3 minute read

Jak nie przytyć w święta?

WIELKIMI KROKAMI ZBLIŻAJĄ SIĘ ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA, DLA KAŻDEGO Z NAS NIEZWYKLE WAŻNE I MOCNO WYCZEKIWANE WYDARZENIE. JEDNAK Z TYM WYJĄTKOWYM CZASEM WIĄŻE SIĘ NIEPOCHLEBNA OPINIA, MÓWIĄCA, ŻE ŚWIĄTECZNE JEDZENIE, CHOĆ PRZEPYSZNE, JEST ZGUBNE DLA NASZEJ SYLWETKI.

Już na samym wstępie chciałabym za‐znaczyć, że prawda o tyciu w czasie świąt jest nieco bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Zyskanie kilku dodatkowych kilogramów tłuszczu w czasie świąt jest bowiem praktycznie niemożliwe. Tak, dobrze przeczytaliście, niemożliwe. Każdy kilogram tkanki tłuszczowej to około 7000 kcal. Oznacza to, że aby przytyć dwa kilogramy tłusz‐czu, musielibyśmy zjeść około 14000 kcal ponad swoje zapotrzebowanie. Nawet podczas obfitego zajadania się świątecznymi przysmakami będzie to bardzo trudne do wykonania. To tak jakbyśmy w czasie dwóch lub trzech dni chcieli zjeść dodatkowo dwie duże blachy sernika – nawet dla największych łasuchów byłoby to zadanie niewykonal‐ne. Ale co, jeśli zjemy te dwie blachy sernika w przeciągu miesiąca, po kawał‐ku każdego dnia? Jak najbardziej byłoby to możliwe i właśnie w tym tkwi haczyk.

Advertisement

O k a z u j e s i ę , ż e ś w i ą t e c z n e t y c i e w rzeczywistości nie dotyczy tych trzech dni świąt Bożego Narodzenia, a całego okresu okołoświątecznego. Pierwsze są mikołajkowe słodycze, następnie zaczynają się świąteczne spotkania w pracy, na uczelni, wigilie ze znajomymi, podjadanie w czasie przygotowywania świątecznych potraw. Zaraz po Bożym Narodzeniu nadchodzi sylwester z ucztą zakrapianą alkoholem, a w międzyczasie dojadanie resztek. Wszystko to sprawia, że zaczynamy tyć przed świętami, a po nich dalej tyjemy. Dlatego jeśli nie chcemy zobaczyć na w a d z e d o d a t k o w y c h k i l o g r a m ó w w styczniu, warto zachować umiar i ograniczyć żywieniowe szaleństwo do tych trzech najważniejszych dni grudnia.

Już do świątecznych przygotowań po‐dejdźmy ze zdrowym rozsądkiem i zastanówmy się, ile jedzenia faktycznie przygotować, tak aby nic się nie zmarnowało, a przez kolejny tydzień nie trzeba było dojadać resztek. Na pewno każdy chciałby móc skosztować trzech rodzajów ciast, ale jeśli spędzamy święta w s k ro m ny m g ro n i e , t o t a k a i l o ś ć najprawdopodobniej nie będzie dobrym pomysłem. Alternatywnym rozwiąza‐niem będzie wykorzystanie małych form na wypieki, dzięki czemu ograniczymy ilość, a zachowamy dużą różnorodność. W okresie przedświątecznym możemy też zadbać o większy wysiłek fizyczny lub lekkie zmniejszenie codziennych porcji jedzenia. Dzięki temu wypracuje‐my ujemny bilans energetyczny, który będzie można nadrobić świątecznymi smakołykami.

W dniu Wigilii Bożego Narodzenia warto rozplanować sobie posiłki w ciągu dnia zależnie od pory, w której zasiądziemy do stołu. Jeśli wieczerzę rozpoczynamy z pierwszą gwiazdką, syte śniadanie i ewentualnie lekkie przekąski powinny skutecznie zapełnić nasz żołądek w cią‐gu dnia. Natomiast osoby, które wigilię rozpoczynają dopiero wieczorem, po‐winny rozważyć dodatkowy posiłek, tak aby uniknąć uczucia g łodu, któr y mógłby skutkować napadem objadania się w czasie wigilijnej wieczerzy. my z żadnej potrawy w obawie przed dodatkowymi kilogramami, wszak skosztowanie wszystkich to jedna ze świątecznych tradycji. Nie zapędzajmy się jednak w drugą stronę – porcje powinny być symboliczne, tak by dopiero na sam koniec poczuć się najedzonym. Spróbujmy przygotować zdrowsze wersje tradycyjnych potraw –zamiast smażonego karpia możemy przyrządzić wersję pieczoną, zamiast majonezu do sałatki dodać sos na bazie jogurtu, a cukier w cieście zastąpić sło‐dzikami (np. erytrolem lub ksylitolem). I wstańmy czasem od stołu – wyjdźmy na spacer lub łyżwy, ulepmy bałwana, zagrajmy w planszówki. W końcu Boże Narodzenie to nie tylko jedzenie.

W czasie świąt dajmy sobie również przyzwolenie na większy luz i bądźmy dla siebie wyrozumiali. Nie wzbudzajmy w sobie wyrzutów sumienia z powodu dodatkowego kawałka makowca lub dokładki pierogów. I pod żadnym pozorem nie panikujmy, jeśli na wadze po świętach ujrzymy dodatkowe dwa lub trzy kilogramy. Jeśli rozpoczęliśmy świętowanie 24 grudnia, a nie dwa tygodnie wcześniej, to nadprogramowe kilogramy są tylko zatrzymaną przez nadmiar soli wodą i niestrawionymi resztkami pokarmu.

Święta to z pewnością specyficzny czas pod względem diety. Podejdźmy jednak do tego tematu z rozsądkiem i nie pozwólmy, by myślenie o jedzeniu skupiło całą naszą uwagę. W ten dzień powinniśmy skoncentrować się przede wszystkim na celebrowaniu narodzin Jezusa Chrystusa w gronie najbliższych, a półmiski pełne pachnącego jedzenia zepchnijmy na drugi plan.

This article is from: