ISSUE #2 ISSN: 2299-7547 Czerwiec/Lipiec/Sierpień June/July/August 24,-pln (w tym 5% VAT)
MANIFESTO WARSAWHOLIC
EDITOR'S LETTER KASIA MICHALIK Po wielu pracowitych dniach i nieprzespanych nocach udało się! Powstał kolejny numer Warsawholic. Jesteśmy Wam niesamowicie wdzięczni za wielką ilość nadesłanych prac, a także za niemożliwe do zliczenia słowa otuchy i wsparcia, które pomagały i wciąż pomagają nam przetrwać trudne momenty. Tym razem na temat wiodący wybraliśmy “Sen o Warszawie”. Utwór stworzony przez Czesława Niemena i Marka Gaszyńskiego to jeden z najpiękniejszych numerów o Warszawie jakie kiedykolwiek powstały. Choć nie jest to ani dosłowny opis stolicy, ani konkretnych ulic czy zabytków, jak żaden inny oddaje klimat i atmosferę naszego miasta. Warszawa - przez wielu uznawana za szare, smutne miasto przy tej muzyce staje się ważna, ciekawa, a przede wszystkim barwna i pełna nadziei na przyszłość. O uniwersalności tekstu świadczy również to, że został on nieoficjalnym hymnem klubu Legia Warszawa. Młodzi i starsi, dziewczyny i chłopaki, kibice piłkarscy i biznesmeni każdy może identyfikować się ze “Snem o Warszawie” i interpretować go na swój własny sposób. O to samo poprosiliśmy Was. Prace wybrane przez nas do tego numeru ukazują różnorodność, oryginalność i wielość spojrzeń na świat. Nie ma chyba osoby, która nie znałaby słów tej pięknej piosenki ani też takiej, której ten tekst by nie wzruszał. Czy śpiewany w domu, czy nad ranem, po suto zakrapianej imprezie gdzieś na mieście - wciąż budzi emocje. Człowiek automatycznie staje się częścią większej całości, czuje przynależność do Warszawy, do tego, co ją tworzyło i wciąż tworzy. Tekst, choć napisany w latach 60 XX wieku, nie stracił na autentyczności.
After many hard working days and sleepless nights we made it! New issue of Warsawholic has arrived! We are very gratefull for your support which helped us to survive hard times. This time we chose “Sen o Warszawie” (“A dream about Warsaw”) for the leading theme of the issue. Song created by Czesław Niemen and Marek Gaszyński is one of the most beautiful pieces that had ever been written. Although it’s not a litteral description of streets, places or buildings it shows ambience of this city like nothing else. Warsaw for many people is a grim, sad city but with this music it becomes important, interesting and, above all, colorfull place with many hopes for the future. Probably there is no person who doesn’t know the lyrics by heart or the one who wouldn’t be touched with this lyrics. It doesn’t matter if it’s sang in home or in the early dawn after a long party - it still brings out emotions. While singing or listeninf to it you became a part of a bigger whole you feel like you belong somewhere like you belong to Warsaw and for everything that had created it. However the text was written in 1960’s it is still very valid.The song is also an unofficial anthem of futboll Club Legia Warszawa which shows its universality.Younger and older, girls and boys, football fans and businessmans - everyone can identify with “A dream about Warsaw” and interprate it on their own way. This is what we asked you for. Works that we chose for this issue show diversity, uniqueness and many different point of views on the world.
Mamy nadzieję, że “wyśnione” wydanie Warsawholic przypadnie Wam do gustu i nie zawiedzie Waszych oczekiwań. Zapraszam do lektury.
Enjoy.
We hope that the issue that we “dreamt up” will satisfy you and won’t dissapoint you.
Kasia Michalik
3
4
fot. Marek A. Karewicz “Czesław Niemen”
MAREK GASZYŃSKI FOR WARSAWHOLIC
WARSAWHOLIC #2 | MAREK GASZCZYŃSKI FOR WARSAWHOLIC
5
SPIS TREŚCI/TABLE OF CONTENTS NOWOŚCI (8-15 str.)
-Lifestyle -Culture -Music NOWE MIEJSCE(16-17 str.)
-KRESKA NOWA MARKA (18-19 str.)
-BLACKBOW EDYTORIAL (20-27str.)
-Młode polskie projektantki VIDEO ART (28-31 str.)
-Baloon to the moon DESIGN (32-33 str.)
-Dolce Luce COVER STORY (34-39 str.)
-BAGASZ CZĘŚĆ PIERWSZA SEN / DREAM (40-65 str.)
-Szymon Tomsia -Mateusz Kostański -Tomasz Hacz yk -Fanny Voucher -Weronika Lewandowska CZĘŚĆ DRUGA JAWA / REALITY (66-91 str.)
-Łukasz Garlicki -Igor Sokołowski -Dominik Deras -Basia Płonczyńska -Zjedz Kadr -Wave Models x Impossible project CZĘŚĆ TRZECIA MARA / DELUSION (92-91 str.)
-Paulina Korbaczyńska -Agata Czermuszkin-Chrut -Paulina Pruszyńska -Agata Mayer MŁODA WARSZAWA (104-105 str.)
-Tomasz Sikora
6
WARSAWHOLIC #2 | SPIS TREŚCI
CREDITS: WARSAWHOLIC//SEN//ISSUE 2 EDITOR-IN-CHIEF/CREATIVE DIRECTOR
SPECIAL THANKS TO:
Kasia Michalik kasia.michalik@warsawholic.com
MAREK GASZYŃSKI ZOFIA JAWOROWSKA ALICJA JURKOWSKA JAKUB MICHALSKI PAULINA PLIZGA NINA SAWIŃSKA TOMEK SIKORA PIOTR SOKOŁOWSKI JAN STASIŃSKI TOMASZ WOJTERA ADA ZIELIŃSKA
DEPUTY EDITOR-IN-CHIEF
Kasia Banach kasia.banach@warsawholic.com ART DIRECTOR:
Mateusz Machalski (BORUTTA) GRAPHIC DESIGNER:
Nadia Januszko NHJ nhj@warsawholic.com PUBLISHER: TECHNICAL ARTIST/DTP:
Mateusz Machalski (BORUTTA)
KASIA BANACH&KASIA MICHALIK SARMACKA 10E/17 02-972 WARSZAWA
AUTHORS:
Mateusz Kostański Renata Plaga Igor Sokołowski
PRINTED BY:
Paper&Tinta NAKŁAD / COPIES: 500
CONTRIBUTORS:
BAGASZ (Aleksandra Dobrowolska) BLACKBOW Małgorzata Cień Agata Czermuszkin-Chrut Dominik Deras Łukasz Garlicki Kuba Gryżewski i Andrzej Santorski Tomasz Haczyk Paulina Korbaczyńska Weronika Lewandowska Agata Mayer Ola Munzar Basia Płonczyńska Paulina Pruszyńska Szymon Tomsia Fanny Vaucher Wave Models x Impossible project Zjedz Kadr
FONTS: Lato family / Łukasz Dziedzić Noticia Text / Jose Miguel Sole B. Krac Script / Mateusz Machalski
7
NOWOŚCI
9
NOWOŚCI/NEWS:LIFESTYLE Koszyki (ul. Koszykowa 63) W Warszawie bez przerwy powstają nowe bazary ze zdrową i sezonową żywnością. Są to miejsca zazwyczaj działające weekendowo lub raz w miesiącu. Naszą uwagę szczególnie przykuł jeden z nich, a mianowicie Koszyki. Nie tylko ze względu na fakt, że jest otwarty 6 dni w tygodniu (nawet do 2 w nocy!) i że jest idealnym połączeniem trzech fukncji: bazaru, baru bistro i baru za alkoholem, ale również za miejsce – Dawna Hala Koszyki! Musicie wpaść tu koniecznie! In Warsaw there are more and more new markets with healthy and seasonal food. These
areas are usually opened during weekends or once a month. Our attention was particularly caught one of them - Koszyki. Not only due to the fact that it is open six days a week (up to 2 in the morning!) And that is a perfect combination of three functions: bazaar, bar, bistro and bar with alcohol, but also for the place - Former Hall Koszyki! You must definetelly come here!
TEMAT RZEKA Nowo otwarte centrum rekreacyjno – artystyczne położone przy Moście Poniatowskiego. To rozległa przestrzeń (23 000 m2), gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Kino plenerowe, rowery, bulle, siatkówka, szachy, strefa relaksu, plac zabaw - to tylko część atrakcji jakie czekają na Was w tym miejscu! Dodatkowo istnieje możliwość dotarcia na miejsce wodnym tramwajem. Dzięki temu miejscu lato w mieście może być wspaniałe! The newly opened recreation and
art center situated by the Poniatowski Bridge. Temat Rzeka is a large area (23 000 m2) where everyone can find something interesting to do. Outdoor cinema, bikes, bulls, volleyball, chess, a relaxation area, a playground, - it’s just few of attractions that wait for you in this place!Additionally - there is an ability to reach the place by the water tram! It seems like the perfect place to spend your Summer in!
BIKE&FASHION Druga edycja targów rowerowo modowych Bike&Fashion już 29 czerwca, tym razem w Klubie Temat Rzeka! Rowery, akcesoria do rowerów, ciuchy od młodych polskich projektantów, a także pyszności do jedzenia i picia. To wszystko na nadwiślańskiej plaży, więc jeśli tylko dopisze pogoda zapowiada się idealny dzień! The second edition of Bike&Fashion
fair. This time in Temat Rzeka! Bikes, accesories, clothes from young polish fashion designers and delicious snacks and drinks. All of that on the beach along the Vistula. It seems like the idea for the perfect day! -Patronat WARSAWHOLIC
-Under the patronage of WARSAWHOLIC.
10
WARSAWHOLIC #2 | NEWS-LIFESTYLE
PLAKAT BIKE&FASHION
11
NOWOŚCI:KULTURA/ NEWS:CULTURE Sharon Lockhart / Milena, Milena (17.06-18.08) 17 maja po raz pierwszy w Polsce została otwarta wystawa jednej z najwybitniejszych amerykańskich artystek, Sharon Lockhart. W Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski zobaczymy monograficzne ekspozycje wzbogacone o pokaz filmów artystki w ramach Planete+Doc Film Festival. Dotychczas Lockhart wystawiała swoje prace m.in. w MoMA w Nowym Jorku i Kunsthalle w Zurichu. Wystawa potrwa do 18 sierpnia.
Sharon Lockhart / Milena, Milena (17.06-18.08) For the first time in Poland we are able to see an exhibition of one of the greatest American artists- Sharon Lockhart. At the Centre for Contemporary Art Zamek Ujazdowski we we’ll see monographic exhibitions enriched with screenings artist as a part of Planete+Doc Film Festival. So far, Lockhart exhibited her works at MoMA in New York and at the Kunsthalle in Zurich. The exhibition runs until August 18th.
Mark Rothko. Obrazy z National Gallery of Art w Waszyngtonie (7.06 –1.09) Muzeum Nardowowe w Warszawie Pierwsza w Europie Środkowo-Wschodniej monograficzna wystawa prac jednego z najbardziej znanych artystów amerykańskich, tworzących prace w nurcie color field painting. Wystawa dokumentuje cały okres twórczości artysty. Źródło: www.mnw.art.pl
Mark Rothko. Images from the National Gallery of Art in Washington, DC (7.06 –1.09) The National Musem in WarsawThe first monographic exhibition of one of the most famous American artists creating works in the color field painting movement shown in in Central and Eastern Europe. The exhibition documents the whole period of artist’s creation. Source: www.mnw.art.pl Festiwal Teatralny WrzAWA / Dziedziniec budynku PAST-y (Zielna 39) Pierwsza w Polsce impreza teatralna organizowana przez młodych artystów z Teatru Pijana Sypialnia na terenie dziedzińca budynku PAST-y. Festiwal Teatralny Wrzawa to święto teatru i młodych ludzi w nietypowym miejscu. W dniach od 4 do 7 lipca dziedziniec w samym centrum Warszawy zostanie zamieniony w teatralne miasteczko, gdzie do późnych godzin nocnych odbywać się będą spektakle teatrów ludzi z całej polski, a na 11 piętrze budynku będą odbywały się warsztaty teatralne z niesamowitym widokiem na Warszawę.
WrzAWA- The Theatre Festival / PAST building (Zielna 39) WrzAWA is a celebration of theatre organised by young people in unusual location – yard of PAST building in the city center.. From 4th to 7th of July this yard will transform into a theater village, where people from the whole country will perform until late at night. Acting workshops will take place on the 11th floor of the building, so the view is going to be breathtaking.
12
WARSAWHOLIC #2 | NEWS-CULTURE
ZABAWA // MUZYKA // SPORTY // KULTURA // JEDZENIE POMOST // WISŁA // KAJAKI // SURFING NA WIŚLE (SUP) ŁODZIE // ŻAGLE // KURSY MOTOROWODNE // PYCHÓWKI WWW.FACEBOOK.COM/POMOST511 +48 501 015 206
13
511 KILOMETR WISŁY // BULWAR FLOTYLLI WIŚLANEJ, PRZY POMNIKU SAPERA // WARSZAWA, POLSKA
NOWŚCI:MUZYKA/ NEWS:MUSIC Burn Selector Festival (6-7.09) Po sukcesie czterech edycji Burn Selektor Festival przenosi się z Krakowa do stolicy. Festiwal już na stałe pojawił się na mapie najważniejszych wydarzeń kulturalnych w Polsce. W dniach 6-7 września zobaczymy w Warszawie m.in. takie gwiazdy jak: James Blake, Jessie Ware, The Knife, Archive, Para One. Festiwal znalazł się na szlaku wielkiej imprezy urodzinowej jednej z najbardziej wpływowych wytwórni elektronicznych - Ed Banger Records. Z okazji dziesięciolecia założyciel wytwórni Pedro Winter, znany jako Busy P, przygotował set Ed Banger Mega Mix, który będzie się składał z hitów takich artystów jak Justice, Cassius, Uffie, Breakbot, Carte Blanche, Sebastian, Dj Mehdi czy Mr Oizo. Drugim gościem z ekipy Ed Banger będzie gwiazda tanecznego funku - Breakbot. Bilety do nabycia na stronie www.alterart.pl
Burn Selector Festival (6-7.09) After the success of four editions of Burn Selector Festival the event moves from Cracow to Warsaw. The festival has permanently appeared on the map of the most important cultural events in Poland. On 6-7 September in Warsaw we will see artists such as James Blake, Jessie Ware, The Knife, Archive, Para One. The festival is on the trail of a big birthday party of one of the most influential electronic label - Ed Banger Records. On the 10th anniversary, the founder of the label, Pedro Winter aka Busy P, has prepared a set of Ed Banger Mega Mix, which will consist of the hits of artists such as Justice, Cassius, Uffie, Breakbot, Carte Blanche, Sebastian, DJ Mehdi and Mr. Oizo. The second guest from the team of Ed Banger crew will be Breakbot. Tickets can be purchased www.alterart.pl
Depeche Mode (25.07) Już 25 lipca legendarny zespół Depeche Mode wystąpi na Stadionie Narodowym w ramach swojej trasy koncertowej The Delta Machine Tour. Dave Gahan, Martin Gore i Andy Flatcher zagrają 34 koncerty, w 25 europejskich miastach, dla ponad 1,5 miliona fanów. Bilety do nabycia na stronie www.livenation.pl
Depeche Mode (25.07) On 25th of July legendary band Depeche Mode will perform at the National Stadium as a part of their tour Delta Machine Tour. Dave Gahan, Martin Gore and Andy Flatcher will play 34 concerts in 25 European cities to over 1.5 million fans. Tickets can be purchased www.livenation.pl
14
WARSAWHOLIC #1 | NEWS-MUSIC
CocoRosie (25.06) CocoRosie to jeden z najbardziej charyzmatycznych zespołów muzyki art-folkowej. Siostry Sierra i Bianca Casadi po raz kolejny wystąpią w Polsce tym razem 25 czerwca w Klubie Basen (ul. Konopnicka 6) w Warszawie. CocoRosie będą promowały swój najnowszy album “Tales Of A Grass Widow”. Bilety do nabycia na stronie: www. eventim.pl
CocoRosie (25.06) CocoRosie is one of the most charismatic bands of art-folk music. Sisters Sierra and Bianca Casadi will perform in Poland again on June 25. This time at the Club Basen (Konopnicka 6) in Warsaw. CocoRosie will promote their latest album, “Tales Of A Grass Widow”. Tickets are available www.eventim.pl
ZAZ (1.07) Na początki lipca, francuska piosenkarka działająca pod pseudonimem ZAZ wystąpi w warszawkiej Hali Koło w ramach cyklu muzyki aktualnej Francophonic. W czasie koncertu ZAZ będzie promowala swoją drugą płytę “Recto Verso”.
ZAZ (1.07) At the beginning of July, the French singer ZAZ will perform in Warsaw Hall called “Koło” as a part of the current Francophonic music cycle. During the concert, ZAZ will be promoting her second album, “Recto Verso”.
15
NOWE MIEJSCE:KRESKA NEW PLACE: KRESKA Kreatorzy wizerunku
KRESKA ul Szpitalna 5 (wejście przez Laurenta)
Moda: Kamil Nowak Leon Logon Ewa Zwolińska Ola Chaberek Galanteria, Biżuteria: Lady Zip La mimi ParDeMoi La boba
Sztuka i moda dobrze mają się razem. Dla znanych światowych domów mody pracują wielcy artyści. Dzięki ich wrażliwości estetycznej i pasji powstają wysublimowane kolekcje i ,,dzieła sztuki”. Polscy projektanci są cenieni na zachodzie, ale czy w Polsce? Na naszych oczach wyrasta nowe pokolenie pasjonatów łączących sztukę z designem. Mają unikalne pomysły, piękne kolekcje i ... miejsce gdzie to wszystko mogą pokazać, sprzedać, promować. Od niedawna przy ul. Szpitalnej 5, jest KRESKA, pierwsze Centrum kreowania wizerunku i stylizacji, pracujące wyłącznie z Polskimi młodymi projektantami. Założone przez Gosię Jankowską, od lat zajmującą się kreowaniem wizerunku. Styliści biegają po sieciówkach lub drogich butikach i wyszukują tam ,,czegoś oryginalnego” dla swoich klientów. Nie deprecjonując takiego sposobu pracy, czasem nawet w H&M można znaleźć sukienkę od Martina Margieli... ale można inaczej. Taki pomysł miała Gosia Jankowska, stworzyć miejsce by ludzie mogli przyjść po inspirację, poradę i wyjść z gotową kolekcją, stworzoną przez nieprzeciętnych artystów. Zawsze będzie to inna jakość. Można wydobyć z człowieka jego charakter, nadać mu unikalny szyk przez ubranie zrobione często ręcznie jak chociażby marynarkę od Leon Logon. Stoi za tym jakość, dobre krawiectwo i przede wszystkim oryginalny pomysł. Nawet zwykła koszula czy bawełniana sukienka może być unikatem., jeśli pomaluje ją prawdziwa artystka. Ewa Zwolińska, malarka ozdabia swoje dzianiny twarzami w stylistyce Pop Artu. Ola Chaberek, już jako modelka uwielbiała zestawiać ekstrawagancję z codziennością. Nic dziwnego jest utalentowaną malarką i swoją pasję twórczą połączyła z modą. Jej ostania kolekcja pokazywana na łódzkim fashion week, zdobyła uznanie publiki. Jest już w Kresce! Wszechstronnie uzdolniony Kamil Nowak tworzy bez ograniczeń. Łączy najwyższej klasy jedwabie ze skórą, w oryginalnych sukienkach, a ręcznie robione buty ozdabia phytonem. Czy to już heaute couture? Na Szpitalnej można znaleźć rzeczy tworzone z pasją, nacechowane świeżym spojrzeniem. Prostota, ekstrawagancja, pomysł oryginalny czy stonowany, z ręką artysty, pod fachowym okiem stylisty uczyni każdego, ciekawszym w codzienności.
16
WARSAWHOLIC #2 | NEW PLACE-KRESKA
Art and fashion are good together. Great artists are working for world- renowned fashion houses . Thanks to their aesthetic sensibilities and passions arise sophisticated collections, works of art “.Polish designers are appreciated in the West, but are they in Poland?Before our eyes grows a new generation of enthusiasts who combine art with design. They have unique ideas, beautiful collections and ... a place where they can show, sell and promote them. Recently, KRESKA, was opened at Szpitalna 5. It is the first center of creating image and stylingwhich works exclusively with Polish young designers. KRESKA was founded by Gosia Jankowska, who was engaged in the development of the image for many years.Stylists run through high street fashion shops or expensive boutiques and look up there for something “original “for their clients. With not depreciating this way of working, sometimes even at H & M, you can find the dress from Martin Margiela ... but it can be different. It was the Gosia Jankowska’s idea. She wanted to create a place for people who can come for inspiration, advice and leave with a complete collection, created by outstanding artists. It will always be a different quality. You can bring out a man’s character, give it a unique chic using clothes very often are handmade like a coat from Leon Logon. It stands for the quality, good tailoring and above all an original idea. Even a simple short or a cotton dress shirt can be unique. If it’s going to be painted by a true artist as in the case of Ewa Zwolińska - a painter who decorates her knitwers with painted faces in a style of Pop Art. Ola Chaberek, as a model adored extravagance combined with casual style. No wonder because she is a talented painter and she combined her creative passion with fashion. Her last collection shown at the Fashion Week Poland, has been appreciated by public. You can already see it in KRESKA! The multi-talented Kamil Nowak creates without limits. He combines best quality silks with the leather, in his original dresses and his hand-made shoes are decorated with Python. Is it already heaute couture? At Szpitalna 5 you can find things created with passion, marked by a fresh perspective. Simplicity, extravagance, the original idea or soft, with the artist’s hand, supervised by the stylist will make anyone more interesting in everyday life.
tekst: Renata Plaga
17
NOWA MARKA:BLACKBOW NEW BRAND:BLACKBOW Blackbow jest polską marką, tworzącą modę podporządkowaną własnej stylistyce. Blackbowa to wygoda i prostota. Projektanki Kasia i Victoria stawiają na monochromatyczne kolory, jednocześnie przykładają dużą wagę do jakości wykonania.
Blackbow is a Polish brand creating a convenient and simple fashion. Designers Kasia and Victoria put on a monochrome color and attach great importance to quality. „Chcemy ubierać kobiety nowoczesne i aktywne, a przy tym lubiące i bawiące sie modą oraz ceniące sobie oryginalne kroje” - mówi Kasia z Blackbow.
“We want to dress modern and active women who like to have fun with fashion and appreciate the originas cuts at the same time. - says Kasia from Blackbow. „W naszej najnowszej kolekcji znajdują się luźne, oversizowe tuniki z lekkich I delikatnych dzianin, które są charakterystyczne dla naszej marki, cardigany o asymetrycznych fasonach w postaci wydłużonych boków ,a także jeden z hitów kurtka “SPACE” w kolorze szarym oraz granatowym o niestandardowej formie” dodaje Victoria.
“In our latest collection you can find loose, oversize tunics made with light and delicate fabrics that are characteristic for our brand, cardigans with asymmetrical cuts in the sides of the elongated form and one of the hits “SPACE” jacket in blue and grey with a extraordinary form,” adds Victoria. W kolekcji rownież dostępne sa czarne spodnie z bawelnianej tkaniny z lekko opuszczonym krokiem, które dziewczyny z Blackbow polecają do noszenia ze szpilkami jak i rownież w stylizacji z ramoneską i rockowymi botkami bądź trampkami. Warto wspomnieć również o spódniczkach z czarnej parzonej wełny „Kolekcja Blackbow SPRING’13 jest kierunkiem za którym chcemy podążać” – mówią jednym głosem. Przy tworzeniu nowych kolekcji bardzo dużą rolę dla Kasi i Victorii odgrywa materiał. To czesto on staje się źródłem inspiracji i poddaje pomysł na rzecz, która z niego powstanie. Niejednokrotnie to on pojawia się pierwszy ,a nie pomysł na kolejny element kolekcji.
The line also provides black pants made of cotton fabric with a slightly lowered step that girls from Blackbow recommend to wear with the high heels but you can also style it with perfecto motorcycle jacket and rock boots or even sneakers. Skirts of brewed black wool are also worth being mentioned. “Collection Blackbow SPRING’13 is the direction we want to go for” - designers speak with one voice. While creating new collection a very big part was played by the fabric that often becomes the source of inspiration itself and gives the idea for an arising design. It is often the fabric which appears first not the idea of the next item in the collection.
More about Blackbow:
www.blackbow.pl find Blackbow on fb
18
WARSAWHOLIC #2 | NEW BRAND BLACKBOW
19
EDYTORIAL:MŁODE POLSKIE PROJEKTANTKI EDITORIAL:YOUNG POLISH FASHION DESIGNERS Małgorzata Cień absolwentka fotografii PWSFTviT w Łodzi. Przez parę lat pracowała jako asystentka w studio fotograficznym w Warszawie, gdzie miała okazję współpracować z czołowymi fotografami w Polsce. Obecnie pracuje jako fotograf freelancer. Zajmuje się głównie fotografią modową i portretową.
Małgorzata Cień graduated from Photography Faculty at Film School in Łódź. For several years she worked as an assistant in a photo studio in Warsaw, where she worked with best polish photographers . She currently works as a freelance photographer. Deals mainly with fashion photography and portraits. Edytorial przedstawia kolekcje trzech młodych polskich projektantek: MomiKo, KUBATEK, jolie su. Scenografia z wykorzystaniem trawy podkreśla odmienny styl, temperament, estetykę i charakter każdej z artystek. Trawa użyta została symbolicznie: świeżość, różnorodność, witalność, dojrzałość.
Editorial presents collections of three young Polish fashion designers: Momi-Ko, KUBATEK, jolie su. Scenography with grass highlights a different style, temperament, aesthetics and character of each of the artists. The grass has been used as a symbol of freshness, diversity, vitality, maturity. MoMi-Ko to dwie równoległe kolekcje: pret-a-porter i Premiere Vision. Momi- Ko to ubrania na pograniczu mody i sztuki, to poszukiwanie nowych rozwiązań i form ekspresji, wyjątkowych tkanin, fasonów. Kolekcje skierowane są do odważnych i przebojowych kobiet i mężczyzn. Ubrania Momi-Ko można kupić na platformach www.shwrm.pl www.conceptshop.pl www.fullofstyle.com
MoMi-Ko are two parallel collections: pret-a-porter and Premiere Vision. Momi-Ko the clothes on the border between fashion and art, the search for new solutions and forms of expression, unique fabrics amd cuts. Collections are made for dynamic, brave men and women. Momi-Ko clothes can be purchased on the platforms www.shwrm.pl www.conceptshop.pl www.fullofstyle.com web: momi-ko.com KUBATEK podkreśla osobowość osoby noszącej ubrania marki. Unowocześnia styl casualowy i konstrukcję, nie definiuje wieku. Ubranie ma być wygodnym “opakowaniem”. Ubrania na zamówienie u projektantki.
KUBATEK emphasizes the personality of the person wearing the brand. It makes the casual style and the construction more modern. KUBATEK does not define the age. Clothing should be a comfortable “package”. Clothing available on request from the designer web: facebook.com/Kubatek jolie su łącząc ciekawe, charakterystyczne tkaniny, różne faktury tworzy oryginalną, nietuzinkową modę użytkową. Miksując styl casualowy z wieczorowym zaskakuje i sprawia, że jesteś gotowa na każdą okoliczność o każdej porze dnia i nocy. olie su ubiera kobiety chcące się wyróżnić z tłumu, zwrócić na siebie uwagę, w każdym wieku i rozmiarze. Kobiecość. Odwaga. Szaleństwo. Klasa. Jolie su można kupić w: www.shwrm.pl www.crashbycrash.com oraz w butiku Lodge no 39 na ul. Hoża 39 w Warszawie.
jolie su by combining interesting, distinctive fabrics, different textures creates an original and remarkable functional fashion By mixing casual style with the smart one the brand surprises and makes you ready for any occasion at any time of day or night. jolie su dresses women who want to stand out from the crowd, to get attention, in all ages and sizes.Femininity. Courage. Madness. Class. jolie su can be bought at www.shwrm.pl www.crashbycrash.com and boutique Lodge no 39 on the street. Hoza 39 in Warsaw. web: joliesu.com
20
WARSAWHOLIC #2 | FASHION
21
22
WARSAWHOLIC #1 | FASHION
23
25
Photographer: Małgorzata Cień Model: Agnes / United for Models Designers: Momi-Ko, KUBATEK, jolie su Stylist:Alexandra Sulżyńska Make up/hair: Marzena Stępień
BALLOON TO THE MOON GRYŻEWSKI SANTORSKI WARSAW ALIVE - Seria dokumentalna o prawdziwym duchu Warszawy. Balloon to the Moon to kreatywny zespół, który narodził się z wielkiej miłości do obrazu i dźwięku. Zajmuje się tworzeniem krótkich form filmowych, teledysków, reklam i dokumentów. Zespół został założony przez Kubę Gryżewskiego, warszawskiego scenarzystę i reżysera oraz Andrzeja Santorskiego, projektanta działającego na pograniczu sztuk audiowizualnych. Rok temu zaczęli pracować nad serią dokumentalną dotyczącą Warszawy. Postanowili pokazać to różnorodne miasto przez pryzmat ludzi związanych z tym miejscem, ludzi którzy przez swoją pracę i pasję budują codziennie jego tożsamość. To im dedykowali każdy z kilkuminutowych odcinków - tak powstał serial Warsaw Alive. Jeden z odcinków porusza temat Snu o Warszawie Czesława Niemena, który jest nieoficjalnym hymnem kibiców Legii Warszawa. Zderzają się w nim dwa różne, a mimo to bardzo zbliżone do siebie światopoglądy – autora tekstu i fanatyka z Łazienkowskiej. Balloon stworzył także identyfikację wizualną swojej serii, w której prym wiodą ręcznie wykonane plakaty, wykonane w technice sitodruku i linorytu. Każdy z odcinków posiada swój znak graficzny, który występuje zarówno w animowanej czołówce, jak i pod postacią ręcznie wyrytych matryc. Artyści zaprosili do współpracy wybitnych twórców związanych z miastem - ścieżkę dźwiękową do filmów stworzył jeden z najlepszych polskich producentów muzycznych - Ment XXL, zaś w czołówce słyszymy znany wszystkim głos warszawskiego lektora Tomasza Knapika. Dla Andrzeja i Kuby Warsaw Alive jest hołdem oddanym ich rodzinnemu miastu. Emisja premierowego odcinka odbędzie się w czwartek 13 czerwca na www.vimeo.com/warsawalive.
WARSAW ALIVE - Documentary series about the true spirit of Warsaw. Balloon to the Moon is a creative team that was born out of a great love for video and audio. It creates short films, music videos, advertisements and documentaries. The team was founded by Kuba Gryżewski, Warsaw writer and director and Andrzej Santorski, a designer working on the border between audiovisual arts. A year ago, they began to work on a documentary series about Warsaw. They decided to show this diverse city from the perspective of people associated with it, the people who, through their work and passion, build its identity every day. Every episode is dediceted to them. This is how Warsaw Alive was made. One of the episodes concerns Czesław Niemen’s song “A dream about Warsaw’ which is the unofficial anthem of Legia Warsaw fans. It shows two different, yet very close to each other worldviews of a songwriter and a fanatic of Łazienkowska. Balloon has also created the visual identity of Warsaw Alive series. where hand-made posters, made in screen process and linocut, lead the way. Each episode has its own graphic sign that is shown in animated credits and in the form of manually graven dies. Artists invited many outstanding authors who are associated with the city to work together - the soundtrack to the film was created by one of the best Polish music producers - Ment XXL, and in the film credits you can hear the Warsaw’s voice-over Tomasz Knapik who is well known for everyone. For Andrzej and Kuba Warsaw Alive is a tribute to their hometown. The premiere episode was released on June 13th. www.vimeo.com / warsawalive.
26
WARSAWHOLIC #2 | BALLOON TO THE MOON
27
Kadr z filmu “Sen” / still from the “Dream” movie
28
WARSAWHOLIC #1 | BALLOON TO THE MOON
29
DESIG: DOLCE LUCE Projekt DOLCE LUCE_TUNING ZAANGAŻOWANY powstał z miłości do starych neonów, z miłości pazernej i lubieżnej, zupełnie wypranej ze społecznikowskiego zacięcia. W ramach projektu stare neony, lub częściej ich kawałki, zostają : odnalezione/odkupione, wyczyszczone, naprawione, obrendowane, umieszczone w nowym kontekście plastycznym i fabularnym, a na koniec, umieszczone w nowych miejscach: domach, knajpach. Każdy neon dostaje swoją historię, która będzie mu towarzyszyć w jego dalszej wędrówce. Każda z nich zaczyna się od słów Neon, który trzymasz w ramionach (…) i kończy To nieprawda. Jeśli znasz prawdę, lub lepszą nieprawdę, podziel się nią z Dolce Luce. Wszystkie historie są zmyślone, co jest integralną częścią projektu. Historie te, często wzbudzające wiele dobrych emocji, czerpią garściami z historii dawnej Warszawy, nie stronią od wątków miłosnych i kryminalnych. Wytrawny Warszawianin odnajdzie w nich także ziarnko prawdy. To nieprawda. Jeśli znasz prawdę, lub lepszą nieprawdę, podziel się nią z Dolce Luce. Projekt Dolce Luce, prowadzony przez Olę Munzar (architekt wnętrz) i Grzegorza Sobolewskiego (informatyk), został zainicjowany podczas Przetworów 2011. Od tego czasu nowe domy znalazło kilkadziesiąt neonów. Neony Dolce Luce można obejrzeć w zaprzyjaźnionych galeriach i sklepach z designem, a także podczas wydarzeń takich jak: Przetwory, Mustache Warsaw Yard Sale, Gdynia Design Days, Remade Market przy Łódź Design Festiwal. W maju 2013 roku neony spod ręki Dolce Luce były prezentowane w katowickim Rondzie Sztuki w ramach pierwszego Salonu Art Upcyklingu. Autorzy polecają swój profil na FB, gdzie można zapoznać się z wszystkimi historiami neonów, a także dopisać lepsze nieprawdy.
The DOLCE LUCE_TUNING INVOLVED project was made with love to old neon signs, the greedy and lascivious love, devoided of altruistic obstinancy. As a part of the project, old neon signs, or more often their pieces are: found / bought, cleaned, repaired, branded, placed in a new artistic context and eventually placed in new spaces like homes or pubs. Each neon gets its story, which will accompany it in its further journey. Each of them begins with the words:” Neon, which you hold in your arms (…)” and ends “it’s not true”. If you know the truth, untruth, or better, share it with Dolce Luce. All stories are imaginary, which is an integral part of the project. These stories often of very many positive emotions, they draw extensively on the history of the old Warsaw, does not shy away from topics of love and crime. Veteran Varsovian They also find a grain of truth. That’s not true. If you know the truth or better untruth - share it with Dolce Luce.Dolce Luce project, run by Ola Munzar (interior designer) and Grzegorz Sobolewski (IT) was launched during the event: “Przetwory 2011”. Since then, dozens of neons found their new homes. Dolce Luce neon signs can be seen in befriended galleries and design stores as well as at events such as: Przetwory, Mustache Warsaw Yard Sale , Gdynia Design Days, Remade Market (a part of Lodz Design Festival). In May 2013 neon signs recreated by Dolce Luce were presented in Rondo Sztuki in Katowice as a part of the first Art Upcycling Lounge. The authors recommend a profile on FB where you can read all the stories of neon lights and add better untruth. Web:
www.dolceluce.org www.facebook.com / dolceluce.design
30
WARSAWHOLIC #2 | DESIGN DOLCE LUCE
31
COVER STORY photo: Kasia Michalik photo assistant: Nina Sawińska model: Paulina Plizga BAGASZ to prostota, funkcjonalność i kolor. Warszawska marka powstała z obserwacji miasta, potrzeb wynikających z intensywnego życia w ruchu i aktywności, która nigdy nie ustaje, a zmieniają się jedynie role i sytuacje. Od zakupów świeżych owoców w warzywniaku na Ursynowie, przez wyjście na piwo na nadwiślańskim bulwarze przy Pomniku Syrenki, po odreagowanie na jodze w parku czy macie w szkole walki w Centrum - wszedzie torby i plecaki BAGASZ niezawodnie pomieszczą niezbędne przedmioty. Wodoodporny ortalion to flagowe tworzywo marki, które wytrzyma wymagające miejskie warunki, a duży rozmiar i Twój kolor to wyróżniające cechy produktów pasujące do każdej sytuacji i garderoby.
BAGASZ means simplicity, functionality and colour. Warsaw baised brand was formed as a result of the observation of people’s needs raising from the intense and active city life that never stops. Only roles and situation change. Getting fresh groceries in Ursynów market, having a beer on the Vistula boulevard near to Syrenka Monument, getting over on yoga classes in the park or martial arts in the city center. Everywhere BAGASZ’s bags and rucksacks will reliably accommodate all your essentials. Waterproof, durable polyamide is a flagship brand’s material that resists demanding urban conditions. Oversized shape and colour of your choice are the outstanding characteristics of our products that match every situation and wardrobe. Hasło “Sen o Warszawie” potraktowaliśmy jako punkt wyjścia dla naszej sesji zdjęciowej. Powstała letnia, leniwa i słoneczna wizja, w której elementy topografii Warszawy, niegdyś tętniące życiem i będące głównymi miejscami odpoczynku mieszkańców, dziś są tylko wspomnieniem i impresją na temat dawnych czasów świetności i ich atmosfery.
We treated theme “Dream about Warsaw” as a starting point for our photo shoot. We created summer, lazy and sunny vision in which we referred to the elements of Warsaw’s topography. Once, vibrant with life, were main relax location for the Warsaw citizens. Nowadays are only reminiscense and impression of its former splendor and atmosphere. Web:
www.bagasz.com facebook.com/bagasz.bags
32
WARSAWHOLIC #2 | COVER STORY-BAGASZ
WARSAWHOLIC #1 | NAZWA DZIAŁU - SYLWETKA
33
34
WARSAWHOLIC #1 | COVER STORY-BAGASZ
36
WARSAWHOLIC #2 | COVER STORY-BAGASZ
37
CZĘŚĆ PIERWSZA
FOTO/PHOTO S Z Y M O N T O M S I A Nazywam się Szymon Tomsia, urodziłem się 21.04.1986 roku w Olkuszu. W latach 2001- 2005 uczyłem się w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Tadeusza Kantora w Dąbrowie Górniczej, ukończyłem je dyplomem z wyróżnieniem w pracowni grafiki warsztatowej prof. Sylwii Pałuchowskiej. Od roku 2007 studiowałem na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 2012 roku wraz z wyróżnieniem dziekańskim otrzymałem tytuł magistra. Dyplom główny powstał w Dyplomującej Pracowni Fotografii dr hab. Mariusza Dąbrowskiego, dyplom dodatkowy w pracowni Grafiki Warsztatowej prof. Andrzeja Węcławskiego. Jako pierwszemu studentowi warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych zostało mi przyznane stypendium Canissius College, Stany Zjednoczone, Nowy Jork w którym uczyłem się w 2011 roku. Obecnie jestem studentem studiów doktoranckich fotografii na ASP w Warszawie. W twórczości artystycznej zajmuję się fotografią i sztuką wideo.
My name is Szymon Tomsia. I was born on the 21st of April 1987 in Olkusz, Poland. In the Years 2001-2005 I studied in the Public High School of Art under the name of Tadeusz Kantor, in Dabrowa Gornicza in Poland. I have graduated from that high school with honors and a diploma of “Graphic Studio Workshop” lead by Professor Sylwia Pałuchowska. Since 2007 I have been a student of the Graphic Department In the Academy of Fine Arts in Warsaw. Currently I am studying in a workshop of Photography lead by Senior Doctor Lecture Mariusz Dabrowski, and additionally in the studio of the Graphic Workshop lead by Professor Andrzej Weclawki. At the end of 2011 as the first student in the Academy of Fine Arts in Warsaw I was invited in the international student exchange program at Canissius College, Buffalo, New York. I will obtain my diploma in May of this year MORE:
www.szymontomsia.tumblr.com
40
WARSAWHOLIC #2 | SEN-SZYMON TOMSIA
41
Szymon Tomsia “Asinus in tegulis”
Szymon Tomsia “Serviatus status brevis est”
42
WARSAWHOLIC #1 | SEN-SZYMON TOMSIA
43
44
WARSAWHOLIC #1 | SEN-SZYMON TOMSIA Szymon Tomsia “ Alea, vina, Venus, per quae sum factus egenust”
45
Szymon Tomsia “cornix cornici oculum non effodit”
OPOWIADANIE/STORY MATEUSZ KOSTAŃSKI BIO: Nazywam się Mateusz Kostański i jestem z Warszawy. Urodzony na Mokotowie, od 7 lat przebywam na bemowskiej obczyźnie. Niedoszły filozof (studia porzucone na drugim roku; z wzajemnością), w przyszłości eseista (aktualnie pierwszy rok studiów na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna). Przy podejmowaniu życiowych decyzji kieruję się wnioskami z przysłów. Z gatunków muzyki najbliższe są mi polskie, przedwojenne przeboje o miłości oraz w miarę wulgarny rap.
BIO: My name is Mateusz Kostanski and I’m from Warsaw. Born in Mokotow district, it’s seventh year of my bemowo exile. Would-be philosopher (studies abandoned during second year; mutually), future essayist (currently freshman on Journalism and Social Communication major).While making life changing decisions I’m guided by proverbs conclusions. Among music genres polish pre-war hits about love and rather offensive rap are my favourite ones.
46
Sen o “warszafce”
A dream about “warszafka”
Kiedy wchodziliśmy razem do jednej z jej ulubionych alkodajni w samym sercu Śródmieścia, czułem się tak, jakbym to ja był tym przyjezdnym gościem, zwiedzającym Warszawę. Jakby nie patrzeć wciąż powtarzała, że życie w tym mieście wychodzi jej na zdrowie. Ja natomiast już od dwóch miesięcy nie czułem się najlepiej, a przecież urodziłem się na Saskiej Kępie. Bramkarz wpuścił nas bez żadnego problemu, nie zerkając nawet na moje znoszone bawełniane dresy i sportowe buty. Ją przywitał szerokim uśmiechem i inicjując przytulenie zawołał “cześć Weroniczko. Dziś też szalejesz?”. Nie miałem specjalnie czasu zastanawiać się nad znaczeniem zwrotu “szalenie”, Weronikę znałem dopiero od kilku godzin. Wpatrywałem się w jej roześmianą twarz, zwróconą w stronę dwa razy większego ode mnie ochroniarza i słuchałem ich żartów. Ni w ząb nie rozumiejąc hasła “to jeszcze nie starość”, które w nich najwidoczniej budziło skrajnie pozytywne emocje, odpaliłem przedostatniego papierosa. Ostatni zniknął w tym samym momencie: Weronika nie przekręcając nawet głowy tak by spojrzeć w moją stronę, sięgnęła do trzymanej przeze mnie paczki i poczęstowała się sama. Nie odzywając się słowem, pusty karton upuściłem na chodnik
While entering one of her favourite bars in the heart of Śródmieście, I felt as if I was the one touring Warsaw, the visiting stranger. She constantly underlined that living in this city was good for her. For the past two months I could not have said that about myself, despite the fact I was born in Saska Kępa. The bouncer let us in with no problem. He didn’t even notice my old, worn jersey sweatpants and sneakers. He welcomed her with a wide smile, initiated a hug and called out “hi, Weroniczka. Going crazy tonight, as always?”. I didn’t have enough time to reflect upon the meaning of the phrase “going crazy”. I knew Weron-
WARSAWHOLIC #2 | SEN-MATEUSZ KOSTAŃSKI
i kopnąłem od niechcenia by zniknął pod zaparkowanym obok nas mercedesem. -Wchodzimy? - zapytała i wreszcie zobaczyłem jej kojący nerwy uśmiech przeznaczony tylko dla mnie. - Panie przodem – odparłem bez wahania, prawą ręką wskazując drzwi do lokalu. Ochroniarz Sebastian nie komentując faktu, że mój papieros nie wylądował w dużej przeznaczonej do tego popielnicy, tylko na wejściowych schodach, pożegnał nas życzeniem udanej zabawy, a Weronika roześmiała się głośno. W środku nie było już przestrzeni na kolejne dwie osoby, mimo to przedzieraliśmy się dzielnie przez rozbawiony tłum. Brakowało mi siły by szukać kolejnego miejsca, w którym udałoby mi się spełnić dwie największe wówczas zachcianki: widok jej uśmiechu oraz działanie alkoholu. Krótko ostrzyżona lesbijka za barem na sam nasz widok wypełniła dwa kufle chrzczonym piwem, do jednego dodając kilka kropel soku z malin oraz słomkę. Weronika ruszyła w jej stronę a ja postanowiłem zająć miejsce przy pobocznym stoliku. Ocierając się ramionami o kolejnych gości śródmiejskiego bistro wypatrywałem pary wolnych krzeseł i słuchałem rozmów otaczających mnie studentów: O miejscu pochodzenia, o wybranych kierunkach kształcenia, planach na zbliżające się święta i złodziejskich cenach w stolicy. Muszę przyznać, że dyskusja dwóch młodych chłopaczków o podlaskich specjałach kuchni zaostrzyła mój apetyt. Chyba nigdy nie jadłem papryki w occie. A szkoda. Wśród tematów pojawiało się naprzemiennie psioczenie i wychwalanie Warszawy. Miasto jest ponoć brudne, Dwo-
ika only for a couple of hours. I was staring at her laughing face turned towards the bouncer, a guy twice as big as me, and listened to their jokes. Not understanding a word of the slogan “that’s not old age yet”, which apparently raised radically positive emotions amongst the two of them, I lit my penultimate cigarette. The last one disappeared that very second: Weronika, not willing to turn her head in my direction at the very least, reached for the pack and treated herself to a cigarette of her own. I threw the empty pack on the pavement without a word and kicked it vacantly. It disappeared under the Mercedes Benz parked in our vicinity. -Are we going inside? - she asked and I finally saw her tranquilizing smile, dedicated only to me. -Ladies first - I said without hesitation, pointing the door with my right hand. Sebastian, the bouncer didn’t even comment upon the fact that my cigarette did not land in a large ashtray but instead hit the stairs to the entrance. He bid us farewell and wished us fun. Weronika laughed out loud. There was no space to fit in two extra people inside. Nevertheless, we courageously waded through the entertained crowds. I couldn’t find the strength to search for a better place, where I could have had fulfilled two of my biggest whims: seeing her smile and letting the alcohol finally kick in. A shorthaired lesbian behind the bar, the minute she saw us, poured us two mugs of diluted beer, adding a couple of drops of raspberry juice and a straw to one of them. Weronika approached her, as I tried to find a spot at a more secluded table. Making my way through successive masses of guests of the Śródmieściebistro, I found a pair of chairs and listened to the discussions of the people surrounding me: about where they came from, their choice of studies, plans for the upcoming holidays and the absurdity of prices in the capital. I have to admit, that the exchange of opinions between two guys about the specialties of the Podlasie cuisine increased my appetite. I believe I’ve never eaten vinegar peppers. Too bad. Among other topics I distinguished simultaneous praise and criticism of the Polish capital. The city is supposedly polluted, the central train station stinks of piss, and the majority of the citizens is rather hostile. It’s fairly easy to get punched in the face. I began wondering whether there is any other city of two million inhabitants in the world, among the citizens of which there are no individuals, who would lack personal culture. At least we have the subway. Weronika approached me slowly, stopping on the way to chat with almost every person she passed by. Some of them she knew, some she just wanted to meet. I had no doubts that I would be remembered as her companion rather than a separate individual. And that made me extremely content. -Your beer - she sat across from me and planted the mug in front of me. Without a reply, I drank almost half of it. - Everything ok? - she asked. - Easy. I’m glad you’re here - even though our acquaintance sparked during a morning lecture on diagnosing mental diseases in the Middle Ages, I could not help myself from smothering her with complements and sincere confessions - you know, I didn’t feel that well, when I woke up today. I would probably feel equally miserable right now, I hate crowds. But still, somehow…I’m glad I’m here. - I took a large sip of beer letting it spill slightly on the front of my shirt. Weronika smiled with empathy. -Be careful, or you’ll fall in love - she joked and looked towards the entrance. At that very instance she almost jumped across our table and kissed me pas-
47
rzec Centralny śmierdzi moczem, a wielu miejscowych nieprzyjemnych. Łatwo też dostać w mordę. Zastanowiłem się nad tym czy gdzieś na świecie istnieje dwumilionowe miasto wśród mieszkańców którego, nie byłoby niekulturalnych ludzi. Na szczęście mamy metro. Weronika zbliżała się do mnie powoli, zamieniając słowo z prawie każdym mijanym człowiekiem. Jednych znała, z innymi chciała się poznać. Wątpliwości nie ulegało, że zostanę zapamiętany bardziej jako jej towarzysz niż oddzielna jednostka. Niezmiernie mi to odpowiadało. - Twoje piwko – usiadła naprzeciwko mnie i postawiła przed moją twarzą kufel. Bez odpowiedzi wypiłem niemal połowę jego zawartości. Wszystko w porządku? - zapytała -W miarę. Cieszę się, że tu jesteś – pomimo tego, że nasza znajomość zaczęła się dopiero na porannym wykładzie o diagnostyce chorób psychicznych w Średniowieczu, nie mogłem powstrzymać się od zasypywania jej komplementami i szczerymi wyznaniami – wiesz, kiedy wstawałem dziś z łóżka nie czułem się najlepiej. Teraz też pewnie czułbym się nie najlepiej, ponieważ nie znoszę przebywać w tłumie. A jednak. Cieszę się, że tu jestem. Wziąłem za duży łyk piwa, skraplając nim przypadkiem przód mojej koszuli. Weronika uśmiechnęła się wyrozumiale. -Uważaj, bo się zakochasz – zażartowała i spojrzała w stronę drzwi wejściowych. W tym samym momencie prawie przeskoczyła przez nasz stolik i mocno pocałowała mnie w usta. Położyłem dłoń na jej policzku, drugą złapałem za szyję i, najlepiej jak tylko umiałem, odwzajemniłem pocałunek. Smak Weroniki w idealny sposób komponował się ze smakiem piwa. Nie chciałem przerywać. - No witam, witam szanowną panią – przerwał nam męski głos. Odwróciłem głowę w lewą stronę. Kilkanaście centymetrów od naszego stolika stał wysoki,przystojny brunet z kilkudniowym ale zadbanym zarostem. Gładka, beżowa koszula świetnie dopasowana do modnych, materiałowych spodni i zegarek, którego cena definitywnie przekraczała wysokość moich kilkumiesięcznych dochodów. Westchnąłem w duchu i pomyślałem o tym, że przed wyjściem z domu mogłem chociaż umyć buty. Na pocieszenie odwróciłem się w stronę baru i poprosiłem lesbijkę o sześć kieliszków kamikadze. W odpowiedzi puściła mi oczko. Może jednak nie była lesbijką. - Siemasz. Bartek jestem. Miło poznać. – przedstawił mi się z szerokim, zadbanym uśmiechem, wyciągając prawą rękę. - Michał – odpowiedziałem krótko, ściskając jego wypeelingowaną dłoń. Weronika przesunęła swoje krzesło bliżej mojego i zaproponowała Bartkowi by usiadł z nami. Dużo młodszy ode mnie kelner dostarczył sześć średnio czystych kieliszków wypełnionych zamówionym niebieskim uspokajaczem. Od razu sięgnąłem po jeden z nich i bezceremonialnie wypiłem. Zdając sobie sprawę ze swojego nietaktownego zachowania, przeprosiłem i zaprosiłem do wspólnego picia Weronikę i Bartka. Oboje odmówili. Wypiłem kolejny kieliszek. - Pozdrów Karolinę – zawołała Weronika za odchodzącym już kelnerem. Ten z uśmiechem obiecał to uczynić. Widząc zaciekawione spojrzenia moje i Bartka, wyjaśniła po krótce, że ów kelner i jego siostra to znajomi z jej rodzinnych stron.
48
sionately on the lips. I put my hand on her cheek, grabbed her neck and kissed her right back as skillfully as I could. Her taste and the taste of beer were an ideal composition. I didn’t want it to stop. -Well hello, hello, madam. - a male voice interrupted us. I turned my head to the left. A dozen centimeters from our table stood a tall, handsome dark-haired guy, with a beard well trimmed and nurtured for several days. A plain, beige shirt was well put together with fashionable pants and a watch, the price of which definitely exceeded my income of more than one month. I sighed in my heart and thought with regret that before leaving the house I could have had at least cleaned my shoes. Searching for consolation, I turned to the bar and asked the lesbian for six kamikaze shots. She winked at me in response. Maybe she wasn’t lesbian, after all. - Yo, I’m Bartek. Nice to meet you. he introduced himself with a wide, elegant smile reaching, with his right arm reaching towards me. -Michał - I replied briefly, squeezing his post-peeling hand. Weronika moved her chair closer to mine and in vited Bartek to join us. The waiter, much younger than me, delivered six semi-clean glasses filled with the previously ordered blue tranquilizer. I immediately reached for one of them and, with no further ceremony, drank it. I quickly became aware of my tactless behavior, apologized and invited Weronika and Bartek to drink together. Both of them refused. I drank another shot. -Say hi to Karolina - called Wronika to the already leaving waiter. He smiled and promised to do so. Seeing the curious looks of Bartek and I, she shortly explained, that the waiter and his sister are her friends from her hometown.
WARSAWHOLIC #2 | SEN-MATEUSZ KOSTAŃSKI
- A jak interesy panie biznesmen? - zaczęła rozmowę z Bartkiem, nie zdejmując dłoni z mojego ramienia. Okazało się bowiem, że przyjechał on z Bukowiny Tatrzańskiej, w której to jego ojciec posiada dwa pensjonaty turystyczne. Zaniepokojony beztroskim trybem życia swojego syna, skupionym tylko na copiątkowych wypadach do zakopiańskich klubodyskotek, zdecydował się wysłać go do wielkiego miasta, by ten usamodzielnił się i zdobył wykształcenie niezbędne do przejęcia rodzinnego interesu. Turystyka i Hotelarstwo nigdy nie wydawały mi się ciekawym kierunkiem studiów. Może dlatego,że nigdy nie miałem szansy odziedziczyć dwóch pensjonatów na południu Polski. Zanim Bartek zdążył dokończyć kolejne zdanie, zapytałem Weroniki skąd dokładnie pochodzi. To dla niej tu jestem i o niej chcę słuchać. Przerwał nam jednak jej telefon. Zawibrował na stoliku sygnalizując połączenie. Zdecydowanym ruchem wcisnęła czerwoną słuchawkę i spojrzała mi w oczy. - Z Wronek - Skąd? - To zaraz pod Szamotułami - Czym? - Jakieś sześćdziesiąt kilometrów od Poznania. - Aaa, to już wiem. - uśmiechnąłem się, zmieszany swoją niewiedzą i wypiłem przedostatni kieliszek kamikadze.Bartek spojrzał na mnie z politowaniem. Nie przejmując się nim, kontynuowałem rozmowę z moją Weroniką. Nareszcie dowiedziałem się trochę więcej: przyjazd do Warszawy miał być jej ostatecznym testem dojrzałości i gotowości do dorosłego życia. Po śmierci zapijaczonego ojca, stale wystraszona do tej pory matka była gotowa spełnić każde marzenie córki tylko po to, by wy-
-And how’s work, mister buisnessman? - she began talking to Bartek, not letting go of my arm. It turned out he comes from Bukowina Tatrzańska, where his father owns two guesthouses for tourists. Anxious about the carefree lifestyle of his son, who mostly concentrated on friday nights in Zakopane’s club-like discotheques, he decided to send his son to the big city. His aim was for Bartek to finally become independent and receive an education indispensable to inherit the family business. Studying about tourism and hotels never seemed an valuable academic path to me. Maybe because I never had a chance to inherit two hotels in Southern Poland. Before Bartek managed to finish his next sentence, I asked Weronika where exactly was she from. I was there only for her and wanted to listen only about her. However, we were interrupted by her phone, vibrating on the table, signalizing an incoming call. She pressed the red button with a decisive gesture and looked me in the eye. - From Wronki. - Where? - It’s right under Szamotuły. - What? - About sixty kilometers from Poznań. - Aaa, ok, I get it. - I smiled, embarrassed by my lack of geographical knowledge, and drank the second to last kamikaze shot. Bartek looked at me with pity. Having decided not to pay attention to him at all, I continued talking to my Weronika. Finally, I found out a little bit more: her stay in Warsaw is a final test of maturity and preparedness for adult life. After her father alcoholic died, her hysteric mother was ready to attend to every wish of her daughter to compensate for her rather grey and unhappy childhood. Weronika always wanted to run away from her family home, but if her father was alive, he would have never allowed that. Somewhat making the most of the ambivalent opportunity she was given, she decided she wants to experience the city life on her own and almost a year ago she moved to the Warsaw district of Grochów. I will never understand why people, who dream of a life in a big city, choose Warsaw. Weronika’s phone lit up again, and again, she ignored the incoming call. - Maybe something happened? - I suggested, curious about the caller’s persistency. - No, it’s nobody. Nothing important. - she replied looking at the phone screen. For the first time I heard a sad tone in her voice. The alcohol must have done its job; for a moment I reflected upon the beauty of her timbre. - I’m going to the toilet - announced Bartek, interrupting my thoughts. With every minute I felt more and more repulsion and disdain towards him. These emotions reached their peak in the following seconds: - I really like him - stated Weronika, not averting her eyes away from Bartek’s disappearing buttocks. - I actually told him that, recently. And him - nothing. Zero. I see him in clubs all the time, I have an awesome sense of style, you can’t walk past me without looking, and him, he’s just so resistant. - Maybe he’s gay? - I coldly replied, so she wouldn’t see how surprised I was by her confession. But since she already decided upon the strategy of sincere offensive, I drank the last kamikaze. - Did you kiss me to make him jealous? - That too. - she replied after a while with a charming smile. Something was telling me to go home. On the other hand, she could kiss me once again. I stood up from the table, leaning slightly against it.
49
nagrodzić jej niezbyt kolorowe i wesołe dzieciństwo. Weronika zawsze chciała uciec z rodzinnego domu a ojciec, gdyby żył, nigdy by na to nie pozwolił. Poniekąd korzystając z okazji, postanowiła, że chce zaznać miejskiego życia na własny rachunek i niecały rok temu zamieszkała na warszawskim Grochowie. Nigdy nie zrozumiem czemu ludzie marzący o wielkim mieście wybierają akurat Warszawę. Telefon Weroniki ponownie zaświecił, a ona ponownie rozłączyła. - Może coś się stało? - zasugerowałem, zaciekawiony nachalnością dzwoniącego. - Nie, to nikt. Nic ważnego.- odpowiedziała patrząc w wyświetlacz telefonu, a ja po raz pierwszy usłyszałem smutny ton jej głosu. Alkohol najwidoczniej zaczął już działać, bo na moment zamyśliłem się nad pięknem jego barwy. - Idę do łazienki – oznajmił Bartek, przerywając moje rozważania. Z każdą kolejną minutą budził on we mnie coraz większą niechęć. Apogeum osiągnęła już w następnym momencie: - Ale on mi się podoba – stwierdziła Weronika nie zdejmując wzroku z pośladków oddalającego się Bartka. - Nawet już mu tu powiedziałam ostatnio. A on nic. Zero. Widuję go ciągle w klubach, ubieram się tak zajebiście przecież, że nie da się przejść obok mnie bez zerknięcia, a on dalej oporny. - Może jest gejem? - odparłem chłodno tak, by nie zauważyła jak bardzo zdziwiło mnie jej wyznanie. Ale skoro zostało postanowione, że atakujemy szczerością, wypiłem kamikadze do końca. - Czy ty pocałowałaś mnie po to by wzbudzić w nim zazdrość? - Też. – odparła po chwili z urzekającym uśmiechem. Coś mi mówiło, żeby iść do domu. Z drugiej strony mogłaby mnie jeszcze pocałować. Wstałem od stolika, lekko się o niego opierając. - Idę po piwo. Chcesz coś? - Weź mi wódkę z red bulem. Stojąc przy barze podsłuchałem jak niebrzydka, świeżo pozbawiona pracy studentka żaliła się koleżance i prosiła o pożyczkę w wysokości sześciuset złotych, by opłacić wynajmowany pokój. Głos Weroniki skutecznie jednak mnie od tego odciągnął. - Możesz przestać do mnie dzwonić? - podniesionym głosem odezwała się do telefonu, który najwidoczniej zdecydowała się w końcu odebrać. - No ty chyba głupi jesteś. Wojtek, daj mi spokój.- chwilę posłuchała odpowiedzi, by za moment znów wybuchnąć – O nie, nie, nie. Zapomnij! Usiadłem przy stoliku z twarzą pokerzysty, udając, że wcale nie podsłuchałem początku jej rozmowy. Gdy tylko mnie zobaczyła zerwała połączenie i rzuciła telefonem na blat stolika. - Wszystko w porządku? - Powiedzmy. Idziemy do mnie? - zapytała tonem, jakby pytała o godzinę. Nie chciałem wyjść na biednego, a raczej nie chciałem, by moja ówczesna bieda wyszła na jaw, w związku z czym nie oznajmiłem Weronice, że wypada wypić wódkę z red bullem, zwłaszcza wtedy, kiedy płaci się za nią dwanaście złotych. Wziąłem duży łyk piwa. Spojrzałem jej w oczy i napiłem się jeszcze raz. Do stolika wrócił Bartek. - Ej, ja i Michał już idziemy sobie. Do mnie. – poinformowała go Weronika, kiedy ściągałem z wieszaka jej płaszcz. - Aha. I co? Pijecie dalej, czy jakie plany? - zapytał, licząc najwidoczniej
50
- I’m getting a beer. You want something? - Get me a vodka red bull. Standing at the bar, I listened to a fairly attractive, recently fired student complain to her friend and ask her for a loan of six hundred złoty to pay for a room she rented. However, Weronika’s voice managed to successfully drag me out of the course of that conversation. - Can you stop calling me? - she spoke with a raised voice to the phone, which, apparently, she finally decided to answer. - In that case you’re an idiot. Wojtek, leave me alone. - she listened to the answer for a while and burst out again. - Oh no, no, no. Forget it! I sat at the table with a poker face, pretending that I haven’t overhead the beginning of their conversation. As soon as she saw me, she cancelled the call and threw her phone on the table. - Everything all right? - Let’s say so. Wanna go to my place? - she suggested, as if she was asking ‘what time it is’. I didn’t want to seem poor, or rather I didn’t want my actual financial shortage to surface, so I decided not to instruct Weronika on how you’re supposed to drink your vodka red bull, especially when someone pays twelve złoty for it. I took a large sip of beer. I looked into her eyes and took another one. Bartek returned to our table. - Hey, me and Michał are leaving. We’re going to my place. - Weronika informed him, while I was taking her coat of the hanger. - Mhm. And? You’re drinking, what’s the plan? - he asked, possibly counting for an invitation. Weronika leaned towards me, kissed me passionately, turned her head towards him and replied: -We’ll figure something out. I smiled at the very thought of that
WARSAWHOLIC #2 | SEN-MATEUSZ KOSTAŃSKI
na zaproszenie. Weronika zbliżyła się do mnie, pocałowała mnie namiętnie, odwróciła głowę w jego stronę i odpowiedziała: - Coś na pewno wymyślimy. Uśmiechnąłem się pewnie na samą myśl o dzisiejszej nocy i mocno uścisnąłem dłoń Bartka. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz padał deszcz. Weronika zdjęła mi z głowy czapkę z daszkiem i założyła na swoje farbowane, kruczoczarne włosy. Szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę Dworca Centralnego. Po przejściu kilkunastu metrów, złapała mnie za rękę. Nie protestowałem. Miałem wrażenie, że znamy się już od co najmniej kilku spotkań. - Przejdźmy przez to osiedle. Będzie szybciej. Deszcz przybierał na sile. Szybki spacer przerodził się w trucht. Alkohol świetnie spełniał swoje zadanie: bieganie w strugach wody niezmiernie nas rozbawiło. Co kilka minut wymuszałem postój, by móc pocałować ją jeszcze raz. “Weroooniiiiika !!!” - zza pleców usłyszeliśmy głośne, męskie nawoływanie. Przerwaliśmy bieg i odwróciliśmy się. W jej oczach zobaczyłem strach. Ledwo widząc przez spływającą po twarzy deszczówkę skupiłem się na źródle hałasu. Z trudem udało mi się określić, że zbliżały się do nas trzy męskie sylwetki. Weronika zrobiła krok do tyłu. - Chodźmy stąd – powiedziała zmartwionym głosem. - Znasz ich? Czarne od chmur, nocne niebo przecięła jasna błyskawica. Głośny grom zapowiedział zbliżającą się burzę. - Weronika! Chodź tu natychmiast! – jedna z postaci odezwała się ewidentnie pijanym ale zdecydowanym i podniesionym gło-
night and firmly shook Bartek’s hand. When we left the club, it was raining. Weronika took my cap off and placed it on her black-dyed hair. We started walking quickly towards the central train station. After several meters, she grabbed my hand. I didn’t oppose. I had an impression as if we had seen each other more than once. - Let’s cross this estate. It’ll be quicker. The rain was getting worse. A quick walk turned into a jog. The alcohol has done its job: running in pouring rain seemed unnaturally amusing to us. Every couple of minutes I forced her to stop so I could kiss her again. “Weroooniiiiika!!!” - suddenly we heard a loud, male voice behind our backs. We stopped running and turned around. I saw fear in her eyes. Barely seeing anything through the rain dripping off my face, I focused on the source of the noise. I struggled to finally establish, that three figures were approaching us. Weronika made a step backwards. - Let’s go - she asked nervously. - You know them? Lightning cut through the dark, cloudy night sky. A loud thunder announced the arriving storm. -Weronika! Come here, right now! - one of the men yelled out, with an evidently drunk but firm, loud voice. I look at her, waiting for an explanation. -Michał, this is my boyfriend. Ex-boyfriend. - she began. - Since I left, he won’t leave me alone. He calls everyday, checks on me. He asks my mother about everything. He thinks that Warsaw is turning me into a whore, because it’s an evil city. Do you understand this nonsense? He doesn’t grasp the fact, that it’s over, he doesn’t want to. He is so possessive. Michał…he…beat me. I don’t want to go there. Weronika’s last words were the most important thing she said. The alcohol provided me with enough courage to start walking towards her boyfriend/ ex-boyfriend and his two pals. - What is it, sucker? You like girls, who are already taken? - From what I know, she’s not your girlfriend anymore. - Before I managed to say another word, one of them served me a strong hit on the lip. I did the same. To admit this was a short clash would be too kind to me, and an understatement. After several hits from each one of them, I fell down on the pavement and began to take in chest kicks. I heard Weronika screaming, asking them to stop. Suddenly the pain was gone. I needed a moment to realize they stopped kicking me and ran towards Rotunda. Maybe they saw a police car? Nevermind. It was the two of us again. I stood up from the floor, came closer to a crying Weronika and hugged her tight. -Everything ok? - I asked. She nodded. I felt I need to find us some quiet, peaceful spot as quickly as possible. She didn’t protest, when the first number I dialed was to order a taxi, not to call an ambulance. Maybe she wasn’t aware of the fact that I probably should go to the hospital, maybe she wasn’t really interested in how I feel, or maybe she was just scared. The only phrases I was able to stutter out in the taxi, not counting mumbling the address to the driver, were “good evening”, “thank you” and “keep the rest”. Weronika was silent just as I was. She just placed her head on my arm, while I tried to concentrate on the smell of her hair. We
51
sem. Spojrzałem na nią pytająco. - Michał, to jest mój chłopak. Były chłopak – zaczęła wyjaśniać - Od kiedy wyjechałam nie daje mi spokoju. Dzwoni codziennie, sprawdza mnie. O wszystko wypytuje moją matkę. Uważa,że Warszawa zrobi ze mnie dziwkę bo to złe miasto. Rozumiesz co za bezsens? On nie rozumie, że to koniec. Nie chce zrozumieć. Jest taki zaborczy. Michał... On... Bił mnie. Nie chcę do niego iść. Ostatnie słowa Weroniki były najważniejsze z całej jej wypowiedzi. Spożyty alkohol dodał mi na tyle brawury, że ruszyłem w stronę jej chłopaka/byłego chłopaka oraz jego dwóch kolegów. - No co jest lamusie? Cudzych dziewczyn się zachciało? - Z tego co wiem, to już nie jest twoja dziewczyna. - Zanim zdążyłem wypowiedzieć kolejne zdanie jeden z nich zadał mi mocny cios w wargę. Odpowiedziałem tym samym. Stwierdzenie, że było to krótkie starcie byłoby dla mnie zbytnią wyrozumiałością. Po kilku ciosach od każdego z nich upadłem na beton by następnie przyjmować już tylko kopnięcia w odsłonięte fragmenty klatki piersiowej. Słyszałem jak Weronika krzyczy, żeby mnie zostawili. Nagle ból ustał. Potrzebowałem momentu by zdać sobie sprawę z tego, że przestali mnie kopać i uciekli w stronę Rotundy. Może zobaczyli przejeżdżający radiowóz? Nieważne. Znów zostaliśmy we dwójkę. Podniosłem się z ziemi, podszedłem do zapłakanej Weroniki i przytuliłem ją mocno. - Wszystko w porządku? - zapytałem Pokiwała głową. Czułem, że jak najszybciej powinienem zorganizować nam jakieś spokojne miejsce. Nie protestowała kiedy pierwszym numerem jaki wykręciłem w telefonie była centrala taksówek, a nie karetka pogotowia. Może nie zdawała sobie sprawy, że przyda mi się prześwietlenie, może niespecjalnie interesowało ją jak się czuję, może po prostu była wystraszona. Jedynymi słowami, nie licząc oczywiście podania adresu, jakie padły z moich ust w taksówce były “dobry wieczór”, “dziękuję” oraz “reszty nie trzeba”. Weronika milczała tak samo jak i ja, położyła tylko głowę na moim ramieniu, skupiłem się więc na zapachu jej włosów. Przez okno oglądaliśmy jak połowa Warszawy kładzie się do snu a druga właśnie wstaje. Niezmiennie i wiecznie pędzące auta, wracające pieszo pijane grupki młodych ludzi, mijające się z biegnącymi do pracy kierowcami porannych autobusów. Co poniektóre latarnie już gasły, przeczuwając nadejście świtu pozwalając bezdomnym żulkom pospać jeszcze chociaż godzinkę w miejskiej półciemności. Zachciało mi się pić. Na szczęście w sąsiedztwie mojej osiemnasto metrowej kawalerki znajduje się sklep z alkoholami otwarty przez całą dobę. Zostawiłem Weronikę w taksówce a sam zapukałem w okienko obsługi, które w trakcie nocy spełnia rolę lady. Poprosiłem o butelkę półsłodkiego wina, gumę do żucia, paczkę prezerwatyw oraz waniliowy rożek, który posłużył mi za prowizoryczny okład na podbite oko; póki nie dotrzemy do mnie. Spokojnym, lekko zawianym krokiem wróciłem do auta. - Oo, kupiłeś mi loda. Kochany jesteś. - usłyszałem od Weroniki, by już za chwilę patrzeć jak z miną dziecka dostającego prezent gwiazdkowy, rozpakowuje rożek. Ucieszyłem się widząc, że szczęście ponownie zawitało na jej twarzy. Nie chciałem, by dzisiejsze wydarzenia w jakikolwiek sposób popsuły urodę, która osiągała prawdziwe wyżyny ilekroć Weronika uśmiechała się radośnie. Zapłaciłem za taksówkę i w sposób
52
watched Warsaw from our window, where one half was falling asleep and the other was already waking up. Everlastingly, invariably speeding cars, groups of drunk individuals passing by, early bus drivers running to work. Some of the lanterns were already dark, anticipating the approaching dusk, letting hobos and drunkards sleep for another hour or so, in the semidarkness of the city.I began feeling thirsty. Luckily, in the vicinity of my eighteen square meter apartment there is an alcohol shop opened 24/7. I left Weronika in the taxi, knocked on the vendor’s window, which during the night serves as a counter. I asked for a bottle of semisweet wine, chewing gum, a pack of condoms and a vanilla icecream cone, which I could use as a provisional compress for my black eye; until we get to my place. I returned to the car at a calm, slightly unsteady pace. -Ooh, you bought my an ice-cream. That’s sweet of you. - I heard from Weronika, to see her unwrap her cone seconds later, as if she was a kid, who just got his Christmas gifts. I was happy to see that she was that radiant again. I didn’t want the events of that night to destroy the beauty, that reached its heights, every time Weronika smiled. I payed for the taxi and, in a completely comfortable manner, as if the point of our journey was obvious to her, we headed to my apartment. The last thing I remember is trying to open a bottle of wine with a pencil. I woke up naked, wrapped in sheets without slips. I smelled of digested alcohol. On the floor lied a pillow, bearing traces of my blood. My dried out throat ached for a glass of water. Lying on my back, not daring to take my eyes of the ceiling, I began looking for my phone. With both hands I attempted to solve the greatest
WARSAWHOLIC #2 | SEN-MATEUSZ KOSTAŃSKI
zupełnie nieskrępowany, tak jakby cel podróży był dla niej całkowicie oczywisty poszliśmy w stronę mojego wynajmowanego mieszkania. Ostatnie co pamiętam z tego wieczoru to otwieranie wina za pomocą ołówka. Obudziłem się nagi, owinięty w kołdrę bez poszewki. Śmierdziałem przetrawionym alkoholem, na podłodze leżała poduszka nosząca ślady mojej krwi. Mój wysuszony przełyk domagał się szklanki wody. Leżąc na plecach, nie zdejmując wzroku z sufitu, obiema rękami zacząłem poszukiwania telefonu celem rozwikłania najczęściej zadawanego w takich chwilach pytania: “Która jest godzina?”. Natrafiłem tylko na kupkę popiołu i wypaloną w prześcieradle dziurę od porzuconego nań papierosa. Obróciłem się na brzuch. Telefon leżał na nocnym stoliku, tuż obok zgaszonego w połowie mentolowego kiepa Weroniki. Była jedenasta dwadzieścia siedem. Rozejrzałem się po pokoju wypełnionym zgniecionymi puszkami po piwie i pustymi paczkami po papierosach; weekend definitywnie się skończył. Przez chwilę nasłuchiwałem czy z łazienki nie dochodzą odgłosy kąpieli. Nie dochodziły. Zwlokłem się z łóżka i nastawiłem wodę na herbatę, którą popiłem cztery tabletki pseudoleku przeciwbólowego. Nie zostawiła po sobie żadnych śladów, musiała ubrać się i wyjść kiedy jeszcze spałem. Po dopaleniu jej kiepa zdecydowałem się zadzwonić. Byłem ciekaw jak i czy bezpiecznie dotarła do siebie. Pomimo tak krótkiej znajomości zacząłem się o nią martwić. W pamięci telefonu powinienem mieć jej numer, pamiętam jak zapisywałem go chwilę po wykładzie. Otworzyłem moją listę kontaktów i wcisnąłem guzik z cyferką dziewięć. Nie ma go. Nie zapisałem? Czekałem. Weronika więcej się nie odezwała.
mystery of such situations: “What time is it?”. I encountered only a small pile of ash and a whole burnt out in the sheet by a cigarette bud. I turned to my stomach. The phone was lying on the nightstand, right next to Weronika’s menthol, put out halfway. It was 11:27 am. I looked around the room filled with squashed beer cans and empty cigarette packs; the weekend was definitely coming to an end. I listened intently for a while to hear sounds of a bath from the bathroom. There were none. I managed to get up from my bed, made tea, which I later used to down four pseudo-painkillers. She didn’t leave any traces behind her. She must have gotten dressed and left while I was still asleep. After smoking the rest of her cigarette, I decided to call her. I was curious whether she returned safely to her place. In spite of the short time that I knew her, I was beginning to worry about her. I should have her number somewhere in my phone, I remember writing it down a short while after the lecture. I opened my contact list and pressed nine. It’s not there. I didn’t write it down? I waited. Weronika never called. translated by: Zofia Jaworowska
53
FOTOGRAFIA/PHOTO TOMASZ HACZYK “This is major Tom to ground control.” -Bowie “And I’m floating in a most peculiar way.” -Bowie
Muse: Natalia Nowicka (REBEL MODELS)
Stylist: Justyna Siekierko
Designer: Natasha Pavluchenko
MUA: Natalia Makowska
Hair: Mateusz Ksiazek
Assist: Patryk Dudek Lukasz Żylka
54
WARSAWHOLIC #2 | SEN-TOMASZ HACZYK
WARSAWHOLIC #1 | NAZWA DZIAŁU - SYLWETKA
55
56
WARSAWHOLIC #2 | SEN-TOMASZ HACZYK
57
FANNY VAUCHER Czy polscy artyści są na haju?
Are polish artists high? Patrząc na instalacje na dwóch spośród najpopularniejszych rond w Warszawie, możnaby się zastanawiać czy polscy artyści są na haju. W szarym i kompletnie nietropikalnym krajobrazie miasta Palma autorstwa Joanny Rajkowskiej i Tęcza stworzona przez Julitę Wójcik dają ożywcze odczucia.
Looking at the installations on the two most popular traffic circles of Warsaw, one might wonder if the polish installation artists are high. In the grey and not-tropical-at-all landscape of the city, the Palm tree by Joanna Rajkowska and the Rainbow by Julita Wójcik give us exhilarating sensations… Podążając tym świetlnym traktem, pracuję obecnie nad pomnikowym “Skaczącym Delfinem” dla drogiego Placu Wilsona. To, poniekąd, ponure rondo na Żoliborzu zasługuje na coś przyciągającego uwagę, czyż nie?
To follow this luminous track, I am currently working on a monumental “Jumping dolphin” for the dear Wilson Place. This somewhat gloomy traffic circle of Żoliborz deserves a catchy piece, doesn’t it? “ Sen o Warszawie”:
“A dream about Warsaw”: Warszawo,marzyłam o pokryciu Twoich rond słonecznymi i fantazyjnymi pomnikami. Wybacz mi brak powagi, wiesz jak wielką jestem fanką Twojej szarości i patetyczności.
Warsaw, I have had this dream of covering your traffic circles with sunny and fanciful monuments. Forgive me this frivolity, you know how great fan of your greyness and solemnity I am. Fanny Vaucher pochodzi z Genewy, a obecnie mieszka w Warszawie. Pracuje jest freelancerem w dziedzinie ilustracji. Aby oszczędzić swoim przyjaciołom masy pytań dotyczących Polski, prowadzi bloga, którego można by określić mianem “pytającego” : pilulespolonaises.blogspot.com
Fanny Vaucher is a freelance illustrator from Geneva (Switzerland), currently living in Warsaw. In order to spare her friends from having to answer the never-ending flow of questions she has about Poland, she has been keeping what could be called a question-blog: pilulespolonaises.blogspot.com
58
WARSAWHOLIC #2 | SEN-FANNY VAUCHER
59
FOTOGRAFIA PHOTOGRAPHY WERONIKA LEWANDOWSKA Weronika Lewandowska: Bio: Rocznik 92, studiuje historię sztuki na UW. Rok temu zaczęła zabawę z dziennikarstwem (natemat.pl, Przekrój, W Punkt). Zdjęcia traktuje jako sposób na zapamiętywanie - sytuacje na nich są zawsze napotkane, niepozowane, prawdziwe.
Weronika Lewandowska: Bio: Born in 1992, studying Art History at the University of Warsaw. A year ago she started to work as a journalist (natemat. pl, Przekrój, W Punkt). Photos are are for her a way to remember - scenes are always encountered, natural, true. Interpretacja: Sny o Warszawie miewam bardzo często. Codziennie zanim pójdę spać przemierzam Śródmieście i wchłaniam je, więc nawet kiedy śpię, ono tkwi w mojej głowie.
Interpretation: I’ve been having a lot Dreams About Warsaw. Every day before I go to sleep I take a walk down the city center and absorb it, so even when I’m asleep, it is still in my head.
60
WARSAWHOLIC #2 | SEN-WERONIKA LEWANDOWSKA
61
62
WARSAWHOLIC #1 | SEN-WERONIKA LEWANDOWSKA
63
CZĘŚĆ DRUGA
FOTOGRAFIA PHOTOGRAPHY Ł U K A S Z GARLICKI Łukasz Garlicki, ur.1977 Fotograf, malarz, aktor, muzyk. Zdjęcia robi od ponad 20 lat. Inspiracje fotograficzne: William Eggleston, Martin Parr, Robert Frank, Saul Leiter i wielu, wielu innych. Nie lubi mówić o fotografii, w ogóle o sztuce. Uwielbia ją CZUĆ!
Photographer, painter, actor and musician. He is taking pictures for over 20 years. Photographic inspirations: William Eggleston, Martin Parr, Robert Frank, Saul Leiter and many, many others. He doesn’t like to talk about photography and art in general. He loves to FEEL IT! „Sen o Warszawie” Warszawa- miasto, które powstało z popiołów – dosłownie. Miasto plastikowych reklamówek, kebabowni i pięknych kobiet. Miasto paradoks, miasto melancholia, miasto wieś, miasto sen. Kocham- nie kocham. Moje miasto.
“Dream about Warsaw” Warsaw- city that emerged from the ashes - literally. City of plastic bags, kebab bars and beautiful women. City-paradox, city-melancholy, city-village, city-dream. I love it and I don’t. My city.
66
WARSAWHOLIC #2 | JAWA-ŁUKASZ GARLICKI
67
68
WARSAWHOLIC #1 | JAWA-ŁUKASZ GARLICKI
69
P O E Z J A P O E T R Y I G O R SKOŁOWSKI Igor Sokołowski, rocznik 1989, Warszawiak, student. Dużo mówi, trochę mniej pisze, czasem czyta. Interesuje się krajami byłego ZSRR i jako lokalny patriota oczywiście Stolicą. Publikował dotychczas m.in. w Akancie, Nowej Europie Wschodniej, Rzeczpospolitej.
Igor Sokolowski, born in 1989, resident of Warsaw,student. He talks a lot, writes a little less. Sometimes he reads. He is interested in the countries of the former Soviet Union and as a local patriot, of course, and in the capital. So far he was published in Akata, Nowa Europa Wschodnia and Rzeczpospolita.
70
WARSAWHOLIC #2 | JAWA-IGOR SOKOŁ OWSKI
HurrayHurrayAgglomeration
WiwatWiwatAglomeracja.
a cold pavement under the feet a cold city its empty eyes plus lights and neons motionless colors the warm asphalt the cool air delicate women beer wine vodka a deli shop
zimny pod butami chodnik zimne miasto jego puste oczy plus światła i neony nieruchome kolory ciepły asfalt chłodne powietrze delikatne kobiety piwo wino wódka delikatesy
me, amongst all this looking for yesterday’s emotions attached for good to contacts and telephones news quickly get around everything
ja między tym wszystkim szukam emocji jeszcze z wczoraj przymocowany na stałe w kontaktach i telefonach szybko wszystko obiega informacja
the day peels like plaster from these blocks that remember something you would not like to see like birds on a perch people sit on bus stops waiting for something to change or at least for the right bus the urban essence, the rural market folklore aside the fast pace, the change of lights a bit further a small prince heads to the bus depot at a heroes’ monument who did something, that we would probably never do in a tie or in the midst of the central station the only thing that counts is the liquor plastic shopping bags shine with gold and darkness devours the margins paid parkings free stress a reserve of fumes, where I can recover peace for here I found my space… what? I’m at home, I’m in Warsaw…
dzień odchodzi jak tynk od tych kamienic które pamiętają to czego nie chciałbyś widzieć jak ptaki na żerdzi ludzie siedzą na przystankach czekają czy może coś się zmieni albo chociaż na ten numer co im będzie pasował miejska esencja z wiejskim folklorem na straganach obok szybkie tempo, świateł zmiana jeszcze dalej jakiś mały książę ma zjazd do zajezdni pod pomnikiem bohaterów którzy zrobili coś, czego my byśmy chyba nie zrobili czy pod krawatem czy pod centralnym liczy się procenty bo tylko one się liczą plastik świeci na złoto zakupami a ciemność wchłania margines płatne parkingi bezpłatny stres rezerwat spalin w którym wiem jak znaleźć spokój bo tu mam swoje miejsce… co? no w domu przecież, w Warszawie jestem....
translated by: Zofia Jaworowska
71
FOTO/PHOTO DOMINIK DERAS Zajawkowicz, samouk, wariat, a przede wszystkim dobra morda! Podąża za swoimi pasjami i nigdy się nie poddaje. Zaraz po szkole średniej wraz z kolegami otworzył studio graficzne BORUTTA, które funkcjonuje do dnia dzisiejszego i ma się coraz lepiej. Dominik swoją przygodę z “obrazem” rozpoczął 7 lat temu od fotografii i retuszu. W tym czasie poruszał się pomiędzy różnymi technikami foto/video. Dziś zajmuje się profesjoną kolorkorekcją filmów oraz reklam do telewizji. Poza rzeczami, które robi na codzień-kocha uczyć się oraz kombinować. Plany na przyszłość - troche poreżyserować.
Dominik Deras “Legia”
Madcap, autodidact, madman and most of all a great friend! Follows his passions and never gives up. After highschool, with his friends, he has started a graphic design studio called BORUTTA, which is still opened and running and it’s getting better. Dominik has started his journey with picture about 7 years ago from photography and retouching. In the meantime, he has also learned a lot of foto/video technics. This days, Dominik is doing professional colorcorrection for films and TV advertisements. Beyond the things that he makes on a daily basis, he loves to learn and contrive. Plans for the future - do some video directing.
72
WARSAWHOLIC #2 | JAWA-DOMINIK DERAS
73
Dominik Deras “Nightmare”
74
WARSAWHOLIC #1 | JAWA-DOMINIK DERAS
75
Dominik Deras “American dream”
MALARSTWO PAINTING BASIA PŁONCZYŃSKA Barbara Płonczyńska Ur. w 1993 w Krakowie. Studentka I roku grafiki na krakowskiej ASP.
Barbara Płonczyńska Born in 1993 in Cracow. First- year student at Academy of Fine Arts in Cracow.
Praca to próba zapisu znanego wszystkim utworu Czesława Niemena „Sen o Warszawie”. Jest on dla mnie zaproszeniem do warszawskiego, barwnego świata. Ukazuje miasto w ciepłej, przyjemnej tonacji, zachęcając do zanurzenia się w jego klimacie. Zadanie wykonano w całości odręcznie. Format: 50x70 cm
My work is an attempt to present Czeslaw Niemen’s “Dream of Warsaw”. This song is my invitation to colorful world of Warsaw. It shows the city in warm, pleasing colour. which invites to dig deep into its atmosphere. The task is entirely handmade. Size: 50x70 cm
76
WARSAWHOLIC #2 | JAWA-BASIA PŁONCZYŃSKA
77
FOTO PHOTO ZJEDZ KADR Pracownik ASP w Warszawie na wydziale Grafiki u prof. Stanisława Wieczorka. Fotograficznoartystycznyplastyk.
Working on Academy of Fine Arts in Warsaw faculty of Graphic Arts with prof. Stanisław Wieczorek. Photographicfineartartist.
www.zjedzkadr.tumblr.com
78
WARSAWHOLIC #2 | JAWA-ZJEDZ KADR
“Bez tytułu”, mazowsze, styczeń, 2013 / “Untitled”, mazowsze, january, 2013
79
80
WARSAWHOLIC #1 | JAWA-ZJEDZ KADR “Bez tytułu”, mazowsze, marzec, 2013 / “Untitled”, mazowsze, march, 2013
81
“Bez tytułu”, mazowsze, listopad, 2012 / “Untitled”, mazowsze, november, 2012
WAVE MODELS IMPOSSIBLE PROJECT WAVE MODELS x THE IMPOSSIBLE PROJECT Od momentu pojawienia się na rynku produktów Polaroid, stały się one fenomenem w świecie modelingu. Przyczyniła się do tego istotna rola natychmiastowo pozyskiwanych zdjęć, które były i są niezbędne w relacjach Modelka / Agencja / Klient. W branży modowej „Polaroidy” są to proste zdjęcia przedstawiające modelkę / modela – jej / jego sylwetkę, twarz, profile – w stroju kąpielowym (lub stroju podkreślającym figurę), bez makijażu. Polaroidy wykorzystywane są w relacjach z klientami oraz agencjami międzynarodowymi, w celu zaprezentowania modelki / modela – sylwetki, proporcji, kondycji włosów i cery. Kilka dobrze wykonanych Polaroidów może doprowadzić do współpracy z topowymi markami / projektantami mody oraz wiodącymi agencjami modelek.
Utilizing Polaroid images became a wide phenomenon throughout modeling agencies ever since Polaroid instant film products were available for purchase. The reason for this is that instant images of fashion models are a necessity to the Agency-Model-Client interactions. ‘Polaroids’ in modeling are snap images of a model wearing no make-up, of her/his face, profile, half-profile and full body in a bathing suit (specifically, an outfit underlining the model’s physique). These images are then sent to current and potential clients as well as international modeling agencies, for the purpose of showing the real looks of the given model, her/his body shape, proportions and visual condition of the hair and skin. Just a few well-presented Polaroids can lead to the signing of an agreement between the agency and the client (such as world renowned designers and modeling agencies). OBECNIE… Wraz z rozpoczęciem i rozprzestrzenieniem się cyfrowej rewolucji, urządzenia Polaroid zostały zastąpione aparatami cyfrowymi, a sama technika pozyskiwania natychmiastowych zdjęć poszła w zapomnienie mimo, że koncepcja i nazwa nie zmieniły się po dziś dzień.
With the commencement of the digital revolution and its eventual proliferation, Polaroid devices were replaced with digital cameras, and so, taking Polaroids became an act of the past, while the concept and the exact name is still used today.
82
WARSAWHOLIC #2 | WAVE MODELS X IMPOSSIBLE PROJECT
CO PLANUJE WAVE MODELS WAVE Models, we współpracy z The Impossible Project, planuje przywrócić tradycję wykonywania prawdziwych, natychmiastowych zdjęć, używając innowacyjnych produktów stworzonych przez Polaroid i Edwin’a Land’a.
TWÓRCY:
Wave Models, in cooperation with The Impossible Project, wants to revive the tradition of taking instant, real images using innovated products of Polaroid devices invented by Edwin Land and the Polaroid Team.
Modelki (WAVE Models / wavemodels.pl)
Fotograf: Piotr Dębski / piotrdebski.com
Aleksandra Karolina G Kinga
O NAS
Marianna Martyna P, Mika
WAVE Models jest Polską agencją modelek poświęconą innowacji, satysfakcji klientów i indywidualnemu podejściu do każdej z modelek, które reprezentuje. Podczas dążenia do doskonałości w świadczeniu usług zróżnicowanej klienteli, na poziomie krajowym i międzynarodowym, priorytetem Agencji są techniki operacyjne równoległe do starań i determinacji w promowaniu sukcesów w karierach modelingu. Piotr Dębski (ur. 1983) – jego główną pasją jest analogowa fotografia typu „instant”. Przy pracy posługuje się kliszami Impossible i aparatami analogowymi, wpierając się technologią cyfrową. Najpewniej czuje się operując na kwadratowych formach, bawiąc się kolorami i światłem. Jego głównym celem jest fotografowanie modelek, we współpracy z młodymi projektantami mody, tak aby w kreatywny sposób łączyć różne wizje fotografii.
Produkcja: Jakub Michalski Jarek Kowalski Oskar Smołokowski
WAVE Models is a modeling agency devoted to innovation, client satisfaction and the individual approach to each of the models it represents. While striving towards perfection in providing services to a varied clientele on the national and international levels, the Agency prioritizes its operational techniques alongside the efforts and determination in promoting successful modeling careers. Piotr Dębski’s (b. 1983) foremost passion is analog instant photography. The equipment he uses consists of Impossible films and analog cameras along with digital media. He feels most confident with using square figures and working around different colors and light. His primary aim is to take snaps of fashion models, during which he cooperates with young fashion designers to combine different visions of photography in ways he sees as most creative.
83
84
WARSAWHOLIC #2 | NAZWA DZIAŁU - SYLWETKA
85
86
WARSAWHOLIC #2 | NAZWA DZIAŁU - SYLWETKA
87
88
WARSAWHOLIC #2 | NAZWA DZIAŁU - SYLWETKA
89
CZĘŚĆ TRZECIA
MALARSTWO PAULINA KORBACZYŃSKA Paulina Korbaczyńska (1981) - wrocławianka. Zajmuję się w malarstwem olejnym (wiele moich prac trafiło do prywatnych kolekcji) oraz rękodziełem - projektowane i szyte przeze mnie Smutne Misie znalazły miłośników nie tylko w Polsce (można je spotkać m.in. w Anglii, Hiszpanii, Islandii czy USA).
Paulina Korbaczyńska (1981) - Born in Wrocław. I create oil paintings (a lot of my worsk ended up in private collections) and craft - “Sad Bears” designed and sewn by me found lovers not only in Poland (they can be found among others in England, Spain, Iceland and the United States). SEN O WARSZAWIE: Chyba każdy w naszym kraju - każdy, kto tworzy - jest przekonany że w Warszawie jest łatwiej się wybić, tutaj artysta ma większe szanse, że ktoś go zauważy - ważny ktoś. I śni sobie swój warszawski sen. Mi Warszawa się jeszcze nie śniła... Dobranoc więc:)
I think everyone in our country - at least anyone who creates - is convinced that Warsaw it is easier to distinguish yourself here. Artists here are more likely to be noticed by someone important. And he dreams his Warsaw’s dream. I haven’t dreamt about Warsaw yet… So good night :) KONTAKT: korbaczynska@wp.pl www.smutnemisie.blogspot.com Fan Page: Paulina Korbaczyńska Malarstwo Olejne
92
WARSAWHOLIC #2 | MARA-PAULINA KORBACZYŃSKA
93
“Nieziemskiej urody Jadwiga. Zawodowa pływaczka”olej 2012, 70/70 cm / Unearthly beautiful Jadwiga. A professional swimmer”oil on canvas 2012, 70/70cm
MALARSTWO/PAINTING AGATA CZEREMUSZKIN CHRUT Agata Czeremuszkin-Chrut, ur. 1983, mieszka i pracuje w Warszawie. Malarka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu (2008). Stypendystka Edinburgh College of Art (2007). Zajmuje się malarstwem sztalugowym oraz muralem. Jej prace można znaleźć w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą. W głównym kręgu działań twórczych pozostaje figura ludzka poddawana deformacjom oraz jej istnienie w świecie zdominowanym przez zalew informacji.
Agata Czeremuszkin-Chrut, born in 1983, lives and works in Warsaw. She’s a painter, graduated from the Academy of Fine Arts in Wroclaw in 2008. She received the Edinburgh College of Art scholarship in 2007. She does easel painting and mural. Her work can be found in private collections in Poland and abroad. Her main focus when creating art is the human figure subjected to deformation and its existence in a world dominated by information overload.
Sen o Warszawie: Miejsce tworzą ludzie. To oni nadają koloryt miastu, to ich emocjami pulsuje metropolia i żywi się ich energią. Fascynuje mnie podskórny rytm Warszawy, inspiruje anonimowość i wyobcowanie charakterystyczne dla życia w wielkim mieście. Obserwacja ulicy to niekończące się źródło pomysłów.
A Dream of Warsaw Places are created by people. They give color to the city, which is driven by their emotions and feeds on their energy. I’m fascinated by the underground rhythm of Warsaw, inspired by anonymity and alienation characteristic for a life in a big city. Street observation is an endless source of ideas for artistic expression.
94
WARSAWHOLIC #2 | MARA-AGATA CZEREMUSZKIN-CHRUT
95
ILUSTRACJA/ILUSTRATION PAULINA PRUSZYŃSKA Nazywam się Patrycja Prószyńska. Pochodzę z Jedwabnego. Obecnie jestem warszawskim słoikiem. Ukończyłam studia na Wydziale Artystycznym na UMCS-ie w Lublinie. Sztuka jest dla mnie narzędziem do przekazywania wartości, w które wierzę. To sposób na zachowanie człowieczeństwa w chaotycznym świecie.
My name is Patrycja Prószyńska. I come from Jedwabne. I currently live in Warsaw. I graduated from Maria Curie University in Lublin ( art faculty). To me, art is an instrument to convey values I believe in. It is a way of retaining humanity in a chaotic world.
Sen o Warszawie: Warszawa, to nie Nowy Jork, ani „wielki świat”, o którym marzymy. Warszawa, to getto, które sami sobie stworzyliśmy, w którym toczymy nieustanną walkę o przetrwanie. To miejsce cichej i ukrytej wojny.
Warsaw is neither New York nor a big wide world we dream about. Warsaw is a ghetto which we created ourselves, in which we are fighting a running battle to survive. It is the place of a silent and secret war.
96
WARSAWHOLIC #2 | MARA-PAULINA PRUSZYŃSKA
97
FOTO/PHOTO AGATA MAYER BIO: Agata Mayer – fotograf fashion i reklamowy mieszkający w Sztockholmie, działający zarówno w Warszawie, jak i na terenie Skandynawii. Na swoim koncie Agata ma kilkanaście zagranicznych publikacji (Stany, Europa, Azja), wystaw i wyróżnień. W 2012 została zaproszona jako jedna z nielicznych Europejek do amerykańskiego festiwalu ArtPrize w stanie Michigan, gdzie jej prace zawisły wśród najlepszych amerykańskich artystów w DeVos Place.
TEAM CREDITS:
Fotograf: Agata Mayer Model: Mateusz Pietraszko / AS Management Stylista: Robert Kiełb
Agata Mayer -Portrait, Fashion & Advertising Photographer, specializing in fashion editorials, model portfolios, advertising campaigns. She cooperates with various fashion designers, brands, model agencies & magazines. Agata lives in Stockholm, but works in Warsaw as well. You can find dozens of foreign publications, exhibitions and photographic distinctions in her portfolio. In 2012 she was invited as one of just a few European artists to the exhibition at DeVos Place in Michigan, where her works were hung among major american artists.
Asystent Fotografa # 1: Tomas Mayer Asystent Fotografa # 2: Piotr Karwowski Make-up: Marzena Górak / Mokotoska Art & Models Włosy: Błażej Pintara Mokotoska Art & Models Joanny Cutprzyńskiej
CONCEPT:
Atelier Fryzur
Agacie zależało na ukazaniu nocnego życia miasta, feerii świateł, kontrastów, temperatury barw i bokeh, jak również senności, przyjemnego znużenia, stanu lewitacji i niekończącego się marzenia. Mimo, iż zdjęcia wykonywane były w sercu Warszawy w bardzo charakterystycznych i znanych miejscach, Artystka chciała uniknąć jednoznaczności – stąd skupione kadry, gdzie pierwszoplanową rolę odgrywa model, drugoplanową szaleństwo świateł i blików.
Agata’s intention was to show the nightlife of the city, the blaze and temperature of colours, contrasts and of course her beloved bokeh. She also put emphasis on our sleepiness, the pleasant state of tiredness, levitation and never-ending dreaming. Although the photo shooting was organized in the center of Warsaw, Agata tried to avoid unambiguity, thvat is why she chose to concentrate on close-ups, where the model plays the main part and the blaze of colours and lights are of secondary importance.
98
WARSAWHOLIC #2 | MARA-AGATA MAYER
99
Koszula / Reykavik district Kurtka / Springfield Spodnie / All saints
Buty / Reebok
Garnitur / HUGO BOSS Black Koszula / Łukasz Jemioł
100
WARSAWHOLIC #2 | NAZWA DZIAŁU - SYLWETKA Buty / Reebok
Czapka / własność stylisty Marynarska / HUGO BOSS -BOSS Green
101 Spodnie / HUGO BOSS- BOSS
Green Koszula / Jemioł Basic Pasek / Esprit Buty / Wrangler / River island Szal / Good day
102
WARSAWHOLIC #1 | MARA-AGATA MAYER
Garnitur / Tomasz Ossoliński Koszula /H&M Zegarek / Burberry Buty / Vagabond
103
Garnitur / Cos Koszula / HUGO BOSS
Buty / Lacoste
MŁODA WARSZAWA TOMEK SIKORA Zdjęcie z cyklu Młoda Warszawa Wybranych zostało około 30 najbardziej popularnych miejsc w Stolicy . To zdjęcie dotyczy plaży pod Mostem Poniatowskiego. Przewodnikiem po tych miejscach jest Pan Jajo.
Zdjęcie: Tomek Sikora
“Young Warsaw” photo project. 30 most popular venues in the Capital were selected This image relates to the beach under Poniatowski Bridge. The guide to these places is Mr. Egg
104
WARSAWHOLIC #2 | MŁODA WARSZAWA-TOMEK SIKORA
105
106
Poszukujemy REKLAMODAWCÓW do kolejnego wydania kwartalnika WARSAWHOLIC (wrzesień/październik/listopad). Zainteresowanych prosimy o kontakt: AD@WARSAWHOLIC.COM
We are looking for ADVERTISERS for the next issue of WARSAWHOLIC Magazine (September/October/November). Please contact us if interested: AD@WARSAWHOLIC.COM
107