nakład: 14 000 egz. 21.12.2011r. - 28.12.2011r. nr 51 (177)
W NUMERZE: Defiladą przeszli do historii
Defiladą na Rynku pożegnał się z miastem 69 Leszczyński Pułk Przeciwlotniczy. Jednostka, stacjonująca w Lesznie od 56 lat została rozformowana. Na pocieszenie pozostają w mieście dwa dywizjony nowego, 4 pułku; jeden z nich przejmie numer i tradycje dotychczasowej jednostki. s.2
Sprawdzony prezes Automobilklubu
- Leszno zasługuje na tor z prawdziwego zdarzenia - mówił w Rozmowach Elki Paweł Pęcak, prezes Automobilklubu Leszczyńskiego. s.3
Przed sąd za śmierć pięciu osób
Do Sądu Rejonowego w Lesznie trafił już akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi S. z Augustowa, który latem spowodował tragiczny w skutkach wypadek na trasie Rydzyna - Leszno. Śmierć poniosła wtedy pięcioosobowa rodzina. s.5
Leszczynianie na drugim planie
Przerwana włoska dominacja - tak można podsumować dwa dni zmagań najlepszych na świecie młodych florecistów w Lesznie. Wśród juniorek zwyciężyła torunianka Martyna Jelińska, a najlepszym juniorem Pucharu Świata okazał się Białorusin reprezentujący Czechy, Aleksander Szupenicz. Leszczynianie nie awansowali do fazy finałowej. s.15
Sezon walki z bólem
Unię Leszno ma w sercu, ale zdaje sobie sprawę, że jego powrót do macierzystego klubu nie był udany. Adam Skórnicki po raz trzeci opuścił leszczyńską drużynę i przeniósł się do pierwszoligowego Startu Gniezno. s.16
Z szefem przy stole Wigilie pracownicze
Wigilie pracownicze - dla jednych przykry obowiązek, podczas którego trzeba każdemu złożyć życzenia, cmoknąć nawet niezbyt lubianych współpracowników i pomęczyć się kilka godzin przy stole. Dla innych to świetna okazja do towarzyskich spotkań.
Spotkania opłatkowe organizowane są albo w siedzibie firmy, albo w restauracjach. Świąteczne spotkania mają przywiązać pracownika do firmy, zmotywować i pokazać, że szef być może wcale nie jest taki groźny. Wszystko zależy od atmosfery w pracy. Jeśli pracownicy się lubią, na pewno na spotkaniu nie będą się męczyć. - Lubię takie wigilie, ponieważ jednoczą pracowników, a spotykamy się w tradycyjny sposób, z dwunastoma potrawami, tak jak to powinno być. Nie robimy sobie prezentów, ale mamy bogate dodatki socjalne - mówi Kamil. - Nasze spotkania nie są sztuczne. Atmosfera jest dobra, bo spędzamy dużo czasu ze sobą i fajnie jest spotkać się przy wigilijnym stole. W firmie Meibes takie spotkania odbywają się już od dwudziestu lat. Zmieniły one jednak swój charakter ze spotkania wigilijnego na spotkanie roczne. Zmieniliśmy też nazwę, chociażby dlatego, że nie wszyscy w firmie są katolikami. Kiedy robiliśmy wigilię, kilka osób ze względu na swoją wiarę nie uczestniczyło w niej. Zrezygnowaliśmy z opłatka, jest to świeckie spotkanie. Nie ma tradycji wigilijnych, oprócz potraw rybnych czy choinki stojącej gdzieś z boku - tłumaczy prezes Przemysław Klabiński. Od kilku już lat wigilie odbywają się w restauracjach, przychodzą na nie pracownicy i bliscy współpracownicy firmy. W tym roku święta zbiegły się z dwudziestoleciem działalności firmy, więc zaproszono pracowników z osobami towarzyszącymi,
Fot. Arek Wojciechowski
Gazeta bezpłatna
także w tym roku spotka się około stu osób. - Staramy się, żeby te spotkania były naturalne, nie robimy godzinnych wystąpień, przemówień. Jest krótkie otwarcie, a później kolacja - przekonuje Przemysław Klabiński - W tym roku będą pierogi, barszcz, ryby, ciasta, kutia. Wybieramy potrawy, które kojarzą się z tymi świętami i takie, których na co dzień nie jemy. Na większości wigilii firmowych przeważają dania rybne, karpie w każdej postaci. Wśród zup królują grzybowa, rybna i barszcz. Nie może też zabraknąć pierogów. - Niektórzy odchodzą już od tradycyjnych dań wigilijnych, choć są w mniejszości. Życzą sobie dania mięsne bądź jedno danie wigilijne i jedno mięsne, wtedy goście mają prawo wyboru i można uniknąć dylematu czy ktoś jest katolikiem, czy nie. Opłatki się pojawiają, ale bardzo rzadko - mówi manager restauracji Wieniawa Jędrzej Quoos - Niektóre firmy zamawiają salę u nas, a niektóre życzą sobie, żeby dowieźć potrawy do siedziby firmy. Czasami atmosfera jest wyśmienita, zwłaszcza kiedy alkohol leje się strumieniami - wtedy jed-
nak spotkanie opłatkowe przestaje być spotkaniem opłatkowym. - Na początku wszyscy trzymają się trzeźwo, ale niestety na naszych wigiliach króluje alkohol i później te imprezy przekształcają się raczej w takie spotkania towa-
rzyskie - przyznaje Marta, która pracuje w dużej firmie - Wydaje mi się, że to fajny pomysł, tyle tylko, że nie powinno się to nazywać wigilia firmowa, a raczej spotkanie po pracy. dok. na stronie 2