Z MIŁOŚCI DO MOTORYZACJI I SZTUKI O ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA PRZESTRZEŃ, W KTÓREJ FUNKCJONUJE SIĘ BIZNESOWO I NATURALNEJ POTRZEBIE WSPIERANIA SZCZECIŃSKIEJ SZTUKI ROZMAWIAMY Z DOMINIKĄ BOŃKOWSKĄ – WSPÓŁWŁAŚCICIELKĄ BMW MINI BOŃKOWSCY, KTÓRY OSTATNIO ZOSTAŁ WYRÓŻNIONY NAGRODĄ MECENASA KULTURY SZCZECINA. Czy warto inwestować w szczecińską kulturę?
Warto inwestować w kulturę. Bez względu na to czy chodzi o kulturę szczecińską, czy z jakiegokolwiek innego miasta. Bo ona człowieka wzbogaca. Oczywiście to kwestia pewnych wyborów, bo nie zapominajmy o konwencji, przede wszystkim jesteśmy przedsiębiorcami i konsumentami kultury. Zaangażowanie w tę sferę życia publicznego pokazuje pewną wrażliwość ludzi prowadzących biznesowe przedsięwzięcia. Nie liczy się tylko twardy biznes i kolejne inwestycje, ale styl w jaki osiągasz swoje cele i co pozostawiasz po sobie. Patrzymy na to wszystko szerzej i chcemy tę jakość życia czy też funkcjonowania w mieście wspierać, a czasem mamy odwagę nawet współtworzyć.
K U LT U R A
Nie wszyscy doceniają wartość i znaczenie szczecińskiej kultury.
86
My jesteśmy z Poznania. Jak rozmawiam z różnymi osobami z różnych przestrzeni życia publicznego w Szczecinie, to można zauważyć, że niektórzy są krytyczni wobec swojego miasta. A wydawało mi się, że to poznaniacy mają takie podejście. Gdzieś chyba funkcjonuje stereotyp, że oferta z Warszawy czy Krakowa jest bardziej wartościowa, bogatsza, ciekawsza. Być może wynika to z niedoszacowania oferty swojego miasta. Oczywiście są rzeczy lepsze i gorsze. Ale myślę, że każdy znajdzie tutaj propozycje dla siebie. Jestem z tego pokolenia, dla którego np. wyjście do teatru było prawdziwym przeżyciem. Udać się tam nieodpowiednio ubranym np. w jeansach, to nie mieściło się w głowie, było nie do pomyślenia. Teraz to się zmieniło. Ważną rolę odgrywa także miejsce wydarzenia, sposób prowadzenia danego obiektu kultury. Szczecińska Filharmonia czy Opera na Zamku, są to instytucje, w mojej opinii, dobrze zarządzane. Z takim partnerami bardzo dobrze się pracuje, rozumiemy się nie tylko na poziomie oferty kulturalnej. Nie ingerujemy w program artystyczny. Ufam w wybory dokonywane przez osoby, które są do tego powołane. Wiedzą też, jakie są możliwości finansowe poszczególnych instytucji. Wielkie wydarzenie nie może odbywać się co chwila, bo wówczas słowo „wielkie czy wyjątkowe” traci na znaczeniu.
Dlaczego Państwa firma wspiera kulturę?
Bo razem z mężem ją lubimy. Trudno byłoby nam zbudować taką tożsamość, autentyczność czy identyfikację z dziedziną, w której zupełnie nie czujemy się komfortowo. Jesteśmy różni i chyba całe piękno w tej różnorodności. Sponsorowanie kultury, sprawowanie mecenatu było dla nas od początku naturalną i oczywistą sprawą, jasnym wyborem. Nie pracujemy przecież całe życie. Jak już wygospodarujemy czas, to lubimy pójść do teatru, filharmonii. To wszystko jest spójne i autentyczne, nie ma w tym udawania. Mamy to szczęście, że przy tej okazji zbiliśmy pewnego rodzaju kapitał tożsamości. To też pewien rodzaj odpowiedzialności. Lubimy mówić, że mamy dwa serca: w pierwszym bije miłość do motoryzacji, a w drugim – do sztuki. W 2016 roku rozpoczęliśmy współpracę z Filharmonią, rok później z Operą. Naturalnie to pączkowało na inne instytucje czy pojedyncze wydarzenia. Ale także na nasze indywidualne podejście. Jako marka BMW MINI Bońkowscy chcemy budować określony wizerunek, brać odpowiedzialność, dawać coś więcej, w tym wyjątkowe doświadczenia i przeżycia, po prostu prawdziwe emocje. Stąd też te kolejne projekty, które tworzymy. Ostatnie miesiące nie były łatwe dla biznesu i sponsoringu działań np. kulturalnych. Wiele firm musiało się z tego wycofać.
Rok pandemiczny był pełen zakrętów dla wielu przedsiębiorców. Trudno wtedy było podejmować decyzję o nierezygnowaniu ze wspierania kultury. W 2020 roku chyba każdy przedsiębiorca spojrzał na lewą i na prawą stronę tabeli finansowej. W wielu przypadkach ta prawa była bliska zeru, bo się nic nie działo. Nad lewą – kosztową każdy próbował zapanowywać. Cieszę się, że nam wtedy ręka nie zadrżała, i nie zatrzymaliśmy tej współpracy, tylko dalej w nią inwestowaliśmy. Instytucjom kultury było wtedy jeszcze trudniej niż nam, mimo iż przypomnę w marcu 2020, gdy wybuchła pandemia ledwo wychodziliśmy z ziemi, budując praktycznie przez cały pierwszy pandemiczny rok, nową siedzibę marek BMW i MINI przy Hangarowej. Wiele wydarzeń kulturalnych utraciliśmy bezpowrotnie i wielu artystów musiało złożyć broń. Naprawdę serdecznie im współczuliśmy.