ISSN 2082-8675 nr 02(12) maj 2011
KWARTAŁ magazyn SKN SPATIUM
spis treści Lepiej zapobiegać niż leczyć
4
Pamiętajcie o odpadach...
8
Corbusierhaus. Unité d'habitation type Berlin
14
Pieszo po Łodzi
18
Mniej jest więcej. Zrównoważony rozwój miast
24
Dni Gospodarki Przestrzennej
27
Akademia Wymarzonego Biura
32
Jak fotografować Łódź? Fotografia architektury
35
Gdzie iść...
39
Sudoku
43
Horoskop
44
Wydawca: Studenckie Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Łódzkiego SPATIUM przy Katedrze Gospodarki Regionalnej i Środowiska na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym adres korespondencyjny: ul. Rewolucji 1905 r. nr 39, 90-214 Łódź adres e-mail: spatium@uni.lodz.pl strona internetowa: www.spatium.uni.lodz.pl Redaktor naczelna: Beata Niepiekło
Opieka merytoryczna: mgr Ewelina Kina
Redakcja: Katarzyna Himstedt Magdalena Kowalczyk Monika Kubik Dorota Ogórek Agata Szewczyk
Koncepcja graficzna i skład: Jakub Zasina
Kontakt do redakcji: kwartal@uni.lodz.pl
Nakład: 100 egzemplarzy KWARTAŁ nr 12
Okładka: Łódzka Drukarnia Dziełowa fot. Jakub Zasina
Patronat:
od redakcji Drodzy Czytelnicy!
Mamy przyjemność przedstawić kolejny, dwunasty już numer magazynu KWARTAŁ, wydawanego przez SKN SPATIUM – numer znacznie zmieniony w stosunku do poprzednich. Wydanie, które właśnie macie przed sobą posiada nową szatę graficzną, która – mamy nadzieję – Wam się spodoba. W dotychczasowej historii KWARTAŁU jego wygląd zmieniał się wielokrotnie, dlatego podjęliśmy działania mające na celu wypracowanie nowej marki, która od tej pory ma być spójna i wykorzystywana w dłuższej perspektywie czasowej.
Masz pomysł na artykuł? Wiesz o czymś, czym warto byłoby się podzielić? Dostrzegłeś jakieś ciekawe działania związane z gospodarką przestrzenną? A może coś Cię zaniepokoiło i chciałbyś powiedzieć o tym światu? Teraz masz ku temu okazję! Pisz pod adres: kwartal@uni.lodz.pl . Propozycję współpracy kierujemy do wszystkich: zarówno studentów, absolwentów, wykładowców i osób aktywnych społecznie. 3
Majowy numer zawiera w sobie artykuły na temat różnych aspektów gospodarki przestrzennej oraz teksty dotyczące Łodzi. Staraliśmy się, by w pierwszej części magazynu pojawiły się artykuły o charakterze zbliżonym do popularnonaukowego (o ile nie jest to określenie na wyrost), a w dalszej felietony i „swobodne” teksty dotyczące życia studenckiego i rozrywki, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Życzymy miłej lektury! W imieniu redakcji Beata Niepiekło
zostań współ twórcą
oczami studenta
Marta Pastuszka
Lepiej zapobiegać
niż leczyć o zapisach Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym1 w świetle wybranych zasad dobrej partycypacji społecznej
Kolejna sesja Rady w Gminie X. Półtorej godziny wysłuchiwania kłótni w wykonaniu władz oraz mieszkańców nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego. Bez nadziei na załagodzenie sytuacji. Co ciekawe, był to już etap po uzgodnieniach, wyłożeniu do publicznego wglądu i debacie nad projektem, na którą notabene nie zgłosił się nikt z mieszkańców. Tym bardziej osobliwa wydała się ta dyskusja, która daleka była od merytorycznej wymiany zdań i tym bardziej wydało się to intrygujące. Dlaczego procedurę uchwalania dokumentów planistycznych2 w Polsce często wieńczy sprzeciw społeczny? Sprzeciw, którego być nie powinno,
bo system planowania przestrzennego obliguje władze do partycypacji społecznej. Czyli właściwie do czego? „Partycypacja społeczna to aktywny udział mieszkańców gminy w istotnych dla niej, jej mieszkańców lub określonych grup społecznych sprawach poprzez włączanie w proces powstawania dokumentów planistycznych, podejmowania kluczowych decyzji i rozwiązywania problemów lokalnych”3. Jednak partycypacja społeczna jest swoistą sztuką, prowadzoną wedle pewnych zasad, do których należy m.in.: • dwustronny przepływ informacji, • rzetelne przekazywanie informacji i obiektywne przedstawianie faktów,
KWARTAŁ nr 12
angażowanie społeczności już na etapie planowania projektu, • wieloetapowość konsultacji społecznych, • dobrze przemyślany i zaplanowany udział mieszkańców w podejmowaniu decyzji, • traktowanie ludzi poważnie, • świadomość, że złe konsultacje są gorsze niż żadne4. Tyle teorii. Bowiem kluczowe znaczenie ma zagadnienie, jak ten system funkcjonuje w praktyce. Na czym polega „włączanie w proces”, o którym mówi definicja partycypacji społecznej? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, należy przejrzeć zapisy Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Dokument ten określa formy udziału społeczeństwa w planowaniu przestrzennym. Zastanówmy się jednak, jak ramy tego udziału określone przez prawo współgrają z dwiema wybranymi zasadami dobrego prowadzenia partycypacji – dwustronnego przepływu informacji oraz angażowania społeczności już na etapie planowania projektu. Wnikliwa obserwacja wykazała bowiem, że argumentami, które najczęściej powtarzają się ze strony mieszkańców w trakcie trwania konfliktu w związku z rozwiązaniami przyjętymi w dokumentach planistycznych jest brak informacji oraz brak
wpływu na rozwiązania przyjęte w dokumencie.
•
Dwustronny przepływ informacji Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym daje pewne przesłanki dwustronnego przepływu informacji. Przede wszystkim – wójt/burmistrz/prezydent ma obowiązek informowania o kolejnych etapach podejmowanych prac nad sporządzaniem dokumentów planistycznych, czyli o przystąpieniu do sporządzania, o terminie, miejscu składania wniosków, o wyłożeniu do publicznego wglądu, o terminie i miejscu składania uwag do projektu, o dyskusji publicznej. Tym samym mieszkańcy mają możliwość informowania władz o postulatach, jakie chcą zawrzeć w projekcie, o uwagach jakie mają do projektu. Jest to natomiast proces bardzo sformalizowany, zaś cały system wydaje się być niedopracowany. Brak bowiem obowiązku informowania mieszkańców, dlaczego ich postulat nie został uwzględniony, co oczywiście może się zdarzyć. Ustawodawca bardzo ogólnie uwzględnił zasadę dwustronnego przepływu informacji, nie dając także możliwości tworzenia ram do bardziej nieformalnej współpracy. Gminy zaś, przy sporządzaniu dokumentów planistycznych ograniczają swoje
5
działania jedynie do zapisów Ustawy. A stąd już prosta droga do konfliktu. Dlatego właśnie częstym zarzutem stawianym przez mieszkańców na sesjach Rad Gmin, na których ma być uchwalany dokument, jest zarzut niepełnej informacji, dezinformacji bądź braku informacji ze strony władz. Ta ostatnia możliwość jest praktycznie nie do przyjęcia, ponieważ informowanie jest wymogiem Ustawy, to jednak zarzut ten pojawia się często, co daje wyraz niesprawności jej zapisów w praktyce.
Angażowanie społeczności już na etapie planowania projektu Ten aspekt wydaje się najlepiej dowodzić, jak bardzo różni się system planowania przestrzennego w Polsce od postulowanej zasady partycypacji społecznej. Obecnie, pierwszym etapem partycypacji jest możliwość składania wniosków. Następnie odbywa się proces planistyczny, w który mieszkańcy nie są angażowani. Może się oczywiście zdarzyć, że władze gminy wyjdą poza ramy narzucone przez prawo i zainicjują włączenie obywateli w ten proces, jednak nie są to przypadki częste. Kolejną możliwością zabrania głosu przez obywateli jest moment zapoznania się z projektem i wnoszenie uwag już po etapie uzgodnień i opinii. Mieszkańcy mają zatem do czynienia z gotowym projektem. Ale wcale
nie musi to oznaczać (i bardzo często tak właśnie jest), że rozwiązania przyjęte w danym planie odpowiadają ich oczekiwaniom. To z kolei znowu może przyczyniać się do rozwoju konfliktu, gdyż władze świadome, że i tak długa procedura opracowywania dokumentu może jeszcze ulec wydłużeniu, starają się przekonać mieszkańców do zaakceptowania zmian, na które oni nie wyrażają zgody. Gdy te metody zawodzą, projekt musi być zmieniany i ponownie przejść etapy wymienione w Ustawie. Ale i to nie oznacza, że zostanie zaakceptowany przez mieszkańców. Taka sytuacja to w wielu wypadkach błędne koło, które może co prawda być przerwane uchwaleniem dokumentu, jednak przy jawnym sprzeciwie społeczeństwa, eskalacji konfliktu, a w efekcie możliwości zaskarżenia dokumentu do Sądu. Jednak istnieje rozwiązanie tej sytuacji, właśnie poprzez wprowadzenie w życie zasady o angażowaniu społeczności już na etapie planowania projektu. Metod jest kilka. W niektórych wypadkach efektywne staną się jedynie spotkania z mieszkańcami, na których będą mogli oni w sposób nieformalny przedstawić władzy i projektantom postulaty co do rozwiązań przyjętych w projekcie, zaś władza mogłaby w sposób jasny i klarowny przedstawić zasadność inwestycji, które planuje podjąć na terenie gminy. Można także
KWARTAŁ nr 12
aktywnie włączyć mieszkańców w proces projektowania – poprzez organizację warsztatów. Kolejnym pomysłem jest przeprowadzanie ankiet dotyczących percepcji dotychczasowego zagospodarowania przestrzeni, sfer, które należy zmienić, bądź które należy uwydatnić. Wymienione przykłady organizowania partycypacji są bardzo pomocne i zgodnie z zasadą „lepiej zapobiegać niż leczyć” minimalizują ryzyko powstania konfliktu na bardziej zaawansowanych etapach prac planistycznych. Wszystkie one jednak wykraczają poza ramy narzucone przez Ustawę i zależą od dobrej woli władz gmin oraz projektantów. Jednak świadomość, że partycypacja
społeczna jest zjawiskiem pożądanym oraz elementem społeczeństwa obywatelskiego i demokracji, a nie przysłowiowym „złem koniecznym”, jest wciąż bardzo niska. ❚
Procedurę uchwalania studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy można znaleźć w artykułach 11 i 12 Ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz. U. z 2003 r. Nr 80, poz. 717 z późniejszymi zmianami).
dżipi stuff
Żyrardów
fot. Anna Osińska
7
licencja na... gospodarowanie przestrzenią
Dorota Kurowska
Pamiętajcie o odpadach... Tematem mojej pracy licencjackiej była „Gospodarka odpadami komunalnymi na przykładzie gminy Kleszczów”. Jest to temat zapewne przez wiele osób pomijany czy też lekceważony, aczkolwiek istotny, ponieważ dotyczy nas wszystkich. Odpady oraz gospodarka odpadami są współcześnie bardzo istotnymi zagadnieniami. Liczba ludności na świecie wzrasta, a w związku z tym również i ilość wytwarzanych przez nich odpadów. Duży problem stanowią same odpady komunalne powstające podczas bytowania człowieka w gospodarstwach domowych. Dotyczy to zwłaszcza krajów rozwijających się oraz wysoko rozwiniętych. Rząd wielkości wytwarzania tych odpadów sięga nawet powyżej 700 kg przypadających na 1 osobę w ciągu roku. Tak duże ilości
odpadów wymagają odpowiedniego przetworzenia lub unieszkodliwienia. Działania w zakresie poprawy stanu gospodarki odpadami wspierane są m.in. przez Unię Europejską, która tworzy wiele norm prawnych obowiązujących kraje członkowskie. Kraje te systematycznie wprowadzają poprawki do prawa krajowego, dzięki czemu widoczna jest poprawa w systemie gospodarki odpadami. Jednak ważne jest, aby działania na rzecz poprawy stanu gospodarki odpadami, a tym samym środowiska, rozpoczynały się już na poziomie lokalnym. Przede wszystkim gminy mają w tej kwestii dużo możliwości. Powinny one usprawniać system odbioru odpadów oraz mieć wpływ na to, co z tymi odpadami dzieje się później. Znaczącą rolę odgrywa
KWARTAŁ nr 12
również świadomość ekologiczna mieszkańców. Im jest ona wyższa, tym chętniej ludność segreguje odpady i dba o środowisko. Celem mojej pracy było zbadanie systemu gospodarki odpadami komunalnymi w gminie Kleszczów. Został on zrealizowany na podstawie analizy dokumentów źródłowych dotyczących tej gminy oraz badania ankietowego przeprowadzonego wśród jej mieszkańców. Praca prezentuje zarówno teoretyczne rozpoznanie zagadnień związanych z gospodarką odpadami od strony pojęciowej i prawnej, jak i empiryczne ujęcie badanego problemu na przykładzie gminy Kleszczów. Po przedstawieniu podstaw prawnych gospodarki odpadami oraz dokonaniu ogólnej charakterystyki badanej gminy, została przeprowadzona ocena systemu gospodarki odpadami funkcjonującego na jej obszarze. Oceny tej dokonano na podstawie wyników zrealizowanej ankiety. Nie chcąc Was – czytelników zanudzać teorią wspomnę tylko, że w Polsce pierwszym aktem prawnym w dziedzinie ochrony środowiska przed odpadami była Ustawa o ochronie i kształtowaniu środowiska z 31 stycznia 1980 r. Obecnie podstawę regulacji prawnych w zakresie odpadów stanowi Ustawa z 27 kwietnia 2001 r. o odpadach. Ponadto najważniejszym dokumentem
bezpośrednio odnoszącym się do odpadów jest Krajowy Plan Gospodarki Odpadami. Obejmuje on pełny zakres zadań koniecznych do zapewnienia zintegrowanej gospodarki odpadami w kraju w sposób zapewniający ochronę środowiska, uwzględniając obecne i przyszłe możliwości i uwarunkowania ekonomiczne oraz poziom technologiczny istniejącej infrastruktury. Wyróżnia się również: wojewódzki, powiatowy oraz gminny plan gospodarki odpadami, których sporządzanie jest procesem wieloetapowym i cyklicznie ponawianym. Każda jednostka terytorialna, w tym również gmina, ma obowiązek stworzenia planu gospodarki odpadami. Gminny plan gospodarki odpadami określa przede wszystkim: aktualny stan gospodarki odpadami, prognozowane zmiany, cele i terminy ich osiągania oraz działania zmierzające do poprawy sytuacji w zakresie gospodarki odpadami. Ponadto zawiera również rodzaj i harmonogram realizacji przedsięwzięć oraz instytucje realizujące te przedsięwzięcia, a także sposoby finansowania oraz system monitoringu i oceny realizowanych celów. Ponadto szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku na terenie gminy określa regulamin, który po zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora
9
Składowisko odpadów
źródło: http://farm4.static.flickr.c om/3585/3587494604_2 21dc3c364.jpg
sanitarnego, uchwalany jest przez radę gminy. Regulamin ten dotyczy m.in.: wymagań w zakresie utrzymania czystości i porządku na terenie nieruchomości, sposobów zagospodarowywania i pozbywania się odpadów komunalnych z terenu nieruchomości oraz obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe i gospodarskie. Do obowiązkowych zadań własnych gminy w zakresie gospodarki odpadami komunalnymi należy zapewnianie m.in.: • objęcia wszystkich mieszkańców gminy zorganizowanym systemem odbierania wszystkich rodzajów odpadów komunalnych; • warunków funkcjonowania systemu selektywnego zbierania i odbierania odpadów komunalnych; • budowy, utrzymania i eksploatacji własnych lub wspólnych z innymi
gminami lub przedsiębiorcami instalacji i urządzeń do odzysku i unieszkodliwiania odpadów komunalnych; a ponadto: • inicjowanie i ułatwianie tworzenia punktów zbierania zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego; • wskazywanie lokalizacji, w których mogą być prowadzone akcje odbierania zużytego sprzętu od mieszkańców gminy oraz podejmowanie działań informacyjnych i edukacyjnych w tym zakresie. Zanim przejdę do omówienia gospodarki odpadami komunalnymi w samej gminie Kleszczów, kilka słów na jej temat… Gmina Kleszczów jest gminą wiejską, położoną w powiecie bełchatowskim województwa łódzkiego. Może ona poszczycić się bardzo
KWARTAŁ nr 12
dobrze rozwiniętą infrastrukturą techniczną oraz społeczną, której mogłoby pozazdrościć niejedno miasto. Gmina dba o swoich mieszkańców, dlatego też z roku na rok widoczny jest przyrost ich liczby spowodowany zwłaszcza migracjami z innych, mniej atrakcyjnych gmin. Oczywiste jest to, iż gmina zawdzięcza wszystkie te dobrodziejstwa dwóm największym przedsiębiorstwom, jakimi są PGE Elektrownia Bełchatów S.A. oraz Kopalnia Węgla Brunatnego PGE KWB Bełchatów S.A. Zajmują one aż 30% powierzchni gminy. Jednakże ich działalność nie przyniosła gminie samych plusów. Z chwilą pojawienia się tych przedsiębiorstw na terenie gminy, jej dotychczasowy krajobraz i warunki zostały radykalnie zmienione. Doszło do zmiany stosunków wodnych, w efekcie czego powstał lej depresyjny, zmniejszyła się powierzchnia terenów leśnych, w północnej części gminy powstało kilkusethektarowe składowisko popiołów. Działalność rolnicza przestała być opłacalna, mieszkańcy znaleźli dobrze płatną pracę w Elektrowni, Kopalni lub w innych podległych im przedsiębiorstwach przez co gmina straciła swój typowo rolniczy charakter. Gmina Kleszczów posiada „Plan Gospodarki Odpadami dla Gminy Kleszczów na lata 2004–2015” oraz regulamin określający zasady
utrzymania czystości i porządku na terenie gminy. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego pozyskanych w 2008 r. wynika, iż liczba zebranych zmieszanych odpadów komunalnych przypadająca na jednego mieszkańca gminy Kleszczów wyniosła 217,88 kg. Wielkość ta była wtedy mniejsza od średniej w województwie łódzkim, która wynosiła 245 kg na jednego mieszkańca oraz mniejsza od średniej krajowej, wynoszącej 263 kg. W gminie tej wprowadzony został system bezpośredniego usuwania odpadów, który polega na regularnym zbieraniu odpadów przy użyciu odpowiedniego sprzętu do gromadzenia oraz ich wywozu. System ten jest „umowny”, tzn. obowiązki w zakresie gospodarki odpadami komunalnymi zostały przekazane przedsiębiorcom posiadającym stosowne zezwolenia. Odpady komunalne zmieszane na terenie gminy gromadzone są w ogólnych pojemnikach przeznaczonych do gromadzenia odpadów mieszanych (niesegregowanych). Głównym ich odbiorcą jest EKO-REGION Sp. z o.o., który kieruje te odpady poza teren gminy na składowisko odpadów w Woli Kruszyńskiej w gminie Bełchatów. EKO-REGION od 2002 r. prowadzi również zbiórkę odpadów zbieranych selektywnie, tzn.
11
papieru, szkła oraz tworzyw sztucznych. Odpady te odbierane są specjalistycznymi samochodami z pojemników przeznaczonych do gromadzenia tego typu odpadów, a następnie przewożone do Punktu Zbiórki Odpadów Segregowanych i Wielkogabarytowych w Bełchatowie. Tam są one ręcznie ponownie sortowane na szkło białe i kolorowe, PETY i folię, tekturę, papier gazetowy i pisma kolorowe. Następnie są one przekazywane do recyklingu. Odpady te na terenie gminy zbierane są w systemie ogólnodostępnych stacji selektywnej zbiórki, których w 2008 r. było 27, a częstotliwość ich usuwania realizowana jest zależnie od potrzeb, po wypełnieniu pojemników. Natomiast z prywatnych posesji, zbiórka odpadów gromadzonych selektywnie jest przeprowadzana raz na dwa miesiące. Nie prowadzi się zbiórki odpadów opakowaniowych metalowych z powodu ciągłych kradzieży tego typu odpadów z pojemników. Odpady organiczne również nie są zbierane, ponieważ gmina ma wiejski charakter, a odpady te wykorzystywane są w gospodarstwach domowych. Uzupełnieniem systemu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych jest objazdowa zbiórka odpadów wielkogabarytowych, czyli tzw. „wystawka”. Zbiórkę organizuje gmina i odbywa się ona dwa razy
w roku. Dodatkowo odpady te, jak również odpady niebezpieczne pojawiające się w gospodarstwach domowych oraz opony, przyjmowane są nieodpłatnie w sposób ciągły w Gminnym Punkcie Zbiórki Odpadów Segregowanych i Wielkogabarytowych, znajdującym się w Łuszczanowicach. Do zbadania systemu gospodarki odpadami w gminie Kleszczów wykorzystałam ankietę. Badanie zostało przeprowadzone na próbie 100 osób. Byli to mieszkańcy gminy Kleszczów, a dokładnie właściciele gospodarstw domowych z terenu gminy, posiadający podpisaną umowę z firmą EKO-REGION Sp. z o.o. Bełchatów na wywóz odpadów komunalnych oraz segregowanych z ich posesji. Przeprowadzone przeze mnie badanie ankietowe pokazało, że sposób postępowania z odpadami komunalnymi w gospodarstwach domowych charakteryzuje się wysoką jakością. Wszystkie gospodarstwa posiadały czarny pojemnik na odpady komunalne zmieszane. Duża część posiadała również pojemniki na odpady segregowane – szkło i plastik (ok. 60% gospodarstw domowych posiadało takie pojemniki). Najmniej było pojemników na papier. Nie można jednak opierać się tylko na tych wynikach, ponieważ na terenach poszczególnych sołectw znajdują się
KWARTAŁ nr 12
właściwe dla ochrony środowiska oraz wygody samych mieszkańców. Co więcej wielu ankietowanych – 83% uważa przekazywaną w gminie informację o właściwym postępowaniu z odpadami za wystarczającą. Organizacja gospodarki odpadami w gminie Kleszczów została oceniona dobrze, a nawet w wielu przypadkach bardzo dobrze. Natomiast propozycje zmian dotyczyły głównie zwiększenia częstotliwości odbioru odpadów segregowanych oraz komunalnych zmieszanych. Podsumowując, gospodarka odpadami komunalnymi w gminie Kleszczów jest dobrze prowadzona. Mieszkańcy płacą co kwartał wyłącznie za wywóz odpadów komunalnych z pojemników ogólnych, natomiast pojemniki na odpady segregowane, takie jak: plastik, szkło oraz makulatura, każdy mieszkaniec może pobrać bezpłatnie. Koszty wywozu tych
źródło: „Informator Kleszczowski”
13
Pojemniki na odpady zbierane selektywnie w gospodarstwach domowych oraz stacja selektywnej zbiórki odpadów
zbiorcze pojemniki na odpady segregowane, do których bardzo często mieszkańcy wyrzucają tego typu odpady, nie pobierając pojemników dla własnego gospodarstwa domowego. Ponadto duża część mieszkańców (76,62%) zaznaczyła, że częstotliwość wywozu odpadów segregowanych jest dla nich wystarczająca, a 78% odpowiedziało, że korzysta z objazdowej zbiórki odpadów wielkogabarytowych. Bardzo dużo ankietowanych osób wiedziało o istnieniu w Łuszczanowicach Gminnego Punktu Zbiórki Odpadów Segregowanych i Wielkogabarytowych oraz korzystało z bezpłatnej możliwości wywozu odpadów do tego punktu. Wszyscy odpowiedzieli, że istnienie takich punktów jest zjawiskiem pozytywnym i powinno powstawać ich jak najwięcej, ponieważ jest to
sylwetki miast odpadów pokrywa gmina Kleszczów. Mieszkańcy oceniają działania gminy dobrze. Według mnie jedynym zastrzeżeniem, co do działań samorządu, może być zbyt mała informacja ekologiczna wśród dorosłych mieszkańców. Poprawa w tej sferze mogłaby przyczynić się do większego wzrostu liczby mieszkańców segregujących odpady czy też wykorzystujących odpady organiczne np. w kompostowniku. Ponadto, gdyby samorząd przeprowadził wywiad z mieszkańcami na temat ich oczekiwań i wprowadził pewne zmiany przez nich proponowane, gospodarka odpadami prowadzona byłaby bardziej efektywnie, a mieszkańcy byliby bardziej zadowoleni. Mam nadzieję, że poprzez opis mojej pracy przybliżyłam Wam nieco system gospodarki odpadami komunalnymi przede wszystkim na poziomie gminy i oby było więcej takich gmin jak gmina Kleszczów, które dobrze wywiązują się ze swoich obowiązków w tym zakresie. ❚
Jakub Zasina
Corbu Unité d'hab Będąc w Berlinie, warto oderwać się na chwilę od zwiedzania dzielnicy rządowej i Potsdamer Platz po to, aby obejrzeć budynek, stanowiący kwintesencję myśli architektonicznej XX wieku; budynek, dzięki któremu można zrozumieć zmiany w urbanistyce, jakie następowały w ciągu ostatniego stulecia; budynek, będący obowiązkowym punktem na mapie stolicy Niemiec dla każdego studenta gospodarki przestrzennej. Mowa o jednostce mieszkaniowej Le Corbusiera. Powojenny Berlin, podzielony na dwie części, zmagał się z niedostatkiem lokali mieszkalnych. Zapotrzebowanie na nie szybko wzrastało, a problem wymagał kompleksowego rozwiązania. Realizacje programów
KWARTAŁ nr 12
usierhaus bitation type Berlin
.
budownictwa mieszkaniowego stały się sztandarowymi inwestycjami władz Berlina Zachodniego i Wschodniego, poprzez które chciano zademonstrować możliwości techniczne i organizacyjne obu niemieckich państw. Aby sprostać temu zadaniu, w Berlinie Zachodnim zorganizowano w roku 1957 Międzynarodową Wystawę Budownictwa (niem. Internationale Bauausstellung, Interbau), w ramach której najważniejsi przedstawiciele modernistycznego nurtu w światowej architekturze zaprojektowali, a następnie zrealizowali obiekty dla dzielnicy Hansaviertel. Udział w tym wydarzeniu wzięli m. in. Alvar Aalto, Walter Gropius i Oscar Niemeyer. Nie mogło wśród nich zabraknąć Le Corbusiera.
Słynny architekt miał jasno zdefiniowane poglądy na to, jak powinny być projektowane budynki dla miast przyszłości, aby zagwarantować mieszkańcom godziwe warunki życia. Dał im wyraz w swych pięciu zasadniczych punktach architektury współczesnej (fr. Les cinq points de l’architecture moderne)5: słupy (mające za zadanie usunięcie parteru zabudowy na potrzeby ruchu kołowego i pieszego), płaskie dachy-ogrody (przeznaczone pod rekreację), wolny rzut, podłużne okno (lepiej doświetlające wnętrza)6, wolna elewacja. Le Corbusier zastanawiał się również nad tym, jaką wysokość powinny mieć przyszłe mieszkania. Doszedł do wniosku, że przestronne wnętrza starych kamienic są marnotrawstwem, a docelowa
15
Fasada Corbusierhaus w Berlinie
fot. Jakub Zasina
wysokość pomieszczeń powinna wynosić dokładnie 2,26 metra. Właśnie tyle mierzył idealny człowiek, gdy podnosił rękę, o czym architekt informował w opracowanej przez siebie antropometrycznej skali proporcji zwanej Modulor’em. Poglądy Le Corbusiera znalazły odzwierciedlenie na przełomie lat 40. i 50. XX wieku w jednostce mieszkaniowej (fr. Unité d'habitation) w Marsylii. Wkrótce miały być zastosowane w Berlinie. Na miejsce przyszłej jednostki berlińskiej wybrano wzgórze olimpijskie. W ciągu osiemnastu miesięcy powstał blisko 53-metrowy budynek, na który składa się aż 530 mieszkań jedno-, dwu-, trzy-, cztero- lub pięciopokojowych. Wszystkie apartamenty (z wyjątkiem 173 kawalerek)
są dwupoziomowe 7. Nie na każdym z siedemnastu pięter Corbusierhaus umieszczono wejścia do mieszkań. Są one dostępne jedynie z dziesięciu wewnętrznych ulic (fr. rues interieures), pełniących funkcję korytarzy. Przy każdym z nich dodatkowo zlokalizowano windy oraz pokoje przeznaczone do wspólnego użytku mieszkańców, które miały istotnie przyczyniać się według Le Corbusiera do wspólnego spędzania czasu i nawiązywania wzajemnych relacji między mieszkańcami jednostki. Dziś na każdej z wewnętrznych ulic budynku znajduje się jeszcze jeden element, którego architekt nie przewidział – parking rowerowy – ponieważ jest to jeden z powszechniejszych środków transportu w Berlinie. Całość
KWARTAŁ nr 12
Modulor’a, mimo że jego wymiary nie zostały wykorzystane. Warto poobcować z budynkiem choć przez chwilę, tym bardziej, że dostęp do jego wnętrz nie jest ograniczony. Możliwe jest swobodne poruszanie się po wszystkich wewnętrznych ulicach. Warto dotrzeć na ostatnie piętro, z którego rozpościera się widok na świetną panoramę Berlina. W pamięci na długo zostaje kolorystyka obiektu, stanowiąca zbiór szarości, bieli, żółci, czerwieni, zieleni, błękitu i czerni. Specjalnie przygotowana przez lokatorów wystawa przybliża historię budynku i losy jego mieszkańców. Pod jakim adresem szukać Corbusierhaus? Flatowalee 16, 14055 Berlin. ❚
17
Modulor na fasadzie Corbusierhaus
fot. Jakub Zasina
założenia dopełnił sklep na parterze, a do dyspozycji mieszkańców przekazano rozległe tereny zielone wokół jednostki. Przy pierwszym spotkaniu z Unité d'habitation type Berlin wydaje się, że jest to kopia marsylskiego oryginału. Okazuje się jednak, że obie realizacje różnią się znacząco między sobą. Ówczesne prawodawstwo niemieckie nie zezwalało na zagospodarowanie dachu dla celów rekreacyjnych, więc jeden ze wspomnianych pięciu punktów Le Corbusiera nie mógł zostać tu urzeczywistniony. Prawo stanęło także na przeszkodzie określania wysokości kondygnacji, bowiem minimalną dozwoloną wartością było 2,5 metra 8. Fakt ten nie przeszkodził w umieszczeniu na fasadzie budynku postaci
z biegiem Łódki
Beata Niepiekło
Pieszo po Łodzi W ostatnim numerze dużo uwagi poświęcono rowerom. Mianowicie ukazała się relacja z grudniowej konferencji o polityce transportowej, w znacznej części odnoszącej się do tematyki rowerów, a dodatkowo w rubryce „Licencja na... gospodarowanie przestrzenią” znalazł się artykuł na temat pracy dotyczącej roweru jako miejskiego środka transportu. W tym numerze dla odmiany poruszone zostanie zagadnienie ruchu pieszego, który wraz z transportem rowerowym składa się na pojęcie „transport miękki” 9. Termin ten oznacza transport niezmotoryzowany, niewymagający
szczególnie rozbudowanej infrastruktury, a stanowiący pewną alternatywę dla przemieszczania się po mieście samochodem. Nie myślcie, że mam coś przeciwko rowerom, wręcz przeciwnie – sama często używam tego środka lokomocji, ale nie w Łodzi. W Łodzi przemieszczam się pieszo. Oczywiście zdarza mi się korzystać z komunikacji miejskiej, zwłaszcza w sytuacjach, gdy muszę w krótkim czasie dotrzeć w odległe miejsce. Jednakże te dwa warunki w moim przypadku muszą wystąpić łącznie, bym zdecydowała się na tramwaj czy autobus. Nawet gdy muszę się dostać w miejsce znacznie
KWARTAŁ nr 12
oddalone, a dysponuję wolnym czasem, to wolę przemierzyć ten dystans pieszo. Oskarżycie mnie może o głoszenie herezji, dlatego przyznaję – obecnie mieszkam w pobliżu centrum, zatem mam relatywnie blisko do miejsc często odwiedzanych przez studenta, typu wydział lub punkt ksero, więc piesze spacery są dla mnie czymś normalnym. Jakie korzyści płyną z pieszego przemieszczania się po Łodzi? Zacznę od tego, że wybierając ten sposób transportu można dostrzec więcej, niż jadąc np. samochodem. A zobaczyć można wiele, poczynając od detali architektonicznych
na łódzkich kamienicach, poprzez tabliczki pamiątkowe na budynkach, dzięki którym można dowiedzieć się czegoś ciekawego na temat historii Łodzi, a kończąc na zachowaniach łodzian. Takim oto sposobem dowiedziałam się, w której kamienicy mieszkał Aleksander Tansman – światowej sławy kompozytor pochodzący z Łodzi (Próchnika 18) czy pionier kosmonautyki – Ary Sternfeld (Więckowskiego 21). Jeśli chodzi o zachowania przechodniów, to jakże często obserwując je, czułam niesmak. Najczęściej dotyczyło to oczywiście właścicieli psów, nieprzejmujących 19
fot. Kosma Chodurek
Parafrazując fraszkę Jana Kochanowskiego: Przechodniu, siądź na mej ławce, a odpocznij sobie
się tym, co ich pupile zostawiają na chodnikach. Albo raczej – co ci właściciele zostawiają. Kolejnym przykładem nagannych zachowań jest śmiecenie w miejscach publicznych. Tyle słyszymy narzekań, że na łódzkich ulicach i chodnikach jest brudno. To fakt, ale po części wynika to ze złych nawyków mieszkańców i użytkowników miasta, którzy zapominają o istnieniu koszy na śmieci... Żeby choć na chwilę odetchnąć od towarzystwa innych pieszych, których zachowania czasem trudno zrozumieć czy zaakceptować, można wejść w którąś z bram. Podwórka kamienic mają bowiem swoją specyfikę i czasem trudny do dostrzeżenia urok, o czym jeżdżąc po Łodzi z punktu A do B,
nie mamy okazji się przekonać. Co ciekawego kryje się w głębi łódzkich podwórek? Przykładów nie trzeba szukać daleko – zajrzyjcie chociażby na podwórko pod numerem 28 przy ul. Rewolucji 1905 r. Wchodzenie na podwórka jest jednak trochę ryzykowne z uwagi na to, że można spotkać się z nieprzychylnością mieszkańców, administratora, a w najgorszym przypadku z aktami agresji. I w ten sposób doszłam do ważnej kwestii, jaką jest bezpieczeństwo pieszych. Z własnego doświadczenia nie polecam „wkradania się” w głąb kwartału ulic Łagiewnickiej, Tokarskiej, Ceglanej i Bałucki Rynek, który to miałam okazję badać na potrzeby ćwiczeń z projektowania urbanistycznego.
KWARTAŁ nr 12
Tam nawet psy wydają się groźniejsze niż gdziekolwiek indziej. Poza tym nie mam żadnych złych doświadczeń w czasie przemieszczania się po łódzkich ulicach, nawet osławiona ulica Włókiennicza (dawniej Kamienna) nie jest taka straszna, a warto tam zajrzeć, by podziwiać fontannępłaskorzeźbę „Kochankowie z ulicy Kamiennej” poświęconą pamięci Agnieszki Osieckiej lub przyjrzeć się kamienicy pod numerem 11, w której mieszkał słynny łódzki architekt Hilary Majewski. Napisałam już o jednej rzeźbie, więc wspomnę o kolejnych. W przestrzeni miejskiej pojawiają się bowiem liczne rzeźby, fontanny czy instalacje, które ją urozmaicają i zachęcają pieszych do przebywania w niej. Przemieszczając się mechanicznym środkiem transportu nie mamy możliwości przysiąść się do Pana Tuwima lub Pana Jaracza, dotknąć nosa Pana Reymonta lub pozastanawiać się, co trzyma w swoim kufrze. No i nie mamy okazji przybić piątki z Misiem Uszatkiem czy też napić się wody ze zdrojów, które pojawiły się blisko dwa lata temu przy Piotrkowskiej. Wracając do bezpieczeństwa, nieprzyjemnym doświadczeniem jest przechodzenie po zmroku niedostatecznie oświetlonymi przejściami podziemnymi. Bezpieczeństwo osobiste jest z punktu widzenia pieszych istotnym elementem, dlatego
przestrzenie, w których się przemieszczają nie mogą sprzyjać przestępcom. „Skuteczną metodą podnoszenia bezpieczeństwa jest monitoring, ale najlepszą – inni piesi. Przestrzeń piesza winna gromadzić możliwie dużo użytkowników – każdy z nich to dodatkowa para oczu pilnująca porządku” 10. Niebezpieczeństwo może wynikać również ze strony kierowców samochodów, którzy często zdają się ignorować obecność pieszych, poprzez m.in. zatrzymywanie pojazdu na skrzyżowaniu nie przed przejściem, a na nim czy też nieustąpienie pierwszeństwa osobom przechodzącym na zielonym świetle i przejeżdżanie im dosłownie „przed nosem” (chodzi o sytuacje, gdy samochód także ma zielone światło i skręca w ulicę, którą przecina pieszy). Dalekie od ideału jest również zachowanie kierowców wyjeżdżających z bram posesji. Ci bowiem, przynajmniej w moim odczuciu, większą uwagę przykładają do sytuacji na jezdni, czyli do tego, czy uda im się szybko włączyć do ruchu, a nie obserwują tego, co dzieje się na chodniku. Chodnik jest niejako „własnością” pieszych, więc inni uczestnicy ruchu powinni uznać ich obecność za coś naturalnego i zamierzając wyjechać z bramy, z góry zakładać, że przechodzień właśnie się
21
do wyjazdu zbliża i to on ma pierwszeństwo. Wiele można też zarzucić rowerzystom, którzy to, nie wiedzieć czemu, utrudniają poruszanie się pieszym poprzez nieprzewidywalne manewry w okolicach skrzyżowań – niby jadą jezdnią, a nagle, nie wiedzieć skąd, są już na chodniku i widząc zielone światło na przejściu przejeżdżają przez nie, chociaż zgodnie z przepisami powinni rower przeprowadzić. Tu apel do rowerzystów. Rozumiem, że możecie nie czuć się w pełni bezpiecznie w otoczeniu aut i może jest to jedna z przyczyn, dla której wjeżdżacie na chodnik, ale zrozumcie pieszych – oni na chodniku także chcą czuć się bezpiecznie... Piesi nie mają tendencji do „nadkładania” drogi, dlatego jeśli w przypadku niewystarczającej liczby przejść dla pieszych, wybierają jakieś określone miejsce do przekroczenia jezdni, to może warto pomyśleć o utworzeniu tam przejścia. „Zebry” powinny być projektowane po obu stronach skrzyżowania, by nie zmuszać pieszych do jego okrążania lub – co gorsze – przekraczania ulicy w niedozwolonym miejscu (takie sytuacje występują na skrzyżowaniach Zachodniej z ulicami Próchnika oraz Więckowskiego). Podobnie ma się sytuacja z projektowaniem chodników. Czy nie uważacie,
że najpierw powinno się na dany obszar „wpuścić” pieszych, by wyznaczyli dogodne dla siebie ścieżki i tam budować chodnik, a nie projektować go w sposób nienaturalny dla ruchu pieszych np. z zakrętami pod kątem prostym? Słyszałam, że wspomniane wcześniej innowacyjne podejście zastosowano w campusie Politechniki bodajże przed gmachem biblioteki, gdzie studenci sami „wydeptali sobie chodniki”. A teraz względy bardziej przyziemne. W pewnym stopniu moje piesze przemieszczanie wynika z oszczędności. Bilety komunikacji miejskiej w Łodzi należą do jednych z najdroższych w Polsce (moja koleżanka studiująca we Wrocławiu nie mogła uwierzyć w to, ile w Łodzi kosztuje miesięczny bilet MPK). Kolejną przyczyną jest to, że nie mając czasu na regularne uprawianie sportu, marsz trwający około godziny czy nawet kilkanaście minut jest formą ruchu, dzięki której można pozostawać w dobrej formie. Ponieważ mamy już maj i nadchodzą cieplejsze dni, zachęcam do częstszego chodzenia piechotą. Może mieszkasz na osiedlu akademickim i uważasz, że nasz Wydział leży za daleko jak na możliwości pieszego? Również z własnego doświadczenia stwierdzam, że wcale nie jest daleko, wystarczy ok. 25 minut, a korzystając z tramwaju,
KWARTAŁ nr 12
dotrzeć z Ek-Socu na Plac Dąbrowskiego, poczekać na autobus linii 96... Pewnie przyznacie mi rację, że w godzinach szczytu, dajmy na to, odcinek ulicy Jaracza od P.O.W. do Piotrkowskiej lepiej przebyć piechotą niż autobusem. Uwielbiam wyprzedzać samochody i autobusy, albo stojące w korku, albo jadące z zawrotną prędkością 5 km/h. Doskonale widać wtedy, że piesze przemieszczanie nie musi być najwolniejszym środkiem transportu. ❚
23
Ścieżka wydeptana przez przechodniów, pomimo tego, że tuż obok jest chodnik o wyjątkowo równej, jak na Łódź, nawierzchni. Czy piesi aż tak nie lubią nadkładać drogi? Sytuacja przy skrzyżowaniu Zachodnia/Ogrodowa – róg po przekątnej od Pałacu Poznańskiego lub, jak kto woli, przy „ścianie płaczu”
fot. Beata Niepiekło
kilka minut poświęca się czekając na jego przyjazd, kolejne kilka marnuje się stojąc na światłach na Rondzie Solidarności. A idąc pieszo można rondo ominąć, unikając tym samym stresu, że znowu się spóźnimy. Uniezależniając się od tramwaju mamy okazję przekonać się gdzie jest Plac Pokoju, a przy nim cukiernia, gdzie można się posilić i apteka – na wypadek wystąpienia odcisków na stopach. Podsumowując, zdaję sobie sprawę, że tymi dziwnymi argumentami nie przekonam zbyt wielu osób do wybierania ruchu pieszego, czyli tzw. „miękkiego transportu”, a szczególnie do pokonywania w ten sposób długich dystansów. Mam jednak nadzieję, że już nigdy nie usłyszę z ust studenta sugestii, by chcąc
Zrównoważony rozwój miast
więcej.
Mniej jest
oczami studenta
Jakub Zasina
KWARTAŁ nr 12
Gdy Ludwig Mies van der Rohe wypowiadał słynne słowa „Mniej jest więcej” (ang. Less is More) odwoływał się do estetyki architektonicznej doby modernizmu. O ich sile i wpływie na rozwiązania przestrzenne można przekonać się w każdym zakątku ziemi, począwszy od przyjrzenia się domkom-kostkom rozsianym w polskim krajobrazie, a skończywszy na wycieczce do Brasilii Oscara Niemeyera i Lucio Costy. Paradoksalnie, słowa van der Rohe mogą znaleźć świetne zastosowanie we współczesnych tendencjach architektonicznych i urbanistycznych. Mogą one pomóc w zrozumieniu zasad zrównoważonego rozwoju. Trzeba je jednak przełożyć z pola estetyki i kompozycji architektonicznej na grunt gospodarowania przestrzenią i życia codziennego.Wówczas okaże się, że owo zdanie-symbol stanie się kluczowym elementem dla dalszego funkcjonowania współczesnych miast. Wydaje się, że priorytetem powinno stać się zanegowanie potrzeby ciągłej ekspansji terytorialnej ośrodków miejskich, powiększania ich strefy zurbanizowanej i przeznaczania kolejnych terenów pod zabudowę. Miasta w dziejach Europy miały raczej zdefiniowany kształt i skrystalizowaną strukturę przestrzenną. Miały swoje granice, których
przekroczenie mogło skutkować niewydolnością organizmu i jego otoczenia. Poprzez szybkie uprzemysłowienie, spaczone idee modernizmu, a w końcu także nieprzemyślaną politykę przestrzenną, miasta zaczęły się powiększać, i rozlewać. Zapomniano, że bodźcem do ich rozwoju jest kon centracja. Moją odpowiedzią na taki stan rzeczy jest próba przekucia hasła „Mniej jest więcej” na potrzeby zrównoważonego rozwoju i spójności ośrodków miejskich. Mniejszy obszar miasta to rozwiązanie ekonomiczniejsze, ponieważ koszty utrzymania infrastruktury towarzyszącej działalności człowieka w przypadku terenów słabiej zaludnionych są wyższe. Mniejszy obszar miasta wymusza efektywniejsze gospodarowanie gruntami i ułatwia dostęp do terenów zielonych. Mniejszy obszar miasta to możliwość pokonywania krótszych odległości przez jego mieszkańców. To dla nich okazja do urozmaicenia życia i ciekawszego wykorzystania czasu, niż spędzaniu go tylko na dotarcie w odległe miejsce. To dla nich okazja do bycia aktywniejszym, zdrowszym, dzięki częstszemu pokonywaniu mniejszych odległości pieszo bądź rowerem. To w końcu okazja do nawiązywania i wzmacniania relacji społecznych z użytkownikami miasta
25
np. podczas odprowadzania dzieci do przedszkola czy szkoły, co byłoby dużo trudniejsze w przypadku dowożenia ich odizolowanym od otoczenia samochodem. Mniejszy obszar miasta to prawdopodobnie bardziej kształtny organizm i spójny krajobraz. Mniejszy obszar miasta to mniejsze zapotrzebowanie na energię, którą można pozyskać ze źródeł odnawialnych, co przekłada się na jakość środowiska naturalnego i kulturowego. „Mniej jest więcej”. Miasto zrównoważone to miasto w „ludzkiej skali”, gdzie intensywność zabudowy jest wystarczająca do pokrycia kosztów jej utrzymania, a jednocześnie nie przytłacza swoją wielkością. To miasto inwestycji potrzebnych mieszkańcom i użytkownikom, a nie „inwestycyjnej gigantomachii”. Miasto zrównoważone to miasto budowane odnawialnymi materiałami, w którym rozwiązania architektoniczne dążą do zminimalizowania zapotrzebowania energetycznego i surowcowego na etapie zarówno tworzenia, jak i późniejszej eksploatacji obiektów. To miasto, które odchodzi od sztucznie utrzymywanych terenów zielonych na korzyść terenów o charakterze możliwie bliskim terenom naturalnym. To miasto, które gromadzi potencjalne surowce – takie jak wodę – i odpowiedzialnie
je wykorzystuje. Miasto zrównoważone to miasto, w którym transport publiczny, rowery i szlaki piesze zaspokajają potrzeby przemieszczania się mieszkańców i nie zmuszają ich do poruszania się samochodami, a tym samym do zawłaszczania przestrzeni, którą można spożytkować w innym celu. To miasto ulic z małymi sklepami i punktami usługowymi, których wielość gwarantuje różnorodność i specyficzność produktów, utrzymywanie bezpośrednich kontaktów między właścicielami a klientami. „Mniej jest więcej”. Każde miasto składa się z mniejszych jednostek – społeczności – które zbyt często sprowadza się do dzielnic lub osiedli. Mieszkańcy chętniej identyfikują i utożsamiają się z mniejszą jednostką, której członków mają okazję poznać i wspólnie z nimi przebywać. Miasto zrównoważone to miasto mniejszych i bardziej zintegrowanych ze sobą grup – źródeł niezliczonych wzorów zachowań, postaw i zasad, co przekłada się na bogactwo i zróżnicowanie danego ośrodka oraz tworzy jego mozaikę kulturową. Mniejsze społeczności to większe poczucie bezpieczeństwa wśród jej członków. Miasto zrównoważone to miasto zapewniające ciągłość tożsamości. Miasto zrównoważone to miasto, w którym racje małych społeczności brane są pod uwagę
KWARTAŁ nr 12
dla dobra ogółu. „Mniej jest więcej”. Niniejszy tekst celowo nie skupia się na wszystkich możliwych aspektach zrównoważonego rozwoju. Nie było w moim zamyśle także przekonywanie, że „małe jest piękne”. To zbiór przemyśleń i postulatów, wynikający z próby odnalezienia skromności, umiaru i „ludzkiej skali”, których brakuje
moim zdaniem w polityce przestrzennej polskich miast. Chciałbym, aby częściej mówiono o potrzebie ich kurczenia, zamiast o kolejnym powiększaniu ich granic. Właśnie dlatego uważam hasło „Mniej jest więcej” za warte ponownego rozważenia i oderwania od oryginalnego kontekstu dla promocji postaw i rozwiązań bliskich ideom zrównoważonego rozwoju. ❚
SPATIUM w akcji
kolektyw
Dni Gospodarki
Przestrzennej Dni między 9 a 13 maja obfitowały w wydarzenia zorganizowane przez SKN SPATIUM w ramach Dni Gospodarki Przestrzennej. Odbywały się one zarówno w murach Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego, jak i w jego bliższej i dalszej okolicy.
Gospodarka Przestrzenna to, jak powiedział kiedyś Pan Dziekan, „kierunek, który jest trochę inny od innych” i właśnie tą innością warto się chwalić. Dlatego też w ramach Dni zaprezentowano elementy dorobku kierunku, takie jak makiety wykonane
27
przez studentów czy filmy nakręcone wspólnie z kadrą. Ogromny nacisk położono na integrację środowiska gospodarki przestrzennej na naszym Wydziale – integrację poszczególnych roczników, jak i integrację wykładowców ze studentami. Dni Gospodarki Przestrzennej mają już swoją wieloletnią tradycję, którą należy kultywować. Dlatego też po raz kolejny zorganizowano tematyczną imprezę integracyjną czy turniej siatkówki. By nie popaść
Domagało-Wnuk. To właśnie pod jej czujnym okiem na zajęciach z Projektowania urbanistycznego powstały prezentowane makiety. Choć otwarcie nie trwało zbyt długo, wszyscy obecni w owym czasie w holu budynku T otrzymali solidną dawkę informacji od naszego gościa. Kto wie, może zachęceni sukcesem wystawy wkrótce sami zaczną tworzyć fragmenty miejskiej tkanki w skali. Drugim wydarzeniem święta GP była gra miejska SimUniversity
w rutynę, do formuły Dni GP wprowadzono też nowe wydarzenia – ale o tym, by nie przedłużać słów wstępu, przeczytajcie w relacjach z wydarzeń. W poniedziałek, 9 maja 2011 roku oficjalnie zainaugurowano Dni Gospodarki Przestrzennej, które trwały aż do piątku. Wydarzeniem inicjującym było otwarcie wystawy makiet pt. "Coś wisi w powietrzu!". Swoją obecnością zaszczycił nas ekspert w dziedzinie architektury – Pani Małgorzata
Preludium, która została zorganizowana we współpracy ze Stowarzyszeniem "Topografie". W zabawie mógł uczestniczyć każdy, kto się zarejestrował, niezależnie co i gdzie studiuje. Do gry przystąpiło 7 drużyn, o różnej liczbie uczestników. Zadaniem każdej z nich było wybudowanie miasta za środki płatnicze, otrzymane za odnalezione kody i wykonane zadania. Gra rozpoczynała się na dziedzińcu Ek-Socu, każda drużyna po otrzymaniu wytycznych
KWARTAŁ nr 12
rozbiegła się w miejską przestrzeń w poszukiwaniu ukrytych kodów. Wobec trudności z ich zdobyciem (znikały i pojawiały się w dziwnych okolicznościach) adrenalina rosła. Zadania wymagały wiedzy o łódzkich zabytkach, miejscach i produkcjach filmowych, kreatywności w tworzeniu skojarzeń z miastem. Zdobywanie kodów nie było tak emocjonujące jak samo budowanie miasta – zakupy parceli w trzech punktowanych strefach, wznoszenie
Wtorek, 10 maja to dzień pełen sportowego wysiłku, zarówno uczestników rozgrywanej "Wolejboliady" jak i kibiców. Godzina 00:00 wybiła i adrenalina się podniosła, na parkiet hali AZS-u przy ul. Styrskiej wybiegli reprezentanci każdego z roku studiów licencjackich, jak i drużyna reprezentująca kadrę kierunku. Każdej akcji towarzyszyły oklaski i głośny doping kibiców, a na uwagę zasługuję najmłodszy kibic. Mała Michalina – córka dra Gajdosa była
budynków m.in. fabryk, sklepów, szpitali, szkół itp. Najlepszymi "budowniczymi" okazali się reprezentanci I roku studiów licencjackich kierunku Gospodarka Przestrzenna. Nagrodą były drobne upominki od organizatorów, a punkty zdobyte w SimUniversity Preludium będą przeliczone na bonus punktowy w Grze Wiedzożercy z okazji 66 rocznicy powstania UŁ w dniu 28 maja.
przygotowana perfekcyjnie, od nastawienia po wykonane własnoręcznie pompony z bibuły. Drużyna II roku mogła poszczycić się nawet własną bzyczącą maskotką. "Pszczółka" ile sił w skrzydełkach starała się wesprzeć drużynę. Nieoficjalną nagrodę MVP od kibiców dostał mgr Wojciechowski, który spisywał się najlepiej w drużynie reprezentującej kadrę GP, zaskoczył wszystkich dobrymi serwisami i atakiem. Rozgrywki
29
wygrał rocznik trzeci, który w finale pokonał pierwszoroczniaków, a trzecie miejsce zajęły ex aequo reprezentacje drugiego roku i kadry. Ale w tym turnieju nikt nie był przegrany – wszyscy uczestnicy otrzymali drobne upominki. W środę, 11 maja odbyła się Impreza Integracyjna Gospodarki Przestrzennej, której motywem przewodnim był „Nerd”. Jak podaje źródło, którego nie wypada cytować „nerd” to określenie osoby pasjonującej się naukami ścisłymi, nieprzystosowanej do życia społecznego, niedbającej o wygląd – mówiąc w skrócie – kujona. Osoby, które licznie stawiły się na imprezę, nie zapomniały o przebraniu – nieodłącznym elementem strojów były okulary z grubymi oprawkami, schludne białe bluzki, krawaty, muchy i spódniczki lub wręcz przeciwnie – sprawiające wrażenie niechlujności koszule w kratę i szelki. Nerd Party odbyło się tradycyjnie w doskonale znanym studentom Gospodarki Przestrzennej klubie muzycznym Riff Raff, który dosłownie „pękał w szwach”. Oprócz studentów GP wszystkich lat, stopni i rodzajów studiów pojawili się absolwenci kierunku, nauczyciele akademiccy oraz zaproszeni goście: przedstawiciele Rady Miejskiej w Łodzi, Fundacji Ulicy
Piotrkowskiej, Łódź Art Center czy Oddziału Obsługi Piotrkowskiej. Impreza choć rozpoczęła się o godz. 20.00 na dobre rozkręciła się około 21.30 i trwała prawie do białego rana. Tradycyjnie odbył się konkurs na najlepsze przebranie w kategorii żeńskiej i męskiej oraz występy karaoke. Furorę zrobił zespół Gink Ployd (w składzie dr Feltynowski, dr Sokołowicz i mgr Kacprzak) wykonujący piosenkę „Another brick in the wall”. Śpiewała też m.in. drużyna organizatora, czyli SKN SPATIUM („Mamma Mia” Abby), a zwycięzcą okazały się studentki II roku tworzące Drużynę Actimela z piosenką „Jest już ciemno” Feel-u. Studenci bawili się między innymi przy słowach piosenki „To nie nasza wina, bawi się miasto i cała gmina...”. Fakt – to nie nasza wina (raczej nasza zasługa), że potrafimy się tak wspólnie bawić. W czwartek odbyła się Filmoteka, która była jedną z nowych atrakcji w ramach Dni GP. Zaprezentowano filmy stworzone przez studentów i kadrę kierunku Gospodarka Przestrzenna w ciągu kilkunastu lat jego istnienia na Wydziale EkonomicznoSocjologicznym. Pokazy miały miejsce w podziemnym (i ciemnym z powodu zgaszonego światła) korytarzu w budynku Palmy. Na dziedzińcu czekała niespodzianka dla widzów – wata cukrowa na kartki. Na przeglądzie
KWARTAŁ nr 12
pojawiło się wielu przedstawicieli Kadry, na czele z prof. Jewtuchowicz – Dyrektor Instytutu Gospodarki Przestrzennej. Nie zabrakło też dra Gładysza – głównego bohatera filmu „Przygody Hetmana Ryszarda”. Pojawił się także dr Sokołowicz, który zagrał w filmie „16:45” oraz scenkach kręconych w czasie „terenówek”. Dzięki paradokumentalnej relacji dotyczącej Wolejboliady z 2005 r. studenci mogli też zobaczyć, jak niektórzy obecni doktorzy
fotografii i łódzkich podwórek chodzili w piątek po ul. Rewolucji, ul. Jaracza i ul. Włókienniczej. Niektóre bramy i wnętrza klatek schodowych uczestnicy spaceru widzieli po raz pierwszy. Jedni wdrapywali się wysoko i wyglądali przez okno, inni skupiali się na detalach architektonicznych oraz kotach, które wygrzewały się na bruku. Celem „PhotoWalku”, jak powiedział jego organizator, było poznanie miejsc charakterystycznych dla Łodzi,
przejawiali sportowego ducha będąc jeszcze magistrami. Spacer fotograficzny „PhotoWalk” był ostatnim punktem programu tegorocznych Dni Gospodarki Przestrzennej. Mimo nie najlepszych warunków pogodowych zapaleni amatorzy
czyli podwórek, kamienic, miejsc, które niekoniecznie są znane i kolorowe, ale mają swój urok. A już 1 czerwca oficjalne otwarcie wystawy wykonanych podczas spaceru zdjęć w Miejskim Punkcie Kultury PREXER-UŁ przy ul. Pomorskiej. Zapraszamy! ❚ 31
SPATIUM w akcji
Agata Szewczyk
Akademia Wymarzonego
Biura Na terenie Teofilowa w Łodzi powstaje nowy biurowiec o nazwie Park Biznesu Teofilów (PBT). Inwestor – fundusz Arka BZ WBK – we współpracy ze Studenckim Kołem Naukowym HR Leaders oraz SKN SPATIUM rozpoczął akcję pt. „Akademia Wymarzonego Biura”. Inwestor z Kołami Naukowymi porozumiewał się poprzez agencję public relations 38PR. Projekt miał na celu zbadanie preferencji studentów w kwestii wizji wyglądu wymarzonego biura, miejsca przyszłej pracy. Wyniki będą przekazane przyszłym najemcom Parku Biznesu Teofilów jako sugestia do przygotowania powierzchni biurowych dla przyszłych pracowników.
Park Biznesu Teofilów to nowoczesny kompleks budynków biurowych zaprojektowany zgodnie ze standardem biurowym klasy B+. Budynek zlokalizowany jest poza centrum miasta (około 8 km od centrum), ale z dogodnym dojazdem komunikacją miejską. Port Lotniczy Łódź im. Władysława Reymonta oddalony jest od niego o około 12 kilometrów. W połowie grudnia 2010 roku przeprowadzono rekrutację wśród 250 studentów kierunku Gospodarka Przestrzenna na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego i kierunku Architektura i Urbanistyka na Politechnice Łódzkiej. Proces polegał na przeprowadzeniu ankiety audytoryjnej (tzw. testu
KWARTAŁ nr 12
kompetencyjnego) z dziedziny architektury, urbanistyki, łódzkich inwestycji oraz Teofilowa. Do kolejnego etapu zakwalifikowanych zostało 66 osób, a 16 osób zostało zaproszonych do badania fokusowego, dodatkowo zaproszono 10 studentów z innych kierunków. Badanie fokusowe jest to dyskusja prowadzona przez tzw. moderatora, w której uczestniczy kilka osób zazwyczaj od 7 do 9. Zadaniem moderatora jest ukierunkowanie wywiadu tak, aby zdobyć jak najwięcej informacji o przedmiocie badanym. Dyskusja jest prowadzona według opracowanego wcześniej scenariusza, opisującego cele każdego etapu badania, czasem (ale nie jest to konieczne) zawierającego także dosłowne brzmienia
pytań, które będą zadawane uczestnikom badania. Poprzez wybranie dwóch grup, różniących się pod względem poziomu wiedzy dotyczącej dziedzin z testu kompetencyjnego, otrzymano ciekawe wnioski. Podczas badania respondenci odpowiadali na pytania dotyczące odpowiedniej architektury w wymarzonym miejscu pracy, udogodnień jakie oferuje im Park Biznesu Teofilów i innych przestrzeni biurowych zlokalizowanych w Łodzi. Potencjalni przyszli pracownicy sfery biznesu zwrócili uwagę na m.in. lokalizację idealnego biurowca, otoczenie (np. parki, trawniki), łatwość dojazdu (np. komunikacja miejska, rower),
źródło: materiały inwestora
Wizualizacja Parku Biznesu Teofilów
33
KWARTAŁ nr 12
Fotografia architektury
wyposażenie biurowca (np. pokój relaksacyjny, salonik prasowy), dostęp do światła dziennego i innych rodzajów oświetlenia. Na podstawie opinii uzyskanych podczas badania fokusowego powstały pytania do internetowej ankiety, którą przeprowadzono w dniach 1–18 marca 2011 wśród osób w wieku od 18 do 30 roku życia, wzięło w niej udział 237 osób. Link do ankiety można było znaleźć na wielu stronach internetowych m.in. na stronie Parku Biznesu Teofilów, Gazety Wyborczej, „Młodzi w Łodzi” czy Facebook. A oto przykładowe pytania z ankiety: • Czy uważasz, że elementy pokazujące Twój styl życia, Twoje pasje (np. ramki na zdjęcia, osobiste drobiazgi) są wskazane w miejscu pracy? • Czy wykończenie i jakość materiałów wpływają na jakość wykonywanej pracy, czy też nie wpływają wcale? • Czy w biurowcu powinny znajdować się dodatkowe pokoje przeznaczone do odpoczynku? Co powinno się w nich znajdować? • Jaki rodzaj roślin preferujesz w biurze? Raport z badań zostanie w najbliższym czasie opublikowany na stronie inwestora (www.parkbiznesuteofilow.pl), a także na stronie SKN SPATIUM (www.spatium.uni.lodz.pl). Zachęcamy do zapoznania się z wynikami. ❚
hobby
Michał Ludwiczak
Łódź ? Jak fotografować
Wydawać by się mogło, że fotografowanie miasta to błahostka. Niestety wielu fotografom poprawne wykonanie zdjęć architektury sprawia sporo trudności. Szczególnie uciążliwe okazuje się fotografowanie w małych, zamkniętych przestrzeniach jak podwórka czy wąskie ulice w centrum miasta. Zatem jak właściwie i skutecznie fotografować architekturę? Jak zaradzić takim problemom jak kłopotliwa perspektywa? Na te i inne pytanie znajdziesz odpowiedź w pierwszym artykule z serii „Jak fotografować Łódź”.
Jeśli posiadasz aparat z wymienną optyką, warto zaopatrzyć się w obiektyw szerokokątny. Najlepsze obiektywy do fotografii architektury to te o ogniskowej w zakresie 10–20 mm. Taki szeroki kąt widzenia obiektywu pozwala na objęcie całego fotografowanego obiektu w kadrze aparatu. Warto również ustawić przysłonę obiektywu w okolicach małych wartości f/11. Tak mała przysłona umożliwia dokładne odwzorowanie szczegółów budynku i zapewnia dużą głębię ostrości. Jeśli nie posiadasz aparatu ze zmienną optyką tylko kompaktową cyfrówkę, poszukaj w ustawieniach programu „architektura” bądź najbardziej zbliżonego do niego programu „krajobraz”. Dzięki nim aparat automatycznie dopasuje najlepsze ustawienia dla Twoich zdjęć.
Dobry sprzęt to podstawa To, co widzisz własnym okiem, a to, co widzi Twój aparat fotograficzny, to dwie odrębne rzeczy. Dlatego właściwie dobrany sprzęt to podstawa dobrego zdjęcia, które zamierzasz wykonać. 35
Zjawisko zbiegania się pionowych linii
fot. Michał Ludwiczak
Oczekiwanie na światło Dobre światło to kolejna cecha udanej fotografii. Najlepiej wybierz się w miejski plener rano lub wieczorem. Wtedy promienie słoneczne padają na detale architektoniczne pod ostrym kątem, tworząc na budynkach wyraziste cienie. Unikaj południa, gdy słońce jest wysoko, a cienie są krótkie. Zdjęcia będą wtedy płaski i mało kontrastowe. W Łodzi, dzięki siatce ulic, szczególnie tych skierowanych dokładnie w kierunku wschodnim i zachodnim, mamy wyjątkową okazję fotografować słońce, które zachodzi lub wschodzi nad tymi ulicami. To zjawisko najlepiej możesz obserwować w okresie wiosennym i wczesnej jesieni. Jesteś wtedy w stanie wykonać przepiękne zdjęcia kamienic tonących w czerwonym świetle zachodzącego słońca.
Warto byś rozważył również zakup filtrów połówkowych do Twojego aparatu. Filtry te na zdjęciu wypełniają delikatnym kolorem te miejsca, które zostały wypalone przez zbyt dużą ilość światła. Dodają one wyjątkowego klimatu na fotografiach.
Obserwuj, szacuj i analizuj Gdy masz już odpowiednio przygotowany aparat i wybraną porę dnia, poświęć czas na analizę i dokładne poznanie obiektu, który zamierzasz fotografować. Oszacuj skalę i kształt budynku oraz przestrzeń wokół niego. Celem Twojego działania jest jak najdokładniejsze i najbardziej realistyczne odwzorowanie obiektu trójwymiarowego na dwuwymiarowej fotografii. Pamiętaj, że wolna przestrzeń wokół fotografowanego budynku wizualnie separuje go od pobliskich obiektów. Ważne jest więc,
KWARTAŁ nr 12
by zmieścić budynek w całości w kadrze i zostawić trochę przestrzeni wokół niego. Zwróć szczególną uwagę, czy takie fragmenty budowli jak czubki wież kościołów czy anteny na dachach nie zostały „obcięte”. Zdarza się to niezmiernie często.
odnosimy wrażenie, iż jest on co najmniej trapezem o szerszej dolnej podstawie w porównaniu z górną, a linie poprowadzone wzdłuż bocznych ścian budowli przecinają się poza kadrem. Problem zbiegania się pionowych linii jest złożony i wynika głównie z braku możliwości dostatecznego odejścia od obiektu oraz działania optyki obiektywu szerokokątnego, który zaokrągla obraz. Ten negatywny efekt możesz skorygować w programie graficznym lub poprzez użycie specjalnie zaprojektowanego w tym celu przesuwalnego obiektywu, dzięki któremu jesteś w stanie pokonać ten problem już na etapie wykonywania zdjęcia.
Gdy budynek się przewraca Podstawą wykonania prawidłowego zdjęcia jest właściwe oddanie perspektywy. Warto pamiętać, że nawet małe odchylenie aparatu spowoduje, że oglądający zdjęcie odniesie wrażenie, że sfotografowany przez Ciebie budynek przewraca się. Dlatego niezmiernie ważne jest dokładne kadrowanie względem linii pionowych budynku. Równie częstym zaburzeniem perspektywy pojawiającym się na zdjęciach jest zjawisko zbiegania się pionowych linii. Przypuśćmy, że fotografowany budynek jest kwadratowy. Pomimo to, oglądając wykonane zdjęcie,
Żabia perspektywa Jeżeli z powodu braku możliwości odejścia nie jesteś w stanie sfotografować całego obiektu, warto w takim wypadku wykonać zdjęcia z tak zwanej żabiej perspektywy. W celu wykonania
fot. Michał Ludwiczak
Żabia perspektywa, Red Tower
37
takiego zdjęcia podchodzisz z aparatem bliżej budynku niż zazwyczaj i fotografujesz go z pozycji możliwie jak najbliższej ziemi. Na takim zdjęciu dopuszcza się sytuację, w której „utniesz” fragment niższych kondygnacji. Najważniejsze jest jednak, by góra budynku była dokładnie widoczna. Efekt ten może być użyty w celu podkreślenia skali budynku oraz nadania mu monumentalnego charakteru. Jest on szczególnie przydatny w fotografii wież kościołów czy „drapaczy chmur”.
Najlepsza kompozycja – brak kompozycji Gdy pokonasz już problem z uciążliwą perspektywą, powinieneś skupić się na kompozycji zdjęcia. Znamy wiele rodzajów kompozycji. Statyczną, która daje odbiorcy fotografii poczucie bezruchu i stabilności sfotografowanego obiektu, linearną, prowadzącą wzrok wzdłuż linii tworzących główny motyw fotografii, czy też kompozycję składającą się z odbić i refleksji w szybach budynków. To, której użyjesz, zależy w dużej mierze od miejsca, w którym się znajdujesz i efektów, jakie chcesz uzyskać. Nie trzymaj się ścisłych reguł. Warto czasami złamać zasady i puścić wodze wyobraźni. Takie podejście do tematu niejednokrotnie wprowadzi oryginalny i nowatorski efekt na twoich
zdjęciach. Mogą się one okazać najciekawsze ze wszystkich, które dotychczas zostały przez Ciebie wykonane.
Kilka wskazówek Nie ograniczaj się tylko do zdjęć kolorowych. Wykonuj również fotografie czarno-białe. Fotografia taka kształtuje w Tobie większą świadomość kompozycji i kształtów fotografowanego obiektu. Fotografia architektury to doskonała dokumentacja fotograficzna istniejącego stanu zabudowy w mieście. Warto dodawać do zdjęć krótkie adnotacje dotyczące fotografowanego obiektu, jego historii czy stanu fizycznego. Możesz to wykonywać przez nagrywanie notatki dźwiękowej – ta funkcja jest bardzo powszechna w aparatach cyfrowych – lub dodając opis słowny we właściwościach pliku cyfrowego. Jeśli fotografujemy aparatem analogowym, warto podpisać odbitki. Dzięki takim zabiegom Twój zbiór zdjęć zyskuje wartość informacyjną. Warto również dokonać specjalizacji fotografii architektury. Zastanów się, jakie motywy interesują cię najbardziej. Czy są to wnętrza budynków, detale architektoniczne czy fasady, a może jeszcze coś innego? Praktykuj fotografię swojej specjalizacji. Dostrzeżesz w ten sposób więcej szczegółów niż inni. Może nawet staniesz się jej wybitnym znawcą i prekursorem? ❚
KWARTAŁ nr 12
... Gdzie cool’turalnik
Magdalena Kowalczyk Gdzie
iść
... w pobliżu Ek-Socu, jeśli nie chcemy wylądować w barze nad aulą T lub w „czerwonym barze” (bufecie od strony P.O.W.) albo też uczelnianej stołówce? Wokół Wydziału jest sporo miejsc,
gdzie można się wybrać, by oderwać się od natłoku codziennych prozaicznych spraw przytłaczających studentów. Poniżej opisy kilku z nich, a wszystkie te miejsca godne polecenia!
39
[1] Jaga
[2] Cafe pod atlasami
ul. Rewolucji 1905 r. nr 44 (w bramie, obok mieści się punkt ksero) czynne: pon. – pt. 9.30–17.00, Wi-Fi. Miejsce popularne wśród studentów Ek-Socu, bo dosłownie minutę drogi od Wydziału. Wnętrze przytulne, każdy może poczuć się tu swojsko i przyjemnie. Jednak w Jadze przesiadują nie tylko studenci, wpadają tu także wykładowcy, więc warto uważać, o kim się plotkuje… Ceny bardzo przystępne, np. ciacho +espresso 5 PLN, croissanty z dżemem+duża kawa 6,50 PLN.
www.cafepodatlasami.pl ul. Narutowicza 45 (w bramie po prawej stronie) czynne: pon. – pt. 8.00–20.00, sob. 11.00–20.00, ndz. 12.00–18.00, Wi-Fi. Świetne miejsce na siedzenie i gadanie, czytanie książki, spotkanie ze znajomymi. Studenci wpadają tu w czasie okienek. To miejsce jest po prostu miłe dla oka, a także dla naszych kubków smakowych. Espresso 5 PLN, latte 8 PLN, są też ciasta, shaki, koktajle, piwa regionalne, yerba mate, tosty.
Legionów 1
r. cji 1905
Rewolu
Kilińskieg
nicza
a Próchnik
Włókien
o
Jaracza
ia
Wschodn
ka
Zachodnia
6
Piotrkows
skiego
Więckow
icza
Narutow
Zielona 5 KWARTAŁ nr 12
a Traugutt
[4] Bagdad cafe
www.restauracja-empatia.pl ul. Narutowicza 51 (wejście od Knychalskiego) czynne pon. – sob. 9.30–20.00, ndz. 11.30–20.00, Wi-Fi. Wnętrze przytulne, ciepłe, pozwalające odpłynąć. Produkty, z których przygotowywane są posiłki, pochodzą z gospodarstw ekologicznych (slow food & life.) W menu zarówno kawa, herbata, czekolada, makarony, desery, dania bezmięsne, jak i obiady domowe, czyli coś, za czym student potrafi tęsknić (szczególnie, jeśli mieszka w akademiku). Aktualnie obowiązuje rabat 15%.
www.bagdadcafe.pl ul. Jaracza 45 czynne pon. – pt. od 10.00, sob. od 18.00, ndz. nieczynne. Bagdad cafe to „klasyk” na rozrywkowo-wieczornej mapie Łodzi. Pierwszy lokal w postsocjalistycznej RP (powstał w 1990 r.!), znajduje się po drodze z Wydziału na Plac Dąbrowskiego w Willi Stillera. Obecnie odbywają się tu słynne już imprezy klubowe z muzyką house, reggae, funk, breakbeat, dubstep, elektro, electroindie, disco, i in. W Bagdadzie nie ma złych imprez! Stali rezydenci to Eddie Rebel, Fagot, Senga, Disco Bukkake, Japko, Wiktor Skok. Przez całe lato miły ogródek wśród drzew z dala od zgiełku miasta ze smakowitymi potrawami z grilla.
4 7
2
ul. Traugutta 9 czynne: pon. – czw. 10.00–24.00, pt.– sob. od 10.00, ndz. 12.00–24.00, Wi-Fi. Kiedyś znajdowała się tam księgarnia-kawiarnia "mała litera" (dziś na Nawrot 7; o "małej literze" przeczytasz być może w następnym numerze;)), teraz z powodzeniem działa nowe miejsce wśród łódzkich knajp, pubów, kawiarni. OiW organizowały już koncerty, cykl filmów Milosa Formana, prelekcje nt. designu oraz architektury, dni streetart'u, a także III Festiwal Kultury Bałuckiej
plac go skie Dąbrow
8
[5] Owoce i warzywa
a
P.O.W.
Sterling
[3] Empatia
3
a dow a ł k S
41
BAUTATA 2009 i Imieniny Romualda 2010. Jak mówią ojcowie założyciele tego miejsca celem było i jest zaktywizowanie łodzian, pomysł na ożywienie lokalności. Pierwsza klubokawiarnia, która wprowadziła piwa regionalne. Teraz wprowadzili bionade, mniam.
[6] ms cafe www.mscafe.com.pl ul. Więckowskiego 36 czynne pon. – czw. 9.00–22.00, pt. od 9.00, sob. od 12.00, ndz. 12.00–22.00, Wi-Fi. Nowoczesny wystrój wnętrza zaprojektowany przez wunderteam (sztuka użytkowa, space design, czyli wnętrza cafe, pubów, meble, na swoim koncie mają też samochód i toaletę publiczną; warto zajrzeć na stronę www.wunderteam.pl). Działa przy Muzeum Sztuki, współorganizując wydarzenie muzealne, jednak zaczyna się już robić imprezowo: ostatnio koncert Psychocukrów, cykl Beef Or Party?, grał Kot, Wiktor Skok, przez kilka dni artystyczne pozycje z menu serwowała grupa Sędzia Główny. A za dnia jest to miejsce ciche, w którym można posiedzieć zarówno samotnie czytając książkę lub buszując w sieci, a także z grupą znajomych. W każdą niedzielę warsztaty dla dzieciaków, więc jeśli macie młodsze rodzeństwo, to wiadomo, gdzie je zabrać. Baardzo szeroki wybór kaw, herbat, alkoholi.
[7] Pizzeria Da Antonio www.daantonio.pl ul. Jaracza 45 czynne pon. – czw. 11.00–22.00, pt.– sob. 11.00–24.00, ndz. 12.00–22.00. Jeśli nie mamy ochoty szukać daleko i po prostu chcemy zjeść pizzę, działające od 1999 r. Da Antonio powinno sprostać naszym oczekiwaniom. W menu ma prawdopodobnie ponad 40 opcji do wyboru, od tradycyjnej, przez owoce morza, wege, kończąc na kebab pizzy; jest więc pizza z cukinią, z jajkiem sadzonym, z sosem truflowym. Ponadto lokal ma w ofercie makarony, sałatki, grzanki, dania z ryb. Do tego herbata, kawa, napoje, wina. Nie należy zapominać, że przecież to restauracja… Przy Pl. Dąbrowskiego znajduje się też kilka sklepowych budek, w jednej z nich nabyć można gorącą kawę i herbatę, zapiekanki. Tu także jest BAR SAJGON, czyli KUCHNIA ORIENTALNA (KUCHNIA WIETNAMSKA I CHIŃSKA). Kiedyś były kurczaki z rożna, teraz na budce naklejona jest kartka „do wynajęcia”, cóż – prawa rynku. Pozostaje jeszcze pizzeria Extreme oraz znajdujący się blisko Wydziału (na P.O.W. 17) [8] bar Pierogarnia, który jest dobrą alternatywą dla naszej stołówki. ❚
KWARTAŁ nr 12
d偶ipi stuff
Dorota Og贸rek
Sudoku 2
4
9 1
3
6
6
5
4
9
1
9
7
5
4
6 8
2
6
2
3
8
1
2
6 6
7
8
4
7
3
43
5
dżipi stuff
Dorota Ogórek
Horoskop Baran
Rak
Kolejki pod dziekanatem znikają, tak samo jak Twoje złe samopoczucie. Twoje wysiłki zaczną wreszcie przynosić rezultaty. Teraz możesz bez przeszkód dokończyć przedsięwzięcia, na które wcześniej nie miałeś sił, by podbudować swoją pozycję na uczelni.
Jeśli pragniesz zacząć nowe przedsięwzięcie, musisz zadbać, by nie pochłaniały Twojej energii zaległe sprawy, które irytują, nie tylko Ciebie. Większość Twoich rzeczy znika jak w Trójkącie Bermudzkim? Może lepiej zadbaj o porządek.
Lew
Byk Nie przesadzaj z nadgorliwością w wykonywaniu obowiązków. Pośpiech i działanie pod wpływem emocji to źli doradcy, pora na zwolnienie tempa, byś nie popełniał elementarnych błędów. Pomyśl wreszcie o sobie! A '96' i tak i tak Ci znowu ucieknie.
Atmosfera wokół Ciebie zaczyna się poprawiać, a ważne sprawy finalizować. Decyzje, które obecnie podejmujesz, okażą się słuszne. Musisz jednak wszystko rozważyć, a dokonując wyboru nie działaj pochopnie. Wyjdź wcześniej na tramwaj.
Bliźnięta
Panna
Będzie Ci dopisywać zmienne szczęście, ale nie martw się, najtrudniejszy problem zostanie rozwiązany. Bądź jednak realistą i nie bujaj w obłokach. Dokładnie sprawdź terminy i godziny konsultacji – mogą zostać zmienione.
Przed Tobą „towarzyski” okres. Nie unikniesz udziału w licznych spotkaniach, i co więcej, będziesz musiał pokazać się na nich z jak najlepszej strony. Czekają na Ciebie wielogodzinne spotkania ze znajomymi. Nie zapomnij tylko, że w poniedziałek o 8.00 są zajęcia.
KWARTAŁ nr 12
Waga
Koziorożec
Nie czas na rozpamiętywanie dawnych spraw. Na pewne rzeczy nie masz wpływu. Wreszcie upragniony przypływ gotówki. Na pewno będziesz zadowolony. Nie zaniedbuj znajomości, wkrótce będą potrzebne Ci notatki.
Nerwowy okres dla Koziorożców, znów podniesione ciśnienie i stres. Nie przesadzaj z kawą i mocną herbatą. Na szczęście w sprawach finansowych spokój. Zapowiedziane kolokwium nie daje Ci spać? Może czas wziąć się do roboty?
Skorpion
Wodnik
Gwiazdy mówią o nadchodzącej nostalgii. Czas wymarzony dla nielubiących problemów i wielbiących spokój pod każdą postacią. Korzystaj z szans, które daje Ci życie. Czas nie będzie czekał – praca na lektorat z języka obcego tym bardziej.
Dobry rozwój spraw na uczelni nie uchroni Cię od zbliżającej się poważnej rozmowy, która zapowiadała się już od jakiegoś czasu. Pij dużo wody. Problemy z oczami? Nie przesiaduj tak długo przed ekranem komputera.
Strzelec
Ryby
Zwolnij trochę tempo, co za dużo, to niezdrowo. Skup się na własnych dokonaniach i możliwościach. Zbyt wielu doradców? Nie daj się „wyrolować” komuś z bliskiego Ci otoczenia. Wiosna za oknem, zrezygnuj z telenoweli na rzecz spaceru.
Na horyzoncie pojawi się bardzo dobry okres na podejmowanie twórczych i przemyślanych wyzwań. Podjęte wcześniej decyzje będą skutkowały bardzo dobrym startem w przyszłość. Bądź aktywniejszy na zajęciach, nagroda będzie wielka!
45
przypisy 1
Mowa o Ustawie z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz. U. z 2003 r. Nr 80, poz. 717 z późn. zmianami), zwanej dalej Ustawą.
2
Przez wyrażenie „dokumenty planistyczne” w niniejszym tekście rozumie się Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego oraz Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego.
3
Kwiatkowski J., Partycypacja społeczna i rozwój społeczny, Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Warszawa 2003, s.9.
4
O partycypacji społecznej w planowaniu przestrzennym. Zastosowania geowizualizacji w celu wzmocnienia udziału społecznego w planowaniu przestrzennym, Andrzejewska M. (i in.), PSSE, Warszawa 2007, s. 19.
5
Syrkus H., Ku idei osiedla społecznego. 1925-1975, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1976, s. 46.
6
Winskowski P., Dom U-Miarkowany [w:] „Autoportret” 2(31)/2010, s. 60.
7
Informacje na podstawie ekspozycji w Corbusierhaus w Berlinie.
8
ArchDaily: http://www.archdaily.com/88704/ad-classics-corbusierhaus-le-corbusier/
9
Wesołowski J., Miasto w ruchu. Przewodnik po dobrych praktykach w organizowaniu transportu miejskiego, Instytut Spraw Obywatelskich, Łódź 2008, s. 146.
10
Wystawa „Lepsze Miasto” na stronie Łódzkiej Inicjatywy na Rzecz Przyjaznego Transportu: http://iptlodz.org/blog/2010/09/26/wystawa-lepsze-miasto/
KWARTAŁ nr 12
do tego numeru pisali
Magdalena Kowalczyk
Dorota Ogórek
Studentka II i I roku USM Gospodarki Przestrzennej oraz V roku Filozofii na UŁ. Członkini SKN SPATIUM. Interesuje ją sporo, bo tak lubi. Muzyka, teatr, rowery, dylematy etyczne, ochrona przyrody, a ostatnio problemy z miejską infrastrukturą komunikacyjną.
Studentka II roku Gospodarki Przestrzennej na Wydziale EkonomicznoSocjologicznym UŁ. Członkini SKN SPATIUM, współtworząca DŻIPI STUFF. Fanka Islandii, kotów, twórczości Kinga i kawy orzechowej.
Dorota Kurowska
Marta Pastuszka
Studentka I roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale EkonomicznoSocjologicznym UŁ oraz członkini SKN SPATIUM. Bardzo lubi czytać książki, a jak złapie ją wena, to czasami sobie rysuje.
Studentka I roku USM Gospodarki Przestrzennej oraz członkini SKN SPATIUM. Asystentka projektanta w pracowni planowania przestrzennego. Urbanistyka to tylko jedna z jej pasji.
Michał Ludwiczak
Agata Szewczyk Studentka II roku Gospodarki Przestrzennej, członkini SKN SPATIUM, obsesyjnie zbierająca plastikowe koreczki. Zieloną herbatę pije tylko przy muzyce Stinga.
Student II roku Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz członek SKN SPATIUM. Szczególnie zainteresowany fotografią studyjną oraz fotoreportażem.
Beata Niepiekło
Jakub Zasina
Studentka III roku Gospodarki Przestrzennej na Wydziale EkonomicznoSocjologicznym UŁ, redaktor naczelna KWARTAŁU. W SKN SPATIUM zajmuje się również amatorską korektą tworzonych publikacji. Interesuje się polityką regionalną oraz zarządzaniem strategicznym.
Student III roku Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz przewodniczący SKN SPATIUM. Zafrapowany międzywojennym modernizmem, historią urbanistyki, architekturą współczesną, zarządzaniem dziedzictwem kulturowym, designem i typografią.
47
ISSN 2082-8675 KWARTAŁ nr 12