nakład: 14 000 egz. 13.02.2013r. - 20.02.2013r. nr 07 (236)
W NUMERZE: Chirurg chce uniewinnienia
Dwa lata więzienia w zawieszeniu, grzywnę i zakaz sprawowania funkcji ordynatora żąda prokurator dla Włodzimierza K., chirurga dziecięcego ze szpitala w Gostyniu. Obrońca, jak i oskarżony wnoszą o uniewinnienie. W gostyńskim sądzie zakończono postępowanie dowodowe w tej sprawie. s.2
Nowe egzaminy na prawo jazdy
- Nowa forma egzaminów na prawo jazdy bardziej odpowiada rzeczywistości na drodze - mówił w Rozmowach Elki Józef Lorych, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lesznie. Przyznaje on jednak, że na razie zdawalność jest bardzo niska. s.3
Seryjny gwałciciel zatrzymany
Policja zatrzymała 45-letniego mieszkańca Leszna, podejrzanego o co najmniej trzy gwałty. Jak dowiedziało się Radio Elka, mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów, sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. s.5
Pieniądze na wymianę międzynarodową
Urząd Miasta Leszna szuka organizacji, które podjęłyby się rozwijania współpracy z miastami partnerskimi. - Preferujemy przedsięwzięcia angażujące jak najwięcej mieszkańców – mówi Magdalena Urbaniak z UML. Przeznaczono na nie 45 tysięcy złotych. s.6
Józef Dworakowski działaczem roku
Niezwykle rzadko w historii Plebiscytu Tygodnika Żużlowego najpopularniejszym zawodnikiem zostawał ktoś inny niż Tomasz Gollob. W XXIII podsumowaniu znowu wrócił na tron. Podczas gali i balu nagrody odbierali także żużlowcy i działacze Unii Leszno. s.15
Czasami wstępuje we mnie diabeł
20 lat w jednym klubie – takim stażem może się pochwalić obecnie chyba tylko wychowanek Unii Leszno Damian Baliński. W nadchodzącym sezonie będzie świętował jubileusz. s.16
Poszkodowana rodzina nie chce jałmużny
Życie warte parę tysięcy Za życie córki - 8 tysięcy złotych, a za życie dwojga wnuków po 2,5 tysiąca - tyle firma ubezpieczeniowa wypłaciła rodzinie ofiar, które zginęły w tragicznym wypadku na trasie między Rydzyną a Lesznem. Rodzina Kuropków w sądzie zamierza walczyć o sprawiedliwość. Wypadek miał miejsce w czerwcu 2011 roku. Pięcioosobowa rodzina wracała do domu. Z naprzeciwka jechał passat, kierowany przez Dariusza Sz. Był wieczór, mocno padało. Kierowca prowadził passata brawurowo, nie zważając na koleiny. Niespodziewanie wpadł w poślizg i uderzył w jadącego prawidłowo opla. Na miejscu zginęła 24-letnia Magda, jej mąż, teściowa i dwuletnia córeczka Julka. Pięcioletni Oskar został przewieziony do szpitala, ale lekarzom nie udało się uratować chłopca. Rodzina Kuropków, która straciła w wypadku córkę, wnuki i zięcia, najpierw musiała przejść przez koszmar procesu sądowego. Sprawca, który przed wypadkiem kilka razy zażywał amfetaminę, przeprosił rodzinę podczas rozprawy. Przyjęli te słowa, ale nie są w stanie wybaczyć. Dariusz Sz. został skazany na dwanaście lat więzienia. Grażyna Kuropka ma nadzieję, że sumienie do końca życia będzie gryzło sprawcę. Drugi cios to odszkodowanie, jakie przyznał ubezpieczyciel kierowcy, firma Compensa. - To jak jałmużna - mówi Grażyna Kuropka. - Nie rozumiem tego. Tyle jest warte życie dzieci, córki? To jest nie do uwierzenia, żeby taką niską sumę wycenić. Czym oni się różnią od tych, którzy zginęli w innych wypadkach? Czy tym, że byli zwykłymi ludźmi, nie mieli wyższych szkół, wyższych stanowisk? Nie mam pojęcia. A dzieci to w ogóle... Oskarek tak się cieszył, bo od września miał iść do przedszkola. Julka od pół roku zaczęła chodzić, bo w gipsach nóżki miała... To jest okropne, takie coś przechodzić. Pieniądze nie wrócą nikomu życia, ale chodzi o sprawiedliwość. Rodzina wniosła sprawę do sądu. Rozprawy będą odbywać się w Warszawie. Pierwsza miała miejsce pod koniec stycznia. Kuropkowie muszą udowadniać, że
Fot. Michał Wiśniewski
Gazeta bezpłatna
z córką i wnukami byli zżyci, że mieszkali razem, że żyli z sobą w zgodzie. Kuropków reprezentuje mecenas Agnieszka Barszcz, która jest specjalistą z zakresu dochodzenia odszkodowań. Kuropków wspiera także najbliższa rodzina. Siostra pani Grażyny, Danuta Walczak jest oburzona postępowaniem ubezpieczyciela. - Mnie się wydaje, że to jest poniżające dla całej rodziny, bo oni lekceważą rodzinę, wypłacając taką sumę za życie ludzi. To jest dla mnie nie do pojęcia. Będziemy walczyć do końca i wspieramy siostrę, jak tylko możemy. Ponieważ sprawa jest w trakcie rozpatrywania przez sąd, Compensa nie chce zdradzać szczegółów ubezpieczenia, natomiast rzecznik firmy Tomasz Borowski zwraca uwagę na istotny problem: polskie prawo nie reguluje wysokości odszkodowania w podobnej sytuacji. Od 2008 roku można się domagać zadośćuczynienia za cierpienie po stracie bliskiej osoby. Rzecznik przyznaje, że aby określić wymiar cierpienia, ubezpieczyciel musi ustalić intensywność tego cierpienia. W niektórych państwach określono przedziały minimalne i maksymalne - według tych tabel wypłacane jest odszkodowanie. W Polsce nie istnieją takie regulacje, dlatego niektóre sprawy kończą się w sądzie. Były wyroki, które przyznawały po kilkaset tysięcy zadośćuczynienia, ale były
też wyroki odrzucające roszczenia rodzin. Tomasz Borowski zaznacza, że jest to bardzo trudna materia, bo ciężko jest wycenić ludzkie cierpienie. W oficjalnym stanowisku firmy czytamy: „W następstwie zdarzenia, za które odpowiedzialność ponosi ubezpieczony, 14 osób - członków rodzin i bliskich ofiar - zgłosiło do naszego towarzystwa łącznie 42 roszczenia. Postępowania likwidacyjne zakończyły się w odniesieniu do 27 roszczeń, m.in. na drodze ugody zawartej z osobami uprawnionymi do świadczeń od-
szkodowawczych. Na dzień dzisiejszy 6 osób reprezentowanych przez profesjonalny podmiot świadczący usługi w zakresie dochodzenia odszkodowań wystąpiło na drogę sądową. W grupie tej znalazły się 4 osoby, które nie przyjęły zaproponowanej przez towarzystwo kwoty oraz 2 osoby, które nie zgłaszały roszczeń do ubezpieczyciela i wystąpiły bezpośrednio na drogę sądową”. Compensa zaznacza, że przyjmuje odpowiedzialność za wypadek i czeka na rozstrzygnięcie sądu. (mon)