13 minute read

Postać numeru – Jeff Bezos, Amazon

FOTO: CHRISTOS S, SHUTTERSTOCK

POSTAĆ NUMERU jeFF BeZOS

teKst WOJCIECH KONDRACIUK

ostatnie lata nie były zbyt łatwe dla najbogatszego człowieka na świecie – głośny skandal obyczajowy doprowadził do rozwodu, który kosztował go ponad 35 mld dolarów. Wkrótce ze wszystkich stron świata napłynęła krytyka, dotycząca traktowania pracowników w czasie pandemii, a tuż po 57 urodzinach, na początku lutego 2021, Bezos zapowiedział swoją rezygnację z funkcji Ceo spółki amazon.

iększość z nas nigdy

Wnie dowie się, jak to jest mieć majątek wart prawie 200 miliardów dolarów. Możemy to sobie wyobrażać, albo próbować naśladować tych, którym udało się zgromadzić podobną fortunę. Niezależnie od wybranej drogi – warto najpierw poznać życiorys najbogatszego człowieka na świecie w latach 2017-2021. W ostatnich tygodniach Jeff Bezos kilkukrotnie tracił ten tytuł na rzecz Elona Muska i odzyskiwał go zależnie od aktualnych kursów akcji.

ŻYCIe prYWatne Zanim przejdziemy do osiągnięć i źródeł majątku najbogatszego człowieka świata, poznajmy go nieco bliżej. Jeff Bezos pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a konkretnie z miasta Albuquerque w Nowym Meksyku. Urodził się 12 stycznia 1964 jako Jeffrey Preston Jorgensen. Jego biologiczni rodzice, Jacklyn Gise i Ted Jorgensen, rozwiedli się rok później, po niespełna dwóch latach małżeństwa. Główną przyczyną było nadużywanie alkoholu przez Teda. Gdy Jacklyn ponownie wyszła za mąż, czteroletni Jeff został przyjęty jako pełnoprawny syn Miguela Bezosa – inżyniera pochodzącego z Kuby. Wkrótce po ślubie Mike i Jacklyn Bezos przeprowadzili się z Albuquerque do Houston, gdzie sprawili sobie jeszcze dwoje dzieci. Państwo Bezos są szczęśliwym małżeństwem do dziś.

Jeff dowiedział się, że Mike Bezos nie jest jego biologicznym ojcem dopiero w wieku 10 lat, ale nigdy nie zdecydował się spotkać twarzą w twarz ze swoim prawdziwym ojcem. Ted Jorgensen – były cyrkowiec i właściciel sklepu rowerowego – nie zdawał sobie sprawy z tego, że najbogatszy człowiek świata z pierwszych stron gazet jest jego synem, którego ostatni raz widział jako roczne dziecko. Dowiedział się o tym dopiero od Bradleya Stone’a – autora biografii Jeffa Bezosa, który złożył mu nieoczekiwaną wizytę w 2012 roku. Jorgensen zmarł 3 lata później, nigdy nie kontaktując się z synem. Ted został o to poproszony przez matkę chłopca. Nie wiemy natomiast, dlaczego Jeff nie zdecydował się odwiedzić swojego ojca.

Jeff interesował się nauką, techniką i majsterkowaniem od najmłodszych lat. Jeszcze jako dziecko skonstruował alarm, który miał za zadanie trzymać jego młodsze rodzeństwo z dala od jego pokoju i zabawek. Ta pasja była w dużej mierze zasługą przybranego ojca-inżyniera, ale też dziadka. Lawrence Preston Gise był dyrektorem lokalnej Komisji Energii Atomowej. W dzieciństwie Jeff spędzał wakacje na ranczu dziadka w Teksasie, gdzie nauczył się nie tylko podstaw techniki i używania narzędzi, ale przede wszystkim kreatywnego rozwiązywania problemów i radzenia sobie z przeciwnościami. Sentyment do tego miejsca był na tyle silny, że już w dorosłym życiu Bezos wykupił ranczo dziadka i powiększył je przeszło dwunastokrotnie – z 10 do ponad 120 hektarów. To jednak tylko jedna z wielu nieruchomości biznesmena, z których najdroższe są wyceniane na dziesiątki milionów dolarów.

Jako nastolatek Jeff wraz z rodziną zamieszkał w Miami. Tam też ukończył szkołę średnią, zdobywając liczne wyróżnienia i uczestnicząc w licznych zajęciach dodatkowych, poświęconych nauce. Mimo tego Jeff był w stanie utrzymywać się samodzielnie. Jego pierwszą pracą była posada kucharza w restauracji McDonald’s. Zwieńczeniem licealnej kariery Bezosa było wygłoszenie przemówienia podczas ceremonii wręczenia dyplomów – to naprawdę wielkie wyróżnienie i zaszczyt, którego dostępują jedynie najwybitniejsi absolwenci. W przemówieniu Jeff wspomniał o swoim największym marzeniu, zaczerpniętym z serialu „Star Trek”, czyli kolonizacji kosmosu przez ludzkość. To przemówienie zostało nawet zacytowane w lokalnej gazecie „The Miami Herald”, która jednak nieco je ubarwiła, pisząc o przesiedleniu wszystkich mieszkańców Ziemi w przestrzeń kosmiczną i zamienieniu błękitnej planety w wielki rezerwat przyrody.

Kolejnym etapem edukacji były studia na Uniwersytecie Princeton – jednej z najstarszych i najbardziej szanowanych uczelni w Stanach Zjednoczonych. Wybór kierunku studiów był jak na tamte czasy odważnym strzałem w dziesiątkę: inżynieria elektryczna i informatyka. Oczywiście nie obyło się bez szeregu wyróżnień, wysokiej średniej i członkostwa w elitarnych klubach studenckich.

poCZĄtKI KarIerY Absolwent nowoczesnego kierunku na prestiżowej uczelni nie musiał długo przeglądać ofert pracy – mógł raczej przebierać w nich. Pracę proponowały mu amerykańskie korporacje, takie jak Intel, Bell Labs i Andersen Consulting (obecnie Accenture). Wybór Bezosa padł na start-up z raczkującej jeszcze wtedy branży fintech.

PO PONAD 25 LATACH BEZOS ZREZYGNOWAŁ Z KIEROWANIA AMAZON.COM. NA STANOWISKU PREZESA ZASTĄPI GO ANDY JASSY – JEDEN Z PIERWSZYCH PRACOWNIKÓW FIRMY. JASSY ZAJMOWAŁ SIĘ BIZNESEM CHMUROWYM AMAZONU OD 1997 ROKU – TO WŁAŚNIE TA CZĘŚĆ DZIAŁALNOŚCI KORPORACJI ODPOWIADA ZA NAJWIĘKSZE WZROSTY PRZYCHODÓW W OSTATNICH MIESIĄCACH.

Dwa lata później Jeff znalazł pracę na Wall Street, w funduszu hedgingowym DE Shaw & Co. W ciągu czterech lat awansował na stanowisko wiceprezesa. W międzyczasie, a konkretnie w roku 1989, Jeff próbował też sił z założeniem pierwszej własnej firmy. Wraz z Halseyem Minorem, późniejszym twórcą portalu CNET, pracowali nad przemienieniem poczciwego faksu w coś na kształt dzisiejszego newslettera lub czytnika RSS, czyli oprogramowania odbierającego aktualne informacje z sieci. Szczęście w nieszczęściu, że Bezos i Minor nie byli jeszcze w stanie zgromadzić odpowiednich funduszy. Choć pomysł był na swój sposób ciekawy, to marnowanie papieru do faksu i blokowanie linii na wydrukowanie kolejnej gazety raczej nie zainteresowałoby zbyt wielu odbiorców.

Dzięki pracy na Wall Street Jeff poznał też swoją przyszłą żonę, MacKenzie Scott Tuttle. Co ciekawe, oboje studiowali w Princeton, ale poznali się dopiero podczas rozmowy o pracę, prowadzonej przez samego Jeffa. Z pewnością nie spodziewali się, że przeżyją wspólnie 25 lat i dorobią się czworga dzieci oraz gigantycznej fortuny.

amaZon Praca na etacie nie była jednak tym, czego chciał Jeff. Postanowił zaryzykować i rozpocząć własną działalność, zgodną z jego wykształceniem i zainteresowaniami. Internet w roku 1995 nie był jeszcze zbyt popularny – nawet w USA. 31-letni Jeff Bezos rzucił świetnie płatną pracę i za namową żony założył własną firmę: księgarnię internetową o nazwie Cadabra. Bezos zdecydował się jednak na zmianę nazwy już po kilku miesiącach, gdy pewien prawnik przesłyszał się i zapisał ją jako „cadaver” (ang. zwłoki). Co ciekawe,

FOTO: DENNIZN, SHUTTERSTOCK jeszcze wcześniej Jeff wykupił dla swojego sklepu domenę Relentless.com (ang. bezwzględny) i tak właśnie planował go nazwać. Odradzili mu to znajomi, którzy stwierdzili, że ta nazwa brzmi zbyt złowieszczo. Po ponad 25 latach domena dalej należy do Bezosa i odsyła do strony Amazon.com.

Nazwa Amazon odnosi się do rzeki Amazonki i miała symbolizować ogromny przepływ towarów przez sklep Bezosa. Nikt jednak nie był w stanie przewidzieć, jak wielkim bytem stanie się Amazon. Zgodnie z powtarzaną przez trenerów rozwoju osobistego legendą siedziba firmy faktycznie mieściła się w garażu przy domu Bezosów w Bellevue, nieopodal Seattle. To był całkiem przestronny garaż przy wynajętym, ponad 140-metrowym domu, ale już po kilku miesiącach stał się za mały dla szybko rozwijającej się firmy. Pracowały tam cztery osoby: Jeff, jego żona oraz dwóch programistów, a za biurka służyły stoły zrobione przez Jeffa z najtańszych drzwi z marketu budowlanego. Liczył się każdy grosz – otwarcie tego prowizorycznego biura pochłonęło około 10 tys. dolarów, ale to nie był koniec wydatków. Jeszcze w roku 1995 Bezos zgromadził i zainwestował ponad milion dolarów od inwestorów i członków rodziny.

Oferta firmy bardzo szybko rozszerzała się o kolejne produkty, takie jak filmy, płyty z muzyką i gry wideo. Początkowo nie posiadała żadnego magazynu. Jeff sam kupował zamówione towary, a następnie wysyłał je na pobliskiej poczcie, ale już dwa lata później firma posiadała pierwsze magazyny na terenie Stanów Zjednoczonych.

Jednym z najtrudniejszych momentów w historii firmy było pęknięcie tzw. bańki internetowej w roku 2001 – tutaj Amazon, w odróżnieniu od setek przeszacowanych firm z sektora IT, udowodnił swoją prawdziwą wartość i robi to do dziś. Choć nie obyło się bez strat, nie było nawet mowy o możliwości bankructwa. Już wtedy Amazon był niezwykle popularny wśród klientów. W czasach międzynarodowej pandemii portal bije kolejne rekordy popularności, stale zajmuje kolejne nisze na rynku cyfrowej rozrywki, zarabia coraz więcej i wciąż zyskuje na wartości. Bezos posiada jedynie 11% akcji Amazonu. Reszta znajduje się w rękach innych akcjonariuszy. Cała firma jest wyceniana obecnie na ponad 1,6 biliona dolarów.

FOTO: SHUTTERSTOCK

Ta międzynarodowa korporacja ma jednak też ciemną stronę, o której od lat słyszy się na całym świecie. Chodzi tu o traktowanie pracowników zatrudnionych w centrach logistycznych i magazynach na całym świecie: trudne warunki i wycieńczająca praca za niskie wynagrodzenie. W roku 2020 Amazon znów znalazł się na ustach wszystkich. W marcu i kwietniu, podczas gdy większość fabryk i zakładów redukowała liczbę pracowników na zmianach do minimum, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa, Amazon zatrudnił 175 tys. dodatkowych pracowników, aby maksymalnie wykorzystać zwiększone zainteresowanie zakupami w sieci. Ostry sposób zarządzania i brak dbałości o zadowolenie pracowników to główne zarzuty wobec Bezosa. Do tego dochodzą też liczne zarzuty dotyczące nieuczciwej konkurencji, unikania podatków i praktyk monopolistycznych. Dotyczy to niestety nie tylko Amazona.

BLue orIGIn Większość ludzi kojarzy prywatne podróże kosmiczne z firmą SpaceX, należącą do wspomnianego już Elona Muska. To zasługa głównie głośnego marketingu i stylu bycia samego prezesa, obejmującego chociażby wysyłanie samochodów w kosmos. Firma Blue Origin była jedną z pierwszych na świecie prywatnych spółek zajmujących się lotami kosmicznymi i kierowała się zupełnie innymi zasadami: unikała rozgłosu oraz starała się udostępniać jak najmniej informacji.

Jeff Bezos założył Blue Origin w roku 2000 i utrzymywał to w tajemnicy aż do 2003. To właśnie w tym roku, podczas poszukiwań bezpiecznego miejsca do testów silników i statków powietrznych, zdarzył się wypadek śmigłowca. Szczęśliwie cała załoga maszyny przeżyła, doznając jedynie niegroźnych obrażeń. Udało się też znaleźć i kupić odpowiedni fragment ziemi w zachodnim Teksasie, na którym od 2006 roku regularnie przeprowadza się testy i starty pojazdów, takich jak rakieta pionowego startu i lądowania New Shepard. Pierwsze załogowe loty tej maszyny są zaplanowane już na kwiecień bieżącego roku.

Celem firmy jest szeroko pojęta kolonizacja przestrzeni kosmicznej, ale oczywiście nie ma tu mowy o wysyłaniu wszystkich w kosmos. Zdaniem Bezosa nadszedł czas, aby Amerykanie wrócili na Księżyc i tym razem na nim zostali. W tym celu są opracowywane kolejne rozwiązania, mogące ułatwić podróż na naturalnego satelitę Ziemi – od urządzeń i technologii przydatnych do życia i podróży w kosmosie, aż po gotowe rakiety i inne pojazdy załogowe. Program Artemis, prowadzony przez Blue Origin i NASA, zakłada, że już w roku 2024 na Księżycu ma stanąć pierwsza kobieta.

Spełnieniem marzeń Bezosa byłoby stworzenie technologii mogącej zapewnić gatunkowi ludzkiemu przeżycie w przestrzeni kosmicznej. Docelowo mogłaby to być nawet potężna i samowystarczalna stacja kosmiczna, mogąca pomieścić nawet 2-3 miliony ludzi. Tak niebotyczne osiągnięcie sprawiłoby, że człowiek stałby się mniej zależny od błękitnej planety, z której pochodzi. Dzięki Blue Origin podróże kosmiczne już od ponad 20 lat nieustannie stają się bezpieczniejsze i tańsze, aby w niedalekiej przyszłości mogło z nich korzystać jak najwięcej osób.

tHe WasHInGton post Najstarsza gazeta codzienna Ameryki nie została oczywiście założona przez Jeffa Bezosa, ale w roku 2013 stała się jego własnością. Owoc pracy czterech pokoleń rodziny Grahamów zmienił właściciela za 250 milionów dolarów. Ten dosyć okazyjny zakup dał Bezosowi wstęp do grona najbardziej wpływowych ludzi w kraju i na świecie oraz otworzył drzwi do wielkiej polityki. To jednak zawsze może się okazać mieczem obosiecznym.

W ciągu kilku lat przejęcie amerykańskiego dziennika pośrednio doprowadziło do głośnego skandalu obyczajowego z roku 2019, a w konsekwencji także rozwodu Jeffa i MacKenzie Bezosów. Po tym, jak na łamach czasopisma oskarżono przywódców Arabii Saudyjskiej o śmierć Dżamala Chaszukdżiego – saudyjskiego dziennikarza pracującego dla „Washington Post”, który krytycznie wypowiadał się o rządzie swojego kraju. Atak hakerski wymierzony w Bezosa wprost z Arabii Saudyjskiej był planowany jeszcze przed morderstwem dziennikarza. Specjaliści do spraw zabezpieczeń pracujący dla Bezosa odkryli złośliwy kod ukryty w filmie przesłanym za pośrednictwem komunikatora WhatsApp przez samego księcia Muhammada ibn Salmana jeszcze w roku 2018.

Jak się jednak okazało, za wyciekiem nagich zdjęć i innych dowodów niewierności z telefonu Bezosa stał brat jego kochanki – dziennikarki Lauren Sánchez. Michael Sánchez sprzedał zdjęcia plotkarskiej gazecie za 200 tys. dolarów. Przypomnijmy, że Bezos zapłacił za ten skandal ponad 35 mld dolarów, w formie jednej czwartej posiadanych akcji Amazonu, które oddał byłej żonie po rozwodzie.

Trzy wymienione w tekście spółki to oczywiście nie wszystkie spośród należących do Jeffa Bezosa. Sam Amazon korzysta z usług ponad 40 spółek zależnych, w większości przejętych przez Bezosa jeszcze jako start-upy, zajmujących się w zasadzie wszystkim – od wydawania książek, poprzez produkcję sprzętu elektronicznego, aż po budowanie sieci internetu satelitarnego na orbicie Ziemi. W ciągu ponad 30 lat zawodowej aktywności Jeffa Bezosa zdarzyło się też wiele nietrafionych inwestycji, takich jak inne sklepy internetowe. Wśród nich można wymienić chociażby porównywarkę cen Junglee, internetowy sklep z biżuterią oraz portal Amazon Auctions, który miał stać się konkurencją, a raczej pogromcą platformy eBay. ⚫

Mennica Skarbowa uruchamia nową usługę – depozyt w skrytkach w jednym z największych i najlepiej strzeżonych skarbców w Polsce. Dla spółki to nowe źródło dochodów i możliwość poszerzenia bazy klientów kupujących złoto

Mennica Skarbowa uruchomiła nową usługę dla swoich klientów – możliwość złożenia w depozycie wartościowych przedmiotów. Złoto, biżuterię, gotówkę, rodzinne precjoza, papiery wartościowe czy dzieła sztuki można przechowywać w jednym z największych i najlepiej strzeżonych skarbców w Polsce, umiejscowionym w podziemiach przedwojennego budynku Banku Rolnego w Warszawie. Docelowo ma zostać uruchomionych około 8000 różnej wielkości skrytek. W opinii Zarządu Mennicy Skarbowej nowa usługa pozwoli na zapewnienie spółce nowego źródła dochodów, ale co ważniejsze – docelowo na poszerzenie grupy klientów zainteresowanych także innymi usługami, przede wszystkim zakupem złota inwestycyjnego.

owa oferta Mennicy N Skarbowej skierowana jest do klientów indywidualnych, ale także firm. W skrytkach jednego z największych i najlepiej zabezpieczonych skarbców w Polsce można przechowywać zarówno gotówkę, złoto, cenne monety, rodzinne precjoza, biżuterię jak i papiery wartościowe, dokumenty czy dzieła sztuki. Docelowo w skarbcu – prowadzonym przez partnera Mennicy Skarbowej spółkę Bezpieczny Skarbiec – ma zostać uruchomionych około 8000 skrytek różnej wielkości. Skrytki depozytowe można wynajmować na dłuższy okres, ale i jedynie na miesiąc. Warto także zaznaczyć, że oprócz zabezpieczeń wszystkie przedmioty przechowywane w depozytach komercyjnych objęte są dodatkową polisą ubezpieczeniową. Depozyt może być również monitorowany on-line przez klienta za pośrednictwem zaawansowanych systemów lokalizujących. Depozyt można otworzyć przez 24 godziny na dobę. Ze względów bezpieczeństwa i potrzeby zachowania anonimowości klientów, w skarbcu może przebywać tylko jeden klient w tym samym czasie.

„Szacuje się, że co trzeci Szwed i co piąty Francuz posiada skrytkę depozytową i że 25 mln Amerykanów w taki sposób przechowuje swoje kosztowności. Coraz więcej naszych klientów pyta o takie rozwiązanie, dlatego zdecydowaliśmy się na uruchomienie nowej usługi. Skrytki są umiejscowione w jednym z największych i najlepiej zabezpieczonych skarbców w Polsce, lepszy ma chyba tylko Narodowy Bank Polski. Dla spółki będzie to oczywiście nowe źródło przychodów, choć ważniejsze wydaje się, że w ten sposób możemy poszerzyć naszą grupę klientów zainteresowanych innymi usługami, w tym przede wszystkim zakupem złota inwestycyjnego” – komentuje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.

Skrytki depozytowe skarbca objęte są całodobowym nadzorem ochrony oraz systemem zaawansowanych technologii zabezpieczeń. Większość skrytek jest wyposażonych między innymi w dwa różne zamknięcia, w tym tracking GSM wyspecjalizowanego systemu GPS, co zwiększa kontrolę dostępu i poziom bezpieczeństwa – zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. System GPS, w który wyposażone są skrytki, pozwala m. in. na śledzenie w czasie rzeczywistym całej trasy depozytu, w przypadku potrzeby wyniesienia go przez klienta poza teren skarbca. Ta usługa jest uruchamiana na życzenie klienta. Poza kwestią bezpieczeństwa, istotna jest tu wygoda użytkowania poprzez dedykowaną aplikację mobilną, która umożliwia kontrolę położenia depozytu również z poziomu urządzeń mobilnych, na przykład telefonu. System rejestruje również pełną historię otwarć i zamknięć skrytki.

Mennica Skarbowa pracuje nad kolejnymi usługami, które planuje uruchomić dla swoich klientów. Mocno zaawansowane są między innymi prace koncepcyjne związane z uruchomieniem giełdy złota online. ⚫

tel. +48 726 060 060 Nowogrodzka 50/54, 05-800 Warszawa kontakt@bezpiecznyskarbiec.pl bezpiecznyskarbiec.pl

GIEŁDOWE

podsumowanie roku

teKst WOJCIECH KONDRACIUK

nowa rzeczywistość roku 2020 wielu osobom kojarzy się z kryzysem, bezrobociem, bankructwami i upadłościami. Gospodarka otrzymała potężny cios w formie ograniczeń w sektorze handlu i usług, który pociągnął za sobą spadki w niemal każdej dziedzinie. Jednak czy ubiegły rok rzeczywiście był aż tak zły? Za wyrocznię posłużą nam notowania warszawskiej Giełdy papierów Wartościowych.

This article is from: