3 minute read

EWA KASSALA NAMAWIA: NIE KUPUJ PRZEZ ROK

KOCHANE BOGINIE, KRÓLOWE, KAPŁANKI, CZARODZIEJKI, CZAROWNICE, WRÓŻKI. MÓWIĘ DO WAS WSZYSTKICH, BEZ WZGLĘDU NA TO, CO I JAK O SOBIE MYŚLICIE I JAK SAME SIĘ NAZYWACIE. MYŚLCIE O SOBIE DOBRZE. TYLKO DOBRZE. JESTEŚMY TU PRZECIEŻ RAZ. TYLKO RAZ DANE SĄ NAM CIAŁA, W KTÓRYCH FUNKCJONUJEMY. DBAJMY I KOCHAJMY SIEBIE. TYLKO KTOŚ, KTO POTRAFI CENIĆ SIEBIE, MOŻE BYĆ PRAWDZIWIE DOCENIONY PRZEZ INNYCH. TO SAMO DOTYCZY MIŁOŚCI: POKOCHAJMY SIEBIE, A SPŁYNĄ NA NAS UCZUCIA INNYCH – I CAŁEGO ŚWIATA. ŻYJMY TAK, JAK BOGINIE, KTÓRYMI JESTEŚMY. W KAŻDEJ Z NAS JEST ICH CZĄSTKA.

Kochajmy siebie i Matkę Ziemię. Zróbmy coś dla niej i dla siebie. CZUŁOŚĆ. Czy traktujesz Matkę Ziemię z czułością? Spójrz, co się z nią dzieje. Przecież wiesz, znasz sytuację. Ma problem z uniesieniem ciężarów, jakimi ją obarczamy. Jest jak my, a my jesteśmy jak Ona. Szkodzą nam smog i sztuczne jedzenie nafaszerowane hormonami. I niszczone bez opamiętania lasy. Tak jak my płacze nad losem mieszkańców mórz i oceanów, po których unoszą się tony plastiku. Nie cierpi ciuchów ze sztucznych włókien, które rozkładają się po tysiącach lat – albo wcale. Czy woła o pomoc? Jasne! Każdego dnia dostajemy od niej sygnały: zmiana klimatu, topniejące lodowce, susze, pożary... Wyliczać dalej? Czy mamy być nadal obojętni? Mamy ukrywać się przed odpowiedzialnością i udawać, że nas to nie dotyczy? Przecież wiemy, że to również nasza sprawa. Tak czy nie? EMPATIA. Co myślicie o tym, by zamiast ubolewać na Facebooku nad losem świątecznych karpi, żubrów, bobrów, dzików i żółwi z żołądkami wypchanymi plastikiem, zrobić coś konkretnego? Może warto zostać eko-działaczką, przystąpić do eko-

Advertisement

Nie kupuję przez rok RÓŻOWA MAGIA -rebeliantów, założyć kobiecy eko-klub? To nie dla nas? To może trzeba ograniczyć jedzenie mięsa i nie używać plastikowych toreb? Albo zebrać koleżanki czy tylko rodzinę i zamiast bawić się na kolejnej imprezie przy suto zastawionym stole – posadzić 100 drzew. Albo raz w tygodniu, na przykład przez rok, chodzić do schroniska dla zwierząt i sprzątać klatki? Czujemy, że ze światem coś jest nie tak, prawda? I mniej lub bardziej nad tym bolejemy. Jest nam przykro, złościmy się na rządzących, że bezmyślnie szkodzą albo nic lub niewiele w tych sprawach robią i... oczekujemy, że świat sam się naprawi. Kochane, nie wiem jak Wy, ale ja obawiam się, że nasza empatia, płacz nad tygrysami podróżującymi w strasznych warunkach, niewiele zmienią. Modlitwy i dobra energia wysyłana w określonym kierunku mogą, owszem, zdziałać cuda, ale generalnie nie wystarczą. ROZSĄDEK. Bądźmy mądre. Weźmy się do konkretnego działania. Ta dziewczynka, obojętnie co o niej sądzicie, Greta, dała nam impuls. Może dzięki niej zaczęłyśmy czytać poważne opracowania i słuchać naukowców. Może wiemy już na pewno, że to nie przelewki, a zapewnienia tzw. wielkich tego świata, że zmiany klimatu to bzdura, mają się nijak do prawdy, którą poznajemy coraz bardziej. Poznajemy i boimy się. Boimy się – nie tyle o siebie, bo pewnie damy radę, ale o nasze dzieci i wnuki. Widzimy, jak często chorują i cierpią, ile mają rodzajów alergii, jak ciężko oddycha im się w miastach, szczególnie zimą. Taki świat im zostawimy? DZIAŁANIE. Od dawna słyszę, że na spotkaniach autorskich pojawiam się w tych samych ciuchach. Że na zdjęciach z wyjazdów wciąż jestem w tej samej sukience, tych samych koszulkach i spodniach. Owszem, tak właśnie jest. Nie widzę potrzeby kupowania nowych strojów, gdy „stare” wciąż są jak nowe. I powiem coś dla wielu obrazoburczego: cenię wyroby ze skóry. Nie tylko funkcjonują wieki, ale też, gdybym zdecydowała się je wyrzucić na przykład do eko-jamy w ogrodzie, tej na bioodpady, już po roku nie będzie po nich śladu. Tak, Matka Ziemia ceni to co naturalne. Funkcjonujemy w jednym kręgu życia, także wtedy, gdy stąd odchodzimy. Wymądrzam się? Owszem, trochę. Co więcej, mam propozycję, która może się nie spodobać tym moim koleżankom, które prowadzą sklepy. Ale co tam! Otwórzmy szafy! Mamy w nich ciuchów, które wystarczyłyby nam do końca życia i jeszcze dłużej, czyż nie? Nie kupujmy więc kolejnych. Przestańmy kupować! A jeśli już musimy, to w second handach. Albo umówmy się z koleżankami i powymieniajmy się tym, co mamy. Okropne? Nie, skądże! Postanówmy wspólnie, że od dziś przez rok nie kupimy niczego nowego. Dla dobra Matki Ziemi i naszego własnego. Spróbujecie? Przystąpmy do ekskluzywnego klubu „Nie kupuję przez rok”. Ja już w nim jestem!

Zapraszam na moją autorską stronę na Facebooku. EWA KASSALA Fot. Sylwia Stasikowska-Wieczorek

This article is from: