| SZTUKA |
Historie opowiadane gliną i ogniem Justyna Budzyn swoją wrażliwość i historie przedstawia za pomocą kształtów, kolorów, gliny i ognia. W Podgórzu koło Barlinka prowadzi autorską Pracownię Ceramiki. To właśnie w niej dzieje się prawdziwa magia i powstają wyjątkowe rzeźby oraz mozaiki. Trafiają one nie tylko do indywidualnych klientów, ale także na ulice miast. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM JUSTYNA BUDZYN
Na początek pytanie, od którego musimy zacząć naszą rozmowę. Kiedy rozpoczęła się pani przygoda z mozaiką i rzeźbą? - Z mozaiką związałam się ponad 20 lat temu. Jeszcze wcześniej, bo w latach 90-tych, pojawiła się w moim życiu rzeźba. Któregoś dnia szłam po Małym Rynku w Krakowie (rodzinne miasto pani Justyny) i zauważyłam, że nowy właściciel zmienia wystrój jednej z tamtejszych knajp. Przed bramą stało sporych rozmiarów żelastwo przypominające geometryczny kwiat. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w tej metalowej rzeźbie.
Rozumiem, że nie zostawiła jej pani przed tą bramą? - Zapytałam właściciela czy naprawdę chcą ją wyrzucić. Gdy usłyszałam że tak, wzięłam ją, wsiadłam do tramwaju i zatargałam do niewielkiego mieszkania w Nowej Hucie. Wtedy pomyślałam, że trójwymiarowa forma ma niesłychaną moc komunikacyjną. Wróćmy do mozaiki, która wraz z ceramiką pojawiła się kilka lat później. Gdzie się jej pani nauczyła? - W 2001 roku szukałam mistrza lub mistrzyni, którzy nauczyliby mnie sztuki witrażu. Zamiast na szkło wpadłam na ceramikę i wspaniałą irlandzką artystkę Laurę O’Hagan, która zajmowała się ceramiką architektoniczną, czyli mozaiką i rzeźbą ceramiczną prze-
46
znaczoną do dekorowania budynków i przestrzeni publicznych. Spędziłam 5 lat, pracując u jej boku i utwierdzając się w przekonaniu, że to jest ścieżka zawodowa, którą chcę iść. Dziś bliższe pani sercu są rzeźby czy mozaiki? - Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Tworzenie mozaik ceramicznych i rzeźb to dwa bardzo odmienne procesy. O każdym inaczej się myśli i inaczej się go czuje, każdy ma inne tempo, specyfikę i energię przekazu. Najbardziej lubię łączyć jedne i drugie w formie ceramicznych kolarzy. Czasem w moje prace wkomponowuję słowa, fragmenty tekstów czy całe wiersze.