The Residents #4

Page 36

34

Tuning wrażliwości Joanna Rajkowska w rozmowie z Bogną Świątkowską To nie była twoja pierwsza wizyta w Palestynie. Pojechałaś tam po raz kolejny po kilku latach nieobecności, więc twoja perspektywa jest głęboka i wielowymiarowa. Chciałabym, żeby­ śmy naszą rozmowę zaczęły od pojęcia oporu. Jakie ta kategoria budzi w tobie emocje, skojarzenia? Może budzi opór? Boli mnie myśl o tym, że wciąż trzeba wymyślać kolejne strategie oporu. Że przez te wszystkie lata stalowa obręcz okupacji jedynie się zacieśniła. Nie mogę się porównywać z kimś, kto się w Palestynie urodził, wzrastał i dostawał bezustannie w łeb od władzy izraelskiej. Ale chciałabym to napięcie, złość i tę energię nie tyle oporu, ile niechęci, w którą to się we mnie zamieniło, skierować gdzie indziej. Jak z góry przyciskasz, to wychodzi bokiem. We mnie wydarzyło się to samo. Poczułam, że chcia­ łabym jakimś bokiem wyjść. Uciec w przeszłość i mam nadzieję, że też w przyszłość. Znaleźć wyjście awaryj­ ne. Pomieszanie wątków kulturowych i dotyczących skażenia środowiska będzie tu nieuniknione, chociażby ze względu na zmiany klimatyczne, które nas wszystkich w dramatyczny sposób do siebie zbliżają. Ale też biorą się z rytuałów dnia codziennego, czy tego chcemy, czy nie. Będąc w Ramallah, szukałam „nad­ zwyczajnych” sposobów na rzeczywi­ stość, sposobów, które plączą różne wątki i zmiany klimatyczne mieszają z rytuałami codzienności. Twoja wrażliwość rejestrowała tam, jak zaobserwowałam – wszystko, co działo się w pejzażu, w krajobrazie.

Miałaś duże wyczulenie na to, co nie jest spektakularne. Dlaczego i do jakiego stopnia to jest dla ciebie istotne, żeby uważność była rozdzielona między rzeczy bardzo intensywne i takie, które tej intensywności w ogóle nie mają? Mnie w ogóle coraz mniej interesuje opór wyrażony wprost, na politycznej scenie. Myślę, że walnęliśmy głową w mur i poczuliśmy, że jest twardy i że istniejące formy oporu w żaden sposób nie zdają egzaminu. Dlatego mówię o sposobach nadzwyczajnych. O nadzwyczajności niespektakularnej. Całym sercem podziwiam aktywistów, myślę jednak, że w moim wypadku lepiej jest pracować w czymś, co nazywam przedpolem. Ładować swoją energię, myślenie i uważność w innego rodzaju intensywność. Być może jest to strategia dużo powolniejsza, ale na dłuższą metę wy­ daje mi się bardziej skuteczna. Myślę o kształtowaniu wrażliwości, zanim się zacznie działać. Zanim się w ogóle zacznie myśleć o działaniu. Takie usta­ wianie się wobec świata, w którym aktywizujesz pewne rejony swojego nie tylko umysłu, ale przede wszyst­ kim ciała. Tuning wrażliwości. Tam bardzo często dostęp mają właśnie rytuały. One są stare jak nasza kultura i w jakiś niewytłumaczalny sposób dotykają tych najistotniejszych reje­ strów naszej egzystencji. Tam mają moc i zawsze będą miały moc. Potem dopiero przychodzi czas na myślenie, na wnioski płynące z racjonalnej ana­ lizy – kiedy jesteśmy już przygotowani i nastrojeni niczym instrumenty. Wte­ dy jest czas na aktywizm i strategie bezpośredniego działania. Obecnie mamy bardzo niewiele możliwości wpływu na rzeczywistość – dlatego, że jako kultura porzuciliśmy wiarę w możliwości działania różnorodnymi kanałami, pozwoliliśmy, żeby wiele kanałów wpływu było zamkniętych, opuszczonych, po prostu pustych. Ja te puste kanały bardzo chętnie zasiedlam.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.