l Blisko spraw Czytelników l Bez owijania w bawełnę l www.poludnie.com.pl l
www.facebook.com/Poludnie.Gazeta https://twitter.com/PoludnieGazeta
Zwrot Narbutta 60
ISSN 2082-6567
Wpadki „Passy” Andrzej Rogiński Aby lepiej rzecz przedstawić przytaczam fragment publikacji „Passy”: „[…] Dzięki naszemu zaangażowaniu i wsparciu czworga lokatorów budynku przy ul. Narbutta 60 udało się uratować budynek, a tym samym los tamtejszych mieszkańców, który w momencie przejęcia nieruchomości przez domniemanego kamienicznika byłby przesądzony. Był to pierwszy od 1989 r. przypadek w Warszawie, że dzięki interwencji gazety udało się wstrzymać wykonanie prawomocnej ostatecznej decyzji administracyjnej, wydanej przez wszechwładne BGN […]” Autorem cytowanej publikacji „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka…” z 8 września 2016 r. jest Tadeusz Porębski. Decyzja administracyjna o zwrocie nieruchomości przy ul. Narbutta 60 została wydana, jest ostateczna i niezaskarżalna. W decyzji tej zawarte są jednak warunki aktu notarialnego dotyczącego zwrotu. Aktu nie zawarto. Taki akt jeszcze może zostać zawarty, gdy były właściciel lub jego następca prawny zapłaci miastu za nakłady poniesione przez Miasto na odbudowę budynku. A zatem mylne jest twierdzenie Tadeusza Porębskiego jakoby interwencja „Passy” wstrzymała wykonanie decyzji zwrotowej. 1 września Tadeusz Porębski, również na łamach „Passy”, informował, że „mokotowscy i śródmiejscy stróże prawa usiłowali rozwodnić sprawę Narbutta 60”. Umarzaniem i na przemian wszczynaniem postępowań zajmować się miała m.in. prokurator będąca żoną urzędującego wiceburmistrza Mokotowa. Trudno mi oceniać postępowanie pani prokurator. Ale jako dziennikarz za nadużycie uważam powiązanie wiceburmistrza dokończenie na stronie 5
www.poludnie.com.pl
www.facebook.com/Poludnie.Gazeta
Rok XXII nr 42 (1217)
https://twitter.com/PoludnieGazeta
l 27 WRZEŚNIA 2016 l Bezpłatnie
Fundacja Indigeo w ramach projektu „Ursynowski Senior: Bezpieczny – Aktywny – Zdrowy” zaprasza 27 września o godzinie 11.00 na bezpłatne zajęcia „Dieta. Jesień – kolory w kuchni remedium na jesienne szarugi”. Zajęcia poprowadzi Anna Krasucka, doradca żywieniowy. Dom Kultury „Stokłosy”, ul. Lachmana 5. Natoliński Ośrodek Kultury przy ul. Na Uboczu 3 organizuje 29 września o godz. 19.30 koncert pt. Projekt Grappelli. W projekcie tym czterech czołowych polskich jazzmanów, grać będzie utwory znane z twórczości Stefana Grappellego, lecz na nowo zaaranżowane, przetworzone i zagrane w duchu doświadczeń muzycznych każdego z członków zespołu. Wstęp wolny. Obowiązują bezpłatne karty wstępu do odbioru w placówce kultury od 22 bm. od godz. 18.00. 29 października o godz. 19.00 w Domu Kultury Kadr przy ul. Gotarda 16 odbędą się pokazy filmowe prezentujące najnowsze dokonania polskiego i światowego kina offowego. Wstęp wolny, rezerwacja miejsc online.
Fot. Marcin Kalicki
Dzień patrona Warszawy Marcin Kalicki Gwar, szum, pełno kramów z różnymi przedmiotami, mnóstwo mieszkańców. Tak w niedzielne przedpołudnie wyglądał plac parafialny przy parku Przy Bażantarni na Ursynowie. Od jarmarku z rękodziełami i produktami regionalnymi rozpoczęły się obchody Dnia Patrona Warszawy bł. Władysława z Gielniowa. Wszyscy, którzy pojawili się tego dnia na jarmarku, mogli
zaopatrzyć się w niecodzienne arcydzieła. Do kupienia były bowiem ręcznie strugane z drewna figurki ptaków, ozdobione niezwykłymi wzorami wazony, haftowane serwety czy robiona ręcznie biżuteria z bursztynów. Na głodomorów czekały stoiska z jedzeniem. Można było zjeść pajdę chleba ze smalcem i ogórkiem, grillowane oscypki, pierogi, świeże wędliny czy prawdziwy chleb na zakwasie.
Na miłośników słodyczy natomiast czekały kramy z miodem, lodami, goframi i watą cukrową. O godz. 12 odbyła się w kościele pw. bł. Władysława z Gielniowa msza święta w intencji mieszkańców Warszawy. Tuż po jej zakończeniu złożono kwiaty pod pomnikiem patrona parafii. Podczas uroczystości - w obecności arcybiskupa metropolity warszawskiego kardynała Kazimierza Nycza oraz licznie przy-
Południowa Obwodnica Warszawy
Wkrótce ruszy budowa tunelu w poprzek Ursynowa Piotr Janowski W przyszłym roku czeka warszawiaków, w szczególności mieszkańców Ursynowa, Wilanowa i Wawra, rozpoczęcie największej inwestycji drogowej w mieście: budowa odcinka obwodnicy od ulicy Puławskiej do szosy lubelskiej koło Góraszki. Każde miasto dobrze funkcjonuje wtedy, gdy jest dobrze połączone zarówno z przedmieściami, jak z bardziej odległymi aglomeracjami. Już cztery wieki temu właśnie względy komunikacyjne były
l
jedną z przyczyn wyboru Warszawy najpierw na miejsce sejmów konwokacyjnych, elekcji, a potem na siedzibę królewską. Dziś, gdy poruszamy się pojazdami znacznie szybszymi niż konne powozy, znaczenie dobrych i bezpiecznych dróg znacznie wzrosło. Tak jak trasa Siekierkowska była wpisana do kolejnych planów rozwoju Warszawy od 1916 r., tak obwodnica przez Ursynów znalazła się w kolejnych planach perspektywicznych Warszawy po 1960 roku.
Warszawa jest celem podróży wielu ludzi. Badania ruchu drogowego (w których wiele lat temu brałem udział) pokazują, że znacznie więcej osób jedzie w długą trasę do lub z Warszawy, niż przez stolicę. Pojedźmy dziś z centrum Warszawy do Radomia (zbudowanymi odcinkami tras S2, S7, S8), porównajmy z wyjazdem do Radzymina w korku przez Marki. Te dwie trasy pokazują najlepiej, jak bardzo potrzebne są dobre połączenia drogowe.
Czym więc będzie Południowa Obwodnica Warszawy (POW) od Puławskiej do szosy lubelskiej? Przede wszystkim ma to być obwodnica, trasa z ograniczonym do absolutnego minimum ruchem lokalnym (wewnątrz dzielnicy). Dlatego właśnie będzie na niej zaledwie 5 wjazdów – na Ursynowie, w Wilanowie, na prawym brzegu Wisły, przy linii otwockiej, i na szosie lubelskiej. W przyszłości zostanie dobudowany węzeł dokończenie na stronie 6
byłych mieszkańców - wieńce złożyli: prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz–Waltz, posłowie Joanna Fabisiak, Marcin Święcicki, Marcin Kierwiński, Andrzej Halicki z PO oraz Jacek Sasin z PiS, w imieniu Sejmiku Województwa Mazowieckiego radna Katarzyna Bornowska, burmistrz Dzielnicy Ursynów Robert Kempa wraz z Zarządem i przewodniczącą Rady Dzielnicy Ursynów, burmistrz Dzielnicy Mokotów Bogdan Olesiński oraz kluby radnych działających na terenie Ursynowa: Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, Naszego Ursynowa i przedstawiciel Projektu Ursynów – Łukasz Ciołko. Od godziny czternastej na specjalnie przygotowanej scenie przy placu parafialnym dokończenie na stronie 3
Urząd Dzielnicy Ursynów we współpracy z Domem Sztuki SMB „Jary” zaprasza na III Festiwal - Ursynowski Czas z Twórczością Amatorską UCZTA . Inauguracja w piątek, 30 września, o godz. 18.00, w Domu Sztuki SMB „Jary” przy ul. Wiolinowej 14. Wstęp bezpłatny. Centrum Łowicka przy ul. Łowieckiej organizuje 30 września o godz.19.00 koncert „Świat zapomniany” - Koncert piosenek Romana Orłowa. Wystąpią: Kaja Kaźmierczyk, Monika Węgiel, Maria Holka, Jacek Gintowt, kierownictwo muzyczne – Janusz Bogacki. Bilety 20 i 30 zł, do kupienia w sekretariacie. Kolejną zbiórkę krwi na Ursynowie przeprowadzi Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Mobilny ambulans będzie dostępny 2 października przy kościele św. Tomasza Apostoła przy ul. Gandhi. 8 października odbędzie się I Bieg na Kopiec Powstania Warszawskiego pod hasłem: „Oni przelewali krew, my przelewamy tylko pot”. Dochód z tego wydarzenia zostanie przeznaczony na pomoc weteranom powstania warszawskiego, jak również weteranom współczesnych konfliktów zbrojnych.
Jakie tematy podejmować? Czy zwiększyć częstotliwość wydawania „Południa” na Ursynowie? Prosimy o Państwa opinie: Południe_glos@poczta.onet.pl
Przyjmujemy rezerwację powierzchni reklamowej: reklama@poludnie.com.pl
2
POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa
www.poludnie.com.pl
Czy ursynowska oświata przeżyje rządowe reformy Wojciech Matyjasiak
Dzielnicę obsługuje 20 publicznych przedszkoli plus przedszkole specjalne i 15 publicznych szkół podstawowych, w tym jedna z oddziałami specjalnymi. Wszystkie szkoły pracują, gdy chodzi o klasy 1-3, w systemie dwuzmianowym, a klasy 4-6 w systemie jednozmianowym. Funkcjonuje też 5 dużych publicznych gimnazjów rejonowych, które przyjęły w tym roku łącznie 35 oddziałów klas pierwszych (ponad 1000 dzieci), i dwa średniej wielkości publiczne licea ogólnokształcące, które były w stanie przyjąć łącznie 11 oddziałów klas pierwszych (około 320 dzieci). Mamy także kilkadziesiąt szkół i przedszkoli niepublicznych – większość to bardzo małe placówki od lat borykające się z problemami lokalowymi. Reforma przedszkolna Baza oświatowa już teraz wymusza dwuzmianowość dla młodszych roczników, a realizowana obecnie reforma oświaty przedszkolnej, polegająca de facto na wydłużeniu okresu edukacji z 3 do 4 lat, stanowi dla Ursynowa ogromne wyzwanie logistyczne – na terenie dzielnicy przez ostatnich kilka lat znacznie wrosła liczba dzieci w młodszych rocznikach. Co roku podejmowany był duży wysiłek finansowy w celu rozbudowy przedszkoli, tak aby były one w stanie przyjąć więcej dzieci. Ale chodziło tylko o trzy roczniki, gdyż u nas 6-latki od dawna chodziły do szkolnych „zerówek” albo do klasy pierwszej. Na realizację ubiegłorocznej decyzji MEN dotyczącej pozostawienia 6-latków w oddziałach przedszkolnych absolutnie nie byliśmy
przygotowani pod względem logistycznym. W efekcie musieliśmy uruchomić w trybie nagłym ponad 30 oddziałów „zerówek” w budynkach szkół podstawowych, gdy rok wcześniej takich oddziałów było zaledwie 5. Jeśli za rok dzieci po klasie 6-ej zostaną w szkołach podstawowych, co zakłada reforma, zerówek w szkołach podstawowych nie da się uruchomić – nie ma na nie fizycznie miejsca. W tej sytuacji na Ursynowie potrzebujemy za rok co najmniej 850 dodatkowych miejsc dla 3-latków - i to przy założeniu, że znów ponad 40 % dzieci 6-letnich pójdzie do pierwszej klasy. Potrzebujemy więc - na już - co najmniej 34 nowe sale dydaktyczne. A jeśli do klasy pierwszej pójdzie mniej dzieci, niż w tym roku, to i 40 nowych sal dydaktycznych może nie wystarczyć. Tymczasem do marca, gdy zaczyna się rekrutacja do warszawskich przedszkoli, nie da się żadnych dodatkowych sal zbudować. Z drugiej strony - ursynowskie przedszkola niepubliczne nie są w stanie wygenerować z roku na rok oferty w postaci 1000 dodatkowych miejsc. Jest to poważny problem, który będzie bardzo trudny do rozwiązania i który pokazuje, jak przemyślane powinny być reformy systemów edukacyjnych, aby nie powodowały negatywnych skutków przy ich realizacji. Likwidacja gimnazjów Jak zapowiada Ministerstwo Edukacji, wkrótce nastąpić ma kolejna reforma polegająca na likwidacji gimnazjów. Ursynowskie gimnazja publiczne tworzyliśmy wspólnie, my – Ursynowianie, przez
17 lat, począwszy od wejścia w życie reformy systemu edukacji w roku 1999. Uznaliśmy tamtą reformę za szansę na jakościowy rozwój oświaty na naszym terenie. Mieliśmy ambicje, by były to wyróżniające się szkoły publiczne w Warszawie – szkoły z sukcesem. Świętnie pamiętam ten czas, bo do 2002 roku byłem przewodniczącym Rady Gminy Ursynów, a potem przez rok zajmowałem się zawodowo m.in. infrastrukturą oświatową. Przez 17 lat konsekwentnie szkoliliśmy kadrę nauczycielską, staraliśmy się jak najlepiej wyposażyć gimnazja w pomoce dydaktyczne, sprzęt, wszelką infrastrukturę - także biblioteki, pracownie przedmiotowe, w tym komputerowe, obiekty sportowe, ostatnio tablice interaktywne, szybki internet… Chcieliśmy też, by gimnazja były silnie zakorzenione w środowisku lokalnym. Rejony gimnazjów zostały ustalone w taki sposób, że każdy obejmuje obwody kilku publicznych szkół podstawowych. Każde z gimnazjów współpracuje też z położonym w jego obwodzie spółdzielczym domem kultury, z filiami Biblioteki Publicznej „Ursynoteka” itp. Warte odnotowania, że rejony gimnazjów pokrywają się w zasadzie z granicami parafii, co ułatwia współpracę. We wrześniu 2001 r. mieliśmy już w gimnazjach trzy roczniki uczniów i pierwsze doświadczenia z funkcjonowaniem nowego typu szkół. Nie będę oceniał, czy tamta reforma była mądra, czy głupia, ideologicznie słuszna, czy nie. Została ona jednak przez Sejm RP w imieniu Suwerena – to słowo jest dziś bardzo modne - uchwalona i została przez wszystkie gminy w Polsce zrealizowana. W każdym z ursynowskich gimnazjów uczniowie mają dziś do dyspozycji szereg nowoczesnych pracowni przedmiotowych z własnymi zbiorami i ze sprzętem multimedialnym oraz pracownie informatyczne z nowymi komputerami, bogato wyposażone biblioteki, nowoczesne obiekty sportowe. Tamta reforma nie odbyła się za darmo – jej koszty zostały poniesione
przez organy prowadzące szkoły – głównie przez polskie gminy – i były to koszty naprawdę wysokie. A piszę to, jako ekonomista, absolwent warszawskiej SGH. Niestety nie mamy miejsca, by rozwinąć ten temat. Zresztą koszty rozwoju gimnazjów ponosimy co roku i poniesiemy je także w bieżącym roku szkolnym (druk podręczników, produkcja pomocy dydaktycznych, szkolenie kadr, modernizacja wyposażenia technicznego). W efekcie pracy naszych gimnazjów ursynowska młodzież należy do grona najlepiej wykształconych młodych warszawiaków. Uzyskane w roku 2016 średnie wyniki z egzaminu gimnazjalnego sytuują absolwentów ursynowskich gimna-
zjów w stosunku do ich kolegów z innych dzielnic Warszawy na następujących pozycjach: na pierwszym miejscu w Warszawie z historii i WOS (69,6 %); na drugim miejscu (po Śródmieściu) z matematyki (68 %); na drugim miejscu (po Śródmieściu) z przedmiotów przyrodniczych (65,6 %); na trzecim miejscu w Warszawie z języka angielskiego, zarówno na poziomie podstawowym (85,4 %) jak i rozszerzonym (72,1 %) oraz powyżej średniej dla Warszawy z języka polskiego (80,8 %). Większość naszej młodzieży dojeżdża potem do szkół ponadgimnazjalnych metrem, gdyż na Ursynowie nie powstała odpowiednia liczba liceów, ale przede wszystkim do szkół
najlepszych, dających ciekawy zawód i najlepsze perspektywy edukacji na poziomie wyższym. W organizowanej co roku rywalizacji sportowej, która nosi nazwę Warszawskiej Olimpiady Młodzieży, w klasyfikacji 18 dzielnic miasta ursynowskie gimnazja zajmują od lat drugie miejsce – tuż za gimnazjami ze Śródmieścia, dla których większość punktów zdobywa Zespół Szkół Mistrzostwa Sportowego przy ul. Konwiktorskiej. Wiele sukcesów odnosi nasza młodzież także w działalności artystycznej i wolontariacie. Jest jeszcze jedna kwestia, której nie mogę pominąć: w naszych gimnazjach nie ma poważnych problemów wychowawczych dokończenie na stronie 4
Przy Zaruby będzie obiekt oświatowy
Wyż demograficzny spowodował, że na Ursynowie trzeba do 2019 r. zmieścić dodatkowo 37 oddziałów szkolnych. Przy ul. Zaruby znajdował się teren prywatny, na którym mogła powstać szkoła. W lipcu br. Dzielnica wymieniła się gruntami z deweloperem, uzyskując część tego terenu pod szkołę. Następnego fragmentu działki nie wykupiła, a Wojewoda wydał pozwolenie na budowę tam budynku mieszkalnego. Taka sytuacja przekreśla rachuby Zarządu Dzielnicy. Poprzedni burmistrz Ursynowa nazywa to nieudolnością następcy. Może jednak srogo się mylić. Plan przewidywał tu oświatę, więc Burmistrz był pewny, że grunt wykupi. Sąd jednak uchylił miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w części dot. ustaleń funkcji oświatowej tego terenu, bo stwierdził on niezgodność planu ze studium uwarunkowań w zakresie określenia w planie publicznych usług oświatowych. Studium nie zakazywało tam funkcji oświaty, ale nie wskazywało funkcji publicznych. Sąd uchylił funkcje oświaty,
a powinien był, konsekwentnie, zgodnie ze swoim stanowiskiem, uchylić plan dla całego terenu albo tylko słowo „publicznych”. Bo plan bez ustalenia funkcji nie może istnieć. Inaczej każdy mógłby budować co by zechciał: elektrownię atomową czy cmentarz. Zadziwia, że Wojewoda wydał deweloperowi zgodę na budowę na podstawie planu, w którym po wyroku sądu nie ma określonej funkcji terenu. Miasto Warszawa próbowało skarżyć orzeczenie sądu, ale było nieskuteczne. Powinno teraz zaskarżyć nieprawomocną decyzję Wojewody, ale nie jako organ, który uprzednio odmówił zgody na budowę, ale jako właściciel sąsiedniej działki, mimo że Wojewoda nie uznał Miasta za stronę, a za stronę (sąsiada) uznał Zarząd Dróg Miejskich. ZDM jest przecież jednostką budżetową Miasta Warszawa, która nie posiada osobowości prawnej, a więc nie powinna być stroną. Zarzuty Piotra Guziała do obecnego Zarządu Dzielnicy są więc nieuzasadnione. Zarząd Dzielnicy nie był stroną w dotychczasowym postępowaniu i nie mógł reagować.
Jeśli nowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zostanie uchwalony i wejdzie w życie zanim deweloper uzyska ostateczną klauzulę na decyzji o zgodzie na budowę, to zgoda na budowę nie będzie ważna. Należy założyć, że nowy plan przewidujący oświatowe cele publiczne będzie zgodny z prawem, bo Rada Warszawy w międzyczasie poprawiła studium zagospodarowania, dopuszczając na tym terenie oświatowe cele publiczne. - Obiekt oświatowy przy Zaruby powstanie – twierdzi burmistrz Robert Kempa, tyle że nie będzie rozwojowy. – Decyzja odnośnie tego, czy będzie to szkoła podstawowa, czy przedszkole, zapadnie po przedstawieniu przez ministra edukacji założeń ustroju oświaty. Od początku planowaliśmy rozpoczęcie projektowania i budowy obiektu oświatowego niezwłocznie po uchwaleniu nowego planu miejscowego. Nie mamy wpływu na wyroki NSA ani na decyzje Wojewody. Zrobiliśmy wszystko, co od nas zależało. Teraz czekamy na uchwalenie planu. aro
Bazarek i park w rękach zarządcy drogi Bogdan Żmijewski Wszyscy wiedzą, że przez Ursynów ma iść trasa S2. Częściowo w tunelu. Nad tą trasą ma przebiegać ulica Filipiny Płaskowickiej. Nic nowego. Mówi się, że ul. Filipiny Płaskowickiej wraz z parkiem linearnym ma budować Miasto st. Warszawa. Dzielnica Ursynów już tworzy koncepcję tej drogi i parku. Podobno zawarto porozumienie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (GDDiA), która jest inwestorem S2, o współpracy w realizacji obu inwestycji według zasady oni budują swoje, a miasto swoje, przy wzajemnej koordynacji. Nawet jeśli coś zawarto, to moc prawna tego dokumentu w świetle ustawy o budowie dróg jest dalece ograniczona co do realnych skutków, co wyjaśnię. Faktem jest, że teren przewidziany pod S-2 i ul. F. Płaskowickiej jest własnością Miasta. Jednak po wydaniu decyzji o zgodzie na budowę S-2 cały korytarz tej trasy nad tunelem przejdzie na własność Skarbu Państwa w zarząd GDDKiA. Zatem Miasto nie będzie miało już prawa do tego terenu. Jeśli będzie chciało cokolwiek tam zrobić, to musi wystąpić o zgodę GDDKiA. Prawo polskie bowiem nie przewiduje własności warstwowej, choć powinno. To oznacza, że GDDKiA, jako zarządca pasa drogowego trasy S2 (w tunelu), jak będzie chciała to będzie udzielać w tym pasie Miastu tytułu do gruntu na realizację ul. F. Płaskowickiej i parku linearnego. Trzeba też będzie uzyskać zgody GDDKiA na budowę w tym
3
POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa
Dzień patrona Warszawy Marcin Kalicki
pasie wszelkich obiektów budowlanych. To GDDKiA będzie wydawać zgody gestorom mediów na zajęcie pasa terenu na S-2 pod wodociągi, kanalizacje, przewody energetyczne, gazowe itp. nawet jeśli tam będzie ul. F. Płaskowickiej. Paradoksem prawnym wynikającym z przebiegu ul. F. Płaskowickiej nad tunelem S-2 jest, że nie wiadomo jaką kategorię prawno-drogową będzie ona miała, skoro przebiega w korytarzu autostrady. Jest też pytanie, kto zgodnie z prawem powinien wybudować ul. F. Płaskowickiej. Przepisy mówią, że budujący drogę w trybie specustawy drogowej powinien odtworzyć istniejącą w tym terenie infrastrukturę techniczną i drogową, tak by zapewnić nieruchomościom dotychczasową obsługę komunikacyjną i medialną. Inaczej GDDKiA musiałaby je wykupić. To oznacza, że GDDKiA powinna co najmniej odtworzyć istniejącą ul. F. Płaskowickiej w obecnym lub nieco innym przebiegu, dostosowanym do przebiegu tunelu S2. GDDKiA nie ma jednak obowiązku odtwarzania istniejących tam parkingów. Ale może zezwolić na ich realizację zainteresowanym, na zasadzie umowy dzierżawy – za odpłatnością. Dzielnica i Miasto nie mają tu nic do gadania, chyba że parking będzie poza korytarzem S-2. GDDKiA nie ma też obowiązku zgadzać się na parki linearne, a szczególnie miejsca rekreacji, rozrywki lub handlu.
Według prawa drogowego GDDKiA może się zgodzić tylko na takie obiekty w pasie drogowym, które służą obsłudze ruchu drogowego. Czy służy temu np. bazarek itp. jest wątpliwe, choć prawdą jest, że nasze prawo jest rozciągliwe. Przecież wzdłuż ulic stoją kioski z kwiatami, kebabami, prasą itp. i rzekomo służą obsłudze ruchu drogowego. Należy jednak pamiętać, że każdy, kto chce w jakiś sposób korzystać z pasa drogowego, musi płacić zarządcy drogi za zajęcie terenu pod chodnik, pod kiosk, parking itp. oraz położenie rury, czy przewodu. Zarządca drogi ma prawo zobowiązać użytkownika zrealizowanej budowli do jej utrzymania, w tym odśnieżania, koszenia trawy. Może też zażądać likwidacji w każdej chwili. Ciekawe jak sobie z tym problemem prawno-organizacyjnym poradzi Miasto, bo wydaje mi się, że Miasto obecnie zbyt dużo obiecuje, nie wiedząc, czy dostanie na to zgodę GDDiKiA. Ponadto jest problem prawny natury zasadniczej. Miasto nie może inwestować na terenie, który nie jest jego własnością, ani nie może przekazać środków finansowych GDDKiA, by ta wybudowała drogę czy park linearny jak chce gmina. Miasto może dzierżawić lub najmować teren, ale z wykluczeniem tam trwałych inwestycji. Takie jest prawo. Bywa jednak, że władza robi coś inaczej, bo jest władzą. Wszystko do czasu kontroli NiK, Izby Obrachunkowej lub prokuratora, czego nie życzę.
dokończenie ze strony 1 usłyszeć można było pieśni w niesamowitym wykonaniu Chóru Męskiego „Legio”. Mieszkańcy chętnie nucili z artystami dobrze znane wszystkim utwory,, m.in.: „My Pierwsza Brygada”, „Kurdesz”, „Pierwsza kadrowa”, „Hej, hej ułani” czy „Pałacyk Michla”. Następnie na scenie odbył się koncert zespo-
łu „Warszawskie Dziewczyny” z Domu Kultury „Imielin”. Najpopularniejsze piosenki i melodie taneczne przedwojennej Warszawy przypomniała natomiast Warszawska Orkiestra Sentymentalna. Widać było po mieszkańcach zarówno tych najmłodszych, jak i nieco starszych, że dobrze się bawią. Odbywające się przy kościele
przy ul. Przy Bażantarni 3 na Ursynowie od 2005 roku święto patrona Warszawy bł. Władysława z Gielniowa z roku na rok przyciąga coraz to większą liczbę mieszkańców. Patrząc na to, jak dobrze bawili się w tym roku, włodarze o frekwencję w kolejnych latach mogą być spokojni.
W sobotę, 24 w Domu Kultury SMB Imielin odbył się koncert „Przeboje muzyki wiedeńskiej”. Wystąpili w nim: Agnieszka Wawrzyniak – sopran, Emilia Zielińska – sopran, Bartosz Kuczyk – tenor i Mariusz Ruta – tenor. Przy pełnej widowni zaśpiewali arie ze znanych i lubianych operetek do muzyki J. Straussa, E. Kalmana, F. Lechara, R. Stolza, K. Zellera. Do łez śmiechu doprowadzał prowadzący Bartosz Kuczyk. Atmosfera była wspaniała. Łukasz Ciołko, zastępca burmistrza Ursynowa zasygnalizował zebranym wielość przedsięwzięć ursynowskiego ratusza z zakresu kultury. Wszystko pięknie przygotowali spółdzielcy a pieniążki na gaże znalazł urząd.
Wyzwania Południowej Obwodnicą Warszawy
Powstaną parkingi czy garaże Piotr Janowski 20 września Rada Dzielnicy Ursynów uchwaliła stanowisko w sprawie „realizacji interesu społecznego zmierzającego do zagospodarowania wolnej przestrzeni powstałej pomiędzy tunelem POW, a planowanymi terenami zieleni (parkiem miejskim) poprzez budowę parkingów podziemnych w ramach realizowanego przez GDDKiA zadania inwestycyjnego „Budowa Południowej Obwodnicy Warszawy”. Tytuł mówi w zasadzie wszystko – czy po wybudowaniu tunelu POW przez Ursynów samochody mieszkańców, które obecnie parkują w miejscu planowanej obwodnicy, znajdą miejsca postojowe nad tunelem a pod ziemią, czy też pozostaną w alejkach osiedlowych lub, co gorsza wrócą na betonowe i asfaltowe place przy Płaskowickiej. Po wyborze wykonawcy budowy POW oraz prezentacjach koncepcji pierwszą interpelację w tej sprawie złożył 12 kwietnia Piotr Wajszczuk, radny Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa. Temat został podjęty przez pozostałych radnych i za-
owocował podjęciem przez Radę Dzielnicy uchwały w tej sprawie. Tunel POW pod Ursynowem będzie najdłuższym i największym tunelem drogowym w Polsce. Jego przekrój będzie czterokrotnie większy od tunelu metra, większy nawet od stacji metra. Tu pojawia się problem techniczny. Tunel trzeba zasypać ziemią. A ziemia ma swój, wcale niemały ciężar, który spocznie na stropie tunelu. Strop rozpiętości 19 m (a taka będzie szerokość jednej nawy tunelu) obciążony kilkunastu metrami ziemi musiałby być bardzo gruby. Dużo prostszym technicznie rozwiązaniem będzie pozostawienie nad jezdniami tunelu pustej przestrzeni i zasypanie całości 2-3 metrami ziemi. W ten sposób w pobliżu al. KEN, gdzie tunel POW schodzi kilkanaście metrów pod ziemię, pod tunel metra, powstanie przestrzeń, którą można by wykorzystać na podziemne parkingi. Nie ma uzasadnienia ani społecznego, ani ekonomicznego dla
pustki. Już w planie zagospodarowania Warszawy w 1982 roku było bowiem wiadomo, że - cytat - „należy liczyć się z niepełnym zaspokojeniem potrzeb parkingowych”. Wtedy było to 180 do 240 samochodów na 1000 mieszkańców. Po ponad 30 latach mamy w Warszawie nawet 600 samochodów na 1000 mieszkańców, a miejsc parkingowych tak wiele nie przybyło. Budowa POW spowoduje likwidację około 500 miejsc postojowych przy ulicy Filipiny Płaskowickiej. Mieszkańcy osiedli zapewne znajdą miejsca w pobliżu bloków, zajmując wszystkie wolne (dziś zielone) skrawki gruntu. Jednak czy zależy nam, aby samochody parkowały wszędzie w osiedlach? Czy w XXI wieku, w stolicy europejskiego kraju nie można wykorzystać okazji jaką daje pusta przestrzeń nad tunelem POW i wykorzystać jej na podziemny parking? Pytanie jest tym bardziej zasadne, że znaczna część budowli i tak powstanie. Oczywiście, strop pomiędzy tunelem POW i pustą przestrzenią
może być lżejszy niż pod garażem, potrzebne będzie wybudowanie wjazdów, skomunikowanie garaży z ulicami. Ale przecież zwykłe parkingi naziemne też wymagają wjazdów i skomunikowania. Dlaczego po 30 latach tolerowania klepiska w środku dzielnicy mieszkańcy muszą zaakceptować jego przywrócenie „bo samochody muszą gdzieś parkować”? Czy w Warszawie jest możliwe spojrzenie na perspektywę rozwoju nieco dłuższa niż koniec bieżącej kadencji ? 130 lat temu carski p.o. prezydenta Warszawy budował wodociągi miejskie. Powstały większe niż na ówczesne potrzeby i służą do dziś. Podobnie w smutnych czasach stanu wojennego zaprojektowano wzmocnienie tunelu metra na potrzeby dzisiejszej POW. Dlaczego dziś demokratycznie wybrane władze myślą inaczej ? Przedłużenie POW na wschód wiąże się z jeszcze jednym dużym kłopotem dla mieszkańców Warszawy. Dziś obwodnica służy głównie dojazdowi w określone miejsce miasta, lub przejazdowi
z jednego końca miasta na drugi. Autor, podobnie jak wiele osób z Ursynowa, na Bielany jeździ czasem przez Konotopę, bo chociaż dużo dalej, to szybciej i wygodniej. Jednak jest grupa pojazdów, dla których Warszawa nie jest celem jazdy, ale punktem pośrednim, w którym nawet nie trzeba się zatrzymywać. To samochody ciężarowe jadące ze Wschodu na Zachód lub z powrotem. To TIR-y właśnie powodują największe zniszczenia dróg (gdy są przeładowane), zagrożenia i najtragiczniejsze wypadki. Od lat TIR-y jadące z Rosji i państw bałtyckich do Niemiec mogą, a nawet powinny korzystać z trasy obwo-
dowej od Ostrowi Mazowieckiej przez Mińsk, Górę Kalwarię do Mszczonowa. Do warszawskiego samorządu i warszawskich posłów należy wymaganie od administracji państwowej i drogowej utrzymania tego tranzytu z dala od stolicy, jak również wsparcie rozwoju obwodnicy Mazowsza dla ruchu towarowego. Jeżeli kierowcy ciężarówek będą mieć wygodny i szybki sposób na ominięcie Warszawy, zrobią to – dla nich czas też ma znaczenie. Autor jest z wykształcenia inżynierem budowlanym, niezwiązanym z projektem budowy POW.
Lewant sp. z o.o. Doradztwo w zakresie: przestrzenne l gospodarka nieruchomościami l regulacja stanów własności l planowanie
22 642 65 05
www.lewant.pl
4
POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa
www.poludnie.com.pl
Na Siekierkach bez zmian Zygmunt Hryniewicz, Janusz Lutek
Temat naprawy ulicy Bartyckiej ciągnie się za mieszkańcami Dolnego Mokotowa, a zwłaszcza Siekierek, od bardzo dawna. Z niecierpliwością czekają oni na pozytywne wieści dotyczące remontu, przebudowy czy po prostu okazania zainteresowania przez władze miasta. Lata mijają i nic się nie zmienia, poza stale rosnącą liczbą ludzi osiedlających się w tej okolicy. Sytuacji nie poprawiają systematyczne rajdy wielkich, 40-tonowych ciężarówek wożących kruszywo z pobliskiej żwirowni. Według władz miasta problemu tego nie można rozwiązać ze względu na brak alternatywnego dojazdu. Niestety, podobnie jak w przypadku wielu inwestycji w Warszawie nikt nie pomyślał wcześniej o możliwych konsekwencjach podejmowanych decyzji. A wystarczyłoby przecież wybudować krótką techniczną drogę dojazdową od strony mostu Siekierkowskiego lub zobowiązać do tego firmę starającą się o pozwolenie na prowadzenie
tam uciążliwej działalności gospodarczej. Stan ulicy Bartyckiej jest delikatnie rzecz ujmując tragiczny. Można się o tym przekonać szczególnie na wysokości Bartyckiej 110 czy 114, gdzie wątpliwej jakości droga asfaltowa zmienia się w pofałdowany trakt z kostki. Jak wygląda ulica po dłuższych opadach deszczu? Ludzie listy piszą – czyli jak wymóc coś na władzy Wiele organizacji samorządowych oraz mieszkańców podejmowało i dalej podejmuje próby wpłynięcia na władze dzielnicy i miasta. W marcu tego roku mieszkańcy Siekierek, we współpracy ze Stowarzyszeniem Inicjatywa Mieszkańców Mokotowa, zorganizowali publiczną zbiórkę podpisów pod apelem do Prezydenta Warszawy oraz Zarządu Dróg Miejskich o natychmiastowy remont ulicy Bartyckiej wraz z przyległościami. Na początku lipca petycja z niemal tysiącem podpisów
Specjalistyczna Przychodnia Fundacji Armii Krajowej na co dzień leczy pacjentów w zakresie chorób: - układu krążenia, zawały serca, udary mózgu, zakrzepica układu żylnego, miażdżyca tętnic Wykonujemy badania EKG, Echo Serca, EKG metodą Holtera-24h, badania analityczne krwi i moczu, USG Kości, USG Dopplera (badanie służące do jak najwcześniejszego wykrywania nawet drobnych schorzeń tętnic i żył, które w konsekwencji mogą prowadzić do udaru mózgu, zawału serca czy zatorowości płucnej, badanie spirometryczne (ocena czynności płuc), badanie dermatoskopem (urządzenie do diagnostyki zmian skórnych w tym onkologicznych) Lekarze specjaliści: l kardiolog (choroby serca), l chirurg naczyniowy, l chirurg ortopeda (układ kostny), l diabetolog (cukrzyca), l dermatolog (choroby skórne), l onkolog (choroby nowotworowe), l pulmonolog (choroby układu oddechowego), l neurolog (choroby Alzheimera, Parkinsona, powikłania błędnikowe, stwardnienie rozsiane, padaczka, migrena, zaburzenia snu), l reumatolog (układ kostno-stawowy), l gastrolog (schorzenia układu pokarmowego), l dietetyk (nadwaga). Polecamy również masaże urządzeniem Aquavibron – sprawdzony w szpitalach i sanatoriach – pozwala pozbyć się wielu drobnych, ale uciążliwych dolegliwości typu: nerwobóle, reumatoidalne zapalenie stawów, stany pourazowe. W środy przyjmuje chirurg naczyniowy specjalista od skutecznego leczenia ran pochodzenia cukrzycowego (leczący przewlekłe rany, w tym stopę cukrzycową) Godziny przyjęcia od 14.00 do ostatniego pacjenta. We wtorki przyjmuje specjalista od USG kostno-stawowego, oraz mięśni (uda, ramiona, barki)
Specjalistyczna Przychodnia Lekarska nr 1 Fundacji Armii Krajowej ul. Mariańska 1 (parter-róg Pańskiej) 22-654-55-05 22-654-65-29 Pon. – pt. 8.00-18.00, sob. 8.00-13.00 Przychodnia nie współpracuje z NFZ
została złożona w kancelarii Prezydenta Warszawy. Dopiero ponad dwa miesiące później dotarła odpowiedź na złożone pismo. Zgodnie z pismem ZDM wystąpił o wprowadzenie do Wieloletniej Prognozy Finansowej m. st. Warszawy planów przebudowy ul. Bartyckiej i równocześnie zobowiązał się do prowadzenia bieżącego nadzoru technicznego ulicy oraz wykonywania niezbędnych prac naprawczych i konserwacyjnych. Można by rzec, że prośby i apele mieszkańców oraz lokalnych aktywistów z Inicjatywy Mieszkańców Mokotowa dotarły do władz miasta. Z drugiej strony należy się zastanowić, czy o każdy remont drogi i naprawę ulicy trzeba pisać petycje, zbierać podpisy mieszkańców i doręczać je na pl. Bankowy celem uzyskania jakiejkolwiek odpowiedzi? Pomimo „sukcesu” w walce o remont ulicy, mieszkańcy uwierzą w te obietnice dopiero wtedy, gdy pojawią się pierwsi drogowcy. Na dziś obietnice miasta są tylko deklaracjami, które trudno brać poważnie. Przecież o stanie Bartyckiej ZDM wie nie od dzisiaj, a jego rzeczniczka twierdziła jeszcze niedawno w jednej ze stacji radiowych, że zna sytuację, ale nic się nie da zrobić. Dopiero po „awanturze” coś się dało zrobić. Do tej pory obowiązywał do-
gmat, że jedynym wybawieniem pewnień Zarządu Miejskich Inwedla Bartyckiej jest budowa Czer- stycji Drogowych o rozpoczęciu niakowskiej-bis. prac budowlanych w przyszłym roku, mieszkańcy podchodzą do Nie wszystko złoto co się sprawy z dystansem. Tym barświeci – czyli co z budową Czer- dziej, że 6 września 2016 wpłynął niakowskiej–bis sprzeciw ekologów na oddalenie Nowa trasa o długości ok. 2 ich protestu. Może się więc okakm ma połączyć ulice Nehru od zać, że urzędnicze zapewnienia strony Gagarina z trasą Siekier- po raz kolejny okażą się nic nie kowską i ul. Wolicką. Rozpoczęcie wartymi deklaracjami. prac budowlanych Czerniakow-
skiej-bis było wielokrotnie przekładane ze względu na liczne sądowe odwołania organizacji ekologicznych, w mniemaniu których projekt ten miał zbyt przelotowy charakter. Ratuszowi nie udało się, zawczasu wypracować koncepcji zadowalającej ekologów, co spowodowało zaskarżenie decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Mimo oddalenia skargi przez SKO w czerwcu tego roku oraz za-
Urzędnik jak Wujek Dobra Rada Miejscy urzędnicy od lat powtarzają, że na przebudowę ul. Bartyckiej nie ma pieniędzy (choć nie są w stanie określić, o jakie środki de facto chodzi). Zapraszają kierowców na planowaną Czerniakowską-bis, na którą z kolei od lat są zarezerwowane pieniądze, ale nie można inwestycji rozpocząć. Zapraszają na nieistniejącą drogę, która według pierwotnych
deklaracji miała być gotowa już co najmniej 2 lata temu!. Tymczasem idzie zima. Czerniakowskiej-bis jak nie było tak i nie będzie, a Bartycką strach będzie jeździć... Od redaktora Łuk Siekierkowski wymaga stworzenia infrastruktury miejskiej. Można tam zbudować wiele mieszkań. Ale to sporo kosztuje. Gdyby gmina Warszawa mogła pobierać tzw. opłatę adiacencką, to znalazłyby się stosowne środki finansowe i Warszawa nabrałaby szybszego tempa rozwoju, w tym likwidacji haniebnego stanu technicznego ul. Bartyckiej. Opłata adiacencka może być zastosowana w przypadku wzrostu wartości nieruchomości spowodowanej budową infrastruktury technicznej z budżetu gminy. Partie polityczne od dawna oblatuje strach przed wyborcami i nie wprowadzają opłat adiacenckich. Dobrze to wyczuł jeden z radnych Pyr, dbający bardziej o portfele sąsiadów, a za nic mając interes ogółu mieszkańców Warszawy, nakręcając sprzeciw wobec zastosowania tej opłaty przez samorząd. Przydałoby się wprowadzenie opłat za odprowadzanie wód deszczowych do kanalizacji, aby było za co ją budować. Andrzej Rogiński
Czy ursynowska oświata przeżyje rządowe reformy Wojciech Matyjasiak dokończenie ze strony 2 – to, co głoszą od lat fanatyczni przeciwnicy gimnazjów, to wszystko nieprawda. Największe problemy wychowawcze są na Ursynowie w szkołach podstawowych w klasach starszych, a nie w gimnazjach, gdzie młodzież jest bardziej świadoma konsekwencji swoich czynów i bardziej zmotywowana do nauki, sportu, działalności artystycznej i społecznej. Konkludując: decyzja o utworzeniu w latach 1999-2001 na terenie Ursynowa pięciu publicznych gimnazjów rejonowych przyniosła fantastyczne efekty. Dziś uczniowie tych szkół osiągają bardzo dobre wyniki we wszystkich dziedzinach. W mojej ocenie nasze gimnazja to prawdziwe perły w koronie nie tylko ursynowskiej, lecz także warszawskiej oświaty. To one pracowicie przez trzy lata skutecznie uczą, motywują, przygotowują każdego ucznia, żeby dostał się do wymarzonej szkoły ponadgimnazjalnej. W wyniku reformy gimnazja mają być przekształcone w „8-letnie szkoły podstawowe”. Czy świetnych zespołów nauczycieli gimnazjalnych z Ursynowa da się (i czy jest sens?) kierować za rok do nauczania początkowego w klasach pierw-
szych nowo tworzonych szkól podstawowych? Zostaną oni już w maju – za kilka miesięcy - jeden po drugim, dosłownie „rozdrapani” przez dyrektorów różnych szkół w całej Warszawie. Nauczyciele nie są niewolnikami i nikt ich nie zatrzyma przez dwa lata w wygaszanych gimnazjach, nikt ich też nie zmusi do pracy w konkretnej szkole podstawowej. Nic z tego, co tworzyliśmy na Ursynowie przez 17 lat – z wielkim trudem nauczycieli i z ogromnymi
nakładami finansowymi – nic z tego nie zostanie. W efekcie realizacji tej reformy ursynowska młodzież, która otrzymuje dziś w gimnazjach świetne przygotowanie do kolejnych etapów edukacji, i która jeździ metrem do szkół średnich dopiero po ukończeniu klasy 9-tej (trzeciej gimnazjalnej), teraz będzie musiała chodzić do metra o rok wcześniej i nikt nie da gwarancji poziomu jej przygotowania do kolejnego etapu.
Na likwidacji gimnazjów ursynowska oświata ewidentnie straci, a zgromadzony na Ursynowie kapitał edukacyjny zostanie zmarnowany. Myślę, że w wielu innych miejscach w Polsce – nie tylko w dzielnicach peryferyjnych wielkich miast - będzie podobnie. Autor jest ekonomistą. Od stycznia 2015 r. jest zastępcą burmistrza Dzielnicy Ursynów odpowiedzialnym za oświatę.
5
POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa
Przejścia lepiej oświetlone Perełki Azji Krzysztof Kowalski W minionych tygodniach na ul. Belgradzkiej, Lanciego, Wąwozowej i Przy Bażantarni pojawiły się specjalne lampy doświetlające przejścia dla pieszych. Jest to wykonanie projektu do budżetu partycypacyjnego, który uzyskał wysokie poparcie mieszkańców i w efekcie został wybrany do realizacji. Jak poinformował Zarząd Dróg Miejskich, nowe lampy charakteryzuje barwa światła kontrastująca z okolicznym oświetleniem, dzięki czemu odpowiednio doświetlą przejścia, zwiększając bezpieczeństwo pieszych. Montaż oświetlenia spotkał się z pozytywną reakcja mieszkańców. „Lampy dają mocne, jasne światło i chyba dobrze spełniają swoje zadanie” – mówi mieszkaniec Natolina. Termin realizacji projektu wydaje się faktycznie trafiony, bo zarówno rozpoczęty rok szkolny jak i nadchodzące jesienno-zimowe wieczory to okres wzmożonego niebezpieczeństwa dla pieszych. Statystyki wskazują, że to właśnie w tym czasie dochodzi
Magdalena Węglarz do największej liczby potrąceń. Według badań ekspertów tradycyjne latarnie sodowe, czyli te najczęściej spotykane na naszych ulicach, w niedostatecznym stopniu oświetlają przejścia. Dopiero lampy umieszczone bezpośrednio nad zebrą pozwalają kierowcy odpowiednio wcześnie dostrzec pieszego. Przy mokrej lub oblodzonej jezdni kilka dodatkowych sekund może mieć wagę ludzkiego życia. Sprawdziliśmy, jakie są koszty takich rozwiązań – montaż jednej lampy to wydatek rzędu dwudziestu tysięcy złotych. Dla porównania, montaż sygnalizacji świetlnej to zazwyczaj koszt kilkuset tysięcy, często nawet miliona złotych. Jest to zatem rozwiązanie niedrogie, co tym bardziej powinno zachęcać do jego montażu. Jak się jednak okazuje, czasem naprawdę trudno się przebić nawet z najrozsądniejszymi argumentami. - Gdy w ubiegłym roku złożyłem projekt doświetlenia ursynowskich przejść, to w pierwszej weryfikacji ZDM go odrzucił, twierdząc, że… jest niepotrzebny.
Na szczęście na tym polega budżet partycypacyjny, że to nie urzędnicy, a mieszkańcy decydują o tym, co jest naprawdę potrzebne. Po mojej interwencji udało się poddać projekt pod głosowanie i okazało się, że urzędnicy nie mieli racji – moja propozycja uzyskała ogromne poparcie głosujących, zajmując drugie miejsce na całym Ursynowie Południowym. To niestety pokazało, jak bardzo urzędnicy ZDM byli oderwani od rzeczywistości – opowiedział nam Antoni Pomianowski, autor projektu. Dziś jednak ZDM dumnie się chwali realizacją projektu, więc można mieć nadzieję, że w przyszłości zobaczymy kolejne przejścia z takimi właśnie lampami. W ramach projektu osiem zebr zyskało dodatkowe oświetlenie: trzy na ul. Belgradzkiej, dwa przy skrzyżowaniu ul. Lanciego i Migdałowej, dwa przy skrzyżowaniu ul. Stryjeńskich i Przy Bażantarni oraz przejście przez ul. Wąwozową w okolicach Dembego. dokończenie na stronie 7
Zwrot Narbutta 60
Wpadki „Passy” Andrzej Rogiński dokończenie ze strony 1 z niedokonaną oceną działalności prokuratora. Przede wszystkim bowiem postępowanie zwrotowe jest poza kompetencją burmistrza dzielnicy. A więc co ma piernik do wiatraka? Nie widzę związku przyczynowo-skutkowego. Krzysztof Rinas jest zastępcą burmistrza Mokotowa od 08 stycznia 2015 r. a decyzja zwrotowa została wydana 26 maja 2014 r. Krzysztof Rinas nie nadzoruje i nigdy nie nadzorował ZGN. Nadzór sprawuje inny zastępca burmistrza. Sugerowanie, że wspomnianego wiceburmistrza mogły łączyć jakieś związki z beneficjentem decyzji zwrotowej, a do tego, że współpracuje z nim żona – prokurator ukręcająca głowę całej sprawie nosi znamiona pomówienia. Ponadto zwrotami zajmuje się Biuro Gospodarki Nieruchomościami, które nadzoruje pani Prezydent. Z publikacji autorstwa Tadeusza Porębskiego wynika, że wydano 250 tys. zł na remont budynku, a następnie przeznaczono go do oddania. Czy możliwy jest taki prezent z publicznych pieniędzy? Otóż o remont budynku wystąpiła Wspólnota Mieszkaniowa „Narbutta 60”. W ramach zaliczki na fundusz remontowy Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy proporcjonalnie do udziałów we Wspólnocie Mieszkaniowej miał obowiązek zapłacić 233 tys. zł. Budowa domu przy ul. Narbutta 60 została ukończona w 1955 r. i była zrealizowana ze środków Skarbu Państwa. Budynek więc nie stanowił własności dawnych właścicieli nieruchomości. Przeszedł on na własność
m.st. Warszawy. Niesprzedane lokale mieszkalne były wynajmowane przez miasto, które uzyskiwało przychody pobierając należne czynsze. Korzystając z lokali zobowiązane było do ponoszenia kosztów utrzymania nieruchomości wspólnej. Przeprowadzone przez Wspólnotę Mieszkaniową remonty budynku zwiększyły jego wartość, co zostało uwzględnione w operacie przygotowanym przez rzeczoznawcę majątkowego z powodu przygotowania budynku do sprzedaży. Zgodnie z pkt. VIII decyzji zwrotowej warunkiem ustanowienia użytkowania wieczystego gruntu jest odkupienie przez spadkobierców niesprzedanej części budynku. Oddanie budynku w użytkowanie wieczyste nastąpi z równoczesną sprzedażą lokali, a nie budynku. Podstawą ustalenia ceny sprzedaży będzie ich wartość określona w operacie szacunkowym. Dzięki remontom wartość całego budynku wzrosła, a to oznacza, że kupujący lokale będzie musiał wyłożyć większe środki. Jeśli w związku z tym nie będzie go stać na kupno, to nie zostanie podpisany akt notarialny. A zatem - paradoksalnie – obowiązkowe wyłożenie pieniędzy na remont przez ZGN może przyczynić się do „uratowania budynku”. Komentarz Publiczne rzucanie oskarżeń niepopartych znajomością rzeczy doprowadziło do opublikowania w „Passie” tekstów aferalnych. Tadeusz Porębski zaczął się chełpić sukcesem polegającym na niedopuszczeniu zwrotu kamienicy dzięki publikacjom. Prawda okazała się inna. Autor w co najmniej trzech sprawach się pomylił.
25 sierpnia 2016 r. „Południe” opublikowało artykuł Bogdana Żmijewskiego dotyczącego reprywatyzacji „Nie wprowadzaj czytelników w błąd” (Dostępny jest na www.poludnie.com.pl). Dedykuję go dziennikarzom i redaktorom dopuszczającym teksty do publikacji. Andrzej Rogiński
Już niedługo zacznie się kolejny sezon zwiedzania Azji Południowo-Wschodniej. Można w uproszczeniu przyjąć, że kierunek ten obieramy od listopada do marca, kiedy pogoda najbardziej sprzyja – już po porze deszczowej, a jeszcze przed falą największych upałów. Zastanawiając się nad kolejnym celem (wrzesień, to często miesiąc korzystnych promocji biletów lotniczych wielu dużych liniii, np. Emirates Airlines, Lufthansa), wracam wspomnieniami do mojej ostatniej podróży tj. do Wietnamu. Jedno z miejsc odwiedzonych przeze mnie podczas wietnamskiej eskapady jest szczególne: ma w sobie „to coś” – ten urok,
ten szarm, tę niewidzialną siłę przyciągania, która sprawia, że chcemy tam ciągle wracać. To Hoi An – miasto w środkowym Wietnamie, w prowincji Quang Nam, położone około 30 km na południe od portu lotniczego w Da Nang. Jego Stare Miasto, wpisane jest od 1999 r. na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Hoi An zachwyca już od momentu przekroczenia granic Starówki. Zostawiamy za sobą męczący i natężony ruch uliczny, by znaleźć się w krainie wolnej od spalin, (prawie wolnej) od wszędobylskich skuterów, pełnej kolorowych lampionów, zabytkowych świątyń, uroczych kamieniczek, kawiarni i galerii, gdzie lokalni
artyści prezentują swoje rękodzieło. Liczba artystów-malarzy w Hoi An na metr kwadratowy znacznie przekracza i tak wysoką średnią, jaką znamy z Kazimierza nad Wisłą. Co można robić w Hoi An? Można oczywiście zwiedzać zabytki, muzea, odwiedzić pobliskie ruiny zespołu świątynnego My Son, ale moim zdaniem przede wszystkim należy delektować się jego atmosferą: usiąść w jednej z licznych kawiarni przy filiżance kawy (Wietnam jest jednym z największych eksporterów kawy na świecie), przejść się wzdłuż rzeki Thu Bon, zajrzeć do uroczej galerii obrazów, plakatów lub wyrobów z batiku. Mieszkańcy Hoi An także tworzą tę atmosferę – są ciekawi odwiedzających gości, nie próbują na siłę sprzedać swoich towarów, są pogodni i pomocni. Ciekawostką jest to, komu zawdzięczamy możliwość podziwiania Starego Miasta Hoi An. Mowa tu o Kaziku, czyli Kazimierzu Kwiatkowskim, naszym rodaku, który jest dobrym duchem Hoi An i bohaterem dla mieszkających tu Wietnamczyków. Kazimierz Kwiatkowski – polski architekt i konserwator zabytków, który przebywał w Wietnamie od początku lat osiemdziesiątych XX w. do 1997 r., dosłownie uratował Stare Miasto przed zagładą. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy władze wpadły na pomysł zrównania z ziemią podupadającego Starego Miasta i postawienia na jego terenie bloków mieszkalnych, skutecznie wyperswadował im ten pomysł. Stare Miasto nie tylko pozostało, ale zostało w znacznym stopniu zrewitalizowane, przemieniając się w jedną z perełek Azji, do odwiedzenia której serdecznie zachęcam!
6
POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa
www.poludnie.com.pl
Południowa Obwodnica Warszawy
Wkrótce ruszy budowa tunelu w poprzek Ursynowa Piotr Janowski
dokończenie ze strony 1 nad lewym brzegu Wisły, przy planowanej ulicy Czerniakowskiej-bis. Węzeł Ursynów został podzielony na dwie części (zachodnią na zapleczu CH Auchan przy Puławskiej i wschodnią pod skarpą przy ulicy Kokosowej), ma umożliwić wjazd i zjazd z obwodnicy na Ursynów, ale nie przejazd z jednej strony dzielnicy na drugą. Nad Wisłą przerzucony będzie most z 4 pasami w każdą stronę oraz ścieżkami rowerowymi. Dla mieszkańców Ursynowa najważniejszy jest to, że obwodnica przetnie Ursynów tunelem. Planowano go w tym miejscu już ponad 35 lat temu. To dlatego ciąg ulicy
Warszawa 02-624 ul. Puławska 136 tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15 www.poludnie.com.pl poludnie@poludnie.com.pl ogloszenia@poludnie.com.pl reklama@poludnie.com.pl poludnie_glos@poczta.onet.pl Wydawca: Andrzej Rogiński „Południe” redaktor naczelny: Andrzej Rogiński Zespół autorów: Władysław Adamski, Rafał Dajbor, Tomasz Grochulski, Marcin Kalicki, Daniel Łaga, Piotr Pieńkosz, Rafał Rogiński, Anna Tomasik, Ewa Ziegler, Bogdan Żmijewski Redakcja czynna w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00 pt. w godz. 9.00 - 16.00 W tych godzinach przyjmujemy także ogłoszenia. Łamanie: Jan Kurzawa
Druk: ZPR Media S.A. ISSN 2082-6567 Nakład 20 000 egz. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych tekstów oraz zmian tytułów. Teksty sponsorowane oznaczamy skrótem TS
Filipiny Płaskowickiej jest wolny od zabudowy, a tunel metra wybudowany w latach 80-tych XX wieku został wzmocniony na tym odcinku. Tunel POW pod Ursynowem będzie najdłuższym i największym tunelem drogowym w Polsce. Zostanie wykonany w wykopie, gdyż tak duże tarcze na świecie nie istnieją. Nie będzie to jednak wykop, jaki mieszkańcy Ursynowa pamiętają z budowy metra – szeroki, zajmujący pół dzielnicy. Wykonawca musi się bowiem pomieścić w pasie około 60 m pomiędzy skrajem jezdni ulicy F. Płaskowickiej a granicą osiedli na południe od niej. Podczas budowy wykonawca musi zapewnić przejazd ulicami poprzecznymi – Stryjeńskich, KEN, Rosoła. Ulice mogą być zwężone, przełożone o kilka metrów w bok, ale muszą być przejezdne przez cały czas. Kursowanie metra może być wstrzymywane tylko w nocy w dni powszednie – tak jak w obecnie obowiązującym rozkładzie jazdy. Wykop będzie wykonywany tzw. metodą mediolańską – najpierw w ziemi zostaną wykonane betonowe ściany zewnętrzne tunelu, a ziemia będzie wybierana spomiędzy ścian. Metrowej grubości betonowy strop tunelu będzie wylany na gruncie w wyko-
pie, a dopiero potem wybierana będzie ziemia poniżej. Tą metodą budowano w Warszawie wielopoziomowe garaże podziemne, np. przy ulicy Jasnej, pod budynkiem Q22 (d. Mercure w al. Jana Pawła), a na Ursynowie – pod Galerią Ursynów i blokiem róg Belgradz-
kiej i Rosoła. Żadna z tych konstrukcji nie spowodowała awarii w sąsiednich budynkach. „Czy istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa sąsiednich bu-
dynków ?” – to pytanie zadają sobie mieszkańcy. Oczywiście istnieje, ale jest wielokrotnie mniejsze niż podczas budowy metra w centrum (poprzedniej budowy dużego tunelu w Warszawie). Tunel POW powstanie w miejscu, gdzie wcześniej nie było żadnych
ku wykonawca budował nawet próbne ścianki, aby sprawdzić, który rodzaj mieszanek będzie najlepszy. Dlatego, choć ryzyko (jak przy każdej inwestycji budowlanej) istnieje, ani mieszkańcy ani wykonawcy nie powinni obawiać się niespodzianek.
prowadzi w większej części nasypem kilkumetrowej wysokości. Właśnie tam powinna trafić ziemia z Ursynowa. Inne problemy pojawią się Wilanowie. Pola wilanowskie nie są jeszcze zabudowane. Jednak POW ukształtuje na długie dziesięciolecia układ komunikacyjny dzielnicy. Dlatego tak ważne było zapewnienie takiego przebiegu POW, aby w przyszłości (za 5, 15 a może 25 lat) można było pod obwodnicą wybudować linię tramwajową w kierunku parku Natolińskiego, a może i dalej do Powsina. Ostatecznie GDDKiA postanowiła podnieść w rejonie planowanej al. Rzeczpospolitej jezdnie obwodnicy tak, aby w przyszłości budowa linii tramwajowej była łatwiejsza technicznie i tańsza. Wykonawca na zrealizowanie całości budowy ma czas do sierpnia 2020 roku. Pierwsze prace rozpoczną się zapewne w połowie 2017 roku, po zatwierdzeniu projektu budowlanego i wydaniu Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej. Potem wszyscy warNa skarpie tunel POW wyjdzie na estakadę w Wilanowie szawiacy będą mogli obserwować zmagania wykonawców z czasem. budynków, piwnic i instalacji. BaZ przestrzeni tunelu zostanie dania geologiczne gruntu wyko- wywieziona ilość ziemi porówAutor jest z wykształcenia inżynywano zarówno 30-40 lat temu, nywalna z tą z II linii metra. Ta nierem budowlanym, niezwiązajak po podpisaniu kontraktu. ziemia znalazła już miejsce prze- nym z projektem budowy POW. Mało tego – przy Bazarku na Doł- znaczenia – w Wilanowie trasa
Tajemnice Ronda Unii Europejskiej Zbieg ulic Wołoskiej, Marynarskiej, al. Wilanowskiej i Rzymowskiego został nazwany „Rondem Unii Europejskiej”. Wszystko na tym rondzie jest zadziwiające. Nie jest ono okrągłe tylko kanciaste. Estakada do lewoskrętu, która miała rozładowywać korki w godzinach szczytu, nie spełnia swojej funkcji (do tego stopnia, że sprytni kierowy omijają ją dołem). Jedyny bezkolizyjny pas do skrętu w prawo (jadąc Marynarską w stronę Ursynowa), który mógłby upłynnić ruch w kierunku Ursynowa, ma namalowany poziomy znak
stop i można z niego skorzystać dopiero po zapaleniu się zielonego światła. Najbardziej zadziwiająca jest jednak organizacja ruchu pieszego wokół ronda. Po stronie północnej i wschodniej wszystko wygląda normalnie - wymalowane są na jezdni pasy i piesi mogą przejść na drugą stronę ulicy. Po stronie południowej i zachodniej najwyraźniej projektanci postanowili zadbać o kondycję fizyczną pieszych. Pasów nie wymalowano i przez ulicę przejść się nie da. Trzeba pomaszerować do odległej kładki dla pieszych, wspiąć się na nią
a następnie powrócić do punktu wyjścia po drugiej stronie ulicy. W ten sposób osoba, chcąca dostać się do przystanku autobusowego w kierunku metra, zamiast około stu metrów musi przejść ponad trzysta! Nasuwa się pytanie, czy przypadkiem radni miasta, nadając nazwę rondu, nie chcieli zażartować? Jaka Unia takie rondo? TG.
7
POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa
Ursynów stał się czystszy Już od ponad 20 lat organizowana jest w Polsce akcja „Sprzątanie świata” – międzynarodowej kampanii społecznej poprawiającej czystość naszego wspólnego środowiska. Co roku, w trzecim tygodniu września, uczniowie, harcerze oraz ochotnicy pozbywają się śmieci zalegających w parkach, na ulicach czy też w lasach. Tym razem także na Ursynowie można było spotkać działaczy Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa (IMU), którzy dziarsko uprzątnęli kilka miejsc w dzielnicy. Niestety wciąż wiele osób bezmyślnie rzuca śmieci za siebie, nie zwracając uwagi na to, jak negatywne niesie to skutki dla środowiska, a w efekcie – dla każdego z nas. Choć kampania sprzątania świata trwa już od wielu lat, to wciąż pozostaje potrzebna, a to oznacza że wciąż nasze otoczenie jest mocno zaśmiecone. Na szczęście są też osoby, które ideały akcji wzięły sobie do serca. Jedną z takich osób był tajemniczy, siwy mężczyzna, którego spotkałem na spacerze po ursynowskich okolicach skarpy wiślanej.
Podczas weekendowej przechadzki po urokliwych terenach, na których już niebawem ruszy budowa POW, wspomniany mężczyzna zatrzymał mnie i spytał, czy nie przyłączę się do jego akcji „zabierz jeden śmieć”. W ręku niósł reklamówkę, do której zbierał zauważone przy drodze śmieci: porzucone butelki, puszki po piwie, pudełka po papierosach, opakowania po jedzeniu i toreb-
ki foliowe. Po chwili sięgnął do kieszeni kurtki i wyciągnął z niej drugą reklamówkę oraz foliową rękawiczkę, które mi podał. Ponieważ spotkany przechodzień bardzo mnie zaintrygował, zaczęliśmy rozmawiać. Już w pierwszym zdaniu stwierdził, że jeśli choć raz w tygodniu uprzątnę jedną butelkę i wyniosę do najbliższego śmietnika, to przez rok wyniosę 52 butelki, a to już
całkiem spora górka. Spytałem, dlaczego to robi. Odpowiedział, że cieszy go, iż zostawia za sobą ładniejszy i bezpieczniejszy świat: butelki są niebezpieczne dla psów i spacerujących dzieci, a puszka po piwie czy otwarta butelka po słodkim napoju staje się śmiertelną pułapką dla owadów. Bezmyślnie wyrzucona puszka po piwie może uśmiercić kilkadziesiąt żuków.
Przejścia lepiej oświetlone
Tym spotkanym mężczyzną okazał się mieszkaniec Natolina, pan Henryk Klitenik, który od wielu lat czyni Ursynów czystszym i ładniejszym i namawia mijanych ludzi, by przyłączyli się do jego akcji. Efekty ich pracy zauważa wielu mieszkańców naszej dzielnicy - zrobiło się czyściej. Jak mi tłumaczył, wiele osób ma na początku niechęć do sprzątania „po innych”, ale później przekonują się, że nie jest to żadną hańbą. Dobro wspólnego otoczenia jest ważniejsze od dumy, a sprzątnięta i czysta okolica mogą wywołać refleksję u przynajmniej kilku „śmieciarzy”. Postanowiliśmy jako IMU przyłączyć się do akcji pana Henryka. Zamiast narzekać na brud i bałagan można niewielkim wysiłkiem wielu osób dużo zmienić. Pamiętam, że jeszcze niedawno tylko nieliczni sprzątali po swoich psach, teraz nieliczni nie sprząta-
ją. Tak samo może być z zaśmiecaniem dzielnicy. Dlatego właśnie zmobilizowałem naszych działaczy i sympatyków i wspólnie wzięliśmy się za sprzątanie Ursynowa. Efektem paru godzin pracy było kilkadziesiąt worków pełnych śmieci uprzątniętych z trzech miejsc: okolic jeziorka Moczydłowskiego, Jeziora Zgorzała oraz rejonu stacji techniczno-postojowej metra. To oczywiście kropla w morzu potrzeb, ale pamiętajmy, że kropla drąży skałę. Dlatego zachęcam wszystkich do udziału w akcji nie tylko raz do roku, ale na co dzień. Gdy widzimy śmieć – wyrzućmy go do najbliższego kosza. A gdy widzimy kogoś, kto bezmyślnie rzuca ten śmieć na ziemię – uświadommy go, jak bardzo szkodzi środowisku, a w efekcie także samemu sobie. Antoni Pomianowski,
Ceny netto w zł. za jedno słowo na stronie Ogłoszenia drobne 2,00 czcionka standardowa 2,50 czcionka standardowa wytłuszczona 2,50 CZCIONKA STANDARDOWA WERSALIKI 3,00 CZCIONKA WERSALIKI WYTŁUSZCZONE 4,00 czcionka kolorowa słowo w ramce + 100% do wyżej wymienionych Dział reklamy POŁUDNIE 22 844-19-15, 22 844-39-45 ogloszenia@poludnie.com.pl reklama@poludnie.com.pl
Krzysztof Kowalski dokończenie ze strony 5 Wcześniej, na zlecenie Urzędu Dzielnicy oświetlono także przejścia na ulicy Jeżewskiego. W tegorocznym głosowaniu wybrano kolejne projekty doświetleniowe, na przyszły rok. Jeżeli ten plan zostanie zrealizowany, to praktycznie wszystkie ruchliwe przejścia na Ursynowie bez sygnalizacji świetlnej zyskają dedykowane lampy. Warto się cieszyć z poprawy bezpieczeństwa na drodze, choć pamiętajmy, że nic nie zastąpi zdrowego rozsądku. Dlatego jako kierowcy jedźmy bezpiecznie i przepisowo, a jako piesi – rozglądajmy się przed wejściem na jezdnię.
KANCELARIA PORAD PRAWNYCH, PODATKOWYCH I PRAKTYCZNYCH Warszawa, ul. Korzenna 13 c tel. 22 842-81-32 Klientów i telefony przyjmujemy wyłącznie w godzinach: Pon., śr., czw. 16.00 – 19.00 wt. 8.00- 14.00
Spadkowe i małżeńskie spory majątkowe, rozwody Zniesławienia (cywilne) i pomówienia (karne) Obrona przed fiskusem i komornikiem Zasiedzenia, dział gruntów, odszkodowania Reprezentacja w procesach gospodarczych, cywilnych i rodzinnych
USŁUGI SZKLARSKIE
Ursynowska krzyżówka POZIOMO:
1. uczelnia albo spółdzielnia, prekursor Ursynowa; 7. duży nóż; 8. ursynowski klub siatkarski lub pojazd szynowy; 10. wiejska ulica na Ursynowie; 11. ozdoba przypinana do stroju; 13. jezioro na Zielonym Ursynowie; 15. antonim dobra; 16. kulszowa; 17. „zabawowa” ulica na Ursynowie.
w zakładzie i u Klienta ul. Puławska 115a al. Zjednoczenia 13 pon. - pt. 10.00 - 18.00 pon. - pt. 9.00 - 17.00 soboty 10.00 - 14.00 tel. 22 834-09-82 tel. 22 843-04-88 690 618 634 www.vitroflex-warszawa.com
vitroflex@gmail.com
PIONOWO:
1. ani szach ani mat; 2. sąsiadka Ursynowa; 3. nie „nie”; 4. obłok; 5. stacja jak pałac; 6. gryzła i kręciła mordą; 9. wierzchołek; 11. na dołku; 12. kozia… (również nazwa grzyba); 14. obsiany zbożem; 15. wada wzroku
Ul. Puławska 26a - tel. 22 849 23 89
8
POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa
www.poludnie.com.pl