Gazeta Studencka NR 123 :: LUTY 2017 Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice ::: Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary
W numerze m.in.: ÓSEMKA MINISTRA NA UKI JAK FACEBOOK NA CIEBIE WPŁYWA? STUDENCKIE PASJE: NAUKA, SZTUKA, GOTOWANIE!
fot. og-vision / stock.chroma.pl
MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU ::: Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 Nakład 5000 ::: Gazeta bezpłatna ::: www.wZielonej.pl
2
LUTY 2017
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
Fot. Mateusz Kasperczyk
CO W MIEŚCIE STUDENCKIM PISZCZY
Prof. Grzegorz Benysek — wielki wykładowca i super człowiek W dzieciństwie nie zakładał kariery naukowej, planował zostać maklerem papierów wartościowych. Dziś jest profesorem belwederskim, a niedawno został powołany do Naukowej Grupy Doradczej przy PGNiG. Poznajcie prof. Grzegorza Benyska, który całą swoją energię naukową koncentruje na… jakości energii elektrycznej. I na studentach. ■ Czym jest wspomniana jakość energii elektrycznej? Prof. Benysek tłumaczy najprościej, jak to tylko możliwe. — Jak włączamy do gniazdka urządzenie i działa poprawnie, to znaczy, że wszystko jest w porządku. Innymi słowy prof. Benysek naukowo zajmuje się tym, aby urządzenia w gospodarstwach domowych zawsze pracowały poprawnie – telewizor „nie śnieżył”, a kosztowny sprzęt audio, na który wydaliśmy fortunę, podawał
dźwięk najwyższej jakości. — Energia ma być zawsze dobrej jakości — tłumaczy naukowiec, który z naszą uczelnią jest związany od 21 lat. Takich ludzi potrzebuje Naukowa Grupa Doradcza działająca przy Grupie Kapitałowej PGNiG. W jej skład wchodzi 15 naukowców specjalizujących się w rozmaitych dziedzinach nauki. Przekrój jest ogromny: od humanistów po ścisłowców. Prof. Grzegorz Benysek będzie tam ekspertem od elektroenergetyki i odnawialnych źródeł energii. — Mamy się przyjrzeć funkcjonowaniu firmy i być może podpowiedzieć, gdzie można usprawnić proces zarządzania firmą, a to wszystko ma służyć obniżeniu kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa — wyjaśnia nasz profesor. Dyrektor Instytutu Inżynierii Elektrycznej podkreśla, że jego
sukces to efekt pracy całego zespołu. Począwszy od administracji, a skończywszy na współpracownikach naukowych.
Rozwój prof. Benyska to również rozwój jego studentów. Naukowiec Uniwersytetu Zielonogórskiego spoglądając wstecz swojej pracy widzi ogromne zmiany w dydaktyce i w przemyśle. - Nigdy nie prowadzę wykładu, który z roku na rok wygląda tak samo i zawiera ten sam materiał.
— Posiadamy coś, czego nie przeliczymy na pieniądze – kapitał ludzki! Prof. Benysek cieszy się, że od kilku lat biznes zaczyna do-
strzegać, iż nauka nie jest oderwana od rzeczywistości. Przeciwnie! Może służyć i rozwijać wiele firm. Co więcej biznes pobudza do jeszcze większego działania, bo naukowcy zastają konkretne problemy, z którymi muszą sobie poradzić. Rozwój prof. Benyska to również rozwój jego studentów. Naukowiec Uniwersytetu Zielonogórskiego spoglądając wstecz swojej pracy widzi ogromne zmiany w dydaktyce i w przemyśle. — Nigdy nie prowadzę wykładu, który z roku na rok wygląda tak samo i zawiera ten sam materiał. Zmieniam go co najmniej o 30%. Ponieważ mam nowe wyniki badań, nowe analizy, które wprowadzam do swojego procesu dydaktycznego. Moi studenci są beneficjentami tych badań i są lepiej przygotowani do pracy zawodowej, bo mają dostęp do najnow-
szych rozwiązań — przyznaje z zadowoleniem. Mówi to prawdopodobnie wciąż najmłodszy profesor belwederski w historii, który nie planował zostać naukowcem. Rozważał, by realizować się jako… makler papierów wartościowych, do czego posiada uprawnienia. Idąc na uczelnię nie był do końca przekonany do studiów, a z czasem zaczął się piąć po szczeblach naukowej przygody. — Wszystkie tytuły zrealizowałem na Uniwersytecie Zielonogórskim. To nie oznacza, że musimy jechać na Politechnikę do Wrocławia czy Warszawy. Moim zdaniem mamy realne szanse, żeby się rozwijać — kończy inspirująco prof. Benysek. A my gratulujemy kolejnego sukcesu! Marcin Krzywicki
Fot. www.wZielonej.pl/MK
Doktorant UZ laureatem konkursu PRELUDIUM „Metoda bezpośrednia dedykowana poszukiwaniu całek pierwszych jednorodnych układów hamiltonowskich” to tytuł projektu realizowanego przez doktoranta naszej uczelni, mgra Wojciecha Szumińskiego, który pozwolił mu znaleźć się w gronie laureatów konkursu Preludium. Szumiński został wyróżniony w kategorii ST1 (nauki matematyczne). Jego praca zajęła szóste miejsce na liście rankingowej projektów zakwalifikowanych do finansowania w ramach konkursu ogłoszonego przez NCN. Na realizację projektu przyznano 77 tys. złotych na okres 24 miesięcy. - Konkurs Preludium jest skierowany dla młodych naukowców, rozpoczynających swoją
karierę, którzy nie posiadają stopnia doktora. Konkurs daje tzw. „kopa” do rozwoju dalszej kariery naukowej - przyznaje doktorant. Całki nie mają dla niego tajemnic, a fizyka to jego największa pasja. Mgr Szumiński pieniądze otrzymane w ramach konkursu chce zainwestować w siebie. Kupno komputera, wyjazdy na konferencje i zakup materiałów dydaktycznych pochłoną sporą część środków. Doktorant na Wydziale Fizyki i Astronomii UZ pracuje pod kierunkiem prof. Marii Przybylskiej. Wywiad z laureatem znajdziecie na stronie www.wZielonej.pl Marcin Krzywicki
W numerze 122 (styczeń 2017, s. 2, artykuł Erwina Stabrowskiego pt. "Gildia Demiurga czy Gwardia Dumbledore'a?!") opublikowaliśmy zdjęcie bez wskazania źródła. Bardzo przepraszamy Panią Kamilę Weremczuk, Autorkę fotografii. Redakcja
Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ::: ul. Niepodległości 13, 65–001 Zielona Góra ::: Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: gazeta@uzetka.pl ::: ISSN 1730-0975 ::: WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, k.rostkowska@uzetka.pl ::: SKŁAD: Kaja Rostkowska, Marcin Grzegorski ::: Wkładka UZaprasza: Ewa Tworowska-Chwalibóg, Małgorzata Ratajczak-Gulba, Katarzyna Janas-Subsar, Mamert Janion, Lucyna Andrzejewska, Patrycja Łykowska ::: OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, reklama@uzetka.pl DRUK: Drukarnia Polskapresse Sp. z o.o. ::: Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy. ::: WWW.UZETKA.PL
LUTY 2017
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
3
Hiszpanie śledzą internet… i doceniają UZ. Wyniki rankingu widoczności uczelni w sieci Obecność i otwartość to jedne z kryteriów oceny w światowym rankingu najbardziej widocznych w internecie szkół wyższych. Wysoką pozycję na liście w grupie polskich uczelni zajął Uniwersytet Zielonogórski. Na 426 szkół wyższych w kraju zielonogórska ma 17 miejsce. Wyprzedziła m.in. Uniwersytet Szczeciński i Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Liderem został natomiast Uniwersytet Warszawski. Listę „Webometrics Ranking of World Universities” przygotowuje dwa razy w roku Najwyższa Rada Badań Naukowych w Madrycie. Aby ją opracować, analizuje jakość komunikacji uczelni za pośrednictwem internetu. Pod uwagę bierze takie elementy jak otwartość, czyli dostępność dokumentów na stronach internetowych, liczbę podstron w domenie uczelni oraz udział szkoły wyższej w najczęściej cytowanych opracowaniach naukowych. Cały ranking oraz zestawienie europejskie i krajowe można zobaczyć na stronie webometrics.info.
– Worek z rankingami właśnie się rozwiązuje – mówi rzecznik Uniwersytetu Zielonogórskiego Ewa Sapeńko. Światowy Ranking Uczelni Webometrics sprawdza obecność uczelni w sieci. ■ Nasza uczelnia została sklasyfikowana na 17 miejscu w klasyfikacji polskich ośrodków akademickich, a na 505 w hierarchii uczelni będących na terenie państw Unii Europejskiej. — Ten ranking obejmuje ponad 26 tysięcy na ca-
łym świecie. Jeżeli chodzi o cały świat, to jesteśmy na 1527 miejscu. Myślę, że jest pozytywne miejsce, jak na uczelnię tej wielkości i z tak krótkimi tradycjami. Uniwersytet funkcjonuje dopiero 16 lat. Budowanie prestiżu trwa o wiele dłużej — uważa Ewa Sapeńko. Najwyżej z polskich uczelni, na 349 miejscu, znalazł się Uniwersytet Warszawski. Na szczycie rankingu znalazł się Uniwersytet Harvarda, który istnieje blisko 400 lat. Światowy
Remedium na smog? Energia elektryczna i cieplna ramię w ramię
Studentka wszechstronna. Patrycja Kamola łączy wiedzę i pasję!
jak sportowcy ćwiczą codziennie, także my musimy się rozwijać. Promowana teraz płyta Patrycji Kamoli „Czekając na miłość” powstała w odpowiedzi na oczekiwania słuchaczy. Jak mówi sama wokalistka – prosili o coś, co mogłoby utkwić chwilę dłużej w pamięci. — Nagle stwierdziłam, a może by coś z tym podziałać, żeby moje autorskie kompozycje na krążku pod swoim szyldem. Wcześniej pojawiałam się na płytach jako gość. Złożyło się, że w ubiegłym roku również otrzymałam stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego i to pomogło mi w sfinalizowaniu solowej płyty. Studiowanie może przynieść więcej korzyści niż tylko poszerzanie wiedzy. Całą rozmowę znajdziecie na www.wZielonej.pl Mateusz Kasperczyk
Patrycja Urbaniak, czyli „przewodnicząca do kwadratu”!
O tym, że prof. Grzegorz Benysek znalazł się w naukowej grupie doradczej działającej przy PGNiG, piszemy na stronie obok. Tematyka, jaką naukowiec naszej uczelni będzie się zajmował, związana jest również ze smogiem. ■
Mateusz Kasperczyk
Fot. Anna Krawczyk
Patrycja Urbaniak od dwóch lat pełni funkcję przewodniczącej Parlamentu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego. Teraz dochodzą jej kolejne obowiązki. Gratulujemy kolejnego sukcesu! ■ Podczas odbywającego się w Zielonej Górze zjazdu sprawozdawczo-wyborczego Forum Uniwersytetów Polskich wybrane zostały jego nowe władze. Patrycja Urbaniak została przewodniczącą FUniP-u. W Akademickim Radiu Index opowiadała o swoich planach w związku z objęciem nowej funkcji. — Forum Uniwersytetów Polskich jest autonomicznym porozumieniem samorządów studenckich uczelni zrzeszonych w konferencji rektorów uniwersytetów polskich i również jesteśmy komisją branżową Parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej. Prezentujemy interesy studentów zrzeszonych w FUniPie. Na początku miałem straszne wątpliwości, czy podjąć się tej funkcji, aczkolwiek uzyskałam nie tylko wsparcie środowiska zielonogórskiego, lecz również naszej zaprzyjaźnionej politechniki. Świadomie podjęłam tę decyzję. Jeśli coś robię, to poświęcam się temu całkowicie. Okazuje się, że nowa Przewodnicząca Forum Uniwersytetów Polskich nie zamierza rezygnować z szefowaniu parlamentowi na naszej uczelni. — Jestem przewodniczącą do kwadratu — śmieje się Urbaniak. — Mam zespół ludzi, który wspiera i podtrzymuje na duchu. Już teraz są zmobilizowani, bo nie tylko przed nami kolejne Bachanalia, ale także gala Laur Naukowca, która wpisała się w nasze życie akademickie. Jeżeli chodzi o Dni Kultury Studenckiej, same przygotowania trwają już od kilku miesięcy. Pierwsze posiedzenie Forum Uniwersytetów Polskich odbędzie się najprawdopodobniej w drugim tygodniu marca w Toruniu.
Fot. Marcin Krzywicki
Dla wielu, którym trudno połączyć studenckie obowiązki z innymi zajęciami, Patrycja Kamola może być wzorem. W ciągu tygodnia porusza się między dwoma uczelniami, a jednocześnie daje koncerty. Napięty grafik rekompensuje jednak zadowolenie publiczności. — Bardzo intensywnie wygląda teraz mój grafik. Pomimo trzech sesji. Na przełomie stycznia i lutego gram 10 koncertów. Koncerty cały czas są i cały czas będą. Cieszę się, że ludzie przychodzą do nas tłumnie i są zadowoleni. Mamy też menadżera, który bardzo pomaga przy organizacji koncertów. Od poniedziałku do środy jestem w Zielonej Górze, a od czwartku do niedzieli Akademia Muzyczna w Katowicach. Studentka ujawniła także, jak wygląda nauka na najstarszej uczelni muzycznej w Polsce. Na Akademii Muzycznej w Katowicach studiuje bardzo różnorodne – zwłaszcza wiekowo – grono, które łączy jedno: uwielbienie muzyki. — Jestem najmłodsza na roku, a moi rówieśnicy są starsi ode mnie o 10-15 lat. Cieszę się, że mogę być w takim prestiżowym gronie. Koledzy, koleżanki mają doświadczenie, a ja to doświadczenie nabywam grając z nimi. Gramy także w domowym zaciszu. Tak,
Fot. Mateusz Kasperczyk
Zdobywczyni stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wokalistka, a przede wszystkim studentka trzech kierunków na dwóch uczelniach, w tym edukacji w zakresie sztuki muzycznej na Uniwersytecie Zielonogórskim – każdym z tych osiągnięć może się pochwalić Patrycja Kamola. Jak godzi czas przeznaczony na naukę z oddawaniem się pasji śpiewania? Między innymi o tym mówiła w Akademickim Radiu Index. ■
Ranking Uczelni Webometrics jest przygotowywany dwa razy do roku w Madrycie przez Najwyższą Radę Badań Naukowych. — Dzisiaj młodzi ludzie funkcjonują wyłącznie w sieci. Papierowe materiały niekoniecznie do nich docierają. Według naszych badań nasza strona internetowa to podstawowe źródło informacji dla kandydatów na studia — przyznaje rzecznik UZ. Marcin Krzywicki
Zanieczyszczone powietrze to temat szeroko komentowany w całej Polsce, również w Zielonej Górze. Sposobów na walkę podawano mnóstwo. Od kar dla palących „czym popadnie”, przez edukowanie, a skończywszy na dofinansowaniu lepszej jakości opału lub wymiany pieców na bardziej ekologiczne. Z pomocą może przyjść też nauka, o czym w Akademickim Radiu Index mówił prof. Grzegorz Benysek. Dyrektor Instytutu Inżynierii Elektrycznej na UZ w ramach współpracy z PGNiG chce proponować konkretne rozwiązania mające wpłynąć na poprawę jakości powietrza w miastach najbardziej zanieczyszczonych. — Będę proponował rozwiązania, dzięki którym odbiorcy indywidualni z gazu będą mogli produkować energię elektryczną i cieplną. To może być remedium na smog. Z gazu emitujemy znacznie mniej szkodliwych substancji w porównaniu z piecami węglowymi. W małych miejscowościach to nie przemysł, tylko odbiorcy indywidualni palą czym popadnie. W Niemczech są rozwiązania systemowe. Tam nie opłaca się palić butelkami plastikowymi, opłaca się je sprzedać. Trzeba też budować świadomość, która pozwoli walczyć ze smogiem — uważa prof Benysek. Marcin Krzywicki
4
LUTY 2017
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
FACEBOOK NIE DAJE NAM ŻYĆ
Tymczasem takie postępowanie sprzyja permanentnemu uczuciu przemęczenia, co pogarsza samopoczucie i obniża jakość życia. Badanie przeprowadzili naukowcy z walijskiego WISERD (Wales Institute for Social & Economic Research, Data & Methods w Cardiff) na grupie 900 uczniów w wieku 12-15 lat. Uczestnicy wypełniali kwestionariusze zawierające pytania o nawyki związane ze spaniem: liczbę wybudzeń w ciągu nocy w celu zalogowania się do mediów społecznościowych, godziny kładzenia się spać oraz wstawania itp. Poproszono ich również o ocenę swojego zadowolenia z różnych aspektów życia: zawieranych przyjaźni, wyglądu zewnętrznego, życia towarzyskiego w szkole. Okazało się, że aż 1/5 badanych „prawie zawsze” wybudza się w nocy tylko po to, aby być na bieżąco z informacjami publikowanymi w mediach społecznościowych. U dziewcząt było to zjawisko częstsze niż u chłopców. Osoby, które budziły się, aby „zerknąć na facebooka” każdej nocy, lub te, które nie wstawały rano o stałej porze, trzy razy częściej (w porównaniu do rówieśników nie korzystających w nocy z social mediów) deklarowały, że są ciągle przemęczone. Ponadto uczniowie, którzy narzekali na permanentne zmęczenie w czasie zajęć szkolnych, zgłaszali dużo niższy poziom zadowolenia ze swojego życia niż ich rówieśnicy. — Nasze badanie pokazuje, że znacząca liczba dzieci i młodzieży codziennie chodzi do szkoły zmęczona. Te same osoby dużo częściej niż koledzy są niezadowo-
fot. photographee.eu
Blisko 90 proc. internautów korzysta z serwisów społecznościowych. Młodzi ludzie nie śpią, bo w nocy sprawdzają Facebooka. Jedna na pięć młodych osób budzi się w nocy, aby opublikować lub sprawdzić wiadomości w mediach społecznościowych – wynika z badania opublikowanego w najnowszym numerze „Journal of Youth Studies”. ■
Okazało się, że aż 1/5 badanych „prawie zawsze” wybudza się w nocy tylko po to, aby być na bieżąco z informacjami publikowanymi w mediach społecznościowych. U dziewcząt było to zjawisko częstsze niż u chłopców.
lone ze swojego życia i czują się mniej szczęśliwe — mówi prof. Sally Power, główna autorka omawianej pracy. — Aż jeden na pięciu nastolatków budzi się co noc, a jedna trzecia z nich co najmniej raz w tygodniu, wyłącznie po to, żeby sprawdzić, co słychać u znajomych w social mediach. Zaburza to cał-
SIMPLY STORIES
kowicie klimat, jaki powinien panować w sypialni. Uczniowie nie potrafią weryfikować treści w internecie Uczniowie mają problemy ze skuteczną weryfikacją prawdziwości wiadomości napotykanych w internecie – wynika z badań przeprowadzonych w USA.
Wielu z nich nie potrafi np. identyfikować źródła wiadomości czy rozpoznawać artykułów sponsorowanych. — Wiele osób zakłada, że ponieważ młodzi ludzie są biegli w użytkowaniu mediów społecznościowych, oznacza to równocześnie, że traktują materiały tam napotkane we wnikliwy sposób — mówi prof. Sam Wineburg, szef badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Stanforda. — Nasze wyniki pokazują, że jest wręcz przeciwnie. Badanie obejmowało zarówno umiejętność przyswajania samych informacji, jak i zdolność do osądzania zawartości dostępnej na Facebooku i Twitterze, blogach, w komentarzach pod artykułami oraz w innych miejscach w inter-
necie, które kształtują opinię publiczną. Badani zostali podzieleni na trzy grupy osobne grupy wiekowe: młodszych nastolatków, licealistów oraz studentów. Zadania dla młodszych nastolatków badały podstawowe umiejętności, takie jak ocenianie wiarygodności tekstów. Jak podają naukowcy z Uniwersytetu Stanforda, duża część członków tej grupy wiekowej nie brała pod uwagę sponsorowania artykułów jako jednego z kryteriów oceny wiarygodności tekstu. W jednym z zadań ponad 80 proc. młodszych nastolatków uznało artykuł oznaczony jako sponsorowany za prawdziwą wiadomość. Na poziomie licealnym badacze oceniali m.in. znajomość konwencji mediów społecznościo-
Rysuje: Weronika Dobrowolska (www.facebook.com/nigdzieland)
LUTY 2017 To nie są kontakty z rodziną czy bliskimi przyjaciółmi, ale znajomości, które bez tych serwisów byłoby bardzo trudno podtrzymać. Większa liczba słabych więzi jest bardziej charakterystyczna dla osób, które są bardziej mobilne, które żyją w środowiskach ludzi częściej zmieniających pracę czy miejsce zamieszkania i częściej uczestniczących w różnych grupach zainteresowań. Łatwiej
Facebook w liczbach Blisko 90 proc polskich użytkowników internetu korzysta z serwisów społecznościowych, wynika z danych firmy badawczej Gemius. Zdaniem ekspertów tego typu serwisy ułatwiają podtrzymywanie tzw. słabych relacji. Dane dotyczące korzystania z serwisów społecznościowych (czyli takich jak m.in. Facebook, Nasza Klasa, Twitter, Chomikuj.pl czy Google+) w Polsce zostały przygotowane na podstawie wyników badania Megapanel PBI/ Gemius. Przez korzystanie z serwisów społecznościowych Gemius uznaje osoby, które stronę danego serwisu społecznościowego odwiedziły przynajmniej raz w miesiącu. "Serwisy społecznościowe ułatwiają przede wszystkim podtrzymywanie tzw. słabych relacji.
Czy sesja to koszmar? Odpowiadają studenci UZ
Wiele osób zaglądając na Facebooka wiele razy doświadczyło uczucia zazdrości i pogorszenia nastroju - oglądając zdjęcia innych osób z wyjazdu na wakacje lub chwalących się sukcesami w pracy. Nie jesteśmy wyjątkiem, badania specjalistów z uniwersytetu w Kopenhadze wykazały, że są to dość powszechne odczucia. im wtedy podtrzymywać kontakty społeczne za pośrednictwem serwisów społecznościowych — powiedział dr Dominik Batorski, socjolog internetu z Uniwersytetu Warszawskiego. Profesor Kazimierz Krzysztofek, medioznawca i socjolog z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie uważa, że osoby które korzystają z serwisów społecznościowych chcą tworzyć grupy komunikacyjne, w których będą mogli odgrywać aktywną rolę. — Czyli nie chcą takiej sytuacji jaką mamy ze starymi mediami takimi jak telewizja, prasa czy radio, które docierają z takim samym przekazem do wszystkich odbiorców. Internauta chce kreować swój własny świat — zaznaczył Krzysztofek. Medioznawca dodał, że w serwisach społecznościowych 90 procent biernie korzysta z tego, co tworzą inni, na blogach, w Wi-
Serwisy społecznościowe ułatwiają przede wszystkim podtrzymywanie tzw. słabych relacji. To nie są kontakty z rodziną czy bliskimi przyjaciółmi, ale znajomości, które bez tych serwisów byłoby bardzo trudno podtrzymać. od stycznia 2015. W oparciu o wyniki badania naukowcy planują stworzyć program nauczenia, którego zadaniem byłoby uczenie młodych ludzi oceniania wiarygodności treści spotykanych w internecie. (PAP)
proc. Serwisy społecznościowe cieszą się największą popularnością wśród osób, które pochodzą z województw: mazowieckiego (14,96 proc.), śląskiego (12,03 proc.), małopolskiego (10 proc.), wielkopolskiego (9,16 proc.), dolnośląskie (7,21 proc.) i łódzkiego (5,98 proc.). Wśród najpopularniejszych serwisów społecznościowych w Polsce pierwsze miejsce zajmuje
5
kipedii, serwisach i serwisach społecznościowych itd., 9 proc. przetwarza to, co znajdzie w sieci, ale nie tworzy nic nowego to są tzw. remikserzy a jeden procent tworzy swój oryginalny wkład. Polski użytkownik serwisów społecznościowych to najczęściej osoba w wieku 15-24 lat (25 proc.) oraz 25-34 lat (25,86 proc.). Jak wynika z danych Gemius, wśród użytkowników tego typu serwisów 11,60 proc. stanowią osoby w wieku 7-14 lat. Pozostałe grupy wiekowe to: 35-44 lat (17,32 proc.), a także osoby w wieku 4554 lat (10,68 proc.). 9,53 proc. użytkowników serwisów społecznościowych stanowią osoby w wieku powyżej 55 lat. Wśród internautów, którzy odwiedzają serwisy społecznościowe, dominują osoby z wykształceniem średnim (36,33 proc.) i wyższym (24,12 proc.). Pozostali użytkownicy legitymują się wykształceniem zasadniczym zawodowym - 14,55 proc., gimnazjalnym lub niepełnym średnim - 13,11 proc. Najmniej jest osób z wykształceniem niepełnym podstawowy lub podstawowym - 11,90
Facebook, który w styczniu 2013 roku odwiedziło ponad 13 mln użytkowników (13 747 715) czyli 71,04 proc. internautów. Na drugim miejscu w zestawieniu Gemius znalazła się grupa Nk.pl (polski serwis społecznościowy "Nasza Klasa"), z którego korzystało nieco ponad 8 mln użytkowników (8 062 976), czyli 41,66 proc. polskich internautów. Na trzecim miejscu znalazł się serwis Chomikuj.pl, który odwiedziło w styczniu 2013 rok 6 698 225 mln użytkowników (34,61 proc. polskich internautów), a na czwartym serwis społecznościowym Google+, który odwiedziło 3 015 234 mln (15,58 proc.) użytkowników. Facebook wzbudza zazdrość Nie należy zbyt często zaglądać do Internetu na strony mediów społecznościowych, to może być destrukcyjne dla naszej psychiki — ostrzegają duńscy psychologowie na łamach „Cyberpsychology, Behaviour and Social Networking”. Wiele osób zaglądając na Facebooka wiele razy doświadczyło uczucia zazdrości i pogorszenia nastroju - oglądając zdjęcia innych osób z wyjazdu na wakacje lub chwalących się sukcesami w pracy. Nie jesteśmy wyjątkiem, badania specjalistów z uniwersytetu w Kopenhadze wykazały, że są to dość powszechne odczucia. Duńczycy przebadali 1,3 tys. osób, głównie kobiety, korzystających ze stron internetowych mediów społecznościowych. Wniosek jest jeden: — Regularne zaglądanie np. do Facebooka pogarsza samopoczucie i zadowolenie z życia. Jednym z najczęstszych uczuć doznawanych pod wpływem mediów społecznościowych jest zazdrość. Wszystko dlatego, że życia innych osób pokazywane jest w mediach społecznościowych jedynie od najlepszej strony. Duńscy psychologowie sugerują, żeby robić sobie przerwy, np. tygodniowe, w zaglądaniu na media społecznościowe. Pozwoli to lepiej zdystansować się do tego, co jest tam prezentowane. Dobrą do tego okazją jest okres świąt Bożego Narodzenia. Facebook lepiej jest wykorzystywać do komunikowania się z innymi, wymiany informacji i poglądów. Trudno jednak będzie powstrzymać się przed sprawdzeniem, jak inni spędzają sylwestra i wypoczywają na nartach w górach. Źródło: PAP - Nauka w Polsce
fot. MichalLudwiczak
wych - takich jak niebieski znaczek informujący o tym, że dane konto na Twitterze czy Facebooku zostało zweryfikowane. Uczniowie zostali poproszeni o ocenę dwóch postów na Facebooku ogłaszających kandydaturę Donalda Trumpa na prezydenta: jeden z nich pochodził ze oficjalnego profilu stacji telewizyjnej Fox News, zaś drugi z profilu naśladującego ten pierwszy. Zaledwie jedna czwarta uczniów wiedziała, co oznacza niebieski ptaszek przy nazwie profilu, zaś ponad 30 proc. twierdziło, że fałszywy profil jest bardziej godny zaufania z uwagi na zawarte w nim elementy graficzne. — Rezultaty wskazują na to, że uczniowie mogą w większym stopniu koncentrować się na zawartości postów na mediach społecznościowych, niż na ich źródłach. Pomimo więc ich biegłości w mediach społecznościowych, wielu uczniów nie zna podstawowych konwencji wskazujących na prawdziwość profili — tłumaczą autorzy badania. Z kolei zadania dla studentów miały ocenić zdolność przetwarzania informacji o większym stopniu złożoności, np. przy wyszukiwaniach w Google czy ocenie wiarygodności całych witryn internetowych. Z wyników badania można się dowiedzieć, że do traktowania stron z mniejszym sceptycyzmem skłaniają studentów takie czynniki jak: wysoka jakość produkcji umieszczanych materiałów, umieszczanie linków do znanych stron z newsami oraz dopracowana podstrona z informacjami o witrynie. Badanie przeprowadzone zostało przez Stanford History Education Group i trwało 1,5 roku,
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
Rozmowa z Sebastianem Korasiakiem i Fryderykiem Sawickim, studentami trzeciego roku budownictwa na wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska UZ oraz z Adrianem Stabrowskim, studentem pierwszego roku studiów magisterskich na kierunku ekonomia (Wydział Ekonomii i Zarządzania). ■ CO CZUJECIE PRZED SESJĄ? Sebastian Korasiak: Przed każdą sesją się denerwuję. Zawsze jest ryzyko, że dostanę takie pytanie, którego nie opracowałem albo które pominąłem. Fryderyk Sawicki: Jestem przybity. Nie chce mi się uczyć wszystkiego na pamięć, ale muszę. Chcę zdać wszystko, ale mimo to nie odczuwam lęku, ponieważ jestem tak zmęczony tym semestrem, że nawet niespodziewana porażka nie będzie miała na mnie większego wpływu emocjonalnego. Po prostu chcę, by sesja się już skończyła. Adrian Stabrowski: Czuję stres i niepokój przez to, że mogę nie zdać pierwszego terminu i później będę musiał nadrabiać i tracić czas, który mógłbym całkiem inaczej spożytkować. JAK SIE PRZYGOTOWUJECIE DO SESJI? MACIE JAKĄŚ SWOJĄ SPRAWDZONĄ METODĘ? Sebastian Korasiak: Staram się opracować odpowiedzi do najbardziej prawdopodobnych pytań, przepisuję je ręcznie na kartki, a następnie z nich się uczę. Fryderyk Sawicki: Matematyczne zaliczenia to kwestia regularnego i poprawnego uczenia się w trakcie semestru. Na zbędne przedmioty, które traktuję jako drugorzędne, uczę się kilka dni przed zaliczeniem. Moja sprawdzona metoda to robienie dobrze projektów w trakcie semestru - dzięki temu mamy podstawę do dobrego przygotowania do zaliczenia. Warto uczyć się najgorszych przedmiotów miesiąc przed sesją. Adrian Stabrowski: Uczę się tak, by w razie porażki nie mieć do siebie żadnych pretensji, poza tym mniej wychodzę ze znajomymi, piję więcej kawy i jem dużo słodyczy. MACIE JAKIEŚ RADY DLA INNYCH STUDENTÓW JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ, ODSTRESOWAĆ? Sebastian Korasiak: Najlepiej zacząć uczyć się wcześniej. Nie ma co się stresować, wykładowcom bardziej zależy na przepuszczeniu studentów niż samym studentom. Fryderyk Sawicki: Mogę innym radzić, by ćwiczyli pamięć od pierwszego roku studiowania, by nauczyli się być wygadanym na studiach, bo to się przyda życiowo i przyniesie profity w kontaktach z wykładowcami oraz by nie odkładać niczego na ostatnią chwilę. A jak się odstresować? Należy sobie wmówić, że twoim życiem kieruje przeznaczenie i nic ciebie nie powstrzyma, może jedynie na chwilę zatrzyma... Adrian Stabrowski: To proste: trzeba się uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć. Nie ma innego wyjścia.
Serdecznie dziękuje za rozmowę. E.C.G. Stabrowski
6
LUTY 2017
ZIELONA GÓRA
ZIELONA GÓRA KULTURY Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka im. Marii Grzegorzewskiej poleca
Ale Sztuka! 2016 za nami
Edyta Janus będąc doktorem nauk humanistycznych i mając doświadczenie w zakresie terapii zajęciowej podjęła się napisania publikacji na temat psychologii, której znajomość jest kluczowa dla terapeutycznych działań. Tematykę tej pozycji stanowią zagadnienia związane z miejscem psychologii w praktyce terapii zajęciowej, skuteczną komunikacją, udzielaniem wsparcia społecznego dla osób w trudnej sytuacji oraz dbaniem o zasoby terapii zajęciowej. Celem publikacji jest ukazanie psychologii, jako dziedziny służącej budowaniu relacji z uczestnikiem terapii opartej na właściwej komunikacji. Innym zadaniem tej książki jest wskazanie na możliwości drzemiące w psychologii pozytywnej dla działań terapeutycznych. Książka jest adresowana do terapeutów zajęciowych, dla których wiedza psychologiczna może być pomocna w realizacji procesu terapii zajęciowej. Odbiorcami mogą być także lekarze, pielęgniarki, psychologowie oraz fizjoterapeuci. To również doskonałe źródło informacji dla studentów kierunku terapii zajęciowej, którzy dopiero rozpoczną swoją karierę zawodową. Książka napisana kompetentnie, w sposób przystępny i interesujący, może być inspirującą lekturą dla każdego zainteresowanego pomocą psychologiczną. Jadwiga Matuszczak Zobacz stronę www.pbw.zgora.pl
Fot. www.wZielonej.pl/MK
EDYTA JANUS Psychologia w pracy terapeuty zajęciowego: wybrane zagadnienia
„Ale Sztuki!” nie byłoby bez artystów i tych, którzy chcą ich wyróżnić. Co roku dziennikarze Gazety Wyborczej wraz z innymi mediami zachęcają odbiorców do nadsyłania swoich propozycji kandydatów. Dlaczego nasi twórcy zasługują na docenienie? O tym rozmawialiśmy z Arturem Łukasiewiczem, redaktorem naczelnym zielonogórsko-gorzowskiej Gazety Wyborczej. Pomysłodawczynią plebiscytu na najlepszych artystów w Lubuskiem była Dorota Żuberek. Osiem lat temu ówczesna dziennikarka „Wyborczej” uznała, że czas wypełnić kulturalną pustkę w województwie. Jak mówi Artur Łukasiewicz: - Wzięła do ręki, zdaje się, „Politykę”, (…) gdzie był raport o polskiej kulturze z mapą regionalną (…). Tu, gdzie jesteśmy, w Zie-
Poznaliśmy laureatów plebiscytu Ale Sztuka! Statuetki powędrowały do Tomasza Łupaka z Kabaretu Zachodniego i Magdaleny Mikołajczyk, autorki bloga Matko Jedyna. Magdę Mikołajczyk spotkało już wiele wyróżnień. Zasłynęła m.in. z parodii reklamy środka przeciwbólowego, za którą otrzymała nagrodę Wideo Roku. Co zadecydowało o sukcesie Magdy Mikołajczyk jako blogerki? Z pewnością pozytywny odbiór jej tekstów. Jak sama mówi, ma bardzo inteligentnych czytelników. — Nie mówię, że to ja podaję im inteligentne teksty. To są ludzie, którzy łapią w lot to, co chcę powiedzieć. Łapią mój sarkazm, bo często moje teksty są sarkastyczne, zresztą filmiki też. Mają podobne poczucie humoru. Moją mocą, wydaje mi się, jest to, że jestem prawdziwa (…) Piszę też o brudach, mówię o brudach (…). W czasach, gdy wszystkie okładki są photoshopowane, takiego prawdziwego świata jest mało. Ironia i dystans to także cechy, które pozwoliły Magdzie Mikołajczyk na pracę w kabarecie. Ta z kolei przyczyniła się do większej otwartości. — Pisałam od zawsze, najpierw było to, potem kabaret (…). Bycie na scenie i bycie w kabarecie pozwoliło mi na szlify, odnalezienie się np. w takich sytuacjach jak mówienie na żywo w radiu. Jedno doświadczenie wynika z drugiego (…), a ze wszystkich moich działań staram się wyciągać wnioski. Informacja o nominacji do nagrody Ale Sztuka! przyszła do artystki niespodziewanie. — To było bardzo duże zaskoczenie. Ja w ogóle nie wiedziałam, że jestem nominowana, (…) a weszłam przez przypadek na post Tomka Łupaka na Facebooku. Pisał, że też jest nominowany. Myślę: o! to przeczytam sobie, za co. A tam również moje nazwisko. Za chwilę też Grzegorz Lipiec ze Sky Piastowskie mnie nominował. (…) Tak, jak już powiedziałam na scenie, i nominacja, i zostanie laureatem jest dowodem, że to, co robię ma sens. Całą rozmowę Mateusza Kasperczyka z Magdą Mikołajczyk znajdziecie na portalu wZielonej.pl.
lonej Górze, był teren pustynny (…). Tak to było nazwane. To nią wstrząsnęło (…) i wierciła nam dziurę w brzuchu, że tu jednak jest prawdziwa sztuka, zaczęła udowadniać, że tak jest. Wtedy akurat z Zielonej Góry wyjechał i zaczął tworzyć piękne rzeczy Łukasz Rostkowski, czyli L.U.C., który nigdy się od Zielonej Góry nie odżegnał, mówił, że (…) tu dojrzał i stał się dzięki Zielonej Górze prawdziwym artystą, choć ma jej sporo do zarzucenia. (…) To strasznie powierzchowne – mówienie, że nic tu się nie dzieje. Artur Łukasiewicz uważa, że dziś lokalne inicjatywy kulturalne budują swoją pozycję poprzez nawiązania do pewnych tradycji. Jako przykład podał nominowany do nagrody „Ale Sztuka!” teatr Terminus A Quo.
- Nasze zagłębie kabaretowe kwitło z 10 lat temu. Dzisiaj już takim wielkim ośrodkiem kabaretowym nie jest, ale pokazuje, co znaczy siła marki. Jeśli wyrobiliśmy sobie markę ważnego i świetnego ośrodka kabaretowego, to będzie jeszcze długo się ciągnęło. Natomiast teatr Terminus A Quo jest częścią zjawiska, które narodziło się pod koniec lat 70. (…) To były teatry, które w takim normalnym obiegu nie istniały, bo były niezależne (…), ale miały ogromną markę na świecie tylko dlatego, że były absolutnie wiarygodne i autentyczne, pomijając wysoką wartość artystyczną. (…) Taki autentyzm w teatrze Terminus A Quo przetrwał. Bardzo im tego zazdroszczę. Aleksandra Pietruszewska
GALERIA UZETKI: Marika Szwal W najbliższych numerach będziemy prezentować zachwycające Ikony autorstwa Mariki Szwal, studentki UZ. Do pierwszej odsłony jej prac dołączamy sylwetkę artystki, byście mogli się przekonać, co jej w duszy gra... ■ Kiedy tylko poznałam twórczość Andy'ego Warhola, od razu wiedziałam, że to jest sztuka, która skradnie mi serce na lata. Prosta, zadziorna, bez wielkich idei dokładanych tak Koniecznie szukajcie kanału często do sztuki, NIE BAW SIĘ SZTUKĄ a zarazem mocna i efektowna. na YT! Warhol stał się moją wielką inspiracją. Pierwszą Ikoną, którą stworzyłam, była właśnie Ikona samego Andy’ego. Potem już poszło... na dyplom powstało prawie 300 prac, 15x15cm i 5 dużych, robionych sitodrukiem. Teraz już nawet nie liczę, którą z rzędu robię. Jedną z serii w ubiegłym roku, była seria polskich Ikon. W tym gronie nie mogło zabraknąć Piotra Roguckiego. Od lat słuchałam Comy, a nowe projekty Piotra ba, więc porozmawiamy po koncercie. Historia z Roguckim są niesamowite i niesztampowe. jest fajna, o tyle, że tworząc Ikonę dla niego, nie robiłam tego Cały jest sztuką. Odczułam to w zamyśle “fan art’u”, ponieważ Piotr już dużo wcześniej kiedy byłam na jego koncercie ‘like’ował’ moje Ikony, co było bardzo miłe. Ponieważ nie w Kawonie. Byłam pod wrażetworzę tych Ikon jako fanka, tylko artystka i jak każdy lubię niem całej otoczki koncertu. Był gdy moja sztuka jest doceniana, szczególnie przez znakowyjątkowy i bardzo zauroczył mitych twórców. mnie klimat chwili. Znajoma, Poza tworzeniem Ikon, pracuję również jako graz którą poszłam, powiedziała, żebym fik, sprzedaję swoje prace i kończę ostatni rok studiów mawzięła jego Ikonę ze sobą. Kiedy podczas koncertu podniosłam ją w górę, Piotr się uśmiechnął i powiedział, że już widział i bardzo mu się podo- gisterskich. W tym roku muszę wymyślić nowy dyplom
i mam nie lada zagwozdkę. Nie chcę się powtarzać i znowu robić Ikon. Jako artysta ważny jest dla mnie rozwój mojej sztuki. W tym roku chciałabym pójść bardziej w grafikę projektową, ale wszystko okaże się we wrześniu. Dlatego założyłam kanał na You Tube, o tajemniczej nazwie "Nie baw się sztuką". Liczę na to, że to będzie nowa przygoda, która mocno zainspiruje mnie do tegorocznego dyplomu. Na razie jedynie wiem, że to ciężka i wymagająca praca, ale staram się jak mogę. Póki mam czas, muszę próbować wszystkiego, a dorosłość zbliża się wielkimi krokami (śmiech).
LUTY 2017
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
7
8
LUTY 2017
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
Środa, 25 stycznia br. To byłwielkidzieńdlaWydziałuEkonomii i Zarządzania Uniwersytetu Zielonogórskiego. Podczas posiedzenia Senatu UZ ośmioro studentów odebrało z rąk prorektora d/s studenckich UZ prof. Wojciecha Strzyżewskiego stypendia ministra nauki i szkolnictwa wyższego za wybitne osiągnięcia. Aż siedmioro z nich studiuje na wspomnianym wcześniej WEZ. Listęstudentówwyróżnionych stypendiami za wybitne osiągnięcia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło w drugiej połowie grudnia 2016 r. O „wysypie” stypendiów dla studentów Wydziału Ekonomii i Zarządzania dowiedziałam się od Maćka Kwiatkowskiego z III roku logistyki, z którym przeprowadzałam wywiad o tym kierunku (mieliście okazję przeczytać go w poprzednim numerze UZ-tki – dopisek mój, et), Maciek także został stypendystą ministra. Ciekawostką jest to, że wszyscy wyróżnieni studenci należą do jednego koła naukowego „Eko-Zarządzanie”. Zapytałam więc dziekana WEZ, dr hab. inż. Piotra Kułyka, prof. UZ jaka jest droga do uzyskania takiego wyróżnienia. – Wszystko zaczyna się od pracy w kołach – wyjaśnia prof. P. Kułyk. To jest nakład pracy studentów i opiekuna koła. Merytorycznym opiekunem koła jest prof. dr hab. inż. Magdalena Graczyk, prorektor ds. jakości kształcenia, a na co dzień ze studentami pracuje dr inż. Leszek Kaźmierczak-Piwko, prodziekan d/s studenckich. To opiekun koła desygnuje na kolegium dziekańskie wnioski osób, które jego zdaniem warto poprzeć w ubieganiu się o to stypendium. Potem już wspólnie zastanawiamy się, który wniosek wybrać. Wnioski nagrodzonej siódemki były zbliżone punktowo. Przemawiały za nimi publikacje i udział w konferencjach, także międzynarodowych. Zresztą także przy artykułach mieli partnerów z zagranicy: z Francji, Hiszpanii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Ukrainy, USA czy Korei Południowej. Oni współpracują ze sobą przez internet. Problem jest badany regionalnie, ale z różnych stron. Nawiązując do nazwy koła, do którego należą wszyscy nagrodzeni studenci, „Eko-Zarządzanie” czyli zrównoważony rozwój. Przeprowadzając swoje badania na określony temat studenci dokonywali ilościowych i jakościowych ocen, budowali specjalne modele matematyczne i sięgali po bardziej zaawansowane metody badawcze. To umiędzynarodowie-
Fot. Kazimierz Adamczewski
Ósemka ministra nauki
Stoją od lewej: Mateusz Budynek, Ewelina Gaweł, dr hab. Piotr Kułyk, prof. UZ, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania, Sandra Dobosz, prof. Wojciech Strzyżewski prorektor UZ d/s studenckich, dr hab. Barbara Literska, prof. UZ, dziekan Wydziału Artystycznego, Patrycja Kamola, Grzegorz Biernacki, Maciej Kwiatkowski, Marcin Sikora, Joanna Ratajczak, dr inż. Leszek Każmierczak-Piwko, prodziekan d/s studenckich WEZ, opiekun koła Eko-Zarządzanie.
nie badań i publikacji dawało im wiele punktów. Dlatego poparliśmy wszystkie zgłoszone wnioski. Przeszły także kwalifikację ogólnouczelnianą i powędrowały do Ministerstwa. Kiedy dowiedzieliśmy się o wyróżnieniu naszej siódemki, bardzo się ucieszyliśmy. Oznacza to bowiem, iż na Wydziale proces dydaktyczny jest prowadzony prawidłowo. Chcę także podkreślić, że wyróżnione osoby kilka lat pracowały na ten sukces. – W jaki sposób studenci I czy II roku nawiązują kontakty zagraniczne. Jak wygląda ten pierwszy krok? – pytam dr. inż. Leszka Kaźmierczaka-Piwko, opiekuna koła. Jego zdaniem: Ten sukces to skutek konsekwentnej realizacji kierunku pracy koła wyznaczonego przez panią profesor Magdalenę Graczyk. Dzięki szerokim, międzynarodowym kontaktom pani profesor oraz możliwościom, które stworzyła młodym mają oni możliwość brania udziału w międzynarodowych projektach badawczych. Co roku piszą artykuły do renomowanych czasopism naukowych wraz z kolegami z zagranicznych ośrodków naukowych z Niemiec, USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Korei Południowej, Ukrainy, Hiszpanii. Co roku uczestniczą także w międzynarodowych konferencjach naukowych. W ostatnich latach były to konferencje w Wiedniu, Budapeszcie, we Lwowie, Wilnie, Pradze, Ołomuńcu. Łącznie to już 10 stypendiów ministra dla studentów działających w kole pani profesor M. Graczyk w ostatnich 5 latach. Do znaczących sukcesów koła pani prorektor należy także zaliczyć Diamentowy
Grant otrzymany w 2012 roku przez członka naszego koła (studentkę Annę Andrykiewicz – dopisek mój, et). – Po co Panu dodatkowa robota? – drążę dalej. Słyszałam, że bardzo angażuje się Pan w pracę koła? Od kiedy Pan nim się zajmuje? – W 2003 r. wraz z kolegami zakładałem to koło. Potem byłem nawet jego prezesem. Studiowaliśmy zarządzanie. Interesowałem się zarządzaniem środowiskiem. Te dodatkowe zajęcia były impulsem do rozwoju. Dalej potoczyło się już samo. Praca z młodzieżą to czysta przyjemność – uśmiecha się. Podczas pracy w kole kierujemy się zasadą „nauka – zabawa – wzajemna pomoc”. Spotykamy się wszyscy już po posiedzeniu Senatu. Ósemka studentów zadowolona i wyluzowana. Oto oni: Sandra Dobosz, Joanna Ratajczak i Grzegorz Biernacki studiują zarządzanie na II roku II stopnia. Warto przy tym dodać, że Joasia jest przewodniczącą koła naukowego „Eko-Zarządzanie”. Mateusz Budynek jest na II roku II stopnia bezpieczeństwa narodowego. Natomiast Ewelina Gaweł, Marcin Sikora i wspomniany wcześniej Maciek Kwiatkowski to studenci III roku logistyki. Chłopcom marzy się, by logistyka dotychczas „inżynierska”, została rozszerzona na studiamagisterskie.Stypendiaministra to nie jedyne wyróżnienia, jakieotrzymali.WcześniejMarcin i Maciek dwukrotnie zdobyli stypendium JM Rektora UZ za wybitne osiągnięcia w nauce. Pozostali aż trzykrotnie sięgnęli po to
samo wyróżnienie. Widać, że cała siódemka lubi się i chętnie ze sobą przebywa. Jest to możliwe podczas spotkań koła, przy wspólnym przygotowywaniu artykułów i w trakcie wyjazdów na konferencje. Na co dzień, poza studiowaniem gros z nich pracuje. Dziewczyny w Focus Mall, Grzegorz jest spedytorem w firmie transportowej. Maciek i Mateusz pracują społecznie w Parlamencie Studenckim. Mateusz skupia się na studiach. Wszyscy uprawiają rekreacyjnie sport. Kiedy ma wolną chwilę, 2 razy w miesiącu Sandra jedzie do domu, do mamy. Sandrze i Grześkowi marzy się doktorat. Joasia myśli o własnym biznesie. Mateusz jest zdecydowany. Po studiach chce trafić do służb mundurowych. Ewelina też myśli o doktoracie, ale najpierw musi skończyć logistykę i wybrać II stopień studiów. Prawdopodobnie będzie to zarządzanie. To siódemka z WEZ. Dołączyła do nich Patrycja Kamola, studentka edukacji artystycznej w zakresie sztuki muzycznej I rok, II stopień. Patrycja jest „weteranką” wśród wyróżnionych studentów, ponieważ stypendium ministra otrzymała drugi rok z rzędu. Kiedy jednak prześledzi się jej dotychczasowe działania artystyczne, wszystko staje się jasne. Jest absolwentką wokalistyki jazzowej na kierunku jazz i muzyka estradowa Uniwersytetu Zielonogórskiego. Obecnie kontynuuje studia magisterskie na kierunku edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej Uniwersytetu Zielonogórskiego, a także na wokalisty-
ce jazzowej na Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach. Dodatkowo uczy się w studium pedagogicznym. To laureatka wielu festiwali wokalnych, m. in.: Międzynarodowego Festiwalu Wokalnego „Faworyci lata”, Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Jazzowej, Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Studenckiej „Pryzmat”. Była także odtwórczynią głównych ról wokalnych w musicalu „1241. Bitwa pod Legnicą” oraz gali musicalowej „Musicale, musicale…”. Jazzowo debiutowała w 2013 roku, występując na gali rozdania statuetek „Lodołamaczy” w Auli Papieskiej we Wrocławiu. W 2014 roku dając kilkadziesiąt koncertów w Polsce, prezentowała swój autorski projekt pt. „Jazz Vocal Night”. Ukoronowaniem tego przedsięwzięcia muzycznego był koncert z Mike Russellem - amerykańskim gitarzystą, kompozytorem oraz zdobywcą statuetki Grammy. 2015 rok Patrycja rozpoczęła cyklem koncertów pt. „Blues Vocal Night”, do udziału którego zaprosiła pięciokrotnego zdobywcę tytułu „najlepszego gitarzysty bluesowego w Polsce” - Jacka J.J. Jagusia, a w ramach Festiwalu „Legnica Blues Day” wystąpiła na jednej scenie z legendarną gitarzystką Michaela Jacksona - Jennifer Batten. Jej talent podziwiano również na gali wręczenia Nagrody Lesława A. Pagi na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, a także w podczas XIV Międzynarodowego Festiwalu Jazzowego „Krokus Jazz Festiwal” z udziałem m.in. Mike Parkera
czy Charlie Greena. Jej własna interpretacja wykonanego w ramach tego Festiwalu standardu jazzowego „In Walked Bud” była wielokrotnie emitowana w I Programie Polskiego Radia w audycji „Jazz nocą”. W 2016 rok Patrycja Kamola wkroczyła ze swoim nowym projektem muzycznym pt. „Polskie złote przeboje”, który był powrotem retro do czasów okresu XX - lecia międzywojennego. Zaśpiewała w ramach Ogólnopolskich Zaduszek Jazzowych w Oławie i Ogólnopolskiego Festiwalu Fryderyka Chopina, gdzie zaprezentowała pieśni i utwory mistrza, zaaranżowane przez nią w klimacie muzyki jazzowej. Występowała także w ramach cyklu muzycznego „Witelon Jam Session” oraz dała pokaz swoich umiejętności wokalnych w czasie koncertu noworocznego w Kamiennej Górze. Jej koncert charytatywny w Teatrze im. H. Modrzejewskiej w Legnicy został zarejestrowany i emitowany przez lokalną telewizję. Na zaproszenie organizatorów zaśpiewała także podczas Międzynarodowego Dnia Rodziny w Szprotawie oraz w czasie obchodów święta Konstytucji 3 Maja w Bielawie. Natomiast w sierpniu 2016 roku zaśpiewała i zaprezentowała swoje autorskie kompozycje na Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym „Róże Jazz Festival”. Jako wolontariusz Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, realizowała cykliczny projekt umuzykalniający dla dzieci ze środowisk wykluczonych społecznie oraz dołączyła do grona Rady Artystycznej Lubuskiego Festiwalu Piosenki „Pro Arte 2016”. Jest ona także współorganizatorem cyklicznych spotkań „Vincero z muzyką i poezją”, w ramach których odbywają się koncerty polskich artystów oraz bierze aktywny udział w projektach organizowanych przez Uniwersytet Zielonogórski we współpracy z innymi ośrodkami kultury. W swoim dorobku ma udział w sesjach nagraniowych płyt: „Czas na jazz - The Breath of young jazz”, „Młodzi artyści śpiewają”, „Wesołych Świąt” i „Oblicza jazzu”, a w listopadzie 2016 roku wydała własną płytę pt. Patrycja Kamola „Czekając na miłość”, zawierającą jej autorskie kompozycje jazzowe. Patrycja to artystyczna dusza z głową pełną planów mocno stąpająca po ziemi. Ewa Tworowska-Chwalibóg
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
LUTY 2017
9
Zobacz jakie kierunki możesz wybrać na Uniwersytecie Zielonogórskim A
administracja – język polski, język obcy nowożytny, jeden przedmiot wybrany spośród: geografia, historia, matematy ka, wiedza o społeczeństwie, architektura – egzamin z rysunku odręcznego oraz konkurs świadectw: matematyka, język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, historia, historia sztuki, informatyka, architektura wnętrz – egzamin praktyczny, konkurs świa dectw: historia sztuki, automatyka i robotyka – matematyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot do wyboru spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka,
B
bezpieczeństwo i higiena pracy – matematyka, fizyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, informatyka, bezpieczeństwo narodowe – język polski, język obcy no wożytny, matematyka; jeden przedmiot wybrany spośród: geografia, historia, wiedza o społeczeństwie, biologia – biologia, chemia, matematyka, język obcy nowożytny, biotechnologia – biologia, chemia, matematyka, język obcy nowożytny, biznes elektroniczny – matematyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot do wyboru spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka, budownictwo – matematyka, język polski, język obcy no wożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka,
C
coaching i doradztwo filozoficzne – jeden przedmiot wybrany spośród: biologia,
chemia, filozofia, fizyka i astronomia, geografia, historia, historia sztuki, informatyka, język łaciński i kultura antyczna, język obcy nowożytny, język polski, matematyka, wiedza o społeczeństwie,
D
dziennikarstwo i komunikacja społeczna – język polski; jeden przedmiot wybrany spośród: filozofia, historia, język obcy nowożytny, wiedza o społeczeństwie,
E
edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej – egzamin praktyczny, konkurs świadectw: jeden przedmiot wybrany spośród: historia, historia muzyki, historia sztuki, język polski, wiedza o społeczeństwie, efektywność energetyczna – matematyka, język obcy no wożytny, język polski; jeden przedmiot do wyboru spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka, ekonomia – matematyka, język polski, język obcy nowożytny, elektronika i telekomunikacja – matematyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot do wyboru spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka, elektrotechnika – matematyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot do wyboru spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka, energetyka komunalna – matematyka, język polski, język obcy nowożytny, jeden przedmiot wybrany spośród: fizyka i astronomia, informatyka, europeistyka i stosunki transgraniczne – jeden przedmiot wybrany spośród: filozofia, geografia, historia, historia sztuki, język łaciński i kultura antyczna, język polski, wiedza o społeczeństwie,
F
filologia: filologia angielska – język angielski, język polski, filologia: filologia francuska z drugim językiem romańskim – język obcy nowożytny, język polski, filologia: filologia germańska – język niemiecki, język polski, filologia: filologia rosyjska – język obcy nowożytny, język polski, filologia: filologia rosyjska z dodatkowym językiem angielskim – język angielski, język polski, filologia: język francuski w komunikacji zawodowej, z drugim językiem romańskim – język obcy nowożytny, język polski, filologia polska – język polski, język obcy nowożytny, filologiczna obsługa internetu i e-edytorstwo – język polski, język obcy nowożytny, filozofia – filozofia, język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, chemia, fizyka i astronomia, historia, historia sztuki, historia muzyki, informatyka, język łaciński i kultura antyczna, matematyka, wiedza o społeczeństwie, fizyka – matematyka, język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka, fizyka medyczna – biologia, matematyka, język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka,
I
informatyka – matematyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot do wyboru spośród: chemia, fizyka i astronomia, informatyka, informatyka i ekonometria – matematyka, język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: geografia, historia, informatyka, inżynieria bezpieczeństwa – matematyka, fizyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, informatyka, inżynieria biomedyczna – matematyka, fizyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, chemia, informatyka, inżynieria danych – matematyka, język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, chemia, fizyka i astronomia, geografia, informatyka, inżynieria kosmiczna – język polski, język obcy nowożyt ny; jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, fizyka i astronomia, matematyka, inżynieria środowiska – matematyka, język polski, język obcy nowożytny, jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, chemia, informatyka,
J
grafika – egzamin praktyczny, konkurs świadectw: historia sztuki,
jazz i muzyka estradowa – egzamin praktyczny oraz konkurs świadectw: jeden przedmiot wybrany spośród: historia, historia muzyki, historia sztuki, język polski, wiedza o społeczeństwie,
H
K
G
historia – jeden przedmiot wybrany spośród: filozofia, geografia, historia, historia sztuki, język łaciński i kultura antyczna, język polski, wiedza o społeczeństwie,
komunikacja biznesowa w języku rosyjskim – język obcy nowożytny, język polski, kulturoznawstwo – jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, chemia, filozofia,
fizyka i astronomia, geografia, historia, historia sztuki, informatyka, język łaciński i kultura antyczna, język obcy nowożytny, język polski, matematyka, wiedza o społeczeństwie,
L
lekarski – biologia, jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, fizyka i astronomia, matematyka literatura popularna i kreacje światów gier – język polski, język obcy nowożytny, logistyka – matematyka, język polski, język obcy nowożytny,
M
malarstwo – egzamin praktyczny, konkurs świadectw: historia sztuki, matematyka – matematyka, język polski, język obcy nowożytny, jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, chemia, fizyka i astronomia, geografia, informatyka, mechanika i budowa maszyn – matematyka, fizyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, informatyka,
O
ochrona środowiska – biologia, chemia, matematyka, język obcy nowożytny,
P
pedagogika – język polski, język obcy nowożytny, jeden przedmiot wybrany, ale inny niż język obcy nowożytny; dla specjalności: edukacja elementarna oraz logopedia – sprawdzian z poprawności mowy, dla specjalności logopedia z językiem migowym: – sprawdzian ze sprawności ruchowej kończyn górnych, pedagogika specjalna – język polski, język obcy nowożytny, jeden przedmiot wybrany, ale inny niż język obcy nowożytny, pielęgniarstwo – język obcy nowożytny, jeden przedmiot wybrany spośród: biologia,
chemia, fizyka i astronomia, geografia, matematyka, politologia – jeden przedmiot wybrany spośród: filozofia, geografia, historia, język polski, matematyka, wiedza o społeczeństwie, praca socjalna – język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany, ale inny niż język obcy nowożytny, prawo – historia, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: geografia, język polski, matematyka, wiedza o społeczeństwie, psychologia – język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, fizyka i astronomia, geografia, historia, matematyka, wiedza o społeczeństwie,
S
socjologia – język polski, język obcy nowożytny; jeden przedmiot wybrany, ale inny niż język obcy nowożytny, stosunki międzykulturowe – jeden przedmiot wybrany spośród: filozofia, geografia, historia, język polski, matematyka, wiedza o społeczeństwie, sztuki wizualne – przegląd prac własnych, rozmowa kwalifikacyjna,
W
wychowanie fizyczne – język obcy nowożytny, jeden przedmiot wybrany spośród: biologia, chemia, fizyka i astronomia, geografia, matematyka,
Z
zarządzanie – matematyka, język polski, język obcy nowożytny, zarządzanie i inżynieria produkcji – matematyka, fizyka, język obcy nowożytny, język polski; jeden przedmiot wybrany spośród: chemia, informatyka.
10
LUTY 2017
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
Warto być w Europie Ciągnie Panią do Europy … Ciągnie i to bardzo. Interesuję się zarówno historią Europy, jak i jej współczesnością. Bardzo ciekawią mnie kwestie kulturowe – co mamy wspólnego, a czym się różnimy. W poprzednim roku akademickim przez 2 semestry korzystałam z programu Erasmus+. Dokąd Pani pojechała? Chciałam pojechać w mniej znane miejsce, tam gdzie nie pojechałabym na wakacje. Wybrałam Rumunię. Miał być jeden semestr, zostałam na drugi, a teraz aplikuję by odbyć tam praktykę. W jakim mieście Pani studiowała i na jakiej uczelni? Miasto nazywało się Alba Iulia. To kulturowa (administracyjna to położone ok. 90 km dalej Kluż Napoka) stolica Transylwanii. Studiowałam na Uniwersytecie 1 Grudnia 1918 Alba Iulia. Studiowała Pani w regionie wampirów… ? Dokładnie tak. Nawet miałam okazję być w zamku Draculi. Serdecznie polecam do zwiedzania. (śmiech) Na Uniwersytecie Zielonogórskim studiuje Pani na Wydziale Humanistycznym. Czy w Rumunii to był ten sam Wydział na tamtejszej uczelni … Byłam słuchaczką na Wydziale Historii.Szukałamtakichprzedmiotów, które pokrywałyby się z tymi, jakie obowiązywałyby mnie tutaj. Wybrałam zajęcia, na których mówiono dużo o historii Europy, Rumunii oraz ich regionu, a także przedmioty dotyczące UE. Gdzie chciałaby Pani odbyć praktykę? Chciałabym trafić do tego samego miasta. Na studiach moją specjalizacją jest zarządzanie dokumentacją w urzędzie i w firmie. W Alba Iulii funkcjonuje biuro d/s współpracy transgranicznej. Wierzę, że mogła-
Fot. Mamert Janion
Rozmowa z Emilią Olender, studentką III roku europeistyki i stosunków transgranicznych na Wydziale Humanistycznym UZ.
bym w nim znaleźć coś dla siebie i wiele się nauczyć. Dopiero zaczynam aplikować. Zależy mi na tym, by ta praktyka miała miejsce w lipcu i w sierpniu. W jakim języku porozumiewała się Pani w Rumunii? Posługiwałam się językiem angielskim. To dodało mi odwagi, by po powrocie zacząć studia na filologii angielskiej. Od tego roku akademickiego 2016/2017 studiuję dwa kierunki. Podczas 10-miesięcznego pobytu w Rumunii często Pani przyjeżdżała do domu, do Polski? Byłam w domu tylko raz, podczas przerwy świątecznej, która trwała od 15 grudnia do 15 stycznia. Co Pani najbardziej przypadło do gustu podczas pobytu w Rumunii? Atmosfera. Jadąc za granicę obawiałam się, jak sobie poradzimy kilkaset kilometrów od domu. Do Rumunii pojechałam wraz z koleżanką z roku. Na miejscu okazało się, że tworzyliśmy jedną wspólną rodzinę. Około 100 osób, z czego 40 to byli Erasmusowcy. Pozostali, to
Emilia Olender, trzecia z lewej, podczas pobytu na Erasmusie+. Fot. Archiwum prywatne
byli także studenci zagraniczni, którzy przyjechali w ramach innych programów bądź wymian, głównie z Europy Wschodniej. Podczas pobytu w Rumunii jeździła Pani na jakieś wycieczki, zwiedzała okolicę? Byliśmy na takiej 5-dniowej wycieczce, jeden dzień spędziliśmy w Pradze, drugi w Wiedniu, a pozostałe trzy dni w Budapeszcie. Zwiedziłyśmy także całą Rumunię. Byłyśmy również na zlocie Erasmusowców w Warnie. Ok. Proponuję wrócić do podstawowego tematu naszej rozmowy. Trzy lata temu europeistyka i stosunki transgraniczne to był nowy kierunek na naszej uczelni. Skąd się wzięło Pani zainteresowanie właśnie nim? Nowy kierunek był dla mnie jak powiew świeżości. Integracja się pogłębia, zacieśnia się współpraca pomiędzy naszymi unijnymi partnerami a Polską. To ma także wpływ na nasze codzienne życie. Mam wrażenie, zresztą nie tylko ja, że po ostatnich wyborach parlamentarnych, raczej zaczęliśmy się od Unii odsuwać … To prawda, obecnie Polska trochę oddala się od UE. Urzędujący rząd nie dostrzega, ile zawdzięczamy Unii. Idąc na studia nie wiedziałam, jaki rząd obejmie stery po wyborach. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Ma Pani swoje ulubione przedmioty … Wolę przedmioty, które dotyczą współczesności, a także firm działających w ramach mechanizmów finansowych UE. Przybliżają mi one działanie in-
stytucji europejskich. To wiedza bardzo przydatna na co dzień. Czy tylko Pani studiuje, czy łączy studia z praca zawodową? Na razie tylko studiuję. Już po pierwszym semestrze pisałam do dziekana prośbę o zgodę na wcześniejsze praktyki, bym mogła wyjechać na Erasmusa+. Zresztą przyszłam na te studia z myślą, żeby korzystając z tego programu, wyjechać poza granice kraju i choć przez jeden semestr studiować na innej uczelni. Gdzie odbywała Pani praktykę? Czy należało ją znaleźć samemu, czy pomogła uczelnia? Znalazłam ją sama. Odbywałam praktyki w przedsiębior-
Emilia Olender – uśmiechnięta 22-latka. Lubi podróżować i zajmować się zwierzętami. Dlatego była wolontariuszką w schronisku dla zwierząt w Zielonej Górze. Lubi czytać – naprzykład biografie – interesują ją nie tylko bohaterowie tych opowieści, ale także rzeczywistość, w której ci ludzie funkcjonowali. Właśnie zaczęła czytać biografię królowej Wiktorii.
stwie Masa w Zielonej Górze, w którym zajmowałam się dokumentami, pracowałam w sekretariacie, porządkowałam archiwum zakładowe. Moja praca tam skupiała się wokół zajęć biurowych. Mam nadzieję, że praktyka, o którą obecnie się ubiegam, bardziej pomoże mi zająć się sprawami unijnymi. W końcu w Alba Iulii to będzie biuro d/s współpracy z zagranicą. Zna już Pani temat swej pracy licencjackiej? Czego ma on dotyczyć? Chcę pisać o eurosierotach, czyli o dzieciach osób, które wyjeżdżały do pracy za granicę. Bardziej chcę skupić na
dzieciach, które tu zostawały pod opieką starszego rodzeństwa, albo dziadków. Jak to wpłynęło na ich rozwój. Ooo, to będzie praca z pogranicza psychologii … Trochę psychologii, ekonomii, polityki. Pisze tę pracę u dr. hab. Marcelego Tureczka. W tym, zimowym, semestrze mam złożyć plan pracy i wstęp. Reszta później. Co najbardziej przypadło Pani do gustu podczas tych studiów? To, jak wykładowcy pokazują nam korzenie Europy. Uświadamiają nam, jak jedno wynika z drugiego. Mieliśmy nawet taki przedmiot: antyczne korzenie Europy. Ten wpływ historii na to co dzieje się obecnie, ma bardzo duże znaczenie. Czy uzyskała Pani certyfikat e-urzędnika European Computer Driving? Kiedy prowadzono ten kurs, byłam na Erasmusie+. Zbyt wiele egzaminów miałam do zaliczenia, by do niego przystąpić. Będę miała okazję nadrobić ten kurs w przyszłym roku. Jakie ma Pani plany na przyszłość? Chciałabym skończyć drugi kierunek – filologię angielską. Wybrałam specjalizację z translatoryki, by później móc zabiegać o pracę w urzędzie bądź firmie zajmującej się współpracą z zagranicą. Chciałabym tłumaczyć dokumenty, które jej dotyczą. Serdecznie dziękuję Pani za rozmowę. Rozmawiała: Ewa Tworowska-Chwalibóg
Na rekrutacyjnym szlaku… Zima za pasem, pomału czujemy powiew wiosny… Nic tylko wyruszać na szlak! I tak też czynimy. Pojawiamy się na Targach Edukacyjnych i zachęcamy tegorocznych maturzystów do zapoznania się z naszą ofertą studiowania na Uniwersytecie Zielonogórskim. Za nami już targi w Kłodzku i Henrykowie, przed nami targi w Legnicy i Sulechowie (luty), a w marcu w Polkowicach,GorzowieiPoznaniu.Totylko najbliższe plany, z miesiąca na miesiąc będziemy częściej podróżować. Jednocześnie przygotowujemy się do największych TargówEdukacyjnychwZielonejGórze, Targów Absolwent, które odbędą się na początku marca. Angażujemy do tego uniwersyteckie wydziały. Na tych Targach zawsze staramy się pokazać, jak
Agnieszka Łaszczowska, kierownik Biura Rekrutacji UZ, podczas Targów w Kłodzku. Fot. Patrycja Łykowska wygląda studiowanie na naszej uczelni, czego można się nauczyć, aby po ukończeniu studiów na UZ, spełniać się zawodowo. Koniecznie przyjdźcie nas zobaczyć! Jeśli jednak nie będziecie na targach, to zachęcamy do kontaktuznami.Chętnieodwiedzimy Waszą szkołę i opowiemy o Uniwersytecie Zielonogórskim. Możemy też zaprosić Was do nas,
abyście zobaczyli jak wygląda uczelnia "od środka". Kontakt z nami: BiuroPromocjiUniwersytetuZielonogórskiego tel. 68 328 23 54 lub e-mail: bp@uz.zgora.pl. Czekamy na Wasze zgłoszenia! mrg
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
LUTY 2017
11
STUDENCI Z PASJĄ Drugie życie mebli z PRL-u. Wkręć się! Warsztat Artystyczny Wkręceni Zakręceni to miejsce, gdzie prowadzone są warsztaty z różnej tematyki. Pierwszy kierunek to odnawianie mebli i tworzenie nowych form od podstaw. ■ Tekst: Olga Bugaj, Warsztat Artystyczny Wkręceni Zakręceni. Odnawiamy zapomniane i porzucone meble, głównie te z epoki PRL-u. Nasza pierwsza przygoda z odnawianiem zaczęła się parę lat temu. Tak się składa, że tych mebli jest jeszcze sporo, część zabraliśmy z altanki naszej babci, mieliśmy je wyrzucić, ale postanowiliśmy dać im drugie życie. Okazało się, że konstrukcja jest dalej w niesamowitym stanie, a ma już przeszło 50 lat! Za- Warsztaty odbywają się braliśmy je w Willi Kreatywności w do domu, zielonogórskim Parku w piwnicy Tysiąclecia. W sali jest na pożyczonej szlifierce gotowych 6 stanowisk w yc z yś c ido pracy oraz przenoliśmy konśne stoły, rozkładane na st rukc je, potrzeby wydarzeń. zmieniliśmy elementy sied z i sk a, później wspólnie z babcią uszyliśmy pokrowce i obiliśmy tapicerką krzesła. Dziś mamy pracownię, w której "leczymy" fotele i krzesła nadgryzionych czasem. Odnawiamy, projektujemy - również na sprzedaż internetową. Projektujemy meble, mamy już kilkadziesiąt ciekawych form, zawsze brakowało miejsca i możliwości, żeby je wyprototypować. Sami stworzyliśmy to miejsce, ale zanim to powstało, doszkalaliśmy się zawodowo w dziedzinach projektowania, oraz tworzenia i wykonywania form. Jednym z naszych men-
Wnętrze pracowni. Więcej inspirujących zdjęć znajdziecie na Facebooku: Wkręceni/Zakręceni. torów jest tapicer, Pan Roman ze Swarzędza koło Poznania. Swoje 40-letnie doświadczenie w branży technologii drewna poszerzone o tapicerstwo przekazał nam tworząc wspólnie z nami meble dyplomowe oraz te, które obecnie sprzedajemy. Nasz warsztat wyposażony jest w różnego rodzaju szlifierki, piły, wkrętarki, takery tapicerskie, pianki, pasy, próbniki tkanin, różne materiały, daje możliwości w tworzeniu mebli od podstaw, jak i odnawiania. Miejsce, gdzie prowadzone są warsztaty,
Czy wiemy, co jemy?! ,,Co jemy?” – to chyba najpopularniejszy, i chyba każdemu dobrze znany dylemat. Kiedy mamy wolne, kiedy chcemy miło spędzić czas, zawsze nasuwa się myśl, żeby coś zjeść... Tylko co? ■ Tekst: Oskar Wojtania, student UZ, szef kuchni Dos Amigos Mexican Bistro
W dobie XXI wieku możliwości jest wiele. Najbardziej znane to: kuchnia włoska, kuchnia chińska, szybkie hamburgery, wykwintne dania kuchni śródziemnomorskiej, sushi. Z tych mniej popularnych, ale jednak już dość dobrze funkcjonujących na mapie kulinarnej Polski, to: kuchnia indyjska, kuchnia, portugalska, a w końcu kuchnia meksykańska. Tak, dobrze słyszeliście kuchnia meksykańska! Specjały z terenów Ameryki Północnej urzekły podniebienia wielu smakoszy i wciąż to robią! Jednak jest jedno i to wcale niemałe „ale”. O ile w większości człowiek nie boi się spróbować czegoś nowego i śmiało wkracza na meksykańską fiestę, o tyle problem pojawia się przy ,,próbach złożenia zamówienia”. Dlaczego próbach ? Otóż nazwy w języku meksykańskim, a uściślając w meksykańskiej odmianie języka hiszpańskiego, rzucają ludziom nie lada wyzwanie ze względów językowych... Spróbujcie przeczytać na przykład takie nazy
potraw: Quesadillas, Enchiladas, Chimichanga. Chwila skupienia. Jakie ,,łamańce językowe” wyszły z Waszych ust? Ja słyszałem w życiu wiele śmiesznych, tj. Kaskadijas, kusadija, kłasadija, enchiluda, enchidada, czimiczunga, czimichanda. Dla Waszej wiadomości wymawia się to tak: Enchiladas - encziladas, Quesadillas – kesadija, Chimichanga – czimiczanga. Cała filozofia tkwi w tym, żeby wiedzieć, jaki wydźwięk mają poszczególne litery w języku meksykańskim.
to Willa Kreatywności w Parku Tysiąclecia. W sali jest gotowych 6 stanowisk do pracy oraz przenośne stoły, rozkładane na potrzeby wydarzeń. Wystąpiliśmy do wykładowców z Instytutu Sztuk Wizualnych UZ o rozpowszechnienie pracowni wśród studentów studiujących na kierunkach związanych z designem, ale nie zamykamy kręgu tylko w tym wydziale - można przecież studiować inne kierunki, ale też interesować się wzornictwem i designem. Bardzo chętnie nawiążemy
współpracę z Kołami Naukowymi i Organizacjami Studenckimi. Może to właśnie my szukamy Was, a Wy takiego miejsca, gdzie Wasze pomysły przeniesiemy w rzeczywistość. Obecnie dla studentów mamy 20% zniżki na wszystkie warsztaty, ale szukamy też osób, które chcą się czegoś nauczyć albo mają już jakieś doświadczenie i zgłoszą się do nas poza warsztatami.
jedynczej w wydźwięku nie ma końcówki -s, a w liczbie mnogiej dodajemy końcówkę -s. To przykładowe fragmenty wypowiedzi: Poproszę jedno ,,tako”; Wezmę trzy ,,takos”; „Poproszę jedną
meksykańskim odmiana jest inna niż w języku polskim. Często mówi się więc jeden ,,naczos”, jedna ,,enczilada”, jeden ,,fahitas”, dwa ,,fahitasy”. To wszystko wynika z tego, że odmieniamy wyrazy obce według polskiego wzorca odmiany. Jest to oczywiście dopuszczalne i raczej wskazane, bo jesteśmy w Polsce, a nie w Meksyku. Krótko mówiąc, odmieniajmy nazwy meksykańskie według polskich zasad, czyli – dodając odpowiednie końcówki do odpowiedniego rodzaju i odpowiedniej liczby. Ze względów językowych, a w szczególności estetycznych najważniejsze jest, aby dobrze wypowiadać meksykańskie nazwy. Przedstawionych kilka wskazówek związanych z wymową nazw potraw meksykańskich nie ma na celu zniechęcić Was do tej wyjątkowej kuchni, ale głównie oszczędzić pewnych nieprzyjemności, związanych z zamawianiem, bo przecież jak już coś jemy, to warto wiedzieć, oprócz tego, co jemy, jak się to coś nazywa. Zakończę jak Artur Andruds. Ten tekst pisany krzywo, jeszcze jedno sedno ma, że facetom chodzi o taco(sa), ale to już o tacos(y) dwa. Que aproveche!!
ch- cz ll- j ue-e q-k c-k y-j j-h. Zatem churros wymówimy jako ,,czuros”, tortilla - ,,tortija”, fajitas - ,,fahitas”. To bardzo proste, a zaoszczędzi nam kompromitacji i czerwonych jak burak policzków, przy kaleczeniu nazw potraw. Częstym zjawiskiem u smakoszy meksykańskich przysmaków jest ucinanie, bądź niedodawanie końcówki -s w nazwie potrawy. Zasada jest prosta: ,,W wyrazach zakończonych na -os, -as, -es, -is, w liczbie po-
Dos Amigos Zielona Góra zaprasza na meksykańską fiestę. ,,enczilada”, a dla żony poproszę dwie ,,tortije encziladas”; Przepraszam, dlaczego te ,, naczos” są takie ciemne? A nie, to tylko ten jeden ,,naczo”. Niektóre odmiany wydają nam się nielogiczne. Wynika to z tego, że w języku
Sprawdzajcie nas na FB: Wkręceni/Zakręceni
12
LUTY 2017
EKONOMIA
MYŚL EKONOMICZNIE Sukcesy Polaków w 2016 roku Ranking osobistych sukcesów Polaków w 2016 r. wygrały osiągnięcia w życiu zawodowym. Wśród sukcesów finansowych - górą oszczędzanie, które wyprzedziło m.in. podwyżkę wynagrodzenia i premię. Z poczuciem odniesionego sukcesu zakończyło miniony rok dwie trzecie Polaków – wynika z badania „Sukcesy i porażki Polaków 2016 r.”, wykonanego na zlecenie BIG InfoMonitor i BIK. ■ W badaniu „Sukcesy i porażki Polaków 2016 r.”*, przeprowadzonym przez Instytut ARC Rynek i Opinia na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, spytaliśmy rodaków czy odnieśli w zeszłym roku jakiś sukces, również w obszarze finansów. Okazało się, że zdecydowanie największą satysfakcję w 2016 r. sprawiły Polakom osiągnięcia związane z pracą zawodową, na drugim miejscu znalazły się sukcesy w życiu prywatnym, a na trzecim osiągnięcia edukacyjne. Kolejnymi źródłami sukcesu były styl życia oraz realizacja poważnych życiowych wydatków. Badanie pokazało też, że wysoko cenimy sobie zdrowie. Zmiana pracy to jest to Na pytanie: „Co uznałbyś za największy osobisty sukces 2016 r.?” - największa grupa badanych, aż 7 proc., wymieniła znalezienie nowej pracy, kolejnych 5 proc. sukcesy zawodowe w dotychczasowym miejscu zatrudnienia, a 3 proc. posiadanie satysfakcjonującej i przynoszącej dochód pracy. Takim opiniom wyjątkowo sprzyjała sytuacja na rynku pracy, bezrobocie w ciągu roku spadło z 10,3 proc. do 8,3 proc. do granic najniższych od 25 lat, w górę poszła płaca minimalna oraz przeciętne wynagrodzenia w przedsiębiorstwach. Co setny badany (1 proc.) przywołał również na liście sukcesów założenie w 2016 r. własnej firmy. W efekcie w czołówce Polaków odczuwających, że udało się w zeszłym roku odnieść sukces są osoby wiążące go z życiem zawodowym, łącznie 16 proc., czyli co szósty ankietowany. Najbardziej ucieszyły narodziny dziecka, ale również pokonanie choroby i utrata wagi Lista powodów do odczuwania dumy z dokonań w minionym roku nie ogranicza się jednak do pracy. W otwartym pytaniu, w którym badani sami wymieniali osiągnięte sukcesy, liczne są także wydarzenia z życia prywatnego. Wysoko z 4 proc. udziałem w ogólnej licznie wskazań znalazły się narodziny dziecka, 3 proc. zdobyło posiadanie rodziny, 2 proc. znalezienie idealnego partnera, a 1 proc. zawarcie związku małżeńskiego. Razem 10 proc. wskazań. Kolejnym ważnym punktem – budującym poczucie sukcesu jest też wykształcenie - osiągnięcia naukowe, zdanie
matury, rozpoczęcie studiów, ich ukończenie, przejście rozwijających szkoleń czy kursów. Na ten element wskazało 6 proc. ankietowanych, a kolejne 2 proc. było z siebie dumnych po tym jak udało im się zdobyć prawo jazdy. Znaczącym źródłem sukcesu jest również możliwość prowadzenia pożądanego stylu życia: podróżowanie, uprawienie hobby z sukcesami i możliwość życia „po swojemu”, łącznie elementy te dały 7 proc. wskazań. Jak wynika z badań, satysfakcjonującą sprawą jest także dla wielu umiejętność zrealizowania znaczących wydatków wiążących się z poważnymi życiowymi decyzjami. Jak np. zakup mieszkania i budowa domu (łącznie 1 proc.), zakup samochodu - 2 proc., remont posiadanego lokum
Ważnym punktem – budującym poczucie sukcesu jest też wykształcenie – osiągnięcia naukowe, zdanie matury, rozpoczęcie studiów, ich ukończenie, przejście rozwijających szkoleń czy kursów. (2 proc.) oraz przeprowadzka (1 proc.). Są to wydarzenia, które mądrze przeprowadzone potrafią dać mnóstwo zadowolenia. Ostatnia kategoria sukcesów to sukcesy związane ze zdrowiem. Zdobyły całkiem sporo, bo 4 proc. głosów ankieto-
wanych. Polacy wymienili tu w pierwszej kolejności - pokonanie choroby, następnie – sukcesy w odchudzaniu, posiadanie dobrego stanu zdrowia oraz wyjście z nałogu. Co trzeci Polak bez osiągnięć w minionym roku Jedna trzecia Polaków podsumowując 2016 r. nie ma jednak się czym pochwalić – wynika z badania BIG InfoMonitor i BIK. 16 proc. ma kłopot aby cokolwiek sobie przypomnieć, a 18 proc. mówi wprost, że żadne sukcesy w 2016 r. im się nie zdarzyły. Albo więc nie udało im się z powodzeniem zrealizować planów, albo nie postawili sobie żadnych celów, których osiągnięcie przyniosłaby satysfakcję. Badanie pokazało, że szczególnie trudno coś pozytywnego przytoczyć oso-
EKONOMIA
LUTY 2017
13
http://www.stock.chroma.pl/ zdjecie/52786561
bom pomiędzy 55 a 65 rokiem życia. W tej grupie wiekowej niemal połowa (49 proc.) ankietowanych podsumowując 2016 r. nie wymienia słowa sukces. Po przeciwnej stronie jest grupa 18-24 latków, w której poczucie odniesionego sukcesu ma aż trzy czwarte ankietowanych. Co oczywiste osiągane sukcesy to w dużym stopniu zależą od etapu życiowego. 25-39 latkowie dominują wśród deklarujących powodzenie w znalezieniu nowej pracy i czerpiących radość z narodzin dziecka. Osiągnięcia związane z edukacją w głównej mierze są udziałem 18-24 latków. 18-24 latkowie jednocześnie na równi z 4054 latkami wysoko oceniają posiadanie satysfakcjonującej przynoszącej dochód pracy jak i zadowolenie z posiadanego hobby. Kategoria wiekowa od 55 do 65 lat najbardziej zauważalna jest gdy przywoływana jest satysfakcja z podróżowania. Człowiek sukcesu potrafi oszczędzać Co może zaskakiwać, w dzisiejszej konsumpcyjnej rzeczywistości, na liście 20. najczęściej wymienianych źródeł sukcesu nie ma wprost mowy o pieniądzach. Bo sukces finansowy i sukces w ogóle to dla 78 proc. Polaków zupełnie co innego – wynika z badania Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK. Gdy już pojawia się mowa o sukcesie finansowym w 2016 r., bezapelacyjnie na 1. pozycję wysuwa się oszczędza-
Co może zaskakiwać, w dzisiejszej konsumpcyjnejrzeczywistości, na liście 20. najczęściej wymienianych źródeł sukcesu nie ma wprost mowy o pieniądzach. Bo sukces finansowy i sukces w ogóle to dla 78 proc. Polaków zupełnie co innego – wynika z badania Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK. nie. „Udało mi się oszczędzić!” stwierdziło z radością 35 proc. ankietowanych.
Na kolejną pozycję listy sukcesów finansowych trafiło zadowolenie wynikające z wyższych niż oczekiwane zarobków – 26 proc. O sukcesie w postaci podwyżki wspomina 18 proc. badanych, o wygranej nagrodzie 17 proc. Jest też radość z udanych inwestycji i korzystnych transakcji oraz otrzymanej premii. Tak jak za wyczyn Polacy poczytują oszczędzanie, tak brak oszczędności równa się finansowej porażce, taką opinię ma po 2016 r. aż 26 proc. respondentów, kolejnych 19 proc. ze smutkiem stwierdza, że oszczędziło mniej niż planowało również poczytując to sobie za klęskę. Trzecim punktem rankingu porażek finansowych 2016 r. jest dokonanie
zakupu po zawyżonej cenie – 16 proc. oraz znów kłopoty z oszczędnościami, a konkretnie konieczność ich uszczuplenia – 14 proc. Po 13 proc. wskazań zdobyły też kłopoty ze spłatą kredytu oraz niższe od oczekiwanych zarobki. Dla co dziesiątej osoby dotkliwy okazał się brak podwyżki, a dla co dwunastej brak premii. Bilans sukcesów i porażek finansowych minionego roku wychodzi jednak zdecydowanie na plus. Więcej jest osób, którym udało się zaoszczędzić, zarobić ponad oczekiwania, otrzymać podwyżkę i premię niż tych, którym się tych celów osiągnąć nie udało. Optymistyczny jest również fakt, że z poczuciem spełnienia, przynajmniej
Jedna trzecia Polaków podsumowując 2016 r. nie ma jednak się czym pochwalić – wynika z badania BIG InfoMonitor i BIK. 16 proc. ma kłopot aby cokolwiek sobie przypomnieć, a 18 proc. mówi wprost, że żadne sukcesy w 2016 r. im się nie zdarzyły. Albo więc nie udało im się z powodzeniem zrealizować planów, albo nie postawili sobie żadnych celów, których osiągnięcie przyniosłaby satysfakcję.
w jednym z kilku ważnych obszarów życia, przeszło z 2016 r. do 2017 r. dwóch na trzech rodaków. *Badanie ARC Rynek i Opinia wykonane metodą Computer Assisted Web Interview, na panelu internetowym, na reprezentatywnej próbie Polaków w wieku od 18 do 65 roku życia, N= 1000, grudzień 2016 r. *** Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor jest partnerem programu edukacyjnego Nowoczesne Zarządzanie Biznesem, w module „Zarządzanie ryzykiem finansowym w biznesie i życiu osobistym”. Więcej: www.nzb.pl oraz www.facebook.com/ NowoczesneZarzadzanieBiznesem
14
LUTY 2017
NAUKA
ZE ŚWIATA NAUKI
Ponad 84 tys. polskich zabytków na interaktywnej, internetowej mapie Już ponad 84 tys. polskich zabytków znajduje się na interaktywnej mapie udostępnionej w internecie przez Narodowy Instytut Dziedzictwa (NID). Wśród nich są m.in. pomniki historii i miejsca wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, zabytki nieruchome oraz stanowiska archeologiczne. ■ Ogólnodostępny portal http:// mapy.zabytek.gov.pl w obecnej formie działa od 2014 r. Spis zabytków jest aktualizowany co pół roku. Nie jest to jednak miejsce, gdzie można znaleźć informacje o wszystkich zabytkach w Polsce, bo np. samych stanowisk archeologicznych jest w naszym kraju ok. 450 tys. Na portalu udostęp-
nione zostały informacje o miejscach wpisanych do rejestru, czyli takich, które uznano za szczególnie cenne i podlegają szczególnej ochronie prawnej. Portal adresowany jest zarówno do archeologów, historyków, konserwatorów, ale również pasjonatów zabytków znajdujących się w Polsce. Po styczniowej aktualizacji w bazie znalazło się ponad 84 tys. wpisów - z czego wszystkie obiekty znajdujące się na liście światowego dziedzictwa UNESCO oraz wszystkie Pomniki Historii, większość szczególnie cennych stanowisk archeologicznych i zabytków nieruchomych, obejmujących m.in. pałace czy zespoły przemy-
słowe. Jak poinformował NID za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych, w ciągu minionego roku portal mapowy otrzymał 16 mln zapytań - tyle razy z niego korzystano. Odwiedza go średnio ponad 18,5 tys. użytkowników miesięcznie. Nowością w portalu są informacje o zabytkach, które pod względem prawnym znajdują się w rejestrze zabytków, lecz z różnych powodów nie istnieją już w terenie - powiedział PAP kierownik Działu Dokumentacji i Baz Danych o Zabytkach NID, Arkadiusz Kołodziej. Internauci mogą znajdować zabytki według wielu kryteriów -
m.in. wyszukując po nazwie konkretne zabytki nieruchome, wśród których są zespoły pałacowe, sakralne, gospodarcze, układy przestrzenne lub komunikacyjne. Innymi kategoriami są Pomniki Historii, zabytki znajdujące się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz zabytki archeologiczne. Możliwe jest też sortowanie zabytków po okresie, z którego pochodzą. Portal umożliwia przeglądanie bazy polskich zabytków na tle różnorodnych zobrazowań – w tym standardowych map, zdjęć lotniczych czy numerycznego modelu terenu, pochodzących z państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego. Portal umożli-
wia również tworzenie własnych kompozycji zmieniających kontekst, w którym widoczne są zabytki - możliwe jest np. przeglądanie lokalizacji zabytków na tle fotoplanu Warszawy pochodzącego z lat 1935 i 1945. Ze względu na troskę o los zabytków, nie wszystkie informacje są dostępne powszechnie. Tylko specjaliści po zalogowaniu się do systemu informatycznego NID uzyskują szersze informacje, które są niezbędne do zarządzania i monitorowania stanu zabytków. PAP - Nauka w Polsce, Agata Szwedowicz
Prof. Miodek: unikajmy jak ognia wyrazów modnych Sorry, ciężko, dokładnie, cze… to tylko niektóre z wyrazów robiących furorę. „Miejmy modne krawaty, marynarki, spodnie, sukienki, żakiety, tylko wystrzegajmy się jak ognia modnych wyrazów” – przestrzega prof. Jan Miodek. ■ Wśród wyrazów modnych są m.in. wulgaryzmy, brutalizmy, potocyzmy, ale i wyrazy angielskie. „Są one obecne nawet w bardzo oficjalnych sytuacjach” – zwrócił uwagę profesor. Przykładem brutalizacji są np. określenia w relacjach sportowych, w których często zamiast „pokonania" przeciwnika, pojawia się „zmiażdżenie”, „stłamszenie”, „skasowanie”, a nawet „rozstrzelanie” przeciwnej drużyny. Agresja słowna dotyczy nie tylko boiska sportowego, ale i zjawisk kulturalnych – określenia takie jak np. „będzie bolało", "poleje się krew” mają zachęcić do przyjścia na… koncert. Wraz z rozpowszechnieniem internetu agresja językowa szerzy się także w świecie wirtualnym – jest to tzw. zjawisko „hejtu”; tylko dlaczego nie zastąpiono tego wyrazu polskim? W ocenie językoznawcy jedną z najbardziej znamiennych cech współczesnego języka polskiego jest nieprawdopodobna w skali dziejów polszczyzny ekspansywność gwar uczniowskich, studenckich, młodzieżowych. Świadczą o tym liczne słowniki dotyczących gwar młodzieżowych. Przykładem powszechnego zjawiska w mowie młodych ludzi są np. „cięcia” wyrazów i derywaty. I tak zamiast "cześć" można usłyszeć "cze", zamiast „Wrocław” - „Wro” albo i „Wrocek”. „Piwo” określa się nie tylko „browarem”, ale i „bronksem”, "bronem" i zwyczajnym „bro”… A na „kolokwium”, czyli na „koło”, było „spoko” zamiast „spokojnie”. Wyrazem „koło” językoznawca zobrazował rów-
nież potocyzację w komunikacji oficjalnej. Jako przykład podał sytuację, kiedy studentka przyszła do jego znajomego profesora i oznajmiła, że przyszła "na koło”. „Na co?” – dopytywał profesor. Dopiero po trzech powtórzeniach odpowiedzi „na koło” studentka wykrztusiła z siebie: „na kolokwium”. Rozpowszechnia się użycie przymiotnika "ciężki" i pochodzącego od niego przysłówka „ciężko” na sytuacje i zjawiska (np. "ciężko powiedzieć", "ciężkie problemy"), które należałoby opisać po prostu jako trudne, skomplikowane, niełatwe, nieproste. „Ciężko jest nie tylko rażącym
Profesor wspominał sytuację, kiedy studentka przyszła do jego znajomego profesora i oznajmiła, że przyszła "na koło”. „Na co?” – dopytywał profesor. Dopiero po trzech powtórzeniach odpowiedzi „na koło” studentka wykrztusiła z siebie: „na kolokwium”. potocyzmem, ale jest już potwornie obciążone, bo jest przecież ciężka walizka, ciężka torba, ciężkie zmartwienie, ciężka choroba... i jeszcze ciężko przewidzieć i ciężki problem metodologiczny?” – wyliczał profesor. Zwrócił też uwagę na coraz częstsze zastępowanie słowa „mężczyzna” słowem „facet”. „Parę tygodni temu przeczytałem popularnonaukowy szkic pt. Zdrowie dla kobiet, zdrowie dla facetów. W zeszłym tygodniu w poważnej audycji literackiej w radiu usłyszałem: +facet osiąga w
tym wierszu poważny nastrój+. Jak tak dalej pójdzie, to w ankietach nie będzie „k” lub „m”, ale „k” lub „f”. Znikną w Polsce mężczyźni, a będą faceci” – ocenił językoznawca. Polacy, zwłaszcza jeśli chcą zdobyć klienta, nadużywają zdrobnień. Prof. Miodek wspomniał, jak rano przyszedł do sklepu, a pani wyciągająca towar z kosza wyliczała: „bułeczka”, „chlebuś”, „masełko”, „sereczek”, „kawusia”, „herbatka”, „makrelka”; innym razem przeurocza pani zapytała: „Na który pociążek zamawiamy miejscóweczkę?”. Jednak z najbardziej zaskakującym zdrobnieniem profesor spotkał się dwa lata temu, podczas wizyty w przychodni lekarskiej. Przyniósł wówczas próbkę moczu do badania. Pani, która go rozpoznała, powiedziała: „Panie profesorze +moczyk+ na +półeczkę+, +wyniczki+ będą o wpół do szóstej”. Profesor podkreślił, że najcudowniejszą cudownością języka jest jego różnorodność, wariantywność. „Uczepiwszy się jakiejś nieznośnie modnej formy zabijasz tę najcudowniejszą cudowność języka; zabijasz – jak się mówi w teorii komunikacji – szczęście komunikacyjne, bo ktoś zamiast skupić się na treści wypowiadanych przez ciebie słów tylko liczy 13, 14, 27, 28” – mówił profesor, a jako przykład podał sytuację, kiedy gość w radiu w ciągu 10 sekund potrafi cztery razy powtórzyć „tak naprawdę”. Wykład prof. Miodka „Najważniejsze zjawiska współczesnej polszczyzny” zorganizowało Koło Naukowe Językoznawców Studentów UJ oraz Stowarzyszenie All in UJ. PAP - Nauka w Polsce, Beata Kołodziejala
NAUKA
LUTY 2017
15
Czytałam o tym w prasie, więc wiem lepiej niż ekspert?
Moja dziennikarska praca polega na popularyzacji nauki, więc kiedy niedawno natknęłam się o artykuł o ryzykach związanych z informowaniem szerszej publiczności o badaniach naukowych, poczułam się wezwana do odpowiedzi. Mowa o publikacji niemieckiego zespołu pod kierunkiem psycholog Lisy Scharer pod wiele mówiącym tytułem: "Kiedy nauka staje się zbyt prosta: popularyzacja nauki sprawia, że laicy nie doceniają swojej zależności od ekspertów". Praca ta ukazała się kilka miesięcy temu w czasopiśmie "Public Understanding of Science", ale ostatnio pisał o tym m.in. "Guardian". Zespół Scharer w swojej pracy wprawdzie zauważa, że popularyzacja nauki spełnia w społeczeństwie ważną rolę, bo sprawia, że wiedza naukowa staje się dostępna dla laików. "Jednak uproszczenia informacji, wymagane, aby osiągnąć tę dostępność, mogą prowadzić do ryzyka, że odbiorcy zbyt silnie polegać będą na swoich możliwościach poznawczych przy wydawaniu sądów dotyczących naukowych stwierdzeń" - napisano w publikacji. Artykuł, choć może budzić kontrowersje, porusza pewien istotny wątek, o którym warto co jakiś czas przypominać: materiały popularnonaukowe związane są z pewną konwencją. Dobrze byłoby tę konwencję rozbić na poszczególne składowe, żeby móc jak najpełniej z pracy popularyzatorów korzystać. PRAWDA, ŻE TO NIE BYŁA PRAWDA? Jednym z ważniejszych elementów tej konwencji jest to, że w tekstach popularnonaukowych (ale również audycjach, programach, filmach) rzadko przypominamy o falsyfikowalności nauki. A przecież każdą teorię można obalić, jeśli znajdzie się na to odpowiednie dowody naukowe. Powinniśmy mieć zawsze świadomość, że to, co teraz wydaje się udowodnionym naukowo faktem, za jakiś czas w świetle kolejnych badań - może okazać się zupełną bzdurą. W nauce nic nie jest dane raz na zawsze. Jeśli np. parę lat temu czytaliśmy na jakiś
Dieta bezglutenowa jako sposób na schudnięcie - niekorzystna dla organizmu
Wszelkie diety eliminacyjne, w tym popularna bezglutenowa, jako sposób na schudnięcie są niekorzystne dla organizmu. Eliminacja samego glutenu z diety nie spowoduje utraty wagi, przeciwnie często może powodować utycie - wskazuje Natalia Drabińska z PAN w Olsztynie. Doktorantka Natalia Drabińska z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie powiedziała PAP, że dieta bezglutenowa powinna być stosowana tylko przez osoby, które mają wskazania medyczne, czyli problemy zdrowotne stwierdzone przez lekarza gastroenterologa. — Nie może być zaś ona stosowana ot tak sobie, przez osoby zdrowe, ale chcące zgubić zbędne kilogramy. Panująca od kilku lat powszechna moda na odchudzanie i stosowanie diet, takich jak dieta białkowa, paleo - przypominająca dietę człowieka pierwotnego polegająca na spożywaniu produktów naturalnych i nieprzetworzonych, czy dieta bezglutenowa, to najbardziej niekorzystne rozwiązanie dla naszego organizmu — podkreśliła. Dodała, że dieta bezglutenowa, która jest popularna wśród osób chcących schudnąć. stosowana bez wskazań lekarskich może spowo-
temat artykuł popularnonaukowy, dziś nasza wiedza w tym zakresie może się okazać zupełnie nieaktualna. Taką klauzulę dotyczącą falsyfikowalności trzeba by było dodawać do każdego po kolei materiału popularnonaukowego... To by było nudne. Dlatego przyjęła się konwencja, że po prostu tego nie piszemy. I liczymy, że i czytelnik jest tego świadom.
miast z pełną informacją - to pewien koszt, jaki ponosi osoba, która sięga po materiał popularnonaukowy. Upraszczanie informacji to nasza - popularyzatorów - praca. Żeby teza była jak najbardziej klarowna, musimy usunąć z informacji sporo "szumu". Żeby lepiej wybrzmiało sedno. A to, że czasem sedno bez szumów jest niewiele warte, to inna sprawa. I my, dzien-
fot. prettyvectors
Popularyzacja nauki wiąże się z pewną konwencją. Elementami tej konwencji jest m.in. upraszczanie informacji i ubieranie ich w opowieść. Warto o tym pamiętać, kiedy wydaje się nam, że kiedy przeczytamy o czymś artykuł w prasie, to znamy się na tym temacie lepiej niż eksperci. ■
Powinniśmy mieć zawsze świadomość, że to, co teraz wydaje się udowodnionym naukowo faktem, za jakiś czas - w świetle kolejnych badań - może okazać się zupełną bzdurą. W nauce nic nie jest dane raz na zawsze. MAM WĄTPLIWOŚCI, ALE... Poza tym w tekstach popularnonaukowych nie mamy miejsca na to, żeby za każdym razem przytaczać wszystkie wątpliwości związane z danymi badaniami. Naukowcy, świadomi mechanizmów w nauce, pozostają ostrożni - nie nadają swoim twierdzeniom statusu "prawdy". A w publikacjach naukowych duży fragment zwykle poświęcony jest dyskusji nad badanym odkryciem. Badacze np. piszą o tym, jakie są luki w wiedzy na dany temat albo jakie badania należy wykonać, żeby potwierdzić, czy się nie pomylili. Opisują też, jak można inaczej zinterpretować wyniki, które uzyskali. A w tekstach popularnonaukowych przyjęło się, że tę dyskusję można pominąć milczeniem. PROŚCIEJ SIĘ NIE DA? Styczność ze znacznymi uproszczeniami - zadować faktycznie utratę zbędnych kilogramów. Stanie się tak jednak tylko dlatego, że wyeliminuje się wówczas z jadłospisu wszystko, co zawiera gluten, czyli takie artykuły jak chleb, makaron i produkty skrobiowe. Ale często zdarza się tak, że zamiast utraty wagi, stosujących dietę bezglutenową czeka niemiła niespodzianka, czyli przyrost masy ciała. Produkty bezglutenowe, które są dostępne w sklepach zamiast glutenu zawierają tłuszcz, z tego względu są dużo bardziej kaloryczne i tuczące. — Białko w postaci glutenu jest zastępowane w produktach bezglutenowych przez tłuszcze, które są substancją zapasową i odłożą się w naszym organizmie — podkreśliła Natalia Drabińska. Także z tego względu osoba, która ma zdiagnozowaną celiakię, po przejściu na dietę bezglutenową, może przytyć. Gluten to mieszanina białek występująca w pszenicy. Nie ma wartości odżywczych. Walorem glutenu jest to, że wpływa on na teksturę i jakość chleba. Dzięki glutenowi bochenki chleba są ładne, miękkie i chrupiące. Naukowcy przekonują, że warunkiem schudnięcia jest ograniczenie jedzenia, w diecie powinno się zmienić proporcje pomiędzy produktami mięsnymi a warzywnymi - z przewagą tych drugich. Do piramidy zdrowego odżywiania został też dodany ruch jako czynnik zwiększający skuteczność diety. PAP - Nauka w Polsce
nikarze, i wy, czytelnicy, powinniście sobie z tego zdawać sprawę. ZAMKNIĘCIE W METAFORZE Ważny jest też fakt używania w tekstach popularnonaukowych metafor czy porównań. One też często troszkę oddalają nas od prawdy. Ale za to pomagają ułożyć w głowie pewne zjawiska, zapamiętać je i zauważyć pewne związki np. między oddalonymi od siebie dziedzinami życia. TYTUŁ NIEZBYT NAUKOWY Elementem konwencji jest też zwięzły, chwytliwy tytuł. Tu miejsca jest naprawdę mało (w PAP mamy do dyspozycji np. 70 znaków. To i tak całkiem sporo w porównaniu z innymi redakcjami). Trudno jakąś skomplikowaną informację streścić w paru słowach. Tam uproszczenia są więc naprawdę spore i często - nie do uniknięcia. Nigdy nie czerpcie więc wiedzy,
drodzy czytelnicy, z samego nagłówka. OPOWIEM CI O NAUCE Kolejną rzeczą jest to, że teksty popularnonaukowe przybierają często formę opowieści. Bo ją bardzo lubi nasz mózg. Od dzieciństwa lubimy opowieści, w których jest pewien bohater, ma jakiś cel, ale na drodze do celu spotyka pewne przeciwności. Dlatego kiedy rozmawiam z naukowcami, często zastanawiam się, jak w tym, co mi mówią, odnaleźć opowieść. Na początku próbuję więc niekiedy opisać jakąś przeszkodę - np. niedogodności życia codziennego. Albo zarysowuję jakieś intrygujące pytanie naukowe, które było dotąd pozostawione bez odpowiedzi. A potem przechodzę do opisania, jak naukowcy tę przeszkodę ominęli. A to wszystko sprawia, że tekst popularnonaukowy ma zupełnie inną strukturę niż publikacja naukowa. W tej narracji wydobywane są na wierzch pewne aspekty, które nie mają związku z czystą nauką (np. dlaczego dany naukowiec zajął się jakąś dziedziną), a nie zmieszczą się pewne informacje, które w publikacji naukowej okazałyby się nieodzowne (np. - sic! - dokładne wyniki eksperymentu). Wymieniam te różne elementy konwencji, żeby pokazać, jak niewielkim wycinkiem wiedzy na dany temat dysponujemy po przeczytaniu artykułu popularnonaukowego. Według mnie w żaden sposób nie pozwala on na to, żeby uznawać się za eksperta w danej dziedzinie. OD AUTORKI O AUTORYZACJI Przy okazji chciałam zapewnić, że w redakcji serwisu PAP - Nauka w Polsce dokładamy wszelkich starań, by wiedzę o polskich badaniach relacjonować rzetelnie. Nasze autorskie teksty, które powstają w wyniku osobistych rozmów z naukowcami, staramy się zawsze autoryzować (autoryzowane teksty są zwykle podpisane pełnym imieniem i nazwiskiem dziennikarza). To pozwala nam uniknąć nieścisłości i nadmiernych uproszczeń, kiedy piszemy o tematach, w których nie czujemy się ekspertami. Często po autoryzacji tekst nieco się komplikuje, ale jest bardziej precyzyjny. Dziennikarze zajmujący się innymi tematami autoryzacji zwykle nienawidzą. A my, naukowi - wręcz przeciwnie - bardzo ją cenimy. PAP - Nauka w Polsce / Ludwika Tomala
Nic dwa razy się nie zdarza
Powszechnym wśród naukowców jest przekonanie, że nie istnieją dwa identyczne płatki śniegu. Jak to możliwe? Na powierzchni każdego z nich, znajduje się cienka warstwa wody, która w zależności od poziomu wilgotności i temperatury, przybiera różnorakie kształty. Im wyższa temperatura, tym śnieżynka bardziej „rozrasta się” w orientacji poziomej, nie w górę i w dół. Niższe temperatury sprawiają, że płatki śniegu są bardziej zwarte, przybierają formę graniastosłupów czy cienkich igiełek. Profesor U. Nakaya z Uniwersytetu Hokkaido, w swojej "Klasyfikacji kryształów śnieżnych", wyróżnił aż 41 różnych typów morfologicznych, które podzielił na grupy: 1. Kryształy w postaci igieł 2. Kryształy w postaci słupków 3. Kryształy płaskie 4. Agregaty (kombinacje) kryształów słupkowych i płaskich 5. Kryształy słupkowe z rozbudowanymi powierzchniami bocznymi 6. Kryształy oszronione i w postaci krup (kryształy z elementami składowymi chmur) 7. Śnieżne partykuły (cząstki) nieregularne Na tworzący się płatek śniegu działa wiele czynników. W ciągu jednego opadu, zazwyczaj można rozróżnić całą gamę typów spadających śnie-
Nie ma 2 takich samych płatków śniegu… Źródło: tvnmeteo.pl
żynek. Zanim płatek śniegu spadnie na ziemię, pokona odległość (w zależności od wysokości na której znajduje się chmura) od 500 do 5000 m, poddając się działającymi na niego siłami ciążenia, oporu oraz wyporu powietrza.
16
LUTY 2017
ZIELONA GÓRA
DZIEJE SIĘ W ZIELONEJ GÓRZE Futbol amerykański - więcej niż gra
Fot. Marcin Krzywicki
Dragons Zielona Góra wpisali się już na trwałe w sportową mapę miasta. Obecnie zbierają na nowe stroje i szykują się do modernizacji swojego obiektu, który wywalczyli w Budżecie Obywatelskim. ■ Smoki wciąż poszukują także potencjalnych nowych zawodników. Mateusz Andrzejak przyszedł z ciekawości, a dziś futbol amerykański to jego sposób na życie i spędzanie wolnego czasu. — Ja przybyłem do drużyny po jednej z akcji przeprowadzonej przez chłopaków na deptaku podczas winobrania. Przyszedłem, zobaczyłem, polubiłem i zostałem. Przyszedłem całkowicie zielony, jak trawa na wiosnę — tłumaczy futbolista amerykański. Kolejne rekrutacje przewidziane są w marcu, ale jak mawiają Dragonsi, drzwi są otwarte cały czas. Zespół trenuje w soboty w sali gimnastycznej LO IV. Zajęcia zaczynają się o 12:00. — Zapraszam serdecznie. Każdy może znaleźć dla siebie miejsce na boisku. Osoby dwumetrowe powyżej stu kilo są potrzebne, ale mniejsi zawodnicy, zwinne też są potrzebne — zachęca Andrzejak. Dragonsi starają się popularyzować ten sport, przenosząc go na zielonogórski grunt z całą otoczką związaną z kulturą amerykańską. Okazuje się, że misją futbolisty amerykańskiego jest nie tylko granie. — Wiążą się też z tym akcje charytatywne, które prowadzimy na rzecz mieszkańców Zielonej Góry. Chcemy, żeby oni czuli, że jesteśmy częścią tego miasta i że jesteśmy też dla nich — zaznacza zawodnik Smoków. Obecnie trwają ostatnie przygotowania i zbieranie dokumentów, by ogłosić przetarg na modernizację stadionu. Inwestycję Smoki wygrały w Budżecie Obywatelskim. Ponadto trwa zbiórka pieniędzy na „Nowe Szaty Smoków”. To kampania crowdfundingowa prowadzona wspólnie z portalem Polak Potrafi. — Nasze stroje są już mocno zużyte przez życie. Należałoby je wymienić. Kolorystyka oddaje klimat i barwy miasta. Wydaje się, że to będzie strzał w dziesiątkę. Potrzebujemy ok. 10-12 tys. zł. Marcin Krzywicki
One Billion Rising, czyli taniec, solidarność i sprzeciw!
Fot. Aleksandra Andrzejewska
Zielonogórzanki wspólnie zatańczyły na miejskim deptaku, aby pokazać, że sprzeciwiają się stosowaniu przemocy wobec kobiet. Akcja organizowana jest corocznie w walentynki i odbywa się w ponad 200 państwach na świecie. ■ Pierwsza edycja One Billion Rising odbyła się w 2013 roku i od tamtej pory kobiety poprzez taniec pokazują solidarność z pokrzywdzonymi, swoją siłę i to, że są wolne i nikt nie może podejmować za nie decyzji. Dlaczego jednak w Walentynki? — walentynki to święto miłości i my też uważamy, że jeżeli coś ma zajść pomiędzy kobietą i mężczyzną, to ma być to przyjaźń i miłość, albo obopólna sympatia, a nie przemoc – mówiła dr Anita Kucharska-Dziedzic ze stowarzyszenia BABA. Dodała również, że wiele kobiet nie zgłasza gwałtu. — Szacuje się, że zgłaszany jest co piąty gwałt. Jest sporo bardzo młodych osób, które dzwonią do nas anonimowo, bo nie chcą, żeby ktokolwiek zgłaszał przemoc seksualną, która im się wydarzyła, które są szantażowane przez swoich kolegów, znajomych, że jak zgłoszą to oni ujawnią jakiś
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI Oprac. dr Grzegorz Biszczanik
ZIELONA GÓRA WCZORAJ I DZIŚ: Bluchberg
Górka Tatrzańska
W przedwojennej Zielonej Górze najpopularniejszym sportem była gra w kręgle. Można było w nie grać bez względu na porę roku. Jednak, gdy przychodziły mroźniejsze miesiące, a za oknami pojawiał się śnieg, grunbergczycy tłumnie odwiedzali stok narciarski z torem saneczkowym na Blucherbergu (dziś Górka Tatrzańska). To właśnie tutaj znajdował się przedwojenny ośrodek sportów zimowych, który – mimo niewielkich rozmiarów – w przypadku dużych opadów śniegu stawał się ulubionym miejscem amatorów sportów zimowych. W latach 70. XX wieku wybudowano tam wyciąg orczykowy, aby ułatwić uprawianie sportu. Dziś teren ten jest zaniedbany, dawny tor saneczkowy nie jest użytkowany i powoli zanika wchłaniany przez naturę. Pomimo starań mieszkańców o unowocześnienie obiektu i możliwości sztucznego naśnieżania plany te nie są realizowane.
filmik, jakieś zdjęcia. Dziewczyny się potwornie boją. Od 60 do 80% przemocy seksualnej, która się dziewczynom, młodym kobietom zdarza, to jest ta przemoc seksualna doznawana ze strony mężczyzn. Byli koledzy ze studiów, pracy, ze wspólnego wyjazdu. Dr Kucharska-Dziedzic uważa, że taniec jest bardzo dobrą formą wyrażenia emocji i jednocześnie sprzeciwu: — Kobieta tańcząc ma pełną władzę nad swoim ciałem. Ona nim steruje i ono należy do niej. Natomiast, kiedy kobieta podlega przemocy seksualnej, to jej ciało jest przedmiotem, który jest używany przez agresora po to, żeby sprawić jej krzywdę, ból i żeby ją upokorzyć. Taniec symbolizuje władztwo absolutne kobiety nad jej własnym ciałem — podkreśla dr Anita Kucharska-Dziedzic. Akcja wzbudziła zainteresowanie kobiet i młodych dziewcząt, ale nie brakowało również mężczyzn, którzy bardzo dobrze wiedzieli, czym jest One Billion Rising. Anna Krawczyk
Classical Art Memes