ISSN 2081- 9439
Nr 21 Luty 2016
Magazyn Studenckiego Koล a Naukowego Historykรณw UP
„Pamiętamy. Świadkowie historii i polskie nekropolie w Afryce Południowej” 19 września – 7 października 2015 Misja naukowa Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz Ambasady RP w Pretorii
MAGAZYN STUDENCKIEGO KOŁA NAUKOWEGO HISTORYKÓW UP Nr 21 Luty 2016 ISSN 2081- 9439
Wehikuł Czasu Magazyn Studenckiego Koła Naukowego Historyków Instytutu Historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie Wydawca: Instytut Historii UP Druk: Drukarnia Cyfrowa - Delta, ul. Władysława Żeleńskiego 29 31-353 Kraków Nakład: 200 egzemplarzy Adres redakcji: ul. Podchorążych 2, pok 10 E 30-084 Kraków
http://www.facebook.com/WehikulCzasuMagazyn
Redakcja Redaktor naczelny: Tomasz Szygulski Zastępca redaktora: Kamil Stasiak Współpraca redakcyjna: Patrycja Chełminiak, Natalia Gabryś, Izabela Gura, Beata Janeczek, Ewelina Janowska, Paweł Klęk, Agnieszka Kluska, Paulina Kus, Marta Lewandowska, Barabra Miziura, Bartosz Wachulec Opieka Redakcyjna: dr hab. Hubert Chudzio dr Agnieszka Słaby Skład i łamanie: Tomasz Szygulski e-mail: wehikulczasu.up@gmail.com
Wehikuł Czasu nr 21/2015
Spis treści: 4
Beata Janeczek, Izabela Gura Wywiad z doktorem Marcinem Gadochą
6
Paulina Kus Międzynarodowe Seminarium Naukowe Stosunki polsko–węgiersko–słowackie na przestrzeni wieków.
8
Ewelina Janowska Sprawozdanie z wyjazdu do Wilamowic
10
Halina Kumur Sprawozdanie z warsztatów w firmie Capgemini
12
Aleksandra Chmielowiec Eschatologia starożytnego Egiptu w podróży zaświatowej Si–Usire
15
Wiola Dudzik Najstarsze wzmianki o Kalwarii Zebrzydowskiej
21
Przemysław Sołga Kościół katolicki wobec obozu Józefa Piłsudskiego w Drugiej Rzeczpospolitej
26
Natalia Motyka Dowódca Brygady Spadochronowej: Generał Stanisław Sosabowski
29
Tomasz Szygulski Stepan Bandera: ukraiński bohater, wróg Rzeczypospolitej. Zarys biografii.
36
Katarzyna Smoła Żony i narzeczone narodowego socjalizmu
43
Marta Lewandowska Zamki w Jurze Krakowsko– Częstochowskiej. Część I. Zamek Tęczyńskich w Rudnie
45
Michał Liana Metodologia–Theodor von Mommsen
3
WYWIAD
“Stereotypy są bardzo niebezpieczne...” Wywiad z drem Marcinem Gadochą
Panie doktorze, zaczynając od podstaw: kiedy zaczął się Pan interesować historią? Od zawsze była Pana pasją, czy może zainteresownie to przyszło z czasem? Historią interesowałem się odkąd pamiętam; w moim domu zawsze była obecna. Kiedy rozpocząłem naukę historii w szkole podstawowej nie była ona jeszcze moją pasją. Stało się to rok później, gdy rozpoczęliśmy lekcje z nową nauczycielką historii. Zaangażowanie, wiedza i podejście do uczniów oraz sposób narracji Pani Kotarby spowodowały, że z lekcji na lekcję chciałem wiedzieć więcej. Każde zajęcia były dla mnie wyczekiwanym spotkaniem z dawnymi dziejami. Sądzę, że to właśnie ta nauczycielka obudziła we mnie miłość do historii. Obecnie, gdy spotykam panią Kotarb, zawsze z uśmiechem przypominam sobie czas pierwszych fascynacji historią. Później zawsze miałem szczęście do wspaniałych nauczycieli, którzy pomagali mi poznać tajemnice historii.
riały w tamtejszych archiwach i bibliotekach.
Natomiast historia kulinariów to moje hobby–po godzinach. Lubię wyszukiwać receptury kuchni staropolskiej i z XIX wieku. Teraz gromadzę lwowskie przepisy kulinarne. Próbuję–z różnym skutkiem–wykorzystywać te receptury w domowej kuchni. Kiedy to zainteresowanie stało się na tyle silne, że Oczywiście nie zapominam o historii nowożytnej. zdecydował się Pan poświęcić tej dziedzinie? Od tego wszystko się zaczęło. To już były czasy liceum, po dwóch latach profilu ogólnego trzeba było wybrać specjalizację. Decyzja była prosta–profil humanistyczny z 4, a czasem 6 godzinami historii w tygodniu. Oczywiście cały czas czytałem książki historyczne by poszerzyć swoją wiedzę. Pasjonowałem się antykiem i czasami nowożytnymi. Właśnie wtedy podjąłem decyzję, że to z historią zwiążę swoją przyszłość. Historia nowożytna Polski, historia kulinariów, konflikty zbrojne i reformy militarne, historia społeczna i gospodarcza miast–to zapewne tylko kilka z zainteresowań naukowych Pana doktora. Które jest panu najbliższe? Najbliższa jest mi historia miasta–oczywiście rozpatrywana w różnych aspektach. Początkowo zajmowałem się tematami gospodarczymi, teraz pracuję nad kwestiami społecznymi. Tematem mojej rozprawy habilitacyjnej jest lwowska rada miejska w XVII stuleciu, ze szczególnym uwzględnieniem rajców–praca będzie prozopografią lwowskiej elity. Dlatego też ostatnio dość często wyjeżdżam na Ukrainę, aby zbierać mate-
6
Jak powiedział Mark Twain: „Zacną rzeczą jest uczyć się, lecz jeszcze zacniejszą–nauczać.” Kiedy Pan odkrył w sobie powołanie do przekazywania wiedzy? Czy od początku swojej kariery naukowej chciał Pan zostać wykładowcą? Kilkanaście lat temu zdawałem egzaminy wstępne jeszcze na WSP (dawna nazwa Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN) i UJ. Udało mi się dostać na obie uczelnie, ale wybór był dla mnie jeden. Chciałem zostać historykiem i nauczycielem. Poniekąd jestem naznaczony przez Komisję Edukacji Narodowej, ponieważ urodziłem się 14 października… Istnieje stereotyp, że młodzi ludzie w obecnych czasach są mało ambitni, rozpasani, agresywni, bez autorytetów. Jak Pan ocenia nas–współczesnych młodych ludzi, z którymi przychodzi panu współpracować na co dzień? Stereotypy są bardzo niebezpieczne, bo uogólniają nasze myślenie. W każdej grupie są różne osoby, ale tak było zawsze, może teraz jest bardziej widoczne poprzez Wehikuł Czasu nr 21/2015
WYWIAD i wyzwaniem. Dlatego też liczę na współpracę z Redakcją oraz Naszymi studentami. Paniom, jako nowym Zawsze się cieszę, gdy widzę Państwa zapał i zaanga- Redaktorkom, także życzę samych sukcesów, a przede żowanie, gdy pracujecie w Kole Naukowym czy poma- wszystkim wytrwałości. Życzę powodzenia w redagogacie na przykład w czasie konferencji, Dnia Otwarte- waniu kolejnych numerów „Wehikułu Czasu” go Naszego Uniwersytetu czy Festiwalu Nauki. Jestem Wam za to ogromnie wdzięczny. Pamiętajcie, że studia Z jakimi obowiązkami wiąże się stanowisko wicedyto przede wszystkim samodzielne zdobywanie wiedzy rektora Instytutu Historii? i umiejętności oraz ich pogłębianie, niektórzy czasem o tym zapominają, dlatego muszę o tym przypomnieć Odpowiadam za kilka płaszczyzn funkcjonowania Inna swoich dyżurach. Obecnie macie Państwo ogromne stytutu - przede wszystkim jestem dla Was, gdy pomożliwości rozwoju np. poprzez wymiany, seminaria trzebujecie pomocy czy rady. Rozpatruję m.in. sprawy zagraniczne czy wyjazdy w ramach programu Erasmus związane z przedłużeniem sesji, różnicami programo–w moich czas niestety nie mieliśmy takiego komfortu. wymi, etc. W zakresie moich kompetencji są także programy studiów, ale oczywiście tej pracy nie wykoDlatego proszę korzystajcie z takich możliwości. nuje sam. To jest praca znakomitego zespołu. Trzecia Na jednej z popularnych stron, na której ocenia się dziedzina to promocja i reprezentowanie Instytutu na wykładowców, średnia „ocen” Pana doktora wynosi zewnątrz. 5.0, czyli wynik najwyższy. Jakaś recepta na udany Jak teraz, jako wicedyrektor Instytutu Historii, zakontakt ze studentami? patruje się Pan na współpracę Instytutu ze studenDziękuję, nie wiedziałem o tym. Nie mam jakieś wy- tami? jątkowej recepty. Praca, którą wykonuję, jest dla mnie pasją. Uwielbiam zajęcia ze studentami, do każdego Kiedy jeszcze nie pełniłem tej funkcji zawsze byłem z Was podchodzę indywidualnie. Mam ogromną sa- otwarty na Was i nie zamierzam tego zmienić, wręcz tysfakcję, kiedy możemy wspólnie dyskutować i wy- przeciwnie. Będę z uwagą wsłuchiwał się w Wasze sumieniać różne poglądy na czasy epoki nowożytnej, gestie dotyczące funkcjonowania Instytutu, ale także a przede wszystkim, kiedy widzę, że Państwo sumien- liczę na Wasze dalsze zaangażowanie w jego działalnie pracujecie. Zawsze dużo wymagam od siebie i sta- ność. Musimy wspólnie współdziałać, by z roku na rok ram się w jak najlepszy sposób przekazać swoją wie- podnosić prestiż i rangę Instytutu. dzę, a jeżeli to doceniacie to tym bardziej mi miło. Bardzo dziękujemy za udzielenie wywiadu i życzyszerszy dostęp do informacji.
W ostatnim czasie głośno było o planowanym wprowadzeniu zajęć z historii na wszystkich kierunkach studiów, zarówno humanistycznych jak i technicznych. Co pan doktor o tym sądzi? Czy faktycznie niewiedza historyczna młodych Polaków jest tak znacząca? Uważam to za bardzo dobry pomysł, który już dawno powinien zostać wprowadzony. Wiedza historyczna młodych Polaków nie jest zła–pewne braki niestety wynikają z sytemu edukacji historycznej w gimnazjum i szkołach ponad gimnazjalnych, ale na to nie mamy wpływu. Młodzi ludzie chcą znać przeszłość swojego kraju i państw ościennych. Proszę zobaczyć jaką popularnością cieszą się historyczne programy w telewizji, portale czy ogólnopolskie gazety historyczne.
my powodzenia w dalszej karierze.
Również dziękuję i życzę wszystkiego dobrego dla Pań, Naszych Czytelników oraz Studentów i Pracowników Instytutu Historii. Rozmowę przeprowadziły: Beata Janeczek, Izabela Gura
Cała redakcja Wehikułu Czasu serdecznie gratuluje Panu doktorowi objęcia nowego stanowiska. Bardzo dziękuję, objęcie funkcji wicedyrektora Instytutu Historii jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem Wehikuł Czasu nr 21/2015
7
RELACJE
Międzynarodowe Seminarium Naukowe Stosunki polsko-węgiersko-słowackie na przestrzeni wieków. Paulina Kus
W
dniach 9-11 marca 2015 roku w Nowym Targu odbyło się Międzynarodowe Seminarium Naukowe pt: Stosunki polsko-węgiersko-słowackie na przestrzeni wieków. Wystąpienia prelegentów trwały dwa dni (tj. 9 i 10 marca) natomiast na dzień trzeci zaplanowane było zwiedzanie miasta Nowy Targ. Całe przedsięwzięcie zorganizowano przy współpracy: Koła Doktorantów Historii i Studenckiego Koła Naukowego Historyków im. Joachima Lelewela Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie i Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Nowym Targu przy wsparciu Instytutu Historii UP. Partnerem wydarzenia został Węgierski Instytut Kultury w Warszawie - Varsói Magyar Kulturális Intézet. Patronat honorowy został objęty przez: dr hab. Adrienne Körmendy- Konsula Generalnego Węgier i Ivana Škorupa- Konsula Generalnego Republiki Słowacji w Krakowie. Patronat medialny objął m.in.: „Tygodnik Podhalański” i TV Podhale. Seminarium skupiło historyków i badaczy, z Polski, ze Słowacji i Węgier. Była to druga, tego typu konferencja, organizowana przez Koło Naukowe Doktorantów. W zeszłym roku dotyczyła ona stosunków polsko–czeskich na przestrzeni dziejów. Pierwszy dzień konferencji rozpoczął się o godzinie 10:00 w Bursie Gimnazjalnej im. dra Jana Bednarskiego w Nowym Targu. Po uroczystym otwarciu i przedstawieniu gości odbył się panel inauguracyjny. Wystąpił w nim m.in.: dr hab. Jerzy M. Roszkowski, który poruszył w swoim wystąpieniu kwestię przenikania się wpływów kulturowych pomiędzy szlachtą polską i węgierską do XX wieku. Następnie referat wygłosił prof. dr hab. Mariusz Wołos. Dotyczył on niełatwych kontaktów „dwóch bratanków” w XIX i XX wieku, będący jednocześnie wprowadzeniem do problemu. Kolejnym prelegentem był dr Martin Garek z pracą pt: „Slovensko – poľské vzťahy v rokoch 1918 -1920”. Ostatnie wystąpienie w pierwszej części należało do dra Łukasza Lewkowicza i dotyczyło ono koncepcji federacji środkowoeuropejskiej, w myśli politycznej Milana Hodžy. Po krótkiej przerwie kawowej rozpoczął się panel I. Porządek wystąpień ułożony był chronologicznie. Jako pierwsza rozpoczęła studentka Uniwersytetu Pedagogicznego, Wioleta Dudzik, wygłaszając referat pt: „Węgry w kronice Galla Anonima.” Kolejne kwestie poruszane w tym panelu dotyczyły: XIV– 8
wiecznego skandalu z udziałem Kazimierza Wielkiego i Klary Zach; Wojny polsko–węgierskiej 1471–1474; Między habsburskimi, a zapolyańskimi Węgrami–mówiąca o polskich sądach rozjemczych w sporze o Koronę św. Stefana w latach 30 XVI w. Ostatni referat w I panelu wygłosił mgr Bronisław Chowaniec –Lejczyk, omawiając wpływ Krakowa na kulturę baroku, określony na wybranych przykładach duchowieństwa Spisza i Orawy. Po dyskusji i przerwie obiadowej, o godzinie 15:00 rozpoczął się panel II, ostatni tego dnia. Zaingurował go prelegent z Węgier: mgr Tamása Barta. Słuchaczom przedstawiona została dyplomacja Ferenca Rákócziego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w czasie wielkiej wojny północnej. Następny referat, wygłoszony przez mgr Moniea Bizoňová nosił tytuł: „Piaristi v stredoeurópskom priestore a ich pôsobenie v Podolínci v 17. - 18. storočí”. Kolejnym tematem rozważań była rozprawa pt: „Michał Sokolnicki, a „sprawa polska” w polityce węgierskiej podczas I wojny światowej”. Wystąpienia zakończyły się referatem mgr Gabriela Szustera pt.: „Ksiądz Wincenty Danek – twórca polskiej parafii w Budapeszcie”. Po dyskusji i podsumowaniu obrad dnia pierwszego prelegenci i słuchacze rozeszli się do miejsc swoich noclegów.
Dr hab. Jerzy M. Roszkowski, (Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem) wygłosił referat pt. Wzajemne relacje oraz przenikanie wpływów kulturowych między szlachtą polską i węgierską do XX w.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
RELACJE
Uczestnicy seminarium naukowego w Nowym Targu
Drugi dzień konferencji rozpoczął się o godzinie 9:30 referatem mgr Luciána Hoptová pt: „Reflexia životaná narodnostných menšín na poľskom územína stránkach vybraných slovenských periodík”. Kolejną kwestią była recepcja stosunków polsko- węgiersko-słowackich, w okresie kształtowania się ładu wersalskiego, w publicystyce ks. Ferdynanda Machaya – starszego. Następnie pojawiło się zagadnienie: „Slovenská otázka v Poľsku, a koncepcia „Tretej Európy”. Czwarty, z kolei, referat nosił tytuł: „Stosunki polsko-węgierskie po konferencji monachijskiej”. Wystąpienie, które zamykało panel III, należało do Przemysława Lisowskiego i dotyczyło zajęcia Spiszu i Orawy przez Wojsko Polskie w 1938 roku, w świetle ówczesnej prasy. Po nim, nadszedł czas na dyskusję, po której uczestnicy konferencji udali się na przerwę kawową. Panel IV zaczął się od prelekcji mgr Roberta Kowalskiego. Tematem była antypolska kampania propagandowa na Słowacji w czasie prac komisji delimitacyjnej jesienią 1938 roku. Następny referat, dotyczył granicy polsko-słowackiej 1938–39 w ujęciu etnicznym i funkcjonalnym. Kolejne wystąpienie nosiło tytuł: „Wpływy węgierskie w kulturze ludowej, sztuce i architekturze Zamagórza Spiskiego”. Od zagadnień związanych ze sztuką i kulturą, przeszliśmy do referatu na temat Słowacji w 1939 roku jako trzeciego agresora. Ostatnie wystąpienie, w tym panelu, należało do mgra Eduarda Laincza i nosiło tytuł: „ Život na slovensko-poľskom po hraničí v rokoch 1939-1943 (so zameraním na inkorporované územie severnéh Spiša)”.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
Po dyskusji i przerwie obiadowej nadszedł czas na panel V i ostatni naszej konferencji. Rozpoczął się on o godzinie 15:00 referatem studentki Uniwersytetu Pedagogicznego: Haliny Kumor pt: „Polscy uchodźcy na Węgrzech w latach 1939-1945”. „Życie polityczne i kulturalne polskich uchodźców na Węgrzech w świetle Tygodnika Polskiego”. Materiałów Obozowych” 1943-1944”- było kolejnym tematem referatu wygłoszonego przez Tomasza Szygulskiego. Następne wystąpienie nosiło tytuł: „Goralenvolk, zdrada czy może konieczność?”. Czwarty z kolei referat, dotyczył strat lotnictwa zaopatrującego polskie podziemie na terytorium Węgier. Ostatnie wystąpienie, należało do dwóch studentek Instytutu Historii UP: Magdaleny Woszczek i Moniki Tomczyk. Nosiło ono tytuł „Węgrzy w powstańczej Warszawie”. Po dyskusji, miejscami dość burzliwej, nastąpiło podsumowanie obrad i zakończenie konferencji. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć, część uczestników powróciła do domów, reszta została jeszcze dzień, aby pozwiedzać Nowy Targ. Mieliśmy okazję odwiedzić Muzeum Podhalańskie, Izbę Zimnej Wojny i Socjalizmu, a także m.in.: drewniany kościół św. Anny. Powrót do Krakowa nastąpił 11 marca w godzinach popołudniowych. Konferencja była dla nas okazją do wymiany swoich myśli i poglądów. Szansą do zdobycia doświadczenia, szczególnie dla młodych badaczy historii. Dzięki temu, międzynarodowemu charakterowi konferencji, mogliśmy poznać punkt widzenia naukowców z Węgier i Słowacji, a także nawiązać nowe znajomości.
9
RELACJE
Sprawozdanie z wyjazdu do Wilamowic Ewelina Janowska
W
dniach 16-21 marca br. miał miejsce wyjazd ośmioosobowej grupy studentów III roku antropologii historycznej do Wilamowic (woj. śląskie), w celu przeprowadzenia badań terenowych na grupie etnograficznej – Wilamowianach, które odbyły się w ramach projektu „Wilamowice i Wilamowianie - rys historyczno-antropologiczny”. Seminarium prowadzone było przez dr. Konrada Meusa - pomysłodawcę projektu, oraz prof. Huberta Chudzio. Każdy z uczestników wyjazdu prowadził indywidualne badania w zakresie szeroko pojętej kultury, także w ujęciu historycznym, w obrębie wybranego przez siebie tematu (wysiedlenia, strój, muzyka, kuchnia, przesądy i zabobony, rodzina, rozrywka, święta). Projekt przygotowywany jest przy współpracy ze Stowarzyszeniem „Wilamowianie”. Wilamowianie są potomkami niemieckich i holenderskich kolonizatorów, którzy na terenach polskich osiedlili się w drugiej połowie XIII wieku. Proces ich polonizacji nastąpił stosunkowo szybko, bowiem już w XVI wieku11., jednak po dzień dzisiejszy Wilamowian wyróżnia wyjątkowa mowa, stanowiąca „swoistego rodzaju muzeum językowe dla badaczy historii języków germańskich”22.. Posiadają także niezwykle barwny strój ludowy oraz niespotykane w innych rejonach Polski tradycje, na przykład związane z obrządkiem weselnym (tradycyjne pieśni, tańce oraz zwyczaje). W XVIII i XIX wieku głównym zajęciem Wilamowian było rolnictwo, handel oraz tkactwo z którego słynęli niemalże w całej Europie. To właśnie dzięki kupiectwu społeczność wilamowska wzbogaciła się na tyle, by w 1808 roku wykupić się z poddaństwa. Dziesięć lat później Wilamowice uzyskały prawo miejskie. Po II wojnie światowej Wilamowianie doświadczyli licznych represji ze strony władz polskich oraz ludności zamieszkującej okoliczne wsie. Zakazano posługiwania się językiem wilamowskim oraz noszenia tradycyjnych strojów. Wielu Wilamowian zostało wysiedlonych lub wywiezionych do obozów w Wadowicach, Oświęcimiu i Jaworznie. Prowadzone były także 1. H. Bittner-Szewczykowa, Wilamowice -”mały Wiedeń”? [w:] Przed 100 laty i dzisiaj. Ludoznawstwo i etnografia między Wiedniem, Lwowem, Krakowem a Pragą, red. E. Fryś-Pietraszkowa, A. Spiss, Kraków 1999, s. 154. 2. J. Danek, Wymysöjer śtytła – Miasteczko Wilamowice oraz jego osobliwości zawarte w zbiorze piosenek wilamowskich Józefa Gary, Wilamowice 2007, s. 8.
10
przymusowe wysyłki na Ural. Zakaz uchylono dopiero w 1956 roku3. Ze względu na profil projektu, badanie miało charakter jakościowy. Przeprowadzaliśmy wywiady, głównie ze starszymi mieszkańcami Wilamowic, a także dokumentowaliśmy wszelkie źródła pisane oraz ikonograficzne, jakie udało nam się pozyskać dzięki uprzejmości naszych respondentów. W tym miejscu należy nadmienić, że pomoc ze strony Stowarzyszenia „Wilamowianie” była nieoceniona. Dzięki Tymoteuszowi Królowi, Justynie Majerskiej oraz Rafałowi Sznajderowi, czas jaki musielibyśmy poświęcić na znalezienie odpowiednich informatorów, został zredukowany do zera. Poniedziałek, czyli dzień przyjazdu do Wilamowic w całości został poświęcony sprawom natury organizacyjnej, jednak już na drugi dzień wyruszyliśmy do pracy w terenie. Każdy z nas przeprowadzał wywiady zarówno indywidualne, jak i fokusowe. Spotkaliśmy się z ogromną życzliwością, ciepłym przyjęciem oraz dużym zaangażowaniem naszych respondentów. Każdy starał nam się przekazać jak najrzetelniejsze informacje, cierpliwie odpowiadając na każde pytanie. Ponadto zostaliśmy zaproszeni przez Miejsko3. http://www.wilamowianie.pl/j-zyk-wilamowski.html (dostęp z dnia 3.05.2015 r.)
Wehikuł Czasu nr 21/2015
RELACJE
-Gminny Ośrodek Kultury na pokaz mody wilamowskiej, który wraz z wykładem poprowadziła pani dr Jolanta Danek. Uczestniczyliśmy w próbie Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Wilamowice” oraz w warsztatach szycia tradycyjnych strojów wilamowskich. W czwartkowy wieczór odbyło się spotkanie z najstarszymi członkami Zespołu „Wilamowice” podczas którego nie tylko zebraliśmy potrzebne dla naszych badań informacje, ale także mogliśmy posłuchać tradycyjnych weselnych przyśpiewek, które wykonano specjalnie dla nas. Po powrocie do Krakowa czekało nas sporo pracy. Należało dokonać transkrypcji wszystkich przeprowadzonych wywiadów, których długość niejednokrotnie sięgała 2 a nawet 3 godzin. Kolejnym etapem jest uporządkowanie zebranych informacji i opracowanie ich w formie prac dyplomowych. Wyjazd do Wilamowic był wspaniałą okazją nie tylko do przetestowania swojego warsztatu, zdobycia nowych doświadczeń, ale i do poznania wspaniałych ludzi i ich historii, a także do pogłębienia wiedzy na temat kultury Wilamowian.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
Bibliografia: 1. Bittner-Szewczykowa H., Wilamowice -”mały Wiedeń”? [w:] Przed 100 laty i dzisiaj. Ludoznawstwo i etnografia między Wiedniem, Lwowem, Krakowem a Pragą, red. E. Fryś-Pietraszkowa, A. Spiss, Kraków 1999. 2. Danek J., Wymysöjer śtytła – Miasteczko Wilamowice oraz jego osobliwości zawarte w zbiorze piosenek wilamowskich Józefa Gary, Wilamowice 2007 3. http://www.wilamowianie.pl/j-zyk-wilamowski. html (dostęp z dnia 3.05.2015 r.).
11
RELACJE
Sprawozdanie z warsztatów w firmie Capgemini Halina Kumur
S
tudenci I roku II stopnia historii ze specjalnością archiwistyka i zarządzaniem dokumentacją uczestniczyli w warsztatach i szkoleniu zorganizowanym przez Capgemini, które odbyło się 25 maja 2015 roku. Szkolenie poprowadziły Marta Drewniak-Czernek i Karolina Kubala. Karolina Kubala przedstawiła nam w skrócie historię powstania Capgemini. Firmę założył w 1967 r. Serge Kampf pod nazwą Sogeti. Wkrótce została przemianowana na Capgemini. Obecnie zatrudnionych jest 140 000 osób w 44 krajach. Capgemini ma swoje siedziby w Krakowie, Katowicach, Opolu, Warszawie, Wrocławiu. Swoją działalność prowadzi w zakresie najwyższych technologii informatycznych i posiada głęboką wiedzę branżową w czterech dyscyplinach: Konsulting (Capgemini Consulting), który pomaga zidentyfikować, ustrukturyzować i wdrożyć projekty z zakresu transformacji co pozwala wpłynąć na wzrost i pozycję firmy oraz jej konkurencyjność na rynku. Technologie Informatyczne obejmują kompleksową integrację systemów informatycznych i zarządzanie siecią. Outsourcing wspiera klientów w zakresie systemów IT i różnego rodzaju procesu branżowych. Ostatnią dyscypliną są specjalistyczne usługi w zakresie oprogramowania oferowane przez firmę Sogeti, która dostarcza usługi dedykowane w zakresie infrastruktury i oprogramowania, aplikacji i testowania. W dalszej części wykładu zostały omówione eventy dla studentów. Z ciekawych propozycji można wymienić: Program Ambasador, Capgemini Challenge,
12
konkursy, Program Flexi, Targi Pracy, Dni Otwarte, Program Praktyk Wakacyjnych, Szkoła Talentów. Karolina Kubala poinformowała studentów o możliwości składania aplikacji na wakacyjne praktyki studenckie. Aplikacja składa się z kilku etapów, ale już po wyborze i przyjęciu na staż przez pierwsze miesiące są prowadzone różne specjalistyczne szkolenia, jest to tzw. wprowadzenie wstępne w profil firmy. Praktykant jeśli się sprawdzi, może zostać zatrudniony na czas nieokreślony i ma możliwość wyboru 2 ścieżek kariery: ekspercką i mangerską. W firmie obowiązuje system oceny pracowników. Marta Drewniak-Czernek przeprowadziła ze studentami szkolenie pt. ,,PMO – Co decyduje o sukcesie projektu?”. Na samym początku zostały określone zasady i jasno postawiony cel spotkania. Studenci zostali podzieleni na 4 grupy i otrzymali zadanie: spośród kartek pocztowych musieli wybrać jedną i przez około 2 minuty zachęcić pozostałych do zobaczenia i pojechania w to miejsce przedstawione na kartce. To ćwiczenie pozwoliło sprawdzić się w danej sytuacji i improwizacji. W drugiej części spotkania studenci zorganizowali się w 2 osobowe grupy. Każda z poszczególnych grup dostała kwestionariusz pytań. Ich zadaniem było odpowiedzenie na pytania i zaprezentowanie całej grupie swoich odpowiedzi. Były to następujące pytania: opis projektu, cel projektu, czas realizacji, odbiorcy projektu, wymagania projektu (techniczne, estetyczne, inne), zmiany jakie wystąpiły w trakcie realizacji projektu, kto był sponsorem/kto był inicjatorem, jaki był zespół/
Wehikuł Czasu nr 21/2015
RELACJE czy był szef zespołu i efekt sukces/porażka. Przedstawiane odpowiedzi były bardzo ciekawe od Balu Historyka, konferencje, organizowanie gier planszowych, wycieczki turystyczne, oprowadzanie wycieczek po wyjście na mecz Derby Krakowa. Następnie odpowiedziano na pytanie ,,Co zdecydowało o sukcesie?”. Według studentów na sukces złożyło się wiele czynników m.in. liczba osób w projekcie, obecność szefa, struktura działania, zaplanowanie i realizacja, dział PMO, grupa dedykowana i wiele innych. W ostatniej części szkolenia Marta Drewniak Czernek wygłosiła krótki wykład na temat projektu. Opowiedziała studentom jak przeprowadzić projekt, omówiła kilka ważnych faz, m.in. inicjację, planowanie, realizację, monitorowanie i kontrolę, zamknięcie
projektu. Idealny projekt powinien być złożony z grupy 2-osobowej. Przekazała również informację o czynnikach jakie wpływają na sukces w zarządzaniu projektami. Najważniejsze jest zdefiniowanie celu, zasobu i zaangażowanie zespołu w projekt. Równie ważne jest rzetelne terminowe raportowanie postępu prac oraz komunikacja zespołu, sporządzenie planu i harmonogramu projektu, rozwiązywanie najważniejszych problemów wynikających z różnych przyczyn. Końcowym etapem szkolenia było wręczenie zaświadczeń dla studentów oraz wypełnienie krótkiej ankiety dotyczącej oceny trenera.
WEHIKUŁ CZASU MAGAZYN STUDENCKIEGO KOŁA NAUKOWEGO HISTORYKÓW UNIWERSYTETU PEDAGOGICZNEGO POSZUKUJE OSÓB, KTÓRE DOŁĄCZĄ DO ZESPOŁU REDAKCYJNEGO Jeśli masz zdolności: plastyczne, graficzne, edytorskie, dziennikarskie, pisarskie, reporterskie, to czekamy własnie na Ciebie! Skontaktuj się z nami: wehikulczasu.up@gmail.com
Wehikuł Czasu nr 21/2015
13
HISTORIA
Eschatologia starożytnego Egiptu w podróży zaświatowej Si-Usire Aleksandra Chmielowiec
(Uniwersytet Jagielloński)
E
schatologia od zawsze była tą częścią doktryn religijnych, która budziła w ludziach żywsze odczucia znacznie bardziej niż jakiekolwiek inne sprawy związane z wiarą. Wynika to z faktu, że podstawowym zagadnieniem każdej eschatologii jest to, co dzieje się z człowiekiem po jego śmierci. Na szczególną uwagę zasługują teksty, w których występuje wątek podróży zaświatowych – wizyt istot żywych w krainach umarłych. Często to właśnie dzięki nim możliwe jest odtworzenie eschatologii danego systemu religijnego, którego w obecnych czasach nie moglibyśmy zrekonstruować bez tych cennych źródeł informacji. Kulturą, która niemal natychmiast kojarzy nam się ze śmiercią, jest cywilizacja starożytnego Egiptu. Te skojarzenia mogą wynikać z faktu, że większość informacji na jej temat poznaliśmy dzięki tekstom odnalezionym nie gdzie indziej jak właśnie w grobowcach1. Jedną z najistotniejszych cech egipskiej doktryny religijnej był bezpośredni związek etyki z eschatologią. To gdzie trafi dany człowiek po śmierci zależało od tego, w jakim stopniu stosował się on do wymogów Maet, czyli czy postępował zgodnie z Ładem Świata. Rola jaką pełni Ład Świata jest kluczowa w tej doktrynie. Według niej cały Świat znajduje się w idealnej harmonii, czyny z nim nie zgodne mogą doprowadzić nawet do katastrofy kosmicznej2. Bardzo ciekawą ideę życia pośmiertnego, odbiegającą od naszych powszechnych wyobrażeń egipskiego świata zmarłych, możemy odnaleźć w sadżi o Si-Usire. Sadżi to utwór literacki posiadający sens dydaktyczny. Jest to pewnego rodzaju przypowieść rozrywkowo – moralizatorska. Jej celem jest nie tylko wskazanie praw rządzących światem, ale także udzielenie porad jak należy postępować w życiu, przy okazji niosąc czytelnikowi rozrywkę3. Pierwsze sadżi są datowane na XIX/XVIII wiek p.n.e. Utwór o Si-Usire powstał prawdopodobnie w VI wieku p.n.e., natomiast jego akcja rozgrywa się w XIII wieku p.n.e. za panowania króla 1. F. Daumas, Od Narmera do Kleopatry, Warszawa 1973. s. 349. 2. W. Bator, Egipt [w:] Religie Wschodu i Zachodu. Wybór tekstów źródłowych, K. Banek (red.). Warszawa 1991, s.112-135. 3. W. Bator, Religia Starożytnego Egiptu. Perspektywa religioznawcza, Kraków 2012, s. 431-443
14
Ramzesa II4. Treść opowiadania, czy wręcz przypowieści, o Si-Usire zadziwia czytelnika uderzającym podobieństwem do Ewangelii. Możemy tu znaleźć zarówno pewnego rodzaju zwiastowanie jak i cudowne narodziny. Również sama postać Si-Usire przywodzi na myśl osobę Chrystusa. Na początku tej historii poznajemy małżeństwo Setne i Meh-wesche, którzy nie mogą mieć dzieci, co napawa ich wielkim smutkiem. Pewnego razu Meh-wesche udaje się do świątyni Imhotepa aby modlić się o możliwość poczęcia potomka. Kobieta usypia, a we śnie słyszy głos, który mówi jej co należy uczynić aby urodził się jej syn. „Czy to nie ty jesteś Meh-wesche żona Setme, która tu leżysz [i czekasz] na lekarstwo [przeciw bezpłodności]? Kiedy nadejdzie jutrzejszy ranek, udaj się do ujścia [sadzawki] Setme, twego męża. Znajdziesz tam melon kwitnący, zerwiesz [kwiaty] i liście, przyrządzisz z nich leczniczą potrawę i podasz ją Setme, położysz się z nim i poczniesz tej samej nocy...”5
Niedługo po tym zdarzeniu również Setme ma sen, w którym słyszy głos. Oznajmia mu on, że Meh-wesche poczęła dziecko dzięki lekarstwu, które doradził jej przyrządzić. Głos nakazał nazwać chłopca Si-Usire, co oznacza Syn Ozyrysa. Przepowiedział również, że jego syn będzie w przyszłości dokonywać cudów. Gdy chłopiec podrósł i oddano go do szkoły, swoją wiedzą prześcigał nauczycieli. U-Sire został zaproszony do króla na ucztę, gdzie okazało się, iż swoimi zdolnościami przewyższał wszystkich zgromadzonych tam pisarzy. Należy nadmienić, że w starożytnym Egipcie pisarze cieszyli się ogromnym szacunkiem i zajmowali uprzywilejowaną pozycję w państwie. Pisarz doskonały był wręcz uznawany za cudotwórcę. Pewnego razu Setme usłyszał lament tłumów ludzi odprowadzających zmarłego bogacza na cmentarz. Następnie ujrzał on nędzarza, którego z Memfis wynosili na cmentarz, opuszczonego przez wszystkich. Wtedy zwrócił się on do swojego syna: „Na [Ptaka wielkiego boga, o ile lepiej będzie się działo w Krainie Zachodniej bogaczom], których z
4. T. Andrzejewski, Opowiadania egipskie, Warszawa 1958. 5. Cytat za: Si-Usire według przekładu T. Andrzejewski, Opowiadania egipskie, s. 202
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Scena sądu z Księgi Umarłych około 1300 p.n.e.
U-Sire odpowiedział ojcu, że życzy mu aby spotkało go po śmierci to, co czeka nędzarza. Na tę odpowiedź Setme wielce się zasmucił. Wtedy, Si-Usire zaproponował ojcu iż pokaże mu, co czeka bogacza w Krainie Zachodniej. Należy w tym miejscu dodać, że w Średnim Państwie Egipcjanie mówili, że po śmierci idą na zachód. Właśnie tam według ich wyobrażeń znajdowała się Brama Wieczności. W Nowym Państwie jest natomiast mowa o świecie podziemnym. Papirus nr 604 z Muzeum Brytyjskiego, na którym spisano sadżi o Si-Usire jest zachowany w bardzo dobrym stanie, jednakże brakuje w nim niektórych fragmentów. Andrzejewski pisze jednak, że z ostatnich linijek strony można wnioskować, iż Si-Usire dzięki czarom zaprowadził Setme do Krainy Zachodniej. Przeszli trzy sale, tam oczom Setme ukazał się widok, którego nie znał on wcześniej z żadnych ksiąg. W sali czwartej znajdowali się ludzie kręcący powrozy, za nimi stały osły, które te powrozy pożerały. Byli tam również ludzie, nad których głowami wisiało jedzenie i picie. Bardzo spragnieni i głodni, próbowali do nich dosięgnąć jednak nie mogli tego uczynić, gdyż inni kopali pod nimi doły. W sali piątej stali ci, którym ogłaszano, że zostaną zarąbani, na próżno błagali o litość. W sali szóstej znajdował się trybunał dla mieszkańców Krainy Zachodniej. W Sali siódmej na tronie zasiadał sam Ozyrys, po jego lewej stronie znajdował się Anubis a po prawej bóg Tot. Si-Usire pokazał ojcu pewnego dostojnika, który okazał się być nędzarzem widzianym uprzednio przez Setme. Wyjaśnił ojcu, iż dobre czyny nędzarza okazały sie być liczniejsze niż jego złe uczynki, dlatego też Ozyrys rozkazał aby wyposażenie grobowe bogacza zostało oddane nędzarzo-
wi. Co więcej, bogacz został okrutnie ukarany ponieważ w jego życiu przeważały złe uczynki. Si-Usire wytłumaczył zaciekawionemu ojcu, że osoby, które widział we wcześniejszej Sali–nieszczęśnicy kręcący powrozy zjadane przez osły, to ludzie którzy ciągle pracowali, a za plecami byli okradani przez żony. Na dodatek w ich życiu przeważały złe uczynki. Warto w tym miejscu dodać, że według starożytnych Egipcjan, czynienie czegoś ponad miarę nie było dobrze widziane. Należało robić dokładnie tyle, ile było wymagane–nie mniej i nie więcej. Na koniec podroży po Krainie Zachodniej, Si-Usire powiedział swemu ojcu, iż kto był dobry na ziemi, ten będzie wynagrodzony po śmierci; natomiast kto był zły - tego spotka kara; tak jest też w każdym z 42 powiatów. Następnie oboje wyszli z krainy zmarłych na powierzchnię, na pustynię Memficką. W tym miejscu należy się uzupełnienie. Według wierzeń starożytnych Egipcjan istniało 42 sędziów, każdy z nich zajmował się jednym przewinieniem. Egipcjanie, stojąc przed sądem Ozyrysa, dokonywali deklaracji niewinności, nazywanej też spowiedzią negatywną, przekonując sąd o swojej bezgrzeszności. Następnie serca śmiertelników–tak zwane „serca bierne” (jab) poddawane były próbie wagi. Na jednej szali kładziono serce, na drugiej strusie pióro–symbol bogini Maat. Ciężar serca zależał zarówno od ilościowego jak i jakościowego stosunku złych i dobrych uczynków. Jeśli serce danej osoby było lżejsze od pióra, otrzymywała ona status boski. Jeśli były równoważne, osoba ta udawała się na niebiańskie Pola Jaru. Oczywiście jeśli serce grzesznika było cięższe niż pióro, bogini Ammit pożerała nieszczęśnika. Nie był to jednak koniec jego egzystencji. Zmarły odcięty od możliwości udania się do raju poddawany był różnym wymyślnym karom piekielnym7.
6. Ibidem, s. 204
7. W. Bator, Religia Starożytnego Egiptu...op.cit, s. 431-443.
lamentem odprowadzają tłumy, niż nędzarzom, których nikt nie odprowadza na cmentarz.”6
Wehikuł Czasu nr 21/2015
15
HISTORIA Bibliografia: 1. Andrzejewski T., Opowiadania egipskie, Warszawa 1958. 2. Bator W., Egipt [w:] Religie Wschodu i Zachodu. Wybór tekstów źródłowych, K. Banek (red.). Warszawa 1991. 3. Bator W., Religia Starożytnego Egiptu. Perspektywa religioznawcza, Kraków 2012. 4. Daumas F., Od Narmera do Kleopatry, Warszawa 1973.
Wizerunek Bogini Maat ze strusim piórem - symbolem sprawiedliwości
W tym miejscu warto dodać, że Egipcjanie uważali, iż człowiek jest od urodzenia obdarzony zdolnością rozróżniania tego co dobre i złe. Wiedza ta była ludzkim sumieniem utożsamianym przez Egipcjan z sercem. Już przy tak pobieżnym wglądzie w eschatologię starożytnego Egiptu, nasuwa się na myśl pytanie o jej znaczenie w kształtowaniu się późniejszych koncepcji spraw ostatecznych w innych religiach. Wydaje się, że można posunąć się do twierdzenia, iż wywarła ona wpływ na późniejsze wyobrażenia judeochrześcijańskie. Widać to na przykładzie związku między postępowaniem człowieka za życia i jego moralnością, a czekającym go losem pośmiertnym, jak również w idei sądu zmarłych. Egipcjanie wierzyli również w nadejście końca świata. Nie wszystkie jednak z tych pojęć były rozumiane w ten sam sposób jak w obecnej tradycji chrześcijańskiej. Niektórym rozwiązaniom staroegipskim bliżej jest do tych dalekowschodnich jak na przykład grzech jako przekroczenie Ładu Świata.
16
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Najstarsze wzmianki o Kalwarii Zebrzydowskiej Wiola Dudzik
K
alwaria Zebrzydowska, miasto w dzisiejszym powiecie wadowickim, założone przez wojewodę krakowskiego Mikołaja Zebrzydowskiego1 w 1617 roku, już od pierwszych lat po powstaniu cieszyło się dużą popularnością. Zwoązane było to z powstały tam sanktuarium Matki Bożej z cudownym obrazem, znanym dzisiaj praktycznie w całej Polsce. Przejawiało się to prócz masowych pielgrzymek także licznymi wzmiankami w ówczesnej literaturze, encyklopediach, przewodnikach itp. Warto jednakże zapamiętać, że przytłaczająca większość przekazów, relacji, ikonografii, od najstarszych po bliższe współczesności dotyczy klasztoru, dróżek, cudownego obrazu, zwyczajów, świąt i odpustów, a nie samego miasteczka powstałego u stóp kalwaryjskiej góry. Niemniej jednak nie sposób nie wymienić i opisać kilku najstarszych czy najbardziej interesujących dzieł. Do najstarszych opracowań dotyczących klasztoru bernardynów na wzgórzu kalwaryjskim możemy zaliczyć pracę ojca Mikołaja Skarbimierza, który był jednym z domowników tamtejszego zgromadzenia. W roku 1632 powstała w języku polskim jego praca pt. „Kalwaryja albo krótka historia o powstaniu i fundacyi miejsca i ojców Bernardynów zakonu św. Franciszka i także o drogach bolesnych Chrystusa Pana na kształt miejsc świętych Jerozolimskich na gruncie zebrzydowskim pokazana”. Wydane w Krakowie dzieło oparte jest na kronice klasztornej. Jest to jego dużym walorem, zwłaszcza zważywszy na rok powstaniawspółcześnie do kroniki. Można zatem przypuszczać, że autor był na bieżąco z wydarzeniami, obcował z kronikarzami, stąd duże prawdopodobieństwo wiernego oddania historii. Wedle znanych informacji nie istnieje starsze opracowanie dziejów klasztoru i miasteczka, co zauważają także późniejsi badacze tej
tematyki2. Kolejnym chronologicznie, historycznym opracowaniem dziejów kalwaryjskiego klasztoru jest praca gwardiana3 tamtejszego konwentu–Franciszka Dzielowskiego pt. „Kalwaria albo Nowa Jeruzalem na polach Zebrzydowskich zasadzona, a przez ojca Franciszka Dzielowskiego zakonu św. Franciszka de Observantia kustosza krakowskiego krótko a z fundamentu swego wywiedziona”. Książka wydana została w 1669 roku w krakowskiej drukarni Balcera Świerzbowicza. Potężne, bo liczące blisko 450 stron dzieło, opisuje dzieje Kalwarii dłuższe o okres 35 lat w porównaniu do wcześniejszej, około połowę mniejszej książki Mikołaja Skarbimierza. Trzecim dziełem napisanym przez ojców z kalwaryjskiego klasztoru jest „Ozdoba Korony Polskiej, po ś. Jerozolimie pierwsza ś. Jerozolima Zebrzydowska, nieustannemi nieba faworami słynąca, Kalwaryą nazywana” Jana Kapistrana Połanieckiego, wydana w 1760 roku w krakowskiej drukarni Sebastiana Hebanowskiego na 105 stronnicach. Praca przede wszystkim jest dużo krótsza od poprzednich a obejmuje przecież znacznie dłuższy okres czasu. Można więc stwierdzić, że nie ma zbyt wielkich walorów naukowych4. Bardzo interesującą pozycją jest niewielka książka Józefa Łepkowskiego „Kalwaria Zebrzydowska i jej okolice pod względem dziejowym i archeologicznym” wydana w 1850 roku w Krakowie. Autor, historyk, archeolog i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego fachowo podszedł do pracy. Nie tylko opisał samą Kalwarię, ale także skupił się na pobliskiej Lanckoronie czy zamku w Barwałdzie, co pozwoliło dokonać pełniejszej charakterystyki miasteczka. Ponadto u Łepkowskiego znajdziemy obszerny spis dzieł traktujących o Kalwarii Zebrzydowskiej, nie wykluczając publikacji o charakterze religijnym, jak np. modlitewniki lub rozważania na temat dróżek. 1. Mikołaj Zebrzydowski herbu Radwan–ur. 1533, zm. 1620. Można stwierdzić, że jest to zalążek monografii miasta Marszałek Wielki Koronny w 1597 roku, wojewoda krakowski od 1601, lubelski w 1589 roku, także starosta stężycki, lanckoroński, bolesławski. Syn Floriana Zebrzydowskiego i Zofii Dzikówny. Znany przede wszystkim z rokoszu sandomierskiego na którego czele stał obok Jana Szczęsnego Herbuta i Janusza Radziwiłła. Po wygaśnięciu wystąpienia wycofał się z życia politycznego i skupił się na budowie kompleksu dróżkowego oraz klasztoru w miejscu gdzie powstała potem Kalwaria Zebrzydowska.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
2. Zob. J. Łepkowski, Kalwaria Zebrzydowska i jej okolice pod względem dziejowym i archeologicznym, Kraków 1850. 3. Gwardian to kadencyjny przełożony zgromadzenia klasztornego w domach opartych na regule świętego Franciszka z Asyżu. 4. H. Wyczawski, Kalwaria Zebrzydowska, historia klasztoru bernardynów i kalwaryjskich dróżek, Kalwaria Zebrzydowska 1987, s. 7-8.
17
HISTORIA gdyż w spisie treści znajdziemy rozdział o położeniu geograficznym i klimacie opisywanej miejscowości. Niemniej jednak przeważająca większość materiału w książce traktuje o samym klasztorze oraz dróżkach co nie pozwala nazwać jej pełną monografią. Brakuje treści o mieszkańcach, gospodarce, zajęciach ludności czy zwykłej historii miasta od założenia do czasów współczesnych autorowi. Mimo to, jest to jednak przydatna pozycja przy studiowaniu dziejów Kalwarii Zebrzydowskiej. Podobny charakter, opisujący przede wszystkim klasztor bernardynów mają prace ojca Stefana Podworskiego i Czesława Bogdalskiego. Obydwoje byli braćmi w kalwaryjskim klasztorze. Podworski napisał „Krótką historie kościoła i klasztoru braci mniejszych z opisem cudownego obrazu Najświętszej Maryi Panny ukoronowanego na Górze Kalwarii Zebrzydowskiej”, które to dzieło wydane zostało w Bytomiu w 1899 roku i było kilkakrotnie wznawiane w następnych latach. 16 stronnicowa broszurka opisuje jednak tylko historię klasztoru i nie wnosi nic nowego do niniejszych rozważań. Podobnie jak i dwa razy dłuższa książeczka tegoż autora „Krótka historia grobu Matki Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej” wydana w 1911 roku również w Bytomiu. Bogdalski natomiast pisząc „Świętą Kalwarię Zebrzydowską” (Kraków 1910 rok) bazował na kronice klasztornej. Nie potrafił jednak przelać na papier wartościowych informacji, bardzo często opowiadając fantastyczne historię, o założeniu klasztoru, które nijak mają się do prawdy. Jedynie kilka stron w ponad 200, stronnicowym dziele jest wartych uwagi, ze względu na to, iż traktują one o czasach współczesnych autorowi czyli o latach 188319105. Warto jeszcze wspomnieć o jubileuszowym wydaniu książki Podworskiego: „Pamiątka jubileuszu 300-letniej rocznicy założenia Kalwarii Zebrzydowskiej 1602-1902” (Kraków 1908 rok). Pomimo tego, że autor powtarza fantastyczne korzenie klasztoru czy historię cudownego obrazu, to jednak praca ta jest ciekawa ponieważ zawiera fragmenty kroniki dotyczące ciekawszych zagadnienień z historii klasztoru. I tak dla przykładu ojciec na podstawie kroniki śledzi historię niektórych z ciekawszych kaplic, trzymając się przy tym ściśle dat założenia, rozbudowy, remontów czy nazwisk fundatorów, architektów i dobrodziejów. W narrację wplecione są, oczywiście cudowne wątki i legendy związane z tymi miejscami, nie zmienia to jednak faktu, że dzięki temu możemy prześledzić losy kompleksu klasztornego. Uzupełnieniem do 60. stronnicowej pracy jest modlitewnik z pieśniami 5. H. Wyczawski, Kalwaria Zebrzydowska…, s. 8.
18
skierowanymi do Matki Boskiej6. Oprócz wyżej wymienionych opracowań dotyczących interesującego nas miejsca, powstał szereg prac traktujących o Kalwarii fragmentaryczniesą to pamiętniki, relacje, nawet encyklopedie z XIX wieku. Te pierwsze są szczególnie cennym źródłem, gdyż ukazują nam miasto z osobistego punktu widzenia autora, często zachwyconego świętym miejscem. Encyklopedie lub im podobne źródła pokazują, że Kalwaria była ważnym miejscem dla ówczesnych ludzi, znajdywała miejsce we współczesnych opracowaniach różnego rodzaju. Takim właśnie źródłem (encyklopedycznym) jest „Polonia sive status Regni Poloniae descriptio” czyli „Polska albo opisanie położenia Królestwa Polskiego” Szymona Starowolskiego7. O tym jak szybko rozwijało się miasto u stóp Góry Kalwaryjskiej oraz tamtejsze sanktuarium może świadczyć fakt, że wspomniane dzieło ukazało się już w 1632 roku w Kolonii, a więc 12 lat po śmierci Mikołaja Zebrzydowskiego. Jest to niebywałe, tym bardziej, że świetność Kalwarii przyniosły dopiero fundacje syna Mikołaja–Jana. Starowolski w notce poświęconej Kalwarii pisze: „Dalej zamek lanckoroński na skale wysokiej, na wiele mil ze wszystkich stron widoczny, a następnie, w tymże hrabstwie, Góra Kalwaria tak od znakomitego niegdyś męża, Mikołaja Zebrzydowskiego, wojewody Krakowskiego nazwana, którą to dziedziczna jego posiadłość pobożni pielgrzymi obrali za miejsce świętych nabożeństw, ponieważ zachowuje wszystkie podobieństwa z położeniem miasta Jerozolimy, w którym Chrystus Pan dokonał naszego zbawienia. Ów tedy ponadawał nazwy wzniesieniom i kaplice rozrzucone po polach przepięknie wystawił, na samej zaś górze Kalwarii klasztor przewspaniały braci Bernardynów zbudował, uzyskawszy od papieża zgodę, aby przez pielgrzymów miejsce to prawnie odwiedzane być mogło. Toteż bywają tutaj ogromne tłumy ludzi, nie tylko z Polski albo bliższych miejscowości, lecz także z Węgier, Siedmiogrodu, Śląska, Moraw, i innych odleglejszych jeszcze krain8”. 6. Zob. S. Podworski, Krótka historia kościoła i klasztoru braci mniejszych z opisem cudownego obrazu Najświętszej Maryi Panny ukoronowanego na Górze Kalwarii Zebrzydowskiej, Bytom 1899 oraz Cz. Bogdalski, Święta Kalwaria Zebrzydowska, Kraków 1910. 7. Szymon Starowolski- ur. 1588, zm. 1656. polski pisarz polityczny, ksiądz, nauczyciel magnacki. W 1618 roku ukończył Akademię Krakowską; brał udział w bitwie pod Chocimiem. (Zob. http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/StarowolskiSzymon;3979157.html, dostęp z 25.052015). 8. Sz. Starowolski, Polonia sive status Regni Poloniae descriptio, Kraków 1976, s. 77-78.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA Pierwszym punktem orientacyjnym w opisie jest oczywiście zamek lanckoroński, należący podówczas do Zebrzydowskich (aż do XVIII wieku kiedy to ich dobra przeszły w ręce Czartoryskich), doskonale znany w okolicy, gdyż od momentu wybudowania go przez Kazimierza Wielkiego9 miał strzec granicy między ziemią krakowską a Księstwem Oświęcimskim. Naprzeciwko, jak podkreśla autor, tak dobrze widocznego punktu znajduje się Góra Kalwaria. Starowolski tłumaczy w swoim dziele etymologię nazwy wzniesienia i miasteczka, tłumaczy dlaczego pielgrzymi tak chętnie odwiedzają sanktuarium. Już w tym fragmencie podkreślona jest rola dróżek, z których klasztor bernardynów słynie do dziś. Autor trochę przesadził, pisząc że to Mikołaj Zebrzydowski wybudował wszystkie kaplicę i klasztor na szczycie wzniesienia, gdyż jak wiadomo ogromną część tego dzieła dokończył po śmierci ojca Jan. Tak czy inaczej, po oficjalnym zatwierdzeniu przez papieża Kalwarii jako miejsca pielgrzymkowego ściągały tutaj tłumy. Dzięki Starowolskiemu możemy się dowiedzieć na jaką skalę odbywało się pielgrzymowanie. Przybywali tutaj nie tylko pątnicy z kraju, ale także z zagranicy. Niewątpliwie jest to fenomen jak na tamte czasy, sława miejsca musiała być ogromna skoro już po 30 latach od nadania bernardynom ziem w tamtej okolicy, stało się ono jednym z najpopularniejszych miejsc pielgrzymkowych w Polsce (świadczyć o tym może fakt, że tyleż samo miejsca w swoim dziele poświęca Starowolski Kalwarii co sanktuarium na Jasnej Górze!). Ciekawym źródłem pamiętnikarskim odnoszącym się do sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej jest dziennik Stanisława Staszica z jego podróży po Polsce. Pod datą 20 czerwca 1789 roku widnieje wpis dotyczący odwiedzin świętego miejsca: „Kalwarya położona jest w przyjemnem miejscu. Szczególnie piękne wzgórze ukazuje się z klasztorem i kościołem Bernardynów, słynne cudami, założone przez Mikołaja Zebrzydowskiego, słynnego w naszych dziejach ze swojej krnąbrności i niezgodliwej możnowładczości. Miasteczko bez Żydów, nie śmierdzi, jest dość czyste ale mizerne. Lud podupadł i równie jak bernardyni wyrzeka na niewiarę, na odpustów upadek. W klasztorze zostało jeszcze 30 bernardynów a było ich dawniej, jak się od nich dowiedziałem, około 100. Wszyscy ci ojcowie, a szczególnie starsi z nich, wyrzekali na powszechne zepsucie, że nie ma w ludziach wiary, nie ma moralności i wszystko światowości oddają, że wolą 9. Dokładna data wybudowania zamku lanckorońskiego nie jest nam znana, wiadomo jednak, że został wzniesiony na polecenie Kazimierza Wielkiego około połowy XIV wieku. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1366 roku.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
grosz na światowość niż go na ołtarz ponieść i obrócić na odwiedzanie miejsc świętych (…). Rzeczywista przyczyna upadku odpustów jest następująca. Cesarz Józef II pomyślał, że takie wielkie skupienia się ludzi w jednym miejscu nie mogą dziać się porządnie, dzieją się więc bez nadzoru, są więcej ogółowi szkodliwe niż użyteczne; mogą się czasem niebezpieczne stawać. Włóczęga obyczaje psuje, nie naprawia, rozwalnia moralność, nie umacnia, podaje do wszystkich nadużyć pole, zamiast prowadzić ludzi do nabożeństwa, nadaje ludziom rozbieganie, próżniactwo, sposobność do pijaństwa. Pielgrzymki po odpustach odciągają ludzi od pracy. Tak ginie w nich użyteczność dla ogółu. Poznawanie przez gmin obcych krajów staje mu się pochopem do emigracji. z tych powodów zniósł odpusty, zniósł wiele pobożnych klasztorów, nakazał urzędnikom utrudniać wydawanie pozwoleń, a na granicach zabronił wypuszczać ludzi z kraju. Odtąd więc i te odpusty upadły i zamiast stu tysięcy kilka razy w roku pielgrzymów, ledwie kilka tysięcy raz w roku z okolicznych wsi i miasteczek przychodzi. Bez tej przeszkody pewnieby jeszcze teraz liczniejsze skupienia się ludu zbiegło się na odpusty, bo oprócz wiary jest w ludzie jakaś wrodzona do pielgrzymek skłonność”10. Opisywane wydarzenia maja związek z reformami cesarza austriackiego Józefa II Habsburga. w latach 17801790 wprowadził on szereg przepisów zmieniających dotychczasowy kształt administracji, sądownictwa, szkolnictwa, wojskowości i kościoła w celu stworzenia nowego modelu państwa–scentralizowanego i skonsolidowanego. Przekształcenia związane z kościołem określa się nieraz mianem józefinizmu. Taka polityka polegała na dążeniu do stworzenia Kościoła państwowego i odgórnej kontroli życia religijnego obywateli. Skutkowało to min. zlaicyzowaniem Kościoła: wprowadzono śluby państwowe, szkolnictwo czy opiekę nad ubogimi od tej pory prowadziły władze. W dalszej perspektywie kościół austriacki miał zostać odłączony od papiestwa, księża mieli zostać czymś na kształt państwowych urzędników podległych cesarzowi. Znamienny jest również fakt szeroko zakrojonej kasacji klasztorów, która nie ominęła także ziem polskich. O takiej właśnie polityce cesarza wspomina w swym pamiętniku Staszic. Aby zapobiec deprawacji ludności, emigracji na masową skale, chcąc sprawować ścisłą kontrolę nad życiem religijnym poddanych, Józef II zakazał odpustów w sanktuariach, co również dotknęło klasztor bernardynów w Kalwarii. Fragment 10. Dziennik z podróży Stanisława Staszica 1789-1805, Warszawa 1931, 20.06.1789, 15.12.1791, 2.06.1799.
19
HISTORIA pamiętnika pozwala nam zauważyć, jak bardzo te decyzje wpłynęły na kondycje omawianego ośrodka religijnego. Wcześniej przed oblicze cudownego obrazu pielgrzymowały setki tysięcy pątników z całej Europy (co zapewne jest lekko przesadzoną informacją), podczas gdy w trakcie wizyty Staszica w Kalwarii ojcowie żalą mu się że liczba ta spadła do kilku tysięcy rocznie i to tylko ludność z okolicznych miejscowości. Taki stan rzeczy odbił się na gospodarce miasteczka, gdyż mocno ona podupadła. Kalwaria stała się miejscowością „mizerną”, gdzie wszyscy narzekali na upadek obyczajów. Wywnioskować zatem można, że prosperita miejscowości opierała się głównie na pielgrzymach i kapitale jaki w niej zostawiali. Cierpieli nie tylko mieszkańcy utrzymujący się w dużej mierze z handlu i usług „turystycznych”, ale i sami bernardyni (mniej pielgrzymów oznaczało mniej ofiar i datków z których się utrzymywali). Do tego stopnia, że z blisko 100 w okresie sprzed reform józefińskich zostało ich 30. Kiedy w 1790 roku na tron cesarski wstąpił Leopold II odwołał on większość nietrafionych reform swojego brata. Kościół nadal miał podlegać państwu, ale w dużo mniejszym stopniu. Decyzje te bardzo szybko weszły w życie, tak że już następny fragment dziennika Staszica z 15 grudnia 1791 roku odnotowuje zaistniałe zmiany: „Już Leopold II przywrócił wszystkie znowu odpusty i wota z ołtarzy szacowne nazad pooddawał11”. Pozostając w kręgu pamiętnikarskich zapisków warto wspomnieć o fragmencie opisującym odpust w Kalwarii Zebrzydowskiej. Pochodzi on z wydanej w Wiedniu w 1809 roku „Reisebemerkungen uber Ungarn Und Galizien” opisującej podróż po Galicji i Węgrzech. Autor- Samuel Bredeczky (ewangelicki pastor w Krakowie a także wydawca dzieł geograficznych), 14 sierpnia 1805 roku rozpoczął swą podróż do Kalwarii i wrażenia z niej opisał w jednym z rozdziałów swojej pracy: „Kalwaria, miasteczko w myślenickim powiecie, przy szosie do Wiednia. 14 sierpnia 1805 roku pojechałem z Krakowa do słynnej odpustowej miejscowości Kalwarii, gdzie w święto Wniebowzięcia gromadzi się nieprzebrane mnóstwo ludzi(…). Aby dostać się do klasztoru należy wspiąć się na strome wzgórze. Warto jednak potrudzić się. Piękne lasy otaczają klasztor i większość kaplic. Przecisnąłem się z trudem przez tłum aby zobaczyć pustelnię która jest zamieszkała. Obserwowałem wśród ludzi sceny świadczące o przesadnej bigoterii. Wiele jednak kompanij zaimponowało mnie dowodami 11. Ibidem.
20
prawdziwej pobożności. Widać wyraźnie, że ludzi ci są w poważnym, modlitewnym nastroju, kontrastującym z zuchwałością niektórych ciekawskich kpiarzy, którzy wybrali się na odpust w poszukiwaniu rozrywki wśród tych rozmodlonych pielgrzymów (…). Gdy się zupełnie ściemniło zapaliły się fajerwerki i rozpoczęła się huczna zabawa. Byłem zgorszony zbytnim rozbawieniem ludzi w tak świętym miejscu. Nie powinno to mieć tu miejsca. (…). w niezwykle piękny poranek wszedłem raz jeszcze na kalwaryjska górę i obszedłem wszystkie stacje aż po Kościół Wniebowzięcia. Z tąd wyruszyła uroczysta procesja do klasztoru z cudownym obrazem Matki Bożej, który niosły na biało ubrane dziewczęta12”. Autor opisuje dość obszernie także dróżki, które zwiedził podczas swojej podróży wraz z nazwami kaplic, co daje nam pełen obraz trasy jaką przeszedł. Niektóre tradycje związane z odpustem a opisane przez Bredeczkiego tak jak np. dziewczęta w białych sukniach niosące cudowny obraz, odnajdujemy i w dzisiejszych czasach (podczas procesji pogrzebu Matki Boskiej z okolicznych parafii przybywają tzw. asysty w postaci dziewcząt w sukniach ślubnych). Stąd jest to ciekawe źródło do porównania dawnych i obecnych obyczajów. Najważniejsze jest jednak to, że autor podczas podróży po Węgrzech i Galicji uznał, że Kalwaria Zebrzydowska jest na tyle ważnym punktem pielgrzymkowym, że warto poświęcić jej spory kawałek swojego dzieła. Sporo informacji o Kalwarii Zebrzydowskiej znajdujemy encyklopediach. Najstarsza tego typu wzmianka pochodzi z pierwszej geograficznej encyklopedii wydanej w języku polskim. Jej autorem jest Władysław Łubieński13. Dzieło pt. „Świat w swoich częściach większych i mniejszych geograficznie, chronologicznie i historycznie określony” zostało wydane we Wrocławiu w 1740 roku. Autor tak opisuje Kalwarię: „Kalwaryja wsławiona klasztorem Bernardynów i kościołem bardzo ozdobnym, na górze i kaplicami marmurami przyozdobionemi, które reprezentują wszystkie Misteria albo Tajemnice Męki Pańskiej, i ścieżki są rozmieszczone zgodnie z Jerozolimskimi, gdzie zewsząd wielki konkurs ludzi bywa, i odpusty nadane, fundacja to jest Zebrzydowskich, i pałac także ozdobny z Eremitoriami
12. S. Bredeczki, Reisebemerkungen uber Ungarn Und Galizien, [fragment z:] A. Siemionow, Ziemia wadowicka…, s. 78. 13. Władysław Łubieński- ur. 1703, zm. 1767, arcybiskup lwowski, gnieźnieński, prymas Polski a także interrex po śmierci Augusta III w 1763 roku. (Zob. http://encyklopedia.pwn.pl/ haslo/Lubienski-Wladyslaw-Aleksander;3935304.html, dostęp z 25.05.2015).
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Panorama Kalwarii Zebrzydowskiej z XVII w. Źródło: http://www.nasza-arka.pl/
Książęcia Czartoryskiego, chorążego lit14”. Z krótkiej notki encyklopedycznej dowiadujemy się tylko najważniejszych rzeczy. Nic w tym dziwnego, gdyż całe dzieło duchownego składa się z krótkich haseł. Niemniej jednak po raz kolejny Kalwaria znalazła się w pracy o skali ogólnopolskiej i znowuż mamy wyszczególnione w tym opisie jej charakterystyczne cechy z których była znana w owych czasach. Dużo obszerniejszy opis miejscowości zawiera Encyklopedia Olgebranda. Jest to zbiór kilkunastu tomów polskich, nowoczesnych encyklopedii, które redagowane były przez ponad 180 autorów. Swoją nazwę zawdzięczają wydawcy–Samuelowi Olgebrandowi, a w późniejszych latach także jego synom. Zaczerpnięty fragment pochodzi z pierwszego wydania w którym znalazło się 28 tomów. Drukowano je w latach 1859-1868 w Warszawie, a interesujący nas tom XIII zawierający opis Kalwarii Zebrzydowskiej ukazał się na rynku w roku 1863: „ W dawnem województwie Krakowskiem, pod ścianami Karpat a dziś w Galicyi w obwodzie wadowickim, w południowo-zachodnich stronach Krakowa, odległa od tegoż miasta o mil pięć, od Wadowic, obwodowego miasta o mil dwie. Poniżej wyniosłej, lesistej góry zwanej Żar, na wzgórzu dawniej Żarek a dziś Góra Kalwaryjska, wznosi się kościół i klasztor, czterdzieści sześć kapliczek i zabudowania zakonne15”. Autor hasła bardzo dokładnie opisuje położenie Kalwarii–widać 14. W. Łubieński, Świat w swoich częściach większych i mniejszych geograficznie, chronologicznie i historycznie określony, Wrocław 1740, s. 413. 15. Encyklopedia powszechna, t. XIII, S. Olgebrand, Warszawa 1863, s. 770.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
tutaj nowatorskie podejście naukowe. Ponadto znowu opis zaczyna się od charakterystycznego dla Kalwarii klasztoru i kompleksu kaplic męki chrystusowej. Następnie po naukowym wstępie, przytoczona zostaje legenda o założeniu klasztoru przez Mikołaja Zebrzydowskiego. Jak każda legenda jest ona czysto fantastyczna jednakże powtarza się w praktycznie wszystkich starszych opracowaniach dotyczących miasteczka. Warto aby ją przytoczyć, po pierwsze dlatego, że i w tej pracy nie może jej zabraknąć, a po drugie iż w cytowanej encyklopedii opowieść ta jest szczegółowa i przejrzysta jednocześnie: „Podanie dziejowe o początku Kalwarii mówi: w roku 1595 ku wiośnie, Mikołaj Zebrzydowski, wojewoda krakowski, który zasłynął rokoszem przeciwko Zygmuntowi III, zamieszkiwał w pobliskim zamku Lanckoronie, gdy przy zachodzie słońca wraz ze swoja małżonką Dorotą Herbutówną, ujrzeli nad górą Żarek jaśniejące krzyże. Wtedy zrodziła się myśl w duszy Zebrzydowskiego, wzniesienia świątyni na przeciwnej zamkowi górze, w miejscu gdzie jasność widzieli16”. To jedyny fantastyczny fragment legendy. w dalszej części są już opisane wydarzenia, które można uznać za wysoce prawdopodobne: „Właśnie stary wojewody dworzanin, Hieronim Strzała, wybierał się do Jeruzalem na pobożną pielgrzymkę. Jemu zlecił Zebrzydowski aby mu przywiózł wzory kaplic Jerozolimskiej Kalwaryji. Zanim jednak wrócił, Zebrzydowscy wsytawili na górze Żarek skromną kaplicę i postawili trzy czerwono barwione krzyże w roku 1597 Strzała wrócił i przywiózł ze sobą w tekach drewnianych, z gipsu czy gliny wzory kaplic jerozolimskich. Zebrzydowski dnia 16. Ibidem.
21
HISTORIA 4 października 1600 roku położył fundamenta budowy kaplicy świętego krzyża a w rok później budowla już skończoną została17”. Pomimo ogromu dzieł pisanych, traktujących o Kalwarii, jednym z najstarszych przekazów dotyczących miasta i sanktuarium jest ilustracja, a ściślej ujmując: miedzioryt (zob. aneks fot. 3). W latach 1572-1618, w Kolonii, powstał atlas miast ówczesnego świata wydany przez Georga Brauna18 i Fransa Hogenberga19. Civitates orbis terrarium składał się z 6 tomów i zawierał łącznie 546 miedziorytów miast nie tylko europejskich ale także ważniejszych ośrodków w Azji, Afryce czy Ameryce Łacińskiej. Braun skupił się na stworzeniu krótkich opisów miast natomiast miedzioryty w większości stworzył Hogenberg. Prócz nich w tworzenie grafik zaangażowanych było blisko sto osób: malarzy, kartografów, grafików. Efektem kilkunastoletniej pracy był obszerny atlas uzupełniony również herbami, postaciami w strojach ludowych i innymi charakterystycznymi dla danego miasta szczegółami20. 17. Ibidem. 18. Georg Braun- ur. 1542, zm. 1622. Niemiecki teolog, geograf, kartograf, wydawca, drukarz. Jego najsłynniejszym dziełem był atlas miast świata- Civitates Orbis Terrarum. 19. Frans Hogenberg- ur. 1538, zm. 1590. Niemiecki malarz, sztycharz, kartograf, grafik, wydawca. Jego najsłynniejszym dziełem był atlas miast świata- Civitates Orbis Terrarum. 20. http://historic-cities.huji.ac.il/mapmakers/braun_hogenberg. html , dostęp z 25.05.2015. Tłumaczenie własne.
22
Interesujący nas miedzioryt został opatrzony podpisem: „Calvariae Mons 4 miliaribus dystans prope Cracoviae” który oznacza, że Góra Kalwaria położona jest cztery mile od Krakowa. Miedzioryt ukazuje nam wzgórze klasztorne i rozmieszczone na nim kaplice męki chrystusowej. Co ciekawe, ukazany jest także zamek w pobliskiej Lanckoronie i niewielka rozetka wskazująca kierunek zachodni. Zewsząd spieszą pielgrzymi różnego pochodzenia i stanu, niektórzy zostali ukazani w trakcie odprawiania drogi krzyżowej. W górnej części miedziorytu napisana jest inskrypcja która pozwala na przybliżoną datacje. Jest to wzmianka mówiąca o nadaniu odpustu dla kalwaryjskiegosanktuarium przez papieża Pawła V21. Hierarcha ten22 sprawował swoją funkcje od 1605 roku przez 23 lata. Odpust musiał zostać zatem nadany w tym czasie, czyli stosunkowo szybko od momentu powstania kompleksu klasztornego (koniec budowy datowany jest na 1609 rok). Utwierdza to w przekonaniu, że sława tego miejsca rozeszła się w błyskawicznym tempie, znajdując uznanie nawet w oczach Ojca Świętego.
21. Paulus V Pont. Max. locum hunc benedictione sua prosequi et indulgentis ditare dignatus est 22. Paweł V- ur. 1552, zm. 1621. Paweł V, a właściwie Camilio Borghese, był papieżem w okresie od 16.05.1605 do 28.01.1628 roku. (Zob. Richard McBrian, Leksykon Papieży od Piotra Apostoła do Jana Pawła II, Warszawa 2003.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Kościół katolicki wobec obozu Józefa Piłsudskiego w Drugiej Rzeczpospolitej Przemysław Sołga
P
ostać Józefa Piłsudskiego jeszcze za jego życia budziła ogromne kontrowersje, nie tylko w środowiskach politycznych znajdujących się na przeciwległym biegunie, takich jak Narodowa Demokracja. Okres rządów sanacyjnych w Polsce często upływał pod znakiem usuwania, niejednokrotnie wydumanych, politycznych lub innych oponentów. W ten sposób wybitny polski historyk i historiozof Feliks Koneczny, o którego dziełach traktują współcześnie liczne prace naukowe, w 1929 r. został zmuszony do przejścia na wcześniejszą emeryturę, ze względu na krytykę Józefa Piłsudskiego i wojskowego charakteru jego rządów, które porównał do cywilizacji turańskiej1. „Rządy pułkowników” odbijały się echem w literaturze: znana powieść Tadeusza Dołęgi – Mostowicza pt. Kariera Nikodema Dyzmy, to nic innego jak prześmiewcze dzieło, w którym autor naigrywa się realiów panujących w II Rzeczpospolitej doby rządów sanacji2. Instytucją najbardziej niezależną od jakichkolwiek nacisków z zewnątrz w przedwojennej Polsce był prawdopodobnie Kościół katolicki, zawsze będący w stanie bronić swoich praw, a w trosce o wiernych nie stroniący od różnego rodzaju reprymend, które były niejednokrotnie wymierzone także w obóz polityczny rządzący w kraju. Nie należy wyolbrzymiać znaczenia Józefa Piłsudskiego w drodze do niepodległości Polski, ani też deprecjonować osiągnięć Kościoła w tej kwestii, który przecież posiadał ogromne zasługi w procesie odbudowy państwa polskiego. „Przetrwanie Kościoła i jego narodowych tradycji, patriotyzm rodzin, wpływ kultury narodowej, polski charakter Galicji, tamtejsza szkoła administracji i parlamentaryzmu – to były zasadnicze elementy, bez których zbudowanie państwa byłoby albo niemożliwe, albo o wiele trudniejsze”3 – na takie czynniki, które doprowadziły do odrodzenia 1. http://www.rp.pl/artykul/261642.html (dostęp: 07.06.2015 ). 2. Powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, najpopularniejszego polskiego pisarza w okresie międzywojnia, jest repliką za brutalne pobicie, którego padł ofiarą w 1927 r. i ledwo uszedł z życiem. Incydent ten wiąże się z jego krytyką rządów sanacyjnych po zamachu majowym, której często dawał wyraz jako redaktor opozycyjnej „Rzeczpospolitej” narażając się Piłsudczykom, nie stroniącym wówczas od brutalnych form rozprawiania się z oponentami. Władze oficjalnie odżegnywały się od związku z tym wydarzeniem. 3. A. Friszke, O kształt niepodległej, Warszawa 1989, s. 40.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
państwa polskiego wskazuje Andzej Friszke, nie bez powodu sytuując na pierwszym miejscu Kościół, który w czasach zaborów stanowił ostoję polskości. Polska była krajem katolickim, a wpływ Kościoła na życie społeczne niewątpliwie wielki, będąc zarazem bodźcem wpływającym modelująco także na postawy polityczne. Warto zatem zasygnalizować determinanty które sprawiały, że stosunki Kościoła katolickiego z obozem Józefa Piłsudskiego, zwłaszcza po zamachu majowym, nie układały się najlepiej, choć i w tym przypadku bywało różnie. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na poglądy polityczne samego marszałka; chodzi rzecz jasna o kwestię socjalizmu potępianego przez Katolicką Naukę Społeczną4. Wielu badaczy przychyla się do stanowiska, że stosunek Piłsudskiego do socjalizmu był raczej oględny. Nie uznawał walki klas i wszechwładnej roli państwa, a w ruchu robotniczym upatrywał przede wszystkim ścieżkę, którą Polska będzie kroczyć celem wywalczenia niepodległości, bowiem walka o niepodległość była wpisana w przedwojenny program PPS5. A. Friszke uważa mimo wszystko, że Piłsudski był po prostu socjalistą i choć daleko mu było do ortodoksji marksistowskiej, to jednak czasem posługiwał się tą ideologią by uzasadnić niektóre swoje poglądy6. „Piłsudczycy na ogół otarli się o PPS, byli radykałami społecznymi, nienawidzili endecji, sympatyzowali z lewicą, a w partiach lewicowych wielu działaczy było jednocześnie piłsudczykami”7. Nic zatem dziwnego, że w oczach niektórych duchownych Piłsudski i jego otoczenie jawili się jako niebezpieczni radykałowie8. Do obozu Józefa Piłsudskiego zrażał m. in. fakt przynależności do niego wielu członków masonerii. Jeśli chodzi tylko o jeden z gabinetów Kazimierza Bartla, na 11 jego członków przypadało co najmniej
4. Zob. Ks. P. Nitecki, Socjalizm, komunizm i ewangelizacja, Lublin 1998. 5. W. T. Kulesza, Koncepcje ideowo-polityczne obozu rządzącego w Polsce w latach 1926-1935. Wroclaw – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1985, s. 41. 6. A. Friszke, op. cit., s. 44. 7. Ibidem, s. 229. 8. W. T. Kulesza, op. cit., s. 86.
23
HISTORIA 5 masonów9. Zdaniem Andrzeja Ajnenkiela fakt, iż znaleźli się oni we wspomnianym gabinecie należy tłumaczyć tym, że należeli do kół, które przygotowywały zamach majowy10. Marszałek otaczał się ludźmi, z których wielu miało antyklerykalne poglądy; pojawiały się wśród nich postulaty rewizji konkordatu, sekularyzacji dóbr należących do Kościoła i laicyzacji życia publicznego11. „Głos Prawdy”, polskie czasopismo społeczno-polityczne o orientacji zdecydowanie pro-piłsudczykowskiej, zarówno przed, jak i po zamachu majowym publikowało antyklerykalne treści, w których domagano się wyrugowania kościoła katolickiego z polskiej polityki, likwidacji korzystnego dlań prawa, nie wyłączając konkordatu12. Postulaty te poniekąd interferowały z tymi, które były wysuwane przez najbardziej zajadłych przedstawicieli lewicy, takich jak działacz ruchu ludowego Józef Putek (18921974), u którego walka o rewizję konkordatu urosła wręcz do rangi obsesji13. Obóz Józefa Piłsudskiego nie uznawał wyższości narodu nad państwem, co pozostawało w sprzeczności z większością opinii duchowieństwa. Piłsudczycy dostrzegali, iż nie ma znaku równości pomiędzy państwem i narodem; wierzyli w zasadę, że pomyślność narodu jest pochodną pomyślności państwa14. Jednakże ich koncepcja narodu kłóciła się z tą endecką: dla nich naród to nie wspólnota języka, powiązanych losów czy pochodzenia, ale wspólne działanie zbiorowości; jednocześnie podnosili wyższość interesu państwowego nad interesem jednostek czy poszczególnych narodowości15. Piłsudski choć potępiał włoski faszyzm, nie dostrzegł zagrożenia płynącego ze strony zachodniego sąsiada, gdzie ideologia hitlerowska rozpanoszyła na dobre jeszcze za jego życia16. Pomimo swojej lewicowej orientacji marszałek skłonny był szukać dróg aliansu z konserwatystami oraz Narodową Demokracją i częścią kleru; doceniał m. in. potencjał intelektualny, drzemiący w członkach ugrupowań konserwatywnych; te ostatnie 9. A. Ajnenkiel, Polska po przewrocie majowym. Zarys dziejów politycznych Polski 1926-1939, s. 10. 10. Ibidem, s. 12. 11. K. Krasowski, Między Warszawą a Watykanem. Episkopat Polski wobec rządu i stolicy apostolskiej 1918-1939, w: Szkice z dziejów papiestwa, t. 1 Warszawa 1989, s. 91. 12. W. T. Kulesza, op. cit., s. 86. 13. Zob. A. Synowiec, W kręgu publicystyki Józefa Putka – spór z Kościołem katolickim, „Studia Historyczne” nr 2/2014, s. 225242. 14. W. T. Kulesza, op. cit., s. 144. 15. Ibidem, s. 146-147. 16. Ibidem, s. 62 i nast.
24
z kolei zraziły się do Narodowej Demokracji poprzez Pakt Lanckoroński, który był próbą porozumienia pomiędzy polską prawicą i partiami centrowymi17. Stąd wielu konserwatystów po zamachu majowym pełniło rolę arbitrów pojednujących rząd z ówczesnym klerem; pełnili wysokie funkcje w państwie, m. in. ministrów oraz we władzach BBWR, udzielali także wsparcia finansowego obozowi rządzącemu18. Znalazło to także oddźwięk w prasie konserwatywnej: krakowski „Czas” zarzucał endecji, że mimo iż obiecywała obronę interesów katolicyzmu oraz ziemiaństwa, zdradziła formacje konserwatywne poprzez wpływ na powstanie ordynacji wyborczej w 1922 r., inflacji i uchwalenia reformy rolnej w 1925 r. Pomimo to narodowi demokraci wciąż znajdywali wielki posłuch jeśli chodzi o poparcie wśród ugrupowań konserwatywnych19. Począwszy od listopada 1925 r. Piłsudski wywierał wpływ na dokonywanie wymiany personalnej w wojsku polskim, gdzie wszystkie ważniejsze stanowiska były obsadzane przez ludzi wiernych marszałkowi, który mógł w razie potrzeby liczyć na ich pomoc. Wywierał on także wpływ na konstruowanie gabinetu hr. Aleksandra Skrzyńskiego, co szybko wychwyciła polska prasa konserwatywna20. Jak zauważa W. Suleja, „od jesieni 1925 r. Piłsudski nie ukrywał już, że obiektem jego zainteresowania jest nie tylko armia, lecz całe państwo”21. Nawet zagraniczni obserwatorzy dostrzegali wówczas, że nad Polską zawisła groźba zamachu stanu. Paryski dziennik „Matin”, odnosząc się do wizyty Marszałka u prezydenta RP w Belwederze 14 listopada 1925 r., gdzie odgrażał mu się w kontekście zaistniałej sytuacji w wojsku polskim pisał wówczas, że gdyby podobna sytuacja miałą miejsce we Francji, „ze wszystkich stron byłyby wyrazy potępienia i żołnież taki w opinii francuskiej przyćmiłby swe laury, zdobyte na polu chwały i to raz na zawsze”22. Nawet jeśli nie ma bezpośrednich dowodów wskazujących na to, że Piłsudski przygotowywał zamach stanu (wedle obecnego stanu badań), to istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że liczył się z jego ewentualnością, czemu miała służyć wspomniana wymiana personalna w wojsku polskim na ludzi przychylnych marszałkowi. 17. Ibidem, s. 95. 18. W. Władyka, Działalność polityczna polskich stronnictw konserwatywnych w latach 1926-1935, Wrocław 1997, s. 149. 19. Ibidem, s. 41. 20. G. Ciemała, Rola marszałka Józefa Piłsudskiego przy tworzeniu gabinetu hr. Aleksandra Skrzyńskiego w świetle prasy konserwatywnej, „Bielsko-Żywieckie studia teologiczne” 2009, t. X, s. 367. 21. Cyt. za: G. Ciemiała, op. cit., s. 368. 22. Ibidem, s. 379.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Papież Pius XI
Do zamachu stanu w 1926 roku rzeczywiście doszło i polscy hierarchowie kościelni stanęli przed faktem dokonanym. Biskupi pomocniczy archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej A. Laubitz i S. Łukomski w liście do wiernych z 14 V 1926 roku pisali: „Wieść straszna wstrząsnęła krajem polskim. Kilku dowódców wojskowych powstało przeciwko prawowitej władzy państwowej i wszczęło bratobójcze walki w stolicy Polski w Warszawie, wciągając w nie niewinnych żołnierzy i ludność cywilną. A stało się to w chwili, w której nowy rząd zabierał się skutecznie do pracy około tworzenia zdrowszych i pomyślniejszych warunków w kraju. W ciężkim tym doświadczeniu wzywamy was do gorącej modlitwy, iżby się Bóg ulitować raczył nad znękaną Ojczyzną i sprawił, aby wojna ta domowa jak najprędzej opanowana została. W tym celu zarządzamy dodawanie przy nabożeństwie majowym suplikacji. Poza tym prosimy i napominamy, abyście zupełny zachowali spokój i rozwagę, oddając się nadal swoim obowiązkom sumiennie oraz dając chętny i karny posłuch władzom prawowitym. Tak postępując, złagodzicie straty i rany, jakie ponoszą kraj i naród”23. Choć większość biskupów oraz księży w stosunku do zamachu majowego zajęła dość zachowawcze stanowisko, znaleźli się też tacy, którzy wyrazili swój zdecydowany sprzeciw, a byli wśród nich abp A. Sapieha, abp J. Teodorowicz i bp. H. Przezdziecki. Niechęć do Józefa Piłsudskiego wynikała stąd, że jego obóz wykazywał wówczas tendencje antyklerykalne 23. Cyt za: ks. J. Dębiński, Kościół rzymskokatolicki wobec przewrotu majowego i rządów sanacji, w: Zamach stanu Józefa Piłsudskiego i jego konsekwencje w interpretacjach polskiej myśli politycznej XX wieku, red. Z. Karpus, G. Radomski, W. Wojdyła, Toruń 2008, s. 220.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
i pojawiły się podejrzenia o jego związki z masonerią24. Abp Adam Sapieha uważał zamach majowy za złamanie konstytucji i cios w demokrację. Spotkał się z Piłsudskim dwukrotnie w 1927 r. Zasugerował wówczas, aby Marszałek spotkał się z osobami o innych poglądach politycznych niż jego własne25. W tzw. sprawie Brzeskiej, gdy Piłsudski nakazał areszt kilkuset osób, w tym oponentów politycznych stanowisko arcybiskupa nie budziło żadnych wątpliwości. W liście skierowanym do kard. Hlonda pisał: „Stoimy przed jasnym faktem zupełnie bolszewickiego postępowania czynników rządowych”26. Sam kard. A. Hlond 9 X 1930 r. wysłał list do prezydenta dotyczący internowanych osób; został on także przedstawiony samemu J. Piłsudskiemu, jednak nie doczekano się odpowiedzi adwersarza. Prymas jeszcze wielokrotnie interweniował u prezydenta domagając się amnestii więźniów politycznych27. Choć Piłsudski propozycję dyktatury odrzucił28, to badacze dostrzegają skrajne tendencje w sytuacji politycznej w Polsce po zamachu majowym29. Józef Piłsudski optował za znormalizowanymi stosunkami z klerem, jednakże za cenę jego posłuszeństwa względem bieżącej polityki państwa30. Rząd sanacyjny zdobywał się także na ustawodawstwo bardziej przychylne Kościołowi. Warto wspomnieć chociażby o rozporządzeniu ministra wyznań religijnych z 9 grudnia 1926 r., który na barki nauczycieli nakładał kontrolę praktyk religijnych w przypadku uczniów, takich jak obowiązek trzykrotnej spowiedzi w ciągu roku szkolnego. W tym samym roku minister spraw wojskowych wydał akt, który miał za zadanie ułatwić pracę kapelanów wojskowych31. Sam Piłsudski już po zamachu majowym, zlecił przekazać papieżowi wiadomość, że będzie blokował wszelkie zakusy do wprowadzenia w Polsce jakichkolwiek ustaw o charakterze antyreligijnym32. Ojciec Święty Pius XI widział w Polsce posłannika dla dziejów i był zafascynowany osobą Józefa Piłsudskiego. Stolica 24. Ibidem, s. 221. 25. M. Rożek, Kardynał Sapieha, Kraków 2007, s. 70. 26. Ibidem, s. 71. 27. Ks. J. Dębiński, op. cit., s. 227. 28. M. Rożek, op. cit., s. 15. 29. Zob. K. Kawalec, Przewrót majowy jako etap narastania w polskim życiu politycznym tendencji skrajnych, „Studia nad Autorytaryzmem i Totalitaryzmem” 2011, nr 33, s. 209 – 226. 30. W. T. Kulesza, op. cit., s. 86. 31. Ibidem, s. 87. 32. Kard. A. Kakowski przed tym wydarzeniem, po powrocie z Rzymu przesłał błogosławieństwo od papieża dla marszałka J. Piłsudskiego i narodu polskiego. Zob. Ks. J. Dębiński, op. cit., s. 221.
25
HISTORIA
Apostolska starała się nie wpływać destabilizująco na sytuację w Polsce. Wyrazem tego było powierzenie przez Ojca Świętego arcybiskupstwa gnieźnieńskiego wcześniejszemu biskupowi katowickiemu Augustowi Hlondowi, który nie był związany z żadną formacją polityczną ze względu na swój częsty pobyt za granicą33. Zaufanie, jakim papież darzył J. Piłsudskiego, bywało czasem problematyczne dla polskiego episkopatu, z którym nie zawsze się liczono w Watykanie34. Pius XI, a właśc. Achille Ratti, przed wyborem na papieża u progu odzyskania przez Polskę niepodległości pełnił funkcję nuncjusza apostolskiego w Polsce i jak niektórym politykom europejskim – nie wyłączając z tego grona Hitlera – postać Józefa Piłsudskiego mogła mu imponować. Kard. August Hlond oraz kard. Kakowski optowali raczej za współpracą z sanacją35. Nieprzejednanymi oponentami obozu rządzącego byli biskupi: lwowski obrządku ormiańskiego Józef Teodorowicz, łomżyński Stanisław Łukomski, siedlecki Henryk Przeździecki oraz krakowski Adam Stefan Sapieha36. Ten ostatni uważał, ze Konstytucja Kwietniowa została uchwalona nielegalnie37. Gdy na początku lat trzydziestych sytuacja na linii państwo-Kościół w Polsce wyraźnie się zaostrzyła, do Rzymu został wezwany kard. August Hlond, gdzie 16.03.1932 r. złożył memoriał o sytuacji Kościoła w Polsce w kontekście bieżącej polityki
państwa. „Charakteryzując władze państwowe, prymas zwrócił uwagę na indyferentyzm religijny i negatywne nastawienie do katolicyzmu większości w bloku rządzącym w sejmie i senacie, a więc: socjalistów, wolnomyślicieli, sekciarzy, apostatów i masonów. Rząd, zdaniem kard. A. Hlonda, składał się przeważnie z legionistów o niezbyt wysokiej kulturze intelektualnej i o słabym przygotowaniu politycznym. W programie rządu nie została skrystalizowana idea państwa, która oscylowała między koncepcją faszystowską a koncepcją bolszewicką. Główną zasadą systemu politycznego była omnipotencja państwa. W szkole rozwijano kult J. Piłsudskiego”38. Prymas zwracał uwagę na kontrolę korespondencji duchowieństwa, zakładanie kartotek dla księży, w których odnotowywano ich poglądy polityczne; inwigilowano działaczy Akcji Katolickiej, bractwa, trzecie zakony i sodalicje mariańskie. Z ważnych stanowisk rządowych byli usuwani praktykujący katolicy, a w ich miejsce trafiali ateiści, bigamiści i apostaci. 58% duchowieństwa nie miało zaufania do rządu, redukowano lekcje religii, praktykujących nauczycieli zastępowano niereligijnymi39. Episkopat zmuszony był interweniować także w innych kwestiach, jak w przypadku znowelizowanego kodeksu karnego, który dopuszczał aborcję w pewnych przypadkach40. Po śmierci marszałka można zaobserwować dziwne zjawisko: rząd ewoluuje w kierunku nacjonalistycznym i szuka porozumienia z Narodową Demokracją, tworzą się pewne inklinacje antysemickie na polu gospodarczym i kulturowym41. Obóz Zjednoczenia Narodowego, sanacyjną organizację polityczną tworzoną po śmierci Józefa Piłsudskiego budowano na zasadach hierarchicznych przypominających rozwiązania totalitarne42. OZN podejmował wysiłki zmierzające do tego, aby przyciągnąć kler do siebie, jednak Kościół pozostał na zachowawczym stanowisku, podkreślając swoją daleko posuniętą apolityczność. KAP ograniczyła się jednocześnie do ogłoszenia, że Kościół optuje za podejmowaniem wysiłków, których zadaniem jest doprowadzenie do „prawdziwej konsolidacji, zgody i pokoju w Polsce”. Zwracano uwagę na ponadpartyjność kleru, choć znaczna jego część sympatyzowała z endecją43. Do konfliktu duchowieństwa z władzami rządowymi doszło także już po śmierci Piłsudskiego, za sprawą
33. W. T. Kulesza, op. cit., s. 87. 34. Ks. J. Dębiński, op. cit., s. 233. 35. K. Krasowski, op. cit., s. 278-279. 36. W. Władyka, op. cit., s. 71. 37. D. Macała, Polska katolicka w myśli politycznej II RP, Zielona Góra 2004, s. 314.
38. 39. 40. 41. 42. 43.
Biskup Adam Stefan Sapiecha
26
Ks. J. Dębiński, op. cit., s. 228. Ibidem, s. 230. Ibidem, s. 228. A. Ajnenkiel, op. cit., s. 543-546. Ibidem, s. 547. Ibidem, s. 533.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Kard. August Hlond
biskupa kieleckiego Augustyna Łosińskiego, który na wieść o odejściu marszałka z tego świata nie wywiesił flagi na znak żałoby oraz zabronił bić w dzwony44. Jednak najbardziej znanym epizodem związanym z pośmiertnym kultem Piłsudskiego był tzw. „konflikt wawelski”, gdy jego ciało sprowadzono na Wawel. Źle zabalsamowane szczątki zaczęły się psuć, czuć było olejki oraz fetor rozkładającego się ciała. Katedra stanowiła przejście do krypty św. Leonarda, stąd zwłoki marszałka znalazły się w niedogodnym położeniu. Zdarzało się, że przy trumnie wodza oficerowie urządzali libacje alkoholowe45. „Zaraz po pogrzebie władze państwowe rozpoczęły akcję organizowania nawiedzeń, przede wszystkim młodzieży szkolnej, ze wszystkich stron polski, dla oddania hołdu zmarłemu marszałkowi. Było to następne ogniwo w rozwoju kultu zmarłego wodza narodu. W sanktuarium narodowym, w dostojnej katedrze wawelskiej młodzież w długim oczekiwaniu na chwilę oddania hołdu zmarłemu załatwiała swoje potrzeby fizjologiczne po kątach, toteż w kościele rozchodził się nieprzyjemny zapach”46. Lekarz wojskowy zajęty był dokonywaniem poprawek źle zabalsamowanych zwłok, w wyniku których w krypcie roznosił się nieprzyjemny zapach. Witos z kolei wspominał: „w krypcie, w której leżały zwłoki Piłsudskiego znajdowano w prawie każdy dzień flaszki po wypitej wódce, papiery, szmaty, niedopałki papierosów”47. Ze względu na niedogodne położenie krypty, do której jedyna droga prowadziła z bocznej nawy Katedry abp Sapieha w czerwcu 1937 r. podjął 44. Ks. J. Dębiński, op. cit., s. 231. 45. M. Rożek, op. cit., s. 73. 46. Ks. J. Wolny, Konflikt Wawelski, w: Księga Sapierzyńska, t. II, Kraków 1986, s. 115. 47. Ibidem, s. 120 z przyp.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
brzemienną w skutki decyzję o przeniesieniu ciała Piłsudskiego z krypty św. Leonarda do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów48. Niedługo po tym wydarzeniu w Polsce rozpętała się tzw. akcja antysapieżyńska, nazywana inaczej „konfliktem wawelskim”, która przybrała charakter ogólnonarodowy; pisano o niej nawet za granicą49. Premier gen. F. Sławoj – Składkowski w ramach protestu ostentacyjnie podał się do dymisji, która jednak nie została przyjęta przez prezydenta. Domagano się odebrania abpowi Sapieże wszelkich nadanych mu odznaczeń, a nawet pozbawienia go obywatelstwa Polskiego i opuszczenie przezeń kraju, pojawiały się także po raz kolejny postulaty modyfikacji konkordatu. W trwającej ponad miesiąc akcji przez całą Polskę przetoczyła się jednocześnie fala protestów; ucierpiał między innymi Pałac Biskupów Krakowskich w którym powybijano szyby50. O zaistniałej sytuacji został nawet poinformowany papież Pius XI, który jako mediatora w zaistniałym sporze wyznaczył nuncjusza abpa Filippo Cortesiego51. Także media nie pozostawiały na kardynale suchej nitki. Ostatecznie konflikt został zażegnany, a nowe miejsce pochówku marszałka usankcjonowane. Przez swoją nieugiętą postawę abp Sapieha otrzymał przydomek Księcia Niezłomnego52. „Konflikt wawelski” obnaża to, jak bardzo skomplikowana była ówczesna sytuacja polityczna w Polsce, w której Kościół musiał bronić swoich interesów zważając na to, by nie stać się jej ofiarą. Stosunek duchowieństwa do obozu rządzącego nie był jednoznacznie negatywny i ulegał wahaniom uzależniony był generalnie od tego, jaką postawę wobec Kościoła i Jego nauki prezentowała władza53. Nie bez znaczenia był także indyferentny stosunek samego Józefa Piłsudskiego do religii, który na pewno nie przysparzał mu sympatii i popularności wśród kleru. 48. Krypta św. Leonarda ze względu na swoje położenie była od początku traktowana przez abpa Sapiehę za tymczasowe miejsce spoczynku szczątków marszałka. 49. M. Rożek, op. cit., s. 75. 50. Ibidem, s. 126-129. 51. Ibidem, s. 76-77. 52. Abp Sapieha swoją niezłomność i charakter udowadniał jeszcze wielokrotnie. W czasie II wojny światowej szacunkiem darzyli go częściowo sami Niemcy; podczas okupacji hitlerowskiej doprowadził on dwukrotnie do konferencji plenarnych episkopatu Polski w siedzibie Kurii Metropolitarnej, znajdującej się tuż obok Wawelu, gdzie rezydował Hans Frank. Zob. J. Chrobaczyński, Compiègne 1940. Klęska Francji w koncepcjach i recepcji społeczeństwa polskiego, Kraków 2010, s. 253-254. 53. Ks. J. Dębiński, op. cit., s. 232.
27
HISTORIA
Dowódca Brygady Spadochronowej: Generał Stanisław Sosabowski Natalia Motyka
S
tanisław Franciszek Sosabowski urodził się tendentury. Przełożeni mieli o nim bardzo dobre zda8 maja 1892 roku w Stanisławowie. Pochodził nie i dlatego w grudniu 1921 roku szef Oddziału Administracyjnego Ministerstwa Spraw Wojskowych płk z aniezbyt zamożnej rodziny. Stanisław Starzewski wnioskował o przyjęcie majora Podczas nauki w gimnazjum Stanisław Sosabowski Sosabowskiego w poczet oficerów Sztabu Generalnenależał do tajnego koła samokształceniowego, a póź- go: niej do Związku Młodzieży Polskiej ZET, która ideowo „Major Sosabowski jest typem oficera o wyjątkozwiązana była z Ligą Narodową. Młodzież organizowała odczyty i zajęcia, na których analizowano prace wych kwalifikacjach, charakterze moralnym. KwalifiRomana Dmowskiego, Zygmunta Balickiego, Jana kacje jego uwidaczniają się specjalnie w inicjatywie, Ludwika Popławskiego i innych działaczy oraz publi- samodzielności, zdolnościach organizacyjnych, umiecystów związanych z ruchem narodowym. Sosabowski jętnościach uchwycenia całości przy równoczesnym przewidzeniu szczegółów i możliwości…”. pisał w swej książce Droga wiodła ugorem:
„Nie pamiętam, w której klasie zostałem zwerbowany do takiego kółka. Wiem natomiast, że już w 5 klasie zostałem przewodniczącym kółek na terenie mojego zakładu naukowego - Szkoły Realnej. Na czele tych uczniowskich organizacji stał zespół złożony z przewodniczących wszystkich pięciu szkół średnich…”. Podczas wybuchu I wojny światowej, Sosabowski został powołany do wojska austriackiego, w szeregi 58. pułku piechoty w Tarnopolu, wchodzącego w skład 22. brygady 11. Dywizji Piechoty. Chrzest bojowy przeszedł w bitwie pod Przemyślem, w wyniku starcia Austriacy musieli wycofać się pod naciskiem Rosjan nad Dunajec. Jego udział w wojnie w austriackim mundurze, zakończył się 15 czerwca 1915 roku, kiedy został ranny w kolano, następnie skierowany do szpitala w Ołomuńcu. Później udał się na rekonwalescencję na Morawy, gdzie ożenił się z Marią Tokarską, którą poznał jeszcze jako uczeń gimnazjum w Stanisławowie. Na początku roku 1918 Sosabowski poprosił o przeniesienie do Lublina i nawiązał kontakty z Polską Organizacją Wojskową. Sosabowski w stopniu kapitana rozpoczął służbę w polskim wojsku 1 listopada 1918 roku, jako kierownik Komisji Likwidacyjnej w Galicji. Następnie został przeniesiony do Głównego Urzędu Likwidacyjnego, gdzie pracował do końca lutego 1920 roku. Wówczas został pracownikiem Ministerstwa Spraw Wojskowych, szefem wydziału w Sekcji Organizacyjno - Administracyjnej. 9 maja 1920 roku kapitan Sosabowski został awansowany do stopnia majora in28
Generał Kazimierz Sosnkowski przychylił się do prośby płk Stanisława Starzewskiego i skierował majora Sosabowskiego do Szkoły Sztabu Generalnego na kurs. W październiku 1922 roku Sosabowski rozpoczął kurs w Wyższej Szkole Wojennej. W maju 1928 roku Sosabowski został przeniesiony do 3. pułku strzelców podhalańskich w Bielsku Białej, gdzie został zastępcą dowódcy oddziału. W grudniu został wykładowcą w Wyższej Szkole Wojennej, pracował w Katedrze Operacyjnej Służby Sztabów. Gen. Tadeusz Kutrzeba, kierownik szkoły oceniał go jako doskonałego wykładowcę, ale zauważył też, że Sosabowski z trudem się podporządkowuje. Od początku służby w Wojsku Polskim Sosabowski bardzo dużo pisał, publikował w: „Polsce Zbrojnej”, „Bellonie”, później też w „Przeglądzie Piechoty” oraz „Przeglądzie Artyleryjskim”. Wydał również dwie książki: Wychowanie żołnierza obywatela i Kwatermistrzostwo w polu. W 1937 roku został dowódcą 9. Pułku Piechoty Legionów w Zamościu. Była to pierwsza duża jednostka, którą dowodził. Spisywał się świetnie lecz z powodów osobistych (tragiczna śmierć młodszego syna, który postrzelił się podczas zabawy bronią ojca) poprosił o przeniesienie. Sosabowski załamał się po tym tragicznym wydarzeniu i został przeniesiony 21 lutego 1939 do Warszawy - został dowódcą 21. Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy” Kilka miesięcy przed wybuchem II Wojny Światowej, 19 marca 1939 roku Sosabowski został awansowany na pułkownika dyplomowanego.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA Stanisław Sosabowski wyruszył na wojnę w składzie 8. Dywizji Piechoty płk. Teodora Furgalskiego, która była częścią armii „Modlin” gen. Emila Krukowicza - Przedrzymirskiego. Zadaniem jednostki była osłona kierunków na Warszawę i Płock, a także rozpoznanie sił nieprzyjaciela i opóźnienie jej marszu, w ostateczności wycofanie się na linię Wisła - Narew i obrona przepraw przez te rzeki na wysokości Modlina i Pułtuska. 8. Dywizja Piechoty płk. Teodora Furgalskiego była w odwodzie i miała zostać wykorzystana do 20. dywizji lub rzucona do obrony Mławy. Sosabowski 3 września 1939 roku dostał rozkaz natarcia na Chrostowo - Dzielin - Czernice Borowe. Pierwsze starcie z wrogiem miało miejsce pod Chrostowem i Chojnowem. Płk. Sosabowski zajął te miejscowości tracąc 79 żołnierzy. Celem była obrona pozycji, jednak łączność z dowództwem została przerwana, a Sosabowski po otrzymaniu informacji o zajęciu przez nieprzyjaciela Ciechanowa zarządził odwrót, ponieważ istniało realne zagrożenie okrążenia jego oddziału. Jednostki wycofały się do lasów pod Opinogórą i dalej w rejon Zalesie - Brody. 5 września 1939 roku łączność została przywrócona i nadeszły nowe rozkazy dotyczące marszu na Modlin gdzie płk. Sosabowski dotarł 10 września. Oddział Sosabowskiego został jednak wyłączony ze składu 8. dywizji i skierowany do obrony Warszawy, głównym zadaniem było wsparcie grupy generała Juliusza Zulaufa, broniącej stolicy od północnego wschodu. Podczas marszu oddział płk. Sosabowskiego został zbombardowany i mimo sporych strat dotarł do wyznaczonego celu w rejon Strugi - Zielonka i zorganizował tam pozycje obronne. Dnia 14 września 1939 roku, pułkownik wraz z oddziałem wkroczył do Warszawy i dostał polecenie obrony Grochowa. Kolejnego dnia pod stolicę dotarły pierwsze oddziały 3. Armii von Kuchlera. Po ciężkich walkach Niemcy z 11. Dywizji Piechoty opanowali pl. Szembeka, ale nie zdołali dotrzeć do głównej pozycji obronnej ciągnącej się od Saskiej Kępy, wzdłuż alei Waszyngtona i ulicą Podskarbińską do Dworca Wschodniego. Sosabowski w swojej książce pisał: „Już 15 września (…) nastąpiło pierwsze spotkanie z Niemcami. Walka trwała do wieczora. Posuwanie się nieprzyjaciela zostało zatrzymane, zaś ubezpieczenia nasze ściągnięte za pozycję główną. Od tej chwili rozpoczęła się właściwa obrona na głównej pozycji oporu. Walki obronne na moim odcinku trwały od 15 września do kapitulacji (…). Zadaniem tych walk było uniemożliwienie działań zaczepnych Niemcom, dezorganizacja ich urządzeń obronnych, trzymanie ich w stałym napięWehikuł Czasu nr 21/2015
Poczet sztandarowy Samodzielnej Brygady Spadochronowej.
ciu bojowym, niszczenie ich broni pancernej i wzięcie jeńca…”. 16 września Sosabowski, który osobiście brał udział w rozmowach z parlamentariuszami odrzucił żądania Niemców dotyczące bezwarunkowej kapitulacji. Walki trwały dalej, a Niemcy dokonali ataku na główny odcinek obrony 21. pułku tzw. Redutę Skrzyżowanie - zostali odrzuceni. Kontruderzenie Polaków zakończyło się wzięciem do niewoli ponad 100 żołnierzy Niemieckich. Walki trwały do 27 września, dzień później stolica skapitulowała. Sosabowski za udział w wojnie obronnej został odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari V klasy, co nastąpiło po wojnie w roku 1947. Sosabowski wraz z reszta swojego oddziału znalazł się w obozie w Żyrardowie, z którego bardzo szybko uciekł i wrócił do Warszawy. Nawiązał tam kontakt z płk. Stefanem Roweckim. W połowie listopada Sosabowski został odesłany do Lwowa, gdzie miał zająć się przywróceniem siatki konspiracyjnej, poważnie osłabionej aresztowaniami NKWD. Tam otrzymał zadanie przedarcia się przez Węgrydo Francji, by przekazać meldunki o sytuacji w kraju rządowi na wychodźwie. Pod przybranym nazwiskiem Emil Hełm dotarł do Paryża 21 grudnia 1939 roku. 20 czerwca Sosabowski wraz z oficerami i żołnierzami 4. Dywizji Piechoty został ewakuowany do Wielkiej Brytanii. Polscy żołnierze zostali rozlokowani na terenach Szkocji. 2 września 1940 roku Stanisław Sosabowski dowiedział się o organizacji specjalnego kursu dla oficerów, którzy mieli być łącznikami z krajem. Tak zaczęła powstawać grupa cichociemnych. W styczniu 1941 roku Sosabowski poszedł za ciosem i postanowił rozpocząć starania o przekształcenie jego jednostki w dywizję spadochronową. 29
HISTORIA 23 września 1941 roku pułkownik wydał rozkaz sformowania 1. Samodzielnej Dywizji Spadochronowej. 15 czerwca 1944 roku Sosabowski otrzymał awans na stopnień generała brygady. Podczas pobytu w Anglii 12 września 1944 roku gen. Sosabowski został poinformowany o planach operacji Market–Garden. 21 września Polacy zostali zrzuceni pod Driel naprzeciw Arnhem, na przeciwległym, południowym brzegu Renu. Według rozkazów mieli przeprowadzić natychmiastową przeprawę, aby pomóc okrążonym Brytyjczykom. Niestety przez błędne rozeznanie wywiadowcze, żołnierze nie zastali na miejscu promu, który miał ich przeprawić na drugą stronę rzeki. Na zaimprowizowanych łódkach sforsowali Ren i dotarli pod Driel. Polacy walczyli wraz z Brytyjczykami do końca, ponosząc ogromne straty. Odpierali niemieckie ataki jedynie dzięki talentom dowódczym generała i wielkiej bitności żołnierzy. Ostatecznie musieli się wycofać nocą z 25 na 26 września. Straty 1. SBS sięgnęły blisko 40%. Cała operacja zakończyła się niepowodzeniem, a brygada Sosabowskiego wraz z nim została uznana za kozła ofiarnego porażki. 5 października 1944 roku Montgomery napisał pochlebny list do Sosabowskiego, w którym pisał o waleczności polskiego wojska i o chęci odznaczenia 10 żołnierzy, których nazwiska ma podać. Zaledwie dziesięć dni po liście wysłanym do Sosabowskiego, Montgomery napisał, że jego zdaniem polska brygada spadochronowa walczyła bardzo źle i nie chce jej pod swoim dowództwem. Montgomery zaproponował również przerzucenie polskiej brygady do Włoch. Zarzucanie żołnierzom polskim winy za porażkę było szczególnym przejawem niewdzięczności. Przecież ginęli tam 18, 19 letni chłopcy, walczyli i przelewali krew za wolność obcego kraju. Generał Frederick Browning z najlepszego polskiego generała chciał zrobić kozła ofiarnego, teraz już wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to nikt inny a sam Browning przegrał bitwę. Browning wysłał też list do Sosnkowskiego, w którym mówił o tym, że powinien przejąć dowództwo nad brygadą, ponieważ Sosabowski w trakcie jak i przed operacją Market Garden nie był skory do współpracy i jest człowiekiem z którym ciężko współpracować.
go, ani obywatelstwa brytyjskiego i podczas kontroli granicznej nie został wpuszczony, na co Sosabowski powiedział: „Dlaczego do cholery nie pytaliście mnie o paszport kiedy ostatni raz tu byłem”. Po operacji brygada generała przestała istnieć a los samego Sosabowskiego w wojsku zakończył się w roku 1946 kiedy to przeszedł do cywila. Miał wtedy 57 lat i nie było mu łatwo odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Sosabowski wraz z byłym żołnierzem z jego brygady otworzył sklep z używanymi meblami oraz warsztat tapicerski. Przygoda z własnym biznesem jednak szybko się zakończyła i musiał szukać innej pracy. Znalazł ją w fabryce urządzeń elektrycznych, pracował tam jako magazynier z wieloma swoimi podopiecznymi, którzy w dalszym ciągu oddawali mu należyte honory. Oddawali honory magazynierowi. Sosabowski pisał:
„Byłem bez pieniędzy. Mieszkałem na Chiswicku i mój Labour Exchange znajdował się w dzielnicy Acton. Poszedłem tam. Nie stawiałem żadnych specjalnych warunków co do rodzaju zajęcia. Zaproponowano mi stanowisko magazyniera w Cav, wielkiej fabryce urządzeń elektrycznych, motorów Diesla itd. (koncern Lucasa). Nie miałem żadnego wyboru. Poszedłem tam, zostałem przyjęty. Było to dnia 5 grudnia 1949 roku. Tygodniowy mój zarobek wynosił wtedy sześć funtów. Taka była moja sytuacja. Praca nie hańbi – byleby była uczciwą…”. W 1948 z inicjatywy Sosabowskiego powstał Związek Polskich Spadochroniarzy, skupiający jego dawnych podwładnych oraz wszystkich żołnierzy, którzy nosili spadochroniarskie odznaki. Sosabowski aby związać koniec z końcem dużo pisał. Wtedy też powstały jego dzieła Droga wiodła Ugorem i Najkrótszą drogą, które były jego wspomnieniami. Generał Stanisław Sosabowski zmarł 25 września 1967 roku w Londynie. Zgodnie z jego życzeniem urnę z prochami przewieziono do Polski i złożono na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
60 lat po wydarzeniach związanych z operacją Market Garden Generał Sosabowski został odznaczony 2 lata po bitwie w Arnhem Sosabowski chciał wróprzez królową holenderską Brązowym Medalem Lwa. cić w to miejsce aby wziąć udział w uroczystościach upamiętniających tamte wydarzenia oraz w nabożeń stwie żałobnym. Nie posiadał ani paszportu polskie-
30
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Stepan Bandera: ukraiński bohater, wróg Rzeczypospolitej. Zarys biografii. Tomasz Szygulski
S
tepan Bandera urodził się 1 stycznia 1909 roku w rodzinie grekokatolickiego duchownego Andrija i Myrosławy z Hołodinśkych, z Uhrynowie Starym w powiecie Kałusz. Ojciec był tam proboszczem i dzięki temu ich dom stał się lokalnym ośrodkiem politycznym, podobnie jak większość domów księży grekokatolickich w Galicji, później w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu. Jego ojciec Andrij Bandera był absolwentem Uniwersytetu Lwowskiego, orędownikiem niepodległej Ukrainy, który za głównych wrogów uważał Polaków i Rosjan. Służył również w Ukraińskiej Armii Halickiej (Galicyjskiej, dalej: UAH), w której był kapelanem. Jak później napisał Stepan Bandera we wniosku o przyznanie wizy do USA: „Wyrastałem w atmosferze ukraińskiego patriotyzmu i żywej, narodowej, kulturalnej i społecznej ukraińskiej tradycji”1. Duży wpływ na wychowanie Stepana miała również rodzina ze strony matki, znana była z działalności społecznej. Dziadek był posłem do parlamentu Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej (dalej: ZURL), jeden z jego wujków Jarosław Wesołowśkyj był posłem do parlamentu wiedeńskiego, a wuj, Pawło Hłodzinśkyj, był jednym z założycieli towarzystw gospodarczych tj. „Masłosojuz” czy „Silśkuj Hospodar”. Dorastał w wiosce, której tętniło życie społeczne z powodu znajdującej się tam świetlicy Proświty, kręgu Ridej Szkoły oraz komórki spółdzielni wiejsko–gospodarczej. Poglądy na politykę i kwestię ukraińskiej państwowości ukształtował jego ojciec, który służył UAH. Wykształcenie średnie i maturę uzyskał w gimnazjum ukraińskim w Stryju, w którym mieszkali jego dziadkowie. Do szkoły uczęszczał w latach 1919–1927, wtedy wstąpił do młodzieżowej organizacji „Płast”, która miała powiązania z ukraińskich ruchem narodowym. Ryszard Torzecki napisał o niej: „Najbardziej aktywną, ale też znajdującą się pod największym obstrzałem władz, była organizacja „Płasta”, tj. harcerska organizacja ukraińska. Krzewiła ona, obok braterstwa i zamiłowania do poznania kraju, przede wszystkim miłość do ojczyzny, nie pozwalała utracić z pola widzenia sprawy dążenia do niepodległości i zjednoczenia Ukrainy. (…) Stąd zamieszczone w ślubach słowa: „Przysięgam swoim honorem, że zrobię wszystko, co w mojej sile, żeby 1. Cytat za: W. Romanowski, Bandera terrorysta z Galicji, Warszawa 2012, s. 66.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
być wiernym Bogu i Ukrainie, pomagać innym, żyć według prawa Płasta i być posłusznym kierowwnctwu.””2. Młody Bandera spotkał w „Płastie” Stepana Ochrymowicza, który utworzył Organizację Uczniów Wyższych Klas Ukraińskich Gimnazjów zwaną Czarnym Tryzubem (dalej: OUWKUG). Organizacja ta wraz z innymi połączyły się później w Związek Ukraińskiej Młodzieży Nacjonalistycznej (dalej: ZUMN). OUWKUG zajmowała się kolportażem nielegalnej prasy ukraińskiej, zbiórką pieniędzy na własną działalność, zrywaniem w szkołach uroczystości poświęconych polskim świętom państwowym oraz działalnością samokształceniową. Ryszard Torzecki używając terminologii z okresu II wojny światowej, przyrównuje taką działalność do „małego sabotażu”3. Członkowie OUWKUG i „Płasta” szybko wstępowali do nowej organizacji ZUMN, która współpracowała z Ukraińską Organizacją Wojskową (dalej:UWO). Organizacje te miały ogromny wpływ na Stepana, jak również na innych przyszłych członków Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (dalej:OUN). Wielu delegatów na I Kongres OUN czy późniejszych ważnych członków nacjonalistycznych organizacji wywodziło się z ZUMN4. W 1928 roku Bandera rozpoczął studia na wydziale rolniczo–leśnym Politechniki Lwowskiej. Pierwsze dwa lata studiował we Lwowie, później w Dublanach, gdzie znajdowała się filia uniwersytetu lwowskiego. Studia ukończył uzyskując w 1932 roku absolutoriom, jednak nie obronił dyplomu. Przyczyną mogło być ciągłe zaangażowanie w działalność w ZUMN oraz UWO, do którego wstąpił w 1927 roku. Według wspomnień jego kolegów w tym czasie Bandera był bardzo towarzyski i przyjacielski, ale tylko dla ludzi myślących podobnie jak on. Tak wspomina Hrydor Melnyk: „zupełnie inaczej wyglądał jego stosunek do ludzi, których uważał za pozbawionych charakteru, nie ideowych albo za zwykłych zjadaczy chleba. Na ich temat wypowiadał się pogardliwie: Ciemny naród! Ni czytany, ni pisaty…”5. 2. R. Torzecki, Kwestia ukraińska w Polsce w latach 1923-1929, Kraków 1989, s. 309. 3. Ibidem, s. 64. 4. E. Prus, Stepan Bandera (1909-1959), Wrocław 2004, s. 35. 5. Cytat za: G. Motyka, Od rzezi wołyńskiej do akcji „Wisła”: konflikt polsko-ukraiński 1943-1947, Kraków 2011, s. 32.
31
HISTORIA Stepan Bandera będąc członkiem UWO został skierowany do oddziału propagandy. W 1928 roku zostaje po raz pierwszy aresztowany przez policję w Kałuszu, gdzie organizował obchody 10. rocznicy powstania ZURL. Drugi raz aresztowano go za rozprowadzanie ulotek UWO. Jego kariera polityczna nabrała rozpędu dopiero po uczestnictwie w I konferencji OUN w 1929 roku. Dzięki swojej energii i zdolnościom organizatorskim szybko awansował w strukturach organizacji. W 1931 został szefem propagandy Egzekutywy Krajowej, a na przełomie 1932/1933 roku prowodnykiem OUN „Kraj” oraz komendantem krajowym UWO. Przewodniczącym Egzekutywy był przez rok, od czerwca 1933 do jego aresztowania 14 czerwca 1934 roku. Aresztowanie zerwało jego działalność z OUN, ale dzięki temu jego autorytet rósł dzięki nazywaniu go „narodowym męczennikiem”. Jego awans na prowidnyka OUN był spowodowany nieudanym napadem na pocztę w Gródku Jagiellońskim, w którego efekcie Kordiuk został zdjęty z tej funkcji. OUN zatwierdziło Banderę na stanowisko prowidnuka na konferencji, która odbyła się w Pradze w dniach 3-6 czerwca 1933 roku. Tam też zdecydowano o połączeniu UWO z OUN w jedną organizację. Bandera przejmując organizację zaczął szczególną uwagę poświęcał referatowi bojowemu OUN, na której czele stanął Roman Szuchewycz. Postanowili zmienić dotychczasową politykę organizacji rozpoczynając akcje terrorystyczne na pojedynczych przedstawicieli polskiej władzy oraz na Ukraińców, którzy współpracowali z Polakami. Swój terror uzasadniali słowami: „Na słowne argumenty żaden Polak nie będzie wrażliwy, na terror wszyscy”6. Wprowadzili również masowe akcje protestacyjne czy okazywanie nieposłuszeństwa obywatelskiego. Jedną z nich była tzw. szkolna akcja zorganizowana we wrześniu 1933 roku. Ukraińscy uczniowie, którzy sympatyzowali z OUN zniszczyli polskie emblematy państwowe, odmawiali mówienia po polsku na zajęciach czy złożyli petycję o wprowadzanie języka ukraińskiego do szkół. Akcja zakończyła się nieudanym zamachem na kuratora Okręgu Szkolnego Lwowskiego Stanisława Gadomskiego. Poprzez kolejną akcję chcieli uderzyć w finanse państwa. Zorganizowali tzw. akcję antymonopolową, wzywając do niekupowania tytoniu oraz alkoholu, których produkcję kontrolowało państwo polskie. Z rozkazu Bandery zamordowano 29 sierpnia 1931 roku Tadeusza Hołówkę oraz trzy lata później Iwana Babija, osoby które dążyły 6. K. Grünberg, B. Sprengel, Trudne sąsiedztwo : stosunki polsko-ukraińskie w X-XX wieku, Warszawa 2005, s. 395.
32
do porozumienia polsko–ukraińskiego7. Najgłośniejszym zamachem zorganizowanym przez OUN było zabójstwo ministra Bronisława Pierackiego w 1934 roku. Decyzja o zamachu zapadła podczas pobytu Bandery w Berlinie, po którym otrzymał nominację na przewodniczącego OUN w Galicji. Po zabójstwie policja szybko rozpoczęła śledztwo, w wyniku którego szybko odnaleziono jednego z organizatorów zamachu: Mykołę Łebedia. Zbiegł on do Niemiec, ale na żądanie władz polskich został wydany. Wywiad czeski przekazał polskiej policji archiwum Senyka, zawierające dokumenty OUN o strukturze organizacji w Europie, spis zakonspirowanych działaczy z ich pseudonimami oraz danych o finansowaniu organizacji przez wywiad niemiecki i litewski8. Zbrojne ramie OUN–UWO przyznało się do zabójstwa ministra dopiero jesienią, w swojej odezwie pisząc: „15.VI.1934 bojowiec UWO wykonał w imieniu ukraińskiej rewolucji narodowej wyrok śmierci na jednym z katów narodu ukraińskiego.(…) uderzył tem samem w system gnębicielskiego panowania Lachów nad narodem ukraińskim”9. Polscy prokuratorzy po kilkumiesięcznym tłumaczeniu i przeanalizowaniu 418 oryginałów oraz 2055 fotokopii z archiwum Senyka sformułowali akt oskarżenia przeciw Banderze. Wydano decyzję o aresztowaniu około 800 członków organizacji. Bandera został aresztowany 14 czerwca 1934 roku i wyrokiem z 13 stycznia 1935 został skazany na karę śmierci zamienioną na karę dożywocia. Podczas rozprawy sądowej Bandera odpowiadał sądowi po ukraińsku mówiąc: „Znam język polski, ale będę odpowiadał na pytania po ukraińsku”10. Prasa ukraińska opisała scenę jako wyraz heroizmu w narodowej walce o niepodległą Ukrainę. 25 maja 1935 roku rozpoczął się drugi proces Stepana Bandery, zwany przez działaczy OUN „Wielkim Procesem Lwowskim”. Proces dotyczył ogólnej działalności OUN w Małopolsce Wschodniej, kiedy Bandera był prowidnykiem, czyli w latach 1933–1934. Wyrokiem sądu ponownie skazano go na karę dożywotniego więzienia. Bandera odsiadywał wyrok we 7. G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960: działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, Warszawa 2015, s. 60. 8. W. Żeleński, Zabójstwo ministra Pierackiego, „Zeszyty Historyczne”, nr 25/1973, s. 37. 9. Pismo radcy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych E. Skarbka do wojewodów w sprawie odezwy Głównej Komendy UWO o zabójstwie ministra Bronisława Pierackiego z 24 XII 1934 r. Tłumaczenie odezwy Ukraińskiej Organizacji Wojskowej z 1934 roku, s. 2. 10. E.K., Zamachowcy ukraińscy na ławie oskarżonych, „Kurjer Bydgoski”, nr 269/1935, s. 1.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA Wronkach. Jego koledzy z organizacji Zenon Kossak, Iwan Rawłyk o raz Roman Szuchewycz zaplanowali akcję odbicia go z więzienia, ale ówczesny przewodniczący Egzekutywy OUN Lew Rebet nie wyraził zgody na akcję. Obawiał się prowokacji polskiej policji, w wyniku której mógł zginąć Bandera. Polski wywiad dowiedział się o planowanej akcji i przeniósł go do więzienia we Wronkach. Mykoła Kłymyszyn, który odsiadywał wyrok razem z Banderą pisał w sowich wspomnieniach: „Dyskutowaliśmy o naszych pomyłkach podczas śledztwa i przyczynach wsypy. Dowiedziałem się wiele o szczegółach aresztowania każdego z nas i o przyczynach nieodpowiedniego zachowania niektórych z kolegów”11. Wspomniana również o życiu codziennym w więzieniu: „Zaczęliśmy żyć w grupie, miało to swoje dobre strony. Każdy z nas miał swoje prywatne książki, Bandera i Łebied dodatkowo otrzymywali ukraińskie gazety. Największą dla mnie zdobyczą była trzytomowa Powszechna Ukraińska Encyklopedia, którą miał Bandera. (…) Otrzymywane jedzenie wkładaliśmy do wspólnego kosza i dzieliliśmy po równo, bez względu na to, co każdy z nas dostawał z domu. To były dobre czasy, dostawaliśmy duże paczki od Komitetu Pomocy Więźniom Ukraińskim, a do tego od rodziców i znajomych”12. Aresztowania mocno osłabiły struktury organizacyjne OUN, dlatego z Kierownictwa Ukraińskich Nacjonalistów znajdującego zagranicą przybyła Anna Czemerynśka, która odnowiła kontakty z Konowalcem. Podjęto decyzję o powołaniu nowego Prowidnyka Lwa Rebeta, który postanowił zmienić taktykę OUN i zrezygnował z działalności terrorystycznej. Szczególny nacisk kładł na rozwój organizacji na teranie Wołynia, Podlasia, Polesia i Chełmszczyzny, gdzie ludność ukraińska była najliczniejsza. W kwietniu 1939 roku w obliczu zbliżającej się wojny Stepana Banderę przekierowano do więzienia znajdującego na terenie twierdzy Brześć nad Bugiem. Według różnych danych został on wypuszczony z więzienia 1013 lub 1314 września 1939 roku. Tydzień później dotarł pieszo do Lwowa zajętego już przez wojska sowieckie. W drugiej połowie października udał się wraz z bratem Wasylem, który wrócił właśnie z miejsca odosobnienia w Berezie Kartuskiej, do Krakowa. Miasto znajdowało się pod okupacją niemiecką, która była przyjazna Ukraińcom. Gubernator Generalnego Gu11. Cytat za: W. Romanowski, op. cit., s. 144. 12. Cytat za: Ibidem, s. 145–146. 13. R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy: sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej, Warszawa 1993, s. 27. 14. G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960..., s. 77.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
Stepan Bandera. Zdjęcie wykonane przed 1935 rokiem. Źródło: Archiwum ukraińskiego Centrum Badań Ruchu Wyzwoleńczego, www.cdvr.org.ua.
bernatorstwa Hans Frank chciał wykorzystać element ukraiński do walki z Polakami mówiąc: „Mamy pod ręką sokoły, które nie będą oszczędzać Polaków, (…) Ukraińców, wrogów Polski od kolebki”15. Natomiast podczas zjazdu NSDAP, który odbył się 15 sierpnia 1942 roku powiedział: „W interesie polityki niemieckiej należy utrzymać napięte stosunku między Polakami i Ukraińcami. Liczba 4,5 czy 5 milionów Ukraińców, których posiadamy w kraju jest nadzwyczaj ważną przeciwwagą w stosunku do Polaków”16. Stepan oraz Wasyl po przybyciu do Krakowa i po pobyciu w obozie przejściowym dla Ukraińców, przy ul. Luterańskiej, otrzymali mieszkanie na ul. Straszewskiego. Spotkał się tam ze swoim kolegą z celi, Mykołą Kłymszynem, który tak wspomina spotkanie z Banderą: „(…) miejsce spotkania ustaliliśmy nie przypadkowo, specjalnie, na Plantach, przed głównym wejściem do Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tam spotkaliśmy się przed aresztowaniem, siedzieliśmy na ławce i widzieliśmy polskiego policyjnego agenta, który (…) później był świadkiem w procesie warszawskim”17. Bandera w listopadzie 1939 roku udał się do miejscowości Piszczan na Słowacji w celu leczenia reumatyzmu, którego nabawił się podczas pobytu w więzieniu. Udał się później do Wiednia, gdzie odbył rozmowy z wysłannikami Centralnego Prowidu Ukraińskich Nacjonlistów OUN. Podczas rozmowy ustalili Włochy jako miejsce kolejnego spotkania z nowym przywódcą 15. R. Torzecki, Kwestia ukraińska w polityce III Rzeszy (19331945), Warszawa 1972, s. 202. 16. S. Piotrowski, Dziennik Hansa Franka, Warszawa 1956, s. 145. 17. Cytat za: W. Romanowski, op. cit., s. 158.
33
HISTORIA OUN płk. Andrijem Melnykiem. Udał się tam w połowie stycznia 1940 roku, gdzie zatrzymał się u swojego brata Ołeksandra. Bandera podczas spotkania z Melnykiem przedstawił mu stanowisko organizacji, która przebywała na terenie Generalnego Gubernatorstwa (dalej: GG) oraz zaproponował zmiany personalne. Stepan zażądał usunięcia od władzy Jarosława Baranowskiego oraz Omeliana Senyka, przeniesienie zarządu OUN z Berlina do innego miasta oraz zorganizowanie ukraińskiego batalionu, który miał być wysłany na front fińsko–sowiecki18. Pułkownik nie zaakceptował postulatów Bandery. Sprawę usunięcia Baranowskiego oraz Senyka chciał przekazać sądowi OUN, a przeniesienie siedziby OUN z Berlina do innej stolicy uważał za niemożliwe. Melnyk równocześnie zaproponował Stepanowi stanowisko jego zastępcy, jednak Bandera odmówił. Żądania Bandery w praktyce czyniły z Melnyka marionetkę w rękach młodych działaczy w „kraju”. Ryszard Torzecki podkreśla również spór pokoleniowy między działaczami: „Młodzi byli zdecydowanie radykalniejsi, skłonniejsi do liczenia na własne siły, choć nigdy nie zrezygnowali z pomocy bliskich ideowo i politycznie partnerów, starsi, wywodzący się z UWO (…) przekonani o swych racjach i prawie do przewodzenia organizacji–byli w stosunku do partnerów uznanych za sojuszników bardziej kompromisowi”19. Cel Bandery był prosty–chciał przejąć pełnią władzy w organizacji. W tym celu zorganizował razem ze Stećko zjazd, który odbył się 10 lutego 1940 roku w Krakowie. Powstał wtedy rewolucyjny odłam OUN–B, od nazwiska Bandery. W kwietniu 1941 roku, również w Krakowie, odbył się II Nadzwyczajny Wielki Zjazd OUN, który potwierdził decyzje z poprzedniego zjazdu. Podczas pobytu w Krakowie Bandera poznał swoją przyszłą żonę, pochodzącą z rusińskiej grupy etnograficznej zamieszkującej tereny na północ od Krosna, Jarosławę Opariwśką, córkę kapelana UAH poległego w walkach z Polakami w czasie wojny polsko–ukraińskiej w 1919 roku. Jej matka Julia Hankowska, była córką inspektora szkolnego z Sanoka, ukończyła również seminarium nauczycielskie w Sanoku. Została zastrzelona w 1944 roku przez bojówkę Armii Ludowej w Piertuszowej Woli, gdzie pracowała. W 1936 Jarosława Bandera ukończyła Gimnazjum Żeńskie im. Emilii Plater w Sanoku, następnie kontynuowała naukę na Politechnice Lwowskiej, w której w 1936 roku wstąpiła do OUN. W 1939 roku aresztowano ją we Lwowie za uczestnictwo 18. Ibidem, s. 161. 19. R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy.., s. 41.
34
Cerkiew Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie. Źródło: Archiwum prywatne autora
w manifestacjach studenckich. W Krakowie 1940 roku poznała S. Banderę, z którym pobrała się 2 czerwca 1940 roku w Cerkwi Podwyższenia Krzyża Świętego20. 22 czerwca 1941 roku wojska niemieckie zaatakowały ZSRR. Stepan Bandera, zgodnie ze swoja wcześniejszą polityką, postanowił pomagać Niemcom, uważając ich za jedynych gwarantów powstania niepodległej Ukrainy. Historycy negatywnie oceniają decyzję Bandery, uważając że nie znał planów Hitlera odnośnie Ukrainy, więc działał trochę w ciemno. Ukraiński historyk Wołodymyr Kosik pisze: „Kilka miesięcy przed początkiem wojny oni–OUN Bandery i Melnyka–starali się przygotować do takiej możliwości, w istocie nie wiedząc, co będzie. (…) Obydwie organizacje podjęły decyzję o wzięciu udziału w możliwej wojnie przeciwko Rosji, otwartemu wrogowi niezależności ukraińskiego narodu”21. Dwa dni po ataku Niemiec na ZSRR oddziały OUN zorganizowały dywersję we Lwowie odstrzeliwując oddziały 8 Korpusu jadące w stronę frontu. 28 czerwca 1941 roku OUN pomogła opanować miasto w Przemyślanach. Banderowcy po opanowaniu Lwowa przez Niemców chcieli powołać rząd ukraiński. Według G. Motyki było to spowodowane chęcią zmuszanie Niemców do zdeklarowania „(…) nie czy Niemcy utworzą państwo ukraińskie, ale jakie, kiedy i pod czyim kierownictwem”22. Bandera zdawał sobie sprawę, że jego pozycja w polityce III Rzeszy jest słaba, a dodatkowo wiedział że musi się spieszyć widząc powstanie antysowieckie w Kownie zorganizowane przez Front Litewskich Aktywistów. 23 czerwca Litwini ogłosili odtworzenie litewskiej państwowości. Dlatego 30 czerwca 1941 roku specjalna grupa banderowców kierowana przez Stećkę, zwołała zebranie w budynku Proswity. Wydano tam „Akt odrodzenia ukraińskiego państwa”. Stwierdzono w nim, iż z woli narodu ukra20. M. Marunchak, Biographical dictionary to the history of Ukrainian Canadians, 1986, s. 39. 21. Cytat za: W. Romanowski, op. cit., s. 171–172. 22. G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960..., s. 88.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA ińskiego OUN kierowana przez Banderę powołuje rząd ZUZ, który będzie kierowany przez Stećkę23. Na spotkaniu znajdował się wysłannik metropolity Andrzeja Szeptyckiego, który pobłogosławił zebranych, w tym znajdującego się tam, przedstawiciela niemieckiej armii Hansa Kocha. Koch był zaskoczony całym zajściem i poinformował Stećkę, że o dalszym losie Ukrainy zadecyduje rząd III Rzeszy. Tego samego wieczoru Stećko ogłosił akt przez radio, gdzie podkreślił że: „Odrodzone Państwo Ukraińskie będzie ściśle współpracować z Narodowo Socjalistycznymi Wielkimi Niemcami, które pod kierunkiem Adolfa Hitlera tworzą nowy ład w Europie”24. Kiedy formowała się nowa władza we Lwowie, Bandera przebywał wtedyw Krakowie. Prawdopodobnie przewidywał, że proklamowanie niepodległego państwa ukraińskiego może zakończyć się jego aresztowaniem przez władze niemieckie. W Krakowie chciał również zacząć negocjacje z Niemcami, którzy na spotkanie 3 lipca 1941 roku, oddelegowali lokalnych przedstawicieli administracji: sekretarza Kundta, sędziego von Bulowa i pułkownika Bizana. Dla Bandery był to znak akceptacji nowego rządu Stećki, jednak jego radość przerwały pierwsze słowa sekretarza Kundta: „(…)Ani władze niemieckie, ani służby Berlina nie były poinformowane o istnieniu rządu ukraińskiego we Lwowie. Ten rząd był stworzony bez ich wiedzy. (…) Piszecie panowie, że Niemiecka Rzesza i Wehrmacht są waszymi sojusznikami. To nieprawda, führer jest jedynym, który kieruje walką i żadnych ukraińskich sojuszników nie ma. (…) my nie jesteśmy waszymi sojusznikami, my jesteśmy zdobywcami rosyjsko–sowieckiego terytorium.(…) Pragnę jedynie uprzedzić panów w grzecznej formie, byście nie kontynuowali działań podobnej natury i nie ośmieszali siebie przed swoimi własnym narodem”25. Bandera po spotkaniu otrzymał zakaz opuszczania mieszkania i kontaktowania się ze sowimi współpracownikami. 5 lipca w Krakowie zatrzymano kilku działaczy OUN, w tym Banderę oraz Stećkę (9 lipca). Po kilkudniowym przesłuchaniu w więzieniu na Montelupich przewieziono ich na rozmowy do Berlina. 16 lipca 1941 roku A. Hitler osobiście podjął decyzję o dalszym losie Ukrainy. Głównym celem stało się nie utworzenie państwa ukraińskiego, tylko maksymalna eksploatacja gospodarcza zdobytych terenów. Hitler chcąc dobitnie dać do zrozumienia jego stosunku do 23. Informacja NKGB USRS z czerwca 1944r. dotycząca UPA, jej genezy, struktury i działań., [w:] Polska i Ukraina w latach trzydziestych-czterdziestych XX wieku, t. 4, s. 151. 24. Cytat za: G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960..., s. 89. 25. Cytat za: W. Romanowski, op. cit., s. 175.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
idei „Wielkiej Ukrainy”, postanowił włączyć podbite tereny do GG. Według D. Irvinga innymi czynnikami mogło być: „Przywrócenie stanu z okresu zaborów, kiedy obszar ten należał do monarchii habsburskiej i tym samym do niemieckiej strefy kulturowej. (…) Celem politycznym było oddzielenie Węgier od Ukrainy, celem gospodarczym–chęć zagarnięcia wielkich zasobów gazu, ropy, drzewa”26. Oficjalny komunikat ogłoszono 1 sierpnia 1941 roku, a z przyłączonych terenów utworzono Komisariat Rzeszy–Reichsskomissariat Ukraine. Niemcy za samowolę w kwestiach politycznych, od 5 września 1941 roku do końca 1942 roku, aresztowali prawie 80% kadry kierowniczej OUN–B27. Banderę i Stećkę aresztowano 15 września 1941 roku i osadzono w więzieniu Spandau28. Według Grzegorza Rossolińskiego–Liebe, Bandera do obozu w Sachsenhausen trafił zimą 1942/194329. Był to obóz szczególny dla III Rzeszy, ponieważ znaleźli się w nim ludzie o różnych poglądach politycznych tj. działacze polityczni, naukowcy i księża. Osadzno w nim m.in. generała Stefana Roweckiego–Grota (Komendant Główny Armii Krajowej), kanclerza Austrii Kurt Schuschnigg czy 183 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego aresztowanych 6 października 1939 roku podczas akcji Sonderaktion Krakau. Warunki życia w obozie były zróżnicowane. Według Edwarda Prusa, który przeanalizował listy żony Mykoła Łebeda, Hnatkiwśkiej, krąg osób związanych z Banderą otrzymywał dobre wyżywienie: codziennie mleko, biały chleb i cukier30. Według Grzegorza Rossolińskiego–Liebe, Bandera mógł również utrzymywać kontakty listowne z resztą organizacji31. Innego zdania jest Grzegorz Motyka, który twierdzi że: „Informacja o zwolnieniu Bandery stawiała przed OUN i Ukraińskiej Powstańczej Armii (dalej:UPA) konieczność ustosunkowania się do swojego lidera (a właściwie liderów), którzy przez tak długi czas nie mieli kontaktu z organizacją”32. Podczas pobytu Bandery w obozie, zbrojne ramie OUN–B: UPA dokonała ludobójstwa na Wołyniu oraz w Małopolsce Wschodniej. Wielu ukraińskich historyków nie obarcza Bandery winą za ludobójstwo, mówiąc, że podczas an26. D. Irving, Wojna Hitlera, Warszawa 1996, s. 381. 27. R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy..., s. 128. 28. G. Rossoliński-Liebe, Celebrating Fascism and War Criminality in Edmonton: The Political Myth and Cult of Stepan Bandera in Multicultural Canada, „Kakanien Revisited”, 2010, s. 3. Wersja elektroniczna: www.kakanien.ac.at/beitr/fallstudie/ GRossolinski-Liebe2.pdf (dostęp: 03.04.2015 r.) 29. G. Rossoliński-Liebe, Stepan Bandera: The Life and Afterlife of a Ukrainian Nationalist, Berlin 2014, s. 285. 30. E. Prus, Herosi spod…, s. 198. 31. G. Rossoliński-Liebe, op. cit., s. 286. 32. G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960..., s. 429.
35
HISTORIA typolskiej akcji przebywał na terenie obozu i nie mógł kierować organizacją. Bardziej przekonują słowa Władysława Filara, który powiedział, że: „jest on odpowiedzialny za zbrodnie dokonywane na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, ponieważ to on stał na czele tej skrajnej frakcji i z jego polecenia działali jego zastępcy. Dlatego on ponosi wielką moralną odpowiedzialność za te wydarzenia, chociaż nie był obecny”33. Stepan Bandera został wypuszczony z obozu 27 września 1944 roku. Oprócz niego wolność odzyskali wszyscy osadzeni z nim banderowcy. Wynikało to z nowej polityki III Rzeszy, która przegrywając na froncie wschodnim z ZSRR chciała pozyskać nowych żołnierzy ze zbrojnego ramienia OUN–B: UPA. Pierwsze rozmowy i porozumienia prowadził wysłany przez Niemców specjalny kurier, kpt. Witzel, oficer Abwerhrkommando 202, który spotkał się z kierownictwem UPA na przełomie sierpnia i września 1944 roku. Dowództwo III Rzeszy zobowiązało się do zwolnienia z więzień przetrzymywanych Ukraińców, dostarczenia partyzantom broni i amunicji oraz wyszkolenia ich do efektywnej walki. W zamian UPA miała prowadzić działania dywersyjne przeciwko żołnierzom Armii Czerwonej i polskim partyzantom. Początkowo Niemcy wzywali UPA do zaprzestania walki z Polakami, ze względu na zniszczenie zaplecza frontu wschodniego. Sytuacja odmieniła się kiedy Niemcy pewni swojej porażki na froncie wschodnim, szukali sojuszników za wszelką cenę. Zawarte porozumienia z UPA Niemcy próbowali realizować poprzez zrzuty broni do oddziałów partyzanckich czy zrzuty spadochronowe małych grup osób, które przekazywały najnowsze informacje od Bandery34. Jedną z takich osób był Jurij Łopatyński, który dotarł do Szuchewycza i przekazał mu milion rubli oraz rozkazy od Stepana Bandery35. Niemcy po rozmowach z wysłannikiem OUN, Pawłem Szandrukiem, zdecydowali się na utworzenie 12 stycznia 1945 roku w Weimarze, Ukraińskiegi Komitetu Narodowego (dalej: UKN) oraz jej zbrojego ramienia Ukraińskiej Armii Narodowej (dalej: UAN). Ukraińcy byli zadowoleni, ale jednocześnie zdawali sobie sprawę zbyt późnych decyzji III Rzeszy. Chodź otrzymali oficjalnie reprezentację Ukraińców w III Rzeszy, pozwolili na działalność polityczną i obiecali utworzenie armii u boku Niemiec, wiedzieli że cała akcja była spóźniona o trzy lata. UAN zostało utworzone 17 marca 1945 roku, A. Rosenberg gratulował 33. http://dzieje.pl/aktualnosci/stepan-bandera-przywodca-oun-b-odpowiedzialnej-za-zbrodnie-wolynska (dostęp: 05.04.2015 r.) 34. S. Stebelski „Chrin”, Przez śmiech żelaza, bmw 2012, s. 96-97. 35. G. Rossoliński-Liebe, Stepan Bandera..., s. 287.
36
Szandrukowi słowami: „Aby w decydującym stadium wojny z bolszewizmem i w celu prawdziwie narodowego uporządkowania Europy wszelkie antybolszewickie siły narodowe mogły stanąć do czynu, uznaję, w imieniu Rządu Niemiec, powołany przez Pana do życia organ ukraińskiego przedstawicielstwa narodowego pod nazwą Ukraiński Komitet Narodowy (…)”36. UAN składała się z resztek 14 Dywizji Gardinerów SS (SS–Galizien) oraz Ukraińskiego Legionu Samoobrony, który od września 1944 roku pomagał tłumić powstanie warszawskie na Czerniakowie. 7 maja 1945 roku po opuszczeniu frontu wschodniego w Czechach i Austrii oddziały zdały broń wojskom amerykańskim pod Klagenfurtem. Stepan Banera po kapitulacji III Rzeszy krył się w bawarskich lasach w pobliżu Sternbergu. Razem ze swoją żoną i trójką dzieci mieszkali w drewnianej szopie, pozbawionej elektryczności i wody. Dopiero w 1954 roku zamieszkał w Monachium na ulicy Kreittmayrstraße 7. Bawaria znajdowała się wówczas pod amerykańską strefą okupacyjną, dlatego w 1947 roku wywiad amerykański rozpoczął jego poszukiwania. Amerykański wywiad wojskowy określił go „jako wyjątkowo niebezpiecznego, stale w drodze, często w przebraniu”37. W stolicy Bawarii ukrywał się pod nazwiskiem Stefan Popiel38, wcześniej używał nazwisk Sitkowski39, Karpiak i Kaspar40. W przeciwieństwie do Amerykanów, Brytyjski wywiad (MI6) był zainteresowany rozpoczęciem współpracy z Banderą. MI6 jako pierwsze skontaktowało się z Banderą w 1948 roku i rozpoczęło wysyłanie samolotami jego ludzi nad tereny zachodniej Ukrainy. Współpracę zerwało MI6 dopiero w 1954 roku41. Stefan Bandera szukając nowego źródła finansowania porozumiał się z Federalną Służbą Wywiadowczą (BND). Miał on dostarczać informację wywiadowcze w zamian za broń i pieniądze. Liczne kontakty Bandery z wywiadem angielskim i niemieckim przekonały Sowietów o istnieniu w Monachium silnej organizacji ukraińskiej. Sam Nikita Chruszczow wydał nakaz zabójstwa Stefana Bandery oraz Lwa Roberta w 1957 roku42. 15 października 1969 roku Stepan Bandera został zabity na klatce schodowej kamienicy, w której 36. Cytat za: E. Prus, Herosi spod..., s. 223. 37. R. Breitman, N. Goda, Hitler’s Shadow: Nazi War Criminals, U.S. Intelligence, and the Cold War, bdw., s. 79. 38. G. Rossoliński-Liebe, Stepan Bandera.., s. 319. 39. Ibidem, s. 321. 40. W. Romanowski, op. cit., s. 12. 41. R. Breitman, N. Goda, op. cit., s. 83. 42. G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960..., s. 646.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA mieszkał. Monachijska policja podczas oględzin zwłok odnalazła pistolet PPK 765 z siedmioma kulami, a w kieszeni kwit z przechowalni bagażu na dworcu kolejowym w Monachium oraz wytrych. Policja początkowo oceniła te akcesoria jako typowe dla włamywacza, dlatego prowadziła śledztwo w sprawie śmierci Stefana Popiela. W trakcie dochodzenia szybko przekonano się, że to jego przybrane nazwisko. Policji zapewne pomagał niemiecki wywiad BND, który kilka lat wcześniej rozpoczął z nim współpracę i wystawił legalne dokumenty na nową tożsamość. Policja podejrzewała też samobójstwo Bandery, wątpliwości rozwiał Dmytro Myskiw mówiąc: „Uważam, że o samobójstwie Bandery nie może być mowy, i nie było ku temu przyczyn ani na płaszczyźnie politycznej, ani rodzinnej”43. Potwierdziła te słowa jego żona Jarosława, króra podczas przesłuchania zeznała: „Mąż miał kilku przyjaciół i wszyscy go lubili. Ale w ostatnim czasie rzadko się z kimś spotykał, część jego przyjaciół zmarła, a ja sobie nie życzyłam spotkań w domu, bo mąż był zmuszony do trzymania diety. (…) Jego przyjaciółmi byli przeważnie ludzie z organizacji oraz współpracownicy. Nie mogę wymienić nazwisk, bo, jak już powiedziałam, żyliśmy bardzo samotnie, a poza tym mąż nie lubił mówić o sprawach organizacji. (…) Jak doszło do śmierci męża nie wiem. Ale w żaden sposób nie wierzę, żeby on popełnił samobójstwo”44. Jarosława Popiel (Bandera) wskazała komunistów jako głównych wrogów jej męża. Monachijska policja potwierdziła tą hipotezę dopiero po dwóch latach śledztwa, dzięki niespodziewanemu zgłoszeniu się na policję sprawcy zamachu. Był nim urodzony w 1931 roku, Bohdan Staszyński. Zwerbowany został do KGB w 1950 roku otrzymując ultimatum, że albo zacznie współpracę z KGB, albo jego rodzina zostanie wysłana na Syberię. Według zeznań Staszyńskiego zabił on Banderę pistoletem rozpylającym kwas pruski. Według wskazówek udzielonych przez instruktorów KGB, aby dobrze roztwór dostał się w okolicę twarzy, należy przeprowadzić zamach na schodach. Wchodząca po nich ofiara lepiej wdychała truciznę, która trafiała do płuc i powodowała natychmiastowy zgon, przypo43. Cytat za: W. Romanowski, op. cit., s. 19. 44. Cytat za: Ibidem.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
Grób Stepana Bandery na cmentarzu Leśnym w Monachium. Grób numer 043-W-10. Źródło: Archiwum prywatne autora
minający zawał serca. Nie była to pierwsza ofiara Staszyńskiego w podobny sposób zabił w 1957 roku Lwa Roberta. Zamachowiec przedstawił dwa kluczowe dowody udowadniające jego winę. Usiłując dorobić klucz do mieszkania Bandery złamał cześć wytrychu w zamku bramy, który tam pozostał oraz wskazał miejsce, w którym wyrzucił ampułkę z gazem. W 1952 roku, wyrokiem niemieckiego sądu w Karlsruhe został skazany na osiem lat więzienia. Odsiadział tylko cztery lata po czym został zwolniony przez Amerykanów, on i jego żona otrzymali nową tożsamość45. Pogrzeb Bandery odbył się 20 października na cmentarzu Leśnym w Monachium. Masza odbyła się o godzinie 9:00 w cerkwi pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela przy ulicy Kościelnej. W pogrzebie uczestniczył m.in. minister ds. przesiedleńców w rządzie Konrada Adenauera, Theodor Oberländer, komisarz polityczny batalionu Nachtigall, który w 1941 roku współuczestniczył w mordowaniu profesorów lwowskich. Na grobie Bandery złożono 250 wieńców.
45. Ibidem, s. 37.
37
HISTORIA
Żony i narzeczone narodowego socjalizmu Katarzyna Smoła
Ś
wiat nazistów był niewątpliwie światem patriarchalnym. Kobiety zostały wykluczone ze środowiska politycznego i mimo, że po dojściu Hitlera do władzy zachowały prawa wyborcze, to w praktyce nie mogły decydować o losach swojego kraju. Ich rola w Trzeciej Rzeszy ograniczała się do bycia wzorową żoną i matką. Pod wieloma względami towarzyszki życia czołowych nazistów nie odpowiadały głoszonym przez nich ideałom. Celem niniejszego artykułu jest odpowiedź na pytanie jakie było zaangażowanie polityczne kobiet związanych z przywódcami narodowego socjalizmu.
„Ewa Braun nie interesowała się polityką i prawie nigdy nie próbowała wywierać wpływu na Hitlera”1. Tak o kochance najpotężniejszego człowieka w Trzeciej Rzeszy pisał jego najbliższy współpracownik Albert Speer. W istocie Ewę nie obchodziły sprawy wielkiej polityki. Swoją wiedzę na temat ideologii narodowosocjalistycznej opierała na przemówieniach Hitlera wygłaszanych w jej obecności. Będąc pod jego stałym wpływem przyjmowała bezkrytycznie jego światopogląd. O tym jak naiwne miała zdanie na temat polityki świadczy podpis pod jedną z fotografii w jej albumie: „Ale Polska mimo to nie chce pertraktować…”2. Brak przejawów zainteresowania polityką u Ewy w oczach Hitlera stanowił zaletę. Zdaniem Karola Grünberga Ewa w żadnym stopniu nie wpłynęła ani na jego światopogląd, ani tym bardziej na kształt jego polityki. Hitler nie zwracał na nią większej uwagi i bez żadnego wstydu mówił w jej obecności o swoim stosunku do kobiet: „Bardzo inteligentni ludzie powinni brać sobie głupie i prymitywne żony. Pomyślcie, gdybym tak miał żonę, która wtrącałaby się do mojej pracy! W wolnym czasie chcę mieć spokój. Nigdy nie mógłbym się ożenić”3. Tak więc Ewa w czasie, kiedy 1. A. Speer, Wspomnienia, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1937, s. 115. 2. Ibidem, s. 65. Zdanie to dotyczy odrzucenia przez ministra spraw zagranicznych Polski Józefa Becka niemieckich żądań w sprawie budowy eksterytorialnej autostrady łączącej Prusy Wschodnie z Trzecią Rzeszą i włączenia Wolnego Miasta Gdańska. 3. A. Speer, op. cit. s. 115.
38
Hitler mordował kolejne ofiary wolała sporządzać kartoteki swoich sukienek. Była głucha na skierowane do niej prośby o wstawiennictwo. Jej jedyna interwencja u Hitlera dotyczyła zakazu trwalej ondulacji i wycofania z produkcji kosmetyków4. Dla Geli Raubal Hitler nie był politykiem, lecz ukochanym wujkiem. Świat polityki był jej zupełnie obcy. Nigdy nie należała do NSDAP i jak twierdziła jej przyjaciółka, Henny, nigdy nie przeczytała Mein Kampf, dzieła Adolfa Hitlera. Samobójstwo Geli wywarło jednak bardzo duży wpływ na Hitlera5. Po jej śmierci został wegetarianinem. Pamięć o siostrzenicy przeobraziła się w realny kult zmarłej. Pokój Geli w jego mieszkaniu przy Prinzregentenplatz 16 wyglądał tak, jakby wyszła tylko na chwilę. Wszystkie jej przedmioty pozostały w nim nietknięte, i tylko świeże kwiaty przynoszone co tydzień, przez gospodynie Anni Winter, dawały znać, że brakuje w nim jakiejś bliskiej osoby. Hitler nakazał, aby również jej pokój w Haus Wachenfeld pozostał bez zmian po przebudowie domu na okazały Berghof6. Klucze do niego miał tylko on i co roku w wigilię Bożego Narodzenia oraz w rocznicę jej śmierci spędzał w nim długie godziny i wspominał zmarłą7. Jej popiersia stały w okazałych miejscach w Berghofie, Kancelarii Rzeszy i w jego prywatnym mieszkaniu, a wszędzie na ścianach wisiały jej obrazy. Hitler, choć nie zamordował Geli czuł się moralnie odpowiedzialny za całą tragedię, chciał nawet porzucić swoje ambicje i odciąć się od polityki8. Zdaniem Hugh Trevora-Ropera, oficera brytyjskiego wywiadu, śmierć Geli była daleko bar4. A. Speer, op. cit. s. 308. 5. Więzi łączące Adolfa Hitlera z jego siostrzenicą Angela „Geli” Raubal są niewyjaśnioną zagadką do dzisiaj. 18 września 1931 roku doszło po między nimi do awantury, po której Geli popełniła samobójstwo. Powodem jej śmierci miała być chorobliwa zazdrość wujka o siostrzenicę. Śledztwo toczące się w tej sprawie zostało umorzone prawdopodobnie pod naciskiem ze strony przywódców partyjnych, którzy za wszelką cenę chcieli uniknąć w tej sprawie rozgłosu. 6. Ch. Schroeder. Byłam sekretarką Hitlera. 12 lat u boku wodza, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1999, s. 137. 7. I. Sayer, D. Bouting, Kobiety Hitlera. Życie intymne dyktatora, Amber, Warszawa 2012, s. 54. 8. V.E. Pilgrim, op. cit. s. 110.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA dziej brzemienna w skutki dla całego świata, ponieważ zatarły się w Hitlerze granice pomiędzy złem i dobrem. Nosił w sobie pokłady żalu i nienawiści do samego siebie, które odreagowywał niszcząc, znęcając się i mordując bezlitośnie miliony ludzi. „Wkroczył w dziwny świat, w którym nic nie było takie jak się zdawało, a wszystkie zwykłe ludzkie wartości uległy odwróceniu. Jak wielki Inkwizytor Dostojewski mógł sprowadzić śmierć i zniszczenie na wszystkich i wszystko z czym się zetknął”9. Magda Goebbels „Śliczną główkę Magdy otumaniały przyprawiające o zawrót głowy sprzeczne doktryny […] Ideologia narodowego socjalizmu przemówiła do niej tak przekonywująco, jak żadna inna dotychczas, ale z trudem dawała się pogodzić z pozostałościami ideologii syjonistycznej, do której przekonywał ją jej dawny przyjaciel żydowskiego pochodzenia Arlosoroff. […] Kto wie gdzie byłaby teraz. Być może stałaby na warcie w palestyńskim kibucu, z karabinem na ramieniu i z testamentowym hasłem na ustach?”10. Przeszłości nie można wymazać, nie da się jej zapomnieć, można próbować ją przesłonić, ale pod tą przesłoną zawsze będzie się kryć w naszej świadomości. Przeszłość Magdy naznaczyły dwa nazwiska Fiedländer i Arlosoroff11, Victor Arlosoroff był syjonistą i pierwszą, wielką miłością Magdy. Zaangażowanie Victora w ruch syjonistyczny rozbudziło w Magdzie fascynacje do niego. Imponowało jej z jaką pasją oddaje się sprawie i jaki wpływ wywiera na otaczających go ludzi. Ona też znalazła się w polu jego oddziaływania, chciała być jak najbliżej niego i czerpać jak najwięcej z jego myśli. Podążała za nim, jak za swoim mesjaszem, stała przy nim kiedy wygłaszał odczyty i kiedy urządzał zbiórki dla polskich i rosyjskich Żydów. Towarzyszyła mu podczas wszystkich spotkań i przedsięwzięć. Na jej ramieniu widniała gwiazda Dawida i gotowa była za nim pójść nawet do Palestyny12. Z przeszłością Magdy nie mógł się uporać Joseph Goebbeles. Przeszłość ta kroczyła za nim jak cień i nie dawała o sobie zapomnieć. Pod datą 17 lipca 1931 roku zapisał: „[…] Z Magdą ciężkie boje o nasze szczęście. 9. H. Trevor-Roper, Ostatnie dni Hitlera, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1960, s. 216. 10. B. Fromm Krew i Bankiety. Zycie polityczne, towarzyskie i uczuciowe Trzeciej Rzeszy, Bellona, Warszawa 2004, s. 89. 11. A. Klaubunde, Magda Goebbels. Pierwsza dama Trzeciej Rzeszy, Prószyński Media spółka z o. o., Warszawa 2014, s. 183. 12. Ibidem, s. 36-40.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
W swoim wcześniejszym życiu była ona lekkomyślna i nierozważna. I teraz musimy za to pokutować. Nasz los wisi na włosku. Da Bóg, że nie zgotuje nam zguby. [...]”13 Im ważniejszą rolę odgrywała Magda w jego życiu, tym więcej utrapienia przynosiło mu rozważanie o jej przeszłości. „Cień”, którego obawiał się Goebbels przybierał na zmianę postać Arlosoffora i jej żydowskiego ojczyma Fiedländera. Nazwisko Fiedländer odcisnęło na jej życiu piętno, którego nie można było zmacać. Rzucało cień podejrzeń na jej pochodzenie14. W całej prasie aż huczało od ataków na Magdę Fiedländer – pół Żydówkę15. Zarówno Bella Fromm jak i pozostałe osoby ze środowiska dziennikarskiego dobrze znały przeszłość Magdy16. Goebbels zadręczał się pytaniami co powie Hitler, jeżeli dotrą do niego prasowe pogłoski i dowie się o zaangażowaniu Magdy w syjonizm i jej żydowskim ojczymie Fiedländerze, w jego głowie kłębiło się od myśli17. Ten niechlubny rozdział w jej życiu, mógł mieć decydujący wpływ na ich wspólną przyszłość, świadczą o tym jego słowa „Nasz los wisi na włosku.”18 Gwiazdę Dawida Magda zamieniła na swastykę i stała się narodową socjalistką. Ruch narodowosocjalistyczny dostarczał jej silnych emocji, których tak bardzo poszukiwała w swoim życiu. Swoje niespełnione ambicje realizowała stojąc u boku, najpierw Arlosoffora, a później Josepha Goebbelsa i Adolfa Hitlera. Owładnięta ich darem porywania mas, sama dała się ponieść głoszonym przez nich ideom19. Poprzez związek z Goebbelsem, Magda związała się także z samym Hitlerem „Ona stała się kimś w rodzaju drugiej połówki Hitlera – człowieka, połączona z nim i zobowiązana z jej strony przez świętą wolę służenia wyższym celom” – pisał Otto Wagener, adiutant Hitlera20. Całe swoje życie podporządkowała historycznym celom „boskiego Führera” i podążała wytyczoną przez niego drogą do samego końca. Widziała dla Niemiec tylko jedno rozwiązanie – wszyscy muszą stać, narodowymi socjalistami. Koniec Hitlera oznaczał koniec również dla niej samej21. 13. J. Goebbels, Dzienniki, oprac. E. C. Król, Świat Książki, Warszawa 2013, T. I, s. 164. 14. A. Klaubunde, op. cit. s. 183. 15. J. Goebbels, op. cit. s. 182. 16. B. Fromm, op. cit. s.89. 17. J. Goebbels, op. cit. s. 164. 18. J. Goebbels, op. cit. s. 164. 19. A. Klaubunde, op. cit. s. 178-179. 20. O. Wagener Hitler - Memoris of a confidant, New Heaven, London, 1985, s.259. 21. A. Klaubunde, op. cit. s. 179, 183.
39
HISTORIA Magda była członkiniom NSDAP i kierowniczką dzielnicowej żeńskiej narodowosocjalistycznej organizacji Berlin-Westend. W kręgach partyjnych przyjęto ją z wielkim entuzjazmem, jej obecność świadczyła bowiem o przenikaniu ideologii nazistowskiej do wyższych sfer. Magda poważnie zaangażowała się w ruch narodowosocjalistyczny i zaraz po zapisaniu się do partii zakupiła egzemplarz Mein Kampf, który przeczytała od deski do deski. Po tej lekturze przyszedł czas na pisma Alfreda Rosenberga. Na bieżąco śledziła organy prasowe partii i niezwłocznie po otrzymaniu od przewodniczącego bloku, programu NSDAP, odrobiła zadanie domowe i wnikliwie zaznajomiła się z dokumentem22. W mieszkaniu Magdy, przy Reichskanzlerplatz, Führer i jego świta urządzali narady i prywatne spotkania. Znajdowali tu schronienie przed światem zewnętrznym i odpoczynek od zgiełku życia codziennego. Mieszkanie Magdy stanowiło również miejsce, gdzie Hitler i Goebbels uczyli się zasad savoir-vivre’u i etykiety dworskiej23. Magda zawsze stała wiernie u boku swego męża i wspierała go w każdej sytuacji. Była przy nim wtedy, kiedy odnosił sukcesy i wtedy, kiedy odnosił porażki. Budowała jego pewność sobie i dzięki swoim szczególnym relacjom z Hitlerem zapewniała mu wysoką pozycję w systemie rządów24. W okresie walki o władzę była świadkiem historycznych momentów i zakulisowych rozmów nazistowskich przywódców spiskujących w jej mieszkaniu przeciwko rządom kanclerza Franza von Pepena. Popierała dążenia nazistów do przejęcia władzy i podsycała gniew swojego męża przeciwko istniejącemu porządkowi w nadziei na zdo-
Adolf Hitler ze swoim owczarkiem Blondi w towarzystwie Ewy Braun i jej dwóch szkockich terierów Negusem i Katuschką 22. Ibidem, s. 143. 23. Ibidem. s. 185, 188-189. 24. R. G. Reuth, Goebbels, ISKRY, Warszawa 1996, 2004, s. 204.
40
bycie upragnionego tytułu pierwszej damy25. Pominiecie Goebbelsa przy rozdziale stanowisk w nowym rządzie było wielkim ciosem również dla niej. Oboje znaleźli się wówczas na skraju przepaści i tylko krok dzielił ich od prawdziwej katastrofy, gdyby polityczne aspiracje Goebbelsa nie zostały zaspokojone26. Z byciem pierwszą damą wiązało się nie tylko bywanie na dyplomatycznych salonach i uczestnictwo w życiu towarzyskim Trzeciej Rzeszy, ale także liczne obowiązki. Świetną okazją do zaprezentowania się szerszej publiczności było uroczyście obchodzone Święto Matki. Z tej okazji Magda 14 maja 1933 roku wystąpiła na antenie radiowej, gdzie wypowiadała się na temat roli niemieckiej kobiety27. Jej medialny debiut Goebbels podsumował słowami; „niemiecka matka, bardzo miła i dobra. Doskonała”28. Magda stanowiła ucieleśnienie ideału aryjskiej kobiety i była wzorem do naśladowania. Podczas swojego wystąpienia radiowego inspirowała Niemki do poświęcenia się dla „narodowej wspólnoty” i walki w cieniu o lepsze jutro poprzez wypełnianie kobiecych obowiązków29. Pomimo oficjalnej akceptacji dla nazistowskich poglądów na temat roli kobiety w narodowosocjalistycznym społeczeństwie ambicje Magdy były znacznie większe niż sama 25. A. Klaubunde, op. cit. s. 194. 31 lipca 1932 roku odbyły się wybory do Reichstagu, w których narodowi socjaliści zdobyli 230 mandatów i stali się najsilniejszym ugrupowaniem parlamentarnym. Zwycięstwo w wyborach nie przyniosło jednak Hitlerowi miejsca w rządzie. Kanclerz rządu Franz von Papen zaproponował mu stanowisko wice kanclerza, Hitler propozycję tę jednak odrzucił. 30 sierpnia 1932 roku w mieszkaniu Magdy spotkali się , Goebbels wraz z Hitlerem, Göringiem i Röhmem by razem zaplanować obalenie rządów von Papena. Na łamach organu prasowego partii „der Angriff” Goebbels ostro wypowiadał się przeciwko obecnemu rządowi. Kampania nazistów odniosła sukces i pozbawiła rząd Papena wotum zaufania. Termin nowych wyborów wyznaczono na listopad. Kanclerzem nowego rządu w grudniu 1932 roku został mianowany zwolennik radykalizmu i demokracji generał Kurt von Schleicher, przeciwny NSDAP i KPD. Wybór nowego kanclerza wywołał niepokój wśród niektórych polityków, ponieważ po nadaniu mu specjalnych uprawnień, mógł skupić pełnię władzy w swoich rękach poprzez dyktaturę wojskową. Wobec ich nacisków doszło do jego dymisji, 30 stycznia 1933 roku Paul von Hindenburg nowym kanclerzem Rzeszy mianował Adolfa Hitlera. 26. R. G. Reuth, op. cit. s. 204. W dokumencie powołującym nowy rząd z Adolfem Hitlerem jako kanclerzem Rzeszy prezydent Paul von Hindenburg nie sprecyzował dokładnie kompetencji ministerstwa. Zadanie to spoczywało na nowym kanclerzu. Niejasne określenie kompetencji poszczególnych resortów, było głównym elementem nazistowskiej struktury władzy. Celem tej taktyki była wzajemna inwigilacja i pacyfikowanie politycznych dążeń przywódców. 27. Ibidem s. 203. 28. Cyt. za: A. Klaubunde, op. cit. s. 227. 29. R. G. Reuth, op. cit. s.203-204.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA głosiła. Dążyła do objęcia protekcji nad nazistowskimi polityk, mógłby zburzyć obraz Hermana – człowieka, organizacjami charytatywnymi i utworzenia minister- jakiego znała prywatnie, dlatego zamykała oczy na stwa mody, na co Goebbels się nie wyraził zgody30. otaczającą ją rzeczywistość. Nigdy nie zaznajomiła się z założeniami ideologicznymi nazizmu i nie przeczyMagda pomimo całego swojego oddania dla naro- tała programu partii. W dniu, w którym poznała Gödowego socjalizmu nie odnosiła się doń bezkrytycznie. ringa rozpoczęło się dla niej nowe, „prawdziwe życie”. Kpiła z niektórych zwyczajów nazistów i opowiada- Czternaście lat spędzonych z Hermanem opisuje jako ła się za zachowaniem indywidualności31. Otwarcie najwspanialszy okres jej egzystencji, nie liczyło się dla sprzeciwiła się Goebbelsowi kiedy ten wyraził swoje niej żadne przedtem, ani potem. W czasie, w którym zdanie na temat miejsca kobiety. Jako wzorowa matka Emma wiodła szczęśliwe życie miliony osób na świei żona stanęła w obronie świętości niemieckiej rodziny, cie cierpiały z powodu tragedii jaka rozgrywała się na kiedy Hitler podczas pewnego wieczoru wypowiadał ich oczach37. się na temat założeń Lebensbornu32. Po zakończeniu drugiej wojny światowej Emmy Magda wyrażała poparcie dla niemieckich dzia- twardo broniła swojego stanowiska, że nie miała żadłań wojennych i była przygotowana znosić wszelkie nej wiedzy na temat istnienia obozów zagłady. Twierniedogodności w imię budowy „Wielkich Niemiec”. dziła, że mąż celowo trzymał ją z dala od świata poliZ własnej woli zapisała się na szkolenie sanitariuszek tyki, aby zaoszczędzić jej niepotrzebnych trosk. Nigdy Czerwonego Krzyża, a swojemu synowi z pierwszego nie zwierzał się jej z politycznych planów, ona także małżeństwa Haraldowi nakazała uczestnictwo w kam- nigdy o nic go nie pytała. Tylko raz w rozmowie z nią panii wojennej przeciwko Polsce33. W związku z ogło- poruszył temat polityki, kiedy dowiedział się o zamiaszeniem 27 stycznia 1943 roku totalnej mobilizacji rze ataku Hitlera na ZSRR38. Emmy była natomiast barkobiet Magda zaciągnęła się do służby wojennej i roz- dzo dobrze poinformowana o istnieniu „obozów konpoczęła pracę w zakładzie Telefunkera34. Również Ewa centracyjnych”, które jako pierwsze zostały założone Braun podczas wojny wróciła do pracy w zakładzie fo- w marcu 1933 roku w Prusach z inicjatywy jej męża. tograficznym Heinricha Hoffmanna35. W swoich pamiętnikach pisze: „Istniały już wówczas Prośby o jej wstawiennictwo u Goebbelsa zazwyczaj w Niemczech obozy koncentracyjne, m.in. w Oranienkończyły się fiaskiem. Trudności napotykały zwłaszcza burgu. To prawda, że Hermann Göring zakładał pierwosoby, z którymi znała się z „niechlubnych” lat młodo- sze obozy, kiedy jeszcze był szefem pruskiej policji. ści. Swoją ludzką twarz znacznie częściej pokazywała, Nie były one jednak przeznaczone dla Żydów, tylko dla komunistycznych wrogów państwa […] Nikt nie wie kiedy jakaś sprawa nie dotyczyła jej osobiście36. tak dobrze jak ja, że koncepcja Hermanna odpowiadała planowi reedukacji”39. Według niej obozy, które poEmma Göring wstały w późniejszych latach, także te do których byli Pamiętnik Emmy Göring „U boku mego męża deportowani Żydzi również miały służyć celom reedu– wydarzenia i wyznania” jest rozliczeniem żony jed- kacyjnym i ani ona, ani jej mąż nie mieli pojęcia o tym, nego z największych zbrodniarzy hitlerowskich z jej co się dzieje w KL Auschwitz40. przeszłością. W swoim pamiętniku Emmy usilnie stara Emmy w przeciwieństwie do Magdy Goebbels była się wybielić obraz siebie i swojego męża. Co kilka wersów zapewnia o swojej apolityczności i braku wiedzy lojalna wobec swoich żydowskich przyjaciół. Wielu na temat pracy Göringa. W swojej projekcji Hermana z nich dzięki jej wstawiennictwu udało się przeżyć drudostrzegała tylko jego dobrą stronę, natomiast tą złą gą wojnę światową. Göring w tych pojedynczych przystarała się wyprzeć ze swojej świadomości. Dla niej padkach naginał swoje zasady i wspierał żonę w jej był on tylko kochającym mężem i ojcem. Hermann – działaniach41. 30. A. Klaubunde, op. cit. s. 227. 31. Ibidem, s. 283. 32. Ibidem, s. 300. 33. Ibidem, s. 334. 34. A.M. Sigmund, Kobiety nazistów, Dom wydawniczy Bellona, Warszawa 2002, s. 90. 35. K. Grünberg, Ewa Braun. 15 lat z Hitlerem, Książka i Wiedza, Warszawa 1993, s. 81. 36. Ibidem, s. 348.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
37. 38. 39. 40. 41.
V.E. Pilgrim, op. cit. s. 144. Ibidem, s. 59. Cyt. za: V.E. Pilgrim, op. cit. s. 145. A.M. Sigmund, op. cit. s. 59. B. Fromm, op. cit. s. 244.
41
HISTORIA niu 1938 roku Hitler wraz z Ribbentropem43 spotkali się z premierem Anglii Nevillem Chemberlainem w celu przygotowania wspólnego stanowiska na konferencję „wielkiej czwórki” w Monachium44. Swoją wierność wobec Hitlera Bormannowie zademonstrowali również wtedy, kiedy dotarły do nich oskarżenia o współudział Martina w tajemnych rokowaniach przełożonego Rudolfa Hessa z Brytyjczykami, w sprawie zakończenia drugiej wojny światowej i podpisania pokoju. Bormann zdołał wówczas oczyścić się z wszelkich zarzutów, wysunął tezę o chorobie psychicznej byłego szefa i tym samym powrócił do łask Hitlera. Zdrada Rudolfa Hessa była zdradą narodowosocjalistycznych ideałów, dlatego dzieci Bormannów noszące imiona swoich chrzestnych, czyli Rudolfa i Ilse Hessów, w dowód lojalności wobec narodowego Państwo Goebbelsowie z Hitlerem i dziećmi socjalizmu, otrzymały nowe; Rudolf był od teraz Helmutem Gerardem a Ilse Eryką. Zerwano także wszelGerda Bormann kie kontakty z Ile Hess, która wraz ze swoim mężem Skromna Gerda Bormann, na którą z politowaniem musiała usunąć się w cień. W nagrodę Hitler mianował patrzyły żony nazistowskich dygnitarzy, miała drugie Martina szefem kancelarii partii45. oblicze znane tylko jej mężowi. Oblicze to zdradza Marga Himmler korespondencja małżonków ukrywana przed światem. W listach do męża Gerda przelewała na papier swoje Marga Himmler podzielała antysemickie pogląkoncepcje przyszłego narodowosocjalistycznego świady swojego męża Heinricha. Miał on duży wpływ na ta, w którym obowiązkiem każdego mężczyzny będzie kształtowanie się w niej wrogiej postawy wobec ludposiadanie kilku żon. Los Trzeciej Rzeszy leżał jej tak ności żydowskiej. Już w okresie narzeczeństwa zaznabardzo na sercu, że sama była gotowa stworzyć taki jamiał Margę z ruchem wolnomularskim i koncepcją związek ze swoim mężem i jego kochanką. W wieloświatowego spisku żydowskiego46. żeństwie widziała rozwiązanie dla strat demograficznych jakie przyniosła druga wojna światowa. Stworzyła Nie wiadomo jaką postawę Marga przyjęła wobec nawet przepisy prawne sankcjonujące poligamię. Opo- kochanki Himmlera Hedwig Pothast. Prawdopodobwiadała się także za zrównaniem praw dzieci pozamał- nie w milczeniu przyjmowała istniejący stan rzeczy. żeńskich i za zaprzestaniem dyskryminacji samotnych matek. Jej koncepcja przyszłego państwa zakładała 43. Joachim von Ribbentrop (1893-1946) – niemiecki przedsiębiorca, polityk i dyplomata. Do NSDAP zapisał się w 1932 roku. narodowe wychowanie przyszłych pokoleń w duchu W 1933 roku został mianowany doradcą Hitlera do spraw zaideologii nazistowskiej42. granicznych. Od 1936 do 1938 roku był ambasadorem Trzeciej Państwo Bormannowie skromny domek w Pullach zamienili na okazałą rezydencję, która miała służyć nie tylko celom prywatnym, ale także państwowym. W czterech ścianach domu Bormannów rozegrała się historyczna chwila, bowiem to właśnie tutaj we wrześ-
42. J. von Lang, Martin Bormann. Człowiek, który zawładnął Hitlerem, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 1995, s. 398-399.
42
Rzeszy w Anglii. Następnie pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych Trzeciej Rzeszy. Do historii przeszedł jako jeden z sygnatariuszy paktu o nieagresji z 23 sierpnia 1939 roku pomiędzy Trzecią Rzeszą, a ZSRR, który zawierał tajny protokół, będący porozumieniem obu państw w sprawie podziału terytoriów Polski, Rumunii, Litwy, Łotwy, Estonii i Finlandii. Wyrokiem Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze został skazany na śmierć, wyrok został wykonany. 44. A.M. Sigmund, Kobiety nazistów II, s. 14. W dniach 29 do 30 września odbyła się w Monachium konferencja „wielkiej czwórki”, jak nazywano przedstawicieli największych mocarstw – Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch, na której postanowiono o przyłączeniu do Niemiec Kraju Sudeckiego, będącego wówczas terytorium Czechosłowacji. 45. A.M. Sigmund, Kobiety nazistów II, s. 16-17. 46. K. Himmler, Himler i jego bracia. Historia niemieckiej rodziny, Sensacje XX wieku, 2006, s. 100.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA ni i tikiem nerwowym twarzy. Marga, choć odbierana przez innych jako bezbarwna miała także swoje ambicje. Usilnie starała się wzmocnić swoją pozycję jako Richsführerin SS, co oburzało inne żony esesmanów. Ostro zaprotestowały, kiedy na zjeździe partyjnym w Norymberdze, Marga starała się im podyktować obowiązujący harmonogram dnia. Również członkowie SS zareagowali wrogo na panoszenie się żony swojego przełożonego50. Zupełnie odmienne wrażenie wywarła na Ilsie Hedwig Pothas „ta kobieta nie była ani małomieszczańska, ani światowa na sposób esesmański, tylko mądra i pełna serdeczności”51. Żona Heydricha zauważyła korzystny wpływ Hedwigi na wizerunek i zachowanie Himmlera. Sama zainteresowana udzieliła po wojnie tylko jednego wywiadu. Peter Ferdinand-Koch, któreMargarete Himmler i jej córka Gudrun w obozie internowania we mu udało się z nią porozmawiać jest zdania, że Hedwig Włoszech w 1945 roku była dla Himmlera nie tylko żoną i matką jego dzieci, W swoim dzienniku pod datą 6 wrzenia 1943 roku ale teżke powierniczką52. napisała: „Dla mojego dziecka chcę i muszę znieść wszystko”47. Himmler podobnie jak Gerda Bormann Przyjaciółmi domu Heinricha i Hedwig byli nie tylko opowiadał się za instytucją wielożeństwa. Zniesienie Heydrichowie, z kochanką Himmlera w zażyłych relamonogamii wśród czystych rasowo obywateli, w jego cjach była także Gerda Bormann. Podczas częstych odkoncepcji przyszłych Niemiec, również miało służyć wiedzin „Häschen – Zajączka”, jak nazywał Himmler odbudowie biologicznej „rasy panów”. Małżeństwa swoją kochankę, Gerda piła herbatkę siedząc na fotelu, oparte na podstawie filozofii „odwróconej moralno- którego elementy stelażowe były wykonane z ludzkich ści” Himmlera, były normą wśród członków elitarnej kości, a jej dzieci bawiły się zabawkami, które zostały gwardii SS, których styl życia znacznie odbiegał od zrobione przez więźniów obozów koncentracyjnych. powszechnie przyjętych zwyczajów. Żony esesmanów Od Hedwig dostała również osobliwy prezent, była to praktykujących „małżeństwa we troje” akceptowały książka Mein Kampf oprawiona w ludzką skórę53. istniejący porządek w nadziei na przynależność w zbliżającej się „Tysiącletniej Rzeszy” do germańskiej elity społecznej48. Wśród nowej elity zaszczytne pierwsze miejsce miało należeć do Margi Himmler, jednak wybranka Reichsführera SS nie cieszyła się poważaniem wśród pozostałych żon esesmanów. Partnerka Reinharda Heidricha49 Ilse opisuje ją jako zahukaną, pozbawioną poczucia humoru drobnomieszczankę z lękiem przestrze47. M. Himmler, Frau Marga Himmler Diaries 1937-1945, s. 35. 48. Ibidem, s. 195. 49. Reinhard Heydrich (1904-1942) – niemiecki polityk i wojskowy. Od 1931 roku był członkiem elitarnych oddziałów SS. W 1933 roku został mianowany szefem bawarskiej policji politycznej. Kolejno sprawował funkcję szefa policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa. We wrześniu 1939 roku został mu powierzony urząd szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), a od września następnego roku pełnił funkcję zastępcy protektora Czech i Moraw. Zmarł w 1942 roku w Pradze wyniku obrażeń poniesionych w zamachu na niego, który został przeprowadzony przez czeskich dywersantów.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
50. 51. 52. 53.
K. Himmler, op. cit. s. 195. Cyt. za: K. Himmler, op. cit. s. 196. K. Himmler, op. cit. s. 196. A.M. Sigmund, Kobiety nazistów II, s. 19.
43
REDAKCJA Wehikuł Czasu” - magazyn Studenckiego Koła Naukowego Historyków UP Zachęcamy wszystkich chętnych do publikowania swoich artykułów, rysunków, zdjęć na łamach „Wehikułu Czasu”. Można je przesyłać przez cały rok akademicki na adres e-mail: wehikulczasu.up@gmail.com Wymogi redakcyjne: • standardowe ustawienia w Wordzie (marginesy 2,5cm; Times New Roman 12, interlinia 1,5); • Wyrównywanie – obustronne (tekst wyjustowany); • ilość stron: 3-9; • przypisy dolne Przypisy: • przypisy końcowe zakończone kropką; • przypisy łacińskie zamiast polskich tj. Ibidem zamiast Tamże, op. cit., zamiast dz. cyt. itd.; • na końcu zdania przypis przed kropką; (np.: ...ziemie Bułgarów znad Wołgi2.); • po cytacie: cudzysłów – przypis – kropka; (np.: „...w sobie od jednej do dziesięciu wbitych strzał”3.); • prasa: „nazwa gazety” – data numeru – numer całościowy w roku – strona (np.: Z Serbii, [w]: „Gazeta Lwowska”, 9 X 1885, nr 230, s. 6.). Cytowanie: • cytaty kursywą; • nawias okrągły z kropkami (...) przy pomijaniu fragmentu cytatu w środku; • nawias kwadratowy [...] przy uwagach edytorskich lub wyjaśnianiu; (np.: …były one [zeszyty naukowe] rozpowszechniane). Materiały ikonograficzne • Do każdego tekstu prosimy o dołączenie trzech (3) fotografii; • Prosimy nie wklejać fotografii do programu Word; • Materiały graficzne prosimy podpisywać z wyraźnym wskazaniem autora dzieła i podpisem. Każdy artykuł naukowy zostanie sprawdzony przez redakcję oraz redaktora naukowego dr hab. Huberta Chudzio pod względem merytorycznym i językowym, następnie odesłany do poprawy. Redakcja zastrzega sobie prawo do poprawiania i skracania otrzymanych artykułów.
44
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Zamki w Jurze Krakowsko – Częstochowskiej Część I Zamek Tęczyńskich w Rudnie Marta Lewandowska
N
świadczyć fakt, że to właśnie on został głównym wykonawcą testamentu Jadwigi Andegaweńskiej oraz to, że w zamku Tęczyńskich przetrzymywano znamienitych jeńców pojmanych podczas bitwy pod Grunwaldem stoczonej 15.07.1410 roku. W tamtym czasie w posiadaniu zacnego rodu Tęczyńskich herbu Topór znalazło się 45 miejscowości z czego aż 15 w okolicy zamku2. „Zamek stał się rezydencją, gniazdem rodowym Tęczyńskich, ośrodkiem całego latyfundium i centrum administracyjnym okolicznych dóbr”3. Ród Tęczyńskich przez ponad 300 lat uzyskał wysoką pozycję w kraju, z pokolenia na pokolenie powiększając swój dorobek. Wszystkie tytuły jakie zdołali zgromadzić członkowie rodu Tęczyńskich w tym okresie to m.in. 22 - wojewodów, 42 - starostów, 23 - kasztelanów, a także dygnitarze kościelni czy posłowie zagraniczni (m.in. we Włoszech, Turcji). Tęczyńscy za swoje zasługi i oddanie cesarzowi Karolowi V w 1572 roku, otrzymali tytuł hrabiowski Świętego Imperium Rzymskiego. Byli to Andrzej Tęczyński i jego brat oraz bracia stryjeczni - tytułu hrabiowskiego mogli używać tylko ich potomkowie. W drugiej zaś połowie XVI otrzymali nowy herb: „Topór z orłami cesarskimi oraz Lwem - symbol odwagi”. Jednym ze słynniejszych członków rodu był Jan Chrzciciel Tęczyński występujący m.in. w poema-
1. J. Zinkow, Wokół Krzeszowic i Alwerni wśród podkrakowskich dolinek, Kraków 2008, s. 485.
2. Ibidem s. 486. 3. Ibidem s. 486.
Zamek Tenczyn Źródło: Archiwum własne
iezwykle urokliwy zamek, który już z daleka zapiera dech, znajduje się na wzgórzu Gard Tęczyński, gdzie góruje w całej okazałości nad wsią Rudno. Pierwsze wzmianki o zamku znajdują się w dokumencie wystosowanym przez księcia Władysława Łokietka do klasztoru Cystersów w Sulejowie. W okolicy mógł istnieć gród rycerski, którego właścicielem prawdopodobnie był Nawoja z Morawicy wojewoda sandomierski i kasztelan krakowski, u którego gościł Władysław Łokietek. Przypuszczalnie to on był protoplastą rodu Tęczyńskich herbu Topór. Następnie zamek pod swoją opiekę powziął syn Nawoja z Morawicy - Andrzej, który został wojewodą krakowskim i to jego po raz pierwszy nazwano „dziedzicem z Tęczyna”. Przypuszczalnie to Nawoja również był twórcą pierwszego zamku murowanego w stylu gotyckim, natomiast pierwszym członkiem rodu, który przyjął nazwisko Tęczyńskich był syn Andrzeja - Jan. Jan Tęczyński odnonwił i znacznie rozbudował zamek, dostawiając kaplicę, o której wzmianki pochodzą z około 1402 roku1. Ród Tęczyńskich był aktywny politycznie, co ułatwiło Janowi Tęczyńskiemu doprowadzenie do ślubu Władysława Jagiełły z córką Ludwika Węgierskiego, Jadwigą (Królem Polski). Od tego czasu Jan był bardzo związany z córką króla Ludwika o czym może
Wehikuł Czasu nr 21/2015
45
HISTORIA
tach Jana Kochanowskiego, a także pierwszym który mógł doprowadzić do złączenia swojego rodu z zagraniczną rodziną królewską. Podczas swojego pobytu w Szwecji zakochał się z wzajemnością w siostrze króla Szwecji Eryka XIV, Cecylii. Niestety nie dane mu było ożenić się z nią, gdyż podczas drogi powrotnej do kraju w 1562 roku Jan popadł w niewolę Duńczyków i tam pozostał już do swojej śmierci4. Natomiast jego ojciec miał wielkie szanse na objęcie tronu polskiego zaraz po ucieczce z kraju króla Polski Henryka Walezego w 1574 roku, niemniej jednak odmówił on tej propozycji z powodów nam nie znanych do dziś5. Ród Tęczyńskich herbu Topór wygasł po zgonie brata Jana Chrzciciela Tęczyńskiego w 1637 roku. Po jego śmierci całe dobra wraz z zamkiem dostała w posagu córka Jana Tęczyńskiego (brat Jana Chrzciciela Tęczyńskiego), która to po ślubie z Łukaszem Opalińskim wniosła swoje dobra do rodu męża i o tej pory pozostały one w ich posiadaniu aż do momentu opanowania zamku przez Szwedów, którzy zdobyli zamek bez najmnmiejszego problemu pomimo doskonałej lokalizacji jaki i świetnej fortyfikacji6. Dodatkową motywacją Szwe4. R. Sypek, Zamki i obiekty warowne Jury Krakowsko-Częstochowskiej, Warszawa 2003, s. 112. 5. Ibidem, s. 487. 6. R. Sypek, op. cit., s. 113.
46
dów był pogląd, iż to własnie tam znajduje się ukryty skarbiec koronny, co oczywiście okazało się kłamstwem propagowanym przez Jerzego Lubomirskiego, który bardzo chciał uniknąć aby ten skrab dostał się w ręce Szwedów. Faktyczną lokalizacją skarbu była Stara Lubowla na Spiszu. Ostatecznie Szwedzi opuścili zamek wcześniej paląc go w lipcu 1655 roku, natomiast ostatni mieszkańcy zamku zostawili go dopiero w 1703 roku. Od tej pory zamek bardzo często zmieniał swoich właścicieli poczynając od Sieniawskich, Czartoryskich a kończąc na Potockich7. Do tych ostatni zamek należał aż do II wojny światowej, poczym stał się on własnością skarbu państwa, co potwierdzają księgi wieczyste. Obecnie zamek Tęczyńskich jest restaurowany i trudno stwierdzić kiedy dobiegnie ostatnia faza jego renowacji. Miejmy nadzieję, że ten piękny zabytek wkrótce zostanie udostępniony dla zwiedzających jako dowód bogatej historii jego właścicieli przeplatającej się z historią całego narodu.
7. J. Zinkow, op.cit., s. 488.
Wehikuł Czasu nr 21/2015
HISTORIA
Metodologia – Theodor von Mommsen Michał Liana
R
ozwój metodologii i historiografii w czasie drugiej połowy XIX wieku i początkach XX wieku zaowocował powstaniem wielu szkół i ośrodków badań. Chyba nie ma wśród starożytników nikogo, kto nie spotkałby się z tym wybitnym niemieckim historykiem, prekursorem i innowatorem nowoczesnych, jak na tamte czasy, badań nad dziejami antycznymi, laureatem literackiej Nagrody Nobla (jedynym w swoim gronie oraz pierwszy Niemiecem!) – Theodorem von Mommsenem. Niemiecki uczony był autorem wielu prac – najważniejsza z nich to Historia rzymska.. Pierwsze trzy tomy dzieła Mommsena obejmowały czasy istnienia Republiki, które autor doprowadził do Cezara pod Tapsus w 46 roku przed Chrystusem. Czwarty tom dzieła mający obejmować biografie cesarzy został opuszczony – autor obawiał się, że żywoty nie będą tak dobrze przyjęte, jak jego analiza czasów republikańskich. Piąty tom natomiast ukazał się dopiero, po 29 lat, od ukazania się trzeciego tomu, obejmował stosunki polityczno-społecznoadministracyjne w rzymskich prowincjach od I do III wieku po Chrystusie. To właśnie za Historię rzymską niemiecki badacz został uhonorowany Nagrodą Nobla w 1902 roku. Żeby całkowicie pojąć geniusz Theodora von Mommsena i poznać jego warsztat naukowy musimy wspomnieć o reszcie dorobku niemieckiego naukowca, nie mniej ważnych pracach, które wyszły spod pióra Mistrza. Mommsen skodyfikował, przebadał oraz przeanalizował prawo rzymskie, dzięki czemu możemy cieszyć się dwoma wspaniałymi dziełami – Rzymskim prawem prywatnym, wydanym w 3 tomach, opublikowanych między 1871 a 1888 rokiem oraz Rzymskim prawem karnym, którym prawnicy i historycy mogli się już cieszyć w 1899 roku. Warto zaznaczyć, że podczas pobytu w rzymskim Instytucie Archeologicznym stworzył idee opracowania całego znanego materiału epigraficznego, przebadania go i wydania wraz z interpretacją w dziele monstrualnych rozmiarów pt. Corpus Inscriptionum Latinarum (CIL). Tytaniczna praca nad rozwojem CIL spowodowała nagły rozwój badań prosopograficznych w dziedzinie historii społeczeństwa i prowincji Imperium Romanum i do dzisiaj pozostaje niezbędnym źródłem do badania okresów niedostatecznie opisanych w źródłach Wehikuł Czasu nr 21/2015
Theodor von Mommsen
historiograficznych. Mommsen uczestniczył także w pionierskich zespołach pracujących nad badaniami limesu rzymskiego, zabytkami numizmatycznymi, papirologicznymi. Dla poznania wszystkich czynników, które wpłynęły na pracę naukową Theodora von Mommsena, musimy prześledzić jego karierę polityczną. W czasie Wiosny Ludów można było poznać go jako polityka liberalnego. Za ustrój idealny uważał republikę, twierdził że obywatele powinni decydować o ustroju państwa, które miało być w pełni niezależne od obcych wpływów. Gorąco popierał zjednoczenie Niemiec, co mogło być spowodowane tym, że sam był mieszkańcem Schleswigu, będącego w tym okresie przedmiotem wojny z Królestwem Danii. W późniejszych latach występował jako aktywny członek Partii Postępowej, a od 1866 roku reprezentował pruski elektorat lewicowo-mieszczańskiej partii Narodowych Liberałów. W latach 1881-1884 jako poseł działał w Reichstagu, gdzie dał się poznać jako przeciwnik Bismarcka, za co omal nie trafił do więzienia. Liberalne poglądy z czasów rewolucji 1848 roku odeszły wraz z rozwojem kariery politycznej Mommsena, kiedy niemiecki uczony zaczął reprezentować bardziej radykalne, nacjonalistyczne nastroje społeczeństwa niemieckiego w drugiej połowie XIX wieku. W 1870 roku poparł działania Prus dążące do wojny z Francją, a w 1897 roku społeczeństwem polskim wstrząsnęło 47
HISTORIA wystąpienie niemieckiego uczonego dotyczące Słowian, których nazywał „apostołami barbarzyństwa”, którzy, trwający pół tysiąca lat dorobek Niemiec chcą „pogrzebać w przepaściach swojej dzikości”. Oprócz przekonań o podrzędności Słowian wobec Niemców, głosił idee asymilacji ludności Żydowskiej. Theodor von Mommsen jako naukowiec, historyk opierał się na nowoczesnej w tamtych czasach, metodzie filologiczno-krytycznej. Twierdził że historiografia ma za zadanie wysublimować pewien wzór, który nazywał „niezmiennym prawem konieczności”. Był przeciwny „fetyszyzmowi faktów” panującym w poprzedzającej go epoce. Za Cyceronem powtarzał „Historia magistra vitae est”, starając się w przedstawiać w swoich pracach wartości moralizatorskie, mające służyć jako lekcja historyczno-politycznego wychowania, nawiązując przy tym do niemieckiej rzeczywistości. Jako przykład postrzegania antyku przez pryzmat czasów sobie współczesnych, możemy podać porównanie podboju Lacjum przez Rzymian do zjednoczenia Niemiec. Ofiarą mommsenowskiej modyfikacji padły także oceny rzymskich polityków i wodzów. U Mommsena Cyceron został przedstawiony nie jako najwybitniejszy mówca, lecz jako wścibski dziennikarz, Pompejuszowi Wielkiemu przypisał naturę typowego sierżanta, Juliusz Cezar natomiast, był wcieleniem cech pruskiego wodza, który pod sztandarami liberalizmu walczy w imieniu dobra i obrony demokracji. Za wyjątkowe sympatyzowanie z Cezarem, Mommsen był uważany za sprzymierzeńca cezaryzmu, a co za tym idzie, gloryfikatora wilhelmowskiego Cesarstwa. Według R. Gunthera, przedstawione przez niemieckiego badacza obozy optymatów i popularów zostały zareprezentowane w konwencjach typowych dla walk pomiędzy niemieckimi liberałami i dworską elitą pruską. Mało tego – Mommsen przenosił antyczne stosunki społeczno-polityczno-ekonomiczne w czasy sobie współczesne: konsulowie rzymscy zostali przedstawieni jako burmistrzowie, kohorty jako bataliony, ala jako szwadrony. Dopatrzenie się w antycznym Rzymie junkrów (konserwatywna arystokracja senatorska) i kapitalistów ugodziło do żywego Karola Marksa, który oburzony za transfer kapitalistycznego środowiska ekonomicznospołecznego oskarżył niemieckiego uczonego o dorabianie sztucznej genealogii kapitalizmowi. Warto zaznaczyć że historiografia uprawiana przez Theodora von Mommsena stała w jaskrawej sprzeczności z teorią analizowania wydarzeń z przeszłości w kategorii ich własnej epoki głoszonej przez Leopolda von Ranke. Metody analizy historycznej stosowane 48
przez Mommsena były powszechnie stosowane w drugiej połowie XIX wieku przez historyków, którzy epokę starożytną przedstawiali przez pryzmat czasów sobie współczesnych, często stosując aluzje do polityki i sytuacji społecznej swoich czasów. Dzisiaj czytelnik sięgający po dzieła Theodora von Mommsena może zniechęcić się rażącym brakiem obiektywizmu lub modernizacją terminologii starożytnych stanowisk i jednostek wojskowych. Pamiętajmy jednak, że ogromny dorobek naukowy tego wybitnego niemieckiego badacza (w jego bibliografii możemy znaleźć 1513 tytułów!), tworzenie i opracowywanie nauk pomocniczych historii oraz katalogów epigraficznych, badania filologiczne, kodyfikacja prawa rzymskiego (która miała istotny wpływ na rozwój prawodawstwa europejskiego jeszcze w XIX wieku), oszczędziły wiele żmudnej pracy następnym pokoleniom historyków, nakreśliły wiele nowych kierunków badań i oddziaływały na ukształtowanie się nowego społeczeństwa niemieckiego pod hegemonią Prus w zjednoczonym Cesarstwie Niemieckim.
Bibliografia: 1. Serczyk J., 25 wieków historii. Historycy i ich dzieła, Toruń 1994. 2. Grabski A., Dzieje historiografii, Poznań 2011 3. Ignacy Lewandowski, Historiografia rzymska, Poznań 2007. 4. Muller G.H., Weber and Mommsen: Non-Marxist Materialism [w:] The British Jornual of Sociology Vol. XXXVII (1 Mar., 1986).
Wehikuł Czasu nr 21/2015
Międzynarodowe Seminarium Naukowe Stosunki polsko–węgiersko–słowackie na przestrzeni wieków 9– 11 marca 2015
Badania terenowe w Wilamowianach