Wojsko i Technika Historia 6/2022

Page 1

W NUMERZE: Zatrzymać Panzerwaffe! Bitwa pancerna na Ukrainie Głównym wysiłkiem obrońców stawała się dezorganizacja naci erającej masy czołgów, rozbicie ich szyku i podział na nieskoordy nowane grupki. Dalej następować powinien etap systematycznej lik widacji przez artylerię i piechotę… W składzie GA „Południe” zna jdowała się m.in. 1. GPanc, której zadaniem było przełamanie obrony Armii Czerwonej w rejonie Rawy Ruskiej i Kowla, a następnie uderzenie na kierunku Berdy czów, Żytomierz i dalej na Kijów... ISSN 2450-2480 Index 407739 6/2022 www.zbiam.pl Listopad-Grudzień cena 23,50 (VAT 8%) INDEX 407739 ISSN 2450-2480 Zagłada Scharnhorsta

Wojsko i Technika Historia + numery specjalne (6+6)

Prenumerata roczna: 282 zł | 12 numerów Obejmuje 6 numerów regularnych i 6 numerów specjalnych wydawanych w 2023 roku. Lotnictwo Aviation International Prenumerata roczna: 258,00 zł | 12 numerów Obejmuje numery od 1/2023 do numeru 12/2023. NOWA PRENUMERATA 2023 Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub dokonaj wpłaty na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 Wojsko i Technika Prenumerata roczna: 234,00 zł | 12 numerów Obejmuje numery od 1/2023 do numeru 12/2023. PRENUMERATA STAŁEJ CENY GWARANCJA

INDEX 407739

ISSN 2450-2480

Nakład: 14,5 tys. egz.

Redaktor naczelny Jerzy Gruszczyński jerzy.gruszczynski@zbiam.pl

Redakcja techniczna Dorota Berdychowska dorota.berdychowska@zbiam.pl Korekta Stanisław Kutnik Współpracownicy

Władimir Bieszanow, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński, Leszek Molendowski, Marek J. Murawski, Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor Wydawca

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Ul. Anieli Krzywoń 2/155 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro Ul. Bagatela 10/17 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl

Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl

Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59

– czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2022

All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz na naszej nowej stronie: www.zbiam.pl

spis treści

BITWY I KAMPANIE

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński Wielka bitwa pancerna w rejonie Dubno – Łuck – Brody (1) 4

MONOGRAFIA LOTNICZA

Marek J. Murawski Nocne myśliwce Junkers Ju 88 w walkach nad Morzem Śródziemnym i w obronie Rzeszy (3) 22

BITWY I KAMPANIE

Tomasz Szlagor

Przełamanie Linii Gustawa, 1943-1944 (2) 38

WOJNA NA MORZU

Tadeusz Kasperski Zagłada pancernika Scharnhorst. Bitwa koło Przylądka Północnego, 26 grudnia 1943 r. 54

OBRONA PRZECIWPANCERNA

Jędrzej Korbal Zatrzymać Panzerwaffe! Studia WP nad wyposażeniem jednostek w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne (1) 68

ARTYLERIA

Waldemar Nadolny Pierwszy Wał Atlantycki powstał na… flandryjskim wybrzeżu 84

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria

Na okładce: pancernik Scharnhorst. Rys. Jarosław Wróbel
3
Vol. VIII, nr 6 (42) Listopad-Grudzień 2022; Nr 6 W NUMERZE: Zatrzymać Bitwa pancerna Głównym wysiłkiem obrońców sta ku podział na nieskoordynowane W składzie GA „Południe” znajdo Armii Czerwonej w rejonie Rawy Żytomierz dalej na Kijów... 6/2022 6/2022 www.zbiam.pl Listopad-Grudzień cena 23,50 (VAT 8%) INDEX 407739 ISSN 2450-2480
Zagłada Scharnhorsta

Wielka bitwa pancerna w rejonie Dubno – Łuck – Brody

W połowie czerwca 1941 r. Związek Sowiecki dysponował niewiarygodną wprost liczbą 25,5 tys. czołgów, z których większość kilkanaście dni później musiała stawić czoła 3,5 tys. niemieckim. W zadziwiający sposób do 5 grudnia stracono niemal wszystkie wozy bojowe! Pozostało ich zaledwie 1,7 tys., a nie zapominajmy, że w drugim półroczu 1941 r. rosyjski przemysł zbrojeniowy dostarczył Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej kolejnych 4,7 tys. czołgów. Pomimo wielkich sukcesów Wehrmachtu, blitzkrieg poniósł fiasko. Nawet w najkorzystniejszej sytuacji operacyjno-strategicznej rozgromienie ZSRR okazało się dla Niemiec, które rzuciły na wschód swoje najlepiej przy gotowane do walki jednostki, zadaniem ponad siły. Niemieckie dowództwo postawiło na błyskawiczne pokonanie Związku Sowieckiego, starannie przygotowało agresję, wybierając moment ataku i od samego początku przechwytując inicjatywę strategiczną, ale nie zdołało wykorzystać uzyskanej przewagi, ponieważ zupełnie nie wyobrażało sobie, z jakim przeciwnikiem będzie musiało walczyć.

Na wojska sowieckie na Ukrainie ude rzyła Grupa Armii „Południe”, dowo dzona przez feldmarszałka Gerda von Rundstedta. GA „Południe” składała się z trzech niemieckich armii i grupy pancernej (będącej odpowiednikiem armii pancernej), dwóch armii rumuńskich i węgierskiego korpusu armijnego. Główne zadanie miały wykonać dwie niemieckie armie (6. A i 17. A) oraz 1. Grupa Pancerna uderzając w pasie obrony bardzo silnego sowieckiego Frontu Południowo-Zachodniego, wojska sojusz ników zaś wzmocnione niemiecką 11. A miały wykonać pomocnicze uderzenie na zgrupowanie Frontu Południowego, wiążąc jego wojska na południu. Siły wyznaczone do uderzenia pomocniczego na Ukrainie nacierały z terytorium Rumunii. Natomiast główne zgrupowanie niemieckie nacierało z terenów okupowanej Polski.

Zgrupowanie uderzeniowe GA „Południe”

Rozmieszczono je na odcinku ówczesnej granicy między niemiecką Generalną Gu bernią (czyli okupowaną częścią Polski) a terenami opanowanymi przez ZSRR (dzi siejszą zachodnią Ukrainą, ale wówczas okupowaną przez Związek Sowiecki częścią przedwojennej Polski), na odcinku od rejonu ok. 15 km na północ od Włodawy do rejonu jakieś 20 km na południe od Sanoka. Dalej wzdłuż całej ówczesnej granicy węgiersko -sowieckiej pozycje zajmował VIII Korpus węgierski dowodzony przez gen. mjr. Fe renca Szombathelyi, złożony z 8. Brygady Granicznej Gwardii, 1. i 2. Brygady Zmoto ryzowanej, 1. Brygady Kawalerii oraz 1. Bry gady Piechoty Górskiej. Węgry włączyły się do wojny 27 czerwca 1941 r., wykonując tu niewielkie operacje zaczepne wobec

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński
4
Niemiecka piechota przekracza granicę ZSRR; 22 czerwca 1941 r.
1

odpowiedniej liczby pojazdów, więc masze rowała pieszo. Jednocześnie ku granicy dla ratowania sytuacji skierowano też 9. Korpus Zmechanizowany, który rozlokowano w rejo nie Nowogrodu Wołyńskiego (jakieś 130 km od granicy) i 19. Korpus Zmechanizowany z rezerw frontu, ześrodkowany jeszcze dalej, ponad 200 km od granicy, w rejonie między Żytomierzem a Berdyczowem.

I w tym momencie nadeszła z Moskwy słynna Dyrektywa nr 3, podpisana przez Ludo wego Komisarza Obrony, marszałka Siemiona Timoszenkę oraz szefa Sztabu Generalnego Armii Czerwonej, gen. armii Gieorgija Żukowa, wysłana około 23:00 pierwszego dnia wojny, 22 czerwca 1941 r. Dyrektywa wprawiła gen. płk. Kirponosa w osłupienie, bowiem cały jego front w pasie 5. A i 6. A właśnie pękał. Głów ne niemieckie zgrupowanie klinem weszło w styk obu sowieckich armii w rejonie Uściło gu i jeszcze po południu 22 czerwca Niemcy oskrzydlili z obu stron Włodzimierz Wołyński, który bronił się głównie dzięki znajdującemu się tu 2. Rejonowi Umocnionemu. Zdaniem dowódcy Frontu Południowo-Zachodniego należało zrobić wszystko, by zatrzymać nie mieckie natarcie.

Ale Dyrektywa nr 3 mówiła całkiem co in nego. Najwyższe Naczelne Dowództwo Ar mii Czerwonej nakazało dowództwu Frontu Południowo-Zachodniego przeprowadzić kontrofensywę. Zbieżnymi uderzeniami 5. A i 6. A wzmocnionymi co najmniej pięcioma korpusami zmechanizowanymi do 24 czerw ca miał zostać opanowany… Lublin! Leżał on 130 km od granicy i w zaistniałej sytuacji był nieosiągalny.

Pierwszy kontratak, Brody – Łuck – Kowel

Było jasne, że pochodzący z drugiego rzu tu 37. Korpus Piechoty (80. DP, 139. DP i 141. DP), który miał wyruszyć z rejonu na wschód od Tarnopola oraz dwa korpusy z rezerw frontu: 31. Korpus Piechoty (gen. mjr Władimir A. Sołowiow; 193. DP, 195. DP i 200. DP) z rejonu Berezna na północ od Łu

cka i 36. Korpus Piechoty (gen. mjr Paweł W. Sysojew; 140. DP, 146. DP i 228. DP) stacjo nujący w rejonie na północ od Starokonstan tynowa, potrzebują co najmniej kilku dni, by przybyć w rejon walk.

W tej sytuacji jedynymi wyższymi związ kami taktycznymi które mogły być natych miast użyte do kontruderzenia, było sześć korpusów zmechanizowanych. Zdecydowa no, że 9., 19. i 22. KZ uderzą na niemieckie wojska od wschodu i północnego wschodu, 4., 8. i 15. KZ zaś miały atakować od południa. Będący najbliżej 37. Korpus Piechoty miał osłonić Tarnopol od północnego zachodu, gdzie miał powstrzymać niemieckie natarcie, gdyby to dotarło aż tu. Zarówno szef szta bu frontu gen. por. Maksim A. Purkajew, jak i jego zastępca płk Iwan K. Bagramian mieli pełną świadomość tego, że takie kontrna tarcie nie może się dobrze skończyć. Jednak rozkaz musieli wykonać.

8. Korpus Zmechanizowany był pod Stani sławowem na południe od Lwowa, nie miał więc najmniejszych szans dotrzeć do plano

wanych rejonów wyjściowych. 15. KZ zaan gażował swoją 10. Dywizję Pancerną w walki z niemiecką 11. DPanc koło Radziechowa, po stracie 26 czołgów i zużyciu zapasu amu nicji, czołgi dywizji wycofały się w kierunku Brodów. Jednocześnie nad ranem 23 czerw ca do Brodów dotarła jego 212. Dywizja Zmotoryzowana, która miała tu zająć pozy cje obronne. Natomiast 37. DPanc znajdowa ła się w Krzemieńcu na południe od Dubna i nie miała szans na dołączenie do 10. Dywizji Pancernej, a zatem na natarcie 15. Korpusu Zmechanizowanego nie było co liczyć. Na tomiast 4. KZ, znajdujący się w tzw. występie lwowskim, od pierwszego dnia zaangażował się w walki w rejonie Niemirowa, bardzo bli sko granicy państwowej. Najbardziej w tym rejonie oberwała sowiecka 97. DP, wciśnięta między Jarosław a Lubaczów, dziś po polskiej stronie granicy, ale wówczas był to występ na leżący do ZSRR. Dywizja ta, którą rok wcześ niej uznano za najlepszą w Armii Czerwonej wśród dywizji piechoty, walczyła z czterema niemieckimi dywizjami piechoty, od północy na południe: 71. DP, 1. DPG, 68. DP i 257. DP. Pierwsza należała do IV Korpusu Armijnego, pozostałe trzy zaś do XXXXIX Korpusu Pie choty Górskiej, wszystkie z 17. Armii.

W tym rejonie w walki już po południu 22 czerwca zaangażowała się 32. DPanc z 4. Korpusu Zmechanizowanego, rzuco na przez dowódcę 6. Armii do kontrataku po tym, jak Niemcy zaczęli spychać sowiecką 97. DP na wschód. W kontrataku na rozkaz dowódcy armii gen. por. Iwana Muzyczenki miała też wziąć udział pozostała część 4. KZ, ale ta zbierała się bardzo powoli, zaś batalion zmotoryzowany z 81. Dywizji Zmotoryzowa nej i kompania czołgów z tej dywizji uganiały się za nieistniejącymi niemieckimi spado chroniarzami. Niemieccy dywersanci oraz dość liczne grupy partyzantów z OUN którzy zostali uzbrojeni przez agentów Abwehry lub pozyskali broń w inny sposób, a także szybko poruszające się patrole niemieckich moto cyklistów sprawiały wrażenie, że na tyłach

BITWY I KAMPANIE
Jeden z czołgów PzKpfw II należący do 11. Dywizji Pancernej. Wozy te miały niewielką wartość bojo wą (niedostateczne uzbrojenie główne – armata kal. 20 mm i słaby pancerz).
16
Kolumna wojsk niemieckich na Ukrainie; lato 1941 r. Na pierwszym planie motocykliści, dalej samo chody osobowe i ciężarówki.

Nocne myśliwce Junkers Ju 88 w walkach nad Morzem Śródziemnym i w obronie Rzeszy

W drugiej bitwie pod El Alamein (23 października – 4 listopada 1942 r.) armia brytyjska pobiła niemiecki Afrikakorps i przeszła do kontrofensywy. Brytyjskie wojska lądowe skutecznie wspierało lotnictwo. O ile w działaniach dziennych Niemcy mogli przeciwstawić nieprzyjacielowi zahartowanych w bojach pilotów JG 27, to wobec nocnych nalotów RAF pozostawali praktycznie bezbronni. Największym problemem dla Afrikakorps były naloty bombowców Wellington i Blenheim startujących z Malty i atakujących porty na wybrzeżu Afryki Północnej, w których przeła dowywano zaopatrzenie dla wojsk Osi dostarczane drogą morską z Włoch.

Działania I./NJG 2 w basenie Morza Śródziemnego

W związku z rozkazem Führera zakazują cym dalszego prowadzenia misji typu Fern nachtjagd nad wschodnim i południowym wybrzeżem Anglii operujący tam dotychczas nocny dywizjon myśliwski I./NJG 2 wyposa żony w Ju 88 C-2 otrzymał polecenie prze bazowania z Gilze-Rijen w Holandii na lot nisko Catania na Sycylii. 7 listopada 1941 r. w stronę nowej bazy operacyjnej transpor tem kolejowym wyruszył personel naziem

ny jednostki, a dwa dni później w tę samą drogę, ale swoimi samolotami, wyruszył personel latający. Z uwagi na trudne warunki atmosferyczne wiele załóg dotarło do celu później niż planowano.

21 listopada 1941 r. przerzucono sześć samolotów Ju 88 C należących do 2./NJG 2 na lotnisko polowe Berca pod Benghazi w Afryce Północnej. Dwa dni później, 23 li stopada, Niemcy ponieśli pierwsze straty. Podczas wieczornego patrolu Ju 88 C-2, W.Nr. 0712, R4+HK zaatakowany został przez trzy myśliwce Hurricane. Tylko kunszt pilo ta, którym był Lt. Voigt, uratował niemiecki samolot przez zestrzeleniem. Uszkodzony w 10% Junkers zdołał zgubić przeciwników i bezpiecznie wrócić do bazy. Tego samego wieczora artyleria przeciwlotnicza poważnie uszkodziła Ju 88 C-4, W.Nr. 0556, jego pilot, dowódca 2./NJG 2, Oblt. Heinz Harmstorf podjął decyzję o powrocie do bazy w Catanii, gdzie wylądował. Wskutek ciągłych nalotów brytyjskich i prymitywnych warunków pa nujących na lotnisku samoloty 2./NJG 2 już 28 listopada powróciły na Sycylię.

3 grudnia dywizjon odwiedził dowódca II. Korpusu Lotniczego, Generalfeldmarschall Albert Kesselring. Podczas wizyty ustalono, że samoloty dywizjonu w najbliższym cza sie podejmą nocne działania nad Maltą oraz zajmą się osłoną niemieckich samolotów transportowych Junkers Ju 52/3m latających z zaopatrzeniem z Włoch do Afryki. Pierw szą operację nad Maltą wykonano w nocy z 5/6 grudnia 1941 r. Do pierwszej walki po wietrznej w osłonie Ju 52/3m doszło 12 grud nia, gdy na południe od Malty Lt. Herbert Haas zestrzelił jeden myśliwiec Beaufighter z 272 dywizjonu RAF. Następnego dnia Ofw.

Hermann Sommer zapisał na swoje konto ze strzelenie kolejnego Beaufightera z tej samej jednostki. Nocą 18 grudnia Lt. Schleif zestrze lił nad Maltą samolot Blenheim:

Nad Maltę przylecieliśmy bez problemów. W powietrzu odbywało się już wspaniałe przed stawienie, jak w wielkim cyrku. Można było po dziwiać taniec reflektorów i wybuchy pocisków ciężkich dział przeciwlotniczych. Ta strzelani na, jak zawsze, nie należała do przyjemnych. Chciałem uniknąć trafienia, więc obniżyłem wysokość lotu i wykonałem dwa naloty z małej wysokości. Ale ten manewr nie do końca mi się udał, ci na dole byli piekielnie czujni! Wtem odezwał się Wiegand: „Tam z prawej coś leci!” W tym momencie sam już go dostrzegłem. Położyłem maszynę w ciasny skręt w prawo, aby się usadowić za nim. Był zdecydowanie wolniejszy niż ja, dlatego musiałem zadać so bie dużo trudu, żeby na niego nie wpaść. Nie mogłem jednak powiązać jego sylwetki z żad nym znanym mi typem samolotu. Odezwał się Wiegand: „Blenheim”.

Skinąłem głową i dalej uważnie go obser wowałem. Jeszcze drobna korekta i już mo głem nacisnąć spust. Seria uderzyła w kadłub. Blenheim przechylił się na skrzydło próbując mi umknąć. Jednakże trzymałem się blisko za nim. Poczekałem jeszcze chwilę, aż wyrów na lot i wystrzeliłem drugą serię. Pociski trafiły prosto w cel. Musiałem poderwać maszynę, bo w przeciwnym wypadku byśmy się zderzyli. Patrząc w dół pod skrzydło zobaczyliśmy ogni stą kulę na skraju lotniska.1

Następnego dnia, 19 grudnia, Lt. Peter Laufs zestrzelił nad Maltą myśliwiec Hurrica ne, jednak również jego samolot, Ju 88 C-2, W.Nr. 0824, R4+BH doznał ciężkich uszko dzeń szacowanych na 50%. Trzy dni później

Marek J. Murawski
22
3

2

Przełamanie linii Gustawa 1943-1944

Walki stoczone na przełomie roku 1943 i 1944 były zaledwie wstępem do czterech krwawych bitew o Monte Cassino. Już pierwsza z nich dowiodła, że najlepsze, co alianci mogą zrobić, to przeczekać zimę i ewentualnie ruszyć dalej wiosną. Mimo to, w imię dość mglistej koncepcji odciągania wojsk przeciwnika z innych frontów, natarcie kontynuowano.

Linia Gustawa rozciągała się na długości ok. 150 km w poprzek Półwyspu Ape nińskiego, od Morza Tyrreńskiego na za chodzie do Adriatyku na wschodzie. Pod koniec stycznia 1944 r. walki o przełamanie tego głównego pasa fortyfikacji w środko wych Włoszech skupiły się w jego zachodniej części. Tu przebieg Linii Gustawa wyzna czały, w kolejności z północy na południe, Monte Cifalco (947 m n.p.m.), Monte Cairo (1669 m), Colle San Angelo (601 m) i Monte Cassino (561 m, zwane też Wzgórzem Klasz tornym), górujące nad doliną rzeki Rapido. Dalej fortyfikacje ciągnęły się wzdłuż rze ki Gari, w poprzek szerokiego na ok. 10 km wejścia do doliny Liri. Następnie dochodziły do Morza Tyrreńskiego wschodnim skrajem masywu Monti Aurunci, u podnóża którego płynęła rzeka Garigliano.

Ze względu na góry wypełniające środko we Włochy niemal od morza do morza, naj krótszą i w zasadzie jedyną praktyczną osią natarcia aliantów na Rzym była dolina rzeki

Liri. Niemniej, nawet tu w sezonie jesienno -zimowym pole manewru było mocno ogra niczone. Na przełomie roku cały ten rejon, rozmokły od deszczu i śniegu, zmieniał się w bezmiar błota tak grząskiego, że utykały w nim nie tylko pojazdy, ale nawet piechota. Sytuację dodatkowo pogarszały pozostałe okoliczne rzeki (Rapido, Gari i Garigliano), o tej porze roku naturalnie występujące z brzegów, ale też sztucznie spiętrzone przez Niemców. To dlatego tak wielkie znaczenie odgrywał masyw Monte Cassino. U jego pod stawy, północnym skrajem doliny Liri, prowa dzi droga nr 6, starożytna Via Casilina. Alianci, nie mogąc nacierać całą szerokością grzą skiej doliny, potrzebowali tej drogi, ale byli w stanie kontrolować ją dopiero po zdobyciu miasteczka Cassino, przez które biegnie, oraz górującego nad nią masywu.

Obsadę Linii Gustawa stanowiła 10. Ar mia, którą dowodził gen. Heinrich von Vie tinghoff. Dzięki fortyfikacjom i specyfice

terenu, który sprzyjał obronie, Niemcy mo gli pozwolić sobie na to, by sektor frontu u wejścia do doliny Liri obsadzić stosunko wo niewielkimi siłami. Kontrolę operacyj ną sprawował nad nimi XIV KPanc (Korpus Pancerny), którym dowodził gen. Fridolin von Senger und Etterlin. Przeciwko sobie miał całą amerykańską – w praktyce ame rykańsko-brytyjsko-francuską – 5. Armię gen. Marka Clarka. Brytyjski X Korpus (5., 46. i 56. DP; dywizje piechoty) zdobył wąski przyczółek na zachodnim brzegu Garigliano niedaleko ujścia do morza, ale utknął u pod nóża masywu Monte Aurunci. W tym okresie jego przeciwnikiem była 94. DP. Naprzeciw amerykańskiego II Korpusu (34. i 36. DP), w poprzek wejścia do doliny Liri, rozlokowa ły się 15. i 90. DGPanc (dywizje grenadierów pancernych). Rejonu Monte Cassino broniła 44. DP, wzmocniona grupą bojową z 1. DSpad (dywizji strzelców spadochronowych), oraz pojedynczy pułk ze składu 71. DP, który ob

Stanowisko amerykańskiego ciężkiego karabinu maszynowego kal. 12,7 mm, rejon Cassino.

Tomasz Szlagor
38

Zagłada pancernika Scharnhorst Bitwa koło Przylądka Północnego, 26 grudnia 1943 r.

w rejonie Nordkappu po zaciekłej walce niemiecki pancernik Scharnhorst, próbujący zaatakować konwój arktyczny JW.55B w ramach operacji „Ostfront”. Pogromcą niemieckiego okrętu był okręt flagowy Frasera – pancernik HMS Duke of York (w asyście krążownika lekkiego HMS Jamaica i czterech niszczycieli) oraz zespół wiceadm. Roberta Burnetta złożony z brytyjskiego krążownika ciężkiego HMS Norfolk oraz dwóch krążowników lekkich HMS Belfast i HMS Sheffield, którym także towarzyszyły cztery niszczyciele. Większość historyków nie wspomina, że niemiecki okręt mógł dość łatwo uniknąć zatopienia, a dowodzący z jego pokładu kadm. Erich Bey miał znikome szanse na powodzenie w operacji przeciwko konwojowi chronionemu przez silne brytyjskie zespoły Home Fleet. Scharnhorst wyruszył do akcji z fiordu Alta z pięcioma niszczycielami osłony 25 grudnia 1943 r.

podwodnymi na Atlantyku. Wystarczyło, że pancerniki Tirpitz i Scharnhorst oraz krą żownik ciężki Lützow pozostaną w Norwegii, nawet jeśli nie wyruszyłyby do walki prze ciwko konwojom arktycznym, bo tego ostat niego Hitler wolał unikać. Czuł wielki respekt do sił floty brytyjskiej i uważał, że niemieckie okręty mają małe szanse w walce z najcięż szymi okrętami Royal Navy. Choć był laikiem w sprawach wojny na morzu, sytuację oce niał w tym wypadku lepiej od niektórych ad mirałów Kriegsmarine.

Bitwa na Morzu Barentsa udowodniła Niemcom, że nocą w warunkach mocno ograniczonej widoczności (przez mgły, śnie życe, deszcze) ciężkie niemieckie jednostki są bezradne wobec przewagi okrętów alian ckich wyposażonych w stacje radiolokacyjne

S

ytuacja ciężkich okrętów Kriegsmari ne stacjonujących w norweskich fior dach w 1943 r. była wyjątkowo trud na. Niepowodzenie ataku zespołu wcadm. Oskara Kummetza na konwój JW.51B w noc 31 grudnia 1942 r.1 spowodowało zawód i furię samego Hitlera, który planował nawet złomowanie większości ciężkich okrętów Kriegsmarine. Pod koniec stycznia 1943 r. zdymisjonowanego Wielkiego Admirała Eri cha Raedera zastąpił na stanowisku głów nodowodzącego Kriegsmarine dotychcza sowy dowódca U-Bootwaffe wcadm. Karl Dönitz, awansowany od razu do rangi Wiel kiego Admirała. Uratował on ciężkie okręty Kriegsmarine, bo przekonał Hitlera do tego, że muszą one nadal wiązać duże siły Home Fleet osłaniające konwoje arktyczne, by Bry tyjczycy nie użyli ich na innych akwenach, a ich licznej eskorty – do walki z okrętami

Uszkodzenie superpancernika Tirpitz przez brytyjskie miniaturowe okręty podwodne 22 września 1943 r. w Kaafjordzie spowodowało, że trzy miesiące później Scharnhorst miał atakować konwój JW.55B bez jego wsparcia.

Dowódca Home Fleet, adm. Sir Bruce Fraser odniósł 26 grudnia 1943 r. wielkie zwycięstwo, zatapiając
Tadeusz Kasperski
54

wysłany do Seekriegsleitung (Kierownictwa Wojny Morskiej) o 12:40. Informował o wal ce z wieloma przeciwnikami w kwadracie AC 4133 i ostrzale za pomocą radiolokatora przez ciężką jednostkę nieprzyjaciela.

Jeśli kontradmirał Bey sądził, że w zespole wcadm. Burnetta znajdował się wrogi pan cernik, wycofanie się Scharnhorsta było cał kowicie zrozumiałe. Zgodnie z wytycznymi Seekriegsleitung należało uniknąć za wszel ką cenę walki z takim przeciwnikiem i do wódca operacji „Ostfront” ten rozkaz starał się wykonać. Nie miał pojęcia, że najgroźniej szy wróg dopiero nadciąga i wkrótce odetnie mu drogę do bazy.

go zużycia paliwa niemiecki pancernik mógł po upływie ponad dwóch godzin (powięk szając stopniowo dystans od przeciwnika) wreszcie zniknąć z radarów brytyjskich krą żowników i jego dalsze śledzenie nie było by możliwe. Uciekając w ten sposób przez dłuższy czas, Scharnhorst w końcu mógł stopniowo zmieniać powoli kurs na połu dniowo-wschodni, zanim wreszcie skręciłby na południe. Zespół Frasera miałby nie tylko wtedy problem, by go odnaleźć, ale i wątpli we było, czy w ogóle go doścignie. Wszyst ko zależało od tego, ile Brytyjczycy straciliby czasu, by odzyskać kontakt z niemieckim pancernikiem na nowo. Nie wiedzieliby w ta

Pościg za Scharnhorstem i zamknięcie brytyjskiej pułapki

O 13:06 do kadm. Beya dotarł wreszcie mel dunek o pięciu jednostkach przeciwnika wykrytych na północny zachód od Nord kappu (o godzinie 10:12) przez lotnictwo (faktycznie było ich sześć). Na niemieckim okręcie właściwie przechwycono wiadomość od dowódcy lotnictwa na Lofotach wysyła ną do Narwiku dla „Admirala Nordmeer”13. Była w tym meldunku mowa o zlokalizowa niu licznych jednostek przez łódź latającą BV 138. Rozszyfrowanie depeszy mogło zająć nieco czasu, lecz nie więcej niż godzinę. Nie miecki dowódca mógł wtedy bez problemu wyliczyć (znając czas i miejsce wykrycia wro giej grupy), że ten zespół przemieszczając się kursem 80° z prędkością 24 w. do rejonu bitwy, będzie miał szansę, by odciąć mu od wrót, dopóki on sam porusza się obranym kursem. Było to możliwe, zakładając nawet, że każdy brytyjski pancernik miał o kilka wę złów mniejszą prędkość od Scharnhorsta. Należało przyjąć najgorsze – że taka jednost ka ciężka w tym nieznanym alianckim zespo le mogła się znajdować.

Bey miał w tym momencie jeszcze szan sę, by pokrzyżować Brytyjczykom plany i nie wpaść w pułapkę. Mógł spróbować rozwi nąć maksymalną prędkość 31 w., kierując się na wschód, by zgubić ścigające Scharnhorsta krążowniki. Burnett przy tej pogodzie nie był w stanie go dogonić, a mimo znaczne

kiej sytuacji na pewno, czy już ostatecznie ucieka do bazy, czy znów tak obierze kurs, że ponownie spróbuje podejść do konwo ju z innej strony, skoro wcześniej próbował tego dwukrotnie.

Niemcy jednak takich manewrów obron nych w ogóle nie zastosowali. Forsowanie siłowni okrętowej w ten sposób było dość ryzykowne, poza tym kadm. Erich Bey mylnie sądził, że wśród ścigających go z tyłu okrę tów jest jednostka ciężka (czyli prawdopo dobnie okręt liniowy). Dlatego mógł błędnie założyć, że meldowany przez lotników zespół nie ma w swoim składzie takiej jednostki i ra czej go nie zatrzyma14

W każdym razie kadm. Bey chciał, by i jego niszczyciele uniknęły walki z Brytyjczykami

po tym jak nie odnalazły konwoju, dlatego o 13:43 wydał im rozkaz powrotu do bazy. Potwierdził ten rozkaz na prośbę dowódcy 4. Flotylli kmdr. Rolfa Johannessona o 14:18. Niszczyciel Z 33 z powodu awarii w maszy nowni był już skierowany do bazy półtorej godziny wcześniej.

Wiceadm. Burnett miał szczęście, że kon takt z przeciwnikiem udało mu się do końca utrzymać, bo uszkodzenia na dwóch jego okrętach dały o sobie znać. Norfolk kilka mi nut przed 16:10 zwolnił na prawie kwadrans, by uporać się z wykrytym pożarem, a Shef field z powodu uszkodzenia wału śrubowego zwolnił nawet poniżej 10 w. i pozostał z tyłu o 16:20. Belfast mógł jednak nadal śledzić Scharnhorsta bez podobnych problemów. W tym szalonym pościgu i przy tak trudnych warunkach hydrometeorologicznych nieła two było także niszczycielom 36. Dywizjonu utrzymać się blisko jednostek Burnetta.

Zmierzający ku swojej bazie z prędkością 27-28 w. niemiecki pancernik Scharnhorst o 16:17 został wreszcie wykryty przez radar typu 273 pancernika Duke of York i był wte dy odległy od niego o 22 Mm. Niemiecka służba nasłuchowa B-Dienst przechwyty wała wcześniej meldunki Burnetta o pozycji Scharnhorsta kierowane do Frasera, a teraz także przechwyciła informację o wykryciu

WOJNA NA MORZU
… oraz jego okręt flagowy krążownik lekki HMS Belfast. Krążownik lekki HMS Sheffield w boju z niemieckim pancernikiem Scharnhorst odniósł uszkodzenia, w wyniku których musiał przerwać pościg.
61
Wiceadmirał Robert Burnett w kabinie okrętu w 1943 r. …

Zatrzymać Panzerwaffe! Studia WP nad wyposażeniem jednostek w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne

W czerwcu 1939 r. płk dypl. Stanisław Rola-Arciszewski opublikował swoje opracowa nie, pt. „Obrona przeciwpancerna”, w którym starał się scharakteryzować zagrożenie jakim na wyraźnie zbliżają cym się polu konfrontacji mogła okazać się broń pancerna. Dodajmy, że była to kolejna, po studium, pt. „Zasady użycia i organizacji broni pancernej” z listopada z 1938 r., teoretyczno-doświadczalna praca tego oficera.

Wramach wstępu autor wskazywał czynniki masy oraz zaskoczenia, dzięki którym czołg zawdzięczał swe sukcesy zarówno w roku 1918 jak i pod koniec trzeciej dekady XX wieku. Pierwsze kryterium występowało w dwóch odsłonach – ilościowej i jakościowej. Jako stanowiący o sile wolumen wskazywał autor zdolność do jednorazowego rzucenia do walki liczo nej w setki formacji czołgów lekkich o masie 9-12 t i opancerzeniu grubości 10-20 mm. W tej grupie znalazły się zarówno czołgi szybkobieżne klasy Vickers Mk E jak i wielo kołowe samochody pancerne. Walor zwin ności i szybkości miał równoważyć słabość opancerzenia odpornego wyłącznie na dzia łanie broni małokalibrowej. Jakość to z kolei niewielkie formacje czołgów ciężkich o ma

sie kilkudziesięciu ton występujące na fron cie w zespołach liczących kilka egzemplarzy lub nawet pojedynczo.

Tego typu wóz bojowy, chroniony grubym pancerzem i posiadający silne uzbrojenie, sta nowił problem nawet dla pocisków artylerii lekkiej. Autor miał tu na myśli czołgi wielo wieżowe typu T-28, T-35 czy Neubaufahrzeug. Trzecim i najnowszym typem czołgu, którego wprowadzenie w armiach państw sąsiednich obserwowali polscy wojskowi były czołgi średnie, o masie około 20 ton. Według płk. Ro

la-Arciszewskiego stanowiły one odpowiedź na wyposażenie piechoty w tanie i skutecz ne armaty przeciwpancerne zdolne do nisz czenia lżejszych wozów nawet na większych odległościach. Podstawowym zadaniem czoł gów średnich na polu bitwy miało być prze szukiwanie terenu i osłona czołgów lekkich wyrażająca się w niszczeniu punktów oporu i gniazd uzbrojenia przeciwpancernego.

Autor wskazywał, że inaczej należy pro wadzić obronę przeciwko nawale lekkich wozów szybkobieżnych, a inaczej przeciwko

Jędrzej Korbal
1 68
Do połowy 1936 r. piechota Wojska Polskiego nie dysponowała żadnym nowoczesnym środkiem walki przeciwpancernej. Przydatność niezmodyfikowanych dział polowych kalibru 75 mm była niewielka.

wydana w roku 1931). W dokumencie stwier dzano, że w razie braku widoków na zada nie czołgom poważnych strat na przedpolu własnych pozycji lub gdy zachodziło ryzyko, że ich akcja nastąpi dopiero po przełamaniu przedniego skraju obrony przez piechotę nieprzyjaciela, ciężar walki przeciwpancernej należało przenieść w głąb własnych pozycji. W takiej sytuacji okopana na pierwszej linii piechota miała zająć się przede wszystkim wyeliminowaniem lub powstrzymaniem podążającej za czołgami piechoty. Zadanie pierwszych strat broni pancernej oraz skana lizowanie jej ruchu spoczywało na barkach artylerii przeciwpancernej, choć kluczowe punkty obronne znajdować się powinny w głębi ugrupowania. Tam też, w ukryciu przed nieprzyjacielem i na najbardziej spo dziewanych kierunkach przedarcia się jego czołgów, należało tworzyć tzw. gniazda prze ciwpancerne. W założeniach zawartych rów nież w OIW miał to być silny i dobrze osłonię

ty przed napadem terenowy ośrodek oporu, z możliwie szeroką obserwacją oraz gwaran cją skrytego operowania sprzętem.

Dla lepszego zabezpieczenia, szczególnie tyłów gniazda przeciwpancernego lub części podejść, wskazywano na konieczność two rzenia zapór minowych czy przeszkód sztucz nych, których w tym przypadku nieprzyjaciel nie mógł wykryć przed rozpoczęciem ude rzenia. Zadanie załogi gniazda to ostrzeliwa nie czołgów zmuszonych do jego wyminięcia z wykorzystaniem 2-3 armat przeciwpancer nych i 1-2 armat 75 mm. Dowódcą całości ośrodka powinien być oficer plutonu prze ciwpancernego mający największą świa domość stawianych przed nim zadań oraz możliwości uzbrojenia. Źródłem armat po lowych miała być artyleria piechoty lub arty leria dywizyjna, ich celem zaś czołgi średnie stanowiące największe zagrożenie dla mo gących ulec odcięciu gniazd oporu. Staran nie zamaskowany ośrodek powinien zostać

Według referatu „Obrona przeciwpancerna” armaty kal. 75 mm miały stanowić uzbrojenie tzw. gniazd ppanc. tworzonych na tyłach własnych pozycji, poza zasięgiem obserwacji nieprzyjaciela.

uruchomiony dopiero w ostatniej chwili, aby pozbawić nacierające czołgi możliwości zor ganizowanego obejścia punktu oporu. Dzia ło 75 mm mogło rozpocząć czołowy ogień na wprost z odległości 500-700 m, co gwa rantowało wysoką skuteczność ognia. Znając taktykę czołgów oraz zakładając, że ich zało gi wykryją ogień wylotowy ostrzeliwującego je działa polowego (lub je usłyszą), należało się spodziewać, że będą dążyć do ujęcia ca łego gniazda w kleszcze. Zdaniem autora koncepcji właśnie gdy wozy bojowe nieprzy jaciela rozchodzić się miały na prawo i lewo od punktu oporu powinny zostać ujęte w ce lowniki armat przeciwpancernych ustawio nych na skrzydłach. Ogień dział ppanc. miał być już znacznie mniej słyszalny i widoczny przez czołgi, co sprzyjało obrońcom. Aby cały zamysł miał realne szanse powodzenia gniazda należało rozmieścić w odległościach 1-2 km od siebie, aby ich ogień opanowywał również międzypole.

Głębokość rozrzucenia w terenie opisy wanych punktów oporu powinna wypełniać cały obszar między czołowym skrajem pozy cji głównej, a stanowiskami artylerii. Należało jednak uważać, aby nie ulec pokusie nad miernego rozproszenia własnych sił tworząc dużą liczbę słabych punktów oporu. Już tutaj jednak pojawiał się poważny problem ilościo wy, o którym autor referatu nie wspomina. Polska dywizja piechoty czy brygada kawa lerii nie posiadały tak licznych środków czyn nej obrony przeciwpancernej aby obsłużyć równocześnie pierwszą linię jak i kilka gniazd na zapleczu. Wyłączając i tak przeciążone za daniami pułki artylerii lekkiej, dowódca DP miał do dyspozycji 27 armat przeciwpancer nych 37 mm i 6 armat piechoty 75 mm.

Problemem, który dostrzeżono w powyż szym studium, była słabość własnego rozpo znania i trudności w ustaleniu czy pojawiają cy się przed frontem sprzęt pancerny to tylko zmotoryzowane oddziały

OBRONA PRZECIWPANCERNA
rozpoznawcze czy Według płk. Stanisława Rola-Arciszewskiego armaty polowe kalibru 75 mm to tylko jeden z elementów walki przeciwpancernej. Dobrze zamaskowane i wyposażone w nowoczesną optykę miały służyć do niszczenia czołgów średnich.
70

Pierwszy Wał Atlantycki powstał na… flandryjskim wybrzeżu

Wszyscy interesujący się historią dobrze wiedzą, czym był Wał Atlantycki i kiedy on powstał, jednak niewielu wie, że jego protoplasta został wybudowany w okresie I wojny światowej. Jak do tej pory brak było polskiego opracowania tego bar dzo ciekawego zagadnienia i autor ma nadzieję, że poniższy tekst może przyczyni się do powstania bardziej szcze gółowej monografii.

Po zakończeniu bitwy nad Marną we wrześniu 1914 r., która zatrzymała niemiecką ofensywę na froncie zachod nim obie walczące strony opracowały plany, które miały doprowadzić do oskrzydlenia sił przeciwnika. Terenem przyszłych walk mia ło być wybrzeże wzdłuż Kanału La Manche. W ramach rozpoczętej operacji siły niemieckie 8 października przystąpiły do szturmu na An twerpię, która poddała się po dwóch dniach walk. Po pięciu dniach bez walki Niemcy zdo byli porty w Brugii, Ostendzie i Zeebrugge. Wkrótce strona niemiecka przystąpiła do ko lejnego ataku jednak został on powstrzy many w trakcie ciężkich walk nad rzeką Yser i pod Ypres. Ostatecznie Niemcom nie udało się przełamać oporu aliantów i rozpoczęła się trwająca kilka lat wojna pozycyjna.

Zdobycie portu w Brugii (położonego około 10 km w głębi lądu) wraz z portami w Ostendzie i Zeebrugge umożliwiło Niem com stworzenie dogodnej bazy dla okrętów

podwodnych i mniejszych jednostek. Jeszcze w trakcie walk (w dniu 9 listopada) do portu w Zeebrugge zawinął pierwszy U-boot (U 12). Do niego wkrótce dołączyły dwa kolejne i już w listopadzie odniosły one pierwsze sukcesy zatapiając alianckie jednostki pływające. Sta bilna sytuacja na froncie lądowym jak i stałe wzmacnianie artylerii nadbrzeżnej w okoli cach portów skłoniły niemieckie dowództwo do utworzenia flotylli okrętów podwodnych (4 marca 1915 r.). Kolejnym krokiem było po wołanie (w dniu 29 marca) U-bootflotille Flan dern, jednocześnie trwała rozbudowa infra struktury portowej w Brugii (m.in. schrony dla okrętów podwodnych), Ostendzie (magazyny, warsztaty, dok pływający) oraz Zeebrugge

(mały schron dla okrętów podwodnych oraz hangary dla wodnosamolotów). Przez cały okres wojny trwała systematyczna rozbudowa zaplecza portowego jak i instalacji służących jego obronie. Do okrętów podwodnych wkrót ce dołączyły torpedowce, bowiem 28 kwietnia 1915 r. utworzono Torpedobootflottille Flan dern a pod koniec lutego 1916 r. utworzono Zerstörer-Flottille Flandern. Cały czas trwała również rozbudowa lotnictwa morskiego i my śliwskiego a pierwszą bazę wodnosamolotów utworzono 7 grudnia 1914 r. w Zeebrugge. Całość sił zgromadzonych na flandryjskim wybrzeżu podlegała bezpośrednio pod Mari nekorps Flandern pod dowództwem admirała Ludwiga von Schrödera.

Zniszczone (po wojnie) działo kal. 30,5cm SK L/50 baterii Kaiser Wilhelm II. Dobrze widoczna kon strukcja studni dla działa a po lewej wejście do schronu amunicyjnego.

Waldemar Nadolny
84

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.