1
Lincoln 3 Scenariusz: Olivier Jouvray Rysunek: Jérôme Jouvray Kolory: Anne-Claire Jouvray Tłumaczenie: Katarzyna Sajdakowska Skład i liternictwo: Paweł Timofiejuk Wydawca:
www.mroja.pl
Współpraca: Michał Czarnecki, Maciej Pietrasik, Paweł Sawicki Script by Olivier Jouvray, art by Jérôme Jouvray, colours by Anne-Claire Jouvray © Éditiones Paquet. www.paquet.li © timof i cisi wspólnicy 2013 All rights reserved. ISBN: 978-83-63963-17-0 Printed in Poland Druk: Drukarnia Read Me Wydanie I Warszawa 2013
Eeee...? Cześć! Chrrrr...
O cholera...
Już wstajesz?
No a po co?
Zważywszy na to, jaką sobie wyrobiłeś u nas reputację, lepiej, żebyś na jakiś czas stąd zniknął.
Nie bierz mnie za kretyna, który uwierzy w twoje idiotyczne preteksty, tylko lepiej mi powiedz, co tak naprawdę wymyśliłeś?
4
A gdzie mnie wieziesz tym razem?
Opuszczamy kraj, zawożę Cię do Meksyku!
Chcę, żebyś trochę pozwiedzał - podróże kształcą!
A ty nic nie jesz?
Na co tak patrzysz?
Nie, nigdy nie jestem głodny.
Krajobraz.
A co tam jest na dole?
U nich jest teraz wojna.
Obóz meksykańskich uchodźców.
Wysyłasz mnie w świetną wakacyjną destynację.
Wiedziałem, że ci się spodoba.
5
~ Senor, ~ senor...
Sorki dzieciaki, proście starego, ja nic nie mam!
Chcę cukierka!
Dolara, proszę!
~ Senor!
No dalej, daj nam dowód twojej wielkiej szczodrości!
Co ty wyprawiasz?
Lincoln nie godzi się na to i dlatego przybywa tu dziś, aby ruszyć w bój!
Przyjaciele, przedstawiam wam Lincolna, wielkiego amerykańskiego obrońcę sprawiedliwości!
Mam coś lepszego!
Uważa to, co dzieje się w waszym kraju, za niesprawiedliwość. Kradnie się wasze ziemie i rabuje bogactwa bez najmniejszych skrupułów, zmuszając was do szukania tu schronienia. To nie do przyjęcia!
No chyba na głowę upadłeś?
6
Ma rację! Śmierć tyranom!
Tak, przyjaciele, to dzięki ludziom takim jak on już niedługo będziecie mogli powrócić do swoich domów i rodzin!
Niech żyje Lincoln!
Wiwat obrońca sprawiedliwości!
Wiwat Amerykanie!
Niechaj Bóg Cię błogosławi!
co wy tu wyrabiacie?
Więc dobrze się składa, bo jeśli zaraz stąd nie znikniesz, rozwalę ci pałę!
Pomóż nam, ~ Senor, prosimy Cię!
Yyy... Zostawcie mnie, do licha!
Zostawcie mnie w spokoju albo zrobię tu zaraz masakrę, bando zapchleńców!
ej wy...
Brawo!
Wyjaśnij mi co to za gierka?
Ale że co? No chyba to będziesz teraz robił, czyż nie?
WIWat Lincoln!
Spokojnie, straŻnik sprawiedliwości musi trzymać nerwy na wodzy!
Zamierzam strzelić do tego starego durnia, macie jakieś ale?
A teraz koniec tych wygłupów, mam już dosyć oglądania całymi dniami twojej facjaty...
Musi się pan uspokoić. To nie jest miejsce, gdzie można zgrywać kowboja, więc proszę lepiej grzecznie schować broń i stąd znikać, czy to jasne?
Przestań zachowywać się jak idiota albo anuluję twoją nieśmiertelność!
To twój kolejny głupi dowcip?
Mówię bardzo poważnie.
Sram na to. Jesteśmy w Ameryce - to wolny kraj i można strzelać, do kogo się chce i kiedy się chce!
No dobra już, dobra. Chowam pukawki. Ale to tylko i wyłącznie dlatego, że nie jestem dziś w formie. Gdyby nie to, okoliczne sępy miałyby ucztę na kilka dni. Ja wam to mówię, no!
Ta, jasne, gadanie. Zjeżdżajcie już lepiej!
7
No dobra, koniec tej błazenady, ruszamy stąd...
I nawet nie próbuj mnie budzić, zanim nie przejedziemy przez granicę!
Puszczaj mnie i lepiej właź na górę, zrozumiano? Ulalala!
~ Senor Lincoln! ~ Senor Lincoln!
Czego znowu? Proszę poczekać! Naprawdę udaje się pan do Meksyku?
Musieliśmy opuścić kraj, ponieważ chcieli nas zabić żołnierze, z którymi walczy moja siostra. Ja także chciałem walczyć, ale nasza matka potrzebowała mnie do opieki nad młodszym rodzeństwem, więc tak się tu znalazłem, rozumie pan?
Ona już będzie wiedziała, że to znaczy, że mamy się dobrze i że myślimy o niej każdego dnia.
Słuchaj no, młody, jeśli przyszedłeś tylko po to, żeby mi opowiedzieć historię swojego życia, to lepiej, żebyś stąd jak najszybciej zmykał, bo zaraz zacznę do ciebie strzelać.
Ho ho, no siostrzyczka nie jest brzydka... jak się nazywa?
8
A co cię to obchodzi?
Została tam moja siostra. Ona także jest wielką bojowniczką rewolucji...
Ale ja nie chcę panu przeszkadzać, chciałem tylko poprosić, czy mógłby pan przekazać jej to zdjęcie, gdyby ją pan kiedyś przypadkiem spotkał?
Paloma, ~ senor...
Och! Jakie to wspaniałe uczucie...
Nie mieć na swoich barkach ciężaru rewolucji... Ludzi, którzy czekają na twoje rozkazy...
Koniec z tym!
bitew, które trzeba stoczyć...
Ostatecznie, choć dobrze jest walczyć o swoją wolność, trzeba również z niej trochę korzystać...
Teraz muszę się skupić tylko na jednym - na odnalezieniu mojej rodziny. Już od tak dawna za nimi tęsknię...
Żyć z dnia na dzień, myśląc wyłącznie o chwili obecnej. Korzystać z życia! Może brzmi to banalnie, ale myślę, że właśnie to jest najważniejsze...
Nie powiem, żebym się czuła zupełnie wolna od poczucia winy! Ale zapewniam cię, musiałam już odetchnąć... A patrząc, jak to się skończyło, ciężko byłoby teraz zacząć wszystko od zera...
A ona tak cały czas nawija?
10
Nie sądzisz? tak, tak...
Powinno nam się udać znaleźć jakieś miejsce na biwak... Dość przyjemnie tu...
No dobra, idę na dół się wykąpać...
O, tam będzie doskonale...
no...
Ale idę sama... bądź grzeczny i odwróć się w drugą stronę!
Kurwa, co za baba... tylko papla i papla...
no...
11
Hej chłopaki!
Wiecie, jaka jest różnica między Teksańczykiem a Meksykaninem?
O co chodzi, Biff?
O cholera, znowu zaczyna te swoje durne kawały.
No dawaj, Biff. Oświeć nas, proszę...
A tak naprawdę, wiecie, jaka jest w rzeczywistości różnica między Teksańczykiem Chyba nam a Meksykaninem?
To proste: Meksykanin musi umieć biegać, a Teksańczyk strzelać!
właśnie powiedziałeś, nie?
he, he!
no, no!
Nie, to już następny!
No więc Teksańczyk nie boi się, kiedy rusza polowanie!
No dalej, Biff, zrób sobie tę przyjemność...
Ha, ha, jesteś doprawdy głupi, Biff!
he, he! ha, ha!
12
Pssst, bądźcie cicho!
Jest sama?
Ładny kąsek, co?
Wątpię... Trzeba ją schwytać, nie robiąc hałasu, i zmusić, żeby powiedziała, gdzie są inni...
Aaa... Mmm...
Puszczajcie mnie! Plugawe psubraty!!
Milcz! Aj! Aaa!
Mmmm!
?
13
Ucisz ją, na Boga!
A teraz uspokój się, jeśli nie chcesz zawisnąć na sznurze, jasne?
Chuck, obserwuj okolicę, a ja ją przesłucham...
cholera jasna!
cholera...
Zdejmę ci chustkę, żebyś mogła powiedzieć, skąd jesteś i gdzie są twoi towarzysze, zgoda? Obiecaj, że nie będziesz się wydzierać.
?
Ej, Frank! Mam jeszcze jednego...
No dalej, obudź się...
Chuck, trzeba było mu się przyjrzeć, zanim go ogłuszyłeś. To nie jest Meksykanin...
Sorka, szefie, nie zdążyłem...
No i Meksykanki...
Przepraszamy, wzięliśmy Cię za nielegalnego imigranta z Meksyku... A co wy za jedni?
Jesteśmy członkami patrolu granicznego zajmującego się łapaniem i odsyłaniem do siebie tych, którzy nie powinni przebywać na naszym terytorium... Naturalnie chodzi głównie o Meksykanów...
14
PAU $1000