Skarby Pamięci: Na Wołyniu cz. 5

Page 1

Widok zamku Lubarta od strony rzeki. U stóp wieży Władyczej dom autora książki Tadeusza Marcinkowskiego. Zdjęcie z 27 numeru „Tygodnika Ilustrowanego” z 1925 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

powiat łucki Stołeczny powiat województwa wołyńskiego łączył w sobie bogactwo urodzajnej, „pszenicznej” południowej części terenu z uboższym poleskim skrawkiem na północy. Tworzyły go gminy miejskie: Łuck, Ołyka i Rożyszcze, oraz gminy wiejskie: Czaruków, Kiwerce, Kniahininek, Kołki, Nowy Czartorysk, Ołyka, Poddębce, Połonka, Rożyszcze, Silno, Szczurzyn, Torczyn i Trościaniec.619 Był trzecim co do wielkości powiatem województwa wołyńskiego i obejmował powierzchnię 4 767 km2. Posiadał największą liczbę mieszkańców – ponad 290 tys. osób.620 Zajmował centralną część województwa wołyńskiego. Od zachodu graniczył z powiatem horochowskim i kowelskim, od północy z powiatem sarneńskim, od wschodu z powiatem kostopolskim i rówieńskim, a od południa z powiatem dubieńskim. W 1935 roku starostą łuckim był Zygmunt Szachowski.621 W powiecie łuckim prócz pełnej historycznych pamiątek stolicy województwa wołyńskiego znajdowały się również inne godne uwagi miejscowości. Znawca miejscowej historii, Jakub Hoffman, pisał: „Tuż obok Łucka w kierunku północnym spotykamy wieś Niebożka, w której lasach widzimy wielkie doły, wskazujące miejsca, gdzie ludzie jeszcze w okresie przedhistorycznym wydobywali glinę dla celów garncarskich. Na południe widzimy wieś Górka Połonka, miejscowość, przez którą wedle wszelkiego prawdopodobieństwa – przechodził Bolesław Chrobry w swym marszu na Kijów. Rzeką Styrem mogą kajakowcy – a nie kajakowcy statkiem – zrobić wycieczkę bardzo miłą do Rożyszcz, a dalej do starożytnego Czartoryska, skąd pieszo lub końmi na Polską Górę pod wieś Kościuchnówka (właściwa nazwa powinna brzmieć Kostjuchnówka – gdyż pochodzi od Kośtji – Konstantyna, a nie od kości), wsławioną walkami Legionów Polskich w 191516 roku, z ich najsławniejszą bitwą w dniach 4-7 lipca 1916 roku. Zapozna się wtedy zwiedzający z warunkami, w jakich żyli i walczyli przez długie miesiące Legioniści o odzyskanie nazwy żołnierza polskiego, a z nią i bytu państwowego.”622 Do listy ciekawych pod względem historycznym czy też ważnych dla Polaków miejsc koniecznie trzeba dodać Ołykę – centrum poteżnych dóbr Radziwiłłowskich, oraz Kiwerce, gdzie znajdował się dwór, w którym w 1861 roku przyszła na świat znakomita pisarka Gabriela Zapolska. W czasie II wojny światowej, wymieniona przez Jakuba Hoffmana jako atrakcja turystyczna powiatu łuckiego, Górka Połonka stała się miejscem martyrologii narodu żydowskiego. Tu zginęli odważni młodzi Żydzi z łuckiego obozu pracy.623 Z kolei podczas nasilonych mordów banderowskich bohaterstwem wsławiła się obrona Przebraża. 619

Dział informacyjny, „Rocznik Ziem Wschodnich i kalendarz na 1937 rok”, s. 300. L. Grodzicki, Kilka cyfr dotyczących Ziem Wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich i kalendarz na 1937 rok”, s. 5. 621 Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934, s. 51. 622 J. Hoffman, Województwo wołyńskie, „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1936”, s. 286. 623 Shmuel Spector, The holocaust of Volhynian Jews 1941-1944, Jerusalem 1990, s. 219. 620

545


546

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Łuck Przez kolejne wieki w polskich kościołach ze szczególną mocą rozbrzmiewała pieśń „Boże, coś Polskę”. Z pieśni kościelnej zamieniła się w pieśń patriotyczną. W czasach zniewolenia narodowego w refrenie śpiewano odważnie: „Naszą Ojczyznę racz nam wrócić, Panie”, a później: „Ojczyznę, wolność racz nam wrócić, Panie.”624 Autor pieśni, która ze względu na szczególne znaczenie i wymowę omal nie stała się polskim hymnem narodowym, pochodził właśnie z Łucka. Alojzy Feliński przyszedł na świat w 1771 roku na Krasnem. Położony na półwyspie w zakolu Styru i Głuszca Łuck był stoAlojzy Feliński (1771-1820) – urodzony w Łucku na Wołyniu autor hymnu „Boże, licą i jednym z najstarszych miast Wołynia. Według legendy istniał coś Polskę” oraz dramatu „Barbara Rdzi625 już w VII wieku. Pierwsza wzmianka o osadzie, zwanej wówwiłłówna”, dyrektor słynnego Liceum czas Łuczesk, pochodzi z 1085 roku. Do XIV wieku gród należał do Krzemienieckiego. Rusi, a następnie aż do Unii Lubelskiej do Litwy. Szczególne zasługi dla jego rozwoju położyli książęta litewscy: Lubart – budowniczy wspaniałego zamku, i Witold, który w 1429 roku zorganizował słynny zjazd monarchów oraz przeniósł tu metropolię łacińską z Włodzimierza, a także pozwolił osiedlić się Żydom i Karaimom. Za Witolda przedmieścia Łucka sięgały podobno aż do Kiwerc, Zaborola i Żydyczyna. W 1432 roku król Władysław Jagiełło nadał miastu prawo magdeburskie.626 Od 1569 roku, gdy Łuck stał się stolicą włączonego do Korony województwa wołyńskiego, nastąpił czas jego gospodarczego i kulturalnego rozwoju. Ze względu na ilość świątyń i klasztorów miejscowość nazwano „Wołyńskim Rzymem”. Mieli tu swe zakony: dominikanie, jezuici, karmelici, bernardyni, trynitarze, bonifratrzy, bazyliamie, brygidki i szarytki.627 W mieście działało, dobrze uposażone przez książąt Wiśniowieckich i Czartoryskich, kolegium jezuickie ze szkołami wyższymi. Uczono tu nawet filozofii i teologii. Była to słynna szkoła szlachecka, którą często kończyli synowie magnatów wołyńskich, między innymi książę Kazimierz Czartoryski. Po kasacie zakonu jezuitów komisja edukacyjna ze względu na zniszczenia spowodowane pożarem ustanowiła w miejsce łuckiego kolegium tylko mniejszą szkołę podwydziałową628 Pod zaborami, po przeniesieniu stolicy guberni wołyńskiej do Żytomierza, miasto znacznie podupadło. Julina Ursyn Niemcewicz, który w 1816 roku przyjechał do Łucka, ubolewał: „Właśnie 30 lat mija, jakem to miasto odwiedzał. [...] Dziś pożary ogniowe i równie niszczące pobyty 624

B. Zakrzewski, „Boże, coś Polskę” Alojzego Felińskiego, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk- Łódź 1987, s. 56 i s. 59. Za: Mieczysław Orłowicz, Województwo wołyńskie [w:] Polska w krajobrazie i zabytkach. Tom II, Warszawa 1930. 626 Łuck, stolica Wołynia, „Wołyń” 1937 nr 15, s. 1. 627 Dr J. Nieć, Łuck na tle dziejów, „Ziemia” 1937 nr 11-12. 628 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, pod red. F. Sulimierskiego, B. Chlebowskiego i W. Walewskiego, Warszawa 1884, s. 779. 625


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

wojskowe do smutnego przywiodły je upadku. Nie powstały jeszcze z popiołów przedmieścia, bo któż budować będzie, gdy dom jego kto inny zabiera. Po tylu pożarach domy w rynku pokryte słomą. Oprócz katedry, po pożarze w 1781 roku przeniesionej do jezuitów, wszystkie prawie zniszczone kościoły. Zapuszczony od kwaterujących w roku 1803 ogień do klasztoru Dominikanów spalił go całkiem z kosztowną biblioteką. Założony szpital wojskowy w kościele Bonifratrów, zniszczywszy go całkiem przeniósł się do Karmelitów, zniszczywszy Karmelitów, przeniósł się do Trynitarzy, stamtąd zamierza przenieść się do Młynowa, pysznego gmachu zeszłej pani Chodkiewiczowej. A tak ogromne wojska, utrzymywane dla obrony kraju, na łonie pokoju niszczą pracę, starania pokoleń całych.”629 Miasto z centrum regionu zmieniło się w wojskową twierdzę. Już na początku XIX wieku carowie obrali je na miejsce rewii wojskowych. Rozległe równiny, rozciągające się dookoła miasta, stanowiły dogodny punkt dla przeglądów wojskowych. W latach 1816-1831 corocznie odwiedzał rewie wojskowe w Łucku wielki książę Konstanty Pawłowicz Romanow. Rewie i przeglądy wojska wizytował także sam car Mikołaj.630 Kwaterujące wojsko niszczyło najpiękniejsze zabytkowe gmachy. Co rusz wybuchały pożary. Tymczasem władze guberni wołyńskiej nie zamierzały dbać o powiatowy Łuck ani rozbudowywać miasta. Wręcz odwrotnie – postanowiono rozebrać na cegłę historyczne serce Łucka, czyli stary zamek Lubarta.631

Tekst „Kazania na pogrzebie ś. p. J W. Salomei z Rzyszczewskich grafiny Moszyńskiej Marszałkowy W. Kor. w Kościele Katedralnym Łuckim miane przez JW. JX. Jana Kantego Bożydar Podhorodeńskiego Dziekana Kateradlnego i Officiała Generalnego Łuckiego, Kwalera Orderu S. Stanisława”, wygłoszone w dniu 10 lutego 1803 roku. Wyd. 629

J.U. Niemcewicz, Podróże historyczne po ziemiach polskich między rokiem 1811 a 1828 odbyte, Paryż-Petersburg, s. 208. dr Mieczysław Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929, s. 105. 631 Baszta w Łucku, „Ziemia” 1910 nr 38. 630

547


548

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Łuck. Gimnazjum Męskie.Wyd. D. Grober. Warszawa. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

Ruiny kościoła oo. karmelitów w Łucku. Ilustracja z tygodnika „Ziarno” z 1907 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Kościół oo. trynitrzy w Łucku. Ilustracja z tygodnika „Ziarno” z 1907 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ruiny dawnego kościoła oo. bazylianów (pierwotnie cerkiew św. Krzyża). Ilustracja z tygodnika „Ziarno” z 1907 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

powiat łucki

549


550

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Łuck. Widok zamku z rzeki Styr. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Łuck. Zamek. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Łuck. Kościół ewangelicki. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

551


552

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Łuck. Katedra. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Łuck. Most Bazyliański. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Łuck. Interesanci przed Kreiskomand. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

553


554

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Łuck. Synagoga. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Łuck. Widok Styru. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości utworzenie w 1921 roku województwa wołyńskiego ze stolicą w Łucku przywróciło miastu dawną świetność. Do najcenniejszych zabytków, które przetrwały upływ czasu, liczne pożary oraz barbarzyńską gospodarkę zaborców, należał przede wszystkim zamek Lubarta. W 1930 roku redaktor „Przeglądu Katolickiego”, oddając przy okazji klimat ulic miasta pisał: „Przebiwszy się przez szereg uliczek, zawsze tłumnych i gwarnych mieszaniną języków polskiego, obu ruskich i żargonu żydowskiego stajemy przed wyniosłą wieżą wjazdową łuckiego zamku. Mimo swój wiek podeszły krzepka i piękna. Wejdźmy na rozległy dziedziniec zamkowy, okolony potężnym murem. Posłuchajmy dziejów.”632 Budowany na wzór potężnych warowni krzyżackich wiekowy zamek Lubarta miał bowiem swoją ciekawą historię. W 1429 roku odbył się tu słynny zjazd monarchów, którzy radzili, jak oprzeć się tureckiej nawale. Gospodarzami zjazdu byli: król Polski Władysław Jagiełło z żoną Zofią i wielki książę litewski Witold. Nie sposób wymienić wszystkich władców, którzy – pokonując setki kilometrów, a niektórzy i słynne poleskie błota – zjechali do Łucka. Byli wśród nich między innymi: cesarz niemiecki Zygmunt Luksemburski w otoczeniu książąt Rzeszy niemieckiej i magnatów węgierskich, chorwackich, czeskich i austriackich, wielki książę moskiewski Wasyl z podległymi mu książętami – twerskim, riazańskim i odojewskim, metropolita moskiewski Focjusz, król duński Eryk, hospodar mołdawski Aleksander Dobry, chanowie tatarscy – perekopski, wołżański i doński, książęta mazowieccy, Piastowie legniccy i brzescy, książęta pomorscy, wielki mistrz zakonu inflanckiego z Królewca, delegaci wielkiego mistrza krzyżackiego z Malborka, legat papieski, posłowie cesarza Jana Paleologa oraz elita polskiej i litewskiej magnaterii, senatorowie, a także wyższe duchowieństwo z prymasem Polski Wojciechem Jastrzębcem i biskupem Zbigniewem Oleśnickim na czele. Obrady trwały przez siedem tygodni. W wolnych chwilach odbywały się turnieje i gonitwy konne, organizowano bale i łowy. Kronikarz Stryjkowski pisze, że codziennie zjadano 700 wołów, 1400 baranów, 100 żubrów i łosi, a wypijano 700 beczek miodu, wina i piwa. W murach łuckiego zamku rozgrywała się wówczas wielka europejska polityka. Marcin Bielski w swojej kronice opisuje knowania niemieckiego cesarza Zygmunta: „Rano barzo cesarz wstawszy wespołek y z cesarzową do krola na pokoy przyszedł, u ktorego na łozku siadwszy, uczynił rzecz piękną, wynosząc naprzod samego krola, więc Witułta, y dom ich wszytek aż pod niebiosa, więc będąc im przyicielem y widząc z iakąby to sławą narodu ich było, ofiarował się chcieć Witułta krolem lit. uczynić y koronę mu posłać.”633 Na szczęście nie doszło do realizacji tej propozycji, która miała na celu przede wszystkim osłabienie potęgi Polski. Warto pamiętać, że za sprawą unii horodelskiej (1413 r.) Polska połączona z Litwą sięgała od Bałtyku po Morze Czarne. W okresie Rzeczypospolitej Obojga Narodów na zamku Lubarta odbywały się sądy i mieściły się archiwa. Ciekawostką jest fakt, iż z zamku podziemne korytarze wiodły w stronę katedry. Można było nimi przejść również pod korytem Styru na łąki na Hnidawie. Te korytarze jeszcze w okresie dwudzie632

J.K., Poznajemy Polskę, jaką była i jest. Stare pamiątki wołyńskiej stolicy, „Przegląd Katolicki” 1930 nr 7, s. 10. Za: M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana, Warszawa 1844, s. 822.

633

555


556

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

stolecia międzywojennego penetrowali mali poszukiwacze przygód różnych nacji. W 1925 roku w jednej z baszt mieściła się Kasa Skarbowa, we wieży Władyczej archiwum miejskie i strażnica Straży Pożarnej, trzecią po odrestaurowaniu przeznaczono na laboratorium chemiczno-bakteriologiczne. Budynek w obrębie murów zamkowych zajmowała Szkoła Powszechna im. Jachowicza i Muzeum Wołyńskie. Na dziedzińcu zamkowym stał też krzyż, wskazujący miejsce, gdzie niegdyś wznosiła się katedra św. Jana, w której znajdował się grobowiec Lubarta oraz jego synów, a także poprzednich książąt ruskich. W XVIII wieku rozpoczęto przebudowę katedry. Rozbiór Polski przeszkodził w dokończeniu prac. W 1840 roku rząd carski kazał rozebrać świątynię, a pozyskaną w ten sposób cegłę użyto do budowy szpitala wojskowego. To miejsce uznawano za symboliczny grób budowniczego zamku – Lubarta, syna wielkiego księcia Giedymina. Kiedy w 1935 roku po śmierci Marszałka przystąpiono do sypania Kopca Piłsudskiego na krakowskim Sowińcu, delegacja z Łucka zawiozła tam również ziemię z grobu Lubarta na łuckim zamku.634 Z kolei na placu przed zamkiem odbywały się uroczystości patriotyczne. Stąd wyruszały defilady, na przykład w Święto 3 Maja czy 11 Listopada. W okresie dwudziestolecia międzywojennego łucki zamek budził zainteresowanie nie tylko odwiedzajacych stolicę Wołynia turystów. Na łamach prasy ogólnopolskiej pisali o nim badacze dziejów Polski i konserwatorzy zabytków.635 Do ważnych zabytków Łucka należały też: katedra łacińska ze słynącym cudami obrazem Matki Boskiej Łuckiej, dawny klasztor oo. dominikanów, dawny klasztor Sióstr Brygidek, kościół ormiański, cerkiew św. Pokrowy, cerkiew pobazyliańska, renesansowa synagoga obronna z 1629 roku i drewniana kenesa karaimska z XVIII wieku. Te wszystkie zabytkowe budowle znajdowały się na Starym Mieście, czyli Wyspie, otoczonej wodami Styru i jego odnóg: Głuszca i Żydówki. Poza Wyspą, przy ulicy Jagiellońskiej, był jeszcze klasztor oo. trynitarzy, w którym w okresie dwudziestolecia międzywojennego z braku stosownych gmachów działał Sąd Okręgowy, oraz klasztor i kościół Bernardynów, gdzie znalazł miejsce sobór prawosławny oraz Urząd Wojewódzki Wołyński. Zniszczone za czasów carskich przez stacjonujące wojska oraz zrujnowane przez działania wojenne miasto po odzyskaniu niepodległości szybko nabierało rozmachu i blasku godnego stolicy jednego z największych województw II Rzeczypospolitej. Pierwszym burmistrzem został w czerwcu 1919 roku miejscowy notariusz Edmund Martynowicz. Magistrat, który nie miał swojego stałego gmachu, mieścił się początkowo przy ulicy Dominikańskiej 36, a następnie przy ulicy Jagiellonskiej 6. W tym pierwszym po latach zaborów polskim Zarządzie Miejskim Miasta Łucka znaleźli pracę szanowani przez łucczan obywatele, którzy wcześniej zasiadali w dumie miejskiej, między innymi Erazmus Peretiatkowicz, stojący na czele właścicieli ziemskich powiatu łuckiego, oraz Romuald Jakubowski, znany łucki adwokat.636 Funkcję sekretarza łuckiego magistratu przez wiele lat pełnił mój wujek Włodzimierz Martyński. Pracownicą Wydziału Statystycznego była moja 634 Pobranie

ziemi z grobu Lubarta na łuckim zamku, „Wołyń” 1935. Patrz: A. Urbański, Łuck. Z dziejów zamków obronnych i warowni kresowych, „Świat” z 24 lutego 1923 r., J. Dutkiewicz, Zamek Lubarta, „Kurier Literacko-Naukowy” z 19 listopada 1934 r. 636 Waldemar Piasecki, Łuccy urzędnicy i architekci polskiego pochodzenia w okresie międzywojennym, „Monitor Wołyński” 635


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

557

powiat łucki

babcia Olimpia Marcinkowska z domu Martyńska. Wśród kolejnych osób, kierujących magistratem, nie brak postaci barwnych i ciekawych. To choćby miłośnik i badacz historii Łucka Jan Suszyński, dziennikarz i publicysta Karol Waligórski czy Hallerczyk Bolesław Zieliński, prezydent Łucka w latach 1923 -1926637, który był też autorem poczytnych powieści dla młodzieży. Wielu Kresowian wychowało się na jego indiańskich opowieściach. Mało kto dzisiaj pamięta, że książki autorstwa Bolesława Zielińskiego („Orli Szpon” i „Wodna Lilia”) to pierwsze polskie powieści o tematyce indiańskiej. Ten niezwykły prezydent, w prasie nazywany ze względu na swoją przeszłość „Amerykaninem”, był też wielkim miłośnikiem teatru. Jeszcze w Stanach Zjednoczonych brał udział w przygotowywanych przez miejscową Polonię spektaklach.638 Po objęciu funkcji prezydenta Łucka dążył do utworzenia w mieście polskiego teatru i zrealizował to marzenie.639 Następnie funkcję prezydenta miasta pełnili między innymi Stanisław Czarkowski640, Mieczysław Galusiński641, Teofil Ołowiński, Mieczysław Wężyk642 i Władysław Parniewski643.

Jan Suszyński drugi burmistrz miasta Łucka od 1.0.1920 do 1.02 1923. Miłośnik i badacz historii Łucka.

Bolesław Zieliński – prezydent Łucka w latach 1923-1926, prawnik, pisarz, dziennikarz i publicysta. Ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Po prawej stronie Kościół Katedralny w Łucku. Po lewej dzwonnica. W głębi zamek Lubarta. Karta pocztowa Liebermann Łuck. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. 637

Łuck w obrazach, Łuck 1926, s. 29. W. Giełżyński, Rozmach amerykański w murach średniowiecza, „Tygodnik Ilustrowany” 1925 nr 27, s. 536. 639 Więcej o Bolesławie Zielińskim w: M. Ziemska, Dr Bolesław Zieliński – pierwszy prezydent miasta Łucka na Wołyniu, „Kurier Galicyjski” 2013 nr 23/24 oraz 2014 nr 1. 640 Rozwój stolicy Wołynia – Łucka za czasów polskich, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1928 nr 201, s. 4. 641 Łuck, „Pion” 1933 nr 5, wkładka poświęcona miastom polskim między s. 4-5. 642 Były prezydent miasta Łucka przed sądem apelacyjnym, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1937 nr 319, s. 14. 643 Wybory prezydenta miasta Łucka, „Wołyń” 1937 nr 13. 638


558

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Łuck. Widok ogólny Wyspy. Od lewej: zamek Lubarta, katedra, cerkiew, synagoga i kircha. Karta pocztowa A. Komarnicki Łuck. Pocztówka ze zbiorów T.adeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Widok Zamku Lubarta od strony rzeki. U stóp wieży Władyczej dom autora książki, Tadeusza Marcinkowskiego.

559


560

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Pracownicy Magistratu miasta Łucka w latach 1924/1925. Pośrodku prezydent miasta Łucka dr Bolesław Zieliński, tuż za nim w drugim rzędzie sekretarz magistratu - Włodzimierz Martyński. W tym samym rzędzie trzecia od prawej jego przyszła żona Zofia Kernówna, a obok niej w białym kapelusiku druga od prawej Olimpia Martyńska.

W pierwszym rzędzie trzeci z lewej siedzi prezydent Łucka Stanisław Czarkowski. Łuck, lata dwudzieste. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Uroczystość poświęcenia sztandaru, który Straż Pożarna w Łucku otrzymała z okazji pięćdziesięciolecia istnienia. Czwarty z lewej stoi prezydent Łucka Teofil Ołowiński. Zdjęcie zamieszczone w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

561


562

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Łuck lat dwudziestych i trzydziestych szybko nadrabiał zapóźnienia po okresie zaborów. Po odzyskaniu niepodległości w mieście żyło zaledwie 21 157 osób.644 W okresie dwudziestolecia międzywojennego nastąpił szybki wzrost liczby ludności – w 1937 roku w stolicy Wołynia mieszkało 41 033 osób, przy czym cyfry te nie obejmowały stacjonującego w miejscowości garnizonu 645. Mimo dość szybkiego tempa rozbudowy, na jedną izbę mieszkalną przypadło 1,87 os., co powodowało nadmierną wysokość komornego. Jeszcze na początku lat trzydziestych pod względem mieszkaniowym Łuck był najdroższym miastem na Wołyniu, na co szczególnie narzekali, zatrudnieni w miejscowych urzędach, w sądownictwie, w bankach i w szkołach, przybysze z Polski centralnej, zmuszeni do wynajmowania mieszkań u żydowskich właścicieli. Wkrótce jednak na mapie miasta pojawiły się nowe dzielnice: Kolonia Urzędnicza z malowniczymi domkami w stylu polskich dworków, w pobliżu koszar – Kolonia Oficerska, a w okolicy Wojewódzkiej Komendy Policji Państwowej osiedle dla pracowników policji. W 1937 roku Zarząd Miejski postanowił wybudować również wzorcowe osiedle robotnicze. Powstawały też nowe, okazałe budynki dla miejscowych urzędów, banków, szkół, organizacji i stowarzyszeń, między innymi gmachy: Banku Polskiego (w Łucku nazywanego potocznie „białym pałacem”)646, Państwowego Banku Rolnego, Poczty, Państwowego Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki, Domu Stowarzyszeń Polskich. W budowie był nowoczesny szpital i siedziba Polskiego Radia. W trosce o zdrowie mieszkańców założono laboratorium chemiczno-bakteriologiczne. W latach trzydziestych zajęto się sprawą kanalizacji i siecią wodociągów miejskich. Łuck piękniał niemal z każdym dniem. Most Bazyliański ozdobiono popiersiami Słowackiego, Czackiego, Kraszewskiego i Sienkiewicza. Wybrukowano lub przebrukowano szereg ulic. Położono nową, bardziej trwałą nawierzchnię na wielu chodnikach. Pasy zieleni między jezdnią a chodnikami ozdobiono drzewkami, krzewami i kwiatami. Przez odpowiednie nasadzenia upiększono znajdujący się naprzeciw Urzędu Wojewódzkiego Ogród Miejski. Na zboczach rzeczki Sapałajówki, nieopodal Kolonii Urzędniczej, założono Park im. Pierackiego. Nad Styrem powstawały kolejne przystanie zakładów pracy i stowarzyszeń, a przy nich baseny, wypożyczalnie łodzi i kajaków, kawiarnie, korty tenisowe i boiska. Po wielkiej powodzi w 1932 roku, gdy Styr zalał wiele ulic w mieście, koryto rzeki ujęto w ramy wałów, dzięki czemu podmokłe łąki i grzęzawiska mogły zamienić się w kwitnące ogródki. Na głównej ulicy miasta – Jagiellońskiej, która początkowo ciągnęła się od Mostu Bazyliańskiego aż do dworca kolejowego (później od placu Narutowicza utworzono ulicę Piłsudskiego), pojawiało się coraz więcej magazynów z ekskluzywnymi sprzętami, modną odzieżą i pięknymi wystawami.

644

W tym 4 613 Polaków, 1 378 Rusinów, 152 Niemców, 13 990 Żydów. Pozostałą grupę ponad tysiąca osób stanowili mieszkańcy innej narodowości, w tym między innymi Czesi, Rosjanie i Karaimi. Na podst. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dn. 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych. Tom IX Województwo wołyńskie, Warszawa 1923, s. 35. 645 Łuck – stolica Wołynia, „Wołyń” 1937 nr 15. 646 Olgierd Czerniewicz, U kresu urzędniczego żywota, Kraków 1976, s. 58.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Łuck. Widok ogólny. Wyd. M. Spokojny, Łuck. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

563


564

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Łuck. Województwo. Wyd. M. Spokojny, Łuck. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego

Łuck. Sąd Okręgowy. Wyd. M. Spokojny, Łuck. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

565

powiat łucki

Łuck. Kościół ewangelicki. Wyd. M. Spokojny, Łuck. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Łuck. Katedra. Wyd. M. Spokojny, Łuck. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


566

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

Łuck. Ulica Jagiellońska. Wyd. A. Komarnicki. Księgarnia, Łuck. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Łuck. Most Bazyliański. Wyd. Bolesław Olszewski. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

567


568

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Stolica Wołynia była miastem urzędniczym. Zatrudnienie mieszkańcom dawały liczne placówki państwowe oraz samorządowe: Wołyński Urząd Wojewódzki, Izba Skarbowa, Sąd Okręgowy, Państwowy Urząd Podatków i Opłat Skarbowych, Urząd Skarbowy Akcyz i Monopoli, Kasa Skarbowa, Naczelna Dyrekcja Robót Publicznych, Państwowy Zarząd Drogowy, Państwowy Zarząd Dróg Wodnych, Urząd Ziemski, Naczelna Dyrekcja Ubezpieczeń, Naczelna Dyrekcja Lasów Państwowych, Starostwo Powiatowe, Wojewódzkie Biuro Funduszu Pracy, Inspektorat Pracy, Inspektorat Szkolny, Urząd Pocztowo-Telegraficzny, Komenda Wojewódzka Policji Państwowej, Komenda Powiatowa Policji Państwowej i komisariat oraz inne urzędy powiatowe, a także Magistrat.647 Wykwalifikowanej kadry urzędniczej potrzebowały też liczne banki, między innymi Bank Polski, Bank Rolny i Bank Gospodarstwa Krajowego, oraz kasy oszczędnościowopożyczkowe.648 Podstawę bytu mieszkańców stanowił również dobrze rozwinięty handel, przy czym większość sklepów, tak zwanych kolonialnych, i spora ilość zakładów usługowych znajdowała się w rękach żydowskich. W mieście działały doskonałe browary: Czecha Wacława Zemana oraz Sznajdera, młyny, cegielnie, kaszarnie, odlewnie, betoniarnie, zakłady mechaniczne, fabryka cukierków przy Sienkiewicza, cztery mleczarnie, fabryki: mebli, kamieni młyńskich, wód sodowych, mydła, oleju i świec oraz dwa tartaki mechaniczne.649 Dyrektorem rzeźni miejskiej był Gustaw Mitraszewski, a elektrowni Stefan Dowgird. Funkcję komendanta Straży Pożarnej pełnił Czech – Wacław Mesner. Chociaż w stolicy Wołynia nie było wyższej uczelni, za to funkcjonowała doskonała szkoła średnia - Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki. W łuckim gimnazjum zajęcia prowadziło grono wspaniałych pedgogów, by wymienić choćby członków Wołyńskiego Towarzystwa Naukowego, czyli dra Aleksandra Jaworczaka, dra Stefana Mackę i geografa Kazimierza Przemyskiego, utalentowanego polonistę Edwarda Górę, który redagował dodatek literacki do tygodnika „Wołyń”, czy nauczyciela wychowania fizycznego Bronisława Kondratowicza – jego wychowankiem był Jerzy Pławczyk, rekordzista Polski w skoku wzwyż i reprezentant kraju na olimpiadach w Los Angeles i w Berlinie. Prócz gimnazjum istniały też: Szkoła Handlowa i Seminarium Nauczycielskie oraz szkolnictwo zawodowe. Jako pierwsze, bo jeszcze w trakcie działań wojennych, zaczęły funkcjonować w łuckiej oświacie szkoły powszechne. Początkowo dwie: im. Królowej Jadwigi i im. Jachowicza. Później w miarę rozwoju miasta powstawały kolejne placówki oświatowe. Uczniowie zaopatrywali się w książki w siedmiu księgarniach. Warto wspomnieć choć trzech księgarzy, zasłużonych w wydaniu pocztówek z widokami Łucka: Aleksandra Komarnickiego, Libermana i Sznajdera. Maluchy wędrowały do przytulnie urządzonych przedszkoli. Miejscem odpoczynku dla młodzieży i rodziców z dziećmi był Ogród Miejski oraz plaże i przystanie nad Styrem. Chętnie podróżowano statkiem do Bortyna, Targowicy czy Rożyszcz, a pasażerom podczas rejsu przygrywała orkiestra. Rozrywkę zapewniały kina: „Apollo” i „Miejskie”, a później także „Słońce”. Najmłodsi 647

Ibidem, s. 2187. Joachim Wołoszynowski, Województwo wołyńskie w świetle liczb i faktów, Łuck 1929, s. 46. 649 Dwudziestolecie Polski Odrodzonej 1918-1928, Kraków-Warszwa 1928, s. 425. 648


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

mogli w nich oglądać bajki Walta Disney’a, starsi - kasowe przeboje: „Dodka na froncie” z Adolfem Dymszą, „Trędowatą” z Barszczewską czy „Pana szofera” z Eugeniuszem Bodo. Przyjezdni zatrzymywali się w jednym z dziewięciu miejskich hoteli. Przy głównej ulicy miasta stały: Grand Hotel, hotel Belgia, hotel Pasaż i hotel Versal, przy Dominikańskiej Hotel Krakowski, przy Bolesłwa Chrobrego Hotel Rzymski, przy Traugutta hotel San Remo, przy Trzeciego Maja hotel Savoy, a przy Kościuszki Hotel Warszawski. Wszystkie znajdowały się w rękach żydowskich właścicieli, podobnie jak zajazdy, w których zatrzymywano się nie zawsze na nocleg, ale przede wszystkim, by umyć się po podróży z kurzu czy błota i zmienić strój przed wyjściem na stołeczną promenadę, czyli ulicę Jagiellońską. Do żydowskich właścicieli należała również większość herbaciarni, kawiarni, piwiarni, choć były też doskonałe czeskie, oraz jadłodajni. Wśród cukierni prym wiódł zakład cukierniczy Cezarego Rozaliniego przy moście Bazyliańskim. Łuck stanowił naukowe i kulturalne centrum regionu. W mieście ukazywało się wiele czasopism różnych nacji, zamieszkujących Wołyń, między innymi: tygodnik „Wołyń”, 5 pism ukraińskich, „Woliner prese” w jidisz, niemiecki „Wolhnische Bote” i karaimski „Karaj Awazy”. Działały drukarnie: Kurii Biskupiej, gdzie drukowano „Życie Katolickie”, „Miesięcznik Diecezjalny Łucki” oraz wiele pozycji dotycznących historii Łucka, drukarnia Państwowa, w której wydawano Wołyński Dziennik Urzędowy, oraz drukarnia M. Sznajdera. Po kilkadziesiąt spektakli rocznie dawał znany w całym kraju Teatr Wołyński im. Juliusza Słowackiego. Był też Teatr Ukraiński. Działało Wołyńskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk oraz Wołyńskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. W 1929 roku uroczyście otwarto Muzeum Wołyńskie. Efekty pracy badawczej nad dziejami Wołynia prezentowano na łamach „Rocznika Wołyńskiego” oraz w tygodniku „Ziemia Wołyńska”. W stolicy województwa wołyńskiego koncentrowało się życie religijne Wołynia. Łuck był siedzibą Kurii Biskupiej. Wielkim szacunkiem miejscowego społeczeństwa cieszył się ksiądz biskup Adolf Piotr Szelążek, który przy okazji obchodów złotego jubileuszu kapłaństwa otrzymał honorowe obywatelstwo miasta Łucka. W 1925 roku rozpoczęło działalność seminarium duchowne, a staraniem jego rektora, ks. Antoniego Jagłowskiego, wybudowano też sierociniec „Teresinek”. Ton życiu miasta nadawało stacjonujące tu wojsko. Garnizon Łuck obejmował 24 Pułk Piechoty Strzelców Kresowych oraz 13 pułk artylerii lekkiej, a od 1937 roku także 12 batalion pancerny, który tuż przed wojną otrzymał 49 czołgów lekkich Renault R-35, zakupionych we Francji. W Łucku funkcjonowało kilkadziesiąt organizacji i stowarzyszeń, od ogólnopolskich takich jak: Związek Strzelecki, Związek Legionistów, Związek Peowiaków, Związek Rezerwistów, Związek Sybiraków, Polska Macierz Szkolna, Liga Morska i Kolonialna, Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, Polski Czerwony Krzyż, Polski Biały Krzyż, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Stowarzyszenie Urzędników Państwowych, Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet, Rodzina Urzędnicza, Rodzina Wojskowa czy Rodzina Policyjna, po tak egzotyczne jak Wołyńskie Towarzystwo Cyklistów i Motorzystów. Miasto, jak na stolicę regionu przystało, tętniło życiem. Niemal każda z wołyńskich organizacji, każda z wołyńskich społeczności, niezależnie od narodowości czy wyznania, starała się wnieść

569


570

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

wkład do wspólnego dzieła powojennej odbudowy. Razem pracowano i świętowano. Polskie święta narodowe obchodzono we wszystkich świątyniach Łucka. Corocznie w prawosławne święto Jordanu w tradycyjnym święceniu wody w Styrze uczestniczyła kompania honorowa 24 pułku piechoty ze sztandarem i z orkiestrą. Można by mnożyć przykłady współpracy na szczeblu oficjalnym, ale przecież i w życiu codziennym dzieci – jak na ulicy Zamkowej – łączyły piękne przyjaźnie, a wśród dorosłych sporo było mieszanych małżeństw. Na ocalałych z wojennej pożogi grupowych zdjęciach stoją obok siebie Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Rosjanie, Czesi i Niemcy.

Pracownicy Okręgowej Dyrekcji Robót Publicznych w Łucku. Pierwszy od prawej sekretarz Robert Kuryłło. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Helionidy Pikulskiej.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

571

powiat łucki

Urząd Wojewódzki Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Pracownicy Działu Personalnego Urzędu Wojewódzkiego w Łucku. W pierwszym rzędzie od prawej siedzą: Feliks Paciejewski (kierownik Działu Personalnego), p. Pokocka, p. Godlewski (Naczelnik Wydziału Ogólnego), p. Niedziałkowska, radca Kałkowski. W drugim rzędzie: Wacław Rudnicki (brat p. Podolskiej), Leon Podolski, p. Malarzanka, p. sekretarz wojewody, p. Szejnert. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Janiny Podolskiej.


572

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

Gmach Sądu Okręgowego w Łucku. Karta pocztowa M. Spokojny Łuck. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Pracownicy Sądu Okręgowego w Łucku na majówce. Pierwszy z lewej stoi Jan Marcinkowski. Zdjęcie z rodzinnego archiwum Tadeusza Marcinkowskiego.

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Gmach Izby Skarbowej w dzielnicy Krasne, oddany do użytku w 1925 roku. Dawniej rosyjskie składy monopolowe. Ilustracja z albumu „Łuck w obrazach”, wydanego w Łucku w 1926 roku. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Pracownicy Izby Skarbowej w Łucku. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

573


574

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Gmach Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Łucku. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Grupa mierniczych. Od lewej ósmy w pierwszym rzędzie siedzi mierniczy przysięgły inż. Wincenty Nawrocki. Od lewej piąty w drugim rzędzie stoi mierniczy przysięgły inż. Zygmunt Wierzyński. Od lewej pierwszy w trzecim rzędzie stoi mierniczy przysięgły Leopold Kleofas Paszkowski. Łuck, lata trzydzieste XX wieku. Zdjęcie z rodzinnego archiwum Zenona Paszkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Państwowy Bank Rolny w Łucku. Karta pocztowa M. Sznajder. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Pracownicy Państwowego Banku Rolnego w Łucku. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

575


576

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Zofia Martyńska. Łuck, lata trzydzieste. Zdjęcie z legitymacji pracownika Urzędu Pocztowego w Łucku. Fotografia z rodzinnego archiwum Marii Adamczak z domu Bulik-Kozakiewicz.

Józef Bulik-Kozakiewicz, główny kasjer w Urzędzie Pocztowym w Łucku. Zdjęcie z rodzinnego archiwum Marii Adamczak z domu Bulik-Kozakiewicz

Urząd Pocztowy w Łucku. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Wojewódzka Komenda Policji Państwowej. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Łuccy policjanci. Drugi z lewej stoi Władysław Ostrowski, starszy posterunkowy Policji Państwowej w Łucku. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

577


578

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki. Karta pocztowa M. Sznajder. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Uczniowie klasy I a Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Łucku wraz z dyrektorem szkoły i z rodzicami. Łuck 1935 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Barbary Dębowskiej.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Szkoła Powszechna im. Królowej Jadwigi przy placu Katedralnym. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Koło Młodzieży PCK działające przy Publicznej Szkole Powszechnej im. Królowej Jadwigi w Łucku. Zdjęcie wykonno w 1933 roku. Foto-ateljer „Van – Dyk”, Łuck, Jagiellońska 99. Fotografia ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Jadwigi Siedleckiej-Leinwand.

579


580

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Szkoła Powszechna im. Jachowicza. Zdjęcie z albumu „Łuck w obrazach”. Ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Nauczyciele z Publicznej Szkoły Powszechnej nr 4 im. Jachowicza. Drugi z lewej stoi p. Szpajenert, trzeci p. Kopacewicz. Kierownikiem szkoły był p. Stanisław Sołtysik. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Zofii Gindrych.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Czy w stolicy Wołynia coś zapowiadało zbliżającą się tragedię? Już 15 sierpnia 1939 roku alarmowo zmobilizowano 24 pułk piechoty, wchodzący w skład 27 Kowelskiej Dywizji Piechoty gen. Drapelli. Pułk z łuckiego garnizonu został przerzucony transportami kolejowymi na Pomorze w ramach tak zwanego Korpusu Interwencyjnego z zadaniem, by w razie rebelii hitlerowskiej interweniować zbrojnie. W skałd Korpusu wchodziły dwie wyborowe wołyńskie dywizje – 13 i 27. W chwili wybuchu wojny dywizja kowelska znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, tkwiła bowiem w najdalej na północ wysuniętej gardzieli tak zwanego korytarza pomorskiego. Wojsko wycofywało się marszem pieszym na południe. Zadanie obrony utrudniały sprzeczne rozkazy dowództwa. Żołnierze z łuckiego garnizonu wykazali niezwykły hart duch i męstwo – walczyli do ostatniego naboju z przeważajacymi siłami wroga. O ich bohaterstwie pięknie opowiada Aleksander Sałacki: „Żołnierz po forsownym dalekim marszu, bez jedzenia i snu, nękany nalotami, był wyczerpany fizycznie i psychicznie. Natomiast nieprzyjaciel – wypoczęty, zmotoryzowany, wyposażony w nowoczesną broń – górował nad naszym żołnierzem. A jednak trzeba było widzieć jak nasi chłopcy szli do natarcia! Parli jak na ćwiczeniach, aż dusza się radowała!”650 Było wielkie samozaparcie i wielka odwaga, Wołynianki mogły być dumne ze swych mężów i braci. Niewielu udało się przedrzeć przez żelazny pierścień XIX korpusu gen. Guderiana. Walczyli później pod Inowrocławiem, Włocławkiem i Płockiem oraz nad Bzurą. Część żołnierzy z pułku z dowódcą ppłk. dypl. Grudzińskim przedarła się do Puszczy Kampinoskiej, a stąd do twierdzy Modlin lub broniącej się Warszawy. Drugi rzut pułku, zorganizowany w Ośrodku Zapasowym w Łucku, a później we Włodzimierzu Wołyńskim bronił przeprawy pod Uściługiem, zadając Niemcom poważne straty. Później walczył pod Rawą Ruską i Lwowem. Rozbity przez niemiecką broń pancerną przestał istnieć jako jednostka, ale żołnierze przedarli się do zgrupowania gen. Kleberga i brali udział w ostatniej bitwie polskiego września - bitwie pod Kockiem. Żołnierze 24 pułku piechoty, którzy ocaleli, włączyli się w działania ruchu oporu i konspiracji. Wielu aresztowanych po 17 września 1939 roku znalazło się w sowieckich łagrach. Jeśli przetrwali głód i mróz Sybiru, opuścili teren ZSRR wraz z Armią gen. Andersa. Ich szlak bojowy prowadził przez Bliski Wschód, Afrykę, Włochy, gdzie wsławili się męstwem w bitwach pod Monte Cassino, Ankoną i Bolonią. Wielu walczyło też w 1 i 2 Armii Wojska Polskiego. We wrześniu 1939 roku Łuck zapełnił się uciekinierami z Polski centralnej, a szpitale rannymi ze zbombardowanych pociągów. Nagle zaczęło brakować wszystkiego, nawet paliwa do samolotów oraz wojskowych samochodów i ciężarówek. Gen. bryg. Piotr Skuratowicz, któremu powierzono organizację obrony miasta651, znalazł się w niełatwej sytuacji. Łuck i okoliczne miejscowości wypełnione były uciekinierami. Sklepy opustoszały niemal zupełnie. Szosą dubieńską, często bombardowaną przez Niemców, w kierunku na Tarnopol ciągnął tłum uchodźców. W mieście 7 września w hotelu „Polonia” zatrzymał się ewakuujący z Warszawy premier Felicjan Sławoj-Składkowski oraz kilku wojewodów, w tym późniejszy prezydent RP na uchodźstwie Wła-

650

A. Sałacki, Na straconych pozycjach, Warszawa 1989, s. 61. komendanta garnizonu w Łucku, „Wojskowy Przegląd Historyczny”2010 nr 4, s. 200.

651 Dziennik

581


582

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

dysław Raczkiewicz.652 Z kolei Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ulokowano w gmachu Wydziału Rolniczego Województwa.653 Wraz z rządem 11 września w łuckiej katedrze premier wziął udział w uroczystym nabożeństwie za „pomyślność naszej sprawy i Oręża Polskiego”, odprawionym przez biskupa Adolfa Szelążka, który też gościł w pałacu biskupim Prymasa Polski kardynała Augusta Hlonda, biskupa polowego Wojska Polskiego Józefa Gawlinę, paru ministrów oraz marszałków sejmu i senatu.654 Następnego dnia w gmachu kasy oszczędnościowo-pożyczkowej w huku bomb (Łuck drogo płacił za zaszczyt bycia chwilową stolicą Polski) odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, na którym ministrowie ustalali plan pracy w nowych warunkach istnienia państwa.655 Dla utrzymania porządku w mieście, regulacji ruchu pojazdów, wyłapywania dywersantów, szpiegów i spadochroniarzy oraz kontroli osób podejrzanych do Łucka skierowano policję z Warszawy oraz województw: poznańskiego i pomorskiego.656 Wobec przekroczenia przez Niemców Bugu i szybkiego posuwania się wojsk hitlerowskich na wschód 14 września premier rządu polskiego wraz z dostojnikami opuścił miasto, kierując się ku południowej granicy państwa. W okresie, gdy w Łucku znalazła się część rządu polskiego, 30 autobusów i samochodów osobowych przywiozło tu ze skarbca centralnego Banku Polskiego w Warszawie narodowe zapasy złota – kilkadziesiąt ton drogocennego kruszcu w sztabach i w złotych monetach. Przez siedem wojennych dni Łuck był najbogatszym miastem w Polsce. W nocy z 13 na 14 września narodowe zapasy złota, dostarczone z Łucka i z Brześcia, załadowano na stacji w Śniatyniu przy granicy z Rumunią do dziewięciu wagonów towarowych i wywieziono z kraju.657 Łuck w huku bomb przeżywał kolejne dni wojny. Chociaż nie dotarły tu wojska niemieckie, od początku prowadzono regularne, wielokrotne bombardowanie miasta. Na wieży zamkowej znajdował się punkt obserwacyjny. Gdy dostrzeżono obce samoloty, rozlegało się przeraźliwe wycie syren. Łucczanie kryli się w podziemiach katedry, w schronach, w piwnicach, w jamach wykopanych w przydomowych ogródkach czy na okolicznych łąkach.658 Po zmierzchu ulice i zaułki ogarniał ponury, nieprzenikniony mrok, nawet samochody wojskowe jeździły z przysłoniętymi reflektorami – wszystkich obowiązywało zaciemnienie. Najpierw naloty koncentrowały się na dworcu, lotnisku i koszarach. Później rozpoczęto bombardowanie mostów na Styrze i starej części miasta. Niemcy strzelali też z samolotów do uciekających osób. Początkowo miasta broniła artyleria przeciwlotnicza rozlokowana w pobliskich miejscowościach: Rowańcach, Wyszkowie, Boremlu, Huszczy i Teremnem.659 Wkrótce wojsko zaczęło wycofywać się z okolic Łucka. Narastał chaos. Zamknięto sklepy. Nie funkcjonowały urzędy, których pracownicy otrzymali sześciomiesięczne odprawy. Nie działała uszkodzona przez bombardowania elektrownia i pompy wodocią652

Dziennik komendanta garnizonu w Łucku, „Wojskowy Przegląd Historyczny”2010 nr 4, s. 194. F. Sławoj- Składkowski, Kwiatuszki administracyjne i inne, Warszawa 2005, s. 270. 654 Dziennik komendanta garnizonu w Łucku, „Wojskowy Przegląd Historyczny”2010 nr 4, s. 195. 655 F. Sławoj-Składkowski, Nie ostatnie słowo oskarżonego, 2003, s. 287. 656 F. Sławoj-Składkowski, op.cit., s. 292. 657 J. Wróbel, Wojenne losy polskiego złota, IPN Łódź, http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/345/5518/?poz=2 658 K. Studzińska, Nr 136 [w:] „W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali”. Polska a Rosja 1939 – 42, Warszawa 1990, s. 272. 659 M. Tchórzewski, Wiosna spełnionych nadziei, Warszawa 1977, s. 9. 653


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

gów.660 Około 15 września skończyły się naloty. Przez dwa dni nie było w mieście żadnej władzy. Zaskoczenie dla miejscowej ludności stanowiły antypolskie wypowiedzi Ukraińców. W stodole pod Łuckiem znaleziono zwłoki siedmiu polskich ułanów z odciętymi głowami. Zaszlachtowano ich kosami we śnie.661 Wraz z 17 września w mieście pojawiła się nowa władza. Od strony Kolonii Urzędniczej wkroczyli do Łucka bolszewicy. Mieszkańcy byli zaskoczoni wyglądem i zachowaniem tego wojska. Żołnierze byli ubrani w liche, szare, nieobrębione na dole szynele, spiczaste czapki z opuszczonymi nausznikami i pięcioramienną gwiazdą, brezentowe buty – wyglądali jak oberwańcy. Z ich pojawieniem rozpoczęły się trudności aprowizacyjne. Choć Łuck przed wojną był gruntownie zaopatrzony we wszelkie towary, nagle w sklepach zaczęły się pustki. Zabrakło artykułów pierwszej potrzeby.662 Wywożono meble z gmachów publicznych i z prywatnych domów.663 Wiele polskich rodzin musiało oddać do dyspozycji „wyzwolicielom” swoje mieszkania, często wraz z całym wyposażeniem.664 Na słupach ogłoszeniowych pojawiły się napisy nawołujące ludność do zachowania porządku i lojalności wobec nowej władzy. Koszary 24 pułku piechoty zapełniły się polskimi oficerami, których później wymordowano w Katyniu i w innych miejscach kaźni na terenie Związku Radzieckiego. Mieszkańcy Łucka widząc, iż bolszewicy nie dają im jeść, jak mogli, spieszyli z pomocą. Zofia Sadowska opisuje moment wywożenia polskich oficerów z miasta. W swoich wspomnieniach pisze: „Na placu między koszarami a stacją sta660

583

powiat łucki

Mecenas Aleksander Rostocki (1887-1940), kapitan rezerwy, adwokat z Łucka, aresztowany przez NKWD w marcu 1940 roku, więziony w Łucku, a następnie w Kijowie, gdzie został zamordowany (lista śmierci 57/1 poz. 89.). Zdjęcie ze zbiorów syna - profesora Władysława Rostockiego.

M. Tchórzewski, op.cit, s. 21. A. Zawilski, Znów ożywają kurhany, Wrocław 1997, s. 77. 662 Z. Sadowska, Wspomnienia „Zulejki” [w:] Wspomnienia Sybiraków, Warszawa 1993, s. 144. 663 K. Studzińska, Nr 136 [w:] „W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali”. Polska a Rosja 1939-42, Warszawa 1990, s. 273. 664 K. Zięba, Ścieżki mojego życia, „Tygodnik Łobeski” z grudnia 2008 roku. 661


584

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

Jan Marcinkowski, pracownik Sądu Okręgowego w Łucku, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, oficer rezerwy oraz aktywny działacz Związku Strzeleckiego, aresztowany przez NKWD w nocy z 9 na 10 grudnia 1939 roku, do kwietnia 1940 roku przetrzymywany w więzieniu w Łucku, następnie przewieziony do Kijowa i tam zamordowany w katowni NKWD (lista śmierci nr 43/3 poz. 4.). Zdjęcie z rodzinnego archiwum Tadeusza Marcinkowskiego.

665

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

li stłoczeni polscy oficerowie (...). Jeden ze straży wywoływał po jednej osobie i zrywał odznaczenia wojskowe, zrywał naramienniki, orzełki, pasy.”665 Świadkowie zapamiętali, jak mimo tego z dumnie podniesionymi głowami, z godnością polscy oficerowie szli na dworzec – jakże inne wojsko od poganiających ich zwycięzców. Załadowanym do towarowych wagonów już nic nie można było podać. Pod koniec października opuściły miasto również transporty pełne wygłodzonych, zziębniętych polskich żołnierzy. Przez kilka dni i nocy przetrzymywano ich na stacji zamkniętych w bydlęcych wagonach.666 Powoli pod zmienioną nazwą i z sowieckim kierownictwem rozpoczęły pracę wszystkie urzędy, instytucje państwowe, poczta, kolej, szpitale oraz szkoły, ale choć armia sowiecka – jak głosiły plakaty – niosła „wolność towarzyszom Polakom, robotnikom i proletariuszom”, nie było już miejsca dla polskiego godła ani polskiej flagi.667 Rozpoczęły się aresztowania wśród polskiej ludności miasta. Na listach, w których sporządzeniu sowieckiemu okupantowi wydatnie pomogli Ukraińcy, znaleźli się nabardziej zaangażowani w działalność społeczną i polityczną mieszkańcy stolicy Wołynia. Zapełniły się cele łuckiego więzienia. Wśród aresztowanych byli: polscy działacze polityczni i społeczni, oficerowie rezerwy, policjanci, pracownicy służby więziennej, leśnicy, urzędnicy państwowi i samorządowi, księża, ziemianie, przemysłowcy i kupcy oraz osadnicy wojskowi. Byli oni przetrzymywani w niezwykle ciężkich warunkach. Część z nich przewiezionodo łagrów i więzień w głąb

Z. Sadowska, op. cit., s. 143. s. K. Wirgowska, Ojczyzno moja, gdzie jesteś?, Lublin 2009, s. 21-22. 667 Anastazy Rodziewicz, który we wrześniu 1939 roku rozpoczął naukę w II klasie Państwowego Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki, opowiada: „W Łucku 18 września na moich oczach zdarto orła i podeptano go. Oderwano i odrzucono białą część sztandaru, wieszając czerwoną nad drzwiami gimnazjum. Tak oto zbeszczeszczony został symbol Polski.” [w:] Utracona Ziemia, Gdańsk 2000, s. 34. 666


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

Związku Radzieckiego. Wielu zmarło na zesłaniu, wielu zaginęło w tajemniczych okolicznościach, wielu zabito strzałem w tył głowy w katowniach NKWD w Kijowie, Charkowie czy Chersoniu668. Rodziny aresztowanych w czterech kolejnych deportacjach (w lutym, kwietniu i czerwcu 1940 roku oraz w maju 1941 roku) wywieziono w głąb ZSRR. Rozpoczęło się też prześladowanie kościoła katolickiego. Bolszewicy wypędzili z pałacu biskupiego ordynariusza diecezji łuckiej księdza biskupa Adolfa Szelążka oraz biskupa pomocniczego księdza Stefana Walczykiewicza. Zajęli też Seminarium Duchowne w Łucku. Za wszelką cenę strali się dokuczyć kapłanom, utrudnić im życie, upokorzyć ich. W tych trudnych warunkach szczególny hart ducha zachowywał proboszcz katedry łuckiej ksiądz Władysław Bukowiński. Wkrótce znalazł się jednak wśród przetrzymywanych w łuckim więzieniu. Gdy 22 czerwca 1941 roku Niemcy przekroczyli linię Bugu, sowieci w popłochu zaczęli likwidować więzienia i archiwa organów bezpieczeństwa. W straszliwej maskrze w łuckim więzieniu w ciągu jednego dnia i jednej nocy zamordowano ponad 2000 osób.669

668

585

powiat łucki

Wojciech Czarnecki, starszy posterunkowy Policji Państwowej w Wydziale Śledczym Komendy Powiatowej w Łucku, wraz z żoną Feliksą (1903-1986). Państwo Czarneccy mieszkali w Łucku przy ulicy Włodzimierskiej 48. Mieli jedną córkę Halinę. Wojciech Czarnecki został aresztowany w 1940 roku. Był więziony w Łucku, a następnie w Kijowie, gdzie został zamordowany (lista śmierci nr 57/1 poz. 3.). Jego rodzina została deportowana. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Barbary Mierzejewskiej-Krzyżowskiej.

Rozkaz ludowego komisarza spraw wewnętrznych Związku SRR z 22 marca 1940 roku wskazuje, iż wiosną 1940 roku z więzienia wołyńskiego w Łucku do więzień w centralnych obwodach USRR przeniesiono 500 więźniów. Wyciąg z protokołu Nr 13 posiedzenia Biura Politycznego KC z dnia 5 marca 1940 roku nie pozostawia złudzeń, co do losów tych osób. Poleca NKWD sprawy „członków różnorakich kontrrewolucyjnych, szpiegowskich i dywersyjnych organizacji, byłych obszarników, fabrykantów, byłych polskich oficerów, urzędników i zbiegów – rozpatrzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania”.Tłumaczenia obydwu dokumentów w: Śladem zbrodni katyńskiej, Warszawa 1998, s. 27 i s. 24. 669 W sumie według świadectw polskich i ukraińskich zginęło ok 2-4 tys. więźniów. Niemcy podawali liczbę 1 500 ofiar (wśród nich znajdowali się niemieccy lotnicy). Na podst. Drogi śmierci, Warszawa 1995, s. 17.


586

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Jan Krzesiński (1908-1940) – przodownik Policji Państwowej, funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Łucku. Mieszkał wraz z rodziną na ulicy Mechanicznej. Aresztowany po wkroczeniu do miasta sowietów, 19 września 1939 roku. Był przetrzymywany w wiezieniu w Łucku. Wiosną 1940 roku został przewieziony do Kijowa. Transport śmierci z 31 więźniami z Włodzimierza Wołyńskiego wyszedł 3 maja 1940 roku. Po drodze dołączono więźniów z Kowla i Łucka. Transport trafił do jednego z więzień tranzytowych Kijowa. Po jakimś czasie więźniów przerzucono do więzienia wewnętrznego NKWD w Kijowie i zamordowano 15 maja 1940 roku (lista śmierci 43/1 poz. 12). Ciała zamordowanych przewieziono do podkijowskiej Bykowni. Jego żonę Marię Krzesińską z domu Pawlikowską wraz z synami: Zbigniewem, Wiesławem i Lucjanem deportowano na Sybir. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Anny Krzesińskiej-Maj.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ignacy Przybylski (1896-1940) – starszy posterunkowy Policji Państwowej, funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Łucku, uhonorowany w styczniu 1929 roku Medalem Dziesięciolecia Odzyskania Niepodległości, w lipcu 1938 roku Brązowym Krzyżem Zasługi, a w marcu 1939 roku Srebrnym Medalem za Długoletnią Służbę, aresztowany w Łucku we wrześniu 1939 roku, zamordowany w Kijowie w 1940 roku (lista śmierci 43/2 poz. 36). Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Anny Krzesińskiej-Maj.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

W Ogrodzie Miejskim siedzą od lewej: Leokadia, Jan, Tadeusz i Olimpia Marcinkowscy. Jan Marcinkowski został aresztowany i zamordowany przez NKWD, natomiast jego żona wraz z dziećmi zesłana na Sybir do Okoniesznikowa w omskiej obosti. Łuck, lata trzydzieste. Zdjęcie z rodzinnego archiwum Tadeusza Marcinkowskiego.

587


588

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Doktor Adam Wojnicz wraz z żoną i córką na zesłaniu w Andriejewce w omskiej obłosti. Doktor Wojnicz w momencie deportacji miał już 77 lat. Na zesłaniu nadal pracował jako lekarz i pomagał ludziom. Mimo podeszłego wieku ten dzielny człowiek przetrwał trudy zsyłki i szczęśliwie powrócił do rodzinnego Łucka. Po repatriacji do Polski kontynuował prace badawcze i naukowe z dziedziny chirurgii. Zmarł w 1955 roku w Starogardzie Gdańskim. Jego grób znajduje się na cmentarzu Powązki Cywilne w Warszawie.

Mały łucczanin Kazimierz Zięba (na dole pierwszy z lewej, obok psa) z rodziną i znajomymi rodziców. Jego ojciec był policjantem. Kazimierz Zięba wraz z matką Malwiną i siostrą Czesławą w kwietniu 1940 roku został deportowany na Syberię. Przebywał w miejscowości Bajan-Auł 240 km od Pawłodaru. Jego mamę za odmowę przyjęcia obywatelstwa rosyjskiego wywieziono do łagru w Pietropawłowsku. By przeżyć, on – mały chłopiec musiał ciężko pracować. Z mamą zobaczył się dopiero jesienią 1945 roku. Rodzina Ziębów z zesłania wróciła latem 1946 roku. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Kazimierza Zięby.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Niemcy wkroczyli do Łucka 25 czerwca 1941 roku. Nazajutrz na murach ukazały się obwieszczenia pod karą śmierci wzywające mieszkańców do lojalności wobec władzy niemieckiej oraz do niezwłocznego zdania wszelkiego rodzaju broni i amunicji, pojazdów mechanicznych oraz radioodbiorników. Wprowadzono godzinę policyjną.670 Obowiązywał zakaz zgromadzeń.671 Rozpoczęły działalność ukraińskie „uprawy”. Powołano też policję (Schutzmannschaft), do której chętnie wstępowali ukraińscy nacjonaliści.672 Znów zaczęły się aresztowania wśród polskiej inteligencji. Więzienie zapełniło się Polakami i jeńcami rosyjskimi. Wielu trafiło do obozów koncentracyjnych. Na porządku dziennym były masowe egzekucje. Początkowo obejmowały one przede wszystkim ludność żydowską. Według powszechnego spisu z 1931 roku w Łucku mieszkało przeszło siedemnaście tysięcy Żydów.673 Prowadzili tradycyjne sklepy kolonialne i tytoniowe, sklepy spożywcze i tzw. owocarnie, zakłady krawieckie, galanteryjne, fryzjerskie, obuwnicze, rymarskie, blacharskie, składy apteczne i kosmetyczne. Od września 1939 roku liczba żydowskich mieszkańców Łucka wzrosła jeszcze za sprawą uchodźców wojennych, a później uciekinierów z Generalnej Guberni. Wkroczenie Niemców do miasta oznaczało zagładę ogromnej ilości osób pochodzenia żydowskiego. Już w pierwszych dniach okupacji niemieckiej zaczęli ginąć Żydzi, przede wszystkim inteligencja – lekarze i adwokaci. W lipcu 1941 roku Vorkommando rozplakatowało obwieszczenia na ulicach Łucka, wzywające Żydów, by stawili się z łopatami do pracy w ruinach zamku Lubarta. Zgłosiło się ich około 4 000. Spośród nich wybrano rzemieślników i odesłano do domu, pozostałych rozstrzelano.674 W następnym miesiącu zorganizowano „akcję kobiet”. Wypędzono z domów Żydówki wraz z małymi dziećmi. Zgromadzono wówczas 1400 ofiar, które rozstrzelano na boisku. W grudniu 1941 roku łuccy Żydzi zostali zamknięci w getcie. Utworzono je w ograniczonej Styrem południowo-wschodniej części miasta w okolicy mostu Hnidawskiego. W sierpniu 1942 roku na Hnidawie rozpoczęła się likwidacja łuckiego getta. Ze straszliwej masakry ocalało jedynie kilkuset młodych, dobrze wykwalifikowanych Żydów, zamkniętych w obozie pracy. W grudniu 1942 roku w obozie w dawnym Gimnazjum Żydowskim wybuchło powstanie. Tych, którzy przeżyli, wywieziono do wsi Górka Połonka i rozstrzelano. Wraz z pojawieniem się nowego okupanta i dla Polaków rozpoczął się kolejny, bodaj czy nie najbardziej okrutny rozdział ich wojennej gehenny, którego apogeum przypadło na rok 1943. Nacjonaliści ukraińscy za milczącym przyzwoleniem hitlerowców zaczęli mordować Polaków. Wokół Łucka zapłonęły polskie wsie. Dla mieszkańców stolicy Wołynia wody Styru niosły groźną zapowiedź – okaleczone ciała ofiar banderowskich mordów675: skrępowane kolczastym drutem 670

M. Tchórzewski, Wiosna spełnionych nadziei, Warszawa 1977, s. 48. B. Krawczyk, Gorzki kraj lat dziecinnych... [w:] Moje wojenne dzieciństwo. Tom 2, Warszawa 1999, s. 119-120. 672 Ibidem, s. 68. 673 Wołyń w liczbach. Zbiór tablic statystycznych, dotyczących województwa wołyńskiego, Łuck 1939, s. 7 674 S. Spector, The holocaust of Volhynian Jews 1941-944, Jerusalem 1990, s. 76. 675 Pan Mieczysław Gryglicki z Zielonej Góry wspomina: „Latem bawiliśmy się nad Styrem. Przepływał takim zakolem. Tam zatrzymywały się trupy. Na własne oczy to widziałem. Kolega mój, Jagiełło, rozpoznał kogoś ze swojej rodziny ... Ciała zwęglone, obwiązane drutem, poprzebijane kołkami, kobiety z odciętymi piersiami.” [w:] Szymon Kozica, Słychać było jeden szloch, „Gazeta Lubuska” z 2-3 marca 2013, s. 11. 671

589


590

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

ciała torturowanych mężczyzn, ciała kobiet z rozprutym brzuchem i obciętym piersiami, ciało przybitego gwoździami do desek dziesięcioletniego chłopca676. Zwłoki wyłowionych z rzeki ofiar chowano z udziałem księdza na cmentarzu katolickim. Ci, którzy ocaleli z banderowskich rzezi, szukali ratunku w mieście. Opowiadali o zwyrodnieniu oprawców. Mieszkańcy Łucka, których rodziny mieszkały w okolicach miasta, przeżywali straszliwe dramaty bliskich.677 Uciekinierom bardzo pomagał kościół. Działał Katolicki Komitet Opieki. W pracy szczególną ofiarnością wyróżniali się dwaj księża: ocalały z pogromu w łuckim więzieniu ksiądz Władysław Bukowiński oraz dawny redaktor naczelny „Życia Katolickiego” ksiądz Zygmunt Chmielnicki. Polacy, którym udało się ujść z życiem przed banderowcami, gromadzili się na niewielkim placu przy katedrze.678 Na dziedzińcu wmurowano wielki kocioł i gotowano w nim zupę. Ksiądz proboszcz apelował, by idąc na mszę, każdy zabrał, co może. Do koszy stojących przy wejściu do katedry przed nabożeństwem wrzucano dary serca: kawałki chleba, skrawki tłuszczu, suchary, warzywa, owoce. Niejednokrotnie było widać, iż sami darczyńcy przymierają głodem. Ich ofiara, choć skromna, ratowała życie innym. Nagromadzenie polskiej ludności w jednym miejscu ułatwiało zadanie niemieckiemu okupantowi. Wielu ludzi, zwłaszcza młodych – powyżej piętnastego roku życia, trafiło na przymusowe roboty do Rzeszy.679 Latem 1943 roku, w okresie największego banderowskiego terroru, Niemcy czterema transportami wywieźli z Łucka na roboty około 10 000 osób.680 Miasto, otoczone łunami palących się polskich wsi i osad, zamarło w bolesnym uścisku. Dla Polaków każde wyjście poza rogatki Łucka, mogło oznaczać śmierć.681 W Wigilię Bożego Narodzenia 1943 roku bojówki UPA niespodziewanie równocześnie zaatakowały przedmieścia Łucka: Barbarszczyznę, Hnidawę, Krasne, Wólkę i ulicę Rówieńską. Zapłonęły polskie domy. Rodziny mordowano za pomocą siekier i noży.682 Niemowlęta i małe dzieci uśmiercano, trzymając za nóżki i rozbijając ich głowy o mury i słupy. W jednym z domów na Krasnem oprawcy rozłożyli poćwiartowane cia676

W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 – 1945, t. I, Warszawa 2000, s. 658. 677 A. Biernacka-Pokowa, Wołynia czar, Gorzów Wlkp. 2000, s 26-28. 678 Siostra Kazimiera Wirgowska opowiada: „Okropny był widok każdego dnia – dniem i nocą jechały furmanki. Na wozie – dzieci, pies, obok i niekiedy krowa. Wszyscy gromadzili się na niewielkim placu przy katedrze, bo tam była jedyna ostoja polskości. Nie mogłam znieść tego widoku. Zdawało mi się, że jakiś kamień młyński przygniótł mi klatkę piersiową i nie mogę oddychać. Płakałam głośno na ulicy.”[w:] Kazimiera Wirgowska, op. cit., s. 35. 679 Apoloniusz Zawilski opowiada o losie uciekinierów ze spalonej przez banderowców Sienkiewiczówki, którzy dotarli do Łucka i zatrzymali się na placu przy katedrze: „Kiedy kilkukilometrowa kolumna wozów zaparkowała ciasno na placu Katedralnym [...] okazało się, że według zarządzenia władz wszelkie bydło ma odejść do rzeźni, młodzież zaś w wieku od piętnastu lat wzwyż winna zgłaszać się na przymusowe roboty do Rzeszy.” [w:] Znów ożywają kurhany, Wrocław 1997, s. 194. 680 W. Siemaszko, E. Siemaszko, op. cit. s. 658. 681 Barbara Krawczyk, która przybyła do Łucka wraz z rodzicami z Armatniowa, wspomina: „każda próba wyjazdu poza Łuck była czystym szaleństwem. W tym czasie banderowcy panoszyli się w terenie już jawnie i mordowali ludzi w biały dzień. Straciło życie wiele osób, przeważnie kobiety, które wyprawiały się do okolicznych wsi po żywność. Nie było dnia, aby Styrem nie płynęły trupy pomordowanych, czasem z bochenkiem chleba na piersiach.” [w:] Barbara Krawczyk, Gorzki kraj lat dziecinnych ..., [w:] Moje wojenne dzieciństwo. Tom 2, Warszawa 1999, s. 114. 682 Witold Fomienko opisuje powyższą zbrodnię w sposób następujący: „Sobota 25 grudnia 1943 r., Boże Narodzenie. Oglądałem na przedmieściu Hnidawa wymordowne przez Ukraińców trzy rodziny polskie. Morderstwo wykonane było siekierami. Małe dzieci miały porozbijane głowy w ohydny sposób, poprzecinane ręce. Widok mroził krew w żyłach swoim bestialstwem i zwyrodniałym charakterem mordu”. Za: W. Kopisto, op. cit., s. 114.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

ła ofiar na talerzach, przygotowanych do wieczerzy wigilijnej683. W końcu wycofali się w obawie przed stacjonującymi w mieście Niemcami i Węgrami. Niemal od początku okupacji niemieckiej zaczęło się organizować i działać polskie podziemie, rozbite wcześniej przez NKWD. Bazą dla niego stała się resztka polskiej inteligencji, której sowieckie organy bezpieczeństwa nie zdążyły aresztować i wywieźć w głąb ZSRR. Ostrożnie tworzono sieć komórek polskiej organizacji podziemnej. Komendantem Obwodu AK Łuck był Józef Wójcik „Zgrzyt”, natomiast inspektorem rejonowym AK Okręgu Łuck kpt. Leopold Świkla „Adam”.684 W lutym 1943 roku szefem Kedywu w Łucku został Wacław Kopisto „Kra”, cichociemny, skierowany przez Komendę Główną AK do Łucka. W ramach Inspektoratu Rejonowego AK Łuck organizowano oddziały konspiracyjne i bojowe, a po rozpoczęciu rzezi przez UPA umacniano samoobronę i udzielano materialnej pomocy polskiej ludności cywilnej. Równolegle z organizacją wojskową istniała też na Wołyniu w konspiracji organizacja władzy cywilnej z Okręgową Delegaturą Rządu na czele. Delegatem Rządu na Inspektorat Łucki był początkowo Zygmunt Strusiński „Szeliga”, a po jego rozstrzelaniu w Równem, od sierpnia 1943 roku Bolesław Haber „Mateusz”. Po ponownym wkroczeniu Armii Czerwonej do miasta na początku lutego 1944 roku polscy konspiratorzy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, mimo że pomogli w uwolnieniu ponad 250 jeńców radzieckich z niemieckiego obozu w Łucku, mimo że dość dobrze układały się stosunki z radzieckim partyzantami, którzy często – jak na przykład w Przebrażu – spieszyli z pomocą polskim placówkom samoobrony. Nie wolno było jednak zapomnieć, że sowieci włączyli zabrane Polsce w wyniku agresji 17 września 1939 roku ziemie do ZSRR. Wobec tak skomplikowanej sytuacji w marcu 1944 roku na odprawie w Łucku kapitan Leopold Świkla wydał rozkaz wyjścia z bronią na zachód. Zamierzał przedostać się przez linię frontu i dołączyć do oddziałów koncentrujących się w okolicy Kowla w ramach akcji „Burza”. W cztery dni później w pobliżu stacji kolejowej Hołoby jego grupa spotkała sowietów. Choć kilkuosobowa grupa Polaków łatwo mogła zniszczyć patrol KGB, poddała się bez walki „w poczuciu odpowiedzialności za każdy incydent żołnierzy AK z organami antyhitlerowskiego sojusznika”. Aresztowanych do maja 1944 przetrzymywano w więzieniu w Łucku. Stąd – według relacji Wacława Kopisto – Leopolda Świklę, jego zastępcę Jerzego Aleksandrowicza, cichociemnego Wiktora Popławskiego, Józefa Wójcika, Jerzego Rakowskiego, Wacława Kosidłę, Barbarę Kulczycką, Marię Gładkowską, Juliusza i Tadeusza Baczyńskich wraz z matką Jadwigą oraz Wincentego Romanowskiego przewieziono do Kijowa, gdzie w październiku 1944 roku odbył się ich proces. Kapitana Leopolda Świklę skazano na śmierć. Tę karę ostatecznie zamieniono na 10 lat ciężkich robót w łagrach Kołymy. Z kolei w Łucku, by osłabić opór przeciw repatriacji, w styczniu 1945 roku osadzono w więzieniu duchowych przywódców Polaków - księdza biskupa Szelążka oraz księdza Bukowińskiego. Nadal trwały aresztowania przeprowadzane przez sowietów wśród inteligencji polskiej. Świeża była pamięć banderowskich okrucieństw. Ustalenia konferencji jałtańskiej z lutego 1945 roku odbierały mieszkańcom dawnej 683 684

W. Siemaszko, E. Siemaszko, ibidem, s. 660. M.Fijałka, 27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK, Warszawa 1986, s. 39-40.

591


592

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

stolicy województwa wołyńskiego ostatnią nadzieję. Te przesłanki zmusiły większość rodzin polskich, nawet osiadłych na Wołyniu od wieków, do opuszczenia Łucka i wyjazdu do Polski. Choć dużo wcześniej wyjeżdżały z Łucka kolejne transporty repatriacyjne, jedne kierowane na Śląsk, inne na Warmię i Mazury, ważny z pewnych względów był ostatni, sierpniowy transport. Nim opuszczała stolicę Wołynia Kuria Biskupia. By zrozumieć doniosłość tego faktu, trzeba pamiętać, że przez wieki w najtrudniejszych dziejowych chwilach kościół był ostoją polskości na Kresach. Pracownicy Kurii Biskupiej zdołali zabrać część dokumentacji i wyposażenia łuckiej katedry, a przede wszystkim cudowny obraz Matki Boskiej Latyczowskiej, cenne obrazy Smuglewicza, artystycznie rzeźbione srebrne antepedium wielkiego ołtarza, wszystkie złote i srebrne sprzęty oraz kosztowne szaty liturgiczne.685 Wysiedli w Lublinie. W sierpniowym transporcie, zmierzajacym w stronę Ziemi Lubuskiej, znalazły się też osoby, którym szczęśliwie udało się umknąć uwadze sowietów. Była wśród nich działaczka oświatowa z Łucka – Adelina Zajkowska. Może uznano, że samotna, starsza, schorowana pani nie stanowi już żadnego zagrożenia. Kim była? Pochodziła z rodziny od wieków osiadłej na Wołyniu, z rodziny polskich patriotów i działaczy społecznych. Mieszkała w starym dworku przy ulicy Matejki 14. Była naprawdę dzielną i odważną kobietą, zasłużoną w walce o polskość Wołynia. W czasie I wojny światowej należała do Polskiego Komitetu Wykonawczego na Rusi. Cieszyła się tak wielkim szacunkiem i zaufaniem, iż powierzono jej trudne zadanie odtworzenia placówek polskiej oświaty w Łucku. Stanęła na czele sekcji kulturalno-oświatowej. Raporty z działalności składała Ignacemu Balińskiemu, komisarzowi Komitetu Wykonawczego w Łucku. Była niezwykle energicznym, skutecznym i mądrym prezesem. Potrafiła skupić wokół siebie wartościowych ludzi. Z inicjatywy sekcji, którą kierowała, jeszcze w trakcie działań wojennych powstała Szkoła Powszechna im. Królowej Jadwigi. Uruchomiono tu również klasę wstępną i I klasę gimnazjum. Wkrótce rozpoczęła działalność druga szkoła powszechna – im. Jachowicza. Obydwie placówki subwencjonował Centralny Komitet Obywatelski. Łuck w tym okresie znajdował się w pasie przyfrontowym, zatem Adelina Zaykowska napotykała mnóstwo trudności. Brakowało kadry pedagogicznej, gdyż w zaborze rosyjskim zabraniano zatrudniania nauczycieli katolików. Brakowało funduszy. Brakowało lokali, odpowiednich dla placówek szkolnych, ich wyposażenia i podręczników. Polscy działacze byli nieustannie narażeni na aresztowania. Mimo tego dzięki usilnym staraniom prezes sekcji kulturalno-oświatowej, dzięki jej energicznym zabiegom obydwie polskie szkoły rozpoczęły pracę i w tych okolicznościach był to ogromny sukces. W listopadzie 1917 roku w Łucku zawiązało się Koło Polskiej Macierzy Szkolnej. W Zarządzie Koła obok Adeliny Zaykowskiej znaleźli się wybitni i ważni mieszkańcy miasta: Franciszek Złocki, Stanisław Gawroński, Ignacy Baliński, Antonina Serkowska, ksiądz Roman Jankowski, Józef Dubicki, Jan Peretiatkowicz. Prezesem został powszechnie szanowany ksiądz Walerian Baranowski, sekretarzem – Kazimierz Bartoszyński, skarbnikiem – ksiądz kanonik Leopold Szuman. Koło Polskiej Macierzy Szkolnej w Łucku przejęło sprawy organizacji oświaty w mieście. Ponieważ działały już dwie szkoły powszechne 685

M. Malinowski, B. Kołosok, Zarys dziejów dziecezji łuckiej oraz katedry św. Piotra i Pawła w Łucku, Kalwaria Zebrzydowska 1993, s. 32.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

ważnym zadaniem stało się powołanie pełnej szkoły średniej. Wiosną 1918 roku wojska niemieckie wkroczyły na Ukrainę. Nastąpiła względna stabilizacja, która pozwoliłaby na uruchomienie szkoły średniej. Za jak najszybszym otwarciem choć czteroklasowego gimnazjum gorąco optował doktor Franciszek Miłaszewski, miejscowy lekarz, przybyły do Łucka po wojnie rosyjsko-niemieckiej. Niestety zubożałych mieszkańców miasta po prostu nie stać było na utrzymanie kolejnej polskiej placówki oświatowej. Od Polski Łuck dzielił nieprzebyty mur drutu kolczastego. Ksiądz Walerian Baranowski odważnie przedarł się przez front. Dotarł do Lwowa i Krakowa, by prosić o pomoc. Od rodaków z kraju otrzymał większą zapomogę finansową, którą szczęśliwie przywiózł do Łucka. W sierpniu ponownie przekradł się przez kordon do Lublina i Lwowa i znów przywiózł znaczną kwotę. Dzięki temu wsparciu jesienią 1918 roku w Łucku otwarto Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki. Pierwszym dyrektorem placówki został Aleksander Ostromęcki. Dzieło rozpoczęte przez Adelinę Zaykowską nabrało rozmachu. Już w wolnej Polsce powstały kolejne placówki oświatowe: Szkoła Handlowa i szkoły zawodowe. Patronowała ich działaniu, nie żałując sił i środków, by poprawić los uczniów i działalność placówek. Między innymi jej staraniem dla uboższej młodzieży otworzyła podwoje bursa szkolna. Trzeba było myśleć o zaopatrzeniu dosłownie we wszystko: żywność, meble, pościel, ubrania, niezbędne książki, podręczniki i zeszyty. Przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego dzielna kobieta nie ustawała w działaniu. Brak natomiast wiarygodnych informacji na temat jej wojenych losów, ale właśnie taki niezwykły, szlachetny, odważny człowiek wysiadł na stacji kolejowej w Torzymiu na Ziemi Lubuskiej. Adelina Zaykowska zawsze walczyła o innych, nie potrafiła walczyć o siebie. Zamieszkała w bardzo skromnych warunkach, właściwie niegodnych starszego człowieka i to tak zasłużonego człowieka. W swoim domu uczyła dzieci polskiego i religii. Czasem małe urwisy, które zjechały tu z różnych stron przedwojennej Polski, płatały jej figle. Znosiła je cierpliwie. Przecież całe życie poświęciła cudzym dzieciom. Mój ojciec lubił zaglądać przez niskie okienko do jej mieszkania (kiedyś był tu jakiś warsztat), gdyż z Łucka przywiozła mnóstwo książek. Adelina Zaykowska potrafiła odgadnąć i zrozumieć pasję małego Wołyniaka. Na pożegnanie obdarowała go pięknym, starym wydaniem „Śpiewów historycznych” Juliana Ursyna Niemcewicza. O czym rozmawiali? Może było to takie zaklinanie rzeczywistości, może to ona złożyła na barki doświadczonego przez życie chłopca ciężar odpowiedzialności ocalenia historii rodzinnego Wołynia. Tadeusz Marcinkowski, „strażnik pamięci o rodzinnym mieście”, znany zielonogórski bibliofil i filokartysta, właściciel jednej z największych w Polsce kolekcji, dotyczących Wołynia, przyszedł na świat 27 grudnia 1932 roku w małym domku na ulicy Zamkowej u podnóża wieży Władyczej zamku Lubarta. Jego matka Olimpia Martyńska pracowała w Zarządzie Miejskim Miasta Łuck, w Wydziale Statystycznym, natomiast ojciec w Sądzie Okręgowym w Łucku. Jan Marcinkowski brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został komendantem oddziału Związku Strzeleckiego „Zamek”, a później komendantem powiatowym. Działał również w Zarządzie Związku Szlachty Zagrodowej i Stowarzyszeniu Urzędników Państwowych. Był człowiekiem lubianym i szanowanym. Za swoją działalność otrzymał liczne odznaczenia. Ważne były też dowody sympatii ze strony podwładnych, na przykład w dniu jego imienin przed domem na Zamkowej już w godzinach porannych zjawiała się orkiestra, by odegrać panu

593


594

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

komendantowi ulubioną „Pierwszą Brygadę”. Tadeusz Marcinkowski z dumą obserwował ojca kroczącego na czele oddziału „Strzelca” w czasie uroczystości państwowych. Mocno przeżył jego aresztowanie przez NKWD w grudniu 1939 roku. Jan Marcinkowski był więziony w Łucku. Wiosną 1940 roku przewieziono go do więzienia w Kijowie. Tu został zamordowany. Jego nazwisko znajduje się na tak zwanej ukraińskiej liście katyńskiej. Tymczasem Olimpię Marcinkowską wraz z synem Tadeuszem i córką Leokadią wywieziono na Sybir. Przebywali na zesłaniu w Okoniesznikowie w omskiej obłosti. Po powrocie z deportacji znów wyruszyli w drogę – tym razem transportem repatriacyjnym na Ziemie Odzyskane. Po krótkim pobycie w Torzymiu już w październiku 1945 roku znaleźli się w Zielonej Górze. Tu, w mieszkaniu przy ulicy Kożuchowskiej, zaczęła powstawać potężna wołyńska kolekcja, a jej właściciel poprzez publikacje i wystawy nie pozwala zapomnieć o ukochanej Ziemi Wołyńskiej. Z Olimpią Marcinkowską i jej dziećmi jechała w jednym wagonie rodzina Bulik-Kozakiewiczów. Zofia Bulik-Kozakiewicz z domu Martyńska była młodszą siostrą Olimpii Marcinkowskiej. Urodziła się 18 września 1905 roku w Łucku. Ukończyła Seminarium Nauczycielskie. W latach 1930–1934 pracowała na poczcie w Łucku. Po śmierci starszej siostry Eugenii zrezygnowała z pracy. Poślubiła męża Eugenii Józefa Bulik Kozakiewicza, głównego kasjera w Urzędzie Pocztowym w Łucku, i troskliwie zajęła się przybranymi córkami: Haliną i Leokadią. Rodziny Marcinkowskich i Bulik-Kozkiewiczów mieszkały w domu babci Emilii Martyńskiej z domu Sajkowskiej przy ulicy Zamkowej 26. Razem dzieliły rodzinne radości i smutki. Pomagały sobie nawzajem. To właśnie młodsza siostra Zofia zaopiekowała się domem na Zamkowej, gdy Olimpię, Leokadię i Tadusza Marcinkowskich zesłano na Sybir. W październiku 1941 roku przyszła na świat Maria, córka Zofii i Józefa Bulik-Kozakiewiczów. W grudniu 1944 roku rodzina Bulik-Kozakiewiczów powitała i otoczyła opieką powracającą z zesłania Olimpię Marcinkowską i jej dzieci. W 1945 roku po długiej naradzie obydwie rodziny z bólem serca podjęły decyzję, by opuścić rodzinny Łuck. Tylko przybrana starsza córka Zofii – Halina, artystka i poetka, postanowiła zostać w ukochanym mieście. Po przyjeździe na Ziemie Odzyskane obydwie rodziny zatrzymały się na pewien czas w Torzymiu. Później w październiku 1945 roku do Zielonej Góry przyjechała rodzina Marcinkowskich, a jesienią 1946 roku rodzina Bulik-Kozakiewiczów. W tym roku z tęsknoty za ukochaną Ziemią Wołyńską zmarła w Zielonej Górze seniorka rodu Martyńskich – babcia Emilia. Zofia Bulik Kozakiewicz podjęła pracę w Lubuskiej Fabryce Zgrzeblarek Bawełnianych w Zielonej Górze. W 1948 roku zmarł jej mąż Józef Bulik Kozakiewicz. Przybrana córka Leokadia wyjechała do Gliwic, gdzie za sprawą znajomych z Łucka znalazła dom i pracę. Natomiast najmłodsza córka Marysia ukończyła Studium Pedagogiczne, a następnie rusycystykę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. Pracowała jako nauczycielka języka rosyjskiego w Leśniowie Wielkim, Wilkanowie oraz Szkole Podstawowej nr 2 i w Szkole Podstawowej nr 15 w Zielonej Górze. Wyszła za mąż za Stefana Adamczaka. Zofia Bulik Kozakiewicz z domu Martyńska doczekała się dwóch wnuczek: Katarzyny i Julity. Zmarła 16 sierpnia 1988 roku w Zielonej Górze. W tym samym tansporcie na Ziemie Odzyskane z Łucka z ulicy Zamkowej jechała również rodzina Pieńkowskich.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Andrzej Majewski, ur. 4 kwietnia 1931 r. w Łucku, syn Janiny i Józefa Majewskich. Przed wojną wraz z siostrą Marią uczęszczał do Szkoły Powszechnej im. Królowej Jadwigi w Łucku. Obecnie mieszkaniec Torzymia. Zdjęcie z rodzinnego albumu pana Andrzeja Majewskiego.

Kalina Zub, córka Janiny z Wieczffińskich Chruckiej i Kazimierza Chruckiego. Łuck, wrzesień 1939 roku.

W Torzymiu z sierpniowego transportu repatriacyjnego, jadącego z Łucka, wysiadła wraz z dwójką dzieci pani Janina Majewska, która w latach trzydziestych pracowała jako nauczycielka w Szkole Powszechnej im. Królowej Jadwigi. Rodzina państwa Majewskich mieszkała w Łucku na ulicy Pochyłej. Była to boczna ulica od Piłsudskiego w stronę mostu Bema. Państwo Janina i Józef Majewscy mieli dwoje dzieci – bliźnięta: Marię i Andrzeja. Dzieci przyszły na świat 4 kwietnia 1931 roku. Przed wojną chodziły do pierwszej klasy Szkoły Powszechnej im. Królowej Jadwigi. Ich ojciec Józef Majewski, który ukończył Główną Szkołę Gospodarstwa Wiejskiego, był w Łucku znaną osobą – pracował jako dyrektor łuckiego tartaku. Po wkroczeniu sowietów został aresztowany pod zarzutem działalności konspiracyjnej. Donos w tej sprawie złożył jego przełożony – Rosjanin. Najpierw Józef Majewski był więziony w Łucku, później we Lwowie, a następnie został zesłany na Sybir. Gdy rodzina wyjechała w sierpniu 1945 roku repatriacyjnym pociągiem na Ziemi Odzyskane, do Łucka trafił wzruszający list. Przejęła go znajoma państwa Majewskich. W liście pan Józef prosił, by przysłać mu choć odrobinę śrutu albo obierek z ziemniaków, gdyż w łagrze panował straszliwy głód. Ten list jego bliscy otrzymali znacznie później, kiedy Józef Majewski już nie żył. Zmarł w 1947 roku na Syberii.686 Pani Janina Majewska podjęła pracę w szkole w Torzymiu, a dzieci, gdy dorosły, poszły w jej ślady. Tym samym sierpniowym transportem z Łucka do Torzymia przyjechała także pani Czarniecka z córką i synem oraz rodzina państwa Pawłowskich. W sierpniowym transporcie na Ziemie Odzyskane z Łucka jechała również rodzina Pruszyńskich. Franciszek Pruszyński prowadził w Łucku duży zakład rzeźbiarsko-kamieniarski przy ulicy Cmentarnej. Była to rodzina mocno związana z Wołyniem. Państwo Marianna i Franciszek Pruszyńscy mieli troje dzieci. Najstarsza była córka Elżbieta. W 1934 roku urodził się syn Bolesław. 686

Informacje na temat rodziny państwa Majewskich na podstawie rozmowy, przeprowadzonej z panem Andrzejem Majewskim 15.08. 2014 roku oraz listu pani Marii Majewskiej z dnia 1.04 2015 roku.

595


596

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Najmłodszy Henryk przyszedł na świat w 1936 roku. Po przyjeździe na Ziemię Lubuską państwo Pruszyńscy zamieszkali w Zielonej Górze. Henryk Pruszyński zmarł w Zielonej Górze w 2005 roku, a jego starszy brat Bolesław cztery lata później. Sierpniowy transport, z którego wielu dawnych mieszkańców Łucka wysiadło w Torzymiu, docelowo zmierzał do Rzepina. Tu wysadzono Wołyniaków na dworcu, ale nikt ich nie przywitał, nie pokierował nimi ani nie powiedział, co mają robić. Nikt nie zaprowadził ich do miasta ani nie wskazał, gdzie mogą się osiedlać. Repatrianci zbuntowali się i wrócili do wagonów. Tylko mała grupka podjęła samotną wędrówkę w kierunku miasteczka. Reszta mieszkańców dawnej stolicy województwa wołyńskiego chciała zamieszkać w większej miejscowości. Po negocjacjach pociąg pojechał z powrotem na wschód i zatrzymał się w Zielonej Górze. W ten oto sposób w niemal niezniszczonym, urzekającym bujną zielenią mieście znalazła się pani Janina Chrucka z domu Wieczffińska z czternastoletnią córką Kaliną. Jej rodzina wywodziła się ze starej szlachty wołyńskiej i była skoligacona z najlepszymi rodami Wołynia. Rodzina Wieczffińskich herbu „Prus Terbium” utraciła majątek na skutek represji po powstaniu styczniowym. Pozostała tylko Marianówka, sprzedana w końcu przez Teodozję Wieczffińską z domu hr. Grocholską. W czasie I wojny światowej i rewolucji październikowej pieniądze uzyskane ze sprzedaży majątku, a złożone w banku, niestety przepadły. Mimo trudności finansowych jej syn Wacław Wieczffiński poradził sobie doskonale z wychowaniem czerech córek: Marii, Janiny, Anny i Stanisławy. Zatrudniano nawet dla nich guwernantkę pannę Halinę Dmochowską. Podobnie ułożyły się losy rodziny Chruckich herbu „Leliwa”, niegdyś właścicieli majątku Zahorodyszcze. Kazimierz Chrucki, ojciec pani Kaliny, pracował w Lasach Państwowych. Był leśniczym. Dzieciństwo pani Kaliny upłynęło na pięknym Polesiu. Po śmierci męża w 1938 roku Janina Chrucka wraz z córeczką powróciła do rodzinnego Łucka. Zamieszkały na ulicy Monopolowej w dzielnicy Krasne. Tu często Janinę Chrucką odwiedzała koleżanka z gimnazjum p. Ligia Zub z domu Słobodzian z synkiem Andrzejem, który wraz z Hanią Sadkowską i jej braćmi byli najlepszymi towarzyszami zabaw Kaliny. Wybuch wojny przerwał beztroskie lata w Łucku. Ważnym przeżyciem z czasów okupacji sowieckiej była Pierwsza Komunia Święta, która odbywała się w szczególnej atmosferze. Przygotowania po kryjomu prowadził ksiądz Władysław Bukowiński. Ze względu na sowietów dzieci przystępowały do komunii w bocznej kaplicy Katedry wśród dorosłych. Choć nie było białych komunijnych sukienek, wzruszenie z powodu przyjęcia Sakramentu Świętego było ogromne. Tymczasem w Łucku coraz trudniej było zdobyć jedzenie, zatem pani Janina Chrucka zawiozła córkę do znajomych na wieś. Odwiedzała Kalinę co niedzielę. W trakcie tych krótkich wspólnych chwil nie zapominała o lekcjach z córką. Dbała, by dziecku nie zabrakło ciekawych, wartościowych lektur. Często z powrotem wędrowała na piechotę. Gdy w okolicy pojawili się banderowcy, dzielna matka zabrała córeczkę do Łucka. Do miasta odwiózł je znajomy Ukrainiec, który prawdopodobnie swoją życzliwość wobec Polaków przypłacił życiem. W Łucku też nie było bezpiecznie. Mieszkały na obrzeżach miasta, na Krasnem. W nawyk weszło zatem sprawdzanie, czy dobrze zamknięte drzwi i okna i czy ubranie na kolejny dzień jest pod ręką, by w razie ataku banderowców ubrać się


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

szybko i uciekać. Wokół płonęły polskie wsie, sen był więc czujny i niespokojny. Po ponownym wkroczeniu sowietów do miasta w 1944 roku uruchomiono dziesięciolatkę – szkołę z polskim językiem wykładowym. Kalinę, którą do szkolnych obowiązków bardzo dobrze przygotowała mama, przyjęto od razu do piątej klasy. Siedziała w jednej ławce z koleżanką Hanią Sadkowską (w czerwcu 1999 roku to właśnie za sprawą Hanny Ryszkiewicz z domu Sadkowskiej powróci do Katedry w Łucku kopia obrazu Matki Boskiej Łuckiej, Patronki Wołynia). Z kolei do siódmej klasy chodzili jej kuzyni Teresa i Krzysztof Kondratowiczowie, dzieci Bronisława Kondratowicza, cenionego nauczyciela Państwowego Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Łucku. Pani Janina Chrucka wraz z córką Kaliną opuściła Łuck sierpniowym transportem. Jechała w jednym wagonie z przyjaciółką, także wdową z córeczką, moją ciocią Zofią Martyńską z domu Kern, która wysiadła w Radomiu. Po przybyciu na Ziemie Odzyskane pani Janina Chrucka zamieszkała w Zielonej Górze na ulicy Fabrycznej, a później na ulicy Fornalskiej. Stale utrzymywała kontakt z mieszkającą w Chełmie Lubelskim przyjaciółką z Łucka p. Ligią Zub. Odwiedzały się często, a Kalina mogła spotykać się z Andrzejem, najlepszym przyjacielem z czasów dzieciństwa w Łucku. Po latach Andrzej Zub został mężem pani Kaliny Chruckiej. W Zielonej Górze razem przeżyli szczęśliwie 50 lat. Dochowali się dwóch córek i pięciorga wnucząt. W Zielonej Górze znalazła swój nowy dom spora grupa dawnych mieszkańców Łucka. To pierwszy starosta zielonogórski, a przed wojną pracownik Wołyńskiego Urzędu Wojewódzkiego, Jan Klementowski. W zielonogórskim Szpitalu Wojewódzkim podjął pracę ceniony chirurg szpitala w Łucku dr Tadeusz Staniewicz. Przy ulicy Kilińskiego zamieszkał profesor Roman Turzański, w okresie międzywojennym nauczyciel w szkołach powszechnych powiatu łuckiego, który w latach 1941-1944 brał udział w tajnym nauczaniu na Wołyniu, a od lutego 1945 roku pełnił obowiązki dyrektora szkoły średniej w Łucku. Po wojnie pracował jako nauczyciel biologii w zielonogórskich szkołach powszechnych i średnich oraz jako wykładowca na kursach Studium Nauczycielskiego. Do Zielonej Góry przyjechał również ostatni scenograf Teatru Wołyńskiego artysta plastyk Stefan Słocki. Tu zamieszkała wraz z synem matka Zofii Sadowskiej „Zulejki”, dzielnej łączniczki Armii Krajowej, za działalność konspiracyjną zesłanej do Norylska za kołem podbiegunowym. O tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się na Wołyniu, nigdy nie zapomniał Stefan Piątkowski, działacz zielonogórskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz członek Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów we Wrocławiu. W Zielonej Górze zatrzymała się na stałe rodzina Tadeusza Bukowieckiego, który w latach 19291935 pełnił obowiązki naczelnika Kasy Skarbowej, a następnie kierownika oddziału kontroli podatkowej Izby Skarbowej w Łucku. W Zarządzie Stowarzyszenia Pionierów Zielonej Góry działa dawna łucczanka Ludmiła Waszkowska, krewna cenionego w Łucku komendanta Straży Pożarnej Wacława Mesnera. Do tego Stowarzyszenia należy również pan Bogdan Szczepański, którego ojciec był funkcjonariuszem policji w Łucku, oraz pan Mieczysław Wysocki – jego rodzina mieszkała w pobliżu zamku Lubarta. Nie sposób wymienić wszystkich zielonogórzan, którzy przyjechali na Ziemię Lubuską ze stolicy Wołynia. Ich losy, ich przeżycia to materiał na pasjonującą powieść.

597


598

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Pamiątkowe zdjęcie przed wyjazdem do Polski. Klasa 6 „a” Polskiej Szkoły nr 3 w Łucku, która mieściła się na placu Katedralnym. Na zdjęciu: Danuta Rollinger, Barbara Targowska, Ada Kowalikówna, Zuzanna Hejówna, Lusia Nowicka, Zbigniew Rosianowski, Aleksander Kuryłek, Edward Pawlikowski, Zbigniew Moskalew, Wiesława Furmanikówna, Wanda Szymańska, Aleksander Gucio, Elżbieta Pruszyńska, Adam Głuchowski, Lila Leczycka. Łuck, 1945 r. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Jan i Olimpia Marcinkowscy z córką Leokadią i synem Tadeuszem w ogródku domu na ulicy Zamkowej. Po wojnie Olimpia, Leokadia i Tadeusz Marcinkowscy zamieszkali w Zielonej Górze. Zdjęcie z rodzinnego archiwum Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Franciszek Pruszyński z synem Henrykiem. Łuck, 1938 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Ireny Pruszyńskiej.

Marianna Pruszyńska z dziećmi: córeczką Elżbietą i synem Bolesławem. Łuck 1935. Fot. Krojna. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Ireny Pruszyńskiej. Po wojnie państwo Pruszyńscy zamieszkali w Zielonej Górze.

Na ulicy Jagiellońskiej w Łucku państwo Janina i Józef Majewscy ze znajomą. Pierwsza z lewej – pani Janina Majewska (1896-1981), w latach trzydziestych nauczycielka w Szkole Powszechnej im. Królowej Jadwigi w Łucku, a po wojnie nauczycielka w Szkole Podstawowej w Torzymiu. Pierwszy z prawej – pan Józef Majewski (1902-1947), dyrektor łuckiego tartaku, aresztowany i deportowany na Sybir przez sowietów, zmarł na zesłaniu. Zdjęcie z rodzinnego albumu pana Andrzeja Majewskiego.

599


600

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Kostiuchnówka Kostiuchnówka (nazywana też Kościuchnówką) to dla Polaków, a zwłaszcza dla mieszkańców Wołynia, miejsce ważne, niemal święte. Tu w czasie I wojny światowej stoczyły swoją największą i najcięższą bitwę Legiony Polskie. Żołnierze I, II i III Brygady Legionów nie dopuścili do przerwania linii frontu podczas rosyjskiej ofensywy generała Brusiłowa. Na pierwszej linii walczyli żołnierze I Brygady, dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego, oraz legioniści z III Brygady. Najważniejsze punkty oporu stanowiły: Polska Góra na południe od wioski oraz Polski Lasek pomiędzy Kostiuchnówką a Wołoczeskiem. Przed główne pozycje była wysunięta wysoka, piaszczysta wydma, zwana Redutą Piłsudskiego. Dawała doskonały widok na pozycje wroga, a przy tym leżała między bagnami i rozlewiskiem przecinającej pozycje obronne rzeczki. Przedpole zabezpieczały głębokie okopy oraz zasieki z drutu kolczastego. Przez trzy dni mimo czterokrotnej przewagi wroga i ciężkiego ataku artylerii rosyjskiej legioniści dzielnie bronili powierzonego im odcinka. Dopiero gdy doszło do przełamania przez Rosjan sąsiedniej linii umocnień, obsadzonej przez Austriaków, wycofali się w stronę Stochodu.687 Zacięty opór Polaków miał duże znaczenie dla przebiegu działań wojennych, gdyż uniemożliwił Rosjanom otoczenie wojsk austro-węgierskich w pułapce w zakolu Styru. Legioniści wykazali się bohaterstwem, jednak straty były ogromne – w niektórych pułkach siegały do 50%. Bitwa pod Kostiuchnówką pokazała wielką wartość bojową żołnierza polskiego i - jak pisał później Józef Piłsudski - bardzo pomogła „sprawie polskiej”.688 Szczegóły tej batalii przedstawił w pamiątkowym zeszycie pt. „Kostiuchnówka” redaktor naczelny „Przeglądu Wołyńskiego”, Tadeusz Zagórski. Publikację wydano w Łucku w 1928 roku. W okresie dwudziestolecia międzywojennego godnie uczczono pamięć poległych żołnierzy. Zadbano o cmentarz legionowy. Groby otrzymały jednolity charakter: takie same krzyże, tabliczki oraz betonowe obramowania, wypełnione ziemią i nasadzonymi kwiatami. Dbała o nie młodzież szkolna, przede wszystkim harcerze. W 1928 roku odsłonięto pomnik żołnierzy poległych pod Polską Górą. Odbyły się też dwa upamiętniające wydarzenie marsze, z których jeden wyruszył w stronę Kostiuchnówki z Kowla, a drugi z Kołek. Wzięło w nich udział ponad 2 000 ochotników. Narodził się pomysł usypania Kopca Chwały Legionów na Polskiej Górze. Autorem projektu był inż. architekt Stanisław Sikorski. Kopiec miał mieć 25 metrów wysokości. Prace przewidywano zakończyć w 1942 roku. Ziemię na wzgórze transportowano w wiadrach albo w mocnych workach. Wokół kopca prowadziła kręta droga.689 W miejscu wielkiej bitwy Legionów postanowiono też stworzyć kompleks historyczny. Zabezpieczono okopy. W miejscach, związanych z pobytem Józefa Piłsudskiego, ustawiono okazałe, wykonane z wołyńskiego bazaltu, Słupy Pamięci. Ich 687 688 689

Ppłk A. Greffner, Reduta Piłsudskiego. Wspomnienia uczestnika bitwy pod Kostiuchnówką, „Wołyń” 1935 nr 30, s. 6-7. J. Piłsudski, Pisma zbiorowe. T. IV, Warszawa 1937. A. Kaczyński, Kopiec Chwały Legionów, „Kurier Galicyjski” 2012 nr 18.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

wysokość dochodziła do dwóch metrów. Ze składek członków Związku Legionistów Polskich wybudowano w Kostiuchnówce Szkołę Powszechną im. Fundacji Legionów z dwudziestoosobowym schroniskiem turystyczym. Jej otwarcie w 1936 roku, w dwudziestą rocznicę bitwy, zgromadziło 15 000 osób. Co roku pod Polską Górą odbywały się rocznicowe uroczystości i zawody, w których uczestniczyli weterani, żołnierze, strzelcy i harcerze. Sama Kostiuchnówka była niewielką wsią o przewadze ludności ukraińskiej. Mieszkało tu kilka rodzin polskich. Nie wiadomo jednak, jak potoczyły się ich losy w czasie wojny.

Kostiuchnówka. Na ramionach kolegów podnoszony do góry zwycięzca zwodów Ryszard Kuczkowski. Z tyłu Kopiec Chwały Legionów na Polskiej Górze. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

601


602

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ołyka Ołyka, położona przy ujściu Miłowiczki do Putyłówki, stanowiła największą rezydencję magnacką na Wołyniu. Arkadowy dziedziniec ołyckiego zamku czterokrotnie przewyższał wielkością dziedziniec zamku królewskiego na Wawelu.690 Ołyka – dobrze obwarowana, wspaniała twierdza kresowa przez wieki zachwycała gości bogactwem, wystawnością życia, przepychem. W okresie dwudziestolecia międzywojennego bywali tu najwyżsi dostojnicy w państwie. Najstarsze wzmianki o Ołyce pochodzą z XII wieku. Niegdyś była stolicą księstwa. W XVI wieku, za sprawą Anny z Kiszków, poślubionej kasztelanowi trockiemu Janowi Radziwiłłowi, z Kiszków przeszła na Radziwiłłów. Mikołaj „Czarny” Radziwiłł, stryjeczny brat Barbary Radziwiłłówny, a gorący protektor protestantyzmu w Rzeczypospolitej, jako pierwszy tytułował się księciem na Ołyce i Nieświeżu. Radziwiłłowie byli pierwszym polskim rodem magnackim, który zrezygnował z podziału majątku w obrębie rodziny. Powstały trzy duże ordynacje: ołycka, nieświeska i klecka, zatwierdzone przez sejm w 1589 roku. Dobra, wchodzące w skład ordynacji, dziedziczył najstarszy męski potomek, przy czym nie mógł on sprzedać ani zastawić rodzinnego majątku. Pierwszym ordynatem ołyckim został książę Stanisław Radziwiłł, który wraz z braćmi powrócił do katolicyzmu i ufundował w Ołyce pierwszy kościół. Ciekawą postacią był jego syn Albrecht Stanisław Radziwiłł, człowiek wykształcony, doskonale znający łacinę, włoski, francuski i niemiecki. Pozostawił po sobie cenne dzieło. Jego pamiętniki z lat 1632-1656 stanowią ważne źródło do poznania dziejów Polski. Są też barwną kroniką życia polskiej magnaterii.691 Wielki kanclerz litewski zbudował w Ołyce wspaniałą kolegiatę, przy której powstało kolegium podległe Akademii Zamojskiej oraz seminarium duchowne. Założył też szpital. W rodzie Radziwiłłów ołyckich na przestrzeni wieków nie brak postaci znanych w historii Polski, ale i postaci niezwykle barwnych jak Michał Kazimierz Radziwiłł „Rybeńko”. Ostatnim ordynatem ołyckim był książę Janusz Radziwiłł (1880 -1967), wybitny polityk okresu dwudziestolecia międzywojennego, którego nazywano pierwszym arystokratą Drugiej Rzeczypospolitej. Był on współorganizatorem polskiej dyplomacji. Spokrewniony z najważniejszymi rodami w Europie prowadził rozmowy z przedstawicielami Niemiec i Austro-Węgier w sprawie przyszłości Polski. W październiku 1918 roku wystąpił z żądaniem uznania przez te mocarstwa jej niepodległości. Wysłał również list do kanclerza Niemiec, domagając się uwolnienia Piłsudskiego z Magdeburga. Po przewrocie majowym stanął na czele sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, będąc zwolennikiem niezależnej od innych mocarstw polityki Polski. Był gorącym patriotą. Zajęty sprawami kraju zarządzanie ordynacją ołycką przekazał synowi Edmundowi, który od 1936 roku pełnił również funkcję wójta gminy Ołyka, wybrany na to stanowisko 92% głosów ludności polskiej, ukraińskiej i żydowskiej.692

690

Dr M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929, s. 194. A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce. Tom 1-3, Warszawa 1980. 692 Polski słownik biograficzny. T. 30, Wrocław 1987, s. 181. 691


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Ołyka pięknie rozwijała się pod opieką Radziwiłłów. W XIX wieku była ważnym centrum handlowym guberni wołyńskiej, większym nawet od Łucka. Na ołyckie jarmarki ściągały tłumy z okolic. Chętnie kupowanym artykułem były łyka i łapcie, przywożone przez Poleszczuków, co zapisało się nawet w miejscowym przysłowiu: „Deraźne na garnki, Klewań na dziady, Ołyka na łyka.”693 W momencie odzyskania przez Polskę niepodległości większość mieszkańców stanowiła ludność żydowska.694 W 1931 roku w miasteczku żyło 5 785 osób.695 Rodzina Radziwiłłów także w okresie dwudziestolecia międzywojennego sprawowała patronat nad miastem, na przykład ordynat ołycki książę Janusz Radziwiłł w 1936 roku przekazał miastu plac pod budowę siedmioklasowej szkoły powszechnej696. Miasteczko, rozrzucone na znacznej przestrzeni, ciągnęło się wzdłuż szosy, która wiodła do oddalonej o 12 km stacji kolejowej. Miejscowość była na tyle ważna, że dojeżdżały tu autobusy z Łucka i z Równego. Do przedsiębiorstw miejskich w Ołyce należały: elektrownia, wodociągi i rzeźnia. Działały: młyn, browar, fabryka narzędzi rolniczych, cegielnie i olejarnie. Zatrudnienie mieszkańcom dawały też: magistrat, urząd gminy, przychodnia, fabryka cementu Wirpsza.697 Dzieci polskie uczęszczały do siedmioklasowej szkoły powszechnej, a dzieci żydowskie do prywatnej szkoły żydowskiej.698 Mieszkańców leczył dr Walerian Ramlau.699 Przyjezdni mogli zatrzymać się w hotelu „Warszawskim”. Działały restauracje Michała Zaremby i Mariana Mękalskiego, który był również komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej. Funkcję burmistrza miasteczka w latach dwudziestych pełnił Adam Ostaszewski, a tuż przed wojną – Zygmunt Czerwiński. W Ołyce, przy rynku od strony zachodniej, wznosił się zamek, wybudowany w stylu renesansowym staraniem księcia Mikołaja „Czarnego” Radziwiłła. Był on ważną twierdzą kresową przeciwko Tatarom, Turkom i Kozakom. Miał charakter obronny, a dzięki systemowi przejść podziemnych umożliwiał salwowanie się ucieczką do pobliskiego Klewania. Otaczały go bastiony i rowy systemu Vaubanda.700 W XVII wieku posiadał liczną załogę i miał 202 armaty do obrony. Zamek wielokrotnie przechodził przebudowę, powoli zatracając swój pierwotny renesansowy charakter. Na początku XX wieku poddano go gruntownej odnowie, a pracami kierował budowniczy Teatru Wielkiego we Lwowie Zygmunt Gorgolewski. Przed I wojną światową w ołyckim zamku znajdował się duży zbiór dzieł sztuki, pamiątek historycznych, stylowych mebli, portretów książąt Radziwiłłów, makat i gobelinów oraz wspaniała biblioteka i zbrojownia. W czasie wojny zrabowano tę bogatą kolekcję, częściowo przewożąc ją do Rosji. Niech miarą barbarzyństwa bę693

Za: M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana, Warszawa 1844, s. 862. 694 W czasie pierwszego powszechnego spisu ludności w 1921 roku Ołyka liczyła 4 333 mieszkańców, w tym 332 Polaków, 1 872 Ukraińców, 2 086 Żydów, 38 Rosjan, 2 Niemców, 2 Białorusinów i Czecha. Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych, tom IX, Główny Urząd Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 1. 695 E. Rühle, Ziemie Wschodnie w cyfrach i kartogramach, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939, s. 7. 696 Miasto Ołyka, „Wołyń” 1936 nr 43, s. 9. 697 S. 2199. 698

J. Wołoszynowski,Województwo wołyńskie w świetle liczb i faktów, Łuck 1929, s. 48.

699

Rocznik lekarski Rzeczypospolitej Polskiej na 1936 rok, Warszawa1936, s. 771.

700

Mieczysław Orłowicz,Województwo wołyńskie [w:] Polska w krajobrazie i zabytkach, Warszawa 1930, s. 90.

603


604

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

dzie fakt, że powyrywano nawet okna i drzwi z futryn, zniszczono dachy. W okresie dwudziestolecia międzywojennego ratowania rodowej siedziby podjął się ostatni ordynat na Ołyce – książę Janusz Radziwiłł. Zamek został odnowiony niemal całkowicie. Dawny wygląd odzyskał pałac i jedno z bocznych skrzydeł. Drugie do 1939 roku odrestaurowano w połowie. Unowocześniony pałac (centralne ogrzewanie, instalacja elektryczna i wodociągowa) został ponownie urządzony z przepychem i smakiem, a biblioteka wzbogaciła się o wiele cennych nabytków. Szczególne wrażenie robiła wielka sala, zwana „białą”, w której zachowały się fragmenty osiemnastowiecznych sztukaterii. Zdobiły ją piękne kominki z olbrzymimi taflami podłużnych zwierciadeł. Zamek w tym czasie był tylko częściowo zamieszkany.701 Południową stronę ołyckiego rynku ozdabiał najpiękniejszy kościół Wołynia – barokowa kolegiata św. Trójcy, wzniesiona staraniem księcia Albrechta Radziwiłła. Przy budowie i wyposażeniu świątyni pracowało wielu znakomitych artystów. Fasadę kolegiaty zdobiły kapitele z ciemnego piaskowca oraz rzeźby czterech świętych: Wojciecha, Stanisława, Piotra i Pawła. Znad gzymsu ku wchodzącym do kościoła wychylała się rzeźba Boga Ojca, nieco uszkodzona w czasie I wojny światowej. Wyżej widniała duża płaskorzeźba Matki Boskiej. Wnętrze świątyni również ozdabiały rzeźby, przedstawiające postacie 12 apostołów. Zachwycały pięknie rzeźbione w marmurze i alabastrze ołtarze oraz grobowce książąt Radziwiłłów i nieco skromniejsze epitafia kanoników i proboszczów ołyckich. W skarbcu mieściła się biblioteka, pełna starodruków. Światynię otaczały dookoła mury obronne z basztami na rogach. Ostatnim proboszczem ołyckiej kolegiaty był ks. Stanisław Woronowicz. Nieopodal kolegiaty wznosił się renesansowy kościółek św. Piotra i Pawła, który niegdyś był kościołem kalwińskim, a w okresie dwudziestolecia międzywojennego służył jako kaplica i kilka razy do roku odprawiano w nim nabożeństwa.702 W mieście zachowały się też dwie bramy miejskie i stara drewniana synagoga. Na skraju Ołyki znajdował się cmentarz parafialny z ciekawą neogotycką bramą wjazdową. Pochowano tu wiele osób ważnych dla życia miasta. Najbardziej okazałym obiektem na ołyckim cmentarzu była kaplica-mauzoleum rodziny Radziwiłłów. Żonty z księżną Anną Lubomirską ostatni ordynat ołycki, książę Janusz Radziwiłł, był człowiekiem ustosunkowanym i gościnnym. To właśnie w jego domu po agresji Niemiec hitlerowskich na Polskę zatrzymał się przed przekroczeniem granicy z Rumunią prezydent Igancy Mościcki. Tutaj zdeponowano również dzieła sztuki, ewakuowane z Zamku Królewskiego w Warszawie, między innymi obrazy Matejki: „Rejtan” i „Batory pod Pskowem”.703 W Ołyce zebrali się okoliczni ziemianie, próbując ustalić, jak zachować się wobec agresji Rosji Sowieckiej. Tymczasem po wkroczeniu do miasteczka sowieci natychmiast aresztowali gospodarza zamku i jego syna Edmunda. Książę Janusz trafił do moskiewskiego wiezienia na Łubiance, natomiast jego syn do obozu w Kozielsku. Obydwaj na skutek interwencji wysoko postawionych krewnych i przyjaciół zostali zwolnieni w grudniu 1939 roku i wyjechali do Generalnej Guberni. Książę Janusz ponownie został zatrzymany przez sowietów pod koniec wojny.704 Po zwolnieniu mimo szykan, utraty majątku i możliwości 701

R. Aftanazy, Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Tom 5. Województwo wołyńskie, Wrocław 1994, s. 325-350. Dr M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929, s. 192. 703 G. Rąkowski, Przewodnik po Ukrainie Zachodniej. Cz. I. Wołyń, Pruszków 2005, s. 256. 704 Książę Janusz (1880-1967). Szkice. Wspomnienia Janusza Radziwiłła, Warszawa 2001 oraz J. Durka, Janusz Radziwiłł, 1880702


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

jakiegokolwiak działania pozostał jednak w kraju. Zamieszkał w Warszawie. Dwoje jego dzieci wybrało emigrację (syn Stanisław poślubił Lee Bouvier – siostrę Jackie Kennedy-Onassis705). Córka Krystyna Radziwiłł jest znaną warszawską artystką. Sowieci aresztowali również burmistrza Ołyki hrabiego Zygmunta Czerwińskiego, prezesa Związku Ziemian i sędziego honorowego przy Sądzie Okręgowym w Łucku, jednego z założycieli Wołyńskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, szambelana papieży Benedykt XV i Piusa XI. Od lutego 1940 roku był więziony w Łucku, a wiosną tego roku został przewieziony do Kijowa i zamordowany. Jego nazwisko widnieje na tak zwanej ukraińskiej liście katyńskiej.706 Już we wrześniu 1939 roku dała o sobie znać niechęć Ukraińców do Państwa Polskiego i Polaków. Księżna Izabela Radziwiłłowa zorganizowała w miejscowej szkole szpital dla rannych oficerów i żołnierzy Wojska Polskiego. Na wieść o przekroczeniu granicy przez Rosjan Ukraińcy otoczyli palcówkę, odebrali rannym broń, a później przekazali pacjentów szpitala sowietom. Z kolei po wkroczeniu Niemców dokonali pogromu miejscowych Żydów, mordując kilkanaście osób i plądrując domy żydowskie. W marcu 1942 roku powstało w Ołyce getto, zlikwidowane przy pomocy policji ukraińskiej w lipcu tego roku. Od listopada 1942 roku nasiliły się ataki na miejscowych Polaków. Przeraża bezmiar okrucieństwa bojowników UPA: głowę zamordowanego we wrześniu 1943 roku pana Siedleckiego zatknięto hajdamackim zwyczajem na bramie ogrodzenia domu, siedmio i dziewięcioletnim chłopcom, którzy w wieczór wigilijny 1943 roku na przedmieściu Zaworocie zasiedli do świątecznego stołu, najpierw odrąbano palce, a ich ojcu ręce, nim zginęli w męczarniach musieli patrzeć na straszną śmierć matki. Polacy z Ołyki, a także z likwidowanych przez banderowców osiedli i pracownicy ze zniszczonych przez Ukraińców majątków szukali schronienia na ołyckim zamku, gdzie stacjonowali niemieccy żołnierze. Część tych uciekinierów została wywieziona na roboty do Niemiec.707 Gdy w styczniu 1944 roku niemieckie wojsko opuściło Ołykę, zebrana na zamku ludność polska (około 300 osób) zdecydowała, by wysłać gońca do placówki samoobrony w Przebrażu, skąd po pewnym czasie przybyła pomoc. Oddziały samoobrony ewakuowały ludność polską do Przebraża. Przed opuszczeniem na zawsze Ołyki po raz ostatni w wiekowych murach polskiej twierdzy odegrano polski hymn państwowy.708 Po wojnie na Ziemi Lubuskiej znalazł swój nowy dom doktor Walerian Ramlau z Ołyki. Nazywano go lekarzem Radziwiłłów. Przyjechał sierpniowym transportem repatriacyjnym z Łucka. Zamieszkał w Torzymiu. Pod koniec lat czterdziestych proboszczem parafii Najświętszej Marii Panny Królowej Polski w Boczowie w gminie Torzym był dzielny proboszcz ołycki ks. Stanisław Woronowicz, który pod koniec II wojny światowej wraz z wiernymi, eskortowany przez samoobronę z Przebraża, jako ostatni opuszczał ołycki zamek. 1967. Biografia polityczna, Warszawa 2011. 705 S. Koper, Ukraina. Przewodnik historyczny, Warszawa 2013, s. 242. 706 Śladem zbrodni katyńskiej, Warszawa 1998, s. 259. 707 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 583-584. 708 H. Cybulski, Czerwone noce, Warszawa 1974, s. 356.

605


606

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Widok Ołyki. Rycina ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Zamek Radziwiłłow. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Ksiażka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego

Ołyka. Zamek książąt Radziwiłłów. Brama wjazdowa. Ze zbiorów Towarzystwa Krajoznawczego w Łucku. Karta pocztowa z wołyńskiej kolekcji Tadeusza Marcinkowskiego.

607


608

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Ołyka. Wejście do pałacu książąt Radziwiłów. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ołyka. Zamek Radziwiłłów. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Książę Janusz Radziwiłł. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ołyka. Ferduś i Krysia Radziwiłłowie, marzec 1938 roku. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

609


610

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ołyka. W oczekiwaniu na wizytę ks. biskupa. Z prawej w cylindrze ks. Janusz Radziwiłł. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Bankiet na tarasie pałacu w Ołyce, wydany na cześć Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej prof. Ignacego Mościckiego (x) przez księcia Janusza Radziwiłła (pierwszy z lewej). Zdjęcie z 28 numeru „Światowida” z 1929 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

611

powiat łucki

Ołyka. W drodze z zamku do kościoła. Od lewej: p. Władysława Dmochowska i ks. Izabella Radziwiłłowa. Za nimi nauczycielka Krysi i Ferdusia Radziwiłłów - p. Wiktoria Patan. Z tyłu ks. E. Radziwiłł. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Pani Wiktoria Patan z Ferdynadem i Krystyną Radziwiłłami. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


612

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

Ołyka. Zamek ks. Radziwiłłów. W drugim rzędzie pierwszy z prawej poseł Bolesław Jankowski, nad nim syn Jerzy (prawnik). W tym samym rzędzie pierwsza z lewej żona posła Halina Jankowska. W pierwszym rzędzie siedzą od lewej: Izabella Dmochowska i Hanna Jankowska córka posła. Początek lat trzydziestych.

Ołyka. Anna Potocka – wnuczka księcia Janusza Radziwiłła. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

W stajni w stadninie w Ołyce p. Lucjan Dmochowski – administrator Ordynacji Ołyckiej. Z tyłu koniuszy p. Stanisław Zakrzewski. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ogier Hetman ze stadniny w Ołyce. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

613


614

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Ołyka. Kolegiata pw. św. Trójcy. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Ołyka. Kolegiata. Ołtarz w nawie głównej. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

615


616

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ołyka. Kolegiata. Ołtarz główny. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ołyka. Kolegiata. Lewa nawa. Ołtarz z białego marmuru. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego

Ołyka. Kolegiata. Prawa nawa. Ołtarz z czarnego marmuru. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Ołyka. Kościół św. Piotra i Pawła na cmentarzu. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

617


618

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

Ołyka. Widok na zamek z rynku. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Rynek w Ołyce. Zdjęcie z 13 numeru tygodnika „Płomyk” z 1936 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Ołyka. Widok na zamek. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

619


620

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

Ołyka. Uroczystości 11 listopada. Od lewej: dr Walerian Ramlau, Edward Radziwiłł i Michał Sadura. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Izabeli Sadury.

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Michał Sadura. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Izabeli Sadury.

Ołyka. Tadeusz Kotowicz-Eysmont. Prezes Związku Strzeleckiego w Ołyce z córką Anną. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Anny Kotowicz-Eysmont.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

Ołyka. Prezes Związku Strzeleckiego Tadeusz Kotowicz-Eysmont przyjmuje meldunek. Dar Anny Kotowicz-Eysmont. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ołyka. Oddział Strzelca na ćwiczeniach. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Anny Kotowicz-Eysmont.

Oddział Strzelca w 1936 roku na dziedzińcu zamku w Ołyce. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Anny Kotowicz-Eysmont.

powiat łucki

621


622

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

Ołyka. Przemawia komendant Związku Strzeleckiego Tadeusz Kotowicz-Eysmont. Obok stoi burmistrz Ołyki hr. Czerwiński. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar Anny Kotowicz-Eysmont

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

623

powiat łucki

Ołyka. Kiosk Związku Strzeleckiego. W okienku p. Zosia. Za kioskiem budynek poczty. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Anny Kotowicz-Eysmont.

Ołtarz Rezerwistów, wykonany przez oddział Związku Rezerwistów w Ołyce na uroczystość Bożego Ciała. Ołyka, 1939 r. Fot. Artystyczny Zakład Fotograficzny „Studio” P. Nejtera, Ołyka, ul. Mickiewicza 11. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ołyka. W harcerskim mundurku Anna Kotowicz-Eysmont. Mały chłopiec – syn A. Sałackiego. Od lewej: żona A. Sałackiego, Tadeusz Kotowicz-Eysmont i pani nauczycielka. Z tyłu A. Sałacki i w białej koszuli sędzia Baj. Fot. Artystyczne Zakład Fotograficzny „Studio” P. Nejtera, Ołyka, ul. Mickiewicza 11. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Anny Kotowicz-Eysmont.


624

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Rożyszcze Początki leżącego nad Styrem miasteczka sięgają XIV wieku. Z nadania Lubarta miejscowe dobra należały do prawosławnych biskupów łuckich i ostrogskich, a od XVII wieku do biskupów unickich. W 1777 roku unicki biskup Cyprian Stecki wzniósł tutaj swoją rezydencję. Gdy w 1826 roku skasowano biskupstwo unickie, majątek znalazł się w rękach Strojnowskich, następnie księcia Bagrationa i Siemiątkowskich. Po rozbiorach Rożyszcze były siedzibą gminy w powiecie łuckim. Pod koniec XIX wieku rozwinął się tu przemysł włókienniczy. Istotne wydarzenie stanowiła budowa linii kolejowej Równe-Kowel. Bardzo szybko – niemal pięciokrotnie - wzrosła wówczas liczba mieszkańców. W czasie pierwszej wojny światowej miejscowość została mocno zniszczona podczas walk na linii Styru. Rożyszcze były najbliższą za Kiwercami stacją kolejową przy głównej linii kolejowej w stonę Kowla. W 1929 roku miejscowość liczyła 6 266 mieszkańców. W większości była to ludność żydowska (82%). Z 4 funkcjonujących w mieście szkół trzy to prywatne szkoły żydowskie. Działała też bursa żydowska. Polacy stanowili zaledwie 7,9% mieszkańców. Polskie dzieci uczęszczały do siedmioklasowej szkoły powszechnej. Spośród wielu organizacji młodzieżowych prężnie działało harcerstwo i Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej.709 Stosunkowo dużo było w miejscowości Niemców (5,3%). W okolicy znajdowały się liczne kolonie niemieckie, rozsiane wśród poleskich lasów i bagien.710 W centrum miasta stał wybudowany w latach 1921-1931, staraniem księdza 709 710

Pamiątka uroczystego poświęcenia kościoła w Rożyszczach w dniu 25 października 1931 roku. Druk ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Sprawozdanie Związku Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej w Łucku za 1932 rok, Łuck 1933, s. 26. J. Wołoszynowski, Województwo wołyńskie w świetle liczb i faktów, Łuck 1929, s. 22.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Obraz Miłosiernego Pana Jezusa Tarnorudzkiego. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

711 712 713

Jerzego Zwolińskiego, kościół katolicki pw. Przemienienia Pańskiego, w którym znajdował się cudowny obraz Pana Jezusa Tarnorudzkiego. Siedemnastowieczny obraz z Tarnorudy na Podolu w 1920 roku w obawie przed zniszczeniem przez bolszewików przewieziono do Krakowa. Dopiero w 1929 roku powrócił na Kresy – właśnie do Rożyszcz. Dr Mieczysław Orłowicz, autor „Ilustrowanego przewodnika po Wołyniu”, zachwalał Rożyszcze pisząc, że „należą do najczystszych miasteczek na Wołyniu, posiadają oświetlenie elektryczne i kino”711. Znajdował się tu sąd pokoju, szpital, posterunek policji, urząd pocztowo-telegraficzny, miejska rzeźnia i betoniarnia. Co poniedziałek okoliczna ludność zjeżdżała na jarmark.712 W mieście były dwa hotele, restauracje Buka i Heresego oraz kawiarnia Załuskiego przy ulicy Trzeciego Maja. Działała przystań na Styrze. Latem statki kursowały w górę rzeki do Łucka lub w dół do Czartoryska i Pińska.713 Ze stolicą województwa wołyńskiego łączyła miasto komunikcja autobusowa. Po wybuchu wojny nasiliły się antypolskie nastroje wśród miejscowych Ukraińców. W mieście grasowała bojówka nacjonalistyczna, która 17 września 1939 roku zastrzeliła nauczyciela szkół w gminie Rożyszcze – Wacława Arbesbauera. Był to człowiek bardzo aktywny, działacz, szanowany w swojej miejscowości, czyli w polskiej kolonii Antonówka. Założył tu mleczarnię, służył radą i pomocą ukraińskim sąsiadom. Po wkroczniu sowietów w Rożyszczach rozpoczęły się aresztowania Polaków. Okupacja niemiecka rozpoczęła się od pogromu miejscowych Żydów i plądrowania ich domów przez Ukraińców. Wszyscy, którzy ocaleli, jesienią 1941 roku zostali przez ukraińską policję doprowadzeni

Dr M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929, s. 141. J. Wołoszynowski, Województwo wołyńskie w świetle liczb i faktów, Łuck 1929, s. 32. G. Rąkowski, Przewodnik po Ukrainie Zachodniej. Cz. I. Wołyń, Pruszków 2005, s. 249.

625


626

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

W środku w drugim rzędzie siedzi ksiądz Jerzy Zwoliński. Rożyszcze, lata trzydzieste. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

do getta. Zlikwidowano je 23 sierpnia 1942 roku. W mieście znajdował się garnizon niemiecki, w którym stacjonowali Węgrzy, zatem wobec nasilenia w okolicy działalności band UPA do Rożyszcz ściągała okoliczna polska ludność. Od końca 1942 roku istniała tu placówka polskiej samoobrony. Dowódcą odcinka Rożyszcze o kryptonimie „Koło”, działającego w ramach Obwodu AK Kiwerce, był miejscowy nauczyciel podchorąży Jan Garczyński. Organizacja liczyła 130 osób. To właśnie ona dobrze chroniła miasto przed banderowcami od 2 do 7 lutego 1944 roku, czyli w okresie przesuwania się linii frontu niemiecko-sowieckiego. Po wkroczeniu wojsk sowieckich Odcinek „Koło” został rozwiązany.714 W maju 1945 roku Polacy z Rożyszcz wsiedli do podstawionych przez sowietów wagonów. Każdy z nich na wędrówkę w nieznane otrzymał obrazek Pana Jezusa Tarnorudzkiego. Z płaczem żegnali rodzinne miasto. Ksiądz Michał Prażmowski zabrał z kościoła cudowny obraz Pana Jezusa Tarnorudzkiego. Transport repatriacyjny ruszył w drogę. Po wielu dniach podróży dotarł do miejscowości o nazwie Grünhagen. Tu osiedliła się większość mieszkańców Rożyszcz. Niemiecką nazwę wioski na Warmii Wołyniacy szybko zmienili na Wołyniec, ale w 1948 roku miejscowość została oficjalnie nazwana Zielonką Pasłęcką. W miejscowym kościele w 1987 roku, dzięki staraniom dawnych mieszkańców Rożyszcz, znalazł miejsce słynący cudami obraz, do którego pielgrzymują obecnie rozsiani po całym kraju Wołyniacy.715

714

W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 658. 715 T. Kukiz, Wołyńskie Madonny i inne obrazy sakralne z diecezji łuckiej, Biały Dunajec 1998, s. 166-167.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Konferencja powiatowa Wołyńskiego Związku Gminnych Kas Pożyczkowo-Oszczędnościowych w Rożyszczach. Trzeci od prawej w pierwszym rzędzie Kazimierz Kozłowski, prezes Wołyńskiego Związku Kas Pożyczkowo-Oszczędnościowych. Rożyszcze, 1936 rok. Fot. Zakład Fotograficzny Ch. Szustera, Rożyszcze, ul. 3-go Maja 94 A. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

627


628

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Sienkiewiczówka Z Sienkiewiczówką, założoną w latach dwudziestych osadą, zamieszkaną głównie przez ludność polską, wiąże się ciekawa opowieść z okresu II wojny światowej. To historia o człowieku, który w trudnym dla Polaków czasie usiłował odwdzięczyć się za doznaną niegdyś dobroć. W czasie okupacji niemieckiej Kreislandwirtem w Sienkiewiczówce był Leopold Hampel, Niemiec z Sudetów, który podczas I wojny światowej jako żołnierz armii austriackiej dostał się do niewoli rosyjskiej. Po ucieczce pomogli mu właśnie Polacy. Hampel znał trochę język polski i okazywał Polakom wyjątkową przychylność. Gdy zaczęły się napady banderowców, objeżdżał okoliczne polskie wsie, proponując mieszkańcom, by schronili się w Sienkiewiczówce. Do połowy 1943 roku w osadzie zgromadziło się blisko tysiąc uciekinierów. Działała tu grupa konspiracyjna, którą kierował lekarz weterynarii por. rez. Jan Drewniak. Później narodziła się konspiracyjna grupa samoobrony pod dowództwem nauczyciela Anatola Ruenbenbauera. Hampel wydał grupce mężczyzn pozwolenie na broń, trochę broni obrońcy Sienkiewiczówki zdobyli we własnym zakresie. W najtrudniejszych momentach byli zdolni odeprzeć ataki UPA. Tymczasem oburzeni Ukraińcy wysłali go Gebietskommissarza w Łucku skargę. Oskarżyli Leopolda Hempela o sprzyjanie Polakom. W efekcie ich usilnych działań otrzymał on karne przeniesienie do Winnicy, bliżej frontu. Po otrzymaniu rozkazu wyjazdu Hampel, przekonany o bliskim ataku banderowców na Sienkiewiczówkę, doradził Polakom ewakuację do Łucka. W czerwcu 1943 roku pod eskortą jego żołnierzy oraz oddziału miejscowej samoobrony wyruszył z osady konwój polskiej ludności. Mimo wielokrotnych ataków upowców tak ubezpieczany konwój dotarł szczęśliwie do celu. Dzięki wsparciu i przezorności niemieckiego oficera ocalało wielu Polaków. W Sienkiewiczówce Ukraińcy spalili drewniany kościół z 1933 roku, aptekę pana Kubalskiego, stację kolejową, młyn i część polskich domów.716 Nie wiadomo, jak potoczyły się dalsze losy życzliwego Polakom Niemca. W kolumnie wozów, które w czerwcu 1943 roku opuściły na zawsze polską osadę na Wołyniu, jechał proboszcz z Sienkiewiczówki.717 Ksiądz Dionizy Baran po wojnie w latach pięćdziesiątych objął parafię świętego Michała Archanioła w Nowej Soli.

716 Władysław Siemaszko, Ewa Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, t. I, Warszawa 2000 , s. 547. 717 Postać dzielnego kapłana z Sienkiewiczówki przypomniał świdnicki pasjonat historii Lucjan Momot w książce „Z Łucka do Świdnicy: rzecz o księdzu prałacie Dionizym Baranie (1913-1995), kapłanie Diecezji Łuckiej i Archidiecezji Wrocławskiej” (Świdnica 2008). Ksiądz Dionizy Baran w 1935 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Łucku i 15 października 1939 roku otrzymał święcenia kapłańskie. W czasie wojny był kolejno kapelanem sierocińca w Łucku, proboszczem w Perespie, wikariuszem parafii w Kowlu i proboszczem w Sienkiewiczówce. Po ewakuacji do Łucka, a później po aresztowaniu w styczniu 1945 roku przez sowietów księdza biskupa Adolfa Szelążka i księdza Władysława Bukowińskiego to właśnie on jako proboszcz łuckiej katedry w sierpniowym transporcie repatriacyjnym przewiózł do Lublina zawinięty w koce i ukryty przed sowietami w szafce kuchennej cudowny obraz Matki Boskiej Latyczowskiej.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat łucki

Na rynku w Sienkiewiczówce. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

629


Targi Wołyńskie w Równem. „Dworek Krzemieniecki”. Fot. Sz. Galperin, B. Czarnik, D. Biały w Równem. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

powiat rówieński

Najbardziej urodzajny i najlepiej zagospodarowany powiat województwa wołyńskiego, w którym nawet na słabszych glebach w okolicach Horbakowa oraz na północ od Tuczyna-Aleksandrii – Klewania udawało się osiągać wyższą wydajność plonów niż w innych powiatach. Początkowo z największą liczbą mieszkańców (338 134 osoby), ale za sprawą wyodrębnienia z części powiatu rówieńskiego – powiatu kostopolskiego, liczył już nieco mniej, gdyż tylko 252 000 mieszkańców. Zajmował obszar 2 898 kilometrów kwadratowych.718 Obejmował gminy miejskie: Korzec i Równe, oraz wiejskie: Aleksandria, Buhryń, Dziatkiewicze, Hoszcza, Klewań, Korzec, Międzyrzec, Równe i Tuczyn. W 1935 roku starostą rówieńskim był Adam Kański.719 Do ciekawych historycznie miejscowości należał Korzec z ruinami starego zamku książąt Koreckich, grodzisko w Drohobużu, przez który ciągnęły wojska Bolesława Chrobrego, Peresopnica – miejscowość, gdzie wydano w XVI wieku biblię prawosławną, zwaną w literaturze „biblią peresopnicką”, dawna siedziba arian, czyli Hoszcza (uczniem tutejszych szkół ariańskich był Dymitr Samozwaniec) i Gródek – tu w dworze nabytym od Podhorodeńskich mieszkał Józef Ignacy Kraszewski, tu również na początku XX wieku Rosjanin baron Steinhel dokonał ciekawych odkryć archeologicznych, a prace wykopaliskowe były kontynuowane także w okresie dwudziestolecia międzywojennego. 718 719

E. Rühle, Ziemie Wschodnie w cyfrach i kartogramach, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939, s. 6. Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934, s. 51.

631


632

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Równe Równe leżało nad rzeką Ujście na równinie, otoczonej ze wszystkich stron wzgórzami. Miasto miało swoją barwną historię. Niegdyś należało do dóbr książąt Ostrogskich. Tu rezydowała matka Halszki - Beata z Kościeleckich, córka króla Zygmunta I i Katarzyny Telniczanki, która ufundowała w Równem kościół katolicki. Swój rozwój miasto zawdzięcza jednak Lubomirskim. Za księcia Stanisława Lubomirskiego dwór w Równem był najświetniejszym dworem magnackim na Wołyniu. W rówieńskim zamku w 1792 roku, w nadziei, iż ujrzy swą młodzieńczą miłość księżnę Ludwikę z Sosnowskich Lubomirską, gościł Tadeusz Kościuszko. Książę Fryderyk Lubomirski dla podniesienia rangi miasta przeniósł z Klewania do Równego gimnazjum i wybudował Równe. Secesyjna willa. Karta pocztowa rosyjska. Fot. E. Nimena Równe. dla niego specjalny gmach, zaś wspaniałą oranżerię oddał na mieszkania dla nauczycieli. Pod zaborami miasto było centrum powiatu rówieńskiego guberni wołyńskiej. Jan Śpiewak za rosyjskim pisarzem Korolenką daje opis miasta z tego okresu, miasta, które pod rządami rosyjskim powolili zdawało się zapadać w jakieś zapomnienie, odrętwienie: „Najokazalszą budowlą w tych latach było więzienie. Miasto położone było nad zapleśniałymi stawami, ogrodzone rogatką. Szare parkany, zaśmiecone chaty, zapadłe w ziemię żydowskie domy zajezdne, białe piętrowe budynki rządowe, drewniany mostek przerzucony przez rzeczkę, uliczki pełne sklepów, kramików, stołków wekslarzy, siedzących na chodnikach. Rzeczułka wypływając z jednego stawu wpadała do drugiego. Z roku na rok coraz płytsze stawy zarastały szuwarami.”720 W 1873 roku otwarto linię kolejową, łączącą Równe ze Stanisławowem i ze Lwowem. Był to przełomowy moment w rozwoju miasta, które stało się ważnym węzłem komunikacyjnym i zaczęło się intensywnie rozwijać. W drugiej połowie XIX wieku wokół Równego rozpoczęto prace fortyfikacyjne i zamieniono je w twierdzę. Przed I wojną światową miasto stanowiło ośrodek handlowy całego Wołynia, ale było zaniedbane, słabo zabudowane, pozbawione podstawowych urządzeń sanitarnych, co kwitowano stwierdzeniem, iż miasto „bogaci się – ale nie dba o siebie”721.

720 721

J. Śpiewak, Przyjaźnie i animozje, Warszawa 1965, s. 172. R. Janisławski, Kilka słów o Równem, Równe 1939.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Pamiątka z Równego. Pocztówka z końca XIX lub początku XX wieku (wysłana 12 listopada 1901 roku) wydana przez R. Halperina. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

633


634

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Równe. Pałac książąt Lubomirskich. Karta pocztowa Magasin R. Halperin, Rowno. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Pierwszy zamek na wyspie otoczonej wodą wzniosła w XV wieku księżna Maria Nieświcka. Rówieńska warownia spłonęła jednak w trakcie najazdu Tatarów. Zamek odbudował dopiero książę Jerzy Lubomirski, wojewoda sandomierski. Z kolei książę Józef Lubomirski dokonał przebudowy zamku na widoczny na pocztówce pałac. Ogród angielski dookoła pałacu założył na początku XIX wieku słynny ogrodnik Irlandczyk Dionizy Mikler. Około 1840 roku ks. Fryderyk Lubomirski postanowił przenieść rezydencję do wybudowanego przez siebie na wschodnich krańcach miasta pałacyku „Na Górce”. Wspaniałe zbiory zamkowe: dzieła sztuki, galeria obrazów, biblioteka zostały wywiezione przez ks. Henryka Lubomirskiego do Przeworska i następne oddane do Muzeum Ossolińskich we Lwowie. Ogołocony i zaniedbany zamek popadł w ruinę.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Przedmieścia Równego. Pocztówka wydana przez braci Halperin, którzy prowadzili w Równem księgarnię i skład papieru. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Równe. Szkoła Realna. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

635


636

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

Równe. Widok na kościół i rzekę. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Rówieński kościół parfialny to neogotycki budynek z czerwonej cegły z dwoma wieżami. Niegdyś nieopodal stała świątynia wzniesiona przez Beatę z Kościeleckich. Na początku XVII wieku w tym miejscu pojawił się drewniany kościół, a dopiero pod koniec XVIII wieku narodził się projekt budowy murowanej świątyni. Budowę zakończono w XIX wieku. Pod zaborami msze święte odbywały się w malutkim kościółku świętego Józefa na Woli, który był jedyną otwartą świątynią katolicką i nie mógł pomieścić licznie przybywających wiernych.

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Równe. Rowieńskoje Prodawolstwennoje Intendientskoje Zawiedienje. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Równe. Teatr w parku. Pocztówka z 1914 roku. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

637


638

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Równe. Główna ulica miasta. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Równe. Odlewnia żeliwa. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego

Równe. Widok na rzekę i miasto. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

639


640

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Równe. Widok z Woli. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Równe. Ulica Szosowa. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Równe. Gimnazjum żeńskie. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

641


642

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

W okresie dwudziestolecia międzywojennego Równe było największym miastem województwa wołyńskiego. W 1936 roku liczyło 57288 mieszkańców.722 Większość stanowiła ludność żydowska (w 1921 roku 68%).723 Drugą co do liczebności grupą byli Polacy (13%), później Ukraińcy (11%). W kolejnych latach proporcje uległy zmianie: Żydzi – 48%, Polacy – 40%, Ukraińcy – 17%.724 W Równem mieszkali także Czesi, Niemcy, Rosjanie, a nawet Tatarzy, Gruzini, Ormianie i Amerykanie.725 Miasto stanowiło ważny węzeł kolejowy na trasie Warszawa – Zdołbunów oraz Wilno - Lwów. Przeniesiono tu z Łucka część placówek, między innymi Kuratorium Oświaty oraz Sąd Okręgowy, który obejmował powiaty: dubieński, kostopolski, krzemieniecki, rówieński, sarneński i zdołbunowski. W latach trzydziestych Kuratorem Okręgu Wołyńskiego był Jan Firewicz, natomiast prezesem Sądu Okręgowego w Równem - Chryzolog Jaxa-Tyr. Miały tu swoją siedzibę liczne banki, w tym Bank Polski oraz Bank Gospodarstwa Krajowego, a w Komunalnej Spółdzielni Rolniczo-Handlowej – placówka Towarzystwa Rozwoju Ziem Wschodnich dla okręgu wołyńskiego. Prócz wymienionych instytucji zatrudnienie mieszkańcom dawały inne urzędy państwowe i samorządowe: Starostwo Powiatowe, Magistrat, Urząd Skarbowy, Kasa Skarbowa, Państwowy Zarząd Drogowy, Powiatowy Urząd Ziemski, Urząd Miar czy Inspektorat Szkolny. W Równem mieściły się też zarządy dwóch dużych cukrowni powiatu rówieńskiego: Babino-Tomachowo i Korzec. W mieście działały liczne młyny, olejarnie, mleczarnie, kaszarnie, fabryki octu i cukierków, tartaki, cegielnie, garbarnie, farbyki: wyrobów betonowych i maszyn młyńskich. Rówieńskie drukarnie drukowały między innymi lokalne czasopisma: „Echo Rówieńskie”, „Słowo Rówieńskie”, „Wołyńskie Słowo” i „Wołyner Sztime”. Przy ulicy 3 Maja pracował znany na Wołyniu browar Towarzystwa Akcyjnego Bergszlosa.726 Produkowane w Równem piwo „Dubeltowe”, „Łagrowe” czy „Jubileuszowe” sprzedawano w pięknie rzeźbionych w szkle butelkach, a jego reklama dumnie głosiła: „Całe Kresy piją piwo Bergszlos”. W mieście działały liczne placówki służby zdrowia, między innymi Miejski Ośrodek Zdrowia przy ulicy Głowackiego, Szpital Powiatowy na 60 łóżek w Tiutkiewiczach, którego dyrektorem w latach trzydziestych był dr. Edward Tomaszewicz, Szpital Polskiego Czerwonego Krzyża pod dyrekcją dra Józefa Sołtysika oraz Szpital Garnizonowy, którego komendantem był major dr Artur Szumski. Może dawnym mieszkańcom Równego znajome będą nazwiska lekarzy. Dzieci leczyli dr Władysława Chodorowska i dr Roman Mogilnicki. Lekarze wojskowi to: mjr dr Erazm Chodorowski, kpt. dr Tadeusz Czarnecki, kpt. dr Jan Gajek, pr. dr Czesław Narkowicz, kpt. dr Mieczy-

722 Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W. M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929, Warszawa 1929, s. 2210. 723 Mirosława Szilder z domu Bogdaszewska, Wszystko ci mogą zabrać, ale nie to, co masz w głowie. Słowa na całe życie, „Życie na Gorąco” 2014 nr 7, s. 56. 724 Władysław Siemaszko, Ewa Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, t. I, Warszawa 2000, s. 722. 725 Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych, tom IX, Główny Urząd Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 47. 726 Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W.M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929, op. cit., s. 2210-2214.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

sław Podgórski, kpt. dr Emil Pyzik, ppr dr Józef Tadeusz Rybicki i kpt. dr Bronisław Strzelecki. W Szpitalu Powiatowym pracowali między innymi: dr Witold Jaroszyński i dr Marian Ziarkiewicz. W wykazie licznych aptek i składów aptecznych widnieje nazwisko Sandberg – to nazwisko babci Zuzanny Ginczanki.727 Tu, przy ulicy 3 Maja, poetka mieszkała do czasu wyjazdu na studia do Warszawy. W mieście, które było siedzibą Kuratorum Oświaty Okręgu Wołyńskiego, istniała bogata sieć placówek oświatowych. W roku szkolnym 1937/38 Równe posiadało 15 szkół powszechnych (w tym Szkoła Powszechna im. Henryka Sienkiewicza oraz Szkoła Powszechna im. Mikołaja Kopernika). Bardzo cenioną placówką było Gimnazjum Państwowe im. Tadeusza Kościuszki. Nauczyciele rówieńskiego gimnazjum nie szczędzili czasu na rozwijanie zainteresowań ucznów, angażowali się również mocno w działalność harcerską. O sukcesach wychowanków pisała prasa ogólnopolska, na przykład „Ilustrowany Kurier Codzienny” w 1936 roku zamieścił informację o rówieńskim Szkolnym Teatrze Marionetek, który wraz z własnym chórem i orkiestrą (!) dawał przedstawienia w mieście i na prownicji. Inicjatorem powstania uczniowskiego teatrzyku był profesor Żuk, a od 1936 roku jego pracę kontynuował prof. Głodziński.728 Prężnie działało koło krajoznawcze, które prowadziło szkolną stację meteorologiczną oraz gromadziło eksponaty, przywiezione z licznych wypraw po terenie województwa. W 1937 roku szkoła przeniosła się do nowego budynku. W związanej z tym uroczystości wziął udział wojewoda wołyński Henryk Józewski oraz starosta powiatu rówieńskiego Bazyli Rogowski. W Równem działały również: Koedukacyjne Gimnazjum Kupieckie Polskiej Macierzy Szkolnej, Gimnazjum Koedukacyjne Związku Osadników, Gimnazjum Towarzystwa „Oświata”, gimnazjum ukraińskie, gimnazjum rosyjskie oraz gimnazjum hebrajskie Towarzystwa „Tarbut”, Szkoła Handlowa Polskiej Macierzy Szkolnej, Szkola Handlowa Żydowskiego Towarzystwa „Oświata”, szkoła wieczorowa dokształcająca i Szkoła Zawodowa Żeńska Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet. Rzymsko-Katolickie Towarzystwo Doboczynności w Równem prowadziło Sierociniec Chrystusa Króla. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości miasto rozwijało się i rozbudowywało. Wybrukowano szereg ulic i położono wygodne chodniki. Powstała reprezentacyjna dzielnica – Grabnik. Przy szerokich, brukowanych ulicach pobudowano eleganckie domki. Grabnik był podłączony do miejskiej sieci wodociągów. Dzielnica leżała na wzniesieniach, z których rozciągał się piękny widok na pozostałą część miasta. Wybudowano też między innymi nowoczesne gmachy Poczty Polskiej i Ubezpieczalni Społecznej, szpital, schronisko dla starców. Pod koniec lat trzydziestych planowano budowę wzorcowego osiedla robotniczego. Z roku na rok poprawiał się stan sanitarny miasta. Rozbudowano sieć wodno-kanalizacyjną. Uregulowano bagnisty brzeg rzeki. W 1934 roku uruchomiono nowoczesną elektrownię. Sieć rozdzielcza doprowadzała energię do najdalej położonych peryferii miasta jak osada wojskowa, przedmieście Górka, Cegielnia czy Tiutkiewicze. Co ciekawe, abonenci rówieńskiej elektrowni mogli nabywać w specjalnym sklepie przy ulicy 3 Maja urządzenia elektryczne na bardzo dogodnych warunkach spłat ratalnych. 727 728

Rocznik lekarski Rzeczypospolitej Polskiej na 1935 rok, Warszawa 1936, s. 950-955. Zespół Teatrzyku Marionetek w Równem, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1936 nr 16.

643


644

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Zespół Teatrzyku Marionetek przy Gimnazjum Państwowym im. Tadeusza Kościuszki w Równem. Zdjęcie z 16 numeru „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” z 12 lutego 1936 roku.

Do nowo otwartych placówek należało Wołyńskie Muzeum Gospodarcze, które powstało w 1936 roku z inicjatywy Izby Przemysłowo-Handlowej w Lublinie, przy poparciu Zarządu Miejskiego w Równem oraz przedstawicieli wołyńskiego handlu i przemysłu. W Muzeum można było podziwiać eksponty, które ilustrowały rozwój różnych dziedzin wołyńskiej gospodarki, między innymi przemysłu kopalnianego (bazalty Janowej Doliny, kaoliny koreckie, granity klesowskie), zakładów drzewnych w Smydze i w Cumaniu oraz produkcji chmielu i tytoniu.729 W mieście kwitło też życie kulturalne. Działały trzy biblioteki publiczne. Było kilka księgarń, z których wypada wspomnieć przynajmniej dwie, zasłużone w wydaniu serii pocztówek, przedstawiających miasto: braci Halperin i Z. Rymarkiewicza. Niemal co tydzień Równe odwiedzał Teatr Wołyński im. J. Słowackiego. Jan Śpiewak wspomina: „Przedstawienia były starannie wyreżyserowane i dobrane, a więc klasyka, współczesne sztuki polskie i zagraniczne. Czasem przyjeżdżała opera, dostosowana do małej scenki. Czasem odbywały się koncerty, czasem wpadały rewiowe zespoły. Uczniowie nie mieli prawa wstępu do teatru, bez względu na sztukę i charakter przedstawienia. Mogli iść tylko ze szkołą, pod opieką nauczycieli. Przebieranie się, nakładanie na siebie peruki, sztucznych wąsów, sukien matki albo babki niewiele pomagało, i tak wszyscy wszystkich znali.”730 Przy ulicy 13 Dywizji działało kino „Zafran”, a przy 3 Maja „Nowy Świat”. Latem spragnieni ochłody mieszkańcy spotykali się na nowoczesnym basenie pływackim. Był tu nawet pawilon z szatniami, natryskiem i restauracją oraz kawiarnią. Niektórzy podążali w stronę Basowego Kąta, gdzie znajdował się niewielki staw. Innym rozwiązaniem był wyjazd do położonej nad Horyniem letniskowej wsi Rzeszuck, dawnej posiadłości Radziwiłłów i Siemiątkowskich. Za Rzeszuckiem znajdował się piękny klasztor i kościół ojców bernardynów z cudownym obrazem Matki Boskiej Sokalskiej.

729 730

Muzeum Gospodarcze, „Wołyń” 1936 nr 38, s. 2. J. Śpiewak, Przyjaźnie i animozje, Warszawa 1965, s. 174.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

W Równem istniały też trzy parki publiczne i trzy dość duże skwery, które powstały staraniem Towarzystwa Upiększania Miasta. Główną promendą miasta była ulica 3 Maja, przy której znajdowały się najważniejsze sklepy, urzędy, zakłady fotograficzne, a także najlepsze hotele, np. „Wiktoria” czy „Warszawski” (nocleg w cenie 5-6 zł) oraz kawiarnie, restauracje i cukiernie, niekiedy bardzo oryginalne - jak turecka cukiernia i piekarnia „Angora” Nazima Bosyka. Na Dni Morza ulicą 3 Maja przeciągały na platformach zaimprowizowane statki, z kolei w lipcu, w Święto 13 Dywizji Piechoty, maszerowali tu malowniczy dobosze z 45 Pułku Strzelców Kresowych w historycznych strojach z legii gen. Józefa Zajączka. Z jednego krańca ulicy znajdowały się tereny koszarowe, a z drugiego tereny Targów Wołyńskich. Miłośnicy sportu chętnie odwiedzali dwa duże boiska sportowe. Z kolei młodzież miała do dyspozycji dwanaście boisk szkolnych. W pobliżu koszar znajdowały się korty tenisowe. Korzystne warunki do uprawiania sportu sprawiły, że funkcjonowało tu kilka klubów sportowych, między innymi Wojskowy Klub Sportowy, Klub Sportowy „Pogoń” Równe i Żydowski Klub Sportowy „Hasmonea” Równe (te trzy kluby grały w Lidze Okręgowej Wołyńskiego Związku Piłki Nożnej), a także: Klub Sportowy „Sparta” Równe, „Sokół” Równe i „Hallerczyk” Równe, Ukraiński Klub Sportowy „Horyń” Równe, Żydowski Klub Sportowy „Szomryja” Równe731. Obraz miasta byłby niepełny, gdyby nie wspomnieć o garnizonie wojskowym. W położonej nad rzeką Uście miejscowości stacjonowało dowództwo i sztab 13 Dywizji Piechoty i wchodzące w skład dywizji pułki piechoty 44732 i 45733 oraz

731

Nowy podział klubów WOZPN, „Wołyń” 1936 nr 42, s. 8. P. Bieliński, 44 Pułk Strzelców Legii Amerykańskiej, Pruszków 2010. 733 P. Bieliński, 45 Pułk Strzelców Kresowych, Pruszków 2010. 732

Posłowie i senatorowie na VIII Targach Wołyńskich w Równem. W 1937 roku grupa członków Sejmu i Senatu z marszałkiem senatu Prystorem odwiedziła nie tylko pawilony targowe, ale także pobliskie osady wojskowe oraz Krzemieniec i Dubno. Na zdjęciu marszałek Prystor na Targach rozmawia z przedstawicielkami Kół Gospodyń Wiejskich. Fotografia z14 numeru „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” z 28 września 1937 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Wojewoda wołyński Henryk Józewski przecina wstęgę, otwierając VII Targi Wołyńskie. Zdjęcie z 38 numeru tygodnika „Wołyń” z 1936 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

645


646

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

13 pułk artylerii lekkiej734, a także dowództwo Wołyńskiej Brygady Kawalerii i wchodzący w jej skład 21 Pułk Ułanów Nadwiślańskich. Koszary garnizonowe mieściły się u wylotu ulicy 3 Maja. Był tu też nowo wybudowany kościół garnizonowy. Przy koszarach założono Zakłady Ogrodnicze. W garnizonie Równe działał Wojskowy Klub Sportowy z sekcjami piłki nożnej i boksu. Oficerowie 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich uczestniczyli w zawodach konnych, zwyciężając w Dubnie, Łucku i we Lwowie. Kadra oficerska założyła przy pułku stajnię wyścigową, a konie z sukcesami biegały na torach w Wilnie, Lublinie i we Lwowie. Doskonali jeźdźcy byli nie gorsi w wyszkoleniu strzeleckim, na przykład w 1928 roku płk. Władysław Rozlau zajął I miejsce w zawodach o mistrzostwo II OK w Lublinie, czy w wyszkoleniu kawaleryjskim. Trzeba wspomnieć, że laury były okupione ciężką pracą. Kawalerzysta wstawał o godzinie 4.20 i po ubraniu się, zasłaniu łóżka, tudzież apelu porannym, zakończonym wspólną modlitwą natychmiast maszerował do stajni, by zjąć się koniem, dopiero później mógł umyć się i zjeść. Dyscyplina w tym zakresie była bardzo surowa. Rówieńscy żołnierze brali aktywny udział w życiu miasta. W czasie defilad szczególnie malowniczo prezentowali się ułani. Każdy szwadron dosiadał koni innej Pawilon w formie latarni morskiej, wybudowany na IX Targi Wołyńskie przez zarząd okręgowy Ligi Morskiej maści. Pluton trębaczy jechał na siwkach, 1. szwai Kolonialnej. Zdjęcie z 252 numeru dodatku do „Ilustrodron miał konie jasnogniade, 2. szw. – gniade, 3. wanego Kuriera Codziennego” z 12 września 1938 roku. szw. – ciemnogniade, 4. szw. karogniade, szw. ckm Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. – kare, a pluton łączności szpakowate.735 Równe w okresie międzywojennym należało do najważniejszych miast Wołynia. Redaktor pisma „Świat” relacjonował: „Ten piękny i zasobny kraj posiada właściwie trzy stolice, z których każda inne spełnia zadanie. Łuck jest siedzibą centralnej administracji państwowej, jest ogniskiem polityki i twórczej inicjatywy, Krzemieniec z wychowawczymi tradycjami Czackiego nosi zasłużone miano Aten Wołyńskich, a Równe ze swoją naturalną ekspansją handlową jest gospodarczem centrum Wołynia.”736 Od 1930 roku odbywały się 734 735 736

P. Zarzycki, 13 Kresowy Pułk Artylerii Lekkiej, Pruszków 1998. J. S. Wojciechowski, 21 Pułk Ułanów Nadwiślańskich, Pruszków 2003, s. 14. St. Dz., Wołyń dzisiejszy, „Świat” 1931 nr 33, s. 19.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

w Równem, istotne dla gospodarczego rozwoju tych ziem oraz ich promocji znane w całym kraju Targi Wołyńskie. Na targach chętnie gościli polscy parlamentarzyści, a audycje, poświęcone tej wielkiej handlowej imprezie, emitowało Polskie Radio737. Artykuły o Targach Wołyńskich zamieszczała prasa ogólnopolska. Dlaczego Targi Wołyńskie odgrywały tak ważna rolę w życiu gospodarczym kraju i regionu? Wołyń był krainą typowo rolniczą – z dużymi obszarami żyznego czarnoziemu. Nadmiar płodów rolnych i brak poważniejszego przemysłu sprawiły, że w województwie wołyńskim powstał aktywny rynek zbytu płodów rolnych i uwarunkowany tą sprzedażą chłonny rynek zakupu artykułów przemysłowych, niezbędnych dla rolnictwa i dla życia codziennego mieszkańców. W związku z tym szukano miejsca, gdzie mogłyby odbywać się transakcje zamiany płodów rolnych na artykuły przemysłowe. Wołyń miał w tej dziedzinie chlubne tradycje. W I Rzeczpospolitej słynne były w całym kraju kontrakty dubieńskie. Po I wojnie światowej istotną rolę w tym względzie odgrywało położenie miasta przy szlaku kolejowym. Dubno nie miało kolejowego połączenia ze światem, natomiast Równe leżało na przecięciu ważnych trakcji kolejowych, łączących północ (Ryga, Wilno) z południem (Lwów, Bukareszt) i zachód przez Warszawę-Lublin-Kowel ze wschodem (Zdołbunów, Szepetówka, Kijów, Odessa). Poza tym w Równem działało wiele firm, mających za sobą wieloletnie tradycje handlowe. Utworzono tu wołyńskie oddziały Banku Polskiego i Banku Gospodarstwa Krajowego oraz oddziały większych wytwórni przemysłowych. Z handlu żyło blisko 70% ludności miasta. Działał tu też oddział Lubelskiej Giełdy Zbożowej i Towarowej. Te wszystkie przesłanki sprawiły, że od 1930 roku aż do II wojny światowej Równe stało się centrum wołyńskiego handlu. Współpraca handlowa przebiegała szczególnie pomyślnie z firmami z Wielkopolski i ze Śląska.738 Co roku otwarcia Targów Wołyńskich przy dźwiękach fanfar ułańskiej orkiestry dokonywał wojewoda wołyński w asyście prezydenta Równego Stanisława Wołka. Dla mieszkańców miasta najbardziej efektowny moment otwarcia imprezy stanowiło wypuszczenie na moście, łączącym stary park Lubomirskich z nowymi terenami targowymi chmary gołębi pocztowych, wśród których znajdował się gołąb z meldunkiem o rozpoczęciu Targów Wołyńskich. Ptaki długo kołowały po pogodnym wołyńskim niebie.739 Otwarciu Targów towarzyszyły różne imprezy: ogólnopolskie i regionalne zjazdy, spotkania i odczyty. W 1936 roku w dniu otwarcia Targów odbył się wielki konkurs chórów Proświtańskich Chat, na który przybyło ponad 1 000 śpiewaków w malowniczych strojach ludowych. Równe było też jednym z etapów wielkiego biegu kolarskiego o puchar Redakcji „Wołynia”, a półmetek imprezy znajdował się właśnie przy bramie Targów Wołyńskich.740 Teren Targów Wołyńskich obejmował 7 ha pięknego, cienistego parku i wolnych przestrzeni, zabudowanych kilkudziesięcioma obiektami, należącymi do Zarządu Targów i prywatnych wystawców. Alejki, wyłożone ciemnym brukiem z bazaltu z Janowej Doliny i jasnym brukiem 737

Notatnik, „Wołyń” 1936 nr 39, s. 2. Otwarcie IX Targów Wołyńskich w Równem, „Wołyń” 1938 nr 37, s. 4. 739 Rozpoczęcie VII Targów Wołyńskich, „Wołyń” 1936 nr 38, s. 2. 740 S.,Wielki bieg kolarski o puchar „Wołynia”, „Wołyń” 1936 nr 39, s. 8. 738

647


648

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

z granitu z Klesowa, a przy nich wystawowe pawilony. W pamięci zwiedzających, których liczba rosła z roku na rok (w 1930 roku ponad 36 tys. osób, natomiast w 1938 roku ponad 95 tys. osób741), pozostały najbardziej ciekawe, oryginalne budowle: nowoczesne pawilony Liceum Krzemienieckiego i Wołyńskiej Izby Rzemieślniczej czy piętnastometrowa latarnia morska, należąca do Ligi Morskiej i Kolonialnej. Były też miejscowe akcenty, np. pawilon Zarządu Miejskiego w Równem czy Oranżeria Zakładów Ogrodniczych 13 Dywizjonu Piechoty przy Komendzie Garnizonu w Równem. Każdy wołyński powiat starał się jak najpełniej przedstawić swoje osiągnięcia w różnych dziedzinach. A zatem powiat krzemieniecki: narty i sprzęt narciarski, saneczki i rakiety tenisowe, wysyłane z Krzemieńca do Poznania, Krakowa, Lwowa i Warszawy, ale także wyroby zakładów przemysłowych Liceum Krzemienieckiego: meble, komplety sypialniane, jadalnie i gabinety, przeznaczone na rynek krajowy i zagraniczny. Z powiatu dubieńskiego wyroby mięsne firmy „Bacon-Eksport”. Z powiatu horochowskiego kożuchy. Z powiatu włodzimierskiego liny, używane w górnictwie i budownictwie. W końcu „skarby wsi wołyńskiej”, czyli wyroby przemysłu ludowego. Z powiatu rówieńskiego wyroby tkactwa ręcznego z wełny samodziałowej i lnu, barwione przy pomocy barwników roślinnych ubrania, kilimy, poduszki, pracowicie wykonane serwetki, serwety i narzuty. Z powiatu kowelskiego samodziały wełniane, derki, koce, burki, pledy, kilimy i ręczniki, pięknie haftowane wyroby lniane i płócienne. Wołyńskie rolnictwo. Duże stoisko Wołyńskich Zakładów Kaolinowych z wyrobami z pozyskiwanego w Dermance w powiecie kostopolskim kaolinu. Wyroby fajansowe z wołyńskiej glinki kaolinowej, przeznaczone na rynek krajowy oraz na eksport do Anglii, Indii, Egiptu oraz innych krajów. Produkowała je przede wszystkim fabryka w Nowym Dworze koło Modlina. Fajanse z wołyńskiego kaolinu cieszyły się wielkim powodzeniem także poza granicami kraju. „Z talerzy i kompotierek z napisem „made in Poland” - relacjonował dziennikarz „Wołynia” - korzystają Stany Zjednoczone, w kubkach do mleka, zrobionych z glinki z wzgórz nadsłuczańskich, piją Holendrzy, do Afryki Południowej idą barwne talerze, salaterki i kubki z wizerunkami lwów, słoni i tygrysów.”742 Targi były też prezentacją osiągnięć regionu w dziedzinie kultury, np. wystawiali tu swoje prace wołyńscy artyści malarze, między innymi znani scenografowie Teatru Wołyńskiego: Jadwiga Przeradzka i Aleksander Jędrzejewski, a także Antoni Łyżwański. Mirosława Szilder z domu Bogdaszewska, córka naczelnika rówieńskiego magistratu, wspomina: „Chodziłam tam z babcią, bo fascynowała mnie wieża spadochronowa, koło młyńskie i okrągła budowla, w której motocykliści jeździli po ścianach.”:743 Zwiedzanie pawilonów targowych umilała muzyka znanych orkiestr: 44 pułku piechoty i 45 pułku piechoty, które koncertowały na Targach aż do godz. 20.30.744 Targi Wołyńskie miały zasięg nie tylko lokalny. Były trzecią co do wielkości imprezą handlową w przedwojennej Polsce po Targach Poznańskich i Lwowskich.

741

R.Janisławski, op.cit. VII Targi Wołyńskie zostały otwarte, „Wołyń” 1936 nr 38, s. 5. 743 Mirosława Szilder z domu Bogdaszewska, Wszystko ci mogą zabrać, ale nie to, co masz w głowie. Słowa na całe życie, „Życie na Gorąco” 2014 nr 7, s. 56. 744 Kronika VII Targów Wołyńskich, „Wołyń” 1936 nr 39, s. 7. 742


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Równe. U góry Skład Apteczny, a obok Księgarnia Braci Halperin. Na dole ulica 13 Dywizji. Pocztówka z lat dwudziestych, wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

649


650

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Równe. Ulica 3 Maja. Pocztówka z lat dwudziestych, wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Równe. Gimnazjum Państwowe Żeńskie. Pocztówka z lat dwudziestych, wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Równe. Ulica 3 Maja. Pocztówka z lat dwudziestych, wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

651


652

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

Ulica 3 Maja. Na pierwszym planie z lewej Fryzjer Damski. Pocztówka z lat dwudziestych, wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Równe. Cerkiew. Pocztówka z lat dwudziestych, wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Równe. Ulica 3 Maja. Pocztówka z lat dwudziestych wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Widok na staw. Pocztówka z lat dwudziestych, wydana nakładem Księgarni Naukowej w Równem. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

653


654

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Dworzec kolejowy. Pocztówka wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Uruchomienie pod koniec XIX wieku połączenia kolejowego odegrało ważną rolę w rozwoju miasta. Przy torach powstał budynek dworca w stylu typowym dla stacji rosyjskich.

Starostwo Powiatowe. Pocztówka wydana w latach trzydziestych nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Planty. Wydawnictwo POLONIA. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Sąd Okręgowy. Wydawnictwo POLONIA. Pocztówka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Sąd Okręgowy, kancelarie hipoteczne i rejentów mieściły się w dawnym pałacyku „Na Górce”, wybudowanym przez księcia Fryderyka Lubomirskiego. W XIX wieku mieszkał tu znany kompozytor książę Kazimierz Lubomirski ze swą małżonką Zeneidą z Hołyńskich. Ich dom stanowił centrum polskiej myśli patriotycznej, „był rzadkim podówczas ogniskiem, gdzie skupiała się polskość”. Garderoba księżnej Zeneidy służyła za przechowalnię tajnej korespondencji z Rządem Narodowym, utrzymywanej w r. 1863 przez patriotów rówieńskich. Książę i jego żona cieszyli się wielkim poważaniem mieszkańców Równego.

655


656

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

Ulica 3 Maja. Wydawnictwo POLONIA. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Kuratorium Okręgu Szkolnego. Wydawnictwo POLONIA. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Kuratorium Okręgu Szkolnego. Wydawnictwo POLONIA. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

657


658

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

Szkoła Powszechna im. Kopernika w Równem. Pocztówka wydana nakładem Rzymsko-Katolickiego Towarzystwa Dobroczynności w Równem. Fot. Bronisława Czarnika w Równem. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Sierociniec Chrystusa Króla Rzymsko-Katolickiego Towarzystwa Dobroczynności w Równem. Pocztówka wydana nakładem Rzymsko-Katolickiego Towarzystwa Dobroczynności w Równem. Fot. Bronisława Czarnika w Równem. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Gimnazjum Państwowe. Pocztówka wydana w latach dwudziestych nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Rówieńscy gimnazjaliści na wycieczce w Wieliczce. Wieliczka, 28 maja 1936 roku. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

659


660

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

Ubezpieczalnia Społeczna. Powiatowa Kasa Chorych. Wydawnictwo POLONIA. Pocztówka wysłana w 1938 roku przez strzelca z cenzusem Ignacego Krzyżaka z Dywizyjnego Kursu Podchorążych Rezerwy do kolegi Stanisława Wcisło, słuchacza Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Gmach Ubezpieczalni Społecznej przy ulicy Senatorskiej został wzniesiony w 1928 roku. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Dworzec kolejowy. Wydawnictwo POLONIA. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Kościół parafialny. Wydawnictwo POLONIA. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. W 1927 r. wybudowany w XIX wieku kościół parafialny został odnowiony i otrzymał witraże oraz modernistyczną polichromię. W podziemiach kościelnych znajdowały się groby rodziny Lubomirskich, w tym księcia kasztelana Józefa Lubomirskiego i jego żony Ludwiki z Sosnowskich, miłości Tadeusza Kościuszki. W kościele były również epitafia Lubomirskich, między innymi ks. Kazimierza Lubomirskiego, znanego kompozytora i mecenasa sztuki. Jego pieśń „O, gwiazdeczko coś błyszczała” w jednej ze scen filmu „Chopin. Pragnienie miłości” śpiewa Jadwiga Barańska. Pieśń jest też popularna w wykonaniu Seweryna Krajewskiego.

661


662

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

Cerkiew. Wydawnictwo POLONIA. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

663

powiat rówieński

Rzymsko-katolicki Kościół Garnizonowy św. Piotra i Pawła w Równem. Pocztówka wydana nakładem Rzymsko-Katolickiego Towarzystwa Dobroczynności w Równem. Fot. Bronisława Czarnika w Równem. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Widok na kościół. Wydawnictwo RUCH. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Pocztówka wysłana z Równego. Jej nadawca – podporucznik rezerwy Wiktor Frantz pisał do żony Wandy, zamieszkałej we Lwowie przy ulicy Tarnowskiego 44: „Najdroższa Moja! Kartki moje będą zdaje się z konieczności krótkie i jednostronne, bo z braku adresu nie będziesz do mnie pisać. Ja rozbijam się pociągami i zawiedzam Polskę od strony torów kolejowych. Co u Ciebie słychać, czy dentystka dobra? Czy „Skauta” połamałaś? Czy Mena przyjechała? Czy „Zuch” w robocie? Spróbuj na te wszystkie pytania odpowiedzieć mi na adres ppor. rez. W. F. Brześć n/B DOK 9. Może dojdzie. Żałuję, że nie wziąłem torby ofiarowanej, a małą malusieńką walizeczkę musiałem kupić, bo z wielką nie dałbym rady. Najgorzej z butami, nogi mi popuchły i musiałem (dobrze, że tak się złożyło, że można było) zamienić je (oczywiście czasowo) z jednym kolegą na jego trzewiki i owijacze. Poza tym wszystko dobrze i czas dość szybko leci. Pa, całuję Cię serdecznie. Wiktor”. Autor tego tekstu jest postacią ważną w historii polskiej kultury. Wiktor Frantz (1904-1980) to polski bibliofil, dziennikarz, literat, orientalista, działacz harcerski – redaktor naczelny lwowskiego pisma „Skaut”, a po wojnie redaktor Spółdzielni Wydawniczej Czytelnik oraz Wydawnictwa Literackiego.


664

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Krucjata Eucharystyczna 1935 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Marii Maziarz.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Poczet sztandarowy 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich. Z lewej podporucznik Michał Kochanowski. Równe, 3 maja 1938 roku. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

665


666

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Bilet wstępu na V Targi Wołyńskie w Równem. Z lewej strony pieczęć Zarządu Miejskiego w Równem. Druk ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Targi Wołyńskie. Pawilon Przemysłowy. Pocztówka wydana nakładem Księgarni Braci Halperin. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Targom Wołyńskim w Równem towarzyszyły dożynki. Na zdjęciu jedna z grup dożynkowych w barwnych strojach ludowych. Zdjęcie z 38 numeru „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” z 22 września 1930 r. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Targi Wołyńskie w Równem. Pawilon „Liceum Krzemienieckie”. Fot. Sz. Galperin, B. Czarnik, D. Biały w Równem. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

667


668

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Od września 1939 roku miasto było pod okupacją sowiecką. W całym powiecie rówieńskim rozpoczęły się aresztowania Polaków, którzy pełnili ważne funkcje w przedwojennej Polsce, ale także Ukraińców, podejrzanych o przynależność do OUN bądź sprzyjanie Polakom, oraz Żydów, właścicieli większych zakładów czy sklepów. Bardzo szybko – pod koniec września i na początku października – zatrzymano urzędników państwowych i samorządowych, między innymi: posła na Sejm, prezesa Wojewódzkiej Rady Związku Osadników oraz prezesa WołyńskiegoTowarzystwa Organizacji i Kółek Rolniczych – Dezyderego Smoczkiewicza. Więzienie w Równem zapełniło się aresztowanymi urzędnikami wymiaru sprawiedliwości. Liczne grono więźniów stanowili policjanci z powiatu róSamuel Iwanow, notariusz z Rówwieńskiego oraz pracownicy służby więziennej. Aresztowano wielu okonego. Więziony w Charkowie. Li745 licznych ziemian a także pracowników zatrudnionych w ich majątkach. sta śmierci 41/3 poz. 214. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza MarcinkowWśród aresztowanych byli również księża, kolejarze, leśnicy i żołnierze skiego. KOP-u. W murach rówieńskiego więzienia, gdzie zwożono także więźniów z powiatów dubieńskiego i kostopolskiego, znalazła się intelektualna elita województwa wołyńskiego. Pod koniec marca 1940 roku gmach więzienia w Równem mocno opustoszał - w dniu 26 marca wywożono przetrzymywanych do więzień w Charkowie, Dniepropietrowsku i Chersoniu, natomiast 28 marca do Kijowa, Charkowa i Dniepropietrowska. Osoby, które znalazły się we wspomnianych transportach jechały po śmierć. Przekazana Polsce w 1992 roku tzw. ukraińska lista katyńska nie pozostawia wątpliwości co do ich dalszych losów. Z kolei rodziny aresztowanych deportowano na Sybir. Od 28 czerwca 1941 roku do początku 1944 roku miasto znajdowało się pod okupacją niemiecką jako siedziba Komisariatu Rzeszy Ukraina. W październiku 1941 roku Niemcy utworzyli duże getto dla ludności żydowskiej. Już w listopadzie tego roku hitlerowcy oraz kolaborująca z Niemcami policja ukraińska dokonali mordu na żydowskich mieszkańcach miasta i okolic w podmiejskich Sosenkach. Zginęło wówczas około 18 tys. osób. W lipcu 1942 roku kolejne 5 tys. Żydów wywieziono do kamieniołomu pod Kostopolem i tam zamordowano. Prześladowania i zbrodnie dotyczyły też Polaków. W listopadzie 1943 roku zamordowano około 100 członków Armii Krajowej.746 Trwało też wywożenie Polaków do obozów koncentracyjnych. W czasie rzezi wołyńskiej miasto stało się ośrodkiem, do którego kierowali się uchodźcy z palonych przez banderowców wiosek. Ponad dwadzieścia tysięcy z nich Niemcy wywieźli na przymusowe roboty do III Rzeszy. Na terenie powiatu równieńskiego działała polska konspiracja zorgnizowana w Obwód AK Równe. Jej członkowie weszli w 1944 roku w skład 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. W następstwie ofensywy Armii Czerwonej oraz oddziałów partyzanckich miasto zostało zdobyte 2 lutego 1944 roku. Wiosną 1945 roku ruszyły transporty repatriacyjne do Polski. 745

Nazwiska na podstawie: Śladem zbrodni katyńskiej, Warszawa 1998. W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 722-725. 746


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Równe Wołyńskie. Sąd Okręgowy. Fot. prof. A. Lenkiewicz. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Z Równem wiąże się moja rodzinna historia. Tu mieszkały wraz z rodzinami dwie siostry mojego dziadka Jana Marcinkowskiego: Helena Zaremba z domu Marcinkowska oraz Janina Porębska z domu Marcinkowska. Obydwie poślubiły kolegów brata. Ich mężowie: Jan Zaremba i Adam Porębski pracowali jako sekretarze Sądu Okręgowego w stolicy województwa wołyńskiego. Ponieważ w latach dwudziestych utworzono w Równem filię Sądu Okręgowego w Łucku, tu zamieszkały obydwie rodziny. Rodzina Porębskich mieszkała przy ulicy Granicznej. W 1928 roku w Równem przyszedł na świat Zdzisław, syn Heleny i Jana Zrembów, natomiast w 1935 roku Zbyszek, syn Janiny i Adama Porębskich. Obydwie rodziny często przyjeżdżały do Łucka. Wspólnie bawiono się w trakcie rodzinnych uroczystości i obchodzono święta narodowe. Niemal każdy grał na jakimś instrumencie. Ktoś siadał do pianina, Jan Marcinkowski grał na gitarze albo na mandolinie, Jan Zremba na skrzypcach, również siostry Marcinkowskie były muzykujące. Hen, na łąki nad Styrem przez otwarte okna płynęły melodie, raz wesołe i skoczne, raz smętne i smutne, koniecznie z ulubioną „Pierwszą Brygadą” dla gospodarza domu. A śpiewano pięknie, z podziałem na głosy. W grudniu 1939 roku, po powrocie na Wołyń z Warszawy, Jan Marcinkowski zatrzymał się u sióstr w Równem. Przestrzegały go przed wyjazdem do Łucka, ale pełne złych przeczuć nie potrafiły go zatrzymać. Wtedy widziały brata po raz ostatni. Po wojnie rodziny Zarembów i Porębskich zamieszkały w Gdańsku. Tu w rodzinie Porębskich przyszły na świat kolejne dzieci: w 1946 roku córka Krystyna, a w 1950 roku syn Andrzej.

669


670

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

Helena i Jan Zarembowie z synem Zdzisławem. Jan Zaremba był pracownikiem Sądu Okręgowego w Równem. Równe, lata trzydzieste. Zdjęcie z rodzinnego albumu Andrzeja Porębskiego.

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Janina i Adam Porębscy z synem Zbigniewem. Adam Porębski był pracownikiem Sądu Okręgowego w Równem. Równe, 1935 rok. Zdjęcie z rodzinnego albumu Andrzeja Porębskiego.

Na ganku domu w Równem. Od lewej: Helena Zaremba, Aleksander Porębski, przed nim w marynarskim mundurku Zdzisław Zaremba, Maria Porębska, Janina Porębska z synkiem Zbyszkiem na ręku, Antonina Marcinkowska, Adam Porębski, na skrzypcach gra Jan Zaremba. Zdjęcie z rodzinnego albumu Andrzeja Porębskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Niedzielny spacer ulicami Równego. Od lewej: Maria Porębska, Helena Zaremba, Aleksander Porębski, Marcelina Porębska z domu Szaciłło, Adam Porębski i Janina Porębska. Dwaj chłopcy z przodu to od lewej Jerzy Malesza i Zdzisław Zaremba. Zdjęcie z rodzinnego albumu Adrzeja Porębskiego.

671


672

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

W Równem na Wołyniu 22 grudnia 1936 roku urodził się ceniony zielonogórski inżynier dr Janusz Mróz. Rodzina państwa Mrozów miała dom na osiedlu Grabnik. Nazwa tego najbardziej reprezentacyjnego osiedla pochodziła od grabowego gaju. Według legendy wyrósł on w ciągu jednej nocy. Pod koniec XVIII wieku ziemianie - przyjaciele ks. Józefa Lubomirskiego, chcąc uczcić jego imieniny i zrobić mu przyjemność, w godzinach nocnych pracą kilkuset furmanek i ludzi na pustynnym terenie zasadzili przywiezionymi grabami cały gaik. Po grabach w okresie dwudziestolecia międzywojennego nie pozostało śladu, drzewa zostały wycięte, a na ich miejscu powstały czyste, szerokie, porządnie wybrukowane ulice, zabudowane domkami w stylu willowym. Ozdobą dzielnicy był park, założony w 1933 roku. Z grabowego gaju pozostała tylko nazwa.747 Dom państwa Mrozów stał przy ulicy Chopina, skąd blisko było do Sądu Okręgowego, w którym pracował Józef Mróz - ojciec p. Janusza. Rodzina Józefa Mroza pochodziła z Żytynia na Wołyniu. Położony w odległości około 9 km od Równego Żytyń był osadą przemysłową, skupioną wokół cukrowni Żytyń-Horodyszcze. Założona przez Blocha i Raua cukrownia, znana pod nazwą „Elucja”, do czasu I wojny światowej działała na wielką skalę - przerabiała melasę nie tylko z wołyńskich cukrowni, sprowadzała ją także z lubelskiego i innych okolic. Osada Żytyń była bardzo dobrze zorganizowana: miała szkołę, ochronkę, szpital, sklepy i okazałe domy mieszkalne. Była też ośrodkiem kultury i ducha polskiego. Z tego właśnie patriotycznego środowiska żytyńskich Polaków wywodziła się rodzina Janusza Mroza, w której nie brakowało uczestników powstania styczniowego. W okresie dwudziestolecia międzywojennego przystąpiono do likwidacji żytyńskiej cukrowni. Żytyń nieco podupadł, wprawdzie stacjonował tu jeszcze batalion Korpusu Ochrony Pogranicza, ale też trudno było znaleźć pracę.748 747

Legenda o nazwie osiedla Grabnik na podstawie: Roman Janisławski, Kilka słów o Równem, Równe 1939. 748 Informacje o osadzie Żytyń w opraciu o: dr Mieczysław Orłowicz,

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Jan Mróz- dziadek p. Janusza Mroza. Pracownik cukrowni „Elucja” w Żytyniu. Zdjęcie z rodzinnego albumu p. Janusza Mroza.

Józef Mróz, ojciec p. Janusza Mroza. Zdjęcie z lat szkolnych. Józef Mróz urodził się w 1906 roku w Żytyniu. Tu uczęszczał do szkoły powszechnej. Mieszkając w rodzinnej miejscowości, kontynuował naukę w Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Równem. Zdjęcie z rodzinnego albumu p. Janusza Mroza.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Dokument wydany przez Komendę Hufca Męskiego ZHP w Równem, w którym Józef Mróz, wówczas uczeń siódmej klasy gimnazjum, został mianowany drużynowym czwartej drużyny męskiej. Równe, 11 czerwca 1926 roku. Dokument z rodzinnego archiwum p. Janusza Mroza.

W Żytyniu 14 października 1906 roku urodził się Józef Mróz. W rodzinnej miejscowości ukończył szkołę powszechną, a później, mieszkając w Żytyniu, uczęszczał do Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Równem. Tu został harcerzem. Jego pasją była filatelistyka i wędkarstwo. Po ukończeniu rówieńskiego gimnazjum w 1927 roku podjął pracę pomocnika kancelaryjnego w Sądzie Okręgowym w Równem. Z biegiem lat awansował. W 1936 roku został sekretarzem Prokuratury Sądu Okręgowego w Równem i otrzymał wysoką – dziesiątą grupę uposażenia. W latach 19291930 odbył zasadniczą służbę wojskową w 44 pułku piechoty w Równem. W latach trzydziestych obejmował coraz wyższe funkcje w harcerstwie. W styczniu 1937 roku uzyskał stopień podharcmistrza oraz został mianowany kierownikiem Wydziału Drużyn Hufca Równe. W 1939 roku objął funkcję zastępcy komendanta Wołyńskiej Chorągwi Harcerzy. W lipcu 1931 roku zawarł związek małżeński z Marią Kucharską z Teofipola. Jego małżonka była absolwentką słynnego Liceum Krzemienieckiego. Ukończyła seminarium nauczycielskie i jako nauczycielka podjęła pracę między innymi w szkole w Żytyniu. Już w Krzemieńcu działała w harcerstwie. W 1927 roku kierowała delegacją harcerską na wielką uroczystość przeniesienia zwłok Słowackiego. Młodzi małżonkowie zamieszkali w Równem. Tu Maria i Józef Mrozowie doczekali się dwojga dzieci. W 1934 roku przyszła na świat córka Jadwiga Maria, chętniej nazywana przez ojca i resztę rodziny Basią, a w 1936 roku syn Janusz, który odziedziczył po mamie artystyczny talent, umiłowanie piękna, pewną kreskę i zdolność do przestrzennego postrzegania obrazów. Mały Janusz, do którego ojciec zwracał się tak ciepło: „Januszku”, bardzo lubił rysować. Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929.

673


674

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ślub Józefa Mroza z Marią Kucharską. Za panem młodym stoi jego ojciec Jan Mróz. Pierwszy z lewej - brat Stanisław Mróz, przed nim siedzi jego żona Krolina. Pierwszy z prawej drugi brat Fabian Mróz– przed nim siedzi jego żona Janina. Z kolei za panną młodą stoi jej młodszy brat Zenon Kucharski, a u dołu pierwsza z lewej siedzi mama Karolina Kucharska. Z kolei pierwsza z prawej siedzi mama pana młodego Emilia Mróz. Berezno, lipiec 1931 r. Zdjęcie z rodzinnego albumu p. Janusza Mroza.

Nie obraził się na starszą siostrę, gdy w czas wigilijnych prezentów w zamian za ślicznego konika na biegunach, którego dostał od św. Mikołaja (w tej roli występował przebrany w odpowiedni strój ojciec), ofiarowała mu swój blok i kredki. Zadowolony zapełniał kolejne kartki rysunkami domów, drzew i wszystkiego, co podsunęła dziecięca wyobraźnia. Byle kredka czy ołówek w dłoni i czas płynął jak zaczarowany. I tak już zostało... W Równem Maria Mrozowa uczyła języka polskiego, rosyjskiego, francuskiego i ukraińskiego. Pięknie malowała. Chętnie wraz z wychowankami i swoimi dziećmi przygotowywała przedstawienia. Uczyła ich śpiewu i tańca. Pełniła również wysokie funkcje organizacyjne w Kręgu Starszoharcerskim. Rodzina państwa Mrozów należała do intelektualnej elity Równego. Dom przy ulicy Chopina odwiedzali znajomi pracownicy sądu, nauczyciele, działacze harcerscy. Dzieci wychowywały się w atmosferze służby Ojczyźnie, w atmosferze poszanowania ważnych wartości i zasad, których ostoją było przedwojenne harcerstwo. Brały udział w imprezach patriotycznych. Niekiedy towarzyszyły rodzicom podczas wypraw harcerskich. W ciepłe, niedzielne popołudnia wyjeżdżały


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

Maria Mróz – mama p. Janusza Mroza, nauczycielka i działaczka harcerska. Ukończyła Liceum Krzemienieckie. Kierowała delegacją harcerską na wielką uroczystość sprowadzenia zwłok Słowackiego do Krakowa. Pracowała w szkołach, między innymi w Żytyniu i Równem. Działała w Kręgu Starszoharcerskim.

Jadwiga Maria Mróz, w domu nazywana Basią, starsza siostra p. Janusza Mroza, jako aktorka w szkolnym przedstawieniu. Równe, 1939 rok. Zdjęcie z rodzinnego albumu p. Janusza Mroza.

|

powiat rówieński

z bliskimi nad Horyń. W bystrych nurtach tej wołyńskiej rzeki Józef Mróz, miłośnik wędkarstwa, złowił niejeden piękny okaz. Szczęśliwy okres dzieciństwa Basi i Janusza Mrozów przerwał wybuch II wojny światowej. Józef Mróz wziął udział w kampanii wrześniowej. Jego służba skończyła się wraz z inwazją sowietów. Miał świadomość, że w związku z zajmowaną pozycją społeczno-zawodową oraz aktywnością harcerską wkrótce może zostać aresztowany, jednak nie opuścił rodziny w Równem. Aresztowanie nastąpiło 19 marca 1940 roku – w dniu jego imienin. Mały Janusz dobrze zapamiętał ten moment. Leżał wówczas w łóżeczku. Do domu weszło trzech enkawudzistów: dwóch w mundurach i jeden w cywilu. Rozpoczęło się specyficzne „przeszukanie”, na skutek którego dom został ograbiony, zabrano nawet ulubione klasery ze znaczkami harcerskiego komendanta. Wyprowadzany z domu poprosił o możliwość pożegnania z dziećmi. Krótko był przetrzymywany w więzieniu w Równem. Później nie można już było uzyskać informacji o jego dalszych losach. Tymczasem Józef Mróz został przewieziony do Starobielska. Brak stopnia oficerskiego ocalił mu życie. Ze Starobielska w krótkim czasie trafił do Republiki Komi, położonej na północym skraju Uralu za kołem podbiegunowym. W niezwykle ciężkich warunkach pracował w łagrze w okolicach Workuty. Miejsce zesłania opuścił za sprawą porozumienia Sikorski-Majski. Znalazł się w Uzbekistanie w rejonie formowania się Armii Polskiej w ZSRR. Po wymuszonym opuszczeniu granic ZSRR Armia gen. Andersa została podporządkowana dowództwu brytyjskiej 8. Armii w Egipcie. Józef Mróz znalazł się w składzie 1. kompanii szkoły podchorążych 8 dywizji piechoty, sformowanej w kwietniu 1942 roku w Teheranie. Jej szlak wiódł przez Irak, Al-Khassa koło Tel Awiwu, Egipt, Morze Czerwone i Ocean Indyjski. W Palestynie dowiedział się o obozie kobiet, które razem z Armią Polską opuściły Związek Radziecki. Spotkał tam chorą na tyfus bratową Janinę z trójką dzieci. Całą rodzinę jego najstarszego brata Fabiana zesłano na Sybir. Fabian z synem zostali wcieleni do armii radzieckiej i wkrótce zmarli na tyfus.

675


676

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Na koniec Józef Mróz znalazł się w Republice Południowej Afryki. W sierpniu 1942 roku wsiadł na pokład statku Laconia. Okręt płynął z Suezu i udawał się do Kanady. Na pokładzie było 1800 jeńców włoskich spod El-Alamein, eskortowanych przez 102 żołnierzy polskich, byli też żołnierze angielscy oraz 100 kobiet z dziećmi. Po wypłynięciu z Durbanu, na pełnym morzu, okręt został storpedowany przez niemiecki okręt podwodny U-156. Z płonącego statku zdążono spuścić tylko część szalup. Większość pasażerów skakała z pokładu do morza. Tak zrobił i Janusz Mróz, po czym został wciągnięty do jednej z szalup. Szalupa pięć dni dryfowała po morzu, a rozbitkowie umierali z głodu, pragnienia i na skutek odniesionych obrażeń. Uratował ich wysłany w rejon katastrofy krążownik „Gloire”. Każdy z rozbitków został otoczony opieką przez przydzielonego mu marynarza. Józef Mróz od opiekującego się nim marynarza otrzymał znaczki pocztowe do nowej kolekcji oraz zdjęcie z dedykacją. Po przybiciu do portu w Casablance Anglicy i Polacy zostali internowani przez kolaboracyjny rząd francuski. Obóz jeniecki w Maroku Janusz Mróz na zdjęciu zrobionym 3 maja 1939 roku w Równem na Wołyniu. Zdjęcie z rodzinnego albumu p. Janusza wkrótce został wyzwolony przez żołnierzy gen. Mroza. George’a Pattona i Józef Mróz już w pierwszych dniach grudnia znalazł się w Anglii, gdzie po przegranej kampanii francuskiej formowała się na nowo 1. Dywizja Pancerna gen. Maczka. 1. Pułk Artylerii Przeciwlotniczej, do którego otrzymał przydział Józef Mróz, stacjonował w Szkocji. Było tu sporo Polaków, działały polskie teatry, zespoły artystyczne, wydawnictwa, reaktywowano wiele organizacji i stowarzyszeń. W czerwcu 1944 roku Olga Małkowska, przewodnicząca Komitetu Naczelnego ZHP na czas wojny, mianowała Józefa Mroza na stopień harcmistrza, a niedługo później Komitet Naczelny ZHP Główna Kwatera Szkocka w Edynburgu nadał mu prawo noszenia prestiżowej chusty skautowej Royal Stuart. Z dywizją gen. Maczka Józef Mróz brał udział w walkach w Normandii i pod Falaise. Tu, podczas omyłkowego bombardowania ich stanowisk bojowych przez amerykańskie bombowce, spłonęła jego nowa kolekcja filatelistyczna. Potem wyzwalał okupowaną Francję, Belgię i Holandię. Na dłużej zatrzymał się w wyzwolonym holenderskim mieście Breda, gdzie dywizja spędziła zimę. Miejscowa ludność polubiła polskich żołnierzy i zapraszała ich nawet na wesela. Józef Mróz brał też udział w walkach na terenie Niemiec.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

W 1946 roku uczestniczył w dziękczynnej pielgrzymce swojej jednostki wojskowej do Lourdes. Za udział w działaniach wojennych został odznaczony między innymi Brązowym Krzyżem Walecznych z Mieczami, „Georgius VI 1939-1945 Defence Medal”, „Georgius VI 1939-1945”, „Za udział w wojnie 1939-1945”, „The France and Germany Star”, „The 1939-1945 Star” oraz polskim medalem „Za Zwycięstwo i Wolność 9 V 1945 r”. Pod okupacją sowiecką Maria Mróz została skierowana do pracy nauczycielskiej w wiejskiej szkole powszechnej w Obarowie. Obarów to wioska położona 5 km na zachód od Równego. Była zamieszkana wyłącznie przez Ukrainców. Tam razem ze swoją matką Karoliną Kucharską i dwójką dzieci zamieszkała w chacie niedaleko cerkwi. Mieszkał tu również pop z rodziną. Zimą rodzina przeniosła się do domu na szczycie wzgórza obok ruiny dawnego dworu. Dyplom z okazji przyznania Józefowi Mrozowi, sekrePrzydzielono im tu duży pokój i kuchnię. W tym tarzowi Prokuratury Sądu Okręgowego w Równem, domu mieszkał też ukraiński kierownik szkoły z żoną Brązowego Medalu za Długoletnią Służbę. Dokument wystawiony 24 lipca 1938 roku przez prokuratora i dwójką małych dzieci. W piwnicznych pomieszczeSądu Apelacyjnego w Lublinie. Z rodzinnego albumu niach zrujnowanego dworu mieszkała rodzina ukrap. Janusza Mroza. ińska, która zajmowała się uprawą i przetwórstwem konopi. Karolina Kuchrska przędła z nich nici i robiła na drutach skarpety, rękawiczki, szaliki, czapki. Wnuki też przy niej nauczyły się przędzenia i dziergania na drutach. Przy okazji można było obserwować, jak sąsiedzi tkali, a potem bielili na słońcu rozłożone i polewane wodą płótna. Pewnego dnia w sąsiadującym z domem zagajniku pojawiło się bardzo duże stado krów, pędzonych przez Niemców na zachód. Nie wiadomo, jakim sposobem babcia Janusza, nie znając języka niemieckiego, sprawiła, że jedna z krów pozostała, będąc źródłem cennego mleka. Innym razem w tym zagajniku rozbił obóz oddział żołnierzy węgierskich, walczących u boku Niemców. Janusz pamięta, że mama szyła im moskitiery, bo wkrotce mieli walczyć w Afryce. Gdy w 1943 roku zaczęły się prześladowania i mordy banderowskie, rodzina znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Maria Mróz, ostrzeżona przez zaprzyjaźnionego Ukraińca, po zmroku wzdłuż żywopłotu prowadziła dzieci do jego chaty. Tam z ukraińskimi dziećmi spały na piecu, a rano były częstowane kubkiem zsiadłego mleka i ziemniakami ze stojącej na środku stołu miski. Tymczasem Maria Mróz dzielnie wracała do domu, z którego na szczęście były dwa wyjścia. W sytuacji zagrożenia ze strony banderowców jej mama Karolina Kucharska spędzała noc na fotelu, ustawionym w zagonie kukurydzy. Twierdziła, że tak musi być, ponieważ gdyby coś się stało córce, ona zaopiekuje się Basią i Januszkiem. Rano widać było na horyzoncie łuny i chmury dymu ze

677


678

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Józef Mróz prowadzi defiladę Hufca Równe, poprzedzającą walne zebranie Zarządu Wołyńskiego Okręgu ZHP. Równe, kwiecień 1935 r. Z rodzinnego albumu p. Janusza Mroza.

spalonych w nocy wsi. Gdy wieczorem Ukrainiec uprzedził, że banderowcy wybierają się do tej jedynej we wsi polskiej rodziny, ta schowała się w kukurydzy. Poziom ogrodu był niższy od poziomu placu. Janusz zasnął, owinięty kocem, a Basia pamięta, jak między liśćmi widziała buty przechodzących obok zawiedzionych banderowców, bo „Laszki uszły”. Rano wyjechali do swojego mieszkania w Równem. Na Grabniku stacjonowała jednostka SA i ulicą maszerował tam i z powrotem oddział w brunatnych koszulach z czerwonymi opaskami i swastyką na rękawach. Niemieccy żołnierze śpiewali głośno: „Hajli hajlo hajla”. Inny dobrze zapamiętany obraz to tragiczny moment wywożenia na rozstrzelanie Żydów z rówieńskiego getta. Kryte plandeką ciężarówki z hałasem sunęły wówczas pobliską ulicą. Z tyłu każdej siedziało dwóch niemieckich żołnierzy z karabinami. Mały Janusz zapamiętał też szubienicę przy ulicy 3 Maja, na której wisiało 6 mężczyzn. Mama usiłowała zasłonić ten straszny obraz połą płaszcza, ale chłopiec i tak zerknął. Pewnego dnia Maria Mrozowa poszła na mszę świętą. Długo nie wracała do domu. Zaniepokojona tym jej matka z dwójką wnuków poszła jej naprzeciw. W drodze dowiedziała się, że Niemcy zorganizowali łapankę kobiet do przeładunku amunicji na lotnisku i poprowdzili je na stację kolejową. Szybko tam poszli. Na stacji stało kilka wagonów, lecz tylko jeden pilnowany przez żołnierza. Właśnie ten wagon był pełen kobiet. Żolnierz pozwolił, by Basia sprawdziła, czy tam nie ma jej mamy. Dziewczynka weszła do wagonu, rozpaczliwie wołając mamę. Bez skutku. Kolejarz powiedział, że wcześniej kilka wagonów z kobietami odjechało na lotnisko. Cała trójka tam pospieszyła. Przed ogromnym hangarem wartownik przy szlabanie pozwolił wejść tylko Basi. Hangar był wypełniony kobietami, stojącymi jedna przy drugiej. Skończyły rozładunek i czekały bez jedzenia na kolejny transport. Basia poprosiła, by zawołały Marię Mrozową. To wołanie przekazywały dalej, robiąc przejście przez cały hangar. Pod przeciwległą ścianą siedział bez ruchu rząd wycieńczonych kobiet, wsród których Basia dostrzegła mamę. Po gorącym powitaniu ta z trudem wstała i wyszła z hangaru, mocno ściskając rękę córki. Wartownik poruszony tą sceną, a może bardziej tym, co wsunęła mu do ręki babcia dziewczynki, przepuścił obie idące.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Wkrótce rodzina znów zmieniła miejsce pobytu. Ich nowe mieszkanie znajdowało się w dwurodzinnym domu przy ulicy Związkowej. Wejście, kuchnia i dwa pokoje w amfiladzie. Ogródek odgrodzony od ulicy płotem. W ogródku wykopany schron. Nieopodal koszary. Ponieważ kościół prafialny był zamknięty, msze święte odbywały się w dawnym kościele garnizonowym. W pamięci chłopca utkwiły jeszcze niemieckie samoloty, lecące trójkami w stronę Stalingradu. Ćwiartka nieba była wówczas zakryta ciemną, miarowo buczącą chmurą groźnych maszyn. Maria Mrozowa, mimo że nie znała języka niemieckiego, została skierowana do pracy jako pomoc domowa w willi wysokiej rangi oficera Wermachtu. Do domu przynosiła masło, zeskrobane z chleba, który mogła zjeść na śniadanie. Z willi oficera nie wolno było jej niczego wynosić. Zimą 1944 roku front powoli zbliżał się do Równego. Gdy był już blisko, oficer uciekł z miasta samolotem. Minęło nieco czasu i inny oficer zapukał do drzwi, pytając o gospodarza. Maria, pokazując rekami odlot samolotu, powiedziała: „Dr Sommerkamp varflukter (przeklęty)!”. Zaskoczony Niemiec zapytał: „Was?” i roześmiał się, powtarzając: „Dr Sommerkamp varflukter (przeklęty)!” Finał tej rozmowy mógł być jednak tragiczny. Sowieci wkroczyli do Równego 2 lutego 1944 roku. Na widocznej z domu ulicy pojawiło się czterech niemieckich żołnierzy. Jeden z nich z zabandażowaną głową upuścił na ziemię karabin, który natychmiast podniósł i zwrócił mu jego towarzysz. Pobiegli skuleni dalej. Za chwilę w ich poszukiwaniu pojawił się konny patrol radziecki. Po ustaniu walk Maria Mrozowa wraz z dziećmi udała się do kościoła. Z wiaduktu widać było leżące na trawie ciała czterech niemieckich żołnierzy. Nie zdążyli wysadzić w powietrze wiaduktu i zostali zastrzeleni. Rosjanie nie pozwolili sprzątnąć ich zwłok. Wcześniej jeden z pocisków artyleryjskich wpadł przez dach do kościoła. Było mnóstwo gruzu. Na ziemi leżała figurka Pana Jezusa. Akurat w momencie, gdy kobiety ją podnosiły, rozległ się głośny, żałosny dźwięk, który zrobił na obecnych w świątyni przejmujące wrażenie. To organista próbował, czy organy nie zostały uszkodzone. Pewnego dnia na podwórze wszedł żołnierz radziecki z menażką pełną zupy i chciał nią przez otwarte okno poczęstować Basię i Janusza. Ku wielkiemu zadowoleniu żołnierza, po wcześniejszym uzyskaniu zgody babci, dzieci zjadły zupę z wielkim apetytem. Mieszkańcy Równego niedługo cieszyli się wolnością. Wkrótce znów zaczęły się aresztowania Polaków. Maria Mrozowa miała świadomość, że jako żona pracownika Sądu Okręgowego i znanego działacza harcerskiego znajduje się w gronie podejrzanych, zatem w kilka miesięcy po „wyzwoleniu” miasta wraz z dziećmi i matką przeniosła się do Białokrynicy, gdzie mieszkała jej siostra Filipina Zielińska z rodziną. Mąż siostry, Antoni Zieliński, obsługiwał w Szkole Rolniczej miejscową elektrownię, kotłownię i był kierowcą ciężarówki. Mieli trójkę dzieci. W Białokrynicy babcia Karolina, która świetnie gotowała, zajęła się przygotowywaniem posiłków dla całej rodziny. Stołowali się u niej również nauczyciele z Białokrynicy. Z kolei mały Janusz miał w osobach kuzynów dwóch dobrych towarzyszy zabaw. Najstarszy z nich, szesnastoletni Rysiek, potrafił już prowadzić ciężarówkę. Dowiedział się o tym kompletnie pijany radziecki porucznik i kazał się zawieźć z grupą równie pijanych żołnierzy ich terenowym łazikiem do Brodów, gdzie od trzech miesięcy tkwił front. Nie pozwolił nawet powiadomić rodziców. Po wykonaniu zadania chłopiec

679


680

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

mógl zjeść z żolnierzami „obiad” w postaci wysuszonej na kość ryby. Do oddalonego o 40 km domu wracał pieszo i napotkanymi furmankami. Coraz częściej napływały wieści o przerażających mordach banderowskich. Gdy zaczęło być bardzo niebezpiecznie, Antoni Zieliński, uprzedzony przez znajomego Ukraińca, szybko podjął decyzję o wyjeździe z Białokrynicy. Wszyscy zamieszkali w pobliskim Krzemieńcu. Domek, położony na zboczu Góry Krzyżowej, pomieścił obydwie rodziny. Z ganku doskonale widać było poniżej dach domu pioniera. W Krzemieńcu Janusz Mróz poszedł do szkoły podstawowej - od razu do drugiej klasy. Po drodze mijał Liceum Krzemienieckie. W amfiladzie słynnej niegdyś Szkoły Czackiego działało muzeum, które odwiedzał chętnie – dzieci miały tu wstęp wolny. W 1945 roku rodziny Mrozów i Zielińskich podjęły decyzję o repatriacji. Antoni Zieliński załatwił ciężarówkę, na którą załadowała się prócz nich jeszcze jedna rodzina z Krzemieńca. W drodze na stację kolejową do Dubna trzeba było przejechać w bród rzekę. Banderowcy często robili tu zasadzki. To był moment grozy. Dorośli zeszli z samochodu. Dzieci mocno przytuliły się do siebie. Siedziały cichutko, dosłownie bojąc się oddychać. Na szczęście przeprawa minęła spokojnie. Polskie rodziny z Krzemieńca około tygodnia czekały na pociąg. Na stacji kolejowej nocowano pod gołym niebem. Na rampie stał stół i dzieci spały pod nim. Gdy przyszedł czas odjazdu, w towarowym wagonie zmieściły się cztery rodziny. Na środku stał piecyk. Pociąg powoli zmierzał w stronę miejsca przeznaczenia. Jechał przez Zamość (tu, akurat w Wielki Czwartek, stał dość długo i Maria Mrozowa z dziećmi odwiedziła kościół, by pomodlić się o powrót męża), Rawę Ruską, zrujnowaną Warszawę. Zatrzymywał się na dłuższe postoje w polu. Jeśli w pobliżu były jakieś zabudowania, babcia Karolina Kucharska potrafiła zdobyć dla ukochanych wnucząt coś do jedzenia. Na stacji Poznań Kobyle Pole transport zatrzymał się na dobę, a później cofnięto go do Wrześni. Tu już czekały furmanki z okolicznych wsi. Antoni Zieliński dostał poniemieckie gospodarstwo w Biechowie. Na szczęście został tu nawet sprzęt i inwentarz. Maria Mrozowa podjęła pracę w biechowskiej szkole jako nauczycielka. We Wrześni był obóz jeńców francuskich, którzy szykowali się do powrotu do ojczyzny. Droga była daleka, zatem gromadzili na ten cel pieniądze. Dwóch z nich trafiło do pani nauczycielki z propozycją sprzedaży damskich czółenek. Transakcja doszła do skutku, ale Maria Mrozowa poprosiła, by we Francji zgłosili w Czerwonym Krzyżu, że szuka męża Józefa Mroza. Podała też adres, gdzie zamieszkała wraz z dziećmi po repatriacji. Obdarowani w różne wiktuały przez Antoniego Zielińskiego Francuzi wyruszyli w drogę powrotną do domu. Jakaż to była radość, gdy po pewnym czasie do Biechowa trafił telegram: „Jestem cały i zdrowy. List w drodze. Ziutek”! Rozpoczęła się ożywiona korespondencja. Józef Mróz otrzymał zdjęcie całej rodziny. Z kolei on przysyłał też paczki. Czego tam nie było! Czekolada, bielizna, perfumy, pasta do zębów, bakelitowy aparat fotograficzny. W końcu drogą morską wrócił do kraju. Do Gdyni dopłynął 5 grudnia 1947 roku. W walizkach, zrobionych z podeszwowej skóry, przywiózł między innymi narzędzia szewskie i do obróbki drewna. Gdy minęła radość ze spotkania z rodziną, rozpoczęła się trudna powojenna rzeczywistość. Z racji zsyłki na Sybir oraz walki w ramach Armii Polskiej na Zachodzie ten wspaniały, inteligentny, dzielny człowiek, który znał


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

kilka języków, miał w „wolnej” Polsce trudności z otrzymaniem pracy. Był często wzywany na milicję na całonocne przesłuchania. Nie załamał się. Miał świadomość, że jest potrzebny rodzinie. Wszak w 1949 roku przyszedł na świat jego kolejny syn Lech. Józef Mróz jako dawny pracownik sądu doskonale znał zasady redagowania tekstów urzędowych, dorabiał zatem pisaniem podań, było to jednak zbyt mało, by utrzymać bliskich. Był też pracownikiem gospodarczym szkoły, w której mieszkali, i prowadził filię biblioteki powiatowej, zelował i naprawiał buty, uprawiał działkę przydomową i razem z synem Januszem zajmował się pasieką z 5 ulami. W końcu szwagier przepisał na niego 8 ha ziemi i w ten sposób został rolnikiem. Później był pracownikiem Gminnej Spółdzielni w Miłosławiu, Budowlanego Przedsiębiorstwa Powiatowego we Wrześni i wrzesińskiego Stokbetu. W 1959 roku przeprowadził się z rodziną do Wrześni. Jego żona podjęła pracę w świetlicy szkoły Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Oboje powrócili też do działalności harcerskiej. Zapalonym harcerzem został ich najmłodszy syn Lech. Józef Mróz zmarł we Wrześni 15 grudnia 1977 roku, natomiast jego żona - 3 lutego 2000 roku. Córka państwa Mrozów ukończyła szkołę geodezyjną i zamieszkała we Wrocławiu, natomiast syn Lech pozostał we Wrześni. Janusz Mróz po ukończeniu w 1953 roku wrzesińskiego Liceum im. Henryka Sienkiewicza podjął studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Wrocławskiej. W 1958 roku uzyskał tytuł magistra inżyniera o specjalnościach: konstrukcje elektrycznych przyrządów pomiarowych i miernictwo elektryczne. Po ukończeniu studiów podjął pracę w Zielonogórskich Zakładach Wytwórczych Mierników Elektrycznych A-21 (późniejszym LUMELU-u) na stanowisku konstruktora. W 1961 roku zawarł związek małżeński z absolwentką Wydziału Elektrycznego Politechniki Szczecińskiej o tych samych specjalnościach. Pracując w LUMEL-u, pełnił funkcję kierownika pracowni konstrukcyjnych, następnie w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Metrologii Elektrycznej LUMEL między innymi na stanowisku adiunkta, kierownika pracowni rozwojowych i zastępcy głównego konstruktora. W roku 1989 państwo Mrozowie założyli prywatny Zakład Projektowo-Produkcyjny PROMEL spółka z o.o.. W tej rodzinnej firmie dyrektorem została mgr inż. Teresa Mróz, jej zastępcą – dr inż. Piotr Mróz – ich młodszy syn (absolwent Politechniki Zielonogórskiej, obecnie pracownik naukowo-dydaktyczny Wydziału Elektrotechniki, Informatyki i Telekomunikacji Uniwersytetu Zielonogórskiego), dr inż. Janusz Mróz – głównym specjalistą. Starszy syn – mgr inż. Grzegorz Mróz – absolwent Politechniki Zielonogórskiej pracuje jako urbanista w pracowni urbanistycznej, prowadzonej przez żonę Agnieszkę. Janusz Mróz przez ponad pół wieku projektował wyroby wdrażane do produkcji w LUMEL-u. W 1975 r. uzyskał tytuł doktora nauk technicznych. Jego promotorem był prof. Artur Metal, ceniony w kraju i na świecie specjalista w zakresie konstrukcji analogowych mierników wskazówkowych. W 1976 roku dr inż. Janusz Mróz uzyskał specjalizację I stopnia w dziedzinie konstrukcji elektrycznych przyrządów pomiarowych. Na emeryturze, do 2013 roku, przekazywał swoją wiedzę i doświadczenie studentom Uniwersytetu Zielonogórskiego. Od 1961 roku jest członkiem Stowarzyszenia Elektryków Polskich, pełnił przez kilka kadencji funkcję członka Zarządu Oddziału Zielonogórskiego (1987-2002) lub wiceprezesa Oddziału Zielonogórskiego SEP, sekretarza Centralnego Kolegium Sekcji Automatyki i Pomiarów (1998-2006), sekretarza Oddziałowej Sek-

681


682

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

cji Automatyki i Pomiarów (1998-2006), przewodniczącego Oddziałowej Komisji ds. Specjalizacji Zawodowej Inżynierów, członka Centralnej Komisji ds. Specjalizacji Zawodowej Inżynierów (1989-1993), członka Polskiego Komitetu Terminologii Elektrycznej, przewodniczącego Komitetu Technicznego nr 71 przy Polskim Komitecie Normalizacyjnym, członka Komitetu Technicznego TC 85 Międzynarodowej Komisji Eklektrotechnicznej. Jest również rzeczoznawcą i weryfikatorem Izby Rzeczoznawców SEP oraz współzałożycielem Muzeum Metrologii Elektrycznej im. Henryka Maćkowiaka w LUMEL-u i współautorem monografii: „50 lat Oddziału Zielonogórskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich”, „60 lat Oddziału Zielonogórskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich”. Za pracę zawodową oraz pracę w SEP inż. dr Janusz Mróz został uhonorowany między innymi: Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem 40-lecia Polski Ludowej, Medalem za Zasługi dla Rozwoju Województwa Zielonogórskiego, Złotą Odznaką za Zaslugi w Rozwoju Przemysłu Maszynowego, Dyplomem 50-lecia Elektryfikacji Kolei w Polsce, Złotą Odznaką Racjonalizatora Produkcji, Złotą Odznaką Honorową SEP, Złotą Odznaką Honorową NOT, Medalem Pamiątkowym SEP im. prof. M. Pożaryskiego. Inż. dr Janusz Mróz jest autorem lub współautorem 38 patentów. Państwo Teresa i Janusz Mrozowie doczekali się dwóch synów oraz czworga wnucząt. Nadal aktywnie działają w Zielonogórskim Oddziale Stowarzyszenia Elektryków Polskich, są też członkami Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz uczestniczą w zajęciach zielonogórskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Ich dom w Zielonej Górze jest pełen „skarbów pamięci”. Janusz Mróz z pietyzmem przechowywał bluzę munduru, a jego brat Lech - odznaczenia wojenne ojca. Tę bluzę munduru ojca i informacje o nim w dniu 8 maja 2015 roku obaj synowie Józefa Mroza przekazali do zbiorów Lubuskiego Muzeum Wojskowego w Drzonowie podczas uroczystości 30-lecia istnienia tego muzeum.749 Przejażdżka drezyną na obozie harcerskim. Pierwszy z prawej strony Józef Mróz z córką Basią. Zdjęcie z rodzinnego albumu p. Janusza Mroza.

749

Historia rodziny państwa Mrozów przedstawiona na podstawie artykułu Szymona Kozicy Jestem cały i zdrowy. Ziutek oraz rozmowy przeprowadzonej z p. Januszem Mrozem 10 lutego 2015 roku.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Horyńgród Na Wołyniu, gdzie ważnym działem gospodarki było rolnictwo, wielką wagę przywiązywano do odpowiedniego, ukierunkowanego kształcenia młodzieży. W Białokrynicy działała Średnia Szkoła Rolniczo-Leśna, natomiast w dawnym pałacu Czetwertyńskich funkcjonowała szkoła niższa – Ludowa Szkoła Rolnicza w Horyńgrodzie. Położone na brzegu Horynia miasteczko początkowo nazywało się Krupy. Najpierw należało do kniaziów Sołomereckich, później do Radziwiłłów, a od drugiej połowy XVIII wieku do Czetwertyńskich. W 1777 roku, w przywileju nadania praw miejskich, pojawiła się już nowa nazwa Horyńgród.750 Pierwszy kościół katolicki w miejscowości ufundował w 1643 roku książę Albrecht Stanisław Radziwiłł. W 1759 roku w miejsce drewnianego kościoła stanęła nowa, murowana świątynia, postawiona staraniem księcia Michała Czetwertyńskiego. Rodzina Czetwertyńskich wzniosła także obszerny dwór obronny. W połowie XIX stulecia księżniczka Oktawia Czetwertyńska poślubiła Augusta Mazarakiego i pałac znów zmienił właścicieli. Na przełomie XIX i XX wieku rząd rosyjski, by powiększyć teren pobliskiego poligonu, zmusił jej syna Edwarda do sprzedaży majątku. Również pałac przejęto na cele wojskowe. W 1920 roku ziemia przeszła na własność polskiego skarbu państwa. Grunty przeznaczono pod osadnictwo wojskowe, a w pałacu umieszczono wspomnianą żeńską szkołę ogrodniczo-rolniczą. Funkcję zniszczonego przez Rosjan kościoła przejęła niewielka kaplica cmentarna Czetwertyńskich.751 W miejscowości była też cerkiew, ufundowana w 1815 roku przez księcia Gabriela Czetwertyńskiego. Charakterystyczny element w pejzażu Horyńgrodu stanowiła stara figura św. Anny, stojąca na wysokiej kamiennej kolumnie. W 1921 roku miasteczko i wieś liczyły 2 042 mieszkańców. Większość to ludność ukraińska. Mieszkało tu również 306 Żydów, którzy zajmowali się handlem i rzemiosłem, oraz kilkadziesiąt rodzin polskich, czeskich i rosyjskich.752 W czasie II wojny światowej, jeszcze przed wkroczeniem Niemców, okoliczni Ukraińcy zaczęli prześladować miejscowych Żydów. Wobec nasilających się rabunków i mordów żydowska ludność miasteczka uciekła do innych miast i miasteczek: do Równego, Hoszczy i Tuczyna. W 1943 roku w obawie o życie opuściła miejscowość również ludność polska.753

750

M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana, Warszawa 1844, s. 851. 751 Dr M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929, s. 234. 752 Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych, tom IX, Główny Urząd Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 59. 753 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 713-714.

683


684

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Gmach szkoły w Horyńgrodzie w powiecie rówieńskim. Horyńgród, 1929 r. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Nauczycielki i uczennice Ludowej Szkoły Rolniczej w Horyńgrodzie na wycieczce w Wieliczce 7 września 1928 roku. Zdjęcie z rodzinnego albumu Ireny Pruszyńskiej.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

Uczennice przed gmachem Ludowej Szkoły Rolniczej w Horyńgrodzie. Horyńgród, 1928 rok. Zdjęcie z rodzinnego

Nauczyciele Ludowej Szkoły Rolniczej w Horyńgrodzie przed gmachem szkoły. Horyńgród, 1928 rok. Zdjęcie z rodzinnego albumu Ireny Pruszyńskiej.

|

powiat rówieński

685


686

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Klewań Klewań, malowniczo położony na wzgórzu na wschodnim brzegu rzeki Stubło, po drugim rozbiorze Polski graniczej rzeki kraju, w okresie dwudziestolecia międzywojennego był największym letniskiem na Wołyniu. Nieopodal stacji kolejowej, w lesie, stały wille dla letników. Chętnie odwiedzali to miejsce mieszkańcy Równego, chętnie odpoczywali tu goście z Warszawy, między innymi Julian Tuwim, a powojenna historia mocno splotła losy mieszkańców Klewania z Ziemią Lubuską. Stare letopisy wspominają Klewań (Koływań) już w XII wieku, ale miejscowość zyskała sławę przede wszystkim jako rodowe gniazdo Czartoryskich. Protoplastą rodu był marszałek w służbie Świdrygiełły, który otrzymał od księcia liczne nadania na Wołyniu, między innymi Czartorysk, Żuków i Klewań.754 Jego syn jako pierwszy przybrał od rodowej siedziby – Czartoryska – nazwisko Czartoryski. Na początku XVII wieku klucz czartoryski sprzedano Pacom i od tej pory siedzibą Czartoryskich stał się Klewań, pełniąc tę funkcję aż do drugiej połowy XIX wieku. Czartoryscy wybudowali tu zamek, ufundowali prawosławny monaster i drewniany, a później murowany kościół, w którego podziemiach znajdowały się grobowce członków rodu. Zamek w Klewaniu był potężną twierdzą. Nie zdobyli go ani Kozacy Chmielnickiego ani Tatarzy. Na początku XVIII wieku Czartoryscy przenieśli się z klewańskiego zamku do innych rezydencji, zabierając większość cennego wyposażenia i zbiorów. Na miejscu pozostali tylko zarządcy dóbr. W 1777 roku generał ziem podolskich, Adam Kazimierz Czartoryski, ufundował tu 754

Obraz Matki Bożej Klewańskiej. Wyd. Ośrodek „Wołania z Wołynia”.

M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana, Warszawa 1844, s. 862.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Brama wjazdowa do zamku książąt Czartoryskich. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

jeszcze cerkiew unicką, zamienioną pod zaborami na prawosławną.755 Po rozbiorach w klewańskim zamku krótko mieściła się polska szkoła powiatowa, zamieniona później na polskie gimnazjum.756 Na potrzeby szkoły książę Konstanty Adam Czartoryski ofiarował bibliotekę, gabinet fizyczny i mineralogiczny, założył ogród botniczny, dał bezpłatne mieszkania nauczycielom, ufundował stypendia dla uczniów, a nawet opłacał dla nich lekarza. Przy tej okazji zamek odnowiono i przebudowano, przystosowując go do nowych celów. Do tej właśnie szkoły uczęszczał Zygmunt Szczęsny Feliński. Właśnie tu, w Klewaniu, przed obrazem Matki Boskiej przyszły biskup złożył śluby czystości. Niestety szkoła po powstaniu listopadowym została zamknięta, a jej wyposażenie przeniesiono do gimnazjum rosyjskiego w Równem.757 Pod koniec XIX wieku książę Aleksander Czartoryski sprzedał klucz klewański rządowi rosyjskiemu, który umieścił w zamku 755

Mieczysław Orłowicz, Województwo wołyńskie [w:] Polska w krajobrazie i zabytkach. Tom II, Warszawa 1930, s. 91. R. Aftanazy, Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Tom 5. Województwo wołyńskie, Wrocław-Warszawa-Kraków 1994, s. 161. 757 F. Sulimierski, B. Chlebowski, W. Walewski, Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. Tom IV, Warszawa 1880-1902, s. 139-140. 756

687


688

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Seminarium duchowne w Klewaniu. Wyd. skład książek I. Mysziłacha, Klewań. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Zamek w Klewaniu nad rzeką Stubło. Wołyń w zdjęciach fot. J. Bułhaka. Nakładem P.T. Krajozn. Oddział w Łucku. Druk „Grafika” Wilno. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

siedzibę zarządu dóbr państwowych, a później seminarium duchowne. W 1915 roku zamkowe gmachy zostały mocno uszkodzone na skutek działań wojennych. Miasteczko zasłynęło jeszcze w czasie wojny polsko-bolszewickiej jako miejsce bitwy wojsk polskich z armią konną Siemiona Budionnego.758 W okresie dwudziestolecia międzywojennego Klewań był siedzibą gminy. W 1921 roku miejscowość liczyła 1782 mieszkańców, w tym 212 Polaków, 70 Ukraińców, 1474 Żydów i kilkadziesiąt osób innej narodowości.759 W odremontowanym budynku zamku mieściła się szkoła powszechna. Miasteczko składało się właściwie z dwóch części. Stara, nieregularnie zabudowana część miasta skupiała się wokół stojącego na wzgórzu nad rzeką Stubło zamku. Tu znajdowały się najważniejsze zabytki Klewania, między innymi cerkiew unicka, siedemnastowiczna synagoga i kościół. Z kolei nowsza, regularnie zabudowana część Klewania znajdowała się przy stacji kolejowej. Było to tak zwane letnisko Klewań. Chętnie odpoczywali tu goście nie tylko z Wołynia. Dojazd do miasta był dobry, gdyż miejscowość leżała przy stacji kolejowej. Klewań był nie tylko popularnym letniskiem, ale także znanym na Wołyniu miejscem pielgrzymkowym. Niegdyś w kaplicy zamkowej znajdował się przywieziony z Rzymu przez biskupa kijowskiego, Floriana Czartoryskiego, obraz Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Jeszcze w XVII wieku słynący łaskami obraz wraz z relikwiami św. Bonifacego przeniesiono do ufundowanego w 1610 roku przez księcia Jerzego Czartoryskiego kościoła parafialnego pw. Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Od tej pory pielgrzymowały tu rzesze wiernych z całego Wołynia. Wiara w moc obrazu była bardzo silna. W czasie II wojny światowej, gdy wokół gorzały łuny pożarów podpalonych przez banderowców polskich wsi, mieszkańcy zamykali się na noc w kościele i modlili się przed wizerunkiem klewańskiej Madonny, a w dzień powracali do swych domów. Duchowym przywódcą w tych ciężkich chwilach był ksiądz Piotr Sąsiadek. W ten sposób Polacy z Klewania dotrwali do wkroczenia sowietów.760 Po wojnie około 800-osobowy transport, który wyruszył z Klewania 17 maja 1945 roku, znalazł się na Ziemi Lubuskiej. Do Skwierzyny dotarł 6 czerwca 1945 roku.761 Stanisława Basaj, mimo wielokrotnych kontroli sowietów, w swoim bagażu przewiozła do Skwierzyny zwinięty w rulon cudowny obraz Matki Boskiej Klewańskiej. Przez wiele lat obraz spoczywał schowany na plebani kościoła św. Mikołaja. Dopiero w 1950 roku wizerunek klewańskiej Madonny został umieszczony w kościelnej kaplicy. Z Klewania pochodzi znany lubuski plastyk Leopold Kolbiarz.

758

G. Rąkowski, Przewodnik po Ukrainie Zachodniej. Cz. I. Wołyń, Pruszków 2005, s. 262-266. Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych, tom IX, Główny Urząd Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 52. 760 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000 , s. 686-687. 761 T. Kukiz, Wołyńskie Madonny i inne obrazy sakralne z diecezji łuckiej, Biały Dunajec 1998, s. 89 759

689


690

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Korzec Wielkim rarytasem na kolekcjonerskich aukcjach po dziś dzień są wszelkie wazy i patery, dzbanuszki i dzbanki, talerze i półmiski oraz kubeczki ze złotym „Okiem Opatrzności” na odwrocie. Stanowią ozdobę muzealnych i prywatnych kolekcji w kraju i na świecie. Wszak porcelana korecka jakością dorównywała porcelanie saskiej. Wyroby fabryli porcelany w Korcu zdobiły niegdyś królewskie i magnackie stoły. Były to małe dzieła sztuki, kruche i wykwintne, zachwycające delikatnością rysunku i formy. Pierwsze wzmianki o Korcu pochodzą z 1150 roku. Gród leżał na pograniczu księstw kijowskiego i wołyńskiego. W XIII wieku był ważnym ośrodkiem na szlaku kupieckim z Polski i Wołynia do Kijowa. Od końca XIV wieku jego właścicielem był syn litewskiego księcia Olgierda i wnuk Giedymina – Butaw, który na chrzcie przyjął imię Dymitr. Od niego wywodzi się linia książąt koreckich. Dymitr Korecki wybudował nad Korczykiem zamek obronny. W 1399 roku poległ w bitwie z Tatarami. Po unii lubelskiej Korzec wszedł w skład województwa wołyńskiego. W drugiej połowie XVI wieku starosta łucki i wojewoda wołyński Bogusz Korecki rozbudował i umocnił zamek oraz ufundował prawosławny monaster, przejęty później przez unickich bazylianów. Jego wnuk Samuel Korecki przeszedł na katolicyzm i w 1620 roku założył w mieście klasztor Franciszkanów, natomiast jego brat, kasztelan wołyński, Karol Korecki wzniósł kościół katolicki.762 Wspomniany Samuel Korecki, nazywany w literaturze „polskim Leonidasem”, to postać barwna i ciekawa. Jego bohaterskie czyny opiewano w pieśniach („Pieśń o zacnym książęciu Samuelu Koreckim”). Człowiek ten, wykształcony, dowcipny i wymowny, obdarzony fantazją i wręcz szaleńczą odwagą, posiadał wielką siłę fizyczną. Dzielny wojownik w boju zaprawiał się pod buławą hetmana Stefana Żółkiewskiego. Był jednym z pierwszych rycerzy Rzeczypospolitej. Na dźwięk jego imienia drżały watahy ordy krymskiej i armia turecka. Poślubiony pięknej Katarzynie, jednej z córek hospodara mołdawskiego Jeremiego Mohyły, wystąpił w jego obronie, gdy Turcy wygnali go z kraju, i przywrócił teścia na tron, okazując niezwykłe zdolności w dowodzeniu wojskiem. Walcząc jedynie nadwornymi oddziałami, złamał w boju potęgę otomańską. Po śmierci hospodara znów - bez wiedzy i wsparcia króla - „ruszył na Multany” z pomocą wdowie po Jeremim Mohyle. Zdobył wiele warownych zamków i wygrał wiele bitew, w końcu osaczony „przez niezliczone chmary Turków i Tatarów” trafił do niewoli. Brat Karol Korecki podjął próbę wykupienia go od Turków, ale spełzła na niczym. Ponoć sam sułtan obiecywał, że puści polskiego rycerza wolno, jeśli zgodzi się przyjąć jego wiarę, tymczasem książę przysiągł, że jeśli jakmiś cudem ujdzie z niewoli, to zmieni wiarę, ale na katolicką. Sprytnie poradził sobie w opresji. Na sznurze spuścił się z wysokiej wieży i schronił się w domu greckiego duchownego, gdzie przeczekał poszukiwania. Po kilku tygodnich w przebraniu mnicha dotarł do Neapolu, a później do Rzymu. Tu udzielił mu audiencji papież Paweł V. W Europie księcia Samuela Koreckiego przyjmowano jak bohatera. 762

G. Rąkowski, Przewodnik po Ukrainie Zachodniej. Cz. I. Wołyń, Pruszków 2005, s. 347-355.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

W drodze do Polski gościł na dworze cesarskim w Wiedniu. W końcu wiosna 1618 roku wrócił do ojczyzny. W 1620 roku w bitwie pod Cecorą ponownie dostał się do tureckiej niewoli. Sułtan wydal na niego wyrok śmierci. Otoczony w wieży przez oprawców stanął do walki, kładąc wielu trupem. Bity żelaznymi sztabami z połamanymi rękami i ze zgruchotaną głową został zamordowany. Jedna z wersji głosi, że jego ciało powieszono za żebro na bramie. Zwłoki rycerza zostały potajemnie przewiezione do kraju i pochowane w Korcu w klasztorze oo. franciszkanów. Król Zygmunt III Waza miał powiedzieć: „Gdyby takich Koreckich Polska więcej miała, nigdyby tak częstych najazdów od Turków i Tatarów nie cierpiała.”763 Na przygodach Samuela Koreckiego wzorował losy swojego bohatera Bolesław Zieliński, prezydent Łucka i autor powieści „Orli Szpon”. Akcja książki toczy się w XVII wieku. Jej bohater, Marek Zebrzydowski, również sprytnie wydostaje się z niewoli i uciekając przed pościgiem, wraca pieszo do kraju. On także zmienia wiarę, ale przechodzi na kalwinizm. Jest podobnie porywczy i szaleńczo odważny. Wnuk Samuela Koreckiego, również Samuel, zmarł bezpotomnie w XVII wieku. Wówczas majątek przeszedł w ręce Leszczyńskich, a później Czartoryskich, którym miasto zawdzięcza swój ogromny rozwój. Książę Józef Klemens Czartoryski w końcu XVIII wieku rozbudował Korzec, czyniąc zeń jedno z najpiękniejszych miast Wołynia. Na przedmieściu Józefin założył fabrykę fajansu. Jej kierownikami zostali sprowadzeni z Sevres we Francji bracia Franciszek i Michał Mezerowie, którzy w 1790 roku obok fajansu zaczęli – po raz pierwszy w Polsce - produkować porcelanę. Wykorzystali obfite pokłady doskonałej glinki porcelanowej (kaolinu), znajdujące się na północ od miasta. Tak powstała słynna fabryka porcelany w Korcu. Wyroby z Korca cieszyły się uzaniem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz polskich magnatów. Niestety w 1796 roku fabryka spłonęla doszczętnie. Odeszli bracia Mezerowie. Dyrekcję w odbudowanej fabryce objęli znów Francuzi: malarz Meraud, a później chemik z Sevres Petion. Malowidła na porcelanie wykonywał miniaturzysta Kazimierz Sobiński. Fabryka zatrudniała około 1000 osób, przede wszystkim mieszkańców Korca. 764 Józef Dunin Karwicki zachwycał się „niezrównaną białością i przezroczystością” porcelany.765 Podziwiano piękne miniatury, bogate dekoracje kwietne, wyciskane i wytłaczane wzory, ażury. To wszystko świadczyło o wielkim rozmachu koreckiej produkcji. Wyroby z Korca rozchodziły się nie tylko wśród wołyńskich rodzin magnackich. Z koreckiej fabryki pochodził słynny serwis do kawy dla cesarzowej Katarzyny II. Józef Klemens Czartoryski ufundował też w Korcu fabrykę mebli, fabrykę sukna oraz manufakturę pasów kontuszowych, zwanych koreckimi. Odnowił opuszczony zamek korecki, zmieniając dawną fortecę w okazałą barokową rezydencję. Z dziedzińca zamkowego rozciągał się piękny widok na malowniczy jar Korczyka. Książę dbał o rozwój gospodarczy swoich posiadłości oraz o poddanych. Starał się, by każda rodzina posiadała dostateczną ilość inwentarza, a każda chata była otoczona sadem owocowym.

763

M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana, Warszawa 1844, s. 854. 764 A. Andrzejowski, Ramoty Starego Detiuka o Wołyniu, Wilno 1921. 765 A. Dunin-Karwicki, Opowiadania historyczne z dziejów okolic Słuczy i jej dopływów, Kraków 1897, s. 112.

691


692

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Uregulował i wybrukował rynek w Korcu oraz ulice miasteczka. Żydom zezwolił na uruchomienie drukarni. Na wzór zagraniczny urzadził lasy i zorganizował spław drewna z Korca do Chersonia. W oddalonej o 3 km Hołownicy założył ogód letni z oranżerią, a obydwie miejscowosci łączyła ze soba piękna aleja. Nawet drogi prowadzące od jednej wsi do drugiej przykazał obsadzić topolami. Był dobrym gopodarzem. Po jego śmierci większość stworzonych przez niego zakładów, które dawały zatrudnienie miejscowej ludności, upadła, a majątkiem podzieliło się jego pięć córek, przy czym Korzec przypadł najstarszej Mariannie, żonie Jana Alojzego Potockiego. Za udział ich synów w powstaniu skonfiskowno część dóbr. Młodzi Potoccy wyemigrowali do Francji, a niezamieszkany zamek w 1832 roku spłonął doszczętnie i od tego czasu pozostawał już w ruinie.W ramach represji popowstaniowych zlikwidowano klasztor oo. franciszkanów. W jego budynkach, po gruntownej przebudowie, w 1863 roku powstał żeński monaster prawosławny. Miasto odżyło pod koniec XIX wieku, gdy Potoccy wybudowli dużą cukrownię. Wznowiono też produkcję sukna. W okresie dwudziestolecia międzywojennego teren zamku oraz część miasta należały do harabiny Jadwigi z Tarnowskich Bnińskiej, prawnuczki powstańca listopadowego Hermana Potockiego. Z dawnej fabryki porcelany pozostał jedynie domek, w którym mieszkał niegdyś malarz Rotth. Wraz z częścią terenów pofabrycznych był on własnością Idy Szubiakowskiej. Niewiele pozostało z oryginalnego, ośmiobocznego rynku, założonego przez księcia Józefa Czartoryskiego. Już w XIX wieku zmieniono jego kształt i zabudowano drewnianymi domkami. Na lewym brzegu Korczyka przetrwał okres I wojny światowej kościół parafilany z cudownym obrazem św. Antoniego, a dzięki księdzu Dargiewiczowi przed wywiezieniem do Rosji ocalały schowane przez niego przemyślnie dzwony z koreckiej świątyni, podobno o bardzo pięknym, czystym głosie. Wojenną zawieruchę przetrwał też dawny klasztor oo. frnaciszkanów. Należał wprawdzie do prawosławnych mniszek, ale spoczywały w nim zwłoki polskiego bohatera księcia Samuela Koreckiego. W koreckim monasterze pochowano również ukochaną rosyjskiego poety Aleksadra Puszkina. W miasteczku było kilka cerkwi, w tym nieopodal zamku cerkiew św. Mikołaja wzniesiona przez Polaków, by w czasie zaborów uchronić kościół katolicki od oddania prawosławnym. W zamkowej oficynie mieścił się garnizon KOP-u. Miasto leżało przecież przy granicy z ZSRR. Ożywiony w latach 1921-1924 handel graniczny, stopniowo ograniczany przez władze sowieckie, ostatecznie zamarł, a szosa w stronę granicy zarosła trawą. We wschodniej części Korca znajdowała się cukrownia i rafineria „Korzec” SA. Tuż za nią stał budynek strażnicy KOP-u, a dalej była granica z przejściem granicznym. W 1931 roku Korzec liczył 4 015 mieszkańców.766 Większość to ludność żydowska – w 1921 roku 78%. Kolejne co do liczebności grupy to Ukraińcy i Polacy. W miasteczku mieszkali również Niemcy i Rosjanie.767 Pracę dawały między innymi: ekspozytura starostwa rówieńskiego, magistrat, Sąd Grodzki, Urząd Celny, cukrownia, fabryka wyrobów

766

E. Rühle, Ziemie Wschodnie w cyfrach i kartogramach, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939, s. 7. Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych. Tom IX, Główny Urząd Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 47. 767


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

cementowych, młyny, cegielnie, garbarnie, olejarnie. W okolicach miasta, obok wsi Gwozdowa oraz wsi Hołyczówki, znajdowały się czynne kamieniołomy granitu. Glinka kaolinowa z okolic Korca, oczyszczana w koreckiej szlamiarni, była wysyłana do szeregu fabryk w kraju. Zbyt znajdowały też owoce z doskonałych, założonych staraniem księcia Józefa Klemensa Czartoryskiego, sadów. Na Polesiu chętnie kupowano dorodną cebulę z koreckich upraw. Miasto zmieniało się i stawało coraz bardziej nowoczesne. Posiadało oświetlenie elektryczne, chodniki i nowo wybrukowany rynek. Był tu urząd pocztowo-telegraficzny768 i Posterunek Policji Państwowej. Działały trzy siedmioklasowe szkoły powszechne i gimnazjum. Koło Polskiej Macierzy Szkolnej prowadziło przedszkole i bibliotekę. Widzów przyciągały senase w kinie o nazwie „Figlarne”.769 W 1928 roku w Korcu wzniesiono pomnik Józefa Pisłudskiego, przy kościele parafialnym pomnik żolnierzy polskich, poległych pod Korcem w czasie I wojny światowej, a także ufundowany przez uczniów trzech szkół powszechnych pomnik Wolności, który przedstawiał Białego Orła na cokole z czerwonego granitu. Najbliższa stacja kolejowa znajdowała się w Równem. Za 4 złote można było dojechać do miasta autobusem. Na podróżnych czekały dwa hotele: „Warszawski” i „Centralny” po przystępnej cenie: 1 zł lub 1 zł 50 gr za dobę. Posiłki oferowała restauracja „Bar Wołyński” L. Mateuszka. Obiady domowe można było zjeść w cukierni pani Staniszewskiej przy ulicy Kościuszki. W pobliżu znajdowały się sklepy spożywczo-kolonialne Stanisława Sielawy i Stanisławy Dowhalskiej.770 Pod koniec lat dwudziestych burmistrzem miasta był Stefan Senkowski. W lasach pod Korcem znajdowały się w wielkiej ilości kwitnące azalie, o silnym, aromatycznym zapachu. Pola azaliowe stanowiły jedną z atrakcji turystycznych Wołynia. W czasie drugiej wojny światowej po wkroczeniu sowietów nastąpiły aresztowania wśród polskiej inteligencji miasteczka. Aresztowano między innymi komnedanta powiatowego Związku Strzeleckiego. Wiele polskich rodzin deportowano w głąb ZSRR. Po ataku Niemiec na Związek Radziecki pod Korcem rozegrała się bitwa między 43 dywizją pancerną radzieckiej 5 Armii, a niemiecką 13 dywizją pancerną – było to jedno z poważniejszych starć początkowego okresu wojny. Podczas okupacji niemieckiej w mieście stacjonował garnizon wojskowy. Koreckich Żydów zmknięto w getcie, a później zamordowana. Latem 1943 roku w wyniku niemieckich aresztowań rozbito siatkę AK w Korcu. Większość aresztowanych została rozstrzelana w Równem. W październiku tego roku banderowcy zaatakowali miasto i spalili je w znacznym stopniu.771 Po wkroczeniu sowietów i rozpoczęciu akcji repatriacynej Polacy zdecydowali się na wyjazd.

768

J. Wołoszynowski, Województwo wołyńskie w świetle liczb i faktów, Łuck 1929, s. 32.

769 Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W.M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929,

Warszawa 1929, s. 2146. 770 J. Endrukajtis, Korzec. Krótki zarys historii miasta oraz informacje dla turystów i wycieczek, Korzec 1936. 771 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 693-694.

693


694

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Korzec. Pałacyk księcia Józefa Czartoryskiego. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Korzec. Most prowadzący do ruin zamku książąt Koreckich. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Korzec. Widok na miasto. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego

695


696

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Zjazd Okręgowy Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej. Korzec, 13 czerwca 1933 r. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Uroczystość przy pomniku, poświęconym żołnierzom polskim poległym pod Korcem w lipcu 1920 roku. Korzec, lata trzydzieste. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Marii Maziarz.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Ruiny zamku w Korcu. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

697


698

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Osada Krechowiecka Bitwa warszawska przesądziła o losie wojny polsko-bolszewickiej. Kiedy zakończyły się działania wojenne, rząd polski przystąpił do realizacji złożonych przed wielką batalią obietnic. Ziemię na Kresach otrzymali szczególnie zasłużeni żołnierze Wojska Polskiego, ochotnicy, którzy odbyli służbę frontową, oraz inwalidzi wojenni. Pochodziła ona z opuszczonych przez właścicieli majątków rosyjskich oraz z parcelacji wielkich majątków polskich. Na spustoszonych przez wojnę terenach na osadników czekała ziemia i tylko ziemia – nie było tu prawie żadnych zabudowań. Nim na Wołyniu przy granicy polsko-sowieckiej wyrosły prawdziwe „Kresowe Stanice”, osadnicy musieli zmierzyć się z wieloma poważnymi trudnościami. Osada Krechowiecka w gminie Aleksandria powstała na terenie dawnego poligonu wojskowego, gdzie ćwiczyła artyleria Ołtarz Królowej Korony Polskiej w ołrosyjska. Zamieszkali tu zdemobilizowani żołnierze z 1 Pułku tarzu głównym kościoła KrechowiaUłanów Krechowieckich. W powiecie rowieńskim znajdowało ków, wykonany jako ofiara przez arsię wiele takich osad wojskowych, między innymi: Bajonówtystę malarza pułkownika w stanie spoczynku Mikołaja Wisznickiego. Ze ka, Bolesławice, Hallerowo, Osada Jazłowiecka, Konstantynów, zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Rokitnianka, Szwoleżerów, Basowy Kąt, Dworzec, Hallerówka i Horbów. Początkowo warunki były pionierskie. Pierwsi żołnierze pojawili się tu w kwietniu 1921 roku. Działki przydzielano szwadronami. Ułani z obawą myśleli o zimie i o pułkowych koniach, które miały przetrwać ten czas w szczerym polu. Rozpoczęli zatem gospodarzenie od budowy prowizorycznych ziemianek. Nie było łatwo. Nawet po wodę musieli jeździć do odległego leśnego źródełka. Brakowało dosłownie wszystkiego, a zwłaszcza pieniędzy i potrzebnych narzędzi. Zadania nie ułatwiała miejscowa ludność. Dookoła leżały wielkie wsie ukraińskie. Początkowo wzajemne stosunki były bardzo napięte. Zdarzały się kradzieże cennego sprzętu, ułańskich koni, a nawet pogóżki w stosunku do nowych przybyszy. Uważano, że osadnicy zabierają ziemię należną tutejszym. Prezes Osady Krechowieckiej, porucznik Bolesław Podhorski, dzięki odwadze, dobrej znajomości języka ukraińskiego oraz miejscowych realiów szybko poradził sobie z tymi problemami.772 Powoli na terenie dawnego rosyjskiego poligonu wyrastały najpierw drewniane, a później murowane domy, otoczone kwitnącymi sadami. Dzięki mądremu gospodarowaniu, także z zastosowaniem nawozów, plony z pól były doskonałe. Pięknie zagospodarowano również teren samej osady. Aż trudno uwierzyć, jak wiele udało się dokonać w tak krótkim czasie. Miejscowość została połączona bitą drogą z odległym o 16 km Równem. Wjeżdżających od tej strony witała półkolista murowana fasada z napisem: „Osada Krechowiecka”. Po obu stronach napisu były wymalowa772

Maria z Podhorskich Reyowa, Dawne i nowe wrażenia z Kresów Wschodnich, „Kresowe Stanice” 1997 nr 1, s. 10-14.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat rówieński

Delegacja sztandarowa w Osadzie Krechowieckiej z byłym dowódcą pułku pułkownikiem Dziewickim i majorem Milewskim, delegatem 1 Pułku Ułanów Krechowieckich w oczekianiu na przyjazd Prezydenta Rzeczypospolitej prof. Ignacego Mościckiego. Zdjęcie z „Kuriera Warszawskiego” z 8 września 1929 roku. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

ne ułańskie lance z krechowieckimi proporcami. W Domu Osady Krechowieckiej znajdowała się siedmioklasowa szkoła powszechna, biblioteka, lokale różnych organizacji społecznych, filia Kasy Stefczyka, urząd pocztowy z centralą telefoniczną, sklep spółdzielczy, centrala mleczarska, mechaniczna piekarnia i kwaszarnia kapusty. Obok budynku stał olbrzymi magazyn zbożowy. Osadnicy mieli swoją przychodnię lekarską z gabinetem dentystycznym. Była też poradnia dla matki i dziecka.773 Na tle zieleni drzew pięknie prezentował się wybudowany w drugiej połowie lat trzydziestych kościół pw. Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Jego proboszczem był ks. Jan Kąkol. W 1937 roku w Osadzie Krechowieckiej miała miejsce ciekawa obyczajowo uroczystość. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej został ojcem chrzestnym siódmego dziecka miejscowego osadnika. W jego imieniu w kościele parafilnym na Karłowszczyźnie niemowlę trzymał do chrztu starosta rówieński Bazyli Rogowski.774 Z Osadą Krechowiecką sąsiadowała od zachodu Bajonówka, dalej Osada Jazłowiecka i Hallerowo. Osada Krechowiecka liczyła 85 gospodarstw osadników wojskowych i 20 gospodarstw osadników cywilnych. Po wkroczeniu sowietów rozpoczęło się odbieranie najładniejszych, najlepiej urządzonych i wyposażonych gospodarstw polskim osadnikom. Zajęli je Ukraińcy, a Polacy, jeśli nie wyjechali do innych miejscowości, aż do deportacji pomieszkiwali kątem u znajomych. Codziennie musieli meldować się na milicji. W czasie pierwszej wywózki na Sybir większość z nich została deportowana do Kazachstanu. Z kolei wobec nasilających się mordów banderowskich w czerwcu 1943 roku osadę opuścili osadnicy cywilni.775 Po wojnie wielu mieszkańców Osady Krechowieckiej – szczególnie ci, którzy zostali zesłani na Sybir i opuścili teren ZSRR z Armią gen. Andersa – pozostało na emigracji. Mała grupy dawnych osadników wojskowych zamieszkały też na Dolnym Ślasku i na Ziemi Lubuskiej.

773

S. Cybulski, Po 52 latach w Osadzie Krechowieckiej, „Wołyń i Polesie” 1995 nr 1, s. 19-21. Prezydent ojcem chrzestnym, „Wołyń” 1938 nr 2. 775 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 670. 774 Pan

699


Przełom rzeki Słuczy. Fot. A. Wisłocki. Zdjęcie z książki „Polska w krajobrazie i zabytkach” Egzeplarz ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat sarneński

powiat sarneński

Ten duży, drugi co do wielkości (5 478 km2) powiat został włączony do województwa wołyńskiego w grudniu 1930 roku – poprzednio należał do województwa poleskiego. Liczył około 181 300 mieszkańców,775 co przy tak dużej powierzchni dawało przeciętnie 33 osoby na 1 km2, czyli najmniejszą gęstość zaludnienia w województwie. Był to powiat o charakterze wybitnie poleskim. Niektóre gminy posiadały tylko 20% terenów ornych, co przekładało się zarówno na liczbę mieszkańców, jak i na stopień ich zamożności. Jakub Hoffman podał fakt niemal niewiarygodny: „Zdarzają się niejednokrotnie wypadki, że z braku ubrania i obuwia rodzice przynoszą dzieci w workach w porze zimowej do szkoły, na korytarzu „wysypują” dziecko z worka, a po ukończeniu nauki przychodzą po nie i znowu zapakowawszy do worka, przenoszą do domu.”776 Państwo Polskie intensywnie pracowało, by nadrobić te lata biedy i zacofania. Powiat miał spore możliwości. Doskonale rozwijał się przemysł drzewny. Kamieniołomy granitu w Klesowie dawały zatrudnienie tysiącom bezrobotnych z całej Polski. Pod Sarnami pracowała stacja doświadczalna, badająca możliwość użytkowania torfowisk pod uprawy rolne. Powiat sarneński zajmował północno-wschodnią część województwa wołyńskiego. Od zachodu graniczył z powiatem kowelskim i łuckim, od północy z województwem poleskim, od wschodu z ZSRR, a od południa z powiatem kostopolskim. Tworzyły go gminy miejskie: Dąbrowica, Rokitno i Sarny oraz gminy wiejskie: Antonówka, Bielska Wola, Dąbrowica, Kisorycze, Klesów, Lubikowicze, Niemowicze, Rafałówka, Włodzimierzec. W 1935 roku starostą sarneńskim był dr Franciszek Grzesik.777 Do najstarszych miejscowości powiatu należała Dąbrowica. W miasteczku znajdował się niegdyś klasztor ze sławnymi szkołami oo. pijarów. Kolegium w Dąbrowicy ukończyli między innymi Alojzy Felinski i Cyprian Godebski. Horodziec (Horodec) to z kolei miejsce zwiazane z Józefem Ignacym Kraszewskim i opisane przez niego w książce „Wspomnienia z Wołynia, Polesia i Litwy”. W okresie dwudziestolecia międzywojennego atrakcją turystyczną regionu były słodko pachnące pola azaliowe w lasach za Kisoryczami.

775

E. Rühle, Ziemie Wschodnie w cyfrach i kartogramach, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939, s. 6. J. Hoffman, Województwo wołyńskie, „Kalendarz Ziem Wschodnich na 1936 rok”, Warszawa 1935, s. 288. 777 Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934, s. 51. 776

701


702

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Sarny Położone na lewym brzegu Słuczy Sarny jeszcze na początku XX wieku były małą wsią na Polesiu Wołyńskim, liczącą niespełna 300 domów. Zaczątkiem większej miejscowości stała się stacja kolejowa, powstała na trasie Równe-Łuniniec. Jej szybki rozwój nastąpił po 1902 roku, kiedy istniejącą linię przecięła w tym miejscu nowa kolej z Kowla do Kijowa. Wokół węzłowej stacji wyrosło osiedle, które w 1921 roku, licząc już 6 tys. mieszkańców, uzy­skało prawa miejskie i stało się stolicą powiatu, początkowo w województwie po­leskim, a od 1931 roku już w województwie wołyńskim. Miasto powiatowe Sarny składało się ze wsi Sarny i Dorotycze oraz z centrum, które powstało po jednej stronie stacji kolejowej. Liczyło 7 587 mieszkańców.778 Większość stanowili Żydzi. Drugą co do liczebności grupą byli Ukraińcy. Polacy to przede wszystkim urzędnicy, kolejarze, nauczyciele i kadra kierownicza miejscowych zakładów pracy. Ponieważ Sarny były ważnym węzłem kolejowym przy granicy, ulokowano tu dość silny garnizon wojskowy, który tworzyły: pułk KOP „Sarny”, III batalion 50 pułku Strzelców Kresowych im. Francesco Nullo, ośrodek saperski 27 Dywizji Piechoty oraz eskadra samolotów myśliwskich. Dowódcą garnizonu był ppłk. Nikodem Sulik. Sarny znajdowały się w rejonie umocnień wschodniej granicy II Rzeczypospolitej. Wielu mieszkańców miasta znalazło zatrudnienie przy ważnych dla obronności kraju pracach, bowiem w latach 1936-1939 na wschód i na południe od Sarn po­wstał największy i najsilniejszy na wschodniej granicy Polski kompleks fortyfikacji, zwany Odcinkiem Umocnionym „Sarny”. Pracę mieszkańcom dawały również miejscowe urzędy: Starostwo Powiatowe, Magistrat, Urząd Skarbowy, Kasa Skarbowa, Państwowy Zarząd Drogowy, Powiatowy Urząd Ziemski, Nadleśnictwo, Inspektorat Szkolny, Wydział Powiatowy i Komenda Powiatowa Policji Państwowej. W miejscowości były: duże warsztaty kolejowe, tartak i huta szkła oraz młyny, garbarnie, olejarnie i cegielnie. Z kolei pod Sarnami działał Zakład Doświadczalny Uprawy Torfowisk, zajmujący się zagadnieniem przekształcania nieużytków w pola uprawne i łąki. Jego kierownikiem od 1930 roku był Bolesław Świętochowski. Mieszkańców leczyli między innymi dr Napoleon Baniewicz, dr Eugenia Brzycka, dr Mamert Cywiński i dr Aleksander Homolicki. Do Polaków – Józefa Barzama i Ignacego Skuratowicza - należały dwie apteki funkcjonujące w mieście.779 W Sarnach było kilka szkół powszechnych, między innymi: Szkoła Powszechna im. Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz Szkoła Powszechna im. Stanisława Staszica. Młodzież uczęszczała do Państwowego Gimnazjum im. Henryk Sienkiewicza. Funkcjonowała też Szkoła Rzemieślniczo-Przemysłowa Polskiej Macierzy Szkolnej, do której przyjmowano chłopców po ukończeniu 6 klasy szkoły powszechnej.Przy szkole istniała bursa. Spośród wielu organizacji młodzieżowych prężnie działało

778 L.

Grodzicki, Kilka cyfr dotyczących Ziem Wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich i Kalendarz na 1937 rok”, Warszawa 1936, s. 6. lekarski Rzeczypospolitej Polskiej na rok 1936, Warszwa 1936, s. 980-981.

779 Rocznik


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat sarneński

harcerstwo oraz żeńska sekcja Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej.780 Każda z nacji, mieszkających w Sarnach, miała swoją świątynię. Katolicy początkowo modlili się w drewnianym kościele pw. Najświętszego Serca Jezusa. W 1920 roku wybudowano kościół pw. Przemienienia Pańskiego, który został zmodernizowany w 1936 roku, staraniem księdza Jana Świderskiego.781 Już w sierpniu 1939 roku odeszły do Kowla: III baon 50 pułku strzelców kresowych oraz batalion saperów. Początek wojny rozpoczął się dla mieszkańców bombardowaniem węzła kolejowego. Miasto opuściły oddziały KOP-u, kierując się w stronę umocnień. Kiedy polską granicę przekroczyli sowieci, z tej strony dochodziły odgłosy walki. Po wkroczeniu Armii Czerwonej do miasta rozpoczęły się aresztowania. Objęły one nie tylko urzędników, kieNa ulicy miasta. Sarny, lata trzydzieste. Zdjęcie rownictwo miejscowych zakładów pracy czy policjantów, ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. ale również kolejarzy, co groziło unieruchomieniem węzła kolejowego. W latach 1940-1941 miały miejsce cztery wywózki polskich rodzin na Sybir. Od czerwca 1941 roku w Sarnach stacjonował garnizon niemiecki. W sierpniu 1942 roku zlikwidowano miejscowe getto. Od wiosny 1943 roku do miasta zaczęli ściągać mieszkańcy z napadanych przez bojówki UPA miejscowości. Wielu z nich wysłano transportami na przymusowe roboty do Rzeszy. Ginęli ludzie mieszkający na obrzeżach miejscowości i ci, którzy odważyli się opuścić miasto. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w styczniu 1944 roku zbrodniczne napady UPA ustały na chwilę, ale już w marcu zaczęły się na nowo.782 Wiosną 1945 rozpoczęło się wpisywnie na listy repatriacyjne. Kiedy w 1945 roku Polacy opuszczali repatriacyjnymi transportami Sarny, proboszcz sarneńskiego Kościoła Przemienienia Pańskiego, ks. prałat Jan Lewiński, zabrał ze świątyni obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, nie chcąc narażać wizerunku Pani Ostrobramskiej na zniszczenie i zbeszczeszczenie. Obraz znalazł się w Łodzi w kaplicy cmentarnej na Dołach.783 Z kolei mieszkańcy Sarn rozproszyli się po całej Polsce. Część z nich znalazła się na Ziemi Lubuskiej. Zmieszkali między innymi w Zielonej Górze, Gorzowie Wielkopolskim i Smardzewie.

780

Sprawozdanie Związku Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej w Łucku za 1932 rok, Łuck 1933, s. 26. M. Malinowski, B. Kołosok, Zarys dziejów diecezji łuckiej oraz katedry św. Piotra i Pawła w Łucku, Kalwaria Zebrzydowska 1993, s. 88. 782 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 807-809. 783 K. z Mataszewskich-Sroczyńska, Wielki dzień Sarn (2), „Wołyń i Polesie” 1997 nr 1, s. 19. 781

703


704

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Sarny. Ulica Kupiecka. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Bramy dookoła sklepików „Sukiennic” w rynku. Sarny, 1931 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat sarneński

Sarny – kolejarze. Artystyczny Zakład Fotograficzny „Central”, Sarny, ul. 11 Listopada 61. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Sarny. Kościół. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

705


Płaskorzeżba z kościoła pw. św. Joachima i św. Anny we Włodzimierzu Wołyńskim, przedstawiająca podchorążego Bożydara Podhorodeńskiego. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

powiat włodzimierski

Powiat włodzimierski stanowił niegdyś ośrodek dalekosiężnej polityki książąt ruskich, a sam Włodzimierz Wołyński od XII do XIV wieku był miejscem, jakich mało w Europie. Kiedy w XIII wieku zjechał tu znany podróżnik, Andrzej, król węgierski, zachwycony jego urządzeniem i bogactwem, miał zawołać: „Takiego miasta nie spotkałem nawet w niemieckim kraju!” Po przyłączniu tych terenów do państwa litewskiego dawna stolica książąt halicko-włodzimierskich zaczęła tracić znaczenie na rzecz Łucka. Powiat włodzimierski w okresie dwudziestolecia międzywojennego zajmował obszar 2 208 km2 i liczył 150,3 tys. mieszkańców.784 Leżał w południowo-zachodniej części województwa wołyńskiego. Od zachodu graniczył z województwem lubelskim, od północy z powiatem lubomelskim, od wschodu z powiatem kowelskimi i horochowskim, a od południa z województwem lwowskim. Tworzyły go gminy miejskie: Uściług i Włodzimierz oraz gminy wiejskie: Chotiaczów, Grzybowica, Korytnica, Mikulicze, Olesk, Poryck i Werba. Funkcję starosty włodzimierskiego od momentu odzyskania niepodległości do 1939 roku pełnili kolejno: Tadeusz Krzyżanowski, Kazimierz Brzostowski (1920 r.), Jan Kleczyński (1921 r,), Wacław Malanowski (1921-1924), ponownie Kazimierz Brzostowski (1925-192), Władysław Korkozowicz (1926-1929), Wacław Drojanowski (1929-1930), Zygmunt Kubicki (1930-1933), Hubert Stempowski (1933-1936), Kazimierz Ring (1936-1938) i Roman Siła-Nowicki (1938-1939).785 Prócz Włodzimierza Wołyńskiego, dawnej stolicy książąt ruskich, miejscowością godną uwagi była wieś Zimne, niegdyś letnia rezydencja książąt halicko-włodzimierskich. Znajdujące się tu cerkwie pochodziły z XIII i XV wieku. Z kolei cerkiew w Niskienniczach, wsi, która niegdyś była własnością rodu Kisielów, kryła piękny pomnik wojewody Adama Kisiela. W należącym do Czackich Porycku, w miejscowym kościele, do czasu I wojny światowej z pietyzmem przechowywano serce twórcy Liceum Krzemienieckiego, Tadeusza Czackiego. Położony nad rzeką Uściług to niegdyś główny port handlowy Wołynia – tędy Bugiem, a dalej Wisłą spławiano zboże aż do Gdańska.786 W okresie II wojny światowej bohaterską obroną wsławił się Bielin. W tej dużej wsi polskiej w gminie Werba powstała placówka polskiej samoobrony. „Rzeczpospolita Bielińska” składała sią również z okolicznych kolonii. Dzięki niej ocalało wielu Polaków z połudnuiowej części powiatu włodzimierskiego i części powiatu horochowskiego. 784

L. Grodzicki, Kilka cyfr dotyczących Ziem Wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich i Kalendarz na rok 1937”, Warszawa 1936, s. 5. 785 B. Galicki, Włodzimierz na Wołyniu, Łuck 1939, s. 17. 786 M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929.

707


708

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Włodzimierz Wołyński Włodzimierz Wołyński to część etosu dawnego Wojska Polskiego. Z miejscowej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Marcina Kątskiego usuwano za wszelkie „działania przeciwne pojęciu godności i honoru oficera II RP”, a mogło to być nie tylko nadużywanie alkoholu czy awanturowanie się, ale także brak szacunku w stosunku do kobiet czy naciąganie kolegów na pieniądze. Zasad przestrzegano surowo. Ważne były nie tylko umiejętności bojowe przyszłych oficerów Wojska Polskiego, ale również ich postawa moralna. Tę zasłużoną placówkę ukończyło wiele znanych osób. W Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim przeszedł roczny kurs przeszkolenia Jan Kozielewski, czyli Jan Karski - w czasie II wojny światowej legendarny kurier z Londynu, który próbował zainteresować Zachód tragedią narodu żydowskiego. Wraz z Jerzym Lerskim (później również kurierem Podziemnego Państwa Polskiego), kolegą ze studiów na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, redagował pismo „Rocznik Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii 1936”. Jan Kozielewski 28 czerwca 1936 roku jako prymus ukończył kurs oficerski. Za zajęcie pierwszej lokaty otrzymał od prezydenta Ignacego Mościckiego w drodze wyróżnienia szablę. Absolwenci włodzimierskiej szkoły to także: Jan Piwnik pseudonim „Ponury” - bohaterski partyzant AK na Kielecczyźnie, Jan Nowak-Jeziorański, po wojnie wieloletni dyrektor Rozgłośni Polskiego Radia Wolna Europa, czy Marian Eile, założyciel i długoletni redaktor naczelny krakowskiego „Przekroju”. Włodzimierz Wołyński był jednym z najstarszych miast Wołynia Został założony przez ksiecia Włodzimierza Kijowskiego, od którego imienia wziął swoją nazwę. Przez kilka wieków był stolicą ksiażąt ruskich, a od 992 roku stolicą biskupów prawosławnych. Do największej świetności doszedł na przełomie XII i XIII wieku za rządów Romana Mścisławowicza. Blaskiem przyćmiewał wówczas Kijów i Halicz. Podobno rozciągał się od przedmieścia Fedorówki do wsi Zimno. W 1340 roku, w okresie walk z Lubartem, został zajęty przez króla Kazimierza Wielkiego. W XIV wieku, gdy przestał być stolicą księstwa włodzimierskiego, podupadł, usunięty w cień przez Łuck, Lwów i Chełm. Od roku 1365 do 1427 był stolicą biskupów katolickich, a po unii brzeskiej (1596) stolicą biskupów unickich. Pod koniec XV wieku otrzymał prawa miejskie od króla Kazimierza Jagiellończyka, który często odwiedzał miasto wraz z małżonką. Władca przykazał też odbudować zburzony przez Litwinów zamek Kazimierza Wielkiego. Po unii lubelskiej Włodzimierz powoli tracił znaczenie na rzecz stolicy województwa – Łucka. Ożywienie miasta nastąpiło dopiero na początku XX wieku po wybudowaniu w mieście dużego zespołu koszar wojskowych oraz linii kolejowej do Kowla (w 1908 roku), a później do Zamościa i Sokala. W niepodległej Polsce miejscowość otrzymała oficjalną nazwę Włodzimierz Wołyński. W tak bogatym w historię mieście nie brak było cennych zabytków. W rynku stał kościół farny ufundowany w 1554 roku przez księżnę Annę Zbarską i odnowiony w 1752 roku w stylu baroku. Wewnątrz znajdował się piękny ołtarz rokokowy. Na ścianie, nieopodal wejścia, widniała tablica z płaskrzeźbą, przedstawiającą rycerza klęczącego przed figurą Matki Boskiej. Był to


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

jeden z dobroczyńców kościoła, żyjący w XVII wieku podchorąży Bożydar Podhorodeński. Podobno do 1920 roku w tej świątyni miały być przechowywane polskie insygnia koronne. Ostatnim proboszczem kościoła pw. św. Joachima i św. Anny był ksiądz Stanisław Kobyłecki. Po drugiej stronie rynku wznosił się dawny klasztor i kościół oo. jezuitów z XVIII wieku. Po kasacie zakonu jezuitów zabudowania oddano bazylianom, a po upadku powstania listopadowego zamieniono w 1840 roku na klasztor prawosławny. Bazylianie prowadzili tu niegdyś doskonałe szkoły, które chwalił sam król Stanisław August Poniatowski.787 W latach 1927-1933 działało tu łuckie duchowne seminarium mniejsze pod kierownictwek ks. arcybiskupa Piotra Mańkowskiego, natomiast rewindykowany kościół pojezuicki pw. Rozesłania Apostołów stanowił drugą parafię, wydzieloną z parafii farnej. Do okresu dwudziestolecia międzywojennego nie dotrwał, skasowany w XIX wieku, klasztor oo. kapucynów. Z kolei po siedemnastowiecznym kościele oo. dominikanów, których sprowadził do Włodzimierza Aleksander Jagiellończyk, pozostała tylko wieża, ale w zabudowanich klasztornych mieściło się Starostwo Powiatowe, Urząd Pocztowy i Kasa Skarbowa. Jedną z najpiękniejszych budowli miasta był kilkakrotnie przebudowany stary Sobór Uspieński. Jego grube mury były pozostałością po cerkwi, ufundowanej w 1165 roku przez Mścisława Izasławicza. Świątynia nosiła charakter bizantyjski z elementami architektury romańskiej. W XIV wieku służyła jako katedra łacińska, a po unii brzeskiej jako katedra unicka. Bazylianie przebudowali ją w XVII wieku w stylu barokowym. Katedra stała niegdyś w obrębie zamku książęcego, z którego pozostały tylko wały. Na tym terenie stało więzienie, przerobione

787

B. Galicki, Włodzimierz na Wołyniu, Łuck 1939, s. 47.

Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

709


710

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

z dawnego kościoła zamkowego. Z zamku podziemne lochy z czasu najzadów tatarskich wiodły ponoć do wsi Zimno i służyć miały jako schronienie przed najeźdźcami. Na przedmieściu Włodzimierza była też stara cerkiew św. Bazylego. Według przekazów ludowych miała zostać zbudowana w 992 roku w ciągu jednego dnia przez żołnierzy zwycięskich wojsk Włodzimierza Wielkiego jako podziękowanie za triumf nad Polakami – książę zajął wówczas Grody Czerwieńskie.788 Z kolei na dziedzińcu cerkwi św. Mikołaja miał stać domek, w którym przyszedł na świat św. Jozafat Kuncewicz.789 W mieście były też inne cerkwie i klasztory prawosławne oraz stara synagoga. Przy tak bogatej historii miejscowości nie sposób wymienić wszystkich jej cennych zabytków. W okresie dwudziestolecia międzywojennego Włodzimierz Wołyński liczył 25 615 mieszkańców. Miasto było siedzibą powiatu. Zatrudnienie mieszkańcom dawały urzędy państwowe i samorządowe, między innymi: Starostwo Powiatowe, Magistrat (pod koniec lat dwudziestych funkcję burmistrza pełnił Bolesław Tworzyński), Urząd Skarbowy, Kasa Skarbowa, Państwowy Zarząd Drogowy, Powiatowy Urząd Ziemski, Nadleśnictwo, Inspektorat Szkolny, Wydział Powiatowy, Komenda Powiatowa Policji Państwowej, a także Powiatowa Kasa Spółdzielcza i oddział warszawskiego Banku dla Handlu i Przemysłu, Bank Ludowy, Bank Kupiecki, Powiatowy Bank Spółdzielczy. W miejscowości były: młyny, tartaki, garbarnie, olejarnie, cegielnie.790 Działała elektrownia miejska. Dyrektorem Szpitala Powiatowego był dr Aleksander Ziemkiewicz, a ordynatorem dr Wincenty Czech. Apteki w mieście należały do: Polaków: Antoniego Kołomyjskiego, Aleksandra Szczurowskiego i Jakuba Miotełki.791 W mieście działało kilka szkół powszechnych. Młodzież uczyła się w Publicznym Gimnazjum Państwowym im. Mikołaja Kopernika. W mieście istniała też Szkoła Rzemieślniczo-Przemysłowa Polskiej Macierzy Szkolnej (ślusarsko-stolarska) oraz bursa, prowadzona przez tę organizację. Spośród wołyńskich księgarzy trzeba wymienić szczególnie tych, którzy przyczynili się do wydania serii ciekawych kart pocztowych z widokami miasta: U. Migdała i Sz. Kołtuna oraz D. Morgensterna. Chętnie spotykano się w cukierni, którą prowadził L. Kowalski, albo w Polskim Klubie Obywatelskim przy Katedralnej. Położone nad rzeką Ługą miasto tonęło w ogrodach. Nic dziwnego, że pod jego urokiem pozostawał mistrz poezji, Józef Czechowicz, który tu realizował się jako pedagog, ucząc w miejscowych szkołach powszechnych. Może trochę tego poetyckiego misterium Włodzimierza przejął inny mistrz – Jerzy Antczak, reżyser takich filmów jak „Noce i dnie” czy „Chopin. Pragnienie miłości”, który we Włodzimierzu spędził dzieciństwo i młodość. Prestiż miasta podnosił również fakt, że stacjonował tu duży garnizon wojskowy, który obejmował również wspomnianą Wołyńską Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Marcina Kątskiego. Patron szkoły to uczestnik wojen ze Szwecją, walczył też pod Chocimiem i brał udział w wyprawie wiedeńskiej Sobieskiego, był jednym z najwybitniejszych artylerzystów polskich 788

M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck, 1929, s. 148-154. J. Wołoszynowski,Województwo wołyńskie w świetle liczb i faktów, Łuck 1929, s. 61. 790 Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W.M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929, Warszawa 1929, s. 2232-2233. 791 Rocznik lekarski Rzeczypospolitej Polskiej na rok 1936, Warszwa 1936, s. 1534-1536. 789


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

XVII wieku. Szkoła rezydowała w Koszarach im. Józefa Piłsudskiego. Początkowo warunki były pionierskie: budynki szkolne mocno zrujnowane działaniami wojennymi, a główny plac pocięty rowami strzeleckimi i zasiekami z drutu kolczastego. Wkrótce jednak uporano się z trudnościami i rozpoczęła się praca szkoleniowa. Szkoła składała się z 9 baterii szkolnych. W każdym dywizjonie prócz nich znajdował się oddział ćwiczebny, zabezpieczający szkolenie, który zajmował się między innymi utrzymaniem koni wierzchowych i zaprzęgowych, pielęgnacją uprzęży i rzędów konnych oraz ochroną i obsługą obiektów i sprzętu. Oprócz kształcenia podchorążych rezerwy w szkole od 1928 roku szkolono na sześciotygodniowych kursach oficerów rezerwy artylerii. W 1932 roku utworzono pluton weterynaryjny, którego członkowie rekrutowali się głównie z absolwentów Akademii Medycyny Weterynaryjnej we Lwowie i Wydziału Weterynarii Uniwersytetu Warszawskiego. Szkolono również podchorążych rezerwy dla artylerii przeciwlotniczej. Wcielani do szkoły poborowi z cenzusem (po szkole średniej lub wyższej uczelni) przechodzili dziesięciotygodniowe przeszkolenie podstawowe, po którym kanonierzy składali przysięgę wojskową. Prócz doskonałego wyszkolenia bojowego od słuchaczy wymagano wysokich walorów moralnych i patriotycznych, na przykład z 942 osób, przyjętych w roku 1929/1930, szkołę ukończyło 678.792 W trakcie zajęć szkolnych wiele czasu poświęcano na praktyczną naukę na placach ćwiczeń i w obiektach szkoleniowych. Zwieńczeniem kursu były majowe ćwiczenia na poligonie w Powursku, gdzie odbywało się ostre strzelanie. Podchorążowie oraz kadra szkoły prowadzili ożywioną działalność kulturalno-oświatową. Działał chór żołnierski, orkiestra, zespół jazzowy, zespół harmonistów, gitarzystów, rewelersów, sekcja teatralna, biblioteka wojskowa, sekcja fotograficzna i sekcja wydawniczo-prasowa. Przyszli podchorążowie byli członkami różnych organizacji, na przykład Ligi Morskiej i Kolonialnej czy Koła Przyjaciół Związku Strzeleckiego. Wyjeżdżali na wycieczki. Byli na Międzynarodowej Wystawie Motocykli i Samochodów w Berlinie, we Włoszech, w Jugosławii czy we Francji. Brali też udział w życiu miasta. Występy teatru szkolnego, zespołów artystycznych i muzycznych uświetniały święta państwowe i kościelne. W Domu Osadniczym organizowano bale i zabawy taneczne. W szkole panowała duża tolerancja światopoglądowa i religijna, na przykład na niedzielne nabożeństwo szeregowi z cenzusem wraz z wyznaczonym dowódcą maszerowali zależnie od wyznania: o godz. 8.00 do cerkwi prawosławnej, o godz. 9.00 do kościoła garnizonowego i o godz. 10.00 do kościoła ewangelickiego, a o godz. 16.00, dzień wcześniej, do synagogi. W czasie wolnym kursanci mieli możliwość wykonywania prac na rzecz swoich kościołów i tak na przykład podchorążowie Tadeusz Orłowicz i Zdzisław Ruszkowski w 1930 roku wykonali tryptyk Męki Pańskiej dla włodzimierskiego kościoła garnizonowego.793 Włodzimierskie koszary mieściły także 23 Pułk Piechoty im. płk. Lisa -Kuli oraz 27 Pułk Artylerii Lekkiej. Mieszkańcy byli dumni z obecności wojska, które swoją obecnością wpisywało się

792

M. Zarakowski, Wołyńska Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Marcina Kątskiego 1926-1939 [w:] W dolinie Bugu, Styru i Słuczy, Piotrków Trybunalski 2005, s. 191. 793 Z. Gnat-Wieteska, Podchorążowie Artylerii Konnej i Weterynarii z Włodzimierza Wołyńskiego, Pruszków 1996, s. 17.

711


712

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Włodzimierz Wołyński. Miasta wołyńskie. Seria II. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

w życie miasta. Wspólnie obchodzono pułkowe rocznice i powroty oddziałów z poligonu w Powursku, na przykład we wrześniu 1936 roku uroczyście świętowano 15-lecie 27 Dywizji Piechoty.794 Już w sierpniu 1939 roku obydwa włodzimierskie pułki znalazły się na Pomorzu. We wrześniu 1939 roku walczyły w ramach macierzystej 27 Dywizji Piechoty. Tymczasem 19 września 1939 roku Włodzimierz Wołyński został zajęty przez oddziały Armii Czerwonej. Miasto nie było bronione, mimo że w koszarach była wystarczająca ilość ludzi i sprzętu. Na terenie Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii aresztowano około 2 tys. polskich żołnierzy. W ręce przeciwnika w garnizonie we Włodzimierzu Wołyńskim wpadło około: 30 moździerzy i 92 działa, 19 tys. karabinów, 550 karabinów maszynowych, 3 mln. amunicji oraz 5 tys. granatów ręcznych.795 W mieście rozpoczęły się aresztowania. We włodzimierskim więzieniu na zamku znaleźli się urzędnicy państwowi i samorządowi, polscy działacze i policjanci, a z terenu powiatu osadnicy wojskowi, leśnicy, właściciele majątków ziemskich. W następnym roku rozpoczęły się wywózki na Sybir ich rodzin. Po wkroczeniu Niemców do Włodzimierza Wołyńskiego w czerwcu 1941 roku w mieście pojawili się Ukraińcy w niemieckich mundurach, którzy przeszli przeszkolenie w Rzeszy. Policja i administracja ukraińska wykorzystywały swą władzę, by za przyzwoleniem Niemców terroryzować Polaków. Pod koniec 1941 roku utworzono we Włodzimierzu dwa getta – w centrum dla większości Żydów i drugie dla fachowców. Zamknięci w nich ludzie zostali rozstrzelani we wrześniu 1942 roku. W 1943 roku do miasta zaczęli przybywać ludzie z palonych przez banderowców wiosek. Natychmiast zorganizowano dla nich pomoc. Przywożono też okaleczone ludzkie zwłoki. 794 15-lecie 795

27-ej dywizji we Włodzimierzu, „Wołyń” 1936 nr 38, s. 1. M. Zarakowski, op. cit., s. 198.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Wszyscy byli przerażeni skalą okrucieństwa banderowskich oprawców. W mieście działała polska konspiracja, ale nie miała wystarczającej ilości broni. Wykorzystując duże zagęszczenie ludności polskiej w mieście, Niemcy zaczęli organizować wywózki na roboty przymusowe do Rzeszy. W drugiej połowie 1943 roku sytuacja stała się bardzo ciężka. Brakowało żywności. Szczególnie narażone na ataki upowców były przedmieścia Włodzimierza, gdzie zginęło wielu mieszkańców miasta i uciekinierów. W lipcu 1944 roku, w związku ze zbliżaniem się frontu do Włodzimierza, Niemcy zarządzili ewakuację za Bug. Prawie wszyscy przebywający we Włodzimierzu Polacy na czele z księdzem Stanisławem Kobyłeckim opuścili miasto, zabierając ze sobą uratowny cudowny obraz Matki Boskiej Swojczowskiej.796

Włodzimierz Wołyński. Plac Franciszka Józefa. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

796

W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 950-958.

713


714

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

Włodzimierz Wołyński. Katedra. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Włodzimierz Wołyński. Ulica Kowelska. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Włodzimierz Wołyński. Plac Franciszka Józefa. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

715


716

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Włodzimierz Wołyński. Widok miasta.Verlag Löw&Stern, Włodzimierz Wołyński. Druk Photobrom, Wien. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Włodzimierz Wołyński. Verlag Löw&Stern, Włodzimierz Wołyński. Druk Photobrom, Wien. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Włodzimierz Wołyński. Verlag Löw&Stern, Włodzimierz Wołyński. Druk Photobrom, Wien. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Włodzimierz Wołyński. Verlag M.R.&Co. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

717


718

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

Włodzimierz Wołyński. Verlag Löw&Stern, Włodzimierz Wołyński. Druk Photobrom, Wien. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Włodzimierz Wołyński. Cerkiew garnizonowa. Fot. F. J. Mařik, Prag, II 1916. Verlag Karl Harbauer, Vien und Leipzig.

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Włodzimierz Wołyński. Widok ogólny. Wyd. Księgarnia i skład papieru D. Morgensterna, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Włodzimierz Wołyński. Most nad Ługą. Wyd. Księgarnia i skład papieru D. Morgensterna, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

719


720

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Włodzimierz Wołyński. Kościół farny i ulica Piłsudskiego. Wyd. U. Migdał i Sz. Kołtun, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Włodzimierz Wołyński. Ul. Katedralna. Wyd. Księgarnia i skład papieru D. Morgensterna, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

721


722

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Włodzimierz Wołyński. Wieża podominikańska. Walerian Szurowski, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Włodzimierz Wołyński. Ul. J. Poniatowskiego. Wyd. Księgarnia i skład papieru D. Morgensterna, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Włodzimierz Wołyński. Magistrat. Wyd. Księgarnia i skład papieru D Morgensterna, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

723


724

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

Włodzimierz Wołyński. Ulica Farna. Wyd. W. Szurowski i Bcia Daniec, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Włodzimierz Wołyński. Wydział Powiatowy. Wyd. W. Szurowski i Bracia Daniec, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Włodzimierz Wołyński. Starostwo. Wyd. Księgarnia i skład papieru D Morgensterna, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

725


726

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

Włodzimierz Wołyński. Domy urzędnicze. Wyd. W. Szurowski, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Włodzimierz Wołyński. Gimnazjum Państwowe. Wyd. W. Szurowski, Włodzimierz Wołyński. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Włodzimierz Wołyński. Kościół farny. Wyd. „Ruch”. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

727


728

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Koszary we Włodzimierzu Wołyńskim. Włodzimierz Wołyński, 1937 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Przygotowanie sprzętu. Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii. Włodzimierz Wołyński, 1937 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Trening do konkursu skoków przez przeszkody. Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii. Włodzimierz Wołyński, 1937 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii. Włodzimierz Wołyński, 1930 rok. Dar. p. Romualdy Wdziękońskiej. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

729


730

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii. Włodzimierz Wołyński, 1930 rok. Dar. p. Romualdy Wdziękońskiej. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Pamiątkowe zdjęcie po zajęciach. Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii. Włodzimierz Wołyński, 1937 rok. Fot. I. Sztern, ul. Horodelska 1, Włodzimierz Wołyński. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Przy obsłudze działa. Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii. Włodzimierz Wołyński, 1937 rok. Fot. I. Sztern, ul. Horodelska 1, Włodzimierz Wołyński. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Turyczany W Turyczanach wznosił się jeden z najpiękniejszych dziewiętnastowiecznych dworków polskich. Został wybudowany w 1806 roku. Na gościach, prócz samego kształtu dworu, szczególne wrażenie robiła „śliczna, okrągła salka kolumnowa” na pierwszym piętrze oraz charakterystyczna klatka schodowa.797 Z sufitu zwisał migoczący tysiącem tęczowych świateł kryształowy żyrandol. Pod nim w podłodze widniał otoczony balustradą kolisty otwór, przez który blask przedostawał się do dolnego korytarza. Ciekawy był również salon na dole. Choć miał postać wydłużonego prostokąta, jego część ogrodowa została oddzielona dwiema parami kolumn jońskich, tworzących kształt regularnego koła. Leżący nad rzeką Turią majątek w XVI i XVII wieku stanowił własność kniaziów Kurcewiczów. Później należał do Sierakowskich. We dworze u Sierakowskich w 1862 roku zatrzymał się w trakcie swej wędrówki po Wołyniu znany etnograf, folklorysta i kompozytor, Oskar Kolberg. Ostatnim właścicielem majątku był Tadeusz Krzyżanowski, syn Marii z domu Sierakowskiej i Alfreda Krzyżanowskiego.798 Ten znany i ceniony działacz społeczny w 1915 roku był prezesem Komitetu Obywatelskiego we Włodzimierzu Wołyńskim. Organizował pomoc materialną dla poszkodowanych w wyniku działań wojennych. Zakładał polskie szkoły na Wołyniu. Później pracował w Łucku. W czasie I wojny światowej rodzinny dwór Krzyżanowskich utracił niemal całe wyposażenie. Ocalał budynek, nieco mebli i obrazów. Zachował się również niewielki park.799 W 1921 roku Turyczany liczyły 542 mieszkańców. Większość stanowili Ukraińcy. Mieszkało tu też kilkanaście rodzin polskich i ośmioro Żydów.800 We wsi był młyn, plantacja chmielu oraz cegielnia, należące do Tadeusza Krzyżanowskiego.801 Dzieci polskie i ukraińskie razem uczęszczały do siedmioklasowej szkoły powszechnej. Józef Winiarski, niegdyś uczeń tej szkoły, opowiada: „Językiem nauczania w szkole był język polski, ale uczono także języka Rusinów. Dla dzieci polskich był on nieobowiązkowy, ale dla uczących się język ruski był na równi z innymi przedmiotami. Tak samo na jednych prawach prowadzona była nauka religii. Po jednakowej liczbie godzin tygodniowo dla każdej z grup. Do dzieci polskich przyjeżdżał ksiądz. Religia dla Rusinów prowadzona była przez miejscowego popa Szumskiego.”802

797

Dr M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929, s. 148. F. Sulimierski, B. Chlebowski, W. Walewski, Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. Tom XII, Warszawa 1880-1902, s. 659. 799 R. Aftanazy, Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Tom 5. Województwo wołyńskie, Wrocław-Warszawa-Kraków 1994, s. 510-515. 800 Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych, tom IX, Główny Urząd Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 65. 801 Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W.M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929, Warszawa 1929, s. 22-27. 802 J. Winiarski, Wspomnienia [w:] Lucyn Kulińska, Dzieci Kresów, Kraków 2009, s. 349. 798

731


732

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Turyczany. Dwór z 1806 roku. Widok od strony ogrodu. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Choć już przed wojną zdarzały się zaczepki i napaści ze strony młodych Ukraińców, jednak starsi traktowali je jako niegroźne incydenty między młodzieżą. Tymczasem już od pierwszych dni wojny zaczęły się zabójstwa i rabunki. Napadano na polskich żołnierzy. Ostrzelano dużą kolumnę wojska, przemieszczającą się w stronę rumuńskiej granicy. Po wkroczeniu wojsk sowieckich rozpoczęły się rewizje w polskich domach i aresztowania oraz wywózki na Sybir. W czasie okupacji niemieckiej w 1942 roku zostali zamordowani miejscowi Żydzi, a od wiosny 1943 roku zaczęli ginąć Polacy. W tym okresie banderowcy spalili piękny klasycystyczny dwór (na szczęście właściciele uciekli w październiku 1939 roku) oraz zabudowania majątku. Stacjonującą tu załogę niemiecką rozbroili i rozebrawszy z mundurów, puścili wolno w samej bieliźnie.803 Od tego momentu w Turyczanach rządzili banderowcy. Józef Winiarski wspomina: „Do pojedynczych mordów wybierano Polaków świadomych i cieszących się na wsi autorytetem, a także posiadaniem majątkowym. U nas w Turyczanach policja do pojedynczego mordowania wybrała sobie tzw. „Pniaki”, miejsce oddalone od Turyczan i Głęboczycy kilka kilometrów. Nie było dnia, w którym nie wywieziono by ofiary na „Pniaki”.804 Po ataku na miejscowość latem 1943 roku część ocalałych Polaków znalazła się w placówce samoobrony w Bielinie. 803

W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 885-886. 804 J. Winiarski, op.cit, s. 353-354.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Uściług Położone na stromym i wysokim brzegu Bugu miasteczko przez lata czerpało zyski z rzeki. Za czasów I Rzeczypospolitej Uściług stanowił ważny port rzeczny. Stąd wołyńskie zboże płynęło Bugiem, a dalej Wisłą do Gdańska. Nad brzegiem rzeki stały liczne spichlerze i zajazdy, w których zatrzymywali się kupcy. Ten pomyślny dla rozwoju miasta okres trwał do czasu rozbiorów. Zajęcie przez Prusy ujścia Wisły spowodowało zahamowanie handlu rzecznego. Uściług był jednym ze starszych miast wołyńskich. Już w XII wieku istniał tu ruski gród na granicy z Polską. W 1431 roku pod Uściługiem doszło do starcia wojsk zbuntowanego Świdrygiełły z Jagiełłą, ciągnącym na Łuck. Miejscowość należała kolejno do Krupskich, Łysakowskich i Pociejów.805 W 1747 roku Róża z Zahorowskich Pociejowa ufundowała klasztor oo. kapucynów. W końcu XVIII wieku dobra należały do książąt Lubomirskich, którzy wznieśli w Uściługu pałac, otoczony rozległym parkiem. Pod zaborami w miejscowości istniała komora celna na granicy pomiędzy Królestwem Polskim a Cesarstwem Rosyjskim. W 1832 roku skasowano klasztor kapucynów, a kościół klasztorny po klęsce powstania styczniowego zamieniono w cerkiew prawosławną. Spłonął też piękny pałac Lubomirskich. Na początku XX wieku właścicielem majątku został kijowski lekarz, którego córka w 1906 roku poślubiła wybitnego kompozytora rosyjskiego o polskich korzeniach - Igora Strawińskiego. Po ślubie kompozytor upodobał sobie wołyńskie miasteczko. Spędzał w Uściługu każde lato aż do wybuchu I wojny światowej. Specjalnie dla niego w parku dworskim wzniesiono dom, w którym mieszkał i w którym skomponował wiele utworów. Podczas I wojny światowej Austriacy uruchomili linię kolejową łączącą Uściług z Zamościem i Włodzimierzem Wołyńskim W okresie międzywojennym rozparcelowano wielki majątek. Do katolików wrócił kościół oo. kapucynów pw. Najświętszego Imienia Jezusa. Jego ostatnim proboszczem był ks. Stanisław Symon. W mieście była też okazała synagoga oraz cerkwie. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości leżące przy ujściu Ługi do Bugu miasteczko było siedzibą urzędu gminy. W 1921 roku żyło tu 3 728 mieszkańców. Większość stanowili Żydzi (2 500 osób), a później kolejno Polacy (869 osób) i Ukraińcy (357 osób).806 Zatrudnienie dawały mieszkańcom miejscowe urzędy, oddział Banku Ludowego oraz Kasy Stefczyka, urząd pocztowo-telegraficzny,807 garbarnie, młyn wodny, małe fabryki wódek i likierów oraz wód gazowanych. Żydowska ludność miasteczka zajmowała

805

F. Sulimierski, B. Chlebowski, W. Walewski, Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. Tom XII, Warszawa 1880-1902, s. 837. 806 Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych, tom IX, Główny Urząd Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 61. 807 J. Wołoszynowski, Województwo wołyńskie w świetle liczb i faktów, Łuck 1929, s. 32.

733


734

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

Ulica Mickiewicza w Uściługu. Wł. Władysław Przemyski.

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Most na Bugu pod Uściługiem. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

się handlem i rzemiosłem.808 Działała siedmioklasowa szkoła powszechna. Mieszkańców leczyli dr Władysław Chirkowski, dr Eliasz Muzykański i dr Mozes Vogelbaum. Aptekę prowadzili żydowscy właściciele.809 Podczas II wojny światowej już we wrześniu 1939 roku Ukraińcy zdemolowali wnętrze osiemnastowiecznego kościoła pw. Najświętszego Imienia Jezusa. W dniach 14-15 września 1939 roku o miasto toczyły się walki z Niemcami. Po wkroczniu sowietów rozpoczęły się aresztowania wśród polskich urzędników i policjantów. Ich rodziny deportowano na Sybir. Z kolei podczas okupacji niemieckiej w 1942 roku wymordowano miejscowych Żydów, czyli niemal trzy czwarte ludności miasteczka. Później nasiliły się mordy na Polakach. Od lipca 1943 roku w szkole gromadzili się ci, którzy z okolicznych wsi uciekli przed terrorem nacjonalistów ukraińskich. Bojówki UPA wielokrotnie dokonywały napadów na miasteczko. W połowie lutego 1944 roku, w związku ze zbliżającym się frontem, Niemcy nakazali Polakom opuszczenie Uściługa. Część osób schroniła się wówczas w tych koloniach w gminie Werba i Korytnica, gdzie były placówki polskiej samoobrony. W nocy z 14 na 15 lutego 1944 roku Ukraińcy zorganizowali kolejny napad na miasteczko. Zabijali napotkanych Polaków, wrzucali granaty tam, gdzie kryli się przerażeni ludzie. Wiele ofiar, związanych drutem, wrzucili do rzeki. Polacy rzucili się do ucieczki przez zamknięty most na Bugu. Na szczęście niemiecki oficer otworzył przejście przed uciekającym przed masakrą tłumem.810

808

Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W. M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929, Warszawa 1929, s. 2229 809 Rocznik lekarski Rzeczypospolitej Polskiej na 1936 rok, oprac. dr S. Konopka, Warszawa 1936, s. 1153-1154. 810 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 905-907.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat włodzimierski

Rynek w Uściługu. Uściług, 3 kwietnia 1937 r. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

735


Międzyrzecz koło Ostroga. Widok na były klasztor oo. franciszkanów, późniejszą cerkiew. Dalej za murem ZSRR. Na pierwszym planie młyn „Rolnik”. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Waldemara Stefana Kirkora.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

powiat zdołbunowski

Ten najmniejszy pod względem obszaru (1 349 km2), ale za to najbardziej zaludniony powiat województwa wołyńskiego leżał na południowo-wschodnim skrawku Wołynia.811 Liczył 118 385 mieszkańców, przy czym większość stanowili Ukraińcy, drugą narodowością pod względem liczebności byli Polacy, a później Żydzi. Najmniej mieszkańców, bo 50 osób na 1 km2, występowało w gminie buderażskiej, gdzie był stosunkowo mały procent gruntów ornych (40%). Powiat obejmował niewielką część tak zwanego Małego Polesia. Większość jego powierzchni to urodzajne tereny lessowe.812 Powiat zdołbunowski został utworzony dopiero w 1925 roku. Tworzyły go gminy miejskie – Zdołbunów i Ostróg – oraz gminy wiejskie: Buderaż, Chorów, Mizocz, Nowomalin, Sijańce i Zdołbica.813 Powiat graniczył od wschodu z ZSRR, od południa z powiatem krzemienieckim, od zachodu z powiatem dubieńskim, a od północy z powiatem rówieńskim. Na jego terenie działały: cementownia „Wołyń”, cukrownia Karwice-Ozierany, kilkadziesiąt młynów wodnych i motorowych, olejarnie, fabryka sukna i koców. Znany był z przemysłu garncarskiego, skupionego w Ostrogu i okolicach, i zaopatrywał sąsiednie powiaty w wyroby garncarskie. Z powiatu zdołbunowskiego pochodził też doskonały węgiel drzewny, wypalany w Teremnem i Hurbach.814 W zabytki szczególnie obfitował Ostróg, dawna siedziba powiatu, ale także Międzyrzecz Ostrogski, Nowomalin i Tajkury. W latach trzydziestych funkcję starosty zdołbunowskiego pełnili między innymi Bolesław Niecięgiewicz815 i Józef Wodnicki816. 811

E. Rühle, Ziemie Wschodnie w cyfrach i kartogramach, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939, s. 6. J. Hoffman, Województwo wołyńskie, „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1936”, s. 290. 813 „Rocznik Ziem Wschodnich i kalendarz na 1937 rok”, s. 300 814 Województwo wołyńskie [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934, s. 226. 815 Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934, s. 51. 816 Władze i urzędy Rzeczypospolitej Polskiej, „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1936”, s. 52. 812

737


738

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Zdołbunów Któż ze starszego pokolenia nie zna popularnych w latach sześćdziesiątych i słuchanych chętnie do dziś piosenek „Na całych jeziorach ty” czy „Jak cię miły zatrzymać”? Ich wykonawczyni Teresa Tutinas pochodziła właśnie ze Zdołbunowa. Jej rodzice pięknie śpiewali w zdołbunowskim chórze w kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Po repatriacji rodzina znalazła się na Ziemi Lubuskiej – w Międzyrzeczu. W porównaniu z innymi wołyńskimi miejscowościami Zdołbunów był miastem stosunkowo młodym. Prawa miejskie uzyskał dopiero w 1903 roku. Miejscowość należała do Ostrogskich, później Lubomirskich. Jeszcze w I połowie XIX wieku była to niewielka wieś. Szybki rozwój nastąpił po 1873 roku, kiedy powstała tutaj stacja kolei Brześć – Kijów. Kilkanaście lat później, po zbudowaniu linii Wilno – Lwów, Zdołbunów stał sie stacją węzłową. Przed I wojną światową miał już 10 tysięcy mieszkańców.817 Ze względu na korzystne położenie oraz rozwijający się przemysł budowlany z kopalnią kredy i Fabryką Cementu „Wołyń” oraz fabryką podłóg w 1924 roku przeniesiono tu stolicę powiatu z Ostroga.818 W latach 1931-1934 burmistrzem Zdołbunowa był Stanisław Żurakowski819, a od 1938 roku – T. Ciepielewski.820 Miasto powstało z połączenia dawnej wsi z osadą kolejową. Te dwie części oddzielały tory kolejowe, nad którymi dopiero w latach trzydziestych przeprowadzono wiadukt. Stanowił on nie lada atrakcję dla zdołbunowskich dzieci: „Stawaliśmy przy barierce na tym wiadukcie, wtedy mali chłopcy, i potrafiliśmy długo czekać, aż przejedzie pod nami buchający parą parowóz, a para zakryje wiadukt i nas. To była wtedy uciecha, którą dziś trudno zrozumieć”821 – wspomina Romuald Wernik. Główną arterią miasta była ulica Narutowicza, ciągnąca się od stacji kolejowej do nowego parku, który utworzono na dawnym placu jarmarcznym. Nad niską zabudową królowały kopuły cerkwi i gmach nowego kościoła prafialnego. Proboszczem w Zdołbunowie był ksiądz Sienicki. W dniu Pierwszej Komunii Świętej dla dzieci wielkim przeżyciem była kościelna uroczystość, a później bardzo oczekiwana wizyta w kawiarni u Jaczka, gdzie na piętrowych tacach smakowicie pachniały rumiane pączki, napoleonki, ptysie i inne cukiernicze specjały. Niedaleko stadionu sportowego wznosiła się kilkupiętrowa, nowoczesna Szkoła Powszechna im. Królowej Jadwigi (z filią w budynku za parkiem), druga szkoła znajdowała się za torami nieopodal Państwowego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza (gimnazjaliści wydawali pisemko

817

E. Rühle, Ziemie Wschodnie w cyfrach i kartogramach, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939, s. 7. Dr M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929, s. 252. 819 Ks. W. J. Kowalów, Ostrogska Lista Katyńska. Mieszkańcy Ostroga i okolicy, którzy zginęli z rąk NKWD w Katyniu, Charkowie, Miednoje i innych miejscch kaźni, „Wołanie z Wołynia” 2010 nr 2, s. 41. 820 „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939, s. 232. 821 R. Wernik, W Zdołbunowie zakwitły kaczeńce, Biały Dunajec-Ostróg 2001, s. 15. 818


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

Zamieszczona na łamach tygodnika „Wołyń” reklama cementowni zdołbunowskiej. Pismo ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

822

powiat zdołbunowski

„Filomata”822). Była też Szkoła Rzemieśliczo-Przemysłowa Polskiej Macierzy Szkolnej (ślusarska) oraz bursa, prowadzona przez tę organizację. Przy parku w drewniaym budynku mieściła się straż ogniowa. Zdołbunowscy uczniowie ze szczególnym zaciekawieniem wpatrywali się w strażacką wieżę – jeśli wisiała tam biała flaga, to znaczyło, że z powodu srogiego mrozu lekcje w szkole są odwołane. W mieście były dwa kina i obydwa miały loże – jak w teatrze. W małym parku kolejowym znajdowały się modne korty tenisowe. W upalne dni mieszkańcy odpoczywali na miejskim kąpielisku nad jeziorem, gdzie były przebieralnie i przystań. W mieście na gości czekała herbaciarnia „U Turka”. Panowie spotykali się w piwiarni. Tu szczególnie głośno było w dni targowe. Dobijając interesów, tłuste, solone śledzie zapijano obficie piwem z browaru w czeskim Kwasiłowie i mocną żydowską wódką. Z kolei w Domu Polskim odbywały się bale, zabawy, akademie i przedstawienia amatorskie. Często ze swoimi spektaklami przyjeżdżał Teatr Wołyński. W latach dwudziestych wydawano tu nawet tygodnik społeczno-polityczno-informacyjny „Wschód”823 Książki kupowano w księgarni Wojciechowskiego. Uczniowie zaopatrywali się tu również w zeszyty i w podręczniki. Miłośnicy sportu kibicowali lokalnym drużynom piłki nożnej, a grały: KS „Hart”, KS „Cegielnia”, KPW „Ognisko” i KS „Strzelec”. Nie cały Zdołbunów był nowoczesny. Na Widłach znajdowały się jeszcze jak za carskich czasów drewniane chodniki. Za wybrukowanym kostką z Janowej Doliny placem rynkowym rozciągała się dzielnica żydowska ze szkołą żydowską. Miasteczko żyło sennym życiem prowincji. Ożywiało się w dni świąt

A. J. Cieślikowa, Prasa w województwie wołyńskim 1918-1939, „Zeszyty Prasoznawcze , Kraków 2002 nr 3-4, s. 112.

823 Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W.M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929,

Warszawa 1929, s. 2237.

739


740

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

kościelnych i narodowych, które celebrowano z upodobaniem, w dni odpustu na świętego Piotra i Pawła i w czasie dożynek, które odbywały się na stadionie sportowym. W 1937 roku na zdołbunowskim stadionie, gdzie rozbili swoje namioty harcerze, trwały wielkie uroczystości z okazji 20-lecia harcerstwa w Zdołbunowie i powiecie zdołbunowskim. W tej wielkiej koncentracji harcerzy wzięło udział około 500 harcerzy, harcerek i zuchów z całego powiatu. Drużyny harcerskie zaprezentowały różne inscenizacje. Szczególnie oklaskiwano żywe obrazy z historii wsi Tajkury. W niedzielę, po uroczystej mszy świętej, wszystkie drużyny przemaszerowały przez miasto. Jak relacjonował reporter tygodnika „Wołyń”: „Zwłaszcza efektownie wyglądały drużyny mizocka z modelem samolotu na kółkach, prowadzonym przez zuchów, oraz tajkurska w strojach regionalnych”.824 Zjazd zakończyły harcerskie ćwiczenia nocne. W okresie dwudziestolecia międzywojennego miasto zmieniało się i rozbudowywało. Wybudowano nową szkołę, starostwo, magistrat, stadion sportowy, kościół. Ulice były porządnie wybrukowane, chodniki z cementowych dość szerokich płyt, na niektórych ulicach oddzielone od jezdni pasem zieleni. Wokół czysto i schludnie. Mieszkańcy pracowali w dużej cementowni, na kolei i w parowozowni, także przy przeładunku towarów z szerokotorowych pociągów sowieckich do polskich wagonów. Zatrudnienie dawały urzędy miejskie, powiatowe i celne. Miasto było dość zamożne. Nie narzekano na biedę i brak pracy.825 Sytuacja zmieniła się po wkroczeniu sowietów. Rozpoczęły się aresztowania w całym powiecie zdołbunowskim. Wśród aresztowanych byli między innymi: burmistrz Zdołbunowa Tadeusz Popławski, w którego dokumentach zaznaczono, iż jest „aktywnym polskim nacjonalistą”, urzędnik w Starostwie Powiatowym w Zdołbunowie Jan Zasowski, referent wojskowy w Starostwie Franciszek Szpyrko, referent oddziału politycznego w Starostwie Zygmunt Cyglewski, dyrektor cementowni w Zdołbunowie Henryk Terlecki, a także oficerowie KOP-u, policjanci, strażacy i nauczyciele. Aresztowanych przewieziono do więzienia w Równem. Ich nazwiska znajdują się na tak zwanej ukraińskiej liście katyńskiej.826 Później na Sybir zaczęto wywozić rodziny zdołbunowskich Polaków. W kwietniowym transporcie znajdował się Romuald Wernik– przyszły pisarz, autor wydanej w Londynie wspomnieniowej opowieści „W Zdołbunowie zakwitły kaczeńce” oraz innych powieści o Kresach. Najpierw aresztowanych przewieziono do Równego. Tu stłoczono ich w zabytkowej synagodze przy ulicy Zamkowej. Później przegrupowano wszystkich do więzienia w Basowym Kącie, skąd szły już transporty na Sybir. Romuald Wernik wraz z rodziną został deportowany pod Archangielsk. W 1942 roku wstapił do Armii gen. Andersa. Po jej ewakuacji z ZSRR ukończył w Palestynie Gimnazjum Junackiej Szkoły Kadetów. Po wojnie pozostał na emigracji. Podczas okupacji niemieckiej trwała gehenna zdołbunowskich Polaków. W sierpniu 1941 roku aresztowano i rozstrzelano ponad dwustu znanych obywateli miasta – Polaków i Żydów. 824

20-lecie harcerstwa zdołbunowskiego, „Wołyń” 1933 nr 22. R. Wernik, W Zdołbunowie zakwitły kaczeńce, Biały Dunajec-Ostróg 2001. 826 Śladem zbrodni katyńskiej, Warszawa 1998. 825


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Zginęli między innymi: legionista i właściciel sklepu papierniczego Dwernicki, właściciele księgarni – Wojciechowski i Martyniuk, maszyniści kolejowi – Podraza i Razicki. Ciała ofiar wrzucono do dołów na starym wyrobisku gliny. Z kolei wśród osób, rozstrzelanych w 1942 roku pod Górą Kredową, zginęli rodzice poety Jana Śpiewaka.827 Wkrótce w mieście zaczęli szukać schronienia mieszkańcy wsi, palonych przez nacjonalistów ukraińskich. W Zdołbunowie stacjonowali Niemcy, wierzono zatem, że banderowcy nie zdecydują się na atak. Ciągle jednak obawiano się ewentualnego napadu. Na początku lutego 1944 roku Armia Czerwona ponownie zajęła miasto. Po wojnie grupka mieszkańców Zdołbunowa zamieszkała na Ziemi Lubuskiej w Międzyrzeczu i w okolicach Rzepina.

Sklep braci Pospiszylów. Zdołbunów, lata trzydzieste. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego

827

J. Śpiewak, Przyjaźnie i animozje, Warszawa 1965, s. 214.

741


742

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Konferencja Gminnych Kas Pożyczkowo-Oszczędnościowych. Zdołbunów, 23 maja 1936 r. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Mizocz Niemal każdy jego tekst zdobywał popularność lub zamieniał się w przebój. „Chcę z tobą być”, „Deszcz na jeziorach”, „Do łezki łezka”, „Jej portret”, „Kwiat jednej nocy”, „Radość o poranku”, „Samba przed rozstaniem”, „Śpiewać każdy może”, „Wakacje z blondynką”. Czy kiedy pisał „Pamiętajcie o ogrodach”, myślał o jednym z najpiękniejszych wołyńskich ogrodów – o założonym przez słynnego Dionizego Miklera parku Dunin-Karwickich? W Mizoczu na Wołyniu przyszedł na świat Jonasz Kofta, mistrz polskiej piosenki poetyckiej. Był zbyt mały, by rozumieć wiele tragicznych wydarzeń, które rozegrały się w rodzinnej miejscowości, ale może w pamięci dziecka ocalał ten niezwykły, ogromny, przepiękny park, który niegdyś tak bardzo zachwycił księżnę Izabelę Czartoryską. Nad rzeką Stubło w otoczeniu gęstych lasów leżało małe wołyńskie miasteczko Mizocz. Pierwsze informacje o jego istnieniu pochodzą z 1322 roku, kiedy to książę Lubart Giedyminowicz włączył miejscowość do dóbr ostrogskich. Około 1720 roku Mizocz z przyległymi folwarkami znajdował się w posiadaniu rodziny Dunin-Karwickich. Kiedy Józef Kajetan Dunin-Karwicki nabył dobra od ostatniego ordynata ostrogskiego księcia Janusza Sanguszki, miejscowość była malutką wioską, wyludnioną od czasów kozackich. Nowy właściciel wystarał się o prawa miejskie oraz sprowadził osadników z Polski centralnej – przede wszystkim dobrych rzemieślników. Jego syn Krzysztof Dunin-Karwicki, generał wojsk polskich podczas powstania kościuszkowskiego, po ostatnim rozbiorze Polski osiadł tu na stałe. Wybudował w miasteczku kościół i urządził wspaniałą rezydencję, która stała się znanym ośrodkiem życia towarzyskiego na Wołyniu.828 Stałymi gośćmi w mizockim pałcu byli między innymi księżna Izabela Czartoryska oraz Tadeusz Czacki, za którego namową gospodarz ufundował w Mizoczu szkołę parafialną i łożył spore sumy na Liceum Krzemienieckie, gdzie później kształcił się jego syn Kazimierz Jan Dunin-Karwicki. Wnuk generała – Józef Dunin-Karwicki, historyk i literat, uprzemysłowił majątek, zakładając między innymi cukrownię. Był też właścicielem wspaniałej stadniny koni. Dzięki jego pisarskiej pasji ocalał ważny fragment dziejów Wołynia. Ostatnim właścielem majątku był syn pisarza, również Józef. W czasie I wojny światowej bolszewicy i miejscowa ludność rozgrabili wspaniałe zbiory Dunin-Karwickich, na które składały się: szkło, porcelana, galeria portretów rodzinnych, kolekcja map, dotyczących ziem polskich, cenna biblioteka i bogate archiwum z aktami kanclerskimi od 1513 roku, diariuszami sejmowymi oraz zbiorem listów od ważnych historycznych osobistości. Niewiele przetrwało do okresu dwudziestolecia międzywojennego. W 1921 roku miasteczko, osiedle fabryczne i stacja kolejowa liczyły 1 258 mieszkańców, w tym 290 Polaków, 167 Ukraińców, 747 Żydów i 54 osoby innej narodowości, w większości Czechów.829 Obok leżała niemal w całości ukraińska wieś Mizocz, a dalej liczne i bogate kolonie 828

G. Rąkowski, Przewodnik po Ukrainie Zachodniej. Cz. I. Wołyń, Pruszków 2005, s. 301-302. Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych. Tom IX, Główny Urząd Statystyczny 829

743


744

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

czeskie.830 Na urodzajnym mizockim czarnoziemie doskonale udawały się różne gatunki zbóż, między innymi najlepsza pszenica, tak zwana sandomierka, i buraki cukrowe. Miasteczko z oddaloną o 10 km stacją w Jezioranach łączyła specjalna linia kolejowa, wybudowana dla Cukrowni i Rafinerii Karwice-Jeziorany.831 W latach dwudziestych był to największy z czterech istniejących na Wołyniu zakładów cukrowniczych (pozostałe to: Korzec, Babino-Tomachowo i Szpanów). Do Dunin-Karwickich należały jeszcze: młyn, tartak i browar.832 Mizocz to było czyste, spokojne, pełne zieleni wołyńskie miasteczko. W jego centrum wznosił się empirowy kościół św. Jana Nepomucena, ufundowany w 1795 roku przez generała Krzysztofa Dunin-Karwickiego, a ukończony staraniem jego syna Kazimierza. Od frontu zdobiło go sześć mocnych kolumn. Wewnątrz, w nawach bocznych, znajdowały się dwa duże obrazy przedstawiające męczeństwo św. Wawrzyńca oraz kopia obrazu Bacciarellego z postacią fundatora. W podziemiach świątyni spoczywali członkowie zasłużonego dla miasteczka rodu Dunin-Karwickich oraz księżna Jadwiga Lubomirska z pobliskiego Dermania. W dzielnicy żydowskiej była syngoga, a w ukraińskiej duża cerkiew.833 Od kościoła wysadzana dorodnymi lipami aleja prowadziła do pałacu DuninKarwickich. Jego zabudowania składały się z dwóch równolegle wzniesionych pawilonów. Pałac otaczał wspaniały, schodzący w stronę stawu ogród, który ozdabiały tarasy, groty i oranżerie.834 W tragicznym wrześniu 1939 roku, jeszcze przed pojawieniem się sowietów, zaktywizowali się miejscowi Ukraińcy. Armia Czerwona, która wkroczyła do miasteczka 17 września, natychmiast aresztowała policjantów i wzięła do niewoli strażników KOP-u. Szybko rozprawiła się z miejscowymi „panami”. Hrabia Józef Dunin-Karwicki został przewieziony do obozu w Kozielsku, gdzie zmarł w listopadzie 1939 roku, natomiast jego siostrę Jadwigę deportowano w głąb ZSRR.835 W październiku NKWD aresztowało komendanta „Strzelców” Józefa Antczaka, natomiast w grudniu kasjera cukrowni w Mizoczu Włodzimierza Iwaszkiewicza, który przed I wojną światową był zarządcą majątku Podhorskich w Daszowie. Obydwaj zostali przewiezieni do wiezienia w Równem, a stąd do Kijowa i tu zamordowani. Ich nazwiska znajdują się na ukraińskiej liście katyńskiej.836 Żonę Włodzimierza Iwaszkiewicza – Wiktorię z domu Szymkowiak wraz z córką Zofią i rodzicami staruszkami deportowano kwietniowym transportem do Kazachstanu.837 Podczas okupacji niemieckiej, ze względu na cukrownię i browar, w majątku Dunin-Karwickich stacjonowali Niemcy oraz kompania Węgrów. Pod koniec lipca tego roku Ukraińcy urządzili

Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 7. 830 Dr M. Orłowicz, Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929, s. 337. 831 F. Sulimierski, B. Chlebowski, W. Walewski, Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. Tom VI, Warszawa 1880-1902, s. 513. 832 Sprawozdanie Związku Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej w Łucku za 1932 rok, Łuck 1933, s. 26. 833 R. Szpita, Nie oszczędzono nawet pastuszków [w:] L. Kulińska, Dzieci Kresów. Tom II, Kraków 2006, s. 75. 834 R. Aftanazy, Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Tom 5. Województwo wołyńskie, Wrocław-Warszawa-Kraków 1994, s. 247-253. 835 Wołyń naszych przodków. Śladami życia - czas zagłady, Warszawa 2003, s. 301. 836 Śladem zbrodni katyńskiej, Warszawa 1998, s. 344. 837 J. Iwaszkiewicz, Włodzimierz Iwaszkiewicz z Mizocza, „Wołnie z Wołynia” 2010 nr 4, s. 14.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Dworzec kolejowy w Mizoczy. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

pogrom miejscowych Żydów, połączony z rabunkiem ich mienia. Pozostałych przy życiu żydowskich mieszkańców wymordowano w październiku 1942 roku. Od wiosny 1943 roku do Mizocza zaczęli ściągać uciekinierzy z okolicznych wsi i kolonii. Dożywiali ich Węgrzy przychylnie nastawieni do Polaków. Działał też konspiracyjny pluton AK, na czele którego stanął agronom z majątku Dunin-Karwickich. W lipcu 1943 roku zaczęły krążyć pogłoski o przygotowanym przez banderowców napadzie na miasteczko. Wielu mieszkańców wyjechało wówczas z Węgrami do Zdołbunowa. Mizocz opuścili również Niemcy. Pod koniec lipca zamordowano czternaścioro dzieci, które pasły bydło na okolicznych łąkach. Do banderowców dołączyli ukraińscy żniwiarze, którzy kosami ścinali małym Polakom głowy. Ginęły pojedyńcze osoby i rodziny, w tym Ukraińcy, którzy nie chcieli brać udziału w mordowaniu polskich sąsiadów. Sierpień upłynął w atmosferze oczekiwania na napad. Atak nastąpił pod koniec tego miesiąca. Napastnicy podpalali domy i mordowali Polaków sierpami, siekierami i nożami. Straszliwa rzeź trwała całą noc. Spłonęło 80% zabudowań. Ukraińców odstraszył przyjazd wojska węgierskiego ze Zdołbunowa.838 Dzięki zabiegom o. Honorata Jedlińskiego zorganizowano ewakuację do Zdołbunowa i Równego. Większość Polaków opuściła Mizocz podstawionym przez Niemców pociągiem.839 838

R. Szpita, op. cit., s. 79 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 19391945, t. I, Warszawa 2000, s. 978-980.

839

745


746

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Noworodczyce Leżące nad rzeką Kotuńką Noworodczyce w 1921 roku były dużą wsią o przewadze ludności ukraińskiej. Mieszkały tu również rodziny polskie i żydowskie.840 Staraniem miejscowego proboszcza ks. Teofila Adamczuka ze składek parafian w 1924 roku wzniesiono w miejscowości kościół pod wezwaniem św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny. Jego projektantem był dyrektor Szkoły Budowlanej w Krzemieńcu, Edward Kwiatkowski. Kościół w 1932 roku wzbogacił się o piękny dzwon o imieniu „Józef” – na cześć marszałka Piłsudskiego. Na błyszczącej powierzchni dzwonu widniał misterny ornament, podobizna Marszałka oraz napis; „Na pamiątkę 10-lecia wskrzeszenia Polski ku czci pierwszego marszałka Polski Józefa Piłsudskiego”. Spośród różnych organizacji młodzieżowych w Noworodczycach szczególnie prężnie działała żeńska sekcja katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej.841 We wsi była też cerkiew i okazała synagoga. Po wkroczeniu sowietów usunięto z plebanii ostatniego z proboszczów noworodczyckich o. Honorata Jedlińskiego. Zamieszkał w domu jednego z parafian. Jak wspominają wierni, o. Honorat miał złote serce. Leczył wszystkich - bez względu na narodowość czy wyznanie. W czerwcu 1943 roku banderowcy splądrowali plebanię, a sędziwego kapłana (74 lata) powiesili za nogi w kościele. Na szczęście odratowali go parafianie. Po opuszczeniu Noworodczyc przez ostatnich Polaków o. Honorat Jedliński udał się do Mizocza. Kościół został zniszczony przez banderowców.842 Z Noworoczyc do Zielonej Góry przyjechała pani Irena Bartoszewicz z domu Chęcińska. Jej ojciec Wacław Chęciński był posterunkowym Policji Państwowej w Noworodczycach. Po wkroczeniu sowietów został aresztowany. Był więziony w Ostaszkowie, Cegiełka na budowę kościoła w Noworodczycach. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. został zamordowany w Twerze.

840

Województwo wołyńskie. Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dnia 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych. Tom IX, Główny Urząd Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1923, s. 47. 841 Sprawozdanie Związku Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej w Łucku za 1932 rok, Łuck 1933, s. 26. 842 Władysław Siemaszko, Ewa Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, t. I, Warszawa 2000, s. 984.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Wacław Chęciński, posterunkowy Policji Państwowej w Noworodczycach w powiecie zdołbunowskim, więziony w Ostaszkowie i zamordowany w Twerze, wraz z żoną Eleonorą i córeczką Ireną. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Ireny Bartoszewicz z domu Chęcińskiej.

747


748

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ostróg Malowniczo położony nieopodal ujścia Wilii do Horynia i pełen historycznych pamiątek Ostróg to jeden z najstarszych grodów Wołynia, niegdyś stolica udzielnego księstwa, którym władali książęta Ostrogscy, w XVI wieku i w początkach XVII wieku najbogatsi magnaci nie tylko Wołynia, ale i całej Polski. Ordynacja Ostrogska składała się z 24 miast i blisko 900 wsi.843 Ostróg zasłynął szczególnie za rządów Konstantego Wasyla Ostrogskiego (ok.1525-1608), który w 1578 roku założył tu Akademię Ostrogską, pierwszą na ziemiach ruskich wyższą uczelnię. Przy niej działała drukarnia, w której po raz pierwszy wydrukowano Biblię w języku słowiańskim, tzw. Biblię Ostrogską. Na wzgórzu nad miastem dominowały baszty i mury dawnego zamku książąt Ostrogskich. Powstał on w XIV wieku jako wspaniała rezydencja magnacka. W 1648 roku został zniszczony przez Kozaków. Do okresu dwudziestolecia międzywojennego dotrwało kilka baszt, częściowo ozdobionych renesansową attyką. W jednej z nich w 1915 roku umieszczono Muzeum Historyczne im. Książąt Ostrogskich. Muzeum w 1924 roku zwiedzał marszałek Józef Piłsudski, który odwiedził miejscowy pułk ułanów. Ponoć odpoczywał na zamkowym tarasie, z którego rozciągał się piękny widok na Nowe Miasto, dolinę Wilii i granicę sowiecką. W obrębie zamku stała cerkiew, zbudowana w XVI wieku przez ks. Konstantego Ostrogskiego. Niegdyś była to jedna z najpiękniejszych światyń Wołynia. W końcu XIX wieku została przebudowana przez Rosjan. W cerkwi Bogojawleńskiej zachowały się: ufundowany przez księcia Konstantego Ostrogskiego mosiężny, pięcioramienny świecznik, wykonany w Gdańsku w 1575 roku, oraz „biblia starocerkiewna z 1581 roku tłoczona w oficynie ostrogskiej”844. Z dawnych murów miejskich pozostały dwie bramy: Tatarska i Łucka. Kościół farny, pierwotnie oo. dominikanów, a od 1617 roku oo. bernardynów, odnowiony po pożarze w 1897 roku, zyskał nowoczesny wystrój. W Ostrogu znajdowała się też synagoga z końca XVI wieku. U jej stropu na żelaznym łańcuchu wisiała kula armatnia, która wpadła do żydowskiego domu modlitwy w 1792 roku, gdy wojska rosyjskie ostrzeliwały miasto, bronione przez Polaków pod wodzą Tadeusza Kościuszki. W środku rynku stał murowany ratusz, wybudowany staraniem księcia Wasyla Ostrogskiego. Znajdowała się w nim waga miejska. W okresie dwudziestolecia międzywojennego w zrujnowanym budynku ratusza mieściły się sklepiki żydowskie. Do czasu wojen kozackich okoliczne kamienice zajmowali Polacy, natomiast ludność żydowska skupiała się wokół synagogi. Na przestrzeni wieków zaczęła wzrastać liczba żydowskich sklepików w domach przy rynku. W pełnym zabytków przeszłości Ostrogu na uwagę zasługiwały też cmentarze, a było ich kilka – trzy duże: katolicki, prawosławny i żydowski, z grobami jeszcze z XIV wieku, oraz mniejsze: tatarski, gdzie rokrocznie zjeżdżali się Tatarzy dla odprawienia modłów, katolicki nieopodal seminarium i prawosławny z drewnianą 843

M. Orłowicz, Województwo wołyńskie [w:] Polska w krajobrazie i zabytkach. Tom II, Warszawa 1930, s. 92. T. Dobrowolski, Na wschodnich kresach Rzeczypospolitej. XII-ty Zjazd Rady Konserwatorów na Wołyniu, „Kurier Literacko-Naukowy” 1927 nr 43, s. 1. 844


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Widok Sadowej Góry w Ostrogu. Ruiny pałacu książąt Ostrogskich. Gubernia wołyńska. Wyd. skład książek i artykułów piśmiennych M. A. Cimermana.

cerkiewką. Skąd w mieście Tatarzy? Otóż książę Konstanty Ostrogski, rozgromiwszy Tatarów pod Słuckiem i Wiśniowcem, wielu z nich wziął do niewoli. Osadził jeńców w Ostrogu na przedmieściu i nadał im pewne przywileje. Odtąd stanowili przyboczną chorągiew wojskową książąt Ostrogskich, wiernie służąc Rzeczypospolitej. Nie przetrwał okresu zaborów olbrzymi gmach kolegium jezuitów, ufundowany przez Annę Chodkiewiczową w 1624 roku. Spoczęły w nim zwłoki jej męża hetmana Karola Chodkiewicza, zwycięzcy spod Kirholmem. Budynek klasztoru został spalony w 1821 roku, a potem sprzedany do rozbiórki. Z zamkiem w Ostrogu wiąże się historia nieszczęsnej Halszki z Ostroga, której losy stały się inspiracją dla wielu pisarzy, malarzy i poetów. Jej ojcem był książę Ilia Ostrogski, a matką piękna Beata Kościelecka, córka Katarzyny Telniczanki (długoletniej metresy króla Zygmunta Starego845). Książę Ostrogski mógł być dumny, że w rywalizacji o rękę urodziwej, inteligentnej i jak na owe czasy bardzo energicznej Beaty ubiegł wielu zalotników. Wszak urodę królewskiej wychowanki w pełnych zachwytu słowach admirował nawet Andrzej Krzycki: „O Beato, tak bogato w rzadkie wdzięki zdobna, Ty uczciwą i cnotliwą, mowa, czyny, twarz nadobna, Godni ciebie i niegodni ciągle uwielbiają, Posiwiali i dojrzali dla cię w szał wpadają.” 846

845

Na dworze królewskim plotkowano, iż Beata Kościelecka cieszyła się specjalnym względami króla, gdyż była jego córką. Do tej wersji przychylali się niektórzy historycy, np. Rolle. 846 W. Pociecha, Królowa Bona (1494-1557), t. II, Poznań 1949, s. 95.

749


750

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ostroróg. Kościół. Wydawca: magazyn książek L. Sztrajmisza. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowksiego.

Król, zadowolony z decyzji potężnego kresowego magnata, wyprawił młodym wspaniałe wesele. Małżeńskie szczęście młodej pary nie trwało długo. Wkrótce Ilia Ostrogski zmarł. Jego córka Halszka (Elżbieta) przyszła na świat po śmierci ojca. Wydawało się, że posiadała wszelkie przymioty, niezbędne do osiągnięcia szczęścia: odziedziczoną po matce urodę, urok osobisty, ogromny majątek, a jednak... O rękę Halszki starało się wielu kandydatów z najprzedniejszych rodzin Rzeczypospolitej (Radziwiłłowie, Zborowscy, Górkowie) i pomniejszych zalotników, zwabionych blaskiem wielkiej fortuny, ale dziewczyna w wieku czternastu lat zakochała się w księciu Dymitrze Sanguszce. Starosta czerkaski, wsławiony obroną Żytomierza przed Tatarami, był młody, rycerski, pogodnego usposobienia. Rozpoczął starania o rękę Halszki, uzyskując nawet pisemną zgodę na ślub od jej stryja Konstantego Wasyla Ostrogskiego. Przeciwna temu małżeństwu była jednak Beata Kościelecka. Może uważała, iż córka jest zbyt młoda, by wstąpić w związek małżeński, może czekała na lepszą partię. Tymczasem zrekuzowany młodzieniec wraz ze stryjem dziewczyny napadł na Ostróg, zdobył zamek i porwał ukochaną. Małżeństwo zostało pospiesznie pobłogosławione i skonsumowane. Choć młodzi małżonkowie zapewne nawet nie zdawali sobie z tego sprawy, ich ślub miał ważny aspekt polityczny – mocno wzmacniał antykrólewską opozycję. Matka Halszki, kobieta o niezwykłej jak na owe czasy inteligencji i odwadze, za sprawą króla szybko uzyskała wyrok na gwałcicieli i w pogoń za Sanguszką ruszyła armia odtrąconych zalotników. Jak podkreśla Zbigniew Kuchowicz, nigdy dotąd w Rzeczypospolitej nie zdarzyło się, by egzekutorami wyroku chciało być tylu świetnych panów.847 Pogoń dopadła młodych w Czechach w gospodzie pod Jaromierzem. Na oczach Halszki poślubionego jej mężczyznę bito rusznicami i buzdyganami, zdarto z niego szubę i koszulę i nagiego „jak go matka urodziła a całego 847

Z. Kuchowicz, Wizerunki niepospolitych niewiast staropolskich XVI-XVIII wieku, Łódź 1972, s. 115.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Klasztor oo. jezuitów. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

w ranach”848 wodzono na pośmiewisko po gospodzie i po miejscowości. W końcu w więzieniu na rozkaz Zborowskiego dokonano na nim mordu, łamiąc mu kręgi szyjne. Ciało Dymitra Sanguszki ku większemu pośmiewisku rzucono na stajenny gnój. Tymczasem niemal nieprzytomną z przerażenia i bezwolną Halszkę przewieziono na dwór króla Zygmunta Augusta, który pospiesznie wydał ją za przywódcę polskich protestantów Łukasza Górkę. W ten sposób, mimo protestów Beaty Kościeleckiej i łez samej Halszki, wojewoda brzesko-kujawski zyskał prawo do olbrzymiego majątku. Kobiety jednak zdążyły schronić się w lwowskim klasztorze oo. dominikanów. Tu doszło do ciekawej i wielce niezręcznej dla króla sytuacji: oto katolicki klasztor, w którym schroniła się prawosławna Halszka, bronił się przed oblężeniem, prowadzonym przez protestanta Łukasza Górkę. W czasie oblężenia, pod wpływem nalegań matki, Halszka poślubiła księcia Słuckiego. Niebawem klasztor został zdobyty, nowy mąż zmarł, a Halszkę przewieziono do Szamotuł, gdzie przez wiele lat pozostawała w uwięzieniu. Podobny los spotkał jej matkę. Czterdziestodziewięcioletnia Beata Kościelecka wyszła za mąż za wojewodę sieradzkiego - dwudziestoośmioletniego Olbrachta Łaskiego. Gdy pod wpływem upojnego miesiąca miodowego niebacznie zapisała mężowi majątek, została zamknięta w zamku w Kieżmarku i nikt specjalnie nie interesował się jej losem. Po śmierci Łukasza Górki Halszka odzyskała wolność i pieniądze, ale to już nie miało dla niej żadnego znaczenia. Pogrążona w depresji zmarła w 1582 roku w Dubnie. Olbrzymi majątek stał się przyczyną nieszczęścia pięknej kobiety. Przez tyle lat nikogo nie obchodziło, co czuła i przeżywała - była jedynie narzędziem do zdobycia wielkiej fortuny i w ten sposób ją traktowano. W okresie dwudziestolecia międzywojennego dojazd do miasta, owianego malowniczą historią rodu Ostrogskich, nie był łatwy. W latach dwudziestych pociągiem dojeżdżano do Ożenina, 848

A. Przeździecki, Jagiellonki polskie w XVI wieku. Tom II, Kraków 1868-1878, s. 78.

751


752

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Gimnazjum Męskie w Ostrogu. Wyd. magazyn książek L. Sztrajmisza. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowksiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

a stamtąd 13 km dorożką do samego Ostroga (taksa dzienna za dorożkę wynosiła 1 zł). Często koła wozu po osie grzęzły w tłustym, czarnoziemnym błocie. Później między stacją kolejową a miastem kursował już specjalny autobus firmy „Wanda” J. Finkelsztejna - przejazd kosztował 1 zł 80 gr. W 1931 roku miasto liczyło 13 394 mieszkańców849 Choć pod względem liczby mieszkańców było większe od Zdołbunowa, leżało jednak zbyt blisko granicy z Rosją, zatem na jego rzecz w 1924 roku utraciło status siedziby powiatu. Znajdowały się tu przejścia graniczne i komory celne. Z zamkowego tarasu dobrze było widać granicę z ZSRR i bolszewicką strażnicę z czerwoną flagą na maszcie. By poruszać się w pasie przygranicznym czy w otoczonej z trzech stron granicą dzielnicy Nowe Miasto trzeba było w ekspozyturze starostwa zaopatrzyć się w specjalne przepustki. Miasto było siedzibą dużego garnizonu wojskowego. W Ostrogu stacjonował 19 Pułk Ułanów Wołyńskich im. Edmunda Różyckiego, którego dowódcą tuż przed wojną był ppłk. dypl. Józef Pętkowski, oraz kompania KOP-u. Zatrudnienie mieszkańcom dawały między innymi: magistrat, ekspozytura starostwa, sąd grodzki, poczta, posterunek policji, nadleśnictwo, ubezpieczalnia, banki, elektrownia, dwa młyny parowe: A. Sładkowskiego i Braci Zusman, tartak, którego kierownikiem był Mieczysław Długosz, fabryka świec, fabryka grzebieni, garbarnie, cegielnie, smolarnie i mnóstwo innych drobnych zakładów i warsztatów, prowadzonych przez wszystkie nacje, zamieszkujące miasteczko.850 Funkcjonowały różne organizacje i stowarzyszenia zarówno o charakterze ogólnopolskim: Polska Macierz Szkolna, Związek Strzelecki, Polskie Towarzystwo Dobroczynności, Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet czy Związek Nauczycielstwa Polskiego, jak i o charakterze specyficznym dla miasta, na przykład Towarzystwo Przyjaciół Muzeum ks. Ostrogskich.851 Kierownikiem Szpitala Zdołbunowskiego Powiatowego Związku Samorządowego był dr Stefan Chraniewicz. Szpitalem Izraelickim przy ulicy Tatatarskiej kierował dr Grzegorz Zasławski. Lekarzem domowym był dr Aleksander Dydżul. Lekarstwa kupowano w aptece Szrajera lub Wacława Żółtowskiego.852 W drukarni Szejnerberga opublikowano w 1934 roku przewodnik po Ostrogu. Istniała też konkurencyjna drukarnia Złotowskiego. Działała księgarnia „Świt” oraz biblioteki: Polskiej Macierzy Szkolnej, Rosyjskiego Towarzystwa Dobroczynności i świetlicy strzeleckiej. Rozrywkę zapewniały kina: „Bajka” i „Ekspress”. Przyjezdni zatrzymywali się w stojących na ulicy 11 Listopada hotelach: w „Wikorii” lub w „Warszawskim”. Nieopodal smaczne posiłki serwowała restauracja „Bar” Mikołaja Mackiewicza. Chętnie odwiedzano też cukiernie, znajdujące się przy tej samej ulicy: J. Holeczka lub „Czeską”.853 Dawnym mieszkańcom Ostroga utkwił w pamięci niepowtarzalny smak oferowanych tam słodkości. Maluchy wędrowały do przedszkola Polskiej Macierzy Szkolnej. Na najmłodszych uczniów czekały trzy duże publiczne szkoły powszechne, 849

E. Rühle, Ziemie Wschodnie w cyfrach i kartogramach, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939, s. 7.

850 Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W.M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929,

Warszawa 1929, s. 2202. 851 Ostróg. Ilustrowany przewodnik krajoznawczy, Ostróg 1934. 852 Rocznik lekarski Rzeczypospolitej Polskiej na 1936 rok, Warszawa 1936, s. 783. 853 Ostróg. Ilustrowany przewodnik krajoznawczy, op.cit.

753


754

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ostróg. Widok ogólny. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

z których jedna nosiła imię Elizy Orzeszkowej,854 a druga Stanisława Staszica (było tu schronisko szkolne na 20 łóżek), oraz dwie prywatne. Starsi kontynuowali naukę w Gimnazjum im. Marii Konopnickiej. Wysoki, piękny, nowocześnie wyposażony gmach gimnazjum wznosił się nad miastem na Krasnej Górze. Dyrektorem placówki był Tomasz Łysek, który pełnił również funkcję przewodniczącego oddziału ostrogskiego Okręgu Wołyńskiego Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Jego staraniem ukazał się drukiem, przygotowny przez gimnazjalną młodzież z kółka krajoznawczego, przewodnik po Ostrogu i okolicach. Gimnazjaliści redagowali też pismo „Stanica”. Działało Seminarium Nauczycielskie im. Komisji Edukacji Narodowej, a jego wychowankowie wydawali pisemko „Zdobywca”,855 oraz na Nowym Mieście – Szkoła Rzemieślniczo-Przemysłowa Polskiej Macierzy Szkolnej (stolarsko-kołodziejska). W okresie letnim na odpoczynek i dla podwyższenia kwalifikacji zjeżdżali do Ostroga nauczyciele z całej Polski, przy czym – z zachowaniem zasad przyzwoitości - panie nocowały w bursie gimnazjalnej, a panowie w seminarium. 854 S. Kozica, Jak Niemcy poszli, zaczęłą się nienawiść [w:] Kresy – kraina dzieciństwa nszych ojców i dziadów. Cz. II. Świat, którego już nie ma. 22 kresowe opowieści Czytelników „Gazety Lubuskiej”, Zielona Góra 2014, s. 66. 855 A. J. Cieślikowa, Prasa w województwie wołyńskim 1918-1939, „Zeszyty Prasoznawcze”, Kraków 2002 nr 3-4, s. 112.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Życie religijne koncentrowało się w kościele parafialnym oraz w odzyskanym klasztorze oo. kapucynów. Klasztor ten uległ kasacie w 1832 roku. W zabudowaniach poklasztornych Rosjanie umieścili magazyn wojskowy. Od 1864 roku klasztor służył za internat dla prawosławnych, uczęszczających do seminarium, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości za internat dla młodzieży polskiej, jednak kościół klasztorny nadal pozostał cerkwią. Dopiero od 1929 roku z inicjatywy młodzieży stał się kościołem szkolnym pod opieką dyrekcji seminarium. Tuż przed wojną powrócili do Ostroga oo. kapucyni, których powitał potomek fundatorów klasztoru, właściciel majątku w Nowomalinie, Karol Dowgiałło. Złożył hojną ofiarę na rzecz klasztoru i poprosił wikariusza o. Remigiusza Kranca o odprawienie mszy świętej w kościółku w Nowomalinie. Służyło do niej czterech synów właściciela majątku.856 Miasto rozwijało się w okresie dwudziestolecia miedzywojennego. W latach 1934-1939 burmistrzem miasta był Stanisław Żurakowski.857 Za jego kadencji wykupiono kino i elektrownię z rąk prywatnych oraz założono ogródki działkowe.

Ostróg. Ruiny zamku książąt Ostrogskich XVI w. Ze zbiorów wołyńskiego Towarzystwa Krajoznawczego w Łucku. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

856 857

o. Remigiusz Kranc, W drodze z Ostroga na Kołymę, Biały Dunajec-Kraków 1998. Rocznik Ziem Wschodnich” 1939 s. 232.

755


756

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

Ostróg. Zabytki Kresów Wschodnich. 2. Zamek siążąt Ostrogskich w wieku XIV. Zakład Graf. B. Wierzbicki i S-k Warszawa. Wyd. Jerzy Gorlów, Ostróg, ul. Dubieńska 26. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ostróg. Zabytki Kresów Wschodnich. 1. Zamek siążąt Ostrogskich w wieku XIV. Obecnie muzeum. Zakład Graf. B. Wierzbicki i S-k Warszawa. Wyd. Jerzy Gorlów, Ostróg, ul. Dubieńska 26. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Ostróg nad Horyniem. Baszta Tatarska. Fot. Henryk Poddębski. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

757


758

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Ostróg. Ulica 3-go Maja. Wydawnictwo: zakład apteczny W. Grejnims. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ostróg. Ulica Dubieńska. Wydawnictwo: zakład apteczny W. Grejnims. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Ostróg. Ulica 11-go Listopada. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

759


760

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Ostróg nad Horyniem. Widokówka z pozdrowieniami z Ostroga dla p. Stefani Bednarskiej, zamieszkałej we Lwowie przy ulicy Lwowskich Dzieci, oraz jej rodziny wysłana w lipcu 1931 roku przez Mariana i Zbyszka ze straży pogranicznej. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Gimnazjum Państwowe w Ostrogu. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

Ostróg nad Horyniem. Widokówka (tekst w języku rosyjskim), wysłana w lipcu 1938 roku. Zawiera serdeczne zaproszenie do Ostroga p. Aleksandra Ułuchanowa, zamieszkałego we Lwowie przy ulicy Hoffmana. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Zamieszczona na łamach tygodnika „Wołyń” reklama firmy „Wanda” J. Finkelsztejna, zajmującej się przewozem autobusowym podróżnych ze stacji kolejowej i na stację w Ostrogu.

|

powiat zdołbunowski

761


762

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Ostróg nad Horyniem. Seminarium. Widokówka wysłana w latach dwudziestych do p. Haliny Czyrskiej, zmieszkałej w Deraźnem w powiecie kostopolskim. Jej nadawczyni – p. Maria oczekuje na egzaminy w Seminarium w Ostrogu. Pisze: „Im bliżej egzaminów, tem więcej mam obaw”. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Ostroróg. Kościół. Karta pocztowa ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

Początek misji świętych Poświęcenia Krzyża. Ostróg nad Horyniem. Fot. „Dekadens”, Ostróg nad Horyniem. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Kościół farny w Ostrogu. Ołtarz Matki Boskiej. Zdjęcie z 1934 roku. Fotograf amator Stefan Kotela. Dar p. Ireny Bartoszewicz. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

|

powiat zdołbunowski

763


764

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Uczniowie z księdzem przed kaplicą Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Opłatek w GMP w Ostrogu. Trzeci rząd od prawej za choinką druga Stanisława Makowska, a druga z prawej za księdzem Jadwiga Keller. Ostróg, 8 stycznia 1934 r. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar p. Zbigniewa Krynickiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Ostróg. Synagoga. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Wnętrze synagogi w Ostrogu. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

765


766

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Ostróg. Brama Łucka. Fot. Henryk Poddębski. Zdjęcie z albumu „Polska w krajobrazie i zabytkach”. Książka ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Baszta zamku książąt Ostrogskich. Ostróg, 1932 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.

Baszta zamku książąt Ostrogskich i fragment muru. Ostróg, 1932 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Już 14 sierpnia 1939 roku mieszkańcy odczuli przygotowania do wojny. Nastąpiła mobilizacja wojska. Na jego potrzeby zarekwirowano samochody, a nawet prywatny autobus, dowożący podróżnych ze stacji kolejowej. Na początku września miasta nie dotknęły bombardowania. Wojna objawiła się w postaci ciągnących ku granicy z Rumunią prywatnych i urzędowych aut z uciekinierami z Polski centralnej. Pojawiły się też zdziesiątkowane oddziały polskiej kawalerii. Po koncentracji i przegrupowaniu Wojsko Polskie ruszało do dalszej walki. Była jeszcze wiara w zwycięstwo. Ojciec Remigiusz Kranc wspomina: „Wszystkim wydawało się, że po wypowiedzeniu Niemcom wojny przez Francję i Anglię 3.09.1939 roku skończą się błyskawiczne sukcesy Wehrmachtu, że Polacy na swych wschodnich rubieżach okrzepną i znajdą siły do kontrataku.”858 Ale było coś, co podkopywało wątłą nadzieję. Ostróg leżał przy granicy ze Związkiem Sowieckim. Przestrzeń graniczna to około 1 km odległości. Tymczasem zza granicy od 14 września ciągle dobiegał monotonny szum motorów. Wyraźnie coś działo się za wschodnią granicą. Z niepokojem zerkali w tę stronę żołnierze KOP-u i mieszkańcy Ostroga. Burmistrz Ostroga Stanisław Żurakowski był człowiekiem niezwykle obowiązkowym. Mimo błagań i próśb przeczuwającej jakieś nieszczęście rodziny 17 września 1939 roku jak zawsze udał się do pracy. Około południa został aresztowany w swoim gabinecie w magistracie. Po przekroczeniu granicy Armia Cerwona błyskawicznie znalazła się w mieście. Rozbrojono żołnierzy KOP-u i aresztowano policjantów wraz z komendantem posterunku Policji Państwowej Henrykiem Zawiłowskim, sędzią Tadeuszem Wawrzynowskim oraz naczelnikiem więzienia Stanisławem Majcherczakiem. Burmistrz Stanisław Żurakowski kilka dni siedział w więzieniu w Ostrogu, a następnie wraz z Karolem Dowgiałłą, właścicielem Nowomalina, oraz mieszkańcem Ostroga Jełowickim został wywieziony w kierunku koszar 19 Pułku Ułanów Wołyńskich. Później przewieziono go do wiezienia w Łucku, a następnie w Szepietówce, skąd trafił do obozu w Kozielsku.859 Został zamordowany w Katyniu w 1940 roku. Wśród aresztowanych przez NKWD znaleźli się również: członek BBWR, ziemianin i przemysłowiec, senator Inocenty Głowacki, członek Związku Strzeleckiego Jeremiasz Mogilnicki, osadnik wojskowy i członek Organizacji Zjednoczenia Narodowego Józef Chojnacki. Tych aresztowanych przewieziono do więzienia w Równem. Zostali zamordowani w Kijowie, Charkowie lub Chersoniu. Ich nazwiska znajdują się na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej.860 W Katyniu zginęli jeńcy obozu w Kozielsku, między innymi oficerowie Wojska Polskiego: komendant Garnizonu Ostróg mjr Edward Daniłło-Gąsiewicz, dowódca szwadronu 19 Pułku Ułanów Wołyńskich rtm. kaw. Konstanty Galimski oraz por. kaw. Stanisław Górecki, kpt. Kazimierz Sarnowicz, por Jan Plis, ppor Stefan Gaugusz, ppor Wacław Jahołkowski, z tegoż pułku, por. rez. Jan i ppor. rez. Kazimierz Burkaccy, ppor. rez. Mieczysław Długosz, a także oficerowie KOP-u „Ostróg” : kpt. Henryk Jurczyński, kpt. Sylwester Trojanowski, ppor. Ludwik Borek, ppor. Władysław Cholewiak, ppor. rez. Eugeniusz Domański, ppor. Edmund Drop, chor. Zygmunt Tarnowski. 858

o. Remigiusz Kranc, op.cit. z Kozielska burmistrza miasta Ostroga, Biały Dunajec-Ostóg 2001. 860 Nazwiska aresztowanych na podst.: Ukraiński ślad Katynia, Warszawa 1995 oraz Śladem zbrodni katyńskiej, Warszawa 1998. 859 Listy

767


768

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

W Charkowie zamordowano więźnów Starobielska: komendanta szpitala wojskowego w Ostrogu kpt. Karola Czachora, por. lek. wet. Stanisława Kalmana z 19 Pułku Ułanów Wołyńskich, adiutanta 19 Pułku Ułanów Wołyńskich rtm. kaw. Ryszarda Kawkę, rtm. kaw Stefana Skindera, rtm. kaw. Jerzego Wiszniowskiego, kpt. intendentury Ignacego Malinowskiego, por. rez kaw. Władysława Pręczkowskiego, ppor. Zdzisława Skliwę, oficera gospodarczego KOP-u „Ostróg” kpt. Mieczysława Nowotarskiego, ppor. piech. rez. Walentego Kamińskiego z KOP-u „Hoszcza”. W katowni NKWD w Kalininie pozbawiono życia jeńców Ostaszkowa: chor. Aleksandra Bydlińskiego ze strażnicy KOP-u w Mizoczu. Wcześniej, na przełomie 1939/1940 roku, rozstrzelano we Lwowie zastępcę dowódcy 19 Pułku Ułanów Wołyńskich ppłk. Władysława Kotarskiego.861 Szeregowych żołnierzy po rozbrojeniu wypuszczano na wolność. Powoli wracali do Ostroga i okolicznych miejscowosci. Zaczęła się okupacja sowiecka. Zaczęło się prześladowanie kościoła katolickiego. Na plebani kościoła parafialnego umieszczono wojskowy punkt sanitarny, zmuszając proboszcza ostrogskiego do opuszczenia bydynku. Odebrano też oo. kapucynom klasztor, gdzie urządzono między innymi salę balową. Na początku 1940 roku rozpoczęły się deportacje. Wywożono przede wszystkim rodziny polskich wojskowych i policjantów. Mróz -20 stopni. O 3 nad ranem pobudka i pospieszne ładowanie przerażonych, zapłakanych ludzi na furmanki. W stronę stacji kolejowej w ciemnościach zmierzała długa kolumna wozów. Rano wśród bliskich i znajomych szok i niedowierzanie. To była pierwsza wywózka na Sybir. Później wywożono osadników wojskowych. Co rusz kogoś aresztowano. Za to po 21 czerwca 1941 roku polscy mieszkańcy Ostroga z pewnym rozbawieniem obserwowali pospieszną ucieczkę niedawnych prześladowców ku wschodniej granicy. Miasto zbombardowało niemieckie lotnictwo, a 26 czerwca 1941 roku do Ostroga wkroczyły wojska niemieckie. Oo. kapucyni odzyskali kościół i klasztor. Otwarcie przez zmierzające na wschód wojska niemieckie dawnej granicy ZSRR ułatwiło ucieczkę Polakom ze wschodniego Wołynia, którzy od traktatu ryskiego mieszkali po stronie sowieckiej. O. Remigiusz Kranc odnotował: „Tygodniowo było przynajmniej 20 ślubów i około 80 chrztów. Przybywają aż spod Starego Konstantynowa.” Niemcy zaczęli tworzyć ukraińskie zarządy i szkoły z językiem ukraińskim. W październiku 1942 roku wraz z policją ukraińską zlikwidowali miejscowe getto i spalili domy żydowskie. Zaczęła narastać wrogość w stosunku do Polaków. Pojawiły się inwektywy pod adresem polskich mieszkańców Ostroga, dyskryminacja w urzędach, sporadyczne napady w terenie. Sytuacja zaostrzyła się po klęsce wojsk hitlerowskich pod Stalingradem. Z okolicznych wsi i osad, palonych przez banderowców, zaczęła napływać do Ostroga polska ludność. Sytuacja uciekinierów była tragiczna. Żywność na kartki otrzymywali jedynie pracujący. Ci, którzy uciekali z płonących domów, nie mieli nic. Pomógł o. Remigiusz Kranc, który wyjednał u Niemców kartki na zakup chleba. W konspiracji rodził się miejscowy ośrodek samoobrony, na czele którego stanął Marian Orliński „Jerzy”. 861

Nazwiska zamordowanych w Katyniu, Charkowie i Kalininie na podst.: Ks. W. J. Kowalów, Ostrogska Lista Katyńska. Mieszkańcy Ostroga i okolicy, którzy zginęli z rąk NKWD w Katyniu, Charkowie, Miednoje i innych miejscch kaźni, „Wołanie z Wołynia” 2010 nr 2, s. 21-41.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Na początku 1944 roku Niemcy i Węgrzy opuścili miasto, ale jeszcze nie wkroczyli do niego sowieci. Na koncentrację 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK w powiecie kowelskim 4 stycznia 1944 roku wymaszerował oddział por. Franciszka Pukackiego „Gzymsa”, sformowany z członków ostrogskiej grupy konspiracyjnej AK. Nacjonaliści ukraińscy wykorzystali moment braku jakiejkolwiek władzy i braku ochrony polskiej ludności. Na przedmieściach Ostroga wymordowali kilka polskich rodzin. Nazajutrz podczas niedzielnego kaznania o. Remigiusz Kranc wezwał wszystkich Polaków, by skupili się wokół klasztoru. Stworzono warowny obóz, w którym wraz z dobytkiem schronili się Polacy.862 Nad klasztorem powiewał sztandar z Matką Boską Częstochowską863, a dzielny ksiadz dowodził trwająca ponad dwa tygodnie obroną. Po wkroczeniu do Ostroga Armii Czerwonej obrońcy złożyli broń. „Ogłaszają na tych terenach wolną Polskę, przysyłają z Kijowa gazety w języku polskim” - relacjonował dowódca obrony Ostroga.864 Na Wołyń nie dotarły jeszcze ustalenia z Teheranu. Wielu mężczyzn wstąpiło do armii gen. Berlinga. Przed drogą do Sum i Riazania żegnano ich na mszy świętej. Ze wzruszeniem śpiewano polskie pieśni patriotyczne i kościelne. O. Remigiusz Kranc wręczył oddziałowi sztandar, który strzegł obrońców klasztoru w czasie napadu banderowców. Pragnął, by został przekazany formującej się Armii Polskiej. Wśród tych, którzy zaciągnęli się do tworzonej w Trościańcu pod Kijowem I Samodzielnej Brygady Kawalerii, był Bronisław Nowakowski, wachmistrz 19 Pułku Ułanów Wołyńskich. Kiedy Polacy z Ostroga dotarli do Sum, wyciagnęli sztandar, chroniony w czasie podróży jak największą świętość, i defiladowym krokiem wkroczyli do ośrodka formowania 1 Armii. Najzajutrz odbyła się uroczystość przekazania sztandaru. „Do sztandaru podszedł generał Świerczewski, ukląkł, ucałował jego skraj, wziął drzewce w ręce i oświadczył, że sztandar ten będzie prowadzić do Polski, do zwycięstwa nad faszyzmem. Akt przekazania sztandaru wpisano do księgi pamiątkowej, a odpis tego dokumentu Janina Broniewska wręczyła Nowakowskiemu. Sztandar został umieszczony w reprezentcyjnej sali. Przed nim też wszyscy poborowi przybywajacy do Sum składali swe pierwsze ślubowanie.”865 Tymczasem w Ostrogu, w dowód uznania dla bohaterskiej postawy o. Remigiusza Kranca w czasie obrony przed banderowcami, sowieci mianowali go wiceburmistrzem i nagrodzili medalem za odwagę. Gdy jednak wystąpił w obronie wywożonych na wschód Polaków i zaprotestował przeciw akcji repatriacyjnej, a nawet wysłał w tej sprawie list do Stalina, naraził się na represje. Został aresztowany przez NKWD 13 stycznia 1945 roku i wywieziony na Kołymę do pracy w kopalni złota. Po powrocie z zesłania o. Remigiusz Kranc, bohaterski ksiądz z Ostroga, w latach 1964-1967 był proboszczem w parafii św. Krzyża w Gorzowie Wielkopolskim.

862

H. Cybulski, Czerwone noce. S. S. Nicieja, Moje Kresy: Halszka z Ostroga, „Wołanie z Wołynia” 2011 nr 3, s. 17. 864 o. Remigiusz Kranc, op.cit. 865 C. Leżeński, Ostatnia szarża, Katowice 1972, s. 37-38. W książce pojawiła się błędna forma nazwiska o. Remigiusza Kranca. 863

769


770

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Chór szkolny w Ostrogu. Druga z lewej w pierwszym rzędzie Zofia Radzimowska. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Waldemara Stefana Kirkora.

Na Ziemiach Odzyskanych, w mieście nad Wartą, zamieszkało kilka rodzin z Ostroga, w tym rodzina Waldemara Stefana Kirkora. Jego matka, Zofia Kirkor z domu Radzimowska, była uczennicą Seminarium Nauczycielskiego w Ostrogu. W pełnym rodzinnego ciepła domu państwa Radzimowskich chętnie spotykała się ostrogska młodzież. Bywały tu również zaprzyjaźnione panny Żurakowskie, córki burmistrza Ostroga. W mieście nad Wilią Zofia Radzimowska poznała przyszłego męża Władysława Kirkora. Jego rodzice mieli majątek Korotyszcze pod Zasławiem. Oboje młodzi ludzie uczęszczali do Gimnazjum im. Marii Konopnickiej w Ostrogu. To była taka piękna, szlachetna, młodzieńcza miłość, miłość od pierwszego wejrzenia. Najpierw jednak panna Zofia Radzimowska musiała ukończyć Seminarium Nauczycielskie, a Władysław Kirkor studia w Warszawie, a później w Poznaniu. Został inżynierem leśnikiem. Pod koniec lat trzydziestych Zofia Radzimowska i Władysław Kirkor zawarli związek małżeński. Po ślubie państwo młodzi zamieszkali w leśniczówce „Zwierzyniec”. Władysław Kirkor pracował jako leśniczy w dobrach księcia Radziwiłła w Cumaniu. Rodzinne szczęście zakłóciła powszechna mobilizacja. Młoda małżonka po raz ostatni widziała męża 26 sierpnia 1939 roku. Zgodnie z zarządzeniem udał


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

się do macierzystej jednostki, czyli 24 pułku piechoty w Łucku. Ich syn Waldemar Sefan Kirkor przyszedł na świat w szczególnym momencie – w nocy z 1 na 2 września 1939 roku. Po wkroczeniu na Wołyń Armii Czerwonej sytuacja dla tej polskiej rodziny o ziemiańskich korzeniach stała się bardzo niebezpieczna. Za radą matki Zofia Radzimowska wraz z malutkim synkiem wróciła do rodzinnego domu. W tym samym czasie jej mąż, oficer Wojska Polskiego, był już w niemieckiej niewoli, do której dostał się w bitwie pod Bzurą. Był ciężko ranny. Początkowo przebywał w szpitalu. Lata 1940-1946 spędził w oflagu VII a w Murnau w Bawarii. Później na Wołyń cudem dotarł wzruszający dowód pamięci – wykonana w obozie w Murnau szkatułka z dedykacją dla najdroższej żony: „Kochanej Zochnie Dziuk. Murnau 1940-1943”. W domu dziadków Radzimowskich Zofia wraz synkiem Waldemarem pozostała do 28 września 1943 roku. Wówczas, wobec groźnych wydarzeń na Wołyniu, postanowiono przedostać się do Lublina. By pakowaniem rzeczy nie wzbudzać Zofia Maria Radzimowska (1914-2011) jako uczennica podejrzeń, z trzema walizkami i owiniętym w kożuch Seminarium Nauczycielskiego w Ostrogu. Ostróg, lata dzieckiem wszyscy wyruszyli do Lwowa. Tu zdobytrzydzieste. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Waldemara Stefana Kirkora. li potrzebne dokumenty. Szczęśliwie dotarli do wyznaczonego celu, gdzie doczekali końca wojny. Po wojnie rodzina Kirkorów zamieszkała na Mazurach w okolicach Ostródy. Tu w 1946 roku odnalazł ich Władysław Kirkor. W 1954 roku Waldemar Stefan Kirkor zamieszkał w Gorzowie Wielkopolskim u swego stryja, znanego naukowca, założyciela oraz kierownika Zakładu Chorób Pszczół Państwowego Instytutu Weterynaryjnego, prof. Stanisława Kirkora. W 1965 roku do Gorzowa sprowadzili się również Zofia i Władysław Kirkorowie. Z ich ukochnego Ostroga ocalało niewiele pamiątek. Zdjęcia, które zmieściły się w podręcznej walizce. Kryształowe lustro z początku XX wieku – pochodziło z majątku Korotyszcze, spalonego podczas rewolucji bolszewickiej, a śladem tych tragicznych dziejowych wydarzeń było zarysowanie w kształcie litery „A” na tafli lustra. Ocalał też ojcowy kożuch (według rodzinnej tradycji dar księcia Sanguszki), w który był opatulony mały Waldemar w trakcie ucieczki z Ostroga. Po latach, gdy wybrał się w podróż sentymentalną na Wołyń, w muzeum na zamku książąt Ostrogskich odnalazł kolejną pamiątkę z rodzinnego domu – posążek sowy, która siedziała na spoczywającej na książkach ludzkiej czaszce. Ta mosiężna figurka niegdyś bu-

771


772

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

Władysław Kirkor (1908-1976) jako podchorąży. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Waldemara Stefana Kirkora.

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

dziła w dzieciach wielki respekt. Obecnie Waldemar Sefan Kirkor jest mieszkańcem Zielonej Góry. Tu mieszkają również jego najbliżsi. W Zielonej Górze zamieszkał też Stanisław Szafiński, dowódca czwartego szwadronu 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Ostrogu. Stanisław Szafiński urodził się w 1900 roku w Porycku. W latach 1932-1938 służył w Ostrogu. Tu poznał swoją żonę Weronikę i zawarł związek małżeński. W styczniu 1939 roku został dowódcą plutonu zwiadowców konnych 13. Dywizji Piechoty w Dubnie. W czasie kampanii wrześniowej brał udział w obronie Warszawy i Góry Kalwarii oraz w bitwie pod Kutnem. Po ucieczce z niewoli niemieckiej służył w 1. Baonie Zmotoryzowanego Wojska Polskiego utworzonego przy Armii USA. Jego żona wraz z synem w kwietniu 1940 roku została deportowana w okolice Czelabińska na Syberii, gdzie przez 6 lat pracowała w sowchozie. Po powrocie do Polski Stanisław Szafiński od 1946 roku aż do czasu przejścia na emeryturę w 1965 roku pracował najpierw w tarnowskich, a później w zielonogórskich Lasach Państwowych. Zmarł w 1985 roku w Zielonej Górze. W dwa lata później zmarła jego żona. Po wojnie, pod koniec czerwca 1945 roku, duży transport repatriacyjny z mieszkańcami Ostroga zatrzymał się na stacji kolejowej w Świebodzinie. W tym mieście i w jego okolicach repatrianci z Wołynia znaleźli swój nowy dom. Wśród przybyszy z Ostroga była rodzina Mirosława Algierskiego, prezesa Świebodzińskiego Związku Kresowian, który troszczy się o pamięć o losach dawnych mieszkańców Kresów Wschodnich. Przez Świebodzin do Zielonej Góry wiodła też droga rodziny Zbigniewa Krynickiego, który urodził się w 1935 roku w Ostrogu.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Na zdjęciu z przedstawienia „Przewodnik tatrzański” czwarta z prawej Zofia Radzimowska. Ostróg, lata trzydzieste. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Waldemara Stefana Kirkora.

773


774

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

|

NA

WOŁYNIU

Zdjęcie Zofii Radzimowskiej i Władysława Kirkora z okresu narzeczeństwa. Wołyń, 1937 rok. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Waldemara Stefana Kirkora.

Ułani z 19 Pułku Ułanów Wołyńskich. Pierwszy z lewej Stanisław Szafiński. Ostróg, lata trzydzieste. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Marzeny Szafińskiej-Chadała.


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

W drugim rzędzie pierwsza z prawej stoi Weronika Szafińska. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Marzeny Szafińskiej-Chadała.

Przed koszarami 19 pułku ułanów drugi z prawej stoi Stanisław Szafiński. Ostróg, lata trzydzieste. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pani Marzeny Szafińskiej-Chadała.

775


776

TADEUSZ

MARCINKOWSKI,

MAŁGORZATA

ZIEMSKA

SKARBY

PAMIĘCI

Stanisława Krynicka, matka pana Zbigniewa Krynickiego, siedzi z prawej strony. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Zbigniewa Krynickiego.

|

NA

WOŁYNIU


ROZDZIAŁ V

|

NA WOŁYNIU

|

powiat zdołbunowski

Józef Krynicki (z lewej) z kolegą. Ostróg. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Zbigniewa Krynickiego.

Stanisława Krynicka stoi na tle wieży zamku w Ostrogu. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Zbigniewa Krynickiego.

Klasa II c Szkoły nr 2 w Ostrogu w 1945 roku. W środku wychowawczyni p. Kołtuniec. Z lewej strony pierwszy w trzecim rzędzie Zbigniew Krynicki. Zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego. Dar pana Zbigniewa Krynickiego.

777



BIBLIOGRAFIA Aftanazy R., Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej. T.5. Województwo wołyńskie, Wrocław-Warszawa-Kraków 1994. Akcja kulturalno-oświatowa Polskiej Macierzy Szkolnej w Łucku od 1917 roku. Zarys historyczny z okazji 10-lecia Szkoły Handlowej i Bursy, Łuck 1931. Akcja obronności Państwa wzmocniona przez udział kobiet, „Wołyń” 1936 nr 39. Andrzejowski A., Ramoty starego Detiuka o Wołyniu, t. 1-3, Wilno 1921. Antypolska akcja OUN-UPA 1943-1944. Fakty i interpretacje, Warszawa 2002. Baliński M., Lipiński T., Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana, Warszawa 1844. Beauvois D., Szkolnictwo polskie na ziemiach litewsko-ruskich 1803-1832, Rzym-Lublin 1991. Biblioteki na wschodnich ziemiach II Rzeczypospolitej. Informator, pod red. Barbary Bieńkowskiej, Poznań 1998. Biblioteki ruchome na wsi, „Wołyń” 1936 nr 39. Bierzanek R., Ludność żydowska na ziemiach wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939. Bocian F., Osadnictwo wojskowe, „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934. Bonkowicz-Sittauer M., Autobiografia, [w:] Związek Harcerstwa Polskiego na Wołyniu. Chorągiew Harcerek i Harcerzy 1918-1939, T.I cz.II, Londyn 1997. Boryssowicz S., Potrzeby inwestycyjne i plany inwestycyjne województwa wołyńskiego, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1938. Boryssowicz S., Teraźniejszość i przyszłość gospodarcza Wołynia, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939. Brandys M., Wyprawa do oflagu, Warszawa 1956. Bukowiński W., Wspomnienia z Kazachstanu, Gdańsk 1989. Były prezydent miasta Łucka przed sądem apelacyjnym, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1937 nr 319. Cech wędliniarsko-rzeźniczy na Targach w Równem, „Wołyń” 1936 nr 39. Charyzmatyczka Maria z Żar, Kraków 2011. Chlubna rola osadnictwa wołyńskiego, „Wołyń” 1938 nr 27. Chojnowski A., Koncepcje polityki narodowościowej rządów polskich w latach 1921-1939, Wrocław 1979. Chóry wołyńskie w Polskim Radio, „Wołyń” 1936 nr 43. Chudzikowska J., Dziwne życie Sadyka Paszy, Warszawa 1971. Cichocka-Petrażycka Z., Kolonie czeskie i niemieckie na Wołyniu, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939. Cichocka-Petrażycka Z., Żywioł niemiecki na Wołyniu, Warszawa 1933. Cichocka Z., Kolonie czeskie na Wołyniu, Warszawa 1923. Cieślikowa A. J., Polskie dzienniki w województwie wołyńskim w dwudziestoleciu międzywojennym, „Zeszyty Prasoznawcze” , Kraków 2011 nr 3-4. Cieślikowa A.J., Prasa w województwie wołyńskim 1918-1939, „Zeszyty Prasoznawcze” , Kraków 2002 nr 3-4. Cybulski H., Czerwone noce, Warszawa 1974. Cybulski S., Po 52 latach w Osadzie Krechowieckiej, „Wołyń i Polesie” 1995 nr 1. Czarnocki S., Liceum Krzemienieckie, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1938. Czechowicz J., Poezja Wołynia, „Kurier Literacko-Naukowy” 1938 nr 50. Czerep S., Łuck 1916, Warszawa 2002. Czerniewicz O., U kresu urzędniczego żywota, Kraków 1976. Dalecki T., Spod wierzby nad Styrem, „Wiadomości Wędkarskie” 1975 nr 7-8. Danilewiczowa M., Życie naukowe dawnego Liceum Krzemienieckiego, Warszawa 1937. Danilewicz-Zielińska M., Związki Słowackiego z Krzemieńcem, „Biesiada Krzemieniecka” nr 2, Londyn 1985. Dąbrowski J, Gierczyński S., Znaczenie lasów i drzewa dla rozwoju Ziem Wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1938. Derenicz M., Prasa na Ziemiach Wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1938. Dernałowicz M., Antoni Malczewski, Warszawa 1967. Dębicki E., Ptak umarłych, Warszawa 2004. Dębowska M., Popek L., Duchowieństwo diecezji łuckiej. Ofiary wojny i represji okupantów 1939-1945, Lublin 2010. Dębski J., Popek L., Okrutna przestroga, Lublin 1997. Dębski W.S., Było sobie miasteczko, Lublin 2006, Dobrowolski T., Na wschodnich kresach Rzeczypospolitej. XII-ty Zjazd Rady Konserwatorów na Wołyniu, „Kurier Literacko-Naukowy” 1927 nr 43. Drogi śmierci, Warszawa 1995. Dunin-Karwicki J., Opowiadania historyczne z dziejów okolic Słuczy i jej dopływów, Kraków 1897.

Dunin-Karwicki J., Przejażdżki po Wołyniu. Obrazki z przeszłości i teraźniejszości, Kraków 1893. Dunin-Karwicki J., Z zamglonej i niedawno minionej przeszłości, Kraków 1885. Durka J., Janusz Radziwiłł , 1880-1967. Biografia polityczna, Warszawa 2011. Dutkiewicz J., Zamek Lubarta, „Kurier Literacko-Naukowy” z 19 listopada 1934 r. Dworakowski S., Szlachta zagrodowa we wschodnich powiatach Wołynia i Polesia, Warszawa 1938. 20-lecie harcerstwa zdołbunowskiego, „Wołyń” 1933 nr 22. Dwudziestolecie Polski Odrodzonej 1918-1928, Kraków-Warszawa 1928. Dyrekcja Robót Publicznych, „Przegląd Wołyński” 1929 nr 25. Dziadosz I., Wołyń w gospodarce rolnej Polski, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939. Encyklopedia II wojny światowej, red. K. Sobczak i in., Warszawa 1975. Endrukajtis J., Korzec. Krótki zarys historii miasta oraz informacje dla turystów i wycieczek, Korzec 1936. Erekcja Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej w Łucku 1932 R, Łuck 1932. Felińska Marciniak J., Wołyńska ziemio moja...Gmina Ludwipol powiatu kostopolskiego we wspomnieniach dawnych mieszkańców, Tuchów 2006. Feliński Z. S., Pamiętniki, Warszawa 1986. Fert J., Wołyń Józefa Czechowicza, „Akcent” 2015 nr 1. Ficowski J., Cyganie na polskich drogach, Kraków 1986. Fijałka M., 27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK, Warszawa 1986. Filar W., „Burza” na Wołyniu, Warszawa 1997. Filar W., Eksterminacja ludności polskiej na Wołyniu w drugiej wojnie światowej, Warszawa 1999. Filar W., Wołyń 1943-1944, Toruń 2003. Filar W., Wołyń w latach 1939-1944, „Przegląd Wschodni” 2000, t. VI., z. 4. Fitzke J., Muzeum Wołyńskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Łucku, „Ziemia” 1937 nr 11-12. Galicki B., Włodzimierz na Wołyniu, Łuck 1939. Giełżyński W., Rozmach amerykański w murach średniowiecza, Tygodnik Ilustrowany 1925 nr 7. Glinka K., Wołyń pod rządami polskiemi, „Świat” 1923 nr 38. Główka I., Wspomnienia [wolyn.freehost.pl/wspomnienia/janowa_dolina-irena_ glowka.html] Gmitruk J., Żołnierz nieznany, Warszawa 2009. Gnat-Wieteska Z., Podchorążowie Artylerii Konnej i Weterynarii z Włodzimierza Wołyńskiego, Pruszków 1996. Gorska B., Krzemieńczanin, Warszawa 2008. Gospodarka leśna na Wołyniu, „Świat” 1923 nr 38. Goszczyński W., Wołyńska Chorągiew Harcerzy. Szkic historyczny, [w:] Związek Harcerstwa Polskiego na Wołyniu. Chorągiew Harcerek i Harcerzy 1918-1939, Londyn 1997. Grodzicki L., Kilka cyfr dotyczących Ziem Wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich i Kalendarz na rok 1937”, Warszawa 1936. Gumiński T., Dziesięciolecie ruchu krajoznawczo-turystycznego na Wołyniu, „Ziemia Wołyńska” 1938 nr 1. Gusławska J., Krzemieniec i okolice. Przewodnik turystyczny, Lwów 2001. Haliczer J., Cukrownie na Ziemiach Południowo-Wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1938. Hermaszewski W., Echa Wołynia, Warszawa 1995. Hoffman J., Przewodnik po Wołyniu, Warszawa 1938. Hoffman J., Województwo wołyńskie, „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1936”, Warszawa 1935. Holc-Siemaszko J., W 27 Dywizji AK 1939-1940, „Wołyń i Polesie” 1996 nr 3(11). Iwaszkiewicz J., Włodzimierz Iwaszkiewicz z Mizocza, „Wołanie z Wołynia” 2010 nr 4. Izdebska Z., Historia drużyn żeńskich na Wołyniu od 1 X1 921 do 1 XI 1923 r., [w:] Związek Harcerstwa Polskiego na Wołyniu. Chorągiew Harcerek i Harcerzy 19181939, T.I cz. I, Londyn 1997. Izdebska Z., Majewska-Nekraszowa N., Wydział Wschodni Głównej Kwatery Związku Harcerstwa Polskiego, pierwsza komenda chorągwi na Wołyniu, [w:] Związek Harcerstwa Polskiego na Wołyniu. Chorągiew Harcerek i Harcerzy 1918-1939, T.I cz .I, Londyn 1997. Jakubaszek E., Lubuskie środowisko artystyczne 1945-1974 [w:] 100 lat Związku Polskich Artystów Plastyków. Monografia Okręgu Zielonogórskiego, Zielona Góra 2011. Janik M., Wołyniacy na Syberii, „Rocznik Wołyński” 1931 t. II. Jankowski M., Rewia wołyńskiej hodowli koni, „Wołyń” 1936 nr 32, Janowa Dolina, opr. L. Popek, Lublin 1998. Janowa Dolina Państwowe Kamieniołomy, oprac. J. Czerniak, Warszawa 1939. Janusz B., Karaici w Polsce, Kraków 1927.


Jaruzelski J., Książę Janusz (1880-1967), Warszawa 2001. Jastrzębski S., Dzieje ludności polskiej na Kresach Południowo-Wschodnich i Ziemi Wołyńskiej w latach 1939-1946, Katowice 2009 Jastrzębski S., Moje Kresy wczoraj i dziś, Katowice 2000. Jaworski S., Topielec z rzeki snu [w:] J. Pleśniarowicz, Ballada o ułanach, Kraków 1987. Jednodniówka Łucka. Na korzyść nowo budującego się kościoła w Sokolu na Wołyniu, Warszawa 1908. Jednodniówka Polskiego Czerwonego Krzyża. 1931-1936. Wydanie jubileuszowe”, Łuck, 1 czerwca 1936. Jednodniówka z okazji zamknięcia Seminarjum Nauczycielskiego S.S. Niepokalanek w Maciejowie-Wołyńskim, Maciejów 1936. Jełowiecki A., Moje wspomnienia wołyńskie, Lwów 1871. J.K., Poznajemy Polskę, jaką była i jest. Stare pamiątki wołyńskiej stolicy, „Przegląd Katolicki” 1930 nr 7. Józewski H., Zamiast pamiętnika [w:] „Zeszyty Historyczne” Paryż 1982 nr 59. Józewski H., Zamiast pamiętnika [w:] „Zeszyty Historyczne” Paryż 1982 nr 60. Kamieńska A., Notka biograficzna [w:] J. Śpiewak, Pracowite zdziwienie, Warszawa 1971. Kaniewska E., We wspomnieniach bliskich [w:] Z. J. Rumel, Dwie Matki. Poezje, Warszawa 2008. Karłowicz L., Popek L.: Śladami ludobójstwa na Wołyniu, Lublin 1998. Kempa T., Dzieje rodu Ostrogskich, Toruń 2002. Kęsik J., Zaufany komendanta. Biografia polityczna Jana Henryka Józewskiego 1892 - 1981, Wrocław 1995. K.G., Rolnictwo na Wołyniu, „Świat” 1923 nr 38. Kiec I., Sztubackie trele Zuzanny Gincburżanki, „Tekstualia” 2013 nr 2. Kiesz W., Był taki człowiek, „Wołyń i Polesie” 1996 nr 1. Kiesz W., Losy pewnego obrazu, „Wołyń i Polesie” 1996 nr 2. Kilarski J., Na południowych rubieżach Polski, Poznań 1922. Klenowicz M., Struktura chmielarstwa wołyńskiego, „Wołyń” 1936 nr 38. Kołłątaj H., X. Hugona Kołłątaja Korrespondencya listowna z Tadeuszem Czackim wizytatorem nadzwyczajnym szkół w guberniach wołyńskiej, podolskiej i kijowskiej: przedsięwzięta w celu urządzenia instytutów naukowych i pomnożenia oświecenia publicznego w trzech rzeczonych guberniach. Z rękopismu wyd. Ferdynand Kojsiewicz. T. I, Kraków 1844. Koło Przyjaciół Pracy Społecznej w Białokrynicy, „Życie Krzemienieckie” 1938 nr 2. Kołosok B., Sakralna architektura Łucka w XVI-XVII wieku [w:] Sztuka ziem wschodnich Rzeczypospolitej XVI-XVIII w., Lublin 2000. Kontrakty dubieńskie, „Wołyń” 1935 nr 1. Koper S., Ukraina. Przewodnik historyczny, Warszawa 2013. Kopisto W., Droga cichociemnego do łagrów Kołymy, Warszawa 1990. Kopyść Z., Mój brat Ryszard. Wspomnienie, Zielona Góra 2001. Korpus Ochrony Pogranicza, „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934. Kossak-Szczucka Z., Pożoga. Wspomnienia z Wołynia 1917-1919, Kraków 1922. Kossowski A., Przyczynki do historii Kowla [w:] Księga pamiątkowa, wydana ku uczczeniu pięciolecia Gimnazjum Państwowego im. J. Słowackiego w Kowlu, Kowel 1926. Kościelne zakłady wychowawczo-opiekuńcze w diecezji łuckiej. Stan z dnia 1 kwietnia 1933 r. [w:] „Wychowanie Zakładowe” 1933 nr 6-7. Kowalów W.J., Ostrogska Lista Katyńska. Mieszkańcy Ostroga i okolicy, którzy zginęli z rąk NKWD w Katyniu, Charkowie, Miednoje i innych miejscach kaźni, „Wołanie z Wołynia” 2010 nr 2. Kranc R., W drodze z Ostroga na Kołymę, Biały Dunajec-Kraków 1998. Krasicki S., Polityka wojewody Józewskiego na Wołyniu w świetle faktów i cyfr, Stratyn 1937. Kraszewski J. I., Wspomnienia Wołynia, Polesia i Litwy, Warszawa 1985. Kresowi księża harcerze od Kamieńca Podolskiego do Nowogródka, wspomnienia zebrał, opracował i wydał dr Henryk Dąbkowski, Warszawa 1999. Kresy w literaturze. Twórcy dwudziestowieczni, pod red. E. Czaplejewicza i E. Kasperskiego, Warszawa 1996 Kruszyńska A., Zamek w Korcu, „Spotkania z Zabytkami” 2001, nr 10. Krysiński A., Ludność polska na Wołyniu, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939. Krzyżanowski T., Polskie siły społeczne na tle stosunków narodowościowych na Wołyniu [w:] Referaty wygłoszone na Zjeździe Wojewódzkim Polskiej Macierzy Szkolnej w Równem w dniu 13 marca 1938 roku, odbitka z Oświaty Polskiej nr II 1938. Książę Janusz (1880-1967). Szkice. Wspomnienia Janusza Radziwiłła, Warszawa 2001. Kuchowicz Z., Wizerunki niepospolitych niewiast staropolskich XVI-XVIII wieku, Łódź 1972.

Kuczyński J., Między parafią a łagrem, Paryż 1985. Kukiz T., Wołyńskie Madonny, Biały Dunajec 1998. Kulińska L., Dzieci Kresów, cz. 1-4, Kraków 2009. Kunicka Z., Radosne dni Wołynia, „Bluszcz” 1938 nr 40. Lameński L., Tomasz Oskar Sosnowski 1810-1886: rzeźbiarz polski w Rzymie, Lublin 1997. Ledóchowski M., Aby pozostał nasz ślad. Dzieje rodu Ledóchowskich, Wrocław 2002. Liceum Krzemienieckie w dobie obecnej 1920-1935, Krzemieniec 1935. List brata Cypriana od św. Michała, karmelity bosego, wysłany z Wiśniowca dn. 15 IV 1942 r. do jego bratowej, „Wołyń i Polesie” 1995 nr 4(8). Listy z Kozielska burmistrza miasta Ostroga, Biały Dunajec-Ostróg 2001. Ludwik Gronowski. Fotografie. Krzemieniec 1930-1939, Lublin 2012. Łuck, Pion 1933 nr 5, wkładka poświęcona miastom polskim. Łuck – stolica Wołynia, „Wołyń” 1937 nr 15. Łuck w obrazach, Łuck 1926. Łuck w świetle cyfr i faktów, Łuck 1925. Łukaszek T., Jeszcze o ks. Aleksandrze Puzyrewiczu, „Wołanie z Wołynia” 2010 nr 2. Łukomski L., Rodzina Łukomskich, „Wołyń Bliżej” 2001 nr 1. Majewski M.Ł., Wołyń: komunizm, nacjonalizm, terroryzm. Wojewoda wołyński wobec ukraińskich organizacji terrorystycznych na Wołyniu 1928-1938, Warszawa 2014. Malicki A.K., Po raz pierwszy witał Wołyń J. E. Kardynała Prymasa Polski, „Ilustracja Polska” 1938 nr 39. Malinowski M., Kołosok B., Zarys dziejów diecezji łuckiej oraz katedry św. Piotra i Pawła w Łucku, Kalwaria Zebrzydowska 1993. Mały Rocznik Statystyczny Głównego Urzędu Statystycznego, Warszawa 1938. Mały Rocznik Statystyczny Polski wrzesień 1939-czerwiec 1941 (tłumaczenie z języka angielskiego rocznika, wydanego w Londynie w grudniu 1941 roku), Warszawa 1990. Mały Rocznik Statystyczny, Warszawa 1939. Marcinkowski T., Skarby pamięci. Tom I, Zielona Góra 2013. Marcisz B., Rudka S., Krzemienieckie nekropolie, Warszawa 1999. Margraf A., Moje wspomnienia, Szczecin 2003. Marysia Kubiena. Ze wspomnień mojej Mamy [wolyn.ovh.org/opisy/smordwa-01. html] Mędrzecki W., Inteligencja polska na Wołyniu w okresie międzywojennym, Warszawa 2005. Mędrzecki W., Województwo wołyńskie 1921-1939. Elementy przemian cywilizacyjnych, społecznych i politycznych, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1988. Mękarska J., Wędrówka po ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej, Londyn 1966. Miasto Ołyka, „Wołyń” 1936 nr 43. Michałowicz J., Zadania i prace Polskiej Macierzy Szkolnej na Wołyniu. [w:] Referaty wygłoszone na Zjeździe Wojewódzkim Polskiej Macierzy Szkolnej w Równem w dniu 13 marca 1938 roku, odbitka z Oświaty Polskiej nr II 1938. Milczarek W., Krasnegóry, Warszawa 1980. Milczarek W., Liryzm Wołynia, Równe 1938. Momot L., „Z Łucka do Świdnicy: rzecz o księdzu prałacie Dionizym Baranie (19131995), kapłanie Diecezji Łuckiej i Archidiecezji Wrocławskiej”, Świdnica 2008. Moszczyńska B., Ród Ledóchowskich-Ojczyźnie i Bogu, „Spotkania z Zabytkami” 2008 nr 11. Musimy Polskę dozbroić na morzu, „Wołyń” nr 26. Musimy równać! (Zamiast programu), „Wołyń” 1935 nr 16. Muzeum Ziemi Dubieńskiej, „Wołyń” 1937 nr 22. Myszkiewicz I., Okręg zielonogórski ZPAP po 1989 roku. Wciąż nowy początek [w:] 100 lat Związku Polskich Artystów Plastyków. Monografia Okręgu Zielonogórskiego, Zielona Góra 2011. Nekrasz N., Komenda Chorągwi Wołyńskiej w latach 1925-1929, [w:] Związek Harcerstwa Polskiego na Wołyniu. Chorągiew Harcerek i Harcerzy 1918-1939, T.I cz .I, Londyn 1997. Notatnik, „Wołyń” 1936 nr 43. Obecny stan przemysłu na Wołyniu. Wywiad z prof. Al. Prusiewiczem, delegatem Ministerstwa Przemysłu i Handlu przy województwie w Łucku, „Świat” 1923 nr 38. Oddział Wołynia w marszu „Szlakiem Kadrówki”, „Wołyń” 1936 nr 32. Oddział ZS Łuck „Zamek”, „Wołyń” 1937 nr 21. Olizar G., Pamiętniki 1798-1865, Lwów 1898. Opowieści o zagładzie. Opowieści Cyganów o ich przeżyciach i przejściach w lasach wołyńskich w latach okupacji hitlerowskiej, spisane w czasie wędrówek po Pomorzu Zachodnim w 1949 roku przez autora [w:] J. Ficowski, Cyganie na polskich drogach, Kraków- Wrocław. Organizacje wychowawcze [w:] Księga pamiątkowa, wydana ku uczczeniu pięciolecia Gimnazjum Państwowego im. J. Słowackiego w Kowlu, Kowel 1926. Orlik J. M., Skalna kraina nad cichą rzeką, „Wołyń” 1936 nr 39.


Orłowicz M., Ilustrowany przewodnik po Wołyniu, Łuck 1929. Orłowicz M., Województwo wołyńskie [w:] Polska w krajobrazie i zabytkach, t. II, Warszawa 1930. Osadnictwo wojskowe na Wołyniu, opr. L. Popek, Lublin 1998. O stanie rolnictwa na Wołyniu (Wywiad z dr. Wacławem Grzybowskim, Dyrektorem Zarządu Wołyńskiego Syndykatu Handlowo-Rolniczego), „Świat” 1923 nr 46. Ostromęcki B., Nota biograficzna [w:] Czesław Janczarski, Wiersze wybrane, Kraków 1974. Ostróg. Ilustrowany przewodnik krajoznawczy, Biały Dunajec-Ostróg 1934. Otwarcie roku wyszkoleniowiego PW, „Wołyń” 1936 nr 39. Pawlikowski M., Gdyś człeku morowy, wal na kurs szybowcowy, „Wołyń” 1936 nr 50, Peretiatkowicz A., Gimnazjum Państwowe im. Tadeusza Kościuszki w Łucku, Katowice 1996. Peretiakowicz A., Polska samoobrona w okolicach Łucka, Katowice 1995. Peryt-Gierasimczuk I., Ulotność chwili [w:] Nie wszystek umrę, Zielona Góra 2014. Peters S., Muzeum regionalne wołyńskie, „Kurier Literacko-Naukowy” 1934 nr 16. Peters S., Wołyń – kraj mlekiem, miodem i piwem płynący, „Wołyń” 1937 nr 2. Peters S., W stolicy polskiego chmielu, „Kurier Literacko-Naukowy” 1936 nr 35. Piasecki W, Łuccy urzędnicy i architekci polskiego pochodzenia w okresie międzywojennym, „Monitor Wołyński”. Pierwszy powszechny spis ludności Imperium Rosyjskiego – gubernia wołyńska – ludność według deklarowanego języka ojczystego [demoscope.ru/weekly/ssp/rus_lan_97_ uezd_eng.php?reg=229] Pierwszy powszechny spis Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 września 1921 roku. Mieszkania. Ludność. Stosunki zawodowe. Województwo wołyńskie. Tom XXIII, Warszawa 1928. Piotrowski Cz., Krwawe żniwa: za Styrem, Horyniem i Słuczą, Lwów 1929. Piotrowski J., Skarb Boroczycki powiat Horochów na Wołyniu, Toruń 2004. Pleśniarowicz K., Nota [w:] J. Pleśniarowicz, Ballada o ułanach, Kraków 1987. Pobranie ziemi z grobu Lubarta na łuckim zamku, „Wołyń” 1935. Pociecha W., Królowa Bona (1494-1557), t. II, Poznań 1949. Polacy i Kościół rzymskokatolicki na Wołyniu w latach 1918-1997, red. L. Popek, Lublin 1999. Polak T., Zamki na Kresach, Warszawa 1997. Poliszczuk W., Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu. Tom I, Toronto 1998. Polska Macierz Szkolna na Wołyniu, Równe 1938. Polski słownik biograficzny, t. I-XVII, Kraków 1935-1986. Polski słownik judaistyczny. Dzieje, kultura, religia, ludzie, t. 1-2, opr. Z. Borzymińska i R. Żebrowski, Warszawa 2003. Popek L., Straty kościoła rzymskokatolickiego w diecezji łuckiej w wyniku ludobójczej działalności OUN-UPA [w:] Wołyń naszych przodków. Śladami życia-czas zagłady, Warszawa 2003. Popek L., Świątynie Wołynia, Lublin 1997. Popek L., Wstęp [w:] Janowa Dolina, Lublin 1998. Porwit M., Pierwsze manewry naszego wojska, „Tygodnik Ilustrowany” 1925 nr 35. Powitanie wojska w Kowlu, „Wołyń” 1936 nr 39. P. Prezydent Rzpltej na Wołyniu, „Światowid” 1929 nr 27. Premjery w Teatrze Wołyńskim, „Wołyń” 1935 nr 11. Program Teatru Wołyńskiego im. J. Słowackiego w Łucku. Sezon 1935-36, Łuck 1935. Prokop K.R., Sylwetki biskupów łuckich, Biały Dunajec – Ostróg 2001. Prusiewicz A., Klasztory katolickie w diecezji łuckiej, Łuck 1922. Przedmieście Białokrynica [w:] Krzemieniec, Wilno 1939. Przesiedlenie ludności polskiej z Kresów Wschodnich do Polski 1944-1947, Warszawa 1999. Przewodnik po Krzemieńcu i okolicy, Krzemieniec 1932. Przewoźnik A., Odkrycie masowych grobów we Włodzimierzu Wołyńskim, „Przeszłość i Pamięć” 1997, nr 4. Przeździecki A, Jagiellonki polskie w XVI wieku. Tom II, Kraków 1868-1878. Przybylski R., Krzemieniec. Opowieść o rozsądku zwyciężonych, Warszawa 2003. Rachwalski E., 27 Wołyńska Dywizja Piechoty Armii Krajowej. 60 rocznica powstania i walk 1944-2004, Wrocław 2004. Rachwalski E., Kowel. Przewodnik historyczny, Wrocław 2004. Rachwalski E., Zagłada, Kowel-Wrocław, 2010, Radziwiłł A. S., Pamiętnik o dziejach w Polsce. Tom 1-3, Warszawa 1980 Rąkowski G., Przewodnik po Ukrainie Zachodniej. Cz. I. Wołyń, Pruszków 2005, Relacja z przejazdu granicy niemiecko-sowieckiej w 1940 roku, „Wołyń i Polesie” 1995 nr 4(8). Remlein J., Zagłada Janowej Doliny, „Wołyń i Polesie” 1998 nr 4. Reorganizacja Klubu Sportowego „Strzelec” w Łucku, „Wołyń” 1937 nr 21.

Reyowa M., Dawne i nowe wrażenia z Kresów Wschodnich, „Kresowe Stanice” 1997 nr 1. R.F. Loty szybowcowe w Dubnie, „Wołyń” 1936 nr 35. Rocznik lekarski Rzeczypospolitej Polskiej na 1936 rok, Warszawa 1936. „Rocznik Ziem Wschodnich i kalendarz na 1937 rok” Rolle M., Ateny Wołyńskie, Lwów 1922. Rolle M., Tadeusz Czacki i Krzemieniec, Wilno 1913. Romanowski W., Kainowe dni, Warszawa 1990. Romanowski W., ZWZ-AK na Wołyniu 1939-1944, Lublin 1993. Rozwój stolicy Wołynia – Łucka za czasów polskich, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1928 nr 201. Rühle E., Ziemie Wschodnie w cyfrach i kartogramach, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1939. Ruszczyc M., Dzieje rodu i fortuny Branickich, Warszawa 1991. Rzepecki B., Kierunki rozwoju obrotów gospodarczych Ziem Wschodnich, „Rocznik Ziem Wschodnich” 1938. Saboń B., Wołyński życiorys, Warszawa 1999. Sadowska Z., Wspomnienia „Zulejki” [w:] Wspomnienia Sybiraków, t. 7, Warszawa 1993. Sawicka J., Wołyń poetycki w przestrzeni kresowej, Warszawa 1999. Sheybal K., Krzemieniec w polskiej tradycji kulturalnej [w:] Krzemieniec, jakiego już nie ma, Warszawa 1993. Sheybal S., Wspomnienia 1891-1970, Kraków 1984. Siemaszko J., Pogotowie harcerek we wrześniu 1939 r. we Włodzimierzu, „Wołyń i Polesie” 1997 nr 1. Siemaszko W., Jak przeżyłem masakrę w Łucku, „Nasz Dziennik” z dnia 27 sierpnia 2009 roku. Siemaszko W., Siemaszko E.: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, t. I i II, Warszawa 2000. Siemionow A., Wołyńska epopeja, t. 1 i 2, Janów Lubelski 2008-2009. Siennicki J., Poleski krajobraz, „Wołyń i Polesie” 1995 nr 2 (6). Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników pierwszego powszechnego spisu ludności z dn. 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych. Tom IX Województwo wołyńskie, Warszawa 1923. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. I-XV, red. F. Sulimierski, B. Chlebowski i W. Walewski, Warszawa 1880-1902. Słownik pisarzy polskich, red. A. Latusek, Kraków 2003. Słownik pisarzy polskich, red. J. Tomkowski, Warszawa 2002. Smogorzewska M., Posłowie i senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939, Warszawa 1998. Snyder T., The life and Death of Western Wolhynian Jewry 1921-1945 [w] The Shoah in Ukraine: History, Testimony, Memorialization, Indiana University Press 2008. Sobiesiak J.: Przebraże, Lublin 1973. Soboń B., Wołyński życiorys, Warszawa 1999. Spector S., The holocaust of Volhynian Jews 1941-1944, Jerusalem 1990. Społeczeństwo a wojsko, „Wołyń” 1936 nr 47. Spotkałem człowieka. Ks. Władysław Bukowiński w pamięci wiernych i przyjaciół, Biały Dunajec-Ostróg 2001 i cz.2 -2006. Sprawozdanie Związku Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej w Łucku za 1932 rok, Łuck 1933. Stachyra H., 27 Wołyńska Dywizja Piechoty Armii Krajowej. Żołnierze i kadra dowódcza i ich losy, Lublin 2003. Stan gospodarczy Wołynia, „ Zjednoczenie” 1938 nr 51. Staśko J., Zabytki polskie w Międzyrzeczu pod Ostrogiem, „Ziemia” 1928 nr 20. Stecki T., Łuck starożytny i dzisiejszy, Kraków 1876. Stecki T., Wołyń pod względem statystycznym, historycznym i archeologicznym, Lwów 1871. Stecki T, Z boru i stepu, Kraków 1898. Stelmach H., Przedmowa [w:] W. Milczarek, Liryzm Wołynia, Równe 1938. Studzińska K., Nr 136 [w:] „W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali”. Polska a Rosja 1939-42, Warszawa 1990. Sudolski Z., Słowacki, Warszawa 1978. Suszyński J., Więcej kochajmy kwiaty, „Wołyń” 1936 nr 43. Suszyński J., Wiśniowiec, „Wołyń” 1936 nr 42. Szajdak L.W., Wstęp [w:] S. Szajdak, Wiersze wybrane, Biały Dunajec-Ostróg 2015. Szajdak S., Lato [w:] Wiersze wybrane, Biały Dunajec-Ostróg 2015. Szkolnictwo, „Przegląd Wołyński” 1929 nr 25. Sznarbachowski F, Początki i dzieje rzymsko-katolickiej diecezji łucko-żytomierskiej, obecnie łuckiej, Warszawa 1926. Szpita R, Nie oszczędzono nawet pastuszków [w:] L. Kulińska, Dzieci Kresów. Tom II, Kraków 2006.


Szypowska I., Łobodowski, Warszawa 2001. Śladem zbrodni katyńskiej, Warszawa 1998. Śladewska M., Wołyńskie losy Czechów [www.tygodnik przeglad.pl/wołynskie-losy-czechow/] Śmigielski B., Teatr Wołyński im. Juliusza Słowackiego 1930-1939, Lublin 2002. Śpiewak J., Pracowite zdziwienie, Warszawa 1971. Śpiewak J., Przyjaźnie i animozje, Warszawa 1965. Śpiewak J., Wstęp [w:] Cz. Janczarski, Wykrój liścia, Warszawa 1957. Święto KOP-u w powiecie rówieńskim, „Wołyń” 1936 nr 43,. Teatr na Wołyniu w latach 1924-1926, Wołyń 1935 jednodniówka wydana dnia 6 kwietnia 1935 z okazji Vlecia Teatru Wołyńskiego im. Juliusza Słowackiego. Teatr Wołyński rozpoczyna 6-ty sezon, „Wołyń” 1936 nr 34. Teatr Wołyński, „Światowid” z 9 marca 1935 roku. Tomkiewicz W., Dzieje zbiorów Zamku Wiśniowieckiego, [w:] „Rocznik Wołyński” t. III, Równe 1934. Tomkiewicz W., Wołyń w Koronie (1569-1795), „Rocznik Wołyński” 1931 t. II. Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935” , Warszawa 1934. Turowski J., Pożoga. Walki 27 Wołyńskiej Dywizji AK, Warszawa 1990. Urbański A., Łuck. Z dziejów zamków obronnych i warowni kresowych, „Świat” z 24 lutego 1923. Urbański A., Wiśniowiec, „Tygodnik Ilustrowany” 1930 nr 13. Ustawa z dnia 17 grudnia 1920 roku o nadaniu ziemi żołnierzom Wojska Polskiego, „Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej” 1921 nr 4, poz.18. Uwagi i dane o możliwościach ekspansji gospodarczej kupiectwa i rzemiosła polskiego na Wołyniu, oprac. W. Pawlino, Warszawa 1938. Wajs-Papusza B., Lesie, ojcze mój, Warszawa 1990. Walkiewicz S., Raport [w:] Wołyń 1943 – audycja pod red. A. Lisieckiej. Walny zjazd ZPOK na Wołyniu, „Wołyń” 1936 nr 46. Wanat B.J., Opiekuńcze duchy Wiśniowca, „Wołyń i Polesie” 1995 nr 3, Warachim H., Zwiedzamy kościół i klasztor w Ostrogu, „Wołanie z Wołynia” 2003, nr 5. Warda K., Szkice z dziejów Szkół Krzemienieckich. Biblioteki liceum, ich zasoby i losy, Kielce 2000. Wasilewski J., Elektryfikacja Wołynia, „Wołyń” 1939 nr 6. Wawrzonek T., Geografia, ludność, podział administracyjny Wołynia [w:] Wołyń ocalić od zapomnienia, Lublin 1997. Wernik R., Habit i nagan, Biały Dunajec -Ostróg 2015. Wernik R., Niedalekie wczoraj, „Wołyń i Polesie” 1997 nr 1. Wernik R., Pocztówka z Wołynia, „Wołyń i Polesie” 1995 nr 6. Wernik R., Tajkury. Wioska, która była miastem, Londyn 1997. Wernik R., W Zdołbunowie zakwitły kaczeńce, Biały Dunjec-Ostróg 2001. Wesele St. Wyspiańskiego na Kresach, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1935 nr 98. Widacki J., Kniaź Jarema, Katowice 1988. Wielki bieg kolarski o puchar „Wołynia”, „Wołyń” 1936 nr 39. Winiarski J., Wspomnienia [w:] Kulińska L., Dzieci Kresów, Kraków 2009. Wirgowska K., Ojczyzno moja, gdzie jesteś?, Lublin 2009. Włodzimierz Wołyński, Lublin 1998. W. N., Wołyńska szkoła szybowcowa w Kulikowie, „Wołyń” 1935 nr 7. Wojcieszek Z., Kolejarz mimo woli, „Wołyń i Polesie” 2004 nr 2. Wojcieszek Z., Młynów, „Wołyń i Polesie” 2002 nr 2. Województwo wołyńskie. Księga adresowa Polski (wraz z W.M. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa 1929, Warszawa 1929. Województwo wołyńskie [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934. Wojnicz A., Łuck na Wołyniu. Opis historyczno-fizjograficzny, Łuck 1922. Wołczański J, Walczewski J., Świątynie na Wołyniu, Kraków 2000. Wołoszynowski J., Dookoła scalenia i rozbudowy, „Wołyń” 1936 nr 38. Wołoszynowski J., Województwo wołyńskie w świetle liczb i faktów, Łuck 1929. Wołyń i Polesie. Polska w krajobrazie i zabytkach, t II, z. V (XII), Warszawa 1930. Wołyń manifestuje w obronie polskości Gdańska, „Wołyń” 1936 nr 34. Wołyń naszych przodków. Śladami życia – czas zagłady, opr. E. Siemaszko, Warszawa 2003. Wołyń. Ocalić od zapomnienia, opr. L. Popek, Lublin 1997. Wołyń. Podróż sentymentalna, opr. L. Popek, Lublin 2000. Wołyński Klub Jeździecki, Równe 1935. Wołyń w cyfrach, Wołyń 1937 nr 33. Wołyń w liczbach, Łuck 1939. Wręczenie sztandaru Oddziału Strzelca w Zdołbunowie, „Wołyń” 1937 nr 45. Wspomnienia nie tylko o pułku K.O.P. „Sarny”, red. H. Dąbkowski, Warszawa 2001.

Wybory prezydenta miasta Łucka, Wołyń 1937 nr 13. Wyka K., O Józefie Czechowiczu [w:] Rzecz wyobraźni, 1977. Wysiedlenia, wypędzenia i ucieczki 1939-1959. Atlas ziem Polski, Warszawa 2008, Zagórski W., Wolność w niewoli, Londyn 1971. Zaharczuk H., A ja żyłam nadal, „Wołanie z Wołynia” 2010 nr 4. Zajączkowski A., Karaimi na Wołyniu, „Rocznik Wołyński” 1934 t. III. Zajączkowski A., Krótki wykład gramatyki języka zachodnio-karaimskiego (narzecze łucko-halickie), Łuck 1931. Zajączkowski S., Wołyń pod panowaniem Litwy, „Rocznik Wołyński” 1931, t. II. Zaleski P., Zarys dziejów Wołynia oraz stosunki demograficzno- społeczne w okresie od 1918-1939 r., [w:] Związek Harcerstwa Polskiego na Wołyniu. Chorągiew Harcerek i Harcerzy 1918-1939, Londyn 1997. Załoga „Rysia” pod opieką Wołynia, „Wołyń” 1935 nr 1. Zapisujmy się do Związku Strzeleckiego [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934. Zarkowski M., Wołyńska Szkoła Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Marcina Kątskiego 1926-1939 [w:] W dolinie Bugu, Styru i Słuczy, Piotrków Trybunalski 2005. Zawilski A., Znów ożywają kurhany, Wrocław 1997. Zbiórka na FON na terenie Wołynia, „Wołyń” 1936 nr 35. Zdobycze handlu polskiego, „Wołyń” 1938 nr 8. Zieliński B., Na przełomie. Praca samorządu miejskiego w Łucku w latach 1924-1925 [w:] Łuck w świetle cyfr i faktów, Łuck 1925. Ziemska M., Dr Bolesław Zieliński - pierwszy prezydent miasta Łucka na Wołyniu, „Kurier Galicyjski” 2013 nr 23-24 oraz 2014 nr 1. Zięba J., Wstęp [w:] j. Łobodowski, Poezje, Lublin 1990. Ziółkowska-Modła H., Czuwaj Harcerko Wołynia, „Wołyń i Polesie” 1996 nr 1(9). Ziółkowska-Modła H., My Poleszczuki, „Wołyń i Polesie” 1995 nr 2 (6), Z. K., Echa uroczystości łuckich, „Praca Obywatelska” 1938 nr 19. ZPOK na Wołyniu w roku 1934/35, „Wołyń” 1935 nr 27. Zrzeszenia ogólno-społecze [w:] „Kalendarz Ziem Wschodnich na rok 1935”, Warszawa 1934. Zyman E., Chory na Polskę [www.bu.kul.pl/art_11801.html#drzewucki] Żak A., Szkic do historii biblioteki rodowej książąt Lubartowiczów Sanguszków, Tarnów 1998. Żakówna M., Azalia pontyjska-różanecznik żółty [w:] Wołyńskimi drogami, Lwów-Warszawa 1937. Żakówna M., Obrazki z życia K.O.P. [w:] Wołyńskimi drogami, Lwów-Warszawa 1937. Życiorys i działalność Komendanta Chorągwi hm. Leopolda Adamcio, [w:] Związek Harcerstwa Polskiego na Wołyniu. Chorągiew Harcerek i Harcerzy 1918-1939, T.I cz.I, Londyn 1997. Żydzi w Polsce. Leksykon, Warszawa 2001.


SPIS TREŚCI

Wstęp....................................................................................................7 I. WOŁYŃ NA MAPIE PAMIĘCI...........................................................11 II. WOŁYŃ NA PRZESTRZENI DZIEJÓW..........................................27 1. Pod panowaniem Rusi i Litwy................................................... 29 2. W Rzeczypospolitej Obojga Narodów...................................... 33 3. W okresie zaborów......................................................................42 III. W II RZECZYPOSPOLITEJ.............................................................47 1. Województwo wołyńskie.............................................................. 49 2. Wołyń małą ojczyzną wielu narodów........................................... 57 – Polacy....................................................................................67 – Ukraińcy................................................................................77 – Żydzi......................................................................................85 – Czesi.......................................................................................93 – Niemcy...................................................................................101 – Rosjanie.................................................................................107 – Karaimi..................................................................................109 – Cyganie..................................................................................118 3. Kościół katolicki na Wołyniu........................................................ 121 4. Gospodarka....................................................................................139 5. Oświata..........................................................................................149 6. Organizacje społeczne i polityczne............................................... 161 7. Harcerstwo.....................................................................................175 8. Kultura i nauka – Czasopisma.................................................................................184 – Grupa Poetycka Wołyń.............................................................190 – Polskie Radio Łuck....................................................................227 – Teatr Wołyński im. Juliusza Słowackiego.................................228 – Wołyńskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk.................................235 – Wołyńskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze..............237 9. Fotografowie i fotograficy wołyńscy............................................ 243 10. Wojsko..........................................................................................261 IV PODCZAS II WOJNY ŚWIATOWEJ............................................273 1. Wybuch wojny i agresja sowiecka............................................. 275 2. Okupacja sowiecka.......................................................................278 3. Okupacja niemiecka i mordy banderowskie...............................285


4. Akcja „Burza” na Wołyniu.............................................................. 288 5. Wkroczenie sowietów i repatriacja............................................. 289 V. NA WOŁYNIU.................................................................................293 1. Powiat dubieński...........................................................................295 Dubno.........................................................................................296 Bożkiewicze...............................................................................314 Kozin..........................................................................................315 Młynów......................................................................................317 Ptycza.........................................................................................320 Radziwiłłów...............................................................................321 Smordwa....................................................................................323 Werba.........................................................................................325 2.

Powiat horochowski.....................................................................329 Horochów...................................................................................330 Beresteczko................................................................................336 Boroczyce...................................................................................342 Kisielin........................................................................................343 Koniuchy.....................................................................................348 Łokacze.......................................................................................350

3.

Powiat kowelski............................................................................353 Kowel...........................................................................................354 Bucyń............................................................................................396 Grabów.........................................................................................398 Hołoby...........................................................................................401 Maciejów.......................................................................................405 Maniewicze.................................................................................409 Mielnica.......................................................................................410 Powórsk.......................................................................................412 Serechowicze...............................................................................413 Stare Koszary.................................................................................414

4.

Powiat kostopolski........................................................................417 Kostopol......................................................................................418 Huta Stepańska..............................................................................422 Janowa Dolina...............................................................................425 Kazimierka..................................................................................440 Lewacze.......................................................................................442 Piasków........................................................................................443 Stepań...........................................................................................444


5.

Powiat krzemieniecki...................................................................449 Krzemieniec...............................................................................450 Białokrynica...............................................................................501 Bereżce........................................................................................506 Białozórka...................................................................................509 Dederkały.....................................................................................514 Poczajów......................................................................................521 Wiśniowiec..................................................................................528

6. Powiat lubomelski........................................................................539 Luboml..........................................................................................540 7.

Powiat łucki...................................................................................545 Łuck.............................................................................................546 Kostiuchnówka..........................................................................600 Ołyka...........................................................................................602 Rożyszcze.....................................................................................624 Sienkiewiczówka........................................................................628

8.

Powiat rówieński...........................................................................631 Równe.........................................................................................632 Horyńgród...................................................................................683 Klewań.........................................................................................686 Korzec.........................................................................................690 Osada Krechowiecka....................................................................698

9. Powiat sarneński...........................................................................701 Sarny.............................................................................................702 10. Powiat włodzimierski...................................................................707 Włodzimierz Wołyński..................................................................708 Turyczany......................................................................................731 Uściług.........................................................................................733 11. Powiat zdołbunowski...................................................................737 Zdołbunów..................................................................................738 Mizocz.........................................................................................743 Noworodczyce............................................................................746 Ostróg...........................................................................................748 VI. BIBLIOGRAFIA...........................................................................779


Wydano staraniem Oddziału Zielonogórskiego Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich przy pomocy finansowej Urzędu Miasta Zielona Góra


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.