KRÓTKA FORMA
ANNA RAU I IWONA BOLIŃSKA-WALENDZIK
Olsztyński łapacz snów Oto sen. Prawdziwy, mocny i przejmujący, który rzeczywiście zaistniał w czyjejś głowie, a potem został nam opowiedziany. A my… interpretujemy – na dwa głosy. Zapraszamy do sennego świata, który rozciąga się nad naszym miastem.
SEN U.M.
18
Czasem spacery mają nieoczekiwaną przyczynę, nieoczekiwany przebieg, a zwłaszcza nieoczekiwane
– Przyjdź.
zakończenie. Powietrze wokół mnie było gęste, a kolory przygaszone, wyszłam więc z domu, by obejrzeć
– Dlaczego?
miasto, zwłaszcza to Stare, oraz park ze wszystkimi jego kwiatami. Nie dotarłam jednak do kwiatów,
– Przyjdź...
gdyż – kiedy już krążyłam wąskimi uliczkami wśród kamienic z głową zadartą do góry (jak to podczas
– Ale po co?
podziwiania wykuszy i ozdobników na ul. Curie-Skłodowskiej) – zatrzymał mnie okrzyk koleżanki z pracy.
– Pokażę Ci coś.
I to nią musiałam się zadowolić jako zastępczynią parkowych kwiatów, jako że nie dość, iż miała na sobie
Przychodzi. Wchodzi do klatki schodowej. Krętymi schodami
niezwykle kolorowy kostium kąpielowy (pomarańcza i zieleń), to jeszcze był on wszystkim, co miała na
stuletniej, secesyjnej kamienicy dociera na górę. Tam modelka
sobie… I oczywiście natychmiast zaczęły się kłopoty, bo to jakaś brama była otwarta, bo to któraś
stoi w oknie.
klatka schodowa była zachęcająca, i bo oczywiście jakieś drzwi na wysokim, wysokim piętrze okazały się
– Zrób mi tu zdjęcia, popatrz, jaka panorama Olsztyna rozpo-
niezakluczone. Pokój, do którego weszłyśmy, był piękny i jakby pałacowy, z białymi ścianami i plafonem,
ściera się. Z okna widać całą starówkę, jej dachy, sterczyny,
i wspaniałymi oknami z widokiem na panoramę miasta. Pochłonęło mnie morze dachów, czerwonych,
wieżyczki. – Pstryk. Modelka wygina się, a w tle bohater dru-
rudych i miedzianych, i wież jak maszty, i masztów jak wędki. Ale wtedy koleżanka powiedziała: „Spójrz
giego planu – miasto.
na tę konsolę, tu musi mieszkać jakiś pies!”. Pomyślałam, że konsola pełna zachwycających zegarów,
Łapie za klamkę, naciska. Drzwi do najbliższego mieszkania
zegarków, czasomierzy, klepsydr i budzików niewiele ma wspólnego z jakimś psem, kiedy nagle wszystkie
otwierają się. Obce wnętrze pachnie psem. Dog arlekin przeszedł
zegary zaczęły bić!!! A ja wbrew wszystkiemu pomyślałam: „Nadchodzi!”.
przez korytarz. Na końcu przedpokoju, na komodzie, kolekcja ze-
I wtedy nadszedł Pies.
garów. Tik tak, tik tak...
Anna Rau
Iwona Bolińska-Walendzik
V Fot. a r iz Aarchiwum r t 0 4WBP / 2 0w 2Olsztynie 1