Aqua Vitae 2/2021

Page 1

ISSN 2391-8918

nazwa rozdziału

2/2021

cena 14,99 zł (w tym VAT)

„Uważam, że prawdziwy kraft to w pewnym sensie synonim uczciwości. Rozumiem go jako ciężką pracę, eksperymentowanie, pomysły, i znowu: ciężką, ludzką, fachową, staranną, uczciwą, często bezkompromisową pracę. To wszystko po to, aby stworzyć najlepszy produkt jaki się potrafi” - mówi Michał Paszota. Rozmowa wewnątrz numeru

3


nazwa rozdziału

3


nazwa rozdziału

3


Od redaktora

OD REDAKTORA Mapa mocnych alkoholi się zmienia. Każdego dnia powstaje na świecie kilka nowych destylarni. O nowej mapie destylarni szkockich pisze w tym numerze Rajmund Matuszkiewicz, w samym tylko Lowland jest już 17 destylarni whisky, a był nieodległy czas, kiedy działały dwie… W stanie Nowy Jork jest obecnie ponad 200 destylarni whiskey, a nie były do niedawna żadnej… Liczba irlandzkich destylarni whiskey zbliża się do 40, a przecież także nieodległe są czasy, kiedy były dwie, w tym jedna w części północnej, należącej do Zjednoczonego Królestwa. Mnie jednak najbardziej interesuje mapa nowych polskich destylarni. Ostatnie trzy lata to start takich zakładów produkcyjnych jak: Podkarpacka Destylarnia Okowity, Destylernia Kamień, Drake Distillery, Podole Wielkie (jako destylarnia własnych marek), Wolf & Oak Distillery (na razie wspólnie ze Smarduch Distillery), BM Bielsko (przy minibrowarze), Craft Spirits Jerzego Sałaty w Sandomierzu, Jonston Distillery, Mikrogorzelnia w Warszawie, niebawem ruszy destylarnia Janusza Palikota w Tenczynku, do tego liczne nowe na rynku marki i nowe receptury, coraz liczniejsze nowe polskie okowity, giny, wódki, żeby wymienić tylko kilka sukcesów 2020 i 2021 roku: Kruk, Herbarius, Destyl, Wychowana w Luksusie, Urbanek, Haberfeld, Klasztorna, Okovita Tenczyńska… Jeżdżę po Polsce, odwiedzam nowe zakłady, ale też stare gorzelnie rolnicze i widzę, jak ogromny jest jeszcze potencjał, ile niewykorzystanych miejsc, gdzie produkowany jest surowy spirytus dla rektyfikacji, a gdzie mogłyby powstawać regionalne okowity, i wcale nie w butikowej skali. Cieszy mnie niezmiernie ta zmieniająca się mapa alkoholi w Polsce i na świecie, rosnąca różnorodność, innowacyjność, zapał producentów i towarzyszące mu zainteresowanie konsumentów. Kiedy w 2015 roku rozpoczynałem wydawanie magazynu „Aqua Vitae” małych producentów można było policzyć na palcach: Maurer, Piasecki, Kozubowie, Huzar, Okovita w Śleszynie, Surwin… Tych kilka minionych lat, to już jakby inna epoka. Cieszę się, że nasz magazyn od początku może towarzyszyć tym zmianom, uczestniczyć w nich i wspierać. ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI

2

Nr 2/2021 (38) Dwumiesięcznik „Aqua Vitae. Ekskluzywny Magazyn o Alkoholach” Adres redakcji: ul. Mazowiecka 6/8 p. 416, 00-048 Warszawa Tel. (22) 828 36 31 redakcja@aqua-vitae.pl

www.aqua-vitae.pl Redaktor naczelny: Łukasz Gołębiewski Zespół redakcyjny: Jarosław Buss, Mirosław Pawlina, Łukasz Czajka, Bogumił Rychlak Sekretarz redakcji: Gabriela Duszek Stale współpracują: Wiktor Woźniak, Tomasz Falkowski, Adam Kucharuk, Andrzej Zamojski, Patryk Kozyra, Szymon Bira, Mariusz Aderek i Rajmund Matuszkiewicz Projekt graficzny: Bogdan Janowski Reklama: redakcja@aqua-vitae.pl Skład i łamanie: Bogdan Janowski Druk: Drukarnia Matrix, Piaseczno Zdjęcie na okładce: Podole Wielkie Wydawca: Aqua Vitae ul. Mazowiecka 6/8 p. 416, 00-048 Warszawa tel. (22) 828 36 31

www.rynek-ksiazki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruki dwumiesięcznika „Aqua Vitae” oraz jakichkolwiek fragmentów dozwolone są wyłącznie za uprzednią zgodą wydawcy. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Chcesz poszerzyć wiedzę o mocnych trunkach? Zapisz się na bezpłatny newsletter:

http://spirits.com.pl/newsletter



2/2021

w numerze m. in.:

10 Zmiany w japońskiej whisky

22 Rozmowa z Michałem Paszotą

35 Bourbon Barrel

42 Tajemnice Harzu

4

12 Dictador w Lalique

26 Nowe destylarnie w Szkocji

39 Owoce czy torf?

44 Alkohol w dawnym Rzeszowie

18 O znakach akcyzy

32 Rozmowa z Łukaszem Dynowiakiem

41 Dymne potwory

62 Wódki z kminkiem



Wydarzenia Lady Pank i Stock

aż o 23%, tj. 1,1 mld dolarów, do najniższego w ciągu dekady poziomu (z 5,3 mld do 3,8 mld USD). Jako powody wskazywana jest pandemia Covid i wysokie cła na eksport whisky do USA. (Ł)

Nowe banderole od 1 lipca Od lipca obowiązywać będą nowe banderole. Na początek dla: win, cydrów i miodów pitnych. Nowe będą miały tylko 50 x 16 mm, będą samoprzylepne, a producenci i importerzy wybiorą jedną z kilku możliwych opcji miejsca ich naklejenia zgodnie z treścią rozporządzenia. Stare banderole zachowają ważność do końca czerwca 2022 roku. (Ł) Czterdziestą rocznicę istnienia obchodzi w tym roku grupa Lady Pank. 12 marca do sprzedaży trafiła jubileuszowa płyta LP40. Zespół zapowiedział ogólnopolską trasę koncertową, która odbędzie się jesienią. Do celebracji okrągłej rocznicy zaproszona została marka wódki Orkisz. Na oficjalnym profilu marki Orkisz na Facebooku pojawiły się aktywacje dedykowane konsumentom wódki Orkisz oraz fanom zespołu Lady Pank. (N)

Brown-Forman rozbudowuje destylarnię w Louisville Rozpoczęły się prace nad rozbudową destylarni Old Forester w stolicy stanu Kentucky, Louisville. Inwestycja dotąd kosztowała ponad 5 mln dolarów, jed-

Alkohol wyżej niż lekarstwo Jak podaje „Rzeczpospolita” (12.02.2020) za NielsenIQ, w 2020 roku Polacy wydali na alkohol 39,1 mld zł, czyli ponad 1000 zł na głowę. To więcej niż rok wcześniej, głównie przez 10% wzrost akcyzy. Wartość rynku wzrosła o 7%. Najszybciej rosła sprzedaż whisky – o 20%, do 3,2 mld zł. Na alkohol wydajemy więcej niż na leki i inne produkty w aptekach. Z akcyzy budżet zyskał do końca października 2020 roku niemal 10,5 mld zł. (N)

Rosolis pozostanie w Łańcucie Jak podały rzeszowskie „Nowiny”, United Beverages planuje przywrócenie marki Rosolis do dawnej świetności i produkcja odbywać się będzie jak dawniej, w Łańcucie. „Oprócz bieżącej działalności duży nacisk, jako właściciel kładę na zachowanie i rozwój dziedzictwa historyczno-kulturowego nowo nabytych dóbr” - napisał William Carey, prezes zarządu United Beverages SA, cytowany przez „Nowiny”. Jak czytamy, Grupa United Beverages „zdecydowała się na kilka projektów w oparciu o analizy biznesowe. Najważniejsze z nich to: rozwój marek i przywrócenie im dawnej świetności; renowację obiektów; rozwój kontaktów z lokalnymi producentami, w tym kontraktacja zboża; przywrócenie marki Rosolis do dawnej świetności”. (Ł)

Eksport szkockiej najniższy od dekady Jak podaje Scotch Whisky Association (SWA), wartość eksportu szkockiej whisky spadła w 2020 roku

6

nak nowe plany przewidują aż 95 dodatkowych milionów. Liczba kadzi fermentacyjnych zostanie podwojona, dodana zostanie nowa kadź zacierna, a także kolumnowy system destylacyjny. Powstanie tu także instytut badawczy nad amerykańskim białym dębem i jego wpływem na proces starzenia alkoholu. Destylarnia powstała przy Dixie Highway, w miejscu, w którym niegdyś działała Shively Distillery. Oryginalnie zbudowana w 1935 roku przez Old Kentucky Distillery Company, została w 1940 roku przejęta przez Brown-Forman. Brown-Forman informuje, że w 2020 roku firma zwiększyła sprzedaż bourbonów klasy premium o 22%, głównie dzięki markom Woodford Reserve i Old Forester. Najważniejsza amerykańska w aktywach firmy, to Jack Daniel’s. (Ł)

Arcus w Prime Brands Prime Brands sp z o.o. ze Szczecina została polskim dystrybutorem największego producenta alkoholi w Skandynawii, norweskiej firmy Arcus. Na początek do polskich sklepów trafią dwa produkty z norweskiego katalogu – wódka ziemniaczana Vik-


Wydarzenia Bimber w Szkocji Bimber Distillery z siedziba w Londynie ogłosiła plan budowy nowej destylarni whisky w Szkocji, w Dunphail, na wschód od Forres. Firma planuje także rozbudowę zakładu w Londynie. Właścicielem jest Polak, Dariusz Płażewski. Nowa destylarnia ma działać, jak w dawnych czasach, przy farmie, ma mieć własną podłogę do słodowania i tradycyjną suszarnię słodu, plany rocznej produkcji to 200 tys. l spirytusu. Jęczmień ma pochodzić z lokalnych upraw, whisky będzie starzona w magazynie typu ingfjord i gin Skagerrak. Z czasem do oferty powinien dołączyć także słynny Linie Aquavit. Firma Prime Brands działa od 2003 roku. W ofercie ma m.in. szkockie whisky Douglas Laing, w tym słynną torfową blended malt Big Peat, kolekcję Clan Denny, kolejną serię szkockich single malts od Freda Lainga, irlandzkie whiskey: Kiker & Greer, Currach, Egan’s, bourbon Bowsaw, giny Warner’s, Kinross, Ginato, Jawbox, Garden Shed Gin, Ornabrak, Ukiyo, rum z Panamy Serum, z Jamajki Cut Rum, z Gujany Red Bonny, z Dominikany Tabu Ron, wódkę rosyjską Piat Ozer i irlandzką Kalak, wiele likierów z różnych stron świata. (Ł)

Spadło spożycie alkoholu w Polsce Według danych Nielsen w 2020 roku sprzedaż ilościowa alkoholu w Polsce spadła o 1% w stosunku do roku poprzedniego, podczas gdy w 2018 sprzedaż ta była taka sama, jak w 2019 roku. Ponadto, jak pokazują najnowsze dane, w 2020 roku sprzedaż wartościowa wzrosła o 7% w stosunku do 2019 roku, co oznacza, że Polacy wybierają alkohole droższe, z sektora premium, czyli spożywają mniej i zarazem lepiej. Najnowsze dane Nielsen podważają wcześniejsze doniesienia medialne, które zakładały, że spożycie alkoholu podczas epidemii koronawirusa wzrośnie. Tak się nie stało. Z badania wynika, że w przypadku niektórych alkoholi jest wręcz odwrotnie – cydr zanotował w 2020 roku gigantyczny spadek sprzedaży o aż 21%. Dla porównania sprzedaż piwa spadła jedynie o 2%, co – jak wyjaśniają eksperci Nielsena – jest skutkiem obowiązujących obostrzeń pandemicznych (brak imprez masowych). (N)

Nowa destylarnia nad Jeziorem Lomond Nad Jeziorem Lomond powstaje nowa destylarnia wraz z browarem – Glen Luss. Jeszcze w tym roku ma popłynąć z alembików pierwszy spirytus. Będą tu produkowane: whisky, rum, gin, wódka oraz kraftowe piwa. Za przedsięwzięciem stoją: Trystan Powell, Patrick Colquhoun i Daniel Lewis, którym dotąd udało się zebrać 3 mln funtów na inwestycję. (Ł)

dunnage. Powstanie tu także centrum dla zwiedzających. Planowana nazwa to Dunphail Distillery. Polskim dystrybutorem Bimber Distillery jest Tudor House. (Ł)

Gin z Leszna Jonston Distillery Sp. zo.o. z Leszna to nowy kraftowy producent alkoholi w Polsce. Firma ma zainstalowane dwa alembiki produkcji serbskiej, po 150 l, przystosowane do produkcji ginu. Trafiły na rynek dwie pierwsze receptury Jonston Polish Dry Gin oraz Jonston Hibiscus Infused Gin, obydwa o mocy 40%. – Stworzenie destylarni i składu podatkowego zajęło nam półtora roku. W listopadzie był pierwszy odpęd. Zabutelkowaliśmy cztery destylacje, każda po 150-200 butelek – mówi Katarzyna Janus, która prowadzi destylarnię wraz z mężem. Nazwa nawiązuje do postaci historycznej, żyjącego w XVI wieku w Lesznie medyka, botanika i filozofa, Jana Jonstona, autora m.in. cyklu „Historiae naturalis”. Charakterystyczny sygnet Jonston Ginu został zainspirowany ilustracją jelonka rogacza właśnie z tego dzieła.

7


Wydarzenia Jak czytamy w materiałach producenta: „Jonston Gin zawdzięcza swój wyrazisty charakter wyszukanej selekcji unikalnych botaników z całego świata, wysokogatunkowemu polskiemu spirytusowi, a przede wszystkim rzemieślniczej metodzie destylacji. Połączenie między innymi jałowca, kolendry, korzenia i ziaren dzięgla, cynamonu cassia, pieprzu kubeba, migdałów, gałki muszkatołowej oraz anyżu, zostało poddane infuzji parowej tymianku i cytryny”. Natomiast wersja z hibiskusem, czyli Mrs. Jonston: „zawdzięcza swój finezyjny charakter wyszukanej selekcji unikalnych botaników z całego świata, wysokogatunkowemu polskiemu spirytusowi oraz rzemieślniczej metodzie destylacji. Połączenie m.in. jałowca, kolendry, korzeni i nasion dzięgla, korzenia lukrecji, skórki z pomarańczy, liści kafiru, kwiatu hibiskusa i cynamonu cassia zostało poddane infuzji parowej, która jeszcze bardziej podkreśliła nuty pomarańczy, grejpfruta oraz rozmarynu”. Ceny to ok. 169 zł za 0,7 l. Destylarnia działa w obszarze Leszczyńskiego Centrum Biznesu przy ul. Geodetów w Lesznie. Botaniki są macerowane, redestylowane w spirytusie zbożowym, opary przechodzą przez kosze infuzyjne. Botaniki pochodzą z różnych stron świata. Butelki są z Francji, korki z Włoch. – Dużo z mężem podróżowaliśmy i zawsze przywoziliśmy z tych wypraw jakieś alkohole. Wielkie wrażenie zrobił na nas gin z Australii, odwiedziliśmy tam kilka destylarni. Oni swoje niektóre botaniki sprowadzali z Europy, uznaliśmy, że w takim razie i my spróbujemy z własnymi recepturami – mówi Katarzyna Janus. (Ł)

Nowy smak Soplicy Od marca do rodziny Soplic Deserowych dołączyła Soplica Kawowa. Wcześniej wprowadzone deserowe smaki to: Soplica o smaku Orzecha w Czekoladzie, Soplica o Smaku Wiśni w Czekoladzie oraz Soplica o smaku Migdała w Karmelu. Wprowadzenie do sprzedaży nowego wariantu Soplicy wspierane jest materiałami POS, specjalnymi ekspozycjami w sklepach, kampanią digitalową i działaniami PR. Rekomendowane ceny nowego wariantu Soplicy to: 7,49 zł za 100 ml, 14,69 zł za 200 ml i 26,99 zł za 500 ml. (N)

8

Stock Prestige Vodka of the Year 2021 Jury konkursu China Wine & Spirits Awards Best Value 2021 przyznało Stock Prestige Vodka tytuł Vodka of the Year 2021 oraz podwójny złoty medal. CWSA (China Wine & Spirits Awards) jest największym i najbardziej prestiżowym konkursem win i alkoholi wysokoprocentowych w Hong Kongu i Chinach. Stu starannie dobranych sędziów (importerów, dystrybutorów, detalistów oraz sommelierów) ocenia zgłoszone alkohole w „ślepych testach”, nie znając ani kraju pochodzenia trunku, nie widząc etykiety oraz butelki. Do tegorocznej rywalizacji stanęły marki z 85 krajów. Medale CWSA „Best Value” nie tylko wskazują na produkty najwyższej jakości, lecz także w istotny sposób wpływają na skuteczność ich sprzedaży. (N)

Żubrówka Czarna z muralem Żubrówka Czarna już po raz trzeci stała się inspiracją do stworzenia artystycznego projektu „Czarna Polana”. Ta edycja różni się jednak od poprzednich i ukazuje się pod hasłem „Czarna Polana filtruje”. Premiera projektu przypadła na 11 marca, można go zobaczyć w formie muralu w samym centrum Warszawy, na dedykowanej stronie internetowej oraz w kanałach społecznościowych marki Żubrówka Czarna. Mural, który można zobaczyć w Warszawie przy ul. Piękna 49 (naprzeciwko Hali Koszyki), przedstawia postać człowieka–mistrza, który opanował filtrację do perfekcji. Jednak czystości, którą udało mu się uzyskać nie zachowuje tylko dla siebie. Pragnie się nią podzielić z innymi. Mural łączy w sobie pierwotną, nieskazitelną czystość płynącą z natury i postać, która jest głównym motywem obrazu. Pokazuje wyjątkową symbiozę człowieka z naturą. A co najważniejsze – oczyszcza zanieczyszczone powietrze. – Sama ilustracja posiada wewnętrzną dynamikę, zasygnalizowaną poprzez trzy elementy: wir z kropel wody i liści, symbolizujących naturę oraz tajemniczej złotej poświaty, spajającej otoczenie – mówi Patryk Hardziej, autor muralu. (N)



Wydarzenia

Walka o nowe reguły dla japońskiej whisky

10

wolno także umieszczać japońskiej flagi ani „żadnych oznaczeń, które by sugerowały, że whisky spełnia wymogi dla Whisky from Japan/Japanese Whisky”. Nie ma jednak nic na temat japońskich liter, które bardzo często są wykorzystywane m.in. przez bottlerów whisky spoza Japonii. W komentarzach samych producentów japońskiej whisky mówi się otwarcie, że wiele dotychczas produkowanych japońskich marek nadal pozostanie na rynku, mimo iż nie spełnia tych kryteriów, ale będą miały na butelce jedynie napis whisky, bez określenia miejsca pochodzenia. Przepisy będą dotyczyły wyłącznie członków stowarzyszenia, co oznacza, że nie zrzeszeni producenci będą mogli robić, co chcą, aczkolwiek można spodziewać się również decyzji politycznych, które zdefiniują japońską whisky dla wszystkich. Obecnie duża część „japońskiej” whisky powstaje poza Japonią. (Ł)

fot. Łukasz Gołębiewski

Decyzją stowarzyszenia grupującego najważniejszych producentów alkoholi w Japonii, Japan Spirits & Liqueurs Makers Association, od 1 kwietnia tego roku wejdą w życie przepisy regulujące, na jakich zasadach może być użyte określenie Whisky from Japan/Japanese Whisky. Nowe przepisy będą dotyczyły tylko członków stowarzyszenia, ale są w nim tacy gracze jak: Suntory, Nikka, Kirin czy Choya (pełna lista jest tutaj: https://almvrp7qypnnf6syrhsieammau--www-yoshuorjp.translate.goog/association/introduce/index.html). Wedle tych wytycznych japońska whisky musi mieć udział słodowanego zboża (nie określono jak duży), woda wykorzystana przy produkcji musi pochodzić z Japonii, zacieranie, fermentacja i destylacja muszą odbywać się w Japonii, odbierany alkohol nie może mieć więcej niż 95%, whisky musi spędzić minimum trzy lata w drewnianych beczkach (nie koniecznie dębowych) o pojemności nie większej niż 700 l. Whisky musi być butelkowana w Japonii i mieć moc nie mniejszą niż 40% (obecnie zarówno Nikka jak i Suntory swoje tanie blendy kierują na lokalny rynek z mocą niższą niż 40%). Dozwolony jest dodatek karmelu (E150) dla poprawienia barwy whisky. Spirits & Liqueurs Makers Association postanowiło także, że whisky, która nie spełnia stawianych jej wymagań, nie tylko nie będzie mogła być etykietowana jako Japan/Japanese Whisky, lecz w nazwie nie będzie mogła odwoływać się m.in. do: postaci znanych z japońskiej historii i japońskich nazw geograficznych, nie


Wydarzenia

9


Wydarzenia

Dictador w Lalique

gami pomarańczy. W aromacie pod zapachem drewna, czujemy m.in. czekoladę, ale nie słodką, orzechy laskowe, karmel. Smak głęboki, znów najpierw czujemy drewno, potem mokkę, rodzynki, suszone śliwki, tytoń, wypalony dąb. Bardzo długi finisz. To jeden z najlepszych rumów, jakie stworzyliśmy – mówił maestro ronero Hernan Parra. To mieszanka rumów pot still i kolumnowych, blend rumów z tego samego rocznika 1976, ale z różnych beczek – z dębu amerykańskiego i po porto. Podczas aukcji Sotheby’s Dictador Generations En Lalique z wygrawerowanym numerem #0 osiągnęła kwotę 30 tys. funtów, czyli ok. 156 tys. zł. Tym samym stała się jedną z najdroższych w historii butelek rumu. Za projekt butelki odpowiadał Marc Larminaux, dyrektor artystyczny Lalique. Jest ona zapakowana w eleganckie pudełko, a w zestaw z nią wchodzi również podświetlany ekspozytor. Karafka z edycji limitowanej dostępna jest u polskiego importera, w Stock Polska, w sugerowanej cenie detalicznej 66 tys. zł. (Ł)

2 marca odbyła się światowa premiera rumu Dictador 1976 Generations En Lalique. Po raz pierwszy w historii powstała kryształowa butelka Lalique dla rumu. Inspiracją było zachodzące słońce odbite w falach. Powstało 300 ręcznie robionych, numerowanych butelek. Beczki z 1976 roku wyselekcjonował Hernan Parra wraz ze swoim ojcem Dario, stąd nazwa Gene- Dictador 1976 Generations en Lalique (43%) rations. Rodzina Parra dystyluje Aromat kawy, kakao, wanilii, egzotycznerum w Kartagenie od 1913 roku. go drewna, hebanu, wiśni w gorzkiej cze– To najpiękniejszy kryształ jaki w życiu widziałem – skomenkoladzie, słodkiego tytoniu, lukru, powitował butelkę Lalique Hernan deł śliwkowych. Likierowy. Smak dla odParra. – By napełnić te butelki, miany wytrawny, dużo drewna sięgnęliśmy do naszych najlep(cumaseba), lekko sól, orzechy, szych, najstarszych beczek. Wyrodzynki, utlenione porto tawbór był trudny, padł na beczki ny. Finisz gorzkawy, rozgrzewaz 1976 roku, które świetnie pojący – głóg, imbir, tytoń, skóra, gorzka czarna herbata, 95 kazują unikatowość marki DicŁG) drewno. ( tador. Po tylu latach w beczkach rum jest bardzo ciemny, ze smu-

12


Wydarzenia

3


Wydarzenia

Inwestycje Palikota

Tenczyńska Okovita ruszyła w marcu z kolejną emisją crowdfundingową promowaną przez Crowdway. Jest to część zaplanowanego procesu upublicznienia Grupy Manufaktury Piwa Wódki i Wina, której Tenczyńska Okovita jest częścią. Debiut giełdowy jest przewidziany na III kwartał 2021 roku. W 2022 roku inwestorzy Tenczyńska Okovita SA uzyskają możliwość upłynnienia akcji przez konwersję do spółki matki. W zbliżającej się zbiórce spółka planuje pozyskać ponad 4,4 mln zł. Środki od inwestorów społeczno-

ściowych zostaną przeznaczone na rozbudowę dotychczasowych mocy wytwórczych, uruchomienie produkcji oraz sprzedaży własnej marki whisky, jak i rozpoczęcie działalności eksportowej na rynkach azjatyckich.

14

Tenczyńska Okovita w ostatnim roku rozwinęła największy w historii polskiego rynku alkoholowego program zakupów whisky. Nie był on wcześniej planowany na etapie crowdfundingu, odniósł jednak ogromny sukces i zapewnił dodatkowe przychody. W związku z bardzo dobrymi wynikami, osiąganymi

na początku 2021 roku, spółka wypłaci ok. 0,5 mln zł zaliczki na poczet dywidendy – będzie to pierwszy taki przypadek w historii polskiego crowdfundingu udziałowego. – W tym roku nasi dotychczasowi inwestorzy otrzymają zaliczkę na poczet dywidendy. Wypłacimy ją jako pierwsza spółka w Polsce, która wsparła się finansowaniem z crowdfundingu udziałowego. Ponadto w tym roku planujemy IPO Grupy Manufaktury, której Tenczyńska Okovita jest ważnym ogniwem, co docelowo dostarczy naszym akcjonariuszom m.in. wartość w postaci płynności papierów wartościowych – powiedział Janusz Palikot, prezes Manufaktury Piwa Wódki i Wina SA oraz Tenczyńska Okovita SA. Więcej informacji: www.crowdway.pl/okovita. (N)



Alkohol i prawo

E-sprzedaż alkoholu szansą jednym z ostatnich krajów w Unii Europejskiej, który nie unormował tej kwestii. E-commerce zapewnia pełne bezpieczeństwo sprzedaży. Odpowiednio stworzone dwuetapowe ,,bramki bezpieczeństwa” gwarantują zakup alkoholu jedynie osobom upoważnionym, które ukończyły 18 lat. E-dostęp do alkoholu wpłynie także pozytywnie na rozwój innych usług, jak np. branży kurierskiej, spedycyjnej (poprzez dostawy), informatycznej (niezbędne będzie zbudowanie e-infrastruktury). ZP PPS zwraca uwagę, że zgoda na tego rodzaju sprzedaż nie wiąże się z żadnymi wydatkami ze strony państwa. Epidemia koronawirusa nie tylko w Polsce, ale na całym świecie wywołała radykalne zmiany w funkcjonowaniu całych społeczeństw, m. in. poprzez przyspieszenie rozwoju technologicznego, niezbędnego dziś do względnie normalnego funkcjonowania. Internet stał się takim samym kanałem sprzedaży towarów i usług jak handel detaliczny. Sklepy internetowe to dziś często jedyny kanał sprzedaży, gdzie ze swoimi produktami do konsumentów mogą dotrzeć mali wytwórcy i regionalni rzemieślnicy. Dotyczy to także branży alkoholowej. Szansą na przetrwanie pandemii COVID-19 dla małych i średnich przedsiębiorców może być unormowanie sprzedaży alkoholu przez Internet. W ostatnich latach e-handel w Polsce stał się jednym z wiodących kanałów sprzedaży, wpisując kraj w światowe trendy cyfryzacji. Jednak w Polsce sprzedaż alkoholu online wciąż nie jest jednoznacznie uregulowana, ponieważ ustawa o wychowaniu w trzeźwości, która definiuje ten obszar, pochodzi jeszcze z lat 80. Stworzenie możliwości sprzedaży internetowej jest ważne szczególnie teraz – w dobie epidemii COVID. Będzie to impuls gospodarczy dla regionalnych i rzemieślniczych przedsiębiorców, którzy muszą ograniczać działalność i zatrudnienie. Korzystnie wpłynie to również na sytuację polskich rolników mocno dotkniętych przez pandemię. – Polacy coraz bardziej cenią sobie produkty regionalne, o wysokiej jakości, do których konsumenci obecnie nie mają dostępu lub jest on ograniczony. Sprzedaż przez Internet to szansa dla wytwórców tych produktów – mówi prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy Witold Włodarczyk. – W naszej ocenie polski rynek zareaguje podobnie jak rynki światowe, czyli e-sprzedaż nie wpłynie na wzrost sprzedaży alkoholu, a jedynie na zmianę jakościową i przesunięcie kanału dystrybucji w kierunku produktów polskich oraz premium – dodaje. Sprzedaż internetowa wyrobów alkoholowych jest realizowana w prawie wszystkich krajach Europy. Polska jest

16

- Uruchomienie sprzedaży alkoholu przez internet pozwoli nam dotrzeć nie tylko do krajowych, ale także zagranicznych klientów, którzy doceniają jakość polskich wyrobów. Należy brać przykład z takich krajów jak Wielka Brytania czy Francja, które postawiły na promocję eksportu rodzimych produktów regionalnych – wyjaśnia Grzegorz Grabowski, dyrektor zarządzający w firmie Toruńskie Wódki Gatunkowe. RYSZARD WORONOWICZ Rzecznik Prasowy ZP PPS



Alkohole i prawo

Komu potrzebne są znaki akcyzy?

Konieczność znakowania wyrobów winiarskich oraz napojów alkoholowych jest dość popularnym tematem wpisów na branżowych forach internetowych. Od kilku lat lobby „antybanderolowe” systematycznie podważa sens ich nakładania, domagając się szybkiego zapomnienia o wymyśle zamierzchłej już epoki PRL. Z uwagi na ogłoszenie 29 stycznia 2021 przez Ministra Finansów nowelizacji rozporządzenia w sprawie oznaczania wyrobów akcyzowych znakami akcyzy, wydaje się zatem celowe, rozprawienie się z kilkoma ciągle funkcjonującymi mitami. Obowiązek oznaczania wyrobów znakami skarbowymi akcyzy został wprowadzony ustawą z 2 grudnia 1993 roku. Ustawodawca przewidział, że znaki akcyzy mogą mieć postać banderol, znaków cechowych lub odcisków pieczęci. Nowe możliwości oznaczania zastąpiły stosowane wcześniej znaki opłaty skarbowej. Przepisy wprowadzone zastały zatem już w nowej po PRLowskiej rzeczywistości i, w co dzisiaj trudno uwierzyć, zbliżały Polskę do standardów europejskich. W Dyrektywie Rady EWG z 25 lutego 1992 znajdujemy zapis: „Państwa Członkowskie mogą ustalić, że wyroby dopuszczone do konsumpcji powinny posiadać oznaczenia fiskalne lub krajowe znaki identyfikacyjne”. Nie jest to zatem przypadłość specyficzna wyłącznie dla Polski, ani wprowadzona do przepi-

18

sów pod jej naciskiem. Członkiem UE zostaliśmy w 2004 roku, czyli 12 lat po wprowadzeniu wspomnianych regulacji. Dyrektywa, poza znakami akcyzy odniosła, się do mechanizmów zapewnienia ściągalności podatku akcyzowego we wszystkich Państwach Członkowskich. Co ciekawe, w Dyrektywie znajdziemy także zapis: „wyroby objęte podatkiem akcyzowym nabyte przez osoby, które nie są zatwierdzonymi hurtownikami lub zarejestrowanymi albo nie zarejestrowanymi podmiotami gospodarczymi, wysyłane lub transportowane bezpośrednio lub pośrednio przez sprzedawcę lub w jego imieniu, muszą podlegać podatkowi akcyzowemu w Państwie Członkowskim przeznaczenia”. Czy dziś, w dobie zakupów alkoholu w innym kraju UE realizowanym przez osoby fizyczne za pośrednictwem internetu, przepis nie wydaje się nadal aktualny? Kolejny mit, z którym warto się rozprawić, to brak lub inaczej naliczana akcyza w innych krajach UE. W tym miejscu wyjaśniam, że podatek akcyzowy jest zharmonizowany na poziomie Unii Europejskiej. 19 października 1992 ukazała się Dyrektywa Rady EWG w sprawie zbliżenia stawek podatku akcyzowego dla alkoholu i napojów alkoholowych, w której określono minimalne stawki podatku akcyzowego oraz sposób ich naliczania dla poszczególnych grup alkoholi.


Logistyka

13


Alkohole i prawo W myśl przytoczonych przepisów, jednolicie we wszystkich krajach UE, stawka akcyzy dla wina jest liczona od hektolitra, stawka od mocnych alkoholi za hektolitr czystego alkoholu w wyrobie, a dla piwa hektolitr z uzależnieniem od stopnia Plato lub od zawartości alkoholu w wyrobie gotowym. W przypadku wysokości stawek, lobby krajów produkujących wino oraz posiadających jednocześnie rozwinięty rynek konsumpcji wewnętrznej docenio-no szczególnie, ustalając stawkę minimalną na poziomie 0 EUR. Co to oznacza w praktyce? Przemieszczanie wyrobów winiarskich jest rejestrowane oraz znajduje się pod nadzorem służb podatkowych również w krajach, gdzie obowiązuje stawka „0”. Co ciekawe, pierwsze kraje, które zdecydowały się na zastosowanie zerowej stawki, zaczęły zmagać się wkrótce z masowym fałszerstwem wina. Proceder w konsekwencji zaczął doprowadzać do spadku produkcji wewnętrznej oraz ograniczenia eksportu. Aby zapobiec kryminalnym procederom oraz przywróceniu renomy krajowej produkcji, związki lokalnych producentów zdecydowały się na wprowadzenie banderol potwierdzających jakość wina. Właśnie z tego powodu na winach włoskich znajdziemy numerowane banderolki DOC oraz DOCG, a w Hiszpanii, Portugalii, Węgrzech oraz Rumunii hologramy, potwierdzające dodatkowo region wytworzenia wina. Po tym wprowadzeniu wiemy już, że system akcyzowego znakowania alkoholu nie jest unikalnym polskim wymysłem, akcyzę trzeba płacić według identycznego wzoru w każdym kraju Unii Europejskiej, z tym że wysokość stawki akcyzy poszczegól-ne kraje mogą ustalać samodzielnie. Dyrektywy dotyczące podatku akcyzowego są systematycznie opiniowane i analizowane. Już w 2004 roku zauważono potrzebę nowelizacji obszarów związanych z prawidłowym rozliczaniem płatności podatku akcyzowego, związanego z przemieszczaniem alkoholi zakupionych w sklepach internetowych. Obowiązek zapłaty podatku akcyzowego w państwie przeznaczenia nałożono na sprzedawcy internetowym, który realizuje lub zleca dostawę do odbiorcy prywatnego, znajdującego się w innym Państwie Członkowskim. W nowelizacji wskazano także warunki oraz wymogi formalne realizacji takiej transakcji. Wymagania jakich powinien dopełnić sprzedawca, moim zdaniem, zniechęcają do ich dopełnienia i praktycznie uniemożliwiają legalną sprzedaż. W kolejnej Dyrektywie Rady z 16 grudnia 2008 roku, powyższe zapisy zostały utrzymane. Od 2004 roku Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Podlegamy zatem pod zharmonizowaną politykę dotyczącą regulacji akcyzowych, w tym sa-

20

modzielnego decydowania o systemie znakowania napojów alkoholowych. Polskie Ministerstwo Finansów korzysta z tego przywileju dla napojów spirytusowych, wina oraz cydru. Dlaczego? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Osoby związane z branżą uważają, że przy podejmowaniu decyzji ciążą nam polskie doświadczenia dotyczące fałszerstwa alkoholu, nielegalnego obrotu, jak również zachowań patologicznych z przeszłości. W konstrukcję regulacji, zmierzających jednoznacz-nie do tworzenia barier administracyjnych wspomagających ograniczenie spożycia alkoholu, aktywnie angażuje się Ministerstwo Zdrowia. Protesty lobby „antybanderolowego” nie są i nie mogą być skuteczne. Podnoszone argumenty nie są spójne i dobrze uzasadniane. Jak mają odpowiedzieć organy skarbowe oraz przedstawiciele służby zdrowia, na argumentację typu: system znakowania tworzy barierę administracyjną, podnosi koszty nabycia alkoholu, utrudnia swobodny handel. Odpowiedź może być tylko jedna. Wprowadzony system ma ograniczać konsumpcję alkoholu, tworzyć mechanizm ułatwiający kontrolę, w prosty sposób potwierdzać zapłatę podatku akcyzowego. Ciekawostką jest argumentacja środowiska związanego z produkcją i importem alkoholu publikowana w 2007 roku. W tym czasie Ministerstwo Finansów zdecydowało o ujednoliceniu kolorów banderol dla wyrobów krajowych i importowanych. Już podczas konsultacji projekt zmian był krytykowany przez środowisko importerów. Argumentowali, że jednakowy kolor będzie wprowadzał w błąd konsumentów przy wyborze „lepszych” alkoholi produkowanych i butelkowanych poza granicami Polski. Co ciekawe, obecny lobbing „antybanderolowy”, prowadzony w głównej mierze przez importerów alkoholu, o tym fakcie już nie wspomina. Polskie znaki akcyzy co kilka lat podlegają zmianie oraz modernizacji, mającej na celu dokładniejszą szczelność systemu skarbowego. Poza zmianą grafiki oraz coraz bardziej zaawansowanej technologii zabezpieczeń, istotnym aspektem jest ich systematyczne wycofywanie z obrotu. Dotyczy to w szczególności banderoli, nienałożonych na towar i nierozliczonych w przeciągu dwóch lat od ich otrzymania. Ustawa o podatku akcyzowym nie przewiduje ich odstępowania pomiędzy różnymi podmiotami gospodarczymi. Jedynym wyjątkiem jest przekazanie banderol, wyłącznie w celu ich nałożenia, do prowadzącego skład podatkowy lub skład celny zlokalizowany w kraju lub zagranicą. Błędnym powszechnym rozumieniem jest, że banderole można nakładać w dowolnym magazynie lub hurtowni alkoholi. W Unii Europejskiej towary akcyzowe bez banderol mogą być transportowane wyłącznie


Alkohole i prawo w procedurze zawieszenia poboru akcyzy (zarejestrowane w systemie EMCS) lub w procedurze tranzytu (zarejestrowane w systemie NCTS). Wyjątkiem od powyższej reguły jest transfer alkoholu ze składu podatkowego do sklepów wolnocłowych, który może odbywać się bez nałożonych znaków akcyzy, ale wyłącznie po powiadomieniu i za zgodą Naczelnika Urzędu Celno-Skarbowego. Przepisy w zakresie zachowania tożsamości towarów akcyzowych są restrykcyjne i uniemożliwiają dostęp do towaru w innym, niż licencjonowanym miejscu. Złamanie tych zasad może podlegać,w zależności od naruszenia, nawet pod ustawę karno-skarbową. Równie sformalizowany jest system określający sposób znakowania opakowań zawierających alkohol. Aktualne informacje oraz grafikę jak prawidłowo nakładać banderole znajdziemy w rozporządzeniu Ministra Finansów z 7 czerwca 2019 roku w sprawie oznaczania wyrobów akcyzowych znakami akcyzy oraz w rozporządzeniu zmieniającym rozporządzenie w sprawie oznaczania wyrobów akcyzowych znakami akcyzy z 29 stycznia 2021 roku. Legalność znaków akcyzy możemy także zweryfikować na stronie https://www.banderolaakcyzowa.pl/#/sprawdz. W nowelizacji uwzględniono także postulaty branży winiarskiej dotyczące ułatwienia aplikacji banderol. Zdecydowano się wprowadzić do stosowania banderole samoprzylepne. W tym miejscu warto wspomnieć, że ta nowość kosztuje ponad dwukrotnie drożej, czyli w przybliżeniu dodatkowe 3 gr za każdą sztukę. Spełniono także obietnicę modyfikacji miejsca naklejenia banderol. Ułatwienie ma dotyczyć dodania do obowiązującej odwróconej litery „U”, aplikacji banderoli samoprzylepnej w kształcie litery „I” na korpusie butelki. Zmia-

na ta ma zdaniem przedstawicieli branży winiarskiej poprawić estetykę butelki z winem. Dodanie do wzoru banderoli winiarskiej kodu QR jest jasnym sygnałem administracji skarbowej, że pobłażania przy egzekucji podatku akcyzowego nie będzie. Wprowadzenie banderol samoprzylepnych ma być ukłonem w kierunku małych producentów oraz importerów wina. Czy nowy system aplikacji spełni ich oczekiwania? Koszt wydajnych urządzeń etykietujących zaczyna się od kwoty minimum 200-250 tys. zł. Ponieważ nie zmieniono pozostałych regulacji akcyzowych, aplikacja banderol nadal jest dozwolona wyłącznie w składzie podatkowym lub celnym. Czy o takie właśnie zmiany apelowała branża winiarska? Nie ma co się łudzić, podstawowym celem jest zasilanie budżetu kolejnymi kwotami podatku akcyzowego oraz uszczelnienie jego systemu poboru. O jakich pieniądzach mowa wyłącznie na rynku wina, przedstawia poniższa uproszczona kalkulacja: - statystyczny Polak wypija 5 l wina co przy obec nych stawkach akcyzy oznacza ponad 330 mln zł, - przy średniej cenie butelki 20-25 zł roczną kwotę odprowadzanego VAT szacuję na ponad 1 mld zł. Z uwagi na to, że pieniądze są dla budżetu znaczące, nie sądzę abyśmy doczekali jakichkolwiek ułatwień. Spodziewam się dalszego uszczelniania systemu podatkowego, w czym mogą właśnie pomóc umieszczone kody QR na znakach akcyzy. Tych, którzy uznają, że to science fiction odsyłam do zapoznania się z rosyjskim systemem EGAIS. Umożliwia on administracji skarbowej śledzenie napojów alkoholowych, od miejsca produkcji aż po miejsce jego sprzedaży. REMIGIUSZ ZDROJKOWSKI

3


Rozmowa numeru

Michał Paszota, gorzelnia Podole Wielkie fot. Podole Wielkie

- Tradycje gorzelnicze w Podolu Wielkim sięgają połowy XIX wieku. Jak to się stało, że dziś tworzycie tu własne alkohole? - Dawno temu w tym miejscu był szlachecki folwark. Jeszcze zanim powstały mury gorzelni, znajdowało się tu spore gospodarstwo. Po II Wojnie Światowej majątek znacjonalizowano i przekształcono w PGR. Na początku lat 90. XX wieku, wydzierżawili je moi rodzice, którzy rozpoczęli tu swoją działalność rolniczą, a chwilę później – również gorzelniczą. Początki nie należały do najłatwiejszych. Mimo wszystko dzięki ciężkiej pracy, zaangażowaniu i chyba przede wszystkim niezwykłej determinacji, udało im się rozwinąć biznes oraz osiągnąć pozycję wiodącej dziś polskiej gorzelni rolniczej. Żyliśmy przede wszystkim z gospodarstwa i produkcji surowego spiry-

fot. Joanna Ogórek

Michał Paszota i jego dzieła

22

tusu ziemniaczanego, który trafiał głównie do dużych producentów wódek. W 2012 roku poznaliśmy Johna Barrela, który poszukiwał gorzelni, z którą mógłby nawiązać współpracę. To właśnie ta współpracadodała nam odwagi,by stworzyć własną markę. W tym celu, w 2018 roku, w murach starej gorzelni stworzyliśmy zupełnie nową gorzelnię rze-

mieślniczą. Od tego czasu, obok produkcji spirytusu rolniczego, tworzymy alkohole pod marką tożsamą z nazwą miejscowości, w której żyjemy i pracujemy, czyli Podole Wielkie. - No właśnie, od kilku lat przybywa w Polsce produktów gorzelniczych określanych jako rzemieślnicze. Czym jest według ciebie kraft w gorzelnictwie?


fot. Joanna Ogórek

Rozmowa numeru

fot. Joanna Ogórek

- Mam problem z tym określeniem. Mam wrażenie, że to takie modne słowo-klucz, do którego część marek próbuje się, nieco na siłę, dostosować. Panuje przekonanie, że to, co rzemieślnicze jest na pewno lepsze. A nie zawsze tak jest. Znam produkty rzemieślnicze, nawet ze świata alkoholi, które są naprawdę kiepskie. Dla mnie, finalnie, najważniejsza jest jakość produktu. Uważam, że prawdziwy kraft, to w pewnym sensie synonim uczciwości. Rozumiem go jako ciężką pracę, eksperymentowa-

nie, pomysły, i znowu: ciężką, ludzką, fachową, staranną, uczciwą, często bezkompromisową pracę. To wszystko po to, aby stworzyć najlepszy produkt jaki się potrafi. Potrzebne jest też pełne zaangażowanie i wkładanie serca w to, co się robi. Świetnie oddaje to anglojęzyczne powiedzenie „making spirit with spirit”. Konkretni ludzie odpowiadają za konkretne rzeczy, biorą odpowiedzialność za swoją pracę, podpisują się pod jej efektami. Moim zdaniem ludzie są bardzo ważni w tym procesie. Stąd też nasze logo, a na nowych etykietach… - Tak, porozmawiamy jeszcze o nowościach, ale zostańmy jeszcze chwilę przy rzemiośle w gorzelni. Masz ten komfort, że równolegle prowadzisz produkcję rolniczą i kraftową. Jak się ma skala do produkcji rzemieślniczej? - Skala ma znaczenie, chociaż jeśli ktoś potrafi robić świetny produkt na dużą skalę, chwała mu za to. W Podolu Wielkim potencjalna wielkość produkcji naszych własnych alkoholi jest ograniczona niejako z góry. Wszystkie trunki tworzymy z własnych płodów rolnych, a tych mamy skończoną ilość. Mniejsza skala pomaga skupić się

bardziej na szczegółach, nasze alkohole powstają w liniach po kilkaset lub tysiąc kilkaset butelek. Alkohole rzemieślnicze powstają w zupełnie innej aparaturze, niż nasz rolniczy surowy spirytus. Mamy dzięki niej więcej możliwości do eksperymentowania, sterowania finalnymi właściwościami naszych trunków, to daje dużo frajdy i nam, i naszym odbiorcom, bo każdy rocznik jest nieco inny od poprzedniego. - No właśnie, udało wam się stworzyć już całą gamę własnych alkoholi – wódek i okowit. Jesteś w stanie powiedzieć, z których jesteście najbardziej dumni? - Najbardziej utytułowany jest nasz Ziemniak z rocznika 2015. Pomógł nam zyskać uznanie koneserów i cieszy się dużym zainteresowaniem konsumentów. W zasadzie, zostały nam ostatnie butelki tego rocznika. To cieszy, bo życie w Podolu od lat kręci się właśnie wokół ziemniaka. Prywatnie, moimi ulubionymi produktami są Ziemniak i Żyto. Oba destylaty są niezwykle rozbudowane, wręcz wymagające. Osobom zaczynającym przygodę z okowitami poleciłbym delikatniejsze – Pszenicę lub Jęczmień. - Ziemniak, żyto, pszenica, jęczmień. Wódki i okowity.

23


Silosy na zboże

Macie już za sobą trochę dokonań na rynku. Wasze alkohole regularnie zdobywają nagrody, chociażby na Warsaw Spirits Competition. Na tę chwilę, co jest dla ciebie najważniejsze w drodze do osiągania celów: nagrody branżowe, sukces komercyjny, opinie konsumentów czy może wasza satysfakcja, bo wiecie, że w dany produkt włożyliście więcej energii, serca, albo po prostu wyjątkowo wyszedł? - Wiadomo, że to jest mieszanka tych czynników. Kiedy włoży się mnóstwo serca i czasu w produkt, który klienci ocenią słabo, trudno mówić o satysfakcji. Z kolei, gdy sukces komercyjny przychodzi bez większego wysiłku, to też nie jest to. Najwięcej radości daje nam powracający klient, bo wiemy, że udało nam się sprostać jego oczekiwaniom i właśnie jakością produktu, zachęcić do dalszych zakupów. Mamy świadomość, że sukces na rynku, to zbalansowana równowaga pomiędzy jakością produktu, jego uznaniem wśród konsumentów i ekspertów oraz sprawnym marketingiem. Dużo uwagi przywiązujemy do tego, aby nasza komunikacja marketingowa była w pełni zgodna z rzeczywistością i naszymi wartościami. - No właśnie, skoro jesteśmy przy produktach i marketingu. To dobry moment aby

24

porozmawiać o nowościach. Bo pod koniec 2020 roku pojawił się w sprzedaży nowy rocznik okowit zbożowych z 2019 roku oraz okowita ziemniaczana z odmiany Brooke, rocznik 2019. Powiesz coś o tych produktach? Szykujecie coś jeszcze? - Fakt, te produkty są już, choć należałoby powiedzieć dopiero, w ofercie. Pojawiły się dość późno, co było oczywiście spowodowane pandemią i jej konsekwencjami. Z rocznika 2019 wypuściliśmy Żyto, Pszenicę i Jęczmień oraz Ziemniaka odmiany Brooke. Co najważniejsze, nowe okowity zbożowe, mimo że pochodzą z tych samych surowców, różnią się aromatem i smakiem od ich poprzedników. Ziemniak Brooke, to

nasz debiut z tej odmiany, ale wiemy już, że będą kolejne roczniki. W nowych edycjach chcieliśmy dodatkowo podkreślić udział ludzi, którzy wspólnie z nami tworzą tę markę. Dlatego na nowych etykietach umieściliśmy wizerunek osoby, która jest wieloletnim kierownikiem naszej gorzelni. To pan Andrzej Żółć. Kolejne roczniki będą miały etykiety z innymi osobami. Dodatkowo z roku 2019 mamy Ziemniaka odmiany Lady Claire oraz okowitę z owsa. Oba alkohole w krótkich liniach, nieco ponad 500 butelek będą w wyłącznej dystrybucji Domu Whisky. Już wiosną 2021 pojawią się roczniki 2020, więc wszystko wskazuje na to, że w okresie 5-6 miesięcy zadebiutują aż dwa roczniki. - Cieszę się, że jest i będzie aż tyle nowości. Gdzie można kupić wasze produkty? - Najlepiej u nas na stronie internetowej. Jest tam sklep z produktami. Zapraszamy także, do nas, do Podola Wielkiego, gdzie można zwiedzić gorzelnię, spróbować naszych alkoholi i oczywiście je zakupić. Ciągle rozwijamy naszą sieć dystrybucji. Jednym z naszych partnerów jest Dom Whisky. Tam także można zamawiać nasze produkty online. Niektóre alkohole produkujemy na wyłączność, właśnie dla tego dystrybutora. Rozmawiał: MARCIN MŁODOŻENIEC

fot. Joanna Ogórek

fot. Joanna Ogórek

Rozmowa numeru



Temat numeru

Nowe

destylarnie whisky w Szkocji Dla wielu obserwatorów przemysłu gorzelniczego w Szkocji, już na początku milenium jasne było, że szkocka whisky wkracza w kolejny złoty wiek. Zapotrzebowanie na szkocką wodę życia coraz gwałtowniej rosło, a świat na dobre odkrył uroki whisky słodowej. Do tego stopnia, że jedna z najbardziej popularnych torfowych whisky z Islay, Lagavulin, zaczęła odczuwać braki odleżakowanego odpowiednio destylatu i zaczęły się pojawiać problemy z zaopatrzeniem w standardową, szesnastoletnią edycję. Wszak bowiem nie tylko whisky słodowa jako taka rozpoczęła ofensywę. Konsumenci zwariowali szczególnie na punkcie dymnych, torfowych destylatów z Islay. Daftmill Już w 2005 roku dwóm braciom, farmerom z Cupar w Fife, przyszło do głowy, że może warto się tym trendem bliżej zainteresować. Powstała destylarnia Daftmill, rozszerzenie zakresu działalności farmy należącej do braci Cuthbert. Wydarzenie z pozoru mało istotne, szczególnie że Daftmill działała jedynie sezonowo, gdy bracia nie mieli nic innego do roboty w obejściu. Jednak z czasem okazało się, że Daftmill zapoczątkowała niezwykle silny trend. A sama gorzelnia cieszy się obecnie kultowym wręcz statusem. Jej wyroby zostają wyprzedane na pniu, często zanim trafią na sklepowe półki, a ceny osiągane na rynku wtórnym przez butelki z charakterystyczną, surową etykietą

26

Daftmill, potrafią przyprawić o zawrót głowy.

Abhainn Dearg Trzy lata później na wyspie Lewis w odległych Hebrydach Zewnętrznych pojawiła się kolejna inicjatywa. I znowu to lokalny farmer, Mark Tayburn, postanowił wsko-

Pomieszczenie produkcyjne w destylarni Abhainn Dearg


Temat numeru czyć w ten pociąg. Zarejestrował niewielką destylarenkę, którą nazwał od przepływającego przez jego ziemie potoku Abhainn Dearg. Nowa destylarnia, wyposażona w większości samodzielnie przez właściciela i mistrza gorzelniczego w jednym, działa w zdecydowanie innych warunkach niż większość szkockich wytwórni whisky. Podobnie jak Daftmill, jest jedynie poszerzeniem działalności farmy, wielkość produkcji jest wręcz marginalna, a całość – w tym Visitor Centre – obsługiwana jest przez łącznie trzy osoby.

Roseisle, Aila Bay i Dalmunach Pierwsza dekada nowego stulecia przyniosła także przebudzenie gigantów. W pobliżu Elgin, tuż obok słodowni należącej do Diageo, powstał prawdziwy moloch gorzelniany, Roseisle. Dla nikogo tajemnicą nie jest, że gorzelnia o wydajności ponad 12 mln l czystego alkoholu rocznie ma za zadanie zwolnienie kilku innych, bardziej uznanych wytwórni whisky należących do koncernu i zwiększenie możliwości pojawienia się na rynku pochodzących z nich single maltów. Co wszak nagannym działaniem w żaden sposób nie jest. Podobnie postąpiła firma William Gran & Sons, właściciel destylarni Glenfiddich, Balvenie i Kininvie. Na terenie kompleksu Girvan w Lowlands wyrosła Aila Bay, gorzelnia o wydajności porównywalnej do tej z Roseisle. Dopiero w 2015 na podobny pomysł wpadł Pernod Ricard. Nowa, na wskroś nowoczesna Dalmunach (10 mln litrów czystego spirytusu rocznie) powstała w miejscu nieczynnej od 1998 roku destylarni Imperial.

ślić gorzelniczą rewolucją w Szkocji. W połowie drugiej dekady nowego milenium wydawało się, że nie ma tygodnia, w którym nie dowiadywalibyśmy się o nowej inicjatywie, udzielonym pozwoleniu na budowę, rozpoczęciu prac budowalnych, czy uruchomieniu kolejnej szkockiej destylarni. I mowa tu o przedsięwzięciach na stosunkowo niewielką skalę, w żaden sposób nie dających się porównać z największymi, okupujących końcówkę rankingu destylarni według wielkości produkcji. Tak przy okazji, Edradour straciła status najmniejszej szkockiej destylarni. Zarówno ze względu na powstanie całego szeregu dużo mniejszych zakładów, jak i na fakt podwojenia swoich mocy produkcyjnych w 2018 roku. Zresztą, to nie jedyne przetasowanie w różnego rodzaju rankingach i przydomkach szkockich gorzelni. Zaczęło się od Wolfburn, nowej destylarni uruchomionej w 2013 roku w Thurso na północnym wybrzeżu Szkocji. Wraz z jej uruchomieniem destylarnia Pulteney w Wick (północno-wschodnie wybrzeże) utraciła status najbardziej

na północ zlokalizowanej wytwórni whisky na szkockim stałym lądzie. Wolfburn powstała jako przedsięwzięcie na wskroś funkcjonalne. Zlokalizowana w dwóch halach z blachy falistej w jednym z parków przemysłowych, już wkrótce musiała uznać swoją popularność wśród turystów i dostosować się. W 2013 roku jeszcze nie dla wszystkich oczywiste było, że działalność tzw. visitor centres może stać się dla destylarni niebagatelnym źródłem dochodu. Tym bardziej, że uruchomienie Wolfburn zbiegło się w czasie z intensywną turystyczną promocją północnej Szkocji, szczególnie tzw. trasy NC500.

Annandale, Ardnamurchan, Ballindalloch, Kingsbarns i Eden Mill Rok 2014 przyniósł uruchomienie pięciu nowych destylarni. Były to Annandale w Lowlands, na samym południu Szkocji, Ardnamurchan na zachodnim wybrzeżu, Ballindalloch w sercu Speyside oraz Kingsbarns i Eden Mill we wschodniej części Lowlands, w okręgu Fife. Spośród nich już trzy zdążyły wy-

Wolfburn Jednak to nie działania wielkich koncernów stanowią sedno tego, co bez wątpienia można już okre-

Beczki leżakujące w magazynie w destylarni Wolfburn

27


Temat numeru

W destylarni Kingsbarns

puścić swoje whisky. W Ballindalloch ciągle czekają aż jakość trunku osiągnie optymalny poziom. Cóż, sprowadzając tę kwestię do parteru – trzy pozostałe muszą na siebie zarobić, a więc muszą sprzedawać. Ballindalloch to część szlacheckiej posiadłości, gdzie dochód, zysk niekoniecznie musi być priorytetem. Nie żeby w sprzedaży whisky miało być coś złego. Wszak whisky to biznes, miejsca pracy, konieczność spłaty kredytów, zaspokojenia udziałowców, itp. Sprawa w mniejszym stopniu dotyczy Eden Mill, gdyż tutaj produkuje się przede wszystkim piwo, którego sprzedaż wydaje się zaspokajać bieżące potrzeby zakładu, oraz doskonałej jakości gin. Eden Mill powstał jako browar, a działalność gorzelnicza stanowi jedynie dodatek do warzenia piwa.

moloch należący do Pernod Ricard, Dalmunach. Spośród tej piątki, jak dotąd jedynie destylarnia Glasgow wypuściła swoją pierwszą whisky, nazwaną 1770 Glasgow Single Malt Whisky. Mimo skromnego wieku – destylaty mają ledwo ponad 3 lata – whisky ta spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem. Natomiast o produkcie destylarni Isle of Harris niejeden poematy by pisał. W tym przypadku nie chodzi jednak o whisky, a o produkowany tam gin. Poza doskonałej jakości destylatem, stanowiącym bazę Isle of Harris Gin, jego wyjątkowość polega na zastosowaniu słodkich wodorostów, wydobywanych z dna morza u wybrzeży wyspy Harris, gdzie zlokalizowana jest destylarnia. Na pełnoprawną whisky ciągle czekamy.

Brew Dog, Dornoch i Torabhaig W 2016 ciągle jeszcze liczba nowych destylarni nie przytłaczała. Ruszyła destylarnia Brew Dog (tak, część znanego browaru kraftowego), Dornoch i Torabhaig. Brew Dog od samego początku zapowiadał eksperymenty i sugerował przepychanki ze Scotch

Whisky Association, branżowym ciałem regulującym co jest, a co nie jest whisky, w czym można, a w czym nie można ją dojrzewać, itp. Jak dotąd, niewiele się z tych zapowiedzi ziściło, ale przecież pierwsze destylaty wyprodukowane w Brew Dog ledwo spełniają definicję whisky jeśli chodzi o wiek. Ze strony Brew Dog pewno niejedno dopiero przed nami. Torabhaig, druga destylarnia na wyspie Skye, właśnie niedawno wypuściła swoją pierwszą whisky. I zebrała umiarkowanie pozytywne recenzje. Natomiast Dornoch to dla wielu wielbicieli marka, stanowiąca nadzieję na powrót starego stylu whisky. Bracia Thompson, którzy stoją za projektem, stosują w produkcji najbardziej tradycyjne metody i surowce – historyczne odmiany jęczmienia, słodowanie podłogowe, niezwykle długą fermentację, staranne cięcie frakcji podczas destylacji. Namacalnym efektem, jak dotąd, była pierwsza beczka zabutelkowana i sprzedana w drodze losowania. Jak wieść niesie, niewiele butelek otwarto, spodziewając się sporego wzrostu wartości owej whisky. Nieliczne recenzje, które pojawiły się w internecie, były raczej pozytywne, wygląda więc na to, że warto czekać na kolejne edycje.

Inchdairnie, Glasgow, Isle of Harris i Arbikie Kolejny rok, 2015, to uruchomienie kolejnych nowych destylarni. Wśród nich Inchdairnie, Glasgow, Isle of Harris i Arbikie. Plus wspomniany już pełnowymiarowy, nowoczesny

28

Destylarnia Isle of Harris. Na wyspie Harris, Hebrydy Zewnętrzne


Temat numeru Isle of Raasay, Lindores Abbey, Clydeside Rok 2017 przyniósł prawdziwy wysyp nowo otwieranych destylarni. Przybyła nam kolejna destylarnia w kategorii „wyspy”, a mianowicie Isle of Raasay, niewielka gorzelnia zlokalizowana na małej wysepce Raasay u wybrzeży Skye. Ruszyła Lindores Abbey, destylarnia wybudowana w miejscu, gdzie w 1494 mnich John Corr pędził whisky dla króla Jakuba IV, co zostało udokumentowane w księgach podatkowych i stanowi pierwszą historyczną wzmiankę o produkcji whisky w Szkocji. Michael Jackson, uznany autor wielu publikacji na temat whisky, napisał kiedyś, że dla każdego wielbiciela whisky wizyta w Lindores Abbey to pielgrzymka. I pisał to kiedy jeszcze nie było mowy o uruchomieniu tam produkcji whisky. Lindores Abbey znajduje się w miejscowości Newburgh w okręgu Fife, czyli w regionie Lowlands. W samym sercu Glasgow, na historycznym nabrzeżu rzeki Clyde wyrosła kolejna destylarnia – Clydeside. Historyczny budynek pompowni, co do którego trudno było przekonać konserwatorów zabytków, by zgodzili się na przeznaczenie na produkcję, zaadapto-

Aparatura odpędowa w destylarni Brew Dog. Początkowo nazywała się ona Lone Wolf, stąd grafika i napis na ścianie

wany został na cele turystyczne. Znajduje się w nim Visitor Centre, sklep i kawiarnia. Proces produkcji odbywa się w dobudowanej, nowoczesnej części, której charakterystycznym elementem jest oszklona z trzech stron hala alembików. Clydeside, oprócz produkcji whisky, stanowi ważną atrakcję turystyczną – tuż obok znajduje się nowoczesne Riverside Museum, a przy nabrzeżu zacumowany jest żaglowiec The Glenlee.

Nc’nean, The Borders, Aberargie, GlenWyvis i Ardnahoe

Kolejne projekty w których odpęd whisky rozpoczął się w 2017 roku to Nc’nean, „damska” destylarnia zlokalizowana na północnym zachodzie, wśród niezwykle malowniczych krajobrazów półwyspu Morvern. Damska głównie ze względu na inicjatorkę i główną siłę sprawczą destylarni, Annabel Thomas oraz przeważnie żeński skład załogi. Pierwsza edycja whisky z Nc’nean ukazała się we wrześniu 2020 roku – whisky organiczna, oferowana w przepięknej, kwiatami dekorowanej butelce. Na południe od Edynburga wyrosła destylarnia The Borders, w Fife, niedaleko Newburgha, Aberargie, na północnym wschodzie Highlands ruszyła GlenWyvis, a na wyspie Islay – Ardnahoe. Start tej ostatniej stanowił niemałą sensację, gdyż właścicielowi, znanej i uznanej firmie Hunter Laing udało się namówić samego Jima McEwana, by porzucił emeryturę i raz jeszcze zajął się produkcją whisky. Jakby sam fakt uruchomienia kolejnej destylarni na Islay nie był wystarczającym powodem do sensacji.

Ardross, Lagg, Holyrood, Port of Leith, Beinn an Tuirc, Cairn, Ardgowan... Destylarnia Lindores Abbey, widok od strony ruin historycznego opactwa

Nic nie wskazuje na to, by gorzelniana hossa w Szkocji miała się

29


Temat numeru wkrótce skończyć. Na mapie pojawiły się już kolejne destylarnie – Ardross w północnych Highlands, Lagg na wyspie Arran (siostra de-

wspomnianych wyżej destylarni, gorzelnianej mapie Szkocji, trudno nie zauważyć jak bardzo rozrósł się region Lowlands. Nie obszarowo

Destylarnia Clydeside wieczorem

stylarni Arran, której zadaniem jest produkcja whisky torfowej), Holyrood w centrum Edynburga, Port of Leith, również w Edynburgu, na portowym nabrzeżu dzielnicy Leith. Ta ostatnia ze względu na brak miejsca, będzie destylarnią pionową, gdzie proces produkcji zaczynał się będzie na ostatnim piętrze piętrowego budynku, a kończył się będzie halą alembików na parterze. Na półwyspie Kintyre destylarnia Beinn an Tuirc negocjuje ze Scotch Whisky Association uznanie jej za kolejną, czwartą destylarnię regionu Campbeltown. W Speyside Gordon & MacPhail zapowiada budowę destylarni Cairn. Na południe od Glasgow ruszyła niedawno destylarni Ardgowan. A na wyspie Islay… Elixir Distillers, firma stowarzyszona z The Whisky Exchange, uzyskała właśnie pozwolenie na budowę kolejnej destylarni. Znajdować się ona będzie tuż za rogatkami Port Ellen, na południowym wybrzeżu wyspy, dwa kroki od Laphroaig. Jeśli przyjrzeć się dokładnie nowej, poprawionej po uruchomieniu

30

bynajmniej, ale pod względem liczby funkcjonujących tam destylarni. Region, którego istnienie momentami podtrzymywało działanie jedynie dwóch gorzelni, Glenkinchie i Auchentoshan, teraz pochwalić się może aż siedemnastoma destylarniami. Żadna z nich jednak nie podjęła wyzwania przywrócenia historycznej dla regionu trzykrotnej destylacji. Nowe destylarnie, jak wiadomo, pierwszą swoją whisky sprzedać będą mogły dopiero po upływie trzech lat leżakowania. A że mówimy tu o niewielkich przedsięwzięciach, niemających najczęściej finansowego wsparcia wielkich koncernów, każda z nich na swój sposób stara się spiąć wydatki i dochody. W związku z tym, że wiele z nich znajduje się w pobliżu ośrodków turystycznych, najczęściej w Lowlands (okręg Fife), właściciele zadbali o to, by zapewnić turystom możliwość zwiedzania, czasem organizację imprez, a nawet noclegi. W ofercie każdej nowej destylarni znajduje się co najmniej jeden trunek – albo wytwarzany na miejscu, albo ofe-

rowany pod własną marką produkt innych destylarni. Ciekawostką, dostępną także w Polsce, jest wspominany wcześniej Isle of Harris Gin, produkowany z dodatkiem słodkich wodorostów. Inną ciekawą propozycją jest trunek zwany Aqua Vitae, oferowany przez Lindores Abbey. Na bazie własnego destylatu, tamtejsi gorzelnicy spróbowali odtworzyć jak mogłaby smakować whisky wytwarzana w XV wieku. Trunek wzbogacono całym szeregiem dodatków, w tym miodu, ale przede wszystkim roślin zbieranych lub hodowanych w bezpośredniej bliskości destylarni. Dokładnie tak, jak mogli to robić mnisi za czasów Jakuba IV. W Kingsbarns uruchomiono produkcję ginu, a także kontynuowana jest działalność bottlerska właściciela destylarni, niezależnego dystrybutora Wemyss Malts. Ile jeszcze nowych destylarni wyrośnie nam w Szkocji w najbliższych latach, trudno powiedzieć. Po całej Szkocji znaleźć można jeszcze co najmniej kilka kiełkujących projektów – to gdzieś wytwórnia ginu chce uruchomić produkcję whisky, to kolejna farma pragnie poszerzyć swoją działalność o produkcję whisky, to znowu przebąkuje się o reaktywacji tej czy innej nieczynnej destylarni, jak choćby Dallas Dhu. Nie wspominając o zakrojonych na szeroką skalę pracach nad przywróceniem do życia Port Ellen, Brory i Rosebank. Z całą pewnością przed nami jeszcze kilka lat takich nowości. A co potem? Sceptycy coraz częściej mówią o nasyceniu rynku i nadciągającym kolejnym kryzysie nadprodukcji. Na Islay natomiast coraz wyraźniej słychać głosy, że miejscowym nie jest potrzebna kolejna gorzelnia, co może oznaczać, że przedsięwzięcie Elixir Distillers na wiele lat będzie ostatnim tego typu nowym projektem na wyspie. RAJMUND MATUSZKIEWICZ


Rozmowa

31


Rozmowa Mówi Łukasz Dynowiak z International Beverage Holdings

Mistycyzm i duchowość Tajów - Phraya to chyba pierwszy rum klasy super premium z Tajlandii, skąd wziął się pomysł na tę markę? - Tajlandia ma bogatą współczesną scenę rumów, to rynek gdzie chętnie pije się starzone destylaty, na bazie trzciny cukrowej, ale też ryżu i chyba pierwszą i najważniejszą motywacją było pokazanie światu jakości, która kryje się w magazynach. Myślę, że jest też naturalne, że na szczycie portfolio rumów i innych destylatów których sprzedaje się miliony butelek powinien stać produkt super premium, szczytowe osiągnięcie. Tym właśnie jest w naszym tajskim portfolio Phraya. - Jak byś porównał rum Phraya do innych rumów? Gdzie lokuje się jego profil, gdybyśmy popatrzyli na mapę rumów z Karaibów? - Konesera który pierwszy raz próbuje rumu Phraya na pewno uderzy jego jedwabistość, naturalna słodycz i pięknie zbalansowany profil beczki z tymi charakterystycznymi nutami amerykańskiego dębu. Dla mnie to crème brûlée wśród rumów jeśli chodzi o ogólny odcień i intensywność. Koneserzy znajdą wspólne mianowniki raczej z rumami z Ameryki Środkowej i nie powinni spodziewać się wyspiarskiej dzikości – Phraya to rum destylowany w kolumnach, elegancki i wyrafinowany. Ale przyznam, że raczej nie mamy w zwyczaju porównywać się do rumów z Karaibów – lubimy je, śledzimy i kibicujemy całej kategorii ale tajski rum jest inny, wierzymy, że jest wyjątkowy. - Czy Phraya powstaje z lokalnych tajskich surowców? - Oczywiście! Trzcina cukrowa, z której wytworzona jest melasa do produkcji rumu Phraya, pochodzi w całości ze środkowej Tajlandii. Co

32

ciekawe, trzcina cukrowa genetycznie pochodzi z tej części świata, z Azji Południowo-Wschodniej. Na Karaiby, a konkretnie na Hispaniolę, zawiózł ją Krzysztof Kolumb. - Firma znana jest z wykorzystywania do fermentacji własnych kultur drożdży, jaki mają wpływ na smak rumu? - Konkretne dane dotyczące szczepów drożdży są niestety objęte tajemnicą ale mogę powiedzieć, że fermentacja trwa dwa dni i pozostawia czysty i nieco owocowy profil. - Destylarnia SangSom jest najstarszym producentem rumów w Tajlandii, jakie jeszcze mają produkty w ofercie? - Najbliższym kuzynem Phrayi jest dzielący nazwę z samym zakładem rum SangSom, jak się okazuje nie do

- Nowy rum Phraya Elements odwołuje się do mistycyzmu czterech żywiołów. Na ile jest on istotny dla Tajów? - Cztery żywioły funkcjonują w wielu kulturach azjatyckich, to ciekawe i naturalne odniesienie dla nas. Trudno mi spekulować, na ile sam mit jest istotny ale na pewno funkcjonuje, jest w świadomości tego społeczeństwa bardziej zakorzeniony niż u nas. Tajlandia to niesamowite miejsce, polecam odwiedziny z całego serca tym, którzy jeszcze nie byli. Mistycyzm i duchowość przenikają tam do życia w niemal niezauważalny sposób. - W jakich beczkach i jak długo leżakuje Phraya Elements? - Phraya Elements jest wystarzona w amerykańskim dębie, zarówno w nowych beczkach, beczkach napeł-

końca nieznany w Europie. To świetny rum koktajlowy. Innym produktem, w którego produkcji bierze udział ta gorzelnia jest Hong Thong, ci z czytelników, którzy mieli okazję wygrzewać się na plażach Phukhet pewnie kojarzą tę markę.

nianych ponownie oraz tych wtórnie opalanych. Cały inwentarz leżakuje na terenie SangSom w magazynach, których podłoga znajduje się cztery metry pod ziemią, pomagają regulować temperaturę. Cały kompleks jest przytulony do rzeki, na terenie jest też



Rozmowa dużo stojącej wody. Oznaczenia wieku nie ma na butelce, więc spodziewajmy się zakresu roczników, większość destylatu ma między pięć a siedem lat. - To rum melasowy, jaki jest sposób destylacji? - Jak wspomniałem, destylacja odbywa się w kolumnach. Najpierw odfermentowana melasa jest odpędzona z 10% do 70%, a następnie rozcieńczona do 30% i w drugiej kolumnie następuje ostateczna destylacja do 95%. Nie ma dodatkowych, pomocniczych kolumn w systemie. Destylat jest mocny i ułożony ale też zaskakująco słodki i charyzmatyczny. - Rum Phraya jest w jednej grupie kapitałowej z takimi szkockimi destylarniami jak: Balblair, Balmenach, Knockdhu, Pulteney czy Speyburn. Czy silna obecność w Europie ułatwia promocję egzotycznego rumu? - Na pewno. Nasze europejskie zespoły są w pełni zaangażowane we wprowadzanie rumów Phraya na swoje rynki. Europa jest zróżnicowana, każdy duży rynek ma swoją specyfikę, tu potrzebna jest lokalna wiedza i doświadczenie. Polegamy na koleżankach i kolegach z azjatyckich zespo-

34

łów jeśli chodzi o promowanie szkockich whisky na ich terenie i my robimy to samo tutaj. Muszę powiedzieć, że często zaskakujemy się nawzajem pasją i miłością do wspólnych produktów. Phraya jest oczkiem w głowie całej szkockiej i polskiej załogi. - Czy są plany produkcji whisky single malt w Tajlandii w oparciu o doświadczenia szkockich partnerów? - Rzeczywiście zespoły w Tajlandii i Szkocji współpracują bardzo blisko, wymieniają się doświadczeniami, wspólnie praktykują. Nasz szkocki mistrz kupażu Stuart Harvey jest zaangażowany w szereg projektów w Azji, w tym w Tajlandii. Ale za

wcześnie mówić o czymś więcej. Na razie skupiamy się na tajskich rumach i szkockich whisky, i mamy z tym pełne ręce roboty. - Jakie inne tajskie alkohole, poza rumem i piwem, miałyby szanse na sukces na europejskim rynku? - Alkoholem, który część europejskich odbiorców utożsamia z Tajlandią jest Mekhong. Technicznie to nie rum, bo oparty jest o destylaty zarówno z melasy jak i ryżu, ale w praktyce gra właśnie w kategorii spiced rum. Myślę, że to jest najbardziej interesujący przykład i coś co może odegrać ciekawą rolę na europejskiej scenie koktajli. Rozmawiał ŁUKASZ GOŁĘBIEWSKI


Świat bourbona

Bourbon barrel – w duchu amerykańskiej whiskey

Zgodnie z prawem szkocka whisky musi dojrzewać w beczce przez okres minimum 3 lat. Szkoccy destylatorzy leżakują swoje whisky nie w nowych, ale w używanych beczkach. Okazuje się, że ponad 90% takich whisky leżakowanych jest w beczkach, w których wcześniej dojrzewała bourbon whiskey. Zrozumiałym jest zatem fakt, że jakikolwiek problem z nowymi beczkami w amerykańskim whisky-biznesie prędzej czy później może odbić się czkawką w adekwatnym biznesie u braci ze Szkocji. Czy zatem doniesienia, które da się czasem słyszeć tu i ówdzie, jakoby rzeczywiście zaistniał w USA jakiś problem z zaopatrzeniem destylarni w beczki, są realnie uzasadnione? A jeśli tak, to czy wpływ na to ma wyczerpywanie się zapasów drewna w intensywnie eksploatowanych i wycinanych lasach dębowych? Czy może chodzi o coś zupełnie innego… Kilka lat temu w amerykańskich mediach można było dowiedzieć się co nieco na temat pewnej gry, jaką podjęli między sobą dwaj najwięksi producenci Tennessee Whiskey czyli Diageo (właściciel Casacade Distillery, w której powstaje whisky George Dickel) oraz Brown-Forman (właściciel wszystkim znanej Jack Daniel Distillery). Z grubsza chodziło o to, że Diageo chciał część swoich destylatów z Cascade leżakować w beczkach nie nowych, ale używanych. Na ten pomysł ostro zareagował Brown-Forman twierdząc, że jest to myśl z gruntu deprecjonująca ideę i uznaną w świecie jakość Tennessee whiskey. Obu graczy ostatecznie pogodziła legislatura stanu Tennessee, uchwalając prawo ściśle warunkujące najważ-

niejsze parametry produkcji Tennessee whiskey. Uregulowany został tam również punkt dotyczący leżakowania takich whiskey, ostatecznie nakazując producentom (którzy chcą swój produkt nazwać Tennessee whiskey) leżakować ją w nowych, wypalanych od środka dębowych beczkach (na wzór bourbon whiskey). To zdawało się sprawę rozwiązywać ostatecznie. W tle pozostały pytania o to, jak w ogóle taki, a nie inny pomysł, mógł zrodzić się w głowach włodarzy Diageo. Jednym z argumentów, jakie dla swojego pomysłu podnosił koncern Diageo, był „deficyt beczek” na rynku bednarskim. Argument ten, wbrew pozorom, mógł okazać się nie całkiem bez pokrycia. Faktem jest bowiem, że wiele małych

destylarni, nie tylko w Tennessee (a jest ich w USA dzisiaj kilka tysięcy, z czego około połowa destyluje właśnie whiskey), ma poważny kłopot z zaopatrzeniem się w nowe beczki dla swoich destylatów. Przypomnę, że wynika to z odpowiedniego prawa federalnego, które stanowi, że bourbon whiskey, rye whiskey czy wheat whiskey (w rozumieniu amerykańskim) muszą być leżakowane w nowych, wypalanych od środka dębowych beczkach. Taki stan prawny, przy pewnej skali produkcji ogólnej, może teoretycznie rodzić co najmniej przejściowe problemy z dostępem do beczek. Czy zatem deficyt beczek jest rzeczywiście realny i może stanowić w krótkiej perspektywie problem dla amerykańskich destylatorów (a w dłuższej – również dla ich kolegów ze Szkocji)? A jeśli tak, to skąd się bierze i jak długo może potrwać?

Logdown W amerykańskim whiskey-biznesie, gdzie nowa beczka stanowi wymóg formalny, rzeczywiście może ona stać się obecnie towarem deficytowym. Na ten stan wpływa w sumie wiele czynników. Może to być duża ilość destylarni czy ogromny obecnie (i wciąż rosnący) światowy

35


Świat bourbona narski wciąż dysponuje olbrzymimi możliwościami produkcji nowych beczek, zatem nie w tym tkwi problem.

Liźnięcie historii

popyt na whisky. Oba te czynniki mogą współgrać też np. z wyczerpywaniem się zasobów drewna dębowego w lasach wskutek intensywnej wycinki – szczególnie w obliczu preferencji dębów co najmniej kilkudziesięcioletnich. Jednak spośród wszystkich możliwych czynników jeden zdaje się być tym najbardziej realnym i najważniejszym, a dla wielu również zaskakującym. Nie chodzi otóż o popyt na whisky, czy o zły stan lasów dębowych. Nie chodzi nawet o produkcyjną niewydolność firm bednarskich, produkujących beczki. Chodzi tak naprawdę o drwali i firmy zajmujące się profesjonalną wycinką i transportem drewna do tartaków (no i oczywiście do interesujących nas tu firm bednarskich). Na tym rynku zapanował obecnie swoisty zator (taki swoisty logdown, żeby tu trysnąć odrobiną czarnego humoru). – Obszar gospodarki, odpowiedzialny za wyrąb drzew i produkcję drewna, sukcesywnie się rozwija, jednak czyni to bardzo powoli – stwierdził w jednym z wywiadów Brad Boswell, szef Independent Stave Company (największej firmy bednarskiej w USA, zaopatrującej większość dużych destylarni whiskey). – Dzieje się tak z powodu stale rosnącego popytu na tarcicę i wyroby bednarskie. Pierwsza myśl, jaka

36

wypełnia głowy ludzi słyszących o deficycie beczek jest taka, że prawdopodobnie wycięliśmy już większość lasów, prowadząc tym do deficytu samych dębów, ale nie w tym rzecz. Ilość amerykańskich białych dębów, nadających się do wycinki, stale wzrasta z roku na rok. Mamy do dyspozycji naprawdę dostateczną ilość drzew. Biały dąb jest wciąż wzrastającym i stale odnawianym surowcem – mówi dalej Boswell. Jak pdkreśla, firmy bednarskie stanowią z gruntu rolniczą gałąź przemysłu, wybitnie uzależnioną z tego tytułu od pogody. Ta z kolei, w kluczowym dla wycinki drewna na przykład 2013 roku, bywa szczególnie niesprzyjająca. Boswell twierdzi, że przemysł bed-

Niezależnie od różnych kontekstów, przykładanych do palety przyczyn deficytu nowych beczek na rynku American whiskey, jedna wydaje się pierwotna i niezależna od pozostałych – to wymóg formalny, jaki amerykańskie prawo stawia producentom whiskey, w tym głównie bourbon whiskey. By to zrozumieć, cofniemy się nieco w czasie. Bourbon jest gatunkiem whiskey po raz pierwszy uregulowanym w prawie 30 czerwca 1906 roku. Stanowiły go zapisy tzw. Pure Food & Drug Act. Kolejne doprecyzowanie definicji bourbon whiskey nastąpiło trzy lata później, 27 grudnia 1909 roku w wyniku tzw. Taft Decision. W efekcie wspomnianych ruchów legislacyjnych dojrzewanie tzw. straight whiskey stało się obowiązkowym aspektem jej produkcji. O nowej beczce w tym względzie póki co jednak mowy nie było. Mimo to wśród amerykańskich destylatorów znaleźli się tacy, którzy wierzyli w to, że nie używana beczka, a nowa powinna być standardem. Wśród nich był słynny Edmund H. Taylor – prawdziwy destylator-innowator i znawca tematu


Świat bourbona (a przy okazji wpływowy w tamtym czasie polityk). Twierdził on otóż, że nowa beczka stanowi istotny element produkcji wysokiej jakości bourbon whiskey i to ona powinna być standardem. Po zniesieniu narodowej prohibicji (1920-1933) w USA nastąpił prawdziwy boom produkcji alkoholu (w tym głównie whiskey). Wobec ogromnego popytu normą (i jedynym ekonomicznym wyjściem dla wielu) było leżakowanie destylatów w beczkach używanych (czytaj: tańszych). W tym czasie użycie beczek nowych stanowiło rzadszą praktykę bogatszej mniejszości. Wielu poważnych destylatorów, zatroskanych jakością prawdziwych straight whiskey, taki trend zaczynał stanowczo niepokoić. Podobne niepokoje (choć z innych względów) odczuwali też bednarze i pracownicy przemysłu leśnego. Podzielali oni w całej rozciągłości opinie destylatorów o potrzebie ochrony wysokiej jakości straight whiskey (jak też i własnych miejsc pracy, rzecz jasna). Koalicyjne lobby doprowadziło w końcu do stosownych zmian w prawie. Zgodnie z jego nowymi

zapisami każda whiskey, wyprodukowana po 1 lipca 1936 roku, która pretenduje do miana straight whiskey, musi leżakować przez okres minimum dwóch lat w nowych, wypalanych od środka dębowych naczyniach (czyli beczkach). Powyższe prawo odnośnie straight whiskey obowiązuje niezmiennie do dziś. Dotyczyło to również Tennessee whiskey, której ówcześni producenci dobrowolnie przyjęli dla swych produktów kluczowe zapisy dotyczące straight whiskey, zachowując jednak obrany przez siebie wyróżnik w postaci procesu charcoal mellowing (czyli filtrowania destylatu przez trzymetrową warstwę klonowego węgla drzewnego). W międzyczasie w Tennessee pojawili się nowi producenci whiskey. Wśród nich byli też tacy, którzy twierdzili, że do nazwania ich produktu Tennessee whiskey wystarczy lokalizacja destylarni, bez zbędnego procesu klonowej filtracji (z gruntu rzeczy mając rację, szczególnie w aspekcie wciąż nie do końca formalnego wówczas statusu Tennessee whiskey, jako gatunku). W obliczu takich opinii (oraz ewentualnego lobbingu ze strony jednego z producentów z Tennessee – nieoficjalnie Jacka Daniel’sa) legislatura stanowa w 2014 roku sprawy charcoal mellowing i nowej beczki raczyła pozytywnie dla Jacka Daniel’sa uregulować.

Dwa światy whisky Różnica pomiędzy beczką nową, a używaną jest zasadnicza i bynajmniej nie tkwi do końca w sferze jakości leżakowanych w nich whiskey – to po prostu kwestia stylu. Większość produkowanych na świecie znakomitych spirytusów starzonych, leżakowana jest z gruntu rzeczy w beczkach używanych. Co ciekawe, znaczna część tych beczek pierwotnie skrywała w swym

Tomasz Falkowski

wnętrzu właśnie bourbona. Właściwie jedynym na szeroką skalę rozległym wyjątkiem w tej kwestii jest właśnie bourbon whiskey oraz spora część francuskich brandy (w tym głównie cognac). Nowa, czy używana beczka, nie sprawia bezpośrednio, że dana whiskey będzie lepsza lub też gorsza – sprawia natomiast, że whiskey z takich beczek po prostu będą różne. Domeną wielu miłośników whisky w wydaniu szkockim i amerykańskim jest często mozolne porównywanie ucieleśnień tamtejszych stylów produkcji wody życia. Nie chciałbym w tym momencie wyprowadzać równie mozolnego wywodu o tym, czy i jak bardzo takie porównania są uzasadnione i adekwatne do rzeczywistości. Jedno jest pewne – oba te style produkcji whisky różnią się od siebie tak znacznie, że określanie jednego typu whisky, jako lepszego od drugiego, może grozić tchnieniem amatorszczyzny i ignoranckiego niezrozumienia tematu. Jednym z głównych wyróżników tych dwóch typów whiskey jest m.in. podejście ich producentów do kwestii użycia beczki nowej oraz używanej. W zależności od czasu, jaki bourbon spędza w nowej

37


Świat bourbona beczce, beczka ta użyta powtórnie ma coraz mniej do zaoferowania destylatowi, niczym ponownie użyta torebka herbaty. Wciąż uzyskamy efekt nasycania roztworu, jednak nie w takim stopniu, jak za pierwszym razem. Mówiąc inaczej, whiskey pretendująca do miana bourbona, ale leżakowana w używanej beczce, po prostu nie smakuje, jak bourbon. To może oczywiście być wciąż świetna whiskey. W rzeczywistości jednak paleta takiej whiskey jest znacząco odmienna od typowego, wyleżakowanego bourbona straight. Wiele porządnych alkoholi z Ameryki starzonych jest także w beczkach używanych. Dotyczy to głównie powstających tam brandy, rumów i tequili. Podobnie rzecz ma się również ze słynnym Tabasco Sauce. Wszystkie te produkty są naprawdę bardzo dobrej i znakomitej jakości – tyle, że nie są one bourbonem. Ten do swego pełnego zaistnienia wymaga nowej beczki… i już. Od dawna największym odbiorcą używanych beczek po bourbonie jest szkocki przemysł gorzelniczy. Około 90% whisky produkowanej w Szkocji dojrzewa właśnie w tych beczkach. Dotyczy to również whisky z Irlandii, Japonii czy Kanady i to w podobnym zakresie. Producenci ci, jak się okazuje, używają beczek po bourbonie nie tylko raz, ale nawet dwa i trzy razy. Jeden z poważnych szkockich producentów podkreśla nawet, że świeżo przybyłe z USA beczki po bourbonie służą mu najpierw do leżakowania grain whisky. Single malt whisky ląduje za to w beczkach użytych już co najmniej dwa razy. Czy to oznacza, że whisky takie będą li tylko gorszej jakości. Otóż nie. W końcu nawet zagorzały entuzjasta (czy wręcz wyznawca) bourbon whiskey, czy ktoś, kto generalnie nie pija szkockiej, nie zaprzeczy wysokiej jakości i znakomitej palecie takich tuzów szkockiej sztuki destylacyjnej, jak Macallan, Ardbeg, Highland Park

38

czy Glenfiddich. Bourbon whiskey i Scotch single malt whisky po prostu są stylowo zupełnie różnymi przedstawicielami swojego gatunku, a nowa lub używana beczka stanowi tu jeden z najważniejszych wyróżników.

Produkcja bourbon whiskey, oprócz niej samej, generuje trzy główne produkty uboczne. Należą do nich: dwutlenek węgla, tzw. „spent grain” oraz zużyte beczki. Spożytkowanie

daży koszt zakupu nowej beczki dla danego destylatora spada realnie o około połowę – z ok. 200 do ok. 100 dolarów za sztukę. Cena 200 dolarów dotyczy wyłącznie dużych destylarni (jest ich w USA ledwie kilkanaście) z racji ich stosownie dużych kontraktów (opiewających nawet na setki tysięcy beczek rocznie). W tym względzie małe destylarnie (zapełniające ledwie około 100 beczek rocznie) mają znacznie gorzej, gdyż dla nich beczki są oferowane w jeszcze wyższej cenie.

powstającego podczas fermentacji dwutlenku węgla póki co wciąż nie stoi na najwyższym poziomie (delikatnie rzecz ujmując). Profit zatem z niego dla destylarni niewielki, jeśli nie żaden. Spent grain, czyli półpłynne zbożowe pozostałości po procesie produkcyjnym, dla każdej destylarni stanowić mogą poważny problem natury tak logistycznej, jak i środowiskowej. Na szczęście w sukurs destylarniom przychodzą lokalni farmerzy, jako że spent grain stanowi bogatą w składniki karmę dla zwierząt hodowlanych. Jednak proces osuszania owej półpłynnej masy oraz transport do odbiorców generują na tyle znaczne koszty, że destylarnie w gruncie rzeczy wychodzą tu prawie na zero. Jedynym zatem produktem ubocznym, który może generować jakiekolwiek zyski, pozostaje beczka. Dzięki jej sprze-

Jaki morał z tego wynika? Ano w sumie to żaden. Konkluzję ewentualnie wysnuć tu można śmiałą i ryzykowną zarazem. Można by w ramach niej rzec, że ducha bourbona odnaleźć można nie tylko w butelce z napisem „bourbon whiskey” – choć niewątpliwie jest go tam najwięcej, bo 100%. Można go otóż odnaleźć również w ogromnej większości światowych whisky single malt (ale i innych brązowych spirytusów) – a to z racji faktu, iż dojrzewają one właśnie w beczkach po bourbonie. I choć konkluzja taka stanowi bez wątpienia znaczne uproszczenie sprawy i też bezsprzecznie obfitować będzie w wyjątki różnej natury, to jakiś pierwiastek prawdy w tym pseudonaukowym bajaniu jest – i to też jest fakt bezsporny. TOMASZ FALKOWSKI tomfalk-bourbon.blogspot.com

Konkluzja miast morału


Masterclass

Owoce czy torf? 1 lutego odbyła się degustacja whisky Loch Lomond, którą komentował David Lind, master of the Quaich, dyrektor na Europę Loch Lomond Group. Do spróbowania były dwie whisky torfowe i dwie owocowe, dwie single grain i dwie single malt. Młodsze, lżejsze single grain w degustacji ze-brały bardzo dobre oceny, co pokazuje, że ta kategoria whisky świetnie się rozwija. Obecna destylarnia Loch Lomond działa nad Jeziorem Lomond, w miasteczku Alexandria, niedaleko miasta Dumbarton, na granicy regionów Lowlands i Highlands. Można powiedzieć, że to sam środek świata szkockiej whisky. Historycznym punktem odniesienia jest destylarnia Littlemill, zbudowana w 1772 roku, w miejscu, w którym wcześniej działał browar (a zapewne i mała destylarnia – już od XIV wieku). Pozostały po niej tylko smutne ruiny, ale Grupa Loch Lomond jest właścicielem nie tylko marki Littlemill, ale też kilkunastu wciąż pełnych beczek z whisky pochodzących jeszcze z alembików Littlemill. Do grupy należy także destylarnia Glen Scotia, założona w 1832 roku w Campbeltown. Glen Scotia

i Littlemill zostały odkupione przez Loch Lomond w 1994 roku od firmy Gibson International. Obecna The Loch Lomond Group powstała 2014 roku jako własność funduszy inwestycyjnych, które odkupiły od rodziny Bulloch Loch Lomond Distillery. Do grupy należą dzisiaj dwie działające destylarnie: Loch Lomond i Glen Scotia, jedna wyburzona destylarnia Littlemill oraz wiele marek whisky blended, m.in.: Clansman, Crown of Scotland, Glengarry, High Commissioner. Destylarnia Loch Lomond została zbudowana w 1964 roku. Działała przez 20 lat, potem na trzy lata została zamknięta. W 1987 roku przejęła ją grupa biznesmenów, m.in. Alexan-

der (Sandy) Bulloch i Glen Catrine, którzy wznowili produkcję whisky, najpierw słodowanej, a od 1993 roku także grain. W 1999 roku dodano parę alembików. Pod jednym dachem powstają whisky single malt, single grain i rozmaite rodzaje spirytusów – torfowe i nietorfowe, lekkie kolumnowe i ciężkie estrowe z alembików. Firma dysponuje obecnie czterema zupełnie różnymi zestawami do destylacji. Mogą na nich wydestylować aż 11 różnych profili spirytusu do whisky! Jeśli dodamy do tego, że firma stosuje nie tylko drożdże gorzelnicze, ale także winiarskie, to spektrum aromatyczne jest jeszcze większe. Pod tym względem Loch Lomond jest absolutnie unikatową destylarnia w Szkocji, pod względem wszechstronności produkcyjnych bardziej przypomina destylarnie japońskie czy Midleton w Irlandii. Firma ma aż 21 kadzi fermentacyjnych ze stali nierdzewnej, z czego jedenaście o pojemności po 50 tys. l każdy na zewnątrz i dziesięć po 25 tys. l wewnątrz destylarni. Fermentacja dla whisky single malt trwa ok. 70 godzin, dla grain ok. 60 godzin. Do produkcji whisky zbożowej wykorzystywana jest głównie pszenica, co nie jest typowe, gdyż większość destylarni stosuje tańszą kukurydzę. Jako jedyni robią też single grain w 100% ze słodowanego jęczmienia. Słodują jęczmień – przez 47 tygodni w roku nietorfowy, przez dwa tygodnie torfowy o poziomie polifenoli 25 ppm i przez trzy tygodnie o poziomie 50 ppm. Roczna produkcja to ok. 20 mln l whisky grain (odbieranej z mocą 94,2%) i 5 mln l whisky malt (odbieranej z mocą 65-85%). Beczki na single malt napełniane są z mocą 64,5%, na grain z mocą 69-70%. Mają jedenaście aparatów destylacyjnych ogrzewanych parą. Osiem alembików o różnych pojemnościach i kształtach oraz trzy systemy kolumn, w tym także rektyfikacyjne na własną wódkę i gin (m.in. marka Glen’s). Są jedną z czterech szkockich destylarni z własnym zakładem bednarskim. Sześciu bednarzy robi tygodniowo po 105 beczek każdy. Styl Loch Lomond to oleistość, słodycz syropu, delikatna nuta torfu.

39


Masterclass

Loch Lomond Single Grain Unpeated (46%) Whisky powstała w 100% ze słodowanego jęczmienia i była destylowana w aparatach Coffeya. Leżakowanie w amerykańskim dębie. Barwa bardzo jasna. Aromat lekki, bardzo dużo jabłek, gruszek, ananasa, wanilia, crème brûlée. W smaku bardzo owocowa, dużo jabłek – kwaśnych i słodkich, banany, ananas, mango. Lekki, krótki, bana- 79,5 nowy finisz. Leciutko nuta ziołowa, lekko imbir, a nawet pieprz.

tzw. inchmurrin stills lub aparatach straight neck. Dojrzewała w trzech typach beczek: po bourbonie, ponownego napełnienia (refill) i ponownie wypalonych (recharred). Lekki, rześki aromat jabłek, do tego mleczno-waniliowa nuta, crème brûlée i pieczone jabłka. W smaku dużo jabłek i gruszek, mango i ananas, lekko taniczne, tytoniowe, orzechy włoskie, wyprażone ziarno. 78 W finiszu sporo nut korzennych i bardzo dużo ziarna, wypieczonego chleba.

Loch Lomond Single Grain Peated (46%)

Loch Lomond 12YO Inchmoan (46%)

Whisky powstała w 100% ze słodowanego jęczmienia, mocno nasyconego dymem torfowym i była destylowana w aparatach Coffeya. Leżakowanie w amerykańskim dębie.Nuty medyczne, ziemiste, trawiaste, solankowe. Nie przypomina whisky z Islay. Poza tym waniliowa słodycz. W smaku torfowa gorycz, ale też miodowa słodycz, dużo jodyny, żywica. W finiszu zaskakuje owocowością, jabłka pieczone, 80 czy nawet jabłka w popiele, lekko sól, lekko wędzenie, wciąż bardzo dużo nut medycznych.

Nazwę wzięła od wyspy Inchmoan, osadzonej na złożach torfu. Jest kompozycją whisky destylowanych w tradycyjnych alembikach i aparatach straight neck. Dojrzewanie odbywało się w kombinacji beczek z amerykańskiego dębu: refill bourbon i ponownie wypalanych. Aromat maślany, tłusty, nuty wypieczonego chleba, prażonego ziarna, nuta ziołowa. W ustach sporo torfu, soli, nuty medyczne, trawiaste, mineralne, siarczynowe. W finiszu mieszanka goryczy, sadzy, dymu, ale też słodyczy miodu, syropu klonowego, a na 77 samym końcu rozgrzewająca nuta imbirowa i cynamonowa. (ŁG)

Loch Lomond 12YO Inchmurrin (46%) Inchmurrin to największa wyspa na jeziorze Lomond. Whisky destylowana po części w specjalnych alembikach

40


Masterclass

Dymne potwory lukrecja, placek drożdżowy, propolis, rozmaryn, w tle – asfalt. Rozgrzewający, długi, korzenny finisz 89,5 – imbir, goździki, gałka muszkatołowa i lukrecja, miód.

Octomore 11.3 (61,7%)

9 lutego Mateusz Zabiegaj przedstawił kolekcję whisky Octomore, jedenastą odsłonę serii, której ukoronowaniem jest nowa Octomore 10YO. Octomore z destylarni Bruichladdich, to dymne potwory, uchodzi za najbardziej torfową whisky świata. Jim McEwan zaczął eksperymentować z wędzeniem słodu torfem w 2001 roku, a seria zadebiutowała w 2002 roku whisky o stopniu natorfienia 80,5 PPM. Potem było już coraz dymniej, poziom polifenoli przekracza często 200 PPM. Większość whisky w tej serii było butelkowanych w wieku pięciu lat, co uważa się za optymalne dla tak mocno torfowych trunków. Wszystkie beczki napełniane są z mocą, z jaką alkohol schodzi z alembików. – Octomore przywraca tradycję robienia whisky na Islay. A jednocześnie to whisky bardzo nowoczesna. Jej tajemnica polega na mocnym uwędzeniu słodu torfem. Piec jest opalany wyłącznie torfem, stąd duże stężenie fenoli. W przypadku Octomore nie miesza się słodu torfowego z nietorfowym, by uzyskać jakiś stabilny profil whisky – mówił Mateusz Zabiegaj, ambasador marki w Polsce.

Octomore 08.1 (59,3%) PPM 167, destylacja 2008, ośmioletnia, wyłącznie beczki po amerykańskiej whiskey. Zapach pełen wędzenia, ale i słodyczy. To bardziej wędzone śliwki niż wędzone ryby. Dużo przyjemnej słodkiej, budyniowej wanilii, solonego karmelu, crema catalana. Jest też rześka nuta morska, słonej bryzy. W smaku dużo dymu, dużo wędzenia, dużo jodyny, wędzone śliwki, grillowane mięso, do tego lukrecja, nawet lekko anyż. Bardzo słony finisz, zaskakuje 89,5 nutami omułków, są i wodorosty. Masa lukrecji. Nic ze słodyczy z aromatu.

Octomore 11.1 (59,4%) PPM 139,6 destylacja 2014, pięcioletnia, wyłącznie beczki po amerykańskiej whiskey. Jęczmień concerto i propino. Aromat wędzenia, cytrusów, pędów sosny, krem waniliowy, czekolada z orzechami, czekolada ze śliwką, crème brûlée. Do tego trawa, może nawet sałata, sok z cytryny. W smaku słodka

PPM 194, destylacja 2014, pięcioletnia, wyłącznie beczki po amerykańskiej whiskey. Wyłącznie jęczmień concerto z farmy Octomore. Dużo nut wędzenia, ziemistości, ale też bardzo dużo słodyczy, budyniu, wanilii. Jest też jodyna i nuty igliwia, zielonych szyszek, może jałowca, kardamonu. W ustach bardzo cierpka, bardzo wytrawna – skóra, tytoń fajkowy, kwaśne śliwki, jodyna, lukrecja, goździki. Rozgrzewający, długi, korzenny finisz, masa goździków, kardamon, ziele angielskie, bardzo dużo jałowca, 92 nawet palonego jałowca. I anyż, lukrecja, ale też mięta, czy wprost trawa.

Octomore 11.2 (58,6%) PPM 139,6. Edycja eksperymentalna, destylacja 2014, pięcioletnia, leżakowana częściowo w beczkach po czerwonych winach z Pauillac (cabernet sauvignon, merlot i petit verdot) oraz w beczkach po amerykańskiej whiskey i finiszowanie w beczkach barrique po winach cabernet sauvignon z St. Julien. Jęczmień concerto i propino. Aromat mocno dymny, torfowy, wędzony, poza tym wiśnie w czekoladzie. Jest też dużo sadzy, popiołu, a w tle – propolis, zioła. Smak bardzo ziołowy i korzenny – lukrecja, anyż, majeranek, rozmaryn, do tego cierpka 89 gruszka, sól, goździki. W finiszu dużo więcej goździków, dużo gruszek, popiołu, cierpko, słono.

Octomore 10YO (54,3%) PPM 208, destylacja 2009, częściowo leżakowana w beczkach z dziewiczego dębu oraz w beczkach po amerykańskiej whiskey. Jęczmień odmiany optic. Dużo torfu, wędzenia, nawet węgla, jodyny. Ale też dużo cukierniczej, waniliowej słodyczy i soczystej słodyczy nektarynek. Do tego zioła, anyż, sól. W smaku dużo goździków, dużo słodyczy, miód, powidła śliwkowe, gruszki williams, dzikie zioła – rumianek, mięta. Finisz jest bardzo elegancki, słodko-gorzko-cierpki, ale są też 92 nuty skóry, gruszki, pieczone jabłka, cynamon, sól, gałka muszkatołowa. (ŁG)

41


Podróże

Schierker Feuerstein,

fot. Sebastian Sroka

czyli tajemnice Harzu

Budynek dawnej apteki w Schierke, obecnie sklep firmowy

Góry Harz nazywane są często sercem Niemiec. Temu mitycznemu miejscu tajemnicy, uroku i pożywki dla wielu fantastycznych opowieści dodaje przede wszystkim ich najwyższy szczyt – Brocken. To właśnie na tej często skąpanej we mgle górze odbywały się, według legend, sabaty czarownic, które rozsławiły cały obszar Harzu. Jednym z najdogodniejszych punktów wypadowych na Brocken jest położona u jego podnóża miejscowość Schierke. Znajduje się w niej apteka Zum Roten Fingerhut (Pod Czerwonym Naparstkiem). To w tym miejscu w 1908 roku lokalny farmaceuta Willy Drube stworzył ziołowy likier, którego recepturę ostatecznie opatentował w 1924 roku. Pierwotnie napój ten miał łagodzić dolegliwości żołądkowe, bowiem aptekarz często wzywany był w nocy do gości kurortu, którzy uskarżali się na problemy po obfitym posiłku. Nowy produkt został nazwany Schierker Feuerstein, tak jak charak-

42

terystyczna skała znajdująca się opodal stacji kolejowej w Schierke. Nazwa w dosłownym tłumaczeniu oznacza „ognistą skałę”, nawiązując tym samym do czerwonej barwy granitu, z którego zbudowana jest skała. Niekiedy też ostre słoneczne światło padające na nią sprawia wrażenie, jakby stała w ogniu. Miejsce to jest jednym z bardziej charakterystycznych zakątków miejscowości Schierke. Stanowi jego wizytówkę, a jako atrakcja turystyczna jest często odwiedzane. Wśród osób, które dotarły do tej skały był m.in. Johann Wolfgang Goethe, żywo zainteresowany obok sztuki, także nauką i geologią. Nazwa likieru nawiązuje także do barwy alkoholu – ma on kolor czerwonobrązowy. Aby zachować konsekwencję, skała ta dała nie tylko nazwę trunkowi, ale trafiła także na jego etykietę, stając się jedną z bardziej charakterystycznych etykiet alkoholowych w Niem-

czech. Na czerwonym tle umiejscowiona jest złota grafika przedstawiająca skałę Feuerstein. Z kolei sam napis z nazwą trunku jest w białym kolorze i widnieje na górze etykiety. To tradycyjne opakowanie funkcjonuje do dziś, a czerwonozłota etykieta pozostaje swoistym hołdem dla Gór Harz. Willy Drube korzystał ze znakomitej tradycji niemieckich ziołowych likierów. Dość tutaj wymienić słynny karkonoski Echt Stonsdorfer, wytwarzany pierwotnie od 1810 roku w położonym opodal Jeleniej Góry Staniszowie (Stonsdorf), a dziś pod Hamburgiem. A także prawdopodobnie najbardziej znany bitter świata – Angostura, stworzony przez niemieckiego emigranta w Wenezueli w 1824 roku. Z drugiej zaś strony trunek z Schierke doskonale wpisywał się w potrzeby wzmożonego ruchu turystycznego, do którego walnie przyczyniło się doprowadzenie na szczyt Brockenu kolejki wąskotorowej, do dziś cieszącej się niesłabnącym powodzeniem. Warto też dodać, że najbardziej komercyjny w chwili obecnej z niemieckich likierów, czyli Jägermeister powstał w 1934 roku, a zatem dekadę po opatentowaniu receptury Schierker Feuerstein.


Podróże kier wytwarzany jest oczywiście zgodnie z recepturą pierwotną, co stanowi dokładnie taką kompozycję, jaką stworzył Willy Drube, farmaceuta z Schierke. Początkowo sprzedawany w małych ilościach i tylko w Schierke, likier zyskiwał coraz większe grono zwolenników. Dziś spokojnie funkcjonuje na niemieckim rynku i stanowi uznaną markę. Wytwarzany jest w nowoczesnych zakładach w Bad Lauterberg, gdzie w ciągu godziny napełnianych jest do 11 tys. butelek o pojemności 0,7 litra. Sprzedawany jest obok standardowej pojemności 700 ml także w mniejszych opakowaniach – 20 ml, 100 ml i 350 ml. Do produkcji używa się ziół krajowych (także tych pochodzących z Gór Harz) oraz zagranicznych. Są one macerowane w spirytusie winnym. Macerat pozostaje w zbiornikach do dwóch lat. Ostatecznie gotowy trunek ma zawartość 35% alkoholu i nasycony kolor czerwono brązowy. To likier półgorzki. W jego smaku wyczuwalne są słodkie nuty lukrecji, nugatu, ale też i goryczki oraz cytrusowej skórki. Całość jest uznanym digestifem, a uwzględniając jego medyczne proweniencje, korzystnie wpływa na przyspieszenie trawienia, a także regulację pracy żołądka. Schierke Feuerstein to nie jedyny likier rodem z Gór Harzu, ale jest tym najbardziej znanym. Zdecydowanie warto się z nim zapoznać, choć najlepiej smakuje w drodze na zamglony Brocken. Zaś jego smak, a zwłaszcza przywieziona z takiej wyprawy butelka na długo potem potrafi przywołać jeszcze różne tajemnice Harzu. Pewnie sporo o nich mógł

opowiedzieć twórca receptury tego alkoholu, tym bardziej, że był on człowiekiem o dużym poczuciu humoru. Jedna z anegdot mówi, jak podczas uroczystości rodzinnej przed swoją apteką ustawił fontannę, z której wypływał w tym dniu jego flagowy alkoholowy produkt. Willy Drube zmarł w Schierke w 1952 roku, lecz stworzony przez niego trunek z powodzeniem wciąż funkcjonuje na rynku. Zaś przezorny farmaceuta już w latach 30. ogłosił konkurs na swoje epitafium. I rzeczywiście zwycięskie motto pogrzebowe widnieje na jego nagrobku na małym cmentarzu w Schierke. Napisane jest tam złotymi literami: In dieser Erdengrube ruht Apotheker Drube. Oh Wanderer eile fort von hier, sonst kommt er raus und trinkt mit Dir! W tym dole w ziemi spoczywa farmaceuta Drube. Och wędrowcze, nie bądź takim powsinogą, uciekaj stąd, inaczej wyjdzie i napije się z tobą! (tłumaczenie własne). SEBASTIAN SROKA

fot. Sebastian Sroka

Obecnie w zadbanym, ozdobionym ornamentami, szachulcowym budynku apteki Zum Roten Fingerhut, mieści się skromna izba pamięci oraz sklep firmowy, gdzie można nabyć zarówno likier Schierker Feurestein, jak i gadżety z nim związane. Wśród tych ostatnich warto zwrócić uwagę na musztardę z dodatkiem tego likieru. Dramatyczne koleje niemieckiej historii w XX wieku także odcisnęły swoje piętno na Schierker Feuerstein. Powojenny podział Niemiec sprawił, że miejscowość Schierke znalazła się w NRD, a córka Willy’ego Drube wyjechała do RFN i w latach 50. w Bad Lauterberg kontynuowała produkcję likieru. Z kolei władze NRD także wytwarzały ów likier, dalej w Schierke, przez upaństwowioną wytwórnię. Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku, również doszło do fuzji i połączenia tych dwóch zakładów i ta „zjednoczona” wytwórnia produkuje likier obecnie. Zioła przygotowywane są w Schierke, zaś cały dalszy proces produkcji, w tym maceracja w spirytusie winnym, odbywa się w Bad Lauterberg. Tak jak w przypadku niemal wszystkich tego typu specyfików, receptura likieru jest ściśle strzeżona – jego przepis znają tylko spadkobiercy Willy’ego Drube i przekazywany jest on z pokolenia na pokolenie. Warto dodać, że kiedy alkohol wytwarzany był zarówno w RFN jak i w NRD, różnił się recepturą. W Niemczech Zachodnich funkcjonowała oryginalna receptura (wywieziona przez rodzinę farmaceuty), zaś w Niemczech Wschodnich bazowano na recepturze „wojennej”, która ze względu na niedostatki wojny i trudności z dostępnością niektórych ziół była okrojoną modyfikacją oryginalnej wersji. Wschodni Schierker Feuerstein był też wyraźniej słodszy, czym pewnie starano się maskować niepełność receptury. Współcześnie li-

Skała Feurestein w Schierke

43


Historia

Rzeszów i Przemyśl W czasie prowadzonych obecnie prac przy zabezpieczaniu piwnic starych kamieniczek w Rynku, robotnicy coraz natrafiają na jakieś osobliwe przedmioty i dokumenty, które są skrzętnie gromadzone oraz badane przez konserwatorów zabytków i archeologów. (…) Znaleziska nie przedstawiają wprawdzie dużej wartości, niemniej jednak uzupełniają w pewnym stopniu obraz codziennych zajęć i pracy mieszkańców dawnego Rzeszowa. Innymi ciekawymi „zdobyczami” może pochwalić się Szkolne Schronisko Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych, mieszczące się w jednej z kamieniczek Rynku pod numerem 25. Otóż podczas robót przy adaptacji na klub zlokalizowanych tam piwnic, natrafiono na kilkadziesiąt różnego rodzaju etykiet, pochodzących z fabryki Alko wytwarzającej wódki, rumy, likiery, miody, wina i soki. Kolorowe i bogato ilustrowane nalepki na butelki zachęcały do picia tych napoi najbardziej zmyślnymi nazwami, a nawet całymi wierszami. Wśród najbardziej reklamowanych znajdowała się oranżada „z naturalnym aromatem pomarańczowym, na czystym cukrze rafinowanym, lekko zabarwiona”, miód „kuracyjny” z krajowej miodosytni, kwas owocowy, piwo marcowe z łańcuckiego browaru Alfreda hr. Potockiego, starka litewska oraz wyśmienita wódka pod fantazyjną nazwą Rżnij Walenty jeszcze raz. Całość dopełnia świadectwo na przewóz wódek i likierów z fabryki Alko, wydane około roku 1920 przez Okręg Skarbowy w Rzeszowie. „Nowiny” nr 85/1979

W tym numerze „Aqua Vitae” spróbuję przedstawić historię fabryk i likierów w moim rodzinnym mieście Rzeszowie oraz w Przemyślu. Jest to trudny temat, ponieważ rzeszowscy producenci nigdy nie należeli do potentatów branży wódczanej i informacji o nich nie zachowało się zbyt wiele. Przed II wojną dużą część mieszkańców Rzeszowa stanowili Żydzi. Rzeszów nazywany był przez nich: Rajsze, Rejsza, Mojżeszów a nawet Mała Jerozolima. To właśnie przedstawiciele tej społeczności produkowali w mieście wódki i likiery. Z kolei Przemyśl, w C.K. imperium – miasto twierdza, słynął głównie z importu i produkcji win w II RP

44

Rzeszów

''ALKO'', Szabasówka - z kolekcji A. Łukawskiego i P. Popińskiego, Muzeum Wódki

a także w PRL, gdy w dawnych koszarach produkowano wina, miody pitne i kremy owocowe.

Pierwszą wzmiankę o Rzeszowie w kontekście wódki podaje Jurek Potański który w swoim poemacie „Wódka albo gorzałka” z 1614 roku, opisując nazwy nadawane wódce w różnych miejscowościach zawarł wersy: „(…) W Warszawie mazowieckim pacierzem ją zowią, A w Bochni kalibłoto; mędrszy rzymską mową Fakundyą jakoby udatniej przezwali, Iż prędko w oracyą każdego obali. W Proszowicach, piekielnym tazbierkiem dziadowie, A zaś Wnętrznym kożuszkiem owi, co w Rzeszowie.” Na kolejną informację przychodzi


Historia czekać kilkaset lat. Oto Wojciech Sayrusz-Wolski wspomina, że w 1819 roku panowie Mandel Berl i Sobel Wolf otrzymali przywilej Fabriksbefugnis na prowadzenie Fabryki Wódek w Rzeszowie, ale żadnych innych informacji o tej fabryce nie znajdujemy. Następnie austriacki rejestr z 1906 roku wymienia wśród producentów likierów firmę tajemniczego Bogumiła Younga z Rzeszowa. Kolejny rejestr z 1913 wymienia Fabrykę likierów Aschera Silbera, o którym jest więcej informacji.

cach Sokołowa i w okolicach miasta Czerniowce w Bukowinie. Ascher Silber pełnił także ważną funkcję w gminie żydowskiej – był jej przewodniczącym. Był zamożny, ale działał także na polu filantropii. Wspierał wszelkie organizacje żydowskie i sierocińce. Otworzył herbaciarnię i kuchnię dla ubogich w miesiącach zimowych. Zapewniał opiekę Żydom uciekającym przed prześladowaniami z teAscher Silber Ascher Jehuda Silber, syn Izraela renów Ukrainy i Niemiec, którym pomai Dwory, urodził się w RopczyA. Silber, Wódka czysta - z kolekcji Tomasza gał przedostać się do cach, miasteczku niedaleko Hodzyńskiego Palestyny. Nie ma inRzeszowa, w 1862 roku. Nie formacji, w jakich latach funk- berów mieściła się przed Placem wiemy, czy pochodził z zamożcjonowała założona przez Mickiewicza, na którym ustawiono nej rodziny, czy też sam się niego Parowa Fabryka Naj- pomnik wieszcza. wzbogacił, ale już przed I wojprzedniejszych Likierów Ascher Silber miał trzech synów ną światową uważany był za Prawdziwych, Polskich Wó- i siedem córek, które były jednymi kupca, ziemianina i bogacza. dek, Rosolisów i Rumu z najpiękniejszych dziewczyn Pan Silber był ortodoksyjw Rzeszowie. W wykazie w Rzeszowie. Rachela wyszła za nym Żydem, ale to nie z 1922 roku podany jest Yaakova Altera, późniejszego szefa przeszkadzało mu wcale jako rok powstania – organizacji syjonistycznej w Tel na bogaceniu się z dzier1901, ale w wykazie Awiwie. Jego najstarsza córka Bella żawy propinacji w Rzeszoz 1906 roku jej nie ujęto. poślubiła zamożnego człowieka, wie i okolicy oraz w innych Jest wymieniona w wyka- dr Feinsteina ze Stanisławowa. miastach (np. miał udziały zie z 1913 roku, w spółce dzierżawiącej stąd przypuszczepropinację w Przemyślu). nie, że powstała nie System propinacji funkcw 1901 a w 1911 jonujący w Austro-Węgroku, gdyż wtedy rzech polegał na tym, że zniesiono prawo miasto ogłaszało przetarg propinacji w Galicji. na prowadzenie handlu Fabryka na pewno i wyszynk alkoholu na działała także po swoim terenie i osoba, I wojnie światobądź spółka dająca najA. Silber, butelka wej przez kilka lat większą cenę przez - z kolekcji autora dany czas, mogła prowadzić han- i swoją działalność zakońdel i sprzedaż trunków na danym czyła zapewne pod koniec terenie i czerpać z tego dochody. lat dwudziestych, gdyż Silber dzierżawił prawo propinacji w wykazie z 1930 roku już w Rzeszowie od 1901 roku przez nie występuje. Fabryka miekilka lat. Dochody jakie osiągał mu- ściła się na ulicy Gałęzowsiały być bardzo duże, skoro kupił skiego, niedaleko synagogi, dwór w podrzeszowskiej wiosce w obszarze miasta zamieszBłażowa wraz z wielkimi obszarami kanym niemal w całości A. Silber, Malinówka - z kolekcji A. Łukawskiego ziemi. Miał także ziemie w okoli- przez Żydów. Kamienica Sili P. Popińskiego, Muzeum Wódki

45


Historia Kehilat Raysha; sefer zika- Młodzieżowe PTSM Alko, co ron” pod redakcją M. Yari- u osób nieznających historii kaWold, z 1967 roku, mienicy budzi niemałe zdziwienie. wchodzącej w skład serii O samej fabryce jest niestety bar„Yizkor” (pamiątkowej) do- dzo mało informacji chociaż znakumentującej historię nych jest kilka wzorów etykiet społeczności żydowskich i butelek. Firma działała także podzniszczonych podczas czas II wojny, po przejęciu jej przez Holokaustu). Niemców. Zdzisław T. Nowicki Z osobą Aschera Silbera wspominał tę fabrykę w jednym wiąże się jeszcze jedna ze swoich artykułów: „Przed wojną ciekawa historia. Otóż As- staropolską oryginalną koszerną cher miał jeszcze jednego Pejsachówkę o mocy 45% vol. syna – Jacka. W czasie renomowanej jakości produkowała okupacji rodzice oddali w dużych ilościach rzeszowska syna pod opiekę swojej firma Alko – Fabryka Wódek, Likieznajomej o nazwisku Śliwa, która pod fałszywymi dokumentami, wystawionymi na nazwisko Czesław Śliwa, ukrywała go do końAscher Silber - z kolekcji jego prawnuka Jack'a A. Silbera ca wojny. Po wojnie Przeżyli wojnę i zamieszkali Czesław Śliwa połowę życia w Nowym Jorku. Jego córki Frania, spędził w więzieniach, gdyż Tzip i Basha Anglo, a także jego syn był on znanym oszustem Samuel i jego wnuki, zginęli w cza- i fałszerzem. Na podstawie sie Holokaustu. Ascher Silber jego historii nakręcono film uciekł przed Niemcami do majątku „Konsul” z Piotrem Fronw Bukowinie. Kiedy Czerniowce czewskim w roli Czesława zostały zdobyte przez Niemców Wiśniaka vel Jacka Ben Siljego własność została skonfisko- bersteina. wana. Przeżył wojnę i mieszkał w radzieckich już Czerniowcach. Alko Tam też zmarł ze starości w 1953 Na rzeszowskim Rynku w karoku, odcięty od rodziny i wypeł- mienicy pod numerem 27 niony gniewem. (Informacje te po- miała siedzibę Fabryka Lichodzą z książki „Rzeszow: Poland: kierów, Rosolisów i Konia1906 r. K. Krieg, Reklama - ze zbiorów autora ków, Wytwórnia Wina, Miodu i Soków rów, Koniaków, Miodów i Soków. „Alko”. Jej właścicielem Po wojnie spadkobiercy tej firmy i zapewne założycielem reaktywowali ją pod nazwą Alkobył Hersch Lifschütz, Fructal p.o. Proizwedel w Ajdopo nim rejestr z 1930 wścinie na Bałkanach”. Jeżeli roku jako właścicielkę informacje o reaktywacji w Jugowymienia Marię Lifs- sławii są prawdziwe, to był to chütz. Zakład powstał jeden z największych producentów już w II RP, najpewniej alkoholi w tym kraju. na początku lat 20. Do dziś kamienicę tę zdo- Konstanty Krieg bi duży napis Alko, W Rzeszowie funkcjonowała także a w samym obiekcie Fabryka Win Owocowych Kon''ALKO'', Rżnij Walenty Jeszcze Raz - z kolekcji mieści się Schronisko stantego Kriega przy ul. Szpitalnej. A. Łukawskiego i P. Popińskiego, Muzeum Wódki

46


Historia wany z soku jabłecz- jowski z Bolanowic likiery, i jakaś nego z dodatkiem czys- ajencja zagranicznych fabryk likietego cukru trzcinowego rów z Białej. Rafinernie nasze mają przed fermentacyą. wielka przyszłość przed sobą, Składników mogących a pożytki, jakie one przynieść być dla zdrowia szkod- mogą właścicielom gorzelń, są tak liwymi nie znaleziono. bezpośrednie, że pisać o korzystPodnieść należy, iż za- ności tego interesu znaczyłoby równo cechy zew- nosić wodę do studni. A przecież nętrzne – wygląd, za- i na to brak kapitałów obrotowych. pach i smak – jak i oko- P. Baczewski i Mikolasch nie przyliczność, iż produkt ten słali nic – nie chcieli może profadaje się konserwować nować swych wyrobów na biednej bez śladu ze''ALKO'', Rum Kuba - z kolekcji A. Łukawskiego psucia przez i P. Popińskiego, Muzeum Wódki tak długi czas, Zakres dat jej istnienia jest nie- wskazują na przygotoznany, a pierwsza informacja wanie go z całą znajopochodzi z 1902 roku: „Wina mością rzeczy”. Zaowocowe wyrobu Rzeszowiaka pewne wybuch I wojny p. Kriega poczynają znachodzić światowej zakończył jej odbiorców, którzy wyrabiają temuż działalność. wymieniają dobrą markę. Mieliśmy sposob- Rejestry ność kosztować szampana ze śli- jeszcze Chiela Tannenbauma, który prowadził w Rzeszowie ''ALKO'', Żubrówka - z kolekcji A. Łukawskiego Miodowarnię. i P. Popińskiego, Muzeum Wódki

Seweryn Smarzewski w Przemyślu

A. Silber, Griotte - z kolekcji A. Łukawskiego i P. Popińskiego, Muzeum Wódki

wek, który odznacza się bardzo przyjemnym smakiem i jest orzeźwiającym trunkiem”. Firma szczyciła się także swoim Jabłecznikiem, który został poddany analizie w C.K. Zakładzie profesora Bujwida w Krakowie, który orzekł: „Z wyników badania wnosić należy, iż produkt ten został przygoto-

wystawie krajowej po gościnie paryskiej. A przecież wódki ich nie W Przemyślu w drugiej połowie kupuje Paryż, więc ci co kupują mają prawo wiedzieć jaki ich XIX wieku działała Pierwsza wyrób. Fabryki hr. Alfreda Przemyska Rafineria SpiryPotockiego nie były także reptusu i Fabryka Rumu i Likierezentowane. Wtajemniczeni rów należąca do polityka w zakulisowe wypadeczki przei ziemianina Seweryna Smamyskiej wystawy opowiadają rzewskiego (1818-1888). Informacji o niej jest mało, o komicznych zajściach wystawców z komisją sępo raz pierwszy pojadziów, z powodu różnic wia się w opisie Wystawy Przemysłow zapatrywaniu się na wej w Przemyślu kwestię, jak się używa w 1870 roku, który alkoholometr Trallesa i czy w ogóle narzędzie to opis mogę przytotego rodzaju może przyczyć w całości: „Spirytusowe okazy nadesłali: dać się na coś przy ocenianiu spirytualiów?...”. Pierwsze galicyjskie Stowarzyszenie akcyjne rekWiemy, że brała ona udział w Wystawie Potyfikacji i wywozu spiwszechnej w Wiedniu rytusu, mające swą rafinerię w Czerniowcach, w 1873 roku. Pisze ''ALKO'', Gruszkowa o niej Agaton Giller rafinernia p. SmarzewA. Łukawskiego skiego w Przemyślu, -i zP.kolekcji w relacji z tej wystawy: Popińskiego, Muzeum „Pierwsza Przemyska hr. Kazimierz DrohoWódki

47


Historia lisów i Likierów przy ul. Słowackiego 39 założył Józef Bindiger. Z kolei przy ul. Targowickiej 34 w II RP wódki produkował Kunes Katz (także jako „Kaszub” T. z o.o.). Przy ul. Kolejowej 3 działała Fabryka Wódek Destylat. Wina owocowe przy ul. Mickiewicza 39 produkowała Spółka Freudenheima i Heimberga. T. Cieśliński, Rum - zdj. z allegro

rafinerja spirytusu i fabryka rumu oraz likierów p. Seweryna Smarzewskiego nie wstydziła się jak inni polscy fabrykanci polskich napisów. Wystawa jej przedstawia się też dobrze pod każdym względem. Na pięknej, okrągłej etażerce poustawiano gustownie butelki i wierzchołek jej uwieńczono ogromnym butlem spirytusu wybornie rafinowanego”.

Mniejsi producenci Różne rejestry wśród przemyskich producentów alkoholi wymieniają jeszcze kilka mniejszych firm, o których brak informacji. I tak w 1911 roku Fabrykę Rumu, Roso-

Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Poznańskiego oraz liczne Klasztory. Posiadał także winnicę w Tolcsvie, w regionie tokajskim, którą nabył przed I wojną. Oprócz win, specjalnością firmy Cieślińskiego była także starka litewska, przygotowywana w beczkach

Tadeusz Cieśliński Najważniejszym zakładem z branży alkoholowej w Przemyślu był Skład Win Tadeusza Cieślińskiego, zaliczany do największych i najbardziej znanych w Polsce. Rozpoczął działalność jako Handel Win i Delikatesów pod koniec XIX wieku i funkcjonował do wybuchu II wojny światowej. Kupiec Tadeusz Cieśliński był także zaprzysiężonym dostawcą win mszalnych dla rzymsko- i greckokatolickiego duchowieństwa. Jak wynika z ówczesnych reklam, zaopatrywał on w wino mszalne setki parafii w Galicji, wiele dziekanatów

1936 r. Cennik Tadeusza Cieślińskiego - ze zbiorów autora

z wina tokajskiego i z dodatkiem tegoż. Poza starką firma oferowała także rumy, koniaki i likiery. We wrześniu 1939 roku Tadeuszowi Cieślińskiemu udało się dotrzeć do Krakowa, gdzie zmarł w 1945 roku. Po wojnie i rekwizycjach z jego fortuny nic nie zostało.

Pomona

Pomona, Przemyśl - z kolekcji autora i Grzegorza Ruty

48

W odrodzonej Polsce rozpoczęła działalność jeszcze jedna firma z branży alkoholowej, założona w 1921 roku Fabryka Przetworów Owocowych Pomona Sp. z o.o. Miała ona siedzibę przy ul. Św. Jana 55, zatrudniała pięciu robotników i produkowała różne wina i soki owocowe. Jej zakres produkcji był niewielki. Po wybuchu II wojny została zagarnięta przez jednego ze wspólników Niemca Hansa Holtermana. Po wojnie została upaństwowiona i urucho-


Historia jednym z wyróżniających się zakładów.

Zakończenie Na zakończenie podaję ciekawą notkę o automacie koniakowym w Rzeszowie, który ustawiony został w 1902 roku: „Automat koniakowy urządziła znana firma handlu delikatesów i śniadankowego p. Postępowskiego. Za wrzuceniem 20 halerówki, wypada w ozdo nem opakowaniu flaszeczka koniaku. Co figiel to grosz”. A także jeszcze jedno zdjęcie przedstawiające Aschera Silbera z córką Reginą. W kolekcji posiaNiedźwiadek, Miód pitny Trójniak - z kolekcji autora 1930 r. Karykatura Tadeusza Cieślińskiego dam przedstawioną na - domena publiczna miona jako Państwowa Wytwórnia owocowe w kamionkowych bu- zdjęciu butelkę A. Silbera i uwaWin i Octu Nr 10 Pomona. Zakład telkach, napoje likierowe np. Ho- żam ją za jedną z najcenniejprzeniesiono do odremontowa- ney Liquor: kwiatowy, ziołowy szych. Przypomina mi dawny wienego budynku dawnych koszar i korzenny oraz spirytusy owo- lokulturowy Rzeszów, który już przy ul. Czarnieckiego 41. Pod cowe. Wśród producentów wyro- nie wróci. koniec 1950 roku nazwę zmie- bów o niższej mocy alkoholu przeŁUKASZ CZAJKA niono na Państwowe Zakłady Wi- myska Pomona była w okresie PRL blog.czajkus.com niarskie Pomona w Przemyślu, a dwa lata później na Przemyską Wytwórnię Win. Zakład działał jako samodzielne przedsiębiorstwo państwowe do 1970 roku. Z początkiem 1971 roku zakład włączono w skład Rzeszowskich Zakładów Przemysłu Owocowo-Warzywnego. W 1982 roku przemyska fabryka ponownie zaczęła działać samodzielnie jako Przemyska Wytwórnia Win Pomona w Przemyślu. W 1990 roku zakład sprywatyzowano, po czym w połowie lat 90. zakończył działalność. W okresie PRL w Pomonie produkowano wina owocowe i gronowe, miody pitne, winne koktajle, owoce w likierach, takie jak np. bardzo popularne wiśnie w liAscher Silber z córką Reginą - z kolekcji jego 1974 r. Kamienica Alko, Rzeszów kierze, alkoholizowane kremy prawnuka Jacka A. Silbera

49


Co na półkach

Co na półkach? SKALA OCEN Recenzenci: Bogumił Rychlak ( BR ), Gabriela Duszek (GD), Łukasz Gołębiewski ( ŁG ), Marcin Młodożeniec ( MM ), Szymon Bira ( SB ). 0-9,5 – nic nie warte, do zlewu 10-19,5 – poniżej krytyki, z trudem da się przełknąć 20-29,5 – nic ciekawego, nigdy nie sięgniesz po raz drugi 30-39,5 – blado, raczej do koktajli 40-49,5 – bez polotu, ale można poświęcić chwilę 50-59,5 – średniak, ale wart zadumy 86 60-69,5 – ponadprzeciętnie, w ustach coś zaczyna grać 70-79,5 – jest dobrze, pozytywne smakowanie 80-89,5 – bardzo dobrze, iskierki radości 90-94,5 – wybitne, przyjemność delektowania 95-100 – poezja, życie jest piękne

95/100 Aqua Vitae Rekomenduje 90/94,5 Aqua Vitae Rekomenduje 10/10 Super cena Możliwe do zdobycia punkty: 30 – aromat, 30 – smak, 30 – finisz, 10 – balans Podane przy notach ceny są orientacyjne i mogą się różnić w sklepach stacjonarnych i na stronach internetowych.

Gin

Średnia cena: 199 zł Jakość vs cena: 9/10

Ben Lomond Nazwa nawiązuje do wzgórza przy Jeziorze Lomond, które wznosi się ponad destylarnią Loch Lomond, producentem tego ginu. Wersja Ben Lomond Scottish Gin to mieszanka 11 botaników. Kluczowe są jagody szkockiego jałowca, ale też czarnej porzeczki i jarzębiny. W aromacie: delikatny jałowiec, nuty leśne, jagoda i nieco słodkiej karotki. W smaku cytryna i jałowiec. Smak leśny, nieco żywiczny, bardzo jałowcowy, pomarańcze, cytryny, mandarynki. Są też dwie wersje smakowe: Ben Lomond Blackberry & Gooseberry (38%) z dodatkiem nalewów na jeżyny i agrest oraz Ben Lomond Raspberry & Elderflower (38%) z dodatkiem malin i czarnego bzu. Niedostępne jak na razie w Polsce. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Highland Producent: Loch Lomond Leżakowanie: brak W ofercie: M&P ABV: 46% Pojemność: 0,7 l

50

84,5

Skagerrak Nordic Dry Gin Gin z norweskiej Arcus Distillery, nazwa pochodzi od cieśniny, prowadzącej do zatoki Oslofjorden, nad którą znajduje się destylarnia. Wśród botaników są lokalne rośliny, jak: rokitnik zwyczajny, owoce dzikiej róży i wodorosty morskie, a także kminek. Cudownie intensywny zapach jałowca, z morską nutą, delikatnie słoną, do tego w nosie szałwia i dzięgiel. W ustach oleisty: jałowiec, szyszki sosnowe, czarne oliwki, dzięgiel. Ostry jałowcowy finisz, z nutami pieprzu, ziela angielskiego i kardamonu, rozgrzewający. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Norwegia/Oslofjorden Producent: Arcus Leżakowanie: brak W ofercie: Prime Brands ABV: 44,9% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 199 zł Jakość vs cena: 10/10

92


Co na półkach Canaima

Jonston Polish Dry Gin

Bardzo ciekawy gin z Wenezueli, z wykorzystaniem botaników z lasów tropikalnych Amazonii, poza jałowcem są tu m.in.: owoce nerkowca, gałka muszkatołowa, kakao, jagody acai, mango, owoce tupiro, owoce palmy sabałowej, acerola, marakuja, skórka grejpfruta i skórka pomarańczy. Bardzo ciekawy aromat, słodki, cytrusowy, nuty mandarynkowe, bergamotkowe, pomarańczowe, geranium. W smaku dużo jałowca, pieprz, kora, nuta dzięgla. Ostry finisz – ziele angielskie i masa jałowca. Logo marki nawiązuje do góry Tepui, czyli najwyższego wodospadu Wenezueli. 10% ze sprzedaży ginu Canaima przeznaczane jest na rozwój organizacji pozarządowych sadzących drzewa w Amazońskiej dżungli i sieci wolontariuszy pracujących nad poprawą jakości życia rdzennych mieszkańców Amazonii. (ŁG)

Wśród botaników (maceracja i redestylacja) są: jałowiec, kolendra, korzeń i ziarna dzięgla, cynamonowiec, pieprz kubeba, migdały, gałka muszkatołowa, anyż, tymianek i cytryny. Destylacja w serbskim aparacie o pojemności 150 l o nazwie Paul. Wypuszczono 150 butelek. Aromat tłusty, warzywny i ziołowy, w znacznym stopniu zbudowany na dzięglu i kolendrze, wyraźnie też wyczuwalna świeża, soczysta cytryna. W smaku dzięgiel także wyraźny, ale już nie są to pierwsze skrzypce, na przód wychodzi jałowiec, tymianek i pieprz, są też nuty mięty, szałwii i bardzo dużo cytryny, a nawet bardziej limonki. Finisz wyrazisty, ostry, jałowcowy, nieco tłusty, dużo cytryny, limonki, jałowca, zioła prowansalskie i delikatna anyżowo-lukrecjowa słodycz. Ciekawie zbudowany gin. (ŁG)

Kraj pochodzenia/Region: Wenezuela/Lara Producent: Destilería Unidas Leżakowanie: brak W ofercie: Pinot Wine & Spirits ABV: 47% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 189 zł Jakość vs cena: 10/10

90

87

Jonston Hibiscus Infused Gin

Opihr Far East Edition Gin, który uwodzi zapachem dalekowschodniego bazaru, orientalnych przypraw. Destylowane były razem: kardamon, pieprz odmiany tellicherry i imbir z Indii, pieprz kubeba z Malezji, kolendra z Maroka, a poza tym: jałowiec z Włoch, dzięgiel z Niemiec, skórki hiszpańskich pomarańczy, kmin i skórki grejpfrutów z Turcji. W zapachu dominuje jednak kolendra, a nawet tarty dziki tymianek. W smaku ostro-słodkocytrusowo, sporo pieprzu i jałowca, sporo słodkich cytrusów, zwłaszcza słodki grejpfrut, wyraźnie dzięgiel. Rozgrzewający, korzenny finisz, gdzie do głosu dochodzą jałowiec, kardamon, dzięgiel, imbir, ale jest także słodkawa karotkowa nuta, którą dał dzięgiel, do tego masa bardzo przyjemnej kolendry. Świetny, egzotyczny składnik koktajli. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Anglia Producent: Quintessential Brands Leżakowanie: brak W ofercie: Pinot Wine & Spirits ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 135 zł Jakość vs cena: 10/10

Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Jonston Distillery Leżakowanie: brak W ofercie: Jonston Distillery ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 169 zł Jakość vs cena: 9,5/10

89

Wśród botaników (maceracja i redestylacja) są: jałowiec, kolendra, korzeń i ziarna dzięgla, cynamonowiec, korzeń lukrecji, skórki z pomarańczy i grejpfruta, liści kafiru, kwiaty hibiskusa, kwiaty i owoce róży, rozmaryn. Destylacja w serbskim aparacie o pojemności 150 l o nazwie Kate. Wypuszczono 150 butelek. Aromat delikatny, kwiatowy, ale nie słodki i nie pudrowy. To zapach kwiatków z kwitnących drzewek owocowych. W tle lekko dzięgiel, lekko jałowiec, słodkie soczyste cytrusy – klementynki, mandarynki, dojrzałe pomarańcze. Harmonijnie i elegancko. W smaku więcej słodyczy, sporo pomarańczy, właściwie dominanta pomarańczy i jałowca. Świeże ziołowe wrażenie mięty, rozgrzewająca nuta ziela angielskiego. Finisz szorstki, wytrawny, kwaśne cytrusy, jałowiec, pieprz, kardamon, lekko korzeń dzięgla, mineralność. Zmysłowy, ale bynajmniej nie tak delikatny, jak zapowiadał aromat, z charakterem. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Jonston Distillery Leżakowanie: brak W ofercie: Jonston Distillery ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 169 zł Jakość vs cena: 10/10

91

51


Co na półkach Source Gin Gin oraz wódka Source, produkowane są przez dom koniakowy H. Mounier, bazę stanowią destylat z pszenicy oraz przechodząca przez wapienne pokłady woda ze źródeł Gensac-LaPallue, ta sama, z której zestawia się m.in. wódkę Grey Goose. Woda ta mieni się na niebiesko, co odzwierciedla etykieta ginu, a nazwa nawiązuje do źródła – Source. W aromacie sporo cytrusów, zwłaszcza limonki, sporo dzięgla, sporo jałowca., ale też przyjemne nuty kwiatowe – fiołki, irys. Jest też w zapachu nuta mineralna. Bardzo rześki. Smak bardzo słodki, bardzo dużo brzoskwini, morele, nektarynki, melon, marmolada gruszkowa. W finiszu nieco mniej słodko, pojawia się rozgrzewająca nuta żeń-szenia, choć wciąż jest bardzo dużo brzoskwini, kwiatowość muskatu, ale też kandyzowana skórka cytryny. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Francja/Grande Champagne Producent: H. Mounier Leżakowanie: brak W ofercie: Arkadia/Świat Whisky ABV: 43% Pojemność: 0,7 l 85,5 Średnia cena: 110 zł Jakość vs cena: 10/10

Likier Nalewka Wawelska Litworowa Angelica Aromat lekki, warzywny, selerowy, nieco ziemisty, typowy dla korzenia dzięgla. Z nutką chrzanową. W smaku też jest ta ostrzejsza nuta chrzanu, imbiru, ale przyjemnie złamana słodyczą. W przeciwieństwie do większości litworówek tu nie ma goryczy, jest cierpkość, kwaskowość, są nuty rozgrzewające, ale całość dopełniona słodkim syropem. Finisz zaskakująco chrzanowy, lekko korzenny, nawet pieprzny, ale też delikatnie cytrynowy, sprawia, że będzie to nalewka doskonale pasująca do tłustych dań polskiej kuchni, choćby do golonki, do nóżek, salcesonu, ale też do karpia. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska/Małopolska Producent: Nalewka Wawelska Leżakowanie: NAS W ofercie: Nalewka Wawelska ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 169 zł Jakość vs cena: 9,5/10

86

Pavlinówka Wiśnia Nalewka zrobiona w Bielsku-Białej, w zakładzie Mundivie (dawniej Toorank) dla M&P. Przyjemny, naturalny

52

aromat soczystej wiśni - owocu, bez marcepanowej nuty pestki, która jest tak powszechna w tanich wiśniówkach, że aż nudna. Smak także bardzo soczysty, kwaskowy, naturalnie wiśniowy, nie czuć cukru. Finisz cierpki, taniczny. Pomimo dość niskiej mocy alkohol jest dobrze wyczuwalny i harmonijnie ułożony z owocem. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska/Beskid Producent: Mundivie Leżakowanie: NAS W ofercie: M&P ABV: 26% Pojemność: 0,5 l Średnia cena: 63 zł Jakość vs cena: 10/10

89

She Słony Karmel Jest teraz moda na trunki emulsyjne, ale o stosunkowo niskim alkoholu. W zapachu wafelki, andruty przekładane masą kajmakową, tort orzechowy, orzeszki makadamia, fistaszki, odrobina soli na końcu. W nucie dolnej masa kajmakowa, ale też lekko tiramisu bez kawy. Ciasto w płynie lub likier śniadaniowy, do kawy. W smaku bardzo słodko, lekkie ukłucie od alkoholu, przypomina troszkę trunki typu Saba. Smaczne, nie za gęste, można pić na lodzie, ale pasuje również do lodów. (BR) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: BZK-Alco Leżakowanie: brak W ofercie: BZK-Alco ABV: 17% Pojemność: 0,5 l Średnia cena: 32 zł Jakość vs cena: 10/10

90

Dzika Kaczka Cytryna Bardzo ładna barwa zieleni barytowej, cechująca co lepsze limoncino. W zapachu naturalna cytryna, nie limonka, świeżo wyciśnięty sok, alkohol niewyczuwalny, lekko wanilia. Odrobina nut cytrynowej galaretki. W dolnych rejestrach więcej cytryny, nawet i może liści kaffiru. Zapach medalowy. Smak zrównoważony, może odrobina niepożądanej nuty spirytusowej, ale bardzo przyzwoita oferta. (BR) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: BZK-Alco Leżakowanie: brak W ofercie: BZK-Alco ABV: 21% Pojemność: 0,5 l Średnia cena: 18 zł Jakość vs cena: 10/10

85


Co na półkach Klasztorna Wiśniówka Szata ciemnego brązowego kraplaku, więcej wiśni niż rumu i dobrze. W aromacie wiśniowy sok, niesłodzony, czysty jak łza, lekko charakter cytryny, do tego orzechy brazylijskie w karmelu, kokos, to pewnie od rumu. W nucie dolnej lekko migdały, jeszcze nie amaretto, ale w rejestrach wiśniówki. W smaku doskonały mariaż kwaskowatych wiśni, odrobiny cukru i skórzanego rumu, no i dodatkowo moc odpowiednia. Czyżby próba wskrzeszenia starych wiśniaków? (BR) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Pinot Leżakowanie: brak W ofercie: Pinot Wine & Spirits ABV: 40% Pojemność: 0,5 l Średnia cena: 32 zł Jakość vs cena: 10/10

89

Klasztorna Słony Karmel Nie krem, nie likier (uczciwe 40%), czyli przepalanka. Najlepszą robił mój śp. Dziadek, dlatego poprzeczka jest podniesiona bardzo wysoko. Lody waniliowe, aromat brandy, cukier trzcinowy demerara, kierunek nawet i rumu. W nucie dolnej więcej wanilii, mleczko kokosowe, biszkopt. W smaku idealnie wkomponowana sól, mleczny charakter, ale zachowana gęstość i moc. Takie przepalanki to można pić, brakuje troszkę charakteru korzennego, ale ogólnie jest na plus. (BR) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Pinot Leżakowanie: brak W ofercie: Pinot Wine & Spirits ABV: 40% Pojemność: 0,5 l Średnia cena: 32 zł Jakość vs cena: 10/10

84,5

Okowita Wolf & Oak Bierbrand IPA Brodacz Przedestylowane w alembiku klasyczne dla Browaru Brodacz piwo IPA, aromatyzowane amerykańskimi odmianami chmielu. Lekki, limonkowochmielowy aromat, nuty kwiatowe, orzechów laskowych. W smaku jest czarny chleb, jest też mniszek lekarski, goryczka, korzenność, zielone winogrona. Ziołowo-cytrusowy finisz z chmielową i winogronową nutą. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Wolf & Oak Leżakowanie: brak

W ofercie: Wolf & Oak ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 130 zł Jakość vs cena: 10/10

90

Destyl Riesling 2020 Wytłoczyny z produkcji rieslinga 2020 w Winnicy Wieliczka, destylacja w Podkarpackiej Destylarni Okowity. Uwielbiam wina ze szczepu riesling i tutaj również można szybko zawrzeć sojusz – wyrazista nuta lakieru, muśnięcie nafty, do tego świeża śliwka węgierka, skóra, przyjemny charakter alkoholi wyższych i na finiszu wanilia, jakby z beczki. W nucie dolnej charakter śliwowicy, choć początkowo jawi się jak kirsz, nie grappa i nie palinka. Smak potwierdza doznania: słodko, winogronowo, lekko w kierunku kwasku cytrynowego, finisz bardzo ziemisty jak czasami w destylatach starzonych. Jedyne, czego brakuje, to większej oleistości alkoholu. Sama przyjemność. (BR) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Destyl Leżakowanie: brak W ofercie: Destyl ABV: 43% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 190 zł Jakość vs cena: 10/10

90

Młody Ziemniak 2020 Tym razem mamy do czynienia z dymną edycją. Żadnych skrobi, żadnych pociętych warzyw w aromacie, jest wypieczony w ognisku kartofel. Sadza, zwęglona skórka, do tego dym bardziej palonych traw niż drewna. Edycja, która w zapachu kojarzy się z jesienią, nie wiosną, kiedy debiutuje każdy Młody Ziemniak, choć gdzieś tam w tym tlącym się ognisku zielonego ogórka można także wyczuć. Smak tłusty, oleisty, ziemniaki w oliwie z koperkiem, ale to są te przypalone ziemniaki z ogniska, a nie gotowane. A może nawet i przypalone frytki. Finisz też jest mocno wypieczony, przydymiony, wyraźnie warzywny, nie tylko ziemniak, bo i seler, i pietruszka. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska/Podlasie Producent: Krzesk/Chopin Leżakowanie: brak W ofercie: Polmos Siedlce ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 130 zł Jakość vs cena: 10/10

89

53


Co na półkach Rum Takamaka Extra Noir Kolejna odsłona najsłynniejszego rumu z Seszeli. Destylacja w kolumnie i alembiku, dojrzewanie w nowych beczkach z francuskiego dębu oraz w beczkach po bourbonie. Aromat słodki: wiśnie w czekoladzie, cynamon, goździki. W smaku: miód, propolis, lekko imbir. Korzenny, słodki finisz, orzechy, imbir, cynamon i miód, figi. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Seszele Producent: Takamaka Bay Leżakowanie: NAS W ofercie: Pinot Wine & Spirits ABV: 38% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 96 zł Jakość vs cena: 9,5/10

80

na zimno. Rozlano 914 butelki. W nosie delikatne, karmelowe krówki. Aceton. Biały pieprz, opiłki żelaza. Lekko winna – wędruje w stronę rodzynek. Aromat śliwki w mlecznej czekoladzie, drzewa sandałowego. Podsuszona laska wanilii, miód. W ustach konfitury z renklod, miód akacjowy, lekka mineralność. Aromatyczne drzewo sandałowe, borówka wysoka. Kreda, wapno. Opiłki wysuszonego drewna. (SB) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja Producent: Murray McDavid Leżakowanie: 10 lat, beczki po sherry, bourbonie i czerwonym winie W ofercie: Dom Whisky ABV: 50% Pojemność: 0,7 l 84,5 Średnia cena: 230 zł Jakość vs cena: 8,5/10

Equiano Rum zawdzięcza imię Olaudah Equiano, który był XVIII wiecznym abolicjonistą, walczył o zniesienie niewolnictwa. Zestawiany z rumów z Afryki (Gray Distillery na Mauritiusie) i Karaibów (Foursquare na Barbadosie), z beczek po bourbonie i koniaku. Za zestawienie odpowiadali: Ian Burrel, globalny ambasador rumów, podróżnik i Richard Seale, master blender, właściciel i menadżer destylarni Foursquare. Piękna pomarańczoworuda barwa. Aromat bardzo przyjemny, nie nadmiernie słodki, egzotyczny, sporo cynamonu, śliwki w occie. Smak to bardzo dużo przypraw korzennych, słodki tytoń, gałka muszkatołowa, ziele angielskie, skóra, słodka nutka gruszkowej słodyczy. Rozgrzewający, korzenny finisz, orzechy, gałka muszkatołowa, cynamon, tytoń. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Mauritius i Barbados Producent: R.L. Seale & Co. Ltd Leżakowanie: NAS, beczki po bourbonie i koniaku W ofercie: Vininova ABV: 43% Pojemność: 0,7 l 89 Średnia cena: 216 zł Jakość vs cena: 9,5/10

Whisky blendowana Rìgh Seumas II 10YO 2008 Crafted blend zestawiony z 70% whisky single malt z destylarnii Bruichladdich, Auchentoshan, Arran, Tobermory i Loch Lomond oraz 30% whisky single grain z Invergordon i North British. Do maturacji komponentów użyto beczek po sherry, bourbonie i czerwonym winie. Zabutelkowana w naturalnym kolorze bez filtracji

54

Whisky single malt Ardbeg 25YO Srebrne elementy na opakowaniu tej edycji nawiązują do historii wyspy Islay, kiedy wydobywano tu srebro. Aromat zaskakująco słodki, wręcz cukierniczy – marcepan, lukier, wisienki koktajlowe, poza tym: banany, mango, mandarynki, ananas, mleczko kokosowe, kandyzowane cytrusy, kandyzowany imbir. Zaskakująco dużo nut owoców tropikalnych, dużo słodyczy, torf zupełnie schowany. Jest natomiast nuta ziołowa, kwiatowa, mniszek lekarski. A w pustym kieliszku jest nuta octanowa. W ustach także owoce tropikalne, nuty bananowe, rumowe, marakuja, mango… ale jest też wędzenie, wędzony ananas, pieczone dojrzałe jabłka, sadza, imbir, jodyna. Finisz to ciekawa mieszanka: sól, słodycz dojrzałych tropikalnych owoców, pieprzność, dym, wędzenie, torf, skóra, tytoń. I jeszcze wanilia, crème brûlée, pieczone banany, ale też pierniczki. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Islay Producent: Ardbeg Leżakowanie: 25 lat W ofercie: Moët Hennessy ABV: 46% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 3200 zł Jakość vs cena: Wartość kolekcjonerska

92,5

Glentauchers 1996 23YO Murray McDavid Loża Dżentelmenów Whisky wydana w serii Mission Gold, zabutelkowana w 2020 roku. Z beczki sygnowanej numerem 22035


Co na półkach rozlano 314 butelek o mocy 46,5%. Do starzenia wykorzystano beczkę po bourbonie typu hogshead, do finiszowania beczkę pierwszego napełnienia po winie madera. Aromat to opiłki żelaza, poziomki, mydliny, słodka borówka, karmelki ale też akacja. Soczysta i ostrawa na zmianę. Konwalie, marcepan, terpentyna. Finalnie dużo miodu (nektar, spadź). Owoce leśne, momenty egzotyki, zaraz potem gorzkawe migdały. Mimo wieku, ślady alkoholu. W ustach najpierw soczysta, owocowa, winna – czerwone winogrona, borówka wysoka. Wracają egzotyczne wstawki. Po słodyczy gorzkawa – pieprz, migdały, pestki moreli. Odzywa się miedź, bourbon, taniny, tytoń. Na koniec wraca miód. Finisz to miód i miedź. Piękna, zdobna seria – stosunek ceny do jakości wydaje się jednak nierówny. (SB) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Speyside Producent: Glentauchers Leżakowanie: 23 lata, beczki po bourbonie i maderze W ofercie: Loża Dżentelmenów ABV: 46,5% Pojemność: 0,7 l 83,5 Średnia cena: 680 zł Jakość vs cena: 5,5/10

West Cork SC 20171 M&P 2020 (56,5%) Beczka pierwszego napełnienia po bourbonie nr 216, destylacja 2017, butelkowanie 2020 dla M&P. W nosie świątecznie, znajdziemy i trochę Bożego Narodzenia, i Wielkanocy. Kandyzowane skórki pomarańczy, marcepan, lekko goździki, mazurek z nadzieniem kajmakowym, rodzynki, strucla śliwkowa, pieczone jabłka. W ustach marcepan, orzechy laskowe, kakao, przypieczone tosty z pomarańczową marmo-

ladą. Finisz rozgrzewający, korzenny, ze słoną nutą lukrecji. (GD) Kraj pochodzenia/Region: Irlandia/Munster Producent: West Cork Leżakowanie: 3 lata, beczki po bourbonie W ofercie: M&P ABV: 56,5% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 169 zł Jakość vs cena: 9,5/10

85

Aultmore 10YO Easy Dram Druga odsłona nowo powstałej serii Easy Dram – Aultmore z beczki po bourbonie (nr 800771). Rozlano 161 butelek o mocy beczki. W nosie jabłka mutsu, skoszona trawa, pieczywa pszenne, nagietek. Lekka i kwiatowa. W tle ledwo wyczuwalny amoniak, trochę egzotyki, kiwi, biszkopt. Końcówka nosa cytrusowa. Po dłuższym czasie otwiera się jeszcze więcej kwiatów. Usta deserowe, dalej kwiatowe. Delikatne owoce, szczypta pieczywa, dużo kwiatów. Biszkopt, ostrygi, gorzkawe cytrusy, lekki krem, miód akacjowy. Mimo wysokiej mocy, whisky bardzo delikatna – w sam raz po letnim deserze z kilkoma kroplami wody. (SB) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Speyside Producent: Aultmore Leżakowanie: 10 lat, beczki po bourbonie W ofercie: Best Whisky Market ABV: 56,9% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 350 zł Jakość vs cena: 7,5/10

83

Kavalan Vinho Barrique Chapter #10 Whisky z destylarni Kavalan, selekcja beczki dokonana przez Jarosława Bussa, sygnowana jako Chapter #10.

71


Co na półkach Rozlano 183 butelki o mocy 55,6 % (numer beczki W140212013A). Destylowana, starzona i butelkowana na Tajwanie. Nos gęsty od słodyczy. Rodzynki sułtańskie, mokre liście tytoniu, kiwi. Susz, taniny, syrop klonowy, eukaliptus, suszona morela. Soczysta. Mango, dojrzałe banany, przeleżały melon, karmel, powidła ze śliwy, kauczuk, melasa. Ziarna kawy, gorzka czekolada – aromaty wręcz rumowe. Mimo bogactwa tych aromatów przez nos śladowo przebija alkohol. W ustach od razu soczysta, słodka. Banany, eukaliptus, suszona śliwa, susz owocowy, mięta, piżmo, jagody. Mango, dalej ziarna kawy, gorzka czekolada. Bardzo słodka ale do końca utrzymuje soczystość. Finisz to suszone owoce, śliwa, mango i mięta. Zakup nie tani, ale jak ktoś ceni słodkie, wręcz tropikalne whisky, pewnie będzie zachwycony. (SB) Kraj pochodzenia/Region: Tajwan/Yilan Producent: Kavalan Leżakowanie: NAS W ofercie: Tudor House ABV: 55,6% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 660 zł Jakość vs cena: 6,5/10

86

Aberlour A’Bunadh Batch 67 Jedna z najbardziej cenionych whisky ze Speyside w nowym wydaniu, każde różni się nieco, stąd whisky ta jest ceniona przez kolekcjonerów. Tu mamy moc 59,8% i w porównaniu do Batch 66 nieco mniej słodyczy w aromacie, mniej rodzynek, a więcej ziemistości, popiołu, tytoniu, octanów. To whisky dojrzewająca w beczkach po sherry oloroso, o głębokiej barwie, mocy uzyskanej z połączenia beczek bez rozcieńczania. Smak cierpki, tytoniowy, orzechowy, rozgrzewający imbir. Dużo drożdży, rodzynek i orzechów włoskich w finiszu, nuty świąteczne, piernikowe. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Speyside Producent: Aberlour Leżakowanie: NAS, beczki po sherry oloroso W ofercie: Wyborowa Pernod Ricard ABV: 59,8% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 350 zł Jakość vs cena: 8/10

88,5

Wódka Cîroc Black Raspberry

Port Charlotte 10YO Do maturacji użyto 65% beczki pierwszego napełnienia po amerykańskiej whiskey, 10% beczki drugiego napełnienia po amerykańskiej whiskey, 25% beczki drugiego napełnienia po francuskim winie. Mocno torfowa, 40 ppm. W nosie orzechy i len. Delikatna, okrągła, wygładzona wanilia. Masło z solą, pieprz. Zest skórki cytryny, jodyna, kruche ciasteczka, przypalony krem kataloński. Ładnie poukładany nos, bez przeciążeń w żadną stronę. W ustach przez chwilę niedopałki, gorzkawe migdały. Zaraz potem masło z torfem i solą. Przeleżałe skórki cytrusów. Ciasteczka, wysuszony torf, jakieś duszne kwiaty. Dalej maślana. Bardzo dbale ułożone usta. Z przyjemnością do koszyka choć z zarzutem, że zakup większość „podstaw” sąsiednich destylarni zamyka się w 200 zł. Ciekawe, nowoczesne wzornictwo tuby i szkła. (SB) Kraj pochodzenia/Region: Szkocja/Islay Producent: Bruichladdich Leżakowanie: 10 lat, różne beczki W ofercie: CEDC ABV: 50% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 249 zł Jakość vs cena: 8,5/10

56

84

Klasyczna winogronowa, pięciokrotnie destylowana wódka Cîroc, infuzjowana olejkami z owoców jeżyn. Dedykowana do orzeźwiających koktajli owocowych. Słodki, przyjemny aromat: malin, poziomek, jagód. Słodki, delikatny, jagodowy smak. Finisz słodki, balonowa guma. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Francja Producent: Diageo Leżakowanie: brak W ofercie: Diageo ABV: 37,5% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 199 zł Jakość vs cena: 9/10

88,5

Palona Sauthernes Cask Finish SC002/20 (52%) Destylat z mieszanki zbóż: pszenica, pszenżyto, kukurydza i słód jęczmienny trafił do beczek po bourbonie na 20 miesięcy, a następnie na 16 miesięcy do beczek po sauternes ze słynnego Château d’Arche (Grand Cru Classé od 1855 roku). Zapach rodzynek, orzechów (włoskich i laskowych), mocno uprażonego ziarna, słodu, lekko anyżu, tymianku, jest też delikatna słodycz rumu. Smak wyrazisty, cierpki, bardzo orzechowy, zioła, pop corn,


Co na półkach kardamon, mięta. Finisz zaskakująco pieprzny, ostry, anyżowy, długi, jest też w nim sporo orzecha włoskiego i dużo słodkiego słodu. Moc alkoholu wyczuwalna, ale nie przesadnie. Ziarno musiało być bardzo mocno uprażone, gdyż pomimo okresu leżakowania i wykorzystania beczek po słodkim winie dominantą jest ciągle palone zboże. Pięknie pakowana karafka w dębowej skrzynce. (ŁG) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Dom Wina Leżakowanie: 3 lata, beczki po bourbonie i sauternes W ofercie: Dom Wina ABV: 52% Pojemność: 0,7 l 82,5 Średnia cena: 387,50 zł Jakość vs cena: 7/10

Odvaga Nowa wódka produkowana przez zakłady Pravda z Bielska-Białej. Wyróżniająca się stylistyka butelki przypomina nieco wodę mineralną. Aromat lekki, kwiatowy, odrobina perfum, cytrusów i słodkiego ziarna. W łagodnym smaku sporo słodyczy, prażone ziarno, nieco grejpfruta. Umiarkowanie długi, kwiatowo-zbożowy finisz. Czy dodaje odwagi? Każdy musi przekonać się na własnej skórze. (MM) Kraj pochodzenia/Region: Polska Producent: Pravda Leżakowanie: brak

W ofercie: Pravda ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 25 zł Jakość vs cena: 10/10

89

Russkiy Shick Wyjątkowa seria luksusowych rosyjskich wódek Russkiy Shick powstaje na Syberii, w sercu natury, w odległości 200 km od terenów przemysłowych. Bazą, dla występujących w trzech odmianach: Russian Shick, Russian Shick Royal oraz Russian Shick Luxury, jest wysokiej jakości spirytus zbożowy. Alkohole wyróżniają m.in. ekskluzywne prostokątne butelki, z ręcznie wykonanymi etykietami z metali szlachetnych. Rosyjski Szyk w odmianie klasycznej ma delikatny, słodki aromat prażonego ziarna z nutami kwiatowymi. W smaku sporo słodyczy i pikantność czarnego pieprzu, odrobina orzechów. Finisz długi, pikantny, rozgrzewający. (MM) Kraj pochodzenia/Region: Rosja Producent: Sibirska Vodochnaya Kompania Leżakowanie: brak W ofercie: Ice-Full ABV: 40% Pojemność: 0,7 l Średnia cena: 267 zł Jakość vs cena: 9,5/10

91

57


Gorzelnie rolnicze

Dwukolumnowa destylacja w Nowym Przybojewie We wsi Nowe Przybojewo na Mazowszu, niedaleko zjazdu z autostrady na Płock, znajduje się duża, zabytkowa i wciąż działająca gorzelnia rolnicza. Należy do firmy Agro Plon, a kieruje nią Adam Taczalski. Gorzelnia powstała w 1908 roku. Była częścią włości rodu Moszczyńskich. Teodor Moszczyński, starosta zakroczymski, miał dwór w Kucharach Skotnikach, obecnie ładnie wyremontowany. Ostatnimi właścicielami przed II wojną była rodzina Rosińskich, a potem należała do PGR. Przerabiała zboże od okolicznych rolników i tak jest do dzisiaj, choć sam region jest zagłębiem truskawkowym. W Nowym Przybojewie działa największa w Polsce giełda tych owoców. W 1995 roku od PGR gorzelnię odkupił Bogdan Szpakowski, który jednak wkrótce potem zmarł. Od 1998 roku właścicielem zakładu jest Agro Plon. Przy gorzelni są 3 ha gruntu. Przerabiają zboże, głównie żyto. Piec jest stary, węglowy, nad masywną bryłą gorzelni wysoki komin. Mają pięć kadzi po 15 tys. l. Ciekawostką jest dwukolumnowy system destylacji, zainstalowany w połowie lat 90. XX wieku, jeden z nielicznych w Polsce. Druga kolumna może chodzić razem z pierwszą lub odpęd może się odbywać tylko w jednej. Druga jest kolumną wzmacniającą, bez trudu można wyciągnąć spirytus o mocy 95% czy bezpirydynowy. Technologia otrzymywania w gorzelniach spirytusu bezpirydynowego została opatentowana w 1993

58

roku z myślą o produkcji octu, wtedy też zainstalowano kilka takich podwójnych systemów, m.in. także w Międzyrzecu Podlaskim. – Kupując gorzelnię nie wysondowałem rynku, wydawało mi się, że to może być opłacalny biznes, okazało się inaczej. Nie ma środków na inwestycje, przez co trudno myśleć o zwiększeniu produkcji. Początkowo chciałem tu robić wódkę, bo technologicznie jest tu taka możliwość. Problemem są przepisy i koszty zabezpieczeń celnych – mówi Adam Taczalski. Gorzelnia ma głębinowe ujęcie wody. Roczna produkcja to 180-200 tys. zł. Praca jest na jedną zmianę, pracują trzy osoby. Odbiorcy spirytusu to m.in. Destylacje Polskie i Surwin. Wywar z gorzelni trafia do lokalnych hodowców bydła. Ostatnia inwestycja to skażalnia spirytusu. – Covid nam trochę pomógł, bo spirytus teraz jest nie tylko do picia. Na moment wzrosły ceny w skupie, wzrosła sprzedaż. To była jednak tylko chwila, na co dzień gorzelnia nie ma możliwości sprzedać destylatu nigdzie poza dużymi producentami wódki, a ci dyktują ceny – mówi Adam Taczalski. Kiedyś PGR Nacpolsk miał pięć gorzelni. Zostały dwie, ta w Nowym Przybojewie i jeszcze mała w Grodkowie. Pozostałe dawno zostały zamknięte. (ŁG)


Żywa historia

Zapomniane klejnoty sztuki likierniczej

Mariagalski Likier o pięknej nazwie Mariagalski, co równie dobrze może być Marią Galski, pojawia się po raz pierwszy na kartach manuałów likierniczych u niejakiego A.L. Moewesa w 1892 roku w książce pt. „Destillierkunst”. Z dzieła dowiadujemy się, że Mariagalski, to likier żołądkowy i że jest specjalności polskiej, najwięcej zawiera anyżu, natomiast barwiony jest mieszanką rafinady i prawdziwego rumu. W składzie możemy więc odnaleźć kilo anyżu, kilo kopru, 250 g dzięgla, 100 g mięty kędzierzawej, 130 g drapacza, 100 g kosaćca, 50 g goździków, cynamonowca kassja, korzenia paproci, kurkumy, kozłka, oraz po 30 g kardamonu, kwiatu muszkatołowego i korzenia pięciornika. Po 48 godzinach maceracji przy stosunku 50 l spirytusu 96% do 30 l wody na 70 l otrzymanego destylatu dodaje się 30 l syropu cukrowego z 25 kg cukru.

Kolejny przepis na Mariagalski opisywany jako specjalność polska, o mocy 42% każe na siebie czekać aż do lat 60. i jest podany przez Ernsta Dobislawa. Na 7,5 l alkoholu o mocy 60% potrzebujemy przez raptem 2 dni macerować kilo anyżu, 100 g kopru, 300 g dzięgla, 150 g drapacza, 100 g mięty kędzierzawej, 100 g kosaćca, 50 g kozłka, 50 g goździków, 50 g cynamonu i 40 g kardamonu. Uzupełniamy to 8 l wody i destylujemy, aby otrzymać 10 l 40%. Ten produkt mieszamy z 38,5 l spirytusu, 2 l rumu 75% oraz 27,5 l wody i 25 l syropu.

Kolor jaki jest pożądany, to złoty kasztanowy. Oczywiście rozbieżności między oboma przepisami nie pomagają dojść do sedna prawdy o trunku, czy był to likier żołądkowy, czy bardziej anyżowy, a najciekawszym źródłem okazuje się być poradnik dla kelnerów, usługujących gościom w hotelach pięcio gwiazdkowych, wydany jeszcze w 2000 roku (!) autorstwa Ignacia de la Mota. Tam właśnie pod hasłem Mariagalski dowiadujemy się, że jest to „licor de 42 de fuerte sabor anisado, oriundo de Polonia”. BOGUMIŁ RYCHLAK

59


Degustacje

Polska premiera Ardbeg 25YO 5 lutego Dom Whisky zorganizował online polską premierę whisky Ardbeg 25YO pod hasłem „Ćwierć wieku torfowej bestii”. Degustacje prowadził Stanisław Domin, ambasador marki w Polsce. Wprowadzeniem do dwudziestopięciolatki były młodsze edycje z klasycznego portfolio destylarni: Ardbeg Wee Bestie 5YO, Ardbeg Ten, Ardbeg An Oa, Ardbeg Uigeadail i Ardbeg Corryvreckan.

– Jeśli nie lubisz whisky torfowych, to musisz w krótkim czasie wziąć sto łyków Ardbega. Po tych stu łykach pokochasz torf. Sprawdziłem na samym sobie i to się absolutnie sprawdza – przekonywał Stanisław Domin. (Ł)

Wieczór z Wild Turkey 15 lutego odbyła się degustacja whiskey Wild Turkey, produkowanej od 1869 roku w Kentucky. Malowniczo położona destylarnia na wzgórzu, nad rzeką Kentucky, należy dzisiaj do Grupy Campari. Miłośnicy tej marki nazywają ją The Kickin’ Chicken (Dający kopa kurczak), ponieważ najpopularniejsza odmiana trunku ma 50,5%, czyli slangowo mówiąc „ostro kopie”. Nazwa pochodzi od wzgórza Wild Turkey. Legendą firmy jest jej wieloletni master distiller Jimmy Russel, jemu dedykowana jest powstająca tu linia bourbonów klasy premium Russell’s Reserve. Z jego nazwiskiem wiązały się wielkie sukcesy marki począwszy od połowy lat 50. XX wieku.

Obecnie za destylację odpowiada jego syn, Eddie. – Wild Turkey wyróżnia się dużym udziałem żyta w zacierze, co pozwala uzyskać ostrzejszy i bardziej aromatyczny smak, a także stosunkowo dużym udziałem słodu jęczmiennego, co dodaje głębi. Wyznacznikiem marki jest jednak kukurydza i nawet w rye whiskey znajdziemy jej słodki smak – mówił prowadzący spotkanie Rafał Nawrot, ambasador marki w Polsce. Do spróbowania były wersje: Wild Turkey Kentucky Straight Bourbon Whiskey (40,5%), Wild Turkey 101 (50,5%), Wild Turkey Rye (40,5%), Wild Turkey Rare Breed(58,4%) i Wild Turkey Longbranch (43%). (Ł)

Arrrrrrrdbeg! 18 lutego odbyła się prezentacja online nowej limitowanej edycji Arrrrrrrdbeg!, dedykowanej dla Mickey Headsa, który odszedł w 2020 roku po 13 latach zarządzania de-

stylarnią. 100% z beczek po ostrej rye whiskey. Do Polski trafiło 300 butelek. Degustacje prowadził Stanisław Domin, a zorganizował Dom Whisky. (Ł)

Spotkanie z Podkarpacką Destylarnią Okowity 22 lutego odbyła się degustacja kolekcji Podkarpackiej Destylarni Okowity. Gorzelnia powstała ok. 1880 roku przy majątku szlacheckim Długie pod Zarszynem. Od 2019 roku działa tutaj kraftowa destylarnia, w pełni wyposażona w nowy sprzęt. Produkuje na własne potrzeby, a także świadczy usługi destylacji. Wysoko oceniane produkty to gama okowit z owoców, zbóż i ziemniaków. Degustację prowadził Grzegorz Pińczuk, który zarządza gorzelnią wspólnie z ojcem. – Trudność polega na wydobyciu z owocu, ziarna czy ziemniaka tego, co najlepsze. Bierzemy wyłącznie najlep-

sze surowce, eksperymentujemy z odmianami, z czasem fermentacji, z odbiorem serca alkoholu. Cały czas uczymy się i cieszę się, kiedy nasze trunki zbierają dobre oceny – mówił Grzegorz Pińczuk. Do spróbowania były okowity: z jabłek 2019, z gruszek 2020, ze śliwek 2020, z pszenicy 2019, z żyta 2019, z kukurydzy 2019, z jęczmienia 2020 i z ziemniaków 2020. Wszystkie o mocy 43%. (Ł)

Dookoła świata rumu 27 lutego w Pałacu Wierzbiczany, niedaleko Inowrocławia, odbyła się degustacja rumów z różnych części świata. Styl agricole, kojarzony z francuskimi terytoriami zamorskimi, reprezentował rum Karukera Blanc. Destylowany w kolumnach ze świeżego soku z trzciny cukrowej, ma

60

aromaty tropikalnych owoców – mango, bananów, papai, ananasa, w smaku jest słodko-wytrawny, uczestnicy degustacji wskazywali na nuty trawiaste, porównując go z młodą grappą. Lekki i słodki, hiszpański styl rumu, reprezentowała butelka Barceló Imperial z Dominikany,


Degustacje rum robiony z melasy, destylowany w kolumnach, leżakowany we francuskim dębie. O nutach czekolady i wiśni w czekoladzie, bardzo łagodny, przypadł szczególnie do gustu paniom. Rum Angostura 5YO był łącznikiem pomiędzy stylem dawnych kolonii hiszpańskich, a mocniejszymi i bardziej aromatycznymi rumami w stylu brytyjskim. Trynidad, gdzie znajduje się destylarnia Angostura, najpierw należał do Hiszpanów, potem przez

krótki czas do Francuzów, wreszcie do Brytyjczyków, co wpłynęło na szczególny charakter wyspy i jej rumów. Wersja pięcioletnia jest wyraźnie taniczna, ma wiele nut tytoniowych, skórzastych, wytrawnych. Prawdziwą petardą, jeśli chodzi o taniny i silne aromaty był rum Hampden 8YO z Jamajki. Bardzo estrowy, ciężki rum, o nutach nafty, bananów, o dużej wytrawności. Na koniec goście Pałacu Wierzbiczany mogli spróbować rumu infuzjowanego przyprawami korzennymi – Black Magic z USA. To rum bardzo słodki, delikatny, o smaku i zapachu wanilii. (Ł)

Dookoła świata trunków 8 marca odbyła się degustacja online Dookoła świata trunków. Przykładem do rozmowy o tequili, jej terroir, sposobie uprawy agawy i zamiany zawartych w niej cukrów na alkohol, była Alma Azteca Bianco. Niezwykle delikatna i słodka, obalająca mit, że tequili powinny towarzyszyć limonka i sól. Przykładem grappy była leżakowana przez osiemnaście miesięcy w slawońskim dębie Via Roma Barolo Riserva, aromatyczna, słodka, delikatna, destylowana w zakładzie Zanin w regionie Veneto. Próbowanym koniakiem był Lheraud VSOP, starzony przez pięć lat w beczkach z dębu limuzynowego, połączenie kwiatowej wonności, bakalii i bardziej cierpkich nut tytoniu. Po Francji była Dominikana, temat rumu

i słodki, lekki Barceló Imperial, leżakowany w wyselekcjonowanych, najlepszych beczkach z amerykańskiego dębu, waniliowo-czekoladowy, choć z wyraźną skórzastością, jaką dało dojrzewanie w tropikalnym klimacie. I na koniec whisky single malt GlenAllachie 12YO. Dojrzewanie w beczkach po sherry pedro ximenez, sherry oloroso oraz beczkach typu virgin oak. Nuty słodkich gruszek, śliwek, bakalii, ale też drożdżowość i tytoniowa szorstkość. (Ł)

Wieczór z bourbonami 15 marca Janusz Trendewicz, ambasador marek Beam Suntory w Polsce, poprowadził degustację czterech bourbonów premium z destylarni w Kentucky. W Polsce ich dystrybutorem jest Stock Polska. Pierwszym bourbonem był Maker’s Mark 46 (47%), którego receptura to: kukurydza (70%), pszenica ozima (16%) i słód jęczmienny (14%). Leżakuje przez osiem lat w nowych beczkach z białego amerykańskiego dębu. Klepki są tostowane bez użycia płomienia. Potem osiem miesięcy finiszuje w beczkach z dodatkowo wstawionymi klepkami z beczek po koniaku. Następnie Basil Hayden’s (40%), Kentucky Straight Bourbon Whiskey typu small batch. Nosi imię jednego z pionierów whiskey, Basil Hayden osiedlił się w Kentucky w 1796 roku i destylował alkohol. Gorzelnię whiskey z prawdziwego zdarzenia założył jednak jego wnuk Ray-

mond Hayden blisko sto lat później, w 1883 roku, w miasteczku Hobbs. Produkowana tu whiskey z wizerunkiem Basila na etykiecie nazywała się początkowo Old-GrandDad. Obecnie na rynku są zarówno Old-Grand-Dad jak i ośmioletni bourbon Basil Hayden’s. Marka od 1987 roku należy do Beam Global. Jest to whiskey zdecydowanie żytnia, gładka i delikatna, słodkawa. Mashbill to: 63% kukurydza, aż 27% żyto i 10% słodowany jęczmień. Trzecim bourbonem był Baker’s 7YO (53,5%), który nazwę zawdzięcza jednemu z członków rodziny Beam – Bakerowi Beamowi. Mashbill to: 77% kukurydza, 13% żyto i 10% słód jęczmienny. I na koniec potężny Booker’s 2015-02 (63,7%), Small Batch Bourbon, obecnie jedna z najbardziej prestiżowych marek ze stajni Beam Suntory. Produkowany w destylarni w Bostonie, butelkowany z mocą beczki, nie filtrowany na zimno. Wybierane są najlepsze beczki w wieku między 6 a 8 lat, a moc waha się od 60,5% do 65,3%, w zależności od zawartości beczki. Markę stworzył osobiście Booker Noe, prawnuk Jima Beama. Początkowo jako edycja limitowana, trafił do sprzedaży w 1992 roku. Szybko zdobył duże uznanie i wszedł na stałe do oferty. W 2014 roku wypuszczono jego limitowaną edycję z beczek dziesięcioletnich. (Ł)

61


Nalewki

Kminek zwany karolkiem Ze względu na podobieństwa w zapachu (również zawiera anetol), przez długi okres nazywany polnym hanyżem, z czasem najczęściej nazywany karolkiem, bardzo pomocny na żołądek i również ułatwiający wiatry, kto zacz? Oczywiście chodzi o carum carvi czyli kminek. Jedną z popularniejszych wódek z gałganem była kminkówka i właśnie ten składnik bardzo często gościł w rozmaitych konkokcjach Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Około godziny dziesiątej rano kieliszek karolkowej był nieodzownym towarzyszem tzw. śliwki na rożenku lub piernika, zwłaszcza wśród szlachty litewskiej. Podczas licznych kuligów, brać szlachecka dostawała klucze do piwniczki, gdzie goszczono się do upadłego, poza karolkową niewątpliwie popularna była kalmusówka i naturalnie anyżówka. Zgoła inaczej na Żmudzi, właściciel dworu gościł jak najbardziej takich gości, lecz kluczy nie oddawał, choć trunki, którymi częstował były również w rozlicznych barwach i smakach. Z czasem nazewnictwo wódek kminkowych sprowadzono do nazw „aquavit” i „alasz”, ale to już czasy późniejsze, dlatego punktem zaczepienia jest wyjście od podziału na duński i rosyjski aquavit. W miejsce aquavit przyjmijmy również nazwę kümmel. Idąc tym tropem, rosyjski kümmel to allasch, który charakteryzuje się jednakowoż mniejszą zawartością kminku, za to większą zawartością słodyczy (często nazywany więc likierem lub nawet „creme d’allash”). Pozostałe kümmele można podzielić na: berliński, magdeburski, wrocławski i gdański. Podstawowy kümmel bez specyfikacji ma w swoim składzie: kminek, anyż, kłącze kosaćca, cynamon. Wrocławski to: kminek i anyż gwiazdkowaty lub koper włoski. Gdański to: kminek, anyż, tatarak, dzięgiel, kłącze kosaćca, goździki i cynamon, skórka pomarańczowa, czasami rumian rzymski. Magdeburski zaś: kminek, anyż, koper, skórki cytrynowe.

62

Na 10 litrów alkoholu najczęściej bierze się 500 g kminku, zaś pozostałych składników jest przeważnie po 20-30 g (np. na 200 g kminku brano odpowiednio 50 g anyżu i 20 g kopru). Z etykiet, np. Kantorowicza, wynikają dwie informacje, kminek miał być z Holandii, bo taki był uważany za najlepszy oraz to, że, Kantorowicz ma też firmę w Berlinie, a my już posiadamy tę wiedzę, że berliński kümmel to jest jedna z odmian, stąd prosty wniosek, że źródło może być w Holandii i nie inaczej. W książce poświęconej likiernictwu i wydanej właśnie w tym kraju odnajdujemy wytyczne dotyczące wszystkich rodzajów kümmela. W przypadku berlińskiego, poza kminkiem jest tam tylko kłącze (wtedy zwane korzeniem) kosaćca. Na butelkach innych berlińskich kummelów można znaleźć informację, żeby podawać trunek schłodzony/zmrożony, czyli już wtedy traktowano go jak wódkę. Dość słodką, ale zawsze wódkę, w przeciwieństwie do likieru, więc alaszu. Słynny Carl Mampe z Berlina produkował Koem, czyli aquavit, dodatkowo „verfeinert mit kummel”, więc trunek uszlachetniony dodatkową porcją kminku. Pozostaje jeszcze kwestia dosłodzenia. W przypadku alaszu jest to 400 g cukru na litr, w przypadku Gdańska 300 g cukru na litr, natomiast pozostałe utrzymują 250 g cukru na litr. Warto wspomnieć istnienie kołobrzeskiego aquavitu o wdzięcznej nazwie Stranddistel, gdzie odniesienie nie dotyczy kminku, ale mikołajka nadmorskiego, który zwykł porastać kołobrzeskie plaże i w jakiś sposób był dodawany do tego niegdyś popularnego trunku, autorstwa destylarni J.E. Hindenberga. Sama destylarnia, jedna z trzech najstarszych na Pomorzu, wytwarzała również takie standardy jako cordial medoc czy pepsin wein, zaś aby uhonorować obronę Kołobrzegu przed Napoleonem – likier na cześć Joachima Nettelbecka pod nazwą Nettelbeck. Ich aquavit miał

przedrostek tafel, czyli stołowy i zgodnie z ustaleniami Adolfa Beytheina z 1944 roku jeśli określenie aquavit dotyczyło alkoholu o mocy minimum 32%, tafel aquavit oznaczał moc minimum 38%. Trzeci rodzaj jaki podaje, to doppel, czyli o mocy powyżej 38%. Ze Szczecina, z firmy Wilhelma Conrada, możemy już w 1893 roku znaleźć informację, że tafel aquavit jest duńskim trunkiem (podobnie jak szkocka jest whisky, rosyjski jest allasch, a holenderski genever). W utworze „Stefan Czarniecki” Michała Czajkowskiego z 1863 roku możemy znaleźć fragment, w którym wprost biesiadnicy, oczywiście przy śniadaniu, próbują dubelt kminkówkę kordybanówkę. Jeszcze w 1937 roku Alfred hrabia Potocki z Łańcuta oferował dwie kminkówki, uważane wówczas za naprawdę doskonałe, kminkówkę jako nalewkę słodzoną na ziołach o mocy 40% i allasz, jako likier wyborowy o mocy 36%. Bliżej czasów współczesnych, kminek i pozostałe składniki zalewa się spirytusem, dolewa wody, destyluje do 77%, dolewa wody do 45% i destyluje ponownie do 84%. Ten destylat miesza sięw stosunku 6:1 z wodą i uzupełnia 1,5 części syropu 68 blg na kummel, w przypadku alaszu, stosunek wynosi 4:3, ale syropu tyle samo co wody. Nieoceniony Ernst Dobisław w przepisie na aquavit ze Śląska podaje na 20 l alkoholu 45% 4 kg kminku, 500 g anyżu i 400 g skórki pomarańczy gorzkiej, a w przypadku aquavit z Flensburga kminku np. idzie 2,5 kg. Jedną z metod bardziej popularną w Polsce było również zalewanie kminku wodą, gotowanie i mieszanie tego wywaru ze spirytusem, trunek nie był dodatkowo słodzony. BOGUMIŁ RYCHLAK


Promocja

Gdzie można kupić lub poczytać „Aqua Vitae”?

Poniżej lista zaprzyjaźnionych z nami barów i sklepów z alkoholami, gdzie mogą Państwo zapoznać się z numerem „Aqua Vitae”. Białystok Alkohole Świata, ul. Kilińskiego 9a Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Adama Mickiewicza 39 Boniowice Dolium Vini – Wino z Beczki, ul. Bytomska 18, Boniowice Bydgoszcz Centrum Artystyczne Eljazz – Restauracja Na Piętrze, ul. Kręta 3 Chyliczki k. Konstancina M&P Alkohole i Wina Świata, ul. Śniadeckich 1 Cieleśnica Hotel Pałac, Cieleśnica PGR 22 Gdańsk Restauracja Fellini, ul. Targ Rybny 6 Restauracja Bellevue, ul. Targ Rybny 10 AB Pixel Cocktails & Fun, ul. Spichrzowa 22/1, 80-750 Gdańsk Elewator, ul. Spichrzowa 19, 80-750 Gdańsk Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Stary Rynek Oliwski 7 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Rajska 4C Mała Sztuka – Cocktail Bar, Powroźnicza 13/15 AlkoSpot, ul. Chmielna 71/4 Gdynia Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mściwoja 10 Alkohole i Wina Świata M&P, Al. Zwycięstwa 238 Głogów Fuego, ul. Słodowa 42 Gniezno Hotel & Pub Pietrak, ul. Chrobrego 3 W Starej kamienicy eSKa Klub, ul. 3 Maja 13 Grodzisk Mazowiecki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Żyrardowska 47 Jastrzębia Góra Dom Whisky, ul. Droga Rybacka 60 Józefów Cezar, ul. Piłsudskiego 128 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Piłsudskiego 20A Wino na Widelcu, ul. Jarosławska 11a Kalisz Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Zamkowa 44 The Jack, ul. Śródmiejska 2 Kaliszfornia, ul. Główny Rynek 19

Bulldog Bar, Plac Mariacki 1/4 Baroque Cocktails & Music, Św. Jana 16 Hostel T2, ul. Targowa 2 Mercy Brown, ul. Straszewskiego 28 Pinot, ul. Zakopiańska 56 Łomianki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Jeziorna 37 Łódź Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Zgierska 211/1B Old Havana, CH Manufaktura, ul. Karskiego 5 Ristorante Mare e Monti, ul. Wigury 13 Drukarnia Skład Wina & Chleba, Piotrkowska 138/140 Pinot, ul. Piotrkowska 183/187 Pinot, ul. Traugutta 5 Maksymilianowo Drake Distillery Mińsk Mazowiecki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Warszawska 88 Narewka Gościniec Bojarski, ul. Ogrodowa 28 Olsztyn Highlander Whisky Bar, ul. Stare Miasto 29/32 Ostrów Wielkopolski Weranda Restaurant, ul. Rynek 34 Mellon Pub & Restaurant, ul. Wrocławska 10 Cafe 21, ul. Rynek 21 Bombardini Cafe, ul. Rynek 24 Piaseczno Alkohole i Wina Świata M&P, Wólka Kozodawska, ul. Wichrowa 1 c Poznań Old Havana, CH Stary Browar, ul. Półwiejska 32 Świat Whisky, ul. Rakoniewicka 10 Drukarnia Skład Wina & Chleba, Podgórna 6 lokal LU.1 Dragon, ul. Zamkowa 3 Bee Jay’s, Stary Rynek 88 Evil, ul. Wojskowa 4 Radom Salon Win Winnica, ul. Słowackiego 86/1 Radzymin Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Konstytucji 3 Maja 30 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Reymonta 10

Karpin Alkohole i Wina Świata M&P, przy Trasie 1 E

Raszyn Alkohole i Wina Świata M&P, al. Krakowska 39

Katowice Whisky & Spirit House, ul. Plebiscytowa 13 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Panewnicka 148K Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Chopina 7 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Bażantów 6C

Reda Dom Whisky, ul. Wejherowska 67

Kielce Museum, ul. Klonowa 40a/2 Museum Galeria Echo, ul. Świętokrzyska 20 Konstancin-Jeziorna Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Wschodnia/Śniadeckich 1 Kraków Wine Concept, ul. Merkuriusza Polskiego 2 Wódka, ul. Mikołajska 5 Krako Slow Wines, ul. Lipowa 6F Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mogilska 86 Le Scandale, Plac Nowy 9 Aqua e Vino, ul. Wiślna 5/10 Szara, ul. Rynek Główny 6 Staropolskie Trunki, ul. Floriańska 20 Lo Scrigno Dei Sapori Italliani, ul. św. Tomasza 19/4

Rzeszów Kardamon No. 1 Alkohole Świata, ul. Grottgera 26 Alkohole Capone, ul. J. Słowackiego 2 Sopot Ristorante Tesoro, ul. Polna 70 Fidel, ul. Powstańców Warszawy 6 Coctail Bar Max, ul. Grunwaldzka 1-3 Szczecin Evil, Aleja Wojska Polskiego 4 Szczyrk Gościniec Salmopolski, ul. Wiślańska 56A

Jim Beam Alkohole M&P, ul. Sołtana 1b Winiarnia – Alkohole i Wina Świata, Marina Mokotów, ul. Warowna 1 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Mielczarskiego 7 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Ostródzka 62/Współczesna 2a Alkohole i Wina Świata M&P, Wilanów, ul. Kosiarzy 37 Alkohole i Wina Świata M&P, Radość, ul. Patriotów 213 Alkohole i Wina Świata M&P, al. Niepodległości 129 Alkohole i Wina Świata M&P Dominus, ul. Wielicka 36 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Modlińska/Mehoffera 69 Alkohole i Wina Świata M&P, al. 3 Maja 2 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Złota 68 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Franciszka Klimczaka 1 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Strzelecka 27/29 Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Rosoła 22J La Casa del Habano, ul. Nowy Świat 7 Old Havana, Złote Tarasy, ul. Złota 59 Old Havana, Galeria Mokotów, ul. Wołoska 12 Sklep SingleMalt.pl, Ursus, ul. Michałowicza 8 George Ballantine’s Sklep, ul. Puławska 22 George Ballantine’s Sklep, ul. Krucza 47A George Ballantine’s Sklep, ul. Marynarska 15 George Ballantine’s Sklep, ul. Vogla 62 Amber Room, Aleje Ujazdowskie 13 Coctail Bar Max & Dom Whisky, ul. Krucza 16/22 Coctail Bar Max & Dom Whisky, ul. Nowy Świat 32 Pijalnia Whisky, ul. Zgoda 6 Funky Jim, ul. Mazowiecka 9 Vinosfera, ul. Chłodna 31 Pick & Taste, ul. Jana Kazimierza 30 Casa Italia, ul. Świętojerska 5/7 Kita Koguta, ul. Krucza 8/14 Podwale Bar and Books, ul. Wąski Dunaj 20 Klar, ul. Krakowskie Przedmieście 41 Dom Wódki, ul. Wierzbowa 9/11 Cud Miód, ul. Emilii Plater 28 Strefa, ul. Próżna 9 Dos Tacos, ul. Jasna 22 Hotel Bristol, ul. Krakowskie Przedmieście 42/44 The Roots, ul. Wierzbowa 11 Specjały Regionalne, ul. Nowy Świat 44 Restauracja Akademia, ul. Różana 2 Pinot, ul. Branickiego 9 Prodiż Warszawski, ul. Poznańska 16 Kraken, ul. Poznańska 12 Cezar, ul. Wiejska 9 Wine & People, ul. Bielańska 6 lok. 3 Woda Ognista, ul. Wilcza 8 Discovery Wine, ul. Bagno 3/165 Badger, ul. Koszykowa 47/7 Raffles Europejski Warszawa Long Bar, ul. Krakowskie Przedmieście 13 Rest. Baczewskich, Aleja Szucha 17/19 ICON Wine & Whisky Selection, ul. Głębocka 5/u3 Propaganda Alkohole Świata, ul. Aleja Komisji Edukacji Narodowej 51 Cezar, ul. Rembrandta 2 Wierzbiczany Pałac Wierzbiczany, ul. Wierzbiczany 1 Wrocław Old Havana, ul. Kiełbaśnicza 24 Coctail Bar Max & Dom Whisky, ul. Rzeźnicza 28-31 Ząbki Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Powstańców 30

Toruń Caffee & Whisky House, ul. Świętego Ducha 3

Zielona Góra Wina Świata, ul. Kupiecka 37/2 Eluxo – Salon Ekskluzywnych Alkoholi, ul. Mickiewicza 12

Warszawa Alkohole i Wina Świata M&P, Marki, ul. Piłsudskiego 102 M&P Ekskluzywne Alkohole, ul. Pańska 81/83 Alkohole i Wina Świata M&P, Wesoła, ul. Trakt Brzeski 54 c

Zielonka Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Marecka 30 b Alkohole i Wina Świata M&P, ul. Kolejowa 25

63


Promocja

Kategorie: 1. Wódka czysta mieszana/zbożowa (blended/mixed grain vodka); 2. Wódka żytnia (rye vodka); 3. Wódka pszeniczna (wheat vodka); 4. Wódka jęczmienna (barley/spelt vodka); 5. Wódka ziemniaczana (potato vodka); 6. Wódka owocowa (fruit based vodka); 7. Wódka starzona (aged vodka); 8. Wódka smakowa – owoce (flavoured vodka – fruits); 9. Wódka smakowa – zioła (flavoured vodka – herbs); 10. Wódka smakowa – inne aromaty (flavoured vodka – other flavoures); 11. Okowity i destylaty owocowe niestarzone (natural unaged fruit spirit/fruit brandy); 12 Okowity i destylaty warzywne niestarzone (natural unaged vegetable spirit); 13. Okowita zbożowa niestarzona (natural unaged grain spirit); 14. Okowita starzona (natural aged spirit e.g.: slivovitz, apple brandy/calvados etc.); 15. Starzony destylat z winogron (grape brandy/cognac/armagnac); 16. Niestarzony destylat z wytłoczyn (unaged pomace brandy/unaged grappa); 17. Starzony destylat z wytłoczyn (aged pomace brandy/aged grappa); 18. Inne alkohole starzone (aged beverages); 19. Bimber i domowe destylaty (moonshines/homemade spirits); 20. Nalewki i domowe receptury (homemade liqueurs recipes); 21. Likiery owocowe (fruit liquors); 22. Likiery ziołowe, miodowe i inne (herbs, honey & others liquors); 23. Kremy, likiery emulsyjne (creams); 24. Bittery (bitters); 25. Napoje spirytusowe (spirit beverages); 26. Gin; 27. Rum/cachaça; 28. Whisky single malt; 29. Whisky blended; 30. American whiskey/bourbon; 31. Irish whiskey/single pot still; 32. Tequila; 33. Mezcal; 34. Baijou/shōchū, soju.

64

3


nazwa rozdziału

3


nazwa rozdziału

3


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.