ROZRYWKA ***
Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na wakacje za granicę i prosi o kredyt w wysokości 3.000 zł na 2 tygodnie. Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę. Blondi bez słowa wyjmuje kluczyki od nowego Jaguara stojącego przed bankiem. Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza się na przyjęcie samochodu pod zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku. Po 2 tygoSpotyka rottweiler jamnika. Właściciel jamnika ostrzega właściciela dniach blondynka oddaje dług w wysokości rottweilera: 3.000 zł i odsetki 22,50 zł. – Weź Pan tego psa, bo to się źle skończy! Urzędnik bankowy mówi: – Weź Pan lepiej tego swojego jamnika – – Cieszymy się z udanego interesu i mamy odpowiada drugi – bo mój rottweiler zaraz nadzieję, że wakacje się udały. Jednakże go rozszarpie! w czasie Pani nieobecności sprawdziliśmy, – Jak Pan chcesz – wzrusza ramionami właś- że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po co zawracała Pani sobie głowę pożyczką ciciel jamnika. Za chwilę oba psy wpadają na siebie na 3.000 zł? Blondi odpowiada: i po krótkiej chwili z rottwailera niewiele – A gdzie w Warszawie znalazłabym parzostaje. – Panie, sprzedaj Pan mi tego jamnika – bła- king strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 zł? ga właściciel rottweilera. – Dobra, za 10.000 zł. *** – Trochę drogo.Dam 3.000 zł! Jasio pyta taty przy kolacji: – Panie, 3.000 zł to kosztował krokodyl, – Tato, a dlaczego ty się ożeniłeś z mamą? a 7.000 zł jego operacja plastyczna... Tata odkłada widelec, patrzy na żonę i mówi: – Widzisz, nawet nasze dziecko tego nie *** rozumie. Jak brzmi wołacz do rzeczownika: Kot? – Kici, kici... *** *** Wywiad ze 100-letnim jubilatem: – M o ż e n a m Pa n z d r a d z i ć r e c e p t ę Spotyka się dwóch znajomych. – No i co tam u ciebie stary, ale tak w dwóch na długowieczność? – Raz w roku urządzam organizmowi alkosłowach, bo się spieszę! – Jest dobrze... holową terapię szokową. – No dobra, a tak w trzech słowach? – I ile wtedy pan wypija? – Nie jest dobrze... – Tego dnia nie piję wcale.
62
***
Rozmawiają dwaj koledzy: – Słyszałeś? Szef zmarł... – Tak... i cały czas się zastanawiam: kto jeszcze? No i kto jeszcze? – Jak to: kto jeszcze? – No tak, w nekrologu napisali: Wraz z nim odszedł jeden z naszych najlepszych pracowników. ***
– Mamusiu, mamusiu! Kup mi króliczka! – Nie. Jeszcze ci myszki nie zdechły. ***
Dyżurny szkoły przybiega do dyrektora z krzykiem: – Panie dyrektorze, w bibliotece są złodzieje! – Tak? A co czytają? – pyta dyrektor ***
Facet rozmawia przez telefon: – Halo! Towarzystwo ochrony zwierząt? – Tak, słucham. – Na drzewie siedzi listonosz i denerwuje mojego psa... ***
Spadł śnieg: Dzieci ulepiły przed domem bałwana. Niestety rano znalazły bałwana rozjechanego przez samochód. Ponownie ulepiły bałwana, ale sytuacja się powtórzyła. Trzeciego bałwana ulepiły na hydrancie. ***
Mam dość! Już nigdy w życiu więcej nie pójdę oddać krwi. Tyle zbędnych pytań zadawali: – A czyja to krew? – A skąd? – A dlaczego tak dużo? – A dlaczego we wiadrze?...
PODLASKIE AGRO