ISSN 2082-8675 nr 03 (13) 2011
KWARTAŁ magazyn SKN SPATIUM
spis treści Dziedzictwo, nie dziwactwo! Zanim zasób stanie się czynnikiem
4
Miasto kreatywne Sposób na rozwój miasta postindustrialnego
8
Czy wiesz, że w Łodzi... istnieją przemysły kreatywne?
13
Cudze chwalicie… Oporów
17
Pierwsza sprawa dla detektywa
19
Jak fotografować Łódź? Fotografia nocna
21
Mornings and graffiti
24
Gdzie iść… design!
28
Innowacyjne biuro
33
Dlaczego warto chodzić na wykłady?
36
Wydawca: Studenckie Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Łódzkiego SPATIUM przy Katedrze Gospodarki Regionalnej i Środowiska na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym adres korespondencyjny: ul. Rewolucji 1905 r. nr 39, 90-214 Łódź adres e-mail: spatium@uni.lodz.pl strona internetowa: www.spatium.uni.lodz.pl Redaktor naczelna: Beata Niepiekło
Opieka merytoryczna: mgr Ewelina Kina
Nakład: 250 egzemplarzy
Redakcja: Katarzyna Himstedt Magdalena Kowalczyk Monika Kubik Dorota Ogórek Agata Szewczyk
Koncepcja graficzna, ilustracje i skład: Jakub Zasina Olga Zuchora
Magazyn w formie elektronicznej dostępny na stronie internetowej SKN SPATIUM.
Okładka: Skånes Universitetssjukhus w Malmö (Szwecja) fot. Jakub Zasina nr 13 KWARTAŁ
Patronat:
Kontakt do redakcji: kwartal@uni.lodz.pl
od redakcji Drodzy Czytelnicy!
W rubryce „SPATIUM w akcji” przedstawiamy relację z realizowanego przez Koło projektu „Innowacyjne biuro”. Ponadto zachęcamy do odkrywania uroków województwa łódzkiego, posługując się przykładem Oporowa. Po raz kolejny udowadniamy, jak ważne są dla nas tematy związane z Łodzią – dla naszych czytelników przygotowaliśmy konkurs, dotyczący godnych uwagi obiektów w naszym mieście. Sugerujemy gdzie iść, by poznać ciekawe pod względem wizualnym lokale gastronomiczne. Ponadto polecamy artykuł o nocnej fotografii (z łódzkimi przykładami rzecz jasna).
Z przyjemnością przedstawiamy Wam pierwszy w tym roku akademickim, a trzynasty już numer magazynu KWARTAŁ. Mamy nadzieję, że nie zawiedziemy dotychczasowych odbiorców, ale i zyskamy sobie nowych czytelników wśród osób, które dopiero rozpoczęły swoją przygodę ze studiowaniem. Listopadowy numer w dużym stopniu skupia się na zagadnieniach związanych z kreatywnością i kulturą – przybliżamy koncepcję miasta kreatywnego oraz szukamy odpowiedzi na pytanie, co może dać Łodzi postawienie na przemysły kreatywne. Zachęcamy też do lektury artykułu o podejściu do dziedzictwa kulturowego oraz refleksji na temat street art’u.
Życzymy miłej lektury! Redakcja KWARTAŁU
Masz pomysł na artykuł? Wiesz o czymś, czym warto byłoby się podzielić? Dostrzegłeś jakieś ciekawe działania związane z gospodarką przestrzenną? Jeśli odpowiadasz twierdząco na któreś z powyższych pytań, możesz przyczynić się do współtworzenia KWARTAŁU! Propozycję współpracy kierujemy do wszystkich: zarówno studentów, absolwentów, wykładowców i osób aktywnych społecznie.
Kolejny numer naszego magazynu wydajemy w styczniu przyszłego roku, a na artykuły czekamy do 20 grudnia pod adresem kwartal@uni.lodz.pl . Wskazówki dla autorów można znaleźć na stronie SKN SPATIUM w zakładce „Kwartał”.
zostań współtwórcą 3
oczami studenta zanim zasób stanie się czynnikiem
Jakub Zasina
nie dziwactwo!
DZIE DZIC TWO Jeszcze kilka lat temu przeciwstawiano sobie pojęcia „dziedzictwa” i „rozwoju”. Dzisiaj już nikt, kto przygląda się procesom gospodarczym zachodzącym zarówno w krajach wysoko rozwiniętych, jak i w tych wciąż rozwijających się, nie tylko nie
bagatelizuje potężnego zasobu, jakim jest dziedzictwo kulturowe, ale stara się go w sposób zrównoważony wykorzystywać. Dlaczego więc wciąż obserwujemy tyle wyburzeń, zamiast remontów i inspirujących adaptacji (jak na fotografiach z Maastricht
KWARTAŁ nr 13
się być sytuacja odwrotna. Ten pozorny paradoks można jednak spróbować wyjaśnić. Efektem wielowiekowej działalności człowieka jest ogromna liczba materialnych i niematerialnych dóbr kultury, spośród których tylko część określana jest 5
Kościół Dominikanów w Maastricht przekształcony w księgarnię „Selexyz”
źródło: http://cushdesignstudio.blogspot.com/2010/09/inspiration-old-church-epic-bookstore.html
i Łodzi)? Co musi się każdorazowo zadziać, aby ów zasób stał się czynnikiem rozwoju? Kluczem do tej zagadki jest stwierdzenie, że NIE KAŻDY ZABYTEK JEST DZIEDZICTWEM, choć nieosiągalnym ideałem wydaje
mianem „zabytków”. Sporo definicji tego pojęcia wskazuje na jego wyjątkowe wartości, jako na element przesądzający o nadaniu miana „zabytku”. Niełatwo jest też sprecyzować, o jakie właściwie wartości chodzi – artystyczną, naukową, sentymentalną, użytkową, historyczną... Problem ten można zauważyć choćby w przypadku zabytków techniki, które nie zawsze muszą reprezentować sobą wartości artystyczne, a jednak zasługują na miano „zabytku”. Kiedy więc wartości dobra kultury stają się na tyle atrakcyjne, aby zaliczyć je do kategorii „dziedzictwa”? Najlepszą znaną autorowi odpowiedzą na to pytanie są słowa A. Tomaszewskiego: „Dziedzictwo kultury jest sprawą wyboru. (...) Jest nim nie to wszystko, co w spadku artystycznym i kulturalnym pozostawiły nam minione pokolenia, lecz to, co z niego chcemy przejąć na własność”1. Dobro kultury zmienia status z „zabytku” na „dziedzictwo” dopiero wtedy, kiedy społeczność zacznie się z nim identyfikować, czuć się za nie odpowiedzialna, uzna jego zachowanie za swój cel i będzie dążyć do przekazania go następnym pokoleniom. Zazwyczaj proces ten pochłania dziesięciolecia, co z jednej strony może prowadzić do przedwczesnej utraty dobra kultury, a z drugiej pozwala na dokonanie jego rzetelniejszej
oceny poprzez porównywanie jego wartości z wartościami innych dóbr powstałych w epoce. Złożoność, ale też czasochłonność tego zjawiska możemy obserwować codziennie. O ile nikt nie kwestionuje obecnie wartości zabytków doby średniowiecza, renesansu czy baroku, o tyle „młode” zabytki pochodzące z wieków XIX i XX wciąż padają ofiarami wyburzeń, gdyż ogół społeczeństwa nie uznaje wartości przez nie reprezentowanych za wystarczająco wyjątkowe i „rzadkie”, a przez to godne zachowania. Moment „zmiany statusu” można próbować przyspieszać poprzez prowadzenie działań uświadamiających lokalną społeczność o wspomnianych wartościach, a objawiających się przykładowo obejmowaniem ochroną prawną wybranych dóbr kultury. Pomysłem godnym uwagi są także podejmowane próby wyceny finansowej wartości zabytków, czerpiące z doświadczeń ochrony środowiska przyrodniczego. Jeśli działania te przyniosą pozytywny efekt, to tak zwane „szlachectwo przyrodzone” przekształci się w „szlachectwo uświadomione”2. Gdy „dziedzictwo” przestaje być „dziwactwem” i jedynie zasobem, a staje się realnym czynnikiem rozwoju, zyskuje na tym gospodarka jednostki terytorialnej wraz ze społecznością zamieszkującą tę
KWARTAŁ nr 13
kulturowego jest w zdecydowanej mierze odzwierciedleniem postaw ogółu społeczeństwa. Mimo to rolą ekspertów powinno być efektywne przekonywanie, że dziedzictwo to nie dziwactwo. ❚
źródło: http://www.thecoolhunter.net/article/detail/1654/andels-hotel-lodz
7
Przędzalnia Izraela Poznańskiego w Łodzi przekształcona w hotel andel’s
jednostkę. Miasta i regiony dbające o swoje dziedzictwo i szczycące się nim zyskują we współczesnych realiach ekonomicznych przewagę konkurencyjną, dzięki lepszemu wizerunkowi, większemu poczuciu tożsamości z miejscem, jakości przestrzeni i wyczuwalnemu duchowi miejsca (łac. genius loci), przez co łatwiej jest im przyciągać i zatrzymywać u siebie najważniejszy z kapitałów – kapitał ludzki. W coraz powszechniejszym wykorzystywaniu dziedzictwa jako czynnika rozwoju czai się jednak pewna pułapka, polegająca na tym, że jest ono zasobem nieodnawialnym. Dlatego też na skutek rosnącego zainteresowania aspektami zrównoważonego rozwoju (ang. sustainable development) w ostatnich latach powstała nowa gałąź wiedzy, jaką jest zarządzanie dziedzictwem kulturowym. Tradycyjnie czerpie ona z dziedzin takich jak architektura, budownictwo, urbanistyka, historia sztuki i filozofia, ale również z wcześniej nierozpatrywanego dorobku administracji, ekonomii, marketingu, pedagogiki, planowania przestrzennego czy prawa. Uznając ten kierunek za słuszny, należy oczekiwać, że w przyszłości świadomość wartości dziedzictwa kulturowego będzie rosnąć. Należy jednak pamiętać, że los zabytków i dziedzictwa
licencja na… gospodarowanie przestrzenią
Anna Osińska
Sposób na rozwój miasta postindustrialnego
miasto k Współcześnie miasta stoją w obliczu poważnych wyzwań, jakie przyniósł im wiek XX i wciąż przynosi wiek XXI. Postępująca społeczno-gospodarcza i przestrzenna unifikacja sprawia, że zachowanie unikalnego charakteru staje się coraz trudniejsze. Nasilające się procesy globalizacji w nowym świetle stawiają pojęcie tożsamości i wizerunku miasta. W konsekwencji zmienia się polityka rozwoju miast, poszukiwane są nowe, jakościowe rozwiązania, które zapewnią przewagę konkurencyjną. Odpowiedzią na te zmiany może być koncepcja miasta kreatywnego. W kontekście współczesnych wyzwań na szczególną uwagę
zasługują miasta o charakterze przemysłowym, które w II połowie XX wieku musiały zmierzyć się z transformacją gospodarczą i zmianą funkcji, a jednocześnie zmianą wizerunku zarówno wewnątrz miasta, jak i w otoczeniu zewnętrznym. Istnieje szereg przykładów na to, jak miasta sprostały tej wielowymiarowej transformacji. Omówione zostaną dwa z nich: miasto Łódź, które jest w trakcie poważnych zmian oraz brytyjskie miasto Manchester, jako miasto-wzorzec. Dlaczego zostały wybrane te konkretne miasta? Ze względu na podobieństwo uwarunkowań historycznych, ekonomicznych i społecznych,
KWARTAŁ nr 13
reatywne a jednocześnie odmienną sytuację obecną. Zanim jednak będzie mowa o popularnym „potencjale” miasta, uwarunkowaniach, a także dobrych praktykach, należy wyjaśnić kilka niezbędnych terminów, takich jak: miasto, miasto kreatywne, wizerunek oraz tożsamość miasta. Miasto to złożony organizm, który stanowi połączenie współzależnych sfer: społecznej, ekonomicznej i przestrzennej. Czynnikami wyróżniającymi obszar miejski są m.in. podejmowane na nim działalności gospodarcze, styl życia jego mieszkańców czy w końcu wielkość terytorium. Kreatywny znaczy twórczy, pomysłowy, innowacyjny. „Kreatywność może
być pojmowana jako zdolność do tworzenia lub co ważniejsze – jako efekt, potwierdzający umiejętność wykorzystania posiadanych zdolności”3. W odniesieniu do miasta, pojęcie to określa sumę cech, które
9
sprawiają, że pozytywnie wyróżnia się ono na tle innych, nazywane jest nieprzeciętnym, twórczym, a także kreującym przyjazne środowisko dla swoich mieszkańców. Na wizerunek miasta składa się suma opinii i wrażeń, które ludzie w stosunku do niego odnoszą. Istotny jest fakt, że opinie te powstają w oparciu o subiektywne spostrzeżenia, obserwacje oraz nabyte doświadczenia. Wizerunek coraz częściej stanowi główny czynnik w podejmowaniu decyzji, takich jak: zlokalizowanie inwestycji czy wybór miejsca pracy, rekreacji. Powstaje on zaś na gruncie tożsamości miasta, która jest jego osobowością i charakterem. Tożsamość jest zbiorem cech charakterystycznych dla miasta, wyróżniających je spośród innych – w dobie globalizacji jest zatem szczególnie ważna. Przykładem miasta przemysłowego, które pomyślnie przeszło restrukturyzację jest Manchester, obecnie nazywany najbardziej kreatywnym miastem Wielkiej Brytanii. Dawne imperium przemysłu włókienniczego, po kryzysie i związanym z nim ogromnym bezrobociu, borykało się z wizerunkiem miasta opuszczonych fabryk i ubogiej gospodarki mieszkaniowej. W celu zmiany tej sytuacji podjęto szereg kroków, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i rządowym, m.in. powołano do życia Spółkę na Rzecz Rozwoju
Manchester
Manchesteru, opracowano strategię działania, składającą się z czterech kluczowych obszarów (wizerunku miasta, regeneracji tkanki miejskiej, rozwoju projektów, będących wizytówką miasta oraz przyciągnięcia do niego wydarzeń o znaczeniu krajowym i międzynarodowym), powołano partnerstwo publiczno-prywatne, wdrożono innowacyjny program Creative Credits4. Należy zwrócić uwagę, że inicjatorem zmian były władze lokalne, którym zależało na wypracowaniu nowego, pozytywnego wizerunku miasta na zewnątrz oraz wśród
KWARTAŁ nr 13
Manchester przeżywa wzrost pod względem liczby mieszkańców, liczby studentów oraz udziału procentowego przemysłów kreatywnych w strukturze zatrudnienia. Dzięki zintegrowanym aktywnościom w zakresie kultury, polityki społecznej, przedsiębiorczości, kreuje pozytywny wizerunek miasta, a jednocześnie buduje swoją przewagę konkurencyjną. Miastem, które wciąż pracuje nad strategią mającą na celu zbudowanie pozytywnego wizerunku, tak niezbędnego do dalszego, pomyślnego rozwoju, jest Łódź – niegdyś fenomen na skalę europejską pod względem tempa rozwoju i potęga przemysłu bawełnianego. Łódź, obecnie trzecie największe miasto w Polsce (za Warszawą i Krakowem), jest dużym ośrodkiem akademickim (25 uczelni wyższych i ponad 100 tys. studentów), posiada prężnie działającą i wyróżnianą na świecie Specjalną Strefę Ekonomiczną i dynamicznie rozwijający się sektor usług oraz atrakcyjną ofertę kulturalną. Miasto przechodzi zmiany, choć w dalszym ciągu boryka się z problemem negatywnego wizerunku, zarówno wewnątrz, jak i w odbiorze zewnętrznym. Problem ten jest z natury złożony, z jednej strony negatywna opinia mieszkańców utrudnia kształtowanie poczucia tożsamości i wpływa na postawę
Łódź
mieszkańców. Dlatego też w 2009 roku przeprowadzono badania, dotyczące poziomu satysfakcji oraz stopnia zadowolenia mieszkańców (ich wyniki pokazały, że w dużej mierze mieszkańcy miasta są obecnie usatysfakcjonowani zarówno z miejsca zamieszkania, jak i ze swojej sytuacji życiowej). Współczesny Manchester stał się największym, obok Londynu, brytyjskim centrum usług finansowych, uznawany jest za jedno z najlepszych centrów konferencyjnych oraz coraz bardziej atrakcyjny cel zarówno inwestycyjny, jak i turystyczny. 11
wobec miasta oraz decyzje migracyjne, zaś z drugiej strony ma bezpośredni, niekorzystny wpływ na kreowanie wizerunku miasta i budowanie jego prestiżu na arenie ponadregionalnej. Taki stan rzeczy potwierdzają wyniki badań5 przeprowadzonych wśród łódzkich studentów oraz mieszkańców. Studenci w dużej mierze nadal kojarzą Łódź z miastem włókienniczym, bez wizji rozwoju, a przede wszystkim z miastem zniszczonym i zaniedbanym, negatywnie także oceniają politykę władz samorządowych. Opinie te odzwierciedla decyzja dużej grupy badanych o opuszczeniu aglomeracji łódzkiej po ukończeniu studiów (41%). Wyniki badań przeprowadzonych wśród mieszkańców mówią zaś o niezadowalających warunkach życia, jakie oferuje miasto oraz niskim poziomie satysfakcji z bycia członkiem łódzkiej społeczności. Łódź stoi zatem przed szeregiem wyzwań, przede wszystkim niezbędne są działania mające na celu podniesienie poziomu zadowolenia i satysfakcji mieszkańców oraz zaktywizowanie ich i zaangażowanie w życie miasta, co umożliwi zwiększenie więzi lokalnej. Do osiągnięcia sukcesu niezbędna jest jednak aktywność łódzkich władz, od których zależy miedzy innymi współfinansowanie inicjatyw kulturalnych w mieście
(będących szansą rozwoju zdaniem badanych studentów), kreowanie odpowiedniego środowiska inwestycyjnego oraz aktywne i skoordynowane działanie na rzecz rozwoju miasta, w postaci wdrożenia strategii, nawiązującej do tożsamości miasta i wykorzystującej jego specyficzne cechy i atuty. Warunki te do pewnego stopnia spełnia strategia marki miasta, promująca Łódź jako centrum przemysłów kreatywnych. Odpowiada ona na wyzwania współczesnej gospodarki i potrzeby młodych ludzi, będących przyszłością Łodzi. Jej zaimplementowanie umożliwi wykreowanie nowego, pozytywnego wizerunku miasta wśród jego mieszkańców oraz na arenie ponadregionalnej, co w konsekwencji może zapewnić Łodzi przewagę konkurencyjną. ❚
KWARTAŁ nr 13
z biegiem Łódki
Magdalena Kowalczyk
?? przemysły Czy wiesz, że w Łodzi…
istnieją
kreatywne Łódź ma nową strategię wizerunkową6 związaną z przemysłami kreatywnymi. Hasło opisujące nasze miasto brzmi: „Łódź – centrum przemysłów kreatywnych”. Cechy charakterystyczne dla Łodzi to: • surowość tkanki miejskiej, • widoczne zmiany w przestrzeni, • połączenie na styku człowiek-maszyna, • różnorodność.
Różnorodność dotyczy nie tylko czterech kultur, które budowały miasto, chodzi również o współczesność – o środowiska akademickie, specyfikę klimatu Bałut i Księżego Młyna, środowiska rowerowe, wielość organizacji pozarządowych, nowoczesne rewitalizacje obiektów pofabrycznych, wielość imprez kulturalnych, zarówno cyklicznych, jak i okazjonalnych. Te wszystkie czynniki dają nową jakość, 13
źródło: http://www.uml.lodz.pl/miasto/przemysly_kreatywne_w_lodzi
Kampania Urzędu Miasta Łodzi pokazująca przykłady kreatywnego myślenia i tworzenia w mieście
która jest podstawą dla wartości dodanej. Działa tu znany efekt synergii, czyli w uproszczeniu 2+2=5. Na początek trzeba odpowiedzieć na kilka pytań:
Co to są przemysły kreatywne? I już pojawiają się problemy, dotyczące definicji. Czym jest kreatywność? Czy można ją utożsamiać z innowacyjnością? Czy jest związana z naszą wiedzą, czy z wyobraźnią? Czy mamy na nią wpływ? Czy każdy jest lub może być kreatywny? Sektor kreatywny to taki, w którym produkcja dóbr i usług opiera się na twórczej kreatywności jednostek. Można go również określić jako przemysły kultury. Przemysły kreatywne korzystają z indywidualnych właściwości
autora, jednocześnie będąc elementem gospodarki. Nazwa może niejako nawiązywać do tekstu z 1947 r. „Przemysł kulturalny”7 autorstwa Horkheimera i Adorno. Wtedy oznaczało to masową, pozbawioną wartości estetycznej i artystycznej produkcję dóbr kulturowych mających zaspokajać sztucznie wytwarzane potrzeby ludności. Współcześnie stosowany termin jest dość nowy, jego powstanie wiąże się z raportem „Creative Nation”8. Kapitał ludzki wpływa na kapitał społeczny, oba wpływają na przemysł kreatywny, który w najprostszy sposób może być rozumiany jako połączenie kultury i przedsiębiorczości. A zatem można powiedzieć, że jest to połączenie wszelkiego rodzaju działań z sektora kultury z sektorem przemysłowym lub też, że jest to korzystanie z biznesu i mechanizmów rynkowych w działaniach wytwórczych.
KWARTAŁ nr 13
Definicja łódzka głosi, że są to „działania z kreatywności, innowacyjności i talentu, które mają zarazem potencjał tworzenia bogactwa oraz miejsc pracy”10. Zgodnie z przyjętymi założeniami, opiera się ona na 4 filarach: kultura, gospodarka, edukacja, turystyka + sport.
Ale które przemysły? Podziałów jest wiele, w zależności od autora i przyjętych założeń albo od specyfiki danego regionu lub miasta. W Wielkiej Brytanii wyróżniono 13 grup składających się na przemysły kreatywne, np. reklama, film i wideo, architektura, muzyka, rzemiosło, wzornictwo, w Holandii tylko 3: sztuka, media i rozrywka, usługi biznesu kreatywnego. Ogólnie mówi się o 4 kategoriach: • dziedzictwo, • sztuki, • media, • projekty użytkowe. Każda z definicji była omawiana i krytykowana, angielska wydaje się być zbyt obszerna i mało konkretna, z kolei holenderska opiera się na założeniu, że kreatywność jest najważniejszym czynnikiem produkcji dla każdej z grup. Definicja Wspólnotowa na zlecenie Komisji Europejskiej (tzw. definicja KEA9) wprowadziła podział na sektor kreatywny i sektor kultury. Sektor kreatywny obejmuje: • działania nieprzemysłowe, czyli główne dziedziny kultury i jest podstawą dla innych działań, • działania ściśle związane z kulturą oraz wytwarzanie na skalę masową, • przemysły pośrednio związane z kulturą, w których kultura jest aktywnym czynnikiem wytwarzania.
Po co nam przemysły kreatywne? Są one niezbędne, aby dostrzec, że nasze działania mają wpływ na innych. Że działając, nie musimy być elementem machiny gospodarczej. Że możemy tworzyć, nie będąc artystami. Że możliwa jest sztuka (kultura) nie tylko dla sztuki (kultury), ale też taka, którą można wykorzystać w biznesie. Ważne jest, że przestrzeń jest żywa, że ożywa dzięki procesowi tworzenia. Widać zarówno jego namacalne efekty, jak i ludzi zarażonych pewną ideą lub tych, którzy robią coś więcej, chcą, mają energię, pomysły i chęć do zmiany w otoczeniu. W Łodzi przemysły kreatywne są potrzebne, by jak magnes przyciągać młodych do pracy, a inwestorów zachęcać do zatrzymania się w naszym mieście (tworzenia miejsc pracy, jak też kreowania nowej jakości (w) przedsiębiorczości) oraz by niwelować proces wyludniania się miasta. Ponadto łodzianie poczują się dumni, mieszkając
15
w mieście kreatywnym, w mieście z tożsamością i energią. Łódź ma potencjał do działania, zarówno jeśli chodzi o przyszłych pracowników, jak i o inwestorów. Możemy być miejscem twórczym i niepowtarzalnym, najważniejsze byśmy sami w to uwierzyli i to poczuli. Dodatkowo celem jest docenianie roli i zwiększanie udziału przedsiębiorców działających w szeroko rozumianych przemysłach kreatywnych. Ogólnoświatowy trend wskazuje na zainteresowanie branżami wchodzącymi w skład tego sektora gospodarki, a co za tym idzie, zwiększanie się liczby zatrudnionych oraz wzrastające obroty finansowe (w konsekwencji oznacza to, że procentowy udział sektora przemysłów kreatywnych w strukturze PKB ulega zwiększeniu).
Co jest podstawą? Najważniejsi są ludzie; nie chodzi tu tylko o sektor kulturalny, ale również, a może przede wszystkim o odbiorców, konsumentów. To zwykli mieszkańcy korzystają najczęściej z efektów działań różnego rodzaju twórców – niezależnie, czy są to artyści rodem z ASP, czy biotechnolodzy „usprawniający” nasze życie. Wpływ, jaki mają na nas działania twórcze powoduje, że często także sami odnajdujemy w sobie zdolności kreatywne, przydatne nam codziennie. Kreatywność zawarta w pro-
cesach związanych z przemysłami kreatywnymi musi dać się zaadaptować do miejsca i społeczności. Celem istnienia przemysłów kreatywnych w Łodzi jest wyrobienie nowej marki miasta, wzrost jego pozycji konkurencyjnej, zwiększenie zainteresowania inwestorów, a także pobudzenie świadomości ludzi (nie tylko łodzian), że kultura i sztuka ma swoją wartość ekonomiczną. Ważne jest, by mieć różnorodne kontakty, zarówno na świecie, jak i w bliższym (fizycznie, geograficznie) otoczeniu. Nie zatracać tożsamości. Uwzględniać potrzeby i możliwości różnych grup społecznych.
Ale…? Dylematy. • Działać lokalnie czy globalnie? • Problem finansowania, czyli koszty… • Znaczenie gospodarcze i odbiór społeczny. • Informacja i edukacja. • Duży rozmiar czy rozmiar idealny? • Jak się dopasować, do kogo? • Wsparcie odgórne, stymulacja działań. • Świadomość własnych możliwości. Więcej informacji na temat strategii wizerunkowej miasta można znaleźć na stronach Urzędu Miasta Łodzi. Należy jednak pamiętać, że jej realizowanie jest trudne bez przyjętej strategii rozwoju miasta. ❚
KWARTAŁ nr 13
sylwetki miast (i nie tylko…)
cudze chwalicie
...
opo rów
dr Marcin Feltynowski
Jakże wielu z nas wyjeżdża w podróże do ciepłych krajów, przygotowuje się do tych wycieczek nieraz i cały rok, marząc o wiecznym słońcu i pięknej pogodzie. Uroki naszego kraju może nie zawsze wiążą się z piękną pogodą, ale w najbliższej okolicy można znaleźć wiele ciekawych miejsc, które przyciągają swoim klimatem i historią.
Wyprawy do takich właśnie miejsc mogą odbywać się każdego dnia, można wybrać się tam samochodem, rowerem lub pociągiem. Zabrać do plecaka kanapki pachnące dzieciństwem i wycieczkami szkolnymi i wyruszyć gdzieś, gdzie czas się zatrzymał… Miejscem takim jest Oporów.
17
fot. dr Marcin Feltynowski
Zamek w Oporowie
Gmina wiejska Oporów położona jest w północnej części województwa łódzkiego w powiecie kutnowskim. Siedziba gminy liczy niespełna 300 mieszkańców. Jednak chodzi o historię, którą mogą opowiadać zabytki zlokalizowane w okolicy. Najciekawszym jest zamek w Oporowie, który w przeszłości należał do rodu Oporowskich herbu Sulima. Ten gotycki zamek pobudowany został w latach 1434– 1449. Od tamtej pory budowla ta przyciąga oczy rycerzy, jak i współczesnych zwiedzających. Zamek otoczony jest fosą oraz ogrodem, w którym znajdują się dwa kolejne budynki – domek szwajcarski i dom neogotycki. Obecnie w zamku mieści się muzeum, w którym oprócz eksponatów można podziwiać architekturę minionych wieków. W zamku możliwa jest również organizacja konferencji i zjazdów, na co pozwalają piękne wnętrza na piętrze budynku. Oferta zamku w Oporowie uwzględnia także możliwość noclegu w dwóch stylowo urządzonych pokojach. Pozwala to gościom poczuć się jak rycerze i damy dworu, którzy odwiedzali ten zamek w przeszłości. Spacerując, można szukać rusałek w okolicznych stawach czy wodnika w pięknie zdobionej studni. Można również usiąść nad fosą na schodach, których strzegą dwa lwy. W drodze powrotnej do Łodzi można zatrzymać się również w kościele pod wezwaniem
św. Marcina, który połączony jest z Klasztorem Ojców Paulinów. Gotycki kościół pochodzi z połowy XV w. i zachwyca swoim wyglądem. Każdy, kto wybierze się na wycieczkę do Oporowa, odkryje niepowtarzalne uroki krajobrazowe, a spacer po włościach rodu Oporowskich pozwoli przenieść się w czasy późnego średniowiecza. Zieleń parku i otaczających pól pozwoli wypocząć na łonie natury, wsłuchując się w muzykę lasu i łąk, bez konieczności odbywania długich podróży… ❚ 11 12
KWARTAŁ nr 13
detektywistyka przestrzenna
Wioletta Czubak
Pierwsza sprawa dla
detektywa Pierwotnie w miejscu, do którego Czytelniku warto dotrzeć, stała fabryka artykułów dziewiarskich Wilczyńskiego i Hirszberga, produkująca szaliki, chusty, swetry, bieliznę i inne wyroby wełniane i bawełniane. W 1921 roku firma przekształciła się w spółkę akcyjną pod nazwą Towarzystwo Wyrobów Trykotowych i Dzianych Hirszberg i Wilczyński w Łodzi. Po wojnie kompleks przejęło państwo i utworzyło pop-ularne Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego im. Tomasza Rychlińskiego, znane jako Dresso, które po transformacji w 1989 roku, przestały istnieć na rynku.
Budynki to pewnego rodzaju perły architektoniczne centrum miasta. Mają odnowione elewacje, wymienione okna, naprawione dachy. W zbudowanym w kształcie ogromnej podkowy kompleksie jest około 200 pomieszczeń. Tę przemysłową kamienicę kupiono od zakładów odzieżowych Dresso, a następnie zaczęto remont, głównie elewacji, który trwał prawie trzy lata i kosztował dwa miliony złotych. Było to olbrzymie przedsięwzięcie. Obecnie można oglądać trzyi czteropiętrowy kompleks pofabryczny z charakterystycznymi burgundowymi ścianami, z którymi dosko19
Zapraszamy do wzięcia udziału w naszym konkursie! Wystarczy podać adres opisanego miejsca, jego obecną funkcję (lub opis tego, co się w danym obiekcie znajduje), a przede wszystkim wysłać zdjęcie swojego autorstwa. Dodatkowym plusem
jest odszukanie i dołączenie fotografii oraz obrazów z poprzednim „image miejsca”. Spośród osób, które nadeślą prawidłowe odpowiedzi na zagadkę rozlosujemy 3 nagrodyniespodzianki. Ponadto nagrodzimy autorów najciekawszych
konkurs
KWARTAŁ nr 13
zdjęć, a ich dzieła opublikujemy w kolejnym numerze magazynu KWARTAŁ. Odpowiedzi należy kierować na adres kwartal@uni.lodz.pl w terminie do 30 listopada br. Zatem – „detektywi przestrzenni" – do dzieła!!!
nale kontrastują gzymsy okien i inne zdobienia, pomalowane w kolorze kremowym. Całość dopełniają metalowe daszki nad wejściami, a na szczycie środkowego budynku widnieje podświetlana nocą data powstania kompleksu – 1892 rok. Obiekty znalazły się w ewidencji zabytków. ❚
hobby
fotografia nocna
Michał Ludwiczak
Łódź ? Jak fotografować
Nocą miasto zmienia swój charakter. Parki, podwórka i śródmiejskie uliczki stają się tajemnicze, zaś ulice i miejskie place nabierają wyjątkowych kolorów i iluminacji. Przestrzenie te stanowią szerokie pole do popisu dla miłośników nocnej fotografii. Czy wykonywanie zdjęć po zmroku jest sztuką trudną? Jak skutecznie fotografować w nocy? Co powinniśmy zabrać ze sobą na nocne wojaże? Na te i inne pytanie znajdziesz odpowiedź w drugim artykule z serii „Jak fotografować Łódź?”.
słony i czasu naświetlania. Ale nawet gdy Twój aparat nie posiada wymienionej funkcji, to nadal jesteś w stanie wykonać udane zdjęcia nocne. Nie uzyskasz jednak tak dużej kontroli nad światłem. Równie ważne jak odpowiedni sprzęt jest zmobilizowanie się do wyjścia na nocny spacer, którego efekty mogą okazać się dla Ciebie wyjątkowo satysfakcjonujące.
Przygotowania Przed wieczornym lub nocnym fotografowaniem warto za dnia wybrać się w miejsce, gdzie chcesz robić zdjęcia. To dobra okazja, aby znaleźć interesujący kadr. Zaoszczędzi Ci to później sporo czasu. Dodatkowo powinno się zwrócić szczególną uwagę na takie elementy jak lampy uliczne czy reflektory, których bezpośrednie światło może
Warto się ruszyć Zdjęcia nocne nie są tak trudną dziedziną fotografii, jak mogłoby się początkowo wydawać. Wystarczy, że posiadasz aparat fotograficzny z opcją manualnej preselekcji prze21
„oślepić” w nocy Twój aparat. W zależności od efektu, jaki chcesz uzyskać, światło latarni może dać ciekawy efekt i być głównym tematem zdjęcia, jak i może zniweczyć cały pomysł, tworząc na fotografii niepożądane przepalenia.
Statyw to podstawa
fot. Michał Ludwiczak
Ulica Piotrkowska
Bardzo ważnym elementem wieczornego ekwipunku jest statyw. Można wiele pisać o typach i funkcjonalności statywów fotograficznych, jednak chciałbym zwrócić uwagę na jedną, podstawową cechę statywu, jaką jest stabilność. Im stabilniejszy statyw, tym większa pewność, że wykonany kadr nie będzie poruszony, a Twój sprzęt nie rozbije się na ziemi. Dobrą metodą na ustabilizowanie urządzenia jest dociążenie statywu poprzez zawieszenie na nim plecaka lub torby fotograficznej. Dzięki statywowi jesteś w stanie wykonać ostre fotografie nawet przy bardzo długim czasie otwarcia migawki. Gdy nie
posiadasz statywu, za alternatywne rozwiązanie mogą posłużyć meble miejskie, czyli np. ławka, ogrodzenie czy fragment murku. Możesz też zupełnie zrezygnować z jakiejkolwiek podpory i wykonywać zdjęcia z ręki. Wiąże się to z koniecznością podniesienia czułości matrycy w aparacie cyfrowym do wartości ISO rzędu 3200 i wyższych. Jest to chyba jedyne rozwiązanie, gdy fotograf decyduje się na wykonywanie nocnych zdjęć reportażowych przy świetle zastanym.
Złota godzina Najlepszy moment na wykonanie zdjęć to czas, gdy słońce zaszło już za horyzontem, a niebo nie jest jeszcze zupełnie czarne. Warunki takie trwają około 60 minut i jest to optymalny moment, by niebo, które chcesz utrwalić na fotografiach miało kolor granatowy, a nie stanowiło jedynie czarnej, monotonnej plamy w tle
KWARTAŁ nr 13
za przemieszczającym się obiektem lub poprzez zmianę ogniskowej aparatu (tzw. zooming) rozciągnąć światła na fotografii. W ten sposób zdjęcia nabiorą magicznego klimatu.
Gdzie warto się wybrać • Manhattan – wykorzystując żabią perspektywę i szerokokątny obiektyw, uzyskasz niepowtarzalne nocne zdjęcia łódzkich wysokościowców. • Kładka nad al. Piłsudskiego – wykorzystując długie naświetlanie, sfotografujesz interesujący widok malowany światłem przejeżdżających samochodów. • Manufaktura – skaczące fontanny oddadzą romantyczny klimat miejsca. • Piotrkowska – ciąg latarni i podświetlone fasady kamienic podkreślą klimat ulicy. • Lunapark – księżyc nad lunaparkiem? Czemu nie!
Eksperymentuj Czas naświetlania i przesłonę dobierasz do efektu, jaki chcesz uzyskać. Wykonując zdjęcie w ciemnościach, nie jest aż tak ważne, czy będziesz naświetlać na przykład 30 sekund, czy o kilka sekund dłużej. Liczy się efekt i poprawnie doświetlona scena. Eksperymentuj z czasem i przesłoną, a osiągniesz satysfakcjonujący Cię rezultat. Przydatny może okazać się również stoper czy telefon komórkowy, który pomoże Ci odmierzać czas. Warto czasami kreatywnie wykorzystać ruch. Możesz podążać
23
Ulica Roosevelta - efekt zoomingu
fot. Michał Ludwiczak
zdjęcia. Kiedy jest jeszcze stosunkowo jasno, można zaufać działaniu światłomierza znajdującego się w aparacie i pozostawić włączoną funkcję automatycznego ustawiania ostrości. Później aparat zacznie gubić ostrość, zmuszając Cię do korzystania z ręcznego ustawiania ostrości tzw. manual focus.
cool’turalnik
Marta Pastuszka
Kilka wskazówek Przy wykonywaniu zdjęć z długim czasem naświetlania ustaw jak najniższą czułość ISO. Pozwoli to zredukować niepotrzebne szumy na fotografii. Wyłącz stabilizację obrazu w swoim aparacie. Może ona obniżyć ostrość obrazu. Jeśli pozwala na to Twój aparat, wykonuj zdjęcia w formacie RAW. Przy cyfrowej obróbce zdjęcia będziesz miał większą kontrolę nad balansem bieli czy kolorami. Ustawienie wysokich wartości przesłony pozwoli uzyskać dużą głębię ostrości, a jasne punkty na zdjęciu przyjmą formę gwieździstego błysku. Warto zaopatrzyć się w wężyk spustowy lub pilot do zdalnego wyzwalania aparatu. Wyeliminuje to poruszenia aparatu przy rozpoczynaniu i kończeniu naświetlania. Wybierając się na nocny spacer z aparatem, zabierz ze sobą kogoś znajomego. Zawsze raźniej, przede wszystkim bezpieczniej jest fotografować razem niż samemu. Po co ryzykować utratę cennego sprzętu. Miło jest zakończyć plener w pobliskiej kawiarni, by podziwiać efekty swojej pracy. Życzę wszystkim fotografującym udanych zdjęć nocnych! ❚
Morning I’m so late! A quick calculation revealed that I had 20 minutes to go. Ok, let’s try. Breakfast? Coffee would be just fine. Make-up? Enough time for mascara only. After another 10, ok, let’s be honest – 15 min. of picking up the best combination of trousers, T-shirt and shoes and another 5 of searching for keys, I went out. What a sunless, gloomy morning. Thank god that little child in the bus smiles and weaves at me from the…. Hey! That’s MY bus! When I finally found myself in the public means of transport, thinking of very good excuse, I saw IT. I got off at my bus stop, but instead of school I went back to see the object of my admiration. A huge, building – size mural. It’s been there for some time, I passed it every day, but only that day – I actually paid attention to this piece of …. Hmmm, Art? - Hooligans! - Sorry? - Girl, If I saw those villains, I would certainly call the police! – the lady in her sixties shouted and went away leaded by a small dog.
KWARTAŁ nr 13
Artykuł ukazał się 25 XI 2010 roku na portalu internetowym „The Vaasa Centaur” (www.centaur.fi).
gs and graffiti But her words jingled in my head as well as barking of her dog. There is such a problem in defying borders of Street Art and so many opposite statements have been spoken in public by art critics or muttered by ordinary people that it’s a topic for a book, entire library even. Let them lead this academic discussion. But Street Art is a fact. It’s been happening. Why? Because people need to express themselves. There are some opinions, I’ve read, that the source of Polish Street Art can be found among statements and pictures created in public space by members of resistance movement during WW II. Others claim we copied it from, let me use the communistic terminology – Rotten Western Countries. Where the truth lies, nobody knows. I am rather inclined to the first statement. Simply because the need of self-expression is a unique feature of human. Writings in Pompeii, paintings in Lascaux Cave are ancient examples, but they show that need of speak out in public using a line,
color, and shape is not an invention of last 15 – 20 years. The urgency of expression is always stronger, while banned. Apart from mentioned examples of street messages during WW II, in communism we were also showing our disagreement to a system in the streets. As you can see Polish Street Art was strongly connected to politics, used to be a manifest of freedom. Now it’s getting changed. Street Art is becoming not only the manifest against the hated Babylon. Artists don’t speak the voice of the majority of the society, their works are much more personal. The individual style became important. And maybe it’s the reason Street Art has as many supporters as opponents? As I was staring at mural didn’t notice that people were stopping by to see why I lift up my head. - Do you like it? – a woman with a child asked, - A lot, - Why? - I pass it every day, it fits my daily routine, that’s why I think it’s sort of mine. 25
- It’s not yours. It’s everybody’s – the woman replied. Hmmm, she was so right. As right as my friend from Warsaw, who once said: “YOU have a good piece of art there in Łódź”. Yes WE do. How obvious! Even the artist itself is not the owner of its work. Street Art is being created in the city, in public spaces. Even if it’s being made by only one person, the act of creation happens on some kind of background – walls, pavements, tenement houses – they all belong to somebody else than artist itself. That’s why street art does not have its proper owner I believe. Only the city with its habitants considered as a system can stand for rights for Street Art. - Giiiirl! Why are you looking at this crap?! Go and see the real art! - Where?! – I shouted to the window, from which the deep, low voice came. - To the M-U-S-E-U-M!! – Man shouted and closed the window with a force which scared away pigeons. So I went. And I’ve seen static, full of historical metaphors works of Academics, I’ve also seen the praise of form and appreciation of act of creation itself. I wanted also to feel the wind and see the warmth of sun in paintings of Impressionists, but the very nice lady said that they “emigrated” temporarily. So I came back to the mural which inspired me. Thanks god you’re still here. And you will
be tomorrow. And the day after tommo… Oh now, You might not be there forever…. I realized two things – street art is immobile and ephemeral. It stands for identity of the city, as it belongs to it. And a particular piece won’t go to another city as mentioned “Impressionists” did. It would be inseparably connected to a piece of public space it’s been made on, waiting for everyone who would like to see it. But on the other hand it won’t be waiting forever. As I wrote before – street art doesn’t have one owner. It depends on many features that can decide to let it exist in the city or it’s high time for changes. Building can be painted, wall destroyed. But even if those features can demolish one particular piece, there would always be enough place in the city to let street art survive… “Baad boys baad boooys whaaaat you’re goona dooo…” – Bob Marley on my cell announced my friend trying to reach me. - Martaaa! Where are you? We’ve been waiting for you girl! - What? What time is it? 3 p.m. Damn! Dinner. Totally forgot… Yes, yes, of course I remember you know – terrible traffic downtown, I’ll be in 10 minutes. And don’t leave the place. I’ve got a story to tell you! ❚
KWARTAŁ nr 13
59 Jaracza Street fot. Marta Pastuszka
27
cool’turalnik
Magdalena Kowalczyk
Gdzie ...
iść design! KWARTAŁ nr 13
Change!, czyli zmiana. ZMIANA = poprawa (jakości) = ulepszenie = wprowadzenie nowych funkcji, nowej estetyki. ZMIANA = SZANSA (change = chance)? Zmiana to działanie, proces, relacja – zawsze to „ktoś” zmienia „coś”. Jakkolwiek jej nie określimy, zawsze wpływa na nasze życie. Nowe miejsca zmieniają przestrzeń, nie tylko w sposób estetyczny, widoczny, ale też wpływają na wydarzenia, na klimat, na rozwój i integrację ludzi. Dotyczy to także miejsc związanych z branżą gastronomiczną, rozrywkową czy usługową. A oto, co w tej materii wydarzyło się ostatnimi czasy oraz to, co w Łodzi jest dość istotne uwzględniając październikową edycję Festiwalu Design’u.
mi, odtąd miały tam miejsce wystawy zarówno w ramach Festiwalu Komiksu i Gier, jak i Festiwalu Design’u. Poza tym: wernisaże, imprezy z muzyką klubową, uznani dj’e offowi. Mają frugo (białe!), Bombillę13 8 PLN (naturalny napój z Polski), pyszną kawę 6–9 PLN, koktajle, ciabatty, tosty, ciasteczka i babeczki.
[2] Pan tu nie stał ul. Kilińskiego 59/63, www.pantuniestal.com, pon.-pt. 11.00-18.00, sob. 11.00-14.00 Nowe tekstylia z miasta Łodzi. Punkt odzieżowy, nawiązując do czaru dawnych lat, nadaje łódzkim (i nie tylko) ulicom nowy szyk. Sami siebie określają jako: Zjednoczenie Łódzkiej Produkcji Bawełnianej. W swej ofercie mają jednak nie tylko wyroby dzianinowe, takie jak tiszerty 59–69 PLN (dla panów), bluzki (dla pań), bluzy 150–220 PLN, kurtki, torby 30 PLN, spodenki, ale też przypinki, kartki, czapki oraz akcesoria domowe i oryginalne prezenty również dla dzieci. Wszystko w sklepie PTNS zaprojektowane jest przez polskich twórców, wykonane z dobrej jakości materiałów, zabawne, a przede wszystkim nawiązuje do tradycji, do „dawnych lat” bez względu na to, czy są to wzory, zabawki, plakaty, nadruki, czy meble tworzące lady sklepowe.
[1] zmianatematu ul. Piotrkowska 144, www.facebook.com/zmianatematu, tel. 605 724 939, pon.-sob. 10.00-do ostatniego gościa, ndz. 11.00-23.00 „Zmiana” jest już w nazwie… Dość minimalistyczne wnętrze (bardzo dużo jasnego drewna, tworzącego sufit i podstawę baru), jest dziełem grupy mx3 (warszawski kolektyw działający w obszarze grafiki, wystroju wnętrz i architektury, skład zmienny). Szklany blat, jasnobeżowe meble i mnóstwo światła wpadającego przez duże okna. Huczne otwarcie odbyło się przed wakacja-
29
[3] Zaraz wracam ul. Piotrkowska 101 (w bramie), www.zarazwracambistro.pl, tel. 509 248 953, pon.-sob. 12.00-22.00 Określają siebie jako miks kawiarni i restauracji, tzn. bistro. Może tu zjeść każdy: zarówno miłośnik potraw wegetariańskich, jak i „mięsożerca”. Wytrawne tarty (np. tuńczyk+cebula+oliwki, por +seler+ser pleśniowy) 12–15 PLN, sałatki (np. cieciorka, mięta, papryka, mango) 10–13 PLN, zupy (np. dyniowa z sosem serowym), kawy, browary regionalne i lokalne (22 rodzaje), no i słodkości: pyszne wypieki ciasta+ciastka 1–2 PLN oraz desery. Menu jest zmienne, jednak zawsze oryginalne i kuszące. Lokal mieści się w bramie, minutę drogi od Pietryny, a elegancki i jednocześnie swobodny nastrój pozwala zapomnieć o tym, co dzieje się na zewnątrz. Na pewno jest to miejsce sympatyczne, wyróżniające się nie tylko daniami, ale też atmosferą i wystrojem. Klasyczne drewniane stoliki i krzesła, stylizowana na lata 60. lodówka, nowoczesne lampy i dyskretnie wzorzyste ściany.
[4] Yellow ul. Piotrkowska 138/140 (po 19:30 wejście od str. ul. Roosvelta), w rejonie tzw. chinatown, obok siedziby Stowarzyszenia Fabrykancka,
www.facebook.com/meblotekayellow, tel. 796 796 473 pon.-sob. 11.00-20.00
Zamysłem twórców jest, by było to miejsce organiczne, tzn. nastawione na działanie ludzkie, rozrastające się. Mebloteka, sklepo-galeria (niektóre elementy wystroju są na sprzedaż) i kawiarnia. Spora, ok. 120 m2, pofabryczna powierzchnia. Ceglane ściany, fotele, stoliki (z płyt OSB), krzesła (także dmuchane) oraz odnowione meble, które żyją swym własnym, drugim życiem – prostota i piękno, zero udawania. Wystawę może mieć tu każdy (aktualnie trójka młodych absolwentów ASP: dywany, obrazy i grafiki), w przyszłości planowane są różne eventy, najbliższy to kolejny kiermasz Łódzkich Zakładów Przemysłu Twórczego. Nie jest to klub, raczej miejsce, gdzie coś ma się dziać w atmosferze kreatywnego poruszenia. Menu ruchome, lekkie, szybkie, zdrowe (z ekologicznych sklepów) jedzenie: sałatki, kanapki, wrapy. Do picia na pewno kawa, herbata i piwo.
[5] Ato sushi ul. 6 Sierpnia 1/3, www.atosushi.pl, tel. 42 207 99 99, pon.-czw. 12.00-23.00, pt.-sob. 12.00-24.00, ndz. 12.00-22.00 Serwuje się tu głównie sushi, nie tylko klasyczne, także jego nowoczesną odmianę: fusion. Ale można zjeść nie tylko specjały kuchni japońskiej – są dania gorące 21–40 PLN, z makaronem
KWARTAŁ nr 13
Legionów
Rewolucji 1
Kilińskiego
Próchnika
905 r. za
Włókiennic
Narutowicz
za
Wschodnia
Zachodnia
Wólczańska
Gdańska Zielona
a Piotrkowsk
ego Więckowski
Piramowic
Jaracza
a
2
Traugutta
5 6. Sierpnia
za
Sienkiewic
Tuwima Struga
3
6 Nawrot Zamenhofa
4 31
1
Roosevelta Piłsudskieg
o
źródło: ING Bank Śląski
Stan obiektu przed modernizacją
lub z ryżem, no i zupy 5–17 PLN. Poza tym dobre japońskie herbaty zielone, napój aloesowy i japońskie piwa. Zniżka 13% dla studentów, a w godzinach 12–16 tańsze zestawy lunchowe. Wnętrze jest przyjemne, pełne spokoju, jasne, doświetlone, na ścianach duże intrygujące obrazy. Lokal działa od marca tego roku.
[6] Sofa ul. Piotrkowska 107
źródło: ING Bank Śląski
Efekt końcowy
(w bramie, przy przejściu do al. Kościuszki),
www.restauracjasofa.pl, tel. 42 633 10 44, pon.-czw. 12.00-23.00, pt.-sob. 12.00-01.00, ndz. 12.00-23.00 To miejsce na chill-out poimprezowy lub leniwe spotkanie. Na dole stoliki, przyjemne światło, obrazy lub grafiki, u góry część ze sporymi kanapami i niskimi stolikami. Kolory świetnie wprowadzają w nastrój, kiedy czujesz, że nie musisz nic, że nie warto lub też nie ma potrzeby się spieszyć. Może to być start do wspaniałego wieczoru, gdyż lokal znajduje się naprawdę w centrum miasta. Nazwy dań brzmią cudownie, do wyboru mamy pasty, zupy 10–18 PLN, desery 12–17 PLN, sałaty >22 PLN, ryby oraz przystawki. Napić można się kawy, świeżego soku, wody mineralnej z cytryną, piwa, różnych popularnych napojów gazowanych. ❚
KWARTAŁ nr 13
SPATIUM w akcji
Agata Szewczyk
Innowacyjne
Biuro Studenckie Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Łódzkiego SPATIUM przy współpracy ze Studenckim Kołem Naukowym HR Leaders prowadzi projekt pod nazwą „Innowacyjne biuro”. Jego tematem przewodnim jest przybliżenie sytuacji na rynku nieruchomości biurowych w Łodzi, jak również nakłonienie przyszłych absolwentów do pozostania w mieście po ukończeniu studiów. Przedsięwzięcie zainicjował ING Bank Śląski, który zaoferował wsparcie finansowe w przeprowadzeniu całości projektu. ING Bank Śląski jest jednym z największych banków znajdujących się w Polsce, obsługuje zarów-
no klientów indywidualnych, jak również podmioty gospodarcze. Posiada sieć ponad 400 placówek i ponad 600 bankomatów. Instytucja wywodzi się z Holandii, świadczy usługi z zakresu bankowości, ubezpieczeń i zarządzania aktywami dla klientów detalicznych i korporacyjnych w ponad 50 krajach. Zatrudnia ponad 114 tys. pracowników14. Decyzja o przeprowadzeniu projektu przez ING Bank Śląski nie była przypadkowa, ich nowa siedziba w Łodzi powstała bowiem w zrewitalizowanej, dawnej fabryce przy ul. Kopcińskiego. Pofabryczny budynek, charakterystyczny dla łódzkiej architektury, został zaprojektowany specjalnie na potrzeby przyszłego
33
najemcy. Właścicielem obiektu jest spółka HAMMER-MED, a Bank jest jego najemcą. Fabryka wzniesiona została przez Henryka Dziembora i Józefa Niedźwiedzińskiego w latach 1913–1914 jako fabryka trykotów. Klika lat później spółka została rozwiązana i podzielono fabrykę na dwie równe części. Południową otrzymał Dziembora, a północną Niedźwiedziński, który zmarł dwa dni po podziale przedsiębiorstwa. Później mieścił się w niej skład piwa oraz wytwórnia lemoniady i wód gazowanych "Lwowianka". Po 1945 roku znajdował się tam magazyn Państwowej Centrali Handlowej15. Modernizację biurowca rozpoczęto w czerwcu 2009 roku, a zakończyła się ona w styczniu 2011 roku. Odnowiono fasadę i dobudowano czwarte piętro, które jest całkowicie przeszklone. Charakterystyczną dla obiektu czerwoną cegłę poddano konserwacji, a ubytki zostały uzupełnione. Do biurowca dobudowano drugie, mniejsze skrzydło, które przeznaczono pod najem. Za prestiżową modernizację i adaptację budynku przemysłowego na biurowy firma HAMMER-MED wywalczyła główną nagrodę w Jubileuszowej, XV edycji Ogólnopolskiego Konkursu "MODERNIZACJA ROKU 2010"16 w kategorii "Obiekty Użyteczności Publicznej”. Konkurs przeprowadzany jest pod honoro-
wym patronatem Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. W dniach 19–20 października br. na Wydziale EkonomicznoSocjologicznym zorganizowane zostało stoisko projektu „Innowacyjne biuro”. W jego ramach Koła Naukowe przeprowadziły mini quiz z nagrodami, dotyczący sektora usług i przestrzeni biurowych. Chętni studenci musieli wykazać się wiedzą m.in. na temat tego, czym jest biuro typu „open space”, jaka jest najwyższa klasa powierzchni biurowych czy też który nowopowstający łódzki biurowiec może poszczycić się certyfikatem LEED (mogą zdobyć go tylko takie inwestycje, które spełniają najwyższe standardy techniczne, a jednocześnie są przyjazne dla środowiska; procedura certyfikacyjna jest bardzo skomplikowana i długotrwała). Żacy biorący udział w quizie dobrze odnajdywali się w pytaniach i w przypadku większości pytań zamkniętych nie mieli problemu z udzieleniem prawidłowej odpowiedzi. Trochę gorzej było z pytaniem otwartym, w którym należało wymienić 12 łódzkich biurowców – zazwyczaj wymieniali tylko połowę z nich. Ponadto członkowie SKN SPATIUM udzielali informacji o współczesnych metodach organizacji przestrzeni biurowych, jednocześnie zachęcając studentów do samodzielnego zaprojektowania swojego
KWARTAŁ nr 13
wymarzonego biura w przeznaczonym do tego programie komputerowym. Wszystkie zaprojektowane przestrzenie wzięły udział w konkursie. Zwycięski projekt autorstwa Anny Gruszczelak prezentujemy na łamach KWARTAŁU, a jego autorka otrzymuje nagrodę – wejściówki dla 2 osób na Imprezę Integracyjną Gospodarki Przestrzennej. Natomiast u przedstawicieli HR Leaders można było uzyskać porady z zakresu poprawnego pisania CV i listów motywacyjnych, a także dowiedzieć się, jakie są najczęściej popełniane błędy przez osoby ubiegające się o pracę. Ważnym elementem wydarzenia była akcja rekruta-
cyjna wśród studentów do badań fokusowych. We wtorek 25 października odbył się dzień otwarty biurowca przy ulicy Kopcińskiego, w trakcie którego chętni mogli podziwiać odnowione przestrzenie dawnej fabryki. Wspomniane wcześniej badanie fokusowe miało miejsce 26 października i obejmowało grupę studentów, jak również grupę pracowników biurowca ING Banku Śląskiego. Skonfrontowane zostały oczekiwania przyszłych partycypantów przestrzeni biurowych z ich obecnymi użytkownikami. Raport z badania powstanie w najbliższym czasie, a zapoznać się z nim będzie można na stronie SKN SPATIUM. ❚
Anna Gruszczelak
Przestrzeń biurowa zaprojektowana w programie IKEA Home Planner
35
dżipi stuff
Beata Niepiekło
Dlaczego warto
chodzić na wykłady Rozpoczął się nowy rok akademicki, a wraz z nim dylematy – chodzić na wykłady czy nie chodzić? Łatwo zauważyć, że tłumy na wydziałowych korytarzach zmniejszają się wraz z upływem dni, które minęły od rozpoczęcia semestru. Wielu studentów po kilku zajęciach (jeśli nie już po pierwszych) stwierdza, że chodzenie na dany wykład to strata czasu. W tym oto artykule postaram się, w nieco żartobliwy sposób, wykazać, że jednak warto się trochę poświęcić (dla dobra nauki oczywiście). Pojawianie się osobiście na wykładach niesie za sobą wiele korzyści. Jedną z nich jest to, że po skończonym kursie dysponujemy własnymi notatkami. Notatki stworzone własnoręcznie (lub zapisane na własnym laptopie) mają taką zaletę, że są nasze, czyli zindywidualizowa-
?
ne. O ile pominiemy przypadki, w których notatki są wiernym odwzorowaniem tego, co dyktuje lub wyświetla na slajdach prowadzący, to można postawić hipotezę, że notatki studentów znacznie się od siebie różnią. Niektórzy notują tylko hasła, drudzy starają się w skrócie własnymi słowami oddać to, co powiedział wykładowca, a jeszcze inni praktycznie wiernie odtwarzają jego wypowiedzi. To tytułem wstępu. Chodzi mi jednak o coś innego, a związanego właśnie z notatkami. Nie wiem jak innym, ale mi bardzo często zdarzają się notatki na marginesach, często z narysowaną buźką :) . Nie bez powodu jest ona uśmiechnięta, odnosi się bowiem do różnego rodzaju zabawnych powiedzonek, cytatów czy też słownych wpadek wykładowcy. Po kilku latach stu-
KWARTAŁ nr 13
diów uzbierała się spora kolekcja takich „buziek”. Poniżej kilka przykładów: • „siły zwane słabościami” – słowa wypowiedziane nieopatrznie przy omawianiu konstrukcji analizy SWOT, • słowa mogące być mottem ćwiczeń terenowych: „Pogoda się poprawi, tylko nie wiadomo, czy dzisiaj jeszcze”, • Kościół gotycki jest „wysoki, ale za to bardzo wysoki” , • „kraje rozwinięte bardzo inaczej”, • „proste jak futerał na cegłę”, • „Kto kupił w zeszłym roku maszynę do pisania?… Jak widać – nie wszyscy”. Na wykładach warto regularnie bywać również dlatego, że niektórzy prowadzący przytaczają różne przykłady, dzięki czemu łatwiej zrozumieć i zapamiętać omawiane zagadnienia. Jeszcze łatwiej przyswoić sobie nową wiedzę, gdy wykładowca użyje zabawnego sformułowania bądź porównania. Na długo zapamiętam różnice między trybami otwartymi i zamkniętymi zamówień publicznych, ponieważ otwarte, to tryby „typu festyn ludowy” – wszczynane w drodze publicznego ogłoszenia. Natomiast tryby zamknięte to te, w przypadku których wysyła się „imienne zaproszenia”, czyli są trybami „typu wesele”. Wciąż w głowie mam sugestywny obraz przytoczony na jednym z wykładów, świadczący o tym, jak czasem trudno podczas budowania
strategii rozwoju przekonać władze gmin do pomyślenia o niej w szerszej perspektywie – i dłuższej niż kadencja. Mianowicie wójt rozmawia ze specjalistą od zarządzania strategicznego. Włodarz gminy, opierając się sugestiom, by pomyśleć o swojej gminie bardziej przyszłościowo, przywołuje bieżące problemy i potrzeby. Brzmiało to mniej więcej tak: „Kanalizy nie mamy, kanaliza jest nam potrzebna...” :) . Niektórzy wykładowcy potrafią „zaczarować” żaków tak, że z uwagą słuchają przez całe 1,5 godziny, a nie zaczynają zerkać na zegarek po upływie pierwszych 10 minut. Łatwiej jest polubić nauczyciela, który opowiada ciekawie, a dodatkowo przytacza dowcipy i anegdoty (o ile nie w sposób sztuczny i udawany). A jeśli polubimy prowadzącego, to już istnieje większe prawdopodobieństwo, że polubimy jego przedmiot. Z drugiej strony – wykładowca, na którego zajęciach wieje nudą, może sprawić, że student zniechęci się do przedmiotu, który go interesuje. I „jeszcze tylko zlikwidujmy Narodowy Fundusz Zagłady i wszystko będzie dobrze”. Dzięki takim smaczkom wykłady nie są nudne (lub są mniej nudne). A może po latach, gdy przypadkiem do rąk trafi nam zeszyt z takimi zapisami, przypomną się stare dobre – studenckie – czasy. ❚
37
przypisy 1
Tomaszewski A., Dziedzictwo i zarządzanie [w:] Problemy zarządzania dziedzictwem kulturowym, Gutowska K. (red.), Fundacja „Res Publica Multiethnica”, Warszawa 2000, s. 9.
2
Broński K., Rola dziedzictwa kulturowego w rozwoju lokalnym. Doświadczenie polskie doby transformacji (po 1989 r.) [w:] Prace z zakresu nauk politycznych, Zeszyty Naukowe Akademii Ekonomicznej w Krakowie nr 706, Kraków 2006, s. 21–22.
3
Kuźnik F., Modele kreatywnej aglomeracji miejskiej [w:] Kreatywna aglomeracja – potencjały, mechanizmy, aktywności. Podejście metodologiczne, Klasik A. (red.), Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej w Katowicach, Katowice 2008, s. 13.
4
Program dedykowany jest sektorowi MŚP, powstał z myślą o nawiązaniu i stymulowaniu współpracy z sektorem kreatywnym w regionie.
5
Boryczka E.M., Feltynowski M., Kina E., Sokołowicz M.E., Tomaszewska A.W., Zasina J. (red.), Raport z badań: Łódź w oczach studentów łódzkich publicznych uczelni wyższych. IV edycja (2009-2010), Wydawnictwo Biblioteka, Łódź 2010.
6
„Strategia promocji i komunikacji marketingowej marki Łódź na lata 2010–2016” przyjęta Uchwałą nr VIII/81/11 Rady Miejskiej w Łodzi z dnia 23 lutego 2011 r.
7
Horkheimer M., Adorno T., Przemysł kulturalny [w:] Dialektyka oświecenia. Fragmenty filozoficzne, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2010.
8
Raport z 1994 r. (dostępny na stronie http://www.nla.gov.au/creative.nation/ contents.html). Definicja zaproponowana w czasie obrad Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD).
9
W raporcie „The Economy of Culture in Europe” opracowanym w 2006 roku na zlecenie Komisji Europejskiej.
10
Urząd Miasta Łodzi: http://bip.uml.lodz.pl/index.php?str=6758 .
11
Machlański P., Podolska J., Stańczak T., Spacerownik po regionie, czyli szlakiem zamków w województwie łódzkim, Agora, Łódź 2009.
12
Gmina Oporów: http://www.oporow.pl .
13
Bombilla to lekko gazowany, rześki i całkowicie naturalny napój w butelce pełnej magicznej Yerba Mate. Bombilla jest słodzona owocami! Oznacza to, że nie zawiera w sobie dosypywanych cukrów krystalicznych ani innych sztucznych substancji słodzących. Oczywiście zero konserwantów. Wszystkie składniki są dziełem natury. Skąd nazwa? Z jednej strony BOMBILLA to specjalna rurka, nieodzowny przedmiot do picia naparu z Yerba Mate… z drugiej w języku hiszpańskim oznacza żarówkę!
14
HDI Poland: http://hdi.pl/content/view/311/301/ .
15
MM Łódź: http://www.mmlodz.pl/362956/2011/3/12/kolejna-lodzka-fabryka-dostaladrugie-zycie .
16
Modernizacja Roku: http://www.modernizacjaroku.pl/ .
KWARTAŁ nr 13
do tego numeru pisali
Wioletta Czubak
dr Marcin Feltynowski
Studentka II roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ. Pozytywnie nastawiona do życia, pełna pomysłów na siebie, zawsze uśmiechnięta. Interesuje się: planowaniem przestrzennym, wszystkim wokół szeroko pojętej grafiki. Uwielbia Teatr Sensacji „Kobra”, a w międzyczasie lubi pograć w ping-ponga czy popływać.
Adiunkt w Katedrze Gospodarki Regionalnej i Środowiska, opiekun naukowy SKN SPATIUM, członek Towarzystwa Urbanistów Polskich. W pracach naukowych zajmuje się systemami informacji przestrzennej, planowaniem przestrzennym oraz rozwojem lokalnym. Jako swoje pasje wymienia fotografię oraz taniec.
Magdalena Kowalczyk
Anna Osińska
Studentka III roku Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ. Członkini SKN SPATIUM. Interesuje ją sporo, bo tak lubi. Muzyka, teatr, rowery, podróże, miejsce jednostki w państwie, ochrona przyrody, również problemy z miejską infrastrukturą komunikacyjną.
Studentka I roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ i członkini SKN SPATIUM. Łodzianka, popiera wszelkiego rodzaju aktywność w ramach uczelni i poza jej murami. Lubi słowa: inspirator, kreatywny oraz żarówka.
Michał Ludwiczak
Marta Pastuszka
Student III roku Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz członek SKN SPATIUM. Szczególnie zainteresowany fotografią studyjną oraz fotoreportażem.
Studentka I roku USM Gospodarki Przestrzennej oraz członkini SKN SPATIUM. Asystentka projektanta w pracowni planowania przestrzennego. Urbanistyka to tylko jedna z jej pasji.
Beata Niepiekło
Jakub Zasina
Studentka I roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ, redaktor naczelna KWARTAŁU. W SKN SPATIUM zajmuje się również amatorską korektą tworzonych publikacji. Interesuje się polityką regionalną oraz zarządza-
Student I roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz przewodniczący SKN SPATIUM. Łodzioholik. Zafrapowany międzywojennym modernizmem, historią urbanistyki, architekturą współczesną, zarządzaniem dziedzictwem kulturowym, designem i typografią.
niem strategicznym.
Zajmij to miejsce!
Agata Szewczyk
Zapraszamy do publikowania swoich artykułów już w następnym numerze KWARTAŁU. Szczegóły znajdziesz na stronie internetowej SKN SPATIUM.
Studentka III roku Gospodarki Przestrzennej, członkini SKN SPATIUM. Zakręcona gaduła, permanentnie zbierająca plastikowe koreczki. Chętnie udzieli dobrej rady na temat przestrzeni biurowych.
39
ISSN 2082-8675 KWARTAŁ nr 13