, posiadają certyfikaty typu Zielona Marka lub Ecolabel. W Polsce w zdecydowanej większości za CSR odpowiadają działy PR, traktując ją jako część marketingu, która często nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Dlatego też łatwiej i szybciej jest tworzyć własne czysto marketingowe oznaczenie „EKO”, które nie jest potwierdzone merytorycznymi dowodami lub certyfikatem. Jednak taki system działania ma też drugą stronę, która może okazać się strzelaniem sobie w stopę. Klient nie jest głupi! Potrafi również samodzielnie ocenić, czy nie jest czasem nabijany w butelkę.
Zielony marketing jest i będzie coraz ważniejszym motywacyjnym czynnikiem do
Potęga CSR opartej na certyfikacie Zielona Marka lub Ecolabel polega na jej wpływie
Małe i średnie firmy również aktywnie rozwijają swoją ofertę o nowe zielone marki, aby już teraz zyskać znaczącą pozycję w nowych i starych sektorach rynku, które przeżywają rozkwit zielonych technologii i ich zastosowań.
na przyszłość firmy i decyzję o wyborze jej produktów przez klientów. Co ciekawe, za korzyściami wizerunkowymi idą konkretne kwoty zaoszczędzone na bieżącym funkcjonowaniu biura. Kompleksowy system „Biura Zielonej Marki” mogą wdrożyć firmy, które uzyskały Certyfikat Zielona Marka na swoje produkty, zaczynając od siebie i własnego biura, wprowadzając rozwiązania i modernizacje zmniejszające zużycie papieru, prądu i wody w biurze. Coraz częściej pojawiają się wewnętrzne akcje, integrujące pracowników wokół zielonych rozwiązań i eliminowania negatywnego wpływu firmy na środowisko. Sadzenie drzew, sprzątanie terenów zielonych, szkoła Eco Drivingu stają się codziennością. Dzięki samemu szkoleniu poprawiającemu ekonomię jazdy samochodem możemy uzyskać do 15% oszczędności na paliwie. Natomiast kierując się wyznacznikami Zielonej Marki przy wyborze samochodów do floty firmowej, można zaoszczędzić nawet do 35% kosztów eksploatacyjnych związanych z utrzymaniem floty. Zadziwiające, prawda? Wiodąca firma świadcząca usługi leasing i długoterminowego wynajmu, LeasePlan, uzyskała już Certyfikaty Zielona Marka. Natomiast klienci LeasePlanu mogą liczyć na znaczne zmniejszenie kosztów eksploatacji pojazdów, jednocześnie eliminując część negatywnego wpływu na środowisko. Komunikowane powyższych zmian, modernizacji oraz troski o środowisko i społeczeństwo, klientom i pracownikom firmy jest podstawą budowy nowego właściwego wizerunku firmy. Na bazie analizy sprzedaży produktów, które dodatkowo są wyposażone w oznaczenia takie jak Zielona Marka lub Ecolabel, można zaobserwować wzrost obrotów o kilkanaście procent. Wnioski nasuwają się same: ekologia, CSR, troska o środowisko już teraz mają realny wpływ na decyzje konsumentów i klientów, a będzie on systematycznie rósł dzięki coraz częstszym akcjom edukacyjnym i informacyjnym Ministerstwa Środowiska, Komisji Europejskiej oraz niezależnych organizacji, takich jak Zielona Marka. ■
kwiecień 2011
23 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Regiony
Konin – europejskie miasto przyszłości
K
onin to miasto położone w centralnej Polsce, we wschodniej części Wielkopolski, nad rzeką Wartą. Liczba mieszkańców wynosi blisko 80 tysięcy. W pobliżu granicy miasta przebiega autostrada A2. Alternatywą dla niej jest droga krajowa nr 92. Z północy na południe miasto przecina droga krajowa nr 25. Przez Konin prowadzi międzynarodowa trasa kolejowa. To doskonałe położenie logistyczne daje dobre warunki dla rozwoju przedsiębiorczości. Z myślą o krajowych i zagranicznych inwestorach samorząd Konina przygotował specjalną ofertę inwestycyjną. Samorząd oferuje w niej dwie grupy zwolnień z podatku od nieruchomości. Pierwsza grupa dotyczy udzielania pomocy regionalnej na wsparcie nowych inwestycji lub tworzenia nowych miejsc pracy związanych z powstającą inwestycją. Istnieją dwie możliwości uzyskania zwolnienia od podatku z nieruchomości dla inwestycji o charakterze przemysłowym lub usługowym: w zależności od zainwestowanego kapitału i w zależności od nowych miejsc pracy. Druga grupa dotyczy zwolnień z podatku od nieruchomości w ramach pomocy de minimis dla przedsiębiorców tworzących nowe miejsca pracy na terenie miasta. W opinii analityków i ekonomistów oferta Konina w perspektywie długoletniej jest równie korzystna, jak oferty proponowane inwestorom w specjalnych strefach ekonomicznych.
Należy dodać, że Konin jest jednym znajwiększych ośrodków przemysłu paliwo-
Polski Przemysł
24 kwiecień 2011
wo-energetycznego (Zespół Elektrowni Pątnów–Adamów–Konin oraz Kopalnia Węgla Brunatnego ,,Konin’’). To właśnie jemu zawdzięcza swój dynamiczny rozwój. Dominująca rola wspomnianego sektora sprzyja rozwojowi takich gałęzi przemysłu, jak przetwórstwo aluminium, przemysł rolnospożywczy czy przemysł materiałów budowlanych. Z dużym powodzeniem na konińskim rynku gospodarczym rozwija się sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Nową szansą na dalszy rozwój miasta jest możliwość realizowania inwestycji w formie partnerstwa publiczno-prywatnego. Samorząd z myślą o inwestorach prowadzi działania służące rozbudowie infrastruktury. Tworzone są także nowe plany zagospodarowania przestrzennego. Wydatki inwestycyjne Konina, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, należą do jednych z najwyższych w kraju. Do dyspozycji przedsiębiorców oraz inwestorów pozostają instytucje wspierania przedsiębiorczości, takie jak: Konińska Izba Gospodarcza, Agencja Rozwoju Regionalnego oraz kilkanaście oddziałów banków, towarzystw ubezpieczeniowych, kancelarie prawnicze, biura obrotu nieruchomościami i inne. Obecnie na terenie miasta działa ponad sto spółek z kapitałem zagranicznym, m.in. z Niemiec, Francji, Anglii, Belgii, Holandii, Szwecji. Najbliższe okolice Konina są znakomitym rejonem do uprawiania sportów wodnych, wędkowania i wypoczynku. Dlatego też bardzo często tereny te nazywane są ,,małymi Mazurami”. Wiele jezior posiada połączenia żeglowne z Wisłą i wybrzeżem Bałtyku po-
przez kanał Warta–Gopło. Dziesięć kilometrów od Konina znajduje się Sanktuarium Maryjne w Licheniu. Wybudowana tam bazylika jest jedną z największych świątyń w Europie. ■
Józef Nowicki Prezydent Miasta Konina
Konin to miejsce wyjątkowe. Przekonują się o tym wszyscy, którzy go odwiedzają. Dzisiaj musimy stworzyć w nim nowe miejsca pracy. Dlatego też usuwamy bariery, które mogą przeszkadzać inwestorom. Wspieramy lokalną przedsiębiorczość, prowadzimy liczne inwestycje. Budujemy przedszkola, mieszkania komunalne i socjalne, drogi, parkingi, wiadukty i ścieżki rowerowe, mamy sprawną komunikację miejską oraz darmowy Internet. Zapraszam Państwa do Konina. Tutaj warto inwestować.
Felieton Czy duży może więcej? Po kryzysie powoli znów zaczynają powstawać nowe biura, magazyny i inne nieruchomości przeznaczone dla przedsiębiorców. Ci ostatni stają przed dylematem wyboru odpowiedniego dewelopera: postawić na dużego czy zaufać małemu?
P
rzełom lat 2008 i 2009 był dla sektora nieruchomości okresem, o którym większość inwestorów wolałaby zapomnieć. W wyniku kryzysu finansowego załamało się wiele decydujących dla tego rynku czynników. Ograniczony został dostęp do kredytów dla budujących i ich klientów, co w konsekwencji dotknęło zarówno małych, jak i dużych deweloperów. Obecnie zmieniająca się sytuacja zaczyna otwierać nowe możliwości dla mniejszych firm, które wykazują się większą elastycznością i potrafią przystosować budowaną powierzchnię do wysokich wymagań klientów już na etapie planowania inwestycji. Wciąż jednak – w porównaniu do większych deweloperów – muszą starać się dużo bardziej o zaufanie klientów. Nadal, szukając nieruchomości, wolimy być traktowani nie jako jeden z wielu, ale współpracować z pewnym partnerem, nie ryzykując wynajmu lub kupna od dewelopera bardziej skłonnego do ustępstw, ale mniej doświadczonego. W odniesieniu do małych deweloperów pojawiają się różne zarzuty. Jednym z nich jest ich brak wiarygodności dla banków i klientów. Prawdą jest jednak, że firmę należy weryfikować dokładnie bez względu na jej wielkość. Najwięcej informacji o danym deweloperze można uzyskać, zapoznając się z odpisem z Krajowego Rejestru Sądowego. Jest on dostępny w wydziale rejestrowym sądu rejonowego właściwego ze względu na
Jacek Nitecki prezes zarządu, dyrektor generalny funduszu Nitecki Acquisition Ltd.
siedzibę dewelopera. Można również zajrzeć do właściwego Monitora Sądowego i Gospodarczego wydawanego przez Ministra Sprawiedliwości, bezpłatnie udostępnianego przez sądy. Jednak ryzyko bankructwa, chociażby spowodowane zmianami otoczenia makroekonomicznego, zawsze może się pojawić. Można je wówczas zminimalizować np. poprzez negocjowanie płatności tak, aby największe sumy wpływały na jak najpóźniejszym etapie realizacji projektu. Innym sposobem jest zawarcie umowy notarialnej. Podnosi ona nieznacznie koszty zakupu, ale daje kupującemu większą gwarancję, że złożone oświadczenie woli sprzedającego, dotyczące sprzedaży nieruchomości, zostanie zrealizowane zgodnie z tym zobowiązaniem. Częstym zarzutem w stosunku do małych deweloperów jest fakt, że to biznes tworzony z nadwyżek finansowych firm, co przekłada się na brak profesjonalizmu. Małym często jednak bardziej zależy na wywiązaniu się ze zobowiązań i ciekawych realizacjach – chcą zaistnieć, budować swoją markę i szukają wiarygodności poprzez swoje projekty. Zresztą, jeżeli firma w swojej wiodącej działalności cechowała się profesjonalnym podejściem do biznesu, winno być to dla
klienta dobrym rokowaniem utrzymania podobnie wysokiego poziomu w nowej gałęzi. Dodatkowo, dużo też zależy od zespołu ludzi zgromadzonych do realizacji danych projektów. To ich podejście, wiedza oraz doświadczenie są siłą napędową danej inwestycji. Planując zakup lub wynajem nieruchomości komercyjnej, klient powinien przede wszystkim zdefiniować własne potrzeby. Mały deweloper jest bardziej elastyczny w dopasowaniu swojej oferty do klienta. Gdy firma potrzebuje lokalu użytkowego na biuro ze względu na swój profil działalności, często oferuje wartość dodaną do obiektu, jak jakość architektury, atrakcyjny plan pomieszczeń, jakość wykończenia itp. Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, widać wyraźnie, że przed dokonaniem inwestycji warto gruntownie zastanowić się, jaką drogę wybrać. Czasem duży może więcej, mały zaś wypełnia lukę na rynku deweloperskim, zajmując się niewielkimi projektami. ■ Autorem tekstu jest: Jacek Nitecki prezes zarządu, dyrektor generalny funduszu Nitecki Acquisition Ltd. (dawniej Elsmile Ltd.)
kwiecień 2011
25 Polski Przemysł
JACHTY I CAŁA RESZTA POSZERZENIE I USPRAWNIENIE PRODUKCJI TO CEL LIMARU NA BIEŻĄCY ROK
Zdjęcie dzięki uprzejmości stoczni Conrad SA
Na
pytanie co sprawiło, że polscy przedsiębiorcy poradzili sobie z kryzysem, często pada odpowiedź: ponieważ są elastyczni. Potrafią dostosować się do sytuacji gospodarczej i sprawnie odpowiadają na potrzeby rynku. Marcin Liszka, właściciel PHU Limar, jest przykładem takiego właśnie przedsiębiorcy. Mimo że Limar jest małą firmą, nawet podczas spowolnienia gospodarczego odnotował wzrost obrotów.
Rodzinny interes Jak to się wszystko zaczęło? Jak opowiada Marcin Liszka, od dawna miał pomysł, by powstała firma, która robiłaby wszystko, co jest związane z przemysłem jachtowym. – Żyjemy na Pomorzu. Tu wiele osób pracuje w tej branży i, siłą rzeczy, jest związanych z morzem. Mój tata też pracował w stoczni i jest żeglarzem. Ja też żegluję, więc temat nie jest nam obcy – wspomina Marcin Liszka. Dlatego wraz z ojcem – Stanisławem Liszką – postanowili wykorzystać swoje doświadczenie i zbudować własną firmę. Niestety, gdy powstawało przedsiębiorstwo – w 2003 r. – branża producentów jachtów na Pomorzu nie miała się najlepiej. Po upadku stoczni zachwiał się rynek i jeżeli przedsiębiorstwo chciało przetrwać, musiało poszukać alternatywy. Okazało się nią budownictwo.
Polski Przemysł
28 kwiecień 2011
– Początki działalności firmy są zawsze trudne i wykonuje się te zamówienia, które w danym czasie można pozyskać, oczywiście biorąc pod uwagę możliwości technologiczne firmy. Tak było też w naszym przypadku. Zdobyte zamówienia dały początek i pierwsze przetarcie szlaków dla działalności firmy – tłumaczy swoją decyzję o poszerzeniu profilu działalności właściciel Limaru. I zaraz podkreśla: – Ale wszystko co robiliśmy, robiliśmy z myślą o tym, by z czasem wrócić do podstawowej działalności firmy, gdy tylko sytuacja się ustabilizuje. Firma z Pomorza zaczęła wytwarzać elementy dla budownictwa, m.in. barierki i balustrady, detale ze stali nierdzewnej i aluminium. Na samym początku bazowała na zleceniach od polskich inwestorów. Do czasu. Tak się złożyło, że w Wielkiej Brytanii pracował krewny właściciela Limaru. Poddał pomysł, że warto by spróbować zawojować rynek na Wyspach. I tak, niemal od startu, Limar postawił na eksport. – Potem duża część naszej produkcji trafiała na rynki zagraniczne. Do Anglii i Irlandii wysyłaliśmy głównie materiały dekoracyjne i wykończeniowe – mówi Marcin Liszka.
Powrót do podstaw Gdy nadarzyła się okazja, właściciel firmy postanowił powrócić do pierwotnych założeń. Od 1999 r. właścicielem terenu byłej stoczni jachtowej im. Józefa Konrada Korzeniowskie-
go, została Marine Projects – istniejąca od 1989 r. jedna z pierwszych prywatnych stoczni w Polsce. W 2003 r. Marine Projects podpisała kontrakt na budowę luksusowego jachtu motorowego i niemal od razu powołała spółkę akcyjną Conrad SA, która specjalizuje się w budowie jachtów luksusowych. Powstanie spółki o takim profilu działalności otworzyło przed Limarem szansę na nawiązanie współpracy. I tę możliwość firma wykorzystała. – Tak się złożyło, że nasza działalność gospodarcza była wykonywana na terenie dawnej stoczni im. Konrada Korzeniowskiego. Właściciele tego terenu, kupując go, przeprowadzili modernizację obiektów, przystosowując je do budowy jednostek pływających i dużych nadbudówek. Powstanie stoczni, która zajęła się budową jachtów pełnomorskich o luksusowym wyposażeniu, po części przyspieszyło decyzję o zmianie profilu działalności. A potem nawiązaliśmy współpracę ze stocznią Conrad SA i tak do dzisiaj współpracujemy… – opowiada Marcin Liszka. Ta kooperacja zaowocowała wieloma wspólnymi projektami, m.in. wykonaniem osprzętu jachtu Conrad 66. To 20-metrowy jacht żaglowy zaprojektowany dla Conrad SA przez znanego polskiego projektanta Juliusza Strawińskiego. Jak można przeczytać w opisie jednostki: „Mocny stalowy kadłub, dwa silniki po 160 KM każdy, podwójne usterzenie, dwie składane śruby, obszerna profesjonalna
na wykonanie 600 m bieżących balustrad, to cała linia produkcyjna przestawia się na to – mówi Marcin Liszka. Wszystko zależy od bieżącej sytuacji rynkowej.
W kraju i za granicą Dziś Limar świadczy usługi zarówno dla kontrahentów krajowych, jak i zagranicznych. Osprzęt jachtowy gdańskiej firmy można znaleźć na jednostkach armatorów m.in. z Niemiec, Rosji i Ameryki. Choć firma nie wysyła swoich wyrobów, to z armatorami spoza Polski pracuje w czasie budowy jednostek w naszym kraju. W Polsce Limar współpracuje ze stocznią Conrad, Choreń Design, Stocznią JABO, YBM, jak również z prywatnymi właścicielami jachtów. Jednym z jachtów, nad którym pracowało m.in. przedsiębiorstwo Marcina Liszki, jest 24-metrowa jednostka żaglowa należąca do polskiego inwestora ze Śląska – „Intuition”. Teraz Limar na zlecenie rosyjskiego armatora wykonuje osprzęt jachtowy do dużej łodzi motorowej. „Na wokandzie” jest też Conrad 115, 35-metrowy jacht stoczni Conrad SA.
Zdjęcie dzięki uprzejmości stoczni Conrad SA
siłownia z izolacją klasy A-60, duże zbiorniki paliwa i wody słodkiej, a także duża pojemność lodówek, zamrażarek i schowków na prowiant pozwalają na bezpieczne dalekie podróże oceaniczne w każdych warunkach”. Łatwo się domyślić, że przeciętny, a nawet trochę ponadprzeciętny Kowalski nie może sobie pozwolić na ten jacht. W końcu to jednostka luksusowa. Pracując z Conrad SA, siłą rzeczy Limar wyspecjalizował się w produkcji osprzętu i ślusarki okrętowej na jachty z najwyższej półki, warte kilka milionów euro. Do dziś Limar czerpie z doświadczenia Stanisława Liszki. – Cały interes to zasługa ojca. Tata jest odpowiedzialny za wykonanie i jakość naszych produktów – podkreśla właściciel pomorskiego przedsiębiorstwa. Obecnie profil działalności Limaru w 60% opiera się na osprzęcie jachtowym. Pozostała część to produkcja elementów dla budownictwa – barierek i balustrad – oraz ślusarka okrętowa. Firma świadczy też usługi w zakresie obróbki skrawaniem, spawania aluminium i stali nierdzewnej. Jak podkreśla właściciel, nie każdy miesiąc wygląda tak samo. Zdarzają się okresy, podczas których 90% produkcji to osprzęt jachtowy, i takie, gdy gros zleceń dotyczyło balustrad i barierek. – Jeżeli mamy kontrakt
Mimo stałych zleceń Limar to wciąż mała firma. W gdańskim przedsiębiorstwie zatrudnionych jest około dziesięciu osób. Ale Limar ma też wypróbowane grono stałych współpracowników. Jeżeli zwiększa się zapotrzebowanie, w każdej chwili może podać hasło „wszystkie ręce na pokład”. Choć, jak przyznaje właściciel Limaru, o nowych współpracowników nie jest łatwo. Brakuje specjalistów. – Staramy się, by pracowali u nas ludzie, którzy mają coś wspólnego z żeglarstwem. Im łatwiej jest wyobrazić sobie jak powinien wyglądać osprzęt na jachcie. A my zawsze staramy się, aby to co robimy było nie tylko trwałe, ładnie wyglądało, ale też było funkcjonalne. W końcu na jachcie pracują ludzie i często żeglują w trudnych warunkach. Liczy się to, aby mogli bezpiecznie i komfortowo spędzać czas – opowiada o swoich wymaganiach Marcin Liszka.
Rosnąca potęga? Napisanie, że po dawnych problemach przemysłu jachtowego nie ma już śladu, pewnie byłoby błędem, ale nie da się ukryć, że rodzimi przedsiębiorcy związani z tą branżą rozwinęli skrzydła. Rocznie w Polsce powstaje ponad 20 tys. łodzi żaglowych i motorowych, co czyni nasz kraj jednym z czołowych producentów tego typu jachtów. Choć te dane dotyczą łodzi do 9,5 m, to pokazują potencjał rynku. Gdy połączy się je z wynikami opublikowanego w połowie ubiegłego roku raportu KPMG „Rynek dóbr luksusowych w Polsce”, wydać duży potencjał polskiego rynku jachtowego. Okazuje się, że w ciągu ostatnich 10 lat liczba zamożnych i bogatych Polaków, czyli zarabiających powyżej
7,1 tysiąca złotych miesięcznie brutto, wzrosła ponad dwukrotnie, nawet do 590 tys. osób pod koniec 2010 r. W tej grupie znajduje się ok. 50 tys. najbogatszych Polaków, czyli osób, które dysponują płynnymi aktywami powyżej miliona dolarów. A zamożni mieszkańcy Polski według szacunków w ubiegłym roku na dobra luksusowe mogli wydać nawet trochę ponad 16 mld dolarów. Część z tych pieniędzy trafiła do producentów jachtów i firm związanych z wytwarzaniem łodzi. Zwłaszcza że – jak pokazują dane Polskiego Związku Żeglarskiego (opracowane przez KPMG), który prowadzi indeks nazw jachtów o długości kadłuba do 24 metrów, wykorzystywanych wyłącznie do celów sportowych lub rekreacyjnych – w 2009 r. w Polsce zarejestrowano ponad 1500 jachtów morskich. Czterokrotnie więcej niż pięć lat wcześniej. A warto przypomnieć, że w 2009 r. borykaliśmy się ze spowolnieniem gospodarczym. To w Polsce. Za granicą polscy producenci jachtów cenieni są m.in. za dobrą jakość. Taka opinia jest wyjątkowo cenna, zważywszy na fakt, że zdecydowana większość polskich jachtów trafia na eksport, m.in. do Niemiec, Francji i Szwecji, a także do Portugalii. Od stycznia do listopada 2010 r. wartość eksportu do tego ostatniego kraju wyniosła 270 tys. euro, czyli o 133 tys. euro więcej niż w 2009 r. Jak powiedział PAP Bogdan Zagrobelny, radca Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Lizbonie, polskie łodzie cieszą się dużym powodzeniem. – Niewątpliwy wpływ na to ma fakt, że w tegorocznej edycji targów NAUTICAMPO Lisboa Boat Show organizatorzy przyznali nam specjalny status tzw. kraju zaproszonego – powiedział PAP Zagrobelny. Na rosnącej popularności jachtów rodzimej produkcji zyskuje cała branża jachtowa.
Każdy jacht jest inny Produkowanie osprzętu na luksusowe jednostki wymaga indywidualnego podejścia. Jak podkreśla właściciel Limaru, każdy jacht jest inny. Zanim przystąpi się do pracy trzeba go dobrze poznać. W przypadku każdej jednostki należy uwzględnić jej budowę, funkcjonalność i wykazać się kreatywnością. Nawet dokumentacja jachtów nie jest sztywna i w trakcie budowy może ulec zmianie. Dlatego też nie da się przygotować elementów wcześniej. Jachty luksusowe łączy jedno – są w pełni wyposażone, a dostępna przestrzeń jest wykorzystana w stu procentach. Luksusowe jednostki mają nie tylko nawigację i systemy odzyskiwania wody, ale też lodówki, telewizory itp. Oczywiście wspólnym elementem jest też jakość wykonania. Gdy armator płaci krocie, chce, aby każdy szczegół był dopracowany. – Budowa jachtów i wyposażenia opiera się teraz na najlepszych materiałach i techno-
kwiecień 2011
29 Polski Przemysł
Zdjęcie dzięki uprzejmości stoczni Conrad SA
logiach. Również nasza firma wykonując zlecenia używa materiałów wysokiej jakości. W naszym przypadku to przede wszystkim stal nierdzewna, aluminium, materiały ścierne, polerskie, spawanie metodą TIG. Stosujemy nowoczesne rozwiązania urządzeń pokładowych i wewnątrz jachtów z dużą dbałością o jakość i funkcjonalność – zaznacza Marcin Liszka.
Dbałość o renomę
W tej branży bez wprowadzania innowacyjnych pomysłów trudno byłoby wyrobić sobie renomę.
Choć firma cały czas stara się pozyskać nowych klientów, to dużą część zleceń dostaje z polecenia albo od zadowolonych ze wcześniejszej współpracy armatorów. Co nie oznacza, że właściciel nie obserwuje rynku. – Gdy dowiedziałem się, że rozpoczął się remont pięknego jachtu „Generał Zaruski”, odbudowywanego przez miasto, natychmiast dałem znać, że jesteśmy zainteresowani uczestniczeniem w tym przedsięwzięciu – mówi Marcin Liszka.
– Za każdym razem osprzęt wykonujemy „zupełnie na nowo”. Często wymaga to od nas szukania nowych rozwiązań. Jednym z takich innowacyjnych produktów, jaki wykonaliśmy, są kątowe drzwi suwane, czyli wejściówka do jachtu. Przesuwne, montowane od środka, muszą przejść próbę strugoszczelną. Udało nam się wykonać je tak, że nie blokują niczego na zewnątrz, a od środka są schowane. Nie widziałem takiego rozwiązania nigdzie indziej – opowiada Marcin Liszka. Jak dodaje, na początku produkcji jachtu często do rozwiązania jakiegoś problemu technicznego dochodzi się metodą prób i błędów. Fakt, że kilka miesięcy wcześniej znalazło się idealne wyjście, nie oznacza, że przy kolejnym zleceniu sprawdzi się ono równie dobrze.
Polski Przemysł
30 kwiecień 2011
Jak w każdej innej branży, i tu konkurencja jest duża, a ewentualne partactwo – bardzo kosztowne. – U nas w Gdańsku wszędzie budują jachty. Właściwie wszyscy się znamy i często informacje o zleceniach przekazywane są pocztą pantoflową – śmieje się Marcin Liszka.
Mimo dobrej opinii na rynku, nie ma co ukrywać, że także Limar odczuł skutki spowolnienia gospodarczego, ale – jak przyznaje Marcin Liszka – teraz już jest lepiej. Chwilowe pogorszenie sytuacji udało się przetrwać dzięki elastyczności. Gdy na rynku jachtowym brakuje zleceń, Limar przestawia się na zlecenia z branży budowlanej, i na odwrót. Dzięki dywersyfikacji przychodów Limarowi od początku swojej działalności udało się utrzymać stały
rokroczny wzrost obrotów. Nawet podczas kryzysu. Zeszłoroczny obrót kształtował się na poziomie miliona złotych, a w tym roku właściciel zamierza przekroczyć ten poziom.
Czas na inwestycje Jaki ma plany Limar na ten rok? – Planujemy poszerzyć naszą produkcję, usprawnić ją poprzez zakup maszyn i zająć się projektowaniem wyposażenia – wymienia właściciel gdańskiego przedsiębiorstwa. Już teraz Limar ma maszyny do obróbki skrawaniem, sprzęt spawalniczy, giętarki do rur, zgrzewarkę, przecinarkę taśmową, ale w najbliższej przyszłości chce kupić dwie–trzy maszyny, które pozwolą zrealizować jeden z celów strategicznych – poszerzenie produkcji. – Jedną z nich jest giętarka trzpieniowa. Dzięki niej będziemy mogli giąć elementy pod każdym kątem. Bo na jachcie walczy się z każdym zbędnym kilogramem, a dzięki zastosowaniu tej technologii będziemy mogli obniżyć wagę osprzętu. Kolejne urządzenie to prasa krawędziowa – wymienia Marcin Liszka. Jednak, jak szczerze przyznaje, wszelkie inwestycje związane są z koniunkturą na rynku. Nic na siłę. W końcu najważniejsze, by nie zabrakło jednostek do pracy. ■ Urszula Światłowska
P.A. NOVA – stabilny rozwój dewelopera
W 2011 ROK P.A. NOVA WCHODZI Z NOWYMI KONTRAKTAMI I SPORYMI SZANSAMI PODPISANIA KOLEJNYCH UMÓW. W TEJ CHWILI FIRMA KONTRAKTUJE BUDOWY, KTÓRE ZOSTANĄ WYKONANE W LATACH 2013–2014.
Galeria Sanowa
P.A.
Nova rozpoczyna budowę dwóch kolejnych, własnych obiektów handlowych: w marcu parku handlowego w Stalowej Woli i w kwietniu galerii handlowej w Kędzierzynie-Koźlu. Szczególnie ta druga budowa będzie istotna dla dalszego rozwoju firmy. Jej wielkość będzie porównywalna do największej jak dotąd inwestycji dewelopera na własny koszt – Galerii Sanowa w Przemyślu, która została otwarta dla klientów w październiku 2010 r. Oprócz tego firma planuje ekspansję na rynki wschodnie, w pierwszej kolejności na Ukrainę i Białoruś. Przedstawiciele P.A. Novej prowadzą zaawansowane rozmowy, mające na celu zbadanie możliwości inwestowania i budowy obiektów handlowych na tamtejszych rynkach.
Dla dużych sieci i dla siebie Dwa podstawowe obszary działalności deweloperskiej i budowlanej P.A. Novej to bu-
dowa powierzchni handlowych dla kilku sieci marketów, a także budowa własnych obiektów handlowych, realizowanych „pod klucz”. W 2010 r. dwie trzecie przeprowadzonych przez spółkę budów było realizowanych dla zewnętrznych inwestorów, a jedna trzecia była własnością P.A. Novej. W tym roku wyraźnie się to zmieni, gdyż połowa realizacji należeć będzie do dużych sieci handlowych, a druga połowa do własnych inwestycji śląskiej spółki. W tej chwili P.A. Nova prowadzi zaawansowane rozmowy z sieciami handlowymi Leroy Merlin, Obi, Castorama i Leclerc. Te koncerny w najbliższym czasie mogą dołączyć do grona biznesowych parterów śląskiego dewelopera. Z drugiej strony P.A. Nova zawiązała spółkę z katowickim GC Investment – pod nazwą GC.Nova, która na przełomie lat 2011/2012 rozpocznie budowę galerii handlowej w Jaworznie. Planowana powierzchnia handlowa obiektu wyniesie około 35 tys. m2.
Co po 2017 roku? W ciągu najbliższych kilku lat P.A. Nova nie powinna mieć większych problemów z nowymi kontraktami. Dobra marka na rynku budowlanym dla dużych sieci handlowych powinna zaowocować kolejnymi inwestycjami. Tym bardziej, że boom na duże powierzchnie handlowe i galerie handlowe jeszcze nie minął i z całą pewnością przez najbliższe lata powstawać będą kolejne tego typu obiekty. – Przez najbliższe pięć lat budowane będą w Polsce kolejne obiekty handlowe. Po tym czasie rynek najprawdopodobniej nasyci się. Dlatego też przygotowujemy się do tego, by we właściwym momencie przejść z usług komercyjnych na inne obszary budownictwa. Już myślimy o inwestowaniu na rynkach wschodnich, a także budowie apartamentowców i hoteli – mówi Ewa Bobkowska, prezes zarządu P.A. Nova SA.
P.A. NOVA Istotnym elementem, z którego znana jest spółka P.A. Nova, jest działalność charytatywna. Spółka wspiera cały szereg organizacji pozarządowych i placówek edukacyjnych, w tym domy dziecka i szkoły integracyjne. Z tego względu Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Gliwickiej i Nowiny Gliwickie nominowały Ewę Bobkowską do nagrody Człowiek Ziemi Gliwickiej 2010.
Polski Przemysł
34 kwiecień 2011
Tesco Gliwice Sośnica
Galeria Sanowa
W tej chwili spółka pracuje nad tym, jakie umowy realizować będzie w latach 2013– 2014. Najbliższe kilkanaście miesięcy jest już w P.A. Novej praktycznie zakontraktowane. Jednocześnie w swojej wieloletniej strategii spółka pracuje nad tym, w jaki sposób i w jakich segmentach będzie działać na rynku po 2017 r. Pierwsza inwestycja, związana z budową hotelu, najprawdopodobniej będzie przez tę firmę realizowana już w drugiej połowie 2013 r. O tym, że P.A. Nova potrafi wykorzystać pojawiającą się koniunkturę w różnych segmentach budownictwa, a następnie realizować nowego rodzaju obiekty, świadczy dotychczasowa historia firmy. Jak do tej pory większość decyzji, które podejmowała spółka, okazywała się dobrymi pomysłami biznesowymi.
Zmiany dźwignią rozwoju P.A. Nova funkcjonuje na rynku budowlanym od 1990 r. Została założona m.in. przez
istniejącą od 1987 r. spółkę Budoprojekt. Pierwsze duże i istotne kontrakty na rynku krajowym firma podpisała w 1994 r., kiedy to stała się generalnym wykonawcą stacji paliw dla koncernu DEA. Przez siedem lat współpracy wykonała ona 41 kompleksów stacji paliw „pod klucz”. Realizowała też tego typu obiekty m.in. dla koncernów Statoil, Shell i Lotos. Kolejnym przełomowym momentem dla firmy był rok 2002, kiedy to P.A. Nova rozpoczęła współpracę z sieciami handlowymi i zaczęła specjalizować się w kompleksowym wykonawstwie obiektów handlowych. Dobrze funkcjonuje ona w tym segmencie rynku do dzisiaj, a jej działalność obejmuje zarówno formę deweloperską, polegającą na pozyskiwaniu nieruchomości gruntowych, przygotowaniu inwestycji pod względem formalnoprawnym, realizacji obiektu budowlanego i odsprzedaży zabudowanej nieruchomo-
ści, jak i wykonawstwo budowlane. Od 2002 do 2010 r. gliwicka spółka wykonała ponad czterdzieści obiektów handlowych. Ważną datą był dla P.A. Novej 20 lipca 2007 r., kiedy to spółka zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. – Pozyskaliśmy z giełdy środki finansowe powyżej 90 mln zł. W całości zainwestowaliśmy je w rozwój. Przeznaczyliśmy je na zakup ziemi i budowę własnych obiektów. Dało to nam możliwość dynamicznego rozwoju – wyjaśnia Ewa Bobkowska. Najważniejszą do tej pory inwestycją, którą udało się zrealizować spółce P.A. Nova, jest oddana do użytku w październiku 2010 r. Galeria Sanowa w Przemyślu. W tym roku rozpocznie się budowa kolejnego tej wielkości obiektu, który realizować będzie z własnych środków gliwicka spółka. Będzie to galeria handlowa w Kędzierzynie-Koźlu.
kwiecień 2011
35 Polski Przemysł
Odrzańskie Ogrody
Przede wszystkim solidność Ważnym elementem, który wpływa na stabilną pozycję P.A. Novej i na pozyskiwanie kolejnych kontraktów, jest wyrobiona, wieloletnia, dobra marka na rynku budowy obiektów dla dużych sieci handlowych. – Nasza pozycja bierze się z faktu, że odbierani jesteśmy jako rzetelny partner. W naszej działalności nie zdarzył nam się żaden zerwany kontrakt czy jakikolwiek proces sądowy. W związku z tym jesteśmy dobrze postrzegani na rynku – podkreśla Ewa Bobkowska. Jak wyjaśnia prezes P.A. Novej, w tej chwili firmy budowlane w zdecydowanej większości korzystają z podobnych technologii i sposo-
bów budowania. Tym, co jest podstawą konkurencyjności i tego, że inwestorzy wybierają konkretnie tę, a nie inną firmę, jest to, w jaki sposób ona funkcjonuje i jest postrzegana przez uczestniczące w rynku firmy. Dlatego też wieloletnia i stabilna pozycja, jaką ma P.A. Nova, pozwala jej cały czas z optymizmem patrzeć w przyszłość. Model wieloletniej, opartej na stabilnych zasadach współpracy jest podstawowy dla gliwickiej spółki. I to zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz firmy. W podobny sposób podchodzi tak do swoich pracowników, jak i do firm, z którymi współpracuje. – Z wieloma dostawcami kooperujemy już kilkanaście lat. Ta współpraca oparta jest na wieloletnim zaufaniu. Dzięki temu niejednokrotnie, gdy trzeba było szybko zorganizować jakiś element budowlany, to na jeden telefon
REFIT Sp. z o.o. ul. Kokoszycka 133, 44-313 Wodzisław Śląski Tel/fax.: 32 750 12 52
www.refit-fbr.pl REFIT Sp. z o.o. została powołana w maju 2010 roku jednak jej działalność sięga już początków 2008 roku, kiedy to powstała Firma Budowlano – Remontowa Jacek Strzała. W związku z dużą dynamiką rozwoju FBR Jacek Strzała i koniecznością wychodzenia naprzeciw Inwestorom i Wykonawcom została powołana Spółka kapitałowa REFIT, która umożliwia realizowanie zamierzonych projektów w budownictwie. W oparciu o doświadczenie i dorobek biznesowy jej wspólnika, zdobywane przez wieloletni okres pracy i kontaktów z przedsiębiorcami, wykonawcami oraz inwestorami w branży budowlanej, zyskaliśmy zaufanie jednej z wiodących firm na rynku budowlanym jaką jest P.A. NOVA S.A. Specjalizujemy się głównie w realizacji robót wykończeniowych na obiektach użyteczności publicznej takich jak kryte pływalnie, obiekty handlowe, hale wielkokubaturowe i obiektach przemysłowych. Uczestniczymy w realizacjach zarówno nowopowstających obiektów jak i remontach i modernizacjach już istniejących budynków. W zakres oferowanych prac wykończeniowych wchodzi: • • • • • •
montaż systemowych sufitów podwieszanych, montaż suchej zabudowy, malowanie wewnątrz budynku, malowanie elewacji, docieplanie budynków, montaż glazury, pomieszczenia czyste tzw. „CLEAN ROOMS”.
Dodatkowo oferujemy prowadzenie inwestycji w zakresie: robót zbrojarskich, betonowych i murarskich.
Polski Przemysł
36 kwiecień 2011
P.A. NOVA W październiku 2010 r. P.A. Nova oddała do użytkowania największy w swojej dotychczasowej historii obiekt handlowy – Galerię Sanowa w Przemyślu. Ma on 21 tys. m2 powierzchni handlowej. Wartość prac budowlanych szacowana jest na kwotę 100 mln zł. Początkowo powstała spółka celowa San Development, w której udziały mieli: Bank Spółdzielczy, Beef San (właściciel gruntu), a także P.A. Nova. W trakcie budowy gliwicka spółka wykupiła udziały pozostałych inwestorów, stając się właścicielem obiektu.
Kaufland Racibórz
MULTIMON Polska Sp. z o.o. ul. Serbska 67, 68-200 Żary e-mail: info@multimon.pl udawało nam się to załatwić. To znacznie ułatwia pracę – podkreśla Ewa Bobkowska.
Każdy projekt jest inny Głównym obszarem działalności spółki jest inwestowanie, projektowanie, budowa i sprzedaż obiektów budowlanych. Zdecydowana większość realizowanych obecnie przez P.A. Novą kontraktów dotyczy budowy dużych powierzchni handlowych. Aktualnie firma realizuje dla zewnętrznych inwestorów kontrakty o wartości od około 5 do 45 mln zł. Specyfiką pracy w tego typu segmencie budownictwa jest to, że każdy kolejny projekt jest inny. W związku z tym w fazie projektowej każdorazowo należy brać pod uwagę zupełnie inne ukształtowanie terenu, na którym powstać ma nowy obiekt handlowy. Punktem wyjścia jest w tym przypadku uzyskanie wszystkich niezbędnych pozwoleń urzędowych na budowę. – W tym względzie ważne jest między innymi to, czy dla danego terenu istnieje obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego. Procedury formalnoprawne trwają niejednokrotnie nawet rok. Kiedy mamy za sobą drogę urzędową i możemy zacząć budowę, jesteśmy naprawdę zadowoleni – stwierdza Ewa Bobkowska. Niemniej jednak żadna realizacja nie jest prosta, gdyż już na etapie projektowania przyszłej budowy pojawia się wiele problemów, przede wszystkim tych związanych z gruntem, na
Tel. +48 68/ 363 17 30, Fax +48 68/ 363 17 35
www.multimon.pl
którym powstanie przyszła galeria handlowa. Z uwagi na to należy podjąć decyzję, czy trzeba będzie obniżyć poziom wód gruntowych i wymienić grunt albo przeprowadzić palowanie lub zagęszczanie gruntu. Ekspertyzy związane z tymi zagadnieniami P.A. Nova niejednokrotnie zleca Politechnice Śląskiej. Oprócz tego spółka cały czas rozbudowuje pracownię projektową. W tym roku stan zatrudnienia w niej zostanie powiększony o kolejne 20%.
Dodatkowy atut – oprogramowanie P.A. Nova oprócz działalności budowlanej i deweloperskiej posiada także rozbudowany dział systemów informatycznych. – Byliśmy prawdopodobnie pierwszą firmą na Śląsku, która do pracy projektowej zaczęła używać komputerów. Wszyscy pracowali jeszcze na deskach. Tak więc dział informatyczny jest u nas od wielu lat. Ale naprawdę dynamicznie rozwija się od pięciu – mówi Ewa Bobkowska. I dodaje: – Dzięki temu działowi nie tylko prowadzimy sprzedaż zewnętrzną, ale także obsługa informatyczna realizowana jest przez dział wewnętrzny. To znacznie upraszcza naszą pracę, a także znacząco zmniejsza koszty. Dział IT rozwija się na tyle dynamicznie, że w swoich planach firma rozważa wydzielenie osobnej spółki córki, która samodzielnie realizować będzie swoją aktywność rynkową. W tej chwili dział IT P.A. Novej specjalizuje się w sprzedaży aplikacji firmy Autodesk, światowego lidera w projektowaniu oprogramo-
wania wspomagającego prace inżynierskie. Oprócz tego firma prowadzi szkolenia z zakresu tego oprogramowania w swoich placówkach w Katowicach, Gliwicach i Radomiu. Wiele szkolonych osób jest kierowanych przez urzędy pracy, a szkolenia są współfinansowane z funduszy unijnych.
Dwa miliony akcji Wiele wskazuje na to, że postawienie na stabilność rozwoju i dobrą markę w branży zapewni P.A. Novej dalszy rozwój w najbliższych latach. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w 2010 r. spółka wypuściła na rynek kolejną emisję dwóch milionów akcji, dzięki czemu pozyskała 56 mln zł. Podobnie jak w 2007 r. środki finansowe z emisji zostaną w całości przeznaczone na kolejne inwestycje gliwickiej firmy, w tym w głównej mierze na budowę galerii handlowej w Kędzierzynie-Koźlu. O tym, w jaki sposób systematycznie rozwija się potencjał firmy, świadczą zyski, które firma generuje co roku. W 2010 r. wyniosły one 20,2 mln zł. W 2009 r. było to 18,6 mln zł, a w 2008 r. kwota ta wynosiła 15,1 mln zł. Jaka jest przyczyna tego, że pomimo dotykającego budownictwo w ostatnich latach kryzysu P.A. Nova przeżywa kilkuletni okres prosperity? – Nasze główne atuty to wieloletnie doświadczenie na rynku, zespół fachowców i dobra marka. Po prostu robimy to, co potrafimy – podsumowuje Ewa Bobkowska. ■ Adam Sieroń
kwiecień 2011
37 Polski Przemysł
ENERGIKA – eksperci od kotłów Największe polskie firmy energetyczne planują spore inwestycje w nowe bloki wytwórcze. PGE, Energa, Enea, Tauron i firmy zagraniczne muszą modernizować przestarzałą polską energetykę. To kolejny po Euro 2012 bodziec dla polskiej gospodarki. Mariusz Krysiak
Z
raportu opublikowanego przez firmę konsultingową PMR wynika, że inwestycji będzie dość sporo. Elektrownia Opole – 900 MW. Elektrownia Turów – 460 MW. W Gorzowie Wielkopolskim, Bydgoszczy i Szczecinie PGE planuje zmodernizować elektrociepłownie. Energa ma pozwolenie na budowę kolejnych 1000 MW w Elektrowni Ostrołęka. Enea podobną inwestycję szykuje w Kozienicach. Tauron buduje w Stalowej Woli. To tylko niektóre przykłady, które dosłownie i w przenośni elektryzują rynek. Duże firmy już zacierają ręce i szykują się na kontraktowe batalie. Te mniejsze chętnie wezmą na siebie rolę podwykonawcy i podejmą się zlecenia tam, gdzie gigantom ze względu na wymienione duże kontrakty po prostu nie opłaca się tracić czasu. Przykładem takiej firmy jest mająca swoją siedzibę na terenie Wielkopolski Energika Holding. Gdy rozmawiamy z Eweliną Szamałek, zastępcą dyrektora w rodzinnej firmie Energika Holding, na jej biurku leży siedem kompletów dokumentacji dotyczących różnych przetargów. – Jeszcze kilka miesięcy temu zdarzało się, że składaliśmy oferty, z których zysku dla nas było niewiele, a i tak byliśmy przebijani przez konkurencję – mówi. Praca z dokumentacją przetargową i z zamówieniami publicznymi to chleb powszedni w branży energetycznej. To dlatego, że głównym zamawiającym są podmioty powiązane bądź z samorządem, bądź ze Skarbem Państwa. – Do dużych kontraktów startujemy już na etapie ofertowania z dużymi firmami, takimi jak Elektrobudowa, PBG czy Rafako – tłumaczy wicedyrektor. – Do tych mniejszych startujemy sami – dodaje. Budowa bloku energetycznego 7,4 MWe – PEC Suwałki
W tym roku firmę czeka już kilka realizacji. – Budujemy już blok energetyczny o mocy 27 MWe w Synthos SA w Oświęcimiu. Jesteśmy tam głównym podwykonawcą czeskiej fir-
Kompleksowa modernizacja ciepłowni w Jarocinie
my Ekol. To interesująca dziedzina, w której czujemy się bardzo dobrze – tłumaczy Szamałek.
i linie przesyłowe do 2020 roku. Jednak bardziej prawdopodobny scenariusz to o połowę mniejsza kwota.
Głównym przedmiotem działalności Energiki, a zarazem tym, czym firma może się pochwalić od kilkunastu lat istnienia, jest budowa i modernizacja kotłów parowych i wodnych o mocy 1,25–50 MW wraz z instalacjami pomocniczymi, nowoczesnymi instalacjami odpylania spalin, obniżającymi emisję pyłów, układami pompowymi oraz wspomniane wcześniej bloki energetyczne o mocy do 50 MWe.
Białe certyfikaty
Energetyka wymaga modernizacji Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki, posiłkując się informacją rządu na temat aktualnej sytuacji i perspektyw polskiej energetyki, pod koniec ubiegłego roku mówiła w Sejmie: – Prawie połowa urządzeń do produkcji prądu ma ponad 30 lat, a tylko 12–14% jest młodszych niż 10 lat. W połączeniu z zaostrzającymi się normami UE niesie to konieczność modernizacji albo stopniowego wycofywania najstarszych obiektów. Firma konsultingowa PMR wyliczyła, że jeżeli wszystkie planowane inwestycje miałyby dojść do skutku, może to oznaczać nawet 200 mld złotych na nowe moce wytwórcze
Waldemar Pawlak w związku ze strategią rządu przypomniał, że Ministerstwo Gospodarki przygotowało ustawę o efektywności energetycznej, która wprowadza tzw. białe certyfikaty, potwierdzające przeprowadzenie działań energooszczędnościowych. Do ich posiadania zobowiązane będą firmy sprzedające energię elektryczną, gaz ziemny i ciepło odbiorcom końcowym. – Mechanizm ten pozwala obracać świadectwami na Towarowej Giełdzie Energii i uzyskiwać korzyści materialne z tego tytułu – wyjaśnił wicepremier. Na rynku i bez tego mechanizmu widać już wzmożony ruch. – Coraz częściej firmy ciepłownicze decydują się na modernizację swoich ciepłowni w celu obniżenia kosztów i zwiększenia efektywności pracy kotłów. Przez ostatnie lata dzięki dotacjom z Unii Europejskiej wiele przedsiębiorstw, których wcześniej nie było na to stać, podjęło takie działania – mówi właściciel Energika Holding Zbigniew Szamałek i zaraz dodaje, że to wynika również z faktu, że w elektrowniach i zakładach energetyki
cieplnej, które działają w tzw. kogeneracji (produkują ciepło i prąd – przyp. red.), większość urządzeń jest przestarzała i trzeba je po prostu jak najszybciej wymienić. – W ciągu najbliższych lat będzie dużo pracy w tym zakresie – ocenia Zbigniew Szamałek.
Modernizujcie za dotacje i uważajcie na biomasę Lekiem na całe zło mało ekologicznej według unijnych norm polskiej energetyki węglowej miało być masowe wykorzystywanie w reaktorach biomasy. Dzięki temu mieliśmy produkować coraz więcej energii ze źródeł odnawialnych. Tymczasem sytuacja na globalnych rynkach, która wywindowała ceny żywności, a w związku z tym skorelowane z nią ceny biomasy, wywołała nie tylko rewolucje w krajach afrykańskich, ale również zmianę w podejściu do biomasy na rynku w Polsce. – Obecnie najbardziej opłaca się budować standardowe bloki energetyczne oparte na kogeneracji, gdzie jako nośnika energii używa się węgla – tłumaczy Zbigniew Szamałek. Za przykład wzorowej modernizacji podaje unowocześnienie instalacji w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Suwałkach. W roku 2008 został tam wybudowany blok energetyczny o mocy 7,5 MWe.
kwiecień 2011
39 Polski Przemysł
• ARMATURA PRZEMYSŁOWA I ENERGETYCZNA • NAPĘDY, UKŁADY KONTROLI I STEROWANIA DO ARMATURY • AGREGATY POMPOWE • WYMIENNIKI • ELEMENTY RUROWE CIĄGÓW TECHNOLOGICZNYCH www.instal.katowice.pl Przedsiębiorstwo Usługowo Handlowe „INSTAL” Sp. z o.o. 40-338 Katowice, ul. Korczaka 76 Instal Katowice jest wieloletnim, stałym partnerem handlowym firmy ENERGIKA HOLDING, zajmującej się w swojej działalności operacyjnej wykonawstwem, montażem i późniejszym rozruchem instalacji oraz obiektów przemysłowych. Na przestrzeni kilku ostatnich lat ugruntowana została współpraca z ENERGIKA HOLDING oraz biurami projektowymi i inwestorami, co w efekcie stworzyło bardzo szerokie spektrum do współpracy i pozwala zaliczyć firmę ENERGIKA HOLDING do grona naszych kluczowych klientów. Głównym polem kooperacji są tak ważne branże jak ciepłownictwo, chemia oraz sektor górniczy, a także obfitująca w ostatnich latach w inwestycje branża energetyczna. Podstawowym przedmiotem współpracy jest szeroko pojęta armatura przemysłowa, mamy za sobą realizacje armatury wysokoparametrowej, energetycznej, często wzbogaconej o elementy automatyki i wyposażonej w siłowniki. Instal Katowice dobierając poszczególne elementy instalacyjne gwarantuje ich wzajemną kompatybilność, zgodność z rozwiązaniami projektowymi i zamierzonymi celami inwestycyjnymi.
WARSZAWSKA SPÓŁDZIELNIA PRACY „USŁUGI PRZEMYSŁOWE”
TERMAL Sp. j. 26-200 Końskie, ul. Młyńska 16 tel.: 41 372 76 76, fax 41 375 61 01 www.termal.com.pl
ul. Modlińska 35, 03-199 Warszawa tel. (0-22)814-36-25, tel./fax (0-22)814-32-21 e-mail: wspuslugi@vis.pl www.wspuslugi.ngb.pl
ZAKŁAD URZĄDZEŃ CIEPŁOWNICZYCH OFERTA DLA UŻYTKOWNIKÓW KOTŁÓW WODNYCH I PAROWYCH O WYDAJNOŚCI OD 0,3 DO 75MW Nasze wyroby to: ● ruszty mechaniczne do spalania miału węgla kamiennego, ● odżużlacze zgrzebłowe - dobierane indywidualnie do możliwości zabudowy na kotłowni, ● podajniki taśmowe do nawęglania, odżużlania i transportowania innych mediów, ● napędy i przekładnie do rusztów mechanicznych i odżużlaczy, ● osprzęt kotłów: drzwi włazowe, wziernikowe, zasuwy żużlowe, ● części zamienne do w/w urządzeń, ● usługi w zakresie: serwisu gwarancyjnego i pogwarancyjnego, montażu i remontu.
PROWADZIMY DZIAŁALNOŚĆ W ZAKRESIE ENERGETYKI CIEPLNEJ NIEPRZERWANIE OD 1957 r. Specjalizujemy się w wytwarzaniu: • • • • • • •
części ciśnieniowej do kotłów wodnych i parowych wszystkich typów: WLM-1,25; WLM-2,5; WLM-5; WR-1,25; WR-2,5; WR-5; WR-10; WR-25; PLM-1,25; PLM-2,5; PWLM-5; CR-1,25; CR-2,5; OR-5; OR-10; OR-16; OR-32 oraz inne, podgrzewaczy wody i powietrza, wkładów do wymienników ciepła, kolan z rur od ø 16 do ø 108 mm.
Produkcja naszych urządzeń oparta jest na nowych i sprawdzonych rozwiązaniach projektowo - konstrukcyjnych uwzględniających wymogi nowoczesnej technologii wytwarzania i montażu.
Na Państwa życzenie wyślemy szczegółową ofertę handlową na interesujące Państwa wyroby i części zamienne
www.polskiprzemysl.com.pl Polski Przemysł
40 kwiecień 2011
– Występowaliśmy tam jako główny podwykonawca firmy Elektrobudowa SA z Katowic. Całą inwestycję udało nam się zrealizować w pół roku, co wydawałoby się wręcz niemożliwe. Wykorzystując najnowsze technologie zamontowaliśmy instalację o sprawności około 84%. Dzięki dużemu odbiorowi ciepła z zakładu i rosnącym cenom energii inwestycja może się zwrócić już po kilku latach. Układ pracuje nienagannie – cieszy się Szamałek. Podobnie do Szamałka o energetyce węglowej wypowiadał się niedawno wicepremier Waldemar Pawlak. – Powinniśmy zmienić nasze podejście do kwestii zmniejszania emisji CO2 i zamiast zasady „low carbon economy” stosować „low emision economy” – zachęcał wiceszef rządu. Przedsięwzięcie w Suwałkach było realizowane w ramach projektu, który dostał dofinansowanie Unii Europejskiej oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego „Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw”. Wspomnianą politykę wspierają również inne instytucje. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) przeznaczy 150 mln euro na Program Finansowania Rozwoju Zrównoważonej Energii w Polsce (PolSEFF). Firmy mogą otrzymać do 1 mln euro na inwestycje, które poprawią efektywność wykorzystania energii. – Inicjatywa EBOiR skierowana jest do małych i średnich firm, które chcą bardziej efektywnie i oszczędnie użytkować energię – tłumaczy istotę programu wicepremier Waldemar Pawlak. – Do firmy, która chce zainwestować w nowoczesne technologie, obniżające wydatki na energię, może trafić nawet do miliona euro – uzupełnił Peter Reiniger, dyrektor zarządzający EBOiR. Fundusze te będą dystrybuowane przez lokalne banki i spółki leasingowe, biorące udział w programie PolSEFF. Dodatkowo cały czas dostępne są dla przedsiębiorców pieniądze unijne. – W przeciwieństwie do klasycznych dofinansowań dla przedsiębiorstw produkcyjnych na inwestycje w latach 2007–2013, które są już na wyczerpaniu, środki na projekty dla firm energetycznych są nadal dostępne. Obecnie najpopularniejszym źródłem jest oś priorytetowa 9 Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, ale dostępne są również środki z mniej popularnych źródeł, jak np. funduszy wspólnotowych w ramach
O ENERGIKA HOLDING Firma pod nazwą Energika istnieje od 2001 roku. Obecnie siedziba firmy mieści się we Wrześni, a od lipca bieżącego roku Energikę czeka przeprowadzka do nowej siedziby w Zasutowie (trasa Poznań–Konin). Założycielami spółki są Zbigniew Szamałek i Małgorzata Szamałek. Doświadczenie właścicieli sięga roku 1985, kiedy to założyli spółkę ze swoimi kolegami. Różnica poglądów na temat prowadzenia firmy doprowadziła do rozstania współwłaścicieli, co zaowocowało powstaniem nowego podmiotu na rynku. Był to niewątpliwie najtrudniejszy okres. Jednak doświadczenie, które już wtedy posiadał właściciel i jednocześnie dyrektor Zbigniew Szamałek, pomogło w pozyskaniu klientów i zdobyciu ich zaufania. – Jesteśmy coraz bardziej rozpoznawalni w branży, co nas bardzo cieszy. Na portfolio firmy składa się budowa i modernizacja bloków energetycznych, a przede wszystkim udział w modernizacji zakładów energetyki cieplnej na terenie całego kraju – mówi Zbigniew Szamałek.
kwiecień 2011
41 Polski Przemysł
„ZUMIO” Zakład Urządzeń Mechanicznych i Odpylających 28-366 Małogoszcz, ul. Chęcińska 74 tel./fax.: +48 41 38-552-55 kom.: 517 655 590 e-mail: zumio@zumio.pl www.zumio.pl CERTYFIKATY
Zakład Urządzeń Mechanicznych i Odpylających „ZUMIO” Małogoszcz istnieje od 1968 roku. Profil działalności firmy obejmuje produkcję filtrów pulsacyjnych, odpylaczy cyklonowych, odpylaczy przelotowych, kanałów spalin oraz konstrukcji stalowych. Oferta firmy to doradztwo w doborze urządzeń, projekt, wykonanie, transport oraz montaż kompletnej instalacji. Terminowość i wysoką jakość wyrobów zapewnia dobrze wyposażony park maszyn i stała, doświadczona załoga. Standardem jest edycja dokumentacji w środowisku CAD oraz ciągły kontakt z klientem na całym etapie realizacji. Urządzenia odpylające produkowane są z blach o podwyższonej odporności na ścieranie, a wszystkie materiały użyte do produkcji oparte są na sprawdzonych dostawcach. Firma „ZUMIO” jest uczestnikiem programu Rzetelna Firma oraz posiada certyfikat Kontrolowana Jakość Usług.
GORZKOWICE
Instalacja zbudowana dla potrzeb kotłowni parowej producenta betonu komórkowego. Spaliny z kotłów ERm-10 oczyszczane są przez zespół filtrów workowych pulsacyjnych.
LESZNO
Instalacja odpylania pieców tyglowych zbudowana dla Leszczyńskiej Fabryki Pomp. Na wlocie zespołu filtrów umieszczono „łapacz iskier”. Wentylator o mocy silnika 160 kW kieruje spaliny do wyposażonej w tłumik wyrzutni.
OŻARÓW
Instalacja wykonana na potrzeby kotłowni SM „Wzgórze” w Ożarowie. Każdy z filtrów o powierzchni filtracji 128 m2 odpyla kocioł WWCW 3000.
www.zumio.pl
KROTOSZYN
Instalacja odpylania pieców tyglowych Junker zbudowana dla odlewni żeliwa Mahle. Łączna powierzchnia filtracji 500 m2. Za wytwarzanie podciśnienia odpowiedzialne są wentylatory o mocy 55 kW.
OSTROWIEC
Instalacja odpylania pił tarczowych w Hucie Ostrowiec. Jako odpylanie wstępne cyklon NW-2500. Filtr o łącznej powierzchni filtracji 945 m2. Pyły odprowadzone za pośrednictwem dozowników celkowych i wspólnego dla wszystkich urządzeń przenośnika ślimakowego.
SKRZYŃSKO
Odpylanie kotła ERm-10 w modernizowanej kotłowni parowej. Filtr o powierzchni filtracji 256 m2 zestawiony z dwóch segmentów.
NAGRODZONE INWESTYCJE
Nowa siedziba firmy – I etap, oddanie do użytku lipiec 2011
Europejskiego Planu Energetycznego na Rzecz Naprawy Gospodarczej (EEPR). Nie ma jeszcze dokładnie rozpisanych celów na kolejny okres programowania 2014–2020, ale możemy się spodziewać, że środków na inwestycje energetyczne w nim również nie zabraknie – wyjaśnia nam Marcin Domagała, ekspert DotacjeUnii.pl.
Za kilka lat w branży Energika Holding stabilnie rozwija swoją działalność. – Co rok dochodziło do sytuacji, że kilkadziesiąt razy odpowiadaliśmy na zapytania ofertowe negatywnie nie dlatego, że nie chcemy realizować powierzonych zadań, ale po prostu z braku mocy przerobowych. Nowa siedziba firmy umożliwi nam stworzenie kolejnych miejsc pracy i zmniejszenie liczby negatywnych odpowiedzi – mówi Ewelina Szamałek z Energika Holding. Firma ma w planach oddanie do użytku pierwszej części obiektu biurowo-magazynowego już w lipcu. Magazyn ułatwi realizację zamówień, a większa powierzchnia biur da możliwość zatrudnienia nowej każdy inżynierskiej i kierowników kontraktów.
W dalszych planach jest budowa dwóch hal przemysłowych. – Podczas realizacji kontraktów korzystamy również z zasobów naszych podwykonawców – mówi Ewelina Szamałek – dziękując im za wieloletnią doskonałą współpracę. – W nadchodzącym roku czeka nas budowa bloku energetycznego w Oświęcimiu, dalej II etap inwestycji w Rąbczynie, gdzie wybudowaliśmy kotłownię z kotłem parowym OR-16, a teraz czekamy na dostawę turbozespołu o mocy 0,58 MWe. Podpisaliśmy umowę na modernizację kotła parowego OR-10 wraz z instalacją odpylania spalin i instalacją elektryczną, a także AKPiA w Tarczynie – wymienia Zbigniew Szamałek. Energika jest w trakcie modernizacji kotła WR-5 na kocioł w technologii ścian szczelnych wraz z instalacjami pomocniczymi, instalacją odpylania spalin, układem pompowym i technologią w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Sandomierzu. – Dla nas, jak i dla całej branży, przyszłość widzę pozytywnie ze względu na przestarzałe instalacje w wielu zakładach energetycznych – przewiduje Ewelina Szamałek.
W auli Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu 20 lutego 2011 roku odbyło się uroczyste wręczenie HIT-ów Regionu Wielkopolskiego za rok 2010. Wśród laureatów znalazło się Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Gnieźnie Sp. z o.o. Spółka została wyróżniona za przeniesienie i modernizację kotła WR-10/M wraz z budową nowej stacji odpylania. Konkurs Samorządowy HIT Regionu jest organizowany od połowy lat 90. Promuje dokonania rynkowe, samorządowe i ekologiczne. Inwestycja w Gnieźnie została wyróżniona ze względu na zastosowanie kilku przyszłościowych technologii, w tym wykorzystaniu w zmodernizowanym kotle ekranów szczelnych, dotychczas niemontowanych w kotłach stosowanych przez PEC w Gnieźnie, które zwiększają jego sprawność z około 80% do ponad 85%. Ponadto w ramach inwestycji zmodernizowany kocioł został wyposażony w nową stację odpylającą, spełniającą normy stężenia dla pyłu poniżej 100 mg/m3, które staną się obowiązujące dopiero w 2015. Obecnie obowiązuje norma emisji pyłów 400 mg/m3. Wykonawcą inwestycji była spółka Energika Holding.
– Naszą ofertę rozbudowujemy i nieustannie udoskonalamy. Gdybyśmy tego nie robili, pewnie byłoby nam ciężko utrzymać się na rynku, który jest coraz bardziej wymagający. Oferta w ciągu trzech ostatnich lat poszerzyła się o turbozespoły parowe i kotły na biomasę. W najbliższej przyszłości, czyli jak tylko ruszy nowa siedziba firmy, będziemy mogli poszerzyć ofertę o nowe usługi, a jakie – o tym już będziemy informować na naszej stronie internetowej – kończy z uśmiechem. ■
HISTORIA INWESTYCJI W SUWAŁKACH: 2004 – opracowanie koncepcji rozwoju PEC w Suwałkach Sp z o.o. przez ENERGOROZWÓJ 2005 – opracowanie studium wykonalności i opłacalności budowy bloku energetycznego przez BSiPE ENERGOPROJEKT GLIWICE SA 10.08.2006 – pozwolenie na budowę wydane na podstawie projektu budowlanego opracowanego przez BSiPE ENERGOPROJEKT – Gliwice SA 11.09.2006 – podpisanie umowy z NFOŚiGW w Warszawie 10.11.2006 – przekazanie placu budowy RAFAKO SA Racibórz 10.04.2008 – przekazanie placu budowy ELEKTROBUDOWIE Katowice 29.10.2008 – podpisanie po rozruchu i ruchu próbnym protokołu końcowego inwestycji 20.12.2008 – uruchomienie produkcji z bloku kogeneracyjnego po uzyskaniu koncesji
kwiecień 2011
43 Polski Przemysł
LERG SA – wyróżnia nas tradycja i doświadczenie
LERG SA TO FIRMA DYNAMICZNIE ROZWIJAJĄCA SIĘ. JEJ PRODUKTY WYKORZYSTYWANE SĄ NIEMAL W KAŻDEJ DZIEDZINIE PRZEMYSŁU. FIRMĘ WYRÓŻNIA JAKOŚĆ PRODUKCJI, A JEDNYM Z JEJ CELÓW JEST DBANIE O ŚRODOWISKO NATURALNE. TO WAŻNY ASPEKT, KIEDY JEST SIĘ PRODUCENTEM W DZIALE PRZEMYSŁU CHEMICZNEGO, A PRODUKTAMI SĄ ŻYWICE. O FIRMIE, JEJ ROZWOJU, INNOWACYJNYCH TECHNOLOGIACH, WYZWANIACH STOJĄCYCH PRZED FIRMAMI Z BRANŻY CHEMICZNEJ ORAZ WIZJACH NA PRZYSZŁOŚĆ Z AGNIESZKĄ KOZUBEK-BESPALENKO, WICEPREZES FIRMY LERG SA Z PUSTKOWA W WOJEWÓDZTWIE PODKARPACKIM, ROZMAWIA WOJCIECH STEPANIUK.
Firma LERG SA ma bardzo bogatą historię. Proszę ją przybliżyć. Tak, historia LERG sięga roku 1937, kiedy to w ramach Spółki Akcyjnej „Lignoza” powstał zakład w Pustkowie. Poprzez kolejne lata jako Zakłady Tworzyw Sztucznych ERG oddawaliśmy do produkcji nowe instalacje, które wytwarzały towary zgodne z zapotrzebowaniem rynku. Niektóre z nich już dziś nie występują w obrocie. Najnowsza historia przyniosła w roku 2004 zmianę struktury właścicielskiej – firma została zakupiona przez Pana Mariana Kwietnia, który do dziś jest głównym akcjonariuszem. Wynikiem tych przemian była zmiana nazwy na LERG w 2009 roku. Poprzez połą-
Agnieszka Kozubek-Bespalenko Wiceprezes LERG SA
Polski Przemysł
46 kwiecień 2011
czenie „L” jak Lignoza oraz „ERG” staramy się podkreślić świadomość czerpania z wielu lat doświadczeń zarówno w zakresie myśli technicznej, jak również wiedzy na temat rynku. Nasza historia stanowi solidną podstawę dla dalszego rozwoju. Waszym głównym produktem są żywice. Proszę coś więcej powiedzieć na temat ich produkcji. Obecnie produkujemy żywice w oparciu o takie surowce jak styren, fenol, metanol, mocznik i formalina. Na ich bazie dostarczamy wyroby dla bardzo szerokiego przemysłu: gumowego, meblowego czy budowlanego. Tak obszerny zakres zasto-
Siedziba LERG SA
sowań sprawia, że musimy dysponować dużą gamą linii produkcyjnych. Nasza produkcja charakteryzuje się różnorodnością technologii, ponieważ staramy się każdemu odbiorcy dostosować produkt do jego potrzeb. Takie podejście wymusza na nas permanentne inwestowanie w najnowocześniejsze linie produkcyjne, dzięki czemu możemy poszczycić się wyróżnieniami w zakresie innowacyjności czy jakości produktów. Wszystkie wyroby produkowane są na trzech oddzielnych wydziałach zlokalizowanych na terenie firmy. Wiele procesów produkcyjnych jest skomplikowanych, czasochłonnych, a większość odbywa się pod
Firma DADA prowadzi działalność doradczą, serwis techniczny oraz konsulting w kraju i na całym świecie, a w szczególności w: • • • • • •
Ameryce Południowej, Rosji, Białorusi, Chinach, Litwie i Estonii.
Prowadzimy prace badawcze i rozwojowe na potrzeby własne i naszych klientów. Współpracujemy także ze znanymi jednostkami badawczo naukowymi zajmującymi się przetwórstwem drewna i tworzyw sztucznych. Know-how w zakresie żywic impregnacyjnych UF i MUF dla branży drzewnej oraz produkcji materiałów drewnopochodnych jest naszą specjalnością, jak również optymalizacja procesów produkcyjnych oraz zwiększanie wydajności z pomocą chemii specjalistycznej firmy Würtz GmbH, której jesteśmy przedstawicielem.
DADA Industrial Service Sp. z o.o. ul. Podchorążych 11B, 68-200 Żary tel. +48 68 360 48 60, +48 68 360 48 62 fax +48 68 360 48 61 office@dada-is.pl www.dada-is.pl
Oferujemy pełną gamę dodatków procesowych dla praktycznie każdego polimeru. Uzupełnieniem naszej oferty dla branży drzewnej i nie tylko są matryce grawerowane firmy Sandvik Surface Solutions. Zadowolenie klienta i ekologiczna eksploatacja zasobów naturalnych są naszym celem.
kwiecień 2011
47 Polski Przemysł
specjalnym rygorem, gdyż muszą spełniać wysokie wymagania bezpieczeństwa. Nad wszystkim czuwają odpowiednie służby. Wspomina Pani o technologii. Warto tutaj nadmienić, że dysponujecie własnym nowoczesnym zapleczem badawczym, gdzie ciągle unowocześniacie swoje produkty, wychodząc naprzeciw wymaganiom klientów. Proszę więc powiedzieć naszym Czytelnikom coś więcej na temat badań nad produktami, które dopiero mają trafić na rynek. Konieczność ciągłego doskonalenia wyrobów stawiają przed nami nasi odbiorcy, a my, rozumiejąc ich potrzeby, chętnie odpowiadamy na nie, mając na uwadze, że w ostateczności dbamy o klienta detalicznego, czyli nas wszystkich. Wśród produkowanej gamy wyrobów te nowe stanowią około 30% portfolio. Biorąc pod uwagę ich mnogość, jak i potrzebę stałego poprawiania jakości, nieodzownym jest posiadanie własnych laboratoriów.
Dbamy o to, ażeby ich wyposażenie było najwyższej jakości. Dzięki temu jesteśmy w stanie opracowywać innowacyjne rozwiązania. Zdajemy sobie również sprawę, że istotną wartością jest transfer technologii, dlatego korzystamy z pomysłów zewnętrznych jednostek badawczych w kraju i za granicą. Takie podejście sprawia, że śledzimy trendy w rozwoju przemysłu, a klient otrzymuje nowoczesne rozwiązania. Obecnie prowadzimy kilka projektów ukierunkowanych na ograniczenie emisji czy to styrenu, czy formaldehydu. Związane jest to ze światowym trendem inwestycji w ekologię. Po zaakceptowaniu wyników prac przez klientów będziemy informować o tych produktach. Wasze wyroby wykorzystywane są w wielu gałęziach przemysłu. Do jakich konkretnie dziedzin trafiają i do czego najczęściej są wykorzystywane? Jak już wspominałam, produkujemy dla bardzo szerokiego grona odbiorców. Nasze
wyroby adresujemy do producentów sklejki i pilśni, wełny mineralnej i szklanej oraz tworzyw warstwowych. Dla branży meblarskiej oferujemy wyroby do impregnacji papierów i produkcji obrzeży meblowych. Znaczna część elementów samochodów może być wykonana z użyciem naszych wyrobów, np. opony, klocki hamulcowe, elementy tłumików, akumulatorów, wygłuszeń i tapicerki oraz owiewek dla samochodów ciężarowych i dostawczych. Dla motoryzacji oferujemy również materiały naprawcze pod marką Polfill, których naprawę można wykonać z użyciem materiałów ściernych, przygotowanych oczywiście na bazie naszych żywic. Dostarczamy produkty dla odlewnictwa. Najszersze zastosowanie znajdują żywice poliestrowe wykorzystywane do produkcji łodzi, zbiorników z laminatów, rur kanalizacyjnych i do przesyłu różnorodnych mediów z polimerobetonu, koszy na śmieci, figur ogrodowych, parapetów ze sztucznego marmuru, wanien i umywalek akrylowych, jak również guzików, które ma Pan na swojej koszuli. To, czym możemy się
Kolejna nagroda dla LERG
W konkursie „Jakość Roku” organizowanym przez Redakcję Biznes Raport w Dzienniku Gazecie Prawnej, firma LERG uhonorowana została w kategorii „Produkt” za żywice Estromal®. Konkurs merytorycznie wspierany jest przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji SA, najstarszą polską instytucję państwową zajmującą się kwestiami związanymi z jakością w Polsce. Żywice poliestrowe Estromal® produkowane są na bazie wyselekcjonowanych pod względem jakości surowców, a ponad 50-letnie doświadczenie w produkcji tych żywic daje firmie możliwość szybkiej reakcji na potrzeby Klientów. Nad całym procesem produkcyjnym i sprzedażowym czuwa wprowadzony system zarządzania ISO 9001:2008. LERG jest firmą, która od początku swojej działalności szczególną uwagę zwraca na jakość oferowanych wyrobów. Firma posiada własne zaplecze badawczo – rozwojowe, a wyspecjalizowana kadra cały czas czuwa nad zapewnieniem najlepszych parametrów produkowanych żywic. To dla firmy bardzo ważna informacja, jednak firma stawia na zadowolenie klientów, bo to jest wyznacznikiem doskonałej jakości wszystkich produktów w tym nienasyconych żywic poliestrowych Estromal®. Żywica poliestrowa Estromal® jest jednym z wiodących produktów w programie produkcyjnym firmy Lerg. Ponad 50% produkcji trafia do odbiorców zagranicznych w tym do większości państw europejskich. Głównym odbiorcami są producenci laminatów poliestrowo-szklanych, przede wszystkim wielkogabarytowych elementów do produkcji jachtów, ale też elementów karoserii do samochodów, wiatraków, wentylatorów, rur kanalizacyjnych. Żywica poliestrowa stosowana jest również jako lepiszcze w produkcji sztucznego marmuru, szpachlówek poliestrowych, figur ozdobnych czy wyrobów akrylowych tj. wanny, brodziki.
AWT INTERNATIONAL (POLSKA) Spółka z o.o. 02-796 Warszawa, ul. Wąwozowa 22/90 Tel.: 0048 (22) 4464401 Fax: 0048 (22) 4464402 Tel. kom.: 0048-601336165, e-mail: awt@plusnet.pl
Spółka dostarcza surowce chemiczne do największych odbiorców w Polsce, zajmuje się również WDT oraz eksportem chemikaliów poza kraje UE. Surowce dostarczane odbiorcom krajowym (aromaty, bezwodniki, glikole, rozpuszczalniki i inne) pochodzą m. innymi ale nie tylko z rafinerii MOL i Slovnaft. W uznaniu dynamiki działania Spółki Puls Biznesu przyznał jej tytuł „Gazeli Biznesu” a w 2011 wytypowano ją do grupy „Małych Diamentów” Forbsa. Z LERGiem współpracujemy od kilku lat a obecnie zaliczamy go do naszych głównych odbiorców w Polsce. Lista dostarczanych surowców zmienia się ale niektóre są stałe i niezmienne od początku naszej współpracy. Nasze dostawy są regularne, a ich wartość wykazuje tendencję wzrostową. Jesteśmy bardzo zadowoleni z partnerskiego charakteru wzajemnych kontaktów oraz wyników współpracy. Podzielamy filozofię naszych partnerów, iż podstawą sukcesu są dobre relacje z dostawcami i odbiorcami.
Polski Przemysł
48 kwiecień 2011
Eurochem Service Polska Sp. z o.o.
ul. Migdałowa 4/52 tel.: +48 22 54 47 898 02-796 Warszawa tel.: +48 77 47 21 548, +48 77 47 21 560 +48 77 47 21 534 Polska fax: +48 77 40 56 014, +48 22 54 47 899 E-mail: biuro@eurochemservice.pl
Eurochem Service Polska Sp. z o.o. to przedsiębiorstwo specjalizujące się w hurtowym obrocie surowcami chemicznymi, stosowanymi w przemyśle farb i lakierów, tworzyw sztucznych, metalurgicznym, kosmetycznym i chemii gospodarczej, a także w przemyśle chemicznym, w procesach syntezy innych substancji chemicznych. Działamy szybko, rzetelnie i bezpiecznie. Zapraszamy do współpracy!
poszczycić, to fakt, że niezależnie od wymienionych zastosowań dostarczamy je do liderów w tych kategoriach. Jeśli przyjdzie Panu do głowy znany z reklam producent w danej grupie, to jest on najprawdopodobniej naszym partnerem handlowym. Proszę powiedzieć kilka słów na temat kadry, jaka zatrudniana jest w firmie. Wiemy, że Wasi pracownicy mogą korzystać ze szkoleń poszerzających ich kwalifikacje. Dbanie o pracowników jest wpisane w strategię naszego działania. W ramach tych poczynań staramy się również o podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Każdego roku realizujemy cykl szkoleń pracowniczych. Po pierwsze, w aspekcie biznesowym wpływa to na osiągane rezultaty, a w efekcie końcowym na zadowolenie klienta. Po drugie, zależy nam na zadowoleniu pracowników, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że usatysfakcjonowany pracownik ma odpowiednią motywację, chętnie angażuje się w pracę i lepiej ją wykonuje. A jak wygląda sprawa konkurencji? Czy trudno jest działać w branży chemicznej? Ależ oczywiście. Wśród naszych konkurentów są firmy zagraniczne o działaniu globalnym, uporządkowanych strukturach i czerpiące z doświadczeń wielokulturowych. Dysponują one ogromnymi budżetami, a ze względu na konsumpcję surowców korzystają ze znacznych upustów na zakup surowców. Jest to ważny czynnik, ponieważ udział kosztów surowców w cenie naszych żywic jest spory. Na szczęście często korporacyjność konkurentów stanowi dla nich samych niebezpieczny balast. To co wymaga u nich czasochłonnych procedur, u nas jest organizowane dużo szybciej. Staramy się działać w oparciu o filozofię myślenia, że nie duży pokonuje małego, ale szybki powolnego. Stąd też wzięło się nasze hasło: „Faster can more”. Ważnym aspektem w działalności każdej firmy jest ochrona środowiska. Sami o sobie mówicie, że jesteście firmą proekologiczną. Zatem stosujecie odpowiednie technologie i instalacje, które pomagają Wam chronić środowisko. Proszę uzupełnić informacje na ten temat.
LERG SA LERG SA to lider wśród polskich producentów branży chemicznej pod względem wartości sprzedaży oraz osiąganych zysków. Firma przoduje w produkcji proekologicznych, nowoczesnych produktów spełniających potrzeby klientów. Rozwija swoją produkcję nie tylko w kierunku żywic syntetycznych, ale także innych produktów dających zadowolenie klientów oraz wysoką marżę dla spółki. Nowoczesne rozwiązania i dostosowywanie profilu produkcji do potrzeb klientów sprawiają, że LERG doskonale rozwija się na rynku surowców i półproduktów chemicznych.
Faktem jest, że oprócz wprowadzania na rynek wyrobów proekologicznych, jak np. żywice produkowane na bazie recyklatu PET (zużyte butelki), także w firmie podejmujemy szereg działań mających za zadanie chronić środowisko. W ramach podjętych inicjatyw działa nasza oczyszczalnia ścieków. Warto zaznaczyć, że oczyszczamy ścieki nie tylko wynikające z naszej działalności, ale również świadczymy usługi oczyszczania ścieków bytowo-gospodarczych z okolicznych miejscowości. W trosce o środowisko
kwiecień 2011
49 Polski Przemysł
zrealizowaliśmy inwestycję instalacji do spalania odpadów niebezpiecznych i odgazów. Wynikiem tego spalania jest uzysk ciepła, co wpływa korzystnie na ogólną gospodarkę energetyczną. Mówi się, że przed branżą chemiczną stoi wiele wyzwań, a to przez to, że w tej dziedzinie przemysłu zaczynają obowiązywać nowe trendy, jak chociażby ten, który zakłada wycofanie ropy naftowej z produkcji. Jakie jest Pani zdanie na ten temat? Tak, wiele się mówi w ramach ekologii o redukcji substancji szkodliwych, a w wyniku tego o eliminowaniu niektórych surowców. Nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele przedmiotów codziennego użytku zostało wyprodukowanych w oparciu o wspomnianą ropę naftową. Różne działania w kierunku ograniczenia substancji szkodliwych już zostały podjęte poprzez wprowadzenie systemu REACH, który monitoruje obrót tymi surowcami. Dużym wyzwaniem może okazać się utworzenie platformy porozumienia branży chemicznej w kierunku obrony dotychczasowej produkcji przed wprowadzaniem substytutów. W ramach takiej działalności moglibyśmy np. przekonywać społeczeństwo, że „nasza” chemia może być również ekologiczna i warto z niej korzystać. Faktem jest, że trend ekologiczny mocno się zakorzenił i będzie jeszcze przez długi czas obecny w naszym życiu.
Polski Przemysł
50 kwiecień 2011
Jaką wizję na przyszłość ma firma LERG? Naszym celem jest dynamiczny rozwój. Chcemy należeć do grona liderów w polskiej branży przemysłu chemicznego, dlatego ciągle myślimy o nowych inwestycjach. Mówiąc inwestycje, mam na myśli dalszą rozbudowę naszego zakładu o nowe, dotąd nieprodukowane wyroby. Jak wynika z naszego doświadczenia, taka dywersyfikacja produkcji dla naszych klientów oznacza większą stabilność LERG-u i bezpieczeństwo dostaw. Przeżyliśmy już „kryzysy” w poszczególnych branżach. W chwilach trudnych dla jednej z nich, pozostałe branże pozwalają nam spokojnie funkcjonować. Nasza wizja przewiduje również dalszy rozwój poprzez zakup akcji innych ciekawych przedsiębiorstw. Nie jest przecież tajemnicą, że staraliśmy się niedawno o zakup od Ministerstwa Skarbu Państwa akcji jasielskiego Gamratu. Rozważamy obecnie kilka pomysłów, które pomogą nam podwyższyć status w polskiej chemii. Warto również wspomnieć, że w grudniu 2010 r. firma LERG SA, po zdobyciu prestiżowego tytułu Lidera Innowacji w regionalnej edycji konkursu, została wyróżniona i jako jedna z wielu firm awansowała do pierwszej trójki w ogólnopolskim konkursie o tytuł Krajowego Lidera Innowacji. Jak ważny jest to dla firmy konkurs?
Bardzo ucieszyliśmy się z przyznania tytułu. Od wielu lat staramy się ciężką pracą i niemałymi nakładami finansowymi oferować najlepsze i innowacyjne wyroby. Teraz nasze wysiłki zostały docenione. Jest to dla nas potwierdzeniem, że należycie dbamy o swoich partnerów handlowych, oferując im to co najlepsze. Tytuł ten jest dla nas tym bardziej znaczący, że z branży przemysłu chemicznego zostaliśmy wyróżnieni jako jedyni. LERG SA może pochwalić się kilkoma certyfikatami, wyróżnieniami i nagrodami. Proszę wymienić te najważniejsze i dlaczego są one tak ważne dla firmy? Naszą domeną jest produkcja żywic, a nie zdobywanie nagród. Jednak jak Pan wspomniał posiadamy wiele certyfikatów i wyróżnień, takich jak wspomniany Lider Innowacji, Jakość Roku 2010, KEMA ISO 9001:2008, Certyfikat Wiarygodności Finansowej, Lider Województwa Podkarpackiego, Gepardy Biznesu 2011 i wiele innych. Wszystkie one wynikają z tego, że staramy się być firmą otwartą, dlatego często poddajemy się weryfikacji przez różne gremia fachowców. Na szczęście liczba zdobytych wyróżnień potwierdza, że idziemy w dobrym kierunku, a dla naszych klientów oznacza, że jeśli wystartowali w rajdzie, to wybrali najlepszych serwisantów. ■
ERGPET
RECYKLING ODPADÓW TWORZYW SZTUCZNYCH (PET)
PPHU “ERGPET” Sp. z o.o. Pustków - Osiedle 59F, 39-206 Pustków 6 tel./fax 14 68 06 308; 14 68 16 030 www.ergpet.pl; ergpet@ergpet.pl
OPAKOWANIA PRZEMYSŁOWE ZAKŁAD PRODUKCYJNO – HANDLOWY „CERPLAST” Sp. z o.o. ul. Robotnicza 50, 39-100 Ropczyce tel./fax: 017 2217-090 sekretariat@cerplast.pl www.cerplast.pl
Firma Handlowo - Usługowo - Produkcyjna „WIBO RECYKLING” Sp. z o.o. 39-331 Chorzelów, Malinie 317 Tel./Faks: 17 586 34 13, 17 774 35 73, 17 586 34 13 E-mail: wibo@wibo.com.pl www.wibo.com.pl
Nasza Firma powstała w 1995 roku. Siedziba Firmy mieści się w zabytkowym dworku w Maliniu koło Mielca w województwie podkarpackim. Zajmujemy się odzyskiem przez recykling odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych tj. butelek PET, pojemników po chemii gospodarczej (HDPE) .oraz folii LDPE. Jesteśmy również producentem paliw alternatywnych z odpadów stałych (RDF). Misją firmy jest przetwarzanie odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych takich jak: PET, PP, PE i inne na surowce o przeznaczeniu pierwotnym, tzw. recykling oraz komunalnych, przemysłowych odpadów jako odzysk na paliwo zastępcze dla przemysłu cementowego tzw. RDF. Najbardziej zaszczytnym uhonorowaniem naszej działalności jest przyznanie nam przez miesięcznik FORBES wyróżnienia „Diamenty FORBESA 2011”. Z firmą LERG S.A. - następcą ERG-u Pustków S.A. - współpracujemy od 1997 r. Byliśmy pierwszym dostawcą płatka PET do nowego produktu - żywicy poliestrowej za którą ERG Pustków S.A. w 2000 roku otrzymał Złoty Medal na Targach POLEKO 2000.
www.polskiprzemysl.com.pl kwiecień 2011
51 Polski Przemysł
CHEMICALS IN MOTION feedstocks * petrochemikalia * środki ochrony roślin * chloroalkalia * tworzywa sztuczne * farmacja
Od wielu lat mamy zaszczyt współpracować z LERG SA, jako dostawca szeregu surowców chemicznych mających strategiczne znaczenie dla naszego klienta. Jesteśmy dumni z faktu, iż nasze surowce pochodzące z linii produkcyjnych grupy Helm AG oraz z systemu dystrybucji naszego koncernu przyczyniają się do budowy silnej pozycji rynkowej LERG-u – firmy o długiej tradycji oraz najwyższych standardach produkcji i profesjonalizmu w swojej branży. - Zarząd Helm Polska Sp. z o.o.
Marketing międzynarodowy
• Dystrybucja • Logistyka • Produkcja • Serwis naukowo-techniczny
HELM POLSKA Sp. z o.o. * ul. Sienna 39, 00-121 Warszawa * tel.: +48/22/6543500 * faks +48/22/6542950 e-mail: hps@helmpolska.pl * www.helmpolska.pl * www.helmag.com
Tytan Sp. z o. o. jest przedsiębiorstwem specjalizującym się w dystrybucji opakowań transportowych. Nasza oferta zawiera: opakowania transportowe: o pojemności od 3 l. do 1000 l. - kanistry - beczki - kontenery Oferowane produkty charakteryzują się wysoką jakością. Nasza firma dąży do zaspokajania potrzeb Klientów poprzez ciągłe poszerzanie oferty, solidną i fachową obsługę, krótkie terminy dostaw, konkurencyjne ceny oraz dogodne warunki płatności. TYTAN Sp. z o. o., ul. Pyskowicka 20, 41-807 Zabrze tel. 032/389-71-17, info@tytan.net.pl
F.U.H "TRANS-STAR" s.c., Zbigniew, Halina Rokosz 39-104 Ocieka 223, tel./fax: (17) 22 30 900 lub (14) 680 65 59, kom. 601 512 245 e-mail: biuro@transstar.pl, www.transstar.pl Firma powstała w 1993 roku. Działalność nasza opiera się na obsłudze krajowej i międzynarodowej transportu w zakresie przewozu towarów chemii płynnej głównie niebezpiecznych. Wśród naszych klientów są zarówno firmy, jak i instytucje oraz osoby prywatne. Obsługujemy większość transportu dla LERG S.A. Siedziba firmy znajduje się w Ociece, a nasze biura dla sprawniejszej współpracy z działem logistyki i transportu znajdują się na terenie zakładu LERG S.A. Dzięki miłej, rzetelnej i fachowej obsłudze klienci chwalą sobie współpracę z nami. Zapewniamy atrakcyjne ceny, rabaty i zniżki dla stałych klientów. W naszej ofercie znajdują się przewozy materiałów niebezpiecznych, w cysternach i samochodach skrzyniowych o różnym tonażu i gabarytach. Oferujemy przewozy chemii płynnej w: - cysternach do poj. 32 000 litrów, lub 25 ton - samochodami skrzyniowymi krytymi od 4 do 24 ton materiałów neutralnych i niebezpiecznych o różnych gabarytach
Polski Przemysł
52 kwiecień 2011
Co to jest REACH?
Firma LERG S.A wprowadziła tak zwany system REACH, czyli realizuje zapisy rozporządzenia w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów. System REACH nakłada na przemysł większą odpowiedzialność związaną z zarządzaniem zagrożeniami, które substancje chemiczne mogą stwarzać w odniesieniu do zdrowia ludzkiego i środowiska. System REACH zastępuje około czterdziestu różnych aktów prawnych usprawnionym i ulepszonym rozporządzeniem. Inne przepisy odnoszące się do substancji chemicznych (np. dotyczące kosmetyków, detergentów) lub przepisy powiązane (np. dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy dla pracowników mających do czynienia z chemikaliami, bezpieczeństwa produktów, produktów budowlanych), które nie zostały zastąpione przez system REACH, nadal obowiązują. System REACH został zaprojektowany tak, aby nie nakładać się na inne przepisy dotyczące substancji chemicznych ani nie kolidować z nimi. System ten powoduje, że przemysł ponosi główną odpowiedzialność za zarządzanie zagrożeniami stwarzanymi przez substancje chemiczne i za udostępnianie użytkownikom odpowiednich informacji dotyczących bezpieczeństwa. Równolegle przewiduje on, że Unia Europejska może wdrożyć dodatkowe środki dotyczące bardzo niebezpiecznych substancji. Zgodnie z założeniami systemu wszyscy producenci i importerzy substancji chemicznych muszą zidentyfikować zagrożenia związane z produkowanymi i wprowadzanymi na rynek substancjami, jak również zapewnić odpowiednie zarządzanie tymi zagrożeniami. Celem systemu REACH jest zapewnienie wysokiego poziomu ochrony zdrowia i środowiska oraz propagowanie nowoczesnych metod oceny ryzyka stwarzanego przez substancje przy jednoczesnym zagwarantowaniu ich swobodnego obrotu na rynku wewnętrznym i wsparciu konkurencyjności i innowacyjności. Rozporządzenie REACH wprowadziło liczne zmiany w prawodawstwie dotyczącym chemikaliów. Zasadniczym zwrotem w podejściu do kwestii nadzoru nad bezpieczeństwem chemicznym jest przeniesienie ciężaru wykonywania oceny ryzyka dla substancji chemicznych z państw członkowskich na przedsiębiorców. Zmieniły się przepisy odnośnie wprowadzania substancji chemicznych na rynek. Pojawił się między innymi obowiązek rejestrowania substancji chemicznej w jej postaci własnej, w preparacie, czy w wyrobie, jeżeli wielkość jej produkcji lub importu wynosi co najmniej 1 tonę na rok. Jednym z nowych wymogów rozporządzenia REACH dotyczących przedsiębiorców jest sporządzanie raportów bezpieczeństwa chemicznego, oraz scenariuszy narażenia. System REACH, przewiduje także szereg obowiązków dla państw członkowskich. Przede wszystkim, zgodnie z artykułem 121, konieczne jest powołanie właściwego organu lub organów odpowiedzialnych za wykonywanie zadań przydzielonych państwom członkowskim na mocy rozporządzenia oraz za współpracę z Komisją Europejską i Europejską Agencją Chemikaliów we wdrażaniu rozporządzenia. Obliguje również państwa członkowskie do zapewnienia właściwym organom odpowiednich zasobów gwarantujących terminowe wypełnianie zadań przewidzianych przepisami rozporządzenia. Ponadto w art. 125 zapisany jest obowiązek zapewnienia przez państwa członkowskie odpowiedniego systemu kontroli urzędowych i innych działań oraz w art. 124 utworzenia krajowych centrów informacyjnych, zapewniających zainteresowanym stronom porady dotyczące ich odpowiedzialności i obowiązków wynikających z rozporządzenia.
LERG korzysta z recyklatu PET
Jeden z surowców do produkcji żywic, pozyskiwany jest przez firmę LERG z recyklingu butelek typu PET. Butelki PET pojawiły się na polskim rynku na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Zalety tych butelek zostały szybko dostrzeżone przez lokalnych producentów napojów. Rozpoczęli oni import pustych butelek. Udział kosztów transportu w cenie opakowania skłonił polskich przetwórców do rozważenia możliwości produkcji butelek PET w Polsce. Pierwsza rozdmuchiwarka został uruchomiona w 1992 roku. W ciągu 20 lat praktycznie od zera powstał w Polsce rynek PET i nadal się on rozwija. W 2010 roku przekroczył wielkość 200 tys. ton zużywanego PET. Zużycie tego tworzywa na głowę statystycznego Polaka sięga ponad 6 kg. PET jest materiałem opakowaniowym łatwym do recyklingu. Wprowadzane w życie przepisy Waste Management and Product Charge Act wpłynęły na zainteresowanie recyklingiem tego tworzywa. Według szacunków ok. 10 procent rocznej produkcji butelek PET jest poddawane w Polsce recyklingowi. Z recyklatu PET korzysta także firma LERG do produkcji tereftalowych żywic poliestrowych. I bardzo dobrze, bo odpady typu PET są poważnym zagrożeniem dla środowiska. Warto jednak zauważyć, że recykling PET w Polsce jest znacznie większy niż ogólny cel recyklingowy. W stosunkowo wielu gminach naszego kraju zbiera się selektywnie PET, istnieje wiele zakładów przetwarzających to tworzywo. Cena pozyskanego produktu jest dość wysoka i przekracza 2 tys. zł za tonę. Produktem finalnym powstałym w wyniku recyklingu odpadowych butelek PET są płatki PET, różnokolorowe służące do produkcji folii regranulatu, taśm, włókien, żywic i wyrobów formowanych metodą wtryskową.
kwiecień 2011
53 Polski Przemysł
Nie tylko kable Aviotech Electric w 2011 r. planuje kolejne inwestycje i wprowadzenie na rynek nowego produktu.
A
viotech Electric, przedsiębiorstwo wyspecjalizowane w produkcji wiązek kablowych, zaczynało w trudnym momencie. Kiedy spółka powstawała pod koniec 2009 r., kryzys szalał w najlepsze. Gdy większość przedsiębiorstw szukała oszczędności, podwarszawski producent wiązek kablowych starał się zaistnieć na polskim rynku. Jednak spółka nie zaczynała od zera. Aviotech Electric czerpie z tradycji Aviotech Systemy Okablowania. Spółka Aviotech Systemy Okablowania powstała w połowie lat 90., a upadła kilkanaście lat później. Specjalizowała się w produkcji wyposażenia elektrycznego pojazdów szynowych, samolotów, śmigłowców oraz wyposażenia elektrycznego dla przemysłu, produkując wiązki kablowe pracujące w trudnych warunkach eksploatacji. Tak jak dawna spółka Aviotech Electric, produkuje wiązki kablowe dla taboru szynowego, przemysłu lotniczego, wiązki baterii dla wózków elektrycznych, urządzenia elektromechaniczne oraz oferuje montaż kontraktowy urządzeń i projektowanie konstrukcji mechanicznych i elektromechanicznych. Specjalizuje się w obsłudze specjalistycznych zamówień dla kolei, wojska, lotnictwa. I tak jak jej imienniczka mieści się w podwarszawskim Klaudynie.
Polski Przemysł
54 kwiecień 2011
Aviotech Jak przewidują specjaliści Pracowni Badań Rynków Zagranicznych, wartość międzynarodowego rynku kabli i przewodów w 2010 r. wyniosła 127 mld dolarów. Do 2015 r. skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) tego rynku wyniesie 9,4%. W rezultacie za 4 lata obroty na nim dojdą do 200 mld dolarów. Podstawowym czynnikiem stymulującym ten wzrost będzie rozwój sieci telekomunikacyjnej i energetycznej. Wciąż zdecydowanie większy udział będzie miał ten drugi segment rynku. W 2015 r. wartość sprzedaży kabli i przewodów dla energetyki wyniesie 150 mld dolarów, a dla telekomunikacji – 50 mld dolarów.
O planach rozwoju spółki i strategii na najbliższe lata ze Sławomirem Wesołkiem, prezesem spółki Aviotech Electric, rozmawia Urszula Światłowska.
Powstaliście Państwo w 2009 r. To był trudny moment dla wielu przedsiębiorstw. Jak sytuacja gospodarcza wpłynęła na rozwój spółki?
Dwa lata temu rozpoczęła działalność spółka Aviotech Electric. Jak Państwo podkreślacie, jesteście kontynuatorami tradycji Aviotech Systemy Okablowania…
Powstaliśmy pod koniec tego roku, więc właściwie to co się działo na rynkach nas dotyczyło w mniejszym stopniu, ale kiepska koniunktura dała nam się trochę we znaki. Ale pomimo to cały 2010 r., pierwszy pełen rok działalności, upłynął pod znakiem inwestycji. Jednak oczywiście udało się nam podpisać kilka kontraktów.
Aviotech Systemy Okablowania to była firma z dużymi tradycjami dostaw okablowania dla lotnictwa. Jej historia rozpoczęła się w 1996 r. i przez kilkanaście lat działalności przedsiębiorstwo wyrobiło sobie markę. Warto podkreślić, że jako pierwsza w Polsce uzyskała IRIS (International Railway Industry Standard), czyli międzynarodowy standard zarządzania dla przemysłu kolejowego oparty o normę ISO 9001:2000. I choć spółka miała lepsze i gorsze momenty, to nie oznacza, że mamy przekreślić to co udało się jej osiągnąć. Dlaczego jej się nie powiodło? Po pierwsze, tak jak wiele innych przedsiębiorstw, dotknął ją kryzys w branży telekomunikacyjnej. Miała podpisane umowy z odbiorcami, ale gdy jeden z nich zbankrutował, pociągnął za sobą Aviotech Systemy Okablowania.
Na przykład? Współpracujemy z naprawczymi zakładami kolejowymi i zakładami tramwajowymi. Na przykład z Tramwajami Warszawskimi. Robiliśmy okablowanie elektryczne modernizowanych tramwajów dla Grudziądza we współpracy z ZNTK Mińsk Mazowiecki. Choć
bazujemy na kontrahentach krajowych, to pracujemy też ze spółkami spoza naszego kraju. W ubiegłym roku udało się nam nawiązać współpracę z firmami francuskimi, amerykańskimi i pochodzącymi z państw arabskich. Rozpoczęliśmy współpracę z Bombardier Transportation – międzynarodową korporacją specjalizującą się w projektowaniu i konstrukcji dla przemysłu lotniczego i kolejowego. Podpisaliśmy umowę o współpracy z kanadyjską spółką CTI Industries – producentem wiązek przewodów i połączeń kablowych. Zostaliśmy kwalifikowanym dostawcą dla Dellner Couplers, szwedzkiego producenta systemów połączeń dla przemysłu kolejowego. Obecnie mamy kilka niewielkich kontraktów z firmami zagranicznymi, ale sprawdzamy zainteresowanie firm zachodnich rozpoczęciem współpracy z polską firmą. Zawsze podkreślamy, że warto zainwestować w Polsce nie tylko ze względu na tańszy niż na zachodzie koszt produkcji, ale też na wysoką jakość elementów produkowanych w polskich przedsiębiorstwach. Teraz też negocjujemy kontrakt z włoską firmą na okablowanie do oświetlenia pojazdów szynowych. A który z realizowanych w zeszłym roku projektów zapadł Panu w pamięć? Realizowaliśmy kilka ciekawych projektów. Jeden z nich wykonywaliśmy dla stołecznej policji. Robiliśmy instalację elektryczną do Airoboat, czyli płaskodennej łodzi ratunkowej napędzanej śmigłem umieszczonym na rufie. Natomiast w trzecim kwartale tego roku rozpoczniemy na zlecenie firmy amerykańskiej
A ponieważ to jest dobry i przyszłościowy rynek, uznałem, że warto spróbować. Jednak nie chciałem inwestować w upadającą firmę, tylko przejąć przedsiębiorstwo i spróbować od nowa. Nie obawia się Pan, że upadłość Aviotech Systemy Okablowania może wpłynąć negatywnie na Państwa spółkę? Na świecie często jest tak, że na miejsce upadającej firmy powołuje się nową. Oczywiście takie ryzyko mogłoby zaistnieć, gdyby Aviotech Systemy Okablowania pozostawiła po sobie „złe wrażenie” – nieuregulowane płatności, niedotrzymanie umów. Ale tak nie było. Choć muszę przyznać, że długo wahaliśmy się, czy w nowej firmie używać starej nazwy, czy nie. Uznaliśmy jednak, że to była dobra marka i – jeszcze raz podkreślę – to, że jej się nie udało, nie oznacza, że było to przedsiębiorstwo bez przyszłości.
kwiecień 2011
55 Polski Przemysł
• Spawanie konstrukcji i obudów (TIG,MIG, aluminium, stal węglowa, stal kwasoodporna) • Cięcie i przygotowanie materiałów do obróbki • Toczenie • Frezowanie • Wiercenie • Gwintowanie • Prace ślusarsko montażowe • Lakiernia proszkowa z chemicznym przygotowaniem powierzchni. • Prace projektowe • Kompleksowa realizacja zamówień.
Branże będące największymi klientami producentów wiązek w Polsce w ujęciu wartościowym
Reprezentant i dystrybutor VACUUMSCHMELZE GmbH & Co. KG
materiały magnetyczne, elementy indukcyjne
SCHLEIFRING und APPARATEBAU GmbH złącza obrotowe: stykowe, bezstykowe, światłowodowe, mikrofalowe
FRANKE GmbH
www.ptueskos.com.pl P.T - U.E. SKOS Sp. z o.o. 03-829 Warszawa ul. Podskarbińska 32/34 tel./fax: +48 22 813 30 12 info@ptueskos.com.pl BS EN ISO 9001:2000
KBR MAGNETO Sp.J. Al. Wyzwolenia 9/21 42-224 Częstochowa tel.:+48 34 364 20 66 www.magneto.pl
między wyglądem, jakością obsługi skanera a jego funkcjonalnością. Czyli nie tylko wiązki kablowe… Jak już wspomniałem, planujemy poszerzyć zakres usług. Skoncentrowanie się tylko na produkcji wiązek kablowych nie pozwala dobrze dywersyfikować przychodów. Dlatego w naszej strategii założyliśmy, że skoncentrujemy się nie tylko na jakości usług, ale i na wartości dodanej. Rynek okablowania działa na wielkim wolumenie produkcji przy niskiej marży. Przy wielkich seriach można zautomatyzować produkcję, a co za tym idzie obniżyć jej koszt. Aby to się opłacało, większość takich przedsiębiorstw zlokalizowana jest w Specjalnych Strefach Ekonomicznych. Dlatego firma, która zakład produkcyjny ma w centralnej Polsce, jest niekonkurencyjna. Postawiliśmy więc poszukać własnej drogi, by zaistnieć na rynku. Zakładam, że docelowo maksymalny udział starej produkcji, czyli okablowania, nie powinien przekroczyć 30%. Jak na razie udział okablowania i instalacji elektrycznych w obrotach firmy wynosi 90%.
Motoryzacja 22%
AGD 20%
Telekomunikacja 17%
Przemysł 11%
Wojsko 9%
Elektronika konsumencka 7%
Kolej 7%
Miniaturyzacja 4%
Miniaturyzacja 2%
Aviotech Electric to wciąż młoda firma i wymaga inwestycji…
Zestawienie trendów technicznych o największym znaczeniu dla firm zlecających wykonanie wiązek Nietypowa wymagania 73%
Wiązki hybrydowe 9%
Miniaturyzacja 18%
produkcję skanerów do prześwietlania bagażu. Warto podkreślić, że nasz zleceniodawca zdecydował się przenieść część produkcji z Filipin do Polski. A nasze biuro konstrukcyjne opracowało nowy design tego urządzenia. Udało się nam zachować dobrą relację po-
Polski Przemysł
56 kwiecień 2011
Tak, i będzie ich wymagała jeszcze przez dwa lata. Jak do tej pory zainwestowany milion złotych przeznaczyliśmy na rozwój przedsiębiorstwa – przede wszystkim nowych technologii i nowych gałęzi przemysłu. I wciąż główne siły kierujemy na rozwój. Rozszerzyliśmy portfolio produktów. Część pieniędzy przeznaczyliśmy też na wyposażenie biura. Stworzyliśmy i rozwinęliśmy biuro konstrukcji mechanicznych. Zajmuje się integracją rozwiązań na styku konstrukcji mechanicznych i elektrotechniki, pracują w nim głównie bardzo młodzi konstruktorzy, ale zarządzani przez doświadczonych projektantów. Pierwsze trzy lata działalności spółki to jest okres budowy rynku, dlatego teraz każda inwestycja jest ważna i musi być przemyślana. Jeżeli ustabilizuje się sytuacja, będziemy też chcieli rozwijać technologię konstrukcji. Rynek polski ma bardzo duży potencjał i daje wiele możliwości rozwoju.
ROTHE ERDE GmbH
łożyska „drutowe” i specjalne
FLUXTROL Inc.
koncentratory pola magnetycznego
Wyroby według opracowań własnych: • wskaźniki pola magnetycznego MFI-3, MFI-4 • rdzenie magnetyczne, nanokrystaliczne zwijane i pakietowane • układy magnetyczne – projektowanie
Wspomniał Pan, że poszerzacie Państwo portfolio. Czy planujecie Państwo w tym roku wprowadzić na rynek nowe produkty? Tak. Niebawem. Ale na razie wolałbym nie zdradzać szczegółów. Mogę tylko powiedzieć, że choć będzie to produkt już funkcjonujący na rynku, to znaleźliśmy niszę podażową i w tym upatrujemy swój sukces. Czyli? Duża liczba bardzo małych kontraktów. Firmy wyspecjalizowane w produkcji tego typu wyrobów koncentrują się na dużych zamówieniach i nie są zainteresowane mniejszymi. Dlatego nasza strategia ma duże szanse powodzenia. Jakie inwestycje przewidujecie Państwo w tym roku? Tak jak w roku ubiegłym będziemy inwestować głównie w rozwój technologii. Chcemy też skoncentrować się na informatyzacji przedsiębiorstwa, m.in. chcemy wprowadzić elektroniczny obieg dokumentów i kupić sprzęt komputerowy oraz oprogramowanie. Na te inwestycje planujemy przeznaczyć 450 tys. zł. Planujemy też stworzyć nowe miejsca pracy. Z kolei pod koniec 2013 r. chcemy powiększyć nasze hale produkcyjne. Jak na razie produkcja odbywa się na blisko 500 m2. Niebawem to przestanie nam wystarczać. Dlatego rozważamy dwie możliwości – inwestycję własną albo wynajem. Według przewidywań po jakim czasie zwrócą się poniesione nakłady finansowe? Zakładamy rozwój długoterminowy. Według przewidywań rzeczywisty zwrot inwestycji nastąpi w ciągu siedmiu lat. W zeszłym roku osiągnęliśmy obroty rzędu 1,2 mln zł. Jednak przewiduję, że ten rok będzie lepszy i uda się zanotować wzrost do mniej więcej 6–8 mln zł. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że uda się zrealizować ten cel. Rok 2011 będzie dla nas przełomowy. ■
TRONIA: współpraca i innowacyjność Tronia, znany producent rejestratorów zakłóceń elektrycznych, swój rozwój opiera na opracowywaniu unikatowych konstrukcji w ścisłej współpracy z klientami. O wprowadzonych rozwiązaniach i planach rozwoju z Januszem Proniewiczem, prezesem zarządu spółki Tronia Sp. z o.o. rozmawia Urszula Światłowska
T
ronia to mikroprzedsiębiorstwo – jak radzi sobie, konkurując z dużymi graczami na polskim rynku?
Janusz Proniewicz, prezes zarządu spółki Tronia: Gdy w latach 1993–1995, przy współpracy z Politechniką Śląską i Elektrownią Bełchatów, zostały opracowane założenia dla rejestratorów zakłóceń elektrycznych i powstały pierwsze instalacje, konkurencja właściwie nie istniała. W kraju nie było podobnego urządzenia, zaś rozwiązania zagraniczne były wielokrotnie droższe. Naszym atutem od początku była przede wszystkim jakość: 14 lat ciągłej pracy urządzenia bez awarii, to mówi samo za siebie. Od tamtej pory przybyło jednak konkurentów, którzy
Polski Przemysł
58 kwiecień 2011
czasem nie wahali się przed dumpingiem lub sprzedażą wiązaną. W efekcie nasz udział w rynku zmniejszył się. Ale wciąż jesteśmy widoczni. To znaczy? Trudno określić nasz udział w procentach. Obecnie pracuje kilkadziesiąt naszych systemów, w sumie ponad 290 modułów rejestrujących. Odbiorcami naszych produktów są elektrownie, zakłady energetyczne i duże zakłady przemysłowe. Współpracujemy z takimi firmami jak PGE GiEK SA Elektrownia Bełchatów, KGHM Polska Miedź Huta Miedzi „Głogów”, Zakłady Azotowe „Anwil”
we Włocławku, EnergiaPro (dawny Zakład Energetyczny Opole), Vattenfall Networks (dawne GZE), Huta Aluminium w Koninie, Huta Łabędy czy PKE SA Elektrownia Łaziska. Obecnie realizujemy wieloletnią umowę modernizacyjną z elektrownią Bełchatów. Współpraca z tą firmą układa się nam wręcz wzorcowo. Już wcześniej wyposażyliśmy nastawnie wszystkich bloków energetycznych oraz DIRE w nasze rejestratory, a teraz rozbudowujemy je o kolejne moduły i nowe oprogramowanie, dzięki czemu zwiększamy liczbę monitorowanych sygnałów i poprawiamy funkcjonalność urządzeń. Choć jako Tronia działamy od początku 2006 roku, to jednak zatrudnieni specjaliści nie
zaczynali u nas pracy od nowa, gdyż przez wiele lat pracowali nad rozwojem Systemu Rejestrującego SRZ-AMP kolejno w firmach P.Z. Amepol i PPH Teleconta, od których Tronia przejęła prawa do produkcji, rozwoju i serwisu tych urządzeń. Jeśli chodzi o wyniki ekonomiczne, uważam, że firma radzi sobie dość dobrze. Nie mamy długów, wynagrodzenia są wypłacane na czas, a zlecenia realizujemy z własnych środków, bez zaciągania kredytów. Oczywiście,
zdarzają się lata bardziej i mniej pomyślne, ale do wahań koniunktury podchodzimy ze stoickim spokojem: staramy się wydawać nie więcej, niż to jest konieczne, zarówno wtedy gdy mamy duże zyski, jak i wtedy gdy musimy pogodzić się ze stratami. Wciąż jesteśmy stosunkowo młodą firmą i uczymy się odpowiedniego bilansowania budżetu. To ciągła gra z dostawcami, mediami i klientami. Dużą pokusę stanowi reklama. Jest wiele darmowych lub bardzo tanich sposobów pokazania się, ale analiza rocznych wydatków na ten cel pokazuje, że stanowią w sumie duże obciążenie dla budżetu. W zasadzie wszędzie
tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze, musimy zachowywać szczególną czujność i dążyć do optymalizacji kosztów. A jak zapowiada się rok 2011? Jeszcze za wcześnie, by go oceniać, ale pewne sygnały świadczą o tym, że będzie bardzo udany. Jak wiadomo, w pierwszym kwartale przedsiębiorstwa zamykają poprzedni rok i zbierają informacje z poszczególnych wydziałów o potrzebach inwestycyjnych.
W drugim kwartale zwykle decyzje są już podjęte. Docierają już do nas konkretne zapytania ofertowe i prowadzimy rozmowy z potencjalnymi klientami. Oceniam, że statystycznie mamy więcej zapytań niż w ubiegłych latach i są bardziej konkretne. Podkreślacie Państwo, że dużą wagę przykładacie do nowych rozwiązań… Nie da się inaczej. Robimy bardzo dużo ciekawych projektów, związanych z naszą obecną ofertą, ale nie jesteśmy zamknięci na nowości. Każdy produkt, który wprowadza-
my na rynek, jest oceniany zarówno przez naszych dotychczasowych i potencjalnych klientów, jak i konkurencję. Niektóre nowości powstają z potrzeby chwili. Tak było w przypadku opracowania komputera, który zajmuje połowę standardowej kasety 19” o wysokości 3U (ok. 10 cm). Jest wiele bezobsługowych rozdzielni energetycznych, do których rzadko się zagląda. Teoretycznie wydaje się, że nie ma tam niczego co mogłoby zainteresować złodziei. Czasem jednak zdarza się włamanie. W tym przypadku zło-
dziej pewnie niewiele skorzystał, zabierając kilka kart z komputera, ale przy okazji uszkodził całe urządzenie o wielokrotnie większej wartości. Wbudowany komputer nie kusi. Jeżeli nie podłączymy klawiatury i monitora, trudno się zorientować, że dany moduł jest komputerem. Swój rozwój opieracie na ścisłej współpracy z użytkownikami i dostarczacie konstrukcje unikatowe. Tak. Naszym zdaniem jest to bardzo ważne. Najwięcej nowości wprowadzamy w ten
PARTNER I DOSTAWCA FIRMY TRONIA
KOMPUTERY PRZEMYSŁOWE | PANELOWE | DO ZABUDOWY | OBUDOWY | KLAWIATURY | KOMPONENTY | KARTY POMIAROWO-KONTROLNE | SIECI PRZEMYSŁOWE | AUTOMATYKA
sklep@kamlab.pl
www.kamlab.pl kwiecień 2011
59 Polski Przemysł
sposób do oprogramowania naszych urządzeń. Czasem są to funkcje ułatwiające obsługę, ale czasem uzyskujemy możliwość dostarczania klientom całkiem nowych informacji. Staramy się raz lub dwa razy w roku rozsyłać aktualne oprogramowanie wszyst-
kim naszym klientom. Dzięki temu wszyscy korzystają z nowych funkcji, a dla nas jest to okazja do podtrzymania kontaktów. Niektóre zmiany wynikają po prostu z rozwoju technologii. Przejście z systemu DOS
na Windows umożliwiło równoległy odbiór rejestracji ze wszystkich modułów rejestrujących, przy czym podczas transmisji użytkownik może analizować już odebrane pliki, nie czekając na odbiór pozostałych. Dzięki podłączeniu komputerów do zakładowej sieci Ethernet, użytkownik ma dostęp do odebranych rejestracji bez wstawania od biurka. Rozwiązanie to znacznie przyspiesza analizę zakłóceń czy awarii, a więc przyczynia się do ograniczenia kosztów postoju lub napraw. Odpowiednia analiza sygnałów elektrycznych z monitorowanego obiektu pozwala w pewnych przypadkach zauważyć symptomy pogorszenia działania poszczególnych komponentów. Dzięki odpowiednio wczesnej wymianie ich na nowe, na przykład podczas planowego postoju, można uniknąć awarii czy nieoczekiwanych wyłączeń, z czym zwykle związane są znaczne koszty. Nasze urządzenia można też wykorzystywać do zaawansowanych badań. Jakiś konkretny przykład? Jedną z takich nowatorskich funkcji wprowadzonych do oprogramowania naszych urządzeń było wyliczanie zmian kąta wirnika podczas awarii. Wprowadziliśmy ją w Elektrowni Bełchatów dzięki współpracy z tamtejszymi specjalistami. Różnica faz napięcia generatora i napięcia podwzbudnicy (nazywana kątem mocy lub kątem wirnika) jest zależna od obciążenia. W przypadku niektórych awarii obserwowany jest gwałtowny wzrost kąta wirnika. Przez wiele lat sądzono, że w wyniku obciążenia generatora wirnik
Polski Przemysł
60 kwiecień 2011
może się opóźnić najwyżej o 30–40 stopni, a potem zadziała zabezpieczenie. Z naszych pomiarów i analiz okazało się, że zdarzają się znacznie większe przesunięcia – obserwowaliśmy nawet 720 stopni! Możemy dostarczać specjalistom takie informacje, które dotąd były analizowane jedynie w symulatorach. Skąd pomysł takich analiz? Głównym (pro)motorem naszych prac był główny specjalista elektrowni Bełchatów, inżynier Wincenty Bekasiak. Opracował model matematyczny zjawiska, a następnie jego implementację dla generatorów, które są wykorzystywane przez elektrownię. Kiedy już było wiadomo co należy mierzyć i jak wyliczać poszczególne parametry, wprowadziliśmy odpowiednie funkcje do oprogramowania naszych rejestratorów i wkrótce mogliśmy dostarczyć odpowiednie wykresy.
próbkowania oraz szybkości przesyłania rejestracji do komputera. Chcemy też zwiększyć dokładność pomiaru sygnałów analogowych. Jakie są Państwa najbliższe plany inwestycyjne? Nasza firma opiera się na outsourcingu, więc nie musimy inwestować w personel i hale produkcyjne. Sami pracujemy głównie nad oprogramowaniem, kompletacją dostaw i serwisem urządzeń. Natomiast księgowość, powierzchniowy montaż komponentów i mechanikę zlecamy na zewnątrz. Takie podejście bardzo ogranicza wielkość zatrudnienia: nie mamy działu księgowości, mechanicznego, transportowego i wielu innych, charakterystycznych dla rozbudowanych firm. Taniej jest zamówić wykonanie danej usługi w wyspecjalizowanej firmie, niż zatrudniać fachowców, którzy przez większą część roku nie będą wykorzystywani.
Oczywiście zdarzają się czasem problemy z kooperacją lub zaopatrzeniem, ale są to normalne elementy działalności biznesowej. Nasze potrzeby inwestycyjne dotyczą głównie specjalistycznego wyposażenia i oprogramowania. Musimy też wciąż się szkolić, żeby poznawać nowe technologie i umieć je wykorzystywać w naszych projektach. Czy w przyszłości planujecie Państwo samodzielne wykonywanie wszystkich produktów? Na razie nie. Natomiast gdyby wystąpiła potrzeba znacznego zwiększenia ilości wytwarzanych produktów (a mieliśmy już zapytania z Chin i z Bliskiego Wschodu), na pewno rozszerzylibyśmy grono współpracujących z nami firm. Obecnie jednak moce produkcyjne nasze i naszych partnerów pozwalają nam realizować zlecenia nawet przed uzgodnionym terminem. ■
To była ciekawa praca i dała nam wiele satysfakcji. Z drugiej strony pokazaliśmy, że w przeciwieństwie do firm, które sprzedają obce urządzenia i programy lub nie przewidują wprowadzania do nich jakichkolwiek modyfikacji, jesteśmy elastyczni i możemy dostosować się do potrzeb nawet tak wymagającego klienta. W czasach standaryzacji i produkcji masowej takie podejście do współpracy z klientem jest rzadko spotykane. Jak takie badania mogą poprawić pewność i bezpieczeństwo pracy generatora? Jakie mogą być realne korzyści? Opóźnianie wirnika jest bardzo niebezpieczne. Przy niektórych zakłóceniach powstają w generatorze takie siły elektrodynamiczne, że wirnik może zostać trwale uszkodzony lub wręcz wyrwany z łożysk. Biorąc pod uwagę, że współczesne turbiny to konstrukcje wielkości sporego budynku, a wirnik pracuje w płaszczu wodorowym, można sobie wyobrazić konsekwencje takiej awarii. Czyli te badania powinny spotkać się z dużym zainteresowaniem? Kiedy pokazaliśmy, że przesunięcie kątowe może być dużo większe niż oczekiwano, podjęto próbę opracowania zabezpieczenia, które powinno wyłączać generator, gdy kąt wirnika staje się zbyt duży. Nie znam efektów tych prac. A nad czym teraz Państwo pracujecie? Pracujemy nad nowym sterowaniem, opartym na nowych procesorach. Ma ono rozszerzyć funkcjonalność rejestratora. Przede wszystkim naszym celem jest zwiększenie czasu trwania rejestracji, częstotliwości
kwiecień 2011
61 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Raporty
Mariusz Krysiak
Kryzys się skończył BASF – największa firma chemiczna na świecie – opublikował wyniki za rok 2010. Jego przedstawiciele pokusili się także o pozytywne prognozy na lata następne. Co to oznacza dla Polski?
P
olski Przemysł obecny był w Ludwigshafen, gdzie mieści się siedziba BASF, na zorganizowanej dla ponad 100 dziennikarzy z całego świata konferencji prasowej na temat rocznych wyników finansowych osiągniętych przez koncern BASF w 2010 roku. Najbardziej interesowała nas przyszłość i to, czy według największej firmy chemicznej na świecie mamy kryzys na dobre za sobą. Prezes Zarządu BASF SE dr Jurgen Hambrecht powiedział, że czekają nas lata dynamicznego rozwoju. – Poprawa koniunktury w 2010 roku była o wiele bardziej dynamiczna, niż początkowo sądziliśmy. To pozwoliło osiągnąć rekordową sprzedaż oraz zysk w całym 2010 roku – mówił. – Jesteśmy bardzo optymistycznie nastawieni, jeśli chodzi o cały rok 2011. Dowodem na to jest to, że zwiększymy zatrudnienie o blisko 2900 osób na całym świecie, z czego 800 w Chinach i 500 w fabryce w Ludwigshafen – dodał prezes Hambrecht. BASF obecnie zatrudnia około 105 000 osób. W samej niemieckiej fabryce pracuje około 30 000 z nich. To największy zintegrowany zakład chemiczny na świecie.
Papierek lakmusowy BASF to wiodąca firma chemiczna na świecie. Oferuje chemikalia, tworzywa sztuczne, środki ochrony roślin, specjalistyczne produkty chemiczne, a także ropę naftową i gaz. Dzięki wartościowym produktom i inteligentnym rozwiązaniom odgrywa ważną rolę w rozwiązywaniu globalnych problemów, takich jak ochrona klimatu, efektywność energetyczna, żywienie i mobilność. To dlatego wyniki i przewidywania niemieckiego koncernu powinny być w Polsce traktowane przez wszystkich przedsiębiorców z branży produkcyjnej z ogromną uwagą. Z raportu możemy m.in. wyczytać przewidywania koncernu co do wzrostów poszczególnych segmentów rynku chemicznego na świecie. BASF przewiduje dalszy wzrost sprzedaży związków nieorganicznych oraz
Polski Przemysł
62 kwiecień 2011
produktów chemicznych wykorzystywanych przy produkcji tekstyliów czy tworzyw sztucznych. W krajach Europy Wschodniej koncern przewiduje również znaczny wzrost zapotrzebowania na herbicydy, co można było odczuć już w 2010 roku. Dla polskich firm wszystkie te przewidywania są sygnałem, że sektor chemiczny jest silny i bardzo szybko odradza się po światowym kryzysie finansowym. Akcje BASF notowane są na giełdach papierów wartościowych we Frankfurcie (BAS), Londynie (BFA) i Zurychu (AN). Więcej informacji: www.basf.com.
Komentuje Andrzej Szczęśniak, niezależny ekspert Sukcesy BASF-u to przede wszystkim koniunktura światowa, jednak jest to firma pracująca od dawna na sukces i nie bez powodu jest najbardziej podziwianą firmą chemiczną na świecie. Jej wieloproduktowa struktura i wewnętrzne synergie powodują, że biznes jest stabilnie dochodowy, a przy
Jurgen Hambrecht Prezes Zarządu BASF SE
takiej koniunkturze, jak dzisiaj – niezwykle zyskowny. Jest to także przedsiębiorstwo globalne i odnosi korzyści z drapieżnego rozwoju Azji – tam odnotowuje największy wzrost aktywności i zysków. Marzyłoby się o takim liderze przemysłowym w Polsce. ■
PolskiPrzemysł
Raporty
Urszula Światłowska
Forum Małych Elektrowni Wiatrowych Podczas pierwszego Forum Małych Elektrowni Wiatrowych, które odbyło się 23 marca w Warszawie, specjaliści dyskutowali nad szansami rozwoju rynku.
P
odczas pierwszego Forum Małych Elektrowni Wiatrowych, które odbyło się 23 marca w Warszawie, specjaliści dyskutowali nad szansami rozwoju rynku. Jak wynika z zaprezentowanych w stolicy badań Instytutu Energii Odnawialnej (IEO), moc zainstalowana w małych elektrowniach wiatrowych (MEW) w Polsce sięgnęła w 2010 r. blisko 7 MW. Większość z nich to elektrownie najmniejszej mocy (poniżej 10 kW). W Polsce działa ok. 150 firm, które zajmują się produkcją, dystrybucją i instalacją małych elektrowni wiatrowych. I choć, jak zaznaczają eksperci IEO, wzrost cen energii sprawia, że rośnie zainteresowanie produkcją energii na własny użytek, to nadal w Polsce sprzedawanych jest nie więcej niż 500 kW MEW. Co nie oznacza, że rynek nie ma potencjału. Wspomniane rosnące zainteresowanie tego typu rozwiązaniami ze strony inwestorów indywidualnych, szczególnie z obszarów wiejskich, przekłada się na wysokie tempo wzrostu i fakt, że kolejne firmy rozważają podjęcie działalności w tym sektorze.
brak systemu wsparcia i oferty finansowej, skomplikowane procedury administracyjne, problemy we współpracy z operatorami sieci elektroenergetycznej, a także niską świadomość społeczną. Potwierdza to fakt, że w 2010 r. zaledwie 5% urządzeń było przyłączonych do sieci elektroenergetycznej, a jak podkreślił Zdzisław Ząber ze spółki Dr Ząber, mała energetyka wiatrowa najszybciej osiągnie zadowalającą efektywność ekonomiczną w wariancie „pracy na sieć energetyczną”. I dodaje, że powinna być ona oparta o zasadę „net metering”, ale powinna to być usługa płatna uwzględniona w taryfikatorze lokalnego dostawcy. Przyjęto też deklarację w sprawie kierunków rozwoju i działań na rzecz małej energetyki wiatrowej, w której zaapelowano do organów administracji rządowej o podjęcie działań, które usunęłyby bariery, hamujące rozwój MEW. Podkreślono w niej, że „powszechnym problemem w Polsce jest słaby rozwój sieci elektroenergetycznej i jej postępująca dekapitalizacja, co jest obecnie silną barierą rozwoju energetyki wiatrowej. Małe elektrownie wiatrowe nie wymaga-
ją specjalnie ukierunkowanych działań i dużych nakładów na rozwój sieci. Wręcz przeciwnie, będą je wzmacniać na tzw. »końcówkach« na niskim napięciu i wpisują się w szerszą koncepcję rozwoju inteligentnych sieci i mikrogeneracji”. Dlatego też, jak twierdzą uczestnicy forum, tak ważne jest uproszczenie i ujednolicenie procedur, zwłaszcza w zakresie przyłączenia do sieci. W deklaracji zaproponowano rozwiązania, które miałyby pozytywny wpływ na branżę, m.in. przygotowanie „Programu rozwoju małej energetyki wiatrowej” jako uzupełnienia do „Krajowego planu działań w zakresie energii ze źródeł odnawialnych” oraz odrębnych systemów wsparcia dla małych źródeł, w tym małych elektrowni wiatrowych, poszerzenie zakresu dotacji z funduszy ekologicznych na szczeblu krajowym i regionalnym o program dedykowany małym elektrowniom wiatrowym i wprowadzenie specyficznego systemu wsparcia małych elektrowni wiatrowych, bazującego na stałych cenach gwarantowanych za energię z małych źródeł energii odnawialnej oraz na prawnej możliwości rozliczeń netto (net metering) energii pomiędzy użytkownikiem a dostawcą energii. ■
Jednak założenia zawarte w przyjętym 7 grudnia 2010 r. „Krajowym planie działania w zakresie energii ze źródeł odnawialnych” (KPD) są bardzo ambitne. Rząd, wyodrębniając energię generowaną z MEW, założył, że do 2020 r. zostaną zainstalowane urządzenia o łącznej mocy 550 MW. To oznacza, że w ciągu najbliższych dziewięciu lat średni poziom instalacji musi wzrosnąć stukrotnie. A jak podkreślili uczestnicy forum wciąż brakuje informacji o tym, jaki system wsparcia zaproponuje rząd, aby ten cel osiągnąć. Podczas forum omawiano również bariery prawne, ekonomiczne i techniczne, z którymi boryka się branża. Wśród głównych problemów przedstawiciele sektora wymienili:
PRODUKCJA MAŁYCH TURBIN WIATROWYCH Pozioma oś obrotu 2009 r.
160 szt. / 917,5 kW
2010 r.
210 szt. / 1047,7 kW (+31,2% szt. / +14,2% kW)
Pionowa oś obrotu 2009 r.
39 szt. / 114,1 kW
2010 r.
68 szt. / 201,0 kW (+74,4% szt. / + 43,2% kW)
kwiecień 2011
63 Polski Przemysł
PolskiPrzemysł
Indeks A
M
Aste Sp. z o.o. Aviotech Electric Sp. z o.o. AWT International Polska Sp. z o.o.
57 54 48
C China Sino Valve Co. LTD
19
D Dada Industrial Service Sp. z o.o. DOW Polska Sp. z o.o.
47 okładka
E Energika holding Eurochem Service Polska Sp. z o.o.
38 48
F
37
P P. A. Nova P.H.U. Limar P.P.H.U. Ergpet Sp. z o.o. P.P.H.U. Transmar P.T.-U.E. Skos Sp. z o.o.
32 26 51 51 56
R Refit Sp. z o. o.
36
S Solvadis Polska Sp. z o.o.
47
P
Floor System Sp. z o.o.
35
G Guru Control Systems
59
Termal Sp. J. Trans-Star S. C. Tronia Sp. z o.o. Tytan Sp. z o.o.
40 52 58 52
W
H Helm Polska Sp. z o.o.
52
Warszawska Spółdzielnia Pracy „Usługi Przemysłowe” Wibo Recykling Sp. z o.o.
31
Z
I Instytut Energetyki Odnawialnej
K KBR Magneto Sp. J.
56
L Lerg SA
Polski Przemysł
Multimon Polska Sp. z o. o.
44
64 kwiecień 2011
Z.P.H. Cerplast Sp. z o.o. Zakłady Automatyki POLNA SA Zumio
40 51
51 okładka 42
www. polskiprzemysl .com.pl
Twój NOWY portal przemysłowy
CUDA CHEMII .EOS ę[MEXS[] PMHIV [ REYGI M XIGLRSPSKMM (S[ NIWX HYQR] ^ XIKS ĺI QSĺI F]Ê TMIV[W^]Q KPSFEPR]Q WTSRWSVIQ 1MÜH^]REVSHS[IKS 6SOY 'LIQMM āÈG^ÈG QSĺPM[SęGM NEOMI SJIVYNI GLIQME ^ G^]RRMOMIQ PYH^OMQ (S[ [TVS[EH^E MRRS[EG]NRI VS^[MÈ^ERME OX¶VI WĂYĺÈ ^EWTSOENERMY TSHWXE[S[]GL TSXV^IF PYH^OMGL XEOMGL NEO HSWXÜTRSęÊ HS G^]WXIN [SH] M TSĺ][MIRME G^] XIĺ RMIHVSKMIN IRIVKMM