nakład: 13 000 egz.
W NUMERZE: Zostało tylko serce Z kaplicy na cmentarzu w Nowej Wsi zniknął dzwon ważący 400 kg. Skradziono go w nocy z 1 na 2 maja. s.2
Prezydent złamał słowo Prezydent Tomasz Malepszy nie dotrzymał obietnicy danej mieszkańcom Zaborowa – taki zarzut wysunął na ostatniej sesji Rady Miejskiej Leszna radny PO Piotr Więckowiak. s.3
Krysiewicz: zabrakło chemii Sezon dopiero co się zakończył, a już wiadomo, że ekipa PKM Duda Super – Pol do kolejnych rozgrywek przystąpi w znacznym stopniu odmieniona. s.6
Zdrój „popłynął” w Lesznie Polonia Leszno pokonała na własnej murawie Zdrój Ciechocinek 2:0. s.11
Niedźwiadki nie zawiodły Kolejarz Rawicz pokonał KMŻ Lublin 47:42. W barwach zespołu z Rawicza kolejny świetny występ zaliczył Sebastian Alden. s.15
Twierdza Motoarena Leszczyńskie „Byki” przegrały w debiucie na Motoarenie z Unibaxem Toruń 42:48. s.16
06.04.2009 - 13.05.2009r.
nr 18 (40)
Żużlowe święto na Smoczyku
Grand Prix Europy w Lesznie W sobotę już po raz drugi Leszno będzie gościć żużlowców walczących o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Po tym jak Unia Leszno przed rokiem przygotowała pierwsze w historii Grand Prix na stadionie Smoczyka, chyba nie powinno być wątpliwości, że znowu szykuje się wielkie święto żużla. Firma Benfield Sport International bardzo wysoko oceniła organizację imprezy z maja 2008 roku i podczas negocjacji o przedłużeniu umowy nie wahała się, by postawić na Leszno w kolejnych trzech sezonach. Grand Prix na stadionie Smoczyka będzie się więc odbywać, aż do 2012 roku. Takie rozwiązanie wprawdzie nie w smak Polskiemu Związkowi Motorowemu, który chciał przejąć kontrolę nad przydzielaniem poszczególnych zawodów cyklu polskim miastom, ale nikt nie zakwestionuje faktu, że to sternicy Unii Leszno działali szybciej, bardziej zdecydowanie i efektywniej. W najbliższy weekend do Leszna przyjadą nie tylko najlepsi żużlowcy globu, ale i kibice z całego świata. – Mamy sporo zamówień biletów do fanów głownie z Anglii, Szwecji i Danii. Impreza cieszy się duży zainteresowaniem – przyznaje dyrektor zarządzający Unii Leszno, Ireneusz Igielski. Trudno wyobrazić sobie lepszą promocję leszczyńskiego klubu i miasta, które zresztą ma swój duży udział w przygotowaniu imprezy. Wielkie święto pod hasłem Grand Prix rozpocznie się w Lesznie już w piątek. Od godz. 10.00 otwarte zostaną kasy. Jak zapowiadają sternicy klubu z ulicy Strzeleckiej, na pewno nie zabraknie biletów. Ci, którzy nie zamówili ich drogą elektroniczną nie powinni mieć kłopotów z zakupem. Integralną częścią żużlowego spektaklu jest też piątkowe losowanie numerów startowych oraz trening. Ten zaplanowano w Lesznie o godz. 15.00. Kibice na stadion będą mogli wejść za okazaniem programu. Grand Prix, to nie tylko wydarzenia na stadionie Smoczyka, ale również całe mnóstwo imprez przy obiekcie, a także na leszczyńskim rynku. W alei prowadzącej na stadion, od strony ulicy 17 Stycznia, powstanie scena, z której w piątek od godz. 17.00 rozbrzmiewać będzie muzyka. Nie zabraknie oczywiście zaplecza gastronomicznego i przeróżnych stoisk. W sobotę wszyscy żyć będą już sportową rywalizacją. Bramy stadionu otwarte zostaną o godz.
Fot. Arek Wojciechowski
Gazeta bezpłatna
16.30, zawody rozpoczną się o godz. 19.00. Najpierw efektowna prezentacja najlepszych jeźdźców świata, a później już wielkie emocje, warkot motocykli i około trzech godzin oczekiwania odpowiedzi na pytanie: który z tych najlepszych „zgarnie” Wielką Nagrodę Europy w Lesznie. Przed rokiem stadion skandował: Leigh, Leigh, Leigh Adams, bo ku uciesze miejscowej publiczności triumfował ich ulubieniec. W tym roku Australijczyk też jest jednym z faworytów. Mało kto zna ten tor tak dobrze, jak kapitan
Unii. A może będzie jeszcze piękniej i wysłuchamy Mazurka Dąbrowskiego? W turnieju wystartuje przecież aż pięciu Polaków, w tym z „dziką kartą” żużlowiec Unii – Jarek Hampel. Rok temu „Mały” jeździł wybornie i zajął czwarte miejsce. Są jeszcze oczywiście Tomasz Gollob, Grzegorz Walasek, Sebastian Ułamek i Rune Holta, a na rezerwie Damian Baliński i Janusz Kołodziej. Straty z Pragi będzie chciał z pewnością odrobić najlepszy żużlowiec ostatnich lat – Nicki Pedersen. Przed Duńczykiem jednak
trudne zadanie, bo wystartuje ze złamanym kciukiem. Do walki o zwycięstwo włączą się z pewnością: triumfator Grand Prix Czech Emil Sajfutdinow i lider cyklu Fredrik Lindgren. Scenariuszy jest co najmniej kilka i każdy z nich gwarantuje emocje. Uwaga żużlowych kibiców z całego świata skupia się więc w najbliższą sobotę na Lesznie. Dodajmy, że Leszno stolicą światowego speedwaya stanie się też w lipcu. Wtedy zapadać będą rozstrzygnięcia w Drużynowym Pucharze Świata.
2
Wydarzenia
Zostało tylko serce Prawie jak gang Olsena Ktoś ukradł dzwon
Wiertarką, młotkiem i przecinakiem na bankomat
Z kaplicy na cmentarzu w Nowej Wsi zniknął dzwon ważący 400 kg. Skradziono go w nocy z 1 na 2 maja. Uszkodzono też drewnianą dzwonnicę. Kradzież była starannie przygotowana - złodzieje odkręcili serce dzwonu, żeby nie narobić hałasu. Mieszkańcy wsi są zbulwersowani – dzwon był darem jednego z nich.
Wydawca:
AWR ELKA sp. z o.o. Roman Lewicki - dyrektor, Arek Wojciechowski - red. naczelny, Emilia Wojciechowska - szef informacji, Klaudia Dymek - red. prowadzący/ skład Dziennikarze: Aldona Brycka-Jaskierska, Hanna Ciesielska, Jarek Adamek, Marcin Hałusek, Michał Konieczny, Piotr Pazoła Michał Wiśniewski Siedziba redakcji: Leszno, ul. Sienkiewicza 30a tel. 065 5295678 e-mail:dodatek@elka.pl www.dodatek.elka.fm Druk:
Drukarnia POLSKAPRESSE Sp. z o.o.
Fot. (3x) Jarek Adamek
Wiertarka, młotek i przecinak miały pomóc w dokonaniu włamania do jednego z bankomatów w Czempiniu. Niedoszłych złodziei, którzy byli już w kabinie, spłoszył alarm i patrol policji. Planowali za skradzione pieniądze kupić mieszkanie. Wpadli. Grozi im nawet 10 lat więzienia.
Cmentarz w Nowej Wsi jest oddalony kilkaset metrów od zabudowań, leży przy drodze do Leszna. Pewnie dlatego nikt nie zauważył złodziei. Weszli oni na ażurową konstrukcję dzwonnicy, odkręcili niższy i większy z dwóch dzwonów. Rabusie usunęli też spiżowe serce dzwonu, które zresztą pozostawili na miejscu. - Podczas demontowania dzwon spadł, przez co uszkodzony został dach i obudowa dzwonnicy - mówi Piotr Burda, syn fundatora dzwonu. Jego ojciec kupił go w 1990 roku w słynnej wytwórni Felczyńskich w Przemyślu. Przez 18 lat dzwon towarzyszył odprowadzanym na cmentarz zmarłym mieszkańcom Nowej Wsi, wzywał też wiernych na msze odprawiane w kaplicy w niedzielne poranki
przez księdza z Dąbcza. Kradzież zgłoszono policji, która ustala kto i w jaki sposób wywiózł z kaplicy dzwon ważący 400 kg. Piotr Burda pokazuje ślady pozostałe po rabunku – dzwon toczono do furtki przy polnej drodze, tam złodzieje porzucili kawałek liny i połamany drąg. Syn fundatora nie kryje też żalu do policji. - Nie przywieźli psa tropiącego – mówi – nie zdjęli też śladów obuwia, pozostałych na wygrabionej ziemi przy jednym z grobów. Rodzina Jana Burdy wyznaczyła nagrodę dla osób, które przyczynią się do odzyskania skradzionego przedmiotu. Można się kontaktować z policją lub pod numerem telefonu 0 663 181 047. (emi/jad)
21- i 24-latek działali pod osłoną nocy. Wyposażeni w sprzęt, który ich zdaniem pozwoliłby na sforsowanie zabezpieczeń, ruszyli do pracy. - Dość długo majstrowali przy
drzwiach prowadzących do bankomatu. Uszkodzili futrynę i zamek, ale gdy tylko weszli do kabiny, natychmiast włączył się alarm – mówi Mateusz Marszewski, rzecznik prasowy policji w Kościanie. Sprawcy uciekli, ale kryminalni z Kościana nie kazali im długo na siebie czekać. 21- i 24-latek z gminy Czempiń usłyszeli już zarzuty, za które grozi im nawet 10 lat więzienia. Wcześniej mieli czyste konto. Kościańska policja nie zdradza jak duża suma mogła paść łupem włamywaczy z Czempinia. Wiadomo jednak, że mieli dokładny, gospodarski plan zainwestowania skradzionych pieniędzy. – Wymyślili sobie, że kupią wspólnie mieszkanie, które będzie na nich ,,zarabiać’’ – dodaje Marszewski Niedawno leszczyński sąd skazał na więzienie trzech sprawców podobnego, ale dużo bardziej profesjonalnie zorganizowanego skoku na bankomat w Rydzynie. Tam z rozprutego palnikami urządzenia złodzieje zabrali 140 tysięcy. Gdy ich złapano nie mieli już ani grosza ze zdobytego w ten sposób łupu. (mich)
Wydarzenia
3
Nie dali porozrabiać
Więckowiak: Mieszkańcy czują się oszukani
Fot. Arek Wojciechowski
Olejniczak Prezydent złamał słowo? pozostaje przewodniczącym
Prezydent Tomasz Malepszy nie dotrzymał obietnicy danej mieszkańcom Zaborowa – taki zarzut wysunął na ostatniej sesji Rady Miejskiej Leszna radny PO Piotr Więckowiak. Chodziło mu o utwardzenie czterech ulic. Zdaniem radnego inwestycja miała być wykonana już dwa lata temu. Prezydent odpiera zarzuty – twierdzi nawet, że radnemu tak zależy na ulicach, bo sam mieszka przy jednej z nich. Piotr Więckowiak złożył interpelację dotyczącą utwardzenia ulic Nowej, Tkackiej, Solnej i Snycerskiej. Na spotkaniu z mieszkańcami Zaborowa w 2006 roku obiecał pan, że nawierzchnia zostanie położona do końca 2007 roku – mówił – mieszkańcy czują się oszukani. Prezydent odpowiedział, że także w porozumieniu z
mieszkańcami Urząd Miasta zdecydował w pierwszej kolejności utwardzić ulice we wschodniej części Zaborowa. Wystąpienie Więckowiaka jednak wyraźnie zbulwersowało Malepszego. Najpierw zarzucił radnemu uchylanie się od odpowiedzialności za dzielnicę. - Podczas dyskusji nad budżetem pan się nie odzywa lub jest przeciw – mówił. Potem prezydent wytoczył jeszcze cięższe działa. - Niech pan doda, że na jednej z tych ulic pan mieszka – rzucił. Więckowiak odpowiedział, że trzy lata temu, kiedy prezydent obietnicę składał, jeszcze radnym nie był. - Proszę nie karać mieszkańców za to, że jest pan mi niechętny – powiedział. - Proszę się nie przeceniać – ripostował prezydent – jeżeli jest problem, to go rozwiązuję. Malepszy zapewnił, że jeśli sytuacja finansowa miasta się nie pogorszy, w najbliższych dwóch latach jedna lub dwie z postulowanych przez Więckowiaka ulic powinny doczekać się utwardzenia. (jad)
Leszczyński pod ostrzałem internautów
Jak ma ten król wyglądać? Urząd Miasta Leszna pyta mieszkańców miasta, jak ma wyglądać pomnik króla Stanisława Leszczyńskiego. Przestawia trzy koncepcje monumentu przygotowane przez artystę Piotra Wełniaka. Konsultacje społeczne prowadzone są na internetowej stronie miasta. Pomnik, nawiązujący – jak to kuriozalnie określili radni Leszna - do króla Stanisława Leszczyńskiego, ma stanąć na Rynku w sierpniu, odsłonięcie zaplanowano w dniu plenerowej imprezy „Powrót Króla”. Projekt przygotowuje Piotr Wełniak, autor pomnika Alfreda Smoczyka przed stadionem. Przedstawił do konsultacji trzy koncepcje figury króla. Wszystkie są dość podobne, przedstawiają Leszczyńskiego – wygnańca, w długim płaszczu, kroczącego po bruku.
Znana jest już lokalizacja pomnika – stanie pod Ratuszem, od strony wylotu ulicy Słowiańskiej. Prosimy mieszkańców, by wybrali jedną z trzech koncepcji, która zostanie skierowana do realizacji – mówi Alicja Szczepińska, naczelnik Wydziału Promocji i Rozwoju Miasta. Opinie można wyrażać na internetowej stronie miasta www.leszno.pl. Mamy nadzieję, że miejscy urzędnicy uwzględnią też komentarze pod informacją w portalu elka.fm... (jad)
Fiaskiem zakończyła się próba odwołania przez opozycję Piotra Olejniczaka z funkcji Przewodniczącego Rady Miejskiej Leszna. Za odwołaniem głosowało ośmiu radnych, czterech przeciw, podczas gdy potrzebne było jedenaście głosów. Lewica jeszcze przed głosowaniem zapowiedziała, że wstrzyma się od głosu, poparcie dla Olejniczaka zadeklarowali zaś Gospodarni.
Wniosek o odwołanie Piotra Olejniczaka złożyło ośmiu radnych z klubów PO, PiS oraz niezależny wiceprzewodniczący Edward Bąkowski. Opozycja argumentowała, że Olejniczak został wybrany przez Centroprawicę, ale stracił jej poparcie i zaufanie. Ryszard Hayn w imieniu klubu Lewicy mówił, że wniosek był przejawem rozrabiactwa opozycji. Sprawy miasta i mieszkańców są dla was tylko parawanem dla toczenia wewnętrznych wojenek – mówił radnym PO i PiSu. Dlatego SLD zapowiedziała, że wstrzyma się od głosu. Za przewodniczącym stanęli za to radni Gospodarnych. - Komu i czemu ma służyć ta zmiana na półtora roku przed wyborami – pytała Danuta Balcerzak. Radni-wnioskodawcy nie wdali się w dyskusję. Spór wywołała raczej procedura głosowania. Najpierw zgłoszono sześciu członków do pięciooso-
bowej komisji skrutacyjnej: Zenona Kurta, Sławomira Szczota, Stanisława Mikołajczyka, Marka Ganowicza, Danutę Balcerzak i Edwarda Bąkowskiego. W głosowaniu radni „wycięli” Bąkowskiego. Sam wiceprzewodniczący uznał to za gest polityczny ze strony Lewicy. Potem również Bąkowski stwierdził, że na karcie do głosowania powinny być tylko dwa głosy: za lub przeciw odwołaniu. Lewica, która zapowiedziała wstrzymanie się od głosu forsowała umieszczenie na karcie także takiej pozycji i ono przeszło. Samo głosowanie było tajne. By projekt opozycji przeszedł, musiałoby go poprzeć 11 radnych. Za uchwałą głosowało jednak tylko ośmiu radnych – jedynym pocieszeniem dla nich może być tylko fakt, że przeciw były cztery osoby, a dziewięciu radnych wstrzymało się od głosu. (jad)
Przedwczesny koniec kadencji
Sołtys Krajewic odwołany Pomyłka, do której przyznał się Julian Nowak, sołtys Krajewic, kosztowała go utratę zaufania mieszkańców i funkcji. W ubiegłym tygodniu został odwołany. Poszło o 700 złotych i zakupy placków oraz słodyczy na imprezę, której nie zorganizował. Nie pomogły wyjaśnienia sołtysa, ani dyrektor GOK Hutnik Sabiny Hoski-Kaczmarek, który sprawuje opiekę nad sołectwami w gminie Gostyń. Mieszkańcy czują się oszukani. Ich zdaniem sołtys przywłaszczył sobie pieniądze otrzymane z GOK-u na imprezę gwiazdkową, kupując placki i słodycze za 700 złotych, choć impreza dla dzieci się nie odbyła. Sołtys tłumaczył, że przedłużył się
remont i impreza nie mogła się odbyć. Pieniądze oddał, ale to nie załatwiło sprawy. Zdaniem członków rady sołeckiej, remont nie był przeszkodą, a poza tym nie wiedzieli o planach sołtysa. - W grudniu ta sala wyglądała tak jak dzisiaj - mówił Piotr Ratajczak, członek rady sołeckiej i ta imprez mogła się odbyć. Myśmy o niczym nie wiedzieli - twierdzi Janusz Karolczak, z rady sołeckiej. - To osoby trzecie wykryły sprawę, a nam włosy stanęły na głowie - wtórował Jan Kasperek, też członek rady sołeckiej - Trzeba mówić prawdę panie sołtys. Sołtys próbował bronić swoich racji, zarzucał radzie, że nie wspiera go w działaniach i działa za jego plecami. - Tu nie chodzi o placki, kto je zjadł, czy nie, rada sołecka już wydała werdykt, żeby mnie odwołać - mówił Nowak. Dyskusję podsumowała jedna z mieszkanek. - Takie cyrki, jakie się dzieją w Krajewicach, to
mnie jest wstyd się przyznać, że tu mieszkam, bo się ciągle kłócą. Był jeden sołtys, był drugi, było źle, będzie trzeci - też będzie źle, bo zależy z jakiej rodziny będzie wybrany. W trakcie kilkugodzinnego spotkania, w którym uczestniczyło około 80 mieszkańców Krajewic, padały wzajemne oskarżenia, a tworzący się momentami galimatias, tonowali sekretarz gminy Robert Marcinkowski i przewodniczący rady miejskiej Grzegorz Skorupski. Ostatecznie w głosowaniu tajnym większość uczestników zebrania opowiedziała się za odwołaniem sołtysa. Pełnił tę funkcję od 10 lat. Wraz z sołtysem swoją rezygnację chce złożyć też rada sołecka. W związku z zaistniałą sytuacją dyrektor GOK-u zapowiedziała zwiększenie kontroli wydatków we wszystkich sołectwach. Czy sołtys naruszył prawo sprawdzają śledczy gostyńskiej policji. (abj)
Wydarzenia
SEN O POTĘDZE REKLAMY Wracam do rozmowy z Dawidem Malcherkiem – jednym z założycieli Grupy Potęga Reklamy. To trzecia i ostatnia część rozmowy o tym, że reklama i jej skuteczność to nie sen... - W promocji klienta liczy się pomysł czy jego możliwości finansowe? Ile to będzie klienta kosztowało? - Wszystko zależy od jego budżetu, a naszym zadaniem jest dopasowanie się do jego możliwości finansowych. Oczywiście, im większe pieniądze, tym lepiej możemy rozporządzać danym budżetem, żeby zająć się promocją klienta. Jednak nie jest przesądzone, że mały budżet klienta jest dla nas małą szansą, by go skutecznie wypromować. W wielu sytuacjach decydująca jest koncepcja. Czasem kilka plakatów może więcej zdziałać niż kampania reklamowa w telewizji - i odwrotnie, ale nie ma na to gwarancji, dlatego każdym klientem zajmujemy się indywidualnie. - Była mowa o plakatach i jak wiem, ma Pan dobry przykład kampanii, która pomogła takiemu właśnie zakładowi wyjść na szersze wody, zdobyć nowych klientów i ugruntować pozycję na rynku. - To to przykład klasyczny, cytowany w książce jednego z wybitnych ekspertów w dziedzinie reklamy. Chodzi o tanią formę promocji małego zakładu fryzjerskiego, który nie posiadał dużego budżetu w przeciwieństwie do innych zakładów z sieci, które były bardziej rozbudowane i posiadały większe możliwości finansowe. Zakład ten zwrócił się do pewnej agencji reklamowej, a ta znając budżet firmy - zrobiła rozeznanie rynku i padła na fantastyczny pomysł, by w prosty sposób, za pośrednictwem kilkunastu wzorów plakatów dotrzeć do klienta ostatecznego... rozbawiając go. Stworzyli ideę różnych podobizn m.in. Alberta Einsteina... - Rozczochranego... - Tak dokładnie. Dzięki temu przechodnie, bo plakaty rozwieszane były na przystankach autobusowych i tramwajowych, wchodzili w pozytywny stan emocjonalny, co skutkowało zapamiętaniem nazwy tego zakładu fryzjerskiego... - Nawet kradli te plakaty... - Tak, ale przy najbliższej okazji korzystali z usług zakładu, który zanotował kilku dziesięcioprocentowy wzrost dochodów.
- Jak mógłby Pan podsumować metodykę działalności grupy? - Przede wszystkim promujemy ideę win - win, czyli po polsku: wygrywam wygrywasz, a to oznacza, że nigdy nie staramy się organizować drogiej kampanii reklamowej, która będzie miała średnią efektywność. Staramy się jednak stworzyć sytuację, że to my tworzymy produkt bądź usługę, z której klient będzie zadowolony, co przełoży się na efekt początkowych założeń strategii. Drugą kwestią jest - o czym już wspominałem - doinformowanie klienta. Na każdym etapie staramy się, by klient miał pełną świadomość, co dzieje się w tym momencie. Musi być tego pewien, gdyż to my pracujemy dla niego. Staramy się zawsze komunikować się z klientem, uzgadniać kolejne etapy, by z naszej strony coś mu zasugerować, ale być również otwartym na jego przemyślenia, na jego koncepcje. Klient bardzo często posiada własną ideę i może być ona bardzo trafna. Nie narzucamy form reklam, my doradzamy. W naszej firmie panują bardzo przyjacielskie relacje i takie same staramy się wytworzyć i utrzymywać z klientem. - Z tego wynika, że korzystniejsze jest szukanie pomocy, kontaktowanie się z ekspertami, działającymi w grupie, jak Potęga silnej grupy reklamowej, a nie z małymi firmami, niezdolnymi często do podejmowania dużych i odpowiedzialnych zadań. W wielkości jest siła i moc działania. Czy tak? - Jednostka nie jest w stanie osiągnąć tak wysokiego poziomu, jaki zdolna jest uzyskać grupa. Dzięki temu każda z firm specjalizująca się w określonej dziedzinie, otrzymuje zadanie z przesłaniem wykonania go na jak najwyższym poziomie. Dzięki temu działamy wspólnie według określonej strategii działania. - Czy to nie jest globalizacja w dziedzinie reklamy? - Oczywiście, że nie. Współpracujemy ze sobą w formie przyjacielskiej, będąc co prawda w grupie, ale kontynuując swoje dotychczasowe działania. To nie jest globalizacja, ale koncentracja możliwości i siły, jakie drzemią w reklamie. Na koniec chciałem tylko jeszcze raz zachęcić do odwiedzenia naszej witryny pod adresem: www.potega-reklamy.pl - Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Jerzy Rozynek
Kajdanowicz i Łuczak mogą się pakować
Mongol Rally: auto już gotowe Tomasz Kajdanowicz i Jakub Łuczak przygotowują się do wyjazdu na rajd Londyn-Ułan Bator. Dziś testowali swój samochód – niewielką toyotę starlet, która kilka ostatnich tygodni spędziła w serwisie. Auto zostało wypróbowane na torze motocrossowym w Zaborowie. To dość ekstremalne warunki jak na niewielką i nie najmłodszą osobówkę, jednak, jak mówią nasi podróżnicy, tor przy mongolskich drogach to prawdziwa autostrada.
Kupiona w Niemczech 12letnia toyota musiała przejść gruntowny przegląd, połączony z wymianą najbardziej wyeksploatowanych części i porządną regulacją. Fachowcy z firmy Toyota Mikołajczak świetnie się spisali – mówi Jakub Łuczak. Żeby sprawdzić, jak „starletka” będzie się zachowywała na stepach, podróżnicy z Leszna wybrali się na tereny przy żwirowni w Zaborowie. Tam przejechali się po torze motocrossowym. Trenujący motocykliści przyjęli ich ze zdziwieniem, które przeszło jednak w podziw, gdy dowiedzieli się, na co porywają się śmiałkowie – 15 tysięcy kilometrów przez drogi Europy i bezdroża Azji. Auto dzielnie radziło sobie w piachu, na zakrętach i stromiznach. - W Mongolii będzie o wiele
Fot. Jarek Adamek
4
gorzej – powiedział nam Tomasz Kajdanowicz. Podróżnicy mają jeszcze ponad dwa miesiące na przygotowania. Jak na razie zdobyli dodatkowe kanistry na paliwo i drugi komplet kół, które zamocowano już do wielkiego bagażnika na dachu malutkiej toyoty. Udało im się też nawiązać kontakt z ambasadorem RP w Ułan Bator, pocho-
dzącym z Gostynia Zbigniewem Kulakiem. - Na nasz blog piszą Polacy, którzy w Mongolii bywali oraz Mongołowie znający polski – mówi Kajdanowicz – nie szczędzą nam pożytecznych rad. Tomasz i Jakub będą musieli też nauczyć się choć podstaw mongolskiego – to zadanie może być najtrudniejszą częścią przygotowań. (jad)
Jarek Adamek
Patriotyczna męka
Wydaje mi się, że jestem patriotą. Ciary chodzą mi po plecach, gdy słyszę hymn, lubię wymachiwać flagą i wrzeszczeć „Polskaaaa, biało-czerwoni”. Pierwszą książką, którą pamiętam, był Dywizjon 303, raz na rok staram się przeczytać „Ogniem i Mieczem”, raz na trzy lata „Potop” czy „Pana Wołodyjowskiego”. Oglądam mecze reprezentacji w piłkę nożną, Kubicę, Kowalczyk, a nawet (brrr) piłkarzy ręcznych. Zawdzięczam to porządnemu wychowaniu – mama zamiast bajek do poduszki opowiadał mi o bitwie pod Grunwaldem, Monte Cassino oraz Marcinie Kozerze. Owszem, opowiadała mi też „Pokój na poddaszu”, ale jakoś dzięki Bogu komunistą nie zostałem. Tak więc zawsze, gdy mamy święto państwowe, z wielką radością i dziarsko wstaję z łóżka i idę na tak zwane obchody. Oczywiście, po chwili przypomina mi się, że idę do roboty i jakieś dziesięć procent entuzjazmu się ze mnie ulatnia. Potem... jest coraz gorzej. Owszem, prezydent Malepszy jest przemiłym facetem. Cenię go za wiele rzeczy, ale na pewno nie
na umiejętność przemawiania. Zwłaszcza pod pomnikami. Z każdym jego słowem mój patriotyzm ulatywał, po dwóch minutach zacząłem sobie przypominać, czy nie mam jakichś korzeni może niekoniecznie niemieckich, ale nazwisko z końcówką -ek wskazywałoby na czeskie, może więc jestem potomkiem jakiegoś husyty... Po trzeciej minucie obmacywałem sobie twarz, poszukując cech mongolskich, a po czwartej było mi już wszystko jedno i dopuściłbym nawet Moskala jako praszczura rodu. Nie wiem, kto panu prezydentowi te mowy teraz pisze (kiedyś wiedziałem). Może nikt – po prostu w komputerach Urzędu Miasta znajdują się trzy, może cztery standardowe mowy: na 3 Maja, na 11 Listopada, na 1 Września i może na 15 Sierpnia. Co roku robi się wydruk i daje prezydentowi. Potem stoimy i słuchamy: trochę nawiązania do historii, trochę o Unii Europejskiej, trochę o sukcesach mieszkańców, w podsumowaniu „ofiara krwi” i „głęboka satysfakcja”. Co roku to samo. Już wspomniałem, że prezydent ma sporo zalet – moim zdaniem lepiej mu wychodzą improwizacje, zwłaszcza na
sesjach, gdy go opozycja wkurzy. Nie mógłby więc zaimprowizować minutowej mówki, że być Polakiem to świetna rzecz, że dokopaliśmy Niemcom czy bolszewikom, że żyjemy w małym, ale sympatycznym mieście, nie mamy się czego wstydzić i ogólnie miłego dnia. Minuta, uśmiech i niechże już składają te wieńce. Rozumiem, wieńce być muszą – ale poświętujmy też trochę. Znajdźmy pomysł na radość z bycia Polakami, a nie tylko martyrologia, wieńce i znicze. Może w ogóle zrezygnować z tego wątłego miejsca pod pomnikiem i przenieść imprezę na Rynek? Mamy świetną orkiestrę i jeszcze świetniejsze mażoretki. Niechże grają i tańczą. Może to Szlifowanie Bruku właśnie 3 Maja zrobić? Ułani i rycerze pasują jak ulał. Do tego grochówka i piwo. Oczywiście krajowe. I jeszcze jedna uwaga. Jak już robimy święto „po staremu”, czyli pod pomnikiem, według szablonu „hymn-mowa-wieńce”. Zadbajmy o jakieś krzesła czy ławki dla staruszków, zwłaszcza weteranów. Oni są najważniejsi, bo przychodzą z własnej woli i potrzeby serca, a siły już nie te.
Wydarzenia Majówka z ABC
Przedpłaty na fikcyjne samochody
Oszukali ludzi prawie na milion Fot. Arek Wojciechowski
Rowerowa stolica Europy
Tysiące leszczyniaków i mieszkańców regionu wyruszyło na trasę Majówki z ABC – największej imprezy rowerowej w kraju. Honorowym starterem był europoseł Marek Siwiec, który chyba nie mógłby nawet marzyć o lepszym starcie kampanii wyborczej do Brukseli. Nie zabrakło też innych polityków, jednak dla uczestników najważniejsza była piękna pogoda i wspólne pokonanie 22-kilometrowej trasy z Leszna do Jeziorek. Idealna wręcz pogoda do jazdy rowerem i renoma Majówki sprawiły, że leszczyński Rynek wypełnił się rowerzystami po brzegi. Doświadczenie uczy, że setki uczestników dołączają do peletonu już na trasie. W tym roku wiodła ona malowniczymi okolicami na północ od Leszna – poprzez Wyciążkowo, Goniembice i Drzeczkowo - do Jeziorek.
5
Starterem Majówki na Rynku był europoseł Marek Siwiec, który na imprezie pojawił się ze swoim sztabem wyborczym, nie lekceważąc elektoratu na jednośladach. Witam rowerową stolicę Europy - kokietował leszczyniaków. Zresztą już pewną tradycją rajdu jest obecność polityków zarówno lokalnych, jak i szerszej, krajowej areny – w blasku majowego słońca i entuzjazmu cyklistów grzali się więc zarówno Wiesław Szczepański z SLD, jak i Małgorzata Adamczak i Wojciech Ziemniak z PO. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że właśnie Majówka stała się inauguracją kampanii wyborczej do Europarlamentu. A propos Europy - wśród przyglądających się startowi była duża grupa chórzystów z Deurne w Holandii. Frekwencja zrobiła na nich wielkie wrażenie – mimo, że to Holandia uchodzi za najbardziej „rowerowy” kraj w Europie. (jad)
CBŚ rozbiło kolejną już grupę oszustów samochodowych z Leszna. Grupa mogła oszukać kilkaset osób z całej Polski. Suma strat osiągnęła prawie milion złotych. To druga tak duża grupa, po rozbitej przed rokiem ekipie tak zwanych ,,królów życia’’. Na oszustwach samochodowych zarobili oni ponad 2,5 miliona.
Policjanci z wielkopolskiego CBŚ rozpracowywali leszczyńską grupę od dłuższego czasu. W rękach policji są już trzej szefowie grupy, ale wiadomo, że to nie wszyscy, którzy tworzyli siatkę oszustów. - Główni podejrzani działali za pośrednictwem podstawionych osób. To one umieszczały oferty na portalach ogłoszeniowych i zakładały konta bankowe. Organizatorzy procederu próbowali w ten sposób zatrzeć za sobą ślady i nie wzbudzać podejrzeń – mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Wiadomo, że wyłudzane zaliczki za rzekome sprowadzenie aut wynosiły od tysiąca do ośmiu tysięcy złotych. Suma strat może sięgnąć miliona złotych. To druga tak duża grupa
rozbita przez policję. Rok temu policja zatrzymała, a niedawno prokuratura postawiła w stan oskarżenia, rekordową - jak dotąd - grupę, mającą na koncie oszukanie ponad tysiąca osób na 2,5 miliona złotych. Członków tej grupy śledczy nazywali ,,królami życia’’. Chodzi o luksus, jakim się otaczali, dzięki wyłudzonym od ludzi pieniądzom. Część pieniędzy próbowali ,,prać’’, między innymi
na usługach ślubnych. Do tego calu zakupili amerykańską limuzynę którą wozili nowożeńców. Auto zostało zajęte przez policję. Policjanci CBŚ zapewniają, że namierzona właśnie grupa działała niezależnie od ,,królów życia’’, choć w identyczny sposób. Podejrzanym za oszustwa, wyłudzenie pieniędzy i udział w zorganizowanej grupie przestępczej grozi do 10 lat więzienia. (mich)
6
Sport
Krysiewicz: Zabrakło chemii PKM Duda Super – Pol do przebudowy
Fot. Piotr Pazoła
Sezon w koszykarskiej ekstraklasie kobiet dopiero co się zakończył, a już wiadomo, że ekipa PKM Duda Super – Pol do kolejnych rozgrywek przystąpi w znacznym stopniu odmieniona. To reakcja sterników klubu na słabą dyspozycję zespołu. Z drużyną pożegnały się już Koc i Krężel, pod znakiem zapytania stoi też występ Edyty Krysiewicz. Wśród kandydatek do gry w Lesznie wymienia się Skorek, Walich, Bogacką, Babicką czy Gołumbiewską. – Szczegóły dotyczące ruchów kadrowych będą znane już wkrótce – przyznał w rozmowie z nami trener, Jarosław Krysiewicz.
- Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że ósme miejsce w lidze, to jednak porażka? - Na pewno nie był to taki sezon, o jakim marzyliśmy. Realnie patrząc, w naszym zasięgu było piąte miejsce i myślę, że gdybyśmy nie zwolnili Amerykanek, to
pewnie na tym miejscu byśmy skończyli. Przy jakimś wielkim szczęściu była nawet szansa na „czwórkę”, ale na to musiałoby się złożyć wiele czynników. Ósme miejsce na pewno nie jest zadawalające. - Czy dziś, z pewnego już dystansu, widzi pan jakieś błędy, które zostały popełnione przy konstruowaniu składu? - Tak. Teraz po sezonie gołym okiem wiać, że nie było, tak jak powinno. Choć ja cały czas twierdzę, że ten zespół był koszykarsko lepszy, od tego z poprzedniego sezonu. Zabrakło jednak chemii. Nie było takiej walki, jak przed rokiem, takiego zaangażowania. Myśmy się budzili w wielu meczach dopiero w trzeciej, czy czwartej kwarcie, kiedy mieliśmy nóż na gardle. W wielu sytuacjach wtedy było po prostu za późno. Tak graliśmy też w ostatnim meczu z Rybnikiem. Były jednak też dobre spotkania, jak choćby z Wisłą, czy z Toruniem. Pokazaliśmy, że bez Amerykanek też można grać na wysokim poziomie. Przed sezonem, w oparciu o materiały, które oglądaliśmy i opinie trenerów, które poznaliśmy, wydawało się, że zbudowaliśmy zespół z charakterem. Okazało się, że jest inaczej. Sezon dostarczył mi sporo materiału do przemyśleń i wiele mnie nauczył. Szczególnie w kwestii kształtowania mentalności drużyny. To
była niesamowita i cenna lekcja. Mam nadzieję, że przed kolejnym sezonem nie popełnimy już tych błędów i uda się skonstruować zespół, może nie wybitny koszykarsko, ale walczący od pierwszej do ostatniej minuty. - Taki najlepszy i najgorszy moment sezonu…? - Dobre momenty, to na pewno mecze z Wisłą Kraków i Energą Toruń. Najgorzej wspominam porażkę z Cukierkami Brzeg u siebie, na początku sezonu. Nie mieliśmy prawa tego spotkania przegrać. Dziewczynom się wydawało, że ten mecz mamy wygrany już przed jego rozpoczęciem. To było spotkanie, który zapoczątkowało wiele złych zjawisk w zespole. - Na początku sezonu dochodziło do dużych rotacji w składzie. Zespół miał funkcjonować bez Amerykanek, później okazało się, że jest to właściwie niemożliwe i były podejmowane szybkie decyzje o sprowadzeniu koszykarek zza oceanu. Czy można było dokonać lepszych wyborów? - Myślę, że Shields i White się sprawdziły. Owszem, zgodzę się, że ruchy były trochę nerwowe. Nie zawsze można ufać do końca agentom zawodniczek i to z pewnością jest kolejna cenna lekcja płynąca z tego sezonu. Uważam, że pozyskanie tych dwóch Amerykanek, które wymieniłem było
„strzałem w dziesiątkę”. - Pozwólmy sobie na odrobinę dywagacji. Czy istniała szansa na utrzymania składu, który w 2008 roku zajął czwarte miejsce w lidze? W tamtym zespole była chemia, o której pan wspominał. Może udałoby się uniknąć wielu problemów? - Nie wiem, czy rzeczywiście by tak było. Poza tym nie byliśmy w stanie zostawić tego składu. Daria Mieloszyńska podjęła decyzję o odejściu. Ryan Coleman chciała zarabiać dwa razy więcej i trzeba było budować nową drużynę. Nie było nas wtedy stać na te dwie zawodniczki, musieliśmy się trzymać założeń budżetowych. - Co dalej? Czy jest już wizja zespołu na kolejny sezon? - Pracujemy na tym. Na pewno zostaną z nami Żaneta Durak i Dominika Nawrotek, które mają ważne kontrakty. W drużynie nadal będzie grać też Joanna Czarnecka i prawdopodobnie również Ola Drzewińska. Rozmawiamy z kandydatkami do gry, jesteśmy blisko podpisania nowych kontraktów. Szczegółów w tym momencie nie mogę zradzać. Szukamy rozgrywającej i Amerykanki. Staramy się dobrać skład tak, by drużyna grała zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Rozmowy są zaawansowane, myślę że do 15 maja ten skład powinien się zacząć krystalizować.
Program telewizyjny
7
8
Program telewizyjny
Program telewizyjny
9
10
Program telewizyjny
Reklama 11 Polonia ograła piłkarzy z uzdrowiska
Zdrój „popłynął” w Lesznie
W pierwszym meczu tych drużyn, we wrześniu padł bezbramkowy remis, ale dorobek punktowy po 22 kolejkach, jako faworyta rewanżu, wskazywał piłkarzy z Leszna. Zdrój Ciechocinek jednak w ostatnich spotkaniach prezentował wysoką formę i fakt, że ten zespół w tym sezonie broni się przed spadkiem, wcale nie musiał oznaczać, że Polonia na własnym boisku będzie miała łatwą przeprawę. Początek meczu to potwierdził. Piłkarze z Ciechocinka zdominowali pierwsze dziesięć minut spotkania i to oni byli bliżsi strzelenia gola. Goście mieli przewagę fizyczną, grali ostro, na boisku doszło do kilku przepychanek. Miejscowi przetrwali pierwszy napór Zdroju i w 20 minucie przeprowadzili akcję dającą im prowadzenie. Strzelił Hubert Olszak, ale swój udział przy bramce miał także Wojtek Bzdęga, który zmusił do niezbyt pewnej interwencji bramkarza przyjezdnych. Prowadząc 1:0 Poloniści grali dużo pewniej, gol dodał im skrzydeł i z minuty na minuty ich ataki były coraz groźniejsze. Bramką pachniało kilka razy, a po raz drugi piłka zatrzepotała w siatce w 31 minucie. Autorem gola był Łukasz Glapiak. Po chwili to goście mogli cieszyć się z trafienia, ale Polonię od utraty bramki uratował Daniel Tomczak. Pierwsza, bardzo dobra w wykonaniu Polonii połowa zakończyła się jej dwubramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron dość szybko sytuację do zmiany niekorzystnego wyniku stworzyli piłkarze Zdroju. Silny, płaski strzał Brzyckiego minął jednak słupek leszczyńskiej bramki. Na murawie stadionu przy Strzeleckiej zaczęło się jednak robić nerwowo. Taka atmosfera udzieliła się trenerowi Ciechocinka, Maciejowi Bartoszkowi, którego arbiter odesłał na trybuny, za głośne i chyba mało dyplomatyczne komentowanie
Fot. Piotr Pazoła
Po dwóch porażkach Polonia Leszno wreszcie zainkasowała trzy punkty. Podopieczni trenera Jerzego Radojewskiego pokonali na własnej murawie Zdrój Ciechocinek 2:0. O wyniku meczu zadecydowała pierwsza połowa, choć w drugiej też było ciekawie.
pracy sędziów. - Za dużo było tych kontrowersyjnych sytuacji. Najpierw faul na naszym zawodniku, a później strata gola, moim zdaniem strzelonego ze spalonego. Nerwy puszczają, szczególnie w sytuacji, gdy któryś kolejny mecz gra się właściwie o życie – przyznał po meczu szkoleniowiec Zdroju. Polonia kontrolowała wydarzenia na boisku. Piłkarze z Leszna mogli jeszcze podwyższyć prowadzenia, ale brakowało im skuteczności. Najbardziej dogodną sytuację miał w 73 minucie Jakub Pujanek. Będąc sam na sam z bramkarzem zrobił chyba o jeden drybling za dużo i stuprocentowa okazja została zmarnowana. 3:0 powinno być w 80 minucie, ale gościom dopisało szczęście. Po rzucie rożnym dwu-
krotnie piłkę, prawie z linii bramkowej, wybijał obrońca Zdroju, Oczachowski. Wynik nie uległ więc zmianie i Polonia po dobrym meczu wygrała 2:0. - Myślę, że to zwycięstwo się chłopakom należało. Byli ostatnio źli na siebie, o to, że traciliśmy punkty, szczególnie rozpamiętywali ten mecz z Lipnem. Dzisiaj naprawdę przyjemnie się oglądało zespół. Pierwsza połowa bardzo dobra pod względem taktycznym. W drugiej było trochę gorzej ze skutecznością, za bardzo chłopacy koncentrowali się na utrzymaniu wyniku. Szkoda szczególnie tej akcji Kuby Pujanka. Chyba nie wytrzymał presji psychicznej. Nie zmienia to jednak faktu, że zespół zasłużył dziś na bardzo wysoką ocenę - podsumował trener Polonii, Jerzy Radojewski.
Olimpia Grudziądz
23
60
19
3
1
54-14
Goplania Inowrocław
23
43
13
4
6
43-23
Sparta Oborniki
23
41
12
5
6
49-22
Górnik Konin
23
40
12
4
7
42-31
Unia Swarzędz
23
40
11
7
5
33-22
Lech Rypin
23
39
11
6
6
33-26
Promień Opalenica
23
38
11
5
7
44-27
Polonia Leszno
23
35
11
2
10
34-39
Polonia Nowy Tomyśl
23
28
7
7
9
28-29
Legia Chełmża
23
28
7
7
9
32-34
Mieszko Gniezno
23
26
8
2
13
25-42
Mień Lipno
23
24
6
6
11
30-34
Włocłavia Włocławek
23
24
7
3
13
17-32
Zdrój Ciechocinek
23
23
6
5
12
20-44
Chemik Bydgoszcz
23
22
5
7
11
25-34
LKS Czarnylas
23
3
0
3
20
13-69
Dziewiąty medal leszczyńskiego florecisty
Srebrny Mocek Mocnym akcentem zaznaczał swój powrót na plansze po kontuzji florecista IKS Leszno, Sławomir Mocek. Leszczynianin udowodnił, że jest wciąż jednym z najlepszych zawodników w kraju. Z rozegranych w Opolu mistrzostw Polski wrócił ze srebrnym medalem.
To już dziewiąty krążek Mistrzostw Polski w dorobku leszczynianina. Co godne podkreślenia, zdobył go w swoim pierwszym poważnym starcie w tym sezonie, po prawie ośmiu miesiącach przerwy. - Zaraz po Igrzyskach Olimpijskich nabawiłem się kontuzji i nie walczyłem, stąd srebro jest spo-
rym osiągnięciem - przyznał leszczyński mistrz floretu. Mocek, z racji tego, że kilka miesięcy pauzował, zanotował spadek w rankingu florecistów i musiał się przebijać przez trudne eliminacje. Przebrnął przez nie jednak dość gładko, przegrywając tylko jedną walkę. Najwięcej wysiłku kosztował go półfinał z Pawłem Osmańskim. Szalę zwycięstwa na swoją stronę Sławek przechylił w dodatkowej minucie. W finale trafił na Radosława Glonka. - Przegrałem, ale Radek jest w wyśmienitej formie, dobrze radzi sobie na planszach w Polsce i w międzynarodowych zmaganiach – zaznaczył srebrny medalista.
Warto podkreślić, że IKS Jamalex Leszno na tych zawodach zajął drużynowo ósme miejsce.
Leszczyńskie szczypiornistki rewelacją rozgrywek
Wygrana na koniec sezonu O formie podopiecznych trenera Dariusza Kamieniarza w tym sezonie mówi się tylko dobrze. Zdania kibice szczypiorniaka w Lesznie nie zmienią też z pewnością po ostatnim spotkaniu sezonu w Kępnie. Mecz tylko do dziesiątej minuty był w miarę wyrównany, później dziewczyny z Leszna poprawiły obronę, zaczął funkcjonować kontratak oraz atak pozycyjny i pierwsza połowa zakończyła się przy stanie 10:15. Po zmianie stron gra leszczyńskiej siódemki wyglądała jeszcze lepiej. - Właściwie wszystko, co działo się w drugich trzydziestu minutach na parkiecie było pod naszą
kontrolą - mówi trener zespołu, Dariusz Kamieniarz. Wynik 19:31 mówi zresztą sam za siebie. Bramki w tym pojedynku dla gości z Leszna zdobywały Martyna Płaczek 10, Monika Pawlak 7, Anna Bąk 5, Paulina Gbiorczyk 4, Karolina Lenarczyk 3 i Renata Dziergas 2. Zwycięstwo w Kępnie było ukoronowaniem świetnego sezonu i przypieczętowało zajęcie drugiego miejsca w lidze. Dodajmy, że żeński zespół Arotu Astromal o ligowe punkty walczy dopiero od dwóch lat. - Przed rozgrywkami za cel stawialiśmy sobie szóste miejsce, bo przecież w poprzednim sezonie, z jedną wygraną zajęliśmy ostatnie miejsce w tabeli. Cieszymy się, że udało się osiągnąć więcej niż zakładaliśmy - dodał Dariusz Kamieniarz. Być może radość leszczyńskiego zespołu wkrótce będzie jeszcze większa. Wprawdzie drugie miejsce w lidze nie dało im awansu do I ligi, ale droga do wyższej klasy rozgrywkowej nie została jeszcze przed nimi zamknięta. Niewykluczone, że z gry na pierwszym froncie zrezygnują zwycięzca rozgrywek w II lidze – Finepharm Jelenia Góra. Nieoficjalnie mówi się o tym, że klub z Jeleniej Góry, który ma także zespół w żeńskiej ekstralidze, wycofa swoją drugą drużynę z I ligi. Wówczas do rywalizacji w tej klasie rozgrywkowej zostanie zaproszony Arot Astromal. Wszystko ma się wyjaśnić w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Polonistki zdetronizowane
Tylko brąz kręglarek Po pięciu latach hegemonii zawodniczki Polonii Leszno muszą zadowolić się brązowym medalem Mistrzostw Polski w kręglarstwie klasycznym. Złoto zdobyły w tym sezonie reprezentantki Dębinek Gdańsk, które wygrały dwa ostatnie finałowe turnieje – w Lesznie i Pucku. Oba turnieje odbyły się w weekend. Pierwszy, w piątek 1 maja w Lesznie i już po nim wiadomo było, na którym stopniu podium MP staną drużyny. Zwyciężył klub Dębinki Gdańsk 3284 pkt, drugie miejsce zajęła Polonia Leszno 3246 (Joanna Neczyńska 515, Joanna Lajtke 530, Justyna Waśkowiak 541, Katarzyna Jańczak 539, Monika Marażewska 548, Kinga Konopa 573), trzecie Alfa Vector Tarnowo Podgórne 3214 i czwarte Dziewiątka Wronki 3178 punktów. Niedzielny turniej w Pucku, gdzie gospodarzem był klub Dę-
binki, odbył się już bez zawodniczek „Dziewiątki”, które bez szans na podium nie dojechały. Mimo, że medale zostały właściwie rozdane w Lesznie, emocji w Pucku nie brakowało. O zwycięstwo turniejowe walczyły ekipy Polonii i Dębinek. Ostatecznie zwyciężyły gospodynie, które zgromadziły na swoim koncie 3247 punktów, Polonistki 3208 (Joanna Neczyńska 530, Joanna Lajtke 541, Justyna Waśkowiak 520, Katarzyna Jańczak 533, Karolina Skrzypek 518, Monika Marażewska 566), a trzecia drużyna - Alfa Tarnowo Podgórne 3047 punktów. Zatem po pięciu latach panowania w lidze Polonistki zakończyły rozgrywki na trzecim miejscu. - Nie ma co rozdzierać szat – ocenia Ireneusz Kaczmarek, szef sekcji kręglarskiej Polonii. Trochę posypał nam się skład, zresztą z naturalnych przyczyn, bowiem dwie dziewczyny zaszły w ciążę, w końcówce zagrały więc mniej doświadczone zawodniczki. Pokazały jednak, że potrafią walczyć. Dobiega też końca sezon męski. W przedostatniej kolejce Poloniści wygrali 6:2 (3442:3310) z Pilicą w Tomaszowie Mazowieckim. Dla Polonii punktowali: Mateusz Grzeszczuk 570, Karol Kach 574, Maciej Chudy 597, Artur Piosik 535, Mikołaj Konopka 585, Bartosz Włodarczyk 581. W tabeli Alfa Vector Tarnowo Podgórne wyprzedza Polonię Leszno i Start Gostyń. (han)
12 Ogłoszenia drobne Ogłoszenia drobne przez sms!
Wyślij SMS-a pod numer 79567 z treścią ogłoszenia bez polskich znaków, pierwsze słowo: dodatek. Ogłoszenie - maksymalnie do 160 znaków - bez drukowanych liter. Ogłoszenia wysłane do piątku - do godziny 16.00 ukażą się w najbliższym środowym wydaniu gazety bezpłatnej „Dodatek”. Koszt ogłoszenia to 9 zł netto (10,98 zł brutto). AGD/RTV
MOTORYZACJA
ODZIEŻ
SPRZEDAM kuchenkę elektryczną używaną do zabudowy. Odbiór osobisty w Lesznie. Cena: 200zł. 514 789 120
OPEL ASTRA 1994r. 1,6 benzyna + gaz. 785 981 938
NOWE najtańsze suknie ślubne w regionie. Slep Złoty Róg w Górze, ul.Bojowników 7. 605 141 548
AUDI A4/E.
609 111 326
SPRZEDAM skuter. 2007. Rok stan idealny cena 2100zl. Zapraszam. 783 272 319 WIEŻA Z MP3+ USB+ KARTY PAMIĘCI. CENA: 168ZŁ. 667 107 609 NOWY CZAJNIK BEZPRZEWODOWY ROMIX 2000W, 1.7 L. CENA: 29 ZŁ. LESZNO, KIEPURY 45. OPIEKACZ wielofunkcyjny z wkładem ze stali szlachetnej 3 w 1. Opiekacz do kanapek, opiekacz kontaktowy, automat do wafli. Cena: 59 zł. 667 107 609 SPRZEDAM telewizor Philips 29c z video Philipsa oraz stolik szklany wszystko w srebrnym kolorze. 506 145 822
ODKURZACZ bezworkowy + filtr hepa dla alergików. CLATRONIC 2200WAT. Mało używany, jak nowy. 691 462 232
MEBLE
DO SPRZEDANIA PIĘKNY WYPOCZYNEK DĘBOWY SKÓRZANY 3+2+1. UŻYWANY W BARDZO DOBRYM STANIE. 607 042 855
LADA recepcyjna, biurka biurowe, krzesła. Bardzo dobra cena. Polecam. 65 5296313 MEBLE 4 części; szafa garderobiana z nadstawką, trzy szafki niskie i regał na książki. Cena 200,00 zł. Oraz biurko sosnowe używane z 4 szufladami i szufladą na klawiaturę cena 50,00 zł. 693 442 846
TAPCZAN młodzieżowy w stanie dobrym 2 osobowy. Cena 100 zł. 606 791 534, 785 979 074
SPRZEDAM skuter tanio. 664 172 250
SPRZEDAM skuter BAOTIAN. Rok prod. 2005, poj. 49 cm3. Kupiony w salonie. Stan dobry. Cena 1500 zł. 603 646 246 OPEL KADETT, ROK 1991, DIESEL 1,6, 5 DRZWI, SREBRNY METALIC, TANIO! 697 701 704
FORD Escort 1997 1,6 benzyna. sportowe zawieszenie, szyberdach. 5 drzwi. 505 018 953
DZIAŁKI BUDOWLANE - DĄBCZE, 700 M2/39.000. RATY! 510 148 210 SPRZEDAM mieszkanie 70m2, IVp., duża kuchnia, centrum Leszna. 607 371 238
177m2 z garażem, Lipno, stan surowy zamknięty - sprzedam. 603 138 055 SPRZEDAM mieszkanie 70m2, IVp., duża kuchnia, centrum Leszna. 607 371 238 DZIAŁKI budowlane, 10km od Leszna, 1000m do jeziora! 663 619 316
SPRZEDAŻ domów, LESZNO: ul. MODELARSKA, ul.GRZYBOWA, DĄBCZE, 110m2 + 110m2 na poddaszu użytkowym, cena 199.000,+ działka. Raty od 1.190,-. Wysoki standard! www.smigielski.net.pl 510 148 210 DOM wolnostojący z garażem dwustanowiskowym Wilkowice, 182,62 m2, działka: 1200 m2. 782 638 262
AUDI A3 97r, 1.8 benzyna, granatowy. Wyposażenie: klimatronik, elektryczne szyby i lusterka, podgrzewane. Cena: 15 500 zł. 603 427 949
DZIAŁKA BUDOWLANA W KRZYCKU MAŁYM 850 M2. DZIAŁKA POŁOŻONA OKOŁO 200 M OD JEZIORA. 782 542 863
AUDI A6 2,5 TDI QUATRO 180 PS 2000r NAVI SKÓRA XENON 16999 ZŁ.4 503 081 618
DZIAŁKA ogrodowa - w POD „Leszczynko”. 300 metrów, Oddam za odstępne 3.300zł. ul.Dozynkowa. 601 157 466
PEUGOT 406, 1,8 benzyn, przebieg 136000 tys. Nowe opony, po wymianie wszystkich pasków, oleju, przeglądzie klimy, przegląd do 02.2010. Rok temu przyprowadzony z Francji. 603 488 199
MIESZKANIE o powierzchni ok. 79 m2, bezczynszowe. I piętro, kamienica, 3 pokoje. Opłaty: 150 zł miesięcznie. Cena 185.000 zł. 507 010 597
ASTRA Opel 1991 rok benzyna + gaz 1.4 silnik cena 4.300 zł. 724 105 975
MIESZKANIE - Sułkowskiego, 47 m2, 3 p., 145.000 zł. 507 010 597
3-POKOJOWE, Leszno - Zamenhofa, 60 m2, położone na parterze, 3 pokoje. Cena 165.000 zł. Atrakcyjna lokalizacja. 507 010 597
NIERUCHOMOŚCI
BRESLAU pianino - antyk - 450 zł. Pięknie rzeźbione. Pianino jako instrument jest rozstrojone. Jako mebel przepiekne. 609 939 989
JARDOM Nieruchomości - doradztwo, sprzedaż, kupno, wynajem, www. jardom.pl. 065 520 74 25
ŁADNE narożne biurko, czarne, komputerowe. Cena 120,00 zł. 691 974 775
WYNAJMĘ powierzchnię magazynową 630m2 i 420m2. 065 529 95 12
PRACA PRZEDSTAWICIEL handlowy. Wykształcenie minimum średnie, prawo jazdy kat. B. CV na adres: motyw@ motyw.pl
FORD Fiesta pojemność silnika 1300 rok produkcji 1992. Kolor niebieski metalik, alufelgi, szyberdach. Cena 1700 zł do uzgodnienia. 693 829 219, 693 434 370
SEAT Toledo, limuzyna, 2001, diesel, skrzynia biegów manualna. Cena 19500 zł. 661 697 425
SUKNIA jednoczęściowa. Suknia wykonana jest z tiulu i pierwszej klasy koronki.Cena: 1500 zł. 607 293 593
DOM za 49.000zł. 49m2 działka 400m 2, okolice Góry. Przy głównej trasie Głogów - Góra. 724 325 530
HANDLOWIEC branża budowlana, bomis@bomis-leszno.pl do dnia 15.05.2009 r. POSZUKUJĘ osoby do opieki nad rocznym chłopcem, Os. Przyjaźni opieka u mnie w domu. 695 613 011 PRACA na wakacje.
693 753 089
PRZYJMĘ ucznia w zawodzie solarz meblowy. 603 755 295 PRACA sezonowa. Zatrudnimy stróża do pilnowania ogródka wiedeńskiego, Leszno, Rynek. Pensja miesięczna 500 zł. 509 561 424 CENTRUM WMB W LESZNIE PRZYJMIE DO PRACY OSOBY Z GRUPĄ INWALIDZKĄ NA STANOWISKO SPRZEDAWCA. 500 20 60 20 PRACOWNIK budowlany, złota rączka, 12 lat doświadczenia w stolarce PCV i ALU, docieplenia tynki szlachetne i ozdobne glazura, praca na terenie Leszna. 508 868 908 PILNE! Opiekunka, pomoc domowa, kelnerka, barmanka. 23 lata. 785 201 646 KSIĘGOWA z długoletnim stażem porady. 661 204 494
RÓŻNE
PIASKOWNICA ,,Żółw’’ niebieska, słoń na biegunach. 605 296 888 NOWE okulary Chanel.
przeciwsłoneczne 663 619 316
DREWNIANE drabinki gimnastyczne do mocowania na ścianie pokoju. 503 147 841 RONAL alufelgi 14 z oponami. 480 zł. 500 290 362
USŁUGI REKLAMA dla firm! Do 10 000 potencjalnych klientow za ok. 5zl dziennie. Szczegoly - www. a8m. pl - zapraszamy! 664 766 946 TANIE USLUGI REMONTOWO-BUDOWLANE SKULSKI. 601 055 703 NAJLEPSZY OFE, ZMIEŃ! 782 170 005 SPRZEDAŻ jajek wiejskich. NIE Z FERMY, tygodniowo ok 800 jajek. 691 029 730 NAUKA JAZDY - kursy, doszkalanie, „u Magdy” Leszno. 065 529 92 50, 605 653 957
KREDYTY dla każdego: gotówkowe, konsolidacyjne i hipoteczne, wysokie kwoty, długi okres spłaty Leszno, ul. Chrobrego 13. 065 529 36 94 TANIA Książka SOWA Komis Skup książki, podręczniki, bajki, albumy, widokówki itp. Leszno, Prusa 23 663 383 804 lub 605 640 180 TYNKI, posadzki agregatem. 501 363 456 STAWIANIE domów, docieplenia, tynki, itp. Ceny konkurencyjne. 609 856 615
ATLAS LAUBR 4000 siłownia domowa. Stan bardzo dobry. Gwarancja do 02.08.2009. Cena 500 zł. 783 699 843 PIEC gazowy Beretta, używany wiszący, elektroniczny, gazowy kocioł dwufunkcyjny. 500 zł. 504 823 955, 65 529 36 30 KLATKI dla małych zwierzątek: dla chomika - 20 zł, dla papug - 70 zł, klatka dla świnki morskiej - 40 zł. Rawicz. 512 184 645 SPRZEDAM: rolety materiałowe, manekina sklepowego, alarm, regały sklepowe. 663 860 934
KSIĄŻKI okolicznościowe na różne okazje. Cena książki 25,00 zł. 693 239 208
BIURA OGŁOSZEŃ - Leszno: ul. Sienkiewicza 30a tel. 065 529 56 78 / ul. Opalińskich 4, tel. 603 803 145 / Nowy Rynek 33, 065 529 78 34
FOTOGRAFIA okolicznościowa, komunie, śluby etc. www.michalwisniewski.net 605 624 851
ZWIERZĘTA SPRZEDAM YORKA PIESKA Szczeniak jest odrobaczony, zaszczepiony, zdrowy i bardzo zywiolowy. Cena 700zł. 603 268 666 SPRZEDAM dwa kuce KARE. 691 029 730
WESTY.
603 563 776
TYLKO 50 GROSZY ZA SŁOWO!
Plebiscyt
2
1
13
3
Magdalena Makała
Natalia Marzysz
Magdalena Strzelczyk
lat 19 uczennica IV LO w Lesznie O sobie: tegoroczna maturzystka, pozytywnie nastawiona do życia, marzy aby zostać kosmetyczką, interesuje się tańcem, uwielbia spacery z psem.
lat 22 wychowuje 4-letnią córkę Weronikę O sobie: od trzech miesięcy mieszka w Lesznie, interesuje się muzyką, sportem, podróżami, uwielbia śpiewać, planuje rozpocząć studia.
lat 22 studentka Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu O sobie: lubi jazdę na rowerze, uprawia malarstwo amatorskie, planuje dalsze studia, chciałaby pracować w reklamie.
Organizatorem plebiscytu Kobieta Roku 2009 jest Gazeta bezpłatna Dodatek! i Pracownia Wizerunku Art Team. W każdym miesiącu przedstawiamy sylwetki trzech kobiet, utrwalone na zdjęciach Bogdana Marciniaka, znanego leszczyńskiego fotografika. W drodze głosowania sms’owego Czytelnicy Dodatku! wyłonią te, które zdobędą tytuł Kobiety Miesiąca i wezmą udział w finałowej walce o miano Kobiety Roku. W maju nasze panie zaprezentują się w czterech odsłonach. W tym numerze publikujemy sesję zdjęciową wykonaną w Centrum Konferencji i Rekreacji Akwawit w Lesznie. Fryzury wykonano w Pracowni Wizerunku Art Team przy ul. Wilkońskiego 2/1 w Lesznie, pod opieką Moniki Prałat. Makijaże wykonała Marlena Sielatycka z Salonu urody Monroe w Lesznie przy ulicy Pancernych 7 (www. salonurodymonroe. pl). Odzież wykorzystana podczas sesji pochodzi ze sklepu Odzież damska i galanteria skórzana Bożeny Pokładek, Leszno Rynek 5. Jak zagłosować na wybraną kandydatkę? Jeśli chcesz oddać głos na Magdalenę Makałę – wyślij sms pod numer 72103 wpisując w treści: k.1 Jeśli chcesz oddać głos na Natalię Marzysz– wyślij sms pod numer 72103 wpisując w treści: k.2 Jeśli chcesz oddać głos na Magdalenę Strzelczyk – wyślij sms pod numer 72103 wpisując w treści: k.3 Koszt sms’a – 2,44 zł z vat. Do kiedy można głosować? Sms’y można wysyłać do 31 maja. W każdą środę na łamach Dodatku! publikowane są aktualne wyniki plebiscytu. Ostateczne wyniki - edycji majowej - zostaną opublikowane w Dodatku! 03 czerwca 2009r. Więcej zdjęć i filmy - na portalu elka.fm Dla Kobiet Miesiąca i dla głosujących organizatorzy przewidzieli cenne nagrody. Nagrodą główną - dla Kobiety Roku jest tygodniowa podróż marzeń w ciepłe kraje, dla dwóch osób. Aby wziąć udział w eliminacjach do kolejnych edycji plebiscytu należy wysłać email na adres: kobietaroku@elka.pl
Kobietą Kwietnia została Karolina Paszek
(56% głosów) lat 19 z Leszna. Pani Karolina jest czwartą z dwunastu finalistek pretendujących do tytułu Kobiety Roku 2009. Kobieta Kwietnia otrzymuje w nagrodę aparat fotograficzny Canon. Wśród głosujących zwycięzcą zostaje Sylwia Jakubczyk z Leszna i otrzymuje nawigację samochodową MIO.
14
Sport
1
2
INFORMACJE PRZED FIM OTOMOTO SPEEDWAY GRAND PRIX
3
4
7
9 11
5
6
8
10
17
2
12
13 1
15
7
16
14
13 9
17
18
21
3
19
20
22 8
23
24
25
6
26
29
30
5 27
28
12
31
32
33 15
11
34 18
35 4
37
36
16
14
22) jeden ze zmysłów, 23) fizyczna lub prawna, 26) marzenie aktora, 29) maślaczek lub kozaczek, 32) na półce, z ceną, 33) bardzo dobra, 34) pokrywa szkliwem garnki, 35) plama z atramentu, 36) polska piosenkarka pochodzenia greckiego, 37) zielony, strzyżony. Pionowo: 1) uznanie, zachwyt, 2) myszka na ciele, 3) czyni złodzieja, 4) cenne znalezisko, 5) rajd motocyklowy lub rowerowy polegający na bezbłędnym pokonaniu trasy wytyczonej w trudnym terenie, 6) Chruszczow lub Michałkow, 7) policyjny szpaler, 8) leworęczny, 16) na zapiski, 17) kolista rabata, 19) Wiesław, aktor polski (serial „Droga”), 20) wartka w sensacyjnym filmie, 23) nauka o świetle, 24) hultaj, nicpoń, 25) kolczasty krzew owocowy, 26) zaokrąglona deska ze skrajnej części pnia, 27) na głowie pływaka, 28) jedna z konkurencji w podnoszeniu ciężarów, 30) widmo, upiór, 31) De Palma, Dennehy lub Ferry.
Poziomo: 3) stolica województwa warmińsko-mazurskiego, 9) błędny (ale nie wzrok), 10) obraz w cerkwi, 11) Elżbieta, piosenkarka polska („Jesienna zaduma”), 12) skóra z meszkiem, 13) coś z drobiu, 14) obchodzi 50 rocznicę urodzin, 15) wgłębienie w ścianie, nisza, 18) krewny w linii męskiej, 21) oddziela kondygnacje, 1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
śmy TYLKO i WYŁĄCZNIE ZA OKAZANIEM BILETU. KASY: Wszyscy kibice, którzy nie zakupili biletów za pośrednictwem Internetu, będą mogli nabyć bilet w kasach od ul. Strzeleckiej i 17 Stycznia, które będą czynne: - W piątek od 10.00 do końca treningu (ok. 17.00) - W sobotę od 10.00 do rozpoczęcia zawodów Dla kibiców zainteresowanych zakupem biletu na miejsca numerowane w sektorach ( SUPER VIP, A, WIRAŻ 1) zostanie wydzielona oznakowana kasa od ul. Strzeleckiej. Ponadto bilety na miejsca stojące będą sprzedawane w oznakowanej kasie zarówno od strony ul. Strzeleckiej i 17 Stycznia. W przypadku, gdyby wszystkie bilet zostały sprzedane w piątek, w sobotę w kasach będą sprzedawane tylko i wyłącznie programy zawodów.
AUTOGRAF DLA CIEBIE!!!
10
Litery z pól ponumerowanych w prawym dolnym rogu, uporządkowane od 1 do 18 utworzą rozwiązanie krzyżówki. Aby wziąć udział w losowaniu nagród, należy wysłać prawidłową odpowiedź smsem pod numer 72 103 wpisując w treści słowo: „dodatek”, swoje imię i nazwisko oraz hasło z krzyżówki. Koszt wiadomości to 2,44 zł z Vat. Hasło z poprzedniej krzyżówki brzmi: „Adam Shields”, a zwycięzcą jest: Piotr Szydłowski. Po odbiór nagrody zapraszamy do naszej redakcji.
TRENING • W piątek o godzinie 15.00 odbędzie się oficjalny trening przed FIM OTOMOTO.PL SPEEDWAY GRAND PRIX OF EUROPE, który będzie otwarty dla publiczności. Wszyscy, którzy będą chcieli zobaczyć przygotowania najlepszych żużlowców, będą mogli zrobić to za okazaniem programu zawodów korzystając z sektora wiraż 1 (wejście przez bramkę nr 3). BILETY • Bilety do nabycia za pośrednictwem Internetu pod adresem: www.e-ticket.pl oraz www.eurobilet.com lub w kasach w dzień treningu i zawodów. UWAGA! Jeśli wszystkie bilety w kasach zostaną sprzedane do piątku, w sobotę 9-ego maja w kasach będą dostępne tylko programy na zawody. Ceny dostępnych biletów: Super VIP 600 zł (bilety numerowane) (pełen catering, program zawodów, miejsce parkingowe, upominki od organizatorów) - Trybuna „A” 230 zł (bilety numerowane) - Trybuna „WIRAŻ 1” 190 zł (bilety numerowane) Miejsca nienumerowane: - Normalne 130 zł - Ulgowe 85 zł (dzieci w wieku do 6 lat, uczniowie szkół podstawowych i gimnazjalnych za okazaniem ważnej legitymacji szkolnej) - Stojące 65 zł (ilość biletów ograniczona) • Wszystkie osoby, które zakupiły bilety przez Internet i wybrały opcję KASA INFO, będą mogły odebrać swoje wejściówki w Kasie INFO/INTERNET zlokalizowanej przy kasach od ul. 17 Stycznia w piątek w godz. 14-18 lub sobotę 12-19 • W dniu zawodów bramy Stadionu im. Alfreda Smoczyka zostaną otwarte o godz. 16.30. Wejście na stadion odbywać się będzie następującymi bramami: BRAMA 1 – posiadacze zaproszeń na Lożę Honorową, biletów SUPER VIP, Trybuna A, Trybuna B, dziennikarze i fotoreporterzy. BRAMA 3 – posiadacze biletów WIRAŻ 1, BRAMA 5 – posiadacze biletów na sektor z miejscami stojącymi BRAMA 8,9,10,14 - posiadacze biletów na sektor z miejscami siedzącymi nienumerowanymi UWAGA! Wychodzimy z sektorów tymi bramami, którymi wchodzili-
17
18
IMPREZY TOWARZYSZĄCE Kibice, którzy w piątek i sobotę odwiedzą okolice stadionu im. Alfreda Smoczyka czy leszczyński Rynek, będą świadkami wielu imprez kulturalno-rozrywkowych, których plan wygląda następująco: 8 V 2009 (piątek) godz. 17.00 – Przegląd zespołów muzycznych INTERFESTIWAL godz. 21.00 – Koncert Sławomira Łosowskiego „ZACZAROWANE MIASTO” godz. 22.30 – Blok muzyczny przygotowany przez Radio ELKA 9 V 2008 (sobota) godz. 10.00-14.00 – „Szlifowanie Bruku” LESZNO Rynek godz. 16.00-18.30 – Blok muzyczno-konkursowy przygotowany przez Radio ELKA godz. 16.30 – Otwarcie bram stadionu Smoczyka godz. 22.00 – Koncert zespołu „CRUSH” godz. 23.00 – Koncert zespołu „Grzechy Naszych Ojców”.
Dwie godziny przed zawodami tj. o godz. 17.00 w alejce od ul. 17 Stycznia na kibiców będą czekali: Jarosław Hampel, Greg Hancock, Andreas Jonsson i Scott Nicholls, którzy podpiszą programy, zdjęcie i inne akcesoria dostarczone przez zgromadzonych kibiców.
Sport
Arot spadł z fotela lidera Piłkarze ręczni Arotu Astromal Leszno przegrali mecz na szczycie w Zielonej Górze. Ulegli miejscowemu AZSowi 25:27. - Przez brutalną grę przeciwnika dwóch naszych zawodników zostało wyeliminowanych - powiedział trener Ryszard Kmiecik. Arot stracił pozycję lidera, ale ciągle ma szanse na awans do I ligi. - Następny mecz musimy wygrać - dodaje Kmiecik.
W Zielonej Górze spotkały się czołowe zespoły ligi. Obie drużyny miały po 40 punktów i obie bardzo chciały wygrać. - To był mecz
wało tylko po trzech graczy - tłumaczył Kmiecik. Bramki dla Arotu zdobyli: Wierucki 7, Giernas i Łuczak po 5, Tórz 3, Szkudelski 2, Jasieczek, Matuszewski, Pawlik po 1. Arot Astromal stracił pozycję lidera, ale ciągle ma jeszcze szanse na awans do I ligi. - Bardzo ważna będzie następna kolejka spotkań - powiedział Kmiecik - ona zdecyduje kto awansuje bezpośrednio, a kto z baraży. W sobotę, 9 maja Zielona Góra jedzie do Kalisza, a leszczynianie zagrają u siebie z OSiRem Komprachcice. - Musimy wygrać ten mecz - mówi Kmiecik. Pojedynek rozpocznie się o godz.12.00 w hali Trzynastka. (emi)
walki - relacjonował Kmiecik. AZS grał bardzo brutalnie. W 25 minucie rywal wyeliminował z gry Macieja Wieruckiego, a w drugiej połowie kontuzji nabawił się Mateusz Nadolny. Pierwsza część zakończyła się remisem 15:15. Druga połowa też była bardzo wyrównana, ale w 57 minucie zielonogórzanie wyszli na prowadzenie i to oni dwoma bramkami wygrali całe potkanie. Mimo porażki trener chwalił swoich podopiecznych. - Chłopcy zagrali na dobrym poziomie. Zabrakło Wieruckiego, potem na ławce usiadł następny zawodnik i nie mogliśmy rotować składu. W ostatnich minutach na parkiecie w obu ekipach przeby-
Junior Unii na podium w Debreczynie
Żużlowiec leszczyńskiej Unii Przemek Pawlicki z 13 punktami zajął drugie miejsce w półfinale IMEJ do lat 19. Zawody rozegrano na torze w węgierskim Debreczynie. Finał zmagań o tytuł najlepszego juniora Europy odbędzie się w lipcu, w Tarnowie.
Przemek turniej rozpoczął od zwycięstwa w dość kuriozalnym wyścigu, który ukończyło raptem dwóch zawodników. Pozostali rywale zostali wykluczeni: jeden za przekroczenie limitu dwóch minut, a drugi za dotknięcie taśmy.
W kolejnym starcie junior Unii Leszno minął linię mety za Słowakiem, Martinem Vaculikiem, późniejszym zwycięzcą półfinału i zarazem zdobywcą kompletu punktów na węgierskim torze. Po wygranej w swoim trzecim biegu, Pawlickiemu do awansu brakowało już niewiele. Przypieczętował go właściwie w trzynastej gonitwie, w której przyjechał za plecami mistrza Polski juniorów, Macieja Janowskiego. Na zakończenie zmagań młodzieżowiec Unii dorzucił kolejne zwycięstwo i z 13(3,2,3,2,3) punktami mógł się cieszyć z drugiego miejsca w półfinale w Debreczynie. Na trzecim znalazł się Maciej Janowski, który o podium walczył w wyścigu dodatkowym z Czechem, Michalem Dudkiem. W rundzie zasadniczej obaj za-
Fot. Klaudia Dymek
Pewny awans Pawlickiego
wodnicy mieli po 11 punktów. Finał walki juniorów do lat 19 o prymat w Europie odbędzie się 11 lipca, na torze Unii Tarnów.
Twierdza Motoarena dok. ze strony 16 W kolejnym biegu trener „Byków”, Czesław Czernicki posłał do walki aż dwie rezerwy taktyczne: Adamsa za Shieldsa i Kasprzaka za Balińskiego. Manewr nie przyniósł spodziewanego rezultatu. Pierwszy do mety dojechał Miedziński, za nim zameldowali się dwaj leszczynienie, ostatni był Jaguś. Sytuacja Unii stawała się coraz bardziej skomplikowana, bo przegrywali 38:28. Nadzieję leszczyńskich kibiców odżyły przez chwilę podczas dwunastego wyścigu. Leigh Adams i Przemek Pawlicki po wyjściu z pierwszego łuku powadzili podwójnie, ale po chwili motocykl juniora Unii stanął na torze. Australijczyk mógł tylko ratować remis. Pokaz żużla na najwyższym poziomie dali zawodnicy w biegu trzynastym. Hampel i Kasprzak wściekle atakowali prowadzącego Kościechę. Najpierw po zewnętrznej żużlowca z Torunia minął Hampel, później uczynił to także Kasprzak, ale wychowanek toruńskiego klubu zdołał odzyskać drugie miejsce. „Byki” wygrały 4:2, jednak przed biegami nominowanymi Unibax prowadził 43:35. Mistrzowie Polski pozbawili złudzeń wicemistrzów już
w czternastej gonitwie. Jaguś i Kościecha 4:2 wygrali z Kasprzakiem i Hampelem i fani toruńskiej drużyny mogli świętować meczowe zwycięstwo. Spotkanie zakończyło się podwójną wygraną Adamsa i Hampela, którzy ustalili wynik meczu na 48:42. Australijskiego kapitana Unii Leszno spotkała na koniec miła
niespodzianka. Jako pierwszy rekordzista nowego toruńskiego toru odebrał nagrodę – 5 tysięcy złotych. Obie ekipy stworzyły na inaugurację zmagań ma Motoarenie świetne widowisko, więcej atutów i bardziej wyrównany zespół mieli jednak gospodarze i to oni zostali liderem Speedway Ekstraligi.
„Niedźwiadki” nie zawiodły
… bo mają w składzie Aldena
Fot. Rafał Grzelewski
Następna kolejka będzie kluczowa
15
Po czterech biegach zanosiło się na pogrom gości, ale później rawiccy kibice oglądali już wyrównane zawody. Kolejarz ostatecznie, nie bez wysiłku, pokonał KMŻ Lublin 47:42. W barwach zespołu z Rawicza kolejny świetny występ zaliczył Sebastian Alden. Tym razem pobił także rekord toru. Drużyna KMŻ Lublin wróciła do ligowego ścigania po rocznej nieobecności na żużlowej mapie Polski i od razu w klubie pojawiły się aspiracje pierwszoligowe. Udało się w Lublinie stworzyć mocny, jak na warunki drugoligowe zespół, z braćmi Tomaszem i Jackiem Rempałą w rolach głównych, nic więc dziwnego, że w Rawiczu obawiano się tego pojedynku. Pierwsze wyścigi pokazały, że „nie taki diabeł straszny”. Niedźwiadki rozpoczęły bardzo mocno. Bieg juniorski za sprawą świetnej akcji Erika Pudel gospodarze wygrali 5:1. W trzech kolejnych było 4:2, 5:1 oraz ponownie 4:2 i zanosiło się łatwe zwycięstwo Kolejarza, który prowadził w tym momencie 18:6. W drugiej serii goście przeszli metamorfozę, a właściwie dokonali niezbędnych korekt w sprzęcie i ich motocykle po rawickim owalu jeździły znaczniej szybciej. W piątym i szóstym biegu KMŻ zanotował podwójne zwycięstwa i przewaga „Niedźwiadków” zmalała do czterech oczek. W kolejnym starcie pięć punktów powędrowało do gospodarzy, ale wyścigi nr osiem i dziewięć, to znowu po-
dwójne triumfy lublinian. W tym momencie zawody rozpoczynały się od nowa, bo na tablicy pojawił się wynik 27:27. Na stadionie im Floriana Kapały od piątej gonitwy trwał festiwal podwójnych zwycięstw jednej bądź drugiej drużyny. Nie inaczej było też w dziesiątej i jedenastej odsłonie widowiska. Najpierw 5 punktów zdobyła para Sebastian Alden – Piotr Dziatkowiek, a później Alden – Marcin Nowaczyk. Kolejarz znowu odskoczył więc rywalowi, w meczu było 37:29. Tej przewagi goście nie byli już w stanie zniwelować. Przed biegami nominowanymi „Niedźwiadki” prowadziły 42:36. Wyścig czternasty ukończyło tylko dwóch żużlowców, ale jako pierwszy linię mety minął Alden i było jasne, że gospodarze tego meczu już nie przegrają. Szwed w niedzielne popołudnie był świetnie dysponowany, zdołał nawet pobić rekord rawickiego toru. Wynosi on teraz 61,12 s. Ostatni wyścig 4:2 wygrali goście z Lublina, ale w całym meczu 47:42 triumfował Kolejarz Rawicz. Kolejarz Rawicz: 47 Wiktor Gołubowskij (3,2,0,1,w) 6, Maks Gregoric (1,1) 2, Piotr Dziatkowiak (3,1,2,2,0) 8, Robert Mikołajczak (2,0) 2, Marcin Nowaczyk (3,1,1,2,2) 9, Emil Idziorek (3,1,0,0) 4, Erik Pudel (2,0) 2, Sebastian Alden (3,3,3,2,3) 14 KMŻ Redstar Lublin: 42 Karol Baran (2,3,3,3,0,1)12, Lubos Tomicek (0,0) 0, Jacek Rempała (0,2,2,1) 5, Tomasz Rempała (1,3,3,3,2,3,) 15, Andreas Messing (d,1) 1, Rafał Klimek (1,2,0) 3, Simon Lambert (0,0,1) 1, David Howe (2,2,1,w) 5
Unibax Toruń - Unia Leszno 42:48
Na starym toruńskim torze żużlowcy Unii radzili sobie zazwyczaj doskonale, na nowym obiekcie musieli uznać wyższość gospodarzy. „Byki” przegrały w debiucie na Motoarenie z Unibaxem 42:48. Kibice obejrzeli fantastyczne widowisko na najnowocześniejszym żużlowym stadionie świata.
Strony sportowe redagują: Marcin Hałusek i Michał Konieczny
Tak się jakoś w ostatnich latach składa, że losy Unibaxu Toruń splatają się w najważniejszych dla tego klubów momentach z losami Unii Leszno. Pojedynek między tymi zespołami rozegrany w Toruniu 3 maja też będzie wspominany jako historyczny. Dwie najlepsze ekipy sezonu 2007 i 2008 zainaugurowały ściganie na nowym obiekcie. Lepsze otwarcie Motoareny trudno było sobie wyobrazić. Na wspaniałym toruńskim stadionie zasiadł komplet publiczności, 15 tysięcy biletów zostało wyprzedanych na kilka dni przed meczem. Jarek Hampel Tor nadaje się do walki. Jest na nim wiele ścieżek, którymi można atakować. Jeździło nam się na nim fantastycznie, gospodarze byli od jednak lepsi. Można się tutaj ścigać i stworzyć wspaniałe widowisko. Czesław Czernicki Obie drużyny sprawiły, że znowu w Toruniu przeżywaliśmy wielkie chwile. Znakomicie rozpoczęliśmy spotkanie, znakomicie jest też zakończyliśmy, ale jednak przegraliśmy. Jan Ząbik Dziękujemy władzom miasta, że wybudowały nam stadion, który jest wizytówką Torunia. O b e j r z e l i ś my dziś wspaniałe zawody. Wszyscy się do tej atmosfery dostosowali: kibice, zawodnicy, goście. Przed meczem powiedziałem prezesowi, że będzie 48:42 i jak widać przewidziałem wynik. Adrian Miedziński Najważniejsze jest zwycięstwo drużyny, mój dobry występ schodzi w tym momencie na drugi plan. Nie potrafiłbym się cieszyć ze swojej zdobyczy punktowej, gdybyśmy przegrali. Leszno było dziś bardzo mocne i wygrywanie przychodziło nam bardzo ciężko.
„Byki” miały wyjątkowo trudne zadanie, bo poza żużlowcami Unibaxu nikt w kraju nie znał specyfiki nawierzchni Motoareny. Przewaga była po stronie gospodarzy, ale mecz lepiej zaczęli młodzi żużlowcy z Leszna. W pierwszym biegu Jurica Pavlic i Przemek Pawlicki świetnie wyszli pod tamy i dowieźli 5 punktów. Pavlic wystartował też w drugim wyścigu, bo zastąpił Adama Shieldsa, który został wykluczony za dotknięcie taśmy. Tym razem jednak młody Chorwat przyjechał ostatni. Wygrał Leigh Adams i bieg zakończył się remisem. Trzecia odsłona pojedynku ułożyła się niepomyślnie dla Unii. Najpierw upadek zaliczył Damian Baliński, który położył się na tor po bardzo ostrym ataku Roberta Kościechy. W powtórce osamotniony Krzysztof Kasprzak walczył przez cztery okrążenia, ale przyjechał za plecami Chrisa Holdera i Kościechy. Gospodarze zwyciężając 5:1 doprowadzili do remisu 9:9. Nawierzchnia nowego toruńskiego toru sprzyjała walce, co w czwartej odsłonie potwierdził Mateusz Lampkowski, który przez 2 okrążenia utrudniał życie Jarkowi Hampelowi. „Mały” jednak się nie dał i uratował remis dla Unii. Podziałem punktów zakończył się też wyścigi nr 5 oraz 6, w którym Wiesław Jaguś dopiero na ostatnim okrążeniu minął Kasprzaka. Obaj żużlowcy stworzyli pasjonujące widowisko i zebrali zasłużone brawa. – Zmieniłem na ten bieg motocykl, ale Wiesław jest niesamowicie szybki z wyjścia z łuku, nie byłem w stanie go zatrzymać. On świetnie tutaj jeździ – przyznał Krzysztof Kasprzak. Unibax na pierwsze prowadzenie w meczu wyszedł po siódmym wyścigu. Ryan Sullivan i Adrian Miedziński lepiej wyszli z pierwszego łuku i na mecie zameldowali się przed Jarkiem Hampelem i Przemkiem Pawlickim. Gospodarze wygrywali w tym momencie 23:19. Ich przewaga wzrosła do 6 punktów po dziewiątej gonitwie. Para Miedziński – Sullivan prowadziła przez prawie cztery okrążenia, błąd Australijczyka wykorzystał Kasprzak, ale to torunianie zwyciężyli 4:2 i w meczu Toruń
3
6
+26
Gorzów
4
6
+12
Leszno
4
5
+30
Częstochowa
4
5
-16
Z.Góra
3
4
+50
Bydgoszcz
4
2
-46
Wrocław
4
2
-12
Gdańsk
4
0
-44
Fot. Klaudia Dymek
Twierdza Motoarena
było 30:24. Publiczność na Motoarenie reagowała coraz głośniej, bo ich ulubieńcy jeździli naprawdę szybko. Euforia zapanowało po dziesiątym biegu, wygranym przez Unibax Toruń: 48 Ryan Sullivan (2,3,1,0) 6, Adrian Miedziński (1,2,3,3,0) 9, Chris Holder (3,2,3,2,1) 11, Robert Kościecha (2,1,2,2,1) 8, Wiesław Jaguś (2,3,3,0,3) 11, Mateusz Lampkowski (1,1,0,0,1) 3, Matej Kus (0) 0 Unia Leszno: 42 Leigh Adams (3,3,2,2,3,3) 16, Adam Shields (0,1)1, Damian Baliński (w,1,0) 1, Krzysztof Kasprzak (1,2,2,1,1,2) 9, Jarosław Hampel (3,1,1,3,0,2) 10, Przemysław Pawlicki (2,0,0,d) 2, Jurica Pavlic (3,0,0) 3 W pozostałych meczach ekstraligi: Caelum Stal Gorzów - Atlas Wrocław 52:38 Włókniarz Częstochowa - Polonia Bydgoszcz 50:40 Falubaz Zielona Góra - Lotos Wybrzeże Gdańsk 58:32
gospodarzy podwójnie. Jarek Hampel i Jurica Pavlic nie potrafili nawiązać walki z Holderem i Kościechą. – Kluczem do zwycięstwa są
tutaj starty, lepiej startują niestety gospodarze i później trudno z nimi nawiązać walkę – mówił Jarek Hampel. dok. na stronie 15