Dodatek! 35/2009 (57)

Page 1

Gazeta bezpłatna

nakład: 13 000 egz.

W NUMERZE: Ciała znalazł syn

Zwłoki kobiety i mężczyzny znaleziono w Klonówcu. 69- letni mężczyzna prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Kobieta mogła paść ofiarą morderstwa. s..3

02.09.2009 - 09.09.2009r.

nr 35 (57)

Katowali dla zabawy Areszt dla trójki sprawców bandyckiego pobicia w Osiecznej

Wymuszenie przy lotnisku

Trzy osoby, w tym trzynastoletni chłopiec, trafiły do szpitala po wypadku, do którego doszło na wysokości Strzyżewic. s.3

Dwie wygrane z Liderem

I po zawodach

Unia zremisowała w Częstochowie z Włókniarzem 45:45. Unibax pokonał Polonię, która jednak powalczy w półfinale. Unia zakończyła sezon. s.16

Fot. (3x) Michał Wiśniewski

Koszykarki Tęczy Super-Pol Leszno okazały się lepsze od Lidera Pruszków w przedsezonowych sparingach. s.11

Krzysztof, Artur i Jarosław. Nawet się nie przyjaźnią, ale nie przeszkadzało im to w skatowaniu dwóch mężczyzn na osieckiej plaży. Bili do nieprzytomności drewnianymi pałkami. Po kilku dniach wpadli w ręce policji. Zapytani o powód odpowiadają krótko: „dla zabawy”.

Przyjechali do Osiecznej w niedzielny wieczór. W tym czasie w miasteczku kończył się festyn z okazji Dni Osiecznej. Było po 23.00, gdy w trójkę pojawili się w okolicach plaży i molo. Nie chcieli się jednak bawić, chyba, że za zabawę uznać to, co zrobili kilka minut później. – Zaatakowali dwóch zupełnie przypadkowych mężczyzn, którzy w tym czasie spacerowali

na molo. Bez żadnych ostrzeżeń i zaczepek padły ciosy pięściami i kopnięcia. Po chwili w ruch poszły jednak również drewniane pałki – mówi Zbigniew Krawczyk z leszczyńskiej policji.

Bez żadnego powodu

Dwaj mężczyźni z Podkarpacia przyjechali w okolice Osiecznej do pracy. Zatrudnieni są w firmie budowlanej. W weekend chcieli odpocząć nad wodą. Nie szukali

z nikim zaczepki. Napastnicy zaatakowali niespodziewanie i bili swoje ofiary przez kilka minut. Bez przerwy. – Nie przestawali nawet, gdy leżący na ziemi mężczyźni byli już nieprzytomni – mówią policjanci, którzy przyznają otwarcie: tak brutalnego, bandyckiego napadu jeszcze nie widzieli. dok. na stronie 2


2

Wydarzenia

Ciała znalazł syn Podwójna śmierć w Klonówcu

Katowali dla zabawy Areszt dla trójki sprawców bandyckiego pobicia w Osiecznej

macjami. Pomógł monitoring z osieckiego molo. Napastnicy nie byli świadomi, że biją na oczach kamer.

Zaskoczeni w domach

Kryminalni w środę mieli już na tyle mocne dowody, że zdecydowali się na zatrzymania. Zlecono je specjalnemu zespołowi leszczyńskiej komendy policji. W środę wieczorem grupa zjawiła się w Smogorzewie, Goli i Oporówku. Sprawcy byli kompletnie zaskoczeni, gdy wyprowadzano ich z domów w kajdankach. Krzysztof M,. Artur

Fot. Michał Wiśniewski

dok. ze strony 1 Wezwane na miejsce pogotowie natychmiast zabrało obu pobitych do szpitala. – Mieli liczne rany i złamania, a jeden z nich z urazem mózgowo – czaszkowym trafił na oddział neurotraumatologiczny – przyznaje doktor Rafał Wawrzyniak, szef oddziału ratunkowego szpitala w Lesznie. Policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania oprawców. Pod uwagę brano dwa scenariusze. Jeden z nich zakładał zemstę i brutalne zlecenie wykonane

Fot. Michał Wiśniewski

W niedzielę rano w Klonówcu koło Lipna odkryto ciała pary mieszkańców jednego z domów. Kobieta mogła paść ofiarą morderstwa, a mężczyzna prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Para żyła w konkubinacie, na razie nie ma żadnych świadków tragedii.

Sprawcy stanęli w piątek przed obliczem Sądu Rejonowego w Lesznie. Trzy kolejne miesiące spędzą w areszcie śledczym

przez ,,fachowców’’. Drugi, w który wierzono początkowo mniej, mówił o zwykłym bandyckim napadzie bez powodu. Zastanawiał jednak brak motywu czy pretekstu. Sprawę utrudniał fakt, że napastnicy mieli na głowach kaptury, a policja nie mogła narzekać na nadmiar świadków chcących podzielić się infor-

Wydawca:

AWR ELKA sp. z o.o. Roman Lewicki - dyrektor, Arek Wojciechowski - red. naczelny, Emilia Wojciechowska - szef informacji, Klaudia Dymek - red. prowadzący/ skład Dziennikarze: Aldona Brycka-Jaskierska, Hanna Ciesielska, Jarek Adamek, Marcin Hałusek, Michał Konieczny, Michał Wiśniewski Siedziba redakcji: Leszno, ul. Sienkiewicza 30a tel. 065 5295678 e-mail:dodatek@elka.pl www.dodatek.elka.fm Druk: Drukarnia POLSKAPRESSE Sp. z o.o.

M. i Jarosław. S. mają od 19 do 21 lat. Znają się, ale trudno powiedzieć, żeby byli przyjaciółmi. W czasie przesłuchań zeznali, że tego wieczora sporo wypili. Wtedy też zrodził się pomysł, by kogoś pobić. Ot tak, bez powodu. Po skatowaniu swoich ofiar postanowili jeszcze je okraść. – Zabrali między innymi portfel i radio samochodowe – powie później Małgorzata – Handke Maciuk, zastępca Prokuratora Rejonowego w Lesznie. To właśnie bandycki rozbój z użyciem pałek (czyli kradzież połączona z pobiciem) będzie stanowił najpoważniejszy zarzut stawiany trójce napastników. Kodeks karny traktuje takie przestępstwo jak zbrodnię i mówi jasno – kara nie może być niższa niż 3 lata więzienia, a maksymalnie może wynieść nawet 15 lat za kratami. Cała trójka usłyszała też zarzut pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Bo ofiar tej nocy było więcej. O kolejnym pobitym policja nie chce jednak jeszcze mówić.

Areszt bez wątpliwości

Choć dwaj napastnicy pochodzą z okolic Gostynia, cała trójka stanęła w piątek po południu przed obliczem Sądu Rejonowego w Lesznie. W przypadku przestępstwa sądzonym się jest na terenie, gdzie je popełniono. Posiedzenie aresztowe za zamkniętymi drzwiami trwało niespełna godzinę. Sąd nie miał wątpliwości, że cała trójka powinna najbliższe trzy miesiące spędzić w areszcie śledczym. Ich ofiary zostały wypisane ze szpitala w poniedziałek, tydzień po ataku. Będą głównymi świadkami w procesie. (mich)

Ciała w niedzielny poranek znalazł syn mężczyzny. Wszedł

do mieszkania i zauważył najpierw zwłoki kobiety. – Na jej ciele odkryto liczne rany kłute – przyznaje Zbigniew Krawczyk z leszczyńskiej policji. Chwilę później syn szukając ojca natkął się na jego ciało. – Powiesił się na jabłonce obok domu – mówi sąsiad ofiar. Policja na razie nie chce przedstawiać scenariusza wydarzeń. Nieoficjalnie wiadomo, że mogło dość za zabójstwa, a następnie do samobójstwa. – Lucjan był spokojnym człowiekiem. Awantur nie robił. To straszne, co się stało. Tę Halinę poznał niedawno. Nocowała u niego co jakiś czas. Pochodzi

z Mórkowa – opowiadają sąsiedzi. Nikt z nich nie słyszał jednak w noc poprzedzającą tragedię żadnych odgłosów kłótni. Niektórzy wspominają, że para poprzedniego wieczora spacerowała po wsi. Na razie nie wiadomo dokładnie, o jakiej porze doszło do tragedii. Odpowiedzi ma przynieść sekcja zwłok. – Wyniki sekcji będą dla nas wiążące. Wobec braku świadków będziemy mogli przedstawić scenariusz wydarzeń z Klonówca – mówi Małgorzata Handke – Maciuk, zastępca Prokuratora Rejonowego w Kościanie. (mich)

Ostateczna decyzja w sprawie mordu we Wschowie

Sądzony jak dorosły Sąd Okręgowy w Poznaniu rozpatrzył zażalenie adwokata Kamila L. Decyzją sądu 16-latek podejrzewany o gwałt i morderstwo 8-latki sądzony będzie jak dorosły i od tej decyzji obronie nie przysługuje już żadna forma odwołania. Kamil L. na razie nie zamienił jednak schroniska na areszt tymczasowy dla osób dorosłych. – Złożymy taki wniosek już wkrótce – zastrzegają śledczy ze Wschowy.

O losach Kamila L. zatrzymanego w kwietniu w związku z zabójstwem ośmiolatkia decydował Sąd Rejonowy w Lesznie. Uznał, że 16-letni chłopak powinien odpowiadać za zabójstwo i gwałt jak dorosły i że do procesu powinien pozostać w izolacji. Trafił jednak nie do aresztu, a do schroniska dla nieletnich. W obu przypadkach

zażalenia na decyzję sądu złożył obrońca Kamila L. Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał jednak w całości w mocy postanowienie sądu w Lesznie. To oznacza, że Kamil L. będzie odpowiadał jak dorosły. Sprawa zostanie teraz przekazana prokuraturze we Wschowie, ponieważ to właśnie na jej terenie popełniono zbrodnię. Zgodnie z prawem bowiem nadzór nad postępowaniem sprawują śledczy właściwi dla miejsca popełnienia przestępstwa. - Czekamy na akta i natychmiast nakreślimy plan śledztwa planując czynności do wykonania. Za wcześnie na razie, by spekulować kiedy odbędzie się przesłuchanie Kamila L. i kiedy przedstawimy mu zarzuty – mówi prokurator rejonowy ze Wschowy, Artur Dryjas. Wśród czynności jakie planuje prokuratura będzie między innymi wizja lokalna w miejscu tragedii, czyli opuszczonym domu między Wschową a Olbrachcicami. Śledczy zapewne zorganizują ją w taki sposób, by nie wzbudzać

zainteresowania gapiów. Niewykluczone, że czynności zostaną przeprowadzone nocą. Kamil L. choć sądzony jak dorosły nie będzie, przynajmniej na razie, podlegał izolacji stosowanej zwykle wobec osób pełnoletnich. Decyzją sądu pozostanie on w schronisku dla nieletnich. Prokuratura we Wschowie zapowiada, że zaraz po otrzymaniu akt sprawy będzie wnioskować o przeniesienie nastolatka z Chojnic do jednego z aresztów śledczych. Kamilowi L. jako osobie nieletniej nie będzie grozić dożywocie. Może zostać skazany maksymalnie na 25 lat więzienia. Do zabójstwa 8-letniej Weroniki P. doszło pod koniec kwietnia. Kamil L. przyznał się, że wywabił ją z domu dziecka, gdzie razem mieszkali. W ruinach poza miastem zgwałcił i udusił dziewczynkę, a sam wrócił do placówki. Wcześniej chłopak był wielokrotnie notowany za kradzieże, pobicia i ucieczki. Dom Dziecka bezskutecznie starał się o jego usunięcie z placówki. (mich)


Wydarzenia Internetowa klęska PiSu

3

Radni dofinansowali Unię Leszno i zawody jeździeckie

Petycja odrzucona Konie jak święte krowy

Radni PiS zainspirowani pomysłem samorządowców z Kościana przygotowali projekt uchwały zmierzającej do złożenia takiego samego wniosku przez Urząd Miasta Leszna. Byłby to program zapobiegania wykluczeniu cyfrowemu, w którym byłby również zawarty system powszechnego i darmowego Internetu socjalnego. Jednak projektu PiSu nie wprowadzono do porządku obrad sesji. Na przeszkodzie stanął czas – okazało się, że jest go zbyt mało, żeby projekt i wniosek przygotować.

Inwestycja za 30 milionów

MPEC elektrownią? Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Lesznie przygotowuje się do produkcji energii elektrycznej. Ma ona pochodzić z turbiny napędzanej kotłem na biomasę. - To dopiero przymiarki – zastrzega prezes MPEC Zbigniew Uryzaj – koszt instalacji to około 30 milionów złotych.

MPEC szuka sposobów na tańsze i bardziej ekologiczne funkcjonowanie. Jednym z pomysłów jest założenie instalacji, w której paliwem będzie biomasa, czyli ścinki drewna lub wierzba energetyczna. - Przymierzamy się do kotła

o mocy dziesięciu megawatów – mówi Zbigniew Uryzaj. Produkowane w zakładzie ciepło mogłoby być używane w jeszcze jednym celu – wytwarzania energii elektrycznej. Wymagać to będzie zainstalowania turbiny. - Z kotła na biomasę moglibyśmy mieć dwa i pół megawata prądu – dodaje Uryzaj. To niezbyt wiele, jednak wystarczyłoby na pokrycie zapotrzebowania MPEC, zaś nadwyżki mogłyby być sprzedawane do sieci krajowej. - To dopiero przymiarki – zastrzega prezes – realizacja tych planów możliwa byłaby gdzieś za trzy lata. Oczywiście koszt całego przedsięwzięcia nie będzie mały – spółka szacuje go na około 30 milionów złotych. Jeżeli doszłoby więc do budowy kotła i turbiny przedsiębiorstwo musiałoby sięgnąć po kredyty lub dofinansowanie Unii Europejskiej. (jad)

Dużo zarzutów, mało konkretów – tam można podsumować dyskusję radnych nad zmianami w budżecie Leszna. Dyskutowano przede wszystkim o wydatkach na promocję poprzez sport, czyli żużel i jeździectwo.

dzieci i młodzieży, a nie zawodowców. Przy okazji Szczucki zwrócił też uwagę na wydanie 100 tysięcy złotych dla Wyższej Szkoły Marketingu i Zarządzania na organizację międzynarodowych zawodów konnych. - Nie wiadomo jakim cudem tam te stajnie funkcjonują – mówił radny. Odpowiedział mu najpierw wiceprzewodniczący Edward Bąkowski. - Te konne imprezy są bardziej opłacalne dla leszczynian niż Grand Prix na żużlu – przekonywał – na dwanaście dni przyjeżdża tu 1500 osób, które tu mieszkają, kupują; 120 samochodów ciężarowych tankuje tu po 400 litrów paliwa. Słowa Szczuckiego o „cudownym” funkcjonowaniu stajni przy uczelni należącej do Jana Sołtysiaka zainteresowały zaś Ryszarda Hayna z SLD. - Czy ich funkcjonowanie i organizacja zawodów łamie prawo? – pytał. Szczucki odpowiedział, że jego zdaniem tak właśnie jest. - W planach zagospodarowa-

Edward Szczucki z PO zarzucił prezydentowi Tomaszowi Malepszemu, że przymyka oczy na łamanie prawa przez Jana Sołtysiaka, organizatora imprez hippicznych. Z kolei Malepszy odbijał piłeczkę twierdząc, że Szczucki Sołtysiakowi zazdrości. Zmiany w budżecie przyjęto, a radni opozycji nie zgłosili nawet żadnych wniosków. Dodatkowe 300 tysięcy złotych dla Unii Leszno wywołały pytania radnych opozycji, jednak nie były one zbyt natarczywe. Stanisław Mikołajczyk z PO zastanawiał się, czy pieniądze mają bardziej służyć promocji miasta, czy pokryciu dziury w budżecie Unii powstałej po Grand Prix. Jego kolega klubowy Edward Szczucki napomniał prezydenta, że pieniądze budżetowe powinny iść bardziej na sport

nia przestrzennego ten teren ma przeznaczenie edukacyjne – mówił były prezydent – stajnie i hodowla są zakazane. Odpowiadając zaś Bąkowskiemu Szczucki zarzucił władzom Leszna, że te tolerują samochody parkujące przy okazji każdych zawodów na chodnikach w okolicy uczelni. - Gdzie indziej nie wolno parkować na chodnikach – mówił – a tutaj nikt na to nie zwraca uwagi. Prezydent Tomasz Malepszy zasugerował swojemu poprzednikowi, by ten sam zareagował, jeśli widzi łamanie prawa. - Może pan znowu doniesie do prokuratury – powiedział. Przyznał, że wszystkie większe imprezy w mieście wiążą się niedogodnościami. - Ale panu to nie przeszkadza – mówił Szczuckiemu – przeszkadza panu tylko Jan Sołtysiak, zawsze panu przeszkadzało, że robi on coś dobrego dla Leszna. Mimo żarliwych sporów radni opozycji nie zaproponowali żadnych zmian w projekcie, a podczas głosowania wstrzymali się od głosu. (jad)

Nastolatek ranny w zderzeniu opli

Wymuszenie przy lotnisku Trzy osoby, w tym trzynastoletni chłopiec, trafiły do szpitala po wypadku, do którego doszło w niedzielne popołudnie w Lesznie na krajowej 12-tce na wysokości Strzyżewic. Obok lotniska zderzyły się ze sobą dwa ople vectra. Jeden z kierowców wymusił pierwszeństwo przejazdu.

Wypadek miał miejsce kilkadziesiąt metrów za bramami wjazdowymi ma lotnisko. – Jechałem prosto i widziałem tego kierowcę czekającego na możliwość wyjazdu z boku na główną drogę. On też musiał mnie widzieć, ale gdy byłem już bardzo blisko, nagle wyjechał. Nie miałem szans, choć jeszcze próbowałem hamować – mówił młody kierowca vectry na wschowskich numerach rejestracyjnych. Prowadzony przez niego samochód uderzył w bok drugiego opla. – Siła uderzenia poszła na tylne drzwi. Siedział tam chłopiec, który dość poważnie ucierpiał. Musieliśmy wydobyć go z auta i podać tlen. Drzwi, przy których siedział były całkowicie znisz-

Fot. (2x) Michał Wiśniewski

Radnym Prawa i Sprawiedliwości nie udało się na ostatniej sesji przeforsować promowanych przez nich rozwiązań dotyczących powszechnego dostępu do Internetu w Lesznie. Radni najpierw nie wprowadzili do porządku obrad projektu uchwały o przystąpieniu do programu walki z cyfrowym wykluczeniem, a potem odrzucili petycję mieszkańców domagających się wprowadzenia w życie programu informatyzacji miasta przygotowanego przez Sławomira Szczota.

Sekretarz Miasta Maciej Dziamski wyjaśnił, że termin składania wniosków upływa 11 września. W programie sesji był jednak projekt uchwały w sprawie petycji złożonej przez mieszkańców Leszna. Podpisało się pod nią 700 dorosłych i 500 młodych ludzi, którzy domagają się przyjęcia przez prezydenta projektu informatyzacji zaproponowanego przez PiS w grudniu ubiegłego roku. Petycja spotkała się z dość niejednoznacznym przyjęciem radnych, zwłaszcza Lewicy. Z jednej strony Marek Ganowicz pokpiwał, że gdyby wymyślić petycję domagającą się darmowych przejazdów autobusami, podpisów byłoby jeszcze więcej. Z drugiej jednak strony Ryszard Hayn wyraził uznanie dla pracowitości Sławomira Szczota, lidera PiS. - Apele rozsyłał pan nawet na Naszej Klasie – mówił radny SLD – to świadczy, że pan się przejął sprawą. Hayn zaproponował, żeby radni petycję „przyjęli do wiadomości” jako poparcie dla działań prezydenta na rzecz informatyzacji. Szczot, dziękując za komplementy zwrócił jednak uwagę, że uchwała może mówić albo o przyjęciu petycji, albo o jej odrzuceniu, co najwyżej zaś można jej rozpatrywanie odsunąć w czasie. To sprawiło, że Hayn swój wniosek wycofał. Sam Tomasz Malepszy prosił o odrzucenie petycji. Argumentował, że już w połowie września ma być gotowa koncepcja informatyzacji miasta, której opracowanie zlecił Urząd Miasta. - Dopiero wtedy będzie można nad nią dyskutować – mówił. - Ale koncepcja nie przewiduje darmowego Internetu – zarzucił prezydentowi Szczot. Prezydent zaoponował, że nigdy nic takiego nie mówił. Ostatecznie większość radnych przychyliła się do propozycji prezydenta i petycję mieszkańców odrzucono dwunastoma głosami przeciwko dziewięciu. (jad)

czone i nie otwierały się – mówi Jacek Matusik, dowódca strażaków. Chłopiec, jego ojciec (kierowca vectry na kościańskich tablicach) oraz pasażerka drugiego z opli trafili do szpitala. Zabrały ich dwie wezwane na miejsce karetki. Okoliczności wypadku są teraz ustalane, ale wszystko

wskazuje na winę kierowcy, który wymusił pierwszeństwo przejazdu. O tym, czy czeka go mandat, czy sprawa sądowa wiadomo będzie dopiero po dokładnych badaniach lekarskich. Musi się bowiem okazać, czy obrażenia ofiar nie naruszają czynności ich ciała na okres powyżej siedmiu dni. (mich)


4

Wydarzenia

125 tysięcy na kościół na Zaborowie

Festyn charytatywny na Holenderskiej

Radni dali na fundamenty Warto mieć takich przyjaciół Parafia Matki Bożej Wniebowziętej na Zaborowie otrzyma dofinansowanie z budżetu miasta. Radni Leszna zdecydowali o przekazaniu 125 tysięcy złotych na założenie fundamentów w zabytkowym, drewnianym kościele.

Przed wakacjami mieszkańcy Zaborowa złożyli radnym petycję

wnioskującą o dofinansowanie remontu zabytkowego kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Wniebowziętej. Podpisało ją 400 osób. Szachulcowa konstrukcja jest mocno zawilgocona, kościół zaś zbudowany jest bez fundamentów. Na czwartkową sesję Rady Miasta Leszna przygotowano projekt uchwały o udzielenie dotacji na prace konserwatorskie – miała ona dotyczyć dwóch zabytków: kaplicy przy budynku dawnego szpitala, obecnie siedziby Państwowej Szkoły Muzycznej oraz właśnie kościoła na Zaborowie. W ostatniej chwili jednak projekt został zmieniony – sprawę dotacji na Zaborowo

wyłączono i przygotowano dla niej osobną uchwałę. Zakładała ona przyznanie kościołowi 125 tysięcy złotych na założenie fundamentów żelbetowych. To aż 67 procent szacowanych kosztów zadania – sporo, biorąc po uwagę, że zazwyczaj dotacje na zabytki nie przekraczają połowy kosztów. Radni przyjęli uchwałę jednogłośnie, jednak podczas dyskusji Ryszard Hayn (SLD), szef komisji oświaty, kultury i sportu zwrócił uwagę na fakt, że na razie parafia na Zaborowie nie ma zabezpieczonych żadnych innych źródeł finansowania inwestycji. (jad)

Światłowód połączy urzędy

Setki leszczynian bawiły się na targowisku przy ul. Holenderskiej w Lesznie, wspomagając przy okazji leczenie Tomasza Staniewskiego, 22-latka chorego na nowotwór. Atrakcje zapewnili przyjaciele Tomka, którzy poprosili o pomoc swoich przyjaciół i znajomych. Zrobił się z tego całkiem pokaźny łańcuch ludzi dobrej woli. Tomasz Staniewski 22-letni leszczynianin stał u progu kariery rowerzysty BMX, działał też w teatrze ognia Doll In Art. Wszystkie plany i marzenia stanęły pod znakiem zapytania, kiedy w lutym lekarze wykryli u niego złośliwy nowotwór. Teraz Tomek przechodzi bardzo trudne i wyczerpujące leczenie. - Trzy tygodnie w miesiącu spędzam w szpitalu – powiedział – chemioterapia sprawia, że jestem bardzo osłabiony. Młody leszczynianin nie traci jednak nadziei, liczy na alternatywne formy terapii, a te są po prostu kosztowne; zbyt drogie jak na jego i jego rodziny możliwości. Do akcji wkroczyli przyjaciele, którzy zorganizowali festyn na targowisku przy Holenderskiej. Setki mieszkańców miasta, któ-

Fot. (3x) Jarek Adamek

Położą bez utrudnień

rzy na niego przyszli, nie mogli narzekać na nudę. Jednocześnie w kilku miejscach coś się działo – w czasie, kiedy odwiedziliśmy imprezę, mieliśmy okazję zobaczyć popisy rajdowca Piotra Rudzkiego, palących opony motocyklistów, rycerzy z Bractwa Wieniawitów, deskorolkowców i jeźdźców BMX. Była też strzelnica ASG, prowadzona przez pasjonatów militariów – w mundurach, z marsowymi minami pilnowali oni także porządku i wjazdu na teren festynu. Wielkim powodzeniem cieszyła się także loteria fantowa, podczas której można było wygrać cenny sprzęt domowy czy zaproszenia do usług wszelkiej maści. Były wreszcie występy artystyczne, jadło i napoje oraz zabawy dla dzieci. Sam Tomasz Staniewski zapytany o to, co myśli o akcji przyjaciół, ze wzruszenia stracił głos. Na jego nadgarstku zauważyliśmy żółtą opaskę z napisem „Livestrong” – to znak fundacji założonej przez słynnego kolarza Lance’a Armstronga, który walczył i wygrał z rakiem. - Mam nadzieję, że też wygram – mówi Tomek. Trzymamy kciuki. (jad)

Główna siedziba leszczyńskiego magistratu przy ul. Karasia zostanie połączona światłowodem z budynkami przy ulicach Przemysłowej i Wałowej. Linia będzie kosztować 133 tysiące złotych – prawie o połowę mniej, niż zakładał kosztorys. Powinna być gotowa do końca października.

Światłowód ma ułatwić komunikację, zwłaszcza przesyłanie danych między Urzędem Miasta przy Karasia a dwoma innymi budynkami magistratu: na Przemysłowej i Wałowej. - To pierwszy etap poprawy sieci łączności – wyjaśnia Dominik Kaźmierczak z Miejskiego Zarządu Dróg i Inwestycji – chcemy połączyć światłowodem wszystkie budynki Urzędu Miasta Leszna. Na razie więc sieć dojdzie między innymi do Wydziału Spraw Obywatelskich, Wydziału Komunikacji czy Wydziału Oświaty. Do przetargu na jej wykonanie stanęło aż dziesięć firm. Rozpiętość ofert była bardzo

duża – najtańszą od najdroższej dzieliło aż 130 procent. Najniższą ofertę złożyła poznańska firma Optrans, która zażyczyła sobie ponad 133 tysiące złotych – z nią właśnie Urząd Miasta zawiera umowę na roboty. - To bardzo korzystne rozstrzygnięcie – mówi Kaźmierczak – kosztorys zakładał wydatek 250 tysięcy złotych. Prace przy wykonywaniu połączenia mają potrwać dwa miesiące. Dominik Kaźmierczak zapewnia, że nie będą się one wiązać z utrudnieniami w ruchu, przynajmniej dla samochodów – światłowód ma być bowiem układany pod chodnikami. (jad)

Jarek Adamek

Chcieliby, a boją się Unia podobno przegrała swoje tegoroczne szanse na jakieś tam podium. Mówię podobno, bo obnoszę się jak ze sztandarem z moją żużlową ignorancją. A przecież muszę się trochę na tym znać, bo w Lesznie rozmawia się o żużlu wszędzie: w barze, u fryzjera, w myjni samochodowej, kupując papierosy w kiosku. Zaczepił mnie kiedyś człowiek rozdający ulotki na Deptaku, któremu musiałem wyjaśniać zawiłości strategii trenera Czernickiego. A co mi tam – wyjaśniłem - dobrze, że znałem parę nazwisk żużlowców… Dzięki Bogu żużlem nie muszę się profesjonalnie zajmować. Czasem jednak jakimś odpryskiem mi się dostanie. Tak właśnie było na ostatniej sesji Rady Miasta Leszna. Prezydent postanowił w ramach zmian w budżecie dołożyć klubowi 300 tysięcy złotych. W ramach wydatków na promocję miasta. Pisałem już kiedyś, że faktycznie widać było to logo miasta na wszystkich stadionach Europy, więc tłumy

Anglików, Duńczyków, Niemców czy Słoweńców dowiedziały się, że jest takie miasto. Na co im ta wiedza – nie wiem, ale to już sekret speców od promocji. Nieważne. Daliśmy im 300 tysięcy dodatkowo, dzięki temu kolejne tysiące Łotyszy czy Czechów dowiedzą się, że nie wypadliśmy sroce spod ogona. Innego zdania było kilku radnych PO, a właściwie jeden z nich, pan Stanisław Mikołajczyk. Pan radny powiedział, że kasa ma pójść na łatanie dziury po zawodach, na które przyszło mniej ludzi niż się spodziewano. No właśnie nie przyszły, a właściwie nie przyjechały te tłumy Angoli albo Austriaków, które nie dostrzegły loga Leszna na swoich stadionach. Nie przyszły, szanowny Panie Radny, bo logo było za małe. Dlatego trzeba dać więcej pieniędzy i zrobić większe. Wywalić takie po zbóju – za 300 tysięcy PLN. Czyli 100 tysięcy USD! Przykryć nim po prostu to całe towarzystwo w Cardiff czy Vojens. Niech nas zobaczą – a

nie jakieś tam motory. A tak poważnie, rozbawił mnie trochę Pan Stanisław, bo wprawdzie pomarudził na wydawanie pieniędzy, ale nie zrobił nic więcej. Nie zgłosił wniosku, żeby wykreślić ten zapis uchwały. Kiedy go zapytałem dlaczego odpowiedział: a co by to dało? No faktycznie, jeszcze by przypadkiem przeszło i pan Radny wyszedł by na wroga żużla… A tego zdaje się wszyscy starają się jak mogą uniknąć. Bo kibice Unii to elektorat zdyscyplinowany, twardy i hardy. Nic to, że większość ludzi na meczach to przyjezdni i głosują gdzie indziej. Nic to, że z tych, którzy są z Leszna garść na wybory chadza. Elektorat widać i słychać. Na meczach. Na które zresztą, jak słyszałem, państwo Radni dostają karnety. Elektorat zresztą jest obecnie skołowany i nie wie, czy kocha Unię, czy ją nienawidzi. W ciągu roku do wyborów sytuacja powinna się wyklarować. I u wyborców, i u wybranych.


Wydarzenia

5

REKLAMA

Kto przegra, całuje w d... Zostawia Leszno, podbija Londyn Tor do petanque w Lesznie

Fot. Jarek Adamek

W Polsce osiągnęła wszystko co chciała. Dwa razy zdobyła mistrzostwo w makijażu profesjonalnym. Reprezentując kraj, z europejskich i światowych konkursów przywoziła srebrne i brązowe statuetki. Wymyśliła i stworzyła w Lesznie Pracownię wizerunku Art Team. Teraz Ewa Pietras będzie pracować w Londynie.

W centrum Leszna powstał tor do gry w boule. Ta wywodząca się z Francji gra jest coraz popularniejsza w Polsce. Tor znajduje się na terenie kortów tenisowych przy Ćwiczeni. Zbudowali go członkowie TKKF Leszczynko. Jak mówią, tor jest taki, jak być powinien – umieszczono tam nawet wizerunek… damskich pośladków, który tradycyjnie całują ci, którzy przegrywają mecz „do zera”. Boule, zwane też petanque to bardzo popularna we Francji gra, wywodząca się z Prowansji. Polega na rzucaniu stalowymi kulami w kierunku małej kuleczki, zwanej „świnką”. Punkty przyznawane są za te rzuty, w których kula spadnie bliżej „świnki” niż kula przeciwnika. W Polsce gra pojawiła się w latach 70-tych ubiegłego

wieku, ale jej popularność zaczęła się w ostatnim dziesięcioleciu. W Lesznie można było w petanque zagrać w kilku miejscach, jednak dopiero teraz mamy tor z prawdziwego zdarzenia, o przepisowych wymiarach 15 na 6 metrów. Znajduje się on na kortach przy Ćwiczeni. Zbudowali go członkowie TKKF Leszczynko. Zasady gry nie są zbyt trudne, jednak grze towarzyszy dość specyficzny ceremoniał. - Gra się do 13 punktów – tłumaczy wiceprezes klubu Romuald Ratajczak – jednak drużyna, która przegra 13:0 musi, uznając swoją klęskę, pocałować damskie pośladki. Niestety, pośladki, choć zgrabne, są tylko narysowane na stojącej przy torze tablicy. Boule zresztą są tradycyjnie męską grą, choć w Polsce co trzeci gracz jest kobietą. (jad)

Lotnisko coraz bliżej uwłaszczenia

Aeroklub odnalazł dokumenty Aeroklub Polski pokonał kolejną przeszkodę w drodze do przejęcia na własność lotniska w Strzyżewicach. Odnaleziono dokumenty dotyczące zabudowań lotniska – między innymi zezwolenia na budowę. Teraz muszą być one zweryfikowane; zdaniem prezydenta Leszna Tomasza Malepszego może to zająć nawet kilka miesięcy.

Projekt aktu notarialnego dotyczącego uwłaszczenia Aeroklubu Polskiego na majątku lotniska prezydent miał przedstawić Radzie Miasta Leszna przed wakacjami. Pojawiła się jednak bardzo poważna przeszkoda – brakowało zezwoleń na budowę. - Legitymowanie się nimi to ustawowy wymóg uwłaszczenia – tłumaczył w maju Tomasz Malepszy. Brak zezwoleń zahamował więc procedurę. Aeroklub szukał dokumentów i je odnalazł. Okazało się, że nie musiał szukać daleko – spoczywały w… Archiwum Państwowym w Lesznie. Poza zezwoleniami odnaleziono też inne dokumenty, w tym liczne rachunki, dzięki którym można z większą precyzją określić nakłady poniesione przez Aeroklub PRL, prawnego poprzednika AP. - Teraz te dokumenty muszą być zweryfikowane – mówi prezydent – zrobi to biegły, którego

powoła Aeroklub. Jednak sprawdzenie będzie mozolne i długotrwałe; zdaniem prezydenta może potrwać nawet kilka miesięcy. (jad)

- Jest pani znaną i cenioną wizażystką. Dlaczego rozpoczyna pani wszystko od nowa? - Pojechałam do Londynu uczyć się języka i poznałam osoby z branży, które zaproponowały mi współpracę przy sesji zdjęciowej. Wypadło dobrze, docenili moją pracę i zachęcili do dalszej. Otrzymałam propozycję i podjęłam wyzwanie. A więc w pewnym sensie jest to dla mnie nowy etap. Najważniejsze jednak jest to, że będę mogła się dalej rozwijać. Londyn jest światową stolicą mody – jak Nowy Jork, Tokio, czy Paryż. Tam się dużo dzieje w moim fachu. Być może za kilka lat takiej decyzji już bym nie podjęła. A więc teraz, albo nigdy. - Co to była za sesja, z kim miała pani okazję pracować? - Międzynarodowe towarzystwo świata mody - stroje projektowała Koreanka Youn Joo Lee, zdjęcia robiła Agata Preyss, ja zajmowałam się makijażem i stylizacją włosów. To było dla mnie wyzwanie, muszę jednak powiedzieć, że nigdy nie miałam kompleksów co do swoich umiejętności. Jestem osobą doświadczoną i w efekcie, jak podkreślali organizatorzy sesji, dobrze sobie poradziłam. Tam w Londynie niezwykła jest różnorodność osób, z którymi się współpracuje. Modelki o orientalnej, egzotycznej urodzie z całego świata są dla mnie teraz największą inspiracją. - Fotografie z sesji z pani udziałem, czy pani prace konkursowe są piękne i niezwykłe. Czuje

się pani bardziej artystką, czy rzemieślnikiem? - Raczej mam duszę artystki. W moim fachu jest trochę jak w malarstwie, ale bierze się żywego modela, ubiera go, maluje – lubię to najbardziej, ponieważ można użyć swojej wyobraźni i coś wspaniałego wykreować. To forma sztuki, choć nie dla wszystkich zrozumiała. Ludzie oglądając czasami zdjęcia w kolorowych magazynach pytają, kto wyjdzie na ulicę w takim stroju, czy makijażu. A to jest odzwierciedlenie naszych uczuć, wyobraźni, to kocham najbardziej. Co nie znaczy, że lekceważę pracę codzienną z klientami w salonie. To ważne i równie trudne zadanie i swoista lekcja pokory. Nie można się zupełnie oderwać od realiów. - Ale jednak zostawia pani swoją pracownię w Art Teamie. - Z przykrością muszę powiedzieć, że opuszczam to miejsce. Na razie niestety nie będę mogła kontynuować tam pracy, nie mam też zastępcy. Ale być może znajdą się

chętne kosmetyczki, które chciałyby rozwijać swoje umiejętności, Chętnie podzielę się swoją wiedzą, zapraszam na szkolenia. - W ostatnim czasie pani dokonania uwieczniał na fotografii Bogdan Marciniak. - Tak, pracowaliśmy razem, co miało duże przełożenie na moje działania, na to jak jestem ukształtowana. Mogę powiedzieć, że był moim mentorem w kreacji, fotografowaniu. Wspólnie wiele się nauczyliśmy i już w Londynie mogłam to pokazać. Bardzo mu jestem wdzięczna. Nie zamierzam kończyć tej współpracy, zawsze będę go wspomagać przy ważnych dla niego projektach. Jeszcze nie wiem jak długo będę pracować za granicą, ale na pewno nie wyjeżdżam na stałe. Tu zostawiam rodzinę, więc w Lesznie będę często bywać. Rozmawiała: Hania Ciesielska Ewa Pietras www.evapietras.com tel. 505 149 202


6

Sport

Obiegli Mont Blanc! Staryszak Wujczak i Centka na podium

Co czwarty uczestnik schodził z trasy

Biegacze wystartowali w piątek z włoskiego Courmayeur. Na pokonanie 98-kilometrowej trasy mieli 26 godzin, jednak nie był to bieg po równych szosach, ale po górskich szlakach, z wieloma stromiznami – suma podbiegów i zbiegów przewyższała 5 kilometrów. - Góry nas zaskoczyły – powiedział nam już na mecie Leszek Walczak – to zupełnie inne wysokości i inne warunki niż w Polsce. Szczególne problemy maratończycy mieli z pogodą. - Na starcie było trzydzieści stopni w cieniu – mówi Wiesław Prozorowski – w nocy, na wysokości 2 tysięcy metrów padał deszcz ze śniegiem i panowała mgła; trzeba było mocno uważać, żeby nie zgubić trasy.

znowu odleciał

Fot. archiwum

Sześcioro maratończyków z Leszna zakończyło swoją przygodę z The North Face Ultra-Trail du Mont-Blanc, czyli 98-kilometrowym biegiem wokół najwyższego szczytu Alp. Najlepszy wśród nich czas miał Wiesław Prozorowski, któremu mordercza górska trasa zajęła ponad 19 godzin – o siedem mniej niż wyznaczony przez organizatorów limit.

Biegacze sobie zresztą bardzo chwalą organizację biegu oraz zaangażowanie mieszkańców alpejskich wiosek, dla których impreza była lokalnym świętem. Do mety w wyznaczonym czasie dotarło czworo spośród sześciorga leszczyniaków. Najlepszy czas miał Wiesław Prozorowski, który bieg ukończył w 19 godzin i 30 minut – osiem godzin po zwycięzcy, ale prawie siedem poniżej limitu. Wynik Pawła Banaszaka to 23 godziny, a państwo Lidia i Leszek Walczakowie dobiegli po ponad 25 godzinach. Mniej szczęścia mieli Magdalena i Jarosław Dawidziakowie, którzy zeszli z trasy na 54. kilometrze.

- Limit odcinka był dla nich zbyt wyśrubowany – tłumaczy Prozorowski – mieliby zbyt mało czasu na przebranie się i posiłek. Nie byli jedyni – biegu nie ukończył średnio co czwarty spośród dwóch tysięcy uczestników. Leszczyńska ekipa wróciła już do Polski. Jak mówią, bieg wokół Mont Blanc był dotąd największą przygodą w ich sportowej karierze. (jad)

Aż pięciu leszczynian znalazło się w pierwszej dziesiątce Szybowcowych Mistrzostw Polski w klasie 18-metrowej, które zakończyły się w Lisich Kątach koło Grudziądza. Stanisław Wujczak został Pierwszym, a Janusz Centka Drugim Wicemistrzem Polski. Wygrał z nimi tylko Karol Staryszak z Mielca, który w tym roku zdobył już tytuł Mistrza Polski w klasie Otwartej.

Mistrzostwa Polski w Lisich Kątach rozgrywane były w klasach 18-metrowej i Światowej. Aeroklub Leszczyński wysta-

wił ekipę tylko w tej pierwszej klasie – w „światówce”, czyli na szybowcach PW-5 startowało zresztą zaledwie dziesięciu pilotów. Leszczyniacy od samego początku świetnie się spisywali, jednak bezkonkurencyjny przez całe zawody był Karol Staryszak z Mielca, który w maju tryumfował na leszczyńskim niebie w Mistrzostwach Polski w klasie Otwartej. Świetna forma towarzyszy mu przez cały sezon i to jego pierś ozdobił złoty medal. Na drugim stopniu podium stanął Stanisław Wujczak, a na trzecim Janusz Centka, odpoczywający chyba po tryumfie na Mistrzostwach Europy. Leszczyńscy piloci zajęli także kolejne miejsca w klasyfikacji: Mikołaj Zdun był czwarty a Andrzej Śmielkiewicz piąty. W pierwszej dziesiątce znalazł się także Tomasz Krok, który zajął dziewiąte miejsce. Ostatni z leszczyniaków, Bogdan Nowacki, zajął 23.pozycję. (jad)

Lekcja futbolu w Kaliszu

Rywal Polonii się rozstrzelał Tęgie lanie dostali w Kaliszu piłkarze Polonii Leszno w czwartej kolejce spotkań III ligi. Przegrali aż 0:4 z Calisią. Gospodarze zagrali bardzo skutecznie, a o poczynaniach ofensywnych Polonii niewiele można powiedzieć dobrego. Calisia przystępowała do meczu z przysłowiowym nożem na gardle. Bez zdobyczy punktowej okupowała jedno z ostatnich miejsc w tabeli. Polonia pierwsze punkty zdobyła w pojedynku z Mieszkiem i do Kalisza jechała z myślą o poprawieniu dorobku. W sztabie szkoleniowym leszczyńskiego zespołu spodziewano się, że zdeterminowani kaliszanie odkryją się i popełnią błędy, które będzie można wykorzystać. Niestety miejscowi pogrzebali te nadzieje. Wręcz przeciwnie - już w 8 minucie przeprowadzili akcję, która dała im prowadzenie. Daniela Tomczaka pokonał obrońca Calisii, Łukasz Więcek. Po chwili mogło być 2:0, ale piłka po strzale napastnika ekipy z Kalisza trafiła w słupek. Polonia odpowiedziała dwiema akcjami. Łukasz Glapiak próbował powtórzyć strzał z meczu z Mieszkiem, ale tym razem piłka po uderzeniu z rzutu wolnego poszybowała obok bramki. Groźnie głową strzelał także Artur Siwy, jednak nie znalazł drogi do siatki. Przewagę mieli gospodarze i

za wszelką cenę próbowali ją wykorzystać strzeleniem kolejnego gola. W 25 minucie Tomczak znowu był w tarapatach. Sparował groźny strzał zawodnika miejscowych, a piłka po tej interwencji ponownie odbiła się od słupka. Polonia z trudem konstruowała akcje ofensywne. Gdy wydawało się, że zespoły zejdą do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy, sędzia podyktował „jedenastkę” dla Calisii. Arbiter dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym przez Waldemara Jędrusiaka. Karnego na bramkę zamienił Więcek i po chwili piłkarze zeszli na przerwę. W szatni Poloniści usłyszeli z pewnością kilka mocniejszych słów, bo drugą część meczu rozpoczęli z dużym animuszem. Przez około 20 minut mieli przewagę na boisku, ale pod bramką Tomasza Frontczaka działo się w

sumie niewiele. Akcje Calisii były dużo groźniejsze. W 69 minucie Tomczak niestety znowu musiał wyciągać piłkę z siatki. Strzałem głową pokonał go Damian Czech. W samej końcówce Poloniści próbowali zaliczyć choćby honorowe trafienie, ale ich dobra zespołowa akcja zakończyła się niecelnym strzałem. W odpowiedzi Calisia jeszcze raz groźnie zaatakowała i dobiła przyjezdnych. Tym, który ostatecznie pognębił leszczynian był Maciej Stawiński. Polonia wróciła do Leszna rozbita. Straciła aż 4 bramki i nie strzeliła żadnej. To już trzecia porażka leszczynian w czwartym meczu. Martwi też wyjątkowo słaba dyspozycja strzelecka. Do tej pory piłkarze z Leszna zdobyli tylko jednego gola. Kolejny ligowy mecz Poloniści rozegrają przed własną publicznością 5 września. Podejmą wtedy Spartę Oborniki Wielkopolskie.

Włocłavia Włocławek

4

12

4

0

0

11-1

Górnik Konin

4

12

4

0

0

9-3

Polonia Nowy Tomyśl

4

10

3

1

0

12-4

Wda Świecie

4

9

3

0

1

8-3

Victoria Koronowo

4

9

3

0

1

13-5

Unia Swarzędz

4

7

2

1

1

10-2

Notecianka Pakość

4

4

1

1

2

4-5

Sparta Oborniki

4

4

1

1

2

4-6

Zdrój Ciechocinek

3

4

1

1

1

6-7

Lech Rypin

4

4

1

1

2

2-6

Lubuszanin Trzcianka

4

4

1

1

2

6-4

Goplania Inowrocław

3

4

1

1

1

3-6

Calisia Kalisz

4

3

1

0

3

5-6

Polonia Leszno

4

3

1

0

3

1-8

Legia Chełmża

4

0

0

0

4

2-16

Mieszko Gniezno

4

0

0

0

4

1-15


Program telewizyjny

7


8

Program telewizyjny


Program telewizyjny

9


10

Program telewizyjny


Sport 11 Krysiewicz: Gramy jeszcze trochę „kwadratowo”

Koszykarki Tęczy Super-Pol Leszno okazały się dwukrotnie lepsze od Lidera Pruszków w pierwszych przedsezonowych grach sparingowych. Mimo zmęczenia po ciężkich treningach leszczynianki demonstrowały w Trapezie momentami solidną i ciekawą koszykówkę. Tęcza Super-Pol Leszno ma już za sobą miesiąc przygotowań, w tym blisko dwutygodniowy obóz w Czerwieńsku. – Mocno przepracowałyśmy ten okres, stąd duże zmęczenie. Po kilku minutach gry każda z nas łapała lekką zadyszkę. Widać jednak coraz lepsze zgranie i wszystko jest na dobrej drodze. Myślę, że będzie w Lesznie fajna drużyna – przyznała Joanna Walich. Optymizm skrzydłowej leszczyńskiego zespołu był chyba uzasadniony, bo rzeczywiście pierwsze sparingi pokazały, że w drużynie jest ta „chemia”, na której brak narzekał w ostatnich rozgrywkach trener Jarosław Krysiewicz. Jego podopieczne kontrolowały wydarzenia na boisku w starciu z beniaminkiem ekstraklasy z Pruszkowa. Leszczyńscy kibice kilkakrotnie mieli okazję nagrodzić brawami skuteczne dwójkowe akcje znających

Fot. (3x) Piotr Pazoła

Dwie wygrane z Liderem

się z gry w AZS Gorzów Joanny Walich i Oli Drzewińskiej oraz Żanety Durak i Magdaleny Gawrońskiej. Pierwszy mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem gospodyń 71:55. Następnego dnia Lider stawił większy opór. Pojedynek był bardziej wyrównany i dopiero w trzeciej odsłonie podopieczne trenera Krysiewicza odskoczyły zdobywając 10 punktów z rzędu. Koszykarki z Leszna lepiej też wytrzymały mecz kondycyjnie i ostatecznie zwyciężyły 74:64. - Wynik tych spotkań jest najmniej ważny. Mamy pewne złożenia, które staramy się podczas springów realizować. Przede wszystkim te gry mają wykrystalizować ósemkę, dziewiątkę dziewczyn decydujących o obliczu drużyny. Staramy się grać bardzo agresywnie w obronie.

W pierwszym meczu udało się to przez 25 minut z dobrym skutkiem realizować. Sparingi na początku wyglądają trochę „kwadratowo”, ale są też momenty naprawdę solidnej gry. Udało się nawet przeprowadzić kilka kombinacyjnych akcji, co nam się w poprzednim sezonie nie zdarzało zupełnie. Jestem optymistą – podsumował trener Krysiewicz. W pierwszym pojedynku najwięcej punktów dla Tęczy Super - Pol rzuciły: Joanna Walich 19, Magdalena Gawrońska 15 i Ola Drzewińska 14. W drugim najskuteczniejsze były Walich i Edyta Krysiewicz, który zgromadziły po 14 oczek. W meczach kontrolnych zagrały wszystkie koszykarki Tęczy Super-Pol Leszno, poza Dominiką Nawrotek, która spodziewa się dziecka i w nadchodzącym sezonie nie wystąpi.

Da Costa pozbawił Giermaziaka szans

Do podium było daleko Dwukrotnie poza pierwszą dziesiątką kończył wyścigi w Pucharze Północnej Europy serii Renault 2000 Kuba Giermaziak. Gostyński kierowca jeździł w Czechach bardzo efektownie, ale zabrakło mu szczęścia. W pierwszym starcie został bezpardonowo potraktowany przez kolegę z zespołu.

Do sobotniego wyścigu na torze Autodrom Most w Czechach Kuba wyruszył z ósmej pozycji wywalczonej w kwalifikacjach. Start w wykonaniu gostynianina tym razem był fenomenalny. Giermaziak już na pierwszym zakręcie znalazł się na trzecim miejscu. Wyprzedził aż pięciu kierowców. Radość Polaka nie trwała jednak długo. Na kolejnym zakręcie wjechał w niego kolega z zespołu Motopark Academy, Antonio Felix Da Costa. Kuba spadł na jedenaste miejsce, ale kontynuował wyścig. W pewnym momencie zdołał już awansować na dziewiąta lokatę i przed sobą miał niebezpiecznie jeżdżącego, wspomnianego już Da Costę. Portugalczyk znowu dał się we znaki Giermaziakowi. Wypchnął Polaka

na trawę, gdy ten próbował go wyprzedzać. Konsekwencją był spadek aż na osiemnaste miejsce. 19-latek z Gostynia po raz kolejny musiał odrabiać straty i trzeba przyznać, że robił to bardzo skutecznie, bo awansował aż na dwunastą pozycję. Wygrał doskonale znający tor Czech Adam Kout, przed Kevinem Korjusem i Kevinem Magnussenem. Kuba na mecie był wściekły na swojego kolegę z drużyny. Nie ukrywał, że Antonio Felix Da Costa pozbawił go szans na lepszy wynik. W drugim wyścigu Giermaziak postawił wszystko na jedną kartę. Po stracie przesunął się z dwunastej na dziesiątą lokatę. Cały czas szukał szansy, by znaleźć się jeszcze wyżej, ale jeden z nieudanych ataków kosztował go spadek na czternastą pozycję. Kuba nie zrezygnował i zdołał ukończyć niedzielną rywalizację na miejscu jedenastym. - Dzisiaj było sporo walki, momentami bardzo ostrej. Oczywiście nie jestem zadowolony z jedenastego miejsca – przyznał po wyścigu. W niedzielę wygrał ten, który dał się gostyniakowi we znaki dzień wcześniej - Antonio Felix Da Costa. Pozostałe miejsca na podium także zajęli koledzy Kuby z zespołu Motopark Academy - Marco Sorensen i Kevin Magnussen. (mah)

Leszczyniacy najlepsi w sprintach

Królowa wraca w wielkim stylu Ponad trzystu młodych lekkoatletów rywalizowało w sobotnie przedpołudnie na leszczyńskim stadionie w okręgowym mitingu. Zmagania toczyły się w kategoriach od dzieci do juniorów. Padło kilka ciekawych rezultatów, całkiem dobrze radzili sobie także leszczynianie.

Miłośnicy królowej sportu reprezentowali ponad 30 klubów z województw dolnośląskiego, lubuskiego i wielkopolskiego. Rywalizowano w konkurencjach biegowych i technicznych, między innymi: rzucie oszczepem, pchnięciu kulą, skoku wzwyż i w dal. Dla wielu najmłodszych lekkoatletów była to okazja do poprawienia rekordów życiowych. Obok stawiających pierwsze

kroki na bieżni startowali też bardziej utytułowani zawodnicy. Do nich bez wątpienia należała Anna Jagaciak z Juvenii Puszczykowo, brązowa medalistka tegorocznych Mistrzostw Europy juniorów. Leszczyńskie zawody w skoku w dal wygrała z wynikiem 6,08 m, co jest rekordem obiektu. Na uwagę zasługuje także występ Mateusza Chmielińskiego z Szoku Bojanowo. Wieloboista tym razem wystartował w skoku w dal i uzyskał obiecujący rezultat 6,61 m. W kilku konkurencjach w głównych rolach występowali leszczynianie. – Dobrze zaprezentował się Grzegorz Zimniewicz, który zwyciężył na 100 m z czasem 10,85 s – mówi prezes i trener Achillesa Leszno, Dariusz Górski. Znakomicie w biegu na 300 m przez płotki zadebiutowała Martyna Poloch. Wygrała uzyskując czas 50,37 s. – Do tej pory biegałam 300 m płaskie, ale po dzisiejszym biegu jestem bardzo zadowolona i być może przestawię się na płotki – przyznała zwyciężczyni.


12

Ogłoszenia drobne PRACA

Ogłoszenia przez sms! Wyślij SMS-a pod numer 79567 z treścią ogłoszenia bez polskich znaków, pierwsze słowo: dodatek Ogłoszenie - maksymalnie do 160 znaków - bez drukowanych liter. Ogłoszenia wysłane do piątku - do godziny 16.00 ukażą się w najbliższym środowym wydaniu gazety bezpłatnej „Dodatek”. Koszt ogłoszenia to 9 zł netto (10,98 zł brutto). AGD/RTV

LCD Sharp LC-32D44EBK prawie nowy telewizor 32’’. Telewizor posiadam od 7 miesięcy, zakupiony był w media-expert. Cena 1200 zł do małej negocjacji. 601 932 158 LODÓWKĘ sklepową przeszkloną. 660 996 537 LODÓWKA Indesit Ra24L 700 zł, pralka: Indesit white 127 1100 zł, gazówka elek.: Ariston c3vp6r 1600 zł. 782 626 171

ARDO pralka 1000 używana 100% sprawna. Stan pralki oceniam na bardzo dobry. Cena 250 zł. 603 529 777

MEBLE SPRZEDAM zestaw wypoczynkowy 3,2,1 używany bez funkcji spania, stan dodry cena 250 zł. 796 394 279 MEBLOŚCIANKA mahoń, wypoczynek narożnikowy czarny,lampa wisząca (RETRO), fotel 1os. rozkładany, karnisz 240cm, roleta bordo 210cm. Ceny do uzgodnienia. 608 700 970 KOMIS meble i agd z Zachodu! Dekana 6 (przy stacji paliw) otwarte pn-pt 09-17, sob 10-14. 606 733 612, 785 211 245

KRZESŁA kuchenne używane: kolor siedziska ecru, stelaż srebrny, stan bardzo dobry, cena za komplet 70zł (dwie sztuki), Leszno. 668 407 164 STÓŁ 4 krzesła Ikea. Zajmuje mało miejsca 84x84 cm. 602 363 697

TAPCZANIKI jednoosobowe z funkcją spania. Mało używane. Cena 170 zł za sztukę. Cena za dwie sztuki 320 zł. 600 327 288

ZATRUDNIĘ stolarzy, praca Włoszakowice. 065 537 00 15 do godz 15 PILNIE sprzedam dom 180m2 w Nietążkowie, działka 1500m2. 696 461 605, 601 779 931 MIESZKANIE na Rejtana. Bardzo ładnie urządzone 64 m2 na Rejtana(ostatni blok). 501 607 616 MIESZKANIA Wschowa, budynek w centrum Wschowy ponad 330 m w całości lub w częściach na mieszkania każde ponad 110 m 601 76 39 93

SPRZEDAM Opel Corsa 1.5D isuzu, 1994r. 601 192 907 ASTRA kombi 1994r.

504 336 082

OPEL Astra 2002r. 1. 7DTI disel. Full wypas. 725 834 813 SPRZEDAM VW Passat 1988, kombi, w całości lub na części, opłacony w ciągłej eksploatacji. 793 388 598 po 16-tej SPRZEDAM Ford Transit L, 2,5D, 1996r., wspomaganie, hak. 666 120 015

OPEL Astra 1.6 16V wersja SPORT 101km 1996rok, cena 5.500 zł do negocjacji. 603 332 557 MAZDA 323 F 2001r 1.6 zarejestrowany w PL. Cena 18 900 zł. 608 401 948

MERCEDES A Klasa 1.7 CDI long 2002 r. po lifcie, bezwypadkowy. Cena 22800zł + opłaty. Gostyń. 605 347 683

FIAT Punto 1998r 1100 poj 3 drzwiowe. Zarejestrowany, opłacone ubezpieczenie i przegląd w kraju od lutego 2009 r cena 3800 zł. 502 313 946 DOSTAWCZY mercedes 313 max 130KM z grudnia 2007 roku. Cena 67000 zł. 502 313 946 STILO Fiat w bardzo bogatej wersji wyposażenia.Samochód jest z 2002r. Posiada bardzo oszczędny silnik diesla 1.9JTD 80KM. Klimatyzacja. Cena to 16.800 zł. 065 520 93 92, 783 209 392

LESZNO - Armii Krajowej, atrakcyjna cena - 115.000 zł (poniżej 2500/ 1m2). Ok. 47 m2, położone na IV piętrze (winda). 3 pokoje. 507 010 597 MIESZKANIE Leszno/ os. Przylesie. Mieszkanie po generalnym remoncie, wymagające tylko odswieżena. Istnieje możliwość dokupienia garażu, około 16m2 w cenie 30 000 zł. Cena mieszkania: 195 000 zł. 698 645 465 DOM LIPNO / k. Leszna. Polecamy na sprzedaż dom w trakcie budowy o wyjątkowej architekturze, budowany wg indywidualnego projektu. Dom o pow. 220m położony na działce o pow. 1156. Cena 350 000 - stan surowy zamknięty. 698 645 465 DZIAŁKA - Gronówko os. Malinowe o powierzchni 924 mkw położoną w Gronówku. Piękna, spokojna okolica. Cena: 58.000 zł. 660 369 800 DZIAŁKA budowlana o powierzchni 700 m2. Gostyń / ul. Poznańska. Cena: 150 zł/m2 (do negocjacji). 669 347 613

NIERUCHOMOŚCI

KUPIĘ samochód do 700 zł. 725 58 28 48

MIESZKANIE w Osowej Sieni. 664 288 813, 065 540 9113

22 lata, specjalista d/s fizykoterapi w tym masaż. Podejmie pracę. 605 651 987

35 m2, LESZNO - NIEPODLEGŁOŚCI. OKAZJA!!! CENA 108.000 ZŁ. 4 PIETRO, 2 POKOJE. 507 010 597 SPRZEDAM budynek ponad 330 m w całości lub częściach na mieszkania ponad 110 m bezczynszowe. 512 054 034 LOKAL 15m2, centrum Leszna. 781 846 770 SPRZEDAM dom na ul. Solskiego. 697 956 269 SPRZEDAM działkę budowlaną w Gronówku na osiedlu owocowym, 840 m2. 601 448 292

502 668 126

POSADZKI, TYNKI MASZYNOWE, INSTALACJE CO i WOD KAN 604 221 646 NAUKA JAZDY - „u Magdy”. Kursy, doszkalanie, tanio i profesjonalnie. 605 653 957 TIPSY ŻELOWE PROMOCJA 726 11 22 86 WYCENA, inwentaryzacje nieruchomości, uprawnienia państwowe, bankowe. 605 603 657

ŚLUSARZ - mechanik. Firma produkcyjna zatrudni ślusarza-mechanika maszyn z umiejętnością spawania i toczenia. Leszno ul. Okrzei 2, Wytwórnia Szpilek Iza - kierownik Andrzej Fabiańczyk. 502 318 013

PRZEPROWADZKI

POSZUKUJĘ opiekunki do dziecka w Lesznie, elastyczny czas pracy, może być studentka studiów zaocznych lub wieczorowych. 500 102 151 POSZUKUJĘ FLORYSTY - PRACA SEZONOWA. 607 520 468

509 198 826

TYNKI, posadzki agregatem. 501 363 456

KREDYTY dla każdego: gotówkowe, konsolidacyjne i hipoteczne, wysokie kwoty, długi okres spłaty Leszno, ul. Chrobrego 13. 065 529 36 94

KUCHARZ - pizzer. CV na adres emailowy: pizzeria_leszno@o2.pl ZATRUDNIMY od zaraz, na dogodnych warunkach stolarzy i pomocników. Kontakt: TURKOWIAK Sp. z o.o.,Gołanice, ul. Lipowa 5. 065 525 43 00 ZATRUDNIĘ barmankę do Pubu Azyl we Wschowie. Wiek nie gra roli. Kontakt w godzinach 10-20 501261478 ZATRUDNIĘ stażystkę do biura kredytowego. j.kamieniarz@wp.pl 603 289 393

GOSPODARSTWO ROLNE W MACHCINIE ZATRUDNI TRAKTORZYSTĘ I PRACOWNIKA DO OBSŁUGI ZWIERZĄT. 600 320 308 OPIEKUNKA do dwóch dziewczynek w wieku 10 i 13 lat. Praca w Berlinie, rodzina mówi po polsku. Wynagrodzenie 2000,- złotych miesięcznie + spanie, wyżywienie i ewentualna premia. 504 252 151 PRACA dla telemarketera. Mile widziane doświadczenie. 606 826 947 FIRMA z Gostynia zatrudni kierowcę w transporcie międzynarodowym. 666 079 601

RÓŻNE

PILNIE podnajmę część salonu kosmetyczce lub fryzjersce Leszno. 663 075 978

MIGOMAT Citoline 2000r., z wyposażeniem, na gwarancji. 666 120 015

DOMKI LETNISKOWE z drewna - wykonawstwo. Producent okien i drzwi. 507 124 556

KAMIENIE, grysy, łupki ogrodowe, kostki niesorty granitowe, ziemie torfowe i kwiatowe, kora - bardzo tanio!; żwir, piasek. 601 786 937

APARTAMENTY całoroczne w Boszkowie 19 m2 - 55 m2 Jardom. 601 250 313

CIESIELSTWO.

KONSULTANCI FM zysk 43% kosmetyki, chemia. 609 050 990, 669 276 366

GOSPODARSTWO Rolne w Machcinie zatrudni operatora siaczkarni z doświadczeniem. 600 320 308

SPRZEDAM Peugot 307 2002r., 2.0 HDI, 103 tys. km, 6 poduszek powietrznych, garażowany. 609 370 510

MOTORYZACJA

POSZUKUJĘ pracy biurowej. Księgowość, kadry, fakturzystka lub podobnej. Wykształcenie średnie ekonomiczne. Długi staż w księgowości. 605 350 301

USŁUGI

FOTOGRAFIA okolicznościowa, komunie, śluby etc. www.michalwisniewski.net 605 624 851 POMOC drogowa, transport aut, auto laweta. 695 934 933 PRZEPROWADZKI. PRZEPROWADZKI.

695 934 933 509 198 826

TRANSPORT przewóz aut. 502 705 721 USŁUGI fryzjerskie z możliwością dojazdu do klienta: oferuje profesionalne kosmetyki, dla stałych klientów rabaty, atrakcyjne ceny. 723 511 616 POSIADAMY w całorocznej sprzedaży drewno kominkowe najwyższej kaloryczności. 602 528 789, 604 951 175 FIRMA Sport-fit - usługi z zakresu: fitness/aerobik. Fitness dla kobiet w ciąży. Gimnastyka Korekcyjna oraz nauka pływania. 609 081 984 PROFESJONALNE usługi remontowo - budowlane: malowanie, szpachlowanie, tapetowanie, zabudowy z płyt gipsowych, ścianki działowe z płyt GK, sufity, adaptacja poddaszy itp. 604 559 199

REKORD - ekologiczny brykiet do kominków. Przedstawiciel niemieckiego producenta!. 601 786 937

SZKOLIMY najlepszych. We-To. 609 390 008

KONTENER - chłodnia, po lodach, wym.200x170x500. 725 582 848

ODDAM w dobre ręce parkę nimf + 3 młode. 666 120 015

BIURA OGŁOSZEŃ - Leszno: ul. Sienkiewicza 30a tel. 065 529 56 78 / ul. Opalińskich 4, tel. 603 803 145 / Nowy Rynek 33, 065 529 78 34

ZWIERZĘTA

TYLKO 50 GROSZY ZA SŁOWO!


Plebiscyt

2

1

3

Beata Grala

Sandra Mikityszyn

Kinga Wojtyniak

lat 21 studentka prawa

lat 19 uczennica ZSZ w Lesznie o profilu fryzjeskim

lat 26 sekretarka w firmie Bomis w Lesznie

O sobie: pracuje i studiuje. Interesuje się modelingiem, uprawia narciarstwo. Ma mało wolnego czasu. Lubi aktywny tryb życia, a rutyna ją nudzi.

O sobie: Przyszłość wiaże z fryzjerstwem. Wolny czas spędza słuchając muzyki, czytając książki. Uwielbia podróżować i poznawać nowych ludzi.

Organizatorem plebiscytu Kobieta Roku 2009 jest Gazeta bezpłatna Dodatek! i Pracownia Wizerunku Art Team. W każdym miesiącu przedstawiamy sylwetki trzech kobiet, utrwalone na zdjęciach Bogdana Marciniaka, znanego leszczyńskiego fotografika. W drodze głosowania sms’owego Czytelnicy Dodatku! wyłonią te, które zdobędą tytuł Kobiety Miesiąca i wezmą udział w finałowej walce o miano Kobiety Roku. We wrześniu nasze panie prezentują się w czterech odsłonach. Fryzury wykonano w Pracowni Wizerunku Art Team przy ul. Wilkońskiego 2/1 w Lesznie, pod opieką Moniki Prałat. Makijaże wykonała Małgorzata Tomkowiak z Beauty Salon w Lesznie przy ulicy Niepodległości 29. Odzież wykorzystywana podczas sesji pochodzi ze sklepu Odzież damska i galanteria skórzana Bożeny Pokładek, Leszno Rynek 5. Limuzynę zapewnia firma Dekoratorstwo (www.dekoratorstwo.com). Jak zagłosować na wybraną kandydatkę? Jeśli chcesz oddać głos na Katarzynę Gruszecką – wyślij sms pod numer 72103 wpisując w treści: k.1 Jeśli chcesz oddać głos na Natalię Jasiak – wyślij sms pod numer 72103 wpisując w treści: k.2 Jeśli chcesz oddać głos na Iwonę Przybylską - Kicińską – wyślij sms pod numer 72103 wpisując w treści: k.3 Koszt sms’a – 2,44 zł z vat. Do kiedy można głosować? Sms’y można wysyłać do 28 września. W każdą środę na łamach Dodatku! publikowane są aktualne wyniki plebiscytu. Ostateczne wyniki - edycji wrześniowej - zostaną opublikowane w Dodatku! 30 września 2009r. Więcej zdjęć i filmy - na portalu elka.fm Dla Kobiet Miesiąca i dla głosujących organizatorzy przewidzieli cenne nagrody. Nagrodą główną - dla Kobiety Roku jest tygodniowa podróż marzeń w ciepłe kraje, dla dwóch osób - wybrana z szerokiej oferty Biura Podróży Orebus Travel. Aby wziąć udział w eliminacjach do kolejnych edycji plebiscytu należy wysłać email na adres: kobietaroku@elka.pl

Kobietą Sierpnia została Natalia Jasiak

18 lat z Leszna Pani Natalia jest ósmą z dwunastu finalistek pretendujących do tytułu Kobiety Roku 2009. Kobieta Sierpnia otrzymuje w nagrodę odkurzacz Electrolux. Wśród osób głosujących zwycięzcami zostają: Agnieszka Tokarska, Karolina Magdziarz, Adam Dworacki otrzymują bilety na wybrany przez siebie seans w kinie Helios w Cuprum Arena w Lubinie.

13

O sobie: Mama 2,5 letniego Wiktora. Kocha taniec, zwłaszcza style: bachata i kizomba. Marzy o stworzeniu szkoły tańców latynoskich.


14

Sport Juniorzy Unii z brązem

Żelazo, nie złoto By wygrać, potrzeba czterech mocnych Agata i Robert za tydzień na zawodach Ironman Triathlon

wane są od dwóch lat w Borównie pod Bydgoszczą. Jednak nie są szczególnie oblegane. Choć jest to bowiem marzenie każdego triathlonisty, niewielu jest śmiałków, którzy zdecydują się na tak morderczy wysiłek. – Najlepsi pokonują trasę w osiem godzin – mówi Robert Syc. – My dajemy sobie więcej czasu. Leszczynianie na przygotowania poświęcili całe wakacje. Mogą sobie na to pozwolić - obydwoje są nauczycielami, Robert w Zespole Szkół Elektroniczno – Telekomunikacyjnych w Lesznie, Agata w Liceum Plastycznym w Poznaniu. – Trenujemy codziennie po kilka godzin, głównie biegamy i jeździmy rowerem – mówi Barszowska, która zresztą już dwa razy zmierzyła się z połówką Iromnana. – Każdy kto ukończył te zawody chce wystartować na pełnym dystansie. Na razie dokonał tego tylko jeden leszczynianin – Sławomir Stańczak na zawodach w Austrii w 1999 roku. (han)

Najbardziej znane i prestiżowe są zawody Ironman na Hawajach. W Polsce organizo1

2

3

4

5

6

7 22

8 1

9 11

23

11

19

12

7 13

16

17

14 14

18 5

13

25

15 24

19

20

18

21 10

24

26 12

22

3

27

8

23 9

25

21 6

28 16

29 2

30 17

31 15

32 4

przed jedzeniem, 20) duma jelenia, 21) absurd, 25) duży kawał drewna, 26) dzielnica w centrum, 28) powoduje zapłon w silniku, 29) Helena Bławatska lub George William Russell, 30) nadzienie, 31) pierogi ze śliwkami, 32) prosta lub łamana.

Litery z pól ponumerowanych w prawym dolnym rogu, uporządkowane od 1 do 25 utworzą rozwiązanie - myśl nieuczesaną Stanisława Jerzego Leca. Aby wziąć udział w losowaniu nagród, należy wysłać prawidłową odpowiedź smsem pod numer 72 103 wpisując w treści słowo: dodatek, swoje imię i nazwisko oraz hasło z krzyżówki. Koszt wiadomości to 2,44 zł z Vat. Hasło z poprzedniej krzyżówki brzmi: „Głupota nie zwalnia od myślenia”, a zwycięzcą jest: Mariola Siemińska. Po odbiór nagrody zapraszamy do naszej redakcji.

Pionowo: 1) stawiany z kart, 2) szybkie powtarzanie jednego lub na przemian dwóch dźwięków dające efekt wibrowania dźwięku, 3) roślina na kwaśną zupę, 4) córka córki, 5) domowy pantofel, 6) nagły, krótkotrwały przejaw czegoś, 7) Quentin, reżyser ( „Pulp Fiction”, „Kill Bill”), 14) nauka o języku angielskim i literaturze angielskiej, 17) świątynia protestancka, 18) elektryka nie tyka? 19) można je brać za pas, 22) składnik atomu, 23) potajemne spotkanie zakochanych, 24) gospodarczy, naukowy, wypoczynkowy..., 27) twórca słynnej wieży w Paryżu.

Poziomo: 1) podniosły nastrój wypowiedzi, 5) licha kurtka, 8) gatunek jaszczurki, 9) bez butów chodzi..., 10) ... mylą, 11) stok, 12) model Seata, 13) nadwodny owad, 15) plucha, szaruga, 16) ... pracz – płucze w wodzie pokarm 1

12

13

2

14

3

15

4

16

5

6

17

7

18

8

19

9

20

21

10

22

11

23

Wśród czterech startujących zespołów w walce o medale liczyły się tylko trzy, bo Stal Rzeszów przyjechała w bardzo okrojonym składzie. Zabrakło przede wszystkim lidera Dawida Lamparta, który pod Kielcami miał wypadek samochodowy. Nic poważnego mu się nie stało, ale do Gorzowa rzecz jasna nie mógł dotrzeć. Apetyty młodych leszczyńskich Byków na obronę ubiegłorocznego złota były ogromne. Unia rozpoczęła turniej całkiem nieźle, od zwycięstwa biegowego Sławka Musielaka. Później 2 punkty zarobił Przemek Pawlicki, a Kamil Adamczewski i Mateusz Łukaszewski dorzucili po punkcie. Niestety rywale z Torunia i Gorzowa dysponowali bardziej wyrównanymi składami. W ekipie gospodarzy świetnie dysponowani byli bracia Emil i Kamil Pulczyńscy, dzielnie wspierał ich Damian Celmer. Losy zwycięstwa ważyły się

do ostatniego wyścigu, ale toruńskie Anioły miały tego dnia więcej atutów. Zgromadziły 41 punktów i o trzy wyprzedziły srebrnych medalistów, żużlowców z Gorzowa. Unia zakończyła rywalizację z 33 oczkami i stanęła na trzecim stopniu podium. Na dorobek zespołu z Leszna złożyli się: Przemek Pawlicki 12(2,1,3,3,3), Sławek Musielak 10(3,2,0,2,3), Kamil Adamczewski 6(1,2,u,1,2) i Mateusz Łukaszewski 5(1,1,1,1,1). Zmagania w finale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski pokazały, że aby myśleć o zwycięstwie nie wystarczy mieć w składzie dwóch silnych liderów. Jeśli na dodatek tym przytrafią się wpadki, to o dobry wynik jest bardzo trudno. Dodajmy jeszcze, że osłabiona kadrowo Stal Rzeszów zainkasowała jedynie 7 punktów i oczywiście zamknęła stawkę finału.

Młode Byki rządzą Najlepsi w Gorzowie i w całej Lidze Juniorów

10 20

Przed rokiem było złoto, tym razem krążki z mniej cennego kruszcu. Juniorzy Unii Leszno zajęli trzecie miejsce w finale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Zawody rozegrano na toruńskiej Motoarenie. Atut toru wykorzystali gospodarze, drugie miejsce wywalczyli młodzi żużlowcy z Gorzowa.

24

25

Młodzi żużlowcy Unii Leszno mają swój sposób na wygrywanie Ligi Juniorów. W drugim sezonie rozgrywek, tak jak w pierwszym, nie mieli sobie równych. Triumf w całym cyklu przypieczętowali zwycięstwem w ostatnim turnieju w Gorzowie.

Słabszy występ w Bydgoszczy był tylko wypadkiem przy pracy. W ósmej i zarazem ostatniej rundzie Ligi Juniorów młodzi żużlowcy z Leszna znowu okazali się najlepsi. Zespół do wygranej poprowadził Przemek Pawlicki. W sześciu startach uzbierał aż 17 (3,3,3,2,3,3) oczek. Do kompletu zabrakło mu jednego punktu straconego w konfrontacji z Grzegorzem Zengotą. Przemka jak zwykle dzielnie wspierał Sławek Musielak, który zgromadził 7(2,2,0,2,1) oczek i 3 bonusy. Raz pod taśmą w barwach Unii pojawił się też Kamil Adamczewski i zdobył 1 (1) punkt. Rywalizacja w gorzowskim turnieju była bardzo zacięta. Byki do ostatniego wyścigu nie mogły być pewne wygranej. W przypadku zwycięstwa pary Falubazu nad żużlowcami Stali Caelum, to zawodnicy z Zielonej Góry byliby tego wieczoru najlepsi. Dość nieoczekiwanie

Fot. Rafał Paszek

Agata Barszowska i Robert Syc z REAL 64-sto za tydzień pod Bydgoszczą zmierzą się z morderczym dystansem zawodów Ironman Triathlon. Żeby zasłużyć na miano „człowieka z żelaza” trzeba przepłynąć 3,8 km, rowerem pokonać kolejne 180 km i na koniec przebiec 42 km. Jak na razie ta sztuka udała się tylko jednemu leszczyniakowi – Sławomirowi Stańczakowi.

Zespół do wygranej poprowadził Przemek Pawlicki przywożąc 17 punktów.

Grzegorz Zengota i Patryk Dudek przegrali jednak podwójnie z Łukaszem Cyranem i Pawłem Zmarzlikiem. Takie rozstrzygnięcie oznaczało, że z 25 punktami na koncie na najwyższym stopniu podium znaleźli się leszczynianie, a zielonogórzanie i gorzowianie mając jeden punkt mniej zajęli drugie miejsce. Lubuskie ekipy podzieliły się drugim miejscem w ostatnim turnieju Ligi Juniorów i po ośmiu rundach

zmagań miały identyczny dorobek punktowy. To juniorzy Falubazu cieszyli się jednak z drugiego miejsca w całym cyklu, bo mieli lepszy bilans tzw. małych punktów. Ostatnim akordem tegorocznej Ligi Juniorów będzie turniej indywidualny z udziałem najlepszych zawodników rozgrywek. Odbędzie się on na stadionie zwycięzcy zmagań drużynowych, czyli Unii Leszno.


Sport

15

I po zawodach dok. ze strony 16 Lwy po raz pierwszy wygrały podwójnie i prowadziły już 34:26. Sytuacja Unii wyglądała bardzo źle. Czesław Czernicki zdecydował się w jedenastym biegu na podwójną rezerwę taktyczną. Słabych Kasprzaka i Balińskiego zastąpili najlepsi tego dnia – Hampel i Adams. Manewr się powiódł, para Unii prowadziła od startu do mety. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Gapiński z Woffindenem prowadzili podwójnie, za ich plecami dwoił się i troił Hampel, który tego dnia jeszcze nie przegrał. Zdołał wyprzedzić młodego reprezentanta Wielkiej Brytanii, ale na Gapińskiego nie znalazł sposobu. Po raz kolejny bez punktu do mety dotarł Pavlic. Byki się jednak nie poddawały. Trzynastą potyczkę wygrał Adams, długo na czele towarzyszył mu Shields, ale Australijczyków rozdzielił Pedersen. Leszczynianie zwyciężyli jednak 4:2 i przed biegami nominowanymi przegrywali 37:41.

Fot. (2x) Klaudia Dymek

Włókniarz Częstochowa - Unia Leszno 45:45

W czternastej odsłonie widowiska trener Unii dał szanse na rehabilitację Kasprzakowi. Wychowanek Unii wygrał start, ale już na drugim łuku jechał za plecami Pedersena. Punkt dowiózł Shields i wyścig zakończył się remisowo. Finałowa gonitwa rozgrzała publiczność do czerwoności. Adams i Hampel zainkasowali 5 punktów, a pojedynek Jarka z Hancockiem był ozdobą widowiska. Unia po raz kolejny wywiozła remis z Częstochowy. Tym razem jednak był to remis dający nadzieję. Fani czarnego sportu musieli czekać na rozstrzygnięcia z innych torów.

Niestety po dwóch godzinach niepewności z Torunia napłynęły złe wieści. Unibax pokonał wprawdzie Polonię, ale nie w takim stosunku, który dawałby awans Unii. Po dwóch sezonach okraszonych medalami Drużynowych Mistrzostw Polski tym razem Byki zakończyły sezon o ponad miesiąc wcześniej niż w poprzednich latach. O medale powalczą ekipy z Częstochowy, Torunia Zielonej Góry i dość sensacyjnie także Bydgoszczy. W Lesznie natomiast możemy się spodziewać przebudowy zespołu, która pozwoli Unii walczyć znowu o najwyższe cele.

Włókniarz Częstochowa 45 9. Nicki Pedersen (2,2,3,2,3) 12, 10. Sławomir Drabik (1*,0,1,0) 2+1, 11. Tomasz Gapiński (3,2,2*,3,0) 10+1, 12. Michał Szczepaniak (1,0,3,0,0) 4, 13. Greg Hancock (3,3,2,1,1) 10, 14. Borys Miturski (0,-,-,-,-) 0, 15. Tai Woffinden (3,1,1,1,1) 7 Unia Leszno 45 1. Jarosław Hampel (3,3,3,3,2,2*) 16+1, 2. Damian Baliński (0,1,u,-) 1, 3. Krzysztof Kasprzak (0,0,-,-,2) 2, 4. Adam Shields (2,2,2,1,1*) 8+1, 5. Leigh Adams (2,3,1,2*,3,3) 14+1, 6. Przemysław Pawlicki (2,0,-,0,-) 2, 7. Jurica Pavlic (1*,1,0,0) 2

W pozostałych spotkaniach fazy play-off: Unibax Toruń - Polonia Bydgoszcz 48:41, Falubaz Zielona Góra - Caelum Stal Gorzów 47:43 Jarek Hampel Do końca wierzyliśmy, że będziemy walczyć o medale, Jestem realistą i wiem, że zadanie było wyjątkowo trudne. Ostatnio nie wiodło mi się w Częstochowie. Nic nadzwyczajnego nie zrobiłem, przywiozłem dobry motocykl i starałem się dobrze jeździć. Mój wynik niestety nie przełożył się na rezultat drużyny. Ciężko mi oceniać chłopaków z zespołu, byłem zbyt zajęty swoimi startami. Pojawiałem się pod taśmą sześciokrotnie i starałem się maksymalnie skoncentrować. Tomasz Gapiński Zepsułem ostatni wyścig, miałem świetnie przygotowany sprzęt, ale popełniłem błąd. Chyba będę dzisiaj w domu płakał, bo nie tak miało być, chcieliśmy Unię odstawić na wakacje po tym ostatnim wyścigu. Mecz był na pewno bardzo stresujący dla obu ekip. Wiedziałem, że nie będzie łatwo, bo Unia nie jest słabeuszem.


Włókniarz Częstochowa - Unia Leszno 45:45

W trójkę nie da się wygrać meczu. Hampel, Adams i Shields wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, ale to wystarczyło tylko na to, by zremisować w Częstochowie z Włókniarzem 45:45. Przez dwie godziny w sercach leszczyńskich kibiców tliła się jeszcze nadzieja, że Unibax wysoko pokona Polonię. Pokonał, ale bydgoszczanie bronili się dzielnie i to oni pojadą w półfinałach. Unia zakończyła sezon.

I po zawodach Strony sportowe redagują: Marcin Hałusek i Michał Konieczny

Rozpoczęło się obiecująco, bo w biegu juniorskim przez blisko dwa okrążenia Przemek Pawlicki i Jurica Pavlic jechali przed Taiem Woffindenem i Borysem Miturskim, ale młodziutki Australijczyk z brytyjskim paszportem poradził sobie z dwójką leszczynian i wyścig zakończył się remisem. W drugiej gonitwie też mogło być dobrze. Jarek Hampel skutecznie zaatakował prowadzącego mistrza świata Nickiego Pedersena, a Damian Baliński jechał przed Sławomirem Drabikiem. Weteran polskich torów rozprawił się jednak z Balińskim tuż przed metą i znowu mieliśmy remis. Następna potyczka zakończyła się zwycięstwem świetnie dysponowanego w tym sezonie Tomasza Gapińskiego, drugi był wracający po długiej przerwie

Fot. Klaudia Dymek

Przegrywając z Włókniarzem w pierwszym meczu fazy play-off 37:53 Byki postawiły się w bardzo nieciekawej sytuacji. Szanse Unii na awans do półfinałów spadły drastycznie, a wielu wprost odtrąbiło koniec sezonu dla wicemistrzów kraju. Świat jednak nie takie cuda widział, więc grono optymistów wierzących, że pod Jasną Górą opatrzność będzie czuwać nad Unią nie było wcale małe. Wystarczyło tylko, żeby każdy z żużlowców z bykiem na plastronie, właśnie w Częstochowie pojechał najlepszy mecz sezonu.

Adam Shields, a zastępujący Lee Richardsona Michał Szczepaniak poradził sobie z Krzysztofem Kasprzakiem. Lwy zwyciężyły 4:2 i prowadziły w meczu 10:8. Po kolejnej odsłonie, wygranej przez Grega Hancocka stan rywalizacji wynosił 14:10. W ekipie z Leszna świetnie jeździł Jarek Hampel i to on, mimo ataków Gapińskiego zwyciężył w biegu piątym. Baliński przyjechał przed Szczepaniakiem i Byki zanotowały pierwsze biegowe zwycięstwo w stosunku 4:2. W szóstej gonitwie pierwszy na linię mety wjechał Hancock, za nim zameldował się Shields, który zdołał wy-

przedzić Woffindena, a stawkę po raz kolejny zamknął bardzo wolny Kasprzak. Sporo emocji licznie zgromadzonej publiczności na stadionie przy ul. Olsztyńskiej dostarczył siódmy bieg. Jak z katapulty spod taśmy wyskoczył Pedersen, ale na drugim okrążeniu jego błąd wykorzystał Adams i to on znalazł się na czele stawki. Pavlic obronił się przed atakami Drabika i Unia wygrała ponownie 4:2. Było 20:22. W kolejnej potyczce pod taśmą stawiło się dwóch niepokonanych żużlowców: Greg Hancock i Jarek Hampel. Górą był zawodnik Unii, który skutecznie

odpierał ataki Amerykanina. Damian Baliński walczył o punkt z Woffindenem, ale na ostatnim łuku robiąc efektowny piruet upadł na tor. W dziewiątym wyścigu trener Czesław Czernicki zdecydował się zastąpić słabo spisującego się Kasprzaka Pavlicem. Chorwat nie pokazał nic szczególnego. Przyjechał ostatni, a Unia przegrała 2:4. Dziesiąta gonitwa była pokazem żużla na najwyższym poziomie w wykonaniu Gapińskiego. Wychowanek pilskiej Polonii wypuścił przed siebie Szczepaniaka, a sam skutecznie blokował ataki Adamsa. dok. na stronie 15


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.