Wiadomości Handlowe, nr 165, maj 2017

Page 1

GfK Polonia 2016

Nakład 80 000 egz.

Nr 5 (165) MAJ 2017

Pismo bezpłatne

ISSN 1643-8787







CZYTAJ NA str. 70-72

Poznaj kandydatów i ich sklepy

GfK Polonia 2016

Nakład 80 000 egz.

Nr 5 (165) MAJ 2017

Pismo bezpłatne

ISSN 1643-8787

www.kongresfmcg.pl

KOLEJKA CHĘTNYCH NA ATRAKCYJNE LOKALIZACJE

POCIĄG DO ALMY Fot. Redakcja

Bankructwo sieci delikatesów Alma to woda na młyn dla konkurencyjnych marek, które zajęły powierzchnie zarezerwowane wcześniej przez krakowskiego operatora. Kto w wojnie o lokale zyskał najwięcej?

Jeden z zamkniętych sklepów Alma (warszawskie CH Skorosze), który przejęła sieć Piotr i Paweł

A

trakcyjnych z punktu widzenia handlu lokalizacji jest jak na lekarstwo. Nie dziwi więc to, że na dawnych sklepach Almy możemy dziś zobaczyć logo Api Marketu, Biedronki, Carrefoura, Intermarché, Lewiatana, Lidla, Piotra i Pawła czy SPAR-a. Niebawem ta lista wydłuży się najprawdopodobniej o szyld E.Leclerc. – Jeśli spojrzymy na zestaw marek, które szybko zajęły powierzchnie po Almie, zauważymy, że dobra lokalizacja będzie nie do odrzucenia zarówno dla pozycjonujących się wyżej niż przeciętny gracz na rynku supermarketów Piotr i Pa‑ weł, jak i dla celującego w niższą półkę konsumencką Lewiatana – komentuje Wojciech Walczak, strategy consultant & partner w agencji Melting Pot.

Każdy ma swój plan

Sklepy Almy znajdowały się w różnych lokalizacjach – zarówno w dużych miastach, jak i w mniejszych

miejscowościach, a ich powierzchnie były zróżnicowane, choć większość przekraczała 1300 mkw. Sieci, które przejmowały poszczególne miejscówki, też mają różne strategie, ofertę produktów, komunikację marketingową, powierzchnie sklepów i inaczej pozycjonują się na rynku. – Dobrym przykładem jest Lidl, który z reguły buduje sklepy od podstaw. Jednak, ze względu na deficyt interesujących nieruchomości, zdecydował się na zmianę strategii w tym zakresie i od kilku lat za‑ czął pojawiać się w istniejących budynkach – wskazuje Monika Woźniak, senior consultant w Augeo Ventures. Przejęty po Almie lokal o powierzchni 1451 mkw. w lubińskim CH Cuprum Arena to jeden z pierwszych sklepów Lidl w galerii handlowej. Biedronka jest pod tym względem bardziej elastyczna i dostosowuje się do miejsca, w którym prowadzi sprzedaż. Powierzchnia jej placówek jest zróżnicowana, ale zazwyczaj znacznie mniejsza niż powierzchnia typowego Lidla

ALMA NASTAWIAŁA SIĘ NA KLIENTÓW PREFERUJĄCYCH DELIKATESOWY CHARAKTER – ZARÓWNO OFERTY, JAK I WYSTROJU SALI SPRZEDAŻY. NOWYM NAJEMCOM PRZYJDZIE SIĘ Z TYM DZIEDZICTWEM ZMIERZYĆ

– zaczyna się już od 300 mkw. w przypadku formatu mikro. Co więcej, oferta produktowa jest dostosowana do lokalizacji, w której znajduje się dany sklep. – Przejmując lokalizację Almy o powierzchni 1300 mkw. w Galerii Jurajskiej w Częstochowie, Biedronka wypeł‑ niła lukę w swojej sieci na lokalnym rynku. Zajęła dobrą lokalizację w centrum miasta, z wygodnym parkingiem – podkreśla ekspertka Augeo Ventures.

W większych miastach

Piotr i Paweł przejął lokale o większych metrażach, w dużych miastach: stołecznym CH Skorosze (2760 mkw.) i Arkadach Wrocławskich (2200 mkw.). Poznańskiej sieci przypadły również powierzchnie w prestiżowych centrach handlowych Klif w Warszawie i Gdyni, których oferta skierowana jest raczej do zamożniejszych klientów, przyzwyczajonych do wysokich standardów, luksusowych produktów i braku kolejek. Czynsze w uznanych galeriach handlowych są wyższe, co wymaga od operatora spożywczego efektywnego zagospodarowania przestrzeni. Carrefour przejął lokale Almy w olsztyńskim CH Aura, krakowskiej Dekadzie, galerii handlowej Olimp w Lublinie oraz w Galerii Kazimierz (Kraków). W tych dwóch ostatnich lokalizacjach

UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJĄ... WSZYSCY INNI Dla przejmujących lokale po Almie marketingowym wyzwaniem będzie oczywiście ponowne ożywienie tych od dłuższego czasu martwych handlowo miejsc, w których straszyły puste półki. Operatorzy będą musieli wziąć się za odbudowanie zachowań zakupowych klientów oraz, co się z tym wiąże, za przyciągnięcie konsumentów do marek, z którymi wcześniej prawdopodobnie nie mieli za wiele do czynienia. Tutaj walka będzie się toczyła przede wszystkim o pierwsze doświadczenie zakupowe – o pozytywną reakcję i zaspokojenie potrzeb, zarówno tych racjonalnych, jak i emocjonalnych. Wojciech Walczak, strategy consultant & partner w agencji Melting Pot Dalszy ciąg na stronie 34

TE SIECI PRZEJĘŁY LOKALE Gdynia PO SKLEPACH ALMA Olsztyn

Warszawa

Lublin

Wrocław Częstochowa Węgrzce Kraków

Tarnów


REKLAMA

W NUMERZE: HANDEL I DYSTRYBUCJA

8 | Żabka: nowy właściciel,

20 | To już koniec Simply

nowe pomysły

23 |

wyzwaniem dla handlu

24 |

programy lojalnościowe

26 |

do rozwoju asortymentu

28 |

10 | Rosnące koszty pracy 11| Najpopularniejsze

12 | Selgros widzi potencjał

12 | Stokrotka zadebiutowała w formacie convenience

Reklama ??? 1/2 strony na spad 136x340 pion BRAK SILNE WSPARCIE W MEDIACH Raffaello 150g

Niniejsze ogłoszenie jest wyłącznie informacją handlową i nie stanowi oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego. Ferrero Polska Commercial Sp. z o.o. nie odpowiada za ewentualne błędy lub nieaktualność ogłoszenia.

14 | Handel otwiera się

na współpracę z bankami żywności

30 |

Marketu

Polski Koszyk gra na nutę patriotyzmu zakupowego Tylko Orlen ma większe przychody niż Biedronka Carrefoura ciekawe pomysły na e-commerce Zamknięcie sklepów uderzy w przemysł spożywczy Na bieżące zakupy chodzimy do… dyskontu

15 | Młodzi kupują

30 |

17 | Enterprise Investors o sukcesie Dino

31 |

przeprowadzać sieci do e-commerce

SZKOLENIE I PRAWO

ze smartfonem w ręku

18 | Ocado chce

1,2

LICZBA MIESIĄCA

MLN

CZYNSZU ROCZNIE

MA

ZAPŁACIĆ

BIEDRONKA

Sklepy convenience na stacjach Moya

32 | 34

Zakaz handlu w niedziele najwcześniej w 2018 roku | Umowy zlecenia i o świadczenie usług po nowemu

35 |

Handlowa gra w kolory

KOSMETYKI I CHEMIA

Z A L O K A L P R Z Y 36 | KR AKOWSKIM

PGS rozmawia ze spółdzielniami

RYNKU

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Pieluchy dla zpominalskich w sklepie osiedlowym


SPIS TREŚCI

RAPORT: NABIAŁ

RYNEK FMCG

40 | 40 |

Przekąski nabiałowe

64 |

Jogurty: najlepiej rotują rano

66 |

Czysty skład – czysty zysk

67 |

Serowa złota trójka: gouda, edamski, salami

68 |

Produkty bez laktozy rosną błyskawicznie

69 |

42 | 46 | 48 |

KATEGORIE PRODUKTÓW

50 | 53 | 54 | 54 | 57 | 58 | 60 | 62 | REKLAMA

Lody w małym sklepie Lato dobre nie tylko dla impulsów Co szósty Polak codziennie je lody Towaroznawstwo: lody Zadbaj o porządek w zamrażarce

Poznaj spożywczych krezusów Żywność ze znakiem „Produkt polski”

REKLAMA

LOGISTYKA I AUTA DLA HANDLU

76 | 76 |

Idą duże zmiany w branży mięsnej Kotányi chce utrzymać pozycję lidera innowacji Biznes Herbapolu na trzech filarach

MARKET ROKU 2017

70-72 | Poznaj kandydatów i ich sklepy!

NOWE PRODUKTY

73-75 | Sprawdź, czy masz

na półce te produkty

Efektywne zarządzanie magazynem Iveco oferuje auta gotowe do pracy

REKLAMA

NOWE TECHNOLOGIE

77 | 77 |

Materiały POSM – sklep jak pole bitwy Nowoczesne regały sklepowe REKLAMA

Z ZAGRANICY

78 |

Handel po japońsku

PO GODZINACH

80 |

Monika Pyrek: zawsze czytam etykiety

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Napoje gazowane: młodzi wolą z bąbelkami Ciastka i wafle skręcają w stronę zdrowia i urody Zasady ekspozycji karmy dla zwierząt KO + MLEKAO - KA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA


ALBERT einstein

avrgilne lavi

jessie

REKLAMA

©Ferrero Group. All rights reserved.

tori kelly

j

ZDANIEM REDAKTORA Grzegorz Szafraniec grzegorz.szafraniec@wiadomoscihandlowe.pl

AMARANTUS Z LIDLA, usain bolt

cristiano ronaldo

? ???

j a kaisz m Reklama TaLENT

Komosa ryżowa, zwana także quinoa, prosem boliwijskim czy peruwiańskim ryżem i amarantus, jedna z najstarszych roślin uprawnych, określana mianem „Złota Inków” – to tylko wybrane produkty z grupy tzw. superfoods, które można znaleźć w Biedronce i Lidlu (w dobrych cenach i nie tylko w ramach akcji tematycznych). Superfoods to takie składniki pożywienia, które są „gęste odżywczo”, tzn. zawierają bardzo dużo witamin, składników mineralnych i przeciwutleniaczy. Polacy coraz częściej sięgają po produkty ważne z perspektywy zbilansowanej diety. Żywność bezglutenowa (glutenu nie toleruje przynajmniej pół miliona z nas), eko, bio czy – szerzej, tzw. zdrowa żywność – przebojem wdarła się do jadłospisów coraz bardziej

odkryj go z 16 utalentowanymi idolami

JOE bastianich Lindsey VONN

CODY SIMPSON

1/2 strony na spad 136x340 pion BRAK

CO DALEJ, ŻABKO? Ekspansja nowoczesnego konceptu Galaxy, otwieranie sklepów w małych miastach oraz niemal pewna rezygnacja z marki Freshmarket – takie będą główne filary dalszego rozwoju Żabki w Polsce. Eksperci podpowiadają, że firma powinna spróbować sił także w sprzedaży przez internet oraz za granicą.

P

alessia cara

LEWiS hamilton

leonardo da vinci

NOWY WŁAŚCICIEL, NOWE POMYSŁY...

kygo

serena williams

KOMOSA Z BIEDRONKI

Ludwig van beethoven

Krzysztof Kolumb

siLNE wsparciE markETiNgowE marki EKO + ML AO - KAK

A˛ ANK I Z D Z NIESPO POBIERZ APLIKACJĘ MAGIC KINDER

rezes Żabki, Tomasz Suchański, podczas zorganizowanej pod koniec kwietnia konferencji – pierwszej od czasu ogłoszenia, że detalista należący poprzednio do Mid Europa Partners zostanie przejęty za ponad 1 mld euro przez CVC Capital Partners – nieoczekiwanie oznajmił, że spółka rozważa porzucenie brandu Freshmarket. Jak podkreślił, sieć supermarketów proximity „nie pali pieniędzy”, ale zarazem nie pasuje do koncepcji convenience, którą firma chce rozwijać. Zaznaczył, że utrzymywanie dwóch marek jest drogie.

Fokus na convenience

Całkiem realny wydaje się zatem rebranding Freshmarketów na Żabki. Ujednolicanie szyldu w ramach całej grupy to w branży ważny trend – ostatnio na podobne rozwiązanie zdecydowało się Auchan. Biorąc pod uwagę, że nowym właścicielem Żabki (tak jak poprzednio) zostaje fundusz, a te co do zasady nastawione są na szybki wzrost firmy i następnie wyjście z inwestycji, raczej trudno wyobrazić sobie sytuację, w której Żabka całkowicie zrezygnuje z kilkuset sklepów działających dziś pod logo Freshmarket, np. poprzez odsprzedaż. Jeśli już, to może zrobi to z kilkunastoma placówkami o największej powierzchni. Pozostałe przejdą rebranding. Słowa Suchańskiego to zaskoczenie dla analityków, których zdaniem dwutorowy rozwój Żabki – zarówno w formacie convenience, jak i supermarketów proximity – to najlepszy wariant dla firmy, biorąc pod uwagę perspektywy wzrostu obu tych segmentów w najbliższych latach. Eksperci zauważają, że konkurencja w formacie supermarketów

proximity teoretycznie jest mniejsza niż w segmencie convenience, choć oczywiście na rynku handlowym każdy musi rywalizować z każdym. Dla Żabki konkurentem jest tak Biedronka, jak i Carrefour czy sklep internetowy.

Galaktyczna Żabka

Zatem jeśli nie ekspansja Freshmarketów, to co ma być motorem napędowym wzrostu spółki w kolejnych latach? Operator duże nadzieje wiąże z bardzo nowoczesnym konceptem Żabka Galaxy, który zaczął być testowany latem 2016 roku, a dziś jest wdrożony w około 200 Żabkach. Zaprojektowany na nowo sklep został dostosowany do potrzeb wielkomiejskiego klienta – żyjącego w biegu, niemającego czasu na gotowanie, robiącego impulsywne zakupy, a przy tym gotowego zapłacić nieco więcej za towar. Najnowocześniejszy koncept Żabki wdrażany jest nie tylko w nowych sklepach przyłączanych do sieci, ale również w placówkach działających od lat. Żabka Galaxy od „starej” Żabki różni się nie tylko asortymentem (większy nacisk położono m.in. na dania gotowe, przekąski i napoje na wynos), ale nawet logotypem. Klienci mogą połączyć się bezpłatnie z internetem za pomocą wi-fi, podgrzać kupowane na miejscu potrawy oraz skorzystać z oferty sekcji Żabka Café.

Nie będzie przejęć?

Jak zdradził w rozmowie z „Pulsem Biznesu” Krzysztof Krawczyk, który zarządza w Polsce funduszem CVC Capital Partners, nowy właściciel Żabki zamierza dalej realizować dotychczasową strategię


REKLAMA

wyedukowanych klientów. Z pewnością nie jest to moda, a jeden z najważniejszych, trwałych trendów, jakie obserwujemy na szybko zmieniającym się rynku FMCG. Żaden poważnie myślący właściciel sklepu nie może go bagatelizować. Warto patrzeć na to, co robią dziś dwaj czołowi dyskonterzy, ale nie tylko oni – Netto, E.Leclerc. Carrefour, Kaufland czy Piotr i Paweł też nie pozostają w tyle. Nie tylko poszerzają i uatrakcyjniają ofertę, ale współpracują z Instytutem Żywności i Żywienia, wydają broszury informacyjne z przepisami, słowem uświadamiają konsumentów, uczą ich tego asortymentu. Widzą, że można na nim zarobić, gdyż marże są tu ponadprzeciętnie wysokie, a popyt na produkty ekologiczne rośnie w tempie 30 proc. rocznie. Według prognoz firmy Euromonitor na tzw. zdrową żywność Polacy przeznaczą w tym roku 20 mld zł. Dlatego, gdy słyszę od tego czy innego detalisty, że jego sklep wyróżnia półka z produktami ekologicznymi, kręcę głową i odpowiadam: jest Pan/Pani w błędzie; taka półka, a coraz częściej cały wydzielony dział, nie jest już dziś wyróżnikiem, to obowiązek! Na koniec ciekawostka, która dobrze obrazuje kierunek i tempo zmian, jakie zachodzą w sferze żywienia i świadomości konsumenckiej. Moja siostrzenica idzie właśnie do pierwszej komunii. Jej organizm nie przyswaja glutenu, więc parafia wystarała się o bezglutenowy opłatek i zrobiła z niego hostię… Skoro już przy komunii jesteśmy, mała dygresja (nie mogę się powstrzymać, żeby jej nie przytoczyć): w „Wiadomościach Handlowych” co roku prezentujemy „Ofertę komunijną producentów słodyczy” i jakoś nigdy żaden Czytelnik nie zgłosił nam, że poczuł się tym określeniem urażony – najzwyczajniej w świecie nazywamy rzecz po imieniu. Tymczasem z niedowierzaniem i zażenowaniem wysłuchałem dziś w radiu spotu reklamowego jednej z sieci handlowych ze sprzętem RTV-AGD, która zachwalała „prezenty dla ośmiolatków na majową uroczystość”… Chciałbym wierzyć, że wynika to z nierozgarnięcia jakiegoś marketingowca, który żywcem przekleił i nieudolnie przetłumaczył hasło kampanii funkcjonujące na rodzimym dla sieci, w tym przypadku niemieckim, rynku. Obawiam się jednak, że tak nie jest, a chodzi najprawdopodobniej o ultraunijną ultrapoprawność polityczną, która przybrała w tym konkretnym przypadku ultrakomiczną i ultrakarykaturalną formę. Nie dajmy się zwariować i nie ulegajmy ślepo tym obcym nam ideowo wzorcom. Czy chcielibyście Państwo dostawać firmowane przez „WH” dodatki tematyczne „Boże Narodzenie w handlu”, „Przygotuj się na wakacje”, „Wielkanoc w sklepie”, czy może: „Święta zimowe w handlu”, „Przygotuj się na letnią pauzę” albo „Wiosenne święta w sklepie”? 

ŻABKA POLSKA W LICZBACH Ponad 4500 sklepów Żabka i Freshmarket 430 otwarć w 2016 roku, w planach więcej w 2017 roku 6,49 mld zł przychodu w 2016 roku Przychody w 2016 roku: wzrost o 13 proc. względem 2015 roku Przychody w 2016 roku like -for -like (bez uwzględniania nowo otwartych sklepów) – wzrost o prawie 10 proc. względem 2015 roku 45. największa firma w Polsce (pod względem przychodów) Kupiona przez CVC za ponad 1 mld euro – największa transakcja w historii polskiego rynku handlowego rozwoju, opracowaną przez nowy-stary zarząd firmy. Oprócz tego w scenariuszu bazowym CVC nie zakłada przejmowania mniejszych spółek ani partnerstwa strategicznego z istotnymi graczami. Krawczyk deklaruje także, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wyjścia CVC z inwestycji w Żabkę za kilka lat jest debiut giełdowy. Oczywiście nie oznacza to, że zarządzający funduszem z góry wykluczają inne opcje. Mikołaj Lipiński, członek zarządu firmy doradczej Blackpartners, w rozmowie z „Wiadomościami Handlowymi” nie krył wątpliwości, że podtrzymanie dynamicznego tempa rozwoju Żabki z ostatnich lat będzie ciężkie. – Z pewnością zostanie położo‑ ny nacisk na efektywność operacyjną oraz rozwój w mniejszych miastach. Nasycenie w największych ośrodkach jest już na wysokim poziomie, tak więc mniejsze ośrodki stają się naturalnym kierunkiem rozwoju – przewiduje Lipiński.

Žába 2.0

Zdaniem eksperta, aby utrzymać tempo wzrostu spółka musiałaby postawić na e -commerce oraz wyjść na rynki zagraniczne. Warto przypomnieć, że dekadę temu Żabka (gdy jej właścicielem był fundusz Penta) próbowała sił w Czechach, jednak koncept się nie przyjął i został szybko sprzedany Tesco. Druga opcja, czyli wejście w e -grocery, wydaje się

całkiem prawdopodobna. Zarząd Żabki już kilka lat temu zapowiadał rozpoczęcie sprzedaży przez internet w formule, której polski rynek jeszcze nie widział (nie precyzując, jak miałoby to wyglądać). Dotychczas biznes e -grocery sieci jednak nie wystartował. Część sklepów Żabki działa natomiast już teraz na pograniczu z e-commerce, jako punkty odbioru i nadawania paczek. – Sądzę, że e‑commerce i e‑grocery to naturalne kie‑ runki rozwoju dla spółki z tak dużą siecią sprzedaży. Pamiętajmy jednak, że Żabka i Freshmarket mają ograniczoną liczbę produktów i wprowadzenie opcji dowozu jest ryzykowne – tłumaczy Lipiński. C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

Blisko klienta

Również Jan Gaj z firmy doradczej Navigator Capital jest zdania, że pojawienie się w biznesie e -grocery to dla Żabki duża szansa. Ekspert podkreśla, iż kluczowa dla intensyfikacji sprzedaży w kanale e -commerce w Polsce będzie optymalizacja czasu dostawy. To oznacza, że Żabka ze swoją gęstą siatką sklepów ma istotną przewagę konkurencyjną nad handlującymi przez internet hipermarketami i supermarketami. Zdaniem Mikołaja Lipińskiego Żabka – wbrew temu, co deklaruje szef CVC w Polsce – powinna na poważnie przyjrzeć się tematowi przyspieszenia ekspansji poprzez akwizycje. – Biorąc pod uwagę, że fundusze lubią rozwój poprzez przejęcia, sądzę, że rozważane jest przejęcie Małpki – spekuluje członek zarządu Blackpartners. Paweł Jachowski

CVC CAPITAL PARTNERS Amerykański fundusz działa w Polsce od niedawna – CVC otworzyło biuro niecałe dwa lata temu. Pierwszą inwestycją funduszu w naszym kraju było przejęcie spółki PKP Energetyka za blisko 1,5 mld zł pod koniec 2015 roku. Żabka to drugi nabytek CVC na naszym rynku. W portfelu funduszu znajdują się jednak sieci detaliczne z innych krajów, m.in. hiszpański Cortefiel (sieć sklepów odzieżowych), niemieckie perfumerie Douglas, amerykańska sieć Petco (sprzedająca karmę dla zwierząt) czy skandynawska sieć sklepów optycznych Synsam.

Reklama ??? 1/2 strony na spad 136x340 pion BRAK


REKLAMA

ROSNĄCE KOSZTY PRACY

SĄ DLA HANDLU POTĘŻNYM WYZWANIEM Rozmowa z Romanem Boreckim, HR managerem w spółce Netto Polska

Reklama ??? 1/2 strony na spad 136x340 pion BRAK

Netto przeprowadza co roku wewnętrzne badanie Barometr dotyczące atmosfery w pracy. W jakim celu? Najważniejsza jest dla nas satysfakcja klientów. By ją osiągnąć, musimy skompletować dobry, zadowolony ze swojej pracy zespół, który w miły, profesjonalny sposób obsłuży klientów. Barometr jest narzędziem, pozwalającym ocenić klimat panujący w przedsiębiorstwie. Składa się na niego wiele czynników. Pytamy pracowników np. o to, jak oceniają ogólną sytuację w firmie, o możliwości rozwoju, o współpracę z przełożonym i innymi zatrudnionymi. Badanie prowadzimy od siedmiu lat. Jest dobrowolne, ale z roku na rok rośnie odsetek osób biorących w nim udział. W najnowszej edycji Barometru frekwencja wyniosła aż 83 proc. Przy czym 72 proc. pracowników jest zadowolonych z pracy, a 80 proc. dobrze ocenia kontakt z bezpośrednim przełożonym. Ankieta pozwala nam poprawić funkcjonowanie firmy. Wykazała ona np., że istnieje potrzeba usprawniania komunikacji wewnętrznej. Wprowadziliśmy zatem szereg rozwiązań, dzięki którym na bieżąco informujemy pracowników o tym, co planujemy, dokąd zmierzamy, co jest dla nas ważne. Jednym z nich jest cotygodniowy newsletter. Inną zmianą było przesunięcie części budżetu przeznaczonego na imprezy integracyjne na rzecz większej liczby bonów, bo właśnie taką formę gratyfikacji preferują zatrudnione u nas osoby. W tym roku celem jest poprawienie współpracy pomiędzy poszczególnymi działami. Co jeszcze udało się poprawić? Dzięki badaniu pracownicy mogą podzielić się swoimi pomysłami na zmiany w asortymencie, wyposażeniu sklepów czy też organizacji pracy. Słuchamy ich opinii, zwracają uwagę na problemy, podpowiadają rozwiązania. To oni obsługują klientów, więc najlepiej znają ich potrzeby. Jak motywujecie pracowników do rozwoju w Netto? Podczas rozmów rocznych ustalamy z każdym pracownikiem długoterminowe cele rozwojowe, a szefowie działów i kierownicy sklepów mogą wytypować grupę talentów, o które trzeba zadbać w sposób szczególny – inwestować, szkolić, rozwijać. Pracowników wybijających się na tle grupy zachęcamy do tego, żeby przekazywali wiedzę innym koleżankom i kolegom. Tego typu aktywność jest zazwyczaj wstępem do awansu. Optymalizacja kosztów pracowniczych jest bardzo ważnym aspektem funkcjonowania każdego przedsiębiorstwa. Jakie działania w tej kwestii podejmuje Netto? To wyzwanie nie tylko dla nas, ale też dla całej branży handlowej. Powodem jest oczywiście rekordowo niskie bezrobocie, a co za tym idzie – walka o pracowników, w której musimy uczestniczyć. Największy problem z zatrudnieniem dotyczy dużych miast i zachodnich województw. Pierwszą falę podwyżek mamy już za sobą – pensje wzrosły o 10-20 proc., w zależności od regionu. Wprowadziliśmy też nowe systemy premiowe, w tym bonus za obecność, co daje pracownikom kolejną możliwość zwiększenia zarobków. W tym roku podniesiemy wynagrodzenia kierownikom sklepów i ich zastępcom.

Czy współczynnik rotacji pracowniczej jest dla Netto problemem? Możemy pochwalić się sukcesem, ponieważ w 2016 roku udało nam się obniżyć współczynnik rotacji aż o 3 proc. Chcielibyśmy powtórzyć ten sukces w br. Poprawiliśmy efektywność rekrutacji, a także dopracowaliśmy program wdrażania nowych pracowników w struktury firmy. Czasy, kiedy przedsiębiorca mógł przebierać w kandydatach do pracy, odeszły już do przeszłości. Dziś pracodawcy muszą nie tylko znaleźć odpowiedniego pracownika, muszą także umieć zatrzymać go u siebie. Kluczowy jest pierwszy rok w firmie i to, jak nowo zatrudniona osoba zostanie wdrożona w zakres swoich obowiązków. Czy będzie czuła wsparcie ze strony bezpośredniego przełożonego. Pieniądze to nie wszystko. Chodzi również o to, żeby pracownik wychodził z firmy z poczuciem satysfakcji, żeby lubił to, co robi. W obecnych realiach praca nie jest wartością samą w sobie, a już na pewno nie jest tym elementem naszego życia, któremu jesteśmy skłonni podporządkować np. życie rodzinne. Taki stan rzeczy pracodawca również musi brać pod uwagę. Nie ma przecież nic złego w tym, że ktoś chce osiągnąć równowagę pomiędzy sferą zawodową i prywatną. Z drugiej strony na rynek wchodzi młode pokolenie. Nie brakuje w nim osób zupełnie nieprzygotowanych do pracy, za to z bardzo wygórowanymi oczekiwaniami. Ma Pan na myśli kwalifikacje zawodowe? Tak. Niestety uczelnie zbyt często nie przygotowują studentów do wejścia na rynek pracy. Gdyby biznes działał tak, jak opisują to w książkach, byłoby fenomenalnie... Handel jest dynamiczny, pełen zaskakujących sytuacji, trzeba się go uczyć na żywym organizmie. Czy automatyczne kasy mogą być lekarstwem na niedobór osób chętnych do pracy? Być może, ale nie w Netto. Testowaliśmy tego typu rozwiązania za granicą i postanowiliśmy utrzymać tradycyjną formę obsługi klienta, bazującą na kontakcie człowieka z człowiekiem. Mało tego, nasza strategia opiera się na tym, że kontakt klienta z personelem jest bardzo dobry. Wszelkie zmiany organizacyjne w sposobie funkcjonowania sklepów Netto sprowadzamy obecnie do tego, aby zapewnić pracownikom jak najwięcej czasu na obsługę klientów, na rozmowę, doradzenie, pomoc w znalezieniu produktu. Nie zamierzamy dociążać ich dodatkowymi obowiązkami, takimi jak obsługa piekarni czy wędzarni. Mamy swoich dostawców, zaopatrujących nas codziennie w świeże produkty, pod jednym dachem z Netto znajdują się stoiska lokalnych piekarni czy zakładów mięsnych. Pracownik Netto powinien pomagać naszym klientom, mieć czas na przedstawienie oferty sklepu. Znamy się na sprzedaży, a nie na pieczeniu chleba. A co z samym tempem podwyższania płacy minimalnej w ostatnich latach? Czy nie było ono dla przedsiębiorstw zbyt szybkie? Z jednej strony jest to kierunek korzystny nie tylko dla pracowników, ale też dla całego rynku, bo wzrosła siła nabywcza konsumentów. Ale konkurencyjność naszej gospodarki wciąż opiera się na niższych – w porównaniu z innymi krajami


HAND EL I DYSTRYBUCJA

11

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

Fot. Netto Polska

PROGRAMY LOJALNOŚCIOWE

BIEDRONKI I TESCO NAJPOPULARNIEJSZE

Z danych GfK Polonia wynika, że osoby posiadające kartę lojalnościową danej sieci handlowej robią zakupy częściej niż jej pozostali klienci.

N

ajskuteczniejszy pod tym względem jest Auchan. Posiadacze jego kart Skarbonka pojawiają się w hipermarketach francuskiego operatora przeciętnie aż o jedną trzecią częściej niż wynosi wewnątrzsieciowa średnia. Statystyczny klient Auchan i Tesco robi zakupy raz na trzy tygodnie. Dla porównania, w Biedronce jest to średnio 15 wizyt kwartalnie, czyli więcej niż jedna w tygodniu.

Sztuką jest dziś nie tylko znalezienie wartościowego pracownika, ale również zatrzymanie go w firmie Roman Borecki UE – kosztach pracowniczych. Szybkie tempo podwyżek płacy minimalnej to niejedyny czynnik, który utrudnia firmom planowanie swojego biznesu w dłuższej perspektywie. Wszelkie ustawy podatkowe, zakazy, ograniczenia sprawiają, że przedsiębiorcy działają obecnie w atmosferze dużej niepewności. Sytuacja legislacyjna może się zmienić niemal z dnia na dzień, a przecież stabilność polityczno -gospodarcza jest w biznesie wartością fundamentalną.

Jednak, mimo wszystko, Netto otworzyło w ub.r. osiem nowych sklepów. Ile przybędzie ich w tym roku? Najchętniej otwieralibyśmy 30-40 sklepów rocznie, co oznaczałoby zatrudnienie nawet pół tysiąca nowych pracowników. Potrzebujemy 2-3 lat, aby takie tempo rozwoju osiągnąć. Na razie skupiamy się na remodelingu i przebudowie naszych placówek oraz na poszerzaniu asortymentu. Rozmawiał Łukasz Stępniak

Ogólnie rzecz biorąc, Polacy uczestniczą średnio w trzech programach lojalnościowych różnych sieci. Najpopularniejsze programy to: Moja Biedronka sieci Biedronka, w którym uczestnictwo deklaruje 65 proc. kupujących w jej sklepach klientów, Clubcard sieci Tesco (53 proc.), Payback (42 proc.) oraz wspomniana Skarbonka Auchan (18 proc. wskazań). (RED)

UCZESTNICTWO W PROGRAMACH LOJALNOŚCIOWYCH DETALICZNYCH SIECI HANDLOWYCH – deklaracje w proc.* Moja Biedronka Clubcard (Tesco) Payback Skarbonka (Auchan) Hebe Rodzinka (Carrefour) Rossnę! (Rossman) Klub Life Style (SuperPharm) Yves Rocher Społem Douglas Sephora Piotr i Paweł Topaz Profit SPAR Dayli+ Zbieram Punkty (Słoneczko)

2 2 2 1 1

6 6 5 4

14 14 12 12 11

REKLAMA

Reklama 1/2 strony 258x160

18

42

53

65

STATYSTYCZNY POLAK NOSI W PORTFELU TRZY RÓŻNE KARTY LOJALNOŚCIOWE Źródło: GfK Polonia, Panel Gospodarstw Domowych * wskazania nie sumują się do 100 proc., ponieważ można było udzielić więcej niż jednej odpowiedzi


12

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

W SELGROSIE WIDZIMY

DUŻY POTENCJAŁ

DO ROZWOJU ASORTYMENTU Fot. Transgourmet Polska

Rozmowa z Cezarym Furmanowiczem, dyrektorem działu marketingu firmy Transgourmet Polska, operatora marek Selgros Cash & Carry i Transgourmet

Nasza czwarta hala cash & carry w aglomeracji warszawskiej ruszy jesienią w Mysiadle

Selgros rozszerzył ofertę marki własnej o linię produktów premium. Do kogo ją kierujecie? Wyroby marki własnej Transgourmet są przeznaczone dla klientów z kanału HoReCa. Asortyment Transgourmet Premium na razie liczy 13 produktów. Są one sprowadzane z Niemiec, gdzie w ramach tej linii oferujemy 40 pozycji. W przypadku produktów premium jesteśmy w stanie kontrolować pochodzenie pojedynczego składnika. O ponadprzeciętnej jakości nie wspomnę, to rzecz oczywista.

Cezary Furmanowicz

Czy wasze produkty premium są w stanie konkurować z ofertą innych dystrybutorów? To innym sieciom będzie trudno zaproponować kontrofertę, ponieważ nasza oferta premium to w większości wyroby regionalne, niekiedy produkowane tylko przez jedną rodzinę. Można u nas kupić np. jedyny w swoim rodzaju fermentowany pieprz. Na jakim etapie jest Selgros, jeśli chodzi o rozwój oferty produktów marki własnej? Wprowadziliśmy blisko 140 pozycji Transgourmet Quality i 90 Transgourmet Economy. W ramach tych linii oferujemy owoce i warzywa w puszkach, oliwy, frytury, nabiał, mrożonki oraz specjalistyczne makarony i ryże. Transgourmet Quality to połączenie innowacyjności z wysoką jakością oraz dopasowanym do potrzeb odbiorców serwisem. Dobierając ten asortyment, kierowaliśmy się oczekiwaniami profesjonalnych kucharzy. Z kolei Transgourmet Economy to ekspercka marka, dzięki której szefowie kuchni mogą przygotowywać

PLANY INWESTYCYJNE UZALEŻNIAMY M.IN. OD TEGO, CZY NADAL BĘDĄ ROZSZERZANE GRANICE ADMINISTRACYJNE WARSZAWY

potrawy o powtarzalnej, wysokiej jakości. Jeśli chodzi o liczbę indeksów, to nie jest to nasze ostatnie słowo. Widzę duży potencjał do rozwijania asortymentu m.in. w kategoriach chemii gospodarczej i przypraw. Selgros ma w planach otwarcie kolejnej hali cash & carry w Warszawie. Na jakim etapie jest ta inwestycja? Pozyskujemy klientów do nowego obiektu o powierzchni 10 000 mkw., który otworzymy na przełomie września i października br. przy ul. Puławskiej w Mysiadle. Będzie to czwarta hala Selgrosu na terenie aglomeracji warszawskiej. Czy będziecie u nas uruchamiać małoformatowe hale Selgros? Na razie nie ma takiej decyzji. Przyglądamy się, jak radzą sobie kompaktowe placówki Selgrosu na rynku rumuńskim. W Polsce koncentrujemy się na dużej inwestycji, jaką jest otwarcie magazynu o powierzchni 10 000 mkw. Plany inwestycyjne firmy zależą również od tego, czy będą rozszerzane granice administracyjne Warszawy. Co z projektem Transgourmet? Kiedy otworzycie kolejną halę? Transgourmet zajmuje halę w Ożarowie Mazowieckim, którą postawiliśmy półtora roku temu. Zamierzamy wybudować kolejny obiekt, tym razem na Śląsku. Hurtownicy ostatnio mocno stawiają na branżę HoReCa. Czy ten kanał jest rzeczywiście na tyle rozwinięty, by opierać na nim strategię biznesową? Gastronomia ma ogromny potencjał. Restauracji przybywa, bo Polacy chętniej decydują się jeść na mieście. To zaś oznacza, że rozwija się infrastruktura, którą zaopatrujemy. Dlatego naszym celem jest oferować restauratorom pełną ofertę produktów marek Selgros i Transgourmet, dostępną zarówno w naszych halach, jak i w ramach dowozu do lokali. Rozmawiał Łukasz Stępniak

STOKROTKA ZADEBIUTOWAŁA W FORMACIE CONVENIENCE

PILOTAŻOWY SKLEP 5 MARKET RUSZYŁ W LUBLINIE

Franczyza przodem

Sklepy 5 Market – po początkowych testach – będą rozwijane we franczyzie, a ich powierzchnia wyniesie od 100 do 150 mkw. Największy potencjał Emperia widzi w dużych aglomeracjach miejskich. Jednak obecnie rozwój determinować będzie układ sieci centrów dystrybucyjnych, które działają pod

PREMIERA NOWEGO SZYLDU ODBYŁA SIĘ PO CICHU, BEZ OBECNOŚCI MEDIÓW I GŁOŚNEJ PROMOCJI

Warszawą i w Lublinie. Można się spodziewać, że to właśnie wokół m.in. tych dwóch miast skupiony zostanie rozwój sieci w początkowym etapie. Równocześnie warto nadmienić, że jeszcze w 2017 roku ruszy w okolicach Sosnowca kolejny magazyn Stokrotki. Prezes Emperii, Dariusz Kalinowski, zdradza, że sklepy 5 Market zostaną uruchomione ponadto w jednej lub dwóch innych wersjach. – W każdej z nich będzie testowany nieco inny dobór produktów, głównie w obszarze artykułów świeżych – podkreśla szef firmy. Testy nowego projektu handlowego mają być prowadzone przez cały 2017 rok, a pełnego wdrożenia konceptu należy się spodziewać w 2018 roku.

Wszystko co trzeba

Sklepy 5 Market będą rozwijane we franczyzie, a ich powierzchnia wyniesie od 100 do 150 mkw. Fot. Emperia

O

tym, że notowany na GPW właściciel Stokrotki planuje wejście w nowy format, było wiadomo już od jesieni minionego roku. Początkowo informowano, że 5 Market zadebiutuje na rynku w pierwszym kwartale 2017 roku w Świdniku, jednak ostatecznie premiera się opóźniła, a wybór padł na miasto, z którego wywodzi się Emperia, czyli na Lublin.

Fot. Emperia

Pod koniec kwietnia w Lublinie rozpoczęła działalność pierwsza placówka Emperii w formacie convenience. Sklepów 5 Market (czyt. Piątka Market) do końca roku ma powstać kilkanaście.

Jak twierdzi Emperia, wyróżnikiem nowych placówek mają być artykuły świeże i optymalnie dopasowany asortyment, w zupełności wystarczający do zaopatrzenia gospodarstwa domowego we wszystkie podstawowe artykuły spożywcze. Docelowo sklepy 5 Market będą również przygotowane do świadczenia szeregu usług dodatkowych dla klientów, m.in. będą oferować darmowy dostęp do wi-fi, możliwość rejestracji usług telekomunikacyjnych, doładowania kart prepaid, dokonywania płatności za rachunki czy skorzystania z usług firmy kurierskiej. Klienci będą tu również mogli napić się kawy i zjeść ciepłą przekąskę. Paweł Jachowski

Pełnego wdrożenia konceptu należy się spodziewać w 2018 roku



14

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

DZIAŁALNOŚĆ CHARYTATYWNA

P

HANDEL OTWIERA SIĘ

Ustawą w sklepy

Z BANKAMI ŻYWNOŚCI

W Polsce brakuje aktualnych informacji na temat skali problemu. Bazujemy na danych Eurostatu sprzed 11 lat, według których co roku do kosza trafia 9 mln ton jedzenia. Taki wynik stawiałby nasz kraj na piątym miejscu w niechlubnym unijnym rankingu. Choć najwięcej jedzenia marnuje się w domach oraz na etapie produkcji, to procedowany w Senacie projekt ustawy o przeciwdziałaniu marnotrawieniu żywności dotyczy dystrybutorów. Jeśli ustawa wejdzie w życie, handlowcy i hurtownicy prowadzący działalność na powierzchni większej niż 250 mkw., i których minimum 50 proc. sprzedaży przypada na spożywkę, będą mieli obowiązek przygotowywania dwóch raportów – jednego dotyczącego ilości utylizowanej żywności oraz drugiego, informującego o tym, ile produktów przekazano potrzebującym. Za brak ewidencji mają grozić kary finansowe. To dla sieci najważniejsza zmiana.

NA WSPÓŁPRACĘ

Choć ustawa o przeciwdziałaniu marnotrawieniu żywności rodzi się w bólach, sieci handlowe zapobiegliwie przygotowują się do wejścia nowych przepisów i szukają organizacji pożytku publicznego, którym będą mogły przekazywać niesprzedane produkty spożywcze. Fot. Kamila Szuba/Federacja Polskich Banków Żywności

rzyjmuje się, że co roku na świecie marnuje się jedna trzecia wyprodukowanej żywności. Według szacunków Komisji Europejskiej z 2012 roku w krajach Unii jest to średnio 89 mln ton, czyli 179 kg na osobę. Większość jedzenia (42 proc.) trafia do kosza w gospodarstwach domowych, ale aż 5 proc. żywności jest wyrzucane na etapie dystrybucji, co generuje koszty rzędu 10 mld euro rocznie.

JAK ZOSTAĆ DARCZYŃCĄ?  Sprawdź, jakie produkty i w jakiej ilości chcesz przekazać  Skontaktuj się z organizacją pożytku publicznego, która pozyskuje żywność dla potrzebujących  Ustal zasady odbioru darowizny  Przygotuj dokumenty przekazania darowizny  Przygotuj dokumenty do odliczenia darowizny od podatku VAT Źródło: Federacja Polskich Banków Żywności

Ostrożni dobroczyńcy

Sklepy ostrożnie podchodzą do tematu przekazywania żywności na cele dobroczynne. To m.in. efekt tego, że brakuje zachęt, by w ogóle angażować się

ZAŁOŻENIA PROJEKTU USTAWY O PRZECIWDZIAŁANIU MARNOTRAWIENIU ŻYWNOŚCI

Nie da się uniknąć odpadów

Projekt budzi wiele wątpliwości. Kontrowersyjny jest punkt nakładający kary na sklepy, które nie będą przekazywać żywności na cele dobroczynne. Przedstawiciele branży, którzy uczestniczą w pracach komisji senackiej, argumentują, że celem sklepów jest ograniczenie wszelkich strat i sprzedaż żywności, za którą przecież zapłaciły. Organizacjom kupieckim nie podoba się też zapis proponujący kary w wysokości 10 gr za każdy kilogram odpadów utylizowanych przez sieci. Zdaniem przedstawicieli sektora, byłyby to w skali roku niebagatelne kwoty. – Utylizacja to oczywiście ostateczność, ale nie jesteśmy w stanie jej całkowicie wyeliminować z uwagi na bezpieczeństwo żywności. Jeśli zapis się utrzyma, mimo działalności charytatywnej będziemy karani za to, że po prostu ro‑ bimy, co trzeba – mówi przedstawiciel jednej z sieci handlowych. Handel proponuje, by w ustawie pojawił się próg odpadów wolnych od opłaty. Padła propozycja, by było to 3-5 proc. Taki zapis rozwiązałby choćby problem utylizacji świeżego mięsa, które nie ma określonej daty przydatności, a psuje się bardzo szybko. Skoro przekazanie takiej żywności potrzebującym byłoby ryzykowne, trzeba ją utylizować. Są też wątpliwości dotyczące odbioru żywności ze sklepów przez organizacje pożytku publicznego. W niektórych częściach kraju banki żywności, OPP-sy czy oddziały Caritasu nie działają najsprawniej, np. brakuje im pracowników, kuleje infrastruktura, co utrudnia czy uniemożliwia regularne odbieranie jedzenia ze sklepów. Sieci boją się, że nie będą miały komu przekazywać darowizn. Nie chcą też brać odpowiedzialności za przekazaną

handlowych i grup zakupowych działających w naszym kraju zaledwie pięć ma podpisaną umowę z bankami żywności. Z tego de facto cztery: Tesco, Carrefour, Makro Cash & Carry oraz Auchan, regularnie przekazują żywność do banków. Branża przekonuje, że optymalizuje zamówienia, dzięki czemu utylizacja i marnotrawienie jedzenia to margines. Słuszne wydają się też argumenty, że niesprzedaną żywność można w różny sposób zagospodarować, nie tylko przekazując ją na cele dobroczynne lub utylizując: produkty są przerabiane np. na karmę dla zwierząt czy trafiają na kompost.

W 2015 roku za pośrednictwem organizacji pożytku publicznego przekazano na cele charytatywne 65 000 ton jedzenia, z czego tylko 2 proc. pochodziło od sieci handlowych

W 2015 ROKU SIECI HANDLOWE PRZEKAZAŁY BANKOM ŻYWNOŚCI 1400 TON JEDZENIA, CO ODPOWIADAŁO ZA ZALEDWIE 1 PROC. WSZYSTKICH DAROWIZN; W 2016 ROKU BYŁO TO JUŻ 2500 TON, CZYLI 3 PROC. ŻYWNOŚCI POZYSKANEJ PRZEZ BANKI żywność. Darowane przez nich pełnowartościowe produkty wskutek niewydolnej redystrybucji lub nieodpowiedniego przechowywania mogą dotrzeć do odbiorców popsute.

Branża szykuje się do zmian

Wątpliwości jest tak dużo, że trudno przewidzieć, kiedy ustawa wejdzie w życie i jak długie będzie vacatio legis. Sieci handlowe mają jednak świadomość, że w takiej czy innej postaci ustawa zacznie w końcu obowiązywać i szukają rozwiązań. Przede wszystkim szukają partnerów wśród organizacji pożytku publicznego. Jak mówi nam Dorota Napiórkowska z Federacji Polskich Banków Żywności, jeszcze dwa lata temu to głównie organizacje takie jak banki żywności zgłaszały się do operatorów spożywczych, proponując współpracę; dziś sytuacja się zmienia i coraz częściej to sieci handlowe nawiązują pierwszy kontakt, pytając o warunki i zasady współpracy. – Obecnie finalizuje‑ my rozmowy z centralą sieci Biedronka. W pierwszym etapie projektu banki żywności będą odbierały pro‑ dukty z 98 sklepów – mówi Dorota Napiórkowska.

Najwięcej darowizn żywności przekazuje bankom Tesco, które w 2013 roku jako pierwsza sieć w kraju podpisała z Federacją Polskich Banków Żywności umowę o współpracy. W Polsce wciąż brakuje tradycji przekazywania żywności w celach charytatywnych. Spośród 300 sieci

ŻYWNOŚĆ TRAFIAJĄCA DO BANKÓW ŻYWNOŚCI (w kg) 147 991 982

92 546 541

39 385 317 8 697 225 2013

2014

2015

2016

Źródło: Federacja Polskich Banków Żywności

Procedowany projekt ustawy o przeciwdziałaniu marnotrawieniu żywności zakłada, że sklepy i hurtownie o powierzchni powyżej 250 mkw., w których przynajmniej połowa przychodu jest uzyskiwana dzięki sprzedaży żywności, będą musiały prowadzić ewiden‑ cję żywności utylizowanej oraz przekazy‑ wanej na cele charytatywne. Współpraca z organizacjami pożytku publicznego będzie musiała odbywać się na zasadzie umowy (projekt zakłada, że sieci handlowe będą na to miały dwa miesiące od czasu wejścia w życie ustawy, za brak umowy grozić mają kary w wysokości 5000 zł). W przypadku utylizacji, stawka za kilogram odpadów ma wynosić 10 gr. w tego rodzaju działalność: jedynym udogodnieniem dla przedsiębiorców są korzystne przepisy podatkowe – od października 2013 roku darczyńcy żywności są bowiem zwolnieni z obowiązku odprowadzania podatku VAT od darowizny, a jej wartość mogą wliczyć w koszty uzyskania przychodu. Handlowcy boją się poza tym odpowiedzialności za przekazane jedzenie (zarówno pod względem jego bezpieczeństwa, jak i higieny) czy utraty wizerunku w momencie zatrucia. Czynnik ekonomiczny, choć nie wymienia się go głośno, też ma znaczenie – właściciele sklepów kalkulują koszty związane z transportem i magazynowaniem żywności, a przede wszystkim nie chcą łatwo pozbywać się towaru, za który zapłacili. Coraz częściej produkty o bliskim terminie przydatności pozostają do końca na półkach i są przeceniane nawet o 50-70 proc. Przy takich okazjach łatwiej pozbyć się towaru. Szczególnie że wielu konsumentów zorientowało się, że daty przydatności podawane na opakowaniach często odnoszą się do terminów minimalnej trwałości (czyli produkty można bezpiecznie jeść po upływie tych terminów). Rozwój nowych technologii, w tym aplikacji mobilnych, sprawia, że można tanio i szybko dotrzeć do klientów z komunikatem dotyczącym np. głębokiej przeceny produktów „nie pierwszej świeżości”. Innymi słowy, dzięki multikanałowości można dziś w parę godzin upłynnić dużą partię dojrzałych bananów, która dawniej trafiała do kosza. Do tego dochodzą programy sprzedażowe pomagające optymalizować zamówienia. – Sieci przekazują nam z roku na rok coraz więcej żywności, co wynika z faktu, że rośnie liczba współpracujących sklepów. Ilość produktów, które odbie‑ ramy z poszczególnych placówek, jest coraz mniejsza, bo sieci uszczelniają system, ograniczając straty – mówi Dorota Napiórkowska. Anna Terlecka


HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

15

MŁODZI CHĘTNIE CHODZĄ DO SKLEPÓW STACJONARNYCH

ZAKUPY ZE SMARTFONEM W RĘKU Wbrew niektórym dramatycznym prognozom klienci regularnie odwiedzają sklepy stacjonarne. Także młodzi, ale oni najchętniej korzystają przy tym ze smartfonów – wynika z badania przeprowadzonego przez firmę Euclid Analytics.

Lubią również wykorzystywać aplikacje do zamawiania zakupów online z odbiorem w placówce, cenią sobie gadżety do skanowania produktów i wyświetlania informacji o nich. Mile widziane przez nich są również darmowe stacje do ładowania urządzeń mobilnych. Przedstawiciele pokolenia Z częściej niż pozostali

ankietowani korzystają w czasie zakupów ze smartfonów (53 do 51 proc.), dzielą się informacjami o zakupach z rodziną i przyjaciółmi (57 do 53 proc.) i fotografują produkty (42 do 31 proc.). Z kolei ta grupa wiekowa rzadziej od innych porównuje ceny online. Różnice dotyczą również funkcji i aplikacji,

z jakich korzystają konsumenci. Ponad 40 proc. reprezentantów pokolenia Z korzysta w sklepie ze Snapchata, a spośród innych grup wiekowych robi to tylko 15 proc. respondentów. Narzędziem, którego najmłodsi używają mniej chętnie od innych, jest wyszukiwarka Google. (AU)

REKLAMA

C

hoć dotyczy ono amerykańskich konsumentów, którzy należą do najczęściej korzystających ze smartfonów i mają do dyspozycji jeden z najbardziej rozwiniętych rynków e-commerce, to trendy notowane w rodzinnym kraju Amazona powinny interesować również handlowców z innych państw. Szczególnie interesujące wydają się zachowania osób od 16. do 21. roku życia, najstarszej części tzw. pokolenia Z – pierwszego, które wychowywało się w erze smartfonów. Ponad 60 proc. respondentów z tej grupy wiekowej przynajmniej raz w tygodniu odwiedza sklepy niespożywcze, a tylko 54 proc. równie często kupuje online. Millennialsi (20-35 lat) najbardziej preferują zakupy stacjonarne, aż dwie trzecie z nich robi je co najmniej raz w tygodniu. Do podstawowych atutów sklepów stacjonarnych ankietowani zaliczają możliwość obejrzenia towaru (67 proc.), przyjemność z przeglądania oferty sklepu (51 proc.) oraz brak konieczności czekania na dostawę (45 proc.). Kupujący z pokolenia Z chętniej niż inne grupy wiekowe korzystają z porady sprzedawców, częściej oczekują też spersonalizowanego doświadczenia zakupowego. Z drugiej strony dostrzegają też minusy stacjonarnych placówek handlowych. Połowa badanych nie lubi stać w kolejkach, a dla 31 proc. frustrujący jest brak poszukiwanego towaru. Głównym powodem używania smartfonów w sklepach pozostaje możliwość skorzystania z rabatów (44 proc.), a także dostęp do informacji o programach lojalnościowych (36 proc. wskazań). Zarówno millennialsi, jak i pokolenie Z bardzo sobie cenią dostęp do darmowego wi-fi na terenie sklepu.

OSOBY W WIEKU 16-21 LAT CHĘTNIEJ NIŻ STARSI KLIENCI RADZĄ SIĘ SPRZEDAWCÓW, CZĘŚCIEJ OCZEKUJĄ TEŻ DOPASOWANEGO DO SWOICH POTRZEB DOŚWIADCZENIA ZAKUPOWEGO

Reklama ??? Junior page 192x250 BRAK


16

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

PORTUGALCZYCY NIE SZCZĘDZĄ GROSZA NA CELE WIZERUNKOWE

BIEDRONKA INNA NIŻ WSZYSTKIE Biedronka na przełomie marca i kwietnia otworzyła w Krakowie sklep zupełnie niepodobny do jakiegokolwiek innego swojego obiektu. Znajduje się przy Rynku Głównym, w Pałacu Spiskim, którego historia sięga XV wieku. Placówka wyróżnia się na tle innych Biedronek specjalnie przygotowaną identyfikacją wizualną, a także nieco zmodyfikowanym asortymentem.

Warunkiem uzyskania zgody na otwarcie sklepu w zabytkowym budynku była m.in. renowacja historycznych mebli, odtworzenie posadzki na wzór oryginalnej i zastosowanie specjalnego oświetlenia pasującego do wnętrza

Eleganckich, brązowych, drewnianych regałów nie znajdziemy w klasycznej Biedronce

System identyfikacji poszczególnych stoisk nie ogranicza się wyłącznie do nazwy działu Sala sprzedaży ma niewiele ponad 250 mkw.

Stonowany napis DELIKATESY zastąpił kolorowe logo Biedronki

W

miejscu, w którym teraz można znaleźć Biedronkę, jeszcze dwa lata temu działały delikatesy prowadzone przez Podwawelską Spółdzielnię Spożywców. Spółdzielcy nie porozumieli się jednak z właścicielem budynku odnośnie przedłużenia umowy najmu (podobno zażądał czterokrotnej podwyżki czynszu – z 25 000 do 100 000 zł miesięcznie). Od tamtej pory lokal stał pusty. Uruchomienie sklepu przez Jeronimo Martins wymagało uzyskania zgody miejskiego konserwatora zabytków. Aby sprostać jego oczekiwaniom, Portugalczycy musieli przygotować specjalną identyfikację wizualną placówki. Już z zewnątrz widać, że sklep w Pałacu Spiskim nie jest typową Biedronką, m.in. na elewacji brakuje kolorowego szyldu dyskontowej sieci. Znaleźć można natomiast napis Delikatesy, choć przecież słowo to jest co do zasady przeciwieństwem słowa dyskont.

Szeroka oferta napojów to ukłon w kierunku turystów masowo odwiedzających stolicę Małopolski

Do Biedronki z krakowskiego rynku bardziej niż dyskont pasuje określenie – sklep convenience

Wystrój wnętrza nowej krakowskiej Biedronki nawiązuje do wyglądu miejsca znanego z archiwalnych fotografii. – Zachowaliśmy historyczne meble, które poddaliśmy renowacji, oraz odtworzyliśmy posadzkę

biura prasowego spółki Jeronimo Martins Polska. W sali sprzedaży o powierzchni nieco ponad 250 mkw. można znaleźć artykuły zarówno dla mieszkańców Krakowa, jak i turystów. Dla tych drugich przygoto-

ZA LOKAL PRZY KRAKOWSKIM RYNKU BIEDRONKA MA ZAPŁACIĆ 1,2 MLN ZŁ CZYNSZU ROCZNIE na wzór oryginalnej. Zastosowaliśmy także specjalne oświetlenie, pasujące do wnętrza. Spójne z jego wystro‑ jem są również stroje pracowników. We wspomnianej placówce znajdują się również informacje dotyczące hi‑ storii Pałacu Spiskiego – usłyszeliśmy od pracowników

wano m.in. produkty bistro, takie jak kanapki, hot dogi, kurczaki z rożna, kawa i ciasta, a także pamiątki z Krakowa – magnesy, breloki, koszulki czy kubki. Otwarcie sklepu w Pałacu Spiskim wpisuje się w realizowaną przez Biedronkę strategię coraz

śmielszego wchodzenia do centrów dużych miast oraz do prestiżowych lokalizacji. Sklepy portugalskiej sieci w takich miejscach mają zwykle mniejszą powierzchnię od „regularnych” Biedronek oraz zmodyfikowany asortyment. Śmiało można określać je mianem sklepów convenience, a nie typowych dyskontów. Biedronki zdecydowanie różniące się wyglądem od standardowego sklepu tej sieci działają m.in. w Toruniu przy ul. Szerokiej, w Zielonej Górze przy ul. Stary Rynek, a także w Warszawie przy Nowym Świecie. W sklepie w Toruniu znajdują się fragmenty zabytkowej posadzki, muru z elementami gotyckimi oraz freski dawniej ukryte pod warstwami tynku i płyt gipsowych. Z kolei w Zielonej Górze zachowano elewację sklepu w oryginalnym kolorze, a logo Biedronki wykonano w postaci odlewu z brązu. (PJ)


Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

REKLAMA

HAND EL I DYSTRYBUCJA

JESZCZE NIE WSZYSTKIE

KARTY W HANDLU ZOSTAŁY ROZDANE Pod waszymi skrzydłami zarządzająca ponad 600 sklepami spółka Dino Polska zadebiutowała na giełdzie. Wartość oferty wyniosła prawie 1,65 mld zł. Na ten sukces zapracował przede wszystkim zespół menadżerów kierujących Dino. My daliśmy sieci paliwo, czyli kapitał do przyśpieszenia rozwoju. Reprezentowany przez Dino format proximity – małego supermarketu na codzienne zakupy – sprawdza się nie tylko w Polsce. Sieć Profi, której byliśmy do niedawna właścicielem, zbudowała na nim swój sukces w Rumunii. Jaką kwotę zainwestowaliście w spółkę Dino? Było to 50 mln euro (200 mln zł – red.), za które objęliśmy 49 proc. akcji Dino, zostając wspólnikiem Tomasza Biernackiego, założyciela i większościowego akcjonariusza spółki. Potem firma pozyskiwała już samodzielnie kapitał na dalszy rozwój. Żeby pokazać jak bardzo był on dynamiczny wystarczy przypomnieć, że kupowaliśmy sieć, która zarządzała 97 placówkami. Pod koniec 2016 marketów było 628, zatrudnienie sięgało 10 600 osób, a ubiegłoroczne przychody wyniosły 3,37 mld zł, co oznacza 30-proc. wzrost rok do roku. Nie było problemem, że Dino jest nietypowym połączeniem producenta i sieci detalicznej? Inwestorzy wolą proste modele biznesowe. Dino nie jest jedynym detalistą w Europie, który wytwarza żywność. Myślę, że własna produkcja mięsa i wędlin jest siłą tej firmy, a dobra organizacja pozwala zarządowi skutecznie radzić sobie z dodatkową działalnością. Po siedmiu latach Enterprise Investors wychodzi z inwestycji w Dino. Była to fantastyczna przygoda i możliwość uczestniczenia w rozwoju znaczącej dla rynku firmy. Dino odniosło sukces pomimo późnego startu, jakim było dołączenie do polskiego handlu dopiero 10 lat po transformacji. Jesteśmy z tego dumni i cieszymy się, że mogliśmy przyłożyć rękę do osiągnięć tej sieci. Satysfakcjonuje nas również stopa zwrotu z inwestycji. Wasz fundusz miał dobrą rękę do sieci spożywczych, nie tylko Dino, ale także rumuńskiego Profi, a wcześniej do Eldorado, czyli obecnej Emperii Holding. Sieć Profi Rom Food sprzedaliśmy w lutym br. Była to największa transakcja w historii handlu detalicznego w Rumunii. IPO Dino to również rekordowa, największa oferta publiczna spółki należącej do funduszu private equity w tym regionie. Inwestycje w sieci spożywcze Dino i Profi zaliczamy do bardzo udanych. Łącznie wygenerowały one przychody brutto z transakcji w wysokości 890 mln euro.

Fot. Enterprise Investor

Rozmowa z Michałem Rusieckim, partnerem w Enterprise Investors

Dino odniosło sukces, choć sieć pojawiła się w polskim handlu dopiero 10 lat po transformacji Jesteście zainteresowani kolejnymi inwestycjami w sektorze handlu spożywczego? Wierzymy w detal, ale czas pokaże, czy zainwestujemy w kolejny projekt podobny do Dino i czy w ogóle będzie to inwestycja w Polsce. Z pewnością nie wszystkie karty w handlu zostały jeszcze rozdane. Konsolidacja wciąż trwa, w dużych miastach brakuje sklepów oferujących odpowiedni asortyment produktów świeżych, rozwija się segment sklepów „blisko domu”, a zwyczaje konsumenckie wciąż się zmieniają. Dino wypełniło pewną niszę, ale jest jeszcze wiele do zrobienia. Będziemy trzymać rękę na pulsie, obserwować rynek i analizować możliwości. Rozmawiał Łukasz Stępniak

MAŁPKA PŁACI NOWYM AJENTOM 7500 ZŁ MIESIĘCZNIE Na „stabilną pensję” w wysokości minimum 7500 zł brutto miesięcznie liczyć będą mogły osoby, które nawiążą współpracę ze spółką Małpka i poprowadzą sklep MExpress. Firma ma nadzieję, że w ten sposób uda się jej przyciągnąć wystarczająco dużo chętnych, aby do końca roku otworzyć kilkadziesiąt placówek pod takim szyldem. Małpka swoim potencjalnym „partnerom prowadzącym sklep” (tak w ogłoszeniach o pracę nazywani są ajenci) oferuje ponadto system premiowy, dodatkowe wynagrodzenie za przekroczenie progu obrotowego, pakiet szkoleń oraz wsparcie techniczne i marketingowe. Kontrolowana przez fundusz PineBridge Małpka przechodzi wymianę wszystkich szyldów Małpka Express na MExpress. Proces ten, obejmujący blisko 250 sklepów, ma się zakończyć w ciągu dwóch-trzech lat. Placówek z logo MExpress działa obecnie kilkanaście. Spółka liczy na to, że do końca roku uda jej się rozrosnąć do minimum 317 sklepów. To tyle, ile działało w sieci w momencie, gdy była ona sprzedawana przez poprzedniego właściciela, Czerwoną Torebkę. PineBridge, gdy przejęło kontrolę nad Małpką, zmuszone było do zamknięcia 60 najsłabiej rokujących placówek. (AU)

Reklama ??? 1/2 strony pion 126x311 BRAK

17


HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

Czym właściwie jest Ocado? Dyrektor ds. technologii Paul Clarke, przekonuje, że to firma technologiczna. Jesteśmy największym spożywczym supermarketem online działającym wyłącznie w sieci. Przejmujemy na siebie pewną część kosztów dostaw, czego raczej nie oferują sklepy stacjonarne. Na każdym etapie realizacji zamówienia klienta, po to, żeby być w stanie wykonać usługę bez zbędnych kosztów, musimy angażować technologię – na poziomie wyznaczania tras pojazdów, zatowarowania ciężarówek, uzupełniania zapasów magazynowych, optymalizacji łańcucha dostaw itd. Wymienione procesy są wspierane komputerowo i stale optymalizowane. Robimy to wszystko własnymi siłami. Główne nasze zadanie to wspieranie podstawowego biznesu, czyli sprzedaży żywności online. Druga część naszej działalności zakłada rozbudowę systemu zwanego Ocado Smart Platform, z którego mogłyby korzystać firmy handlowe na całym świecie. Chcecie oddać swoje najlepsze narzędzia konkurencji? Każdy model biznesowy w pewnym momencie zostaje przez kogoś wywrócony do góry nogami. Trudno zakładać, że komukolwiek uda się utrzymać przewagę konkurencyjną przez długi czas, przez dziesięciolecia. Jeżeli osiągniemy założone cele, to być może właśnie nasz system zrewolucjonizuje handel online. W ten sposób, jeśli udostępnimy swoje technologie wszystkim zainteresowanym, będziemy uczestnikami tej rewolucji. Jeśli dobrze zrozumiałem, Ocado chce stać na dwóch nogach. Jedna to handel online, zaś druga to rozwijanie technologii i jej komercjalizacja. W przyszłości, gdy już otworzycie się na konkurencję, dostarczając jej własne narzędzia, staniecie na czele rewolucji technologicznej? Stoimy w zasadzie na jednej nodze. Poza umową z siecią Morrisons nie mamy zawartych żadnych innych kontraktów na wykorzystanie naszej technologii. Współpraca z tą firmą trwa już od 2013 roku i właśnie ją rozszerzamy. Świadczymy dla Morrisons usługę sprzedaży online i realizujemy dostawy do domów klientów. Jaka jest rola w tych działaniach polskich oddziałów Ocado Technology w Krakowie i we Wrocławiu? Krakowski oddział powstał w grudniu 2012 roku. Pracowało tam wtedy około 20 osób, teraz w obu siedzibach w Polsce zatrudniamy około 270 pracowników [w całym Ocado Technology pracuje ponad 900 osób – red.]. Polskie oddziały zaangażowane są w zasadzie po połowie w obu projektach. Funkcjonujący już system sprzedażowy i logistyczny wymaga nieustannej pracy, jest stale modyfikowany, zarówno od strony interfejsu użytkownika, jak i od strony „zaplecza”, dotyczy to także np. obsługi posprzedażowej. Stale udoskonalamy cały łańcuch dostaw. W Krakowie i we Wrocławiu zatrudniamy osoby, które pracują nad platformą zakupową. Drugi zespół – na który składają się oczywiście różne zespoły specjalistów – pracuje nad rozwojem Ocado Smart Platform. Jak funkcjonują centra logistyczne Customer Fulfillment Centre (CFC)? Pierwsze centrum logistyczne powstawało w Hatfield w Anglii w sposób organiczny – każdy rok działania operacyjnego dostarczał nam nowych impulsów do zmian. Drugie, w Dordon, było już rezultatem doświadczeń zebranych w Hatfield, zostało zaprojektowane od samego początku. Kolejne CFC, uruchamiane właśnie w Andover, jest kolejnym krokiem naprzód. Wykorzystaliśmy tam nie tylko nasz software, ale także maszyny i urządzenia, które rozwijaliśmy we współpracy ze specjalistycznymi firmami, a które są naszą własnością intelektualną. Jest tam zastosowana nasza technologia magazynowania o bardzo dużej gęstości przechowywania i bardzo krótkim czasie realizacji usługi. Wszystkie te magazyny są w bardzo dużym

stopniu zautomatyzowane i proces ten cały czas trwa. Oczywiście ludzie są w dalszym ciągu potrzebni do wykonywania niektórych czynności, zatrudniamy ich w magazynach całkiem sporo, jednak cały system jest kontrolowany przez komputery. Można porównać taki magazyn do nowoczesnego myśliwca. Oczywiście pilot jest w nim niezbędny, natomiast bez komputerów obsługujących systemy pokładowe człowiek nie dałby rady sterować maszyną. Czy za kilka lat będziecie w stanie zaproponować, mówiąc hasłowo, pełny pakiet logistyczny? Jeśli chodzi o część, nazwijmy to tak, software’ową, sprawa jest stosunkowo prosta. Można wdrożyć nasze rozwiązania, niejako wypełniając je treścią klienta, dostrajając system do jego potrzeb, zarówno

Czy jeśli zgłosi się do was za jakiś czas któraś z ogólnopolskich stacjonarnych sieci handlowych, będziecie w stanie kompleksowo przeprowadzić tę firmę do e‑commerce? Technologicznie będzie to oczywiście do zrobienia. Naturalnie dużej firmie, jak Ocado, łatwiej współpracuje się z dużymi, jednolitymi podmiotami, ale od strony technologicznej współpraca nawet z mniejszymi, bardziej rozproszonymi sieciami jest jak najbardziej możliwa. Wspominał Pan o hardwarze, urządzeniach, liniach logistycznych, robotach itd. Czy w tym zakresie również działacie samodzielnie? Tak, mamy własny zespół robotyków, którzy ciągle pracują nad automatyzacją poszczególnych działań, np. konfekcjonowaniem produktów spożywczych.

Fot. Ocado Technology Polska

18

Chcemy stanąć na czele rewolucji technologicznej w handlu

Grzegorz Cempla

BĘDZIEMY KOMPLEKSOWO

PRZEPROWADZAĆ SIECI

DO E-COMMERCE Rozmowa z Grzegorzem Cemplą, dyrektorem firmy Ocado Technology Polska platformę sprzedażową, jak i organizację dostaw. Trudniej jest z częścią magazynową, bo gdzieś ten magazyn trzeba umieścić. W naszym docelowym modelu mówimy potencjalnemu klientowi tak: dysponujecie halą o odpowiednich parametrach. My wstawimy do tej hali naszą technologię magazynową, która, dzięki swej modularnej strukturze, pozwala na stopniowy rozwój. W ten sposób minimalizujemy tzw. barierę wejścia, wstępne koszty, które z góry musi ponieść klient, a także umożliwiamy stopniowe wdrażanie modelu, aby koszty rozłożyły się w czasie.

Warto podkreślić, że prowadzimy badania nie tylko ściśle ukierunkowane na nasze potrzeby operacyjne, uczestniczymy też w innych projektach badawczych, także współfinansowanych przez Unię Europejską. Oczywiście mamy nadzieję, że w przyszłości wyniki tych prac wykorzystamy w naszej działalności. Big Data to wciąż jeszcze spore wyzwanie dla firm handlowych w Polsce. Na analizie wielkich zasobów danych opierać się będzie personalizacja w handlu, w ogóle cały nowoczesny marketing. Jak działa w tym obszarze Ocado?

Wejście w analizę Big Data czy Smart Data wiąże się po części z powstaniem zespołu w Krakowie, który rozpoczął pracę nad nową platformą. Był to moment, kiedy zrozumieliśmy, że praca z dużymi danymi wymaga poważnych nakładów na technologie przetwarzania tych danych. Zaczęliśmy wtedy eksperymentować z cloud computingiem, czyli przetwarzaniem danych w chmurze obliczeniowej. Ocado wykorzystuje dwa systemy, odrębną „prywatną” chmurę do obsługi technologii magazynowych, natomiast w zakresie przetwarzania danych konsumenckich chcemy korzystać z publicznej chmury danych, dostarczanej przez firmę zewnętrzną. Duże dane umożliwiają nam rozwój technologii, dostarczają informacji zwrotnej o funkcjonowaniu naszych systemów, ich sprawności. Z drugiej strony chcemy zbierać dane, które pozwolą personalizować ofertę dla klientów naszej platformy zakupowej. Jesteśmy też w stanie zobaczyć pewne cechy wspólne klientów. Wiemy np., że wielu z nich nie chce tracić czasu na zakupy, niektórzy po prostu nie lubią zakupów, inni zwyczajnie są zbyt zapracowani. Ci klienci oczekują, że sposób realizacji dostawy będzie ściśle dostosowany do ich potrzeb. Oczywiście różnych grup jest więcej. Każdej z nich chcemy dostarczać wartości, które są dla niej cenne. W tym celu możemy m.in. modyfikować aplikacje mobilne czy interfejs platformy zakupowej, dostosowując je do potrzeb określonych grup klientów. Jak rozwiązujecie kluczowe w e‑grocery problemy z tzw. logistyką ostatniej mili? Patrzymy na system logistyczny jak na rodzaj rurociągu, którego zadaniem jest przesłanie towaru od dostawcy do klienta. Chodzi o to, żeby nie było w nim załamań czy zwężeń utrudniających przepływ. Niektórzy z nas traktują też Ocado jako maszynę czasu – maszynę, która zwraca klientowi czas tracony na zakupy. Taka zmiana perspektywy bardzo ułatwia kreatywne podejście do napotykanych problemów. Nasze komputery są np. w stanie bardzo dokładnie określić bieżące zapotrzebowanie na dany asortyment, a także prognozować, jakie będzie zapotrzebowanie w najbliższej przyszłości, i w ten sposób określić wielkość oraz terminarz dostaw zaopatrzenia. Dzięki temu minimalizujemy koszty związane z magazynowaniem towarów i straty wynikające z uszkodzenia produktów czy błędów w dystrybucji. W jaki sposób da się zdobywać przewagę konkurencyjną, działając wyłącznie online? Brak stacjonarnej sieci sklepów to brak kosztów ich utrzymania. Możemy zatem skoncentrować się na efektywnym transporcie. Poza tym operatorom klasycznych sieci handlowych trudniej jest podążać za trendami konsumenckimi. Poważna zmiana zachowań czy potrzeb klientów może oznaczać konieczność reorganizacji czy nawet przebudowy dużej liczby placówek. W przypadku platformy online jest to nieporównanie prostsze. Poza tym mamy bardzo szeroki asortyment produktów, bijemy pod tym względem nawet największe sklepy stacjonarne. W stałej ofercie znajduje się około 50 000 SKU. Samych artykułów żywnościowych jest około 29 000. Tak szerokiej oferty nie ma nawet bardzo duży sklep stacjonarny. Dzięki temu nasi klienci mogą zamówić praktycznie wszystko, czego potrzebują. Inna przewaga to jakość świadczonej usługi, mierzona procentem produktów dostarczonych zgodnie z zamówieniem. Osiągamy tutaj wartości powyżej 99 proc., czyli zaledwie niespełna 1 proc. produktów w dostawie to zamienniki. Innym kryterium jakości usługi jest czas i punktualność dostaw. Jeszcze jedna przewaga konkurencyjna modelu sprzedaży wyłącznie online wiąże się z tym, że system informatyczny można nieustannie rozwijać i udoskonalać – na bieżąco, w sposób niezauważalny dla konsumenta. Rozmawiał Konrad Kaszuba



20

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

AUCHAN UJEDNOLICA SZYLDY

S

klepy My Auchan są od zeszłego roku testowane w kilku krajach. Pod koniec sierpnia pierwsza placówka My АШАН rozpoczęła działalność w Moskwie, a w listopadzie My Auchan zadebiutowało w stolicy Francji. Już wkrótce podobne, testowe placówki mają ruszyć w Rumunii. W tym ostatnim kraju na początku zdecydowano się rozwijać sieć przy stacjach benzynowych.

Fot. wiadomoscihandlowe.pl

Moje Auchan – tak będzie się nazywać nowa sieć sklepów convenience, którą zamierza rozwijać w Polsce francuski operator. Jak udało się nam ustalić, w planach jest także przeprowadzenie w najbliższym czasie rebrandingu placówek z logo Simply Market na Auchan Supermarket.

Fot. materiały prasowe

TO JUŻ KONIEC SIMPLY MARKETU

W stronę omnichannel

Wbrew pozorom Auchan ma duże doświadczenie w formacie convenience. W rodzimej Francji grupa zarządza punktami pod szyldem A2Pas, które są skrzyżowaniem supermarketu proximity właśnie ze sklepem convenience. Działają od 2011 roku, mają po 200-500 mkw. i zlokalizowane są w największych miastach.

GRUPA AUCHAN W POLSCE 77 hipermarketów Auchan 33 supermarkety Simply Market (wkrótce: Auchan Supermarket) sklep internetowy Auchan Direct Immochan (komercjalizacja/zarządzanie centrami handlowymi) już wkrótce: sieć sklepów convenience Moje Auchan

Fot. materiały prasowe

    

Na razie polski oddział Auchan nie komentuje sprawy. Wiedzę na temat tego, jak będzie wyglądać nowa sieć convenience, możemy jednak czerpać z tego, co dzieje się w innych krajach. W ofercie pierwszego paryskiego My Auchan, na powierzchni blisko 300 mkw. można znaleźć około 5500 SKU, a także kącik gastronomiczny wraz ze strefą, w której klient może usiąść, aby na spokojnie spożyć danie bądź napić się kawy. W Rosji powierzchnia pojedynczego sklepu My АШАН mieści we wspomnianym już przedziale 200-500 mkw. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że tak będzie również w Polsce, tym bardziej że obecne sklepy Simply Market dysponują zwykle salą sprzedaży rzędu 500-3000 mkw. Wejście sieci w nowy format należy traktować nie tylko jako element rozszerzenia multichannelowej strategii Auchan o kolejny segment rynku. Sklepy My Auchan równocześnie wpisują się w pomysł ujednolicenia szyldów w ramach całej grupy i skupienia ich wokół parasolowej marki Auchan. Podobną taktykę obrał kilka lat temu Carrefour. Dziś w obrębie tej grupy działają już hipermarkety Carrefour, supermarkety Carrefour Market, sklepy convenience Carrefour Express, a od niedawna rozwijane są zupełnie nowe koncepty – Carrefour Easy i Carrefour Bio (nie ma ich jeszcze w Polsce).

przyzwyczaił się już do tego, że pod jednym szyldem mogą funkcjonować sklepy z różnych formatów. Nie widzę tu zagrożeń – ocenia Górnicka.

Pożegnanie z Simply

Jak udało się nam ustalić, oprócz stworzenia w Polsce nowej sieci sklepów convenience, Auchan planuje także wymianę szyldu na wszystkich swoich supermarketach – nazwa Simply Market zostanie zastąpiona przez Auchan Supermarket. Proces rebrandingu sieci może wystartować jeszcze w tym roku. Tego typu zmiany koncern Auchan zaczął już wprowadzać w rodzimej Francji. Na początku 2017 roku w podparyskiej miejscowości Saint Germain les Corbeil po raz pierwszy zmieniono szyld sklepu Simply Market na Auchan Supermarché. Cała operacja ma się zakończyć do połowy br. W Polsce rebranding Simply Marketu będzie drugą tego typu akcją przeprowadzaną przez Auchan w ostatnich latach. Przypomnijmy, że poprzednio grupa zmieniała szyldy na blisko 50 hipermarketach Real przejętych od Grupy Metro, właściciela m.in. sieci hurtowni Makro C&C (transakcja sfinalizowana na początku 2014 roku). Włączanie tak wielu hipermarketów w struktury Auchan trwało do połowy 2016 roku i oznaczało konieczność poniesienia przez firmę znacznych kosztów.

Mają już doświadczenie

Zmiany, jakie czekają wkrótce Simply Market, będą znacznie łatwiejsze niż rebranding Reala. Po pierwsze, sklepy te już od lat są własnością firmy i mają odpowiednio dopasowany asortyment – analogiczny z tym, który można znaleźć w hipermarketach Auchan (tylko mniej SKU), wliczając w to wyroby pod markami własnymi Auchan. Rebranding Reala wiązał się także z bardzo trudnym procesem renegocjacji umów wynajmu powierzchni w obiektach handlowych. Auchan był zdeterminowany do zmiany

TAK BĘDĄ WYGLĄDAĆ SZYLDY NOWYCH SIECI

Kto drugi ten… lepszy? PRZYCHODY AUCHAN POLSKA (w mld zł)

9,667

10

7,700

8 6

10,079

6,034

6,042

2011

2012

6,591

4 2 0

2013

2014

2015

2016

Źródło: Raporty finansowe Auchan, „Lista 500”

Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry Market Research, ocenia, że pojawienie się w formacie convenience będzie dla Auchan dobrym ruchem, gdyż ten segment rynku handlowego w najbliższych latach będzie się w naszym kraju szybko rozwijał. Zdaniem Górnickiej nie będzie to spóźniony ruch. – Zaryzykowałabym stwierdzenie, że nie zawsze dobrze jest być pierwszym. Czasami dobrze jest pozwolić kon‑ kurencji wypróbować różne rozwiązania, a przy tym poczekać, aż klient przyzwyczai się do nowego modelu robienia zakupów. Bycie drugim pozwala na dokładne dopracowanie konceptu i może być dobrym rozwią‑ zaniem – tłumaczy prezes Inquiry Market Research. Trudno spodziewać się, aby ktokolwiek – w tym Auchan, którego hipermarkety od lat przewodzą w rozmaitych zestawieniach typu „koszyk cen” – mógł zaproponować identyczne ceny w sklepach convenience co w hipermarketach. Jednak nie powinno to być dla Francuzów problemem. – Polski klient

niektórych niekorzystnych (zdaniem firmy) zapisów, na które zgodził się poprzedni najemca tych hipermarketów. Chodziło głównie o stawki za wynajem, które w opinii menadżerów Auchan były nierynkowe. Historia sieci Simply Market w Polsce sięga 2002 roku – wtedy to francuski operator przejął supermarkety od koncernu Rewe. Na sklepach widniał wówczas szyld Billa, który po akwizycji zmieniono na Elea. Firma w kolejnych latach otwierała jeszcze mniejsze sklepy pod szyldem A-Tak, ale w 2009 roku zdecydowała się wymienić szyldy na wszystkich swoich obiektach na Simply Market. Teraz, osiem lat później, sklepy przejdą kolejny rebranding. Paweł Jachowski


Zamów na sezon produkty bez dodatku cukru: Wafle impulsowe Wafle 110 g Fresh & Fruity Czekolady NOWOŚĆ!

Ć! NOWOŚ

Silne wsparcie: Digital

POS

PR


WALKA Z KONKURENCJĄ

Stare sklepy błyszczą w nowych szatach

PORADNIIKWH MAKRO

Teraz

Handlem zajęli się tuż po transformacji ustrojowej, na początku sprzedając odzież, obuwie oraz kosmetyki. W drugiej połowie lat 90. zauważyli wyraźne pogorszenie koniunktury dla tego asortymentu w mniejszych miejscowościach i zmienili branżę na spożywczą.

1990 – początek handlowej działalności. Państwo

Kubisiakowie otwierają sklep odzieżowo-obuwniczy

1997 – zmiana branży i uruchomienie 40-metrowego, zaladowego sklepu spożywczego

2000 – otwarcie drugiej, ponaddwukrotnie większej placówki 2011 – Państwo Kubisiakowie jako jedni z pierwszych w woj. łódzkim przystępują z obydwoma sklepami do Odido

2016 – gruntowny remont i rebranding większego sklepu, gdzie wprowadzono sprzedaż samoobsługową

Największą metamorfozę przeszła strefa kasy. W nowej odsłonie udało się zmieścić więcej artykułów impulsowych oraz drugie stoisko kasowe otwierane by rozładowywć kolejki.

Kiedyś

Fot. Ilona Gwizdak

Kiedyś

Alicja i Czesław Kubisiakowie

wprowadzenie najnowszych standardów Odido

Teraz

Kiedyś był miszmasz asortymentowy, brak miejsca dla klienta, mało atrakcyjna prezentacja towaru, teraz jest porządek, który pozwolił wdrożyć najważniejsze zasady merchandisingu

HANDLOWE CV

2017 – w lutym br. został przebudowany pierwszy sklep,

Większy sklep liczy 86 mkw. powierzchni i znajduje się przy drodze krajowej. Dzięki parkingowi odwiedza go wielu przejezdnych klientów

Fot. SSZ

– Po tych zmianach, jakie ostatnio przeszły nasze sklepy, handel wyraźnie się poprawił. Dotyczy to zwłaszcza mniejszej placówki, która od początku była sklepem zaladowym, a teraz przeszła na samoobsługę. Klienci nie lubią drastycznych zmian, ale się przyzwyczaili. Mają większy komfort zakupów, pełen dostęp do produktów, sami podkreślają, jak im się teraz podoba – opisuje detalistka. W mniejszym sklepie jest w ofercie około 3000 indeksów, w większym – 5000. W tym drugim, w nowej i większej lodówce nabiałowej, znacząco poszerzono ofertę. – Jak na taką

mała miejscowość mam bardzo duży wybór. Nie po Jak przyznaje, jest zadowolona z bycia w sieci, choć jednym rodzaju śmietany czy maślanki, ale po kilka kiedyś była pewna, że nigdy do żadnej nie dołączy. – Czasy się jednak zmieniły, coraz więcej detalistów ogólnopolskich i regionalnych marek, a także sery pleśniowe czy kozie – wylicza nasza rozmówczyni. Jak zaczęło działać pod znanymi szyldami. Z warunków dodaje, zmiana w tym sklepie zaowocowała wzrow Odido jestem zadowolona i nie zamierzam zmiestem średniego paragonu, a klienci robią nie tylko niać szyldu – kończy nasza rozmówczyni. większe zakupy, ale i częściej, niektórzy przychodzą Sebastian Szczepaniak nawet kilka razy dziennie. – Wcześniej miałam bogatą ofertę, ale ludzie tego nie widzieli. Oferujemy np. trufle, owoce mango, papai, alkohole premium po kilkaset złotych czy bombonierki i kawy premium. Jeździmy do Makro 2-3 razy w tygodniu i zawsze staramy się przywozić towary, których nie mają inne sklepy. Żadna hurtownia na rynku nie ma tak dużego wyboru. Czasami klient jest zaskoczony, że w takiej małej miejscowości można kupić artykuły do przygotowania sushi czy Niewiele ponad 30 mkw. powierzchni wystarczy, by prowadzić wybierać z tylu bioproduksprzedaż samoobsługową i mieć atrakcyjny sklep tów – tłumaczy pani Alicja. Fot. SSZ

Kubisiakowie już na początku, gdy zajęli się handlem artykułami spożywczymi, współpracowali z Makro, a nim powstała hala w oddalonej o 50 km Częstochowie, jeździli po 100 km do hurtowni Makro w Łodzi lub w Sosnowcu. – Nasza klientka chciała się rozwijać, nie bała się zmian – opisuje Ilona Gwizdak z Makro, która zaprojektowała nową salę sprzedaży większego ze sklepów Odido w Działoszynie. Wcześniej był on dobrze zaopatrzony, ale liczba asortymentu i dość chaotyczny sposób ekspozycji mogły przytłaczać. Po przebudowie cała przestrzeń została uporządkowana, zrobiło się przestronniej, znacząco poprawiła się ekspozycja produktów. Zmiany wykorzystano też do rozbudowy niektórych kategorii produktowych. – Otwarta lodówka nabiałowa została zaadaptowana na napoje oraz piwo, bo takie było zapotrzebowanie klientów w tym punkcie. Powiększyliśmy powierzchnię sali, likwidując zbędną wnękę, zamieniliśmy miejscami dział chemiczno-kosmetyczny i dział z wędlinami, dzięki czemu w sklepie zmieściła się druga boneta i mogliśmy poszerzyć asortyment o sery żółte na wagę – wylicza Ilona Gwizdak. Zdaniem obu rozmówczyń kluczowa była jednak inwestycja w nowe meble oraz urządzenia i ujednolicenie wyposażenia. – Miałam możliwość przejścia na twardszą franczyzę Odido

Są w czołówce

Fot. SSZ

Kluczowe było nowe wyposażenie

i wtedy Makro sfinansowałoby mi wszystkie zmiany, ale wolałam zostać na starszej umowie i mieć pełną niezależność – podkreśla Alicja Kubisiak.

Fot. Ilona Gwizdak

Państwo Alicja i Czesław Kubisiakowie handel artykułami spożywczymi rozpoczęli od prowadzenia małego sklepu niedaleko rynku w Działoszynie. Trzy lata później, w 2000 roku, przy drodze krajowej nr 42 na Radomsko otworzyli drugi, ponaddwukrotnie większy sklep. Dziś oprócz tych dwóch placówek 6500 mieszkańców Działoszyna może się wybrać na zakupy m.in. do Biedronki, Delikatesów Centrum, Freshmarketu, Pszczółki oraz kilku Lewiatanów i sklepów niezależnych. – Gdy w mieście otworzyli Biedronkę, trudniej było handlować. Jednak stali klienci po jakimś czasie wrócili, co uznałam za dobry znak. Wiedziałam, że z taką konkurencją można wygrać, trzeba tylko mieć pomysł na sklep – wspomina pani Alicja. Takim okazała się gruntowna przebudowa placówek.

Fot. SSZ

Konkurencja w mniejszych miasteczkach potrafi dziś być większa niż w Warszawie, Krakowie czy we Wrocławiu. W Działoszynie w woj. łódzkim małżeństwo detalistów musiało zmienić praktycznie wszystko, by móc dalej walczyć o klienta. Z pomocą przyszło Makro.


HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

23

E-COMMERCE

POLACY NIE GĘSI, IŻ SWÓJ E-SKLEP MAJĄ Pomysł założenia internetowych delikatesów Polski Koszyk zrodził się z potrzeby stworzenia przestrzeni, w której dostępne będą sprawdzone produkty spożywcze o polskim rodowodzie. Twórcy e-sklepu najpierw omawiali tę ideę w gronie przyjaciół i znajomych. Dopiero potem zdecydowali się na analizę oczekiwań szerszego grona konsumentów.

A

nalizy wykazały, że istnieje solidna grupa klientów, którzy chcą kupować polskie produkty nie tylko ze względu na niższą cenę, ale przede wszystkim z powodu ich jakości i po prostu dlatego, że zostały wytworzone w Polsce. Jednak zdaniem Piotra Kondraciuka, prezesa delikatesów internetowych Polski Koszyk, błędem byłoby myślenie, że patriotyzm zakupowy to sprawa nieskomplikowana. – Najważniejsze jest ustalenie, kiedy produkt powinien być uznawany za polski, a kie‑ dy nie. Definicji, a tym samym sposobów podejścia do tematu, jest co najmniej kilkanaście – podkreśla nasz rozmówca. Różne wizje prezentują też twórcy serwisów i aplikacji wspierających rodzime produkty. – Projektując witrynę, analizowaliśmy różne metody podejścia do tego tematu, by finalnie wy‑ brać aktualnie stosowane rozwiązanie, które oparte jest na miejscu wytworzenia produktu – tłumaczy szef e-sklepu. Dodaje, że kilka innych wariantów klasyfikacji produktów zostało z różnych względów odrzuconych, np. podział producentów na podstawie struktury własności firmy. – Niektórzy uznają, że tylko produkty wytworzone przez firmy o 100‑proc. polskim kapitale powinny być określane mianem polskich. Niestety, w przypadku oferty nasze‑ go sklepu oznaczałoby to, że jako polskie oznaczone byłyby m.in. suszone daktyle i figi, które wytwarzane są przez firmę ze 100‑proc. polskim kapitałem, ale w Turcji – wyjaśnia Kondraciuk.

Teoria i praktyka

W praktyce nie sprawdził się też pomysł dzielenia produktów ze względu na miejsce pochodzenia surowca użytego do ich produkcji. – To ciekawe podejście, które wydaje się dość proste w realizacji, natomiast zmierzyliśmy się w tym przypadku albo z niedostępnością informacji o pochodzeniu surow‑ ca, albo z trudnością określenia pochodzenia całego produktu, gdy w jego skład wchodzi wiele składników – mówi prezes Polskiego Koszyka. – Niemniej jednak, oznaczenia dotyczące pochodzenia surowca użytego do wytworzenia produktu wdrożyliśmy w naszym sklepie w przypadku niektórych artykułów – chociaż‑ by kawy, która choć palona i pakowana jest w Polsce, to surowiec pochodzi np. z Kenii czy Brazylii – dodaje. Mając już zdefiniowane, co jest produktem polskim, właściciele internetowych delikatesów starali się dociec, dlaczego właściwie ich klienci preferują takie wyroby. Okazało się, że odpowiedź nie jest jednoznaczna, gdyż „polskie produkty” w wielu przypadkach łączą zarówno krajowe pochodzenie,

wysoką jakość oraz niską cenę. Zatem klient, który kieruje się dowolnym z tych wyróżników, finalnie zawsze może twierdzić, że za jego decyzją stoi patriotyzm zakupowy. – W naszej ofercie udział polskich produktów wynosi około 61 proc., jednak w przecięt‑ nym koszyku zakupowym klienta jest to już 74 proc. Te liczby pokazują, że pochodzenie wyrobu jest ele‑ mentem, który istotnie wpływa na decyzje Polaków

przy zakupach żywności czy chemii gospodarczej – komentuje nasz rozmówca.

Wyjątkowość ważnym kryterium

Zapytany o to, jakie artykuły cieszą się w Polskim Koszyku największą popularnością, Kondraciuk odpowiada: – W przypadku większości spożywczych sklepów internetowych wagowo największą część

stanowią produkty „objętościowe”, jak woda i inne napoje. Wynika to wprost z wygody, jaką dają e‑za‑ kupy. Kluczowa jest dostawa bezpośrednio do domu lub firmy bez konieczności dźwigania. Bardzo dużą popularnością cieszą się również produkty wyjątkowe i niedostępne w innych sklepach, w tym ekologiczne. Łukasz Rawa

REKLAMA

SKLEP POLSKIKOSZYK.PL OFERUJE 18 000 SKU; W ZWIĘKSZENIU LICZBY REGULARNYCH KLIENTÓW MA POMÓC PROGRAM LOJALNOŚCIOWY

Reklama ??? Junior page 192x250 BRAK


24

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

HAND EL I DYSTRYBUCJA

LISTA 500 „RZECZPOSPOLITEJ”

TYLKO ORLEN MA

WIĘKSZE PRZYCHODY NIŻ

BIEDRONKA

W przygotowanym przez „Rzeczpospolitą” zestawieniu 500 największych firm w Polsce wiceliderem, podobnie jak rok temu, pozostaje operator sieci Biedronka. Pod względem przychodów czołowy dyskonter ustępuje jedynie gigantowi paliwowemu, jakim jest PKN Orlen. W rankingu znalazło się blisko 70 firm z sektora FMCG.

Z

przedsiębiorstw zajmujących się hurtem i handlem detalicznym, poza broniącą drugiej pozycji Biedronką, która legitymizuje się rocznymi przychodami rzędu 43,5 mld zł, do pierwszej dwudziestki załapały się też Grupa Eurocash (21,2 mld zł), Lidl (14 mld zł), Tesco (10,8 mld zł) i Grupa Metro (10,7 mld zł). Zestawienie pokazuje, jak wielki dystans dzieli Biedronkę od pozostałych rywali. Choć spółka JMP w ostatnim roku znacząco ograniczyła tempo otwarć nowych placówek, jej obroty nadal bardzo szybko rosną. Przypomnijmy, że w 2016 roku sprzedaż Biedronki zwiększyła się o blisko 11 proc., choć w tym czasie portugalski operator otworzył „zaledwie” 83 sklepy. Z producentów FMCG najwyżej uplasował się Animex Foods z obrotami rzędu 4,8 mld zł, Grupa Maspex (4,2 mld zł) i Grupa Mlekovita (4,1 mld zł). (ATE/MR)

MAKRO INWESTUJE W PLATFORMY DYSTRYBUCYJNE

Makro Polska wprowadza się do nowego centrum dystrybucji. Firma MLP Group przekazała sieci obiekt magazynowy o powierzchni 10 100 mkw. na terenie parku logistycznego MLP Pruszków II. Makro wkrótce uruchomi pierwszą z trzech platform dystrybucyjnych obsługujących m.in. klientów z sektora gastronomicznego. Obiekt jest wyposażony w najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne, w tym system chłodnictwa oparty na technologii C02, zapewniające m.in. niskie zużycie energii oraz wysoki poziom ochrony środowiska naturalnego. MLP Group przygotowuje dla Makro Polska jeszcze dwa obiekty magazynowe o łącznej powierzchni około 17 200 mkw. Pierwszy powstaje na Górnym Śląsku w okolicy Czeladzi, a jego powierzchnia wyniesie 8600 mkw. Drugi, o tej samej powierzchni, będzie zlokalizowany w pobliżu Wrocławia. Przekazanie gotowych magazynów planowane jest w pierwszym półroczu br. Makro Cash & Carry zarządza w Polsce 30 hurtowniami. Spółka jest częścią niemieckiego koncernu Metro Cash & Carry, który działa w 25 krajach i ma ponad 750 samoobsługowych hurtowni. (AU)

SZEF TESCO POLSKA PRACOWAŁ ZA KASĄ Tesco stawia na jakość obsługi w sklepach i akcentuje, że chce dbać „o swoich klientów każdego dnia coraz lepiej”. Jednocześnie, aby podkreślić znaczenie i docenić pracowników „z pierwszej linii”, Martin Beháň, nowy dyrektor zarządzający Tesco w Polsce, pracował za kasą w krakowskim hipermarkecie Tesco przy ul. Kapelanka. Beháň jest szefem Tesco w Polsce od marca br., zastąpił na tym stanowisku Adama Manikowskiego. Z brytyjską firmą jest związany od 2002 roku. Przez 15 lat pełnił szereg funkcji w strukturach operacyjnych – w sklepach, regionach i formatach. Ostatnio był dyrektorem operacyjnym odpowiedzialnym za supermarkety w Europie Środkowej i równocześnie dyrektorem zarządzającym Tesco w Czechach. Tesco prowadzi w Polsce ponad 430 sklepów różnych formatów. (AU)

LIDL WYDAŁ W UB.R. NA REKLAMĘ 683 MLN ZŁ

Spółka Lidl Polska zainwestowała w kwietniu w reklamę w telewizji ponad 44,1 mln zł, a Biedronka „jedynie” 29,8 mln zł. Jak wynika z danych firmy Nielsen, które przytacza serwis gazeta.pl, kwietniowe wydatki na reklamę telewizyjną Lidla były większe niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. Spółka przeznaczyła na ten cel w kwietniu 2016 roku ponad 35,6 mln zł. Mniejsze były z kolei wydatki na reklamę telewizyjną firmy Jeronimo Martins, właściciela sieci Biedronka. W kwietniu 2017 roku było to ponad 29,8 mln zł, wobec prawie 37 mln zł wydanych rok wcześniej. W 2016 roku Lidl był liderem, jeśli chodzi o reklamę w mediach tradycyjnych. Spośród 1,9 mld zł nakładów wszystkich sieci handlowych niemiecki dyskonter wydał 683,2 mln zł, czyli 29 proc. więcej niż w 2015 roku. Druga w rankingu największych reklamodawców wśród sieci handlowych spółka Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci Biedronka, wydała na tradycyjną reklamę 285,6 mln zł, czyli 35,5 proc. więcej niż rok wcześniej. (AU)

HANDEL DETALICZNY I HURTOWY: NAJWIĘKSZE PRZEDSIĘBIORSTWA W POLSCE Pozycja 2. 6. 12. 19. 20. 21. 24. 25. 29. 32. 40. 44. 45. 48. 100. 115. 124. 134. 140. 152. 197. 238. 290. 322. 455.

Firma Jeronimo Martins Polska Grupa Eurocash Lidl Tesco Grupa Metro PSH Lewiatan Kaufland Polska Auchan Polska PPHU Specjał Carrefour Polska Rossmann Polska Grupa Muszkieterów Żabka Polska Makro Cash & Carry Dino Polska Netto E.Leclerc Emperia Holding Grupa Polomarket Kolporter Piotr i Paweł Bać-Pol Alma Market Navo Orbico Delko

Przychody ze sprzedaży w 2016 roku (w tys. zł)

Zmiana przychodów 2016 vs. 2015 (w proc.)

Podatek dochodowy (w tys. zł)

Nakłady inwestycyjne w 2016 roku (w tys. zł)

Przeciętne zatrudnienie (liczba pracowników)

43 516 013 21 219 890 14 000 000 10 832 000 10 760 000 10 423 795 10 100 000 10 079 000 9 191 018 9 000 000 7 065 943 6 520 000 6 498 287 6 370 000 3 360 000 3 106 512 2 711 248 2 466 945 2 410 000 2 196 588 1 665 149 1 317 770 1 010 392 854 820 550 000

10,86 4,44 12,00 -3,29 -4,44 11,82 6,32 4,26 8,80 1,18 13,61 11,26 13,01 -10,31 30,32 5,05 -0,21 17,77 1,26 -6,64 0,32 -9,70 -35,38 9,77 11,11

411 835 45 902 b.d. b.d. b.d. b.d. 50 000 b.d. 2 433 b.d. b.d. b.d. b.d. b.d b.d. b.d b.d. 10 663 b.d b.d. b.d. 682 16 320 1 664 b.d.

1 053 401 269 941 500 000 b.d. b.d. b.d. 500 000 b.d. 8 809 b.d. b.d. b.d. b.d. b.d. b.d. b.d. b.d. 56 593 b.d. 57 922 b.d. b.d. b.d. 3 188 b.d.

55 187 14 632 15 000 28 000 b.d. 27 000 b.d. b.d. 3 835 b.d. 13 956 15 500 b.d. b.d. b.d. 5 392 b.d. 8 403 b.d. 804 2 368 1 759 b.d. 552 b.d. Źródło: Lista 500 „Rzeczpospolitej”

PRODUCENCI FMCG: NAJWIĘKSZE PRZEDSIĘBIORSTWA W POLSCE Pozycja 69. 80. 83. 87. 101. 107. 110. 120. 130. 138. 139. 143. 145. 154. 187. 207. 215. 224. 234. 242. 262. 266. 283. 288. 299. 301. 317. 327. 328. 346. 360. 386. 405. 406. 426. 431. 441. 454. 460. 479. 482. 496. 497. 498.

Firma Animex Foods Grupa Maspex Grupa Mlekovita Unilever Polska Grupa Sokołów SM Mlekpol Nestlé Polska Kompania Piwowarska Grupa TZMO Imperial Tobacco Polska ZT Kruszwica Grupa Żywiec Avon Operations Polska Krajowa Spółka Cukrowa Fermy Drobiu Woźniak CEDC International Gobarto OSM Łowicz Indykpol ZM Henryk Kania Marie Brizard Wine & Spirits Kofola Graal OSM Piątnica Colian Holding Hortex Holding Polmlek Bunge Polska Barry Callebaut Nordzucker Polska Cereal Partners Poland Imperial Tobacco Polska Manufacturing Tarczyński Wawel Brown Forman Zakłady Mięsne Skiba Hochland Polska Frosta Interfood Polska SM Spomlek, Radzyń Podlaski Foodcare OSM Sierpc Dawtona Procter & Gamble

Przychody ze sprzedaży w 2016 roku (w tys. zł) 4 813 000 4 277 858 4 114 232 3 771 420 3 356 506 3 199 473 3 189 184 3 926 983 2 579 652 2 412 999 2 411 302 2 392 605 2 356 030

Zmiana przychodów 2016 vs. 2015 (w proc.)

Nakłady inwestycyjne w 2016 roku (w tys. zł)

11,05 14,64 5,96 2,63 6,36 5,54 4,17 -7,59 4,65 52,82 1,70 -23,61 -7,73

Podatek dochodowy (w tys. zł) b.d. b.d. b.d. 31 205 b.d. 9558 b.d. b.d. 61 464 28 678 16 692 72 324 -131 579

b.d. b.d. 165 361 148 359 118 439 71 104 b.d. b.d. 156 633 105 628 35 183 135 780 21 030

Przeciętne zatrudnienie (liczba pracowników) 8350 6803 2823 3720 6762 2328 4143 b.d. 6315 968 b.d. 2178 1311

2 177 627

7,48

69 155

167 719

2257

1 731 269 1 554 389 1 454 296 1 401 515 1 345 000 1 287 536 1 156 500 1 120 000 1 050 000 1 014 118 950 000 941 364 887 814 825 033 824 884 784 667 736 670

52,51 11,86 -1,13 4,00 10,13 25,32 -0,38 -2,18 12,53 11,41 6,87 22,83 14,36 41,14 – 10,67 9,97

5810 b.d. 2280 0 b.d. 11 780 b.d. b.d. b.d. 873 b.d. b.d. b.d. 9452 b.d. b.d. 12 869

71 358 b.d. 28 281 7 317 b.d. 25 745 b.d. b.d. b.d. 55 770 b.d. b.d. b.d. b.d. b.d. b.d. 51 347

1563 1037 1245 1263 b.d. 849 b.d. b.d. b.d. 777 b.d. 1906 634 176 176 352 861

697 270

5,04

7591

54 418

521

648 160 645 896 604 257 593 157 576 054 555 222 543 044

19,60 2,33 0,73 24,36 2,67 10,93 1,59

2721 20 193 5345 588 13 615 8155 b.d.

26 426 111 041 b.d. 23 860 5 657 27 739 b.d.

1255 908 104 969 710 606 28

504 723

2,65

949

7 384

8652

495 872 474 378 471 354 470 883

8,56 21,27 14,57 7,79

1468 3506 8217 -35 585

13 293 8 522 b.d. b.d.

745 431 720 1100 Źródło: Lista 500 „Rzeczpospolitej”


HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

25

WIĘKSZOŚĆ POLAKÓW JE ZUPĘ POMIDOROWĄ CO NAJMNIEJ RAZ W TYGODNIU

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Rozmowa z Cezarym Świętochowskim, trade marketing managerem w HJ Heinz Polska Polacy są dziś otwarci na kulinarne eksperymenty. Jak do tego trendu mają się tradycyjne dania? Czy nadal czujemy silne przywiązanie do domowych zup, takich jak pomidorowa? Polacy rzeczywiście coraz częściej eksperymentują kulinarnie, czerpiąc inspiracje m.in. z kuchni śródziemnomorskiej czy azjatyckiej. Przepisy na niecodzienne potrawy są dziś ogólnie dostępne w internecie, a konsumenci bardzo chętnie dzielą się swoimi pomysłami z innymi ludźmi. Mimo to na polskich stołach nadal goszczą tradycyjne potrawy, które znamy z domu rodzinnego, w tym również zupy. Polacy konsumują najwięcej zup na świecie, a pomidorówka niezmiennie pozostaje królową wśród nich – przyrządza się ją minimum raz w tygodniu! Jakie zastosowanie kulinarne ma Esencja Pomidorowa z bulionem? Produkt jest pozycjonowany jako innowacja w kategorii bulionów. Łączy w sobie naturalny i gęsty koncentrat pomidorowy oraz aromatyczny, zagęszczony bulion, który zawiera najwyższej jakości składniki. Dzięki pasteryzacji, która przypomina proces domowego wekowania, Esencja Pomidorowa z bulionem nie zawiera żadnych konserwantów, jest więc idealnym wykończeniem zupy pomidorowej, ale można jej też używać do sosów i innych dań. Tą nowością odpowiadamy na potrzeby konsumentów, poszukujących wygodnych sposobów na podkreślenie smaku potraw. Radzicie detalistom, by Esencję Pomidorową z bulionem eksponować w sąsiedztwie bulionów. To najlepsze miejsce dla tego typu produktów? Warto zadbać, by na półce z bulionami nie zabrakło tej nowości, ponieważ konsumenci poszukują innowacji w tej kategorii. W celu zwiększenia widoczności rekomendujemy ustawienie dwóch smaków Esencji Pomidorowej z bulionem, czyli drobiowego i wołowego, obok siebie. Ekspozycja jest jednym z kluczowych elementów budowania widoczności produktu w punkcie sprzedaży. Gdy ustawimy nowości pod marką Pudliszki na wysokości wzroku w kategorii bulionów, wtedy naprawdę przyciągniemy uwagę konsumentów. Na jakie trendy rynkowe odpowiada ta nowość? W placówkach jakiego formatu ma szansę najlepiej się przyjąć? Konsumenci kupujący buliony chętnie sięgają po nowości. Obok tradycyjnych kostek rosołowych pojawiają się np. buliony w płynie czy esencje sosów. Konsumenci poszukują coraz to wygodniejszych rozwiązań, by w łatwy sposób przygotować swoje ulubione potrawy. Odpowiadając na trendy rynkowe, Esencja Pomidorowa z bulionem łączy dwa kluczowe składniki zupy pomidorowej – koncentrat pomidorowy i bulion. Zupa pomidorowa jest ulubionym daniem Polaków, dlatego rekomendujemy, aby produkt znalazł się we wszystkich kanałach sprzedaży.

Jak firma będzie wspierała produkt marketingowo? Będziemy obecni z komunikacją w internecie, zamierzamy wspierać widoczność produktów

w sklepach poprzez specjalne materiały POS. Ważnym elementem kampanii towarzyszącej wprowadzeniu tej nowości będzie ogólnopolski konkurs konsumencki pod hasłem „Spróbuj, oceń i wygraj!”,

który rozpocznie się w czerwcu. Ufundowaliśmy atrakcyjne nagrody, których losowanie będzie się odbywać co tydzień. Rozmawiała Anna Terlecka

REKLAMA

Reklama ??? Junior page 192x250 BRAK


26

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

CIEKAWE POMYSŁY NA E-COMMERCE

CARREFOUR CHCE, ŻEBY JEGO KLIENCI DOSTARCZALI ZAKUPY INNYM KLIENTOM Polski oddział Carrefoura wdraża cztery projekty, dzięki którym zawalczy o konsumentów robiących zakupy online. Chce też zostać liderem e­‑commerce wśród sieci spożywczych obecnych w naszym kraju.

W

2017 roku strategicznym celem rozwoju Carrefoura w Polsce jest wielokanałowość. Dlatego właśnie sieć będzie rozwijała działalność w ramach e­‑commerce, uruchamiając projekty z zakresu innowacyjnych technologii. Pierwszą inwestycją w 2017 roku jest uruchomiony pod koniec marca inkubator dla start­‑upów – C4 Retail Lab. W jego ramach udostępniono start­ ‑upom nowoczesne biuro, a także możliwość testowania pomysłów w supermarkecie francuskiej sieci mieszczącym się przy ul. Światowida w Warszawie. Sklep ma stanowić swoisty poligon doświadczalny, gdzie w realnych warunkach sprawdzane będzie działanie aplikacji oraz rozwiązań cyfrowych w zakresie optymalizacji procesów biznesowych i interakcji z klientami. Za działanie inkubatora odpowiedzialna jest firma doradcza Madiff. – Do współpracy zapraszamy start­‑upy i szybko rozwi‑ jające się firmy z branży retail, które pracują nad rozwiązaniami z zakresu mobile, „internetu rzeczy”, software as a service [z ang. oprogramowanie jako usługa – przyp. red.] czy wirtualnej rzeczywistości. Będziemy budować sieć inwestorów w celu uzyskania funduszy. Zamierzamy też pozyskiwać ekspertów i partnerów m.in. w zakresie doradztwa prawnego i księgowego, którzy wesprą swoją wiedzą człon‑ ków C4 Retail Lab – mówi Fernando Fernandes De Aquino, prezes firmy Madiff. Wyjaśnia też, że celem jest promowanie start­‑upów nie tylko w Polsce, ale i za granicą – w Europie, Stanach Zjednoczonych i Azji.

Platforma sprzedażowa

W II kwartale tego roku Carrefour Polska uruchomi również Marketplace – internetową platformę sprzedaży łączącą sprzedawców z klientami. Stawiając w pierwszej kolejności na produkty non­‑food, rozpocznie tym samym ostrą rywalizację m.in. z serwisami Allegro, eBay i Amazon. – Marketplace to platforma, dzięki której nasi klienci zyskają dostęp do jeszcze szerszej oferty różnorodnych produktów wysokiej jakości oraz godnych zaufania sprzedaw‑ ców, natomiast nasi partnerzy biznesowi skorzystają na wsparciu marketingowym dużej sieci handlowej oraz atrakcyjnych warunkach współpracy – stwierdza Bożena Nawara­‑Borek, dyrektor działu handlowego platformy Marketplace w spółce Carrefour Polska. Carrefour będzie pełnić w platformie dwie funkcje: sprzedającego i jednocześnie operatora stanowiącego wsparcie dla pozostałych stron korzystających z Marketplace – klientów indywidualnych oraz firm trzecich oferujących swoje produkty. – To model znany z Allegro, eBaya czy Amazona, tyle że w przeciwieństwie do nich zaproponujemy katalog produktów, co znacznie ułatwi wyszukiwanie ofert – przekonuje Bożena Nawara­‑Borek, zaznaczając przy tym, że w grę wchodzą produkty z takich kategorii jak elektronika, dom i ogród, zabawki i gry, uroda, zdrowie i moda. – W początkowej fazie postawimy na kategorie najpopularniejsze w polskim internecie. Z czasem będziemy rozwijać sprzedaż żywności, tak jak ma to miejsce w przypadku eCarrefoura – mówi Bożena Nawara­‑Borek, dodając,

Fot. Carrefour Polska

Wsparcie dla start­‑upów

WIRTUALNA ODPOWIEDŹ NA REALNE POTRZEBY Naszym największym wyzwaniem będzie rozwój nowoczesnych usług, które są odpowiedzią na realne potrzeby współczesnego konsumenta, jego styl życia i oczekiwania. Dlatego właśnie Carrefour będzie dalej rozwijał działalność w ramach e-commerce, co pozwoli na dalszą dynamizację oferty sieci. Podejście wielokanałowe, a także uruchomienie czterech nowych projektów z zakresu innowacyjnych technologii pozwoli nam zapewnić klientom jeszcze przyjemniejsze doświadczenia zakupowe, a co za tym idzie, zwiększyć sprzedaż. Guillaume de Colonges, prezes i dyrektor generalny spółki Carrefour Polska że obecnie Carrefour ma już podpisane umowy z kilkudziesięcioma firmami, które będą oferować towar w ramach Marketplace. Zwraca też uwagę, że w przeciwieństwie chociażby do Allegro to Carrefour będzie zapraszać partnerów do współpracy, weryfikując ich pod kątem m.in. czasu dostawy czy jakości obsługi klienta. Pytana, jak uruchomienie nowej platformy wpłynie na liczbę klientów korzy-

najpierw skorzystać z karty produktu, a dopiero potem wybrać oferentów – własna sieć sprzedaży z zapleczem logistycznym, w tym rozwiązanie click & collect, czyli darmowy odbiór w tradycyjnym sklepie towarów zamówionych online. – W grę wchodzi też obsługa klienta. Nie chcemy być najtańsi. Chcemy zachować odpowiedni balans pomiędzy ceną a jako‑ ścią – przekonuje ekspertka.

DZIĘKI NOWYM ROZWIĄZANIOM W DZIEDZINIE E-COMMERCE LICZBA KLIENTÓW CARREFOURA KUPUJĄCYCH ONLINE MA WZROSNĄĆ O PONAD 20 PROC. stających z e­‑commerce i czy w grę wchodzi wzrost na poziomie 10, 15 czy 20 proc., odpowiada, że firma celuje jeszcze wyżej. – Jeśli chodzi o non­‑food, mamy w ofercie około 5000 SKU. Partnerzy, z którymi już teraz prowadzimy rozmowy, są w stanie dostarczyć na start 100 000­‑200 000 referencji. Szerokość oferty spowodu‑ je, że dotrzemy do konsumentów, którzy do tej pory nie robili zakupów za naszym pośrednictwem – opisuje Bożena Nawara­‑Borek. Przewagę nad innymi platformami, w tym Allegro, ma zapewnić Carrefourowi – poza wspomnianym katalogiem pozwalającym

Koncept Carrefour Marketplace obecny jest we Francji, w Hiszpanii i Brazylii. Poza Polską trwają przygotowania do jego uruchomienia w Belgii i Rumunii.

Społecznościowe dostarczanie zakupów

Jakby tego było mało, w planach na II kwartał jest premiera collaborative economy. Pod tą, na razie roboczą nazwą, kryje się rewolucyjny pomysł na rozkręcenie internetowego handlu. Rzecz w tym, aby produkty zamawiane online dostarczali

klientom inni klienci, robiący zakupy w tradycyjnych sklepach francuskiej sieci. Dzięki collaborative economy klienci będą mogli np. zlecić zrobienie i dostarczenie zakupów, dzieląc się listami artykułów za pośrednictwem portalu eCarrefour.pl oraz aplikacji mobilnej Mój Carrefour. – Chcemy dotrzeć do nowej grupy konsumentów, w tym osób starszych i klientów, którym zwyczajnie brakuje czasu na zjawienie się w sklepie. Zyskają oni możli‑ wość skorzystania z pomocy innych użytkowników, którzy w zamian za bon zakupowy zechcą zrobić za nich zakupy i dostarczyć je pod wskazany adres. Ro‑ boczo nazywamy ich shopperami – wyjaśnia Michał Malanowski, dyrektor działu informatyki w przedsiębiorstwie Carrefour Polska. Shopper, po przyjęciu zlecenia, podczas wizyty w sklepie będzie skanował towary zamówione przez kupującego, korzystając z aplikacji zainstalowanej w telefonie. Po zebraniu w koszyku wszystkich artykułów zakończy procedurę, co spowoduje wygenerowanie przez aplikację specjalnego kodu. Kasjerka zeskanuje go wraz ze wszystkimi produktami, które powinny znaleźć się na paragonie. Zamawiający otrzyma wówczas informację, że zakupy dla niego zostały zrobione, oraz dowie się, jaka jest ostateczna kwota do zapłaty. Jeśli rozmyśli się, shopper będzie mógł dokonać zwrotu pełnowartościowych artykułów w terminie do 30 dni, zostaną mu zwrócone pieniądze. Kupujący za swoje „usługi” otrzyma wspomniany bon. – Kwo‑ ta musi zachęcać do podjęcia działania. Myślimy o uwzględnianiu w gratyfikacji zjawiska sekwen‑ cyjności i powtarzalności. Jeśli na koniec miesiąca okaże się, że ktoś zrobił zakupy 10­‑krotnie, otrzyma 10 razy po 10 zł, co da mu kwotę 100 zł. Ile to bę‑ dzie dokładnie – wyjaśnimy w momencie premiery rozwiązania. Ponadto w planach są promocje dla zamawiających, by udało się stworzyć masę krytycz‑ ną, dzięki której projekt będzie opłacalny – opisuje Michał Malanowski. Jego zdaniem bardzo ważnym elementem całego przedsięwzięcia będzie wzbudzenie zaufania klientów do zrobienia zakupów i przekonanie shopperów o przejrzystości całego procesu oraz zapewnienie ich, że jeśli już zrobią zakupy dla kogoś, wykładając na nie swoje pieniądze, to dostaną je z powrotem. Właściwą nazwę usługi poznamy bliżej premiery, chociaż jak dowiedziała się redakcja „Wiadomości Handlowych”, ma ona być polskojęzyczna. Pewną wskazówkę stanowi „chęć przywrócenia starego ducha sąsiedzkich relacji”, o której wspomniał Michał Malanowski. Rozwiązanie przygotowane przez polski oddział sieci Carrefour mieści się w zakresie tzw. ekonomii współpracy, której przykładem są m.in. wspólne podróże samochodem oferowane w ramach serwisów BlaBlaCar czy YanosikTLS. Nad podobnym rozwiązaniem pracował swego czasu Wal­‑Mart, który chciał korzystać z pomocy klientów swoich marketów w celu dostarczania zakupów osobom kupującym online. W zamian oferowane miały być rabaty lub zwrot kosztów paliwa. W firmie Carrefour Rumunia collaborative economy już działa (jako Bringo), ale ma charakter usług B2C (biznes dla klienta, z shopperami opłacanymi przez sieć), podczas gdy w Polsce będzie to społecznościowy model C2C (klient dla klienta).

Mniejsze kolejki

Ostatnią z zapowiedzianych nowości jest usługa skanuj i płać, będąca uzupełnieniem funkcjonujących już


HAND EL I DYSTRYBUCJA

samoobsługowych kas. Ma zapewnić konsumentom większą wygodę i przyspieszyć zakupy. Będzie można skanować produkty i wkładać je do wózka czy koszyka bez konieczności wypakowywania przy kasie. Funkcję skanera będzie pełnił smartfon z zainstalowaną aplikacją Mój Carrefour, zaś płatność ma się odbywać za pomocą portfela elektronicznego MasterPass przygotowanego przez firmę Mastercard, a więc z pominięciem tradycyjnej kasy. – Zapewni to szybkie, bezpieczne i intuicyjne zakupy dla wszystkich klientów i skróci czas oczekiwania przy kasie – podkreśla Marcin Olech, senior marketing manager w firmie Carrefour Polska.

To kolejny element rozwoju aplikacji francuskiej sieci, którą pobrano już ponad 550 000 razy. Pozwala ona na rejestrowanie się do programu lojalnościowego i generowanie elektronicznych kuponów rabatowych. Użytkownicy mogą też przeglądać oferty zniżek na urządzeniach mobilnych, zapoznając się ze zdjęciem produktu, opisem oferty (wraz z informacją o zmniejszeniu wartości zakupów, warunkiem przyznania rabatu oraz datą ważności). Funkcję skanuj i płać wprowadziły niedawno Tesco oraz Piotr i Paweł. Należy przypomnieć, że pod koniec 2016 roku sieć Carrefour uruchomiła w Polsce sklep internetowy

oferujący produkty spożywcze, niemal rok wcześniej ruszyła pierwsza odsłona eCarrefour.pl, w ramach którego operator oferował artykuły przemysłowe. Klienci e -sklepu mogą wybierać spośród blisko 12 000 produktów spożywczych, bazujących na asortymencie hipermarketu. Liczba produktów jest sukcesywnie poszerzana. W przyszłości pojawią się np. produkty świeże, wymagające transportu samochodami chłodniczymi. Jednocześnie klienci mogą zamawiać również spośród około 5000 artykułów przemysłowych, znajdujących się w sklepie eCarrefour.pl, m.in. sprzęt

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

AGD i RTV, a także artykuły do domu i ogrodu. Usługa click & collect, rozwijana w internetowym sklepie eCarrefour.pl, jest dostępna we wszystkich hipermarketach Carrefour w Polsce. Klienci mogą odbierać zamówione online produkty niespożywcze w 86 sklepach, w 26 miastach. Osobom, które nie mogą odebrać produktu osobiście, eCarrefour.pl umożliwia skorzystanie z usługi kurierskiej w stałej cenie 9,99 zł, bez względu na wielkość zamówionego produktu oraz miejsca wysyłki.

REKLAMA

SIEĆ DINO

PRZEZNACZY

140 MILIONÓW

NA ROZWÓJ

LOGISTYKI

Fot. Fotolia

Debiutująca właśnie na giełdzie spółka Dino Polska zamierza uruchomić nowe, czwarte już centrum dystrybucyjne. Obiekt powstanie na północy kraju. W sumie do 2020 roku Dino na inwestycje w logistykę i transport planuje wydać nawet 140 mln zł.

Nowy magazyn będzie w stanie obsłużyć 300-400 sklepów Dino

D

ino ma trzy centra logistyczne: w Krotoszynie (magazyn centralny o powierzchni 44 500 mkw.), Piotrkowie Trybunalskim (27 100 mkw.) i Jastrowie na północnym zachodzie kraju (23 600 mkw.). Ten ostatni działa od zaledwie kilkunastu miesięcy. Zaplecze logistyczne sieci pozwala na efektywne obsłużenie 800-900 sklepów (w zależności od obrotów poszczególnych placówek). Czwarty magazyn poprawi ten wskaźnik o kolejnych 300-400 marketów. Jego budowa będzie kosztować około 60 mln zł. Władze Dino podkreślają, że sieć ma jeden z najefektywniejszych systemów logistycznych spośród firm handlowych działających w Polsce. W ciągu trzech lat (2014-2016) operator bardzo zwiększył efektywność łańcucha dostaw, a udział kosztów transportu w całkowitych przychodach ze sprzedaży spadł z 1,91 do 1,83 proc. (AU)

27

Reklama ??? Junior page 192x250 BRAK

Maciej Pobocha


28

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

HAND EL I DYSTRYBUCJA

ZAMKNIĘCIE SKLEPÓW W NIEDZIELE

MOCNO UDERZY W PRZEMYSŁ SPOŻYWCZY Rozmowa z Andrzejem Gantnerem, dyrektorem generalnym Polskiej Federacji Producentów Żywności też naruszenie „żywotnego interesu strony umowy przy rozwiązywaniu umów”, co może spowodować, że umowy staną się w praktyce nierozwiązywalne. Lista sankcji za nieprzestrzeganie owych „dobrych obyczajów” jest natomiast długa i bardzo dotkliwa pod względem finansowym. Co ten projekt zmieni w relacjach między uczestnikami rynku? Producenci i przetwórcy pokładali w tej ustawie duże nadzieje. Chodziło głównie o wyelimino-

Fot. Archiwum

Czy przemysł spożywczy jest już przygotowany na, mającą wejść w życie w lipcu br., ustawę o nieuczciwym wykorzystywaniu przewagi kontraktowej? Myślę, że każda większa firma przeprowadza właśnie wewnętrzny audyt potwierdzający zgodność obowiązujących procedur z zasadami nowej ustawy. Problem polega na tym, że wciąż nie wiadomo, co jest zakazane w myśl nowych przepisów. Nie wiadomo więc również, co jest dozwolone. Jedynym konkre-

Rząd dostrzegł zagrożenia, jakie niesie ze sobą zakaz handlu w niedziele. Liczę w tym zakresie na rozsądek rządzących Andrzej Gantner tem – i do tego chybionym – były wytyczne dotyczące sporządzania umów, zupełnie nieodpowiadające organizacji skupu surowców, jaką przez lata wypracował sobie rynek. Mało tego, ustawa mająca chronić polskich rolników i ich produkty wprowadziła obowiązek sporządzania wyłącznie pisemnych umów w przypadku zakupu cukru, oleju, a nawet pieprzu zamawianego np. w Indiach. Tego typu wymóg, dotyczący produktów niewytwarzanych bezpośrednio przez rolników, to cofnięcie systemów zamówień i logistyki do poziomu organizacji sprzed 30 lat. Na szczęście resort rolnictwa przychylił się do uwag poszczególnych branż przetwórczych oraz samych rolników i opracował propozycje poprawek, które mają zniwelować te błędy. Tym niemniej nie rozwiązuje to kwestii dużej enigmatyczności całego projektu, który operuje ogólnikami, takimi jak „dobre obyczaje”, „znacząca przewaga ekonomiczna” czy

wanie około 45 najbardziej uciążliwych praktyk występujących na styku dostawca – dystrybutor. W przypadku pojawiania się nowych praktyk ich lista mogłaby być rozszerzana. Niestety, ustawa w obecnym kształcie może przynieść więcej strat niż korzyści. Myślę, że zarówno firmy przetwórcze, jak i dystrybucyjne będą próbowały za wszelką cenę minimalizować ryzyko wynikające z ustawy, po prostu będą tworzyć takie systemy zaopatrzenia, żeby nie podlegać jej zapisom. Ryzyko jest bardzo duże, bo praktycznie każdy dostawca, od którego firma kupiła towar za więcej niż 50 000 zł, będzie mógł zaskarżyć działalność całego przedsiębiorstwa, nie mając ku temu precyzyjnie określonych w ustawie podstaw. To minimalizowanie ryzyka może polegać w obszarze surowców rolnych na zwiększeniu udziału pośredników w obrocie tymi surowcami. Możliwe jest również zwiększenie

udziału pośredników zagranicznych. Natomiast ze strony dystrybutorów już mamy do czynienia z masowym przechodzeniem na umowy typu net-net. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że aby móc negocjować ceny bez ryzyka złamania zapisów ustawy, te umowy będą zawierane na dużo krótsze okresy niż obecnie. Realne jest również zwiększenie udziału zagranicznych centrów zakupowych w podpisywaniu umów handlowych na towary sprzedawane w Polsce. Wszystkie przykładowe opcje minimalizowania ryzyka wynikającego z ustawy mają dwie wspólne cechy. Pierwsza to zwiększenie kosztów obrotu surowcami i produktami spożywczymi, zaś druga – osłabienie pozycji negocjacyjnej małych i średnich podmiotów. Mamy nadzieję, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podejmie się zorganizowania cyklu szkoleń i warsztatów dla przedsiębiorców i organizacji, w czasie których chociaż częściowo wyjaśni, jak stosować ustawę w praktyce. Ze strony przedsiębiorców można dzisiaj sformułować jedno zasadnicze zastrzeżenie i obawę: nie wiemy, na czym stoimy. Czy w drugiej połowie roku rzeczywiście możemy spodziewać się wzrostu liczby pośredników skupujących produkty rolne? Nie jest trudno wyobrazić sobie wysyp firm zajmujących się tego typu działalnością, skoro sama ustawa określa, że nie podlegają jej przedsiębiorstwa, których roczne obroty nie przekraczają 100 mln zł. Zarobek na pośrednictwie będzie w tym wypadku zarobkiem łatwym, bo żaden producent nie zmieni z dnia na dzień profilu swojej działalności i źródeł zaopatrzenia. Klientów więc nie zabraknie. Wzrosną za to całkowite koszty skupu surowców, bo łącznik między rolnikiem a producentem będzie przecież pobierał opłaty z tego tytułu. Istnieje również znaczne prawdopodobieństwo, że krajowe firmy zaczną omijać polskich dostawców, a skup surowców przeprowadzany będzie przy pomocy zagranicznych spółek. Krajowy charakter ustawy daje zainteresowanym stronom taką możliwość. Niestety, dla polskich przetwórców i producentów rolnych takie działania oznaczać będą bardzo duże utrudnienia i niemałe koszty. Jakie pozytywne skutki może mieć nowa ustawa? Mam nadzieję, że nowe przepisy wyeliminują przynajmniej te najbardziej rażące praktyki, szczególnie na linii dostawca – handel. W konsekwencji mogłoby to poprawić funkcjonowanie całego łańcucha dystrybucji. UOKiK zapowiedział już, że będzie tworzył katalog nieuczciwych praktyk, ale to wszystko potrwa. Czy ewentualne korzyści zrównoważą potencjalne straty? Trudno w tej chwili powiedzieć. Jakie, w Pana ocenie, byłyby dla sektora FMCG skutki wprowadzenia zakazu handlu w niedziele? PFPŻ odniosła się przede wszystkim do tego, co projekt nazywa czynnościami okołosprzedażowymi. Przepisy napisane są w taki sposób, że praktycznie cały przemysł żywnościowy łącznie z logistyką, hurtowniami, magazynami i eksportem stanąłby mniej więcej o godzinie 20 w sobotę, a ruszył o 6 w poniedziałek. Oznaczałoby to dla branży niewyobrażalne straty. Nie da się przecież wstrzymać produkcji soków jednodniowych na jeden dzień. A takich świeżych produktów jest przecież więcej, głównie w mleczarstwie i przetwórstwie mięsnym. Konfekcjonowanie czy choćby magazynowanie artykułów spożywczych w niedzielę to również są czynności sankcjonowane

przez pierwszy projekt ustawy. Te niezwykle ważne kwestie powinny zostać wzięte pod uwagę przy dalszych pracach nad ustawą. Gdyby projekt wszedł w życie w swojej pierwotnej formie, wielu produktów po prostu nie można byłoby kupić w poniedziałek, a straty branży spożywczej na rynku wewnętrznym i zagranicznym liczylibyśmy w miliardach. Jak politycy reagują na głosy sprzeciwu wobec problematycznych zapisów? Rząd na pewno dostrzegł zagrożenia, jakie niesie ze sobą zakaz handlu w niedziele. W swoich oficjalnych komunikatach powołuje się on co prawda jedynie na problemy związane z zakazem czynności okołosprzedażowych w rybołówstwie, ale liczymy na to, że jeżeli problem został zauważony w jednej branży, to będzie zauważony również w innych gałęziach przemysłu, które mają nieporównywalnie większy wpływ na krajową gospodarkę. Żadnego zagranicznego importera nie będzie przecież interesować wymówka, że nie możemy wywiązać się z dostaw, bo akurat w niedzielę zabraniają nam produkcji, a przesunięcie do magazynu jest już uznane za sprzedaż. PFPŻ cały czas będzie monitorować sytuację. Prace nad ustawą wciąż trwają i mam nadzieję, że znajdą się w niej wszystkie odpowiednie poprawki. Zakaz obejmujący wszystkie niedziele i święta zapewne nie wejdzie w życie. Aktualnie mówi się o dwóch wolnych niedzielach w miesiącu. Czy coś to w ogóle zmienia? Każda niedziela wyłączona z handlu w danym roku przyniesie branży konkretne straty. Mogą one być mniejsze lub większe, ale zawsze jakieś będą. Wydaje się, że najbardziej ucierpi handel tradycyjny oraz sklepy działające w galeriach handlowych. Przykład Węgier pokazuje, że hipermarkety zareagowały na analogiczny zakaz większą liczbą promocji w piątek i sobotę, co pozwoliło im znacząco zmniejszyć niedzielne straty. Małe placówki handlowe nie będą niestety w stanie przebić się przez zmasowane promocje największych detalistów. W innych krajach zakaz handlu w niedziele funkcjonuje od dawna i w zasadzie nie zaburzył działalności branży spożywczej. Firmy dostosowały się po prostu do nowych warunków. Tak, ale struktura handlu we Francji czy w Niemczech ma fundamenty budowane przez kilkadziesiąt lat i jest nieporównanie stabilniejsza od naszej. Polska sieć dystrybucji jest wciąż delikatna, a tym samym narażona na legislacyjne perturbacje. Zresztą niektóre niemieckie landy wycofują się już z tego zakazu, ponieważ dostrzegły, że niesie on ze sobą więcej strat niż korzyści. Logicznie myślący człowiek wprowadziłby taki zakaz małymi krokami, np. zaczynając od jednej wolnej niedzieli w miesiącu. Jeżeli ludzie nie straciliby z tego powodu pracy, handel by nie protestował, branża byłaby w stanie zmienić kalendarz dostaw bez strat w obrotach i jeszcze społeczeństwo byłoby zadowolone z dodatkowego dnia wolnego – w porządku, wtedy myślimy o rozszerzeniu ustawy o kolejną wolną niedzielę i ewentualnie następną. Niestety, u nas ktoś zdecydował, że zaczniemy z wysokiego C – od całkowitego zakazu handlu w niedziele, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Projekt został więc storpedowany przez niemal wszystkie zainteresowane strony i na jego ostateczny kształt musimy jeszcze poczekać. Rozmawiał Łukasz Stępniak


HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

29

STOKROTKOWE KOŁO RATUNKOWE – Na szczęście poprzednia sieć to już tylko złe wspomnienie. Odkąd jesteśmy w Stokrotce, nasz sklep odżył – cieszą się detaliści ze Śląska. Nic dziwnego, skoro po zmianie szyldu każda edycja gazetki promocyjnej rozchodzi się nie w liczbie 200, ale 6200 sztuk! A powodów do zadowolenia franczyzobiorcy mają więcej.

www.franczyza. stokrotka.pl potencjał naszego ponadtrzystumetrowego sklepu, duży parking, atrakcyjną lokalizację przy drodze wojewódzkiej do Częstochowy – opisują bracia Olszewscy. Wszystkie formalności udało się załatwić w niecały miesiąc.

Jarosław Olszewski (po prawej) sklep prowadzi wraz z żoną Anną i bratem Romanem

W

Łobodnie jest 300 gospodarstw, a my dosta‑ waliśmy od wcześniejszego franczyzodawcy zaledwie 200 gazetek promocyjnych i jeszcze sami musieliśmy zajmować się ich kolportażem. Odkąd weszliśmy do Stokrotki, centrala na swój koszt kolpor‑ tuje 4500 gazetek w całej gminie. Byliśmy w szoku, gdy nam to zaproponowali. A ostatnio, widząc potencjał naszego sklepu, zwiększyli pulę o 1700 sztuk – opisuje Jarosław Olszewski, współwłaściciel Stokrotki w Łobodnie. Jak dodaje jego brat Roman, teraz wszystko jest bez porównania lepsze: – Wcześniej mieliśmy czterostronicową gazetkę co dwa tygodnie. I nigdy nie było promocji na mięso, a przecież ten asortyment

Sklep mieści się przy drodze wojewódzkiej, a jednym z jego atutów jest duży parking

najbardziej przyciąga klientów. Musieliśmy robić pro‑ mocje na własną rękę. Jeździliśmy po okolicy i wie‑ szaliśmy na słupach samodzielnie zrobione plakaty. Teraz gazetka jest co tydzień i ma aż 12 stron. Liczba klientów w ciągu trzech miesięcy podwoiła się, a war‑ tość średniego koszyka zakupów wzrosła trzykrotnie!

Wcześniej było widmo bankructwa

– Sklep wybudowaliśmy na własnej działce, chcieliśmy obok postawić billboard, ale z poprzednią siecią nie uda‑ ło się porozumieć w sprawie jego wyklejania. W ogóle tam wszystko szło jak po grudzie, a doradca zupełnie nie interesował się nami i w niczym nie pomagał. Całkowita

porażka – wspominają bracia Olszewscy. Do dziś nie mogą uwierzyć, że rzeczywistość tak bardzo rozmijała się z obietnicami poprzedniego franczyzodawcy. Spadająca liczba klientów i obroty oraz widmo bankructwa zmusiły ich do działania – wypowiedzieli umowę i zaczęli szukać pomocy w prowadzeniu sklepu gdzie indziej. – Sprawdziłem ofertę wszystkich ogólnopolskich sieci, ale na Stokrotkę nie trafiłem, bo ta marka dopiero staje się rozpoznawalna na Śląsku. Na szczęście w oko‑ licy przejeżdżał ich menadżer ds. rozwoju i wstąpił, żeby zaprezentować ofertę. Nie zastanawialiśmy się długo – wspomina Roman Olszewski. Słabe obroty nie zdyskwalifikowały ich sklepu w oczach centrali. – Zobaczyli

REKLAMA

Reklama 1/2 strony 258x160

Nasi rozmówcy ucieszyli się, gdy usłyszeli, że postawienie billboardu koło sklepu to jeden z wymogów Stokrotki (sieć wykleja go co tydzień na swój koszt). – Wcześniej mieliśmy jeden podświetlany kaseton, teraz są dwa, z czego jeden na dachu. Efekt? Sklep jest widoczny bardzo dobrze, niezależnie od tego, z której strony jadą klienci – mówią detaliści. Bracia byli też pod wrażeniem tłumów na otwarciu. – Ludzie pozytywnie zareagowali na zmianę szyldu. W końcu mieszkańcy Łobodna zaczęli robić u nas większe zakupy – cieszy się Jarosław Olszewski. Na zadowolenie klientów musiała też wpłynąć poprawa jakości obsługi. – Standardy Stokrotki są bardzo wysokie i pracownicy musieli się dostosować, bo co miesiąc mamy wizyty tajemniczego klienta – opisują bracia Olszewscy. O ile wcześniej konkurencja się ich nie bała, o tyle teraz regularnie przychodzi na przeszpiegi. – Ostatnio skopio‑ wali podpatrzone u nas okleiny okien, ale trochę nieudolnie. Fajnie, że teraz w Łobodnie to my wyznaczamy handlowe standardy – cieszą się nasi rozmówcy. Tekst i zdjęcia Sebastian Szczepaniak

PROMOCJA

Dziś wyznaczają handlowe standardy


30

HAND EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

ZWYCZAJE ZAKUPOWE

NA BIEŻĄCE ZAKUPY

DO... DYSKONTU

W

2016 roku małoformatowe placówki handlowe, jako najczęstsze miejsce robienia zakupów, wskazało 18 proc. ankietowanych, wobec 21 proc. rok wcześniej. Pozycja hipermarketów i supermarketów jest stabilna (odpowiednio 16 i 8 proc. odpowiedzi). Przy wyborze sklepu klienci kierują się przede wszystkim korzystnymi cenami produktów (50 proc. wskazań), lokalizacją (32 proc.) i przyzwyczajeniem (31 proc.). Informacje o promocjach klienci czerpią głównie z gazetek lub ulotek promocyjnych (50 proc.), reklam w telewizji (28 proc.) oraz z rozmów z sąsiadami czy znajomymi (22 proc. wskazań), chociaż dwie ostatnie pozycje są mniej ważne w porównaniu do deklaracji z ubiegłego roku. Największą liczbą regularnych klientów może pochwalić się Biedronka. Niemal trzy czwarte

NAJWAŻNIEJSZE PRZYCZYNY WYBORU SKLEPU – odpowiedzi w proc.* 50

32

Ogólnie korzystne ceny

32

31

Korzystne Lokalizacja Przyzwyczaceny jenie wybranych artykułów

Źródło: GfK Shopping Monitor 2017 * odpowiedzi nie sumują się do 100 proc., bo można było udzielić kilku odpowiedzi

Fot. Konrad Kaszuba

Niemal 60 proc. rodzimych klientów wskazuje dyskonty jako główne miejsce robienia zakupów. Z najnowszej analizy firmy GfK Polonia wynika, że nieznacznie spadło zainteresowanie małymi sklepami spożywczymi.

Już dla 60 proc. Polaków dyskont jest głównym miejscem, w którym robią zakupy

SKĄD KLIENCI CZERPIĄ WIEDZĘ O PROMOCJACH – odpowiedzi w proc.* Ulotki, gazetki promocyjne Reklamy telewizyjne Sąsiedzi i znajomi Rodzina Plakaty/informacje w sklepie Newslettery

2015 50 37 27 18 16 12

2016 50 28 22 20 21 15

Źródło: GfK Shopping Monitor 2017 * odpowiedzi nie sumują się do 100 proc., bo można było udzielić kilku odpowiedzi

nabywców deklarujących znajomość tej sieci dyskontowej odwiedza jej sklepy przynajmniej raz na 2-3 tygodnie. Nie powinno to dziwić, skoro Biedronki znajdują się w około 40 proc. gmin i 85 proc. polskich miast. Co więcej, niemal 45 proc. wszystkich gospodarstw domowych potrzebuje maksymalnie kwadransa, żeby pieszo dotrzeć do najbliższego sklepu portugalskiej sieci. Samochodem jest w stanie zrobić to aż 84 proc. gospodarstw domowych. W przypadku Lidla te wskaźniki wynoszą odpowiednio 30 i 64 proc. (Oprac. ATE)

REKLAMA

PGS ROZMAWIA ZE SPÓŁDZIELNIAMI Polskiej Grupie Supermarketów (PGS) zależy na polskim środo‑ wisku kupieckim. W planach jest rozbudowa sieci sklepów Top Market i nawet 10‑proc. wzrost sprzedaży dzięki wprowadzeniu marek własnych. Mają one powstawać we współpracy wyłącznie z polskimi producentami i dystrybutorami. Polska Grupa Supermarketów chce się rozwijać m.in. poprzez zapraszanie do współpracy spółdzielni handlowych. Placówki tego typu stanowią obecnie około 15 proc. wszystkich sklepów należących do PGS. Docelowo wskaźnik ten ma się podwoić. – Naszym celem jest budowa polskiej grupy, opartej na krajowym kapitale, która w ofercie będzie mieć głównie rodzime

produkty. Dlatego rozważamy alianse zakupowe z innymi sieciami. Prowa‑ dzimy rozmowy ze spółdzielniami handlowymi w różnych częściach kraju i chcielibyśmy zacieśnić współpracę z dużymi graczami np. z KZRSS „Spo‑ łem” – mówi Michał Sadecki, prezes Polskiej Grupy Supermarketów. Do grupy należy około 600 sklepów Top Market, a także Minuta8 i Delica oraz PSS Społem. PGS najsilniejszy jest na Mazowszu, Lubelszczyźnie, Pomorzu, Warmii, Kujawach, Podlasiu i w woj. łódzkim. Planowana jest ekspansja na południu i zachodzie Polski – firma przygląda się punktom usytuowanym na osiedlach, w których można wdrożyć format convenience. W pierwszym etapie powstanie 10 nowych sklepów na Dolnym Śląsku. W ciągu

najbliższych sześciu miesięcy dołączy do nich kolejnych 60-100 placówek, tak aby sieć urosła do 700 punktów w całym kraju. – Naszym celem jest stworzenie dogodnej alternatywy dla hipermarketów – przekonuje Sadecki. Ale to nie wszystko. PGS stawia na polskie produkty i rozwija współpracę z polskimi dostawcami i dystrybutorami. Na początku maja firma wprowadziła do sklepów produkty marki własnej Top Market (m.in. napoje, słodycze, makarony i wyroby sypkie, a także alkohol). W dalszej kolejności planowana jest seria wyrobów ekologicznych i prozdrowotnych. Sieć chce osiągnąć nawet 10-proc. wzrost sprzedaży dzięki wprowadzeniu marek własnych. (ŁS)


WINA MOŁDAWII – SOLIDNY PARTNER

HANDLOWY NA POLSKIM RYNKU W zaledwie cztery lata, od kiedy powstała krajowa marka parasolowa Wina Mołdawii, kraj całkiem zmienił model biznesowy przemysłu winiarskiego – głównie pod względem jakości i wydajności.

M

ołdawskie wina kupuje coraz więcej koneserów i miłośników wina, doceniają je sommelierzy oraz klienci indywidualni. Elementem strategii marki są inwestycje w jakość i budowanie dobrej pozycji na polskim rynku. Polska od kilku lat jest czołowym odbiorcą mołdawskiego wina. Ma na to wpływ, m. in. większa świadomość konsumentów nt. win, która pozwala na wybór dobrego produktu w korzystnej cenie, ale nasz rynek krajowy jest bardzo atrakcyjny dla Mołdawii także ze względu na dynamiczny wzrost konsumpcji wina – bisko 7 proc. rocznie.

W 2016 roku mołdawskie wina stawały w szranki w kilkudziesięciu międzynarodowych konkursach winiarskich i zyskały uznanie wśród zawodowych sędziów, czego potwierdzeniem było przyznanie 45 złotych, 56 srebrnych i 64 brązowych medali.

Największe na świecie zagęszczenie winnic

Mołdawianie traktują wino jako narodowy produkt, dlatego dużo inwestują w ten sektor. Jednym z efektów tych działań są Wina Mołdawii – krajowa marka parasolowa, która łączy producentów wina. Jest to możliwe za sprawą największego zagęszczenia winnic na świecie, jakie występuje w tym regionie. – Wina Mołdawii to bezpośredni rezultat reformy sek‑ tora winnego Republiki Mołdawii. Miała ona na celu poprawę jakości i wydajności. Ponadto od czterech lat funkcjonuje Krajowe Biuro ds. Win i Winorośli (ONVV), które odpowiada za wdrożenie kompleksowych pro‑ gramów wspierania dywersyfikacji rynku i promowa‑ nia eksportu win dobrej jakości – mówi Gheorghe Arpentin, dyrektor Krajowego Biura ds. Win i Winorośli (ONVV). Jego zdaniem największy nacisk został położony na jakość. Wieloetapowy system monitorowania obejmuje cały proces produkcyjny: krajowy rejestr wina i winorośli jest rozwijany zgodnie z europejskimi praktykami, na najwyższym poziomie, a certyfikat organoleptyczny jest wykonywany przez upoważnionych profesjonalnych degustatorów. Wina Mołdawii stały się znakiem jakości, prawnie egzekwowanym przez Krajowe Biuro ds. Win i Winorośli (ONVV) i znajdują się w wykazie butelek, które przeszły kontrolę jakości.

Nowoczesne zarządzanie Branża winiarska tworzy 3,2 proc. PKB i 7,5 proc. eksportu Mołdawii

W Mołdawii wykorzystywane są odmiany winorośli międzynarodowych oraz te rodzime (w tym Viorica, Rara Neagra, Feteasca Neagra, Feteasca Alba czy Feteasca Regala). W oparciu o stosowane w Unii

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

31

Mołdawskie wina w liczbach  Republika Mołdawii zajmuje obszar 33 843 km kw., z czego 114 000 ha przypada na winnice.  W Mołdawii leży 2 proc. światowych winnic (6. miejsce w Europie).  Każdego roku w Mołdawii produkuje się 1,3 mln hektolitrów wina i eksportuje 67 mln butelek.  250 000 osób (15 proc. aktywnej zawodowo populacji Mołdawii) pracuje przy wytwarzaniu wina lub w branżach pokrewnych.  W Mołdawii jest zarejestrowanych ponad 180 przedsiębiorstw winiarskich.  Występują tu 4 regiony uprawy: Valul lui Traian, Stefan Voda, Codru i Divin.  Mołdawia oferuje gościom wiele niespodzianek związanych z winem: składy, podziemne winoteki, kolekcje win itd. Te i inne atrakcje zostały zebrane w krajowym programie „Szlaku wina”.  Łączna długość podziemnych tras wykorzystywanych do produkcji i przechowywania wina sięga 250 km. Na obszarze tym składowanych jest około 10 mln litrów wina.  Branża winiarska tworzy 3,2 proc. PKB i 7,5 proc. eksportu Mołdawii. Europejskiej standardy (Mołdawia nie należy do UE) uprawy winorośli podzielone są tu na cztery regiony: Valul lui Traian, Stefan Voda, Codru i Divin. Nowoczesne zarządzanie przynosi efekty: od pięciu lat jakość tutejszych win wzrasta. Potwierdzeniem tego jest blisko 200 medali dla marki Wina Mołdawii, zdobytych na prestiżowych międzynarodowych konkursach, jak: Decanter World Wine Awards, Mundus Vini, Concours Mondial du Bruxelles, International Wine Challenge itd. (AU)

SKLEPY CONVENIENCE NA STACJACH MOYA Należąca do spółki Anwim sieć Moya uruchomiła w Warszawie przy ul. Ordona przystacyjny sklep convenience z wydzieloną częścią gastronomiczną Pizza & Café Moya. Do końca br. ruszy jeszcze kilka tego typu placówek.

Z

a projekt odpowiada biuro projektowe Kaniewski Design. Wnętrze budynku stacji benzynowej zostało zaaranżowane z uwzględnieniem specyfiki lokalizacji oraz potrzeb wymagających miejskich klientów. – Przez ostat‑ ni rok dużo pracowaliśmy nad koncepcją sklepów na stacjach Moya. Wiemy, że nowoczesny obiekt tego typu musi być przyjazny i zapewniać zarówno produkty pierwszej potrzeby, jak i dobrą gastronomię – mówi Monika Ostaszewska z działu marketingu i reklamy sieci Moya. Stacja jest przyjazna dzieciom – w strefie gastronomicznej wygospodarowano miejsce na kącik zabaw z atrakcjami dla najmłodszych, a toaletę wyposażono w przewijak. Do dyspozycji klientów jest darmowe Wi-Fi. Oprócz przekąsek dostępnych w standardowym menu Café Moya mogą oni kupić również wypiekaną na miejscu pizzę w 8 różnych wariantach oraz świeżo wyciskane soki z cytrusów. Ofertę uzupełniają zapiekanki korzenne, lemoniada czy koktajle smoothies z owoców i warzyw. Pod logo Moya działa prawie 140 stacji paliw. W ub.r. do sieci dołączyło 18 stacji franczyzowych i 8 własnych. – W 2017 roku zamierzamy przyłączyć około 30 placówek partnerskich i otworzyć co najmniej 10 własnych. Będą one powstawać głównie w dużych miastach – zapowiada Paweł Grzywaczewski, członek zarządu spółki Anwim. Do końca 2019 roku sieć ma liczyć 250 stacji. (ŁS)

Do końca 2019 roku sieć Moya ma liczyć 250 stacji benzynowych

Klienci mogą tu kupić m.in. wypiekaną na miejscu pizzę w 8 różnych wariantach czy świeżo wyciskane soki z cytrusów

Przyjazne wnętrze, intuicyjna nawigacja i estetyka – wyróżniki nowego sklepu na stacji Moya

INFORMACJA HANDLOWA

HAND EL I DYSTRYBUCJA


32

SZKOLEN I E I PR AWO

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

GORĄCA DYSKUSJA W SEJMIE

ZAKAZ HANDLU W NIEDZIELE NAJWCZEŚNIEJ W 2018 ROKU N

a początku posiedzenia przewodniczący podkomisji, dawny działacz związkowy, a dziś poseł PiS Jan Mosiński stwierdził, że zanim projekt ustawy wróci do komisji, potrzebne będzie drugie posiedzenie podkomisji. Jednak po dwugodzinnej dyskusji, która wywiązała się między posłami a przedstawicielami branży handlowej, Mosiński przyznał w rozmowie z „Wiadomościami Handlowymi”, że potrzebne będą nie dwa, lecz trzy-cztery posiedzenia. – Byłem optymistą do czasu, kiedy nie spłynęły te wszystkie opinie – oznajmił. Chodzi o ponad 50 pism (łącznie 250 stron), które wpływały do Sejmu od jesieni minionego roku od organizacji branżowych i obywateli. Zainteresowanych ich treścią odsyłamy na portal wiadomoscihandlowe.pl, gdzie udostępniliśmy skany wszystkich opinii (http://bit.ly/2pn2Qj8).

Nie tak szybko

apteczne), wprowadzenie nowych definicji niedzieli i placówki handlowej. Szczegółowo opisaliśmy ten temat w jednym z ostatnich numerów „WH”. Alfred Bujara, przewodniczący handlowej „Solidarności”, mówiąc o projekcie, stwierdził, że postulaty związkowców spotykają się z mocnym oporem. – Media skrytykowały projekt. Tego się spodziewaliśmy, bo przecież przeciwnicy ustawy mają środki na to, żeby na nie wpływać, chociażby poprzez zlecanie reklam. To jest niesamowita siła – twierdził Bujara.

Fot. Paweł Jachowski

Sejmowa podkomisja do spraw rynku pracy zajmowała się pod koniec kwietnia tematem zakazu handlu w niedziele. Do właściwego rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy jednak nie doszło i wszystko wskazuje na to, że prace nad nowymi przepisami potrwają przynajmniej do jesieni.

Czy franczyza też zamknie sklepy?

Przedstawiciele Polskiej Izby Handlu, prezes Waldemar Nowakowski i dyrektor generalny Maciej Ptaszyński zaprezentowali stanowisko swojej organizacji opublikowane po raz pierwszy na dzień przed posiedzeniem podkomisji. W PIH miesiącami dyskutowano, jaką postawę przyjąć wobec planów ograniczenia handlu w niedziele. Wyniki ankiet przeprowadzanych wśród członków Izby pokazywały, że są oni podzieleni w tej sprawie. Jednak w ostatnich tygodniach wykrystalizowało się jednolite sta-

Mosiński twierdzi, że długie prace w podkomisji mają doprowadzić do wypracowania „jasnych i klarownych” przepisów ws. handlu w niedziele. – Proszę mnie nie posądzać, że celowo opóźniam prace nad projektem ustawy. Moją ideą jest, aby projekt ustawy był OPINIA przygotowany tak, by nie bu‑ dzić żadnych wątpliwości, m.in. Ustawa może zostać uchwalona na temat zgodności z konstytucją na jesieni. Powinno wystarczyć – mówił szef podkomisji. Zapydwumiesięczne vacatio legis tany przez redakcję „Wiadomości Handlowych” o to, kiedy ustawa o ograniczeniu handlu w niedzieJan Mosiński, le może zostać uchwalona przez Sejm, Mosiński odparł, że najprzewodniczący sejmowej prawdopodobniej na jesieni br. podkomisji ds. rynku pracy Obóz PiS chyba chce, aby nowe przepisy zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 2018 roku. – Powinno wystarczyć dwu‑ nowisko – Polska Izba Handlu dość jednoznacznie miesięczne vacatio legis [okres pomiędzy uchwaleniem opowiedziała się przeciwko zakazowi handlu. ustawy a pierwszym dniem jej stosowania – red.]. Wśród najważniejszych postulatów PIH znajduje się m.in. wyłączenie spod ewentualnego ograniDwutygodniowe (takie zapisano w projekcie ustawy – red.) odpada, tego się nie stosuje przy takiej deregulacji czenia handlu w niedziele hurtowni i sieci franczy– powiedział Mosiński. zowych. – Problemem jest to, że działanie hurtowni Podczas posiedzenia podkomisji w zasadzie nie doma być ograniczone do 6 rano w poniedziałek. Jeżeli szło do wymiany opinii na temat tego, ilu niedziel zamkniemy hurtownie do poniedziałku do 6 rano, to powinny dotyczyć przygotowywane przepisy. Gdy zwyczajnie nie będzie dostawy towarów do sklepów, zapytaliśmy o to Mosińskiego, odparł: „może dwóch?”. które nawet mogłyby działać w niedziele i mogą działać w poniedziałek – mówił Maciej Ptaszyński. Nie będzie kary więzienia Dyrektor generalny PIH za „jawną dyskryminację” W trakcie pierwszego spotkania podkomisji miauznał próbę objęcia zakazem handlu w niedziele sieła mieć miejsce dyskusja pt. „Obywatelski projekt ci franczyzowych. Powoływał się na opinie prawne przygotowane przez Biuro Analiz Sejmowych w liustawy o ograniczeniu handlu w niedziele w świetle obowiązujących przepisów Kodeksu pracy”. Tak nastopadzie ub.r. W jednej z nich napisano, że „trudno prawdę jednak niewiele na ten temat debatowano, znaleźć racjonalne argumenty” za tym, aby w niezajmując się szeregiem innych kwestii związanych dziele handlować mogli wszyscy przedsiębiorcy bęz niedzielnym handlem. dący osobami fizycznymi, wykonujący we własnym Posiedzenie podkomisji rozpoczęło się od ponownej imieniu działalność gospodarczą, o ile nie prowadzą prezentacji propozycji „autopoprawek” do projektu tejże działalności w oparciu o umowę franczyzy lub ustawy przygotowanych przez NSZZ „Solidarność” umowę agencji (tak zapisano w projekcie ustawy). w lutym. Chodziło m.in. o wycofanie się z postulatu Nawet reprezentujący środowisko pomysłodawców kary dwóch lat więzienia za złamanie zakazu hannowych regulacji Alfred Bujara przyznał, że „sam dlu w niedziele (zamiast tego zaproponowano karę ma wątpliwość”, czy jest to zgodne z konstytucją. finansową w wysokości do 10 proc. obrotu), poszeDodał jednak, że „do tej pory konstytucjonaliści rzenie katalogu wyjątków od zakazu (m.in. o punkty w swoich opiniach nie zakwestionowali tego”. Warto

Posiedzenie sejmowej podkomisji ds. rynku pracy, które odbyło się 19 kwietnia br., nie zakończyło się kompromisem. Strony okopały się na swoich stanowiskach jednak przypomnieć opinię prof. Marka Chmaja z października 2016 roku, który zwrócił uwagę, że zapisy te faktycznie mogą być niekonstytucyjne.

Sprawa polityczna

Robert Krzak, prezes Forum Polskiego Handlu, stwierdził, że stanowisko jego organizacji co do projektu ustawy jest negatywne. Podkreślił, że nie powinna ona wyznaczać Polakom, kiedy mają robić zakupy. – Jest to wolna de‑ cyzja, a żyjemy w wolnym kraju. Jeśli ktoś nie ma ochoty iść na zakupy, to po prostu nie idzie – stwierdził Krzak. Przywołał sytuację, która wydarzyła się w Hiszpanii. Tamtejszy lider rynku detalicznego, sieć Mercadona, swego czasu jako jedyny zamknął sklepy w niedziele. Rezultatem był... wzrost sprzedaży. Krzak zwrócił uwagę na to, że polskie społeczeństwo jest mocno podzielone w kwestii niedzielnego handlu. – Po to, żeby politycznie się nie wycofywać, zastanówmy się nad testem w postaci zakazu w jedną niedzielę w miesiącu – zaproponował. – Ta ustawa nie może doprowadzić do jednoznacznego naruszenia sytuacji konkurencyjnej. Robiąc jednej grupie dobrze, naruszymy sytuację na całym rynku. Dodatkowo przed‑ miotowe wyłączenia spowodują, że przepisy ustawy będą całkowicie rozwodnione – przekonywał.

Kto pracuje w niedziele

Za „najgorsze rozwiązanie” proponowane przez związkowców Krzak uznał pomysł karania za złamanie przepisów grzywnami sięgającymi do 10 proc. rocznego obrotu. Dodał, że największe kary zapisane w przepisach podatkowych sięgają 3 proc. obrotów. – Dziwi mnie, że pracodawcy boją się karania nawet grzywną – odpowiedział Krzakowi Bujara. – Czy pań‑ stwo z góry przewidujecie łamanie tej ustawy? – pytał. Renata Juszkiewicz, prezes zarządzająca Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji powołała się

na niedawne badania Millward Brown, z których wynika, że 47 proc. Polaków pracuje w niedziele i święta, z czego tylko 5 proc. to pracownicy handlu. Wiele wątpliwości u szefowej POHiD budzi kwestia tego, ile wyłączeń może zostać zastosowanych w ustawie. – Tak naprawdę nie wiemy, jaką ta usta‑ wa będzie miała funkcję, co będzie zawierać, bo przy tylu wyłączeniach (jest ich około 30 razem z „autopoprawkami” związkowców – red.), kto zostanie nią objęty? – pytała retorycznie. Juszkiewicz przekonywała, że próba skupienia się na placówkach wielkopowierzchniowych przy ograniczaniu handlu w niedziele wcale nie poprawi sytuacji mniejszych sklepów. – Jeżeli stałoby się faktycznie tak, że zrezygnujemy z handlu w niedziele, to model zakupowy szybko się zmieni. Polacy zrobią zakupy w ciągu tygodnia w dużych sieciach handlowych. Nie uratujemy małych sklepów ograniczeniami dla wielkopowierzchniowych sieci czy centrów handlowych – tłumaczyła Juszkiewicz, zwracając uwagę na doświadczenia węgierskie. Szefowa POHiD-u przywołała też raport PwC (przygotowany na zlecenie Polskiej Rady Centrów Handlowych), z którego wynikało, że wprowadzenie zakazu handlu w niedziele w formie proponowanej przez NSZZ „Solidarność” przyczyni się do spadku obrotów w handlu o 9,6 mld zł. Juszkiewicz podkreśliła, że odbije się to na kondycji polskiej gospodarki i zmniejszy wpływy do budżetu państwa.

Kompromisu nie widać

Wśród propozycji zmian w projekcie ustawy, jakie padły na pierwszym posiedzeniu podkomisji, warto wymienić takie, jak: zmiana zapisu dot. wyłączenia spod zakazu stacji paliw (chodzi o to, aby nie brać pod uwagę powierzchni stacji, a to, jaki proc. obrotu stacji generuje sprzedaż paliwa – a zatem analogiczny zapis, jak w przypadku kwiaciarni); pozwolenie na handel w hurtowniach aptecznych (skoro spod zakazu handlu mają być wyłączone apteki); wyłączenie spod zakazu handlu centrów magazynowych, dystrybucyjnych i logistycznych operatora pocztowego (Poczty Polskiej); czy też doprecyzowanie zapisów dot. wyłączenia spod zakazu branży e-commerce. Paweł Jachowski


Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

EMPERIA SZUKA INWESTORA

TOMASZ ŻARNECKI SPRZEDAJE AKCJE ALMY

Zarząd Emperii Holding podjął decyzję o rozpoczęciu procesu pozyskania inwestora. Wkrótce zostaną rozpoczęte rozmowy z podmiotami gotowymi kupić akcje Emperii oraz inwestować w jej dalszy rozwój. Jak przyznał Dariusz Kalinowski, prezes zarządu spółki, przez kilka ostatnich miesięcy firma gruntownie analizowała scenariusze i perspektywy dalszego rozwoju. Rozmowy z podmiotami zainteresowanymi inwestycją ruszą niebawem, ich następstwem będzie umożliwienia wybranym inwestorom przeprowadzenia badania due diligence w spółce oraz spółkach zależnych. (AU)

Inwestor, który chciał ratować spółkę Alma Market (w restrukturyzacji) przed upadłością, zmniejszył swoje udziały w jej kapitale zakładowym o ponad 10 proc. – z 5,5 do 4,2 mln akcji. Obecnie ma zatem 38 proc. kapitału zakładowego, co daje mu 31 proc. ogólnej liczby głosów w walnym zgromadzeniu spółki. (AU)

CARREFOUR ZAMIAST TESCO W FOCUS MALL W PIOTRKOWIE TRYB.

REKLAMA

WŁAŚCICIEL LIDLA I KAUFLANDU MA 21,9 MLD DOL. Na liście najbogatszych jest sporo właścicieli sieci handlowych. Wśród detalistów FMCG przoduje rodzina Waltonów, właścicieli Walmarta, zajmująca miejsca 16.-18. Na pozycji 30. jest najbogatszy Niemiec, Dieter Schwarz, właściciel Grupy Schwartz, do której należą sieci Lidl i Kaufland, z fortuną wartą 21,9 mld dol. (AU)

SIEĆ GLOBI MA JUŻ PRAWIE 200 SKLEPÓW Od początku 2016 roku do dziś sieć Globi rozrosła się o 40 sklepów. Placówek działających pod szyldem należącym do Carrefoura jest w Polsce już 190, a jeszcze w tym roku powinno udać się przekroczyć symboliczną dwusetkę. Choć Francuzi nie ujawniają, ile dokładnie punktów z szyldem Globi rozpocznie działalność w 2017 roku, to jednak wiemy, że detalista wyznaczył sobie za cel otwarcie w br. łącznie 120 sklepów franczyzowych. Liczba ta obejmuje zarówno format Globi, jak i Carrefour Express (pomarańczowe sklepy convenience oraz zielone minimarkety). Można zatem założyć, że kilkadziesiąt otwarć bądź przyłączeń dotyczyć będzie właśnie Globi. Przypomnijmy, że kilka lat temu przedstawiciele Carrefoura deklarowali możliwość uruchomienia w długiej perspektywie czasowej nawet 2000 placówek Globi. (AU)

Działający od kilku lat w piotrkowskiej galerii Focus Mall hipermarket Tesco ma być zamknięty. W III kwartale br. na powierzchni blisko 3500 mkw. zostanie tu otwarty sklep wielkopowierzchniowy sieci Carrefour. Placówka ma być urządzona według najnowszych standardów sieci. Focus Mall Piotrków Trybunalski to galeria zlokalizowana w centrum miasta, działająca od 13 listopada 2009 roku. Na powierzchni 75 000 mkw. znajduje się ponad 100 sklepów. Obiektem zarządza Apsys Polska. (AU)

CARREFOUR WYCOFUJE JAJKA Z CHOWU KLATKOWEGO Carrefour Polska zdecydował, że wycofa ze sprzedaży jaja z chowu klatkowego, oznaczone cyfrą 3. Decyzja ta wynika ze strategii CSR oraz polityki jakości Grupy Carrefour. Jajka z chowu klatkowego w marce własnej Carrefour znikną z półek do 2020 roku, natomiast „trójki” od innych producentów do roku 2025. W ramach ochrony bioróżnorodności Carrefour tworzy ponadto specjalne schronienia dla pszczół i innych pożytecznych owadów w największych polskich miastach. (AU)

TYDZIEŃ POLSKI W LIDLU BUDZI KONTROWERSJE Klub Jagielloński (KJ) skierował do prezesa UOKiK Marka Niechciała prośbę o interwencję w sprawie zorganizowanego przez sieć Lidl Tygodnia Polskich Marek. Zdaniem Piotra Trudnowskiego, członka zarządu KJ, detalista wprowadza konsumentów w błąd, reklamując produkty zagranicznych, globalnych koncernów jako polskie marki. UOKiK niedawno interweniował już w podobnej sprawie dotyczącej sieci Kaufland, należącej do niemieckiej Grupy Schwarz, czyli mającej tego samego właściciela, co Lidl. Przypomnijmy, że w przypadku Kauflandu chodziło o posługiwanie się sloganem reklamowym „nasze rodzime produkty”. Sprawa nabrała rozgłosu dzięki posłance Prawa i Sprawiedliwości Krystynie Pawłowicz, która poprosiła o interwencję UOKiK. Kaufland do wprowadzania konsumentów w błąd się nie przyznał, ale zmodyfikował swój przekaz reklamowy. (AU)

BRANŻA MIĘSNA

O NIEUCZCIWEJ PRZEWADZE

KONTRAKTOWEJ

Związek Polskie Mięso organizuje konferencję, na której podjęte zostaną tematy nieuczciwej przewagi kontraktowej, umów z dostawcami surowca oraz znaczenia patriotyzmu konsumenckiego. Program spotkania obejmuje również dyskusję o możliwościach i kierunkach rozwoju przemysłu mięsnego. Konferencja odbędzie się 7 czerwca w hotelu Marriott w Warszawie. Szczegółowe informacje są dostępne na stronie Związku Polskie Mięso. (AU)

33

Reklama ??? Junior page 192x250 BRAK


34

SZKOLEN I E I PR AWO

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

Fot. Fotolia

ZOBACZ, CO SIĘ ZMIENIŁO

UMOWY ZLECENIA

I O ŚWIADCZENIE USŁUG

PO NOWEMU Zmiany w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę wprowadzone 1 stycznia br. nakładają na przedsiębiorców w przypadku umów cywilnoprawnych wypłacanie wynagrodzenia na poziomie co najmniej 13 zł za godzinę. Pojawiły się również nowe obowiązki dokumentacyjne.

W

pierwszej kolejności znowelizowane przepisy wskazują na obowiązek ustalenia wynagrodzenia w umowie w taki sposób, aby osiągało ono przynajmniej ustawowe minimum. Nowe przepisy nie zostały zawężone jedynie do umów zawieranych po dacie nowelizacji. Oznacza to, że we wszystkich już zawartych umowach należy uwzględnić stawkę minimalną – chociażby w formie aneksu. Co w sytuacji, gdy nie doszło do zmiany już istniejących umów? Mimo wszystko – na mocy art. 8 a ust. 2 ustawy – minimalna stawka godzinowa przysługuje przyjmującemu zlecenie lub świadczącemu usługi. Za zaniżenie wynagrodzenia poniżej poziomu godzinowej stawki minimalnej przedsiębiorcy grozi kara grzywny do 30 000 zł. Co jednak istotne – sam fakt ustalenia zaniżonego wynagrodzenia w umowie jeszcze nie przesądza o poniesieniu odpowiedzialności. Decydujący jest fakt wypłacenia wynagrodzenia niższego od minimalnej stawki godzinowej.

dokumentować liczbę przepracowanych godzin – wskazują tylko, że strony powinny określić taki sposób w łączącej je umowie. Istotny jest jednak fakt, że taka ewidencja będzie kluczowa dla potwierdzenia, że przedsiębiorca nie zaniżył wypłaconego wynagrodzenia poniżej poziomu ustawowego. Tak więc w interesie przedsiębiorcy jest to, aby prowadzona ewidencja pozwalała na szybkie i jednoznaczne ustalenie liczby godzin faktycznie przepracowanych przez wykonawcę. Istotne też, aby taka ewidencja była trwała i łatwo dostępna w przypadku kontroli.

Na papierze albo w komputerze

Skoro przepisy nie określają obowiązującej formy prowadzenia ewidencji, strony umowy mogą swobodnie decydować o sposobie dokumentowania liczby przepracowanych godzin. Dopuszczalne są więc zestawienia sporządzane w formie elektronicznej (np. arkusz kalkulacyjny), zestawienia

OBOWIĄZEK EWIDENCJI CZASU PRACY NIE DOTYCZY UMÓW O DZIEŁO I PRAKTYK ABSOLWENCKICH Nowe obowiązki dokumentacyjne

Elementem, który zgodnie z nowymi przepisami powinien znaleźć się w umowach cywilnoprawnych, jest sposób potwierdzania, przez ile godzin wykonywane było zlecenie lub świadczona była usługa. Przepisy nie precyzują, w jaki sposób należy

POCIĄG DO ALMY Dalszy ciąg ze strony 5 działają sklepy w formacie premium. – Nowy kon‑ cept Carrefoura ma szanse przekonać dotychczaso‑ wych klientów Almy, przyzwyczajonych do wysokich standardów i poszukujących ponadstandardowej oferty – zauważa Monika Woźniak. Z kolei sieci Intermarché przypadła powierzchnia po Almie w warszawskiej Galerii Młociny, a lokalnej sieci Api Market – w parku handlowym Plac Vogla (dzielnica Wilanów). SPAR wziął dwie placówki mieszczące się w Krakowie (ul. Stańczyka

papierowe, czy nawet wydruki z używanych w firmie systemów informatycznych. Kluczowe jest, aby zestawienia zawierały istotne dane, tj. liczbę godzin przepracowanych w danym miesiącu (np. w rozbiciu na poszczególne dni) oraz pozwalały zidentyfikować osobę, której zestawienie dotyczy. Żeby uniknąć i ul. Kościuszki), zaś Lewiatan w podkrakowskim CH Atut Węgrzce. Natomiast E.Leclerc najprawdopodobniej przejmie lokalizację po Almie przy ul. Dąbrowskiego w Tarnowie. Przypomnijmy, że Alma wciąż posiada jeszcze jeden działający sklep (w Sopocie). Niedaleko stamtąd, bo w Gdańsku, funkcjonują również delikatesy pod szyldem Alma, ale nie są one w żaden sposób powiązane z krakowskim operatorem, a stanowią osobliwą pozostałość po próbie stworzenia przez niego własnego systemu franczyzowego. Z kolei Alma Kraków, spółka należąca do przedsiębiorcy Tomasza Żarneckiego, prowadzi wydzierżawiony od Almy sklep w Krakowie.

ewentualnych sporów o czas faktycznie poświęcony na pracę, warto takie zestawienie opatrzyć nie tylko podpisem wykonawcy, ale również przedstawiciela przedsiębiorcy. Aby zachować spójność i przejrzystość prowadzonej dokumentacji, możliwe jest przygotowanie jednego wzoru ewidencji czasu pracy, który będzie stanowił załącznik do kolejnych podpisywanych umów cywilnoprawnych.

Zapisy dyscyplinujące

Ustalenie zasad potwierdzania czasu pracy to nie tylko określenie odpowiedniego wzoru ewidencji. W ramach podpisywanych umów strony mogą ustalić chociażby to, jak często taka ewidencja powinna być przedkładana lub uzupełniana w systemie informatycznym – co może odbywać się częściej niż raz na miesiąc. Warto rozważyć wprowadzenie zapisów dyscyplinujących, które zapewnią terminowe przedstawienie ewidencji przez wykonawcę – choćby takich jak kary umowne czy możliwość wstrzymania wypłaty wynagrodzenia do czasu przedstawienia ewidencji.

Co z umowami ustnymi?

Nie ma obowiązku zawierania umów cywilnoprawnych w formie pisemnej. W sytuacji, gdy taka umowa nie zostanie sporządzona, a będzie zawarta w formie ustnej, wciąż aktualny jest obowiązek ustalenia zasad prowadzenia ewidencji czasu pracy. Wówczas przedsiębiorca i tak ma obowiązek potwierdzenia przyjmującemu zlecenie lub świadczącemu usługi zasad prowadzenia ewidencji przed rozpoczęciem wykonywania takiej pracy – tu również można rozważyć przesłanie odpowiedniej informacji pocztą elektroniczną, przedstawienie jej pisemnie czy

Głód dobrych powierzchni

Lokalizacja jest jednym z kluczowych elementów wpływających na ruch w sklepie. – W obliczu natłoku komunikatów wysyłanych przez sieci, coraz bardziej płaskich cen oraz podobnego asortymentu wybieramy wygodne zakupy, niedaleko od naszych szlaków komu‑ nikacyjnych. Z drugiej strony, należy pamiętać, że Alma nastawiała się na klientów preferujących delikatesowy charakter – zarówno oferty, jak i wystroju sali sprzedaży. Nowym wynajmującym przyjdzie się z tym dziedzictwem zmierzyć – mówi Wojciech Walczak. Dla znaczących sieci taka elastyczność asortymentowo-wizualizacyjna nie powinna stanowić problemu – zauważmy, jak wygląda Biedronka w centrum pierwszego z brzegu

umieszczenie w systemie informatycznym. Warto jednak pamiętać o uzyskaniu pisemnego potwierdzenia, że wykonawca taką informację otrzymał.

Przechowuj przez trzy lata

Co jeśli strony, mimo obowiązku, nie określą w umowie zasad prowadzenia ewidencji? Wówczas przyjmujący zlecenie lub świadczący usługi sam powinien pamiętać o złożeniu potwierdzenia liczby godzin. Tyle że wówczas zlecający nie będzie mieć żadnej kontroli nad formą takiej ewidencji, a przepisy nakładają obowiązek jej przechowywania przez trzy lata od dnia, w którym wynagrodzenie stało się wymagalne. Warto też pamiętać, że wynagrodzenie wynikające ze stawki minimalnej należy wypłacić w formie pieniężnej – w tej części nie można więc stosować ekwiwalentu rzeczowego.

Jakich umów dotyczą nowe obowiązki?

Przepisy dotyczące stawki minimalnej i obowiązku prowadzenia ewidencji liczby godzin dotyczą umów-zleceń i o świadczenie usług. Tym samym poza zakresem omówionych wyżej regulacji pozostają umowy o dzieło czy praktyki absolwenckie. Przepisy o stawce minimalnej zostały też wyłączone wobec tych umów-zleceń i o świadczenie usług, gdzie o miejscu i czasie ich wykonania decyduje przyjmujący zlecenie i przysługuje mu wyłącznie wynagrodzenie prowizyjne. Michał Jarecki Jarosław Włoch Małopolski Instytut Studiów Podatkowych w Krakowie mniejszego miasta, np. Węgrowa, jak na obrzeżach dużej aglomeracji, a jak ta na Nowym Świecie, krakowskim Rynku czy Dworcu Centralnym w Warszawie. Często sklepy, które usadowiły się w pożądanym miejscu, okupują je całymi latami, bo ci właściciele zdają sobie sprawę z sytuacji na rynku nieruchomości handlowych – na 1000 mieszkańców przypada w Polsce 248 mkw. tego typu powierzchni, co plasuje nas powyżej średniej europejskiej (206 mkw.). W Warszawie ten wskaźnik wynosi 546 mkw., w Częstochowie – 581 mkw., w Trójmieście – 661 mkw., a we Wrocławiu – aż 772 mkw. Łukasz Rawa


KLIENCI SĄ WZROKOWCAMI – WYKORZYSTAJ TO

HANDLOWA GRA W KOLORY

Kolor jest pierwszym elementem, na który zwraca uwagę klient po wejściu do sklepu. Zdaniem ekspertów motywuje do zakupu. Dobrze sprzedają się przede wszystkim produkty w kolorach zdecydowanych i ostrych. Przy ich ekspozycji istotną funkcję pełnią także oświetlenie i kontrast.

S

pecjaliści od marketingu sensorycznego już dawno zauważyli, że niektóre połączenia barw są automatycznie odbierane jako informacje o promocjach czy wyprzedażach. Firmy ponadto próbują zawłaszczyć kolory, bo psychologia koloru może mieć decydujące znaczenie przy zakupach. – Zawsze chętnie będą kupowane rzeczy w kolorach czerwonym, żółtym, pomarańczowym, błękitnym. Wszystko zależy od tego, jaki mamy kontekst dla tych produktów – jeśli sklep urządzimy np. w szarościach, to w takim otoczeniu dobrze będą wyglądać produkty kolorowe. Kolor to kontrast, ale i wrażenie wzrokowe, im bardziej jest widoczny, tym lepiej – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Marek Borowiński, specjalista ds. visual merchandisingu i psychologii koloru z firmy Shop Doctor.

Zmysłowe zakupy

Decydujący wpływ na zakup mają zmysły. Odpowiednio wyeksponowane produkty mogą zachęcić klientów, dlatego duże znaczenie ma również oświetlenie, podobnie jak zastosowane barwy i połączenia kolorów. Część takich połączeń wywołuje u kupujących odpowiednie reakcje. – Promocje mamy żółto‑czerwone, wyprzedaże biało‑czerwone i to oznaczenia, które na nas działają. Czasami nie idziemy kupić konkretnego produktu, ale w okre‑ sie promocji czy wyprzedaży te akcje bardzo zachęca‑ ją do zakupu – ocenia ekspert. Większość klientów przyznaje, że kolor jest istotnym czynnikiem motywującym do zakupów. Wykorzystują to marki, które starają się powiązać swój produkt z daną barwą.

Jak wskazuje Marek Borowiński, przykładem mogą być telefonie komórkowe, producenci słodyczy czy kosmetyków. Wystarczy wówczas pokazać charakterystyczny kolor w reklamie, aby zostały uruchomione określone skojarzenia. – Ten kolor został nam zakodowany i na niego reagujemy. Jeżeli pokażemy ten kolor jeszcze z symbolem, odpowied‑ nim kształtem, nawet nie pisząc i nie wymieniając nazwy, większość z nas od razu się zorientuje – przekonuje specjalista. Dlatego firmy bardzo chętnie korzystają z marketingu sensorycznego.

Barwa zastrzeżona

Część producentów próbuje też zastrzec w Urzędzie Patentowym kolor. To jednak bardzo trudne, ponieważ nie rejestruje się kolorów podstawowych, a jedynie odcienie. – Kolory mają też znaczenie we wskazaniu kategorii. Przykładowo, sklep spożywczy, który wprowadza kategorie produktów naturalnych, ze zdrową żywnością, powinien je oznaczyć kolorem, który jest do tego przynależny, czyli zielonym. Wtedy klient od razu wie, że te produkty są zdrowe, ekolo‑ giczne – tłumaczy Borowiński. Przekonuje, że kolory działają przede wszystkim na podświadomość, dlatego ich wpływ bywa bagatelizowany. Jednak każda barwa oznacza coś innego, odwołuje się do emocji, a tym samym wpływa na zakup. – Czer‑ wony to kolor miłości, namiętności, fizjologicznie powoduje, że powieki szybciej mrugają, podnosi się ciśnienie krwi. To jedna z najmocniej zauważalnych barw. Dlatego kolory mają znaczenie w sprzedaży, wpływają na to, jak są odbierane reklamy – podsumowuje Marek Borowiński. (AU)

ODPOWIEDNIO DOBRANE DO PRODUKTU ELEMENTY MARKETINGU SENSORYCZNEGO MOGĄ ZWIĘKSZYĆ SPRZEDAŻ NAWET O KILKANAŚCIE PROCENT

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

REKLAMA

SZKOLEN I E I PR AWO

. Nawilzany papier toaletowy Velvet

WYJĄTKOWA CZYSTOŚĆ DOCENIONA PRZEZ KONSUMENTÓW

Reklama ??? 1/2 strony pion 126x311 BRAK

35

. Fot o Fot lia


36

KOSMET YKI I CHEMIA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

ARTYKUŁY HIGIENICZNE DLA DZIECI

Są sklepy ogólnospożywcze, w których nie można kupić pieluch. To błąd, bo niektórzy klienci mogą uznać, że takich placówek nie warto odwiedzać w awaryjnych sytuacjach.

Fot. Fotolia

PIELUCHY DLA ZAPOMINALSKICH W SKLEPIE OSIEDLOWYM

Bohdan Kłosiński, współwłaściciel Stokrotki w Radzyniu Podlaskim, przyznaje, że paczki pieluch sprzedawanych w miesiąc może policzyć na palcach obu rąk. O wycofywaniu ich ze sprzedaży jednak nie myśli: – W sklepie jest wiele produktów, które nie rotują za do‑ brze, ale musimy je mieć. Od konkurencyjnych placówek w okolicy odróżniam się właśnie szeroką ofertą i gwaran‑ cją, że u mnie klient dostanie wszystko, czego potrzebuje.

Ciągle w promocji

Pieluchy dla dzieci to o tyle trudna kategoria, że jest regularnie promowana przez sieci handlowe. – U mnie pieluchy najlepiej rotują, gdy są w gazetce Stokrotki. To naturalne. Gdy moje dziecko było małe, też patrzyłem, gdzie akurat jest promocja i tam szedłem na zakupy – opowiada detalista. Jak zauważa, to jedna z tych kategorii, podobnie jak np. kawa, w której ludzie tak bardzo przyzwyczaili się do obniżonych cen, że nie chcą już kupować bez promocji. – Często rodzice szukają okazji, by zrobić zapas pieluszek. Cena ma tym większe znaczenie, im więcej pieluch zużywa dziecko – mówi Oliwia Madrak‑Budzińska z działu marketingu

Rodzice chętnie kupują pieluchy w promocji, ale tylko takie, które są odpowiednie dla ich dzieci nie dotyczy to tylko tych tańszych czy artykułów marek własnych, ale również topowych producentów. Dlatego dla pewnej części rodziców marka jest i będzie priorytetem przy wyborze pieluszek.

Na sztuki

– Po pieluchy przychodzą do mnie klienci, gdy zbraknie ich w domu, a nie chcą lub nie mogą pojechać do su‑ permarketu czy hipermarketu – mówi Michał Głószcz,

DOBRYM POMYSŁEM JEST WYKŁADANIE W SĄSIEDZTWIE PIELUCH INNYCH DZIECIĘCYCH PRODUKTÓW HIGIENICZNYCH TEJ SAMEJ MARKI ds. rynku polskiego w TZMO, firmie, która jest właścicielem marki Bella Baby Happy. Jak tłumaczy, noworodek zużywa nawet do 12 pieluszek na dobę, podczas gdy dwulatek, uczący się korzystać z nocnika, może już potrzebować tylko jednej – na noc. – Rodzice zwracają uwagę na ceny artykułów higienicznych dla dzieci, jednak nie jest to najważniejsze kryterium wyboru. Jeśli w sklepie nie znajdą ulubionych pieluszek, pójdą do innego – przekonuje nasza rozmówczyni. Czasem rodzice nie mają innego wyjścia, bo zdarza się np., że pieluszki od danego producenta podrażniają skórę dziecka. I bynajmniej

prowadzący w podwarszawskim Rembertowie dwa sklepy pod szyldem Groszek. U niego także w ciągu miesiąca sprzedaje się tylko kilka opakowań. Detalista zamierza zlikwidować ten asortyment w jednej z placówek, bo pobliskie osiedle zamieszkują głównie osoby starsze. Producenci przekonują jednak, że nie warto iść tą drogą. – Tam, gdzie mieszkają bab‑ cie i dziadkowie, dobrze zaopatrzyć sklep w mniejsze opakowania lub w opakowania jednosztukowe, by klienci mogli kupić pieluszki w awaryjnych sytuacjach – mówi Oliwia Madrak-Budzińska.

KOSMETYKI POD LUPĄ BRUKSELI Komisja Europejska (KE) bada aktualnie wiele kluczowych dla branży kosmetycznej składników: metyloizotiazolinon, dwutlenek tytanu, siloksany D4/D5, kwas salicylowy, mikrogranulki z tworzyw sztucznych – to tylko niektóre z nich. Zainteresowanie KE w praktyce oznacza, że stosowanie wielu z nich do produkcji kosmetyków może zostać w najbliższym czasie ograniczone lub wręcz zabronione. Los części z nich jest już w zasadzie przesądzony. Równolegle trwają prace odnośnie deklaracji marketingowych: „free from”, „hipoalergiczny”. Zmiany, które nadchodzą, mogą stanowić znaczącą barierę dla firm kosmetycznych. Szereg składników, których dossier podlega obecnie szczegółowej rewizji, kurczące się portfolio konserwantów – wszystkie te działania mogą zaowocować zmianami, które dla producentów kosmetyków będą stanowić duże wyzwanie. (AU)

Alicja Kubisiak prowadząca Odido w Działoszynie (woj. łódzkie) potwierdza, że klienci chcą kupować pieluchy na sztuki, by najniższym możliwym kosztem uzupełnić zapas do czasu nabycia gdzie indziej dużej paczki. Detalistka swego czasu nawet otwierała jedno opakowanie zbiorcze i sprzedawała pieluchy na sztuki, ale ostatecznie z tego zrezygnowała m.in. ze względów higienicznych. Zaopatrując sklep w pieluchy, trzeba brać pod uwagę przede wszystkim lokalizację. – Jeśli jest to osiedle, gdzie mieszka sporo młodych ludzi z ma‑ łymi dziećmi, warto mieć większe i bardziej ekono‑ miczne opakowania. Rodzice zdecydowanie wolą opakowania typu Mega i Big Pack, zwłaszcza gdy dziecko zużywa dużo pieluszek – podkreśla Oliwia Madrak-Budzińska.

Zrób miejsce na produkty komplementarne

Wielkość placówki determinuje ułożenie pieluszek. – W sklepach o małej powierzchni warto się skupić na małych opakowaniach i najszybciej rotujących rozmiarach. W przypadku Bella Baby Happy są to Newborn oraz Maxi. W sklepie o większej powierzchni warto zaopatrzyć się w pełną rozmiarówkę. Pieluszki najlepiej ustawić przy innych produktach dziecięcych, np. chusteczkach nawilżanych czy oliwkach do ciała. Innym sprawdzonym sąsiedztwem są produkty higie‑ niczne dla kobiet – mówi przedstawicielka TZMO. Firma produkuje pieluchy w siedmiu rozmiarach – najmniejsze to Before Newborn, przeznaczone

UOKIK KONTROLUJE PRZEJĘCIE SIECI APTEK GEMINI Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) skierował do drugiego etapu powstępowanie dotyczące przejęcia przez firmę Northern Pharmacies kontroli nad spółką Apteka Gemini Hütter. Obaj przedsiębiorcy zajmują się detaliczną sprzedażą wyrobów farmaceutycznych w kanale aptecznym. Zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem, UOKiK przyjął, że apteki mogą konkurować ze sobą na obszarze do jednego kilometra od placówek handlowych należących do przejmowanych spółek. „Na tak określonych rynkach uczestnicy transakcji rywalizują w dwóch miastach – Gdańsku i Wejherowie. Szczególnie w tym drugim ośrodku istnieje realne ryzyko ograniczenia konkurencji” – czytamy w komunikacie wydanym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. (AU)

PIELUSZKI POMAGAJĄCE NIEDOŚWIADCZONYM RODZICOM Pieluszki Bella Baby Happy są wyprodukowane z naturalnych oraz w pełni bezpiecznych materiałów – nie są bielone chlorem i nie zawierają szkodliwego lateksu. Walorem dla znacznej części rodziców jest fakt, że są to produkty polskie. W nowych pieluszkach Bella Baby Happy zastosowano dwa rozwiązania, ważne zarówno dla rodziców, jak i dzieci. W wariantach dla najmłodszych – Before Newborn, Newborn oraz Mini – zastosowano zintegrowany system Early Care, dający maksimum komfortu i bezpieczeństwa dla delikatnej skóry noworodka. Dla młodych, niedoświadczonych rodziców szczególnie przydatny będzie wskaźnik wilgotności, który zmianą koloru sygnalizuje czas, gdy trzeba zmienić pieluszkę. Z kolei z myślą o dzieciach starszych powstał 360° Comfort System. Dzięki elastycznym rzepom, pasowi taliowemu oraz anatomicznemu kształtowi pieluszki nic nie krępuje nawet najbardziej ruchliwego dziecka. Nasze produkty promujemy w prasie i internecie, m.in. na profilu na Facebooku. Okresowo są przeprowadzane promocje cenowe w różnych punktach. Oliwia Madrak-Budzińska z działu marketingu ds. rynku polskiego, TZMO dla wcześniaków i dzieci z niską masą, poniżej 2 kg. Z kolei największy rozmiar Junior Extra przeznaczony jest dla dzieci ważących ponad 16 kg. Pieluchy zazwyczaj są wykładane na najniższe półki, ponieważ opakowania są duże i zajmują sporo miejsca (niesłusznie zniechęca to niektórych detalistów do tego asortymentu). Jeśli jest taka możliwość, warto obok pieluch postawić komplementarne produkty danej marki, np. podkłady do przewijania. Taka wystawka przekłada się na większą sprzedaż i buduje pozytywny wizerunek brandu. Potwierdza to Izabela Michalska, jedna z kierowniczek w Chacie Polskiej w Kamieńcu Wrocławskim: – Rodzice często dobierają do pieluch nawilżane chusteczki, te produkty muszą być zawsze koło siebie. W sklepie Michalskiej dostępne są tylko pieluchy dwóch marek – będących synonimem tego produktu Pampersów oraz Bella Baby Happy. – Różnice cen na półce między nimi sięgają nawet 40 proc. Mamy więc ofertę dla mniej oraz bardziej zamożnych klientów – mówi nasza rozmówczyni. Także przedstawicielka Chaty Polskiej nie myśli o rezygnacji z tego asortymentu, bo tutejsi klienci cenią sobie, że w tym sklepie można zrobić kompleksowe zakupy. (SSZ)

SPADKI NA RYNKU MYDEŁ W KOSTCE Z danych Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia wynika, że od lutego 2016 roku do stycznia 2017 roku ilościowa sprzedaż mydeł w kostce spadła o 14 proc. Kupiło je przynajmniej raz w roku niemal 58 proc. Polaków, przy czym słabnie popularność tego typu produktów – zmniejsza się zarówno odsetek nabywających je gospodarstw domowych, jak również średnia częstotliwość robienia zakupów. Negatywnemu trendowi na rynku mydeł w kostce towarzyszył niewielki wzrost (o 3 proc. ilościowo) zakupów mydeł w płynie. W analizowanym okresie przeciętny konsument kupował mydło w kostce średnio około 5 razy, decydując się podczas pojedynczej wizyty w sklepie średnio na dwie kostki i wydając na ten cel w skali dwunastu miesięcy około 18 zł. Najważniejszym kanałem sprzedaży dla mydeł w kostce były dyskonty, w których dokonano około 34 proc. zakupów produktów z tej kategorii. (MP)


KOSMET YKI I CHEMIA

JOHNSON & JOHNSON ZAPŁACI OGROMNE ODSZKODOWANIE Sąd w Missouri nakazał firmie Johnson & Johnson wypłacenie ponad 110 mln dol. klientce, która zachorowała na raka jajników. Jak podaje portal USA Today, kobieta oskarżyła firmę, że ta na produktach zawierających talk nie zamieściła informacji o ryzyku zachorowania. To nie pierwszy kłopot J&J związany z talkiem. Firma przegrała już wcześniej kilka podobnych spraw, w których zasądzano odszkodowania w kwotach 72, 70 i 55 mln dol. Trwają też postępowania federalne w tej sprawie. Cytowany przez USA Today prawnik powódki nie krył zadowolenia i grzmiał, że koncern stawiał zyski przed zdrowiem ludzi oraz że wydawał miliony dolarów na manipulowanie badaniami naukowymi. J&J wielokrotnie zaprzeczał istnieniu związku pomiędzy talkiem a nowotworami i odrzucał sugestie, że powinien ostrzegać swoich klientów przed ryzykiem. Firma chce złożyć apelację od najnowszego wyroku, powołując się na inną sprawę, w której wygrała, a także dwa powództwa oddalone przez sądy z powodu „braku wiarygodnych danych naukowych” na poparcie tezy o potencjalnie rakotwórczym działaniu talku. (AU)

ROŚNIE SPRZEDAŻ KOSMETYKÓW DLA AKTYWNYCH

NA RYNKU KOSMETYKÓW PRZYBYWA NISZ Widoczny jest wzrost zainteresowania konsumentów kosmetykami naturalnymi i niszowymi, w przeciwieństwie do głównych marek mainstreamowych tracących udziały rynkowe. Jak wskazuje Michał Bliźniak, ekspert firmy doradczej PwC, konsumenci poszukują nowości, dlatego producenci coraz częściej wprowadzają odmiany znanych produktów z dodatkowymi składnikami lub w zmienionym opakowaniu. Stale rosnącym segmentem są tzw. dermokosmetyki masowe, które zostały na stałe włączone do oferty większości drogerii, a nawet sieci sklepów spożywczych. Ich sprzedaż nakręcają większa dostępność i atrakcyjniejsza cena w porównaniu do dermokosmetyków aptecznych. (AU)

Sieć Jawa mocno postawiła na rozwój własnych drogerii. Dzięki temu, że ma nad nimi pełną kontrolę, może realizować określone obroty i plany sprzedaży zakontraktowane z producentami. Od ponad miesiąca w Bełchatowie działa własny sklep sieci i czwarta Jawa na terenie woj. łódzkiego. Kolejne placówki ruszyły w woj. kujawsko­‑pomorskim – m.in. w Żninie i Włocławku. Centrala zaplanowała otwieranie dwóch nowych drogerii miesięcznie. Plany uzależnione są jednak od dostępności atrakcyjnych lokali. Sieć Jawa istnieje od 2013 roku, należy do niej około 900 punktów sprzedaży. (AU)

NOWE DROGERIE W SIECI SEKRET URODY Do franczyzowej sieci Sekret Urody dołączyły trzy nowe punkty – w miejscowości Frysztak na Podkarpaciu, w Sandomierzu i Kielcach. Logo Sekret Urody posiada obecnie 161 placówek. (AU)

SIEĆ DAYLI DO LIKWIDACJI Sąd zadecydował o umorzeniu postępowania sanacyjnego wobec sieci Dayli. Syndyk zajmie się sprzedażą majątku spółki. W ocenie sądu nie było realnych możliwości przywrócenia zdolności Dayli do wykonywania zobowiązań, a dalsze prowadzenie postępowania restrukturyzacyjnego zmierzałoby do pokrzywdzenia wierzycieli. W praktyce oznacza to, że do spółki wkracza syndyk i sprzedaje majątek, choć de facto nie ma czego sprzedawać. Dayli wynajmowało lokale, towar ostatnio trafiał do sklepów na zasadzie komisu. Jak komentują producenci, został tylko niesmak i potężne długi. (AU)

SEKTOR KOSMETYCZNY ZYSKUJE NA WARTOŚCI Sprzedaż kosmetyków i produktów toaletowych osiągnie w tym roku wartość 23 mld zł. Ubiegły rok, po ponad 5­‑proc. wzrostach, zamknął się sprzedażą na poziomie niemal 22 mld zł (według danych firmy badawczej PMR). (AU)

37

Kluczowym trendem wpływającym na globalny rynek kosmetyków i środków higieny osobistej będzie w 2017 roku „Aktywne piękno” – wynika z obserwacji ekspertów firmy Mintel Beauty & Personal Care. Konsumentów zachęca się do ćwiczeń fizycznych i umysłowych, a producenci kosmetyków będą tworzyć formuły pomocne w dążeniu do uzyskania zdrowia i sprawności. Aby wykorzystać ten trend, wytwórcy będą kłaść nacisk na informacje o dobroczynnym działaniu produktów i ich właściwościach ochronnych oraz na ergonomiczne opakowania. W kolejnych latach na rynku będą się pojawiać preparaty chroniące włosy i skórę przed zanieczyszczeniami, promieniowaniem ultrafioletowym (UV) i podczerwonym (IR). W kosmetyczkach i torbach sportowych konsumentów znajdą się produkty w gumowanych, odpornych na uszkodzenia opakowaniach oraz ubrania sportowe, które będą wysyłać informacje o temperaturze i poziomie nawilżenia skóry bezpośrednio do aplikacji generujących instrukcje dotyczące stosowania odpowiednich kosmetyków. (AU)

REKLAMA

JAWA ROZWIJA SIEĆ WŁASNYCH SKLEPÓW

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

Reklama ??? Junior page 192x250 BRAK


NABIAŁ

38

N A BIAŁ R APORT MIESIĄCA

MAJ 2017

WPISUJE SIĘ W TRENDY KONS NAJWAŻNIEJSZE UMENCKIE Wyniki badań b

u konsumpcji pro dżetów gospodarstw domow yc d mleka dowodz uktów mlecznych. Z kolei dan h wskazują na spadek ą, że spożycie rośnie. Jak to ro e o całkowitym spożyciu zumieć?

D

ane statystyczne oznaczają, że jemy coraz mniej produktów mlecznych w domach, a coraz więcej w restauracjach, stołówkach itp. Wynika to przede wszystkim ze zmiany stylu życia Polaków, jak również ze wzrostu zamożności społeczeństwa. Na razie jednak te procesy postępują powoli, a pozycja nabiału w codziennych zakupach konsumentów, mimo obserwowanych wahnięć sprzedaży, jest wciąż mocna.

Czy wiesz, ¿e… Litr mleka to m.in. 600-700 kalorii, 30 g białka, 35 g tłuszczu, 54 g cukru mlekowego, 7 g soli mineralnych z wapnem i fosforem na czele oraz urozmaicony zestaw witamin, szczególnie A, B i D.

Fot. Foto l

etapie rozwoju. Dobrze odnajdują się także produkty pozbawione laktozy i o niskiej zawartości tłuszczu, jak również przeznaczone dla poszczególnych grup wiekowych, szczególnie dzieci, lub dla osób o określonych zainteresowaniach, np. uprawiających sport.

Mamy potencjał

Cena się liczy

Z zeszłorocznego raportu BGŻ wynika, że w przypadku nabiału dla polskich konsumentów najFot. Fotolia

Podczas śniadania Polacy szczególnie chętnie sięgają po sery twarogowe i serki homogenizowane. Ich popularność przewyższa nawet tę, którą cieszą się rano wędliny i jajka. O poranku konsumenci często decydują się także na sery żółte, dojrzewające, krowie, kozie, owcze. Na śniadanie wybiera je coraz więcej osób. W przypadku kolacji ranga nabiału jest tylko nieznacznie mniejsza. Można zauważyć, że Polacy preferują jedzenie serów w godzinach porannych i wieczornych, natomiast w czasie obiadu decyduje się na nie tylko niewielki odsetek konsumentów. Co ciekawe, kobiety są większymi zwolenniczkami nabiału niż mężczyźni. Różnice są niewielkie, najbardziej widać je w przypadku serów twarogowych i homogenizowanych. Kobiety jedzą też nieco częściej jogurt, częściej piją mleko, kefir i maślankę. Trendy konsumenckie, które najbardziej wpływają dziś na tę kategorię, są związane z pochodzeniem produktów, tradycją i zdrowiem. Dobrze postrzegane są wyroby lokalne i regionalne. Zainteresowaniem cieszą się też artykuły prozdrowotne, w tym funkcjonalne, choć w porównaniu z wieloma innymi krajami polski rynek tego typu artykułów ciągle jest na początkowym

ia

Już od rana

większe znaczenie ma cena produktu – jest ona podstawowym czynnikiem wyboru dla ponad 60 proc. kupujących. Kryterium ceny przy wyborze nabiału ma większe znaczenie niż w pozostałych kategoriach żywnościowych. Dla blisko połowy Polaków istotne jest to, czy nabiał, który jedzą, jest wytwarzany w Polsce. W przypadku tej kategorii większą wagę przywiązuje się do receptury. Według badań GfK Capibus prawie co trzeci konsument ceni sobie produkty wytwarzane tradycyjnymi metodami. To szczególnie istotny czynnik wyboru dla nabywców z południowej części kraju. Dla Polaków przy zakupie nabiału większe znaczenie niż przy wyborze innych produktów spożywczych ma to, czy wyrób spełnia normy dietetyczne. Oczywiście bardzo ważne jest też kryterium świeżości. Konsumenci są zdania, że o dobrej jakości świadczy przyjemny zapach wyrobu – na ten aspekt zwraca uwagę niemal 40 proc. badanych. Jednocześnie jedna trzecia konsumentów za dobrej jakości nabiał uważa produkty, które nie zawierają konserwantów i sztucznych dodatków.

Produkty mleczarskie są przez konsumentów zaliczane do zdrowych elementów diety

W kraju mamy nie tylko duży popyt na nabiał, ale też duży potencjał, jeśli chodzi o produkcję mleka i jego przetworów. Podstawą są niskie koszty pracy, korzystne warunki klimatyczne, bliskość dużych rynków zbytu, a także duże możliwości dalszego zwiększania produkcji. – Uważam, że zniesienie kwot mlecznych w kwietniu 2015 roku stworzyło wielką szansę przed polskim sektorem mlecznym. Dotychczasowe dane wskazują, że polska branża ją wykorzystuje. Jesteśmy obecnie jednym z nielicznych producentów mleka w Unii Europejskiej, gdzie w pierwszych miesiącach 2017 roku obserwowany jest wzrost dostaw do mleczarni w ujęciu rocznym – komentuje Jakub Olipra, ekonomista Crédit Agricole Bank Polska. Jednocześnie wskazuje, że w latach 2014-2016 Polska odnotowała czwarty najsilniejszy przyrost skupu mleka w UE (po Holandii, Irlandii i Niemczech). – Polska produkuje wyraźnie więcej mleka, niż wynosi krajowe spożycie. Oznacza to, że dalszy wzrost produkcji, a w konsekwencji rozwój branży, jest uzależniony od eksportu – tłumaczy ekspert. Należy jednak pamiętać, że przewagi kosztowe, na których bazuje polska branża mleczarska, będą się stopniowo wyczerpywać. Wskazuje to na konieczność poszukiwania coraz wyższej efektywności. Jakub Olipra podkreśla, że wyzwaniem stojącym przed polskim sektorem mleczarskim jest dalsza konsolidacja. Światowa konkurencja jest silna, więc istotne będzie również tworzenie coraz wyższej wartości dodanej w celu poszukiwania wyższych marż. Łukasz Rawa



40

N A BIAŁ R APORT MIESIĄCA

MAJ 2017

SKI PRZEKĄOWE Ł NABIA

PALUSZKI, ALE NIE

Z MAKIEM, TYLKO SEROWE

Kategoria przekąsek nabiałowych dopiero raczkuje. Perspektywy są jednak ciekawe, bo produkty takie jak paluszki serowe czy serki w saszetkach z jednej strony wpisują się w trend „on the go”, a z drugiej urozmaicają menu podczas różnego rodzaju imprez.

P

rzekąski nabiałowe to część rynku produktów convenience. Nie wymagają specjalnego przygotowania, można je jeść podczas podróży i z powodzeniem nadają się zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Mogą być szybkim posiłkiem przedpołudniowym lub alternatywną przystawką w trakcie wieczornego spotkania w gronie znajomych. Jacek Wyrzykiewicz, PR & marketing services manager w firmie Hochland Polska, uważa, że najbardziej perspektywiczne są te kategorie wyrobów mleczarskich, które wpisują się w masowe trendy. – Z jednej strony ze względu na to, że jesteśmy ciągle w biegu i cierpimy na permanentny brak czasu, potrzebujemy wygodnych i szybkich rozwiązań. Z drugiej strony chcemy, aby to, co jemy, było naturalne, zdrowe i jednocześnie smaczne. Niełatwo pogodzić te rzeczy. A może okazać się, że kategoria przekąsek serowych jest tym, na co konsumenci naprawdę czekają. Najnowsze dane pokazują, że przeciętny Polak zjada rocznie około 16 kg sera, a Francuz aż 26,7 kg. Krótko mówiąc, Polska wciąż ma potencjał – twierdzi Jacek Wyrzykiewicz.

Dla dzieci i dorosłych

Aneta Mostowiec, rzeczniczka Spółdzielczej Mleczarni Spomlek, wskazuje, że przekąski nabiałowe są coraz bardziej popularne, a ser idealnie nadaje się do ich tworzenia. – Od wielu lat w Stanach Zjednoczonych

dzieci dostają do szkoły ser w formie paluszków pakotzw. serki do kieszeni, w tym słodkie smakowe i towanych oddzielnie. Dziś również w Polsce mamy takie pione (te ostatnie nadają się nie tylko na tradycyjny przekąski, jednak wciąż brakuje u nas nawyku sięgadodatek do kanapek, ale także do przygotowywania nia po nie. Wierzę, że z modą na zdrowe odżywianie dań gotowych, takich jak sosy czy zupy). Poręczne i przy dostępie szerokiej gamy przekąsek opakowania w formie saszetek sprawiają, sprzedaż sera będzie rosła – przekonuże łatwo je chować do torby czy pleje Aneta Mostowiec. Na paluszki caka i potraktować jako przekąskę SEGMENT serowe zwraca też uwagę Anna na spacer lub drugie śniadanie. PRZEKĄSEK Dmochowska z działu markeSEROWYCH tingu Spółdzielni Mleczarskiej Na przyjęcie MA PRZED SOBĄ Mlekovita, która w tym roku Anna Dmochowska mówi, DUŻE PERSPEKTYWY, że w wielu krajach przekąski wprowadziła je do sprzedaży. – Nasz ser w postaci pojedynczo typu fingerfoods stanowią BO IDEALNIE pakowanych paluszków nie zaszeroką kategorię skierowaną WPISUJE SIĘ wiera konserwantów, barwników nie tylko do finalnych klientów, W TRENDY i glutenu, dzięki czemu jest znakomitą ale także organizatorów imprez biznesowych i innych uroczystości przekąską dla najmłodszych, ale nie tylko. Paluszki serowe są idealne dla konsumentów okolicznościowych. – Polski rynek tego typu w każdym wieku, na każdą porę dnia i okazję. Osobne produktów wciąż się rozwija, a w segmencie serów pakowanie każdej porcji jest nie tylko gwarancją długoo charakterze przekąskowym jest jeszcze wiele możliwotrwałej świeżości, ale również wygody – argumentuje ści – to wciąż niewykorzystana nisza o dużym potencjale przedstawicielka Mlekovity. Dowodem, że firma widzi – argumentuje Anna Dmochowska i jako przykład przyszłość w serowych paluszkach jest wprowadzenie podaje ser w formie nitek (w tym w wersji wędzonej) nowych wariantów: wędzonego i z czarnuszką. Do oraz niewielkie produkty przypominające wyglądem grona przekąsek nabiałowych oferowanych na naszym oscypek, tyle że wytwarzane z mleka krowiego. rynku zaliczają się również m.in. paluszki chlebowe Maciej Pobocha w towarzystwie serka topionego i różnego rodzaju

Fot. Fotolia

JOGURTY

RANO NAJLEPIEJ SPRZEDAJĄ SIĘ

Jogurty łyżeczkowe są trzecią pod względem wartości sprzedaży grupą produktów mleczarskich, ale to właśnie one zajmują najwięcej miejsca w lodówce.

J

ogurty łyżeczkowe, podobnie jak inne produkty mleczne, wymagają odpowiedniego przechowywania i ekspozycji, mimo to zdecydowana większość sklepów o powierzchni do 300 mkw. stara się mieć je w ofercie. Jak wynika z danych CMR, w marcu 2017 roku takie produkty można było kupić aż w 84 proc. placówek omawianego formatu. Pod względem wartości kategoria ustępuje tylko mleku i śmietanie.

jesienno-zimowych. Nieco inaczej rozkłada się też sprzedaż w ciągu tygodnia – jogurty łyżeczkowe oraz pitne najlepiej rotują w dni powszednie, natomiast w weekendy liczba paragonów z tą kategorią wyraźnie spada, w odróżnieniu od jogurtów naturalnych, po które konsumenci chętnie sięgają również w soboty, ponieważ często wykorzystują je do celów kulinarnych.

Dalszy ciąg na stronie 42

JOGURTY ŁYŻECZKOWE W SKLEPACH MAŁOFORMATOWYCH UDZIAŁY WARTOŚCIOWE (w proc.)*

SPRZEDAŻ W POSZCZEGÓLNE DNI TYGODNIA (w proc.)**

Zott Jogobella

37,4

Pozostałe

32,1

Danone Fantasia

Produkty typowo śniadaniowe

Klienci przeciętnego sklepu małoformatowego mają do wyboru aż 15-16 wariantów jogurtów smakowych w kubeczkach, podczas gdy oferta np. deserów mlecznych lub jogurtów pitnych ogranicza się do 8 pozycji. Warto zauważyć, że jogurty łyżeczkowe wyróżniają się nieco inną sezonowością niż naturalne czy pitne, ponieważ wzrost liczby transakcji i wartości sprzedaży tej kategorii jest obserwowany w miesiącach

Jogurt to produkt typowo śniadaniowy, dlatego najczęściej klienci przychodzą po takie produkty w godzinach porannych. Jak pokazują dane paragonowe CMR, w przypadku jogurtów łyżeczkowych prawie co czwarta transakcja ma miejsce w godzinach 7-10. Średni wydatek klienta sklepu małoformatowego

Danone Gratka Bakoma 7 Zbóż Men

4,5

13,3

7,9

Danone Activia

4,8

* sklepy o powierzchni sprzedaży do 300 mkw. ** sklepy o powierzchni sprzedaży do 300 mkw.; udział w liczbie transakcji

Jogurty łyżeczkowe

Jogurty pitne

Jogurty naturalne

Poniedziałek

16,3

16,7

15,8

Wtorek

16,1

16,4

15,3

Środa

16,7

16,9

15,8

Czwartek

16,5

16,7

15,4

Piątek

15,9

16,2

16,4

Sobota

12,4

10,9

15,1

Niedziela

6,1

6,2

6,2

Źródło: CMR, kwiecień 2016-marzec 2017



MAJ 2017

S

przedaż produktów mlecznych z tzw. czystą etykietą, czyli zawierających jak najmniej konserwantów i sztucznych dodatków, rośnie. Branżowi eksperci oceniają, że to trwały trend, a nie chwilowa moda. Myślą, że najprawdopodobniej jeszcze się pogłębi. – Nigdy dotąd konsumenci nie byli tak wymagający. Zwracają uwagę na skład i pochodzenie żywności oraz jej oddziaływanie na zdrowie – mówi Jacek Wyrzykiewicz z firmy Hochland Polska. Nie bez związku z tymi zmianami jest wyraźnie widoczny trend odchodzenia od modyfikacji genetycznych w całym łańcuchu produkcji żywności. Ta moda przyszła również do Polski.

Nie lubimy GMO

W ostatnim czasie kolejne mleczarnie ogłaszają przejście na produkcję mleka przy użyciu pasz niezawierających GMO. Jedną z nich jest Spomlek. – Wprowadzenie programu „Non GMO”, czyli skupu mleka wyprodukowanego w oparciu o pasze niemodyfikowane genetycznie, wiąże się kosztami. Ich zwiększenie dotyczy zarówno dostawców mleka, jak i mleczarni – tłumaczy Aneta Mostowiec ze Spomleku. Z wyliczeń tej mleczarni wynika, że wzrost kosztów produkcji mleka wyniesie około 4-5 groszy na litrze. Natomiast mleczarnia poniesie koszty związane najpierw z uruchomieniem programu, a w dalszej kolejności z jego prowadzeniem. – Trzeba wydać pieniądze m.in. na audyty w gospodarstwach, szkolenia, badania, zakup pasków diagnostycznych do badań paszy i administracyjno-biurową obsługę programu – wyjaśnia nasza rozmówczyni. Na podobny program zdecydował się również Mlekpol. – W drugiej połowie 2017 roku wprowadzimy

N A BIAŁ R APORT MIESIĄCA

CZYSTY SKŁAD, CZYSTY ZYSK

pierwsze produkty na bazie mleka wytworzonego przy użyciu pasz wolnych od modyfikacji genetycznych – zapowiada Kazimierz Czernewski z Mlekpolu. Podkreśla, że produkcja mleka z użyciem pasz bez GMO w żywieniu krów wiąże się z dodatkowymi nakładami pracy. Producenci mleka, czyli rolnicy, muszą zwracać szczególną uwagę na prowadzenie dokumentacji i dobór pasz stosowanych w żywieniu bydła. – Wprowadzenie tej technologii z pewnością niesie dodatkowe koszty, jednak jesteśmy przekonani, że wszyscy na tym skorzystają – akcentuje ekspert. Na surowiec bez GMO postawiła też firma Hochland Polska. – Wykonaliśmy ogromną pracę, nie tylko w naszych zakładach produkcyjnych, ale głównie w gospodarstwach naszych dostawców. Zmienił się przede wszystkim sposób karmienia zwierząt. Krótko mówiąc, muszą być żywione paszami, które nie tylko nie zawierają składników modyfikowanych genetycznie, ale też nigdzie się z nimi nie zetknęły – zaznacza Jacek Wyrzykiewicz.

CORAZ WIĘCEJ MLECZARNI PRZECHODZI NA PRODUKCJĘ MLEKA PRZY UŻYCIU PASZ BEZ GMO

To, że konsumenci chcą, aby mleko, masło, sery i inne produkty nabiałowe były jak najbardziej naturalne, jest oczywiste. Mimo to do niedawna produkt w atrakcyjnej cenie, choć z niekoniecznie zachęcającym składem, często wygrywał w sklepie z lepszym jakościowo, ale droższym odpowiednikiem.

Im mniej, tym lepiej

Ewa Gromadzka z Mlekpolu potwierdza, że wybór produktów naturalnych, o jak najmniejszej ilości komponentów, jest już od kilku lat wiodącym Dalszy ciąg na stronie 46

JOGURTY NAJLEPIEJ SPRZEDAJĄ SIĘ RANO Dalszy ciąg ze strony 40 na jogurty łyżeczkowe to 2,80 zł. Warto zauważyć, że zaledwie na co drugim paragonie z tą kategorią można znaleźć tylko jedno opakowanie jogurtu. Prawie co trzeci klient, kupując jogurty łyżeczkowe, sięga od razu po dwa opakowania, a co dziesiąty wkłada do koszyka co najmniej cztery kubeczki z jogurtem smakowym.

Współkupowane z napojami

Jak pokazują dane CMR, tylko na 6 proc. paragonów z jogurtami łyżeczkowymi nie występują żadne inne produkty (dla porównania dla lodów impulsowych odsetek takich transakcji wynosi 37 proc., a dla piwa przekracza 40 proc.), co oznacza, że zakup takiego produktu jest rzadko jedynym powodem wizyty w sklepie małoformatowym. Jogurty smakowe często są uzupełnieniem większych zakupów, najczęściej śniadaniowych, o czym może świadczyć to, że na paragonie z kategorią można znaleźć średnio około 8 opakowań różnych produktów o łącznej wartości niespełna 23 zł. Najczęściej do koszyka z jogurtami łyżeczkowymi trafiają soki i napoje niegazowane (sięga po nie aż 13 proc. osób kupujących jogurty smakowe), a także woda mineralna. Bardzo często klienci, wyjmując z lodówki jogurty łyżeczkowe, sięgają też po inne produkty nabiałowe, takie jak mleko (występuje na co ósmym paragonie z jogurtami łyżeczkowymi), serki homogenizowane czy masło. Ponadto w co dwudziestym koszyku z jogurtami naturalnymi można znaleźć desery mleczne, z podobną częstotliwością pojawiają się w nich również serki wiejskie i serki kanapkowe.

Liczą się marki regionalne

W sklepach małoformatowych sprzedaż kategorii zdominowało dwóch dużych producentów – Zott Polska z markami Jogobella i Serduszko (z oferty tej firmy pochodzi co drugie opakowanie jogurtu łyżeczkowego przechodzące przez kasę w sklepach małoformatowych) oraz Danone Polska z markami Gratka i Fantasia (do tej firmy należy z kolei prawie co trzecie opakowanie). Obaj producenci zbudowali też najszerszą dystrybucję – jogurty Zott można kupić w prawie każdym sklepie, natomiast produkty firmy Danone są dostępne w ponad 80 proc. placówek prowadzących sprzedaż tej kategorii. Jogurty

Jogurty smakowe często są uzupełnieniem większych zakupów łyżeczkowe oferowane przez pozostałych producentów mają znacznie niższą dystrybucję, ale trzeba pamiętać, że w przypadku nabiału występuje spore zróżnicowanie między regionami i wielu mniejszym lub lokalnym producentom udało się uzyskać dość silną pozycję w swojej okolicy. Dominację firm Zott Polska i Danone Polska potwierdza przygotowywany cyklicznie przez CMR ranking Top 1000 najlepiej rotujących produktów w sklepach małoformatowych. W zestawieniu za okres od października 2016 roku do marca 2017 roku znalazło się 13 jogurtów łyżeczkowych – wszystkie pochodziły z portfolio dwójki czołowych producentów. Najwyżej (na 85. pozycji) uplasował się jogurt Jogobella Classic w opakowaniu 150 g.

Fot. Fotolia

42

Jogurty łyżeczkowe i pitne najlepiej sprzedają się w dni powszednie, natomiast w weekendy liczba paragonów z tą kategorią wyraźnie spada – w odróżnieniu od jogurtów naturalnych

Bio idą jak burza

Szeroka oferta jogurtów łyżeczkowych oraz duża konkurencja sprawiają, że producenci prześcigają się w wymyślaniu ciekawych smaków, wprowadzają serie limitowane, dodają do jogurtów płatki, ziarna zbóż lub musli albo starają się wyróżnić swój produkt, przypisując mu dodatkowe funkcje i właściwości. Firma Bakoma, która oferuje m.in. produkty z linii 7 Zbóż Men w większym opakowaniu z dodatkami,

w drugiej połowie 2016 roku wprowadziła na rynek jogurty o nazwie Bio. Nowa linia zdobyła uznanie konsumentów, o czym może świadczyć to, że w marcu br. odpowiadała już za 4 proc. wartości sprzedaży całej kategorii. Klienci chętnie sięgają też po produkty typu greckiego z oferty OSM Piątnica. Elżbieta Szarejko Centrum Monitorowania Rynku


Wiosenna odnowa z produktami Mlekovity na półkach Twojego sklepu! Wiosenne porządki na półkach to doskonały moment na wprowadzenie do asortymentu nowości liderującej marki – Mlekovity. Szczególnie że lider przygotował wiele ciekawych propozycji, które urozmaicą asortyment serów, twarogów, mleka oraz tłuszczów żółtych. Czy masz już te nowości w swoim sklepie?

Masło Polskie bez laktozy

Gouda i Mazdamer w plastrach

Masło Polskie z Mlekovity jest produkowane wyłącznie ze śmietanki pasteryzowanej. Nie zawiera konserwantów, barwników i glutenu. Masło Polskie charakteryzuje się przede wszystkim doskonałą smarownością, a także jednolitą konsystencją i barwą. Zawiera wyłącznie tłuszcz mleczny (82 proc.). Teraz masło Polskie jest dostępne również w wariancie bez laktozy. Opakowanie: 200 g

Sery w plastrach Gouda i Mazdamer są oferowane w wygodnych opakowaniach z zamknięciem, dzięki czemu dłużej zachowują świeżość i sprawdzają się nawet w warunkach plenerowych. Produkty nie zawierają konserwantów. Opakowanie: 100 g

Ser twarogowy Deliser klasyczny

Deliser kanapkowy Deliser to twarogowy serek kanapkowy oferowany w trzech smakach: klasycznym, pomidor-papryka-chili oraz tzatziki. Sprawdza się na kanapkach, jako szybka przekąska, składnik dipów, sosów czy farszów. Atuty Delisera klasycznego to brak barwników i glutenu. Sery są źródłem naturalnego, pełnowartościowego białka. Mają wysoką zawartość wapnia. Opakowanie: 125 g

Deliser to topiony serek twarogowy, który jest dostępny w kosteczkach idealnych do jednorazowego spożycia. Jest polecany przede wszystkim do smarowania pieczywa, świetnie komponuje się z warzywami. Praktyczne opakowanie z możliwością łatwego otwierania, sprawdzi się podczas wycieczki czy pikniku. Opakowanie: 136 g (8x17 g)

Olej kokosowy Pozyskiwany z miąższu orzecha kokosowego, o wszechstronnym zastosowaniu. Zawiera kwas laurynowy, który wspomaga układ odpornościowy. Sprzyja odchudzaniu, jest bogaty w kwas linolowy, który poprawia nawilżenie skóry i przyspiesza jej odnowę komórkową. Wysoka zawartość minerałów i witaminy E nadaje olejowi kokosowemu właściwości antyrodnikowe. Opakowania: 500 ml, 1 l

Ser Gouda topiony w kosteczkach

PROMOCJA

Sery pleśniowe

Ser Gouda topiony w kosteczkach to innowacyjna forma popularnego produktu. Dzięki praktycznemu opakowaniu z możliwością łatwego otwierania, produkt sprawdzi się podczas wycieczki czy pikniku. Dodatkowo każda z porcji jest w sam raz do jednorazowego spożycia, a osobne pakowanie gwarantuje długotrwałą świeżość. Opakowanie: 136 g (8x17 g)

Sery pleśniowe brie i camembert marki Mlekovita charakteryzują się oryginalnym, wyrazistym smakiem. Wyjątkowe walory smakowo-zapachowe sprawiają, że produkty mają szerokie zastosowanie kulinarne. Są doskonałe zarówno jako samodzielna przekąska, jak i składnik wielu dań. Atutem jest wysoka zawartość pełnowartościowego białka, które jest źródłem energii, przyspiesza regenerację mięśni i korzystnie wpływa na samopoczucie. Produkty mają ponadto wysoką zawartość wapnia, niezbędnego dla mocnych kości i zdrowych zębów. Opakowania: 120, 125, 200 g

Wypasione mleko od krów wypasanych na zielonych łąkach. Paluszki serowe Paluszki serowe, nowość w asortymencie Mlekovity, są dostępne w dwóch wariantach: z czarnuszką i z serem wędzonym. Produkty wpisują się w trendy związane ze zdrowym odżywianiem, bo nie zawierają konserwantów i glutenu, za to stanowią bogate źródło łatwo przyswajalnego białka, które jest budulcem tkanek i źródłem energii. Każda porcja jest osobno pakowana, co jest gwarancją długotrwałej świeżości i wygody. Opakowanie: 84 g (4x21 g)

MLEKOVITA uzyskuje mleko z wyselekcjonowanych gospodarstw, w których krowy od maja do października pasą się na łące. W zależności od pogody, zwierzęta przebywają na łąkach średnio 120 dni w roku


Słońce, turkus Morza Śródziemnego, wakacje we Włoszech i przysmaki najbardziej znanej na świecie kuchni... w skrócie: DOLCE VITA

Dlatego właśnie tak nazwana została rozpoczęta jesienią zeszłego roku, trzyletnia kampania promująca najwyższą jakość, długoletnią tradycję oraz odpowiedzialność w produkcji włoskich serów.

Ambasadorami kampanii „TAK SMAKUJE DOLCE VITA” są trzy doskonale znane na całym świecie sery: Parmigiano Reggiano, Gorgonzola i Asiago. Wszystkie trzy, chociaż pochodzą z północnych regionów Włoch, są znane, popularne i lubiane na całym półwyspie. Jest to niewątpliwie zasługa ich niepowtarzalnego smaku, który zawdzięczają niezmienionej od kilkuset lat recepturze, hodowli bydła karmionego paszą wyprodukowaną tylko na danym terytorium i zgodnie z surowymi normami, zabraniającymi stosowania kiszonki i fermentowanej paszy. Ich jakość jest ściśle powiązana z nieskażonym i rygorystycznie chronionym środowiskiem naturalnym. Celem kampanii jest wzmocnienie rozpoznawalności unijnych znaków jakości, zwiększenie świadomości w zakresie ich cech i zalet, a także wykorzystanie renomy produktów do zwiększenia spożycia serów objętych znakiem jakości ChNP.

Parmigiano Reggiano Jest to ser twardy, niezawierający laktozy, dojrzewający minimum 12 miesięcy, ze złotą skórką i sprężystym miąższem. Uznawany jest za niepowtarzalny ze względu na swoją jakość. Ma orzechowy smak, lekko owocowy, pikantny, z delikatnym, korzennym aromatem.

Gorgonzola Tradycyjny, farmerski ser pleśniowy z niebieskimi żyłkami przypominającymi marmur. Jego barwa waha się od biało-żółtej do słomkowej. Ma miękki, słodkawy miąższ i wyjątkową konsystencję – bardzo kremową i rozpływającą się w ustach. Zielono-niebieskie plamki pleśni z penicyliny nadają mu ostry, pikantny smak – od łagodnego do ostrego, w zależności od wieku. Ma ostry grzybowy zapach.

Asiago To z kolei półtwardy, tradycyjny, niepasteryzowany ser żółty. W wyniku powolnego procesu dojrzewania tworzy się zwarta, lekko kremowa, granulowana konsystencja pełna małych, nieregularnych oczek. Miąższ jest barwy od białej do słomkowej. Smak – owocowy, lekko ostry. Po okresie dojrzewania przez 2 lata nabiera intensywnego, specyficznego zapachu kwasu mlekowego.

Asiago

Parmigiano Reggiano

Gorgonzola

Smak i jakość gwarantowane Odkrywając wspólnie tajemnice serów Parmigiano Reggiano, Gorgonzoli i Asiago, poznajemy równocześnie znaczenie unijnego certyfikatu i oznaczenia Chroniona Nazwa Pochodzenia (ChNP), czyli z języka włoskiego Denominazione di Origine Protetta (DOP). Jest to europejski znak przyznawany produktom regionalnym wyjątkowej jakości, o nazwie nawiązującej do miejsca, w którym są wytwarzane i podkreślającej ich związek z tym miejscem. Wszystkie surowce, potrzebne do wytworzenia tych produktów, muszą pochodzić z określonego obszaru geograficznego, a wszystkie fazy wytwarzania muszą odbywać się na tym obszarze. O znak ChNP mogą ubiegać się produkty rolne przeznaczone do spożycia przez ludzi (płody ziemi, produkty pochodzące z hodowli, rybołówstwa oraz produkty pierwszego przetworzenia, będące w związku z tymi produktami) lub środki spożywcze (m.in. sery, alkohole, wyroby cukiernicze i piekarnicze, makarony, korek i bawełna). Charakterystyczna forma graficzna, kolorystyka znaku oraz jego treść są wspólne dla wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej.

Dlaczego warto kupować sery z europejskim oznaczeniem ChNP? Certyfikat ten daje gwarancję zakupu lokalnych i autentycznych produktów wysokiej jakości, które są częścią dziedzictwa gastronomicznego krajów Unii Europejskiej. Podkreślają znaczenie pracy producentów poprzez tworzenie wartości dodanej, która stanowi ochronę dla producentów, zabezpieczając ich przed podróbkami i nieuczciwą konkurencją. Są bodźcem do zachowania i rozwoju terytoriów produkcji, lokalnych gospodarek oraz różnorodności rolnej i spożywczej.

Kampania od kuchni Organizatorami kampanii są trzy włoskie konsorcja zrzeszające producentów wyżej wymienionych serów: • Il Consorzio del Formaggio Parmigiano Reggiano • Il Consorzio di Tutela del formaggio Asiago • Il Consorzio per la Tutela del Formaggio Gorgonzola Program trwający od 2016 do 2019 roku realizowany jest nie tylko w naszym kraju. Oprócz Polski kampania odbywa się również w Austrii, Czechach i na Węgrzech. Projekt realizowany jest poprzez wydarzenia i inicjatywy z zakresu public relations oraz działania mające na celu zwiększenie świadomości społecznej wśród głównych sprzedawców detalicznych, tradycyjnego kanału sprzedaży i branży HoReCa oraz poprzez obecność w prasie i w internecie. Ambasador kampanii w Polsce, Marco Ghia – doskonały kucharz i przede wszystkim rodowity Włoch pochodzący z Lombardii w północnych Włoszech, podaje sery jako przystawkę, przekąskę lub deser, dodaje je do sałat, risotto, pasty, polenty, sosów i jako farsz do ravioli. Zapewnia, że Parmigiano Reggiano, Gorgonzola i Asiago wspaniale uzupełniają również dania kuchni polskiej i zachęca do wypróbowania przepisów z użyciem wszystkich trzech serów, które znajdziecie na stronie www.taksmakujedolcevita.pl


eggiano R o n ia ig m r Asiago - Pa

Gorgonzola

Niezwykłe rzeczy najlepiej odkrywać kawałek po kawałku. Piękno włoskiego krajobrazu, radość jaką daje przyjaźń i smak chwil spędzonych przy wspólnym stole. Spróbuj sam i wyrusz w podróż po krainie wyjątkowych smaków, a z każdym kawałkiem odkryjesz coraz większy apetyt na życie. Więcej informacji na www.taksmakujedolcevita.eu.

To europejski znak przyznawany produktom regionalnym wyjątkowej jakości, o nazwie nawiązującej do miejsca, w którym są wytwarzane i podkreślającej ich związek z tym miejscem.

UNIA EUROPEJSKA WSPIERA KAMPANIE PROMUJĄCE WYSOKOJAKOŚCIOWE PRODUKTY ROLNE


N A BIAŁ R APORT MIESIĄCA

MAJ 2017

Dalszy ciąg ze strony 42

AKCENT NA ZDROWIE Sery naturalnie wpisują się w trend prozdrowotny, eko czy bio. Są ponadczasowe, jeśli chodzi o receptury i tradycje serowarskie, a jednocześnie w nowoczesny sposób Emilia podążają za trendami Pożarowszczyk, kierownik konsumenckimi. marketingu i PR Na opakowaniach w Spółdzielczej Mleczarni Spomlek konsument może znaleźć wszystkie interesujące go informacje dotyczące składu. Sery same w sobie są zdrowe, niemal w 100 proc. produkowane z mleka, trudno więc mówić o drastycznych modyfikacjach składu. Jest to dziś najzdrowsza alternatywa dla wędlin.

W ZGODZIE Z RYTMEM NATURY Konsumenci szukają wygodnych i szybkich rozwiązań, ale oczekują jednocześnie, że to, co jedzą, będzie naturalne, zdrowe i smaczne. Pogodzenie tych rzeczy Jacek jest wielkim wyzwaniem. Wyrzykiewicz, PR & marketing Najbliżej tej definicji są services manager sery białe. Mamy też sery w firmie Hochland topione, które nie zawierają Polska konserwantów. Sielankowy świat i wszechobecna natura wpisują się w popularny trend – slow life. To pozytywna idea, która zwraca uwagę na zbyt szybkie tempo, w jakim żyjemy, i promuje styl życia bliski naturze i jej rytmowi.

BEZ KONSERWANTÓW Lech Karendys, dyrektor wydziału handlu Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol w Grajewie

Polacy zaczęli doceniać właściwości tłuszczu mlecznego. Coraz chętniej sięgają po pełnotłuste mleko, masło czy sery. Dużą popularnością cieszą się twarożki do smarowania. Kategorią, którą zainteresowanie wśród konsumentów wciąż nie słabnie, są sery dojrzewające, szczególnie te typu holenderskiego jak Gouda czy Edam. Weszliśmy w okres wiosenno-letni, więc w naturalny sposób wzrasta sprzedaż napojów fermentowanych i niskotłuszczowych twarogów. Wciąż inwestujemy w nowoczesne technologie i udoskonalamy receptury, m.in. wyeliminowaliśmy konserwanty z sera dojrzewającego.

REKLAMA

Czy wiesz, ¿e... Fot. Fotolia

46

W styczniu 2019 roku ma wejść w życie ustawa paszowa wprowadzająca zakaz wytwarzania, wprowadzania do obrotu i stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie modyfikowanych

trendem w branży. – Konsumenci poszukują wyrobów tradycyjnych, regionalnych. Czysta etykieta staje się normą – przyznaje ekspertka. Dodaje, że firma cały czas udoskonala swoje wyroby, np. wyeliminowała mleko w proszku i syrop fruktozowo-glukozowy. Emilia Pożarowszczyk ze Spomleku zaznacza, że zdaniem konsumentów czystą etykietę muszą też mieć sery. – Tak czy inaczej ser jest zdrowy. Niemniej przybywa wymagających konsumentów i z myślą o nich usunęliśmy ze składu takie dodatki jak barwnik annato, lizozym i chlorek wapnia – wymienia Emilia Pożarowszczyk.

SERY ŻÓŁTE

Żaden z tych składników nie jest szkodliwy, a ilości, w jakich dodawane są do sera, są niewielkie. Co więcej, chlorek wapnia jest substancją powszechnie stosowaną w farmacji w postaci tabletek uzupełniających wapń w organizmie. – Jednakże rygorystyczne podejście do zdrowia i jedzenia jest dla nas zrozumiałe. Dlatego wprowadziliśmy Ser Mleczny. Jest to ser wyjątkowy, ponieważ nie zawiera konserwantów ani barwników – wskazuje nasza rozmówczyni. Jacek Wyrzykiewicz przypomina, że spółka Hochland Polska rozpoczęła rewolucję już kilka lat temu, promując

ZŁOTA TRÓJKA TO GOUDA,

Jak potwierdzają wyniki raportu „Polska na widelcu 2016”, nasi rodacy są konserwatywni w swoich wyborach żywieniowych. To tłumaczy dużą popularność serów żółtych.

P

odstawą kategorii serów żółtych są sery gouda, edamski i salami. W jej skład wchodzą także przekąski serowe, wyroby regionalne (np. oscypek, ser koryciński) oraz ekskluzywne wyroby z importu, takie jak parmigiano reggiano i grana padano. Z danych zebranych w ramach Panelu Gospodarstw Domowych agencji badawczej GfK Polonia wynika, że od kwietnia 2016 roku do marca 2017 produkt z tej grupy kupiło blisko 99 proc. polskich gospodarstw domowych. Wartość tej kategorii wyniosła w tym czasie 2,75 mln zł przy wolumenie 149 000 ton.

Konsumpcja spada, ceny rosną

W porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej kategoria skurczyła się o 3 proc., przy czym jej wartość powiększyła się o 2 proc. Ma to związek ze wzrostem cen (średnio o 5,2 proc. na kilogram produktu), które dziś wynoszą 18 zł/kg. Przeciętny konsument kupuje podczas wizyty w sklepie średnio 0,33 kg żółtego sera, przeznaczając na to 5,90 zł. Największą sprzedaż notują dyskonty, na które przypada aż 39 proc. wolumenu. Najczęściej są wybierane sery w plastrach, które w analizowanym okresie kupiło 95,6 proc. gospodarstw domowych. Kolejne są produkty w kostkach (87 proc.).

W stronę konfekcji

Jeśli chodzi o format opakowań, zwykle są kupowane wyroby paczkowane. W analizowanym okresie nabyło je 78,4 proc. gospodarstw – o 10,6 p.p. mniej w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Choć sery paczkowane są droższe od tych na wagę, to sięga po nie więcej gospodarstw domowych,

. Fot

lia

o Fot

Choć konsumpcja serów żółtych spada, wartość kategorii rośnie, bo produkty drożeją płacąc średnio 19,60 zł/kg. Zapewne jest to powiązane z faktem, że gros sprzedaży przypada na dyskonty, które nie prowadzą sprzedaży luzowej. Niezmiennie ranking najpopularniejszych wariantów otwiera gouda, na którą przypada 35 proc. sprzedaży. Na drugim miejscu plasuje się ser edamski, który odpowiada za 12 proc. obrotu. Miejsce trzecie zajmuje salami (7 proc.), przy czym jako jedyny z tej trójki wykazuje tendencję wzrostową (jego udziały zwiększyły się rok do roku o 9 proc.).

Marki własne pną się

Gospodarstwa domowe nadal chętniej kupują markowe sery żółte, ale rosną udziały marek własnych.


N A BIAŁ R APORT MIESIĄCA

MAJ 2017

47

CSR W MLECZARSTWIE

KONSUMENCI ZWRACAJĄ UWAGĘ NA DOBROSTAN ZWIERZĄT

„czysty” wizerunek marki Almette. – Później poszliśmy o krok dalej i zoptymalizowaliśmy receptury. Teraz sery żółte marki Hochland nie zawierają m.in. konserwantów i antybiotyków – tłumaczy. Kolejną grupą wyrobów z czystą etykietą były sery topione Hochland, ich recepturę ulepszono – wyeliminowano konserwanty. – Nasze produkty znakujemy ze szczególną starannością, często robimy więcej, niż musimy, robimy coś ponad to, co narzucają obowiązujące normy – zaznacza Jacek Wyrzykiewicz.

Klient dyktuje warunki

Produkcja mleka i przetworów podlega coraz ściślejszej kontroli, a dobrostan zwierząt staje się czynnikiem, na który zwracają uwagę konsumenci.

Jak widać, pęd Polaków do zdrowego odżywiania nie pozostaje bez wpływu na strategie producentów. – Jednym z trendów, który coraz bardziej widać, jest rozwój segmentu produktów bez laktozy. Bardzo dynamicznie rozwija się również kategoria wyrobów kozich. Ten trend jest odzwierciedleniem potrzeb zdrowotnych Polaków, bo mleko kozie jest doskonałą alternatywą dla alergików – komentuje Milena Stelmach-Poniatowska z przedsiębiorstwa Savencia Fromage & Dairy (właściciel m.in. marki Turek). Zwraca uwagę, że akceptowalna przez klientów cena produktu jest tylko jednym z elementów miksu marketingowego. – Polscy konsumenci zwracają uwagę na ceny i szukają okazji zakupowych, ale w swoich decyzjach kierują się również innymi aspektami, takimi jak jakość, smak czy doświadczenia związane z marką. Dopiero ta kombinacja świadczy o popularności danego produktu lub wariantu – podkreśla ekspertka. Jacek Wyrzykiewicz przywołuje słowa Guccio Gucciego, który powiedział, że jakość pamięta się o wiele dłużej niż cenę. – Od dłuższego czasu, nie chodzi tylko o ostatnie lata, zmieniają się przepisy, standardy jakościowe, ale także oczekiwania i preferencje konsumentów. Zmienia się także rynek. Znaczenie zyskały sieci handlowe, które wprowadzają własne standardy i certyfikaty jakościowe – wskazuje Wyrzykiewicz.

N

ajnowszy raport Mintela przynosi informację, że 51 proc. konsumentów niemieckich uważa lokalne pochodzenie za jedną z najważniejszych cech kupowanego mleka. Aż 72 proc. sądzi, że opakowania powinny zawierać więcej informacji na temat pochodzenia produktów, podczas gdy tylko 43 proc. zwracało na to uwagę rok wcześniej. Blisko 68 proc. Niemców chce kupować mleko od krów karmionych tylko trawą i sianem. Dobrostan zwierząt jest ważny dla 35 proc. (wzrost o 4 proc. w stosunku do 2016 roku). Niemcom zależy też na tym, aby rolnicy byli traktowani uczciwie – 37 proc. badanych przyznało, że to dla nich jeden z najważniejszych czynników podczas zakupów. Można się spodziewać, że podobnymi wartościami będą się w coraz większym stopniu kierować także polscy konsumenci. – Zrównoważona produkcja staje się coraz ważniejszym czynnikiem w przemyśle mleczarskim, szczególnie jeśli chodzi o dobrostan zwierząt, które powinny być hodowane w możliwie naturalnych warunkach. Skoro konsumenci zwracają uwagę na te czynniki, muszą się nimi kierować także producenci – stwierdza Julia Büch, analityk rynku żywności i napojów w Mintelu. Według deklaracji konsumentów, dobrostan zwierząt jest ważny dla 35 proc. Niemców, 32 proc. Włochów, 23 proc. Francuzów i Hiszpanów oraz 19 proc. Polaków. Za tym trendem podążają producenci, wprowadzając nowe produkty. Według bazy nowości Mintel Global New Products Database (GNPD), pomiędzy 2012 a 2016 rokiem liczba nowości w kategorii mleka białego, opatrzonych deklaracją dbałości o dobrostan zwierząt, wzrosła z 5 proc. do 22 proc. Podobne trendy widać w całej Europie, gdzie liczba nowości reklamowanych jako wyprodukowane z dbałością o dobrostan zwierząt podwoiła się w ciągu ostatnich dwóch lat. W skali kontynentu takimi deklaracjami opatrzono 6 proc. nowości w 2014 r. ale już 14 proc. w 2016 r. Liderem na tym polu jest Holandia (80 proc.), Portugalia (66 proc.), Francja (33 proc.) i Dania (30 proc.). W tym kontekście uczciwe reguły współpracy przemysłu z rolnikami wydają się mniej znaczące dla konsumentów. Jest to ważny czynnik dla 37 proc. Niemców, ale już tylko dla 13 proc. Polaków, 14 proc. Włochów czy 22 proc. Hiszpanów. A skoro tak, to i producenci nie przywiązują do tego problemu aż tak dużej wagi. W skali kontynentu tylko 3 proc. nowości było opatrzonych informacją, że kupiono je na uczciwych zasadach. Kolejnym czynnikiem, którego znaczenie rośnie, jest lokalne pochodzenie produktu. Jest to ważne dla 51 proc. konsumentów niemieckich, 39 proc. Francuzów, 36 proc. Polaków i 30 proc. Hiszpanów. (AU)

Łukasz Rawa

EDAMSKI I SALAMI NAJCZĘŚCIEJ KUPOWANE SERY ŻÓŁTE odpowiedzi w proc.

Mozarella Smażony

Mazdamer Ementaler

2

2

1

1

Inne

22

Tylżycki

2

Podlaski

2

Morski

Radamer

3

5

6

Edamski

12

SPOMLEK Z 496 MLN ZŁ PRZYCHODU

Supermarket

22

Dyskont

39

Hipermarket

8

35

Salami

7

Inne

Gouda

Królewski

16

SERY ŻÓŁTE: LOKALIZACJA SPRZEDAŻY udziały w proc.

Sklep wielobranżowy

15

GfK Polonia, Panel Gospodarstw Domowych, kwiecień 2016 – marzec 2017 roku

Julia Malińska, GfK Polonia julia.malinska@gfk.com

REKLAMA

W badanym okresie wartość produktów markowych spadła o 10 proc., przy jednoczesnym wzroście wyrobów private labels (o 16,6 proc.). Najwięcej na sery żółte wydają gospodarstwa dwu- i trzyosobowe, w których decyzji zakupowych dokonuje domownik w wieku 40-59 lat, a także mieszkańcy wsi oraz rodziny bezdzietne.

Pierwsza połowa zeszłego roku była dla mleczarni bardzo trudna, zaś druga to czas nagłych wzrostów cen mleka i jego przetworów. Dla Spomleku miniony rok zakończył się bardzo dobrym wynikiem finansowym z przychodami na poziomie 496 mln zł. W 2016 roku o 8 proc. w stosunku do roku poprzedniego wzrosła ilość skupowanego przez Spomlek mleka. Przyczyną wzrostu było zwiększenie produkcji mleka u dostawców spółdzielni oraz rozwój bazy surowcowej w oddziale Chojnice i Młynary. – Zrobimy wszystko, żeby następne 12 miesięcy przyniosło nam przynajmniej tyle samo pozytywów, co 2016 rok – mówi Edward Bajko, prezes spółdzielni. Podkreśla on, że założeniem zarządu SM Spomlek jest kontynuowanie aktualnej strategii rozwoju firmy. Na 2017 rok planowana jest finalizacja budowy nowej, zautomatyzowanej linii serowarskiej w oddziale Chojnice, konsekwentne budowanie siły i wartości marek poprzez działania marketingowe i wizerunkowe oraz poszerzanie portfolio produktowego w kluczowych kategoriach serów żółtych. Przypomnijmy, że w zeszłym roku Spomlek zainwestował m.in. w innowacyjne opakowania ze struną. Ponadto mając na uwadze coraz silniejszy trend prozdrowotny, spółdzielnia wypuściła na rynek nowości, m.in.: Ser Mleczny – bez barwników i konserwantów, oraz ser Salami Serenda w opakowaniu „cztery plastry”. (ŁR)


N A BIAŁ R APORT MIESIĄCA

MAJ 2017

TY PRODUKTOZY BEZ LAK

PÓŁKA PUCHNIE W OCZACH

Na nietolerancję laktozy cierpi 20-30 proc. dorosłych Polaków. Nic więc dziwnego, że powiększa się asortyment przetworów mlecznych, niezawierających tego cukru.

N

zarówno twarogowych, jak i twardych, ten cukier występuje w znacznie mniejszych ilościach. Również w napojach mlecznych takich jak jogurt czy kefir laktoza jest w dużym stopniu wytrącana przez bakterie fermentacji mlekowej, które są dodawane podczas produkcji po to, by poprawić smak i zwiększyć wartość odżywczą. Mimo to, z myślą o osobach, którym nawet niewielkie ilości laktozy mogą szkodzić, producenci wprowadzają na rynek specjalne produkty. Powód jest prosty: mleko i jego przetwory należą do żywności o dużej wartości odżywczej i są niezastąpionym źródłem dobrze przyswajanego wapnia, z którego nie należy rezygnować. W sekcji z produktami bez laktozy są już dostępne twarogi, serki homogenizowane i wiejskie, sery twarde i pleśniowe, śmietany, jogurty, masła, margaryny i – oczywiście – mleko. Paulina Domańska, kierownik kategorii nabiałowej w firmie Żabka Polska, potwierdza, że jest zapotrzebowanie na produkty mleczne, które są całkowicie wolne od laktozy lub zawierają jej śladowe ilości.

ietolerancja laktozy, objawiająca się zaburzeniami pracy przewodu pokarmowego po spożyciu mleka, wiąże się z brakiem lub niedostateczną ilością w organizmie laktazy, enzymu rozkładającego ten cukier. Dr n. med. Lucyna Pachocka w „Praktycznym podręczniku dietetyki” wyjaśnia, że zaburzenie to może być wrodzone, ale najczęściej bywa efektem wieloletniego niepicia mleka, przez co degradacji ulega w organizmie laktaza. W związku z tym, o ile nie ma innych schorzeń, wystarczy wyeliminować z diety mleko i jego przetwory, z których laktoza nie została chociażby częściowo usunięPRODUKTY ta w procesach technologicznych. BEZLAKTOZOWE

Problem głównie z mlekiem

Dr Lucyna Pachocka zwraca jednocześnie uwagę, że w rzeczywistości jedynie mleko zawiera laktozę w nienaruszonej postaci. We wszelkiego rodzaju serach,

SĄ ŚREDNIO O 20 PROC. DROŻSZE OD SWOICH TRADYCYJNYCH ODPOWIEDNIKÓW

TOP 5

Jest popyt

– Zainteresowanie produktami bez laktozy zdecydowanie rośnie, co wynika z szerokiej oferty i wprowadzania nowości. W ciągu roku udział koszyków zawierających artykuły bez laktozy podwoił

Oferta produktów bez laktozy jest już tak bogata, że osoby, które nie tolerują tego cukru, mogą jeść nabiał pod różną postacią

do sprzedaży nowości, umieszczając je na specjalnie oznaczonych półkach. Trend podchwyciły też dyskonty. Biuro prasowe spółki Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, wyjaśnia, że wprowadzanie do asortymentu nowości tego rodzaju to odpowiedź na potrzeby osób dbających o zbilansowaną dietę oraz klientów ze szczególnymi potrzebami żywieniowymi.

Taniej się nie da

bez lakt

ozy

Fot. Fotolia

48

się. Jeszcze w pierwszym kwartale 2016 roku wynosił około 3 proc., natomiast w tym roku wzrósł do blisko 6 proc. Wśród klientów Frisco.pl największą popularnością z tego asortymentu cieszą się mleko, jogurty oraz żółte sery – mówi Tomasz Dębowski, dyrektor marketingu w sklepie internetowym Frisco.pl. Na zwiększenie popytu wskazują też przedstawiciele spółki Carrefour Polska. Jak się dowiedzieliśmy, sieć od roku obserwuje ogromny wzrost zainteresowania takimi produktami, dlatego chętnie wprowadza

Produkty bezlaktozowe są średnio o 20 proc. droższe od swoich tradycyjnych odpowiedników. Ma to związek m.in. z dłuższym i bardziej skomplikowanym procesem produkcji oraz, ze względu na mniejszą skalę sprzedaży, wyższymi kosztami opakowań. Zdaniem Pauliny Domańskiej przyczyn wzrostu popytu należy upatrywać w coraz większej wiedzy na temat żywienia oraz występujących nietolerancji pokarmowych i alergii. – Częściej też o wyrobach bez laktozy, bez glutenu oraz o wysokiej zawartości białka mówi się w mediach, a produkty dietetyczne na stałe zagościły w materiałach promocyjnych sieci handlowych – dodaje ekspertka z firmy Żabka Polska. – Choć produktów bezlaktozowych mamy niewiele, bo w grę wchodzi około 20 indeksów, to klienci coraz częściej o nie pytają. Interesują ich głównie mleko i jogurty, nieco rzadziej żółte sery – ocenia Sylwia Kondrat, kierowniczka sklepu Frac w Rzeszowie, który bierze udział organizowanym przez redakcję „Wiadomości Handlowych” konkursie na najlepsze sklepy w Polsce. Maciej Pobocha Materiał promocyjny

Masło Polskie Tradycyjne masło o naturalnym smaku, bogate w związki mineralne i witaminy. Masło Polskie charakteryzuje się przede wszystkim doskonałą smarownością, a także jednolitą konsystencją i barwą oraz smakowitością. Opakowanie: 200 g

Mleko Polskie

Mleko Wypasione Mleko od krów wypasanych na czystych ekologicznie terenach Podlasia. Unikalna technologia produkcji zapewnia wyśmienity smak i zachowanie wszystkich wartości naturalnego mleka. Mleko Wypasione ma dużą zawartość białka, jest też doskonałym źródłem cennych witamin A, D, E oraz z grupy B i minerałów: wapnia, a także fosforu, potasu, magnezu, cynku i chromu. Opakowanie: 1 l

Produkowane według najnowocześniejszej technologii Mleko Polskie jest smaczne i zachowuje wszystkie wartości odżywcze i biologiczne naturalnego mleka, tj. bogactwo witamin, minerałów i pełnowartościowego białka. Polecane konsumentom w każdym wieku, zwłaszcza w codziennej diecie dzieci ze względu na dużą zawartość wapnia. Dostępne są dwa warianty (2 i 3,2 proc. tłuszczu), oba w opakowaniach PET. Opakowanie: 1 l

Masło Klarowane Ekskluzywny produkt o bursztynowej barwie, w którym zawartość tłuszczu mlecznego sięga 99 proc. Wzbogaca potrawy smakiem i aromatem masła, nie pali się w wysokich temperaturach, nie wsiąka w smażone potrawy i znakomicie je rumieni, dzięki czemu polecane jest głównie do smażenia i pieczenia. Opakowania: 200 g, 250 g, 500 g oraz 1 kg

Ser Favita Ser sałatkowo-kanapkowy o charakterystycznym słonym smaku. Jedna kostka Favity zawiera średnio litr mleka i jest bogata w składniki odżywcze. Idealnie komponuje się ze świeżymi warzywami i owocami, dlatego producent poleca ją do sałatek. Znakomita również do kanapek, farszów do mięs, pizzy i sosów oraz innych dań. Opakowanie: 270 g


N A BIAŁ R APORT MIESIĄCA

MAJ 2017

49

Materiał promocyjny

TOP 4

Ser topiony Hochland śmietankowy w bloczkach

Almette śmietankowy

Ser topiony śmietankowy w bloczkach Hochland to produkt, który ma wiele zastosowań kulinarnych. Można go jeść tradycyjnie na kanapkach oraz traktować jako składnik wielu ciekawych dań na bazie warzyw czy wędlin. Opakowanie: 100 g

Serek Almette ma puszystą konsystencję, powstaje ze świeżego mleka. W myśl zasady czystej etykiety nie zawiera zbędnych dodatków, takich jak zagęstniki, barwniki czy konserwanty. Almette jest dostępny w różnych wariantach smakowych. Opakowanie: 150 g

Ser topiony Hochland Mixtett w krążkach

Ser topiony Hochland Gouda w plastrach

Sery topione Hochland Mixtett są oferowane w atrakcyjnych smakach: z aromatycznymi ziołami, z wyrazistą papryką, jest też delikatna wersja śmietankowa. Produkty są polecane jako składnik śniadań. Opakowanie: 200 g

Materiał promocyjny

TOP 3

Twarożek Mój Ulubiony

Masło ekstra z Wielunia

Naturalny twaróg, o śmietankowym smaku i gęstej, jednolitej konsystencji. Nie zawiera konserwantów, substancji zagęszczających i stabilizatorów. Mój Ulubiony jest polecany do kanapek, może stanowić również podstawę dla past kanapkowych, dipów, deserów i ciast. Opakowania: 200 g, 450 g i 1 kg

Produkowane przez SDM Wieluń masło jest naturalnym produktem o zawartości tłuszczu 83 proc., nie zawierającym dodatku tłuszczów roślinnych. Stanowi cenny składnik codziennej diety i bogactwo witaminy A, D, E i K. Wielokrotnie wyróżniane za jakość i smak. Opakowania: 200 i 250 g

Ser topiony w plastrach Gouda Hochland ma delikatny, kremowy smak. W jednym opakowaniu znajduje się osiem osobno pakowanych plastrów. Opakowanie: 150 g

TOP 3

Linia serków Jak Dawniej Łagodny Edam, kremowa Gouda wędzona i Camembert składają się na linię Jak Dawniej, która składem i grafiką opakowań nawiązuje do sprawdzonych metod produkcji serków topionych. Opakowanie: 100 g

Złoty Ementaler Serek topiony Złoty Ementaler jest produkowany z niezmiennym składem od ponad 50 lat. Jest wytwarzany na bazie sera ementalskiego, charakteryzuje się łagodnym i słodkawym smakiem o orzechowej nucie. Opakowanie: 100 g

Ser twarogowy tłusty Ser twarogowy tłusty jest produkowany metodą tradycyjną. Doskonały jako podstawowe danie na śniadanie i kolację, świetnie sprawdza się jako składnik różnego rodzaju potraw i wypieków. Bogaty w białko, witaminy i wapń.

Materiał promocyjny

Serki topione śmietankowe W skład linii serków śmietankowych Sertop wchodzą: kostka śmietankowa, śmietankowa z kolorowym pieprzem, ziołowa z czosnkiem, a także śmietankowy krążek w opakowaniu zawierającym 16 porcji. Opakowania: 100 i 280 g Materiał promocyjny

TOP 4

Jagna

Antek

Boryna

Mimmolle

Receptura została oparta na tradycyjnych szwajcarskich przepisach, które dostosowano do polskich upodobań dzięki goliszewskim serowarom. Ser Jagna ma klasyczny naturalny i wyważony smak, z delikatnie wyczuwalną nutą słodyczy.

Dojrzewa ok. 6 tygodni. Receptura opiera się na odpowiednim doborze zdrowych dla organizmu człowieka bakterii Lactobacillus acidophilus–5®. Ser Antek ma smak wyrazisty, z wyczuwalną nutą słodyczy. Bardzo lubiany przez dzieci. Polecany dla wszystkich dbających o zdrowie.

Dojrzewa ok. 6 tygodni, co pozwala na powstanie dziur charakterystycznych dla serów szwajcarskich. Jest to ser półtłusty o delikatnym, wytrawnym smaku i niewielkiej zawartości tłuszczu. Stworzony z myślą o wszystkich, którym zależy na zdrowej, niskotłuszczowej, ale i smacznej diecie.

Inspiracją do wytworzenia Mimmolle był ser pochodzący z północnej Francji, nazywany Mimolette. Ser Mimmolle Ceko jest dostosowany do gustu Polaków, którzy preferują łagodniejsze smaki. Jest on jasno pomarańczowy i delikatny. Ser dojrzewa ponad 8 tygodni, ma nieregularne, małe oczka.


50

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

KATEGORI E PRODUK TÓW SKLEPY MAŁOFORMATOWE

 Kaktus Black to lody o smaku kwaśnej cytryny i jagody w niespotykanym czarnym kolorze. Do portfolio marki dołączyły również lody w rożku, które łączą ze sobą kwaśny smak lodów cytrynowych z orzeźwiającymi wodnymi lodami truskawkowymi z dodatkiem zielonej polewki. Ponadto Kaktus Dłuuuga polewka jest dostępny również w multipacku. PRODUCENT: Froneri Polska

Sorbety Grycan w małych kubeczkach  W tym sezonie do oferty lodów impulsowych marki Grycan dołączyły Sorbet z Malin oraz Sorbet z Mango w kubeczkach 125 ml z dołączoną łyżeczką. Oba warianty są najchętniej kupowanymi sorbetami z oferty Grycana. Dołączyły do lodów waniliowych, czekoladowych oraz truskawkowych w opakowaniach 125 ml, które producent wprowadził w ub.r. OPAKOWANIE: 125 ml PRODUCENT: Lodziarnie Firmowe

LATEM WIELU KLIENTÓW

PRZYCHODZI TYLKO PO LODY W najcieplejszych miesiącach lody pojawiają się na 6 proc. paragonów w sklepach małoformatowych. Fot. Archiwum

Kaktus Black

Muuucia w polewie  W tym sezonie do sprzedaży trafiły lody Muuucia w polewie. Producent oferuje dwa warianty: o smaku krówki w polewie krówkowym oraz o smaku czekoladowym w polewie czekoladowo-śmietankowej. PRODUCENT: Froneri Polska

Bracia Koral Lody jak Dawniej w waflach

Koraliada z atrakcyjnymi nagrodami  Trwa Koraliada 2017, czyli Wielka Loteria Lodów Koral. Podobnie jak w latach poprzednich, producent przygotował silne wsparcie marketingowe dla akcji i szereg atrakcyjnych nagród - w finale rozlosowany zostanie samochód Toyota Auris. Szczegóły i regulamin akcji można znaleźć na stronach internetowych www.koral.com.pl oraz www.koraliada.pl. PRODUCENT: PPL Koral

Sezonowość i pogoda

 Na rynku są już lody Bracia Koral Lody jak Dawniej w formie kanapek. Producent oferuje trzy warianty: śmietankowe z ciasteczkami w waflach, śmietankowe z czekoladą w ciastkach oraz lody bakaliowe w waflach. PRODUCENT: PPL Koral

Manhattan American Specialities  Linia Manhattan American Specialities marki Scholler nawiązuje do znanych i lubianych amerykańskich deserów. Na ofertę składają się trzy warianty: American Strawberry Cheesecake o smaku sernika z truskawką, Chocolate Brownie (smak ciasta z czekoladą) oraz Peanut Butter Salty Caramel Cake (połączenie masła orzechowego i słonego karmelu). Opakowania produktów wyróżniają się dzięki amerykańskiej estetyce. PRODUCENT: Froneri Polska

Grand Gold Cherry marki Koral  Popularna rodzina lodów na patyku Grand Gold marki Koral wzbogaciła się o nowy wariant. Grand Gold Cherry to lody śmietankowe w czekoladzie belgijskiej z wyjątkowym dodatkiem jakim jest galaretka o smaku wiśniowym. PRODUCENT: PPL Koral

W okresie letnim w zamrażarce przeciętnego sklepu małoformatowego znajduje się około 40 rodzajów lodów

Magnum Intense Dark i Double Raspberry  Magnum Intense Dark zawiera wysoką zawartość masy kakaowej – 70 proc. Do rodziny Magnum Dołączył ponadto w tym roku Magnum Double Raspberry. To aksamitne lody o smaku malinowym, pokryte kakao i intensywnie malinowym gęstym sosem, zwieńczone chrupką czekoladą Magnum. PRODUCENT: Unilever Polska

Wiosną i latem lody w mniejszych opakowaniach można kupić w blisko 90 proc. placówek małoformatowych, poza sezonem dystrybucja jest znacznie niższa – produkty znikają z lodówek, by zrobić miejsce innym mrożonkom, takim jak dania mączne, warzywa i owoce. Pogoda to kluczowy czynnik wpływający na sprzedaż. W sezonie wiosna-lato 2016 odnotowano spadek liczby transakcji i wartości sprzedaży lodów impulsowych w porównaniu do tego samego okresu 2015 roku, głównie z powodu niższych temperatur.

LODY IMPULSOWE W SKLEPACH MAŁOFORMATOWYCH udziały wartościowe (w proc.)*

Pozostałe

4,8

Sandwich (kanapka)

7,8

W kubku

11,3

Oferta i zakupy

Na patyku

W szczycie sezonu w zamrażarce przeciętnego sklepu małoformatowego znajduje się około 40 indeksów. Sześciu na dziesięciu klientów sięgających do lodówki z lodami impulsowymi wybiera warianty na patyku, ale dużą popularnością cieszą się też rożki i lody w kubkach. Tylko nieco ponad połowa kupujących decyduje się na zakup jednego produktu. Co czwarty wkłada do koszyka dwa,

58,9

W rożku

17,3

* sklepy o powierzchni sprzedaży do 300 mkw.

Źródło: CMR 2016

LODY W SKLEPACH MAŁOFORMATOWYCH

sprzedaż w poszczególne dni tygodnia (w proc.)* 20

Lody Zielona Budka  Zielona Budka przygotowała ciekawe propozycje z segmentu lodów familijnych. Na linię składają się trzy produkty – Lody w smaku ciastkowe z sosem malinowym, Lody Karmel z solą oraz Lody Mascarpone z sosem z owocami leśnymi. PRODUCENT: Froneri Polska

18,0

 Lody familijne  Lody impulsowe 15

14,7

15,1 13,6

12,6

13,5

14,8

14,5

14,9 14,9

15,8 14,0

13,1

11,3

10

5

0

Poniedziałek

Wtorek

Środa

Czwartek

Piątek

Sobota

Niedziela Źródło: CMR 2016


KATEGORI E PRODUK TÓW

a co dziesiąty – trzy opakowania lodów impulsowych. Warto zauważyć, że zakup lodów jest często jedynym powodem wizyty w sklepie małoformatowym – na 37 proc. paragonów z tą kategorią nie występują inne produkty.

Wiodący gracze – lody impulsowe

Liderem sprzedaży lodów impulsowych w sklepach małoformatowych do 300 mkw. jest firma Unilever Polska, która ma w portfolio takie marki jak Big half_page_01.pdf Milk czy Magnum. Drugie miejsce zajmuje firma PPL Koral z markami takimi jak Koktajlowe i Świderki. W 2016 roku wzrost udziałów w porównaniu do 2015 roku odnotowała firma Froneri (marka Zielona Budka) – udało jej się to m.in. dzięki markom Milka, Oreo oraz Daim. W ubiegłym roku na paragonach z lodami impulsowymi najczęściej pojawiały się marki Algida Big Milk i Big Bambi (po około 5 proc. udziałów w liczbie transakcji). Dużą popularnością cieszyły się też lody Kaktus z portfolio Nestlé Polska, Algida Zapp oraz Koral Koktajlowe.

Wiodący gracze – lody familijne

Podobnie jak w przypadku lodów impulsowych sprzedaż lodów familijnych w sklepach małoformatowych rośnie w okresie wiosenno­‑letnim, jednak sprzedaż produktów familijnych rozkłada się równomiernie pomiędzy małym formatem a super­‑ i hipermarketami. Średnia wartość całego koszyka w sklepach małoformatowych, w którym znalazły się lody familijne, jest blisko dwukrotnie wyższa od średniej wartości wszystkich transakcji. Oznacza to, że lody familijne w tym kanale dystrybucji nadbudowują wartość paragonu. Co więcej klienci relatywnie częściej, kupując lody familijne, sięgają po produkty komplementarne, np. sosy deserowe. Warto zwrócić uwagę, że powyższe dane składają się na istotę lodów familijnych jako produktu do weekendowych deserów, tzw. pucharków lodowych, w gronie najbliższych. Spośród szerokiego asortymentu klienci najchętniej wybierają produkty o pojemności do 1000 ml o tradycyjnych smakach. Udział sorbetów w całkowitej wartości sprzedaży jest niewielki – wynosi niespełna 4 proc. Choć co roku producenci lodów wprowadzają wiele nowości, to nadal najpopularniejsze smaki to czekoladowy, śmietankowy oraz bakaliowy. Wśród topowych SKU w marcu 2017 roku znalazły się: lody Grycan czekoladowe i bakaliowe oraz Algida Śmietankowa. C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

Magdalena Dyrduła Centrum Monitorowania Rynku

Z LODÓW FAMILIJNYCH NAJWIĘKSZĄ POPULARNOŚCIĄ CIESZĄ SIĘ PRODUKTY W OPAKOWANIACH O POJEMNOŚCI 900­‑1000 ML

W ZESZŁYM ROKU LODY ROSŁY DWUCYFROWO – JAK BĘDZIE W TYM?

Jak podaje agencja badawcza Nielsen, w pierwszej połowie ubiegłego roku wydatki Polaków na lody wzrosły o ponad 16 proc. W ujęciu ilościowym sprzedaż mrożonych deserów poszła w tym czasie w górę o około 15 proc. Z kolei zeszłoroczne przychody firm z branży lodziarskiej zatrudniających co najmniej dziesięć osób zwiększyły się o 7,8 proc., do 1,31 mld zł. We1 „Rzeczpospolitej” 05/05/2017 01:07 dług ich rentowność netto sięgnęła REKLAMA

9,3 proc. Była zatem ponad dwa razy wyższa od średniej dla całego sektora spożywczego. (AU)

LODY IMPULSOWE W KPH SPOŁEM

Krajowa Platforma Handlowa Społem poszerzy w tym roku ofertę m.in. o lody impulsowe. Sprzedaż tej kategorii będzie wspierał program lojalnościowy. Zmiany ofertowe zaprezentowano podczas Konferencji Krajowej KPH Społem, w której trakcie zapowiedziano różne akcje promocyjne (także w programach

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

51

radiowych i mediach ogólnopolskich). Wskazano przy okazji na trendy sprzedażowe, w tym rosnące powodzenie niektórych produktów, m.in. lodów. (AU)

WIĘKSZE WYDATKI NA LODY

Euromonitor International prognozuje, że w tym roku statystyczny Polak wyda na lody 46,40 zł – na impulsowe 29,60 zł (28,30 zł na mleczne, 1,30 zł na sorbety), a na familijne 16,80 zł (16,70 zł na mleczne, a 0,10 zł na sorbety). W ubiegłym roku na lody impulsowe przeznaczaliśmy 28,90 zł, a na familijne 16,30 zł. (AU)


52

KATEGORI E PRODUK TÓW

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

OCHRONA MARKI

JAK DWIE KROPLE WODY? S

kandal wybuchł tuż przed startem sezonu lodowego: przedstawiciele Lodziarni Firmowych, do których należą lody Grycan, oskarżyli Lidla o czyn nieuczciwej konkurencji. Ich zdaniem opakowania produkowanych na zlecenie dyskontu lodów Ballino są łudząco podobne do opakowań produktów Grycan, wiodącej marki lodów familijnych.

Fot. Lodziarnie Firmowe

Porozumienie zawarte między Lodziarniami Firmowymi a spółką Lidl Polska kończy głośny spór, w którym producent zarzucił dyskonterowi wprowadzenie do sprzedaży lodów marki własnej w opakowaniach łudząco podobnych do produktów z logo Grycan. Pozostaje pytanie, czemu uchodzący za kreatora trendów Lidl zabrał się za kopiowanie rynkowego lidera.

46 000 nalepek

W lutym sąd przyznał rację producentowi i komornik zabezpieczył 46 000 opakowań lodów Ballino w magazynach i centrach dystrybucyjnych Lidla. Niemiecka sieć musiała w ciągu kilkunastu godzin wycofać lody Ballino ze swoich blisko 600 placówek. Do sprzedaży powrócą 22 maja w dotychczasowych opakowaniach, tyle że z nalepkami z wyraźnie widoczną nazwą producenta, którym jest Kilargo. Nazwa tej firmy ma być także umieszczona na cenówkach. To efekt ugody zawartej między Lodziarniami Firmowymi a Lidlem. W takiej formie lody Ballino mogą być sprzedawane tylko do 31 sierpnia, potem dyskonter ma je zastąpić produktami w opakowaniach o zmienionej grafice, którą zaakceptowali przedstawiciele Lodziarni Firmowych. Ugoda kończy spór – producent markowych lodów wycofał pozew sądowy. Nie wiadomo, czy lody Grycan powrócą do Lidla. Marcin Snopkowski, dyrektor generalny Lodziarni Firmowych, nie wyklucza takiej możliwości.

Znane, wypromowane

Sam Lidl przekonywał, że projektując opakowania, kierował się ogólnymi trendami i nie można opatentować takich oznaczeń jak gałki lodów. Niemiecki dyskonter argumentował też, że marka Ballino jest już wypromowana, więc trudno mówić o wprowadzaniu kogokolwiek w błąd. Podobnego argumentu używają przedstawiciele firmy Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki. Dostępne w sklepach tej sieci czekolady Magnetic niedawno pojawiły się w sprzedaży w zmienionych opakowaniach. Na pierwszy rzut oka mogą one kojarzyć się z tabliczkami z logo E.Wedel. Etykiety obu produktów są niebieskie, mają podobną grafikę, widać na nich kostki czekolady z „wylewającym się” mlekiem. Jeronimo Martins Polska przekonuje, że czekolady Magnetic to marka sama w sobie: są na rynku od 11 lat, klienci je znają, zaś naturalne jest, że przy projektowaniu opakowań bierze się pod uwagę trendy oraz „swoiste kody” stosowane przez różnych producentów. W przypadku czekolady mlecznej owym

Zdaniem Lodziarni Firmowych opakowania produkowanych na zlecenie Lidla lodów Ballino do złudzenia przypominają produkty Grycan. Sprawa otarła się o sąd, na mocy ugody wycofane z dyskontów lody Ballino powrócą do sprzedaży, ale w zmodyfikowanych opakowaniach swoistym kodem, jak argumentuje właściciel Biedronki, jest kolor niebieski. Z naszych ustaleń wynika, że firma LOTTE Wedel nie zamierza interweniować w sprawie opakowań tabliczek Magnetic. Zastrzeżeń nie planuje wnosić także Unilever Polska, właściciel popularnych lodów na patyku Big

w sprawie sporu Grycana z Lidlem, zaskakujący jest fakt, że chodzi o sieć, która nieraz dała się poznać jako firma innowacyjna, kreator trendów. Tymczasem imitowanie cudzych brandów, pomijając kwestie prawne i etyczne, jest działaniem wbrew trendom, sabotującym budowanie marki. Większość poważnych graczy

MARKI WŁASNE DOJRZEWAJĄ. SIECI HANDLOWE NAUCZYŁY SIĘ WYKORZYSTYWAĆ JE DO BUDOWANIA LOJALNOŚCI KONSUMENCKIEJ Milk, z którymi mogą kojarzyć się dostępne w Lidlu lody King Milk. Natalia Szulc, rzeczniczka Unilevera, potwierdziła, że firma nie interweniowała w sprawie rzekomego podobieństwa obu produktów.

Kopiowanie jest niemodne

Zdaniem Doroty Kałowskiej, ekspertki z Cobalt Spark i Polskiej Izby Handlu, którą poprosiliśmy o komentarz

na rynku private labels zabiega o to, aby się wyróżnić, tworzyć silne i rozpoznawalne marki własne. – Ostatnia głośna sprawa dotycząca tego, że ktoś pod‑ robił cudze opakowanie, miała miejsce dobrych kilka lat temu. Za kopiowanie liderów zabierają się poza tym raczej mali gracze, a tu mamy jedną z czołowych sieci handlowych. Być może opakowania były projektowane naprędce, Lidl nie miał czasu ich dopracować i dlate‑ go nadmiernie zainspirował się rynkowym liderem? – zastanawia się Dorota Kałowska. Przyznaje jednak, że przy takich projektach zazwyczaj pracuje kilku-, kilkunastoosobowy zespół, więc osób zatwierdzających projekt było na pewno więcej niż jedna.

To samo, ale inaczej

Dostępna wyłącznie w sklepach Biedronka czekolada Magnetic (300 g) i tabliczki E. Wedel (100 g). Widać podobieństwo, ale zdaniem ekspertów trudno mówić o plagiacie. Z tego co ustaliliśmy, producent wedlowskiej czekolady nie zamierza interweniować

Opakowania produkowanych przez Unilever Polska lodów na patyku Big Milk mają wielu naśladowców, ale akurat w tym przypadku argument, że specyfika produktów wymaga użycia „swoistych kodów”, może przekonywać

Trudno oczekiwać, że przy projektowaniu opakowań producenci za każdym razem będą wymyślać coś całkiem nowego – siłą rzeczy zwykle trzeba korzystać z elementów graficznych, takich jak gałki lodów czy kostki czekolady. Wykorzystanie tych samych motywów nie przesądza jednak, że opakowania będą do złudzenia podobne. Właściciele marek własnych przez długi czas działali bardzo ostrożnie, projektując opakowania w głównym nurcie graficznym obowiązującym w danej kategorii. Nie były to projekty unikalne czy wyjątkowo

atrakcyjne, za to bezpieczne i gwarantujące akceptację konsumentów. Od trzech lat widać jednak rosnące oczekiwania sieci odnośnie budowania strategii wizerunkowej dla marek własnych. Dziś chcą one, żeby każdy element był dopracowany w najdrobniejszym szczególe – począwszy od nazwy, przez opakowania, plany rozwoju asortymentu na komunikacji z konsumentami skończywszy. – Opakowania takich wyrobów są dopracowane, nierzadko wnoszą nawet nową jakość w swojej kategorii, prezentując zupełnie nowe i inno‑ wacyjne podejście projektowe. Takie działania sieci zauważalne są nie tylko w produktach premium lecz również w nadal strategicznym segmencie value for money – mówi Kałowska.

Marki nie własne, „na wyłączność”

Jest więcej przesłanek, które wskazują, że rynek marek własnych dojrzewa – sieci handlowe nauczyły się bowiem wykorzystywać je do budowania lojalności konsumenckiej. – Klienci już wiedzą, że produkty marki własnej można kupić wyłącznie w tej jednej sieci. Budowanie silnych, unikalnych ma‑ rek własnych ma jeszcze jedną niewątpliwą zaletę, którą jest utrudnione porównywanie cen towarów w sklepach konkurencji – mówi Dorota Kałowska. Niektóre sieci doskonale grają asortymentem właśnie dzięki markom własnym. Jednym z takich przykładów jest świetnie prowadzona kategoria herbat w Biedronce. – Ten dział rozkwita właśnie dzięki ciekawym propozycjom i licznym nowo‑ ściom private labels – zauważa ekspertka. Według niej marki własne wkraczają w ciekawy etap rozwoju, jakim będzie szukanie wyróżników, rozwijanie własnych „autorskich” strategii, rozszerzanie oferty o produkty premium oraz wchodzenie private labels w kategorie niszowe, z silnym trendem wzrostowym. Słabsze marki producenckie, jeśli nie zaczną szybko budować spójnej strategii, za kilka lat mogą mieć poważne problemy w starciu z dobrze poukładanymi i strategicznie zarządzanymi markami własnymi. Anna Terlecka


KATEGORI E PRODUK TÓW

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

53

SEZON NA LODY

LATO NIE TYLKO POD ZNAKIEM IMPULSÓW W małych sklepach handlu tradycyjnego bazą oferty lodów są produkty impulsowe. Im większa placówka, tym większy udział oferty lodów familijnych, które mają duży potencjał wzrostu. Nie opłaca się zaniedbywać tej kategorii nawet latem, gdy najwięcej sprzedaje się „impulsów”.

P

oczątek tegorocznego sezonu dla producentów lodów nie był zbytnio udany: owszem, jeden z kwietniowych weekendów był bardzo ciepły, ale wkrótce potem przyszło ochłodzenie, pod którego znakiem upłynęła cała majówka. – Zarówno my, jak i klienci czekamy na poprawę po‑ gody. W większości sklepów zamrażarki są zapełnione, mamy kilka sporadycznych przypadków, gdzie klienci, typowo sezonowi, czekają do ostatniej możliwej chwili

z zamówieniem – relacjonował na przełomie kwietnia i maja Remigiusz Czernecki, prezes spółki Ren, która specjalizuje się w dystrybucji mrożonek, w tym lodów. Jak pisaliśmy w poprzednich wydaniach „Wiadomości Handlowych”, w tym roku asortyment lodów powiększył się o kilka nowych marek – Unilever Polska wprowadził do sprzedaży produkty znanej na świecie marki Ben & Jerry’s, które są dostępne zarówno w małych, impulsowych pojemnościach, jak i kubkach

TEMPERATURA W LODÓWCE WPŁYWA NA SPRZEDAŻ LODÓW Zanim sezon lodowy zacznie się na dobre, warto pamiętać o odpowiedniej temperaturze w lodówce. Jeśli chodzi o najbardziej właściwą temperaturę lodów (mlecznych i sorbetów) do bezpośredniej sprzedaży z dystrybutorów, to mieści się ona zazwyczaj w zakresie od -14ºC do -18ºC. Trzeba przy tym brać pod uwagę informacje podawane przez producentów lodów, gdyż na pożądaną wartość temperatury mają wpływ poszczególne składniki i ich proporcje. Z kolei dla lodów konfekcjonowanych, przewidzianych do sprzedaży samoobsługowej i przechowywanych w różnego rodzaju zamrażarkach, szafach i wyspach mroźniczych, maksymalna temperatura nie może być wyższa niż -18ºC, a w niektórych przypadkach nawet -24ºC. Uwaga! Zbliżenie się średniej temperatury w urządzeniu do wartości bliskiej temperaturze zmiany stanu lodu może doprowadzić do trwałego odkształcenia produktu lub jego całkowitego zniszczenia. Nawet jeśli średnia temperatura wróci później do odpowiedniego poziomu, towar należy uznać za nienadający się do sprzedaży.

250 ml. Wydarzeniem w branży jest też pojawienie się w segmencie impulsowym lodów Haagen Dazs na patyku, które wraz z Ben & Jerry’s budują segment lodów impulsowych superpremium. – Przed branżą kilka kluczowych lat, które zadecydują o pozycji po‑ szczególnych marek – uważa Marcin Snopkowski, dyrektor generalny Lodziarni Firmowych.

Będziemy gonić Europę Zachodnią?

Ponieważ lody to w Polsce kategoria sezonowa – konsumpcja jest ściśle uzależniona od pogody, gdy jest

LODY W GAZETKACH SIECI HANDLOWYCH liczba promowanych artykułów Operator

Rodzaj lodów

Familijne Impulsowe Multipaki ŁĄCZNIE Familijne PSS Społem Impulsowe ŁĄCZNIE Familijne Impulsowe E.Leclerc Multipaki ŁĄCZNIE Familijne Makro Impulsowe Cash & Carry Multipaki ŁĄCZNIE Tesco

II-III kwartał 2015 76 50 34 160 101 40 141 57 30 20 107 57 65 19 141

II-III kwartał 2016 91 73 39 203 138 37 175 84 67 13 164 62 61 25 148

Źródło: Focus Research International REKLAMA

Reklama 1/2 strony 258x160

zimno i pada, sprzedaż praktycznie zamiera – około 60 proc. wartości sprzedaży przypada na lody impulsowe, czyli na patyku, w rożku, w formie kanapki czy w małym kubku. Pozostała część oferty to produkty familijne w tym desery lodowe (torty, rolady itp.). Eksperci największy potencjał wzrostu upatrują jednak w segmencie familijnym. Jak podkreśla Marcin Snopkowski, ta część rynku lodów systematycznie rośnie. – W ostatnich latach zwiększyła się o kilkadzie‑ siąt procent i oczekuję, że urośnie o kilka procent także w tym roku. Wartościowy udział lodów familijnych jest rzeczywiście znacząco mniejszy, ale wolumenowo rynki impulsowy i familijny są bardzo podobne. Jeśli kategoria w Polsce będzie rozwijała się w podobny sposób jak w Europie Zachodniej, to należy oczekiwać najszybszej dynamiki wzrostu spożycia właśnie lodów familijnych – uważa dyrektor Snopkowski.

Sztuka ekspozycji w zamrażarce

Jak ocenia Remigiusz Czernecki, latem przy dobrej pogodzie ponad 75 proc. sprzedaży stanowią lody impulsowe. Nie oznacza to jednak, że segment familijny można wtedy zaniedbać. Nie warto, bo to utracony zysk ze sprzedaży – lato sprzyja konsumpcji orzeźwiających deserów, do których należą także lody. Ktoś, kto zjadł lody na spacerze, może nabrać ochoty i kupić większe opakowanie z myślą o konsumpcji w domu. Dlatego błędem jest stawianie latem wyłącznie na lody impulsowe. Dalszy ciąg na stronie 55


54

KATEGORI E PRODUK TÓW

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

SEZON NA LODY

CO SZÓSTY POLAK CODZIENNIE JE LODY Z badania przeprowadzonego dla „Wiadomości Handlowych” przez agencję Skilltelligence wynika, że praktycznie wszyscy Polacy jedzą lody. To jednoznaczna wskazówka, że w sklepie powinna się znaleźć dobrze zaopatrzona zamrażarka. Na jakie produkty warto postawić?

L

ody na patyku przed rożkami z ponaddwukrotną przewagą nad familijnymi – tak wygląda struktura zakupów lodów z podziałem na ich segmenty. Dane Skilltelligence wskazują jednocześnie, że w okresie wiosenno-letnim sprzedaż rolad i tortów lodowych jest tak niewielka, że można rozważyć czasowe zastąpienie ich lodami

impulsowymi. Warto przy tym stawiać na sprawdzone, tradycyjne smaki: czekoladowe, śmietankowe, waniliowe i truskawkowe, uzupełniając je takimi wariantami jak toffi, pistacjowe, cytrynowe czy orzechowe. Należy podkreślić, że w przypadku tej kategorii smak ma decydujące znaczenie. Ustępują mu cena, forma, gramatura oraz marka produktu.

Czy lody są ważne dla sprzedaży? Bardzo! Agencja Skilltelligence zapytała respondentów, jak często kupują lody w okresie wiosenno -letnim. Okazuje się, że niemal połowa ankietowanych robi to 2-3 razy w tygodniu, co czwarty raz w tygodniu, zaś jeden na sześciu Polaków zajada się lodami codziennie. (MP)

Skilltelligence to firma, dzięki której można mieć natychmiastowy dostęp do wiarygodnych i aktualnych informacji rynkowych, które pomagają zdobyć tysiące współpracujących z nią w całej Polsce wykonawców. www.skilltelligence.pl

LODY: najczęściej wybierane smaki (w proc.)

23,5

22,2

11,7

11,3

5,6

4,4

3,6

3,6

3,2

2,8

Czekoladowe

Śmietankowe

Waniliowe

Truskawkowe

Toffi

Pistacjowe

Cytrynowe

Orzechowe

Owoce leśne

Bakaliowe

1,6 O smaku malagi

6,5 Inne

Źródło: Skillintelligence dla Wiadomości Handlowych

LODY: cechy brane pod uwagę przy zakupie* (w proc.)

LODY: najczęściej kupowane rodzaje (w proc.)

Skład

Rodzaj (np. na patyku, familijne)

Gałkowe/ z automatu

26,6

(włoskie)

28,2

Smak

83,9

Marka

24,0

Rożek Familijne

32,7

11,2

(duże opakowanie)

W kubeczku (porcja na raz)

Wielkość

37,9

29,1

Na patyku

14,9

Cena

56,0 Źródło: Skillintelligence dla „Wiadomości Handlowych” * dane nie sumują się do 100 proc., ponieważ ankietowani mieli możliwość wyboru kilku odpowiedzi

Wyciskane

(sorbety w tubce)

Kanapka lodowa

4,1 2,5

L

Lodziarnia/ cukiernia

28,0 18,1

Mały sklep Hipermarket

6,4

Supermarket

5,6

2,0

w sezonie wiosenno‑letnim (w proc.)

48,2

2-3 razy w tygodniu

24,0

Raz w tygodniu

16,1

Raz dziennie

8,8

2-3 razy w miesiącu

2,4

1 raz w miesiącu

0,4

Rzadziej niż raz w miesiącu

Stacja Paliw 0,1

0,1 Źródło: Skillintelligence dla „Wiadomości Handlowych”

Nie kupuję lodów Źródło: Skillintelligence dla „Wiadomości Handlowych”

Rolada lodowa 0,4 Tort lodowy 0,1

Lody mleczne

Wytwarzane z mleka, żółtek, jaj, cukru i wanilii lub innych dodatków. Jako substancje smakowo-zapachowe stosuje się kakao, kawę, orzechy, owoce lub przetwory owocowe, dzięki którym lody nabierają smaków, np. waniliowego, kakaowego, orzechowego czy kawowego.

Lody śmietankowe

Wytwarzane podobnie jak lody mleczne, jednak do ich produkcji używa się nie mleka, a śmietanki o zawartości 10-33 proc. tłuszczu (dodatek śmietanki wynosi 20-30 proc. w stosunku do ilości masy lodowej). Tak jak lody mleczne można je sporządzać z dodatkiem kakao, kawy, orzechów, owoców i ich przetworów.

Lody owocowe

Badanie przeprowadzono w kwietniu 2017 roku na próbie 250 respondentów z całej Polski

Źródło: Skillintelligence dla „Wiadomości Handlowych”

NIE TYLKO NA PATYKU

ody produkuje się najczęściej z mieszanki mleka pasteryzowanego, mleka w proszku, śmietanki, cukru, jaj, stabilizatorów i dodatków aromatyczno-smakowych. Są dostępne różne rodzaje: mleczne, śmietankowe, owocowe oraz sorbety. Te z kolei dzielą się na gatunki. Pojawiają się ponadto nowinki, np. lody funkcjonalne oraz przeznaczone dla osób ze szczególnymi potrzebami żywieniowymi – bezlaktozowe i bezglutenowe.

40,1

Dyskont

Kiosk 0,7

TOWAROZNAWSTWO LODÓW

Oferta lodów jest już na tyle różnorodna, że mogą pojawiać się wątpliwości dotyczące ich rodzajów. Aby usystematyzować wiedzę sprzedawców na temat tej kategorii, przygotowaliśmy praktyczną ściągawkę.

LODY: częstotliwość zakupu

LODY: miejsca zakupu (w proc.)

Produkowane na bazie wodnego roztworu cukrowego. Otrzymany roztwór zagotowuje się, a następnie poddaje ochładzaniu i zamrażaniu. W czasie

zamrażania dodaje się uprzednio umyte, oczyszczone i rozdrobnione owoce lub przetwory owocowe. Potem masę lodową poddaje się dalszemu procesowi napowietrzania i zamrażania, a następnie hartowaniu. W celu uzyskania właściwej struktury i dobrze napowietrzonej masy w procesie zamrażania można stosować dodatek schłodzonych białek jaj.

Sorbety

Najbardziej orzeźwiające i najmniej kaloryczne. Powstają na bazie soku owocowego, gotowanego z cukrem, następnie ucieranego aż do otrzymania konsystencji półpłynnej. Pochodzenie sorbetu przypisuje się napojowi z Iranu o nazwie szarbat, robionemu z posłodzonego soku owocowego i wody.

Lody jogurtowe

Produkowane na bazie świeżego jogurtu z żywymi kulturami bakterii probiotycznych. Zwykle zawierają dodatki smakowe, najczęściej owocowe, czego efektem są np. lody jogurtowe z wiśniami czy truskawkami. Charakteryzują się jednolitą, gładką, kremową konsystencją oraz orzeźwiającym, kwaskowatym smakiem i zapachem. Ten mało znany jeszcze do niedawna produkt zdobywa sobie coraz więcej konsumentów na polskim rynku.

Lody impulsowe

Lody o niewielkiej pojemności (40-200 ml), do zjedzenia „na raz”. Najbardziej popularne są wersje na patyku i w rożku, ale przyjęły się też produkty w tubie, w formie kanapki lub w niewielkim kubeczku.

Lody familijne

Produkty w opakowaniach o pojemności od 450 ml (zwykle do 1000 ml, chociaż zdarzają się większe, np. 1500 ml). Kategoria obejmuje także rolady i torty lodowe.

Lody włoskie

O miękkiej konsystencji w postaci zakręconego stożka w waflu serwowanego ze specjalnego automatu. Są wytwarzane w wyższej temperaturze niż zwykłe, a podczas procesu produkcji zostają napowietrzone, przez co zyskują charakterystyczną konsystencję. Gotowa porcja lodów zawiera zazwyczaj powietrze w ilości stanowiącej od 33 do 45 proc. objętości.

Lody funkcjonalne

Z dodatkiem różnego rodzaju substancji prozdrowotnych. Na rynku dostępne są np. produkty z dodatkową zawartością białka, witamin i minerałów czy kwasów tłuszczowych omega-3.


KATEGORI E PRODUK TÓW

LATO NIE TYLKO... Dalszy ciąg ze strony 53 – Detalista, chcąc właściwie „zaopiekować się” lodami z segmentu familijnego, w pierwszej kolejności powi‑ nien zadbać o ich właściwą ekspozycję. Nie jest to łatwe w przypadku sklepów małych dysponujących ograni‑ czoną ilością miejsca w zamrażarce. Kolejnym ważnym elementem jest właściwy dobór asortymentu – w zależ‑ ności od regionu konsumenci mają różne upodobania, chodzi tu zarówno o jakość, jak i cenę. Obserwujemy, że najwięcej lodów familijnych sprzedajemy w przedziale cenowym 8­‑13 zł – mówi prezes Renu.

przedstawiciele tego rynku – nadal najbardziej popularne smaki to wanilia lub śmietanka, czekolada oraz truskawka. – Zielona Budka, podążając za naj‑ większymi inspiratorami, czyli klientami, w tym roku do oferty familijnych Lodów ze smakiem 1000 ml wpro‑ wadziła lody kojarzone z Włochami. To lody Mascarpo‑ ne z sosem z owocami leśnymi. Do oferty trafiły także Lody w smaku ciasteczkowe z malinowym sosem oraz Karmel z Solą, który zdobył uznanie konsumentów w 2016 roku. Poza nowościami rewelacyjnie rotują klasyczne smaki takie jak truskawka, czekolada czy wanilia – mówi Magdalena Cegielska, junior brand manager w firmie Froneri (marka Zielona Budka).

Marka Scholler w tym sezonie promuje m.in. swoją najnowszą linię Manhattan American Specialities, która nawiązuje do amerykańskich deserów. To produkty o wyrazistym smaku, unikalnej recepturze, skierowane do nowoczesnych konsumentów. W ten sposób producent buduje świadomość marki. W przypadku segmentu lodów familijnych firma PPL Koral rozszerzyła asortyment linii Kolorowe Lato o nowy smak – śmietankowe lody w sosie z czarnej porzeczki. Także lody z segmentu premium Bracia Koral – Lody jak Dawniej wzbogaciły się o nowe pozycje w opakowaniach 900 ml. Jak wymieniają przedstawiciele producenta, są to lody śmietankowe z truskawkami,

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

czekoladowe z belgijską czekoladą oraz o smaku masła orzechowego. Z kolei w mniejszych kubkach o pojemności 450 ml ten sam producent proponuje lody słony karmel oraz czekoladowe z wiśniami. Detalistom należy się podpowiedź, jakimi produktami zapełniać zamrażarki w pierwszej kolejności. Dlatego Grycan ma listę swoich bestsellerów. W opakowaniach 900/1100 ml są to Lody Czekoladowe, Bakaliowe, Waniliowe i Tiramisu. W kubeczkach 500 ml – Czekoladowe, Truskawkowe, Bakaliowe i Waniliowe, zaś z sorbetów – z Malin i z Mango w opakowaniach 500 ml.

REKLAMA

Słony karmel obok truskawki

Co roku w cieplejszych miesiącach roku producenci przygotowują wiele nowości, zarówno impulsowych, jak i familijnych, z których wiele nawiązuje do mniej oczywistych kombinacji smakowych, np. ostatnio modne jest łączenie karmelu z solą. Ma to sens, choć – jak zgodnie przyznają wszyscy

W TYM ROKU SKLEPY PÓŹNIEJ ZAMÓWIŁY LODY Jak pokazał tegoroczny marzec, jeden nawet bardzo ciepły weekend wiosny nie czyni, ale jest wystarczająco mocnym impulsem dla sklepów do poszerzenia oferty lodów. Na pogodę nie mamy wpływu, ale wszyscy w branży wiedzą, że każdy dzień ciepłej i słonecznej pogody jest na wagę dobrego wyniku w końcowym rozrachunku. Brak towaru w takie dni to niepowetowana strata tak dla sklepów, jak i dla producentów. W mojej ocenie zaopatrzenie w lody sklepów tradycyjnych oraz przebudowa oferty w niektórych sieciach rynku nowoczesnego miały miejsce w tym roku później niż rok temu. Dziś większość sklepów jest już dobrze zaopatrzona, a handel jest gotowy do rozpoczęcia sezonu letniego. Marcin Snopkowski, dyrektor generalny firmy Lodziarni Firmowych

Lody bezlaktozowe

Przeznaczone dla osób, które nie tolerują laktozy. Produkowane na bazie mleka krowiego, z którego usunięto cukier mleczny, albo z wykorzystaniem różnych rodzajów mleka roślinnego (zwykle sojowego lub ryżowego).

Reklama ??? Junior page 192x250 BRAK

Lody wegańskie

Pozbawione produktów pochodzenia zwierzęcego, są wytwarzane na bazie mleka roślinnego: sojowego, ryżowego lub migdałowego. Mają nieco inny smak.

Lody bezglutenowe

W ich produkcji nie wykorzystano składników mogących zawierać gluten takich jak: biszkopty, wafle, rożki waflowe, kawa zbożowa lub ekstrakt kawy zbożowej. Przeznaczone dla osób chorujących na celiakię.

Multipacki (multipaki)

Produkty, które w opakowaniu zbiorczym mieszczą kilka (zwykle od 4 do 10 sztuk) osobno pakowanych lodów impulsowych, najczęściej na patyku lub rożków. Źródło: Mała Akademia Mistrzostwa Zawodowego, producenci

Maciej Pobocha

Zamów już dzisiaj!

55

Anna Terlecka


KONKURENCJĘ

ZOSTAWILI DALEKO W TYLE

Nie mają opinii najtańszego sklepu w gminie. A wręcz przeciwnie, ale mimo to większość klientów zakupy robi właśnie w Chacie Polskiej. Sala sprzedaży była już dwa razy powiększana, a ruch w interesie jest tak duży, że wkrótce konieczna będzie kolejna rozbudowa.

W

Kamieńcu Wrocławskim Jerzy Misztal wraz z synową Urszulą Rogodzińską prowadzą jedną z najlepszych Chat Polskich na Śląsku. Potrafili znaleźć pomysł na zarządzanie sklepem, dzięki czemu silna konkurencja w okolicy wyraźnie przegrywa walkę o miejscowego klienta.

Małgorzata Nagler, jedna z trzech kierowniczek. Samych piw jest 400 indeksów, z czego większość to piwa rzemieślnicze, regionalne, specjalne i zagraniczne, których mogłaby pozazdrościć większość sklepów alkoholowych działających w największych metropoliach. Oferta trzech dużych, kilkumetrowych lodówek robi ogromne wrażenie. Bo w Chacie Polskiej doskonale umieją wyczuć trendy. Gdy gmina się rozrosła, a do Kamieńca przeprowadziło się wielu zamożniejszych mieszkańców oddalonego o 13 km Wrocławia, właściciele nie mieli wątpliwości, że czas postawić na produkty eko i premium. – Uważani jesteśmy za jeden z droższych sklepów w okolicy, ale mamy też dużo swoich promocji i tańszych produktów, więc każdy klient znajdzie coś dla siebie. Wybór u konkurencji jest dość skromy w porównaniu z naszym – mówi pani Urszula. W sumie sklep oferuje 18 500 SKU, nawet dwu-, trzykrotnie więcej niż konkurencyjne placówki o podobnym metrażu. – Mentalność klientów jest dziś inna niż kiedyś. U nas mało kto chodzi z gazetkami od sklepu do sklepu, by kupować najtańsze produkty. Teraz dla klientów liczy się przede wszystkim jakość i świeżość – podkreśla Małgorzata Nagler.

Statystycznie każdy mieszkaniec 13-tysięcznej gminy Czernica robi w Chacie Polskiej w Kamieńcu Wrocławskim zakupy dwa razy w miesiącu

Max, czyli wszystko

– Handel to nasza rodzinna tradycja. Rodzice pochodzą z Warszawy, przed wojną w Halach Mirowskich mieli stoisko. Ale musieli uciekać ze stolicy i tak trafili do Wrocławia, gdzie kontynuowali działalność handlową – opowiada Jerzy Misztal. Sam także od najmłodszych lat para się handlem, był ponadto hodowcą róż i winogron, miał kwiaciarnię. W 1991 roku w niewielkiej wsi Kamieniec Wrocławski, przy drodze do miasta, wybudował 100-metrowy sklep. – Miej‑ scowy GS świecił pustkami, więc postanowiłem, że otworzę sklep spożywczy – mówi nasz rozmówca. Nazwał go Max. Nazwa miała sugerować obfitość, informować, że można tu dostać wszystko. Od ćwierć wieku sklep prosperuje bardzo dobrze. – Gdy kilka lat temu otwarto u nas Tesco [600 m dalej – red.] i Dino [300 m dalej – red.], wcale

Właściciele Urszula Rogodzińska i Jerzy Misztal ze swoimi trzema kierowniczkami: Izabelą Michalską, Małgorzatą Nagler (w środku) oraz Eweliną Kochel tego nie odczułem. Obroty w ogóle nie spadły – zdradza detalista. Nic dziwnego, że do tak dobrego sklepu co rusz pukają przedstawiciele innych sieci i namawiają do zmiany szyldu. – Nawet o tym nie myślę. Ze współpracy z Chatą Polską jesteśmy bardzo zadowoleni, znamy się tam ze wszystkimi – podkreśla detalista. Z poznańską siecią związał się równo dekadę temu.

Jedna wielka handlowa rodzina

Świeżość i duży wybór to elementy budujące wizerunek sklepu, ale właściciele nie mają wątpliwości, że ich największą przewagą jest obsługa klienta. Trzy czwarte 18-osobowej załogi to pracownicy z ponad 10-letnim stażem. Właściciele regularnie wysyłają ekspedientki i kierowniczki na szkolenia organizowane przez Chatę Polską. – Wszyscy lu‑ dzie we wsi znają tatę, a my znamy zdecydowaną większość klientów, z każdym się witamy, zamieni‑ my kilka słów, podobnie ekspedientki. Nie jest tak jak w hipermarkecie, że człowiek wejdzie do sklepu i nikt się nim nie interesuje. Ponadto zamawiamy produkty na życzenie, a jak dotrą, to dzwonimy i o tym mówimy – opisuje pani Urszula. Faktycznie, w Chacie Polskiej w Kamieńcu Wrocławskim jest atmosfera jak w małym osiedlowym sklepie, Chlubą sklepu jest bardzo duży dział a nie w 500-metrowym supermarkecie. – Jesteśmy z produktami eko i bio, który został specjalnie tu jedną wielką handlową rodziną, a pan Jerzy jest powiększony na życzenie klientów dla mnie jak ojciec – wyznaje Małgorzata Nagler, pracująca w sklepie od 21 lat. Każda z kierowniczek odpowiada za inną część sklepu. Pani Małgorzata za nabiał, wędliny, mięso, mrożonki i zdrową żywność. Izabela Michalska sprawuje pieczę nad artykułami ogólnospożywczymi i chemią gospodarczą, a Ewelina Kochel nad piwem i napojami bezalkoholowymi. Wszystkie trzy są serdeczne, kompetentne i oddane swojej pracy.

Przeżywają szok w wiejskim sklepie

– Bardzo nam pomogła nowa wizualizacja Chaty Polskiej, która jest niezwykle atrakcyjna. Przy okazji remodelingu wymieniliśmy regały na nowe, przebudowaliśmy stoisko mięsno ‑wędliniarskie, położyliśmy nowe kafelki na ścianach i podłodze – opisuje pani Urszula. Sieć do zmiany nie musiała długo namawiać właścicieli. – Rodzice nauczyli mnie, by nie chować pieniędzy pod materacem, tylko inwestować. I faktycznie, gdybym tak nie zrobił, to dzisiaj już bym nie miał szans na walkę o klientów. Pierwszy sklep szybko zrobił się za mały, ludzie chcieli coraz większego wyboru – tłumaczy Jerzy Misztal. Dziś Chata Polska w Kamieńcu Wrocławskim liczy 700 mkw. powierzchni, z czego sala sprzedaży to 500 mkw. Ale wkrótce te proporcje się

ZOBACZ, CO OFERUJE CHATA POLSKA: chatapolska.pl/wspolpraca

Wsparcie sieci

400 gatunków piwa robi wrażenie, zwłaszcza że kupienie wielu z nich jest problemem nawet w pobliskim Wrocławiu zmienią, bo detaliści już planują kolejną rozbudowę i powiększenie działu mięsno -wędliniarskiego. Będzie jeszcze bardziej elegancko. Na razie przebudowywany jest dział warzywno -owocowy, gdzie pojawi się nowoczesny regał ze zraszarkami, dzięki czemu warzywa będą wyglądały atrakcyjniej i dłużej utrzymywały świeżość. To spory wydatek, ale właściciele nie mają wątpliwości, że się zwróci. – Ludzie, którzy odwiedzają nas pierwszy raz, są w szoku, że na wsi jest taki no‑ woczesny sklep, taki duży wybór, że produkty są tak świeże – śmieje się

Chata Polska pomaga detalistom z Kamieńca Wrocławskiego budować wizerunek lokalnie zaangażowanych przedsiębiorców. Sieć zakupiła m.in. stroje sportowe dla klubu sportowego, którego prezesem jest pan Jerzy, będzie współfinansowała Dzień Dziecka. – Właśnie zmieniliśmy system kasowy, dzięki czemu będziemy mogli dołączyć do programu lojalnościo‑ wego Chaty Polskiej, czym jeszcze bardziej przywiążemy do siebie klientów – cieszy się pani Urszula. Sklep bierze udział we wszystkich akcjach, organizowanych przez sieć – bardzo dobry oddźwięk miało zbieranie naklejek (wydawanych za przekroczenie określonej kwoty) wymienianych na nagrody rzeczowe takie jak noże czy garnki. Co tydzień we wsi i w okolicy sieć kolportuje gazetki promocyjne, a do sklepu wysyła plakaty informujące o promocjach oraz roll-upy. – Teraz mamy akcję z okazji 25‑lecia hurtowni Marol [organizator sieci – red.], będzie stand z produktami w bardzo atrakcyjnych cenach. W sumie bierzemy od nich ponad połowę towaru. Nasza opiekunka Katarzyna Grochowska bardzo się stara i pomaga nam w załatwianiu wszystkiego, czego potrzebujemy. Nigdy nie żałowałem, że dołączyłem do Chaty Polskiej – kończy nasz rozmówca. Tekst i zdjęcia Sebastian Szczepaniak


KATEGORI E PRODUK TÓW

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

57

ZASADY EKSPOZYCJI LODÓW

DBAJ O PORZĄDEK W ZAMRAŻARCE Większość konsumentów kupuje lody pod wpływem impulsu. Dlatego ważnym czynnikiem wpływającym wymiernie na sprzedaż w tej kategorii jest odpowiednia ekspozycja.

wciąż sprzedają się najlepiej. Obecność tych produktów w sklepie przyciąga konsumentów.

Temperatura sprzedaje

Mimo że w sklepach tradycyjnych ponad 75 proc. wartości sprzedaży generują lody impulsowe (i to one z reguły zajmują najwięcej miejsca), nie powinno

się zapominać o lodach familijnych. Jeśli ograniczona pojemność urządzenia pozwala na wstawienie jedynie podstawowej oferty familijnej, warto skupić się na opakowaniach powyżej 750 ml. Im większa powierzchnia sklepu, tym więcej miejsca warto wygospodarować na lody z tego segmentu. Pamiętajmy, że nie ma nic gorszego niż lody rozpływające się

w ręku. Klient, którego spotka takie „doświadczenie zakupowe”, może już nigdy nie odwiedzić danej placówki. Przypominamy więc, że minimalna temperatura w zamrażarce to ­‑18°C, oszronienie na ściankach nie może przekraczać 1 cm, zaś maksymalny czas napełniania lodówki to 20 minut. (AU)

REKLAMA

K

onsument sięga po lody schludnie ułożone, znajdujące się w zasięgu jego wzroku i ręki. Nie chce tracić czasu na przeglądanie stosu zmrożonych produktów w poszukiwaniu tego odpowiedniego. Ważne jest więc, żeby w zamrażarce panował porządek. Aby ułatwić wybór i tym samym zwiększyć szanse na sprzedaż, należy tak ułożyć lody, by jeden ich rodzaj znajdował się w tej samej części zamrażalnika. Następnie warto zadbać o to, by produkty były na bieżąco uzupełniane. Jeśli to możliwe, lody powinny być tak wyeksponowane, żeby można było łatwo dostrzec smak, grafikę i dodatkowe elementy interesujące konsumenta (np. napis „bez barwników” czy „bez laktozy”). To wyzwala pozytywny odbiór produktu i często powoduje podjęcie decyzji o zakupie.

ROLA MATERIAŁÓW POS RÓŻNI SIĘ W ZALEŻNOŚCI OD MIEJSCA, W KTÓRYM ZOSTANĄ ULOKOWANE Dobrze zaaranżowana ekspozycja przyczyni się nie tylko do tego, że konsumenci chętnie będą kupować – zmniejszy się również liczba lodów impulsowych, które zamiast do koszyka, trafią do kosza śmieci, po tym, jak ktoś je uszkodzi w trakcie poszukiwania.

Nowości i bestsellery

W sprzedaży lodów, zwłaszcza tych impulsowych, bardzo pomagają materiały POS. Ich rola różni się w zależności od miejsca, w którym je lokujemy. Jeśli zakomunikujemy przed sklepem (np. za pomocą wywieszki lub standu), że dany punkt oferuje takie produkty – przyciągną więcej klientów; gdy klienci są już w sklepie, dzięki odpowiedniemu oznakowaniu można skierować ich do zamrażarki. Gdy już obok niej będą stali, zwrócą uwagę na naklejki i wobblery komunikujące, jakie są nowości lub ciekawe promocje. Lody wyróżniają się również tym na tle innych kategorii, że ogromną rolę w ich sprzedaży odgrywają nowości. Zarówno one, jak i bestsellery pomagają w uzyskaniu dobrego wyniku sprzedażowego. Bardzo ważne więc jest, aby dbać o odpowiedni zapas takich produktów w sklepie, gdyż to one mają najwyższą rotację. Nowości, wprowadzane na rynek przez największych producentów, są odpowiedzią na zmieniające się gusta i potrzeby konsumentów, za którymi trzeba podążać. Z kolei bestsellery to flagowe produkty w kategorii, których nie powinno zabraknąć w sklepie. To lody, które są ponadczasowe, silnie wpisane w świadomość konsumentów i odpowiadające na ich specyficzne potrzeby. Mimo upływu lat

Reklama ??? Junior page 192x250 BRAK

Źródło: Froneri Polska, PPL Koral, Unilever Polska


58

KATEGORI E PRODUK TÓW

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

NAPOJE GAZOWANE

MŁODZI WOLĄ Z BĄBELKAMI Latem sprzedaż napojów gazowanych bywa nawet o jedną trzecią wyższa niż w pierwszym kwartale roku. Na półce warto postawić produkty o niszowych smakach i w niższej cenie.

N

Alternatywa dla Coca‑Coli

Nasi rozmówcy ze sklepów zazwyczaj jako najlepiej rotujący napój gazowany wymieniają Coca-Colę, czyli markę będącą liderem i synonimem całej kategorii, a także Pepsi i Hoop Colę. Tę ostatnią Michał Głószcz, właściciel dwóch sklepów sieci Groszek, sprzedaje po 3,99 zł za butelkę 2 l. Atrakcyjny stosunek ceny do jakości przyciąga klientów, choć nie

Wyższa półka cenowa

Produkty typu cola odpowiadają wartościowo za około trzy piąte sprzedaży całej kategorii i są w sklepie najważniejsze, ale nie można zapominać o wszystkich pozostałych napojach, których sprzedaż generuje rocznie ponad 1,5 mld zł (cała kategoria warta jest przeszło 4 mld zł). – U nas najlepiej sprzedaje się oran‑ żada Hellena. Obecnie mamy ją w promocji po 1,69 zł, ale nawet jak jest w regularnej cenie 2,19 zł i tak rotuje świetnie. Klienci sami dopominali się o ten produkt, mówili, że wróciła Hellena, która była kiedyś i chcieliby ją kupować, więc wygospodarowaliśmy w sklepie miejsce na stojak producenta [firma Colian – red.] – opowiada Ewelina Kochel. Odkąd w sklepie pod Wrocławiem trwa promocja cenowa, sprzedaje się kilkadziesiąt

O HOOP COLI BĘDZIE GŁOŚNO PRZEZ CAŁE LATO

Półka z napojami jest dobrze zatowarowana wtedy, gdy klient ma możliwość wybrania produktów innych niż koncernowe, dostępne w każdym sklepie apoje słodkie przyciągają konsumentów kolorem i smakiem. Ich picie jest nawykiem wyniesionym z dzieciństwa. Wśród osób do 25. roku życia odsetek spożywających takie produkty wynosi blisko 31 proc., a dla kolejnych roczników systematycznie maleje, osiągając 8,1 proc. w przedziale 45-54 lata i zaledwie 3 proc. w wieku powyżej 54 lat – wynika z badania zwyczajów kulinarnych Polaków przeprowadzonego przez Polską Akademię Nauk*. Naukowcy sugerują, że z wiekiem ludzie starają się unikać zbędnych kalorii oraz sztucznych składników, z którymi bywa kojarzona kategoria. Oprócz wieku na częstotliwość konsumpcji wpływa również klasa społeczna. Najwięcej napojów gazowanych piją robotnicy – po 0,8 szklanki dziennie, zaś najmniej kierownicy i specjaliści wyższego szczebla oraz pracownicy umysłowi (niewiele ponad 0,4 szklanki).

wszystkich klientów – podkreśla Marek Bielik prowadzący Stokrotkę na Podlasiu.

bez znaczenia jest również nowa szata graficzna Hoop Coli. – Koncernowe napoje gazowane są dość drogie, a hipermarkety i dyskonty zazwyczaj wygry‑ wają z nami, bo są w nich niższe ceny. Jednak gdy te napoje pojawiają się w naszej gazetce promocyjnej, to sprzedają się kilkukrotnie lepiej niż w regularnej ce‑ nie. Ostatnio mieliśmy Pepsi po 3,99 zł za pojemność 2,25 l. Szła prawie tak dobrze jak woda – opowiada Ewelina Kochel, kierowniczka odpowiedzialna za napoje bezalkoholowe w Chacie Polskiej pod Wrocławiem. Z kolei u pana Dariusza prowadzącego sklep w centrum stolicy woj. dolnośląskiego całkiem przyzwoicie rotują napoje typu cola pod marką własną. Jest to wyjątek od reguły, bo w przypadku tej kategorii klienci sięgają raczej po markowe produkty. Blisko dwóch na trzech Polaków przebadanych przez KPMG w ub.r. przyznało, że przywiązanie do napojów gazowanych kształtuje ich wybory zakupowe. Choć w sklepach spożywczych najwięcej sprzedaje się napojów produkowanych przez Coca-Colę i PesiCo, w placówkach naszych rozmówców nie brak produktów w znacznie niższych cenach, takich jak np. linia 3 owoce firmy Zbyszko. – Na takie produkty też jest stały klient. Najgorszym możliwym błędem jest zaopatrywanie sklepu według własnych gustów. Oferta musi być różnorodna i przystępna cenowo dla

Hoop Cola jest zdecydowanym liderem wśród polskich napojów gazowanych typu cola. Markę zna już niemal blisko 90 proc. konsumentów. Wyróżniki produktu to doskonały smak i najwyższa jakość w atrakcyjnej cenie. Kupujący cenią sobie również odpowiedni poziom nagazowania oraz unikalną recepturę. Produkt jest dostępny w puszkach 0,25 l oraz butelkach PET 0,5 l, 1 l, 1,5 l i 2 l, jak również w wersji light oraz w dwóch wariantach smakowych – z cytryną i z wiśnią. W ub.r. pod marką Hoop z powodzeniem zadebiutowały orzeźwiające napoje gazowane na bazie soków owocowych – pomarańcza, cytryna, grejpfrut, a także tonic. W ostatnim czasie marka przeprowadziła lifting opakowań, dzięki czemu produkty jeszcze mocniej wyróżniają się na półce i skuteczniej przykuwają uwagę konsumentów. Hoop Cola wspierana jest intensywnymi działaniami promocyjnymi – od aktywności w punktach sprzedaży po kampanię telewizyjną, na billboardach oraz w największych portalach internetowych. Za sprawą kampanii „Sięgnij gwiazd” o Hoop Coli z pewnością będzie głośno przez całe lato. Warto dodać, że poprzednia kampania marki wpłynęła na znaczny wzrost sprzedaży. Dawid Stateczny, brand manager marki Hoop w Hoop Polska

butelek dziennie. Hellena ma swoich zwolenników także w warszawskim Rembertowie, gdzie sięgają po nią m.in. ludzie w wieku 35+, pamiętający napój jeszcze z lat dzieciństwa. – Mnie bardzo smakuje Orangina z miąższem z owoców, która nie zawiera sztucznych barwników i aromatów oraz dodatku cukru. To pro‑ dukt dla bardziej świadomych klientów, niestety wielu odstrasza cena ponad 5 zł za butelkę 1,4 l – opowiada Michał Głószcz. W sklepie państwa Kubisiaków niedaleko Wielunia Orangina w cenie 5,80 zł za 1,4 l jest sprowadzana tylko dla stałych klientów. To efekt polityki sklepu, który szerokim wyborem droższych i najlepszych jakościowo produktów stara się wyróżniać na tle konkurencji w miasteczku. Dba też o różnorodność, bo aby być na czasie, warto rozszerzać półkę z napojami o warianty smakowe.

Impulsy z lodówki

– Napoje gazowane to u mnie towar komplementarny wobec alkoholu. Widać prostą zależność – gdy ktoś bierze małą butelkę wódki, dobiera do niej mały napój. Do alkoholi 0,5 i 0,7 litra są dokupowane napoje gazo‑ wane o pojemności od litra wzwyż – mówi detalista z Wrocławia. W sklepie często spotyka się półkę z napojami gazowanymi obok słonych przekąsek, co jest dla nich dobrym sąsiedztwem. Jednak w nadchodzących miesiącach letnich za znaczną część sprzedaży będzie odpowiadała lodówka. Państwo Kubisiakowie posiadający dużą firmową lodówkę Coca-Coli, wypełnioną prawie w całości przez produkty koncernu, doszli w ub.r. do wniosku, że to za mało. Przy okazji remontu dokupili jeszcze otwarte, dwumetrowe urządzenie, którego połowę przeznaczyli na piwo, a połowę na napoje gazowane i energetyczne. Takie było zapotrzebowanie klientów zatrzymujących się przy drodze wyjazdowej z miasteczka i kupujących na dalszą podróż zimne napoje oraz przekąski. Natomiast pan Dariusz z Wrocławia dodaje, że w upalne dni czasem nie nadąża dokładać napojów do lodówki. Latem sprzedaż napojów w impulsowych pojemnościach rośnie o połowę. – Zdarzało się, że ekspedientki, gdy koncentrowały się na lodówce, zapominały o wy‑ łożeniu napojów na półkę, gdzie pojawiały się dziury. A niezależnie od wysokiej temperatury za oknem za‑ wsze znajdzie się klient szukający nieschłodzonego napoju np. z powodu bolącego gardła czy dla dziecka – podpowiada detalista z Wrocławia. Tekst i zdjęcie Sebastian Szczepaniak * Źródło: „Wzory jedzenia a struktura społeczna”, opracowanie zbiorowe PAN

MARIE BRIZARD WINE & SPIRITS BUDUJE DESTYLARNIĘ Fot. Hubert Wójcik

Dzięki inwestycji fabryka w Łańcucie – dotychczas zajmująca się rozlewem trunków – stanie się centrum destylowania spirytusu na potrzeby działalności produkcyjnej MBWS w Polsce.

Ł Jean-Noël Reynaud, prezes grupy MBWS, podczas wmurowania kamienia węgielnego. Łączna wartość instalacji do destylowania alkoholu wyniesie około 20 mln euro

ańcucka fabryka będzie produkować około 32 mln czystego alkoholu rocznie z wykorzystaniem wszystkich typów zbóż. Ponadto produktem destylacji będzie również DDGS, czyli pasza wysokobiałkowa dla zwierząt. – Na instalację do destylacji zamierzamy przeznaczyć łącz‑ nie około 20 milionów euro, co stanowi niemal jedną trzecią całkowitych wydatków inwestycyjnych naszej grupy w latach 2015‑2018. Łańcucka instalacja będzie także jedną z najwięk‑ szych inwestycji w branży spirytusowej w Polsce w ostatnich kilku latach. Dzięki niej MBWS będzie mieć pełną kontrolę nad produkcją alkoholu na swoje potrzeby w Polsce. Rozwiązanie to sprzyja jakości w całym procesie powstawania naszych produktów, jak i jest efektywne pod względem kosztowym,

co przekłada się na naszą rynkową konkurencyjność – mówi Jean‑Noël Reynaud, prezes grupy MBWS. Dla Łańcuta inwestycja oznacza powrót do tradycji przemysłu spirytusowego – w ostatnich dekadach funkcjonujący tu zakład jedynie butelkował alkohol (który powstawał w innym miejscu), ponieważ nie był wyposażony we własną destylarnię. Inwestycja będzie miała także pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy miasta i okolic. Rozpoczęcie produkcji z wykorzystaniem nowej instalacji planowane jest na koniec 2017 roku. Generalnym wykonawcą jest firma Adf, a za wyposażenie technologiczne odpowiada Maguin. Instalacja zostanie wykonana z zastosowaniem nowoczesnych, proekologicznych technologii. (AU)



60

KATEGORI E PRODUK TÓW

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

CIASTKA I WAFLE FAMILIJNE

OSTRY SKRĘT W STRONĘ ZDROWIA I WYGODY

P

olacy kupują ciastka, kierując się głównie smakiem, ale doszły nowe trendy, które mają wpływ na to, co ostatecznie chrupiemy. Przede wszystkim smart shopperzy, czyli inteligentni konsu-

ZWIĘKSZA SIĘ ZAPOTRZEBOWANIE NA CIASTKA O OBNIŻONEJ ZAWARTOŚCI CUKRU, WZBOGACONE W MINERAŁY I WITAMINY

ciastka. Ponieważ konsumenci coraz częściej jedzą w biegu (np. w drodze do pracy), pojawił się popyt na małe opakowania, tzw. on the go, zawierające 2-4 sztuki. Świetnie ten trend zaadaptowały sklepy z segmentu convenience, w których przy kasach można znaleźć paczuszki ciastek wielkości batonów, zaś na regularnej półce ze słodyczami – te same produkty, tyle że oferowane w multipakach, z kilkoma osobno pakowanymi porcjami wyrobu. Rosnące tempo życia w jeszcze inny sposób odbiło się na kategorii – miało wpływ na powstanie segmentu produktów śniadaniowych/funkcjonalnych. To sycące na dłużej wyroby z dodatkiem witamin i minerałów, dzięki którym można do minimum skrócić czas przygotowania porannego posiłku.

Element racjonalnej diety

menci, wymusili na producentach poprawkę jakości w stosunku do ceny – w ostatnich latach zapotrzebowanie na najtańsze wyroby wyraźnie spadło, za to rozwinął się segment premium. Kolejna rzecz to wygoda, czyli to, w jakiej postaci są oferowane

Rynek ciastek kształtuje jeszcze jeden, szalenie istotny trend, w którym branża zdaje się znakomicie odnajdywać – poszukiwanie produktów wpisujących się w zbilansowaną dietę, za którymi stoi wartość dodana, i zawierających zdrowsze składniki. Listę otwierają komponenty bogate w błonnik, jak zboża z pełnego przemiału, otręby, płatki owsiane, a także orzechy, bakalie czy tzw. superfoods. Przybywa produktów niezawierających dodanego cukru, konserwantów, barwników i tłuszczów utwardzonych.

KRYTERIA BRANE POD UWAGĘ PRZY ZAKUPIE CIASTEK

GŁÓWNE MIEJSCA KONSUMPCJI CIASTEK odpowiedzi w proc.*

41

odpowiedzi w proc.*

W domu rodzinnym

22 17

17

U znajomych

16

W pracy

Smak

Jakość

Cena

60

20

Rodzaj Marka produktu

Źródło: PwC, 2017 * Wskazania nie sumują się do 100 proc., gdyż można było wskazać więcej niż jedną odpowiedź

Smaczne, zdrowe i funkcjonalne – takie ciastka chcą dziś kupować Polacy Dynamicznie rozwija się wspomniany wyżej segment ciastek funkcjonalnych (zwanych inaczej śniadaniowymi), których producenci obiecują konkretne korzyści zdrowotne przy regularnym spożywaniu, takie jak równowaga węglowodanowa czy obniżenie poziomu cholesterolu. Podsumowując, branża zachęca konsumentów do sięgania po ciastka nie tylko dla przyjemności, ale i dla zdrowia. Coraz częściej produkty są oferowane w porcjach odpowiednich na jeden posiłek, bo to ułatwia konsumentom życie, i w małych opakowaniach, co sprzyja zachowaniu racjonalnej diety. Firmy zwiększają udział zbóż pełnoziarnistych i innych składników prozdrowotnych oraz zamieszczają czytelne informacje o wartościach odżywczych.

W stronę produktów paczkowanych

W 2015 roku Polacy zjedli 145 mln kg ciastek o wartości 2,6 mld zł. Największym kanałem sprzedaży są dyskonty i udział tego kanału dystrybucji w latach 2015-2020 będzie rósł szybciej niż innych

CIASTKA

udziały największych producentów (w proc.)*

5 5 10

Inne

Fot. Fotolia

Po kilkuletniej stagnacji rynek ciastek i wafli familijnych nabiera wiatru w żagle. Napędzają go produkty wzbogacane naturalnymi składnikami oraz pakowane w małe, wygodne opakowania.

W domu

Źródło: PwC, 2017

SPOŻYCIE CIASTEK W POLSCE I NA ŚWIECIE (w kg na głowę mieszkańca) 13,6

Firma

2015

Mondelez International Dr Gerard Bahlsen Colian Delicpol Tago Lambertz Skawa Kopernik E.Wedel Inne

13,6 12,6 12,0 9,1 7,3 6,3 4,3 3,8 2,2 1,8 27,0

Zmiana w latach 2013-2015 - 1,9 + 0,7 + 1,3 - 0,4 + 0,3 - 0,4 + 0,2 + 0,2 + 0,4 + 0,1 - 0,5

Źródło: PwC * Z uwzględnieniem produkcji wyrobów markowych, private labels oraz sprzedawanych luzem

kanałów, szczególnie że Biedronka zapowiedziała wprowadzenie w swoich placówkach stoisk pod szyldem „Ciastka z pasją”, oferujących paczkowane wyroby. Czołowy dyskonter zapowiada też zwiększenie asortymentu ciastek markowych. Analitycy PwC prognozują, że dyskonterzy będą powiększać swój udział w sprzedaży kategorii w tempie 7 proc. rocznie. Kolejnym miejscem, w którym Polacy zaopatrują się w ciastka, są supermarkety. Analitycy spodziewają się, że udział kanału handlu tradycyjnego zmniejszy się z 35,7 proc. w 2015 roku do 29,2 proc. w 2020 roku.

ŚWIATOWA MARKA WYCZUŁA KONIUNKTURĘ Do światowych marek ciastek dostępnych na polskim rynku trzy lata temu dołączyły produkty McVities, rynkowego lidera w Wielkiej Brytanii. Właścicielem marki jest światowy gracz na rynku słodyczy – Pladis. Do końca ub.r. dystrybutorem ciastek w Polsce był Delicpol, zaś od stycznia br. – produkty dystrybuuje firma Ferrero Commercial Polska, właściciel takich marek jak Kinder czy Rafaello. W Polsce Pladis oferuje półsłodkie i kruche ciastka z mąki pszennej i pełnoziarnistej oraz markizy, w sumie sześć indeksów. Produkty są pakowane w indywidualne porcje zawierające 2 ciastka (opakowanie zawiera sześć takich porcji). Firma jest na etapie budowania dystrybucji w kanale nowoczesnym i tradycyjnym. Ciastka nie są oferowane w dyskontach. Świadomość marki jest budowana za pośrednictwem reklam telewizyjnych, producent przygotował też komunikację w mediach społecznościowych, materiały POS dla sklepów oraz degustacje.

CIASTKA: KANAŁY SPRZEDAŻY DETALICZNEJ udziały w proc. w latach 2017‑2020* 50

10,5

40

7,6 5,5

5,5

5,0

Dyskonty Supermarkety Średnie sklepy spożywcze Duże sklepy spożywcze Hipermarkety Małe sklepy spożywcze Sklepy winno-cukiernicze

30

4,7 3,8

3,4

20 10

Wielka Brytania

Włochy

Francja

Czechy Słowacja

Niemcy

Węgry

Polska

Rumunia Źródło: PwC, 2015

0

2017

2018

2019

2020

Źródło: PwC * Prognoza


Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

REKLAMA

KATEGORI E PRODUK TÓW

KONSUMPCJA CIASTEK W POLSCE

1452,6mln kg O WA R TO Ś C I

mld zł

Źródło: PwC, 2015

PwC przewiduje, że w latach 2015-2020 rynek będzie rozwijał się w tempie 1,7 proc. pod względem wolumenu oraz 3,1 proc. wartościowo. Ma to związek z bogaceniem się społeczeństwa oraz potrzebą sprawienia sobie„chwili przyjemności” w coraz bardziej zabieganym życiu. Według prognoz najszybciej rozwijającym się segmentem będą marki własne. Dziś 68 mln kg przypada

na produkty markowe, zaś 64,2 mln kg na private labels. W odróżnieniu od innych krajów wciąż spory udział notują produkty na wagę, których sprzedaje się około 13,2 mln kg. Ich udział będzie jednak spadał, i to w szybkim tempie, bo blisko 6 proc. rocznie. Wypadanie z rynku wyrobów na wagę to przede wszystkim skutek przystępowania sklepów niezależnych do systemów franczyzowych, które koncentrują się na sprzedaży wyrobów konfekcjonowanych.

Taniej już było

W dalszej perspektywie analizy PwC radzą przygotować się do podwyżek cen. Z ich wyliczeń wynika, że ciastka będą drożeć w tempie 2,1 proc. rocznie. Ma to związek przede wszystkim z drożejącymi surowcami – rosnąca konsumpcja słodyczy w krajach rozwijających się winduje ceny cukru i kakao. Znaczenie mają też coraz bardziej zaawansowane technologie produkcji, do których branża ma coraz większy dostęp. Anna Terlecka Pisząc tekst, korzystałam z raportu „Rynek ciastek”, PwC, 2017

MIKSY KAWOWE

SASZETKA DO PRACY, OPAKOWANIE ZBIORCZE

NA WAKACJE Klienci szukają wygody

Miksy kawowe cieszą się popularnością, bo dzięki nim można szybko zrobić kawowy napój. Sprawdzają się równie dobrze podczas wyjazdu za granicę, na biwaku pod namiotem, jak i w pracy. Ważnym kryterium wyboru miksów kawowych jest smak, zazwyczaj łagodniejszy niż w przypadku standardowej kawy, dlatego wśród konsumentów przeważają kobiety, choć powoli się to zmienia. Dokonując szybkich zakupów, klienci wybierają produkty o znanym smaku i mające zbilansowane proporcje pomiędzy zawartością kawy i dodatków. Wśród kupujących dominują osoby do 35. roku życia. Produkty z tej kategorii rotują na podobnym poziomie przez cały rok, notują jednak zauważalny wzrost sprzedaży w czasie wakacji, gdy są chętnie kupowane w większych opakowaniach na wyjazd, oraz jesienią, gdy studenci zdają egzaminy poprawkowe i rozpoczynają nowy rok akademicki.

Dominuje 3w1

Miksy kawowe są zazwyczaj dostępne w wersji 2w1 w postaci kawy rozpuszczalnej z mlekiem w proszku lub w wariancie 3w1, gdzie dodatkowo jest jeszcze cukier. Liderem segmentu jest firma Nestlé Polska. Oferowany przez nią wariant Nescafé 3w1 Classic odpowiada za mniej więcej jedną trzecią wartościowej sprzedaży segmentu. Firma Mokate zajmuje pozycję wicelidera wśród wytwórców produktów markowych. Obaj producenci odpowiadają za ponad dwie trzecie wartościowej sprzedaży. Marki własne stanowią około 20 proc. kategorii i nie są zagrożeniem dla czołowych graczy, ponieważ klienci podczas zakupów zwracają uwagę na marki i są im wierni.

Sprzedaż zależy od formatu

Miksy kawowe są produktami typowo impulsowymi i dlatego powinny znajdować się w strefie kasy. W sklepach kanału tradycyjnego paluszki oferowane na sztuki z opakowań typu display lub specjalnych dyspozytorów odpowiadają za ponad 80 proc. sprzedaży całego segmentu. W dyskontach, super- i hipermarketach klienci wybierają przede wszystkim opakowania zbiorcze, zazwyczaj po 10 sztuk. W wielu placówkach wielkopowierzchniowych nie można kupić pojedynczych saszetek. Błędem jest ograniczanie ekspozycji tylko do strefy kasy. Znalezienie miejsca na półce z kawą choć na 2-3 opakowania po 10 sztuk nie powinno być problemem. Miksy na półce należy ułożyć w sąsiedztwie kawy rozpuszczalnej, ponieważ są częścią tej kategorii.

OFERTA MOKATE

W segmencie miksów kawowych Mokate oferuje dwie marki: Caffetterię Mokate oraz NYCoffee, która kierowana jest do młodszej grupy konsumentów. Obie linie zawierają podstawową gamę produktów, czyli 3w1 i 2w1 w torbach po 10 lub 24 sztuki oraz displaye, z których sprzedawane są pojedyncze saszetki. Linia Mokate Caffetteria to atrakcyjne propozycje smakowe takie jak np. Irish, Liquerino, Latte czy Wanilia. Nowością są miksy Azja i America zawierające kawę z plantacji z tych regionów świata oraz oryginalne edycje Gold 3in1 z cukrem trzcinowym oraz Silver 3in1 z większą zawartością kofeiny.

Trzymaj rękę na pulsie

Przez ostatnie lata segment miksów kawowych był dość stabilny, ale również skostniały, a na rynku nic się praktycznie nie działo. Kategorię ożywiło pojawienie się wariantów smakowych, które były mocno promowane i zostały dobrze przyjęte przez konsumentów. Dziś klienci mogą wybierać z wielu smaków. Kolejnym trendem jest mocniejszy smak uzyskiwany poprzez zwiększenie zawartości kofeiny. Dzięki tej zmianie produktami zainteresowali się mężczyźni, a proporcje między płciami konsumentów zaczynają się wyrównywać. Oprac. SSZ na podstawie materiałów firm Mokate i Nestlé Polska

Reklama ??? 1/2 strony pion 126x311 BRAK

61


62

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

KARMA DLA ZWIERZĄT

JAK ZADBAĆ O EKSPOZYCJĘ Budowanie ekspozycji karmy dla zwierząt opiera się na kilku podstawowych zasadach. Warto wiedzieć, jak skomponować półkę, która pozwoli zwiększyć zyski ze sprzedaży kategorii pet food.

K

arma dla psów i kotów to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się segmentów rynku FMCG. W Polsce mamy blisko 8 mln psów i ponad 6 mln kotów. Niespełna 20 proc. z nich żywi się karmą gotową. W krajach Europy Zachodniej wskaźnik ten jest dwu-, trzykrotnie wyższy. Polacy dbają o czworonogi, coraz więcej osób kupuje dla nich pełnowartościowe produkty gotowe. Powoduje to stały, kilkuprocentowy wzrost wartości kategorii rok do roku. Jak zauważa Andrzej Dołęga, key account manager pet Poland w firmie Spectrumbrands, będącej właścicielem marki IAMS, zwiększa się także liczba kanałów dystrybucji żywności dla zwierząt. – Klienci mogą się dziś zaopatrywać w karmę zarówno w super‑ i hipermar‑ ketach, dyskontach, wyspecjalizowanych sklepach zoolo‑ gicznych, jak i u lekarzy weterynarii. Karmy dla zwierząt są także dostępne w osiedlowych sklepach spożywczych oraz w centrach ogrodniczych – wymienia ekspert. Coraz większą rolę odgrywają ponadto sklepy internetowe.

Fot. Anna Terlecka

ŻYWNOŚCI DLA PSÓW I KOTÓW? To tu, to tam

Z badań prowadzonych przez firmę Spectrumbrands wynika, że konsumenci czterokrotnie częściej odwiedzają sklepy spożywcze niż zoologiczne. W wielu placówkach, nie tylko wielkopowierzchniowych, istnieją już działy i stoiska z karmą dla zwierząt. Przygotowanie ich poprawnej ekspozycji należy rozpocząć od rozdzielenia produktów dla kotów i psów, a następnie karm mokrych (puszek, saszetek, tacek) od suchych. – Przekąski dla psów i kotów, ponieważ są to produkty impulsowe, należy umieścić na różnego rodzaju podajnikach ekspozycyjnych bądź paskach w okolicy produktów suchych i mokrych, ale także w po‑ bliżu artykułów komplementarnych – wyjaśnia Marcin Koszyk, dyrektor działu obsługi klienta w ASM Sales Force Agency. – Wiadomo, że klient szybciej coś kupi, gdy ekspozycja produktów jest atrakcyjna. To samo w sobie działa jak reklama – zaznacza. Ekspert ASM Sales Force Agency podkreśla, że przygotowując

REKLAMA

Reklama ??? 1/4 strony 126x160 BRAK

Produkty na półce powinny tworzyć logiczne bloki – osobno grupujemy żywność dla psów, osobno dla kotów ekspozycję, należy pamiętać o kilku kluczowych zasadach. Pierwszą z nich jest widoczność towaru. – Im lepiej wyeksponowany produkt, tym większa szansa, że klient włoży go do koszyka – komentuje nasz rozmówca. Druga zasada to logiczne uporządkowanie na półce lub stojaku. – Produkty powinny

DETALIŚCI, ZGODNIE Z TRENDEM POSTAWCIE NA MARKI PREMIUM Lokalizacja stoisk pet food w porównaniu z okresem sprzed dziesięciu czy piętnastu lat jest dużo lepsza. Produkty są bardzo dobrze widoczne, lepiej oznaczone, zaś asortyment coraz bogatszy. Obserwujemy także aktywne działania marketingowo-promocyjne we wszystkich formatach sklepów. Większość gazetek ma strony poświęcone karmie dla zwierząt, w sklepach widzimy dodatkowe lokalizacje, końcówki promocyjne, standy i ekspozytory. Oczywiście wielkość i forma ekspozycji muszą być dopasowane do wielkości i kategorii sklepu – im większy, tym ekspozycje są bardziej imponujące. Detalistom radziłbym, aby nie wypełniali półek wyłącznie asortymentem dwóch największych koncernów oferujących karmy dla psów i kotów, bo stawia ich to w trudnej sytuacji – są wtedy poddani ciągłej presji cenowej – i powoduje erozję marży. Sprzedaż marek premium nie jest zagrożeniem, lecz szansą poprawy rentowności! Andrzej Dołęga, key account manager Pet Poland w firmie Spectrumbrands

NAJSZYBCIEJ ROŚNIE SPRZEDAŻ KARM JEDNOPORCJOWYCH I PRZEKĄSEK DLA ZWIERZĄT być podzielone na kategorie i ułożone we właściwej kolejności, a przy tym łatwo dostępne – tłumaczy ekspert. Trzecią zasadą jest wrażenie obfitości, bo klient musi mieć poczucie szerokiego wyboru.

Rośnij wraz z rynkiem

Marcin Koszyk zwraca uwagę, że warto zadbać o przemyślaną ekspozycję karmy dla zwierząt, gdyż coraz więcej właścicieli zamiast gotować posiłki dla swoich pupili w domu, woli kupić gotowe suche lub mokre przysmaki w sklepie. – Na rynku jest duża kon‑ kurencja, co prowokuje producentów do poszukiwania nowych rozwiązań i częstych zmian – mówi dyrektor działu obsługi klienta w ASM Sales Force Agency. I dodaje: – Producenci karmy ulepszają receptury, wprowadzają nowe smaki, dopasowują opakowa‑ nia do potrzeb właścicieli i ich pupili, inaczej mówiąc, opakowania są bardziej poręczne i łatwiej je porcjować i przechowywać. W ofercie znajdziemy produkty dla szczeniaków, psów dorosłych, dużych i małych, ak‑ tywnych i „kanapowych”. Podobnie jest, jeżeli chodzi o karmę dla kotów. Patrząc na rynek z perspektywy ostatnich lat, w przypadku karmy dla kotów największą dynamiką wzrostu cieszą się dania jednoporcjowe, saszetki lub puszki, a w segmencie żywności dla psów coraz ważniejsze stają się przekąski. Łukasz Rawa


Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

ZBUDUJ Z NAMI PÓŁKĘ Rubryka „Zbuduj z nami półkę” ma ułatwić Państwu zapoznanie się z godnymi polecenia produktami na rynku karmy dla zwierząt. Dzięki niej podejmowanie właściwych wyborów przy planowaniu asortymentu pet-food stanie się prostsze!

63

PRZEJRZYSTE ETYKIETY

NA PRODUKTACH NESTLÉ PURINA „Zobowiązania Puriny wobec społeczeństwa” to m.in.: promowanie rozsądnej adopcji zwierząt domowych, odpowiedzialności, a także rozwijania produktów poprawiających jakość i długość życia zwierząt.

 IAMS Naturally dla kotów dorosłych  Teo® karma dla z nowozelandzką jagnięciną i ryżem psa z wołowiną  Pełnoporcjowa i zbilansowana karma stworzona z wyselekcjonowanych, wysoce strawnych, naturalnych składników. Witamina E zawarta w produktach wspiera naturalną odporność zwierzęcia. Koty będą miały zdrową skórę i sierść, bo karma zawiera kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6. Produkt jest także źródłem włókna pokarmowego, które wspiera zdrowe trawienie, oraz białka. PRODUCENT: IAMS

 Pełnoporcjowa karma mokra z wołowiną dla dorosłych psów. Jej receptura jest wynikiem połączenia 20-letniego doświadczenia polskiego producenta, wieloletnich badań i nowoczesnych technologii. To doskonałe danie mięsne, z dodatkiem witamin i minerałów zapewniających zdrowie, prawidłową odporność, właściwy stan skóry i sierści oraz mocne kości. PRODUCENT: Pupil Foods

 Teo® Sterile czteropak saszetek  Karma mokra dla kotów po zabiegu kastracji. Starannie wyselekcjonowane surowce z polskich gospodarstw są źródłem wysokiej jakości białka, naturalnego błonnika oraz witamin i minerałów zapewniających dobre trawienie i wspierających drogi moczowe. Karma mokra Teo® Sterile to wygodne zestawy po cztery „dania na raz”, w różnych smakach. PRODUCENT: Pupil Foods

 IAMS Naturally karma mokra w sosie dla kotów dorosłych  Linia karm mokrych IAMS Naturally to pełnoporcjowe produkty z naturalnych składników, takich jak jagnięcina z Nowej Zelandii, łosoś z wybrzeży Szkocji, dorsz oceaniczny czy dziki tuńczyk. Wysoka strawność składników oznacza, że organizm zwierzęcia wchłania składniki odżywcze z pokarmu. PRODUCENT: IAMS

Pracownicy Nestlé Purina są zgodni: życie ze zwierzętami jest lepsze

A

by zadbać o relacje między zwierzętami i ludźmi, w zeszłym roku producent karmy dla psów i kotów ogłosił program „Zobowiązania Puriny wobec społeczeństwa”. Jednym z punktów inicjatywy jest zobowiązanie firmy do przekazywania na etykietach przejrzystych informacji o produktach. Dla pracowników Nestlé Purina ważne jest zarówno zdrowie zwierząt, jak i ich ogólny dobrostan. Dlatego firma stworzyła program odpowiedzialnej adopcji psów i kotów Adopciaki.pl, stając się partnerem strategicznym inicjatywy realizowanej przez „Fundację Viva!”. W ramach współpracy producent wspiera zwierzęta, przede wszystkim finansuje opiekę behawioralną, weterynaryjną i żywieniową. Natomiast zapas dobranej przez ekspertów firmy karmy jest głównym elementem wyprawki Adopciaków, którą otrzymują nowi opiekunowie. Purina promuje także obecność zwierząt w miejscach pracy. Od 21 marca 2016 roku pracownicy Nestlé Purina w Warszawie mogą przychodzić do biura z psami stosując się do oficjalnie przyjętej procedury. Na drugim piętrze na terenie Działu Purina psy mogą przebywać w biurze pod kontrolą właścicieli. Mogą nawet znajdować się w salach konferencyjnych podczas spotkań i narad. W biurze na psich pracowników czekają legowiska, miski, a także przekąski oraz podstawowe akcesoria zoohigieniczne. (AU)

REKLAMA

Reklama ??? 1/3 strony 258x110 BRAK


64

RYNEK FMCG

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

RANKING „FORBESA”

NAJBOGATSI PRZEDSIĘBIO

JAKIE MARKI STOJĄ Z

W corocznym rankingu „Forbesa” „100 najbogatszych Polaków” od lat pojawiają się nazwiska osób reprezentujących branżę FMCG. W czołowej setce znalazło się 26 biznesmenów związanych z handlem detalicznym bądź szeroko rozumianą produkcją spożywczą. Prezentujemy wizytówki prowadzonych przez nich biznesów. Pozycja

5.

Anna Woźniak‑Starak i Jerzy Starak

3846 mln zł

W 2000 roku Jerzy Starak kupił firmę Polpharma, dzięki czemu udało mu się zbudować najbardziej trwały i perspektywiczny biznes w polskiej branży farmaceutycznej. Przedsiębiorca posiada 64,5 proc. akcji Polpharmy, która ma ponad 5-proc. udział w polskim rynku leków, produkując 200 mln opakowań leków rocznie. W 2012 roku Starak przejął za miliard złotych Polfę Warszawa, która ma w portfolio ponad 140 leków. Należą do niego takie znane marki jak Etopiryna, Alka‑Prim, Ibufen czy Polopiryna. Jeszcze w czasach PRL przedsiębiorca założył jedną z największych firm polonijnych – Comindex. W latach 90. wprowadzał na polski rynek znane koncerny z branży FMCG: Nutricię i Colgate-Palmolive. Jerzy Starak jest udziałowcem Zakładów Tłuszczowych Kruszwica – produkujących takie marki jak Olej Kujawski czy margaryna Smakovita – oraz Herbapolu Lublin. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Józef Bałdyga

30.

1030 mln zł

Twórca JBB z Łysych pod Łomżą, jednego z największych producentów mięsa w Polsce. W 2009 roku jego zakłady strawił pożar. Z budynków zostały zgliszcza – biznesmen je odbudował, a produkcja w nowych halach ruszyła już cztery miesiące później. Józef Bałdyga zaczynał w 1992 roku – zaryzykował i wziął kredyt na kupno masarni po likwidowanym GS-ie, w którym wcześniej. Na początku, razem z kilkunastoma pracownikami, produkował 1000 ton wędlin rocznie. Dziś JBB zatrudnia 1300 osób, produkuje około 300 ton wędlin dziennie, a w stałej sprzedaży ma 250 produktów. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Zbigniew Komorowski

33.

976 mln zł

Razem z żoną Barbarą w 1989 roku stworzył znanego producenta jogurtów – firmę Bakoma. Dziś jest to potentat na rynku galanterii mlecznej, czyli

Pozycja

Tomasz Biernacki

38.

930 mln zł

jogurtów, serków i deserów. Polskie jogurty jedzą m.in. mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Portugalii, Węgier, Rosji czy Estonii. Innym ważnym przedsięwzięciem rodziny Komorowskich są zakłady zbożowe skupione w grupie Polskie Młyny. To największy producent mąki w naszym kraju.

Twórca dynamicznie rozwijającej się sieci sklepów spożywczych Dino. Siedem lat temu pozyskał inwestora, fundusz Enterprise Investors, który pomógł mu przyspieszyć ekspansję firmy. Pod koniec kwietnia br. Dino ma trafić na warszawską giełdę. Na koniec 2016 roku sieć skupiała 628 supermarketów proximity zlokalizowanych głównie w zachodniej części Polski, w mniejszych miejscowościach, małych i średnich miastach oraz na peryferiach dużych aglomeracji. Do końca 2020 roku sklepów Dino ma być 1200. Łączne nakłady inwestycyjne Grupy Dino w 2017 roku są szacowane na około 503 mln zł. Zdecydowaną większość tej kwoty pochłoną otwarcia nowych sklepów.

Źródło: „Forbes”

Źródło: „Forbes”

Pozycja

Zenon Ziaja

34.

969 mln zł

U progu polskiej transformacji Zenon Ziaja wraz z żoną Aleksandrą założył spółkę Ziaja Ltd Zakład Produkcji Leków z siedzibą w Gdańsku, firma jest wiodącym graczem na rynku kosmetyków. Wytwarza je w dwóch zakładach na Kaszubach. Oprócz kosmetyków firma ma w portfolio m.in. produkty lecznicze, surowce farmaceutyczne czy wyroby medyczne, np. żel do USG. Bartosz Ziaja, syn Zenona, zasiada w Stowarzyszeniu Producentów Kosmetyków i Chemii Gospodarczej i, podobnie jak córka Barbara Biernacka, jest współwłaścicielem przedsiębiorstwa Ziaja Ltd Zakład Produkcji Leków. Kosmetyki Ziaja można kupić m.in. w Chorwacji, Finlandii i Wietnamie. Pierwszym hitem sprzedażowym firmy był krem oliwkowy. Dziś Ziaja produkuje 66 mln sztuk kosmetyków rocznie. Źródło: „Forbes”

Pozycja

35.

Teresa i Kazimierz Mokryszowie

967 mln zł

Twórcy spółki Mokate, powstałej w 1990 roku na bazie rodzinnego przedsiębiorstwa, które wytwarzało wcześniej m.in. galaretki. Trampoliną do sukcesu firmy z Ustronia okazała się produkcja śmietanki do kawy, a potem cappuccino. Produkty Mokate, w tym zabielacze i kawa cappuccino w proszku, docierają do około 60 krajów – z eksportu pochodzi około 70 proc. przychodów przedsiębiorstwa. Centra produkcyjne Mokate znajdują się w Polsce i Czechach. W ciągu dwóch dekad spółka wyrosła na jednego z największych producentów kawy i herbaty w Europie Środkowo-Wschodniej. Obecnie na jej czele stoi Adam Mokrysz, syn współzałożycielki. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Stanisław Jedliński

39.

909 mln zł

Stanisław Jedliński z rodziną stworzyli firmę Olimp Laboratories, która dzisiaj jest znaczącym w Polsce i znanym już w Europie producentem suplementów diety, witamin i preparatów dla sportowców. W ofercie Olimp Laboratories znajduje się około 150 opatentowanych specyfików opracowanych we własnym laboratorium. Są wśród nich takie marki jak Chela‑Mag B6, Therm Line czy Gold Omega 3. W ciągu minionego roku Stanisław Jedliński powiększył swój majątek o blisko 34 proc. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Dariusz Oskroba

Piekarnia Oskroba, z siedzibą w podwarszawskim Celestynowie, to dziś jeden z największych producentów wyrobów piekarniczych i cukierniczych w Polsce. Oskroba w trzech zakładach zatrudnia niemal 900 osób, które wypiekają codziennie ponad 100 ton chleba i innych wyrobów. Dostępne są one w hipermarketach i hurtowniach spożywczych, supermarketach, dyskontach, zwykłych sklepach spożywczych oraz w ponad 150 punktach firmowych obsługiwanych przez franczyzobiorców. Źródło: „Forbes”

Robert Kamiński

Krzysztof Klicki

45.

820 mln zł

Twórca Kolportera, dystrybutora prasy, świadczącego również usługi logistyczne i reklamowe. Działalność gospodarczą rozpoczynał w 1990 roku. Rozwoził wówczas po Kielcach „Gazetę Wyborczą”. Z czasem zaczął tworzyć i rozwijać sieć sprzedaży w całym kraju. Grupa Kolporter kontroluje około 56 proc. polskiego rynku dystrybucji prasy. Spółka dostarcza około 5000 tytułów do 36 000 odbiorców. Zarządza również siecią ponad 1000 saloników prasowych i salonów Top‑Press. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Krzysztof Pawiński

48.

804 mln zł

Razem z pięcioma wspólnikami stworzył na początku lat 90. grupę Maspex Wadowice, jednego z największych producentów wyrobów spożywczych w Europie Środkowo-Wschodniej, którego produkty trafiają do ponad 50 krajów. Maspex jest wiodącym producentem m.in. soków, nektarów, napojów, makaronów, wyrobów instant (kawa cappuccino, kakao, zabielacze, herbatki) w Polsce i centralnej części Starego Kontynentu. Do Grupy należą takie marki jak: Tymbark, Kubuś, Lubella, Puchatek czy DecoMorreno. Tworzy ją 11 polskich i 14 zagranicznych spółek. Twarzą Maspeksu pozostaje prezes Pawiński, ale udział w sukcesach mają również jego wspólnicy.

41.

880 mln zł

Pozycja

Pozycja

43.

Pozycja

Józef Szczur

Źródło: „Forbes”

804 mln zł

Odpowiadał za sprzedaż za granicą. Obecnie angażuje się również w inne przedsięwzięcia, wprowadzając równocześnie do biznesu swojego syna Beniamina Szczura (rocznik 1979), prezesa Fabryki Papieru i Tektury Beskidy. Pozycja

Jerzy Kasperczyk

48.

804 mln zł

Wykreował Kubusia, pierwszą znaną markę Maspeksu. W firmie odpowiada za sprzedaż.

830 mln zł

Twórca firmy Kamis, potentata w produkcji przypraw, której pozycję budował przez dwie dekady, by sprzedać ją w 2011 roku amerykańskiemu koncernowi McCormick za ponad 800 mln zł. Obecnie przedsiębiorca kieruje firmą RKK Invest, oferującą herbatę Irving.

48.

Pozycja

Zdzisław Stuglik

48.

804 mln zł

Odpowiada za produkcję, technologie i inwestycje.


RYNEK FMCG

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

65

ORCY Z SEKTORA FMCG.

ZA ICH FORTUNAMI? Pozycja

Sławomir Rusinek

48.

804 mln zł

W firmie odpowiada za sprzedaż i poszukiwanie nowych rynków zbytu. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Andrzej Grabowski

58.

705 mln zł

Właściciel firmy mleczarskiej Polmlek. Biznes mleczarski rozpoczął w 1994 roku. Do spółki z Jerzym Boruckim nabyli upadającą spółdzielnię mleczarską w Gąsewie. W ciągu minionych dwóch dekad biznesmen przejął 15 większych i mniejszych zakładów. To, jak silną grupę zbudował Grabowski, pokazał dwa lata temu, kupując firmę Agros Nova, producenta soków Fortuna i Garden. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Andrzej Kowalski

75.

552 mln zł

Spółka Sante powstała w 1992 roku z inicjatywy Andrzeja Kowalskiego, którego wspólnikami zostali bracia – Wojciech i Marek. Pierwsze autorskie muesli Sante pojawiło się w sprzedaży w 1993 roku. Przedsiębiorcy szybko nawiązali współpracę z sieciami handlowymi, sukcesywnie wprowadzając kolejne nowości nieznane na naszym rynku (np. kotlety sojowe). Konsekwencja opłaciła się. Dziś Sante jest jednym z najbardziej znanych polskich producentów tzw. zdrowej żywności. 2016 rok Sante zamknęło przychodami na poziomie pół miliarda złotych. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Jerzy Borucki

77.

545 mln zł

Mniejszościowy wspólnik Andrzeja Grabowskiego, z którym od 1994 roku rozwija grupę Polmlek.

Pozycja

83.

Irena „Eris” Szołomicka‑Orfinger i Henryk Orfinger

525 mln zł

Twórcy Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris oraz właściciele dwóch hoteli SPA (we Wzgórzach Dylewskich i Krynicy Zdrój). Orfingerowie zaczynali w 1983 roku od niewielkiego zakładu kosmetycznego. Kolejny ruszył w Piasecznie w 1987 roku, a już dwa lata później – następny. Do dzisiaj siedziba spółki mieści się w tej podwarszawskiej miejscowości. Irena Szołomicka-Orfinger jest w firmie dyrektorem ds. badań i rozwoju i członkiem zarządu, zaś Henryk Orfinger pełni funkcję prezesa.

Jerzy Malek

82.

Jerzy Mazgaj

Pozycja

Józef Wiśniewski

86.

515 mln zł

Założyciel, właściciel i prezes Wipaszu, producenta pasz. Firma zatrudnia przeszło 1000 osób i produkuje ponad milion ton towaru rocznie w pięciu fabrykach. Drugą częścią biznesu Wiśniewskiego jest Zakład Drobiarski w Mławie, który przetwarza 400 ton kurcząt dziennie dla sieci hipermarketów. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Roman Sobczyk

88.

505 mln zł

Właściciel i prezes myszkowskiego producenta soków Sokpol. Początki firmy sięgają 1992 roku. Najpierw sprzedawała ona soki pod markami Makro, Biedronki czy Reala, a później stworzyła własne brandy: 7niebo, Grand i Złoty Potok. W 2013 roku Sokpol rozpoczął produkcję soków i napojów na rynek chiński. W 2016 roku spółka Sokpol-Koncentraty ruszyła z rozbudową zakładu produkcyjnego w miejscowości Zagłoba (woj. lubelskie). Źródło: „Forbes”

Pozycja

Wojciech Śmiechowski

89.

500 mln zł

530 mln zł

Przez lata, bez wielkiego rozgłosu w Polsce, udało mu się zbudować jednego z największych na świecie przetwórców, lidera w produkcji wędzonych łososi – Morpol. W grudniu 2012 roku sprzedał swoje udziały za blisko 520 mln zł norweskiej Marine Harvest, światowemu liderowi przetwórstwa łososi, zajmującemu się również owocami morza.

Zarządzana przez niego spółka Inter Europol Piekarnia Szwajcarska z podwarszawskich Marek działa z powodzeniem od 28 lat. Jest znaczącym dostawcą pieczywa mrożonego do dużych sieci handlowych (m.in. Biedronka), stacji paliw, hoteli i restauracji. W ub.r. Inter Europol otworzył pod Warszawą nowy zakład produkcyjny z w pełni zautomatyzowanym magazynem chłodniczym.

Źródło: „Forbes”

Źródło: „Forbes”

91.

485 mln zł

Znakiem rozpoznawczym Jerzego Mazgaja są produkty luksusowe. Jest akcjonariuszem i przewodniczącym rady nadzorczej notowanej na giełdzie Vistuli (Wólczanka, Deni Cler, W.Kruk). Mazgaj kieruje także radą nadzorczą giełdowej Krakchemii. Był pomysłodawcą i założycielem sieci delikatesów Alma. W 2016 roku zrezygnował ze stanowiska prezesa upadającej spółki, a pod koniec 2016 i na początku 2017 roku sprzedał większościowy pakiet jej akcji. Źródło: „Forbes”

Pozycja

Źródło: „Forbes”

Źródło: „Forbes”

Pozycja

Pozycja

93.

Mariusz i Paweł Szataniakowie

472 mln zł

Właściciele giełdowych spółek Wielton (producent naczep i przyczep samochodowych) i Pamapol. Ta ostatnia powstała w 1995 roku i specjalizuje się w produkcji dań gotowych. Na początku działalności Pamapol produkował 10 000 słoików dań miesięcznie, a dziś osiągnął poziom kilku milionów. Bracia

Szataniakowie regularnie rozwijają spółkę przez przejęcia – do grupy należą Warmińskie Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Kwidzynie, Cenos i Galaxia. W 2006 roku przedsiębiorcy wprowadzili Pamapol na warszawską giełdę. Źródło: „Forbes”

Pozycja

96.

Zbigniew i Elżbieta Grycanowie

457 mln zł

Nazwisko, które stało się niemal synonimem lodów. Grycan zaczynał od marki Zielona Budka, mokotowskiej lodziarni, którą przejął w latach 80. XX wieku. Potem uruchomił produkcję na masową skalę i pozyskał finansowanie z funduszu Enterprise Investors. Zbigniew Grycan wycofał się z firmy w 2003 roku. Rok później, w wieku 64 lat, założył nową spółkę i zaczął sprzedawać lody pod marką Grycan. Współwłaścicielką firmy została jego żona Elżbieta. Dzięki dbałości o jakość i przemyślanej strategii niewielka lokalna firma zagospodarowała najwyższą półkę lodów, konsekwentnie budując markę premium. Kluczem do sukcesu były inwestycje w sieć lodziarni w centrach handlowych. Źródło: „Forbes”

TOP 10 RANKINGU „FORBESA” „100 NAJBOGATSZYCH POLAKÓW” Pozycja w 2017 roku Pozycja w 2016 roku 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

1. 3. 2. 4. 5. 6. 28. 11. 51. 12.

Imię i nazwisko

Majątek (w mln zł)

Sebastian i Dominika Kulczykowie Michał Sołowow Zygmunt Solorz-Żak Dariusz Miłek Anna Woźniak-Starak i Jerzy Starak Leszek Czarnecki Bogdan i Elżbieta Kaczmarkowie Germán Efromovich Bogusław Cupiał Roman Karkosik

14 273 11 814 10 305 4 824 3846 3579 3349 3034 2349 2278

Najbogatsi Polacy działający w sektorze produkcji i handlu FMCG Pozycja w 2017 roku 30. 33. 34. 35. 38. 39. 41. 43. 45. 48. 48. 48. 48. 48. 58. 75. 77. 82. 83. 86. 88. 89. 91. 93. 96.

Pozycja w 2016 roku 30. 38. 40. 31. – 41. 48. 33. 32. 20. 20. 20. 20. 20. – 66. – 56. 59. 84. 54. 60. 91. – 100.

Imię i nazwisko

Majątek (w mln zł)

Józef Bałdyga Zbigniew Komorowski Zenon Ziaja Teresa i Kazimierz Mokryszowie Tomasz Biernacki Stanisław Jedliński Dariusz Oskroba Robert Kamiński Krzysztof Klicki Krzysztof Pawiński Józef Szczur Jerzy Kasperczyk Zdzisław Stuglik Sławomir Rusinek Andrzej Grabowski Andrzej Kowalski Jerzy Borucki Jerzy Malek Irena „Eris” Szołomicka-Orfinger i Henryk Orfinger Józef Wiśniewski Roman Sobczyk Wojciech Śmiechowski Jerzy Mazgaj Mariusz i Paweł Szataniakowie Zbigniew i Elżbieta Grycanowie

1 030 976 969 967 930 909 880 830 820 804 804 804 804 804 705 552 545 530 525 515 505 500 485 472 457

Źródło: Ranking „Forbesa” „100 najbogatszych Polaków”


66

RYNEK FMCG

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

ŻYWNOŚĆ ZE ZNAKIEM „PRODUKT POLSKI” JUŻ ZA KILKA MIESIĘCY W SKLEPACH Kiedy wyroby ze znakiem „Produkt polski” mogą pojawić się na sklepowych półkach? Choć samo posługiwanie się znakiem jest bezpłatne i nie wymaga od producenta żadnych dodatkowych nakładów finansowych, to wiąże się ono z koniecznością zgromadzenia dokumentacji, która potwierdza, że wszystkie składniki danego produktu pochodzą z terenu naszego kraju. Cała procedura może zająć nawet kilka miesięcy. Przedsiębiorstwa z branży mięsnej są pod tym względem w najlepszej sytuacji, ponieważ pochodzenie i sposób przetwórstwa wędlin jest już monitorowany przez Główny Inspektorat Weterynarii. Na życzenie wytwórcy wydaje on wszystkie niezbędne materiały potrzebne do uzasadnienia naszej certyfikacji. W jaki sposób resort rolnictwa zamierza zachęcać przedsiębiorców do używania znaku „Produkt polski”? Działania promocyjne planujemy zarówno wobec producentów, jak i samych konsumentów, przy czym producenci są już świadomi istnienia takiego znaku. Jeszcze w 2016 roku zajęliśmy się porządkowaniem systemu oznaczania produktów oraz analizą ich jakości. Kontynuujemy te działania, pracując jednocześnie nad strategią, która podkreślałaby jakościowy, a nie jedynie krajowy charakter certyfikatu „Produkt polski”. Oczywiście producenci już używający naszego logo nie będą w żaden sposób stratni wobec tych, którzy dołączą do systemu w późniejszym terminie. Mówimy bowiem o rozszerzeniu aktualnej formuły znaku, a nie o zmianie całej koncepcji. A co z konsumentami? Co do promocji konsumenckiej, to nie mamy jeszcze wydzielonych funduszy na reklamę nowego znaku. Musimy z nią poczekać, aż logo pojawi się na produktach. Nie ma przecież sensu promować czegoś, czego konsument nie widzi. Kontynuujemy więc kampanię informacyjną dotyczącą programu „Poznaj dobrą żywność”, który obejmuje artykuły spożywcze ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Wkrótce będziemy jednak rozwijać oba projekty równolegle. Musimy przy tym uważać, żeby – zgodnie z unijnymi przepisami – skupić się na promocji samego znaku, a nie konkretnego wyrobu czy marki. Polacy nabrali już – słusznego zresztą – przekonania, że krajowe produkty spożywcze często są lepsze niż ich unijne odpowiedniki. Polska zużywa statystycznie dużo mniej środków ochrony roślin, nasi rolnicy karmią zwierzęta paszami z własnych gospodarstw itd. Zadaniem państwa jest więc rzetelne informowanie konsumentów o tym, dlaczego polska żywność jest

Fot. MRiRW

Rozmowa z Jackiem Boguckim, sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Patriotyzm konsumencki przybiera czasami postać protekcjonizmu, a na to nie może być zgody

Jacek Bogucki

dobrej jakości. Patriotyzm konsumencki przybiera czasami postać protekcjonizmu. Widać to chociażby u naszych zachodnich czy południowych sąsiadów. Czy takie działania są zagrożeniem dla polskich firm eksportujących swoje wyroby? Protekcjonizm stoi w sprzeczności z podstawowymi założeniami UE i podważa sens istnienia całej Wspólnoty. Oczywiście dochodzą do nas głosy, że w ościennych krajach preferowani są rodzimi producenci. Niestety, granica pomiędzy informowaniem o zaletach krajowego przemysłu, czy to spożywczego, czy jakiegokolwiek innego, a deprecjacją towaru pochodzącego z innych krajów jest bardzo cienka, a działania takie trudne do udowodnienia. Straciliśmy na tym, że po akcesji szeroko otworzyliśmy się na zachodnie towary i usługi, podczas gdy społeczeństwa tzw. starej Unii w tym samym czasie faworyzowały własnych producentów. Młode pokolenie nie jest już tak oczarowane zagranicznymi markami jak to, które pamięta czasy PRL. Tym niemniej nie chciałbym, aby zdrowy patriotyzm zakupowy przeradzał się w protekcjonizm – nieważne czy u nas, czy w jakimkolwiek innym kraju UE. Co resort rolnictwa robi, żeby nagłośnić

i piętnować protekcjonizm? Możemy działać tylko wtedy, gdy inne państwo ewidentnie łamie unijne przepisy, chociaż nawet w takich przypadkach staramy się rozwiązać problem bez angażowania Brukseli, ponieważ zależy nam na dobrych stosunkach z naszymi partnerami handlowymi. W obszarze rolno-spożywczym głównymi kontrahentami Polski pozostają Niemcy, Wielka Brytania i Czechy. Tylko w przypadku Czech byliśmy zmuszeni przedstawić Komisji Europejskiej kilka incydentów o charakterze protekcjonistycznym. Z pozostałymi dwoma krajami udało się wypracować kompromis na własną rękę. Podczas niedawnego spotkania Grupy Wyszehradzkiej Węgry i Słowacja oskarżyły kilka międzynarodowych koncernów o to, że na rynki środkowoeuropejskie sprzedają produkty gorszej jakości. Jak to wygląda w naszym przypadku? W Polsce nie przeprowadzono do tej pory pełnych badań w tym zakresie. Tym niemniej problem podniesiony przez Węgry i Słowację jest poważny. Różna jakość kryjąca się pod tą samą marką jest zwykłym wprowadzaniem klienta w błąd, jednak na tym polu mam pełne zaufanie do rodzimych konsumentów. Polacy jeżdżą po świecie i są w stanie samodzielnie

wyłapać ewentualne manipulacje, by w konsekwencji zrezygnować z zakupu trefnego towaru. Jeżeli koncern decyduje się na nieuczciwe zagrywki, musi liczyć się z tym, że zrazi do siebie ogromną liczbę klientów. Myślę, że nikomu nie powinno zależeć na doprowadzeniu do takiej sytuacji. Czy po sprzeciwie części rolników wobec aktualnego kształtu ustawy o nieuczciwej przewadze kontraktowej przejdzie ona kolejne zmiany? Problem dotyczy kwestii umów pomiędzy rolnikami a najmniejszymi podmiotami skupującymi produkty i półprodukty rolno-spożywcze. Podwaliny pod nowe prawo przygotował jeszcze rząd PO-PSL, zaś sama ustawa jest przedmiotem debaty od blisko półtora roku. Na żadnym etapie przygotowania, a następnie wdrażania projektu w życie nie otrzymaliśmy skarg ani ze strony producentów rolnych, ani przetwórców. Dopiero niedawno, kiedy zdecydowaliśmy się na wprowadzenie sankcji za niesporządzanie umów kupna-sprzedaży, część przedsiębiorców podniosła alarm. Czyli dopóki była furtka do obejścia prawa, wszystko było w porządku... Aktualne uwagi do ustawy o nieuczciwej przewadze kontraktowej zgłosiła jedynie część przedsiębiorców, którzy boją się kontroli ze strony Agencji Rynku Rolnego. ARR nie jest jednak instytucją policyjną, jej pracownicy nie będą jeździć po targowiskach, żeby ścigać małe firmy skupujące towar od rolników. Nowe prawo ma za zadanie chronić właśnie polskich plantatorów i to skargi z ich strony – a nie odgórne kontrole Agencji Rynku Rolnego – będą podstawą do ewentualnego badania uchybień transakcyjnych przez organy państwowe. Czy w związku z nowymi przepisami zauważył Pan normalizację stosunków handlowych na linii producent – detalista? Dotąd żadna ze stron będąca częścią łańcucha dystrybucji nie zgłosiła nam, że czuje się pokrzywdzona, potraktowana nie fair. Wymuszanie niekorzystnych warunków dostaw ma jednak miejsce. Całkiem niedawno, bo w lutym, otrzymaliśmy list otwarty od przedstawicieli branży mleczarskiej, w którym skarżyli się oni na nierealne oczekiwania obniżki cen ze strony swoich kontrahentów pomimo tego, że w tym samym czasie cena surowca poszła w górę. To pokazuje, że ustawa o przewadze kontraktowej jest aktem jak najbardziej potrzebnym, mającym szansę wyeliminować z rynku nieuczciwe praktyki. Rozmawiał Łukasz Stępniak

Fot. Worldfood Warsaw 2017

WORLDFOOD WARSAW 2017

TARGI, DEBATY I POKAZY KULINARNE 300 wystawców z 25 krajów gościło w Warszawie na IV Międzynarodowych Targach Żywności i Napo‑ jów WorldFood. Byli wśród nich reprezentanci m.in. Grecji, Tajlandii, Ukrainy, Włoch, Holandii, Wielkiej Brytanii, Czech, Korei, Iranu, Sri Lanki i Chin. Jak podkreśla Agnieszka Szpaderska, znaczna liczba odwiedzających, kupców z sieci handlowych i sektora HoReCa oraz producentów i dystrybutorów, potwierdza, że wiosenne targi branży spożywczej w stolicy są trafioną odpowiedzią na potrzeby rynku. W trakcie imprezy odbyło się ponad 20 tematycznych

paneli dyskusyjnych i debat współorganizowanych przez zrzeszenia branżowe. Wzięli w nich udział eksperci branży spożywczej, praktycy, fachowcy, właściciele firm, prezesi i menadżerowie. Jakie są perspektywy rozwoju handlu produktami spożywczymi na rynkach krajów trzecich i jakie szanse daje CETA? Dlaczego wejście na rynek brytyjski jest atrakcyjne dla wielu krajowych firm? Czy na polskim winie można zarobić? – to tylko niektóre poruszane tematy. Podczas targów można było też obejrzeć 16 pokazów kulinarnych prowadzonych przez znanych

szefów kuchni oraz wziąć udział w warsztatach kulinarnych. Były też degustacje potraw różnych kuchni świata, win polskich i zagranicznych, alkoholi i nalewek regionalnych. Jury targów miało trudne zadanie, bowiem do tegorocznej edycji Konkursu dla Wystawców o Złoty Medal WorldFood Warsaw zgłoszono ponad 160 produktów. Jak zapewniają organizatorzy, wszystkie były oryginalne, ciekawe w smaku i niebanalnie opakowane. Finalnie przyznano 9 złotych medali, 12 wyróżnień oraz 2 nagrody w kategorii „debiuty” – krajowy i zagraniczny. (AU)

Mimo okresu przedświątecznego na targach pojawiło się wielu odwiedzających


RYNEK FMCG

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

67

Fot. BZ WBK

NADCHODZĄ DUŻE ZMIANY W BRANŻY MIĘSNEJ Rozmowa z Renatą Dutkiewicz, dyrektor ds. sektora spożywczego w Banku Zachodnim WBK możliwości finansowe ponoszenia kosztów związanych z kolejnymi inwestycjami. Niektóre firmy są już mocno obciążone kredytami, wynikającymi z finansowania ukończonych inwestycji. Trzecia kwestia to pogorszenie się koniunktury, w tym np. spadek marż na rynku drobiu wynikający z nadpodaży, ptasiej grypy, zamknięcia rynków zagranicznych. Przyspieszać konsolidację będzie również coraz mocniejsza konkurencja w UE, która jest głównym rynkiem zbytu dla polskiego mięsa. Nie bez znaczenia jest też chyba koncentracja polskiego handlu? Zgoda. Według badań GfK Polonia, w 2015 roku sklepy wielkoformatowe kontrolowały około 59 proc. głównych kanałów detalicznych FMCG. Do tego dochodzi proces zrzeszania się sklepów małoformatowych. W tej rzeczywistości w interesie zakładów przetwórstwa mięsnego leży koncentracja, a tym samym nieosłabianie swojej pozycji względem graczy po stronie handlu. Rozmawiał Łukasz Rawa

CZAS NA ZBOŻA EKSPANDOWANE

Fot. Cenos

Renata Dutkiewicz

Ile przedsiębiorstw funkcjonuje obecnie w branży mięsnej? Około 1250. 40 proc. z tej liczby to małe firmy, zatrudniające mniej niż 9 pracowników. Najwięcej jest przetwórców mięsa czerwonego – to prawie 1100 zakładów. Przetwórstwem drobiu trudni się około 170 podmiotów. O konsolidacji tej branży mówi się od kilkunastu lat, ale na rynku niewiele się dzieje… Rzeczywiście, jednak w przypadku firm zatrudniających 9 i więcej pracowników w latach 2007­‑2015 liczba zakładów mięsnych zmniejszyła się o 15 proc. Zważywszy na dziewięcioletni okres oraz duże rozdrobnienie krajowego sektora to wciąż niedużo. Niektórzy twierdzą, że ten rok może być przełomowy. Konsolidacji sprzyja kilka czynników. Pierwszym są problemy ze znalezieniem sukcesorów w niektórych przedsiębiorstwach. Jako drugi wskazałabym ograniczone

Rozmowa z Marcinem Rusieckim, prezesem zarządu firmy Cenos Kategoria płatków śniadaniowych ewoluuje. Jakie są najnowsze trendy z nią związane? Konsumenci zwracają baczną uwagę na skład produktów śniadaniowych – poszukują żywności naturalnej, bez sztucznych komponentów. Dodatkowe wartości, takie jak zawartość witamin czy wapnia, szczególnie w ofercie skierowanej do dzieci, są również istotne. Ludzie poszukują takich produktów na sklepowych półkach. Obok klasycznych płatków, otrębów czy muesli pojawiają się również produkty ze zbóż ekspandowanych. Czym wyróżniają się one na tle pozostałych artykułów śniadaniowych? Zboża ekspandowane to bardzo ciekawa oferta dla konsumentów, którym zależy na stworzeniu własnych kompozycji smakowych i dodatków. Takie

produkty są wytwarzane innowacyjną metodą, podczas której ziarna zbóż poddawane są działaniu gorącej pary wodnej wyzwalanej pod wysokim ciśnieniem. Dzięki temu zboża zachowują większość wartości odżywczych. Są bogatym źródłem błonnika i doskonałą bazą do przygotowania różnorodnych dań, nie tylko śniadaniowych, ale także deserów, sałatek, koktajli i wypieku ciasteczek. Konsument sam dobiera stopień słodkości czy formę podania – na słodko lub słono. W jakim sąsiedztwie powinny się znaleźć miksy zbóż ekspandowanych? Warto je ustawiać w pobliżu produktów śniadaniowych, takich jak płatki śniadaniowe, płatki zbożowe czy zdrowe przekąski. Rozmawiał Maciej Pobocha

REKLAMA

Reklama 1/2 strony 258x160

Marcin Rusiecki


68

RYNEK FMCG

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

KOTÁNYI CHCE UTRZYMAĆ POZYCJĘ LIDERA INNOWACJI Rozmowa z Cezarym Tąderem, dyrektorem generalnym firmy Kotányi pomagają torebki mające aż cztery warstwy folii. Gdzie w kategorii przypraw jest najwięcej miejsca na innowacyjność? My postawiliśmy na innowacyjność zarówno w przypadku opakowań, jak i produktów. Oprócz czterech warstw folii nasze torebki posiadają laserowe nacięcie, co ułatwia ich otwieranie. Poza tym, po „zagięciu”, nie odkształcają się, pozostając zwinięte, dzięki czemu przyprawy dłużej zachowują aromat. Jako pierwsi wprowadziliśmy na rynek młynki z przyprawami. Dziś oferujemy młynki z dwuzakresowym stopniem mielenia [grubo lub drobno – red.] i jesteśmy zdecydowanym liderem w tej kategorii produktów. W ostatnim okresie zaproponowaliśmy konsumentom kilkanaście nowości mało dotychczas w Polsce znanych, jak: wędzona papryka, czosnek niedźwiedzi, czarnuszka czy trawa cytrynowa. Nowości rynkowe odpowiadają za około 15 proc. naszych przychodów. Uważamy się za lidera innowacji i zamierzamy utrzymać swą pozycję. Jaki potencjał w przypadku sprzedaży przypraw ma e­‑commerce? Przez internet sprzedaje się w Polsce zaledwie około 2 proc. wszystkich produktów spożywczych. To bardzo mało, zatem potencjał do rozwoju oczywiście jest. Z drugiej strony, o ile kupowanie elektroniki, odzieży czy książek w sieci wydaje się już być dla Polaków czymś naturalnym, o tyle w przypadku żywności stacjonarne sklepy są dla zdecydowanej większości oczywistym wyborem. Przyprawy są produktem z zasady naturalnym, jednak Kotányi mocno tę naturalność podkreśla… Robimy tak przede wszystkim w odniesieniu do mieszanek ziołowych. Majeranek lub czosnek to przyprawy jednorodne i tutaj sprawa jest jasna, jednak w mieszankach często pojawiają się cukier, mąka, wzmacniacze smaku. U nas ich nie ma. Glutaminian monosodowy wyeliminowaliśmy już w 2011 roku, wyprzedzając konkurentów. Mieszanki Kotányi nie

STATYSTYCZNY POLAK KUPUJE 16­‑17 OPAKOWAŃ PRZYPRAW ROCZNIE

LIDL WPROWADZA NOWĄ MARKĘ WŁASNĄ

Moda na gotowanie przekłada się na wzrost sprzedaży przypraw jednorodnych Cezary Tąder zawierają zbędnych dodatków. Dobrym przykładem jest przyprawa korzenna do piernika – są w niej wyłącznie zioła i przyprawy. Bez sztucznych aromatów i wypełniaczy udało nam się uzyskać świetny smak. Co jest największym wyzwaniem dla producentów przypraw? Bardzo drożejące surowce. Dotyczy to nie tylko wanilii, ale również najbardziej podstawowych surowców, jak czosnek czy pieprz. Cena pieprzu jest obecnie czterokrotnie wyższa niż jeszcze parę lat temu. Zmiany klimatyczne mają również bardzo negatywny wpływ na dostępność przypraw. Do tego dochodzą wahania kursów walut, szczególnie amerykańskiego dolara. Tymczasem wielu konsumentów wciąż oczekuje, że cena detaliczna torebki przypraw

Lidl Polska wprowadza nową markę własną „Pomysł na każdy dzień”, skierowaną do osób zabieganych, które szukają pomysłu na zdrowe śniadanie czy lunch. Nowa linia to innowacyjny koncept artykułów śniadaniowych i przekąsek „to-go”, a także gotowych propozycji obiadowych w nowoczesnych, designerskich opakowaniach. Produkty mają czytelne piktogramy informujące o braku zawartości substancji konserwujących, wzmacniaczy smaku czy sztucznych barwników. Oferta liczy 30 pozycji i będzie rozwijana. (AU)

znaczenie ma podawanie większego zakresu informacji o artykułach spożywczych. Prawie dwie trzecie (63 proc.) ankietowanych Polaków potwierdza, że mają większe zaufanie do żywności i napojów, jeśli na ich opakowaniach znajdują się informacje o pochodzeniu składników. Z tym stwierdzeniem w największym stopniu zgadzają się kobiety i młodsi konsumenci: 67 proc. badanych Polek i 66 proc. osób między 16. a 24. rokiem życia deklaruje, że mają więcej zaufania do wyrobów, na których opakowaniu można znaleźć dokładniejsze dane na temat pochodzenia składników. (ŁR)

PONAD POŁOWA KONSUMENTÓW UFA POLSKIM PRODUKTOM

SKUPUJEMY CORAZ MNIEJ NORWESKIEGO ŁOSOSIA

Najnowsze badanie przeprowadzone przez firmę Mintel wskazuje, że ponad połowa (55 proc.) polskich konsumentów chętniej obdarza zaufaniem firmy, które wytwarzają swoje produkty w Polsce. Taka pozytywna postawa wobec lokalnie produkowanych napojów i żywności jest szczególnie częsta wśród kobiet: 57 proc. z nich ufa bardziej markom mającym produkcję w Polsce; to samo deklaruje zaś 52 proc. mężczyzn. Jeśli chodzi o wzmacnianie zaufania polskich konsumentów, kluczowe

Fot. Radosław Pasterski

Jak zmienia się rynek przypraw? Co nas czeka w najbliższych miesiącach? Rynek przypraw jest bardzo konkurencyjny, kształtują go trendy widoczne w całej branży spożywczej. Jednym z nich jest podążanie w kierunku jak największej naturalności produktów. Polacy gotują coraz więcej i zdobywają coraz większą wiedzę na ten temat – stąd bierze się zapewne renesans przypraw jednorodnych, które można samodzielnie w dowolny sposób łączyć z innymi składnikami dań. Trend kulinarny mocno nakręcają sieci handlowe. Czy działania marketingowe Lidla lub Biedronki pomagają zwiększać sprzedaż przypraw? Myślę, że tak. Nie potrafię powiedzieć, w jakim stopniu kampanie kulinarne poszczególnych detalistów przysłużyły się marce Kotányi, ale z pewnością są odpowiedzią na potrzeby klientów w tym zakresie i pozytywnie wpływają na rozwój całej kategorii dodatków spożywczych. Nasza firma notuje stabilny wzrost przychodów ze sprzedaży i udziałów rynkowych, które, w zależności od kategorii produktów i formatu sklepów, sięgają nawet 12 proc. Najpopularniejszym opakowaniem przypraw są małe, zazwyczaj 20­‑gramowe torebki. Z czego to wynika? Może to mieć związek z ceną jednostkową produktu. Polacy zwykle mają w kuchni całą paletę ziół i przypraw. Nie zużywamy dużych ilości specyficznych przypraw, jak np. Węgrzy, którzy prawie do każdego dania dodają paprykę. Producenci dopasowali się do tych nawyków. Przez lata pieprz, majeranek czy liść laurowy były sprzedawane w małych gramaturach i tak jest do dziś. Zmieniły się natomiast same opakowania, gdyż konsumenci oczekują, że zapakowane w torebki zioła i przyprawy będą utrzymywać swój smak i aromat przez długi czas. Produkty Kotányi charakteryzują się najwyższą jakością. W utrzymaniu ich najważniejszych walorów

Jak podaje „Puls Biznesu”, przetwórcy ryb w Polsce kupują mniej łososia niż przed rokiem. Spadek popytu ma związek z tym, że ryba bardzo podrożała. W pierwszym kwartale br. sprzedaż do krajów unijnych wzrosła o 11 proc. pod względem wartości przy wolumenowych spadkach rzędu 5 proc. Wzrosły natomiast wolumeny dostarczane do Azji i USA (o 29 proc.), dzięki czemu wielkość sprzedaży utrzymała się na plusie. Polska jest wciąż największym odbiorcą łososia, w czołówce są też Francja

będzie wynosić niewiele ponad złotówkę… Kotányi nie będzie szukać kompromisów, które obniżą cenę kosztem jakości produktów. Jak ocenia Pan perspektywy rozwoju rynku przypraw, wartego niemało, bo około 900 mln zł? Sprzedaż przypraw rośnie w tempie około 10 proc. rocznie. Nasza firma od dwóch lat notuje dwucyfrowe wzrosty obrotów i wszystko wskazuje na to, że taki stan utrzyma się w najbliższym okresie. Polacy coraz więcej gotują i chętnie eksperymentują w kuchni. Rynek ma więc potencjał, aby w dalszym ciągu rosnąć nie tylko wolumenowo, ale również wartościowo. Statystyczny Polak już teraz kupuje 16­‑17 opakowań przypraw rocznie. Rozmawiał Łukasz Stępniak

i Dania. W I kwartale br. nasi przetwórcy kupili o 2 proc. mniej tej ryby. Branża już wcześniej sygnalizowała, że łosoś drożeje. Odczuwalne zmniejszenie popytu może odwrócić jedynie spadek istotny spadek cen surowca. „Puls Biznesu” przypomina, że konsumpcja łososia w Polsce podwoiła się w ciągu ostatnich pięciu lat. Statystycznie Polak spożywa 13 kg ryb rocznie i mimo trendu prozdrowotnego ta liczba nie rośnie. (AU)

CHIPSOWY KRYZYS W JAPONII

Ceny chipsów wzrosły w Japonii sześciokrotnie. To efekt rekordowo niskich zbiorów ziemniaków. Jak informuje „Puls Biznesu” za agencją Bloomberg, w Kraju Kwitnącej Wiśni chipsy to poważany segment rynku. Obok ryżowych krakersów Senbei oraz Pocky, japońskich paluszków w czekoladzie produkowanych przez Ezaki Glico, chipsy, zwłaszcza marki Calbee, są najpopularniejszą słoną przekąską. Calbee próbowało ratować się importem ziemniaków z USA, jednak nie spełniały one kryteriów jakościowych. W związku z ziemniaczanym kryzysem, firma ogłosiła, że będzie musiała wycofać z rynku niektóre linie smakowe. To wystarczyło, żeby sprzedaż wystrzeliła. Kilka dni później cena za paczkę chipsów Calbee o smaku pizzy wzrosła z 2 do 12 dol. (AU)


RYNEK FMCG

69

Fot. Herbapol Lublin

W HERBAPOLU WIEMY,

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

JAK WYDOBYĆ SMAK Z ZIÓŁ Rozmowa z Evangelosem Evangelou, prezesem Herbapolu­‑Lublin Jak ocenia Pan dostępność produktów oferowanych przez Herbapol w handlu? Co miesiąc odwiedzam sklepy na terenie całego kraju, by sprawdzić, jak wypadamy na tle konkurencji. Mogę więc powiedzieć, że dostępność naszych produktów zdecydowanie się poprawiła, choć przed nami jeszcze dużo pracy. Dlatego w dalszym ciągu rozwijamy dystrybucję, zarówno jeśli chodzi o liczbę współpracujących sklepów, jak i dostępny asortyment. Jak ocenia Pan obecną pozycję firmy? Sprzyja wam trend prozdrowotny. W 2016 roku zanotowaliśmy dwucyfrowy wzrost sprzedaży, a w portfolio pojawiły się nowości. Zadebiutowaliśmy w kategorii herbat czarnych, wprowadzając linię Big­‑Active Pure Ceylon. Poszerzyliśmy też ofertę dla rodzin, proponując im herbaty czarne i owocowe sprzedawane pod marką Nasza. Obie nowości zostały dobrze przyjęte przez konsumentów i ekspertów branży. Z kolei w tym roku do linii Zielnik Polski dołączyły czystek, morwa biała i skrzyp, a także innowacyjny na rynku owocowo­‑zielarskim produkt – Zielnik Polski Esencja Zdrowia. To esencja ziół i owoców, którą można spożywać jako dodatek do wody czy herbaty, ale również bezpośrednio z łyżeczki. Rozpoczęliśmy też współpracę z kanałem HoReCa, gdzie wprowadziliśmy najwyższej jakości napój Naturalna Ice Tea. Nie zawiera barwników, konserwantów ani substancji słodzących, dlatego polecamy go uwadze rodziców – z badań wynika, że aż połowa polskich matek kupuje dzieciom tzw. herbatę mrożoną. Nasza oferta dla gastronomii to również dwie linie herbat: Breakfast, skierowana do mniejszych punktów gastronomicznych, oraz Premium, przeznaczona dla bardziej ekskluzywnych lokalizacji. Wszystkie nowości wpisują się w niezmienną od 1949 roku misję Herbapolu, polegającą na pozyskiwaniu wszystkiego co najlepsze z natury. Równie istotne jest dla nas proponowanie konsumentom produktów najwyższej jakości w bardzo korzystnej cenie. Sądzę, że ten rok będzie równie udany jak trzy poprzednie. Zamierzamy w dalszym ciągu monitorować trendy i pracować nad rozbudowaniem oferty. Jak chcecie dotrzeć z marką do młodych ludzi? W ostatnich latach bardzo zmienił się styl życia Polaków: żyją szybciej i częściej wystawiani są na działanie stresu. Opracowując produkty

bierzemy te czynniki pod uwagę, starając się też, aby to, co oferujemy, było smaczne. W przypadku młodszych konsumentów to właśnie smak oraz przyciągające wzrok opakowanie wpływają na decyzje zakupowe. Ta grupa chętnie wybiera nasze produkty dżemowe, powstałe z wyselekcjonowanych odmian polskich owoców i pozbawione gumy guar. Wprowadzona w tym roku Naturalna Ice Tea w czterech wariantach smakowych to również produkt skierowany do młodych. Czy zamierzacie wprowadzić kolejne nowości, które też będą budować wizerunek Herbapolu jako marki podążającej za trendami? Pozycja lidera rynku zobowiązuje do ciągłego rozwoju, w zgodzie z aktualnymi trendami. Nowości przygotowujemy z kilkuletnim wyprzedzeniem – produkcję poprzedzają liczne „burze mózgów” i badania. W 2018 roku chcemy rozszerzyć portfolio o prozdrowotny i smaczny produkt dla najmłodszych konsumentów, ale niczego więcej nie mogę zdradzić. Proszę opowiedzieć o waszej strategii. Biznes Herbapolu opiera się na trzech filarach: marketingu, produkcji oraz HR i społecznej odpowiedzialności biznesu. Jeśli chodzi o marketing, kluczowe są dla nas działania ATL i BTL i w te kanały będziemy nadal inwestować. W ostatnich latach coraz ważniejsza staje się dla nas obecność w internecie, dzięki któremu

ostatnie dwa lata dużo inwestowaliśmy w poprawę efektywności. Mamy nowe linie produkcyjne oraz roboty do pakowania najnowszej generacji. Inwestujemy też w ludzi – we wszystkich kluczowych działach są programy dla osób z największym potencjałem rozwoju. W tym roku położymy jeszcze większy nacisk na działania z zakresu HR. Jesteśmy też aktywni na polu społecznej odpowiedzialności biznesu. Wspieramy inicjatywy na terenie całego kraju; w ten sposób odwdzięczamy się lokalnym społecznościom za zaufanie i pozostajemy blisko konsumentów. W jakich kategoriach jesteście liderem? W kategorii syropów nasze udziały sięgają 38,3 proc. Zajmujemy też pierwsze miejsce w kategorii herbatek ziołowych – linia Zielnik Polski ma 27 proc. rynku, herbatek owocowych – 24 proc. rynku. Z kolei marka Big­‑Active to lider w herbatach zielonych (18,8 proc. rynku), czerwonych (62 proc.), a także funkcjonalnych (37,5 proc.). Doskonale radzimy sobie w produktach dżemowych – w zaledwie dwa lata staliśmy się graczem numer trzy. Nasze udziały w tej kategorii sięgają dziś 5 proc.* Którą kategorię uważa Pan za najbardziej perspektywiczną? Zdecydowanie produkty oparte na ziołach. Tu wciąż mamy wiele możliwości opracowania receptur, które będą łączyć w sobie właściwości prozdrowotne ziół

BIZNES HERBAPOLU OPIERA SIĘ NA TRZECH FILARACH: MARKETINGU, PRODUKCJI ORAZ HR I SPOŁECZNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI BIZNESU efektywniej docieramy do konsumentów z informacjami o nowościach produktowych. Wspieramy też dystrybutorów i detalistów w osiąganiu wzrostów sprzedaży. Współpracujemy z przedstawicielami sklepów wszystkich formatów, przygotowując zarówno promocje szyte na miarę, dopasowane do konkretnej sieci, jak i akcje dla całego sektora. Inwestujecie w zakład? Tak jak wspomniałem, rozwój firmy i produkcji to jeden z filarów, na których opiera się nasz sukces. Przez

z bardzo dobrym smakiem. To niewątpliwie duże wyzwanie, ale taka świadomość tylko bardziej motywuje do działania i poszukiwania niestandardowych rozwiązań w oparciu o bogatą wiedzę, jaką mamy. Ludzie oczekują, że zioła będą smaczne? Konsumenci mają świadomość, że w ziołach chodzi przede wszystkim o wsparcie funkcjonowania organizmu i dobre samopoczucie. Wiemy jednak, że smak też ma dla nich znaczenie i dokładamy wszelkich starań, by wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom.

KLIENCI ŚWIADOMIE SIĘGAJĄ PO POLSKIE PRODUKTY Siedmiu na dziesięciu Polaków wybiera produkt tylko dlatego, że pochodzi on z naszego kraju. Są jednak kategorie, w których metka „wyprodukowano w Polsce” zniechęca do zakupu – wynika z najnowszego raportu agencji badawczej Open Research na temat patriotyzmu konsumenckiego.

P

atriotyzm konsumencki jest w Polakach coraz silniejszy. Większość podczas zakupów chce wspierać rodzime marki, wydając pieniądze właśnie na ich wyroby. Pochodzenie produktów sprawdza przed zakupem już 66 proc. Polaków, z czego 13 proc. robi to za każdym razem. Polskość podkreślona na opakowaniu żywności jest zachętą do zakupu dla co drugiego mieszkańca naszego kraju.

– Obserwujemy rosnącą świadomość patriotyczną przejawiającą się na zakupach. Po latach zachłyśnięcia się tym, co zachodnie, Polacy coraz bardziej doceniają to, co polskie, jednak musi stać za tym jakość – mówi Mariusz Pyc, client service director w Open Research. Polskie pochodzenie najbardziej zachęca do zakupu w przypadku żywności (60 proc. wskazań, o 10 p.p. więcej niż w analogicznym badaniu przed rokiem),

produktów bankowych i ubezpieczeniowych (48 proc., wzrost o 11 p.p.) oraz leków bez recepty (również 48 proc. i wzrost o 11 p.p.). Jest ponadto istotne przy wyborze usług telekomunikacyjnych, mebli oraz odzieży i obuwia. Są jednak artykuły, którym polska metka nie służy. Tak jest w przypadku urządzeń RTV i AGD, bo firmy ze Stanów Zjednoczonych i Azji kojarzą się z większym zaawansowaniem technologicznym. Lepiej są też postrzegane zagraniczne leki – jako wyższej jakości. Dane zebrane przez Open Research potwierdzają, że badani nie zawsze potrafią poprawnie przypisać pochodzenie produktu lub marki. Przykładowo 74 proc. respondentów uznało, że sieć Biedronka, mimo swojskiej nazwy, jest marką zagraniczną. (Oprac. ATE)

W 2016 roku zanotowaliśmy dwucyfrowy wzrost sprzedaży, a w portfolio pojawiły się nowości Evangelos Evangelou Które kategorie są najbardziej obiecujące? Sprzedaż syropów i produktów dżemowych w ostatnich latach wyhamowała. Spada też konsumpcja czarnej herbaty na rzecz herbat zielonych, ziołowych i funkcjonalnych. Paradoksalnie właśnie te trzy kategorie mają największy potencjał wzrostu w nadchodzących latach. Na co w składzie produktu powinni zwracać uwagę konsumenci, kupując herbatę ziołową? Przede wszystkim na skład. W herbatkach z linii Zielnik Polski znajdują się wyłącznie naturalne składniki. Równie istotne jest pochodzenie surowców. W Herbapolu zioła pozyskujemy z terenów tzw. zielonych płuc Polski. Po zebraniu zioła są sprawdzane przez wyszkolonych instruktorów, ale też skrupulatnie badane w naszych laboratoriach. Marka Herbapol to gwarancja produktu o jakości przewyższającej cenę i zobowiązanie wobec konsumentów, którego nie możemy zawieść. Myślicie o przejęciach? Rozwój organiczny to podstawa naszego biznesu, ale chcemy rosnąć też przez przejęcia. Rozmawiamy z kilkoma polskimi firmami. O efektach poinformujemy wkrótce. Rozmawiała Anna Terlecka * Wszystkie dane: Nielsen, MAT, z wyłączeniem dyskontów, cały rok, marzec 2017

CZY ROBIĄC ZAKUPY, SPRAWDZASZ, CZY PRODUKT POWSTAŁ W POLSCE – odpowiedzi w proc. Nigdy nie sprawdzam

9

Nie wiem

1

Zawsze sprawdzam

13

Rzadko sprawdzam

24

Czasem sprawdzam

53

Źródło: Open Research, badanie Patriotyzm konsumencki Polaków


POZNAJ NASZYCH KANDYDATÓW

Przedstawiamy ostatnią grupę sklepów, które zakwalifikowały się do finału naszego plebiscytu. Laureatów poznamy już 23 maja w Warszawie podczas uroczystej gali wieńczącej 10. Kongres Rynku FMCG. Pełne fotorelacje do obejrzenia na stronie internetowej www.kongresrynkufmcg.pl.

►LEWIATAN W JANOWIE

ep u

Ma

Półki o różnej wysokości – patent kierowniczki Marty Skibickiej. Równe półki to – jej zdaniem – strata cennego miejsca

Sukces janowskiego Lewiatana jest zasługą kierowniczki Marty Skibickiej i załogi, z którą pracuje. To pani Marta wpadła na pomysł stosowania półek o różnej wysokości: wysokich tam, gdzie są eksponowane na przykład półtoralitrowe butelki PET, a niższych dla mniejszych gabarytowo produktów. Dzięki temu zabiegowi regał, który posiadał dotychczas pięć półek, teraz ma ich dziewięć… To się nazywa oszczędność miejsca – aż dziwne, że większość sklepów tak nie robi. Lewiatana w Janowie wyróżnia również troska o personel. Ekspedientka może w godzinach pracy odebrać dziecko z przedszkola, zaprowadzić je do specjalnego pokoju nad sklepem, gdzie maluch będzie się mógł bezpiecznie bawić z innymi dziećmi, dokąd mama nie skończy pracy. Do tego r ta dochodzą liczne premie: za wyższe obroty, za zaangażowanie, na święta, za nadgodziny, kl Ski as a nawet urodzinowa. Nic dziwnego, że w wewnętrznych badaniach tajemniczego klienta k z bick a, kierownic janowski Lewiatan regularnie zdobywa maksymalną liczbę punktów. Z roku na rok rośnie również liczba klientów, którzy przyjeżdżają tu na zakupy z sąsiednich gmin. (HUW)

135 mkw.

►FRAC W RZESZOWIE

A

pu

Internat, hotel, kościół, jeden z wydziałów Uniwersytetu Rzeszowskiego i spore osiedle – w takim otoczeniu działa sklep miejscowej sieci handlowej Frac. Placówka o powierzchni 250 mkw. słynie z bardzo szerokiego wyboru i znakomitej jakości produktów świeżych. Dowód? Mieszkańcy Rzeszowa i okolic wprost przyznają, że po mięso, wędliny czy pieczywo jedzie się do Fraca. Agata Bisto, kierowniczka marketu twierdzi, że klienci czują się w jej placówce jak w domu i jak domownicy są traktowani, mogąc na przykład zamawiać produkty, których akurat nie ma na stanie lub w ogóle nie występują w oficjalnej ofercie. Jest przekonana, że gdyby trafiła się osoba zainteresowana mięsem ze strusia, to dział handlowy sprostałby takiemu wyzwaniu. Sklep skutecznie opiera się konkurencji działających w pobliżu ga e dyskontów i niewielkiego bazarku. O spoczywaniu na laurach nie ma mowy. Niedawno ta sk l Bist placówka przeszła modernizację, dzięki której znacznie wzrósł komfort robienia zakupów, o, kierowniczka a w planach jest uruchomienie sklepu internetowego. (MP)

250 mkw.

Świeżych warzyw i owoców nigdy nie brakuje. To specjalnie po nie do sklepu fatyguje się znaczna część kupujących

►FRAC W RZESZOWIE

ep u

l Sy

Towar z 30 piekarni w połączeniu z własnym odpiekiem zapewnia taki wybór pieczywa, że może się zakręcić w głowie

Jeśli za konkurenta ma się Carrefour Market, który na dodatek mieści się w tym samym budynku, na tym samym poziomie, w zasadzie drzwi w drzwi, to wiadomo, że trzeba działać niestandardowo. I taką właśnie strategię obrał sklep sieci Frac mieszczący się w Rzeszowie przy ulicy Obrońców Poczty Gdańskiej. Jego kierowniczka, Sylwia Kondrat, podkreśla kluczową rolę w asortymencie produktów świeżych. Ich udział w ofercie przekracza 70 proc. – kosztem produktów suchych i chemii gospodarczej, których u sąsiadów zza miedzy jest za to do wyboru, do koloru. Codzienne dostawy mięsa, warzyw, owoców, nabiału oraz oferta pieczywa z aż 30 regionalnych piekarni uzupełniona własnym wypiekiem i możliwością kupienia dosłownie kilku kromek chleba – to argumenty trafiające w gusta bardzo wielu klientów. Do wizyty w sklewi kl aK pie w okresie letnim zachęca dodatkowo możliwość zakupu grillowanych na miejscu as o k z n drat , kierownic świeżych ryb. Nie bez znaczenia jest też stonowana elegancja sali sprzedaży z jasnymi meblami utrzymanymi w rustykalnej stylistyce. (MP)

300 mkw.

Kiedy, po dwudziestu latach przerwy, Wiesław Wolski wrócił na stanowisko prezesa miejscowego geesu, zastał go w fatalnej sytuacji finansowej. Jedną z pierwszych decyzji pana Wiesława była reaktywacja sklepu mieszczącego się w budynku, w którym siedzibę ma zarząd spółdzielni. Od pięciu lat placówka działa w ramach sieci Nasz Sklep i świetnie sobie radzi. Błażowskie Delikatesy Premium stawiają na produkty świeże. Udział lady mięsno-wędliniarskiej w obrotach wynosi 38 proc., a niektóre kiełbasy regionalne masarnie produkują dla sklepu na wyłączność. Do tego dochodzą, cieszące się dużym wzięciem, warzywa i owoce, nabiał, pieczywo oraz słodycze. W pobliżu placówki znajdują się aż trzy szkoły, dlatego sporą część klientów stanowią uczniowie i ich rodzice. Chociaż ze względów konstrukcyjnych konieczne było wydzielenie dwóch osobnych sal sprzedaży – jednej dla artykułów spożywczych, a drugiej przeznaczonej na chemię gospodarczą, alkohole i napoje – klienci nie mają najmniejszego problemu żo ze znalezieniem potrzebnych produktów. (MP) Bła

sła wW w olski , prezes GS

we j

310 mkw.

e Wi

Fot. Hubert Wójcik, Sebastian Szczepaniak, Maciej Pobocha

►NASZ SKLEP DELIKATESY PREMIUM W BŁAŻOWEJ

Mięsa i wędliny są lokalnym hitem. Dość powiedzieć, że ich sprzedaż odpowiada za ponad 1/3 obrotów całego sklepu


M

ROKU 2017 HANDARKET EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

71

►GAMA W CHEŁMIE

la Jo

lep u

To spółdzielcy mają aż tak duże sklepy? – dziwią się pewnie podróżni wysiadający na dworcu kolejowym w Chełmie, patrząc na pobliską Gamę. 800-metrowa sala sprzedaży jest niezwykle przestronna i ma ponadprzeciętnie szerokie, a przez to bardzo wygodne alejki między regałami. Bo kiedyś to się budowało z rozmachem – sklep został otwarty ponad 40 lat temu, czego oczywiście po remodelingu i remoncie sprzed kilku lat zupełnie nie widać. Klienci mogą za to zobaczyć atrakcyjnie wyglądające stoiska, m.in. warzywno-owocowe czy mięsne, które regularnie wygrywają w wewnętrznych konkursach, orgaznizowanych przez sieć Gama. Nie dziwi, że dla nt sk aP szerokiego wyboru, zwłaszcza produktów świeżych, ludzie zjeżdżają tu a k rzy czyna, kierownicz z całego Chełma – lodówki nabiałowe mają łącznie blisko 20 mb. długości, stoisko mięsno-wędliniarskie jest jeszcze większe, a działu z bioproduktami mogłaby chełmskiej Gamie pozazdrościć większość supermarketów. Kierująca placówką od 12 lat Jolanta Przyczyna ma w biurze wystawkę dyplomów, m.in. za najlepsze wyniki sprzedaży czy za najlepszą obsługę. (SSZ)

800 mkw.

Bardzo przestronna sala sprzedaży z szerokimi alejkami i atrakcyjne stoiska tematyczne – oto nowoczesne oblicze handlu spółdzielczego

►GAMA W TOMASZOWIE LUBELSKIM

r łgo Ma

as kle pu

W Tomaszowie Lubelskim rządzi miejscowa Społem, która ze wszystkich sieci ma najwięcej sklepów w mieście. W niewielkiej osiedlowej placówce numer 22 drzwi dosłownie się nie zamykają, a statystycznie przez cały szesnastogodzinny dzień pracy do sklepu co minutę wchodzi jakiś klient! Ludzie przychodzą tu przede wszystkim po świeże mięso i wędliny, w tym regionalne, roztoczańskie wyroby, oraz jeszcze ciepłe pieczywo, paszteciki i pączki z własnej piekarni Społem, działającej przez ścianę. Uczniowie pobliskiej szkoły w trakcie przerw przychodzą po hot dogi, sprzedawane w strefie bistro. Stali klienci są tu witani z imienia, a oprócz miłej atmosfery cenią sobie m.in. usługę cashback, bo w pobliżu nie ma bankomatu. Bardziej wymagający mieszkańcy osiedla chwalą soki NFC, stojak z bioproduktami oraz duży wybór alkoholi z Faktorii Win. Dziesięcioosobowa załoga, serdeczna i pomocna, dba, za by sklep zawsze lśnił czystością, a na półkach nie było braków. ta zk Kuś nic Efekt? Tak dobre wyniki sprzedażowe, że w tym roku 130-metrowy mierczak, kierow sklep będzie rozbudowany o blisko 100 mkw. (SSZ)

Choć to sklep osiedlowy, wielu klientów robi w nim kompleksowe zakupy, a wypchane po brzegi koszyki nie są rzadkością

130 mkw.

►DELIKATESY CENTRUM W KORZENNEJ

Mimo stosunkowo niedużej powierzchni sprzedaży, alejki są szerokie, dzięki czemu wygodnie robi się zakupy

pu

A

120 mkw.

Malowniczo położona w powiecie nowosądeckim Korzenna nie jest duża, a mimo to – jak zapewnia Aneta Bugno, kierowniczka sklepu – znajdujące się w niej Delikatesy Centrum pod względem miesięcznych obrotów z metra kwadratowego powierzchni sprzedaży plasują się w ścisłej wewnątrzsieciowej czołówce. To w głównej mierze zasługa dobrego zatowarowania, konsekwentnego stawiania na działy świeże i konkurencyjnych cen. Efekty widać zarówno w tabelach sprzedaży, jak i w samym sklepie, który wprost tętni życiem. Odwiedzają go nie tylko mieszkańcy Korzennej, ale i całej gminy, skuszeni bogatym asortymentem, dużym parkingiem, przyjazną, rodzinną atmosferą i dogodną lokalizacją – w pobliżu są kościół, przystanek autobusowy, apteka, myjnia samochodowa i sala zabaw. Klienci szczególnie chętnie kupują mięso i wędliny, na które przypada aż 40 proc. obrotów ne placówki, a także warzywa, owoce i pieczywo, w tym produkty regioe ta skl Bug nalne. Młodsi upodobali sobie przygotowywane na miejscu zapiekanki a no, kierowniczk i hot dogi oraz słodycze i słone przekąski. (MP)

►SPAR W ZAWIERCIU

k le pu

Jus

ty

na

sk lep u

sz

260 mkw.

as

ie Agn

Czy można prowadzić sklep w lokalu po byłej sali weselnej? Tak i to z sukcesem, bo do SPAR-a położonego na obrzeżach Zawiercia zjeżdżają klienci z całego miasta. Przyciągają ich między innymi produkty garmażeryjne. Można tu kupić gotowe sałatki, krokiety, naleśniki, kotlety, pierogi i wiele innych dań obiadowych, w tym regionalnych. Wszystkie świeże, niektóre jeszcze ciepłe, zrobione na miejscu – w kuchni obsługującej kiedyś weselników. Codzienne sprzedają się dziesiątki kilogramów tych wyrobów, a na potrzeby sklepu przygotowują je cztery etatowe kucharki. Rok po wprowadzeniu do oferty własnych ka k dań gotowych obroty placówki zwiększyły się ponad dwukrotnie. Wo i el c i c Klienci chwalą sobie bardzo bogaty asortyment – na 260 mkw. udało źnia k, współwłaś się zmieścić aż 15 000 indeksów. A świeże dorsze, halibuty i flądry sprowadza się tu aż z Kołobrzegu. Z ręką na sercu możemy ogłosić: w Zawierciu działa jeden z najlepszych sklepów sieci SPAR, jaki widzieliśmy. Na jego korzyść przemawiają również bardzo dobre wyniki finansowe. (SSZ)

Len lka c ie dor, i c ś a ł współw


72

M

2017 HANDARKET ROKU EL I DYSTRYBUCJA

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

►CARREFOUR EXPRESS W BUDZOWIE

pu

Jo

404 mkw.

Kobiety, które tu pracują, traktują sklep jak własny dom, dlatego w budzowskim Carrefourze panują czystość i porządek, a obsługa jest miła, pomocna i profesjonalna. To wpływa na frekwencję, bo – jak mówi kierowniczka Joanna Bajcer – dobrze obsłużony klient nie tylko kupuje więcej, ale przede wszystkim wraca. Sklep prowadzi ostatnio akcję pod hasłem „Zyskuj na okrągło”, która polega na tym, że ceny wybranych produktów są zaokrąglane w dół do pełnej kwoty, bez groszy. Promocja zwabiła klientów nie tylko z Budzowa, ale z całej okolicy – w promieniu trzydziestu kilometrów nie ma bowiem tak dużego i dobrze zaopatrzonego marketu, jak Carrefour. Natomiast w bezpośrednim sąsiedztwie placówki są szkoły, urzędy i zakłady przemysłowe. Młodych i starszych przyciąga Beskidzka Wędzarnia oferująca smakowite specjały, jak szynka gospodarza, kiełbasa wiejska czy białe kiełbaski grillowe. Próboan e na skl waliśmy – palce lizać! Innym atutem sklepu jest świeże pieczywo a Bajc er, kierowniczk dowożone codziennie aż z siedmiu okolicznych piekarni. (HUW)

Sprzedaż wiązana pozwala odczuwalnie zwiększyć średni koszyk zakupowy

►OPAŁEK PSS SPOŁEM W BIAŁYMSTOKU

ep u

Ma

Duży wybór na każdym z działów pozwala spełniać nawet najbardziej nietypowe zachcianki zakupowe pacjentów pobliskiego szpitala

Słodki sklep – tak o supermarkecie białostockiej Społem mówi jego kierowniczka Marzena Pasiuk. Naprawdę sklep nazywa się Opałek, a słodki jest dlatego, że sprzedają się tu nieprawdopodobne ilości słodyczy. Najlepiej schodzą czekolady, bomboniery i cukierki na wagę. Placówka znajduje się bowiem niedaleko szpitala. A co się kupuje, idąc w odwiedziny do chorego? Owoce – dla zdrowia, i słodycze – na poprawę humoru. Sąsiedztwo szpitala napędza też sprzedaż koszy prezentowych. W pobliżu mieszka sporo studentów, którzy nie robią wielkich zakupów, za to odwiedzają sklep regularnie, a ich ulubionym asortymentem są napoje energetyczne i słodkie bułeczki. Atutem Opałka jest magazyn o takiej samej powierzchni co sala sprzedaży – 1000 mkw. Dzięki temu na półkach nigdy nie ma dziur, bo jeśli czegoś nie dowiozą, wystarczy zejść piętro niżej do magazynu. Ponadto, jeśli producent rze kl robi promocję, można kupić więcej towaru po okazyjnej cenie i sprzena as k P z asiuk, rownic dać go później z dobrą marżą. Magnesem, który przyciąga tu klientów ki e są również jeziorowe ryby, m.in. pstrąg, lin, karaś sum czy karp. (HUW)

1042 mkw.

►STOKROTKA W SUWAŁKACH

u

lep

sk

ży Gra

1530 mkw.

W tym miejscu była kiedyś Delima, i to widać. Stokrotka, która ją zastąpiła, jest po prostu delikatesowa. Eleganckie meble i dyskretne oświetlenie od razu zdradzają, że nie mamy do czynienia ze zwykłym sklepem spożywczym. Świadczy o tym również asortyment – na półkach znajdziemy ekskluzywne alkohole (łącznie z prawdziwym szampanem) wyszukane wędliny, efektownie wyeksponowane sery. To jednak nie znaczy, że suwalska Stokrotka jest sfokusowana wyłącznie na zamożnych klientów. W ofercie dominują produkty na kieszeń przeciętnego Kowalskiego. Wśród nich dużo wyrobów regionalnych, jak kołacze, kiszki ziemniaczane czy pakowane na wynos gorące kartacze. Szefostwo zapewnia, że wkrótce będzie je można konsumować na miejscu. Kierowniczka Grażyna Adamowicz cieszy się z tego, że liczba klientów z roku na rok rośnie. Mają w tym swój udział Litwini, którzy na chętnie tu kupują. Specjalnie dla nich niektóre informacje są a Ad czk w języku litewskim. Uwagę zwracają ponadstandardowo szerokie i amo n wicz, k ierow alejki, które zapewniają wysoki komfort robienia zakupów. (HUW)

Supermarketowi delikatesowego sznytu nadają m.in. eksluzywne alkohole, takie jak prawdziwy szampan za 799 zł za butelkę

►KAUFLAND W SIEMIANOWICACH ŚLĄSKICH

pu

Ire

To drugi Kaufland w Polsce, w którym wprowadzono kasy samoobsługowe. W tej placówce testuje się wiele nowych rozwiązań

Ten hipermarket zna cała Polska. Z telewizji, bo właśnie tutaj kręcono spoty reklamowe sieci Kaufland. W ubiegłym roku działający od trzynastu lat sklep przeszedł gruntowny remont, a razem z nim spektakularną metamorfozę. Teraz to wielkopowierzchniowa handlowa ekstraklasa! Placówka ma imponujący dział z nabiałem – największy spośród wszystkich ponad dwustu Kauflandów działających w Polsce. Jest jednym z pierwszych obiektów, w których centrala zdecydowała się wprowadzić kasy samoobsługowe, elektroniczne etykiety w dziale warzywnym i nowy rodzaj mebli dla tego asortymentu. Testowanych tu rozwiązań jest znacznie więcej. Kaufland to największy sklep w Siemianowicach, jego oferta obejmuje ponad 16 000 produktów. Przy wejściu do sali sprzedaży działa automat do zwrotu butelek, wydający paragony z kodami kreskowymi. Ich zeskanowanie przy kasie pomniejsza koszt zakupów dokładnie o kwotę, jaka przysługuje z tytułu kaucji za zwrócone opakowania. ne le Na Zachodzie norma – u nas wciąż rzadkość. Robienie zakupów w tak usz r sk e Szra ż d eleganckim i nowoczesnym sklepie to czysta przyjemność. (SSZ) jner, mena

3275 mkw.


NOWE PRODUK T Y

Limitowana edycja batonów Pawełek

Napoje Kubuś Play

 Do rodziny batonów Pawełek, które są dostępne w sprzedaży już od 30 lat, dołączył w ramach edycji limitowanej Pawełek o truskawkowym smaku Wino Rose w mlecznej czekoladzie. Zmieniły się także opakowania innych batonów. Popularne warianty – Toffi, Avocat i Śmietanka – mają nowoczesny design wzbogacony jubileuszowymi symbolami oraz napisami takimi jak „Gotów na psoty”, „Zróbmy coś szalonego”, „Ale sztos”. Trwają też konkursy konsumenckie. CENA: około 1,70 zł PRODUCENT: LOTTE Wedel

 Napoje Kubuś Play są teraz dostępne w wygodnych opakowaniach z kolorową etykietą. Pod nakrętkami młodzi konsumenci znajdą emotikony do kolekcjonowania. Produkty mają owocowy smak. PRODUCENT: Maspex Wadowice

Pełna Micha

 Tymbark proponuje Lemoniady w trzech orzeźwiających smakach: jabłko-cytryna-mango, jabłko-cytryna-malina oraz jabłko-cytryna-limonka. Butelki kształtem przypominają cytrynę, która każdej lemoniadzie dodaje rześkości. Etykiety, dzięki połączeniu matowej tekstury z błyskiem, stylistyką wpisują się w najnowsze trendy i nawiązują do napojów o tradycyjnych recepturach. OPAKOWANIE: 400 ml CENA SUGEROWANA: 1,59 zł DYSTRYBUTOR: MWS

 Seria dań gotowych Męska Rzecz z oferty firmy Stoczek Natura powiększyła się o produkty Pełna Micha w słoikach o pojemności 500 g. To linia dobrze doprawionych zup na gęsto, z mięsną wkładką. Producent oferuje trzy zupy: pomidorową, grochową, krupnik i żurek. PRODUCENT: Stoczek Natura

 W tym roku do linii Żywiec Zdrój Soczysty dołączył orzeźwiający wariant – limonka z miętą o obniżonej zawartości kalorii. Produkt nie zawiera konserwantów, jest alternatywą dla lemoniady, kompotu czy soku. OPAKOWANIA: 0,5 i 1,5 l PRODUCENT: Żywiec Zdrój

Lemoniada Tymbark

Miśki Akuku! kwaśne  Miśki Akuku! są teraz dostępne również w wersji kwaśnej. W opakowaniu znajdują się żelki o smaku ananasowym, gruszkowym, cytrynowym, pomarańczowym, malinowym i czarnej porzeczki – wszystkie wzbogacone 8 proc. soku jabłkowego. Żelki nie zawierają sztucznych barwników, a kolor zawdzięczają naturalnym koncentratom roślinnym. Są miękkie i nie wysychają, dzięki czemu efektownie prezentują się w opakowaniu przez cały okres przydatności produktu. OPAKOWANIE: 90 g CENA: 2,45 zł PRODUCENT: Colian

 Portfolio klasycznych makaronów marki Makarony Polskie w odświeżonej odsłonie zostało poszerzone o modne spaghetti niteczkę 3 minuty, czyli wersję spaghetti o dwukrotnie krótszym czasie gotowania. W linii zadebiutowały też wstążki w formie klasycznych, ale bardziej treściwych nitek. PRODUCENT: Makarony Polskie

Ciastka Zorro

Esencja Pomidorowa z bulionem Pudliszki

Uczta Podróżnika – nowa marka Stoczka  Marka Męska Rzecz produkowana przez firmę Stoczek Natura połączyła swoje dania gotowe z tzw. kuchni świata w jeden subbrand pod nazwą Uczta Podróżnika. W skład linii weszły Kurczak po Chińsku, Tex-Mex oraz à la Kebab oraz nowe Kiełbaski w sosie po Bawarsku. Ucztę Podróżnika wyróżniają unikalne smaki i receptury, a także ciekawy design etykiet. Nowa marka jest skierowana do młodszych konsumentów. PRODUCENT: Makarony Polskie

73

Limonka z miętą marki Żywiec Zdrój Soczysty

Modne nowości w asortymencie Makaronów Polskich

 Nowość w ofercie firmy Celpol to Zorro – dwa ciastka przełożone wieloowocową marmoladą. Dolną warstwą wyrobu jest biszkopt podlany czekoladą, a warstwę górną tworzy kompozycja dwóch ciastek – maślanego i kakaowego, która zamyka się w kształt koła. Jest to rozwiązanie niespotykane w ciastach typu markizy. OPAKOWANIA: 200 g i 1,5 kg PRODUCENT: Celpol

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

 Esencja Pomidorowa z bulionem marki Pudliszki to nowość w kategorii bulionów. Produkt łączy w sobie naturalny i gęsty koncentrat pomidorowy oraz aromatyczny bulion. Dzięki metodzie pasteryzacji Esencja Pomidorowa Pudliszki nie zawiera konserwantów. Jest polecana do zupy pomidorowej, można jej również używać do sosów i innych dań. OPAKOWANIE: 200 g PRODUCENT: HJ Heinz

Prezenty od Lajkonika na 10. urodziny Talarków  W tym roku mija 10 lat od wprowadzenia na rynek Talarków Krakowskich Lajkonik. Z tej okazji Talarki mają nową szatę graficzną, a producent dodał 10 proc. produktu gratis. Do sprzedaży trafiły ponadto okolicznościowe puszki prezentowe zawierające dwa opakowania Talarków. CENA SUGEROWANA: 9,99 zł PRODUCENT: Lajkonik Snacks

Limitowane edycje markiz Hit  Hit Piekielny i Hit Niebiański to tegoroczne serie limitowane ciastek Hit. Hit Niebiański to połączenie smaku białej czekolady i malin, zaś Hit Piekielny – ciemnej czekolady i wiśni. Pierwszy raz w historii marki warianty sezonowe są dodatkowo wspierane reklamą zewnętrzną. Producent przygotował też materiały POS. PRODUCENT: Bahlsen Polska

Nowe smaki cukierków Eukaliptus  Linia funkcjonalnych cukierków Eukaliptus powiększyła się o dwa nowe smaki: Eukaliptus & czarna porzeczka z ekstraktem z szałwii oraz Eukaliptus & pomarańcza z ekstraktem z lipy. Produkty sprawdzają się w okresie przeziębień, m.in. są bogate w witaminę C. PRODUCENT: Mieszko

Kiełbasa PMB na grill  PMB proponuje kiełbasę z mięsa wieprzowego o zawartości 87 proc. mięsa. Produkt znajduje się w naturalnym jelicie wieprzowym, jest wędzony i parzony. Doskonały zarówno na zimno, jak i na gorąco. W sezonie wiosenno-letnim jest szczególnie polecany jako produkt na grill. PRODUCENT: PMB

Galaretka Winiary o smaku winogronowym  Galaretka przezroczysta o smaku winogronowym to nowość w asortymencie marki Winiary. Produkt można jeść jako samodzielny przysmak lub wykorzystać jako dodatek do ciast i deserów. CENA SUGEROWANA: 1,59 zł PRODUCENT: Nestlé Polska

Dżemy Łowicz z kwiatami  W ramach edycji limitowanej do sprzedaży trafiły trzy owocowo-kwiatowe kompozycje dżemów Łowicz. Na ofertę składają się: truskawka z kwiatami czarnego bzu, wiśnia z płatkami róży oraz brzoskwinia z nutą lawendową. CENA SUGEROWANA: 4 zł PRODUCENT: Maspex Wadowice


74

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

NOWE PRODUK T Y

Skittles Tropical

Cydr Lubelski Niefiltrowany

Skittles Tropical to limitowana edycja popularnych cukierków owocowych. W opakowaniu znajdują się takie smaki, jak pomarańcza, ananas, marakuja i arbuz. Nowość ma silne wsparcie marketingowe. PRODUCENT: Wrigley Poland

 Cydr Lubelski Niefiltrowany to propozycja dla konsumentów, którzy doceniają unikalny smak produktów regionalnych. W jego produkcji świeżo tłoczony sok wraz z miąższem jabłek został poddany naturalnej fermentacji w niskiej temperaturze. Po zakończeniu fermentacji i leżakowania cydr nie był filtrowany. Do butelek trafił naturalnie mętny i delikatnie musujący. PRODUCENT: Grupa Ambra

Ser Zawisza Zwierzakowe Abecadło od Lajkonika Juniora  W maju na wszystkich produktach z linii Lajkonik Junior konsumenci znajdą naklejki ze zwierzakami, które pomagają w nauce alfabetu. Dzięki naklejkom najmłodsi mogą doskonalić naukę pisania. Do zebrania jest kolekcja 32 naklejek ze zwierzakami. Album do wklejania całej serii można pobrać ze strony internetowej www.junior.lajkonik.pl. PRODUCENT: Lajkonik Snacks

Fitmania  Na linię Fitmania składają się produkty, które wspomagają codzienne oczyszczanie, układ trawienny, odnowę organizmu oraz odżywianie. Program warto zacząć od Detoksu Forte, kolejnym etapem są bogate w błonnik supermiksy z korzeniem maca czy chlorellą. Ofertę uzupełniają owocowe owsianki oraz oferowane w dwóch smakach smoothies. PRODUCENT: Mokate

Tarczyn z limitowaną edycją etykiet  Butelki produktów marki Tarczyn zdobią teraz etykiety utrzymane w rysunkowej konwencji. Zmienione zostały również rewersy etykiet. Nadrukowany na nich wzór można wykorzystać jako naklejki na domowe przetwory. PRODUCENT: Maspex Wadowice

Batony BA! Kids  Produkty BA! Kids powstają na bazie pełnego ziarna, nie zawierają syropu glukozowego oraz tłuszczów utwardzonych, dzięki czemu spełniają normy zawarte w tzw. ustawie sklepikowej i mogą być sprzedawane w sklepikach szkolnych. CENA SUGEROWANA: 1,29 zł PRODUCENT: Bakalland

 Oferta wielkopolskiej firmy Ceko powiększyła się o ser Zawisza o podwyższonej zawartości białka (min. 30 proc.). To produkt polecany szczególnie osobom na diecie wysokobiałkowej, uprawiającym sport i chcącym zwiększyć masę mięśniową, jak również dbającym o linię, ponieważ maksymalna zawartość tłuszczu wynosi 9 proc. Ser jest wytwarzany w sposób naturalny, nie zawiera sztucznych dodatków. PRODUCENT: Ceko, Sery z Goliszewa

Słodycze Wawel bez cukru  Unikalną linię słodyczy Wawel Bez Dodatku Cukru tworzą tabliczki czekoladowe (Mleczna, Gorzka oraz z dodatkami), kruche i delikatne Wafle z nadzieniem (waniliowe i kakaowe w opakowaniach 110 g), a teraz także dwie nowości: Wafelki impulsowe w mniejszej wersji (30 g) oraz owocowe galaretki Fresh & Fruity (120 g). Wszystkie te produkty nie zawierają cukru. Do ich produkcji użyto wysokiej jakości substancji słodzących pochodzenia naturalnego – maltitolu i erytrytolu, dzięki czemu mogą je jeść również diabetycy. Nowe galaretki mają obniżoną zawartość kalorii, a ponadto zawierają witaminę C oraz soki. PRODUCENT: Wawel

Fasolki Cenos

Bakalland Chrupiąca Sałatka z żurawiną  Bakalland wprowadza Chrupiącą Sałatkę w nowym wariancie. W skład mieszanki wchodzą płatki migdała, żurawiny oraz prażony słonecznik. Można je dodawać do sałatek. Opakowanie z paskiem typu clip strip zawiera jedną porcję mieszanki. OPAKOWANIE: 50 g PRODUCENT: Bakalland

Przekąski owocowe Minifruti  Minifruti to przekąski w formie kostek ze skoncentrowanych owoców. Produkty uzyskuje się z naturalnych surowców: soku i pulpy z różnych owoców poddanych procesowi szybkiego odsączania wody. Minifruti znajdują się w poręcznych torebkach typu doy-pack. Są dostępne w czterech smakach: jabłko z truskawką i czarnym bzem, jabłko z maliną i czarnym bzem, jabłko z czarną porzeczką, czarnym bzem i ziarenkami chia oraz jabłko z jagodą i granatem. OPAKOWANIE: 25 g PRODUCENT: Solon

Nutella B-ready Nutella B-ready to wafelek wypełniony kremem Nutella. Praktyczne opakowanie sprawia, że produkt jest idealną przekąską do pracy, szkoły lub w podróży. Jest dostępny w formie dwu i sześciopaków. W sklepie Nutella B-ready powinna znaleźć się wśród wafli i batonów. PRODUCENT: Ferrero Polska Commercial

Chipsy Hummus Food & Nature

 Cenos rozszerzył ofertę warzyw strączkowych o kolejne fasolki – Czerwoną i Orzełek. To bogate w wartościowe białko i błonnik warzywa, które mogą być składnikiem np. zup, sałatek i past kanapkowych. Produkty znajdują się w opakowaniach typu stabilo. OPAKOWANIE: 400 g CENY: 4,40 zł (fasola czerwona) i 6,90 zł (Orzełek) PRODUCENT: Cenos

 Chipsy Hummus to przekąski na bazie ciecierzycy. Produkty są wytwarzane w ponad 70 proc. ze składników organicznych i zawierają około 40 proc. mniej tłuszczu niż standardowe chipsy. Są dostępne w dwóch smakach: sól himalajska z czarnym pieprzem oraz zioła włoskie. Niebawem dołączy kolejny wariant, paprykowy. Produkty nie zawierają glutenu, mogą je jeść wegetarianie i weganie. OPAKOWANIE: 40 g PRODUCENT: Solon

Owoce Świata Tymbarku w nowych opakowaniach

Dropsy Pulmoll

 Napoje z linii Owoce Świata marki Tymbark są teraz dostępne w nowych, designerskich opakowaniach. Na ofertę składają się cztery warianty: Kaktus, Mango, Guava oraz Pomelo. OPAKOWANIE: 0,4 l CENA SUGEROWANA: 1,79 zł PRODUCENT: Maspex Wadowice

 Dropsy Pulmoll są dostępne w smakach owocowych oraz odświeżających, jest też wariant bez cukru z dodatkiem witaminy C. Produkty znajdują się w puszkach 45 g oraz mniejszych opakowaniach 20 g. Dystrybutor oferuje różnego rodzaju materiały POS. OPAKOWANIA: 20 i 45 g PRODUCENT: Kalfany DYSTRYBUTOR: Solon


NOWE PRODUK T Y

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

75

Limitowana edycja syropów Łowicz

Odżywki NIVEA Hairmilk

Standy Makaronów Polskich dla handlu

 W tym sezonie do znanych z poprzednich lat syropów Łowicz o smakach limonki z cytryną oraz rabarbaru z mirabelką dołączyło połączenie grejpfruta z pomelo. Produkty są dostępne w ramach edycji limitowanej. OPAKOWANIE: 400 ml CENA SUGEROWANA: 4,40 zł PRODUCENT: Maspex Wadowice

 Ekspresowa odżywka w sprayu NIVEA Hairmilk oraz pianka i lakier z serii NIVEA Care & Hold łączą w sobie doświadczenie w dziedzinie stylizacji z innowacyjnymi rozwiązaniami w zakresie regeneracji. Odżywka pielęgnuje, regeneruje i ułatwia rozczesywanie zaraz po nałożeniu na mokre włosy. Dodatkowo dodaje objętości i blasku, a przy okazji chroni pasma od zewnątrz. Może być też stosowana na suche włosy. Formuła zawiera eucerit, który uszczelnia powierzchnię włosa, chroniąc go przed wpływem czynników zewnętrznych. Produkt dostępny w trzech wersjach – do włosów normalnych, cienkich i grubych. OPAKOWANIE: 200 ml CENA SUGEROWANA: 14,99 zł PRODUCENT: NIVEA Polska

 W związku z rozszerzeniem linii jajecznych kluseczek do zup o warianty smakowe: z koperkiem, natką pietruszki i lubczykiem Makarony Polskie planują intensywne wsparcie tych produktów w punktach sprzedaży. Producent oferuje handlowcom standy ze znanym już wizerunkiem uśmiechniętej babci. PRODUCENT: Makarony Polskie

Lubisie z musem morelowym  Lubisie to skierowane do dzieci pożywne ciastka biszkoptowe z musem morelowym. Mają niewielkie rozmiary i poręczny kształt, dzięki czemu wpisują się w modny trend produktów „on the go”. Produkty nie zawierają konserwantów i sztucznych barwników. OPAKOWANIE: 30 g CENA SUGEROWANA: 1,29 zł PRODUCENT: Mondelez Polska

Tic Tac Mixers  Tic Tac Mixers to innowacyjny produkt, którego smak się zmienia w trakcie jedzenia. Wprowadzona w ramach edycji limitowanej nowość jest dostępna w dwóch wariantach: wiśniowym, który zmienia się w smak coli oraz kokosowym, który zmienia się w smak ananasa. Wprowadzeniu nowości towarzyszy silne wsparcie reklamowe w mediach oraz w punktach sprzedaży. Tic Tac Mixers są oferowane w opakowaniach różnej wielkości. OPAKOWANIA: 18, 49 i 98 g PRODUCENT: Ferrero Polska

Veroni Active Energy Classic Power Veroni Active Energy Classic Power to klasyczny napój energetyczny, w skład którego wchodzą witaminy z grupy B. Produkt nie zawiera konserwantów, znajduje się w funkcjonalnej i designerskiej butelce. OPAKOWANIE: 700 ml PRODUCENT: Zbyszko Company

Pianka i lakier NIVEA Care & Hold  Pianka i lakier z serii NIVEA Care & Hold zapewniają naturalne 24-godzinne utrwalenie, zachowując sprężystość włosów i nie przesuszając ich. W składzie kosmetyków znajdziemy m.in. pantenol i eucerit, który nadaje fryzurze połysk i chroni powierzchnię włosa przed czynnikami zewnętrznymi. Produkty nie obciążają włosów i pozwalają uzyskać trwałą i naturalnie wyglądającą fryzurę. OPAKOWANIA: 200 i 250 ml CENA SUGEROWANA: 14,29 zł PRODUCENT: NIVEA Polska

Kampania reklamowa Grześków  Od początku maja trwa kampania reklamowa promująca Grześki kakaowe w czekoladzie i Grześki Gofree. Prowadzona pod hasłem „Lekkości im nie odmówisz”, komunikacja jest realizowana równolegle w telewizji, internecie, na nośnikach outdoorowych, w kinach i punktach sprzedaży. Akcja potrwa do końca czerwca br. PRODUCENT: Colian

PROMOCJE Loteria Super Body Challenge  Od 2 maja do 31 sierpnia trwa promocja Super Body Challenge. Konsumenci, którzy kupią napoje proteinowe Super Body Active, mają szansę wygrać atrakcyjne nagrody, m.in. trójpaki produktów, opaski led oraz składane kijki do nordic walking. Nagroda główna to 20 000 zł na aktywny wyjazd. Szczegóły można znaleźć na stronie superbodychallenge.pl. PRODUCENT: Mlekovita

Mołdawskie wina w Carrefourze  Dla miłośników najwyższej jakości win hipermarkety Carrefour przygotowały trwającą do końca maja promocję. Każdy klient, który będzie zainteresowany mołdawskim winem (nie musi go nawet kupować), otrzyma praktyczny upominek – drop stopper, zapobiegający ściekaniu kropli po nalaniu wina do kieliszka. Konsumenci będą też mogli zasięgnąć wiedzy od wykwalifikowanych i przeszkolonych (przez zawodowych sommelierów) promotorów, a także zapoznać się z ofertą Premium Selection Wine of Moldova. Dowiedzą się również, jak wziąć udział w konkursie, w którym główną nagrodą jest podróż do Mołdawii szlakiem mołdawskich winiarni i winnic, oraz uczestnictwo w święcie wina. Więcej informacji na stronie internetowej www.facebook.com/winamoldawii. PRZEDSTAWICIEL: Wine of Moldova

Akcja konsumencka marki Energizer  Energizer we współpracy z dużymi sieciami kin przygotował akcję specjalną dla konsumentów, w ramach której zakup produktów Energizer jest premiowany bezpłatnymi biletami do kina. Aby wziąć udział w promocji, należy kupić dowolne produkty z oferty Energizera za minimum 20 zł, a następnie zarejestrować swój paragon na stronie www.energizertickets.com. Promocja Energizera działa na czterech rynkach: polskim, czeskim, węgierskim i rumuńskim. Każdy z krajów otrzymał własną pulę biletów, jednak ich liczba jest ograniczona. Akcja trwa do 15 lipca br. lub do wyczerpania nagród. PRODUCENT: Energizer

Ekspedycja Żywiec Zdrój na Discovery Channel  W 2017 roku Ekspedycja Żywiec Zdrój przyjęła formę reality show. Zakończył się już casting do kolejnej, szóstej edycji. 18 uczestników przejdzie do kolejnego etapu, który odbył się w dniach 4-7 maja. Z nich zostanie wyłoniona zwycięska szóstka, która wyruszy na ekspedycję w tajemnicze miejsce świata. Jej losy będzie można śledzić na kanale Discovery Channel. Więcej informacji można znaleźć na stronie www.ekspedycjazywieczdroj.pl. PRODUCENT: Żywiec Zdrój

Serowarzy promują Sery z Goliszewa  Trwa kampania promująca Sery z Goliszewa. Pod tą marką kryją się takie wyroby jak Boryna, Jagna czy Antek. W kampanii wystepują dwaj goliszewscy serowarzy, ojciec i syn, co buduje wiarygodność przekazu i zaufanie do firmy. Komunikacja jest prowadzona przede wszystkim w internecie, gdzie odpowiadają oni na pytania konsumentów, odkrywają tajniki swojego fachu i zapraszają na degustacje prowadzone w sklepach w całym kraju. PRODUCENT: Ceko, Sery z Goliszewa


76

LOGIST YKA I AUTA DL A HANDLU

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

EFEKTYWNE ZARZĄDZANIE MAGAZYNEM

WSZYSTKO POD ŚCISŁĄ KONTROLĄ

D

o sprawnego zarządzania magazynem po‑ trzebne są przede wszystkim odpowiednio dobrane do asortymentu regały magazy‑ nowe, pozwalające na szybką i bezproble‑ mową rotację towarów, co umożliwia właściwą obsługę klienta. Po spełnieniu tego warunku potrzebna będzie wykwalifikowana kadra zarządzająca oraz pracownicy magazynu, którzy bez błędów i na czas skompletują potrzebne zamówienie. Odpowiednio zorganizowane procesy magazynowe przyczynią się do lepszego prze‑ pływu materiałów – argumentuje Mariusz Zwolak, product manager w spółce Modern-Expo.

Fot. Fotolia

Skuteczne zawiadywanie zapasami wymaga z jednej strony wiedzy dotyczącej procesów magazynowania, a z drugiej – wykorzystania właściwych narzędzi. Efektem jest możliwość lepszego planowania działań i właściwego reagowania w razie wystąpienia nieprawidłowości.

Odpowiednie regały, czyli…

Aby dopasować wyposażenie do wielkości magazynu, trzeba przeprowadzić wnikliwą analizę dotyczącą rodzaju asortymentu, jaki będzie składowany w danym pomieszczeniu. Należy też sprawdzić, jaka jest częstotliwość dostaw i odbiorów towaru. Rozważenia wymagają m.in. rodzaj półek (np. metalowe lub z płyty wiórowej) i ich rozmiar, a także wysokość regałów (maksymalne wykorzystanie powierzchni oznacza zastosowanie jak najwyższych konstrukcji, przy czym wysokie regały wymagają szerszych korytarzy roboczych dla drabin lub podestów jezdnych). W większych obiektach standardem są w zasadzie regały wysokiego składowania, chociaż stosuje się również wielopoziomowe platformy, które powiększają nawet kilkakrotnie pierwotną powierzchnię magazynu.

Bez wózków ani rusz

Zdaniem Rafała Pańczyka, dyrektora działu intralogistyki w firmie Still Polska, magazyn będzie funkcjonował sprawnie i efektywnie dopiero wtedy, gdy zostaną wybrane odpowiednie wózki widłowe. – Decydując się na konkretne modele, pod uwagę na‑ leży brać przede wszystkim takie parametry jak: czas

NAJCZĘSTSZE BŁĘDY Jednym z głównych błędów popełnianych przy zarządzaniu stanami magazynowymi są zbyt rzadko przeprowadzane inwentaryzacje towaru. Często delegowane są do tego zadania osoby, które nie znają asortymentu lub nie są odpowiedzialne za liczenie towaru, co powoduje niedokładność i błędy w obliczeniach. Innym problemem jest brak systematyzacji jednostek ilościowych – niektóre towary występują w sztukach, a inne w opakowaniach, co powoduje błędne informacje w zbiorczych tabelach. Aby zminimalizować ryzyko wystąpienia błędów, należy zwrócić szczególną uwagę na procesy inwentaryzacji rocznej i liczenia cyklicznego, a także na to, w jaki sposób rozlicza się te czynności.

Dodatkowe rozwiązania

Od właściwie dobranych regałów po wykwalifikowaną kadrę zarządzającą i pracowników – sprawne zarządzanie magazynem nie jest możliwe bez umiejętnego połączenia kilku elementów pracy na jednej baterii, szybkość jej wymiany i tempo ładowania, wymiary pozwalające na swobodne ma‑ newrowanie w dostępnej przestrzeni czy niezawodność, wyrażającą się długimi przerwami między kolejnymi serwisowaniami. Jeśli zastosowane rozwiązania będą dobre, to procesy transportu wewnętrznego będą wy‑ dajne, zminimalizujemy też liczbę sytuacji, w których konieczna jest interwencja osoby zarządzającej flotą – stwierdza Rafał Pańczyk. Pytany o korelację między wózkami widłowymi a regałami czy też systemami regałów magazynowych dodaje, że parametry infrastruktury (wysokość

składowania, szerokość alejek roboczych czy charakterystyka przepływów materiałowych) powinny być uzależnione od wielkości obiektu, specyfiki przedsiębiorstwa oraz obsługiwanego asortymentu. – By w pełni wykorzystać dostępną przestrzeń ma‑ gazynową i czas pracy operatorów, konieczne jest dopasowanie do tej koncepcji także wykorzystywa‑ nych wózków. W optymalizacji procesów oraz dobo‑ rze komplementarnych rozwiązań pomocni mogą okazać się specjaliści świadczący usługi z zakresu doradztwa intralogistycznego – wyjaśnia ekspert z firmy Still Polska.

Istnieją wyspecjalizowane systemy zarządzania stanami magazynowymi. – Za pośrednictwem skanerów i takich urządzeń, jak specjalistyczne wagi podające poza ciężarem również objętość danej paczki, możliwe jest znaczne usprawnienie ewidencji towarów znaj‑ dujących się w magazynie oraz przyjmowanych czy wysyłanych dostaw – mówi Mariusz Zwolak. Dariusz Kwakszys, IT manager w firmie Gannet Guard Systems, wskazuje na systemy monitoringu pojazdów, od stosowanych w samochodach dostarczających towar do magazynu, po montowane w wózkach widłowych. – Umożliwia to ewidencję czasu pracy pojazdów i operatorów czy kierowców, a w przypadku bardziej zaawansowanych rozwiązań także otrzymy‑ wanie informacji o awariach czy uszkodzeniach. Efek‑ tem jest pełna kontrola nad flotą, obejmująca nie tylko parametry eksploatacyjne, jak zużycie paliwa, ale i te bezpośrednio związane z bezpieczeństwem – wylicza nasz rozmówca z Gannet Guard Systems. Maciej Pobocha

PROGRAM IVECO DLA MAŁYCH I ŚREDNICH FIRM

ODBIERZ SAMOCHÓD GOTOWY DO PRACY Na specjalistyczną zabudowę auta trzeba zazwyczaj czekać kilka tygodni, a jeśli to nietypowe zlecenie – kilkanaście. Ale można kupić od ręki samochód-chłodnię, izotermę lub skrzynię. Iveco znalazło na to patent. Fot. Iveco

„Odbierz samochód gotowy do pracy” – tak nazywa się program, który umożliwia szybki zakup auta z zabudową. Pomysł jest prosty: zamiast czekać miesiąc (tyle mniej więcej trwa realizacja zamówienia na specjalistyczny samochód), można załatwić sprawę w 24 godziny. Pod warunkiem, że klient potrzebuje takiego auta, które stoi u dealera na placu. Z tym jednak nie powinno być problemu, bo program skupia oferty salonów z całej Polski.

Chłodnia czy skrzynia

W programie Iveco dostępnych jest już ponad 100 aut

Strona www.odbierz.iveco.pl jest przejrzysta i działa intuicyjnie. Najpierw klikamy w jedną z kategorii: furgon, kontener, skrzynia, transport pojazdów, zabudowy specjalne. Wybór kubatury przedziału bagażowego ułatwia suwak, poruszający się w zakresie 7,3-19,6 m³. W rubryce „zabudowa” jest 15 wariantów, m.in. podnośnik do prac konserwacyjnych, wywrotka czy minibus. Rzecz jasna nie ma tu wszystkich typów zabudowy – niestandardowe

rozwiązania (np. platformy do przewozu szybowców) firma robi na zamówienie. Jednak to, co jest w ofercie dealerów, odpowiada na potrzeby ponad 90 proc. przedsiębiorców. Po wybraniu danych technicznych pozostaje przeczytać dokładny opis, obejrzeć samochód na zdjęciu i zamówić rozmowę telefoniczną.

Przybywa aut i klientów

W programie, który działa od 2015 roku, wciąż przybywa samochodów, na początku było ich 20, dziś jest ponad 100, a ich liczba rośnie – podobnie jak liczba transakcji. Zainteresowani są przede wszystkim mali i średni przedsiębiorcy, często są to hurtownie oraz firmy, które dystrybuują towar w miastach. Wielki biznes rzadziej tu zagląda. Rynkowi giganci zazwyczaj mają bowiem własną flotę, a jeśli muszą ją zmienić, rozglądają się za długimi seriami identycznie skonfigurowanych aut. Tymczasem w programie Iveco chodzi o to, żeby

dostarczać samochód w wybranej konfiguracji, gdy priorytetem jest czas realizacji zamówienia. – Często transakcja zależy od tego, czy możemy na‑ tychmiast dać klientowi to, czego potrzebuje. Dlatego czas to jeden z kluczowych czynników. Nasz program zapewnia auto od ręki. Zdarza się oczywiście, że sa‑ mochód, który stoi na placu, nie spełnia w stu pro‑ centach oczekiwań klienta, zwykle jednak jesteśmy w stanie szybko wyposażyć auto w brakujący element – mówi Waldemar Sieczka, brand manager Iveco w autoryzowanym salonie Iveco ADF Auto we Wrocławiu. Sprzedaż samochodów w programie Order & Drive (w Iveco używają również tej nazwy) stanowi przeciętnie 15-20 proc. ogólnej sprzedaży wrocławskiego dealera. Duży odsetek klientów ADF Auto pyta o kontenery piekarnicze. Zgłaszają się również hurtownie farmaceutyczne, ponieważ przewożenie leków wymaga korzystania z kontenerów izotermicznych i chłodni. Klientami są tu też hurtownie specjalizujące się w mrożonkach. (HUW)


NOWE TECHNOLOGI E

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

77

MATERIAŁY WSPIERAJĄCE SPRZEDAŻ

SKLEP JAK POLE BITWY Przestrzeń sklepu to obecnie miejsce, w którym konsument styka się z różnymi markami i tysiącami produktów. Markety są swoistym polem bitwy, a o uwagę kupujących walczą kolorowe listwy półkowe, displaye, standy i wobblery…

PRODUKT MA DZIŚ ZASKAKIWAĆ, KRZYCZEĆ DO KONSUMENTA „WYBIERZ WŁAŚNIE MNIE!” nietypowych standów czy kartonowych displayów – a wszystko po to, aby zainteresować i zatrzymać konsumenta.

Postaw na POSM

Według ekspertów to właśnie POSM (ang. point of sales materials) – materiały wspierające sprzedaż – mają znaczący wpływ na sukces marki, bowiem dają wiele możliwości zastosowania i dotarcia do konsumenta. Producenci wykorzystują coraz to nowsze materiały, techniki montażu oraz miejsca umieszczania standów. – Obecnie produkt ma zaskakiwać, a nie tylko stać na półce. Ma krzy‑ czeć do konsumenta „wybierz właśnie mnie!”. By tak się stało, warto stawiać na niestandardowe projek‑ ty i rozwiązania – mówi Monika Nowak z firmy Pink Pepper Media.

Human stand, półka, paleta…

Przestrzeń sklepu daje możliwość wykorzystania różnych rodzajów POSM: od całych wysp paletowych, stoperów, hangarów, samodzielnych displayów po rozwiązania przykasowe. Zastosowań jest wiele, w zależności od funkcji. Jak podkreśla Monika Nowak, POSM ma przede wszystkim informować, eksponować i być wizytówką marki. Ma stać się drogowskazem do produktu i wyzwolić impuls zakupowy. Należy jednak pamiętać, że dany projekt

POSM są produkowane z różnorodnych materiałów. Najważniejsze, żeby były atrakcyjne musi ściśle współgrać z wizerunkiem marki i otoczeniem sklepu.

Szybko, tanio i skutecznie

POSM są produkowane z różnorodnych materiałów. Do najczęściej stosowanych należy jednak tektura falista, popularnie zwana kartonem. Lekka i plastyczna forma oraz giętkość pozwalają na kreatywną realizację według wymagań i pomysłu producenta. Swobodnie można z niej wycinać i wyginać różnorodne kształty. Tzw. human stand w rozmiarze 1:1 czy wielkiego św. Mikołaja? Żaden problem! Kolejnym atutem tektury jest koszt produkcji. Tektura jest tanim surowcem, który nie wymaga dużej obróbki, a przy tym jest niezwykle wytrzymały. Jest dużo bardziej

Fot. Archiwum

A

ż 82 proc. decyzji zakupowych zapada w punkcie sprzedaży (źródło: In Store Media), dlatego współczesne sklepy stały się miejscem, w którym producenci stosują całą paletę narzędzi marketingowo-reklamowych. W salach sprzedaży aż roi się od kolorowych zawieszek,

PRZYKŁADOWE RODZAJE POSM  stojaki na ulotki  wobblery (reklama przyczepiona do półki na elastycznym, sprężystym pasku)  naklejki, vlepki  makiety  standy  infokioski  listwy cenowe uniwersalny i praktyczny niż drewno i plastik. Inne jej atuty to łatwy transport, szybki montaż i ponadprzeciętna wytrzymałość. (AU)

Regały sklepowe są bardzo ważnym elementem wyposażenia każdego sklepu. Odpowiednio dopasowane mogą zapewnić lepszą ekspozycję produktów i tym samym wymiernie wpłynąć na wyniki sprzedaży. Jednak wybór właściwych rozwiązań to dla sklepów i sieci handlowych nie lada wyzwanie.

S

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Fot. Modern-Expo

półka Modern-Expo, czołowy producent i dostawca wyposażenia handlowego w Europie, dysponuje bogatą ofertą mebli przeznaczonych do różnych rodzajów sklepów. Obejmuje ona m.in.: regały metalowe, na stoiska piekarnicze, warzywne, regały przeznaczone do ekspozycji napojów alkoholowych, artykułów gospodarstwa domowego, urządzeń elektrycznych, regały na multimedia, odzież, tekstylia oraz specjalne rozwiązania dla stacji benzynowych, marketów budowlanych czy hurtowni

Kosze w regałach piekarniczych są wytwarzane z naturalnego drewna

samoobsługowych. – Zaczynaliśmy od prostych kon‑ strukcyjnie mebli złożonych z rurek i modułów. Obecnie oferujemy szeroki wachlarz rozwiązań służących eks‑ pozycji różnorodnych towarów. Nasze meble są nowo‑ czesne i wyróżniają się funkcjonalnym wzornictwem – mówi Anatolii Khodziuk, prezes Modern-Expo. Dużą popularnością cieszy się system regałów sklepowych Columbus – flagowy produkt spółki. Ma kluczowe znaczenie dla funkcjonalności i aranżacji wnętrza przestrzeni handlowej. Regały Modern-Expo są też skutecznym instrumentem merchandisingowym. Wyróżnia je unikalna konstrukcja, dobierana w zależności od przeznaczenia oraz wielkości sklepu. Ich atutem jest również dostępność nowoczesnego systemu oświetleniowego LED, bogata kolorystyka i zastosowanie różnych powłok (takich jak cynk, chrom, malowanie proszkowe) oraz dodatkowa przestrzeń na umieszczenie reklamy, w zależności od potrzeb klienta. Materiały wykorzystywane do produkcji regałów to: metal, tworzywo sztuczne, drewno, płyty wiórowe, szkło i kamień syntetyczny. Na uwagę zasługuje również szeroki wybór akcesoriów umożliwiający szersze wykorzystanie regałów Modern-Expo. – Potencjał naszej spółki, w szczególności w zakresie projektowania i produkcji, pozwala na tworzenie in‑ dywidualnych rozwiązań dostosowanych do wielu formatów handlowych oraz uwzględniających specy‑ fikę sprzedaży, układ przestrzeni i funkcję wyposażenia

Fot. Modern-Expo

NOWOCZESNE REGAŁY SKLEPOWE OD MODERN-EXPO

Regały Modern-Expo, dzięki modułowej konstrukcji, zapewniają optymalizację powierzchni sprzedaży w sklepach wszystkich formatów i dostosowanie poszczególnych rozwiązań do indywidualnych wymagań klientów – przekonuje Piotr Kraśnicki, dyrektor handlowy Modern-Expo. Dla klientów bardzo ważne jest jak najlepsze zagospodarowanie dostępnej powierzchni handlowej. Regały Modern-Expo, dzięki modułowej konstrukcji, zapewniają optymalizację powierzchni sprzedaży w sklepach. Konstrukcja regałów umożliwia zamontowanie dodatkowych półek. Przykładowo, regał ze środkową ścianką tylną, będący modyfikacją klasycznego regału, daje możliwość wyłożenia większej liczby towarów, co poprawia efektywność wykorzystania powierzchni sprzedaży w porównaniu z tradycyjnymi rozwiązaniami. W odpowiedzi na potrzeby klientów Modern-Expo stale wzbogaca swoją ofertę o rozwiązania zapewniające dużą elastyczność w tworzeniu przestrzeni handlowej. Podczas międzynarodowych targów

EuroShop 2017 firma zaprezentowała wiele nowoczesnych systemów regałowych przeznaczonych m.in. dla stoisk owocowo-warzywnych i piekarniczych. Wśród propozycji firmy można znaleźć dwa rodzaje regałów warzywnych: przyścienny i wolno stojący (tzw. wyspa warzywna), których elementy dekoracyjne wykonane są z drewna i stali nierdzewnej. Dużym zainteresowaniem klientów cieszą się ponadto regały piekarnicze, do których kosze wytwarzane są z naturalnego drewna. Mogą być werniksowane lub niewerniksowane. Werniksowane kosze pokrywa się lakierem na bazie wody, który jest dopuszczony do kontaktu z żywnością. – Produkowane przez nas regały sklepowe spełniają wszystkie wymogi bezpie‑ czeństwa i są zgodne z wymogami unijnymi, o czym świadczą liczne certyfikaty – podkreśla prezes Anatolii Khodziuk. (AU)


78

Z Z AGR AN ICY

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

日本を貿易します。(HANDEL W JAPONII)

NA ZAKUPY DO KONBINI

Wśród sklepów wielkopowierzchniowych dominują sieci z rodzimym kapitałem i amerykańskie

Japończycy żyją w pośpiechu – widać to po tym, że supermarket Maruetsu jest otwarty do godziny 25...

W niektórych regionach Japonii jabłka traktowane są jak produkt delikatesowy i tak też kosztują – w przeliczeniu około 12 zł za sztukę

Dobry pomysł na biznes – sprzedawać gotowane jajka na sztuki

Porównywać japoński rynek handlowy z rynkiem w Polsce to jak porównywać wodę z mlekiem. Jedno i drugie mokre i nadające się do wypicia, a przy tym zupełnie różne. Tak jak nadtytuł tego artykułu po polsku i po japońsku.

N

ajważniejsze bodaj słowo w japońskim handlu to „konbini”. W ten sposób określane są w Kraju Kwitnącej Wiśni sklepy convenience, których działa łącznie około 50 000. Znaleźć je można niemal na każdym kroku, zwłaszcza w większych miastach, a otwarte są przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Trzy najczęściej spotykane szyldy to 7-Eleven, Lawson i Family Mart.

Zakupy na szybko

Wnętrze japońskich sklepów convenience mogłoby zadziwić wielu z nas. W konbini zwykle nie znajdziemy świeżych owoców czy warzyw, a świeżego pieczywa – w zasadzie nigdy (tylko pakowane próżniowo). Można tam natomiast zrobić ksero lub coś zeskanować, kupić bilety na koncerty i wydarzenia sportowe, nabyć losy na loterię, wywołać zdjęcia, nadać przesyłkę czy wypłacić pieniądze z bankomatu. To ostatnie jest zresztą wyjątkowo ważne, bowiem w Japonii co do zasady płaci się gotówką, a nie kartami płatniczymi. Nie oznacza to oczywiście, że zapomniano o ofercie spożywczej – ta przecież jest najważniejsza. W asortymencie dominują małe przekąski, zupy w kubku, dania gotowe oraz food-to-go. Najtaniej, bo za 100 jenów (niecałe 4 zł), można kupić najmniejsze słodycze. Za bardzo popularne „kanapki ryżowe”

(onigiri), stanowiące tutaj podstawę diety, zapłacimy około 200 jenów, a dania gotowe (składnikiem większości z nich jest, zgodnie z przewidywaniami, ryż) kupimy za 300-500 jenów. Onigiri możemy zwykle podgrzać i spożyć na miejscu. Wśród najciekawszych „wynalazków”, jakie udało mi się odnaleźć podczas podróży po Japonii, warto wymienić gotowane jajka sprzedawane na sztuki (!), chipsy krabowe czy KitKaty o smaku sake (tradycyjne wino ryżowe) lub wasabi (chrzan japoński). Produktów pod tą ostatnią marką można znaleźć zresztą w tym kraju setki – KitKat znakomicie wpisuje się w zamiłowanie Japończyków do edycji limitowanych, a i turyści, widząc słodycze o kompletnie nietypowych smakach, chętnie się w nie zaopatrują. Polaków – a już na pewno Amerykanów – zaskoczą zatrważająco niewielkie opakowania i porcje większości produktów. Dla Japończyków jest czymś zupełnie normalnym, że np. czekoladę kupuje się w 40-gramowych opakowaniach. Może to dlatego na ulicach Tokio, Kioto czy Osaki ze świecą szukać osób otyłych czy z nadwagą, a jeśli już kogoś takiego mijamy, to zazwyczaj okazuje się on turystą.

Automatyczni konkurenci sklepów

Nie sposób nie wspomnieć o kategorii napojów i wód butelkowanych. Wyróżnia się ona niesamowitą

W Kraju Kwitnącej Wiśni można znaleźć również dyskonty. Ten na zdjęciu przypomina Biedronkę sprzed 10 lat

wręcz różnorodnością smaków. Specyficzny jest także sposób nabywania tego typu produktów. Oczywiście napoje można kupić i w konbini, i w większych sklepach, ale nie warto robić zapasów, bowiem przemierzając japońskie drogi, statystycznie co kilkadziesiąt metrów natrafiamy na automaty vendingowe (nazywane „jidohanbaiki”). Za pomocą tych urządzeń zwykle można nabyć nie tylko napoje czy kawę, ale także lody, babeczki, pizzę, sałatki czy ramen (danie składające się z rosołu, makaronu i innych składników w zależności od receptury). W całej Japonii maszyn vendingowych jest aż 5 mln, co oznacza, że na jedno urządzenie przypada zaledwie 23 mieszkańców. Automaty stoją zresztą nie tylko przy ulicy, ale także przy wejściach do wielu restauracji, gdzie służą jako miejsce składania zamówienia (po zapłaceniu automat wydaje kupon, z którym podchodzi się do kelnera). Z danych Japońskiego Stowarzyszenia Producentów Maszyn Vendingowych wynika, że wartość rocznej sprzedaży w automatach w tym kraju przekracza 60 mld dol. To niewiele mniej niż wartość całego rynku FMCG w Polsce!

Porządek musi być

Japoński handel detaliczny jest mocno rozdrobniony. Do pięciu największych firm (wymienione w tabeli) należy tylko około 35 proc. rynku. Wynika to m.in. z tego, że Japończycy lubią odwiedzać codziennie lokalne targi, gdzie mogą zaopatrzyć się w świeże owoce, których brakuje w konbini. Choć zakupy w Japonii robi się często i zwykle są one niewielkie, swoje miejsce na rynku odnalazły także sieci supermarketowe (jak Daiei), dyskontowe

NAJWIĘKSI DETALIŚCI W JAPONII Nazwa firmy (sieci) AEON (m.in. Ministop) Seven & I Holding (7-Eleven) Family Mart UNY (Family Mart, Sunkus) Lawson Yamada Denki

Przychody (w mld dol.) 80,47 76,22

Liczba sklepów 13 730 21 130

38,28

17 290

20,13 19,60

12 760 9 940

Źródło: Planet Retail, 2016

(np. Don Quixote), a nawet hipermarketowe (Seiyu, kontrolowane przez Walmart). Kraju Kwitnącej Wiśni nie udało się zawojować francuskiemu Carrefourowi czy brytyjskiemu Tesco (obie sieci spróbowały swoich szans, jednak później się wycofały). Wśród sklepów wielkopowierzchniowych dominują sieci z rodzimym kapitałem i amerykańskie. Tym, co natychmiast rzuca się w oczy w przypadku większych sklepów niż konbini, jest wielopiętrowość (niekiedy nawet sześć czy siedem pięter), a także duża liczba pracowników przy kasach. Zadziwia sposób obsługi – zdarza się, że np. jedna osoba skanuje produkty, przekładając je do drugiego koszyka; drugi pracownik przyjmuje pieniądze od klienta i wydaje resztę; a potem trzecia osoba pakuje towar do siatki. Wszystko jest tutaj uporządkowane, czego symbolem jest obecna praktycznie we wszystkich sklepach jedna, wspólna kolejka do kas, z rozrysowanymi dokładnie na podłodze strzałkami i stópkami. Tekst i zdjęcia Paweł Jachowski


PO GODZI NACH

Krzyżówka z marką

Wiadomości Handlowe 5/2017 (165)

79

Na 10 osób, które jako pierwsze prześlą do nas drogą pocztową prawidłowe hasło, czekają nagrody – bony podarunkowe Grycan o wartości 25 złotych każdy

x10 Na odpowiedzi (z dopiskiem „Krzyżówka z marką Grycan”) czekamy do 14 czerwca 2017 roku (decyduje data stempla pocztowego). Prosimy o podanie pełnej nazwy sklepu, dokładnego adresu, numeru telefonu oraz adresu e-mail. PIECZĄTKA SKLEPU OBOWIĄZKOWA! Nasz adres: Wydawnictwo Gospodarcze Sp. z o.o. ul. Wołoska 7, bud. MARS, VI piętro 02-675 Warszawa

RO Z W I Ą Ż

I WYGRAJ!

Nazwa i adres sklepu

POZIOMO 1. rękojmia, zabezpieczenie 7. zwrotny na przesyłce 10. wyryty na pomniku 11. przeznaczony do sprzedaży 12. szlam 13. nocna w fabryce 14. wolne, nieobsadzone stanowisko 16. działanie według planu 19. niechęć, pretensja 21. przedmiot handlu 24. Dymna, aktorka 26. wyjście piłki poza obręb boiska 27. papier wartościowy 29. słodki trunek

30. jeden z muszkieterów 34. pracownik marketu 35. w posiadaniu zguby 37. nad progiem grani 38. sprawozdanie 39. badacz ciał niebieskich PIONOWO 1. wypłacana z bankomatu 2. broni oskarżonego 3. miara gruntu 4. zbrojny oddział tatarski 5. turecka metropolia 6. dokonywana w kasie 7. Adam, poeta

8. poszkodowany w wypadku 9. egzaminacyjna na uczelni 15. urzędowa, stała opłata 17. rodzaj weksla 18. rachunek w banku 20. wpłacana na poczet należności 22. rozpowszechnianie wiadomości o zaletach towaru 23. różnica między ceną zakupu a ceną sprzedaży towarów 25. mebel dla urzędnika 28. wielkanocna pisanka 31. 12 sztuk 32. Feliks, legendarny trener bokserski 33. kulki do broni myśliwskiej 36. we Włoszech przed euro

PRZEPIS Z MARKĄ GRYCAN Sorbet z Truskawek i Lody Pistacjowe Grycan z truskawkami i pistacjami Składniki na 2 porcje:

 Lody Grycan Pistacjowe  Lody Grycan Sorbet z Truskawek  10 świeżych truskawek  2 łyżeczki niesolonych pistacji

Sposób przygotowania

Pokroić truskawki na plasterki. Dwa owoce zostawić przekrojone na pół do dekoracji. Ułożyć plasterki truskawek w pucharkach. Nałożyć po dwie kulki lodów pistacjowych i po jednej kulce sorbetu z truskawek do każdego z pucharków. Udekorować połówkami truskawek i posiekanymi pistacjami.

Imię i nazwisko

E-mail

Powierzchnia sklepu (w mkw.)

Telefon kontaktowy

Pieczątka sklepu

Czy sklep posiada koncesję na sprzedaż alkoholu? zaznacz właściwą rubrykę * Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych przez Wydawnictwo Gospodarcze Sp. z o.o., zgodnie z ustawą z dn. 29.08.97 o ochronie danych osobowych, DzUst. nr 133 poz. 883


Z Z AGR AN ICY

WYDAWNICTWO GOSPODARCZE Sp. z o.o. Redakcja WIADOMOŚCI HANDLOWE ul. Wołoska 7, bud. Mars, klatka D 02-675 Warszawa tel. 22 490 90 81, fax 22 490 90 82 Wydawnictwo Gospodarcze należy do Landwirtschaftsverlag GmbH Prezes zarządu Dyrektor działu sprzedaży wydawnictwa Iwona SZWAN tel. (22) 549 94 55, kom. 519 042 661 iwona.szwan@wiadomoscihandlowe.pl Wiceprezes zarządu Redaktor naczelny Grzegorz SZAFRANIEC kom. 519 042 657, 501 026 973 grzegorz.szafraniec@wiadomoscihandlowe.pl REDAKCJA: Zastępca redaktora naczelnego Sekretarz redakcji Anna TERLECKA, kom. 519 042 658 anna.terlecka@wiadomoscihandlowe.pl Zastępca redaktora naczelnego Digital media director Łukasz STĘPNIAK, kom. 731 300 713 lukasz.stepniak@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Hubert WÓJCIK, kom. 519 042 659 hubert.wojcik@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Sebastian SZCZEPANIAK, kom. 519 042 660 sebastian.szczepaniak@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Łukasz RAWA, kom. 669 484 154 lukasz.rawa@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Maciej POBOCHA, kom. 519 042 671 maciej.pobocha@wiadomoscihandlowe.pl Redaktor Paweł JACHOWSKI, kom. 731 301 461 pawel.jachowski@wiadomoscihandlowe.pl DZIAŁ SPRZEDAŻY: Manager ds. kluczowych klientów Brygida MIĘKUS, kom. 519 042 663 brygida@wiadomoscihandlowe.pl Manager ds. kluczowych klientów Daria MULART, kom. 519 042 664 daria.mulart@wiadomoscihandlowe.pl Manager ds. kluczowych klientów Magdalena TRZYBUCHOWSKA, kom. 519 042 662 magdalena.trzybuchowska@wiadomoscihandlowe.pl DZIAŁ ROZWOJU BIZNESU: Dyrektor ds. rozwoju biznesu Robert ZAKRZEWSKI, kom. 519 042 666, 502 620 502 robert.zakrzewski@wiadomoscihandlowe.pl Z‑ca dyrektora ds. rozwoju biznesu Katarzyna ZAWADZKA, kom. 519 042 670 katarzyna.zawadzka@wiadomoscihandlowe.pl Kierownik ds. kluczowych klientów Julia MEDWID, kom. 733 300 987 julia.medwid@wiadomoscihandlowe.pl Koordynator konferencji biznesowych i badań Anna KANIEWSKA, kom. 519 042 665 anna.kaniewska@wiadomoscihandlowe.pl Koordynator konferencji biznesowych Karina SANDOMIERSKA, kom. 731 301 415 karina.sandomierska@wiadomoscihandlowe.pl Manager ds. komunikacji on‑line Łukasz SIEMIENIEC, kom. 731 300 363 lukasz.siemieniec@wiadomoscihandlowe.pl Kierownik ds. dystrybucji Koordynator ds. rozliczeń finansowych Renata BILSKA, kom. 519 042 656 renata.bilska@wiadomoscihandlowe.pl Administrator IT: Kamil NOWAK, kom. 731 301 415 kamil.nowak@wiadomoscihandlowe.pl Opracowanie graficzne i DTP: studio2000.pl Korektor i redaktor: Adam RACZYŃSKI Druk: Quad/Graphics Europe Nakład: 80 000 egz.

Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam, może odmówić ich przyjęcia bez podawania przyczyn. © Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie artykułów w całości lub we fragmentach bez zgody wydawcy zabronione

ZAWSZE CZYTAM ETYKIETY Rozmowa z Moniką Pyrek, lekkoatletką, trzykrotną medalistką mistrzostw świata Co jest podstawą Pani codziennego jadłospisu? Od 16 lat mam zdiagnozowaną chorobę tarczycy Hashimoto. Dlatego trzymam się zaleceń lekarzy i dietetyków – stosuję dietę beznabiałową i bezglutenową. Eliminuję nabiał, bo mam na niego reakcję alergiczną, a glutenu po prostu unikam, ale zdarza mi się zjadać niewielkie ilości. Początki były trudne, ale nauczyłam się stosować zamienniki, które wynagradzają mi to, że nie mogę jeść chociażby moich, kiedyś ukochanych, serów. Czyta Pani etykiety żywności? Zawsze czytam etykiety, jeżeli nie znam produktu. Odrzucam wszystkie dodatki z grupy „E” i sprawdzam, czy przypadkiem w składzie nie ma ukrytego mleka w proszku lub innych produktów pochodzenia mlecznego. Czy aby żyć zdrowo, trzeba unikać jedzenia z supermarketów? Teraz większość supermarketów i dyskontów spożywczych, w których najczęściej kupuję, ma półki ze zdrową żywnością, dba o jakość mięsa. Staram się sięgać głównie po żywność ekologiczną, ale przy moim tempie pracy i ciągłych wyjazdach nie jestem w stanie kontrolować wszystkiego, co jem. Sama też uprawiam warzywa w przydomowym warzywniaku i mogę śmiało powiedzieć, że swoje smakuje najlepiej. Ma Pani może swój ulubiony sklep? Najczęściej zakupy robię na pobliskim ryneczku, gdzie mam sprawdzonych dostawców i zaufanych sprzedawców, również tych ze sklepików ekologicznych. Wędliny z takich sklepów zdecydowanie lepiej smakują. Oczywiście ceny są wyższe, ale nauczyłam się kupować racjonalnie, tyle ile potrzebuję, żeby niczego nie marnować. Rozmawiał Łukasz Rawa * Fundacja Moniki Pyrek prowadzi razem z siecią Netto fundusz stypendialny „Skok w marzenia”, który wspiera młodych sportowców

Fot. Netto Polska*

Pismo bezpłatne dla handlu www.wiadomoscihandlowe.pl

Sama uprawiam warzywa w przydomowym ogródku Monika Pyrek

ZNANY POLSKI MUZYK PRODUCENTEM WÓDKI Kompozytor i multiinstrumentalista Romuald Lipko, niegdyś lider Budki Suflera, zainwestował w produkcję wódki. Pierwszą marką założonej przez niego firmy Muzyczne Alkohole jest „Jolka Jolka pamiętasz”, kolejną ma być m.in. „Wódka Suflera”. Artysta liczy, że alkohole o nazwach nawiązujących do przebojów Budki Suflera zyskają popularność na fali sentymentu do dekady lat osiemdziesiątych. Jak podaje serwis money.pl, wódkę „Jolka Jolka pamiętasz” można dostać w sieci Makro, w małych sklepach oraz w gastronomii. Dostępna jest też w specjalistycznej sieci placówek Alkohole Świata. Poza tradycyjną dystrybucją trunek sprzedawany jest też na lotniskach oraz eksportowany do Stanów Zjednoczonych. Na stronie internetowej Muzycznych Alkoholi czytamy, że „Jolka Jolka pamiętasz” to luksusowa biała wódka wytwarzana w oparciu o najstarsze, tradycyjne polskie receptury i że jest wielokrotnie destylowana. Niebawem na rynek mają trafić wersje smakowe – wiśniowa, grejpfrutowa i cytrynowa. Muzyczne Alkohole szykują się też do kolejnych premier. W ofercie firma Lipki chce mieć m.in. wódki „Bal wszystkich świętych”, „Za ostatni grosz” oraz „Wódkę Suflera”. Jak wiadomo, biznes alkoholowy i świat muzyki krzyżują się ze sobą nie po raz pierwszy. W sprzedaży są już m.in. whisky, wino, piwo i wódka sygnowane nazwą zespołu Motorhead, piwo Alcoholica Beer’em All (nawiązujące do debiutanckiego albumu grupy Metallica „Kill’em All”), bourbon opieczętowany nazwą legendy trash metalu Anthrax, oraz cabernet sauvignon z logo Slayera. Swoje piwa mają też zespoły Mastodon, Iron Maiden i AC/DC. (ŁR)

INTERNET PEŁEN „SPOŻYWCZYCH” FAŁSZYWEK Fałszywe informacje, czyli tzw. fake newsy, pojawiają się w prze‑ strzeni publicznej w jednej chwili i szybko się rozprzestrzeniają. Nagle konsumenci dowiadują się, że produkty, których bez żadnych negatywnych skutków używali przez dużą część życia, są niezdrowe lub wręcz zabójcze. Takie historie to nie nowość, ale w dobie cyfrowych mediów coraz trudniej z nimi walczyć. Ostatnią, choć niejedyną, głośną sprawą tego typu była historia Nutelli. – Fake newsy, czyli nieprawdziwe informacje, są poważnym kłopotem chyba dla każdej branży i stają się problemem nas wszystkich, zwykłych konsumentów, którzy próbują wybrać z szumu informacyjnego to, co prawdziwe – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Szczególnie niepokojące jest to, że u źródła wielu nieprawdziwych informacji nie leży zwykła głupota czy niewiedza „internetowego trolla”. Często tworzone są one celowo, żeby wywołać określone działanie konsumentów. Na początku roku media obiegła informacja o wycofaniu z włoskich sklepów sieci Coop kremu czekoladowo-orzechowego marki Nutella. Powodem miała być rzekoma szkodliwość produktu ze względu na zawartość oleju palmowego. Szybko okazało się jednak, że Nutella była i jest bezpieczna dla zdrowia. Przykłady można mnożyć. Jeśli szukają Państwo serwisu internetowego bez fake newsów, zapraszamy na www.wiadomoscihandlowe.pl. (AU)


! Ć Ś O NOW

LEKKIE GOFREE

LEKKKO PRZYNOSZĄ ZYSKI

Lekki gofrowy wafelek przekładany puszystym kremem o smaku czekolady lub wanilii oraz delikatnym kremem czekoladowym z kawałkami orzechów laskowych.

WAFLE SĄ LEKKIE, ALE WSPARCIE CIĘŻKIEGO KALIBRU:

DZIECKU ? Z S I W Ó M OD



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.