NUMERZE
Wizyta u dostawców Mlekpolu – str. 4-6
Hala paszowa w ciekawej technologii – str. 8-10
Podlaskie kolbobranie – str.12-14
Błędy pod krową – str. 16
Choroby metaboliczne u krów – str. 18
Rolnictwo regeneratywne –co to jest? – str. 20
Silos z prefabrykatów – str. 22
Gdy kupujesz skuter – str. 24
Krzyżówka – str. 26
Bogumiła i Tadeusz Pruszyńscy z miejscowości Użmauda, gm. Wiżajny Zdjęcie Agnieszka Tokajuk
AgencjA płAci
Do 17 listopada 2022 r. w ramach zaliczek blisko 1,16 mln rolników otrzymało płatności bezpośrednie w wysokości ponad 10,13 mld zł. W ramach płatności obszarowych na konta 827 tys. osób wpłynęło ponad 1,95 mld zł. Realizacja wypłat zaliczek trwała do końca listopada, natomiast 1 grudnia Agencja rozpoczęła przekazywanie pozostałych kwot płatności za 2022 r. Przypomnijmy, że w tegorocznej kampanii o dopłaty bezpośrednie ubiega się 1,265 mln rolników. Pula środków na ten cel to ok. 16,96 mld zł. Polscy gospodarze od 2019 r. otrzymują zaliczki na najwyższym dopuszczonym w Unii Europejskiej poziomie. W przypadku dopłat bezpośrednich wynoszą one 70%, a płatności obszarowych z PROW – 85% należnych dopłat.
Serek z krówką
Serek homogenizowany Rolmlecz waniliowy 150 g został uznany za najlepszy wyrób w branży FMCG otrzymując certyfikat „Dobry produkt” w kategorii produkt tradycyjny i regionalny. O wyjątkowości jego smaku decyduje najwyższej jakości mleko i oryginalna technologia produkcji, zapewniająca krótki czas jego przetwarzania. Doceniany jest także za wierność tradycji, czyli stałą, sprawdzoną recepturę. Produkt ma krótką i czystą etykietę. Serek doczekał się nawet pomnika w Radomiu, gdzie jest produkowany jest od 1974 r.
Mów jAśniej
KRUS dołączył 15 listopada do sygnatariuszy „Deklaracji Prostego Języka”. Uroczyste podpisanie deklaracji przez przedstawicieli dziesięciu instytucji odbyło się w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Upraszczanie komunikacji urzędowej prowadzi do poprawy komfortu życia obywateli, którym wypełnianie formularzy urzędniczych nie sprawia trudności i nie zabiera zbyt dużo czasu; umożliwia korzystanie z możliwości oferowanych przez urzędy przez pomocy radców prawnych; pozwala na załatwienie spraw w urzędzie każdemu kto zna język polski.
ul. Bema 11, lok. 80, 15-369 Białystok, tel. 85 745-42-72
Redaktor naczelny: Barbara Klem, klem@skryba.media.pl
Redakcja: Marzena Bęcłowicz, Agnieszka Tokajuk
DTP: Jan Kitszel
Kierownik Biura Reklamy: Sebastian Rutkowski 503-039-455
Reklama: Justyna Ostaszewska 791-792-016 Andrzej Niczyporuk 501-303-181 Joanna Kaczanowska-Sawicka 662-234-788
Wydawca: Wydawnictwo Skryba
Druk: Bieldruk Białystok Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych tekstów.
Życzymy Wam, aby świąteczny czas był przepełniony pokojem i otuchą. Aby nikomu nie zabrakło prezentów od serca: zrozumienia, serdeczności, bezinteresownych gestów i pomocnej dłoni drugiego człowieka. Niech narodzony Jezus wypełnia Waszą codzienność nadzieją na lepsze jutro, a Gwiazda Betlejemska rozświetli życiową drogę i zwiastuje dobrą nowinę: zdrowie i pomyślność na przyszły rok.
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego 2023 Roku! Życzy redakcja „Mlecznego Agro”
Na pograniczu województw
Szóstka dzieci: Łukasz, Magdalena, Paulina, Natalia, Wojtek, Karol, nowoczesne gospodarstwo rolne, pensjonat turystyczny oraz stado 250 szt. bydła – takim bogactwem mogą pochwalić się państwo Bogumiła i Tadeusz Pruszyńscy z powiatu suwalskiego. Oczywiście sami opowiadają o sobie skromnie i bez zbędnej okrasy. Jednak wizerunek takiego rodzinnego gospodarstwa to wspaniała wizytówka mlecznej krainy – Podlasia.
Pan Tadeusz wraz z żoną Bogumiłą zarządzają rodzinnym gospodarstwem, które odziedziczyli po rodzicach w 1993r. Jak na tamte czasy mieli już sporo krów, bo ok. 12. Chociaż były też i inne zwierzęta, to koncentrowali się oni głównie na produkcji mleka. Państwo Pruszyńscy również w tym kierunku kierowali swoją przyszłość.
Teraz krów dojnych jest ok. 70, a wszystkich jest ok. 250 sztuk. W tym jest ok. 50 szt. krów mięsnych. Mają oni wydzierżawione gospodarstwo po sąsiedzku, gdzie trzymają te bydło. Chodzą one luzem, żywione są w paśnikach, cały czas spędzają w okulnikach i mają wejścia do obór. Krowy mleczne trzymane są oddzielnie w budynkach na gospodarce właścicieli. Jedną oborę przebudowali w 1998r. Zamontowano tam
wtedy również halę. Następnie w ramach inwestycji, 2001r. wybudowali drugą oborę, która jest połączona z pierwszą. Tam także znajduje się kolejna hala udojowa. Obie obory są wolnostanowiske, na głębokiej ściółce z rusztem. Młodzież również przebywa na wolnych stanowiskach w oborze. Na dodatek, stodoła zaadoptowana jest na potrzeby młodzieży, a gdy jest ich więcej niektóre przebywają w cielętnikach. Przejście z obory uwięziowej do wolnostanowiskowej wiązało się z zakupem nowych sztuk.
– Pamiętam jak kupiliśmy cztery sztuki jałówek cielnych z Holandii – opowiada pan Tadeusz. – Później jeździliśmy na Żuławy, aby dokupić więcej. W latach 90-tych nie było tak łatwo zaopatrzyć się w nowe sztuki jak teraz.
Następnie zaczęli interesować się najlepszymi metodami inseminacji. Gospodarze od początku rozumieli, że dzięki najnowszym technikom mogą coraz bardziej ingerować w cykl płciowy krowy. Pozwoliło im to na szybsze i skuteczniejsze krycie. Hodowcy zauważyli, że takie podejście jest bardziej ekonomiczne, gdyż stosując się do konkretnych zasad ponoszą mniejsze koszta.
Aby krowy były zdrowe i produkcja mleka była ekonomiczna, gospodarze koncentrują się również na odpowiednim odżywianiu ich. Z pomocą przychodzi im stacja paszowa. Jest to miejsce gdzie zadawana jest pasza treściwa, granulat. Stacja pozwala
na zaprogramowanie indywidualnego programu żywienia dla każdej krowy, uwzględniając jej fazę laktacji oraz wydajność mleczną. System rozpoznając konkretną sztukę dozuje jej wcześniej ustaloną ilość paszy. Dzięki responderom na szyi, krowy podchodząc do stacji żywienia, są identyfikowane przez komputer. Hodowcy dostają informacje np. o zmniejszeniu pobrania paszy. Może to świadczyć o chorobie lub rui. Do przygotowania paszy używają wozu paszowego. Dawki te dostosowane są, jak mówi gospodarz, do podstawowych litrów mleka, i premiowane pokarmem ze stacji paszowej. Współpracują z firmą Wipasz, która doradza im w kwestiach żywienia. Żywieniowcy układają odpowiednie dawki. Krowy znajdują się również pod oceną Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Parametry są imponujące: białko 3.5%, tłuszcz 4.3%, a wydajności ok. 9.5 tys. na sztukę na rok.
Mleko zdawane jest co drugi dzień. Przechowywane jest w zbiorniku o pojemności 5 tys. l. Współpracują ze spółdzielnią Mlekpol. Chwalą sobie sześcioletnią współpracę. Przekonuje ich stabilna cena i wypłata na czas.
|Posiadają odpowiednie zaplecze techniczne, które umożliwia im realizację niezbędnych czynności. Park maszynowy jest odpowiednio dostosowany do charakterystyki upraw i gospodarstwa. Mają pięć ciągników, prasy, rozrzutniki obornika, paszowozy, beczkowozy. Natomiast, ostatnio zrezygnowali z robienia bel i zatrudniają firmę, która przyszykowuje, z traw i kukurydzy, kiszonki w pryzmach. Uważają, że to się bardziej kalkuluje.
– Nigdy nie było problemów – podkreśla gospodarz. – Jest stabilnie i zakład w Suwałkach ciągle się rozbudowuje, co nas cieszy. Mamy nadzieję, że będzie się rozwijać.
– Koszty słomy są dość duże – mówi gospodarz. – A na dodatek na sąsiedzku jej brakuje, bo większość sąsiadów zajmuje się hodowlą. Dlatego też zdarza się, że po słomę jeździmy nawet 50 km. od gospodarstwa.
– Sam dój zajmuje ok. godziny i 15 minut – mówi pan Tadeusz. – Natomiast, do tego dochodzą też inne obowiązki, tj. mycie, pojenie cieląt. Zazwyczaj wychodzi ok. 2,5 godziny.
kru S informuje
60 zł będzie wynosić miesięczna składka na ubezpieczenie wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie za podlegającego przez cały miesiąc rolnika, małżonka, domownika i pomocnika rolnika w IV kwartale 2022 r. O czym informuje KRUS Oddział Regionalny w Białymstoku.
Jeżeli rolnik, małżonek lub domownik objęty jest tym ubezpieczeniem na wniosek wyłącznie w zakresie ograniczonym, należna składka stanowi 1/3 pełnej składki, tj. 20 zł/m-c. Od września emerytura podstawowa to 1.084,58 zł, w związku z tym podstawowa miesięczna składka
Na potrzeby hodowli uprawiają 140 ha z czego 50 ha to dzierżawy. Najwięcej mają użytków zielonych, ok. 30 ha kukurydzy i 15 ha. zboża. Z racji tego, że krowy stoją na głębokiej ściółce, zmuszeni są dokupować słomy. Potrzebują ok. 1,5 tys. bel na rok.
Obecne obory nie pomieszczą większej ilości zwierząt. Jednak mają już plany na przyszłość. Czwórka dzieci jest już na swoim. Pan Tadeusz w przyszłym roku wybiera się na emeryturę. Syn Wojtek natomiast ma zamiar przejąć gospodarstwo. Obecnie przyszykowuje się do tego zadania, kończąc studia magisterskie w Olsztynie na kierunku rolniczym. Interesuje go żywienie, co jak mówi ojciec, na pewno przyda się w pracy. Jeśli sytuacja będzie sprzyjająca, to spadkobierca będzie powiększał stado. W międzyczasie, czekając na starszego brata, najmłodszy syn Karol, pomaga przy hodowli. Inwestują również w budynki garażowe. Pan Tadeusz twierdzi, że do przechowywania słomy potrzebują dużej wiaty. Kolejna inwestycja, która już ruszyła w życie, to projekt budynku (1000m²) na maszyny i nawozy.
na ubezpieczenie emerytalno-rentowe za rolników, małżonków i domowników w IV kwartale 2022 r. wynosi 108 zł.
Dodatkowa miesięczna składka na ubezpieczenie emerytalno-rentowe za rolników prowadzących gospodarstwo rolne o powierzchni powyżej 50 ha przeliczeniowych użytków rolnych stanowić będzie: 12% emerytury podstawowej, tj. 130 zł – w przypadku gospodarstw rolnych obejmujących obszar użytków rolnych do 100 ha przeliczeniowych i odpowiednio: 24% tj. 260,00 zł – 100150 ha; 36% tj. 390 zł – 150-300 ha; 48% tj. 521,00 zł – powyżej 300 ha. BK
Pan Tadeusz prowadzi również działalność gospodarczą – rodzinną agroturystykę. Pomagają mu w tym żona i córka Paulina. Pensjonat Gościniec Użmauda, znajduje się na pograniczu województw warmińsko-mazurskiego i podlaskiego,w krainie wzgórz, lasów i jezior. Nieopodal stykają się granice trzech państw-Polski, Litwy i Rosji. Malownicze położenie obiektu nad jeziorem Mauda, stanowi doskonałe tło do organizacji ślubów w plenerze, imprez firmowych czy spokojnego wypoczynku.
TekST: AgnieSzkA TokAjuk zdjęciA: z ArchiwuM pAńSTwA pruSzyńSkich
Najnowsza hala paszowa i jej zadowoleni właściciele w miejscowości Piętki Gręzki, gm. Klukowo
lekka mocna solidna – taka na tip top
Nad budową hali Justyna i Piotr Wyszyńscy zastanawiali się od roku. To właśnie w naszej gazecie przeczytali artykuł o gospodarzu z m. Szymbory Włodki, który zachwalał szybką budowę hali i jej użytkowanie. U nas także zobaczyli reklamę firmy Hale Sokoły. I tak się zaczęło. Zdecydowali się zadzwonić i skorzystać z darmowej wyceny.
– Po wstępnej analizie chwilę się zawahaliśmy – wspominają pierwsze wrażenie po spotkaniu z ekspertami. – Jednak gdy ceny stali zaczęły rosnąć, stwierdziliśmy, że nie ma na co czekać. Potrzebowaliśmy konkretnego rozwiązania dotyczącego magazynowania paszy w naszym gospodarstwie. To wydawało nam się najbardziej ekonomiczne. Nie zawiedliśmy się.
– Pierwsze takie hale stawiane były w Stanach Zjednoczonych – opowiada pan Piotr, gdyż odrobił pracę domową z historii hal paszowych (uśmiech). – Przede wszystkim w stanach Newada, Wisconsin, Illinois. Jak pierwszy raz zobaczyłem na żywo taką halę to pomyślałem... chyba jestem w Ameryce. Czuje się postęp, jaki wszedł na przestrzeni lat na nasze tereny. Hala mimo tego, że jest lekka, jest również bardzo wytrzymała. Jej opływowy kształt sprawia, że jest odporna na wiatry i śniegi. Jest ona, jak to się mówi w skrócie, zrobiona na tip top. Pani Justyna podpowiada jeszcze kilka zalet, które zaważyły na z aby nie było
w magazynie paszowym wilgoci. Wszystko jest zaprojektowane według wymiarów, nacisku, obliczone przez specjalistów, aby służyło nam wiele lat. Cała podstawa jest zazbrojona, bo budynek pod wpływem zmian pór roku nieustannie pracuje – wymienia.
Gospodarze halę budowali z myślą o przechowywaniu w niej paszy. Chcieli, aby było wygodnie, sprawnie i szybko. Łatwy przejazd z jednej strony na drugą zdecydowanie daje im to czego oczekiwali. Przestronny magazyn paszowy z drzwiami po obu stronach hali usprawnia ich pracę, szczególnie w czasie niesprzyjających warunków pogodowych.
Wymiary hali to 12 m na 40 m i 7,8 m wysokości. Jedna brama ma 3,5 m x 4 m, a druga 4,5 m na 4.5 m. W hali przechowywane będą bele ze słomą i sianem, pszenica oraz mieszanka.
– Planujemy, aby postawić tu też jakieś maszyny – zagospodarowuje w myślach okazałą przestrzeń magazynu właściciel. – Mamy wprawdzie dużą stodołę, ale teraz maszyny są coraz
Wyszyńscy mówią, że wjazd paszowozem do nowego obiektu nie sprawia problemu, wręcz przeciwnie – jest łatwo, co zaoszczędza czas. Budowę hali zaplanowali w sąsiedztwie miejsca, w którym znajduje się wybetonowany plac na pryzmy z sianokiszonką i kukurydzą. Inne składniki wykorzystywane na paszę poprzednio przechowywano po trochu wszędzie, gdzie było miejsce.
– Teraz śrutowanie i ugniatanie odbywać się będzie w jednym miejscu – opowiada pan Piotr o zaletach jakie przyniosła hala. –Na dodatek w dzisiejszych czasach, gdy ceny zbóż są nieprzewidywalne, dobrze jest mieć miejsce, gdzie można je składować i tym samym poczekać na lepszą cenę w skupie.
Budowę hali rozpoczęto w maju br., a ukończono w sierpniu.
– Gdyby nie przerwy, które robiliśmy ze względu na warunki atmosferyczne, to myślimy, że w przeciągu trzech tygodni hala byłaby postawiona – opowiadają zgodnie gospodarze. – Na początku podczas wylewania fundamentów bardzo padało. Później przyszły upały, które trzeba było niestety przeczekać.
Doświadczenie w gospodarowaniu Państwo Wyszyńscy mają niemałe. Pan Piotr już od dziecka przyglądał się jak jego rodzice: Maria i Roman, pracują na roli. Prowadzili oni wówczas hodowlę owiec (ok. 200 szt.), którą rozpoczęli w latach 70-tych. Mieli też hodowlę zarodową matek, które sprowadzane były z Anglii.
– Takie hodowle, z tego co opowiadają teściowie i mąż, były bardzo dochodowe –wspomina historię gospodarstwa męża pani Justyna, a mąż jej wtóruje:
– Za sprzedaż wełny z jednego strzyżenia można było kupić kombajn. Było nawet
takie powiedzenie – „kto ma owce, ten ma co chce”. Niestety koniec lat 80-tych przyniósł spadek zapotrzebowania na ten produkt. Już nawet nie opłacało się wynajmować człowieka do strzyżenia, więc ludzie zaczęli likwidować hodowle.
Trzeba było się przebranżowić, dostosować do zmian. Tak też zrobili rodzice pana Piotra. W 1995 r. przestawili się na hodowlę krów, bo w tym widzieli potencjał. Byli wtedy na 30. miejscu pod względem ilości zdawanego mleka w Mlekovicie. Do dzisiaj współpracują z tą Spółdzielnią. – Jeszcze przez długi czas teściowie mówi, że krowy się kocą a nie cielą – śmieje się pani Justyna. – Hodowla krów ich zdaniem jest bardziej wymagająca. Poranne i wieczorne dojenie, szykowanie paszy, itp. A owce wystarczyło wygonić na pastwisko i gotowe (uśmiech).
Rodzeństwo pana Piotra wyjechało do Białegostoku. On zdecydował się zostać na ojcowiźnie. Skończył szkołę rolniczą i cieszy go wybór, którego dokonał. Dla pani Justyny życie na gospodarstwie także nie było tajemnicą. Ona również wychowała się na wsi.
Obecnie ich stado liczy 30 szt. krów dojnych, 15 zacielonych jałówek i ok. 15 szt. młodzieży. W sumie wszystkich krów jest ok. 60. Korzystają z usług doradcy żywieniowego z firmy Magia Agro i są pod oceną Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Parametry mleka to: białko 3,2% i tłuszcz 4%, a wydajność
wynosi około 8 tys. l. od krowy na rok. Obora przerobiona z owczarni jest niewielka, ale zaspokaja potrzeby stada. – Zdecydowaliśmy się jej nie powiększać – mówią gospodarze. – Wystarcza nam tyle co mamy. Jest to obora uwięziowa, a dojenie odbywa się dojarką przewodową. Mleko przechowywane jest w samoczyszczącym się zbiorniku o poj. 2.100 l. i odbierane jest co drugi dzień.
Gospodarze zgodnie twierdzą, że bycie samowystarczalnym gospodarstwem – jeśli chodzi o ilość ziemi uprawnej, zapewnienie paszy dla krów, możliwości wykonywania obowiązków związanych z opieką nad zwierzętami czy posiadanie jałówek z własnego stada – daje im poczucie bezpieczeństwa finansowego. Są zwolennikami średniej wielkości gospodarstw, tych rodzinnych. Tak też chcą i prowadzą swoje. – Oczywiście w dzisiejszych czasach, gdy maszyny są bardzo kosztowne, w wielu sytuacjach warto jest skorzystać z usług np. podczas żniw czy siania kukurydzy –tłumaczą zasady mądrego gospodarowania. – Należy wykalkulować, które maszyny opłaca się mieć w gospodarstwie, a które lepiej wypożyczyć, bo koszt ich zakupu po prostu się nie zwróci.
Wyszyńscy korzystają z usług również ze względu na pogodę. Wszystko trzeba robić szybko, gdy jest ona sprzyjająca.
– W tym roku i pierwsze, i drugie sianokosy, zdążyliśmy zrobić tuż przed deszczem –mówi gospodyni. – Kosimy wszystko na raz. Tak jest najlepiej.
Uprawiają, głównie na potrzeby własne, razem z dzierżawą, 43 ha: ok. 15 ha zielonek, resztę stanowią kukurydza, zboża, a dwa lata temu zaczęli również siać rzepak.
W swojej ostatniej inwestycji, czyli budowie hali, widzą duży potencjał.
– Do tej pory nie mieliśmy gdzie trzymać paszy. Ten nowy budynek to wielkie udogodnienie i usprawnienie dla naszej pracy – mówi pani Justyna.
Dziękujemy za oprowadzenie nas po swoim gospodarstwie, pokazanie pięknego ogrodu i opowiedzenie o najnowszej inwestycji. Cieszymy się, że poznaliśmy i mogliśmy napisać o kolejnym zadowolonym kliencie firmy Hale Sokoły.
TekST i zdjęciA: AgnieSzkA TokAjuk
Jesienny pokaz odmian kukurydzy, zorganizowany przez firmę Saatbau
Podlaskie kolbobranie
Kolekcje odmian kukurydzy, głównie kiszonkowych, ale również uniwersalnych i tych przeznaczonych na ziarno –to cel spotkania rolników i producentów nasion w Biernatkach koło Augustowa.
Wyselekcjonowano odmiany, które warto polecić na Podlasie, ze względu na mleczny charakter regionu. Według ekspertów, tu udają się odmiany wcześniejsze, niż te stosowane na południu. – Kukurydza na Podlasiu wygląda lepiej niż np. na Dolnym Śląsku, w Wielkopolsce czy na Kujawach – mówią Daniel Niewiński i Daniel Jarki z firmy Saatbau. – Obserwujemy różne kolekcje i ta jest najładniejsza. Zachodnia Polska została dotknięta przez upały w znacznie większym stopniu. Są tam kłopoty z plonem masy, z dopyleniem kolb, dlatego plony ziarna będą niższe. Na Podlasiu takich problemów nie widzimy.
Saatbau określa kolekcję w gospodarstwie Antoniego Grędzińskiego jako wyjątkową, co więcej jako najładniejszą z ich odmian w kraju.
Kilka słów o firmie. Siedziba jest w Środzie Śląskiej, tam znajduje się produkcja
inne wymagania.
nasienna. 90% materiału siewnego produkowane jest w Polsce, natomiast hodowla ma korzenie austriackie. Dzięki temu gama produktów zawiera odmiany dostosowane do Europy Centralnej. Firmę tworzy pięć zakładów, zatrudniających ok. 120 pracowników. Firma „matka” to spółdzielnia to 3,5 tys. rolników – jej właścicieli. W Polsce istnieje już ponad dziesięć lat. Oferuje też odmiany rzepaku, zbóż i soi.
Większość odmian Saatbau zarejestrowano w Polsce, czyli musiały plonować ponad 100% wzorca. Zostały przebadane przez Coboru. I co obejrzeliśmy na poletkach?
Tipico – w 2018 i 2019 r. – numer jeden w badaniach rejestrowanych Coboru w swojej grupie wczesności, a w 2020 i 2021 r. –numer jeden w badaniach porejestrowych. Odmiana wczesna. Plonom suchej masy dorównuje odmianom późnym. Toleruje słabsze stanowiska. Odpowiednia na każde pola w Polsce. Znakomity potencjał w warunkach intensywnych niedoborów wody. Zarejestrowana na kiszonkę, jednak jest również uniwersalna.
Casandro – zarejestrowana na ziarno, jednak rośnie bardzo wysoko. Dlatego wielu rolników stosuje ją w produkcji wysokoenergetycznej kiszonki. Nadaje się szczególnie tam gdzie nie do końca wiadomo
czy kukurydza będzie ścięta na kiszonkę czy ziarno. Ma charakterystyczną kolbę, która kształtem przypomina banana.
Kasano – nowość. Odmiana ziarnowa z mocnymi kolbami i szerokimi liśćmi. Te cechy charakterystyczne sprawiają, że nada się ona również na kiszonkę.
SL Enormo – „ogromna”. Ma rekordowo wysokie rośliny. Najwyższa odmiana w zaprezentowanej kolekcji kukurydzy. Jest w ofercie już kilka lat, ponieważ nie zawodzi swoich zwolenników. Stabilna z roku na rok w polonowaniu. Charakteryzuje się bardzo niską podatnością na fuzariozę.
Z akiszać czy przeciwnie –alkalizować? Profesjonalny poradnik przygotowała firma LNB, specjalizująca się w żywieniu zwierząt.
Kristalo – dobra propozycja na wczesne ziarno. Rejestracja na ziarno w br. świadczy, o tym że plon ziarna jest wyższy od średniej wśród odmian ziarnowych. Charakteryzuje się bardzo wysokimi roślinami.
Inspiro – zarejestrowana w zeszłym roku w Polsce na kiszonkę w grupie średnio-później. „Stay green” jest na bardzo wysokim poziomie. Charakteryzują ją wysokie rośliny, szerokie liście i duże plony suchej masy.
Assano- od kilku lat jest w ofercie Saatbau, ze względu na jej tolerancję na słabsze stanowiska i niezawodność. Odmiana wczesna, jednak wyrostowość kolby
ma na poziomie odmian późnych. Toleruje wiosenne chłody. Bardzo cienka osadkę, co ułatwia zbiór i omłot.
Takie imprezy to wspaniała okazja dla rolników, aby zapoznać się bliżej z ofertą firmy. To zdanie podzielają państwo Wierzbiccy z miejscowości Czyńcze, gm. Kalinowo. Uprawiają 40 ha kukurydzy na ziarno i kiszonkę. Podkreślają jak bardzo ważny jest dobór odmiany. Zgodnie twierdzą, że to 50% sukcesu, reszta to uprawa. W przyszłym roku planują przestawiać się tylko i wyłącznie na uprawę ziarna. Od trzech lat korzystają z oferty Saatbau. Chwalą ją sobie.
– Odmiana Casandro rośnie bardzo wysoko – mówi Stanisław Wierzbicki. – Ważne jest, aby rolnicy mieli możliwość zobaczenia różnych odmian. Wiemy jak uprawiać kukurydzę, ale nie jesteśmy w stanie wypróbować kilku na jednym polu. Rolnikom brakuje wiedzy. Takich pokazów jak dzisiaj jest już mało. A szkoda, bo one dostarczają nam informacji. Czasami, jak jestem gdzieś w trasie, zatrzymuję się koło różnych pól i oglądam. Tutaj dostajemy fachową wiedzę, którą ma firma Saatbau na podstawie przeprowadzanych przez nią doświadczeń. A my rolnicy chcemy kupować najlepszy materiał, aby uzyskać największy plon. Koszty uprawy są wysokie. Dzisiaj patrzymy, słuchamy i uczymy się.
Uzupełnieniem spotkania była prezentacja firmy LNB, która specjalizuje się
w żywieniu zwierząt i na co dzień doradza w gospodarstwie państwa Grędzińskich. Przygotowała ona prezentację poruszającą kwestie konserwacji kukurydzy. Istnieją dwie metody konserwacji ziarna: w postaci zakiszania i w postaci alkalizacji, czyli procesu odwrotnego do zakiszania.
– Jeżeli mamy kiszonkę z kukurydzy i ziarno, to alkalizację możemy rozpocząć już między 25 a 35% wilgotności – tłumaczył pan Paweł Jurewicz z firmy LNB. – Następnie ziarno jest przetwarzane, mielone i dodawany jest do niego specjalny środek do alkalizowania. Potem może być wysypane w magazynie paszowym, poworkować je można w dowolnej formie.
Alkalizacja jest procesem bilogiczno-chemicznym, dlatego nie ma konieczności zamykania kukurydzy szczelnie. Jest to zaleta przy magazynowaniu. Odpada problem myszy, szczurów czy kotów, które mogą wchodzić w rękawy lub silosy. W takich sytuacjach pod wpływem powietrza materiał może się popsuć.
Jakie korzyści daje alkalizacja ziarna w żywieniu krów? Wzrost zawartości białka, plus 5% do każdej
tony. Ponadto pH w alkalizowanej kukurydzy, bądź pH w alkalizowanym zbożu, jest na poziomie powyżej ośmiu. Odwrotnie niż w zakiszonej kukurydzy, gdzie pH ma być jak najniższe. Wysokie pH stabilizuje pH żwacza, przez co zmniejszone jest zagrożenie kliniczną i sublkiniczną kwasicą żwacza. Poprawia apetyt i zdrowie krów, podnosi parametry mleka i rozrodu.
Na pytanie pana Jerzego Halickiego z Suchowoli, czy kukurydza prosto z pola nadaje się do alkalizacji, eksperci odpowiedzieli, że jak najbardziej.
– Po dwóch tygodniach jest to produkt stabilny – tłumaczył pan Jurewicz. – Może leżeć w magazynie do dwóch lat, nie trzeba go przykrywać Jedynym warunkiem jest to, aby nie dostała się do niego wilgoć.
TekST i zdjęciA: AgAnieSzkA TokAjuk
Błędy pod krową
Krów nie powinno się dodajać ani poddajać. Nie powinno się dociskać aparatów udojowych ani dociążać ich dodatkowymi ciężarami. Ma to negatywny wpływ na zdrowotność wymienia co przekłada się na wzrost liczby komórek somatycznych, zniszczoną końcówkę strzyka i nieefektywnie spędzony pod krową czas dojarza.
Poddajanie krów czy dociskanie aparatów w końcowej fazie doju to złe nawyki, które przechodzą z pokolenia na pokolenie. Dziadek tak robił, ojciec tak robił, tak robię też i ja. Szkoły dojenia nie było. Praktycznie każda obora ma swoją technikę dojenia, niekoniecznie prawidłową, którą powinno się poprawiać a nie tylko kontynuować z pokolenia na pokolenie.
Krowa jest zwierzęciem, który przyzwyczaja się do różnych czynności, a więc do dodajania również. Jeśli już mamy w nawyku dodajanie każdej krowy i chcielibyśmy tego zaprzestać, to nie należy z tej czynności rezygnować gwałtownie. Nagłe zaprzestanie może się skończyć sporym wzrostem liczby komórek somatycznych oraz w najgorszym wypadku zapaleniem wymienia. Poczekajmy z tym do zasuszenia i potem, w kolejnej laktacji nie wprowadzajmy tego elementu do doju. Okres zasuszenia to dobry czas,
żeby krowa o tym niewłaściwym procederze zapomniała.
Podczas moich obecności na doju zauważam, że często dociskanie aparatów połączone jest z pustodojem. Pustodój w połączeniu z dodajaniem czy dociążaniem aparatów równa się hiperkeratozą strzyka. Takie strzyki to wrota dla bakterii, które mają wolną drogę wnikania do wnętrza wymienia i przyczyniają się do powstawania infekcji gruczołu mlekowego. Warto wspomnieć, że w prawidłowo wydojonym wymieniu powinno pozostać ok. 250-300 ml mleka. Większe ilości mleka resztkowego w gruczole zazwyczaj są spowodowane nieprawidłowym przygotowaniem krowy do doju. Co w takim razie można zrobić, żeby tego uniknąć? Powinniśmy wprowadzić właściwy schemat doju, czyli: przedzdajanie do przedzdajacza, dezynfekcję strzyków za pomocą piany (min. 30 sekund kontaktu piany
ze skórą strzyka, wycieranie strzyków jednorazowym papierowym ręcznikiem, podłączenie aparatu udojowego i dezynfekcja (dipping) poudojowa. Wszystkim powyższym elementom powinien towarzyszyć spokój. Krzyki, bicie, gwizdanie wywołują stres u krów, co przekłada się na gorszej jakości mleko, więcej mleka resztkowego, wydłużony dój.
Nie warto tracić czasu na dodajanie, natomiast warto więcej czasu poświęcić na przygotowanie krowy do oddania mleka. Dzięki temu dój się skróci a wymię będzie zdrowsze. W czasie zmniejszania użycia oraz racjonalnego stosowania antybiotyków, dobra rutyna doju wykonana sprawnym i systematycznie serwisowanym sprzętem udojowym powinna być nieodzownym elementem zdrowia krów mlecznych.
TekST i zdjęcie: SylwiA MuchArSkA ,
dorAdcA SoMATyczno-dobroSTAnowy pFhbipM
Choroby metaboliczne bydła wywołane nieprawidłowym żywieniem
Tajne, a groźne
Wysoki poziom dobrostanu dotyczy nie tylko warunków utrzymania, ale także systemu zadawania paszy i jej jakości. Błędy popełnione w tym zakresie często bywają powodem zaburzeń zdrowotnych zwierząt. Przypominamy krótko o choróbach metabolicznych wysokowydajnych krów mlecznych.
Świadoma hodowla bydła nastawiona jest na doskonalenie cech wpływających na wydajność mleczną krów. Postęp, jaki dokonał się w tej dziedzinie, jest ogromny. Należy pamiętać, że krowy o wysokim potencjale produkcyjnym, wymagają zapewnienia im odpowiedniego dobrostanu.
W ich diagnozowaniu źródłem informacji jest wywiad z rolnikiem, analiza raportów wynikowych z oceny wartości użytkowej (tabulogramy) oraz sprawdzenie jakości zadawanej paszy. Zła technologia jej przygotowania, niska jakość, niezbilansowanie dawki pokarmowej czy nieprawidłowa technika skarmiania paszy, w przypadku bydła genetycznie przystosowanego do rekordowych wydajności, to prosta droga do wywołania chorób układu pokarmowego i zaburzeń metabolicznych.
Przykładem może być kwasica, której przyczyną często jest zbyt duża ilość pasz łatwo fermentujących w dawce pokarmowej, ale także zbyt wysoki poziom rozdrobnienia pasz objętościowych. Duży udział frakcji najdrobniejszej, na przykład kiszonki z kukurydzy, nie wymusza na zwierzęciu odruchu przeżuwania, co ogranicza wydzielanie śliny, która jest buforem dla żwacza.
Zasadowica z kolei jest zaburzeniem metabolicznym odwrotnym do kwasicy (przy kwasicy treść żwacza jest kwaśna, a w zasadowicy alkaliczna – zasadowa). Wywołuje ją nadmiar białka i związków azotowych niebiałkowych w paszy przy jednoczesnym niedoborze łatwostrawnych węglowodanów.
Inną chorobą często dotykającą wysokowydajne krowy mleczne jest ketoza. Powstaje na skutek uruchamiania rezerw tkanki tłuszczowej w wyniku ujemnego bilansu energetycznego, co prowadzi do gromadzenia się związków ketonowych w organizmie krowy. Najczęściej ketoza występuje w przeciągu pierwszych ośmiu tygodni laktacji. Może jednak również wystąpić u krów niedożywionych. Główną jej przyczyną są błędy żywieniowe w czasie zasuszania oraz
w okresie okołoporodowym. Profilaktyka w przypadku ketozy polega na zapobieganiu nadmiernemu otłuszczaniu się krów w czasie zasuszania. Należy zwrócić szczególną uwagę, żeby w okresie okołoporodowym, gdy zwiększają się wydatki energetyczne krowy, zadawać paszę najwyższej jakości, o wysokiej koncentracji energii.
J eśli chodzi o zdrowie krów mlecznych, wiele zależy od wyboru odmiany paszy, którą zamierzamy przeznaczyć na kiszonkę. Te najlepsze powinny charakteryzować się wysokim plonem suchej masy z hektara, wysoką zawartością skrobi i strawnością włókna surowego, jak chociażby DKC3204.
Kolejnym przykładem choroby mającej związek z żywieniem są wzdęcia żwacza. Powstają w wyniku skarmiania pasz soczystych o niewielkiej zawartości włókna i wysokim poziomie białka oraz łatwostrawnych węglowodanów, czyli pasz łatwo fermentujących. Do wzdęć może prowadzić również skarmianie pasz przemarzniętych, spleśniałych, zepsutych czy zagrzanych, co jest efektem źle sporządzonej kiszonki.
Innym schorzeniem spotykanym w oborach, mającym związek z zadawaniem pasz silnie fermentujących jest też przemieszczenie trawieńca.
Wymienione schorzenia mogą mieć charakter podkliniczny (utajony) lub kliniczny (z wyraźnymi objawami chorobowymi). Błędy w żywieniu bydła wysokomlecznego mają wpływ bądź wywołują choroby innych układów, jak na przykład problemy z rozrodem.
W najcięższym przypadku wymienione schorzenia prowadzą do konieczności brakowania sztuki ze stada, lecz zawsze są czynnikiem ograniczającym potencjalne możliwości produkcyjne. Wszystkie te przypadłości obniżają jakość i wydajność mleka a tym samym wpływają negatywnie na opłacalność produkcji. Dlatego też warto korzystać z pomocy specjalistów mających wiedzę na temat właściwej technologii produkcji pasz, sposobu ich bilansowania i zadawania.
Podlaski Odział Doradztwa Rolniczego w Szepietowie prowadzi szkolenia informujące o warunkach i wymogach związanych z realizacją działania programu Dobrostan zwierząt w ramach PROW. Podczas spotkań realizowanych w różnych miejscowościach jak również online, eksperci tłumaczą najlepsze sposoby zapewniania odpowiedniego, szeroko rozumianego dobrostanu dla krów mlecznych. Podwyższenie odpowiednich warunków poprawia zdrowotność i wydajność bydła, ale także daje możliwość uzyskania dopłat w ramach działania „Dobrostan zwierząt”. Celem tego wsparcia jest zachęcenie rolników do promowania, ponad obowiązujące prawo, warunków dobrostanu zwierząt oraz zrekompensowanie rolnikom dodatkowo poniesionych kosztów związanych z przeprowadzonymi zmianami. Nabór wniosków odbywał się do 16 maja. Po tym czasie można składać wnioski przez 25 dni, jednak płatność zmniejsza się o 1% za każdy dzień opóźnienia. Jest to działanie roczne z możliwością kontynuacji w kolejnych latach. Dostępne pakiety, jeśli chodzi o hodowlę krów to wariant: 2.1. Dobrostan krów mlecznych – wypas; 2.2. Dobrostan krów mlecznych utrzymywanych grupowo – zwiększona powierzchnia w budynkach oraz 2.3. Dobrostan krów mamek.
oprAcowAłA AgnieSzkA TokAjuk nA podSTAwie: Agencji prASowej jATrejon
Brytyjska korporacja Unilever, zajmująca się produkcją artykułów żywnościowych, środków czystości i higieny osobistej stawia na rolnictwo regeneratywne
Razem możemy więcej
Rolnictwo regeneratywne to system zasad i praktyk rolniczych, który zwiększa bioróżnorodność, wzbogaca glebę, poprawia stan wód i ulepsza usługi ekosystemowe. Jako światowy producent żywności odpowiedzialny za środowisko naturalne, Unilever rozpoczął pracę nad nowym narzędziem inwestycyjnym. Sfinansuje ono i usprawni wprowadzenie na szeroką skalę rolnictwa regeneratywnego.
Zdaniem ekspertów ten model rolnictwa, kładący nacisk na ochronę i odnowę gleb, może stać się w bliskiej przyszłości dominującym systemem produkcji rolnej. W kwietniu 2022 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała raport Global Land Outlook, w którym stwierdziła, że 52% gruntów rolnych jest zdegradowanych i jeśli teraz nie podejmie się żadnych działań, do 2050 r. zniszczeniu ulegnie kolejne 16 milionów kilometrów kwadratowych. Jest to obszar wielkości Ameryki Południowej.
Inicjatywa Unilevera wychodzi naprzeciw tym wyzwaniom. Fundusz będzie się koncentrował na trzech głównych obszarach. Po pierwsze na ochronie gleb dla zwiększe nia różnorodności biologicznej i oszczędzania zasobów wod nych oraz przeciwdziałania zmia nom klimatu, po drugie zapewnieniu w przyszłości wartościowej żywności dla zaspokojenia potrzeb rosnącej popu lacji światowej i zapotrzebowania na coraz bardziej zrównoważone produkty oraz na koniec na rozwoju rozwiązań opartych na nowoczesnej technologii.
Unilever nie będzie działał sam. Dołączyły do niego spółki AXA Climate oraz Tikehau Capital. Razem rozpoczynają 6-miesięczny proces due diligence, który polega na gromadzeniu i analizowaniu informacji na temat przyszłej inwestycji. Jej zadaniem będzie jak najszybsza zmiana w kierunku rolnictwa regeneratywnego. Jest ona możliwa tylko w przypadku ścisłej kooperacji wszystkich stron, od rolników, producentów i wytwórców po detalistów, dostawców technologii i inwestorów finansowych. Ma ona na celu promowanie, nawiązywanie i pielęgnowanie takiej współpracy.
Każda ze spółek zamierza zainwestować w projekt po 100 mln Euro. Wszystkie środki stworzą fundusz inwestycyjny.
– Wiemy, że kluczowym sposobem na przeciwdziałanie zmianom klimatu jest natura, a rolnictwo stanowi część tego rozwiązania – mówi Eric Soubeiran, wiceprezes funduszu Climate & Nature Fund firmy Unilever. – Właśnie dlatego w 2020 r. Unilever
zobowiązał się do zainwestowania 1 miliarda Euro w projekty związane z klimatem i naturą, co pozwoli podjąć ukierunkowane i przemyślane działania przeciwko zmianom klimatu, a na rzecz odpowiedzialnego rozwoju.
Do funduszu będą mogli dołączać inwestorzy publiczni i instytucjonalni, a także inne podmioty przemysłowe.
Nasza przyszłość zależy od rolnictwa – wydajnego, zdolnego wyżywić wkrótce dziewięć miliardów ludzi na świecie, a zarazem przyjaznego dla środowiska naturalnego. Rolnictwo odpowiada dziś za 15-20% emisji gazów cieplarnianych pochodzącej z działalności ludzkiej. Poważnym
wyzwaniem staje się degradacja gleb, cechująca się utratą substancji organicznej i przesuszeniem. Powszechne stosowanie środków ochrony roślin oraz sztucznych nawozów również wpływa negatywnie na jakość gleb uprawnych oraz bioróżnorodność ekosystemów, a to przekłada się na wzrost kosztów ponoszonych przez rolników. Rolnictwo, leśnictwo i użytkowanie grungłównym czynnikiem zachwiania różnorodności biologicznej. Praktyki rolnictwa regeneratywnego mogą odwrócić ten trend i odegrać kluczową rolę w rozwiązywaniu problemów związanych ze zmianami klimatu i degradacją środowiska naturalnego. Rolnictwo regeneratywne to podejście, które zakłada działanie w harmonii naturą. Jego celem jest odtworzenie i utrzymanie potencjału plonotwórczego gleby poprzez stosowanie szeregu zasad gospodarowania i praktyk – w tym korzystanie z doświadczeń rolnictwa integrowanego, precyzyjnego i ekologicznego, a także permakultury. Premakultura to gałąź projektowania ekologicznego, inżynierii ekologicznej i projektowania środowiska, tworząca zrównoważoną architekturę siedzib ludzkich i samoregulujące się systemy rolnicze na wzór ekosystemów naturalnych.
Dążąc do wytworzenia samoregulującego się systemu, podobnie jak to ma miejsce w ekosystemach naturalnych, rolnictwo regeneratywne wpływa nie tylko na stan gleby, ale także wód gruntowych i bioróżnorodność, oraz ma ujemny ślad węglowy, przyczyniając się do redukcji CO2 z atmosfery. oprAc. AgnieSzkA TokAjuk, źródło AgnecjA prASowA brAndlAb
Prefbet Śniadowo oferuje prefabrykaty do budowy silosów
Elki na budowie
Szybciej i taniej w porównaniu do tradycyjnej technologii. Nie ma tzw. chałupnictwa. Elementy są „przeliczone”, konstrukcyjnie dopracowane, wykonane z zachowaniem reżimu technologicznego i pod kontrolą akredytowanego laboratorium. Drodzy Czytelnicy, jak budować silos na kiszonkę, to tylko z Prefbetem.
obniżenia przydatności lub na dni nadmiernych, nieprzewidzianych kosztów utrzymania. W projektowaniu nośności stateczności ścian uwzględnione zostało zagęszczenie układanych warstw maszynami rolniczymi. Stateczność ścian uzyskuje się tylko przez ustawienie danego prefabrykatów na podłożu.
– Ustawienie elementów, tworzących ściany silosu trwa jeden dzień – opisuje Robert Aleksiejuk, inżynier z Prefbetu. – Natomiast wylanie posadzki, to taka sama procedura jak w każdej innej technologii. W przypadku użycia naszych elementów, odpadają skomplikowane prace zbrojeniowe i szalowanie ścian.
A mowa o żelbetowych, prefabrykowanych elementach modułowych ścian służących do budowy zewnętrznych przejazdowych silosów paszowych. Oferuje je – jako nowość w ofercie – spółka Prefbet Śniadowo.
Prefabrykaty betonowe przeznaczone są do wykonywania silosów na kiszonkę kukurydzianą o gęstości 700 kg.m³. Można z nich „złożyć” silos o dowolnej długości i dowolnej szerokości. Prefabrykaty typu „te” (T) służą do wykonywania ścian wewnętrznych i zewnętrznych silosów, a „el” (L) tylko do ścian zewnętrznych. Prefabrykaty typu T mają wysokości: 300, 250 i 200 cm szerokość 150 cm a długość (czyli metr bieżący powstającego silosu) 200 cm. Z kolei „elki” 120-140 cm podstawy, również 200 cm długości wpływającej na długość silosu i wysokości: 100, 130, 160,m 190, 220 i 250 cm. Konstrukcje zostały zaprojektowane tak, aby ich trwałość przez cały czas użytkowania spełniała wymagania ze względu na użytkowalność nośności i stateczność bez istotnego
Ważną kwestią jest wysokość ścian, a właściwie możliwość wykorzystania na budowie jednego silosu elementów o różnej wysokości. W początkowej części, najazdowej magazynuje się zazwyczaj mniej paszy i silos jest niższy niż w środkowej części. Dlatego producent zaleca stosowanie po skrajnych bokach elementów niższych a w środku – wyższych. Chodzi oczywiście o koszt elementów. Elementy prefabrykowane są tak zaprojektowane, że mimo różnicy w wysokości grubość ścian wciąż będzie taka sama.
Odbiorcą niemal 40% produkcji Prefbetu jest wieś. W budownictwie inwentarskim fdobrze znane są już bloczki z wkładką styropianową. W zeszłym roku system wzbogacono o element narożny również z izolacją. Produkcję została przeniesiona do unowocześnionego zakładu, dzięki czemu elementy są bardziej gładkie, a –w konsekwencji – ściany bardziej jednolite.
Być może już za rok chcemy uruchomić węzeł, który ma służyć do realizacji obiektów wiejskich – mówi Jerzy Michalak, prezes Prefbet Śniadowo. – To ma być specjalny beton z domieszką zawierającą środki, które zapewniają zwiększoną odporność mikrobiologiczną. Realizację tego pomysłu zaczynamy tuż, tuż..., w listopadzie. Produkcja nie będzie szokująca, chcemy dostosować się do potrzeb rynku lokalnego, a widzę, że jest to potrzebne. Rolnicy chętnie inwestują i o to pytają.
Zdrowych, radosnych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia, wypełnionych ciepłem rodzinnych spotkań oraz pasma sukcesów w nadchodzącym Nowym Roku
Do jazdy po polu
Skuter jest doskonałym środkiem lokomocji – pozwala na swobodną jazdę we dwie osoby, a przy tym nie zajmuje dużo miejsca. Jeśli nie masz prawa jazdy i szukasz pojazdu idealnego na polne drogi to taki właśnie jest Peugeot Tweet 50. Dzięki dużym kołom doskonale poradzi sobie z jazdą po polu, gdzie mniejsze koła się nie sprawdzą.
Poruszanie się skuterem pośród wiejskich terenów nie należy do najłatwiejszych. Odpowiedzią na to jest Peugeot Tweet 50. Jego duże 16” koła doskonale wybierają nierówności w drodze, zapewniają doskonałą przyczepność do podłoża, dzięki czemu możesz czuć się bezpiecznie i komfortowo nawet w niesprzyjających warunkach pogodowych. Duże koła wpływają także na zwiększenie łatwości manewrowania pojazdem, co podnosi jakość jazdy. Wysokiej jakości amortyzatory sprawiają, że skuterem Peugeot jeździ się naprawdę wygodnie.
Dzięki solidnej konstrukcja skuter zachowuje dużą stabilność podczas jazdy. Co istotne, zapewnia on dużo miejsca do siedzenia – dwuosobowa kanapa jest długa i szeroka. Niespodzianką są rozkładane podnóżki dla pasażera. Po rozłożeniu pozwalają na swobodne postawienie stóp po bokach. Na rynku dostępnych jest wiele marek i modeli skuterów – jednak to właśnie skutery marki Peugeot
oferują najwięcej przestrzeni dla kierowcy i pasażera. To bardzo ważne, jeśli klient zwraca uwagę na komfort jazdy we dwoje. Podróżując na niewielkich odległościach nie przywiązujemy do tego wielkiej uwagi, jednak gdy czeka nas dłuższa droga – docenia się komfort, jaki daje Peugeot Tweet 50. Peugeot Tweet 50 ma także dużo miejsca do przewożenia bagaży. Pod siedzeniem znajduje się schowek, w którym zmieści się kask typu JET. W kierownicy umieszczony jest drugi poręczny schowek zamykany na klucz, gdzie można włożyć np. dokumenty, rękawice lub inne
niezbędne przedmioty. Na haczyku bagażowym da się zawiesić torbę, plecak lub siatkę z zakupami. Proste rozwiązania, a dają tak dużo możliwości.
Zajmuje niewiele miejsca, więc zmieści się nawet w garażu obok samochodu.
Spośród osób, które prześlą prawidłowe hasło krzyżówki wylosujemy trzy i nagrodzimy upominkami – niespodziankami. Zgłoszenia prosimy wysyłać na adres redakcji lub mailem mleczne@skryba.media.pl. Na rozwiązania czekamy do 31 grudnia br. Uwaga! W losowaniu nagród wezmą udział zgłoszenia zawierające poprawne hasło, imię, nazwisko i adres uczestnika.
O ni wygrali , wygraj i T y
To nasze ostatnie tegoroczne spotkanie i ostatnia szansa na nagrodę w tym roku. Tym razem mamy dla Państwa upominki – niespodzianki. Życzymy przyjemnej zabawy.
Zgodnie z naszym regulaminem, w losowaniu nagród biorą udział zgłoszenia zawierające imię, nazwisko i adres uczestnika zabawy.
Obok fotografie Pań, które zostały laureatkami naszych konkursów i zdecydowały się przesłać nam swoje zdjęcia. Bardzo Paniom dziękujemy i oczywiście zapraszamy do dalszej zabawy.