język na co dzień
partner
KSZTAŁCENIE PRAKTYCZNE NASI SPECJALIŚCI Prof. nadzw. dr hab. TERESA BELA, historyk literatury angielskiej, kierownik Katedry Filologii WSIiZ, z uczelnią związana od 2012
Redakcja: Alina Bosak wtorek, 1 lipca 2014
Kto zna język, ma rząd dusz Dziś każdy może uprawiać dziennikarstwo obywatelskie. - Żeby pisać, wystarczy znać litery i zasady ich łączenia, ale żeby dotrzeć do odbiorcy, trzeba wiedzieć więcej - zauważa MACIEJ ULITA, doktor filozofii, adiunkt w Katedrze Mediów, Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej WSIiZ iełatwo połączyć dynamiczną rzeczywistości z dość kostycznym w swej naturze językiem. W elektronicznych mediach, na forach internetowych i w sms-ach królują emotikony i symbole, które zastępują całe zdania i wyrażają emocje. Czy w dobie , ;), :D i im podobnych, można jeszcze mieć nadzieję, że proces komunikacji będzie przebiegał z poszanowaniem zasad języka? I jak z tym wszystkim radzą sobie media? - Swoją misję media mogą realizować językowo na przynajmniej dwóch płaszczyznach tłumaczy dr Maciej Ulita. - Po pierwsze, informując o rzeczach ważnych i aktualnych, powinny pamiętać o poszanowaniu narzędzia swej pracy, czyli właśnie języka. Po drugie, muszą się wpisywać w dynamikę rzeczywistości, w której funkcjonują, a co za tym idzie, odpowiadać możliwościom i zapotrzebowaniu odbiorców. Bo niemądrze jest „mówić” zbyt mądrze, ale głupio - zbyt lekko. Należy zatem szukać złotego środka.
N Prof. nadzw. dr hab. KRZYSZTOF GAJDKA, literaturoznawca, medioznawca, związany z WSIiZ od 2011 roku
Prof. zw. ANDRZEJ GŁOWACKI, projektant, grafik, architekt wnętrz, profesor ASP w Krakowie, kierownik Katedry Reklamy, Grafiki i Nowych Mediów WSIiZ, z uczelnią związany od 2005 roku
Pisać każdy może Prof. nadzw. dr hab. PIOTR KŁODKOWSKI, orientalista, dziennikarz, politolog, dyrektor Instytutu Badań nad Cywilizacjami WSIiZ, z uczelnią związany od 2002 roku
Prof. nadzw. dr hab. ANNA TOTHE LITOVKINA, językoznawca, etnograf, psycho i socjolingwista, z WSIiZ związana od 2012 roku
Prof. nadzw. dr hab. ALEKSANDER HALL, historyk, publicysta, polityk, z WSIiZ związany od 2002 roku
Wraz z błyskawicznym rozwojem multimediów i mediów elektronicznych, rozkwitło także dziennikarstwo obywatelskie. - Z jednej strony jest to słuszna idea, z drugiej zaś powoduje, że każdy może pisać i publikować, nawet, jeśli nie powinien stwierdza dr Ulita. - Człowiek, który pisze niezawodowo, często żywi przekonanie, że umie. Tak też zakłada czytelnik, wi-
Renata Kijowska, reporterka TVN prowadzi warsztaty ze studentami dziennikarstwa i komunikacji społecznej WSIiZ. cje radiowe czy telewizyjne, musi się dopasować i do oczekiwań odbiorców, i do misji mediów, i do zawodowej etyki. Są fachowcy, którzy potrafią to zrobić. Wielu z nich chętnie dzieli się swoją praktyczną wiedzą, prowadząc wykłady na studiach dziennikarskich. Wykracza ona daleko poza to, co wie o mediach, ich języku i docieraniu za jego pośrednictwem do odbiorców dziennikarz obywatelski. - Żeby pisać wystarczy znać litery i zasady ich łączenia, ale żeby pisać dobrze trzeba wiedzieć więcej - mówi dr Ulita. -Dobre Teoria się przydaje pisanie to pisanie w kontekście Nie ulega wątpliwości, że pi- wielorakim, ze świadomością, szący artykuły, tworzący audy- dla kogo, po co i dlaczego. Świa-
dząc opublikowany tekst. A co, jeśli tak nie jest? Może się wydawać, że odpowiedź jest prosta niech piszą tylko zawodowcy, po studiach, najlepiej dziennikarskich, z tytułami i doświadczeniem, bo mają wiedzę i warsztat. Praktyka pokazuje jednak, że znaczna część tekstów dziennikarskich uznawanych za wzorcowe, wcale nie jest dziełem zawodowych dziennikarzy… Przydałby się Salomon ze swoją mądrością, który potrafiłby znaleźć wyjście z tego impasu.
Trening w studenckich mediach IWONA LEONOWICZ-BUKAŁA, politolog, kulturoznawca, doktor nauk społecznych w zakresie nauki o polityce, adiunkt w Katedrze Mediów, Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej WSIiZ, opiekun Magazynu Studenckiego „Pressja”: Komunikacja to skomplikowany proces, który wymaga dostosowania przekazu do odbiorcy. Nie można jednak dowolnie dobierać słów, ponieważ istnieją pewne reguły, rządzące językiem. W przypadku tekstu, który ma dotrzeć do młodych ludzi, jest to o tyle trudne, że w zalewie codziennych informacji, potrzebują oni bardzo intensywnych bodźców, by poświęcić jakiejś wiadomości więcej uwagi. Typowym przykładem „młodej” komunikacji są me-
dia studenckie, szczególnie gazety, które posługują się głównie słowem pisanym. Ich przekaz musi być naturalny i przekonujący, ale też powinien mieścić się w ramach wyznaczonych przez gatunki i warsztat dziennikarski. Warto próbować swoich sił w takim młodzieżowym magazynie i to nie tylko będąc studentem dziennikarstwa. Umiejętność odpowiedniego formułowania komunikatów, w sposób przejrzysty i poprawny, prosty, ale nie prostacki, każdemu w życiu się przyda. Studenci WSIiZ pracujący aktywnie w redakcji Magazynu Studenckiego „Pressja” czy radioeter.fm działającym w WSIiZ, dzięki tak zdobytemu doświadczeniu, łatwiej radzą sobie w poszukiwaniu pracy
WSIIZ
domość tego rodzaju zyskuje się z czasem, wraz z nabywaniem doświadczenia. A skoro są ludzie, którzy tą wiedzą chcą się dzielić, grzechem byłoby z ich pomocy nie skorzystać. Zwłaszcza, jeśli chce się w przyszłości pracować w mediach. Dobre dziennikarstwo to dziennikarstwo poparte solidnym wykształceniem (niekoniecznie dziennikarskim, choć zdaje się, że właśnie na dziennikarstwie należałoby szukać dobrego pisania). Dobre dziennikarstwo jest świadome dynamiki i różnorodności materii, z którą się zmaga. Świadomość w pigułce oferują właśnie studia. al
Język polityki ALEKSANDER HALL, historyk, publicysta, polityk, doradca w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, stały współpracownik „Rzeczpospolitej” i „Gazety Wyborczej”, wykładowca WSIiZ:
w różnych zawodach, nie tylko tych związanych z dziennikarstwem. Z uczelnianymi mediami współpracują studenci różnych kierunków. Oni doskonale rozumieją, że sprawna komunikacja pomaga w wielu dziedzinach życia i mieści się w tym zakresie umiejętności, których nie można zdobyć na żadnych, nawet najciekawszych, zajęciach teoretycznych. Do tego potrzebna jest praktyka.
Coraz powszechniejsza jest opinia, że język używany przez polskich polityków staje się coraz bardziej brutalny i agresywny wobec przeciwników. Podzielam tę opinię, chociaż stale na naszej scenie politycznej występują także ludzie, którzy starają się zachować poziom debaty publicznej. Jest ich jednak niewielu. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać polityków, którzy przyczyniają się do systematycznego obniżania rangi swej profesji w oczach opinii publicznej. Zwracam jednak uwagę, że wielką część odpowiedzialności za to zjawisko ponoszą także media, zwłaszcza telewizja. Na ogół dziennikarze, prowadzący programy publicystyczne z udziałem polityków, zamiast dbać o merytoryczny poziom debaty, zadowalają się podsycaniem awantur w studiach telewizyjnych, w myśl zasady „im ostrzej, tym lepiej”.