2 minute read

Q Humor

Next Article
MOTORYZACJA

MOTORYZACJA

Spotyka rottweiler jamnika.

Właściciel jamnika ostrzega właściciela rottweilera: – Weź Pan tego psa, bo to się źle skończy! – Weź Pan lepiej tego swojego jamnika – odpowiada drugi – bo mój rottweiler zaraz go rozszarpie! – Jak Pan chcesz – wzrusza ramionami właściciel jamnika.

Advertisement

Za chwilę oba psy wpadają na siebie i po krótkiej chwili z rottwailera niewiele zostaje. – Panie, sprzedaj Pan mi tego jamnika – błaga właściciel rottweilera. – Dobra, za 10.000 zł. – Trochę drogo.Dam 3.000 zł! – Panie, 3.000 zł to kosztował krokodyl, a 7.000 zł jego operacja plastyczna...

***

Jak brzmi wołacz do rzeczownika: Kot? – Kici, kici...

***

Spotyka się dwóch znajomych. – No i co tam u ciebie stary, ale tak w dwóch słowach, bo się spieszę! – Jest dobrze... – No dobra, a tak w trzech słowach? – Nie jest dobrze...

***

Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na wakacje za granicę i prosi o kredyt w wysokości 3.000 zł na 2 tygodnie. Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę. Blondi bez słowa wyjmuje kluczyki od nowego Jaguara stojącego przed bankiem. Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza się na przyjęcie samochodu pod zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku. Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3.000 zł i odsetki 22,50 zł.

Urzędnik bankowy mówi: – Cieszymy się z udanego interesu i mamy nadzieję, że wakacje się udały. Jednakże w czasie Pani nieobecności sprawdziliśmy, że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po co zawracała Pani sobie głowę pożyczką na 3.000 zł?

Blondi odpowiada: – A gdzie w Warszawie znalazłabym parking strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 zł?

***

Jasio pyta taty przy kolacji: – Tato, a dlaczego ty się ożeniłeś z mamą?

Tata odkłada widelec, patrzy na żonę i mówi: – Widzisz, nawet nasze dziecko tego nie rozumie.

***

Wywiad ze 100-letnim jubilatem: – Może nam Pan zdradzić receptę na długowieczność? – Raz w roku urządzam organizmowi alkoholową terapię szokową. – I ile wtedy pan wypija? – Tego dnia nie piję wcale.

***

Rozmawiają dwaj koledzy: – Słyszałeś? Szef zmarł... – Tak... i cały czas się zastanawiam: kto jeszcze? No i kto jeszcze? – Jak to: kto jeszcze? – No tak, w nekrologu napisali: Wraz z nim odszedł jeden z naszych najlepszych pracowników.

***

– Mamusiu, mamusiu! Kup mi króliczka! – Nie. Jeszcze ci myszki nie zdechły.

***

Dyżurny szkoły przybiega do dyrektora z krzykiem: – Panie dyrektorze, w bibliotece są złodzieje! – Tak? A co czytają? – pyta dyrektor

***

Facet rozmawia przez telefon: – Halo! Towarzystwo ochrony zwierząt? – Tak, słucham. – Na drzewie siedzi listonosz i denerwuje mojego psa...

Spadł śnieg:

Dzieci ulepiły przed domem bałwana.

Niestety rano znalazły bałwana rozjechanego przez samochód.

Ponownie ulepiły bałwana, ale sytuacja się powtórzyła.

Trzeciego bałwana ulepiły na hydrancie.

***

Mam dość! Już nigdy w życiu więcej nie pójdę oddać krwi. Tyle zbędnych pytań zadawali: – A czyja to krew? – A skąd? – A dlaczego tak dużo? – A dlaczego we wiadrze?...

This article is from: