Gazeta Studencka NR 111 :: KWIECIEŃ 2015 Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice ::: Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU ::: Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 Nakład 5000 ::: Gazeta bezpłatna ::: www.wZielonej.pl
2
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
fot. R. Szlehuber
Sensowne plany Bezsensu Wielkimi krokami zbliża się premiera drugiej płyty zielonogórskiego zespołu Bezsensu pod tytułem „Wszystko i nie tylko wszystko”. Dźwięki do utworów zostały zarejestrowane w studiu nagraniowym Sound and More (Warszawa) oraz malowniczej miejscowości Dzielnik w drewnianej chacie w lesie przepełnionym ciszą. Na nagraniach znalazły się dźwięki wydobywane z drewnianych ścian domu – m.in. solówka zagrana na elementach drewnianego korytarza! Te akustyczne, „drewniane” dźwięki zostały połączone z elektroniką i innymi nietypowymi rozwiązaniami. Z zespołem rozmawialiśmy o nowym wydawnictwie oraz planach koncertowych. Druga płyta światło dzienne ujrzy 11 maja, a koncert promujący premierowy materiał odbędzie się w zielonogórskim klubie One Love już 24 kwietnia. Może na początek słów kilka o historii. Jak to się stało, że zespół Bezsensu pojawił się na zielonogórskiej scenie? I skąd taka „bezsensowna” nazwa? Arek Tyda: Początki były standardowe. Było to granie amatorskie, gdzieś w garażu czy u znajomych. Skład zespołu klarował się bardzo długo. Tak naprawdę do tej formy, która jest teraz, dążyliśmy przez 5 lat. Początki naszego zespołu sięgają aż 2005 roku, ale taki drugi start nastąpił w 2010 roku. A nazwa wzięła się stąd, że wszystkie propozycje nazw kwitowaliśmy, że są bez sensu. No i tak zostało. W ostatnim czasie ciężko pracowaliście nad drugą płytą, ale wydanie debiutanckiego krążka też wiązało się z dużym wysiłkiem. AT: Z pierwszym albumem było inaczej, ponieważ zbieranie materiału na debiut trwało bardzo długo. Niektóre kompozycje były jeszcze sprzed 2010 roku. Trzy razy wchodziliśmy do studia, materiał był przez nas sztukowany, więc przebiegło to inaczej. Natomiast teraz czujemy to tempo, a wszystkie działania związane z wydaniem „Wszystko i nie tylko wszystko” bardziej się skumulowały. Kiedy kończyliście trasę koncertową promująca wasz pierwszy album już były poczynione kroki w stronę drugiej płyty? AT: Liczyliśmy, że druga płyta będzie na półkach sklepowych znacznie szybciej, ale dzięki temu, że mieliśmy dużo czasu na jej wydanie, udało nam się przygotować kilka teledysków i przepracować ostatnie 12 miesięcy tak, aby ten nadchodzący album nie przeszedł niezauważony i żeby został doceniony w kręgach dziennikarskich i przez fanów. Na promocję waszego zespołu złożyło się kilka koncertów m.in. na Winobraniu 2014.
AT: To jest dobra okazja, żeby pokazać się mieszkańcom, ale takim niezwiązanym ze sceną muzyczną. Nie ukrywamy, że na takie koncerty zapraszamy rodziny czy znajomych. Koncert winobraniowy to duża scena, światła i dobra promocja. Cieszymy się, że mogliśmy być częścią takiej imprezy. Szkoda, że nie mieliśmy okazji być częścią wydarzenia o nazwie Bachanalia. Pytanie do Krzysztofa Garbaciaka wokalisty zespołu. Jak czujesz się, jako muzyk, który za chwilę wyda drugą płytę swojego zespołu? Krzysztof Garbaciak: Przede wszystkim czuję się szczęNa nowej płycie dużo śliwy, bo dużo pracy włożyliśmy w ten album. Wiele osób nie wieeksperymentujemy rzyło, że uda nam się nagrać pierwz brzmieniem, szą płytę, a już nie mówiąc o druwykorzystujemy giej. Czuję ogromną satysfakcję dźwięki wydobywane i myślę, że wszyscy ją czujemy. Dużo pracy za nami, a w drugą ze ścian domu. płytę włożyliśmy mnóstwo wysiłku. Kolejne numery albumów pokazują też, że w naszą prace musimy włożyć więcej wysiłku, by każdy kolejny był lepszy. Kamień spada z serca, kiedy myślę o drugiej płycie, której prawie możemy dotknąć. Ten nowy album mobilizuje nas do nagrania kolejnych. Mamy coraz więcej pomysłów. Czym będzie różniła się druga płyta od poprzedniczki? Marcin Gryszczuk: Pojawią się akustyczne dźwięki i dużo różnych instrumentów. Płyta była nagrywana przede
wszystkim w drewnianej chacie w miejscowości Dzielnik. Dużo eksperymentowaliśmy z brzmieniem, wykorzystywaliśmy dźwięki wydobywane ze ścian domu. Pomógł nam w tym producent, Jacek Szabrański. AT: To był bardzo inspirujący okres. Spędziliśmy tam tydzień, a w trakcie sesji nagraniowej utwory znacznie się zmieniły. Zależało nam na tym, aby inspiracje i porównania do innych kapel nie były jednoznaczne i oczywiste. Przyświeca nam cel, żeby być oryginalnym zespołem ze swoim brzmieniem. Naszym problemem jest to, że mieszkamy daleko od Warszawy i od kilku innych największych miast, gdzie jest najwięcej doświadczonych producentów, gdzie stacjonują muzycy robiący karierę. W Zielonej Górze jest z tym ciężko. Oczywiście mam na myśli muzykę rozrywkową, rockową, a także alternatywną. Nie mamy tutaj takiej sceny jak w Poznaniu, Łodzi czy Warszawie. Tym bardziej cieszymy się, że w stworzeniu albumu pomogli nam tacy muzycy jak Jacek Szabrański, Tomek Piechowiak, wpadał też Marcin Biernat, a masteringiem zajęli się Błażej Domański ze słynnego studia S7 oraz Simon Davey, który współpracował m.in. z Franz Ferdinand, The XX i Calvinem Harrisem. Kiedy na półkach pojawi się wasza nowa płyta i jak będziecie ją promować? Album wydajemy 11 maja 2015 roku nakładem wytwórni Luna Music. Płyta będzie dostępna wcześniej na koncertach, zanim trafi do oficjalnej dystrybucji. Pierwszy raz podzielimy się nią na Festiwalu Vegan Machine 28 marca we Wrocławiu. Koncert promujący album w Zielonej Górze odbędzie się 24 kwietnia w klubie One Love, już teraz czynimy z właścicielami przygotowania, żeby była to wyjątkowa i niezapomniana impreza. Rozmawiał Mateusz Kasperczyk
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
Wiosna zobowiązuje. Nie marudź!
3
Leżaki dla każdego
Łap inspirację!
Studencki pomysł na kampusową zieleń Do naszej redakcji w dniu 17 kwietnia br. wpłynął list studenta Szymona Płóciennika do Władz Uniwersytetu Zielonogórskiego i do Parlamentu Studenckiego. O rozwoju sytuacji będziemy informować na antenie Akademickiego Radia Index.
popatrz inaczej
Szanowni Państwo, Koledzy i Koleżanki z Parlamentu Studenckiego,
pomyśl o czymś przyjemnym
na dworze robi się coraz cieplej, już niedługo coraz więcej studentów będzie spędzało przerwy, okienka i czas po zajęciach na świeżym powietrzu, a nie w budynku uczelni. Nasz uniwersytet ma bardzo dużo terenów zielonych. Jest to ewenement na tle innych uczelni w Polsce, bardzo często położonych w centrach miast, między blokami i kamienicami. Szczególnie uprzywilejowany jest Kampus B przy al. Wojska Polskiego. Rozległy trawnik między budynkiem A16 a akademikiem Vicewersal na co dzień służy studentom do odpoczynku i rekreacji, a w czasie Bachanaliów jest miejscem Wielkiego Grillowania. Bez dwóch zdań, UZ dostał od natury duży prezent. Czy jednak nie moglibyśmy lepiej wykorzystać tego miejsca? Kiedy latem zeszłego roku byłem w Poznaniu, bardzo spodobał mi się pomysł, na jaki wpadli właściciele galerii handlowej Stary Browar. Obok Starego Browaru znajduje się park, w którym od 1 maja do jesieni trwa sezon leżakowy. Na terenie parku wystawionych jest wtedy sto leżaków, z których bezpłatnie mogą korzystać poznaniacy i turyści. To świetna idea. Mało jest przyjemniejszych rzeczy, które można robić w ciepły dzień, niż leżenie na leżaku. W otoczeniu znajomych lub samotnie, z książką w ręku albo ze słuchawkami w uszach... Chciałbym zaapelować do Władz Uniwersytetu i Parlamentu Studenckiego o zastosowanie podobnego rozwiązania na naszej uczelni. Gdyby na "łączce" przy Kampusie B pojawiły się takie leżaki, studenci na pewno bardzo chętnie by z nich korzystali. Powiem więcej: byliby zachwyceni, a ten pomysł sprawdziłby się w stu procentach. Byłoby to widoczne już pierwszego ciepłego dnia. Obecnie bowiem nie każdy ma koc albo chce siedzieć na trawie, a ławki często są zajęte i nie są aż tak wygodne. Owszem, leżaki to wydatek, ale zyski z nich byłyby o wiele większe niż poniesione koszty. Przede wszystkim zadowolenie studentów i wykładowców, spędzających czas na świeżym powietrzu, a także promocja Uniwersytetu Zielonogórskiego jako przyjaznego, pogodnego miejsca. Są to rzeczy, których nie da się policzyć w złotówkach. Będę bardzo wdzięczny za zainteresowanie się moim pomysłem.
zrób ładne zdjęcie. wyślij nam, opublikujemy!
Z pozdrowieniami, Szymon Płóciennik, student II roku filologii angielskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego
fot. Krzysztof Tomicz
Z ARCHIWUM "UZETKI"
"Niektórzy wykładowcy prowadzą zajęcia na powietrzu. Czemu tylko niektórzy?". Zdjęcie ukazało się 8 lat temu ( "UZetka" nr 41, czerwiec 2007).
4
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
Zostań ambasadorem UE Biuro Karier Uniwersytetu Zielonogórskiego przygotowuje konkurs organizowany przez Unię Europejską. Szczegóły zdradziła nam Lena Bąk - ambasadorka Biura Karier UZ. Paweł Hekman: Czym zajmują się ambasadorowie Biura Karier? Lena: Generalnie zajmują się pomocą osobom, które pracują w Biurze Karier. Każdy ambasador jest przypisany do danego wydziału, na którym promuje różnego rodzaju wydarzenia i imprezy organizowane przez Biuro Karier. Ja jestem na Wydziale Ekonomii i Zarządzania.
Wybory Miss Studentek
Na czym polega konkurs organizowany przez Unię Europejską? To konkurs na ambasadora Unii. Jest organizowany na wszystkich uniwersytetach w Polsce.
Na początku kwietnia w Clubie Muzycznym X-Demon odbył się casting do Finału Miss Studentek Uniwersytetu Zielonogórskiego 2015 zorganizowany przez Parlament Studencki UZ.
Czym zajmuje się ambasador Unii Europejskiej? Promowaniem możliwości pracy w instytucjach Unii Europejskiej. Ambasadorzy organizują spotkania z urzędnikami oraz lokalnie reprezentują Europejski Urząd Doboru Kadr. Do ich zadań należy także udzielanie informacji zainteresowanym studentom oraz absolwentom.
Kandydatki zaprezentowały się przed Szanownym Jury złożonym z przedstawicieli firm patronujących wydarzenie: Pani Maja Suchecka (Klub Muzyczny X-Demon), Pani Żanna Moryson (Kreacja Żannet), Pani Dorota Hanuszewska (Zespół Szkół i Placówek Kształcenia Zawodowego), Pani Barbara Marcinów (Danley), Pan Paweł Wiecoszek (Everest). Dziewczyny także udzielały wywiadów dla przybyłych mediów. Na koniec eliminacji przyszłe kandydatki do Korony Miss uczestniczyły w sesji fotograficznej zrealizowanej dzięki Damianu Kaczorowskiemu i Dariuszu Małkowskiemu. Wszystkie dziewczyny, jak na Kandydatki do Korony Miss przystało prezentowały się pięknie. W czasie eliminacji z pasją opowiadały o swoich zainteresowaniach i planach na przyszłość. Przyszłe Miss przed Komisją zdradziły również powody dla których zjawiły się na Castingu. Listę zakwalifikowanych Kandydatek do Finału oraz postępy dziewczyn można śledzić na FB wydarzenia Miss Studentek Uniwersytetu Zielonogórskiego 2015. Żaneta Sendlewska, Parlament Studencki Uniwersytetu Zielonogórskiego
Biuro Karier będzie pomagać studentom, którzy zamierzają wysłać swoje zgłoszenie konkursowe na ambasadora UE. W związku z tym odbędą się trzy spotkania. Dwa w kwietniu, jedno w maju. Co się wydarzy na pierwszym spotkaniu 28 kwietnia? 28 kwietnia odbędzie się spotkanie z obecną ambasadorką UE Agnieszką Zakrzewską z Uniwersytetu Warszawskiego w godzinach 11.30-13 w auli B, kampus B. Ambasadorka scharakteryzuje stanowi-
ska od stażysty do urzędnika UE. Opowie, jak wygląda przebieg konkursu oraz jak się do niego przygotować. Jakie wymogi UE stawia względem uczestnika konkursu? Na pewno uczestnik powinien znać język angielski, ponieważ konkurs i testy odbywać się będą właśnie w tym języku. Co nas czeka 29 kwietnia? Czeka nas wykład z motywowania i zarządzania dużymi zespołami. Prowadzony będzie przez Agnieszkę Woźniarską - dyrektorem Biura Zarządzania Zmianą, która zarządza 300 osobami. Ma ona duże doświadczenie i warto posłuchać tego, co ma do powiedzenia. Trzecie spotkanie odbędzie się 11 maja? Tak. 11 maja odbędą się warsztaty przygotowujące do konkursu. Pokazywane będą przykładowe testy. Będzie je prowadziła dr Ewa Hartmann. Warsztaty będą w godzinach 13-18 w sali szkoleniowej Biura Karier, w pokoju 103R w kampusie B. Dokładny harmonogram jest na stronie internetowej Biura Karier. Zgłoszenia na warsztaty są przyjmowane do 4 maja. Ilość miejsc jest ograniczona.
Oprac. Mateusz Stępniak
Studenci z AZM mierzą wysoko Krzysztof Deichsel z Akademickiego Związku Motorowego zdradza kulisy projektu energooszczędnego pojazdu motorowego. AZM rozpoczął bowiem przygotowania do Shell Eco-marathon Europe, jednego z najbardziej wymagających i prestiżowych inżynierskich konkursów studenckich na świecie. Zadaniem zespołów biorących udział w rywalizacji jest skonstruowanie pojazdu, który pokona jak najdłuższy dystans na ekwiwalencie jednego litra paliwa lub 1 kWh. Podczas zawodów młodzi konstruktorzy będą mogli przetestować samodzielnie zaprojektowane i zbudowane pojazdy. W tegorocznej edycji, która odbędzie się pod koniec maja w Rotterdamie, wystartuje aż jedenaście drużyn z Polski. Do kolejnej edycji (w 2017 roku) chcą dołączyć studenci z zielonogórskiego Akademickiego Związku Motorowego: 20 maja 2017 rok to data kolejnej edycji imprezy. Studenci Uniwersytetu Zielonogóskiego są przekonani, że doświadczenie zdobyte podczas tworzenia poprzednich projektów (m.in. elektrycznego choppera) pozwolą zakwalifikować się do konkursu i powalczyć o najwyższe laury. Dodajmy, że w tegorocznej edycji Polskę reprezentowało będzie jedenaście drużyn z sześciu uczelni z całego kraju. Paweł Hekman: U was zawsze coś się dzieje i zajmujecie się czymś interesującym – jeśli nie elektrycznym chopperem, to elektrycznym samochodem. Nad czym pracujecie aktualnie? Krzysztof Deichsel: Zgadza się, u nas nie ma miejsca na nudę. Właśnie obudziliśmy się po zimowym zastoju i na ostatnim spotkaniu wszyscy członkowie zadecydowali o realizacji projektu o nazwie Shell Eco-marathon. Brzmi bardzo poważnie, cóż to takiego? Jest to ogólnoświatowy wyścig lekkich, ekologicznych pojazdów z napędem wodoro-
To nas czeka w przyszłości. Świat idzie w tym kierunku i takie koncepcje są jak najbardziej potrzebne. Nie jest to pierwsza edycja tego konkursu. To już 30. edycja i udział w niej biorą cztery uczelnie wyższe z Polski, głównie politechniki. Chcemy dołączyć do grona tej reprezentacji. Czym, jako Polska, możemy pochwalić się, jeśli chodzi o historię tego konkursu? Swego czasu, ciekawy projekt powstał w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, za który udało zająć się miejsce na podium.
wym lub spalinowym, których budowa jest bardzo czasochłonna i kosztowna, ale prestiż jaki idzie za tym przedsięwzięciem, zarówno dla Uniwersytetu jak i AZM-u, jest ogromny. Impreza ta odbywa się w dwóch miejscach na świecie: w holenderskim Rotterdamie oraz w Indiach. Co dokładnie chcielibyście stworzyć biorąc udział w tym projekcie? Pomysłów jest wiele. Istnieją trzy klasy pojazdów, które zostaną dopuszczone do wyścigu. Pierwsza z nich to bolidy, druga to tzw. urban concept, czyli projekt pojazdu miejskiego, zaś ostatnią kategorię stanowią pojazdy spalinowe. Każdy ze studentów zrzeszonych w AZM ma obecnie za zadanie przemyśleć ten temat i zaproponować wstępny szkic lub model. Myślę, że najbardziej prawdopodobną opcją, na którą się zdecydujemy jest wspomniana klasa urban concept, ze względu na wymiary i zastosowanie – pojazd taki powinien nada-
wać się do rejestracji, posiadać bagażnik i homologację drogową. Załóżmy, że projekt zostanie zrealizowany i samochód powstanie fizycznie. Powinien następnie przejść serię testów czy chodzi o samo wykonanie? Chcielibyśmy znaleźć sponsorów i pojechać do Rotterdamu, ale zanim to się jednak stanie, musimy najpierw zaprojektować i zbudować pojazd, który oczywiście przejdzie także odpowiednie fazy testów. Chodzi o sprawdzające osiągi samochodu testy drogowe na torach, lub np. badania aerodynamiczne w zaprzyjaźnionym kole naukowym na Lausitz-Ring w Niemczech bądź na torze w Poznaniu. Po zakończeniu procesu produkcji pojazdu najważniejsze jest sprawdzenie przyspieszenia, a przede wszystkim dystansu, jaki może pokonać na jednym ładowaniu. Czyli ekonomia i ekologia przede wszystkim.
Nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby także Uniwersytet Zielonogórski zajął podobnie zaszczytne miejsce. Do kiedy macie czas na wykonanie projektu? Mogę zapewnić, że podobnie jak nasz chopper, ten pojazd również zostanie przyzwoicie wykonany, jeśli tylko znajdziemy sponsorów i pojedziemy tam, to na pewno nie będzie źle. Shell Eco-marathon odbywa się co dwa lata, a termin kolejnej edycji to 20 maja 2017, natomiast projekt bazowy, jeszcze przed fazą testów, musi być skończony do połowy przyszłego roku. W takim razie, zapowiada się ciężki rok przed wami, ale trzymamy kciuki, żeby się udało. Liczę na to, że w styczniu 2017 spotkamy się ponownie i opowiesz nam o finalnym projekcie pojazdu. Dziękuję ślicznie, zawsze trzeba mierzyć wysoko.
Oprac. Bartosz Dobrzański
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
5
Deutsch na lUZie
Krzysztof Koziołek w studiu Akademickiego Radia Index
Instytut Filologii Germańskiej UZ organizuje cykl wykładów dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Wykłady zyskują ogromne uznanie młodzieży i nauczycieli.
Nowa książka Krzysztofa Koziołka, absolwenta UZ. Ława przysięgłych
Dyrektor IFG, prof. dr hab. Paweł Zimniak otwiera spotkanie z licealistami, które odbyło się w Bibliotece Uniwersyteckiej 16 kwietnia. Wywiad z prof. Zimniakiem znajdziecie na portalu www.wZielonej.pl
Ukazała się nowa książka Krzysztofa Koziołka, absolwenta Uniwersytetu Zielonogórskiego. "Ława przysięgłych" to thriller prawniczy, który prowokuje do zadawania pytań o polski wymiar sprawiedliwości. Ława przysięgłych, Krzysztof Koziołek, Manufaktura Tekstów, Nowa Sól 2015. Głównym bohaterem powieści jest Damian Kanclerz. Poznajemy go, gdy robi z rodziną zakupy. Zostają brutalnie zaatakowani przez dwóch mężczyzn. Broniąc siebie i rodzinę, Kanclerz zabija obu napastników. Następnego dnia media okrzykują go bohaterem, ale prokuratura stawia mu zarzut przekroczenia obrony koniecznej i nieumyślnego spowodowania śmierci. Sprawą Kanclerza zaczyna się interesować minister sprawiedliwości - chce ją wykorzystać do swoich politycznych celów. Zabiegając o poparcie opinii publicznej, minister postanawia wprowadzić do polskiego
prawodawstwa instytucję ławy przysięgłych. Pierwszym procesem będzie sprawa Kanclerza. "Ława przysięgłych" jest na rynku od dwóch tygodni. Znajdziecie ją w księgarniach, można ją również zamówić na stronie www. krzysztofkoziolek.pl Koziołek to rocznik 1978, zielonogórzanin z urodzenia, obecnie mieszka w Nowej Soli. Jest absolwentem politologii na Uniwersytecie Zielonogórskim. W 2007 r. zadebiutował powieścią sensacyjną "Droga bez powrotu", w 2009 r. wydał kryminał skandynawski
"Święta tajemnica". W 2011 roku Krzysztof Koziołek otrzymał Lubuską Nagrodę Literacką dla najbardziej obiecującego lubuskiego pisarza. Autor jest częstym gościem bibliotek w całej Polsce. Jego spotkania autorskie połączone są z wykładem na temat kryminału polskiego i kryminału skandynawskiego. Pisarz opowiedział nam o kulisach powstania "Ławy przysięgłych", o lokalnym sztafażu powieści i o świecie wydawniczego biznesu. Rozmowę znajdziecie na portalu www. wZielonej.pl Kaja Rostkowska
Dr Wolfgang Brylla
Biblioteka Pedagogiczna poleca Czy osobisty rozwój ma swoje prawa? Według pastora Johna C. Maxwella istnieje aż 15 prawideł, jakimi rządzi się indywidualne spełnienie. 15 niezawodnych praw rozwoju. Stosuj je i rozwijaj swój potencjał.
John c. Maxwell, Logos, Warszawa 2013. W książce im poświęconej udziela wskazówek, jak rozpocząć podjęcie tak trudnej i ryzykownej drogi, a jednocześnie wiodącej do osiągnięcia poczucia szczęścia. W życiu są dwa wielkie dni: dzień, w którym się rodzimy i dzień, w którym odkrywamy, dlaczego i po co żyjemy? Gdy sobie odpowiemy na te pytania jesteśmy gotowi, aby realizować kolejne etapy samodoskonalenia. Następnie pomyślny rozwój wymaga pielęgnacji, jak ziarno posiane potrzebuje podlewania i nawożenia. Aby dotrzeć do zamierzonego celu niezbędna jest systematyzacja wszystkiego. To jedna z największych tajemnic osobistego rozwoju i wysokiej produktywności autora. Kolejne rozdziały są prezentacją 15 niezawodnych praw rozwoju oraz sposobów, jak
praktycznie je stosować we własnym życiu? Autor pisze językiem przystępnym i przemawia do wyobraźni, gdyż nieustannie odwołuje się do osobistego doświadczenia. Zastosowanie proponowanych rad wydaje się być proste i naturalne. Dzięki wskazaniom Johna C.Maxwella zrealizowanie własnych postanowień okaże się dużo prostszym zadaniem. Książka jest adresowana do wszystkich, którym idea własnego rozwoju jest bliska oraz dla każdego, kto chce pomagać innym w realizacji tego typu działań. To doskonały instruktażowy podręcznik na temat kształtowania i rozwijania potencjału, do którego warto zajrzeć. Jadwiga Matuszczak
PEDAGOGICZNA BIBLIOTEKA WOJEWÓDZKA im. Marii Grzegorzewskiej ZIELONA GÓRA, AL. WOJSKA POLSKIEGO 9 KONTAKT: tel. (068) 453-26-47 lub 48, e-mail: wypozyczalniapbw@pbw.zgora.pl Wydziały udostępniania: I p. pon.-pn 8.0019.00, sob. 8.00-15.00. Zapraszamy do korzystania z katalogu on-line na stronie www.pbw.zgora.pl
Chcesz wiedzieć więcej? Przyjdź i zapytaj, znajdziemy dla Ciebie odpowiednią literaturę lub materiał multimedialny.
Licealiści - goście naszej uczelni. Zdjęcia: www.facebook.com/Uniwersytet.Zielonogorski
6
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
Limanowskiego Bolesława 100-lecie na UZecie
Wiek XX bez tajemnic Cykl otwartych wykładów na UZ
Rok 1956 w Polsce Na kolejnym wykładzie z cyklu „Wiek XX bez tajemnic” zorganizowanym w Instytucie Historii Uniwersytetu Zielonogórskiego w marcu br. prof. Robert Skobelski opowiedział o „Roku 1956 w Polsce – odwilży, sowieckiej interwencji i powrocie Władysława Gomułki”.
W lutym 2015 roku minęło 80 lat od śmierci Bolesława Limanowskiego (18351935), a w październiku minie 180 lat od jego urodzin. Był legendą i żywą tradycją okresu powstań, a równocześnie pionierem socjalizmu niepodległościowego. Historyk, polityk i socjolog. Uczestnik walk powstańczych wyznający ideały: wolności, równości i sprawiedliwości. W latach 1922-1935 roku pełnił funkcję senatora w parlamencie II RP. Do końca życia pozostał wierny socjalistycznym przekonaniom. Bolesław Limanowski zmarł 1 lutego 1935 r. w Warszawie. Został pochowany w Alei Zasłużonych na Starych Powązkach. Był wielokrotnie wyróżniany m.in. otrzymał doktoraty honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu we Lwowie. Był członkiem honorowym Polskiego Towarzystwa Historycznego. Koło Naukowe Historyków Studentów UZ i Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Zielonej Górze zorganizowało na naszej uczelni w dniu 18 marca 2015 r. sympozjum pt. „Bolesław Limanowski – życie i działalność”. Wykład wprowadzający dotyczący Nurtu niepodległościowego i internacjonalistycznego polskiego socjalizmu, wygłosił prezes zielonogórskiego PTH prof. Tomasz Nodzyński. Następnie licencjat Przemy-
sław Kalwara opowiedział o Młodości Bolesława Limanowskiego i początkach jego działalności politycznej, a mgr Daniel Kulhawiec przybliżył nam zagadnienie Patriotyzmu według Bolesława Limanowskiego. Kolejny referat mgr Joanny Kasprowicz wprowadził nas w aspekt Psychohistorycznej analizy życia i działalności Bolesława Limanowskiego w oparciu o jego pamiętniki. Prelegentka mgr Danuta Nowak scharakteryzowała „Socjologię” Bolesława Limanowskiego, a prof. Bogumiła Burda wykazała Obecność Bolesława Limanowskiego w najnowszych podręcznikach do historii. Naszych wystąpień wysłuchali studenci historii UZ oraz prof. Wiesław Hładkiewicz, który zabrał głos w dyskusji i dokonał podsumowania tematów poruszanych na sympozjum. Danuta Nowak Koło Naukowe Historyków Studentów UZ Polskie Towarzystwo Historyczne
Wykład naświetlił przyczyny, charakter oraz formy postalinowskiej odwilży w Polsce. W najwyższym kręgu polskiej władzy rywalizowały ze sobą frakcje partyjne. Kryzys rządu komunistycznego w Polsce, w roku 1956 wywoływał niepokój Kremla, czego wynikiem stały się wzmożone naciski przywódców sowieckich na kierownictwo polskiej partii, a także decyzja o interwencji politycznej. W roku 1956 groźba militarnej interwencji wojsk sowieckich była realna. Ale na szczęście do Warszawy dotarł tylko jeden zbłąkany ( jak się potem okazało) radziecki oddział kuchni polowej. W tych okolicznościach nastąpił powrót do władzy, wcześniej więzionego, Władysława Gomułki, któremu udało się uspokoić wrogie nastroje społeczne. Gomułka i jugosłowiański przywódca Tito, byli jedynymi komunistycznymi przywódcami w całym bloku wschodnim, którzy mieli autentyczne poparcie społeczne. O treści tajnego referatu Nikity Chruszczowa wygło-
szonego na zamkniętym posiedzeniu XX Zjazdu KPZR w 1956 roku, opowiadano w PRL dowcipy, m.in. taki: „Podchodzi drugi sekretarz ambasady ZSRR do jednego z członków Komitetu Centralnego PZPR i mówi: towarzyszu przecież to jest skandal! Ja referat towarzysza Chruszczowa kupiłem na bazarze Różyckiego za tysiąc złotych, a Polak na to: no to towarzysz przepłacił, bo ja dałem tylko 500 zł”. Tworzenie humorystycznych opowiastek o tajnym referacie
i i r o t s i h i m a d a l Ś . a r ó
G a n Zielo
Ze zbiorów Grzegorza Biszczanika.
Danuta Nowak Koło Naukowe Historyków Studentów UZ Polskie Towarzystwo Historyczne
W Zielonej Górze do 1945 roku znajdowało się wiele restauracji. Niektóre były bardzo duże, z werandami, ogródkami. Dziś większość nie istnieje lub zostały przebudowane, a budynki, w których się znajdowały, pełnią inne funkcje. Przeglądając plan miasta Zielonej Góry z 1879 r. widać wzgórze nad strumykiem Maugscht. W tym miejscu swoją restaurację otworzył Hermann Schulz. Miejsce na cześć pruskiej królowej nazwał Louisenthal – Doliną Luizy. Powstała tam restauracja z salą balową, pokojami gościnnymi, kręgielnia, kawiarenką, przystań z kajakami i łódkami. Restauracja była najpopularniejszym miejscem rozrywki i jednym z piękniejszych miejsc w Zielonej Górze. Po wojnie Dolina Louizy zmieniła nazwę na Wagmostaw. Grywała tam orkiestra zakładowa, odbywały się dancingi. W 1957 r. zapadła decyzja o zamknięciu Wagmostawu. Wiosną 2002 roku obiekt spłonął i przez dekadę popadał w ruinę. W 2012 roku zaczęto rewitalizować teren – odnowiono alejki, przy nich pojawiły się malownicze zakątki, oświetlenie, mostek, kolorowy plac zabaw. Powrócił blask dawnych lat - jeśli chcecie go zobaczyć, wybierzcie się na wiosenny spacer się w stronę ulicy Marii Skłodowskiej-Curie i ulicy Dolina Luizy w Zielonej Górze. Grzegorz Biszczanik
Kartka pocztowa z 1902 roku przedstawiająca Dolinę Luizy.
Chruszczowa świadczyło o tym, że jego treść stała się tajemnicą poliszynela, zarówno w Polsce jak i na Zachodzie. Od roku 1956 w Polsce zaczęto odchodzić od socrealizmu i już wtedy PRL określano mianem najweselszego baraku we wspólnocie socjalistycznej.
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
7
UZ a p ra sz a Nowy kierunek – coaching i doradztwo filozoficzne
Wyznaczyć cel, zdefiniować problem Rozmowa z prof. dr hab. Lilianną Kiejzik, dyrektor Instytutu Filozofii i drem Pawłem Walczakiem, adiunktem, wicedyrektorem Instytutu Filozofii na Wydziale Humanistycznym UZ. Zestawienie coaching i doradztwo filozoficzne zaskakuje. Coaching to coś konkretnego, co w wyniku spotkania (szkolenia) ma przynieść pozytywną zmianę. Natomiast doradztwo filozoficzne to już bardziej dyskusja, możliwość wyboru lepszego rozwiązania, ale na zasadzie wishful thinking. Skąd pomysł na utworzenie takiego właśnie kierunku? Paweł Walczak: Przyjęła Pani błędne założenie. Coaching zajmuje się wsparciem w realizacji celów. Natomiast doradztwo filozoficzne zajmuje się pomocą w definiowaniu i rozwiązywaniu problemów. To nieporozumienie bierze się z faktu, że w języku polskim znaczenie oryginalnego „philosophical consulting” trochę się rozmywa. To są metody wprowadzane podczas pracy zarówno z klientami indywidualnymi, jak i korporacjami od końca lat 70-tych XX w. w Stanach Zjednoczonych, wcześniej pojawiły się na Starym Kontynencie. Lilianna Kiejzik: Zaznaczmy od razu – coaching nie jest terapią. W tym przypadku ważny jest cel, do którego mamy dojść, a nie droga którą do tego celu będziemy podążać. Metody filozoficzne są do tego najlepsze. Także psychologowie czy psychoterapeuci korzystają z metod filozoficznych. Wykształcony na naszym kierunku coach musi mieć wiedzę z zakresu filozofii. Zwracam także uwagę, że proponowany przez nas kierunek przygotowuje do zdobycia umiejętności w obu dziedzinach – coachingu i doradztwa filozoficznego. W nazwie znajduje się spójnik „i” czyli mamy do czynienia z koniunkcją.
Proponowany przez nas kierunek jest adresowany do ludzi ciekawych drugiej osoby i świata, którzy lubią pomagać – mówią prof. dr hab. Lilianna Kiejzik i dr Paweł Walczak z Instytutu Filozofii UZ. Fot. Kazimierz Adamczewski
To kierunek interdyscyplinarny. Spotykają się w nim bowiem dwie dziedziny nauki: humanistyczna – reprezentowana przez filozofię i społeczna – reprezentowana przez psychologię… L.K. Czasy, kiedy studiowało się czysto akademickie treści przeszły do średniowiecza. Obecnie obowiązuje taki trend, że poszczególne dziedziny nauki przenikają się nawzajem. P.W. Moim zdaniem ten, kto będzie miał szersze horyzonty i będzie bardziej gotowy do
ciągłego uczenia się będzie miał większe szanse na rynku pracy. Dlatego proponujemy studia interdyscyplinarne, poszerzające wiedzę z kilku obszarów. Być może należałoby się poważnie zastanowić nad modelem studiów międzywydziałowych, gdyż taki model kształcenia zdaje się być lepiej dostosowany do warunków funkcjonowania na rynku pracy naszych absolwentów. Do kogo adresujecie Państwo swoją ofertę?
P.W. Uważam, że na tym kierunku studia może podjąć każdy. Z jednym zastrzeżeniem. Powinny to być takie osoby, które lubią ludzi, lubią z nimi współpracować, chętnie pomagają innym. Warto też zaznaczyć, iż po ukończeniu takich studiów absolwent w celu samodzielnego funkcjonowania na rynku pracy musi zdobyć certyfikaty, powinien starać się o formalne kwalifikacje, które przyznają odpowiednie instytucje. My dajemy dyplom ukończenia studiów I stopnia.
Tak naprawdę to jest punkt wyjścia do zdobywania kolejnej wiedzy i umiejętności. L.K. Te studia adresowane są do ludzi ciekawych innych ludzi i świata. By zostać doradcą filozoficznym trzeba co najmniej ukończyć studia I stopnia. W ramach zajęć na proponowanym przez nas kierunku studenci zaliczają wszystkie podstawowe przedmioty filozoficzne. Coach kojarzy mi się z osobą, która pomaga innym, wskazuje ścieżkę rozwoju, ale poza
umiejętnością szkolenia ma konkretną wiedzę w określonej dziedzinie. P.W. To niewłaściwa interpretacja. Coach nie jest po to, by przekazywać wiedzę. On ma wiedzę na swoje potrzeby, którą wykorzystuje podczas spotkań z klientem. Rolą coacha jest raczej zadawanie pytań, pomoc w określaniu celów i kierunków działania. Dysponuje odpowiednimi narzędziami wspierającymi rozwój klienta. Dlatego podczas studiów przyszły coach Ciąg dalszy na następnej stronie
8
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
Mobilny UZ Co prawda rekrutacja na Uniwersytet Zielonogórski rozpocznie się dopiero w czerwcu, ale już teraz maturzyści poszukują swojej dalszej ścieżki życiowej. Chcąc pomóc im wybrać wyższą uczelnię, a dokładnie przekonać ich do studiowania na Uniwersytecie Zielonogórskim, jesteśmy w trakcie szeroko zakrojonej akcji „Mobilnego UZ”. Biuro Promocji wraz z Biurem Rekrutacji Uniwersytetu Zielonogórskiego od początku marca, a właściwie nawet połowy lutego, odwiedza szkoły ponadgimnazjalne w naszym województwie i województwach sąsiadujących. Możecie nas również zobaczyć na
ciąg dalszy rozmowy:
targach edukacyjnych. Prezentujemy tam ofertę dydaktyczną, jaką mamy na naszym Uniwersytecie. W tym roku pojawiły się nowe kierunki, o których informujemy. Są to np.: biznes elektroniczny, efektywność energetyczna, literatura popularna i kreacje światów gier, filologiczna obsługa internetu i e-edytorstwo oraz inżynieria bezpieczeństwa. Liczymy oczywiście na to, iż przekonacie się do nich i będziecie studiować na naszej Alma Mater. Spotkania z młodzieżą to nie tylko prezentacja uczelni i informacja o zasadach rekrutacji. Bardzo często pojawiamy się w szkołach z wykładami
i warsztatami. Ściśle współpracujemy zarówno ze studentami, jak i pracownikami dydaktycznymi naszej uczelni. Odwiedziliśmy m.in. Wschowę, Szprotawę, Skwierzynę, Głogów, Polkowice, Legnicę, Leszno, dotarliśmy też do Kłodzka i Świdnicy (dolnośląskie). Nie mogło nas również zabraknąć w Poznaniu na corocznych Targach Edukacyjnych. Przed nami jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia. Jeśli chcecie, abyśmy przyjechali do Waszej szkoły napiszcie do nas: bp@uz.zgora.pl. Do zobaczenia!
Wyznaczyć cel, zdefiniować problem
ma zajęcia z psychologii, wiedzy o człowieku, mechanizmach jego postępowania. L.K. To psychoterapia zajmuje się badaniem przeszłości klienta (pacjenta). Coach nie zajmuje się rozwiązywaniem problemów. Jego rola polega na pomocy danej osobie w osiągnięciu określonego celu, jaki przed sobą postawiła. Ta ich współpraca dotyczy bardzo konkretnych celów. Nie ma nic wspólnego z metafizyką. Coach, który będzie miał wiedzę nie tylko z zagadnień filozoficznych, ale i psychologii, nie bę-
dzie się bał odpowiedzialności, poradzi sobie w sytuacjach granicznych, jakie mogą się pojawić. Cały czas musimy bowiem pamiętać, że praca z drugim człowiekiem, to nie tylko wymierna satysfakcja, ale i odpowiedzialność. Proponujemy wiele zajęć praktycznych, które wskażą możliwe sytuacje, pokażą scenariusze wyboru metod dojścia do hipotetycznego celu. Doradca filozoficzny natomiast pomaga w zdefiniowaniu problemu i znalezieniu dróg wyjścia z niego. Na przykład: ludzie mają dylematy moralne.
Doradca wskazuje drogi wyjścia z takiej sytuacji. Podczas spotkań wspólnie z klientem szukają rozwiązań w człowieku, a nie w drodze, którą przebył. Żeby zostać coachem bądź doradcą filozoficznym należy mieć odpowiednie predyspozycje? Jeśli tak, to jakie? L.K. Powtórzymy, to jest kierunek dla każdego, kto ma samoświadomość, iż żeby dobrze doradzać, trzeba poza wiedzą mieć również doświadczenie. P.W. Jesteśmy drugą – po Uniwersytecie Śląskim – uczelnią,
która wprowadza ten kierunek. Jest to swego rodzaju edukacyjna innowacja, projekt, który będzie doskonalony w trakcie realizacji. Dużo zależy od młodych ludzi, czy będą zainteresowani naszą propozycją. W czasie studiów przewidujecie Państwo praktyki. W jakich konkretnie instytucjach bądź firmach? L.K. Praktyki są obowiązkowe od 3 lat i mają dość szeroką formułę. Studenci są zobowiązani do samodzielnego wyszukania instytucji czy przedsię-
biorstw, w których je odbędą. P.W. Praktyki mają sprawić, by studenci nauczyli się chodzić do pracy, poznali organizację pracy, zapoznali się z Kodeksem Pracy. Przecież to są młodzi ludzie, którzy najczęściej wcześniej nie byli nigdzie zatrudnieni, więc jest to dla nich zupełnie nowa sytuacja, w jakiej muszą się odnaleźć. Dopiero w drugiej kolejności mają nauczyć się pracować.
P.W. Może i powinien dalej kształcić się i rozwijać. Będzie miał za sobą zaledwie studia I stopnia. Może pójść pracować w biznesie, ale będą mu do tego potrzebne dodatkowe formy kształcenia. Najczęściej jednak coach to freelancer. Młodzi ludzie muszą więc mieć świadomość konieczności dalszego kształcenia, brania udziału w różnego rodzaju kursach i szkoleniach.
Jak na rynku pracy powinien odnaleźć się Państwa absolwent?
Dziękuję Państwu za rozmowę. Rozmawiała: Ewa Tworowska-Chwalibóg
KWIECIEŃ 2015
administracja
bezpieczeństwo narodowe
dziennikarstwo i komunikacja społeczna elektrotechnika
filologia: filologia rosyjska
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
architektura
biotechnologia
automatyka i robotyka
biznes elektroniczny
bezpieczeństwo i higiena pracy coaching i doradztwo filozoficzne
budownictwo
budownictwo
ekonomia
elektronika i telekomunikacja
edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych
edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej
europeistyka i stosunki transgraniczne
filologia polska
filologia: filologia angielska
filologia: filologia germańska
filologia: filologia francuska z drukim językiem romańskim
filozofia
fizyka
fizyka techniczna
grafika
inżynieria biomedyczna
inżynieria danych
kulturoznawstwo
literatura popularna i kreacje światów gier
filologiczna obsługa internetu i e-edytorstwo
informatyka
inżynieria środowiska
lekarski* * uruchomienie kierunku studiów po uzyskaniu zgody MNiSW
architektura wnętrz
biologia
historia
inżynieria kosmiczna
architektura krajobrazu
9
informatyka i ekonometria
jazz i muzyka estradowa
efektywność energetyczna
inżynieria bezpieczeństwa* * uruchomienie kierunku studiów po uzyskaniu zgody MNiSW
komunikacja biznesowa w języku rosyjskim
malarstwo
matematyka
mechanika i budowa maszyn
ochrona i bezpieczeństwo dziedzictwa kulturowego
polityka publiczna
praca socjalna
zarządzanie
zarządzanie i inżynieria produkcji
logistyka
ochrona środowiska
pedagogika
pielęgniarstwo
politologia
prawo
psychologia
socjologia
wychowanie fizyczne
10
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
Telewizja UZ - dobrze wiedzieć www.tv.uz.zgora.pl
Prosimy o jeszcze więcej subskrypcji
▪ Spotkanie z matematyką
Co wspólnego ma perkusja z matematyką? - tego i wielu innych interesujących rzeczy na temat "Królowej Nauk" mogli dowiedzieć się uczniowie, którzy w miniony piątek odwiedzili Wydział Matematyki, Informatyki i Ekonometrii UZ. http://tv.uz.zgora.pl/index.php?spotkanie-z-matematyka
▪ TARGI PRACY 2015
Stoiska ponad 80 firm prezentujących swoje oferty rekrutacyjne, warsztaty i spotkania ze specjalistami na temat zagadnień rynku pracy - tak można krótko podsumować tegoroczne Targi Pracy, organizowane na Uniwersytecie Zielonogórskim już po raz 13. http://tv.uz.zgora.pl/index.php?targi-pracy-2015
▪ 10 lat jazzu i muzyki estradowej Doskonała muzyka, nietuzinkowi wykonawcy, wspaniała atmosfera, a wszystko na jazzową nutę i oczywiście koncertowo - tak kierunek jazz i muzyka estradowa świętował swoje 10-lecie. Koncert jubileuszowy, który zorganizowano 11 marca w Filharmonii Zielonogórskiej, pokazał nam przede wszystkim jak wielobarwny może być jazz. http://tv.uz.zgora.pl/index.php?10-lat-jazzu-i-muzyki-estradowej
▪ Studenckie koło naukowe INFO ARCHE O tym, czym zajmuje się studenckie koło naukowe Info Arche, działające w Katedrze Mediów i Technologii Informacyjnych WPSiNoZ, rozmawialiśmy z siostrami: Dorotą i Agnieszką Gomółka - członkiniami Koła, studentkami Uniwersytetu Zielonogórskiego. Więcej informacji o Kole Info Arche na stronie internetowej: http://kmti.uz.zgora.pl/iarche/?lang=pl oraz na fanpage: https://www.facebook.com/infoarche
Dni otwarte na Wydziałach Podczas dni otwartych Wydziały Uniwersytetu Zielonogórskiego zapraszają do swoich siedzib. Za nami już spotkanie ze studentami i pracownikami na Wydziale Matematyki, Informatyki i Ekonometrii. Przybyło na nie ponad 200 uczniów ze szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Wzięli m.in. udział w warsztatach analityka (z wykorzystaniem technik multimedialnych i perkusji), dowiedzieli się m.in. jak powstaje chaos oraz czym zajmuje się matematyka finansowa i ekonomia matematyczna. Swoje podwoje otworzył też Wydział Mechaniczny Uniwersytetu Zielonogórskiego. W tym roku akademickim było to już trzecie spotkanie z młodzieżą. Podczas spotkania dyskutowano z przyszłymi maturzystami na temat: „Studiuję by mieć ciekawą i dobrze płatną pracę: praca i kariera w przemyśle”. Uczniowie mogli zwiedzić także laboratoria i pracownie Wydziału. Na tym nie koniec,
bowiem Instytut Muzyki na Wydziale Artystycznym zaprasza na TYDZIEŃ OTWARTYCH DRZWI. Jedno spotkanie już za nami, a na kolejne zapraszamy w następujących terminach: 20 – 23 kwietnia oraz 18 – 21 maja br. Kandydaci na studia będą mogli: obserwować wybrane przez siebie zajęcia, podczas bezpłatnych konsultacji poznać wymagania stawiane kandydatom na studia podczas rekrutacji, kontynuować konsultacje w ramach kolejnych spotkań, wysłuchać koncertów organizowanych przez Instytut Muzyki oraz wziąć udział w działaniach artystycznych. Natomiast Instytut Sztuk Wizualnych zaprasza na Dzień Otwarty 11 kwietnia br. w godz. od 10.00 do 16.00. Będzie można zobaczyć pracownię, wziąć udział w konsultacjach z zakresu rysunku, malarstwa, grafiki, architektury wnętrz, a także poddać swoje prace ocenie pracowników Wydziału.
Zapraszamy do udziału w drugiej edycji konkursu "Zgadnij gdzie?"
KWIECIEŃ 2015
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
Naukowiec w Radzie Miasta
Dr Zbigniew Binek, nowy radny Zielonej Góry, łączy świat ekonomii z życiem miasta (frgm. audycji Rozmowa na 96 fm).
Tomasz Misiak: Dawno nie było radnego związanego z Uniwersytetem Zielonogórskim tak mocno jak Pan. Czy to wpłynie na współpracę miasta i uniwersytetu? Dr Zbigniew Binek: Dzięki otwartości prezydenta Janusza Kubickiego i władz Uniwersytetu Zielonogórskiego, ta współpraca od lat jest wzorowa. Radny - pracownik Uniwersytetu może ją jeszcze wzmocnić. Dla przykładu, przyszłe konkursy architektoniczne będą rozwiązywane przez profesorów uniwersyteckich, ekspertów w danej dziedzinie. Pomoże to uniknąć wszelkich gier politycznych. Ja całe życie jestem bezpartyjny i uważam, że przynależność partyjna nie powinna decydować na przykład o wyborze laureatów w tego tupu konkursach. Szef klubu radnych Zielona Razem, Filip Gryko mówi, że mogłoby powstać coś na kształt komisji doradczej, która opiniowałaby różne projekty. W poprzedniej radzie też mieliśmy specjalistów, którzy pomagali radnym, ale nigdy nie było to robione na tak szeroką skalę. Jeżeli jest w regionie potencjał z różnych dziedzin, który można wykorzystać, to jak najbardziej jest to dobry pomysł. Wystarczy wszystko powiązać i każda strona osiąga korzyści. Lepiej zlecić coś ekspertom, niż organizować kosztochłonne referendum. Jeśli jest czas, debata społeczna jest jak najbardziej wskazana. Dyskusja, wypracowanie rozwiązania, wprowadzenie go i koniec dyskusji - tak to powinno wyglądać. Niestety w polityce często jest inaczej. Będzie Pan musiał skonfrontować się z rozpamiętywaniem typu: "Wy osiem lat blokowaliście to, wy piętnaście lat temu robiliście tamto...". Przewodniczący Rady Miasta, Adam Urbaniak, wspomniał, że wierzy, iż ta Rada Miasta będzie zabiegała o szeroko rozumiany kompromis, z korzyścią dla miasta. Mam podobną wiarę. Nie znam jeszcze dobrze atmosfery panującej w Radzie Miasta, ale wydaje mi się, że są tam ludzie, którym na
sercu leży przede wszystkim dobro Zielonej Góry. Nie mam nic przeciwko rozpamiętywaniu czegokolwiek, pod warunkiem, że debata będzie merytoryczna. Apeluję do mieszkańców Zielonej Góry, żeby oceniali działania radnych i oceniali negatywnie osoby, które nie proponują nic od siebie, a tylko krytykują pomysły innych. Obecny budżet to 600 milionów złotych, kwota ogromna... ...a potrzeb jest bardzo dużo. Wiadomym jest, że na pewno nie wystarczy na wszystko. Nie ma takiej możliwości, żeby na wszystkie pomysły zgłoszone przez mieszkańców znalazły się pieniądze. Dlatego trzeba dokonywać racjonalnych wyborów, w których mieszkańcy powinni pomagać. Jak Pan myśli, co będzie priorytetem tej kadencji? Powierzchnia Zielonej Góry wzrosła, ważne jest pozyskanie inwestorów, którzy przyniosą nowe miejsca pracy. Z tym wiąże się także wzbudzenie w mieszkańcach wiary w swój rozwój w naszym mieście. Sektor przedsiębiorczości musi być rozwijany, żeby mieszkańcom dobrze się żyło. Musimy szukać rozwiązań zwiększenia konkurencyjności naszego regionu. Poznać konkurentów i uzyskać przewagę, która przyciągnie kapitał.
11
Prezydencki jarmark Za sprawą walki o pałac prezydencki maj będzie najbardziej politycznym miesiącem w całym roku. Kampanie rozkręcone do czerwoności, kiełbasa wyborcza piecze się na grillach, a ulotki i broszury zapełnią niebawem skrzynki pocztowe. O jakie przywileje i prawa walczą kandydaci do pełnienia funkcji głowy naszego kraju i kim są, skoro mamy obdarzyć ich zaufaniem? Najwyższy przedstawiciel RP, który stoi na straży bezpieczeństwa i suwerenności państwa, zarabia około 20 tys. brutto - podaje portal polskatimes.pl. Od wynagrodzenia odprowadzana jest składka ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego, zaliczka na podatek dochodowy oraz składka na Fundusz Pracy. Finansowe wynagrodzenie nie dotyczy Pierwszej Damy. Jej rola w życiu społecznym nie jest stanowiskiem urzędowym, dlatego na jej poczet nie odprowadza się składki emerytalnej. Oficjalnie prezydentowi nie przysługuje urlop, ale przyjęło się, że na wypoczynek udaje się w zimie i sierpniu – podczas wakacji parlamentarnych. Ma do dyspozycji kilka posiadłości, pałac prezydencki oraz Belweder. Prezydencki ośrodek wypoczynkowy na Półwyspie Helskim jest dostępny dla głowy państwa przez cały rok. To właśnie tu wypoczynek głowy państwa ma charakter nieoficjalny i może spędzać czas z rodziną lub zaproszonymi gośćmi. Prezydent Polski wpływa na politykę rządu oraz działania parlamentu, ale nie ma tak dużej władzy wykonawczej, jak prezydenci USA czy Francji. Zajmuje się m.in.: kształtowaniem polityki zagranicznej, nadawaniem obywatelstwa oraz orderów i odznaczeń, a także jest najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych. Podejmując ważne decyzje czy reformy może liczyć na wparcie Kancelarii Prezydenckiej, Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz doradców. W Kancelarii Prezydenckiej za czasów Lecha Kaczyńskiego pracowało ponad 350 osób. Do ich zadań należy koordynacja i przygotowywanie wystąpień, zebrań, konferencji z udziałem szefa Kancelarii, a także współpraca z rabinatami szefów Kancelarii Sejmu, Senatu i premiera. W tym roku na karcie do głosowania pojawi się jedenaście nazwisk. Będzie nad czym się pochylić, ponieważ niektóre - gdyby nie ofi-
Pod studenckim biurkiem Paweł J. Sochacki
cjalna lista kandydatów - nie istnieją w społecznej świadomości. Oprócz dobrze znanych polityków, jak obecny prezydent Komorowski czy Jarubas (PSL) oraz Duda (PiS), pojawiają się osobowości medialne. Tu warto rozpocząć od jedynej kandydującej kobiety Magdaleny Ogórek, która zasłynęła już z konferencji prasowych, na których nie można jej zadawać pytań, Janusz Korwin-Mikke – bijący po twarzy polityka podczas posiedzenia eurodeputowanych, Paweł Kukiz – bezpartyjny muzyk i były lider zespołu Piersi oraz Janusz Palikot, barwny ptak sceny politycznej o bardzo smutnych oczach. Pozostali to tajemniczy panowie, chroniący swoją prywatność, ale jeszcze bardziej strzegácy informacji o fakcie, że startują w wyborach, a są nimi: Marcin Kowalski (kulturysta, wykształcenie podstawowe), Jacek Wilk (ekonomista, wyższe prawnicze), Grzegorz Braun (reżyser, wyższe w zakresie filologii polskiej) i Paweł Tanajno (przedsiębiorca, wyższe w zakresie zarządzania). Według sondaży druga tura wyborów będzie nieunikniona, a w starciu zmierzą się Komorowski i Duda. No ale wszystko zależy od nas, wyborców, którzy mogą jeszcze sporo namieszać w wynikach i udowodnić, że wybór jest w naszych rękach.
Rozwój transportu kolejowego w Polsce do roku 2020
Rozwój transportu kolejowego w Polsce jest jednym z głównych priorytetów przewidzianych do realizacji w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIS). Zakładanym rezultatem planowanej interwencji w tym obszarze będzie zasadnicza poprawa stanu połączeń kolejowych, która powinna wpłynąć bezpośrednio na skrócenie czasu przejazdu koleją pomiędzy największymi miastami Polski oraz ogólną poprawą komfortu podróżowania. W ramach tego priorytetu POIS wspierane będą projekty modernizacji lub rewitalizacji kluczowych - już istniejących - krajowych szlaków kolejowych, uzna-
nych przez Unię Europejską jako elementy Transeuropejskiej Sieci Transportowej (TEN-T). Na ten cel w latach 2014-2020 przeznaczonych zostanie ponad 5,0 mld euro. Planowane inwestycje zrealizowane zostaną przede wszystkim na kluczowych odcinkach krajowych korytarzy transportowych: E 20/C-E 20, E30/C-E 30, C-E 65, E-59, E-75, a także C-E 59 (popularnej Odrzanki) przebiegającej od Zespół Portów Morskich Szczecin-Świnoujście przez Kostrzyn, Zieloną Górę, Wrocław do przejścia granicznego z Republiką Czeską w Międzylesiu. W ramach V osi priorytetowej POIS przewidziano przede wszystkim dofinansowanie dużych projektów polegających na modernizacji i rehabilitacji istniejących szlaków kolejowych w sieci TEN-T, na których realizowane są przewozy pasażerskie oraz towarowe. Realizowane inwestycje zapewnią ich pełną zgodność z parametrami technicznymi wymaganymi dla infrastruktury kolejowej w Unii Europejskiej. Dodatkowo w ograniczonym zakresie dopuszczono możliwość budowy wybranych, krótkich odcinków tych linii. Kolejowe inwestycje infrastrukturalne zapewnią również poprawę dostępności krajowych portów lotniczych. Interwencja będzie także ukierunkowana na projekty obejmujące budowę drugich torów na szlakach jednotorowych; separację ruchu pasażerskiego aglomeracyjnego oraz dalekobieżnego i towarowego; udrożnienie ciągów ułatwiających przejazd przez aglomeracje miejskie; dostosowanie układów torowych stacji do przewidywanych potrzeb przewozowych oraz zabudowę nowoczesnych urządzeń sterowania ruchem kolejowym. Dodatkowym uzupełnieniem inwestycji realizowanych bezpośrednio na liniach kolejowych będzie unowocześnienie, tj. modernizacja lub zakup, taboru kolejowego. Ponadto, w odniesieniu do podstawowych typów inwestycji związanych z mo-
dernizacją linii kolejowych i unowocześnieniem taboru kolejowego, realizowane będą także pozostałe prace związane z kompleksowym wsparciem dla systemu kolejowego. Obejmą one między innymi budowę i modernizację systemów zasilania trakcyjnego, sterowania ruchem kolejowym czy inwestycje w infrastrukturę systemów usprawniających zarządzanie przewozami pasażerskimi i towarowymi. Realizacja dużych projektów inwestycyjnych w znaczący sposób przyczyni się poprawy infrastruktury krajowych połączeń kolejowych pomiędzy największymi miastami Polski, w tym mieszkańców lubuskich aglomeracji miejskich. Pasażerowie będą mogli skorzystać z nowoczesnego taboru kolejowego, a czas ich podróży zostanie znacząco skrócony. Ponadto zwiększony zostanie poziom bezpieczeństwa ruchu kolejowego. dr hab. Waldemar Sługocki Wiceminister Infrastruktury i Rozwoju Poseł na Sejm RP www.waldemarslugocki.pl
12 UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
Nie jestem baranem, czyli rzecz o przyszłości „Nie jestem baranem” – da się najczęściej usłyszeć, gdy zapytamy przeciętną młodą osobę o jej stosunek do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych. No tak, bo obowiązek kojarzy się wielu z pilnowanym w górach stadem. A może obowiązek jest jednak dla nas dobry? „Ludzie mają wolną wolę i rozum, dlatego sami powinni podejmować ważne decyzje w swoim życiu, w tym te o ubezpieczeniu. Sam lepiej zadbam o swoje sprawy, niż zrobi to państwo”. Trudno się nie zgodzić z tym tokiem rozumowania. Wszak każdy z nas ma wolną wolę i swój rozum. Trudno się też nie zgodzić z tym, że generalnie dbamy o swoje sprawy, bo przecież są one nasze. Tylko czy wśród szeregu tych naszych spraw jesteśmy w stanie zadbać o swoje ubezpieczenia społeczne, czyli ubezpieczenie emerytalne, rentowe, chorobowe, no i jeszcze na dodatek zdrowotne? Czy wśród szeregu ważnych spraw, tę o ubezpieczeniu uznajemy za priorytetową? Czy mając 20-30 lat, nie jesteśmy przypadkiem przekonani, że oto właśnie chwyciliśmy Pana Boga za nogi i tak będziemy trzymać przez najbliższe kilkadziesiąt lat? Myślimy: choroba, wypadek? – to nie w moim przypadku. Starość zaś jest tak odległa, jak problemy socjalne w Kolumbii. Ważne jest tu i teraz: dom, samochód, wakacje. Jak to wszystko już będzie, to pomyśli się o reszcie. Dorobię się trochę i zacznę się ubezpieczać. Czy wielu z nas tak właśnie nie myśli?
NIE MYŚLIMY O SWOJEJ PRZYSZŁOŚCI W przeprowadzonym kilka lat temu badaniu opinii publicznej Polacy mieli odpowiedzieć na pytanie: Czy ubezpieczyliby się prywatnie, gdyby zlikwidowano powszechne i obowiązkowe ubezpieczenia społeczne? „Tak” odpowiedziało jedynie 20 procent badanych. Czyli upraszczając, jedynie 1/5 naszego społeczeństwa mogłaby liczyć na rentę, emeryturę, czy zasiłek chorobowy. No ale przecież w przypadku niezdolności do pracy czy starości ktoś tym 80 procentom społeczeństwa będzie musiał zapewnić przynajmniej minimum bytowe – państwo wszak troszczy się o swoich obywateli. Upraszczając więc jeszcze bardziej: ktoś tym 4/5 Polaków będzie musiał te wszystkie – przynajmniej minimalne – świadczenia sfinansować. A zrobi to państwo z pieniędzy tych, którzy właśnie pracują. W przypadku braku składek na ubezpieczenia społeczne, emerytury i renty popłyną więc z podatków, te zaś będą musiały wzrosnąć, żeby pokryć rosnące wydatki. Logika jest tu prosta, a wskazana 1/5 zapobiegliwych Polaków zapłaci dwa razy: raz za swoją emeryturę, a drugi – za emeryturę tych, którzy o niej nie pomyśleli. I jeszcze jeden przykład. W 2012 r. Zakład Ubez-
pieczeń Społecznych ostatni raz losowo przydzielał do otwartych funduszy emerytalnych (po zmianie prawa przez parlament brak deklaracji oznacza decyzję o odkładaniu składek jedynie w ZUS) wszystkich tych, którzy mimo takiego obowiązku nie zdecydowali o wyborze OFE. Z 481 tysięcy osób samodzielnie wyboru OFE dokonało wówczas jedynie 7 tysięcy. Kolejne 118 tysięcy osób zawarło umowę z funduszem emerytalnym po tym, jak przypomniał im o tym ZUS. Zaś 356 tysięcy osób, mimo przypomnienia z ZUS, nie zdecydowało się podjąć samodzielnej decyzji o wyborze OFE. Niestety, ukazuje to dość małą wagę jaką przykładamy do naszej przyszłości.
że musi zarabiać. Oznacza to, że produkty ubezpieczeniowe muszą przynosić mu zysk. Oznacza to też, że musi minimalizować ryzyko zbyt dużych i zbyt częstych wypłat. Czy więc osoby obciążone chorobami genetycznymi lub pracujące w niebezpiecznych warunkach będą miały łatwość w dostępie do ubezpieczeń? Niestety nie. Poza tym im więcej ubezpieczycieli, tym mniej klientów u każdego z nich i tym większe ryzyko finansowe, przed którym musi się zabezpieczyć każdy z nich. Mimo, iż często daje się słyszeć stwierdzenie „składki są zbyt wysokie” to relatywnie są one niskie w odniesieniu do sytuacji, w której nie byłoby powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych.
CZY PRYWATNY JEST LEPSZY?
Wojciech Andrusiewicz Rzecznik Prasowy ZUS
Ale może przynajmniej prywatny ubezpieczyciel byłby lepszy niż ten państwowy? Może prywatnie mogę się lepiej zabezpieczyć niż publicznie? Może i można, ale czy będzie to tak szerokie ubezpieczenie, czy nie będzie zawierało szeregu tzw. wyłączeń i czy w końcu nie będzie dużo droższe? Otóż prywatny ubezpieczyciel ma to do siebie (poza wieloma niewątpliwymi zaletami),
ZUS przystąpił do Programu NZB. Na kilkudziesięciu uczelniach przedstawiciele ZUS przeprowadzą m.in. wykłady „Ubezpieczenia społeczne niezbędne w prowadzeniu firmy i codziennym życiu każdego człowieka”. Będzie to znakomita okazja do dyskusji o ubezpieczeniach i znaczeniu długoterminowego oszczędzania. Więcej na www.nzb.pl.
Znaczenie menedżera w poglądach ekonomistów Odkąd w życiu społecznym pojawił się proces organizowania zyskownych przedsięwzięć gospodarczych, zauważono, że źródłem sukcesu w tym obszarze są talenty zarządcze (organizacyjne, przedsiębiorcze) osób kierujących podmiotami gospodarczymi. Początkowo przedsiębiorstwami kierowali ich właściciele, kumulujący w sobie własność kapitału i umiejętności zarządcze, ale rozwój rynku, a zatem i organizacji gospodarczych, wymusił na nich konieczność powierzenia zarządzania ich majątkiem wyspecjalizowanej kadrze. W ten sposób właściciele podmiotów gospodarczych zrezygnowali z wykonywania władzy zarządzania na rzecz profesjonalistów, bowiem zamiana ta dawała gwarancję sukcesu rynkowego. ■ WILLIAM PETTY (1623 – 1687) W. Petty postrzegał przedsiębiorców jako organizatorów procesu produkcji, a przestrzenią ich działania określił przedsiębiorstwo (manufaktura). Zadaniem przedsiębiorcy było efektywne zagospodarowanie pracy ludzkiej w ramach podmiotu gospodarczego, czyli organizowanie procesu produkcji oraz jego systematyczne doskonalenie. W efekcie tych działań przedsiębiorcy bogaciło się całe społeczeństwo. ■ ADAM SMITH (1723 – 1790) A. Smith również przypisywał przedsiębiorcom rolę organizatorów procesu produkcji, ale zwracał szczególną uwagę na bogacenie się jako główny motyw będący genezą ich aktywności. Przedsiębiorca więc kierował się w swoim działaniu zyskiem, czyli zwielokrotnieniem kapitału, czyli unikaniem strat. Tę jego racjonalność kształtowała niewidzialna ręka rynku, nagradzając zyskiem jego rozsądne decyzje gospodarcze. Tak rozumiana przedsiębiorczość generowała bogactwo zarówno dla samego właściciela kapitału, jak i dla jego pracowników, a dalej dla całego narodu.
■ JEAN-BAPTISTE SAY (1767 – 1832) W opinii J.B. Say’a przedsiębiorca był jednostką dysponującą wiedzą i umiejętnościami, które w procesie inwestowania pozwalały mu na efektywne przeniesienia kapitału z obszaru o niskich zyskach do obszaru przynoszącego wyższą wydajność i użyteczność, czyli generującą większy zysk. J.B. Say traktował właściciela kapitału jako właściciela przedsiębiorstwa i stałego uczestnika prowadzonej przez ten podmiot działalności gospodarczej. Tym samym przedsiębiorca otrzymywał nie tylko zysk, ale także wynagrodzenie za aktywne zaangażowanie w działalność przedsiębiorstwa. ■ JOHN STUART MILL (1806 – 1873) W poglądach J.S. Milla dostrzega się drugoplanową rolę przedsiębiorcy dysponującego kapitałem, a na pierwszy plan wysuwa się przygotowana zawodowo jednostka zarządzająca kapitałem przedsiębiorcy, która wykorzystuje swój profesjonalizm w procesie organizowania produkcji. Jej wiedzę J.S. Mill określał mianem nabytej i pielęgnowanej inteligencji. Wskazując konieczność powierzenia procesów produkcji fachowcom, J.S. Mill kierował się założeniem, że wiedza chroni przed popełnianiem błędów. Stąd wyprowadził wniosek, że
w dużym przedsiębiorstwie, profesjonalnie zarządzanym przez jednostkę dysponującą właśnie ową nabytą i pielęgnowaną inteligencją, dochodzi do koncentracji i zwiększenia skali produkcji oraz zmniejszenia jej kosztów. ■ ALFRED MARSHALL (1842 – 1924) Kładł nacisk na wiedzę i umiejętności przedsiębiorcy oraz etykę przedsiębiorczej działalności. Bazując na zasadach pochodzących ze średniowiecznych kodeksów rycerskich, opracował dla osób kierujących produkcją zestaw norm, które miały spełniać rolę swoistego kodeksu postępowania przedsiębiorców. Wśród tych norm wskazał między innymi: radość z czynienia rzeczy szlachetnych i trudnych, pogardę dla łatwych zwycięstw, radość z udzielania pomocy, szacunek do zdobyczy pochodzących z dobrze rozegranej bitwy. Przedsiębiorca kierujący się tymi normami miał stanowić powszechnie aprobowany wzorzec moralny. A. Marshall uważał, że tylko bogactwo zbudowane przez szlachetnych przedsiębiorców (działających uczciwie) stanowi przepustkę do sukcesu społecznego. ■ THORSTEIN BUNDE VEBLEN (1857 – 1929) T.B. Veblen doceniał znaczenie profesjonalnego
zarządzania i stąd ogromne znaczenie przypisywał grupie społecznej, którą określał mianem klasy przemysłowej. Stanowili ją inżynierowie i menedżerowie, będący filarem procesu produkcyjnego. W swych rozważaniach wyraźnie rozdzielał klasę przemysłową od właścicieli przedsiębiorstw. Stanowili oni dlań nie uczestniczącą w procesie produkcji klasę próżniaczą, która skoncentrowana jest jedynie na ostentacyjnym próżnowaniu i konsumpcji na pokaz. Zaprezentowane powyżej poglądy najbardziej popularnych ekonomistów w obszarze znaczenia organizatorów produkcji w życiu gospodarczym, pozwalają zauważyć, że niewątpliwie u źródeł współczesnych przedsiębiorstw stał kapitał i zaradność ich założycieli, ale ich trwanie na rynku w silnie konkurencyjnych warunkach oraz ich ciągły i systematyczny rozwój może się dokonywać tylko w drodze profesjonalnego zarządzania. Pełny tekst znajduje się na stronie www.aleBank.pl/NZB Alicja Brand
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
13
Czy przyjdzie moda na „slow” finanse?
Gdy ktoś ukradnie naszą kartę
Czy w naszych czasach rzeczywiście chcemy zmniejszać tempo? Czy to może tłumaczenie tych, którzy już nie nadążają za zmieniającymi się technologiami, zalewem informacji i bodźców, które starają się „uprzyjemnić” i urozmaicić nam życie? Czy dla wtajemniczonych „slow” oznacza powolny, ociężały i niemrawy czy raczej uważny, otwarty, zdolny do refleksji?
Jak najszybciej skorzystaj z Systemu Zastrzegania Kart. (+48) 828 828 828 WWW.ZASTRZEGAM.PL
Ponad 20 lat temu ktoś na południu Europy zwrócił uwagę na wartość zdrowego odżywiania, które przynosi wiele przyjemności, pozwala celebrować bycie razem, bo w końcu spożywanie posiłków to coś więcej, niż tylko zaspokajanie głodu. Tak zrodził się slow food, później slow life, slow fashion, slow jogging, slow cinema... Ale czy młodzi ludzie mogą pozwolić sobie na zmniejszenie tempa? Czy w ogóle chcą żyć wolniej i rozważniej? Czy moda na bycie „slow” przełoży się również na sferę finansową?
Dzwoniąc pod nr (+48) 828 828 828 można z każdego miejsca na świecie, o każdej porze, zarówno z telefonów stacjonarnych jak i komórkowych zastrzec utraconą kartę. Posiadacz karty po wypowiedzeniu nazwy banku zostanie przekierowany do właściwej infolinii wydawcy. System rozpoznaje nazwy banku wypowiedziane na wszelkie, powszechnie wykorzystywane sposoby oraz może obsługiwać równolegle wiele połączeń.
KREDYT JAK TABLETKA OD BÓLU GŁOWY Wiele planów, spraw, przedsięwzięć udaje się zrealizować np. dzięki kredytom. Nie należy się ich bać, ale też nie warto traktować zewnętrznego finansowania jak tabletki od bólu głowy. To jak będziemy się odżywiać odciska swoje piętno, zawsze jednak możliwa jest zmiana, ale to jakie decyzje finansowe podejmiemy nie zawsze da się zmienić, "wymazać gumką". Te decyzje będą budować naszą wiarygodność finansową. Mnogość ofert, dostępność pożyczek, które można uzyskać bez wychodzenia z domu to prawdziwa pokusa. Nie chodzi o to żeby unikać "tabletki od bólu głowy", ale żeby korzystać z niej mądrze. Czy ktokolwiek zadaje sobie pytanie co to jest wiarygodność finansowa? Czy rozważa podejmowane decyzje finansowe w kontekście swojej „autobiografii”, którą w ten sposób tworzy? Pewnie nie, a warto. W tym przypadku zdecydowanie powinniśmy stosować model „slow”. Każdy kredyt, pożyczka, karta kredytowa wpływa na naszą historię kredytową - to właśnie finansowy autoportret dzisiejszego kredytobiorcy. Wizerunek jaki budujemy dla instytucji finansowych - informacje o tym z jakich kredytów korzystaliśmy i jak je spłacaliśmy.
Numer: (+48) 828 828 828 jest dostępny 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, ułatwia kontakt z wydawcą karty i jej zastrzeżenie w sytuacji, gdy czas odgrywa istotna rolę. Jedynym ponoszonym kosztem dla użytkownika (posiadacza karty) jest koszt połączenia, zgodny z tabela opłat jego operatora.
Baza dydaktyczna na potrzeby kształcenia na kierunku lekarskim jest obecnie przygotowywana.
System Zastrzegania Kart ma charakter niekonkurencyjny wobec indywidualnych numerów contact center banków. Stanowi uzupełnienie dla infolinii banków oraz jest narzędziem głównie dla tych osób, które nie pamiętają numeru do swojego wydawcy. Operatorem sytemu jest ZBP. System powstał dzięki zaangażowaniu NBP. Partnerami Systemu są: MasterCard, Visa, Exatel i First Data.
CZY WARTO BUDOWAĆ HISTORIĘ KREDYTOWĄ? Pozytywna historia procentuje. Nie tylko ułatwia wzięcie kredytu, ale też podnosi nasze szanse na uzyskanie finansowania na dobrych warunkach. Oznacza to w praktyce, że możemy taniej pożyczać pieniądze. Dobra historia jest naszym „posagiem”, który wnosimy do przyszłej relacji jaką nawiążemy np. z bankiem. Daje pewność, że jesteśmy dobrym klientem. Korzystanie z benefitów jakie daje pozytywna historia jest możliwe dzięki funkcjonowaniu Biura Informacji Kredytowej, do którego banki, SKOKi i inne instytucje finansowe przekazują informacje o naszych zobowiązaniach kredytowych. Brak historii kredytowej sprawia, że stajemy się dla instytucji finansowej anonimowi. Instytucjom takim jak banki trudno wtedy oszacować, czy będziemy terminowo spłacać swoje
Więcej informacji na portalu: www.zastrzegam.pl
zobowiązania. Nie znają odpowiedzi na pytanie czy jesteśmy wiarygodni. Ważne jest, aby pamiętać, że budowanie pozytywnej historii kredytowej jest w zasięgu ręki każdego z nas. Warto jednak wiedzieć jak się za tę budowę zabrać, co stanowi o jej solidnych fundamentach, jak możemy sobie pomagać w procesie budowy i z jakich narzędzi powinniśmy korzystać aby było to proste i efektywne.
Niebawem opowiemy, jak zbudować dobrą historię kredytową, a tymczasem myślmy o stylu „slow” jak o szybkości nowej generacji...
Małgorzata Bielińska Dyrektor ds. edukacji Biuro Informacji Kredytowej SA
14
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
KWIECIEŃ 2015
Co słychać w Indexie? Wiadomości
codziennie o pełnej godzinie od 7:00 do 20:00
Rozmowa na 96 fm
codziennie od pn. do pt. o godz. 9:30. Powtórka 17:30.
Mała czarna
poniedziałek, godz. 14:00
Anita Zapolska porusza rozmaite tematy, interesujące nie tylko dla kobiet. Ciekawi goście i recepty na fajne życie!
Muzyka (nie)potrzebna
poniedziałek, godz. 19:05 Wujek Gusstaff prezentuje muzykę, której na próżno szukać w mainstreamowych mediach, od avant-popu i alternative-country, przez ambient, noise i industrial aż do awangardy, free-jazzu i drone-metalu.
Meloman
wtorek, godz. 18:00
Marcin Osiewicz zaprasza na najlepszą na świecie, bo subiektywną audycję muzyczną. Zakochacie się w muzyce. Klasyki gatunków i nieoczekiwane zwroty akcji!
Daria Kubasiewicz, audycja My Playground fot. Paulina Mietłowska
facebook.com/paulinamietlowska
My Playground
niedziela, godz. 21:00
Daria Kubasiewicz w każdą niedzielę zaprasza wielbicieli smutnej muzyki tanecznej na wspólną godzinę w Akademickim Radiu Index. Sprawdźcie, co kryje się we wstrząsających folderach prowadzącej.
Prezydent na 96 fm środa, godz. 12:30
Kaja Rostkowska pyta prezydenta miasta o bieżące sprawy Zielonej Góry. Słuchacze mogą zadawać pytania mailowo: prezydent@wZielonej.pl lub na żywo w czasie audycji: 68 326 96 96.
Novum
środa, godz. 18:00
Mateusz Jankowski wraz z gośćmi zabiera nas w fascynujący świat nauki, pasji, kultury.
Kulturalne Przebudzenie
niedziela, godz. 7:00 - 11:00
Izabela Rachwalik i Karina Nicińska zapraszają na artystyczną ucztę oraz sporą dawkę nieoczywistej i pięknej muzyki. Prezentują między innymi to, czym Lubuskie powinno chwalić się na każdym kroku: cudownych, urzekających i najlepszych w Polsce młodych muzyków i twórców sztuk wszelakich. Jeżeli tworzycie kulturę w naszym regionie, chcecie pokazać się szerokiej publiczności, piszcie na adres: kulturalneprzebudzenie@gmail.com.
Zobacz pełną ramówkę na www.wZielonej.pl/radio
KWIECIEŃ 2015
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
Najlepsza audycja anglojęzyczna w Polsce!
DJ'ka Goldierock, audycja Selector
Selector
sobota, godz. 19:00
Audycja z najlepszą muzyką z Wysp Brytyjskich od British Council w Akademickim Radiu Index! The Selector to dwugodzinna audycja radiowa, prezentująca to, co najlepsze w nowej muzyce Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Program ukazuje muzykę w całej jej wspaniałości i różnorodności, popularyzując na świecie nowe brzmienia, talenty oraz kulturę muzyczną współczesnej Wielkiej Brytanii. Jego celem jest ukazanie Zjednoczonego Królestwa w nowym świetle i promocja bogactwa kreatywności i innowacyjności, jakie ten kraj oferuje. Poza najświeższymi utworami muzycznymi, The Selector serwuje również nigdzie indziej niepublikowane wywiady z gwiazdami oraz fragmenty występów na żywo nowych talentów muzycznych z Wysp. Idea tego programu narodziła się w 2001 r. w dziale muzycznym British Council, a program realizowany jest jako wspólny projekt British Council, spółki producenckiej Folded Wing Production oraz lokalnych radiostacji. Program w języku angielskim prowadzony jest przez brytyjską DJ-kę Goldierocks.
Mangusta
czwartek, godz. 16:30
Anna Karmowska i Maciej Skorżepo dyskutują na temat mang i anime, które zdobywają coraz większe uznanie wśród słuchaczy nie tylko z Zielonej Góry!
Z Ukrycia
Godzina Rektorska
od poniedziałku do piątku godz. 11:00 - 12:00 Paweł Hekman rozmawia z gośćmi o najważniejszych wydarzeniach na Uniwersytecie Zielonogórskim.
czwartek, godz. 18:00
Marcin Olechnowski gra piosenki, które mogły zostać przebojami, ale z jakichś powodów pozostały nieznane.
Metalizacja
wtorek, godz. 20:00
Michał Cierniak od 2008 roku prowadzi nas przez mrok świata metalu.
Pozycja Klasyczna
codziennie o 14:45 Prof. Czesław Grabowski, dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej prezentuje najpiękniejsze przeboje muzyki klasycznej
Index Lista Muzyczna Akademia Indexu środa, godz. 19:00 Zaprasza prof. Ludmiła Pawłowska
piątek, godz. 18:00
Mateusz Kasperczyk prezentuje Wasze ulubione przeboje. Szukajcie swoich artystów w dwudziestce najważniejszych hitów w Zielonej Górze. To co, jesteśmy umówieni na muzyczne spotkanie?
ZOSTAŃ RADIOWCEM
Casting
Przyjdź na casting do Akademickiego Radia Index 23.04.2015 (czwartek) Godz. 10:00 Godz. 18:00 Zielona Góra, al. Niepodległości 13 Szczegóły: wZielonej.pl/casting
15
16
MIASTO FILMÓW
KWIECIEŃ 2015
facebook.com/miastof
chappie
oculus
“Chappie” to film, który uczy widza kilku rzeczy. Na pewno cierpliwości, odrobiny wiary, przymykania oczu oraz, co chyba najważniejsze i najbardziej kuriozalne, niewierzenie recenzjom. Ten ostatni przykład jest o tyle kłopotliwy, że trafił do recenzji właśnie. Ale z drugiej strony, nie wiem jak wyjaśnić wstrząsająco niskie oceny, na które ten film zdecydowanie nie zasłużył. Bo jak inaczej nazwać 30% na “zgniłych pomidorach”? Szok i niedowierzanie tym większe, kiedy na rodzimym filmwebie albo wszędobylskim IMDB “Chappie” w 10-stopniowej skali zalicza ponad 7 punktów. Skąd ten rozstrzał? Nie wiem. Nie oszukujmy się, Neil Blomkamp ani przy “Dystrykcie 9”, ani tym bardziej “Elizjum” oryginalnością nie grzeszył. Nie inaczej jest z “Chappiem”, którego od biedy można nazwać koktajlem: “Robocopa”, “Krótkiego spięcia” i “Wall-ego”. Rzecz dzieje się w przyszłości. Policjantów zastąpiły androidy. Jeden z nich wpada w ręce gangsterów. Sęk w tym, że ich robot jest niedokończonym eksperymentem. Tytułowy “Chappie” to maszyna zdolna czuć i uczyć się. Nietrudno domyślić się, co może z tego wyniknąć. Czym więc próbuje wyróżnić swoją produkcję pochodzący z RPA reżyser? Przede wszystkim ukłonami w stronę kina autorskiego, doprawionego odpowiednią dawką odchyłów od normy. Mamy zatem rzucające się w oczy nawiązania do ojczyzny Blomkampa. Pojawia się kosmicznie wykręcony duet Die Antwoord, czyli Ninja i Yo-Landi, którzy grają samych siebie. Nie brakuje obowiązkowych pytań o duszę maszyn, ogromną porcję humoru i solidną dawkę akcji. Pojawia się nawet miejsce dla krwawej makabry. Słowem - wszystko, za co tego reżysera można kochać i nienawidzić jednocześnie. Faktem jest, że jeśli ktoś nie kupił poprzednich produkcji Neila Blomkampa, to nie ma czego w “Chappie” szukać. Można też się zgodzić, że reżyser wpadł w pewną rutynę, powielając autorskie schematy i patenty. Ale to wszystko naprawdę traci na znaczeniu kiedy z kina wychodzimy usatysfakcjonowani. Nie wszystkie filmy muszą być rewolucyjne. Czasami wystarczy, że są po prostu dobre. Paweł Hekman
W „Domu w głębi lasu” jest scena, w której bohaterowie odnajdują mnóstwo niewielkich pomieszczeń okupowanych przez wszystkie znane kinu grozy stwory. Pinhead z „Hellraisera” – wciśnij 1. Mroczna azjatycka dziewczynka – wciśnij 2. Ta scena to więcej, niż fundament pod późniejszą, krwawą jatkę. W istocie była to gorzka diagnoza wystawiona horrorom korzystającym do znudzenia z utartych patentów. Stąd, wybierając się na współczesne filmy grozy, w zasadzie oglądać będziemy zestaw znanych sztuczek, ułożonych w mniej (częściej) lub bardziej (rzadziej) ciekawy sposób. Wyjątkiem nie jest „Oculus”. Tim i Kaylie to rodzeństwo, dzielące rodzinną tragedię. Kiedy mieli po 10-11 lat, Tim zastrzelił ojca, który znęcał się nad ich matką. Tima poznajemy w momencie, w którym opuszcza zakład zamknięty, gdzie przechodził rehabilitację. Kaylie wierzy natomiast, że za tragedią rodziny Russellów nie stoi ani jej ojciec, ani brat, a złowrogie lustro. Powraca zatem z bratem do domu rodzinnego, uzbraja się w kamery i zdeterminowana, by dowieść, że to ‘Lustro Lassera’ odpowiedzialne jest za tę i wiele innych okropieństw. „Oculus” nie jest jednocześnie filmem złym. Podobał mi się mroczny klimat, prowadzenie fabuły stanowiące połączenie odkrywanie kolejnych kart z młodości oraz teraźniejszości bohaterów i ciekawe zakończenie. Z drugiej strony akcja dzieje się wokół przedmiotu, na który pomysłu nie mieli chyba sami twórcy. Nie mamy żadnych informacji o lustrze poza tym, że jest ono złe. „Oculus” długimi fragmentami udaje porządne kino. Demaskuje się jednak, gdy buduje klimat, ale nie potrafi go rozładować, markuje szczegółową dekonstrukcję przeszłości, ale kuleje w podstawowych założeniach filmu. Balansując na granicy dobrego kina i filmu, który tylko takie udaje, „Oculus” zaczyna się i kończy, a ja nie za bardzo wiem, jak go ocenić. Faktem jest, że nie jest to film koszmarny. Zawodzi w podstawowym zadaniu horrorów, czyli nie straszy, ale też udanie tworzy napięcie. Seans upływa jednak głównie na wspominaniu klasycznych filmów grozy, które potrafiły nas przestraszyć. Michał Stachura
kartka z kalendarza 1 maja - Zastanawialiście się kiedyś, co można zrobić przez 60 lat? Podpowiemy. Przykładowo takie obrazy jak: “Kanał”, “Faraon”, “Seksmisja”, “Jesteś Bogiem”, “Sala Samobójców”. Mowa oczywiście o studiu filmowym KADR, które powstało 1 maja 1955 roku. Od tamtej pory powstało w nim ponad 160 filmów. Co ciekawe, większość z tych produkcji możecie legalnie i za darmo obejrzeć na YouTube.
9 maja - Co powstanie z połączenia maski hokejowej, maczety, ośrodka wypoczynkowego nad jeziorem i bandy rozwydrzonej, amerykańskiej młodzieży? Odpowiedź jest prosta: jedna z najbardziej kultowych serii horrorów - “Piątek 13ego”. 35 lat po premierze film doczekał się 12 części i statusu absolutnej legendy. Nie przeszkodziły w tym ani miażdżące recenzje, ani znikomy budżet. Cunningham pokazał całemu światu, że dla chcącego, nic trudnego.
WYŚLIJ DO NAS SWÓJ ARTYKUŁ GAZETA@UZETKA.PL
plakat miesiąca
Chciałoby się rzec - w końcu. W końcu plakat do filmu Marvela, który nie jest ilustracją bólu zęba jego autora. W dodatku chodzi o plakat do TEGO filmu, na który czekamy chyba wszyscy. Czy „Avengers: Czas Ultrona” ma szansę przebić rewelacyjną część pierwszą? Trailery każą myśleć, że Joss Whedon i spółka mają wielkie apetyty. Widowisko Marvela do polskich kin trafi już 7 maja.
idziemy do kina
Szybcy i wściekli 7 Mamy wrażenie, że wyjaśnienie jest tu nieco zbędne. Siódma część franczyzy oznacza, że nie tylko będzie jeszcze szybciej i jeszcze wścieklej, ale też jest to próba przebicia dokonań części poprzednich - zatem i poziom ignoranctwa względem praw fizyki i beztroskiej rozwałki powinno być mnóstwo. Do tego dochodzi pierwiastek emocjonalny, czyli ostatnia szansa, by - choć w części - zobaczyć Paula Walkiera na ekranie. W trailerze widzieliśmy skok samochodem z jednego do budynku do drugiego. Chcemy więcej! Selma Czyli nadrabianie oscarowych zaległości w polskich kinach. Historia Martina Luthera Kinga na ekranie, jeśli wierzyć pogłoskom, została przedstawiona dokładnie tak, jak wszystkie amerykańskie biografie. Czyli solidnie i profesjonalnie, ale też bez pazura, za to z toną patosu. Mimo wszystko „Selma” to obraz nominowany do nagrody Akademii dla najlepszego filmu, który statuetkę dostała za najlepszą piosenkę, więc trudno z lekkim sercem go zignorować.
trailer miesiąca
zdjęcie miesiąca
Wystarczyło jedne rozmazane zdjęcie, by rozgrzać internet do czerwoności. Mimo że do premiery filmu „Batman v Superman” jeszcze ponad rok, kampania marketingowa tego filmu trwa w najlepsze. W jej ramach Jared Leto (czyli przyszły Joker) podzielił się zdjęciem, na którym imituje słynną okładkę jednego z najlepszych komikJared Leto jako Joker sów o Batmanie, „Zabójczy żart”.
Mad Max: Fury Road Marzec dostarczył paru świetnych zwiastunów, ale zwycięzca może być tylko jeden. Ilość szaleństwa, jaką zawiera w sobie ledwie 2.5-minutowy obrazek zapowiadający remake „Mad Maksa” jest oszałamiająca. Mamy nadzieję, że taki też będzie cały film. Póki co widzimy świetną stylizację, dynamiczną pracę kamery, świetną charakteryzację i dużo, dużo akcji. Tom Hardy jako Max Rockatansky weźmie szturmem nasze kina już 22 maja.
CASTING DO AKADEMICKIEGO RADIA INDEX
23 KWIETNIA - SPRAWDŹ WWW.WZIELONEJ.PL/CASTING
Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ::: ul. Niepodległości 13, 65–001 Zielona Góra ::: Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: gazeta@uzetka.pl ISSN 1730-0975 ::: WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, k.rostkowska@uzetka.pl ::: SKŁAD: Kaja Rostkowska, Michał Stachura ::: Wkładka UZaprasza: Ewa Tworowska-Chwalibóg, Małgorzata Ratajczak-Gulba, Katarzyna Janas-Subsar, Mamert Janion, Lucyna Andrzejewska, Patrycja Łykowska, Anna Urbańska ::: OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, reklama@uzetka.pl DRUK: Drukarnia Polskapresse Sp. z o.o. ::: Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy. ::: WWW.UZETKA.PL