Wiadomości Handlowe, nr 157, lipiec-sierpień 2016

Page 1

Nakład 80 000 egz.

Nr 7-8 (157) LIPIEC-SIERPIEŃ 2016

Pismo bezpłatne

ISSN 1643-8787




NOWY PORTAL! www.wiadomoscihandlowe.pl

i wiesz wszystko o handlu! codzienna dawka sprawdzonych informacji wywiady, pogłębione analizy i komentarze ekspertów niezbędna wiedza dla menadżerów i handlowców skuteczna pomoc w zarządzaniu sklepem i cenami efektywne łączenie handlu z producentami … czyli silny głos sektora handlu i dostawców

DOŁĄCZ DO NAS! Zapisz się na darmowy newsletter tworzony przez doświadczony zespół redakcyjny! wiadomoscihandlowe.pl/newsletter … i w mediach społecznościowych: facebook.com/WiadomosciHandlowe twitter.com/WHandlowe


8 listopada 2016 r. Warszawa Hotel Marriott

Nakład 80 000 egz.

Nr 7-8 (157) LIPIEC-SIERPIEŃ 2016

Pismo bezpłatne

ISSN 1643-8787

www.kongresslodycze.pl

NAJWIĘKSZA SIEĆ CONVENIENCE TESTUJE NOWY FORMAT

CZY TO JESZCZE ŻABKA,

CZY JUŻ ŻABA? Żabka uruchomiła kilka nowych, udoskonalonych sklepów. Zmieniono m.in. logo, wystrój wnętrza oraz asortyment. Jeśli efektem będzie wzrost sprzedaży, wykorzystane rozwiązania zaczną być wdrażane w kolejnych placówkach.

Ż

abka sprawdza, jak na nowe rozwiązania zareagują klienci dziesięciu sklepów znajdujących się w Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu i Trójmieście. Nam od razu rzucił się w oczy zmieniony logotyp. „Uśmiech w nowym logo symbolizuje doskonałe połączenia: między obsługą sklepu a klientami oraz między potrzebami naszych klientów a ofertą sieci” – czytamy w ulotce. Zmodyfikowanemu szyldowi towarzyszy hasło „Mały wielki sklep” wykorzystywane przez firmę od grudnia ub.r.

Dopasowanie do klienta

Nowy koncept Żabki został dopasowany do potrzeb klienta z dużego miasta – żyjącego w biegu, robiącego najczęściej niewielkie, impulsowe zakupy. Dlatego asortyment dań gotowych, przekąsek i napojów na wynos jest szerszy. Nowością są tzw. dania jednogarnkowe z możliwością podgrzania na miejscu. W odwiedzonym przez nas testowym sklepie wprowadzono także „przekąski za 2 złote” – są to m.in. orzechy, minikabanosy czy bakalie. Wszystkie dostępne

w jednakowej i stałej cenie. Odświeżono również koncept Żabka Café. Dodatkowo sieć oferuje klientom możliwość skorzystania z bezpłatnego dostępu do sieci WiFi. – Nie wiemy jeszcze, jak final‑

najlepiej spełniać oczekiwania klientów, dostosowywać się do obecnych trendów w konsumpcji i stylu życia, a w konsekwencji utrzymać pozycję lidera formatu convenience – wyjaśnia Jarzębowska­‑Kwiatek.

W ODWIEDZONEJ PRZEZ NAS TESTOWEJ ŻABCE WPROWADZONO M.IN. „PRZEKĄSKI ZA 2 ZŁOTE” – ORZECHY, MINIKABANOSY I BAKALIE nie będzie wyglądać sklep Żabka i jego wizualizacja, np. czy to jest ostateczne logo. Zaproponowana odsłona to jedynie propozycja. Od tego, jak przyjmie ją rynek, zależy, czy będzie powielana w kolejnych sklepach. Decyzja o rozszerzeniu koncepcji na całą sieć jeszcze nie zapadła – mówi Anna Jarzębowska­‑Kwiatek, rzeczniczka spółki Żabka Polska. Zapytana, z czego wynikają zmiany, stwierdza, że sieć ciągle się rozwija i testuje różne rozwiązania. – Wszystko po to, by jak

Szybkie przekąski i dania gotowe mają przyciągnąć klientów w dużych ośrodkach – żyjących w biegu i kupujących najczęściej pod wpływem impulsu

Zmiany reakcją na sygnały z rynku

– Jeżeli poza metamorfozą wizualną konsu‑ ment dostrzeże i pozytywnie przyjmie zmiany w ofercie, zarówno produktowej, jak i usłu‑ gowej, to być może wkrótce będziemy mogli mówić o nowym w skali kraju wymiarze co‑ nvenience – komentuje Krzysztof Badowski, partner w firmie PricewaterhouseCoopers (PwC). Zastrzega, że próba sklepów działających w nowym formacie jest ograniczona, więc wnioski mogą być przedwczesne, ale kierunek został wytyczony. Podobnego zdania jest Dariusz Materek, rzecznik prasowy Kolportera. – Nowy kon‑ cept Żabki to bardzo interesujący kierunek rozwoju, dobra odpowiedź na zmieniające się potrzeby i oczekiwania klientów. Już od kilku lat obserwujemy ewolucję tradycyj‑ nego modelu sklepu w kierunku multifunk‑ cyjnego punktu handlowo­‑usługowego. Takiego, w którym oprócz tradycyjnych pro‑ duktów klient może kupić szybką przekąskę, zapłacić rachunek, zrobić przelew – mówi Materek. Wskazuje na kilka czynników, które legły u podstaw handlowej ewolucji. – Na pewno mamy do czynienia ze zmianą

Nowe „uśmiechnięte” logo ma symbolizować symbiozę pomiędzy obsługą sklepu a klientami oraz między potrzebami klientów a ofertą sieci

pokoleniową wśród kupujących. Aktywnymi klientami są dziś najczęściej ludzie wycho‑ wani w świecie internetu i nowych technolo‑ gii. Tempo życia jest dużo szybsze niż kiedyś. Wartością stała się możliwość szybkiej re‑ alizacji codziennych zakupów, komplek‑ sowość oferty, tak aby w jednym miejscu można było zaspokoić maksimum potrzeb zakupowych. Zakładamy, że taka ewolucja tradycyjnych sklepów będzie postępować – podkreśla Dariusz Materek. Dowodem na to są chociażby zmiany wprowadzane przez Kolportera, który w ostatnich latach rozwinął ofertę m.in. o karty podarunkowe czy gry na PC i konsole. W punktach sieci klienci mogą również opłacać rachunki, robić przelewy, odbierać przesyłki ze sklepów internetowych, a od niedawna – kupić bilety na pociąg. Pod koniec ub.r. firma uzupełniła ponadto koncept salonu prasowego Top-Press o strefę gastronomiczną Top Presso. – Mamy już 12 tego typu placówek i na pewno będziemy otwierać ko‑ lejne – zapowiada Materek.

Wygodny, czyli jaki?

Krzysztof Badowski zwraca uwagę, że polski konsument staje się coraz bardziej wymagający. Dlatego sieci handlowe muszą dostosowywać format i ofertę do nowych oczekiwań. – Klienci wybierają sklepy, które znajdują się bli‑ sko ich miejsca zamieszkania lub pracy, zawsze ważne dla nich będzie to, czy w sklepie można wygodnie robić zaku‑ py. Ale jeszcze ważniejsze stanie się pra‑ widłowe zrozumienie oraz zaspokojenie indywidualnych i coraz szerszych potrzeb konsumentów. Można oczekiwać, że sklepy convenience będą się stopniowo stawać większe – prognozuje analityk. Zdaniem przedstawiciela PwC można sobie również wyobrazić, że wkrótce będziemy mieć w Polsce do czynienia z kilkoma różniącymi się formatami sklepów convenience. Tekst: Paweł Jachowski i Maciej Pobocha Zdjęcia: Barbara Kowalska

MODYFIKOWANIE FORMATU I OFERTY JEST KONIECZNOŚCIĄ Detaliści powoli odchodzą od strategii jednego zunifikowanego formatu, bo ten może sprawdzać się w określonych miejscach, zaś w innych nie. Dlatego wiele sieci upatruje swojej szansy w wieloformatowości czy rozszerzaniu oferty w wybranych zakresach. Można tu wspomnieć chociażby o produktach świeżych, przede wszystkim o warzywach i owocach, pieczywie czy też daniach gotowych do spożycia. Rośnie również gwałtownie zapotrzebowanie na wyroby zdrowe/bio/organiczne. Stają się one elementem oferty już nie tylko biobazarów i sklepów specjalistycznych, ale pojawiają się również w placówkach ogólnospożywczych. Nie można także zapominać o nowych technologiach, które już zmieniają rynek detaliczny, a wkrótce mogą go zrewolucjonizować. Krzysztof Badowski, partner w PwC


M

Y

CM

MY

CY

MY

K

Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami ZZ_FA-WiadHandlowe60x50.pdf alkoholowymi.

W NUMERZE: 1

HANDEL I DYSTRYBUCJA

8/11/2016

Reklama ??? Format A 60x50 BRAK INFORMACJA HANDLOWA

Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami alkoholowymi.

27 | Podatek od handlu pod lupą Brukseli

dopiero się rozkręca

NOWE PRODUKTY

10 | Kto zyska, a kto straci

27 | Sklepiki szkolne odżyją 27 | Mała firma, niższy CIT 29 | Koniec marnowania

12 | Szef Auchan: wchodzimy

30 | W handlu zapach

WYPOSAŻENIE I TECHNOLOGIE

o bezgotówkowej rewolucji w handlu na Brexicie?

w nowy etap rozwoju

14 | Dyskont, czyli co? 16 | Marol uruchomi e-hurtownię

18 | Tesco hamuje w internecie 20 | Al. Capone – specjaliści od alkoholu

22 | LD Holding celuje

żywności?

ma znaczenie

RYNEK FMCG

25 | Plany sieci franczyzowych ambitne, ale realne

LICZBA MIESIĄCA

REKLAMA

383

MLN ZŁ

MAJĄ WYNIEŚĆ W TYM ROKU WPŁYWY

Z PODATKU HANDLOWEGO

najciekawszych nowości i promocji

50 | Cash back

wakacyjnym hitem

51 | Te rozwiązania zmienią

32 | Branża spirytusowa

51 | Omnichannel

regionalne

apeluje do rządu

33 | Cedrob zapowiada

spektakularne inwestycje

24 | Zmiana zasad sprzedaży kart SIM

47­‑49 | Przegląd

31 | M oda na produkty

w 400 nowych sklepów

INFORMACJA HANDLOWA

Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami alkoholowymi.

PRAWO I SZKOLENIE 44 | Sprzedaż rumu

12:30 PM

8 | Wiceminister rozwoju

REKLAMA

TYLKO

C

SPIS TREŚCI

INFORMACJA HANDLOWA

RAPORT

PRZYGOTUJ SKLEP DO JESIENI

34­‑39 | Pierwszy dzwonek, roszady w bonetach, alternatywa dla kanapki

KATEGORIE PRODUKTÓW

40 | Koloryzacja włosów – w stronę natury

42 | Ożywienie w kategorii wafli i batonów

42 | Trudny rynek produktów zbożowych

REKLAMA

Do³¹cz do nas! Zapisz się na darmowy newsletter!

wiadomoscihandlowe.pl/newsletter … i w mediach społecznościowych: facebook.com/WiadomosciHandlowe

twitter.com/WHandlowe

branżę FMCG

– nowa rzeczywistość

LOGISTYKA I AUTA DLA HANDLU

52 | Wynajem zamiast leasingu?

53 | Solidny i funkcjonalny Mercedes Vito

53 | Polska żywność

na jedwabnym szlaku

Z ZAGRANICY

54 | Żabka wśród najlepszych PO GODZINACH

56 | Na zakupach

z Robertem Makłowiczem


REKLAMA

ZDANIEM REDAKTORA Grzegorz Szafraniec grzegorz.szafraniec@wiadomoscihandlowe.pl

REJESTREM PARAGONÓW

W SZARĄ STREFĘ

I

Cyfryzacja? Super, ale…

Fot. Fotolia

Zachęty zachętami, ale problemem może być sam transfer danych, bo tysiące niezależnych wiejskich sklepów jest nieskomputeryzowanych i nie ma dostępu do internetu. Jak z tym problemem poradzi sobie resort finansów? I czy w ogóle będzie chciał się tym zająć? Czy nowy pomysł nie spowoduje fali upadłości sklepów prowadzonych przez starsze osoby? Handel nie kończy się na rogatkach Warszawy, Krakowa czy Poznania. Miałem w tym roku przyjemność odwiedzenia przepięknych Mazur i tam na dziewiczej mazurskiej wsi spotkałem kilkanaście podobnych sklepów, jak ten ze zdjęcia poniżej. Ma kasę fiskalną, ale oczywiście stacjonarną, a nie systemową i pamięta ona wczesnego Gierka. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby taka placówka i jej właściciel byli w stanie sprostać wymogom cyfryzacji. A wiejskie sklepy to też jest handel. Mają one niejednokrotnie dla miejscowej społeczności ogromne znaczenie – są miejscem, w którym można opłacić rachunki, nadać paczkę, zjeść hot doga czy najzwyczajniej w świecie spotkać się i porozmawiać ze sprzedawcą czy sąsiadem. Żeby była jasność: kibicuję rządzącym, gdy walczą z szarą strefą, a co za tym idzie – z nieuczciwą konkurencją. Popieram lwią część z artykułowanych ostatnio pomysłów na uszczelnienie systemu podatkowego. Mam tylko sugestię dla decydentów, żeby – zanim wyprodukują jakikolwiek akt prawny dotyczący cyfryzacji handlu – odwiedzili przynajmniej kilka sklepów na głębokiej prowincji i dłużej porozmawiali z ich właścicielami. Od nikogo nie dowiedzą się więcej. 

…tysiące niezależnych wiejskich sklepów jest nieskomputeryzowanych i nie ma dostępu do internetu. Jak z tym problemem poradzi sobie resort finansów? Czy nowy pomysł nie spowoduje fali upadłości placówek prowadzonych przez starsze osoby?

Fot. Redakcja

nformacje z kasy fiskalnej mają być niebawem wysyłane przez internet bezpośrednio do skarbówki, co ma usprawnić kontrolę i ograniczyć nadużycia. Mowa o tzw. centralnym rejestrze paragonów – jednym z pomysłów rządu na walkę z szarą strefą. Szacuje się, że wprowadzenie takiego rozwiązania może przynieść budżetowi państwa rocznie około 6,5 mld zł oszczędności. Podobne projekty wdrożono już na Węgrzech, w Chorwacji, Turcji i Bułgarii. Nowe kasy miałyby zacząć działać w 2017 roku, a system w pełni powinien ruszyć w 2018 lub na początku 2019 roku. Wydatki na wprowadzenie rejestru (m.in. uruchomienie serwera do zbierania danych i specjalnego systemu do ich analizy) szacowane są na 370 mln zł. Do kieszeni będą też musieli sięgnąć właściciele sklepów – na jedną nową kasę, współpracującą z systemem, trzeba będzie wydać nawet 2000 zł. Ministerstwo Rozwoju uspokaja, że dla przedsiębiorców przewidziano ulgi na zakup kas i możliwość odliczenia VAT­‑u. Wymiana urządzeń i przygotowanie technologii są niezbędne, ale równie ważna jest popularyzacja rozwiązania wśród detalistów i konsumentów. Część sprzedawców szybko przestawi się na nowy system, innych trzeba będzie do tego zachęcić. Wiceminister rozwoju Tadeusz Kościński nie wykluczył w rozmowie z „Wiadomościami Handlowymi” (str. 8) tego, że rząd zaproponuje preferencyjną stawkę podatku VAT dla przedsiębiorców stosujących e­‑paragony (cyt. „trzeba policzyć, czy dzięki oszczędnościom płynącym z cyfryzacji byłoby nas na to stać”).

WPISZ SWOJE IMIĘ

DODAJ ZAINTERESOWANIE

WYBIERZ ULUBIONY KOLOR

zamów własne etykiety gratis na nutella.pl Silne wsparcie

TV

strona

www

materiały

POS

media materiały społecznościowe niestandardowe

animacje w sklepach

CZAS PROMOCJI: OD 15.09.2016 DO 30.11.2016 Szczegóły na: Takich sklepów spożywczych na mazurskiej wsi nie brakuje

OOH


ZACHWYCAJ PODWÓJNĄ OBJĘTOŚCIĄ!


LINIA VOLUME CARE

DO WŁOSÓW CIENKICH, POZBAWIONYCH OBJĘTOŚCI

GŁADKIE WŁOSY PEŁNE OBJĘTOŚCI Linia NIVEA® Volume Care z ekstraktem z bambusa – dla wyjątkowej objętości i gładkich w dotyku włosów.

Z OLEJKIEM

MAKADAMIA

EFEKTY:

EFEKTY:

• Pielęgnuje nie obciążając włosów

• Pielęgnuje i nie wysusza włosów

• Wzmacnia włosy i nadaje zauważalną objętość

• Wzmacnia włosy dodając im objętości i zapewniając utrwalenie do 24h

• Chroni włosy ułatwiając ich rozczesywanie

• Chroni włosy i nie skleja ich

ZADBAJ O DOSTĘPNOŚĆ I EKSPOZYCJĘ PRODUKTÓW W PUNKCIE SPRZEDAŻY

Prasa

Telewizja

Internet

Punkt sprzedaży

PR


8

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

Fot. Ministerstwo Rozwoju

NADCHODZI BEZGOTÓWKOWA

REWOLUCJA

Rozmowa z wiceministrem rozwoju, Tadeuszem Kościńskim

Tadeusz Kościński

PO CO NAM PARAGONY? DOWÓD TRANSAKCJI POWINIEN BYĆ W CHMURZE, W HISTORII RACHUNKU BANKOWEGO

EUROCASH W LICZBACH Największy dystrybutor FMCG w Polsce informuje dokładnie o sprzedaży w konkretnych grupach asortymentowych. Te liczby najlepiej pokazują skalę działalności Grupy Eurocash.

Jakie są największe bariery w rozwoju płatności bezgotówkowych w naszym kraju? Wciąż mało punktów akceptuje karty. Mówię przede wszystkim o administracji publicznej. W niemal wszystkich urzędach płaci się gotówką. Poza tym większość Polaków co tydzień wypłaca pieniądze z bankomatu, aby kontrolować wydatki. Brakuje świadomości, jakie korzyści dają płatności bezgotówkowe. Tworzenie gospodarki bezgotówkowej wymaga edukowania obywateli. Jakie plany ma Pana ministerstwo? Naprawę zaczynamy od siebie, o czym świadczy program „Od papierowej do cyfrowej Polski”, którego wdrożenie zapowiedział wicepremier Mateusz Morawiecki. To kolejny element realizacji naszego planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, który zmienia sposób myślenia o rozwoju cyfrowym. Wyróżnia go koordynacja działań ministerstw. Dotychczas resorty funkcjonowały jak odrębne księstwa, każde z własnym systemem informatycznym i administracją IT. Tymczasem Ministerstwo Cyfryzacji powinno być właścicielem infrastruktury teleinformatycznej. Przełamanie tej

Z

decydowanym liderem spośród wszystkich produktów dystrybuowanych przez Grupę Eurocash są alkohole, a dokładniej piwo. Samego tylko piwa w butelkach portugalski gigant sprzedaje ponad 400 mln. Po doliczeniu puszek okazuje się, że magazyny Eurocashu rocznie opuszcza prawie trzy czwarte miliarda opakowań

resortowości jest niezbędne. Żeby obrót bezgotówkowy w gospodarce był powszechny, należy w pierwszej kolejności zapewnić dostęp do płatności bezgotówkowych w urzędach administracji rządowej i samorządowej. To wymaga stworzenia sieci akceptacji. Prowadzimy taki pilotaż w 30 jednostkach samorządowych. Instalacja terminali jest planowana zarówno w kasach, i jak w punktach obsługi. Chcemy też wprowadzić płatności internetowe realizowane bez pośredników. Jakie korzyści daje gospodarce obrót bezgotówkowy? Podam przykład. 100 zł w pańskim portfelu nie pracuje, dopóki nie zacznie pan tych pieniędzy wydawać. Ta sama setka na koncie przynosi gospodarce korzyści nawet wtedy, kiedy nic pan z nimi nie robi. Bank na poczet tej kwoty może udzielić kredytu komuś, kto wyda te pieniądze. Pieniądz w obrocie bezgotówkowym pracuje dużo efektywniej, niż kiedy leży w portfelu. Mniej gotówki w obiegu to także mniejsza przestępczość. To prawda, w przypadku klasycznego włamania nie będzie co zabrać „ze skarpety”. Nie zniknie natomiast cyberprzestępczość, choć skutecznie ją zwalczamy. Wskaźnik wyłudzeń z użyciem kart płatniczych obniżył się niemal do zera, odkąd Polska przerzuciła się z pasków magnetycznych na chipy. Mamy najniższy na świecie odsetek oszustw związanych z płatnościami bezgotówkowymi.

z piwem. Jeśli idzie o dystrybucję numeryczną, oprócz alkoholu, przodują napoje – 144 mln litrów wody i blisko 53 mln litrów soków owocowych. Spektakularnie wypada też rotacja produktów sezonowych – Eurocash chwali się, że rocznie sprzedaje m.in. ponad 3 mln butelek szampana i blisko 750 000 czekoladowych mikołajów. (SSZ)

GRUPA EUROCASH: ROCZNA SPRZEDAŻ WYBRANYCH KATEGORII PRODUKTÓW MĄKA

423 955 727 290 779 537 144 370 835 52 955 042 44 017 288 10 059 455 butelek piwa

puszek piwa

litrów wody

litry soków owocowych

litrów mleka

kilogramów mąki

8 163 435

7 822 777

4 149 632

3 078 007

2 056 115

743 883

litrów oleju jadalnego

lizaków dla dzieci

kilogramy makaronu

butelek szampana

kilogramów proszku do prania

czekoladowych mikołajów


HAND EL I DYSTRYBUCJA Dużym problemem pozostaje szara strefa. Walka z szarą strefą, a szczególnie z jej aktywnym wariantem, gdy obie strony czerpią korzyści, jest bardzo trudna. Jeżeli ktoś płaci gotówką mniej po to, aby ktoś inny mógł ukryć swój dochód, jest to nie do wykrycia. Łatwiej stawić opór pasywnej szarej strefie, gdzie oszukuje tylko jedna ze stron. Z podmiotami, które legalnie zatrudniają pracowników, ale za ich plecami prowadzą nieuczciwe praktyki, łatwiej jest walczyć, ponieważ nieprawidłowości można wykazać na fakturach, w przelewach itp. Z jednej strony przodujemy w używaniu kart płatniczych, z drugiej wielu Polaków wciąż nie ma konta bankowego. Skąd ten paradoks? To kwestia korzyści, o których ludzie nie wiedzą, bo nie mają dostępu do nowoczesnych technologii. W dużych miastach płatność kartami to norma, 90 proc. punktów je akceptuje. W mniejszych miejscowościach proporcje są odwrotne, bo ich mieszkańcom konto bankowe i karta płatnicza nie są potrzebne. Resorty finansów, rozwoju i cyfryzacji pracują nad państwowym systemem płatniczym, konkurencyjnym dla Visy czy MasterCard. Jak ma on wyglądać? Chcemy zaproponować rozwiązanie, które będzie bezkosztowe dla samorządów i klientów. Płatność kartą wiąże się przecież z opłatą interchange. Do tego dochodzi koszt terminalu oraz prowizja na rzecz operatora kart. Pracujemy nad budżetem projektu. Koszty jego wprowadzenia, choćby częściowo,

E­‑paragon to oszczędność dla przedsiębiorstw i wygoda dla konsumentów. Na jakim etapie są prace dotyczące tego rozwiązania? Dobrze, jeśli projekt pilotażowy ruszy w ciągu sześciu miesięcy. Nie łudzimy się jednak, że w jedną noc wymienimy wszystkie POS­‑y i stare kasy fiskalne. Przygotowanie technologii to jedno, ale jej popularyzacja wśród detalistów i konsumentów to drugie. Część sprzedawców szybko przestawi się na nowe rozwiązanie, innych trzeba będzie zachęcić. Może Ministerstwo Finansów zaproponuje przedsiębiorcom stosującym e­‑paragony niższy VAT? Trzeba policzyć, czy dzięki oszczędnościom płynącym z cyfryzacji byłoby nas na to stać.

Na jakie oszczędności liczy resort w związku z wprowadzeniem tych projektów? Luka podatkowa VAT w 2015 roku jest szacowana na około 3 proc. PKB. Powrót do sytuacji z 2007 roku, kiedy była najniższa i wynosiła 0,6 proc. PKB, mógłby przynieść budżetowi państwa ponad 42 mld zł dodatkowych wpływów. Potencjalnie możliwe jest obniżenie podatków w wyniku lepszej ściągalności. Według badań szara strefa stanowiła w Polsce ponad 19 proc. PKB. Koszt obsługi gotówki w gospodarce to około 1 proc. PKB, co daje około 17 mld zł. Zmniejszenie tego kosztu tylko o 5 proc. poprzez zwiększenie

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

możliwości obrotu bezgotówkowego daje 1 mld zł oszczędności rocznie. Gdzie za pięć lat będzie Polska, jeśli chodzi o wdrażanie technologii cyfrowych i płatności bezgotówkowych? Założenia są takie, że w ciągu pięciu lat udział gotówki spadnie z 21,5 do 15 proc. Dążymy do tego, by połowa obywateli i przedsiębiorców mogła załatwić 80 proc. spraw przez internet. Dziś tylko 30 proc. Polaków używa internetu do kontaktów z administracją publiczną. A w Danii jest to 88 proc. Rozmawiał Łukasz Stępniak Współpraca Łukasz Moch

REKLAMA

PIENIĄDZ W OBROCIE BEZGOTÓWKOWYM PRACUJE DUŻO EFEKTYWNIEJ, NIŻ KIEDY LEŻY W PORTFELU pokryjemy z oszczędności uzyskanych dzięki obniżeniu kosztów obsługi gotówki. Drugim źródłem finansowania będą prawdopodobnie transakcje komercyjne. W najbliższym czasie ruszy kilka innych projektów, które usprawnią obsługę transakcji bezgotówkowych. Nowe możliwości dają nam regulacje dotyczące rynku usług płatniczych. Według nich do września br. Polska powinna wdrożyć dyrektywę unijną, która przewiduje – dla osób nieposiadających rachunku w banku – dostęp do podstawowego konta za darmo, z limitem bezpłatnych transakcji, ułatwienia w zakresie przenoszenia rachunku oraz daje możliwość łatwego i wiarygodnego porównania cen usług finansowych. Duże możliwości otwiera projekt przesyłania danych z kas fiskalnych bezpośrednio do Ministerstwa Finansów. To wciąż brzmi jak science fiction, ale np. Węgrzy już mają taką technologię. Połączenie systemów informatycznych z kasami fiskalnymi jest możliwe, jednak zabawa zaczyna się wraz z gromadzeniem i analizowaniem danych. Jak je wykorzystać? Cyfryzacja dopiero się rozkręca. Myślimy o niesamowitych rzeczach, ale na co dzień mamy do czynienia z anachronicznymi paragonami. Po co nam one? Po kilku tygodniach i tak są nieczytelne. Dowód transakcji powinien być w chmurze, w historii rachunku bankowego. Część danych z kas fiskalnych ma być dostępna publicznie. Mówimy o ogromnej ilości materiałów do analizy… Te dane mogą być udostępnione i ponownie wykorzystane w gospodarce. Na ich bazie będzie można tworzyć usługi dodane, przydatne w produkcji, logistyce czy w marketingu.

9

wedel


10

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

POLSCY PRZEDSIĘBIORCY UMIARKOWANYMI OPTYMISTAMI

SPOKOJNIE, TO TYLKO BREXIT! Najbliższe dwa lata będą stać pod znakiem niełatwych negocjacji UE z Wielką Brytanią. Konieczne jest m.in. ustalenie systemu ceł lub ograniczeń pozataryfowych, ewentualnie kontyngentów na wybrane grupy towarów. To z pewnością przełoży się na warunki prowadzenia biznesu. Kto może stracić, a kto zyskać na Brexicie? przełożyć się na opłacalność eksportu. Z trzeciej – o siłę nabywczą tamtejszych konsumentów. Wartość polskiego eksportu na Wyspy w latach 2010­ ‑2015 wzrosła do prawie 2 mld euro. Udział Wielkiej Brytanii w polskim eksporcie rolno­‑spożywczym wzrósł z 7 do ponad 8 proc. Dla naszej gospodarki to drugi rynek zbytu po Niemczech. Jednocześnie ponad 15 proc. polskiego eksportu na Wyspy stanowi żywność. Brexit może wyhamować wysoką dynamikę wzrostu, która w 2015 roku sięgnęła 18 proc. Z Wielkiej Brytanii importujemy głównie wieprzowinę, napoje, tytoń i alkohole.

Pudding z importu

Fot. Kompania Piwowarska

Według danych firmy IGD, w 2015 roku 59 proc. eksportowanej przez Wielką Brytanię żywności trafiało do krajów Unii, zaś 71 proc. żywności z importu

Swoje produkty wysyła do Wielkiej Brytanii m.in. Kompania Piwowarska

D

la producentów i dystrybutorów jednym z największych problemów związanych z wyjściem Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty będą kwestie dotyczące łańcucha dostaw. Chodzi nie tylko o cła czy podatki, ale także o kontrole na granicach, co doprowadzi do podniesienia kosztów transportu i spowolnienia przepływu towarów. Konieczne może być renegocjowanie warunków umów handlowych, np. unijnych dostawców z sieciami handlowymi z Wysp. Ze względu na wahania kursu walut Brexit może wpłynąć na wolumen sprzedaży oraz zyski firm z obu stron kanału La Manche. Przedsiębiorcy wysyłający produkty na rynek europejski mogą odłożyć, odwołać albo przenieść inwestycje z Wysp do krajów unijnych, a inni – chcący ograniczyć wpływ regulacji unijnych – mogą rozważać lokalizacje brytyjskie. Pierwsze analizy pokazują, że w Wielkiej Brytanii mogą skorzystać Aldi i Lidl. Obie sieci mają szansę umocnić pozycję na rynku wobec supermarketów i handlu tradycyjnego. Znaczna część świeżych artykułów spożywczych pochodzi z Unii. Przykładowo,

w ofercie brytyjskiego Tesco prawie 50 proc. masła i serów powstaje z mleka sprowadzanego z kontynentu. Produkcja krajowa nie jest w stanie zaspokoić całości popytu, dlatego przywrócenie ceł i opłat importowych wywoła wzrost cen, a to zachęci klientów do odwiedzania dyskontów. Wzrosną też koszty logistyczne, a i tu dyskonty mają przewagę konkurencyjną, ponieważ ich łańcuch dostaw musi obsłużyć węższy asortyment, a duża skala obrotów pozwala utrzymać koszty na niższym poziomie.

Krówki i wódka

Polskimi hitami eksportowymi na brytyjskim rynku są m.in. soki Kubuś, Tymbark, Hortex, krówki ZPC Milanówek, nabiał OSM Krasnystaw, wódki Sobieski i Wyborowa oraz makarony Lubella. Teraz przed eksporterami stoi wiele niewiadomych. Z jednej strony padają pytania o przyszłe warunki handlowe, na jakich będą mogli sprzedawać swoje towary po zakończeniu procedury wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE. Z drugiej – o sytuację gospodarczą i osłabienie kursu funta, które mogą

RODZINA 500+ SŁUŻY... BIEDRONCE Choć w związku z przyjętym przez Sejm po‑ datkiem od sprzedaży detalicznej kierownic‑ two operatora Biedronki nie ma powodów do sympatyzowania z gabinetem Beaty Szydło, to wprowadzony przez jej rząd program „Ro‑ dzina 500+” jest korzystny dla detalisty. Wyniki Biedronki za pierwszą połowę br. przerosły oczekiwania zarówno jej władz, jak i ekonomistów. Większość analityków biorących udział w konferencji prasowej zorganizowanej

w Lizbonie 28 lipca, nazajutrz po ogłoszeniu wyników przez JM, pytało o program „Rodzina 500+”. Kierownictwo JM przyznało, że stymulował on w drugim kwartale obroty dyskontera. – Ten program przekłada się na zwiększenie obro‑ tów w sklepach Biedronki. Spodziewamy się, że ta tendencja utrzyma się w najbliższych miesiącach – usłyszeliśmy od zarządu JM, który dodatkowo ujawnił, że pieniądze z 500+ były przez klientów częściej wydawane na produkty non­‑food.

Hitami eksportowymi na brytyjskim rynku są m.in. soki Kubuś, Tymbark i Hortex, nabiał z OSM Krasnystaw oraz makarony Lubella

pochodziło z krajów Wspólnoty. W ramach UE obowiązuje swoboda przepływu towarów, nie ma ceł, a Unia negocjuje warunki handlowe z innymi krajami w imieniu wszystkich członków. Opuszczenie Unii może oznaczać dla Wielkiej Brytanii zmniejszenie dostępu do rynków, wykluczenie ze specjalnych umów i przejście na standardowe warunki handlowe Światowej Organizacji Handlu, która dopuszcza wysokie taryfy na wiele produktów żywnościowych. To znaczący czynnik inflacyjny. Bariery handlowe mogą poprawić pozycję firm brytyjskich na rynku wewnętrznym, bo te przedsiębiorstwa przejmą większą niż dotąd część popytu, ale dla konsumentów może to oznaczać wyższe ceny i mniejszy wybór. Jednocześnie Wielka Brytania jest skazana na import żywności. Tylko 60 proc. produktów spożywanych w tym kraju jest rodzimej produkcji. Analitycy

PROCEDURA OPUSZCZANIA UE PRZEZ WIELKĄ BRYTANIĘ

2016

 1 stycznia 2016 r. – wejście w życie ustawy ustanawiającej referendum w sprawie dalszego członkostwa w UE.  23 czerwca 2016 r. – referendum w sprawie dalszego członkostwa w UE.

2017

 Zawiadomienie Rady Europejskiej o podjęciu decyzji w zakresie wystąpienia z UE, zgodnie z art. 502 Traktatu o Unii Europejskiej.  Rozpoczęcie negocjacji z UE w sprawie zawarcia umowy o warunkach wyjścia.

2019/ 2020

2021+

 Termin, po którym Wielka Brytania może opuścić UE bez zawarcia konsensusu w sprawie warunków wyjścia.  Termin, po którym możliwe jest przedłużenie negocjacji w sprawie warunków opuszczenia UE na podstawie art. 503 Traktatu o Unii Europejskiej.

 Dalsze kształtowanie się wzajemnych relacji pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską.

Od stycznia do czerwca br. przychody JM wyniosły 6,95 mld euro – to o 4,7 proc. więcej niż w analogicznym okresie w ub.r. Zysk netto wyrażony w euro zwiększył się z kolei o 15,1 proc. – do 182 mln euro. Świetne wyniki zanotowała Biedronka, w której sklepach nastąpił 8,8­‑proc. wzrost sprzedaży. Całkowity obrót tej sieci w euro zwiększył się o 4 proc. – do 4,67 mld euro. Wyniki te nie pozostały bez echa. Jako jedna z pierwszych zareagowała lizbońska giełda, gdzie akcje JM poszybowały do nienotowanego od prawie trzech lat poziomu – ponad 15 euro za sztukę. Wprawdzie rynek przyjął z zaskoczeniem wysokie wzrosty sprzedaży w Biedronce, ale sam dyskonter już wcześniej spodziewał się korzyści z 500+. Na blisko miesiąc przed ogłoszeniem

Źródło: WTA Warmiński Tax Attorneys

wyników za pierwsze półrocze sieć uruchomiła bowiem promocję „Biedronka dla rodziny”, nawiązującą do rządowego programu. Do końca roku będzie można w ramach tej akcji kupić taniej pięćset wybranych produktów. Pomimo rozwijania przez JM kilku nowych projektów priorytetem dla centrali wciąż pozostaje Biedronka. Świadczą o tym wydatki inwestycyjne poczynione w pierwszym półroczu. Przekroczyły one 79 mln euro, co odpowiada 43 proc. wszystkich środków inwestycyjnych grupy. W drugiej połowie roku ten wskaźnik ma się zwiększyć do 45 proc. Od stycznia do czerwca br. powstało 40 nowych Biedronek, jednocześnie 14 zlikwidowano. Dyskonter posiada 2693 sklepy, których łączna powierzchnia sprzedaży sięga 1,75 mln mkw. Marcin Zatyka


HAND EL I DYSTRYBUCJA W BIZNESIE ZMIENI SIĘ NIEWIELE W przypadku handlu i zwykłej działalności operacyjnej, polegającej na kupnie i dystrybucji detalicznej towarów, zmieni się niewiele. Polskie spółki z kapitałem brytyjskim będą traktowane tak jak wszystkie inne podmioty operujące na rynku europejskim. Z punktu widzenia przepisów taka spółka jest bowiem podmiotem prawnym odrębnym od swoich udziałowców czy akcjonariuszy i pochodzenie kapitału nie ma znaczenia dla bieżącego prowadzenia biznesu. To oznacza, że firma z kapitałem brytyjskim musi stosować przepisy podatkowe obowiązujące w Polsce i w UE, z uwzględnieniem jej orzecznictwa sądowego. Oznacza to, że w kontekście prowadzonej sprzedaży np. Tesco w Polsce nadal będzie zobowiązane do stosowania unijnych przepisów w zakresie VAT i będzie mieć dostęp do wspólnego, jednolitego rynku, ale także będzie musiało stosować się do przepisów w zakresie ochrony konkurencji i konsumentów oraz respektować ich prawa, także w ramach e­‑commerce. Łukasz Warmiński, partner w WTA Warmiński Tax Attorneys

wzrostu gospodarczego w strefie euro, a w Polsce Brexit mógłby przyczynić się do obniżenia rocznej dynamiki PKB o 0,5 pkt. proc. Obaw konsumentów nie podzielają polscy przedsiębiorcy. Z sondażu przeprowadzonego przez Business Centre Club wynika, że 57,4 proc. przedsiębiorców nie obawia się, że Brexit odbije się na działalności ich firm. Ci, którzy stwierdzili, że ten wpływ będzie negatywny (42,6 proc.), wskazują na takie zagrożenia, jak wprowadzenie procedur celnych, ograniczenia prawne oraz wielomiesięczna niestabilność kursów walutowych. Oznaczałoby to utrudniony dostęp do rynku, wyższe

koszty i wydłużenie czasu dostaw, a w konsekwencji zmniejszenie inwestycji i niższe zyski.

Plusy i minusy

Na pytanie, jakie będą konsekwencje Brexitu dla polskiej gospodarki, przedsiębiorcy odpowiadają: zmiana unijnego budżetu i zmniejszenie dotacji z UE dla Polski, zmniejszenie eksportu do Wielkiej Brytanii, wyższe koszty obsługi polskiego długu, spadek konkurencyjności naszych produktów, masowe powroty emigrantów, a co za tym idzie, znaczne zmniejszenie się transferów pieniężnych, a także dalsza

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

11

marginalizacja Polski w strukturach Unii. Dostrzegają jednak również pozytywy. Ich zdaniem gospodarka dostanie nowy silny bodziec do rozwoju i zwiększy się dostępność pracowników na polskim rynku pracy. Według ekspertów jeżeli proces wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej będzie sprawnie przeprowadzony, to uregulowania handlowe nie zmienią się znacząco. Wielka Brytania może pozostać w Europejskim Obszarze Gospodarczym już bez prawa głosu członkowskiego, jak Norwegowie czy Szwajcarzy. Łukasz Stępniak

REKLAMA

*

Rabobanku zwracają uwagę, że izolacja od wewnętrznego rynku Unii Europejskiej po Brexicie może zwiększyć koszty surowców do produkcji artykułów spożywczych, a także koszty pozyskiwania technologii wykorzystywanej w przetwórstwie spożywczym. Handel z Wyspami może być utrudniony i mniej opłacalny. Niezależność od UE będzie oznaczać utratę korzyści wynikających z dostępu do obficie zaopatrzonego rynku żywności, a także do 500­‑milionowej rzeszy konsumentów. Brytyjscy eksporterzy w dalszym ciągu będą musieli stosować się do regulacji unijnych w handlu z kontynentem.

Brexit a sprawa polska

Brexit ma wpływ na nastroje mieszkańców Polski. Czerwcowy wskaźnik optymizmu konsumenckiego TNS Consumer Index spadł do majowego poziomu (­‑5,1 pkt). Zdaniem Piotra Chojnowskiego, dyrektora w TNS Global, ma to związek z wynikiem referendum w Wielkiej Brytanii. Do tego kraju wyjechało za pracą 800 000 Polaków. – Emigranci zarobkowi pozostawili w kraju rodziny, które często wspierają finansowo. Teraz niepewna jest sytuacja emigrantów i ich status, a to z pewnością wpływa na nastroje – wyjaśnia Piotr Chojnowski. Z danych Credit Agricole Bank Polska wynika, że obawy Polaków są słuszne. Według analityków w wyniku Brexitu może dojść do spowolnienia

CARREFOUR PREMIUM W PODKOWIE LEŚNEJ Carrefour otworzył drugi supermarket segmentu premium na polskim rynku. Sklep zlokalizowany jest w Podkowie Leśnej pod Warszawą. Na powierzchni około 1100 mkw. oferowanych jest ponad 15 000 produktów. W specjalnie wyeksponowanej strefie „Targ Świeżości” znalazło się około 200 rodzajów warzyw i owoców, w tym produkty bio oraz wysokiej jakości wyroby regionalne. Wyróżnikiem supermarketu Carrefour w Podkowie Leśnej będzie wypiekane na miejscu pieczywo i tradycyjne wędliny pochodzące z własnej wędzarni zlokalizowanej w sklepie. Punkt oferuje również asortyment dedykowany dla osób dbających o zdrowie i alergików. (AU) 13925672_FIAT Professional_Range WiadHandl 192x250.indd 1

7/22/16 3:24 PM


12

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

HAND EL I DYSTRYBUCJA

SUKCESU AUCHAN NIE BYŁOBY BEZ DOSTAWCÓW I PRACOWNIKÓW Rozmowa z Markiem Szeibem, dyrektorem generalnym kanału hipermarketów Auchan Polska Auchan handluje nad Wisłą od 20 lat. François Colombié, szef polskiego oddziału Auchan, zasygnalizował, że za kolejne dwie dekady firma będzie zatrudniać aż 65 000 pracowników. Zważywszy na to, że teraz jest ich 22 000, mówimy o potrojeniu skali biznesu. Jak to zrobić? Najtrudniej jest planować w krótkim okresie. W przypadku budowania strategii długoterminowej potrzebne jest spojrzenie na co najmniej 5, a nawet 10 lat do przodu. Auchan na polski rynek patrzy w perspektywie długoterminowej, chcemy nadal budować silną pozycję i rozwijać się na tym rynku oraz w całym regionie. A co będzie za 20 lat? Życzyłbym sobie, żeby marzenie pana Colombié się spełniło.

Rozwój Grupy Auchan w Polsce można podzielić na dwa etapy... Lata 1996­‑2014 to czas rozwoju organicznego, systematycznego budowania i otwierania kolejnych hipermarketów. Wielu ekspertów dziwiło się, że w 2014 roku mieliśmy tylko 23 sklepy, podczas gdy konkurencja miała już po 80, a nawet 100 hipermarketów. My jednak pozostaliśmy wierni filozofii twórcy naszej firmy, Gérarda Mullieza, zgodnie z którą zyski wypracowane przez działające sklepy przeznaczane są na uruchamianie kolejnych placówek. Wszystko zmieniło się pod koniec 2013 roku, gdy Auchan przejął od niemieckiej Grupy Metro sieć hipermarketów Real w czterech krajach regionu – Rosji, Polsce, Rumunii i na Ukrainie. Transakcja dotyczyła

SĄ HIPERMARKETY, KTÓRE PO ZMIANIE SZYLDU Z REAL NA AUCHAN NOTUJĄ NAWET DWUCYFROWE WZROSTY OBROTÓW Marek Szeib

Fot. Auchan Polska

Jak podsumowałby Pan to dwudziestolecie? Pierwszy hipermarket ruszył 13 maja 1996 roku w Piasecznie pod Warszawą. Od tego momentu nasza firma zainwestowała nad Wisłą 7,4 mld zł. Warto podkreślić, że Polska była przyczółkiem dla dalszej ekspansji Auchan w Europie Środkowo­‑Wschodniej. W ciągu tych 20 lat firma mogła się rozwijać dzięki bliskiej współpracy z dostawcami. Handel nie jest instytucją charytatywną, ale biznesem wymagającym zrozumienia i bliskiej współpracy z kontrahentami. To właśnie dzięki takiej strategii rozwoju znajdujemy się dziś w tym, a nie innym miejscu i możemy zapowiadać kolejne 100 lat obecności na polskim rynku.

91 sklepów, w tym 57 w naszym kraju, i była możliwa dzięki zaangażowaniu francuskich akcjonariuszy. Doszli oni do przekonania, że oddziały Auchan w wymienionych krajach wypracowały sobie odpowiedni model działalności, dzięki któremu mogą zintegrować przejęte placówki i są gotowe na tego typu wyzwanie. Polski oddział urósł trzykrotnie, jeśli chodzi o liczbę sklepów [z 23 w 2014 roku do 76 w 2016 roku – red.], a liczba pracowników podwoiła się. Co ważne, Auchan przeszedł z rozwoju organicznego do rozwoju poprzez przejęcia. To było niezwykle ważne doświadczenie. Na jakim etapie znajduje się integracja firm Auchan i Real? Zakończył się jej pierwszy etap – od 6 lutego br. wszystkie sklepy Real działają pod szyldem Auchan. Nad integracją pracowało około 200 osób z obu firm. Przez te dwa lata staraliśmy się wzajemnie zrozumieć. To się udało! A udało się nie tylko dlatego, że zmieniono szyld na sklepie czy dekorację wewnątrz placówki,

EUROMONITOR ORGANIZUJE KONFERENCJĘ W WARSZAWIE

29 września w stołecznym hotelu InterContinental odbędzie się pierwszy Breakfast Briefing zorganizowany przez międzynarodową agencję badawczą Euromonitor International. Wydarzenie zgromadzi czołowe firmy z branży FMCG. Konferencja pt. „Branża FMCG i rynek detaliczny w obliczu zaawansowanych potrzeb konsumentów” jest skierowana do top managementu, przedstawicieli sektora finansowego, firm doradczych, instytucji rządowych i organizacji branżowych. „Wiadomości Handlowe” są wyłącznym patronem branżowym wydarzenia. Breakfast Briefing będzie się składać

ostatnich latach przed przejęciem notowała dwucyfrowe spadki obrotów, z błyskawicznie zwiększającymi się stratami. Nie można było z dnia na dzień, a nawet z miesiąca na miesiąc, zmienić tego negatywnego trendu, to musiało trwać wiele miesięcy i wiązać się z potężnym wysiłkiem finansowym. Udało się nam tego dokonać mniej więcej w połowie 2015 roku. Teraz widzimy, jak sklepy po zmianie szyldu na Auchan notują nawet dwucyfrowe wzrosty obrotów. W przypadku wielu placówek sprzedaż wciąż nie jest jednak na takim poziomie, który zapewniałby zysk. Na rentowność projektu trzeba będzie jeszcze poczekać. To kwestia miesięcy, a w przypadku części placówek – nawet lat. Pozostaje też sprawa renegocjacji umów najmu z około 30 proc. firm, będących właścicielami centrów handlowych, w których działają przejęte sklepy. Obecny poziom czynszów w tych lokalizacjach jest nie do przyjęcia. To właśnie bardzo wysokie czynsze doprowadziły do upadłości Reala. Auchan nie może się na nie zgodzić.

z dwóch głównych prezentacji. Organizator zaplanował też dyskusję i spotkania biznesowe. Jako pierwsza wystąpi Jurgita Biceika, dyrektor departamentu sprzedaży i marketingu w agencji badawczej Euromonitor International, która opowie o wyzwaniach stojących przed firmami w związku ze zmieniającymi się potrzebami konsumentów w kontekście

ale także dzięki wspólnej pracy, wymianie informacji, szkoleniom. Drugi etap integracji będzie trwał nie kilka miesięcy, ale może nawet kilka lat. Musimy z dwóch przedsiębiorstw stworzyć jedną firmę, która będzie funkcjonować według tych samych wartości, w tym samym modelu ekonomicznym i handlowym. Dzięki temu powstanie podmiot zdolny zaoferować konsumentowi najlepszą ofertę na rynku. Jak wygląda rentowność przejętych sklepów? Czy przynajmniej część z nich jest już na plusie? Nie można zapominać, że kupiliśmy firmę, która była bankrutem, miała 1,3 mld zł długu, a w dwóch

Gdzie będzie Auchan w Polsce za 4­‑5 lat? Na polskim rynku działają przynajmniej dwie firmy handlowe, z których każda ma większy obrót niż wszystkie sieci hipermarketów razem wzięte. Nie sądzę, że je prześcigniemy, ale chcemy być najlepsi w każdym miejscu, w którym już jesteśmy i w którym się pojawimy. Dzięki temu za pięć lat będziemy mieć pewność, że nasze fundamenty są solidne i pozwalają na dalszy rozwój. W ciągu kilkunastu lat z polskiego rynku wypadło około dziesięciu dużych graczy handlowych. W wielu przypadkach chodzi o bardzo duże firmy międzynarodowe, jak np. Real czy Géant. Ich nie ma, a Auchan jest i się rozwija, bo budował swoją pozycję w bardzo rozsądny i zrównoważony sposób. Budowa skali poprzez potężne nakłady inwestycyjne i szybki rozwój sieci okazała się błędem. Auchan go nie popełnił i nie popełni. Rozmawiał Łukasz Stępniak

PRZEJMUJĄC REALA, AUCHAN PRZESZEDŁ W POLSCE Z ROZWOJU ORGANICZNEGO DO ROZWOJU POPRZEZ PRZEJĘCIA nowych rozwiązań technologicznych. Druga prezentacja zostanie przeprowadzona przez Vitalija Vladykina, menadżera ds. badań międzynarodowych w firmie Euromonitor International. Omówi on wpływ decyzji konsumenckich na rozwój różnych sektorów, takich jak m.in. handel detaliczny i produkcja wyrobów spożywczych. Przedstawiciel Euromonitora zaprezentuje ponadto najnowsze trendy w zakresie zakupów mobilnych, wielokanałowości i handlu transgranicznego. – Breakfast Briefing organizujemy ze względu na zain‑ teresowanie naszych partnerów i klientów, którzy chcą pogłębić wiedzę na temat dynamicznie zmieniających się zwyczajów konsumentów. Jako firma badawcza specjalizująca się w strategicznym rozwoju rynku chcemy podzielić się wiedzą w zakresie przekształce‑ nia wyzwań związanych z rozwojem technologicznym w szanse rynkowe. Ważną częścią briefingu będzie net­ working, czyli czas, który uczestnicy spotkania będą mogli poświęcić na rozmowy i nawiązanie nowych kontaktów – mówi Jurgita Biceika.

Euromonitor International to światowy lider w zakresie badań strategicznych na rynkach konsumpcyjnych. Jako niezależna agencja badawcza oferuje dostęp do szczegółowych i bezstronnych informacji na poziomie regionów, krajów, kategorii i kanałów dystrybucji. Z firmą współpracuje 800 analityków na całym świecie. Wstęp na Breakfast Briefing jest bezpłatny, liczba miejsc jest ograniczona. Rejestrować można się pod adresem http://go.euromonitor.com/poland­‑breakfast.html lub kontaktując się z Agne Galinske, menadżerem ds. komunikacji w Euromonitor International – agne.galinske@euromonitor.lt, telefon 00 370 243 15 77, w. 4603. „Wiadomości Handlowe” są wyłącznym partnerem branżowym wydarzenia.



14

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

HAND EL I DYSTRYBUCJA

PRODUKTY MARKOWE NAPĘDZAJĄ SPRZEDAŻ BIEDRONKI I LIDLA

DYSKONT STAŁ SIĘ

POLSKA: LICZBA DYSKONTÓW na 100 000 mieszkańców

UNIWERSALNYM SKLEPEM Zacierają się granice między dyskontami a supermarketami. Na półkach Biedronki, Lidla, Netto czy Aldiego znajduje się mnóstwo produktów brandowych, a do grona najważniejszych misji zakupowych klientów tych placówek dołączyły chęć uzupełnienia zapasów oraz potrzeba nagłego zakupu – wynika z badania firmy Nielsen.

W

dyskontach można kupić pieczywo wy‑ piekane na miejscu, wyciskane soki, świeże owoce, warzywa oraz mięso. To wszystko w cenach często bardziej atrakcyjnych niż w skle‑ pach specjalistycznych – zauważa Małgorzata Głos z Nielsena, współautorka badania „Dyskonty: w obliczu wyzwania”. Twierdzi, że coraz szerszy asortyment dostępny w dyskontach oraz atrakcyjna oferta promocyjna przyczyniają się do podbierania przez dyskonty klientów hipermarketom oraz innym kanałom. Okazuje się, że dziś to właśnie dyskonty realizują misje zakupowe, które do niedawna były zarezerwowane dla innych formatów.

63

wzrosła aż o 72 proc. Przeciętny klient robi w takich sklepach zakupy 12 razy w roku.

Artykuły ekskluzywne

W jaki sposób dyskonterom udało się zmienić wizerunek i przyciągnąć zamożniejszych klientów? To przede wszystkim efekt nowej strategii asortymentowej, realizowanej przez sieci od kilku lat. W dyskontach, niegdyś zdominowanych przez marki własne, dziś można znaleźć coraz więcej produktów brandowych. Oprócz tego do sprzedaży trafiają artykuły ekskluzywne. To nie tylko wyroby przemysłowe, jak skórzane torebki czy zastawa stołowa, ale także

PROC.

REGULARNYCH KLIENTÓW DYSKONTÓW TWIERDZI, ŻE TE SKLEPY SĄ ATRAKCYJNE I INTERESUJĄCE

Z badania Nielsena wynika, że w dyskontach zakupy robią już praktycznie wszyscy Polacy. Status społeczny czy poziom zamożności przestały mieć pod tym względem znaczenie. Nikt poważny nie określa już dyskontów mianem „sklepów dla ubogich”, a codzienne zakupy w Biedronce przestały być uważane za obciach. Nielsen wyliczył, że w ciągu ostatnich pięciu lat liczba wizyt Polaków w dyskontach

wina premium, whisky i owoce morza. W przypadku tych ostatnich aż dwie trzecie sprzedaży przypada właśnie na dyskonterów. Z badania „Dyskonty: w obliczu wyzwania” wynika, że to właśnie produkty markowe odpowiadają w dużej mierze za wzrosty sprzedaży generowane przez sklepy operujące w formacie dyskontów. W 2015 roku marki producenckie stanowiły już

48 proc. średniej wartości koszyka klienta dyskontu. Nie dziwi zatem, że Biedronka, Lidl, Netto i Aldi w dalszym ciągu niemal w każdym miesiącu wpuszczają na swoje półki nowe wyroby markowe. Nie oznacza to, że dotychczasowa domena dyskontów – czyli private label – uległa zmarginalizowaniu. Wręcz przeciwnie. W percepcji klientów jakość marek własnych dostępnych w dyskontach znacznie się poprawiła w ciągu ostatnich lat. Zdarzają się nawet przypadki kategorii, w których liczba oferowanych produktów pod marką własną sieci rośnie szybciej niż liczba produktów brandowych. Tak jest np. w kategorii maseł, gdzie w 2010 roku private label stanowiło 31 proc. oferty, a pięć lat później już 42 proc. Ale już w kategorii serów, choć liczba produktów marki własnej wzrosła w latach 2010­‑2015 znacznie, bo o 58 proc., liczba wyrobów sprzedawanych pod markami producenckimi podskoczyła w tym samym okresie aż o 173 proc.

Codziennie coś nowego

Co ciekawe, z badania Nielsena wynika także, że Polak odwiedza dyskonty coraz chętniej, gdyż kuszą go promocje. Jeszcze w 2007 roku tylko co dziesiąty klient deklarował, że ma ochotę zmienić miejsce, w którym robi zakupy, ze względu na to, że gdzie indziej są oferowane rabaty. Tymczasem w 2015 roku postąpić tak chciał co trzeci polski klient! Menadżerowie dyskontów wiedzą jednak, że zachęcające są

110 ETYKIET NA 110 LAT Rozmowa z Joanną Gemzą, brand managerem w spółce MV Poland

PROMOCJA

Joanna Gemza, brand manager w spółce MV Poland W czasie upałów lepiej niż wódka sprzedają się napoje niskoprocentowe. Jak wspieracie w tym czasie kategorię? Latem stawiamy na smaki. Głównie na te orzeźwiające, jak pigwa, żurawina, malina. Wódka smakowa nadaje się do drinków, które są alternatywą dla słabszych napojów alkoholowych.

Ale trzeba ją odpowiednio pozycjonować – ustawiać obok innych alkoholi smakowych. W wyróżnieniu towaru na półce pomagają nam maty podświetlające od spodu butelki, a także standy z wizerunkami produktów. Te ostatnie przedstawiają produkt, podkreślając, że chodzi o wódkę smakową, np. poprzez pokazanie owoców pigwy. Nasze wódki smakowe zawierają 40 proc. alkoholu. To dużo w przypadku wódek smakowych, większość produktów balansuje bowiem na granicy 37,5 proc., a dużo jest jeszcze słabszych. Ale wtedy nie mogą być nazywane wódką, tylko napojem alkoholowym. Stumbras, pomimo swojej mocy, ma dobrze wyczuwalny smak. W butelce znajdują się naturalne, ręcznie wkładane owoce, zaś receptura opiera się na naturalnych sokach. A czysta? Latem czysta jest pita na weselach, na które Polacy wybierają alkohol z gatunku premium.

Stumbras jest takim produktem, a ręcznie włożony kłos nadaje butelce unikalny, naturalny wygląd. W tym przypadku także istotne jest pozycjonowanie. Dbamy o to, by Stumbras stał wśród wódek premium. Wówczas konsument nie ma problemu ze znalezieniem go na regale. W tym roku Stumbras obchodzi 110. rocznicę powstania zakładu produkcyjnego w Kownie. Z tej okazji stworzyliśmy limitowaną edycję pod nazwą Stumbras vodka 110. Wódka ma 110 różnych etykiet, które przedstawiają naturę: liście, gałęzie, a właściwie ich cienie odbite na etykiecie, dzięki specjalnej technice fotograficznej. Na polski rynek przewidziano 110 000 butelek z tymi etykietami. Czy klienci chętnie kupują produkty jubileuszowe? Dla klientów, którzy znają markę, to dodatkowa wartość. Ponadto zawartość butelki też

9,5

5,6 3,0

2005

2010

2015

Źródło: Nielsen, 2016

nie tylko obniżki cen. Równie mocno na wyobraźnię konsumentów działają oferty in­‑outowe, czyli wprowadzanie na półki nowości na krótki, ograniczony czas. Klienci chętnie sięgają po wyroby limitowane, niedostępne w innych sklepach, gdyż czują się dzięki temu wyróżnieni. Oprócz tego zyskują świadomość, że jeśli będą często odwiedzać dany sklep, to wzrosną ich szanse na odnalezienie wyjątkowego produktu.

PRZECIĘTNY POLAK ROBI ZAKUPY W DYSKONTACH DWANAŚCIE RAZY W ROKU Raport przygotowany przez Nielsena porusza także kwestię dalszej ekspansji dyskontów. Eksperci spodziewają się, że ten format nadal będzie się rozwijał, ale już nie tak szybko jak w ostatnich latach. To efekt tego, że rynek handlowy w Polsce jest już nasycony i w związku z tym trudniej jest uruchamiać nowe placówki w atrakcyjnych lokalizacjach. W latach 2010‑2015 udział wartościowy dyskontów w handlu wzrósł z 10 do 27 proc., w sporej mierze dzięki otwarciom nowych sklepów. Teraz, gdy ekspansja numeryczna staje się coraz trudniejsza, dyskontom pozostanie walka z konkurencją na asortyment i ofertę. Paweł Jachowski będzie ulepszona – lepszy spirytus, dodatkowa filtracja przez platynę oraz wydłużony czas leżakowania. Myślę, że konsumentom przypadnie również do gustu odmieniona butelka – pomalowana na kolor mlecznobiały. To, że jubileuszowe, limitowane edycje wódki cieszą się dużym popytem, potwierdzają nasze statystyki sprzedaży. Jakie zmiany detalista powinien wprowadzić po wakacjach, gdy robi się chłodniej? Po lecie trzeba uzupełnić asortyment o cięższe alkohole. W okresie przejściowym czy już w pełni jesiennym poszukujemy produktów, które my nazywamy cieplejszymi. Rozgrzewają pod względem wizualnym – chodzi o ciepły kolor trunku – oraz pod względem smakowym. Dobrym przykładem jest nasza wódka ziołowa, którą można pić w drinku z zieloną herbatą. Często popełnianym przez detalistów błędem jest ustawianie w najlepszym punkcie półki, na wysokości wzroku, wyłącznie najlepiej rotujących towarów. A powinny się tam znaleźć również produkty sezonowe. Dzięki takiemu ustawieniu mają szanse stać się hitem sprzedaży… Rozmawiał Hubert Wójcik


Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami alkoholowymi.


16

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

Z RYNKU ZNIKNIE JESZCZE

WIELU DYSTRYBUTORÓW Rozmowa z Robertem Siemińskim, właścicielem hurtowni Marol i prezesem sieci Chata Polska Jakie są plany i cele Marolu na bieżący rok? Koncentrujemy się na obsłudze detalu, a naszym głównym klientem jest oczywiście Chata Polska. W przypadku dystrybutora najważniejszą kwestią jest odpowiednia oferta handlowa i perfekcyjna logistyka. Nieustannie nad tym pracujemy. Jesteśmy w trakcie przyłączania magazynów do systemu WMS [magazynowy system informatyczny – red.]. W pierwszym półroczu oddziały w Szczecinie i Gdań-

WEJDZIEMY W DYSTRYBUCJĘ KOLEJNYCH KATEGORII SPOŻYWCZYCH sku przeniosły się do większych, nowoczesnych magazynów. W tym roku zakończy się też wdrażanie nowego systemu ERP [program do planowania zasobów przedsiębiorstwa – red.]. Już wkrótce naszym klientom biznesowym zaproponujemy korzystanie z nowoczesnej e­‑hurtowni. Cały czas pracujemy nad ujednoliceniem oferty i wprowadzeniem nowych kategorii we wszystkich oddziałach. Naszym wyróżnikiem są produkty świeże: nabiał oraz warzywa i owoce. Nie ma na rynku drugiego dystrybutora z taką ofertą produktów świeżych. Jak poszerzenie oferty wpłynęło na sprzedaż? Dzięki temu, że rozbudowaliśmy jesienią ub.r. magazyn centralny w Kostrzynie, jesteśmy przygotowani do całkowitego przejęcia obsługi owoców i warzyw w sklepach Chaty Polskiej. To nawet 150 SKU. Myślimy o dojrzewalni owoców egzotycznych, ale to przyszłość, na razie zaopatrujemy się w importowane owoce. Warzywa i owoce, a także piwo, pojawiły się w trzech oddziałach – we Wrocławiu, w Poznaniu i Zielonej Górze. Rośnie liczba klientów, którzy przeszli na pełne dostawy piwa z naszych magazynów. Cały czas rozwijamy ofertę mocnych alkoholi. Dzięki tym zmianom wspomniane oddziały zwiększyły sprzedaż, co przełożyło się na lepsze wypełnienie samochodów dostawczych i zwiększenie wolumenu dostawy na jeden punkt. Jak wygląda „wierność” asortymentowa sklepów Chaty Polskiej? Maksymalnie wynosi ona 40­‑45 proc. Do 2020 roku chcemy osiągnąć 70 proc. Niby jest sporo do zrobienia, ale wielu kategorii – np. mięsa i wędlin, odpowiadających za 20 proc. obrotu naszych sklepów – w ogóle nie mamy. Pod koniec ub.r. od firmy Maspex Wadowice kupiliśmy, sąsiadującą z naszym magazynem centralnym, działkę o powierzchni 7 ha. To daje nam możliwość rozbudowy magazynu o kolejne 20 000 mkw. i poczucie bezpieczeństwa w kontekście rozwoju w najbliższych latach. Marol będzie wchodził w dystrybucję kolejnych kategorii spożywczych atrakcyjnych dla sklepów. Co czeka sektor dystrybucji w najbliższej przyszłości? Na rynku wciąż działa około 4000 hurtowni, ale wiele z nich ma specjalistyczny charakter – koncentrują się na tytoniu, warzywach i owocach albo mięsie. I tu zauważam dwie tendencje. Te firmy próbują rozszerzać działalność o nowy asortyment. Coraz

Fot. Marol

Już wkrótce dla klientów Marolu zostanie uruchomiona nowoczesna e­‑hurtownia

Robert Siemiński bardziej widać, że era dystrybutorów wyspecjalizowanych w poszczególnych kategoriach dobiega końca. Na znaczeniu zyskują podmioty prowadzące dystrybucję wielu kategorii, potrafiące zaspokoić potrzeby sklepu nawet w 50 proc. Z drugiej strony jest tendencja, by zamykać biznesy, dla których nie ma rynkowych perspektyw. Hurtowni będzie mniej. Choćby z tego powodu, że na konsolidującym się rynku detalicznym jest coraz mniej odbiorców. Dlatego zaostrza się walka dystrybutorów o klientów. Przykładem konsolidacji mógłby być planowany alians Specjału z Polskim Tytoniem i Delko, ale został on zawieszony. Od samego początku rynek dystrybucyjny obfitował w różne inicjatywy. Ale przez ćwierć wieku na palcach jednej ręki można było policzyć duże przedsięwzięcia, które zakończyły się sukcesem. Jednym z najbardziej spektakularnych było powstanie Tradisu po połączeniu dużych hurtowni Eldorado i BOS. Ale to były inne czasy. Fuzje to w branży dystrybucyjnej niełatwy proces.

co zamierzają inni. My jesteśmy zdeterminowani, by rozwijać ofertę na tym rynku. Cały czas powiększamy grono odbiorców i budujemy stabilny, długofalowy biznes. Naszym atutem jest dobra logistyka oraz oferta nabiałowa. W lutym br. Gdańsk przejął operacje logistyczne do klientów, którzy do tej pory byli obsługiwani z Bydgoszczy. Już dziś mamy efekty tych działań w postaci rosnących obrotów. Przez pewien czas pomorski oddział Marolu działał w dawnym obiekcie Rabatu Service, który został przejęty przez Specjał. Handlowaliście z magazynu należącego do konkurencji. Zgadza się, dlatego na przełomie kwietnia i maja przenieśliśmy się gdzie indziej. Ta inwestycja jest częścią długofalowego planu. Podpisaliśmy wieloletnią umowę, zainwestowaliśmy w nowoczesny magazyn klasy A z bardzo dużą komorą chłodniczą. Mamy możliwość rozszerzenia asortymentu nabiałowego oraz wejścia w segment owoców i warzyw, w którym czujemy się coraz lepiej. Nasz pomorski magazyn

ERA DYSTRYBUTORÓW WYSPECJALIZOWANYCH W POSZCZEGÓLNYCH KATEGORIACH PRODUKTÓW DOBIEGA KOŃCA Wyjątkowo trudnym regionem wydaje się Pomorze. Upadł tam Rabat Service, Bać­‑Pol się wycofał, Specjał ma kłopoty. A jak radzi sobie Marol? Pomorze to zamożny, ale trudny teren, bo sklepy są tam mocno zsieciowane. Kiedy upadł Rabat Service, wszyscy w tym samym czasie podjęli decyzję, żeby się tam pojawić. I rynek został „przegrzany”, jeśli idzie o liczbę dystrybutorów. Każdy borykał się z podobnym problemem: jak uzyskać odpowiednią skalę biznesu? Albo odwrotnie: uzyskał odpowiednią skalę, ale takim kosztem, że przedsięwzięcie stało się nieopłacalne. Firma Leszka Bacia się wycofała, nie wiem,

mieści się w nowym centrum logistycznym koło obwodnicy Trójmiasta. To dobre miejsce z punktu widzenia pracownika, co jest bardzo istotne, bo dziś mamy rynek pracownika, nie pracodawcy. O personelu trzeba myśleć w trakcie podejmowania każdej decyzji biznesowej. Pozyskanie ludzi do pracy w niektórych grupach zawodowych jest bardzo trudne. Mówi Pan o pracownikach magazynów czy sklepów? Od wielu lat mamy stałą kadrę kierowniczą, która jest, oprócz klientów, naszą największą wartością. Duży problem mamy z personelem w magazynach. Rotacja ludzi zatrudnionych na tym stanowisku

jest znacząca – ofert pracy jest więcej niż chętnych. Trudno też skompletować i utrzymać dobrą kadrę w sklepach. O tych ludzi trzeba dbać, budować relacje, bo ciągle rozglądają się za nową pracą i odchodzą, gdy tylko znajdą coś lepszego. Na dodatek jesteśmy konfrontowani z bardzo agresywną polityką medialną dużych sieci dyskontowych, które co jakiś czas przeprowadzają akcje informujące o wysokich wynagrodzeniach dla kierownika sklepu. To przemyślane działania marketingowe. Z jednej strony budują wizerunek pracodawcy, z drugiej robią ogromną krzywdę, bo to tylko półprawdy. Często te wynagrodzenia są wypłacane pod pewnymi warunkami i nie wszystkim. Takie reklamy powodują pojawienie się postaw roszczeniowych wśród pracowników, którzy oczekują podwyżek. Musimy się do tego dostosowywać, szukając oszczędności w innych obszarach działalności. Do tego dochodzi problem postrzegania zawodu. Praca w sklepie nie jest atrakcyjna dla młodych ludzi. Nie jest prestiżowa. To kłopot szczególnie w dużych miastach. W sklepach pracują głównie kobiety, a program „Rodzina 500+” raczej nie pomoże pozyskać nowych pracowników. Niekoniecznie. Część tych pieniędzy trafi do sklepów spożywczych. Detaliści zarobią więcej, więc będą się mieli czym dzielić się z pracownikami i będą mogli ich wyżej wynagradzać. Handel będzie atrakcyjniejszy jako miejsce pracy. To efekt cyklu koniunkturalnego – gdy pojawia się impuls, powinien wrócić do gospodarki zwielokrotniony. Z pewnością wzrośnie sprzedaż produktów dla dzieci, słodyczy, ale może i alkoholu. Jestem optymistą. Niejednokrotnie Marol apelował do producentów o równe traktowanie sklepów wszystkich formatów. Czy na tym polu jest poprawa? Wielu producentów zbyt zawierzyło różnym prognozom sugerującym, że polski rynek upodobni się do niemieckiego czy francuskiego. Jako jedni z nielicznych wierzyliśmy, że polski handel ma w naszym kraju przyszłość. Owszem, zwyczaje konsumenckie w ciągu ostatnich 15 lat zmieniły się. Wielu Polaków polubiło model jednotygodniowych, dużych zakupów. Doświadczenia ostatnich 2­‑3 lat pokazują jednak, że była to chwilowa moda. Klienci nie są już nastawieni na konsumpcjonizm, zapomnieli, jak siermiężne były wczesne lata 90., nie muszą więc tego okresu odreagowywać. Tradycyjne wartości rodzinne, nowy model spędzania wolnego czasu, ale także styl życia, w tym zawodowy, powodują, że Polacy chcą kupować blisko miejsca zamieszkania, w zaufanym sklepie, gdzie dostaną także oryginalne produkty. Wraz ze zmianą trendu konsumenckiego i dużym spadkiem sprzedaży w sklepach wielkopowierzchniowych część producentów doceniła ponownie tzw. tradycję. Celowo mówię tak zwaną, bo przez ostatnie lata kanał tradycyjny mocno ewoluował, poprawił standard obsługi i dzięki temu skutecznie konkuruje ze sklepami wielkopowierzchniowymi. Niektóre firmy zaczynają mocniej inwestować w rynek detaliczny. A to niejedyne pozytywne zmiany. Co jeszcze ma Pan na myśli? Część producentów, którzy dotychczas samodzielnie prowadzili dystrybucję produktów, przekazuje ją rzeczywistym dystrybutorom. Producenci poszukują firm dystrybucyjnych z dobrym zapleczem finansowym i skutecznym zespołem sprzedaży. To oczywiście pozytywnie wpływa na obroty i sytuację graczy, którzy ten trend zauważają i potrafią wykorzystać. Warto jednak podkreślić ważną kwestię, jaką jest płynność finansowa. Producenci oczekują większych zakupów, niż rynek jest w stanie przyjąć. W tym aspekcie zarządzanie kapitałem obrotowym jest jedną z kluczowych kompetencji – kto jej nie ma, ten wkrótce znajdzie się w poważnych tarapatach. Rozmawiał Sebastian Szczepaniak


HAND EL I DYSTRYBUCJA

ZAKUPY JAK POLOWANIE, KLIENCI NICZYM MYŚLIWI Aż 59 proc. klientów sklepów otwarcie przyznaje, że czerpie radość z poszukiwania zakupowych okazji. Dlaczego? Bo tak zostali „wychowani”. Detaliści i producenci organizują bardzo wiele promocji, więc konsumenci są przeświadczeni, że niskie ceny powinny być normą. Niektórzy podkreślają jednak, że nie tylko najniższa cena się liczy. – Klienci sklepów są w sta‑ nie zapłacić więcej, jeśli uznają, że korzyści, jakie odniosą dzięki kupieniu produktu, przewyższają jego cenę – mówi Steve Matthesen, globalny szef działu zajmującego się współpracą z sieciami detalicznymi w Nielsenie.

W ankiecie dotyczącej globalnych strategii rozwoju handlu detalicznego przebadano ponad 30 000 internautów z 61 krajów. Celem było sprawdzenie, na ile trafnie detaliści odpowiadają na potrzeby rynku oraz dlaczego konsumenci wybierają konkretny sklep.

Zagrożone supermarkety

Nielsen podaje, że w Stanach Zjednoczonych dyskonty i delikatesy rozwijają się kosztem supermarketów. Pomiędzy 2015 a 2020 rokiem oba formaty będą rozwijać się szybciej (wzrost jest szacowany odpowiednio

na 2,6 proc. oraz 6,8 proc. rocznie) niż supermarkety (prognozy wskazują na wzrost na poziomie 1,4 proc.). Pomimo ekscytacji okazjami prawie połowa (46 proc.) respondentów na całym świecie twierdzi, że na zakupy spożywcze chcą poświęcać jak najmniej czasu. Panuje opinia, że detaliści nie rozumieją i nie odpowiadają na potrzeby klientów. Mniej niż połowa konsumentów (49 proc.) wierzy, że ich główny detalista spożywczy zawsze albo zazwyczaj komunikuje się z nimi w odpowiedni sposób. Niewiele ponad połowa detalistów zawsze albo zwykle rozumie oczekiwania kupujących dotyczące asortymentu (53 proc.) oraz dostarcza oferty, które klienci lubią i cenią (52 proc.).

Wszystko pod jednym dachem

Aby nie pozostać w tyle za stale zmieniającymi się potrzebami konsumentów, należy zidentyfikować

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

17

takie potrzeby, na które popyt nie jest w pełni zaspokajany. Można to uczynić, oferując klientom produkty i usługi, które sprawią, że zostaną oni w sklepie na dłużej. Najlepiej, by były to rzeczy, które zaspokajają potrzeby związane z trendami i stylem życia „w biegu”. 4 na 10 respondentów twierdzi, że na terenie sklepu korzysta z różnych form bankowości (42 proc.), fast foodów (40 proc.), gotowego jedzenia (40 proc.) czy stoisk aptecznych (39 proc.). Blisko jedna piąta deklaruje chęć korzystania z takich możliwości. Inne, bardziej niszowe usługi, jak zajęcia z gotowania (17 proc.), kliniki zdrowotne (27 proc.), salony piękności (27 proc.) czy usługi pocztowe (29 proc.), też mogą być atrakcyjne z punktu widzenia kupujących. Jedna czwarta respondentów stwierdziła, że korzystałaby z tych usług, gdyby były one dostępne. (oprac. ATE)

INFORMACJA HANDLOWA

Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami alkoholowymi.

RETAIL NIE CHCE

78 PROC. DECYZJI ZAKUPOWYCH

ZAKAZU HANDLU W NIEDZIELE

ZAPADA DOPIERO W SKLEPIE

Właściciele i zarządcy centrów handlowych obawiają się skutków wprowadzenia w Polsce zakazu handlu w niedziele. Przytaczają szacunki, z których wynika, że z tego powodu pracę może stracić ponad 85 000 osób, a więc aż 7 proc. wszystkich pracowników branży retail. Reprezentująca firmę Multi Poland Katarzyna Królak wyjaśnia, że jeśli wejdzie w życie zakaz handlu w niedziele, to podmioty zaangażowane w centra handlowe będą mieć niższe stopy zwrotu z inwestycji, co przełoży się na wyższe czynsze dla najemców. Oznacza to, że również klient końcowy będzie

Niemal co drugi klient tworzy listę planowanych zakupów, a 70 proc. ma wstępnie wybranych kilka marek szukanych produktów. Mimo to 78 proc. z nas ostateczną decyzję o zakupie konkretnego wyrobu podejmuje dopiero w punkcie sprzedaży. Z badań przeprowadzonych przez firmę Nielsen na zlecenie agencji in­‑Store Media wynika, że dla kupujących głównymi źródłami informacji na temat produktów dostępnych w danym sklepie są: ekspozycja (69 proc.), gazetki sieci handlowej (36 proc.) i reklamy produktów widoczne w hali sprzedaży (31 proc.). Co trzeci badany dopiero

musiał zapłacić więcej. – Wprowadzenie zakazu handlu w niedziele może nakłonić wielu dotychcza‑ sowych klientów galerii handlowych do przerzuce‑ nia się na zakupy w internecie. Dla nas, właścicieli i zarządców centrów handlowych, nie jest to dobry scenariusz – mówi Katarzyna Królak. Joanna Kozarzewska z firmy HRK martwi się o najmłodszych pracowników centrów handlowych, najczęściej najniższego szczebla. – Zazwyczaj pracują oni w niepełnym wymiarze czasowym. Ta grupa już teraz ma ciężko, a zakaz handlu w niedziele na pewno jej nie pomoże. (ŁR)

tam dowiaduje się o nowościach produktowych. Według większości respondentów dobrze dobrana reklama w sklepie przypomina o konieczności kupna danego produktu, w przyjazny sposób dostarcza informacje o ofercie (71 proc. wskazań), zachęca do kupna określonych towarów (75 proc.) i zwiększa atrakcyjność marek w oczach klientów (69 proc.). Badanie pokazało też, że reklama w punktach sprzedaży powoduje wzrost sprzedaży promowanych produktów średnio o 19 proc. Dzięki niej świadomość marki rośnie przeciętnie o 62 proc., zaś intencje zakupowe – o 75 proc. (AU)


18

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

E­‑COMMERCE

TESCO HAMUJE

MIASTA OBJĘTE USŁUGĄ TESCO EZAKUPY Trójmiasto*

747 378

W INTERNECIE

Szczecin

407 047

Lider sprzedaży żywności przez internet ogranicza zasięg usługi. Wychodzi z mniejszych miast, by skupić się na dużych aglomeracjach.

355 645 Toruń

203 158

Poznań

N

a przełomie lipca i sierpnia Tesco poinformowało, że planuje zwolnienia grupowe pracowników działu e­‑sprzedaży w hipermarketach w Jeleniej Górze, Wałbrzychu i Rzeszowie. Sieć tłumaczy taką decyzję czynnikami ekonomicznymi i niewielkim potencjałem rozwoju usługi Tesco Ezakupy w tych miejscach. W dwóch pierwszych miastach zostanie ona zlikwidowana, zaś w Rzeszowie klienci będą mogli kupować towary przez internet tylko wtedy, gdy osobiście odbiorą je w sklepie. – Po zmianach e-zakupy będą do‑ stępne w 17 aglomeracjach. Dostawy realizowane będą z 24 hipermarketów, zamówiony towar rozwozić ma 230 samochodów. W zasięgu usługi jest obecnie ponad 14 mln klientów – mówi Michał Sikora, kierownik ds. komunikacji w Tesco Polska.

542 348

Warszawa

1 744 351

Zielona Góra

138 512

Łódź

700 982 Wrocław

635 759

Jelenia Góra

83 097

Nie wszędzie się opłaca

Tesco uruchomiło usługę e­‑sprzedaży żywności w 2012 roku i od tego czasu systematycznie w nią inwestowało, zostając liderem tego rynku. Z różnych szacunków wynika, że z każdych 5 zł, jakie Polacy wydają w internecie na żywność, co najmniej 2 zł trafia do brytyjskiej sieci. Decyzja Tesco o redukcji oddziałów potwierdza jednak, że nie wszędzie jest to opłacalny biznes. – Największymi barierami dla sprzedaży żywności przez internet są niska rentowność oraz wysokie koszty logistyki. W dużych miastach można zoptymalizować koszty ze względu na dużą liczbę zamówień. W mniejszych nie ma już takiej możliwości – komentuje Maciej Kroenke, dyrektor w dziale doradztwa w PwC. Wystarczy rzucić okiem na tabelę z miastami obsługiwanymi przez Tesco Ezakupy, żeby zobaczyć, że Brytyjczycy wycofali rr_reklama4x.pdf 8/9/16 3:44:47 PM miast obsługiwanych przez wirtualny sklep się z ośrodków, które były słabo zaludnione. Tylko pięć

Bydgoszcz

Lublin

340 727

Częstochowa

231 115

Kielce

191 605

Wałbrzych

116 069

Opole

119 574

Aglomeracja katowicka**

1 264 390

Pszczyna Źródło liczby ludności: Wikipedia * Gdańsk (462 249), Gdynia (247 672), Sopot (37 457 mieszkańców) ** Katowice (301 834), Gliwice (184 415), Zabrze (177 188), Bytom (172 306), Ruda Śl. (141 869), Rybnik (140 052), Tychy (128 621), Chorzów (111 168), Mikołów (39 923), Knurów (39 320 mieszkańców)

Kraków

26 028

762 508

Cieszyn

36 119

Skoczów

Rzeszów

187 208

Bielsko­‑Biała Żywiec

32 083

173 103

14 868 Źródło: Tesco Polska

REKLAMA

RETAIL REVOLUTION, CZYLI O NOWYCH

GRAJ I WYGRYWAJ W PRZESTRZENI HANDLOWEJ

TECHNOLOGIACH W HANDLU

29 WRZEŚNIA 2016 MULTIKINO ZŁOTE TARASY

C

M

Dowiedz się, jak wygrać walkę o klienta w przestrzeni handlowej! Zarejestruj się już dziś i skorzystaj z niższej ceny!

Y

CM

MY

CY

CMY

Technologie

Case studies

Eksperci

Efekty biznesowe

Teoria i analityka zachowań nabywców

Efektywny przekaz

K

www.retailrevolution.pl Organizator

Partnerzy

Patron medialny

29 września br. w warszawskim Multikinie Złote Tarasy odbędzie się szkolenie Retail Revolution poświęcone wykorzystaniu innowacyjnych narzędzi w handlu, pozwalających efektywnie zarządzać relacjami z kupującymi w miejscu sprzedaży. „Wiadomości Handlowe” są patronem medialnym wydarzenia. Spotkanie jest skierowane do dyrektorów handlowych, marketingu i trade marketingu oraz menadżerów kategorii. Będzie to okazja do zapoznania się z innowacyjnymi narzędziami umożliwiającymi lepsze wykorzystywanie przestrzeni sklepowej. Eksperci wyjaśnią m.in., jaką funkcję w zarządzaniu marką na terenie miejsca sprzedaży pełni nowoczesna analityka, wskażą sposoby optymalizacji działań oraz efektywnego szkolenia osób, których zadaniem jest trzymanie standardów półkowych, a ponadto zaprezentują aplikacje biznesowe. W ramach szkolenia zostaną poruszone zagadnienia związane m.in. z zastosowaniem big data, analizy danych i wirtualizacji w shopper marketingu, będzie się też można dowiedzieć, jak używać oprogramowania, by efektywniej zarządzać przestrzenią handlową. Wskazane zostaną również reguły pozwalające zmienić sposób postępowania nabywców i osiągnąć korzyści biznesowe, a uczestnicy dowiedzą się, w jaki sposób można

stymulować ludzi do zmiany zachowań i jak osiągać najlepsze rezultaty handlowe. Poznają ponadto podejście analityczne, które pozwoli im na wyłonienie najlepszej strategii wykorzystania powierzchni handlowej. Szczególna rola zostanie w tym przypadku przypisana danym sprzedażowym oraz perspektywie big data. Organizatorzy zapewniają też, że nie zabraknie case studies wiodących światowych marek FMCG. Punktem kulminacyjnym ma być panel dyskusyjny, w którym przedstawiciele takich firm jak Gourmet Foods, Grupa Żywiec, Maspex, Coca‑Cola i Grupa Terytorium będą zastanawiać się nad dotychczasową rolą przestrzeni handlowej w strategii sprzedaży oraz nadchodzącymi zmianami w jej wykorzystaniu. Spróbują m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy w przyszłości będzie istnieć wyraźna granica pomiędzy zarządzaniem relacjami z klientem online i offline. Organizatorem Retail Revolution jest EDGE NPD. Więcej szczegółów na http://retailrevolution.pl. (MP)


Tesco ma mniej mieszkańców niż Wałbrzych i Jelenia Góra. Ruch Tesco pokazuje, że generalnie e­‑sprzedaż żywności w ośrodkach zamieszkanych przez mniej niż 100 000 osób nie opłaca się. Od tej reguły są jednak wyjątki, np. mniejsze miasta, będące „sypialniami” dla sąsiadujących z nimi dużych ośrodków.

Inwestycje w największych miastach

Samochody dostawcze wykorzystywane przez Tesco w Rzeszowie, Wałbrzychu i Jeleniej Górze trafią m.in. do Wrocławia i Warszawy. – Nasza usługa jest szcze‑ gólnie popularna w największych miastach – tu cały czas obserwujemy wzrost liczby zamówień i tu zamie‑ rzamy inwestować – mówi Michał Sikora, zdradzając jednocześnie, że powstaje właśnie punkt realizacji zamówień w kolejnym hipermarkecie w Poznaniu, który pozwoli zwiększyć liczbę dostaw w stolicy Wielkopolski nawet o jedną trzecią. W planach jest też rozwój jednego z punktów w Krakowie.

być kłopotliwe – komentuje Michał Sikora. Z kolei we Francji króluje model drive, czyli odbiór zakupów zrobionych przez internet w wyznaczonych punktach. Choć detaliści oferują różne ułatwienia, takie jak specjalne punkty, w których kierowca nie musi nawet wysiadać z samochodu (pracownik pakuje zakupy do bagażnika), taki model wciąż nie cieszy się w Polsce dużą popularnością. – Klienci robią zakupy przez internet dlatego, że jest to wygodne zarówno pod kątem czasu jak i transportu. Ludzie często kupują w ten sposób ciężkie towary, np. zgrzewkę wody. Choć osiągane średnie paragony są kilkukrotnie wyższe niż w przypadku sklepów stacjonarnych, marżowość nie musi być wysoka – podkreśla Maciej Kroenke. Sebastian Szczepaniak

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

Samochody dostawcze wykorzystywane dotychczas przez Tesco w Rzeszowie, Wałbrzychu i Jeleniej Górze trafią m.in. do Wrocławia i Warszawy

INFORMACJA HANDLOWA

Kwestia mentalności

Choć handel żywnością przez internet jest popularny w dużych aglomeracjach, e­‑sprzedawcy muszą borykać się tu z trudnościami, z których niekoniecznie zdają sobie sprawę klienci. Korki utrudniają w godzinach szczytu dowóz towarów w konkretnych przedziałach czasowych, deklarowanych przez sklep. Bolączką są też kłopoty z parkowaniem. Samochody dostawcze stojące w niedozwolonych miejscach – na trawnikach, kopertach dla niepełnosprawnych czy zastawiające poprawnie zaparkowane auta – to częsty widok. A kierowcy dostawczaków dostają mandaty. Kolejną barierą dla rozwoju e­‑handlu w Polsce jest mentalność klientów. Konsumenci, robiąc zakupy w internecie, oczekują ich dowiezienia. – Usługa zakupów z dostawą do domu cieszy się największym powodzeniem tam, gdzie samodzielne robienie kompleksowych zaku‑ pów w sklepach stacjonarnych dla części klientów może

ALDI REZYGNUJE Z JAJ OD KUR W KLATKACH Niemiecki gigant handlu detalicznego, Aldi Nord, zobowiązał się do zaprzestania globalnej sprzedaży jajek od kur z chowu klatkowego. To długofalowy plan, bo na jego realizację Aldi daje sobie aż 9 lat. Po tym jak firma nawiązała współpracę z organizacją non profit The Humane League zajmującą się ochroną zwierząt, postanowiła zakończyć sprzedaży jaj od kur z chowu klatkowego (oznaczone numerem 3). Aldi wprowadza zmiany w sklepach w Belgii, Holandii, Luksemburgu, Francji, Polsce, Hiszpanii, Danii i Portugalii. W lipcu podobną decyzję podjęło Tesco, które w Wielkiej Brytanii, także do 2025 roku, chce całkowicie zrezygnować ze sprzedaży jaj pochodzących od kur z chowu klatkowego. (AU)

UOKIK BADA PRZEJĘCIE EKO HOLDINGU PRZEZ EUROCASH Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) baczniej przyjrzy się przejęciu przez Eurocash kontroli nad spółkami FHC­‑2 i Madas oraz spółką Eko Holding. Sprawy te zostały skierowane do drugiego etapu postępowania. Przypomnijmy, że pod koniec marca br. do UOKiK wpłynął wniosek Eurocashu o zgodę na przejęcie Eko Holdingu. Miesiąc później firma poprosiła o zgodę na transakcję przejęcia spółek FHC­‑2 i Madas. Urząd uznał, że obie sprawy są skomplikowane i niezbędne jest przeprowadzenie m.in. analiz rynkowych oraz zbadanie relacji pomiędzy spółką Eurocash a sklepami działającymi w ramach sieci franczyzowych i partnerskich. Dlatego oba postępowania zostały skierowane do drugiej fazy, co oznacza ich przedłużenie o cztery miesiące. (ŁR)

19

Fot. Tesco Polska

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami alkoholowymi.


20

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

HAND EL I DYSTRYBUCJA Fot. Al. Capone

ORYGINALNY POMYSŁ NA SIEĆ SKLEPÓW MONOPOLOWYCH

AL. CAPONE. SPECJALIŚCI OD ALKOHOLU

W sali sprzedaży panuje klimat lat dwudziestych. To może się podobać

Oryginalny wystrój sali sprzedaży, dużo ekskluzywnych alkoholi i znawcy za ladą – tak najkrócej można opisać sieć Al. Capone.

T

o już nie „U Jadzi” czy „od A do Z” – to Al. Capone. Wszyscy w tym momencie pomyślą zapewne o słynnym gangsterze. Tymczasem chwytliwa nazwa to skrót od Alei Capone. Wiadomo, o co chodzi… Sieć, która powstała w 2005 roku, dziś liczy 21 sklepów (11 własnych i 10 franczyzowych), działających w dwunastu miastach województwa małopolskiego i podkarpackiego. Przeciętna powierzchnia to około 100 mkw., z czego około 60 mkw. to sala sprzedaży. W sklepach Al. Capone pracuje dziś ponad 100 osób.

Fachowcy z pasją

W sali sprzedaży panuje klimat lat dwudziestych. Głównie za sprawą wielkich fotosów postaci ubranych zgodnie z modą z tamtego okresu. Do tego na ścianach motyw cegły i wszechobecne beczki. Nienachalnie, raczej gustownie. Nawet obowiązkowe napisy w stylu „Osobom nietrzeźwym alkoholu nie sprzedajemy” są zaprojektowane tak, żeby pasowały do wystroju, nie tracąc na czytelności. W tej scenografii klient Al. Capone może wybierać w ofercie 1500 produktów. W zasadzie brakuje tu tylko najtańszego segmentu, jak wina w kartonie, zaś najdroższe trunki są dostępne na zamówienie.

Oferta obejmuje wszystkich kategorie. – W naszych skle‑ pach mamy wiele rodzajów piw rzemieślniczych – dzięki umowom zawartym bezpośrednio z browarami – ale również coraz więcej regionalnych wódek czy ciekawy wybór win w ramach projektu Aleja Win. Żelaznym punk‑ tem jest szeroki wybór whisky i brandy, których sprzedaż dynamicznie wzrasta – mówi Maciej Gubernat, dyrektor ds. rozwoju rynku w Al. Capone. I dodaje: – Zakupy w Al. Capone robią smakosze piwa, którego mamy kilkaset pozycji w stałej ofercie, miłośnicy wina i whisky – zarówno blended, jak i single malt. Wśród klientów są też osoby szukające ciekawego prezentu, oraz ci, którzy chcą uczcić wyjątkową okazję dobrej jakości szampanem lub winem musującym – wylicza dyrektor. Za ladą stoją osoby znające się na alkoholu. Są to – jak mówi Maciej Gubernat – specjaliści, często pasjonaci (niektórzy sami próbują amatorsko warzyć piwo), dla których sprzedawanie w Al. Capone to nie tylko praca, ale także forma samorealizacji. Firma zapewnia im regularne szkolenia, mniej więcej raz w miesiącu.

Poligon doświadczalny

Firma chce rozwijać franczyzę. Żeby przystąpić do Al. Capone, trzeba spełnić kilka warunków.

Pierwszym jest posiadanie około 200 000 zł, z czego 20 000 zł netto to wstępna opłata franczyzowa – franczyzobiorca otrzymuje pakiet startowy (podstawowa wizualizacja zewnętrzna, projekt wnętrza sklepu, oprogramowanie, odzież firmowa dla personelu, pakiet szkoleń, komplet materiałów promocyjnych).

ABY PRZYSTĄPIĆ DO SIECI FRANCZYZOWEJ AL. CAPONE, TRZEBA DYSPONOWAĆ KWOTĄ OKOŁO 200 000 ZŁ Pozostała część kwoty pozwala na przystosowanie sklepu (meble, sprzęt komputerowy, monitoring, klimatyzacja, okienko do sprzedaży nocnej itp.), jak również na zakup pierwszej partii towaru. Kolejnym istotnym elementem franczyzy pod marką Al. Capone jest właściwy lokal, który spełnia standardy sieci, tj. o powierzchni 80­‑120 mkw. Powinien być położony przy ruchliwym ciągu komunikacyjnym i mieć własny parking. Lokal zaproponowany przez franczyzobiorcę musi uzyskać akceptację sieci. – Trzeci aspekt współpracy to sam franczyzobiorca. Mile widziane

LOKALNE SIECI LEPIEJ ODCZYTUJĄ POTRZEBY LOKALNYCH SPOŁECZNOŚCI

BYŁ MACIEK, SĄ DELIKATESY M&L Zapraszam na stanowiska i żebyśmy mieli dużo klientów – tymi słowami właściciel warszawskich Delikatesów M&L Wojciech Lesiński otworzył jedenasty sklep sieci.

Zanim w pawilonie przy ul. Powązkowskiej zainstalowały się Delikatesy M&L, przez lata działał w tym miejscu społemowski Maciek, a wcześniej bar piwny o tej samej nazwie. Sklep spełniał oczekiwania lokalnej społeczności, dopóki w okolicy nie zaczęły powstawać

Fot. Hubert Wójcik

DO KOŃCA ROKU POWSTANĄ JESZCZE CZTERY PLACÓWKI SIECI M&L, TERAZ JEST ICH JEDENAŚCIE

Wielu mieszkańców Żoliborza ucieszyła zmiana szyldu na M&L

jest doświadczenie handlowe kandydata, ale nie jest to czynnik bezwzględnie wymagany. Jednak oczekujemy całkowitego, bezpośredniego zaangażowania w projekt franczyzowy. Nie jest możliwe prowadzenie sklepu pod naszym logo przez osobę, która chce potraktować tę dzia‑ łalność jako zajęcie dodatkowe – mówi Maciej Gubernat.

osiedla, przyciągające klientelę z grubszymi portfelami. W ostatnich latach swego rodzaju siermiężność Maćka coraz mocniej rozmijała się z potrzebami nowych żoliborzan. Aż się więc prosiło, żeby w tym miejscu powstał sklep dostosowany do potrzeb mieszkańców, których stać na mieszkania po 8000 zł/mkw. Delikatesy M&L są praktycznie pod każdym względem lepsze niż poprzednik. W Maćku było dość ciemno i trochę chaotycznie, a potencjał powierzchni handlowej (około 800 mkw. na planie kwadratu) nie był do końca wykorzystany. Dziś jest tu zupełnie

Jego zdaniem 11 własnych placówek to doskonały poligon doświadczalny do przetestowania wszelkiego rodzaju innowacji. – Jeżeli coś sprawdza się w sieci własnej, zostaje rozszerzone na franczyzę, jeżeli natomiast popełniamy błąd, wycofujemy się z projektu i nie dotyka on sieci franczyzowej ani pod względem logistycznym, ani finansowym. Można pokusić się o podsumowanie: jeżeli nie chcesz uczyć się na wła‑ snych błędach – zapraszamy do naszej sieci – dodaje Maciej Gubernat. Hubert Wójcik inaczej – więcej towaru (ułożonego logicznie i estetycznie), dłuższe godziny otwarcia, przemyślany każdy metr ekspozycji, a wnętrze po prostu ładniejsze. Jak przekonuje Gerard Marciniak, dyrektor handlowy Delikatesów M&L, sklep przy Powązkowskiej jest nie tylko najładniejszy, ale i najnowocześniejszy ze wszystkich placówek sieci. – Wyznacza nowe standar‑ dy, bo sieć się zmienia. Nie chcemy być i nie jesteśmy dyskontem. Klienci w naszych placówkach znajdą dzie‑ siątki gatunków piwa lub bezglutenowe wędliny – tego w zwykłym sklepie nie ma – mówi dyrektor. I dodaje: – Mieszkańcy czekali na ten sklep. Podczas remontu podchodzili i pytali, co będzie w miejscu dawnego Mać‑ ka. To rzadko spotykana sytuacja. Nie zawiedziemy ich, bo nasz model biznesowy to mocne skupienie się na produktach świeżych. Dzięki nim sklepy M&L potra‑ fią przetrwać w miejscach, gdzie inni nie daliby sobie rady. W przypadku produktów świeżych trzeba mieć dużą wiedzę. Niełatwo jest dyskontom dystrybuować ten towar, bo przecież muszą go dostarczać do setek sklepów. Natomiast M&L to lokalna sieć, dlatego ma skrócony łańcuch dostaw. Pozwala nam to zapropo‑ nować klientom towar najwyższej jakości przy zacho‑ waniu rozsądnej ceny – wylicza Gerard Marciniak. Sklep ma magazyn centralny w najlepszym z możliwych miejsc – na Broniszach. Tam jest też dział zakupów, który działa w trybie całodobowym. Market przy Powązkowskiej jest jedenastym obiektem sieci M&L, ale jeszcze w tym roku będzie ich więcej. – Żoliborz to część Warszawy, w której chcieli‑ byśmy zaistnieć. Nie mieliśmy tu do tej pory sklepu. Do końca roku powstaną jeszcze cztery placówki, z czego dwie właśnie na Żoliborzu – mówi Wojciech Lesiński, właściciel sieci Delikatesów M&L. (HUW)


ZASTANAWIASZ SIĘ, JAK SPROSTAĆ RYNKOWEJ KONKURENCJI?

FAKTY MÓWIĄ ZA! ATRAKCYJNE WARUNKI HANDLOWE I SILNE WSPARCIE MARKETINGOWE

Codziennie mam dostawę świeżych owoców i warzyw. I cieszę się, że mogę zadowolić moich Klientów.

TERMINOWE, CAŁOŚCIOWE I ŚWIEŻE DOSTAWY DLA TWOJEGO SKLEPU

BLISKIE, PRAWDZIWIE PARTNERSKIE RELACJE

Paweł Kaczmarek SKÓRZEWO

ZAINWESTUJEMY W TWÓJ SKLEP I POMOŻEMY CI W JEGO PROWADZENIU

POROZMAWIAJMY O TYM!

Helena Rumińska, Dyrektor ds. Sprzedaży i Rozwoju, tel. kom. 609 686 966, helena.ruminska@chatapolska.pl


22

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

Fot. GK Specjał

SPÓŁKI OPERATORSKIE GK SPECJAŁ LD Holding

PSH Nasz Sklep

1865

3500

Średnia powierzchnia sprzedaży

80 mkw.

120 mkw.

Asortyment

6500 SKU

5000­ ‑8000 SKU

Obroty sieci w 2015 roku

2,05 mld zł

5,2 mld zł

Liczba sklepów

Źródło: GK Specjał

Od momentu przejęcia LD Holdingu przez GK Specjał przybyło ponad 500 sklepów Livio

LD HOLDING CELUJE W 400 NOWYCH SKLEPÓW

ROZWÓJ NAPĘDZANY

WEWNĘTRZNĄ KONKURENCJĄ W ramach Grupy Kapitałowej Specjał trwa zdrowa, wewnętrzna rywalizacja pomiędzy spółkami LD Holding a PSH Nasz Sklep o miano najszybciej rozwijającego się szyldu. Oba podmioty chcą w tym roku powiększyć stan posiadania w sumie o blisko 1000 sklepów. Nieco ambitniejsze plany ma LD Holding.

R

ywalizacji dwóch spółek organizujących sieci franczyzowe z zadowoleniem przygląda się Krzysztof Tokarz, prezes GK Specjał, który szacował ostatnio, że dzięki bardzo szybkiemu rozwojowi jego sieci detaliczne mogą zwiększyć w tym roku obroty nawet o jedną czwartą i osiągnąć pułap 10 mld zł.

Co tydzień dziesięć nowych sklepów

– Chcemy mieć 2200 sklepów na koniec br. Cel jak najbardziej osiągalny. Ze względu na duże zamie‑ szanie wokół podatku handlowego jesteśmy spóź‑ nieni z realizacją planu, ale zaledwie o 30 placówek – mówi Marian Zych, dyrektor generalny spółki LD Holding, która zarządza ponad 1860 sklepami (stan na koniec czerwca br.) pod szyldami Livio oraz Sieć 34. Operator zwiększył ostatnio o jedną czwartą zespół koordynatorów do pozyskiwania i obsługi franczyzobiorców – teraz liczy on 35 osób. – Współpracujemy też ze 160 przedstawi‑ cielami handlowymi Specjału, którzy obsługując sklepy niezrzeszone, zapoznają detalistów m.in. z naszą franczyzą. Można powiedzieć, że ich cele

są naszymi – komentuje Marian Zych. By utrzymać tempo ekspansji, LD Holding musi otwierać co tydzień dziesięć nowych sklepów.

Sieć 34 zostaje, ale nie urośnie

Gdy w 2013 roku GK Specjał zdecydowała się przejąć spółkę LD Holding po upadłości poprzedniego właściciela – Rabatu Service – była ona operatorem 1300 sklepów pod trzema szyldami: Livio, Sieć 34 i eLDe. Ten ostatni został już wygaszony. Podobne plany, w ramach porządkowania masy upadłościowej po Rabacie, były wobec Sieci 34, ale z nich zrezygnowano. – Na prośbę detalistów odeszliśmy od tego pomysłu. Są miejsca, gdzie Sieć 34 ma bardzo dobrą re‑ nomę i jest lokalnym liderem – tłumaczy Zych. Chodzi przede wszystkim o Pomorze i o część woj. kujawsko­ ‑pomorskiego. Jednak, jak podkreśla nasz rozmówca, nowe sklepy mogą przyłączać się wyłącznie do Livio, a Sieć 34 nie będzie powiększana. Od momentu przejęcia LD Holdingu przez Specjał przybyło ponad pół tysiąca placówek Livio. – Dolny Śląsk oraz Poznań i okolice – tam rozwijamy się najszybciej. Byliśmy słabo widoczni w Małopolsce i w Polsce centralnej, ale to się już poprawiło – wylicza Marian Zych.

ALMA SPRZEDA CZĘŚĆ BIZNESU? Sieć Alma ma problemy finansowe i rozważa różne działania naprawcze. Wśród nich jest wejście inwestora branżowego lub finansowego. Na półkach Almy pojawia się coraz więcej braków, dostawcy są bardzo zaniepokojeni zaległymi płatnościami, a wyniki spółki pogarszają się od półtora roku. Właściciel sieci, Jerzy Mazgaj, rozważa sprzedaż jednego ze swoich biznesów, bo jak podkreśla, Krakowski Kredens jest w dobrej kondycji i wciąż się rozwija. Alma zamknie w tym roku kilka placówek i sprzeda nieruchomości, co ma pomóc spłacić kredyty i zmniejszyć zobowiązania wobec dostawców. (ŁS)

Są pieniądze na remonty i remodeling

Prawie 500 nowych placówek w rok to trudne zadanie, zwłaszcza że konkurencja nie próżnuje, a zwiększenie stanu posiadania jest priorytetem dla wielu sieci franczyzowych. Jak w tych, coraz bardziej konkurencyjnych, realiach spółka chce zabiegać o niezrzeszonych

system wspierający sprzedaż nie jest obligatoryjny – wyjaśnia dyrektor generalny LD Holdingu. W zależności od pakietu franczyzobiorca może liczyć na retro sięgające nawet 4,5 proc. Obrandowanie dotyczy wszystkich sklepów, ale jego stopień zależy od szyldu. Sklepom Livio Top sieć pokrywa koszty pełnej wizualizacji wewnętrznej i zewnętrznej, łącznie z podświetlanymi kasetonami i tablicami kierunkowymi. W ub.r. LD Holding przeznaczył na samą wizualizację pół miliona złotych. – Mamy pieniądze na pomoc dla niezależnych sklepów, remodeling i remonty. Wynegocjowaliśmy dla naszych franczyzobiorców bardzo korzystne warunki zakupu wyposażenia sklepu. W pakiecie Top dajemy bezpłatnie cały system IT, czyli sprzęt komputerowy, program wspie‑ rający sprzedaż Hipermarket, kasy fiskalne – deklaruje nasz rozmówca. Livio Top to twarda franczyza. Takich placówek jest obecnie około 250, ale ich liczba ma znacząco wzrosnąć, bo z tym formatem LD Holding wiąże największe nadzieje biznesowe.

Rządzą produkty regionalne

Livio kusi niezrzeszonych detalistów szeroko zakrojonymi działaniami marketingowymi, takimi jak np. trwająca 10 miesięcy (od marca do końca br.) kolejna edycja loterii opartej na zdrapkach Zakupowy Szał, program lojalnościowy Super Profit (obie inicjatywy realizowane są wspólnie z placówkami zrzeszonymi w PSH Nasz Sklep), gotowe planogramy z ułożeniem towaru i system szkoleń. – Jesteśmy jedną z największych polskich firm franczyzo‑ wych, a efekt skali, jaki mamy dzięki współpracy z PSH Nasz Sklep, pozwala nam wdrażać akcje marketingowe, na które nie stać innych sieci. Poza Eurocashem tylko my mamy cały system szkoleń stacjonarnych i kursów e­‑learningowych [Uniwersytet Przedsiębiorczości – red.] – podkreśla Marian Zych. Wabikiem na detalistów jest także konstrukcja gazetek promocyjnych, których kolportaż pokrywa częściowo

W ZALEŻNOŚCI OD PAKIETU FRANCZYZOBIORCA LIVIO MOŻE LICZYĆ NA RETRO WYNOSZĄCE NAWET 4,5 PROC. detalistów? Marian Zych przekonuje, że w przypadku LD Holdingu elastyczność oferty nie jest tylko sloganem. – Dla sklepów o powierzchni powyżej 120 mkw. mamy szyld Livio Top, któremu oferujemy największe wsparcie. Dla mniejszych placówek, liczących przecięt‑ nie 80 mkw., przeznaczony jest szyld Livio Market, zaś dla punktów w przedziale 50­‑80 mkw. – Livio Express. Tych ostatnich sklepów jest najwięcej – około 1500, bo wymagania, jakie muszą spełnić, są najmniejsze – nawet

sieć. W odróżnieniu od wielu konkurentów Livio nastawia się na lokalny asortyment. – Każdy z naszych dziesięciu oddziałów wydaje inną gazetkę promocyjną. Część z poja‑ wiających się tam towarów pochodzi z ogólnopolskiej oferty, a część z lokalnej, dostępnej wyłącznie dla danego oddziału – wyjaśnia nasz rozmówca. Bywa, że regionalne wyroby mogą zajmować nawet jedną czwartą powierzchni ekspozycyjnej w sklepie. Sebastian Szczepaniak

NOWA BIEDRONKA POWSTANIE WE WROCŁAWIU

BIEDRONKA URUCHOMIŁA FABRYKĘ ZUP

W ścisłym centrum Wrocławia otwarta zostanie nowa Biedronka. Sklep mieścić się będzie w jednym z biurowców Pegaz. Z informacji uzyskanych przez wiadomoscihandlowe.pl w biurze projektowym firmy UBM, odpowiedzialnej za projekt Pegaz, wynika, że Biedronka będzie mieć około 950­‑960 mkw. powierzchni całkowitej. Mieścić się będzie na parterze biurowca u zbiegu ulic Kazimierza Wielkiego, Grabarskiej i Ruskiej. Obecnie trwa poszukiwanie nowych pracowników na stanowisko sprzedawca­‑kasjer. (AU)

Właściciel Biedronki, firma Jeronimo Martins Polska (JMP), uruchomiła fabrykę zup gotowych do spożycia. Na półki sklepów portugalskiego dyskontera trafią zupy ze świeżymi warzywami od krajowych dostawców. JMP zainwestowała w projekt już ponad 30 mln zł. Zakład produkcyjny ulokowano w Parzniewie k. Warszawy. Wcześniej, w 2014 roku, Biedronka uruchomiła tam już centrum regionu i centrum dystrybucyjne. Dzięki nowej inwestycji stworzono miejsca pracy dla około 40 osób. (ŁS)


MAKRO URUCHOMIŁO DUŻY PROGRAM SZKOLEŃ

Mistrz obsługi klienta

w każdym Odido

Szkolić personel? A po co? Jak pracownica umie liczyć i obsłuży kasę, to wystarczy – powiedział kiedyś pewien detalista. Dziś jest na wcześniejszej emeryturze. Musiał zamknąć sklep, bo nie podołał walce z konkurencją.

nowych franczyzobiorców przystępujących do sieci. – Na tamte Na tamte zapraszaliśmy wyłącznie właścicieli lub osoby przez nich delegowane. Teraz szkolimy pracowników, często bez udziału właściciela, który w takim przypadku wie, co jest tematem szkoleń – opowiada Tomasz Krupski. Ewentualna nieobecność właściciela ma Te pomóc stworzyć bardziej otwartą atmosferę. – Te szkolenia nie mają charakteru wykładów. Jedna osoba może przekazywać 100 słuchaczom wiedzę teoretyczną, my robimy szkolenia w małych grupach, bo stawiamy na interaktywność. Jest mnóstwo przykładów i konkretne sytuacje do przećwiczenia, w których przedstawiciel wciela się np. w rolę trudnego klienta – opowiada Tomasz Krupski. Z tego, że zmieniło się podejście Makro do szkoleń, cieszy się Kazimierz Nowacki, właściciel Odido na obrzeżach Wąbrzeźna.

PORADNIIKWH MAKRO

o motywacji zakupowej konsumentów oraz o technikach sprzedaży. Bardzo skupiamy się na sprzedaży wiązanej oraz uzupełniającej. Po szkoleniu ekspedientka powinna potrafić sprzedać klientce, która przyszła z pięcioma produktami na liście zakupów, siedem albo osiem – tłumaczy Tomasz Krupski. Jeden moduł szkoleniowy trwa od 1,5 do 2,5 godzin, można się na nie umawiać u doradców sprzedaży trader, w każdej hali Makro ma taką osobę. Kolejne moduły zaczynanają się od podsumowania tego, co było w poprzednich, w razie potrzeby istnieje możliwość powrotu do wcześniejszego materiału i wyjaśnienia wątpliwości. Po ukończeniu szkolenia pracownicy otrzymują dyplomy. – Ponadto zachęcamy właścicieli, by po szkoleniu zorganizowali dla pracowników wewnętrzny konkurs i nagrodzili za najlepszą dodatkową sprzedaż. To nie jest duży koszt, a pracownicy mogą rozwinąć i utrwalić dobre nawyki, których uczymy – mówi Krupski. Detaliści potwierdzają, że pracownice chętnie biorą udział w szkoleniach i nie spotkali się jeszcze z negatywną reakcją. – Dotychczas nie inwestowano w tych pracowników w sklepie, można powiedzieć, nie doceniano ich. Dziś trzeba to robić niezależnie od wielkości sklepu i jego miejsca działania – zauważa Barbara Drobińska.

Jest miło, bo pani Zosia jest miła

D

ziś kilkanaście groszy różnicy na produkcie nie jest czynnikiem decydującym o wyborze sklepu. O wiele ważniejsze stają się dostępność, standard placówki oraz obsługa klienta. Gdy w okolicy działają dwa sklepy, to naturalne, że większość ludzi będzie wolała kupować u miłych i uśmiechniętych ekspedientek niż tam, gdzie obsługuje naburmuszona pani patrząca na klientów wilkiem – przekonuje Barbara Drobińska, koordynator zespołu promocji franczyzy Odido w Makro. Jej spostrzeżenia podziela Michał Baran

Wielu właścicieli sklepów zaczyna sobie uświadamiać, że od tego, jak jest obsługiwany klient, zależy to, czy odniosą sukces Jego ekspedientki były jednymi z pierwszych, które przeszły szkolenie „Mistrz obsługi klienta”. Makro chce, by ukończyli je wszyscy pracownicy zatrudnieni w sklepach Odido.

Szkolenia w sklepie, nie dla właściciela – Uczestnictwo nie jest obligatoryjne, ale żadnej odmowy jeszcze nie mieliśmy. Zachęcamy do szkoleń, przedstawiając konkretne korzyści: utrzymanie

NA BEZPŁATNE SZKOLENIA MOŻNA ZAPISYWAĆ SIĘ U DORADCÓW SPRZEDAŻY TRADER W HALACH MAKRO

– Czasami jak zwracam uwagę pracownicom, to robią nakazaną rzecz, ale tak bez przekonania. Informacje przekazane na kursie przyjęły z większym zainteresowaniem i tę wiedzę lepiej przyswoiły. Z pewnością pomogła forma otwartych dyskusji oraz to, że rad udzielał autorytet z zewnątrz – opowiada detalista z Wąbrzeźna. Barbara Drobińska z Makro zapewnia, że takich przypadków jest więcej: – Wielu właścicielom sklepów spadł kamień z serca dzięki naszym szkoleniom. Oni nie czują się specjalistami w tym zakresie, nawet jeśli wiedzą, jak ważna jest obsługa klienta, nie umieją tego nauczyć i nie potrafili zrobić ze średniej ekspedientki dobrej. W momencie, gdy pojawia się partner oferujący takie szkolenie, w dodatku za darmo i na miejscu w sklepie, są bardzo zainteresowani.

Ćwiczą aktywną sprzedaż prowadzący w Opolu niewielki sklep osiedlowy. Za rogiem działa Carrefour Express, ale detalista konkurencji się nie boi. – Nieraz klienci mówili, że wolą przychodzić do mojego sklepu ze względu na pracownice, bo wiedzą, że u mnie jest miła obsługa – opowiada detalista.

obecnych klientów, pozyskanie nowych, podniesienie wartości koszyka zakupowego – wylicza Tomasz Krupski, kierownik ds. operacji franczyzy w Makro, odpowiedzialny m.in. za program szkoleń. Jak podkreśla, obecne szkolenia różnią się znacząco od tych, jakie kiedyś operator organizował dla wszystkich

„MISTRZ OBSŁUGI KLIENTA”:  to darmowe szkolenie dla personelu  jest prowadzone w sklepie  poprawia standardy obsługi klienta  uczy skutecznych rekomendacji i pomaga zwiększyć koszyk zakupów

Makro, inwestując w szkolenia pracowników, chce podnieść konkurencyjność sklepów Odido, ale także ich rentowność. „Mistrz obsługi klienta” składa się z kilku modułów, wśród których są podstawy obsługi klienta, nauka rozpoznawania potrzeb kupujących czy oczekiwania klienta wobec personelu. – Mówimy też

– Uważamy, że szkolenia są kluczowe. Wkrótce ruszymy z nową stroną internetową Odido, gdzie chcielibyśmy mieć także materiały do e-learningu. „Mistrz obsługi klienta” to dla nas bardzo ważna rzecz, a logistycznie duże przedsięwzięcie. Chcemy w ciągu roku przeszkolić wszystkich pracowników sklepów – mówi Tomasz Krupski. Jak zapewnia, pojawią się kolejne szkolenia, jak tylko Makro skończy konsultacje z detalistami na ten temat. – Coraz więcej właścicieli uświadamia sobie, że obsługa klienta jest jedną z rzeczy potrzebnych, by odnieść sukces. Ale nie chcemy na tym poprzestawać. Już pytamy, gdzie jeszcze widzą obszary, w których jako partner w biznesie powinniśmy ich wesprzeć – dopowiada Tomasz Krupski. Jak zauważa z kolei Barbara Drobińska, program szkoleń idealnie wpisuje się w nową komunikację sieci z klientem. Jej efektem jest m.in. zmiana sloganu reklamowego na „Odido. Miło na co dzień”. – Teraz jest miło, bo pani Zosia jest miła. A jest miła, bo przeszła szkolenia, które Makro funduje detalistom, by ich biznes lepiej prosperował – kończy nasza rozmówczyni. Tekst i zdjęcia: Sebastian Szczepaniak

Oprócz dyplomu każdy z uczestników dostaje książeczkę z krótkim podsumowaniem wszystkich poruszonych zagadnień


24

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

ORGANIC FARMA ZDROWIA ZNALAZŁA INWESTORA

WŁOSI ROZKRĘCĄ

SIEĆ EKODELIKATESÓW?

Fot. Organic Farma Zdrowia

Grupa EcorNaturaSi, jeden z największych dystrybutorów żywności ekologicznej oraz produktów biodynamicznych w Europie, została strategicznym inwestorem spółki Organic Farma Zdrowia, która rozwija sieć delikatesów.

G

rupa EcorNaturaSi ma 30 lat doświadczenia w rolnictwie ekologicznym oraz biodynamicznym i należy do liderów europejskiego rynku tego rodzaju produktów. Dostarcza artykuły do ponad 1000 sklepów, w tym do własnych supermarketów Bio. Na początku lipca Włosi kupili 63,4 proc. akcji firmy Organic Farma Zdrowia za 39,07 mln zł.

Doświadczenie dużego gracza

Organic Farma Zdrowia zamierza skupić się na ekologicznych produktach od lokalnych dostawców

Prezes sieci Organic Farma Zdrowia Sławomir Chłoń podkreśla, że dołączenie do włoskiej grupy przyniesie wiele korzyści, które zaowocują rozwojem sieci delikatesów ekologicznych Organic Farma Zdrowia oraz spółki dystrybucyjnej Eko­‑Wital. – To m.in. zwięk‑ szenie siły nabywczej, wspólne zakupy inwestycyjne, realna możliwość dalszej konsolidacji polskiego rynku ekologicznego, wymiana wiedzy, łatwiejszy i bezpo‑ średni dostęp do producentów włoskich, ale także ogromne możliwości eksportowe z Polski do Włoch i wielu innych krajów – wylicza Sławomir Chłoń.

350 NOWYCH SKLEPÓW:

ODIDO ROŚNIE W SIŁĘ

Fot. Redakcja

Do sieci franczyzowej Odido dołączyło ostatnio 350 nowych sklepów. Właściciel marki, firma Makro Cash & Carry Polska, intensywnie pracuje nad pozyskaniem kolejnych klientów. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Makro podpisało 350 umów ze sklepami, które będą funkcjonować pod szyldem Odido. – Zapewniamy dużą niezależ‑ ność w prowadzeniu biznesu jednocześnie inwestu‑ jąc w jego rozwój. Właściciele sklepów zrzeszonych w sieci mogą liczyć na wsparcie Makro w wielu ob‑ szarach. Oferujemy m.in. gotowe akcje promocyjne czy szkolenia z profesjonalnej obsługi klienta – mówi Tomasz Krupski, kierownik ds. operacji franczyzy w Makro Cash & Carry Polska. Na przedsiębiorców, którzy zdecydują się dołączyć do sieci, czekają również specjalne rabaty i warunki zakupowe

w Makro oraz pomoc przy przebudowie sklepów i zakupie wyposażenia. Dodatkowo klienci mogą skorzystać z usług doradcy sprzedaży Trader, który mając bezpośredni kontakt z właścicielami, pomaga rozwijać ich sklepy. Makro kładzie duży nacisk na działania wyróżniające placówki Odido na tle konkurencji. Jednym z przykładów tego typu projektów jest współpraca hali w Kielcach z lokalnymi producentami, mająca na celu zapewnienie dostępności produktów regionalnych we wszystkich sklepach na terenie województwa świętokrzyskiego. Ostatnio organizator sieci rozpoczął duży projekt szkoleniowy dla pracowników sklepów. Ich celem jest podniesienie jakości obsługi, a przy okazji zwiększenie sprzedaży. Wyróżnik Odido stanowi także formuła komunikowania się z klientami – w gazetkach promocyjnych nie pojawiają się przypadkowe produkty, ale artykuły przygotowane z myślą o konkretnych okazjach. Sieć franczyzowa Odido, zrzeszająca ponad 2000 osiedlowych sklepów spożywczych, powstała w 2011 roku z inicjatywy Makro Cash & Carry Polska. Sklepy Odido oferują szeroki wybór artykułów spożywczych i przemysłoOrganizowana przez Makro sieć Odido zrzesza ponad 2000 sklepów wych. (AU)

Wzrosty i niższe ceny

– Polski rynek żywności ekologicznej, pomimo dyna‑ micznego wzrostu sprzedaży i zwiększającej się świa‑ domości Polaków dotyczącej zdrowego żywienia, ma wciąż dużo do nadrobienia w stosunku do krajów ta‑ kich jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania czy Włochy, gdzie spożycie tych produktów jest 10­‑krotnie większe. Partnerstwo z Grupą EcorNaturaSi zdecydowanie przy‑ spieszy rozwój rynku polskiego, a na pewno zwięk‑ szy ofertę produktów organicznych oraz wpłynie na obniżenie ich cen – zapewnia Chłoń. Według niego w latach 2010­‑2015 średnioroczna dynamika wzrostu rynku wyniosła od 15 do 20 proc., a trend wzrostowy powinien się utrzymać przez kolejne dekady na poziomie co najmniej zbliżonym do lat poprzednich. – We Włoszech wypracowaliśmy pozytywny układ między rolnikami, dystrybutorami oraz klientami. Ten system działa również w innych krajach, zwłaszcza dzięki współpracy z lokalnymi kanałami dystrybucji i produkcji. Widzimy ogromny potencjał w Europie Wschodniej. Myślę, że przyczynimy się do tego, że

zwiększy się konsumpcja zdrowych produktów – wyjaśnia Fabio Brescacin, prezes EcorNaturaSi.

Kierunek – supermarkety

Jednym z elementów strategii rozwoju spółki Organic Farma Zdrowia jest inwestycja w supermarkety. Pierwszy z Super Delikatesów ekologicznych, o powierzchni niemal 840 mkw., zostanie otwarty na przełomie 2017 i 2018 roku w CH Quick Park w Konstancinie­ ‑Jeziornie k. Warszawy. Zaoferuje ponad 6000 artykułów ekologicznych. Asortyment obejmie m.in. warzywa i owoce, pieczywo, nabiał, sery, wędliny, drób, mięso, wina, piwa i inne alkohole. W sprzedaży znajdzie się ponadto cała gama produktów sypkich, przetworów owocowych i warzywnych, przypraw, sosów, miodów, słodyczy, a nawet żywność orientalna i makrobiotyczna. Specjalny segment będzie poświęcony dzieciom oraz osobom z nietolerancją na wybrane składniki jak np. gluten, laktoza itp. Spory procent towaru mają stanowić biokosmetyki i ekologiczne środki higieny osobistej i domowej. (MP)

ZMIENIŁY SIĘ ZASADY SPRZEDAŻY KART SIM

SKLEPY NIEPRZYGOTOWANE DO REJESTRACJI STARTERÓW Od 25 lipca klient kupujący kartę SIM prepaid do telefonu musi podać dane osobowe. Wprowadzone pospiesznie przepisy i brak kampanii informacyjnej wywołały chwilowy chaos w sklepach i kioskach prowadzących sprzedaż starterów.

O

bowiązek rejestracji zestawów startowych prepaid wszedł w życie 25 lipca na mocy ustawy o działaniach antyterrorystycznych, którą Sejm przyjął 10 czerwca. Od tej chwili, aby użyć nowo kupionej karty SIM, trzeba udostępnić swoje dane do rejestracji. Można to zrobić w salonie operatora lub w punkcie sprzedaży, który ma podpisaną umowę z operatorami telefonii komórkowej.

Sprzedawca spisuje dane

W chwili zamykania tego wydania „WH” takimi umowami były objęte wszystkie punkty Ruch. Specjalna aplikacja na kasy umożliwia wpisanie przez sprzedawcę danych osobowych klienta. Jak podkreśla Joanna Dzwonkowska, rzeczniczka Ruchu, dane są wpisywane on­‑line, co oznacza, że nie są zapisywane na kasach, a od razu wysyłane na serwer teleoperatora (zatem podmiotem zarządzającym danymi osobowymi klientów kart prepaid jest teleoperator). Ruch to jeden z pierwszych operatorów świadczących usługę rejestracji kart prepaid. Na przełomie lipca i sierpnia miał podpisane umowy z sieciami Orange, Vergine Mobile, Play i T­‑Mobile. Jak zapewniła nas Dzwonkowska, rejestracja kart odbywa się bez zakłóceń. Kolporter w tym czasie nadal prowadził rozmowy z operatorami, jak i testy całego systemu informatycznego. – Chcemy, żeby można było rejestrować numery prepaid wszystkich operatorów w całej sieci Kolportera – zapewnił nas Dariusz Materek, rzecznik prasowy tej firmy. Kolporter przeprowadził szereg testów dotyczących realizacji takiej transakcji – jak zapewnił nas rzecznik, czas obsługi klienta, łącznie z pozyskaniem jego danych, nie powinien przekroczyć 40 sekund.

Chaos informacyjny

W placówkach niezrzeszonych wielu sprzedawców o nowych zasadach sprzedaży kart SIM w ogóle nie słyszało. W partnerskich kioskach, do których Ruch dostarcza prasę, sprzedawcy nie rejestrują kart. – O tym, że wchodzą nowe przepisy, dowiedziałem się z mediów.

Przedstawiciel handlowy Ruchu wpada do nas 1­‑2 razy w miesiącu na pięć minut. Podczas ostatniej wizyty nie poruszał tematu prepaidów – mówi nam jeden z kioskarzy. Narzeka na chaos informacyjny. – Wielu z tych, którzy kupują u mnie kartę SIM, sądzi, że mogą z niej korzystać od razu, a czas na rejestrację mają do lutego 2017 roku – mówi kioskarz. Tymczasem odroczony termin rejestracji obejmuje wyłącznie karty prepaid, które były aktywne przed wejściem w życie ustawy.

Słabnący rynek

Temat rejestrowania kart przerasta małe, niezrzeszone sklepy i niewielkie sieci handlowe, które raczej nie będą w stanie rejestrować kart SIM. Joanna Chilicka z Polskiej Izby Handlu przyznaje, że rynek doładowań nie jest specjalnie intratny – karty prepaid stanowią około 2 proc. sprzedaży w placówkach handlu tradycyjnego, marże nie przekraczają 5 proc. – W związku z wejściem w życie ustawy rynek prepaidów zapewne skurczy się jeszcze bardziej, o ile nie zostaną całkowi‑ cie wyeliminowane ze sprzedaży w sklepach – uważa Chilicka. Przyznaje, że prepaidy są jednak ważne dla sklepów, bo przyciągają klientów, którzy przy okazji mogą zrobić dodatkowe zakupy. – Jest to kategoria, po którą właśnie idzie się do małoformatowych skle‑ pów – mówi przedstawicielka PIH. Małgorzata Kałużyńska­‑Jasak, dyrektor zespołu rzecznika prasowego Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, mówi, że do przetwarzania danych osobowych klientów rejestrujących karty prepaid stosują się ogólne zasady zawarte w ustawie o ochronie danych osobowych. Administratorem danych jest dostawca usług, czyli operator telekomunikacyjny. Może on powierzyć przetwarzanie danych innemu podmiotowi, w tym przypadku sprzedawcy. – Temu ostatniemu nie przysługuje prawo do wykorzy‑ stania danych osobowych we własnym celu. Może on czynić jedynie to, do czego zobowiązany jest mocą umowy powierzenia i jedynie w imieniu i na rzecz administratora danych – mówi Kałużyńska­‑Jasak. Anna Terlecka


HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

25

SIECI FRANCZYZOWE

Na pytanie, ile sklepów franczyzowych powstanie do końca roku, odpowiada średnio co druga sieć. Milcząca część nie zdradza planów ekspansji, bo nie chce być później rozliczana ze swoich deklaracji. Albo po prostu woli nie odkrywać wszystkich kart przed konkurencją.

W

śród sieci, które wzięły udział w naszej ankiecie (opracowanej przy okazji wydawania „Przewodnika Franczyzowego” dołączonego do czerwcowego wydania „Wiadomości Handlowych”), najambitniejsze plany rozwoju ma Topaz Express. Wprawdzie sieć z Siedlec zapowiada otwarcie do końca roku zaledwie 15 sklepów (niektórzy idą w dziesiątki, a nawet setki), jednak biorąc pod uwagę obecny stan posiadania – 50 placówek – przyrost wyniósłby aż 30 proc. Wyczyn godny szacunku. Odważny plan ma również, należąca do Specjału, marka Livio. Tyle że w tym przypadku mówimy o liczącej 1865 sklepów sieci, która chce się rozrosnąć do 2200 placówek. Jeśli im się to uda i otworzą do końca roku 335 punktów, osiągną wzrost 18 proc. REKLAMA

Fot. Archiwum

OPERATORZY PRZYŁĄCZAJĄ KOLEJNE SKLEPY Sieci franczyzowe mają odważne plany co do wzrostu liczby sklepów. Są to jednak szacunki w granicach rozsądku Z obawy o przyszłość Liczący blisko 3000 sklepów Lewiatan jest jedną z największych i najbardziej prężnych sieci franczyzowych Równie imponujący plan ma inna sieć tego samego właściciela – PSH Nasz Sklep. Pod tą nazwą kryje się kilka znaków: Nasz Sklep, Nasz Sklep Express, Nasz Sklep Premium i Delikatesy Sezam. W tej chwili tworzą łącznie 3500 placówek, ale celują w 3900. Brakuje 400. To znaczy, że Nasz Sklep musiałby się rozrosnąć o 11,4 proc.

Wzrosty duże i małe

Z kolei o 21 proc. może się powiększyć franczyza SPAR. Sieć ma teraz 215 sklepów, a do końca roku chce liczyć 260, czyli o 45 placówek więcej. Działająca w dwóch województwach – podkarpackim i małopolskim – Passa w planach na 2016 rok ma 7 sklepów, ale w przypadku tej sieci oznacza to wzrost

o 13 proc. (z 53 sklepów do 60). Znacznie większy Sklep Polski chce otworzyć 75 placówek i tym samym mieć ich 500 (wzrost o 18 proc.). Mniej więcej tyle samo – 73 placówki – ma zamiar otworzyć Eden. Jednak w przypadku tej sieci wystarczy to do osiągnięcia na koniec roku liczby 1000 sklepów i wzrostu na poziomie 8 proc. Z kolei w przypadku Chaty Polskiej 8 proc. oznacza 17 sklepów. Sieć zapowiada bowiem, że liczba jej placówek wzrośnie z 207 do 224. Istotny wzrost zapowiada również Żabka Polska. Należąca do firmy sieć Żabka ma w tej chwili około 3600, zaś Freshmarket – 600 sklepów, łącznie 4200. Firma zapowiada, że do końca roku będzie miała 4500 sklepów, co oznacza powiększenie stanu posiadania o 300 placówek (około 7 proc.).

Czy przypadkiem nie są to deklaracje zbyt optymistyczne albo wyśrubowane na potrzeby wizerunkowe? Raczej nie – to plany w granicach rozsądku. Zwłaszcza że coraz więcej detalistów postrzega mariaż z silnym graczem jako szansę, a nie zagrożenie. Wprawdzie trzeba zrezygnować z pełnej niezależności, ale w ostatecznym rozrachunku większości się to opłaci. Nawet sklepy, którym usytuowanie i własny lokal dają przewagę nad konkurencją, wiążą się franczyzą. Z drugiej jednak strony jest coraz mniej do wzięcia, więc sieci muszą mocno się starać, opracowując ofertę dla przyszłych franczyzobiorców. Obawa o przyszłość i szukanie silnego partnera to w pewnym sensie „zasługa” dyskontów, które niskimi cenami wymusiły na tradycyjnych sklepach łączenie się w celu zwiększenia siły zakupowej. Ten proces trwa i wygląda na to, że przynosi efekty. Coraz częściej można bowiem przekonać się, że zrzeszone sklepy nie ustępują cenowo dyskontom. (HUW)


Fot. Chata Polska

TU DOSTAWY

SĄ NA CZAS Paweł Kaczmarek wraz ze wspólnikiem Piotrem Kaczmarkiem mają w Chacie Polskiej trzy sklepy, a wkrótce otworzą kolejny. Są pewni sukcesu, bo m.in. dzięki dobrej organizacji i logistyce dostaw jedna z ich placówek radzi sobie nawet z bezpośrednią konkurencją trzech dyskontów oraz supermarketu.

Bracia Kaczmarek mieli tę przewagę, że ich sklep jest najbliżej centrum wsi i działalność rozpoczął jako pierwszy – w 1999 roku. – Konkurencja otwierała sklepy stopniowo, mieliśmy więc czas, by za każdym razem odbudować obroty po spadkach. W sumie te trzy dyskonty oraz Piotr i Paweł, który ma w Poznaniu bardzo silną pozycję, odebrały nam jedną trzecią obrotów

W SIECI TRZEBA BYĆ I KROPKA. BEZ NIEJ SIĘ NIE PRZETRWA.

– szacuje nasz rozmówca. Konkurencja jest duża, bo zamieszkiwane dwie dekady temu przez 500 osób Skórzewo dziś liczy 10 000 mieszkańców. – Mimo tak dużego spadku sprzedaży wychodzimy na swoje – mówi Paweł Kaczmarek. Nie składają broni, o czym można przekonać się od razu po przekroczeniu progu placówki – klientów wita witryna z alkoholami premium, jakie zazwyczaj trudno dostać poza specjalistycznymi sklepami. Wrażenie robi wybór whisky single malt znanych marek (Macallan, Bushmills, Glenlivet) – przy czym niektóre są nawet ponaddwudziestoletnie.

Marol wchodzi w warzywa i owoce

Fot. Sebastian Szczepaniak

Po wejściu do sali sprzedaży klient trafia do obszernej sekcji z warzywami i owocami, którą tworzą dwie eleganckie wyspy – specjalnie doświetlone (z obniżonym drewnianym

 Gwarancja regularnych dostaw kluczowych artykułów spożywczych.  Jeden główny, stabilny finansowo dostawca zapewniający dowóz towaru do sklepu.  Szeroka oferta obejmująca wybór artykułów świeżych, w tym warzyw i owoców.  Dostęp do wysokiej jakości produktów, których poszukują konsumenci.  Duży wybór produktów lokalnych, pozwalających wyróżnić się na rynku.  Wygodny, elektroniczny system zamówień i rozliczeń.

sufitem), jakich nie powstydziłyby się delikatesy. – 20 proc. warzyw i owoców pochodzi od Marola, organizatora Chaty Polskiej, który dopiero niedawno poszerzył dystrybucję o tę kategorię. Czekam, aż Marol rozwinie tę usługę – opowiada Paweł Kaczmarek. Jak podkreśla, logistyka tego asortymentu to sztuka – dostawy muszą być kompleksowe i w porannych godzinach, a towar w idealnym stanie. Marol zdecydował się wejść w tę kategorię dopiero po rozbudowie magazynu centralnego i po tym, jak pojawiły się w nim specjalne pomieszczenia do przechowywania warzyw i owoców w różnych reżimach temperaturowych. W odleglejszych planach operatora Chaty Polskiej jest własna dojrzewalnia owoców. – Jeśli chodzi o cytrusy, Marol ma naprawdę dobrą ofertę – twierdzi detalista.

Paweł Kaczmarek, ambasador Chaty Polskiej

Produkty regionalne przyciągają klientów

Paweł Kaczmarek oprócz tego, że pełni funkcję ambasadora sieci, jest także członkiem Rady Konsultacyjnej Chaty Polskiej. Oznacza to, że ma wpływ na strategię sieci, jej działania marketingowe oraz asortyment. Jak podkreśla, dziś nie można ograniczać się do koncernowych produktów, więc przygląda się produktom regionalnym. – Masowe marki można kupić wszędzie, ale klienci idą do konkretnych sklepów po konkretne produkty. Wielu producentów to małe firmy, mają problem z tym, by wejść do dyskontów, ale chętnie podpisują z nami umowy – mówi detalista. Takie podejście to filozofia całej sieci, której hasło reklamowe: „Blisko. Lokalnie. Naturalnie” podkreśla nacisk na cenione przez klientów artykuły regionalne. Zaopatrujące się w Marolu sklepy Chaty Polskiej dostaną wszystkie najważniejsze w ich okolicy produkty. – U nas Kotlin czy Pudliszki sprzedają się same, a inne marki keczupów czy dań gotowych, nawet mimo lepszej ceny, są rzadziej kupowane. W kawach bezkonkurencyjna jest Prima. Dlaczego? Bo ci wszyscy producenci są z okolic Poznania – opowiada Paweł Kaczmarek. Udział artykułów świeżych w obrotach sklepu wskazuje na jego dobrą kondycję finansową

Fot. Sebastian Szczepaniak

Obroty mniejsze o jedną trzecią, a sklep wciąż zarabia

Dlaczego warto związać się z Chatą Polską?

Kondycję sklepu poznasz po artykułach świeżych

Równolegle do wysp z warzywami i owocami w Chacie Polskiej w Skórzewie mieści się dział nabiałowy – w sumie ponad 6 metrów bieżących lodówek. – Marol dostarcza towar codziennie, a poniedziałki i czwartki to u nas dzień nabiału. Wtedy ten asortyment zdecydowanie przeważa nad innymi produktami – opowiada Paweł Kaczmarek. Jest bardzo zadowolony, że dzięki działalności pod szyldem Chaty Polskiej nawet połowę towaru może kupować od jednego dostawcy. – Marol kiedyś zaopatrywał sklepy w 5-10 proc. asortymentu, dziś to już 50 proc. – podkreśla handlowiec. CHATA POLSKA W SKÓRZEWIE A w jego ponad 600-metrowym supermarkecie klienci mogą wybierać z blisko 11 000 indeksów. Jak podkreśla, dostawy od Marola są terminowe, a towar świeży. – Dziś trzeba tak zorganizować sklep, by klient przeszedł przez dział z warzywami i owocami, nabiałem, pieczywem oraz mięsem i wędlinami. Artykuły świeże to u nas połowa sprzedaży, więc ich świeżość i długie terminy ważności to podstawa – komentuje Paweł Kaczmarek. Jego zdaniem im większy obrót sklepu przypada na artykuły świeże, w tym lepszej kondycji jest placówka.

Dobre zaplecze dystrybucyjne to podstawa

– W sieci trzeba być i kropka. Bez niej się nie przetrwa. Na osiedlu Winogrady w Poznaniu był duży, 800-metrowy sklep. Niezależny, znany, działał wiele lat, ale nawet on nie wytrzymał konkurencji dyskontów – opowiada nasz rozmówca. Na rynku jest wiele sieci, ale jego zdaniem w przyszłości będzie ich mniej. – Bez dobrego zaplecza dystrybucyjnego firmy nie przetrwają – uważa. Kaczmarek na zakusy konkurencji jest odporny, bo Chata Polska ma podpisane umowy z bardzo dużą liczbą producentów, a wypłaty retra są wyższe niż w innych sieciach. – Z Chatą rozwijamy biznes od początku. Przez blisko 20 lat urosła i sieć, i skala naszej działalności. Chata Polska szuka nowych pomysłów i rozwiązań, pozwalając nam być konkurencyjnymi bez konieczności wchodzenia w twardą franczyzę. A ta nie zawsze się sprawdza – podsumowuje Paweł Kaczmarek. Sebastian Szczepaniak

ZOBACZ CO OFERUJE CHATA POLSKA chatapolska.pl/wspolpraca

PROMOCJA

G

dy się wjeżdża do Skórzewa od strony Poznania, z którym wieś sąsiaduje, można zauważyć, jak bardzo handel nowoczesny rozpanoszył się w Polsce. Niedaleko ronda znajduje się Galeria Mallwowa z supermarketem Piotr i Paweł. Na sąsiedniej działce mieści się Lidl, a 100 metrów dalej – Netto. Jeszcze 100 metrów i klientów kusi Biedronka, obok której działa Żabka. Wszystkie sklepy są po tej samej stronie drogi. Na samym końcu tego handlowego ciągu działa Chata Polska należąca do Pawła i Piotra Kaczmarków, którzy handlem zajmują się ponad ćwierć wieku, a przed 19 laty zostali jednymi z pierwszych franczyzobiorców sieci. Dziś Paweł Kaczmarek jest jej ambasadorem i pokazuje przyszłym franczyzobiorcom, jak dzięki Chacie Polskiej rozwinął się ich biznes. – Udowadniam to na naszym przykładzie, co jest o wiele skuteczniejsze niż zapewnienia pracowników z centrali. To kwestia wiarygodności. A od jesieni, gdy ruszy nasza czwarta Chata Polska, będę miał kolejny argument – przekonuje rozmówca.


HAND EL I DYSTRYBUCJA SZKOLEN IA I PR AWO

EUROCOMMERCE SKARŻY USTAWĘ Fot. Fotolia

Zdaniem EuroCommerce nowa danina skonstruowana została w sposób, który faworyzuje lokalne, krajowe przedsiębiorstwa doświadczenie związane z podobną ustawą, która obowiązywała na Węgrzech. Zanim jednak zapadną ewentualne rozstrzygnięcia, minąć mogą nawet dwa lata. Z drugiej strony warto przypomnieć, że postępowanie dotyczące tzw. ustawy węgierskiej trwało tylko około 4 miesięcy. W przypadku polskiej ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej rozpatrywanie skargi może zostać przeprowadzone znacznie szybciej. Komisja Europejska ma ku temu ważny powód. Kolejne rządy krajów w Europie Środkowej i Wschodniej chcą wspierać lokalnych detalistów i dostawców w ich walce z zagranicznymi biznesami i wprowadzić podobne rozwiązania jak te uchwalone na Węgrzech czy w Polsce. KE może chcieć ukrócić tego typu zapędy. (ŁS)

poprzez dopuszczenie takich o zawartości cukru nie wyższej niż 13,5 g na 100 ml, jeśli chodzi o ar‑ tykuły mleczne, i nie wyższej niż 15 g na 100 g/ml w przypadku wyrobów cukierniczych, napojów zastępujących mleko, płatków czy innych produk‑ tów niewymienionych w rozporządzeniu – mówi dr Dobrawa Biadun, radca prawny, ekspertka Konfederacji Lewiatan. Do tej pory norma wynosiła 10 g cukru w 100 ml, co właściwie zamykało możliwość sprzedaży, bo niewiele wyrobów spełniało wyśrubowane normy. „Dodanie tego przepisu ma na celu poszerzenie ograniczonej dotychczas oferty żywieniowej sklepików szkolnych” – czytamy w uzasadnieniu dołączonym do rozporządzenia ministra zdrowia. (AU)

MAŁE FIRMY ZAPŁACĄ NIŻSZY CIT Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, przewidujący obniżkę od 1 stycznia 2017 roku podatku CIT płaconego przez właścicieli niewielkich firm z 19 do 15 proc. – To jest rozwiązanie, które ma dać tego typu przedsiębiorcom możliwość rozwijania się, budowa‑ nia kapitału swoich firm, poprawiania ich pozycji ryn‑ kowej. Ustawa wpisuje się w zasadę, którą przyjęliśmy w naszym programie gospodarczym, a która mówi o tym, że małe firmy mają stawać się średnimi, średnie – dużymi, a te duże mają mieć szansę konkurowania z największymi na światowych rynkach – zaznaczyła premier Beata Szydło. Poinformowała, że projekt

Od 1 stycznia 2017 roku minimalna stawka godzinowa wyniesie 12 zł, a po waloryzacji – około 13 zł. Ustawę zawierającą te ustalenia podpisał prezydent Andrzej Duda. Celem zmian w przepisach o minimalnym wynagrodzeniu oraz niektórych innych ustaw jest przeciwdziałanie nadużywaniu umów cywilnoprawnych. Wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej dotyczy osób wykonujących pracę na podstawie umów‑zleceń oraz samozatrudnionych, którzy jednoosobowo świadczą usługi dla firm. Wysokość dolnej kwoty za godzinę pracy będzie podlegać corocznie waloryzacji. Ustawa zawiera przepis karny, przewidujący karę grzywny od 1000 zł do 30 000 zł dla przedsiębiorcy czy też jego przedstawiciela, jeśli wypłacać będzie przyjmującemu zlecenie lub świadczącemu usługi wynagrodzenie w wysokości niższej niż obowiązująca wysokość minimalnej stawki godzinowej. (MP)

DOSTAWCY BĘDĄ CHRONIENI, ALE NIE WSZYSCY

SKLEPIKI SZKOLNE ODŻYJĄ Minister zdrowia podpisał rozporządzenie określające rodzaj żywności, która może być sprzedawana w sklepikach szkolnych. Jest szansa, że znacznie poprawi to sytuację osób prowadzących tego typu punkty. Obowiązujące do tej pory przepisy nie są korzystne dla sklepików szkolnych, ponieważ znacznie ograniczają listę oferowanych przez nie produktów. – Zgodnie z propozycjami re‑ sortu zdrowia od 1 września br. do sprzedaży w szkołach dopuszcza się każdy rodzaj pieczywa – z wyłączeniem produkowanego z ciasta głębo‑ ko mrożonego – i czekoladę gorzką o zawartości minimum 70 proc. miazgi kakaowej. Urealnio‑ no również możliwość sprzedaży produktów

27

MINIMALNA STAWKA GODZINOWA WYNIESIE 12 ZŁ

O PODATKU OD HANDLU DO KE Pod koniec lipca Christian Verschueren, dyrektor generalny EuroCommerce, organizacji zrzeszającej 31 największych organizacji międzynarodowych detalistów (w tym POHiD), zapowiedział, że rozważy możliwość wniesienia oficjalnej skargi do organów Unii Europejskiej w sprawie przepisów ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, którą uchwalił polski parlament. Jak dowiedział się portal wiadomościhandlowe.pl, skarga została już złożona. Podatek od sprzedaży detalicznej może być zakwestionowany przez Dyrekcję Generalną ds. Konkurencji, na czele której stoi duńska komisarz Margrethe Vestager, albo przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdaniem EuroCommerce nowa danina, mająca wejść w życie w Polsce 1 września, skonstruowana została w sposób, który faworyzuje lokalne, krajowe przedsiębiorstwa. Z wyliczeń organizacji wynika, że na wpływy do budżetu polskiego państwa w 95,3 proc. złoży się dziesięciu największych zagranicznych detalistów sprzedających żywność. Pozostałe 4,7 proc. pochodzić będzie od dziesiątki największych przedsiębiorstw z polskim kapitałem. Eurocommerce podkreśla, że za każdy 1 proc. swoich przychodów, międzynarodowe sieci zapłacić mogą nawet pięciokrotnie wyższy podatek niż sieci polskie. Według Christiana Verschuerena danina zdecydowanie ma charakter dyskryminujący. Wydaje się, że odpowiednie organy Komisji Europejskiej już rozpoczęły dochodzenie w sprawie tego, czy podatek jest zgodny z prawem Unii. Wszak KE prowadziła wymianę korespondencji z polskim rządem w sprawie nowych przepisów, zanim jeszcze ustawa została uchwalona. Co istotne, Komisja ma już duże

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

będzie w najbliższym czasie skierowany pod obrady Sejmu. Jeśli zostanie szybko przegłosowany, może wejść w życie z początkiem przyszłego roku. Zgodnie z nowymi regulacjami niższa stawka podatku CIT obejmie tych podatników, których przychody ze sprzedaży brutto (wraz z kwotą należnego podatku od towarów i usług) nie przekroczyły w poprzednim roku podatkowym równowartości w złotych 1,2 mln euro. Rozwiązanie to będzie dotyczyć również podatników rozpoczynających działalność (przez rok). Szacuje się, że z obniżonej stawki podatku dochodowego od osób prawnych będzie mogło skorzystać około 90 proc. płatników CIT, czyli blisko 400 000 firm. (MP)

Rządowy projekt ustawy, mający na celu ochronę dostawców dużych sieci handlowych i wyeliminowanie tzw. opłat półkowych, trafił do Sejmu. Projekt nosi tytuł „Projekt ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi”, co samo przez się sugeruje, że swoim zasięgiem obejmie tylko część rynku. W pierwszej kolejności należy wspomnieć, że pobieranie tzw. opłat półkowych jest praktyką w Polsce zabronioną przepisami Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, gdzie art. 15 pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży kwalifikuje wprost jako czyn nieuczciwej konkurencji utrudniający innym przedsiębiorcom dostęp do rynku. ­– Przepis nie spełnia jednak swojej roli, gdyż nawet średnio utalentowany prawnik jest w stanie umowę sporządzić w ten sposób, aby obowiązek uiszczenia opłaty tego rodzaju powiązać ze świadczeniem na rzecz dostawcy usług o charakterze choćby marketingowym – komentuje Paweł Jóźwik, adwokat w Kancelarii Stefaniuk i Partnerzy obsługującej Coface. (MP)

WAŻNE ZMIANY W PRAWIE PRACY Nowe zasady odwoływania się od wypowiedzenia umowy o pracę i modyfikacje związane z tworzeniem regulaminów pracy, wynagradzania oraz zakładowego funduszu świadczeń socjalnych – takie m.in. zmiany są planowane w prawie pracy. Projekt przepisów zakłada, że firma zatrudniająca do 50 pracowników nie będzie musiała tworzyć regulaminów pracy, wynagradzania oraz zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Jeśli zatrudnia pracowników na podstawie kolejnych umów na czas określony, będzie wydawać świadectwo pracy niezwłocznie po złożeniu wniosku przez pracownika lub w razie zakończenia współpracy. Pracownik zyska z kolei 7 dodatkowych dni na odwołanie się od wypowiedzenia umowy o pracę – będzie ich w sumie 14, czyli tyle samo, co w przypadku zwolnienia dyscyplinarnego. (AU) REKLAMA

Należące do grupy heristo ag firmy „Balcerzak i Spółka" Sp. z o.o. oraz conSup Polska Sp. z o.o. Wróblów 38, 67-410 Sława w związku podjęciem decyzji o rozpoczęciu działalności w nowym segmencie produktów wegańskich i wegetariańskich poszukują osoby, która rozpocznie samodzielne budowanie sieci sprzedaży jako:

Key Account Manager

produkty wegańskie i wegetariańskie miejsce pracy – Wróblów koło Sławy OFERUJEMY: • Pracę w dynamicznie rozwijającej się grupie międzynarodowej; • Umowę o pracę na pełny etat; • Samodzielną pracę z możliwością dalszego rozwoju zawodowego, • Samochód służbowy, • Dobrą atmosferę pracy; • Świadczenia socjalne. DO TWOICH GŁÓWNYCH ZADAŃ NALEŻEĆ BĘDZIE: • Rozpoczęcie budowania i utrzymywanie stałych i długofalowych relacji z klientami. • Odpowiedzialność za realizację planów sprzedaży. • Prowadzenie procesów sprzedaży: negocjacje, przygotowanie ofert handlowych, zawieranie umów itp. • Poszukiwanie nowych klientów oraz wykorzystywanie możliwości i szans rynkowych. • Analiza rynku i działań w branży. JEŻELI POSIADASZ: • Doświadczenie w sprzedaży w branży FMCG w sprzedaży produktów wegańskich i wegetariańskich; • Wysoką motywację na realizację celów i wskaźników sprzedażowych; • Doskonałą umiejętność planowania i kontrolowania realizacji budżetów; • Doskonałą komunikatywność nastawioną na budowanie długotrwałych relacji z klientami, wysoką kulturę osobistą; • Praktyczną znajomość technik sprzedaży i negocjacji; • Analityczne podejście, pro aktywność i zaangażowanie; • Samodzielność i wytrwałość w realizacji przyjętej strategii sprzedaży w bardzo konkurencyjnej branży; • Wykształcenie wyższe; • Znajomość języka angielskiego lub niemieckiego w mowie i piśmie – WARUNEK KONIECZNY; • Dobrą znajomość pakietu MS Office; • Prawo jazdy kategorii B; • oraz cechuje Ciebie pracowitość, terminowość oraz dyspozycyjność. Wyślij swoje CV oraz list motywacyjny na adres kadry@balcerzak.pl z dopiskiem Key-Account Manager Prosimy o dopisanie następującej klauzuli: „Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z ustawą z dn. 29.08.97 roku o Ochronie Danych Osobowych Dz. Ust Nr 133 poz. 883)"


SZKOLEN IA I PR AWO

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

PODATEK HANDLOWY W PRAKTYCE

Fot. Paweł Jachowski

28

Debata o podatku handlowym w Sejmie

SIECI WIEDZĄ, JAK WALCZYĆ

Z NOWĄ DANINĄ

Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej została już uchwalona przez Sejm i podpisana przez prezydenta. Wejdzie w życie 1 września br. Okazuje się, że sieciom handlowym jest ona jednak niestraszna. Niektóre z nich szybko znalazły sposób na poradzenie sobie z nową daniną.

O

stateczny kształt ustawy o podatku handlowym jest już powszechnie znany. Nowa danina została skonstruowana w sposób progresywny i zapłaci ją nie więcej niż 200 podmiotów działających na polskim rynku. Finalna wersja ustawy znacznie odbiega od pierwotnego projektu pokazanego przez Ministerstwo Finansów w lutym. To powód do radości szczególnie dla sklepów działających we franczyzie, gdyż dzięki wprowadzonym zmianom w absolutnej większości nie zapłacą one podatku. To efekt tego, że w ustawie zrezygnowano z definicji franczyzy oraz grupy kapitałowej i danina będzie wyliczana oddzielnie dla każdego numeru NIP.

Bruksela obroni gigantów?

Z płacenia podatku będą zwolnione wszystkie firmy, których miesięczne przychody z tytułu sprzedaży detalicznej nie przekroczą 17 mln zł (w skali roku daje to 204 mln zł). Dla tych podmiotów, które zanotują wyższe obroty, parlament przewidział dwie daniny: 0,8 proc. (od przychodów z zakresu 17­‑170 mln zł) i 1,4 proc. (od nadwyżki powyżej 170 mln zł). Podatek trzeba będzie odprowadzać za każdy poszczególny miesiąc do 25. dnia kolejnego miesiąca. Z ostatecznego kształtu daniny najbardziej niezadowolone są duże sieci handlowe o zagranicznym kapitale. Walcząca o ich interesy organizacja Eurocommerce, zrzeszająca m.in. Polską Organizację Handlu i Dystrybucji i 30 podobnych podmiotów z innych krajów, wyliczyła, że spośród sieci spożywczych 10 największych zagranicznych firm złoży się aż na 95,3 proc. wpływów z podatku handlowego do budżetu państwa. Dla porównania, od przedsiębiorstw o polskim kapitale pochodzić ma jedynie 4,7 proc. wpływów. Eurocommerce, POHiD oraz m.in. Konfederacja Lewiatan zapowiadają walkę z podatkiem handlowym

KTO SIĘ ZŁOŻY NA PODATEK HANDLOWY? w proc.

12

Firmy o rocznych przychodach ponad 2,244 mld zł

12

Firmy o rocznych przychodach 1-2,244 mld zł

25

Firmy o rocznych przychodach 0,5-1 mld zł

45

Firmy o rocznych przychodach 220-500 mln zł

6

Firmy o rocznych przychodach 204-220 mln zł

Źródło: Dane przedstawione przez wiceministra finansów Wiesława Janczyka w trakcie debaty o podatku handlowym w Senacie

aż do upadłego. Argumenty przywoływane przez te organizacje są niemal kropka w kropkę identyczne. Najważniejsze z nich to rzekoma niezgodność ustawy z Konstytucją RP oraz z prawem unijnym. Uchwalone przepisy krytykuje się za to, że dyskryminują jedne podmioty (w domyśle: duże, zagraniczne sieci), a pomagają innym. Ministerstwo Finansów próbuje bronić nowego prawa, tłumacząc, że polityka wspierania małych i średnich przedsiębiorstw jest pochwalana przez Unię Europejską. Wydaje się jednak niemal pewne, że polski rząd będzie się musiał tłumaczyć w Brukseli ze swoich działań. Podatek najprawdopodobniej będzie badany przez Dyrekcję Generalną ds. Konkurencji (organ Komisji Europejskiej), a być może walka z daniną przeniesie się również do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Polak jest sprytny

Sprawy przed organami unijnymi mogą się jednak ciągnąć latami, dlatego niektóre sieci handlowe postanowiły nie czekać na rozstrzygnięcia i samemu zatroszczyć się o swój interes. Jak ustalił „Puls Biznesu”, właściciel firmy Media Expert, polskiej sieci sklepów z produktami AGD i RTV, zdecydował się na rejestrację blisko 300 osobnych spółek o podobnej nazwie. W ten sposób upodobni swój biznes do modelu głównych konkurentów, sieci Media Markt i Saturn. Sieć tłumaczy, że taka zmiana pozwoli kierownikom sklepów na „optymalizowanie poziomu lokalnych przychodów” oraz na „motywację zatrudnionych pracowników”, co ma się przyczynić do poprawy efektywności ogólnej

Pierwszy dzwonek, pierwsze rabaty

Z podatkiem handlowym można sobie poradzić jednak w znacznie łatwiejszy sposób. Pokazuje to sieć Stokrotka, która do niektórych swoich dostawców rozesłała w lipcu listy, w jakich „zwraca się z propozycją złożenia oferty dodatkowego rabatu w wysokości 1,4 proc., który obowiązywałby od dnia 1 września 2016 roku”. Zarówno zaproponowana wysokość rabatu, jak i data nie są tu przypadkowe – chodzi o najwyższą stawkę podatku handlowego oraz o dzień, w którym danina wejdzie w życie. Sieć należąca do Emperii nie owija zresztą w bawełnę i wprost wskazuje, że powodem do wystąpienia o taki rabat jest wprowadzenie przez parlament podatku handlowego. Stokrotka zaznacza zarazem, że istnieją także inne przyczyny. Wśród nich wymienia rosnące koszty

PODATKU NIE BĘDĄ PŁACIĆ FIRMY, KTÓRYCH MIESIĘCZNE PRZYCHODY Z TYTUŁU SPRZEDAŻY NIE PRZEKROCZĄ 17 MLN ZŁ sprzedaży. Nietrudno jednak zauważyć, że przy okazji sieć Media Expert będzie musiała zapłacić znacznie mniejszy podatek handlowy bądź nawet nie zapłaci go wcale. To skutek tego, że kwota wolna, ustalona na poziomie 17 mln zł, obowiązywała będzie dla każdej ze spółek oddzielnie. Ministerstwo Finansów zapowiada, że w przypadku stosowania agresywnej optymalizacji podatkowej przez firmy wykorzystywana będzie tzw. klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania, pozwalająca na nakładanie surowych kar. Ta weszła w życie w połowie lipca, jednak w dalszym ciągu nie może być stosowana w odniesieniu do ustawy o podatku handlowym, gdyż zacznie ona obowiązywać dopiero we wrześniu. Furtka powoli się zamyka, jednak jeśli ktoś chciałby podzielić swój biznes – z takich czy innych powodów – na większą liczbę spółek, to do września może to czynić bez większych obaw. Pytanie, czy zdąży…

pracy oraz obniżającą się rentowność w sektorze handlu. Można się spodziewać, że kolejne sieci handlowe podążą podobną drogą i nawet jeśli nie będą bezpośrednio prosić o tego typu rabaty, to o „zamortyzowanie” podatku powalczą w inny sposób, np. podczas kolejnych negocjacji handlowych ze swoimi dostawcami.

Podatek bez większego znaczenia?

Wydaje się, że podatek handlowy najmniejszym problemem będzie dla lidera polskiego rynku detalicznego, czyli Biedronki, mimo że to właśnie portugalska sieć odprowadzi największą kwotę do budżetu państwa. Z wyliczeń „Wiadomości Handlowych” wynika, że w skali roku kontrolowana przez Jeronimo Martins sieć zapłaci ponad 0,5 mld zł podatku handlowego. Przeszło trzykrotnie więcej niż jakikolwiek inny detalista.

383 mnkólwnM inzistełrstwa

– według szacu iosą w tym roku n y w le ty o lk ty Finansów a netto z tytułu w st ń a p y d o h c y prz a stawa budżetow U . o eg w lo d n a h podatku ziomie 2 mld zł o p a n y w ły p w przewidywała Kwota 0,5 mld zł wydaje się zawrotna, jednak z pewnością biznesu Biedronce nie popsuje. Największy sprzedawca żywności w Polsce dopiero co pochwalił się rewelacyjnymi wynikami za pierwsze półrocze – porównywalna sprzedaż sieci (mierzona w tych samych sklepach) wzrosła aż o 10 proc., a obroty napędzane były pieniędzmi wypłacanymi w ramach rządowego programu „Rodzina 500+”. Wkrótce dowiemy się, czy podobne ożywienie sprzedaży notują także inni operatorzy, ale wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Niech nikt się zatem nie zdziwi, jeżeli saldo obu rządowych rozwiązań (500+ i podatku handlowego) okaże się dla największych detalistów pozytywne.

Zaczyna się walka o niedziele

Z naszych rozmów z menadżerami sieci handlowych wynika, że temat podatku handlowego, choć wciąż dla wielu elektryzujący, powoli schodzi na dalszy plan. Największych detalistów bardziej niż nowa danina zaczyna przerażać co innego: perspektywa ograniczenia czy też de facto zakazania handlu w niedziele. Potencjalne straty w przychodach z tego tytułu mogą okazać się znacznie większe, dlatego handlowi giganci skupią się na walce z projektem ustawy autorstwa NSZZ „Solidarność”. A jeśli w tym czasie uda się „odkręcić” w Brukseli decyzję polskiego parlamentu? Cóż – dla największych graczy na rynku będzie to dobra wiadomość. Paweł Jachowski


SZKOLEN IA I PR AWO

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

29

USTAWA NAŁOŻY NOWE OBOWIĄZKI NA DETALISTÓW

KONIEC Z MARNOWANIEM ŻYWNOŚCI? Artykuły spożywcze w uszkodzonych opakowaniach lub z kończącym się terminem przydatności sklepy będą musiały przekazywać organizacjom pożytku publicznego. Zakłada to projekt ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności.

B

rakuje szczegółowych szacunków skali marnowania żywności w Polsce. Dane Eurostatu z 2006 roku wskazują, że jest to około 9 mln ton produktów rocznie. Problemowi mają zapobiec przepisy przygotowane przez senacką Komisję Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej. Zgodnie z projektem ustawy każdy sklep oraz hurtownia o powierzchni sprzedaży powyżej 250 mkw., w których przynajmniej 50 proc. przychodu przypada na żywność, będą zmuszone do zawarcia umów z organizacjami pożytku publicznego i nieodpłatnego przekazywania żywności na cele społeczne. Chodzi o artykuły mające wady handlowe lub estetyczne (np. uszkodzone opakowanie) lub o krótkim terminie przydatności. Z zapisu będą wyłączone alkohole. Za niepodpisanie umowy ma grozić kara w wysokości 5000 zł.

Opłaty za odpady

Ale to nie koniec. Detaliści i hurtownicy będą też musieli przygotowywać raporty dotyczące utylizowanej żywności i płacenia za wytwarzane odpady. Według projektu stawka wynosi 0,1 zł za 1 kg i trafiać ma na konto organizacji pożytku publicznego, z którą firma zawarła umowę na przekazywanie żywności. Niewniesienie opłaty w pełnej wysokości albo nieuiszczenie jej w terminie (do 30 kwietnia roku kalendarzowego

Za niepodpisanie umowy z organizacją pożytku publicznego ma grozić kara w wysokości 5000 zł następującego po roku, którego opłata dotyczy) może skończyć się karą od 500 zł do 10 000 zł. W uzasadnieniu projektu ustawy wskazano, że w Polsce brakuje regulacji w zakresie przeciwdziałania marnowaniu żywności. Jedynym udogodnieniem są korzystne przepisy podatkowe: z VAT­‑u zwolnione są produkty spożywcze (z wyjątkiem większości napojów alkoholowych) przekazywane na rzecz organizacji pożytku publicznego. Twórcy projektu podkreślają, że te udogodnienia nie stanowią wystarczającej regulacji, bo odliczenie podatku przysługuje także w przypadku utylizacji żywności. – Chcemy znać skalę marnotrawienia żywności w kraju, bo dzisiaj tego nie wiemy. Na poziomie firmy ma to wielkie znaczenie, ponieważ trzeba na to patrzeć w kontekście możliwości odliczenia VAT. Jeżeli menadżer dostanie sprawozda‑ nie, które pokaże, ile żywności podlega utylizacji, a ile

trafia do organizacji pozarządowych, to będzie wie‑ dział, jak wiele traci, bo mógłby sobie zmniejszyć VAT, gdyby skrupulatnie tego przestrzegał – mówi senator Mieczysław Augustyn, autor projektu ustawy. – Ale jest jeszcze inny wymiar praktyczny. Chcemy dzię‑ ki tej ustawie wzmóc oddziaływanie na świadomość, bo jestem przekonany, że mnóstwo żywności się mar‑ nuje, ponieważ do tego przywykliśmy. Chcemy przy tym zejść do poziomu Polski powiatowej. Do tej pory ulgi w VAT otrzymywały duże sieci w dużych miastach. Obecnie trend jest taki, że sieci handlowe rozrastają się w miastach średniej i małej wielkości – zamiast hiper‑ marketów powstają supermarkety. Chcemy zapobiec marnotrawstwu żywności i na tym poziomie, a do tego potrzebne są nowe narzędzia. Senator Augustyn zaznacza, że ustawa powinna podwoić, a może nawet potroić liczbę produktów przekazywanych organizacjom pozarządowym, a także zwiększyć zainteresowanie organizacji lokalnych, którym często brakuje pieniędzy na żywienie, tymi marketami, które są najbliżej, i odzyskiwaniem stamtąd atrakcyjnych produktów.

Nie tak łatwo…

Diabeł tkwi w szczegółach. Twórcy projektu ustawy zakładają, że sklepy o powierzchni handlowej powyżej

250 mkw. nie powinny mieć problemów z przestrzeganiem przepisów i organizowaniem przekazywania żywności, bo duża skala ich działalności ułatwia logistykę, a zaawansowana infrastruktura techniczna (magazyny centralne, systemy komputerowe śledzące towar) pozwala na sprawną identyfikację żywności, której kończy się termin przydatności do spożycia. – Pojawia się mnóstwo pytań dotyczących chociażby gęstości sklepów danej sieci w stosunku do gęstości punktów organizacji pożytku publicznego, co wpły‑ wa na logistykę. Należy również zastanowić się nad kwestią oszacowania strat związanych z odpadami i określenia, czy są one na tyle istotne, że 10 gr za każ‑ dy kilogram to kwota niewygórowana i jak to może wpłynąć na wyniki placówek oraz jak ma się do innych kosztów zagospodarowania tej żywności, czyli biode‑ gradacji, przekazania na pasze lub utylizacji – stwierdza Karol Stec, dyrektor ds. koordynacji projektów w Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Zwraca uwagę, że argumenty autorów projektu ustawy dotyczące łatwości podporządkowania się przepisom jednocześnie są i nie są dobre. – W sie‑ ciach rzeczywiście scentralizowanych i znakomicie oprogramowanych prościej będzie zastosować się do ustawy. Ponieważ jednak przepisy mówią o obiektach mających powierzchnię powyżej 250 mkw., to w grę wchodzą małe i średnie sklepy, które niekoniecznie dysponują takimi możliwościami. Nie każda sieć jest również scentralizowana, bo część z nich opiera się na franczyzie. Mamy więc do czynienia ze zderzeniem różnych sytuacji, różnych formatów i różnych zasad administrowania, przez co wprowadzenie zmian nie wygląda na tak łatwe, jak się wydaje ustawodawcom – przekonuje Stec. Maciej Pobocha Fot. Konrad Kaszuba

STOKROTKA

TO ROZWÓJ FRANCZYZOBIORCÓW Schemat działania dwóch detalistów z Puław jest prosty: otwierają franczyzową Stokrotkę, czekają rok, aż sklep się rozkręci, po czym rozglądają się za lokalizacją pod kolejny. Właśnie otwierają trzecią placówkę.

i wyłożyć go na półki – opowiada nasz rozmówca. Jak podkreśla, 85 proc. asortymentu pochodzi z logistyki Stokrotki, więc organizowanie pracy sklepów nie jest czasochłonne. Zaoszczędzony czas można wykorzystać na rozwijanie biznesu. – Zdobycie wszystkich pozwo‑ leń na prowadzenie obiektu handlowego trwa bardzo długo – przez biurokrację w urzę‑ dach marnuję wiele godzin – narzeka Krzysztof Siwiec.

Fot. Stokrotka

Warto dojeżdżać nawet sto kilometrów

Krzysztof Siwiec, franczyzobiorca Stokrotki

– Czasami przyjeżdżam do sklepu znienacka, tak jak ostatnio, gdy jechałem do rodziny i nadłożyłem trochę drogi. Wszystko było w porządku, warzywa i owoce uzupełnione, na półkach żadnych dziur. Po przyuczeniu załogi zgodnie ze standardami Stokrotki nie musimy ciągle doglądać interesu. Zresztą w sklepie jest monito‑ ring, zawsze możemy zobaczyć, co się tam dzieje choćby za pośrednictwem smartfonu – opowiada Krzysztof Siwiec. Tak pomyślana franczyza wpisuje się w przekonania wspólników uważających, że lepiej prowadzić sklep w dobrej lokalizacji i dojeżdżać tam, niż ryzykować we własnym mieście. – W okolicy Puław jest

duża konkurencja. Nie sztuka otworzyć sklep i zamknąć go za pół roku. Jeśli lokalizacja jest dobra, warto dojeżdżać do pra‑ cy nawet 100 km – przekonuje nasz rozmówca. Kolejna Stokrotka detalistów z Puław zostanie otwarta w oddalonym o 60 km Radomiu.

Marketingowy strzał w dziesiątkę

– Doceniam to, że franczyza Stokrotki ewoluuje. Gdy otwieraliśmy wcześniejsze sklepy, trzeba było wystarać się w centrali o zgodę na samodzielne zaopatrywanie się w warzywa i owoce. Teraz każdy market ma w tej kwe‑ stii wolną rękę i uzupełnia dostawy z logistyki Stokrotki tymi od regionalnych dostawców, dzięki czemu możemy w południe sprzedawać brokuły i kalafiory, które jesz‑ cze rano rosły na pobliskim polu – opowiada detalista. Rozwój widać także w działaniach marketingowych – zdaniem detalisty – w zupełności wystarczających. – Reklamy w radiu, gazetki, billboardy z promocjami, plakaty. Ostatnio doszły akcje z naklejkami, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Ludzie wielokrotnie dokupują rzeczy przy kasie, by dostać kolejną naklejkę i zdobyć

85 proc. asortymentu pochodzi z logistyki Stokrotki, więc mam dużo czasu i mniej pracy rabat na akcesoria kuchenne. W ten sposób przy okazji sieć zdobywa lojalnych klientów, co jest bardzo ważne – mówi Krzysztof Siwiec. W obecnych realiach handlowych detalista nie wyobraża sobie działania w pojedynkę. Choćby dlatego, że wtedy ryzyko i koszty są znacznie większe. – Otwierając nowy sklep, mogę liczyć na wsparcie i know­‑how sieci, za darmo dostaję m.in. pro‑ jekt sali sprzedaży – opowiada nasz rozmówca. Nie bez znaczenia są też preferencyjne warunki na zakup mebli oraz gotowe planogramy. – Przez ostatnie dwa lata Stokrotka zwiększyła liczbę sklepów, szyld stał się bardziej rozpoznawalny. Widzę rozwój i jestem spokojny. Otwieranie kolejnych placówek w ramach takiej sieci nie wiąże się z dużym ryzykiem, bo ten model rzeczywiście działa. Pewnie niedługo zacznę szukać nowej lokalizacji pod następną Stokrotkę – kończy detalista. (SSZ)

PROMOCJA

F

ranczyza Stokrotki jest tak pomyślana, że sklep dobrze funkcjonuje nawet pod nieobecność wła‑ ściciela – opowiada Krzysztof Siwiec. Wraz z Tomaszem Grabczakiem prowadzi dwie Stokrotki – jedną w rodzinnych Puławach, a drugą w oddalonym o sto kilometrów Jabłoniu. W tym drugim sklepie pojawiają się co najwyżej dwa razy w tygodniu. – Moż‑ na sobie na to pozwolić, gdy ma się zaufanych kierowni‑ ków. W Stokrotce wszystko mogę zrobić zdalnie: składać zamówienia, rozliczać faktury, zmieniać ceny w syste‑ mie. Pracownicy na miejscu muszą tylko przyjąć towar

SPRAWD Ź FRANCZ YZĘ STOKRO WWW.F TKI NA RAN STOKRO CZYZA. TKA.PL


30

SZKOLEN IA I PR AWO

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

AROMAMARKETING – ISTOTNE NARZĘDZIE WSPIERAJĄCE DETALISTÓW

ZAPACH W HANDLU MA ZNACZENIE… W sklepie musi pachnieć. Ale jak? Czy klient powinien czuć Chanel no 5, czy raczej aromat świeżego pieczywa i wanilii? Na te pytania warto znać odpowiedź, bo zapach – co potwierdzają badania – zauważalnie wpływa na wysokość sprzedaży.

Liczy się czas

Badania wykazują, że aromatyzacja przestrzeni handlowej za pomocą odpowiedniego zapachu sprawia, że klient przebywa w sklepie przeciętnie o 15 minut dłużej. To wystarczająco dużo, aby mogły zadziałać pozostałe zmysły: smak (w grę wchodzi degustacja), wzrok (konsumentowi udaje się

DOPASOWANIE PONAD WSZYSTKO Aromamarketing – aby miał sens – musi być zastosowany bardzo przemyślanie i konsekwentnie. Warto skorzystać ze wsparcia i doświadczeń odpowiednich osób. Nie ma bowiem nic gorszego niż błędnie dobrany zapach. Kojarzy mi się on z kwiatem raflezji. Niekwestionowanie pięknym, choć nie znam nikogo, kto chciałby mieć go u siebie w domu [wydziela cuchnący zapach gnijącej padliny – red.] Marcin Kasprzak, założyciel i właściciel firmy ScentCare

Zastosowanie w przestrzeni handlowej odpowiedniego zapachu sprawia, że klient przebywa w sklepie przeciętnie o 15 minut dłużej zauważyć produkt, który w innym przypadku zostałby pominięty) i słuch (muzyka z głośników ma szansę wprawić odbiorcę w jeszcze korzystniejszy nastrój). – Gdy w placówce handlowej unosi się ładny zapach, podnosi to ocenę sklepu w oczach klientów, a co za tym idzie – prawdopodobieństwo zrobienia większych zakupów – wyjaśnia Marcin Kasprzak, założyciel i właściciel firmy ScentCare.

Wydajność pracowników

Istnieją ponadto zapachy działające pobudzająco, zwiększające koncentrację i pozytywne nastawienie do pracy. Jak bardzo jest to istotne? Ogromnie! Skupiony na kliencie, skoncentrowany na jego potrzebach sprzedawca to skarb. Właściwy aromat pozwala zminimalizować ryzyko pogorszenia się standardów obsługi klienta, a w miejscu pracy panuje pozytywna atmosfera.

Miliardy cząsteczek

Klucz do wydajnego emitowania zapachów w przestrzeń handlową stanowi technologia. Podstawą jest uzyskanie kropli niewielkich rozmiarów oraz nieopieranie się na zasadzie parowania cieczy. Jednym z rozwiązań jest zimna nanodyfuzja, w efekcie której pojedyncza cząstka przenosząca aromat ma wielkość 1/50 ludzkiego włosa. Jest tak lekka, że na opadnięcie o metr w warunkach próżni potrzebowałaby od kilku do kilkunastu godzin. To powoduje, że zapach generowany przez urządzenia rozchodzi się na dużej powierzchni i długo pozostaje w powietrzu. Ponadto nie osiada na meblach i podłodze, by po chwili odparować – po prostu krąży.

Źródło: ScentCare

JAKIE EMOCJE POBUDZAJĄ POPULARNE ZAPACHY TALK

MIĘTA, CYTRUSY

LAWENDA, WANILIA, RUMIANEK

DYM Z OGNISKA, ZAPACH Z GRILLA

JABŁKO, OGÓREK

CZUJESZ SIĘ BEZPIECZNIE I KOMFORTOWO

JESTEŚ POBUDZONY

CZUJESZ SIĘ ZRELAKSOWANY, ODPRĘŻONY

ODBIERASZ POMIESZCZENIE JAKO MNIEJSZE

ODBIERASZ POMIESZCZENIE JAKO WIĘKSZE

SKÓRA, CEDR (DREWNO)

ŚWIEŻE PIECZYWO

KWIATY

CIASTO DYNIOWE, LAWENDA

KARMIĄCA MATKA

MYŚLISZ O EKSKLUZYWNYCH PRZEDMIOTACH

MYŚLISZ O WŁASNYM DOMU

SPĘDZASZ WIĘCEJ CZASU W TAKIM POMIESZCZENIU

SZCZEGÓLNIE POBUDZA MĘŻCZYZN

SZCZEGÓLNIE POBUDZA KOBIETY

ILE TO KOSZTUJE? Usługi marketingu zapachowego są oferowane zwykle w ramach miesięcznego abonamentu. W przypadku przestrzeni o powierzchni do 100 mkw. opłata wynosi około 200­‑300 zł, dla 300 mkw. – około 450­ ‑550 zł, zaś dla 600 mkw. – 700­‑800 zł. Do tego należy doliczyć jednorazowy wydatek rzędu 200­‑300 zł na wdrożenie rozwiązania (analiza potrzeb klienta i warunków, w jakich będzie pracować urządzenie rozsiewające zapach).

Odpowiednia nuta zapachowa

W przypadku branży FMCG aromamarketing stosuje się najczęściej w strefie kasy oraz na stoisku z pieczywem. – Chodzi o stworzenie atmosfery odprężającej, a jednocześnie angażującej w proces zakupów – mówi Maciej Kmiecik, business unit manager w firmie AromaCorp. Podkreśla, że dobór zapachu jest wieloetapowym procesem, ważne jest to, jaka branża chce go wykorzystać, jaki jest wystrój i kolorystyka placówki,

Fot. Fotolia

T

radycyjne formy wsparcia sprzedaży wykorzystują dwa zmysły – wzrok i słuch – i tylko za ich pośrednictwem docierają do świadomości klienta. Tymczasem aromamarketing stawia na… zapach. Właściwie dobrany może skutecznie oddziaływać na odbiorcę, bo wpływa na pamięć i stan uczuciowy. Jak podkreślają eksperci, występują liczne i bardzo silne skojarzenia zapachów z konkretnymi przeżyciami. Zjawisko to nazywane jest efektem Prousta i służy jako jeden ze sposobów oddziaływania na klienta wykorzystywany w aromamarketingu, który staje się coraz ważniejszą dziedziną wspierającą sprzedaż bezpośrednią. Zainteresowanie nim rośnie również w branży FMCG, chociaż wciąż pozostaje ona w tyle w stosunku do branży odzieżowej czy hotelowej.

Zapach ma kluczowe znaczenie przy wyborze produktów spożywczych dla jednej trzeciej konsumentów grupa docelowa i oczekiwane rezultaty. – W sklepach spożywczych sprawdzają się kompozycje z nutami spo‑ żywczymi, takimi jak świeże pieczywo, wanilia, ciastka czekoladowe, szarlotka, cynamon. Możliwe jest przy tym zastosowanie aromamarketingu nie tylko dla ca‑ łego sklepu, ale też dla wybranych stoisk, standów czy ekspozycji – kończy Kmiecik. Maciej Pobocha

CZY WIESZ, ŻE…  aż 32 proc. kobiet oraz 35 proc. mężczyzn twierdzi, że zapach ma decydujący wpływ na wybór produktu z kategorii: napoje, żywność, produkty do higieny osobistej, kosmetyki, środki czystości i wyroby tytoniowe.  88 proc. respondentów deklaruje, że w ciągu ostatniego roku kupiło przynajmniej jeden produkt, kierując się jedynie zapachem.  70 proc. decyzji zakupowych zapada w miejscu sprzedaży, dlatego warto zadbać o jak najlepszą prezentację produktu. Źródło: AromaCorp

ZA PRZEKLINANIE I PROMOWANIE EROTYKI GROZI 1500 ZŁ GRZYWNY W jednym ze stołecznych saloników prasowych „prasa dla panów” jest wyeksponowana w nachalny sposób, co naraża klientów na widok nieobyczajnych treści i zdjęć – zaalarmował czytelnik. Co na to prawo? Nieodpowiednie formy prezentowania i eksponowania magazynów o treści erotycznej i pornograficznej w sklepach czy kioskach są przedmiotem regulacji art. 202 § 1 Kodeksu karnego, który stanowi: „Kto publicznie prezentuje treści pornograficzne w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. Zgodnie z § 2 wskazanego wyżej artykułu przestępstwem jest również rozpowszechnianie treści pornograficznych w sposób umożliwiający małoletniemu poniżej 15 roku życia zapoznanie się z nimi. Treści pornograficzne w rozumieniu art. 202 Kodeksu karnego to zawarte w utrwalonej formie (filmy, zdjęcia, czasopisma czy książki) prezentacje czynności seksualnych człowieka. Z kolei o publicznym prezentowaniu treści pornograficznych mowa w sytuacji, w której ze względu na miejsce lub sposób działania te treści mogą być dostrzeżone przez niedającą się z góry określić liczbę osób bądź też przez oznaczoną, ale większą liczbę osób. O niewłaściwym eksponowaniu pism dla dorosłych w punktach sprzedaży stanowi również art. 141

Kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym osoba, która w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, karze grzywny do 1500 zł albo karze nagany. Sprzedawca może zostać również ukarany przez straż miejską mandatem karnym w wysokości do 500 zł. Za niezgodne z prawem uznać więc należy nachalne prezentowanie pism pornograficznych czy erotycznych w przestrzeni sklepowej. Nierzadko w kioskach wulgarne pisma erotyczne są umieszczane nieopodal czasopism dla dzieci czy młodzieży. Równie często wydawnictwa pornograficzne zajmują sporą część witryn punktów sprzedaży, a tym samym widoczne są dla przypadkowych przechodniów, w tym dzieci. Właściciele punktów sprzedaży czasopism o treści pornograficznej (także erotycznej) powinni zatem dbać o to, by te czasopisma nie znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie innych artykułów kupowanych przez dzieci czy młodzież (zabawki, słodycze, napoje). Czasopisma takie powinny być eksponowane możliwie wysoko, najlepiej na wysokości wzroku osoby dorosłej. Z kolei okładki zawierające treści pornograficzne winny być zasłonięte tak, by te treści nie były narzucane odbiorcom, którzy sobie tego nie życzą. Paulina Ochal, aplikant adwokacki w kancelarii Gide Loyrette Nouel


Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

31 Fot. Fotolia

RYNEK FMCG

PRODUKTY REGIONALNE TRENDY I NOWOŚCI W BRANŻY SPOŻYWCZEJ TU NAJBARDZIEJ Ponad 350 wystawców z całego świata, przeszło 120 nowości produktowych, kilkadziesiąt tysięcy zwiedzających – tak zapowiadają się Międzynarodowe Targi Wyrobów Spożywczych Polagra Food 2016. Polagra Food to wydarzenie z wieloletnią tradycją, podczas którego prezentowane są najnowsze trendy w branży spożywczej. Jej celem, jak zapewniają organizatorzy, jest wspieranie sektora w poszukiwaniu nowych rynków, a także we wprowadzaniu innowacji, które będą stanowić odpowiedź na rosnące oczekiwania konsumentów. Zakres targów obejmuje szeroko pojęte artykuły rolno­‑spożywcze. – Prym będzie wiodła polska bran‑ ża mleczarska, reprezentowana przez liczne grono firm – liderów rynkowych – których produkty są doskonale znane ze sklepowych półek. Szykuje się również inte‑ resująca ekspozycja firm przetwórstwa mięsnego. Nie zabraknie także przetworów owocowo­‑warzywnych, słodyczy, przekąsek, herbat, napojów i alkoholi – wylicza Miłosz Jankowiak, dyrektor projektu Polagra Food. Zaznacza, że warto też zwrócić uwagę na Italian Food & Wine Pawilon, gdzie producenci z Półwyspu Apenińskiego zaprezentują sery, szynki, przetwory owocowo­‑warzywne, lody oraz oleje i oliwy pozwalające wzbogacić asortyment sklepu o wyroby skierowane nie tylko do koneserów włoskiej kuchni, ale także do osób otwartych na nowe doznania smakowe. Polagra Food ma międzynarodowy charakter. Wśród wystawców pojawią się firmy reprezentujące takie kraje, jak m.in.: Łotwa, Hiszpania, Litwa, Węgry, Belgia,

Chiny, Włochy, Egipt, Sri Lanka, Holandia, Korea Południowa, Wietnam, Bułgaria, Białoruś, Indie, Turcja czy Tajlandia. – Mamy już 332 zgłoszenia, ale spodziewamy się ponad 350. Wystawcy zaprezentują wiele nowości w różnych kategoriach – mówi Jankowiak. Polagrze towarzyszyć będą, jak co roku, wydarzenia specjalne poruszające aktualne problemy branży oraz dostarczające eksperckiej wiedzy i rozwiązań. Już pierwszego dnia odbędzie się cykl seminariów dla menedżerów i właścicieli sklepów z żywnością eko. Eksperci z branży wypowiedzą się na temat potencjału rynku biożywności i nowych sposobów jej promocji. Zaplanowano także konferencję dotyczącą perspektyw i zagrożeń dla nowoczesnego handlu. Nie zabraknie też zagadnień dotyczących najnowszych regulacji prawnych i nowatorskich rozwiązań dla branży spożywczej. Zostaną one omówione podczas cyklu paneli dyskusyjnych obejmujących takie tematy, jak: „Podatek od handlu – producenci i sieci w nowej rzeczywistości”, „Nowe technologie cyfrowe i ich wpływ na handel”, „Outsourcing sposobem na optymalizację kosztów” oraz „Opakowania i recykling”. Drugiego dnia targów odbędzie się Międzynarodowa Giełda Kooperacyjna inicjująca rozmowy handlowe pomiędzy partnerami biznesowymi z całego świata. Polagra Food odbędzie się w tym roku w dniach 26­‑29 września. (AU)

OPAKOWANIA Z ODNAWIALNYCH

SUROWCÓW ODMIENIĄ HANDEL? Koncern Tetra Pak opracował metodę produkcji opakowań z wykorzystaniem wyłącznie surow‑ ców odnawialnych pochodzenia roślinnego. Na razie można do nich rozlewać napoje mleczne. Trwają prace nad kartonami do soków. Fińska mleczarnia Valio, jako pierwsza na świecie, wprowadziła na rynek produkt w opakowaniu wykonanym wyłącznie z surowców pochodzenia roślinnego. Odnawialne opakowanie Tetra Rex wykonano z tworzywa

uzyskanego z roślin oraz włókna celulozowego. Warstwy plastikowe powstają w całości z bioetanolu. W produkcji nie wykorzystuje się żadnych surowców kopalnych. Do 2020 roku Tetra Pak chce produkować tylko takie opakowania. Badania prowadzone przez firmę wykazują, że aż 78 proc. konsumentów kupuje produkty, których opakowania są bezpieczne dla środowiska, a 70 proc. robi tak nawet wtedy, gdy są one droższe. Te wartości rosną z roku na rok. (KK)

MLEKOVITA WYBUDUJE FABRYKĘ ZA 300 MLN ZŁ SM Mlekovita inwestuje w moce produkcyjne, by zwiększyć eksport i zdobywać kolejne rynki na świecie (obecnie spółdzielnia ma zezwolenia na sprzedaż produktów do 144 krajów). Eksport ma napędzić budowana za ponad 300 mln zł fabryka proszków mlecznych. To trzecia najważniejsza inwestycja w historii firmy, dzięki której Melkovita stanie się największym producentem proszku mlecznego w Polsce oraz Europie Środkowo-Wschodniej. Z analiz firmy wynika, że proszki mleczne to obecnie najbardziej pożądany produkt eksportowy. W krajach rozwijających się nie tylko cały czas rośnie spożywacie produktów mlecznych, ale także liczba potencjalnych konsumentów. Prace posuwają się zgodnie z harmonogramem, a uruchomienie fabryki zaplanowane jest na przyszły rok. (AU)

ROŚNIE RYNEK ENERGETYKÓW I IZOTONIKÓW Energetyki i izotoniki to dynamicznie rosnące kategorie rynku napojów bezalkoholowych. Branża liczy na dalsze wzrosty sprzedaży napędzane m.in. modą na aktywność fizyczną. Według szacunków firmy Nielsen, w ub.r. wartość sprzedaży napojów energetycznych w Polsce sięgnęła 800 mln zł. Z kolei przychody ze sprzedaży izotoników wzrosły od czerwca 2015 roku do maja br. o 21 proc. – do ponad 180 mln zł. (AU)

LICZY SIĘ

AUTENTYCZNOŚĆ Produkty regionalne są z definicji niszowe, wytwarzane w ograniczonej ilości. Stanowią swego rodzaju ciekawostkę rynkową. Trudno sobie wyobrazić duży koncern mleczarski rozpoczynający produkcję oscypka, nawet nie z zamiarem zalania rynku, ale choćby dla wsparcia marki.

R

egionalne przetwory mleczarskie wymagają specjalnych warunków produkcji, specjalnych surowców, a często również bardzo specjalistycznej wiedzy i umiejętności. Ponadto uruchomienie masowej produkcji wyrobu niszowego pociąga za sobą olbrzymie koszty, a ryzyko porażki rynkowej jest wyższe niż w przypadku produktu masowego przeznaczonego dla wszystkich. Tym bardziej że masowość odbiera produktowi jedną z jego niezaprzeczalnych zalet – regionalny charakter.

Szansa dla mniejszych

Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka (ZPPM), zwraca uwagę, że mniejsze zakłady mleczarskie, którym trudno jest konkurować na rynku ceną, powinny stawiać właśnie na tego typu produkty, nawet jeśli nie regionalne, to po prostu unikalne.

chociaż stanowią bardziej swego rodzaju urozmaicenie menu i zaspokojenie potrzeby ciekawości, niż codzienną pozycję w koszyku zakupowym Polaków, jednak odgrywają na rynku istotną rolę. – Tego typu asortyment cieszy się zainteresowaniem i zaufaniem konsumentów. Kupując produkt regio‑ nalny, konsument wie, że został on wytworzony w tradycyjnych warunkach. Ma również pewność co do składu – tzw. czysta etykieta jest tu bardziej prawdopodobna niż w przypadku niektórych artyku‑ łów dostępnych w sklepach – mówi Jawczak. Dodaje jednak, że wysoka jakość produktów regionalnych oraz ich ograniczona podaż pociągają za sobą wysoką cenę. Zwłaszcza że niejednokrotnie są to również produkty pochodzące z ekologicznych gospodarstw. Niemniej Ewa Gromadzka, kierownik marketingu SM Mlekpol, przyznaje, że obecnie

ROZWÓJ SEGMENTU ŻYWNOŚCI REGIONALNEJ HAMUJE WCIĄŻ ZBYT MAŁA ŚWIADOMOŚĆ KONSUMENTÓW, ALE POWOLI I TO SIĘ ZMIENIA – Część konsumentów jest w stanie zapłacić więcej, by w zamian otrzymać produkt wybijający się ponad przeciętność. Sery są tu doskonałym przykładem. Mimo fantazyjnych nazw i różnorodnych opakowań w gruncie rzeczy konsumenci w Polsce w większości przypadków otrzymują tę samą, niezbyt rozróżnialną w smaku wa‑ riację na temat goudy bądź edamskiego. Czasem dla niepoznaki z większymi lub mniejszymi dziurami, cza‑ sem bez nich – ocenia Hydzik. – Oczywiście są wyjątki i te właśnie firmy odniosły sukces – zaznacza. Małe i średnie zakłady mogą wyróżnić się dzięki wyrobom, których produkcja wymaga bardzo wiele zaangażowania. Największe firmy, które dysponują dziesięciokrotnie wyższymi mocami produkcyjnymi, idą w produkt masowy, a małe zakłady wypuszczają artykuły bardziej wyszukane, takie, na które zwróci uwagę wymagający konsument.

Nie na co dzień

Jak zauważa Roman Jawczak, menadżer ds. marketingu w firmie Arla Foods, produkty regionalne,

obserwujemy wyraźny wzrost zainteresowania konsumentów wyrobami regionalnymi. – Bardzo nas to cieszy, bo oferujemy bogaty asortyment tego typu produktów na bazie mleka pochodzącego od krów wypasanych na najczystszych terenach Polski – komentuje Gromadzka.

Jest potencjał

W Polsce, podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej, znaczenie żywności regionalnej i tradycyjnej konsekwentnie rośnie. Na razie jednak stanowi ona jedynie niewielki segment rynku. Warto zwrócić uwagę, że regionalne przetwory mleczarskie charakteryzują się stabilnością i odpornością na cykle koniunkturalne. Co więcej, kupujący produkty regionalne zazwyczaj są wobec nich lojalni. Dlatego przed producentami produktów regionalnych są dobre perspektywy – mimo że naturalne i czasochłonne metody wytwarzania wydają się odwrotnością standaryzacji produkcji, którą przyniosła globalizacja. Łukasz Rawa


32

RYNEK FMCG

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

III KONGRES BRANŻY SPIRYTUSOWEJ

POTRZEBNA WSPÓŁPRACA I CZĘSTSZE KONSULTACJE Fot. Hubert Wójcik

Zapewnienie jednolitych interpretacji przepisów podatkowych, zlikwidowanie dyskryminacji napojów spirytusowych względem innych alkoholi oraz ograniczanie dostępu do alkoholu osobom nieletnim – to główne postulaty uczestników III Kongresu Branży Spirytusowej. Na eksport trafia około 20 proc. produkowanych w Polsce mocnych alkoholi

Podwyżka nie przyniosła zakładanych wpływów bud­ żetowych, a w jej wyniku Polska ma dziś najwyższą stawkę akcyzy na mocne alkohole spośród wszystkich krajów sąsiadujących – niższa stawka jest nawet w bogatych Niemczech. – Cieszymy się z zapowiedzi przedstawicieli Minister‑ stwa Finansów i Ministerstwa Rozwoju o gotowości do większych konsultacji nowych regulacji z branżą, tak abyśmy nie byli zaskakiwani np. drastycznymi zmianami stawek podatku akcyzowego czy nowymi przepisami. Liczymy, że ta współpraca rzeczywiście będzie miała miejsce i przyniesie wiele dobrego, nie tylko branży – podkreślił na konferencji Leszek Wiwała, prezes Zarządu ZP PPS.

Wpływ na gospodarkę i eksport

W ramach kongresu podnoszono również kwestię wpływu branży spirytusowej na gospodarkę i eksport. Andrzej Szumowski zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o sprzedaż produktów z Polski na rynkach

ZWIĘKSZENIE EKSPORTU POLSKIEJ WÓDKI WYMAGA WSPARCIA M.IN. ZE STRONY AGENCJI RZĄDOWYCH

Andrzej Szumowski, przewodniczący Rady Głównej ZP PPS, mówił, że branża spirytusowa stawia sobie ambitne cele: chce stabilnego rozwoju i ekspansji zagranicznej. Jego zdaniem jeśli rządzący – a przecież od nich zależy to, jakie jest prawo – nie będą mieli zrozumienia dla uzasadnionych potrzeb przemysłu alkoholowego, osiągnięcie tych zamierzeń nie będzie możliwe. – Dlatego prosimy, apelujemy i oczekujemy dialogu, partnerstwa oraz wsparcia.

Trudny temat: akcyza

W ramach dyskusji panelowej „Alkohol a… prawo i podatki” eksperci rozmawiali o wpływie stawek

AMBITNE PLANY CEDC Przez dwa lata udziały firmy CEDC w rynku wódki wzrosły z 29,4 do 42,5 proc. Wszystko wskazuje, że na tym nie koniec ekspansji. – Naszą ambicją jest osiągnięcie 50­proc. – mówi Monzer Elabrashy, general menager CEDC. Na pytanie, kiedy to nastąpi, odpowiada, że za kilka lat – bardziej za dwa niż za pięć. CEDC legitymuje się dziś największym udziałem w rynku czystej wódki

(42,6 proc.), zaś dwaj kolejni gracze, Stock Polska i Marie Brizard (Sobieski) – jak wynika z analizy własnej firmy – mają odpowiednio 18,7 i 18,6 proc. Udział CEDC w rynku wódki smakowej (41,9 proc.) jest wprawdzie niższy niż Stocka (43,3 proc.), ale – jak mówi Monzer

akcyzy i pozostałych obciążeń na rozwój branży spirytusowej. Wiesław Jasiński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, zapewniał, że w tym roku akcyza nie wzrośnie i obiecał, że resort postara się możliwie szybko przedstawić plany na kolejne lata. Poruszano przy tym kwestię obniżenia stawki akcyzy na napoje spirytusowe i likwidacji dyskryminacji podatkowej pomiędzy poszczególnymi kategoriami. Wprowadzona w styczniu 2014 roku podwyżka akcyzy o 15 proc. wyłącznie na wyroby spirytusowe zdestabilizowała rynek, doprowadziła do 24-proc. spadku produkcji i zmusiła wiele firm do rezygnacji z inwestycji, w tym ograniczenia promocji za granicą.

Maciej Pobocha Fot. CEDC

W

ydarzenie zorganizowane przez Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZP PPS) było okazją do wymiany doświadczeń i uwag w kwestii sytuacji branży. Mariusz Haładyj, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, przekonywał, że rząd ma plany zmian w przepisach, dzięki którym administracja stanie się bardziej przyjazna, a prawo łagodniejsze dla przedsiębiorców. – Projekt zakłada m.in., że postępowania w urzędach będą trwały krócej. Chcemy też zmniejszyć liczbę decyzji, które powo‑ dują konieczność prowadzenia spraw w drugiej instancji, oraz koncentrować się na tych obszarach, gdzie rzeczywi‑ ście dochodzi do nieprawidłowości – podkreślał Haładyj.

zagranicznych, nie można mówić o dochodzeniu do ściany. – Z zazdrością słucham, gdy koledzy ze Scotch Whisky Association czy Cognac Association mówią, że 90­‑92 proc. produkcji jest eksportowane. W przypadku Polski jest to 20 proc., co dowodzi, jak duża przestrzeń jest do zagospodarowania. Podkreślał, że sprzedaż za granicę jest przyszłością dla krajowych wyrobów spirytusowych. Konieczne jest przy tym wsparcie m.in. agencji rządowych, rządu i polskiej dyplomacji, jak to ma miejsce m.in. w Wielkiej Brytanii w przypadku whisky. Jan Krzysztof Ardanowski, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wskazywał, że branża spirytusowa jest ważnym elementem gospodarki i polskiego rolnictwa. – Nie dostrzegam istotnych różnic między rozwojem innych dziedzin przetwórstwa rolno­‑spożywczego a rozwojem produkcji alkoholu. Ogromna szara strefa na rynku wewnętrznym jest czymś absolut‑ nie złym, szkodliwym i świadczącym o słabości pań‑ stwa. Mam nadzieję, że uda się ją ograniczyć. To jest test na sprawność państwa i jego struktur.

Elabrashy – to kwestia kilku miesięcy, żeby jego firma wyszła na pozycję lidera. Producent przoduje również w sprzedaży małych opakowań w handlu małoformatowym. Prognozy CEDC wskazują, że w 2016 roku nie będzie zmian na rynku wódki lub nastąpi niewielki spadek. Najlepiej będą się rozwijać wódki smakowe, małe opakowania i produkty z segmentu super premium. Sklepy tradycyjne pozostaną największym kanałem sprzedaży (61 proc. rynku). (HUW)

ŻUBRÓWKA W PIERWSZEJ TRÓJCE Według opublikowanego na początku czerwca rankingu „Klubu Milionerów”, Żubrówka jest trzecią największą globalną marką wódki na świecie. W gronie brandów, które osiągnęły w ub.r. sprzedaż powyżej miliona 9­‑litrowych opakowań, znalazło się w sumie dziewięć marek z Polski, w tym dwa inne produkty z oferty CEDC: Soplica i Żytniówka. W corocznym rankingu magazynu Drinks International, Żubrówka zajmuje trzecie miejsce w zestawieniu globalnych wódek, po markach Smirnoff i Absolut, ze sprzedażą na poziomie 6,2 mln 9­‑litrowych opakowań.

Monzer Elabrashy, general menager CEDC prognozuje, że najlepiej będą się rozwijać wódki smakowe, małe opakowania i produkty z segmentu super premium


RYNEK FMCG

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

33

REGUŁY GRY SĄ TAKIE SAME DLA WSZYSTKICH W zeszłym roku Cedrob zapowiadał, że w ciągu najbliższych pięciu lat przeznaczy na inwestycje około 200 mln zł. Czy podtrzymuje Pan tę deklarację? Prowadzone przez nas działania mają na celu rozszerzenie działalności, dywersyfikację usług i zapewnienie samowystarczalności w obrębie Grupy Cedrob. Szukamy możliwości inwestycyjnych nie tylko w dobrze nam znznych sektorach, ale również w pokrewnych branżach. W czerwcu zakończyliśmy kilka ważnych dla firmy inwestycji: budowę Wytwórni Pasz w Rypinie, rozbudowę Wylęgarni Piskląt w Skarżynku i Ubojni Drobiu Ujazdówek 2. W latach 2016­‑2020 zamierzamy przeznaczyć na rozwój około 280 mln zł. Pieniądze na nowe zadania będą pochodzić w dużej mierze z nadwyżki finansowej wypracowanej w minionych latach.

W LATACH 2016­‑2020 ZAMIERZAMY PRZEZNACZYĆ NA ROZWÓJ OKOŁO 280 MLN ZŁ Budujecie również centrum handlowe w Ciechanowie. Tak, ale nie chcielibyśmy zdradzać szczegółów nowej inwestycji. Jest ona na etapie wstępnych planów i projektów. Mogę tylko zapewnić, że będzie to nowoczesny kompleks budynków handlowych z parkingiem podziemnym i częścią rozrywkową. Jak układa się współpraca Cedrobu z Gobarto, czyli do niedawna z PKM Duda? Nie jest tajemnicą, że Cedrob posiada 66 proc. akcji

Gobarto. Ściśle ze sobą współpracujemy. Dostarczamy Gobarto produkty drobiowe, które są następnie sprzedawane poprzez sieć sklepów należącą do tej spółki. Jest ona również odbiorcą pasz produkowanych w naszych wytwórniach. Z kolei Gobarto sprzedaje nam mięso potrzebne do produkcji wędlin. Jak rozwija się sprzedaż na rynki zagraniczne? Branża drobiarska wysuwa się na czoło całego sektora rolno­‑spożywczego, co niesie za sobą nowe możliwości. Polska dominuje na rynku europejskim zarówno jako producent, jak i eksporter mięsa drobiowego. Grupa Cedrob, poza produkcją na rynek krajowy i europejski, zdobywa kolejne rynki poza Starym Kontynentem. W br. uzyskaliśmy uprawnienia do wysyłania produktów do RPA. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się to również w przypadku Chin. Oba te kierunki, a także Bliski Wschód, uważamy za najbardziej obiecujące. W jaki sposób radzicie sobie z silną konkurencją? Każdy rynek ma swoją specyfikę. Musimy zaakceptować zastane realia, konkurencję i sposoby walki o klienta. Stale poszukujemy partnerów biznesowych, nowych możliwości. Jesteśmy przekonani, że pozycja firmy będzie się wciąż umacniać. Naszą przewagą jest wysoka jakość polskiego drobiu i spełnianie najwyższych wymagań higieniczno­‑sanitarnych. Obawia się Pan skutków ewentualnej finalizacji umowy handlowej TTIP? [Transatlantic Trade and Investment Partnership – Transatlantyckie Partnerstwo w Dziedzinie Handlu i Inwestycji – red.] Stany Zjednoczone to największy producent drobiu na świecie. Nie są jednak jego największym eksporterem, ponieważ bazują głównie na popycie wewnętrznym. Problemem może być kwestia wymogów sanitarno­‑weterynaryjnych stawianych towarom importowanym do Europy. Istnieje też prawdopodobieństwo powstania presji cenowej i zwiększenia się podaży na rynku europejskim. Generalnie trudno mówić o ryzyku, kiedy nie znamy jeszcze formy, jaką finalnie przyjmie umowa handlowa TTIP.

CO DRUGI KURCZAK W EUROPIE JEST Z POLSKI

APETYT NA DRÓB WCIĄŻ DOPISUJE Utrzymujący się od momentu wejścia Polski do UE dynamiczny rozwój krajowej branży drobiarskiej nie jest zagrożony. Eksperci są zgodni, że zarówno produkcja mięsa drobiowego, jak i jego konsumpcja nadal będą rosły.

O

statnie 25 lat, a w szczególności okres po akcesji, to znaczne przyspieszenie rozwoju sektora drobiarskiego. Ponad 10 lat temu, w 2004 roku byliśmy europejskim średniakiem, z produkcją poniżej miliona ton drobiu i eksportem na poziomie 131 000 ton. Obecnie jesteśmy liderem w Unii Europejskiej. – Na koniec ub.r. odno‑ towaliśmy wzrost produkcji o 10 proc. w stosunku do 2014 roku, osiągając rekordowy wynik w tym zakresie na poziomie 2 159 000 ton, z czego 909 000 ton drobiu, mięsa i przetworów, czyli 42 proc., trafiło na zagra‑ niczne rynki. Możemy śmiało powiedzieć, że co drugi

kurczak czy indyk produkowany w Polsce idzie na eks‑ port – mówi Łukasz Dominiak, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa.

Większy popyt na mięso…

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) w 2014 roku konsumpcja mięsa drobiowego w Polsce wyniosła 28,2 kg na mieszkańca i była o 1,7 kg, czyli 6,4 proc., większa niż w 2013 roku. Wzrostowi spożycia drobiu towarzyszył wzrost spożycia mięsa wieprzowego: z 35 kg do 39,1 kg, czyli o 10,1 proc., i wołowego

Czy rosnące koszty produkcji są dużym problemem? Optymalizacja kosztów jest procesem ciągłym, do którego należy podchodzić rozsądnie. Bycie liderem kosztowym w branży drobiarskiej, jak i w wielu innych, stanowi najważniejszą przewagę konkurencyjną, jaką może wypracować firma. Rosnące koszty produkcji dotykają przeważnie całej branży, więc reguły gry są równe dla wszystkich. Czy strategia Cedrobu dopuszcza przejęcia? Nie wykluczamy tej formy rozwoju. Jakiego wzrostu obrotów spodziewa się Pan w tym roku? Przychody powinny się zwiększyć o około 10 proc. w stosunku do 2015 roku. Jak w Cedrobie oceniany jest, dyskutowany obecnie, projekt ustawy wprowadzającej zakaz handlu w niedziele? Ewentualne wprowadzenie takich przepisów nie wpłynie na funkcjonowanie firmy, bo nasze sklepy w niedziele są zamknięte. Wynika to z prorodzinnej polityki spółki oraz z tradycji, którą z dumą kultywujemy. Pracownicy ze swoimi rodzinami są dla nas bardzo ważni. W tym roku Cedrob świętuje 25­‑lecie istnienia. Co legło u podstaw sukcesu przedsiębiorstwa? Przewagą konkurencyjną Grupy Cedrob jest wypracowanie systemu pracy i produkcji tworzącego zamknięty obieg. Gwarantuje to bezpieczeństwo oraz kontrolę całego procesu produkcyjnego i organizacyjnego, a także pozwala uniezależnić się od zewnętrznych dostawców. Polityka naszej firmy

Fot. Grupa Cedrob

Rozmowa z Włodzimierzem Bartkowskim, wiceprezesem Grupy Cedrob

Włodzimierz Bartkowski

W 2016 ROKU NASZE PRZYCHODY POWINNY SIĘ ZWIĘKSZYĆ O OKOŁO 10 PROC.

– z 1,5 kg do 1,6 kg, czyli o 6,7 proc. Całkowita konsumpcja mięsa i podrobów ukształtowała się na poziomie 73,6 kg na mieszkańca i była o 6,1 kg, czyli o 9 proc., większa niż w 2013 roku. Jak podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ), ożywieniu krajowego popytu na mięso sprzyjał wzrost produkcji i podaży oraz spadek cen detalicznych mięsa drobiowego, jak też mięsa czerwonego i jego przetworów. Według ocen IERiGŻ spożycie drobiu w 2015 roku było nieco wyższe niż rok wcześniej i wyniosło 28,3 kg na mieszkańca Polski. W wyniku wzrostu krajowej produkcji i importu wydatnie, bo o 2,6 kg, czyli o 6,6 proc., zwiększyło się spożycie mięsa wieprzowego, osiągając 41,7 kg na mieszkańca. Konsumpcja wołowiny utrzymała się na takim samym poziomie jak w 2014 roku, czyli 1,6 kg na mieszkańca. Całkowite spożycie mięsa i podrobów wyniosło 76,3 kg na mieszkańca i było o 2,7 kg, czyli o 3,7 proc. większe niż w 2014 roku. Eksperci IERiGŻ przewidują, że w 2016 roku spożycie mięsa drobiowego może zwiększyć się o pół kilograma, do 28,8 kg na osobę.

…mniejszy na wędliny

Wzrostowi spożycia drobiu będzie sprzyjać spodziewany spadek konsumpcji mięsa czerwonego, w tym wieprzowego o 2,2 kg, do 39,5 kg

zamyka się w haśle „od pola do stołu”. Kluczowym czynnikiem, od początku naszej działalności, są też zatrudnieni w Cedrobie ludzie, ich zaangażowanie, chęć zdobywania wiedzy i nowych umiejętności. To wzajemne zaufanie i wspieranie się w dążeniu do jasno sprecyzowanych celów pozwoliło nam stać się biznesowym ewenementem zarówno w Polsce, jak i w skali europejskiej. Rozmawiał Łukasz Rawa na mieszkańca, a wołowego do 1,5 kg. – Drób bę‑ dzie wypierał wieprzowinę. Chociaż jego spożycie w Polsce wynosi już prawie 30 kg na osobę, to znam kraje, w których przekracza ono 40 kg na osobę. Zatem, choć Polacy są pod względem konsumpcji mięsa drobiowego w europejskiej czołówce, wciąż jest potencjał do rozwoju – komentuje Bartosz Urbaniak, członek zarządu ds. agrobiznesu BGŻ BNP Paribas. Warto jednak zwrócić uwagę, że wzrost spożycia drobiu nie zneutralizuje spadku konsumpcji wieprzowiny i wołowiny, więc ostatecznie całkowite spożycie mięsa i podrobów wyniesie 74,5 kg i będzie o 1,8 kg mniejsze niż w poprzednim roku. Innym wyraźnym trendem na rynku drobiu, obok wciąż rosnącej popularności mięsa, jest spadek popytu na wędliny drobiowe. Według badań budżetów gospodarstw domowych w trzech pierwszych kwartałach minionego roku istotnie, bo o 5,3 proc., obniżyła się konsumpcja wędlin drobiowych, przy spadku spożycia wędlin wieprzowo­‑wołowych o 2,5 proc. i jego stabilizacji w odniesieniu do pozostałych przetworów mięsnych. Całkowita konsumpcja wędlin i innych przetworów mięsnych zmalała o 2 proc., a konsumpcja podrobów i przetworów podrobowych pozostała na niezmienionym poziomie. Łukasz Rawa


34

RAPORT

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

Fot. Fotolia

PRZYGOTUJ SKLEP DO JESIENI

W

POWRÓT DO SZKOŁY W GAZETKACH PROMOCYJNYCH

W HANDLU PIERWSZY DZWONEK JUŻ W LIPCU Rynek produktów związanych z powrotem uczniów do szkół charakteryzuje się dużą sezonowością. Sieci handlowe już w drugiej połowie lipca promują zeszyty, piórniki, plecaki i akcesoria piśmiennicze. Tego oczekują konsumenci, którzy zakup szkolnej wyprawki chcą rozłożyć w czasie.

EFEKTYWNIE WYKORZYSTAJ WAKACJE

ROSZADY W BONECIE,

NIE W REGAŁACH

Połowa sierpnia to najlepszy okres na przygotowanie sklepu do powrotu klientów z wakacji. To nie czas na rewolucyjne zmiany, ale drobne korekty asortymentowe i prace serwisowe są jak najbardziej wskazane.

Zmiany na stoisku owocowo­‑warzywnym

Jesienią największa zmiana asortymentowa w sklepach należących do MMT zachodzi w bonetach

mroźniczych. Miejsce lodów zajmują mrożonki, głównie mieszanki warzywne. Z oferty znika większość lodów impulsowych, ograniczony zostaje także asortyment lodów w opakowaniach familijnych. – Jesienią kończy się sezon na część warzyw i owoców, które były szeroko dostępne latem. Stoisko z tym asor‑ tymentem siłą rzeczy musi opierać się na dostępnych w danej chwili produktach, więc pojawi się na nim inna oferta. Zimą to stoisko będzie wyglądać jeszcze inaczej, bo wtedy zacznie się okres najlepszej rotacji cytrusów – opowiada Piotr Szeląg. Z jego obserwacji wynika, że w pozostałych kategoriach w sklepie tak duże zmiany asortymentowe jak w przypadku warzyw i mrożonek nie zachodzą. Nie jest to także czas spektakularnych wzrostów, wrzesień to moment, gdy wybijają się pojedyncze kategorie, np. przekąski, co ma związek z powrotem dzieci do szkół.

Po wyprawkę po urlopie

Zauważalny wzrost liczby promocji zaczyna się w ostatnim tygodniu lipca, kiedy startują pierwsze szkolne akcje tematyczne. Kanałem, który jako pierwszy przypomina klientom o nadchodzącym roku szkolnym, są hipermarkety. Część konsumentów, która kończy już urlopy, zaczyna planować wydatki związane z powrotem dzieci do szkoły. na gruntowne sprzątanie w sklepie, mycie półek czy ewentualne przeprowadzenie jakiegoś remontu lub remodelingu. Nie jest tak, bo w tym okresie sklep z reguły obsługuje mniej pracowników. – Urlopy rozpisu‑ jemy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Nie możemy sobie pozwolić, by w jakimś momencie w sklepie zostały np. tylko dwie osoby. Oczywiście najchętniej wysyłamy pracowników na urlop właśnie latem, gdy klientów jest mniej. Z drugiej strony mniejsza obsada utrudnia przeprowadzenie różnych prac, np. drobnych remon‑ tów – mówi nasz rozmówca. Lato nie jest też dobrym momentem na wykonanie remanentów. – Wyjątkiem są cotygodniowe remanenty w dziale nabiałowym, które robimy z uwagi na bardzo krótkie terminy ważności produktów – mówi Szeląg.

Rozmowy z producentami

W sieci sklepów pracy zawsze jest dużo. To właśnie w okresie wakacyjnym są uzgadniane akcje bożonarodzeniowe czy okolicznościowe wystawki. Mniejsza liczba klientów pozwala za to na dokładniejsze przyjrzenie się kosztom działalności. Można więc wprowadzić ewentualne oszczędności poprzez

Na przełomie lipca i sierpnia zauważalny jest wzrost liczby promocji w kanale dyskontów. W tym roku, nawiązując do badania IRI, sieci dyskontowe i sektor cash & carry (Makro, Selgros) rozpoczęły promocję odpowiednio wcześnie. Także Lidl nie zwlekał do sierpnia: operator już 14 lipca wystartował z promocją „Bajkowy powrót do szkoły”, promując szeroką ofertę zeszytów, plecaków i innych przyborów szkolnych. Promocje na zeszyty pojawiły się w lipcu również w sklepach sieci Topaz, Kaufland i Dino. Warto przy tym zauważyć, że w przypadku sieci dyskontów artykuły szkolne są dostępne jedynie w ramach oferty sezonowej.

Zeszyt za 20 groszy

Według ABR Sesta, która przebadała 11 sieci handlowych, sprawdzając 24 podstawowe artykuły szkolne, w 2015 roku w wakacje najtaniej można było się zaopatrzyć w ten asortyment w placówkach trzech francuskich operatorów: Auchan, Carrefoura oraz E.Leclerc. Wśród najczęściej promowanych produktów wyróżniały się zeszyty piętnastokar tkowe w kratkę, których ceny zaczynały się już od 20 groszy. Marcin Dobek, dyrektor ds. badań i zarządzania kategorią, ABR Sesta

Latem można poświęcić trochę czasu na renegocjację umów z dostawcami prądu, internetu czy terminali płatniczych renegocjowanie umów z dostawcami prądu, internetu czy terminali płatniczych lub poszukanie lepszych ofert u konkurencji. Mało jednak prawdopodobne, by detalista poprawił w tym okresie warunki zakupowe u dostawców. – W Chacie Polskiej większość umów podpisywana jest na rok, a ich zawieranie rozkłada się w czasie, więc lato to tylko jeden z wielu momentów na renegocjację rocznych kontraktów – mówi Piotr Szeląg. Przyznaje, że sklepy MMT już odczuwają wzrost sprzedaży dzięki programowi „Rodzina 500+”. Ale ponieważ wypłata świadczeń nabrała tempa dopiero w czerwcu, wrześniowy powrót do szkół z pewnością będzie lepszym okresem od zeszłorocznego. (SSZ) Wakacje to dobry moment na drobne remanenty

Czas serwisowania

– W sklepach w dużych miastach lato to najlepszy okres serwisowy. Gdy klienci wyjeżdżają na wakacje, a ruch jest mniejszy, można umówić specjalistów od sklepowego wyposażenia, którzy sprawdzą i dokonają ewentual‑ nych napraw bonet mroźniczych czy krajalnic do mięsa – opowiada zastępca dyrektora handlowego w MMT. Mogłoby się wydawać, że lato to doskonały moment

Fot. Fotolia

W

przypadku asortymentu u nas zmiany zwią‑ zane z nadejściem jesieni najbardziej widać w czterech kategoriach: napojach, piwie, lo‑ dach i mrożonkach – wylicza Piotr Szeląg, zastępca dyrektora handlowego spółki MMT, do której należy ponad 20 sklepów własnych Chaty Polskiej. Wraz z wrześniowym ochłodzeniem w placówkach są likwidowane dodatkowe wystawki, gdzie od czerwca były eksponowane napoje bezalkoholowe oraz piwa. Gdy sezon napojowy dobiega końca, miejsce tego asortymentu zajmują m.in. słodycze oraz przetwory, a także wystawki tematyczne. – W ciągu roku mamy kilkanaście takich akcji, np. na walentynki, Dzień Matki czy Święto Zmarłych. Do tego dochodzą akcje regionalne, jak Rogal Marciński – opowiada Szeląg. Wrzesień to czas powrotów do szkoły, więc w drugiej połowie sierpnia w sklepach są organizowane ekspozycje artykułów szkolnych i biurowych. Jeśli chodzi o wyprawkę szkolną, ciężko rywalizować z hipermarketami, które robią w tym czasie atrakcyjne promocje na takie produkty, ale część klientów skorzysta z okazji w ramach zakupów uzupełniających.

edług danych firmy IRI Worldwide w 2016 roku blisko 60 proc. amerykańskich konsumentów zdecydowało się rozłożyć zakupy szkolnej wyprawki na całe lato. W Stanach Zjednoczonych ten rynek jest wart 67 mld dol. W Polsce jest dużo mniejszy, ale mimo to sieci, poprzez strategię promocyjną, idą kupującym na rękę i pomagają rozłożyć wydatki na szkołę na dwa letnie miesiące. Z danych ABR Sesta, która przeanalizowała dane dla wybranych kategorii artykułów szkolnych, wynika, że powrotom do szkoły nie towarzyszy wzrost promocji żywności: produktów impulsowych, napojów bezalkoholowych czy słonych przekąsek. Operatorzy skupiają się na promowaniu artykułów przemysłowych, takich jak zeszyty, piórniki czy plecaki. W przypadku takiej klasycznej wyprawki szkolnej liczba promocji w sierpniu jest 30 razy wyższa od przeciętnej z pierwszych miesięcy roku. Artykuły piśmiennicze, jak długopisy, markery, korektory czy gumki, notują w tym samym czasie sześciokrotny wzrost, zaś materiały plastyczne i kreślarskie (kredki, farby, flamastry, plasteliny) – są promowane dziesięć razy częściej.


RAPORT

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

REKLAMA

PRZYGOTUJ SKLEP DO JESIENI

SKLEP PO WAKACJACH

PÓŁKA NIE ZNOSI PRÓŻNI W październiku w Jastarni kończy się sezon turystyczny, a wraz z nim dobry okres w handlu. Ale w Łodzi nie jest już tak źle, bo mieszkańcy wracają z wakacji do szkół i do pracy.

P

rzygotowanie do sezonu jesienno­‑zimowego polega głównie na „wietrzeniu” sklepów, co sprowadza się do redukcji części asortymentu. Niektóre produkty (np. związane z grillem, kosmetyki do opalania, część zabawek) zostają w całości wycofane, inne wycofuje się wyłącznie z magazynu. Ten drugi rodzaj asortymentu to np. piwo, które sprzedaje się dobrze przez cały rok, więc na półce powinna pozostać taka sama liczba SKU, jaka była latem. Za to można ograniczyć stocki magazynowe, bo towar słabiej rotuje, i nie trzeba zamawiać go tyle samo, co w wakacje. Ewentualnie można zawęzić ekspozycję piw orzeźwiających, typu radler i smakowych. Zwłaszcza tam, gdzie były szeroko reprezentowane w sezonie, czyli głównie w miejscowościach turystycznych.

Ludzie piją przy kaloryferze

Zasada mówiąca, że po sezonie zapasy robimy ostrożniej, obowiązuje także w przypadku napojów. Tu także na półce zostawia się to, co było dostępne w wakacje, ale zapasy należy ograniczyć do najlepiej rotujących wariantów. Do niedawna najbardziej narażona na jesienny spadek sprzedaży była woda butelkowana. Ale w ostatnich latach to się zmieniło, bo Polacy piją jej coraz więcej. Trzeba jednak uwzględnić wrześniowe „tąpnięcie” (wielu detalistów uważa wrzesień za najgorszy miesiąc w roku). Za to październik przynosi ożywienie, co jest efektem rozpoczęcia sezonu grzewczego – gdy w domach robi się ciepło, ludzie piją więcej.

które latem stały przy kasach, jesienią mogą powrócić w głąb sali sprzedaży. Tym bardziej że produkty, które zaraz do nich trafią, nie są w najmniejszym stopniu impulsowe. Chodzi przecież o mrożonki. Półka nie lubi pustki, dlatego wolne miejsce po wycofanym asortymencie grillowym i ofercie szkolnej (która powinna się pojawić pod koniec wakacji albo nawet wcześniej) natychmiast się zapełnia. Najpierw zajmuje je asortyment zaduszkowy (głównie znicze), a po Wszystkich Świętych – mikołajkowy i bożonarodzeniowy.

Lodówki mają lżej

Sklep to nie tylko towar, ale także szereg urządzeń, które – w zależności od pory roku – działają na niskich lub wysokich obrotach. Klimatyzatory, które latem pracowały pełną parą, teraz mogą zwolnić.

JESIENIĄ ZAPASY TOWARÓW DO SKLEPU ROBI SIĘ OSTROŻNIEJ NIŻ W SEZONIE LETNIM

Fot. Fotolia

Choć być może nie na długo. Część detalistów używa ich bowiem do dogrzewania pomieszczeń, gdy przyjdą duże mrozy. Jeśli chodzi o lodówki, bywa różnie. Niektórzy wychodzą z założenia, że piwo zimą nie musi być schłodzone, i odłączają sprzęt. To błąd. Na szczęście postępują tak nieliczni detaliści – większość uważa, że zimne piwo powinno być dostępne zawsze, niezależnie od temperatury na zewnątrz. Co sklep, to inny model przechodzenia z sezonu letniego do jesienno­ ‑zimowego. – Jeśli chodzi o wodę, obstawiam pewniaki. W moim przy‑ padku to Piwniczanka, Muszynianka, Cisowianka i Żywiec Zdrój. W innych regionach zapewne będzie inaczej. Z piwem sprawa jest bardziej złożo‑ res ok h ac na, bo jestem związany umowami ści wo sco iej cznych m kich, typowo turysty sprzedaży ta ek z dystrybutorem, co trochę ogra‑ W ad je. sp ro y zd sz zy ęk ęd wi Mi zynosi połowy grudnia pr nicza moją swobodę – przyznaje ” ym tw ar od października do „m nazywany jest go te dla , Jan Jurek ze sklepu w Nowej Wsi. iej dz in niż gdzie I dodaje: – Wrzesień jest miesiącem, kiedy w mojej pla‑ Jesienią rośnie także sprzedaż mocnych alkoholi, ale to cówce kumulują się wszystkie opłaty, w tym podatki do wzrost, który nie wymaga uzupełniania półki o nowe gminy i koncesja za alkohol. A paragonów jest mniej, ale indeksy, a jedynie wygospodarowania dodatkowego przynajmniej można trochę odpocząć. miejsca w magazynie. Detaliści mówią, że to, czego W miejscowościach typowo turystycznych okres od po wakacjach nie zarobili na piwie, zrekompensuje im października do połowy grudnia przynosi większy sprzedaż wódki w chłodniejsze dni. spadek sprzedaży niż gdzie indziej, dlatego nazywany Napojem, który niezależnie od pory roku rotuje jest „martwym”. – Zaczynają lepiej rotować produkty do na w miarę stabilnym poziomie (niezmiennie dobrym), domu: mąka, masło, mleko, natomiast siada sprzedaż jest Coca­‑Cola. Zdaniem handlowców sprzeda się zamniej standardowego asortymentu, jak wymyślne sło‑ wsze, niezależnie, czy za oknem jest 10, czy ­‑10°C. dycze, woda mineralna w szklanych butelkach czy szyn‑ Jesienią natomiast sporo dzieje się w bonetach, ka parmeńska. Tych wyrobów zamawiam mniej, ale nie gdzie miejsce lodów zajmują mrożonki. Ale nie jest wyrzucam ich z oferty – przyznaje Krzysztof Fryźlewicz tak, że jeden asortyment wypiera w całości drugi. z Kościeliska koło Zakopanego. Na koniec wskazuje najLody nie osiągają wtedy zerowych stanów – w oferwiększy – jego zdaniem – problem handlu w martwym cie zostają większe formaty, rolady. Znikają głównie sezonie: brak ludzi do pracy. – Latem mamy studentów, „impulsy”, choć też nie całkiem. Nawet zimą powinny ale później trudno znaleźć kogoś, kto będzie nadawał się do tego zawodu – mówi detalista. one mieć swoje miejsce w sklepie. Zwłaszcza w placówkach często odwiedzanych przez dzieci. Bonety, Hubert Wójcik

www.cedrob.com.pl

35


36

RAPORT

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

PRZYGOTUJ SKLEP DO JESIENI

PRZYGOTUJ SIĘ NA PIERWSZY DZWONEK

ZAMIAST JEDNODNIOWYCH DROŻDŻÓWEK

PASUJĄ DO SZKOLNEGO PLECAKA

Higieniczne pakowanie, przedłużony termin przydatności osiągany bez użycia konserwantów i wygodna gramatura Favola mini brioche to idealne rozwiązanie dla sklepów, w których sprzedaż świeżych, jednodniowych drożdżówek jest niemożliwa. Produkt nie wysycha i może być eksponowany zarówno bezpośrednio przy kasie, na stoisku piekarniczym, jak i wśród słodkich przekąsek. Jacek Maciejowski, senior key account manager w Dan Cake Polonia

Być może wrzesień nie jest dla handlu najlepszym miesiącem w roku, ale dobrze sprzedają się wtedy produkty będące składnikiem kanapek. Przełożona serem czy wędliną bułka to nadal podstawa żywienia wielu uczniów i dorosłych.

O

żywienie związane ze zbliżającym się początkiem roku szkolnego w handlu widać mniej więcej od połowy sierpnia, choć w tym roku niektóre sieci handlowe – przykładem są Lidl, Biedronka czy E.Leclerc – już w lipcu powiadamiały, że oferta „szkolna” jest w nich dostępna. Sieci handlowe w pierwszej kolejności promują artykuły papiernicze i pomoce naukowe, takie jak

zeszyty, kredki czy długopisy. Tak wczesna komunikacja produktów związanych z powrotem do szkoły to pójście na rękę konsumentom, którzy mają możliwość rozłożenia w czasie wydatków związanych z zakupem szkolnej wyprawki. A to niemałe kwoty: z wyliczeń CBOS wynika, że rok temu na wyprawkę szkolną rodzice wydali w przeliczeniu na jedno dziecko aż 695 zł. To spore obciążenie dla rodzinnego budżetu i główna przyczyna odczuwalnych spadków obrotów w wielu sklepach. Także firmy udzielające pożyczek konsumenckich nieprzypadkowo właśnie we wrześniu notują większy odsetek nieterminowo spłaconych rat. Mniej więcej w październiku wszystko wraca do normy. Producenci żywności – pieczywa, wędlin, serów, masła i margaryn, przetworów mlecznych, drobnych przekąsek i napojów, które uczniowie zabierają ze sobą do szkoły na drugie śniadanie – mówią, że z ożywieniem sprzedaży mamy do czynienia mniej więcej od początku września. – Zjawisko Back to school jest najbardziej widoczne w supermarketach, za nimi są średniej wielkości i małe sklepy spożywcze, a na końcu REKLAMA

Naturalne składniki Fot. Fotolia

Z NAPOJÓW NAJLEPIEJ SPRAWDZAJĄ SIĘ KARTONOWE SOCZKI ZE SŁOMKĄ I BUTELKI PET Z KORKIEM NIEKAPKIEM

Istnieje także wiele akcji edukacyjnych, typu „Pięć porcji warzyw i owoców dziennie” czy „Czytaj etykiety”. W do‑ datku na rynku pojawiają się nowe segmenty i kategorie produktów, następuje różnicowanie oferty, kładzie się nacisk na wyższą jakość. Do tego dochodzi zdecydowa‑ nie większa konkurencja, ogromny skok technologiczny i ekspansja marek własnych – charakteryzuje sytuację na rynku przedstawiciel firmy Hochland Polska.

Dzieci spędzają w szkole od 6 do 8 godzin dziennie, a posiłki powinny jeść co 2­‑3 godziny. Oznacza to, że po pierwszym śniadaniu w domu należy zapewnić im jeszcze dwie porcje jedzenia do konsumpcji na przerwach między lekcjami hipermarkety – mówi Jacek Wyrzykiewicz, PR & marketing manager w firmie Hochland Polska.

Pięć minut i gotowe

Rano jest niewiele czasu na krzątaninę w kuchni, bo trzeba się przecież spieszyć do szkoły lub do pracy. Czas przygotowania kanapki można skrócić do minimum, kupując krojony chleb, ser (chętnie w formie do smarowania, taki ser czasem zastępuje masło czy margarynę) i wędliny, i w wielu sklepach takie właśnie produkty lepiej się sprzedają w trakcie trwania roku szkolnego. Chętnie kupowane są też osobno paczkowane przekąski – takie, którymi dziecko się w szkole nie ubrudzi. Z napojów najlepiej w szkolnym plecaku sprawdzają się kartonowe soczki ze słomką i butelki PET z korkiem niekapkiem. Rodzice wiedzą coraz więcej na temat zbilansowanej diety dzieci i młodzieży, choć nadal ich wiedza jest niewystarczająca. Producenci mają podzielone zdania na temat tego, czy rodzice w odpowiedzialny sposób dbają o jakość żywienia swoich dzieci. Jacek Wyrzykiewicz jest dobrej myśli: – Wszechobecny trend

zdrowego odżywiania obejmuje także najmłodszych. Patrycjusz Majchrowicz, dyrektor ds. handlu i marketingu w Spółdzielni Mleczarskiej Ryki, też uważa, że Polacy już rozumieją, że jedzenie nie może być byle jakie. – Rodzicom zależy przede wszystkim na tym, by ich dzieci odżywiały się zdrowo. Dlatego zwracają uwagę na brak konserwantów w produktach czy większą zawartość wap‑

Producenci, którzy kładą nacisk na edukowanie konsumentów – a należą do nich znaczący producenci nabiału – nieustannie prowadzą akcje promocyjne i edukacyjne. SM Ryki w wakacje bierze choćby udział w Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku, który co roku odwiedzają miliony ludzi (w 2015 roku było ich 8 mln). – Prowadzimy tam degustacje i sprzedaż serów pla‑ strowanych w promocyjnej cenie – mówi Patrycjusz Majchrowicz. Podkreśla, że choć ekspozycje nawiązujące do powrotu do szkoły są najbardziej widoczne w sieciach i dyskontach, gdzie są tworzone specjalne strefy, to firma dba, by jej produkty były dostępne w różnych kanałach sprzedaży nie tylko we wrześniu, ale przez cały rok. Dużym zainteresowaniem cieszy się

OPRÓCZ KANAPEK DO SZKOLNYCH PLECAKÓW TRAFIAJĄ PACZKOWANE PRZEKĄSKI – TAKIE, KTÓRYMI DZIECKO SIĘ W SZKOLE NIE UBRUDZI nia, bardzo ważną w rozwoju dziecka. Istotną sprawą jest także wygodne opakowanie. Pamiętajmy też, że ser musi jeszcze smakować – mówi przedstawiciel SM Ryki. Za to Marta Chowańczak, brand manager marki NaTurek w Mleczarni Turek, uważa, że problem „śmieciowego” jedzenia wśród dzieci i młodzieży nadal pozostaje w dużym stopniu nierozwiązany: – Zdarza się, że rodzice rezygnują z przygotowania wartościowego drugiego śniadania, dając dziecku pieniądze na zakup przekąski, która niestety zazwyczaj nie jest wartościowym posiłkiem – ubolewa przedstawicielka Mleczarni Turek.

Śniadanie to podstawa

Niewątpliwie zdrowe nawyki coraz częściej biorą górę – dorośli czerpią wzorce z programów edukacyjnych i wypowiedzi znanych autorytetów, dzieci biorą udział w szkolnych pogadankach poświęconych zasadom zdrowego odżywiania; w ub.r. głośno było o sklepikach szkolnych, w których zakazano sprzedawania niektórych rodzajów żywności, np. słodyczy czy wysoko słodzonych napojów. Sami producenci robią też dużo, by wpajać konsumentom dobre nawyki. Kilka firm podkreśla, jak ważne jest jedzenie wartościowego drugiego śniadania (akcja Hochlandu „Czas na drugie śniadanie”, głośna, angażująca celebrytów kampania ZT Bielmar pod hasłem „Jem drugie śniadanie”). To wszystko ma wpływ na to, co ostatecznie ląduje w szkolnym plecaku. Jacek Wyrzykiewicz przytacza statystyki, z których wynika, że już 40­‑50 proc. Polaków czyta etykiety na opakowaniach. – Konsumenci są coraz bardziej zain‑ teresowani wiedzą na temat zasad zdrowego żywienia.

sztandarowy produkt Spółdzielni, czyli Rycki Edam, oraz pozostałe sery plastrowane z „rodziny” Ryckich – Rycki Edam Light, Rycki Edam Naturalnie Wędzony, Gouda czy Rycki Maasdam. – Szczególnie ten ostatni, który jest nowym produktem, zyskuje uznanie w oczach konsumentów – mówi Patrycjusz Majchrowicz. Jacek Wyrzykiewicz podkreśla, że w ofercie Hochland Polska jest dużo serów wykorzystywanych do kanapek, ale szczególną popularnością cieszą się sery w krążkach, plastrach czy bloczkach, a także plastrowane sery żółte. – Szczególnie dobrym komponentem kanapek są także sery kremowe twarogowe, np. Almette, wykorzystywane do smarowania pieczywa. Konsumenci często do smaro‑ wania pieczywa stosują właśnie sery, w ten sposób kanap‑ ka bez dodatkowych składników jest praktycznie gotowa. Dużym zainteresowaniem cieszą się ponadto produkty o mniejszych gramaturach. Najbardziej popularne są teraz opakowania 150 g – mówi Jacek Wyrzykiewicz. Marta Chowańczak opowiada, że z oferty NaTurka chętnie wybieranym składnikiem kanapek są łatwe do rozsmarowania na pieczywie sery twarogowe NaTurek Nasz Puszysty o naturalnym składzie. – Naj‑ bardziej lubiane warianty to oczywiście śmietankowy, dużą popularnością cieszy się NaTurek Nasz Puszysty ze szczypiorkiem, z ziołami czy z rzodkiewką. Szczególnie polecamy naszą nową gamę serków NaTurek Nasz Mleczny, które nie zawierają sztucznych dodatków – barwników, zagęstników, konserwantów czy innego rodzaju polepszaczy smaku – mówi przedstawicielka Mleczarni Turek. Anna Terlecka


RAPORT

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

37

PRZYGOTUJ SKLEP DO JESIENI

DAN CAKE STAWIA NA CIASTA DROŻDŻOWE Produktami, które Dan Cake zaprezentował klientom kilka miesięcy temu, są ciasta drożdżowe w kilku wariantach: klasycznym z kruszonką oraz z nadzieniem serowym i kakaowym. Jednocześnie firma wprowadziła na rynek produkt w mniejszym formacie, czyli tzw. minibrioszki – babeczki drożdżowe, których tradycja wywodzi się z Francji, a ich polskim odpowiednikiem jest znana wszystkim drożdżówka.

W

szelkiego rodzaju ciasta i placki drożdżowe to wypieki, które cieszą się ogromną popularnością w Polsce i oferowane są zarówno przez dużych producentów jak i lokalne cukiernie. – Nasze badania rynku pokazały, że konsumenci tego typu wyrobów są otwarci na innowacje, pomimo że podejście producentów od lat jest dość tradycjonalistyczne – komentuje Jacek Maciejowski, senior key account manager w Dan Cake Polonia. Ostatnie miesiące dowiodły, że strategia firmy jest słuszna. Receptura ciasta drożdżowego nawiązująca do tradycji francuskiej brioche spotkała się z dużym zainteresowaniem. Dan Cake sukcesywnie zwiększa dystrybucję zarówno w kraju, jak i za granicą. Firma rozważa też wprowadzenie nowych wersji smakowych w najbliższym czasie.

Czysta etykieta

Wyroby z linii ciast drożdżowych doskonale ukazują strategię Dan Cake w zakresie rozwoju nowych produktów. Zarówno ciasta drożdżowe, jak i minibrioszki produkowane są bez użycia sztucznych barwników, aromatów i tłuszczów utwardzonych. Zastosowanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych w procesie produkcji i pakowania pozwala uzyskać dłuższy termin przydatności bez konieczności użycia substancji konserwujących. – To ważne, szcze‑ gólnie z punktu widzenia rosnącej świadomości konsumentów. Tak zwana „czysta etykieta”, wy‑ godne i higieniczne pakowanie oraz odpowiednie walory smakowe to obecnie dla konsumentów kluczowe aspekty – podkreśla Maciejowski.

Idzie szkoła

Zbliżający się nowy rok szkolny oznacza okres wzmożonej sprzedaży pojedynczo pakowanych przekąsek, które pozwolą zaspokoić mniejszy głód pomiędzy posiłkami i stanowią wygodną alternatywę dla szkolnej kanapki. ­– W tym roku poza lekkimi i pożywnymi bułecz‑ kami mlecznymi, z aż 21‑proc. zawartością mle‑ ka, w szkolnej odsłonie prezentujemy też naszą FAVOLA mini brioche. Podejmujemy starania, aby skład surowcowy sprostał wymogom usta‑ wy o produktach przeznaczonych do sprzedaży w szkołach – mówi przedstawiciel Dan Cake Polonia. – Na podstawie zeszłorocznych danych widzimy jednak, że pomimo rygorystycznych regulacji spożycie słodyczy i słodkich przekąsek nie spadło, gdyż ich sprzedaż przeniosła się do zlokalizowanych w pobliżu szkół sklepów i kio‑ sków – dodaje.

PROMOCJA

Francuskie inspiracje

Nasz rozmówca akcentuje, że jego firmie zależy przede wszystkim na popularyzacji konsumpcji drożdżowych brioszek oraz zachęceniu konsumentów do czerpania inspiracji z francuskiej kultury słodkich śniadań. Brioszki jako takie można jeść zarówno samodzielnie, i w towarzystwie ulubionych słodkich i wytrawnych dodatków – jogurtów, dżemów, serów, z miodem czy kremami czekoladowymi. ­– W ujęciu

REKLAMA

handlowym produkt doskonale odnajduje się w zróżnicowanych formatach i kanałach sprzeda‑ ży. Jako producent staramy się zaistnieć również w dynamicznie rozwijającym się kanale vendin‑ gowym – zaznacza Maciejowski. Przekonuje, że w oczach konsumenta bułeczki mleczne, muffinki i brioszki stanowią ciekawą alternatywę dla słodkich batonów i wafelków. (AU)


38

RAPORT

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

NAPOJE NIEGAZOWANE DLA DZIECI

Woda powinna stanowić większość wypijanych przez dziecko płynów

NAJMŁODSI

UCZĄ SIĘ PIĆ WODĘ Producenci wód notują bardzo duże wzrosty sprzedaży, poza tym pojawili się nowi, duzi gracze, a to nie pozostawia wątpliwości, że w przypadku napojów tegoroczny powrót do szkoły upłynie pod znakiem wody.

W

oda, jako najlepsze źródło nawodnienia, do‑ skonale wpisuje się w trend zdrowotny. Jej sprzedaż w ub.r. odpowiadała za 51,9 proc. wolumenu wszystkich napojów bezalkoholowych* – informuje Martyna Węgrzyn, rzecznik prasowy firmy Żywiec Zdrój. Woda robi furorę także w segmencie napojów dla dzieci.

Czym skorupka za młodu nasiąknie…

Przygotowania do powrotu do szkoły zaczynają się pod koniec wakacji. – Ubiegłoroczny sierpień był jed‑ nym z najlepszych miesięcy pod względem sprzedaży wód czystych dla dzieci – podkreśla Wojciech Wysocki, market insight manager w spółce Nestlé Waters Polska, do której należy marka Nestlé Pure Life. Jak dodaje, rosnąca świadomość konsumentów oddziałuje znacząco na kategorię wody butelkowanej, która jest najszybciej rozwijającą się kategorią napojową. – Sprzedaż warto‑ ściową napędzają butelki o mniejszych pojemnościach, w tym segment produktów dla dzieci, który w ciągu

i wymieniali c n e d n o p s re u m 10 lat te miejscu picie wody na 7. ch nawyków. y z s w ro d jz a n wśród 10 nalazło się z u k o r 15 0 2 z W badaniu trójce, ono w pierwszej i owoców. w y rz a w m ie n e tuż za jedz 2015 06. Omnibus, luty rometr 20

Źródło: Health Ba

ostatnich 12 miesięcy powiększył się o połowę – dodaje nasz rozmówca. W skali ostatnich sześciu miesięcy wzrost segmentu markowych wód niegazowanych dla dzieci wyniósł 84 proc.**. A kategoria wciąż ma potencjał, co potwierdza badanie przeprowadzone w maju br. przez TNS Polska***. Wynika z niego, że tylko co trzecia mama dziecka w wieku 6­‑8 lat wie, ile płynów powinno wypijać jej dziecko w ciągu dnia, zaś w przypadku dzieci w wieku 9­‑13 lat – co druga. Co więcej, tylko połowa uczniów piła w ciągu ostatnich 24 godzin wodę niegazowaną. Dlatego producenci cały czas prowadzą akcje edukacyjne takie jak „Zacznij dzień

Fot. Fotolia

PRZYGOTUJ SKLEP DO JESIENI

od szklanki wody”, „Woda na start”, „Mamo, tato, wolę wodę” (wszystkie trzy wspierane przez Żywiec Zdrój) czy „Wybieram wodę” (Nestlé i Żywiec Zdrój). – Okres powrotu do szkoły traktujemy jako okazję do wspierania rodziców w kształtowaniu prawidłowych nawyków żywie‑ niowych u najmłodszych. Woda jest najlepszym napo‑ jem do szkolnego plecaka, a zdrowe nawyki żywieniowe kształtowane od dzieciństwa to kapitał na przyszłość – komentuje Martyna Węgrzyn.

Metoda małych kroków

Przygotowując półkę napojową z myślą o produktach do szkolnego plecaka, warto dobrze wyeksponować Nestlé Pure Life w butelce 0,33 l, bo to jeden z najczęściej wybieranych produktów w segmencie

DETALIŚCI O HANDLU PO WAKACJACH

NOWY SEZON Z PIĘĆSETKĄ OD RZĄDU W TLE Jedni przyznają, że wrzesień to pod względem obrotów najgorszy miesiąc w ich sklepie, inni twiedzą, że wraz z pierwszym dzwonkiem utargi rosną. Wiele zależy od tego, w jakim miejscu znajduje się placówka, i od tego, jak jej właściciel przygotował się do nowego sezonu. Uczestnicy sondy „Wiadomości Handlowych” nie widzą powodów do narzekania. Dzieci muszą wydać wszystko, co mają

Sklep prowadzę wraz z mężem, ale oprócz tego jestem nauczycielką matematyki, więc powrót do szkoły to dla mnie szczególny moment. Dlatego przygotowujemy do niego sklep wyjątkowo starannie, mamy kompletną ofertę wszystkich przyborów szkolnych. Staram się mieć rozszerzony i bardziej wyszukany asortyment, nie najtańszy. Marże na te produkty są bardzo dobre, potrafią wynosić nawet 50 proc. O ile ludzie kupują kompletne zestawy szkolne raczej w supermarketach i na bazarach, po zakupy uzupełniające przychodzą już do mnie. Jedyny konkurencyjny sklep w okolicy odpuścił ten temat, więc korzystamy podwójnie. W związku z powrotem do szkół od września zwiększam zamówienia słodkich bułek i pączków, na które w wakacje nie mam tylu chętnych. Dzieci to bardzo dobrzy klienci, bo jak mają pieniądze, to muszą wszystko wydać. Codziennie po szkole odwiedzają nas grupki uczniów wracających do domu, kupują słodycze, chipsy, napoje, a jak jest ciepło, to i lody. Wrzesień to dobry miesiąc, choć w naszej okolicy lepsze są lipiec i sierpień, gdy przyjeżdżają na wakacje rodziny z dziećmi. Ten wrzesień może być lepszy od poprzednich za sprawą programu „Rodzina 500+”. Jego efekty już widzę, kilka tutejszych rodzin od momentu wypłaty świadczeń zaczęło codziennie robić większe zakupy. Jest szansa, że program przełoży się też na siłę nabywczą dzieci – skoro rodzice będą mieli więcej pieniędzy, to może i kieszonkowe będzie większe. Bożena Winter, właścicielka sklepu Odido w Libidzy

Cieszymy się z końca wakacji

W wakacje odnotowaliśmy wzrostową tendencję sprzedaży w porównaniu z ubiegłym rokiem. Niemniej koniec lata jest dla nas dobrą wiadomością – ludzie wracają z urlopów i zaczynają przygotowywać się do powrotu do pracy i szkoły, co oczywiście wymaga zatowarowania gospodarstw domowych, więc nasze obroty rosną. Przełom sierpnia i września to okres, kiedy można zyskać na sprzedaży artykułów szkolnych, choć wiadomo, że marże na tego typu produktach nie są wygórowane, gdyż na rynku panuje duża konkurencja. Z drugiej strony, zauważamy rosnące zainteresowanie wyrobami lepszymi jakościowo, co może być efektem programu „Rodzina 500+”. Mamy wrażanie, że wraz ze wzrostem siły nabywczej, wzrosła świadomość konsumentów. Wiadomo, że lepsza jakość oznacza też lepszą cenę. Podsumowując, od września wracamy do pełnowymiarowej walki o klienta. Radosław Czubak, współwłaściciel radomskiego sklepu Piotr i Paweł

Wrzesień może być dobry

We wrześniu klienci mają głowę zaprzątnięta wydatkami związanymi ze szkołą. Kupują zeszyty i piórniki, kosztem produktów spożywczych. Rodzice myślą o wysłaniu dzieci na studia, a także o zakupie opału na zimę. Jednym słowem ludzie bardziej liczą się z pieniędzmi i nie wydają ich już tak łatwo jak w wakacje. Także turystów jest coraz mniej, a ci którzy zostają, to zazwyczaj ludzie w średnim wieku, bardziej odpowiedzialni i mniej skłonni do wydatków niż młodzież. Ale wrzesień nie musi być złym miesiącem. Zwłaszcza gdy jest ładna pogoda. Jeśli temperatura przekracza 20 stopni, ludzie wciąż chodzą nad jezioro, przypominają sobie lato, co sprzyja wydatkom na lody czy piwo. Na szczęście pogoda w ostatnich latach nas nie zawodzi, sezon nam się trochę wydłuża. Pocieszające jest również to, że obroty rosną w związku z programem 500+. Osiedlowy klient, który kiedyś musiał się ograniczać, teraz może sobie pozwolić na więcej. Ma dodatkowe pieniądze, więc chce kupować lepsze rzeczy, żyć na nieco wyższym poziomie. Elżbieta Czacharowska, właścicielka Delikatesów u Czacharowskiej w Ostródzie


RAPORT

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

39

PRZYGOTUJ SKLEP DO JESIENI

JOGURTY PITNE TO DOBRA PRZEKĄSKA DO SZKOŁY dla dzieci (źródło: Nestlé Polska za Nielsenem, cała Polska, maj 2016). Także Żywiec Zdrój przygotował na ten okres specjalną ofertę. Martyna Węgrzyn informuje, że po sukcesie limitowanej edycji wody źródlanej w butelce o oryginalnym kształcie z wizerunkami bohaterów kreskówki „Angry Birds” na rynku pojawią się nowe warianty opakowań z postaciami z kinowych przebojów dla najmłodszych. Wspierać je będzie silna kampania w mediach i punktach sprzedaży. – Druga tegoroczna nowość, wspierana w okresie powrotu do szkoły, to linia trzech produk‑ tów, przygotowanych z myślą o wsparciu rodziców w zachęcaniu dzieci do picia wody metodą małych kroków. Poza wodą źródlaną linia obejmuje również warianty smakowe, mające być pomostem pomiędzy wysoko słodzonymi napojami a wodą, która powinna stanowić większość wypijanych przez dziecko płynów – tłumaczy przedstawicielka firmy Żywiec Zdrój.

Nowi gracze

Wodę ma w ofercie również Maspex Wadowice. – Jesteśmy niekwestionowanym liderem kategorii soków, nektarów i napojów dla dzieci z markami Ku‑ buś i Kubuś Play, jak również zdecydowanym liderem dziecięcej „wody smakowej” z marką Kubuś Waterrr – mówi Dorota Liszka, menadżer ds. komunikacji korporacyjnej w firmie Maspex Wadowice. Jedną z tegorocznych nowości firmy jest czysta woda niegazowana Kubuś Waterrr, dzięki której firma zadebiutowała w kategorii wód butelkowanych („wody smakowe” to termin marketingowy, prawo klasyfikuje te produkty jako napoje). – Poręczne opakowanie z korkiem niekapkiem zapewnia dzieciom wygodę i pozwala ugasić pragnienie podczas zajęć lekcyjnych REKLAMA

czy aktywności sportowych – podkreśla Dorota Liszka. Produkt od niedawna jest reklamowany w telewizji. Silne wsparcie otrzymał produkowany przez Hortex Holding napój Leon Aqua, z którym firma zadebiutowała w segmencie „wód smakowych”. Produkt na bazie wody mineralnej z dodatkiem soków z maliny, jagody lub cytryny nie zawiera substancji konserwujących ani barwników, a półlitrowa butelka ma tylko 100 kalorii. – Leon Aqua w butelce z nakrętką sport cup został stworzony dla aktywnych dzieci, które szczególnie potrzebują nawodnienia, a nie lubią sa‑ mej wody. Drugą nowością, która przy wprowadzeniu wspierana była kampanią telewizyjną, a szczególnie polecaną na rok szkolny, są trzy warianty Leon Active na bazie wody mineralnej z formułą Aktywność, czyli magnezem, witaminami B6 i B12 oraz folianami, przy‑ czyniającymi się do zmniejszenia uczucia zmęczenia – mówi Beata Łosiak, reprezentująca Hortex Holding. Produkty są ponadto reklamowane w prasie, internecie, a producent przygotował materiały POS.

Nie samą wodą dziecko żyje

Choć woda robi furorę, wiele dzieci uwielbia soki i napoje, które w mniejszych opakowaniach na stałe zagościły w szkolnych plecakach. – W segmencie napojów, także tych dla dzieci, panuje moda na pro‑ dukty naturalne, zdrowe i wyprodukowane w Polsce. Jesienią i zimą wyraźnie rośnie sprzedaż soków prze‑ cierowych na bazie marchwi lub banana, które gaszą pragnienie i są traktowane jako przekąska – mówi Beata Łosiak. Hortex do sklepików szkolnych poleca soki 100% Hortex Scooby Doo o smaku pomarańczowym, jabłkowym, multiwitaminowym i wieloowocowym w opakowaniach 200 ml, koktajle

W sezonie jesienno­‑zimowym jogurty do picia są chętnie zabierane do szkoły lub pracy jako przekąska. To produkty popularne wśród nastolatków i kobiet dbających o zdrową, zbilansowaną, lekką dietę. Dzieci i młodzież chętniej wybierają smaki owocowe i deserowe, dorośli częściej korzystają z dobroczynnych właściwości jogurtów naturalnych. Nowością SM Mlekpol są jogurty pitne Łaciate bez laktozy w trzech orzeźwiających odsłonach: jeżyna­ ‑malina, truskawka­‑czarna porzeczka i ananas­‑kokos. Wygodne opakowanie o poj. 250 ml dobrze nadaje się do szkolnego plecaka. Najmłodszym polecamy wszystkie produkty z naszego portfolio – wyroby mleczarskie są niezbędne w zdrowej, dobrze zbilansowanej diecie dziecka. Jako pierwsza polska spółdzielnia mleczarska SM Mlekpol wprowadził mleko dla najmłodszych – Łaciate Junior 3,8% tłuszczu, sprzedawane w litrowych kartonach. Do szkoły zdecydowanie wygodniej dać dziecku mleko Łaciate smakowe (250 ml), które oferujemy w wariantach bananowym, czekoladowym, truskawkowym i waniliowym. Ewa Gromadzka, kierownik marketingu SM Mlekpol bananowo­‑owocowe Leon, gęste, sycące przekąski w saszetkach z nakrętką, oraz soki 100% Hortex: pomarańczowy, jabłkowy i multiwitaminę w butelkach 300 ml. – Asortyment sklepów poza szkołami proponu‑ jemy uzupełnić o przecierowe soki marchwiowe Hortex z dodatkiem owoców Hortex Leon oraz o produkty Hortex Leon w kartonikach 200 ml z zakrętką oraz z funkcjonalnymi recepturami – odporność, mocne kości i rozwój – dodaje Beata Łosiak. Dorota Liszka podkreśla z kolei, że dla rodziców liczy się marka i jakość, dlatego nie są skłonni do eksperymentowania i stawiają na cenione brandy. – Powrót do szkół to dobry moment na wyekspono‑ wanie produktów doskonałych na drugie śniadanie takich jak: soki 100% Kubuś oraz musy Kubuś, które stanowią 1 z 5 zalecanych przez dietetyków porcji owo‑ ców i warzyw dziennie. Nie można zapomnieć również o napojach Kubuś Play i Kubuś Waterrr, które ugaszą

pragnienie i są najchętniej kupowanymi napojami dla dzieci – mówi Dorota Liszka. I podkreśla, że Kubuś to marka wspierana praktycznie przez cały rok. Będzie promowana również w okresie jesienno­‑zimowym. Sebastian Szczepaniak * Żywiec Zdrój za Nielsenem, Panel Handlu Detalicznego, cała Polska (hipermarkety, supermarkety bez dyskontów, dyskonty, małe sklepy spożywcze, średnie i duże sklepy spożywcze, sklepy winno­‑cukiernicze), sprzedaż wartościowa i wolumenowa w litrach, wody butelkowane z uwzględnieniem tzw. wód smakowych; okres styczeń­‑grudzień 2015 roku w kategorii napojów bezalkoholowych (suma: napojów gazowanych, energetycznych i izotonicznych, soków, nektarów, napojów niegazowanych, mrożonej herbaty i wody butelkowanej, w tym tzw. wody smakowej). ** Żywiec Zdrój za Nielsenem, Panel Handlu Detalicznego, cała Polska (hipermarkety, supermarkety bez dyskontów, dyskonty, małe sklepy spożywcze, średnie i duże sklepy spożywcze, sklepy winno­‑cukiernicze, stacje benzynowe), sprzedaż ilościowa w litrach, sprzedaż wartościowa w okresie grudzień 2015 – czerwiec 2016, kategoria markowych wód czystych niegazowanych w opakowaniach przeznaczonych dla dzieci (jako suma produktów dziecięcych marek: Żywiec Zdrój, Pure Life, Jurajska, Kubuś Waterrr, Staropolanka, Baby Zdrój, Mama i ja). *** Badanie ilościowe zostało zrealizowane przez TNS Polska w maju br. na zlecenie firmy Żywiec Zdrój na próbie 500 respondentów z całej Polski (matki i nauczyciele).


40

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

KATEGORI E PRODUK TÓW

KOLORYZACJA WŁOSÓW

Fot. Fotolia

W STRONĘ NATURALNYCH SKŁADNIKÓW Sprzedaż kosmetyków do koloryzacji włosów jest stabilna, zmieniają się natomiast trendy konsumenckie. Od kilku lat zainteresowanie kobiet przesuwa się w kierunku kosmetyków, które nie niszczą włosów. Teraz widać to w rankingach sprzedaży.

 Przyjemny zapach  Bez amoniaku  Optymalna konsystencja (gęsta, kremowa, niespływająca z włosów, taka, którą się łatwo nakłada)  Dająca naturalne kolory  Trwała, zachowująca efekt farbowania na dłużej niż kilka myć  Dająca efekt kolorystyczny, jak na opakowaniu *IQS, czerwiec 2015, grupy dyskusyjne, kobiety w wieku 18­‑34 lat, 50 proc. – raz na miesiąc farbują włosy w domu, 50 proc. – jeszcze nie farbują włosów, ale nie wykluczają, że w przyszłości będą je farbować w domu.

C

hoć kosmetyki do trwałej koloryzacji pozostają liderem kategorii, to jednak ich kosztem rośnie segment produktów do półtrwałej i zmywalnej koloryzacji. – Polki chętnie eksperymen‑ tują z kolorami zmywalnymi, stosując szamponetki ko‑ loryzujące, po których kolor utrzymuje się do 4­‑8 myć – ocenia Agnieszka Rajewska­‑Koper, dyrektor marketingu Laboratorium Kosmetycznego Joanna. Ten trend potwierdza Renata Ciszewska­‑Kłosińska, dyrektor marketingu w firmie Delia Cosmetics. – Chociaż zdecydowana większość produktów do koloryzacji włosów to kosmetyki trwale koloryzują‑ ce, to produkty półtrwałe sprzedają się coraz lepiej, bo są zmywalne, oparte na bardziej innowacyjnych i bezpiecznych recepturach – mówi.

Amoniak to już przeszłość

Moda na naturę to dziś najsilniejszy trend, widoczny również w kategorii kosmetyków do koloryzacji włosów. Kobiety przywiązują dużą wagę do tego, jakie składniki są zawarte w farbach. Oczekują trwałego, wymarzonego koloru i pełnego pokrycia siwych włosów, ale przede wszystkim

CECHY IDEALNEJ FARBY DO WŁOSÓW*

chcą produktów bezpiecznych, które nie niszczą włosów i nie podrażniają skóry. Od kilku lat na fali są farby bez amoniaku, trwale barwiące, ale o łagodniejszej formule. – Farby z amoniakiem są postrzegane jako coś z kompletnie innej epoki – mówi Katarzyna Krzywicka­‑Zdunek, business unit manager z firmy badawczej IQS. Konsumentki wystrzegają się także produktów zawierających PPD (parafenylenodiamina – czarny barwnik powszechnie używany m.in. przy produkcji farb do włosów). Dobrą opinią cieszą się farby wzbogacone o substancje odżywcze, pielęgnujące włosy. Hitem są olejki (szczególnie arganowy) o działaniu nawilżającym i regenerującym, które można znaleźć w formułach produktów do koloryzacji. Swoje zwolenniczki cały czas znajdują także preparaty ziołowe, na bazie henny. W odróżnieniu od farb

CO POWSTRZYMUJE POLKI PRZED FARBOWANIEM WŁOSÓW?*  Trwały wysiłek związany z konsekwentnym farbowaniem  Kategoria nie mieści się w trendzie naturalności  Nieprzyjemny zapach, duszący i chemiczny  Problem z samodzielnym nakładaniem farby na dłuższe włosy  Bardzo duża gama kolorystyczna, dużo odcieni każdego koloru – trudny wybór, związany z obawą, że farba może być niewłaściwie dopasowana  Po farbowaniu kolor naturalny nie jest już ten sam. Zmiana odcienia oznacza konieczność ponownego farbowania *IQS, czerwiec 2015, grupy dyskusyjne, kobiety w wieku 18­‑34 lat, 50 proc. – raz na miesiąc farbują włosy w domu, 50 proc. – jeszcze nie farbują włosów, ale nie wykluczają, że w przyszłości będą je farbować w domu.

zawierających amoniak i utleniacze, które są odpowiedzialne za rozpulchnienie włosa i wprowadzenie do niego nowego koloru, henny ziołowe nie ingerują w strukturę włosa, tylko tworzą na jego powierzchni otoczkę z naturalnego barwnika.

Blondy, brązy i odrobina szaleństwa

Najpopularniejsze odcienie farb do włosów wśród Polek to niezmiennie blondy i brązy. W blondach wzrosty sprzedaży są największe – coraz więcej kobiet wybiera ten kolor, ze wskazaniem na coraz jaśniejsze odcienie. Co roku pojawiają się jednak wyraźne sezonowe trendy. Hitem są kolorowe pasma we włosach – różowe, niebieskie, turkusowe, fioletowe, zielone – uzyskiwane dzięki specjalnym piankom. Rynek kosmetyków do koloryzacji włosów jest od lat podzielony między te same firmy i marki. Pierwszą trójkę pod względem wartości i ilości sprzedaży tworzą produkty marek L’Oréal i Garnier (obie należą do koncernu L’Oréal), Schwarzkopf oraz Joanna. Na dalszych miejscach są: Marion, Wella, Londa, Delia czy Venita. W internecie i w sklepach specjalistycznych pojawiają się niszowe marki znane z salonów fryzjerskich. Detaliści poszukują ich, by uzyskać lepsze marże i nie być tak zależnymi od promocji. Jednak koloryzacja włosów to tzw. wrażliwa kategoria, ponieważ kobiety łączą stosowanie farb do włosów z ryzykiem – martwią się tym, że farba może mieć zły wpływ na ich włosy. Poza tym nie są pewne,

jaki będzie ostateczny efekt koloryzacji. Dlatego wprowadzanie nowych marek na półki jest bardzo trudne. Prym wiodą najpopularniejsze i intensywnie reklamowane brandy, a większość sprzedaży odbywa się w czasie promocji. Konsumentki są przywiązane do swoich ulubionych odcieni, wyczekują okazji cenowych, by kupić na zapas.

Dobrze wyeksponowane

Na to, jaka farba trafi do koszyka, poza ceną, ma wpływ wiele czynników. Z badania firmy IQS wynika, że najważniejsze są marka i opakowanie – eleganckie, ze zdjęciem atrakcyjnej modelki przyciąga uwagę (kobiety często identyfikują się z kobietą na kartoniku, liczą, że będą wyglądać tak jak ona). Bardzo istotna jest czytelna instrukcja – wskazówki, jak ufarbować włosy w domu, by uzyskać pożądany efekt. Ważne są walory produktu i jego skuteczność – kolor, jego trwałość, konsystencja, czy pokrywa siwe włosy i czy pielęgnuje. Jeśli spełnione są te warunki, można liczyć na lojalność użytkowniczki – jest bardzo prawdopodobne, że po taki produkt klientka wróci do sklepu. Choć nie da się stworzyć kategorii farb do włosów, nie dając konsumentkom pełnego przekroju produktów pod względem marek, odcieni i cen, trzeba jednak pamiętać o tym, że ekspozycja musi być uporządkowana. Zbyt duży wybór produktów paradoksalnie utrudnia podjęcie decyzji. – Kobiety stają przed półką z farbami i mają przed sobą ścianę kolorów, nie wiedzą, jaką markę wybrać, jaki odcień – potwierdza Katarzyna Krzywicka­ ‑Zdunek. Dlatego w sklepach niespecjalistycznych warto się ograniczyć do najpopularniejszych marek. Katarzyna Bochner Fot. L’Oréal Polska

GRAŻYNA TORBICKA

PROMOCJA

PIERWSZĄ POLSKĄ AMBASADORKĄ L’ORÉAL PARIS Grażyna Torbicka – dziennikarka, prezenterka i popularyzatorka ambitnego kina – została wybrana na pierwszą polską ambasadorkę marki L’Oréal Paris. – Jest piękną kobietą z ogromną klasą, której profesjonalizm i zawodowe zaangażowanie możemy podziwiać od lat. Ponadto jej znakiem rozpoznawczym jest kino, a L’Oréal Paris od blisko 20 lat jest głównym partnerem Festiwalu Filmowego w Cannes i kreatorem makijażu gwiazd tego festiwalu – mówi Aneta Osęka, dyrektor marketingu w L’Oréal Paris. Grażyna Torbicka jest autorką cyklu „Kocham kino” w Telewizji Polskiej, który prezentował najważniejsze wydarzenia i postacie polskiej i światowej kinematografii. Od 2007 roku jest związana z Festiwalem Filmu i Sztuki Dwa Brzegi, pełniąc funkcję dyrektor artystycznej. Dołączyła do grona ambasadorek i ambasadorów L’Oréal Paris, takich jak Julianne Moore, Andie McDowell, Jane Fonda, Susan Sarandon, Jennifer Lopez czy Hugh Laurie. (KB)

Grażyna Torbicka



42

KATEGORI E PRODUK TÓW

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

WAFLE I BATONY

TRUDNO NADĄŻYĆ ZA KONSUMENTEM Wafle i batony są tańsze od innych słodyczy, więc to nie ceny są główną barierą wzrostu kategorii. Problem tkwi w głowach konsumentów, którzy coraz uważniej kontrolują ilość spożywanego cukru. Trzeba ich zatem zachęcić do spontanicznych zakupów.

K

ategoria wafli i batonów od kilku lat nie rośnie, a wręcz notuje delikatne, sięgające około 3 proc., spadki wartości sprzedaży. – Przyczy‑ nia się do tego przede wszystkim kategoria batonów, która spada wartościowo o 6 proc. Rynek wafli jest stabilny – zaznacza Kamila Moniuszko, brand manager Prince Polo z firmy Mondelez Polska. Nadal jednak to batony – na co zwraca uwagę Agnieszka Binkowska, brand manager w Lotte Wedel – są popularniejszą, choć droższą formą słodkiej przekąski.

One też generują o połowę wyższe obroty niż wafle. Inne są potrzeby konsumpcji obu produktów – batony to zaspokajająca nagły głód dawka energii, wafle – chwila relaksu, przerwa na małe co nieco.

W stronę mniejszych porcji

Producenci widzą, że konsumenci są rozdarci: z jednej strony mają coraz silniejszą potrzebę tzw. zdrowego odżywiania się (które obejmuje unikanie produktów słodkich i wysoko przetworzonych), z drugiej – nie

TRUDNY RYNEK PRODUKTÓW ZBOŻOWYCH

MAKARON I KASZA ODBIERAJĄ KONSUMENTÓW

PIECZYWU I RYŻOWI

Przeciętne spożycie pieczywa oraz produktów zbożowych w gospodarstwach domowych od końca lat 90. sukcesywnie maleje. Spadek jest najbardziej widoczny w przypadku pieczywa i mąki. Niewiele jest innych produktów żywnościowych, których konsumpcja obniżyła się w większym stopniu.

Z

danych prezentowanych w raporcie „Zmiany preferencji Polaków w zakresie konsumpcji żywności”, przygotowanym przez bank BGŻ BNP Paribas, wynika, że jeśli chodzi o ryż, kasze i płatki,

w ich spożyciu w latach 90. przeważały tendencje wzrostowe, a mniej więcej od momentu wstąpienia do UE zaczęły przeważać tendencje spadkowe, z krótkimi okresami stabilizacji lub niewielkiego wzrostu

Blisko połowa Polaków sięga po przekąski, kiedy poczuje głód między posiłkami z jego doświadczeń wynika, iż nie chodzi o dokładną liczbę kalorii w batonie lub wafelku – jego zdaniem dla większości konsumentów nie jest to kryterium decydujące – bardziej chodzi o samo postrzeganie produktu: słodycze to kategoria „przyjemnościowa”, konsument zawsze w pierwszej kolejności będzie oczekiwał pysznego smaku i to o niego przede wszystkim chodzi. Jednakże im produkt w percepcji kupującego jest „lżejszy”, tym mniejsze są wyrzuty sumienia po zjedzeniu batona czy wafla. Nie chodzi jednak o to, że produkty „cięższe”, w większych rozmiarach tracą rację bytu – w dalszym ciągu część konsumentów będzie po nie sięgać, wydaje się jednak, że potencjał znacznych wzrostów ich sprzedaży jest w tej chwili ograniczony. Równolegle rozwijają się multipacki, które dają kupującym możliwość zaopatrzenia się w większą ilość produktów w bardziej korzystnej cenie. Ten format opakowań często wchodzi w skład asortymentu promowanego w sierpniu przez sklepy wielkopowierzchniowe w ramach tzw. akcji „Powrót do

spożycia. Na tle produktów zbożowych wyróżnia się makaron, który jest kupowany coraz częściej.

szczególnie szybko malały w latach 2006­‑2011, czyli w okresie, w którym najpierw szybko rosły przeciętne dochody (2006­‑2008), a następnie wysoka była dynamika cen detalicznych pieczywa (2007­‑2011). Co ciekawe, tylko 8 proc. osób ankietowanych przez instytut GfK Polonia przyznaje, że pomiędzy 2012 a 2015 rokiem ograniczyły konsumpcję pieczywa. Ten odsetek jest najwyższy wśród seniorów w wieku 66 lat i więcej (21 proc.). Kobiety nieco częściej niż mężczyźni deklarują, że unikają jedzenia pieczywa. W 2014 roku rynek chleba był wolumenowo o 12 proc. mniejszy niż w roku 2011. Chleb kupujemy o 6 proc. rzadziej (średnio raz na trzy dni) i w mniejszych ilościach (przeciętnie o 6 proc.). W tym samym czasie sprzedano o 2 proc. mniej bułek.

Jemy mniej chleba

Pieczywo jest drugą najważniejszą pod względem wielkości konsumpcji kategorią żywnościową. W 2014 roku w gospodarstwach domowych kupowano przeciętnie zaledwie 3,94 kg pieczywa na osobę miesięcznie. Było to po raz pierwszy nieco mniej, niż wynoszą zakupy warzyw – najważniejszej pod tym względem kategorii żywności. W ciągu ostatnich kilkunastu lat konsumpcja pieczywa zanotowała bardzo wyraźny spadek. Warto wspomnieć, że w 1999 roku średnie miesięczne spożycie pieczywa na osobę sięgało 6,8 kg. Następnie w każdym roku malało i w 2004 roku wynosiło 6,08 kg, a w 2009 roku – już tylko 4,85 kg. Ostatecznie w ciągu 15 lat nastąpił spadek aż o 42 proc. Jak wskazują analitycy BGŻ BNP Paribas, zakupy pieczywa w gospodarstwach domowych

Mąka w odwrocie

Spośród wszystkich kategorii żywnościowych w latach 1999­‑2014 jeden z największych spadków

KRYTERIA BRANE POD UWAGĘ PRZY ZAKUPIE PIECZYWA wskazania w proc.*

46

Niska cena

w latach 1999-2014 (w proc.) 250 Pieczywo

22 20

Atrakcyjny wygląd produktu

Ryż Makaron

225,18

Dopasowanie wielkości, objętości opakowania do moich potrzeb

13 12 10 12

Potwierdzona (np. certyfikatem) jakość 150

100

50

5

Praktyczne, funkcjonalne opakowanie

10 11 9

Produkt spełniający normy dietetyczne 136,79

2

Zachowanie przy jego produkcji praw człowieka, dobrostanu zwierząt Wyprodukowany za granicą

1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 2013 2014

Źródło: GfK Polonia za BGŻ BNP Paribas

7 8

Atrakcyjne, ładne, eleganckie opakowanie Nie wiem

100

41

20 22 19 18

9

Rozpoznawalność, prestiż marki

165,20

54

39 38

Wyprodukowany w Polsce Ekologiczny sposób produkcji, brak konserwantów Tradycyjna receptura

ZMIANY CEN WYBRANYCH PRODUKTÓW ZBOŻOWYCH

200

chcą rezygnować z drobnych przyjemności, takich jakich dostarczają choćby słodkie przekąski. Jakub Grzesiuk, junior category development manager confectionery w Nestlé Polska, przyznaje, że jedną z przyczyn gorszej dynamiki kategorii jest to, że zafascynowani trendem zdrowego stylu życia konsumenci starają się unikać nadmiaru słodkich przekąsek. – W tej sytuacji trzeba oferować produk‑ ty, które mają szansę zostać zaakceptowane przez kupującego, ale jednocześnie kłaść duży nacisk na impulsowość zakupów, by wykorzystać chwilę, kiedy konsumenci mają ochotę na coś słodkiego. Istotne znaczenie ma, więc jakość ekspozycji i materiały POS. Przywiązujemy dużą wagę do tego, by były atrakcyjne, apetyczne i widoczne z daleka – uważa. Podobnego zdania jest Agnieszka Binkowska, która również zwraca uwagę na wpływ różnego rodzaju narzędzi marketingowych na impulsowość zakupów. Wskazuje na dodatkowe ekspozycje w strefie kasy, materiały POS takie jak wobblery czy stojaki, programy odsprzedażowe zachęcające do większych zakupów (typu „kup dwa, trzeci dostaniesz gratis”) i konkursy czy loterie. Producenci starają się nadążyć za konsumentami. Aby ci mogli zminimalizować poczucie „winy” związane z jedzeniem słodyczy, firmy częściej wprowadzają produkty w mniejszych formatach lub gramaturach niż dotychczas dostępne na rynku. Jakub Grzesiuk przekonuje, że

0

2

Pieczywo

7

FMCG

5 5 4

* wskazania nie sumują się do 100 proc., gdyż można było udzielić więcej niż jednej odpowiedzi

10

20

30

40

50

60

Źródło: GfK Polonia za BGŻ BNP Paribas


KATEGORI E PRODUK TÓW szkoły”. Zdrowie zdrowiem, ale dzieciaki chcą zjeść coś słodkiego na przerwie, a wiadomo: wafle i batony należą do produktów, którymi sklepiki szkolne od roku nie mogą handlować.

Bez serii limitowanej ani rusz

By podtrzymać zainteresowanie konsumentów, producenci grają też na sprawdzonej nucie: nowościach, a właściwie edycjach limitowanych, bo to właśnie krótkie serie są specjalnością kategorii. Z tym że taki sezonowy produkt nie może być już banalny, opatrzony – konsumenci są coraz bardziej wybredni i dają się skusić na coś wyjątkowego. Modne jest ostatnio łączenie czekolady – już nie tylko mlecznej, ale i gorzkiej – z kawałkami ciasteczek (Milka Oreo), orzechami arachidowymi (Karmellove), masłem orzechowym (Snickers) oraz takimi owocami, jak pomarańcze czy wiśnie (najnowsza, wprowadzona na przełomie sierpnia i września edycja limitowana Princessy – Dark Cherry i Chark Orange w opakowaniu 33 g). Modny pozostaje karmel (wedlowska linia Karmellove, wafle Grześki), nowością są batony o smaku caffe latte (Pawełek). Lato to czas, kiedy sprzedaż w naturalny sposób nieco słabnie, bo konsumenci wolą wtedy lody i słodycze nieczekoladowe. Dwa lata temu firma Nestlé Polska na nowo ożywiła sprzedaż wafli nieoblewanych czekoladą poprzez wprowadzenie nowości – Princessy Zebry. spożycia w gospodarstwach domowych zanotowała mąka. W 2014 roku typowe gospodarstwo domowe kupowało 0,76 kg mąki na osobę miesięcznie, czyli o 39 proc. mniej niż w 1999 roku, kiedy ten wskaźnik sięgał 1,25 kg. Mąka, jako półprodukt spożywczy, wymaga dalszego przetwarzania, a coraz szybsze tempo życia nie sprzyja poświęcaniu czasu na go-

W latach 2001­‑2014 odsetek gospodarstw domowych, w których kupuje się kaszę, wzrósł z 76 do 80 proc. towanie. Jak wskazują analitycy BGŻ BNP Paribas, do tego, że klienci kupują mniej mąki, przyczynia się to, że coraz częściej do koszyków sklepowych wrzucają wyroby ciastkarskie.

Makaron zyskuje

Makaron jest jedną z niewielu kategorii spożywczych, których spożycie w ostatnich kilkunastu latach wzrosło. W 1999 roku w gospodarstwach domowych kupowano średnio 0,32 kg makaronu na osobę miesięcznie, a w 2014 roku było to 0,37 kg, czyli o blisko 16 proc. więcej. Dynamika wzrostu konsumpcji makaronu była szczególnie duża na początku ubiegłej dekady. Makaron odbiera rynek takim produktom jak ryż czy pieczywo, które od strony wartości odżywczych bądź zastosowań w kuchni mogą być uznane za substytuty.

Kasza powraca w wielkim stylu

Również w przypadku takich produktów sypkich, jak ryż czy płatki zbożowe, notowany jest sukcesywny spadek konsumpcji. Według danych GUS w latach 2004­‑2014 wyniósł on odpowiednio 23 i 19 proc. Początkowo w ślady ryżu i płatków szły również kasze, jednak od 2011 roku ta kategoria produktów przeżywa renesans. W ciągu czterech ostatnich lat odsetek gospodarstw domowych, w których kupuje się kaszę, wzrósł z 76 do 80 proc. Przeciętne roczne spożycie, w przeliczeniu na gospodarstwo domowe, zwiększyło się w tym czasie o blisko 8 proc. – z 4,1 do 4,41 kg. (ŁR/ŁM)

W dużej mierze dzięki temu, segment ten odnotował znaczne wzrosty sprzedaży, które jednak nieco wyhamowały na początku tego roku. – W najbliższych miesią‑ cach spodziewamy się powrotu do dynamicznego wzrostu dzięki kolejnym obiecującym nowościom na rynku, takim jak wafel Princessa Zebra Coco, który w sprzedaży będzie już od połowy września – wyjaśnia Jakub Grzesiuk.

Kawa i wafel dla studenta

Latem producenci wafli i batonów przygotowywali się do startu nowego sezonu, który zwyczajowo wyznacza pierwszy szkolny dzwonek. Raz, że powracają wtedy do szkół uczniowie, dwa – w październiku REKLAMA

dołączają do nich studenci. Obie grupy są głównymi konsumentami tego rodzaju słodyczy. Nestlé Polska już w sierpniu rozpocznie emisję w telewizji nowego spotu reklamowego batonów Lion. – Mamy nadzieję, że z jego pomocą odświeżymy wizerunek marki wśród konsumentów, czyli młodzieży licealnej i studentów, którzy są główną grupą docelową, i poprawimy rotację produktów. Na przełomie sierpnia i września rozpoczniemy też sprzedaż zatowarowanych standów, w skład których będą wchodzić batony Kit Kat i miksy kawowe Nescafé – zapewnia Jakub Grzesiuk. Wskazuje, że dodatkowo w sprzedaży pojawiła się już ekskluzywna edycja limitowana wafli Princessa Dark Cherry i Dark Orange.

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

43

Detalistom radzi, by przed pierwszym dzwonkiem skoncentrowali się na segmencie wafli nieoblewanych czekoladą. – Sierpień w Polsce często bywa upal‑ ny. Świetnym pomysłem na podniesienie sprzedaży, często bardziej efektywnym niż nawet głębokie pro‑ mocje cenowe, jest rekomendowanie produktu przez kasjera – mówi. W drugiej połowie sierpnia, już bliżej września, asortyment wafli i batonów powinien być bogatszy – tak, by konsumenci przypomnieli sobie o produktach nieco zapomnianych latem, ale też mogli spróbować czegoś nowego. Anna Terlecka


44

KATEGORI HAND EL I EDYSTRYBUCJA PRODUK TÓW

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

ALKOHOLE MOCNE

RYNEK RUMU PRZYSPIESZA

W

edług danych z Panelu Handlu Detalicznego Nielsena w zeszłym roku wartość rynku rumu w Polsce wyniosła 91 mln zł. Oznacza to, że wzrosła o 10 proc. w stosunku do 2014 roku. To wciąż relatywnie niewiele. Chociaż do niedawna wartość kategorii rosła konsekwentnie, ale powoli, głównie dzięki droższym produktom, teraz segment rozwija się już szybciej, bo dwucyfrowo. Marki inwestują w działania marketingowe i promocje, dzięki czemu przekonują do siebie nowych konsumentów. Największy udział w rynku ma biały rum. Równocześnie jest on najszybciej rosnącą podkategorią w tym segmencie. Co ciekawe, Polacy deklarują, że piją rum rzadko i nieregularnie, co może oznaczać, że konsumenci najprawdopodobniej nie zawsze mają świadomość, że napój, który zdarza im się pić, to rum. Często bowiem kojarzą ten gatunek alkoholu wyłącznie z jego złotą wersją, niekoniecznie zaś z rumem białym, bardzo często wykorzystywanym do drinków.

E… CZY WIESZ, Ż em w historii m ru m y z s ż ro jd Na Nephew d n a y ra W m u jest R ikalnego n u o g te a lk te u B z 1940 roku. 00 dol. 0 4 5 je tu z s o k u trunk

Fot. Fotolia

Prawie 30 proc. polskich konsumentów, czyli ponad 11,5 mln osób, przynajmniej raz w roku sięga po rum. Jednak tylko kilka procent pije go regularnie. Chociaż na razie rum, obok tequili i ginu, można zaliczyć do niszowych kategorii, to liczba jego miłośników będzie w najbliższych latach szybko rosła. Biała siła

Ponad połowę wartości rumu w Polsce stanowi segment rumów białych, dlatego też w zeszłym roku firma Diageo Polska zdecydowała się na wprowadzenie wariantu białego rumu pod banderą marki Captain Morgan. – To najwyższej jakości rum. Jest idealny, aby rozkoszować się nim o każdej porze roku – przekonuje Julita Jastrzębska, menadżer ds. marki Captain Morgan w firmie Diageo Polska.

RUM Z IMPORTU SPRZEDAWANY JEST PRZEDE WSZYSTKIM W SKLEPACH WIELKOFORMATOWYCH I DYSKONTACH Potwierdza ona, że obecnie segment białych rumów rośnie rok do roku dwucyfrowo i jego dynamika jest najwyższa ze wszystkich segmentów. – Wierzymy, że ta tendencja się utrzyma między innymi dzięki rumowi Captain Morgan White – podkreśla. Ekspertka zwraca też uwagę, że bardzo popularne staje się wzbogacanie rumu poprzez dodanie do niego egzotycznych przypraw i naturalnych aromatów. Efektem jest alkohol, którego smak jest bogaty. Taki rum nadaje się do drinków, można też pić go z lodem. Określa się go mianem spiced. – Duże znaczenie w tym seg‑ mencie ma nasz flagowy wariant rumu – Captain Morgan Spiced Gold – wskazuje Jastrzębska.

TOWAROZNAWSTWO

RUM

to alkohol wywarzany z trzciny cukrowej lub melasy, czyli syropu powstającego w procesie produkcji cukru. Obecnie jest produkowany głównie na Karaibach i w Ameryce Południowej. Jednak jego receptura powstała najprawdopodobniej w czasach antycznych na terenie Azji. Zawartość alkoholu w rumie może dochodzić, w przypadku niektórych jego rodzajów, nawet do 80 proc. Po destylacji leżakowany jest w beczkach. Smak i aromat rumu zależą nie tylko od beczek, ale również od rodzaju trzciny cukrowej i gleby, na której wyrosła.

Pijemy więcej

Jak wynika z raportu „Rynek napojów alkoholowych w Polsce” przygotowanego przez KPMG, popularność drinków opartych na rumie w kanale on­‑trade oraz duża dostępność światowych marek białego rumu w sklepach (także w popularnych kanałach, jak dyskonty) wskazywałyby, że pijemy go częściej, niż wynika to z deklaracji. Z drugiej strony na rynku są dostępne produkty nawiązujące smakiem i wyglądem opakowania do rumu, które jednak de facto rumem nie są. – Perspektywy wzrostu segmentu są na poziomie około 2­‑3 proc. rocznie. Korzystnie na sprzedaż rumu wpływa coraz większa popular‑ ność koktajli i drinków oraz podróże – komentuje Iga Wasilewicz ze Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. – Przewidujemy, że na popu‑ larności będą zyskiwać rumy aromatyzowane. Dobre perspektywy wzrostu rysują się też przed rumem bia‑ łym, wykorzystywanym często do koktajli – dodaje.

Z wyższej półki

Zdaniem Jastrzębskiej zyskiwać będą rumy z kategorii premium. – W naszym portfolio mamy wyłącznie marki premium i top premium. To właśnie w te seg‑ menty produktowe będziemy inwestować – zaznacza, jednocześnie wskazując, że koniunkturze na rynku sprzyjają aktualne trendy konsumenckie. – Od kilkunastu lat widzimy, że Polacy chcą pić alkohole premium. Odchodzimy od picia czystej wódki, wolimy alkohole droższe, jak whisky czy rum, które charakte‑ ryzują się bardziej złożonym smakiem – akcentuje przedstawicielka firmy Diageo Polska. – Poza tym alkohol coraz częściej pijemy w formie koktajli, doce‑ niając różnorodność smaków, jakie dobry barman jest w stanie przygotować – dodaje.

RUM POWINIEN BYĆ WIDOCZNY Koncentrujemy się na budowaniu dystrybucji rumów z naszego portfolio. Podejmujemy wszelkie starania, aby nasze produkty były w coraz większej liczbie sklepów. Podobne działania możemy zaobserwować u konkurentów. W związku z tym możemy przypuszczać, że na polskim rynku rum będzie powszechnie dostępny. Jeśli chodzi o najpopularniejsze pojemności, to Captain Morgan jest sprzedawany w butelkach 0,5 l, 0,7 l i 1 l. W zeszłym roku wprowadziliśmy również dla jednego z klientów format 1,5 l, który wzbudził duże zainteresowanie konsumentów. Warto zwrócić uwagę na to, że rum w sklepie powinien być widoczny oraz wyróżniać się na półce, ale również poza nią. W tym celu co druga butelka z rodziny Captain Morgan ma przyciągający uwagę kartonik. Dodatkowo zwiększamy widoczność marki Captain Morgan poprzez umieszczanie butelek na dużych ekspozytorach w sklepach wielkoformatowych. Julita Jastrzębska, menadżer ds. marki Captain Morgan w firmie Diageo Polska

Sprzedaż rośnie

W okresie od 2009 do 2013 roku sprzedaż detaliczna właściwego rumu, czyli bez uwzględnienia napojów o smaku rumu, wzrosła pod względem ilości ponaddwukrotnie, z 245 000 l do 512 000 l. W samym 2013 roku konsumenci w Polsce wydali na rum 72 mln zł. Pewną rolę w popularyzacji tego trunku odegrały sieci handlowe, przede wszystkim dyskonty. Jak podaje Euromonitor International, marki własne detalistów odpowiadały za blisko 18 proc. rynku w 2013 roku, podczas gdy jeszcze w 2009 roku nie odgrywały większej roli. Choć rum

W 2015 ROKU POLACY KUPILI RUM O WARTOŚCI 91 MLN ZŁ pozostaje niszową, bardzo niewielką kategorią, ma według przedstawicieli branży duży potencjał. Sprzyjają mu trendy konsumenckie związane nie tylko z premiumizacją, ale przede wszystkim z rosnącą popularnością miksologii. Należy przypuszczać, że rozwój rumu w kolejnych latach będzie się utrzymywał na dwucyfrowym poziomie. Łukasz Rawa

RUM wielkość i wartość sprzedaży

72 64

mln litrów

RODZAJE RUMU

Rozróżnia się różne rodzaje rumu, z których najważniejsze to: biały, złoty, ciemny, aromatyzowany i overproof. Biały, czasem określany jako srebrny – charakteryzuje go lekki i łagodny smak. Jest bardzo słodki. Najczęściej służy jako baza dla koktajli. Złoty, nazywany również bursztynowym – ma bogatszy aromat niż rum biały. Swoją specyficzną barwę zawdzięcza beczce, w której dojrzewa. Ciemny, zwany też czarnym – jego cechą rozpoznawczą jest mocny smak i aromat oraz ciemniejszy kolor. Częściej niż inne rodzaje rumu bywa stosowany w kuchni. Aromatyzowany – to rum z dodatkiem smaku i zapachu owoców lub przypraw (np. malibu). Zazwyczaj o relatywnie niskiej zawartości alkoholu. Nie ma aromatu rumu. Overproof – bardzo ostry w smaku. Zawartość alkoholu w tym gatunku rumu przekracza 40% i może dochodzić nawet do 80%.

50

mln zł 35

28

28

29

0,17

0,18

0,19

2004

2005

2006

38

0,24

0,26

2007

2008

41 36 0,24

2009

0,51 0,45

0,35

0,28

2010

2011

2012

2013

Źródło: KPMG


Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

45

INFORMACJA HANDLOWA

Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami alkoholowymi.

ŚWIEŻE MIĘSO PRZEGONIŁO WĘDLINY 60 proc. rynku produktów mięsnych to świeże mięso, a 40 proc. to wędliny. Jednak to na tych drugich można lepiej zarobić, bo polski konsument wydaje na nie ponad dwa razy więcej niż na mięso. Świeże mięso i wędliny należą do najczęściej kupowanych produktów spożywczych. Według danych instytutu GfK Polonia wędliny jemy przeciętnie 18 razy w miesiącu (rekordowy wynik), drób – 9 razy, wołowinę – 7, a parówki – 6.

Oznacza to, że po wędliny sięgamy prawie trzykrotnie częściej niż po wieprzowinę i dwukrotnie częściej niż po drób. Z mięs Polacy najwięcej jedzą wieprzowiny, na którą przypada około 60 proc. spożycia – z danych GfK wynika, że niemal co drugi mieszkaniec naszego kraju konsumuje wieprzowinę przynajmniej dwa razy w tygodniu. Niemniej jednak analitycy BGŻ BNP Paribas wskazują, że ten rodzaj mięsa jest sukcesywnie wypierany przez

drób, na który popyt zwiększa się od 1999 roku średniorocznie po około 5 proc. Mięso drobiowe cieszy się znacznym zainteresowaniem głównie dzięki stosunkowo niskiej cenie, walorom dietetycznym oraz smakowym. Dla wielu konsumentów liczy się również krótki czas potrzebny do jego przygotowania. Efekt? Ponad sześciu z dziesięciu Polaków sięga po drób co najmniej dwa razy w tygodniu. Gości on na naszych talerzach trzy razy częściej niż ryby. (ŁM/ŁR)

ZAOSTRZY SIĘ KONKURENCJA NA RYNKU

PRZETWORÓW MLECZARSKICH Zgodnie z prognozami, czy to przygotowy‑ wanymi na zlecenie Komisji Europejskiej, czy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwo‑ ju, czy Organizacji Narodów Zjednoczonych, popyt na mleko i przetwory mleczne na świecie będzie się zwiększał. Dobre prognozy dla rynku przetworów mleczarskich związane są z postępującym rozwojem światowej gospodarki, jak również z globalnym wzrostem liczby ludności. Zwłaszcza ten drugi czynnik, który jest niezależny od jakiejkolwiek polityki gospodarczej względem rolnictwa, oraz

postępująca liberalizacja handlu międzynarodowego, pozwalają wysnuć wniosek, że ogólnie produkcja żywności, nie tylko mleka i przetworów mlecznych, będzie wzrastać równolegle do rosnącego zapotrzebowania. Zdaniem Marcina Hydzika, prezesa Związku Polskich Przetwórców Mleka (ZPPM), nie musi się to przełożyć na światowy wzrost cen żywności, gdyż wraz z likwidacją barier handlowych zaostrzy się konkurencja międzynarodowa. – Nie są to zbyt do‑ bre prognozy dla małych rodzinnych gospodarstw, które nie będą w stanie sprostać presji kosztowej ze

strony już istniejących i nowo powstających wielkich gospodarstw – zauważa prezes ZPPM. Jeśli chodzi o produkty, zmieni się niewiele – to czego dotychczas potrzebowali konsumenci, nadal będzie potrzebne, zmienić mogą się za to dostawcy. – Rozwiązaniem może być daleko idąca specjalizacja – zaznacza Hydzik. Dodaje, że być może Europa będzie musiała postawić wyłącznie na produkty wysoko przetworzone, porzucając produkcję masła, a skupiając się na wymagających klientach, doceniających wyjątkowe sery lub galanterię mleczną. (ŁR)

PRZEZ POGODĘ WARZYWA CORAZ TAŃSZE Pogoda sprzyja warzywom, poza kapustnymi, których wczesne uprawy zostały zaatakowane przez szkodniki. W porównaniu z cenami sprzed roku o jedną trzecią tańsze są ziemniaki, marchew, fasolka szparagowa, cebula i ogórki gruntowe. Sierpień to miesiąc sprzyjający zakupom warzyw na przetwory, ze względu na dużą podaż i niskie ceny. Klienci nie mogą też narzekać na ofertę owoców. Dobrym przykładem są borówki amerykańskie, które jeszcze kilka lat temu były owocami delikatesowymi, a teraz, w związku z rozwojem plantacji, ich dostawy są coraz większe i ceny spadają. (AU)

W TYM ROKU PRODUKCJA MLEKA WZROŚNIE Polska jest piątym producentem mleka w UE. W 2015 roku funkcjonowało w naszym kraju 177 przedsiębiorstw mleczarskich (przeważnie małych i średnich), z czego 70 proc. stanowiły spółdzielnie. W zeszłym roku wyprodukowały one 12,6 mld litrów mleka. Szacuje się, że w br. będzie to około 12,8 mld litrów. Z danych Polskiej Izby Mleka wynika, że procesy restrukturyzacyjne, które prowadzą do poprawy efektywności produkcji, sprawiły, że w latach 2012­‑2014 łączna sprzedaż w branży mleczarskiej wzrosła o 13,2 proc. – z 26,5 do 30 mld zł. Przekłada się to na wysoki poziom zatrudnienia w tej branży, sięgający 33 000 osób. (ŁR)


Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

KATEGORI E PRODUK TÓW

NAPOJE ALKOHOLOWE

POLACY PIJĄ ALKOHOL,

Fot. Fotolia

46

Po kieliszek lub kufel sięga co piąty Polak, określający siebie mianem „abstynent”

ALE MAŁO O NIM WIEDZĄ

95 proc. dorosłych Polaków deklaruje, że pije alkohol. Jednak ani jeden z tysiąca ankietowanych przez instytut ARC Rynek i Opinia nie potrafił poprawnie ocenić zawartości czystego alkoholu we wskazanych napojach.

Pijemy. Ale co?

W trakcie badania respondentom zaprezentowano 8 różnych napojów zawierających alkohol i poproszono o uszeregowanie ich pod względem ilości czystego alkoholu. Każdy napój prezentowany był w najpopularniejszej, dostępnej na rynku objętości (np. 500 ml piwa, 50 ml wódki, 150 ml wina). Nikomu z tysiąca badanych nie udało się uszeregować napojów alkoholowych poprawnie, a jedynie 55 osób właściwie oceniło zawartość czystego alkoholu w półlitrowej

szklance piwa. Respondenci często zaniżają zawartość czystego alkoholu w piwie czy w drinkach, a podwyższają go np. w wódce, whisky lub brandy. – W potocznej ocenie alkoholu liczy się liczba procen‑ tów, które mają działać, a nie realna jego zawartość w napoju. Dlatego produkt, który ma mniejszą procen‑ tową zawartość alkoholu, w interpretacji konsumentów działa słabiej. I to niezależnie od tego, ile go wypijemy. Zwykle nie wiemy lub nie pamiętamy, że małe procenty pomnożone przez dużą objętość dają już istotne dawki czystego alkoholu. I potem jesteśmy zdziwieni, kiedy następnego dnia, przy kontroli drogowej okazuje się, że nadal mamy promile we krwi – mówi dr hab. Jacek Wasilewski, kulturoznawca i medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.

Mity, rytuały i stereotypy

Alkoholowi towarzyszy wiele mitów i stereotypów. Któż z nas nie słyszał opowieści o zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu w efekcie picia soku jabłkowego czy kefiru. Albo nie spotkał się z całkowicie

INFORMACJA HANDLOWA

Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami alkoholowymi.

fałszywym poglądem, że kobiety podczas ciąży mogą, od czasu do czasu, pić wino dla zdrowia. Wynikający z badania rezultat – niektórzy potrafią znaleźć alkohol w soku jabłkowym – oznacza, że nie mamy realnej wiedzy o alkoholu i jego zawartości. Nasze aprobowanie dla spożywania alkoholu różni się wyraźnie w zależności od jego rodzaju. Najbardziej akceptowalnym trunkiem jest piwo (zwłaszcza w przypadku typowych okazji towarzyskich, jak spotkanie ze znajomymi, wyjście na koncert, imprezę czy oglądanie meczu) oraz wino (pite podczas spotkań, zarówno tych romantycznych, jak i biznesowych). Co ciekawe, respondenci wskazali, że oba napoje pije się również w samotności. Zupełnie inne znaczenie w kulturze picia Polaków ma wódka. – To, co jest związane z silnym rytuałem i więziami, wymaga wódki. Piwo do wesela nam nie pasuje, a picie „za zdrowie” wina sprawia, że magia toastu wydaje się słabsza i jest lekko służbowa. Moc alkoholu wiąże się w naszej kulturze z siłą więzi i ze szczerością intencji – dodaje dr hab. Jacek Wasilewski.

Pijący abstynenci

Badanie pokazało też kilka zupełnie zaskakujących wyników. Jednym z nich są „fałszywi abstynenci”. 7 proc. badanych deklaruje, że nigdy nie pije alkoholu, jednak więcej niż co piąty z nich przyznaje się do picia napojów wyskokowych (najczęściej piwa i wina). W ramach badania pytano też Polaków o motywacje do spożywania alkoholu, okazje i częstotliwość picia. Na tej podstawie konsumentów podzielono na pięć segmentów: tradycjonalistów, konformistów, hedonistów, lękliwych oraz rozrywkowych. Każdy segment ma podobny udział i strukturę w populacji (około 20 proc.). – Oznacza to po pierwsze, że motywacje oraz zwy‑ czaje związane z konsumowaniem alkoholu przez Po‑ laków są bardzo zróżnicowane i trudno wskazać typ dominujący, po drugie zaś każda z postaw jest obecna w zasadzie we wszystkich grupach demograficznych – mówi Michał Piechocki, koordynator badania z ARC Rynek i Opinia. Maciej Pobocha

W TESCO KLIENCI PRÓBUJĄ PRODUKTÓW PRZED ZAKUPEM Firma Tesco Polska wprowadziła nową usługę, która umożliwia klientom w ponad 80 hipermar‑ ketach spróbowanie owoców i warzyw jeszcze przed zakupem. Jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych przez firmę TNS, dla ponad 67 proc. Polaków jakość produktów jest bardzo ważna, a 72 proc. uważnie sprawdza i ogląda to, co kupuje. Do niedawna jednak klienci nie mieli zbyt wielu okazji, aby zobaczyć, jak wybierany przez nich owoc wygląda w środku, czy nawet go skosztować. Tesco chce to zmienić i dlatego wprowadziło pierwszą tego rodzaju usługę w Polsce – „Spróbuj, zanim wybierzesz”. Specjalne degustacyjne stoiska pojawiły się w ponad 80 sklepach brytyjskiej

sieci. Do każdego z nich oddelegowany jest pracownik, który na życzenie opowiada więcej o produktach, a nawet dzieli się przepisami kulinarnymi. W całej Europie akcją objętych jest ponad 340 sklepów Tesco. (AU) Fot. Tesco Polska

W

edług autorów badania „Czego Polacy o alkoholu nie wiedzą”, przygotowanego na zlecenie Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, większość rodaków stara się podchodzić odpowiedzialnie do spożywania alkoholu. Widać to wyraźnie w zmianie postaw – nie ma już przyzwolenia na picie przez kierowców, kobiety w ciąży czy nieletnich. Problem pojawia się jednak, gdy przechodzimy od ogólnych deklaracji do pytań bardziej szczegółowych.


NOWE PRODUK T Y

Chipsy jabłkowe Deli‑Susz

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

Czekoladowe Kremy Wedlowskie

Nowa linia młynków Kamis

  Deli­‑Susz to naturalne chipsy jabłkowe z polskich jabłek. Nie zawierają dodatku cukrów, tłuszczów, przeciwutleniaczy i konserwantów. Nadają się na przekąskę, uzupełnienie drugiego śniadania czy podwieczorek. Na opakowanie składa się 40 g plasterków naturalnie suszonego jabłka ze skórką, co stanowi odpowiednik czterech średniej wielkości jabłek przed wysuszeniem. Ekspozycja produktu w wybranych punktach sprzedaży zostanie wsparta krawatami przypółkowymi. OPAKOWANIE: 40 g PRODUCENT: Makarony Polskie

47

  Do sprzedaży trafiła nowa linia młynków marki Kamis z odświeżonym logotypem. Składa się na nią 12 przypraw i mieszanek przypraw, od pieprzu i soli po złożone mieszanki. Nowe młynki o okrągłym przekroju zostały zaprojektowane w ergonomiczny sposób. Marka Kamis świętuje w tym roku 25­‑lecie istnienia. W związku z tym jej właściciel, firma McCormick, zaplanował szereg inicjatyw. Ruszyła m.in. nowa strona internetowa, są promocje pod hasłem „Smaki 25­‑lecia”, premiery nowych produktów oraz program telewizyjny „Wysmakowani”, przygotowany razem z telewizją Polsat. PRODUCENT: McCormick

  Wedel wprowadził na rynek czekoladowe kremy oparte na znanych wariantach tabliczek. Produkty są dostępne w dwóch wersjach: czekoladowej oraz karmelowej. Można je jeść z pieczywem lub dodawać do naleśników, owoców czy gofrów. Producent oferuje je w opakowaniach 230 g (Krem Wedlowski Czekoladowy i Karmelowy) oraz 350 g (Krem Wedlowski Czekoladowy). Mniejsze opakowania to szklanki, które po umyciu mogą służyć za naczynia. CENY: 9,49 i 10,99 zł PRODUCENT: LOTTE Wedel

Czekolady Fruity Fusion

Edycja limitowana wafli Princessa Nowe smaki Amerykanek   Amerykanki, kruche ciastka marki E.Wedel, dotychczas dostępne w wersji klasycznej i kakaowej, są teraz oferowane w dwóch nowych wariantach: kakaowe z kawałkami czekolady i skórką pomarańczową oraz – w edycji limitowanej – Amerykanki klasyczne z kawałkami czekolady i żurawiną. Zmieniona została również szata graficzna produktów, która jest spójna z nowym designem marki. PRODUCENT: LOTTE Wedel

Serki kremowe Arla w tubce

  W nowej Princessie pod warstwą deserowej czekolady znalazła się posypka. Produkt dostępny w dwóch smakach: pomarańczowym i wiśniowym. Eleganckie opakowanie przyciąga wzrok i podkreśla limitowany charakter wafelków. PRODUCENT: Nestlé Polska

Spersonalizowane etykiety Nutelli   Nutella wraca z promocją, w której każdy konsument może mieć słoik ze swoim imieniem lub wybranym, indywidualnym napisem. Nowością jest możliwość umieszczenia na etykiecie dodatkowego rysunku. Aby wziąć udział w akcji, trzeba kupić promocyjny słoik 350 g lub 600 g kremu Nutella i w formularzu na www.nutella.pl wpisać kod promocyjny oraz hasło, które ma znaleźć się na unikalnej Nutelli. Promocja startuje 15 września i będzie silnie wspierana w mediach. PRODUCENT: Ferrero Polska Commercial

  Arla serki kremowe w tubce to propozycja dla mam i dzieci. Występują w dwóch wariantach: śmietankowym i czekoladowym. Opakowanie w postaci wygodnej do wyciskania tubki zostało zaprojektowane tak, aby umożliwić dzieciom samodzielne wyciskanie serka. PRODUCENT: Arla Foods

  Wawel w ramach edycji limitowanej wprowadził tabliczki Fruity Fusion. To unikalne połączenie czekolady deserowej Wawel z kremowym nadzieniem, stanowiącym blisko 60 proc. tabliczki, oraz cząstkami owocowymi. W mlecznym kremie z delikatną nutą pomarańczy znajdują się drobne kawałki jagód, pomarańczy, wiśni z chilli i moreli z imbirem. Nowość wyróżnia się formą – gdy otwiera się opakowanie, można zauważyć mleczną masę z zatopionymi kolorowymi cząsteczkami owoców. PRODUCENT: Wawel

Herbatniki Regionalne owsiane z żurawiną   Spółdzielnia Pracy Cukry Nyskie proponuje ciastka Regionalne owsiane z żurawiną w opakowaniu 62 g. Dzięki dodatkowi mąki owsianej, otrębów i płatków owsianych produkty dołączyły do linii ciastek o wysokiej zawartości błonnika, wspierających przemianę materii. PRODUCENT: Spółdzielnia Pracy Cukry Nyskie

WARTO POSTAWIĆ NA PÓŁCE – KOSMETYKI NIVEA Linia NIVEA Volume Care z Nutri­‑Esencją

NIVEA pielęgnujący płyn micelarny do skóry wrażliwej

  NIVEA stworzyła unikalne produkty z Nutri­‑Esencją. Ta pielęgnująca formuła zawarta w nowym szamponie i odżywce NIVEA Volume Care jest połączeniem tego, co najlepsze w Kremie NIVEA – euceritu (składnik opatentowany przez Beiersdorf ) z olejkiem makadamia bogatym w lipidy omega­‑7. Z kolei kosmetyki do stylizacji z linii NIVEA Volume Care – pianka i lakier – zawierają oprócz olejku makadamia również ekstrakt z bambusa, pantenol i witaminę B3 – dzięki czemu także podczas układania fryzury można się troszczyć o piękno włosów. PRODUCENT: NIVEA Polska

  Pielęgnujący płyn micelarny do skóry wrażliwej z dodatkiem dexpantenolu działa przeciwzapalnie i regenerująco, a zawarty w nim olejek z pestek winogron dostarcza skórze nienasyconych kwasów tłuszczowych i antyoksydantów. Kosmetyk pomaga łagodzić zaczerwienienia, suchość i napięcie skóry. Łagodnie i skutecznie oczyszcza skórę, usuwa makijaż oczu, pielęgnując rzęsy. OPAKOWANIE: 200 ml CENA REKOMENDOWANA: 14,49 zł PRODUCENT: NIVEA Polska


48

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

NOWE PRODUK T Y

Nowa zakręcona Fanta

Bułeczki mleczne Dan Cake   Pojedynczo pakowane bułeczki mleczne Dan Cake 40 g dostępne są w dwóch wersjach – klasycznej, z 21-proc. zawartością mleka, oraz z kawałkami czekolady. Sprawdzą się jako przekąska na mniejszy głód oraz pożywne drugie śniadanie. Dobrze komponują się z poranną kawą czy herbatą, można je jeść same oraz z dodatkami – dżemami, owocami i jogurtami. PRODUCENT: Dan Cake Polonia

Oranżada Hellena w wersji impulsowej   Rodzina oranżady Hellena powiększyła się o trzy impulsowe nowości – białą Oranżadę Hellena w puszce 250 ml, białą Oranżadę Hellena w szklanej butelce 275 ml z kapslem twist­‑off oraz białą Oranżadę Hellena w butelce PET 400 ml. Od połowy maja trwa kampania reklamowa marki z udziałem Kuby Wojewódzkiego. CENY: 1,20­‑1,70 zł PRODUCENT: Colian

  Producent napojów gazowanych Fanta zmodyfikował recepturę produktu – bez dodatku konserwantów i z większą zawartością soku owocowego. Zmieniło się także opakowanie – teraz Fanta jest dostępna w „zakręconej” butelce inspirowanej pomarańczą. Zmieniło się też logo. Nowość jest wspierana kampanią telewizyjną i w internecie. OPAKOWANIA: 0,5; 1; 1,5; 1,75; 2 i 2,25 l (butelki) oraz 200 i 300 ml (puszki) PRODUCENT: Coca­‑Cola HBC Polska

Okolicznościowe etykiety na butelkach Coca­‑Coli   Na rodzinnych opakowaniach napojów Coca‑Cola oraz Coca­‑Cola Zero o pojemnościach 1,5 i 2 l znajduje się teraz specjalna etykieta z przestrzenią, którą konsumenci mogą wykorzystać jako zaproszenie dla najbliższych na wspólny posiłek lub grill. W ten sposób Coca­‑Cola przypomina konsumentom o akcji „Razem smakuje lepiej”, zachęcającej do wspólnego spożywania posiłków. Produkty będą w sprzedaży do końca października. OPAKOWANIA: 1,5 i 2 l PRODUCENT: Coca­‑Cola HBC Polska

Burgery Premium   Drobiowe Burgery w wersji premium można podawać na zimno lub na gorąco, same lub z dodatkami. Produkt o wysokiej zawartości mięsa, z gryczano-kukurydzianą panierką, podkreślającą smak. OPAKOWANIE: 0,28 kg PRODUCENT: Cedrob

Żytniówka w nowej odsłonie   Od sierpnia Żytniówka jest dostępna w nowym opakowaniu. Zmieniona butelka jest wyższa i smuklejsza. Odświeżony logotyp Żytniówki i wygrawerowane wzory z przodu i z tyłu butelki, prezentujące kłosy żyta, komunikują główny atrybut tej popularnej marki wódki – polski, żytni spirytus. Zmieniła się także zakrętka i owijka na szyjce butelki. Teraz są one w złotym kolorze. Nowość jest wspierana materiałami POS i komunikacją w prasie handlowej. OPAKOWANIA: 0,1; 0,2; 0,5 i 0,7 l CENY SUGEROWANE: 5,09; 9,25; 20,65 i 29,76 zł PRODUCENT: CEDC

Na podstawie ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości, dostęp do tych materiałów mogą mieć tylko firmy zajmujące się produkcją, obrotem hurtowym oraz handlem napojami alkoholowymi.

Leon Active   Leon Active to skierowane do dzieci owocowe napoje i nektar na bazie wody mineralnej. Na linię składają się trzy napoje (fioletowy, zielony, czerwony) oraz nektar Leon Active (pomarańczowy) na bazie wody mineralnej z formułą Aktywność. Formuła zawiera magnez, witaminy B6 i B12 oraz foliany. Leony Active nie zawierają konserwantów i są dostępne w plastikowych butelkach z zamknięciem typu sport cap (dziubek). OPAKOWANIE: 0,5 l CENA SUGEROWANA: 1,99 zł PRODUCENT: Hortex Holding

Twist waniliowy i Twist Cool   Rodzina napojów mlecznych Twist powiększyła się o trzy nowości – Twist o smaku waniliowym z naturalną wanilią na stałe dołączył do oferty Bakomy, zaś Twist Cool jest odświeżającą propozycją producenta na lato, dostępną w dwóch wariantach: czerwonej pomarańczy oraz kombinacji marakui i papai. Oba produkty znajdują się w poręcznych opakowaniach z nowoczesną grafiką. OPAKOWANIE: 400 ml PRODUCENT: Bakoma

Produkty Piątnica z dodatkowym znakowaniem   Na produktach OSM Piątnica znajduje się teraz informacja, że są one wytwarzane z mleka pochodzącego od krów, karmionych paszami wolnymi od modyfikacji genetycznych (GMO). Firma argumentuje, że choć według aktualnej wiedzy mleko nie zawiera GMO, nawet jeśli pochodzi od krów karmionych paszami zawierającymi genetycznie zmodyfikowane organizmy, to konsumenci mają prawo do świadomego wyboru. PRODUCENT: OSM Piątnica

Double Oak – nowość z destylarni w Kentucky

Na podstawie ustawy z dnia

Największy producent alkoholowy 26 października 1982 r. o w Stanach Zjednoczonych przedstawia wychowaniu w trzeźwości, nową odsłonę klasycznej Bourbon Whiskey Jim Beam – Double Oak. materiałów dostęp do tych Podwójnie beczkowana whiskey mogą mieć tylko firmy dojrzewa kolejno w dwóch nowych, zajmujące produkcją, opalanych beczkach. Pozwalasię to na obrotem hurtowym oraz większy kontakt płynu z aromatem drewna, dająchandlem głębszy posmak dębiny napojami niż w pozostałych whiskey. Produkt alkoholowymi. ma nowoczesną i stylową butelkę. DYSTRYBUTOR: Stock Polska

Nowe płyny do naczyń z witaminami Gold Cytrus Linia płynów Gold Cytrus do mycia naczyń kuchennych ze szkła, metalu i tworzyw sztucznych powiększyła się o dwa nowe warianty zapachowe: Marakuja i Kwiatowy. Produkty skutecznie usuwają zabrudzenia, jednocześnie nadając naczyniom wysoki połysk, bez smug i zacieków. Płyny dobrze się pienią, a zawarta w nich gliceryna oraz witaminy A, E, F chronią, nawilżają i natłuszczają skórę rąk. OPAKOWANIA: 0,5 i 1 l CENY SUGEROWANE: 2,3 i 3,4 zł PRODUCENT: Gold Drop


PRODUK TY NOWE NOWE PRODUK T Y I PROMOCJE

Koloryzacja L’Oréal Paris Excellence Creme   Farba Excellence Creme od L’Oréal Paris została stworzona z myślą o kobietach dojrzałych, poszukujących produktu do koloryzacji, który dokładnie pokryje siwe włosy oraz zapewni skuteczną pielęgnację. W nowej farbie zastosowano innowacyjną technologię, która nadaje włosom kolor zgodny z oczekiwaniami i pielęgnuje je od pierwszego zastosowania. Ten efekt możliwy jest dzięki potrójnej ochronie koloru – najbardziej skoncentrowanej, aktywnej formule pielęgnacyjnej koloryzacji. W skład produktu wchodzi Serum ochronne przed koloryzacją, bogaty krem koloryzujący oraz odżywczy balsam. Ambasadorką marki jest popularna prezenterka Grażyna Torbicka. PRODUCENT: L’Oréal Polska

NIVEA 3w1 pielęgnujące chusteczki micelarne do demakijażu   NIVEA 3w1 Pielęgnujące chusteczki micelarne do demakijażu są wzbogacone płynem micelarnym NIVEA z witaminą E. Chusteczki dokładnie oczyszczają i usuwają nawet wodoodporny makijaż oczu, pozostawiają skórę odświeżoną i nawilżoną, zapewniają naturalny poziom nawilżenia skóry. PRODUCENT: NIVEA Polska

Pomadka NIVEA Cherry Shine   Pomadka do ust Cherry Shine jest dostępna w nowej odsłonie – z ekstraktami z owoców i błyszczącymi drobinkami. Kosmetyk nawilża usta i ma owocowy zapach. Zawiera filtr SPF 10, chroniący przed promieniowaniem UVA oraz UVB. PRODUCENT: NIVEA Polska

Konkurs marki Vegeta   Kupując opakowanie Vegety do mięs o dowolnej gramaturze, konsumenci mogą wygrać voucher na zakup biletu lotniczego. Akcja trwa od 11 lipca do 31 sierpnia, do zdobycia jest 5 voucherów na bilety lotnicze i zestawy produktów Vegeta. Szczegóły są dostępne na stronie internetowej www.konkursvegeta.pl. PRODUCENT: Podravka Polska

49

Karmelki Goplana w powiększonym opakowaniu   Marka Goplana powiększyła opakowania miętowych i owocowych karmelków. Przy zakupie cukierków Minties, Minties Ekstra Mocne, Minties ICE i Brando Landryny konsumenci otrzymają 15 proc. produktu gratis. Promocja potrwa do wyczerpania zapasów. PRODUCENT: Colian

Tysiące kanapek od Hochlandu   Latem firma Hochland Polska zaplanowała serię pikników pod hasłem „Hochland smakuje wszędzie”. Akcja odbywa się w największych miastach w Polsce oraz w miejscowościach nadmorskich. Podczas 40 pikników producent rozda kanapki z serami Hochland ponad 100 000 osób. Akcji towarzyszy konkurs konsumencki z nagrodami w postaci tabletów. Producent ocenia, że wakacyjne działania pozwolą dotrzeć z komunikatem do ponad miliona odbiorców. PRODUCENT: Hochland Polska

Żywiec Zdrój zachęca do picia wody latem   W ramach kampanii „Weź wodę nad wodę” Żywiec Zdrój przygotował szereg zintegrowanych działań łączących outdoor, ekspozycje POS, obecność na największych wydarzeniach w nadmorskich miejscowościach oraz w kanale HoReCa, jak również komunikaty na produktach. Na potrzeby kampanii firma przygotowała limitowaną edycję opakowań wody niegazowanej 0,7 l z hasłami nawiązującymi do letnich aktywności. Akcja ma edukować Polaków, jak ważne jest właściwe nawodnienie organizmu. PRODUCENT: Żywiec Zdrój

Leibniz rozdaje plany lekcji   Trwa ogólnopolska akcja promocyjna „Leibniz – Back to school”, przygotowana z myślą o dzieciach wracających do szkoły. Klienci, którzy kupią przynajmniej jeden produkt marki Leibniz, otrzymają plan lekcji. Promocję wspiera komunikacja w gazetkach oraz w punktach sprzedaży – o akcji informują specjalnie przygotowane plakaty oraz wobblery. Produkty marki Leibniz w nowej szacie graficznej są dobrze widoczne dzięki wyróżniającym się materiałom POS. PRODUCENT: Bahlsen Polska

Więcej Miśków od marki Akuku!   W ramach letniej akcji duża paczka żelków Miśki Akuku! jest teraz jeszcze większa – przy zakupie opakowania 180 g konsument otrzyma 15 g żelków gratis. Jednocześnie żelki zostały wzbogacone o 9 proc. soku owocowego, zmieniła się też szata graficzna opakowania, która jest teraz spójna z designem Miśków Akuku! 90 g. OPAKOWANIE: 180+15 g CENA: 3,49 zł PRODUCENT: Colian

Wawel z akcją „Z miłości do radości”

Musy do mycia ciała NIVEA   NIVEA stworzyła linię trzech Jedwabistych musów do mycia ciała pod prysznic, tworzących obfitą i miękką w dotyku pianę. W skład linii wchodzi odżywczy mus Creme Care, pielęgnujący Creme Smooth oraz orzeźwiająco lekki Creme Soft. Wszystkie są oparte na unikatowej recepturze zawierającej ekstrakt jedwabiu. Innowacyjna konsystencja lekkiej pianki sprawia, że mus jest bardzo wydajny. Każdy wariant ma na opakowaniu specjalną naklejkę, która pozwala poznać jego zapach. OPAKOWANIE: 200 ml CENA REKOMENDOWANA: 13,49 zł PRODUCENT: NIVEA Polska

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

  Trwa akcja firmy Wawel „Z miłości do radości”. Kupując produkty z różowym serduszkiem na opakowaniu, konsumenci mogą zrobić coś dobrego. Rejestracja kodów z opakowań umożliwia wymianę zgromadzonych punktów na atrakcyjne nagrody rzeczowe i jednoczesne niesienie pomocy podopiecznym organizacji charytatywnych. Więcej na stronie internetowej zmiloscidoradosci.pl. PRODUCENT: Wawel

Sportowa kolekcja Kubusia   Maspex Wadowice przygotował atrakcję dla małych konsumentów Kubusia. Do każdej butelki produktów Kubuś, Kubuś GO i Kubuś 100% została dołączona kolekcja naklejek. Każda reprezentuje inną dyscyplinę sportu (w sumie jest ich 20). PRODUCENT: Maspex Wadowice


50

NOWE TECHNOLOGI E

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

Fot. Fotolia

PROSTY SPOSÓB NA PODNIESIENIE OBROTÓW

CASH BACK

WAKACYJNYM HITEM Popularność usługi cash back, czyli wypłacania gotówki podczas płacenia kartą za zakupy na dowolną kwotę, wzrasta w wakacje o kilkadziesiąt procent. W mniejszych miejscowościach turystycznych to idealna okazja na zwiększenie konkurencyjności sklepu.

L

iczba bankomatów przypadających na milion mieszkańców jest u nas dwukrotnie niższa niż średnia zmierzona dla Unii Europejskiej. Tę lukę sukcesywnie wypełnia cash back w terminalach płatniczych w sklepach czy placówkach usługowych – wyjaśnia Olga Małecka, menadżer ds. marketingu w firmie First Data Polska, która jest właścicielem marki Polcard. – W ubiegłe wakacje zanotowaliśmy o 23 proc. więcej transakcji cash back niż rok wcześniej. Rośnie liczba sprzedawców mających świadomość,

Polacy pobrali w ramach usługi cash back 816 mln zł (o 54 proc. więcej niż rok wcześniej), dokonując 7,85 mln operacji (wzrost o 66 proc.), a średnia wartość pojedynczej transakcji wyniosła 105 zł. Liczba punktów oferujących klientom cash back wzrosła w tym czasie do 94 000, a więc o 30 proc. Oznacza to, że usługa jest dostępna w co czwartej placówce handlowej akceptującej karty. Ci, którzy wykorzystają istniejącą wciąż niszę, mają największą szansę przyciągnąć nowych klientów.

CASH BACK ZMNIEJSZA POZIOM RYZYKA ZWIĄZANEGO Z OBSŁUGĄ I PRZECHOWYWANIEM GOTÓWKI ORAZ REDUKUJE KOSZTY JEJ TRANSPORTU że ta usługa umożliwia wczasowiczom szybki i prosty dostęp do gotówki, a im samym pozwala zyskać no‑ wych klientów. Małecka dodaje, że nie zdarzyło się, aby jakikolwiek sprzedawca zrezygnował z usługi nawet po sezonie turystycznym. Krótko mówiąc, ta usługa jest przydatna także dla lokalnej społeczności, zwłaszcza tam, gdzie jest utrudniony dostęp do gotówki ze względu na sporą odległość do najbliższego banku czy bankomatu.

Dlaczego warto?

Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w IV kwartale ub.r. odnotowano rekordowe 2,2 mln wypłat z kas sklepowych. W całym 2015 roku

ZA CO KLIENCI CENIĄ CASH BACK? Z sondażu przeprowadzonego przez firmę Millward Brown, na który powołują się eksperci NBP, wynika, że aż 80 proc. ankietowanych uznaje cash back za usługę atrakcyjną i przydatną. Jej zalety to:  można wypłacać pieniądze bez konieczności szukania bankomatu,  oszczędność czasu – do sklepu jest zwykle najbliżej,  możliwość wypłaty przy okazji robienia zakupów.

Według badania przeprowadzonego dla MasterCard w 2015 roku konsumenci najchętniej korzystają z cash backu, robiąc codzienne zakupy (72 proc.), a nieco ponad jedna czwarta z nich kupuje drobne rzeczy jedynie po to, by wypłacić gotówkę. Spośród osób korzystających z usługi zdecydowana większość już ją zna i sama pyta o możliwość wypłaty pieniędzy. Więcej transakcji przeprowadzanych jest w sobotę i w niedzielę niż w pozostałe dni tygodnia. – Procedura wdrożenia usługi „Płać kartą i wypłacaj” jest bardzo prosta. Wszystko trwa zazwyczaj nie dłużej niż kilka dni, a usługę można udostępniać na dowol‑ nym terminalu płatniczym – mówi Kamila Kaliszyk, dyrektor ds. rozwoju rynku i akceptacji kart płatniczych w polskim oddziale MasterCard Europe. Adrian Kurowski, dyrektor firmy Visa Europe w Polsce, zaznacza, że możliwość wypłaty gotówki podczas płacenia kartą to dobry sposób na podbicie obrotów sklepu. – Detaliści mogą spodziewać

Zaoferowanie możliwości wypłaty gotówki podczas płacenia kartą to dobry sposób na przyciągnięcie nowych klientów się wyższych obrotów, gdyż warunkiem skorzystania z usługi jest dokonanie zakupu – mówi. Usługa cash back jest dostępna dla kart debetowych MasterCard oraz Visa i dla niektórych kart kredytowych. Transakcja wymaga umieszczenia karty w czytniku terminalu i podania PIN­‑u. Limit wypłaty wynosi, w zależności od operatora, 300‑500 zł (w monetach lub banknotach).

Nie tylko cash back

Do Polski przyjeżdża coraz więcej zagranicznych turystów. Obcokrajowy chętnie robią u nas zakupy i korzystają z krajowych usług. – Z naszych ob‑ serwacji wynika, że goście z zagranicy lubią płacić we własnej walucie. Warto im dać taką możliwość, uruchamiając w terminalu bezpłatną usługę DCC – przekonuje Olga Małecka. DCC (ang. Dynamic Currency Conversion), czyli płatność w walucie karty, to usługa w terminalu płatniczym działająca jak minikantor. Terminal sam rozpoznaje zagraniczną kartę i proponuje płatność w walucie karty, podpowiadając sprzedawcy krok po kroku, jak przeprowadzić transakcję. Na ekranie terminalu klient widzi kwotę wyrażoną w euro, dolarach, funtach lub innej walucie swojego rachunku bankowego. Kwota do zapłaty jest przeliczana według kursu, który jest codziennie automatycznie aktualizowany w terminalu. Atrakcyjna cena zwiększa lojalność klientów i zachęca do ponownego skorzystania z DCC. Co zyskuje sprzedawca? Dodatkowy przychód z prowizji za transakcje z wykorzystaniem DCC. Ma też szanse przyciągnąć klientów z zagranicy,

JAK WPROWADZIĆ USŁUGĘ? Możliwość wprowadzenia usługi cash back oferuje większość agentów rozliczeniowych. Jest ona zwykle bezpłatna dla detalisty. Wystarczy skontaktować się z dostawcą terminalu i podpisać stosowny aneks do umowy. Aktywowanie cash backu nie wymaga zmiany terminalu, a sama aktualizacja oprogramowania zajmuje niewiele czasu. Usługę oferuje kilkanaście firm na terenie całej Polski, m.in.: Bank Pekao, eCard, Elavon Financial Services, Centrum Elektronicznych Usług Płatniczych eService, First Data Polska, IT CARD Centrum Technologii Płatniczych, PaySquare SE Oddział w Polsce, PayTel, Polskie ePłatności, Raiffeisen Polbank czy SIX Payment Service.

ALMA ZACZYNA ZARABIAĆ NA COOLOMATACH Sieć delikatesów Alma od listopada ub.r. testuje sieć coolomatów, pozwalających na przechowywanie zamówionych przez internet chłodzonych i mrożonych produktów spożywczych, zanim odbierze je klient. W tym czasie sprzedaż z jednego urządzenia wzrosła ponadtrzykrotnie. – W stoli‑ cy uruchomiliśmy cztery coolomaty. W każdym z nich znajduje się 48 schow‑ ków. Aby urządzenie na siebie zarabiało, musi wykonać 130­‑150 transakcji dziennie – wyjaśnił podczas IX Kongresu Handlu i Dystrybucji Maciej

Wojciechowicz, dyrektor handlowy firmy Alma Market. Jak zdradził, na początku Alma miała średnio tylko 40 transakcji dziennie, a paragony opiewały na dość niskie kwoty, 20­‑30 zł. Ale klienci w końcu przekonali się do tej formy sprzedaży. – Nie było ani jednej awarii. To ważne, bo handel w internecie opiera się na zaufaniu, nie można zawieść klientów. W e­‑sprze‑ daży cena gra mniejszą rolę niż wysokiej jakości obsługa. Trzeba się bardzo starać i skupiać na serwisie – podkreślał dyrektor Wojciechowicz. Obecnie e­‑sklep Almy notuje ponad 2000 transakcji dziennie, a średni koszyk przekracza 170 zł. E­‑commerce ma już 10­‑proc. udział w obrotach sieci, docelowo może to być nawet 20 proc. (SSZ)

ZYSKUJĄ WSZYSCY Dzięki cash backowi konsument oszczędza czas potrzebny na poszukiwanie najbliższego „swojego” bankomatu. Zyskuje również sklep, który obniża koszty i ma szanse na dodatkowy zarobek. Po pierwsze, przewozi do banku rzadziej i/lub mniej gotówki, co zwiększa poziom bezpieczeństwa, a po drugie detalista, na podstawie umowy z agentem rozliczeniowym, za każdą transakcję cash back może otrzymywać określoną sumę. Kamila Kaliszyk, MasterCard Europe bo ta usługa jest znana wśród turystów w Europie i na całym świecie. Ma ponadto do dyspozycji proste, szybkie i bezpłatne narzędzie, które pomaga budować nowoczesny wizerunek firmy. Transakcja DCC jest realizowana przy płatnościach kartą Visa lub MasterCard, wyłącznie za zgodą jej posiadacza. Trwa dokładnie tyle samo, co zwykła płatność kartą, i zawsze jest wykonywana w oparciu o kurs waluty obowiązujący w momencie operacji. Maciej Pobocha

ZA CO SPRZEDAWCY CENIĄ CASH BACK? W ubiegłorocznych badaniach firmy MasterCard blisko połowa (48 proc.) ankietowanych właścicieli sklepów zaobserwowała, że ich klienci korzystali z cash backu częściej niż rok wcześniej. Ponad połowa (53 proc.) pracowników lub właścicieli punktów handlowo­‑usługowych uznała wprowadzenie usługi za dobry pomysł. Główne korzyści, jakie przyniosło ich placówce uruchomienie usługi, to te przekładające się bezpośrednio na zwiększenie obrotów:  pozyskanie nowych klientów oraz zwiększenie lojalności dotychczasowych,  wyróżnienie się wśród konkurencji.

STOKROTKA NIE WCHODZI W E­‑COMMERCE Dariusz Kalinowski, prezes spółki Emperia Holding, do której należy sieć sklepów Stokrotka, sceptycznie podchodzi do tematu sprzedaży żywności w internecie. – E­‑commerce z perspektywy klienta to zawsze wartość dodana, dodatkowa usługa. W przypadku artykułów żywnościowych rentowność jest jednak na razie zbyt niska. Ile spożywczych sklepów odniosło sukces w inter‑ necie? Można je policzyć na palcach jednej ręki – mówił Kalinowski w trakcie IX Kongresu Handlu i Dystrybucji. Sieć nie zamierza w najbliższym czasie uruchamiać e­‑sklepu. Czeka na odpowiedni moment. (SSZ)


NOWE TECHNOLOGI E

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

51

PORADNIK MASTERCARD I „WIADOMOŚCI HANDLOWYCH”

OMNICHANNEL CZYLI NOWE PODEJŚCIE DO OCZEKIWAŃ KLIENTÓW Czasy zakupów w jednym kanale sprzedaży minęły bezpowrotnie. Wyzwaniem, a jednocześnie szansą dla detalistów, jest zrozumienie tej nowej rzeczywistości i umiejętne poruszanie się w niej.

R

ozwój technologii spowodował, że przedsiębiorstwa mające kontakt z klientem zostały niejako zmuszone do zaakceptowania nowej rzeczywistości, w której rządzi omnichannel, czyli oferowanie asortymentu dostępnego w sprzedaży stacjonarnej także w kanałach online i mobilnym. Muszą też dostosować się do reguł obowiązujących w sprzedaży wielokanałowej, gdyż w przeciwnym razie narażają się na utratę klientów i udziału w rynku. Dzisiejszy konsument, mający ciągły dostęp do internetu, może bowiem wybierać spośród szerszego niż kiedykolwiek wachlarza sposobów dokonywania zakupów.

Klient ma wymagania i rządzi

Im prostsza obsługa, tym większe zaangażowanie konsumenta. Jednakże klucz do sukcesu nie leży w samej prostocie. Równie ważna dla zdobycia stałych, lojalnych klientów jest spersonalizowana, bezpieczna i ekonomiczna obsługa. Kolejnym wyzwaniem jest zrozumienie tego, co przyciąga ludzi do danego rodzaju obsługi. – Należy zacząć od wyrzucenia do

kosza strategii dostosowanych do określonych kana‑ łów i otwarcia się na współczesnego konsumenta, który ma złożoną osobowość i ciągły dostęp do internetu. Potrzebne jest zastąpienie modelu „tylko kanał” – mobil‑ ny, internetowy czy fizyczny – modelem „kanał + klient + obsługa” – wyjaśnia Carlos Menendez, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w MasterCard. Klienci oczekują spersonalizowanej obsługi. Ponadto przed zakupem częściej wyszukują informacje na temat produktu lub kierują się ocenami innych użytkowników*. Jednocześnie tempa nabiera rozwój internetu rzeczy (Internet of Things), w ramach którego możliwe jest chociażby kupowanie artykułów spożywczych bezpośrednio z… lodówki. Pozwala na to chociażby aplikacja Groceries by MasterCard. Pojawiają się też informacje o platformach zakupowych oferowanych bezpośrednio z pokładów samochodów, dzięki czemu nie wychodząc z auta, w trakcie powrotu z pracy do domu, można zaopatrzyć się we wszystkie niezbędne produkty, klikając kilka ikon na ekranie multimedialnym. – Te nowe technologie mają zwiększyć komfort robienia zakupów oraz usprawnić bodaj najbardziej uciążliwą część tego procesu: płatność. Stanie w kolejce, żeby za‑ płacić za produkty, albo podawanie wielu danych z karty płatniczej podczas zakupów online to żadna przyjem‑ ność. Wyzwaniem jest sprawienie, aby ta część proce‑ su zakupu była możliwie szybka i niezauważalna dla klienta, a jednocześnie żeby zachował on pełną kontrolę nad wydatkami oraz miał poczucie, że jego pieniądze są bezpieczne – podkreśla Kamila Kaliszyk, dyrektor ds. rozwoju rynku i akceptacji kart płatniczych w polskim oddziale firmy MasterCard Europe.

Konsumenci coraz częściej wyszukują produkty w internecie. Już 80 proc. klientów twierdzi, że podczas robienia zakupów korzysta z jakiegoś rodzaju technologii. To wskazówka dla detalistów, że od omnichannelu nie ma drogi odwrotu. Kamila Kaliszyk, dyrektor ds. rozwoju rynku i akceptacji kart płatniczych w polskim oddziale MasterCard Europe

produktów w magazynie, bowiem ich sprowadzenie powoduje wydłużenie się czasu realizacji transakcji. Szybkość dokonywania zakupów pozostaje więc dla konsumentów ważnym, o ile nie kluczowym czynnikiem. Detaliści muszą być na to przygotowani. Z tego punktu widzenia na uwagę zasługuje rozszerzenie przez MasterCard usługi płatniczej Masterpass, która umożliwi dokonywanie szybkich, łatwych i bezpiecznych płatności cyfrowych przy użyciu dowolnego urządzenia i w dowolnym kanale – przez internet, w aplikacji lub w tradycyjnym sklepie. Masterpass jest już wdrożone u setek tysięcy sprzedawców online na całym świecie, jak również w aplikacjach, takich jak Masabi, Office Depot i ParkMobile. Teraz konsumenci będą mogli płacić za pomocą rozwiązania również w sklepach stacjonarnych u ponad 5 mln akceptantów w 77 krajach.

„Plastik” wypiera gotówkę

Dwadzieścia korporacji

O D OMNICHANNELU NIE MA ODWROTU

Z punktu widzenia zarówno konsumentów, jak i detalistów, w ramach omnichannelu istotną rolę odgrywają niezawodne, spersonalizowane innowacje, które umożliwiają klientom bezpieczne dokonywanie płatności z dowolnego miejsca i za pomocą dowolnego urządzenia. Innowacje te obejmują płatności zbliżeniowe, portfele mobilne i inne technologie, które kupującym zapewniają bezproblemową obsługę, a sprzedawcom detalicznym – efektywność. To ważne, bo nawyki konsumentów zmieniają się. Około dwóch trzecich z nich twierdzi, że nosi ze sobą mniej gotówki niż jeszcze pięć lat temu, a 30 proc. wydaje o niemal jedną trzecią mniej w sklepach, które nie akceptują płatności kartą. Nie bez znaczenia jest również to, że aż 73 proc. osób frustruje brak wybranych

Rozwój omnichannelu powoduje, że rośnie zainteresowanie rozwiązaniami z zakresu wielokanałowości. Wsparciem są w tym przypadku kompleksowe platformy, pozwalające na wdrażanie innowacji tworzonych przez wyselekcjonowane podmioty technologiczne. Jedną z takich platform jest The Heart Warsaw. Jej twórcy – firmy D-Raft, MasterCard i Ghelamco – jeszcze w tym roku uruchomią w ramach The Heart Warsaw trzy programy tematyczne, związane z obszarami FinTech, sprzedaży wielokanałowej oraz internetu rzeczy i smart city. W projekt ma być zaangażowanych 20 korporacji, które zamierzają wdrażać rozwiązania tworzone przez startupy. Maciej Pobocha * Badanie „MasterCard Retail CMO’s Guide to Omnishopper” – czerwiec 2015 – próba niespełna 11 400 konsumentów na dziewięciu rynkach, w tym m.in. w Polsce

TECHNOLOGIE, KTÓRE ZMIENIĄ BRANŻĘ FMCG Roboty, internet rzeczy i sztuczna inteligencja już dziś rewolucjonizują handel. Czego można spodziewać się w najbliższej przyszłości?

Wykorzystanie robotów w logistyce w magazynach to jeden z przykładów potwierdzających to, że do branży FMCG wchodzą nowe technologie SZTUCZNA INTELIGENCJA – już teraz systemy rozpoznawania obrazu, rekomendacje produktów czy funkcje czatu prowadzonego na stronach internetowych są obsługiwane, przynajmniej częściowo, przez systemy sztucznej inteligencji. Nadrzędnym celem jej zastosowania w handlu jest przede wszystkim zapewnienie klientom spersonalizowanych, ale też spójnych doświadczeń zakupowych, w ramach omnichannelu.

Fot. DHL

T

ransformacja cyfrowa nie zwalnia tempa, dzięki czemu pojawiają się coraz bardziej zaawansowane narzędzia. – Sektor FMCG jest jednym z pierwszych, który najbardziej odczuwa technologiczną rewolucję. Świadczy o tym nowa dynamika rozwoju branży w ostatnich latach. Dla firm wchodzących na rynek to ogromna szansa na zdobycie przewagi konkurencyjnej, a dla przedsię‑ biorców o ugruntowanej pozycji to duże wyzwanie – mówi Alessandro Beda, ekspert ds. strategii digital w zespole dóbr konsumenckich i handlu detalicznego w PwC Polska. Na potrzeby raportu „Tech Breakthroughs Megatrend” PwC przeanalizowało ponad 150 nowych technologii i wybrało osiem, które w ciągu najbliższych pięciu lat będą miały największy wpływ na biznes. Są to: sztuczna inteligencja, rzeczywistość rozszerzona, drony, internet rzeczy, roboty, wirtualna rzeczywistość, druk 3D i blockchain (wykorzystanie algorytmów do rejestrowania i potwierdzania transakcji, zapewnia to niezawodność oraz anonimowość). Część z nich, zdaniem Alessandra Bedy, zrewolucjonizuje branżę FMCG.

BLOCKCHAIN oraz nadejście kryptowalut, np. Bitcoina, są postrzegane raczej jako zagrożenie, jednak ta technologia mogłaby być jednym z najlepszych sprzymierzeńców branży FMCG w walce o zdobycie zaufania i o to, by cały łańcuch dostaw był przejrzysty. Blockchain jest prawdopodobnie najskuteczniejszym sposobem na śledzenie pochodzenia materiałów lub towarów, szczególnie w przypadku źródeł zagranicznych (co do których legalności mogą

pojawiać się wątpliwości), a więc zapewnia w pełni transparentny i etyczny biznes. INTERNET RZECZY wkrótce stanie się „internetem wszechrzeczy”. Dane zbierane ze smartfonów, inteligentnych gadżetów (np. zegarków czy opasek) i innych urządzeń dostarczą sprzedawcom oraz firmom istotnych informacji (np. dotyczących zachowań zakupowych, w tym często odwiedzanych miejsc). Dane te umożliwiają przekazywanie klientom spersonalizowanej oferty w odpowiednim miejscu i czasie, a firmom np. zapewnią lepsze zarządzanie logistyką. ROBOTY opanowują magazyny dużych operatorów handlowych na świecie. Kolejnym wielkim krokiem tej technologii ma być zbliżenie się do klientów poprzez generowanie rzeczywistych i autonomicznych interakcji – od pomocy w sklepie po dostawę zakupów do domu. Tego typu rozwiązania są już stosowane lub testowane. DRUK 3D wstrząśnie światem dystrybucji i logistyki, gdy tylko drukarki 3D staną się bardziej popularne. Dla wielu sprzedawców, których przewaga konkurencyjna zależy od efektywności kosztowej w zakresie logistyki, możliwość druku własnych produktów na żądanie oraz w punkcie sprzedaży ma szansę być kluczowym elementem nowego modelu biznesowego. Druk trójwymiarowy może zmienić też modele biznesowe producentów – wraz z upowszechnieniem technologii druku 3D część artykułów klient wydrukuje sobie sam w domu, korzystając z kupionych wcześniej kodów i materiałów eksploatacyjnych. (Oprac. MP)


52

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

LOGIST YKA I AUTA DL A HANDLU

SAMOCHÓD W FIRMIE

WYNAJEM ZAMIAST LEASINGU? Wynajem długoterminowy samochodów zyskuje na popularności. Ta forma odpłatnego korzystania z aut jest alternatywą dla leasingu. Zaczynają z niej korzystać również firmy z branży FMCG.

Wynajem kontra leasing

Wynajem staje się alternatywą dla klasycznego leasingu pojazdów. Czym się od niego różni? Przede wszystkim zapewnia obsługę pojazdów, w tym obowiązkowe badania techniczne i przeglądy gwarancyjne, serwisowanie (wymiana opon, uzupełnianie płynów eksploatacyjnych, wymiana zużytych elementów układu hamulcowego), ubezpieczenia komunikacyjne i bieżące naprawy. Zakres usług zależy od tego, jaką klient podpisze umowę. Oferty są często skrojone pod kątem potrzeb konkretnego klienta. W efekcie można dobrać rozwiązanie np. dla przedsiębiorstw, którym auta są potrzebne tylko w konkretnym okresie (m.in. sezonowa sprzedaż w kurortach).

WYNAJEM TO ROZWIĄZANIE DLA FIRM, KTÓRE NIE CHCĄ INWESTOWAĆ WE FLOTĘ I POŚWIĘCAĆ CZASU NA JEJ OBSŁUGĘ Kolejnym elementem różniącym oba rozwiązania jest elastyczność w podejściu do wnoszenia opłaty inicjalnej, która w przypadku leasingu często wynosi 10­‑20 proc. wartości auta. W przypadku wynajmu długoterminowego klient sam decyduje, czy chce skorzystać z tej opcji, czy nie. Firmy flotowe, w przeciwieństwie do leasingowych, rzadko stosują tę formę opłaty jako zabezpieczenie transakcji. Szczegółowe kwestie formalne dotyczące wynajmu długoterminowego i leasingu mogą różnić się znacząco w zależności od firmy, która finansuje auta.

Wiele korzyści

– Wynajem długoterminowy jest rozwiązaniem kompleksowym, które niesie ze sobą wiele korzyści, zarówno dla przedsiębiorstw posiadających duże floty pojazdów, jak i mniejszych firm potrzebują‑ cych jednego lub kilku samochodów służbowych. Przede wszystkim ten model finansowania umożli‑ wia redukcję części kosztów, które trzeba ponosić, kupując auto na własność. W przypadku wynajmu regularne opłaty są niezmienne i oprócz finanso‑ wania samochodu pokrywają m.in. koszt serwisu

mechanicznego. Ponadto pojazdy nie są wykazane w księgach rachunkowych najemcy, a pełną kwotę czynszu płaconego za wynajem długoterminowy samochodu można traktować jako koszt uzyskania przychodu – wyjaśnia Bartosz Olejnik, dyrektor sprzedaży i marketingu w spółce Carefleet. Wskazuje ponadto, że efektem korzystania z wynajmu długoterminowego jest także znaczna oszczędność czasu, ponieważ firmy CFM przejmują większość obowiązków związanych z zarządzaniem flotą pojazdów. – Klient otrzymuje wsparcie na każ‑ dym etapie współpracy, począwszy od doradztwa przy wyborze nowego samochodu, poprzez jego rejestrację i ubezpieczenie, skończywszy na kompleksowej opiece serwisowej – podkreśla Olejnik.

Kiedy wynajem?

Decydując się na finansowanie samochodu w formie wynajmu długoterminowego, należy przede Fot. GM

J

eszcze dekadę temu wynajem długoterminowy był w Polsce rozwiązaniem niszowym, z którego korzystały głównie międzynarodowe korporacje. Dziś chętnie sięgają po nie przedsiębiorcy z sektora małych i średnich firm, posiadający na co dzień zaledwie kilka samochodów służbowych. Z danych Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów (PZWLP) wynika, że 2015 rok był jednym z najlepszych w historii branży. Tempo wzrostu liczby aut objętych w naszym kraju usługami wynajmu długoterminowego (Car Fleet Management – CFM) na koniec grudnia było o ponad 150 proc. wyższe niż rok wcześniej.

– Wynajem to rozwiązanie dla firm, które nie chcą ku‑ pować samochodu, nie chcą też poświęcać czasu na jego obsługę. Auto to dla nich po prostu narzędzie pra‑ cy, wolą, żeby wszystkie czynności związane z użyt‑ kowaniem były wykonywane poza firmą, aby móc skoncentrować się na podstawowej działalności swojego biznesu – zaznacza z kolei Piotr Wróbel, dyrektor sprzedaży w firmie LeasePlan Fleet Management Polska. Wynajem to również świetne rozwiązanie dla przedsiębiorstw, którym zależy na dobrej zdolności kredytowej. W odróżnieniu od kredytu wynajem długoterminowy nie obciąża bilansu firmy. – Jeżeli przedsiębiorstwo będzie chciało wziąć pożyczkę, np. na kupno maszyny albo linii produkcyjnej, to jego bilans w banku wypadnie dużo korzystniej, a tym samym lepiej zostanie określona zdolność kredytowa – stwierdza Piotr Wróbel.

ZDANIEM PRAKTYKÓW NAJKORZYSTNIEJSZE DLA WYNAJMUJĄCEGO SĄ UMOWY ZAWIERANE NA TRZY LATA

ABC WYNAJMU DŁUGOTERMINOWEGO

WYNAJEM NIE TYLKO DLA DUŻYCH FIRM Według badań realizowanych na zlecenie spółki Carefleet, niemal jedna piąta firm z sektora MŚP wynajmuje samochody, a popularność usługi rośnie. Obecnie na szlak, który przetarły duże, średnie i małe firmy, wkraczają mikroprzedsiębiorstwa. To sektor z ogromnym potencjałem dla branży CFM, tym bardziej że podmioty zatrudniające do 10 pracowników stanowią około 90 proc. wszystkich firm w Polsce. Z obserwacji rynku wynika, że zarówno usługodawcy z branży Car Fleet Management, jak i właściciele mikroprzedsiębiorstw dojrzeli do wzajemnej współpracy. Jest to spowodowane m.in. zmianą zachodzącą w mentalności przedsiębiorców – coraz częściej wolą z aut korzystać, niż je posiadać. wszystkim zadać sobie pytanie, w jaki sposób będzie on wykorzystywany. Liczba przejechanych kilometrów oraz przewidywany stan pojazdu na koniec umowy mają bowiem znaczący wpływ na wysokość miesięcznej raty. Realna ocena formy wykorzystania auta pozwala na precyzyjne skalkulowanie czynszu, co z kolei przekłada się na to, że można przewidzieć, jakie będą koszty przez długi czas. Warto również zastanowić się nad okresem, na jaki podpisywać będziemy umowę – w przypadku wynajmu długoterminowego minimalny okres wynosi rok lub

W ODRÓŻNIENIU OD KREDYTU WYNAJEM DŁUGOTERMINOWY NIE OBCIĄŻA BILANSU FIRMY

Umowa wynajmu

W ramach umowy wynajmujący oddaje najemcy pojazd do użytkowania na ściśle określony czas. W zamian za korzystanie z samochodu najemca zobowiązuje się płacić miesięczny czynsz.

dwa lata, a maksymalny cztery. – Z naszej praktyki wynika, że najbardziej korzystne są umowy trzyletnie. W Carefleet zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzeby klientów zmieniają się, dlatego dopuszczamy możli‑ wość wprowadzenia zmian w umowie – podkreśla Bartosz Olejnik.

Różnice między umową wynajmu a umową leasingu

Na co zwracać uwagę?

Decydując się na umowę wynajmu długoterminowego, klient:  nie musi płacić czynszu inicjalnego, tak jak to jest w przypadku tradycyjnego leasingu;  płaci czynsz (raty), których suma po całym okresie najmu samochodu nie osiąga wielkości równej cenie pojazdu, jak w umowie leasingu. Po zakończeniu umowy najemca nie wykupuje samochodu − zbycie pojazdu zostaje zatem po stronie wynajmującego. Wynajem długoterminowy samochodu ma szereg następstw związanych z księgowością firmy:  pojazd nie jest wykazywany w księgach rachunkowych najemcy – prawo do odpisów amortyzacyjnych pozostaje po stronie wynajmującego;  czynsz płacony miesięcznie za długoterminowy wynajem samochodu można traktować jako koszt uzyskania przychodu;  w odróżnieniu od kredytu wynajem długoterminowy nie obciąża bilansu firmy.

Korzyści finansowe

Klientowi przysługuje prawo do odliczenia podatku VAT i wliczenia rat za pojazdy oraz innych opłat do kosztów uzyskania przychodu. Co więcej, firmy, które zdecydują się na długoterminowy wynajem samochodów, zyskują możliwość przeznaczenia pieniędzy zaoszczędzonych na flocie na rozwój właściwej dziedziny swojego biznesu.

Minimalizacja administracji

 Sprawami związanymi z administracją floty pojazdów zajmuje się firma wynajmująca. Najemca pozostaje np. w kontakcie z wydziałem komunikacji podczas rejestracji pojazdów.  Gromadzenie wszystkich kosztów z tytułu wynajmu samochodu na jednej zbiorczej fakturze.  Podpisywanie szeregu umów w imieniu klienta, np. umowy serwisowe.  Prowadzenie i aktualizowanie baz danych dotyczących floty samochodowej klienta.

Podpisując umowę na wynajem długoterminowy, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na zakres usług, jakie obejmuje, w tym kwestię obsługi serwisowej. Firma CFM powinna poinformować klienta, jakie czynności i koszty są zawarte w ramach płaconej przez niego raty. Czy np. są to jedynie przeglądy eksploatacyjne, czy pakiet obejmuje także naprawy oraz czy i jakie występują limity. Warto również przeanalizować zakres ubezpieczenia, w tym wyłączenia i wysokość udziału własnego w szkodzie. Ważna jest także liczba opon w kontrakcie oraz ich klasa – inna rata będzie przy ogumieniu premium, a inna za pojazd wyposażony w opony niższej klasy. Kolejna kwestia dotyczy auta zastępczego, w tym określenia, w jakim przypadku i jakiej klasy samochód przysługuje klientowi. Uwagę trzeba także przywiązywać do takich postanowień kontraktowych jak możliwość odkupu auta po kontrakcie oraz warunki wcześniejszego zakończenia umowy. Zdarzają się różne sytuacje i klient powinien mieć jasność, co się wydarzy w przypadku kradzieży, szkody całkowitej lub gdy po prostu będzie zmuszony wcześniej zwrócić pojazd. Maciej Pobocha


LOGIST YKA I AUTA DL A HANDLU

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

53

System mocowania siedzeń umożliwia szybkie przekształcanie Vito w samochód pięcio-, cztero- lub dwuosobowy

MERCEDES­‑BENZ VITO TOURER

FUNKCJONALNY I Z GWIAZDĄ NA MASCE Mercedes Vito jest autem stworzonym do dalekich podróży. Bez trudu zmieści się w nim rodzina – najbliższa i ta dalsza. ito to auto uniwersalne. Opisywaliśmy już w „Wiadomościach Handlowych” furgony Mercedesa – pojazdy stworzone do pracy, np. obsługi sklepu lub małej sieci. Ale Vito to także samochód do przewozu osób. Przykładem jest Tourer, którym może podróżować aż ośmiu pasażerów.

ostatniego rzędu, ale i tak jest im wygodniej niż w niektórych autach rodzinnych. Przestrzeń pasażerską w samochodzie Vito Tourer można aranżować według potrzeb: na przykład wyposażyć auto w dwuosobową kanapę w drugim i trzyosobową kanapę w trzecim rzędzie. Kanapa dwuosobowa zapewnia wtedy wygodny dostęp do tyłu. System mocowania siedzeń umożliwia przekształcenie go w samochód pięcio­‑, cztero­‑ lub dwuosobowy. Dlatego Vito Tourer z powodzeniem sprawdzi się jako dostawczak, który w weekendy lub podczas urlopu zamienia się w rodzinnego vana. Wszystkie siedzenia są wyposażone w zintegrowane trzypunktowe pasy bezpieczeństwa i zagłówki z regulacją wysokości.

Z siedzeniami rób, co chcesz

Łopatki albo dźwignia

V

Na rynku jest sporo samochodów osobowych, których producenci na siłę rozszerzają przestrzeń pasażerską. W efekcie ktoś siedzi tam, gdzie normalnie powinien być bagażnik. Dostawka jest zazwyczaj mniej wygodna niż kanapa czy fotel. I tu jest przewaga Vito nad autami klasy D, które wyposażono w dodatkowe siedziska. W Mercedesie z tyłu są dwa rzędy po trzy fotele, na których siedzi się tak wygodnie jak na miejscu kierowcy. Podróżni w drugim rzędzie mają tyle miejsca na nogi, co w autokarze. Nieco gorzej pod tym względem mają pasażerowie

Ale wygodne fotele to nie wszystko, co jest potrzebne do komfortowej jazdy. W samochodzie do dalekich podróży liczy się każdy czynnik, np. hałas. Pod tym względem w Vito mogłoby być lepiej. I nie chodzi tylko o dźwięki dochodzące z zewnątrz i z napędu 4x4, ale też o odgłosy trzystrefowej klimatyzacji, która pracuje na tyle głośno, że może rozpraszać. Na pierwszy rzut oka nieco archaicznym rozwiązaniem może wydawać się dźwignia do obsługi automatycznej skrzyni biegów. Cienki drążek umieszczony pod kierownicą nie budzi zaufania. Jednak po

POLSKA ŻYWNOŚĆ

NA KOLEJOWYM JEDWABNYM SZLAKU Napoje, słodycze, tłuszcze żółte i alkohol w coraz większych ilościach są transportowane pociągami z Polski do Chin.

O

ficjalne otwarcie linii kolejowej z chińskiego Chengdu (prowincja Syczuan) do Łodzi nastąpiło w kwietniu 2013 roku. Od tego czasu przybywa firm, które chcą dostarczać swoje produkty do Państwa Środka pociągami. Powód? Według szacunków ekspertów regularny szlak kolejowy pozwala obniżyć koszty transportu do Chin o minimum 30 proc., co znacznie zwiększa atrakcyjność polskich towarów na najszybciej rozwijającym się rynku świata.

W cieniu rosyjskiego embarga

– Kiedy rozpoczynaliśmy działalność w 2013 roku, z Chin do Polski przyjeżdżał jeden pociąg tygodnio‑ wo. Teraz są to trzy­‑ cztery składy składające się z wagonów załadowanych 40 kontenerami, a z na‑ szego kraju do Państwa Środka jeżdżą dwa pociągi

tygodniowo – mówi Sławomir Knap, dyrektor ds. przewozów multimodalnych w spółce Hatrans, która jest operatorem logistycznym połączenia. Zaznacza, że transport kolejowy uzupełnia transport lotniczy i morski. Od pierwszego jest tańszy, a od drugiego krótszy: trwa dwa tygodnie, podczas gdy podróż statkiem zajmuje 35­‑50 dni. – Z Chin do Polski trafiają głównie szeroko rozumiana elektronika oraz części maszyn. Z Polski do Chin je‑ dzie głównie żywność: soki, wody butelkowane, piwo, ciastka. Ponieważ tranzyt odbywa się częściowo przez terytorium Rosji, ze względu na rosyjskie embargo wy‑ kluczone są przetwory mięsne oraz owoce i warzywa – wyjaśnia Sławomir Knap. Spodziewa się, że po ostatniej wizycie prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej w naszym kraju, której efektem są liczne umowy podpisane między firmami

przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów okazuje się, że to rozwiązanie doskonale się sprawdza. Kierowca może szybciej zareagować (chodzi o ułamek sekundy, ale w tym przypadku to dużo), ponadto łatwiej się ją obsługuje. Aż dziwne, że tak rzadko producenci sięgają po to rozwiązanie. Kto nie chce, żeby automat za niego decydował o zmianie biegów, może to robić sam za pomocą łopatek po obu stronach kierownicy. To z kolei coś, co znajduje zastosowanie głównie w autach o sportowym charakterze. Natomiast w Vito przydaje się głównie przy wyprzedzaniu: można „przyszykować” sobie niższy bieg, żeby – gdy nastąpi odpowiedni moment – natychmiast rozpocząć manewr. Łopatki przydają się także do hamowania biegami. Przy normalnej jeździe – raczej taką preferują użytkownicy Vito – można w pełni się zdać na tryb automatyczny, który działa bez zarzutu.

potrzebne, warto je wyjąć. W praktyce wystarczają bardzo dobre lusterka boczne, na których ponadto znajduje się sygnalizacja, która ostrzega, że pas jest zablokowany. To na wypadek, gdyby kierowca nie zauważył jadącego obok auta i chciał zmienić pas. W Vito jest znacznie więcej systemów dbających o komfort i bezpieczeństwo, np. ostrzeganie o zbyt bliskiej odległości od jadącego przed nami auta. Jeśli zaś kierowca przekroczy pas (nie włączając kierunkowskazu), zostanie „napomniany” trzykrotną wibracją kierownicy. Podsumowując, Vito to propozycja dla kogoś, kto dużo podróżuje. I to nie sam. A także dla przedsiębiorcy, który chce mieć auto do pracy, np. przewożenia towaru, ale jednocześnie będzie z niego korzystał podczas weekendowych i urlopowych wypadów. Tekst i zdjęcia Hubert Wójcik

Uniwersalny długodystansowiec

Wnętrze auta jest dość surowe, ale estetyczne i funkcjonalne. Przełączniki, których nie ma tu zbyt wielu, są łatwe w obsłudze. Dość oryginalnie wygląda puste miejsce w tunelu centralnym, gdzie w większości samochodów znajduje się dźwignia zmiany biegów i hamulca postojowego. W Vito „ręczny” włącza się nogą. Widok w lusterku wstecznym ograniczają środkowe zagłówki, dlatego, jeśli nie są w danej chwili

MERCEDES­‑BENZ VITO TOURER

z Polski i Chin, wzrośnie zainteresowanie ekspresowym cargo kolejowym z Chengdu do Łodzi. – Na efek‑ ty porozumień trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy, ale już dziś rośnie liczba zapytań dotyczących przewozów. Pytany, czy jest szansa na otwarcie innych szlaków, odpowiada, że nie ma sensownych alternatywnych rozwiązań. – Nasz pociąg jedzie przez Kazachstan, Rosję i Białoruś. To najbardziej racjonalna trasa.

długość pociągu to około 600 m. Przekłada się to na 22 wagony­‑platformy 80­‑stopowe. Teoretycznie mieszczą się na nich 44 kontenery 40­‑stopowe. Tyle średnio przewozi się jednorazowo w pociągu w relacjach z Chin do Europy. – W zależności od dynamiki rozwoju połączenia kolejo‑ wego z Chinami będziemy inwestować w tabor i infra‑ strukturę do obsługi tych przewozów – mówi Maciej Libiszewski, prezes PKP Cargo. – W rozwoju nowego jedwabnego szlaku Polska może odegrać ważną rolę. Sprzyja nam położenie geograficzne, dzięki któremu możemy stać się hubem obsługującym wymianę han‑ dlową między Chinami a Europą Zachodnią.

Polska jako łącznik

W 2014 roku stałe połączenie z Chinami uruchomiła Grupa PKP Cargo. Obecnie obsługuje połączenia z prowincji Henan, Syczuan i Yunnan w Polsce oraz w Europie Zachodniej i Południowej. Pociągi przejeżdżają przez centrum logistyczne w Małaszewiczach niedaleko granicy polsko­‑białoruskiej. Tam następuje przeładunek na wagony o europejskim rozstawie kół, które jadą m.in. do Łodzi, Warszawy, Hamburga, Duisburga i Pardubic. PKP Cargo przyjmuje zlecenia, ale nie zarządza samodzielnie żadnym połączeniem (nie sprzedaje miejsc w pociągu) na całej relacji pomiędzy Państwem Środka a Starym Kontynentem. Decydują o tym globalni operatorzy, którzy zlecają organizację składów na kolei normalnotorowej. Co prawda rosyjskie przepisy pozwalają na tworzenie dłuższych składów, ale w Europie maksymalna

Dane techniczne

Pojemność silnika Maksymalna moc silnika Maksymalny moment obrotowy

Średnie zużycie paliwa Cena netto

2143 cm³ 163 KM przy 3800 obr./min 380 Nm przy 1400­ ‑2400 obr./min 5,8 l/100 km od 93 700 zł

Konkurencja dla statków

PKP Cargo obsługuje około 20 pociągów tygodniowo i przygotowuje się do rozszerzenia oferty. Z Chin do Europy przewożone są towary wysoko przetworzone, np. komputery, telefony i odzież. W drugą stronę – artykuły spożywcze (słodycze, oleje, soki, owoce, alkohole), samochody i części samochodowe. Na tym połączeniu pojawiają się kontenery­‑chłodnie. Według danych PKP Cargo transport chińskich towarów do Europy jest zdominowany przez statki. Zaledwie 3,5 proc. eksportu z Państwa Środka trafia do Unii Europejskiej drogą lądową. Maciej Pobocha


54

Z Z AGR AN ICY

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

ŻABKA WŚRÓD NAJLEPSZYCH

SIECI CONVENIENCE Polska sieć detaliczna znalazła się w prestiżowym zestawieniu siedmiu najlepszych w Europie. Doceniona została m.in. za koncept Żabka Café oraz za usługi płatnicze. Firma analityczna IGD opracowała zestawienie najlepszych sieci convenience, działających na naszym kontynencie. Ten

4

5

3 1 6

kanał należy do najszybciej rozwijających się, na co wpływają takie czynniki jak wzrost zamożności ludności, szybka urbanizacja czy zmniejszenie się średniej liczebności gospodarstw domowych. Wśród siedmiu wyróżnionych sieci na piątym miejscu znalazła się Żabka. (KK)

WŁAŚCICIEL BIEDRONKI

ZACIEŚNIA WSPÓŁPRACĘ Z BP

2 7

1. Leader Price Express, Casino – FRANCJA Szyld wystartował w 2014 roku jako rozszerzenie sieci dyskontowej Leader Price. Celem było zaoferowanie franczyzobiorcom zorientowanego cenowo formatu convenience. Sklepy Leader Price Express mają od 75 do 300 mkw. i oferują od 1800 do 2900 SKU, z czego ponad 80 proc. to marka własna. Dzięki tej sieci firma Casino dociera bliżej miejsca zamieszkania klientów oraz bliżej centrów miast. Ma sklepy w takich lokalizacjach, w których trudno byłoby zmieścić większe dyskonty. 2. Migros Express – SZWAJCARIA Szwajcarska sieć wystartowała w 2012 roku z konceptem convenience pod nazwą Migros Express. W przeciwieństwie do swoich większych odpowiedników sklepy te są otwarte przez cały tydzień, również w niedziele, pracują też dłużej. Oferują możliwość samoobsługi przy kasie, co jest wygodne dla klientów i pozwala obsłużyć większą ich liczbę w godzinach szczytu. W sklepach Migros Express jest sporo konwencjonalnych produktów suchych, ale są również zimne i gorące potrawy na wynos oraz, szerszy niż w innych sklepach convenience, asortyment artykułów świeżych. 3. SPAR – HOLANDIA Holenderski SPAR opiera się na dość miękkiej franczyzie. W ramach sieci powstał swego rodzaju subformat, przystosowany do kampusów uniwersyteckich. Studenci mają dość łatwe do zdefiniowania i jednolite oczekiwania, dzięki czemu na stosunkowo niewielkiej powierzchni można zgromadzić ofertę, która zaspokoi ich potrzeby. W sklepach typu „uniwersyteckiego” płatności są realizowane wyłącznie zbliżeniowo, co przyspiesza obsługę. 4. Co­‑operative – WIELKA BRYTANIA Co­‑operative jest największym na świecie przedsięwzięciem biznesowym, zorganizowanym na zasadzie spółdzielczości, a część tego biznesu, zajmująca się detaliczną sprzedażą produktów spożywczych, może stać się

największą siecią convenience na Wyspach. Sklepy tej sieci koncentrują się na dobrze rotującym asortymencie, z naciskiem na świeże warzywa i owoce. Strategie promocyjne opierają się raczej na polityce EDLP (codziennie tanio) niż na promocjach okresowych. Wiele placówek uwzględnia w ofercie produkty lokalnych dostawców. 5. Żabka – POLSKA Największa polska sieć convenience została doceniona za bardzo dynamiczny rozwój oraz za skuteczną eksplorację sfery gastronomicznej. Koncept Żabka Café został perfekcyjnie przygotowany i wdrożony, dzięki czemu sprzedaż kanapek, przekąsek czy zimnych i gorących napojów stała się istotnym elementem konkurencyjności sieci. Innym godnym odnotowania elementem oferty Żabki są liczne usługi dodatkowe, takie jak cash back czy możliwość opłacenia rachunków. 6. Bon App!, Carrefour – FRANCJA Jeden z najnowszych formatów convenience francuskiego detalisty funkcjonuje od początku 2015 roku. Sklepy Bon App! mają z reguły około 100 mkw. Można w nich kupić głównie przekąski oraz jedzenie na wynos. Oferta oparta jest o markę własną Carrefoura pod nazwą Bon App! Oprócz kanapek, sałatek czy sushi w ofercie są napoje, mrożonki i świeże pieczywo. 7. Migros Türk – TURCJA To jeden z wiodących tureckich detalistów. W 2010 roku wystartował format convenience Mjet i w ciągu pięciu lat urósł do 465 placówek. Cechami godnymi wyróżnienia w tym formacie są relatywnie szeroki asortyment oraz elastyczność, pozwalająca znacznie modyfikować ofertę w poszczególnych lokalizacjach. W Turcji kanał convenience szybko się powiększa i wydaje się, że większość detalistów będzie z czasem wprowadzać własne koncepty tego typu. Szanse rozwoju mają zarówno formaty zorientowane na ofertę premium, jak i dyskontowe.

Firma Jeronimo Martins zamierza otworzyć pięć nowych sklepów convenience pod marką Pingo Doce & Go na stacjach paliw BP. Jak ustaliły „Wiadomości Handlowe”, placówki ruszą jeszcze w tym roku na terenie portugalskich aglomeracji. Pięć placówek to połowa z zaplanowanych przez Jeronimo Martins otwarć na ten rok. Obecnie w Liz­ bonie i na jej przedmieściach działają dwa sklepy nowego konceptu Pingo Doce & Go. Debiut miał miejsce w stołecznej dzielnicy Telheiras w marcu ub.r. W liczącym ponad 200 mkw. obiekcie, poza dwiema kasami, obsługującymi klientów sklepu i osoby tankujące paliwo, działa też kącik gastronomiczny z przekąskami. Układ sali sprzedaży nawiązuje do wzorców sprawdzonych już w sklepach detalisty w Polsce i Portugalii, odbiegających od typowej placówki na stacji paliw. Podobnie jak w Biedronce przestrzeń przy wejściu zajmują produkty świeże, m.in. podstawowe owoce w plastikowych opakowaniach. Blisko wejścia znajduje się też stojak z prasą, chłodnia na mięso oraz regał z paczkowanymi wędlinami i nabiałem. Poza bogatą gamą napojów, w tym alkoholi, wśród których przeważają wina, całodobowy sklep Pingo Doce & Go oferuje karmę dla zwierząt, produkty do pielęgnacji niemowląt,

kosmetyki, a także artykuły chemii gospodarczej. W wydzielonym miejscu znajduje się stoisko z lekami bez recepty. Podobnie wyposażony jest drugi sklep Pingo Doce & Go, który od grudnia ub.r. działa na terenie podlizbońskiej dzielnicy Restelo. Rozwijany przez Jeronimo Martins i koncern BP koncept to kontynuacja kooperacji obu firm zapoczątkowanej przed dwoma laty, wtedy to wprowadzono kartę zniżkową Poupa Mais (Oszczędzaj więcej). Oferowana przez operatorów karta lojalnościowa zapewnia rabaty przy zakupach w supermarketach Pingo Doce oraz na stacjach paliwowego koncernu. Pingo Doce & Go to kolejny mariaż obu spółek, w którym wyposażenie placówki należy do detalisty, a obsługę stanowią pracownicy naftowego giganta. W biurze prasowym Jeronimo Martins Polska poinformowano nas, że firma nie pracuje nad rozwojem projektu wspólnych sklepów z BP na terenie naszego kraju. Tekst i zdjęcia Marcin Zatyka

Na razie pod szyldem Pingo Doce & Go działają dwie placówki; wkrótce pojawią się nowe, przy stacjach BP

W PORTUGALII JM PŁACI

PRACOWNIKOM MINIMUM 800 EURO Najniższe wynagrodzenie w Jeronimo Martins w Portugalii wynosi 800 euro, ujawnił Alexandre Soares dos Santos, prezes największego udziałowcy-detalisty, spółki Sociedade Francisco Manuel dos Santos (SFMS), do której należy ponad 56 proc. akcji operatora Biedronki. Przedsiębiorca w rozmowie z portugalską telewizją publiczną przyznał, że jest przeciwnikiem niskich wynagrodzeń. Soares dos Santos, który do 2013 roku, przez ponad 46 lat kierował firmą, zaznaczył, że osoby, które zaraz po ukończeniu uniwersytetu rozpoczynają karierę w JM, mogą liczyć na

1500 euro miesięcznie. Odbywa się to w ramach prawie dwuletniego programu przygotowującego do pracy. Zdaniem seniora rodziny dos Santos minimalna pensja w koncernie powinna wynosić 1000 euro. Łącznie Jeronimo Martins zatrudnia ponad 89 000 osób, z czego 85 proc. pracuje w pełnym wymiarze godzin. Większość załogi w trzech krajach, w których działa detalista (Polsce, Portugalii i Kolumbii) stanowią kobiety – 77 proc. W przypadku stanowisk kierowniczych ten wskaźnik jest niższy – wynosi 67 proc. (ZAT)


PO GODZI NACH

Wiadomości Handlowe 7-8/2016 (157)

Krzyżówka z marką

55

Na 5 osób, które jako pierwsze prześlą do nas pocztą lub e-mailem prawidłowe hasło, czekają nagrody:   5 ZESTAWÓW PRODUKTÓW HARIBO

x5 Na odpowiedzi (z dopiskiem „Krzyżówka z marką Haribo”) czekamy do 13 września 2016 roku. Prosimy o podanie pełnej nazwy sklepu, dokładnego adresu, numeru telefonu oraz adresu e-mail. PIECZĄTKA SKLEPU OBOWIĄZKOWA! Skan lub zdjęcie rozwiązanej krzyżówki z wypełnionym kuponem konkursowym można również wysłać na adres: krzyzowka@wiadomoscihandlowe.pl Nasz adres: „Wiadomości Handlowe”, ul. Rolna 195, 02-729 Warszawa

RO Z W I Ą Ż

I WYGRAJ!

Nazwa i adres sklepu Imię i nazwisko

E-mail

Powierzchnia sklepu (w mkw.)

POZIOMO: 1. składnica dużych ilości towaru 7. rodzaj, wersja 9. pensja, wynagrodzenie 10. żołnierz lekkiej jazdy 11. d uży sklep sprzedający towary w niskich cenach 12. zakończenie strzykawki 13. ś wiadectwo kontroli technicznej wyrobu 14. człowiek śniegu 15. między polami 17. wyspa Odyseusza 18. znak interpunkcyjny 22. trudnił się napadami 24. polecenie 25. na biurku notariusza

26. opłata pobierana na granicy 28. stałe miejsce pracy 30. ujemne saldo w budżecie 31. płatnicza lub pływacka 32. mały jednoosobowy samochód wyścigowy PIONOWO: 1. rabat 3. zawarcie umowy w sprawie kupna-sprzedaży 4. zakupienie 5. egzotyczna gruszka 6. 100 groszy 7. wystawa handlowa 8. obowiązkowe świadczenie pieniężne 12. rodzinne strony królowej Bony

13. plakat 16. placówka dyplomatyczna 19. dochód, zysk 20. zakwas do chleba 21. pęk zżętego zboża lub słomy 23. obiekt dla pływaka 27. określony stan rzeczy 29. narząd z tęczówką

Pieczątka sklepu

Czy sklep posiada koncesję na sprzedaż alkoholu? zaznacz właściwą rubrykę * Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez Wydawnictwo Gospodarcze Sp. z o.o., zgodnie z ustawą z dn. 29.08.97 o Ochronie Danych Osobowych, DzUst. nr 133 poz. 883

Rozwiązanie Krzyżówki z marką Międzychód brzmi: „MIĘDZYCHÓD – ZDROWIE NA TALERZU” A oto laureaci: Mariusz Cioch, Sklep Spożywczo-Przemysłowy – Łaszczów, Elżbieta Jaworska, PSS Społem, sklep nr 7 – Wałcz, Renata Kijek, Nasz Sklep – Skoki, Krystyna Mrożek, Delikatesy – Szczawa, Daria Właszczyk, Firma u Darii – Babin.

GRA POKEMON GO NAKRĘCA SPRZEDAŻ

NOWA APLIKACJA

PRZYCIĄGNIE KLIENTÓW DO SKLEPU Pamiętacie pokemony? Jeśli nie, to warto sobie o nich przypomnieć. Wszystko za sprawą gry na smartfony Pokemon Go, która może stać się niespodziewanym sojusznikiem waszych biznesów. Na całym świecie w trakcie trzech tygodni aplikacja Jak to działa? Pokemon Go została pobrana ponad 75 mln razy. Jeszcze zanim nastąpiła jej oficjalna premiera w Polsce (początkowo grę udostępniono tylko w kilku krajach), dziesiątki tysięcy Polaków znalazły sposób na to, by ją zainstalować na swoich smartfonach. Dziś liczba Polaków grających w Pokemon Go jest już sześciocyfrowa i ciągle rośnie.

Telefon kontaktowy

Na czym polega fenomen gry przygotowanej przez Niantic i Nintendo? Aplikacja zmusza graczy do wyjścia z domu ze smartfonem i szukania wirtualnych stworków – pokemonów. Te mogą być ukryte niemal wszędzie i na zasadzie losowej potrafią pojawić się w przedziwnych miejscach – nie tylko na chodniku czy w parku, ale też przy kościołach, centrach handlowych czy pomnikach. Im dłuższa

wędrówka po mieście, tym większa szansa na spotkanie (i złapanie, bo na tym polega gra) większej liczby stworków, których łącznie jest aż 150. W grze pojawiają się także miejsca zwane PokeStop. To placówki, w których gracz może odebrać specjalne bonusy, np. pokeballe (kule, do których łapać można pokemony i które naprawdę szybko się kończą). Oprócz tego w grze można znaleźć tzw. Gymy, czyli areny, na których pokemonowi trenerzy toczą ze sobą pojedynki. Sprawdź – jeśli jakiś PokeStop lub Gym znajduje się w pobliżu twojego sklepu, to jesteś prawdziwym szczęściarzem! Wystarczy, że znajdziesz sposób, aby nakłonić graczy do tego, by odwiedzając PokeStop lub Gym, weszli przy okazji do twojej placówki i zrobili zakupy. Jeśli żadne z takich wirtualnych miejsc nie znajduje się w twojej okolicy, to wciąż nic straconego. I tak bowiem jakiś pokemon raz na kilkadziesiąt minut powinien grasować w pobliżu twojego sklepu albo nawet w nim.

Reklama dźwignią handlu

Potencjał, jaki daje Pokemon Go, szybko dostrzegły duże sieci handlowe, m.in. Tesco oraz Piotr i Paweł. Za

pośrednictwem mediów społecznościowych nawołują one do odwiedzania sklepów działających pod ich szyldami w celu poszukiwania stworków. W podobny sposób zachowują się właściciele piekarni, restauracji, klubów, kin i wielu innych biznesów. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś i ty zarobił dzięki pokemonom. Co możesz zrobić? Postaw na sprytny marketing. Wywieś na drzwiach sklepu naklejkę informującą, że w środku można znaleźć pokemona. Wystaw przed sklep tabliczkę reklamową, na której naskrobiesz coś o grze, albo wręcz umieść reklamę swojego sklepu przy najbliższym PokeStopie. Przygotuj specjalne zniżki dla klientów, którzy grają w Pokemon Go. Jeśli prowadzisz konta swojego sklepu w mediach społecznościowych, to wrzuć na nie zdjęcie pokemona znajdującego się wewnątrz lokalu. Możesz być pewien, że internauci nie przejdą obok niego obojętnie. A co, jeśli żaden z tych pomysłów nie przypadł ci do gustu? Zawsze możesz zaszaleć i zaopatrzyć swój sklep w kilka powerbanków. Popyt na nie wzrósł w ostatnich tygodniach nawet o 300 proc. Wszystko przez to, że Pokemon Go w zatrważającym tempie pożera baterie smartfonów. (PJ)


Pismo bezpłatne dla handlu www.wiadomoscihandlowe.pl WYDAWNICTWO GOSPODARCZE Sp. z o.o. Redakcja WIADOMOŚCI HANDLOWE ul. Rolna 195, 02-729 Warszawa tel. 22 490 90 81, fax 22 490 90 82 Wydawnictwo Gospodarcze należy do Landwirtschaftsverlag GmbH Prezes zarządu Dyrektor Działu Sprzedaży Iwona SZWAN tel. (22) 549 94 55, kom. 519 042 661 iwona.szwan@wiadomoscihandlowe.pl Wiceprezes zarządu Redaktor naczelny Grzegorz SZAFRANIEC kom. 519 042 657, 501 026 973 grzegorz.szafraniec@wiadomoscihandlowe.pl REDAKCJA: Zastępca redaktora naczelnego Sekretarz redakcji Anna TERLECKA, kom. 519 042 658 anna.krezlewicz@wiadomoscihandlowe.pl

Fot. Archiwum Roberta Makłowicza

PO GODZI NACH

MAM MAŁĄ

LODÓWKĘ, ZA TO DUŻĄ

SPIŻARNIĘ

Zastępca redaktora naczelnego Digital media director Łukasz STĘPNIAK, kom. 731 300 713 lukasz.stepniak@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Hubert WÓJCIK, kom. 519 042 659 hubert.wojcik@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Sebastian SZCZEPANIAK, kom. 519 042 660 sebastian.szczepaniak@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Łukasz RAWA, kom. 669 484 154 lukasz.rawa@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Maciej POBOCHA, kom. 519 042 671 maciej.pobocha@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Paweł JACHOWSKI, kom. 731 301 461 pawel.jachowski@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Witold NARTOWSKI, kom. 606 107 785 witold.nartowski@wiadomoscihandlowe.pl DZIAŁ SPRZEDAŻY: Doradca klienta biznesowego Brygida MIĘKUS, kom. 519 042 663, 505 549 992 brygida@wiadomoscihandlowe.pl Doradca klienta biznesowego Daria MULART, kom. 519 042 664 daria.mulart@wiadomoscihandlowe.pl Doradca klienta biznesowego Magdalena TRZYBUCHOWSKA, kom. 519 042 662 magdalena.trzybuchowska@wiadomoscihandlowe.pl Doradca klienta biznesowego Michał PRACHNIAK, kom. 731 300 363 michal.prachniak@wiadomoscihandlowe.pl DZIAŁ ROZWOJU BIZNESU: Dyrektor ds. rozwoju biznesu Robert ZAKRZEWSKI, kom. 519 042 666, 502 620 502 robert.zakrzewski@wiadomoscihandlowe.pl Z-ca dyrektora ds. rozwoju biznesu Katarzyna ZAWADZKA, kom. 519 042 670 katarzyna.zawadzka@wiadomoscihandlowe.pl Kierownik ds. kluczowych klientów Julia MEDWID, kom. 733 300 987 julia.medwid@wiadomoscihandlowe.pl Specjalista ds. projektów specjalnych Anna KANIEWSKA, kom. 519 042 665 anna.kaniewska@wiadomoscihandlowe.pl Kierownik ds. dystrybucji Koordynator ds. rozliczeń finansowych Renata BILSKA, kom. 519 042 656 renata.bilska@wiadomoscihandlowe.pl Administrator IT: Kamil NOWAK, kom. 731 301 415 kamil.nowak@wiadomoscihandlowe.pl Opracowanie graficzne i DTP: studio.dtp@o2.pl Korektor i Redaktor: Adam RACZYŃSKI Druk: Quad/Graphics Europe Nakład: 80 000 egz.

Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam, może odmówić ich przyjęcia bez podawania przyczyn. © Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie artykułów w całości lub we fragmentach bez zgody wydawcy zabronione

Rozmowa z dziennikarzem, podróżnikiem i krytykiem kulinarnym Robertem Makłowiczem Co Pan wczoraj jadł na obiad? Białe szparagi z koperkiem i sosem śmietanowym, zaciągniętym żółtkami, czyli w potrawce. W sezonie jem je niemal codziennie, bo szkoda byłoby nie skorzystać. Szparagi są wspaniałe, a sezon trwa tak krótko. Gdzie Pan robi zakupy? Na bazarkach? Broń Boże na bazarkach. U mnie w Krakowie to określenie pejoratywne. Na zakupy chodzi się na plac albo na targ. Ja chodzę na Stary Kleparz. To miejsce w samym centrum, o kilkusetletniej tradycji. Mam tam ulubioną budkę mięsną, w której można kupić na zamówienie praktycznie każdy rodzaj mięsa, także jagnięcinę, baraninę, gołębie czy przepiórki. Mam swoje budki z rybami, ziołami, również ciętymi, przywożonymi z Włoch, są nawet takie budki, które specjalizują się w fasolach czy kaszach. Od jakiegoś czasu są też stoiska z żywnością etniczną, np. z produktami węgierskimi, gdzie kilka razy w tygodniu dowożą madziarskie wędzone słoniny, szynki i paprykowane kiełbasy, również z mangalicy, czyli endemicznej węgierskiej rasy świń. Mają też przyprawy, papryki w proszku, a czasem świeżą madziarską paprykę. Jak często robi Pan zakupy? Prawie codziennie. Moja lodówka jest niewielka, powiedziałbym nawet, że bardzo mała. Nie kupuję na zapas świeżej, łatwo psującej się żywności. Na zapas to można zaopatrzyć się w proszki do prania, ale nie w jedzenie. Mam dużą spiżarnię, w której trzymam słoiczki z przyprawami, przetwory i różne trwałe artykuły przywożone z zagranicznych podróży. Co Pana najbardziej denerwuje w sprzedawcach? Brak kompetencji. To nie ich wina, a właścicieli sklepów, którzy rzucają nieprzeszkolonych pracowników np. do działu z serami, gdzie ci ludzie nie mają pojęcia, co sprzedają. A sprzedawca powinien znać towar. Jak ma w ladzie chłodniczej ser gorgonzola, to powinien wiedzieć, czym się różni gorgonzola dolce od gorgonzoli picante. Nikt nie inwestuje w szkolenia

handlowców, w efekcie często proszę o produkt, który widzę wyłożony w ladzie, a sprzedawczyni twierdzi, że go nie ma. W programach przyrządza Pan dania z całego świata. Jak jest u nas z dostępnością egzotycznych składników? Jest dużo lepiej, niż było, choć najłatwiej się w nie zaopatrzyć w dużych miastach albo przez internet. Lecz z przyjemnością obserwuję też powrót do naszych korzeni, kuchni regionalnych Rzeczypospolitej. Mamy wielkie bogactwo, wciąż do końca nieodkryte. Ale widać zmiany na korzyść. Dziesięć lat temu składniki takie jak jarmuż, topinambur, czyli słonecznik bulwiasty, lub skorzonera były niemal całkiem zapomniane, dziś wracają do łask. Szparagi, którymi teraz się zażeram, niegdyś jadano niemal wyłącznie w Wielkopolsce. Jarmuż jest ostatnio modny. Czy na horyzoncie widzi Pan jakieś kolejne gwiazdy kulinarne? Jarmuż pamiętam z dzieciństwa. Leżał w ladach sklepów mięsnych jako ozdoba. Nikt go wówczas nie jadł, a teraz wszyscy się zorientowali, że jest jadalny. Myślę, że kolejna będzie brukiew. To cudowna jarzyna, wyparta ze zbiorowej pamięci po drugiej wojnie światowej. Bo w czasie okupacji tylko jej było pod dostatkiem. Pokolenia, które to pamiętają, odeszły, więc wierzę, że brukiew powróci do łask. Sam chętnie bym ją przyrządzał, tyle że brukwi nie ma w sprzedaży. Wciąż w niewielkim stopniu wykorzystywane są kasze, choć mamy już robione na ich bazie kaszotta – na kształt włoskiego risotta. Ja do tego używam kaszy gryczanej białej, niepalonej, bo ma mniej intensywny smak od palonej i lepiej łączy się z dodatkami. Co Pana denerwuje w naszym podejściu do gotowania? Po macoszemu traktujemy ziemniaki – nie wedle odmian i przeznaczenia kulinarnego, a przecież inne ziemniaki nadają się na frytki, a inne na purée. Czasem w sklepach te odmiany są nawet ze sobą pomieszane, co jest absolutnym skandalem, bo różnią się

zawartością skrobi. Gdy współpracowałem z Tesco, pierwsza decyzja, jaką podjąłem, dotyczyła klasyfikacji ziemniaków. Po nas podchwyciły to inne sieci. Kolejna bolączka to żywność ekologiczna – w Polsce panuje przekonanie, że ma być ona trzy razy droższa od zwykłej i brzydka. To nieprawda, eko nie musi być ani brzydkie, ani bardzo drogie. Ostatnio zwiedzałem austriackie ekofarmy wokół Wiednia – piękne jarzyny i droższe od przemysłowych góra o 20 proc. Co Pan sądzi o dyskontach? Rzadko w nich bywam, bo tam klient musi się dostosować do oferty, a nie odwrotnie, choć oczywiście pojawiają się w nich interesujące produkty. W Biedronce np. jest czasami bacalhau czyli sztokfisz – suszony, solony dorsz, wielki portugalski specjał. Dyskonterzy są, Pana zdaniem, przekonujący w roli ambasadorów uczących Polaków jak gotować? Ludzi trzeba edukować. By kupili pesto, trzeba ich nauczyć, jak to pesto jeść. Z jakiegoś powodu nie robią tego Alma czy Piotr i Paweł, a właśnie dyskonty. To, jak duże znaczenie ma edukacja, widać na przykładzie Wielkiej Brytanii. Tam od dawna można było kupić produkty hinduskie czy chińskie, ale sięgali po nie głównie imigranci, przybysze z dawnych brytyjskich kolonii. Wysiłkiem ludzi, również z sieci handlowych, inspirowane kuchnią indyjską danie chicken tikka masala dziesięć lat temu znalazło się w rankingu najlepszych potraw brytyjskich. Brytyjczycy mają poza tym sieć Waitrose, której produkty marki własnej są doskonałej jakości, niemal jej synonimem. A u nas marka własna jeszcze całkiem niedawno oznaczała najgorszy chłam. Teraz jest lepiej, ale np. Krakowski Kredens, luksusowa marka własna Almy, ma ładne opakowania, ale nie ma na nich informacji, kto zrobił daną kiełbasę, skąd pochodzi kakao czy herbata. Dla mnie pochodzenie żywności jest niezwykle istotne. Rozmawiała Anna Terlecka Więcej o przemyśleniach kulinarnych i podróżach Roberta Makłowicza – www.maklowicz.pl




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.