2 minute read

Jak kiedyś świętowano Boże Narodzenie na Podhalu?

Okres adwentu i Bożego Narodzenia to wyjątkowy, magiczny czas. I wcale nie chodzi o to, co w reklamach nazywane jest „magią świąt”, a o rzeczywiste wierzenia magiczne kultywowane na terenie całej Polski. Nie inaczej było na Podhalu, gdzie grudniowym świętom towarzyszyło wiele obrzędów i praktyk magicznych. Poniżej opisaliśmy najciekawsze z nich. Dzień św. Łucji Przypadający 13 grudnia dzień św. Łucji był momentem szczególnym w całym adwencie. Wedle wierzeń ludowych w wigilię tego dnia uaktywniały się wszelkie złe moce, których głównym zadaniem było zaszkodzić człowiekowi, jego rodzinie i zwierzętom. Dlatego podejmowano szereg działań, które miały temu zapobiec – gospodynie okadzały krowy dymem z palonych ziół, a gospodarze dawali owcom sól poświęconą w Wielką Sobotę. Innym sposobem na odpędzenie zła było smarowanie czosnkiem progów zabudowań gospodarczych.

13 grudnia był też początkiem odliczania tzw. dni polskich, czyli wróżby dotyczącej pogody w nadchodzącym roku. Każdy kolejny dzień aż do Wigilii Bożego Narodzenia odpowiadał jednemu miesiącowi nowego roku, a pogoda danego dnia miała zapowiadać pogodę na cały miesiąc.

Advertisement

Wigilia Bożego Narodzenia Spośród wszystkich dni świątecznych to właśnie Wigilia była tym, który obfitował w zakazy i nakazy – wierzono bowiem, że jaki ten dzień, taki cały rok. Dlatego od świtu unikano złości,

AUTOR

Ewa Szul-Skjoeldkrona

Z Tatra Premum Magazine związana od początku. Gdy nie pisze, jeździ kolarką i czyta. Zakochana w Tatrach niskiego sezonu.

płaczu, smutku czy kłótni, a każdy starał się przeżyć 24 grudnia jak najlepiej.

Wieczerzę wigilijną przygotowywały kobiety. Zazwyczaj na posiłek składały się takie potrawy jak groch z kapustą i ziemniaki, gotowana kapusta, zupa grzybowa czy kluski z sosem z suszonych śliwek i kompot. Jednak zanim przystąpiono do jedzenia, gospodarz ubrany w ciepłe buty i włochaty kożuch wnosił do izby snopek owsa i zieloną gałązkę jodły, czyli podłaźnickę, którą zatykał nad wejściem do domostwa, i wypowiadał życzenia.

Przy wigilijnym stole jedno miejsce zawsze pozostawało puste. Nie było jednak ono przygotowane dla zbłąkanego wędrowca, a dla zmarłych z rodziny, których tego dnia zapraszano do wspólnego świętowania. Po odmówieniu modlitwy i podzieleniu się opłatkiem maczanym w miodzie rozpoczynano postny posiłek. Resztki z wigilijnej kolacji dostawały zwierzęta.

Po wieczerzy śpiewano kolędy i rozmawiano o wigilijnych cudach: zwierzętach mówiących ludzkim głosem czy zwykłej wodzie nabierającej cudownych właściwości. Niezamężne dziewczęta rozpoczynały wróżby dotyczące zamążpójścia. Zwieńczeniem wieczoru była wspólna wyprawa na pasterkę, a po niej rozpoczynały się podłazy, czyli odwiedzanie domów przez gospodarzy i kawalerów.

Boże Narodzenie, dzień św. Szczepana i dzień Trzech Króli Dzień Bożego Narodzenia spędzano w domach w najbliższym gronie rodzinnym. Również tego dnia szereg czynności był zakazany: nie gotowano, nie sprzątano i nie urządzano spotkań. Świętowano w powadze i spokoju, tak aby nie spłoszyć zmarłych przybywających z zaświatów.

Biesiadowanie rozpoczynało się drugiego dnia świąt, kiedy to domostwa nawiedzali kolędnicy z gwiazdą i turoniem. Ich wizyty były bogate w rytualne gesty, zachowania i wypowiadane formułki związane z magią urodzaju i pomyślności w nadchodzącym roku.

Bożonarodzeniowe świętowanie kończył dzień Trzech Króli – święcono wtedy kredę, jałowiec i wodę. Wierzono, że mają one silne właściwości magiczne i, odpowiednio wykorzystane, będą przez cały rok chroniły ludzi, zwierzęta i domostwo.

Przy pisaniu artykułu korzystałam z opracowania „Kultura ludowa Polski Południowej (Małopolski), na przykładzie dwóch grup etnograficznych: Górali Podhalańskich i Rzeszowiaków”, autorstwa prof. Jana Święcha i dr Stanisławy Trebuni-Staszel, Kraków 2008, Uniwersytet Jagielloński.

This article is from: