Gazeta bezpłatna
nakład: 14 000 egz. 7.11.2012r. - 14.11.2012r. nr 45 (223)
W NUMERZE: Wybory w Lipnie 16 grudnia?
Wybory nowego wójta gminy Lipno odbędą się 16 grudnia – tak wynika z projektu rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów, opublikowanego na rządowych stronach internetowych. - Czas na uzgodnienia już minął, czekamy na podpis premiera – mówi Tomasz Stube rzecznik wojewody wielkopolskiego. s.2
Wraca wszawica?
Pożar w Śmiglu Setki ludzi straciło miejsce pracy
- Wszawica u dzieci pojawia się dość regularnie, głównie po wakacjach - mówił w Rozmowach Elki dr Ryszard Siwicki, szef leszczyńskiego Sanepidu. W leszczyńskich placówkach edukacyjnych odnotowano w ostatnim czasie sporo przypadków występwania tego pasożyta. s.3
Śmiertelny wypadek
Potrzebujemy spokoju i kibiców
- Unia w 2013 pojedzie, i to pojedzie w rozsądnym składzie, i za rozsądne pieniądze – mówił w Magazynie Żużlowym Radia Elka prezes Unii Leszno Józef Dworakowski. Prezes odniósł się do kilku spędzających sen z powiek kibicom kwestii. s. 13
Przecieki z nowego regulaminu
Brak regulaminu żużlowego na kolejny sezon wiąże ręce prezesom klubów. Na rynku transferowym trwa zastój, bo bez ostatecznych decyzji dotyczących KSM i innych zasad rozgrywania spotkań żużlowych sternicy nie chcą podejmować ryzyka. Z prac komisji tworzącej nowy regulamin zaczęły jednak wypływać kluczowe informacje. s.15
Futbol amerykański w Strzyżewicach
Takiego początku życzyliby sobie chyba przedstawiciele każdego nowego klubu w Lesznie. Pierwszy oficjalny mecz futbolu amerykańskiego w naszym regionie oglądało w Strzyżewiach prawie pół tysiąca widzów. Hunters Leszno nieznacznie ulegli Dragons Zielona Góra. s.16
Ogień zniszczył halę produkcyjną zakładu przetwórstwa spożywczego Spafood w Śmiglu. Pożar wybuchł w sobotę w południe i bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Kłęby gęstego, czarnego dymu były widoczne z kilkudziesieciu kilometrów. - Czegoś takiego tutaj nie było, wygląda to makabrycznie - mówił jeden z mieszkańców miasteczka. Na szczęście nie ucierpiał żaden z pracowników. Straty materialne są dopiero szacowane, ale już wiadomo, że będą ogromne. Pożar w hali zakładu przetwórstwa spożywczego przy ul. Reymonta w Śmiglu pojawił się w sobotę około południa. Już na wysokości Lipna kierowcy jadący w kierunku Poznania mogli zobaczyć kłęby czarnego dymu. Na miejsce zjeżdżały kolejne wozy strażackie, ostatecznie w akcji uczestniczyło blisko dwadzieścia zastępów. - Była bardzo trudna, na początku nie mogliśmy wejść do środka, było też silne zadymienie - opisywał Andrzej Ziegler, rzecznik prasowy KP PSP w Kościanie. Ogień szybko zaczął opanowywać kolejne partie budynku. Na szczęście w porę udało się ewakuować pracowników zakładu. - Na rozwój pożaru z pewnością wpływ miała konstrukcja tego obiektu - tłumaczył Ziegler. - Była to konstrukcja szkieletowa, wypełniona płytą warstwową. Ten element daje dobrą izolację, ale w przypadku pożaru utrudnia dostęp do źródła ognia. W czasie pożaru strażacy musieli też poświęcić sporo uwagi na zabezpieczenie, znajdującego się w pobliżu budynku magazynowo-produkcyjnego, zbiornika z azotem. Pożarowi w fabryce szaszłyków przyglądały się setki miesz-
kańców Śmigla. - Widziałem dym już z Nietążkowa i przyjechałem z rodziną zobaczyć, co tu się dzieje - mówił młody mężczyzna. - Od lat nie widzieliśmy tutaj czegoś takiego, szczególnie z daleka wygląda to makabrycznie. Przez kilka godzin kierowcy przejeżdżający przez Śmigiel musieli radzić sobie z utrudnieniami w ruchu i objazdami. Główna droga była bowiem dostępna wyłącznie dla przedstawicieli służb ratowniczych. - Wystąpiły też ograniczenia w dostępie do wody dla mieszkańców - mówi rzecznik straży pożarnej. - Musieliśmy
Fot. (7x) Jan Gacek, Monika Kaczmarska - Banaszak
W nocy z 31 października na 1 listopada na drodze między Osieczną a Goniembicami doszło do tragicznego wypadku. Na prostym odcinku drogi ford galaxy uderzył w dwa drzewa, po czym dachował. Mężczyzna, który kierował autem, zginął na miejscu. s.5
zabezpieczyć odpowiednie ilości wody do gaszenia pożaru. Według nieoficjalnych informacji pożar rozprzestrzenił się od plastikowych opakowań. -
Na pewno można powiedzieć, że opakowania płonęły. W tej chwili nie ma jednak pewności, czy pożar rozpoczął się właśnie od nich - mówi Andrzej Ziegler. Przyczynę pożaru ustali policja, najprawdopodobniej będzie powołany biegły sądowy z zakresu pożarnictwa. Trwa szacowanie strat, wiadomo już, że będą bardzo duże, mówi się o milionach złotych. Firma jest jednym z większych zakładów pracy w Śmiglu, zatrudnia kilkuset pracowników. (jag/han)