nakład: 14 000 egz. 18.07.2012r. - 25.07.2012r.
W NUMERZE: Co z nami będzie?
Leszczyńscy działkowcy boją się o swoje ogrody. W świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego użytkownicy tracą wiele swoich przywilejów. Gminy będą mogły decydować m.in. o zagospodarowaniu terenów, na których znajdują się ogródki oraz o wysokości czynszów. s.3
Piotruś uratował życie Miłoszkowi
Miłosz Pochanke z Dłużyny zwalczył bardzo poważną chorobę nowotworową. Było to możliwe dzięki przeszczepieniu komórek macierzystych młodszego brata Piotrusia. Od zabiegu minął już blisko rok. – Obaj synkowie są dla mnie bohaterami – podkreśla Grażyna Pochanke. s.4
Rodzina donosi na policjantów
Rodzina 29-letniego mieszkańca Leszna, który w ostatnich dniach czerwca skoczył z wiaduktu złożyła do prokuratury doniesienie na działanie leszczyńskich policjantów. Bliscy mężczyzny zarzucają funkcjonariuszom, że ci nie próbowali powstrzymać 29-latka, nie podjęli z nim negocjacji. s.6
nr 29 (207)
Jerzyk: Dam z siebie wszystko
Leszczyńska nadzieja olimpijska - To spełnienie moich marzeń – tak o udziale w zbliżających się Igrzyskach w Londynie mówi leszczyńska triathlonistka Agnieszka Jerzyk. Zawodniczka REAL 64-sto przyznaje, że jest w bardzo dobrej formie. Agnieszka i jej trener Paweł Barszowski opowiadali w Radiu Elka o ciężkich przygotowaniach do startu olimpijskiego i nadziejach związanych z występem w Londynie. Fot. (3x) Arek Wojciechowski
Gazeta bezpłatna
ningi szybciej mijały i nie było aż tak ciężko. Poza tym wolę być na Igrzyskach, niż je oglądać w telewizji, choć do tej pory oglądałam i bardzo mi się te transmisje podobały (śmiech). - Igrzyska to spełnienie Twoich marzeń? AJ: - Dokładnie. Myślę, że to również nagroda za wszystkie lata
Dania najlepsza na świecie
Po raz pierwszy od 2007 roku polscy żużlowcy nie zdobyli medalu Drużynowego Pucharu Świata. Zabrakło ich nawet w finale imprezy na torze w szwedzkiej Malilli. W barażu musieli uznać wyższość Duńczyków, którzy zresztą dwa dni później zostali najlepsi na świecie. s.15
Specjaliści od kruszenia Stali
Pojedynki ze Stalą Gorzów wyzwoliły w tym sezonie w żużlowcach Unii Leszno dodatkową motywację. Byki zwyciężyły w Gorzowie i w rewanżu też były lepsze. Podopieczni Romana Jankowskiego po kapitalnej walce wygrali 51:39 i zainkasowali dwa punkty oraz bonus. s.16
- Obfite w sportowe emocje wakacje mamy w tym roku. Za nami Euro 2012, przed nami Igrzyska Olimpijskie. Agnieszko, Ty na czas Euro wyjechałaś z kraju, by przygotowywać się właśnie do Igrzysk. Podobno bardzo ciężkie treningi za Tobą? AJ: - Tak, pięć tygodni spędziliśmy w Hiszpanii, w wysokich górach, w ośrodku przygotowań olimpijskich Sierra Nevada. Nie było czasu na odpoczynek, trenowałam trzy razy dziennie. Były to naprawdę bardzo wyczerpujące treningi. Myślę, że dawno tak ciężko nie trenowałam. Sądzę jednak, że było warto, bo przede mną najważniejsza impreza. - Panie Pawle, jak wyglądał dzień Agnieszki w górach Sierra Nevada? PB: - Codziennie o godz. 7.00 rozpoczynał się trening pływacki, który trwał tak mniej więcej godzinę i 50 minut. Później śniadanko,
Paweł Barszowski
Agnieszka Jerzyk
po nim wyjazd na trasę kolarską. Na rowerze około 2 godzin, w zależności od postawionych akcentów, czyli tego, czy trenowaliśmy podjazdy, czy na płaskich odcinkach. Po rowerze zawsze 3, 4 kilometry rozbiegania, następnie obiad, a po obiedzie kolejny trening. Albo biegowy, albo pływacki, w zależności od tego nad czym pracowaliśmy. - Agnieszko, jesteś bardzo pogodną, uśmiechniętą osobą, ale zdaję sobie sprawę, że przy takiej dawce treningów mogłaś mieć chwilę zwątpienia. Nie pojawiła się myśl: „Po co mi te Igrzyska, przecież przed telewizorem też fajnie wyglądają?” AJ: - Były ciężkie dni, ale w treningach pomagał mi Sylwester Kuster. Jakoś z nim te tre-
treningu. - Kontynuujecie cykl ciężkich treningów także w Lesznie, lżej będzie pewnie dopiero przed samymi Igrzyskami, ale wydaje się, że forma Agnieszki już jest bardzo wysoka, o czym może świadczyć jej ostatni występ w zawodach w Suszu… dok. na stronie 2