Aqua Vitae 1/2019

Page 1

ISSN 2391-8918

nazwa rozdziału

1/ 2019

cena 14,99 zł (w tym VAT)

„Każda moja okowita, to kolekcjonerskie wydanie, zawsze z limitowanej edycji. Za każdym razem tworzę indywidualny alkohol, który nie jest powtarzalny. To rzecz dla kolekcjonerów, a nie do picia na każdy dzień. Dlatego też otrzymuje drogie, luksusowe opakowanie w postaci karafki i specjalnego pudełka” – mówi Jan Kleiner. Rozmowa wewnątrz numeru

3


nazwa rozdziału

3


nazwa rozdziału

3


Od redaktora

OD REDAKTORA fot. Marytka Czarnocka

Jak co roku redakcja „Aqua Vitae” przyznała nasze indywidualne medale dla najlepszych alkoholi, które próbowaliśmy w ciągu minionych dwunastu miesięcy. Po raz drugi nagradzamy też polskie debiuty – najlepsze alkohole w poszczególnych kategoriach, jakie pojawiły się na sklepowych półkach. Wrażenia smakowe z naszych poszukiwań znajdują odzwierciedlenie w badaniach rynku – segment alkoholi premium ma się dobrze. Polski konsument jest coraz bardziej świadomy i coraz bardziej wybredny. Poszukuje trunków unikatowych, kraftowych, nowych ciekawych smaków, produktów eleganckich, za które gotów jest zapłacić więcej. I producenci odpowiadają na te potrzeby, wprowadzają produkty innowacyjne, a nowe smaki pojawiają się praktycznie we wszystkich kategoriach cenowych, także tych ekonomicznych. W jeszcze szybszym tempie rośnie oferta importerów, już nie tylko w kategorii whisky, ale też: rumów, ginu, mezcalu czy tequili. Powstają nowe bary z wyszukaną ofertą koktajli. W 2018 roku w Warszawie została otwarta swego rodzaju świątynia dla miłośników alkoholi premium – Dom Whisky, z ponad pięcioma tysiącami butelek na półkach, odwiedzany tłumnie przez ludzi z całego świata, będący znakomitą wizytówką miasta i polskiego konsumenta. Nie ma wielu podobnych miejsc w Europie. Możemy cieszyć się dojrzałością konsumenta, ale na rynku alkoholowym nie brak trudności. Ograniczenia w handlu, wysokie koszty zezwoleń na produkcje kraftowych destylatów, anachroniczne przepisy dotyczące możliwości promocji i zamieszczania informacji o ofercie, duża szara strefa, a przede wszystkim – bardzo niska rentowność branży. Produkcja wódek ekonomicznych od dawna nie przynosi zysków, podobnie jak ich sprzedaż. To prawda, że wciąż pojawiają się nowe eleganckie salony z alkoholami świata, ale też bez przerwy ktoś zamyka działalność. Dotyczy to nie tylko handlu, ale także produkcji. Pod koniec 2018 roku wstrzymała działalność Manufaktura Alkoholi Gatunkowych Copernicus w Nieszawie, do szczecińskiej Starki po raz kolejny wkroczył syndyk, niepokojące sygnały płyną z fabryki wódek Komers, wcześniej zamknął produkcję wódek Michał Gutt. Na alkoholu w Polsce zarabia głównie Skarb Państwa, roczna wartość podatków odprowadzanych przez branżę spirytusową to 12,6 mld zł. ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI

2

Nr 1/2019 (25) Dwumiesięcznik „Aqua Vitae. Ekskluzywny Magazyn o Alkoholach” Adres redakcji: ul. Mazowiecka 6/8 p. 416, 00-048 Warszawa Tel. (22) 828 36 31 redakcja@aqua-vitae.pl

www.aqua-vitae.pl Redaktor naczelny: Łukasz Gołębiewski Zespół redakcyjny: Jarosław Buss, Łukasz Czajka, Mirosław Pawlina, Bogumił Rychlak Sekretarz redakcji: Ewa Tenderenda-Ożóg Stale współpracują:

Wiktor Woźniak, Michał Tyrek, Grzegorz Nowicki, Bartosz Ziembaczewski, Gabriela Duszek, Daniel Lichota, Tomasz Falkowski, Adam Kucharuk, Andrzej Zamojski, Patryk Kozyra, Szymon Bira i Rajmund Matuszkiewicz Projekt graficzny: Bogdan Janowski Reklama: redakcja@aqua-vitae.pl Skład i łamanie: Bogdan Janowski Druk: Drukarnia Matrix, Piaseczno Zdjęcie na okładce: Kleiner Wydawca: Aqua Vitae ul. Mazowiecka 6/8 p. 416, 00-048 Warszawa tel. (22) 828 36 31

www.rynek-ksiazki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruki dwumiesięcznika „Aqua Vitae” oraz jakichkolwiek fragmentów dozwolone są wyłącznie za uprzednią zgodą wydawcy. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Chcesz poszerzyć wiedzę o mocnych trunkach? Zapisz się na bezpłatny newsletter:

http://spirits.com.pl/newsletter



1/2019

w numerze m. in.:

10 Sześć lat z polską wódką

12 Alkohole 2018 roku

27 Rozmowa z Sarą Hamadyk

29 Włoskie odkrycia

37 Specyfika i symbole Jamajki

44 Palírna U Zeleného Stromu 4

39 Usługa 7R

22 Debiuty 2018 roku

33 Historia Four Roses

41 Rozmowa z Janem Kleinerem

46 Konfraternia i Laneri

62 Likiery bernardyńskie



Wydarzenia

Rok obfitujący w wydarzenia W 2018 roku zmieniło się otoczenie prawne dla funkcjonowania przemysłu spirytusowego w Polsce. Nowe regulacje weszły w życie 9 marca i zgodnie z nimi rady gminy mogą ustalać maksymalny limit zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na jej terenie. Zwiększono także liczbę miejsc, w których nie można pić alkoholu. Na mocy wprowadzonego prawa dano też samorządom możliwość ograniczenia sprzedaży alkoholu w godzinach 22.00-6.00. Jeżeli chodzi o rynek alkoholi mocnych, to zgodnie z przewidywaniami, kategoria whisky odnotowała kolejne wysokie wzrosty. Niemniej jednak to wódka czysta była dominującym napojem spirytusowym na polskim rynku. Nadal także rozwijały się warianty smakowe napojów spirytusowych. Jest to ciekawy powrót do naszych wspaniałych tradycji produkcji wódek smakowych. Większość z nich ma jednakże poniżej 37,5% zawartości alkoholu, więc wódkami nie są zgod-

nie z obowiązującymi przepisami. Ubiegły rok potwierdził rosnące zainteresowanie konsumentów produktami z półki premium. Dla kupujących alkohole mocne liczy się coraz bardziej jakość produktu, historia za nim sto-

jąca, przyciągające opakowanie. Konsumenci coraz częściej decydują się na zakup produktów droższych, o udokumentowanej jakości. W związku z tymi trendami, wierzę, że coraz więcej producentów będzie produkowało i coraz

więcej Polaków będzie kupowało wódkę opatrzoną chronionym oznaczeniem geograficznym Polska Wódka, a która w przeważającej większości spełnia kryteria wódki premium. Co ważne, sytuacja na polskim rynku napojów spirytusowych się ustabilizowała, toteż naturalną szansą dla branży jest rozwój eksportu. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie w tej mierze lepszy od ubiegłego. Niezwykle ważnym wydarzeniem dla Polskiej Wódki, polskiego przemysłu spirytusowego oraz polskich gorzelników było otwarcie w czerwcu 2018 roku Muzeum Polskiej Wódki na terenie Centrum Praskiego Koneser na warszawskiej Pradze, w murach jednej z najstarszych fabryk wódek na ziemiach polskich. Jest to pierwsze i jedyne w Polsce miejsce, gdzie można poznać ponad 500 letnią historię naszego narodowego trunku. ANDRZEJ SZUMOWSKI Prezes zarządu Stowarzyszenia Polska Wódka

Festiwale i targi alkoholi w Polsce w 2019 roku Warszawa, Kraków, Katowice, Wrocław, Jastrzębia Góra, Poznań czy Mikołów, to miasta, które w 2019 roku zapowiadają organizację imprez skierowanych do miłośników win i mocnych alkoholi. Imprez tych będzie więcej, niektóre nie potwierdziły jednak jeszcze terminów i będziemy o nich informować w późniejszym terminie. (GD)

6

Data

Impreza

Miejsce

7-9.03 9.03 27-29.03 30.03 8.04 14.04 11.05 18.05 7-8.06 15.06 23-24.08 12-14.09 28-30.09 30.09-3.10 16-17.10 18.10 18-19.10 25-26.10 7-9.11 20-22.11

WorldFood Warsaw Whisky & Friends Eurogastro 2019 Silesian Whisky Fest French Wine Discoveries VI Edycja Noe Festiwal Festiwal Rumu i Tequili Whisky Day Cracow Rum Festival Whisky & Food Festiwal Festiwal Whisky Warsaw Food Expo Smaki Regionów Polagra Food Ogólnopolski Salon Win i Alkoholi M&P Ogólnopolski Salon Win i Alkoholi M&P Whisky Live Warsaw Wine Expo Poland 17. Międzynarodowe Targi Wina EnoExpo GastroFood 2019

Warszawa Warszawa Warszawa Katowice Warszawa Katowice Warszawa Kraków Wrocław Mikołów Jastrzębia Góra Nadarzyn/k. Warszawy Poznań Poznań Warszawa Katowice Warszawa Warszawa Kraków Kraków



Wydarzenia Polugar otwiera bary 20 października został otwarty w samym centrum Petersburga pierwszy monobar z alkoholami wyłącznie marki Polugar, kolejny będzie w Moskwie. W planach jest m.in. bar w Amsterdamie czy w Warszawie. Alkohole powstają w Polsce, nie tylko wódki, bo w opracowaniu są obecnie 43 nalewki – likiery dla baru, wszystko naturalne, na owocach, w tym np. daktyle czy fejhoa. Docelowo będzie ok. 60 smaków, rozdzielone w barach według pomysłu liter alfabetu – jedna nalewka to jedna litera. Z uwagi na różnice w nazwach i alfabecie łacińskim i cyrylicą, smaki i układ w barze będą się różnić (dla przykładu w Rosji A to Apelsin, czyli pomarańcza, na Zachodzie – Ananas). Trwają testy smaków, likiery będą miały moc 21% i 26%. (Ł)

Francuzi kupują Cutty Sark i Glenturret Grupa La Martiniquaise kupiła od Edrington blendowaną whisky Cutty Sark. Fracuzi są m.in. właścicielami destylarni Glen Moray w Speyside oraz szkockich blendów: Label 5 i Sir Edward’s, a także m.in.: brandy Bardinet, wódki Poliakov, rumów Negrita czy Saint James. Cutty Sark to whisky numer jeden w: Hiszpanii, Portugalii i Grecji. Blend powstał w 1923 roku. Edrington było właścicielem tej marki od 2010 roku. Także szkocka destylarnia whisky, Glenturret, została przejęta przez Francuzów, tym razem przez producenta win, firmę Art & Terroir, która z whisky nie miała dotąd doświadczeń. Glenturret to „dom” blandu The Famous Grouse, który nadal pozostanie w portfolio Edrington. Nie podano za jaką kwotę Edrington sprzedało Glenturret, destylarnię, która została założona w 1775 roku. Umowa przewiduje, że pracownicy i menadżerowie destylarni pozostaną na swoich stanowiskach. (Ł)

Macallan za 1,2 mln funtów Butelka sześćdziesięcioletniej whisky The Macallan została sprzedana przez dom aukcyjny Chrisitie’s za absolutnie rekordową kwotę 1,2 mln funtów (ponad 1,5 mln USD). To podwójnie wyjątkowa whisky, nie tylko bardzo stara (rozlana do butelek w 1986 roku jako sześćdziesięciolatka, więc obecnie ma już ponad 90 lat), ale też jedyna ręcznie malowana przez irlandzkiego artystę Michaela Dillona. Macallan napełnił w 1986 roku 40 takich butelek, ale tylko jedna była malowana ręcznie. Obrazek przedstawia stary dom rodziny Macallan. Komentatorzy zwracają jednocześnie uwagę, że w 2007 roku butelka sześćdziesięcioletniego Macallana została

8

sprzedana za 75 tys. dolarów. Wprawdzie flasza nie była ręcznie malowana, ale… olejne prace Dillona wciąż można kupić za kilkanaście tysięcy dolarów, więc nie za sztukę zapłacił kolekcjoner. (Ł)

Fałszerstwa na rynku aukcyjnym whisky Firma Rare Whisky 101 zleciła laboratorium Scottish Universities Environmental Research Centre w East Kilbride przebadanie 55 aukcyjnych butelek rzadkich szkockich whisky, aby sprawdzić, czy wśród nich nie ma fałszywek. Badania przeprowadzono węglem aktywnym, a ich rezultat jest wstrząsający – aż 21 z 55 butelek zawiera fałszywe whisky, to znaczy nie te, które zostały sprzedane. Dotyczy to m.in. takich rzekomych unikatów, jak butelka Ardberga z 1885 roku czy whisky Thorne’s Heritage z początku XX wieku. Łączna aukcyjna wartość butelek o fałszywej zawartości to aż 635 tys. funtów. 21 z 55 to niemal połowa, strach pomyśleć, ile z oferowanych na wtórnym rynku starych whisky czy koniaków to podróbki. (ŁG)

Scorpions ma swoją whisky Jeden z najbardziej popularnych zespołów w historii hard rocka, niemiecka grupa Scorpions, firmuje whisky single malt, która powstała w Szwecji, w destylarni Mackmyra. Trunek nazywa się Scorpions Rock’n’Roll Star Single Malt Whisky Cherry Cask, leżakował w beczkach po bourbonie i sherry oloroso plus dodatkowo finiszował w beczkach po niemieckim winie wiśniowym. Whisky dostępna jest w butelkach o pojemności 0,7 l. Jej wyłącznym dystrybutorem w Polsce jest Tudor House. (Ł)

Dobre wyniki Stocka Grupa Stock Spirits skończyła rok obrachunkowy 30 września. Firma raportuje wzrost rok do roku o 8,7%. Przychody grupy wyniosły 282,4 mln euro. Wynik finansowy EBITDA wzrósł o 11,5% – wyniósł 59,4 mln euro. Co najważniejsze, wzrosła także sprzedaż wolumenowa – o 2,8%, firma sprzedała 13,3 mln dziewięciolitrowych skrzynek alkoholu. W raporcie Stock Spirits czytamy, że dobre wyniki grupy to głównie efekt wzrostów na rynku polskim. Przychody w Polsce wzrosły aż o 55% i wyniosły 152,6 mln euro. Także w Czechach firma odnotowała solidny wzrost – o 25%, do 73,2 mln euro. Sytuacje na rynku polskim zarząd Stock Spirits określa jako stabilną i dającą możliwość dalszego wzrostu. Rośnie przede wszystkim sprzedaż napojów spirytusowych i wódek smakowych, podczas gdy czysta wódka wciąż notuje niewielkie spadki. – To był bardzo dobry rok dla grupy Stock, obecne wzrosty pokazują słuszność obranej wcześniej strategii skoncentrowanej na produktach z segmentu premium – komentuje prezes grupy, Mirosław Stachowicz. (Ł)


Wydarzenia CEDC z szerszą ofertą Remy Cointreau Z końcem 2018 roku portfolio dystrybucyjne CEDC w Polsce poszerzyło się o marki należące do Remy Cointreau: szkockie whisky Bruichladdich, Port Charlotte i Octomore, barbadoski rum Mount Gay oraz szkocki gin The Botanist. Dołączą one do innych alkoholi Remy Cointreau, które już wcześniej były w ofercie CEDC, jak: Metaxa, likier Cointreau czy koniak Remy Martin. – Jesteśmy przekonani, że poszerzenie naszego portfela w Polsce o tak oryginalne marki jak Bruichladdich, Port Charlotte, Octomore, Mount Gay czy The Botanist odbije się szerokim echem wśród konsumentów – mówi Monika Melnicka, brand manager marek Remy Cointreau w CEDC International. (N)

Diageo i Gra o tron Na 14 kwietnia zapowiedziana jest premiera ostatniego sezonu serialu „Gra o tron”. Z tej okazji Diageo przygotowało najpierw specjalną edycję whisky Johnnie Walker White, a w ślad za nią na rynku pojawi się wkrótce kolekcja ośmiu szkockich whisky single malt. Każda butelka z innej destylarni, dedykowana będzie jednemu z siedmiu najważniejszych rodów Siedmiu Królestw, a ósma – Nocnej Straży. W większości będą to whisky, których nie było dotąd na rynku, za wyjątkiem znanych Cardhu Gold Reserve i Royal Lochnagar 12YO. (Ł) Oto pełna kolekcja single maltów z „Gry o tron”: Game of Thrones House Stark – Dalwhinnie Winter’s Frost (43%) Game of Thrones House Tully – Singleton of Glendullan Select (40%) Game of Thrones House Targaryen – Cardhu Gold Reserve (40%) Game of Thrones House Lannister – Lagavulin 9YO (46%) Game of Thrones House Greyjoy – Talisker Select Reserve (45,8%) Game of Thrones House Baratheon – Royal Lochnagar 12 Year Old (40%) Game of Thrones House Tyrell – Clynelish Reserve (51,2%) Game of Thrones The Night’s Watch – Oban Bay Reserve (43%)

Konferencja Przemysł spirytusowy w Polsce 15 stycznia w siedzibie Warsaw Enterprise Institute, przy ulicy Nowy Świat 33 w Warszawie, odbyła się konferencja prasowa, podczas której został zaprezentowany raport „Przemysł spirytusowy w Polsce. Potrzebny gospodarce, mocno wpisany w naszą kulturę i historię”. Spotkanie poprowadzili Tomasz Wróblewski – prezes zarządu WEI i Mateusz Gilewski, dyrektor operacyjny WEI. Jednym z uczestników był Witold Włodarczyk – prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. Raport WEI pokazuje, jak duże jest znaczenie branży, jak szeroki i pozytywny jest jej wpływ na wiele dziedzin życia gospodarczego, jakie korzyści przynosi budżetowi pań-

stwa i budżetom lokalnym, a także, ile znaczy dla rynku pracy. W opracowaniu przedstawiono także konieczne korekty w polityce podatkowej, rekomendacje i niezbędne zmiany w prawie, konieczne dla dalszego rozwoju branży. „Największym beneficjentem branży producentów napojów spirytusowych jest sektor finansów publicznych. Z podatków płyną miliardy do budżetu państwa i do gmin. Najwięcej wpływów przynosi akcyza, dzięki której do budżetu trafia regularnie od kilku lat ponad 7 mld zł (w 2016 roku było to przeszło 7,6 mld zł). Wysokie zyski płyną też z VAT, choć w tym przypadku wszystkie segmenty producentów alkoholi (spirytualia, piwo i wino) traktowane są równo (4,4 mld zł). Wpływy z tytułu PIT, CIT, opłat pracy (podatki, ZUS) oraz zezwoleń na obrót hurtowy i detaliczny to około 1,3 mld zł. Jak podaje „Rzeczpospolita”, sklepy z alkoholem są źródłem łatwej gotówki dla miast. Od 2010 roku ich dochody z tytułu koncesji na handel alkoholem wzrosły średnio o niemal 20%. W ubiegłym roku Warszawa, udzielając pozwoleń, zarobiła 52 mln zł, Kraków zebrał 22,5 mln zł, a Wrocław 16,8 mln zł” – czytamy w raporcie. „Podatek akcyzowy nakładany na wszystkie napoje alkoholowe w Polsce mocno przekracza minimum unijne. W sposób szczególny traktowane są napoje spirytusowe, czego wyrazem był wzrost podatku wyłącznie dla tej grupy produktów od 1 stycznia 2014 roku aż o 15%. Doprowadziło to do ograniczenia inwestycji w branży, zmniejszyło obroty handlowe z zagranicą, a także spowodowało radykalny spadek dochodów budżetu z tytułu podatku akcyzowego za wyroby spirytusowe. Branża ustabilizowała się dopiero po dwóch latach…”. „WEI rekomenduje, by polskie prawo akcyzowe ograniczało się do pułapów i stawek nieprzekraczających minimum unijnego” – tak kończy się raport. (GD)

Liquid Treasures w ofercie SingleMalt.pl Liquid Treasures to marka niezależnego dystrybutora whisky, należąca do firmy eSpirits Whisky Trading, założonej przez Vincenta Loehn w 2009 roku. Z logo Liquid Treasures wydawane zostają n a j c zę ś c i e j szkockie whisky single malt oraz rumy, rozlewane bezpośrednio z jednej beczki (single cask), co czyni je produktami niezwykle limitowanymi i unikalnymi. Cechują się wyjątkowo dobrą relacją ceny do jakości. Sklep SingleMalt.pl został oficjalnym importerem alkoholi Liquid Treasures do Polski. Aktualna oferta dostępna jest na stronie internetowej SingleMalt.pl. (N)

9


Wydarzenia

Sześć lat z polską

wódką

Od lewej Michał Rzytki, Pascal Brodnicki, Włodzimierz Warchlewski, Andrzej Szumowski

16 stycznia w Muzeum Polskiej Wódki odbyła się konferencja Stowarzyszenia Polska Wódka poświęcona biznesowemu znaczeniu i społecznej percepcji chronionego oznaczenia geograficzne (GI) „Polska wódka”. Sześć lat temu, 13 stycznia 2013 roku, weszła w życie aktualna definicja „Polska wódka/Polish vodka”, zgodnie z którą musi być ona wyprodukowana z tradycyjnych i pochodzących z Polski zbóż: żyta, jęczmienia, owsa, pszenicy, pszenżyta albo ziemniaków. Ponadto cały proces wytwarzania musi odbywać się w Polsce.

10

– Przygotowując ustawę chcieliśmy zwrócić uwagę na tradycyjne surowce, z jakich jest robiona polska wódka oraz na miejsce, gdzie powstaje. Mimo sześciu lat od uchwalenia ustawy, zaledwie ok. 10% wódki produkowanej w Polsce robionych jest zgodnie z definicją polskiej wódki. W większości wódek surowcem jest tańsza kukurydza i melasa cukrowa. Chcielibyśmy odwrócić te proporcje na korzyść tradycyjnych zbóż, a także zwiększać eksport polskiej wódki, bo wódka to jedyna polska marka globalna, kojarzona z wysoką jakością – mówił


Wydarzenia Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka. Obecnie ok. 20% produkcji wódek w Polsce to eksport, jego łączna wartość to ponad 153 mln zł. W 2017 roku wyprodukowaliśmy 975 tys. hl stuprocentowego alkoholu (wg danych GUS). Polska jest pierwszym w Unii Europejskiej i czwartym na świecie producentem wódki. Roczna wartość podatków odprowadzanych przez branżę spirytusową to 12,6 mld zł, a wysokość zatrudnienia w branży to 93 tys. osób. Udział wódki w strukturze produkcji napojów spirytusowych wynosi 77,6%. W Polsce wódka jest produkowana w ok. 90% ze spirytusu zbożowego, w tym kukurydzy, a w ok. 8% ze spirytusu ziemniaczanego, 80 tys. ton ziemniaków i ok. 750 tys. ton zbóż od polskich rolników co roku trafia do skupu na potrzeby produkcji wyrobów spirytusowych. – Gorzelnia to wielowiekowa tradycja polskiej wsi. W czasach zaborów na ziemiach Polski było ok. 1500 gorzelni. Mimo tego, że ustawa funkcjonuje od sześciu lat, gorzelnie nie obserwują wzrostu zainteresowania produkcją etanolu z tradycyjnych surowców. Przeciwnie, gorzelnie mają ogromny problem ekonomiczny, jakim jest wielka podaż taniego spirytusu z innych krajów – mówił Włodzimierz Warchlewski, prezes Związku Gorzelni Polskich. Obecnie w Polsce czynnych gorzelni jest zaledwie 50, zarejestrowanych – 97.

Gościem konferencji był Michał Rzytki, dyrektor Departamentu Promocji i Jakości Żywności w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Eksport w UE napojów spirytusowych to ponad 10 mld euro, z czego blisko połowa to whisky. 2/3 eksportu UE to produkty z oznaczeniem geograficznym. W Polsce mamy 35 oznaczeń geograficznych, z czego polska wódka ma największe znaczenie ekonomiczne. Ministerstwo rolnictwa pracuje nad programem promocyjnym Kanon Kuchni Polskiej, gdzie ujęta będzie także polska wódka – mówił dyrektor Michał Rzytki. Głos zabrał także znany kucharz, Pascal Brodnicki. – Dla Francuzów oznaczenia geograficzne są niezwykle ważne, samych serów z określeniem geograficznym jest ok. 70. Konsumentom daje to gwarancję jakości i regionalności produktu. To ważne z punktu widzenia przekazywania tradycji z pokolenia na pokolenie. W Unii Europejskiej zarejestrowanych zostało łącznie 246 napojów spirytusowych z chronionym oznaczeniem geograficznym (GI). Mająca tradycje w produkcji win Francja ma aż 53 takie oznaczenia, Portugalia – 11, Grecja – 15. Państwa z naszego regionu, czyli Niemcy mają zarejestrowane 34 oznaczenia, Węgry – 8, Litwa – 8 a Słowenia – 7. Dla porównania Polska ma tylko trzy chronione oznaczenia geograficzne w tej kategorii. Są to: Polska Wódka/Polish Vodka, Wódka ziołowa z Niziny Północnopodlaskiej aromatyzowana ekstraktem z trawy żubrowej oraz Polish Cherry. (ŁG)

Produkty rolno-spożywcze z chronioną nazwą pochodzenia i chronionym oznaczeniem geograficznym (GI) Państwo

Produkty spożywcze

Wina

Napoje spirytusowe

Łącznie

Włochy Francja

297 247

603 455

37 53

937 755

Hiszpania Niemcy Polska Słowenia Litwa Irlandia

192 90 32 21 5 7

147 40 0 17 0 0

19 34 3 7 8 3

358 164 35 45 13 10

Źródło: Bazy danych Komisji Europejskiej (DOOR database, e-Bacchus database, e-spirit-drinks data)

11


Temat numeru

Alkohole roku

2018

Jako nominacje do tytułu najlepszych alkoholi roku brane były pod uwagę wszystkie alkohole degustowane przeze mnie w 2018 roku, niezależnie od daty ich produkcji czy butelkowania, ceny, rodzaju czy dostępności na polskim rynku. Tradycyjnie serwis Spirits.com.pl uhonorował złotymi i srebrnymi medalami najlepsze alkohole w wybranych kategoriach, a także najlepsze książki na temat alkoholi. Nominacje do tytułu alkoholi roku otrzymały trunki, które były od stycznia do końca grudnia 2018 roku wyróżniane jako najciekawsze pozycje miesiąca, a także wszystkie inne alkohole, które w swoich kategoriach otrzymały powyżej 95/100 punktów. Trochę statystyki Łącznie było to 1851 alkoholi z następujących miejsc: Armenia (1), Austria (7), Australia (12), Azerbejdżan (23), Bahamy (1), Barbados (8), Belgia (6), Belize (3), Bułgaria (2), Brazylia (27), Białoruś (53), Kanada (12), Szwajcaria (3), Chiny (2), Kolumbia (8), Kostaryka (3), Kuba (14), Zielony Przylądek (1), Czechy (86), Niemcy (22), Dania (7), Dominikana (9), Hiszpania (29), Finlandia (2), Fidżi (5), Francja (109), Wielka Brytania: Szkocja, Walia, Anglia, Irlandia Północna (359), Grenada (1), Gruzja (71), Gujana (4), Gujana Francuska (2), Gambia (3), Gwadelupa (9), Grecja (22), Gwatemala (3), Gwinea-Bissau (3), Honduras (1), Chorwacja (1), Haiti (3), Węgry (40), Irlandia (29), Indie

12

(2), Islandia (1), Włochy (184), Jamajka (20), Japonia (16), Kazachstan (4), Liban (1), Saint Lucia (9), Litwa (1), Macedonia (7), Burma (1), Martynika (19), Mauritius (4), Meksyk (53), Nikaragua (2), Holandia (9), Norwegia (4), Panama (8), Peru (5), Filipiny (1), Polska (322), Portugalia (2), Rosja (8), Szwecja (8), Słowenia (22), Słowacja (17), Surinam (1), Suazi (1), Tajlandia (1), Turcja (1), Trynidad i Tobago (13), Ukraina (22), USA (61), Wenezuela (10), Wyspy Dziewicze (1), Wietnam (1), Serbia (4). Najliczniej reprezentowane kategorie to: likiery (305), whisky single malt (240), rum (240), destylaty owocowe (166), wódki czyste (152), wódki smakowe (140), marc i grappy (135), giny i jałowcówki (128),

brandy, koniaki i armaniaki (102), whisky blendowane (90). Inne kategorie (m.in.: tequile, mezcale, kalwadosy czy bourbony) miały po mniej niż 50 próbek. Jak oceniane były degustowane alkohole? Ocenę 0-10 otrzymało 18 próbek, ocenę 10-20 – 23, ocenę 20-30 – 33, ocenę 30-40 – 65, ocenę 40-50 – 107, ocenę 50-60 – 184, ocenę 60-70 – 246, ocenę 70-80 – 282, ocenę 80-90 – 543, ocenę 90-95 – 300, a najwyższą ocenę 95-100 – 50. Przeważały zatem trunki przyzwoite i dobre, co chyba jest pewnym wyznacznikiem światowych trendów do premiumizacji alkoholi, ale też poprawy technologii. Oczywiście najtańsze i najniższej jakości alkohole były w grupie degustowanej niedoreprezentowane, ale też obecnie większość z nich trafia do dyskontów, a nie do barów czy sklepów z alkoholami świata. W porównaniu z 2017 rokiem nieznacznie wzrosła liczba alkoholi najgorszych, w przedziale 0-10, spadła natomiast liczba najlepszych, w przedziale 95-100. W przedziale medalowym, a więc od oceny 80 w górę w 2018 roku było 48,2% próbowanych alkoholi i pod tym względem był to rok rekordowo udany.


Temat numeru Porównanie łącznych ocen alkoholi za okres 2015-2018 Ocena

2015

2016

2017

2018

0-10 10-20 20-30 30-40 40-50 50-60 60-70 70-80 80-90 90-95 95-100 Łącznie

24 49 67 144 166 220 300 389 469 191 79 2098

21 45 76 145 220 222 353 336 425 246 95 2184

16 35 81 123 162 184 279 324 439 187 97 1927

18 23 33 65 107 184 246 282 543 300 50 1851

Alkohole miesiąca Co miesiąc przez cały rok nagradzaliśmy Alkohole Miesiąca. Warto je przypomnieć. Zaczynając od stycznia były to: wódka Pravda Kosher for Passover (Polska), absynt Absinthium Bohemicum Albert Michler (Czechy), koniak François Voyer Ancestral No 7 (Francja), okowita Roner Wilhelmine Gran Cru (Włochy), wódka Carpatia 1997 (Polska), rum Worthy Park Single Estate Reserve (Jamajka), mezcal Derrumbes Joven Salmiana (Meksyk), rum Caroni 17YO 1997 SC Duncan Taylor (Trynidad i Tobago), kalwados Roger Groult Ancestrale (Francja),

koniak Hardy Noces d’Albatre (Francja), grappa Sibona La Grappa di Moscato (Włochy), okowita Stara Sokolova 12YO (Serbia).

Nominowane wódki czyste Pravda Kosher for Passover (Polska), Green Day Ultra Soft (Ukraina), Belvedere Smogóry Forest (Polska), Lactalium (Francja), Bulbash Premium Vodka (Białoruś), One G Vodka Prosecco (Włochy), Stumbras Classic (Litwa), Old Polish Vodka Selected Edition 2016 (Polska), Glubina Black (Białoruś), Organika Life (Rosja), Europejski by Cho-

13


Temat numeru pin (Polska), Wódka Jednorodna Jęczmienna (Polska), Icelandic Mountain Vodka (Islandia).

Nominowane wódki smakowe Turówka (Polska), Polugar Mołodiecki (Polska/Rosja), Cîroc French Vanilla (Francja), Pałacowa Ziemniak z owsem (Polska), Organika Trufle (Rosja), Elixir Z Dzikiego Chrzanu Wiosna 2018 (Polska), Euphoria Cannabis Vodka (Czechy).

Nominowane wódki starzone Pattar Batch 001 (Hiszpania), Carpatia 1997 (Polska), Spitzberg 2016 (Polska), Starka 1983 (Polska), Stará Myslivecká Limited Edition 500 Years Single Barrel 8Y0 (Czechy), Carpatia 1998 (Polska).

Nominowane new make/young spirit Admiral Husso Rye (Białoruś), Prichard’s Lincoln County Lightning (USA), Teeling Spirit of Dublin Irish Poitin (Irlandia).

Nominowane koniaki François Voyer Ancestral No 7 (Francja), Maxime Trijol Ancestral (Francja), Frapin Brogerolle Grande Champagne 1993 (Francja), Hardy Noces d’Albatre (Francja), Jean Fillioux Grande Champagne Tres Vieux XO Extra (Francja), Maxime Trijol Grande Champagne Extra (Francja), François Voyer Hors d’Age (Francja).

Nominowane armaniaki Delord Bas Armagnac l’Authentique (Francja), Baron Gaston Legrand 1966 Armagnac (Francja), Tènarèze de Ladevèze Baco 2012 (Francja), Laubade Hors d’Age (Francja), Castarède 1963 (Francja).

Nominowane whisky blendowane Crown Royal Special Reserve (Kanada), Blackbull 10YO ex Rum Cask (Szkocja), Old Perth 21YO 1996 (Szkocja), Black Bull 30YO (Szkocja), Nikka 12YO Blended (Japonia), Nikka Days (Japonia).

Nominowane whisky single malt Nominowane okowity F Meyer Vieille Prune (Francja), Roner Wilhelmine Gran Cru (Włochy), Kilc Villiams (Słowenia), Jelinek Vizovicka Slivovice 2010 Čačanska lepotica (Czechy), Manufaktura Maurera Okowita z Dzikiej Róży (Polska), A Gönci Birs Pálinka (Węgry), Shabo Grape Vodka Chardonnay (Ukraina), Kleiner Warehouse 1 Silver Plum (Czechy), Stara Sokolova 12YO (Serbia), Hans Wolf Topinambur (Niemcy), Capovilla Bierbrand 2010 (Włochy), Nonino Ue 26YO (Włochy), Capovilla Prugne Selvatiche 2010 (Włochy), Nonino Riserva Ue 19YO Moscato (Włochy), Poli Pere (Włochy), Nonino Ue Traminer Cru (Włochy).

Nominowane kalwadosy Christian Drouin Calvados Pays d’Auge 1998 (Francja), Christian Drouin Calvados Pays d’Auge 4 Ans Fat de Xeres (Francja), Roger Groult Ancestrale (Francja).

Nominowane brandy Capovilla Distillato di Vino 1998 (Włochy), Iukuridze Family Reserve XO (Ukraina), Numisi Brandy 16YO (Gruzja), Duque de Veragua Solera Gran Reserva (Hiszpania).

Nominowane marc/grappy Grappa di Moscato Le Rive (Włochy), Castagner Torba Nera 3YO (Włochy), Nonino Grappa 22YO (Włochy), Bepi Tosolini Barrique Susino (Włochy), Nonino Vandemnia Riserva 18 Mesi 2015 (Włochy), Sibona La Grappa di Moscato (Włochy), Vazisubani Estete (Gruzja), Roner Grappa Blauburgunder Riserva 70 (Włochy), Blo Nardini 1959 CS Grappa (Włochy), Nonino 30YO 1987 Cask 28 Antonella (Włochy).

14

Kavalan Peaty Cask WLW 2015 (Tajwan), Glendronach Vintage 1991 Kingsman Edition (Szkocja), Lagavulin Double Matured (Szkocja), Glenfiddich 1977 Rare Collection (Szkocja), Glen Grant 35YO 1975 Murray McDavid Aficionado (Szkocja), Highland Park 17YO Ice (Szkocja), GlenAllachie 10YO (Szkocja), Springbank 1999 13YO Duncan Taylor Dimensions (Szkocja), Bowmore 21YO The Old Malt Cask (Szkocja), Glencadam 25YO Batch 2 (Szkocja), Knockando 25YO 2011 (Szkocja), Kilchoman Fresh Bourbon CS 2017 (Szkocja).

Nominowane whisky single grain Cambus 25YO 1991-2017 Duncan Taylor (Szkocja), North British 28YO 1988 Murray McDavid (Szkocja), Caledonian 31YO 1987 Duncan Taylor (Szkocja).

Nominowane whiskey irlandzkie Redbreast 12YO CS (Irlandia), Glendalough 13YO Mizunara Finish (Irlandia), Irishman Founder’s Reserve Caribbean Cask Finish (Irlandia).

Nominowane whiskey amerykańskie Jack Daniel’s Rye Straight Whiskey (USA), Whistle Pig 15YO Straight Rye (USA), Bower Hill Reserve Rye (USA), Jack Daniel’s No 5 (USA).

Nominowane bourbony Wild Turkey 17YO (USA), Elijah Craig Small Batch (USA), Maker’s Mark CS 55,75% (USA), Old Weller Antique 107 (USA), Evan Williams Single Barrel 2006 (USA), Blanton’s M&P 2018 (USA), Wild Turkey Diamond (USA).


Temat numeru Nominowane giny/jałowcówki

Nominowane mezcale

Garnish Island Gin (Irlandia), Finest Tesco London Dry Gin (Wielka Brytania), Fred Jerbis 43 (Włochy), Citrum (Francja), Nivnice Borovička Průtahová (Czechy), Borovička Zlata Imperator (Słowacja), Warner Edwards Dry Gin (Wielka Brytania), Makar Mulberry Aged Gin (Szkocja), Houlle Genièvre Brut de Fût (Francja), Loch Ness Real & Rare Gin (Szkocja), Trevethan Grapefruit & Lychee Cornish Gin (Wielka Brytania), Nouaison by G-Vine (Francja), Glendalough Wild Spring Botanical (Irlandia), Glendalough Wild Summer Botanical (Irlandia).

Zignum Añejo (Meksyk), Aprendiz Joven Espadin (Meksyk), Bruxo No. 4 Espadin Barril Cuishe (Meksyk), Derrumbes Mezcal Joven Salmiana (Meksyk), Los Danzantes Mezcal Joven Espadin (Meksyk), Lixcho Ensamble Silvestre Madrecuixe Bicuixe (Meksyk).

Nominowane shōchū/baijiu Làng Vân Hạ Thổ (Wietnam), Laolongkou Longxiang Shenyang (Chiny).

Nominowane absynty Nominowane akwawity Hellstrøm Sommer (Norwegia), Drei Ling (Niemcy), Gorch Fock (Niemcy).

Absinthium Bohemicum Albert Michler (Czechy), Absinthe des Peintres (Polska), Murmichan (Szkocja), Palírna U Zeleného Stromu Old Tradition Absinth (Czechy).

Nominowane rumy

Nominowane likiery

1931 83 Batch 4 (Santa Lucia), Diplomatico/Botucal Single Vintage 2002 (Wenezuela), Angostura 1787 (Trynidad i Tobago), La Mauny Rhum Agricole 50% (Martynika), Worthy Park Single Estate Reserve (Jamajka), Dictador 1977 40YO PC (Kolumbia), Caroni 17YO 1997 SC Duncan Taylor (Trynidad i Tobago), Caroni 23YO 1994 Guyana Stock Double Maturation (Trynidad i Tobago), Kill Devil Guadeloupe CS 19YO (Gwadelupa), Havana Club Maximo (Kuba), Blackstrap Rum (Dania), Compagnie Des Indes Panama 9 Ans (Panama).

Hyćka Likier z kwiatów czarnego bzu (Polska), Tchernyi Znakhar (Białoruś), Inlape Pisco Quebranta Macerated of Maca (Peru), Suau Orange (Hiszpania), Guérin Pineau des Charentes 2011 (Francja), Luxardo Liquore St. Antonio Padova (Włochy), St Ambrosius Smrkový (Czechy), Miodula Prezydencka 2017 (Polska), Biały Bocian Czarna Porzeczka (Polska), Gordon Castle Raspberry Gin Liquer (Szkocja), Longinus Nalewka z Orzecha Włoskiego (Polska), Polugar Malina (Rosja/Polska), Stomach (Czechy), Karone (Grecja), Grand Marnier Cuvée Du Centenaire (Francja).

Nominowane cachaça Passarinho (Brazylia), Agua de Arcanjo (Brazylia), Cana de Belem (Brazylia), Havana Bálsamo (Brazylia), Delicana Umburana 5YO (Brazylia), Novo Fogo Familia (Brazylia).

Nominowane tequile Jose Cuervo The Rolling Stones Tour Pick (Meksyk), Jose Cuervo Reserva de la Familia 2014 (Meksyk), Gran Patrón Burdeos (Meksyk), Padre Azul Añejo (Meksyk), Grand Patrón Platinum (Meksyk), Casamigos Añejo (Meksyk), Sierra Millenario Fumado (Meksyk).

Alkohole roku 1. François Voyer Ancestral No 7 (Francja, François Voyer) – 99,5/100 Wyjątkowy koniak, butelkowany w 2012 roku, w liczbie zaledwie 142 sztuk. Na kupaż złożyły się wyselekcjonowane beczki, unikatowe destylaty z lat 19281965, a więc z rodzinnego skarbca. Rzecz rzadka i wybitna.

2. Roner Wilhelmine Gran Cru (Włochy, Roner) – 99/100 Firma Roner z Doliny Aosty słynie z destylacji gruszek Williams, potrafią doskonale zachować

Nominowane książki Amy Stewart „The Drunken Botanist” (Timber Press), Aleksander Baron, Łukasz Klesyk „Między wódką a zakąską” (Pascal), Michał Bardal, Wojciech Gogoliński „Wiedza o winie. Tom II. Geografia wina – Stary Świat” (Czas Wina), Jerzy Besala „Alkoholowe dzieje Polski – czasy rozbiorów i powstań” (Zysk i S-ka), Brian Townsend „Scotch Missed 4th Edition” (Neil Wilson Publishing), Jacopo Poli „Grappa – Spirito Italiano. Italian Spirit” (Rizzoli), Jim Murray „Whisky Bible 2018” (Dram Good Books). słodycz i soczystość tych owoców. Tu jednak mamy do czynienia z wyjątkową, bardzo limitowaną edycją. Tylko najlepsze gruszki i najlepsze frakcje destylacji.

Wódki roku 1. Pravda Kosher for Passover (Polska, Pravda) – 96/100 Koszerna wódka, przygotowana w limitowanej ilości na święto paschy, spełniająca rygorystyczne wymagania alkoholi jakie podczas paschy mogą być podawane. Aromat jest krystalicznie czysty, septyczny, nic nie czuć alkoholu czy surowca.

15


Temat numeru Konsystencja lekko oleista. W ustach jest słodkogorzka, jak zacukrzony grejpfrut, do tego delikatna nuta cukru pudru, wanilii, ale w finiszu wyraźna gorycz albedo grejpfruta. I żelazistość, aż cierpnie język, a przy tym cały czas nie czuć alkoholu. 2. Lactalium (Francja, Gimet) – 96/100 Wódka wydestylowana z mleka, nie ma jednak słodko-mlecznych aromatów, lecz wyraziste, ziemniaczane. W ustach drożdże i pieczone ziemniaki. Finisz jest delikatny, wciąż ziemniaczany. Ta wódka powstaje w alembikach szarentejskich, fermentacja mleka trwa 3-7 dni, stosowane są zwykłe drożdże winiarskie.

Wódki starzone roku 1. Pattar Batch 001 (Hiszpania, Basque Moonshiners) – 97/100 Destylowana z żółtych, wysokoskrobiowych ziemniaków odmiany agria, tylko do mocy 83%, potem leżakuje przez trzy lata w beczkach po winach rioja i po bourbonie. Zaskakuje takimi aromatami jak: mizeria, chrzan, ćwikła czy marchew. 2. Carpatia 1997 (Polska, Polmos Bielsko-Biała) – 96,5/100 Szlachetna wódka, długo leżakowana. W aromacie: rodzynki, orzechy włoskie, tytoń, odrobina cynamonu, rum Jamajka. W ustach: słodka marchew, suszone pomidory, orzech. Finisz to herbata, goździki, cygaro.

Wódki smakowe roku 1. Elixir Z Dzikiego Chrzanu Wiosna 2018 (Polska, Elixir/Dom Wódki) – 95/100 Czy to jeszcze wódka, czy już raczej nalewka? Kolejna odsłona tego unikatowego trunku, który powstaje dla restauracji Dom Wódki. Ostry aromat, ale smak łagodny, finisz długi, idealna do polskiej kuchni. 2. Polugar Mołodiecki (Rosja/Polska, Polugar) – 94/100 Wyprodukowana w liczbie zaledwie 1100 butelek. W aromacie mamy bardzo wyraźny anyż, ale też koper i kmin, tatarak i skórki pomarańczy, może grejpfruta. Do tego orzeźwiające, mineralne nuty

16

korzenia goryczki. W ustach bardzo gorzkie, wytrawne: tatarak, goryczka, głóg, piołun, do tego mięta pieprzowa. W finiszu wyraźnie skórki cytrusów, szczególnie cytryn i pomarańczy, odrobinka cukru, kandyzowany imbir, gałka muszkatołowa, delikatny pieprz, albo bardziej kardamon.

New make/Young spirit Brak 1 nagrody 2. Admiral Husso Rye (Białoruś, Admiral Husso) – 87,5/100 Destylacja w kolumnie ze słodu żytniego, słodki, wyraźny zapach zbóż i słodu, drożdży, z dodatkiem rodzynek. Alkohol powstał na zamówienie dystrybutora luksusowego kawioru, firmy Admiral Husso, w zamyśle jako idealny partner do drogiej przystawki.

Okowita roku 1. Roner Wilhelmine Gran Cru (Włochy, Roner) – 99/100 W aromacie soczyste i dojrzałe gruszki, podobnie w smaku – słodko, gruszki i miód, bardzo dużo gruszek, a w finiszu dochodzi jeszcze żywiczność i lekka gorycz pestki. 2. Kilc Viljamovka (Słowenia, Kilc) – 98/100 Z gruszką w butelce, destylacja rzemieślnicza w bardzo małym alembiku. Słodki, miodowo-kwiatowo-gruszkowy zapach. Delikatna, rześka, bardzo gruszkowa, soczysta. Z długim finiszem.

Kalwados roku 1. Roger Groult Ancestrale (Francja, Roger Groult) – 95/100 Kompozycja destylatów, które powstały za czasów Pierre’a Groulta, czyli na początku XX wieku. Trunek miękki, subtelny z nutami przypraw, tanin, mnóstwo jabłek, słodkich, pieczonych, do tego cynamon i mech, tuja, czarnoziem. Smak leśny, żywiczny, igliwie. Finisz tabaczny, jabłka w popiele. 2. Christian Drouin Calvados Pays d’Auge 1998 (Francja, Christian Drouin) – 90,5/100 Starzony wyłącznie we francuskim dębie, zgodnie z apelacją Pays d’Auge destylowany w alem-


Temat numeru biku. W aromacie rześki i jabłkowy, ale w ustach jabłka robią się cięższe – pieczone, szarlotka. Finisz długi i zdecydowanie są to przetworzone jabłka, jakiś dżem, powidła.

Brandy roku Brak 1 nagrody 2. Numisi Brandy 16YO (Gruzja, Numisi) – 90,5/100 Leżakowała we francuskim dębie, winogrona szczepów rkatsiteli i saperavi. W aromacie: wiśnie, czereśnie i miód. W smaku: herbata, zioła, orientalne drewna. Finisz długi, herbaciany.

Marc/grappa roku 1. Sibona La Grappa di Moscato (Włochy, Sibona) – 98,5/100 Klarowna, ale leżakowana w dębowych beczkach. W nosie ogród różany dominuje, do tego róże herbaciane, gdzieś w tle słonecznik, rudbekia, gruszki, leciutka nuta korzenna. W smaku: gruszka, jabłka, bergamotka, nagietek, pigwa, hibiskus, fiołki. Finisz to figa i różane konfitury, herbata hibiskusowa, żurawina. 2. Vazisubani Estete Chacha (Gruzja, Vazisubani Estete) – 96,5/100 Dwa lata leżakowania, jest blendem winogron: rkatsiteli, saperavi i mtsvane. Aromat delikatny, kwiaty i zielone winogrona. W smaku dużo winogron, słodkie suszone pomidory, śmietanka. W finiszu cierpkie i słodkie jabłka.

Koniak roku 1. François Voyer Ancestral No 7 (Francja, François Voyer) – 99,5/100 W aromacie: jabłka, gruszki, śliwki, wiśnie, suszone morele, rodzynki. W ustach wiśnie, goryczka i tytoń. Cierpko i gorzko. Finisz potężny, niemalże pikantny, tu jest imbir i pieprz, do tego ostry tytoń. 2. Maxime Trijol Ancestral (Francja, Maxime Trijol) – 98,5/100 Zestawiono destylaty w wieku 70-80 lat. W aromacie: brzoskwinie, jabłka, tytoń, skóra, niewietrzony księgozbiór. W ustach niesamowicie delikatny, mamy tu rodzynki i orzechy włoskie, które w finiszu przechodzą w tony zdecydowanie cięższe: kawa i herbata, skóra i tytoń.

Armaniak roku 1. Delord Bas Armagnac l’Authentique (Francja, Delord) – 95,5/100 Ma trzydzieści lat, został zabutelkowany z mocą beczki, co jest rzadkością w świecie armaniaków. W aromacie: brzoskwinie, mirabelki, suszone morele, rodzynki, miód. W smaku: tytoń, czarna mocna herbata i rodzynki, w finiszu: orzechy włoskie, słodki tytoń, miód i suszone morele. 2. Castarède 1963 (Francja, Castarède) – 95,5/100 Alkohol leżakował ponad 55 lat w beczkach z gaskońskiego dębu, a potem w szklanych naczyniach. W aromacie: kawa, kakao, figi, rodzynki. W smaku: jabłka, gruszki i śliwki. A finisz to skóra i tytoń.

Akwawit roku Brak 1 nagrody

Whisky blendowana roku Brak 1 nagrody

2. Hellstrøm Sommer (Norwegia, Moestue) – 94/100 Alkohol ziemniaczany, w aromacie: kminek, koper, lukrecja, anyż, cytryny, fiołki. Smak słodki, zaskakująco cytrusowy jak na akwawit, w finiszu poza kminkiem możemy wyczuć pomarańcze.

2. Black Bull 30YO (Szkocja, Duncan Taylor) – 94/100 Butelkowana w 2009 roku, tylko beczki po sherry. Destylat pochodzi z dawno zamkniętej Lochside Distillery – grain i single malt, a więc to blend z jednej tylko destylarni. Piękny zapach świą-

17


Temat numeru tecznego ciasta, rodzynek, skórki gruszek, czekolada w proszku, troszkę drożdży i sporo sherry. W ustach bardzo wytrawna, cierpka – stare drewno, kwaśne jabłka, ale też słodycz gruszek Williams, agrest. Finisz to: skóra, cynamon, stare drewno, czekolada.

Whisky single malt roku 1. Knockando 25YO 2011 (Szkocja, Knockando) – 95,5/100 Barwa bardzo ciemna. Aromat słodki – orzechy w karmelu, gorzka czekolada z rodzynkami, pralinki, wiśnie w czekoladzie. W ustach przyjemnie słodka, miodowa, bardzo delikatna, nuty orzechów włoskich, rodzynki, daktyle, czarne jagody. Finisz bardzo długi, suszone owoce – wiśnie, morele, żurawina. I czekolada oraz delikatnie skórka pomarańczy. 2. Glenfiddich 1977 Rare Collection (Szkocja, Glenfiddich) – 95/100 39 lat w beczkach po bourbonie 2nd fill. W aromacie bardzo dużo zielonych jabłek i gruszek, bardzo rześka, do tego liście, pestki jabłek. Głębiej są jednak cięższe nuty sera rokfor oraz kremowość. I miód leśny, trochę mech. W ustach oleista, ściągająca. Liście wiśni, kwaśne jabłka, kwaśne winogrona, nuty kwiatowe, muszkatowe. W finiszu zioła, elementy apteczne, piołunowe, choć jest też i owocowa słodycz. Im dłużej, tym słodziej, tym więcej owoców i fruktozy. Whisky single grain Brak 1 nagrody 2. Caledonian 31YO 1987 Duncan Taylor (Szkocja, Duncan Taylor) – 91,5/100 Butelkowanie 2018, beczka po bourbonie. W nosie: banany, ananas, kukurydza, wanilia. W ustach słodycz dojrzałej brzoskwini. Ślicznie rozkłada się ta słodycz, finisz to syrop brzoskwiniowy. Jak

18

likier, jak wzmacniane wino, w ogóle nie czuć mocy alkoholu.

Whiskey irlandzka roku Brak 1 nagrody 2. Glendalough 13YO Mizunara Finish (Irlandia, Glendalough) – 88,5/100 Pierwsza irlandzka whiskey finiszowana w beczkach z dębu mizunara. W nosie słodkie, egzotyczne drewno, heban, banany, morele, kandyzowane skórki limonki. W ustach sporo cytrusów, trawa cytrynowa, banan, ananas. W finiszu słodycz marmolady, prażone ziarno, delikatnie nuty pomarańczy.

Whiskey amerykańska roku Brak 1 nagrody 2. Jack Daniel’s No 5 (USA, Jack Daniel’s) – 91,5/100 Piąta whisky z limitowanej serii Distiller Master, powstała dla uczczenia Franka Bobo, który prowadził firmę w latach 1966-1988. Bardzo przyjemny, słodki aromat, w którym są i miód, i kukurydza, i ocet jabłkowy z przyprawami korzennymi. Smak słodko-ziołowy, wciąż dużo miodu, rozmaryn, imbir. W finiszu: tytoń, skóra, goryczka, ocet.

Bourbon roku Brak 1 nagrody 2. Blanton’s M&P 2017 (USA, Sazerac) – 93/100 W aromacie zioła i miód, wiśnie, czereśnie, pomarańcze i cudownie słodki żółty melon. Aromat słodki i bogaty jak w rumach z hiszpańskich kolonii. Wanilia jest dopiero głębiej, kukurydzy w zasadzie nie czuć. Odrobinę lakier. W ustach już kukurydza jak najbardziej, gra główne skrzypce. Ale i dynia z octu na słodko. Zioła prowansalskie, trochę pieprzu. Jest tu jednak także gorzka czekolada. Finisz cierpki, ściągający, wręcz żywiczny.


Temat numeru Gin/jałowcówka roku 1. Fred Jerbis 43 (Włochy, Fred Jerbis) – 95,5/100 Zestawiany z 43 botaników, głównie lokalnych (Friuli), każdy botanik jest osobno macerowany i osobno destylowany, zastosowano pięć różnych metod ekstrakcji ziół. W nosie: eksplozja ziół, lukrecja, lawenda, ale i słodycz miodu, do tego rumianek, polne kwiaty. Smak delikatny, ziołowy, bardziej jak likier ziołowy niż gin, choć jałowiec jest wyraźny. Zwłaszcza w pikantnym finiszu jest dużo jałowca, pieprz, imbir, kardamon. 2. Glendalough Wild Spring Botanical (Irlandia, Glendalough) – 95,5/100 Wykorzystano głównie lokalne botaniki z gór Wicklow, kwitnące wiosną. W aromacie czuć, jak wszystko rodzi się do życia – kwiaty polne, ale też warzywa. Odnajdziemy w tym ginie zarówno rumianek, jak i róże, marchew i pietruszkę. I odświerzająca rześkość jałowca.

Rum roku 1. Havana Club Maximo (Kuba, Havana Club) – 96/100 W aromacie słodka, mocna herbata, dużo lukrecji, toffi, karmel, zioła prowansalskie, ciemna czekolada, śliwki w czekoladzie, gorzkie kakao. W smaku dużo wędzonych śliwek kalifornijskich, tytoń, skóra, czekolada, orzechy, wiśnie w czekoladzie. W finiszu orzech laskowy, liczi, aloes, słodycz syropu i rodzynki, figi. 2. Diplomatico/Botucal Single Vintage 2002 (Wenezuela, Diplomatico) – 96/100 Dwanaście lat w beczkach po bourbonie, potem rok w beczkach 1st fill po sherry oloroso. Destylowany w alembiku z syropu trzcinowego. W nosie: tytoń, herbata, delikatne nuty industrialne, jakieś smary. Do tego egzotyczne drewno, wędzone śliwki, wiśnie. W ustach bardzo dużo wę-

dzonych śliwek i wiśni, gorzka czekolada, dużo tytoniu, zielona herbata, orzechy włoskie. Ciężki i bardzo kompleksowy. Finisz to: wanilia, czekolada, kakao, sama słodycz.

Cachaça roku Brak 1 nagrody 2. Havana Bálsamo (Brazylia, Havana) – 93/100 Przez dziesięć lat leżakowała w beczkach z drewna bálsamo. W aromacie: rumianek, koper włoski, herbatka ziołowa. Do tego miód, chleb świętojański. W ustach zaskakuje owocowością – słodkie jabłka, truskawki, poziomki, maliny, porzeczki. W finiszu przyprawy korzenne – cynamon, zioła prowansalskie, orzechy brazylijskie.

Tequila roku 1. Jose Cuervo Reserva de la Familia 2014 (Meksyk, Jose Cuervo) – 98/100 Aromat bardzo delikatny, najpierw czujemy strony starej księgi, egzotyczne drewno (heban), egzotyczne suszone, kandyzowane owoce (papaja), aromatyczne herbaty, orzeszki coli, rześkość amerykańskiego dębu. Smak niezwykle delikatny, mineralny, oleisty, morskie trawy, w finiszu trochę soli i bataty. 2. Jose Cuervo The Rolling Stones Tour Pick (Meksyk, Jose Cuervo) – 96/100 W aromacie: egzotyczne drewno, kurkuma, lichi, las, dziki miód, wino likierowe, suszone figi i morele, rodzynki. I pieczone ziemniaki ze skórką. W ustach jest trochę za lekka, brakuje jej ciała – syrop, wino miodowe, zioła prowansalskie i cierpkie wiśnie. Finisz słodko-cierpki słodki tytoń, ale i świeże figi.

19


Temat numeru Mezcal roku 1. Derrumbes Mezcal Joven Salmiana (Meksyk, Derrumbes) – 96,5/100 Zapach fantastyczny – czarny bez, czarna porzeczka, lekka ziemistość, lekka ziołowość. W ustach także przedziwny – szczypior, cebula, twarożek z cebulą. Finisz to cebula i szczypiorek, ser topiony oraz dużo czarnej porzeczki. 2. Lixcho Ensamble Silvestre Madrecuixe Bicuixe (Meksyk, Lixcho) – 95/100 W aromacie śliwki w occie, dynia w occie, marchew, pietruszka, chrzan, ćwikła, marynowany czosnek. Smak jest też bardzo kiszonkowy i solankowy – kimczi, marynowana rzodkiew, pędy bambusa. Finisz bardzo długi, słony i octowy, na koniec kapusta kiszona i czosnek oraz pietruszka.

Shōchū/Baijiu roku Brak 1 nagrody 2. Laolongkou Longxiang Shenyang 42% (Chiny, Laolongkou) – 85/100 Chińska klasyka, destylat z sorgo, w aromacie: landrynki, bataty, durian, nuty kwaśne, spocone. Smak słodki, dużo fermentacji, dużo ananasa. Finisz słodki, ananasowy.

Absynt roku

Likier roku 1. Guérin Pineau des Charentes 2011 (Francja, Guérin) – 96,5/100 Mistela leżakowana w bardzo starych beczkach. W aromacie – skóra, rodzynki, suszone daktyle, suszone brzoskwinie, do tego w ustach suszone morele, figi, rodzynki, pieczone jabłka. A finisz to brzoskwinie w syropie. 2. Gordon Castle Raspberry Gin Liquer (Szkocja, Gordon Castle) – 94,5/100 Przyjemny, intensywny i bardzo naturalny aromat malin, które były macerowane w ginie. W ustach nie za słodki, przyjemnie komponuje się malina z lekkim posmakiem ginu – jałowca i mięty.

Książka roku 1. Amy Stewart „The Drunken Botanist” (Timber Press) Znakomita książka, przeplatają się na jej łamach historia roślin i historia alkoholi, czy szerzej – używek. Autorka opisuje aromaty, smaki, ale też właściwości chemiczne, w tym te psychoaktywne. Opisuje alkohole z całego świata i ludzi, którzy je tworzą, ale także botaników, którym zawdzięczamy wiedzę o poszczególnych roślinach.

Brak 1 nagrody 2. Absinthium Bohemicum Albert Michler (Czechy, Albert Michler) – 94,5/100 Do produkcji użyto m.in. piołunu odmiany absinthium bohemicum, lokalnie występującego na Morawach i Śląsku. Także inne wykorzystane zioła i trawy są z tego regionu. W aromacie dominują: anyż, lukrecja, rumianek, melisa, szałwia i piołun. W ustach słodki, bardzo ziołowy, kora dębowa, mech, żywica. Finisz delikatnie warzywny – dzięgiel.

20

2. Brian Townsend „Scotch Missed 4th Edition” (Neil Wilson Publishing) Piękne albumowe wydanie. Brian Townsend poszukuje pozostałości po dawnych destylarniach whisky, zbiera i porządkuje materiały, gromadzi zdjęcia. Znakomity materiał historyczny i świetna lektura, bo Townsend opowiada nie tylko o miejscach, ale też o samej szkockiej whisky, jako o zjawisku znacznie wykraczającym poza świat gospodarki. ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI


In 2018 we awarded 92 spirits from 17 countries. Roner Williams, Viche Pitia Caraway, Longinus Orzech Włoski, Wolf Rye, Baczewski Ovovit, Worthy Park Single Estate, Le Diciotto Lune Botte Porto, Marani Chacha Rkatsiteli, Bepi Tosolini I Legni Rovere, Transcontinental Guyana 2004, Glendalough Poitin Mountain Strength, Barcelo Imperial Onyx, Baczewski Piołunówka, Kill Devil Guadelupe, Buffalo Trace Bourbon, Wódka Jednorodna Żytnia, Glendalough Poitin, Sarajishvili XO, Piasecki Bairille Honey 3YO, Wolf Gin, Marani Chacha Barrique, Dwór Polski, Baczewski Pomarańczówka, Longinus Rokitnik, Loch Lomond Single Grain, S.B.S. Barbados 2008, Marzadro Fieno, Copernicus Kawa Biała, Pavlina Vodka, Wódka Jednorodna Ziemniaczana, Pliska XO, Inchmurrin 12YO, Cymes Vodka, Zanin Via Roma d’Uva, Glendalough Wild Botanical, Biały Bocian Organic Vodka, Longinus Vodka, Casino Caramel, Biały Bocian Cytryna na miodzie gryczanym, Marquis de Villard VSOP, Baczewski Monopolowa, Księżycówka z Kujaw, Laufhund Bitter, Krakus Vodka, Dwór Sieraków Czarny Bez, Advocaat Classic Bielsko-Biała, Wódka Jednorodna Pszeniczna, Bimber Rozlany Nocą, Copernicus Black, Wratislavia Vodka, Starosta Vodka, Taiga Shtof, Biały Bocian Czarna Porzeczka, Sarajishvili VSOP, Piasecki Bairille Handmade Vodka, Agwa XO, Piasecki Vodka, Śliwowica Polska, Paderewski Vodka, Christian Drouin Calvados VSOP, Ogiński Vodka, Krakus Gin, Scapegrace Silver Gin, Charley’s Gin, Copernicus Bimber, Baczewski Gin, Baczewski Morelówka, Longinus z Mirabelki, Nicolaus Copernicus Premium Vodka, Nicolaus Copernicus Orkisz, Dwór Sieraków Palona, Maxus Vodka, Copernicus Premium Vodka, Dwór Sieraków Ziemniak, Biały Bocian Śliwka, Ratafia Klasyczna, Ziemniak Kujawski, Toruńska Wiśniowa, Jarzębiak Czysty Luksus, Baczewski Whisky, Dwór Sieraków Superior, Gorzałka Wielkopolska, Ratafia Pigwowa, Copernicus Pigwa Brandy de Jerez, Baczewski Wiśniówka, Ratafia Śliwkowa, Charley’s Whisky, Śliwowica Rozlana Nocą, Masuria Orzechowa, Baczewski Jeżynówka, Krakus Gruszkowy, Krakus Malinowy


Temat numeru

Debiuty roku

2018 Zebraliśmy tu najciekawsze polskie produkty 2018 roku – wódki, likiery, okowity, whisky. Medalem Debiut roku honorujemy to, co innowacyjne, wyjątkowe i najwyższej jakości w swojej kategorii. Pod uwagę brane były 322 próbki różnych alkoholi. Średnia z ocen w skali 0-100 wynosi 66 (68 w 2017 roku), co potwierdza, że jakość polskich alkoholi jest bardzo wysoka – pod uwagę brane

były wszystkie segmenty, od ekonomicznego po super premium, a także – w niewielkiej licznie – nadsyłane alkohole domowe. Tabela i wykres pokazują jak oceny rozkładały się w przedziale jakościowym. Ocen bardzo niskich, w przedziale 0-20 było bardzo niewiele, natomiast oceny 80-100 przeważają.

Jak oceniano próbki? Wartość Liczba próbek 2017 Liczba próbek 2018

22

0-10 10-20 20-30 30-40 40-50 50-60 60-70 70-80 80-90 90-100 5 2

3 5

8 18

23 20

22 26

32 42

51 54

64 44

89 80

21 31


Temat numeru Wartość

0-10

10-20

20-30 30-40 40-50

50-60

60-70

70-80 80-90 90-100

2017 2018

1,6% 0,6%

0,9% 1,6%

2,5% 5,6%

10,1% 13,0%

16,0% 16,8%

20,1% 28,0% 13,7% 24,8%

7,2% 6,2%

6,9% 8,1%

6,6% 9,6%

Debiut roku 2018 – wódka czysta

Debiut roku 2018 – wódka smakowa

Pravda Kosher for Passover 40% (Pravda) Pierwsza polska wódka, która może być podawana podczas święta Paschy. Destylowana z buraków, niezwykle delikatna, pasuje do niej określenie „krystaliczna”, wydaje się być rześka jak woda z górskiego źródła.

Elixir Z Dzikiego Chrzanu Wiosna 2018 40% (Elixir/Dom Wódki) Ostry aromat, ale smak łagodny, finisz długi, idealna wódka do polskiej kuchni.

Debiut roku 2018 – wódka starzona Starka 40YO 1978 43,5% (Szczecińska Fabryka Wódek Starka) Edycja specjalna, z jednej beczki, całość trafiła do wyłącznej dystrybucji dla firmy Tedi, łącznie 2000 butelek. Elegancka niczym koniak, bardziej przypomina dojrzałe kupaże niż wersję single cask.

Debiut roku 2018 – wódka gatunkowa Turówka 37,5% (Polmos Bielsko-Biała) Bardzo przyjemny, naturalny, leśno-trawiasty zapach turówki wonnej, z drobiną cynamonu i goździków. Smak tak samo przyjemny jak aromat, słodko-trawiasty z waniliowym finiszem.

Debiut roku 2018 – gin Lubuski Pink Gin 37,5% (Henkell Polska) Pierwszy polski gin z dodatkiem truskawek, w wysmukłej butelce, zdobionej delikatnymi różowymi rysunkami truskawek. To też pierwszy polski gin w 100% dla kobiet, choć sprawdza się także jako składnik koktajli.

23


Temat numeru Debiut roku 2018 – whisky

Debiut roku 2018 – innowacja

Wild Fields 44% (Toorank Polska) Polska whisky z żytniego słodu, destylowana w gorzelni rolniczej, leżakowana w Jasienicy, gdzie dojrzewa m.in. Miodula Prezydencka. W polskim dębie, w beczkach o pojemności 225 l, uszczelnionych tatarakiem, wypieczonych, ale nie wypalanych. Za dobór beczek odpowiadał John McDougall, który wcześniej pracował jako dyrektor zarządzający i master blender w: Balvenie, Laphroaig, Tormore czy Springbank.

Żubrówka Czarna Leżakowana w beczkach z jesionu i Żubrówka Czarna leżakowana w beczkach z dębu 40% (CEDC) Dwie nowatorskie wódki, przez krótki czas leżakowane w beczkach z dębu oraz z jesionu. Leżakowanie krótkie, kilka tygodni, nie jest to Starka, lecz uszlachetniona czysta wódka. Nawet tak krótkie leżakowanie powoduje, że nie są to wódki całkowicie klarowne, a w smaku i aromacie odnajdziemy to, co charakterystyczne dla wybranego drewna.

Debiut roku 2018 – likier ziołowy Laufhund 45 35% (AWW) Od dawna nie było takiego polskiego likieru. Klasyczny bitter, w stylu fernetów czy dawnych likierów myśliwskich, łączący nuty gorzkie i słodkie. Mamy tu 45 składników. Świetnie smakuje schłodzony, z kawałkiem pomarańczy.

Debiut roku 2018 – likier owocowy Biały Bocian Czarna Porzeczka 30% (Polmos Bielsko-Biała) Czysty aromat soku z czarnej porzeczki, alkohol tak delikatnie wyczuwalny jak w dobrym winie porzeczkowym. Czuć też liście, jak owoc z krzaka. Bez wstydu można postawić obok najlepszych francuskich cassisów z Dijon.

Debiut roku 2018 – likier kremowy Fort William Whisky Cream 17% (Polmos Bielsko-Biała) Robiony na bazie mleka i szkockiej whisky Fort William, w stylu Baileys. Aksamitny, o przyjemnie deserowym aromacie.

Debiut roku 2018 – okowita ziemniaczana Młody Ziemniak 2017 Volare 40% (Polmos Siedlce/Chopin) Pierwsza oficjalna edycja z ziemniaków odmiany volare. Zaskakuje nutami, których bardziej byśmy oczekiwali w grappie, niż okowicie ziemniaczanej – skoszona trawa, kwiaty, owoce lasu. W ustach nie ma jednak wątpliwości – pełny smak wypieczonego w ognisku ziemniaka.

Debiut roku 2018 – okowita owocowa Manufaktura Maurera Okowita z Dzikiej Róży 50% (Manufaktura Maurera) Przyjemny, czysty, słodki aromat – konfitury różanej, rosolisu, olejku różanego… Smak zaskakująco słodki, likierowy, ale posmak cierpki, znajdziemy w nim porzeczki, cierpkie zielone jabłka.

24

ex-equo Pałacowa Ziemniak z orkiszem i Pałacowa Ziemniak z owsem (CEDC) Dwie nowe wódki Pałacowe. Ziemniaczany spirytus wzbogacony został o nalewy na owies i orkisz. Wcześniej w Polsce takich kompozycji nie było, a efekt jest bardzo udany.

ex-equo Chopin Vintage Arielle 2013 (Polmos Siedlce/Chopin) Mamy w Polsce wielowiekową tradycję leżakowania spirytusu żytniego, ale okowita ziemniaczana z beczki – to nowość. Waniliny dębu bardzo harmonijnie tworzą kompozycję ze skrobiową słodyczą ziemniaka. I uszlachetniają trunek.

Debiut roku 2018 – tradycja Suweren 40% (J.A. Baczewski/Ambra) Przed wojną Souverain od Baczewskiego był jedną z najbardziej cenionych wódek gatunkowych i jednocześnie przebojem eksportowym firmy. W 2018 roku odtworzono przedwojenną recepturę i wódka powraca pod nazwą Suweren w butelce bardzo przypominającej tą dawną. Niezwykle przyjemny aromat słodkich pomarańczy i mandarynek, z nutą oranżady mandarynowej.

ex-equo Hyćka Likier z kwiatów czarnego bzu 17% (Izi) Producent regionalny, specjalizuje się w produktach z czarnego bzu – sokach, nalewkach, ma nawet wódkę z maceratem bzowym. Likier niezwykle przyjemny, ma delikatny aromat kwiatowo-cytrusowy, orzeźwiające, idealne z kostką lodu.


Masterclass

Whisky w Wesołej

fot. Łukasz Gołębiewski

13 grudnia w Whisky & Cognac Club w Wesołej odbyła się promocja nowych whisky w ofercie M&P. Przegląd był bardzo zróżnicowany, od japońskiego blendu, przez whiskey irlandzkie, po szkockie single malty. Spotkanie prowadził Mariusz Masiak.

Mariusz Masiak

Nikka Days (40%) Whisky mieszana, zajęła miejsce Nikka Blended, dostępna od listopada 2018. Dedykowana na rynki Europy i USA, w Japonii niedostępna. Składa się na nią ok. 100 różnych destylatów – głównie coffey grain i nietorfowa Miyagikyo, z beczek po bourbonie, z nowego amerykańskiego dębu czy po sherry. Barwa jasna, aromat bardzo przyjemnie rześki i owocowy – brzoskwinie, morele, jabłka, wiśnie, do tego miód. W ustach bardzo dużo jabłek, gruszki, brzoskwinie, yuzu. Finisz to jabłka, lekko nuta gorzka – 80 pestkowa. Konsekwentnie owocowa.

Irishman Caribbean Cask Finish (46%) Whiskey mieszana – single malt i single pot still, trzykrotnie destylowana. Beczki po rumie z St. Lucia Chairman’s Reserve, w których whiskey finiszowała przez sześć miesięcy. Premiera w lutym 2018 roku, jako druga edycja Founder’s Reserve Cask Series. Rozlano tylko dwanaście beczek. Aromat słodki, bananowy, do tego papaja, mango, leciutko nuta tytoniu, zielona gruszka. W smaku dużo jabłka, dużo gruszki, pomarańcze. W finiszu powracają banany 81,5 i egzotyka, choć jest także jabłko.

West Cork 9th M&P Festival (56%) First fill ex-bourbon cask, whisky single malt czteroletnia. Wykorzystano beczki po bourbonach Michter’s. Aromat ziołowy, nuty kukurydziane, dymne i maślane, apteczne, nawet octowe. Smak bardzo maślany, mdły – oliwa, 55 nuty ciężkie – smar, tytoń. W finiszu wanilia, toffi, migdały i dużo kukurydzy.

Springbank Local Barley 9YO (57,7%) Czwarta edycja Local Barley, gdzie cały jęczmień jest z lokalnej farmy ze zboża odmiany optic. Beczki – 80% bourbon, 20% sherry. Wypuszczono 9700 butelek.

Aromaty dymne, medyczne, solankowe, morskie i drożdżowe. Smak wyrazisty – dużo torfu, jodyny, ale też miód. Finisz to 82,5 ciasto z wiśniową galaretką, tytoń i torf, a i trochę soli.

Kilkerran 8YO CS (56,5%) Trzecia edycja Kilkerrana z mocą beczki, odrobinę mniej alkoholu niż w poprzedniej, 100% beczki po bourbonie, wypuszczona w 2018 roku. W aromacie bardzo dużo wiśni, marcepan, migdały, ciasto drożdżowe i banany. W ustach delikatna, wciąż bardzo dużo 77,5 marcepanu i wiśni, sól, dym, torf, ale nie inwazyjny. W finiszu bardzo dużo soli, nuty medyczne, jodowe.

Kilchoman Fresh Bourbon CS 2017 (56,6%) First fill ex-bourbon cask, z mocą beczki. W aromacie karkówka z rusztu i boczek wędzony, węgorz wędzony, ocet i kiszonki, nuty ziemiste, krzemionkowe i siarkowe. W smaku bardzo przyjemna – delikatna słodycz budyniu waniliowego, sól. W finiszu jodyna, dużo torfu, dużo soli (jak do 90 peklowania) i jodyny, ale też tuja, igliwie. (ŁG)

25


Masterclass

Spotkanie z koniakami

Meukow 14 stycznia w koktajl-barze Kita Koguta odbyła się prezentacja kolekcji koniaków i likierów marki Meukow. Goście mieli okazję spróbować sześciu wyjątkowych trunków: Meukow Cognac VS, Meukow Cognac VSOP, Meukow Cognac Icone, Meukow Cognac XO, Meukow Vanilla i Meukow Xpresso. Polskim importerem marki Meukow jest firma Ice-Full. Historia marki sięga końca XIX wieku, kiedy car Aleksander II wysłał do Francji braci Augusta-Christophe i Gustawa Meukow, by ci zaopatrywali dwór carski w koniaki. Po kolejnej wizycie nad rzeką Charente bracia zdecydowali się założyć w Cognac własną firmę kupażującą szlachetny trunek. Od 1969 roku marka należy do Compagne de Goyenne, firmy która wytwarza też m.in.: wódkę, armaniaki, gin, brandy. Działająca w mieście Cognac destylarnia jest otwarta dla zwiedzających, ma też własne muzeum. Podczas zwiedzania odwiedza się piwnice, gdzie przechowywane są stare destylaty, które mają ponad 60 lat, jest też kilka beczek z XIX wieku. Symbolem marki jest pantera – siła i elegancja. Zwraca uwagę piękny kształt butelki karafki, z odlaną w szkle panterą według projektu Michela Coste z 1995 roku. Butelki z koniakiem XO są ręcznie pokrywane 24 karatowym złotem. Do wytwarzania koniaków Meukow

26

wykorzystuje się głównie odmianę białych winogron Ugni Blanc (90% wszystkich destylatów). A oto jak smakowały degustowane trunki.

Meukow VS (40%) W aromacie: dużo rodzynek, suszone morele, lekko drożdże winiarskie, wanilia, bakalie, skórki pomarańczy i polerowana skóra. W smaku – mleczna czekolada z rodzynkami, orzechy laskowe, wanilia, delikatnie wiśnie, czerwone, suszone owoce – głownie poziomki i maliny, w tle polne kwiaty, dojrzałe słoneczniki. W finiszu kakao, 67 słodka kawa z mlekiem. Bardzo delikatny.

Meukow VSOP (40%) W aromacie: rodzynki, figi, suszone morele, suszone śliwki, wanilia, nuta septyczna, gruszki, śliwki w czekoladzie. W ustach: śliwki, suszone jabłka i gruszki, kakao, gorzka czekolada, lody karmelowo-herbaciane, mocca. W finiszu słodka czekolada, lody pistacjowe, pra- 72,5 linki z nadzieniem kawowym i delikatnie liście tytoniu.

włoskie i laskowe, rodzynki, suszone morele, suszone wiśnie, suszone żurawiny, pieczone morele i jabłka, likierowe praliny z wiśniami. Finisz lekko cytrusowy – pomarańcze, pomelo, do 77 tego czekolada i nuta kawowa.

Meukow XO (40%) W aromacie: cynamon, ciemna czekolada, bakalie, zwłaszcza suszone morele, suszone jabłka, suszone skórki pomarańczy. W ustach: czekolada, skóra, tytoń, lekko kardamon, delikatnie cytrusy, skóra, tytoń. W finiszu imbir, po- 91,5 marańcze, gorzka czekolada. Przyjemnie cierpki.

Meukow Vanilla W aromacie: wanilia, rześkie młode wino w stylu riesling, wiśnie, białe porzeczki, jabłka. Smak słodki, waniliowy, likierowy, z nutą orzechów 63,5 laskowych. Finisz to lody waniliowe.

Meukow Xpressso Meukow Icone (40%) W aromacie: wanilia, wiśnie, rodzynki, daktyle, figi, świeże trociny, żółte owoce i żółte kwiaty – cynia, dziewanna, żonkile i narcyzy. W smaku mieszanka orzechów –

Przyjemny zapach ziaren kawy, espresso. W smaku słodka kawa, wanilia 84 z kawą. Dużo cukru. (ŁG)


Świat whisky

Skrzynia pełna skarbów inny producent whisky nie może się pochwalić taką kolekcją butelek rocznikowanych. Z Glenfarclas mogą natomiast wziąć wzór producenci armaniaku i zamówić podobne skrzynie retro na butelki vintage. Tak po prawdzie kolekcja whisky vintage Glenfarclas mogłaby się złożyć na kilka skrzyń, bo wiele roczników było wypuszczanych po kilka razy z różnych beczek. Niestety, w skrzynce umieszczono butelki o pojemności tylko 200 ml, skrzynia wprawdzie dzięki temu lżejsza w podróży, ale do wypicia

100 tys. funtów kosztuje skrzynia pełna skarbów z destylarni Glenfarclas – wszystkie roczniki od 1954 do 2003, czyli The Glenfarclas Family Cask Trunk. Skrzynia przedstawia się imponująco, można ją rozłożyć jak mały barek, można z nią podróżować, można ją potraktować jako lokatę kapitału, albo podzielić się zawartością z przyjaciółmi. Żaden

trzecia z miejscem na własne noty degustacyjne szczęśliwca, który wejdzie w posiadanie skrzyni pełnej skarbów. Jest też reprodukcja obrazu z 1791 roku, na którym przedstawiono destylarnię Glenfarclas. Wspaniałe. (Ł)

jest znacznie mniej whisky. W zestawie są też cztery piękne kryształowe szklanki degustacyjne i cztery szklanki typu tumbler dla tych, którym by przyszła fantazja pić pięćdziesięcioletniego Glenfarclasa na lodzie (a może z colą?), cztery granitowe podstawki pod szklanki, kryształowy dzbanek do wody, a także trzy oprawione w skórę księgi – jedna z historią destylarni Glenfarclas, druga z osobistymi notami degustacyjnymi do każdego rocznika, które spisał George Grant,

27


Rozmowa

Świetny punkt wyjścia Mówi Sara Hamadyk, ambasador marki Tullamore D.E.W.

- Popularność irlandzkiej whiskey na całym świecie rośnie, a Tullamore D.E.W. w 2016 roku pierwszy raz przekroczyła magiczną barierę miliona sprzedanych skrzynek. Na ile mocno marka jest identyfikowana w Polsce? - Tullamore D.E.W. od lat utrzymuje się na podium najbardziej popularnych w Polsce irlandzkich whiskey nasza marka ma swoje miejsce zarówno w barach, restauracjach jak i na sklepowych półkach. Oczywiście wciąż dokładamy wszelkich starań, aby popularność irlandzkiej whiskey w naszym kraju wzrastała z roku na rok.

28

- Czy możesz scharakteryzować portfolio Tullamore D.E.W.? - Przede wszystkim portfolio opiera się na naszej wizytówce – Tullamore D.E.W. Original, która od lat uznawana jest za topową whiskey typu blended. Portfolio jest zróżnicowane – z naszej destylarni wyjeżdżają butelki pełne whiskey mieszanej, edycje single malt whiskey czy nawet whiskey finiszowana w beczkach po cydrze. W okolicach lata do portfolio dołączyła również Tullamore D.E.W. XO Rum Cask Finish – edycja finiszowana w beczkach po karaibs-kim rumie oraz czternastoletni single malt, który wraz z Tullamore D.E.W. 18YO wywarł ogromne wrażenie na miłośnikach irlandzkich trunków. - Czy cała oferta jest dostępna w Polsce? - Obecnie na naszych sklepowych półkach znajdziemy podstawową wersję Tullamore D.E.W., dwie edyccje finiszowane – Cider Cask oraz XO Rum Cask Finish, kolejny kultowy blend Tullamore D.E.W. 12YO oraz czternastoletni single malt. W 2019 roku do naszego portfolio dołączy również osiemnastoletni single malt, który uzupełni portfolio premium Tullamore D.E.W.

- Tullamore D.E.W., jak wiele irlandzkich whiskey, jest trzykrotnie destylowana. Jaki wpływ ma ta dodatkowa destylacja na smak i aromat alkoholu? - Potrójna destylacja jest jedną z niewielu cech odróżniających whiskey irlandzkie od innych produkowanych na świecie. Dodaje ona naszemu alkoholowi większą dozę delikatności i gładkości, nie ujmując przy tym charakteru. Potrójnie destylowana whiskey jest zatem świetnym punktem wyjścia na drodze poznawania whisky. - Nowatorskim pomysłem było leżakowanie Tullamore D.E.W. w beczkach po cydrze. Smak jabłek chyba pasuje do lekkiego, owocowego charakteru waszej whiskey? - Nasza whiskey z natury należy do delikatnych i owocowych, więc finiszowanie w beczkach po cydrze wydawało się być naturalnym pomysłem! Tullamore D.E.W. Cider Cask nie jest jednak świeżym i słodkim trunkiem, ale oddaje w świetny sposób pełnię jabłkowych aromatów, będąc równocześnie lekko wytrawną alternatywą dla słodszych wariantów w naszym portfolio. - Wspomniałaś, że w ubiegłym roku zadebiutowała whiskey Tullamore D.E.W. XO z beczek po rumie. Czy na ten rok planowane są jakieś premiery?


Rozmowa - W tym roku na polski rynek wprowadzamy Tullamore D.E.W. 18 YO Single Malt – już w połowie roku ujrzy światło dzienne w najlepszych sklepach alkoholowych. Jest to wariant, który bardzo dobrze przyjął się w pozostałych krajach Europy. Z pewnością w zaciszu destylarni panują rozmowy na temat nowych produktów, ale w chwili obecnej jeszcze nasłuchujemy echa po premierze XO Rum Cask oraz mocnym wejściu na światowe rynki z naszymi whiskey single malt. - Przez wiele lat Tullamore D.E.W. była zestawiana z whiskey destylowanych w Midleton. Od 2014 roku macie nową destylarnię w Tullamore. Kiedy można spodziewać się pierwszych whiskey z nowych alembików? - W naszych alembikach już produkujemy alkohol a magazyny powoli zapełniają się uzupełnionymi nim beczkami. Chcemy natomiast, aby przejście z whiskey produkowanych poza naszą destylarnią na te produkowane w Tullamore odbyło się płynnie i bez zmiany smaku naszej whiskey. Zwolennikom naszej marki pozostaje uzbroić się w cierpliwość!

- Czyli wraz z nową destylarnią nie zmieni się charakter Tullamore D.E.W.? - Dołożymy wszelkich starań, aby nowa destylarnia nie zmieniła smaku naszej whiskey. Wierzymy w to, że skoro jej charakter ma na całym świecie tylu fanów, to nie warto w niego ingerować. Czuwamy natomiast nad usprawnieniem procesu produkcji whiskey. - Wracając do rynku polskiego, na czym koncentrujecie działania promocyjne? - Oczywiście jak większość marek alkoholowych chcielibyśmy aby nasze produkty były rozpoznawalne przez jak największą ilość osób. Staramy się, by Tullamore D.E.W. był postrzegany jako marka ogólnodostępna – przystępna zarówno dla konesera jak i początkującego wielbiciela whiskey, dostępna w sklepach jak i nawet w najlepszych barach czy restauracjach.

- Czy twoje doświadczenie barmańskie jest ważne w pracy ambasadora marki whiskey? - Jak najbardziej! Doświadczenie za barem jest świetnym punktem wyjścia dla pracy na stanowisku ambasadora. Wbrew pozorom, praca barmana doskonali zdolności organizacyjne, komponowanie koktajli, to nic innego jak rozwijanie palety smaków. Taki zawód daje świetne podłoże do poznania produktu. - Jeśli mówimy o pracy za barem, to jaki jest twój ulubiony koktajl na bazie irlandzkiej whiskey? - Od zawsze byłam fanką klasycznych koktajli – lubuję się w Manhattanie na bazie Tullamore D.E.W. 12YO. Letnie wieczory natomiast polecam spędzać w towarzystwie koktajlu Irish Buck, który składa się z irlandzkiej whiskey, odrobiny soku z limonki i napoju imbirowego. Rozmawiał ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI

29


Świat whisky

odkrycia W latach współczesnych, po II Wojnie Światowej, whisky pojawiła się w życiu Włochów, dostarczana masowo przez zwycięskich aliantów. Coraz bardziej obecna w rzymskich, mediolańskich, czy weneckich barach, propagowana w filmach, dostępna dzięki powojennemu boomowi, stawała się bliższa włoskiemu podniebieniu. Dolce vita. Skokiem jakościowym, uznanym za kamień milowy włoskiej „nowej fali” było otwarcie przez Edoardo Giaccone w 1959 roku, w Salò, nad brzegami malowniczego jeziora Garda, legendarnego sklepu z whisky – Whiskyteca. Przez lata była to mekka dla powiększającej się włoskiej armii fascynatów whisky. Edoardo Giaccone zgromadził jedną z największych kolekcji whisky na świecie. Gdy zmarł w 1996 roku, jego kolekcję kupił inny włoski kolekcjoner Giuseppe Begnoni i teraz jego zbiór whisky single malt i whisky w ogóle, który można w części podziwiać w Bolonii lub na www.whiskyparadise.com, uchodzi za jeden z największych, jeśli nie największy na świecie. Kolejnym siedmiomilowym krokiem dla włoskiej sceny whisky była podróż Armando Giovinet-

30

tiego w 1961 do Szkocji, podczas której dotarł do destylarni Glen Grant. Whisky ta tak bardzo przypadła do gustu Armando, że w pierwszym odruchu zaimportował 50 skrzynek. Potem wracał do Szkocji po więcej. Jego i ówczesnego szefa Glen Grant – Douglasa Mackessacka – połączyły przyjaźń i biznes. Glen Grant do dziś jest

Silvano Samaroli

najlepiej sprzedającą się whisky single malt we Włoszech, a Glen Grant 5 YO dostępna jest tylko w tym kraju. Podobnie było z zaszczepieniem we Włoszech siedmioletniego Macallana. Ceny jak za blendy, reklamy telewizyjne, Włosi zaczynali zakochiwać się w dobrej whisky. Dodatkowym źródłem rozwoju tej miłości, ale zarazem i jej efektem,

były powstające specjalistyczne bary z niestandardowo bogatą ofertą whisky, jak otwarty w 1966 roku Bar Metrò w Mediolanie. Prowadzony przez Giorgio D’Ambrosio, położony na uboczu Piazza de Angeli, neonowy bar, zupełnie odbiegał od stereotypu stylizowanej „świątyni” whisky. Bo Bar Metrò przez dekady był prawdziwą świątynią. Giorgio D’Ambrosio, przyjaciel Jima McEwana (Giorgio mówi słabo po angielsku, a Jim po włosku w ogóle, ale porozumiewali się fantastycznie), prowadził bar przez pięćdziesiąt lat, zgromadził przeogromną kolekcję whisky, nie mniej niż 25 tysięcy butelek, w tym ponad sto z XIX wieku. Zanim zamknął legendarny Bar Metrò 31 marca 2018 roku, sukcesywnie wyprzedawał swoją kolekcję, zostawiając dla siebie kilkaset najbardziej osobistych i wartościowych butelek. Nabywcami byli przedstawiciele kolejnego pokolenia włoskiej sceny whisky – Massimo Righi, właściciel Whisky Antique z Modeny (i marki Silver Seal, ale o tym za chwilę) oraz Diego Sandrin, właściciel Lion’s Whisky z Wenecji. Jak sam przyznaje osiemdziesięcioletni dziś Giorgio, jedyne czego żałuje, to


Świat whisky niewykorzystanej, a bardzo bliskiej szansy kupna i ponownego uruchomienia swojej ulubionej destylarni Ardbeg w połowie lat 90. Giorgio D’Ambrosio był przyjacielem Silvano Samaroli, którego śmierć w lutym 2017, jak sądzą niektórzy, miała wpływ na decyzję o zamknięciu mediolańskiej świątyni whisky. Sam Silvano Samaroli i marka Samaroli jest synonimem włoskiej nowej fali whisky, pionierem włoskich niezależnych bottlerów, wydań single cask i cask strength, rzadkich i pięknych estetycznie i organoleptycznie whisky. Samaroli rozpoczął swoją „wywrotową” działalność w 1968 roku w Rzymie. Początkowo mocno związany z Cadenhead, rozszerzał swoje źródła whisky. W latach 80. Samaroli wydawało najwięcej i najpiękniej, a praktycznie każdy z ówczesnych bottlingów jest legendą jakościową i estetyczną, jak serie Flowers, Bouquet, Fragments of Scotland. A jeśli chodzi o jakość, wystarczy wspomnieć, że 7 na 10 najwyżej ocenionych whisky na Whiskybase jest sygnowana nazwiskiem Samaroli, a dwa pierwsze miejsca okupują Bowmore 1966 Samaroli Bouquet (96,43) i Laphroaig 1967 Samaroli 15 Year Old Sherry Wood (96,39). Wraz ze wzrostem cen beczek i samych whisky, ilość wydań stawała się coraz rzadsza, a Samaroli,

Fragment wystawy The Unseen Valentino Zagatti Collection

jako jeden z pierwszych zaczął promować whisky bez oznaczenia wieku (NAS), ale zawsze jakość i estetyka była priorytetem. W 2008 roku przekazał bieżące zarządzanie w ręce Antonio Bleve, nie odbierając sobie decydującego głosu aż do śmierci. W Mediolanie, gdzie działał już Bar Metrò, Ernesto (Rino) Mainardi, wspólnie z Giorgio D’Ambrosio, powołał w 1979 roku markę Sestante. D’Ambrosio wydawał też równolegle edycje pod marką Bar Metrò. Są to złote lata włoskiej sceny whisky, importerów, a potem bottlerów. Samaroli, D’Ambrosio, Mainardi i inni tworzyli zwariowaną ekipę, jeździli wspólnie czy osobno do Szkocji,

Whisky Carato z kolekcji Sestante

do magazynów szkockich niezależnych bottlerów, od destylarni do destylarni, próbowali whisky prosto z beczek, kupowali te, które uważali za najlepsze. Bezpretensjonalni rewolucjoniści, esteci, mistrzowie smaku, z czasem prawdziwi profesjonaliści. Sestante, jako niezależny bottler, zakończył działalność na początku lat 90. W 2000 roku z inicjatywy Rino Mainardiego narodziła się Silver Seal, która określana jest, jako bezpośredni następca Sestante, też w sferze podejścia do jakości. Obecnie szefem Silver Seal, a także właścicielem marki Sestante, jest wspominany Massimo Righi, nabywca znacznej części kolekcji Giorgio D’Ambrosio i szef Whisky Antique. W nadmorskim Rimini od 1970 roku funkcjonowała restauracja Taverna degli Artisti, prowadzona przez Ferdinando (Nadi) Fiori i jego brata. Fiori zaczął jeździć do Szkocji pod koniec lat 70., zaprzyjaźnił się z Georgem Urquhartem, ówczesnym szefem Gordon & MacPhail. Stąd magazyny i oferta Taverna degli Artisiti aż kipiała od świetnych whisky od G&M. Nadi Fiori zmodyfikował biznes i wspólnie z braćmi Turatello, włoskimi dystrybutorami, założył w 1984 roku Intertrade,

31


Świat whisky które działało tylko pięć lat, do 1989 roku. Stąd bottlingi Intertrade, wysokiej jakości, są bardzo

Whisky z serii Birds - Moon Import

trudne do złowienia na rozkwitających od kilku lat aukcjach internetowych, prawdzie białe kruki. Po 1989 roku Fiori kontynuował import whisky do swojej restauracji, ale pod marką Turatello Import. W 1999 roku Taverna degli Artisti została zamknięta, a Nadi rozpoczął kolejną przygodę, jako importer i niezależny bottler pod marką High Spirits. Genua, miasto kupców, musiało oczywiście mieć swojego wybitnego przedstawiciela i w temacie whisky. Od 1980 roku z inicjatywy Pepi Mongiardino zamieszanie robił Moon Import. I jeśli wszyscy wymienieni wyżej włoscy bottlerzy zwracali szczególną uwagę na estetykę swoich wydań, etykiety, opakowania, to Moon Import był pod tym względem najlepszy – fantastyczne serie The Birds, The Animals, The Costumes, czy The Sails in the Wind, należą do klasyki designu w świecie whisky. Nieoczekiwanie w 2015 roku Pepi Mongiardino zakończył działalność Moon Import, twierdząc, że w obecnych czasach oferowanie wysokiej jakości whisky w przystępnych cenach, jest już bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Samaroli, Sestante, Intertrade, Moon Import, to oczywiście nie

32

wszyscy przedstawiciele włoskich niezależnych bottlerów ze złotych dekad końca XX wieku. Na pewno warto chociaż wspomnieć o Wilson & Morgan (tak, to Włosi z Treviso), czy Donini i poszukać ich na aukcjach. Podobnie jeśli chodzi o kolekcjonerów – takie nazwiska, jak: Giaconne, Begnoni, D’Ambrosio, Righi, Sandrin, to olbrzymy. Do nich koniecznie trzeba dodać Valentino (Rino) Zagattiego z Lugo di Ravenna. Posiadał on kolekcję ponad 3000 butelek, z czego większość to najrzadsze z najrzadszych, unikaty, jak tajemnicza butelka whisky z 1843 roku. Piszę „posiadał”, w czasie przeszłym, gdyż 84 letni dziś Zagatti, sprzedał swoją kolekcję holenderskiemu funduszowi The Scotch Whisky International (SWI), stawiając warunek, że będzie dostępna dla szerokiej publiczności. I właśnie w październiku tego roku w Holandii, niedaleko Amsterdamu, otwarto wystawę The Unseen Valentino Zagatti Collection. „Unseeen”, gdyż sam Za-

i dalej zbiera, nawet po sprzedaniu swoich skarbów, gdyż nigdy nie przestaje się być kolekcjonerem. Od końca lat 90. złota era włoskich bottlerów i kolekcjonerów zaczęła przygasać. Zmieniały się gusta Włochów, którzy zaczęli sięgać częściej po Aperol Spritz... Za przeszukiwanie starych barów w poszukiwaniu rzadkich whisky wzięli się niemalże profesjonalni hunterzy, ceny whisky zaczęły szybować w górę. W ostatnich latach ten trend starają się odmienić z dobrym skutkiem festiwale whisky w Mediolanie, Rzymie, czy nowatorski w podejściu do tematu – Whisky Revolution Festival w Veneto. Pojawili się nowi bottlerzy, jak Hidden Spirits, którzy czerpią najlepsze wzorce ze swoich wybitnych poprzedników. Wrodzone wyczucie smaku nie zawiodło włoskich pionierów whisky w odpowiednim momencie. Byli innowatorami nie tylko na swoim terenie, ale często w podejściu do whisky wyprzedzali swoich szkockich patronów. Za jakość, rzadkość ich dzieł płacimy dzisiaj wysoką cenę, próbując złowić włoskich

Kolekcja Samaroli

gatti nigdy nie widział swojej kolekcji, ponieważ jest niewidomy od jedenastego roku życia, ale doskonale wie, jakie posiadał butelki. Zbierał whisky przez ponad 60 lat

klasyków na aukcjach internetowych, na których królują. I takie jest ich królewskie prawo. ANDRZEJ ZAMOJSKI e-whisky.pl


Świat bourbona

Four Roses historii ciąg dalszy Będąca w rękach Paula Jonesa Frankfort Distilleries była prawdziwym imperium, obejmującym swymi ramionami wiele destylarni zlokalizowanych w przeróżnych miejscach. W jej portfelu, pośród innych, znajdowała się również interesująca nas destylarnia, której historia jawi się niemniej ciekawą od historii marki opisywanej przeze mnie w poprzednim numerze „Aqua Vitae”. Początków destylarni w tej formie, w jakiej mniej więcej możemy ją podziwiać dziś, należy szukać w pierwszych latach XX wieku. Forma ta do żywego przypomina architekturę południowo-kalifornijskich winiarni, choć w tym jednym przypadku budynek nawiązuje raczej do stylu hiszpańskich misji. Potwierdzeniem tego mogą być jawiące się oczom zwiedzających charakterystycznie gięte łuki fasady, dach pokryty czerwoną dachówką czy wreszcie wieża opatrzona stosownym dzwonem. Sama destylarnia oryginalnie zwana była Old Prentice i właśnie tak do dziś nazywają ją najstarsi mieszkańcy okolicy. Destylarnię wybudował Creel Brown, by nią zastąpić manufakturę należącą do jego ojca, J.T.S. Browna. Destylarnia ta zlokalizowana była dosłownie po przeciwnej stronie ulicy, w niej zaś powstawała bourbon whiskey o wdzięcznej nazwie Old Joe. Nazwa ta z czasem przylgnęła również i do opisywanej tu destylarni.

John Thompson Street (J.T.S.) Brown okazał się personą znaną nie tylko z produkcji porządnej whiskey.

Zapoczątkował również jedną z najważniejszych w amerykańskim whiskey-biznesie dynastię destylatorów, wśród których warto wymienić rodzinę Brownów (właścicieli takich marek, jak Old Forester, Early

Times czy Jack Daniel’s), Thomsonów (Glenmore, Yellowstone) i Streetów (których, na wzór Beamów, można było odnaleźć prawie w każdej destylarni bourbona w Kentucky). Do kompletu powinienem dorzucić tu jeszcze rodzinę Rippych, której członkowie należeli w swoim czasie do prominentnych destylatorów, mających w swych rękach całkiem sporą ilość destylarni (w tym również dzisiejszą Wild Turkey Distillery) oraz Pepperów (twórców między innymi destylarni zwanej dziś Woodford Reserve). Old Joe według znawców tematu pretenduje do bycia pierwszą powszechnie znaną w Ameryce marką bourbon whiskey. Jej twórcą podobno był niejaki Joseph Peyton, który destylował swojego bourbona między rokiem 1818, a 1840 w destylarni również znajdującej się w bezpośrednim sąsiedztwie obu wyżej wspomnianych manufaktur Old Prentice i Old Joe. O marce Old Joe, związanej z destylarnią Peytona, można znaleźć wzmianki również w czasach postprohibicyjnych, kiedy to manufaktura w całości przeszła w ręce Frankfort Distillers Corporation (FDC). Z czasem nowy właściciel porzucił jednak markę

33


fot. Łukasz Gołębiewski

Świat bourbona

Four Roses Distillery

Old Joe. W zamian postanowiono jów alkoholowych zupełnie go nie przenieść tu produkcję innej marki interesowały, stąd znaczna ich należącej do FDC. Chodziło część trafiła do Diageo, najwięko Four Roses destylowaną do szej korporacji branży alkoholotej pory w destylarni w Shivley, wej na świecie. Panowie z Diaktóra zlokalizowana była na geo przefiltrowali z kolei nowo przedmieściach Louisville. Ostanabyte marki pod kątem ich tecznie marka Four Roses, przydatności i część z nich wraz z resztą FDC, trafiła przeznaczyli do dalszej sprzew 1941 roku w ręce Seadaży. Wśród niechcianych grams, pozostając w nich marek znalazła się również prze kolejne 60 lat. W 2001 Four Roses. Jej wędrówka roku Seagrams sam stał się kończy się dopiero w 2002 jednak częścią innego duroku, kiedy to Cztery Róże żego gracza na rynku. Nowpadają finalnie w czułe obwym nabywcą marki Four jęcia Kirin Brewery, japońRoses okazało się Vivendi, skiego giganta branży piwoktóre w rzeczywistości jedwarskiej (pozostając w nich nak zainteresowane było za- Stara butelka zresztą do dziś). whiskey Old Joe chowaniem wyłącznie części Tak naprawdę związek Four nieruchomości i medialnych inwe- Roses z Kirin Brewery nie należał do stycji Seagrams. Same marki napo- zupełnie nowych, a sam Kirin, kupu-

34

jąc szarganą wypadkami dziejowymi markę, nie kierował się wyłącznie litością wobec niej. Przez lata otóż Four Roses była najlepiej sprzedającą się marką bourbon whiskey w Azji, zaś jej dystrybutorem na ten największy kontynent świata był nie kto inny, jak Kirin Brewery. Zakup zatem Czterech Róż przez Kirina jawił się dlań jedynym słusznym, podyktowanym czystą pragmatyką posunięciem. Czas miał pokazać, że z nowej sytuacji zadowoleni mieli być nie tylko nowi właściciele marki z destylarnią razem wziętą, ale i wszyscy ci, którzy z jej historią i teraźniejszością byli ściśle związani.

Mniej alkoholu, więcej pasji Należy przyznać, że jednym z elementów wyróżniających whiskey


Świat bourbona

Tomasz Falkowski

Four Roses spośród innych marek jest sposób jej uzyskiwania. Zwrotem przewodnim, jaki towarzyszy wszelkim materiałom reklamowym Four Roses (czy to na łamach gazet czy na stronach internetowych destylarni) jest „pasja”, z jaką ludzie związani z marką przykładają się do dzieła jej codziennej kreacji. Wyraz „pasja” zdaje się tu zastępować często nadużywany w promocji innych marek bourbona wyraz „jakość”. Ta zamiana słów jest więc zapewne nieprzypadkowym dziełem speców od marketingu. Myślę jednak, że zabieg ten mimo to bardzo trafnie charakteryzuje zaangażowanie pracujących w Four Roses ludzi. Byłoby rzecz jasna nadużyciem z mojej strony, gdybym ową pasję przypisał tylko i wyłącznie twórcom bourbona z czterema różami w logo. Co najmniej podobną namiętność z łatwością odnaleźć można w oczach większości znanych mi destylatorów z Kentucky czy Tennessee. W ogóle muszę przyznać, i to bez skrywanej obłudy, że destylatorzy z Kentucky stanowią niezwykle zaprzyjaźnioną grupę ludzi, gotowych pomóc jeden dru-

giemu w obliczu wszelakiej jawiącej się potrzeby. Podkreślanie ich pasji przez PRowców z Kirina jest więc jedynie uwypukleniem naturalnego odczucia, jakie towarzyszy tym ludziom w ich codziennej pracy. Wróćmy jednak do samej whiskey. Zgodnie z amerykańskim prawem podczas beczkowania destylatów poziom zawartego w nich alkoholu (entry proof) nie może przekroczyć 62,5% czyli 125 proof. Trzeba przyznać, że większość dużych destylarni właśnie taką zawartość alkoholu preferuje. Nie ma to wielkiego związku z dbałością o jakość maturowanej z taką zawartością alkoholu whiskey. Chodzi tu głównie o obniżenie kosztów produkcji. Więcej alkoholu w destylacie, to mniej beczek do jego dojrzewania, a beczki są drogie (i, zgodnie z prawem stanowiącym o bourbon whiskey, jednorazowego użytku). Poza tym z mocniejszego alkoholu można uzyskać więcej butelek końcowego produktu, który przecież przed zabutelkowaniem trzeba jeszcze (przynajmniej zwyczajowo) rozcieńczyć wodą. Do rzadkości więc należy napełnianie beczek destylatem o zawartości alkoholu mniejszej od 62,5%. Chlubnym wyjątkiem jest tu jednak Four Roses Distillery, gdzie entry proof wynosi około 55% (110 proof). Jest to metoda droższa, ale nagradzająca odważnego destylatora większym bogactwem elementów zbożowych w palecie whiskey. I tu również, by oddać sprawiedliwość, muszę podkreślić, że podobnym poziomem entry proof charakteryzują się destylaty kilku innych znanych destylarni, jak Maker’s Mark czy Wild Turkey.

Różany alfabet W większości amerykańskich destylarni whiskey istnieje jedna lub dwie

receptury, według których produkuje się zacier. W przypadku bourbona w recepturach takich dominuje kukurydza (wymagane prawem minimum 51%). Najczęściej towarzyszy jej słód jęczmienny oraz żyto (lub pszenica). W Four Roses mamy do czynienia z dwiema recepturami (mashbill) opartymi na życie. Pierwsza z nich, to receptura OE oznaczająca 75% kukurydzy, 20% żyta i 5% słodu jęczmiennego. Druga, to receptura OB, w której mamy do czynienia z 60% kukurydzy, 35% żyta oraz 5% słodu. Jeśli więc chodzi o receptury, to raczej nie odnaleźlibyśmy tu nic nadzwyczajnego, gdyby nie aspekt drożdży. Normalnie (czyli najczęściej) destylarnia dysponuje jednym szczepem specjalnie wyselekcjonowanych i pilnie strzeżonych drożdży. Szczep drożdży jest o tyle istotny, że w wyniku jego pracy oprócz etanolu powstaje szereg innych związków chemicznych, mających istotny wpływ na końcowy organoleptyczny odbiór whiskey przez konsumenta. Destylarnia Four Roses dysponuje aż pięcioma różnymi szczepami drożdży, które są źródłem nieco odmiennych

elementów smakowych. Każdy szczep jest oznaczony własnym kodem: V, K, O, Q i F. W efekcie można tu wydestylować bourbona w oparciu o aż 10 różnych receptur (będących kombinacją 2 receptur zacieru i 5 szczepów drożdży) oznaczonych stosownymi kodami, na przykład OBSK, OESV itd. Idąc dalej

35


Świat bourbona tym tropem można stwierdzić, że tutejszy mistrz destylacji ma prawie nieograniczone możliwości zestawiania finalnych mieszanek, opierając je nie tylko na 10 różnych recepturach, ale przecież i na ich wieku (nie licząc innych dostępnych kryteriów). W rzeczywistości żadna obecnie destylarnia bourbon whiskey nie może w ilości wspomnianych możliwości kupażu dorównać Four Roses Distillery. Standardowa wersja Czterech Róż, powszechnie już dostępna w naszym kraju, stanowi mieszankę destylatów wyprodukowanych według wszystkich 10 receptur. Wersje Small Batch stanowią z kolej efekt zmieszania ze sobą whiskey opartych na 2-4 wybranych w danym sezonie recepturach. Nieco inaczej sprawa ma się w przypadku edycji single barrel, czyli destylatów pochodzących wyłącznie z jednej, specjalnie wybranej beczki. Tutaj z naturalnych przyczyn whiskey zamknięta w butelce reprezentuje wyłącznie jedną wybraną recepturę, która w każdym roku wybierana jest według innego klucza.

Beczki z parteru Podkreślając wciąż wyróżniające się spośród innych bourbon whiskey metody produkcji Four Roses muszę dodać, że także w kwestii maturacji spirytusów destylarnia ta wykazuje nieco odmienną koncepcję. Duże destylarnie z Kentucky czy Tennessee z reguły dysponują wysokimi na 6-8 pięter magazynami leżakowymi, w których przetrzymywane są wypełnione destylatami beczki. To znacząco wpływa na zróżnicowanie intensywności dojrzewania whiskey na poszczególnych piętrach. Najszybciej dojrzewają destylaty na najwyższych piętrach. Dzieję się tak z powodu ekstremalnych różnic temperatur latem i zimą, co intensyfikuje proces ekstrakcji komponentów dębowych przez drążący

36

drewno spirytus. Znacznie wolniej dojrzewają zaś destylaty na niższych piętrach z racji dużo mniejszych róż-

Old Prentice Distillery na dawnej pocztówce

nic temperatur w ciągu roku. Piętrowość rozmieszczenia beczek skutkuje również odmiennym parowaniem destylatów – intensywniejszym na bardziej suchej górze i słabszym na wilgotniejszym dole. W efekcie parowania alkoholu na górnych piętrach whiskey zyskuje z czasem na zawartości alkoholu, co ma miejsce wskutek intensywniejszego parowania wody przez pory drewna beczki. To tak zwana działka aniołów (angels share), która średnio rocznie wynosi 3-4% całkowitej pojemności beczki. W destylarni Four Roses efekt zróżnicowania maturacji destylatów został zminimalizowany poprzez dojrzewanie ich w jednopiętrowych magazynach leżakowych, co, trzeba przyznać, jest ewenementem wśród największych destylarni bourbona. W rezultacie wszystkie dojrzewające tak destylaty mają zbliżone warunki środowiskowe, jak temperatura czy wilgotność powietrza i przez to dojrzewają w miarę równomiernie. Oczywiście sporną jest tu kwestia, czy upodobnienie warunków maturacji wszystkich beczek pomaga czy nie destylatorowi w zestawianiu różnych edycji swojej whiskey. Być może mając do dyspozycji 8 pięter zamiast jednego wodze fantazji twórczej master blendera zdają się mieć granice znacznie dalej przesunięte, co ewentualnie bardziej pomaga niż szkodzi. Jedno jest pewne – każdy destylator chwali własne

metody, również w aspekcie maturacji beczek w określonych magazynach leżakowych. Na koniec kwestii maturacji dodam jeszcze, że magazyny leżakowe, w których dojrzewają bourbony Four Roses, wcale nie są zlokalizowane na terenie destylarni. Można je odnaleźć dopiero jakieś 50 mil dalej, w hrabstwie Bullit. Magazyny zaś oryginalnie należące do Four Roses należą dziś do sąsiada, czyli Wild Turkey Distillery.

Four Roses zaprasza Za czasów panowania Seagramsa publiczne wycieczki po budynkach destylarni w zasadzie nie miały miejsca. Co innego teraz. Od kilkunastu lat przeżywamy boom na bourbon whiskey i to nie tylko w skali kraju (USA) ale wręcz w skali ogólnoświatowej. Amerykańscy destylatorzy postanowili zaczerpnąć dobre wzorce od swych szkockich kolegów i zaoferować rosnącej rzeszy fanów bourbona regularne i atrakcyjne w formie turystyczne eskapady po swych destylarniach. Nie gorsza postanowiła być też destylarnia z czterema różami w tle, która w ciągu ostatnich kilku lat stała się nadzwyczaj dostępna i przyjazna dla odwiedzających ją turystów. W ofercie oprócz zwiedzania terenu destylarni i jej przeróżnych budynków można odnaleźć też coś raczej rzadko spotykanego. Każdy zainteresowany pełnoletni zwiedzający może zakupić sobie swoją własną beczkę whiskey. Kluczowym warunkiem jest jednak fizyczna obecność na terenie destylarni, gdyż wszelka inna forma sprzedaży takiej beczki niestety nie wchodzi póki co w rachubę. W sumie dość przyjemna sprawa, choć – muszę to podkreślić – nie tania. Ale czegóż nie jest w stanie zrobić prawdziwy miłośnik bourbon whiskey w ramach realizacji swojej pasji… TOMASZ FALKOWSKI tomfalk-bourbon.blogspot.com


Świat rumu

Specyfika i symbole

Jamajki Ze względu na swoją historię, proces produkcji, reputację, mity i legendy, jamajski rum ma swój specyficzny styl. Mimo że wielu koneserów doceniło go w ciągu ostatnich lat, sprawy wciąż są dość niejasne dla niektórych ludzi. Thierry Benitah, który prowadzi La Maison du Whisky, stwierdza że „Jamajka jest na Karaibach tym, czym Islay w Szkocji”. Dobre podsumowanie tego, jak bardzo różni się wyspa i jej rumy od wszystkich innych. Nasza Islay z West Indies To tylko kilka destylarni, które przy pierwszym nosie tworzą rasowy i rozpoznawalny styl rumu. Jakość i prawdziwość tych rumów ma ogromne znaczenie. Na początku XIX wieku Jamajka stała się największym producentem rumu na świecie, z ponad setką cukrowni i jeszcze większą ilością gorzelni. Destylowała ponad 10 mln l brandy z melasy rocznie, taka wydajność była wynikiem pracy prawie 300 tys. niewolników. W 1830 roku działało ponad 600 destylarni, następnie 148, a w 1948 roku

Alembiki w Long Pond

działo ich już tylko 25. Niestety, istnieje bardzo niewiele archiwów i nikt tak naprawdę nie zna największej

Alembiki w destylarni Hampden

liczby destylarni na wyspie. Wiemy na- nentalnym, znany również jako rum tomiast, ile pozostało ich dzisiaj! Obec- Trelawny (nazwa zapożyczona od paranie działa ich tylko sześć: Long Pond, fii Trelawny, obszar, w którym przemysł Clarendon / Monymusk, Worthy Park, cukrowniczy był historycznie silnie obecny), i od dawna chwalił się najAppleton, New Yarmouth i Hampden. Od XVII wieku jamajski rum jest znany większą ilością estrów na świecie. Na z ciężkiego i niuansowego stylu. Wy- tym obszarze pozostały tylko dwie aknika to z powolnej i spontanicznej fer- tywne destylarnie: Hampden i Lonmentacji, w dużych drewnianych gpond. kadziach. Rumy te są najczęściej destylowane w alembikach dwuretorto- Continental Flavors / High (estry od wych, które koncentrują duże ilości 500 do 1700 estrów) aromatów. Ogromna większość jamaj- Drugi rodzaj rumu jest lżejszy, a Comskich rumów była sprzedawana luzem. mon Cleans, Wedderburns i Plummers Były przeznaczone do mieszanek lub należą do tej kategorii: Common (od znajdywały odbiorców w Europie, 80 do 150 estrów), Plummers (od 150 gdzie je „ulepszano” lub starzono. W tym czasie została przyjęta klasyfikacja, która umożliwiła kupującym wybór stylów rumowych niezbędnych do ich skategoryzowania. Każdy rum oznaczono zgodnie z poziomem estrów na hektolitr czystego alkoholu. Trzeba pamiętać, że istnieją dwa rodzaje jamajskiego rumu. Pierwszym z nich Long Pond - drewniane kadzie do fermentacji jest rum o smaku konty-

37


Świat rumu

Alembiki w New Yarmouth

do 200 estrów), Wedderburns (od 200 do 500 estrów). W uzupełnieniu do tych kategorii, z których każda destylarnia rozwinęła własne klasyfikacje, powstały znaki towarowe (są one stosowane również w Gujanie Brytyjskiej). Za tymi literami czasami ukrywają się inicjały gorzelnikowi, czasami skrót aromatycznego profilu. Przykłady: HLCF (prawdopodobnie „Hampden Light Continental Flavoured” 500 do 700 g esterów na hektolitr czystego alkoholu) lub C <H (C Diamond od 900 do 1000 g estrów), stanowią dwa z wielu znaków Hampden. DOK to inicjały Dermot Lawson Owen Kelly – master distillera w Hampden na początku XX wieku). Maksymalna, dozwolona ilość estrów na Jamajce wynosi 1600 g. Skąd wiemy o znakach? Wszystko to zasługa Haroona Chisti, historyka-amatora, który ma jamajskie korzenie. Prowadzi badania i zbiory

znaków używanych przez destylarnie jamajskie od 1885 roku do dziś. Hampden i Long Pond to jedyne dwie pozostałe destylarnie w rejonie Trelawny. Obszar ten położony jest w północno-zachodniej Jamajce i wychodzi na Morze Karaibskie. Do połowy XVII wieku Hampden tworzył złożony sposób wytwarzania wysoko estrowych rumów przez zastosowanie dundru, w którym został skoncentrowany macerat materiałów organicznych. Wspólnie z destylarniami związanymi z tą techniką stworzyli Trelawny Rum, uważany za kategorię samą w sobie w jamajskich rumach. W jamajskiej linii Stills znajduje się rum z Long Pond Trelawny. Niesamowite jest to, że rumy Trelawny zawsze były uważane za najlepsze rumy na świecie, ale jak dotąd nigdy nie zostały oficjalnie zabutelkowane przez ich destylarnie!

o wcześniejszych metodach produkcji (gęstość moszczu, rodzaj fermentacji, czas destylacji itp.), mogłyby również odtworzyć rum! Jeśli znak został użyty przez destylarnię posiadającą unikalne destylatory, takie jak Port Mourant, Versailles lub Enmore, jedynym sposobem na odtworzenie znaku byłoby uzyskanie ich niepowtarzalnego profilu. Historia znaków w Demerarze jest dość dobrze znana w dzisiejszych czasach. Wiele ostatnich znaków używanych przez Monymusk i Longpond jest

Po co nam znaki i symbole? Kiedy w XIX wieku wiele destylarni zostało zamkniętych, podjęto wytwarzanie rumu identycznego w nowych miejscach. Jeżeli aktywne destylarnie miałyby takie same urządzenia do destylacji jak te, które się zamknęły i wiedziały

w rzeczywistości odtworzonymi znakami, które były wykorzystywane przez dawne gorzelnie. W nadchodzących latach wiele marek z destylarni, które zostały zamknięte zostanie udostępniona na rynku w limitowanych edycjach. Tego możemy być pewni. PATRYK KOZYRA

Alembiki w Worthy Park Distillery

Destylarnia

Właściciel

Lokalizacja

Alembiki

Marki rumu

Worthy Park

Worthy Park Estate Ltd.

St. Catharine

Double Retort Pot Still

Appleton

Campari

St. Elizabeth

New Yarmouth

Campari

Clarendon

Monymusk

National Rums of Jamaica Ltd

Clarendon

Long Pond

National Rums of Jamaica Ltd Everglades Farms Ltd

Trewlawny

Double Retort Pot Still / Multi Column Double Retort Pot Still / Multi Column Double Retort Pot Still / Multi Column Double Retort Pot Still Double Retort Pot Still

Rum-Bar, Worthy Park, LM & Velier, Hamilton Appleton Estate

Hampden Estate

38

Trewlawny

Appleton Estate, J. Wray & Nephew Myers, Captain Morgan, Monymusk LM & Velier Rum Fire, Hampden Estate, LM & Velier


Alkohol i prawo

Usługa 7 Styczeń każdego roku to najczęściej dla nas wszystkich czas podsumowania roku poprzedniego. Większość liczących przedsiębiorców zobowiązana jest do publicznej prezentacji danych. Część z nich traktuje również tą okazję, jako przemyślaną strategię marketingową, świadomie kreującą trend na kolejne miesiące. Nie ulega wątpliwości, że komunikacja z rynkiem konsumenckim jest bardzo ważna, zatem i niejednokrotnie liczby prezentowane są wyjątkowo przemyślanie. Część z nich najczęściej odnosi się do ceny produktu. Nie dziwią nas już informacje, że rynek konsumenta piwa coraz częściej zainteresowany jest piwem regionalnym lub nową udoskonaloną i nietuzinkową recepturą. W tym samym czasie chwali się nas Polaków, że stajemy się coraz bardziej wymagający w stosunku do wybieranego w sklepie wina, a nasze rozeznanie w tym ekskluzywnym świecie wykracza już poza ofertę dyskontów. Jednocześnie dowiadujemy się, że dla krajów produkujących różne odmiany whisky, stajemy się coraz istotniejszym partnerem handlowym, który systematycznie zwiększa wartość jednostkową importowanych trunków. Podobny trend prezentują producenci wódki, którzy świadomie podkreślają zwiększenie w przychodach udziału alkoholi premium. Oczywiście edukacja nas konsumentów jest bardzo ważna pomimo, iż wielokrotnie jej jedynym uzasadnieniem jest wyłącznie zwiększenie sprzedaży lub uzyskanie przewagi konkurencyjnej przez producenta czy lokalnego dystrybutora. Przyzwyczailiśmy się również do bogatego kalendarza wydarzeń promocyjnych, festiwali czy degustacji. Przyzwyczajamy się lub być może zostaliśmy przyzwyczajeni do wybierania innych niż przez minione lata produktów. Interesują nas przedstawiane nam tajniki produkcji, ciekawsze etykiety, historyczne miejsca produkcji czy staranniej selekcjonowane surowce. Całość tych przemyślanie przygotowanych i opakowanych działań ma wzbudzić w nas chęć zakupu droższego niż dotychczas produktu. Skutecznie przeprowadzane promocje oferują coraz częściej produkty z kategorii premium. Brak możliwości prowadzenia bezpośredniej reklamy napojów alkoholowych wypełniany jest między innymi przez wzmocnienie przekazu wprost z półki sklepowej. Zestawy promocyjne zawierające miniaturki innych smaków. Dedykowane do danej kategorii, oznaczone logo szklanki są obecne w ofercie

R

większości dystrybutorów. Prezentowane wina, coraz częściej już w pozycji zbliżonej do leżącej, dopełniają obrazu przedstawianego nam lepszego świata dostępnego na wyciągnięcie ręki. Jestem przekonany, że tak zaoferowane nam produkty kupujemy coraz częściej. Jesteśmy za nie zapłacić nieco więcej uzasadniając, że ktoś przygotował je dla nas specjalnie. Skoro troszczył się o wizerunek to zadbał również o jakość produktu. Zadajmy sobie zatem pytanie, czy nie jest to jedynie propaganda celnie trafiająca w nasze ego? Spójrzmy zatem na cały łańcuch logistyczny od miejsca wytworzenia do miejsca konsumpcji i spróbujmy nałożyć na niego dane marketingowe. Wielopokoleniowa tradycja produkcji przekazywana w obrębie limitowanej liczby osób osadzona na historycznie oznaczonym obszarze to dobrze nam znany standard. Specyficzne warunki klimatyczne, niezwykle czysta woda, odpowiednie podłoże to kolejny element opowieści. Robi się jeszcze ciekawiej, jeżeli dowiadujemy się, że wprowadzono nowe techniki produkcji pomagające zachować dotychczasowy smak i aromat tyle, że w nowoczesnym standardzie. Urządzenia i aparatura kontrolująca dużą ilość parametrów podczas procesu produkcji mają wspomagać uzyskanie jakości najlepszej z możliwych. To wszystko dla nas konsumentów. Wydaje się zatem, że na tym etapie jakość produktu jest pod kontrolą. Alkohol w małych specjalnie przygotowanych partiach odwiedził kilka degustacji lub konkursów. Być może zdobył nawet jakieś nagrody. Prędzej czy później pojawi się zamówienie i w naturalny sposób przejdziemy do kolejnego ogniwa łańcucha.

39


Alkohol i prawo Towar należy spakować i załadować, na zamówiony naj- krywającego szkodę do 110% wartości towaru. Wieloczęściej przez kupującego, środek transportu. O procesie krotnie przedsiębiorcy nie zdają sobie sprawy, że wybór organizacji i warunkach transportu najczęściej się nie najtańszej opcji oznacza akceptację limitowanej odpowiedzialności organizatora transportu. mówi. Wielokrotnie zadaję sobie pytanie Wynosić ona może nawet wyłącznie 2 – dlaczego? My, konsumenci przecież SDR, co daje ekwiwalent około 11 zł oczekujemy, aby nasz ulubiony trunek dla kilogram produktu wraz z opakowaprzemieszczał się w odpowiednim zakreniem. W przypadku dużej szkody orgasie temperatur, tak aby podczas konsumnizator transportu najczęściej korzysta pcji zachował swoją pierwotną jakość. z reguły Kodeksu cywilnego, że jego Decydując się nie tylko na produkt z kawina ogranicza się wyłącznie do wyboru tegorii premium oczekujemy niezmienioprofesjonalnego przewoźnika. Oznacza nego smaku oraz aromatu. Wybierając to dla pokrzywdzonych roszczenie do towar z nieco wyższego przedziału cewłaściciela firmy transportowej, a nie do nowego powinniśmy nie czuć rozczaropodmiotu, któremu zleciliśmy usługę. wania, że pomimo znacznie wyższej W przypadku przewozu alkoholi wysokwoty dostajemy towar, który w smaku koprocentowych, jak i rocznikowych win niewiele się różni od popularnego segodszkodowanie ograniczone do 11 zł za mentu alkoholi. Wszyscy wiemy, że Remigiusz Zdrojkowski kilogram produktu brutto wydać się moznaczna część alkoholi wrażliwa jest na czynniki zewnętrzne. Czas oraz temperatura przewozu że nieporozumieniem. i magazynowania może zmienić znacznie walory wybra- Wierzymy, że liczba zainteresowanych podmiotów dbanego później przez nas trunku. Czy zdajemy sobie jącycho jakość swoich produktów będzie stale się zwięksprawę, że w okresie letnim temperatura pod plandeką szać. Przy odpowiednim wypełnieniu dedykowanego samochodową może dochodzić do 50-60 stopni Celsju- pojazdu może się okazać, że tak pozycjonowana usługa sza, a czas transportu z Hiszpanii lub południowych nie będzie znacząco droższa od standardowej ceny rynWłoch wynosi od 4 do 5 dni roboczych? A co zimą, kiedy kowej. Podobne zainteresowanie obserwuję w kwestii temperatura na zewnątrz osiąga wartości ujemne? Re- składowania towaru. Oczekujemy coraz większego zaingulacje dotyczące czasu pracy kierowcy są restrykcyjne. teresowania korzystaniem z wydzielonej strefy składoPo dziewięciu, dziesięciu godzinach jazdy konieczny jest wania zapewniającej kontrolowaną temperaturę i wilobowiązkowy postój wynoszący minimum od 9 do 11 gotność. Obserwując zachowania konsumenckie, priogodzin. W tym czasie napoje winiarskie są narażone na rytetem staje się dla nas proponowanie serwisu dostozamarznięcie. A przecież w przypadku wina, te właśnie sowanego do pojawiających się potrzeb. Od wielu lat rejony pochodzenia wybieramy najczęściej. Przywożąc kierujemy się prostą zasadą logistyczną 7R. Oznacza ona: z wakacji alkohol na własny użytek, najczęściej go izolu- G Right product jemy od wysokiej temperatury. Dodatkowo używamy G Right quantity w samochodzie klimatyzacji, tak aby dla podróżujących G Right condition temperatura była komfortowa. Uważam, że w ten sam G Right place sposób powinniśmy traktować towar transportowany G Right time w celach handlowych. Zadaniem specjalistycznych ope- G Right customer ratorów logistycznych jest zatem zaproponowanie rów- G Right price nież usługi premium. PRO-LOG S.A. dostrzegając pot- Parafrazując: Prawidłowy towar w odpowiedniej ilości rzebę rynkową zaproponował klientom konsolidację al- oraz we właściwym stanie ma zostać dostarczony, we koholu w specjalistycznych magazynach rozlokowanych wskazane miejsce w umówionym czasie do właściwego w najpopularniejszych krajach winiarskich w Europie. klienta w odpowiedniej cenie. W razie konieczności istnieje możliwość weryfikacji Zdajemy sobie sprawę, że tak pozycjonowana usługa, zgodności zamówionego towaru przed ekspedycją do może w niektórych jej elementach odbiegać ceną od najPolski. Transport z zasady ma odbywać się w naczepach tańszych ofert dostępnych na rynku usług logistycznych. typu izoterma. Klient ma również możliwość zamówienia Zdajemy sobie jednak wszyscy sprawę, że wyższa jakość pokrowca termicznego chroniącego ładunek umiejsco- może oznaczać wyższą cenę. Zwróćmy jednak uwagę, kto wiony na palecie. Oferta ta ma odbiegać jakością od eko- jest naszym cenzorem. Najczęściej nie zdajemy sobie nomicznych serwisów drobnicowych, gdzie alkohol sprawy, że największym kosztem może być konsument mieszany jest podczas transportu z innymi towarami nie- rozczarowany jakością produktu. Wątpię, aby po raz kowrażliwymi na temperaturę. Kolejna rekomendowana lejny dał się nabrać na działania wyłącznie marketingowe. przez nas opcja to wykupienie ubezpieczenia cargo poREMIGIUSZ ZDROJKOWSKI

40


Rozmowa numeru

Rozmowa z Janem Kleinerem

Na złotej patelni

- W spadku po dziadku dostałeś kilkaset litrów odleżakowanego destylatu z moreli i chyba sporą wiedzę jak to się robi. Jakie są rodzinne tradycje Kleinerów w zakresie wyrabiania owocowych alkoholi? - Nie było tradycji rodzinnej. W Prostějovie, w rejonie Haná, gdzie się urodziłem, destylacja jest tak zwanym sportem narodowym. Sportem, gdyż rywalizujemy z sąsiadami, czyje drożdże najlepiej przerobią owoce, kto zrobi najlepszą śliwowicę. Dziadek nie był żadnym wyjątkiem. - Próbując destylatu z moreli twojego dziadka, myślę, że jednak był wyjątkiem...

- To upływ lat zrobił swoje. Ta okowita spędziła 33 lata w beczkach, a potem przelałem ją do kamionki. Kiedy dziadek ja przedestylował, na pewno smakowała inaczej. - Na jakim sprzęcie pracował dziadek? - Dokładnie nie wiem, byłem dzieckiem i znałem owoce głównie w postaci marmolady. Dziadek zapewne używał jakiegoś prostego aparatu domowej roboty, typowego dla ówczesnych bimbrowników. W czasach Czechosłowacji domowy wyrób alkoholi nie był legalny. - Teraz pod tym względem jest w Czechach o wiele łatwiej. - Jest łatwiej, bo jeśli masz własny sad, to możesz iść do rolniczej go-

rzelni i przedestylować swoje owoce do mocy 50%, płacąc według ustalonych stawek. Ale założyć gorzelnię nie jest tak łatwo. To nie tylko inwestycja w sprzęt, ale też konieczność załatwienia wielu zezwoleń. Na pewno jednak jest u nas z tym łatwiej niż w Polsce. - A jaki był Twój pierwszy aparat do destylacji? - Wciąż u mnie stoi. Powstał w firmie Destila Brno, jak wiele aparatów, których używamy w Czechach. To prosrty aparat do trzystopniowej destylacji. Główny proces odbywa się w kolumnie, przypominającej odrzutowiec, to urządzenie używane na przykład do produkcji amerykańskiej whiskey, bourbona. Destylat stop-

41


Rozmowa numeru niowo przechodzi przez trzy piętra i na każdym osiąga wyższą procentową zawartość alkoholu. Temperatura jest kontrolowana na astronautycznym poziomie centrów dyspozytorskich: czujniki, wskaźniki i precyzyjny poziom podgrzewania. - Okolice Prościejowa znane są z wieloletnich tradycji produkcji mocnych alkoholi. Czy można mówić o jakiejś wyjątkowości tutejszych owoców, z których robicie śliwowicę czy morelowicę? - Tak, masz rację. W Prostějov znajduje się najstarsza działająca gorzelnia w Europie, czyli Starorežná Prostějov, która obchodziła w zeszłym roku pięćsetną rocznicę swojej działalności. W naszym regionie mamy sady jabłoni, wiśni, moreli, ale przede wszystkim śliwki, regionalna odmiana, którą nazywamy kulatky. Ich nazwa wiele mówi o ich wielkości i kształcie, który można porównać do wielkości paznokcia kciuka. Poza owocami destyluje się w regionie także pędy sosny. - Śliwki kulatky to twój ulubiony owcoc do destylacji? - Trudno powiedzieć, że ulubiony... Każdy owoc ma swój charakter, ale też lepszy lub gorszy smak wynikający z danego roku – temperatur, opadów, przymrozków itd. Możliwości owocu mogę ocenić dopiero wówczas, gdy go posmakuję. - Wszystkie alkohole sygnowane nazwiskiem Kleiner są limitowane i bardzo drogie, dlaczego? - Bo każda moja okowita, to kolekcjonerskie wydanie, zawsze z limitowanej edycji. Za każdym razem tworzę indywidualny alkohol, który nie jest powtarzalny. To rzecz dla kolekcjonerów, a nie do picia na każdy dzień. Dlatego też otrzymuje drogie, luksusowe opakowanie w postaci karafki i specjalnego pudełka. - Jak wygląda dystrybucja tak luksusowych wyrobów jak twoje? - Dystrybucja naszych butelek jest dość wymagająca. Pracujemy głównie z najlepszymi restauracjami lub

42

barami, a takie firmy wymagają indywidualnego podejścia. Ale jak już raz spróbują, pozostają nam wierni i mamy klienta na lata. - Stosujesz bardzo długą fermentację, jaki to ma wpływ na aromaty? - Żywotność małych śliwek wynosi co najmniej 1365 dni, licząc od momentu, kiedy zostaje oddzielona od drzewa. Uruchomienie fermentacji rozpoczna proces metamorfozy delikatnego owocu, zamiany w alkohol. Fermentację rozpoczynamy nartychmiast po zerwaniu owoców, nie przechowujemy go, nie zamrażamy, ale od razu dodajemy drożdże. Fermentacja trwa co najmniej dziewięć miesięcy i potwierdza znane, ale nie zawsze szanowane doświadczenie, że to, co powolne w destylarni, jest doskonałe. Oczywiście na każdym etapie przygotowania destylatu pró-

możliwe, że drożdże przez tyle czasu wciąż były żywe i pracowały? - Nie mogę zdradzać wszystkiego. Mogę jedynie powiedzieć, że zostały tu użyte specjalne szlachetne drożdże, nie naturalne jakich używam zwykle. Jakość drożdży jest decydująca przy bardzo długiej fermentacji. Używamy dwóch rodzajów drożdży, z których jeden może pracować w niższych temperaturach. Sporo czasu spędziłem na eksperymentowaniu, zanim wpadłem na to z jakich drożdży korzystać. Ale oczywiście nawet najlepsze drożdże nic nam nie dadzą, jeżeli nie mamy właściwych owoców, o wystarczająco wysokiej zawartości cukru. - Co według ciebie jest najważniejsze: jakość owocu, czas fermentacji czy sam proces destylacji?

buję owoc i to, co jest fermentowane. Także podczas samej destylacji zdaję się na własny smak. Zależy mi na tym, by w końcowym trunku śliwka pojawiała się w finiszu, w ustach już po przełknięciu alkoholu. Nie jest moją ambicją, aby dostarczyć klientowi silnego aromatu zaraz po otwarciu butelki. Szukam czystości aromatu i delikatności smaku. - Śliwkę presenta fermentowałeś przez 27 miesięcy. Jak to w ogóle

- Każdy etap pracy jest ważny. Lubię mówić, że jeśli masz złotą patelnię i używasz złego mięsa, nigdy nie zrobisz dobrego steku. Na pewno trzeba zacząć od owocu, jaki wybrać i kiedy go zerwać. - Twoje okowity bardzo długo leżakują, często po dziesięć lub więcej lat, w kamionkowych zbiornikach. Co to daje? - Stabilizację, elegancję, delikatność. Destylat jest przechowywany w kamionkowych amforach, gdzie przez


Rozmowa numeru

lata oddycha i harmonizuje się sam. Ja tylko co jakiś czas próbuję, sprawdzam, co się tam dzieje. - A jak oceniasz proces starzenia w dębowych beczkach? - To interesujące doświadczenie, ale nie sprawdza sie przy wszystkich rodzajach owoców. Spróbuj umieścić destylat z pokrojonej wiśni w beczułkę po sherry oloroso, to nie zadziała. Ale na pewno ciekawie jest patrzeć, co dzieje się ze śliwowicą, którą wlewam do beczki po koniaku, a potem przelewam na ostatni czas leżakowania do beczki po sherry. Zanim jednak cokolwiek wleję do beczki, zastanawiam się, co bym chciał uzyskać, jakich aromatów szukam, co mi da dany rodzaj beczki, jaki będzie związek pomiędzy smakiem owocu a tym, co alkohol wyciągnie z beczki. Trzeba zachować harmonię. - Czy jest jakiś rodzaj beczek, które lubisz najbardziej? - Każda beczka jest interesująca, zwłaszcza z jej oryginalną zawartością. A jeżeli chcę wykorzystać jakąś beczkę do własnych celów, to muszę przyznać, że nie mam żadnej ulubionej specyfikacji, ani odnośnie drewna, ani rozmiaru beczki. Beczki rzucają nam wyzwanie, dzięki nim potrafimy robić dziwactwa, jakich nie uzyskamy nigdy w procesie destylacji. - Niedawno zacząłeś destylować pszenicę i jęczmień. Czy myślisz o produkcji whisky?

- Tak, to obszar, który interesuje mnie w przyszłości, może nawet nie whisky w stylu szkockim, ale amerykański bourbon. - W 2017 roku sprzedałeś swoją destylarnię, dlaczego? - Bo w firmie każdego roku rośnie administracja, która nie ma nic wspólnego z naszą pracą. Oznacza to zatrudnianie innych pracowników, coraz wyższe koszty. I cora mniej czasu na to, co chciałbyś naprawdę robić. Ja znam się na destylacji, nie na zarządzaniu administracją i ludźmi. A do tego w naszej branży dochodzi duże ryzyko, związane z jakąkolwiek pomyłką. Organ celny ma prawo cofnąć licencję na wyrób alkoholu na okres 3 lat. A jako bonus dostajesz tłustą grzywnę, liczoną w setkach tysięcy koron. Cieszę się, że zgodzi-

cją i jestem ambasadorem własnych produktów. Moja praca toczy się swobodnie, mam jasny umysł od urzędników, i mogę w 100% skupiać się na produkcji alkoholu, kultywowaniu owoców lub próbowaniu różnych beczek i sprawdzaniu ich wpływu na aromat i smak. Eksperymentuję, sprawdzam nowe pomysły, a właściciel destylarni ma do mnie pełne zaufanie. - Czy na nowych aparatach w Prościejowie będziesz w stanie odtworzyć tą samą jakość destylatu? - Oczywiście, tam mam takie same aparaty, na jakich destyluje od dwudziestu lat. Jakość alkoholu jest absolutnie najważniejsza, nie będę robił niczego taniego. - Czy gama owoców i produktów będzie w przyszłości szersza? - Myślę, że będziemy mieli jeszcze kilka ciekawych rzeczy do spróbowania. - W czym upatrujesz największe nadzieje?

liśmy się z destylarnią Starorežná Prostějov na wzajemną współpracę, inaczej pewnie już bym w tej branży nie pracował. - Czy obecnie jako master distiller w firmie Palírna U Zeleného Stromu masz pełną niezależność? - Mam wolne ręce i robię to, na czym się znam. Zajmuję się destyla-

- Przyznam, że jestem zafascynowany możliwościami, jakie dają beczki. W destylarni Palírna U Zeleného Stromu mają wiele tysięcy beczek, ogromną powierzchnię do leżakowania. Badam, uczę się, próbuję. I myślę, że beczka daje ogromny potencjał. Rozmawiał ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI

43


Wizyta w destylarni

Palírna

U Zeleného Stromu Drzewem. Dzisiaj jest tu W XIX wieku właścicielami destylarni bank, jednak jeszcze byli Jakub Vojáček i jego syn Oskar, do lat 50. XX wieku a po nich – od 1848 roku – panowie działała tam gorzel- Ludwig Bramsch i Louis Eckelmann, nia. Wiadomo, że którzy opracowali i opatentowali innopo rycerzu Ježu wacyjną technologię produkcji drożdży właścicielem bro- piekarniczych. Zakład zmienił nazwę waru został niejaki na Bramsch und Eckelmann, przy goJan Chytrovský, który rzelni zaczęła działać drożdżownia. rozbudował słodownię. W latach II wojny światowej wstrzyW 1591 roku do biznesu mano produkcję spirytusu i produkodołączył piekarz, Pavel Zoubek wano wody mineralne. Po wojnie, i to w tym czasie zaczęto piwo nie w 1946 roku, zakład znacjonalizowano, a od 1948 roku zmieniono tylko warzyć, lecz także destylować. W 1610 roku książę Karol I Liechten- nazwę na Starorežná Prostějov. stein wydał manufakturze U Zeleného Stromu przywilej monopolu na wypalanie gorzałki, dzięki czemu miasto Prostějov (po naszemu Prościejów) stało się znane na Śląsku z produkcji wódek. Kolejne lata były ciężkie, wojna trzydziestoletnia nie oszczędziła Prościejowa, dom wprawdzie przetrwał, ale gorzelnia została zdewastowana i rozStary dom Pod Zielonym Drzewem, gdzie od XVI wieku działała destylarnia szabrowana. Drugi okres prosperity przyszedł dopiero w 1735 W latach 50. wybudowano nowy roku, kiedy właścicielem został farma- zakład, także blisko centrum miasta, ceuta Storch z Markvartic. Zaczął eks- i po wiekach przeniesiono produkcję perymentować z tworzeniem z domu przy Rynku Pod Zielonym własnych receptur opartych Drzewem, choć drzewo pozostało głównie na ziołach. Produko- w herbie marki. W czasach Czechosłowany współcześnie likier Sto- wacji podlegali pod zakłady w Brnie. mach bazuje na dawnych W 1992 roku destylarnię sprywatyzodoświadczeniach pana Storcha wano w formie spółki pracowniczej. – powstaje w wyniku maceracji W tamtym czasie oferta obejmowała 24 gorzkich ziół. Na początku ok. 60 marek alkoholi, a roczna proXIX wieku Palírna U Zeleného dukcja wynosiła 13 mln l. W 2011 Stromu była największym pro- roku zostały połączone zakłady Staroducentem alkoholu na Mora- režná Prostějov i Granette w Ústí nad wach, z roczną produkcją na Labem. Do 2017 roku firma działała poziomie 11 tys. hektolitrów. pod nazwą Granette & Starorežná, fot. Łukasz Gołębiewski

Uwieczniona na etykietach data założenia firmy, to 1518 rok. To by znaczyło, że Palírna U Zeleného Stromu (Gorzelnia Pod Zielonym Drzewem) jest najstarszą destylarnią nie tylko w Czechach, ale w ogóle na świecie. Na pewno są drugim pod względem wielkości producentem mocnych alkoholi w Czechach, po Stocku. Co do historii, to jak zwykle sporo tu marketingu, ale oficjalnie w 2018 roku świętowali pięćsetlecie, wypuszczając m.in. bardzo limitowaną edycję wódki Stará Myslivecká, która leżakowała przez osiem lat w beczkach z amerykańskiego dębu. Na rynek trafiło 299 numerowanych karafek. Historia zaczyna się nie od destylacji, lecz od warzenia piwa. W lipcu 1518 roku graf Vilém, właściciel dóbr Pernštejn i Helfštýn, wydał trzydziestu jeden szlachcicom z Prostějova prawa do produkcji i wyszynku piwa. Był wśród nich niejaki Jež z Seloutky, właściciel istniejącego do dzisiaj przy rynku w Prostějov domu Pod Zielonym

Dyrektor zakładu Michal Šoman

44


Najstarsza beczka z 1930 roku

żytni destylat z dodatkiem nalewów owocowych. Potem dodają suszone owoce i leżakują jeszcze przez trzy miesiące dla wersji Original lub ponad dwanaście miesięcy dla wersji Reserva. Wprowadzona w 2017 roku Stará Myslivecká Reserva na butelce ma oznaczenie 4 Years Old. Smak i aromat są słodowo-owocowe. W przypadku limitowanej edycji ośmioletniej, w aromacie dochodzi wanilia, w smaku m.in. miód czy słodkie pomarańcze. Leżakowanie odbywa się w bardzo zróżnicowanych beczkach, zaczyna się w małych beczkach po 200 l, potem alkohol trafia do beczek o pojemności 4000 l, a kończy w kufach po 11 tys. l. – Mamy bardzo wiele różnych beczek na eksperymenty. Sprawdzamy jak za-

fot. Łukasz Gołębiewski

w 2017 roku przywrócono dawną nazwę Palírna U Zeleného Stromu. Najsłynniejszym produktem z Prościejowa jest Prostějovská Starorežná. To receptura z XVII wieku, oryginalnie alkohol był robiony z żyta, z dodatkiem nalewów na owoce i zioła, w tym anyż gwiaździsty. Obecnie to destylat z melasy, z dodatkiem 11 botaników. W smaku, poza anyżem, odnajdziemy sporo kminku, kopru, pomarańczy. Leżakuje przez trzy miesiące, choć w piwnicach zakładu są beczki, w których znajdziemy Prostějovská Starorežná w wieku 27 lat. – Poczekamy do 2021 roku i może wypuścimy limitowaną edycję w wieku trzydziestu lat – mówi Michal Šoman, dyrektor zakładu. Miałem okazję spróbować takiego alkoholu z beczki o pojemności 4500 l. W aromacie doszła wanilia, smak zrobił się nieco ziołowy, ostrzejszy. Jest też lżejsza Prostějovská Režná, butelkowana zaraz po destylacji. Drugi sławny trunek, który obecnie powstaje w zakładzie w Prościejowie, to Stará Myslivecká. Jej receptura powstała w 1847 roku, przez lata była produkowana w nieistniejącej już destylarni Granette w Ústí nad Labem. W 2011 roku przewieziono beczki i kufy pełne destylatów oraz receptury i technologię. Podobnie jak Prostějovská Starorežná powstaje w wyniku

fot. Łukasz Gołębiewski

Wizyta w destylarni

Stare alembiki wciąż destylują

maceracji a następnie redestylacji w małych pękatych aparatach. Stará Myslivecká nazywana jest „czeską whisky”, to leżakowany przez trzy lata

chowa się żytni destylat w beczkach z nowego dębu, po brandy, rumie, po winach. Nie wykluczone, że część z tych eksperymentów trafi za kilka lat

do butelek jako specjalne edycje. Z części z nich być może wypuścimy żytnią whisky, z części – limitowane edycje naszej Stará Myslivecká – mówi Michal Šoman. W piwnicach mają ponad milion litrów dojrzewających destylatów. Trzeba przyznać, że wizyta tam robi wrażenie, niczym w piwnicach szczecińskiej Starki. Używają też beczek na wiśniówkę i ziołowe likiery. Griotka, czyli czeska słodka wiśniówka, leżakuje w beczce z 1930 roku – beczka nigdy nie została do końca opróżniona, podobnie jak w systemie solera, wciąż jest w niej mieszanka alkoholi w różnym wieku. Niedługo powstanie własna destylarnia owocowych okowit. Firma produkuje także absynty – zarówno destylowane, jak i macerowane, jak i wódki. Najbardziej znana jest wódka Hanácká, zestawiana w Prościejowie, spirytus melasowy robi rektyfikacja Tereos. Inna wódka to Blend 42 – mieszanka destylatów z melasy, wina i pszenicy. Robią też mleczne i jajeczne likiery, zestawiają rumy czy brandy. – Planujemy wprowadzić gin, nowy absynt i żytnią whisky – mówi Michal Šoman. Przy zakładzie, w podziemiach leżakowni, uruchomiono małe muzeum, które pokazuje zarówno wygląd średniowiecznej pracowni alchemicznej, jak i czasy Czechosłowacji. Na ukończeniu jest nowa przestrzeń degustacyjna oraz wspomniana destylarnia okowit. (ŁG)

45


Historia

Lwów

– Konfraternia i Laneri „We Lwowie są dwie fabryki Rosolisu; iedna do Baczelesa, druga do Margolesa należy; obadwa robią wszystkie gatunki lepszey gorzałki. W roku 1810 założono trzecią taką fabrykę w Jarosławiu. Pospolitą gorzałkę która się tutaj Wódka nazywa, palą w wielkiey ilości, a nawet i z kraiu wyprowadzają. Ponieważ włościanin bardzo lubi ten napóy, zatem wszędzie go robią. Żadne Dominium nie jest bez Gorzelni. Propinacya iest zazwyczay głównym iego dochodem”. „Gazeta Lwowska” nr 14/1811

„Fabryk Likierowych iest 4 we Lwowie; ale tylko dwie, to iest: Lanerego i Baczelesa dobre robią likiery; drugie dwie nie zasługuią na imie fabryk, tak iak i fabryka Jarosławska; gdyż niższa klassa w Galicyi nie używa tylko prostey wódki, w ościennych zaś i odlegleyszych kraiach także dobre robią likiery; teraźniejsze więc fabryki są dla Galicyi dostateczne, i mogą nawet za granicę osobliwie do Rossyi i do innych prowincyi Austriyackich dostarczać Likierów; a po założeniu fabryki Lanerego we Lwowie, gdy dosyć będzie znaioma, nie spodziewać się wcale, by nawet i nayprzednieysze z za granicy sprowadzano likiery”. „Gazeta Lwowska” nr 90/1812

Wraz z nowym rocznikiem „Aqua Vitae” zaczynam nowy cykl artykułów poświęcony historii producentów alkoholi mocnych na ziemiach wchodzących w skład dawnej Polski. Na pierwszy „rzut” wybrałem Lwów – od średniowiecza, poprzez Konfraternię Propinatorów i zapomnianego aptekarza-likiernika Ignacego Lanieri.

domu, która musiała się tam znajdować aż do zakończenia sprzedaży trunku z danej warki. Wskutek wolności propinacji, trunki we Lwowie były wyrobu domowego. Mieszczanin, który chciał napić się piwa lub miodu, nie kupował ich w gospodach czy sklepach innych mieszczan, ale sam je produkował. Dlatego średniowieczny Lwów nie znał szyn-

Lwów Od najdawniejszych czasów we Lwowie wyrabiano dwa podstawowe słowiańskie napoje, tj. miód i piwo. Na mocy nadanego miastu przez Kazimierza Wielkiego w 1356 roku prawa magdeburskiego, każdy mieszczanin, który miał ku temu środki, mógł warzyć piwo i miód. Rozpoczęcie warzenia obwieszczano, umieszczając wiechę na dachu

46

Plan Lwowa z 1616 r. - domena publiczna

karzy, a tym bardziej cechu szynkarzy. Z biegiem czasu obywatele miasta, którzy trudnili się bardziej od innych wyrobem i wyszynkiem napojów wyskokowych, i posiadali wspólne interesy, broniąc ich zaczęli organizować się w stowarzyszenia – cechy. Najwcześniej zorganizowali się słodownicy, którzy dostarczali innym mieszczanom słody do produkcji piwa. Z 1425 roku pochodzi najwcześniejsza informacja o funkcjonowaniu w mieście cechu słodowników, do którego należeli także piwowarzy i miodosytnicy. Cech ten składał wówczas, razem z dziesięcioma innymi, przysięgę wiernopoddańczą królowi Władysławowi Jagielle. Założenie cechu rozpoczęło ciągłą i skuteczną zazwyczaj walkę o rozszerzanie jego


Historia przywilejów, kosztem ograniczenia prawa propinacji pozostałych mieszczan. I tak: ograniczono ilość warów „na własny użytek” mieszczan do jednego na dwa tygodnie, a co więcej tylko mistrzowie piwowarzy i miodosytnicy należący do cechu mogli „domokrążnie” dokonywać warów, z tym zastrzeżeniem, że każdy z mistrzów tylko u jednego mieszczanina na raz. Mistrzowie cechowi mieli także prawo, by w tygodniu uwarzyć dodatkowo określoną kontyngentem ilość piwa (trzy wary) lub miodu (w przypadku miodosytników – 10 półbeczek), do swobodnej sprzedaży głównie przyjezdnym, który to kontyngent był zwiększany podczas świąt. Słodownicy mogli robić tylko słody piwne, na które mogli mielić zboże w młynach starościńskich. Słody gorzałczane i war piwa był im zabroniony. W 1671 roku do cechu należało: trzech słodowników, piętnastu piwowarów i sześciu miodosytników.

Wódka we Lwowie Wódka stosunkowo późno pojawiła się we Lwowie. W 1537 roku wyszynk wódki przyznano miastu, czyli de facto rajcom miejskim, którzy posiadali także ustanowiony wcześniej monopol na handel winem. Wydzierżawiali oni prawo do wyszynku wódki za opłatą kwartalną. Jednakże wódka na początku, z powodu swej drożyzny, nie była popularna i wyrabiano ją tylko w niewielkich ilościach. Lustracja z 1570 roku wspomina, iż gorzałki „nigdy nie biwalo wyączey na przedmiescziu krakowskim czobi iey upaliono na rok yedno kothlow 10, od kthorich placzono per marc. 1; zid yą bel nayąl za flor. 30, alie utracziwszy na arendzie ucziekł, a potem dlia drogosczi i winiessienia thego prowentu przestano iey belo palicz”. Z czasem jednak gorzałka rozpowszechniała się coraz bardziej, kosztem piwa i miodu, a konsumowano ją w najrozmaitszych odmianach. Najdelikatniejsze i najwyszukańsze gatunki wyrabiały apteki i „korzen-

nice”, czyli składy przypraw. Przednią była gorzałka cytwarowa i adamaszkowa, bo kwarta w 1689 roku kosztowała prawie 2 zł. W użyciu była też wódka imbirowa i cynamonowa. Zwyczajną gorzałkę produkowali piwowarzy, którzy posiadali kotły do jej destylacji w swoich browarach. Do miasta należał także monopol na transport beczek z piwem, miodem,

o maksymalnej ilości warów. Tak powstał rynek zbytu dla wszelkich alkoholi i szynki, w których je sprzedawano. Wśród bogatszych kupców coraz więcej rodzin zaczęło utrzymywać się z szynkarstwa i to oni czynili starania o przyznanie im wyłączności propinacji, tj. produkcji i sprzedaży trunków na terenie miasta. Starania te zostały pod koniec XVII

Lwów, Muzuem szkła, stare kielichy - zdj. autora

winem i wódką dla mieszczan, co realizowało przedsiębiorstwo miejskie zwane „schrottwagen”.

Konfraternia Propinatorów Skoro, jak już wspominałem, mieszczanie lwowscy byli niejako samowystarczalni w kwestii trunków, to sprzedawać je można było jedynie przyjezdnym do miasta, a ponieważ liczba ich była stosunkowo mała, więc nikłe też były obroty z szynkowania. Dlatego też do połowy XVII w. szynkarstwo nie stanowiło we Lwowie specjalnego zawodu. Zmianę pod tym względem przynosi druga połowa XVII w. W okresie licznych wojen i oblężeń możliwości handlowe Lwowa znacznie się zawęziły, natomiast rynek zbytu trunków, a zwłaszcza piwa, znacznie się rozszerzył. Lwów przepełniony był wówczas wojskami i uciekinierami przed zastępami Kozaków, Tatarów, Turków i Szwedów. Mało kto troszczył się także o przestrzeganie przepisów

w. uwieńczone pełnym sukcesem. Powstaje Konfraternia Propinatorów, która była pierwszą w Rzeczypospolitej Polskiej organizacją producentów i sprzedawców napojów alkoholowych. Jej statut został w 1696 roku zatwierdzony przez radców miasta Lwowa, a w dwa lata później przez króla Augusta II Sasa. W dekrecie tym król przyznaje wyłączne prawo propinacji jedynie zamożnym mieszczanom, z wykluczeniem miejskiego pospólstwa. Założycielami Konfraterni byli: doktor medycyny, aptekarz i zarazem ławnik miejski, Stanisław Józefowicz oraz kupiec i ławnik miejski Józef Bravi. Członkostwo Konfraterni uzależnione było od spełnienia szeregu warunków. Kandydat na członka Konfraterni musiał być kupcem, wiary rzymsko- lub grekokatolickiej, obywatelem miasta Lwowa, ponadto musiał pochodzić z „przystojnego małżeństwa” i posiadać nieruchomość wartości nie mniejszej od

47


Historia 3000 złotych polskich. Przez członkostwo w Konfraterni nabywało się prawo propinacji. Pan mieszczanin propinator miał własne browary, w których zazwyczaj zatrudniał jednego lub kilku słodowników i piwowarów, względnie miodowarów. Wyprodukowane napoje propinator sprzedawał mieszczanom nie mającym prawa propinacji, podmieszczanom i przyjezdnym. Głównym zadaniem Konfraterni było stać na straży propinacyjnych praw swych członków, których pospólstwo lwowskie przez długie lata nie chciało uznawać. Mimo posiadania prawnego monopolu produkcji i sprzedaży trunków, Konfraternia nie zezwalała na wyzysk konsumenta. Wybrani corocznie z grona Konfraterni rewizorzy i nadzorcy czuwali nad jakością i cenami trunków wytworzonych przez członków Konfraterni. Przekraczających przepisy o jakości i cenach trunków Konfraternia karała surowo, włącznie z pozbawieniem prawa propinacji. Według statutu, Konfraternia Propinatorów „pozostawiona była nie tylko dla pomnożenia dobra pospolitego, ale i dla chwały Bożey”. Miała ołtarz w jednej z najstarszych kaplic Katedry Metropolitarnej – w kaplicy Kampianowskiej, przy którym „Mszy św. za zmarłą bracią i siostry, oraz wotywy podczas publicznych okazyi tak całego Królestwa iako y miasta” odprawiane były. W sprawach miejskich, Konfraternia i poszczególni jej członkowie byli nad wyraz aktywni. Liczny był zastęp ławników miejskich wśród członków Konfraterni – jak: Józefowicz, Bravi, Kirkor, Ziętkiewicz itd. Szczególną ofiarnością Konfraternia wykazała się na polu obrony miasta. Miała własną basztę, do której nowo przyjęty w grono członków składał muszkiet i pół kamienia prochu. W 1704 roku urząd radziecki Lwowa z uznaniem podnosił wydatki Konfraterni na fortyfikacje miejskie. W tym samym roku głównodowodzącym obroną Lwowa przed napa-

48

dem Szwedów był senior Konfraterni, Stanisław Józefowicz. Ostatnie lata istnienia Konfraterni w niepodległym Lwowie były stosunkowo pomyślne dla jej rozwoju. Wszelkie spory z pospólstwem miejskim, szlachtą, zakonami i Żydami o prawa propinacji zakończyły się zwycięstwem tej organizacji.

Zabory

gały też żmudne i skrzętnie zebrane przywileje królów polskich o prawach propinacyjnych mieszczan Lwowa. Dumni dawniej Panowie Mieszczanie Propinatorzy, zostali zdegradowani z producentów i sprzedawców trunków do roli jedynie sprzedawców, a później zasadniczo restauratorów. Wielu z nich jak Ziętkiewiczowie, Józefowiczowie porzucają na zawsze szynkarstwo, inni natomiast ciężko borykają się z konkurencją Austriaków, Czechów i Węgrów, przybyłych do Lwowa wraz z austriacką administracją. Z dawnej Konfraterni pozostały jedynie nazwa i statut, które nie odpowiadały austriackiej rzeczywistości. Wskutek głębokich przemian wywołanych austriackim ustawodawstwem przemysłowym, większość artykułów statutu stała się anachronizmem. Uwzględniając powyższe, austriackie władze przemysłowe wezwały Konfraternię, by uzgodniła swoją nazwę i normy ustrojowe z obowiązującym ustawodawstwem. Konfraternia pozostawała jednak przez dłuższy czas głucha na wszystkie te wezwania. Nie chciała zerwać

Okres korzystania z odniesionych zwycięstw, był jednak krótki. Z wkroczeniem wojsk austriackich do Lwowa w 1772 roku spadły na Konfraternię nowe ciężkie gromy. Okupację austriacką Propinatorzy Lwowa przyjęli z głuchą nienawiścią. Wśród 338 obywateli, którzy odmówili przysięgi wierności rządowi zaborczemu, znajdziemy wiele nazwisk propinatorów. Odmowa przysięgi wierności była płomiennym protestem przeciwko zaborowi, na który zdobyli się jedynie nieliczni mieszkańcy Lwowa. Nic dziwnego, że wkrótce ster w Konfraterni objęli Niemcy, a od 1806 roku w Konfraterni język polski został zastąpiony niemieckim. Co gorsza, w związku z pożarem jednego z browarów Lwowa, Magistrat nakazał w 1777 roku przeniesienie wszystkich browarów poza miasto. Dla większości propinatorów nakaz ten był równoznaczny z pozbawieniem ich prawa propinacji. Nie wszyscy bowiem propinatorzy byli w stanie nabyć grunty za miastem i ponieść koszty budowy nowych browarów. Ostatecznie Cesarz 1837 Rynek Główny we Lwowie aut. Karol Auer, domena publiczna Józef II w przywileju wydanym w 1789 roku dla Lwowa poszedł ostatnich nici łączących ją z Konfrajeszcze dalej i prawo propinacji, ternią Propinatorów z 1696 roku. przysługujące dotychczas propinato- I dlatego zwlekała ze zmianą nazwy, rom, przekazał Magistratowi na zasi- usankcjonowanej przez rajców nielenie miejskich dochodów. Konfra- podległego Lwowa, oraz z uchyleternia broniła do końca swych praw, niem statutu, noszącego podpis ale bezskutecznie. Nie przemawiały króla Polskiego. Jednakże na tle audo C.K. urzędników austriackich ob- striackiej ustawy przemysłowej szerne memoriały konfraterni, uza- z 1859 roku i ustaw zasadniczych sadniające odwieczne prawa jej z 1867 roku, statut Konfraterni ze członków do propinacji. Nie poma- swymi restrykcjami nie dał się dłużej


Historia utrzymać. Miejsce Konfraterni zajęło zjednoczone i na nowych podstawach zorganizowane Stowarzyszenie Szynkarzy i Oberżystów, które działało w latach 1869-1928 a po nim aż do II wojny Korporacja Gospodnio Restauracyjna.

II RP Wszelkie zabytki Konfraterni przechowywane z wielkim pietyzmem przetrwały czas zaborów. Korporacja Gospodnio Restauracyjna w 240 rocznicę założenia Konfraterni zwołała do Lwowa Ogólnopolski Zjazd Restauratorów, podczas którego uczczono rocznicę założenia najstarszej w Polsce organizacji sprzedawców i producentów trunków, która w statucie wypisała dla członków swych dewizę: „być Pożytkiem dla Miasta i całego Królestwa”.

Lwowskie Fabryki Likierów na początku XIX wieku W artykule z 1811 roku Samuel Beredetzky, pastor ewangelicki gminy lwowskiej, wymienia fabryki Baczelesa i Margolesa oraz wspomina o założonej w 1810 roku Fabryce Likierów w Jarosławiu. W drugiej wzmiance, autorstwa Nowakowskiego, czytamy o czterech fabrykach, z których wymienia z nazwy i poleca tylko dwie: Baczelesa i Lanerego. Krytykuje on także wyroby Fabryki w Jarosławiu. Podsumowując obie wzmianki z „Gazety Lwowskiej” można stwierdzić, że na początku XIX w. we Lwowie funkcjonowały fabryki likierów: Baczelesa, która zapewne była najwcześniej założona (późniejsza tradycyjna data to 1782 rok), Margolesa, Dubsa (firma podawała jako datę powstania 1809 rok) i Lanerego. Z tych czterech fabryk trzy należały do Żydów i czwarta do Polaka – Ignacego Laneri, o którym historia zapomniała. Czas to zmienić.

Ignacy Laneri Otóż Ignacy Laneri, był lwowskim aptekarzem i chemikiem. Urodził się w 1771 roku, a w 1803 roku ukoń-

czył praktyczny kurs farmacji na Wy- Zresztą oddajmy głos Ignacemu, dziale Medycznym Uniwersytetu który tymi słowy w 1811 roku ogłaLwowskiego. W 1805 roku założył szał otwarcie swej fabryki: aptekę Pod Opatrznością Boską, „Obwieszczenie względem Fabryki z promienistym okiem bożym Wódek i Likworów świeżo tu we Lwow godle, ponieważ – jak wierzono – wie założoney i otwartey. łaska i opatrzność boża najlepiej do- Gorzałka czyli Wódka którego słowa pomóc mogły złożonemu wszelką Etymologią szacowny Autor z Grzędy chorobą. Apteka mieściła się obok w Dodatku do Gazety Lwowskiey Nru „Komendy Jeneralnej” pod nr 175 1. szczęśliwie wyłuszczył, była zawsze (Obecnie Prospekt Swobody 23). Na i iest posiłkiem wiele bardzo Klass zlecenie miasta Lwowa Laneri prowa- Ludzi. Lecz niekażden Fabrykat tego dził także badania nad wykorzysta- Napoiu równie dobre przynosi Skutki; niem taniego oleju terpentynowego, albowiem Wodka ieżeli ma służyć do który – jak wykazał – po zmieszaniu posiłku i utwierdzenia zdrowia; poz dwoma częściami drogiego oleju winna nie mieć żadnego odrażającego lnianego, służył jako materiał palny odoru, powinny iey bydź odebrane do oświetlania miasta w miejskich la- wszelkie szkodzące części i powinna tarniach. Dawało to oszczędność tak bydź usposobiona, aby tylko taką oleju lnianego, ale mieszanka krócej przyięła zaprawe, którey iest zdolna, się paliła i więcej kopciła. Laneri zaj- i aby Spiritus, czyli moc ożywiaiąca mował się także wyrabianiem syropu w stosowney zawierała mierze. Niżey cukrowego z krochmalu, który pole- podpisany którego celnieyszą nauką cał do użytku lwowianom słowami: iest chemia, przez wieloletnie i kosz„Zaręczyć mogę, iż ten syrop, którego towne doświadczenia, był tak szczędo kawy i potraw używam, nie ma ża- śliwy dociec, w iakim nayzdrowszym dnego obcego smaku i do domowych sposobie wódka urządzona bydź popotrzeb bez wszelkiej dalszej preparacji winna, a przedstawione tuteyszym zupełnie jest zdolnym, z tym tylko do- Wysokim Kraiowym Rządom Proby datkiem, iż tego syropu więcej jak cukru iego Fabrykatu i proba w przytomności trzcinowego użyć należy”. Jak już C. K. Protomedykatu uczyniona, nie wskazywałem aptekarze, posiadając tylko zjednały mu pochwałe Rządową, odpowiednie kwalifikacje i warsztat, ale oraz i pozwolenie na otwarcie forczęsto zabierali się także do produkcji malney Fabryki. wódek i likierów. Ignacy Laneri fabrykę likierów założył w 1811 roku, i urządził według zaleceń słynnego wówczas niemieckiego chemika i technologa Zygmunta Hermbstädta (1760-1833). Wiadomo, że do destylacji używał dwóch alembików połączonych ze sobą, które ogrzewał parą. W pierwszym alembiku gotował wodę, która w postaci pary przechodziła do drugiego alembiku, gdzie podgrzewała spirytus. Ten 1821 Firma Ignacy Laneri - uwiadomienie prasowe jako lotniejszy od wody skraplał się w chłodnicy i zlewał do pojem- Że Wódka i Likiery fabrykacyi podpisanika. Posiadając czysty, jak na owe nego celuią dobrocią swoią wszelkie czasy spirytus, i źródło cukru z kroch- dotąd w Galicyi exystuiące podobne malu, mógł produkować doskonałe li- Fabrykaty iest nayoczywiszczym Dokiery, które wówczas nazywano także wodem, albowiem Szanowna Publicz„płynną słodyczą”. ność Lwowska (którey za to należną

49


Historia składam wdzięczność) zaraz po otwarciu Fabryki znacznym go zaszczyciła odbytem. Fabryka niżey podpisanego dostarcza iuż teraz do Sta Gatunków Likierów i Wódek, iako to: Ananasowych, Wanilowych, Różówych, Persyko, wszelkiego rodzaju Ratafiów, Maraskino, Gdańskich, Cytrynowych, Pomarańczowych, Gwoździkowych, Orzechowych, Kafowych i tym podobnych tak doskonałych, że i naylepszym zagranicznym w niczym nie ustępuią. Którento Sortyment Likierów wkrótce o drugie tyle zwiększony i Publiczność do woli usłużona będzie. Zarobek iest Zamiarem każdego Entreprenera, niżey podpisany zaś zaręcza szanowney Publiczności że nie tym końcem otworzył swą Fabryke, aby liczne zgromadził zyski, lecz aby z dobrym i zdrowym trunkiem przy miernym zarobku zjednał sobie sławę. Ogłosił podpisany w Uwiadomieniu tu w Lwowie pod dniem 1 t.m. wydanym, że kupującym w większey Ilości wódki i Likwory znaczny upuści Procent, takowe upuszczenie Procentu JP. Kupcom i Hurtownikom nie tylko krajowym, ale i zagranicznym z wszelką ofiaruie usłużnością. Fabryka podpisanego Wódek i Likierów znayduie się tu w Lwowie na Przedmieściu Krakowskim w Kamienicy JP. Weturyniego pod Nrem 592 na Ulicy Syxtuska; Magazyn zaś na Dominikańskiey ulicy pod Nrem 166 w domu P. Rogalskiego. Ignacy Laneri Fabrykant Likierów w Lwowie”. Jest to najobszerniejszy opis fabryki likierów z początku XIX wieku. Likiery Lanerego cieszyły się dużą popularnością i ich producent szybko zdobył uznanie. Niestety, Laneri

umarł przedwcześnie, 10 lutego 1820 roku, zostawiając znaczny zapas likierów sporządzonych jeszcze w 1811 i 1812 roku. Aptekę i fabrykę likierów pod firmą Ignacy Laneri prowadziła dalej wdowa, Maria Laneri. Z ogłoszenia z 1821 roku wynika, że fabryka ta – podobnie jak konkurencyjna Lwów ok 1840 - widok ku Krakowskiemu Przemieściu fabryka Baczelesa – była (obecny Prospekt Swobody), w głebi po lewej stronie kamienica Lanerego aut. Karol Auer, domena publiczna zarejestrowaną cesarsko-królewską fabryką krajową, - JP Majer Baczeles 40 kwart wódki a więc stanowiła większe przedsięanyżowej. biorstwo. Co ciekawe, w 1839 roku - Na koniec traktyjernik JP Schmaja Fried 50 kwart wódki destylowanej wdowa otworzyła także Fabrykę i półbeczek piwa”. czekolady. Nie mam informacji, do kiedy Fabryka likierów była prowa- Bardzo prawdopodobne, że fabryka dzona. Ostatnia wzmianka jaką zna- Lanerego, wytwarzająca likiery lazłem pochodzi z 1843 roku, gdy: i wódki wyższych gatunków, była „Dla uświetnienia rocznicy urodzin najlepszą galicyjską destylarnią J. C. K. Mości naszego najłaskawszego pierwszej połowy XIX wieku. ZakońCesarza, niżej wyszczególnieni tutejsi czyła działalność zapewne pod kochrześcijańscy i izraelscy mieszkańcy niec lat 40. XIX wieku, gdy firmę dali dla żołnierzy lwowskiej załogi, dla przejął Henryk Laneri (zapewne syn c.k. zakładu wychowania młodzieży Ignacego), który swoje działania skuwojskowej i dla straży policyjnej nastę- pił na prowadzeniu wciąż działającej apteki. Z 1853 roku pochodzi inforpujące podarunki: - Miejski cech piwowarów 36 beczek macja, że Henryk Laneri – właściciel apteki Pod Opatrznością – sprowapiwa. dził z Wiednia niewidzianą jeszcze Fabrykanci likworów: - JPi. Maryja Laneri 5 butelek ma- we Lwowie niesłychanie dokładną raschino, 8 butelek esencyi poma- wagę apteczną. Od 1862 roku aprańczowej, 7 butelek goldwaseru. tekę prowadził Adolf Berliner, zaś - JP S. G. Viebich 64 kwart wódki w latach 1881-1915 właścicielem anyżowej. apteki Pod Opatrznością, mieszczą- JP. Fischel Dubs 80 kwart destylo- cej się na ulicy Karola Ludwika 23 był Jakób Beiser. wanej wódki wyszynkowej. - JP. Nisson Margosches 40 kwart ŁUKASZ CZAJKA wódki anyżowej. blog.czajkus.com

1843 Firma Ignacy Laneri - ogłoszenie prasowe

50


Co na półkach

Co na półkach? SKALA OCEN 0-18 18,5-27 27,5-35 35,5-44 44,5-53 53,5-63 63,5-72 72,5-79 79,5-86 86,5-94,5 95-100

– – – – – – – – – – –

nic nie warte, do zlewu poniżej krytyki, z trudem da się przełknąć nic ciekawego, nigdy nie sięgniesz po raz drugi blado, raczej do koktajli bez polotu, ale można poświęcić chwilę średniak, ale wart zadumy ponadprzeciętnie, w ustach coś zaczyna grać jest dobrze, pozytywne smakowanie bardzo dobrze, iskierki radości wybitne, przyjemność delektowania poezja, życie jest piękne

86

Możliwe do zdobycia punkty: 30 – aromat, 30 – smak, 30 – finisz, 10 – balans Recenzenci: Bogumił Rychlak ( BR ), Gabriela Duszek (GD), Łukasz Gołębiewski ( ŁG ), Szymon Bira ( SB ), Wiktor Woźniak ( WW ). Podane przy notach ceny są orientacyjne i mogą się różnić w sklepach stacjonarnych i na stronach internetowych.

Brandy Duque de Veragua Solera Gran Reserva (38%) Brandy de Jerez z piwnic Alvaro Domecq. Gęsta jak sama sherry, barwa bardzo ciemnej wiśni. Aromat wybitnie sherry, lekko utleniony, lekko drożdżowy, orzechowy, wiśniowy, porzeczkowy, ciasto drożdżowe, w ogóle nie czuć mocnego alkoholu. To samo w ustach, niebywała delikatność – miód, konfitury wiśniowe, utleniona, stara sherry, biała porzeczka. W finiszu orzechy włoskie, figi, rodzynki i miód. 84,5 Pije się lekko jak wino. (ŁG) Hiszpania, dystrybucja: Centrum Wina, 0,7 l, 279 zł

Gin Ki No Bi Dry Gin (45,7%) Ki No Bi znaczy tyle, co „sezonowa piękność”. To niezwykły gin, powstający w destylarni Kyoto. Są tu w dużej mierze japońskie botaniki, takie jak: owoce yuzu, wióry drewna hinoki, które nazywane jest japońskim cyprysem, pędy bambusa, liście herbaty gyokuro oraz zielone i czerwone ziarna sanshō, czyli japońskiego pieprzu, lokalne

jagody, korzeń irysu, cytryna, imbir, oczywiście jałowiec. Botaniki są podzielone na sześć grup aromatycznych i osobno macerowane, bazowy spirytus jest wydestylowany z ryżu, który jest fermentowany w zakładzie Fushimi znanym z sake. Również woda pochodzi z browaru sake. W aromacie: cytryna i pomarańcza, yuzo. W smaku bardzo cytrusowo – pomarańcze, czerwony grejpfrut i mandarynki. W finiszu dużo imbiru, lekko pieprznie i 91 trochę nut kwiatowych. (ŁG) Japonia, w ofercie: Dom Whisky, 0,7 l, 260 zł Four Pillars Bloody Shiraz Gin (37,8%) Destylarnia Four Pillars z Australii, specjalizuje się w produkcji ginów. Ich oferta to ponad dziesięć bardzo różnych ginów, zarówno rześkich, jak i leżakowanych w różnych beczkach, z dodatkiem lokalnych botaników czy winogron szczepu shiraz z doliny Yarra Valley. Pierwsza destylacja odbywa się w miedzianym alembiku, druga – w miedzianej kolumnie, z której uzyskują alkohol o mocy 94%. Sprowadzono je z Niemiec, producentem jest Carl – alembiki mają pojemności 450 l i 600 l, mają też mały aparat eksperymentalny o pojemności zaledwie 50 l oraz potężny alembik sprowadzony ze Szkocji o pojemności 2000 l.

51


Co na półkach Ich niezwykły gin o krwisto-bordowej barwie powstał z winogron shiraz, które po sąsiedzku są kultywowane w Dolinie Yarra. Z winogron wyciskany jest sok, który dodawany jest do klasycznego Four Pillars Rare Dry Gin. Rozpoczęto jego produkcję w 2015 roku i każdy rocznik różni się barwą, smakiem i aromatem. Producent zaleca wypić w ciągu dwóch lat od daty butelkowania, ponieważ alkohol nie jest filtrowany i po pewnym czasie wytrącać się może osad z owoców. Aromat jest słodki – wiśnie, aronie, do tego czekolada. Smak również słodki – wiśnie w czekoladzie. Finisz zaś słodko-cierpki, wyraźnie 84 czuć owoce, ale także jałowiec. (ŁG) Australia, w ofercie: Dom Whisky, 0,7 l, 250 zł

Grappa Roner Grappa Blauburgunder Riserva 70 (42%) Limitowana edycja, tylko 1300 butelek. Piękne opakowanie, metalowa etykieta z wielką cyfrą 70 – ta grappa została zabutelkowania z okazji siedemdziesiątych urodzin Gunthera Ronera, współwłaściciela destylarni. Blauburgunder to niemiecka nazwa szczepu pinot noir, firma Roner mieści się przy granicy z Austrią i często używa niemieckich nazw winogron oraz owoców na swoich butelkach. Wpływy dawnego imperium Habsburskiego w tej części Włoch wciąż są bardzo silne. Destylat do tej edycji pochodzi z 2008 roku, a trunek leżakował w beczkach z dębu i drewna wiśni. Aromat bardzo wyrazisty, rumiankowy i ziołowy, lekko waniliowy, czekoladowy. Smak: gorzki, ziołowy, herbaciany, drewniany. Finisz słodko-gorzki, wiśnie, jeżyny, 92,5 nuty ziołowe oraz żywiczne. (ŁG) Włochy, dystrybucja: M&P, 0,7 l, 616 zł Casalferro Barone Ricasoli (45%) Casalferro to słynne czerwone wino z Toskanii, stworzone przez Francesco Ricasoli w 1993 roku. Robione wyłącznie z winogron merlot, dojrzewające minimum osiemnaście miesięcy w dębowych beczkach, z czego 30% stanowią beczki nowe. Jego cechą są intensywne aromaty korzenne. Grappa powstaje z wytłoczyn pozostających po fermentacji wina, a więc moszcz jest już gotowy do destylacji. W aromacie bardzo dużo słonecznika i lekko lakier. Smak delikatny – rumianek, słonecznik. Finisz bardzo słodki – słonecznik w miodzie. Cóż, efekt destylacji wytłoczyn w niczym nie 81,5 przypomina wina. Uwodzi inaczej. (ŁG) Włochy, dystrybucja: M&P, 0,7 l, 276 zł

52

Koniak Jean Fillioux Grande Champagne Tres Vieux XO Extra (40%) Trunek leżakował w beczkach ponad 25 lat. W aromacie: soczyste śliwki, słodki tytoń, rodzynki, suszone morele, czerwone pomarańcze. Smak gorzki, taniczny, bardzo dużo tytoniu, lukrecja, albedo grejpfruta. W finiszu: głóg, piołun, anyż i słona lukrecja. Bardzo wyrazisty. (ŁG) 92,5 Francja, dystrybucja: Miler Spirits, 0,7 l, 439 zł Pierre Ferrand Esprit des Dieux (40%) Koniak zestawiony z eau-de-vie wyłącznie z regionu Grande Champagne, leżakowany w beczkach o różnym poziomie wypalenia. Nie podano czasu leżakowania. Aromat słodki i przyjemny: rodzynki, suszone morele, szczypta tytoniu. W ustach również słodki, zaskakująco słodki jak na Grande Champagne, z nutą kwiatową, bardziej przypomina koniaki z Borderies. W niezbyt długim finiszu: wanilia, czekolada i tytoń oraz orzechy 79 włoskie. (ŁG) Francja, dystrybucja: Pinot, 0,7 l, 419 zł

Rum Havana Club Maximo (40%) Niezwykle drogi, rzadki rum, co roku na rynek trafia tylko tysiąc butelek w ciężkich luksusowych kryształowych karafkach o pojemności zaledwie 0,5 l. Za jego zestawianie odpowiada maestro ronero, Don José Navarro, a zestawiany jest z najstarszych i najlepszych beczek, jakie są w kolekcji Havana Club. W aromacie słodka, mocna herbata, dużo lukrecji, toffi, karmel, zioła prowansalskie, ciemna czekolada, śliwki w czekoladzie, gorzkie kakao. W smaku dużo wędzonych śliwek kalifornijskich, tytoń, skóra, czekolada, orzechy, wiśnie w czekoladzie. W finiszu orzech laskowy, lichii, aloes, słodycz syropu 96 i rodzynki, figi. (ŁG) Kuba, w ofercie: Dom Whisky, 0,5 l, 7000 zł Chairmans Reserve Original Spiced Rum (40%) Rum przyprawiony mieszanką takich składników jak: cynamon, ziele angielskie, gałka muszkatołowa, skórki cytrusów czy wanilia oraz z dodatkiem uprzednio macerowanej w nim kory drzewa richeria grandis, na Karaibach zwanego „twardym korzeniem”. Wszystkie składniki są


Co na półkach macerowane w rumie przez okres aż pół roku. W efekcie trunek jest mocno waniliowy, wyczuwalne ziele angielskie, zapach bardzo słodki, a jednocześnie harmonijny. Rum do trunku wnosi nutę kokosa, co jest już tylko dodatkiem do miłego ukłucia rozgrzewającego charakteru. W smaku: goździki, piernik, mimo potęgi i obfitości, 79,5 trunek lekki, przyjemny i delikatny. (BR) St. Lucia, w ofercie: Dom Whisky, 0,7 l, 86 zł Barceló Imperial (38%) Klasyka rumu z Dominikany – fermentowana melasa, destylacja w kolumnie, bez podania wieku. Przyjemny słodki aromat – lukru, miodu, cynamonu, egzotycznego drewna. W ustach wyraźne nuty sherry, pleśni winnej i wciąż dużo miodu. Finisz lekki – woda z miodem, woda różana, delikatna nuta korzenne, lekko 83,5 tytoń. (ŁG) Dominikana, dystrybucja: M&P, 0,7 l, 165 zł Plantation Barbados XO (40%) Bodaj najbardziej utytułowany i najlepiej sprzedawany rum z serii Plantation. Jest to blend z różnych destylarni na Barbadosie. Rum melasowy, dość szybka fermentacja (kilka dni), destylacja w kolumnie i alembiku. Starzony 8-10 lat w klimacie tropikalnym na Barbadosie i 2-10 lat we Francji w beczkach po koniakach Pierre Ferrand. Aromat słodki, bardzo delikatny – toffi, biała czekolada, wanilia, pistacje, czereśnie, do tego: słodki tytoń, mahoń, miód, rodzynki, słodkie winogrona. Smak również bardzo słodki – lody waniliowe, bita śmietana, czekolada, likierowe wino, lekka nuta skóry, tytoń i herbata, kandyzowany ananas, wiórki kokosowe. Słodki wa86,5 niliowy finisz z korzenną piernikową nutą. (ŁG) Barbados/Francja, dystrybucja: Pinot, 0,7 l, 269 zł Ryoma 7YO (40%) Japoński rum, robiony z japońskiej, świeżo tłoczonej, trzciny cukrowej z Wyspy Shikoku. Destylarnia Kikusui, siedem lat leżakowania w dębowych beczkach, edycja w matowych czarnych butelkach została przygotowana z myślą o rynku europejskim. Aromat jest bardzo drożdżowy i to są ewidentnie drożdże koji, bo ma zapach jak sake, przypalonego, rozgotowanego ryżu. W ustach też mocno przepalony, ale przyjemnie słodki. Finisz bardziej cierpki, z nutami dymnymi, wędzonymi. (ŁG) 85,5 Japonia, dystrybucja: Pinot, 0,7 l, 329 zł

Paranubes Oaxaca (54%) Rum destylowany ze świeżo wyciśniętego soku z trzciny cukrowej, fermentowanego przez dzikie drożdże. Mała destylarnia, którą kieruje Jose Luis Carrera mieści się na jego ranczo w lesie gór Sierra Mazateca niedaleko Oaxaca. Bardzo dużo bananów w aromacie, mango, papaja, dużo nut fermentacji, octu. W smaku: cierpko-gorzkie jabłka, milupa, ocet. Finisz to miód ziołowy, trawy, 91,5 sok z trzciny, gryka, kasztany jadalne. (ŁG) Meksyk, dystrybucja: The Last Port, 0,7 l, 225 zł Worthy Park Port 2008 (56%) Z jednej beczki wyszło tylko 585 butelek. Dziesięć lat leżakowania, w tym dziewięć na Jamajce w amerykańskim dębie i rok w Danii w beczce po porto. W aromacie: przefermentowane banany, wiśnie, nafta, igliwie, żywica, syrop piniowy. W ustach dużo leśnego, spadziowego miodu, gorycz piołunu, głogu, ale też gryka i banany. Finisz cierpki i wytrawny, septyczny, ale podbity miodem, spadzią, propolisem, 92,5 skóra, herbata. (ŁG) Jamajka, dystrybucja: The Last Port, 0,7 l, 400 zł

Tequila Jose Cuervo Reserva de la Familia 2016 (40%) Kolejna odsłona tequili Reserva de la Familia, robionej z wyselekcjonowanych zbiorów dojrzałej agawy. Trzy lata dojrzewania w beczkach z dębu amerykańskiego i francuskiego. Aromat delikatny – miód, mniszek lekarski, ciasto drożdżowe. W smaku jabłka, miód, wanilia. W finiszu orzechy włoskie, pestki wiśni. I nuta ziemista, 95,5 cierpka. (ŁG) Meksyk, w ofercie: Dom Whisky, 0,75 l, 590 zł

Whisky blendowana Black & White (40%) O tym trunku śpiewa polski zespół Kombi („Kiedy pijesz to, zawsze Black & White”), a w „Moonraker” raczył się nim sam James Bond. Niezmienna praktycznie od wielu lat, kiedyś będąca mistrzostwem jeśli chodzi o marketing. Black & White to whisky mieszana, w starym, naprawdę starym stylu (James Buchanan stworzył tę mieszankę spe-

53


Co na półkach cjalnie dla Izby Gmin, później odbiorcą była Królowa Wiktoria oraz cesarz Japonii), zaś nazwa wzięła się od czarnych butelek z białą etykietką, sympatyczne stworzenia rasy psiej dołączyły później. Na kupaż składają się whisky z 35 destylarni, w tym Glendullan, Dalwhinnie czy Port Dundas. Barwy bardzo bladej, zaskakuje kwiatowym aromatem, pozbawionym całkowicie dymu, ale z pazurem znanym z whisky kupowanej w Peweksie czy Baltonie. Bo taki właśnie styl zachowała. Miód wrzosowy, galaretka pomarańczowa, ukłucie rozmarynu, i znów miód. W smaku lekka, wyraziście piekąca, wytrawna, absolutnie niezobowiązująca, a z głębią. Whisky smakująca tak jak powinna i to z czasów, kiedy jeszcze nie było single maltów. Bardzo przyjemna odskocznia, obecnie dostępna za śmieszne 79,5 pieniądze w sklepach Leclerc. (BR) Szkocja, w ofercie: E. Leclerc, 0,7 l, 40 zł White Walker (41,7%) Była kiedyś whisky Johnnie Walker White, ale ta edycja nie ma wiele wspólnego z historią najsłynniejszego szkockiego blendu. White Walker by Johnnie Walker to ukłon w kierunku fanów serialu „Gra o tron”. Piękna butelka z ilustracją nawiązującą do serialu to efekt współpracy ze stacją HBO. Podobno należy ją włożyć do zamrażalnika, wtedy whisky lepiej smakuje, a na szkle pojawia się dodatkowa grafika. Flasza jest ciężka i bardzo ładna. Aromat whisky słodki, słodowy z nutami wanilii, mlecznej czekolady. Smak słodowy, z nutą kukurydzianą jak w bourbonie, jabłka, morele. Finisz słodki, również wyczuwalna kukurydza, poza tym cynamon i wa78 nilia. (ŁG) Szkocja, dystrybucja: Diageo, 0,7 l, 165 zł

Whisky single grain Wild Fields Original (44%) Trzyletnia polska whisky single grain, jako surowiec wykorzystująca wyłącznie polskie żyto. Producent chwali się, że alkohol dojrzewał w beczkach z polskiego dębu pierwszego napełnienia, o pojemności 225 l, które zostały uszczelnione tatarakiem. Ciekawym przedsięwzięciem wydaje się współpraca Toorank Polska z Johnem McDougallem, znanym z pracy na rzecz takich gigantów szkockiej jak Balvenie czy Laphroaig, który w pełni odpowiedzialny jest za kreację Wild Fields.

54

Nie filtrowana na zimno, barwy naturalnej. W nosie duszny zapach zboża, wilgotnej piwnicy, drewna i śliwy. Ziemniaki wyciągnięte z wody polane miodem. Cierpka, szybko jednak wychodzi słodycz: czereśnia, karmel, miód oraz zioła. Pierwszy oddech jest surowy i ostry – prażone ziarna, kurz, długo parzona herbata. W ustach ostra i zaraz słodka – miód, czerwo-ne owoce. Taniny, gorycz skórki z winogron. Finisz gryczany, lepki, ostry. Ciekawie wypada ta gryząca ostrość przełamywana słodyczą miodu, karmelu i winogron. Wątpliwości budzić może cena, ok. 190 zł to sporo, jak za pierwsze rozdanie na rynku trzyletniego trunku. Wśród nowych produktów ostatnich lat sygnowanych mianem „polskiej whisky”, wydaje się jednak godna uwagi. W Polsce wyłączonym dystrybutorem Dzikich Pól jest Toorank Polska, znany z popularyzowania regionalnych produktów: wódek starzonych, nalewek, śliwowic czy popularnej Mio76 duli Prezydenckiej i Staropolskiej. (SB) Polska, dystrybucja: Toorank Polska, 0,7 l, 190 zł Wild Fields Sherry Cask (44%) Beczki użyte do leżakowania tej whisky miały pojemność 250 l i były to wyłącznie beczki po hiszpańskim winie sherry (nie dowiadujemy się konkretnie po jakim). Podobnie jak jej podstawowa wersja, również niefiltrowana na zimno i niebarwiona. Wytworzona w niewielkich partiach z mocą 44%. W nosie charakterystyczna duszna wędzona papryka, suszona śliwka, chili, truskawkowo-śmietankowe landrynki i wanilia. Dalej drewno polane miodem, aromaty taniczne. Wilgotna piwnica z wersji Original ustępuje wpływom sherry, ale nie znika zupełnie. W ustach: skórzane momenty, drewno, gryząca ostrość (mnie ona pasuje w obydwu wersjach!) znana z Original wanilia, świeże drewno. Wykończenie głębsze niż w podstawo78 wej wersji. (SB) Polska, dystrybucja: Toorank Polska, 0,7 l, 209 zł Girvan 28YO 1989 Entomology Liquid Treasures (52,7%) Whisky single grain z destylarni Girvan, wydana przez Liquid Treasures w 2018 roku w serii Entomology. Leżakowała w beczce po bourbonie. W zapachu dużo słodyczy, cukierki kukułki, ciasteczka maślane, maliny, śliwka w czekoladzie oraz elementy lakieru fortepianowego. Smak nieco bardziej wytrawny, ciemne owoce leśne, skórka orzecha włoskiego, migdały, marcepan.


Co na półkach Finisz długi, wyraźny i przyjemny, leśne owoce wybrzmiewają na przemian z marcepanem. (WW) Szkocja, w ofercie: SingleMalt.pl, 0,7 l, 369 zł

92

Whisky single malt Highland Park Viking Scars 10YO (40%) Dyskontowa cena podstawowej wersji tego kultowego maltu destylarni z północnego Kirkwall, prosiła ostatnio, żeby wrócić do niej nie tylko pamięcią. Mamy tutaj lekką torfowość (na poziomie 20 ppm) i dziesięć lat leżakowania w beczkach po hiszpańskim sherry oloroso. Blizny wikingów upamiętniające historię przodków mieszkańców Orkadów na nowej serii szkła z 2017 roku, to już kwestia gustu, dla mnie, delikatnego przerostu opakowania. W treści wszystko jednak wyważone. W nosie śliwa, rodzynki, krówki, lekka pieprzność, kurz, drewno i świeża cytryna – skład na medal, mimo, że patrząc na wiek to wersja demo. W ustach owsiane ciasteczka z wiśnią, karmelem 82 i tlącym się pod językiem dymkiem. (SB) Szkocja, w ofercie: Winnica Lidla, 0,7 l, 104,99 zł Quiet Man 12YO Bordeaux Cask Finish (46%) Limitowana edycja, whiskey najpierw leżakowała w beczkach po bourbonie, by skończyć w beczkach po winie z Bordeaux. W aromacie: dużo wytrwanego wina, gorzkie włoskie orzechy, ciekawe nuty kiszone. W ustach: słodka maślana bułeczka, tłusto. I smak wulkaniczny, mineralny w tle. A finisz

drzewny, tatarakowy plus mięta. Bardzo ciekawa whiskey. (GD) Irlandia, dystrybucja: Świat Whisky/Arkadia, 0,7 l, 110 zł

86

Mackmyra First Edition (45%) Klasyka szwedzkiej destylarni, z leciutką nutą torfu. Beczki po bourbonie first fill oraz małe beczki ze szwedzkiego dębu, leżakowanie w mikroklimacie kopalni Bodås. W aromacie: miód, wanilia, fiołki, wędzone śliwki. W ustach – miód i szparagi, pomarańcze i grejpfrut. Finisz to słodkie pomelo, 70,5 słodka gruszka oraz banan. (ŁG) Szwecja, dystrybucja: Tudor House, 0,7 l, 255 zł Glenmorangie 1990 (43%) Grand Vintage Malt 1990 zapoczątkował w 2016 roku serię Bond House No 1 Collection, limitowanych whisky Glenmorangie. Pod koniec 2017 roku ukazała się jej druga odsłona – Glenmorangie 1989. Whisky z rocznika 1990 leżakowała 26 lat w beczkach po bourbonie i sherry. W aromacie dużo słodkich pomarańczy, dżem pomarańczowy, słód, wiśnie, nuta skórzana. W ustach feeria słodkich cytrusów – pomarańcze, grejpfruty, pomelo. Finisz bardzo pomarańczowy i pięknie dopełniony alkoholem jak w Grand Marnier. 92,5 Esencja stylu Glenmorangie. (ŁG) Szkocja, dystrybucja: Moët Hennessy Polska, 0,7 l, 2750 zł Macallan Quest (40%) Ta niezwykle żywa i świeża whisky jest pierwszą z kolekcji „Quest”. Edycja leżakowana w czterech różnych becz-

73


Co na półkach kach: po sherry z amerykańskiego i europejskiego dębu, po bourbonie i beczkach typu hogshead. Niebarwiona i przeznaczona tylko do sklepów bezcłowych, stanowi dobry początek przygody z tą destylarnią. Nasza podróż zaczyna się delikatnym zapachem cytrusów, jabłek, słodkiej wanilii i subtelnego dębu. W smaku jabłka mieszają się z imbirem i suszonymi owocami, a łagodna gałka muszkatołowa z cynamonem powoli zanika w tle. Świeże owoce zostają z nami jeszcze 87 długo po ostatnim łyku. (WW) Szkocja, w ofercie: SingleMalt.pl. 0,7 l, 299 zł Finlaggan Port Finished (46%) Finlaggan to whisky torfowa, dymna i charakterna. W edycji Port Finished aromat, a przede wszystkim smak, ma w sobie więcej słodyczy i owoców, dzięki finiszowaniu w beczkach po porto. Zbliżając nos do kieliszka, wyczujemy bekon otulony dymem oraz aromat letnich owoców. Usta wypełni smak malin i truskawek, przeplatający się z torfem oraz starą skórą. Finisz z posmakiem popiołu po palonym torfie, po dłuższej chwili przeradza się 89 w przyjemną słodycz. (WW) Szkocja, w ofercie: SingleMalt.pl. 0,7 l, 179 zł

Wódka Starka 40YO 1978 (43,5%) Bardzo limitowana edycja, tylko 2000 butelek, z jednej beczki. Butelka zamknięta w eleganckiej drewnianej skrzynce, numerowana, z certyfikatem. Aromat szlachetny i średnio intensywny, dużo bardziej zbalansowany niż edycji nieco młodszych, idący w stronę koniaku a nie okowity zbożowej. Sporo wanilin, słodkich aromatów francuskiego dębu, ale pod tym pierwszym wrażeniem delikatności ukrywa się prawdziwy pazur Starki. Przede wszystkim pikantna nuta papryki i aromatyczna pieprzu cubeba, sporo włoskich orzechów, cynamon, aromaty egzotycznego drewna, jak heban. Smak jest zdecydowany, ostry, mocno alkoholowy. Tu już mamy pieprz czarny, rozgrzewający, do tego imbir, jeśli jakaś słodycz, to syropu klonowego i masła orzechowego. Finisz również pikantny – pieprz, do tego zioła prowansalskie, ziele angielskie, goździki. (ŁG) 93,5 Polska, dystrybucja: Tedi, 0,7 l, 2699 zł Air Blue (40%) Wódka pszeniczna, specjalnie napowietrzana w trzymetrowej wirówce, na Ukrainie butelkowana przez Bayadera

56

Group pod marką Vozduh. Zwraca uwagę butelka z oryginalną zakrętką, przypominającą zawór butli gazowej. Aromat bardzo słodki, bardzo dojrzałe ziarno, suche trawy, cukier puder, jagody, galaretka malinowa. W smaku sporo cukru, oleiste, zielone oliwki, winogrona, cytrusy, zwłaszcza grejpfrut. W finiszu cukier puder, kandyzowane wiśnie, i lekka nuta ziołowa, słodko-cierpkie nuty pomelo, kandyzowana skórka cytryny, pomarańczy. W Polsce na razie oferowana jest tylko wersja Air 84 Blue, na Ukrainie są też: Alfa, Ice i White. (ŁG) Ukraina, dystrybucja: BJC Distribution, 0,7 l, 43,99 zł Rada Classic (40%) Klasyczna wódka pszeniczna. Aromat bardzo delikatny, krystaliczny, lekka nuta ziołowa i zapach chleba, cukier puder, kandyzowany grejpfrut, cytryna. W smaku nuta cukru pudru, wanilii i rozmarynu, do tego owoce lasu i czarne oliwki, limonka i skórki cytryny w cukrze. Finisz delikatny, trawiasty, nuty mineralne, a także 81,5 pieprz i wanilia. (ŁG) Ukraina, dystrybucja: BJC Distribution, 0,7 l, 57,99 zł

Spirytus Rektyfikowany Zbożowy Kaliski (95%) Stosunkowo młody spirytus, bo i firma też nie najstarsza, ale dała się już poznać z dobrej strony (wódka Alaska czy seria ratafii). Według etykiety destylowany sześciokrotnie. W kieliszku mało oleisty. W zapachu: chleb żytni, troszkę furfuralu, rozmaryn, tymianek, nie pachnie w ogóle jak coś mocnego, najbliżej mu do dawnego spirytusu zielonogórskiego. Nuta dolna odrobinę waniliowa, a to wszystko bez dolewania wody. W smaku: słodki, lekko wiśniowy, palący, ale nie piekący czy zatykający. Wyjątkowo łagodny spirytus, podejrzewam duży udział pszenicy, idealny do nalewek. Czasy dramatycznie ostrych spirytusów warszawskich czy łańcuckich na szczęście bezpowrotnie minęły. Jest moc, jest słodycz, ale wszystko ładnie wypośrodkowane. Na tym spirytusie można nie tylko zrobić niezłą nalewkę, ale też i naprawdę nienajgorszą wódkę, nieodstającą od tych z wyższych 95 półek i za większe pieniądze. (BR) Polska, dystrybucja: AWW, 0,5 l, 45 zł


Ekspert poleca

Japonia – Taketsuru – Nikka Zastanawiałem się, na którą japońską whisky Państwa namówić na kolejne wieczory. I zaczął się problem, bo o której nie pomyślałem, to już jej na rynku nie ma. A nie lubię pisać o czymś, co niedostępne, żeby nie robić złudnej nadziei i zmuszać do biegania po salonach za czymś czego już od dawna nie ma. Kilkanaście lat temu zacząłem importować do Polski japońską whisky. Komu nie zaproponowałem, to słyszałem śmiech tylko, co ja mu „wciskam”. Import zacząłem od firmy Nikka, która ma dwie destylarnie. Na północy Japonii, dokładnie na wyspie Hokkaido: Yoichi. Na południu, na wyspie Honsiu: Miyagikyo. Pierwsza produkuje w stosunkowo niewysokich alembikach, whisky cięższą, oleistą i przede wszystkim torfową. Druga, powstała 29 lat po pierwszej destylarni, dokładnie w 1969 roku i jest jej przeciwwagą. Specjalnie wyposażono ją w wyższe alembiki, bardziej smukłe, co daje końcowy efekt w postaci whisky delikatniejszej i owocowej. Twórcą obu, był ojciec japońskiej whisky – Masataka Taketsuru. Miałem wtedy w magazynie trunki 12-, 18- i 21-letnie. Ile chciałem, tyle z Japonii dostawałem. Niestety, parę lat temu trunki z Japonii zostały okrzyknięte whisky numer jeden na świecie i zapotrzebowanie na nie niesamowicie wzrosło. Moi odbiorcy, którzy kupili „na zapas”, dziś za zainwestowane wtedy 400 zł, otrzymują minimum 15 tysięcy. Mało tego, nie dość, że odsprzedają z zyskiem, to chodzą i się chwalą „piłem, degustowałem” – przypominam, że co roku na Whisky & Friends, jak również Ogólnopolskim Salonie Win i Alkoholi można spróbować wszystkiego, co mamy w ofercie M&P. Dziś takie zakupy to już tylko sfera marzeń. Trunki rozchodzą się w zawrotnym tempie. Dlatego oddając hołd dla Taketsuru, który przeniósł Szkocję do Japonii, proponuję na najbliższe tygodnie oddać serce i wszelkie zmysły dla NIKKA WHISKY FROM THE BARREL. Jest to wyjątkowy blend, będący kompozycją blisko 100 różnych whisky: single maltów z Miyagikyo i Yoichi oraz bazującej na kukurydzy whisky grain z Miyagikyo. Kompozycja różnych beczek: sherry, po bourbonie, świeże

beczki z amerykańskiego dębu, jak i beczki kolejnego napełnienia tzw. refill w różnych rozmiarach. Po wybraniu whisky z tak różnych miejsc i tak różnych beczek, zostaje zmieszana do kolejnego odleżakowania, a następnie po kilku miesiącach jest zabutelkowana i rusza w świat, m.in. do Polski. A co? Dziś i tu nad Wisłą możemy delektować się tym, co finalnie wyszło i na razie nie brakuje. Ja twierdzę, że jest to właśnie whisky, która najlepiej oddaje bogactwo aromatów i smaków. To bogactwo spotęgowane jest pomysłem, żeby trunek zostawić z mocą 51,4%, a każdy niech potem sam w kieliszku decyduje, ile kropel wody dodać. Ja preferuję dodawać powoli i za każdym razem sprawdzać, co się tam wyrabia. Idąc za tymi, co potrafią opisać to wszystko, co się tam dzieje: „w nosie złożona, pełna aromatów lilii, moreli, goździków i skóry zarazem. W ustach potężna, z wyraźnie wyczuwalnymi nutami przypraw, dębiny, dojrzałych brzoskwiń i karmelizowanych jabłek. Finisz długi, złożony, z lekką słoną nutą, pełen nut dojrzałych śliwek i brzoskwiń, dębiny i wanilii”.

Czytelniku, degustatorze, jeśli nie wiesz, o czym ja tu piszę, to po przeczytaniu tego artykułu jak będziesz leciał kupić i sprawdzić to wszystko, wpadnij do warzywniaka, jak również kwiaciarni i niech Twój nos zapamięta te zapachy. A po zakupie Nikka From the Barrel odkryj je wszystkie na nowo. MIROSŁAW PAWLINA

57


Żywa historia

Zapomniane klejnoty sztuki likierniczej

Bernardynka Podczas gdy gros likierów bernardyńskich to po prostu mniej lub bardziej udane trawestacje benedyktynki, likier

Święty Bernardyn

świętego Bernarda, czasem zwany La Bernardine, to już inna para… sandałów. Zanim jednakże przejdziemy do jego genezy warto zwrócić uwagę na największą zagwozdkę owego trunku, a mianowicie na jego barwę. W literaturze opisującej wizyty w różnych klasztorach czy opactwach pod wezwaniem tej persony, przewija się informacja, że trunek jaki zakonnicy podawali był barwy zielonkawej. Z reklam chwalących napój widać wyraźnie trunek w kolorze żółtym. W bardziej współczesnych książkach opisujących znane alkohole, powtarza się ten kolor, ale z adnotacją, że bernardyn występują w barwach, jakie znany z chartreuse, więc de facto i zielonej, i żółtej. W dziele Ernsta Dobislawa, autor dobitnie stwierdza, że trunek był koloru kasztanowego, co pokrywa się z opisem jego wytworzenia. Przyglądając się składowi likieru również trudno nie oprzeć się wrażeniu, że swoim wyglądem, ani tym bardziej smakiem, nie będzie przypominał ani benedyktynki, ani tym bardziej chartreuse.

58

Likiery klasztorne wg Ernsta Dobislawa, to przeważnie mieszanki destylatu i alkoholatu, z uwzględnieniem faktu, że destyluje się składniki słodsze, aromatyczne, natomiast maceruje składniki gorzkie. Zawartość alkoholu takich trunków to 35,538,5%, choć naturalnie zdarzały się „czterdziestki” i więcej. Zanim, więc przejdziemy do właściwego bernardyna (nie mylić z poczciwym zwierzęciem występującym w górach i notorycznie upijającym turystów rumem), prześledźmy parę przepisów na likier klasztorny. Najprostszy przepis (olejkowy), to olejek cytrynowy, piołunowy, pomarańczowy, dzięglowy, tatarakowy, miętowy, melisowy, tymiankowy, winogronowy, gorzkich migdałów i kwiatu muszkatu. Olejki rozpuszczone w alkoholu uzupełnia się potężną ilością syropu cukrowego (72,7% całego trunku) i zabarwia nalewem na szafran i dziewannę. W przypadku likieru 38,5% maceracja trwa trzy dni w alkoholu 80%, możemy tam znaleźć: bób tonka, cynamon, kwiat nagietka, bylicę boże drzewko, kurkumę, arnikę etc, natomiast większą ilość ziół (piołun, skórki cytryny, dzięgiel, anyż, rumianek, oman) należy macerować w 60% alkoholu, dolać równą ilość wody i destylować. Na cały trunek

bierze się destylat, 1/8 alkoholatu (z którego po dosłodzeniu można zrobić gorzki likier), dosładza się rozpuszczonym miodem, barwi szafranem, wzmacnia destylatem winnym i uzupełnia wodą. Inny przepis nakazuje przedestylować wszystkie składniki, przyjąć proporcję destylatu do alkoholatu 9:2, dodać spirytusu, destylatu winnego, araku, mocnego wina, miodu, syropu cukrowego i dobarwić mieszanką dziewanny i szafranu. Jak uważa sam autor, wszystkie te zabiegi, to tylko substytuty benedyktynki, natomiast bernardyn to już osobna historia. Według przepisu, na 20 litrów alkoholu 40% potrzebujemy 500 g skórek pomarańczy słodkiej, tyle samo pomarańczy gorzkiej, 300 g skórki cytryny, 200 g korzenia dzięgla, po 150 g melisy, goryczki, 120 g kosaćca, 100 g tataraku, rozmarynu, majeranku i szałwii, 80 g jałowca, po 50 g cynamonu, kardamonu i goździków. Po dwóch tygodniach alkoholat wlewamy do 33,8 l spirytusu, dodajemy litr soku żurawinowego i malinowego, 25 l syropu i 21,4 l wody. Kiedy bernardyn francuskiej proweniencji zniknął z rynku nie do końca wiadomo, natomiast warto wspomnieć, że swój likier w latach 1915-1995 produkował amsterdamski Bols. Trunek był rzeczywiście koloru bardziej żółtego niż zielonego, miał 39% i cieszył się umiarkowaną popularnością. BOGUMIŁ RYCHLAK


Degustacje

Spotkanie z destylarnią Bepi Tosolini 19 listopada w barze Kita Koguta odbyła się prezentacja trunków wytwarzanych w rodzinnej destylarni Bepi Tosolini. Degustację prowadziła Lisa Tosolini, która wspólnie z dwoma braćmi kieruje firmą i odpowiada za zestawianie wielu produktów. Do Warszawy przywiozła swoje grappy, destylat z soku winogronowego oraz ziołowy likier amaro. – Firmę założył mój dziadek w trudnych latach II wojny światowej, w 1943 roku. Kierował się pasją, nie chęcią zysku. Byliśmy i pozostajemy małą firmą, rocznie sprzedajemy ok. 300 tys. butelek. Nie mamy ambicji żeby robić więcej, ale cały czas staramy się robić jak najlepiej – mówiła Lisa Tosolini. Pierwszym trunkiem wieczoru był Most Acquavite d’Uva. Butelkowany z mocą 40%, destylowany z całych winogron szczepów fragolino, moscato, friulano i merlot. W aromacie bardzo dużo cytrusów, pigwy, gruszek. W smaku gorzkie jabłka, dużo winogron, nuty różane. Finisz cytrusowy. Niezwykle rześki i aromatyczny trunek w porównaniu do grappy. – Komponując ten kupaż różnych winogron chciałam pokazać swój własny styl. To delikatność i elegancja, chcę żeby mój alkohol miał przyjemny aromat jak perfumy – opowiada Lisa Tosolini. – Alkohole jednoszczepowe, choć są bardzo interesujące, nie dają takiej możliwości zaprezentowania własnych upodobań, eksponują siłę winogrona. Drugim alkoholem była mocna Grappa Agricola (50%). To kupaż zestawiony z wytłoczyn czerwonych winogron – merlot, cabernet i refosco. W aromacie: rumianek, figi, rodzynki. W smaku słodka i delikatna, miód i liście porzeczki. Finisz cierpki, wyraźnie winogronowy, długi. W porównaniu z Most aromat nie jest tak przyjemny, ale finisz znacznie dłuższy. – Kiedy blenduję grappę, myślę o jej historii, tradycji, o winogronach naszego regionu. Grappa pochodzi z gór, służyła ludziom by mogli się rozgrzać. Dlatego butelkujemy ją z mocą 50% – opowiada Lisa Tosolini. Kolejny trunek wieczoru, to nagrodzona złotym medalem w konkursie Warsaw Spirits Competition grappa I Legni Rovere. Butelkowana z mocą 42%, leżakowana przez ponad rok w dębowych beczkach. Bardzo dużo orzechów w aromacie – włoskich i laskowych, mleczna czekolada z orzechami. W ustach bardzo słodka, czekoladowa, deserowa. W finiszu czekolada z wiśnią. Wykorzystano tu aż pięć odmian winogron: merlot, cabernet, refosco, fiulanoi i moscato. – Chciałam stworzyć coś unikatowego, stąd tak duży dobór winogron. Leżakowaliśmy ja w niedużych dębowych beczkach, które wniosły aromaty orzechów i słodycz w smaku – mówi Lisa Tosolini.

Kolejna grappa wieczoru, to limitowana edycja (tylko 2001 butelek rocznie) Bepi Tosolini Grappa Ex-Whisky (40%). Za jej zestawienie odpowiada Bruno Tosolini, do leżakowania użyto beczki po szkockiej whisky, a winogrona to friulano. Bardzo delikatna, znajdziemy w niej aromaty ziołowe i słodowe, whisky jest wyraźnie wyczuwalna. W smaku słodka, porzeczka i liście porzeczki, wiśnie. Finisz słodki, likier wiśniowy.

Lisa Tosolini

I niezwykła grappa Bepi Tosolini Smoked (40%), leżakowana w beczkach z Kentucky, w których wcześniej sezonowane były liście tytoniu. W aromacie tytoń, wędzone śliwki i wanilia. W smaku susz, bardzo dużo wędzonych śliwek, ale też bekon. Finisz słodki – rodzynki, figi, daktyle, ale podkręcone ostrym tytoniem. Na koniec uczestnicy degustacji mogli spróbować Amaro Tosolini (30%). To kompozycja 15 botaników śródziemnomorskich: dzięgiel, gorzka pomarańcza, goryczka, anyż, goździki, piołun, melisa, mięta, imbir, soliród, lawenda, koper, rozmaryn, rabarbar i tatarak. Oleisty, gęsty, ciemny, w zapachu najpierw dominują pomarańcze, potem pojawia się ziołowość, a w smaku słodycz i gorycz, czuć rabarbar, tatarak czy goryczkę, ale też wyraźnie orzeźwiającą miętę. Alkoholem bazowym jest destylat z winogron. – Wszystkie nasze likiery robimy na destylacie z winogron, to tajemnica ich głębokiego smaku. Amaro najlepiej podawać w szklance z kostkami lodu, można je udekorować pomarańczą, choć ja polecam spróbować z cytryną – mówi Lisa Tosolini. Prowadząca spotkanie zaprosiła wszystkich uczestników do odwiedzenia destylarni w Povoletto, we Friuli. Opowiedziała też o technice destylacji, rodzina Tosolini ma aż cztery różne rodzaje alembików, które pozwalają wydobywać z owoców różne aromaty. Aby być pewnym świeżości i jakości owoców mają też własną winnicę. (ŁG)

59


Degustacje

Brazylijskie rytmy Przy rytmie brazylijskiej samby, w towarzystwie uroczych tancerek, w winebarze Winsky, 3 grudnia odbyła się prezentacja pięciu brazylijskich win marki Vinicola Aurora. Winnica Aurora powstała przy granicy z Urugwajem, na zboczach Serra Gaucha w 1875 roku, założona przez włoskich emigrantów. Góry i park naturalny, do tego morze, tworzą specyficzny mikroklimat. Bazaltowe gleby, nie ma tu dużego nasłonecznienia, stąd spora kwasowość win. Winogrona są ręcznie zbierane. Firma Aurora działa jako spółdzielnia wielu winiarzy i są największym producentem win w Brazylii. Zrzeszają 1100 winiarzy, rocznie zbierają

ok. 55 mln kg winogron. Mają też swój oddział w Urugwaju. Na początek było wino Aurora Varietal Chardonnay 2015 (11,5%) – delikatne, kwiatowe, cytrusowe, o dużej kwasowości. Następnie cztery wina czerwone. Aurora Varietal Cabernet Sauvignon 2015 (12%) ma sporą kwasowość i jest mało taniczne. Dużo porzeczki w aromacie – owoce i liście. Aurora Varietal Pinot Noir 2013 (12%) w aromacie prezentuje dużo wiśni, w smaku zaś wiśnie i waniliny oraz orzechy laskowe. Wina z linii Reserva przez 12 miesięcy leżakują w beczkach z dębu amerykańskiego i francuskiego. Aurora Merlot Reserva 2015 (12,5%) to w nosie bardzo dużo owoców – maliny, truskawki, wiśnie, a w smaku suszone śliwki, powidła, spora kwasowość i trochę wanilin. Aurora Cabernet Sauvignon 2015 (13%) w aromacie ma trochę papryki, a nawet grzybów, smak owocowy, ale także z nutami zielonej papryki, sporo tanin, ziarna kawy, waniliny. Partnerem spotkania była firma Martina, przedstawiciel wyłącznego Imortera win Aurora, firmy Bordopol. Prezentację prowadziły Martina Jackowicz-Bochenek i sommelier Krystyna Bachman. (Ł)

Za co lubimy Czechów Na zimową aurę w Warszawie nie ma nic lepszego, niż rozgrzewające czeskie alkohole. Mogli się o tym przekonać uczestnicy degustacji w Kita Koguta, pijąc aromatyczną niczym pastis Prostějovską Starorežną, delikatną Starą Mysliveckę, pachnący wędzonymi śliwkami Stomach i macerowany piołunem Old Tradition Absinth. Absynt zachwycił bukietem ziół, duże uznanie wzbudziła Stará Myslivecká, którą degustujący porównywali do irlandzkiej whiskey. Stomach, choć gorzki, zebrał oklaski za cudowny zapach, wytrawny smak i designerską butelkę. Spotkanie prowadził Łukasz Gołębiewski, redaktor naczelny magazynu „Aqua Vitae”. Dzięki niemu mogliśmy dowiedzieć się, że najsłynniejszym produktem z Prościejowa jest Prostějovská Starorežná. To receptura z XVII wieku, oryginalnie alkohol był robiony z żyta, z dodatkiem nalewów na owoce i zioła, w tym anyż gwiaździsty. Obecnie to destylat z melasy, z dodatkiem 11 botaników. W smaku, poza anyżem, odnajdziemy sporo kminku, kopru, pomarańczy. Leżakuje przez trzy miesiące, choć w piwnicach zakładu są beczki, w których znajdziemy Prostějovská Starorežná w wieku 27 lat. Potem przyszła kolej na Starą Mysliveckę. Drugi sławny trunek, który obecnie powstaje w zakładzie w Prościejowie. Jej receptura powstała w 1847 roku, przez lata była produkowana w nieistniejącej już destylarni Granette w Ústí nad

60

Labem. W 2011 roku przewieziono beczki i kufy pełne destylatów oraz receptury i technologię. Podobnie jak Prostějovská Starorežná powstaje w wyniku maceracji a następnie redestylacji w małych pękatych aparatach. Stará Myslivecká nazywana jest „czeską whisky”, to leżakowany przez trzy lata żytni destylat z dodatkiem nalewów owocowych. Potem dodają suszone owoce i leżakują jeszcze przez trzy miesiące dla wersji Original lub ponad dwanaście miesięcy dla wersji Reserva. Smak i aromat są słodowo-owocowe. Trzeci był Stomach. Recepturę tego gorzkiego likieru opracował w połowie XVIII wieku Storch z Markvartic, aptekarz, ówczesny właściciel gorzelni Palírna U Zeleného Stromu. To nalewy na 24 zioła macerowane w winnym destylacie, z dodatkiem miodu. Zapach gorzki, żołądkowy, sporo piołunu, goryczki, karczoch, dzięgiel, wędzona śliwka. W smaku żeńszeń, trochę pomarańczy, słodko-słony posmak lukrecji. Finisz słodko pikantny – miód i kardamon. Butelkowany w ciemne apteczne flasze, z mocą 45%. Na deser – Old Tradition Absinth, macerowany absynt robiony wyłącznie na eksport. Zioła, przede wszystkim piołun, macerowano przez kilka tygodni w spirytusie melasowym, następnie dodano jeszcze gałązkę piołunu do butelki. Aromat delikatny, piołunowy i anyżowy. W ustach poza piołunem i anyżem wyraźnie czuć koper. (GD)


Degustacje

Patan, czyli kogut Pisco zawitało 10 grudnia w Kicie Koguta. Spotkanie zaszczycił Pedro Pablo Delgado, radca-minister w Ambasadzie Peru, który wprowadził gości w świat narodowego trunku Peru – pisco. Uczestnicy obejrzeli krótki film o produkcji pisco. Dalszą część poprowadził Łukasz Gołębiewski, redaktor naczelny „Aqua Vitae”. Krok po kroku przedstawił aromatyczny alkohol, którego zapach unosił się z kieliszków. W Peru są: miasto Pisco, rzeka Pisco i dolina Pisco. Słowo pisco wywodzi się prawdopodobnie z języka quechua, zostało użyte pierwszy raz jako określenie alkoholu w XVIII wieku. Jest odpowiednikiem hiszpańskiej aguardiente, czyli okowity. Zgodnie z przepisami regulującymi produkcję pisco, winogrona powinny być fermentowane w temperaturze 28-30 stopni przez pięć dni. W praktyce fermentacja potrafi trwać nawet tydzień, często odbywa się z udziałem dzikich drożdży. Uzyskane wino jest dosyć mocne, ma 12-14%. Dwu- lub czterokrotna destylacja odbywa się w małych alembikach typu Charente, alkohol odbierany jest przy mocy 55-60%. Peruwiańskie pisco może być robione tylko z jednego z ośmiu szczepów winogron, znanych jako pisco uvas, są to: quebranta, moscatel, mollar, torontel, uvina, albilla, Italia, negro criolla. Na litr pisco zużywa się 7-8 kg winogron. Degustację rozpoczęła butelka Pisco Queirolo Quebranta (42%). To wielokrotnie nagradzany alkohol, produkowany przez The Santiago Queirolo, winiarnię założoną w 1880 roku przez Santiago Queirolo, którego rodzina emigrowała z Włoch w 1877 roku i osiadła w Limie. Obecnie ich winnice mieszczą się w Dolinie Cañete, na południu Peru. W 2002 roku kupili także winnice w Dolinie Ica, słynącej z produkcji pisco. Firma cały czas jest w rękach rodziny. Winiarnia oferuje enoturystykę i dysponuje własną bazą hotelową. Pisco marki Queirolo jest wyrabiane z winogron z obydwu należących do firmy winnic, po długiej fermentacji następuje destylacja w klasycznych miedzianych alembikach. Pisco Queirolo Quebranta charakteryzuje delikatny aromat winogron, rodzynek, bananów i migdałów. Robione jest z endemicznych czerwonych winogron quebranta.

Drugą butelką było Inlape Pisco Quebranta Patan (40%). Firma Inlape istnieje od 2008 roku, działa w branży rolnospożywczej. Od 2014 roku produkuje własne pisco. Mają własną winnicę, ale dodatkowo skupują winogrona od okolicznych winiarzy. Rocznie produkują ok. 50 tys. l pisco.

Łukasz Gołębiewski i Pedro Pablo Delgado

Pisco Quebranta Patan zrobione jest z winogron szczepu quebranta, kultywowanych w Dolinie Mala. Nazwa nawiązuje do walk kogutów – patan znaczy kogut. Uhonorowane medalami, znakomite zarówno do degustacji w kieliszku, jak i do koktajli. Aromat delikatny, winogronowo-kwiatowy, ze słodkim, przyjemnie miodowym finiszem z płatkami róż. I na koniec niezwykły trunek, Inlape Quebranta Macerated of Maca, czyli pisco z dodatkiem maceratu maca, pieprzycy peruwiańskiej. To endemiczne bulwy, które rosną wyłącznie w Andach, bardzo pożywne i zdrowe, uważane za afrodyzjak. Alkohol ma posmak warzywny, ale jednocześnie jest słodki, choć robiony bez dodatku cukru. Na koniec barman z Ambasady Peru przygotował znakomity koktajl pisco sour, orzeźwiający, kwaskowo-słodki, wykorzystując Pisco Queirolo Acholado (42%). 4 lutego przypada Narodowy Dzień Pisco Sour. Receptura na tradycyjne Pisco Sour: 100 ml pisco, sok wyciśnięty z 1 limonki, białko jajka, 50 ml syropu cukrowego, 6 kostek lodu, kropla angostury. (GD)

Piąte urodziny WhiskymyWife 11 stycznia w Winsky odbyło się przyjęcie urodzinowe WhiskymyWife. Daniel Lichota i Grzegorz Nowicki są autorami jednego z najbardziej poczytnych blogów o whisky. Prowadzą komentowane degustacje w ramach cyklu WhiskyBreak, organizują wyprawy do Szkocji śladem destylarni i kolekcjonują unikatowe butelki. Urodziny WhiskymyWife były okazją do branżowej integracji, a trunków nie brakowało, na stole pojawiło się blisko trzydzieści unikatowych butelek. Był też tort i gromkie „sto lat!”. (Ł)

61


Nalewki

Tarnina, czyli więcej niż śliwka Na Podkarpaciu zwana tarką, w innych regionach po prostu śliwą, choć z taką węgierką czy inną ma jednak mało wspólnego. Tarnina, posiadająca znakomite właściwości lecznicze, jest od dawien dawna stosowana w medycynie, zwłaszcza na drogi moczowe oraz problemy z biegunką, działa również rozkurczowo na żołądek. Z tych też względów doskonale się łączy z alkoholem, ale co ciekawe tradycje likiernicze dotyczą w dużej mierze tylko Polski, Niemiec, Anglii i Hiszpanii. Poczynając od tej ostatniej, słynie tam trunek o nazwie pacharan, popularny od 1930 roku, a będący swoistą anyżówką, bo właśnie ta konkocja jest bazą do maceracji owoców. Anyżówka o mocy 35-50%, 125-250 g tarniny na litr, małe ilości ziaren kawy, przypraw, to cała filozofia, można dosładzać syropem, miodem, maceracja zaś powinna trwać 1-8 miesięcy, nie dłużej. Trunek pija się młody, a wiek mu niestety nie służy. Jeśli nie mamy pod ręką anyżówki, tę sporządzimy takową łatwo mieszając 10 g badianu na 40 g anyżu i zalewając litrem alkoholu o mocy 45% na okres miesiąca, potem tarnina i osiem miesięcy maceracji. W Anglii zaś króluje sloe gin, który nie jest tarninówką, jak mylnie uważano w Polsce, ale odmianą aromatyzowanego ginu o małej zawartości alkoholu, bardzo zresztą słodkiego. Według W.J. Busha w publikacji z 1910 roku, na gin tego typu potrzebujemy trunek o mocy 57% w ilości 25 l, który uzupełniamy 20 l soku tarninowego, 23 l wody i 100 l syropu, jeśli produkujemy sloe gin na modłę

62

amerykańską ilość syropu zwiększamy czterokrotnie. Metodą wymagającą dłuższego czasu jest wzięcie mocnego ginu, zasypanie w połowie tarniną, maceracja trwająca minimum dwa tygodnie i osłodzenie równą ilością syropu. W obu przypadkach sloe gin ma zawartość alkoholu ok. 28%, przeważnie 25%. Według Jacka Florence’a i jego receptury z 1934 roku, na funt tarniny potrzeba tyle samo cukru i ginu – do pełna. Autor zaleca wielkie słoje napełnić w połowie tarniną i cukrem, a pozostałą przestrzeń zalać ginem. Dla ciekawszego efektu dorzucić 2-3 gorzkie migdały i 1-2 goździków. Macerować przez okres 3 miesięcy i w trakcie procesu nie przyspieszać dojrzewania trunku. Podobieństwo do sloe ginu wykazuje niemiecki Schlehenfeuer, gdzie alkoholem bazowym jest rum. Bierze się 2,5 kg owoców, gotuje w 2 l wody przez 15 minut, stopniowo rozpuszczając w cieczy pół kilograma cukru, napełnia trzy butelki w połowie i uzupełnia rumem przekraczającym 50% alkoholu. Nazwa wiąże się z faktem, że najpierw lód zmraża tarninę na gałęzi, odżywa ona po zalaniu ogniem-rumem, ale żeby trunek smakował, należy go znów zmrozić. Ponieważ poprzednie kraje idą troszkę na skróty, wykorzystując już mocno aromatyczny alkohol jako bazę, w Polsce przyjęła się metoda, aby skupić się na samej dobroci, jaką daje tylko tarnina. Jeśli naprawdę można wynosić tarniówki czy tarninówki pod niebiosa, destylat tarninowy jest mało owocowy, ziemisty, a nawet z posmakiem gumy. Reasumując, jest to kolejny owoc, który potrzebuje tylko i wyłącznie maceracji. Wiedział o tym hrabia

Potocki, który sprzedawał nalewkę słodzoną tarninową o mocy 40% oraz niesłodzoną wódkę tarniówkę, równie doskonałą nalewkę słodzoną tarniówkę mieli: Akwawit, Winkelhausen czy Rektyfikacja Warszawska, podczas gdy bracia Kapelusz posiadali naturalną nalewkę na doborowych owocach o nazwie, oczywiście, tarniówki. Już wspominany trunek produkowany w okresie powojennym przez Polmos poza poprawną nazwą „tarniówka” i mocą 40%, składający się z nalewów na tarninę, węgierkę, etc, posiadał na etykiecie błędne oznaczenie „sloe gin”. Sukces dobrej tarninówki tkwi w proporcjach, ale też i w owocach. Te ostatnie powinny być zebrane zaraz po pierwszych przymrozkach, ewentualnie wcześniej, ale za to solidnie wymrożone w zamrażalniku. Maceracja trwa dwa miesiące, bierze się tyle gram tarniny, ile mililitrów alkoholu, a połowę cukru, np. na 870 g owoców potrzeba nam będzie 870 ml 50% alkoholu i 435 g cukru. Dodatkowo można dodać dwa goździki oraz niecały centymetr kory cynamonu. Choć trunek ma tylko 36% jest bardzo smaczny i niezobowiązujący, a dodatkowo czyni cuda. Po pierwsze dodatek 2,5 ml tej tarninówki na 30 ml wódki 40% czyni zeń napój bardzo podobny do koniaku. Pomieszanie zaś tych 2,5 ml z 351 ml spirytusu, 30 ml starki lub destylatu winogronowego, 2 ml orzechówki, 10 ml nalewu na dziką różę, 5 ml nalewu na rodzynki, 10 ml koniaku, 20 ml miodu pitnego, 8 ml nalewu na czarny bez i 2 ml rumu oraz 523 ml wody daje nam doskonałą esencję aromatyczną, która po dolaniu w ilości 1/10 na butelkę wódki czystej zbliża ją do kolejnego zapomnianego smaku, tym razem gatunkowej wódki Klubowej. BOGUMIŁ RYCHLAK


Książki o alkoholach

Benjamin Lewin

Port & The Douro Krótka książka, ale jest w niej wszystko, co powinniśmy wiedzieć na temat porto. Jaka jest historia tego wzmacnianego wina, jak powstaje, jak jest chronione przez wewnętrzne przepisy, jakie są perspektywy rozwoju, jakich zmian można oczekiwać. Porto jako jedyne z win deserowych trzyma się mocno, nie wykazuje tendencji spadkowej, wciąż też jest winem elitarnym. Duża w tym zasługa portugalskich regulacji, które chronią jakość wina i region Douro, choć nie brakuje i kontrowersyjnych de-

Michał Bardel

Korek czy zakrętka? Kolejna znakomita publikacja popularyzatorska Michała Bardela. Wino dla początkujących, owszem, ale nie tylko. Bo to wielka przyjemność lektury także dla tych, którzy na co dzień z winem pracują. Uporządkowanie, kultura, erudycja i lekkość. Redaktor naczelny „Czasu Wina” potrafi o wi-

cyzji, dotyczących np. dotowania nowych nasadzeń winorośli w miejsce starych krzewów. Banjamin Lewin opisuje także wina stołowe w regionie, których jakość jest coraz lepsza, szczepy winorośli, a przede wszystkim producentów. Kilkunastu z nich omawia dokładniej, wystawiając im oceny, w przypadku pozostałych mamy podstawowe informacje. Są też oceny roczników i noty degustacyjne jedenastu wartych uwagi porto z rocznika 2016. Największe mankamenty publikacji to jakość zdjęć i map, ponieważ całość jest czarno-biała, ale bez wyraźnych odcieni szarości, to materiały graficzne są bardzo słabo czytelne. Przydałoby się także więcej informacji praktycznych dla podróżujących po regionie, enoturystyka bardzo się rozwija. W przypadku producentów Lewin zastosował czytelną ikonografię turystyczną, ale rozdział „Visiting region” to niespełna półtorej strony. Benjamin Lewin jest znanym propagatorem wina, autorem wielu książek, w tym m.in. „Wines of France” czy „Wine Myths & Reality”. Prowadzi bloga lewinonwine.com. (Ł) Vendange Press, Dover 2018, s. 76, ISBN 978-1-976811654

nie opowiadać i warto uczyć się od Mistrza, nawet wówczas, gdy znamy odpowiedzi na większość stawianych przez autora pytań. Bo rzecz pisana jest w formie pytań i odpowiedzi – zupełnie jak książeczki edukacyjne dla dzieci. Czasami są to pytania wręcz podstawowe, ale to dlatego, że Michał Bardel doskonale wie, jak niski jest poziom winiarskiej edukacji narodu. A tak w ogóle: „Alkohol jest naturalną i nieodzowną częścią tego estetycznego fenomenu, jakim jest wino. Dzięki niemu – między innymi oczywiście – aromaty wina tak silnie działają na nasze zmysły. Kompot z winogron też ma w końcu jakiś zapach, ale gdzie mu tak pod względem złożoności i intensywności do bukietów winnych! Jeśli zatem wino ma pachnieć i smakować, musi mieć pod dostatkiem alkoholu i kwita!”. Powtórzę – wielka przyjemność lektury. (ŁG) Znak, Kraków 2018, s. 320, 49,90 zł, ISBN 978-83-240-5541-8

63


Promocja

Gdzie można kupić lub poczytać „Aqua Vitae”?

Poniżej lista zaprzyjaźnionych z nami barów i sklepów z alkoholami, gdzie mogą Państwo zapoznać się z numerem „Aqua Vitae”. Białystok Alkohole Świata, ul. Kilińskiego 9a Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Adama Mickiewicza 39 Boniowice Dolium Vini – Wino z Beczki, ul. Bytomska 18, Boniowice Bydgoszcz Centrum Artystyczne Eljazz – Restauracja Na Piętrze, ul. Kręta 3 Gdańsk Restauracja Fellini, ul. Targ Rybny 6 Restauracja Bellevue, ul. Targ Rybny 10 AB Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Stary Rynek Oliwski 7 Gdynia Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mściwoja 10 Alkohole i Wina Świata M&P, Al. Zwycięstwa 238 Głogów Fuego, ul. Słodowa 42 Gniezno Hotel & Pub Pietrak, ul. Chrobrego 3 W Starej kamienicy eSKa Klub, ul. 3 Maja 13 Jastrzębia Góra Dom Whisky, ul. Droga Rybacka 60 Józefów Cezar, ul. Piłsudskiego 128 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Piłsudskiego 20A Wino na Widelcu, ul. Jarosławska 11a Kalisz Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Zamkowa 44 Agave, ul. Główny Rynek 14 The Jack, ul. Śródmiejska 2 Kaliszfornia, ul. Główny Rynek 19 Karpin Alkohole i Wina Świata M&P, przy Trasie 1 E Katowice Whisky & Spirit House, ul. Plebiscytowa 13 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Panewnicka 148K Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Chopina 7 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Bażantów 6C Kielce Museum, ul. Klonowa 40a/2 Museum Galeria Echo, ul. Świętokrzyska 20 Kraków Wine Concept, ul. Merkuriusza Polskiego 2 Wódka, ul. Mikołajska 5 Krako Slow Wines, ul. Lipowa 6F Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mogilska 86 Le Scandale, Plac Nowy 9 Aqua e Vino, ul. Wiślna 5/10 Szara, ul. Rynek Główny 6 Staropolskie Trunki, ul. Floriańska 20 Lo Scrigno Dei Sapori Italliani, ul. św. Tomasza 19/4 Bulldog Bar, Plac Mariacki 1/4 Baroque Cocktails & Music, Św. Jana 16 Hostel T2, ul. Targowa 2 Mercy Brown, ul. Straszewskiego 28 Pinot, ul. Zakopiańska 56

64

Łomianki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Jeziorna 37 Łódź Old Havana, CH Manufaktura, ul. Karskiego 5 Ristorante Mare e Monti, ul. Wigury 13 Drukarnia Skład Wina & Chleba, Piotrkowska 138/140 Pinot, ul. Piotrkowska 183/187 Pinot, ul. Traugutta 5 Mińsk Mazowiecki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Warszawska 88 Narewka Gościniec Bojarski, ul. Ogrodowa 28 Olsztyn Highlander Whisky Bar, ul. Stare Miasto 29/32 Ostrów Wielkopolski Weranda Restaurant, ul. Rynek 34 Mellon Pub & Restaurant, ul. Wrocławska 10 Cafe 21, ul. Rynek 21 Bombardini Cafe, ul. Rynek 24 Piaseczno Alkohole i Wina Świata M&P, Wólka Kozodawska, ul. Wichrowa 1 c Poznań Old Havana, CH Stary Browar, ul. Półwiejska 32 Świat Whisky, ul. Rakoniewicka 10 Drukarnia Skład Wina & Chleba, Podgórna 6 lokal LU.1 Whiskey In The Jar, Stary Rynek 100 Dragon, ul. Zamkowa 3 Bee Jay’s, Stary Rynek 88 Evil, ul. Wojskowa 4 Radom Salon Win Winnica, ul. Słowackiego 86/1 Radzymin Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Konstytucji 3 Maja 30 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Reymonta 10 Raszyn Alkohole i Wina Świata M&P, al. Krakowska 39 Reda Dom Whisky, ul. Wejherowska 67 Rzeszów Kardamon No. 1 Alkohole Świata, ul. Grottgera 26 Alkohole Capone, ul. J. Słowackiego 2 Sopot Ristorante Tesoro, ul. Polna 70 Fidel, ul. Powstańców Warszawy 6 Coctail Bar Max, ul. Grunwaldzka 1-3 Szczecin Evil, Aleja Wojska Polskiego 4 Szczyrk Gościniec Salmopolski, ul. Wiślańska 56A Toruń Caffee & Whisky House, ul. Świętego Ducha 3 Warszawa Alkohole i Wina Świata M&P, Marki, ul. Piłsudskiego 102 M&P Ekskluzywne Alkohole, ul. Pańska 81/83 Alkohole i Wina Świata M&P, Wesoła, ul. Trakt Brzeski 54 c

Jim Beam Alkohole M&P, ul. Sołtana 1b Winiarnia – Alkohole i Wina Świata, Marina Mokotów, ul. Warowna 1 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mielczarskiego 7 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Ostródzka 62/Współczesna 2a Alkohole i Wina Świata M&P, Wilanów, ul. Kosiarzy 37 Alkohole i Wina Świata M&P, Radość, ul. Patriotów 213 Alkohole i Wina Świata M&P, al. Niepodległości 129 Alkohole i Wina Świata M&P Dominus, ul. Wielicka 36 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Modlińska/Mehoffera 69 Alkohole i Wina Świata M&P, al. 3 Maja 2 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Złota 68 La Casa del Habano, ul. Nowy Świat 7 Old Havana, Złote Tarasy, ul. Złota 59 Old Havana, Galeria Mokotów, ul. Wołoska 12 Sklep SingleMalt.pl, Ursus, ul. Michałowicza 8 George Ballantine’s Sklep, ul. Puławska 22 George Ballantine’s Sklep, ul. Krucza 47A George Ballantine’s Sklep, ul. Marynarska 15 George Ballantine’s Sklep, ul. Vogla 62 Amber Room, Aleje Ujazdowskie 13 Coctail Bar Max & Dom Whisky, ul. Krucza 16/22 Coctail Bar Max & Dom Whisky, ul. Nowy Świat 32 Pijalnia Whisky, ul. Zgoda 6 Funky Jim, ul. Mazowiecka 9 TT Alkohole i Wina Świata – Cygara, ul. Rosoła 22J Vinosfera, ul. Chłodna 31 Pick & Taste, ul. Jana Kazimierza 30 Casa Italia, ul. Świętojerska 5/7 Kita Koguta, ul. Krucza 8/14 Kiti, ul. Krucza 6/14 Podwale Bar and Books, ul. Wąski Dunaj 20 Klar, ul. Krakowskie Przedmieście 41 Dom Wódki, ul. Wierzbowa 9/11 Cud Miód, ul. Emilii Plater 28 Strefa, ul. Próżna 9 Dos Tacos, ul. Jasna 22 Hotel Bristol, ul. Krakowskie Przedmieście 42/44 Portucale, ul. Merliniego 2 The Roots, ul. Wierzbowa 11 Specjały Regionalne, ul. Nowy Świat 44 Restauracja Akademia, ul. Różana 2 Pinot, ul. Branickiego 9 Prodiż Warszawski, ul. Poznańska 16 Grizzly, ul. Wilcza 46 Kraken, ul. Poznańska 12 Cezar, ul. Wiejska 9 Wine & People, ul. Bielańska 6 lok. 3 Woda Ognista, ul. Wilcza 8 Discovery Wine, ul. Bagno 3/165 Winsky Wine’n’Whisky Bar, ul. Wioślarska 10 Badger, ul. Koszykowa 47/7 Evil, ul. Świętokrzyska 3 Raffles Europejski Warszawa Long Bar, ul. Krakowskie Przedmieście 13 Wrocław Old Havana, ul. Kiełbaśnicza 24 Coctail Bar Max & Dom Whisky, ul. Rzeźnicza 28-31 Ząbki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Powstańców 30 Zielona Góra Wina Świata, ul. Kupiecka 37/2 Eluxo – Salon Ekskluzywnych Alkoholi, ul. Mickiewicza 12 Zielonka Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Marecka 30 b Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Kolejowa 25


nazwa rozdziału

3


nazwa rozdziału

3


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.