KWARTAŁ 14 (01/2012)

Page 1

ISSN 2082-8675 nr 14 (01/2012)

KWARTAŁ magazyn SKN SPATIUM


spis treści Samobójstwo demograficzne Polski a planowanie rozwoju miast

4

Nie-typowe dziedzictwo. Nie-typowe dziedziczenie. Die Wohnung für das Existenzminimum w Berlinie i Łodzi

10

Znów na tropie

17

Zabytki a planowanie

20

Dla kogo Systemy Informacji Geograficznej?

22

GIS Day na Ek-Socu

26

Kontrruchy wewnątrz globalnej sieci więzi

29

Łódź Europejską Zieloną Stolicą?

34

„Estetyczny przedsiębiorca” od kuchni, czyli jak to się zaczęło...

38

Cudze chwalicie… Rogów

42

Gdzie jechać… koleją wokół Łodzi

46

Przypisy

49

Do tego numeru pisali

51

Wydawca: Studenckie Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Łódzkiego SPATIUM przy Katedrze Gospodarki Regionalnej i Środowiska na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym adres korespondencyjny: ul. Rewolucji 1905 r. nr 39, 90-214 Łódź adres e-mail: spatium@uni.lodz.pl strona internetowa: www.spatium.uni.lodz.pl Redaktor naczelna: Beata Niepiekło

Opieka merytoryczna: mgr Ewelina Kina

Nakład: 250 egzemplarzy

Redakcja: Magdalena Kowalczyk Monika Kubik Patryk Łowicki Dorota Ogórek Agata Szewczyk

Koncepcja graficzna, ilustracje i skład: Jakub Zasina

Magazyn w formie elektronicznej dostępny na stronie internetowej SKN SPATIUM.

Kontakt do redakcji: kwartal@uni.lodz.pl

Okładka: Tilla-Durieux-Park w Berlinie (Niemcy) fot. Jakub Zasina

KWARTAŁ nr 14

Patronat:


od redakcji Drodzy Czytelnicy!

w planowaniu przestrzennym, a także o modernistycznych osiedlach mieszkaniowych w Berlinie i w Łodzi. Ponadto prezentujemy liczne zastosowania Systemów Informacji Geograficznej, przy okazji relacjonując lokalną edycję GIS Day 2011, która odbyła się na Wydziale EkonomicznoSocjologicznym UŁ. Zachęcamy też do lektury artykułu o globalizacji i kontrruchach z nią związanych oraz o tytule Europejskiej Zielonej Stolicy. W rubryce „SPATIUM w akcji” zdradzamy kulisy realizowanych przez Koło warsztatów dla dzieci. Dowiecie się również, jaką „detektywistyczną” zagadkę przygotowaliśmy dla Was tym razem oraz dokąd wybrać się w okolicach Łodzi, by ciekawie spędzić czas.

Mamy przyjemność przedstawić Wam czternasty już z kolei numer magazynu KWARTAŁ. Numer, na którego wydanie z przyczyn częściowo od nas niezależnych przyszło czekać dłużej niż początkowo zakładaliśmy. Mamy nadzieję, że cierpliwość Czytelników się nie wyczerpała i z chęcią sprawdzą, jakie tematy poruszyliśmy tym razem. Cieszy nas fakt, że coraz chętniej piszą dla nas osoby nie tylko z Łodzi, ale także z innych ośrodków akademickich – ich artykuły zamieszczamy w rubryce „Z drugiej strony”. Liczymy, że zagości ona na łamach Magazynu na stałe. Bieżący numer otwiera artykuł o przyszłości planowania rozwoju miast w kontekście problemów demograficznych Polski. Sporo piszemy o zabytkach i dziedzictwie kulturowym – o ich sytuacji

Życzymy miłej lektury! Redakcja KWARTAŁU

Masz pomysł na artykuł? Zostań współtwórcą KWARTAŁU! Propozycję współpracy kierujemy do wszystkich: zarówno studentów, absolwentów, wykładowców i osób aktywnych społecznie – z Łodzi, jak i z innych ośrodków akademickich. Na artykuły czekamy pod adresem kwartal@uni.lodz.pl.

Wskazówki dla autorów można znaleźć na stronie SKN SPATIUM w zakładce „Kwartał”.

zostań współtwórcą 3


z drugiej strony

Konrad Lewacki

Samob

demograficzne Polski a p

Według prognozy demograficznej GUS od 2007 roku populacja Polski zmniejsza się. Do roku 2035 liczba ludności spadnie o 10%, natomiast liczba osób powyżej 65 roku życia wzrośnie o ponad 60%1. Na „samobójstwo demograficzne” Polski wpływ mają dwa czynniki: starzenie się społeczeństwa oraz wzrost mobilności ludności związany z transformacją ustrojową po 1989 roku. Obecnie Polska stopniowo zmienia się z kraju emigracji netto w kraj imigracji netto – oba procesy nakładają się na siebie. Pierwszy odnosi się do przemieszczania się mieszkańców w poszukiwaniu odpowiednich warunków do funkcjonowania, często dotyczy to migracji ze wsi do miast, ale otwarcie rynków pracy w UE sprawia, że relokacja

zasobów ludności wcale nie musi następować tylko w obrębie Polski. Wiąże się to ze stałym odpływem najbardziej mobilnych grup wiekowych. Drugi proces związany jest z pojawianiem się imigrantów, którzy zapełniają tworzące się nisze2. Według dostępnych danych ten drugi proces w Polsce praktycznie nie ma miejsca. Rodzi to zasadnicze pytanie: jak podejść do planowania rozwoju miast oraz jak rozwój ten powinien wyglądać przy założeniu, że będzie coraz mniej mieszkańców.

Polityczna recepta na starzenie się społeczeństwa Polskie podejście do problemu starzenia i zmniejszania się liczby ludności wydaje się ograniczać do wydłużenia okresu aktywności zawodowej. Zwiększenie tej liczby

KWARTAŁ nr 14


bójstwo lanowanie rozwoju miast dzięki imigrantom nie było do tej pory brane pod uwagę. Imigracja jest tematem politycznym, a stosunek Polaków do niej zdecydowanie pogorszył się po kryzysie w 2008 roku. Wzrost bezrobocia i pogorszenie się sytuacji gospodarczej sprawiły, że imigranci traktowani są jako zagrożenie. Z drugiej strony rząd przeciwny jest imigracji ze względu na negatywne doświadczenia krajów Europy Zachodniej. Osiedlanie się obywateli innych nacji traktowane jest jako potencjalne źródło problemów i napięć społecznych. Polskie prawo umożliwia migracje okresowe pracowników ze Wschodniej Europy, którzy uzupełniają niedobory w różnych sektorach gospodarki. Polityka migracyjna wobec innych

grup etnicznych jest dużo bardziej restrykcyjna3.

Polskie podejście do imigrantów To, że prawo nie sprzyja imigracji, nie oznacza, że jej nie ma. Podejście polskiego rządu można określić jako „tolerowaną półlegalność”. Dane statystyczne mówią o niewielkiej liczbie imigrantów – tych legalnych, co wynika ze skomplikowanych i restrykcyjnych procedur legalizacji pobytu. Przebywaniu w Polsce bez odpowiednich dokumentów sprzyja również dobrze prosperująca „szara strefa”, brak efektywnej kontroli zatrudnienia oraz społeczna akceptacja nielegalnych pracowników. Czynniki te sprawiają, że bardzo trudno jest określić liczbę imigrantów przeby-

5


wających w Polsce. „Cicha tolerancja” polskiego rządu, wynikająca z deficytu rodzimej siły roboczej, sprzyja marginalizacji imigrantów, którzy zdani są tylko na siebie. Podobne czynniki doprowadziły do sytuacji, którą możemy obecnie obserwować we Francji i w Niemczech, gdzie pracownicy z innych krajów na przestrzeni lat stworzyli „społeczeństwa równoległe”4. Z drugiej strony politycy obawiają się, że programy integracyjne i ułatwienie legalizacji pobytu stanowić będą przyzwolenie dla kolejnych fal migrantów oraz wywołają niezadowolenie społeczeństwa. Wydaje się, że głównym problemem jest brak

w świadomości zbiorowej przekonania o potrzebie imigracji, która jest procesem nieuniknionym.

Rozkład przestrzenny imigrantów na przykładzie diaspory wietnamskiej Wietnamczycy stanowią największą grupę imigrantów spoza Europy. Osiedlają się oni głównie w Warszawie i otaczających ją gminach. Oficjalne dane mówią o ich kilku tysiącach w tym rejonie, ale według szacunków z różnych źródeł oraz informacji w prasie ich liczba może przekraczać 30 tys. Jeszcze kilka lat temu Wietnamczycy byli widoczni w stolicy. Pra-

KWARTAŁ nr 14


cowali głównie na targowiskach i bazarach, zajmując się handlem i gastronomią. To właśnie w okolicach miejsc pracy szukali mieszkań, ponieważ transport jest dla nich kosztowny, a korzystanie z komunikacji publicznej grozi ujawnieniem ich nielegalnego statusu w przypadku kontroli biletów. To rozmieszczenie przestrzenne sprawiło, że w pobliżu bazaru Europa na Stadionie Dziesięciolecia powstał Ośrodek Kultury Wietnamskiej na Pradze, przy którym znajdowała się replika buddyjskiej Pagody na Jednym Palu. W tym okresie sporo informacji o imigrantach z Azji pojawiało się w mediach. Pi-

sano o tym, czym się zajmują, spore zainteresowanie budziła ich kultura. Można wtedy było mówić o naturalnym wtapianiu się Wietnamczyków w lokalny krajobraz. Sytuacja ta zmieniła się wraz z decyzją o zamknięciu większości targowisk w stolicy. Handel przeniósł się wtedy do podwarszawskich miejscowości, a imigranci podążyli za nim, osiedlając się na obrzeżach. Przełożyło to się również na zamknięcie ich ośrodków kultury, które finansowane były przez okolicznych handlowców. Obecne rozmieszczenie Wietnamczyków na peryferiach sprzyja izolacji tej grupy i tworzeniu się gett i enklaw. Sprzyja ono również „ci-

opracowanie: Konrad Lewacki

Centrum Chińskie w Wólce Kosowskiej

7


chej tolerancji”, bo imigrantów nie widać w centrum, również coraz mniej informacji o nich pojawia się w prasie.

Społeczeństwo równoległe Badacze szkoły chicagowskiej, zajmujący się od lat dwudziestych XX wieku socjologią miasta i zbiorowościami terytorialnymi, zauważyli, że status ekonomiczny imigrantów w USA miał wpływ na ich rozmieszczenie przestrzenne. Wraz z wyższą pozycją społeczną zamieszkiwali oni w lepszych dzielnicach, natomiast każde kolejne pokolenie było bardziej zasymilowane z ludnością kraju przyjmującego5. W przypadku Wietnamczyków zaobserwować można poprawienie się sytuacji materialnej. Wiąże się to ze zmianą handlu detalicznego na hurtowy oraz przeniesieniem się z prowizorycznych straganów w centrum miasta do nowoczesnych hal na obrzeżach. Sprzedaż prowadzona jest tu w „szklanych boksach”, a klienci przyjeżdżają z całej Polski. W okolicach takich centrów handlowych często powstają hotele robotnicze dla zwykłych pracowników oraz luksusowe osiedla zamknięte (np. w Wólce Kosowskiej pod Warszawą), w których mieszkają właściciele. Asymilacja kolejnych pokoleń ma miejsce tylko w przypadku imigrantów legalnych, pozostali raczej utrzymują kontakty tylko ze swoimi rodakami. Można tu również zauważyć tworzenie się

więzi społecznych pomiędzy imigrantami a mieszkańcami peryferii Warszawy, które trudno dostrzec w centrum. Wietnamczycy rekrutują nowych pracowników w ojczyźnie i ściągają ich do Polski za pomocą siatek migracyjnych. Są to najczęściej członkowie rodziny i znajomi, co w naturalny sposób buduje silniejsze więzi wewnątrz społeczności. Wizualnym tego przejawem są szyldy, napisy i reklamy przed halami w Wólce Kosowskiej, gdzie język polski wypierany jest przez chiński, wietnamski i turecki.

Konkluzja Polska dopiero wchodzi w etap kraju imigracji netto, aczkolwiek zaczątki powstawania społeczności obcokrajowców są już wyraźnie widoczne. Podczas, gdy np. w Niemczech scenariusze demograficzne wykonuje się na 50 lat w przód6, prognoza ludności GUS dla Polski kończy się na roku 2035, kiedy spadek liczby ludności wynosi kilka procent. Kształt piramidy wieku dla wspomnianego roku świadczy o tym, że dopiero w kolejnych dekadach nastąpi gwałtowne kurczenie się populacji. Jednocześnie w prognozie migracje zagraniczne wyliczane są w oparciu o dostępne dane, które są jednak dalekie od stanu rzeczywistego. Większa populacja obcokrajowców oznacza bardziej rozbudowane sieci migracyjne, a co za tym idzie potencjalnie większe fale napływu cudzo-

KWARTAŁ nr 14


ziemców w kolejnych latach. Trudno jest dokładnie określić wielkość migracji zewnętrznej, ale wydaje się, że w przyszłości może ona odegrać istotną rolę dla Polski. Korzystając z doświadczeń naszych sąsiadów, pytanie „czy potrzebna jest nam imigracja” należałoby zastąpić pytaniem „jak integrować migrantów”, co nie jest bez znaczenia dla gospodarki przestrzennej. W Niemczech

ta kwestia stała się istotnym elementem w procesie planowania rozwoju miast, w sposób zapobiegający stygmatyzacji oraz tworzeniu się gett, gdzie przestrzenie publiczne nabrały nowego charakteru – miejsc integracji społecznej. Przykładem zastosowania takich rozwiązań jest dzielnica Leipziger Osten w Lipsku7. ❚

koncepcja: Konrad Lewacki

Transformacja Wólki Kosowskiej

9


licencja na... gospodarowanie przestrzenią

Die Wohnung für das

Jakub Zasina

nie-ty dziedzictwo Coś, co sto lat temu odcinało się od dziedzictwa pokoleń, dziś samo dziedzictwem się staje. Zainteresowanie spuścizną architektoniczno-urbanistyczną doby modernizmu przestaje być wyłącznie domeną ekspertów. Dotychczasowy pogląd o „zwykłości” i „codzienności” obiektów, które charakteryzują się prostymi elewacjami, licznymi przeszkleniami, geometrycznymi formami i płaskimi dachami, kończy się. Zastępuje go przekonanie o wyjątkowych walorach, którymi obiekty te dysponują, a w konsekwencji pojawia się potrzeba ich ochrony i przekazania następcom. Nastał czas, w którym to „zwykli” mieszkańcy i użytkownicy funkcjonalistycznego budownictwa zrze-

szają się i tworzą innowacyjne rozwiązania, wcześniej nieobecne w ochronie zabytków. Wspólnie starają się oddziaływać na świadomość sąsiadów i lokalne władze. Berlińczycy i łodzianie, mieszkający w dwóch szczególnych modernistycznych osiedlach mieszkaniowych, dają świadectwo tego, jak postępować z niepopularnym dziedzictwem. Początek XX wieku można z dzisiejszej perspektywy ocenić jako najbardziej przewrotny moment w historii architektury i urbanistyki. Właśnie wtedy przewartościowaniu uległy dotychczasowe zwyczaje i konwencje, a ich miejsce zajęły w szybkim tempie nowe idee. Organizacją zrzeszającą postępowych projektantów młodego poko-

KWARTAŁ nr 14


as Existenzminimum w Berlinie i Łodzi

ypowe dziedziczenie

lenia (w tym Polaków) stał się Międzynarodowy Kongres Architektury Nowoczesnej – CIAM (fr. Congrès International d'Architecture Moderne), którego członkowie w roku 1933 opracowali Kartę Ateńską. Według jej zapisów za najmniejszy element funkcjonalny miasta uznano mieszkanie, nie budynek8. Drzwi do poszukiwania nowych form dla ludzkiej bytności zostały więc szeroko otwarte. Świat miał ulec wkrótce całkowitemu przeobrażeniu w imię haseł funkcjonalizmu, racjonalizacji i technicyzmu. Przeświadczenie to pojawiło się jednak nie bez przyczyny, gdyż stanowiło reakcję na liczne problemy trapiące międzywojenną Europę, wśród których wskazać można m.in. przelud-

nienie miast oraz postępującą pauperyzację ludności. Obu negatywnych zjawisk nie uniknął ani Berlin, ani Łódź, które wciąż zwiększały swoją populację. Co ciekawe, przyglądając się dwóm ośrodkom w tym okresie historii, można odnaleźć między nimi więcej cech wspólnych. Miasta te wkroczyły w międzywojnie z zasadniczo ukształtowaną strukturą przestrzenną, co zawdzięczały w znacznej mierze dynamicznemu rozwojowi przemysłu, trwającemu na ich obszarze od XIX wieku. Pomimo tego wciąż się rozwijały. Aby zapanować nad parametrami nowej zabudowy rozpoczęto zarówno w Berlinie, jak i w Łodzi, kształtowanie długookresowej polityki przestrzennej. 11


KWARTAŁ nr 14

fot. Berlin Partner GmbH/FTB-Werbefotografie

Północna część osiedla Hufeisensiedlung


Wyjątkowo naglącym problemem obu ośrodków okazał się jednak tzw. „głód mieszkaniowy”, którego zaspokojenie stanowiło wyzwanie dla nowoutworzonych demokratycznych władz Berlina i Łodzi. Receptą miało być uruchomienie programów budownictwa wielorodzinnego na niespotykaną dotąd skalę, finansowanych ze środków publicznych. W efekcie doprowadzono do powstania nowego typu przestrzeni bytowej – modernistycznych osiedli mieszkaniowych, adresowanych głównie do ludności najuboższej dla zapewnienia jej przedstawicielom lepszej jakości życia. Idea „mieszkania społecznie najpotrzebniejszego” 9 (niem. Die Wohnung für das Existenzminimum) ziściła się. Z dzisiejszej perspektywy można stwierdzić, że realizacje berlińskie i łódzkie doby międzywojnia wykazują znaczne podobieństwa: w genezie powstania, parametrach technicznych, umiejscowieniu w strukturze miasta, stylistyce, funkcjach, a także, jeśli chodzi o dalsze losy oraz wybrane aspekty współczesnego zarządzania. Przekonać się o tym można na przykładzie dwóch osiedli: Hufeisensiedlung w Berlinie oraz im. Montwiłła-Mireckiego w Łodzi. Oba zespoły były nie tylko pierwszymi projektami tego typu w omawianych miastach, ale także największymi, jakie udało się w nich wówczas zrealizować.

W latach 1925–1930 w berlińskiej dzielnicy Britz wzniesiono Hufeisensiedlung, którego nazwa wywodzi się od najbardziej charakterystycznego i największego budynku osiedla o kształcie zbliżonym do podkowy (niem. Hufeisen). Zaskakująca swą formą bryła obiektu stała się symbolem unowocześniania stolicy niemieckiego państwa i wzbudziła szerokie zainteresowanie europejskich środowisk architektonicznych. Trzej projektanci – L. Migge, B.Taut i M. Wagner – stworzyli kompleks łączący w sobie jednorodzinną zabudowę szeregową z wyższymi i większymi obiektami, co dało w sumie blisko 2000 mieszkań. Ich użytkownicy dysponowali zazwyczaj dwoma izbami mieszkalnymi, korytarzem, kuchnią i łazienką, a także balkonem lub loggią. Ponadto zapewniono im dostęp do terenów rekreacyjnych i punktów usługowych. W przypadku Hufeisensiedlung istotny okazał się zabieg kompozycyjny, polegający na nadaniu każdej z ulic wyjątkowo barwnej i indywidualnej kompozycji kolorystycznej, bazującej na bieli, żółci, czerwieni, błękicie i zieleni10. W Łodzi podjęto w roku 1928 budowę osiedla im. MontwiłłaMireckiego, które zlokalizowano w zachodniej części miasta na tzw. Polesiu Konstantynowskim. Grupa projektantów – J. Berliner, J. Łukasik, M. Słońska i W. Szereszewski – zaproponowała

13


zespół zabudowy, charakteryzujący się nowoczesnym rozplanowaniem i formami architektonicznymi (zainteresowanie do dziś wzbudzają zwłaszcza galeriowce, przywodzące na myśl hasło „maszyna do mieszkania”). Realizację przedsięwzięcia musiano przedwcześnie ukończyć w roku 1933 ze względu na postępujący światowy kryzys ekonomiczny i dysponowanie niewystarczającymi środkami finansowymi na realizację wszystkich pierwotnych założeń. Mimo tego, budowa osiedla dostarczyła ponad 900 mieszkań11 o standardzie zbliżonym do tych z przykładu berlińskiego. Łodzianie mieli do dyspozycji ponadto nowopowstały po sąsiedzku park im. J. Piłsudskiego oraz ogródki działkowe. Warto także wspomnieć, że rzuty pomieszczeń z osiedla im. Montwiłła-Mireckiego zostały zaprezentowane międzynarodowej publiczności podczas II zjazdu CIAM we Frankfurcie nad Menem w roku 1929. Przedstawione osiedla stanowiły od początku swego istnienia powód do dumy u mieszkańców i włodarzy obu miast. Ich wyjątkowość zyskała uznanie środowisk konserwatorskich już w latach 70. XX wieku, kiedy to zostały wpisane do rejestrów zabytków. Dalsze instytucjonalne postępowanie obrało zdecydowanie korzystniejszy bieg w stolicy Niemiec: od lat 60. prowadzona jest w obrębie Hufeisensiedlung skoordynowana polityka przestrzenna,

a w roku 2008 pozytywnie zakończono starania o wpisanie osiedla (wraz z pięcioma innymi z obszaru Berlina) na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Fakt ten pociągnął za sobą ustanowienie dla zespołu priorytetu w alokacji federalnych i państwowych środków finansowych na ochronę zabytków, co umożliwiło uruchomienie procesów renowacji tamtejszej zabudowy i jej otoczenia oraz zwiększenie atrakcyjności turystycznej miejsca. Choć podobnych efektów w Łodzi nie osiągnięto, warty uwagi i przedstawienia jest aspekt udziału społeczności lokalnej w złożonym procesie zarządzania tym nietypowym dziedzictwem kulturowym. Mieszkańcy Hufeisensiedlung wykazują duże zainteresowanie miejscem, w którym żyją, co znajduje odzwierciedlenie w ich codziennym zachowaniu oraz przedsiębranych przez nich inicjatywach. W roku 2007 zawiązali oni stowarzyszenie „Freunde und Förderer der Hufeisensiedlung Berlin-Britz e.V.”, aby móc uwrażliwiać innych na wartość zabytkową osiedla oraz pogłębiać więzi sąsiedzkie. Jego członkowie przeprowadzili do tej pory m.in. cykl wykładów o historii osiedla, a także wspólnie organizują każdego roku festyn sąsiedzki. Ich najciekawszym i cechującym się wysoką innowacyjnością przedsięwzięciem jest jednak projekt Hufeisensiedlung: Internetbasierte Informationsplattform,

KWARTAŁ nr 14


zakładający stworzenie specjalnej platformy internetowej dla mieszkańców osiedla. Narzędzie, dostępne publicznie pod adresem www.hufeisensiedlung.info, zawiera w sobie m.in. wytyczne do przeprowadzania prac remontowych, które uzupełniane są o gotowe do wykorzystania projekty stypizowanych, powtarzalnych elementów (np. okien

i drzwi), aby przy ich konserwacji lub wymianie zachować spójność materiałowo-wizualną. Platforma zawiera ponadto bazę potencjalnych zleceniobiorców w zakresie prac remontowych oraz umożliwia ocenę ich jakości i wystawienie referencji, co jest pomocne przy wyborze wykonawcy robót. Informacje te przyczyniają się do zachowania

fot. Jakub Zasina

Zabudowa osiedla im. Montwiłła-Mireckiego i jej otoczenie

15


wysokiego poziomu prac prowadzonych przy obiektach zabytkowych, a także zwiększają wśród mieszkańców świadomość potrzeby szczególnego potraktowania dziedzictwa doby modernizmu. Świadomość ta jest z resztą budowana również przez instytucje publiczne, które wydają adresowane do mieszkańców broszury informacyjne ze wskazówkami o tym, jak odpowiedzialnie zachowywać się w zakresie ochrony zabytków. Osiedle im. Montwiłła-Mireckiego można nazwać społecznikowską enklawą na tle całej Łodzi. Miano to zawdzięcza ono postawie swych mieszkańców, których aktywność skupia się w Radzie Osiedla oraz w Stowarzyszeniu Mieszkańców Osiedla im. J. Montwiłła-Mireckiego „Polesie”. Typowymi działaniami podejmowanymi przez członków obu instytucji są spotkania tematyczne, festyny czy też turnieje sportowe dla lokalnej społeczności. Wyjątkowość osiedlu nadają jednak dwie szczególne inicjatywy. Pierwszą z nich jest wydawanie i kolportaż już od kilkunastu lat nieregularnika – biuletynu „Polesie” – poprzez który informuje się mieszkańców zarówno o bieżących sprawach osiedla, jak również opowiada się jego historię i kształtuje szacunek wobec miejsca zamieszkania. Drugą ze wspomnianych inicjatyw jest prowadzenie Izby Pamięci, czyli miejsca, w którym gromadzone są eksponaty

odwołujące zwiedzających do losów osiedla im. Montwiłła-Mireckiego: fotografie, dokumenty i artykuły gospodarstwa domowego. Poza stałą ekspozycją, którą zwiedzają m.in. dzieci z okolicznego przedszkola i szkoły, w Izbie organizowane są różnego typu imprezy dedykowane mieszkańcom, przez co staje się ona istotnym punktem spotkań lokalnej społeczności. Władze Berlina i Łodzi w okresie międzywojennym doprowadziły do powstania nowoczesnych osiedli mieszkaniowych, które do dziś stanowią świetny przykład modernistycznego podejścia do kształtowania przestrzeni życiowej człowieka. Dziś oba miasta stają przed wyzwaniem właściwego i odpowiedzialnego dziedziczenia nietypowej spuścizny, a dzięki energii i zaangażowaniu swych mieszkańców znów stanowią wzór do naśladowania – tym razem w zakresie ochrony zabytków. Warto zauważyć, że współcześnie sukces w tej dziedzinie jest bezpośrednio zależny od umiejętności włączania mieszkańców w przedsięwzięcia na rzecz zachowania wartości obiektów historycznych i wykorzystania ich zaangażowania. Respektowanie tego czynnika przyczynia się do uzyskania zupełnie nowej jakości, nieosiągalnej w sytuacji zamknięcia decyzyjnego do grona ekspertów. Procesy zachodzące dziś w obu osiedlach są tego najlepszym przykładem. ❚

KWARTAŁ nr 14


detektywistyka przestrzenna

Wioletta Czubak

Znów na

tropie Zapraszamy do wzięcia udziału w drugiej edycji konkursu „Detektywistyka przestrzenna”! Poniżej przedstawiamy opis pewnego miejsca w Łodzi, przybliżając jego historię oraz aktualny wygląd. Zadaniem uczestników konkursu jest: • wskazanie adresu miejsca, • podanie obecnej funkcji obiektu, • przysłanie jego zdjęcia (ponad jakość wykonania cenimy oryginalność i pomysłowość autora).

skiej”). Nagrodzimy również autorów najciekawszych zdjęć. Odpowiedzi należy kierować na adres kwartal@uni.lodz.pl. Czekamy na nie do 20 kwietnia! A oto wskazówka dla „detektywa przestrzennego”: Dawniej w miejscu, które drogi Czytelniku musisz odnaleźć, znajdował się gmach zakładów Muller i Sedler, od XIX wieku produkujących maszyny tkackie. Dzięki nowoczesnej odlewni zakłady były w stanie wyprodukować każdą zamówioną część do maszyn włókienniczych. Przed II wojną świa-

Spośród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zagadkę rozlosujemy atrakcyjne nagrody (m.in. książki „Podwórka Piotrkow17


tową wytwarzały one również części do motorów i aut. Po wojnie natomiast działała tu fabryka Majed, która po przemianach ustrojowych ogłosiła upadłość. W 1997 roku nieruchomość kupiła od syndyka pewna firma, która następnie w latach 2007–2009 przeprowadziła jej „metamorfozę”, polegającą na nadbudowie i przebudowie budynku fabrycznego. W fabryce zostały wymienione stropy, nieznacznie podniesiona ostatnia kondygnacja, wyczyszczone cegły elewacji, położone nowe instalacje i dobudowane pomieszczenia od strony południowej. Prace nadzorowane były przez inżynierów z zespołu konstrukcji betonowych Politechniki Łódzkiej. Fasada budynku nawiązuje do historycznej architektury fabrycznej Łodzi. Odtworzono oryginalną elewację ceglaną, zaś mała architektura wykorzystuje elementy uzyskane z rozbiórki wnętrza fabryki. Obecnie można podziwiać budowlę o pięciu kondygnacjach naziemnych i powierzchni całkowitej 3600 m2. Mała podpowiedź: kreowany wewnątrz, jak i na zewnątrz obiektu klimat można określić jako „fabryczno-nowoczesny”.

Rozstrzygnięcie konkursu „Detektywistyka przestrzenna – pierwsza sprawa dla detektywa” W listopadowym numerze KWARTAŁU zamieściliśmy opis dawnego kompleksu fabrycznego Wilczyńskiego i Hirszberga, położonego w Łodzi przy al. Tadeusza Kościuszki 23/25. Pełni on aktualnie funkcje handlowe, usługowe i biurowe. Uczestnicy konkursu bez problemu odgadli, o jakie miejsce chodzi, choć w kilku przypadkach najwidoczniej próbowali uśpić naszą czujność, przysyłając informację o dawnej funkcji obiektu, która de facto opisana była w treści zagadki... Spośród nadesłanych zdjęć wybraliśmy dwa, których autorów nagrodziliśmy. Zdobywcą pierwszego miejsca został Mariusz A. Sitarek (zdjęcie jego autorstwa prezentujemy obok), a drugiego – Joanna Górniak. Zwycięzcom serdecznie gratulujemy! W tym miejscu chcielibyśmy również podziękować przedstawicielom Fundacji Ulicy Piotrkowskiej za przekazanie nagród na potrzeby naszego konkursu. ❚

Czy już wiecie o jakim miejscu mowa? Zatem do dzieła! kompleks fabryczny Wilczyńskiego i Hirszberga fot. Mariusz A. Sitarek

KWARTAŁ nr 14


19


z drugiej strony

Anna Witkiewicz

Zabytki

a planowanie Zwracając uwagę na sytuację planowania przestrzennego w Polsce, zauważa się jego niski poziom. Wśród wielu problemów, z jakimi mierzą się planiści i organy samorządowe są kwestie związane z dziedzictwem kulturowym i zabytkami. Aspekt ten można rozpatrywać osobno w przypadku terenów wiejskich i miejskich. Dziedzictwo kulturowe na terenach wiejskich, wyrażające się między innymi charakterystycznym rozplanowaniem zabudowań czy architekturą, wydaje się być obecnie szczególnie trudne do ochrony. Głównymi problemami obejmującymi tereny wiejskie są postępująca urbanizacja i bardzo często przejmowanie przez lokalnych mieszkańców miejskich wzorców zabudowań. Tradycyjne budynki wiejskie przestają odpowiadać nowemu stylowi życia,

jaki można zaobserwować na kształtujących się postrolniczych terenach. Również mieszkańcy miast, przeprowadzając się na jego peryferia, budują domy projektowane dla obszarów miejskich, najczęściej niepasujące do architektury i krajobrazu wsi. Może wiązać się to nie tylko z konfliktami społecznymi pomiędzy starymi a nowymi mieszkańcami, ale także w dalszym etapie prowadzić nawet do zatracenia charakteru danej wsi i zamierania tradycji. Innym problemem jest zabudowywanie cennych nisz ekologicznych. Dlatego też na terenach wiejskich powinna być prowadzona konsekwentna polityka przestrzenna dążąca do zachowania dziedzictwa nie tylko architektonicznego, ale też przyrodniczego12. A to powinno być przestrzegane ze względu na system planowania w Polsce,

KWARTAŁ nr 14


który respektuje zasadę zrównoważonego, trwałego rozwoju 13. Problemy ochrony zabytków, w tym dziedzictwa kulturowego, na terenach miejskich, z uwagi na inny charakter zabudowy, jej funkcję i wartości, wyglądają nieco inaczej. Często są to obszary konfliktogenne ze względu na ścierające się sprzeczne interesy i bardzo odmienne wizje rozwoju. Nierozważne rozstrzygnięcie takich konfliktów może doprowadzić do utraty dziedzictwa kulturowego czy tożsamości miejsca bądź do powstania terenów o bardzo niskiej wartości społecznej i zapaści ekonomicznej. Aby sprostać wymaganiom użytkowników zabytkowej przestrzeni, należałoby wydobyć i dopasować jej wartości historyczne i estetyczne, a przy tym sprawić, aby stała się ona atrakcyjna i gwarantowała mieszkańcom wysoką jakość życia, a ponadto przyciągała turystów. Przy tym prawdopodobnie najbardziej pożądanym efektem byłoby uzyskiwanie korzyści ekonomicznych, co obecnie często jest jedynym aspektem interesującym władze lokalne. Adekwatne w tym celu wydaje się być działanie oraz zarządzanie zintegrowane, które łączyłoby zachowanie dziedzictwa ze zrównoważonym rozwojem 14. Oprócz szeregu ustaw m.in. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym czy o samorządzie gminnym, obowiązu-

Planowanie przestrzenne – można powiedzieć „słowo klucz” dla studentów gospodarki przestrzennej, chociaż często budzące wiele wątpliwości i mylnych skojarzeń. Między innymi właśnie dlatego Studenckie Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej SGGW w Warszawie organizuje konkurs na miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego wybranego obszaru w stolicy pt. „Miasto w Twoich rękach”. Konkurs skierowany jest jedynie do studentów gospodarki przestrzennej warszawskich szkół, a jego inaugurację stanowiła konferencja z wykładami poruszającymi wszystkie tematy, z którymi wiąże się planowanie, takimi jak np. finansowanie, aspekty prawne czy rozwiązania technologiczne (SIP). Organizatorzy mają nadzieję, że dzięki ich inicjatywie studenci w praktyce poznają, jak wygląda proces przygotowywania planów miejscowych. ❚

jące miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego oraz studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy są narzędziem ochrony zabytków i dziedzictwa kulturowego. Z mocy ustawodawcy przy sporządzaniu powyższych dokumentów gminnych wymagane jest wzięcie pod uwagę wniosków – wytycznych konserwa-

21


torskich dotyczących obecnej funkcji i dopuszczalnej działalności inwestycyjnej na analizowanym terenie. Wydaje się być istotne, aby wytyczne nie były dowolnie interpretowane i dawały możliwość ustawowego obowiązku wprowadzenia do opracowań planistycznych ochrony wartości zabytkowych obiektów. Powinny jednoznacznie określać obszary czy obiekty, które należy objąć specjalną ochroną, a przy tym ustalać wymagania dotyczące jej zasad i zakresu. Nie istnieje konkretny wzorzec takich wniosków, ale powoli zaczyna wyłaniać się pogląd o potrzebie jego wypracowania. Wzorzec taki determinowałby formułowanie treści graficznej i tekstowej w częściach ogólnych i szczególnych, tym samym przyczyniając się do sprawniejszego opracowywania omawianych wniosków i ułatwiając samorządom ich rozpatrywanie. Ponadto należałoby rozstrzygnąć sprawę zasadności stworzenia wzorca ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, które dotyczą zasad ochrony dziedzictwa kulturowego i zabytków. Ale czy wzorzec taki nie zostanie potraktowany przez projektantów powierzchownie w rozpatrywaniu problematyki ochrony dziedzictwa i zabytków15? ❚

kogo

oczami studenta

Wioletta Czubak

Dla

systemy informacji

geo graficznej

???

KWARTAŁ nr 14


Systemy Informacji Geograficznej (ang. Geographic Information System, GIS) oznaczają zbiór metod pozyskiwania, gromadzenia, weryfikowania, integrowania, analizowania, transferowania i udostępniania danych przestrzennych. Ze względu na rozwój technologii teleinformatycznych oraz coraz większe potrzeby i wymagania użytkowników nastąpił przełom w tym zakresie16. GIS umożliwia tworzenie wielokrotnie złożonych baz danych, które mogą wykorzystywać numeryczny model terenu, zdjęcia lotnicze, pomiary geodezyjne, obrazy satelitarne, dane opisowe. Bazy danych natomiast wykorzystuje się już w wielu dziedzinach, przedstawionych na schemacie na stronie 25. W dalszej części artykułu zostaną przedstawione ciekawe, ale oczywiście wybrane przykłady zastosowań aplikacji GIS. Pierwszym przykładem jest System Informacji Przestrzennej stworzony w Stalowej Woli, który przyczynił się do usprawnienia realizacji działań w obszarze planowania przestrzennego. Umożliwia on wgląd do tekstów i rysunków miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP), a także sporządzanie wypisów i wyrysów. Dzięki porównywaniu treści planów z innymi warstwami tematycznymi możliwy jest szybszy przebieg procesu wydawania pozwolenia na budowę. Korzyści zauważono również w Wydziale Gospodarki Komunalnej, ponieważ system umożliwia

edytowanie przebiegu odcinków ulic czy punktów adresowych, które następnie są automatycznie publikowane za pomocą Internetu17. Dobrym przykładem zastosowania technologii GIS do skutecznego prowadzenia polityki socjalnej jest „Atlas problemów społecznych Wrocławia”. Oprogramowanie umożliwiło prowadzenie badań dotyczących: rozmieszczenia osób korzystających z pomocy społecznej, osób bezrobotnych, miejsc zamieszkania osób niepełnosprawnych, stref niebezpiecznych (miejsc, w których występuje szczególne natężenie przestępstw o różnym charakterze) oraz instytucji pomocowych. Stworzono również mapy miejsc uznanych za niebezpieczne w odczuciu młodzieży. Dane zgromadzone w programie umożliwiły diagnozę problemów, na bazie której powstała Miejska Strategia Rozwiązywania Problemów Społecznych, zawierająca rekomendacje oraz wnioski wynikające z diagnozy18. Istotne zastosowanie geoinformacji odkryto również w dziedzinie zarządzania kryzysowego. Polega ono na ułatwianiu identyfikowania: składów substancji chemicznych, miejsc gromadzenia odpadów radioaktywnych, rejonów zagrożonych trzęsieniami ziemi, pożarami czy zalaniem. Dane o miejscach i obiektach zagrożeń można łączyć z danymi demograficznymi czy występowaniem zasobów naturalnych, dzięki czemu tworzą 23


się kolejne źródła wiedzy, choćby dzięki powstającym w ten sposób mapom ocen ryzyka. Łatwiej odpowiedzieć sobie na pytania: • Jaką liczbę karetek należy przydzielić do danej operacji? • Gdzie wyznaczyć miejsca schronień osób ewakuowanych z obszarów zagrożeń? • Gdzie kierować sprzęty i zespoły ratownicze? • Jak rozprzestrzenia się zjawisko? • Ile osób ewakuowano? (to ułatwi zarządzanie dostawą żywności i lekarstw w odpowiednich ilościach) • Jakie powinny powstać plany odbudowy po ocenie zniszczeń? 19 Systemy informacji przestrzennej wykorzystano także w projekcie polegającym na badaniu lawin śnieżnych. Realizacji tego pomysłu podjęli się specjaliści z Polski, Słowacji, Rumunii i Szwajcarii. W dużym skrócie: podstawowe działania polegały na tworzeniu baz danych o przypadkach zejść lawin w przeszłości, następnie oceniano potencjalne ryzyko lawinowe oraz przewidywano ich zasięgi i siły uderzeniowe. Na koniec tworzono oceny skutków oddziaływania i ryzyka zniszczenia zasobów przyrody czy infrastruktury 20. Kolejnym przykładem godnym uwagi jest wykorzystanie technologii GIS do inwentaryzacji infrastruktury turystycznej i technicznej w Karkonoskim Parku Narodowym.

Stworzono bazy danych o szlakach turystycznych (nawierzchnie szlaków, lokalizacja mostów, kładek, tablic informacyjnych, koszów na śmieci i wiat), a uzyskane w ten sposób informacje umożliwiły tworzenie planów nakładów na utrzymanie w odpowiednim stanie szlaków i obiektów towarzyszących 21. W 2011 roku odbywał się Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań. Także w tak ogromnym przedsięwzięciu wykorzystano systemy informacji przestrzennej. Poprzez skanowanie map papierowych przygotowano mapy cyfrowe, zawierające granice regionów statystycznych i obwodów spisowych. Przedstawiciele gmin mogli (poprzez edycję online) dodawać nowe lub dokonywać modyfikacji istniejących punktów adresowych. Dane były zapisywane bezpośrednio na serwerze, dzięki czemu nie było potrzeby ich ponownego nanoszenia. Dodatkowo rachmistrzowie wyposażeni w mobilne terminale, używając serwisów mapowych ArcGIS Server, otrzymywali mapy z sieciami ulic i działek ewidencyjnych oraz punkty adresowe, które mieli za zadanie skontrolować. Należy podkreślić, że system wprowadzony w Polsce został pozytywnie oceniony ze względu na ograniczenie wielu kosztów 22. Nie można pominąć również najświeższego zastosowania GIS w dziedzinie, jaką jest taniec. Technologia okazała się pomocna w ro-

KWARTAŁ nr 14


zumieniu oraz zapamiętaniu reguł stylów tańca. Doświadczenie zagranicznych naukowców współpracujących z Wydziałem Tańca Uniwersytetu w Ohio polegało na 16-minutowej rejestracji tańca 17 tancerzy, zaś każda minuta ruchu została zarejestrowana z dokładnością do centymetra. Dzięki powstałej siatce punktów, do których dodatkowo przypisano oznaczenia kolorystyczne, mówiące o intensywności ruchu, można było zobaczyć, czym różnią się poszczególne techniki tańca. Efektem przedsięwzięcia było stworzenie animacji w ArcGIS 3D, ukazującej, jak taniec przebiegał w czasie 23. Na koniec warto przedstawić równie ciekawe zastosowanie, jakim było stworzenie Wirtualnej Mapy Pielgrzymek 24. Dzięki niej można

nieruchomości

ochrona środowiska

ubezpieczenia wojsko

architektura handel

GIS turystyka

lotnictwo geologia i archeologia

transport

marketing

25

ratownictwo

statystyka

Obszary zastosowań GIS

administracja

geodezja i kartografia

opracowanie: Wioletta Czubak na podstawie: http://infgeo.w.interia.pl/gis.htm

leśnictwo i rolnictwo

było obserwować, w jakim tempie 48 pielgrzymek z różnych miast przemieszczało się w kierunku Jasnej Góry. Lokalizacja ustalana była na podstawie telefonów komórkowych, których sygnały były odbierane przez trzy stacje nadawcze. Mapa pozwalała na czerpanie informacji o miejscu, w którym aktualnie znajdowali się pątnicy, ale także o ich noclegach, odpoczynkach czy miejscach mszy świętych. Jak widać z powyższych zastosowań, możliwości wykorzystania Systemu Informacji Przestrzennej jest wiele. Rozwój technik informatycznych i informacyjnych postępuje w coraz szybszym tempie, dlatego w przyszłości ograniczenie dla zastosowań GIS może stanowić jedynie nasza wyobraźnia. ❚


SPATIUM w akcji

kolektyw

GIS Day …..

na Ek-Socu

KWARTAŁ nr 14


GIS Day, czyli dzień poświęcony technologii Systemów Informacji Przestrzennej, odbywa się na całym świecie tradycyjnie w trzecią środę listopada (w minionym roku wydarzenie miało miejsce w dniu 16 listopada). Jego celem jest promowanie technologii GIS i narzędzi ją wspierających oraz wymiana wiedzy i doświadczenia w tym zakresie. Do grona organizatorów ubiegłorocznej edycji GIS Day po kilkuletniej przerwie dołączyło SKN SPATIUM. Zorganizowaliśmy na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego konferencję oraz zajęcia warsztatowe dla studentów. Naszym celem było poszerzenie wiedzy na temat obszarów zastosowania technologii GIS oraz praktycznych umiejętności w tej dziedzinie wśród środowiska akademickiego kierunku Gospodarka Przestrzenna. Do udziału w części konferencyjnej zaprosiliśmy zarówno przedstawicieli firm, jak i administracji publicznej, którzy poruszali w swoich wystąpieniach różnorodne zagadnienia z obszaru Geosystemów Informacji Przestrzennej. Prelegenci z ESRI Polska pokazali, w jaki sposób można wykorzystywać technologię GIS na różnych platformach sprzętowych. Następnie dyrektor Biura Inwestycji i Infrastruktury Technicznej Urzędu Miasta Zduńska Wola – Dariusz Dzionek opowiedział o wykorzystaniu państwowego zasobu geodezyjno-kartograficznego

w samorządzie terytorialnym. Z kolei Łukasz Twardowski z łódzkiego oddziału międzynarodowej grupy TomTom zapoznał słuchaczy z metodami pozyskiwania i wizualizacji informacji o infrastrukturze drogowej. Zaprezentował narzędzia tworzone przez łodzian i tym samym udowodnił, że w naszym mieście powstają bardzo innowacyjne produkty, znajdujące zastosowanie u tysięcy użytkowników na całym świecie. Dużym zainteresowaniem uczestników konferencji – nie tylko studentów czy pracowników naukowych, ale i przedstawicieli instytucji publicznych (w tym Urzędu Miasta Łodzi, Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich oraz Łódzkiego Ośrodka Badań Regionalnych), cieszyły się również wystąpienia członkiń naszego Koła. Jeden z referatów dotyczył koncepcji pracy magisterskiej poświęconej Parkowi Krajobrazowemu Wzniesień Łódzkich. Pokazano w nim, jak GIS może się przyczynić do promocji walorów przyrodniczych oraz edukacji ekologicznej. Ostatni referat wygłosiła koordynatorka wydarzenia na naszym Wydziale. Była to prezentacja wyników badań na temat stosowania technologii GIS w gminach miejskich Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego. Wystąpienie to stało się punktem wyjścia do krótkiej dyskusji na temat skuteczności funkcjonowania administracji publicznej – przykładami z własnego doświad-

27


dentów w praktyczne umiejętności ich tworzenia i przekazał im cenne wskazówki. GIS Day’owi towarzyszyły liczne atrakcje. Można było skosztować ciasta przygotowanego specjalnie na tę okazję przez członkinie SPATIUM oraz otrzymać gadżety ufundowane przez firmę ESRI. Ogromnym powodzeniem cieszyły się zwłaszcza krówki, które zniknęły momentalnie po zjawieniu się na konferencji studentów II roku GP... ❚

fot. Jakub Zasina

GIS Day na Ek-Socu

czenia podzielił się przedstawiciel Urzędu Miasta Zduńska Wola. Po zakończeniu konferencji nadszedł czas na część warsztatową, w czasie której kilkanaście osób dowiadywało się, jak tworzyć bazy danych na potrzeby technologii GIS za pomocą oprogramowania Access 2007–2010. Zajęcia poprowadził wieloletni praktyk w tej dziedzinie – Marcin Jóźwiak – który nie tylko wyjaśnił mechanizmy funkcjonowania baz, ale także „wyposażył” stu-

KWARTAŁ nr 14


oczami studenta

Magdalena Kowalczyk

kontr

ruchy wewnątrz globalnej sieci więzi „Globalizacja, regionalizacja i lokalny rozwój społeczno-gospodarczy (…). Wszystkie z wymienionych pojęć, mają charakter wielopłaszczyznowy i przedmiotowo odnoszą się do trzech, wyróżnionych według pewnych kryteriów, obszarów funkcjonowania współczesnego świata i dotyczą złożonych procesów społecznych, ekonomicznych, technologicznych, przyrodniczych i innych. Powyższe procesy są powiązane siecią rozmaitych współzależności.” 25 Wszystkie one są dla nas codziennością, w której żyjemy, często nawet nie zwracając szczególnej uwagi na to, co dzieje się wokół. Globaliza-

cja to „proces, w którym rynki i produkcja w różnych krajach stają się coraz bardziej współzależne w związku z dynamiką wymiany towarów i usług, przepływem kapitału i technologii.” 26 Wytwarzane dobra stają się dostępne na wyciągnięcie ręki lub kliknięcie komputerowej myszy. A ta „łatwość wytwarzania, a tym samym powszechna dostępność dóbr materialnych sprawia, że ludzkie życie przebiega głównie wśród rzeczy i sprowadza się do wytwarzania rzeczy i ich użytkowania.”27 Kojarzyć się to może z umasowieniem produkcji i równoczesnym spadkiem jej jakości, powiązanym z na29


stawieniem na nieograniczoną konsumpcję. W efekcie dobra lepsze jakościowo są wypierane przez te bardziej dostępne, a wynika to zarówno ze względów podażowych, jak i ekonomicznych (cen dóbr). W globalnym zalewie ciekawostek, nowinek, różności i gadżetów, mnóstwo jest takich, które nie są nam potrzebne w ogóle (czy rzeczywiście potrzebny nam kolejny telefon, z którego dodatkowych funkcji i tak nie skorzystamy?), będących efektem mody, pogoni za trendami. Media, przemysł muzyczny, odzieżowy oraz inne są powiązane ze sobą i kreują nasze potrzeby. Właśnie zaspokojenie tych potrzeb ma uczynić nas szczęśliwymi konsumentami. Jednak „wysoko rozwinięte, zamożne państwa z napędzaną przez konsumpcję gospodarką wcale nie stały się bardziej szczęśliwe. (…) można również zauważyć, że na ogół z większą częstotliwością i natężeniem występują wtedy zjawiska negatywne, przyczyny dyskomfortu i poczucia braku szczęścia, takie jak stres lub depresja, długie i nietypowe godziny pracy, rozpad więzi międzyludzkich oraz przygnębiający brak pewności siebie i niepewność, co do bezpieczeństwa i tego, czy 'ma się rację'.” 28 Istnieją jednak zarówno jednostki, jak i grupy ludzi, które nie poddają się tak łatwo temu, co oferuje im świat (albo raczej: do czego zmusza). Nie przyjmują machinalnie proponowanych im dóbr, ale kryty-

cznie pytają „po co?” i „dlaczego?”. Nie chodzi jedynie o bierną kontestację zastanej rzeczywistości – celem jest coś więcej – stworzenie czegoś nowego (korzystając z tego, co jest dostępne w całości, przetwarzając to albo wykorzystując elementy). Nie ma większego znaczenia, czy te działania i/lub akcje są

01

02

03

12

04

11

05

10

06

09

08

07

tymczasowe, czy regularne, ani to, na jaką skalę są prowadzone, bo jak pisze Zygmunt Bauman „Odległość straciła dziś znaczenie. Cokolwiek dzieje się w danym miejscu, może mieć globalne konsekwencje. Dzięki zdobytym przez ludzi zasobom, narzędziom i know-how zasięg ich działań rozciąga się na olbrzymie

KWARTAŁ nr 14


odległości w przestrzeni i czasie. Niezależnie od tego, jak bardzo ograniczone lokalnie mogą być zamierzenia działających jednostek, postąpiłyby one nierozważnie, nie uwzględniając czynników globalnych, ponieważ to właśnie te czynniki decydują o ich sukcesie lub porażce. To, co robimy (albo od czego robienia się powstrzymujemy),

a

I

Ruchów, które równoważą w małej skali to, co dzieje się na skalę ogólnoświatową, jest wiele, nie wszystkie one działają w sposób zorganizowany, systemowy lub nawet nie działają globalnie. Są odpowiedzią i zapotrzebowaniem małych, lokalnych społeczności, grup ludzi na to, w jaki sposób funkcjonuje dzisiejszy świat. Jednym z takich ruchów jest slow food (łączony z ruchem slow life), który ma na celu zwolnienie tempa obecnego życia. Przewodnim hasłem slow food jest dbanie o smak, a dokładniej o zachowanie tradycyjnej kuchni charakterystycznej dla różnych regionów świata, a także sposobów upraw, metod hodowli. Stoi w opozycji do fast foodów, stosowania chemikaliów w uprawach, organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO 30). Slow life ma za zadanie uświadomić nam, że mamy prawo nie rezygnować z życia po swojemu i wybierać to, czego naprawdę chcemy i potrzebujemy. Mamy prawo do bycia tu i teraz, do tego, by nie podążać za trendami. Mamy prawo do celebrowania więzi z ludźmi, cieszenia się pięknem natury, smakiem naturalnych potraw. DIY (ang. Do It Yourself), czyli „zrób to sam”, to ruch powstały pod koniec lat 80. w Stanach Zjednoczonych. Głównym obszarem działalności była muzyka, zbyt agresywna, by istniejący główny nurt był w stanie ją zaakceptować, przyjąć, a następnie promować, co spowo-

I

b c

II

d

III

e

IV

może wpływać na warunki życia (lub śmierci) ludzi w miejscach, których nigdy nie odwiedzimy i pokoleń, których nigdy nie poznamy” 29. A zatem wszyscy jesteśmy od siebie zależni, żyjemy w sieci wzajemnych powiązań.

31


dowało, że taka muzyka nie istniała w mediach. Oznaczało to, że „jeśli chciałeś usłyszeć płytę hardcorepunkową, musiałeś ją sobie nagrać. Jeśli chciałeś pójść na koncert, musiałeś go zorganizować. Jeśli chciałeś o nim przeczytać, musiałeś stworzyć zina i sobie o tym napisać.” 31 Konieczne stało się, by samemu zająć się tym, na co było zapotrzebowanie. W wyniku tego powstawały niezależne małe wytwórnie płytowe czy lokalne stacje radiowe, prowadzone często przez te same osoby, które występowały na scenie. Siła rażenia ruchu DIY i jego fanów była tak duża, że w krótkim czasie stał się on częścią komercyjnego rynku muzycznego. Czy to oznaka tego, że ideały się sprzedały? Nie zginęła autentyczność przekazu, zwiększyła się jedynie dostępność. DIY nie dotyczy jedynie sceny amerykańskiej; szybko rozniósł się po świecie, by objąć swym zasięgiem nie tylko muzykę, ale wszelkiego rodzaju działalność, jak budownictwo, elektronika czy wykańczanie i dekorowanie wnętrz. Guerilla gardening, czyli ogrodnicza partyzantka, definiowana jest jako zmiana odhumanizowanych obszarów w mieście na przestrzeń bardziej przyjazną człowiekowi, jako walka z brzydotą, pustką i bezużytecznością. Działanie aktywistów zielonej partyzantki nie jest do końca legalne, ale czy zawsze można czekać, by uzyskać pozwolenie na posadzenie kilku krzewów

lub alei młodych drzew? Nie jest przecież przestępstwem sadzenie kwiatów. Celem jest ponowne zatroszczenie się o zaniedbane tereny miejskie, mogące służyć człowiekowi; o skwery, na których uschły drzewa, o kwietniki ogołocone z kwiatów, o puste przestrzenie w mieście, które są szare, smutne, a mają przecież prawo do tego, by żyć. To działanie wiąże się z ludzką potrzebą bliskości natury, która koi i daje spokój, wpływając również na estetykę otoczenia. Banki czasu to grupy ludzi, którzy wymieniają się swoimi umiejętnościami oraz zdolnościami, bezgotówkowo świadczą sobie wzajemnie różnego rodzaju usługi. Stawką jest godzina pomocy komuś, umożliwiająca skorzystanie z usług kogoś innego. Efektem istnienia takiej grupy jest wzrost sąsiedzkiej zażyłości i zaufania. Problemem nie jest już wyprowadzenie psa w czasie choroby, stworzenie strony internetowej, nauka języka lub wspólne zakupy. Powstrzymanie globalizacji nie jest możliwe i nie to jest celem tych grup, ale jest nim uświadomienie oraz wykazanie, że zachodzące zmiany nie zawsze są korzystne, że warto się zastanowić, co ocalić, co zaadaptować nie tylko dlatego, że właśnie teraz jest to popularne. Za każdym razem należałoby rozważyć, jak i czy wykorzystać daną ideę lub roz-

KWARTAŁ nr 14


wiązanie, jak przenieść je do naszego życia. Wydaje się, że bezpieczniej byłoby dążyć do osiągnięcia pozytywów z procesów globalizacyjnych niż sprzeciwiać się im poprzez różnego rodzaju protesty i manifestacje. A pozytywnych konsekwencji jest wiele, dla gospodarki i polityki, a także dla pojedynczych ludzi. To – dla przykładu – wzrost produktywności, szeroki i szybki dostęp do informacji, podniesienie jakości życia, rozszerzenie się zasięgu innowacji, umożliwienie zaistnienia międzynarodowych porozumień i koordynacji działań ogólnoświatowych. Wiadomo jednak, że istnieją także poważne niedogodności, które w większości mają charakter społeczny (marginalizacja jednostek i społeczeństw niedostosowanych, pogłębiające się nierówności klasowe: np. bogata Północ i biedne Południe). Mimo działań podejmowanych na szeroką skalę, to „proces globalizacyjny” wytworzył jak dotąd sieć wzajemnych zależności (politycznych, ekonomicznych) przenikających wszystkie zakamarki naszej planety – ale niewiele więcej. W cytowanej książce Z. Bauman pisze jedynie o „negatywnej globalizacji”, która swoim zasięgiem obejmuje przepływ informacji, media, kapitał, handel, terroryzm, mafię, ale nie dotknęła ekologii, prawodawstwa, a przede wszystkim moralnego wyzwania naszych cza-

sów, czyli zasad etycznych32. Skoro zatem jesteśmy uwikłani w sieć powiązań, to nie sposób nie myśleć o tym, że każde nasze działanie to działanie nie tylko dla nas, na skalę lokalną, ale odczuwane w każdym zakątku Ziemi. Skutki tego, co robimy są realne i znaczące, bez względu na to, czy jesteśmy tego świadomi. Ruchy kontrglobalistyczne nie mają możliwości naprawienia sytuacji na świecie, mogą jedynie zwrócić uwagę na palące kwestie, ale „Nie istnieją lokalne rozwiązania problemów globalnych. (...) Globalne problemy mają tylko globalne rozwiązania. Na globalnej planecie tylko solidarna ludzkość może podejmować i rozwiązywać te problemy.” 33 Przed nami zatem ogromne wyzwanie, zadanie, którego nie wykona jedno pokolenie. Wzrost znaczenia gospodarki, ekonomii, polityki, religii, etc. sytuuje ludzkość wobec poważnych problemów, nie podsuwając ani łatwych, ani oczywistych rozwiązań. Ważne jest, by mieć świadomość zmian, swojego wpływu jako jednostki na losy chociażby lokalnej społeczności, jak również być krytycznym i zastanawiać się, pytać „po co?”. Wypracowanie globalnej odpowiedzi na drażliwe kwestie może być przyczynkiem do narodzenia się świadomego globalnego społeczeństwa. Nasza przyszłość jest zależna od tego, jak poważnie potraktujemy problemy wiążące się z globalizacją. ❚

33


z biegiem Łódki

Beata Niepiekło

Łódź Europejską Zieloną Stolicą?

O organizowanym przez Unię Europejską konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury słyszała z pewnością znakomita większość mieszkańców polskich miast, które to ubiegały się ostatnimi czasy o zdobycie tego prestiżowego tytułu na rok 2016. Wiadomo – „kultura się liczy”, a wygrana w konkursie przynosi miastu wymierne korzyści. Ilu Polaków słyszało natomiast o inicjatywie Komisji Europejskiej, jaką jest Europejska Zielona Stolica? W tym przypadku liczy się coś innego – zaangażowanie miast na rzecz zrównoważonego rozwoju oraz poprawy stanu środowiska.

O konkursie Idea przyznawania nagrody Europejskiej Zielonej Stolicy (ang. European Green Capital Award)

zrodziła się w maju 2006 r. w Tallinie. Piętnaście europejskich miast oraz Stowarzyszenie miast Estonii podpisało wówczas memorandum z propozycją ustanowienia tego tytułu dla ośrodków miejskich zapewniających mieszkańcom najwyższej jakości środowisko życia. Zwrócono uwagę, że w Unii Europejskiej 80% ludności zamieszkuje obszary zurbanizowane, które to koncentrują w sobie największe problemy środowiskowe, ale jednocześnie wykazują zaangażowanie na rzecz ich rozwiązywania. Właśnie takie wysiłki miast należałoby doceniać i upowszechniać 34. Pomysł zyskał akceptację Komisji Europejskiej i po raz pierwszy konkurs na „zieloną stolicę” ogłoszono w 2008 r. Swoje kandydatury o tytuł Europejskiej Zielonej Stolicy (EZS) mogą

KWARTAŁ nr 14


składać miasta z krajów członkowskich UE, z krajów kandydujących (Turcja, Macedonia, Chorwacja, Czarnogóra i Islandia) oraz należących do Europejskiego Obszaru Gospodarczego (Norwegia i Liechtenstein). Co do zasady miasta te mają liczyć ponad 200 tys. mieszkańców, a wyjątkowo, gdy żadne miasto w kraju nie osiąga takiej liczby ludności, startować w konkursie może największe z nich 35. Celem konkursu jest nie tylko nagradzanie tych miast, które spełniają wysokie standardy w dziedzinie ochrony środowiska, ale także motywowanie ich do stawiania sobie coraz ambitniejszych celów. Nagroda ma być zachętą dla europejskich miast do wzajemnego inspirowania się oraz wymiany najlepszych praktyk w zakresie zrównoważonego rozwoju – do pokazania na swoim przykładzie, jak można z powodzeniem łączyć poszanowanie dla środowiska z doskonałą jakością życia i wzrostem gospodarczym. Procedura wyboru Europejskiej Zielonej Stolicy przebiega w kilku fazach. Na początku kandydujące miasta składają aplikacje, w których opisują osiągnięte rezultaty, podjęte środki oraz krótko- i długoterminowe zobowiązania w odniesieniu do 12 obszarów tematycznych, takich jak np. lokalny wkład w walkę ze zmianami klimatycznymi, poziom hałasu, jakość powietrza czy dostępność terenów zielonych. Na podstawie oceny zgłoszeń dokonanej

przez ekspertów tworzona jest tzw. „krótka lista” miast, które w kolejnym etapie selekcji przedstawiają swoją wizję rozwoju, plan działań oraz strategię komunikacji. Jury wybiera zwycięskie miasto, kierując się między innymi kryterium poziomu innowacyjności i skuteczności wdrażanych środków ochrony środowiska oraz zobowiązania się do kontynuacji tych działań w przyszłości 36. W dotychczasowych edycjach konkursu wyłoniono czterech zdobywców tytułu: • Sztokholm – Europejska Zielona Stolica 2010, • Hamburg – 2011, • Vitoria-Gasteiz – 2012, • Nantes – 2013.

Za wysokie progi... Czy któreś z miast w naszym kraju ma w ogóle szanse na uzyskanie miana Europejskiej Zielonej Stolicy? Starania takie jako jedyne podejmowały dotychczas Łódź i Toruń. W pierwszej edycji konkursu, gdy nadawano tytuł na lata 2010 oraz 2011, swoje kandydatury złożyło 35 miast. Wyniki oceny łódzkiej aplikacji pokazały, że w obszarze ochrony środowiska jest jeszcze wiele do zrobienia, szczególnie pod względem zarządzania środowiskiem i wykorzystania terenu zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Łódź zajęła przedostatnie miejsce w rankingu miast (wyprzedzając jedynie Kowno)37, a przepaść

35


dzieląca ją od najlepszych miast Europy Zachodniej obrazuje, że tam ekologiczne rozwiązania są normą, a generalnie w Polsce wciąż jeszcze należą do rzadkości. W kolejnej próbie ubiegania się o tytuł EZS Łódź wypadła dużo lepiej – pomimo że uplasowała się na jednym z ostatnich miejsc w rankingu, to zdobyła znacznie wyższe oceny niż poprzednio np. w zakresie gospodarki odpadami, oczyszczania ścieków czy jakości powietrza. Jedynym aspektem, w przypadku którego Łódź dorównuje, a nawet przewyższa inne europejskie miasta, jest dostępność dla mieszkańców terenów zielonych. Największy las miejski w Europie – Las Łagiewnicki oraz 34 parki miejskie stanowią atrakcyjne miejsca do wypoczynku i rekreacji łodzian, ale jednocześnie istotnym problemem jest niedostatek zieleni przyulicznej w centrum miasta. Oczywiste jest, że obecność terenów zielonych to tylko jeden z elementów wpływających na jakość życia w mieście. Aby miasto było rzeczywiście przyjazne mieszkańcom należy podejmować kompleksowe działania w sferze środowiskowej, gospodarczej i społecznej. To jest właśnie istotą zrównoważonego rozwoju, by te trzy wymiary pozostawały w równowadze, tj. żaden nie dominował kosztem pozostałych.

A może jednak? W lipcu zeszłego roku odbyła się w Łodzi „XIV Akademia Letnia Wyzwania Zrównoważonego Rozwoju w Polsce”, w trakcie której zastanawiano się, co zrobić, by zwiększyć szanse miasta na zdobycie tytułu Europejskiej Zielonej Stolicy do 2020 roku. Uznano, że postawienie na rozwój miejskich obszarów zielonych pośrednio wpłynie na poprawę w odniesieniu do innych kryteriów konkursu na EZS i przybliży Łódź do uzyskania tego miana. W tym celu należy etapowo podejmować różnego typu działania, zaczynając od tych najprostszych, najmniej kosztownych i najszybciej przynoszących efekty, jak programy edukacyjne, konkursy, sadzenie drzew. W kolejnym etapie miasto powinno skupić się na projektach ulepszających istniejące tereny zielone oraz na tworzeniu nowych form zagospodarowania miejskiej przestrzeni, takich jak np. niebiesko-zielone korytarze łączące w spójny system parki miejskie i doliny rzeczne. Natomiast największym i najbardziej kapitałochłonnym wyzwaniem dla Łodzi jest rewitalizacja obszarów centralnych miasta (w kontekście zrównoważonego wykorzystania terenów) oraz tworzenie infrastruktury dla zarządzania wodą i energią.

KWARTAŁ nr 14


Decydując się na takie działania, korzystać można z bogatych doświadczeń innych miast w zakresie wdrażania podobnych rozwiązań. Przykłady dobrych praktyk wpisujących się w zakres zrównoważonego rozwoju zaobserwować można także w samej Łodzi, a wiążą się one nie tylko z prowadzeniem działań proekologicznych, ale również z partycypacją społeczną. Istotne jest, by w ideę ubiegania się Łodzi o tytuł EZS zaangażowały się różne grupy interesariuszy: władze lokalne i regionalne, instytucje naukowe, organizacje pozarządowe, przedsiębiorcy i – co bardzo istotne – lokalna społeczność. Przedstawiając mieszkańcom korzyści, jakie

niesie za sobą uzyskanie tytułu, można zyskać ich poparcie i liczyć, że włączą się w oddolne inicjatywy na rzecz starań o EZS. Warto na koniec przytoczyć pewne zdanie z raportu podsumowującego projekt Letniej Akademii: „Zrównoważony rozwój wymaga czasu, przygotowania, zaangażowania i cierpliwości”. Choć w Łodzi widoczne są pewne pozytywne zmiany, to do zrobienia jest jeszcze wiele. Nawet jeśli nie udałoby się zdobyć tytułu, to przecież wysiłki włożone w starania nie pójdą na marne – i bez tytułu można być „zielonym miastem”. ❚

fot. Michał Ludwiczak

Las Łagiewnicki w Łodzi

37


SPATIUM w akcji

Magdalena Kowalczyk

ESTETYCZNY

przedsiębiorca od kuchni, czyli jak to się zaczęło... KWARTAŁ nr 14


Luty 2012 r. – czwarty warsztat z naszego cyklu. Po raz kolejny pokazywaliśmy historię i przemiany reklamy w przestrzeni miejskiej, przykłady godne naśladowania, a także te, które nie są tego warte. Po raz kolejny uczestnicy warsztatów wymyślali swój biznes, rysowali, malowali, pytali, zastanawiali się i konsultowali ze sobą. A my przypatrywaliśmy się, pomagaliśmy, szukaliśmy odpowiedzi na pytania małych studentów i dbaliśmy o to, by te zajęcia były dla nich połączeniem wiedzy i praktyki. Ale od początku… Uniwersytet Łódzki Dla Dzieci (UŁDD) to inicjatywa, której celem jest upowszechnianie nauki w sposób najbardziej przystępny i zachęcający do niej młodego studenta, czyli poprzez połączenie wiedzy z zabawą. Jedna z członkiń naszego Koła wspomagała jako wolontariuszka działania UŁDD w jego ubiegłorocznej, pierwszej edycji i to ona zaraziła nas myślą o tym, że SKN SPATIUM może przeprowadzić w ramach tej inicjatywy warsztat, a któryś z obszarów naszych zainteresowań jako koła naukowego z pewnością mógłby stać się tematem zajęć z dziećmi. Pytanie „który”? Na początku czerwca dostaliśmy informację, że należy stanąć do konkursu na tematykę warsztatu. No i wtedy zaczęła się burza mózgów. Czas naglił, bo termin nadsyłania zgłoszeń mijał 17 czerwca. Głównym warunkiem, jaki

należało spełnić było to, by warsztat miał zarówno część wprowadzającą, czyli teoretyczną, jak i praktyczną. Ponadto zajęcia są prowadzone dla dwóch grup wiekowych: 7–9 oraz 10–12 lat, stąd nasze pomysły musiały zostać dostosowane do wieku młodych studentów. Początkowo wydawało się, że będziemy realizować warsztat dotyczący kwestii ekonomicznych (to byłoby dość oczywiste, z racji Wydziału, którego studentami jesteśmy), potem pojawiały się pomysły, by zrobić coś o przemianach tkanki miejskiej w Łodzi, mieście zmieniającym się, mieście rosnącym, potem o przestrzeniach publicznych i reklamach. Wtedy padła propozycja, by uczestnicy warsztatów wcielili się w przedsiębiorców, co sprawia, że powiązane są wspomniane wcześniej kwestie ekonomiczne z równie ważnym zagadnieniem estetyki w przestrzeni publicznej. Pomysł był prosty: zadaniem, stojącym przed każdym uczestnikiem warsztatu, jest wymyślenie własnego biznesu, a później stworzenie własnej witryny (czyli m.in. szyldu, logo, drzwi, okien), wybranie koloru elewacji, a także nazwy przedsięwzięcia. Na jedną kamienicę miało się składać kilka witryn, a celem było spowodowanie, by posiadacze lokali użytkowych w obrębie jednej kamienicy porozumieli się ze sobą, jeśli chodzi o spójność i estetykę. Dopracowaliśmy nasz pomysł i wysłaliśmy zgłoszenie. Dokładnie

39


1 lipca otrzymaliśmy informację, że SKN SPATIUM zostało zakwalifikowane z warsztatem „Estetyczny przedsiębiorca” do drugiej edycji UŁDD. Przed grupą projektową stanęło wówczas kolejne zadanie – opracowanie szczegółowej koncepcji tego, co chcemy zrealizować w ramach zajęć z dziećmi. Jakie materiały, zarówno papiernicze, jak i elektroniczne, są potrzebne, jak chcielibyśmy przedstawić historię i rozwój reklamy wielkoformatowej oraz jej wpływ na przestrzeń miejską poparty przykładami prosto z łódzkich ulic. Warto podkreślić, że nasz warsztat ze względu na poruszany temat walorów estetycznych, co w Łodzi jest sprawą szczególnie ważną, uzyskał honorowe patronaty Prezydent Miasta Łodzi Pani Hanny Zdanowskiej oraz Fundacji Ulicy Piotrkowskiej. Po zapoznaniu się z kwestiami organizacyjnymi (terminy warsztatów, zasady na nich panujące, nasze obowiązki jako prowadzących), pozostawało jeszcze zrobienie zakupów środków papierniczych: bloków do rysowania, kredek, mazaków oraz przygotowanie szablonów, na których dzieci miały tworzyć swoje wizje witryn sklepowych. Do prezentacji tych prac postanowiliśmy wykorzystać nie jak wcześniej planowaliśmy kartonowe pudła, mające pełnić rolę kamienic, ale wielkoformatowe wydruki z wzorami kamienic z ul. Piotrkowskiej. Mogliśmy je wykorzystać

dzięki pomocy architekta p. W. Wróblewskiego oraz uprzejmości Instytutu Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej. Przed nami była próba generalna, a potem pierwszy warsztat… Nie do końca wiedzieliśmy, czego mamy się spodziewać, jakie będą reakcje dzieci, czy będą zainteresowane. Jednak już po pierwszym warsztacie okazało się, że nie to jest naszym problemem… To właśnie te duże wydruki (na specjalnych siatkach, o wymiarach: 2x6 m) przedstawiające zabudowę Piotrkowskiej okazały się być trudne do zamontowania, musieliśmy się więc sporo nagłowić, by umieścić je w sali w odpowiedni, funkcjonalny sposób. Wtedy też okazało się, że w sytuacji ekstremalnej: kiedy do rozpoczęcia zajęć dla dzieci pozostaje 30 minut, a czas wcale nie płynie, a raczej biegnie jak szalony, stajemy się zgrani i coraz bardziej kreatywni. To wybawiło nas z opresji i mimo że początkowo podczas warsztatu było nieco sztywno, wszyscy szybko „rozkręcili się”. Dzieci zadawały mnóstwo pytań, nie tylko brały udział w quizie pt. „Czy znasz tę markę?”, ale także komentowały inne pokazywane zdjęcia ilustrujące rozwój wielkoformatowych reklam. Szybko minęła pierwsza obustronna nieśmiałość i wszyscy spędziliśmy efektywnie ten czas. Okazało się, że dzieci zadają mnóstwo pytań, czasem dość niespodziewanych, że mają niesamowitą pamięć

KWARTAŁ nr 14


fot. Olga Zuchora

Warsztaty „Estetyczny przedsiębiorca”

41


oraz skojarzenia dotyczące miejsc w mieście. Czasem przedstawiają pełen biznesplan wymyślonego przedsiębiorstwa lub opowiadają perypetie z własnego życia bądź wypytują nas, jak to jest być studentem. Dotychczasowy bilans warsztatów to dwa zajęcia dla dzieci z młod-

szej i dwa ze starszej grupy wiekowej, trochę trudności w kwestiach technicznych, ale i ogromna satysfakcja z tego, co robimy. Jesteśmy zadowoleni, że możemy opowiedzieć o tym, jak zmieniało się jedno z mediów, jakim jest reklama oraz jak wyglądał ten proces w Łodzi. Dodatkowym atutem jest współ-

sylwetki miast (i nie tylko…)

cudze chwalicie

...

rog

dr Marcin Feltynowski

ów KWARTAŁ nr 14


praca z dziećmi, pobudzająca naszą kreatywność. Dzieci potrafią ocenić, czy coś jest ładne, czy brzydkie lub że dane kolory lub wzory do siebie nie pasują. Wiedzą, że to, co ładne jest milsze dla oka i że chętniej przebywa się w miejscach, w których kolory, wzory i kształty harmonizują ze sobą. Liczymy na to, że uda nam

się wpłynąć na tych młodych ludzi, by mieli świadomość, że działania przemyślane i wspólne mają większą wartość, ponieważ właśnie wypracowane zespołowo rozwiązania estetyczne warunkują jakość przestrzeni miejskiej, w której żyjemy. ❚

Studenci Gospodarki Przestrzennej Wydziału EkonomicznoSocjologicznego mają okazję poznać niewielką miejscowość Rogów (powiat brzeziński, województwo łódzkie) w ramach ćwiczeń terenowych. Odwiedzają tam Arboretum Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Rogowie – leśny park z bogactwem drzew i krzewów pochodzących z Europy ŚrodkowoWschodniej i nie tylko. W Rogowie, będącym siedzibą władz samorządowych gminy wiejskiej, mieszka około 1600 mieszkańców. W tej małej społeczności ważną rolę odgrywa węzeł kolejowy, łączący Łódź z Warszawą. Jednak największą atrakcją związaną z koleją jest linia wąskotorowa prowadząca z Rogowa przez Rawę Mazowiecką do Białej Rawskiej. Nieodłączny element kolejki wąskotorowej stanowi parowozownia, gdzie dla zwiedzających udostępnione są składy kolejowe.

Wśród nich można zobaczyć parowozy z lat dwudziestych XX wieku, jak i nieco nowsze osiągnięcia techniki datowane na połowę minionego stulecia. Ciekawymi eksponatami są również lokomotywy spalinowe, które służą obecnie do przewozów turystycznych odbywających się z Rogowa. Parowozy i lokomotywy byłyby bezużyteczne, gdyby nie pozostała część taboru. Zwiedzający mają możliwość zapoznania się z wagonami osobowymi i towarowymi, które wykorzystywane były w kilkudziesięcioletniej historii funkcjonowania kolei wąskotorowej. Obok tych wagonów pojawiają się również pojazdy specjalne, wśród których najbardziej przyciągają uwagę pługi odśnieżające, służące niegdyś do udrażniania torowisk. W głębi placu parowozowni w Rogowie można znaleźć także drezyny motorowe czy tzw. polewaczkę, która służy do odchwa43


szczania nasypów kolejowych. Najwięcej radości sprawiają jednak drezyny ręczne, które dzięki uprzejmości pracowników parowozowni mogą być udostępniane zwiedzającym. Krótka, lecz emocjonująca podróż na drezynie pozwala poczuć wiatr we włosach oraz dowiedzieć się, ile wysiłku kosztowało przemieszczanie się przy pomocy takiego urządzenia. Obok drezyn ręcznych, zaprojektowanych w latach pięćdziesiątych, ciekawostkę dla zwiedzających stanowi też „ukryty” pod wiatą przy magazynie kolejowym stary samochód, który może w niedługim czasie odzyska blask, podobnie jak parowozy i lokomotywy rogowskie. Niewątpliwą atrakcją są również przejazdy organizowane przez Fundację Polskich Kolei Wąskotorowych. W roku 2011 odbywały się one w okresie letnim od czerwca do września i połączone były z możliwością udziału w ognisku oraz zwiedzaniem zabytków leżących na głównych przystankach trasy kolejki. W tym roku pociągi rozkładowe ruszą już 29 kwietnia, a na informacje o dodatkowych atrakcjach trzeba jeszcze poczekać. Należy podkreślić, że grupy zorganizowane mogą korzystać z kolejki przez cały rok. ❚ Więcej informacji na temat muzeum można uzyskać na stronie: www.kolejrogowska.pl.

KWARTAŁ nr 14


fot. dr Marcin Feltynowski

Lokomotywy rogowskie

45


cool’turalnik

Dominika Pawlik

Gdzie jechać

koleją wokół Łodzi Kiedy kolejny raz będziecie zastanawiać się, co robić w weekend, a wybierać będziecie pomiędzy wyjściem do kina a wyjściem na kręgle, my proponujemy zdecydować się na coś innego. Od kiedy zniżka dla studentów na przejazdy kolejowe wynosi 51%, podróżowanie stało się tańsze, zwłaszcza pociągami

spółki Przewozy Regionalne. Wszystkie wybrane przez nas trasy można przebyć pociągami osobowymi, ale dla trzech miejsc zaproponowaliśmy droższą wersję – pociągi TLK spółki PKP Intercity. Warto poznać okolice Łodzi, które mają sporo do zaoferowania. A kino? Poza weekendem jest mniej tłoczno!

KWARTAŁ nr 14


Ziemi Kaliskiej oraz liczne galerie artystyczne.

Łęczyca Czas podróży: 1 godzina Cena za bilet w jedną stronę: 5,49 zł Łęczyca to miasto, którego historia sięga VI wieku, a ponadto znajduje się w geometrycznym środku Polski, 35 km na północ od Łodzi. Warto przejść się ulicami starówki, obejrzeć Zamek Królewski, wzniesiony w połowie XIV stulecia, a przede wszystkim znaleźć się wewnątrz kolegiaty tumskiej, konsekrowanej w 1161 r. – jednej z najwspanialszych budowli sakralnych w stylu romańskim w Polsce.

Rogów Czas podróży: 40 minut Cena za bilet w jedną stronę: 4,41 zł W Rogowie zatrzymują się wszystkie pociągi osobowe kursujące z Łodzi do Skierniewic. Główną atrakcją jest kolej wąskotorowa, o której więcej piszemy w artykule pt. „Cudze chwalicie... Rogów”. W miejscowości znajduje się także Arboretum i Alpinarium, mające charakter parku leśnego. Inną atrakcją jest Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej – Muzeum Lasu i Drewna, gromadzące jedną z najbogatszych kolekcji w kraju.

Kalisz Czas podróży: 2 godziny Cena za bilet w jedną stronę: 10,05 zł Kalisz jest miejscowością o najstarszej w Polsce metryce pisanej – pierwsza wzmianka o osadzie „Kalisia” na starożytnym Szlaku Bursztynowym pochodzi z II w. n.e. Miejscem, gdzie powinniśmy się chociaż na chwilę zatrzymać, jest piękny renesansowy rynek Kalisza oraz znajdujący się na nim ratusz. Od maja do października istnieje możliwość wejścia na wieżę ratuszową (studenci bezpłatnie) i podziwiania panoramy miasta. Kalisz może się poszczycić najstarszym i jednym z najładniejszych parków w Polsce – Parkiem Miejskim. Przebywając w tym mieście, warto zobaczyć także Filharmonię Kaliską, Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego, Centrum Kultury i Sztuki, Muzeum Okręgowe

Toruń Czas podróży: około 3 godziny Cena za bilet w jedną stronę: 19,60 zł (pociąg TLK) Toruń jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych miast w Polsce. Zawdzięcza to swojej historii, lokalizacji, zabytkom, a także postaci Mikołaja Kopernika. Zaraz po Krakowie posiada największą w Polsce liczbę zachowanych zabytków gotyckiej architektury mieszkalnej. Oficjalna strona internetowa Torunia proponuje dwie trasy zwiedzania starego miasta: krótsza obejmuje 22 obiekty, natomiast dłuższa – 35. Podczas zwiedzania nie można zapomnieć o słynnych piernikach toruńskich. Ponieważ miasto jest najbardziej oddalone ze wszystkich

47


proponowanych przez nas miejsc, warto spędzić tu więcej czasu niż tylko jeden dzień.

Warszawa Czas podróży: niecałe 2 godziny Cena za bilet w jedną stronę: 17,64 zł (pociąg TLK) Warszawa to nie tylko Zamek Królewski czy pomnik Syrenki. Warto się wybrać do Muzeum Powstania Warszawskiego, ulokowanego w dawnej zajezdni tramwajowej. Ekspozycje muzealne oddziałują obrazem, światłem i dźwiękiem, a efekty multimedialne ułatwiają zrozumienie historii. W niedzielę wstęp wolny. W Centrum Nauki Kopernik czeka na nas ponad 450 eksponatów, Teatr Robotyczny, Park Odkrywców i planetarium. Głównym założeniem Centrum jest poznawanie praw nauki poprzez samodzielne przeprowadzanie doświadczeń. Bilet ulgowy na wystawy stałe kosztuje 16 zł, a do planetarium 14 zł. Ciekawym miejscem jest Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, na dachu której znajduje się jeden z największych ogrodów dachowych w Europie. Składa się on z dwóch części: górnej i dolnej, połączonych strumieniem z kaskadowo spływającą wodą. Wieczorem możemy wybrać się do Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny, mieszczącego się w odrestaurowanej fabryce. Wcześniej była tam wytwórnia marmolady, przetwórnia konserw, a także siedziba

Polskiego Przemysłu Gumowego – obecnie organizowane są spektakle, wystawy, festiwale, koncerty oraz debaty.

Częstochowa Czas podróży: nieco ponad 2 godziny Cena za bilet w jedną stronę: 18,62 zł (pociąg TLK) Częstochowa znana jest przede wszystkim ze zwartego kompleksu klasztornego, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Reprezentacyjną ulicą miasta jest Aleja Najświętszej Maryi Panny, która biegnie od Kościoła św. Zygmunta do wartych odwiedzenia parków podjasnogórskich. W Parku ks. Stanisława Staszica, utworzonym w 1826 roku na wschodnim stoku Jasnej Góry, znajduje się między innymi obserwatorium astronomiczne, które zostało przekształcone w Multicentrum „Zodiak” (oferujące głównie warsztaty dla dzieci i młodzieży). W Parku 3 Maja, usytuowanym na wschodnim zboczu Jasnej Góry, mieszczą się korty tenisowe, a obok pomnika Stanisława Moniuszki gromadzą się szachiści. Ponadto w parku tym rośnie 1581 okazów drzew i krzewów. Co ciekawe, w Częstochowie istnieje najmłodszy system komunikacji tramwajowej w Polsce, do którego należą dwie linie, trzecia ma zostać oddana do użytku jesienią 2012 roku. ❚

KWARTAŁ nr 14


przypisy 1

Główny Urząd Statystyczny, Prognoza Ludności na lata 2008–2035, Warszawa 2009.

2

Górny A., Grabowska-Lusińska I., Lesińska M., Sokólski M., Transformacja nieoczywista. Polska jako kraj imigracji, Warszawa 2010, s. 16–23.

3

Ibidem, s. 78–90.

4

Kurth D., Migration. Integration als Planungsaufgabe [w:] PLANERIN 4/2005, Berlin 2005, s. 3–4.

5

Grzymała-Kazłowska A., Piekut A. „Mała Ukraina” czy polskie „Viettown”. Społeczno-przestrzenne wzory zamieszkania imigrantów w metropolii warszawskiej [w:] Studia Regionalne i Lokalne 4/2007, Warszawa 2007.

6

Spiegel E., Einwanderung als Herausforderung für die Stadt [w:] PLANERIN 4/2005, Berlin 2005, s. 5–8.

7

Gugutschkow S., Kaufmann A., Keine Frage des ob, sondern wie [w:] PLANERIN 4/2005, Berlin 2005, s. 25–28.

8

Syrkus H., Ku idei osiedla społecznego. 1925–1975, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1976, s. 77–78, 147.

9

Olenderek J., O mieszkaniu społecznie najpotrzebniejszym w Łodzi II Rzeczpospolitej, Politechnika Łódzka, Łódź 1988, s. 6.

10

Brenne W., Kolory fasad w konstruktywizmie i modernizmie [w:] Kolorystyka zabytkowych elewacji od średniowiecza do współczesności. Historia i konserwacja, Guttmejer K. (red.), Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków & Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków, Warszawa 2010, s. 242.

11

Olenderek J., Olenderek M., Karta ewidencyjna zabytków architektury i budownictwa dla Osiedla im. Montwiłła-Mireckiego (d. Kolonii mieszkalnej na Polesiu Konstantynowskim), Łódź 1984 [w:] Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.

12

Kępka W., Dobre planowanie przestrzenne ochroni dziedzictwo wsi, Infor, http://samorzad.infor.pl/temat_dnia/artykuly/ 387015,dobre_planowanie_przestrzenne_ochroni_dziedzictwo_wsi.html, 13 XII 2011.

13

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483 z późniejszymi zmianami, art. 5.

14

Droga do sukcesu. Zintegrowane zarządzanie miastami historycznymi. PRZEWODNIK, http://www.urbact.pl.

15

Welc-Jędrzejewska J., Ochrona zabytków w planowaniu przestrzennym [w:] Kurier Konserwatorski 1/2008, Warszawa 2008, s. 5–8.

16

Kwiecień J., System informacji geograficznej, Wydawnictwo Uczelniane Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2004, s. 9.

17

Broszura informacyjna GIS dla Administracji. Przykłady wykorzystania Systemów Informacji Przestrzennej przez Jednostki Administracji Publicznej, ESRI Polska, Warszawa 2009, s. 4–5.

18

Ibidem, s. 12–13.

49


19

Zawiśliński B., System Informacji Geograficznej w „nowym” Zarządzaniu Kryzysowym [w:] Wspólnota 2/2007, Warszawa 2007.

20

Kasprzak A., GIS – niezbędne narzędzie w kartowaniu zasięgu ryzyka lawinowego, ESRI Polska: http://www.esripolska.com.pl/a.265.d220.GIS___niezbedne_narzedzie_w _kartowaniu_zasiegu_ryzyka_lawinowego.html, 16 VII 2011.

21

Praktyczne zastosowania GIS w Karkonoskim Parku Narodowym, Karkonoski Park Narodowy, http://www.kpnmab.pl/pl/praktyczne-zastosowania-gis,171, 16 VII 2011.

22

Nowakowska A., Systemy informacji geograficznej w spisach powszechnych [w:] ArcanaGIS jesień 2011, s. 8–10.

23

Vincenz-Krajewska N., Taniec z GIS-em [w:] ArcanaGIS jesień 2011, s. 32–33.

24

Wirtualna Mapa Pielgrzymek, http://pielgrzymki.opoka.org.pl, 16 VII 2011.

25

Wróblewski R., Przedsiębiorczość lokalna w kontekście globalizacji, regionalizacji i glokalizacji [w:] Globalizacja a rozwój regionów, Wydawnictwo Akademii Podlaskiej, Siedlce 2006, s. 45.

26

Annual Economic Report for 1997, European Economy, No. 63, Komisja Europejska, Bruksela, cyt. za B. Liberska, 2002, s. 18 [w:] Jewtuchowicz A., Terytorium i współczesne dylematy jego rozwoju, Wyd. Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2005, s. 10.

27

Czarnecki P., Dylematy etyczne współczesności, Wyd. Difin, Warszawa 2008, s. 241.

28

Bauman Z., Szanse etyki w zglobalizowanym świecie, Wyd. Znak, Kraków 2007, s. 201.

29

Ibidem, s. 64–65.

30

Ustawa z dnia 22 czerwca 2001 r. o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, Dz.U. 2001 Nr 76 poz. 811 z późniejszymi zmianami, art. 3.

31

Bratek A., Nowotarski P., DIY or die! die! die! [w:] Pulp 15/2009.

32

Por. Bauman Z., Szanse etyki…, op. cit., s. 362, 364.

33

Ibidem, s. 117.

34

Memorandum on the European Green Capital title, Tallinn, 15 maja 2006.

35

European Green Capital, Komisja Europejska, http://ec.europa.eu/environment/ europeangreencapital/index_en.htm, 9 I 2012.

36

Measuring urban sustainability. Analysis of the European Green Capital Award 2010 & 2011 application round, maj 2010, s. 4–5.

37

The Expert Panel’s Evaluation Work & Final Recommendations for the European Green Capital Award of 2010 and 2011, 23 stycznia 2009, s. 56.

38

Fundacja Sendzimira, Łódź Europejską Zieloną Stolicą do 2020 roku, Łódź 2011, s. 29–35.

39

Ibidem, s. 92.

KWARTAŁ nr 14


do tego numeru pisali

Wioletta Czubak

dr Marcin Feltynowski

Studentka II roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ. Pozytywnie nastawiona do życia, pełna pomysłów na siebie, zawsze uśmiechnięta. Interesuje się: planowaniem przestrzennym, wszystkim wokół szeroko pojętej grafiki. Uwielbia Teatr Sensacji „Kobra”, a w międzyczasie lubi pograć w ping-ponga czy popływać.

Adiunkt w Katedrze Gospodarki Regionalnej i Środowiska, opiekun naukowy SKN SPATIUM, członek Towarzystwa Urbanistów Polskich. W pracach naukowych zajmuje się systemami informacji przestrzennej, planowaniem przestrzennym oraz rozwojem lokalnym. Jako swoje pasje wymienia fotografię oraz taniec.

Magdalena Kowalczyk

Konrad Lewacki

Studentka III roku Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ. Członkini SKN SPATIUM. Interesuje ją sporo, bo tak lubi. Muzyka, teatr, rowery, podróże, miejsce jednostki w państwie, ochrona przyrody, również problemy z miejską infrastrukturą komunikacyjną.

Współpracował z biurami Zvi Hecker w Berlinie i Odile Decq w Paryżu, obecnie jest doktorantem na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej. Zajmuje się procesami transformacji przestrzeni miejskiej i GIS. Lubi spokój, kawę i papierosy.

Dominika Pawlik

Anna Witkiewicz

Studentka II roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ. Uwielbia podróżować pociągami w weekendy i wakacje, ale najbardziej lubi powroty do Łodzi. Dziennikarka sportowa, wierna fanka polskich tenisistów.

Studentka III roku Gospodarki Przestrzennej w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i członkini tamtejszego SKNGP. Interesuje się planowaniem miast i wsi, poza tym tematyką zabytkowych obszarów i ich rewitalizacją.

Beata Niepiekło

Jakub Zasina

Studentka I roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ, redaktor naczelna KWARTAŁU. W SKN SPATIUM zajmuje się również amatorską korektą tworzonych publikacji. Interesuje się polityką regionalną oraz marketingiem terytorialnym.

Student I roku USM Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ oraz przewodniczący SKN SPATIUM. Łodzioholik. Zafrapowany międzywojennym modernizmem, historią urbanistyki, architekturą współczesną, zarządzaniem dziedzictwem kulturowym, designem i typografią.

Zajmij to miejsce! Zapraszamy do publikowania swoich artykułów już w następnym numerze KWARTAŁU. Szczegóły znajdziesz na stronie internetowej SKN SPATIUM.

51


ISSN 2082-8675 KWARTAŁ nr 14


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.