Aqua Vitae 2/2022

Page 1

ISSN 2391-8918

2/2022

cena 14,99 zł (w tym VAT)

„Zapach jest tak potężnym zmysłem, że może cię przenieść do określonego czasu lub miejsca w mgnieniu oka, niezależnie od tego, czy jest to wspomnienie chłodnej nocy w świetle księżyca, letniego dnia, czy spaceru po nierównym terenie linii brzegowej Girvan. Biorę te zmysłowe wspomnienia i staram się odtworzyć aromaty, które pamiętam, i uchwycić je w ginie. Potem, kiedy próbuję ginu, przenoszę się z powrotem do momentu, który wywarł tak żywe wrażenie” - opowiada Lesley Gracie, twórczyni ginu Hendrick’s. Rozmowa wewnątrz numeru



nazwa rozdziału

3


Od redaktora

OD REDAKTORA W tym numerze dużo uwagi poświęcamy ginom. Lesley Gracie, twórczyni ginu Hendrick’s, opowiada jak rodzą się niezwykłe aromaty i smaki, których wspólnym mianownikiem jest jałowiec. Przedstawiamy też polskie giny, które debiutowały w 2021 roku, a było ich bardzo dużo i są niezwykle różnorodne. Mieliśmy aż 39 premier ginów, a w tym roku będzie ich zapewne jeszcze więcej. Nie tak dawno temu, do połowy lat 80. XX wieku, gin traktowany był jako dodatek do toniku lub koktajli opartych na smakach cytrusowych. Wcześniej jeszcze, zaczynając od średniowiecza, tynktury jałowcowe, a z czasem genever i gin, traktowane były jako uniwersalne lekarstwo. Zawarte w jałowcu terpentyny działają odkażająco i ułatwiają trawienie, a także konserwują napoje i żywność (stąd niegdyś jałowiec dodawano m.in. do piwa i wina, by się nie psuły). Ginowa rewolucja zaczęła się wraz z premierą marki Bombay Sapphire, stworzona w 1986 roku receptura w nowoczesnej butelce z turkusowego szkła, była pierwszym na świecie ginem klasy premium. Potem pojawił się m.in. wspomniany Hendrick’s, a wkrótce zaczęły dołączać kolejne innowacyjne receptury, w tym giny różowe, owocowe, leżakowane w beczkach, a ostatnio też giny bezalkoholowe. Do Polski moda na gin dotarła z dużym opóźnieniem, choć mamy własny jałowiec i długie tradycje wyrobu wódek myśliwskich, czy tatrzańskich borowiczek na bazie maceratów lub destylatów z jałowcem. Jeszcze dekadę temu mało kto wierzył, że warto oferować polskim klientom giny, które kosztowałyby powyżej stu złotych. Obecnie ceny powyżej dwustu złotych za gin nie są już niczym nadzwyczajnym, a najciekawsze, unikatowe receptury, jak np. Z44 z Górnej Adygi, mają ceny powyżej 300 zł. Specjaliści od ginu, zatrudnieni w destylarniach mistrzowie od mieszania i dobierania aromatycznych roślin, korzeni, czy olejków, lubią porównywać zestawianie ginu do przygotowywania perfum. Trzeba mieć równie dobry nos i wrażliwość na harmonię zapachów. A przecież perfum nie pijemy! Gin musi nie tylko ładnie pachnieć, musi też wybornie smakować, a więc macerowane czy destylowane składniki – owe „botaniki” – muszą nie tylko wzajemnie do siebie pasować, ale też dobrze rozpuszczać się w alkoholu. Ze swoim bogactwem aromatów kwiatów, owoców, traw – gin jest trunkiem prawdziwie wiosennym. Żegnając zimę, w drugim tegorocznym numerze „Aqua Vitae” z przyjemnością myślimy o rześkim ginie. ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI

2

Nr 2/2022 (44) Dwumiesięcznik „Aqua Vitae. Ekskluzywny Magazyn o Alkoholach” Adres redakcji: ul. Wileńska 45/71, 03-416 Warszawa biuro@spirits.com.pl

www.aqua-vitae.pl Redaktor naczelny: Łukasz Gołębiewski Zespół redakcyjny: Jarosław Buss, Mirosław Pawlina, Łukasz Czajka, Bogumił Rychlak Sekretarz redakcji: Gabriela Duszek Stale współpracują: Wiktor Woźniak, Tomasz Falkowski, Andrzej Zamojski, Szymon Bira, Remigiusz Zdrojkowski, Marcin Młodożeniec i Rajmund Matuszkiewicz Projekt graficzny: Bogdan Janowski Reklama: redakcja@aqua-vitae.pl Skład i łamanie: Bogdan Janowski Druk: Drukarnia Matrix, Piaseczno Zdjęcie na okładce: William Grant Wydawca: Aqua Vitae ul. Wileńska 45/71, 03-416 Warszawa biuro@spirits.com.pl

www.rynek-ksiazki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruki dwumiesięcznika „Aqua Vitae” oraz jakichkolwiek fragmentów dozwolone są wyłącznie za uprzednią zgodą wydawcy. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Chcesz poszerzyć wiedzę o mocnych trunkach? Zapisz się na bezpłatny newsletter:

http://spirits.com.pl/newsletter



2/2022

w numerze m. in.:

12 Wojna i logistyka

16 Ginowa rewolucja

34 Wizyta w Loch Lomond

38 White whiskey czy wódka?

46 Premiera Aberlour Alba

4

54 Gorzelnie dawnej Warszawy

44

50 Dwa oblicza BenRiach

Grain whisky

Nowe Okowity z Podola Wielkiego

Rozmowa z Lesley Gracie

Nowe rumy Dictador

48

52

24

66 Tajemnicza mistra



Wydarzenia CEDC w polskich rękach

Trafiła do beczek w czasie drugiej wojny światowej, w 1940 roku. Ta edycja pochodzi z jednej beczki po sherry. Do dzisiaj zachowała moc 41,6% w cenie 110 tys. euro. Opakowana w kryształową karafkę ustawioną na trzech dłoniach z brązu. (Ł)

W ostatnich dniach pojawiło się sporo wezwań do bojkotu rosyjskich wyrobów, w tym także polskich marek, jak Żubrówka, Żytniówka czy Soplica, których właścicielem była do niedawna rosyjska grupa ROUST (poprzez spółkę CEDC). Tymczasem marki te nie mają już z Rosją nic wspólnego. Zawsze były produkowane w Polsce według polskich receptur, a nowy właściciel to w 100% polski kapitał – koncern spożywczy Maspex. Już w listopadzie 2021 roku doszło do zawarcia umowy sprzedaży CEDC za ok. 4 mld zł. Strony czekały na zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W lutym doszło do finalizacji umowy, a 25 lutego do przejęcia kontroli operacyjnej i zmiany zarządu. W oficjalnym komunikacie spółki czytamy: „Grupa Maspex sfinalizowała przejęcie CEDC International Sp. z o.o. oraz jej spółki zależnej B2B Wine & Spirits Sp. z o.o. W związku z powyższym do oferty polskiej spółki dołączyły wiodące marki rynku wódki – Żubrówka, Soplica, Absolwent i Bols. Maspex stał się również dystrybutorem m.in. win Carlo Rossi, Barefoot i Gancia oraz alkoholi kolorowych: Grant’s, Glenfiddich i Tullamore D.E.W., Metaxa, Jȁgermeister, Cointreau, Campari, Aperol, czy Remy Martin. Produkcja alkoholowego asortymentu będzie prowadzona w zakładach w Obornikach i Białymstoku. Na bazie firmy CEDC, Maspex zbuduje kolejny mocny obszar swojej działalności. W ramach struktury organizacyjnej Grupy powstanie kolejna jednostka biznesowa – Business Unit Spirits, która zachowa niezależność biznesową i będzie skupiała wszystkie funkcje niezbędne do prowadzenia działalności, w tym handlowej, marketingowej oraz produkcyjnej. Budowa nowego biznesu odbędzie się w oparciu o kompetencje pracowników spółki, nowoczesne zaplecze produkcyjne i wyjątkowe marki”. CEDC to lider na rynku wódki z udziałem powyżej 47% (ilościowo). Do Grupy Maspex należą 63 marki, m.in.: Tymbark, Kubuś, Lubella, Łowicz, Krakus, Kotlin. (Ł)

Stock Polska wyłącznym dystrybutorem DeKuyper

Najstarsza single malt w historii Wypuszczony przez Edrington The Macallan 81YO to najstarsza zabutelkowana szkocka single malt.

6

Firma Stock Polska nawiązała współpracę z DeKuyper Royal Distillers. Umowa została podpisana na trzy lata i weszła w życie 1 lutego 2022. DeKuyper Royal Distillers to rodzinna holenderska firma, założona w 1695 roku. W portfolio mają ponad 30 różnych likierów, w tym takie marki jak: Triple Sec, Blue Curacao, Amaretto czy – będący numerem 1 wśród likierów brzoskwiniowych na świecie – Peach Tree. DeKuyper Royal Distillers w ostatnich latach zostało również docenione w konkursie International Spirits Challenge 2020, zdobywając tytuł Producenta Likieru Roku. W Polsce ich produkty obecne są od kilku dekad. - Partnerstwo z DeKuyper Royal Distillers traktujemy jako szansę na wzrost dla obu stron. Naszym wspólnym celem będzie efektywne wykorzystanie potencjału produktowego dla rozwoju sprzedaży wszystkich kategorii, w tym likierów, wódek premium, ginów czy win musujących. Ta strategia umożliwi nam dalszy rozwój portfolio Stock Polska oraz jego dalszą premiumizację, ale również wykorzystanie wieloletniego doświadczenia nowego partnera w tworzeniu cocktaili i ciekawych połączeń smakowych. Bardzo ważna będzie dla nas też edukacja, zwiększanie świadomości konsumpcji cocktaili oraz kształtowanie nowych trendów wśród polskich konsumentów oraz w gastronomii – mówi Łukasz Konieczny ze Stock Polska. (N)

Nowe destylarnie w Campbeltown Firma R&B Distillers, która ma na Wyspie Raasay otwartą w 2014 roku destylarnię szkockiej whisky Isle of Raasay Distillery, kupiła farmę Dhurrie w wiosce Machrihanish w regionie Campbeltown. Jeszcze w tym roku powstaną tu: destylarnia whisky single malt, klub whisky i centrum dla zwiedzających. Destylarnia ma korzystać z własnych upraw jęczmienia, a wywar


Wydarzenia przeznaczać na użyźnianie ziemi i paszę dla zwierząt (koncepcja farm-to-bottle distillery). Będzie to pierwsza nowa destylarnia w regionie Campbeltown od 180 lat, obecnie w samym mieście działają trzy: Springbank, Glengyle i Glen Scotia. Nowa Machrihanish Distillery będzie produkować 400 tys. l czystego alkoholu rocznie. Kolejną inwestycją panów Bill Dobbie i Alasdair Day, którzy stoją za spółką R&B Distillers, będzie mikrogorzelnia w Coldstream, w regionie Borders. Będzie ona produkować grain whisky, w tym whisky kukurydzianą, wzorowaną na amerykańskim bourbonie. R&B Distillers obecnie zatrudnia 25 osób, w Machrihanish pracę znajdzie kolejnych 20 osób. Ich Isle of Raasay Distillery pierwszą whisky zabutelkowała w listopadzie 2020 roku. Są obecni w 24 krajach.

wartość majątku, historia płatnicza, wiarygodność płatnicza czy brak negatywnych zdarzeń prawnych. (N)

Wiśniewski w Warszawie 26 lutego zaświecił w Warszawie neon nowego baru Wiśniewski. Mieści się w Fabryce Norblina – wejście od ulicy Żelaznej. To już piąty lokal, w którym można spróbować trunku. Wcześniej powstały w Gdańsku, Poznaniu, Sopocie i Krakowie. Wiśniewski serwowany jest w wersji na zimno i na ciepło, ale każdy z wisienkami w kieliszku. Poza degustacją można na miejscu zakupić trunek – koncept gastronomiczny łączący funkcję baru i sklepu. Skład prosty: woda, wiśnie, alkohol i cukier. Proces produkcji zaczyna się po zbiorach wiśni – latem, a kończy, gdy trunek odpowiednio dojrzeje w beczce. (GD)

Nowe salony M&P

Kolejny projekt destylarni w dawnej stolicy szkockiej whisky przedstawiła firma Bowman Stewart Architects. Pokazali wizualizacje architektoniczne Dál Riata Distillery, która zostanie zbudowana przy Kinloch Road, w samym sercu miasta, przy Jeziorze Campbeltown. Nazwa nawiązuje do dawnego celtyckiego królestwa na tych terenach, z VI-XI wieku. Moce produkcyjne Dál Riata Distillery mają wynosić 850 tys. l czystego spirytusu rocznie. Jęczmień ma być lokalny, z Dunadd Hillfort. Przy destylarni powstanie sklepik i centrum dla zwiedzających. Za przedsięwzięciem stoją: Iain Croucher, właściciel niezależnej firmy butelkującej whisky North Star Spirits, David Stirk, właściciel niezależnej firmy butelkującej Creative Whisky Co oraz autor książki „The Distilleries of Campbeltown” i Ronnie Grant, właściciel firmy z branży elektrycznej RB Grant. (Ł)

2 marca odbyło się uroczyste otwarcie salonu M&P w Legionowie przy ul. Józefa Piłsudskiego 6c, a tydzień później na warszawskim Targówku przy ul. Płosa 1 lok U2. To 45 i 46 punkt sprzedaży sieci M&P w Polsce. (Ł)

Crown Royal z własną destylarnią Diageo ogłosiło plan budowy destylarni dedykowanej znanej kanadyjskiej marce whisky Crown Royal. Koszt inwestycji to 245 mln dolarów. Roczne moce produkcyjne będą wynosić 20 mln l alkoholu. Zakład powstanie w Ontario, w okolicy nabrzeża St. Clair, oprócz destylarni staną tu magazyny leżakowania, wszystkie urządzenia będą korzystały z odnawialnej energii, bez emisji CO2. (Ł)

Henkell Freixenet z Diamentem Firma Henkell Freixenet Polska znalazła się wśród laureatów prestiżowego plebiscytu „Diamenty Forbesa 2022”. W rankingu, który przygotowano po raz czternasty, znalazły się firmy, które w trzech ostatnich latach najszybciej zwiększyły swoją wartość. Wyniki opracowano na podstawie szwajcarskiej metody wyceny wartości firmy. Wśród kluczowych kryteriów znalazły się m.in. wyniki finansowe za lata 2016-2020,

Silesian Whisky Fest 9 kwietnia w Katowicach (Porcelana Bogucice, ul. Porcelanowa 23) odbędzie się największy festiwal whisky na Śląsku. Dziesiątki wystawców, strefy chillout,

7


Wydarzenia cygar, masterclass oraz wiele więcej. Cena biletu 150 zł, co daje: wstęp na festiwal, kieliszek festiwalowy ze smyczą oraz talony o wartości 30 zł do wykorzystania na stanowiskach wystawców. (Ł)

Lubuski Festiwal Whisky i Alkoholi Mocnych

3 września w Hotelu Ruben w Zielonej Górze odbędzie się pierwsza edycja Lubuskiego Festiwalu Whisky i Alkoholi Mocnych. Głównym organizatorem imprezy jest firma Eluxo. Oprócz whisky prezentowane będą m.in. rumy i rzemieślnicze wódki. Organizator zapowiada udział kilkudziesięciu wystawców. Sprzedaż biletów na wydarzenie rozpocznie się w czerwcu. (Ł)

Wybory najładniejszej polskiej buteleczki

Tradycyjnie na forum www.alkoholeminiaturki.fora.pl przeprowadzono wybory na najładniejsze polskie miniaturki 2021 roku. W wyborach wzięto pod uwagę 28 buteleczek/zestawów buteleczek o poj. do 89 ml, które ukazały się w 2021 roku. Każdy kolekcjoner zarejestrowany na forum wskazywał trzy, jego zdaniem, najładniejsze, najciekawsze, najlepsze buteleczki/zestawy buteleczek, przy czym swój wybór mógł uzasadnić. Wybór był punktowany: 1 miejsce – 3 pkt., 2 miejsce – 2 pkt., 3 miejsce – 1 pkt. Po podliczeniu wszystkich ważnych głosów końcowa punktacja przedstawiała się następująco: 1 miejsce – Biba wódka czysta z polskich ziemniaków, Grochowica Spirits – 33 pkt. 2 miejsce – Wódka smakowa XV-lecie Forum, Miniaturka okolicznościowa, Old Polish Vodka – 32 pkt. 3 miejsce – Zestaw wódek: polska pszenica, żyto i ziemniak, Old Polish Vodka – 23 pkt. Wódka Biba pokonała zaledwie jednym głosem Wódkę

8

smakową przygotowaną na zlecenie kolekcjonerów na okoliczność obchodzonego w 2021 roku jubileuszu 15-lecia działalności Pierwszego Oficjalnego Polskiego Forum Minialkoholistów Maniaków. Producent zwycięzcy konkursu – buteleczki wódki Biba o poj. 50 ml, Grochowica Spirits otrzymał nagrodę w postaci statuetki. Została ona wręczona w imieniu kolekcjonerów 12 marca przez Sylwestra Skrzyczewskiego i Krzysztofa Badach-Rogowskiego na ręce prezesa spółki Grochowica Polska Artura Króla, w obecności właściciela gorzelni Stare Strącze Antoniego Jurewicza. (ŁC)

World Whiskies Awards 2022 Ogłoszono tegorocznych laureatów World Whiskies Awards. Organizatorem konkursu jest „Whisky Magazine”. Laureaci głównych nagród w poszczególnych kategoriach: World's Best Blended: The Akkeshi Blended Whisky Shosho World's Best Blended Limited Release: Pike Creek 22 Years Old Pedro Ximénez Cask Finish World's Best Blended Malt: Yamazakura Blended Malt Asaka World's Best Bourbon: Redemption Barrel Proof High Rye Bourbon 10 Years Old World's Best Canadian Blended: Crown Royal Noble Winter Wheat World's Best Corn Whiskey: Ironroot Republic Icarus World's Best Flavored Whisky: Whiskeysmith Blood Orange World's Best Grain: The Whistler Mosaic Marsala Cask World's Best New Make & Young Spirit: Macaloney's Seaweed-Peated Clearach World's Best Pot Still: Teeling Whiskey Wonders of Wood Single Pot Still World's Best Rye: Millstone 100 Rye Whisky World's Best Single Barrel Bourbon: Blanton's The Original Single Barrel Bourbon Whiskey World's Best Single Cask Single Malt: Stalla Dhu Caol Ila 11 Years Old Cask Strength World’s Best Single Malt: The Lakes Distillery The Whiskymaker's Reserve No.4 World's Best Small Batch Bourbon: Widow Jane 10 Year Bourbon World's Best Small Batch Single Malt: The Notch Nantucket Island 12 Years Old World's Best Tennessee Whiskey: Jack Daniel's 10 Years Old World’s Best Wheat: Bainbridge Battle Point Two Islands Hokkaido Cask


nazwa rozdziału

3


Wydarzenia

Stolichnaya zmienia nazwę

SPI Group ogłosiło zmianę nazwy historycznej marki Stolichnaya na Stoli. Ruch spowodowany jest oczywiście bojkotem rosyjskich marek, choć eksportowana na wiele rynków Stolichnaya powstaje obecnie w Rydze, podobnie jak Moskovskaya. Wódka będzie teraz sprzedawana jako Stoli, już wcześniej w ten sposób sygnowano smakowe wersje Stolichnaya.

Historia wódki Stolichnaya sięga czasów carskich, 1901 roku, była marką należącą od początku do państwowego monopolu spirytusowego, wymyślono ją jako wódkę marki premium. Po Rewolucji Październikowej Lenin wprowadził w Rosji prohibicję i Stolichnaya wróciła do sprzedaży dopiero w 1944 roku (w innych źródłach w 1946) wg nowej receptury opracowanej w 1938 roku przez Viktora Grigorievicza Svirida. Produkowana w Moskwie otrzymała nazwę „stołecznej”. W latach ZSRR produkowana w wielu gorzelniach, a poszczególne partie bardzo różniły się

10

smakiem, gdyż stosowano różny spirytus, różne zboża do destylacji i różną wodę. Po raz pierwszy marka została zaprezentowana poza Rosją w 1953 roku, na wystawie w Bernie, gdzie dostała złoty medal. Od 1972 roku jej dystrybucją na Zachodzie zajmowała się PepsiCo (w zamian za zgodę na sprzedaż Pepsi Coli w ZSRR). Po rozpadzie ZSRR prawa do marki przejął Sojuzplodimport (obecnie SPI Group) – konsorcjum największych postradzieckich gorzelni, a wódka produkowana była zarówno w Moskwie, jak i w Kaliningradzie, na Syberii czy na Ukrainie. W 1997 roku prawa do marki otrzymała SPI Group, w 2002 roku po sporze sądowym przejął je rosyjski rząd, a konkretnie Ministerstwo Rolnictwa, po kolejnym procesie w 2006 roku SPI Group otrzymała prawa do produkcji i eksportu wódki Stolichnaya, choć pod tą samą marką wódka wciąż jest na wewnętrzny rynek wytwarzana w Rosji. O ile wersja krajowa ma napis „Russian Vodka” na etykiecie, to wersja SPI Group ma napis „Premium Vodka”. Za SPI Group stoi urodzony w Rosji miliarder Jurij Szefler. Kiedyś blisko Jelcyna, skonfiktowany z Putinem, który nie uznał jego praw do marki Stolichnaya. W 2000 roku Szefer uciekł z Rosji, obecnie ma aktywa w wielu częściach świata. Poza zakładami produkcji wódek, likierów, win i win musujących na Łotwie, ma też sieć sklepów w Krajach Bałtyckich, jest właścicielem irlandzkiej whiskey Walsh (marki The Irishman i Writer’s Tears), ma aktywa w Meksyku (mezcal Se Busca, tequile KAH i Cenote) czy w USA (rum Bayou, bourbon Kentucky Owl). Należy do niego legendarny likier Rigas Balzams. Polskim importerem marek SPI Group jest Cerville Investments. Choć wódka Stolichnaya od kilkunastu lat raczej jest symbolem oporo wobec Putina, niż poparcia dla satrapy, to zmiana nazwy na Stoli w obecnej sytuacji na pewno jest najlepszym posunięciem właściciela. (Ł)


Wydarzenia

3


Alkohole i prawo

Siła wyższa

16 lutego odbyło się coroczne spotkanie organizowane przez Polsko-Ukraińską Izbę Gospodarczą. Pomimo koncentracji wojsk rosyjskich przy granicy ukraińskiej, nikt z zaproszonych gości nie wierzył, że dojdzie do rozpoczęcia konfliktu zbrojnego na szeroko zakrojoną skalę. W tym dniu nie zdawaliśmy także sobie sprawy, że już po miesiącu w wielu ukraińskich miastach zniszczona będzie większość infrastruktury cywilnej i gospodarczej, a także że dojdzie do aktów ludobójstwa. Dość szybko przekonaliśmy się jak blisko

12

nas dzieją się potworne rzeczy oraz jak wpływa to na nasze codzienne życie. Wielu z nas nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo zależni jesteśmy od naszych sąsiadów. Obrona ojczyzny, dla wielu przebywających w Polsce obywateli Ukrainy, stała się sprawą honoru. Szacuje się, że w krótkim czasie opuściło nasz kraj około 400 tys. osób. Polskie firmy transportowe informują, że w tej grupie jest ponad 40 tys. kierowców ciężarówek. Pozostałe osoby zatrudnione były m.in.: w budownictwie, logistyce, produkcji przemysłowej oraz rolnictwie. Rozpoczęcie działań wojennych jest okolicznością stanowiącą „Siłę wyższą”. W praktyce oznacza to podstawę uwolnienia się od odpowiedzialności kontraktowej. 24 lutego Prezydent Ukrainy wydał Dekret numer 64/2022, zakazujący dokonywania zagranicznych płatności z wyjątkiem realizowania tych uznanych za krytyczne np.: podstawowa żywność, paliwo oraz niektóre towary przemysłowe. Dla wielu polskich przedsiębiorców prowadzących biznes z Ukrainą oznacza to, w najlepszym przypadku na bliżej nieograniczony czas, brak możliwości otrzymania płatności za wykonane usługi lub przekazane towary. Duża część będzie zmuszona wpisać wymagane kwoty w koszty prowadzenia działalności. Znam również takie podmioty, dla których rynek ukraiński stanowił podstawę funkcjonowania. Czy przetrwają ten trudny okres, czas pokaże. W swoich lokalnych zobowiązaniach na „Siłę wyższą” mogą się także powołać polscy przedsiębiorcy importujący towary z Ukrainy lub przewożący je przez jej terytorium. Zatrzymanie dostaw dotyczy także ce-


Alkohole i prawo

nionego na polskim rynku ukraińskiego alkoholu. Obecni na nim są wszyscy liczący się ukraińscy producenci. Od kilku lat zauważalny jest również import: wina, alkoholi kraftowych oraz kwasu chlebowego. Z uwagi na wprowadzenie czasowej prohibicji, w marcu ukraińskie gorzelnie oraz wytwórnie alkoholu zostały zmuszone do zatrzymania produkcji. Od zaprzyjaźnionych producentów otrzymałem informacje, że czynią starania, aby została uruchomiona produkcja wyłącznie z przeznaczeniem na eksport. Uzyskany dochód ma zostać przeznaczony na zakup materiałów związanych z pomocą humanitarną. Nawet jeżeli zostanie wydana zgoda, produkcja będzie limitowana wyłącznie do posiadanych na stoku opakowań. Pojęcie łańcucha dostaw w chwili obecnej na Ukrainie nie istnieje. Z oczywistych względów zatrzymany został również ruch tranzytowy. Efektem ubocznym działań wojennych jest anulowanie ochrony wynikającej ze stosowania polis ubezpieczeniowych. Dotyczy to zarówno towarów jak i środków przewozowych. Na Ukrainie zinwentaryzowano również dostępne ciężarówki, które ma prawo zająć wojsko na własne potrzeby. Aby umożliwić prowadzenie pomocy humanitarnej polskie Ministerstwo Infrastruktury wraz ze swoim ukraińskim odpowiednikiem ustaliło nazwy firm oraz numery rejestracyjne samochodów ciężarowych, które mogą przekraczać polsko-ukraińską granicę. Uproszczono także formalności celne umożliwiające w sprawny sposób dokonywać transfer towarów przez granicę UE. Zdecydowana większość odpraw odbywa się na elektronicznych formularzach nie wymagających obszernych danych. Jak wspomniałem, zatrzymany został również ruch tranzytowy. Przez ostatnie lata nie ograniczał się on wyłącznie do ruchu samochodowego. W 2020 roku, po wieloletnich staraniach, uruchomiono linię kolejową na trasie Xi’an-Sławków. Jest to druga linia kolejowa łącząca Chiny z Polską. Zaletą jej jest korzystanie na całej długości z szerokich towarów, co skraca czas tranzytu oraz obniża koszty związane z wymianą osi wagonów na granicy polsko-ukraińskiej. Do jej powstania po stronie polskiej wykorzystano śląski terminal oraz kolejową linię hutniczosiarkową, powstałą jeszcze w czasach ZSRR. Koncepcja stworzenia Nowego Jedwabnego Szlaku nie jest

pomysłem nowym. Pierwsza linia kolejowa została uruchomiona już w 2013 roku. Połączyła ona Chengdu z Łodzią. W 2019 połączono z Małaszewiczami kolejne dwa terminale chińskie: Xi’an oraz Yantai. Oba szlaki prowadzą przez terytorium Rosji oraz Białorusi. Wszystkie te połączenia są niezwykle istotne dla ruchu towarowego. W 2021 roku przez terytorium Ukrainy przeprowadzono 124 składy pociągów. Przez terytorium Rosji z krajów azjatyckich na polskiej granicy zameldowało się w tym czasie blisko milion kontenerów. Zamarła również wymiana towarowa z wykorzystaniem czarnomorskich portów. Brakuje bezpiecznej możliwości ich wykorzystania. Mariupol oraz Odessa są systematycznie bombardowane. Wstrzymane zostały również dostawy towarów. Między innymi ze względu na zaminowanie akwenu, statki z kontenerami kierowane są do portów europejskich. W lutym w drodze do Ukrainy znajdowało się tysiące kontenerów z różnymi towarami. Z uwagi na „Siłę wyższą” nie każdy z dostawców otrzyma swoje wynagrodzenie. Dotyczy to zarówno producentów, jaki i firm logistycznych. Nie wszystkie towary mogą jednak zostać przekierowane do sprzedaży na terenie Unii Europejskiej. Wymagania administracyjne UE w zakresie dopuszczenia towarów do obrotu są sformalizowane. System certyfikacji produktów może skutecznie uniemożliwić ich sprzedaż. Na chwilę obecną trwa intensywne po-

szukiwanie miejsc rozładunków. Z uwagi na status celny wymagane są magazyny, dla których firmy posiadają pozwolenie na prowadzenie składów celnych lub magazynów czasowego składowania. Niestety, wiele z nich odmawia przyjęcia towarów. Głównym powodem jest brak zagwarantowania płatności za wykonana usługę. Wspomniana w tytule „Siła wyższa” może w tym przypadku mieć również zastosowanie.

13


Alkohole i prawo Powyższe problemy pozostają w cieniu bardziej medialnych wydarzeń, w tym spontanicznej pomocy humanitarnej oraz przyjęciu na terytorium Polski już ponad kilku milionów uchodźców. O konsekwencji sankcji: finansowych, towarowych oraz energetycznych nałożonych na Rosję oraz Białoruś, przekonaliśmy się dość szybko na własnej kieszeni. Nikt nie ma złudzeń, że wzrost cen paliwa będzie trwały. Ceny pozostałych surowców, w tym rolnych, również biją historyczne rekordy. Musimy się zatem przygotować na drożyznę w wielu obszarach życia. Nie wszystkie jednak sankcje działają w praktyce. Drogowy ruch tranzytowy przez Polskę w kierunku Białorusi i Rosji nie maleje. Według oficjalnych danych z 28 marca na wyjazd z Polski poprzez Bobrowniki należy oczekiwać ok. 78 godzin, a w Kukurykach ponad 40. Niestety, ze wstydem należy zauważyć, że wśród oczekujących można znaleźć sporo ciężarówek z polskimi numerami rejestracyjnymi. Z uwagi na kilkukrotny wzrost frachtów, wielu z polskich transportowców postanowiło poszukać dla siebie „moskiewskich srebrników”. Brakuje również solidarności z walczącą Ukrainą wśród niektórych operatorów logistycznych. Pod magazynami wielu z nich widoczne są ciężarówki znanych rosyjskich i białoruskich firm transportowych. Nie ma również stanowczej reakcji branżowych polskich zjednoczeń transportowych. Odnoszę wręcz wrażenie, że apelują one o usprawnienie odpraw celnych na grani-

cach, w miejsce ich zamknięcia. Tu należy przypomnieć, że już w pierwszych dwóch tygodniach wojny, kraje Unii Europejskie, USA oraz wiele innych krajów zamknęło swoją przestrzeń powietrzną, skutecznie uniemożliwiając podróże oraz wymianę towarową

14

z państwem agresora. Nie dziwi mnie zatem inicjatywa ministrów krajów graniczących z Rosją i Białorusią, postulująca natychmiastowe zamknięcie możliwości wykonywania transportów drogowych przez terytorium UE. O jakiej skali blokady jest mowa? Szacuje się, że każdego dnia jesteśmy w stanie zatrzymać wywóz blisko 30 tys. ton towarów, co odpowiada od 1500 do 2000 ciężarówek. Temat został zgłoszony na poziomie struktur Unii Europejskiej. Wprowadzenie decyzji ograniczającej transfer towarów drogą lądową napotyka jednak trudności. Kilka europejskich krajów boi się strat finansowych i zakłada utrzymanie handlu z Federacją Rosyjską. Hamulcowymi w pierwszej kolejności są trzy państwa, których banki zaangażowane są finansowo w Rosji na łączną kwotę ponad 70 miliardów EUR. Dlaczego zatem wprowadzanie sankcji jest sabotowane? Tylko w Polsce ponad sto przedsiębiorstw działa wyłącznie w oparciu o kapitał rosyjski. W oparciu o dane KRS podano, że ponad tysiąc osób o pochodzeniu rosyjskim zasiada w zarządach lub radach nadzorczych. Dla części z nich podstawą działalności jest organizacja transferu towarów z UE do Rosji. Będąc podmiotami zarejestrowanymi w jednym z Państw członkowskich Unii Europejskiej, mają dostęp do całego jej rynku. Systematycznie drążą rynek, wykorzystując do przewozów lokalnych przewoźników. Jeżeli Państwa UE zamierzają wprowadzić politykę uniezależnienia się od rosyjskich surowców energetycznych, to dlaczego nie planują uwolnić się od wymiany towarowej? Jeżeli przyjrzymy się dokładnie okazuje się, że w części europejskich przedsiębiorstw udziały posiadają obywatele Rosji. Kuriozalna sytuacja doprowadzona została we Francji, gdzie jeden z największych operatorów logistycznych w 75% jest własnością Rosyjskich Kolei (RZD). Nie dziwi zatem fakt, że przed opinią publiczną nie jest ujawniana prawdziwa skala uzależnienia europejskiej gospodarki od „moskiewskich srebrników”. Obecna sytuacja wyraźnie pokazuje, że powszechna globalizacja musi mieć swoje granice. Handel i międzynarodowa wymiana gospodarcza są korzystne. Nie mogą odbywać się jednak kosztem rodzimego rynku oraz operujących na nim lokalnych producentów. Jestem przekonany, że miejsce rosyjskiej i białoruskiej wódki z powodzeniem na świecie zastąpi polski produkt. Wykorzystajmy tą szansę zatem dla siebie i dla naszych producentów. Natomiast, czy bez rosyjskiego rynku poradzą sobie włoscy, francuscy oraz hiszpańscy producenci wina, to już inna historia. REMIGIUSZ ZDROJKOWSKI


nazwa rozdziału

3


Temat numeru

Ginowa rewolucja dotarła do Polski Co to był za rok! O ile w zeszłych latach na polskim rynku nie było za dużo polskich ginów, a pierwsze lody zostały przełamane w 2020 roku, to jednak w 2021 był prawdziwy wystrzał. Pojawiło się dużo kraftowych ginów i producentów. Polskie giny zawitały na półki marketów, a w sklepach specjalistycznych zrobił się duży wybór. Po podliczeniu okazało się, że na rynku łącznie było 39 polskich premier ginów. To jest ogromna liczba, daje jedną nową butelkę do spróbowania na niewiele ponad tydzień. Jakby nie patrzeć, było co próbować. Poniżej znajduje się lista ginów, które pojawiły się na rynku. Lista zaprezentowana jest w kolejności alfabetycznej. Awiator Gin (Nalewki Kresowe & Smarduch Family Distillery) Firma jest znana z produkcji wysokiej jakości nalewek i wódek. Stanisław Jr. Smarduch jest pasjonatem lotnictwa, a także licencjonowanym pilotem. Postanowił stworzyć gin dla pilotów/awiatorów. Do produkcji ginu użyto aż 24 składników, część z nich była poddana maceracji, a część dodana podczas destylacji. Gin jest bardzo rześki, lekki w smaku i aromacie, oprócz jałowca znajdziemy cytrusy czy przyprawy korzenne.

Biały Bocian 1827 Classic Gin (Polmos BielskoBiała) Kto nie zna wódki Biały Bocian? Jednak pojawił się też gin, który jest szeroko dostępny. Gin wyróżnia się dobrze zaprojektowaną etykietką, która informuje nas, z czego został stworzony. Do produkcji ginu użyto 6 składników, które są wyeksponowane na etykiecie. Aromat ginu jest dość intensywny, smak przyjemny, wyraźnie jałowcowy.

16

Bergerac Gin (Henkell Freixenet Polska) Znalezienie się tego ginu na tej liście może trochę zaskoczyć, jednak producent jest z polski, a gin był produkowany dla sieci Biedronka. Jest to budżetowy gin. Niestety producent nie ujawnia jakie składniki zostały użyte do jego produkcji. Gin jest delikatny w aromacie i smaku. Pojawia się jałowiec, cytrusy, mięta. Breslauer Gin (Breslauer Gin Distillery) Breslauer to kraftowa destylarnia z Wrocławia. Pojawiła się na rynku w drugiej połowie 2021, debiutując od razu z czterema ginami: Breslauer Gin Classic, Breslauer Curacao Gin, Breslauer Lemongrass Gin, Breslauer Smokey Gin. Do produkcji ginów używana jest niewielka liczba składników (5-6), jednak są stosowane w dużych proporcjach. Maceracja trawa 48h i destylacja następuje w kolumnie. Classic gin jest mocno jałowcowym ginem, pełnym w smaku i aromacie. Lemongrass to przyjemna, lekka, pełna aromatu trawy cytrynowej i jałowaca kompozycja, którą jest mocno odświeżająca. Curacao jest dość podobny, z tą różnicą, że tu dominują gorzkie poma-


Temat numeru

37


Temat numeru rańcze. Wiśnią na torcie w tym wypadku jest Smoky Gin, który jest pierwszym polskim ginem z charakterem dymu.

Destylaty Drwala Gin (Rarytasy Drwala) Destylaty Drwala to seria destylatów z różnych zbóż i owoców, wśród których znalazł się też gin. Za produkcję odpowiedzialny jest Piotr Żurek. Bazą ginu jest destylat zbożowy, a do jego produkcji została użyta mieszanka ziół, przypraw korzennych, cytrusów i jałowca.

Gin Bieszczadu (Podkarpacka Destylarnia Okowity) Podkarpacka Destylarnia Okowity znana z wysokiej jakości okowit, w tym swoich, jak i kontraktowych. Swoich sił też spróbowali w produkcji ginu i pod koniec lipca zadebiutował Gin Bieszczadu. Do jego produkcji użyto jałowca i botaników, których producent nie podaje. Gin też ciężko dostać, gdyż jest dostępny tylko w sklepie firmowym i w licznych punktach gastronomicznych w Bieszczadach. Herbarius (Go Up) Herbarius, prekursor polskiego kraftowego ginu, w roku 2021 zaskoczył serią Barrel Aged Edition. Seria ta opiera się na dodatkowej maturacji ginu w beczkach. Pojawiły się dwa giny, jeden dojrzewał w beczce po rumie, a drugi po bourbonie: Herbarius Navy Strength Barrel Aged Jamaican Rum i Herbarius Original Barrel Aged American Bourbon. Pierwszy dzięki beczce nabrał nut słodko-pikantnych, drugi nabrał ananasowej słodyczy. W obydwu przypadkach beczka w istotny sposób zmieniła profile oryginalnych wersji ginów Herbarius.

Heritage Magnolia Gin (Good Gin Company) Pod koniec roku na scenie polskiego kraftu w segmencie premium pojawił się Herigate Magnolia Gin. Marka opowiada historię o korzeniach właścicieli i Szczecinie pełnym kwitnących magnolii. Do produkcji ginu użyto 19 składników, które częściowo są macerowane przez 24 godziny, a potem destylowane w miedzianym alembiku. Motywem przewodnim jest kwiat suszonej magnolii, który łączy siły z włoskim jałowcem. Całość jest przyjemna, pełna w smaku i aromacie. Picie solo sprawia przyjemność.

Ima Distillery i Wielkopolska Manufaktura Wódek (Ima Polska) Jedna destylarnia i cztery giny w 2021 roku. Zaczęło się od Polish Forest Gin, który jest sprzedawany w ładnej zie-

18

lonej butelce, tworzony tylko z polskich składników. Potem pojawił się Polish Forest Sloe Gin, a w końcu roku jeszcze ImaGin Dziki Chmiel i Masuria Roots Gin. Na największą uwagę zasługuje Polish Forest Gin, produkowany ze składników występujących na terenie puszczy Zielonka pod Poznaniem. Produkt jest sprzedawany w zielonej butelce imitującej las. W ImaGin Dziki Chmiel to kompozycja jałowca i chmielu. Masuria Roots Gin odwołuje się do terenu Warmii i Mazur, skąd jest brana woda, jak i składniki użyte do produkcji ginu pochodzą z tego regionu.

Jonston Gin (Jonston Distillery) Pierwsza w Polsce od początku do końca destylarnia poświęcona ginowi z Leszna. Rewelacyjne produkty, dobra historia i świetny marketing. Komplementarne podejście od A do Z. W 2021 roku zadebiutowały: Jonston Polish Dry Gin, Mrs Jonston Hibiscus Infused Gin, i trzy edycje limitowane Jonston Summer Vibes Gin, Jonston Yuzu áto Gin, Jonston Winter Time Gin. Każdy gin jest destylowany w miedzianym alembiku. Na etykietce każdego znajdziemy numer partii, nazwę alembiku i numer butelki. Giny ich produkcji są kompleksowe, przyjemne, każdy wyraźnie różny, na inną okazję.

Lubuski Gin (Henkell Freixenet Polska) Lubuski to marka, której nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. W 2021 roku pojawiły się dwa nowe smaki: Lubuski Fresh Lime i Lubuski Bitter Orange, które są ławo dostępne w marketach. Edycja Fresh Lime ma charakterystyczny zielony kolor, a jej motywem przewodnim jest limonka. Sam gin jest rześki, przyjemny w aromacie i smaku. Idealny do mieszania. W przypadku Lubuski Bitter Orange, kolor jest pomarańczowy, a dominującą pozycję mają gorzkie pomarańcze, które dość przyjemnie łączą się z jałowcem. Producent sam sugeruje, że są to produkty do mieszania koktajli.

Mazurska Manufaktura Alkoholi Gin (Mazurska Manufaktura Alkoholi) Producent dobrej jakości wódek ze Szczytna, w 2021 roku zaprezentował swoje dwa giny oparte na importowanych komponentach: klasyczny Mazurska Manufaktura


Temat numeru

39


Temat numeru Alkoholi Gin i owocowy Mad Queen Natural Pink Gin. Pierwsza pozycja jest produkowana w limitowanych ilościach. Producent nie podaje jakie botaniki zostały użyte. Gin jest orzeźwiający, łączą się tu nuty jałowca, cytrusów i kwiatów. Mad Queen Natural Pink Gin jest słodki i orzeźwiający.

Ananas, Wolf & Oak Gin Poziomka oraz Wolf & Oak Sloe Gin. Jak nazwy ginów sugerują, do klasycznej kompozycji Wilczego Ginu został dodany motyw przewodni w postaci gorzkich pomarańczy (I Love You), śliwki, ananasa, poziomki.

9 Bridges Herbal Gin (BZK Alco) Mikrogorzelnia Gin (Mikrogorzelnia) Dwunastu pozytywnie zakręconych ludzi postanowiło na 12 m2 zorganizować destylarnię, a raczej Mikrogorzelnię. Owocem tej pracy są wódka i dwa giny w ciekawych butelkach i etykietach: Mikrogorzelnia Gin z Polskich Botaników i Mikrogorzelnia Gin Zimowy. Do produkcji klasycznej wersji ginu używanych jest 11 polskich botaników, które są macerowane od 6 do 48 godzin. Destylacja metodą próżniową z wykorzystaniem maszyny typu Rotovap. Gin ma charakterystyczny ziemny aromat i posmak, którego ciężko szukać w innych ginach.

Millhill’s (Stock Polska) Na sam koniec 2021 roku Stock Polska zaprezentowała trzy receptury ginów. Jeden klasyczny i dwa smakowe: Millhill’s Gin, Millhill’s Pineaplle Breeze Gin, Millhill’s Strawberry Fields Gin. Zwłaszcza klasyczna wersja, to gin bardzo udany w budżetowej kategorii cenowej – rześki, cytrusowo-jałowcowy. Old Polish Vodka Gin Manufakturowy (Old Polish Vodka) Producent znany głównie z wysokiej jakości wódki, wódek smakowych i rocznicowych, produkowanych na terenie Puszczy Białowieskiej. W tym roku do grona produktów dołączył dwie receptury ginów: Gin Manufakturowy i Gin Manufakturowy Dereń. Oba giny są produkowane w małych limitowanych partiach. Do produkcji ginu użyto jałowca zbieranego na terenie Podlasia.

Wilczy Gin (Wolf & Oak) Czekając na pierwsze butelki whiskey od Wolf & Oak, marka co chwilę raczy rynek nowatorskim podejściem do tworzenia wódek, nalewek i innych trunków. W 2021 roku zaprezentowali, aż pięć różnych wersji ginu, wszystkie w krótkich partiach: Wolf & Oak I love You, Wolf & Oak Gin Śliwkowy, Wolf & Oak Gin

20

BZK Alco to firma wchodząca w skład jednej z największych w Polsce grup przetwórstwa rolnego. Znana jest z produkcji m.in. wódki Wokulski. W tym roku do swojego portfolio dołożyła gin. Do produkcji ginu użyto 8 botaników. Sam gin jest dość rześki i słodki w aromacie jak i w smaku przyjemnie łącząc się z leśnymi nutami.

24 Herbs Gin (Trend Spirits) Firma Trend Spiritis zadebiutowąła w 2021 roku marką 24 Herbs Gin. Po sprzedaży internetowej gin trafił do marketów i m.in. sieci Biedronka. Do produkcji ginu używana jest kombinacja 24 ziół. Wszystkie te zioła znajdują się na etykiecie. Gin jest rześki i przyjemny w aromacie i smaku. Do tego z każdym łykiem gin przyjemnie się rozwija.

Podsumowanie 2021 Jak widać lista ginów za poprzedni rok jest ogromna. Rewolucja ginowa u nas w kraju powoli startuje i można śmiało powiedzieć, że nawet w żwawym tempie. Na pewno przełomem jest start destylarni Jonston, pierwszej w Polsce dedykowanej tylko produkcji ginu. Herbarius zaprezentował leżakowane giny. Ciekawe giny powstały we Wrocławiu i Szczecinie. Ima Distillery zaprezentowała nowatorskie giny, w tym Polish Forest Gin, który wyróżnia się jeszcze ciekawym wzornictwem. Będąc przy designie – Mikrogorzenia również zaprezentowała ciekawe etykiety, nie wspominając o innowacyjnych recepturach. 24 Herbs zawitał mocno na półki marketów i dyskontów, dając możliwość odkrycia dobrej jakości ginu w przystępnej cenie. Wolf & Oak zaprezentował ciekawe podejście do tworzenia smakowych ginów, wypuszczając kilka limitowanych wersji. To sprawia, że rynek ginu bardzo szybko się zróżnicował. Powstało dużo produktów klasy premium, pojawiło się też trochę ginów z półki 50-100 zł. Co ciekawe, było też dużo ginów w limitowanych wersjach. Patrząc po tych wszystkich wydarzeniach, możemy być pewni, że 2022 rok przyniesie nam jeszcze więcej nowych marek. Obecne już marki nie będą próżnować i pewnie wprowadzą nowe giny, nowe edycje limitowane. Jednym słowem będzie pysznie. RAFAŁ STANOWSKI


nazwa rozdziału

3


Koktajle

Rześki powiew wiosny Słynne powiedzenie w „marcu jak w garncu” powinno odejść do lamusa, patrząc na pogodę za oknem, która od połowy marca rozpieszczała swoją aurą. Wreszcie możemy zanucić pod nosem słowa piosenki Marka Grechuty – „Wiosna, ach to Ty!”. Kiedy przyroda budzi się do życia, a temperatura za oknem sprzyja, aby rozpocząć wiosenne porządki, chciałoby się wziąć głęboki wdech i otrzepać kurz jesiennej i zimowej melancholii. Wraz z nadejściem wiosny wielu wyczyści grilla i zacznie planować weekend majowy, który zbliża się wielkimi krokami. Założę się, że organizując grilla myślimy też, jaki alkohol kupić, aby zadowolić wszystkich biesiadników. Stąd mój pomysł na dzisiejszy tekst z przepisami na odświeżające drinki, które są mega proste w przygotowaniu i dodatkowo świetnie smakują. PRZEMYSŁAW SZOPLEWSKI www.koktajl.tv Gin z tonikiem w kobiecej odsłonie Pierwszym drinkiem, który kojarzy mi się z sezonem grillowym, a zarazem będącym nieodłącznym bywalcem imprez plenerowych, nie tylko ze względu na prostotę wykonania, ale także wytrawny, odświeżający smak, jest klasyczny gin z tonikiem. Chciałbym, abyśmy nieco odświeżyli ten przepis i ukierunkowali go w stronę kobiet, które podczas męskiego grillowania, nie mają ochoty na mocny alkohol. Do mojego przepisu użyłem intensywnego, malinowego ginu Caourunn, który nada charakteru koktajlowi. Składniki: - 50 ml ginu malinowego - plaster ogórka - plaster cytryny - 10 ml syropu cukrowego - tonik - lód Sposób przygotowania: Do wysokiej szklanki należy dodać plasterek ogórka, plasterek cytryny i 10 ml syropu cukrowego. Całość delikatnie ugnieść. Dodać lód, a następnie wlać gin i uzupełnić tonikiem. Całość należy delikatnie zamieszać. Aby nadać dodatkowych aromatów można przetrzeć szklankę gałązką bazylii, którą można też użyć do dekoracji. Ten przepis jest strzałem w 10. Nawet osoby, którym wytrawny smak ginu i toniku nie przypadały do gustu, z chęcią sięgną po niejedną porcję. Idealnie zbalansowany, orzeźwiający, lekki. Smak malinowego ginu przeplata się z rześkim ogórkiem, orzeźwiającą cytryną i wytrawnym tonikiem.

22

Daiquiri – klasyka gatunku w sam raz na majówkę Kolejną propozycją będzie klasyczne daiquiri, które swoją prostotą i smakiem podbiło serca na całym świecie. O ile w naszym kraju przyjęło się, że najlepszym i najpopularniejszym drinkiem sezonu letniego jest mojito, to właśnie daiquiri uważam za niedocenionego konkurenta, którego trzeba przynajmniej raz w życiu spróbować. Połączenie dobrej jakości rumu ze świeżą limonką i odrobiną syropu cukrowego na pierwszy rzut oka, może sprawiać wrażenie koktajlu, który nie da naszemu podniebieniu nic ciekawego do zaoferowania. Czyżby? Przekonajmy się. Składniki: - 50 ml rumu (użyłem Angostura Reserva) - 20 ml soku z limonki - 10 ml syropu cukrowego - lód Sposób przygotowania: Do szejkera lub słoika wypełnionego lodem należy dodać wszystkie składniki i energicznie wstrząsać przez 15-20 sekund. Przelać zawartość do zmrożonego wcześniej kieliszka koktajlowego. Do dekoracji można użyć skórki z limonki. To drink bardzo cytrusowy, odświeżający, rześki, idealnie zbalansowany, z aromatem limonki i rumu. Tak mógłbym określić w jednym zdaniu klasyk, jakim jest daiquiri. Każdy może spróbować swoich sił w jego przegotowaniu. To tylko 40 sekund.

Gin basil smash – bar w kuchni O ile drinki z miętą na stałe zagościły w naszej świadomości, to z ciekawością obserwowałem reakcje znajomych, których zapytałem o połączenie bazylii z alkoholem. Wielu stwierdziło, że to niezły żart, a miejsce bazylii jest w kuchni. Nie bez kozery mogę powiedzieć, że Gin Basil Smash to mój ulubiony orzeźwiający drink, który zaskoczy nawet największych kulinarnych odkrywców. Należy sięgnąć po doniczkę bazylii, cytrynę, gin, odrobinę cukru i garść lodu. Przygotowanie tego drinka trwa około minutę. Składniki: - 50 ml ginu - 6-8 listków bazylii - pół cytryny - 15 ml syropu cukrowego - lód Sposób przygotowania: Do szejkera/słoika należy dodać gin, cytrynę, bazylię i syrop cukrowy. Całość ugnieść energicznie, ale niezbyt mocno, aby nie wydobyć z bazylii goryczy, której nie chcemy w naszym koktajlu. Następnie dodać lód i energicznie wstrząsać przez 20 sekund. Całość przelać do niskiej szklanki, używając sitka aby odcedzić resztki bazylii i cytryny. Do dekoracji użyć gałązki bazylii i skórek z cytryny. Jak w przypadku ginu z tonikiem warto przetrzeć szklankę bazylią, aby uwolnić jeszcze więcej aromatu świeżych ziół. Orzeźwiający, chłodzący, idealny na upalne dni, kiedy potrzebujemy orzeźwienia i odrobiny relaksu w postaci smacznego drinka, którego możemy przygotować w domowych warunkach. Połączenie ginu i bazylii jest tak fenomenalne, że jestem pewien, że ten przepis trafi do karty ulubionych drinków na stałe.



Rozmowa numeru

Lesley Gracie, twórczyni ginu Hendrick’s

Jak bukiet kwiatów

- Czy możesz opowiedzieć swoją historię, jaką drogę przeszłaś zanim zostałaś master distillerem ginu Hendrick’s? - Może trudno w to uwierzyć, ale nie planowałam, że kiedyś będę zajmować się destylacją. To po prostu się wydarzyło. Z wykształcenia jestem chemikiem i zaczynałem pracę w branży farmaceutycznej. Jednym z moich zadań

24

było wymyślanie, jak zamaskować gorzki smak lekarstwa, aby ułatwić ludziom jego przyjmowanie. Ponad trzydzieści lat temu przeniosłam się do Szkocji i zacząłem pracę w zespole technicznym w William Grant, analizując próbki w laboratorium. Ale zawsze lubiłam bawić się smakiem i eksperymentować, więc szybko trafiłam do działu kreatywnego, pomagając w tworzeniu nowych zestawień alkoholi. I tak pewnego dnia Charlie [Charles Gordon] poprosił mnie o stworzenie dla niego nowego ginu. Byłam trochę zaskoczona, ponieważ wtedy nikt tak naprawdę nie eksperymentował z ginem, była to niezbyt lubiana kategoria trunków, z zaledwie kilkoma butelkami za przeciętnym barem. Ale Charlie uważał, że przyjdzie wkrótce czas, kiedy ludzie znów się w nim zakochają. Był prawdziwym wizjonerem. Stworzyłam dla niego przepis na Hendrick’s. I tak zaczęła się moja historia.

- Była wtedy jakaś wstępna wizja, jak ma smakować Hendrick’s? - Cóż, Charlie od początku doskonale wiedział, czego chciał. Gin był uważany za typowo brytyjski napój, ale niewiele wykorzystywanych do jego produkcji botaników miało cokolwiek wspólnego z Wielką Brytanią. Chciał to zmienić. Wpadł na pomysł, że gin, może przypominać to, co lubią Brytyjczycy - kanapki z ogórkiem i ogrody różane. Nie ma nic bardziej brytyjskiego. Charlie kupił na aukcji w 1966 roku dwa dość wyjątkowe destylatory – rzadki alembik Carterhead z 1948 roku i antyczny miedziany alembik Bennetta z 1860 roku. A zatem wstępne założenia były następujące – wykorzystujemy te dwa alembiki, robimy gin o mocnym charakterze, który byłby inny niż wszystkie, a wśród składników mają być róże i ogórki. - I to się od razu udało? - Skąd! Zaraz pojawiły się problemy. Szybko odkryłam, że desty-


Rozmowa numeru lacja ogórka nie daje tych świeżych, zielonych nut ogórkowych, których pragnął Charlie. Ogórek zamienia się w miękki, czarny bałagan i zaczyna pachnieć kapustą w momencie ogrzewania przy tradycyjnej destylacji. Musieliśmy więc dodać ogórek po destylacji, dlatego Hendrick’s nie jest ginem typu London Dry. Ale nie martwiliśmy się tym, że wypadamy z tej znanej kategorii ginu, ponieważ od początku chodziło o smak i przesuwanie granic. Celem było stworzenie czegoś naprawdę innego. I to nam się udało.

- Wspomniałaś o niezwykłych alembikach, w których destylujesz gin... - Tak, one są wyjątkowe i dzięki temu Hendrick’s jest nie do powtórzenia, nawet przy zastosowaniu tej samej receptury. Jak wspomniałam, mamy antycznego Bennetta z 1860 roku i naprawdę rzadkiego Carterheada z 1948 roku. Bennett to moje ukochane dziecko. Jeszcze przed redestylacją do zbiornika alembika wlewamy alkohol i zanurzamy w nim botaniki, dzięki czemu otrzymujemy bardzo złożone aromaty, z prawdziwą głębią. Jest to mały, prosto zaprojektowany miedziany desty-

lator, o wyraźnie innym kształcie. Nie przypomina znanej „cebulowej” formy większości alembików. Został wykonany przez Bennett Sons and Shears Ltd, firmę kotlarzy założoną w Farringdon we wschodnim Londynie w 1814 roku. Miedź jest powszechnie używana w destylacji, ponieważ powoduje reakcję chemiczną, która usuwa siarkę lub niepożądane aromaty roślinne. Im mniejszy destylator, tym większa powierzchnia miedzi na jednostkę pary destylowanej, a nasz destylator jest rzeczywiście bardzo mały. Również drugi alembik jest wspaniałym dziełem. Tylko kilka destylatorów Carterhead zachowało się do dziś. Działa inaczej niż Bennett, daje alkohol bardzo delikatny. John Dore & Sons, który wykonał nasz alembik, to jest Rolls Royce wśród producentów destylatorów. Ten typ alembika został opracowany w XIX wieku przez dwóch braci Carter, którzy odbywali staż u słynnego Aeneasa Coffeya, wynalazcy aparatu Coffey do destylacji ciągłej. Pierwotnie destylator Carterhead został opracowany w celu rektyfikacji surowego spirytusu wytwarzanego przez destylator, na spirytus odpowiedni do produkcji ginu i wódki. Ten projekt został zlikwidowany wraz z pojawieniem się wysokiej jakości spirytusów zbożowych, więc aparat

został przekształcony w destylator dedykowany do ginu, został dodany system koszy wewnątrz kolumny, aby umożliwić wydobycie smaku ze składników botanicznych metodą infuzji. Do dzisiaj pozostało tylko kilka działających destylatorów Carterhead, z których my mamy dwa. Dodam, że połączenie dwóch rodzajów destylatów z różnych alembików to magia – lekkość i złożoność, bogata krągłość. Ale to jeszcze nie Hendrick’s, ponieważ musimy tchnąć w destylat delikatne esencje róży i ogórka. - Jak długo trwa proces destylacji? - Moczymy botaniki w destylatorze Bennett przez minimum 14 godzin, a potem Bennett wytwarza ok. 500 l skoncentrowanego ginu podczas dwunastogodzinnej destylacji. W przypadku aparatu Carterhead proces destylacji trwa ok. 7 godzin.

25


Rozmowa numeru - Czy poza różami i ogórkiem wszystkie botaniki są razem destylowane? - 11 suszonych botaników jest destylowanych razem w obu aparatach, tylko w różnych proporcjach, z tą tylko różnicą, że skórka pomarańczowa używana w koszyku Carterhead jest w formie długiego skrętu, podczas gdy małe kawałki skórki pomarańczowej są umieszczane wewnątrz aparatu Bennetta. Potrzebujemy tych długich kawał-

ków skórki pomarańczy po to, by niejako owinąć nimi drobne, suche zioła. W aparacie Bennetta wszystko pływa razem w zbiorniku. Delikatne esencje z ogórka i róży są oddzielnie destylowane próżniowo i dodawane po połączeniu destylatów z aparatów Carterhead i Bennett. Dokładny stosunek destylatów z Carterheada do Bennetta jest ściśle strzeżoną tajemnicą. - Jaka jest moc alkoholu po destylacji? - Około 80% ABV. - Hendrick’s był ginem innowacyjnym, ale obecnie powstaje bardzo wiele zaskakujących receptur. Jest na rynku coraz więcej słodkich, owocowych, różowych ginów... Jak ci się podoba ten trend? - Obserwuję popularność różowych i owocowych ginów, ale osobiście nie jestem ich fanką. Dla

26

mnie gin musi smakować głównie jałowcem, a w zbyt wielu różowych ginach jałowiec jest maskowany przez owocowość, która wysuwa się na pierwszy plan. - Czym kierujesz się dobierając botaniki? - Oprócz róży i ogórka, które były niejako nakazane od samego początku, dla mnie nigdy nie mają znaczenia poszczególne botaniki, ale to, jak łączą się ze sobą, aby stworzyć coś spójnego. Użyję me-

tafory, gin ma pachnieć jak bukiet kwiatów, a nie jak pojedyncze łodygi. Wypróbowaliśmy niezliczoną ilość różnych kombinacji, aby stworzyć bazową recepturę Hendrick’s. Po wielu eksperymentach wybraliśmy 11 suszonych botaników. Ciekawe jest to, że używamy

tych samych 11 składników w każdym z naszych ginów, ale przecież charakter, aromat i smak każdego z nich jest tak bardzo inny. Charlie wiedział, oczywiście, że tak będzie. Carterhead delikatnie paruje rośliny w koszyku nad jego wyniosłą szyją i tworzy alkohol, który jest lekki, kwiatowy i delikatnie pachnący. Podczas gdy Bennett wciąż miesza botaniki w swoim kotle, alkohol jest głębszy, bogatszy, bardziej złożony. Połączenie dwóch alkoholi z tych destylatorów, a następnie wykończenie esencją róży i ogórka jest tym, co daje nam charakterystyczny okrągły, świeży, złożony styl ginu.


Rozmowa numeru do dodawania smaku, inne, jak korzeń irysa, do łączenia aromatów i smaków. Umiejętności, których potrzebujesz, są zatem podobne, ale tak, gin musi przede wszystkim dobrze smakować. Za każdym razem, gdy patrzę na nowe rośliny, zastanawiam się, jak smak przeniesie się na nos i na podniebienie. Kiedy pojechałem do Wenezueli w 2013 roku w poszukiwaniu nowych roślin, pierwszym testem było potarcie rośliny w dłoniach i sprawdzenie, jak przenika zapach.

- Kiedy myślisz o nowych smakach, pamiętasz aromaty, które chciałabyś mieć w ginie? - Tak, wszystkie limitowane wydania w serii Cabinet of Curiosities (Gabinet Osobliwości) zaczynają się od pewnego rodzaju pamięci sensorycznej. Zapach jest tak potężnym zmysłem, że może cię przenieść do określonego czasu lub miejsca w mgnieniu oka, niezależnie od tego, czy jest to wspomnienie chłodnej nocy w świetle księżyca, letniego dnia, czy spaceru po nierównym terenie linii brzegowej Girvan. Biorę te zmysłowe wspomnienia i staram się odtworzyć aromaty, które pamiętam,

i uchwycić je w ginie. Potem, kiedy próbuję ginu, przenoszę się z powrotem do momentu, który wywarł tak żywe wrażenie. - Często porównuje się pracę przy recepturach ginu do pracy przy wyrobie perfum. Ale perfumy mają tylko ładnie pachnieć, a gin musi jeszcze smakować... - Istnieje wiele podobieństw między robieniem ginu a robieniem perfum – niewielka ilość substancji roślinnych może mieć tak silny zapach, że musi być właściwie używana. I co ciekawe, używamy wielu podobnych roślin, jak w przemyśle perfumeryjnym. Jedne, jak róża,

A gdy to było obiecujące, uruchamiałam destylację testową, aby sprawdzić, czy zapach przeniósł się po destylacji na podniebienie.

27


Rozmowa numeru W ten sposób odkryłam, że heliotrop odmiany znanej jako odwłok skorpiona (Heliotropium angiospermum) ma ten fantastyczny, świeży, zielony, kwiatowy i lekko pikantny charakter, który dobrze pasuje do stylu rodziny ginów Hendrick’s.

- Czy masz swoje ulubione warianty toników do ginu Hendrick’s? - Tak naprawdę nie mam ulubionego toniku, sama najchętniej piję wodę sodową. Ale zwykle używamy do testów toników marek: Fever Tree, London Essence Co i Bon Accord. Sprawdziły się też na imprezach i degustacjach. - Gin z piklowanymi ogórkami to jedna z twoich propozycji. Bardzo ekstrawagancka... - Ogórki konserwowe są pyszne. Pracowałem w 2021 roku z Katz’s Delicatessen nad piklami inspirowanymi ginem, co było świetną zabawą. Zaczęło się od żartu primaaprilisowego, ale ludziom spodobał się ten pomysł tak bardzo, że musieliśmy spróbować go zrealizować. I zrobiliśmy to. Martini z ogórkiem kiszonym jest pyszne! - A co z ginem i beczką? Lubisz leżakowane giny? - Trochę poeksperymentowałam z dojrzewaniem ginu w dębie.

28

I wiem, że to nie jest mój wybór – tracisz ten wyrazisty, rześki charakter ginu. Czyli tak naprawdę tracisz to, co jest istotą tego trunku. Drewno zmienia i przytępia ten czysty, wyraźny, rześki smak ginu. - Twój najnowszy gin to Neptunia Hendrick’s, co było inspiracją? - Inspiracją dla Hendrick’s Neptunia była surowa linia brzegowa w Girvan, po której mam szczęście chodzić przez większość dni z moim psem Jockiem. Jest coś naprawdę magicznego w byciu nad morzem – słony wiatr we włosach, świeżość morskiej bryzy i rześkość morskiego powietrza. Chciałam uchwycić magię morza w ginie Neptunią i oddać hołd temu, co daje mi tyle inspiracji i radości. - Jaki koktajl dedykujesz Neptunii? - Jak wszystkie giny Hendrick’s, musi działać Gin & Tonic. Ale jeśli szukasz czegoś bardziej odważnego, ale nadal łatwego do zrobienia w domu, to Hendrick’s Neptunia Fizz jest fantastyczny. Aby go zrobić, po prostu połącz dwie części Hendrick’s Neptunia z jedną częścią świeżej limonki i jedną

częścią syropu cukrowego, dodaj wody sodowej i kilka plasterków ogórka. Nawet ja mogę to przygotować, choć sztuka koktajlowa nie jest moją mocną stroną. - Czy jest coś, czego nigdy nie dodałbyś do ginu? - Zawsze jestem otwarta na próbowanie i eksperymentowanie, o ile nie jest to toksyczne. Nawet jeśli nie jestem fanką jakiegoś smaku, to zawsze warto się nim bawić, ponieważ czasami może zyskać zupełnie nowy wymiar i inaczej wyrazić się w innym towarzystwie, czyli w połączeniu z innymi roślinami. Rozmawiał ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI


Rozmowa numeru

23


Masterclass

Spotkanie z whiskey

Legacy 21 marca odbyła się degustacja czterech whiskey marki Legacy. Dwie to bourbony z Kentucky, dwie to irlandzkie single malt. Wszystkie były finiszowane w Polsce w czterech różnych beczkach. Legacy została założona w kwietniu 2021 roku przez Piotra Dubisza. Legacy, czyli Dziedzictwo. Pomysł na stworzenie marki zrodził się jeszcze w Irlandii. Po piętnastu latach spędzonych na zielonej wyspie i powrocie do kraju powstała marka. Ideą i dziedzictwem jest poszukiwanie oraz tworzenie najlepszych alkoholi rzemieślniczych w Polsce. Pod etykietą marki Legacy wypuszczane są: wódki, giny, brandy oraz whiskey. Zarówno produkty liniowe jak i limitowane z własnych selekcji oraz leżakowane. – Jestem na rynku nie cały rok i cieszę się, że w tak krótkim czasie udało mi się zbudować markę. Zawsze chciałem robić mocne alkohole, będąc w Irlandii miałem okazję nawiązać wiele kontaktów w branży, które teraz owocują – zarówno jeśli chodzi o dostęp do whiskey, jak i do ciekawych beczek, choć dobre beczki niestety są obecnie bardzo drogie – opowiadał prowadzący spotkanie Piotr Dubisz.

Legacy Whiskey 4YO Virgin Oak Batch 001/22 (43%) Czteroletni Kentucky Straight Bourbon, finiszowany siedem miesięcy w wypalanej dziewiczej beczce 225 l z dębu amerykańskiego. Zapach słodkiej owocowej gumy do żucia i jednocześnie ziołowy. Pełen owoców – morele, brzoskwinie, pigwa, gruszka, w tle nuty ziół, kopru, rozmarynu, wanilii. Smak słodki, dużo wanilii, zioła, nuta pop-cornu, gotowanej kukurydzy, wisienek koktajlowych. Finisz ziołowo-kukurydziany, nieco słony – solony karmel, pop corn, 79,5 rozmaryn, pieprz i wanilia, biała czekolada z rodzynkami, wiśnie, cierpkość, orzechy włoskie.

Legacy Whiskey 4YO Sherry Cask Finish (43%) Czteroletni Kentucky Straight Bourbon był finiszowany osiem miesięcy w beczce po sherry pierwszego napełnienia. Zapach słodki, pełen bakalii – rodzynek, suszonych moreli, orzechów, śliwek, do tego balsamico gruszkowe i wanilia. Smak delikatny – orzechy laskowe i fistaszki, rozmaryn i popcorn, wanilia i rodzynki, śliwki. W finiszu 82,5 sporo kukurydzy, czekolada, rodzynki, suszone wiśnie, nutka głogu, tataraku, goryczki.

30

Legacy Single Malt Markers Mark Cask Finish (43%) Pięcioletnia, potrójnie destylowana irlandzka whiskey single malt, finiszowana w beczce po bourbonie Maker's Mark przez osiem miesięcy. Limitowana edycja 100 sztuk. Bardzo przyjemny, owocowy, lekki aromat. Bardzo dużo gruszek, jabłek, białych kwiatów, bardziej jak w whiskey single pot still, niż single malt. Słodka nuta landrynkowa. Smak słodki, soczyste jabłka, śliwki, gruszki, słód, ciemne piwo słodowe, landrynki, maliny. I konsekwentnie owocowy finisz, dużo słodkich owo- 88,5 ców sadu, do jabłek i gruszek dochodzi nuta moreli, brzoskwini, lekko migdał.

Legacy Single Malt Madeira PRL Edition (60,1%) „Maluch”, edycja kultowe auta PRL nr 3. Zabutelkowana z mocą beczki, czteroletnia irlandzka single malt potrójnie destylowana. Finiszowana przez siedem miesięcy w beczce po słodkim winie madeira. Przyjemny słodko-cierpki zapach: bakalie, toffie, crème brûlée, jabłka, gruszki, tytoń, skóra, śliwki, nuta słona. Smak cierpki – kwaśne jabłka, gruszki, orzechy, sól, skóra i tytoń. Mineralność i metaliczność. Rześki finisz, soczyste jabłka i gruszki, brzoskwinie, nuty rumu, suszonych mo- 89 reli, orzechów, tytoniu i imbiru. Przyjemnie rozgrzewa moc alkoholu. (ŁG)


nazwa rozdziału

3


Masterclass

Loch Lomond słodki i wytrawny 24 lutego w Whisky & Cognac Club w Wesołej odbyła się degustacja dwóch edycji single cask whisky z destylarni Loch Lomond. Zabutelkowane dla M&P, obie z mocą beczki, w obu przypadkach wyszło po 311 butelek. Degustację prowadził Mariusz Masiak, ambasador whisky w M&P.

Loch Lomond Single Cask 20/855 Jurançon (56,1%) Butelkowanie 2021, destylacja 2011. Dziewięć miesięcy w beczkach po słodkim winie jurançon – 1st fill hogshead, wcześniej w beczce drugiego napełnienia po bourbonie. Destylowana w aparatach straight neck. Zapach delikatnie ziemisty, piwniczny, dużo bardzo przyjemnej słodyczy – rodzynki, suszone morele, ale też świeże morele, brzoskwinie, nektarynki, jabłka, gruszki, słodko i bardzo przyjemnie. W ustach pomarańcze, kandyzowane skórki cytryny, grejpfrut – cierpko, nawet kwaskowo, bardzo cytrusowo. W finiszu jest trochę soli, trochę goryczki albedo cytru- 88 sów, trochę słodyczy kandyzowanych cytrusów, grejpfrut i cytryna.

3

Loch Lomond M&P Single Cask 20/895 Bordeaux (57,4%) Butelkowanie 2021, destylacja 2011, 311 butelek. Dziewięć miesięcy w beczkach po czerwonym winie bordeaux – 1st fill hogshead, wcześniej refill bourbon barrel. Destylowana w klasycznych alembikach. Zapach lekko ziemisty, mineralny, ale też owocowy – gruszki, jabłka, morele, ananas, kumkwat, daktyle. W smaku bardzo wytrawnie, bardzo duże uderzenie alkoholu, herbata, zioła, rumianek, piołun, kwaśne cytrusy. 87 W finiszu tarta cytrynowa, wiśnie, cierpkość. Beczki po obydwu francuskich winach sprawdziły się bardzo dobrze. Beczka po jurançon, winie z Południa Francji, z winnic u podnóży Pirenejów dała dużo słodkiej owocowości. Whisky z beczki po bordeaux niewątpliwie jest trudniejsza, ale może przez to ciekawsza, zbudowana na kontrastach, balansująca pomiędzy nutami bardzo wytrawnymi a półsłodkimi. (ŁG)


nazwa rozdziału

3


Podróże

Wizyta w To zamknięta dla odwiedzających destylarnia, położona niedaleko Jeziora Lomond, największego jeziora w Szkocji, w miasteczku Alexandria. Pierwszy zakład produkcji whisky powstał nad Jeziorem Lomond w 1814 roku, jednak obecnie istniejący zakład został zbudowany w 1964 roku. Pracował z przerwą, był zamknięty w latach 1984-1987. Ponownie otwarty przez nowego właściciela, inwestorów Alexander Bulloch i Glen Catrine. W 1993 roku rozpoczęto produkcje whisky grain, a w 1999 roku dodano dwa nowe alembiki. W czerwcu 2019 roku grupa finansowa Hillhouse Capital Management kupiła markę i zakłady należące do Loch Lomond Group. Do Grupy Loch Lomond należą w sumie trzy destylarnie: Loch Lomond, Glen Scotia i zamknięta destylarnia Littlemill, po której pozostało już tylko trochę beczek, gdyż budynki zostały całkowicie rozebrane, a plac sprzedany. Wizyta w Loch Lomond to jedna z ostatnich okazji, by spróbować whisky z Littlemill.

34

Loch Lomond

Loch Lomond geograficznie należy do regionu Highlands, choć tak naprawdę prezentuje swój własny, nie podobny do innych szkockich destylarni styl. Bardziej przypomina takie zakłady jak Midleton w Irlandii, czy destylarnie w Japonii, które w jednym miejscu tworzą różne style whisky. Loch Lomond to tak naprawdę dwie destylarnie – jedna do produkcji whisky single malt i single grain ze słodowanego jęczmienia, druga to wielokolumnowy

system do destylacji ciągłej, gdzie przerabiana jest pszenica. Wszystko sterowane jest komputerowo. Pierwsza destylarnia przerabia wyłącznie słód ze szkockiego jęczmienia. Jest tu stary młyn Porteous. Zacieranie trwa sześć godzin i każdego dnia wykonywany jest ten proces czterokrotnie, zużywając ok. 9,5 tony ziarna i produkując 50 tys. l zacieru dziennie. Jest tu aż 21 stalowych kadzi fermentacyjnych, w tym 11 zewnętrznych o pojem-


Podróże

ności po 50 tys. l każda (wewnętrzne są o połowę mniejsze). Ciekawostką są eksperymenty z wykorzystaniem drożdży winiarskich przy niektórych fermentacjach, łącznie używają czterech rodzajów drożdży. Fermentacja dla single malt trwa co najmniej 70 godzin (ale też i ponad 90 godzin), dla grain 60 godzin. Są tu dwa rodzaje alembików i dwa rodzaje kolumn do destylacji ciągłej, z których odbierany jest spirytus z mocą 94%. Dzięki wielu urządzeniom do destylacji mogą tworzyć dowolny profil whisky – łącznie wyróżnia się aż jedenaście różnych profili Loch Lomond. Mają m.in. specjalne alembiki, które nazywają się straight neck, wewnątrz nich są miedziane płyty jak w kolumnie, co pozwala lepiej kontrolować profile aromatyczne alkoholu. Używają też tradycyjnego, niewielkiego aparatu Cof-

feya, w którym destylują słodowany jęczmień. Aparat straight neck pozwala uzyskać moc 85% lub 65%, w zależności od potrzeb. Odbierane są wtedy spirytusy o zupełnie innych aromatach – może mieć aromaty moreli i gruszki lub jabłek i cytryn. Coffey daje możliwość odbioru z mocą 94%, ale zwykle uśredniona moc destylatu to 85%, dzięki czemu jest bardziej tłusty i aromatyczny. W znacznie większych kolumnach destylują whisky grain – jest to system trzykolumnowy. Około 10% zacieru stanowi słód jęczmienny, resztę pszenica. Destylarnia oryginalnie powstała do produkcji whisky mieszanej, stąd tak wiele różnych aparatów do destylacji i różnych stylów whisky. Robią 25 mln l alkoholu rocznie, w tym 5 mln w części gdzie jest single malt. Najbardziej znana blended whisky z Loch Lomond to High Commisisoner, single malts butelkowane są pod markami: Loch Lomond, Inchmurrin i Inchmoan, a we wcześniejszych latach także: Inchfad, Old Rosdhu, Croftengea i Craiglodge. – Styl Loch Lomond to oleistość, słodycz syropu, delikatna nuta torfu – mówi Donald MacLellan. Robią whisky o różnym stopniu natorfienia, od w ogóle pozbawionych torfu przez delikatnie torfowe, po mocno torfowe. Torfowa whisky to ok. 25% rocznej produkcji, z tego część o natorfieniu 25 ppm, część 50 ppm, torfowy słód biorą zarówno

z Port Ellen, jak i ze słodowni w Highlands. Są jedną z czterech szkockich destylarni z własnym zakładem bednarskim. Mają własne urządzenia do ponownego wypalania beczek. Sześciu bednarzy robi tygodniowo po 105 beczek każdy, a wizyta w Loch Lomond to niepowtarzalna okazja, by zobaczyć jak wygląda proces przygotowania beczki do leżakowania whisky – oczyszczania, tostowania, wypalania, suszenia. W Polsce marka Loch Lomond jest reprezentowana przez M&P, które ma w ofercie najbardziej popularne blendy oraz edycje single malt i single grain torfowe i owocowe, jak również coraz więcej edycji single cask. Najnowsze whisky Loch Lomond zabutelkowane wyłącznie na polski rynek z pojedynczych beczek to Loch Lomond Single Cask 20/855 Jurancon (56,1%) i Loch Lomond M&P Single Cask 20/895 Bordeaux (57,4%). (ŁG)

35


Świat bourbona

White Whiskey czy wódka? – czyli mały dylemat na przedwiośniu Każda whisky na świecie, czy to szkocka single malt, czy amerykański bourbon, swoje wysokoprocentowe życie zaczyna u wylotu chłodnicy, która skrapla opary wyprodukowanego w aparacie destylacyjnym alkoholu. Co więcej, podobnie swój żywot zaczyna koniak, gin, tequila, czy rum. Każdy z tych alkoholi (wymienionych i niewymienionych) na początku jest bezbarwnym, krystalicznym, ostrym w smaku płynem, zawierającym głównie etanol. Wiele z nich w tej postaci też kończy – nie dotyczy to jednak whisky. Ta do ukazania swego dystyngowanego i złożonego oblicza wymaga czasu. I nie jest to czas spoczynku, ale wytężonej chemicznej i fizycznej pracy, realizowanej skrupulatnie z dnia na dzień w beczce wykonanej ze szlachetnego drewna dębowego. Dla dojrzewającej w takiej beczce whisky to okazja do nasycenia się bogactwem aromatów i smaków, jakich nigdy nie mogłaby dostąpić bez kontaktu ze szczodrym w tej kwestii drewnem. Na początku swojej drogi jednak jest niczym innym, jak szorstkim, mało przyjaznym dla podniebienia spirytusem, zwanym w Szkocji high wine. W Kentucky, ojczyźnie bourbon whiskey, na taki dziewiczy spirytus zwykło mówić się: new make, white dog lub green whiskey. Do niedawna miłośnik american whiskey, przebywający poza terenem destylarni, nie miał okazji do zmysłowego spotkania z tym swoistym w odbiorze precjozum. Na szczęście globalny whisky-boom, jaki obecnie notujemy, objął również produkty amerykańskiego przemysłu destylacyjnego, co skutkuje nie tylko znacznie zwiększoną podażą american whiskey na światowym rynku. Wśród szlachetnych wyleżakowanych przedstawicieli whisky z Nowego Świata pojawiły się takie produkty, jak Buffalo Trace White Dog czy Heaven Hill Trybox Series. Są to kolekcje dziewiczych spirytusów, będących bezpośrednimi produktami destylacji bourbon lub rye whiskey (wspomniany wyżej white dog). Dzięki takim kolekcjom każdy amator i miłośnik gatunku może nie tylko poznać swoją ulubioną whiskey tuż po jej narodzinach w aparacie destylacyjnym, ale też może na własny sposób odkryć i zrozumieć istotę jej magicznej przemiany w dębowej beczce. 36

Whiskey z definicji Od jakiegoś czasu do przemyślnych określeń typu green whiskey, white dog, czy new make doszło nowe – white whiskey. W tym momencie trzeba sobie zadać pytanie, czy to li tylko semantyczny dodatek do zaprezentowanego linijkę wcześniej słownika, czy może nowe oznaczenie dla nowej jakości produktu. Pytani o to marketingowcy są zdecydowanie za drugą alternatywą, trąbiąc wszem i wobec, że to absolutna, gorąca jeszcze nowość na rynku. Jak zwykle, tak i tym razem, szczerość ludzi od marketingu należy stanowczo poddać ocenie na zimno i z dużym marginesem zaufania. Tak naprawdę to, co dziś nazywa się white whiskey, funkcjonuje w USA od dawna. Bardzo chciałbym podać definicję tego alkoholu, ale definicji takiej po prostu nie ma. Zgodnie z prawem amerykańskim whiskey, to produkt, który (spełniając szereg innych nakazów) musi być koniecznie przetrzymywany w dębowym naczyniu (tu: beczce), czyli leżakowany. Zapisy prawne niestety nie określają minimalnego czasu owego leżakowania. W praktyce oznaczać to może wtrącenie spirytusu do beczki powiedzmy na pięć minut i już – prawo w kwestii definicji whiskey nie zostanie w ten sposób złamane, choć szlachetnego trunku ową meto-


Świat bourbona

51


Świat bourbona dą z pewnością też nie wykreujemy. Ale nie o szlachetność w wypadku white whiskey chodzi, a o rozluźnienie atmosfery w towarzystwie, lub lekką zmianę sposobu odbioru rzeczywistości. Do tego wszak nie trzeba dwudziestoletniego Willetta, czy trzydziestoletniego Jefferson’sa, bo choć cenione to bourbony, to przede wszystkim drogie i to bardzo. Nie trzeba nawet bourbona kilkuletniego, skoro za jedną którąś tam jego ceny dostaniemy coś, co po kilku może godzinach w beczce (a i to nie zawsze) też nazywa się whiskey – white whiskey… Brzmi niezbyt zachęcająco? Pewnie tak, ale był to z mojej strony zabieg jak najbardziej celowy. Dla równowagi dajmy

38

więc szansę drugiej stronie, czyli producentom tych whiskey oraz barmanom, wykorzystującym je do kreowania swoich drinków.

Kwestia perspektywy Dawno, dawno temu, zanim jeszcze statystyczny Amerykanin nie zdążył przywyknąć do obecności bursztynowych odcieni w kieliszku mocnej zbożówki (pochodzących wprost z beczki), pijał whiskey zupełnie bezbarwną, ale i surową w swym obliczu. Destylatorzy, jak i konsumenci, taką szorstką nieco w odbiorze whiskey nazywali wprost raw (surowa). Współcześni destylatorzy traktują najczęściej taki alkohol, jak półprodukt, zwieńczając swoje dzieło dopiero poprzez leżakowanie go np. w dę-

bowej beczce. Nie brak jednak i destylatorów, którym zależy wyłącznie na takim właśnie obliczu ich produktu i stanowczo odradzają wówczas porównywanie jego walorów z whiskey leżakowaną. Darek Bell (producent jednej z takich white whiskey, zwanej Corsair Pumpkin Spice Moonshine) mówi wprost: – Masz do czynienia z białą whiskey w rzeczy samej. Jeśli chcesz ją porównywać do whiskey starzonej, popełniasz błąd, zawsze. Inni producenci white whiskey odpowiadają echem na to stwierdzenie. Podobnie do tematu białej whiskey zdają się podchodzić amerykańscy barmani. Bary i restauracje od Nowego Jorku po Seattle oferują white whiskey, serwując swym klientom z dumą takie odmiany starych drinków, jak White Manhattan czy Albino Old Fashio-


Świat bourbona

53


Świat bourbona

ned. Są jednak i tacy, którzy patrzą na tego typu proceder z politowaniem, sugerując, że do klasyków sztuki barmańskiej dolewa się zwykłej, mało wyszukanej księżycówki (moonshine).

W blasku księżyca Z pewnością wprawionym w boju czytelnikom tego magazynu nie muszę przypominać, czym jest księżycówka (według niektórych najlepsza powstaje przy naszej wschodniej granicy – ale o tym sza…). Z gruntu rzeczy tym samym jest moonshine w Stanach Zjednoczonych. Czy zatem możemy tzw. white whiskey określać mianem moonshine? I czy w ogóle jest ona warta spróbowania? Poniekąd i na pierwsze i na drugie pytanie odpowiedź jest prosta. Zacznijmy zatem od pierwszego. Jeśli którąś z tzw. white whiskey kupujemy w koncesjonowanym sklepie, to z pewnością nie jest to moonshine (czyli alkohol z gruntu rzeczy wyprodukowany nielegalnie i dystrybuowany takoż samo). Niektórzy chcą mimo to koniecznie podkreślić

40

charakter takiej whiskey i określają ją, jako „legal moonshine” – jednak sformułowanie to jest klasycznym oksymoronem, który z racji tego należy puścić mimo uszu. Skąd zatem takie sformułowanie w przypadku całkiem legalnego produktu? Prawdopodobnie stąd, że wiele z tych „łyskaczy” po prostu smakuje chropowato i podle, niczym najgorszy bimber – taki „legal moonshine” i już. Co zaś się tyczy drugiego pytania – biała whiskey otóż może być tak kiepska, jak i całkiem niezła. To zależy od producenta i jego fachowości. Kolejnymi czynnikami, decydującymi o ocenie takiej whiskey, będą zapewne preferencje konsumenta i przeznaczenie samej whiskey. Jeszcze inną perspektywę wskazują sami producenci opisywanej tu wody życia. Podkreślają oni otóż znaczenie faktu, że na rynku funkcjonują tak naprawdę dwa rodzaje white whiskey. Jednym z nich jest wspomniany wyżej new make, czyli surowy destylat, pierwotnie przezna-

czony do dojrzewania w beczce. Drugim rodzajem white whiskey jest alkohol, który od razu przeznaczany ma być na rynek, bez leżakowania w beczce (lub jeśli już, to na bardzo krótko i to w beczce raczej używanej). Według producentów owego drugiego rodzaju white whiskey – new make typu Buffalo Trace White Dog raczej nie podbije serc zwolenników niestarzonego spiritusu, ponieważ z zasady musi zostać poddany leżakowaniu, by skończyć, jako bourbon, czy rye whiskey. W związku z tym alkohol taki może (a niektórzy twierdzą, że nawet musi) zawierać wiele niepożądanych elementów, które eliminowane lub neutralizowane są dopiero w procesie starzenia w nowej dębowej beczce. – Starzenie, to dobra myśl – mówi Salvatore Cimino, twórca 1512 Barbershop Rye. – Jednak nie stanowi ona głównej drogi w tym, co robię. Ja nie nazywam mojej rye mianem white dog czy white whiskey. Nazywam ją Rye Eau de Vie. [Przepraszam Was – drodzy czytelnicy, za ten cytat, ale i za chwilę milczenia – a to w celu nieparsknięcia śmiechem po przeczytaniu powyższego fragmentu. Na szczęście mam jak najlepsze skojarzenia ze sfrormułowaniem „eau de vie”, którego wspomniany cytat nie jest w stanie zepsuć].

Oblicza White Whiskey Skoro znamy już, przynajmniej mniej więcej, odpowiedź na dwa nurtujące rynek pytania, spróbujmy postawić trzecie: Do czego tak naprawdę tzw. white whiskey stworzono? W Ukiah w stanie California zlokalizowana jest mała American Craft Whiskey Distillery. Jej właściciel Crispin Cain produkuje w niej, przy użyciu starego alembika do desty-


nazwa rozdziału

3


Świat bourbona lowania koniaku, swoją Low Gap Whiskey. Marka ta stanowi rodzinę typowych white whiskey o bardzo krótkiej historii w beczce. W ofercie Cain ma na przykład Low Gap Whiskey wyprodukowaną wyłącznie ze słodu żytniego, a która to spędziła w używanej beczce dokładnie… 256 minut! Podobno znakomicie whiskey ta miesza się z brandy i wermutem, choć i w czystej postaci jest nie do pogardzenia. Równie pochlebne opinie zbiera inna, używana chętnie przez barmanów white whiskey. Mowa o Doubled & Twisted. Jak mówi jeden z barmanów w San Francisco: – Wcześniejsze white whiskey rzeczywiście nie były za dobre. Jednak obecnie mamy do czynienia z produktami znacznie lepszej destylacji. Doubled & Twisted, to whiskey wydestylowana wprost ze stosunkowo drogiego piwa, zwanego Racer 5 IPA, które mimo to postanowił wykorzystać Marko Karasevic z mikrodestylarni Charbay. W efekcie powstała biała whiskey o silnych, charakterystycznych akcentach jęczmiennochmielowych, które zaznaczają swoją obecność nawet w połączeniu z kwaśnym sokiem z limonki. Jak twierdzi Karasevic, do około 2005 roku w zasadzie nikt nie traktował white whiskey poważnie. Brało się to podobno stąd, że duże destylarnie (jak Buffalo Trace czy Heaven Hill) wypuszczając od czasu do czasu swoje white whiskey, tak naprawdę sprzedawały white doga lub coś bardzo do niego zbliżonego, a więc spirytus przeznaczony do leżakowania, nie zaś do bezpośredniego spożycia. To miał być powód, który sprawił, że konsumenci, delikatnie mówiąc, nie

42

wpadali w zachwyt w trakcie obcowania z taką white whiskey. Można by zatem powiedzieć, że white whiskey i brown whiskey, to śmiertelni wrogowie, o ustalonych pozycjach po zupełnie przeciwnych stronach frontu. Spotkanie takich dwóch przeciwników w jednym drinku powinno zatem zakończyć się klęską co najmniej jednego z nich. Inne zdanie na ten temat zdaje się jednak mieć Jim Romdal, właściciel jednego z barów w Seattle. Jim skomponował w swoim czasie drinka Bumpass Hound, w którym zmieszał żytniówkę zarówno leżakowaną, jak i nieleżakowaną. Po zadowolonych twarzach jego klientów można ponoć było domniemywać, że mariaż white i brown whiskey jest nie tylko możliwy, ale może też być nader udany.

Gwoli podsumowania Na rynku amerykańskim notuje się obecnie stały wzrost sprzedaży white whiskey. Wygląda na to, że tamtejszy konsument drinków i bywalec barów po prostu lubi ten kuriozalny nieco gatunek alkoholu i już nie spogląda z utęsknieniem na kolejną dostawę długo starzonych whiskey straight. Czyżby więc te swoiste, ubogacone w doznania odmiany wódki były naprawdę dobre i warte sięgnięcia po kieliszek? Czy może jednak lepiej poszperać głębiej w portfelu i poobcować z dwunastoletnią bourbon whiskey czy ośmioletnią rye whiskey? Zapewne najlepiej byłoby odpowiedź na te pytania zostawić Wam, drodzy czytelnicy i konsumenci przeróżnych rodzajów alkoholi. Bo w końcu to dobre, co komu smakuje i nic nikomu do tego. Jednak nie mógłbym rano spojrzeć w lustro, gdybym zostawił ten

Tomasz Falkowski

problem bez choćby zdania komentarza. Bo w końcu od wielu lat nie czynię nic innego, jak staram się krzewić wśród rodaków kulturę picia, stopniowo nakłaniając ich do jej ustawicznego podnoszenia. I naglę piszę artykuł, co to o byle jakiej „whiskey” traktuje, jak gdybym namawiał do sięgnięcia właśnie po ten z gruntu rzeczy mierny alkohol. Chcę jednak stanowczo temu zaprzeczyć, zdając sobie sprawę, że być może teraz narażę się niektórym barmanom, ale trudno. Otóż w żadnym wypadku nie namawiam niniejszym artykułem do sięgnięcia po jakąkolwiek „white whiskey”. Już samo sformułowanie mi się nie podoba. Uważam, że kategoria ta stawia w złym świetle whiskey jako taką i jest jej naprawdę kiepskim przedstawicielem. W wielu przypadkach wręcz mam wątpliwości, czy taki produkt w ogóle można nazwać „whiskey”, ale to temat na odrębny artykuł. Jeśli jednak przyjdzie wam spotkać się z jakąś „white whiskey”, rzeczywiście lepiej zmieszać ją z czymkolwiek i uformować jakiegoś drinka – choć nawet wtedy lepiej chyba kupić będzie naszą krajową, poczciwą wódkę. Ta przynajmniej nie udaje żadnej whiskey… TOMASZ FALKOWSKI tomfalk-bourbon.blogspot.com



Degustujemy

Rum Dictador

fot. Joannna Nowicka

z Dawidem Typą

W sprzedaży pojawiło się kilka nowości i kolekcjonerskich butelek kolumbijskiego rumu marki Dictador. Starannie wyselekcjonowane roczniki najlepszych beczek, doglądane przez samego mistrza Parra, długo dojrzewały w karaibskim klimacie kolumbijskiej Kartageny. Namówiliśmy Dawida Typę, ambasadora marki, na rozmowę o nowościach, dostępnych w postaci limitowanych edycji. Dictador Jerarquia i Episodio. – Nasza poprzednia linia rumów Dictador Best Of została wyprzedana, zaś kolejnymi odsłonami naszych rumów single vintage są krótkie edycje, które pojawiać się będą co jakiś czas. Obecnie na rynku można znaleźć edycję Capitulo, Epi-

44

sodio i Jerarquia. Linia Capitulo dostępna jest tylko u reselerów. Proszę zwróć uwagę na ciekawą selekcję roczników a także rodzajów beczek. Jak również niewielkich ilości dostępnych sztuk. Dodatkowo, każda butelka jest personalizowana, przez informacje na etykiecie z rodzajem i numerem beczki, butelki oraz ilością wydanych sztuk w konkretnym roczniku z konkretnej beczki – mówi Dawid Typa. W kieliszkach mamy rocznik 1982 z serii Jerarquia i rocznik 2002 z serii Episodio. Pierwszy rum to tylko 300 butelek, rum ma 38 lat, pochodzi z beczek po porto i bourbonie, został zabutelkowany z mocą 44%. Zapach jest słodki, ale też przyprawowy, korzenny. W ustach zachwyca słodką cytrusowością, obecną także w długim finiszu, zmierzającym w kierunku słodkich tropikalnych owoców. – W tej linii obecnie oferujemy aż 15 różnych rumów, z różnych beczek, z roczników od 1980 do 1991 roku. W rumie, który próbujemy, z 1982 roku mam w aromacie wrażenie jakbym wąchał świąteczny piernik, z wyraźnymi nutami gałki muszkatołowej, imbiru i cynamonu. W ustach rum jest tłusty, kremowy, jest tu miód, są limonki, pomarańcze, czer-

wone winogrona, ale też typowe dla tak starych rumów nuty tytoniu, skóry. Finisz długi, słodki, wanilia i soczyste tropikalne owoce – opowiada Dawid Typa.

Drugi rum, Episodio 2002, spędził w amerykańskim dębie 19 lat. Zabutelkowano 315 sztuk z mocą 43%. W tej serii oferowanych jest 11 różnych roczników. Aromat jest słodki, pełen wanilii, karmelu i czekolady. Dopiero w smaku do słodkości dochodzą ostrzejsze nuty korzenne, a w finiszu sporo owocowości. – Zgadzam się, ten rum jest w palecie bardzo słodki – mówi Dawid Typa. – Wanilia, crème brûlée, naleśniki z syropem klonowym, czy wspomniane słodycze, czekolady, karmel. Smak jednak wcale nie jest tak słodki, jak zapowiadał aromat. Owszem, jest syrop klonowy, ale też ciasteczka cynamonowe, powidła z czerwonych owoców, ale podbite ostrymi nutami goździków. Finisz daje już w pełni świadectwo dojrzałości rumu. Wyraźne taniny beczki, korzenność, które mimo zarysowanej obecności, nie tłumią przyjemnej owocowości trunku. (ŁG)


Degustujemy

3


Masterclass

Wizyta w Aberlour

28 marca w Salonie M&P Strzelecka odbyła się degustacja whisky z destylarni Aberlour. Położona niedaleko słynnego mostu Craigellachie Bridge na rzece Spey, zbudowana z szarego granitu, z eleganckimi wieżyczkami pagody, destylarnia Aberlour należy do najładniejszych w Speyside. Nazwa pochodzi od wioski Aberlour, ulokowanej pomiędzy rzekami Lour i Spey. Wodę czerpią ze źródeł wzgórza Ben Nevis. Produkują 3,9 mln l whisky rocznie. Aberlour powstała w 1879 roku z inicjatywy Jamesa Fleminga, bankiera i lokalnego polityka. Niektóre źródła podają jako rok powstania destylarni 1826, tamten zakład jednak całkowicie spłonął i kilka kilometrów dalej Fleming wybudował nową gorzelnię. Ta druga zresztą także spłonęła wraz z większością zapasów w pożarze z 1898 roku, ale została odbudowana. Do dziś pozostało kilka oryginalnych budynków z czasów przed pożarem, m.in. magazyn beczek z początków destylarni. Fleming zmarł bez potomka, ale whisky nadal produkowano, początkowo firmę prowadził zatrudniony przez Fleminga master distiller, potem kilka razy zmieniała właścicieli. Dziś jest własnością Pernod Ricard. W 1960 roku zaprzestano słodować na miejscu jęczmień. Nie używają torfu, whisky z Aberlour jest rześka, lekka i owocowa, świetnie nadaje się do przechowywania w beczkach po sherry. W 1973 roku podwojono moce, do dwóch dotychczasowych alembików dodano jeszcze dwa. Jest tu sześć kadzi fermentacyjnych, a fermentacja jest krótka, trwa 48 godzin, co daje lekki profil alkoholu. Aromat whisky zawdzięcza po części oryginalnemu kształtowi czterech alembików. Te do pierwszej destylacji mają po 12,3 tys. l, te do drugiej – po 14,5 tys. l każdy.

46

Większość whisky z Aberlour leżakuje w dwóch rodzajach beczek, stąd na etykietach informacja „double cask”. Część destylatów trafia do beczek po sherry, część po bourbonie i w końcowym etapie są ze sobą mieszane. Udział beczek po sherry to zwykle minimum 50% zawartości whisky Aberlour. Temperatura wewnątrz leżakowni zależna jest od pogody, nie ma żadnego systemu chłodzenia czy klimatyzacji. Butelkowane single malts charakteryzuje gładki, nieco słodki, ożywczy styl, młodsze mają dużo aromatów owoców, te leżakujące dłużej są bardziej wytrawne. Obecnie podstawowa oferta destylarni to siedem whisky single malt: 12YO Double Cask, 14YO Double Cask, 16YO Double Cask, 18YO Double Cask, A’bunadh i A’bunadh Alba – obie o mocy beczek i Casg Annamh ze specjalnie wyselekcjonowanych beczek po sherry oloroso. W Polsce za dystrybucję whisky Aberlour odpowiada Wyborowa Pernod Ricard.

Aberlour 12YO Double Cask (40%) Beczki po bourbonie i sherry. Delikatny, słodki, soczysty, przyjemny aromat zielonych jabłek, gruszek, mirabelek, lekko wanilia, czekolada. W ustach także owoce – kwaśne i gorzkie jabłka, nuty wanilii, migdałów, marcepanu oraz korzenne, zwłaszcza imbir i cynamon. Są także nuty słodkie, słodowe, chlebowe, powidła pomarańczowe, biała mleczna czekolada. Rozgrzewający, korzenny finisz – imbir, goździki, ziele angielskie, 84,5 do tego wiśnie, liście wiśni i pomarańcze.


Masterclass Aberlour 14YO Double Cask (40%) Leżakowanie w beczkach po sherry oloroso i w beczkach po bourbonie. Przyjemny, słodki zapach jabłek, pieczonych jabłek, słodu, mlecznej czekolady, ale też delikatna nuta korzenna. Smak słodki i korzenny, czekolada, ale gorzka z orzechami, wiśnie w czekoladzie, kakao, mokka, jabłka w cynamonie, sadza. Finisz to suszone owoce, zwłaszcza suszone figi, morele, jabłka, dużo rodzynek, konsekwentnie pieczone 85,5 jabłka, lekko pieprz, lekko wanilia, drożdże, tytoń.

Aberlour Casg Annamh Batch 006 (48%) Casg Annamh po gaelicku to rzadka beczka. W tym przypadku mamy whisky z wyselekcjonowanych beczek po sherry oloroso i dwóch rodzajów beczek z amerykańskiego dębu. Linia zadebiutowała w 2017 roku. Bardzo przyjemny, delikatny, słodki zapach soczystych jabłek, gruszek, śliwek, moreli. Są też bakalie, nuty: rodzynek, suszone morele, orzechy. W ustach także owocowa, ale to już są pieczone jabłka z lukrem, gruszki williams bardzo słodkie i dojrzałe, orzechy, rodzynki. Finisz słodki, likier gruszkowy, dochodzą słodkie pomarańcze, śliwki, 89 orzechy włoskie i laskowe, ale też nuta mięty, anyżu, imbir, goździki, delikatny, słodki tytoń.

Aberlour A’Bunadh Alba Batch 005 (62,7%) „A’Bunadh” to po gealicku „oryginalny” – whisky oddawać ma tradycyjny styl Speyside i nie jest filtrowana na zimno, ani barwiona. W odróżnieniu od klasycznej wersji Aberlour A’Bunadh wprowadzona w 2019 roku edycja Alba leżakowała w zdecydowanej większości w beczkach po bourbonie, a w niewielkim tylko stopniu w typowych dla marki beczkach po sherry

oloroso. Do słodowania wykorzystano lokalny jęczmień ze Speyside. Butelkowana z mocą beczek, każdy batch z inna mocą. Barwa od razu zdradza różnicę pomiędzy klasyczną A’Bunadh a bardzo jasną wersją Alba. Także w zapachu jest wielka różnica – tu mamy słodycz crème brûlée, budyniu waniliowego, słodki syrop śliwkowy z odrobiną cynamonu, nutą wisienki koktajlowej, ale też ziołowością. Smak słodko-ziołowy. Wanilia, mleczna czekolada z orzechami laskowymi, ale też rozmaryn i kandyzowany imbir. Rozgrzewa moc alkoholu, która w finiszu daje w ustach uczucie przypraw korzennych – gałki muszkatołowej, cynamonu, trochę pikantnych nut ziela angielskiego, zioła, rumianek. 85,5 Posmak długi i orzeźwiający, dochodzi mięta, aloes.

Aberlour A’bunadh 73 (61,2%) Jedna z najbardziej cenionych whisky ze Speyside, każde kolejne butelkowanie różni się nieco, stąd whisky ta jest ceniona przez kolekcjonerów. To whisky dojrzewająca głównie w beczkach po sherry oloroso, o głębokiej barwie, mocy uzyskanej z połączenia beczek bez rozcieńczania. Intensywny zapach bakalii: orzechów, fig, daktyli, rodzynek, czekolada, wiśnie, śliwki, gruszki, lekko cytryna. Dużo wanilii, sadza, nuta maślana i tytoniowa, pieczone jabłka, ziemistość. W smaku słodycz pomieszana z wytrawnością – suche włoskie orzechy i miód, wosk, drożdże, suszone morele, suszone śliwki, lekko igliwie, jagody, żurawina, jałowiec. Nuty wytrawne – skóra i tytoń, korzenność, dużo goździków, cynamon, ziele angielskie, rozgrzewający imbir, piernik. W finiszu główne nuty grają przyprawy korzenne – goździki, gałka muszkatołowa, nuta ziołowa (rozmaryn), igliwie, miód, masa orzechowa i głóg, goryczka. Są też aromatyczne winogrona, jak muskat, jabłka, dużo drożdży, lekko sól, suszone śliwki, suszone morele, gruszki, figi, dak- 86 tyle oraz skóra i tytoń. Prawdziwa „sherry bomb”. (ŁG)

3


Masterclass

Whisky single grain 7 lutego w salonie M&P Strzelecka odbyła się degustacja czterech whisky single grain z różnych destylarni. Single grain to whisky z jednej destylarni, leżakowana minimum przez trzy lata w dębowych beczkach. Można użyć dowolnej mieszanki zbóż, zwykle jest to do 10% słodowanego jęczmienia i kukurydza, ale może to być też pszenica, czy żyto. Szkockie przepisy mówią, że jeśli destylacja odbyła się w kolumnie, a nie w alembiku, to także whisky w 100% ze słodowanego jęczmienia jest określana jako single grain. Obecnie w Szkocji mamy zaledwie siedmiu producentów grain whisky (w szczytowym okresie było ich piętnastu). W budowie jest ósmy zakład, który ma rozpocząć produkcję w 2024 roku w Boswell – St. Boswells Distillery, o mocach produkcyjnych 20 mln l czystego alkoholu rocznie.

rolniczych. Ich konstruktorem był Johann Heinrich Leberecht Pistorius z Loburga. Pistorius pierwszą kolumnę do destylacji ciągłej uruchomił w 1817 roku w Prusach. Wkrótce w aparatach Pistoriusa destylowała większość gorzelni na terenie Prus i imperium Austro-Węgierskiego. Rzeczywisty twórca pierwszej kolumny, to postać zapomniana. Urodził się w Rouen w 1768 roku, zmarł w 1807 roku w Nîmes. Jean-Édouard Adam w literaturze fachowej występuje najczęściej jako Édouard z Rouen. Był chemikiem, uczniem profesora Laurenta Solimani. Obserwując jak zachowują się podgrzewane w połączonych ze sobą szklanych zbiornikach ciecze, doszedł do wniosku, że da się zbudować duży aparat do destylacji ciągłej, który będzie można wykorzystać do produkcji spirytusu. W 1801 roku opatentował swoją kolumnę, było to zapewne pierwsze Destylarnia Region Rok Właściciel Roczna w dziejach urządzenie do destylacji ciągłej. Nie założenia produkcja miało wewnątrz płyt miedzianych, które wprowadził Coffey, nie miało też systemu rozdzielania Cameronbridge Lowlands 1826 Diageo 110,000,000 frakcji destylacji, przez co alkohol wychodził Girvan Lowlands 1963 William 110,000,000 Grant & Sons mocno zanieczyszczony, więc francuski wynaNorth British Lowlands 1885 Lothian Distillers* 72,000,000 lazca nie odniósł sukcesu i popadł w niepamięć. Invergordon Highlands 1961 Whyte & MacKay 36,000,000 Niemniej kilka destylarni zakupiło od niego urząStrathclyde Lowlands 1927 Chivas Brothers 39,000,000 dzenie, eksperymentując – bez większych sukStarlaw Lowlands 2010 La Martiniquaise 25,000,000 cesów – głównie z produkcją koniaku. Wśród Loch Lomond Highlands 1993 Loch Lomond 18,000,000 tych nielicznych, którzy kupili aparat Jeana-ÉdoGroup uarda Adama, był także Pistorius. Zainstalował Historia destylacji ciągłej kolumnę Francuza w swojej gorzelni i zaczął ją usprawniać. Wiek XIX przyniósł przełomowe zmiany w technologii pro- Adam postawił szereg horyzontalnie połączonych aparadukcji alkoholu. Wcześniej udawało się osiągać spirytus, tów, bardziej wydajna okazała się być pionowa kolumna którego moc sięgała co najwyżej 70% po powtórnej desty- z półkami wewnątrz. lacji. Dzięki wynalazkowi destylacji ciągłej wzrosła wydaj- Jak podają źródła, Jean-Édouard Adam zmarł w biedzie ność, czystość i moc alkoholu – do 95%. w 1807 roku. Dziesięć lat później Pistorius sam opatentoW 1824 roku John Haig zbudo- wał destylację ciągłą i zbił fortunę. Takie oto bywają losy wał w Fife wielką destylarnię pionierów. whisky zbożowej Cameronbridge, która działa do dzisiaj. Zainstalo- System destylacji ciągłej wał w niej system kolumn opraco- Każda destylacja polega na oddzieleniu alkoholu od wody wany przez kuzyna, Roberta Stei- poprzez system ogrzewania, zamiany w parę, a potem chłona. W podobnym czasie, w 1830 dzenia i skraplania. Destylacje możemy nazwać procesem roku, swój system do destylacji wzmacniania alkoholu, gdyż zawsze na początku mamy ciągłej opatentował Aenas Coffey ciecz o zawartości alkoholu. Może to być wino, czyli przez Dublina i wkrótce większość fermentowane winogrona, mogą to być inne przefermenbrytyjskich destylarni ginu oraz towane owoce, miód, a nawet warzywa, jednym słowem whisky grain zaczęła korzystać w alkohol da się zamienić wszystko, co zawiera cukier. Ten z jego rozwiązań. cukier w procesie fermentacji alkoholowej zamieniany jest W Europie Środkowej i Wschod- przez drożdże w niskoprocentowy alkohol. Destylacja z kilku niej w podobnym czasie zaczęły lub kilkunastu procent (drożdże umierają przy stężeniu alkoholu 18%) pozwala uzyskiwać wyższą moc poprzez Aparat do destylacji ciągłej powstawać wydajne kolumny do Coffeya destylacji ciągłej w gorzelniach zmianę struktury pierwotnej cieczy. Wynika to, w dużym

48


Masterclass uproszczeniu, z różnic w temperaturach wrzenia etanolu i wody. Etanol zmienia się w ciało lotne przy temperaturze 78,37%. W niższych temperaturach zaczynają parować tzw. przedgony, Aparat do destylacji ciągłej Pistoriusa w tym trujący metanol, w wyższych – pogony, czyli również trujące alkohole ciężkie, jak propan, zaś temperatura wrzenia wody to 100% stopni Celsjusza. W kolumnie do destylacji ciągłej znajdują się wewnątrz miedziane płyty (tzw. półki), na których para cały czas poddawana jest regulowanym temperaturom – mieszana i podgrzewana, co pozwala kondensować moc alkoholu. Po wejściu do kolumny część alkoholu zaczyna spływać, ale inne jego części o niższej temperaturze wrzenia, parują i unoszą się ku wyższym półkom. Jednak gdy się unoszą, ochładza się je i podczas gdy część unosi się dalej w postaci pary, część z mniej lotnymi składnikami zaczyna ponownie opadać. Stąd nazwa destylacji frakcyjnej. Najlżejsze składniki cieczy (te o najniższej temperaturze wrzenia lub najwyższej lotności) opuszczają szczyty kolumn, a najcięższe (o najwyższej temperaturze wrzenia) opuszczają dno kolumny. Strumień górny może być chłodzony i skraplany za pomocą skraplacza chłodzonego wodą lub powietrzem. W destylacji ciągłej proces jest utrzymywany w ustalonych zakresach temperatur. To daje zawsze powtarzalną jakość i całkowicie przewidywalną ostateczną moc odbieranego spirytusu, czyli serca destylacji.

Whisky wieczoru Próbowane były whisky z czterech różnych destylarni, z różnych beczek i różnych surowców. Cooley w Irlandii produkuje markę Kilbeggan, firma należy do koncernu Beam Suntory. W grain whisky używają przede wszystkim kukurydzy. Girvan to szkocka destylarnia zbudowana w 1963 roku przez firmę William Grant & Sons, z myślą głównie o produkcji whisky zbożowej na potrzeby blendów, przede wszystkim ich flagowej marki Grant’s. Destylują głównie pszenicę. North British powstała w XIX wieku. Należy do spółki Lothian Distillers, której udziałowcami w równych proporcjach są Edrington Group i Diageo. Większość produkcji trafia do blendów Diageo (Johnnie Walker) i Edrington (Famous Grouse). Jako jedyna destylarnia grain whisky w Szkocji używają do produkcji zielonego słodu (nie osuszają, ani nie opiekają ziarna). Słód jęczmienny ma wyjątkowo duży udział w zacierze, jest to ok. 15-20%. Pozostałe ziarno to kukurydza. Czwarta whisky wieczoru, Spearhead, to marka należąca do Loch Lomond. Destylarnia powstała w 1964 roku w miejscowości Aleksandria nad Jeziorem Lo-

mond. Ich whisky powstała w kolumnach Coffeya i jest w 100% ze słodowanego jęczmienia. Oto jak smakowały whisky.

Kilbeggan Single Grain (43%) Leżakowana osiem lat w beczkach po bourbonie. Zapach słodki – czekolada mleczna, wanilia, czekolada z rodzynkami, śliwki, mirabelki, do tego polne suszone zioła, siano. Smak słodki, lekki, ciasto drożdżowe, ciasto ze śliwkami. orzechy włoskie i laskowe. Konsekwentnie w finiszu - słodki drożdżowy placek ze śliw- 61,5 kami, z masą orzechową, do tego nutka anyżu, mięty, ziołowość.

Girvan 10YO 2010 Murray McDavid (46%) Butelkowanie 2021, beczki bourbon hogshead, a potem finiszowanie w beczkach pierwszego napełnienia po whiskey Koval Four Grain (żyto, słodowany jęczmień, pszenica i owies), 1742 butelki. Zapach: miody, wanilii, kakao, orzechów laskowych i włoskich. Smak słodki jak Snickers – czekolada, karmel, orzeszki ziemne, la- 48 skowe, kokos. Finisz słodki – miód, orzechy, kakao. Nudna, słodka whisky.

North British 13YO 2007 Murray McDavid (50%) Butelkowanie 2021, beczki bourbon hogshead, a potem finiszowanie w beczkach pierwszego napełnienia po porto tawny z piwnic Murça), 1357 butelek. Zapach słodki – intensywnie miód i imbir w miodzie, nuta goździków, nugatu, lekko czuć suszone orzechy włoskie w miodzie, rodzynki, suszone morele, brzoskwinie. Smak słodkocierpki, dużo miodu, syropu brzoskwiniowego, syropu wiśniowego, ale też orzech włoski i orzech laskowy, lekko tytoń, sadza, rodzynki, solony karmel. W finiszu – czekolada, koper, anyż, 70,5 orzechy, rodzynki i drożdżowość, odrobina soli, figi.

Spearhead (43%) Whisky w 100% ze słodowanego jęczmienia, destylacja w małym aparacie kolumnowym (typu Coffey). Beczki po bourbonie, a potem finisz w dziewiczych beczkach z amerykańskiego dębu mocno wypalonych i wytostowanych. Zapach lekki, rześki, słodka nuta gruszki williams, słodkich jabłek, syropu gruszkowego. Smak słodki, syrop gruszkowy, słodkie, malinowe jabłka. Finisz konsekwentnie gruszkowy, ale już 79 mniej słodki, to odmiana bardziej cierpka, zielona, kwaskowe jabłka, mirabelki. (ŁG)

49


Masterclass

Billy Walker vs Rachel Berrie 14 lutego w salonie M&P Strzelecka odbyła się degustacja czterech whisky z destylarni BenRiach. Dwóch archiwalnych, z czasów, kiedy za produkcje i beczki odpowiadał Billy Walker i dwóch nowych wypustów, sygnowanych przez obecnie zarządzającą destylarnią Rachel Berrie. Destylarnia ulokowana jest na niewielkim pagórku, założona przez Johna Duffa w 1898 roku (Duff stworzył także destylarnię Longmorn). Dwa lata później została zamknięta. Wykorzystywano ją wyłącznie do słodowania jęczmienia dla destylarni Longmorn. Otwarto ją ponownie w 1965 roku, czyli po 65 latach. Kilka razy zmieniała właścicieli, m.in. należała do Seagrams i Pernod Ricard. W 1994 roku pojawił się pierwszy single malt BenRiach, wcześniej cała produkcja trafiała do blendów. W 2002 roku Period Ricard zamknął fabrykę, tym razem tylko na dwa lata. W 2004 roku znalazła nowych inwestorów (wśród nich znana postać w świecie whisky, Billy Walker), którzy w 2008 roku przejęli znaną destylarnię GlenDronach, a potem kolejną – leżące nad samym morzem Glenglassaugh. Trudno uwierzyć w tę niefortunną historię firmy, która obecnie oferuje niebywale szeroki wybór single maltów, w dodatku doskonałej jakości i zupełnie nieźle promowanych. W 2016 roku BenRiach Distillery Company (czyli trzy destylarnie) przejął za za 285 mln GBP Brown-Forman. Na własność Brown-Forman przeszły: znaki towarowe, destylarnie GlenDronach, BenRiach i Glenglassaugh, zapasy whisky, rozlewnie oraz siedziba w Edynburgu. BenRiach to whisky z regionu Speyside, jednak bogactwo smaków w największym stopniu zawdzięcza zróżnicowaniu beczek, w jakich jest starzona, dzięki czemu mamy pod tą marką zarówno lekkie owocowe trunki, jak i ciężkie zdecydowanie przydymione. Stosują słód torfowy i nietorfowy, sporadycznie sami słodują jęczmień, odmiany: cellar, optic, oxbridge i cocktail. Mają osiem kadzi fermentacyjnych ze stali nierdzewnej. Fermentacja trwa 48 godzin (krótka) i 66 godzin. Działają tu dwie pary wysmukłych wysokich alembików, które nadają destylatom bardziej owocowy smak. Roczne moce produkcyjne to 2,8 mln l alkoholu, z czego ok. 0,5 mln l przypada na natorfowany słód. W magazynach leżakuje ok. 25 tys. beczek. Najstarsza whisky BenRiach dojrzewa w beczkach od 1969 roku.

50

Billy Walker Urodził się w 1946 roku w Dumbarton. Ukończył wydział chemii na University of Glasgow i przez kilka lat pracował jako chemik, dokąd nie trafił w 1974 roku do The Ballantine’s Scotch Whisky Company. Wówczas odkryto jego zdolności do rozpoznawania aromatów whisky. Już dwa lata później został master blenderem w Inver House Distillers, wprowadzając na rynek kilka zupełnie nowych whisky. Od 1983 roku w Burn Stewart Distillers jako master blender i dyrektor operacyjny. Uczestniczył wraz z innymi menadżerami w wykupie firmy, a potem w przejęciu dwóch destylarni – Deanston i Tobermory. W 2004 roku rozpoczął samodzielną przygodę z whisky, kupując destylarnię BenRiach, a potem także destylarnie GlenDronach i Glenglassaugh. Wprowadził na rynek kilkadziesiąt whisky, zasłynął eksperymentami z finiszowaniem whisky w różnych unikatowych beczkach oraz torfowymi edycjami whisky ze Speyside i Highland. W 2016 roku sprzedał te trzy destylarnie grupie BrownForman za 285 mln funtów. Rok później kupił destylarnię GlenAllachie Distillery, w której cały czas realizuje swoje pomysły na whisky. W branży od ponad 50 lat, uważany jest za jednego z najwybitniejszych twórców szkockiej whisky.

Rachel Barrie Pochodzi z Aberdeenshire, studiowała chemię na University of Edinburgh i zaraz po studiach zaczęła pracować badawczo w Scotch Whisky Research Institute. Przez 30 lat pracy w branży tworzyła whisky dla destylarni: Glenmorangie, Ardbeg, Auchentoshan, Ardmore, Bowmore, Laphroaig, Glendronach, BenRiach, Glenglassaugh i Glen Garioch. Spróbowała ponad 150


Masterclass tys. beczek z whisky. Pracowała jako master blender w: Glenmorangie, Bowmore, a od 2016 roku w BenRiach. Nazywana ‘First Lady of Scotch’.

BenRiach Heart of Speyside (40%) Zadebiutowała w 2009 roku, wówczas uznana za jedną z najlepszych single malts ze Speyside butelkowanych bez określenia wieku. Beczki po bourbonie i w mniejszym stopniu po sherry. Lekka, owocowa, bardzo dobrze oddaje charakter destylarni. W zapachu dominuje zielone jabłuszko, ale głębiej jest nuta rodzynek, placka ze śliwkami, słodkie gruszki. W ustach sporo słodyczy, jaką dały beczki po sherry – miód, daktyle, ale wciąż też wyraźnie jabłka, gruszki, rześkie owoce sadu, do tego smaki typowe dla dębu amerykańskiego – wanilia, surowe drewno. W finiszu dochodzi gorzka nuta pektyn pestek owoców, 74 zielona oliwka, ziołowość, nuty wermutowe i surowe drewno.

Benriach The Twelve (46%) Nowa edycja, która zastąpiła BenRiach 12YO Three Way Sherry Maturation. Pani Rachel Barrie wykorzystała do zestawienia tej whisky beczki po: sherry, bourbonie i porto. Zapach lekki, owoce sadu – morela, brzoskwinia, jabłko, słód, mięta. Do tego rodzynki, figi, suszone morele, orzech włoski. Smak mocno dotknięty beczką, dużo tanin, orzech włoski, ale też bakaliowa słodycz – zwłaszcza suszone morele i daktyle, do tego śliwki. W finiszu 87 są: lukrecja, orzech włoski i laskowy, lekko anyż, migdały, śliwki, daktyle i rodzynki.

Benriach Birnie Moss (48%) Nazwa pochodzi od dzikich, wietrznych wrzosowisk i torfowisk położonych blisko destylarni BenRiach i taka ma być też natura nowej whisky single malt – dymna, torfowa, z nutami wrzosowymi, ale też dębu, bardzo wyraziście słodowa. Torf w nosie jest wyraźnie roślinny, czuć jakby wyjęte z czarnej ziemi korzenie roślin. Są też nuty medyczne i słodkomaślane, jak w szkockich ciasteczkach, poza tym słodycz miodu, pieczone jabłko. W ustach torf, nuty roślinne, ziołowe, może nawet lekko warzywne (kalarepka), jest też smak wypieczonej skórki chleba, jest też wanilia. W finiszu dużo anyżu, pieczone w popiele jabłka, nuta mięty, sło- 85 na lukrecja, ale też toffie, czekolada, suszona śliwka.

Benriach The Smoky Twelve (46%) Beczki po: bourbonie, sherry i marsali. Zapach w pierwszej chwili czarnej porzeczki, agrestu, cytrusów, ale po krótkim napowietrzeniu... bigosu: wędzonka, kapusta długo gotowana, wędzone śliwki, masło. Bardzo swojski. W smaku torf, medykamenty, ale też są te swojskie nuty wędzonki i wędzonych śliwek, lekko migdały. W finiszu: śliwki i wiśnie, eukaliptus, anyż, mięta, rześkość, ale i torf, imbir, przyjemna cierpkość bardzo kwaśnych jabłek, ale i nuta herbaciana, a i jest jakaś warzywność, skrobiowość, 89 maślaność. Dobra, choć dziwnie poukładana whisky. (ŁG)

3


Masterclass

Nowe okowity z Podola Wielkiego 28 lutego w cyklu Mocny Poniedziałek odbyła się degustacja najnowszych wyrobów z gorzelni Podole Wielkie. Gorzelnia działa nieprzerwanie od połowy XIX wieku. Zlokalizowana jest na Pomorzu, w odległości około 20 km od wybrzeża Bałtyku. Po okresie transformacji, w ciągu kilku pierwszych lat działalności wyspecjalizowała się w produkcji ziemniaczanego destylatu rolniczego. Od 2018 roku produkuje też własne wódki i okowity w nowej gorzelni, w której zainstalowano miedzianą kolumnę Carl, wyposażoną w siedem półek. Do spróbowania były trzy okowity zbożowe i dwie

52

ziemniaczane. Spotkanie prowadził Michał Paszota, który odpowiada za receptury i produkcję. Wszystkie butelki są numerowane, podana jest łączna liczba butelek, podane jest także skąd – z jakiego pola – pochodzi ziarno lub ziemniaki. – Dla smaku okowity nie ma znaczenia, z którego pola zbieraliśmy zboże, czy ziemniaki. Chodzi nam jednak o transparentność naszych wyrobów, a także o zwrócenie uwagi na terroir, o pokazanie, że także w przypadku okowity geografia odgrywa rolę – mówił Michał Paszota.


Masterclass Podole Wielkie Pszenica 2020 (43%) 812 butelek, odmiana pszenicy skagen, pole Dargoleza. Zapach wiosenny – dużo trawy, mleczko zbożowe, kwiaty, polne zioła, lekko nuta kiszonkowa. Smak nieco cierpki, wytrawny – skóra, tytoń, kwaśne jabłka, śliwki. W finiszu kwaskowość przechodzi w bardziej słodkie rejestry – nadal jabłka, gruszki, morele, śliwki, nuty mleczne 86 i pozostaje tytoniowa cierpkość.

Podole Wielkie Żyto 2020 (43%) 708 butelek, odmiana żyta santini, pole Będzimierz Lewy. Zapach letniej łąki – słodkie zapachy kwiatów, przesuszona słońcem trawa, nuty oleiste, słonecznikowe. Smak słodko-kwaskowy, dużo śliwek, renklody, jabłka, gruszki, ale też lekka nutka korzenna, pieprzna i wypieczenia, jakby uprażonego ziarna. Ta prażona nuta jest jeszcze wyraźniejsza w finiszu – skojarzenie ze słodkim kwasem chlebowym, są 91 nawet nuty miodowe, do tego pieprz, kardamon, ziele angielskie. I rześkość jabłek.

Podole Wielkie Jęczmień 2020 (43%) 475 butelek, odmiana jęczmienia fabienne, pole Czwórka. Zapach słodki – morele, nektarynki, wanilia, kakao, słodka śmietanka, słodkie kwiaty. Smak cierpki, kwaskowe owoce, tytoń, nuty korzenne. Finisz dość ostry, sporo pieprzu, ziele angielskie, goździki, ale też słodycz nektaru kwiatowego.

ższa temperatura oraz krótsza fermentacja). To powoduje tworzenie innych produktów ubocznych fermentacji przez drożdże. W przypadku samej destylacji, oba produkty były destylowane do podobnej mocy (powyżej 90%), natomiast podstawowy ziemniak był jednokrotnie destylowany na naszej miedzianej kolumnie, podczas gdy alter ego przeszedł podwójną destylację (pierwszą, niewybiórczą oraz drugą, w której stężenie alkoholu w kotle było już na poziomie ok. 22%). Druga destylacja była prowadzona z rozdziałem przedgony-serce-pogony, a frakcje pogonu/przedgonu nie trafiały do ponownej destylacji – tłumaczył Michał Paszota.

Podole Wielkie Ziemniak 2020 (43%) 1112 butelki, odmiana ziemniaka innovator (średniowczesna, średnioskrobiowa), pole Sitkowski. Bardzo rześki, zielony aromat – zielony ogórek na słodko. Do tego delikatnie dymna nuta ogniska. Smak słodko-cierpko-zielony, przebija słodycz marchwi, jakby liście i owoce czarnej porzeczki. Bardzo smaczne. Finisz jest bardziej cierpki i nawet delikatnie 94 pikantny, jakby pocięty zielony ogórek z odrobiną pieprzu.

Podole Wielkie Ziemniak 2020 Alter Ego (43%)

91

Najwięcej emocji budziły dwie okowity ziemniaczane, zrobione z tych samych odmian ziemniaków innovator (średniowczesna, średnioskrobiowa), ale zupełnie inne w smaku i aromacie. – Jeżeli chodzi o różnice technologiczne w przypadku tworzenia tych dwóch okowit, dotyczą one praktycznie każdego etapu poza rozdrobnieniem surowca. Część z nich to moje wypracowane patenty, które siłą rzeczy zachowuję dla siebie. W przypadku fermentacji, duży wpływ miała tzw. gęstość nastawu, to jest stężenie cukrów fermentujących (w przypadku alter ego była wyższa), a także kontrola temperatury i czas fermentacji (dla alter ego wy-

568 butelek, odmiana ziemniaka innovator (średniowczesna, średnioskrobiowa), pole Sitkowski. Inny czas fermentacji i destylacji niż w wersji Ziemniak 2020. Zapach bardzo się różni, jest słodszy, jest lekko nuta marchwi, ale też nieobecne w innych ziemniakach nuty owoców – czereśni, jakiejś mało aromatycznej odmiany gruszki. Do tego dużo bananowej słodyczy. Smak w pierwszej chwili cierpki, jak przecięty surowy ziemniak, po chwili dochodzą nuty oleiste – słonecznik, rzepak. Dalej to ewoluuje w kierunku słodkich czipsów ziemniaczanych, czy nawet czipsów z batatów. Finisz jest delikatnie pikantny i delikatnie słony, ale przede wszystkim daje wrażenie „pełnych ust”, masa bardzo świeżego łuskanego słonecznika. Bardzo, bar- 96,5 dzo długi posmak. Tak dobre, że trudno nie sięgnąć po kolejny kieliszek. (ŁG)

31


Historia

Warszawa Schneider, Mokiejewski, Geneli „Był to rok przypuszczalnie 1895. Pamiętam mój pierwszy spacer w Aleje Ujazdowskie. Byłam wprost zafascynowana widokiem Alej oraz życiem na ulicy i chłonęłam całą duszą wrażenia nowości – dlatego też zapewne zapamiętałam tak dobrze, że dotąd widzę jak żywe wszystko na tym spacerze, jak również zachodzące później zmiany. Początek Alej – idąc z placu Aleksandra – znałam dobrze, chodziłam bowiem często do krewnych, mieszkających w domu na rogu Alej i Placu. Posesja obejmowała również róg Placu i Mokotowskiej, gdzie się znajdowała fabryka wódek „Dystylarnia” pod firmą „Schneider” należąca również do moich krewnych. W domu mieszkalnym na parterze po prawej stronie od drzwi wejściowych był sklep ze sprzedażą wódek produkowanych w „Dystylarni” – spirytusu czystego nie wolno było sprzedawać – była to bowiem domena rosyjskiego Monopolu Spirytusowego. Po lewej stronie znajdowała się cukiernia, gdzie można było kupić doskonałe ciasta, a także napić się czekolady. Za tym domem były tyły „Dystylarni” – na parterze składy – przez nie myte zapajęczone okna było widać stosy pustych skrzynek do wódek i różnych pak – na piętrze mieścił się kantor sprzedaży i biura „Dystylarni”. Dalej był jeden czy dwa domy mieszkalne, na końcu znajdowała się mleczarnia „Udziałowa” stanowiąca pewnego rodzaju konkurencję dla cukierni – ciastek i czekolady wprawdzie nie było, tylko mleko z wybornymi bułeczkami i rogalikami z masłem, ale amatorów na nie było dużo i tłoczno było zawsze. Wzdłuż domów był wąski chodniczek z płyt kamiennych, dalej był uskok w głąb – i tu kończył się mój znany świat – dalej było nowe, nieznane (…)”. z listu do Redakcji, „Stolica” nr 44/1974 Karol Schneider Jednym z najstarszych zakładów destylacyjnych w Warszawie była fabryka wódek, którą założył Karol Schneider (pisano także Sznajder) (ok. 1795-1868). Niektóre źródła podają, że pierwszy zakład został założony w 1840 roku przy ul. Wroniej na Woli, ale żadnych informacji o nim nie ma. W 1850 roku właściciel przeniósł zakład na Plac św. Aleksandra do domu Nowakowskiego pod nr 1588/9. W nowej lokalizacji fabryka dobrze się rozwijała, skoro Schneider miał w prasie takie opinie: „Odznaczając się zawsze szczególną starannością i sumiennością w produkowaniu wszelkich wódek i likierów, i trzymając się niezmiennie tej zasady, aby przede wszystkiem mieć na wzglę-

54

dzie nie zysk przemijający, lecz dobroć wyrobu, zdołał sobie ustalić powszechną w mieście naszem wziętość, renomę i poważanie, a przewagę trun-

kom jego nad wielu innemi fabrykantami ustaliło i to jeszcze głośne przekonanie, że nigdy nie wyrabiał wódek z melasy, co i obecnie w zakładzie

ok. 1890-99 r. zdj. Maurycy Pusch, Plac zamkowy, w kamienicy na parterze po prawej stronie był sklep K. Sznajder


Historia pomienionym skrupulatnie jest przestrzeganem, pomimo że wyrób z melasy, nierównie taniej przychodzi”. W 1865 roku Karol Schneider, mający już 70 lat, podjął decyzję o budowie nowej destylarni na posesji jego siostrzeńca, Aleksandra Siedlewskiego, na rogu Al. Belwederskiej pod nr 1675. Miała to być destylarnia wzorcowa, na podobieństwo znakomitych zakładów zagranicznych. Murowany budynek powstał według wzoru Schneidera i projektu budowniczego miasta p. Ankiewicza. Destylarnię wyposażono w sprowadzony z fabryki Neumana w Berlinie aparat parowy systemu Savalla. Budowę machiny parowej, kotłów i wielu innych przyrządów powierzono warszawskiej fabryce Roberta Bothe. Karol Schneider zmarł przed ukończeniem budowy, 17 stycznia 1868 roku. Był bezdzietny i testamentem zapisał destylarnię swojemu siostrzeńcowi, Aleksandrowi Karszo-Siedlewskiemu. Warto wspomnieć , że głównym destylatorem i wspólnikiem Aleksandra był Felicjan Jankowski, który wcześniej wiele lat pracował razem z Karolem. Felicjan w 1874 roku otworzył własną destylarnię.

Aleksander Karszo-Siedlewski Aleksander, wywodził się z rodziny szlacheckiej pochodzenia węgierskiego (stąd Karszo przy nazwisku). Odziedziczoną destylarnię, otwartą w 1868 roku, prowadził nadal pod firmą Karol Schneider. Pracowało

1893 r. K. Sznajder, ogłoszenie prasowe - ze zbiorów autora

w niej w tym czasie 17 robotników, wspomaganych motorem parowym o sile 5 km. Firma za rządów Aleksandra doskonale się rozwijała i zdobyła wiele medali na wystawach w kraju i zagranicą. Jeszcze przed śmiercią Karola w 1867 roku fabryka brała udział w Powszechnej Wystawie Paryskiej, podczas której jako jedyna z warszawskich destylarni otrzymała za swoje wyroby pochwałę i srebrny medal. W 1870 roku zdobyła brązowy medal w Petersburgu, kolejne odznaczenia to: w 1873 medal brązowy w Wiedniu, w 1882 złoty w Moskwie, w 1885 złoty w Warszawie, w 1891 złoty 1896 r. Dowcip zamieszczony w czasopiśmie Biesiada Literacka - ze zbiorów autora w Brukseli, w 1892 złoty w Paryżu. W 1893 roku w Chicago Władysław i Kazimierz nadano firmie dyplom uznania wraz Karszo-Siedlewscy z medalem pamiątkowym. Zacho- Synowie Aleksandra – Władysław wała się notatka prasowa z udziału (1859-1939) i Kazimierz (1863firmy w Wystawie rolniczo-przemy- 1929) zostali starannie przygotosłowej w Warszawie z 1885 roku: wani do pracy w rodzinnej firmie. „Destylarniom warszawskim przodo- Zdobyli praktyczne wykształcenie za wała na wystawie firma K. Sznajder, granicą w dziedzinie destylacji a nanajstarsza z obecnie istniejących stępnie praktykowali pod okiem ojca w Warszawie, bo założona jeszcze w fabryce. Za ich rządów firma Karol w 1842 roku, a obecnie własnością Schneider wprowadziła na rynek p. Alexandra Karszo-Siedlewskiego nowy rodzaj wódki pod nazwą – będąca. Spirytusy swoje, rozmaite przepalanka, sprzedawanej w chawódki i likiery ułożyła ona malowniczo rakterystycznych romboidalnych buw postać olbrzymiego i różnobarwnego telkach. Przepalanka odniosła kolodzbana. Posługując się aparatem de- salny sukces i szybko znalazła liczstylacyjnym Savalla, przerabia rocznie nych naśladowców. Była to wódtrzy miliony trallesów okowity, przy po- ka, której podstawą był nalew na mocy sześciokonnej machiny parowej chleb z różnymi dodatkami, którą i 26 robotników miejscowych. barwiono za pomocą karmelu. Do Obrót jej roczny wynosi około 400 naszych czasów został już w przepatys. rubli, a wyroby rozchodzą się po lance tylko karmel. Przepis na przecałym Królestwie, w części zaś wy- palankę z 1905 roku był nastęwożone są do Cesarstwa i zagra- pujący: „Przepalanka jest lekko aromatyzowaną wódką, mocy około 50° Tr. nicę”. Poszukiwano zwłaszcza likierów, W tym celu mieszają: 1 wiadro nalewki które eksportowano także za gra- chlebowej; 2 wiadra spirytusu No 1; nicę i w które firma zaopatrywała 50 gram eteru gruszkowego; 25 gram dwór Belwederski i Łazienkowski. eteru octowego; 3 wiadra wody destyAleksander umarł w 1886 roku. lowanej i barwią nieco na brunatno Firmę prowadzili nadal jego syno- farbą cukrową”. wie Władysław i Kazimierz Kar- W Warszawie firma otworzyła wiele składów, w których można było doszo-Siedlewscy.

55


Historia stać jej wyroby, dla odbiorców z prowincji otwarto natomiast filie w: Łodzi, Kielcach, Suwałkach i Łomży. Z biegiem lat bracia z producentów wódki stali się przemysłowcami, którzy prowadzili działalność w wielu różnych branżach: cementowej, chemicznej, stalowej, spożywczej i wielu innych. Fabryka wódek Karol Schneider działała do wybuchy I wojny światowej. Po odzyskaniu niepodległości w czerwcu 1919 roku Władysław Karszo-Siedlewski wszedł do spółki ze Stefanem Geneli i Stanisławem Brunerem, celem prowadzenia fabryki wódek działającej pod nazwą Stefan Geneli i S-ka. Syn Władysława Tadeusz Karszo-Siedlewski od 1927 roku był właścicielem browaru i fabryki wódek K. R. Vetter w Lublinie.

przez nadanie im następujących zalet: „czystości, delikatności, łagodności i przyjemności”. – Między takiem wydoskonalonemi Dystylatorami, gościł w Warszawie niejaki czas Pan Momber, sławny fabrykant wszelkich wódek i likworów, którego słynne wyroby zakupiono aż za granicę, ale od czasu jak opuścił Warszawę, kupcy nasi zaczęli sprowadzać z zagranicy takież wyroby spirytusowe Francuzkie etc., a amatorowie tych nektarów drogo je płacą z tą wiarą, że są robione na winnym spirytusie, o czem wolno wątpić, a choćby i rzeczywiści tak było, nie stanowi to jeszcze wyłącznej zalety likworu, bo delikatny i przyjemny smak jego i aromatyczny zapach, głównie zależy od czystości spirytusu i umiejętne zastosowanie ingrediencji. Spirytus otrzymany z kartofli lub jagód winKarol Schlieper nych, byle dokładnie oczyszczony Historia firmy Geneli sięga od wszelkich obcych części, jest 1859 roku, gdy Karol Schlieper ciałem tegoż samego składu cheze wspólnikami otworzył destymicznego, smaku i zapachu: owlarnię przy ul. Grzybowskiej szem, w najwięcej używanych lik1029. Pod tym samym adresem worach, zapach winny nie stosuje w latach 1833-34 działała desię do zapachu innych delikatstylarnia Xawerego Jasińnych ingrediencji do nich skiego. O Karolu Schlieper wchodzących, w niektónie ma więcej informacji, rych zaś gatunkach, gdzie oprócz poniższego ogwymaga tego zapachu, łoszenia obwieszczajątakowe i u nas wyrabiają cego rozpoczęcie prosię na takim spirytusie. – dukcji wódek i likierów: Zwiększona konsumpcja „Nie masz kunsztu lub napojów spirytusowych rzemiosła któreby na jedwe Francji, przy zmniejnej pozostały stopie; szonej ilości wina wskutek myślące umysły usiłują wszędzie obrabiać i wprochoroby winnych latorośli, stworzyła tam nową gałęź wadzać na drogę wydoskonalenia, w skutek czego przemysłu, to jest fabrykację różnych likworów, olbrzymie poczyniono Stefan Geneli, Wiśniowa Słodka - zdj. allegro sprowadzają oni bowiem postępy. Fizyka i Chemja w ostatniem stuleciu silnie rozwinięte, rok rocznie okowity z innych krajów znakomity wpływ wywarły na wszyst- i takowe przerabiają na likwory, a ukokie gałęzie przemysłu. Między temi jest ronują ich swemi nazwy, przez co i sztuka Dystyllatorska, która nie jest sprzedają takowe za zbyt wygórowaną tem czem dawniej była. Zrozumienie cenę, dlatego, że są niby wyroby zagnależycie tego fachu, zależy głównie raniczne. – Gdyby ludność ubiegała się na tem, aby przez teorię i praktykę ro- za cudzym towarem dlatego, że lepszy zumnie utworzyć takie wyroby, ażeby i tańszy, byłoby w tem wiele rozumu. powszechność była zadowolona, a to Ale na wagę złota przypłacić wyrób

56

Stefan Geneli, Wiśniak - z kolekcji Adama Łukawskiego

jakibąć, aby tylko miał nazwę zagraniczny!! Takiego rozumu trzeba chyba szukać w wiekach odległych, ale nie w wieku teraźniejszym. Z tych powodów, podpisany ma zaszczyt uwiadomić Szanowną Publiczność, iż założył nową Dystylarnię przy ulicy Grzybowskiej Nr 1029 i Fabrykację wszelkich Wódek i Likworów, tak krajowych jak i zagranicznych; tudzież wszelkich gatunków Spirytusów, jak najstaranniej, chemicznie czyszczonych; wyroby jego nie tylko śmiało mogą rywalizować z zagranicznemi, ale pod wielu względami takowe jeszcze przewyższają, zatem szczyci się, że światła Publiczność będzie tak z dobroci towaru, jako też z jak najumiarkowańszej ceny wielce zadowolona. – Oprócz Wódek słodkich wszelkich gatunków N° 2, 3 i 4, i Likworów krajowych, przygotowałem już Wódki i Likwory zagraniczne oryginalne, najpowszechniej w Europie ulubione, jak niżej; – oprócz tych wiele gatunków jeszcze Stefan Geneli, Arak de jest w robocie, jak Goa - z kolekcji Adama Łukawskiego tylko będą gotowe, podpisany nie omieszka o tem uwiadomić Szanowną Publiczność”.


Historia Stefan Geneli

Nie wiadomo co się stało z Karolem Schlieperem, ale niedługo po otwarciu fabryki miała ona nowego właściciela – Łukasza Mokiejewskiego, który był jednym ze wspólników.

Łukasz i Adam Mokiejewscy Łukasz Mokiejewski był pod koniec lat 50. XIX wieku właścicielem dobrze prosperującego browaru. Prowadzona przez niego destylarnia nie była dużym zakładem, zatrudniała tylko czterech robotników. Łukasz prowadził ją do śmierci w 1872 roku. Po śmierci ojca firmę objął Adam Mokiejewski, który wkrótce wykupił na własność nieruchomość przy ul. Grzybowskiej 1029 (później numer zmieniano na 28 i 30) i rozpoczął budowę nowej destylarni parowej w 1875 roku. Zachowały się dwie notatki wspominające o tej budowie: „Dnia onegdajszego wieczorem (4 czerwca) odbyła się ceremonia założenia kamienia węgielnego, pod nowo wznoszącą się destylarnię p. Adama Mokiejewskiego przy ul. Grzybowskiej, a to w miejsce starej, dotąd istniejącej obok, znanej pod firmą Łukasza Mokiejewskiego. Poświęcenia fundamentów dopełnił Ks. Gąsiorowski, wobec licznie zaproszonych osób. Budową kierować będzie p. Artur Goebel, a aparatów najnowszej konstrukcji dostarczy fabryka znana pod firmą Jana Troetzer”. „Obecnie p. Adam Mokiejewski, właściciel dystylarni, przystąpił do rozebrania starych budynków na posesji nr 1029 przy ulicy Grzybowskiej, w celu wzniesienia zakładu parowego na obszerną skalę, z zastosowaniem wszelkich najnowszych ulepszeń według planu budowniczego Gebla. Aparat kolumnowy wykonany przez fabrykę Tretzera jak niemniej maszynę parową z fabryki Scholtze i Rephan, dla tej nowej dystylarni, mieliśmy sposobność oglądać na zeszłorocznej wystawie rolniczej”. Po otwarciu nowej destylarni firma w ciągu dziesięciu lat podwoiła produkcję, stając się w połowie lat 80. XIX wieku największym producentem wódki w Warszawie. Zatrud-

Stefan Geneli, Ognista Kropla (reprodukcja z WUP) - z kolekcji Adama Łukawskiego

niała wówczas ok. 60 robotników. Adam Mokiejewski skupił produkcję przede wszystkim na tanich, popularnych wódkach, na które mogli sobie pozwolić robotnicy i chłopi. Oczywiście droższe gatunki wódek i likierów także produkowano. W 1882 roku otwarto filię fabryki w Łodzi, która mieściła się przy ul. Piotrkowskiej Nr 765, w domu W-go K. Kloss. W 1879 roku Adam Mokiejewski poślubił Helenę Geneli. Od rodziców panny młodej małżonkowie otrzymali majątek Rzuców. Po śmierci żony Adam poślubił, jej siostrę, Marię Geneli. Rok po ślubie sprzedał destylarnię szwagrowi, Stefanowi Geneli, po czym skupił się na działalności przemysłowej w Rzucowie.

Stefan Geneli (1862-1929) wywodził się z bogatej rodziny warszawskich kupców i przemysłowców. Po objęciu destylarni Mokiejewskiego prowadził ją początkowo nadal pod firmą Łukasz Mokiejewski, po czym po kilku latach zmienił firmę na Stefan Geneli. W II RP, jak już wspomniałem, do spółki z Genelim weszli Władysław Karszo-Siedlewski i Stanisław Bruner. Fabryka na początku lat 20. zatrudniała 30 robotników. Siedzibę firmy przeniesiono do nowej lokalizacji przy Al. Jerozolimskiej 117-119. Czy pod tym adresem siedzibę miał tylko zarząd a produkcję prowadzono nadal w fabrykach Sznajdera i Mokiejewskiego?, trudno dziś ustalić. Najsłynniejszym wyrobem firmy Geneli była wiśniówka słodka, którą reklamowano hasłem: „Jeśli pijesz strzemiennego, to wiśniówkę Genelego”. 25 czerwca 1928 roku minister przemysłu i handlu zatwierdził Statut spółki akcyjnej działającej pod firmą Fabryka Wódek, Likierów i Win Stefan Geneli i S-ka. Zachował się opis z udziału firmy Geneli na Powszechnej Wystawie Krajowej w 1929 roku: „Eksponaty firmy Geneli wystawione są na P.W.K. w Hali 61 w dziale artykułów spożywczych, zajmując tam stoiska 75 i 76. Wódki słodkie, likiery i wódki wytrawne marki Geneli oparte

1931 r. Cennik, Stefan Geneli - ze zbiorów autora

57


Historia

1930 r. Reklama, Stefan Ganeli - ze zbiorów autora

są o przeszło stuletnią tradycję i rozgłośnią renomę. W ciągu długiego okresu istnienia swego firma Geneli doprowadziła wyroby swoje nie tylko do szczytu doskonałości, lecz również pod względem produkcji ilościowej oraz jej gatunkowego zróżnicowania zajmuje w tej dziedzinie przemysłu krajowego jedno z przodujących miejsc. Szczupłość miejsca nie zezwala na wyszczególnienie wszystkich gatunków, ograniczyć się przeto musimy tylko do najważniejszych i to z wódek słodkich

i likierów: Wiśniowa, Pomarańczowa, Jarzębinowa, Alasz, Orange, Pepperminth, Abricotine, Cremy, Curacao, Cherry Brandy, Miętowa itd. Z wódek wytrawnych: Stołowa, Przepalanka, Pieprzowa, Angielska, Redlówka, Piołunówka, Żubrówka, Starka, Śliwowica. Dalej wzmiankować należy, że firma Geneli wytwarza koniaki w sześciu różnych gatunkach, rumy własne i araki, które smakiem i aromatem dorównują najprzedniejszym tego rodzaju fabrykatom zagranicznym. Z uwagi na wzrastającą konsumpcję win krajowych, uruchomiła firma Geneli przed kilku laty w obrębie swych zakładów wielką wytwórnię win, która przy współpracy najwybitniejszych fachowców w tej dziedzinie, urządzona została według ostatniego słowa nauki, higieny i techniki. Produkcja obliczona na rozmiary szerokie, jako też daleko posunięta racjonalizacja pracy, pozwala placówce tej przy cenach konkurencyjnych, dostarczać na rynek wyborowy towar w wytwornym opakowaniu. Omawiana wytwórnia produkuje wino łagodne o typie win reńskich, dalej

wina stołowe zaliczają się do win bordoskich, tak bardzo u nas rozpowszechnionych a poszczególne ich gatunki różnią się między sobą stopniem słodyczy. Wino stołowe półsłodkie nr 23 zbliżone jest zupełnie do słynnych win Chateaù Yquem. Tokay i Maślacz Geneli, to wina typu węgierskiego, które jako wyborne wino deserowe specjalnie faworyzowane bywa przez panie. Tokay i Maślacz są szczególnie wyborowymi gatunkami. Portwein Geneli, jest winem mocnym, półwytrawnym, typu czerwonych win portugalskich. Wreszcie Vermouth, przygotowany na wyborowych ziołach alpejskich, pobudzający apetyt i ułatwiający procesy trawienia, znajduje dla jego leczniczych własności, niezmierne rozpowszechnienie na rynku krajowym”. W listopadzie 1929 roku zmarł Stefan Geneli. Fabryka wódek Geneli działała jeszcze w czasie okupacji. W 1945 roku rozpoczęła produkcję pod zarządem PMS, po czym została znacjonalizowana i uległa likwidacji. ŁUKASZ CZAJKA blog.czajkus.com

Stefan Geneli, buteleczki o poj. 100 ml - z kolekcji Tomasza Hodzyńskiego

58



Co na półkach

Co na półkach? SKALA OCEN Recenzenci: Bogumił Rychlak ( BR ), Łukasz Gołębiewski ( ŁG ), Łukasz Kudła ( ŁK ), Marcin Młodożeniec ( MM ) 0-9,5 10-19,5 20-29,5 30-39,5 40-49,5 50-59,5 60-69,5 70-79,5 80-89,5 90-94,5 95-100

– – – – – – – – – – –

nic nie warte, do zlewu poniżej krytyki, z trudem da się przełknąć nic ciekawego, nigdy nie sięgniesz po raz drugi blado, raczej do koktajli bez polotu, ale można poświęcić chwilę średniak, ale wart zadumy w ustach coś zaczyna grać jest dobrze, pozytywne smakowanie bardzo dobrze, iskierki radości wybitne, przyjemność delektowania poezja, życie jest piękne

86

95/100 Aqua Vitae Rekomenduje 90/94,5 Aqua Vitae Rekomenduje 10/10 Super cena Możliwe do zdobycia punkty: 30 – aromat, 30 – smak, 30 – finisz, 10 – balans Podane przy notach ceny są orientacyjne i mogą się różnić w sklepach stacjonarnych i na stronach internetowych.

Brandy

Gin

Veragua Gran Reserva Aged in Very Old Sherry Casks Piękny kolor i piękny zapach – pieczone kasztany, orzechy włoskie, kawa, czekolada, rodzynki, czekolada z suszoną wiśnią. Smak słodki, dużo czekolady, kakao, posypki kokosowej, śliwek w czekoladzie. Słodki finisz, bardzo bakaliowy – orzechy włoskie, rodzynki, suszone morele, daktyle, kakao. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Hiszpania/Jerez Producent: Alvaro Domecq Leżakowanie: solera W ofercie: Ambra/Centrum Wina ABV: 38% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 160 zł Jakość vs cena: 10/10

60

88

Jin Jiji Darjeeling Gin z Goa, z destylarni Jin Jiji, prezentujący styl nazwany „India Dry Gin”. Jednym z jego ważnych składników jest uprawiana w Zachodnim Bengalu słynna czarna herbata darjeeling. Wśród botaników są także: jałowiec himalajski i macedoński, nasiona kolendry, korzeń arcydzięgla i irysa, orzechy nerkowca, skórki z indyjskiej cytryny, imbir, goździki, kardamon. Destylowany w miedzianym alembiku. Zapach bardzo przyjemny, intensywny, wyraźnie herbaciany, w tle ziołowość, sporo jałowca, cytrusy i imbir. Rześki. W ustach jest i słodycz, i zioła, i korzenność, i nuty pikantne. Jak na hinduskim targu. Bardziej niż jałowiec czuć kardamon, imbir i cytrusy jakby kandyzowane, zaskakująca słodycz. W finiszu natomiast powraca rześkość, pojawiają się nuty leśne – igliwie, jest sporo cytryny, kardamon, czuć


Co na półkach kolendrę, ale… zniknęła herbata tak wyraźna w aromacie. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Indie/Goa Producent: Jin Jiji Leżakowanie: brak W ofercie: Spirit Depot ABV: 43% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 130 zł Jakość vs cena: 10/10

88,5

90,5

Highclere Castle

Lubuski Gin Bitter Orange Zapach słodki, łączący nuty: pomarańczy, mandarynki, moreli. Mniej rześki niż w innej nowej edycji ginu Lubuskiego – Fresh Lime. Pojawiają się nuty bergamotki, kwiatowość, delikatnie też nuty słodkiej, suszonej papryki. Smak bardzo ciekawy, trochę goryczki, trochę pikantności (jałowiec!), trochę pudrowości, trochę nut iglastych, ładnie to połączone, choć nie oczywiste. Po chwili przechodzi w rejestry bittersa, nuty piołunu, goryczki, ale też chmielu, dużo jałowca, igliwie, zaskakująco przyjemnie wytrawny, idealny do negroni. W finiszu dużo goryczki, suszone słodkie papryczki, dużo jałowca, gorzkawa nuta pestek owoców, grejpfrut. Bardzo bogato i przyjemnie. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Henkell Freixenet Polska Leżakowanie: brak W ofercie: Henkell Freixenet Polska ABV: 37,5% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 35 zł Jakość vs cena: 10/10

Kraj pochodzenia/Region: Szkocja Producent: William Grant & Sons Leżakowanie: brak W ofercie: CEDC ABV: 43,4% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 195 zł Jakość vs cena: 10/10

85,5

Hendrick’s Neptunia Nowa limitowana edycja ginu Hendrick’s w serii Ms. Lesley Gracie’s Cabinet of Curiosities. Są tu klasyczne dla stylu Hendrick’s botaniki, czyli przede wszystkim: jałowiec, zielony ogórek i płatki róży, skórki pomarańczy, ale też rośliny występujące na nabrzeżu Girvan, w tym także wodorosty. Zapach tego ginu ma wyraźnie morski charakter – są wodorosty, omułki, ostrygi i solanka. Do tego uderzenie cytryny oraz nuty słodkie, kwiatowe – fiołki, wanilia. Stosunkowo mało czuć jałowiec, bardziej jakieś wrzosy, tuje… W smaku także czuć omułki, jest też dużo jałowca, czarnego pieprzu. Smak jest wyrazisty, ostry, do tego dochodzą intensywnie cytrusy. Dużo jałowca w finiszu, sól, rześkość (zapewne dał ją zielony ogórek), imbir, pieprz czarny, kardamon, a może bardziej aframon. Finisz jest długi i bardzo elegancki. (ŁG)

Podobno Elżbieta II ma gin robiony z botaników rosnących w królewskich ogrodach… Ten gin także powstaje z botaników z prywatnych ogrodów. Choć nie królewskich, to jednak szlacheckich – ogrodów zamku Highclere z XVII wieku. Jest tu oczywiście jałowiec, ale też kwiaty limonki, skórki pomarańczy i lawenda, którą w tym miejscu podobno już w IX wieku zasadzili mnisi z Winchester. W zapachu czuć dużo cytrusów, a do tego głównie dzięgiel i irys. Jest wyraźna pudrowość korzenia irysa, która może kojarzyć się też z wiśnią. Jałowiec nieco ukryty, ale mimo to wyraźny, też lekki, różowy pieprz. W ustach najpierw nieco słodka skórka pomarańczy, ale zaraz nuty pikantne i rześkie – jałowiec, limonka, pieprz. Jest też ciekawa słoność i oleistość – lukrecja, oliwki, jest kwaskowa nuta dzikich jabłek. Oleisty i bardzo jałowcowy finisz, nuty dzięgla, powraca pudrowość korzenia irysa. Bardzo klasyczny gin w stylu London dry, o mocno zaznaczonym jałowcu. Ładnie zagra w koktajlach gimlet. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Wielka Brytania Producent: Highclere Castle Leżakowanie: brak W ofercie: Ice-Full ABV: 43,5% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 170 zł Jakość vs cena: 10/10

86,5

Likier Cieleśnica Dzika Róża Likier 2022 Zapach przyjemny i intensywny – tarte cierpkie jabłka, tarte gruszki, jarzębina, głóg, ale też miód. Smak bardzo lekki, słodki, syrop gruszkowy, konfitury różane, sok tłoczony z jabłek. W finiszu słodkie tarte jabłka i gruszki, śliwka, kwaskowo tarnina, lekko goździk, delikatnie cynamon, nutka goryczkowa. Pięknie wyważone, wykwintne, mocno kojarzy się z ogrodem i ciepłą częścią roku. (ŁG)

61


Co na półkach Kraj pochodzenia/Region: Polska/Podlasie Producent: Cieleśnica 1835 Leżakowanie: NAS W ofercie: Cieleśnica 1835 ABV: 29,3% Pojemność: 0,5 l Średnia cena: 111 zł Jakość vs cena: 10/10

Destylat z nalewek

94,5

Mezcal Se Busca Mezcal Madrecuishe Agawa odmiany Maguey madrecuishe (madre-cuixe, madrecuixe) rośnie głównie w suchym klimacie i zazwyczaj przybiera wysoki, cylindryczny kształt. Mezcal ma aromat sałatki jarzynowej, kiszonych ogórków, kompostownika. W ustach: z początkiem delikatne i lekkie nuty owocowe, następnie pieczone ziemniaki, wędzonka, zielone źdźbło trawy, woda wysoce mineralizowana. Posmak pieprzny, delikatny, ale zarazem dymny, wędzony i lekko smolisty. Nie za długi, ale też nie taki, który przemija stosunkowo szybko. Trunek warty spróbowania, zwłaszcza dla miłośników destylatów z agawy. (ŁK) Kraj pochodzenia/Region: Meksyk/Oaxaca Producent: Se Busca/SPI Leżakowanie: NAS W ofercie: Cerville Investments ABV: 45% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 499 zł Jakość vs cena: 9/10

91

Okowita Królewska Okowita Miodowa (40%) Destylat z miodu z Pasieki Jaros. Zapach delikatny i elegancki, dużo kwiatów, morele, mirabelki. Lekko nuta drożdżowa. W smaku czuć miód i kwiaty, pigwę, jest lekko cierpko, kwaskowe jabłka. W finiszu dochodzi nuta orzechów włoskich, chałwy, jest miód, jest wosk. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska/Łódzkie Producent: Pasieka Jaros Leżakowanie: NAS W ofercie: Pasieka Jaros ABV: 40% Pojemność: 0,5 l Średnia cena: 125 zł Jakość vs cena: 10/10

62

Nalewki z Manufaktury Nalewek z Krosna przedestylowano po sąsiedzku w Podkarpackiej Destylarni Okowity, ostateczna moc uzyskana po rozcieńczeniu z alkaliczną wodą Java z Pogórza Karpackiego, edycja limitowana – 739 butelek. Właściwie destylowano nie same nalewki, a osady po maceracji owoców – pełne alkoholu i aromatu. W zapachu dominuje malina, głębiej jest śliwa, delikatnie porzeczka, jagoda leśna. Smak pełny, wieloowocowy, z wybijającą się maliną, ale też nutą lekko pikantną, paprykową. W finiszu jest słodycz maliny, może truskawki, jagody, śliwki, brzoskwini. Czysty wieloowocowy smak, żadnych obcych nut, świetnie przedestylowane. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska/Podkarpacie Producent: Manufaktura Nalewek Leżakowanie: brak W ofercie: Wino i Przyjaciele ABV: 42,5% Pojemność: 0,5 l Średnia cena: 230 zł Jakość vs cena: 10/10

93,5

Rum Albert Michler White Mieszanka białych rumów, krótko dojrzewających w beczkach, z dawnych brytyjskich kolonii – Jamajki (destylarnia Hampden) i Trynidadu (Angostura). Aromat słodki i egzotyczny, banany, mango, papaja, melon. Smak lekko tabaczny, cierpki, fermentacyjny, choć po chwili do głosu dochodzą słodkie banany i ananas. Finisz ananasowy i lekko pikantny, czuć imbir, goździki. Rewelacyjny składnik daiquiri. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Jamajka-Trynidad Producent: Albert Michler Leżakowanie: NAS W ofercie: Pinot Wine & Spirits ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 89 zł Jakość vs cena: 10/10

89

Plantation Stiggin’s Fancy Smoky Formula

91

Rum będący mieszanką z Karaibów, w którym macerowano ananasy, dojrzewał w beczkach po torfowej edycji irlandzkiej whiskey Teeling. Przyjemny ananasowy aromat – owoce już mocno dojrzałe, nawet nieco octujące. Dużo anana-


Co na półkach sowej słodyczy. W smaku natomiast wędzone owoce (jakby śliwki) i słodycz ananasa, jakby połączyć susz wigilijny z sokiem ananasowym i dodać rumu. Dziwne wrażenie. W finiszu jest więcej soczystego ananasa, wędzenie już nieco stłumione, i chyba dobrze, bo nie dodawało rumowi urody. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Karaiby Producent: Maison Ferrand Leżakowanie: NAS W ofercie: Pinot Wine & Spirits ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 159 zł Jakość vs cena: 10/10

85

Tequila Cenote Sac Actun Extra Añejo Tequila dziesięcioletnia, leżakowana w amerykańskim dębie, destylowana raz na siedem lat. Po nalaniu w kieliszek, zapach bardzo szybko rozchodził się po pomieszczeniu, zapraszając do degustacji. W aromacie na początku dąb, mokre drewno, dym, delikatnie anyż, po chwili nuty roślinne, warzywne, wytrawne i ziemiste, sok z selera naciowego, przyjemnie słodkie nuty rumu, wiśni w rumie, bourbonu. Zapowiada się bardzo obiecująco. Odstawiłem i przykryłem kieliszek. Po chwili czuć było zdecydowanie mniej beczki i więcej roślinnych nut, czuć, że to destylat z agawy. W smaku bardzo nobliwie, słodko-tytoniowo. Jak dobre cygaro umoczone delikatnie w sherry bomb. W finiszu do-

stajemy więcej nut wytrawnych, ciepkich, jak rozgryzane ziarno kakaowca, niedojrzałe egzotyczne owoce, przebija się znowu tytoń, słodki tytoń, dużo dymu tytoniowego, jak w jakimś zadymionym jazz klubie. Całość bardzo elegancko konweniuje. Trzymanie szykownej butelki w ręku i detale znajdujące się na niej dopełniają uczucie wytworności i elitaryzmu płynu. Mimo wszystko, bez całej tej otoczki, z pełnym przekonaniem, to jeden z ciekawszych trunków i najlepszy destylat z agawy jaki próbowałem. (ŁK) Kraj pochodzenia/Region: Meksyk/Jalisco Producent: Cenote/SPI Leżakowanie: 10 lat w amerykańskim dębie W ofercie: Cerville Investments ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 1100 zł Jakość vs cena: wartość kolekcjonerska

93,5

Whisky blended Macnair's Lum Reek 10YO CS Batch 1 Blended malt, zestawiona przez Billy Walkera z whisky z GlenAllachie, Caol Ila i Lagavulin. Beczki po sherry, wine barrique, virgin oak, butelkowana z mocą uśrednioną z beczek 55,4%. Wędzone śliwki, wędzone wiśnie, octany, lukier, orzechy włoskie, anyż. W smaku bardzo dużo torfu, sól, węgiel, anyż, mięta, lukrecja. W finiszu torf, sól, wiśnie, śliwki, placek ze śliwkami. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Speyside + Islay Producent: GlenAllachie Leżakowanie: 10 lat

53


Co na półkach W ofercie: M&P ABV: 55,4% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 415 zł Jakość vs cena: 8/10

80

Johnnie Walker Ultimate Kiedy Emma Walker zastąpiła Jima Beveridge na stanowisku master blendera whisky Johnnie Walkera, receptury zwłaszcza tych dłużej leżakowanych wypustów zaczęły się nieco zmieniać. Johnnie Walker Platinum sygnowany przez Emmę zmienił nazwę na Ultimate. Jest tu zapach: sernika z owocami, kandyzowanej skórki pomarańczy, czekolady mlecznej, piwa imbirowego, kokosa. Cały czas jest otulina dymu, ale to bardziej palone masło, dogasający węgiel. Dym łączy się z nutą spirytusową i ją potęguje. W nucie dolnej bardzo słodko – keks, ciastka korzenne, wanilia, ale taka pod brandy, dymu ani mgiełki. W smaku dużo cytryny, imbiru, dym wycofany, za to wchodzi czekolada mocno kakaowa, do tego truskawka, miód maliniak i bardzo delikatnie, prawie na granicy mięta. Smak, niestety, nie jest w stanie sprostać aromatowi. (BR) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja Producent: Diageo Leżakowanie: 18 lat W ofercie: Diageo ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 270 zł Jakość vs cena: 9,5/10

81

Whisky single malt Kamet Indian Single Malt Nazwę whisky zawdzięcza górze Kamet, trzeciego najwyższego szczytu w Himalajach. Destylarnia Kamet powstała w 2012 roku, zainstalowano tu szkockie alembiki – dwa wash still po 25 tys. l i dwa spirit still po 15 tys. l oraz osiem kadzi fermentacyjnych ze stali nierdzewnej, każdy o pojemności 60 tys. l. Mają też własny zakład bednarski. Whisky powstaje z sześciorzędowego jęczmienia uprawianego u podnóża Himalajów i dojrzewa w beczkach po bourbonie, z francuskiego dębu po winie oraz po sherry pedro ximenez i oloroso. Zapach przyjemny, nuty pieczonego chleba, słodkich gruszek, skóry, orzechów, rodzynek, wiśni. W ustach oleista, jest słodycz syropu agawy, jest rześkość eukaliptusa. Dalej: lukrecja, sól, mango, papaja, ananas,

64

mięta, nieco imbiru. Bardzo bogato. W finiszu nadal sól i eukaliptus, skóra, lukrecja, tymianek, karczoch, dzięgiel, śliwki, wędzone śliwki, tytoń, dym. Niebywale intrygująca i ciekawa whisky. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Indie/Uttarakhand Producent: Kamet Distillery Leżakowanie: NAS, beczki po winach i bourbonie W ofercie: Office Depot ABV: 46% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 190 zł Jakość vs cena: 10/10

90

Ulysses Irish Single Malt Whiskey Trzykrotnie destylowana irlandzka single malt, butelkowana przez AWW w Kaliszu. Przyjemny zapach słodu, śrutowanego zboża, jabłek, gruszek, śliwek, prażonego karmelu, słodkiej suszonej papryki. Smak słodowy, słodki, dużo gruszki i jabłek, przyjemnie owocowo, nuty piwne, ziołowe, suszona papryka, delikatnie biały pieprz. Finisz lekko pikantny – imbir, suszone chili, także lekko goryczkowy, słodowy, piwny, wyraźnie pikantny. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Irlandia Producent: AWW Leżakowanie: NAS W ofercie: AWW ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 69 zł Jakość vs cena: 10/10

80,5

Kilchoman Madeira Cask Destylowana w maju 2016 roku, leżakowała 5 lat i 3 miesiące w 46 beczkach typu hogsheads po winach madera. Wypuszczono 17 tys. butelek, poziom natorfienia wynosi ok. 50 ppm. Zapach miodu, słodkich śliwek, słodu, portera, wędzonych owoców, torfu, zielonych oliwek. Smak bardzo cierpki – sok z wiśni, cytryna, dużo torfu. Finisz bardzo torfowy, węglowy, wędzone śliwki, sól, wiśnie. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Islay Producent: Kilchoman Leżakowanie: 5 lat beczki po maderze W ofercie: M&P ABV: 50% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 515 zł Jakość vs cena: 9/10

89


Co na półkach Benriach The Smoky Ten Torfowa edycja, torfowiska z Highland, beczki po bourbonie, virgin oak i po jamajskim rumie. Poza torfową whisky do zestawienia wykorzystano także whisky nietorfowe, trzykrotnie destylowane w Benriach. Taka trzykrotna destylacja odbywa się w Benriach tylko przez ok. 10 dni w roku. Zapach słodki – miód, otulony dymem, do tego śliwki w cieście drożdżowym. Smak słodki, ciasto drożdżowe ze śliwkami, anyż, lukrecja, śliwki, morele. Finisz dymny, lekko medyczny, lukrecja, anyż, mięta. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Speyside Producent: Benriach Leżakowanie: 10 lat, trzy rodzaje beczek W ofercie: Brown Forman ABV: 46% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 100 zł Jakość vs cena: 10/10

83,5

Wódka

Kraj pochodzenia/Region: Polska/Wielkopolska Producent: Drake Distillery Leżakowanie: brak W ofercie: Drake Distillery ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 102 zł Jakość vs cena: 10/10

86,5

Bimber Vodka Starzony w beczce 2020 946 butelek, rok nastawu – 2020. Przyjemny słodki zapach drewna, wanilii, miodu, jabłek, gruszek, ale też słodkiego ziarna – można pomylić z młodą irlandzką whiskey. Smak delikatny, słodko-cierpki, wanilia, jabłka. W finiszu konsekwentnie – wanilia i cierpkie jabłka. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska/Podlasie Producent: Old Polish Vodka Leżakowanie: NAS W ofercie: Old Polish Vodka ABV: 43% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 220 zł (w zestawie z kieliszkami) Jakość vs cena: 10/10

86,5

OVII Wódka z Pyry Drake Distillery, rzemieślnicza destylarnia z Wielkopolski znowu zaskakuje. Producent, znany dotąd przede wszystkim z alkoholi owocowych, wprowadził na rynek wódkę ziemniaczaną. Ten kolejny trunek linii OVII ma zaskakująco intensywny zapach i smak surowca. Dominuje zapach ogniska, siana i ziemniaków gotowanych w skórkach. W łagodnym, kremowym smaku, sporo pieczonego ziemniaka, dymu, pojawiają się nawet nuty popiołu. Bardzo ciekawa pozycja dla fanów destylatów z „pyry” i nie tylko. (MM) Kraj pochodzenia/Region: Polska/Wielkopolska Producent: Drake Distillery Leżakowanie: brak W ofercie: Drake Distillery ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 110 zł Jakość vs cena: 10/10

89

OVII Wódka Żytnia 2021 (40%) Zapach przyjemny, rześki – owoce sadu, nieco pieprzu, gałka muszkatołowa, do tego nuty mineralne. W ustach sporo przypraw korzennych – ziele angielskie, kardamon, pieprz, a do tego słodkie jabłka i nuta waniliowa. Pikantny, wyrazisty, typowy dla żyta finisz. Duża korzenność – goździki, ziele angielskie. Bardzo rozgrzewa. (ŁG)

Chinggis Khan Bardzo elegancka wódka z Mongolii – karafka, drogie masywne metalowe zamknięcie od najlepszego portugalskiego producenta. Wytwarzana z pszenicy uprawianej na mongolskich stepach, destylowana sześć razy, a następnie filtrowana przez ponad 500 godzin przez węgiel drzewny, kwarc, diamenty, czarne perły i srebro. Tyle marketingu. Zapach bardzo słodki – wanilia, rurki z kremem, orzechy laskowe, słodka śliwka, lekko nuta ziołowa, chlebowa, pszenna. Wydaje się jakby była uszlachetniona nalewami destylatów owocowych. W smaku też owocowo – dużo śliwki. Dalej jest sporo wanilii, wafelków, deserowo, ale są też nuty bardziej wyraziste – imbir, kardamon. W finiszu dochodzą orzechy, zarówno pistacje, jak i zielony orzech włoski, persymona, jest nuta pieprzna i marynowanego imbiru, a przede wszystkim ziołowa – szałwia, mięta. Jest i wanilia, cukier puder, są lekkie czerwone owoce, jak malina. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Mongolia Producent: APU Leżakowanie: brak W ofercie: Ice-Full ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 170 zł Jakość vs cena: 10/10

85

65


Żywa historia

Zapomniane klejnoty sztuki likierniczej

Tajemnicza włoska

mistrà pospolity i koper, nawet jeśli ten ostatni w ilości ledwo co wyczuwalnej, o czym przekonamy się z analizy przepisów. Różnice będą tak naprawdę wynikać z miejsca, gdzie ją produkowano. Inne odmiany to: orzinuovi, brescia i franchese, na modłę francuską. Alkohol do maceracji składników wynosi minimum 74%, a cała maceracja trwa dwa dni, po destylacji dodaje się już tylko syrop z cukru rafinada.

Składniki (g/l)

Owiany tajemnicą trunek, choć narodził się w Veneto, nazwę swą wziął od miasta Mystras, które jednakowoż nie ma z Włochami nic wspólnego, bo leży na półwyspie Peloponez, w Grecji. Początkowo tym mianem określano destylat moszczu winnego, który uprzednio został wygotowany. Z czasem jednak mistrà stała się specyficzną odmianą trunków, w których prym wiedzie typowa gwiazda Morza Śródziemnego, czyli anyż gwiazdkowaty, zwany też badianem. Jedną z pierwszych odmian mistry jest mistra triduo, dosłownie triduum mistrzańskie, w skład której wchodzą, poza badianem, anyż

66

Badian Anyż Kolendra Cynamon Koper włoski Cukier rafinada

rodzajów włoskich można oszacować, że każdy z trunków będzie miał między moc w butelce w przedziale 50,7-54,4%, ze wskazaniem na triduo jako najmocniejszy i mistrà z Brescii jako najsłabszy. W przepisach mniej luksusowych, podawanych jako mistrà mocna i delikatna, czy mistrà dosłodzona, zawartość alkoholu może wynosić raptem 34%, co więcej poniektóre gatunki mistrà są nie tyle wzbogacane olejkami (cedratu, pomarań-

Triduo Orzinuovi Brescia Franchese 100 40 2 8 2 300

Jak wynika z powyższego zestawienia, każdy rodzaj cechuje inna zawartość anyżów, gdzie stosunkowo blado wypada wersja w stylu francuskim, za to najbogatsza jest wersja podstawowa, bez rozróżnienia na regiony. Ciekawostką na pewno jest mistrà z Brescii, która nie stawia na badian, a składników dodatkowych dodaje w takiej samej ilości. Zastanawia również na pewno niemały dodatek cynamonu w wersji klasycznej i jego brak w wersji francuskiej. W przypadku

60 60 4 6 4 220

100 4 4 4 160

8 20 2 2 320

czy, czy cytryny), ale w całości są na olejkach, nazywają się wówczas del sasso, żeby odróżnić je od tych dużo lepszej jakości. Aktualnie właśnie tylko taką odmianę można niestety spotkać i mistrà, choć produkowana przez wiele firm, to nic innego jak spirytus zbożowy z dodatkiem destylatu anyżowego (już nikt nie wie, w jakich proporcjach), wody i cukru, nawet nie rafinady, że nie wspomnę o nikczemnej obecnie mocy 42%. BOGUMIŁ RYCHLAK


Książki o alkoholach

Dawid Wishart

Whisky Leksykon smakosza Ukazało się piąte polskie wydanie książki Dawida Wisharta o whisky. Czwarte wydanie było zmienione, poszerzone o nowe destylarnie, a to powiela zawartość poprzedniej edycji (czyli opiera się na angielskim oryginale z 2018 roku). Wartością jest stworzona przez autora typologia profili smaków, która pozwala porównywać whisky z różnych destylarni dzięki prostemu systemowi oznaczeń (porównania whisky według tego systemu można znaleźć na stronie: whiskyanalysis.com). W porównaniu do pierwszych wydań treść rozszerzono o nowe szkockie destylarnie,

Stephen Swinney

Your Whisky Journey Stephen Swinney mieszka od wielu lat w Polsce, prowadził polskie przedstawicielstwo Scotch Malt Whisky Society, potem własną firmę dystrybucyjną Distinctive Distillations. Zorganizował dziesiątki spotkań degustacyjnych z whisky, w wielu z nich miałem okazję uczestniczyć, a także brać udział w różnych przedsięwzięciach Stephena związanych z eksperymentami z drewnem, z botanikami, z redestylacją. Z wielką radością powitałem zatem jego pierwszą książkę, która w znacznym stopniu jest pokłosiem jego pracy w Warszawie, spotkań z ludźmi, degustacji i pytań, które padały

a także o inne destylarnie whisky z Wielkiej Brytanii – irlandzkie, walijskie i angielskie. Opisowi destylarni towarzyszy opis profilu typowej dla niej whisky. Nowe destylarnie szkockie w części znalazły się na końcu z bardzo krótkimi notkami i bez opisu profili whisky, a także bez jakichkolwiek dodatkowych informacji poza wyliczeniem z nazwy i adresu. Część destylarni spoza Szkocji w ogóle zostało pominiętych z powodów znanych tylko autorowi (może o nich zapomniał), jak choćby bardzo popularna w Polsce i założona przez Polaka w Londynie Bimber Distillery, czy jedna z pierwszych nowych destylarni irlandzkich, obecna na rynku już od 2004 roku – West Cork. Można mieć też często wątpliwości, co do wyboru reprezentatywnej butelki, np. Redbreast 12 w Midleton, czy Inchmurrin 12 w Loch Lomond. I część przedstawionych etykiet jest nieaktualna. Być aktualnym w świecie whisky nie jest łatwo, chyba, że jak Ingvar Ronde wydaje się rocznik. (ŁG) tłum. Piotr Kresak, s. 272, Wydawnictwo RM, 59,99 zł, ISBN 978-83-7243-388-6

ze strony polskich miłośników whisky. Książka napisana jest w prostej formie – 101 pytań, na które Stephen ze szczerością odpowiada we własnym imieniu, bo odpowiedzi uniwersalnych często nie ma. Książka podzielona jest na kilka części. Najbardziej zajmująca jest pierwsza, poświęcona samej sztuce degustacji whisky. Dalej Stephen opowiada o: produkcji, maturacji, przemyśle i biznesie związanym z whisky – tu informacje tracą zwykle charakter osobisty, skupiają się na definicjach. Na końcu znajdziemy wiele pomysłów na to jak zorganizować wieczór degustacyjny z whisky, autor dzieli się tym, co zna z praktyki. Pytania i odpowiedzi to jednak tylko część lektury, która jest mozaiką w duchu postmodernizmu. Mamy liczne cytaty z literatury, informacje dotyczące poszczególnych destylarni, ciekawostki, fakty historyczne. Stephen pisze o whisky z różnych stron świata, nie tylko o szkockiej, zachęca też do degustacji i poznawania innych trunków, jak choćby tak przez niego lubiane: gin, grappa czy armaniak. (ŁG) Książkę najlepiej zamówić poprzez stronę: https://www.bookdepository.com/Your-Whisky-Journey-Stephen-Swinney/9781398413856 Austin Macauley Publishers, London 2021, s. 122, 15,99 GBP, ISBN 978-1-3984138-5-6

67


Degustacje

Kilchoman w Polish my Whisky

Adam Kucharuk od dawna jest miłośnikiem destylarni Kilchoman i kolekcjonerem różnych rzadkich jej wypustów, które ostatnio postanowił otworzyć i w cyklu degustacji online podzielić się nimi. W trzeciej degustacji Kilchomana online, organizowanej w cyklu spotkań bloga Polish my Whisky, przedstawił pięć wypustów butelkowanych z mocą beczki. Były to edycje: Kilchoman Single Bo-

urbon Barrel Whisky & Friends Festival 6YO (59%), Kilchoman STR Finish Single Cask 9YO (54,2%), Kilchoman Sherry Hoghshead for Berry Bros & Rud 7YO (56,5%), Kilchoman Private Cask Release SKØTT 10YO (56,4%) oraz Kilchoman Bourbon Matured Single Cask (56,5%) 11YO 20th Anniversary for The Whisky Exchange. W głosowaniu uczestników degustacji wygrał ten butelkowany dla Sørena Skøtta z Danii. Natomiast 10 lutego odbyło się już czwarte spotkanie z destylarnią Kilchoman zorganizowane przez Adama Kucharuka. Tym razem do spróbowania były butelki: Kilchoman Sauternes Cask Matured (50%), Kilchoman Vintage 2009 8YO (46%), Kilchoman Vintage 2010 9YO (48%), Kilchoman The Netherlands Small Batch Release no 1 (47%) i Kilchoman Machir Bay CS Limited Edition (58,6%). Oceny były wysokie i wyrównane, wygrał z przewagą zaledwie siedem setnych punkta Kilchoman z beczek po sauternes, wyprzedzając edycję Vintage 2010. (Ł)

Ardbeg długo fermentowany 11 lutego odbyła się polska premiera whisky Ardbeg Fermutation. To trzynastolatka, zabutelkowana z mocą 49,4%, do Polski trafiło ok. 300 butelek i rozeszły sią natychmiast. Jęczmień dla tej edycji był fermentowany aż trzy tygodnie, zanim trafił do alembików. To najdłuższa fermentacja w historii whisky Ardbeg. Był to przypadkowy eksperyment, związany z awarią ogrzewania sześciu fermentatorów w 2007 roku. Kadzie fermentacyjne zostały wówczas otwarte, a zacier miał długi kontakt z powietrzem wyspy. Dla porównania – typowa fermentacja w destylarni Ardbeg to zaledwie 72 godziny. – Jest dobrym zrządzeniem losu, że taka whisky mogła powstać. Przyczyną był przypadek, pękł bojler wykorzystywany do ogrzewania kadzi fermentacyjnych, przez co fermentacja trwała bardzo długo, drożdże miały dla sie-

bie doskonałe warunki – mówił prowadzący spotkanie Stanisław Domin. Zapach whisky jest delikatny mineralny, trawiasty, lekko wędzony, kojarzy się z szynką i wędzonymi śliwkami, lekko anyż, galaretka cytrynowa. W smaku jest słodycz ciasta drożdżowego, cukier trzcinowy, śliwki. W finiszu wchodzimy w rejestry lukru, ale jest też cierpkość zielonego orzecha włoskiego, migdały, nuty ziołowe - szałwia, mięta. Choć finisz jest długi, wyrazisty, jest w tej whisky bardzo dużo lekkości. Wydaje się być mniej torfowa niż klasyczne edycje Ardbeg. (Ł)

Słodycz Rivesaltes 21 lutego w salonie M&P Strzelecka odbyła się degustacja win wzmacnianych Rivesaltes od winiarza Arnauld de Villeneuve. Rivesaltes od wieków słynie ze słodkich win, leży na południu Roussillon, niedaleko granicy z Hiszpanią, przez

68

długi czas należało do królestwa Aragonii. To bardzo ciekawy region pod względem budowy geologicznej. Krajobraz pagórkowaty, z ekstremalnymi pod względem wysokości zboczami. Jest wiele tarasowanych upraw winorośli. Podłoże jest skaliste, z warstwami łupka, od bogatych w wapień czerwonych gleb wokół Corbières po kamieniste, piaszczyste, gliniaste i muliste gleby w pobliżu wybrzeża. Większość terenu składa się z gliny, wapienia, łupków, granitu, gnejsu, margli. Rivesaltes to tzw. Vins Doux Naturel. Słowo „Naturel”


Degustacje odnosi się do zachowania naturalnej słodyczy winogron, a nie do procesu produkcji wina. Wzmacnianie wina następuje przez dodanie niestarzonego destylatu winogronowego do moszczu na początku fermentacji. Wina są produkowane zarówno z czerwonych, jak i białych winogron. Rivesaltes są wytwarzane w różnych stylach, nazywane ze względu na ich kolor: ambré (bursztyn), grenat (granat) i tuilé (pomarańczowo-ceglasty kolor lokalnych dachówek). Oprócz wymagań dotyczących winogron, obszarów winnic i technik produkcji wina, każdy styl wina AOP ma swoje własne wymagania dotyczące dojrzewania, często co najmniej 30 miesięcy. Dzięki unikalnym sposobom produkcji i dojrzewania wina te mogą zachować zapachy i smaki przez nawet pięćdziesiąt i więcej lat. Niektóre wina zachowują pierwotny kolor, ponieważ dojrzewają głównie bez oksydacji – w pełnych kadziach. Inne wina podlegają oksydacji, umieszczone w beczkach przez pewien lub cały okres dojrzewania, często

w gigantycznych gąsiorach (bonbonnes), które przez lata stoją na zewnątrz, na słońcu i w deszczu, w upale i zimnie. Stoją na polu, w ogrodzie, na tarasie lub na drewnianych półkach przed drzwiami wejściowymi. Wina te tradycyjnie dojrzewają w nieocieplonych pomieszczeniach, w magazynach, piwnicach lub na strychach winnic, gdzie podczas dojrzewania doświadczają również czterech sezonów temperatury i wilgotności. Wszystko to daje wina o charakterystycznych aromatach i smakach: przypraw do pieczenia, kawy, mokki, orzechów, karmelu, cytrusów, dżemów jagodowych i konfitur owocowych, syropu owocowego, suszonych czy kandyzowanych owoców, takich jak pomarańcze, figi i morele. Próbowane podczas degustacji wina prezentowały wszystkie style Rivesaltes – od słodkiego, kwiatowobrzoskwiniowego delikatnego muskatu, przez soczyste i taniczne grenat, po wina coraz starsze i coraz bardziej utlenione. (GD)

Spotkanie z The Glenlivet 7 marca odbyła się degustacja whisky ze Speyside z destylarni The Glenlivet. Do spróbowania były klasyczne: The Glenlivet 12YO, 15YO i 18YO, a także dwie whisky z serii „The Glenlivet Original Stories”: 12YO Illicit Still i 12YO Licensed Dram. Pięknie położona, w zielonej dolinie, to obok Glenfiddich najlepiej sprzedająca się whisky typu single malt, obecnie należąca do koncernu Pernod Ricard (w 2014 roku zajęła nawet pierwsze miejsce w rankingach sprzedaży whisky na świecie, ale wkrótce znów na czoło wrócił Glenfiddich). Dolina Glenlivet otoczona jest górami i jest tam idealny klimat do dojrzewania whisky, służą trunkowi zwłaszcza bardzo niewielkie wahania temperatur. Źródło wody, zwane Josie, daje 14-16 tys. l wody na godzinę, ma stałą temperaturę i jest krystalicznie czyste. Powstała w 1824 roku, założona przez bimbrownika George’a Smitha, jako pierwsza legalna gorzelnia w regionie Speyside, stąd określenie: The single malt that started it all (single malt, od którego wszystko się zaczęło). Od razu zyskała dużą popularność, zaczęto ją podrabiać, dlatego też wprowadzono w nazwie „The” przed Glenlivet, żeby podkreślić jej oryginalność. W 1827 roku szkocki poeta, James Hogg, tak reklamował nowy trunek: „Dajcie mi prawdziwej Glenlivet, a dam radę zrobić wszystko. Bo człowiek nigdy nie ma dosyć Glenlivet, jak się nie ma dosyć powietrza. Gdyby ciało tylko umiało ustalić dokładnie, ile trzeba pić codziennie, żeby zachować proporcje, i tego się trzymać, to klnę się na wszystko, że taki człowiek mógłby żyć wiecznie i nie umrzeć wcale, a lekarze i grabarze straciliby robotę”.

Od 25 lat master distillerem jest Alan Winchester i to on odpowiada za wszystkie nowe wypusty. Mają 16 kadzi fermentacyjnych z sosny oregońskiej i siedem par dużych alembików, są one wysokie i szczupłe, co daje owocowe lekkie aromaty typowe dla Speyside. Beczkują whisky z mocą 63,5%. Beczki leżakują w magazynach wysokiego składowania. Używają beczek po bourbonie i po sherry oraz w niewielkim stopniu nowych beczek z dębu francuskiego. Rocznie produkują ok. 11 mln l whisky. Styl Glenlivet to whisky delikatne, słodkie, z nutami wanilii, kwiatów, jabłek. (Ł)

69


Degustacje

Destyle stare i nowe

W dniu 23 marca 2022 r. w krakowskim cocktail barze TAG miała miejsce branżowa degustacja komentowana alkoholi kraftowych Destyl. Degustację prowadzili właściciele marki Destyl Radosław Froń i Bartosz Wilczyński. Uczestnicy zostali przywitani skomponowanym przez właściciela baru TAG Macieja Mazura koktajlem, sporządzonym na bazie: Destyl Silesian Gin, Destyl Light Hibernal i soda infuzowana trawą. Degustacja obejmowała znane już miłośnikom rzemieślniczych alkoholi Destyle z rocznika 2020, zeszłoroczne Destyle z 2021 oraz premiery z 2022 roku. W kolejności serwowania były to: Destyl riesling 2020 (43%) – okowita z soczystych wytłoków gronowych stworzony we współpracy z biodynamiczną Winnicą Wieliczka, Destyl Souvignier Gris 2021 (43%) – okowita z soczystych wytłoków gronowych stworzony we współpracy z Winnicą Kazimierskie Wzgórza, Destyl Bierbrand 2020 (43%) stworzony ze specjalnie chmielonego na zimno piwa APA z krakowskiego browaru Dwie Wieże, Destyl Kozia Serwatka 2021 (57%) – stworzony we współpracy z Rodzinnym Gospodarstwem Ekologicznym „Figa”, który podano wraz z serami od tego producenta. Jest to wyjątkowy produkt z kategorii „hate or love” o stosunkowo wysokiej mocy, w której kompromis pomiędzy kozowatością a pijalnością jest najlepszy. Zapasy „Kozy” się kończą, stąd trzeba się śpieszyć by jej jeszcze spróbować i wyrobić sobie własną opinię. Produkcja tych alkoholi odbywała się w Podkarpackiej Destylarni Okowity u Grzegorza Pińczuka. Następnie organizatorzy degustacji zaprezentowali i omówili nowości, na które składały się dwa likiery gronowe i gin. Likiery firmowane są marką Destyl Light, to: Hibernal (22,5%) i Dornfelder (22,8%). Dopisek „Light” oznacza niższą moc i inną metodę produkcji tj. brak destylacji. Destyle light to likiery gronowe stworzone z moszczu winnego, zaprawionego

70

spirytusem. Moszcz najlepszej jakości dostarczyła Winnica Jakubów. Oba likiery są bardzo pijalne, słodycz równoważy kwasowość, nie zastosowano filtracji stąd nie są do końca przejrzyste a lekko opalizujące. Sprawdzają się świetnie solo, ale też są doskonałym uzupełnieniem w cocktailach. Oba likiery zostały przygotowane we współpracy z Drake Distillery. Na zakończenie podano Destyl Silesian gin (40%) stworzony we współpracy z Winnicą Silesian i Jonston Distillery. Ten gin „winiarski” oprócz klasycznych dla ginu botaników zawdzięcza swój charakter skórkom winogron pozostałym po maceracji wina Roter Riesling oraz dodatkowi lawendy uprawianej przy winnicy. Pomysł na markę Destyl opiera się na łączeniu wybitnych rzemieślniczych winiarzy, piwowarów, serowarów, dostarczających najlepszych surowców z uznanymi gorzelnikami, którzy wiedzą jak z dostarczonych składników uzyskać najlepszy alkohol. Alkohole te w kieliszku oddają naturę surowca, z którego były sporządzone. Nie ma tu kompromisów i półśrodków. Podejmowane decyzje są przemyślane, a w butelkach Destyl mają znaleźć się tylko wyniki najlepszych prób. Nie jest to alkohol masowy, lecz produkowany w małych seriach po kilkaset butelek. Właściciele marki i współpracownicy przykładają też uwagę do dbałości o środowisko, nie mają tajemnic i honorują współtwórców poszczególnych Destyli. A że Radosław Froń i Bartosz Wilczyński są uznanymi ekspertami w dziedzinach, którymi zajmują się na co dzień i mają wielu przyjaciół wśród winiarzy, gorzelników, czy producentów tradycyjnych artykułów spożywczych, to wiedzą kogo i jak połączyć a i łączeni też chcą z nimi współpracować. Kolejne Destyle są w fazie pomysłu bądź opracowania i stopniowo mają się pojawiać na rynku. Zaskoczeń, w co wierzę pozytywnych, nie zabraknie. ŁUKASZ CZAJKA


Nalewki

Kakaowa słodycz Szef bandy polującej na odcinek (z wygraną) w filmie „Pan Anatol szuka miliona”, wysłany do sklepu po kakao, kupuje produkt zastępczy „cacao choix”. W wierszu futurystycznym dowiadujemy się, że „rozebrana Gioconda stoi w majtkach na stole i napiera się głośno cacao choix”. Określenie cacao oczywiście będzie się wiązać z kakaowcem, choix zaś oznacza, że specjalnie wybrane, więc najlepsze, a różnorakie likiery, nie tylko wyżej wspomniany, to naprawdę wykwintna półka i dodatkowo przyjemny napitek, choć już w Polsce nieprodukowany. Geneza kakao, jeszcze bez alkoholu, to czasy Azteków i ich umiłowania picia gorącej czekolady z domieszką chilli, a później, jak to bywa także współcześnie, agawowego destylatu. Kakao, które od wielu lat wprawia w stan słodkiego upojenia, to crema di cioccolatta, czyli likier czekoladowy. Oczywiście język w jakim występuje określenie prowadzi nas bezpośrednio do słonecznej Italii i tam sporządza się ów trunek

wg następującej receptury: na 96 g kakao zmielonego bierze się 3 g cynamonu, 384 ml 60% spirytusu, 1 g ekstraktu wanilii oraz 160 ml wody i 160 g cukru na syrop. Co ciekawe, na samym końcu dodaje się 1 g ekstraktu wanilii, o ile aromat wymaga korekty. Inny przepis to: 64 g kakao, 6 g cynamonu, 2 g wanilii, 1 g goździków, 384 ml alkoholu rozcieńczonego 64 ml wody, a całość zmieszana z 256 ml wody plus 240 ml syropu cukrowego. W przypadku ratafia di cacao bierze się go (czyli kakao) dwa rodzaje i to wersji palonej: 16 g i 8 g (w tym przypadku delle Isole, czyli prosto z terenów dzisiejszej Sardynii i Sycylii, maceruje się 15 dni w 64 ml spirytusu 80%, w niewielkiej ilości wody rozpuszcza się 128 g cukru i uzupełnia ekstraktem waniliowym. Styl niemiecki charakteryzuje się oczywiście Ordnung muss sein, dlatego też w pierwszym z brzegu (a konkretnie z 1922 roku) przepisie dowiadujemy się, że do wyboru jest kakao o zawartości minimum 20% masła kakaowego, o delikatnym smaku i intensywnym aromacie czekoladowym oraz kakao o zawartości minimum 8% masła kakaowego, jaśniejszej barwy, z lekko ziołowym posmakiem. W przypadku likieru bierzemy ten

pierwszy rodzaj (współcześnie dziś również uważany za lepszy i bardziej dostosowany do przemysłu spożywczego) w ilości 250 g, dodajemy: 6 g grubo pociętego kwiatu muszkatu, 30 g podobnie potraktowanego cynamonu kassja i 3 g zmielonych goździków, tudzież 5 g zmielonej wanilii. Maceruje się to w 6 l alkoholu o mocy 36% przez osiem dni, dodaje syropu do 10 l sporządzonego z 2,5 kg cukru. Drugi przepis domaga się: 350 g kakao, 8 g goździków, 4 g wanilii i 20 g kassji, zalewa się to mieszanką 3,2 l alkoholu o mocy 90%, uzupełnia wodą w ilości 1 l i po 8 dniach miesza z syropem wg schematu: 2,5 kg cukru na 3 l wody. Trzeci zaś przepis to: 450 g mocno palonego kakao, 2,4 l alkoholu 90%, 8 g wanilii, 2 l wody, maceracji 8 dni, a później dodawany jest syrop sporządzony z 2,5 kg cukru. BOGUMIŁ RYCHLAK

71


Promocja

Gdzie można kupić lub poczytać „Aqua Vitae”? Poniżej lista zaprzyjaźnionych z nami barów i sklepów z alkoholami, gdzie mogą Państwo zapoznać się z numerem „Aqua Vitae”. Białystok Alkohole Świata, ul. Kilińskiego 9a Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Adama Mickiewicza 39 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Transportowa 2D lokal U2 Boniowice Dolium Vini – Wino z Beczki, ul. Bytomska 18, Boniowice Bydgoszcz Centrum Artystyczne Eljazz – Restauracja Na Piętrze, ul. Kręta 3 Chyliczki k. Konstancina M&P Alkohole i Wina Świata, ul. Śniadeckich 1 Cieleśnica Hotel Pałac, Cieleśnica PGR 22 Gdańsk Restauracja Fellini, ul. Targ Rybny 6 Restauracja Bellevue, ul. Targ Rybny 10 AB Pixel Cocktails & Fun, ul. Spichrzowa 22/1, 80-750 Gdańsk Elewator, ul. Spichrzowa 19, 80-750 Gdańsk Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Stary Rynek Oliwski 7 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Rajska 4C Mała Sztuka – Cocktail Bar, Powroźnicza 13/15 AlkoSpot, ul. Chmielna 71/4 Gdynia Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mściwoja 10 Alkohole i Wina Świata M&P, Al. Zwycięstwa 238 Głogów Fuego, ul. Słodowa 42

Bulldog Bar, Plac Mariacki 1/4 Baroque Cocktails & Music, Św. Jana 16 Hostel T2, ul. Targowa 2 Mercy Brown, ul. Straszewskiego 28 Pinot, ul. Zakopiańska 56 Legionowo Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Piłsudskiego 6 Łomianki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Jeziorna 37 Łódź Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Zgierska 211/1B Old Havana, CH Manufaktura, ul. Karskiego 5 Ristorante Mare e Monti, ul. Wigury 13 Drukarnia Skład Wina & Chleba, Piotrkowska 138/140 Pinot, ul. Piotrkowska 183/187 Pinot, ul. Traugutta 5 Maksymilianowo Drake Distillery Mińsk Mazowiecki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Warszawska 88 Narewka Gościniec Bojarski, ul. Ogrodowa 28 Olsztyn Highlander Whisky Bar, ul. Stare Miasto 29/32

Gniezno Hotel & Pub Pietrak, ul. Chrobrego 3 W Starej kamienicy eSKa Klub, ul. 3 Maja 13

Ostrów Wielkopolski Weranda Restaurant, ul. Rynek 34 Mellon Pub & Restaurant, ul. Wrocławska 10 Cafe 21, ul. Rynek 21 Bombardini Cafe, ul. Rynek 24

Grodzisk Mazowiecki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Żyrardowska 47

Piaseczno Alkohole i Wina Świata M&P, Wólka Kozodawska, ul. Wichrowa 1 c

Jastrzębia Góra Dom Whisky, ul. Droga Rybacka 60

Poznań Old Havana, CH Stary Browar, ul. Półwiejska 32 Świat Whisky, ul. Rakoniewicka 10 Drukarnia Skład Wina & Chleba, Podgórna 6 lokal LU.1 Dragon, ul. Zamkowa 3 Bee Jay’s, Stary Rynek 88 Evil, ul. Wojskowa 4

Józefów Cezar, ul. Piłsudskiego 128 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Piłsudskiego 20A Wino na Widelcu, ul. Jarosławska 11a Kalisz Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Zamkowa 44 The Jack, ul. Śródmiejska 2 Kaliszfornia, ul. Główny Rynek 19 Karpin Alkohole i Wina Świata M&P, przy Trasie 1 E Katowice Whisky & Spirit House, ul. Plebiscytowa 13 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Panewnicka 148K Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Chopina 7 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Bażantów 6C Kielce Museum, ul. Klonowa 40a/2 Museum Galeria Echo, ul. Świętokrzyska 20 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Okrzei 20 lokal C/U1 Konstancin Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Wschodnia/Śniadeckich 1 Kraków Wine Concept, ul. Merkuriusza Polskiego 2 Wódka, ul. Mikołajska 5 Krako Slow Wines, ul. Lipowa 6F Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mogilska 86 Le Scandale, Plac Nowy 9 Aqua e Vino, ul. Wiślna 5/10 Szara, ul. Rynek Główny 6 Staropolskie Trunki, ul. Floriańska 20 Lo Scrigno Dei Sapori Italliani, ul. św. Tomasza 19/4

72

Radom Salon Win Winnica, ul. Słowackiego 86/1 Radzymin Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Konstytucji 3 Maja 30 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Reymonta 10 Raszyn Alkohole i Wina Świata M&P, al. Krakowska 39 Reda Dom Whisky, ul. Wejherowska 67 Rzeszów Kardamon No. 1 Alkohole Świata, ul. Grottgera 26 Alkohole Capone, ul. J. Słowackiego 2 Sopot Ristorante Tesoro, ul. Polna 70 Fidel, ul. Powstańców Warszawy 6 Coctail Bar Max, ul. Grunwaldzka 1-3 Szczecin Evil, Aleja Wojska Polskiego 4 Szczyrk Gościniec Salmopolski, ul. Wiślańska 56A

Alkohole i Wina Świata M&P, Wesoła, ul. Trakt Brzeski 54 c Jim Beam Alkohole M&P, ul. Sołtana 1b Winiarnia – Alkohole i Wina Świata M&P, Marina Mokotów, ul. Warowna 1 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mielczarskiego 7 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Ostródzka 62/Współczesna 2a Alkohole i Wina Świata M&P, Wilanów, ul. Kosiarzy 37 Alkohole i Wina Świata M&P, Radość, ul. Patriotów 213 Alkohole i Wina Świata M&P, al. Niepodległości 129 Alkohole i Wina Świata M&P Dominus, ul. Wielicka 36 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Modlińska/Mehoffera 69 Alkohole i Wina Świata M&P, al. 3 Maja 2 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Złota 68 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Franciszka Klimczaka 1 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Strzelecka 27/29 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Rosoła 22J Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Płosa 1 lok U2 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Kowalczyka 7 lok. U5 Alkohole i Wina Świata M&P Norblin, ul. Żelazna 51/53 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Aignera 4a lok. U1 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Obrzeżna 3 lok U8 La Casa del Habano, ul. Nowy Świat 7 Old Havana, Złote Tarasy, ul. Złota 59 Old Havana, Galeria Mokotów, ul. Wołoska 12 Sklep SingleMalt.pl, Ursus, ul. Michałowicza 8 George Ballantine’s Sklep, ul. Puławska 22 George Ballantine’s Sklep, ul. Krucza 47A George Ballantine’s Sklep, ul. Marynarska 15 George Ballantine’s Sklep, ul. Vogla 62 Amber Room, Aleje Ujazdowskie 13 Dom Whisky, ul. Krucza 16/22 Coctail Bar Max & Dom Whisky, ul. Nowy Świat 32 Pijalnia Whisky, ul. Zgoda 6 Funky Jim, ul. Mazowiecka 9 Vinosfera, ul. Chłodna 31 Pick & Taste, ul. Jana Kazimierza 30 Casa Italia, ul. Świętojerska 5/7 Kita Koguta, ul. Krucza 8/14 Podwale Bar and Books, ul. Wąski Dunaj 20 Dom Wódki, ul. Wierzbowa 9/11 Strefa, ul. Próżna 9 Dos Tacos, ul. Jasna 22 Hotel Bristol, ul. Krakowskie Przedmieście 42/44 The Roots, ul. Wierzbowa 11 Specjały Regionalne, ul. Nowy Świat 44 Restauracja Akademia, ul. Różana 2 Pinot, ul. Branickiego 9 Prodiż Warszawski, ul. Poznańska 16 Kraken, ul. Poznańska 12 Cezar, ul. Wiejska 9 Cezar, ul. Rembrandta 2 Wine & People, ul. Bielańska 6 lok. 3 Woda Ognista, ul. Wilcza 8 Discovery Wine, ul. Bagno 3/165 Raffles Europejski Warszawa Long Bar, ul. Krakowskie Przedmieście 13 Rest. Baczewskich, Aleja Szucha 17/19 ICON Wine & Whisky Selection, ul. Głębocka 5/u3 Propaganda Alkohole Świata, ul. Aleja Komisji Edukacji Narodowej 51 U Wieniawy, Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego 9 Wierzbiczany Pałac Wierzbiczany, ul. Wierzbiczany 1 Wrocław Old Havana, ul. Kiełbaśnicza 24 Coctail Bar Max & Dom Whisky, ul. Rzeźnicza 28-31 Ząbki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Powstańców 30

Toruń Caffee & Whisky House, ul. Świętego Ducha 3

Zielona Góra Wina Świata, ul. Kupiecka 37/2 Eluxo – Salon Ekskluzywnych Alkoholi, ul. Mickiewicza 12

Warszawa Alkohole i Wina Świata M&P, Marki, ul. Piłsudskiego 102 M&P Ekskluzywne Alkohole, ul. Pańska 81/83

Zielonka Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Marecka 30 b Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Kolejowa 25




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.