Nowy kamieniarz nr 16

Page 1

nowy Kamieniarz

Wrzesień 2005




Cod. P_GAMMA STONE CNC.POL - 07/2005

Podzielamy twoje najwi˛eksze pasje.

FLEXA

SPEED

G-REX

CMS Brembana. Numeryczne centra obróbcze CNC do marmuru, granitu, kamienia naturalnego i syntetycznego. Cia˛gle poszukujemy najlepszych rozwia˛zan, ´ nigdy nie jestesmy ´ zadowoleni. Pelne . zadowolenie jest nieosia˛galne. Jezeli je odczuwacie, to nasz sukces.

ITALCOMMA Sp. z o.o. ul. Jarze˛binowa 1 60-185 Skórzewo k. Poznania - Polska tel.: +48 61 814 3569 fax: +48 61 814 8630 e-mail: poznan@italcomma.pl - www.italcomma.pl

CMS. Zawsze przy obsludze producentów kamienia.



OD REDAKCJI

░ REDAKTOR NACZELNY

Maciej Brzeski

░ AUTORZY TEKSTÓW Henryk Walendowski Robert Izak Wacław Chrząszczewski Andrzej Bukalski Dariusz Piros Jarosław Mirowski wski Mariusz Domaradzki radzki Elżbieta Tołkanowicz owicz

░ KOREKTA Henryk Walendowski dowski Agnieszka Środoń d ń

░ ADRES REDAKCJI

”nowy Kamieniarz” Krośnieńska 9 60-162 Poznań +48 061 66 29 870 +48 061 66 29 871 +48 061 66 29 870 www.nowykamieniarz.pl redakcja@nowykamieniarz.pl

░ WYDAW WYDAWCA

SKI&VAK PRESSHOUSE Krośnieńska 9 60-162 Poznań +48 061 66 29 870 +48 061 66 29 871 +48 061 66 29 870 www.skivak.com office@skivak.com

░ REDAKCJA

░ Nowy Kamieniarz jest bezpłatnym dwumiesięcznikiem poświęconym branży kamieniarskiej. Cały nakład jest bezpłatnie rozsyłany bezpośrednio do zakładów kamieniarskich, firm architektonicznych, firm branży budowlanej oraz dystrybutorów bloków, narzędzi i chemii kamieniarskiej.

Damian Nowak Agnieszka Środoń Dariusz Wawrzynkiewicz

░ SKŁAD I OPRAWA GRAFICZNA

Piotr Kiljański

░ Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń płatnych. Nie zwraca materiałów nie zamówionych.

Krótki przestój związany z wakacjami, rynek ma już za sobą. Nadszedł czas żniw, czyli ostatnich dwóch miesięcy sezonu. Pomimo ciągłych zmian, nasza branża nadal pozostaje silnie zależna od sezonowości, określanej przez pory roku. A związany z tym, niemożliwy do zaspokojenia, popyt na produkcję nagrobkową w Polsce, w dalszym ciągu kształtuje oblicze rynku kamieniarskiego. Wyobraźmy sobie, że w naszym kraju nie buduje się nagrobków o obecnych gabarytach, a tylko akcentuje się miejsce pochówku jakąś płytą nagrobną, niekoniecznie kamienną. W takiej sytuacji polski rynek kamieniarski miałby nikłe szanse na czołową pozycję w Europie pod względem konsumpcji surowca. Łatwo sobie wyobrazić ile fortun i biznesów kamieniarskich nigdy by nie powstało, a już na pewno nie rozwinęłoby się do dzisiejszych rozmiarów. Być może taka sytuacja zaowocowałaby wzrostem produkcji kamieniarstwa budowlanego i szybszym jego rozwojem, jednak zważywszy na wciąż niewielkie nakłady inwestycyjne w polskim budownictwie, taki scenariusz byłby mało prawdopodobny. Zatem miejsce, w którym obecnie znajduje się polskie kamieniarstwo zawdzięczamy głównie historycznym tradycjom kulturowym związanym z pochówkiem zmarłych. Wielu jest krytyków tej zależności oraz wiele słyszy się narzekań na związaną z tym sezonowość w kamieniarstwie. Przypomina to trochę piłowanie gałęzi, na której się siedzi. Na szczęście gałąź jest mocna i wiele jeszcze wytrzyma. Popyt na nagrobki w Polsce wywołuje wiele zmian i zawirowań na kamieniarskim rynku, opisuje to między innymi tekst Dariusza Wawrzynkiewicza. W dziale felietonów swoje ciekawe spostrzeżenia prezentują nasi autorzy, którzy w formie nieco lżejszej publicystyki starają się zasygnalizować palące problemy w branży. Poza tym, w numerze stałe rubryki zawierające przydatne informacje prawne i techniczne. Na szczególną uwagę zasługuje wnikliwy tekst o ubezpieczeniach związanych z działalnością kamieniarską. W jedynym wywiadzie jaki zamieszczamy przepytaliśmy, z okazji zbliżających się targów we Wrocławiu, ich organizatora Bruno Dowgirda. Jego odpowiedzi zapewne zainteresują zarówno wystawców, jak i zwiedzających. Przed targami zapowiadamy się z jeszcze jednym numerem, który trafi do Państwa na tydzień przed imprezą, czyli za niecałe półtora miesiąca. Polecając lekturę bieżącego, jak i następnych numerów nowego Kamieniarza, pozdrawiamy wszystkich Czytelników. Z poważaniem Redakcja

░ DRUK I OPRAWA

DRUKARNIA KAMIENIARSKA www.drukarnia-kamieniarska.pl druk@drukarnia-kamieniarska.pl

░ Alfabetyczny spis reklamodawców ░ NAZWA FIRMY

░ STRONA

Finnstone

63

ArtStone

94

Fracaro

11

Atrium Wojciech Czech

33

Gestra

45

Bavelloni

23

GMM

61

Beltrami

43, 73

GMP Technik

90

Brachot-Hermant

19

Graninter Polska

71

Caggiati

3

Granit

15

Caro

5

Granitus - Marki

92

Chin - Ka

21

Granity Błyskal

60

CMS Brembana

4

Granstone

65

Deks

94

Grawis

9

Drukarnia Kamieniarska

87

Heger GTK

97

EBS

97

Hermes Gabrostone

36

Edan

97

Inbra AG

24

Elmar Serwis

91

Ingemar Group

100

Euro - Granit

95

Interstone

29

Euro Granit Adamus

39

Italdiamant Poland HED

92

EuroArss

2

JP

77

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 6

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


` SPIS TRESCI

WYDARZENIA

ARCHITEKTURA

Wiadomości z rynku kamieniarskiego . . . . . . . . . . . . . . . 12

Sensacja sprzed wielu lat - Sankt Petersburg, . . . . . . . . . . 46 Lokalny koloryt kamiennej architektury . . . . . . . . . . . . . 42

RYNEK BUDOWLANY Nowinki z rynku inwestycyjnego. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

FIRMY KAMIENIARSKIE Podążać za rynkiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40

Z KRAJU Warszawska plaża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14 Trochę rozważań o stanie rynku . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26

ZE ŚWIATA

WYWIAD W przeddzień targów wrocławskich . . . . . . . . . . . . . . . . 22

MARKETING

Z wizytą w Belgii - Brachot Hermant . . . . . . . . . . . . . . . 22

TARGI Natural Stone ’05 w Stambule . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16

PRAWO Polisa dla kamieniarza - Inwestycja czy zbędny wydatek? . . . 28 Jak odzyskać swoje pieniądze cz. 4 . . . . . . . . . . . . . . . . 34

Logistyka w kamieniarstwie cz. 3 . . . . . . . . . . . . . . . . . 58

FELIETON Teraz Pekin . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 80 Wielki świat niskich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 78 Nurkowanie partnerskie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82 LUDZIE BRANŻY: Sprawdzić samego siebie - Piotr Ludwiński . . . . . . . . . . . 50

TECHNOLOGIE Technologia suchego montażu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 52 Formatowanie i profilowanie elementów kamiennych . . . . . 62 Lina diamentowa w wydobyciu i obróbce kamienia . . . . . . 70

░ Alfabetyczny spis reklamodawców Kalinowski

97

Rex Granit

51

Kamieniarstwo Hybiak

69

Rodlew

93

Kamień 2005

86

Sancho Stone

25

Kluczbud

98

Santa Margherita

55

Kremer Polska

88

Silkam

41

Łata Marmury

91

Sjenitex

27

Marmi Corradini

35

Sole

75

Marmomacc 2005

85

Stone Connection

37

MC Diam

59

Suwik Diamant AS

96

Mec

49

Tenax

31

Metal Jawor

89

Tepark

98

MP Steneko

84

Thibaut

93

Opal

57

Topaz

98

Pilla

17

Trawicki Sławomir

90

Pro Segment

98

War - Mechan

56

Promasz

81

Warsob

96

Promech

95

Weha Polska

89

Protea Granite

99

Wena

67

R&R Granity

88

Widuto

83

Rabus

79

Yellow Stone

13

Ravelli

38 nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

Wrzesień

¤ ►7


RYNEK BUDOWLANY

Nowinki z rynku inwestycyjnego

░POZNAŃ:

tyzacji PKS, przez długi czas była owiana tajemnicą. Wielkopolski Urząd Wojewódzki podpisał z inwestorem klauzulę poufności w sprawie umowy dotycząKilkadziesiąt milionów złotych zainwe- cej nabycia przedsiębiorstwa. stuje w PKS Poznań warszawska firma To będzie bardzo duża inwestycja. CII Transport, która należy do między- Obiekt PKS zostanie gruntownie przenarodowego konsorcjum Kolaja & Part- budowany. Na razie związkowi działacze ners. Nazwa firmy, która wygrała prze- spotkali się z załogą PKS. Uzgodniono, targ na negocjowanie warunków prywa- że oprócz gwarancji zatrudnienia, bę-

Do 2008 roku powstanie nowy dworzec PKS

░POZNAŃ: Hotel przy ul. Bukowskiej

Trwa budowa pięciogwiazdkowego hotelu na działce po kinie Bałtyk. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy obok ruszy budowa biurowca i renowacja starej drukarni. Budowa pierwszego w Poznaniu pięciogwiazdkowego hotelu, który będzie działać pod marką Sheraton, rozpoczęła się przed trzema miesiąca-

░PŁOCK: Inwestycje w centrum

Skyline Management sp. z o.o., deweloper i zarządca projektów realizowanych przez amerykańską Grupę Polimeni, wygrał konkurs na zagospodarowanie największego placu położonego w centrum Płocka. Teren przeznaczony pod inwestycję (ograniczony jest ulicami Jachowicza, Królewiecką i Nowym Rynkiem) ma powierzchnię 18,5 tys. m2 Powstanie tam trzykondygnacyjna galeria handlowo-usługowo-rozrywkowa - “Centrum Podkowa”. Obiekt ma być oddany do użytku po 12 miesiącach od momentu uzyskania pozwolenia na budowę. Przy planowaniu zabudowy placu uwzględniono istniejący budynek “Antypodkowy” z założeniem jego rewaloryzacji. Budynek dzieli teren na dwie strefy. W części południowej w miejsce istniejącego skweru powstanie park śródmiejski, który będzie stanowił zakończenie repre-

dą się również domagać podwyżki płac. Odbyły się również rozmowy przedstawicieli Pracowni Architektonicznej Ewy i Stanisława Sipińskich z inwestorem, podczas których omówiono projekt nowego dworca. Zgodnie z planem w nowym obiekcie ma się znaleźć także miejsce na biura oraz parking. ▪

mi. Od tego czasu wylano fundamenty, przykryto stropem podziemia. Prace budowlane idą zgodnie z planem. Do końca roku żelbetowy szkielet budynku powinien sięgnąć szóstej lub siódmej kondygnacji. Docelowo siedmiokondygnacyjny hotel pomieści 182 pokoje, restaurację, kawiarnię, centrum kongresowe, basen na ostatnim piętrze i salon fitness. W jednopoziomowej hali garażowej pod budynkiem zaparkuje 30

samochodów. Koszt budowy stawianego przez firmę Cocefi budynku to ok. 30 mln euro. Od strony ul. Roosevelta planowany jest również biurowiec. W sprawie terminu rozpoczęcia prac trwają uzgodnienia. Budowa biurowca opóźnia się, gdyż w Poznaniu jest małe zainteresowanie nowymi powierzchniami biurowymi o wysokim standardzie. ▪

zentacyjnego deptaka miejskiego - ulicy Tumskiej. Część północną, w bezpośrednim sąsiedztwie Teatru Dramatycznego, przy ulicy Jachowicza - zajmie “Centrum Podkowa”. Zarówno nazwa obiektu, jak i jego elementy przestrzenne nawiązują do czasów, kiedy plac zajmowały kramy kupieckie ustawione w charakterystyczny kształt podkowy. W projekcie przewidziano również zachowanie istniejącego szpaleru drzew przy Nowym Rynku. Obiekt ma mieć powierzchnię 20 tys. 750 m2 (bez hali garażowej), trzy kondygnacje naziemne i podziemną garażową. Poza galerią handlową (na parterze i piętrze) zaplanowano także multipleks, kręgielnię, kawiarenkę internetową, a także puby i restauracje (na drugim piętrze). Dach obiektu - od strony skrzyżowania ulicy Jachowicza i Nowego Rynku zajmie zadaszony taras widokowy. Podziemny garaż zajmie powierzchnię 7

tys. 389 m2 (287 miejsc i pomieszczenia techniczne). Budynek “Centrum Podkowa” nawiązuje skalą i wysokością do otaczającej go zróżnicowanej zabudowy śródmieścia Płocka. Założeniem projektantów było optymalne dostosowanie go do otoczenia. Elementem łączącym wnętrza obiektu z otoczeniem będzie duża winda panoramiczna zlokalizowana w strefie głównego wejścia do Centrum, którą będzie można wjechać na dach z tarasem widokowym. Kolorystyka projektowanego centrum utrzymana będzie w odcieniach srebrzysto-zielonkawych. Odpowiednie oświetlenie, zastosowanie dużej ilości przezroczystości i półprzezroczystości, ma stworzyć wrażenie optycznej lekkości obiektu. ▪

Źródło: Gazeta Wyborcza

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 8

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


RYNEK BUDOWLANY

░WARSZAWA: Warszawski Park Technologiczny

Do 2015 roku w stolicy powstanie Warszawski Park Technologiczny. Inwestycja będzie realizowana przez 10 lat i pochłonie około 350 mln euro. 22 sierpnia prezydent Warszawy Lech Kaczyński i minister nauki i informatyzacji Michał Kleiber podpisali porozumienie w tej sprawie. Warszawski Park Technologiczny ma być jedną z kluczowych inwestycji miasta. Na ok. 45-hektarowej działce, na

░Warszawa: Wiślane Ogrody

W bliskim sąsiedztwie Kępy Potockiej i Lasku Bielańskiego na warszawskim Żoliborzu rozpoczyna się budowa nowego osiedla - Wiślanych Ogrodów. Inwestorem jest Star Investment sp. z o.o., generalnym wykonawcą - Karmar SA. Na terenie inwestycji trwają już prace przygotowawcze. Osiedle ma być gotowe w maju 2007 roku. Wiślane Ogrody będą budowane w systemie “pod

terenie Łuku Siekierkowskiego na Mokotowie powstanie kilkanaście obiektów biurowo-produkcyjnych, laboratoryjnych i usługowych. Na cele inwestycyjno - budowlane może być przeznaczone ok. 25 hektarów terenu. Inwestycja będzie realizowana etapami. Dwa pierwsze spośród kilkunastu zaplanowanych budynków mają powstać do 2007 roku. Kolejne będą powstawały stopniowo do 2015 roku. Łącznie w WPT

będzie około 300 tys. m2 powierzchni użytkowej. Inwestycja będzie finansowana z wielu źródeł; część funduszy przeznaczy na ten cel miasto, część województwo, Ministerstwo Nauki i Informatyzacji, a także przedsiębiorcy i inwestorzy prywatni. Środki na finansowanie tego przedsięwzięcia zapewni też działalność gospodarcza spółki zarządzającej terenem Parku. Projekt będzie także dofinansowany z funduszy unijnych. ▪

klucz”. Łącznie powstaną 293 apartamenty o zróżnicowanym metrażu - od 42,1 do 244.9 m2 Wszystkie apartamenty będą miały balkony lub loggie, a mieszkania na parterze - ogródki wychodzące na dziedziniec. Apartamenty na najwyższych piętrach będą miały tarasy. Na najniższych kondygnacjach budynku zaplanowano klub sportowy. Mieszkańcy będą mieli do dyspozycji podziemne garaże. Osiedle będzie całodobowo strzeżone. Star Investments sp. z o.o. to gru-

pa kapitałowa, która powstała w wyniku konsolidacji firm i inwestorów prywatnych w celu realizacji projektów budowlanych na terenie Europy (m.in. w Czechach i na Węgrzech). Obecnie grupa zatrudnia ponad 600 osób, a jej łączny roczny obrót przekracza 90 mln dolarów. Firma Karmar SA powstała w 1997 roku; początki działalności sięgają roku 1991, kiedy Karmar działał jako spółka cywilna. ▪

nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

Wrzesień ◄

¤ ►9



RYNEK BUDOWLANY

░WARSZAWA: Wiecha na Hiltonie

Kamień węgielny pod budowę pierwszego hotelu sieci Hilton w naszym kraju wmurowano 19 października 2004 roku. Hotel powstaje na warszawskiej Woli, u zbiegu ulic Grzybowskiej i Wroniej. 21 lipca br. na wysokości około 100 metrów zawisła wiecha. Generalnym wykonawcą obiektu jest Budimex Dromex. Hotel będzie miał 31 pięter. Poza 330

pokojami hotelowymi powstanie w nim także centrum konferencyjne, jedna z największych sal balowych w Warszawie, klub fitness i kasyno. Obecnie na niższych kondygnacjach trwają prace murarskie, a między pokojami są stawiane ścianki działowe. W niskiej części budynku dobiega końca zadaszanie. Zabezpieczenia przeciwpożarowe konstrukcji stalowych są już wykonane w 90 % , prace tynkarskie - w 80 %. Fasada budynku, która ma się składać z

░WROCŁAW:

wierzchni handlowej i 30 lokali handlowych. W otoczeniu centrum powstanie Neinver Polska - spółka należąca do parking na 800 samochodów. hiszpańskiej firmy deweloperskiej - rozpoczyna budowę Centrum Outlet Factory we Wrocławiu. Inwestycja pochłonie około 20 mln euro. Wrocławskie centrum powstanie na sześciohektarowej działce u zbiegu ulic Mińskiej i Granicznej, w odległości zaledwie 10 minut od Rynku Głównego. Realizacja inwestycji będzie przebiegała dwuetapowo. W pierwszej fazie poProjekt Centrum Outlet Factory został wstanie 10 tys. m2 powierzchni handlowej, na której zmieści się ok. 80 skle- przygotowany przez architektów firmy pów i restauracji. Zakończenie tego eta- Broadway Malan i Pracownię Projekpu budowy planowane jest na wios- tową Maćków. Firmą pośredniczącą w nę 2006 roku. W drugiej fazie inwesty- wynajmie powierzchni handlowej jest cji centrum outlet Factory zostanie roz- Jones Lang LaSalle. Neinver, właściciel Neinver Polska sp. budowane o dodatkowe 3 tys. m2 po-

Centrum Outlet

░RYBNIK:

trzech części - aluminiowo-szklanej (o łącznej powierzchni ok. 12 tys. m2), ceramicznej (o powierzchni 2,5 tys. m2) i aluminiowej (o powierzchni 17 tys. m2) została wykonana w 50 %. Hotel Hilton - zgodnie z wcześniejszymi planami inwestora - zostanie oddany do użytku pod koniec pierwszego kwartału 2006 roku. ▪ Źródło: Budimex Dromex

z o.o., zajmuje czwartą pozycję w sektorze centrów outlet w Europie i jest wiodącym deweloperem w tej branży w Hiszpanii. Firma jest postrzegana jako pionierska i innowacyjna; od początku działalności (1969) jest znana z wyprzedzania tendencji rynkowych. W 1996 roku Neinver wprowadził na rynek hiszpański pierwsze centrum outlet - Factory Madrit Las Rozas. Następnie powstały kolejne centra outletowe w Hiszpanii (w Madrycie i Sewilli), a także w Warszawie i w Vila do Conde (Portugalia). Obecnie dysponuje ponad 67 tys. m2 powierzchni handlowej do wynajęcia w pięciu centrach. Neinver inwestuje także w parki biznesu, biurowce, parki przemysłowe, powierzchnie magazynowe oraz centra handlowo-rozrywkowe. ▪

około tysiąca osób, tyle samo osób będzie tu pracowało po otwarciu. Rybnik Plaza będzie dwudziestym drugim centrum rozrywkowo-handlowym wybudowanym przez Plaza Center w Europie Środkowowschodniej i szóstym 16 sierpnia br. rozpoczęła się w Polsce. budowa Centrum RozrywkowoW ciągu kilku ostatnich lat Plaza Handlowego w Rybniku. InwestoCenters wybudowała 20 centrów rem jest Plaza Centers Poland, gerozrywkowo-handlowych, z czeneralnym wykonawcą - Strabag go 4 w Polsce: Sadyba Best Mall sp. z o.o. Koszt inwestycji oszacow Warszawie (wrzesień 2000), wano na około 40 mln euro. Ruda Śląska Plaza (listopad 2001) Kompleks powstanie w centrum , Kraków Plaza (grudzień 2001), miasta, na działce o powierzchni Poznań Plaza (maj 2005). Pod ko18,5 tys. m2, między ulicami Raciniec czerwca br. Plaza Centers borską, Dworek i nabrzeżem rzeki rozpoczęła budowę obiektu LubNacyny. Rybnik Plaza zaprojektolinie, w sierpniu rozpoczęła się wano jako trzykondygnacyjny obiekt o ści ponad 100 butików, a także punkty budowa w Rybniku. Wkrótce ma się łącznej powierzchni 40 tys. m2 Trzypo- usługowe i ogródek gastronomiczny. rozpocząć budowa w Sosnowcu. ▪ ziomowy parking pomieści 470 samoBudowa nowego centrum handlowechodów. go to także dodatkowe miejsca pracy; W centrum powstanie kompleks kino- w trakcie budowy zatrudnienie znajdzie

Ruszyła budowa Centrum Handlowo Rozrywkowego

wy Cinema City z ośmioma salami, centrum rozrywki Fantasy Park z kręgielnią, bilardem, grami komputerowymi, placem zabaw dla dzieci, kafejką internetową i dyskoteką. Pasaż handlowy pomie-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 10

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



WYDARZENIA

Wiadomości z rynku kamieniarskiego ░STRZEGOM:

Brachot Hermant na największym ze swoich składów przygotowała specPromocje w Brachot jalne oferty promocyjne. Impreza, która odbyła się w dniach 9 – 10 września Po Jasinie i Gliwicach przyszła kolej była już czwartą edycją dni otwartych. na dni otwarte w Strzegomiu. Firma Po preferencyjnych cenach można było dokonać zakupu, m.in. granitów: Impala, Marikana, Indian Black, Belfast, Zimbabwe, Mountain Pink, Paradiso, Shivakasi, Star Galaxy. Strzegomskie dni otwarte mają ponadregionalny charakter, zjeżdżają się na nie klienci z całej Polski. Następna zapowiadana impreza ma się odbyć na przeniesionym niedawno składzie w Kartoszynie(niedaleko Gdyni i Wejherowa). ▪

░MSZCZONÓW: Interstone gości klientów W Mszczonowie pod Warszawą, w siedzibie firmy Interstone dość regularnie, bo co cztery miesiące zaprasza się klientów na tzw. drzwi otwarte. Tym razem spotkanie odbywało się w dniach 15-18 września. Tego typu imprezy stają się w Polsce pewnym standardem, szczególnie chętnie organizują

REDAKCJA czasopisma gwoli uzupełnienia informuje, że autorem artykułu „Kamieniarski projekt wykonawczy” zamieszczone-

je firmy handlujące zarówno kamieniem bocznym, jak i slabami. Imprezy w firmie Interstone wyróżniają się dbałością o stronę gastronomiczną. Dobra kuchnia to tylko jeden z elementów przyciągających klientów. Tak jak wiosną, tak i podczas wrześniowego spotkania można było pojeździć na quad’ach. Organizatorzy zapowiadali również pełen skład ciekawych materiałów z całego świata, szczególną uwagę powinny wzbudzić nowości w materiałach brazylijskich oraz indyjskich. Dokonując zakupu podczas dni otwartych, firma gwarantowała szereg atrakcyjnych rabatów i promocji. Termin rozpoczęcia imprezy pokrył się tym razem z terminem wydania naszego czasopisma. Jednak podczas zamykania składu doszły do nas informacje o sukcesie frekfekcyjnym i handlowym, już podczas pierwszego dnia imprezy.▪

go w poprzednim numerze NK był Pan mgr inż. Dariusz Piros (FASKAM Projekt - www.faskam.pl). Za pominięcie tej informacji przepraszamy autora. ▪

░WARSZAWA:

Starożytne mozaiki w Warszawie: W muzeum archeologicznym w Warszawie przy ulicy Długiej 52, od 31 sierpnia do 2 października, czynna jest wystawa o tytule Barwy Chrześcijaństwa – Tell Amarna w Syrii. Jest ona dokumentacją prac badawczych prowadzonych na terenach Syrii, gdzie w 1998 roku dokonano odkrycia wczesnochrześcijańskiej bazyliki bizantyjskiej, której pochodzenie datowane jest na co najmniej V wiek naszej ery. Mozaiki wapienne, zanim trafiły do Polski, wystawiane były w Muzeum Królewskim w Mariemont. Władze syryjskie zgodziły się, aby drugiej kolejności trafiły one w do nas, w podziękowaniu za wkład polskich archeologów w prace w Tell Amarna. Organizatorami wystawy są: Generalna Dyrekcja Starożytności i Muzeów Arabskiej Republiki Syrii, Uniwersytet Warszawski –

Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej, Univesite de Liege, The Hellenic Society for the Protection of the Environment and the Cultural Heritage oraz Państwowe Muzeum Archeologiczne. Wystawiane zbiory są własnością Generalnej Dyrekcji Starożytności i Muzeów Arabskiej Republiki Syrii. Na wystawie, oprócz znalezisk archeologicznych, możemy się również dowiedzieć jak trudną i żmudna pracą było wykonywanie mozaiki w pierwszych wiekach naszej ery, zobaczyć ceramiczne naczynia, oliwne lampki, sztućce z kości, stemple starożytnych urzędników oraz wybite w brązie monety. Można również obejrzeć wirtualną rekonstrukcję bizantyjskiej katedry oraz fragmenty posadzki.. Należy nadmienić, iż zabytek tego typu w Polsce pojawił się po raz pierwszy. ▪

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 12

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



Z KRAJU

Warszawska plaża Stowarzyszenie Warszawskie

W

arszawska palma, która coraz częściej zamiast Pałacu Kultury i Nauki przedstawiana jest jako symbol stolicy, nieodparcie kojarzy się z ciepłymi krajami. Idąc dalej drogą skojarzeń, cieple kraje kojarzą się nam ze słońcem i z plażą. Plaża zaś, w znaczeniu potocznym (przynajmniej w gwarze warszawskiej) to pustka i brak jakichkolwiek działań. Niestety plaża również w - opisywanym szerzej w marcowym numerze - Stowarzyszeniu Warszawskim.

Miało być…

Miało być pięknie: comiesięczne zebrania, współpraca w zakresie wymiany informacji na temat nieuczciwych pracowników i klientów, w perspektywie ściąganie materiałów i budowanie wizerunku kamienia. Miano wzorować się na nie tylko Strzegomiu i jego stowarzyszeniu, ale również (a w zasadzie przede wszystkim) na Amerykańskim Instytucie Marmuru, którego działalność, struktura i cele zostały przybliżone na łamach „nowego Kamieniarza”. List intencyjny rozesłany przez Pawła Berezę, prezesa Pamiru datowany jest dniem dwudziestego trzeciego lutego bieżącego roku.

Było…

Po jego rozesłaniu doszło do spotkania w hotelu Europejskim, na które nie dotarli wszyscy w nim wymienieni. Nie wyrazili chęci przystąpienia do Stowarzyszenia i spotkania się bracia Wiśniewscy, na których liczono - nie czuli po prostu takiej potrzeby. Chęć taką wyraził Zbigniew Sąchocki. Do żadnego spotkania już jednak nie doszło… Z całą pewnością nie miało na to wpływu zamknięcie hotelu będącego miejscem zebrań. Od tamtej pory wszyscy wymienieni w liście intencyjnym, sporadycznie kontaktują się między sobą telefonicznie, zajęci swoimi sprawami. Kilku

z nich spytanych przeze mnie o to, co dzieje się w Stowarzyszeniu, odpowiedziało zgodnie: nic.

Będzie?

Sezon urlopowy powoli się kończy. Czas letni to okres prosperity zakładów kamieniarskich (jak powiedział kiedyś ktoś mądry: kamieniarze wyjeżdżają na urlop zimą do ciepłych krajów). Wkrótce zapewne ruch klientów zmaleje (czego absolutnie nikomu nie życzę!) i nadejdzie ponowna możliwość zajęcia się sprawą SW, a my będziemy mieli sposobność napisania czegoś konkretne-

go i pozytywnego o tym, co robią, z kim i kiedy. Nie będę dociekał z czyjej winy, dlaczego etc etc, wszystko zatrzymało się na tak wczesnym etapie. Nie wierzę, aby przyczyną była czyjaś złośliwość, raczej brak czasu i możliwości. Ludzie należący do SW współpracowali ze sobą, współpracują i zapewne będą współpracować. Nie wiadomo jednak, dlaczego nie wyrażają chęci, mówiąc żargonem małżeńskim, zalegalizowania swojego związku. Jak wiadomo ze świata przyrody, wszystko co żywe kiedyś dojrzewa… W Warszawie, pomimo kilku wcześniejszych prób, nie udało się założyć stowarzyszenia kamieniarskiego. Wiadomo, gdzie jest klient i pieniądze, tam mogą się pojawić spory. Należy zastanowić się, czy problem nie polegał na tym, iż do zrzeszenia tego rodzaju, w poprzednich powoływanych do życia tworach, mogli należeć wszyscy: i ci mali, i ci wielcy? Może rozwiązaniem jest zbudowanie mocnej grupy z tych najsilniejszych? Miejmy nadzieję, iż zapotrzebowanie na tego typu organizację na rynku stolicy zostanie zaspokojone. Z naszej strony wypada mu tylko życzyć pomyślności, zapewniając o poparciu w jego działaniach wg kodeksu MIA! – te słowa napisałem w marcu bieżącego roku, po mile wspominanych przeze mnie rozmowach z pełnymi optymizmu, Pawłem Berezą i Wiesławem Gromkiem. Na dzień dzisiejszy mogę stwierdzić, że zapeszyłem. Nie wszystko jednak stracone i mam nadzieję na pozytywny przełom w działalności Stowarzyszenia (choć wypadałoby napisać, pojawienie się przejawów działalności), z pożytkiem dla współtworzących oraz dla całej branży! ▪ Jarek Mirowski

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 14

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TARGI

Natural Stone ’05 w Stambule Relacja targowa

T

argi kamieniarskie w Stambule zorganizowano dopiero po raz drugi. Odbyły się w dniach 1-4 września na terenie zbudowanego 13 lat temu kompleksu targowego CNR, położonego w zachodniej dzielnicy Yesilkoy, w pobliżu międzynarodowego lotniska Ataturk. Już na pierwszy rzut oka targi zwracają uwagę wielkością i rozmachem. Przyczynę tego należy upatrywać w rozwijającej się branży kamienia budowlanego w Turcji, kraju o prawie100-milionowej ludności i bardzo bogatego w złoża kamieni budowlanych. Nie należy się więc dziwić, że corocznie odbywające się targi w Izmirze już nie wystarczają. Na poparcie tej tezy wystarczą liczby podane przez Ali Kahyaoglu – prezesa Stowarzyszenia Eksporterów Górnictwa (Association of Istambul Mine Exporters – AIME), dotyczące wartości eksportu kamienia budowlanego: 8 mln USD 77 mln USD 187 mln USD 2004 - 627 mln USD W I półroczu 2005 r. eksport był o 36 % wyższy niż w I półroczu roku ubiegłego. Targi Natural Stone zajęły co najmniej połowę powierzchni wystawienniczej kompleksu CNR, a konkretnie hale nr 2, 4 i 8 (kamień) oraz połączone hale 6 i 7 (maszyny). 400 wystawców kupiło powierzchnię wystawienniczą 25 000 m2. Targi odwiedziło ok. 2500 gości zagranicznych i ok. 20 000 z Turcji. Wśród wystawców wyraźnie przeważały firmy krajowe zarówno w dziale kamienia, jak i w dziale maszyn. Na terenach otwartych urządzono skład bloków przygotowany do sprzedaży. Na większości bloków był fragment powierzchni polerowanej, która prawdziwie dokumentuje cechy kamienia.

INFO Budowa geologiczna i tektonika Azji Mniejszej są bardzo skomplikowane. Charakterystyczna jest dostępność skał podłoża m.in. przez znaczne urzeźbienie jej powierzchni i małe pokrycie szatą roślinną. W tych warunkach człowiek był wręcz prowokowany do wykorzystywania kamienia dla swoich potrzeb. Zamieszkujący tam ludzie korzystali z tego zarówno dawniej, jak i dziś. Już przed cywilizacją Greków i Rzymian znaleziono ślady wykorzystania kamienia (7000 lat przed Chrystusem). Są to resztki narzędzi z obsydianu, używane przez ludy epoki kamiennej. W II tysiącleciu przed Chrystusem przybyli do Azji Mniejszej indoeuropejczycy Hetyci i zorganizowali silne państwo. Śladami po Hetytach są obronne, kamienne miasta i stolica w Hattusas, na wschód od Ankary. Hetyci umieli rzeźbić w skałach posągi monarchów, zwierzęta, sceny wojenne, a także wymyślili i stosowali mury cyklopowe. Od XIII w. przed Chrystusem wybrzeża morza Egejskiego i Śródziemnego najechali i zasiedlili „ludzie morza”: Frygowie, Mizowie i Achajowie. Pozostawili oni piękne budowle hellenistyczne, w tym słynną świątynię Artemidy w Efezie. Także oni pozostawili kamienne ślady cywilizacji z początków chrześcijaństwa m.in. kościoły wydrążone w skałach trawertynowych i wulkanicznych (Kapadocja). Następne wieki to ekspansja islamu (od VII wieku) i podbojów Turków seldżuckich (XI w.) i osmańskich (XIV – XV w.).

ckich zajmują marmury. Turcja szczyci się ogromnymi zasobami, obliczonymi przez Państwową Turecką Izbę Geologiczną na 5 161 000 000 m3. Marmury z Azji Mniejszej znane są od tysięcy lat i dokumentują dawne cywilizacje antyczne. Typowym przykładem jest wyspa Marmara (dawniejsza nazwa grecka Prokonessos), której kamieniołomy białych lub prawie białych, krystalicznych marmurów stały się sławne już od IV wieku przed Chrystusem. Intensywna eks-

ploatacja trwa do dziś, przy czym obecnie sprzedawane są pod nazwą handlową MARMARA WHITE. W aktualnej ofercie firm tureckich jest co najmniej 35 rodzajów marmurów i wapieni pochodzących niemal ze wszystkich regionów. Architekci projektujący w marmurach tureckich mają pełną satysfakcję, gdyż gama ich kolorów obejmuje prawie wszystkie barwy tęczy. Niektóre złoża marmurów i wapieni są tak bogate, że nie ma obawy ich wyczerpania

Kamień W ogromnych halach zobaczyliśmy imponująca gamę kamieni budowlanych, eksploatowanych obecnie w setkach tureckich kamieniołomów i obrabianych w 1500 zakładach-fabrykach i 7500 warsztatach. Zdecydowana większość kamieniołomów położona jest w zachodniej części kraju. Pierwsze miejsce wśród kamieni ture-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 16

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


www.ilsegno.it

Pilla Polska Sp. z o.o. - ul. Cmentarna 1 - 96-200 Rawa Mazowiecka - Poland Tel/Fax 0048 46 814 30 23 - e-mail: pillapolska@pilla.com - www.pilla.com


TARGI

Czar kamienia - podświetlany marmur onyksowy

w dającym się przewidzieć okresie czasu. Według AIME zasoby marmuru SUPREN wynoszą 40 mln m3, AFYON WHITE 60 mln m3, MUSTAFA KEMAL PASA 70 mln m3, MARMARA WHITE nawet 1000 mln m3! Turcja jest potentatem trawertynowym. Najbogatsze ich złoża posiada Kapadocja, prowincja w części południowo-zachodniej. Trawertyny występują również w innych regionach, lecz nie dorównują zasobom okolic Burdur-Bucak (150 mln m3) i Denizli (90 mln m3). Trawertyny tureckie są osadami geologicznie młodymi (późny pliocen i czwartorzęd); jako skała dekoracyjna jest szeroko wykorzystywana i chętnie kupowana. Przeważają kolory beżowe, lecz są też trawertyny prawie białe, żółte i czerwono-brązowe. Być może, na żadnych targach na kontynencie europejskim, nie ma tak zróżnicowanej oferty marmurów onyksowych. Nazywane niesłusznie onyksami (jest to nazwa zastrzeżona w geologii tylko dla odmian chalcedonu) są skałą występującą dość rzadko. Właśnie Turcja jest krajem, gdzie jest wiele złóż tego pięknego kamienia (regiony Afyon, Bilecik, Elazig, Eskisehir, Van). W drobnoziarnistych marmurach onyksowych przeważającym minerałem jest półprzezroczysty aragonit, czyli węglan wapnia krystalizujący w układzie rombowym, a nie jak w „zwykłych” marmurach w układzie trygonalPosadzka z tufów wulkanicznych - region Kayseri w Anatolii

nym. Na wielu stoiskach efektownie podświetlone marmury onyksowe czy wypolerowane, kanelowane kolumny wabiły niezwykłym pięknem oczy oglądających. W wydzielonym sektorze hali nr 6 sprzedawano galanterię kamienną i wyroby jubilerskie. Surowcem na galanterię były przede wszystkim starannie wyselekcjonowane tureckie marmury onyksowe. Jedna z firm pokazała absolutną rewelację mineralogiczną: ametystowe naturalne szczotki krystaliczne oraz wyroby jubilerskie z tego fascynującego kamienia. Oferta granitów krajowych nie była silną stroną firm tureckich, niemniej zobaczyliśmy kilka z nich. W rejonie Balikesir (SE od Stambułu) występuje drobnoziarnisty szary granit BANDIRMA MARI. Rezerwy złoża tego granitu obliczono na

ma Ozsoylar z Mugli. Eksploatuje ona kolorowe łupki i sprzedaje w różnych grubościach dla budownictwa ogrodowego, na kominki, okładziny ścienne i podłogowe, mury, podmurówki, baseny. Targową ofertę tureckich kamieni budowlanych kończą piaskowce. Okazuje się, że nie ma ich wiele, lecz mają bardzo korzystne cechy: drobne ziarno, kwarcowe lepiszcze i dają się polerować! Jednolite w wykształceniu litologicznym i kolorze płyty polerowanego piaskowca z Finike (region Antalya) były ozdobą stoiska. Znaczna grupa firm proponowała mozaiki z naturalnych kamieni. Ich różnorodność, kolorystyka, sposób montażu, ciekawe projekty, bogactwo zastosowanych faktur, a szczególnie perfekcyjne wykonawstwo wzbudzały podziw oglądających. Jedna z firm ze Stambułu wyspecjalizowała się w mozaikach z bębnowanych, eliptycznych, kolorowych kamieni. Inne znów specjalizują się w rozetach, bordiurach, wizerunkach, ornamentach roślinnych czy zwierzęcych.

Maszyny

“Wyplatana” posadzka mozaikowa

70 mln m3. Nieco mniej ma sąsiadujące złoże średnioziarnistego szarego granitu AYVALIK (50 mln m3). Z środkowej Turcji (Anatolia) pochodzi drobnoziarnisty, różowy granit AKSARAY YAYLAK, a z pogranicza z Bułgarią zielony granitognejs KIRKLARELI BALABAN. Ciekawostką targową była oferta ciemnozielonych, metamorficznych diabazów o twardości 5,5 wg skali Mohsa. Eksploatowane są w miejscowości Gemlik koło Bursy. W okolicach Izmiru występują czarne bazalty, których zasoby są naprawdę znaczne (30 mln m3) Na targach wystawiono także skały wulkaniczne: andezyty i tufy selekcjonowane w kolorach brązowym, beżowym, czarnym, szarym, różowym i kremowym. Płytki podłogowe czy okładziny ścienne z tych materiałów są trwałe i prezentują się bardzo dobrze. Skały wulkaniczne, wystawiane na targach pochodzą na ogół z regionu Kayseri – Ankara. Bardzo ciekawą ofertę przedstawiła fir-

Wypełnione maszynami hale nr 6 i 7 – to oferta dla stale modernizowanego skalnictwa i przemysłu kamienia budowlanego w Turcji. Znane firmy zagraniczne zorganizowały swoje przedstawicielstwa lub filie na terenie Turcji: Volvo, Komatsu, Kawasaki, Hitachi, Mitsubishi, Spielvogel. Dominowały jednak firmy tureckie z ofertami traków dzielących, przecinarek, szlifierek, linii szlifierskich, maszyn pracujących w kamieniołomach (ciężkiego transportu, dźwigów, kompresorów, wiertnic, narzędzi diamentowych). Były też stoiska z chemią budowlaną i systemami pakowania. Zainteresowanie działem maszyn było bardzo duże, część z nich znalazła nabywców już w pierwszym dniu targów. Ludzie kamienia w Turcji czytają dwumiesięcznik branżowy „Turkiye Tas Dunyasi”( Turkish Stone World). Pokaźnej objętości czasopismo (numer wydany na targi w Stambule ma 296 stron) o formacie A4 wydawane jest w Szmirze, a prowadzi je redaktor naczelny Abdullah Bozkurt. Pismo ma swoich stałych korespondentów we Włoszech, Syrii i w tureckiej Antalyi. Jedynym polskim akcentem na targach w Stambule było stoisko „nowego Kamieniarza”, a jedynym, który nas odwiedził był przedstawiciel krakowskiej firmy „Kolpi”, którego przy okazji pozdrawiamy na naszych łamach. ▪ Henryk Walendowski

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 18

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



ZE `SWIATA

Z wizytą w Belgii Brachot - Hermant

P

isanie o tym, jak ważna we współczesnym prowadzeniu biznesu jest promocja, to truizm. Niestety, często firmy nadal uważają, że wystarczy mieć dobry towar w dobrej cenie i sukces jest murowany. To jednak dość złudny pogląd. Wielu menadżerów już się o tym przekonało. Są jednak wyjątki. Szkoda, że zazwyczaj stanowią je firmy zagraniczne, mające swoje polskie oddziały. W podręcznikach marketingu pisze się, że powiadomienie rynku o swojej ofercie to kluczowe zagadnienie prowadzenia przedsiębiorstwa. Oczywiście wydatki na promocję muszą być ściśle określone i kontrolowane. Dróg promocji jest bardzo wiele. Z własnego doświadczenia wszyscy znają takie praktyki, jak udział w targach, reklama prasowa, mailing pocztowy lub internetowy czy organizowanie spotkań z klientami (bardzo popularne ostatnio w Polsce grill’e). Mieliśmy ostatnio okazję zobaczenia jeszcze jednej, dość popularnej na świecie formy tj. zaproszenia klientów do odwiedzin w zakładzie. Taka forma promocji ma sens i może być stosowana przez firmy, które mogą pochwalić się porządkiem, solidnością i dobrą organizacją produkcji. Zobaczenie dobrze zorganizowanego zakładu, w którym organizacja produkcji stoi na wysokim poziomie jest mocnym argumentem, skłaniającym do kooperacji właśnie z tą firmą. Firma Brachot-Hermant zaprosiła kilku polskich klientów do obejrzenia jednego ze swoich zakładów w Belgii. Już na Okęciu można było zauważyć, że Brachot-Hermant postarał się zorganizować wyjazd precyzyjnie, uczestnicy otrzymali szczegółowy plan pobytu. Na lotnisku czekał na nich przedstawiciel firmy. Dalej wszystko toczyło się zgodnie z planem. Przewidziano czas na rozmowę w „Stone Gallery” oraz wspólne posiłki, zwiedzanie Gandawy i Brukseli. Odwiedzając zakład uczestnicy mogli się przekonać, że potężną firmę buduje się krok po kroku. To jak zakład rozwija się jest widoczne gołym okiem. Nie pracują tam wyłącznie nowe maszyny. Stopniowo następuje proces zastępowania starszych modeli nowszymi. Jeśli chodzi o linie technologiczne, to

interesująca była w pełni zautomatyzowana linia produkująca płytki modularne. W Polsce tego typu linii w zasadzie nikt nie posiada, w skutek czego niedostępna jest płytka modularna ze strzegomskiego granitu. Punktem programu było zwiedzanie magazynu. Można było zobaczyć dużą ilość slabów, dzięki czemu uczestnicy mieli okazję dostrzec różnice pomiędzy płytami w różnych gatunkach jakościowych. Tam zauważyłem reakcję jednego z kamieniarzy. Stwierdził, że chyba zmieni nastawienie i będzie produkował z mate-

riałów wyższej klasy (jakości). Uważam, że jest to wniosek jak najbardziej słuszny. Dotychczasowe skłonności do szukania najtańszego materiału muszą rzutować na jakość wyrobu finalnego. W rezultacie powstają nienajlepsze opinie o ich wykonawcy. Pozorne sukcesy związane z ceną mogą dość konkretnie wpłynąć na pozycję firmy w przyszłości. Zachwycająca była wizyta w „Stone Galery”. Brachot-Hermant zorganizował ekspozycję na światowym poziomie. Udało się tam stworzyć miejsce pełne spokoju i przestrzeni, gdzie faktycznie panu-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 20

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


FIRMY KAMIENIARSKIE

je atmosfera galerii sztuki. Prezentowane zestawienia kolorów, rozwiązań projektowych w przykładowych fragmentach kuchni i łazienek to czasem gotowe pomysły do zastosowania. Również posadzki pokazane w różnych formach i sposobach obróbki powierzchni ciekawie prezentują możliwości współczesnej kamieniarki. Deserem dla zwiedzających galerię była prezentacja materiałów luksusowych w formie ustawionych lub powieszonych na ścianach płyt. Na zakończenie wizyty w zakładzie goście obejrzeli prezentację multimedialną obejmującą własny zakład produkcyjny w Indiach i kopalnie we Fracji, Włoszech, Norwegii i Brazylii. Zaproponowane przez organizatora zwiedzanie Gandawy i Brukseli również

miało kamieniarski charakter. Ilość kamienia w zabudowie zarówno historycznej, jak i współczesnej jest ogromna. Podsumowując: spotkanie w Belgii było udane - tak dla firmy, jak i zaproszonych gości. Myślę, że uczestnicy poza utwierdzeniem się w przekonaniu o wartości Brachot-Hermant, jako kooperanta dysponującego solidnym zapleczem produkcyjnym i magazynowym, zobaczyli też rozwiązania dotyczące sposobu prezentacji kamieni i form zabudowy, dające się zastosować we własnych zakładach (choćby w mniejszej skali). A firma? Poznała lepiej oczekiwania klientów i ich poglądy zarówno te pozytywne, jak i negatywne, co pozwoli jej na lepsze, bardziej dopasowane do specyfiki polskiego rynku przygotowywanie ofert w przyszłości. ▪

nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

Wrzesień ◄

¤ ► 21


WYWIAD

W przeddzień targów wrocławskich

R

nK: Czy Związek Pracodawców Branży Kamieniarskiej próbował rozmawiać z Panem na ten temat? BD: Nie, nawet niezbyt wyraźnie wyrażał chęć pozyskania powierzchni na własne stoiska.

ozmowa z Bruno Dowgirdem- organizatorem targów KAMIEŃ we Wrocławiu.

nowy Kamieniarz: Spotkaliśmy się z opiniami przedstawicieli polskich firm, że są problemy z wynajęciem stoisk na płycie głównej Hali Ludowej. Dochodzą nas głosy, że w związku z tym część firm chce w ogóle zrezygnować z udziału w targach. Bruno Dowgird: Na wszystkich targach, niezależnie od miejsca ich organizacji czy branży, są miejsca gorsze i lepsze lub przynajmniej za takie uchodzące. Nawet w najbardziej komfortowych warunkach będą istniały różnice w lokalizacji stoisk. Choćby takie, czy stoisko jest bliżej czy dalej od wejścia. Obecnie nie mamy problemu z brakiem miejsc, trudności pojawiają się natomiast z ich dostępnością na płycie głównej. Stąd pretensje niektórych firm. Jednak w wielu przypadkach, to firmy zapominają odpowiednio wcześnie zgłosić się na targi, mimo wysyłanych w kwietniu zaproszeń. nK: A jak wygląda sprawa firm włoskich, które w poprzedniej edycji zajmowały główną część parkietu? Czy w tym roku powtórzy się ta sytuacja? BD: Powierzchnię wystawienniczą sprzedaję Włochom w pakiecie. Wszyscy dostrzegają ich na płycie głównej, a przecież większą powierzchnię zajmują również w kuluarach, pawilonie i hali IASE.

nK: Według Pana szacunków, jakie będą tegoroczne targi? BD: Wszystko wskazuje na to, że będą o około 10 proc. większe od ubiegłorocznej edycji.

Bruno Dowgird podczas wręczania nagrody targowej - Kamień 2004

nK: Nie rozważał Pan opcji podziału wystawców według specjalności, jak to ma miejsce na innych imprezach targowych na świecie. Może wtedy byłoby mniej pretensji? BD: Myślę, że nie jest to takie proste. Istnieje wiele firm, które mają kilka różnych profili działalności. Poza tym sprowokowałaby to dyskusje typu: „dlaczego my narzędziowcy jesteśmy w IASE, a kamieniarze w hali?”. Osobiście uważam, że gdyby istniał mocny związek byłby partnerem do tego typu rozmów i ustaleń. Niestety, jak wygląda na dzień dzisiejszy sprawa organizacji kamieniarskich, wszyscy wiemy.

nK: Czy przewiduje Pan jakieś imprezy towarzyszące, np sympozjum dla architektów? BD: Obecnie trwają rozmowy z uczelniami. Niestety tu również występują problemy podobne do tych, dotyczących ZPBK. SARP nie wykazuje chęci współpracy. Z tego powodu próbuję rozmawiać z uczelniami. Może dzięki temu uda się przekazać trochę wiedzy o kamieniu przyszłym architektom. nK: Jak będą wyglądały tegoroczne targi w zakresie miejsc ekspozycyjnych? BD: Do dyspozycji jest Hala Ludowa, Hala IASE, dodatkowo stawiamy dwa pawilony. Chcąc zadowolić wszystkich wystawców zmienimy w tym roku ustawienie. Zredukowana do minimum zostanie konieczność przechodzenia przez nie zadaszone miejsca pomiędzy punktami wystawienniczymi. Postawimy pawilony w

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 22

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


Pi a mostowa

SHARP 500: Prostota, Trwa oÈr i NiezawodnoÈr

• Konstrukcja pi y i sto u roboczego wykonana z ßeliwa • Obrotowy stó roboczy ( 360°) hydraulicznie uchylny dla u atwienia za adunku • GruboÈr ci tych slabów do 130 mm • Ergonomicznie zaprojektowany panel sterujmcy PLC do zarzmdzania wszystkimi funkcjami pi y • Duße rozmiary ci tych slabów: do 3500 mm x 2000 mm

MAK Sp. z.o.o. - Generalne Przedstawicielstwo Z.Bavelloni ul. Nowa 23, Stara Iwiczna - 05-500 Piaseczno tel. 022/ 737 71 40, 703 61 40 - fax 022/ 737 71 41, 703 61 41 e-mail: mak.bavelloni@makbavelloni.com.pl www.mak-bav.waw.pl

SGS The goal of UNI EN ISO 9001:2000 certification has been recently achieved by Z. Bavelloni Tools division

TOOLS DIVISION Certificate ISO 9001 n. IT98/0004

Z. Bavelloni S.p.A. Via Milano, 93 - 22070 Bregnano (Co) - Italy Tel. 0039-031-72.83.11 r.a.-Fax 0039-031-72.86.358 E-mail: general@bavelloni.com - www.bavelloni.com

TOOLS DIVISION E-mail: tools@bavelloni.com Fax: 0039-031-72.85.19

SGS

Z. Bavelloni S.p.A. - Italy Machines Division - Certificate ISO 9001 n. IT05/0529


WYWIAD

układzie liniowym. Kasy i wejście będą w IASE na parterze. Następnie każdy zwiedzający, aby wejść do Hali Ludowej będzie musiał przejść przez oba pawilony. Na piętrze w IASE najprawdopodobniej umieścimy giełdę minerałów. Pawilony ustawiamy na parkingu IASE, a nie jak poprzednio pod iglicą. nK: Czy pojawią się na targach nowe firmy? BD: Trudno w tej chwili konkretnie odpowiedzieć na to pytanie. Nadal trwają rozmowy w tej kwestii. Spodziewam się, że przybędzie trochę nowych wystawców. W tym roku zgłosiło się więcej firm chińskich. nK: Czy zamierza Pan ukrócić prowadzenie sprzedaży bezpośredniej na targach przez firmy chińskie? Pamiętamy z poprzedniej edycji, jak bardzo negatywnie wpływa to na efektywność targów dla firm oferujących narzędzia. BD: To jest trudne zagadnienie. W zasadzie nie wolno handlować na targach. Jednak w praktyce wyegzekwowanie takiego zakazu jest nieosiągalne. Tak naprawdę ci, którzy kupują chińskie narzędzia i tak będą je kupowali. A ci, którzy nabywają produkty innych producentów, niezależnie od tego czy Chińczycy będą na miejscu sprzedawali, czy też nie, i tak nie kupią chińskich narzędzi. nK: Targi, jak widać, z każdym rokiem rosną. Co będzie w przyszłości? Hala Ludowa, nawet z dostawianymi pawilonami nie jest nowoczesnym i perspektywicznym miejscem organizacji targów. Czy we Wrocławiu lub okolicy są inne obiekty, gdzie można zorganizować targi? BD: Obecnie nie. Tak naprawdę, to w całej Polsce jest tylko kilka miejsc z dobrymi nowoczesnymi warunkami ekspozycyjnymi. A rozmawiając z ludźmi z branży przekonałem się, że Wrocław jest tym miejscem, które jest najbardziej akceptowane. Decyduje o tym głównie bliskość regionu strzegomskiego, gdzie mieści się ogromna liczba firm kamieniarskich, dobre połączenia komunikacyjne oraz bliskość granic. nK: Obserwując wszystkie imprezy targowe (również w Norymberdze i Weronie), zauważyliśmy zmniejszające się, z roku na rok, zainteresowanie targami (mniejsza liczba zwiedzających). Jak podejrzewamy, wynika to głównie z faktu ustabilizowania się źródeł zaopatrzenia. Większość firm ustaliła sobie ścieżki pozyskiwania materiału, narzędzi czy ma-

szyn. Jak ocenia Pan zmiany ilości zwiedzających na targach wrocławskich? BD: Nie prowadzimy precyzyjnej statystyki, ale rokrocznie ilość zwiedzających wrocławskie targi rośnie. Jest to efekt rozwoju polskiego rynku i zmian na nim zachodzących. Między innymi rozszerzania zakresu działalności przez wiele firm kamieniarskich o segment budowlany. Łączy się to z koniecznością zakupu innych materiałów i rozbudową parku maszynowego. Poza tym rozwój targów we Wrocławiu powoduje, iż spora grupa ludzi, którzy jeździli np. do Werony stwierdza, że to, co dla nich ważne, mogą teraz zobaczyć we Wrocławiu. Większe zainteresowanie kamieniem wykazują inwestorzy i coraz częściej również oni odwiedzają targi nK: Czy na tegorocznych targach są zróżnicowane ceny powierzchni w zależności od lokalizacji stoisk? BD: Drożej jest pod kopułą. Dałem się namówić na taką operację. Jest to oczywiście ekonomicznie uzasadnione. Ale istnieje szereg firm, które wystawiają się od początku. I taka decyzja jest przez nich źle odbierana. Dlatego wzrost ceny nie jest tak wysoki, jak powinno wynikać z prostych zasad rynkowych. nK: Czy oferuje Pan w ramach pomocy załatwienie miejsc hotelowych? Wiadomo, że nasza branża lubi załatwiać interesy wieczorami, w bardziej kameralnej atmosferze. Niewątpliwym ułatwieniem jest możliwość mieszkania jak największej liczby ludzi z branży w tych samych hotelach. BD: Mam załatwione zniżki w dwóch hotelach – Park Plaza i Radisson, ale decyzja zależy od samych wystawców. Niestety, ze względu na duży wybór oferty hotelowej i ilość restauracji stworzenie atmosfery takiej, jak w Wałbrzychu jest niemożliwe. nK: Czy planuje Pan organizację targów wiosennych? BD: Nie, co najwyżej będę namawiał firmy kamieniarskie do wystawiania się na wrocławskich wiosennych targach budowlanych TARBUD. nK: Dziękujemy za rozmowę i mamy nadzieję, że organizacja tegorocznej edycji będzie uwzględniała interesy wszystkich wystawców, niezależnie od miejsca zlokalizowania stoiska. Rozmawiał Dariusz Wawrzynkiewicz

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 24

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



Z KRAJU

Trochę rozważań o stanie rynku

S

ezon trwa, a w zakładach kamieniarskich opinie o aktualnym stanie rynku są bardzo zróżnicowane. W części zakładów, jak zwykle można usłyszeć tylko narzekania. Inni mówią „oby tylko nie było gorzej”. Są i bez wątpienia tacy, którzy chwalą się zdecydowanym rozwojem. Obserwując rynek od kilku lat zauważam sporo zmian, które co prawda powoli, ale jednak zachodzą. Czy to są zmiany na lepsze – to już zupełnie inna sprawa. Zasadniczo rynek dzieli się na dwa podstawowe segmenty - nagrobkarski i budowlany. Na rynku nagrobkarskim tradycyjny obrót towaru był następujący: import bloków, cięcie we własnym zakładzie lub usługowo (często piłami 3000) i wykonanie nagrobka. Do Polski przywożono bloki głównie z Afryki, Skandynawii, Indii i Brazylii. Importerów bloków było sporo. Można ich podzielić na trzy zasadnicze grupy. Pierwsza z nich to importerzy o niezbyt dużych zasobach finansowych. Ich stany magazynowe wynosiły zwykle kilkaset ton. W grupie średniej znajdowały się firmy utrzymujące na stanie do 2 do 3 tys. ton. No i oczywiście firmy globalne będące zwykle właś-

cicielami złóż, które do handlu w Polsce powołały firmy na terenie naszego kraju. Poza importerami można było obserwować zjawisko importu indywidualnego przez sporą liczbę zakładów, które na własną rękę jeździły i kupowały bloki. W imporcie bloków doszło do bardzo konkretnych zmian. Do ich zaistnienia przyczyniły się przede wszystkim zjawiska zewnętrzne, poza krajem. Najważniejsze z nich to wzrost cen frachtu bloków. Na przestrzeni dwóch ostatnich lat wzrost tych kosztów sięgnął, w niektórych przypadkach dziewięćdziesięciu procent. Co ciekawe, ceny frachtu kontenerów (slaby) wzrosły wielokrotnie mniej. Dodatkowo zmiany kursów walut, a przede wszystkim spadek wartości dolara, spowodowały realny wzrost kosztów własnych kopalń na świecie (koszty bezpośrednie np. paliwo, ponoszone w walucie miejscowej, zyskującej na wartości, a sprzedaż bloków prowadzona w dolarach). W rezultacie ceny bloków musiały wzrosnąć. Najważniejszy dla polskich producentów kraj importu, Afryka (ze względu na Impalę), przeżywa problemy polityczne opisywane na naszych łamach. Na wzrost cen Impali miała również wpływ koncentracja

kapitału (wykupienie jednej z dużych firm wydobywczych przez inną). Te czynniki spowodowały pojawienie się w ofercie importowej grubych slabów polerowanych. Jakieś dwa, trzy lata temu szanse na sprzedanie grubej płyty z importu były mizerne. Nasze zakłady cięły i polerowały taniej. Teraz coraz częściej nie wytrzymują konkurencji cenowej. W końcu muszą kupić blok, którego cena wzrosła. Ponadto na przestrzeni ostatnich lat w krajach, takich jak Indie czy Brazylia powstało dużo zakładów obróbczych. Teraz importowane płyty coraz częściej trafiają do Polski bez pośrednictwa Włochów, którzy w cenie obróbki musieli uwzględniać wysokie koszty pracownicze, dodatkowy transport, no i swój zysk. Przykładem takiego przeszacowania może być Brazylia. Jeszcze 3 lata temu 70% sprzedawanego kamienia – to były bloki. Obecnie stanowią one tylko 30%. Te zmiany zaowocowały zmniejszeniem rentowności handlu blokami. A to powoduje, że coraz więcej firm rezygnuje lub ogranicza import bloków na rzecz slabów. Kolejny element tej układanki, to znaczne zwiększenie aktywności kamieniarzy w drugim segmencie rynku – w budownictwie. Jeszcze 4-5 lat

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 26

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


Z KRAJU

wstecz wielu kamieniarzy nie chciało słyszeć o produkcji budowlanej. Teraz prawie wszyscy pracują na rzecz budowlanki lub chcą pracować. Dlaczego? To też złożony problem. Jednym z jegoelementów jest konkurencja spowodowana coraz większą podażą z zakładów produkujących masowo. Zakłady tego typu dysponują nawet kilkunastoma punktami sprzedażowo-montażowymi i jednym zakładem produkcyjnym. Są dobrze wyposażone i zarządzane. Zamieszanie cenowe spowodował również import gotowych nagrobków z Chin i Indii (nawet jeśli niezbyt liczny to jednak dający rynkowi wskaźniki cenowe). Produkcja nagrobków to także problemy znacznie większej niż w budownictwie sezonowości. Przez zainteresowanie się rynkiem budowlanym części tradycyjnych zakładów nagrobkarskich, również w tym segmencie doszło do zmian. Zwiększona liczba firm działających w budownictwie spowodowała spadek cen i trudności z pozyskaniem odpowiedniej liczby zleceń. Wcześniej firmy opierały się na dostawach gotowych elementów lub slabów z Włoch. Firmy wchodzące w sektor budowlany szukają raczej źródeł kamienia u dotychczasowych dostawców. Stąd pojawiły się na rynku nowe

podmioty oferujące slaby, a wywodzące się z importerów bloków. Póki co, firmy te oferują wyłącznie płytę budowlaną (2

i 3 cm), ale mogę się założyć, że to tylko kwestia czasu i one również wprowadzą do oferty slaby nagrobkarskie, co byłoby zgodne ze strukturą światową, gdzie podstawę importu kamienia stanowi import slabów. Powoduje to niezły ból głowy firm włoskich, tracących na takiej operacji, bo importerzy bloków, także slabów szukają materiału w zakładach znajdujących się w krajach pochodzenia kamienia. W tym rozgardiaszu importowym swoje stresy muszą również przeżywać zakłady obróbcze – zwłaszcza te, które zajmowały się cięciem bloków. Najmniejszy problem mają duże zakłady tnące kamień przemysłowo. U nich występuje zjawisko skali. Spadek cen i rentowności to nie dramat, tylko powód zwiększania produkcji, do czego mają odpo-

wiednie zasoby kapitałowe (zakup materiału, nowych maszyn) i warunki produkcyjne (zatrudnienie, hale). Najgorzej wygląda przyszłość zakładów, dla których istota funkcjonowania opiera się na cięciu usługowym. Przewiduję sporą liczbę upadków takich firm. Nie wytrzymają ani konkurencji masowych producentów płyt w kraju, ani importu płyt z zakładów w Brazylii czy Indiach. Tym bardziej, że za granicą zakłady mają możliwości finansowe dużo większe i wprowadzają nowe technologie obniżające koszty i pozwalające na zwiększenie produkcji (np. traki wielolinowe). Osobiście mam nadzieję, że rynek budowlany jeszcze długo powinien się rozwijać, gdyż nominalna głębokość tego rynku jest wielokrotnie większa od tej, z jaką mamy do czynienia obecnie. Powinno zatem być jeszcze miejsce dla wielu zakładów kamieniarstwa budowlanego. Niestety łatwo przewidzieć, że wiele zakładów nie zechce się przekwalifikowywać i próbując działać wbrew logice, doprowadzi się do upadku. Oby było ich jak najmniej. ▪ Dariusz Wawrzynkiewicz

nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

Wrzesień ◄

¤ ► 27


PRAWO

Polisa dla kamieniarza Inwestycja czy zbędny wydatek?

N

ie lubimy się ubezpieczać. Specjaliści szacują, że przeciętny Polak przeznacza na ten cel 650 zł rocznie, z tego tylko ok. 300 zł na ubezpieczenia na życie. To oznacza, że od rozwiniętych państw Europy Zachodniej dzieli nas ogromna przepaść. Zdaniem analityków ta sytuacja ma się powoli zmieniać. Po co się ubezpieczać i jakie polisy mogą okazać się przydatne w zakładach kamieniarskich? Polscy przedsiębiorcy nie tylko mało wydają na polisy ubezpieczeniowe, ale i niechętnie kupują produkty, do których nie są zmuszeni przepisami prawa. Tak też jest w branży kamieniarskiej. Ponad 70 proc. firm w ogóle nie inwestuje w ubezpieczenia. Z obowiązku opłaca się OC samochodu, z rozsądku dobrowolną składkę emerytalną, tzw. trzeci filar. Po co się ubezpieczać? Bo licho nie śpi. Złodziej albo żywioł mogą pogrzebać dorobek całego życia. A wtedy rekompensata ubezpieczyciela pomoże na nowo stanąć na nogi.

INFO Nagrobek z polisą: Niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe wprowadziły do swoich ofert możliwość ubezpieczenia nagrobków lub grobowców. Usługa realizowana jest od warunkiem uprzedniego ubezpieczenia lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, czy też stałych elementów lokalu mieszkalnego lub ruchomości domowych. Ochrona ubezpieczeniowa dotyczy zdarzeń losowych takich, jak: huragan, powódź, deszcz nawalny, pożar czy uderzenie pioruna. Ubezpiecza się również od kradzieży i dewastacji. W przypadku zaistnienia zdarzenia objętego ochroną - wysokość szkody ustalana jest jako koszt naprawy albo odbudowy uszkodzonego czy zniszczonego obiektu z zachowaniem dotychczasowych jego wymiarów, konstrukcji, a także rodzaju zastosowanych materiałów, oczywiście pomniejszanego o stopień dotychczasowego zużycia. Ubezpieczyciel nie odpowiada natomiast za szkody powstałe w elementach dekoracyjnych nagrobka czy grobowca typu: zdjęcia, wazony, rośliny.

siedzibę, ale także tam, gdzie faktycznie prowadzi działalność. To idealne rozwiązanie np. dla przedsiębiorców budowlanych i wszystkich, którzy wykonują usługi u klientów. Część ubezpieczycieli przejęła również odpowiedzialność za zniszczone zabezpieczenie pomieszczeń w przypadku nieskutecznego włamania w celu dokonania kradzieży, a także za szkody

Mienie pod ochroną

Większość towarzystw majątkowych posiada w swojej ofercie pakiety ubezpieczeń dla małych i średnich przedsiębiorstw. Dają one możliwość wyboru ochrony od konkretnych ryzyk i dobór produktu pod kątem potrzeb własnej firmy. Ubezpieczenia majątkowe dzielą na dwie kategorie: mienia firmy, czyli nakładów inwestycyjnych, maszyn, urządzeń, wyposażenia, środków obrotowych, wartości pieniężnych, mienia pracowniczego oraz budynków i odpowiedzialności cywilnej (OC). Pierwsze przydaje się wtedy, gdy sam padłeś ofiarą zdarzenia losowego (pożaru, powodzi) lub kradzieży, drugie - gdy z twojej winy szkody ponieśli inni. Zakres ochrony regulują ogólne warunki ubezpieczenia. Z nich na przykład właściciele kopalń mogą się dowiedzieć, że jeśli szkoda jest związana z działalnością zakładu górniczego ubezpieczyciel umyje ręce. Podobnie wygląda sytuacja, gdy szkody są wynikiem wybuchu wywołanego przez ubezpieczającego w celach eksploatacyjnych. Majątek firmy może być objęty ochroną nie tylko w miejscu, gdzie ma ona swoją

w rzeczach stanowiących przedmiot obróbki, czyszczenia, naprawy lub powstałe z tytułu OC podczas wykonywania tych usług. W opcji pakietowej można także ubezpieczyć towary będące przedmiotem transportu krajowego od zdarzeń typu: wypadek, kradzież, sytuacje losowe, a

w wersji rozszerzonej także od szkód powstałych w trakcie załadunku i rozładunku. Poza wypłaceniem odszkodowania ubezpieczyciel przejmuje na siebie koszty zabezpieczenia przewożonych towarów. Ale uwaga: zakład nie wypłaci odszkodowania jeśli uzna, że szkoda nastąpiła z powodu niewłaściwego opakowania, oznakowania czy umocowania przewożonego przedmiotu, złego stanu technicznego pojazdu oraz wady ukrytej przedmiotu lub jego naturalnych właściwości. Niektóre towarzystwa posiadają w ofertach ubezpieczenie straty finansowej dla małych firm. Produkt oferowany jest jako ochrona dodatkowa do ubezpieczenia majątku przedsiębiorstwa. Umożliwia przetrwanie firmy w przypadku przestoju lub ograniczenia działalności w wyniku uszkodzenia lub zaginięcia jej majątku. Dodatkowo pokrywane są straty finansowe, gdy właściciel lub osoba kluczowa w firmie w wyniku nieszczęśliwego wypadku będą niezdolne do prowadzenia działalności. Co może być objęte ubezpieczeniem? W zależności od wybranego wariantu, ubezpieczyć można: - stałe koszty prowadzenia działalności – czyli koszty ponoszone również w okresie przestoju np. czynsze, koszty najmu maszyn, koszty wynagrodzeń stałych itd., - prywatne dochody właścicieli przedsiębiorstw, - koszty dodatkowe niezbędne do kontynuowania działalności np. koszty wynajmu zastępczych pomieszczeń lub urządzeń, koszty zatrudnienia dodatkowych pracowników. Wybór między zakupem pakietu i po-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 28

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



PRAWO

szczególnych ubezpieczeń osobno zależy od formy działalności, jaką prowadzi przedsiębiorca. Na przykład niewielkiemu zakładowi kamieniarskiemu wystarczy pakiet podstawowy, podczas gdy firma zajmująca się wydobyciem, produkcją i transportem potrzebuje polisy uwzględniającej jej wszechstronny charakter.

Odpowiedzialność cywilna

Najpopularniejsze są ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. W Polsce ten rodzaj polis nadal kojarzy się głównie z samochodem. Niewiele osób decyduje się na żądanie wyrównania strat i naprawy naruszonych dóbr. Być może wynika to z faktu, że polskie sądy są opieszałe i doprowadzenie sprawy do końca wymaga niemałego wysiłku. Analitycy przewidują jednak, że wraz z rosnącą świadomością praw w społeczeństwie, procesy tego typu będą się zdarzały coraz częściej. Jakiego rodzaju ochrony możemy się spodziewać? Po zawarciu umowy ubezpieczenia OC zakład ubezpieczeń wypłaci za nas odszkodowanie poszkodowanemu w granicach naszej odpowiedzialności cywilnej. Górną granicę odpowiedzialności stanowi ustalona w polisie suma gwarancyjna. Z każdego wypłaconego odszkodowania potrąca się udział własny. Suma gwarancyjna ulega każdorazowo pomniejszeniu o kwotę wypłaconą. Jest to tzw. konsumpcja sumy ubezpieczenia. Po wyczerpaniu sumy gwarancyjnej dalej musimy już płacić sami lub wykupić nowe ubezpieczenie.

OC deliktowa?

Odpowiedzialność cywilna deliktowa dotyczy odpowiedzialności za czyn niedozwolony tj. gdy jesteś niewinny, ale odpowiedzialny. Na przykład: podczas kładzenia elewacji budynku z rusztowania spada wiadro prosto na zaparkowany w pobliżu samochód. Wykonawca robót jest zobowiązany do naprawienia szkody z tytułu odpowiedzialności cywilnej deliktowej.

OC kontraktowa?

Odpowiedzialność cywilna kontraktowa jest to odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania. We wspomnianym wyżej przykładzie wszelkie naprawy nienależycie wykonanej elewacji będą wynikały z odpowiedzialności cywilnej kontraktowej.

OC produktu?

Jest to odpowiedzialność cywilna producenta za wprowadzenie do obrotu produktu z wadami. W naszym przykładzie, jeżeli okaże się, że elewacja odpadała z powodu swej złej jakości, odpowiedzialny za szkody będzie jej producent. Wada produktu jest pojmowana nie tylko w sensie fizycznym, lecz także jako zaniedbanie związane z gotowym już produktem. Przykładem takiego zaniedbania jest brak w instrukcji obsługi informacji o skutkach użycia produktu niezgodnie z przeznaczeniem.

OC z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej

Prowadząc działalność gospodarczą w następstwie czynu niedozwolonego możemy wyrządzić komuś szkodę i z mocy prawa być zobowiązanym do jej naprawienia. Przykładowa sytuacja: podczas

montażu nagrobka przechodzień zahacza o wystającą płytę i w wyniku upadku łamie sobie nogę. Teraz musi przejść skomplikowane i kosztowne leczenie. Odszkodowania będzie się domagał od właściciela firmy, jeśli ten był ubezpieczony może spać spokojnie, szkody pokryje zakład ubezpieczeń.

OC pracodawcy

Każdy pracodawca ponosi odpowiedzialność względem swoich pracowników. Dotyczy to także odpowiedzialności za wypadki przy pracy. Pracownik ma prawo dochodzenia roszczeń odszkodowawczych poza tymi, które gwarantuje mu ustawa wypadkowa. Czyli może wystąpić z żądaniem zadośćuczynienia bezpośrednio do pracodawcy. Roszczeń tych nie obejmuje ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzenia działalności. Wszystkich szkód nie pokrywa też ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków. Właściwym rozwiązaniem jest ubezpieczenie OC pracodawcy. Jak ono funkcjonuje w praktyce? Po przeanalizowaniu charakteru prowadzonej działalności, zagrożeń w za-

kładzie pracy, liczby wypadków i planów rozwojowych firmy ustala się sumę gwarancyjną. Jeśli podczas wykonywania pracy zdarzy się wypadek, to pracownikowi w pierwszej kolejności wypłacane jest świadczenie z tytułu ustawy wypadkowej. Gdy wypłata ta nie pokryje jego roszczeń, ubezpieczyciel ustala ich zasadność, po czym wypłaca odszkodowanie w granicach sumy gwarancyjnej.

W grupie taniej

Wykupując pakietowe ubezpieczenie firmy pracodawcy mogą dla swoich pracowników zawrzeć dodatkowe, zazwyczaj korzystne cenowo ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków. Pakiet NNW można dopasować do potrzeb konkretnej firmy. Można wybrać zarówno zakres ubezpieczenia (całodobowy lub ograniczony do wypadków przy pracy oraz w drodze do i z pracy), jak i zakres świadczeń (świadczenia podstawowe lub dodatkowo: zasiłek dzienny z tytułu pełnej niezdolności do pracy i zwrot kosztów leczenia). Zakres ubezpieczenia można też rozszerzyć o ochronę ubezpieczeniową następstw zawałów serca i udarów mózgu. Składkę opłacaną z tytułu grupowego ubezpieczenia na życie pracodawca może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu i odliczyć od podatku, a w przypadku śmierci pracownika jest zwolniony z obowiązku wypłacenia odprawy pośmiertnej.

Jakie ubezpieczenie wybrać?

Na polskim rynku działa obecnie kilkadziesiąt zakładów ubezpieczeń. Wszystkie one zachęcają, aby ulokować u nich swoje ubezpieczenie. Trzeba pamiętać, że zakłady ubezpieczeń są organizacjami komercyjnymi i w razie upadłości firmy nie chronią nas gwarancje Skarbu Państwa. Czym więc kierować się przy wyborze ubezpieczenia? Większość powie: wysokością składki. Składka to procent od sumy, na jaką ubezpieczane jest mienie. Im mniejsza, tym niższa składka, ale też tym mniejsze ewentualne odszkodowanie. Z danych towarzystw ubezpieczeniowych wynika, że większość z nas zaniża wartość ubezpieczanego majątku! Zanim podpisze się umowę warto sprawdzić, w jakich sytuacjach zakład odmówi wypłaty odszkodowania. Fachowo nazywa się to “wyłączenie odpowiedzialności”, szczegółowo opisane w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU). To z reguły zapisana drobnym drukiem książeczka, której lektura jest nudna i dla wielu niezrozumiała. Nie czytamy więc, tylko podpisujemy, że zapoznaliśmy się z jej

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 30

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



PRAWO

treścią. Gdy wydarzy się szkoda, nie pomogą tłumaczenia, że czegoś nie wiedzieliśmy. Warto także upewnić się, jak należy postępować i jakie dokumenty przedstawić towarzystwu, aby w ogóle otrzymać odszkodowanie. Żeby nie przepłacać, należy porównać co najmniej dwie oferty. Za tę samą wysokość składki w różnych towarzystwach możemy dostać bowiem różny zakres ubezpieczenia. By spać spokojnie, nie wystarczy wykupić polisę i opłacać składkę. Należy przestrzegać kilku żelaznych reguł:

1. Terminowo opłacać składkę

Składkę ubezpieczeniową można opłacić jednorazowo lub w ratach. Gdy zapomnisz zapłacić ratę na czas, umowa wygasa! Wielu agentów nie fatyguje się, by przypomnieć klientom o tym obowiązku. Zupełnie inaczej jest w przypadku umów długoterminowych, np. na życie. Gdy przestaniesz opłacać składkę, towarzystwo natychmiast ci o tym przypomni.

2. Zabezpieczać okna i drzwi.

Gdy wychodzisz z firmy, sprawdź, czy wszystkie okna i drzwi są szczelnie zamknięte. Gdy zostawisz choćby uchylony lufcik, towarzystwo może odmówić wypłaty odszkodowania. Co jednak, gdy zostawiliśmy uchylone okno, ale złodzieje weszli drzwiami? Zdaniem Biura Rzecznika Ubezpieczonych towarzystwo nie ma prawa odmówić wypłaty odszkodowania. Zdaniem agentów - na rekompensatę nie ma co liczyć. W starych budynkach, w których okna są w fatalnym stanie, metodą często stosowaną przez złodziei jest tzw. wypukanie. Nie ma śladów włamania, więc towarzystwo będzie się upierać, że okno było otwarte, a zatem klient sam sobie winien.

3. Zbierać rachunki i faktury

Złodzieje ukradli ci drogi sprzęt elektroniczny, a towarzystwo kwestionuje to, że go w ogóle miałeś. Jak uniknąć takich sytuacji? Najlepiej mieć faktury, rachunki lub chociaż karty gwarancyjne. Niektóre towarzystwa wymagają spisu co cenniejszych rzeczy.

4. Po wizycie złodzieja

Gdy cię okradną natychmiast zawiadom policję. Nie sprzątaj po złodzieju! Nie zapomnij również uzyskać od policji pisemnego potwierdzenia Twojego zgłoszenia. Towarzystwo wypłaci ci odszkodowanie dopiero wtedy, gdy policja i prokuratura zamkną sprawę (np. z powodu niewykrycia sprawców).

5. Walka z żywiołem

Po zalaniu lub pożarze zawiadom ubezpieczyciela. Do czasu jego wizyty wstrzymaj się z porządkami. Zabezpiecz jedynie mienie przed powiększeniem szkód. Zawiadom administrację budynku o każdym przypadku zalania.

6. Nowe, cenne nabytki

Już po podpisaniu polisy ubezpieczeniowej kupiłeś nowoczesny sprzęt czy maszyny. Czy powinieneś o tym powiadomić ubezpieczyciela? Jeśli wartość zakupu nie przekracza 3 tys. - nie ma takiej potrzeby. W przypadku droższych zakupów warto skontaktować się z agentem. Być może konieczne będzie doubezpieczenie.

7. Nie przyznawaj się pochopnie

Gdy masz szkodę z ubezpieczenia OC nie składaj oświadczeń dotyczących uznania szkody. Spisz dokładnie okoliczności zdarzenia wraz z poszkodowanym i podpisane oświadczenie przekaz swojemu ubezpieczycielowi.

8. Upewnij się czy ubezpieczyłeś to, co chciałeś

Przykładowa sytuacja to ubezpieczanie sprzętu elektronicznego. W przypadku jego uszkodzenia na skutek burzy, do pokrycia szkód nie wystarczy polisa od uderzenia pioruna. Konieczne jest wykupienie dodatkowej opcji – tzw. ryzyka przepięcia. Bez niego na odszkodowanie nie ma co liczyć. A jeśli posiadamy firmę zarejestrowaną na adres domowy i w domu stoi komputer zarejestrowany na firmę, to nie jest on ubezpieczony. Polisę należy wykupić oddzielnie lub zawierając umowę trzeba napisać we wniosku, że w domu prowadzona jest działalność gospodarcza.

9. Przestrzegaj przepisów

Jeśli w OWU jest mowa, że ubezpieczany budynek musi byś eksploatowany zgodnie z obowiązującymi przepisami, oznacza to, że brak projektu budynku, okresowych badań instalacyjnych itp. może zwolnić ubezpieczyciela z wypłaty odszkodowania

Jaka wartość?

Ubezpieczyciele stosują różne metody wyceny mienia: rzeczywistą (z uwzględnieniem jego zużycia), odtworzeniową (cena zakupu) i ewidencyjną (księgową). Najkorzystniejsze jest ubezpieczenie według wartości odtworzeniowej, ale nie w każdym przypadku możliwe. Przykład: Mienie zakupione dwa lata

wczesnej kosztowało 5 tys. zł., dziś jest warte zaledwie. 2 tys. zł. To jego wartość rzeczywista. Gdy na skutek zdarzenia losowego uszkodzeniu ulegnie owo mienie ubezpieczyciel pokryje koszty naprawy, a jeśli ta będzie niemożliwa, wypłaci odszkodowanie w wysokości 2 tys. zł. Co się stanie jeśli mienie zostanie skradzione, a za 2 tys. zł odszkodowania nie będzie możliwe zakupienie nowego. Dlatego korzystniej jest zgłosić do ubezpieczenia mienie według jego wartości odtworzeniowej, czyli 5 tys. zł.

Wydarzyła się szkoda

Towarzystwo ma 30 dni na wypłacenie odszkodowania, chyba że ogólne warunki ubezpieczenia mówią inaczej. Poszkodowany ma prawo zapoznać się z całą dokumentacją, jaką towarzystwo zgromadziło na temat zdarzenia - opiniami ekspertów, ekspertyzami rzeczoznawców. Ubezpieczyciele często próbują zbyć zainteresowanego stwierdzeniem, że to “wewnętrzna dokumentacja”. TU jeśli tylko znajdzie przesłankę uprawniającą od odmowy wypłaty odszkodowania, na pewno z niej skorzysta. Aby nie dawać zakładowi ubezpieczeń takiego pretekstu należy przestrzegać opisanych w OWU warunków zgłoszenia szkody oraz udziału w procesie likwidacji. Np. zbyt późne zgłoszenie szkody, pomimo spełnienia wszystkich pozostałych warunków stawianych nam towarzystwo, oznaczać będzie brak wypłaty odszkodowania. Bywa, że zakłady ubezpieczeń, uchylając się od wypłaty odszkodowania, powołują się na nasze “rażące niedbalstwo”, czy też “nienależytą staranność”. Z uwagi na nieostrość tych sformułowań, na tle ich interpretacji najczęściej dochodzi do sporów pomiędzy stronami umowy. Przykładowo TU odmawia nam wypłaty odszkodowania w sytuacji, gdy „ułatwiliśmy” kradzież, zostawiając klucze w łatwo dostępnym miejscu: w szatni, na biurku w pracy, czy nienależycie zabezpieczyliśmy okna. W takich sytuacjach należy walczyć o wypłatę choćby obniżonego odszkodowania. Gdy nie zgadzasz się z decyzją zakładu - odszkodowanie niższe od oczekiwanego lub odmowa jego wypłaty - możesz się poskarżyć do rzecznika ubezpieczonych (www.rzu.gov.pl). Uwaga! Rzecznik ubezpieczonych nie może nakazać towarzystwu zmiany decyzji. Może to zrobić jedynie sąd. Roszczenia ubezpieczeniowe przedawniają się po trzech latach od zdarzenia. ▪ Agnieszka Środoń

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 32

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


Traki jednolinowe • PARAMETRY TECHNICZNE

FALCON 101 JUNIOR

Traki wielolinowe

FALCON 100

FALCON seria 600 seria 900

• WYSOKOŚĆ MASZYNY

5 200 mm

5 780 mm

5 800 mm

• DŁUGOŚĆ MASZYNY

6 000 mm

6 332 mm

25-33,5 m

2 100 mm

2 100 mm

• MAX DŁUGOŚĆ BLOKU

3 500 mm

• MAX WYSOKOŚĆ BLOKU

2 000 mm

• ŚREDNICA KÓŁ ROWADZĄCYCH

1 000 mm

3 550 mm

1 200 mm

• ILOŚĆ LIN

1 x 2300 3 x 800

1,0

• WYMAGANY KOMPRESOR

10 – 15 – 20 – 25 –30 – 35 – 40

1,5 kW - 9 bar

• GŁÓWNY SILNIK

11 kW

1,5 kW - 9 bar 15 kW

• CIĘŻAR CAŁKOWITY MASZYNY

5 100 kg

5 500 kg

30 000 kg

• REGULACJA PRĘDKOŚCI LINY

0 – 33m/sec

0 – 33 m/sec

15 – 33 m/sec

• ZASILANIE Z SIECI ELEKTR

FALCON 100

55 – 75 – 90 – 120 kW

380 Volt – 50 Hz

• MOC RAZEM

13 kW

20 kW

Wszystkie maszyny fabrycznie wyposażone są w falownik regulujący cięcie granitu, piaskowca, marmuru Trak jedno-linowy Czas przygotowania maszyn w fabryce

25 – 40 dni

Trak wielo-linowy 60 – 90 dni

Czas montażu u klienta

4 dni

10 dni

Fundamenty

5 m3 betonu

30 m3 betonu

Wydajność dzienna [min – max]

24 – 60 m2 / 24 h

10 lin: 130 – 200 m2 / 24 h 20 lin: 260 – 400 m2 / 24 h

Koszt cięcia

Ok. 6 – 7 Euro / m2

Max. 8 – 9 Euro / m2 gwarantowany

Koszt zakupu maszyny:

Od 33 tys. Euro

Od 220 tys. Euro

FALCON 600/900


PRAWO

Jak odzyskać swoje pieniądze?

W

obecnej sytuacji rynkowej coraz więcej podmiotów gospodarczych zalega ze swoimi płatnościami. Część nieuczciwych przedsiębiorców rozmyślnie zaciąga różne zobowiązania wiedząc już w chwili zawierania umów, iż nie będą one spłacane. Inni zaś nie płacą, gdyż znajdują się obecnie w trudnej sytuacji finansowej. Jak w takiej sytuacji powinien zachować się wierzyciel? Co zrobić, aby zapobiec powstawaniu przeterminowanych wierzytelności? Jeśli przedsiębiorca będący wierzycielem nie reaguje dość szybko w przypadku stwierdzenia przeterminowanych należności, rozchodzi się o nim opinia, iż można się z nim nie liczyć. Dlatego też, aby temu zapobiec powinno się co pewien okres czasu analizować należności pod kątem ich wymagalności. W przypadku prowadzenia współpracy z kontrahentem, który “zwyczajowo” nie płaci w terminie, powinno się na dwa lub trzy dni przed upływem terminu płatności skontaktować z nim, celem przypomnienia o nadchodzącym terminie zapłaty oraz uzyskaniem informacji czy zapłata zostanie uiszczona w terminie. W przypadku braku zapłaty w wymaganym terminie należy natychmiast skontaktować się z dłużnikiem, a następnie ustalić przyczyny braku wpłaty i ustalić nowy termin zapłaty należności. Takie postępowanie uświadamia dłużnikowi, iż wierzyciel prowadzi ścisłą kontrolę zadłużenia. W przypadku, gdy dłużnik jest atrakcyjnym partnerem handlowym, lecz przeżywa przejściowe trudności związane z płynnością finansową, wierzyciel powinien zdecydować się na rozłożenie spłaty należności na raty. Dobrym rozwiązaniem na ewentualne zabezpieczenie przyszłych swoich roszczeń i zwiększenie prawdopodobieństwa ich spłaty są różne formy zabezpieczeń. Najbardziej znane to: - gwarancje bankowe - poręczenia cywilne - weksle - cesja wierzytelności na zabezpieczenie - pełnomocnictwa do dysponowania rachunkiem - kaucja - zastaw - ustanowienie hipoteki - przewłaszczenie - prawo zatrzymania - przystąpienie do długu - zgoda dłużnika na dobrowolne poddanie się egzekucji

Część: 4 Wszystkie te formy zabezpieczeń były już opisane we wcześniejszych artykułach. Przeszkody w ściąganiu należności mogą już istnieć w samej umowie, która stała się źródłem zobowiązania dłużnika. Mogą one wynikać z błędów w niej zawartych albo też z braku regulacji, bądź uściślenia pewnych kwestii umownych. Wszelkie umowy, niezależnie od tego czy wymaga tego prawo, winny być zawierane na piśmie. W przypadku podpisywania umów dotyczących wysokich wartości, powinno sporządzać się je z pomocą notariusza. W przypadku, gdy jedna ze stron podważa umowę sporządzoną u notariusza musi to udowodnić /ciężar dowodu spoczywa na niej/. Innym z dość często spotykanym błędem przy zawieraniu umów jest ich nieprawidłowa reprezentacja strony zawierającej umowę. Strony mogą być reprezentowane przez pełnomocników, którym zostały udzielone pełnomocnictwa w tym zakresie /musi być to zastrzeżone w umowie/. Umowa jest ponadto nieważna, jeżeli jest sprzeczna z ustawą, jej celem jest obejście przepisów ustawy, gdy jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych

Od stycznia 2004 roku obowiązuje ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Ustawa ta określa szczegółowo uprawnienia wierzyciela i obowiązki dłużnika w transakcjach handlowych. Zgodnie z ustawą są one umową, której przedmiotem jest odpłatne dostarczenie towaru lub odpłatne świadczenie usług, jeżeli strony tej umowy zawierają ją w związku z wykonywaną przez siebie działalnością gospodarczą lub zawodową. Ustawa stosowana jest do transakcji handlowych, których stronami są wyłącznie; - osoby fizyczne, prawne oraz nie mająca osobowości prawnej spółka prawa handlowego, która zawodowo, we własnym imieniu podejmuje i wykonuje działalność gospodarczą - wspólnicy spółki cywilnej w zakresie wykonywanej przez nich działalności gospodarczej - podmioty prowadzące działalność wytwórczą w rolnictwie, w zakresie upraw rolnych oraz chowu i hodowli zwierząt, ogrodnictwa, warzywnictwa, leśnictwa i rybactwa śródlądowego, a także wynaj-

mowania przez rolników pokoi i miejsc na ustawienie namiotów, sprzedaży posiłków domowych i świadczenia w gospodarstwach rolnych innych usług związanych z pobytem turystów - jednostki sektora finansów publicznych - spółdzielnie, stowarzyszenia, fundacje - komunalne jednostki organizacyjne - państwowe jednostki organizacyjne - podmioty zajmujące się poszukiwaniem, rozpoznawaniem i wydobywaniem gazu ziemnego, ropy naftowej, węgla brunatnego i kamiennego oraz innych paliw płynnych - podmioty zarządzające lotniskami, portami morskimi i śródlądowymi - podmioty zajmujące się świadczeniem publicznych usług związanych z produkcją, transportem i dystrybucją wody pitnej, energii elektrycznej, cieplnej, gazu - podmioty świadczące usługi w transporcie kolejowym, tramwajowym, autobusowym, itp. - osoby wykonujące wolny zawód - oddziały i przedstawicielstwa przedsiębiorców zagranicznych - podmioty zagraniczne prowadzące na terytorium Polski działalność gospodarczą w zakresie drobnej wytwórczości. W myśl ustawy, jeśli strony w umowie przewidziały termin zapłaty dłuższy niż 30 dni, wierzyciel może żądać odsetek ustawowych za okres począwszy od 31 dnia po spełnieniu swego świadczenia niepieniężnego /np. dostarczeniu towaru, wykonaniu usługi/ i doręczeniu dłużnikowi faktury lub rachunku do dnia zapłaty (w przypadku, gdy strony przewidziały w umowie termin krótszy niż 30 dni, moim zdaniem, również można korzystać z “dobrodziejstwa” tej ustawy). Odsetki mogą być jednak naliczane do dnia wymagalności świadczenia. Za dzień wymagalności świadczenia uważa się dzień określony w doręczonej dłużnikowi: - fakturze - rachunku - pisemnym wezwaniu dłużnika do zapłaty Jeśli np. została podpisana umowa, której termin płatności wynosi 60 dni, to po dostarczeniu towaru, wierzyciel może żądać od kontrahenta odsetek za okres od 31 dnia do 60 dnia, kiedy to jego kontrahent powinien dokonać zapłaty za dostarczony towar. Jeśli kontrahent uiści opłatę za towar np. w 50 dniu, to wówczas odsetki mogą być naliczane tylko do tego dnia. Jeżeli termin zapłaty nie został okre-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 34

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



PRAWO

ślony w umowie, wierzycielowi, bez wezwania przysługują odsetki ustawowe za okres począwszy od 31 dnia po spełnieniu świadczenia niepieniężnego - do dnia zapłaty, ale nie dłuższy niż do dnia wymagalności świadczenia pieniężnego. Za dzień wymagalności świadczenia pieniężnego uważa się w tym przypadku dzień określony w pisemnym wezwaniu dłużnika do zapłaty w szczególności w doręczonej dłużnikowi fakturze lub rachunku. Gdy dłużnik nie dokona zapłaty w ustalonym przez strony terminie, wierzycielowi przysługują, bez wezwania, odsetki w wysokości odsetek za zwłokę określone w ordynacji podatkowej /odsetki podatkowe/ lub umowne, gdy strony umówiły się na nie. Powyższe uprawnienia nie mogą być w żaden sposób ograniczone ani też wyłączone poprzez strony podpisujące umowy o współpracy. Ustawa o terminach zapłaty nie ma zastosowania do: - długów objętych postępowaniami prowadzonymi na podstawie przepisów prawa upadłościowego i prawa układowego - umów, na podstawie których wykonywane są czynności bankowe - umów, których przedmiotem jest świadczenie polegające na odpłatnym dostarczaniu towarów lub świadczeniu usług, finansowane w całości lub w części ze środków międzynarodowych instytucji finansowych, których Rzeczpospolita Polska jest członkiem lub z którymi ma zawarte umowy o współpracy, pochodzących z bezzwrotnej pomocy Unii Europejskiej, pochodzących z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności Unii Europejskiej - po wejściu Polski do UE powyższe regulacje dotyczą także dotyczyć wszelkich umów, których stronami są placówki służby zdrowia oraz sanatoria. Ustawy nie stosuje się do transakcji handlowych zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy, jeżeli dostarczenie towaru lub świadczenie usługi nastąpiły przed dniem 1.01.2004. Wraz z początkiem obowiązywania powyższej ustawy w życie wejdą zmiany w k.p.c. rozszerzające katalog dokumentów, na podstawie których sąd będzie mógł wydać nakaz zapłaty /w postępowaniu nakazowym/ oraz zmiany w ustawie o kosztach sądowych, w myśl których dochodzenie należności przez wierzyciela będzie wolne od opłat sądowych.

Opóźnienia w płatnościach w krajach Unii Europejskiej

Chcąc współpracować z kontrahentami poza granicami Polski, przedsiębiorcy czasami muszą na ich życzenie stosować odroczone terminy płatności. W państwach członkowskich Unii Europejskiej obowiązuje dyrektywa dotycząca przeciwdzia-

łaniu opóźnieniom w płatnościach dotyczących transakcji handlowych. Dyrektywa ta mówi, że w przypadku opóźnienia w płatnościach, dostawcy towaru lub usługi należą się automatycznie odsetki bez konieczności się upominania o nie. W myśl tej dyrektywy transakcja handlowa to taka transakcja, która jest zawierana pomiędzy przedsiębiorcami, pomiędzy przedsiębiorcami a władzami publicznymi, w wyniku której za dostarczony towar lub zrealizowaną usługę należne jest wynagrodzenie. W przypadku, gdy nastąpiło przez kontrahenta opóźnienie w płatnościach, dostawcy przysługują odsetki już od następnego dnia po upływie okresu płatności w przypadku, kiedy ten termin został określony w umowie. Natomiast, gdy termin płatności nie został określony w umowie, dostawcy należą się automatycznie odsetki bez konieczności upominania w terminie: - 30 dni od daty otrzymania przez dłużnika faktury lub równorzędnego wezwania do dokonania zapłaty - jeżeli data otrzymania faktury lub równorzędnego wezwania do zapłaty nie jest określona, w terminie 30 dni od dnia otrzymania towarów lub usług - jeżeli dłużnik otrzyma fakturę lub równorzędne wezwanie do zapłaty wcześniej niż towary lub usługi - w terminie 30 dni od otrzymania towarów lub usług Wysokość odsetek za opóźnienie w płatnościach określana jest na podstawie odsetek stosowanych przez Europejski Bank Centralny- tzw. stopy referencyjnej, powiększonej o co najmniej siedem punktów procentowych. W przypadku, gdy płatność dotyczy kraju, gdzie dokonywana jest ona w innej walucie niż euro, to stopą referencyjną będzie odpowiadająca jej stopa wyznaczona przez bank centralny tego państwa. Poza odsetkami wierzyciel może domagać się również odszkodowania z tytułu kosztów, które poniósł przez opóźnienie w płatnościach spowodowane przez dłużnika /chyba że ten ostatni nie odpowiada za opóźnienie/. Dyrektywa nie reguluje transakcji zawieranych z konsumentami, odsetek związanych z innymi płatnościami, np. płatnościami dokonywanymi na mocy przepisów prawa czekowego i wekslowego, płatnościami dokonywanymi w charakterze odszkodowania za szkody, w tym płatnościami ze strony towarzystw ubezpieczeniowych. Zainteresowanych tym tematem odsyłam do dyrektywy 2000/35/EC Parlamentu Europejskiego oraz Rady z dnia 29.06.2000 r. dotyczącej przeciwdziałania opóźnieniom w płatnościach w transakcjach handlowych. Z dyrektywą można zapoznać się na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości. ▪ Robert Izak http://animatek.w.interia.pl

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 36

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl





FIRMY KAMIENIARSKIE

Podążać za rynkiem Granit-Mar z Kościana

F

irma pod nazwą Granit-Mar powstała 11 lat temu. Podwaliny pod obecny kształt zakładu zostały jednak położone dużo wcześniej. Pionierem rozpowszechniana granitu w okolicach Kościana, jako idealnego materiału nagrobkarskiego był ojciec Mirosława Grysia. Z zawodu kowal, rzemiosła uczył się u swojego wuja, kamieniarza. W 1956 roku uruchomił własny zakład, początkowo nastawiony na produkcję nagrobków lastrykowych, który przekształcił się w zakład obróbczy granitu. W latach 70-tych, kiedy staje pierwszy trak, zakład nabiera rozpędu. Okres najdynamiczniejszego rozwoju przypadł na połowę lat 90-tych. W tamtym okresie firma zainwestowała w pierwszą piłę do cięcia bloków. Rozwój firmy wymusił rozszerzanie oferty o importowane materiały – Na początku osobiście jeździłem do Skandynawii, skąd sprowadzałem pierwsze bloki – wspomina Mirosław Gryś. Wtedy to w ofercie Granit-Maru dominowały: Czarny Szwed, Vanga oraz Kuru Grey. Ten ostatni surowiec firma sprowadziła do Polski jako pierwsza!

INFO GRANIT-MAR, ul. Zachodnia 8, 64-000 Kościan, tel. 065 512 48 27, www.granitmar.republika.pl e-mail: granitmar@op.pl

halę. Wybudowana została także część biurowa oraz pomieszczenia socjalne. Obecnie na park maszynowy składają się dwie duże piły, dwa automaty polerskie, cyrkularki oraz urządzenia do ręcznej obróbki granitu oraz łupiarka.

Inwestycje

W roku 2000 firma dokonała zakupu gruntów, o łącznej powierzchni 23 tys. m2 przy drodze nr 5 - ruchliwym szlaku komunikacyjnym prowadzącym z Poznania do Wrocławia, na których wybudowano pierwszą halę produkcyjną oraz uruchomiono suwnicę oraz drugą dużą piłę. W 2004 r. zainwestowano w kolejną

Ciągły rozwój firmy wymusza powiększenie powierzchni produkcyjnej. Na przyszły rok planowane jest oddanie kolejnej hali produkcyjnej. Inwestycja związana jest z planami właściciela Granit-Maru, aby rozdzielić kamieniarstwo nagrobkowe od budowlanego. Właśnie w sektorze budowlanym, firma zamierza mocniej zaistnieć. Rynek na elementy kamienne w branży budowlanej stale się powiększa. A budowlanka była przez nas traktowana trochę po macoszemu. Stąd konieczność rozbudowy i kolejnych inwestycji - przyznaje właściciel firmy z Kościana. Wejście w ten sektor będzie oznaczało również dalsze poszerzenie oferty marmurów i piaskowców. Pojawiają się także przymiarki do

zwiększenia produkcji kostki brukowej z kolorowych granitów. Odleglejsze plany to wybudowanie centrum kamienia naturalnego, gdzie klient bedzie miał okazję zapoznać się z całą gamą produktów; od kamienia ogrodowego po wysoko przetworzone elemeny zdobnicze.

Perspektywy

Według oceny pana Grysia, trudno jednoznacznie określić, który okres był najlepszy dla polskiego kamieniarstwa – Obecnie mamy łatwiejszy dostęp do nowoczesnych technologii, nie ma problemów z podażą materiałów. I to jest niewątpliwe udogodnienie. Jednak ogromna konkurencja sprawia, że zaostrzyły się normy jakościowe. Klient nie kupi byle czego. W poprzednim okresie nabywcy wykupywali wszystko, co się wyprodukowało. W tym względzie dużo się zmieniło. Jakość stała się wyznacznikiem pozycji zakładu na rynku. Mimo konkurencji Granit-Mar nie narzeka na brak zleceń – W zasadzie jesteśmy nieustannie obłożeni zamówieniami, nie mogę narzekać na problemy ze zbytem– mówi pan Mirosław. Obecnie w stałej ofercie znajduje się 25 gatunków kamienia, głównie ze Skandynawi, Afryki oraz Indii. Co najlepiej się sprzedaje? Impala, Kuru Grey, Orion oraz Star Galaxy. Obecnie roczny przerób granitu sięga 12 tys m2.

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 40

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


FIRMY KAMIENIARSKIE

Trendy

W produkcji nagrobków, jak we wszelkich innych branżach, daje się dostrzec wpływ mody. Jakie trendy zauważa szef Granit-Maru? - Klienci, zwłaszcza z dużych aglomeracji odchodzą od skomplikowanych, bogato zdobionych projektów w wymyślnych kształtach. Daje się zauważyć powrót do prostych, klasycznych

syć popularne ostatnio, przydrożne wystawki z ofertą pomników. – Klienci będą odchodzić od nabywania nagrobków w takich miejscach. Wystawka dzisiaj jest, jutro może jej nie być. Klient kupi taki np. chiński nagrobek i w razie reklamacji, nie będzie miał się do kogo zwrócić. Dlatego wolą dokonywać zakupów bezpośrednio w siedzibie firmy. Kolejnym aspektem

wzorów w stonowanych, szarych odcieniach granitu. Według opinii Mirosława Grysia, małe szanse na przetrwanie mają także, do-

jest to, że coraz częściej poszukiwane są wzory niepowtarzalne, a takich często brakuje na tego typu wystawkach. Zamiast nich powinny powstawać zorgani-

zowane punkty sprzedaży.

Realizacje

Granit-Mar podejmuje się także realizacji projektów artystycznych, wykonując rzeźby i cokoły. Przykładem jest pomnik Edmunda Strzeleckiego, który uświetnił dwusetną rocznicę powstania państwa australijskiego czy pomnik Bolesława Chrobrego przed Katedrą Gnieźnieńską. We współpracy z rzeźbiarzem prof. Sobocińskim, powstał również granitowy grobowiec, w którym spoczęły, na poznańskiej Skałce, prochy premiera rządu RP, Stanisława Mikołajczyka. Firma Granit-Mar jest najlepszym dowodem na to, że wraz ze zmianami na rynku muszą iść zmiany w sposobie zarządzania i inwestowania. Potwierdza również ogólną tendencję, że coraz wiecej firm kamieniarskich szuka swojego miejsca w sektorze budowlanym. Jednak, aby na nim zaistnieć, należy dysponowć odpowiednim zapleczem sprzętowym. Budowa nowej hali z przeznaczeniem na kamieniarstwo budowlane i poprowadzenie dwutorowej produkcji to atuty, które w dobie rosnącej rywalizacji o klientów, mogą okazać się bardzo pomocne. ▪

nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

Wrzesień ◄

¤ ► 41


ARCHITEKTURA

Lokalny koloryt kamiennej architektury

Z

wiązki, jakie zachodzą pomiędzy architekturą a budową geologiczną są interesującą, lecz rzadko poruszaną tematyką z pogranicza nauk. Zapewne dla geologów jest ona za mało geologiczna, a dla architektów akurat odwrotnie. Związki te widoczne są szczególnie wyraźnie w budowlach powstałych w odległej przeszłości, kiedy do wznoszenia murów stosowano kamień ciosowy i łamany, przeważnie lokalny. W niedalekiej przeszłości, a czasami jeszcze współcześniej, kamień stosowano głównie do budowy obiektów przemysłowych i gospodarczych. W budynkach mieszkalnych natomiast, będący materiałem „zimnym” używany był raczej na podmurówki, ewentualnie ściany boczne. W czasach architektury betonowej, kamień jako materiał budowlany w zasadzie jest stosowany tylko w obiektach inżynierskich. Lokalne surowce budowlane decydujące, w rejonach ich występowania, o swoistym kolorycie architektury regionu i jej oryginalności, wykorzystywane są w coraz mniejszym stopniu i traktowane jako nieatrakcyjne, słabej jakości, pospolite itp. Przeważająca w społeczeństwie mała świadomość ważności ochrony wartości kulturowych i walorów regionalnych prowadzi często do niskiej oceny swojskich „klimatów”, a zachwytu nad tym, co quasi oryElewacja z łupanki Brenna 2004

ginalne, zagraniczne, najlepiej z drugiego końca świata. Jest na to niestety wiele przykładów.

Czerwińsk

Budowa geologiczna naszego kraju nie sprzyja architekturze kamiennej ze względu na grubą pokrywę osadów lodowcowych zajmującą większość powierzchni. Skały zwięzłe, które mogą być wykorzystywane do celów budowlanych, odsłaniają się jedynie na południu kraju i w rejonie Gór Świętokrzyskich. Na pozostałym obszarze, głów-

nym materiałem budowlanym jest cegła. W przeciwieństwie do Francji, Niemiec czy Włoch, niewiele jest okolic, gdzie związki te zaznaczyły się wyraźnie w miejscowej architekturze. Najbardziej znanym w Polsce rejonem występowania związków budowy geologicznej z miejscową architekturą jest Wyżyna Krakowsko-Częstochowska z „Orlimi gniazdami” i budowlami Krakowa wykonanymi z białych wapieni jurajskich. Mniej znanym rejonem są okolice Zawiercia i Sosnowca, gdzie spotkać można budynki przemysłowe i gospodarcze, ale także i mieszkalne wzniesione z miejscowego jasnego wapienia i czerwonej cegły, co daje ciekawy efekt kolorystyczny. Współczesne wykorzystanie kamienia na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, mające utrwalone tradycje, ograniczają względy ochrony przyrodniczej – eksploatacja większości czynnych w przeszłości złóż została z tego względu zaniechana. Doszło do tego, że przy rekonstrukcji Dziedzińca Arkadowego na Wawelu nie można było zastosować miejscowego, najlepszego pod względem estetycznym wapienia ani ze złoża „Kamień-Odwozy” (ze względu na brak eksploatacji przemysłowej), ani z zaniechanych od dawna złóż w Pychowicach, Kostrzu i Sułoszowej. Nie można było zastosować, bo nie można było pozyskać. „Najpiękniejszy dziedziniec renesansowy poza Italią”, którego kamienna nawierzchnia wykonana z jasnego wapienia „była integralną częścią kompozycji architektonicznej” został pokryty kamieniem z Turcji. Podobno jednak kamień ten po spatynowaniu jest bardzo podobny do poprzedniego bruku, czyli wszystko skończyło się szczęśliwie. Gorzej, jeśli przy takich okazjach harmonię pomiędzy budową geologiczną a kamieniem budowlanym zniszczy zastosowanie materiału zupełnie obcego, jak np. na Rynku Głównym szare płyty granitowe lub zabytkowe bruki pokryje asfalt jak np. w Chęcinach. Konserwatorzy z Zamku Królewskiego na Wawelu podkreślali niejednokrotnie konieczność ponownego uruchomienia przynajmniej jednego lokalnego złoża wapieni jurajskich o dobrych parametrach dla celów konserwatorskich w Krakowie.

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 42

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


ARCHITEKTURA

Opisane problemy z zapewnieniem odpowiedniego materiału do konserwacji nie dotyczą na szczęście budowli i bruków wykonanych z głazów narzutowych, powszechnych na Niżu Polskim. Lądolody pozostawiły szczególnie na północy Polski ogromną ilość narzutniaków. Są one nadal powszechnie wydobywane i chętnie wykorzystywane do celów budowlanych. Charakterystyczne dla Pomorza i Mazur budynki mieszkalne, kościoły i zamki, w których „kamień polny” często łączono z cegłą, budynki gospodarcze całe z kamieni i oczywiście piękne „kocie łby” nie lubiane przez kierowców to już zabytki. Współcześnie bardzo popularne stało się wykorzystywanie głazów w ogrodach i ogrodzeniach, co w mniejszej skali, ale jednak

czaki skał tatrzańskich. Były one powszechnie używane na podmurówki domów w góralskim stylu i niewątpliwie przyczyniły się do lokalnego kolorytu architektury. Masowa eksploatacja doprowadziła jednak do niekorzystnych zmian przyrodniczych i w zasadzie została wstrzymana. Obok otoczaków tatrzańskich na obszarze Karpat, miejscowym kamieniem budowlanym są różnorodne piaskowce. Wydobywane od wieków były powszechnie stosowanym materiałem. Korzystano z niego przy wznoszeniu zamków np. w Wiśniczu, kościołów i obiektów inżynierskich (np. zapory rzeczne). Chociaż dobry kamień bloczny występuje w stosunkowo niewielu złożach, z większości daje się pozyskać materiał na „łupankę” i ona właśnie, w formie

POSIADAMY SZEROKI ASORTYMENT KAMIENIA marmury granity bazalty piaskowce ∏upki wapienie konglomeraty

PROPONUJEMY MATERIAL /

w p∏ytach w p∏ytkach

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZENIA NASZEGO PRZEDSTAWICIELSTWA I SKL ADU /

Simyra

Służewiec pomnik Męczenników 2003

pozwala na zachowanie charakterystycznego stylu. Natomiast bruki uliczne zachowały się już szczątkowo w obrębie starówek miejskich lub na zapomnianych drogach mazurskich, gdzie dziennie przejeżdża kilka samochodów. W większości przykrył je asfalt, co wydaje się niestety naturalną koleją ich dziejów. Tym niemniej, coraz częściej ocalałe jeszcze bruki obejmuje się ochroną i dzięki temu np. w historycznym Tykocinie szczęśliwie się zachowały i podkreślają „niedzisiejszy” koloryt miasteczka, (a kierowców zmuszają do ograniczenia prędkości jazdy, co wszystkim wychodzi na dobre). Materiał podobny w formie do narzutniaków spotkać można na Podhalu, gdzie w korytach rzek i potoków nagromadziły się granitowe oto-

okładzin elewacji budynków i ogrodzeń, stała się obecnie charakterystycznym dla tego regionu detalem architektonicznym. Łupanka jest wszechobecna, jak Karpaty szerokie. A nawet bardziej, bo również w otoczeniu Gór Świętokrzyskich, piaskowce triasowe i jurajskie najczęściej wykorzystywane są również do produkcji łupanki. Ona właśnie decyduje o kolorycie lokalnej (co prawda „małej”) architektury i wskazuje na związki z budową geologiczną. Niestety, w tym rejonie poza zabytkowymi kościołami wykonanymi z czerwonego lub jasnego kamienia, niewiele jest obiektów z miejscowego materiału. Czerwone piaskowce użyte zostały w XIII wieku do budowy opactwa cysterskiego w Wąchocku. Współcześnie w sanktuarium w Kał-

Ul. Jana Olbrachta 94 a, 01-102 Warszawa, Polska Tel. : 022-836 13 14 - Fax : 022-836 10 63 e-mail : info@beltrami.pl nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

¤

► www.beltrami.pl Wrzesień ◄

43


ARCHITEKTURA

Wąchock 2003

kowie – Godowie z piaskowców triasowych wykonano tzw. Golgotę, której 33metrowa bryła powstała z surowego kamienia wydobywanego podczas budowy zapory „Wióry” na rzeczce Świślinie. Zadziwiający swym kształtem obiekt przypominać ma (w zamierzeniu projektantów) mury starej Jerozolimy. Charakterystyczną dla określonych re-

jonów architekturę kamienną spotkać można w wielu miejscach kraju, także na Dolnym Śląsku, na Roztoczu, a nawet w środkowej Polsce np. koło Łęczycy. Na czym polega ów lokalny koloryt? Czy to tylko taki, a nie inny kamień? Chyba nie – to kamień i forma dla niego odpowiednia, to krajobraz i kolor ziemi. Wszystko składa się na harmonijny, niepowtarzalny obraz – oryginalność regionów bądź rejonów, zależnie od dostępności i walorów materiału. Mogą to być kamienne mury, dachy wykonane z łupków, nagrobki na cmentarzu, nawierzchnie dróg – czyli różne elementy architektoniczne. Nowoczesność, unifikacja, dostępność kamieni dekoracyjnych z krajów odległych i egzotycznych sprawia, że budynki wznoszone w Nowym Jorku, Paryżu czy Warszawie niewiele się różnią. Podobny styl, podobne kamienie. Koloryt lokalnej architektury znaleźć można w obrębie starych dzielnic miejskich, w małych miasteczkach i wsiach, gdzie kamień użyty chociażby w formie bruku jest istotnym elementem. Okazuje się, że te klimaty wszyscy lubią i cenią coraz bardziej. W urlopowych podróżach warto zwrócić uwagę na ten lokalny koloryt

Inowłódz 1999

kamiennej architektury, niekiedy dominujący jak na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, a niekiedy ukryty wśród pospolitych, ceglanych lub betonowych budynków. ▪ Elżbieta Tołkanowicz Państwowy Instytut Geologiczny

Mirów 1999

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 44

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



ARCHITEKTURA

Sensacja sprzed wielu lat Sankt Petersburg, 30 sierpnia 1832 roku

A

ni trochę nie przesadzimy, jeśli nazwiemy niebywałą sensacją ustawienie kolumny Aleksandrowskiej na placu Pałacowym w Sankt Petersburgu 173 lata temu. Nie było wówczas fotografów ani sprawozdawców radiowych a tym bardziej kamer telewizyjnych. Cofnijmy się w czasie do lat poprzedzających to wydarzenie. Zwycięstwo Rosji nad armią Napoleona w wojnie ojczyźnianej 1812 roku było faktem o ogromnym znaczeniu, godnym szczególnego upamiętnienia w stolicy. Zamiar był ciągle aktualny, choć od tamtego czasu upłynęło prawie 20 lat. Autorem projektu monumentalnej kolumny był pracujący od lat w Petersburgu francuski architekt i budowniczy August Monferrand (1786 – 1858). Car Mikołaj I chciał uhonorować zmarłego w 1825 roku poprzednika – cara Aleksandra i zatwierdził projekt. Zlecił też Montferranowi nadzór nad całością prac. Projektując kolumnę Monferrand częściowo wzorował się na wolnostojącej kolumnie Trajana w Rzymie. Po wieloletnich doświadczeniach z budową monumentalnego soboru Isakijewskiego Monferrand był zdecydowany uzyskać surowiec granitowy

Piterłaks. Załadunek trzonu kolumny na barkę

na kolumnę z kamieniołomu Piterłaks w okolicach Fridrichsham nad Zatoką Fińską.

Zaglądamy do kamieniołomu w Piterłaksie

Praca w ówczesnych kamieniołomach wcale nie była łatwa a tym bardziej bezpieczna. Wydobycie 36 bloków dla wyciosania 15-metrowych kolumn dla soboru Isakijewskiego opisuje sam A. Monferrand:

„Najpierw oczyszczano górną powierzchnię skały aby móc wybrać fragment skały o dobrej jakości, bez szczelin i sztychów. Wybrany odcinek dzielono bruzdami, zgodnie z zapotrzebowaniem. Bruzdy wyrąbywano ręcznie dłutami. Miały one szerokość 10 cm i głębokość 25 cm. W bruzdach tych co 15 cm wybijano dłutami otwory na całą głębokość przyszłego bloku. Dwóch robotników biło na zmianę młotami kowalskimi, trzeci obracał dłuto

Sankt Petersburg, widok ogólny na plac Pałacowy i kolumnę Aleksandrowską

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 46

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


ARCHITEKTURA

po każdym uderzeniu. Otwory były zwilżane wodą. Górna średnica otworu wynosiła 5 cm, dolna 4 cm. Kiedy wszystkie otwory zostały wybite, wstawiano w nie kliny między żelaznymi podkładkami. Długość klinów wynosiła 37 – 45 cm. Na dany znak każdy z robotników wbijał 3 kliny. Kamień zaczynał powoli pękać a gdy szczelina osiągnęła 1/3 głębokości nagle pękał do samego dołu. Szczelina nigdy nie odchyliła się od kierunku wyznaczonego przez otwory. Następnie odsuwano monolit od calizny, w szczelinę zakładano 8 dużych żelaznych dźwigni z pierścieniami. Przez pierścienie przekładano liny. Każdą z nich ciągnęło 40 ludzi. Po rozsunięciu szczeliny wsuwano w nią drewniane kloce. Gdy szczelina pozwalała na wejście robotników, bito w bloku otwory i wstawiano haki z linami. Następnie kołowrotami z blokami ciągnięto za haki. Blok granitu oddzielał się od calizny i był ściągany na specjalnie wykonaną drogę. Tam blok przesuwano na żelaznych podkładach...”

Blok – rekordzista

Podobnie wydobyto rekordowej wielkości blok z przeznaczeniem na trzon przyszłej kolumny. Miał on długość około 26 m. Odspojony i odsunięty blok był jeszcze obrabiany do żądanego kształtu. Kamieniarze spieszyli się z obróbką, gdyż granit po 4 – 5 dobach wyraźnie twardniał a praca stawała się trudniejsza i powolniejsza. Po obróbce wstępnej kolumnę trzeba było przemieścić na molo. Należało pokonać odległość około 300 stóp. Operacja ta wymagała zbudowania specjalnej prostej drogi z drewnianych bali, ciasno ułożonych. Zanim to zrobiono trzeba było odkuć wystające grzędy i wychodnie skalne i wyrównać po-

Transport kolumny przez Zatokę Fińską. Litografia Alara wg rys. A. Monferrand’a

wierzchnię drogi. Wykonanie tych czynności powierzono kierownikowi Jakowlewowi, dając mu do dyspozycji 400 ludzi i 8 kabestanów. Jakowlew był także odpowiedzialny za załadunek kolumny. Dodatkowym problemem było przemieszczanie kolumny o kształcie ściętego stożka i korygowanie kierunku ruchu co 12 stóp. Po dwóch tygodniach uporczywego wysiłku wielu ludzi, kolumna osiągnęła pozycję do załadunku. Budowa mola i toru wodnego nastręczały wiele trudności. Nabrzeże umocniono materiałem skalnym pochodzącym z kamieniołomu oraz balami i kłodami drewnianymi. Czyszczono dno zatoki do głębokości 10 stóp pracując w dzień i w nocy. Równocześnie w stoczni petersburskiej kupca Gromowa budowano barkę o odpowiednim tonażu. Miała ona długość 147 stóp i szerokość 40 stóp. Przycumowała 5 lipca 1832 roku do nowego mola w Pi-

Przemieszczanie trzonu kolumny na miejsce ustawienia. Litografia wg rys. A. Monferrand’a

terłaksie, zgodnie z harmonogramem.

Transport i ustawienie kolumny Aleksandrowskiej

Załadunek był operacją trudna i niebezpieczną. Był moment trwogi, gdy bale pod ciężarem nadłamały się, barka niebezpiecznie się przechyliła i tylko dzięki przytomności umysłu kierownika Jakowlewa sytuacja została opanowana. Monolit udało się załadować na barkę. Trzy parowce ciągnęły barkę przez Zatokę Fińską. Na nabrzeżu Newy w Sankt Petersburgu wyładunek wykonali ci sami ludzie, którzy pracowali w Piterłaksie. Tak opisuje go naoczny świadek wyładunku kolumny dla soboru Isakijewskiego w 1920 roku N. Bestużew: „przycumowali mocno barkę do brzegu, podłożyli belki, deski, zawinęli powrozy, przeżegnali się, krzyknęli <ura!!!> i kamienny kolos posłusznie wtoczył się z barki na brzeg.” Z nabrzeża kolumnę wtoczono po drewnianych belkach na pochylnię i specjalnie zbudowany pomost o wymiarach 37 x 37 m i wysokości 10,5 m nad powierzchnią placu. W środku pomostu był ustawiony jednołukowy drewniany dźwig bramowy. Wysokość przelotu dźwigu wynosiła 32 m a szerokość 6,8 m. Pod dźwigiem znajdował się otwór, przez który kolumna została ustawiona na postumencie bez żadnego mocowania. Pod fundament kolumny zrobiono wykop o głębokości 5,1 m a w jego dno wbito 1250 drewnianych pali o średnicy 26 cm i długości 6,4 m. Pale wbijano przy pomocy baby o ciężarze 830 kg wciąganej w górne położenie końmi. Powierzchnia zabita palami była kwadratem o boku 23 m. Na tym podłożu ułożono fundament z 12 rzędów granitowych bloków o grubości 40 – 60 cm. Fundanowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

Wrzesień ◄

¤ ► 47


ARCHITEKTURA

ment ten został opasany obmurowaniem z ciosów i okruchów granitu i marmuru, spojonych zaprawą wapienną. Na fundamencie osadzono postument kolumny czyli granitowy monolit o wymiarach 6 x 6 m i masie 410 ton. Położono go na zaprawie wapiennej. Położenie postumentu musiano jednak poprawić podnosząc go dwoma kabestanami i kładąc powtórnie. Na ten podstawowy kamień nałożono jeszcze dwa mniejsze, obecnie pokryte tablicami z brązu i płaskorzeźbami. Reliefy na piedestale przedstawiają symbole rzek Wisły i Niemna oraz alegorie Zwycięstwa, Pokoju, Mądrości, Sprawiedliwości, Miłosierdzia i Obfitości. Na takim piedestale ustawiono trzon kolumny o następujących parametrach: wysokość 25,58 m (84 stopy), średnica dolna 3,66 m (12 stóp), średnica górna 3,19 m (10 stóp i 6 cali), waga 650 ton (według innych danych 704 tony). Kolumnę opasano linami zamocowanymi do specjalnie pozostawionych występów. Przez układ wielokrążków liny były opuszczane w dół i poziomo przechodziły do kabestanów. Każdy kabestan obsługiwało 16 ludzi. Do ustawienia trzonu kolumny zaangażowano 1440 gwardzistów, 60 podoficerów, byli też marynarze i saperzy. Montaż dźwigu bramowego trwał 2 miesiące a ustawienie trzonu kolumny 100 minut. Po ustawieniu ociosano występy a 200 robotników przez 5 miesięcy polerowało kolumnę. Monferrand zrezygnował z tradycyjnego zwieńczenia kolumny postacią imperatora, zastępując ją rzeźbą anioła z krzyżem. Cała wysokość pomnika wynosi 47,5 m.

Decydujące 100 minut

Odpowiednio wcześniej wyznaczono dzień 30 sierpnia 1832 roku, w którym

Ustawianie granitowego trzonu kolumny. Litografia wg rys. A. Monferrand’a

nastąpi ustawienie trzonu kolumny. Operacji nadano rangę wydarzenia o znaczeniu państwowym. Oto co pisze na ten temat sam August Monferrand: „ulice prowadzące na plac Pałacowy, do budynku Admiralicji i senatu były całkowicie zatłoczone ludźmi. Wszyscy chcieli być świadkami niecodziennego wydarzenia. Tłum wkrótce stał się mieszaniną ludzi, koni i karet. Domy były zapełnione aż po dachy. Nie było okna czy jakiegokolwiek występu muru niezajętego przez gapiów. Półkolisty gmach Sztabu Głównego stał się w ten dzień jakby starorzymskim amfiteatrem z ponad dziesięciotysięczną widownią. W specjalnym pawilonie obserwował to wydarzenie car Mikołaj ze swoją rodziną. W innym pawilonie przebywali posłowie Austrii, Anglii, Francji, ministrowie, dyplomaci. Specjalne sektory zajmowali członkowie Rosyjskiej Akademii Nauk, Akademii Sztuk, profesorowie uniwer-

sytetu petersburskiego, cudzoziemcy. Z Włoch i Niemiec przyjechały specjalnie osoby reprezentujące różne dziedziny sztuki po to, by uczestniczyć w niezwykłej operacji.” Po osadzeniu kolumny na rusztowaniach zatknięto flagę narodową, która obwieszczała całemu miastu pomyślne zakończenie prac.

Dwa lata później

Uroczystość odsłonięcia gotowej kolumny miała miejsce równo 2 lata po ustawieniu trzonu czyli 30 sierpnia 1834 roku. Były wystrzały armatnie i dwugodzinna defilada wojskowa. Wybito okolicznościowy medal. Dziś podziwiamy dzieło i jego twórcę. Przewodnicy po Sankt Petersburgu obowiązkowo pokazują turystom ten doskonale wkomponowany pomnik, widoczny w perspektywie 4 ulic, wychodzących na plac Pałacowy. Należy podkreślić fakt, że właśnie August Monferrand ma ogromne zasługi w dziedzinie szerokiego zastosowania kamienia naturalnego w architekturze Sankt Petersburga. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ten genialny architekt-urbanista doskonale znał się na kamieniach, umiał wykorzystywać ich cechy i z powodzeniem wybierał optymalne rozwiązania. W mistrzowski sposób prowadził skomplikowane, prestiżowe budowy stosując nowoczesne i wyprzedzające o 50 – 80 lat swoją epokę rozwiązania inżynierskie. Kolumna Aleksandrowska jest największa na świecie. Mniejsze są w Paryżu (Napoleona i Vendome), Rzymie (Trajana), Londynie (Nelsona na Trafalgar Square). ▪ Henryk Walendowski

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 48

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



. LUDZIE BRANZY

Sprawdzić samego siebie Żeglarskie pasje Piotra Ludwińskiego

M

ska. Zdobycie każdego elementu do wyarzenia jakie ma się w dziecińbudowania łodzi było oddzielnym, prastwie są różne. Jednym z dość wie nie do pokonania problemem. typowych, przynajmniej w moBudowa trwała 4 lata. „To były cztery laim pokoleniu były dalekie podróże. Zata wyrwane z życia” - jak wspomina Piotr zwyczaj są to tylko niespełnione dążeLudwiński. nia. Okazuje się jednak, że można spotOkoło 90% wszystkich prac wykonakać ludzi, którzy potrafili poświęcić się li sami, własnoręcznie. Jak to studenci zrealizowaniu tych marzeń. A ich realinie mieli za wiele pieniędzy więc kupozacja stała się głównym reżyserem cawali tylko to, czego nie można było zrołego życia. bić samemu. Łódź wyposażyli w niezbędPiotr Ludwiński i jego dwaj bracia od ne, minimalne wyposażenie nawigacyjdzieciństwa byli blisko morza i żeglowane. W 1978 roku została ona zwodowania. Ich ojciec był rybakiem, a i mieszkanie blisko morza też miało niemałe zna„Żeglarstwo weryfikuje wszystko to, co myślisz sam o sobie. Przebywanie w zespole na małej czenie. Wiosłowania nauczył się mając 3-4 lata. Pierwsze doświadczenia żeglar- powierzchni, czasem w bardzo trudnych warunkach to sztuka kompromisów, dobrej woli, życzliwości i tolerancji dla innych. Łódź to miejsce, gdzie ujawniają się wszystkie słabości, powstaskie Piotr zdobył pod koniec szkoły podją konflikty i jeśli potrafisz odnaleźć się w tych warunkach, i w tych warunkach się sprawdzisz to stawowej. Arkana żeglarstwa poznawał

INFO Piotr Ludwiński - prezes i współwłaściciel firmy Morstone. Swoją przygodę z branżą kamieniarską rozpoczął w Afryce, pracując w kamieniołomach już ponad 20 lat temu. Po powrocie do Polski w 1992 roku kupił kamieniołom “Morów” w Strzegomiu. W 1995 roku powstał zakład przetwórczy. Od tego czasu firma stale się rozwija, wzbogacając ofertę dzięki kolejnym inwestycjom w zaawansowane technologie.

w Harcerskim Ośrodku Morskim. Od początku małym zainteresowaniem darzył żeglarstwo sportowo- regatowe. W pływaniu pod żaglami fascynowało go pokonywanie trudności i własnych słabości, a nie mierzenie się z innymi. Jak mówi, w każdym mężczyźnie jest coś z myśliwe-

Dla takich chwil warto pracować

wracasz naprawdę inny – odzyskujesz cechy charakteru, które w obecnych czasach poszły w zapomnienie – dostrzegasz potrzeby drugiego człowieka. Wyzbywasz się małostkowości, strachu i jesteś zdolny do pokonywania każdych życiowych problemów. „ Piotr Ludwiński

go, który lubi się sprawdzać w trudnych warunkach. Żeglarstwo bardzo szybko kształtuje, ale i selekcjonuje charaktery. Prowadząc grupy szkolące się mógł się przekonać, że kiedy szkolenie zaczynało kilkadziesiąt osób, to na koniec pozostawało zaledwie kilka. Bo żeglarstwo to nie tylko przyjemność, to także ciężka, fizyczna praca, zwłaszcza w zimie, kiedy przygotowuje się łódki na następny sezon. Żeglarstwo Piotra dorastało razem z nim. Coraz większe łódki, coraz większe akweny. Jeśli ktoś zarazi się żeglarstwem to dąży do czegoś więcej. Marzeniem stało się żeglowanie po cieplejszych wodach, zobaczenie innych gwiazd i innej przyrody. Aby móc zrealizować takie marzenia w żeglarstwie klubowym trzeba było „rozpychać się łokciami”, zajmować coraz wyższe stanowiska w hierarchii, robić coraz wyższe uprawnienia. Piotr i jego bracia nie nadawali się do tego typu walki konkurencyjnej, nie mieli również rodziny na wysokich stanowiskach, która mogłaby im pomóc w realizacji marzeń. Już jako studenci, usiedli kiedyś w akademiku i zaczęli marzyć. Znalazł się kawałek papieru, na którym powstały pierwsze rysunki własnej łodzi. To musiała być naprawdę solidna łódź – w końcu marzyli o dalekim rejsie. Postanowili ją zbudować. To był początek lat siedemdziesiątych – wiadomo jak wtedy wyglądała Pol-

na. To było niesamowite doznanie, zobaczyć jak łódź po raz pierwszy dotyka wody. Piotr mówi, że było to takie przeżycie, jak narodziny pierwszego dziecka. Przez całe te cztery lata pracy, zawsze gdzieś w głowie powstawały wątpliwości, czy uda się to, co zamierzyli. Trzeba pamiętać, że w otoczeniu było wiele osób, które uważały, że pomysł jest szalony i niemożliwy do zrealizowania. Byli i tacy, którzy starali się przeszkadzać w realizacji planu. To nie ułatwiało budowy wewnętrznego przekonania w końcowy sukces. Mi-

Morskie wędkowanie ma inny wymiar

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 50

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


LUDZIE BRANZY

mo wszystko łódź powstała i bracia wypłynęli na wymarzony rejs do Afryki. Na jej wybrzeżu wylądowali w 1979 roku. Ta pierwsza wyprawa, jak ocenił mój rozmówca, pozwoliła nabrać jej organizatorom przekonania, że jednak coś są warci, bo udało się zrealizować cel, który wydawał się prawie nierealny. To było ich pierwsze „coś z niczego”. Bracia Piotra studiowali etnografię, więc po wylądowaniu w Afryce zaczęli realizować się zawodowo. Wysłali do Polski wiele przesyłek ze zdobytymi arte-

stwa bez granic, bez ograniczeń. W rezultacie Piotr wrócił do kraju w 1991 roku. A żeglarstwo? Oczywiście jest elementem jego życia. Łódź sprowadzona z powrotem do Polski przeszła 5 lat temu gruntowny remont. Są oczywiście nowsze konstrukcje, mogliby również kupić nowy jacht, ale ta stara łódź ma jedną cechę, której nie ma żadna nowa. Na niej przeżyli tak wiele, że każdy jej kawałek to ogrom wspomnień. Piotrowi udaje się w każde wakacje urwać kilka tygodni na żeglowanie. By-

Żeglarstwo to nie tylko woda

faktami. Do dziś spora kolekcja tych eksponatów dotycząca transportu morskiego i rybołówstwa ludów afrykańskich, wystawiana jest w muzeum morskim w Szczecinie. To były trudno osiągalne eksponaty – w Afryce normą jest pogląd – „dam ci, ale jak ty mi dasz”. Wyzbywali się więc części wyposażenia łodzi i wszystkiego, bez czego można się było obyć. Pierwszy rok, półtora to była penetracja, poszukiwania, samorealizowanie się . Potem przyszła refleksja – co dalej, wracać do kraju, kończyć rozpoczęte studia czy zostać dłużej. No i do tego był już rok 80. i stan wojenny. Najbliżsi: rodzina i znajomi dawali do zrozumienia, że powrót nie jest najlepszym pomysłem. Bracia rozdzielili się. Mieszkali w różnych państwach. Ale umówili się, że każdy z nich po kolei popłynie gdzieś łódką. Były to rejsy do Ameryki Południowej, na wyspy Atlantyku. Każdy z nich przemierzył ten ocean nawet kilka razy. Piotr był w Brazylii na Wyspach Zielonego Przylądka i w 11 krajach zachodniego wybrzeża Afryki. Według Piotra, takie włóczenie się po wybrzeżu, wchodzenie w laguny i rzeki daleko od cywilizacji to jest inny świat i inne życie. Poznali smak żeglar-

ło więc parę rejsów po Bałtyku, a w tym roku powtórzył częściowo tamten rejs wzdłuż afrykańskiego wybrzeża. Nawet w jednej z wiosek spotkał ludzi, których pamiętał sprzed 26 lat. Od 2 lat łódka pływa po wodach tropikalnych. Sezon żeglarski na Bałtyku jest krótki, a możliwości dopasowania urlopu w pełni polskiego lata stwarzały sporo problemów. Zresztą przeprowadzenia jachtu na ciepłe wody podjęli się bracia Ludwińscy zimą i było to kolejne doświadczenie. Niewielu jest żeglarzy, którzy decydują się na rejs o tej porze roku. Łódź była przeprowadzana krótkimi etapami. Warunki były ekstremalne. Ale była to kolejna niesamowita przygoda. Radością Piotra jest to, że żeglarską pasją zaraził swoje dzieci. O ile na początku prawie przymusowo, o tyle teraz nie odmawiają żadnej wyprawy. A morze nauczyło ich bardzo wiele – są samodzielni, niezależni i potrafią podejmować decyzje. I to - jak uważa Piotr - jest jednym z jego najważniejszych dokonań, które zawdzięcza żeglarstwu. ▪ Dariusz Wawrzynkiewicz nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

Wrzesień ◄

¤ ► 51


ARCHITEKTURA

Technologia suchego montażu

W

poprzednim numerze „nowego Kamieniarza” pisałem Państwu o projektach wykonawczych i dokumentacji warsztatowej na potrzeby wykonania elewacji z kamienia naturalnego. Teraz chciałbym opisać technologię wieszania płyt na kotwach, czyli tzw. suchy montaż. Temat do tej pory rzadko poruszany na łamach czasopism branżowych, a jeżeli już, to w sporadycznych przypadkach. Źródeł teorii wspomnianej technologii jest bardzo mało, częściej można spotkać opracowania obcojęzyczne, w szczególności niemieckie. Moje artykuły, które będą ukazywać się w kilku kolejnych numerach, adresowane

Fot 1 – Odcienie i przeżylenia w kamieniu

są zarówno do firm i osób zaczynających swoją działalność w montowaniu elewacji, jak również do specjalistów i architektów. Cykl wszystkich tekstów publikowany będzie również na mojej stronie www. faskam.pl. Pierwsza część artykułu zawiera sporo wiedzy ogólnej, która obowiązuje nie tylko przy opisywanej technologii, ale jest dosyć istotna i nie chciałbym jej pomijać. Technologia suchego montażu polega na wieszaniu płyt elewacyjnych na kotwach lub ruszcie. Każdą z nich wiesza się niezależnie, co sprawia, że zamontowana płyta pracuje (w sensie mechaniki budowli). Zarówno przy ruszcie, jak i kotwach powstaje pustka powietrzna między izolacją termiczną i „płaszczem” kamiennym (minimalna jej szerokość to 2 cm), co zapobiega powstawaniu wykwitów na elewacji, a otwarte fugi sprawiają, że ściana „oddycha” całą swoją powierzchnią. Ruch powietrza za kamieniem powoduje ciągłe wywiewanie wilgoci w nim za-

wartej, co znacząco wpływa na odporność budynku na zawilgocenia, a w efekcie końcowym na wilgoć w jego wnętrzu i przemarzanie. Ważną funkcją każdej elewacji jest też zabezpieczenie ściany przed opadami i wiatrem. Zróżnicowane długości kotew powodują, że grubość izolacji i pustki powietrznej możemy dostosować do wymaganych potrzeb. Technologię suchego montażu można stosować zarówno na nowych, jak i starych budynkach. Kształtowanie elewacji i umiejscawianie linii fug oraz określenie ich szerokości leży w gestii architekta. Ważnym jednak jest, aby unikać sytuowania fugi na poziomie oczu. W wielu przypadkach, użytkowników budynku rażą widoczne od czoła (w fudze) kotwy, a nawet białe „grzybki” do mocowania wełny mineralnej. Szczególnie jest to istotne w rejonie wejść do budynków czy na balkonach. Wybór kamienia także należy zostawić architektowi, który z pomocą inwestora podejmuje odpowiednie decyzje. Pomijając takie pozycje jak „uroda” naturalnego materiału i jego cena chciałbym przytoczyć fragment tabeli (wybrane kamienie) z PN-84/B-01080, której nie należy lekceważyć na tym etapie. Często zdarza się, że dostarczane próbki kamieni nie dają obrazu naturalnych przeżyleń i zmieniających się odcieni. Problem pojawia się w momencie, gdy zawieszone są pierwsze płyty ze „skazami” na elewacji. Najlepszym wyjściem byłoby, gdyby architekt i inwestor przed wyborem materiału na elewację odwiedzili kamieniołom. Kwestią gustu jest to, czy przyżylenia są elementem upiększającym czy obniżającym

walory estetyczne elewacji. Sytuację taką ilustruje zdjęcie 1, na którym widać, że kilka płyt z najwyższej warstwy posiada „skazy”, a rzędy „łupanki” rozdzielające kondygnacje są w różnych odcieniach. Odmiennym zagadnieniem są uwarstwienia, doskonale widoczne na trawertynach. W zależności od rodzaju kamienia mamy do dyspozycji kilka możliwości obróbek: poler, szlif, groszek, przełom (zdjęcie 3), płomieniowanie, piaskowanie, ryflowanie (zdjęcie 2) i satyna. Każda z wymienionych pozycji może być stosowana tylko do niektórych rodzajów kamienia. Poler można uzyskać na granicie, trawertynie, wapieniu, marmurze i niektórych piaskowcach (np. Długopolu). Szlifować dają się wszystkie rodzaje kamieni wieszanych na elewacjach, jednak szlifowany granit czy trawertyn stosowane są niezwykle rzadko do eksponowania na pionowych ścianach. Szlif jest natomiast podstawową obróbką dla piaskowFot 2 – Ryflowanie

Okładziny Rodzaj skały Granit

Zewnętrzne Pionowe Poziome

Pionowe

Wewnętrzne Poziome

+

+

+

+

+

0

+

0

+

0

+

0

0

-

+

-

0

-

+

0

Wapień skalisty

0

0

+

+

Wapień zbity

0

0

+

+

Wapień lekki

+

-

+

-

Kwarcyt

0

0

0

-

Marmur

0

0

+

+

Piaskowiec o wytrzymałości na ściskanie średniej Piaskowiec o wytrzymałości na ściskanie małej Piaskowiec o wytrzymałości na ściskanie bardzo małej Trawertyn

Znak „+” oznacza przydatność bezsporną, znak „0” oznacza stosowanie możliwe, ale nie zalecane, znak „-„ oznacza: stosować nie należy.

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 52

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


ARCHITEKTURA

Fot. 5

ca. Groszkowanie i płomieniowanie stosowane jest głównie do granitów i rzadko wieszane na elewacji, często natomiast są obróbką kamienia na posadzki. Faktura przełomu (zdjęcia 1 i 3) stosowana jest przede wszystkim do piaskowca, ale wymiary elementów jakie można uzyskać w takiej obróbce, mają bardzo Fot. 6

ograniczone wymiary. Należy też pamiętać, że nie wszystkie rodzaje obróbek, które można uzyskać na powierzchni płyty są wykonalne na wąskim pasku widocznej grubości płyty (czole). Trzeba wtedy dobrać najbardziej zbliżoną, ale inną obróbkę. Sytuacja taka pojawia się w przypadku groszkowania, płomieniowania i satynowania, a ilustruje ją rysunek 1. Ważnym elementem podczas tworzenia elewacji jest koordynacja z innymi branżami np. firmą zajmującą się montażem barierek czy dostawcą okien. Należałoby

dopilnować tego na etapie projektu wy- oklejenie okna np. grubszą folią lub cienkimi płytami. Koniecznie należy zachokonawczego. Przed przystąpieniem do montażu płyt, wać jednakową szerokość fugi między a właściwie ich wycięcia, należy określić ramą okienną i płytą. Dobrym rozwiązadetal narożnika wypukłego. Najprost- niem jest dostarczanie na budowę eleszym rozwiązaniem jest styk płyt na za- mentów sklejonych. kład, co pokazano na zdjęciu 4 i rysun- Nieodłącznym składnikiem elewacji kaku 2. W takim przypadku należy jedynie miennej są fugi między płytami (spotyodpowiednio sfakturować widoczną jed- kam się też z błędnym ich określaniem nej ze ścian grubość płyt. Określić jedy- mianem spoin!). Ich minimalna szeronie należy, która ze ścian jest bardziej kość uwarunkowana jest kilkoma czyn„uprzywilejowana” i czoła płyt pokazać nikami, a jej wartość wynosi 8 mm. Jena sąsiedniej. Można spotkać też rozwią- żeli dokonamy pewnych zabiegów możzania polegające na pokazywaniu grubo- na podaną wartość zmniejszyć. Ważne ści płyty w narożnikach co drugą war- jest, aby zapewnić każdej płycie niezastwę (zdjęcie 5). Innym sposobem „łą- leżną w stosunku do pozostałych pracę. czenia” ścian jest zacięcie płyt pod ką- W tym miejscu postaram się wytłumatem 45º (dla narożnika 90º), zwany też czyć, skąd bierze się wymieniona wcześpotocznie stykiem stolarskim lub jaskół- niej wartość Zilustruje to rysunek 4. ką. Duże prawdopodobieństwo uszko- Pierwszym czynnikiem wpływającym na dzenia takich płyt w czasie transportu szerokość fugi jest tolerancja cięcia. Wg lub rozładunku zmusza do ścięcia ostrych krawędzi, co ilustruje rysunek 3 i zdjęcie 6. Problem ten właściwie nie istnieje w przypadku narożników wklęsłych – stosowany jest tylko styk na zakład, a wszelkie próby innego rozwiązania detalu dadzą ten sam efekt końcowy. Podobny do narożnika wypukłego spotykaMgr inż. Dariusz Piros - jest absolwentem Wydziału my w detalach okien- Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. Po raz piernych. Zazwyczaj by- wszy zetknął się z elewacjami kamiennymi przez przywa tak, że płaszczyzna padek. Poszukując pracy, trafił do warszawskiego biukamienia jest znacz- ra firmy „LAUDA Metalplast”. Tam, pod nadzorem mgr nie bardziej wysunię- inż. Ryszarda Teligi, zdobył podstawowe wiadomości, a ta od okien. Powsta- później doświadczenie w opracowywaniu dokumentacji kałe w ten sposób szcze- mieniarskiej. Praca we wspomnianej firmie trwa od 1999 liny należy zasłonić wą- do 2001 roku. Kolejne zatrudnienie w biurze projektowskimi płytami kamien- ym, zajmującym się konstrukcjami słupowo – ryglowymi nymi zwanymi glifami, i oknami z aluminium, pozwala mu zdobyć wystarczającą które pokazano na zdję- wiedzę, aby samodzielnie rozwiązać każdy rodzaj styków. ciu 7 i rysunku 1. Glify w Zaraz po odejściu z LAUDY dostaje pierwsze samodzielne większości przypadków zlecenia na opracowanie projektów. Sytuacja taka trwa do przyklejane są do płyt roku 2004, kiedy to duża ilość zleceń przesądza o założeniu elewacyjnych. Przy roz- własnej firmy – „FASKAM Projekt”. Częste rozmowy z wiązywaniu takich deta- montażystami elewacji powodują, że opracowywana doli szczególną uwagę na- kumentacja i rozwiązywane detale kotwień są im „przyleży zwrócić na mogą- jazne”. W pracy stawia przede wszystkim na przejrzystość ce powstać mostki ter- projektu, co może potwierdzić ciągłość zleceń. Najchętniej miczne. Przy montażu podejmuje się wykonania przedsięwzięć o dużym stopniu ważne jest zabezpiecze- skomplikowania Największe zrealizowane projekty elenie ramy okiennej przed wacji to: Muzeum Marynarki Wojennej i Muzeum Miasta zniszczeniem powło- Gdyni w Gdyni – 5000 m2, Rezydencja „Renoir” w Warszaki lakieru lub, co gor- wie (budynki 2. i 3.) – 3500 m2, Centrum Małej i Średniej sza, uszkodzeniem me- Przedsiębiorczości w Tychach – 2700 m2, AMS Dresdnerchanicznym okna. Naj- straße w Wiedniu – 1200 m2, przejście podziemne dworprostszym sposobem ca kolejowego w Innsbrücku - 1100 m2 i wiele innych. uniknięcia kłopotów z Najciekawsza zrealizowana elewacja to 3/5 odwróconego tym związanych jest stożka nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

Wrzesień ◄

¤ ► 53


ARCHITEKTURA

Fot 3 – Odcienie i przeżylenia w kamieniu

je nakrywy attyk z kamienia (rysunek 6). Pomysł nie należy do najlepszych. Decyduje o tym przede wszystkim duża nieszczelność takiego nakrycia. Zakładając, że między płytą i konstrukcją budynku musi znaleźć się izolacja termiczna – nie mamy wyboru i musimy użyć kotew do suchego montażu, chociaż te będą pracować nieco inaczej niż zostały zapro-

Rysunek 1 – Detal glifu okiennego - płyty elewacyjne satynowane, czoło płyty i przyklejony glif wykonane jako szlifowane.

PN-B-11203 maksymalna odchyłka od wymiaru teoretycznego może wynosić ±2 mm. Taką też wartość przyjmiemy do dalszych rozważań. Drugim czynnikiem jest ugięcie kotwy. W płaszczyźnie pionowej pracuje ona jak wspornik obciążony na końcu siłą skupioną. Ugięcie należy przyjmować na podstawie PN-90/B-03200, a dodatkowym ograniczeniem, określonym przez producentów kotwienia jest wartość 1mm. Trzeci czynnik to grubość części kotwy w fudze. Kotwa wykonana z płaskownika lub zagnieciona rura, czy też spłaszczona śruba mają swoją grubość. Niestety wartość ta, ze względów ekonomicznych, nie jest stała i może osiągać nawet 7 mm. Przy wysięgach rzędu 12 – 16 cm grubość ta waha się w granicach 4 – 5 mm. Czwarty czynnik to rozszerzalność termiczna. Jest to wartość znikoma i w podejściu inżynierskim (w tym przypadku!!!) może być pominięta, ale musimy mieć świadomość, że ona istnieje. Kolejny czynnik to odprężenia. Jest to zjawisko reologiczne, polegające na nieznacznym zwiększeniu wymiarów blo-

Fot 4

ków lub płyt po ich odspojeniu od złoża. Kamień przez wiele tysięcy lat był obciążony warstwą ziemi i swoim ciężarem, w chwili wydobycia następuje jego „rozluźnienie”. Podobnie jak w poprzednim przypadku musimy mieć świadomość, że takie zjawisko występuje. Sumując: 8 (minimalna szerokość fugi) – 2 (tolerancja cięcia) – 1 (dopuszczalne ugięcie kotwy) – 4 mm (grubość kotwy w fudze) = 1 mm. Przy założeniu, że grubość kotwy w fudze ma 4 mm pozostaje nam tyko jeden milimetr na rozszerzalność termiczną, odprężenia i odstęp zapewniający niezależną pracę płyt. Wspomniałem wcześniej o zabiegach umożliwiających zmniejszenie wartości 8 mm. Można to uzyskać przez wykonanie kieszeni na kotwę w bocznej płaszczyźnie płyty (potoczne nazwy to: wycięcie lub podcięcie na kotwę, panewka). W ten sposób możemy zwęzić naszą fugę do 5 mm. Minimalna głębokość kieszeni to 3 mm. Kieszeń jest pokazana na rysunku 5. Często zdarza się, że architekt zaprojektu-

Rysunek 1 – Detal glifu okiennego - płyty elewacyjne satynowane, czoło płyty i przyklejony glif wykonane jako szlifowane. Rysunek 4

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 54

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TECHNOLOGIE

Rysunek 4

Rysunek 4

liconem, ale to nie zabezpieczy nas w 100% przed późniejszymi reklamacjami ze strony Generalnego Wykonawcy lub Inwestora. Wspomniałem wcześniej, że elewacja jest wentylowana, a wilgoć zza niej wywiewana. W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę na zaciekającą wo-

dę. Problem polega na tym, żeby woda nie dostała się między izolację termiczną i ścianę (żelbet, mur), bo tam wentylacji nie ma. Dodatkowo pojawia się problem zaciekania wody pod nakrywę, z którym to jesteśmy sobie w stanie poradzić. Na krawędziach płyt równoległych do ściany od spodu należy wykonać podłużne nacięcie tzw. kapinos. Jest on linią oderwania się kropel wody od płyty. Ważnym jest, aby linia odrywania była wysunięta przed płaszczyznę elewacji, ale wtedy czoło nakrywy też wystaje przed jej płaszczyznę. Rysunek 4

Detal w wielu przypadkach niepożądany. Sposobem zlicowania czoła nakrywy i płaszczyzny elewacji jest ścięcie pod kątem na zewnątrz płyty z najwyższej warstwy (rysunek 7). Kapinosy należy wykonywać na obu krawędziach nakryw. Elementem każdej elewacji są cokoły. W przypadku elewacji kamiennych nie możemy użyć każdego z kamieni do ich wykonania. Cokoły narażone są szczególnie na wpływ wody odbijającej się od przyległego terenu. Odbijana woda zawiera wtedy cząstki brudzące najniżej usytuowane płyty. Cokoły z piaskowca (nawet zaimpregnowane) w miarę upływu czasu brunatnieją. Lepszym materiałem do ich wykonania jest granit. Rozwiązania takie stosuje się nawet wtedy, gdy pozostała część elewacji wykonana jest z innego materiału.Szczelina między płytą a poziomem terenu przylegającego do ściany powinna wynosić 2 – 3 cm. Jej szerokość podyktowana jest zjawiskiem wysadzania gruntu pod wpływem jego zamarzania. W kolejnej części postaram się zakończyć zagadnienia ogólne i przystąpić do opisu kotew. ▪ FASKAM Projekt mgr inż. Dariusz Piros www.faskam.pl

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 56

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


MARKETING

Logistyka w kamieniarstwie Część 3: Transport

J

est mi niezmiernie miło powitać Państwa po przerwie wakacyjnej, w której mam nadzieję, że nabraliście sił na dalsze zmagania w powoli kończącym się sezonie. Dla tych, którzy zajmują się produkcją tylko i wyłącznie nagrobków pozostały niecałe dwa miesiące ciężkiej pracy, a dla pozostałej rzeszy wiadomo, do końca roku. W trzeciej już części poświęconej logistyce w kamieniarstwie pragnę zainteresować Państwa tematyką transportu, która jest bardzo ważna w naszej branży. Temat na pierwszy rzut oka wydaje się banalny, jednakże bardziej uważne potraktowanie sprawy ukaże kilka ciekawych wątków, które być może są wykorzystywane w Waszych przedsiębiorstwach lub też nie. Poniższy artykuł podzielony jest na trzy główne zagadnienia. Pierwszym z nich jest odpowiedni dobór środka transportowego oraz sprawny system zamawiania. Drugim elementem jest prawidłowe pakowanie i transportowanie materiałów od nadawcy do odbiorcy. Trzecim i ostatnim jest analiza kosztu zakupu

INFO Transport jest działalnością mająca na celu pokonywanie przestrzeni. W ujęciu ekonomicznym działalność ta polega na odpłatnym świadczeniu usług, których efektem jest przemieszczanie osób i ładunków oraz tworzenie usług pomocniczych, bezpośrednio z tym związanych. Usługi pomocnicze to usługi spedycyjne, usługi maklerów frachtujących itp. Działalność transportowa umożliwia sprawne i efektywne funkcjonowanie każdego działu gospodarki narodowej wraz z rozwojem społeczno-gospodarczym poszczególnych regionów i państw stanowi czynnik intensyfikujący rozwój. Transport limituje kooperację i jej rozwój w każdej oddzielnej sferze działalności społecznej i gospodarczej, która jest skutkiem stale rosnącego podziału pracy na świecie. Transport spełnia 3 funkcje w gospodarowaniu: a) F. konsumpcyjną oznaczającą zaspokojenie potrzeb przewozowych przez świadczone usługi transportowe; b) F. produkcyjną oznaczającą zaspokojenie potrzeb produkcyjnych przez świadczenie usług transportowych, tzn. przez stworzenie warunków działalności gospodarczej, jej stymulację oraz wpływ na funkcjonowanie rynku i wymianę; c) F. integracyjną, która pozwala zintegrować państwo i społeczeństwo poprzez usługi transportowe.

środka transportowego lub wykorzystywanie innych firm na zasadzie outsourcingu. Pragnę dodać, że artykuł ten poświęcony jest tylko i wyłącznie zagadnieniu transportu drogowego. Przede wszystkim zamawiając środek transportowy przy założeniu, że własnego nie posiadamy, powinniśmy brać pod uwagę takie elementy, jak: wagę materiału

przeznaczonego do wysyłki, jego kubaturę oraz sposób przewożenia. Co do pierwszych dwóch elementów sprawa wydaje się prosta. Uwzględniając wagę i kubaturę jesteśmy w stanie złożyć zamówienie na środek transportowy, który dokona przewozu tylko takiej wagi, jaką pragniemy wysłać. Ma to istotne znaczenie dla kosztów transportu, ponieważ jesteśmy w stanie zaoszczędzić na kosztach cało- pojazdowego wynajęcia środka transportowego. W chwili obecnej spedycje krajowe oferują szeroki wachlarz usług zaczynając od zestawów 24 - tonowych, poprzez doładunki, a kończąc na przesyłkach drobnicowych realizowanych poprzez firmy kurierskie lub wyspecjalizowanych operatorów logistycznych. Odnosząc się do zagadnienia sposobu przewożenia materiału, trzeba pamiętać o ustaleniu czy transportowany materiał powinien być przewożony w pozycji stojącej, czy też leżącej. Nie bez znaczenia jest też, czy surowiec może być transportowany jako pojedyncza płyta np. o grubości 2 cm, czy też powinna ona być transportowana w większej ilości płyt. Bardzo ważnym elementem, o którym nie wolno zapominać jest odpowiednie przygotowanie materiału do wysyłki. Jak wiemy stan naszych dróg pozostawia wiele do życzenia i dlatego, według mojej opinii, wszystkie transportowane płyty, które posiadają wykończenie polerowane, powinny być składane metodą poler do poleru. Rzad-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 58

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



MARKETING

ko kiedy stosuje się tę metodę, ponieważ wymaga ona większego zaangażowania podczas wstępnego składowania materiału w magazynie. Odpowiednie ustalenie tych wszystkich rzeczy pozwala również uniknąć pomyłki w trakcie zamawiania środka transportowego, który przy załadunku od góry powinien posiadać otwierany dach typu Edscha. Co do sprawnego systemu zamawiania, jest na to kilka sposobów. Pierwszy z nich to stała współpraca z operatorem logistycznym, natomiast innym jest wprowadzanie zapotrzebowania na przewóz do jednej z internetowych giełd towarowych. Tutaj mamy większą szansę zdobycia środka transportowego w krótszym czasie i przy bardziej korzystnej cenie. Odnosząc się do drugiego zagadnienia pragnę dodać, że oprócz prawidłowego przygotowa-

nia wysyłki przy zastosowaniu metody poler – poler, bardzo ważnym elementem jest również wykorzystanie dodatkowych elementów, takich jak gąbki na przekładki czy dodatkowe gumy, które powinny być umieszczone pomiędzy płytami a zabezpieczającym je pasem transportowym. Istotną rzeczą jest również, aby transportowany surowiec oprócz zabezpieczenia standardowego (tzn. pasa), posiadał dodatkowe zabezpieczenie w postaci łańcucha spinającego całą przewożoną masę. Dodatkowy łańcuch zapewni większą sztywność i uniemożliwi przesuwanie się materiałów na stojakach. Dopiero tak zabezpieczony i załadowany materiał może spokojnie dotrzeć do celu, a Państwu da to pewność, że odbiorca nie będzie miał zastrzeżeń do dostarczonego surowca. Ostatnim elementem jest analiza opła-

calności zakupu własnego środka transportowego, czy też współpraca na zasadzie outsourcingu. Outsourcing staje się coraz bardziej popularnym i wykorzystywanym elementem gry marketingowej. Po pierwsze przerzucając odpowiedzialność za transport, czy też magazynowanie materiałów na operatora logistycznego pozbywamy się kłopotów związanych z brakiem wolnej przestrzeni magazynowej oraz potrzeby poszukiwania środka transportowego. Operator logistyczny zapewni nam przestrzeń magazynową oraz środek transportowy w każdym momencie. Niestety taka usługa do najtańszych nie należy i może opłacać się tylko tym przedsiębiorstwom, które posiadają dużą produkcję i sprzedaż. Reszta przedsiębiorstw albo korzysta z usług spedycyjnych prywatnych przewoźników płacąc im nierzadko za transport w dwie strony, albo posiadają własne skromne środki transportowe. Ekonomika zakupu własnego samochodu musi opierać się przede wszystkim na analizie ilości zamówień drobnych, które wymagają częstych dostaw w małych ilościach do dużej rzeszy odbiorców. Jeżeli dostarczamy materiały do niewielkiej ilości odbiorców, ale w dużych ilościach, lepszym rozwiązaniem jest wykorzystywanie operatora logistycznego, który wystawi nam fakturę tylko i wyłącznie za kilometr ładowny. Ze znalezieniem takiej spedycji nie ma większego problemu. Przy tak zwanej drobnicy, zakup własnego samochodu może być opłacalny w związku z częstym zapotrzebowaniem dostarczania materiałów. Mam tu na myśli sytuację, gdy w jednym ładunku znajduje się po kilka płyt do wielu odbiorców. Na ogół firmy spedycyjne przyjmują ładunki, których maksymalna ilość miejsc rozładunku nie przekracza cztery. Jeżeli nasz system realizacji zamówień powoduje większą ilość niż cztery, wtedy realizacja transportu bez zwiększania kosztów przesyłki może stać się niemożliwa. To tyle, jeżeli chodzi o logistykę w transporcie. Z pewnością można pisać o tym całe tomy, jednakże nie chcę Państwa zbytnio zanudzać. W kolejnym numerze - temat niespodzianka, do którego serdecznie zachęcam. Jak zawsze życząc wszystkiego najlepszego, serdecznie zapraszam na forum nK. ▪ Mariusz Domaradzki

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 60

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TECHNOLOGIE

Formatowanie i profilowanie elementów kamiennych

F

ormatowanie jest najczęstszym zabiegiem stosowanym przy produkcji płytowych elementów kamiennych. Zabieg ten wykonuje się dla uzyskania kształtów i wymiarów wymaganych przez klienta, zapewnienia określonych funkcji użytkowych lub bezpieczeństwa użytkownika. W przypadku parapetów mocowanych jednostronnie w murze, wystający narożnik obcięty pod kątem prostym stwarza istotne zagrożenie dla otoczenia i najczęściej wykańczany jest efektownym zaokrągleniem. Bardziej skomplikowanego obrysu wymaga wykonanie blatu, pokrywy umywalki lub zlewozmywaka. Dla nadawania kształtu elementom w płaszczyźnie licowej przyjmuję określenie „formatowanie”. Płyta kamienna po obcięciu posiada ostre krawędzie, które mają tendencję do wykruszania się, a dodatkowo mogą przeciąć rękę użytkownika. Naturalnym odruchem w tej sytuacji jest zaokrąglenie lub sfazowanie krawędzi. Podany przykład odnosi się do wyjątkowo prostej

operacji, którą automatycznie wykonuje każdy szanujący się kamieniarz. Sytuacja komplikuje się w miarę zwiększania stopnia złożoności profilu, długości i kształtu krawędzi oraz wymaganej dokładności kształtu. Dla nadawania formy krawędziom elementów płytowych stosowane jest określenie „profilowanie”. Otwarcie polskiego rynku nowych i używanych obrabiarek do kamienia powoduje napływ do coraz większej ilości tych urządzeń. Ich różnorodność powoduje istotne problemy typu „osiołkowi w żłobie dano”, polegające na trudno-

ści wyboru. Wybór ten zależy w znacz- tów krzywoliniowych – patrz fot.1. Tunym stopniu od zasobności kasy. Do- taj nie wystarcza już piła tarczowa, zaś brze jest jednak wiedzieć jakie urządze- sposób wykonania zależy od seryjności nie najlepiej odpowiada przewidywanej (powtarzalności) produkcji i możliwości przez nas produkcji. finansowych producenta. Kolejnym utrudnieniem w obróbFormatowanie płaskie ce płaskich elementów kamiennych Najprostszym i powszechnie stoso- są zagłębienia i wyjęcia nieprzelotowanym przypadkiem formatowania jest we w powierzchni licowej. Uniemożlirozcinanie płyt surowych lub obrobio- wiają one lub ograniczają zastosowanych za pomocą tarcz diamentowych. nie uniwersalnych obrabiarek i narzęOtrzymane w ten sposób prostolinio- dzi. W przypadku produkcji jednostkowe krawędzie elementu stanowią pod- wej wewnętrzny obrys krzywoliniowy stawę, na której można budować róż- można uzyskać nawiercając otwory jene profile. Najprostszy profil można den przy drugim, np. wiertłem diamenuzyskać już podczas operacji obcinania towym wzdłuż obrysu i wyłamując zbyteczny materiał. Potem następuje pracochłonny proces wyrównywania materiału do momentu uzyskania równej i gładkiej powierzchni prostopadłej do powierzchni licowej. Tutaj można skutecznie wykorzystać ręczne szlifierki o napędzie elektrycznym, pneumatycznym lub hydraulicznym. Konieczność wykorzystania specjalizowanych obrabiarek wzrasta ze zwiększeniem seryjności produkcji, która umożliwia uzyskanie większej ilości elementów o powtarzalnym kształcie i wymiarach oraz amortyzację drogich obraprzez nachylenie tarczy lub liny diamen- biarek. towej w stosunku do płaszczyzny licoBiorąc pod uwagę nakłady inwestycyjwej elementu. Otrzymuje się w ten spo- ne związane z zakupem i zainstalowasób ścięcie- fazę pełną lub częściową. niem obrabiarek możliwym jest zastoSprawa komplikuje się znacznie, kiedy sowanie (kolejność uwzględnia wzraelement zawiera zewnętrzne lub we- stającą wartość zakupu): wnętrzne krawędzie krzywoliniowe. W - traków i przecinarek pracujących liną przypadku elementu pokazanego po- diamentową wyżej, obrys zewnętrzny tworzą krawę- - kopiarek i centrów obróbczych dzie prostoliniowe, natomiast obrys ot- - przecinarek strugowodnych (Water woru składa się z kombinacji linii pro- Jet) stych i łukowych. Krótkie charakterystyki technologiczZdarzają się również przypadki, w któ- ne nietypowych, a zalecanych obrabiarych obrys wewnętrzny i zewnętrzny rek podaję poniżej. składa się prawie wyłącznie z elemen-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 62

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TECHNOLOGIE

Rodzaj krawędzi prostoliniowa

krzywoliniowa

PT przecinarki (piły) tarczowe PL przecinarki linowe PS przecinarki strugowodne TL traki linowe CO centra obróbczex

PL przecinarki linowe PS przecinarki strugowodne TL traki linowe CO centra obróbcze x

WD wiertarki rdzeniowe CO centrum obróbcze

WD wiertarki rdzeniowe xx CO centrum obróbcze

Rodzaj otworu

przelotowy

Uwagi

x

lub kopiarki

ślepy xx z wyłamywaniem rdzeni

dolnej) jest on ustawiany na wózku traka linowego, który wycina wymagany kształt równocześnie na wszystkich płytach (formatowanie). Oczywiście operację tę można wykonać tylko na trakach klasy XY (ze skoordynowanym poprzecznym ruchem wózka). Wysoka cena, znaczne gabaryty, średni pobór mocy oraz niewielkie zapotrzebowanie wody chłodzącej sugerują ich wykorzystanie tylko w przypadku braku obłożenia w produkcji podstawowej.

Przecinarki strugowodne (PS)

Hydrodynamiczne przecinanie materiałów cienkim strumieniem wody pod ciśnieniem ok. 4000 bar jest coraz częściej stosowaną metodą obróbki metali Tab.1 Tabela obrabiarek zalecanych do formatowania płaskich elementów kamiennych (tytan, aluminium), szkła, a ostatnio również kamienia. Mała szerokość szczeliny Przecinarki linowe (PL) na je wykorzystać w sposób pokazany piłowej ( 0,8-1,2 mm ), duża wydajność Przecinarka pracująca liną diamento- na fot.2. Po przepiłowaniu bloku na pły- cięcia (dla marmuru Z >2000 cm2/min), wą, przewijająca się przez dwa krążki li- ty (z pozostawieniem niedociętej strefy a zwłaszcza sterowane komputerowo, nowe umieszczone jeden nad drugim (patrz fot.3). Pracująca w kierunku pioFig.4 Przecinarka strugowodna firmy Krause pracująca w systemie Water Jet Cutting nowym lina rozcina lub wycina otwory w płycie przesuwanej ręcznie na stole manipulacyjnym, wyposażonym w wielokierunkowe elementy toczne. Najkorzystniej stosuje się je do jednostkowej produkcji krzywoliniowych tablic nagrobkowych, blatów, stolików, pokryw itp. o grubości do 20 cm, najlepiej bez otworów, nie wymagających dużej dokładności. W przypadku konieczności wykonania otworów przelotowych wewnątrz elementu, koniecznym jest wykonanie otworu wejściowego i przeciągnięcie przez nią liny. Najczęściej stosowana jest lina diamentowa o średnicy 8 mm. Dokładność obróbki zależy od staranności obsługi i dokładności wykonania szablonu lub linii prowadzącej, rysowanej na powierzchni licowej elementu. Niewielkie gabaryty, mała moc zainstalowana oraz niskie zapotrzebowanie wody umożliwiają zastosowanie maszyny nawet w niewielkim zakładzie kamieniarskim. Dostępność lin diamentowych o średnicy od 8 -11 mm oraz możliwość dokonania zakupu również tańszych krajowych przecinarek linowych stwarza przesłanki do ekonomicznego ich zastosowania.

Traki linowe (TL)

Wykorzystują identyczną technologię obróbki jak przecinarki liniowe, lecz ich głównym przeznaczeniem jest rozcinanie na płyty i/lub obróbka większych elementów blokowych. Przy seryjnej produkcji elementów płytowych moż-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 64

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TECHNOLOGIE

precyzyjne przemieszczanie dyszy po dowolnie zaprogramowanych trajektoriach, umożliwiają seryjną produkcję kamiennych elementów płytowych z otworami przelotowymi o dowolnych kształtach – patrz fot.4. Przecinarki strugowodne stanowią unikalne, a czasem jedynie narzędzie umożliwiające wykonanie rozet o wielometrowej średnicy oraz mozaik złożonych z krzywoliniowych, idealnie dopasowanych do siebie elementów z różnych gatunków materiału. Zastosowanie strumienia wody eliminuje inne narzędzia (np. diamentowe) oraz kłopoty z nimi związane. Jedną z niewielu, lecz istotnych wad jest wysoki koszt urządzenia, oprogramowania oraz koszty eksploatacji (pompy, multiplikatory, szafirowe dysze i inne). Ekonomiczne ich stosowanie uwarunkowane jest wielkoseryjnością produkcji. W Polsce zainstalowanych jest kilkanaście tego typu urządzeń, które oferują swoje usługi również innym branżom, o większych potrzebach, a zwłaszcza możliwościach finansowych. Są jednak w zasięgu ręki kamieniarzy i mogą być wykorzystane w miarę potrzeb.

Profilowanie elementów płaskich

Po wykonaniu operacji FORMATOWANIA, czyli wyznaczeniu obrysu zewnętrznego elementu oraz ewentualnych otworów o powierzchniach prostopadłych do powierzchni licowej - na-

Fig.6 Ręczna boczkarka profilowa firmy Ghines.Widoczny zespół napędu z regulacją ustawienia, frez profilowy oraz kierownica do ręcznego prowadzenia freza wzdłuż obrysu elementu.

stępuje PROFILOWANIE. Celem tej operacji jest stępienie ostrych krawędzi, a szczególnie nadanie im formy wynikającej z założeń artystycznych lub użytkowych. Profilowanie elementów kamiennych

Fig.5 Profile możliwe do wykonania za pomocą frezów profilowych. Oznaczenia profili wg firmy Ghines.Kolorem czerwonym zaznczono nacięcia tarczą diamentową.

jest nieodłącznie związane z budownictwem, od czasów prehistorycznych do współczesności. Wyszukane profile oraz specjalne rodzaje faktur powierzchni były wizytówkami znanych firm kamieniarskich. Wiele pokoleń kamieniarzy w ramach prac mistrzowskich ręcznie wykuwało ćwierćwałki, półwałki, piętki oraz inne profile o pięknych staropolskich nazwach, pomimo że stosowane były one już kilka tysięcy lat temu w Babilonie, Grecji, Egipcie oraz Rzymie. Aktualnie większość profili można wykonać maszynowo, w sposób dokładniejszy, a zwłaszcza szybszy, co nie jest bez znaczenia, gdy obowiązuje zasada „czas to pieniądz”.

Profilowanie krawędzi

Obróbka profilowa przelotowych krawędzi prostoliniowych należy do najbardziej zmechanizowanych zabiegów obróbczych. Można ją zrealizować za pomocą bogatej rodziny boczkarek, czyli szlifierek do powierzchni bocznych. Zainteresowanych odsyłam do artykułu „Boczkarki” w nK nr 14/03/2005 str. 74-80. W artykule tym nie omawiałem aktualnie bardzo popularnych oraz często stosowanych ręcznych boczkarek profilowych, co niniejszym czynię. Bogactwo profili możliwych do wykonania w drodze obróbki z zastosowaniem fre-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 66

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TECHNOLOGIE

zów profilowych pokazuje rys. 5. Większość tych profili na prostoliniowych krawędziach elementów można wykonać na boczkarkach przelotowych. Jest to opłacalne w przypadku wykonywania serii elementów o tym samym profilu, kiedy czas przeznaczony na ustawianie głowic szlifierskich i tarcz tnących zostanie zrekompensowany przez ilość oraz wartość wyprodukowanych elementów. W przypadku wykonywania elementów z otworami wewnętrznymi (pokrywy i blaty umywalkowe, łazienkowe) boczkarki przelotowe (BP) mogą się okazać niewystarczające.I tę lukę wypełniają ręczne boczkarki profilowe (BPr) jak boczkarka pokazana na fot. 6 – jedna z pierwszych, która pokazała się oraz sprawdziła na polskim rynku kamieniarskim. Prosta budowa – napęd elektromechaniczny z silnikiem o bezstopniowo regulowanych obrotach (falownik), prosta regulacja ustawienia freza, łatwość wymiany narzędzia, możliwość umieszczenia wszystkich elementów konstrukcyjnych w jednej obudowie – stworzyły bardzo efektywne i tanie urządzenie. Konstrukcyjnie jest to kontynuacja szlifierek kolankowych, po których poFot.3 Przecinarka linowa firmy Marchetti

Fot.1 Przykład ażurowego wypełnienia okna wykonanego z płyty granitowej

została m.in. kierownica umożliwiająca ręczne prowadzenie freza po obrysie elementu. Brak podtrzymującego ramienia szlifierki kolankowej powoduje, że cały ciężar (masa 30-45 kg) urządzenia przenoszony jest na powierzchnie licowe obrabianego elementu, co stwarza możliwość ich uszkodzenia. Stąd biorą się różne rodzaje rolek, ślizgów oraz innych prowadnic. Do skuteczniejszych można zaliczyć prowadzenie na poduszce wodnej, wytwarzanej pomiędzy płytą bazową profilarki, a powierzchnią licową elementu kamiennego.

Frezy profilowe

Pokazane na rys. 5 profile wykonane zostały za pomocą standardowych frezów kształtowych, produkowanych tylko przez jedną firmę. A takich firm jest coraz więcej. Konkurencja pomiędzy producentami boczka-

rek (BPr) a wytwórniami frezów kształtowych, stanowiących ich wyposażenie – powoduje szybkie ulepszanie jednych i drugich, a w konsekwencji obniżanie ceny oraz kosztów profilowania krawędzi. Przy utrzymaniu podstawowego układu freza obrotowego ulepszane są kształty profili, sposób nakładania ścierniwa na korpus narzędzia, rodzaj ścierniwa oraz spoiwa (ostatnio wprowadzane spoiwo gumowo - poliestrowe). Stosuje się również frezy składane, nakładane sektorami na wspólną oś. Ostateczny wybór producenta boczkarki i jej wyposażenia zależy od użytkownika, który najlepiej wie, co mu jest potrzebne do wykonania konkretnego profilowanego elementu. I wybór ten powinien nastąpić w oparciu o najnowsze i najlepiej sprawdzone rozwiązania. O profilowaniu elementów ze ślepymi otworami i zagłębieniami – w kolejnych numerach „nowego Kamieniarza”. ▪ mgr inż. Wacław Chrząszczewski BIBLIOGRAFIA Materiały informacyjne firm: Marchetto-Modena (I) Ghines-Rimini (I) Krause-Biagosch Bielefeld (D) Marmoelettromec.-Rome (I) *„Obróbka mechaniczna i obrabiarki do kamienia” wyd.hg Braune 2004

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 68

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TECHNOLOGIE

Lina diamentowa w wydobyciu i obróbce kamienia Część 4: Traki wielolinowe

W

poprzednich odcinkach cyklu zajmowaliśmy się różnymi zagadnieniami cięcia kamienia naturalnego za pomocą liny diamentowej: cięciem skały bezpośrednio w złożu, docinaniem bloków kamiennych na wymiar, cięciem płyt na maszynach stacjonarnych oraz wycinaniem kształtowym. Wszystkie te operacje cięcia kamienia opierają się na wykorzystaniu pojedynczej, połączonej w zamkniętą pętlę liny diamentowej. Naturalne tendencje rozwoju każdej technologii, zmierzające do zwiększenia wydajności i obniżenia kosztów, skłoniły konstruktorów maszyn do opracowania traków, czyli maszyn do cięcia bloków kamiennych, pracujących większą ilością lin. Traki wielolinowe, bo o nich mowa, stają się obecnie poważną konkurencją dla innych maszyn, w tym przede wszystkim traków wielopiłowych (wahadłowych lub prostoliniowych). Na koniec tego cyklu, spróbujmy zatem przyjrzeć się bliżej tej najnowszej technologii cięcia bloków kamiennych.

być precyzyjnie dobierana do wielkości bloku i rodzaju kamienia. Technika i parametry cięcia zasadniczo nie różnią się między oboma typami maszyn. Tyle cech wspólnych. W przypadku traków wielolinowych wprawianie w ruch lin odbywa się za pomocą zespołu kół przedzielonych pierścieniami dystansowymi, mocowanych na jednym wale napędowym lub za pomocą bębna z wyżłobionymi rowkami, w których umieszcza się liny. W tym drugim przypadku odległość między linami (grubość ciętych płyt) jest wielokrotnością odległości między rowkami naciętymi na bębnie. Zasadniczą jednak trudnością, na jaką napotykają konstruktorzy traków wielolinowych jest zbudowanie odpowiedniego systemu napięcia każdej z lin, co przy konieczności przestawiania odległości między linami (różne grubości płyt) nie jest zagadnieniem łatwym. W chwili obecnej spotyka się zasadniczo trzy koncepcje budowy traków wielolinowych:

Typ A (patrz ryc. 1) Trak tego typu charakteryzuje się przede wszystkim stosowaniem bardzo długich odcinków lin, na ogół około 60 m. Jest to podyktowane przede wszystkim systemem napinania lin, który jest znacznie oddalony od maszyny. Do napędu lin stosuje się rowkowany bęben, grubości ciętych płyt ustawia się wybierając odpowiednie rowki zarówno na bębnie napędowym, jak i na bębnach prowadzących liny. Umieszczenie systemu napinania lin w znacznej odległości od maszyny daje tę korzyść, że nie ma potrzeby zmiany odległości między kołami napinającymi. Koła napinające zawsze znajdują się w tym samym położeniu, przez co system napinania jest stosunkowo prosty. Niewątpliwą wadą tej koncepcji jest wymagana długość lin. Przy takiej długości lin, narażone są one na większe wibracje, szybsze zmęczenie materiałowe stalowej linki nośnej, wielokrotnie przeginającej się na kołach o małej średnicy. Umieszczenie systemu napinania w takiej odle-

BUDOWA MASZYN

Zasadniczo trak wielolinowy to podobna konstrukcja, co maszyna stacjonarna do cięcia liną diamentową, jedynie ilość pracujących jednocześnie lin jest odpowiednio większa. Każda z lin jest tak samo połączona w zamkniętą pętlę i rozpięta na zespole kół. Cięcie odbywa się w płaszczyźnie pionowej. Liny wprawiane są w ruch i z odpowiednim posuwem w dół zagłębiają się w obrabiany materiał. Po przecięciu płyt, cały zespół lin przesuwa się do góry, po czym następuje wzajemne przemieszczenie bloku i maszyny, tak, aby mogły być wykonane kolejne cięcia. Cięcie wymaga chłodzenia wodą, która doprowadzana jest do strefy pracy każdej z lin. Ilość podawanej na maszynę wody stanowi wielokrotność liczby pracujących lin i wymaganej dla pojedynczej liny ilości wody (20 – 30 l/min). Tak jak w przypadku maszyn pracujących jedną liną, od konstrukcji maszyny wymaga się, aby prędkość biegu liny była regulowana, dobierana stosownie do rodzaju obrabianego materiału; aby napięcie każdej z lin było stabilne i gwarantowało jednakowe ich ugięcie. I oczywiście, aby prędkość cięcia (opadu zespołu lin) mogła

ryc. 1 Trak wielolinowy - typ A

ryc. 2 Trak wielolinowy - typ B

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 70

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TECHNOLOGIE

głości powoduje, że ugięcie liny jest trudne do kontrolowania, przez co powstają duże niedokładności ciętej płaszczyzny. Zerwanie liny, z uwagi na jej długość, powoduje najczęściej splątanie się jej z pozostałymi linami, co prowadzi do łatwej do wyobrażenia katastrofy. Nie wolno też zapominać, że maszyna taka zajmuje bardzo dużo miejsca, a wymiana nawet jednego odcinka liny wiąże się z niebagatelnymi wydatkami. Typ B (patrz ryc. 2) W przypadku maszyn tej konstrukcji, liny mają znacznie mniejszą długość. Maszyny te cechują się dużą sztywnością, liny rozpięte są na 4 lub 6 zespołach kół, zazwyczaj bębnów, których średnica na ogół wynosi 0,8 – 1 m. Zaletą maszyn tej konstrukcji jest możliwość jednoczesnej pracy dużą ilością lin, spotyka się konstrukcje na 60 lin i więcej. Wadami zaś są duże problemy przy zakładaniu lin, trudność zapewnienia takiej samej siły napięcia wszystkich lin, kłopoty z przeniesieniem mocy z kół napędowych na liny, spowodowane małym kątem opasania kół oraz, co najważniejsze, szybkie zmęczenie materiałowe stalowej linki nośnej, spowodowane małą średnicą kół. Efektem jest znacznie mniejsza żywotność linki nośnej (częste zrywanie) w stosunku do żywotności koralików diamentowych. Powoduje to konieczność przemontowywania liny i zwiększa koszt cięcia. Typ C (patrz ryc. 2) Maszyną pozbawioną powyższych wad jest maszyna wyposażona w duże koła, pracująca linami o małej długości. Konstrukcja zawiera dwie kolumny, na których umieszczono zespoły kół z łatwym dostępem, co umożliwia szybką wymianę lin i stosunkowo proste przezbrojenie maszyny w przypadku zmiany grubości ciętych płyt. Właściwe napięcie każdej z lin, realizowane jest za pomocą speryc. 3 Trak wielolinowy - typ C

Tabela nr 1

Ilość lin

Rozstaw lin (mm)

2

21 - 661

3

21 - 321

4

21 - 211

5

21 - 151

6

21 - 121

7

21 - 101

8

21 - 81

9

21 - 71

10

21 - 61

12

21 - 51

14

21 - 31

16

21

cjalnego mechanizmu, wbudowanego w każde koło napinające. Złożona budowa takiego systemu napinania powoduje co prawda wzrost ceny maszyny, jednak z drugiej strony gwarantuje pełne

jest kompensowany mniejszym kosztem cięcia. Otwarta konstrukcja maszyny nie pozwala także na pracę dużą ilością lin (max. 16). W przypadku cięcia płyt o małej grubości stosuje się zespoły kół prowadzących, umieszczone blisko obrabianego bloku. Przy cięciu grubych płyt nie jest to wymagane. Maszyny tej konstrukcji produkuje jedna z najbardziej doświadczonych firm w tej dziedzinie, włoska firma Pellegrini Meccanica. Maszyna POLYWIRE firmy Pellegrini Pierwsze konstrukcje traków wielolinowych firma Pellegrini opracowywała już w latach 90-tych, jednak dynamiczny ich rozwój to cecha lat ostatnich. Pierwsza maszyna PENTADIAM mogła pracować jednocześnie pięcioma linami, obecne maszyny POLYWIRE (patrz ryc. 4) budowane są w trzech wersjach, odpowied-

Maszyna POLYWIRE firmy Pellegrini Meccanica

wykorzystanie liny diamentowej i znacznie mniejsze problemy z przedwczesnym zrywaniem linki nośnej. Tak więc większy koszt nabycia maszyny w krótkim czasie

nio mogą pracować z maksymalną liczbą lin: 5, 9 lub 16. Każda z tych wersji ma inny silnik napędowy, dobrany odpowiednio do maksymalnego obciążenia maszyny. Szerokość strefy cięcia każdej z wersji pozostaje taka sama, zatem rozstaw lin w zależności od ich ilości przedstawia tabela nr 1. Po stronie napędowej maszyny POLYWIRE mogą być wyposażone w zestaw kół oddzielonych pierścieniami dystansowymi (regulacja grubości ciętych płyt) albo w rowkowany bęben. W tym drugim przypadku mamy możliwość wyboru grubości płyt co 10 mm. Po stronie napinającej mamy zawsze zestaw kół oddzielonych pierścieniami dystansowym. Napinanie lin odbywa się dwustopniowo: w pierwszej fazie cały zespół napinający przemieszcza się po prowadnicy poziomej, do tego przemiesz-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 72

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl


TECHNOLOGIE

czenia zaprojektowano specjalny serwomechanizm z silnikiem elektrycznym. Każde z kół napinających ma w środkowej części wbudowany specjalny mechanizm z prowadnicami i siłownikiem hydraulicznym (patrz ryc. 5). Mechanizm ten pozwala na przemieszczanie osi każdego koła napędowego względem osi wału w zakresie 10 cm. Ruch ten jest ograniczany siłownikami hydraulicznymi wbudowanymi w każde koło, ciśnienie oleju we wszystkich siłownikach jest jednakowe. Dzięki temu niezależnie od długości lin diamentowych, siła napięcia każdej z lin jest taka sama. W drugiej fazie, gdy napięcie lin osiągnie zadaną wartość, dalszy ruch zespołu napinającego jest wstrzymywany. Je-

Mechanizm napinania kół maszyny POLYWIRE

śli w czasie pracy wskutek ugięcia lin następuje wzrost ciśnienia w układzie hydraulicznym, serwomechanizm cofa odpowiednio cały zespół napinający, tak, aby utrzymać siłę napięcia na tym samym poziomie. Każde z kół posiada ponadto sensor mierzący przemieszczanie się koła względem osi wału. Jeśli to przemieszczenie będzie nadmierne (na przykład wskutek wydłużenia się liny grożącego jej zerwaniem) sensor wysyła sygnał do układu sterowania powodując natychmiastowe zatrzymanie maszyny. Dzięki temu najczęściej udaje się zapobiec zerwaniu liny i uniknąć problemów ich splątania się. Sensory te umożliwiają ponadto pełną kontrolę pracy maszyny, w tym odpowiednią modyfikację posuwu tak, aby utrzymywać ugięcie liny w zadanej wielkości niezależnie od twardości obrabianego materiału. Maszyna POLYWIRE wyposażona jest w koła o średnicy 2,35 m, co eliminuje problem zmęczeniowego zużywania się liny diamentowej. Długość liny wynosi 25,5 m. Doświadczenie wskazuje, że są to optymalne

wielkości gwarantujące maksymalne wykorzystanie koralików liny diamentowej, uzyskiwanie dużej dokładności cięcia przy zachowaniu bardzo dobrych szybkości cięcia. Producent zapewnia, że tolerancja grubości ciętych płyt wynosi +/- 0,5 mm, dzięki czemu unika się dodatkowych dalszych kosztów związanych z dalszą obróbką płyt (kalibrowaniem grubości, polerowaniem).

POSIADAMY SZEROKI ASORTYMENT KAMIENIA marmury granity bazalty piaskowce ∏upki wapienie konglomeraty

PROPONUJEMY MATERIAL /

TECHNIKA CIĘCIA

Parametry cięcia na trakach wielolinowych zasadniczo nie różnią się w stosunku do maszyn stacjonarnych pracujących z jedną liną. Zaleca się jedynie ściślejsze stosowanie się do zalecanych parametrów, z uwagi na problemy jakie mogą powstać w przypadku zerwania się liny. W tym celu zaleca się także profilaktyczną wymianę złączek co 60-80 godzin pracy, bowiem najczęściej lina zrywa się właśnie w miejscu łączenia. Do maszyn wielolinowych stosuje się na ogół liny specjalnie do tego opracowane. Firma Diamant Boart poleca liny z koralikami o średnicy 8,3 mm i liczbą 30 koralików na metr bieżący. Lina taka, przy zagwarantowaniu optymalnych warunków pracy, na ogół zużywa się do końca bez konieczności jej przemontowywania (wymiany linki nośnej). Dla przykładu, w zależności od twardości granitu lina taka osiąga wydajność 10 – 15 m2 w przeliczeniu na 1 metr bieżący liny, przy szybkości cięcia, posuwie w dół 30 – 60 cm/godz. Wyniki te sprawiają, że maszyny owe stały się poważną konkurencją dla traków wielopiłowych (wahadłowych).

w p∏ytach w p∏ytkach

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZENIA NASZEGO PRZEDSTAWICIELSTWA I SKL ADU /

Oriental Basalt

TRAK WIELOLINOWY A TRAK WIELOPIŁOWY

Podobnie jak stacjonarne maszyny pracujące jedną liną diamentową, trak wielolinowy ma tę przewagę w stosunku do innych maszyn, że umożliwia cięcie różnych materiałów (granitu, marmuru itd.) na tej samej maszynie. Jest to jedynie kwestia wymiany narzędzia i zmiany parametrów pracy. W przypadku traków wielo-piłowych nie ma takiej możliwości, jeśli chcemy ciąć zarówno granit, jak i marmur, musimy zainstalować dwa różne traki wielopiłowe. Trak wielopiłowy napędza wielką ramę z piłami ruchem posuwisto zwrotnym. Generuje to olbrzymie drgania, hałas i powoduje duże zużycie energii. Trak wielolinowy pracuje przy znikomym hałasie bez wibracji. Wyko-

Ul. Jana Olbrachta 94 a, 01-102 Warszawa, Polska Tel. : 022-836 13 14 - Fax : 022-836 10 63 e-mail : info@beltrami.pl nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005

► www.nowykamieniarz.pl

¤

► www.beltrami.pl Wrzesień ◄

73


TECHNOLOGIE

Porównanie cięcia granitu na traku wielolinowym z cięciem na traku wielopiłowym

POLYWIRE

Trak wielopiłowy

Szybkość cięcia (posuw w dół)

30 – 60 cm/h

2-5 cm/h

Straty materiału (szerokość szczeliny)

8,3 mm

7 mm

Maksymalna wysokość cięcia

2,1 m

2,2 m

Dokładność cięcia

+/- 0,5 mm

+/- 1 mm

Hałas

mały

duży

Moc zainstalowana

30 – 90 kW (zależnie od wersji)

120 - 150 kW

Nakłady inwestycyjne

małe

duże

Wymiana narzędzi

5 minut (jednej liny)

4-6 godzin (komplet pił)

Cięcie innych materiałów

przez prostą wymianę lin

niemożliwe

Trak wielolinowy 16 lin szybkość cięcia: 20 m2/h produkcja roczna: 100.000 m2

PŁYTY 2 cm

koszt (PLN) SPRZĘT: zakup maszyny: fundamenty konserwacja (rocznie) koszt maszyn na 1 m2/cięcia ENERGIA, WODA: energia elektryczna woda (obieg zamknięty) NARZĘDZIA: lina diamentowa (1 mb = 12 m2) piła trakowa (2 cięcia = 16 kg stali) śrut staliwny (2,5 kg = 1 m2 cięcia) wapno (1,5 kg / m2) KOSZT ROBOCIZNY: 1 robotnik na zmianę (50% czasu pracy) wymiana pił (4 robotników przez 6 godzin co każdy ładunek = 432 m2)

1 200 000 20 000 20 000

1,40

2,00 0,20

400

33,30

12,50

0,60

koszt (PLN)

ENERGIA, WODA: energia elektryczna woda (obieg zamknięty) NARZĘDZIA: lina diamentowa (1 mb = 12 m2) piła trakowa (2 cięcia = 16 kg stali) śrut staliwny (2,5 kg = 1 m2 cięcia) wapno (1,5 kg / m2) KOSZT ROBOCIZNY: 1 robotnik na zmianę (50% czasu pracy) wymiana pił (4 robotników przez 6 godzin co każdy ładunek = 192 m2) PLN/1m2:

5,00

50 (1 godz) 0,80 (4 m3/h)

6,10 0,10

3 700 (1 tona) 2 800 (1 tona) 500 (1 tona)

6,20 7,00 0,80

12,50

4,60

31,20

37,50

Trak wielolinowy 10 lin szybkość cięcia: 12 m2/h produkcja roczna: 72.000 m2

SPRZĘT: zakup maszyny: fundamenty konserwacja (rocznie) koszt maszyn na 1 m2:

na 1m2

1,40

RAZEM PLN/1m

PŁYTY 6 cm

koszt (PLN)

1 200 000 400 000 40 000

40 (1 godz) 4,00 (20m3/h)

2:

RAZEM

na 1m2

Trak wielopiłowy 90 pił (szerokość ramy 3,5m) szybkość cięcia 8,1 m2/h produkcja roczna: 40.000 m2

1 200 000 20 000 20 000

na 1m2

koszt (PLN)

na 1m2

1 200 000 400 000 40 000 2,00

40 (1 godz) 2,40 (20m3/h)

3,30 0,20

400

33,30

12,50

Trak wielopiłowy 40 pił (szerokość ramy 3,5m) szybkość cięcia 3,6 m2/h produkcja roczna: 18.000 m2

0,60

11,10

50 (1 godz) 0,40 (4 m3/h)

13,90 0,10

3 700 (1 tona) 2 800 (1 tona) 500 (1 tona)

6,20 7,00 0,80

12,50

4,60 3,10

39,40

46,80

rzystanie diamentu w narzędziu jest dużo lepsze. Trak wielopiłowy wymaga bardzo solidnych i kosztownych fundamentów. Dla przykładu, trak wielopiłowy do granitu wymaga fundamentów o kubaturze około 250 m3. Wielolina może z powodzeniem być ustawiona nawet na posadzce o grubości około 20 cm. Trak wielopiłowy z zasady wymaga zainstalowania wewnątrz hali, wielolina często instalowana jest na zewnątrz. W przypadku cięcia granitu, cięcie na traku wielopiłowym odbywa się z użyciem wody, śrutu staliwnego i wapna. Powoduje to powstawanie błota, które musi być starannie ewakuowane z maszyny z uwagi na możliwość silnego zanieczyszczanie ziemi i wód podziemnych. Przy wielolinie do cięcia używa się wyłącznie wody, do tego w niewielkiej ilości. Do wymiany narzędzi (pił trakowych) i wymiany ładunku na trakach wielo-piłowych potrzeba na ogół 4 robotników co 3 dni. Wymiana liny na wielolinie to kwestia 5 minut i wykonuje ją jeden pracownik. Jeśli maszyna ma dwa wózki blokowe wymiana ładunku to także kwestia minut, nie godzin. Cięcie jednego bloku na traku wielopiłowym do granitu trwa z reguły 2-3 dni i cały blok musi być pocięty zanim będziemy mieli możliwość oceny jakości materiału. W przypadku wieloliny jedno cięcie to kwestia 2-4 godzin, po tym czasie mamy możliwość zdjęcia płyt, oceny jakości materiału, i jeśli wszystko jest w porządku, dokończenia cięcia całego bloku w ciągu następnych kilku godzin. W przypadku pilnych zamówień jest to zaleta nie do przecenienia. Cięcie na trakach wielopiłowych jest ekonomiczne jedynie w przypadku dużych, regularnych bloków, wypełniających maksymalnie przestrzeń roboczą. Wielolina nie ma takich ograniczeń, cięcie małych bloków nie ma dużego wpływu zarówno na szybkość, jak i koszt cięcia. Dokładność cięcia jest porównywalna: +/- 0,5 – 1 mm. Jednak w przypadku cięcia granitu na trakach wielopiłowych jakość powierzchni cięcia jest dużo gorsza. Powoduje to zwiększenie kosztów i czasu obróbki powierzchni płyt (polerowania). W przypadku traków wielopiłowych do granitu szerokość rzazu to około 7 mm, lina diamentowa pracuje z rzazem 8 mm. Jednak płyta granitowa po traku wielopiłowym wymaga zebrania znacznie większej ilości materiału, aby uzyskać gładką powierzchnię. W efekcie, aby uzyskać określoną ilość produktu finalnego, mu-

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 74

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



TECHNOLOGIE

simy obrobić taką samą ilość surowca. Niemniej istotną sprawą jest mycie płyt po cięciu. W przypadku cięcia granitu z użyciem śrutu staliwnego, płyty wymagają dokładnego umycia wodą pod wysokim ciśnieniem tak, aby usunąć wszelkie drobiny stali z powierzchni. Operacja ta wymaga posiadania specjalnego sprzętu, jak i zajmuje dużo czasu. Płyty po wielolinie nadają się bezpośrednio do dalszej obróbki. Nie bez znaczenia jest także sprawa zaopatrzenia w narzędzia, ich magazynowania, transportu, itd. W przypadku pił trakowych i śrutu jest to zawsze kwestia kilku do kilkunastu ton narzędzi na każdy miesiąc, na każdą maszynę. Zaopatrzenie wieloliny w narzędzia to kwestia kilogramów w tym samym okresie czasu. Wiele z tych wad i zalet nie sposób racjonalnie ująć w liczby. Niemniej spróbujmy przedstawić w liczbach najważniejsze z nich (patrz tabela 1). Dla uproszczenia ograniczymy się do zagadnienia cięcia bloków granitowych, najbardziej interesującego w warunkach polskiego rynku. Najważniejszy jednak zawsze pozostaje aspekt ekonomiczny - koszt cięcia 1 metra kwadratowego granitu. Dla takiego porównania należy poczynić kilka założeń: - Materiał obrabiany: granit średniej twardości, bloki regularne - długość 3 m, wysokość 1,6 m. - Czas pracy maszyn: 20 godzin dziennie i 25 dni w miesiącu (rocznie 5.000 go-

dzin). - Koszt 1 godziny pracy operatorów: 25 PLN. - Cena energii elektrycznej: 0,50 PLN/ kWh - Cena wody w obiegu zamkniętym: 0,20 PLN/m3 Uwaga: do analizy przyjęto średnie ceny obowiązujące na rynku polskim oraz dziesięcioletni okres amortyzacji maszyn (dane obowiązujące w roku 2005).

Podsumowanie

Jak można zauważyć, koszt cięcia za pomocą wieloliny w przypadku cienkich płyt jest wyższy niż uzyskiwany na tarkach wielopiłowych, wahadłowych. Jednak już w przypadku grubszych płyt sprawa wygląda odwrotnie. W teorii można zakładać, że granica, od której koszt cięcia na wielolinie jest niższy to grubość płyt 5 cm. Należy jednak przede wszystkim zwró-

Traki wielo-linowe w firmie Martinez, Hiszpania

Porównanie to należy przeprowadzić dla 2 przypadków cięcia płyt: - grubości 2 cm - grubości 6 cm

Maszyna POLYWIRE w firmie Kamieniarstwo Zenon Kiszkiel, Strzegom

cić uwagę na wydajność traków wielolinowych. W przypadku cięcia płyt o grubości 6 cm, jedna wielolina daje taką samą produkcję co 4 traki wahadłowe! Nakłady inwestycyjne, które trzeba ponieść na budowę trakowni są wielokrotnie większe niż wydatki niezbędne dla uruchomienia wieloliny. Trzeba także posiadać znacznie większą załogę, pracownicy muszą posiadać specjalne kwalifikacje do pracy w trakowni. Traki wielopiłowe to także większe zapotrzebowanie na energię elektryczną i wodę, większa infrastruktura, specjalny osprzęt, większe zanieczyszczenie środowiska. Nic zatem dziwnego, że szczególnie w krajach, gdzie jest nowoczesny przemysł kamienia naturalnego (Hiszpania, Włochy), wiele firm inwestuje w tą technologię. Także w Polsce, w firmie Kamieniarstwo Zenon Kiszkiel, w tym roku zainstalowano pierwszy trak wielolinowy firmy Pellegrini. Wiele wskazuje, że maszyn tego typu będzie przybywać z każdym rokiem. Przemawia za tym także stały postęp w technologii produkcji samej liny diamentowej, który powoduje, że koszt cięcia z każdym rokiem się obniża. W technologii cięcia liną diamentową nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa. ▪ mgr inż. Andrzej Bukalski

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 76

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



FELIETON

Wielki świat niskich Mariusz Domaradzki

S

potyka się dwóch kamieniarzy pod budką z piwem i jeden z nich krzywi się do sąsiada mówiąc, że jego piwo jest rozwodnione. Na to drugi odpowiada: trzeba było drożej sprzedawać, pilibyśmy Heineken’a... Z podziwem patrzę na branżę okien PCV. Ostatnio wymieniałem okna w domu i w związku z tym, jak to zwykle bywa, udałem się na poszukiwania najlepszego i najtańszego wykonawcy. Jakie zdumienie mnie ogarnęło, kiedy po odwiedzeniu przynajmniej dziesięciu firm okazało się, że ceny okien są dokładnie takie same. Różnica pomiędzy poszczególnymi przedsiębiorstwami polegała na dodatkach, które oferowali gratis. Jedno z nich proponowało montaż za pół ceny, inne zaś sprzątanie mieszkania po wykonanej robocie. Jednakże żaden z nich nie oferował upustu na same okna. Brak możliwości obniżania cen? Czy też zwykłe porozumienie? Wydaje mi się, że jednak to drugie. Porozumienie firm operujących na tym samym wąskim rynku powoduje, że konkurują one pomiędzy sobą nie cenami, lecz terminowością, fachowością i rzetelnością wykonywanych usług. Niestety w naszej branży daleko nam do opisanego powyżej przypadku. U nas jest zgoła inaczej. Po pierwsze, sąsiad jak tylko usłyszy, że jego konkurent zaproponował nagrobek czy parapet o dziesięć złotych mniej, to od razu mówi do klienta, że da mu dwadzieścia złotych upustu. Klient głupi nie jest i wykorzystuje taki stan rzeczy do maksimum możliwości. Sam do takich należę. Jakiś czas temu razem z żoną postanowiliśmy kupić nową lodówkę, ponieważ nasza była już leciwa i pobierała mnóstwo prądu. Chcieliśmy zobaczyć, jak największe w naszym kraju sieci RTV – AGD współpracują ze

sobą. Po długich negocjacjach, które trwały około dwóch dni, udało nam się obniżyć cenę lodówki o 25%, wykorzystując tylko argument, że konkurent dał niższą cenę. Podejrzewam, że i tak na swoje wyszedł, ale już przy bardzo niskiej marży. Podobnie jest u nas. Klient finalnie zyskuje, a my kamieniarze tracimy. Przecież cały problem nie polega na tym, żeby ucinać sobie po dziesięć czy sto złotych i w konsekwencji do-

prowadzić się do takiej sytuacji, że produkcja wykonywana jest poniżej progu opłacalności tylko po to, aby do…… sąsiadowi. Wydaje mi się, że porozumienie nieformalne jest możliwe, a zarazem potrzebne, ponieważ wyeliminuje tzw. klientów „oglądaczy”, którzy odwiedzają Państwa zakłady tylko po to, żeby obniżyć cenę. Klient, jeżeli postanawia dokonać zakupu nagrobka czy parapetu, to i tak go kupi. A jeżeli będzie do tego

wiedzieć, że ceny wszędzie są podobne, to w ostateczności wybierze zakład, który cieszy się w okolicy największą renomą. I właśnie o tą renomę powinniśmy wszyscy walczyć. Podoba mi się Warszawa i kamieniarze tam pracujący. Oni wiedzą za co robią i u nich widać, że praca, którą wykonują przynosi wymierne efekty. Przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę, że aby inwestować w dynamiczny rozwój zakładów, potrzebujemy jak największych zysków, po to, aby kupować maszyny, budować nowe hale, zwiększać wachlarz usług oraz zarabiać coraz większe pieniądze. Nowoczesnych zakładów w Polsce, które posiadają maszyny CNC jest bardzo mało, a dzisiejszy klient jest strasznie wybredny, wymagający i skąpy. Ale prawda jest taka, że jak ktoś postanawia coś kupić, to i tak to kupi, i kropka. Tak, jak na stacji benzynowej. Jeżeli ktoś musi przejechać 200 kilometrów w ważnej sprawie, a paliwo będzie kosztować 5 zł za litr, to i tak je kupi, bo musi. U nas jest całkiem podobnie. Na przykład: jak żona upatrzy sobie jakiś drogi kamień na blaty kuchenne, weźmy na to Labrador Extra, to mąż czy chce, czy nie chce blaty kupić musi. Wracając do naszych kamieniarzy z Mazowsza, ktoś mógłby powiedzieć, że Warszawa to inny temat. Ale ci ludzie przecież, tak samo kupują materiał jak inni i mogliby również sprzedawać o wiele taniej. A jednak trzymają ceny i chwała im za to. Więc drodzy kamieniarze: nie dajmy się ogłupić i pracujmy nie dla idei, lecz dla zysku. Pracujmy po to, żeby zarabiać na nasze rodziny, a nie po to, żeby za wszelką cenę wygryźć Józka zza płotu. Jeśli czegoś tym nie zrobimy, to zamiast Heineken’a, będziemy pili rozrzedzone piwo. ▪

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 78

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



FELIETON

Teraz Pekin Agnieszka Środoń

W

yścig do zajęcia apartamentów w Pałacu Prezydenckim nabiera tempa. Kandydaci już rozpoczęli zbiorowe żywienie narodu kiełbasą wyborczą. Czarny koń wyborów z 93 roku, Stan Tymiński, tym razem bez czarnej teczki, też ma pomysł jak z Polski uczynić gospodarczego tygrysa Europy, pomimo że jak dotąd przypomina raczej wyleniałego kota dachowca. Jego receptą na ogólnonarodowe szczęście i gospodarczy bum jest przeszczepienie reform rodem z Chin Ludowych do polskiej doniczki. W zasadzie to Chiny nie są już “ludowe”, lecz “narodowe”. Komunistom udało się przepoczwarzenie doktryny komunistycznej w pragmatyczny świat sinoszowinizmu. Co w praktyce oznacza wolny rynek pod skrzydełkami państwa. Zdaniem Tyminskiego, gdybyśmy w 89. lub 90. roku wykorzystali szansę i obrali reformę chińską, nawet za cenę pewnego kompromisu jeśli chodzi o demokrację, Polska byłaby o wiele lepsza i miałaby bezrobocie na poziomie 4 proc., tak jak Chiny. Nie da się zaprzeczyć, że Państwo Środka powoli i metodycznie buduje mocarstwową pozycję. Czyni to wieloma sposobami i na wszystkich frontach, od technologicznego, poprzez polityczny, po kulturowy i duchowy. Tylko, że przeciętny zjadacz ryżu ma mocno ograniczone możliwości korzystania z tego wzrostu, a jego dochody zwiększają się w tym czasie co najwyżej o garstkę narodowego specjału. „Atakujemy w małych grupach: milion na lewej flance, milion na prawej, milion pośrodku”. Ten stary żart o chińskiej armii świetnie oddaje pęd rozgrzanej do czerwoności tamtejszej gospodarki. Chińczycy zręcznie rozgrywają wszędzie tam, gdzie mogą coś uszczknąć Zachodowi. Już teraz statystycznie każdy czytelnik „nowego Kamieniarza” nosi chińskie buty. Mało tego. Każdy czytelnik wszystkich polskich gazet takie buty nosi. Jak na razie Amerykanie i Europejczycy są obuci i odziani w produkty made in China, jeżdżą na chińskich rowerach i już

zaczynają pracować na chińskich komputerach. Jeśli tak dalej pójdzie i Chińczycy wytrzymają 20 lat tak niskiego wzrostu konsumpcji i tak wysokiego wzrostu produkcji, będą mogli - przynajmniej wybrańcy – konsumować sajgonki złotymi pałeczkami na Kremlu, pić ryżowe piwo w pałacu Buckingham, stawiać granitowe smoki pod Statuą Wolności i używać Polaków do sprzedaży swoich towarów na Stadionie Dziesięciolecia. Przeformowanie szyków na froncie kamieniarskim też widać bardzo wyraźnie. Targi branżowe ostatnimi czasy rozgrywają się pod banderą „żółtej rewolucji”. Chińczycy zaczynali od prostego kopiowania konkurencji, która wali do Państwa Środka drzwiami i oknami. Teraz światowi producenci zdają sobie sprawę, że pod bokiem wyhodowali sobie groźnych

rywali. Chińskie firmy mają już podobne portfolio, za to ceny znacznie niższe. I nic nie wskazuje na to by chiński potop został zatrzymany. Amerykanie próbowali założyć kaganiec na niedowartościowanego juana, ale nie wskórali zbyt wiele. Rewaloryzacja na poziome 2 procent w stosunku do dolara to zaledwie kosmetyczny lifting, a przydałaby mu się poważna operacja plastyczna. Nic również nie wskazuje na to, aby miały wzrosnąć koszty pracy. Po doświadczeniach z placu Tiananmen, przy dziesięciomilionowym bezrobociu w miastach oraz dwukrotnie większej “rezerwowej armii” na wsiach i żywej pamięci nędzy czasów “rewolucji kulturalnej” nikt nie naciska na wzrost płac i świadczeń socjalnych. Do tego dochodzi 6 mln rzesza więźniów elegancko resocjalizowanych poprzez pracę. W starciu, w których kartą przetargową są niskie ceny, europejscy producenci mają

nikłe szanse. Oczywiście mogą dołączyć się do chóru pokrzywdzonych i domagać się ochrony, tak jak czynią to producenci truskawek, rowerów, tekstyliów czy butów. Lamentami i protestami może uda im się wywalczyć chwilowe zapory, cła, kontyngenty, wyśrubować normy jakościowe czy jakiekolwiek inne ograniczenia. Izolowanie się i okopywanie na traconych pozycjach w połączeniu z brakiem działań zwiększających konkurencyjność poszczególnych branż, to najkrótsza droga, aby za 20-30 lat Europa dołączyła do krajów Trzeciego Świata. Globalnej i masowej migracji towarów ludzi i firm nie da się powstrzymać. Wędrówki graczy rynku kamieniarskiego w kierunku Państwa Środka też są widoczne. Coraz więcej firm dochodzi do wniosku, że to nie Chiny produkują za tanio, lecz Europa zbyt drogo. Zbyt drogo, bo zżera ją rak kosztownej biurokracji i rozdmuchanych świadczeń socjalnych dla rosnącej armii bezrobotnych, którzy nie mogą znaleźć zatrudnienia w wyniku zbyt dużego klina płacowego, pobieranego, aby zabezpieczyć im zasiłki. Zasiłki, których efektem ubocznym jest to, że pracy tak naprawdę owym bezrobotnym szukać się nie chce. Perspektywa rocznej zapomogi jest dla wielu bardziej kusząca niż ośmiogodzinna harówka za minimalne wynagrodzenie. Można zaryzykować hipotezę, że wpływ chińskiej produkcji na światowe rynki rozstrzygnie się w kategoriach społeczno-politycznych, sprowadzając się do pytania, czy Chińczyków da się utrzymać na krótkiej smyczy, czy też - w miarę stopniowego bogacenia - zaczną się buntować i znajdą sposoby na wywalczenie wzrostu płac. Czas pokaże. Jedno jest pewne. Rozpędzonej globalizacji nie da się zahamować. Polscy kamieniarze mają zatem dwa wyjścia. Wydać wojnę chińskim producentom i prędzej czy później (ale raczej prędzej) ją przegrać. Albo przedefiniować własne myślenie w kategoriach zysków i strat, i poszukać sposobów na wykorzystanie chińskiego potencjału dla własnych interesów. ▪

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 80

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl



FELIETON

Nurkowanie partnerskie Dariusz Wawrzynkiewicz

T

egoroczne wakacje spędziłem nurkując. Uprawiając turystykę podwodną, przebywałem sporo czasu na łodzi w towarzystwie nurków i instruktorów. Czas pomiędzy kolejnymi „zejściami” upływał na opowieściach czasem humorystycznych, czasem dramatycznych. Podstawowa zasada nurkowania turystycznego to system partnerski „buddy”. Polega on na tym, że nurkuje się zawsze z partnerem, dzięki czemu cała zabawa staje się zdecydowanie bezpieczniejsza. Partnerzy płynący obok siebie, zwracający na siebie uwagę, mogą sobie w każdej chwili udzielić pomocy (awaria sprzętu, zaplątanie się, brak powietrza itd.). Czy system partnerski działa, zależy jednak nie tylko od samego systemu, ale również od osobowości partnerów. Jeden z instruktorów opowiedział mi taką historyjkę. Szkoląc nurka miał przećwiczyć z nim komunikację pod wodą (system jasno określonych gestów) i udzielanie pomocy partnerowi. Po zejściu na dno instruktor sygnalizuje szkolącemu się przyszłemu asowi podwodnych szlaków – „ja nie mam powietrza”. W takim wypadku należy chwycić partnera i podać mu oktopus, czyli rezerwowy aparat oddechowy. Tymczasem szkolący się nurek najpierw przekazał komunikat „rozumiem, ty nie masz powietrza”, po czym rozpoczął wynurzanie, pozostawiając mocno zdziwionego instruktora na dnie. Strach pomyśleć, że można w przyszłości trafić na takiego partnera. Ta historyjka przypomniała mi losy pewnej kamieniarskiej spółki, w której udziałowcami byli Polak i obcokrajowiec zamieszkujący na stałe w Polsce. Jej „nurkowanie” w morzu biznesu trwało dość długo. Firma rozwijała się, zleceń przybywało. Niestety, pewnego dnia jeden ze wspólników zachorował i znalazł się w szpitalu. Partner zapewniał go, że wszystko jest o.k. W tym samym czasie przestał płacić rachunki fir-

my, sprzedał część jej zasobów materiałowych a nawet maszyn. No i oczywiście „wynurzył się”, co w tym wypadku oznaczało powrót do kraju przodków. Na pożegnanie z gościnną Polską sprezentował swojej polskiej miłości komórkę (zarejestrowaną na firmę), aby osłodzić jej rozstanie. Wspólnik wyszedł ze szpitala i po zapoznaniu się ze stanem interesów o mało nie wylądował w nim na powrót. Na dodatek przyszedł rachunek za komórkę tęskniącej miłości wspólnika, na kilka tysięcy złotych. W rezultacie trzeba było zwinąć interes.

Inny z nurków opowiadał o partnerze, którego dostał „z przydziału” na łodzi. Ten jeszcze przed zanurzeniem podbił mu oko butlą, a po wejściu pod wodę tak „uważnie” pływał z partnerem, że udało mu się zerwać towarzyszowi maskę i wyrwać aparat oddechowy. To zupełnie tak, jak w pewnej firmie, w której nowy wspólnik (nie znający się na kamieniu, ale wnoszący spory wkład gotówki) najpierw rozbił partnerowi auto, które pożyczył tylko na chwilę, a kiedy właściciel pojechał załatwiać sprawy remontu auta, tak „pokierował” rozładunkiem slabów, że skończyło się przewróceniem stojaka z jedenastoma slabami Azul Macaubas. O innym przykładzie specyficznego pojmowania „partnerstwa” podczas nurko-

wania przeczytałem w Internecie. Opisano tam przypadek, kiedy jeden z nurkujących przekazuje pod wodą swojemu partnerowi informację, że kończy mu się powietrze. Normalne zachowanie w tej sytuacji to rozpoczęcie wynurzania. Ale „partner” uznał, że on powietrza ma jeszcze sporo, więc fachowo chwycił nieszczęsnego nurka, podał mu swój rezerwowy aparat i kontynuował zwiedzanie podwodnego świata. Nieszczęśnik przeżył chyba najgorsze chwile w swoim życiu. Bez własnego powietrza, na 30 metrach, holowany jak torba. Takie zachowania też występują w spółkach biznesowych. Kiedy powstawała pewna spółka kamieniarska wspólnicy ustalili, że udziały będą równe - po 50%. I tak się zaczęło. Ale po dwóch latach jeden z udziałowców odziedziczył sporą gotówkę, którą bez uzgodnień zainwestował w firmę. Po wpompowaniu pieniędzy stwierdził, że jego partner jest mu winien połowę gotówki, i od teraz będzie potrącał odsetki od tej kwoty lub przejmuje część udziałów. Smaczku całej sprawie dodał fakt, że inwestycja okazała się zupełnym fiaskiem, co nie zmieniło poglądów szczęśliwca z większą butlą. W rezultacie przyszło dzielić się długami po upadku firmy. I wtedy nie było już mowy o nierównych udziałach. Historyjki i te nurkowe, i te biznesowe przekonują, że partnera należy dobierać bardzo starannie. Osobiście nie jestem wrogiem spółek – wręcz odwrotnie. Tak jak w nurkowaniu, tak i w biznesie partner może być elementem bezpiecznego funkcjonowania. Posiadanie wspólnika to nie tylko zwiększenie potencjału finansowego, to także bardziej wyważone decyzje w zarządzaniu i mniejsza ilość obowiązków. Jest jednak podstawowy warunek. To nie może być ktoś przypadkowy. W innym wypadku zawsze możemy usłyszeć: „rozumiem nie masz powietrza, ja się wynurzam”. ▪

¤nowy Kamieniarz · NR 16 · 05/2005 82

► Wrzesień

www.nowykamieniarz.pl




INTERNATIONAL EXHIBITION OF MARBLE STONE AND TECHNOLOGY

studiomirandola

VERONA 29 SEPTEMBER - 2 OCTOBER 2005 ORGANIZED BY:

WITH THE PATRONAGE OF:

www.marmomacc.com

NATURAL STONE

Ministero Attività Produttive Consiglio Nazionale degli Architetti Pianificatori Paesaggisti e Conservatori




88

► Wrzesień


Wrzesień ◄

► 89


90

► Wrzesień


:V]\VWNLH FHQ\ ]DZLHUDMĆ SRGDWHN 9$7 =DVWU]HJDP\ VRELH SUDZR ]PLDQ\ DVRUW\PHQWX RUD] FHQ

/S

1$=:$ & .RUSXV VLOQLND 35$Z & 6]F]RWNRWU]\PDF] 35$Z & 6WRMDQ NSO 35$Z & :LUQLN NSO 35$Z $ 6]F]RWND $ 6SUÄ‹Ä«\QD [ & .RâR ]Ä‹EDWH VWRÄ«NRZH ': 3RNU\ZD 35$Z 5Ä‹NRMHÄ&#x;ý ]HVSyâ áĆF]QLN 2GJLÄ‹WND [ & 6]QXU SU]\âĆF]HQLRZ\ 2GFLĆīND :NâDGND UÄ‹NRMHÄ&#x;FL ,, :NâDGND UÄ‹NRMHÄ&#x;FL & 3RNU\ZD âRÄ«\VND & 3RGNâDGND [ & :U]HFLRQR 35$Z 8V]F]HOND & & .RUSXV âRÄ«\VND & *âRZLFD 35$Z & áRÄ«\VNR Ä&#x;OL]JRZH [ 3LHUÄ&#x;FLHÄ• HODVW\F]Q\ 3U]HVâRQD & & 8V]F]HOND ]HVSyâ 35$Z & 3RGNâDGND G\VWDQVRZD [ 3â\WND [ .DSWXU âRÄ«\VND & 3RGNâDGND [ 6LPHULQJ [ [ 2EHMPD SU]HZRGX & 3RNU\ZD ] NUyýFHP & 3LHUÄ&#x;FLHÄ• ODELU\QWRZ\ & 3LHUÄ&#x;FLHÄ• VSUÄ‹Ä«\QXMĆF\ áRÄ«\VNR NXONRZH 56& 33/ & 3RGNâDGND G\VWDQVRZD [ áRÄ«\VNR NXONRZH 56& 33/ :NUÄ‹W 0 [ :NUÄ‹W GR WZRU]\Z [ :NUÄ‹W GR WZRU]\Z [ :NUÄ‹W 0 [ 1DNUÄ‹WND 0

&(1$ 6=7

:NUÄ‹W GR WZRU]\Z [ :NUÄ‹W GR WZRU]\Z [ :NUÄ‹W GR WZRU]\Z [ & 3RGNâDGND [ :NUÄ‹W GR WZRU]\Z [ :NUÄ‹W 0 [ :NUÄ‹W GR WZRU]\Z [ áRÄ«\VNR NXONRZH 56& 33/ & 3RGNâDGND [ & 3RGNâDGND [ & 3RGNâDGND [ & ÄžUXED 0 [ & 3RGNâDGND G\VWDQVRZD [ 5Ä‹NRMHÄ&#x;ý GRGDWNRZD 3U]HZyG ]DVLODMĆF\ GR V]OLÀ HUNL PE 6PDU SU]HNâDGQLRZ\ (36 J *QLD]GR GR WUDQVIRUPDWRUD 9a :W\F]ND GR V]OLÀ HUNL 9a

6]OLÀ HUND 35$Z $ : 9a REU PLQ 'R SUDF\ QD PRNUR FHQD 35202&-$ 7UDQVIRUPDWRU 9$ 9a FHQD 3ROHUND 3UDV $5 : 9a REU PLQ 'R SUDF\ QD VXFKR FHQD 3ROHUND 3UDV % : 9a REU PLQ 'R SUDF\ QD VXFKR FHQD 3ROHUND 3UDV & : 9a REU PLQ 'R SUDF\ QD VXFKR FHQD 8FKZ\W V]OLÀ HUVNL 383F FHQD 3RVLDGDP\ SHâQ\ DVRUW\PHQW F]Ä‹Ä&#x;FL ]DPLHQQ\FK GR V]OLÀ HUHN &(/0$ Ã…QD PRNURµ 7RZDU Z\V\âDP\ Z GQLX ]DPyZLHQLD SU]HV\âND EH]SâDWQD SU]\ ]DPyZLHQLX SRZ\Ä«HM 3/1

$XWRU\]RZDQ\ VHUZLV SRJZDUDQF\MQ\ L SU]HGVWDZLFLHO KDQGORZ\ %,852 (/0$5 6(5:,6 0DULXV] :RMW\UD XO =LHOLÄ•VNLHJR :URFâDZ

Wrzesień ◄

â–º 91


92

► Wrzesień


Maszyny do szlifowania, profilowania, ciecia i polerowania wszystkich rodzajów materialów.

zych potrzeb. s a w la d n y z s a Pelna gama m

T 500 CO Polerka do plaszczyzn z mozliwoscia automatycznej wymiany glowic do granitu, marmuru, piaskowca i betonu.

T 110 S Pro

T 55 Advance

5 1 Warszawa, ul. Chocimska 28/12 MC DIAM Sp. Z.o.o. PL 00-79 22) 848 72 24 (+48 Fax 83 04 646 22) (+48 Tel. - www.mcdiam.com.pl e-mail. mcdiam@mcdiam.com.pl

THIBAUT BP 88000 - 14508 VIRE cedex - FRANCE Tél : +33 (0) 231 666 803 - Fax : +33 (0) 231 663 243

www.thibaut.fr

Wrzesień ◄

► 93


94

► Wrzesień


Wrzesień ◄

► 95


96

► Wrzesień


Wrzesień ◄

► 97


98

► Wrzesień



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.