Numer 9/2016 (52) listopad 29,90 zł (w tym 8% VAT)
Patriotyzm XXI wieku Moda na patriotyzm?
Zainspirowane
Fiksacja z fiskalizacją
afrykańskim zakupoholizm Elektroniczne paragony
Czy wprowadzenie elektronicznych paragonów będzie krokiem milowym w e-administracji?
użytkowy Akcja-reanimacja.
reanima
Drugie życie galerii handlowych Upadłe centra handlowe
kontynentem
Jak można ponownie wykorzystać miejsca, które niegdyś pełniły funkcje handlowe?
WYWIAD Z VANESSĄ FOURIE, KIEROWNIKIEM DS. MARKI DLA CENTRUM HANDLOWEGO MALL OF AFRICA
Nieruchomości PKP na wynajem
Lokale handlowo-usługowe na dworcach Powierzchnie reklamowe
Skontaktuj się z nami: wynajem@pkp.pl Oferty dostępne pod adresem: www.pkpsa.pl/nieruchomosci
W NUMERZE ZAINSPIROWANE AFRYKAŃSKIM KONTYNENTEM
36
ROZMAWIAMY Z VANESSĄ FOURIE, KIEROWNIKIEM DS. MARKI DLA CENTRUM HANDLOWEGO MALL OF AFRICA
14
AKCJA-REANIMACJA. DRUGIE ŻYCIE GALERII HANDLOWYCH Centra handlowe przeżywają w Stanach Zjednoczonych trudne chwile. W ostatnim czasie masowo zamykane są nawet słynne sieci. W miejscach, które niegdyś pełniły funkcje handlowe, otwierają się szkoły, szpitale czy kościoły
WYDAWCA
CentraNet s.c. Dominik Rybarczyk, Paweł Tracichleb ul. Wronczyńska 10, 60-102 Poznań centranet@centranet.pl, www.centranet.pl ISSN: 2084-3151
20
BIZNES SPOŻYWCZY – NIEDOSZACOWANE RYZYKO
24
Polskie firmy działające w branży spożywczej dynamicznie się rozwijają, zdobywając nowe rynki. Powinny jednak więcej uwagi poświęcić zarządzaniu ryzykiem i zabezpieczeniu przed zagrożeniami
REDAKCJA
Galerie Handlowe ul. 28 Czerwca 1956 r. 314 c 61-469 Poznań redakcja@galeriehandlowe.pl www.galeriehandlowe.pl
ZAKUPOHOLIZM: CYWILIZACYJNA PUŁAPKA Zakupy to dla wielu sama przyjemność. Cóż może być w nich złego? Poprawiają nastrój, niwelują stres, pozwalają oderwać się od problemów szarej rzeczywistości. Co jednak, jeśli nie można bez nich żyć? Czy to już zakupoholizm?
REDAKTOR NACZELNY Dominik Rybarczyk
ZESPÓŁ REDAKCYJNY
Marta Mrowińska, Katarzyna Gorwa, Anna Czerwiec, Agnieszka Nejman
NA OKŁADCE
Zdjęcie: Vanessa Fourie Mall of Africa
60
FIKSACJA Z FISKALIZACJĄ
Powszechne wprowadzenie elektronicznych faktur i paragonów. Do tego pożegnanie z papierowymi paragonami oraz dwurolkowymi kasami bez pamięci fiskalnej – tak może wyglądać handel w Polsce. Ministerstwo Rozwoju już pracuje nad zmianami, które mają wejść w życie od 1 stycznia 2018 r.
„
28
32
NIE BĘDZIE HANDLU W NIEDZIELĘ? Według anegdoty królowa Francji Maria Antonina, usłyszawszy, że paryski lud domaga się chleba, powiedziała: skoro brakuje im chleba, niech jedzą ciastka. Bon mot Marii Antoniny wielokrotnie był odtąd i ciągle jest przytaczany jako dowód na oderwanie od rzeczywistości i cynizm władczyni
56
Pod względem eksportu kosmetyków znajdujemy się na szóstym miejscu w Europie. Marki kosmetyczne są wymieniane w Polsce wśród najcenniejszych znaków towarowych. Rodzimy biznes kosmetyczny rośnie w siłę
66
PATRIOTYZM XXI WIEKU Według raportu TNS „Moda na polskość”, aż 78% z nas uważa się za patriotów. Przywiązanie do kraju budowane jest głównie przez symbole oraz wydarzenia, a nie dzięki utożsamianiu się z rodzimymi produktami. Ranga patriotyzmu konsumenckiego rośnie jednak wraz ze wzrostem wieku i wykształcenia badanych
W KOSMETYKACH SIŁA. O SUKCESACH POLSKIEGO HITU EKSPORTOWEGO
Ulica Kniazia Michała tętni życiem przez całą dobę. Turyści i mieszkańcy Belgradu chętnie odwiedzają ją nie tylko po to, by zrobić zakupy w którymś z licznych butików bałkańskich lub zachodnich marek. Reprezentacyjny deptak kusi restauracjami i kawiarniami, okazałymi fasadami, ośrodkami kultury czy położonymi w okolicy najważniejszymi zabytkami
DZIAŁ REKLAMY I PRENUMERATY
PROJEKT, SKŁAD I FOTOEDYCJA
DRUK I DYSTRYBUCJA
Piotr Przepiórkowski
ANNA ZAWADZKA-GRZESIAK radca prawny
SHOPPING W SERCU BAŁKANÓW
WSPÓŁPRACA
Marcin Gazda, Wojciech Jankowski, Elżbieta Baron, Karolina Stankowska
Korzystanie z wynajmowanego lokalu wiąże się, w mniejszym lub większym stopniu, z koniecznością dokonywania pewnych nakładów. Część takich nakładów leży po stronie wynajmującego, natomiast część obciąża najemcę
Paweł Tracichleb, tel. 608 388 128 p.tracichleb@galeriehandlowe.pl Print Studio w Kobyłce
Redakcja Magazynu Galerie Handlowe ma prawo wyboru nadesłanych materiałów, a także korekty i skracania otrzymanych tekstów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy. Wszelkie materiały publikowane w czasopiśmie Galerie Handlowe są objęte ochroną prawa autorskiego. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Zabroniona jest bezumowna sprzedaż czasopisma po cenie niższej od ceny detalicznej ustalonej przez wydawcę.
42
GALERIA PÓŁNOCNA
Fot. Galeria Północna
NA OSTATNIEJ PROSTEJ BRYŁA JUŻ JEST
ADVER TORIAL
Z
awieszeniem symbolicznej wiechy, oficjalnie zakończono etap wznoszenia konstrukcji głównej Galerii Północnej – pierwszego wielkopowierzchniowego centrum handlowego na północy Warszawy. Obiekt zostanie udostępniony klientom w drugiej połowie 2017 roku. Tymczasem już ponad 75% jego powierzchni handlowej zostało skomercjalizowane. W trakcie uroczystego zamknięcia kluczowego etapu budowy, firma GTC SA – inwestor centrum otrzymała od władz Dzielnicy Białołęka dyplom Dobrego Sąsiada. To symboliczne podziękowanie za zaangażowanie w sprawy lokalnej społeczności
Galeria Północna, jeden z najbardziej wyczekiwanych obiektów handlowych Stolicy, nabiera ostatecznego kształtu. Zakończono konstrukcję żelbetonową budynku. Trwa montaż instalacji elektrycznych, wentylacyjnych oraz grzewczo-chłodniczych. W najbliższym czasie zaplanowano montaż kluczowych urządzeń: wind, schodów ruchomych, transformatorów oraz prace wykończeniowe. Dobiega końca także przebudowa ulicy Światowida, która na odcinku od ul. Modlińskiej do ul. Trakt Nadwiślański została poszerzona do czteropasmowej jezdni. Zakończono również najważniejsze prace ziemne przy budowie dwóch nowych dróg wokół galerii.
NAJEMCY DOPISUJĄ Agnieszka Nowak, Dyrektor Galerii Północnej z GTC S.A. podkreśla, że wraz z postępem prac budowlanych klaruje się ostateczne portfolio marek i usług dostępnych w nowym obiekcie: – Wśród najemców nasi klienci znajdą m.in. pełnowymiarowy hipermarket lidera rynku Carrefour, salony znanych marek: iSpot, Pandora, Forever 21, H&M, Reserved, Smyk, Samsung, Empik, Sephora, W. Kruk Douglas czy 4F. Obiekt będzie posiadał również bogate zaplecze usługowe. Swoje miejsce znajdzie tu nowoczesne centrum medyczne Enel-Med, a także centrum fitness – Calypso. Szacujemy, że w zasięgu 10 minut drogi od nowego obiektu mieszka blisko 800 tys. osób. Już wkrótce zyskają one łatwy dostęp do marek, po które
WIECHA JUŻ WISI! do tej pory zwykle musiały udawać się na drugą stronę Wisły.
DOBRE SĄSIEDZTWO TO TAKŻE ŚWIAT SMAKÓW I ROZRYWKI Inwestor Galerii Północnej dużo uwagi poświęca współpracy z lokalną społecznością. Poza zaangażowaniem w inicjatywy dzielnicy, ideę bycia dobrym sąsiadem stara się przenieść także do wnętrza obiektu: – Nasz model działania zakłada bycie katalizatorem rozwoju całej dzielnicy, gdzie mieszkańcy Białołęki będą mogli aktywnie spędzić czas – przekonuje Agnieszka Nowak, Dyrektor Galerii Północnej z GTC SA. Jak wykazują badania nowe restauracje i kawiarnie to dla ponad połowy mieszkańców Tarchomina i okolic istotny czynnik zachęcający do wizyty w centrum. Gołym okiem widać, że w dzielnicy wciąż brakuje miejsc, gdzie można się spotkać z przyjaciółmi, zjeść szybki lunch czy spróbować bardziej wyrafinowanych smaków. Staramy się, by oferta kulinarna i rozrywkowa nowej galerii zachęcała mieszkańców do wyjścia z domu – dodaje. Swoje lokale w centrum otworzą m.in. Salad Story, Blikle, Grycan, Thai Wok czy Dunkin Donuts. Kawiarnie i restauracje będą umiejscowione w różnych częściach obiektu, dzięki czemu w galerii będzie można zjeść zarówno szybki lunch, jak i wytworną kolację czy porozmawiać przy kawie.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
„Bo to, co nas podnieca, to się nazywa… KASA” To właśnie kasa, tylko że fiskalna i podnieca tylko rząd, który chce wprowadzić e-paragony, a co za tym idzie wymienić miliony kas fiskalnych za miliardy złotówek. Kto dostanie po kieszeni? Oczywiście drobny handel. Zmiany mają wejść w życie w styczniu 2018 roku, ale już budzą obawy i rodzą pytania (s. 60). Zapominając na chwilę o nieustannych zmianach polskiej rzeczywistości, w jesienne słoty przenosimy się do gorącej Afryki z wywiadem z Mall of Africa, centrum handlowego inspirowanego żywiołami Czarnego Lądu (s. 36). Kontynuując podróż, odwiedzamy rynek Stanów Zjednoczonych, gdzie opustoszałe centra handlowe to niemal widok powszedni. Powstają nawet strony www, które opisują takie „umarłe” obiekty, gromadząc okazałe bazy (ok. 400 centrów handlowych). W Polsce zjawisko jest nam jeszcze obce, ale warto zapoznać się, jak Amerykanie radzą sobie z tym problemem (s. 14). Zapraszam do lektury
Dominik Rybarczyk redaktor naczelny
8
GRUPA ATRIUM
Wzrost wartości portfela, przebudowy oraz rozwój kluczowych obiektów – to strategiczne kierunki działania GRUPY ATRIUM Grupa Atrium planuje inwestycje w dużych miastach, koncentrując się na poszerzaniu oferty modowej, gastronomicznej, rozrywkowej i wzbogacaniu wachlarza dostępnych usług. W procesie modernizacji i rozbudowy obiektów wykorzystuje najwyższej jakości rozwiązania architektoniczne we współpracy z najbardziej prestiżowymi biurami architektonicznymi. Spółka zintensyfikuje aktywność w Warszawie
Fot. Atrium
Atrium Poland Real Estate Management koncentruje się na przebudowach i rozbudowach centrów handlowych o dominującej pozycji w swoim regionie. Plany spółki obejmują restrukturyzację portfela oraz systematyczne podnoszenie standardu jakości kluczowych obiektów, w wyniku czego zwiększy się średnia wartość ich powierzchni na m2. Spółka wzmocni zaangażowanie w dużych miastach. Zwiastunem kierunku, w którym podąża Atrium, jest rozbudowa i modernizacja Atrium Promenada, flagowego obiektu firmy. Strategia na 2017 rok i lata kolejne zakłada przede wszystkim przebudowę największych z posiadanych obiektów o dominującej pozycji w regionie. Podjęte znaczące inwestycje i proces modernizacji wpłyną na zwiększenie ich wartości i dochodowości w perspektywie długoterminowej, podobnie jak powiększenie całkowitej powierzchni najmu istniejących obiektów docelowo o kolejne 75 000 mkw. GLA. Optymalizacja i repozycjonowanie portfela doprowadzi do podwojenia średniej wielkości obiektów spółki z obecnych 25 000 mkw. do ponad 55 000 mkw.
– docelowo obiekty zlokalizowane w tym mieście mają stanowić do 50% wartości portfela spółki. Obecnie rozbudowywane jest centrum Atrium Promenada, które po zakończeniu rozbudowy podwoi powierzchnię do ponad 90 000 mkw. GLA. Trwa też pierwszy etap rozbudowy Atrium Targówek. Planowane jest zwiększenie jego powierzchni o 9 000 mkw., z rozbudową i modernizacją strefy food court oraz kompleksową rearanżacją wnętrza. W Atrium Reduta zostaną powiększone strefy wypoczynku oraz food court. W połowie 2018 r. zostanie również otwarte 6-salowe kino sieci Cinema 3D.
ADVERTORIAL
Nowe sklepy, nowe koncepty
Na początku października otworzył się drugi w Polsce i trzeci w Europie salon firmowy Origins. Wsparciem marketingowym otwarć salonów branży kosmetycznej były targi Meet My Make Up Beauty Fest, których gościem specjalnym była Maxineczka – jedna z najpopularniejszych, polskich youtuberek urodowych. Nową marką jest również Tea&Tea – rodzinna firma z Warszawy. Salon w Manufakturze to
Do grona najemców Manufaktury sukcesywnie dołączają kolejne znane, polskie i światowe marki. W ostatnim czasie portfolio łódzkiego kompleksu poszerzyło się o sklepy z branży mody, urody i wyposażenia wnętrz. Marki, otwierając salony firmowe w Manufakturze, chętnie wprowadzają najnowsze koncepty wnętrz dla swoich sieci. Tak było w przypadku otwartego jesienią salonu Cross Jeans – na wzór lokalu w Manufakturze, powstaną inne sklepy marki, m.in. w Berlinie i innych miastach europejskich. Bardzo dobrze przyjęty został pierwszy w Polsce sklep kultowej, amerykańskiej marki Forever 21. Ofertę eleganckiej i casualowej mody męskiej poszerzył salon marki Giacomo Conti. W drugiej połowie października, po przerwie i relokacji do grona najemców Manufaktury powróciła marka Big Star. Nową marką jest także polski producent odzieży dziecięcej wysokiej jakości – Wójcik Fashion. Sporo działo się również w sektorze beauty. W ostatnich miesiącach znacząco poszerzyła się oferta urodowa Manufaktury – pojawiły się m.in. pierwsze w Łodzi sklepy światowych marek: MAC Cosmetics czy The Body Shop.
Fot. Manufaktura
Fot. Manufaktura
pierwszy poza stolicą punkt sprzedaży herbaty, kawy i porcelany pod tym szyldem. Marki, które są w Manufakturze od lat, sukcesywnie odświeżają oblicza swoich sklepów. W ostatnich tygodniach lifting wnętrz przeszły m.in. Calzedonia, Samsonite, Villeroy&Boch, Mohito, House, a na rynku – Pizza Hut. Do końca roku do grona najemców dołączą m.in. drogeria Hebe oraz sklep z wyposażeniem wnętrz Homla. Na rynku niebawem otworzy się restauracja Express Kuchnia Marche.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
CENTRUM HANDLOWE
AUCHAN GDAŃSK
Z NOWYM ZNAKIEM JAKOŚCI
O!Shopping to znak jakości, który będzie wdrażany w Centrach Handlowych Auchan w Polsce. Pierwszym obiektem zarządzanym przez Immochan, który może pochwalić się nowym znakiem, jest Centrum Handlowe Auchan Gdańsk. Immochan zakończył właśnie przedostatnią fazę rozbudowy obiektu, w wyniku której od kwietnia 2016 roku powstały 33 nowe lokale, komfortowa strefa restauracyjna oraz inne udogodnienia, w tym bezpłatny, bezprzewodowy internet
22
października została otwarta dla klientów powierzchnia handlowa trzeciego etapu rozbudowy Centrum Handlowego Auchan Gdańsk. Centrum Handlowe Auchan Gdańsk jest pierwszym rozbudowywanym obiektem Immochan, w którym zmiany są tak szerokie. Jest to pilotażowe centrum handlowe, w której zostanie wdrożony znak jakości O!Shopping. Ilustruje on nowe podejście do funkcji, jakie ma pełnić obiekt handlowy.
O!SHOPPING I NOWA KOMUNIKACJA WIZUALNA CENTRUM HANDLOWEGO
magazyngalerie.pl
listopad 2016
NOWA JAKOŚĆ ZAKUPÓW I ROZRYWKI W Centrum Handlowym Auchan Gdańsk zmieniło się wiele. Znacznie powiększono strefę restauracyjną, na której klienci mogą skorzystać m.in. z oferty Pizza Hut Express, KFC, Subway, Berlin Donner Kebap oraz Zen-Thai. Ponieważ w tej strefie klienci chętnie spędzają czas, pojawił się w niej multimedialny stół z dotykowym ekranem i dostępem do internetu.
O Immochan: Immochan to oddział Auchan Polska sp. z o.o., działający jako deweloper, komercjalizator i zarządca galerii oraz parków handlowych Auchan. Firma Immochan powstała w 1976 r. we Francji i wchodząc w skład międzynarodowego Holdingu Auchan, prowadzi działalność w 12 krajach. Immochan, który w Polsce działa od 1996 r., posiada i zarządza 22 centrami handlowymi o łącznej powierzchni handlowej 620 tys. mkw. Ofertę centrów z galerią handlową i hipermarketem Auchan wzmacniają Decathlon, Leroy Merlin oraz Norauto, których łączna powierzchnia sprzedaży wynosi ok. 170 tys. mkw. Więcej informacji na www.centraauchan.pl
ADVER TORIAL
O!Shopping to znak jakości, który będzie wdrażany w Centrach Handlowych Auchan w Polsce. Pierwszym obiektem zarządzanym przez Immochan, który może pochwalić się nowym znakiem, jest Centrum Handlowe Auchan Gdańsk. Wdrożenie znaku jakości O!Shopping wiąże się także z wprowadzeniem nowej komunikacji wizualnej. „Na zewnątrz obiektu nowy system oznaczeń O!Shopping wskaże miejsca parkingowe dla kobiet w ciąży i rodzin, strefy rowerowe, strefy postoju taksówek i strefy gier kreatywnych. Wewnątrz obiektu oznaczenia O!Shopping wskażą bezpłatną sieć internetową Wi-Fi, ładowarki do telefonów, stoły multimedialne, a także pokój rodzica z dzieckiem, jak również strefy restauracyjne, strefy relaksu” – mówi dyrektor marketingu Immochan Agnieszka Gutowska-Wicher. O!Shopping obejmuje również wybrane kanały komunikacji z klientami. Zakończeniu trzeciej fazy rozbudowy Centrum Handlowego Auchan
Gdańsk będzie wkrótce towarzyszyć uruchomienie nowoczesnej, przejrzystej i intuicyjnej w nawigacji strony internetowej. Aktualne informacje na temat oferty i wydarzeń w galerii handlowej można znaleźć również na profilu na Facebooku www.facebook.com/auchangdansk. Od 28 czerwca działa blog.oshopping.pl, do którego współtworzenia Immochan zaprosił różnych twórców, poruszających tematy związane z modą, stylem życia i sposobem spędzania wolnego czasu. – Zależy nam, żeby Centra Handlowe Auchan były postrzegane jako miejsca, gdzie nie tylko można zrobić zakupy, lecz również odpocząć i ciekawie spędzić czas. Dlatego wprowadzamy O!Shopping, czyli znak jakości czterech obszarów naszej działalności: oferty handlowej, zakresu usług, dostępu do nowoczesnych technologii oraz animacji dla dzieci i dorosłych – mówi Agnieszka Gutowska-Wicher, dyrektor marketingu Immochan. Immochan prowadzi prace nad wprowadzeniem O!Shopping w kolejnych centrach handlowych.
Od 22 października klienci Centrum Handlowego Auchan Gdańsk mogą korzystać z bezpłatnego szybkiego Wi-Fi i miniczytelni z bogatym wyborem popularnych książek i prasy. Większa przestrzeń, nowe lokale, dostęp do nowoczesnych technologii, udogodnienia dla klientów oraz wygodny dojazd sprawiają, że Centrum Handlowe Auchan Gdańsk stało się atrakcyjnym obiektem dla klientów i najemców. Dzięki wprowadzanym zmianom klienci będą tu chętniej robić zakupy i spędzać czas. Do 22 października w rozbudowywanym obiekcie otworzyło się blisko 60 butików i punktów usługowych. Po otwarciu trzeciej fazy rozbudowy, klienci mogą korzystać z oferty m.in. Martes Sport, Yoko, Ryłko, Pepco, Diverse, Duka oraz Empik. Kilka miesięcy wcześniej w Centrum Handlowym Auchan Gdańsk pojawiły się Terranova, Carry, CCC czy Deichman, a 18 sierpnia swój pierwszy salon w Trójmieście otworzyła tu popularna, francuska marka odzieżowa KIABI. Centrum Handlowe Auchan Gdańsk jest obiektem przyjaznym rodzinom z dziećmi. Znajdą oni tutaj m.in. pokój rodzica i dziecka, a na parkingu powiększone, komfortowe miejsca parkingowe dla kobiet w ciąży. W Centrum Handlowym Auchan Gdańsk regularnie odbywają się animacje i spotkania dla całych rodzin. W kolejnej, ostatniej fazie rozbudowy obiektu powstanie przestronny i bezpłatny plac zabaw dla dzieci, wyposażony w multimedialne zabawki.
10
NEWS: EVENTY ZAGRANICZNE
Energooszczędna podłoga w Westfield Stratford City
news Fot. www.migros.ch
Centrum handlowe w kształcie statku w Hong Kongu Wonderful Worlds of Whampoa to największa zakupowa część Hong Kongu, w której w centralnym punkcie znajduje się kadłub statku, a w nim sklepy markowych sieci handlowych. Na blisko 130 tys. mkw. zlokalizowanych jest około 300 sklepów. Z centralnego punktu można obejrzeć zapierający dech w piersi widok na Victoria Harbour. Jest to jedno z największych centrów handlowych w dzielnicy Kowloon w Hong Kongu. Oprócz części handlowej na terenie obiektu zlokalizowane są strefy tematyczne pochodzące z każdej części świata, w tym m.in.: Whampoa Gourmet Place, Fashion World, Treasure World, Home World, Amazing World and Pebbles World. Oferują one produkty z najdalszych zakątków Ameryki, Europy czy Azji. Klienci mogą również skorzystać z oferty wielokulturowej kuchni oraz licznych rozrywek. Centrum handlowe otoczone jest wieloma wieżowcami, a w jego bliskim sąsiedztwie znajdują się kina, 3 supermarkety, 5 szkół oraz setki restauracji.
Wyjątkowo podłoga o walorach energooszczędnych została zainstalowana w Westfield Stratford City. Jest to produkt wykonany dzięki firmie Pavegen. Jej fenomen polega na tym, że chodząc po niej energia kinetyczna zamieniana jest w energię elektryczną. Ponadto po nadepnięciu na płytkę zmienia ona kolor na zielony, co sygnalizuje danej osobie, że właśnie włożyła swój mały wkład w ochronę środowiska. Cała energooszczędna podłoga wykonana jest z morskiego gatunku stali i polimeru o niskim użyciu betonu. Górna powierzchnia składa się w całości ze starych opon do samochodów ciężarowych, które nie są tylko przykładem wykorzystania materiałów pochodzących z recyklingu, ale także sprawiają, że płytki są niezwykle wytrzymałe na warunki atmosferyczne i zużycie. Docelowo podłoga może nawet oświetlić całe centrum handlowe.
Sklep spożywczy dla dzieci w szwajcarskim centrum handlowym
Wyjątkowy sklep pojawił się w szwajcarskim centrum handlowym Glatt. Na półkach pojawiły się plastikowe produkty spożywcze w oryginalnych opakowaniach, a do dyspozycji klientów była obsługa w wieku do 10 lat. Wyposażenie sklepu było dostosowane do wzrostu dzieci, bo tylko one mogły pobawić się w sklepie z prawdziwego zdarzenia. Nowy pop up zajął 100 mkw. powierzchni i otoczony został ścianami ze szyb, aby rodzice mogli spokojnie obserwować jak bawią się ich dzieci. W sklepie, oprócz produktów spożywczych, znalazły się stanowiska kasowe, wózki zakupowe oraz jedna osoba dorosła, która czuwała nad bezpieczeństwem dzieci. Cała jednak zabawa przebiegała bez odgórnie określonych zasad czy regulaminu. Najmłodsi odzwierciedlali w większości zachowania swoich rodziców podczas robienia zakupów. Nowa atrakcja w formie pop up’a nie tylko zapewniła dzieciom możliwość spędzenia w kreatywny sposób czasu w centrum handlowym, ale również nauczyła i pokazała im zasady liczenia, organizacji, układania czy negocjacji.
Fot. www.inhabitat.com
Fot. www.whampoaworld.com
Park linowy w amerykańskim centrum handlowym Jedni robią zakupy, a drudzy się bawią. Teraz odwiedzając amerykańskie centrum handlowe możesz powspinać się w parku linowym, który umieszczony jest nad głowami klientów. To nowa atrakcja turystyczna zlokalizowana w sześciu amerykańskich obiektach nad jeziorem Syracuse, w stanie Nowy York. Park linowy ma wysokość
Fot. www.facebook.comExperienceDestinyUSA
21,4 m, a odwiedzający mogą wejść na liny zlokalizowane na trzech poziomach. Na trasach umieszczonych jest aż 81 różnych przeszkód – od „drżących” mostów, po pojedyncze drewniane kładki położone w różnych odległościach.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
s ECE Projektmanagement Polska Sp. z o.o. ul. Fabryczna 5a, 00-446 Warszawa, Poland www.ece.pl, info@ece.pl
news
NEWS: GOSPODARKA
Rynek spożywczy pod lupą
Rynek handlu spożywczego w Polsce w 2015 r. wyniósł prawie 210 mld zł – szacują autorzy raportu „Handel spożywczy w Polsce w latach 2010–2020” z firmy Roland Berger. Liderem pozostaje Biedronka, której udział w rynku stanowił w 2015 r. prawie 18%. W czołówce znalazły się też Tesco, Lidl oraz Kaufland, które objęły razem niecałe 17% rynku handlu spożywczego. Z przeprowadzonych analiz wynika ponadto, że pod względem efektywności, mierzonej zarówno jako sprzedaż na mkw., jak i sprzedaż na pracownika, najlepsze są sklepy dyskontowe, które wyprzedzają segment convenience. Autorzy opracowania wskazują również na brak widocznego wpływu Programu 500+ na sprzedaż detaliczną żywności i napojów. Może to wynikać z faktu, iż wydatki na żywność są traktowane przez gospodarstwa domowe jako priorytetowe, dlatego dodatkowe środki z Programu 500+ były wydatkowane przede wszystkim na przykład na tekstylia, edukację czy turystykę. Zgodnie z przypuszczeniami Program 500+ będzie miał większy wpływ na wzrost całego rynku w 2017 r. Autorzy raportu przewidują także, że wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej wynagrodzenia na umowę zlecenie będzie miało istotny wpływ na handel tradycyjny oraz convenience w sieciach sprzedaży opartych o model franczyzowy lub agencyjny.
NIE dla całkowitej likwidacji tradycyjnych pieniędzy Ponad 60% badanych Europejczyków jest przeciwna wycofaniu gotówki z obiegu – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie firmy paysafecard. Na pierwszym miejscu są Niemcy, wśród których 73,8% ankietowanych negatywnie ocenia pomysł rezygnacji z tradycyjnych pieniędzy. Tymczasem w Polsce aż 54,8% badanych nie chce odchodzić od pieniędzy, a tylko 36,4% wypowiedziało się pozytywnie o tej idei. Jedynie w Grecji i we Włoszech pomysł spotkał się z aprobatą, jednak różnica procentowa pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami tej koncepcji jest nieznaczna. Przy dokonywaniu płatności w sieci ogromne znaczenie dla kupujących ma bezpieczeństwo zakupów. Na ten aspekt zwróciło uwagę aż 83,6% ankietowanych w innym badaniu przeprowadzonym przez firmę paysafecard. Szybkość oraz brak dodatkowych opłat podczas zakupów online jest istotna dla 66,6% badanych, a wygoda dla 54% osób.
Fot. TPA
Opłata za „foliówki”
Ministerstwo Środowiska pracuje nad rozwiązaniami, zachęcającymi do stosowania toreb wielokrotnego użytku. Jedną z nich jest wprowadzenie symbolicznej opłaty za tzw. „foliówki”. Ministerstwo zaznacza, że jej wysokość zostanie określona w rozporządzeniu po przeprowadzeniu szczegółowych analiz. Projekt nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi zakłada m.in. wprowadzenie obowiązkowej opłaty za wydanie lekkiej plastikowej torby na zakupy, która dotyczy opakowań o grubości 15–50 mikronów, czyli toreb, które są najczęściej dostępne w sklepach przy kasie. Bezpłatne pozostałyby tzw. „zrywki” (torby o grubości do 15 mikronów), używane do pakowania pieczywa, owoców, warzyw, itp. Opłaty za tzw. „foliówki” obowiązują m.in. w Danii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Rumunii, Holandii, Francji oraz we Włoszech. Fot. paysafecard
12
Świecąca ścieżka rowerowa na Mazurach Pierwsza w Polsce ścieżka rowerowa, która nocą oddaje nagromadzone światło słoneczne, powstała w pobliżu Lidzbarka Warmińskiego, na szlaku prowadzącym nad Jezioro Wielochowskie. Jej nawierzchnia zawiera tzw. luminofory, czyli specjalne substancje syntetyczne, które „ładują” się za pomocą światła dziennego, a nocą emitują nagromadzoną energię. W dzień ścieżka rowerowa ma niebieski kolor. Autorem projektu jest laboratorium TPA w Pruszkowie. – Materiał, z którego stworzyliśmy ścieżkę rowerową jest w stanie oddawać światło przez ponad 10 godzin. Oznacza to, że przez całą noc ścieżka emituje energię świetlną i ponownie gromadzi ją następnego dnia. Co ważne, efekt zawdzięczamy wyłącznie właściwościom użytego kruszywa, bez konieczności wspomagania dodatkowymi źródłami energii. Do budowy ścieżki w pobliżu Lidzbarka Warmińskiego wybraliśmy luminofory świecące na niebiesko, aby zachować spójność z mazurskim krajobrazem – mówi dr inż. Igor Ruttmar, prezes spółki TPA. Inspiracją dla przedsięwzięcia była świecąca ścieżka rowerowa, funkcjonująca w Holandii. Być może rozwiązanie to sprawdziłoby się także wokół najczęściej odwiedzanych obiektów użyteczności publicznej, np. centrów handlowych?
NEWS: GOSPODARKA
Kierunek – Bangkok
Bangkok znalazł się na pierwszym miejscu listy najczęściej odwiedzanych miast na świecie pod względem liczby turystów zagranicznych, którzy zostają w danym mieście na co najmniej jedną noc. Autorzy rankingu Global Destination Cities Index firmy Mastercard przewidują, że w bieżącym roku Bangkok przyjmie 21,47 mln gości zagranicznych. W pierwszej dziesiątce miast, do których przybędzie najwięcej podróżujących znalazły się również kolejno Londyn, Paryż, Dubaj, Nowy Jork, Singapur, Kuala Lumpur, Stambuł, Tokio oraz Seul. Tymczasem Warszawa, jako jedyne polskie miasto w zestawieniu, znalazła się na 72. miejscu. Przewiduje się, że w tym roku stolicę Polski odwiedzi 1,37 mln turystów, którzy podczas swojego pobytu wydadzą średnio 510 dolarów (prawie 2 tys. zł). Dane zawarte w rankingu sugerują ponadto, że regiony Dalekiego i Bliskiego Wschodu stają się coraz ważniejsze na globalnej mapie gospodarczej. Po raz pierwszy w zestawieniu opracowanym przez Mastercard można znaleźć także informacje o celu podróży odwiedzających oraz o tym, na co goście zagraniczni najczęściej wydają pieniądze.
13
Nowela ustawy o podatku dochodowym We wrześniu br. prezydent Andrzej Duda podpisał Ustawę z 5 września 2016 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Ustawa ma na celu obniżenie stawki podatku dochodowego od osób prawnych z 19% do 15% dla grupy małych podatników oraz podatników rozpoczynających działalność w roku, w którym ją rozpoczęli, tworząc tym samym warunki do rozwoju i coraz lepszej konkurencyjności firm. Wprowadzane rozwiązania mają wesprzeć podatników, dla których utrudnienia w pozyskiwaniu kapitału na inwestycje czy zaburzone warunki stanowią barierę w rozwijaniu przedsiębiorstwa. Oprócz tego ustawa ma uszczelnić system podatkowy, poprzez ograniczenie stosowania niektórych preferencji podatkowych w transakcjach dokonywanych wyłącznie lub głównie w celu uzyskania korzyści podatkowej oraz zmianę przepisów w stosowanych przez podatników schematach optymalizacyjnych . Ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2017 r. z wyjątkiem art. 7 noweli, który wszedł w życie dzień po jej ogłoszeniu.
Sprzedaż napojów bezalkoholowych w wybranych krajach na osobę, 2015 r.
litr€
Wartość (EUR per capita)
291 255 244 225 207 184 175 170 157 136 72
Niemcy Hiszpania Włochy Francja Węgry Polska Czechy Słowacja Wielka Brytania Rumunia Ukraina
360 307 240 244
Typowe polskie śniadanie
129 135 135 128 277 91 37
Źródło: KPMG w Polsce na podstawie danych Euromonitor International
Co piją Polacy?
Z raportu KMPG pt. „Rynek napojów bezalkoholowych w Polsce” wynika, że w 2015 r. polscy konsumenci nabyli napoje bezalkoholowe o łącznej wartości 21,7 mld zł. Najwięcej przeznaczyli na napoje gazowane (8,3 mld zł) oraz soki, nektary i napoje owocowe (5,9 mld zł). Statystyczny Polak kupił w ub.r. 184 litry napojów bezalkoholowych, wydając na nie 564 zł. Znaczny odsetek spożywanych napojów bezalkoholowych stanowi też woda butelkowana, której w Polsce pije się średnio 82 litry rocznie. Z badań wynika także, że segmentem napojów bezalkoholowych, który rośnie najszybciej są napoje energetyzujące. Prognozy wskazują, że w latach 2016–2020 średni roczny wskaźnik wzrostu wyniesie ponad 6%. Podstawę dystrybucji napojów bezalkoholowych w Polsce stanowią sklepy różnego formatu i stacje benzynowe. Aż 68% konsumentów deklaruje, że kupuje napoje tego rodzaju w dyskontach.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
Fot. ARC
Wolumen (litry per capita)
Polacy najczęściej na śniadanie wybierają pieczywo (73%), wędlinę (57%) oraz ser (35%). Natomiast po płatki śniadaniowe lub musli sięga 23% badanych – wynika z sondażu przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia. Napojem najczęściej towarzyszącym pierwszemu posiłkowi jest herbata (44%). Kawę do śniadania pije 34% badanych, a mleko tylko 5% respondentów. Aż 81% Polaków uważa swój pierwszy posiłek za zdrowy, 17% respondentów je bardzo zdrowe śniadania, a 64% badanych raczej zdrowe. Co dziesiąta osoba deklaruje, że zjada raczej niezdrowe śniadania, a 1% bardzo niezdrowe. Większość badanych (82%) spożywa śniadanie w domu, przed wyjściem do pracy lub szkoły, a 15% respondentów pierwszy posiłek konsumuje w pracy lub w szkole.
14
TRENDY
AKCJA-REA ZNIKAJĄCE GALERIE. Jan Kniffen, znany amerykański doradca inwestycji handlowych, stwierdził, że Stany Zjednoczone to kraj o największej ilości niepotrzebnych galerii i pasaży. Trudno odmówić mu racji. W USA na jednego mieszkańca przypada około ok. 4,5 mkw. powierzchni handlowej, czyli dwa razy tyle, co w innych miejscach na Ziemi. W czasach, gdy ogromna część handlu przenosi się do Internetu, amerykańskie galerie zamykają się jedna po drugiej. Borykanie się przez dłuższy czas z trudną sytuacją rynkową przyczyniło się do tego, że już kilka lat temu wiele z nich zaczęło masowo upadać. Problemy mają nawet słynne sieci takie jak Macy’s czy JC Penney. W ostatnich miesiącach spółki informowały o kolejnych już falach zmniejszania ilości swoich sklepów. W Stanach Zjednoczonych popadanie centrów handlowych w ruinę urosło do rangi zjawiska. Problem stał się tak widoczny, że powstała nawet amatorska strona DeadMalls.com, na której można przeczytać historie ponad 430 zamkniętych już amerykańskich pasaży. Jak na razie, nie zanosi się na to, żeby ten proces miał się zatrzymać. Według eksperta w najbliższych latach blisko jedna trzecia, z działających dziś w USA tego typu obiektów, zostanie zamknięta. Prognozuje się, że dobrze prosperować będzie około ćwiartka, a reszta utrzyma się, ale stale będzie musiała walczyć z malejącym zainteresowaniem klientów. DRUGIE ŻYCIE. Zaczyna się od stopniowego
odchodzenia poszczególnych firm, kończy na pozostawieniu na pastwę losu ogromnych budowli. Pustostany negatywnie wpływają na otoczenie, a melancholia wiążących z nimi wspomnienia mieszkańców okolicy i brzydki wygląd, to niejedyne problemy, które powodują. W pobliżu opuszczonych budynków rośnie przestępczość, a to sprawia, że pustoszeją także inne okoliczne nieruchomości. Można tego jednak uniknąć. Po zaprzestających działalności centrach handlowych pozostają ogromne przestrzenie użytkowe, które aż proszą się o to, by ponownie je wykorzystać. W ostatnich latach za sprawą pomysłowych i nierzadko szokujących rozwiązań, coraz więcej takich miejsc zyskuje drugie życie. Wiele pomysłów opiera się na chęci wznowienie ich działalności komercyjnej. W opuszczonych gmachach powstają więc restauracje czy hotele. Duże galerie bywają przekształcane w modne obecnie przestrzenie handlowe przypominające małe miasta. Oczywistym rozwiązaniem wydaje się umieszczenie w pustostanach biur. Okazuje się jednak, że upadłe galerie mogą przejść dużo bardziej zaskakującą metamorfozę, a ich nowe odsłony zdumiewająco często niewiele mają wspólnego z handlem. ZAROBIĆ INACZEJ. Niezwykle ciekawe są przypadki centrów handlowych, które po pomysłowej rewitalizacji na nowo stały
» magazyngalerie.pl
listopad 2016
UPADŁE CENTRA HANDLOWE
15
Centra handlowe przeżywają w Stanach Zjednoczonych trudne chwile. W ostatnim czasie masowo zamykane są nawet słynne sieci. Ze względu na to, że opuszczone budynki często stają się dla otoczenia problemem, znani z kreatywności Amerykanie prześcigają się w pomysłach na to, jak ponownie je wykorzystać. W miejscach, które niegdyś pełniły funkcje handlowe, otwierają się szkoły, szpitale czy kościoły
ANIMACJA DRUGIE ŻYCIE GALERII HANDLOWYCH
TRENDY
magazyngalerie.pl
listopad 2016
Fot. Fotolia
Ponowne wykorzystanie opuszczonych centrów
16
TRENDY
się miejscami komercyjnymi, ale zarabiają w zupełnie inny sposób. Głośny stał się przypadek legendarnej Arcade w Providence w stanie Rhode Island, najstarszej galerii w Stanach. Parter pozostał powierzchnią handlową z kilkunastoma butikami i punktami usługowymi, ale dwa wyższe piętra zostały przekształcone w niecodzienną przestrzeń mieszkalną. Lokale użytkowe zmieniły się w 48 kawalerek o wielkości od 21 do 42 m kw. Dzięki takim zaletom jak ciekawa, a zarazem dogodna lokalizacja czy dość niskie ceny wynajmu, mieszkania cieszą się dużym zainteresowaniem. Jak pokazują Amerykanie, galerie mogą stać się także studiami telewizyjnymi czy radiowymi. Shannon Mall na obrzeżach Atlanty zostało wykupione przez wytwórnie Universal Studios i Turner Entertainment w celu przekształcenia go w przestrzeń do realizacji produkcji filmowych i telewizyjnych. Z kolei South Kitsap Mall w Port Orchard w stanie Waszyngton mieści w swoim gmachu m.in. redakcję stacji radiowej. Opuszczone budynki po dawnych galeriach handlowych czasem wyglądają naprawdę przerażająco. Takie wrażenie z pewnością odnoszą pomysłodawcy umieszczania w nich nawiedzonych domów, popularnej rozrywki dla odważnych. Właśnie tak powstał Hauntfest w Milwaukee w stanie Wisconsin.
48
W ARCADE W STANIE RHODE ISLAND LOKALE HANDLOWE ZMIENIŁY SIĘ W 48 KAWALEREK O WIELKOŚCI OD 21 DO 42 M KW.
Znajduje się on w miejscu, w którym kiedyś mieścił się market sieci Kmart. OBIEKTY UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ. Wiele amerykańskich centrów handlowych odnalazło drugie życie jako siedziby placówek edukacyjnych: podstawówek, liceów czy uczelni wyższych. Jednym z najbardziej osławionych przypadków takiego ich zastosowania jest ulokowanie Austin Community College w przestrzeni Highland Mall w Austin w Teksasie. W efekcie kosztownej renowacji na terenie byłej galerii powstał kampus z nowoczesnymi salami wykładowymi, bogato wyposażonymi laboratoriami, biurami pracowników naukowych, biblioteką
WG EKSPERTA w najbliższych latach blisko jedna trzecia, z działających dziś w USA tego typu obiektów, zostanie zamknięta. Prognozuje się, że dobrze prosperować będzie około ćwiartka, a reszta utrzyma się, ale stale będzie musiała walczyć z malejącym zainteresowaniem klientów
czy stołówkami studenckimi. Z kolei w budynku Northpark Mall w Joplin w stanie Missouri odbywały się lekcje uczniów liceum, którego gmach został zrównany z ziemią w czasie tornada. Klasy urządzone zostały w luce po jednym ze sklepów. Licealiści mieli uczyć się w nich tylko przez kilka miesięcy, ale szkoła została w murach galerii na dłużej i opuściła je dopiero po trzech latach. Przykłady z Tennessee i Florydy pokazują, że centrum handlowe może zmienić się w także kompleks medyczny. Prawdopodobnie najbardziej znaną taką transformacją było przeniesienie Vanderbilt University Medical Center na drugie piętro 100 Oaks Mall w Nashville. Na terenie budynku mieści się dwadzieścia przychodni lekarskich oraz biura administracji uniwersytetu, a wejście do niegdysiejszej galerii stało się poczekalnią dla pacjentów. Połowę budynku nadal zajmują jednak sklepy i punkty użytkowe, które urozmaicają chorym czas w trakcie oczekiwania na wizytę u lekarza. W Stanach dużo mówiło się także o przekształceniu się Gateway Mall w mieście Jacksonville w centrum pomocy lekarskiej dla ubogich, a zarazem siedzibę szpitala uniwersytetu medycznego Florydy. W najbliższym czasie w powstałym w tym miejscu Elizabeth G. Means Medical Pavilion mają się pojawić także apteka i centrum fizjoterapii, a także siłownia i księgarnia. Zaskakujące, jak wiele jest przykładów zajęcia pełniącej kiedyś funkcje komercyjne przestrzeni przez kościoły. Parafie kupują budynki na własność i przeprowadzają ich kompletną renowację albo wynajmują część powierzchni i nanoszą tylko niewielkie zmiany we wnętrzu. Parafia Kościoła Baptystycznego Beech Park wykupiła jedną trzecią Tri-County Mall w Oliver Springs w Tennessee, w tym tę mieszczącą kiedyś kręgielnię, i zatrudniła architektów, by dostosowali przestrzeń do jej nowego przeznaczenia. Dziś w tym miejscu znajduje się świątynia mieszcząca około 800 osób. Część galerii kościół zaadaptował też na klasy szkolne. Natomiast centrum handlowe Euclid Square w mieście Euclid w stanie Ohio wynajmuje opustoszałą powierzchnię aż 24 chrześcijańskim społecznościom wyznaniowym, których nie stać na budowę własnego budynku kościoła. W wielu amerykańskich miastach w pustostanach po obiektach handlowych władze ulokowały urzędy miejskie. Przykładem takiego działania jest nowe przeznaczenie Northland Mall w Forest Lake w stanie Minnesota. Jako że przeniesione do niego zostały biura urzędników miejskich, budynek pełni dziś funkcję Ratusza. Znajdują się w nim też siedziby lokalnych oddziałów policji i straży pożarnej. METAMORFOZA TYLKO CZĘŚCIOWA. Niekiedy galerie w oryginalny sposób ratują się od zapomnienia jeszcze przed całkowitym upadkiem. Galleria at Erieview w Ohio wyglądem przypomina wielką szklarnię i podobieństwo to postanowiono wykorzystać, kiedy okazało się, że wynajmem powierzchni handlowej zainteresowanych jest coraz mniej firm. Pod szklanym sufitem zaczęto uprawiać owoce, warzywa i zioła, a stoiska zajmujące środek stały się mobilnymi ogrodami. Gdy umowy rozwiązują kolejni najemcy, a po ich sklepach pozostają sporej wielkości puste przestrzenie, właściciele amerykańskich centrów handlowych zapełniają je nietypowymi dla tego typu miejsc atrakcjami, które mają przyciągnąć klientów. Lukę w sportowym sklepie Adrenalina w Miami International Mall na Florydzie wypełniła zjeżdżalnia wodna. Wszyscy chętni mogą spróbować na niej swoich sił, tym samym wypróbowując sprzedawane na miejscu deski czy pianki. Autorka: Elżbieta Baron
magazyngalerie.pl
listopad 2016
VII MIĘDZYNARODOWE TARGI WYPOSAŻENIA SKLEPÓW
EXHIBITION & CONFERENCE
2016
16-17.11.2016 EXPO XXI Warszawa Targom towarzyszą
RETAIL CONGRES ONGRESSS
2016
6
2016
2016 BEST AWARDS SHOP CONCEPT
Sponsorzy Główni RetailShow & Retail Congress
Współpraca i Patroni Medialni
swiatlo com W I E D Z A
&
I N S P I R A C J E
detalinfo.pl
Organizator
www.retailshow.pl
C: 0, M: 100, Y: 100, K:0
R: 255, G: 0, B: 0
C: 100, M: 70, Y: 0, K: 0
R: 0, G: 80, B: 160
C: 0, M: 0, Y: 0, K: 100
R: 0, G: 0, B: 0
PROFESJONALNE ROZWIĄZANIA OŚWIETLENIA REWOLUCYJNA GENERACJA DIOD LED. PIĘKNE, BŁYSZCZĄCE I NATURALNE ŚWIATŁO. 5 LAT GWARANCJI NA OPRAWY LED
WWW.SENTINEL.PL
20
TRENDY
Polskie firmy działające w branży spożywczej dynamicznie się rozwijają, zdobywając nowe rynki i umacniając na nich pozycję. Powinny jednak więcej uwagi poświęcić zarządzaniu ryzykiem i zabezpieczeniu przed zagrożeniami, które w dalszej perspektywie mogą negatywnie wpływać na wyniki finansowe. W tym zakresie polskie firmy – szczególnie te z dominującym rodzimym kapitałem – powinny brać przykład z zachodniej konkurencji
P
olskie firmy wydają się nie doceniać znaczenia identyfikowania ryzyka i zapobiegania zagrożeniom w porównaniu do globalnych trendów. Można powiedzieć, że w Polsce niższa jest świadomość mechanizmów radzenia sobie z zagrożeniami biznesowymi. Wciąż niewiele firm prowadzi świadomą politykę zarządzania ryzykiem. Choć 44% z nich deklaruje posiadanie w swojej organizacji zespołu odpowiedzialnego za identyfikację i przeciwdziałanie zagrożeniom, to tylko 31% opracowało politykę zarządzania ryzykiem, a 25% ma ją określoną jedynie częściowo. To odpowiednio aż o 6 i 23 p. p. mniej w porównaniu z poprzednią, opublikowaną w 2014 r. edycją
BIZNES
raportu Aon. Co więcej, 40% z tych firm nie monitoruje efektywności prowadzonych w tym zakresie działań. Dotyczy to również branży spożywczej.
Fot. Fotolia
Danych o ryzyku, jego definiowaniu, postrzeganiu i zarządzaniu nim dostarczył raport Aon Polska „Zarządzanie ryzykiem i ubezpieczeniami w firmach w Polsce”, opublikowany w czerwcu tego roku.
wykonania, jeśli chodzi o świadome zarządzanie ryzykiem. – Branża spożywcza wykazuje w tym zakresie standardy podobne do całości polskiej gospodarki, a obszar do poprawy jest bardzo duży. Przedsiębiorstwa z reguły nie mają dedykowanych zespołów zarządzania ryzykiem. To może niepokoić w kontekście danych pokazujących systematyczny wzrost eksportu spożywczego i równocześnie podejmowanych działań rządów kilku krajów polegających na
BRANŻA SPOŻYWCZA DYNAMICZNIE SIĘ ROZWIJA, ALE WZMOCNIENIA WYMAGAJĄ ELEMENTY ZARZĄDZANIA RYZYKIEM. Krajowe firmy dominują w zestawieniu największych podmiotów z sektora spożywczego w Europie Centralnej – wśród największych spółek spożywczych z naszego regionu czołowa dziesiątka to podmioty działające w Polsce. W pierwszej dwudziestce rankingu jest zaledwie pięć firm operujących w innym kraju. O sukcesie polskiej branży spożywczej świadczy również fakt, że spółki z Polski zajmują ponad 50 miejsc w czołowej 100 zestawienia. Pomimo tak dynamicznego rozwoju, jak wskazują eksperci Aon, branża spożywcza w Polsce ma przed sobą sporo pracy do
blokowaniu i ochronie rynków lokalnych, tak jak to miało miejsce np. w Czechach. Trudno wprawdzie ubezpieczyć się na okoliczności takie, jak wprowadzenie embargo, choć i o tym można i należy rozmawiać. Poza tym istnieje wiele innych form ryzyka, w tym politycznych i ekonomicznych, które ubezpieczyciele są w stanie pokryć i wziąć na siebie. Spośród łącznie ok. 50 wskazywanych kategorii, rynek jest w stanie częściowo lub w całości ubezpieczyć niemal 60% z nich. Warto takie możliwości wykorzystać i „podzielić” się ryzykiem, podobnie jak robią to firmy z Europy Zachodniej – ocenia Jarosław A. Gniadek, Chief Broking Officer z Aon Polska. Polskie firmy wchodząc na zagraniczne, szczególnie zachodnie rynki, muszą sprostać wysokim wymaganiom dotyczącym jakości produktu, czy też reputacji marki, a to wiąże się właśnie z potrzebą posiadania polityki zarządzania ryzykiem. Dbałość o takie
»
BIZNES SPOŻYWCZY
21
SPOŻYWCZY – niedoszacowane ryzyko
22
TRENDY
AUTOR Jarosław A. Gniadek
Członek Zarządu Chief Broking Officer Aon Polska Sp. z o. o.
BIO
O AUTORZE: 25 lat w branży ubezpieczeniowej. Doświadczenie zawodowe zdobył, jako underwriter, broker i lider praktyki inżynieryjnej, we współpracy z dużymi podmiotami przemysłowymi, biorąc udział w licznych, dużych projektach budowlano-montażowych, tworząc i lokując na rynku ubezpieczeniowym kompleksowe programy ubezpieczeń, doradzając inwestorom, instytucjom finansowym oraz doradcom prawnym i technicznym projektów inwestycyjnych.
31%
TYLKO 31% POLSKICH FIRM OPRACOWAŁO POLITYKĘ ZARZĄDZANIA RYZYKIEM
mechanizmy jest obecnie przewagą międzynarodowych koncernów spożywczych. ZAGRANICZNY KAPITAŁ DBA O IDENTYFIKOWANIE RYZYKA – KOSZTOWNA NAUKA POLSKICH SPOŻYWCÓW. W pierwszej dziesiątce rankingu największych firm spożywczych regionu dominuje rodzimy przemysł. Nie są to jednak przedsiębiorstwa z większościowym polskim kapitałem. Podobna struktura własnościowa widoczna jest w krajach sąsiednich. Wśród 100 największych firm regionu jedynie nieco ponad 30 spółek to podmioty oparte na krajowym kapitale (polskim, czeskim, węgierskim, serbskim czy słoweńskim) – w zestawieniu dominują firmy z kapitałem zagranicznym.
Te z kolei zdecydowanie bardziej odpowiedzialnie i strategicznie podchodzą do zarządzania ryzykiem. Zazwyczaj dostają ze swoich central wypracowaną politykę i system zarządzania ryzykiem – wskaźniki wczesnego ostrzegania czy tzw. schematy BCP (Business Continuity Planning – procedury umożliwiające wznowienie działalności operacyjnej firmy w przypadku wystąpienia katastrofy, takiej jak powódź, pożar, katastrofa budowlana). Do takich procedur polskie spółki córki muszą się dostosować, ale przedsiębiorstwa z rodzimym kapitałem z reguły nie mają wypracowanych modeli zarządzania ryzykiem. Nie ma u nich często osób, które byłyby w stanie kompetentnie ocenić skalę zagrożenia i dostępne możliwości jego transferu na inne podmioty, np. ubezpieczycieli. Działania związane z oceną powierzane są zajmującym się na co dzień finansami lub księgowym, a nie osobom z doświadczeniem i merytorycznym przygotowaniem z zakresu zarządzania ryzykiem. Dopiero na własnych błędach, czyli zdarzeniach szkodowych uczą się, że warto mieć stosowną politykę. Bardzo często jest to nauka kosztowna. – W polskich firmach branży spożywczej większej uwagi wymagają także metody oceny efektywności wdrożonego programu zarządzania ryzykiem. Najczęściej decyduje intuicja wynikająca z doświadczenia. W firmach Europy Zachodniej, a zatem i polskich z dominującym kapitałem zagranicznym, określone struktury i procedury ewaluacji mają znaczenie decydujące. To powinno inspirować rodzimy przemysł spożywczy – mówi Barbara Timofiejuk, Chief Commercial Officer z Aon Polska. CENY TOWARÓW I UTRATA REPUTACJI BUDZĄ NAJWIĘKSZE OBAWY. Świadomość zagrożeń rodzimej branży spożywczej powszechna jest jedynie w zakresie odpowiedzialności cywilnej za produkt. Tymczasem, jak wynika z raportu Aon, globalnie firmy z branży rolno-spożywczej, jako największe ryzyka postrzegają czynniki zewnętrzne. – Chodzi przede wszystkim o takie czynniki zewnętrzne jak ceny towarów (najczęściej wskazywane ryzyko w badaniu), wzrost konkurencji (3.), zmiany regulacji prawnych (3.) i wycofania produktu (5.), a także wewnętrzne ryzyko utraty reputacji (2.). Największe wrażenie robią przykłady wycofania produktu zaledwie z kilku ostatnich lat – koszty mogą tu iść w setki milionów dolarów (np. 100 mln dolarów za wycofane lody i inne produkty jednej z firm w USA w 2015 roku). W świecie mediów społecznościowych, gdzie wiadomości
– szczególnie złe – mogą rozchodzić się z prędkością światła, strategia zarządzania ryzykiem utraty reputacji powinna być profesjonalna i określać precyzyjnie każdy krok, szczególnie w przypadku firm eksportujących do Europy Zachodniej – mówi Barbara Timofiejuk, Chief Commercial Officer z Aon Polska. Przedsiębiorcy pytani przez Aon podczas prac nad raportem o to, które z zagrożeń będą dla firm z branży kluczowe w ciągu najbliższych 3 lat, wskazywali na ceny towarów, wzrost konkurencji i utratę reputacji (wiążącą się z wycofaniem produktu np. na skutek jego zanieczyszczenia czy skażenia). Obroty przemysłu rolno-spożywczego w Europie przekraczają 1 trylion euro, a wkład branży do unijnej gospodarki to 206 miliardów euro. Tak duże wartości pokazują, jak poważne mogą być konsekwencje lekceważenia przez przedsiębiorców zarządzania ryzykiem. Na szczęście niedociągnięcia można stosunkowo łatwo naprawić.
AUTORKA Barbara Timofiejuk
Członek Zarządu Chief Commercial Officer Aon Polska Sp. z o. o.
BIO
O AUTORCE: Prawie 20 lat w branży ubezpieczeniowej. Posiada doświadczenie w projektowaniu oraz plasowaniu programów ubezpieczeniowych dla przedsiębiorstw z różnych branż, co przekłada się na szeroką wiedzę w zakresie ryzyk finansowych, losowych i operacyjnych. Od 10 lat specjalizuje się w usługach doradczych przy transakcjach fuzji i przejęć dla inwestorów finansowych i instytucjonalnych w Europie Środkowo-Wschodniej.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
9 listopada, 2016 Hotel Marriott, Warszawa Zainteresowany uczestnictwem? SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI tel: +48 22 629 23 81 mail: edukacja@prch.org.pl www.prch.org.pl
>> Wyzwania i zagrożenia bezpieczeństwa współczesnych obiektów handlowych >> Piramida zagrożeń >> Obowiązki zarządców nieruchomości w kontekście zmian ustawodawczych >> Rola firmy ochrony w systemie bezpieczeństwa obiektu handlowego
Organizator:
Patroni merytoryczni:
Patron medialny:
24
TRENDY
Zakupy to dla wielu sama przyjemność. Cóż może być w nich złego? Poprawiają nastrój, niwelują stres, pozwalają oderwać się od problemów szarej rzeczywistości. Co jednak, jeśli nie można bez nich żyć, a limit na karcie kredytowej został wyczerpany? Czy to już zakupoholizm?
C
oraz więcej zarabiamy, półki uginają się pod ciężarem towarów, a przez pół wieku funkcjonowaliśmy w rzeczywistości, w której wszystkiego brakowało. To idealny grunt dla rozwoju konsumpcjonizmu. Przez lata zachwycaliśmy się zachodnimi krajami, których mieszkańcy pięknie się ubierali, mieli luksusowe samochody i mieszkali w przestronnych domach czy apartamentach. Nasze długo niezaspokajane potrzeby dały więc o sobie znać ze zdwojoną siłą. I nie ma w tym nic
Zakupoholizm – cywilizacyjna
niezwykłego czy złego. Więcej, nawet z punktu widzenia ekonomii, to dla gospodarki bardzo korzystne procesy, szczególnie, jeśli idą w parze z umiejętnością oszczędzania, czego nasze społeczeństwo ciągle się uczy. Każdego dnia jesteśmy bombardowani informacjami o obniżkach, wyprzedażach i promocjach. Kupujemy, często nie zastanawiając się, czy kolejne buty, torby, zegarki, telewizory są nam rzeczywiście potrzebne. Ktoś powie, że to rozwój cywilizacji, a psycholog czy psychiatra dostrzeże wynikające z tego zagrożenia. Zakupoholików w Polsce i na świecie przybywa z każdym rokiem. Z najnowszych badań wynika, że zakupoholizm dotyka 2–5 proc. Polaków, 6–10 proc. Amerykanów, ale już na przykład 15 proc. Brytyjczyków. To jasno pokazuje, jak duże znaczenie w tym kontekście ma poziom zamożności obywateli różnych krajów. Trudno określić prawdziwą skalę problemu, ponieważ bardzo niechętnie przyznajemy się do
pułapka
tego rodzaju skłonności, często też bagatelizujemy symptomy. Polacy wciąż rzadko korzystają z pomocy psychologa czy psychiatry, a już na pewno nie chcą się tym publicznie chwalić. A ZACZYNA SIĘ TAK NIEWINNIE. Kupowanie daje dużo przyjemności, niestety wielokrotnie bardzo trudno uchwycić moment, w którym codzienne zakupy stają się niebezpieczną obsesją, w walce z którą pomóc nam może tylko specjalista. – Zorientowałam się, że mam duży problem, kiedy stanęłam rano w garderobie i nie potrafiłam
podjąć decyzji, co założyć. Odnalazłam rzeczy, których nie pamiętałam. Szafy pękały w szwach, na półkach stało 60 par butów, a mój portfel świecił pustkami – opowiada zapracowana businesswoman. – Wzięłam na siebie zbyt wiele, firma, pracownicy, terminy, rodzina. Permanentny stres. Zaczęło się od ucieczek z pracy, żeby odetchnąć chociaż godzinę, dwie, a potem do późnego wieczoru harować. A jak kobieta wypoczywa? Na zakupach oczywiście. Potrafiłam wydać kilka tysięcy złotych, płacąc zawsze kartą. Kupując, zapewniałam siebie, że przymierzę spokojnie i oddam to, co okaże się nie do
magazyngalerie.pl
listopad 2016
25
Fot. Fotolia
UZALEŻNIENIE OD ZAKUPÓW
końca takie, jak bym chciała. W życiu nic nie oddałam. Wrzucałam kolejne siatki do bagażnika, potem przemycałam je ukradkiem do garderoby. Towarzyszyły temu okropne uczucia – smutek, wstyd, złość na siebie i koszmarne wyrzuty sumienia. Oczywiście usprawiedliwiałam się. Przecież tak ciężko pracuję, coś mi się należy, stać mnie, walczę ze stresem, zawsze mogę przestać – dodaje. Jak bronić się przed zakupoholizmem? Najważniejszy jest rozsądek. Jeśli dostrzegamy, że zaczyna się dziać coś niedobrego, zapanujmy nad tym w porę. Psycholodzy radzą, aby przed każdym wyjściem do sklepu
magazyngalerie.pl
listopad 2016
robić listę zakupów. Kartę kredytową najlepiej zostawić w domu – dużo łatwiej wydaje się wirtualne pieniądze. Ustalić budżet na zakupy. Najpierw zapłacić wszelkie rachunki, resztę przeznaczyć na oszczędności i wymarzone zakupy – bardzo istotna jest kontrola nad domowym budżetem, która pozwoli uniknąć długów. Ale przede wszystkim zróbmy wszystko, by poczuć się lepiej, dbajmy o nasz nastrój, bowiem niedobory serotoniny i dopaminy często prowadzą do depresji, a próba samouleczenia zakupami to pierwszy krok do kosztownego nałogu. Warto zacząć od zmiany nawyków. Każdy dzień nie musi
kończyć się zakupami. Nastrój poprawi nam długi marsz, garść migdałów, dobra książka czy spotkanie ze znajomymi. Szukajmy nowych pasji. Z nałogiem najłatwiej poradzić sobie, zastępując go czymś innym. Jeśli problem jest poważny, czyli już nie panujemy nad naszymi zachowaniami kompulsywnymi, to sygnał, że czas skorzystać z pomocy psychologa lub psychiatry. Większość specjalistów jest zdania, że najbardziej efektywne w walce z zakupoholizmem jest jednoczesne stosowanie farmakoterapii (zazwyczaj zaleca się przyjmowanie antydepresantów, które wyrównują poziom
»
26
TRENDY serotoniny i dopaminy) i psychoterapii poznawczej. Zacząć należy od zdemaskowania podstawowego powodu uzależnienia. Druga kwestia to uświadomienie sobie skali szkód, jakie niesie zakupoholizm. W radzeniu sobie z problemem niezwykle ważne jest też wsparcie najbliższych.
NAJWIĘKSZYM problemem Polaków pozostaje pracoholizm. Dla 19,1% uzależnienie od pracy stanowi rzeczywisty problem, a u 26,2% ankietowanych istnieje zagrożenie wystąpienia pracoholizmu
CZY BĘDĘ ZAKUPOHOLIKIEM? Jak potwierdza dr n. med. Bohdan T. Woronowicz, specjalista psychiatra, na rozwój zakupoholizmu, podobnie jak wielu innych uzależnień, wpływ mają czynniki biologiczne, psychologiczne, duchowe i społeczne. Wielkie znaczenie ma także m.in.: nasza skłonność do innych uzależnień, tendencja do impulsywnych zachowań, uzależnienia w rodzinie, brak umiejętności radzenia sobie ze stresem czy negatywnymi emocjami i utrzymujący się dłużej obniżony nastrój. Zakupoholizmowi często towarzyszą inne problemy psychiczne, jak zaburzenia osobowości, stany lękowe, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne czy depresja. Zdaniem psycholog Ilony Olczak największą jednak rolę odgrywa środowisko i jego wpływ na nasze zachowania. Jak zauważa, w świecie konsumpcji, przymusu bycia lepszym, piękniejszym, zamożniejszym bardzo łatwo wpaść w nałóg zakupów. Presja otoczenia jest ogromna, szczególnie wśród młodych ludzi. Osobowość przestaje mieć znaczenie, ważniejsze stają się modne ubrania i pożądane gadżety. Ofiarami zakupoholizmu czy innych zaburzeń psychicznych staną się przede wszystkim osoby o niskiej samoocenie, dążące za wszelką cenę do osiągnięcia akceptacji otoczenia, odczuwające lęk przed odrzuceniem. – Kiedy rozpoczęłam pracę w korporacji zupełnie nie radziłam sobie ze stresem. Miałam wciąż obniżony nastrój. Po godzinach codziennie pędziłam do galerii na kolejne zakupy. Kiedyś za całą pensję kupiłam futro. Stałam w nim na przystanku autobusowym i czułam się jak idiotka. Opamiętanie przyszło dopiero, kiedy okazało się, że nie jestem już w stanie spłacać swoich kredytów i zdiagnozowano u mnie depresję – opowiada pracownica korporacji. Każdym człowiekiem w dużej mierze kierują impulsy i to zupełnie naturalne, a często nawet motywujące do działania. Dlatego właśnie tak trudno uchwycić moment, kiedy wpadamy w szpony nałogu. Drink na imprezie, pójście ze znajomymi do kasyna czy kupienie kilku rzeczy, które są nam potrzebne, to nic złego. Ważnym czynnikiem, wskazującym, że dzieje się coś niedobrego jest powtarzalność, ale nie tylko. Zwiastunami zakupoholizmu są: wewnętrzny przymus kupowania w chwilach obniżonego nastroju, intensywne planowanie zakupów i ogromna euforia już w trakcie, wyrzuty sumienia i poczucie winy po powrocie do domu, ukrywanie kolejnych zdobyczy, zadłużanie się i nieumiejętność odmówienia sobie następnej wizyty w sklepie. PŁEĆ MA ZNACZENIE. Wszystkie prowadzone do tej pory badania potwierdzają, że problem uzależnienia od zakupów znacznie częściej dotyka kobiety niż mężczyzn. Stanowią one 80, a nawet 90 proc. uzależnionych, choć badacze zauważają wzrost odsetka mężczyzn dotkniętych tym problemem. Z zakupoholizmem borykają się głównie młode kobiety między 30 a 40 rokiem życia, choć szacuje się, że początki tego zaburzenia ujawniają się znacznie wcześniej, ok. 20 roku życia. Niezwykle interesujące wydają się badania dotyczące kompulsywnego kupowania przez Internet. Tu statystyki dotyczące płci wyrównują się. Większość osób korzystających z tego typu usług to młodzi mężczyźni w wieku ok. 20 lat i kobiety lubiące korzystać z karty kredytowej. Na przełomie 2014 i 2015 roku CBOS we współpracy z Krajowym Biurem do spraw Przeciwdziałania Narkomani przeprowadziło
badania poświęcone wybranym uzależnieniom behawioralnym – hazard, siecioholizm (uzależnienie od Internetu), zakupoholizm i pracoholizm. Wynika z nich, że problem uzależnienia od zakupów może dotyczyć 4,1 proc. Polaków, ale już wśród młodych ludzi zakupoholizm może dotykać 30,6 proc. osób poniżej 25 roku życia i 26,7 proc. osób w przedziale wiekowym 25–34 lata. Jeśli chodzi o hazard, zagrożenie uzależnieniem występuje u 5,3 proc. Polaków, a realny problem z hazardem może mieć 2,2 proc. graczy, co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że aż 26,8 proc. z nas regularnie gra na przykład w gry liczbowe Totalizatora Sportowego. Dość nowym zjawiskiem jest siecioholizm i dotyczy on głównie niepełnoletnich. Wśród badanych w wieku 15–17 lat aż 6,2 proc. zdradza symptomy uzależnienia lub zagrożenia uzależnieniem od Internetu. Wszystko wskazuje na to, że największym problemem Polaków pozostaje pracoholizm. Dla 19,1 proc. uzależnienie od pracy stanowi rzeczywisty problem, a u 26,2 proc. ankietowanych istnieje zagrożenie wystąpienia pracoholizmu. To po raz kolejny potwierdza, że ogromny wpływ na rozwój uzależnień behawioralnych miało przejście do gospodarki rynkowej. Legalna stała się działalność kasyn, salonów gier, pojawiły się kolorowe i pełne towarów galerie handlowe, reklamy zachęcające do zakupów, każdy ma Internet w domu i telefonie. To jasno pokazuje, że rozwój cywilizacji ma ogromny wpływ na nasze potrzeby i możliwości zakupowe. Pewne jest to, że zakupoholików będzie coraz więcej. Już teraz klasyfikacje ICD (Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych) i DSM (klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego) wskazują, że zakupoholizm trzeba traktować, jak inne choroby należące do kategorii zaburzeń nawyków i popędów. Kończąc artykuł zastanawiam się, czy zgadzam się jeszcze ze słowami Marylin Monroe: „Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy” i czy na pewno kupię w księgarni internetowej upatrzone książki, tym bardziej, że już kilka tysięcy stoi na półkach. To oczywiście żart, bądźmy jednak ostrożni i nie przekraczajmy tej cieniutkiej linii, za którą już nie przyjemność decyduje o wydawaniu pieniędzy, a przymus. A jeśli już do tego dojdzie, szukajmy pomocy specjalistów.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
PRACE INSTALACYJNE I SERWISOWE • • • • •
Instalacje klimatyzacji Instalacje wentylacji Instalacje wod.-kan. Instalacje elektryczne Serwisowanie urządzeń oraz instalacji klimatyzacyjnych i wentylacyjnych
PRACE BUDOWLANE • • • • • • •
Ściany i sufity GK Sufity rastrowe i mineralne Układanie glazury i terakoty Układanie paneli podłogowych Stolarka MDF Witryny i okna Konstrukcje stalowe
PROJEKTY ARCHITEKTONICZNE I BRANŻOWE • • • •
budowlane elektryczne sanitarne wod.-kan.
CAROLINA GROUP Sp. z o.o. Al. Marszałka J. Piłsudskiego 67c / 2 05-077 Warszawa - Wesoła tel. (22) 299-17-16
www.carolina.net.pl
28
FELIETON
N A H E I Z D Ę B E NI ? e l e i z w nied
Fot. Fotolia
Według anegdoty królowa Francji Maria Antonina, usłyszawszy, że paryski lud domaga się chleba, powiedziała: skoro brakuje im chleba, niech jedzą ciastka. Bon mot Marii Antoniny wielokrotnie był odtąd i ciągle jest przytaczany jako dowód na oderwanie od rzeczywistości i cynizm władczyni
NDLU
H
istoria ta przypomniała mi się, kiedy usłyszałem w radiu RMF posła PO Johna Abrahama Godsona, który dowiedziawszy się, że kasjerki i ekspedientki ze sklepów protestują przeciw przymusowi pracy w niedziele, takiej im udzielił rady: skoro nie chcecie pracować w niedziele, zmieńcie pracę. Ujawnione publicznie myśli – monarsza i poselska – poza podobieństwem intelektualnych horyzontów, to mają wspólne, że nie wywarły żadnego wpływu na bieg zdarzeń. Poselski bon mot Johna Abrahama Godsona charakteryzuje się fundamentalną wyższością nad królewskim bon motem Marii Antoniny. Królowa – twierdzą badacze – niczego takiego nigdy nie powiedziała. Anegdotę wymyślił jakiś zajadły przeciwnik monarchii, a zwolennik Rewolucji Francuskiej. Poseł Godson natomiast naprawdę to powiedział, co poświadczyć mogą tysiące słuchaczy. Wiekopomną myśl swoją poseł John Abraham
HANDEL W NIEDZIELE
Godson ujawnił publicznie w ramach niedawno rozgorzałej dyskusji o ustawowym zakazie – a raczej o drastycznym ograniczeniu – handlu w niedziele. Dyskusji takich w ostatnim ćwierćwieczu odbyło się już kilka, ale nic po nich nie zostało. KTO Z KIM TU GRA I O CO? Przeciwnikami ograniczenia handlu w niedzielę są właściciele tych sklepów, które zatrudniają pracowników. Według projektu sklepy te w niedzielę będą przymusowo nieczynne. W rezultacie, mówią właściciele, zmniejszą się obroty, a za nimi i zyski, trzeba będzie nawet zwolnić część pracowników, bo zmniejszy się liczba godzin pracy. Zwolennikami zakazu byli i są przede wszystkim pracownicy sklepów, w przytłaczającej części kobiety, sprzedawczynie i kasjerki. Mają jeden argument, ale za to mocny: niedzielna praca upośledza życie rodzinne. Kiedy mąż i dzieci mają wolne, ekspedientka czy kasjerka pracuje w sklepie. Kiedy ona ma wolne, mąż jest w pracy, a dzieci w szkole. Internetowe fora pełne są utyskiwań na taką sytuację. Padają też argumenty fundamentalne. Zakaz handlu w niedzielę oznacza ograniczenie wolności gospodarczej, mówią przedsiębiorcy. Wiadomo przecież, że wolność jest podstawowym warunkiem sprawnego funkcjonowania gospodarki. To ekonomiczny elementarz.
29
Przymus pracy w niedziele też jest ograniczeniem wolności, odpowiadają rzecznicy zakazu handlu. Tyle, że nie gospodarczej, a zwyczajnej, ludzkiej. Mamy zatem konflikt wolności z wolnością; trzeba którąś wybrać, innego wyjścia nie ma. GADAĆ, ŻEBY POGADAĆ. Dotychczasowe dyskusje były jałowe, bo wszyscy wiedzieli, że kolejne koalicje rządzące zakazywać handlu w niedziele nie mają zamiaru, nie chcąc narażać się przedsiębiorcom. Szczególnie tym większym przedsiębiorcom, bo to od nich przecież pochodzi spora część konfitur ze smakiem konsumowanych przez polityków rządzących ugrupowań oraz przez ich rodziny. Nie tak duża część, jak pochodząca ze spółek skarbu państwa, ale smaczna przecież. Rządzący nie przejmowali się kasjerkami czy ekspedientkami, bo mogły one najwyżej ponarzekać. Narzekaniami akurat żadne rządzące ugrupowanie nie przejmuje się. Szczególnie w Polsce, bo przecież wiadomo, że Polacy są narodem najskłonniejszym wśród Europejczyków do narzekań. Z niezwykłym upodobaniem i widoczną wprawą narzekamy na klimat, pracę, zarobki, rząd, na szkolnictwo, mężów albo żony, młodzież, emerytów, komunikację, policję... Narzekanie lub nienarzekanie na pracę w niedziele niewiele w tej sytuacji waży. Poza tym tak jakoś mamy, że jeśli ktoś próbuje naprawić to, na co narzekamy – nie wszystko, bo klimatu na przykład naprawić się nie da – narzekania nie cichną, a tylko zmieniają treść. Zamiast dotychczasowych narzekań na zły tego czegoś stan, wybuchają
»
30
„ sprzedaw
FELIETON
narzekania na pomysł zmiany. W rezultacie najczęściej do zmiany nie dochodzi, co rodzi okazję do kolejnych narzekań. Ale narzekanie, jako się rzekło jest ulubioną czynnością rodaków, więc ogólnie jest fajnie. Dyskutanci o ustawowym zakazywaniu lub niezakazywaniu handlu w niedziele – zawodowi publicyści i amatorscy oraz zawodowi komentatorzy internetowi – znakomicie to wszystko rozumieli i z góry wiedzieli, że gadanina ich żadnego skutku mieć nie będzie. Dyskutowali jednak z zapałem, bo każdą okazję wyrobienia się literacko trzeba przecież wykorzystać. I JESZCZE RAZ POGADAĆ. Tym razem jednak sprawa wygląda inaczej. W Sejmie leży nowiutki projekt ustawy zakazującej handlu w niedzielę. Projekt – przypomnieć trzeba dla porządku – złożony przez „Solidarność” i poparty liczbą ponad 350 tys. podpisów. Nie tyle wielość podpisów, ile zaangażowanie „Solidarności” sprawia, że ustawa tym razem ma znacznie większe szanse uchwalenia niż odrzucenia. Dysponujący parlamentarną większością PiS nie może sobie pozwolić na odrzucenie sztandarowej inicjatywy związku, bo związek daje sporą część głosów wyborców. A skoro może dać, może i odebrać. Wszelka dyskusja o tym, czy handel w niedzielę powinien być ograniczony, czy też nie, w tej sytuacji wydaje się być pozbawiona większego sensu. Z przyczyn zgoła innych sensu nie miały dyskusje poprzednie. Jakiekolwiek bowiem argumenty padną, jest niemal przesądzone, że ustawa i tak zostanie uchwalona. Kiedy w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu, sala była pusta jak centrum handlowe w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Z mównicy padło trochę zdawkowych słów, prawie nikt ich nie słuchał, a nikt poważnie nie chciał dyskutować. TO U NAS NIE PRZEJDZIE. Wojciech Grzelak, dziennikarz i poeta, który wiele lat przemieszkał na Syberii, w reportażowej książce zatytułowanej „Szamani, mumie, ałmysy” opowiada, jak to w jakimś zakątku Ałtaju postawił na stole zakąskę w polskim słoiku z zakrętką. Miejscowi cudo takie – nie zakąskę, a słoik z zakrętką – zobaczyli pierwszy raz w życiu, bo słoiki tamtejsze zamykane są jednorazowym kapslem, który nie nadaje się do powtórnego użycia. Obejrzeli szklane opakowanie, z podziwem pokiwali głowami nad zmyślnością zamknięcia, po czym orzekli zgodnie, że „u nas takie coś nie przejdzie”. Na pełne zdumienia pytanie: skoro tak wam się podoba, dlaczego nie przejdzie,
Zwolennikami zakazu są zwłaszcza kobiety, sprzedawczynie i kasjerki
WOJCIECH JANKOWSKI
Ur. w 1948 r. Ukończył studia na Uniwersytecie Wrocławskim w 1973 roku. Do roku 1990 pracował jako nauczyciel w liceum i nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Wrocławskim i Politechnice Wrocławskiej. Równocześnie był dziennikarzem w prasie wychodzącej poza zasięgiem cenzury jako publicysta. W stanie wojennym jeden ze współzałożycieli i redaktor miesięcznika „Replika” wydawanego we Wrocławiu przez Solidarność Walcząca. Po roku 1990 pracował w redakcjach dzienników: Gazety Wyborczej, Słowa Polskiego, Gazety Wrocławskiej, tygodnika Panorama Dolnośląska. Równocześnie współpracował jako publicysta z innymi czasopismami, a także z Polskim Radiem. Był reporterem i felietonistą, pisał też artykuły publicystyczne, recenzje, komentarze. Od roku 2004 do 2014 był wykładowcą dziennikarstwa w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu, prowadził również zajęcia w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego.
odrzekli, że normalny człowiek nie ma do tego głowy. Nasz słoik, tłumaczyli, kupisz, otworzysz, wyrzucisz i po sprawie, a taki z zakrętką trzeba odstawić, zakrętkę odłożyć, zapamiętać gdzie się ją położyło... Zbyt wiele jest z tym kłopotów. Podobnie zdają się myśleć uczestnicy niemrawej dyskusji, tym razem wywołanej konkretnym projektem i nieuchronną perspektywą uchwalenia ustawy. Mnożą przeróżne zastrzeżenia dowodząc, że zakaz czy ograniczenie handlu u nas nie przejdzie, bo wywoła upadek wielu dziedzin handlu, masowe bezrobocie i parę jeszcze innych tragicznych kataklizmów.
TRZEBA POGODZIĆ SIĘ Z NIEUCHRONNYM. Zwolennicy ograniczenia niedzielnego handlu nie ustąpią, bo mają prawie zagwarantowane zwycięstwo w tej sprawie. Nie jest natomiast przesądzony ostateczny kształt ustawy. Tysiące przykładów pokazuje, że ustrojowe czy jurystyczne rozwiązania biorące się z intencji czystych jak spirytus rektyfikowany przynoszą skutki fatalne, opłakane, a nawet tragiczne. I właśnie ta kwestia wyznacza obszar sensownej dyskusji. Przeciwnicy zakazu czy ograniczania muszą powiedzieć: no dobrze, wiemy, że i tak uchwalicie ten wasz zakaz. W tej sytuacji jako profesjonaliści możemy wam doradzić, jak rozwiązać poszczególne kwestie, żeby respektować prawo pracowników do życia rodzinnego, a z drugiej zminimalizować szkodliwe skutki dla handlu. Oczywiście, że oferta taka spotka się z podejrzeniami, że przeciwnicy zakazu handlu chcą ograć zwolenników, tak spreparować ustawę, żeby dawała pozór zmian, ale niczego nie zmieniała. Oskarżenia takie są nieuchronne, ale też współpraca przy tworzeniu ustawy jest jedyną drogą wywarcia jakiegokolwiek wpływu na jej kształt. W takim właśnie tonie Sebastian Ogórek przedstawił w portalu money.pl ekspertyzę profesora prawa Marka Chmaja. „Obywatelski projekt ograniczenia handlu zakłada, że handel w niedzielę może się odbywać bezproblemowo, ale tylko jeśli za ladą stanie właściciel sklepu. Od tej zasady jest jednak wyjątek – sklepy działające na zasadzie franczyzy lub agencji. W ich przypadku ustawa nie zakłada wyłączenia niezależnie od tego, kto staje za ladą. Franczyzobiorcy handlować po prostu nie będą mogli. Profesor Marek Chmaj w swojej opinii prawnej twierdzi, że to niezgodne z Konstytucją. Nie można bowiem wybiórczo podchodzić do przedsiębiorców i jednym na handel zezwalać, a drugim nie”, pisze Sebastian Ogórek. Jak dodaje, „Solidarność” uznała to zastrzeżenie i zapowiedziała, że zwróci się do posłów o wyłączenie franczyzobiorców z zakazu. Pojawia się więc odrobina optymizmu. Projekt można zmienić, ustawę lepiej przystosować do rzeczywistości. Nie jest zatem przesądzone, że wywrze tak głęboko destrukcyjny wpływ na handel jak głoszą pesymiści. Może nawet odrodzenie życia rodzinnego wśród sklepowego personelu okaże się dla handlu korzystne. Rodzina daje przecież szczęście, a szczęśliwi pracownicy pracują lepiej. Wojciech Jankowski
magazyngalerie.pl
listopad 2016
w
ZWIĘKSZ SPRZEDAŻ W INTERNECIE
8.Fashion Business Congress E-commerce w modzie
22.11.2016, Łódź Podczas wykładów oraz na stoiskach konsultacyjnych dowiesz się m.in. jak: • zyskać klientów dzięki efektywnym narzędziom marketingowym, • zoptymalizować zarządzanie informacją, • usprawnić system płatności, • sprawnie zintegrować sprzedaż online z offline, • zdobyć rynki zagraniczne dzięki e-commerce, • zastosować doświadczenia innych, by zwiększyć sprzedaż.
Więcej informacji: www.promedia.biz.pl, a.lancow@promedia.biz.pl, tel. 22 559 39 61 Partner Główny:
Partnerzy:
Patroni Medialni:
Partnerzy Strategiczni:
Patroni Honorowi:
Organizator:
32
TRENDY
W kosmety – czyli o sukcesach polskiego hitu eksportowego Pod względem eksportu kosmetyków znajdujemy się na szóstym miejscu w Europie. Marki kosmetyczne są wymieniane w Polsce wśród najcenniejszych znaków towarowych, a aż połowa kupowanych w naszym kraju produktów do twarzy i ciała wytwarzana jest przez polskie firmy. Rodzimy biznes kosmetyczny rośnie w siłę. W ostatnich latach jego wartość stale rosła i nic nie wskazuje na to, żeby mimo ogólnoświatowego spowolnienia tempa wzrostu, ta tendencja miała się odwrócić CENNE ZNAKI TOWAROWE. W Polsce funkcjonuje obecnie około 100 dużych i średnich oraz ponad 300 małych i bardzo małych producentów produktów pielęgnacyjnych. W 12. edycji rankingu najcenniejszych polskich znaków towarowych sporządzanego przez dziennik „Rzeczpospolita” pojawiło się aż trzynaście marek kosmetycznych. Firmą z segmentu beauty, która uplasowała się najwyżej, jest Ziaja, która znalazła się na 123. pozycji. Druga marka znalazła o 50 oczek dalej, a ten zaszczyt przypadł Eveline. Wielką trójkę zamyka marka AA, która w rankingu objęła 179. miejsce. Pozostałe firmy, którym udało się zasilić szeregi najcenniejszych rodzimych marek to kolejno: Joanna, Lirene, Dr Irena Eris, Soraya, Bambino, Luksja, Bielenda, Dermika, Perfecta i Dax Cosmetics. Łączna wartość 330 najdroższych polskich brandów to 61,5 mld zł, z czego do branży urodowej należy 437,5 mln zł. Pod względem struktury, nasz rynek zbliżony jest do analogicznych rynków innych państw europejskich.
Największą jego część stanowią produkty do pielęgnacji włosów i skóry, które obejmują ponad 35 proc. rynku. Po nich, największy udział mają: perfumy (13,5 proc.), później akcesoria do golenia i kosmetyki męskie (10,5 proc.), a następnie kosmetyki do makijażu (9,7 proc.). SZÓSTE MIEJSCE W EUROPIE. Z ekspertyzy Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego wynika, że dziś w Polsce rocznie wytwarza się kosmetyki za około 3,4 mld euro, a niemalże połowa z nich wysyłana jest za granicę. To sprawia, że pod względem eksportu plasujemy się na 6. miejscu w Europie. Wyprzedają nas tylko tacy silni gracze jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania i Włochy. W 2015 r. rodzime firmy eksportowały do ponad 130 krajów, w tym tak odległych, jak Ekwador, Tajwan i Nowa Zelandia. Najpoważniejszy rynek zbytu stanowi dla nas Rosja, do której, według danych z 2015 r., trafia 15,3 proc. towaru. Kolejnymi największymi indywidualnymi odbiorcami polskich kosmetyków są Wielka Brytania (12,1 proc. eksportu) i Niemcy (11,9 proc.). Mniej więcej 40 proc. produktów wysyłanych jest do państw byłego bloku wschodniego. Warto zauważyć, że nasze wyroby eksportowane są także tam, gdzie nie brakuje
» magazyngalerie.pl
listopad 2016
POLSKI BIZNES KOSMETYCZNY
33
ykach siła TRENDY Polskie marki kosmetyczne na 6. miejscu w Europie
Fot. Fotolia magazyngalerie.pl
listopad 2016
34
TRENDY
silnych marek lokalnych, czyli choćby do Francji, która może pochwalić się markami pokroju Vichy, L’Oreal, Yves Rocher czy Bourjois. Razem z innymi największymi rynkami europejskimi, m.in. wspomnianymi już niemieckim i brytyjskim, a także hiszpańskim i włoskim, obejmują 35 proc. polskiego eksportu.
OPŁACALNA AKCESJA. Za sukcesy krajowego przemysłu beauty odpowiada też przyłączenie się do Unii Europejskiej. Zniesienie barier w handlu zagranicznym sprawiło, że polscy przedsiębiorcy zyskali łatwiejszy dostęp do unijnych rynków, które już wcześniej stanowiły podstawowe kierunki ich ekspansji. Z punktu widzenia sprzedawców artykułów do pielęgnacji, zalet akcesji jest więcej. Unia zapewniła jednolite prawo dla wszystkich producentów za sprawą wprowadzenia w 2013 r. rozporządzenia szczegółowo regulującego kwestię wprowadzania kosmetyków do obrotu. Szansę na zwiększenie dynamiki postępu w polskich firmach dała nowa perspektywa finansowa UE na lata 2014–2016. Zapewniła ona
WPŁYW ZAGRANICZNYCH GRACZY. Jakkolwiek przewrotnie by to nie brzmiało, wysoka wartość polskiego rynku kosmetycznego jest w dużej mierze zasługą obecności zagranicznych koncernów. Chcąc z nimi konkurować po ich tłumnym wkroczeniu do Polski na początku lat 90., rodzimi przedsiębiorcy musieli postawić na intensywny rozwój w najróżniejszych aspektach. Coraz większą wagę zaczęli więc przywiązywać do innowacyjności produktów. Rozpoczęły się inwestycje w nowe technologie i badania. Obecność zachodnich gigantów do dziś w ten sposób motywuje polskich graczy. Nakłady finansowe przekazywane na unowocześnianie linii produkcyjnych oraz kontynuowanie już trwających i rozpoczynanie nowych programów badawczych są teraz jeszcze większe. W naszym kraju funkcjonuje obecnie kilkaset laboratoriów oraz instytutów badań chemicznych czy biotechnologicznych. Każda duża firma kosmetyczna posiada własne laboratorium i przeznacza znaczące środki na przeprowadzanie eksperymentów. Nic dziwnego, że poszukując wysokiej jakości, konsumenci coraz częściej wybierają towary polskiego pochodzenia.
sporą liczbę regionalnych i krajowych programów, dzięki którym o dofinansowanie mogą ubiegać się różne podmioty. Oznacza to, że środki unijne mogą pozyskać podmioty o różnorakim profilu, bez względu na to, na którym szczeblu działalności rynku kosmetycznego się znajdują. Członkostwo zostało dobrze wykorzystane i szanse, które Unia dała polskim producentom, nie zostały zaprzepaszczone. DOBRE, BO POLSKIE. Na dobrą kondycję krajowych przedsiębiorstw wpływa także postawa polskich konsumentów. Chociaż mają łatwy dostęp do marek zagranicznych, które są dla rodzimych dużą konkurencją, często wybierają te made in Poland. Wyniki badań ARC Rynek i Opinia z maja zeszłego roku wskazują, że aż dla 59 proc. kobiet i 49 proc. mężczyzn duże znaczenie ma fakt, że produkt wytworzony został w Polsce i przez polską firmę. Wpływ takiego podejścia widać w ich decyzjach zakupowych. Odsetek rezygnacji z zagranicznych towarów na rzecz krajowych jest bowiem całkiem spory. W przypadku jednej z grup kosmetyków, a mianowicie produktów do pielęgnacji twarzy i ciała, jest to aż 50 proc. Tak wysoka pozycja rodzimych producentów to fenomen na skalę europejską. PROGNOZY WZROSTU. Według ekspertów z firmy badawczej PMR, polski rynek kosmetyczny można uznać za ustabilizowany i dojrzały. Nadal podlega on jednak przemianom i nie przestał się rozwijać. Polska znajduje się w europejskiej czołówce nie tylko w kwestii eksportu artykułów drogeryjnych, ale i dynamiki rozwoju samego rynku. W ubiegłych latach produkcja i sprzedaż kosmetyków zwiększały się o około 10–12 proc. W latach 2001–2011 wartość eksportu urosła ponad pięciokrotnie, sięgając pod koniec tego okresu ponad 3,1 mld euro. Ostatnio tempo nieco wyhamowało, co widać np. po relatywnie niskim wzroście w 2013 r. Nie odbiera to jednak Polsce pozycji wśród najszybciej rozwijających się rynków Europy. Przyczyną takiej sytuacji jest ogólnoświatowa tendencja do spowolnienia tempa wzrostu w branży. Z raportów PMR Publications wynika, że taki stan rzeczy będzie się jeszcze utrzymywał. Rodzimy rynek nadal będzie rozwijał się szybciej niż konkurencyjne rynki innych europejskich państw. Według prognoz PMR, na koniec bieżącego roku jego wartość wyniesie 23 mld zł. Dla porównania, w 2013 r. jego wartość szacowana była na niecałe 20 mld zł.
INNE SEKRETY SUKCESU. Nasz rynek jest bardzo różnorodny. Jedne firmy prześcigają się w innowacyjności, a inne w niskich cenach i dużej dostępności. Polskie marki oferują zarówno zaawansowane technologicznie produkty, jak i ich tańsze odpowiedniki, które nabyć może każdy. To zróżnicowanie powoduje, że klient dostaje szeroki wachlarz możliwości, co z kolei zwiększa prawdopodobieństwo, że wybierze z niego coś dla siebie. Dobrze rozwinięty jest także sektor usług około branżowych, np. produkcji opakowań. Wysoki poziom różnych etapów powstawania produktów pozwala przedsiębiorstwom na ulokowanie w Polsce całego procesu produkcyjnego. Wzorem zachodnich marek, polskie firmy coraz większą wagę przykładają do kreowania wizerunku. Zwiększa się ilość środków przeznaczanych na działy obsługi klienta, marketingu czy public relations. Dużą uwagę poświęca się także na doskonalenie kadr. Takie zabiegi również mają istotny wpływ na dobre wyniki polskich brandów. Fot. Fotolia
Autorka: Elżbieta Baron
magazyngalerie.pl
listopad 2016
RE: Innowacje ODPOWIEDŹ SEKTORA NIERUCHOMOŚCI NA POTRZEBĘ INNOWACYJNOŚCI IV EDYCJA Doroczne spotkanie inwestorów i profesjonalistów branży budownictwa i nieruchomości
1 grudnia 2016 r. Warszawa, Warsaw Spire, 41 p. www.konferencja.projektinwestor.pl
Zaproszenie kierowane jest do inwestorów, deweloperów, architektów, dostawców produktów i usług, przedstawicieli instytucji finansujących i administracji publicznej oraz pozostałych uczestników procesu inwestycyjnego na rynku nieruchomości
Sponsor brązowy
Patronat medialny
Partner strategiczny konferencji
Partner konferencji
36
WYWIAD
Zainspirowane
AFRYKAŃ Wywiad z Vanessą Fourie, Kierownikiem ds. Marki dla centrum handlowego Mall of Africa
MALL OF AFRICA
37
KONTYNENTEM
ŃSKIM C
zy wiesz, że Afryka Południowa to jedyny kraj na świecie, w którym występuje całe królestwo flory? Elegancki projekt Mall of Africa był inspirowany geograficznymi cechami i krajobrazami Afryki. Jego cztery skrajne dziedzińce odzwierciedlają cztery punkty kompasu na kontynencie afrykańskim: Wielkie Jeziora na wschodzie, ropę i handel na zachodzie, piasek pustyni północnoafrykańskiej oraz bogactwo mineralne południa
Mall of Africa jest jednym z najbardziej ekscytujących centrów handlowych Afryki Południowej. Co stanowiło inspirację dla jego stworzenia? Ewolucyjnym czynnikiem procesu tworzenia Mall of Africa była koncepcja, aby zbudować coś więcej, niż pospolite centrum handlowe w Afryce. Chodziło o stworzenie „tego” miejsca, które byłoby czymś wyjątkowym na afrykańskim kontynencie. Mimo że samo centrum powstało w Afryce Południowej, inspiracja dla powstania jego, a w szczególności jego dziedzińców, wzięta została z naturalnego i geologicznego piękna całego kontynentu afrykańskiego. Chociaż nie jesteśmy największym centrum handlowym, jesteśmy największym ośrodkiem budowanym jednofazowo w Afryce Południowej.
» Fot. Mall of Africa
magazyngalerie.pl
listopad 2016
38
WYWIAD
Co sprawia, że Mall of Africa wyróżnia się na tle innych centrów handlowych w regionie? Mall of Africa szczyci się wielką przestrzenią i szerokością, jak również wysokimi frontami sklepów, wśród których znaleźć można rozmaite marki, należące do najlepszych na rynku. Wszystko to jest prezentowane za pomocą naturalnego światła. Konstrukcja ta jest połączeniem standardów międzynarodowych i współczesnych architektonicznych środków wyrazu. Oznacza to, że jest naprawdę piękna, ale też łatwa i przyjemna w nawigacji. Centrum zostało otwarte zaledwie kilka miesięcy temu. Czy jesteście zadowoleni z liczby odwiedzających? Pięciodniowe otwarcie było wielkim sukcesem, jeśli chodzi o liczbę odwiedzających. Na pewno przyczynił się do tego również przypadający wówczas długi weekend
„
Zastosowanie na głównym dziedzińcu naturalnych elementów jak drewno, kamień, szkło i beton, odzwierciedla inspirację lasami Afryki Środkowej
odzwiercie »
Powiedziałabym, że największe wyzwania w procesie budowy centrum były dwojakie: trzymanie się wizji projektu centrum, która została ustalona na początku z naszym klientem oraz jej egzekucja pod presją ograniczonego budżetu, która pojawiła się w trakcie powstawania obiektu. Klient chciał stworzyć miejsce symboliczne, jednocześnie jednak mając na uwadze wykonalność i rentowność projektu. Do projektu zatrudniono więc MDS Architecture oraz pozostałych członków zespołu, biorąc pod uwagę ich dotychczasowe doświadczenie w handlu detalicznym oraz fakt, że wizja projektu miała być przeprowadzona przez fazę budowy z uwzględnieniem jego komercyjnych aspektów. Jest to niezwykle ważny czynnik, kiedy trzeba koncentrować się na wyznaczonej koncepcji przez cztery lata, aby ów projekt urzeczywistnić. Na szczęście, klient bardzo angażuje się w bieżącą pracę i jest otwarty na optymalizację komercyjnych aspektów przedsięwzięcia. Zespół dążył do zaplanowania, przygotowania, zaprogramowania oraz egzekucji projektu biorąc pod uwagę wyzwania, które były do przewidzenia w jednofazowym tworzeniu obiektu na taką skalę. W ostatnich miesiącach budowy wyzwań było naturalnie coraz więcej – na terenie budowy znajdowało się ponad 14 tysięcy ludzi, pracujących dla wykonawców, podwykonawców oraz personelu poszczególnych najemców. Płynność i jak największa efektywność pracy wymagała planowania i koordynacji na wyjątkowo dużą skalę. Fakt, że otwarcie centrum handlowego przebiegło zgodnie z planem 28 kwietnia 2016, jest świadectwem wysiłków i niezwykle efektywnego planowania, przeprowadzonego przez zespół profesjonalistów oraz klienta.
TIA KANAKAKIS
Fot. Mall of Africa
Architekt, MDS Architects
edla
40
WYWIAD
Tak, to niezwykle ważne, nowe, superregionalne centrum handlowe o wartości 5 miliardów randów i powierzchni 130 tys. mkw. jest wspaniale położone w Waterfall City. Posiada rewelacyjne połączenie z Pretorią, Sandton i Johannesburgiem. Co więcej, jest dostępne dla ludzi z całej prowincji Gauteng i poza nią.
Fot. Mall of Africa
i koniec miesiąca. Nasi lokalni faworyci – Woolworths, Edgars, Game, Dion Wired, Checkers – to przykłady najemców, którzy osiągnęli lub wręcz przekroczyli założenia budżetowe na te dni. Sukces inauguracji oraz kolejnych atrakcji z nią związanych był zdecydowanie wyjątkowy. Ceremonii, która odbyła się w czwartek 28 kwietnia 2016 i zgromadziła 123 tys. odwiedzających, przewodniczył Premier prowincji Gauteng, David Makhura. W centrum handlowym rezyduje ponad 300 sklepów. W jaki sposób opisałabyś dobór najemców? Mall of Africa jest dumne również z wielkiej różnorodności restauracji, punktów rozrywki i usług, starannie wkomponowanych w największe jednofazowe centrum handlowe, jakie kiedykolwiek powstało w tym kraju. Nasze główne sklepy to: Checkers, Edgars,
300
BRANDÓW O RENOMIE LOKALNEJ I MIĘDZYNARODOWEJ
6500
MIEJSC PARKINGOWYCH
Game and Woolworths. Dołączą do nich główne marki południowoafrykańskie z The Foschini Group, Mr Price and Truworths. Staramy się tworzyć kombinację marek lokalnych i międzynarodowych, takich jak: Armani Exchange, Helly Hansen, Asics, Zara Home, The Kooples, Under Armour, Mango Man, Women’secret, amsterdamskie Soap Stories, H&M, Forever 21, Forever New, River Island, Mango, Starbucks i Versace. Jaka jest Wasza strategia dobierania najemców? Starannie dopracowana selekcja marek w Mall of Africa kreuje wyjątkowe doświadczenie, które jest jego główną atrakcją. Oferujemy dobrze przemyślaną rozmaitość sklepów i usług lokalnych i międzynarodowych, zakupy specjalistyczne, rozrywkę i punkty gastronomiczne. Na przestrzeni 2,4 kilometrów centrum handlowego, obfitujących w atrakcje, każdy znajdzie coś dla siebie. Jakiego rodzaju atrakcje zostały przygotowane dla klientów? Klienci mogą korzystać z ultranowoczesnego dziewięcioekranowego kompleksu kinowego Ster Kinekor, z technologią Imax, jak również z usług 12 restauracji, barów fast food i kawiarni. Jak można spędzać czas wolny w Mall of Africa? Jednym z wielu urozmaiceń czasu wolnego w Mall of Africa jest wspaniały zewnętrzny park, w którym znaleźć można interaktywną muzyczną fontannę wodną. Park ten tworzy subtelne połączenie Mall of Africa z otaczającym go Waterfall City, kreując strefę przyjazną dla pieszych, w której znajduje się pełny życia rynek i piękne otoczenie krajobrazu. Mall of Africa znajduje się w Waterfall City. Czy lokalizacja odgrywa ważną rolę w przypadku centrum handlowego?
W jaki sposób tak nowoczesny projekt oddziałuje na otaczające go środowisko? Mall of Africa jest wspaniale zlokalizowane w Waterfall City, w połowie drogi między Johannesburgiem a Pretorią. Jest bardzo łatwo dostępne, bo przylega do zjazdu Allandale Road z autostrady N1, pierwszego tak wielkiego skrzyżowania w Afryce. Dodatkowo, Atterbury podjęło się uefektywnienia głównych dróg wokół obiektu, aby ułatwić klientom dostęp do centrum za pomocą 26 wejść. Wygląd architektoniczny Mall of Africa jest inspirowany cechami geologicznymi oraz legendarnymi krajobrazami Afryki. Czy możesz nam powiedzieć coś więcej na temat tej architektury? Forma architektoniczna Mall of Africa, zaprojektowana przez MDS Architects, jest inspirowana pięknem geologicznym, ale również przewodnimi trendami w zakresie designu i przepływu klientów. Wszystko to składa się na wyjątkowe doświadczenie zakupowe. Wykorzystanie elementów naturalnych, takich jak drewno, kamień, szkło i beton na głównym dziedzińcu, świadczy o inspiracji lasami Afryki centralnej. Kolejne cztery dziedzińce odzwierciedlają cztery punkty kompasu na kontynencie afrykańskim: Wielkie Jeziora na wschodzie, ropę i handel na zachodzie, piasek pustyni północnoafrykańskiej oraz bogactwo mineralne Afryki Południowej. Jak opisałabyś rynek centrów handlowych w Afryce? Zmiany w stylu życia miały bezpośredni wpływ na kupujących i ich zachowania. Oczekiwania i potrzeby klientów zmieniły się, zwłaszcza jeśli chodzi o wygodę, różnorodność i doświadczenie zakupowe. Rynek również się zmienił – klienci dzisiaj są dużo mniej przewidywalni i dużo lepiej poinformowani. Konsumenci, podejmując decyzję dotyczącą miejsca zakupów, coraz częściej zwracają uwagę na czas dojazdu i łatwość dostępu do obiektu. Autorka: Agnieszka Nejman
magazyngalerie.pl
listopad 2016
MEBLE FOOD COURT MEBLE WNĘTRZA HANDLOWE SKLEPY I RESTAURACJE
www.artivfurniture.pl PRODUKCJA MEBLI KONCEPTY MEBLI PROJECT MANAGEMENT
ARTIV furniture | ul. Dzieci Warszawy 48, 02-495 Warszawa | www.artivfurniture.pl
42
PRAWO
NAKŁADY NA
K
LOKAL
orzystanie z wynajmowanego lokalu wiąże się, w mniejszym lub większym stopniu, z koniecznością dokonywania pewnych nakładów. Część takich nakładów leży po stronie wynajmującego, natomiast część obciąża najemcę. Nie w każdym jednak przypadku strony mogą dochodzić od siebie rekompensaty z tego tytułu. Wszystko zależy od charakteru nakładów oraz tego, jak strony się w tym zakresie umówiły
ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA STAN LOKALU – ZASADY OGÓLNE ORAZ ODSTĘPSTWA. Na gruncie przepisów Kodeksu cywilnego (dalej „k.c.”) regulujących najem lokalu, zasadą jest, że wynajmujący powinien wydać najemcy rzecz w stanie przydatnym do umówionego użytku, a następnie utrzymywać ją w takim stanie przez cały okres najmu. Stanowi o tym art. 662 § 1 k.c. Powyższe oznacza, że za właściwy stan przedmiotu najmu (zarówno w momencie wydania, jak i później, w trakcie trwania najmu) odpowiada – co do zasady – wynajmujący. Najemcę – stosownie do treści art. 662 § 2 k.c. – obciążają w takim przypadku jedynie drobne nakłady związane ze zwykłym używaniem rzeczy.
Do takich drobnych nakładów leżących po stronie najemcy, zalicza się w szczególności prace wymienione w art. 681 k.c., tj.: drobne naprawy podłóg, drzwi i okien; malowanie ścian, podłóg oraz wewnętrznej strony drzwi wejściowych; drobne naprawy instalacji i urządzeń technicznych, zapewniających korzystanie ze światła, ogrzewania lokalu, dopływu i odpływu wody. Nadmienić należy przy tym, że artykuł 681 k.c. – mimo iż jest na gruncie nauki prawa traktowany jako regulacja precyzująca w odniesieniu do najmu lokalu, postanowienia zawarte w art. 662 § 2 k.c. – nie wprowadza katalogu zamkniętego nakładów określanych jako „drobne“. W konsekwencji, najemcę lokalu – stosownie do okoliczności – mogą obciążać równie dobrze inne nakłady, jeśli na gruncie konkretnego stosunku najmu, dają się zakwalifikować jako „drobne“ – ale nie tylko takie. Przykładowo w orzecznictwie sądowym, jako leżący po stronie najemcy przyjmuje się drobny remont lokalu. Jednocześnie, co ciekawe, w jednym z wyroków Sąd Najwyższy uznał za leżący po stronie najemcy również remont kapitalny lokalu: „Najemca, korzystający z 50-procentowej obniżki
PRAWO Wynajmowanie lokalu wiąże się z koniecznością nakładów
magazyngalerie.pl
listopad 2016
NAJEM LOKALU UŻYTKOWEGO
43
UŻYTKOWY
ODDANY W NAJEM
magazyngalerie.pl
listopad 2016
– najemcy nie zawsze należy się rekompensata
»
Fot. Fotolia
czynszu, zobowiązany jest do wykonywania koniecznych remontów bieżących i kapitalnych bez względu na wysokość nakładów z tym związanych. Nie może on się zatem zasłaniać tym, iż wykonał remonty, których koszty przekroczyły sumy objęte zniżką, jeśli remonty te okazały się niewystarczające dla doprowadzenia przedmiotu najmu do należytego stanu” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18.08.1978 r., sygn. akt IV CR 261/78). Przedmiotowy wyrok jest nieco „archiwalny”, nie mniej zawarta w nim teza pozostaje aktualna. Co warto podkreślić, przywołane powyżej przepisy i wynikające z nich zasady stanowią regulacje ogólne, które mają zastosowanie tylko wówczas, gdy strony stosunku najmu nie postanowią inaczej. Na gruncie nauki prawa ugruntowany jest bowiem pogląd, iż art. 662 § 1 i § 2 k.c., podobnie jak art. 681 k.c., nie są przepisami bezwzględnie obowiązującymi. Co to oznacza w praktyce dla stron stosunku najmu lokalu – to, że w ramach zasady swobody kontraktowania,
44
PRAWO
KAŻDE OPRÓŻNIENIE lokalu przez najemcę od chwili uzyskania przez wynajmującego o tym wiadomości i faktycznej możliwości zbadania stanu lokalu jest równoznaczne z jego wydaniem i stanowi tym samym zdarzenie, od którego rozpoczyna się bieg rocznego terminu przedawnienia
mogą ustalić w łączącej je umowie najmu zupełnie inne, niż „kodeksowe” zasady dotyczące stanu wydawanego lokalu, utrzymania lokalu w trakcie trwania najmu oraz rodzaju nakładów, które będą obciążały odpowiednio najemcę lub wynajmującego. Charakter tych nakładów (drobne, niedrobne) nie będzie miał w takim przypadku znaczenia. Decydujące będzie wówczas, co strony uzgodniły w umowie najmu. Przykładowo, strony mogą ustalić w umowie najmu, że najemca przejmie lokal w stanie wymagającym remontu i wszelkie niezbędne prace przeprowadzi na swój koszt, bez jakichkolwiek rekompensat od wynajmującego. Mogą także uzgodnić, że najemca doprowadzi lokal do właściwego stanu, po czym będzie mógł potrącić przysługującą mu z tego tytułu wierzytelność z czynszu najmu albo że wynajmujący zwróci mu poniesione koszty w całości lub określonej proporcji. Dowolność w tym względzie jest szeroka. Ustawodawca pozostawił stronom znaczną swobodę w zakresie regulowania zasad dotyczących utrzymania przedmiotu najmu oraz wzajemnych rozliczeń z tego tytułu. PODSUMOWUJĄC, WARTO PAMIĘTAĆ, ŻE: W przypadku, gdy strony nie poczynią w umowie najmu indywidualnych ustaleń w zakresie utrzymania przedmiotu najmu oraz wzajemnych rozliczeń z tego tytułu, wówczas zastosowanie znajdują reguły ogólne wynikające z przepisów k.c., szczególnie art. 662 § 1 i § 2 k.c. Zastosowanie regulacji ogólnych k.c., o których mowa powyżej, oznacza w praktyce odpowiedzialność najemcy za drobne nakłady połączone ze zwykłym korzystaniem z rzeczy, natomiast w pozostałym zakresie – utrzymanie przedmiotu najmu w stanie przydatnym do umówionego użytku będzie leżało po stronie wynajmującego. Taki „rozkład odpowiedzialności” stawia w sytuacji zdecydowanie mniej korzystnej stronę będącą wynajmującym. Drobne nakłady obciążające najemcę to nie tylko te, które zostały wymienione w art. 681 k.c. Przepis ten określa jedynie przykładową listę nakładów, które w ramach stosunku najmu uważane są za „drobne” i leżące po stronie najemcy. W okolicznościach konkretnego stosunku najmu zakres „drobnych” nakładów obciążających najemcę może być szerszy. ROZLICZENIA Z TYTUŁU NAKŁADÓW KONIECZNYCH ORAZ ULEPSZEŃ – ZASADY OGÓLNE W BRAKU UZGODNIEŃ SZCZEGÓŁOWYCH. Dla rozliczeń wynajmującego z najemcą z tytułu nakładów na przedmiot najmu ma znaczenie charakter nakładów,
a konkretnie, czy były to nakłady konieczne, czy też ulepszenia (np. podnoszące standard lokalu lub wynikające z potrzeb najemcy elementy aranżacji). W sytuacji, gdy strony nie uzgodnią w umowie najmu indywidualnych zasad rozliczania się z tytułu nakładów na lokal, zarówno tych koniecznych, jak i podnoszących standard (ulepszających), zastosowanie będą miały przepisy ogólne k.c. Uwagi wymagają w tym zakresie w szczególności dwa przepisy, tj. art. 663 k.c. (dotyczący nakładów koniecznych) oraz art. 676 k.c. (dotyczący rozliczeń z tytułu ulepszeń). Nakłady konieczne to takie, bez wykonania których przedmiot najmu nie nadawałby się do umówionego użytku. Będą to głównie naprawy przedmiotu najmu. W przypadku tego rodzaju nakładów najemcy, co do zasady, należy się zwrot równowartości poniesionych z tego tytułu kosztów – o ile strony nie postanowiły inaczej w umowie najmu. Warto pamiętać, że: »» Najemca powinien powiadomić wynajmującego o potrzebie naprawy przedmiotu najmu przed jej samodzielnym wykonaniem lub zleceniem wykonania w trybie zastępczym. Zgodnie bowiem z art. 663 k.c. „Jeżeli w czasie trwania najmu rzecz wymaga napraw, które obciążają wynajmującego, a bez których rzecz nie jest przydatna do umówionego użytku, najemca może wyznaczyć wynajmującemu odpowiedni termin do wykonania napraw. Po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu najemca może dokonać koniecznych napraw na koszt wynajmującego”. Zasadniczą sankcją braku wykonania przez wynajmującego napraw koniecznych, jest możliwość realizacji przez najemcę wykonania zastępczego na koszt wynajmującego, bez sądowego upoważnienia. Warunkiem realizacji tych uprawnień jest uprzednie bezskuteczne wyznaczenie wynajmującemu odpowiedniego terminu na wykonanie naprawy. Przepisy k.c. nie określają konkretnego terminu dla wynajmującego. Przyjmuje się, że powinien być to taki termin, jaki w danych okolicznościach jest uzasadniony dla wykonania naprawy. »» O potrzebie wykonania napraw obciążających wynajmującego, najemca ma obowiązek powiadomić wynajmującego niezwłocznie. Obowiązek ten wynika wprost z art. 666 § 2 k.c.: „Jeżeli w czasie trwania najmu okaże się potrzeba napraw, które obciążają wynajmującego, najemca powinien zawiadomić go o tym niezwłocznie”. Ciężar udowodnienia, że zawiadomienie nastąpiło niezwłocznie, spoczywa na najemcy. Podstawową sankcją naruszenia powyższego obowiązku jest możliwość wypowiedzenia umowy przez wynajmującego bez zachowania terminów wypowiedzenia, na podstawie art. 667 § 2 k.c. Ponadto wynajmujący ma prawo dochodzić od najemcy odszkodowania na zasadach ogólnych k.c. (art. 471 i nast. k.c.). Uwagi wymaga również fakt, że naruszenie wskazanego powyżej obowiązku przez najemcę może mieć wpływ na wystąpienie wad w przedmiocie najmu, co w efekcie ograniczy możliwość realizacji przez najemcę uprawnień z art. 664 k.c. (roszczenia najemcy wobec wynajmującego w przypadku wad przedmiotu najmu).
magazyngalerie.pl
listopad 2016
NAJEM LOKALU UŻYTKOWEGO
magazyngalerie.pl
listopad 2016
„ koniecz Nakłady konieczne to takie, bez wykonania których przedmiot najmu nie nadawałby się do umówionego użytku
z wierzytelnością wynajmującego z tytułu czynszu najmu – chyba że strony uzgodnią inaczej w umowie najmu. Jest to powodowane faktem, iż roszczenia najemcy z tytułu ulepszeń nie powstają z chwilą dokonania nakładów, lecz dopiero po ustaniu stosunku najmu. Oznacza to, że do zakończenia najmu wierzytelność najemcy nie jest wymagalna. W konsekwencji nie spełnia przesłanek potrącenia. „Dopuszczalne jest zastrzeżenie w umowie najmu, że wartość nakładów poczynionych przez najemcę na rzecz najętą – i to bez względu na ich charakter (tj. czy są to nakłady konieczne, czy też ulepszenia) – zostanie zwrócona przez wynajmującego w ten sposób, że kwota odpowiadająca wartości tych nakładów będzie sukcesywnie potrącana z czynszu najmu”. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26.06.2008 r., sygn. akt II CSK 69/08); „Roszczenie dzierżawcy o zwrot wartości nakładów ulepszających staje się wymagalne po zwrocie przedmiotu dzierżawy wydzierżawiającemu i po wykonaniu przez niego prawa wyboru określonego w art. 676 w związku z art. 694 KC. Samo istnienie jeszcze niewymagalnego roszczenia o zwrot takich nakładów nie jest wystarczającą podstawą wydania wyroku wstępnego mającego na celu przesądzenia tego roszczenia jedynie co do zasady (art. 318 § 1 KPC)”. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 08.07.2010 r., sygn. akt II CSK 85/10 – wydany wprawdzie na gruncie stosunku dzierżawy, nie mniej prezentowana teza znajduje zastosowanie także do stosunku najmu). »» Najemca, który dokonał nakładów na przedmiot najmu, nie może dochodzić ich
zwrotu od wynajmującego na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, lecz wyłącznie na podstawie przepisów k.c. dotyczących najmu – podstawę tego typu roszczeń stanowi art. 676 k.c. »» Wynajmujący na podstawie art. 676 k.c. posiada dwa alternatywne uprawnienia: (I) ma prawo zatrzymać ulepszenia za zapłatą najemcy sumy odpowiadającej wartości ulepszeń na moment zwrotu albo (II) może zażądać przywrócenia stanu poprzedniego. W pierwszym przypadku ciężar dowodu w zakresie wykonania oraz wartości ulepszeń przedmiotu najmu, leży po stronie najemcy. To najemca musi wykazać, że ulepszeń, z tytułu których domaga się rekompensaty, dokonał własnym staraniem i na swój koszt oraz że ich realizacja spowodowała wzrost wartości przedmiotu najmu. „Wyliczenie wartości ulepszeń powoda wymaga najpierw wykazania jakie prace zostały przez powoda zrealizowane a następnie wykazania, o ile zwiększyła się wartość budynku wskutek wykonania tychże prac”. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 02.09.2015 r., sygn. akt I ACa 641/15). W świetle art. 676 KC wartości ulepszeń nie można utożsamiać w prosty sposób z sumą wydatków przeznaczonych na ich dokonanie. Określa ją bowiem wzrost wartości rzeczy, na którą zostały poczynione, oceniany z chwili zwrotu rzeczy”. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 25.09.2014 r., sygn. akt I ACa 551/14). »» W przypadku zbycia nieruchomości przez wynajmującego i wstąpienia w jego miejsce nabywcy, roszczenie o zwrot nakładów zwiększających wartość przedmiotu najmu (tzw. ulepszeń) przysługuje wobec nabywcy.
»
Fot. Fotolia
»» Roszczenie najemcy z tytułu nakładów koniecznych dokonanych zastępczo za wynajmującego powstaje w momencie ich wykonania i może być realizowane (dochodzone) przed zakończeniem stosunku najmu. Co więcej, wierzytelność z tego tytułu najemca może potrącić z wierzytelnością wynajmującego z tytułu czynszu najmu – chyba że strony wyłączyły taką możliwość w łączącej je umowie najmu. »» Najemca, który przed zbyciem przedmiotu najmu przez wynajmującego dokonał obciążających tego wynajmującego napraw koniecznych, nie może roszczeń z tego tytułu dochodzić od nabywcy przedmiotu najmu, który wstąpił w prawa i obowiązki wynajmującego (na zasadzie art. 678 § 1 k.c.). Roszczenia w tym zakresie najemca może kierować wyłącznie do zbywcy. Podobnie jest w przypadku roszczeń odszkodowawczych najemcy, dotyczących okresu poprzedzającego zbycie przedmiotu najmu przez dotychczasowego wynajmującego. Tego rodzaju roszczeń najemca może dochodzić wyłącznie od poprzedniego wynajmującego – zbywcy. »» Podstawę roszczeń z tytułu nakładów koniecznych na przedmiot najmu stanowią wyłącznie przepisy k.c. o najmie. Najemca nie może dochodzić tego typu roszczeń w trybie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. »» Przedawnienie roszczeń z tytułu nakładów koniecznych następuje z upływem roku od dnia zwrotu przedmiotu najmu (art. 677 k.c.). Ulepszenia – to także nakłady, tyle że takie, których wykonanie prowadzi do zwiększenia wartości lub użyteczności przedmiotu najmu. Zasady rozliczeń stron najmu z tytułu ulepszeń określa art. 676 k.c., zgodnie z którym: „Jeżeli najemca ulepszył rzecz najętą, wynajmujący, w braku odmiennej umowy, może według swego wyboru albo zatrzymać ulepszenia za zapłatą sumy odpowiadającej ich wartości w chwili zwrotu, albo żądać przywrócenia stanu poprzedniego”. Warto pamiętać, że: »» Wynajmujący nie ma obowiązku zwracać najemcy wartości tych ulepszeń, które najemca wykonał z naruszeniem umowy, np. umowa przewidywała obowiązek uzyskania zgody wynajmującego na dokonanie zmian w substancji lokalu, a najemca zgody takiej nie uzyskał. »» Rozliczenie z tytułu ulepszeń następuje co do zasady dopiero po zakończeniu najmu. Najemca nie ma tym samym zasadniczo możliwości potrącania wierzytelności z tytułu nakładów ulepszających
45
46
PRAWO
„ZWROT RZECZY” oznacza możność faktycznego odzyskania nad nią władztwa przez właściciela oraz ponowne znalezienie się rzeczy w posiadaniu właściciela, bez względu na to, w jaki sposób doszło do jej przemieszczenia
„W przypadku zbycia nieruchomości przez wydzierżawiającego i wstąpienia w jego miejsce nabywcy, roszczenie o zwrot nakładów zwiększających wartość rzeczy (tzw. ulepszeń) przysługuje wobec nabywcy. Inaczej kwestia ta jest regulowana w stosunkach miedzy współwłaścicielami rzeczy lub w przypadku nakładów koniecznych. W sytuacji fizycznego podziału nieruchomości do użytkowania, roszczenie to przysługuje wobec współwłaściciela, który przejął faktycznie te nakłady. Skierowanie powództwa wobec drugiego współwłaściciela stanowiłoby nadużycie prawa w rozumieniu art. 5 KC”. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie – I Wydziału Cywilnego z dnia 25.06.2015 r., sygn. akt I ACa 480/15) – teza znajdująca zastosowanie także do stosunku najmu. „Skoro nabywca przedmiotu najmu wstępuje w stosunek najmu na miejsce zbywcy (art. 678 § 1 KC), to adresatem roszczenia o zwrot wartości ulepszeń powinien być podmiot, który jest wynajmującym w chwili zakończenia stosunku najmu”. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie – I Wydziału Cywilnego z dnia 4 lutego 2015 r., sygn. akt I ACa 1600/14).
AUTORKA Anna Zawadzka-Grzesiak
radca prawny w zespole Kancelarii BCLA
BIO
O AUTORCE: Radca prawny w zespole Kancelarii BCLA Bisiorek, Cieśliński, Adamczewska i Wspólnicy. Posiada 12-letnie doświadczenie w doradztwie podmiotom gospodarczym. Specjalizuje się w prawie nieruchomości, ze szczególnym uwzględnieniem najmu komercyjnego (komercjalizacja i rekomercjalizacja centrów handlowych; umowy eksploatacyjne na potrzeby wielkopowierzchniowych obiektów handlowych) oraz w obrocie nieruchomościami (nabywanie oraz zbywanie nieruchomości, badania due diligence).
PRZEDAWNIENIE ROSZCZEŃ Z TYTUŁU NAKŁADÓW NA PRZEDMIOT NAJMU. Roszczenia z tytułu nakładów przedawniają się z upływem roku od dnia zwrotu przedmiotu najmu. Zasada ta wynika z art. 677 k.c., który – w przeciwieństwie do wcześniej omawianych regulacji – nie jest przepisem dyspozytywnym. Zatem strony, w ramach swobody kontraktowania, nie mogą ani wydłużyć, ani skrócić terminu z art. 677 k.c., jak również nie mogą w umowie wyłączyć jego obowiązywania. Wszelkie klauzule umowne w tym zakresie nie będą ważne. Zgodnie z art. 677 k.c. „Roszczenia wynajmującego przeciwko najemcy o naprawienie szkody z powodu uszkodzenia lub pogorszenia rzeczy, jak również roszczenia najemcy przeciwko wynajmującemu o zwrot nakładów na rzecz albo o zwrot nadpłaconego czynszu przedawniają się z upływem roku od dnia zwrotu rzeczy”. Warto pamiętać, że: »» Zwrot rzeczy w przypadku najmu lokalu, oznacza faktyczne odzyskanie przez wynajmującego możliwości władania nim – bez względu na to, w jaki sposób to nastąpiło. Nie oznacza to jednak, że chodzi wyłącznie o przypadki faktycznego przeniesienia władztwa nad rzeczą na wynajmującego, ale także inne stany faktyczne, które gwarantują ochronę interesów wynajmującego. Przykładowo, przyjmuje się, że każde opróżnienie lokalu przez najemcę od chwili uzyskania przez wynajmującego o tym wiadomości i faktycznej możliwości zbadania stanu lokalu jest równoznaczne z jego wydaniem i stanowi tym samym zdarzenie, od którego rozpoczyna się bieg rocznego terminu przedawnienia (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18.02.1987 r., sygn. akt II CR 10/87). Chodzi przy tym o dzień rzeczywistego zwrotu rzeczy, a nie o datę umówionego zwrotu rzeczy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25.05.2011 r., sygn. akt II CSK 488/10). „Początek biegu rocznego terminu przewidzianego w art. 677 k.c. związany jest z dniem zwrotu rzeczy, a zatem jeśli do zwrotu nie dochodzi, nie ma zastosowania uregulowanie dotyczące terminu przedawnienia, a tym samym niemożliwy jest jego upływ, zaś sformułowanie „zwrot rzeczy” odpowiada wydaniu rzeczy przez najemcę/dzierżawcę lub objęciu jej przez wynajmującego/dzierżawcę we władanie. Pojęcie „zwrot rzeczy”, poza jej wydaniem, obejmuje także stany faktyczne gwarantujące ochronę interesów wynajmującego. „Zwrot rzeczy” oznacza możność faktycznego odzyskania nad nią władztwa przez właściciela oraz ponowne znalezienie się rzeczy w posiadaniu właściciela, bez względu na to, w jaki sposób doszło do jej przemieszczenia. Wykładnia językowa wyrażenia „zwrot rzeczy” skłania do przyjęcia, że chodzi tu o danie, przekazanie jej uprawnionemu, a zatem o sytuację rzeczywistego objęcia rzeczy we władanie”. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 09.10.2015 r., sygn. akt I ACa 433/15).
przedawnie
magazyngalerie.pl
listopad 2016
e
48
RUUKKI POLSKA SP. Z O.O.
Fot. Ruukki Polska Sp. z o.o.
RENOWACJA OBIEKTÓW HANDLOWYCH Pierwsze duże obiekty handlowe w Polsce (galerie, supermarkety, hipermarkety, itp.) zostały wybudowane na początku lat 90-tych ubiegłego wieku. Są to więc obiekty już ponad dwudziestoletnie. Duża część z nich została w ostatnich latach poddana modernizacji, ale starzeją się kolejne i proces ten będzie postępował. Stąd coraz większą część inwestycji budowlanych w tej branży stanowią renowacje, przebudowy i remonty Fot. Ruukki Polska Sp. z o.o.
ADVER TORIAL
W
wielu przypadkach przyczyną takich działań jest po prostu chęć uzyskania dodatkowej powierzchni handlowej. W innych modernizację wymusza ograniczona funkcjonalność obiektu, stare instalacje (np. sanitarne) czy niezbyt nowoczesne rozwiązania architektoniczne. Ważnym aspektem jest też niska efektywność energetyczna budynku, który był przecież budowany w czasach obowiązywania zupełnie innych norm dotyczących np. współczynnika przenikania ciepła dla ścian. I wreszcie bardzo istotny jest wygląd zewnętrzny obiektu. Niektóre elewacje nie wyglądają już dobrze na skutek naturalnego zużycia materiałów, aktów wandalizmu (np. graffiti) czy też ze względu na zmieniającą się modę, konieczność dopasowania się do aktualnych trendów oraz wymagań klientów i najemców. Zakres modernizacji obudowy zewnętrznej budynku zależy oczywiście od przyczyny jej podjęcia. Jeśli chcemy zwiększyć efektywność energetyczną budynku to poddajemy go termorenowacji. Jeśli zależy nam tylko na nowym
wyglądzie obiektu to dokonujemy odnowy wizualnej elewacji. Płyty warstwowe oraz stalowe okładziny elewacyjne są doskonałym materiałem do budowy ścian i elewacji obiektów nowych, ale równie świetnie sprawdzą się przy renowacjach i modernizacjach budynków starszych. Termorenowacja ma za zadanie głównie poprawienie efektywności energetycznej budynku. Może to być np. montaż dodatkowej warstwy izolacji termicznej lub wymiana istniejącej ściany na ścianę o lepszej izolacyjności termicznej. Istnieje sporo budynków komercyjnych wykonanych z płyt warstwowych o gr. 6–8 cm. Wartość współczynnika przenikania ciepła dla takiej ściany plasuje się poniżej aktualnych standardów. Można go znacznie poprawić bez konieczności demontażu istniejącej ściany stosując system termorenowacji firmy Ruukki. Polega on na dodaniu drugiej obudowy z płyt warstwowych o niewielkiej grubości. W większości przypadków stara konstrukcja jest w stanie przenieść dodatkowe obciążenie. Kluczowym zagadnieniem przy takiej termomodernizacji
jest odpowiednie uwzględnienie spraw cieplno-wilgotnościowych. Dla potrzeb systemu Ruukki symulacje komputerowe i rekomendacje co do detali rozwiązania przygotował Wydział Inżynierii Środowiska Politechniki Poznańskiej. Odnowa wizualna elewacji według pomysłu Ruukki to np. zastosowanie systemu Ruukki Forma, czyli dodanie do istniejącej ściany z płyt warstwowych nowych elementów fasadowych. W większości przypadków taka operacja jest możliwa bez ingerowania do wnętrza budynku, a więc bez przerywania prowadzonej działalności. Mnogość dostępnych opcji i kolorów produktów pozwala na niemal dowolne ukształtowanie fasady budynku. Ruukki Forma to jedyny system tego typu na rynku objęty Aprobatą Techniczną ITB.
Arkadiusz Krześniak Business Manager Ruukki Polska Sp. z o.o. arkadiusz.krzesniak@ruukki.com +48 502 190 898
magazyngalerie.pl
listopad 2016
WYROBY TRADYCYJNE
„Z DZIADA PRADZIADA” K
lienci już wiedzą, że kupowanie produktów opartych na tradycyjnych recepturach opłaca się, nie tylko dla smaku i z tęsknoty za minionymi czasami, ale także dla zdrowia i „kieszeni”. Świadomość żywieniowa przeciętnego Kowalskiego bardzo się zmieniła w ciągu ostatnich lat, o czym świadczy baczne przyglądanie się etykietom produktów i wnikliwe ich analizowanie. Globalizacja rynku żywności i pogoń za obniżaniem kosztów produkcji skutkuje zmianami w procesach produkcyjnych wielu produktów, przy pozornie zachowanym smaku. Pamiętać jednak należy, że smak ten uzyskiwany jest przy udziale wielu „pomocników” pochodzących z „Tablicy Mendelejewa”. Jak to jest bowiem możliwe, że szynka zawiera tylko 70% mięsa, a kiełbasa np. 75%. Ano jest. Wyroby Tradycyjne „Z DZIADA PRADZIADA” mówią takim „smakom” i takiej jakości NIE. Nie szczędzimy starań, aby nasze wyroby zastąpiły byle jakie, tanie, nafaszerowane chemią wędliny. Sięgając po nasze kiełbasy i szynki produkowane według dawnych receptur, bez użycia konserwantów i środków chemicznych, odkrywa się na nowo uroki jedzenia. Nie poddajemy się logice rynku, i choć nie jest łatwo, konsekwentnie proponujemy tylko to, co naszym zdaniem, najlepsze. Cieszymy się, że wielu klien-
tów nam zaufało i kupuje nasze produktu dla siebie i swoich rodzin. Że polecają nas znajomym, że częstują nimi, gdy chcą pokazać, jak się kiedyś jadło. To dla nich nie zmieniamy tradycyjnych receptur i nie podążamy za modą, ale konsekwentnie z dziada, pradziada, robimy swoje.
Kontakt do przedstawiciela firmy: tel. 501 602 061
NAJWIĘKSZA BAZA DANYCH i KONTAKTÓW SEKTORA RETAIL W POLSCE
694 609 308
centra handlowe w Polsce sieci handlowych w Polsce budowanych obiektów handlowych
• • • • • • • • • •
3 katalogi informacyjno-bazodanowe kontakty do dyrektorów centrów handlowych kontakty do działów marketingu i rozwoju sieci ponad 30.000 branżowych artykułów możliwość filtracji danych po wielu kryteriach spersonalizowany newsletter codziennie nowe publikacje i aktualizacje danych informacje o planowanych otwarciach sklepów lokalizacje obiektów handlowych i sklepów na mapie opcja porównania paramterów obiektów handlowych
ZOBACZ WIĘCEJ NA: http://info.retail-database.com
MUZYKA MUZYKA ZADBA
O WIZERUNEK I ATMOSFERĘ
Fot. IMS
W ostatnich latach w sposobie kreowania wizerunku marek oraz miejsc zaszły spore zmiany. Jeszcze niedawno w Polsce wystarczyło zrealizować kampanię obiecującą coś konsumentom. Obecnie czasy marketingu pojmowanego zachowawczo i szablonowo odchodzą do lamusa. Wizerunek marki musi być obecnie znacznie bardziej autentyczny – nie wystarcza już stary schemat „sprzedaż + reklama”. Na końcu procesu budowania wizerunku bowiem znajduje się doświadczenie osobiste
D
roga, którą podążają obecnie największe brandy, zaczyna wieść przez zmysły. Wzrok, słuch, węch, dotyk i smak pozwalają na doświadczenie marki w różnych jej aspektach. To właśnie zmysły wywołują 80% naszych reakcji – rola mózgu jest wtórna i polega na próbie poddania ich rzeczowej analizie. Dzięki zmysłom człowiek poznawał świat, oceniał go i czerpał z niego radość, i choć współcześnie rola zmysłów została nieco przytępiona, emocje nadal mają największy wpływ na budowanie naszych opinii. Stąd prosta droga do poszukiwań sensorycznych, które są dobrym uzupełnieniem działań marketingowych we współczesnym brandingu i wizerunku. Oprócz zmysłów węchu i wzroku, istotną rolę w budowaniu wizerunku marki odgrywa oddziaływanie na zmysł słuchu. Jednym z narzędzi marketingu sensorycznego jest audiomarketing. Muzyka i dźwięki towarzyszą nam codziennie. Budują nasz nastrój, budzą wspomnienia, mogą wprowadzać dobrą lub złą atmosferę. Dobór odpowiedniej muzyki wpływa korzystnie na atmosferę miejsca, w którym przebywamy. Według badań przeprowadzonych z inicjatywy IMS zrealizowanych wspólnie z instytutem badawczym Millward Brown 83% badanych osób twierdzi, że dobrze dobrana muzyka po-
zytywnie wpływa na atmosferę danego miejsca. Badanie pokazało, że muzykę zapamiętuje aż 81% klientów, którzy przebywają np. w miejscu sprzedaży. Muzyka nie tylko poprawia atmosferę, lecz także wpływa na długość czasu, który spędzamy w danym obiekcie. Blisko 40% badanych twierdzi, że dzięki niej przebywają w wybranym punkcie dłużej. – Nie zapominajmy, że odpowiednia muzyka buduje również lojalność klienta wobec marki, budząc w nim pozytywne uczucia i skojarzenia– tłumaczy Wojciech Grendziński Dyrektor Sprzedaży IMS. Co jednak równie istotne audiomarketing pozwala na dotarcie do odpowiedniej grupy docelowej – inna muzyka wzbudzi zainteresowanie współczesnych nastolatków, a innej poszukują osoby w średnim wieku. – Muzyka pozwala wprowadzić do wizerunku marki dodatkowe emocje – radość z obcowania z nią, poczucie równowagi i bezpieczeństwa oraz uwielbienie. Może ona zostać dobrana do wieku, płci, życiowej postawy, a także strategii marketingowej – tłumaczy Wojciech Grendziński z IMS. O tym, jak muzyka wspiera i buduje atmosferę miejsc wiedzą specjaliści z IMS, którzy w tym roku współpracują przy tworzeniu muzyki dla finału wręczenia nagród tegorocznej edycji Effie Awards. W ubiegłym roku specjaliści z firmy IMS skomponowali unikatowy „Zapach Effie”, jako element brandingu sensorycznego marki. W tym roku współpraca rozpoczęła się już od początkowych faz realizacji projektu Effie. Firma IMS zadbała min. o odpowiednią oprawę i warstwę muzyczną dla wydarzeń takich jak np. obrady czy spotkania jurorów. Powstała również dedykowana playlista Effie skomponowana za pomocą aplikacji przez wszystkich jurorów uczestniczących w projekcie.
ADVER TORIAL
Salon ToysRUs otworzy się w Toruń Plaza na początku grudnia 2016 r.
TOYS„R”US DOŁĄCZA Toys”R”Us – kultowa sieć sklepów z zabawkami i produktami dla niemowląt już niebawem otwiera swój pierwszy sklep w Toruniu w Centrum Toruń Plaza. Znakiem rozpoznawczym tej marki jest ogromny asortyment zabawek oraz duża przestrzeń handlowa – w Toruń Plaza będzie to salon o powierzchni 1280 m2. zlokalizowany na pierwszym piętrze Centrum
ADVER TORIAL
O
becnie Toys”R”Us posiada około 1600 sklepów w 36 krajach, z czego kilkanaście w Polsce. Dzięki globalnej skali, to najpierw do Toys”R”Us trafiają wszystkie nowości zabawek, a wiele wiodących producentów (np. LEGO, Mattel, Hasbro) produkuje zabawki wyłącznie dla Toys”R”Us. Na najmłodszych klientów czeka specjalnie wyselekcjonowana sekcja Babies”R”Us oferująca szeroki wybór produktów dla noworodków i niemowląt. „Toruń, ze względu na swoją wielkość i potencjał, był od dawna na liście miast , którymi interesowała się firma TOYS”R”US – mówi Jerzy Klimek, Dyrektor ds. ekspansji. – W ostatnim okresie, dzięki konstruktywnej współpracy z firmą Plaza Centers, właścicielem Centrum Handlowego To-
DO GRONA NAJEMCÓW CENTRUM TORUŃ PLAZA
ruń Plaza, udało nam się porozumieć w sprawie otwarcia tam naszego sklepu. Toruń Plaza jest dla nas właściwym wyborem ze względu na interesujący dobór najemców, co jest dla naszej firmy niezwykle istotne, jak i nowoczesny, przejrzysty i przyjazny klientowi układ galerii handlowej. Nie bez znaczenia jest również odpowiednia wielkość centrum handlowego. Liczymy na to, że sklep TOYS”R”US wpisze się dobrze w toruński krajobraz handlowy i będzie wkrótce oferował mieszkańcom najszerszy i najciekawszy asortyment zabawek i akcesoriów dla dzieci”. Podpisanie umowy z siecią Toys”R”Us oznacza, że w Toruń Plaza klienci będą mieli dostępną największą w mieście powierzchnię najmu poświęconą produktom wyłącznie dziecięcym – mówi Monika Alicka, leasing director grupy Plaza Centers. Drugim sklepem z tego segmentu, który przedłużył w 2016 roku umowę na kolejne 5 lat jest sieć Smyk – marka obecna w Toruń Plaza od początku funkcjonowania Centrum. Wzmocnienie oferty skierowanej do niemowląt i dzieci idzie w parze z działaniami marketin-
gowymi Toruń Plaza. W październiku otworzą się w Centrum dwa nowe, interaktywne place zabaw, na których kilka razy w tygodniu będą prowadzone nieodpłatne zajęcia edukacyjne. Rodzice mają tu także dostępne dwie komfortowo wyposażone toalety – tzw. pokoje Rodzica z Dzieckiem oraz specjalnie wydzielone miejsca parkingowe dla rodzin. Od listopada wprowadzamy w naszym Centrum nowy program rabatowy „Kids First!” – mówi Paulina Anikowska, marketing manager Toruń Plaza, który obejmie zniżkami i ofertami specjalnymi do części naszych sklepów tę bardzo istotną grupę klientów, jaką są rodziny z dziećmi. Pozostałe udogodnienia mają dodatkowo zachęcić do spędzenia rodzinnego czasu w Centrum i komfortowego zrobienia zakupów. Właścicielem Toruń Plaza jest grupa Plaza Centers, która do tej pory zaprojektowała, wybudowała i wynajęła 33 centra handlowo-rozrywkowe. Oprócz zarządzania obiektami w Polsce, grupa jest obecnie skoncentrowana na budowie centrum handlowego Belgrade Plaza w Serbii oraz przygotowuje się do realizacji kolejnych projektów w Rumunii.
54
NEWS: GOSPODARKA
Reklamodawcy inwestują w promocję zegarków i biżuterii
Źródło: Codemedia
Cena wciąż głównym powodem kupowania produktów marki własnej Rośnie zaufanie do produktów marek własnych – coraz więcej osób kojarzy tego typu produkty, kupuje je oraz uważa, że ich jakość nie odbiega znacznie od jakości produktów markowych – takie wnioski wynikają z badania konsumenckiego przeprowadzonego w lipcu 2016 r. na reprezentatywnej próbie 602 dorosłych mieszkańców Polski na potrzeby raportu „Handel detaliczny produktami marek własnych w Polsce 2016”. Cena wciąż jest najważniejszym czynnikiem przekonującym Polaków do sięgania po markę własną. W porównaniu do poprzedniej edycji badania nawet więcej respondentów deklaruje, że kieruje się tym, że produkt marki własnej jest tańszy od markowego pierwowzoru lub oferujący lepszy stosunek ceny do jakości (62% w 2015 r. i 74% w 2016 r.). Korzystna cena produktów marek własnych jest szczególnie istotna dla konsumentów w wieku 18–34 (57%) i 35–54 lata (59%) oraz dla respondentów z mniej zasobnym portfelem (78% w grupie badanych deklarujących łączny dochód netto per capita poniżej 1 000 zł). Z kolei starsi respondenci zakup produktów marek własnych argumentują głównie jakością tego typu produktów (56%). Co nie zaskakuje, jakość jest także kluczowa dla respondentów z najwyższej grupy dochodowej (36%). Na stosunek ceny do jakości niemal dwukrotnie częściej zwracają uwagę mężczyźni (25%) niż kobiety (13%) i ponad czterokrotnie częściej osoby w wieku 18–34 lata (25%) niż badani w wieku 55 lat
i więcej (6%). Wzrósł odsetek respondentów, którzy sięgają po produkty marki własnej ze względu na ich jakość (38% w 2016 r. w porównaniu do 36% w 2015 r.). Co dziesiąty respondent kupujący produkty sieci handlowych sięga po nie ponieważ zna producenta od którego pochodzą. Czynnik ten jest ważniejszy dla mężczyzn (14%) niż kobiet (8%). O ile większość nabywców produktów marek własnych ma zaufanie co do ich jakości, to już wśród konsumentów niekupujących artykułów tego rodzaju panuje zgoła inne przeświadczenie. Zastrzeżenia odnośnie jakości, to najczęściej wymieniany powód niekupowania marek własnych. Blisko 30% badanych niekupujących produktów marek własnych argumentuje ten fakt tym, że obecnie korzysta jedynie ze sprawdzonych wcześniej rozwiązań. Informacje zostały przygotowane na podstawie danych zawartych w najnowszym raporcie firmy PMR pt. Handel detaliczny produktami marek własnych w Polsce 2016.
Jak wynika z analizy domu mediowego Codemedia, w I i II kwartale bieżącego roku sektor modowy przeznaczył na działania promocyjne ponad 112 milionów złotych. To o ponad 14 mln więcej niż w analogicznym okresie 2015 r. Podobnie jak w poprzednich latach, najwięcej na reklamę wydali producenci i dystrybutorzy odzieży. Najbardziej wzrosły nakłady na promocję zegarków i biżuterii. Choć, według danych zebranych w raporcie „E-commerce w Polsce 2016. Gemius dla e-Commerce Polska”, najczęściej kupujemy w internecie właśnie odzież oraz akcesoria i dodatki, to wydatki na to medium stanowią tylko 4% ogółu, a reklamodawcy najchętniej wybierają niezmiennie od lat magazyny. Jak wynika z raportu KPMG z 2015 r. „Rynek dóbr luksusowych w Polsce” kategoria zegarki i biżuteria jest jednym z najprężniej rozwijających się segmentów rynku dóbr luksusowych i premium w naszym kraju. Wzrost wydatków na reklamę produktów z kategorii zegarki i biżuteria w Polsce odzwierciedla nie tylko coraz większy popyt na produkty z kategorii premium, ale także trendy obserwowane w innych krajach europejskich. Zachodnie marki oferujące produkty luksusowe rok do roku coraz więcej przeznaczają na eksponowanie ich w mediach. – mówi Marta Gilbas, Branded Content Director w Codemedia. Wydatki reklamowe w pierwszej połowie 2016 r. zwiększyły się w stosunku do analogicznego okresu w poprzednim roku o 15,30%. W kategoriach prym, tak jak w poprzednich latach, wiedzie odzież, której producenci przeznaczają coraz większe fundusze na promocję. Wzrastają też wydatki przeznaczane na reklamę zegarków i biżuterii. Łączny udział obu tych kategorii w wydatkach reklamowych w pierwszej połowie 2016 r. wyniósł 81%.
Źródło: Codemedia
magazyngalerie.pl
listopad 2016
NOWY J EASJIEEM NC NA E N
KOLEKCJE
• 90 sklepów, w tym odzieżowe, obuwnicze, doskonale wyposażone punkty usługowe • bezpłatny plac zabaw dla dzieci • praktyczne lokale handlowe, w tym hipermarket Carrefour • restauracje i kawiarnie • ponad 20000 m2 powierzchni handlowej • 1300 miejsc parkingowych, w tym miejsca dla osób uprzywilejowanych • udogodnienia dla osób niepełnosprawnych • dogodne strefy dostaw dla najemców
Kontakt w sprawie wynajmu powierzchni: Magdalena Gniazdowska 605 324 635 magdalena.gniazdowska@eur.cushwake.com
Administracja 32 363 03 00 plejada@cushwake.pl
Patriotyzm W
Fot. Fotolia
edług raportu TNS „Moda na polskość”, aż 78% z nas uważa się za patriotów, a cztery osoby na pięć czują przywiązanie do lokalnej społeczności oraz swojego państwa. Okolicznością w największym stopniu budującą miłość do ojczyzny jest wywieszanie flagi z okazji świąt państwowych, co zgodnie z wynikami badań, robi aż połowa z nas. Inne istotne sytuacje to, według respondentów, udział w wyborach, a także imprezy sportowe z udziałem naszych rodaków. Przywiązanie do kraju budowane jest więc głównie przez symbole oraz wydarzenia, a nie dzięki utożsamianiu się z rodzimymi produktami. Ranga patriotyzmu konsumenckiego rośnie jednak wraz ze wzrostem wieku i wykształcenia badanych
DOBRE, BO POLSKIE. Aż 83% z nas uważa, że jesteśmy narodem zakompleksionym i często czujemy się gorsi w stosunku do innych krajów europejskich. Jeszcze kilkanaście lat wcześniej sądzono, że to towary zagraniczne są lepsze. Obecnie jednak trend się zmienia. Według badań TNS aż 90% rodaków twierdzi, że rodzime produkty spożywcze są zdrowsze od tych zagranicznych, 87% odpowiedziało, że są one wyższej jakości, według 73% respondentów są tańsze, a 87% z pytanych, mając do wyboru produkt rodzimy oraz importowany, oba w tej samej cenie, wybierze polski. Według raportu, prawie 90% rodaków jest zdania, że państwo powinno wspierać nasze przedsiębiorstwa. Polacy sądzą także, że nabywanie produktów importowanych prowadzi do osłabienia pozycji naszego kraju (według 83% ankietowanych), co więcej – jesteśmy zdania, że można znaleźć zamienniki zdecydowanej części zagranicznych towarów, a 43% respondentów stwierdziła nawet, że nie warto sprowadzać dóbr zagranicznych. W dokonywaniu wyborów mają pomóc nam liczne oznaczenia ulokowane na poszczególnych artykułach. Wymienić tu można wiele symboli oraz haseł identyfikujących produkty. Wśród nich, według raportu przeprowadzonego przez agencję
magazyngalerie.pl
listopad 2016
XXI wieku badawczą Open Research, najbardziej do zakupu zachęca logo akcji „Produkt Polski” – 41% respondentów uznało, że oznaczenie to zmotywowałoby ich do nabycia dobra. Następnym symbolem jest ten, wprowadzony przez Ministerstwo Gospodarki razem z kampanią wspierającą nasze produkty za granicą, czyli „Made in Poland”, a ostatnim na podium został znak „Jestem z Polski”. Oba z nich zachęciłyby 33% ankietowanych do zakupu produktu. PATRIOTYZM KONSUMENCKI W PRAKTYCE. Według raportu stworzonego przez Open Research, zjawisko patriotyzmu konsumenckiego jest nieróżnorodne i zmienia się w zależności od kategorii dobra. Dla większości respondentów polskie pochodzenie jest szczególnie ważne w odniesieniu do produktów spożywczych. Innymi kategoriami, dla których kraj pochodzenia również odgrywa istotną rolę są: AGD/RTV, odzież i obuwie, a także produkty bankowo-ubezpieczeniowe. Odmiennie jest w przypadku takich grup produktów jak chemia gospodarcza, leki bez recepty, kosmetyki, a także usługi telekomunikacyjne, gdzie pochodzenie nie odgrywa zbyt istotnej roli. Aż dla sześciu z dziesięciu badanych, polskość towaru stanowi zachętę do jego zakupu, jednak dla sporej części (12–20%), taka informacja może spowodować rezygnację z nabycia artykułu. Co ciekawe, wśród osób należących
magazyngalerie.pl
listopad 2016
do pierwszej grupy, dla których istotny jest fakt, że dobro zostało wytworzone na terenie naszego kraju, dominują kobiety, osoby starsze oraz te lepiej wykształcone. Z raportu możemy także dowiedzieć się, że polsko brzmiąca nazwa powoduje, że produkt postrzegany jest jako rodzimy, jednak inaczej jest w przypadku sieci Biedronka, gdzie aż 74% respondentów jest świadoma jej zagranicznego pochodzenia. Markami najczęściej postrzeganymi jako rodzime są PKO Bank Polski, Roleski, Żywiec Zdrój, Żubrówka oraz Pudliszki, pomimo tego, że trzy ostatnie są częścią koncernów, których kapitał jest całkowicie lub w większości zagraniczny. Warto wymienić natomiast przedsiębiorstwa, które są „nasze” – chociażby WITTCHEN oraz Gino Rossi. Niecałe 30% ankietowanych w przypadku tych dwóch marek wskazało na polskie pochodzenie.
NA RATUNEK ZAGUBIONYM KONSUMENTOM. Technologia podąża za trendami, dlatego też powstały aplikacje mobilne, które w innowacyjny sposób wzmacniają patriotyzm gospodarczy oraz pomagające osobom chcącym wspierać polskie przedsiębiorstwa dokonywać świadomych wyborów. Warto bowiem wiedzieć, że sam kod kreskowy, zaczynający się od sekwencji 590, który dla wielu równoznaczny jest z faktem wytworzenia danego produktu na terenie naszego kraju, wprowadza w błąd. Towar
EKSPERT Tomasz Dziewulski Twórca serwisu Wspieram Rozwój
„
pomysłodawca i projektant aplikacji Polskie Marki
»
KOMENTARZ: Świadomość konsumencka Polaków zaczęła gwałtownie zmieniać się na lepsze. W pierwszych latach po transformacji ustrojowej daliśmy się przekonać Zachodowi, że to co polskie – musi być gorsze. Na szczęście coraz bardziej odchodzi się od takiego szkodliwego myślenia. Zaczynamy doceniać rodzime marki, a także w coraz większym stopniu uświadamiamy sobie konsekwencje swoich zakupów. Śmiało można powiedzieć, że kapitał firmy i miejsce wytwarzania stają się obok ceny i jakości kluczowymi czynnikami w procesie wyboru.
58
„
TRENDY
mógł bowiem zostać wykonany na zlecenie polskiej firmy przykładowo w Chinach, Indiach lub Bangladeszu, a i tak otrzyma wyżej wspomniany kod. Na szczęście pomocną dłoń do patriotów ekonomicznych wyciągnęli twórcy aplikacji o nazwie Pola, która miała swoją symboliczną premierę 11 listopada zeszłego roku, w Święto Niepodległości. W łatwy sposób umożliwia nam ona sprawdzenie czy dane dobro możemy uznać za polskie. Wystarczy zeskanować telefonem kod znajdujący się na opakowaniu towaru. Każdemu producentowi aplikacja przyznaje punkty w przedziale od 0 do 100. Dzięki niej uzyskamy informacje odnośnie tego czy przedsiębiorstwo jest częścią zagranicznego koncernu, czy opiera się na naszym kapitale oraz czy produkuje i prowadzi badania oraz wspiera rozwój swojej firmy na terenie kraju. O zainteresowaniu Polaków codziennymi zakupami świadczą same liczby – Polę
Według badań przeprowadzonych przez agencję Open Research, aż dla sześciu z dziesięciu ankietowanych fakt, że dobro zostało wyprodukowane na terenie naszego kraju, będzie zachętą do jego zakupu
wyprodukow
EKSPERT Bartosz Ząbek
„
Redaktor aplikacji Pola
KOMENTARZ: Temat patriotyzmu gospodarczego na dobre zadomowił się w debacie publicznej na przełomie 2015 i 2016 roku. Polacy zaczynają rozumieć, że ich codzienne decyzje zakupowe mogą przyczynić się do poprawienia ich własnej sytuacji materialnej. Więcej pieniędzy pozostawionych w polskich firmach to większa stopa zwrotu kapitału, który następnie jest lokowany w nowych inwestycjach, służy do podniesienia pensji ze względu na dobre wyniki spółki i tak dalej. Mamy nadzieję, że zagadnienie patriotyzmu gospodarczego będzie tematem debaty jeszcze przez długi czas. Wybieranie produktów polskich, o podobnej cenie i jakości do zagranicznych, może skutecznie zwalczyć stereotyp o polskich produktach, cechujących się rzekomo słabą jakością. Mamy nadzieję, że dzięki oddolnym inicjatywom uda się przełamać ten pogląd.
pobrano ok. 300 tys. razy oraz, za jej pomocą, dokonano prawie 4 mln skanowań. Kolejna aplikacja wspierająca patriotów konsumenckich to Polskie Marki 2.0. Działa ona jednak na innej zasadzie niż poprzednia, grupując produkty w różne kategorie, przykładowo – moda, turystyka czy artykuły spożywcze. Po kliknięciu grupy, wyświetla nam się lista marek z danej kategorii. Ułożone są one według stopnia wsparcia rodzimej gospodarki. POMOC Z RÓŻNYCH STRON. O polskich produktach, a także korzyściach płynących z ich kupowania jest coraz głośniej. Powstają przeróżne Facebook’owe strony oraz fanpage, mających na celu edukację czytelnika poprzez ukazanie znaczenia dokonywanych wyborów podczas zakupów, a także informowanie i wymienianie się wiadomościami, na temat tego, które przedsiębiorstwa są w 100% „nasze”, a jakie zostały wykupione przez zagraniczne koncerny lub zdecydowały się na wyrób poza Polską. Internauci decydują się nawet na nawoływanie do bojkotu tych firm, które postanowiły przenieść działy produkcji do krajów taniej siły roboczej lub też unikają płacenia podatków na terenie naszego państwa. Warto wspomnieć o głośnej akcji z 2014 r., dotyczącej spółki LPP, która zarządza mi.in. sieciami sklepów Reserved, Mohito, Cropp oraz House. Gdy społeczeństwo dowiedziało się o tym, że prawa do marek mają zostać przeniesione do innych krajów, a co za tym idzie przedsiębiorstwo ma przestać opłacać podatki w Polsce, w Internecie wybuchła fala hejtu. Zarzucano, że LPP działa na szkodę Polski, powstał nawet
fanpage o nazwie „Reserved: Od dzisiaj nie kupuję u oszustów podatkowych”, który w bardzo szybkim tempie zyskał ogromną popularność. Ten dość skrajny przypadek pokazuje, że dla Polaków rzeczywiście ma znaczenie to, czy pieniądze, które przeznaczają na zakupy, pozostają na terenie kraju. Co ciekawe, po pewnym czasie spółka LPP zdecydowała się na powrót z rajów podatkowych do Polski, tłumacząc swoją decyzję m.in. chęcią poprawy wizerunku firmy. Inne inicjatywy wspierające rodzime produkty to liczne strony internetowe, przykładowo www.590powodow.pl, na której możemy uzyskać informacje odnośnie korzyści płynących z kupowania polskich produktów. Autorzy wymieniają tu chociażby zwiększenie PKB, wyższe zarobki, a co za tym idzie i emerytury, a także zmniejszenie bezrobocia oraz lepszą jakość świadczeń zdrowotnych. Przeprowadzane obecnie badania dot. patriotyzmu konsumenckiego jednoznacznie pokazują, że w naszym kraju panuje moda z tym związana. Coraz częściej sięgamy po produkty, które możemy określić mianem polskich. Nasza wiedza i świadomość ekonomiczna wzrasta, a wszelakie powstające inicjatywy mające na celu rozbudzić w rodakach patriotyzm gospodarczy dowodzą, że los naszego państwa nie jest nam obojętny.
picodi NAJWIĘKSZA W POLSCE PLATFORMA MARKETINGOWA
Z PROMOCJAMI I RABATAMI
w 5 mln
350 mln zł
7 000+
3 000+
KLIENTÓW
WYGENEROWANEJ SPRZEDAŻY
DOSTĘPNYCH OFERT
SKLEPÓW
INSPIRUJEMY DO ZAKUPÓW
Napisz do nas:
picodi.com/pl/kontakt
○
ROZLICZAMY SIĘ ZA EFEKT
○
DOSTARCZAMY NOWYCH KLIENTÓW
Jesteśmy częścią grupy Picodi. Działamy w 26 krajach! Sprawdź nas na Picodi.com
a j c a s k i F Fiksacja 60
FINANSE
z fiskalizacją Powszechne wprowadzenie elektronicznych faktur i paragonów. Do tego pożegnanie z papierowymi paragonami oraz dwurolkowymi kasami bez pamięci fiskalnej – tak może wyglądać handel w Polsce. Ministerstwo Rozwoju już pracuje nad zmianami, które mają wejść w życie od 1 stycznia 2018 r. Wdrożenie projektu będzie milowym krokiem w kierunku e-administracji, ale pomysł budzi też obawy
EKSPERT Sebastian Christow
Dyrektor Departamentu
„
Gospodarki Elektronicznej w Ministerstwie Rozwoju
KOMENTARZ: Proponowane kasy online będą elastyczniejsze w oprogramowaniu, standardowo (plug’n’play) umożliwią płatności bezgotówkowe i emitowanie paragonów elektronicznych. To otworzy nowe możliwości dla handlowców, jak i klientów w kwestii zarządzania budżetem, reklamacjami, ponadto ułatwi korzystanie z programów lojalnościowych. Możliwa też będzie automatyczna rejestracja do loterii paragonowej.
17
sierpnia został sporządzony projekt rozporządzenia Ministra Rozwoju w sprawie kryteriów i warunków technicznych, którym muszą odpowiadać kasy rejestrujące. Jego głównym celem jest dostosowanie regulacji do możliwości emisji dokumentów fiskalnych i niefiskalnych w dwóch formach: elektronicznej i papierowej. Obowiązujące przepisy umożliwiają jedynie wydruk takich dokumentów. – Projekt rozporządzenia został skierowany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych, które trwały od 17 sierpnia do 19 września 2016 r. Uwagi, komentarze i opinie wpłynęły od Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, trzech osób prywatnych i piętnastu przedstawicieli branży oraz strony społecznej. Poza jednostkowymi głosami Polskiej Izby Paliw Płynnych i Fundacji Panoptykon nie jest negowana potrzeba zmiany niniejszego rozporządzenia. Uwagi mają charakter uzupełniający i precyzujący – informuje Sebastian Christow, dyrektor Departamentu Gospodarki Elektronicznej w Ministerstwie Rozwoju. Na 7 i 10 października zostały zaplanowane konferencje uzgodnieniowe. Projekt zakłada uzupełnienie papierowych paragonów o elektroniczne. Kasy fiskalne mają rejestrować sprzedaż tylko elektronicznie i zostaną połączone z terminalami płatniczymi. Paragony drogą internetową trafią do systemów informatycznych. Jeśli klient nie skorzysta z karty płatniczej, to nie otrzyma paragonu elektronicznego. Plany zakładają również utworzenie centralnego repozytorium, które będzie gromadzić wszystkie paragony od sprzedawców. – Projekt budzi szereg wątpliwości, np. nie precyzuje, kto ma prowadzić centralne repozytorium paragonów. Zaproponowane rozwiązania są nie do pogodzenia z polską Konstytucją – mówi Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
KASY FISKALNE ONLINE
Paweł Darski Starszy menedżer w zespole
„
doradczym dla administracji publicznej i infrastruktury w KPMG w Polsce
KOMENTARZ: Za granicą stosowane są zarówno rozwiązania zakładające wykorzystywanie wyłącznie kas rejestrujących (np. Węgry), jak również dopuszczające stosowanie rozwiązań aplikacyjnych (np. Chorwacja). Kolejnym wyróżnikiem jest przebieg procesu rejestracji sprzedaży w nowym systemie kas online. Może on się odbywać w pełni w urządzeniu rejestrującym (np. Węgry) lub wymagać autoryzacji systemu centralnego (np. Chorwacja). Naszym zdaniem dobrym wzorem są rozwiązania węgierskie, z uwagi na ich kompleksowość, wydajność i wysoki stopień bezpieczeństwa. Przenosząc je na grunt polski warto byłoby jednak dokonać pewnych zmian, zwiększających funkcjonalność całego rozwiązania.
Robert Łaniewski podkreśla, że ewolucja wymuszona jest przez m.in. rosnącą liczbę przestępstw podatkowych, płatności bezgotówkowe, rozwój systemów sprzedaży czy handel internetowy. – Dynamika zmian na rynku retail wymaga ciągłej adaptacji ze strony producentów urządzeń rejestrujących sprzedaż oraz służb kontrolujących obrót towarami i usługami. Projektowany system jest bardzo prosty i bezpieczny dla zachowania anonimowości klientów – opisuje prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
SKOK NA KASĘ. Polska Izba Handlu szacuje, że przedsiębiorcy zapłacą za wymianę kas ok. 4 mld zł. Zmiana przepisów uderzy przede wszystkim w tradycyjny handel. Część placówek nie jest skomputeryzowana, zwłaszcza te prowadzone przez osoby starsze. – Rentowność małych sklepów nie pozwala w większości przypadków na wymianę kas fiskalnych. Mowa tu o kwotach od 1000 do 2500 zł netto według obecnych cen, które nie obejmują modułów transmisyjnych oraz dostępu do Internetu – informuje Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. Zwraca uwagę, że do tego należy dodać koszty integracji. Zakup modułów transmisyjnych do obecnych kas może być rozwiązaniem tylko teoretycznym. W starszych urządzeniach pojawi się problem z kompatybilnością. Ministerstwo Rozwoju potwierdza, że konieczna będzie wymiana kas. Najprostszą metodą byłoby rozciągnięcie tego procesu w czasie. – Problemem może być to, że to nie przyniesie od razu uszczelnienia systemu podatkowego. Ministerstwo Finansów analizuje obecnie, czy tego procesu nie należałoby przyspieszyć i czy zwiększyć np. wsparcie dla przedsiębiorców w postaci możliwości
»
EKSPERT Maciej Ptaszyński
Dyrektor generalny
„
Polskiej Izby Handlu
KOMENTARZ: Cyfryzacja przedsiębiorstw jest dobrym kierunkiem, jednak powinien być to proces stopniowy, żeby każdy mógł się do niego dostosować. Całość przedsięwzięcia polegająca na stworzeniu systemu przesyłania danych w czasie rzeczywistym do repozytorium oraz związaną z tym wymianę kas na urządzenia z modułami transmisyjnymi jest zbyt dużym obciążeniem dla małego handlu. W rezultacie może doprowadzić jedynie do zamykania najmniejszych sklepów.
Fot. Fotolia
EKSPERT
WALKA Z SZARĄ STREFĄ. 12–14% PKB traci co roku budżet Polski w wyniku funkcjonowania szarej strefy. Tak wynika z raportu „Studium przypadku – system kas fiskalnych online w Polsce” przygotowanego przez KPMG. Dokument powstał w oparciu o analizy doświadczeń wybranych krajów, które wdrożyły lub wdrażają system kas (albo paragonów) online. Pod lupą ekspertów znalazły się Węgry, Chorwacja, Turcja, Bułgaria, a także Czechy. Zastosowane tam rozwiązania nie są jednorodne, ale łączy je skuteczność w ujawnianiu dotychczas ukrywanych obrotów. Następuje ograniczenie szarej strefy, co przekłada się na osiąganie wymiernych korzyści finansowych. Przykład? Dane rządu węgierskiego dotyczące wpływów z podatku VAT. W 2014 r. nastąpił wzrost o 8%, a w 2015 r. o 7%. System kas fiskalnych online miał swój znaczący udział w wygenerowaniu tych dodatkowych dochodów podatkowych. W 2015 r. wyniosły one ok. 190 mln euro. Ile zyska budżet Polski? – Nie można określić skończonej kwoty, ponieważ nie jest to prosty model zysku. Wyniki analizy ekonometrycznej wskazują, że przyrost liczby aktywnych kas fiskalnych w relacji do liczby aktywnych przedsiębiorstw w Polsce o 0,1% prowadzi średnio do spadku udziału szarej strefy w PKB o 0,33% – mówi Sebastian Christow. Szacunki KPMG uwzględniają wdrożenie systemu kas fiskalnych online i podłączenie do niego 1 mln kas. Krok ten może przynieść dodatkowe wpływy z tytułu podatku VAT na poziomie ok. 2,8 mld zł rocznie. – Będzie to skutkiem ujawnienia przez przedsiębiorców dotychczas ukrywanych obrotów oraz zwiększenia skuteczności działania kontroli skarbowej. Koszty wdrożenia systemu dla skali ok. 1 mln kas fiskalnych szacujemy na ok. 370 mln zł. Są to głównie koszty związane z zakładanym przez nas dofinansowaniem wymiany kas oraz budową i wdrożeniem samego systemu (repozytorium) – opisuje Paweł Darski, starszy menedżer w zespole doradczym dla administracji publicznej i infrastruktury w KPMG w Polsce.
61
62
FINANSE
EKSPERT Wojciech Klicki
Fundacja
KOMENTARZ: Wątpliwości budzi rola banków, które mają stać się pośrednikiem w przekazywaniu informacji na nasz temat. Przy okazji mają mieć możliwość „skroić dodatkowe usługi pod konkretnego klienta, widząc na podstawie tych danych, jakie są jego potrzeby”, o czym powiedział wiceminister Kościński. Czy naprawdę chcemy, by banki wiedziały o nas więcej, niż my sami?
EKSPERT Robert Łaniewski
Prezes Fundacji
„
Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego
KOMENTARZ: Uważam, że uszczelnienie ściągalności podatku VAT zrówna szanse wszystkich prowadzących działalność gospodarczą. Przewaga tych, którzy działają dziś w szarej strefie, zostanie wyeliminowana. Uczciwi handlowcy nie będą zatem musieli się obawiać kontroli i dodatkowo zrównają swoje szanse z tymi, którzy dotychczas unikali płacenia VAT i podatku dochodowego. A konsumenci w dłuższej perspektywie również skorzystają. Będą mieć pewność, że zapłacony przez nich VAT faktycznie trafił do budżetu, a nie do kieszeni nieuczciwego sprzedawcy.
Fot. Fotolia
„
Panoptykon
uzyskania większych zwrotów podatku. W Ministerstwie Rozwoju optujemy natomiast za umożliwieniem wynajmu czy leasingu kas – informuje Sebastian Christow. CZEKAJĄC NA E-PARAGON. Wprowadzenie kas fiskalnych online będzie milowym krokiem w kierunku e-administracji. Robert Łaniewski zwraca uwagę, że Polska ma szansę skorzystać z doświadczeń innych państw i stworzyć własny program. Może on być dostosowany zarówno do potrzeb fiskusa, jak i do potrzeb uczestników obrotu gospodarczego. – Dla przykładu moduły komunikacyjne instalowane w kasach będą umożliwiały świadczenie tzw. usług dodatkowych. Startujemy z innego pułapu, polskie wymagania w zakresie homologacji kas fiskalnych są precyzyjne. Generowanie i przesyłanie klientom paragonów elektronicznych będzie dla nich znaczną korzyścią – mówi prezes FROB. Zdaniem Macieja Ptaszyńskiego wprowadzenie e-paragonów nie będzie rozwiązaniem praktycznym. – To może mieć określone konsekwencje związane z ustawą o ochronie danych osobowych. Ponadto spowolni obsługę ze względu na podawanie danych w obecności innych osób. E-paragony nie będą miały żadnego zastosowania dla klientów nieposiadających smartfonów czy e-maila – podkreśla dyrektor generalny PIH. Zwraca uwagę, że pojawią się poważne problemy techniczne. Zwłaszcza w sklepach, w których nie ma dostępu do Internetu. Często brak sieci w małych placówkach jest świadomą decyzją właściciela, m.in. w celu ograniczenia kosztów.
całkowicie pomija problem ochrony prywatności i prowadzi do kontroli nad informacjami o nawykach konsumenckich obywateli. – Ministerstwo chce bowiem stworzyć centralne repozytorium, do którego będą wędrować wszystkie paragony. Moim zdaniem z uzasadnienia projektu wynika zamiar stworzenia nowej publicznej megabazy danych. Informacje o zakupach mogą zdradzić wiele informacji o naszym życiu, w tym chorobach czy preferencjach seksualnych – mówi Wojciech Klicki. Paweł Darski nie wyklucza, że w przyszłości konsumenci uzyskają dostęp do centralnego repozytorium paragonów. – Tym samym odejdzie potrzeba pobierania papierowych kopii paragonów dla celów ewentualnych późniejszych reklamacji zakupionych towarów lub usług. Możliwe też będzie wykorzystanie takich danych do zarządzania budżetem domowym – przekonuje starszy menedżer w zespole doradczym dla administracji publicznej i infrastruktury w KPMG w Polsce. Nie brakuje pytań o zagrożenia związane z przesyłaniem i gromadzeniem informacji z kas fiskalnych. Według Roberta Łaniewskiego obecne rozwiązania informatyczne umożliwiają to zupełnie bezpiecznie. – Dane mogą być przekazywane w czasie rzeczywistym lub z pewnym opóźnieniem, pojedynczo lub w pakietach. Jestem przekonany, że zanim wybrane rozwiązanie trafi do detalistów, zostanie dokładnie przetestowane i przejdzie odpowiednie certyfikacje – mówi prezes FROB.
CO Z TĄ BAZĄ? Lista obaw jest dłuższa. Fundacja Panoptykon ocenia, że projekt
magazyngalerie.pl
listopad 2016
64
LIFE & STYLE
Sto lat temu, centrum Szanghaju obejmowało obszar po zachodniej stronie rzeki Huangpu, w dzielnicy zwanej Puxi. Imponujące budowle chińskich i zagranicznych instytucji finansowych stały dumnie wzdłuż nadbrzeżnej promenady Bund, a z ich okien rozciągał się widok na dzielnicę Pudong – podmokłe tereny na drugim brzegu rzeki, gdzie mieściła się jedynie stara wioska rybacka. Gdy jednak pod koniec XX wieku sytuacja ekonomiczna Szanghaju zaczęła się poprawiać, Pudong przemieniła się w ogromny plac budowy, na którym jak grzyby po deszczu, wyrastały coraz to nowe wieżowce
, ka me s n i h c S
zanghaj to największe miasto leżące w Chinach, które od blisko 100 lat jest również największym ośrodkiem gospodarczym, finansowym i komunikacyjnym, a także trzecim co do wielkości portem morskim na świecie. W Szanghaju trwa boom budowlany, czyniący miasto wielkim placem budowy. Cały czas wznoszone są nowe wieżowce, które stają się m.in. siedzibami wielu międzynarodowych korporacji. Bez wątpienia miasto zachwyca swoją nowoczesną architekturą. Budowane wieżowce przypominają kwiaty, mają także na dachach restauracje m.in. w formie latających spodków. Obecnie na terenie miasta znajdują się ok. 324 wieżowce. Leżący przy ujściu rzeki Jangcy do Morza Wschodniochińskiego Szanghaj sprzyja turystyce. Dodatkowym atutem jest rozbudowany transport publiczny.
10 RZECZY, KTÓRE MUSISZ ZOBACZYĆ. Oprócz największego portu morskiego Szanghaj posiada najdłuższą linię metra na świecie oraz najdłuższą linię kolei magnetycznej, która osiąga prędkość 431 km/h. W finansowej dzielnicy Pudong w oszałamiającym tempie rosną wieżowce ścigające się o miano najwyższego na świecie. To miasto o bogatej przeszłości i obiecującej przyszłości, pełne kontrastów i ciekawych historii. Będąc w Szanghaju warto obejrzeć panoramę miasta. Do wyboru jest taras widokowy na 100. piętrze Szanghajskiego Światowego Centrum Finansowego (SWFC), na 88. piętrze Jin Mao Tower i w najwyższych kopułach Perły Orientu – 4. wieży telewizyjnej świata. Drugim ważnym punktem na naszej wycieczce jest Bunda – nadbrzeżna promenada biegnąca wzdłuż prawego brzegu Huangpu. W jej otoczeniu znajdują się siedziby największych banków i luksusowych hoteli, a w tle słychać tradycyjną muzykę. Tutaj wielu mieszkańców zachęca
magazyngalerie.pl
listopad 2016
PODRÓŻ DO SZANGHAJU do ćwiczenia Tai Chi oraz zjedzenia parowanych bułeczek baozi popitych gorącym mlekiem sojowym. W samym sercu znajduje się budynek Urban Planning Exhibition Centre. W jego wnętrzu obejrzeć można wystawy obrazujące historię miasta, jego rozwój i plany na przyszłość. Interesująca jest zarówno treść, jak i forma: piękne stare zdjęcia, interaktywne mapy, trójwymiarowe kino i symulatory. Niemal całą powierzchnię 4-tego piętra
zajmuje największa na świecie makieta miasta- Szanghaj w 2020 roku. Konsumpcjonizm w Szanghaju widoczny jest na Nanjing Road. Jest to najdroższy deptak handlowy w mieście. Co roku odwiedzają go miliony ludzi, w tym również wielu turystów. Niespotykanym wydarzeniem, odbywającym się w każde sobotnie przedpołudnie na tyłach ratusza i teatru, są targi matrymonialne. Spotykają się tam rodzice, którzy posiadają niezamężne córki. To dowód na to, iż odwieczna tradycja swatania jest w Chinach nadal kultywowana. Warto przespacerować się wąskimi uliczkami dawnej Francuskiej Koncesji, wydzielonej z Szanghaju w 1844 roku przez słabnącą
65
miejsce, w którym tradycje buddyzmu zderzają się z nowoczesnością miasta, a przepych świątyni z biedą ulicy. Dziś już wiadomo, że Szanghaj to nie tylko wieżowce oraz filie międzynarodowych firm i banków. Za tymi wielkimi molochami kryją się „pływające miasta”. Jednym z nich jest Zhujiajiao. Kamienne uliczki i mostki, spod których co rusz wyłania się spiczasty bambusowy kapelusz gondoliera, nadają temu miejscu wyjątkowo romantyczny charakter. Będąc w Szanghaju trzeba napić się zielonej herbaty, najlepiej w najstarszej herbaciarni. W tym celu należy udać się do Huxingting, do której prowadzi słynny Zygzakowaty Most- jego wyjątkowa konstrukcja miała odpędzać złe duchy. Przy okazji warto
etropolia wstąpić do Ogrodów Yu Yuan, których kamienne labirynty pamiętają czasy dynastii Ming, a fantazyjna zieleń zapewnia chwilę odpoczynku od tłumów Starego Miasta.
magazyngalerie.pl
listopad 2016
Autor: Marcin Gazda
7144 Cena: 7144 zł za dwie osoby na 8 dni. Zakwaterowanie w hotelu ****
Fot. Fotolia
dynastię Qing. Dziś te kilka przecznic to pamiątka po czasach kolonialnych, z pięknymi fasadami budynków, rzędami platanów, klimatycznymi kawiarniami i butikami w europejskim stylu. Chwilę oddechu od wielkomiejskiego hałasu zapewnia założony przez Francuzów w 1909 roku Fuxin Park. Spotkać tu można mieszkańców puszczających latawce, tańczących przy dźwiękach muzyki sączącej się z przenośnych głośników, śpiewających przy akompaniamencie tradycyjnych chińskich instrumentów i grających w szachy. Szanghaj to miasto buddystów. Aby poznać ich kulturę warto wybrać się do Świątyni Nefrytowego Buddy. To niesamowite
66
ULICA HANDLOWA
U
lica Kniazia Michała tętni życiem przez całą dobę. Zarówno turyści, jak i mieszkańcy Belgradu chętnie odwiedzają ją nie tylko po to, by zrobić zakupy w którymś z licznych butików bałkańskich lub zachodnich marek. Reprezentacyjny deptak kusi klimatycznymi restauracjami i kawiarniami, okazałymi fasadami, ośrodkami kultury czy położonymi w okolicy najważniejszymi zabytkami miasta WAŻNY PUNKT MIASTA. Wyłączona z ruchu kołowego droga łączy główne atrakcje turystyczne z samym centrum miasta. Z jednej strony dociera do Kalemegdanu, rozległego parku z fortyfikacjami, z którego podziwiać można panoramę Belgradu, a z drugiej kieruje do Placu Republiki, na którym znajdują się m.in. Muzeum Narodowe i Teatr Narodowy. Aleja nie tylko prowadzi do cennych miejsc, ale i sama jest za takie uważana. W 1979 r. wpisana została na listę miejsc chronionych przez prawo jako najstarsze i najcenniejsze zabytki kraju. Reprezentacyjne położenie i renoma wpłynęły na wartość położonych przy niej nieruchomości. Ceny najmu na Księcia Michała i w okolicach tego deptaku plasują się wśród najdroższych w stolicy Serbii.
Fot. Fotolia
DO WYBORU, DO KOLORU. O potencjale tego klimatycznego traktu spacerowego mówi się od dawna. Już 10 lat temu magazyn „BusinessWeek” uznał go za jedno z miejsc godnych polecenia na świąteczną gorączkę zakupów tuż obok innych popularnych w Europie ulic handlowych. Na Kniazia Michała nie brak popularnych na całym świecie marek odzieżowych, kosmetycznych, obuwniczych czy sportowych. Zakupy można zrobić w takich sklepach jak Mango, Zara, Sephora, Adidas i Aldo. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku firm luksusowych, których dziś jest mniej niż jeszcze parę lat temu, choć nawet wtedy nie było ich tu wiele. Wśród nielicznych, które mają swoje salony w tej lokalizacji są Swarovski i Diesel. Sporo jest z kolei butików z unikatowymi propozycjami serbskich i bałkańskich projektantów. Deptak zapełniają też kramy z pamiątkami, lokalnymi wyrobami czy gadżetami. Stojący przy nich
sprzedawcy lub właściciele żywo zachęcają, by to właśnie u nich zostawić serbskie dinary (1 PLN to 23,15 RSD). MIEJSCE SPOTKAŃ. Na Kneza Mihaila w każdy dzień tygodnia, o każdej porze dnia i nocy jest gwarno i tłoczno. Z przechodniami mieszają się artyści prezentujący swoje talenty, a z różnych zakamarków słychać muzykę wykonywaną przez ulicznych grajków. Chociaż jest obowiązkowym punktem wycieczek i roi się od turystów, deptak nie zatracił swojskiego klimatu. Równie często co przyjezdni, przychodzą na niego także Belgradczycy. Wolne chwile chętnie spędzają w tutejszych lokalach, np. w Ruskim carze, popularnej kawiarnio-restauracji. Ulicę tłumnie odwiedzają także w sprawach wyższej wagi. Od czasu do czasu staje się ona miejscem przejścia demonstracji czy organizacji strajku. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że jeden z położonych przy alei gmachów mieści siedzibę partii politycznej Serbski Ruch Odnowy. CENTRUM KULTURY I SZTUKI. O reprezentacyjnej ulicy mówi się, że jest nie tylko handlowym, ale i kulturalnym centrum stolicy Serbii. Na Kneza Mihaila ze sklepami i butikami przeplatają się bowiem galerie sztuki, księgarnie, placówki naukowe czy ośrodki kultury. To tu mieści się Serbska Akademia Nauk i Umiejętności, Biblioteka Miasta Belgradu, galeria Akademii Sztuk Pięknych czy Instytut Filozofii Uniwersytetu Belgradzkiego. Na urokliwej alei swoje siedziby ulokowały znane na całym świecie instytucje kulturalne, takie jak Instytut Goethego, Alliance française czy Instytut Cervantesa. OGRODY I MECZETY. W czasach okupacji Serbii przez Turków osmańskich w XIX w., tereny dzisiejszego deptaku pokryte były ogrodami, fontannami i meczetami. W latach 70. XIX w. swoje rezydencje zaczęły wznosić przy niej najbogatsze i najbardziej wpływowe rodziny belgradzkiej socjety. Do zwracających najwięcej uwagi budynków należą właśnie te, które przez dekady pełniły funkcje domów zamożnych kupców, bankierów czy prawników. Dziś wiele z pięknych kamienic przy ulicy Księcia Michała należy do znanych serbskich biznesmenów. Mieszanie się XIX-wiecznych gmachów z nowoczesnymi witrynami sieciówek czy kolorowymi kramami nadaje ulicy specyficznego klimatu. Deptak urzeka ciekawym rozgardiaszem, tak charakterystycznym dla Serbii i innych bałkańskich państw. Autorka: Elżbieta Baron
Shopping w sercu
Baล kanรณw
P
68
PASJE
A L R O A T N nad K
IĄ
Dolomitami
to z nas choć raz nie zamarzył o tym, by mieć skrzydła i móc zobaczyć świat z lotu ptaka? Paralotniarstwo, najłatwiej dostępny sport lotniczy, pozwala każdemu na własnej skórze przekonać się, jakie to uczucie. Choć latać można w wielu miejscach, nie tylko górzystych, wielu w celu odbycia podniebnej podróży wybiera się w Dolomity
PASJE Paralotniarstwo w pięknych górach
magazyngalerie.pl
listopad 2016
PARALOTNIE W DOLOMITACH
o stracie, a potem długość i charakter lotu. Najlepsze okoliczności zapewniają cumulusy i stosunkowo wysokie temperatury. Wtedy możliwe jest latanie termiczne, które polega na „łapaniu” kominów ciepłego powietrza tworzących się dzięki nagrzanemu podłożu. W takiej sytuacji pilot nabiera wysokości, kręcąc się w górę. Taki start daje możliwość długiej, dalekiej podróży. Gdy nie ma „termiki”, Ziemię z lotu ptaka podziwia się podczas tzw. zlotu, który zaczyna się startem z góry, a kończy lądowaniem u jej podnóża. Do wykonania takiego lotu niepotrzebna jest odpowiednia temperatura powietrza, więc możliwe jest to nawet zimą.
WYKORZYSTUJĄC RZEŹBĘ TERENU. Paralotniarstwo to sport polegający na lataniu w powietrzu przy użyciu paralotni, sprzętu, na który składa się wykonane z tkaniny skrzydło i przyczepiona do niego za pomocą linek i taśm uprząż. Pozwala wznosić się w powietrze i szybować w przestworzach nawet na wysokości 4 km. W krajobrazie, w którym nie występują znaczące różnice w poziomie terenu, do lotu niezbędne jest wykorzystanie sprzętu pomocniczego: wyciągarki, która wyciąga paralotnię na daną wysokość lub napędu silnikowego, który paralotnię zmienia w motoparalotnię. Nie bez powodu fani tego sportu wybierają się w góry. Start ze sporej wysokości pozwala na lot swobodny bez użycia specjalistycznych urządzeń.
DLACZEGO DOLOMITY? Pasmo górskie w północno-wschodnich Włoszech upodobali sobie fani narciarstwa, wspinaczki i właśnie paralotniarstwa. Realizowanie marzeń o lataniu w Dolomitach zapewnia niesamowite przeżycia, m.in. za sprawą zapierających dech w piersiach widoków. Północna część tych gór charakteryzuje się wyjątkową różnorodnością krajobrazu. Wielu fanów tamtejszych pejzaży twierdzi, że to najbardziej spektakularne góry w Europie. Nic dziwnego, że od siedmiu lat włoskie pasmo widnieje na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Do latania w tych okolicach zachęca duża liczba słonecznych dni, która sięga nawet 300 w roku. Oznaczają one nie tylko pięknie oświetlone stoki i błyszczące od promieni ośnieżone szczyty, ale i dobre warunki dla pilotów, choć trzeba przyznać, że ten region wymaga od nich z jednej strony sporych umiejętności i doświadczenia, a z drugiej rozwagi i zachowania ostrożności. KRÓLOWA DOLOMITÓW. W Dolomitach istnieje wiele miejsc, z których można zacząć podziwianie piękna tych gór z lotu ptaka.
69
Polecane przez paralotniarzy startowiska znajdują się w takich miejscowościach jak Bassano del Grappa, Norma, Brunico, Meduno czy Feltre. Miejscem szczególnie wartym odwiedzenia jest malownicza dolina Val di Fassa. Wyruszając paralotnią z okolic popularnej wśród turystów miejscowości Canazei, można podziwiać najsłynniejsze masywy Włoch: Sassolungo, Sella i legendarną Marmoladę. Ten ostatni ma 3343 m n.p.m. i jako najwyższy szczyt Dolomitów nazywany jest ich królową. PIERWSZY RAZ. Przygodę z paralotniarstwem można zacząć od lotu tandemowego, który odbywa się na dwumiejscowej paralotni. Pozwala on uczestnikowi na pełne skupienie się na doznawanych wrażeniach, ponieważ za przebieg podniebnej wycieczki odpowiada doświadczony pilot. W jednym z ośrodków w sercu Dolomitów taka 20minutowa przyjemność kosztuje 100 euro. Odważniejsi, którzy chcieliby samodzielnie sterować paralotnią, mogą zacząć od kursu I stopnia. Obejmuje on podstawowy lot na dość niskiej wysokości, który poprzedzony jest przygotowaniem teoretycznym i praktyczną nauką startu, lądowania czy skręcania. Przygotowując się do lotu, trzeba pamiętać o odpowiednim stroju. Ubranie powinno zabezpieczać przed chłodem i nie krępować ruchów. Zalecane obuwie to takie, które jest wygodne i dobrze trzyma stopę. Warto też wziąć ze sobą aparat lub kamerę, ponieważ widoki zapierają dech w piersiach, a instruktorzy często wyrażają zgodę na uwiecznianie lotu na zdjęciach i filmach. Autorka: Elżbieta Baron
Fot. Fotolia
CHMURY I TEMPERATURA. Podczas unoszenia się w przestworzach bardzo duże znaczenie ma pogoda. To od warunków atmosferycznych zależy podjęcie decyzji
magazyngalerie.pl
listopad 2016
8.11.2016, WARSZAWA CHCESZ UZYSKAĆ EFEKTY SPRZEDAŻOWE I MARKETINGOWE DZIĘKI SKLEPOM POP-UP? WEŹ UDZIAŁ W JEDYNEJ IMPREZIE W POLSCE POŚWIĘCONEJ FORMATOM TYMCZASOWYM. Więcej informacji, zgłoszenia: popup@promedia.biz.pl • tel. 22 559 39 61 • www.promedia.biz.pl
Patroni Honorowi:
Patroni Medialni:
Organizator:
71
LIFE & STYLE
Gadżety
PS4 Pro
Dzięki użyciu najnowszych technologii konsola PS4 Pro dostarcza użytkownikom pełniejszych i głębszych wrażeń podczas gry. Różnicę wizualną dostrzegą zwłaszcza posiadacze telewizorów w rozdzielczości 4K, choć nie jest to niezbędny wymóg.
Porsche Panamera Sport Turismo
Cena: 1799 zł
Fot. Sony.pl
Długa linia dachu zaczyna się obniżać daleko z tyłu pojazdu i łączy się płynnie z klapą bagażnika, którą poprowadzono w taki sposób, by udało się uzyskać niski próg załadunkowy. Dzięki temu, w porównaniu z bazową wersją nadwoziową, auto zyskało lepsze możliwości transportowe. Wprawdzie w standardowym położeniu siedzeń pojemność bagażnika wynosi 500 l – a zatem to tylko o 5 l więcej niż w limuzynie – to jednak po złożeniu tylnej kanapy uzyskuje się przestrzeń bagażową o kubaturze 1550 l, podczas gdy w bazowej odmianie kufer mieści 1304 l. Pomimo tych zalet pewne jest, że Panamera w wersji kombi nie będzie samochodem dla rzemieślników, bo jest na to po prostu za droga. To prawdziwe luksusowe GT z dużą ilością miejsca, funkcjonalne, a do tego bardzo szykowne.
Sennheiser GSP 350 Firma Sennheisera stworzyła słuchawki GSP 350 o wymiarach 224x240x110 mm i wadze 640 g. Wykonano je w konstrukcji zamkniętej, a przewód o długości 1.7 + 1.2 m jest odłączany i może być łatwo zastąpiony innym. Wysokiej klasy mikrofon na wysięgniku Fot. Sennheiser wyposażono w funkcję wyciszania w pozycji pionowej. Z kolei na prawej słuchawce umieszczono spore pokrętło potencjometru głośności. Ponadto produkt jest kompatybilny z urządzeniami wyposażonymi w złącze jack.
Fot. Pla tronic s
Plantronics Voyager 5200 UC 7 godzin rozmów (+ dodatkowe 14 godzin z etui ładującym), cztery mikrofony zapewniające idealnie wyraźne rozmowy w każdych warunkach. To słuchawka dla prawdziwych biznesmenów. Produkt pozwala na wygodne rozmowy z telefonu, tabletu, komputera czy telefonu biurowego. Słuchawka waży jedynie 20 gramów, redukuje hałas podczas rozmowy i zapewnia szerokopasmową jakość dźwięku do 6800 Hz. W zestawie znajduje się dodatkowo adapter USB, etui ładujące, 3 sztuki wkładek żelujących oraz ładowarka USB.
Cena: 949 zł
Fot. Porsche
Cena: nieznana
Cena: ok.560 zł
Nowy LUMIX G80
Cena: ok. 3800 zł
magazyngalerie.pl
listopad 2016
Fot. Samsung
Pralka AddWash aso
nic
Nowa pralka Samsung AddWash pozwala na dokładanie kolejnych partii ubrań już po rozpoczęciu cyklu. Dzięki dodatkowym drzwiom pralki, na każdym etapie czyszczenia, w bezpieczny sposób można uzupełnić bęben o kolejne rzeczy. A może chcesz jedynie coś wypłukać lub odwirować? Specjalna aplikacja na smartfona powiadomi cię o zbliżającym się płukaniu lub wirowaniu. Produkt dostępny jest w dwóch kolorach: białym i czarnym. Ponadto wyposażony jest w funkcję Ecco Bubble, a pranie zajmuje jedynie 59 minut. Pojemność bębna wynosi 8 kg. Nowością jest również funkcja Bubble Soak, która umożliwia usunięcie najbardziej uciążliwych plam.
Pan
Fot .
To nowy produkt firmy Panasonic, który charakteryzuje się 5-osiową technologią podwójnej stabilizacji obrazu. Posiada on również wiele nowych, ciekawych zastosowań, jak funkcja 4K Live Cropping pozwalająca kadrować na żywo i umożliwiająca przesyłanie obrazu w czasie rzeczywistym przez wyjście HDMI przy jednoczesnym nagrywaniu filmu, gniazdo mikrofonu 3,5 mm czy nowe funkcje Focus Bracket i Aperture Bracket.
Cena: 2798 zł
Regionalne Forum
Facility Management Udział bezpłatny! Więcej informacji i rejestracja udziału: www.pirr.pl/ffm
17 listopada. Wrocław 18 listopada. Kraków 30 listopada. Gdańsk 01 grudnia. Warszawa
W programie: w w w w w w
Przegląd produktów i usług wspomagających zarządzanie nieruchomościami Polska Norma Facility Management Jak się zabezpieczyć podpisując umowę z dostawcami? Jak uniknąć błędów przy umowach? Przykłady umów – case study Czym jest Property Management i Facility Management – jak je rozróżniać? ZAPRASZAMY!
Patroni Medialni:
Organizator:
LIFE & STYLE
KONCERT
Fot. empik.com
CD You Want It Darker – Leonard Cohen Data premiery: 25.11.2016 Cena: 122,99 zł
Fot. Tauron Arena Kraków
Legendarny Leonard Cohen powraca w wieku 82 lat z nowym albumem studyjnym. Na dzieło zatytułowane „You Want It Darker” składają się niepokojące utwory, które – według szczęściarzy, którzy mieli okazję je usłyszeć – będą „majstersztykiem” w stylu „klasycznego Cohena”. Płyta wyprodukowana przez syna Leonarda, Adama Cohena, ukaże się w sprzedaży jeszcze tej jesieni i będzie 14. studyjnym krążkiem w dyskografii tego niezwykle wpływowego i rozpoznawalnego na całym świecie artysty. W planach jest także stworzenie płyty w wersji winylowej.
WIDOWISKO Mistrzostwa Świata Super Enduro Miejsce: Tauron Arena Kraków Data: 10.12.2016 Cena: 99–199 zł To zdecydowanie będzie starcie tytanów! Sześciokrotny Mistrz Świata, złoty medalista X-Games – Tadeusz „Taddy” Błażusiak kontra najlepsi zawodnicy globu po raz pierwszy w historii pojawią się w Tauron Arenie Kraków. Ekstremalne wyścigi na motocyklach crossowych odbędą się na torze zbudowanym z ziemi, ogromnych opon, bali drewna i głazów. Tego nie można przegapić! Patronem honorowym wydarzenia jest zwycięzca Rajdu Dakar 2015 – Rafał Sonik.
listopad 2016
Enrique Iglesias Miejsce: Tauron Arena Kraków Data. 16.12.2016 Cena: 189–269 zł Już 16 grudnia 2016 r., na jedynym koncercie w Polsce wystąpi „książę latynoskiego brzmienia” – Enrique Iglesias. Koncert w ramach jego trasy „Sex and Love”, z którą odwiedza cały świat, odbędzie się w Tauron Arenie Kraków. Enrique wraca do Polski z muzycznymi przebojami po blisko dekadzie nieobecności.
DVD Zakładnik z Wall Street Obsada: George Clonney, Julia Roberts, Jack O’Conell Czas trwania: 95 min. Cena: 54,99 zł
Fot. empik.com
Fot. bilety24.pl.
Koncert Artura Andrusa z udziałem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Rzeszowskiej to recital kabaretowy, w którym usłyszeć będzie można piosenki z płyty „Myśliwiecka” i „Cyniczne córy Zurychu” w zupełnie nowych aranżacjach. Opracowania łączą brzmienia zespołu Artura Andrusa z brzmieniem orkiestry symfonicznej. Wykonawcą utworów i prowadzącym jest oczywiście sam artysta. Zaśpiewa on między innymi piosenki takie jak „Piłem w Spale, spałem w Pile”, „Królowa nadbałtyckich raf”.
W tym rozgrywającym się w czasie rzeczywistym thrillerze, George Clooney i Julia Roberts występują jako Lee Gates, gospodarz telewizyjnego programu o finansach i inwestycjach – i Patty Fenn, jego producentka. Obydwoje stają w obliczu ekstremalnej, niecodziennej sytuacji, gdy do studia, podczas nadawanego na żywo programu, wtargnął wściekły inwestor (Jack O’Connell), który kierując się wskazówkami Lee, stracił wszystko. Na oczach widzów, których liczba rośnie z każdą minutą, toczy się dramatyczna walka z czasem, a zakładnicy starają się wyjaśnić tajemnicę...
KSIĄŻKA Jeszcze jeden oddech Cena: 34,90 zł Ilość stron: 240 Paul Kalanithi był jednym z najzdolniejszych amerykańskich neurochirurgów i ogromnym miłośnikiem poezji. W wieku 36 lat, po blisko 10-letniej pracy w charakterze neurochirurga i pod koniec wyczerpującej rezydentury, w momencie, gdy Paulem zaczęły interesować się najważniejsze instytuty badawcze i najbardziej prestiżowe kliniki, młody lekarz usłyszał diagnozę IV stadium raka płuc. W jednej chwili Paul zmienia się z lekarza ratującego życie w pacjenta, który sam podejmuje walkę z chorobą. I zaczyna pisać. Wytrwale, strona po stronie, niezależnie od trudności, jakie przynosiła postępująca choroba.
Fot. empik.com
Artur Andrus – Człowiek i Orkiestra Miejsce: Filharmonia Podkarpacka im. A. Malawskiego Data: 17.12.2016 Cena: 115–150 zł
Fot.kulturatka.pl
KULTURA
KONCERT
magazyngalerie.pl
73
EVENTY W CENTRACH HANDLOWYCH
RETAIL NEWS
WYWIADY
GOSPODARKA
WYNAJEM
FINANSE
KONFERENCJE
PROMOCJE
ZE ŚWIATA
LIFE & STYLE
SKLEPY
CENTRA i GALERIE HANDLOWE
Nowy portal już wkrótce!
MARKETING CENTRÓW HANDLOWYCH 2017
SPONSOR PROJEKTU
UCZESTNICY
Księga znaku
WWW.SHOPPINGMALLMARKETING.PL