6 minute read
Q Ciągnik Puma 200 w gospodarstwie państwa Kuczyńskich str
BarBara i grZegorZ kucZyńscy są PosiaDacZami ciągnika case nowej generacji – Puma 200 Z BaZy masZynowej „Danex” legenDa Ze sTajni case
|Puma 200 wyposażony jest w najnowsze oprogramowania umożliwiające monitoring prac polowych i prowadzenie tzw. rolnictwa precyzyjnego. Na zdjęciu od lewej: Barbara, Grzegorz i Janina Kuczyńscy oraz Leszek Domitrz z firmy Danex.
Advertisement
|Ciągnik przyciąga wzrok nowoczesną budową, która jest jednocześnie funkcjonalna.
200 KM, pojemność silnika 6,7 l, a do tego niesamowity design. Oto Puma 200, ciągnik, który od pewnego czasu pracuje w gospodarstwie Barbary i Grzegorza Kuczyńskich. Gospodarze kupili go w firmie Danex – bo mają do niej zaufanie, a poza tym cenią bliskość serwisu i terminowość. A to tylko niektóre z aspektów budujących pozytywną relację.
Zażyłość firmy z klientem widać już na pierwszy rzut oka, gdy spotkaliśmy się z państwem Kuczyńskimi i Leszkiem Domitrz, dyrektorem handlowym firmy Danex. Z wizytą do Grzegorza i Barbary Kuczyńskich, mieszkających w Czarnocinie w pow. łomżyńskim udaliśmy się nieprzypadkowo. Pierwszy ciągnik Puma nowej generacji firma Danex dostarczyła na ich podwórko zaledwie miesiąc przed naszą wizytą, pod koniec września. To już kolejna maszyna tak wysokiej klasy w tym gospodarstwie. Park maszynowy nieustannie się tu powiększa. – Jestem bardzo zadowolony z zakupu – uśmiecha się pan Grzegorz w odpowiedzi na pytanie o wrażenia z pierwszego miesiąca użytkowania. – Potrzebowałem większego sprzętu, bo gospodarstwo się rozwija.
Nie miał problemów z decyzją, gdzie udać się na zakupy. Wiedział dokładnie, czego chce. Szukał dobrego serwisu, blisko domu. Z firmą Danex współpracuje już kilka lat. Kolejny raz już zaufał, więc doświadczeniu i doradztwu ekspertów.
Ciągniki Case IH Puma produkowane są w Austrii. Puma to już legenda i ci, co mieli styczność z tą maszyną, mówią, że jest stworzony do ciężkich prac. Silnik to serce każdego ciągnika. W Pumach jest nim 6-cylindrowa, niezawodna jednostka FPT, której niestraszna żadna praca. Tą informację potwierdził właściciel, który już wypróbował nowy nabytek. – Stosuję go do talerzówki, do przewozu beczki od szamba, do pługów, do orania i do siewnika – wymienia prace, w których już przetestował Pumę 200. – A jeśli zajdzie potrzeba, to używać go będę do kosiarek, w razie awarii innego ciągnika.
Pod maską tego giganta znajduje się silnik o pojemności 6,7 litra i mocy znamionowej 200 KM. W ciągnikach serii Puma, ale też Maxxum, Optum, Magnum producent zastosował system Power Boster, który zwiększa moc w momencie, kiedy ciągnik tego potrzebuje. I tak też jest w tym modelu. Moc ciągnika może osiągnąć nawet 250 KM. Oprócz bogatego wyposażenia seryjnego nowa Puma przeszła szereg udoskonaleń wizualnych. Wraz z wprowadzeniem nowego designu, z którego najbardziej w oczy rzuca się nowocześnie zaprojektowana maska giganta, swój lifting miało również wnętrze ciągnika. Monitory zamontowane w ciągniku współpracują z komputerem głównym. A syn pana Grzegorza, 6-letni Szymon, ceni sobie również, wygodny fotel pasażera. – Przypina się pasami, chętnie uczestniczy i pomaga – śmieje się dumny tata. – Ciągnik tak cicho pracuje, że syn usnął ostatnio w kabinie.
Do zalet tego sprzętu należy również mocna hydraulika, która współpracuje z wysokowydajną pompą wielotłoczkową, co pozwala na podpięcie nawet najbardziej wymagających maszyn. 200 KM mocy znamionowej w połączeniu z dużym gabarytem ciągnika pozwala agregować go z naprawdę wielkimi maszynami bez obaw o brak ciągu. Bardzo duża powierzchnia styku opon z glebą jest możliwa dzięki zastosowaniu opon o szerokości 710 mm przy 42 calach. System PowerBooster pozwala zwiększyć moc silnika do około 250 KM w razie potrzeby (na wałku i w transporcie). Skrzynia biegów Full Powershift 19x6 Eco bardzo płynnie zmienia biegi nawet pod obciążeniem. Ponadto jadąc na ostatnim przełożeniu, można zaoszczędzić na paliwie, dzięki uzyskaniu maksymalnej prędkości przy dużo niższych obrotach silnika.
Taki sprzęt to nie lada pomoc i udogodnienie w pracy w gospodarstwie. A widać, że pan Grzegorz ma chęci i zamiłowanie do tego, co robi. Ale nie wzięło się to z niczego, wyniósł
to bowiem z domu. Dorastał, przyglądając się rodzicom rolnikom. Później uczył się w technikum rolniczym. A kolejnym krokiem były studia na wydziale Bioinżnierii Zwierząt na Uniwersytecie w Olsztynie. Wybrał kierunek zootechnika, specjalność: kształtowanie jakości produktów zwierzęcych, na którym studiowała również Barbara – żona pana Grzegorza. W ubiegłym roku przejęli rodzinne gospodarstwo, które od dawna już ukierunkowane jest na hodowlę krów. Stado obecnie liczy około 100 sztuk, z czego 50 to krowy dojne. Obora powstała w 2003 r., dziś wyposażona jest w halę udojową typu rybia oś 2X4 z systemem rusztowym. – Chętnie bym ją powiększył, ale gospodarstwo częściowo leży na terenach zalewowych, więc może postawię nową w innym miejscu – planuje pan Grzegorz. Jednak – jak mówi – to zależy od ceny mleka. – Większe plany wiążę z modernizacją sprzętu – podkreśla.
W sumie bowiem, razem z dzierżawami, ma 100 ha ziemi, z czego 80 ha to łąki, a reszta to ziemie orne, obsiewane kukurydzą i zbożem. Trzeba ją uprawiać, a do tego, jak wiadomo, potrzebne są maszyny. Im nowocześniejsze, tym praca idzie sprawniej i jest przyjemniejsza.
Pan Grzegorz swoje gospodarowanie zaczął bardzo intensywnie, od razu podszedł do sprawy progresywnie, próbując unowocześnić gospodarstwo. Korzystając z funduszy Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, zainwestował w nowy sprzęt, m.in. w: agregat Mandam, owijarkę samozaładowczą z McHale, również zakupoine w Danex. Chce się rozwijać i iść z duchem czasu. – Ciągniki, które mieliśmy, były już stare, więc trzeba było zainwestować – opowiada gospodarz. – Zdecydowałem się na nowy sprzęt, wiedząc, że posłuży mi dłuższy czas.
Zachwala on też fakt, który daje mu spokój ducha, że na nowy ciągnik jest gwarancja, a serwis jest bardzo niedaleko. Poprzedni ciągnik, który zakupił, to New Holland z grupy CNH. Ma go już od 2005 r. Obecnie na liczniku jest 17000 motogodzin (mth) i do tej pory nie wymagał remontu silnika. Już z własnego doświadczenia pan Grzegorz więc wie, że decydując się na dobre marki, może liczyć na wytrzymałość i jakość.
Gdy pan Grzegorz, po chwili rozmowy na temat zalet nowego zakupu i historii gospodarstwa, poszedł odpalić maszynę, do rozmowy dołączyła się seniorka rodu, pani Janina. Ma ona 42-letnie doświadczenie w hodowli krów i chętnie dzieli się nim z następnym pokoleniem. – Aby tak dalej – chwali ona osiągnięcia syna i synowej. – Cieszę się również z nowego zakupu. Widzę, że sprawdza się znakomicie. A i wnuk szczęśliwy.
Następca, Szymon, już chce uczyć się jeździć. Jednak pierwsza w kolejce jest żona pani Barbara, którą nowy zakup zainspirował do zrobienia ciągnikowego prawa jazdy. (uśmiech) – Na co dzień ja głównie zajmuję się krowami, a mąż uprawą ziemi – wymienia podział obowiązków gospodyni. – Ale takim sprzętem to, aż chce się pojeździć – dodaje z uśmiechem.
Życzymy nowym właścicielom radości z nowego zakupu i przede wszystkim, by sprawdzał się w powierzanych mu zadaniach. Bazując na opisie sprzętu, opowieściach gospodarza i przedstawiciela firmy Danex, nie mamy wątpliwości, że praca z tym ciągnikiem będzie zadowalająca i pomoże panu Kuczyńskiemu w osiąganiu postawionych sobie celów.
|Kabina w nowej Pumie jest w wersji Prestige. Jeszcze z folią prosto z fabryki ( uśmiech)
TeskT i ZDjęcia: agniesZka Tokajuk
|Obora wyposażona jest w czochradła, które poprawiają dobrostan bydła i jego wydajności. A wynosi ona w stadzie państwa Kuczyńskich około 10 tys. l, tłuszcz 4,11% i białko 3,61%.