| TEATR |
Widz nie powinien zostać z refleksją sam. Ruszają warsztaty pedagogiczno-teatralne dla młodzieży i nauczycieli Rozmowa z Martą Gosecką, pedagożką tetaru w Teatrze Współczesnym w Szczecinie ROZMAWIAŁA AGATA MAKSYMIUK
Teatr Współczesny w Szczecinie wychodzi w stronę młodzieży, ale i nauczycieli z propozycją warsztatów pedagogiczno-teatralnych. Jakie zajęcia czekają na chętnych? Mówimy bardziej o pracy ruchowej, artystycznej czy może wyłącznie o dialogu? - Mówimy o wszystkim po trochu. Warsztat pedagogiczno-teatralny łączy wymienione przez panią elementy. Jednak ja nie będę uczyć teatru, a wykorzystywać teatr do refleksji nad zagadnieniami, które będę przepracowywać z grupą. Opierając się na elementach języka spektaklu, zbuduję taki warsztat, którego głównym celem będzie wzmocnienie kompetencji odbiorczych młodego widza, ale też rozwinięcie umiejętności społecznych, miękkich. Przede wszystkim komunikacyjnych. Oczywiście każda grupa zostanie potraktowana indywidualnie. Ten sam scenariusz może rozwijać się w różne strony, w zależności od dynamiki i potrzeb grupy. Osoby, które przyjdą na warsztaty, mają zapewnioną możliwość wypowiedzenia się jako odbiorcy spektaklu, czyli widzowie, a także jako twórcy w działaniu. Pewnie niektóre grupy będą bardziej dyskusyjne a niektóre bardziej kreacyjne. To grupa przychodzi z potrzebą przegadania czy przeżycia tematu po spektaklu, ja ją tylko prowadzę. Czego więc można się spodziewać? - Na razie planuję warsztaty do spektakli Teatru Współczesnego, które są akurat na afiszu oraz warsztat teatralny dotyczący samego języka teatru współczesnego z możliwością poznania zakamarków teatru jako budynku. To oferta skierowana głównie do młodzieży, grup klasowych, ale przecież może z niej skorzystać również grupa przyjaciół. W nowym roku chciałabym wypracować również ofertę dla nauczycieli po przeprowadzeniu diagnozy i badania potrzeb. Ze względu na pandemię na razie kontakty szkoła – teatr są utrudnione, jednak liczę, że pokonam te przeszkody. Oczywiście planuję też działania autorskie, ale jeszcze za wcześnie by o tym mówić. W każdym razie, myślę już o lecie. No właśnie, to na pani barkach spoczywa odpowiedzialność za warsztaty. Proszę powiedzieć, kim w zasadzie jest pedagog teatru? To pośrednik między sztuką a publicznością czy rodzaj nauczyciela? - Instytucja kultury, jaką jest teatr, zmienia się. Ma dostarczać nie tylko wrażeń artystycznych, karmić ducha, ale też współdziałać z widzami, społecznością skupioną wokół teatru, poszerzać tę społeczność, wspierać jej umiejętności aktywnego odbioru i uczestnictwa w kulturze, krytycznego myślenia o sztuce. Teatr powinien być miejscem spotkania widza i twórcy. Pedagog teatru jest kimś pomiędzy tymi dwoma obszarami, wspomaga
36
wypracowanie nowego modelu komunikacji pomiędzy nimi. Takiego, który odchodzi od relacji artysta – widz, a przeradza się w pewnego rodzaju partycypację. Przykładem jest praca nad spektaklem Michała Buszewicza. Uczestniczy w niej grupa młodych ekspertów, ponieważ spektakl będzie kierowany do młodzieży. Młodzi uczestniczą w próbach, oceniają czy faktycznie zagadnienia poruszane w przedstawieniu ich dotyczą, czy język, którym posługuje się spektakl, jest zrozumiały dla młodych. To tylko jeden przykład. Takich „działań-współdziałań” podejmiemy jako Teatr Współczesny więcej. Wielu artystów uważa, że odbiorcy sztuki powinni mieć pełną dowolność interpretacyjną, a edukacja w kierunku dzieł zakrzywia tę dowolność. Czy rzeczywiście tak jest? Jak mają się do tego warsztaty? - Pedagog teatru nie narzuca interpretacji dzieła. Raczej prowokuje do dyskusji, w której każdy głos jest równoprawny. Mało tego, spotkanie odmiennych poglądów, moderowanie przez pedagoga twórczego dialogu, działania, poszerzanie kontekstów odbiorczych może przyczynić się do jeszcze szerszej interpretacji dzieła teatralnego. Wydaje mi się, że widz, oczywiście jeśli tego chce, nie powinien zostać z refleksją sam. Zderzenie jego refleksji z refleksami innych może przyczynić się do pogłębienia i poszerzenia interpretacji. Zresztą warsztat pedagogiczno-teatralny wykorzystuje zawsze język spektaklu w procesie twórczym, więc interpretacja przedstawienia poszerza się o to, co przeżywam, tworzę, nie tylko opiera na tym, co widzę. Dlaczego spotkania w teatrze są lub może powinny być tak ważne dla młodzieży? Co teatr daje młodzieży? - Ja w ogóle uważam, że teatr jest takim miejscem, gdzie młodzież powinna bywać. Powinna przychodzić oglądać spektakle, dyskutować, uczyć się krytycznego myślenia, wyrażania swoich poglądów dotyczących sztuki i zagadnień, którym teatr się przygląda. Młodzi sami przecież mogą robić projekty na tematy, które ich bolą, interesują, dotyczą, partycypując z artystami i teatrem. Wyobrażam sobie taką przestrzeń – ogród społeczny czy społeczną kawiarnię przy teatrze, gdzie przychodzi młody człowiek i spotyka młodych z innych szkół, uczelni, artystów w przerwach między próbami. I oni zawsze mogą wejść w dialog, wymieniać się spostrzeżeniami, energiami. Młodzi ludzie są dziś ekspertami w wielu dziedzinach, warto czerpać z ich wiedzy, np. dotyczącej klimatu. Korzyści spotkań są obopólne. Natomiast warsztat pedagogiczno-teatralny daje możliwość pogłębienia interpretacji poprzez doświadczenie. Wydaje mi się,