NUMER SPECJALNY 2/2022
www.zbiam.pl
Marzec-Kwiecień cena 23,50 zł (VAT 8%) INDEX 409138 ISSN 2450-3495
W NUMERZE:
Ukraina 1914-1922
Desant i bitwa pod Anzio
Blaski i cienie polskiej aplot
Pierwszy miesiąc walk pod Anzio zakończył się klinczem. Alianci, nie mogąc ruszyć do natarcia, przeszli do działań obronnych. Niemcy napierali, próbując zepchnąć ich do morza. Pole bitwy, coraz bardziej przypominało I wojnę światową…
Dążenie do doskonałości w myśl zasady, że Polski nie stać na zakup uzbrojenia przeciętnego okazało się zgubne. Podobnie jak postawienie całego programu na jedną kartę bez zabezpieczenia alternatywy o choćby przejściowym charakterze…
INDEX: 409138 ISSN: 2450-3495
N O W A P R E N U M E R AT A 2 0 2 2 Lotnictwo Aviation International
Cena detaliczna 17,99 zł | Prenumerata roczna: 198,00 zł 12 numerów w tym 1 numer GRATIS Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.
NOWE
CENY OBOWIĄZUJĄ: OD 1 STYCZNIA 2022
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne (6+6)
Cena detaliczna 19,50 zł | Prenumerata roczna: 215 zł 12 numerów w tym 1 numer GRATIS Obejmuje 6 numerów regularnych i 6 numerów specjalnych wydawanych w 2022 roku.
PRENUMERATA
OSZCZĘDZAJ I BĄDŹ NA BIEŻĄCO
Wojsko i Technika
Cena detaliczna 16,50 zł | Prenumerata roczna: 182,00 zł 12 numerów w tym 1 numer GRATIS Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.
Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub dokonaj wpłaty na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
Vol. VIII, nr 2 (38)
NUMER SPECJALNY 2/2022
www.zbiam.pl
Marzec-Kwiecień cena 23,50 zł (VAT 8%) INDEX 409138 ISSN 2450-3495
1 NUMER SPECJALNY 2/2022
W NUMERZE:
Ukraina 1914-1922
Desant i bitwa pod Anzio
Blaski i cienie polskiej aplot
Pierwszy miesiąc walk pod Anzio zakończył się klinczem. Alianci, nie mogąc ruszyć do natarcia, przeszli do działań obronnych. Niemcy napierali, próbując zepchnąć ich do morza. Pole bitwy, coraz bardziej przypominało I wojnę światową…
Dążenie do doskonałości w myśl zasady, że Polski nie stać na zakup uzbrojenia przeciętnego okazało się zgubne. Podobnie jak postawienie całego programu na jedną kartę bez zabezpieczenia alternatywy o choćby przejściowym charakterze…
INDEX: 409138 ISSN: 2450-3495
Na okładce: Martin B-26 Marauder. Rys. Arkadiusz Wróbel INDEX 409138 ISSN 2450-3495 Nakład: 14,5 tys. egz. Redaktor naczelny Jerzy Gruszczyński jerzy.gruszczynski@zbiam.pl Redakcja techniczna Dorota Berdychowska dorota.berdychowska@zbiam.pl Korekta Stanisław Kutnik Współpracownicy Władimir Bieszanow, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński, Leszek Molendowski, Marek J. Murawski, Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Ul. Anieli Krzywoń 2/155 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro Ul. Bagatela 10/17 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2022 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz na naszej nowej stronie: www.zbiam.pl
w numerze: HISTORIA
Tymoteusz Pawłowski Wojna o niepodległość Ukrainy 1914-1922
4
BROŃ PANCERNA
Tomasz Szulc Chińskie transportery opancerzone
18
BITWY I KAMPANIE
Tomasz Szlagor Operacja „Shingle”. Desant i bitwa pod Anzio (2)
32
MONOGRAFIA PANCERNA
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński Pojazdy specjalne na podwoziach czołgów M48 i M60
44
ARTYLERIA PRZECIWLOTNICZA
Jędrzej Korbal Zamknąć górny pułap. Blaski i cienie polskiej artylerii przeciwlotniczej (10)
60
BITWY I KAMPANIE
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński Nowa Gwinea w ogniu: 1944-1945 (3)
78
MONOGRAFIA LOTNICZA
Leszek A. Wieliczko Lockheed Hudson (2)
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria
88
3
Tymoteusz Pawłowski
Wojna o niepodległość Ukrainy 1914-1922 Ukraina toczyła sto lat temu wielką wojnę o niepodległość. Wojnę przegraną i nieznaną, bo skazaną na zapomnienie – wszak historię piszą zwycięzcy. Była to jednak wojna na olbrzymią skalę, toczona z zaangażowaniem i wytrwałością nie mniejszymi niż polskie starania w walkach o niepodległość i granice.
P
4
oczątki państwowości ukraińskiej sięgają IX wieku, a sto lat później – w 988 r. – książę Włodzimierz Wielki przyjął chrzest. Państwo to nazywało się Rusią Kijowską. W XIII wieku Ruś podbili Tatarzy, ale ziemie te były stopniowo wyzwalane. O Ruś walczyły dwa państwa, państwa, w których obowiązywał ten sam język urzędowy, ta sama religia, ta sama kultura i te same zwyczaje co w dawnej Rusi Kijowskiej: Wielkie Księstwo Moskiewskie oraz Wielkie Księstwo Litewskie. W 1569 r. w sprawy Rusi zaangażowała się również Korona Królestwa Polskiego. Po kilkuset latach wykształciły się trzy państwa sukcesyjne po Rusi Kijowskiej: tam gdzie były silne wpływy Wielkiego Księstwa Litewskiego, powstała Białoruś, tam gdzie były silne wpływy Moskwy, powstała Rosja, a tam gdzie były wpływy – nie takie silne – Polski, powstała Ukraina. Nazwa ta pojawiła się dlatego, że żadne z trzech zaangażowanych nad Dnieprem państw nie chciało przyznać mieszkańcom tamtych ziem prawa do nazywania się Rusinami.
Ogłoszenie III Uniwersału Ukraińskiej Centralnej Rady, czyli proklamacji Ukraińskiej Republiki Ludowej 20 listopada 1917 r. w Kijowie. W centrum widać charakterystyczną patriarchalną postać Mychajło Hruszewskiego, a obok niego Symona Petlurę.
Przesilenie nastąpiło w 1772 r. Pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej praktycznie wyeliminował Polskę i Wielkie Księstwo Litewskie z gry politycznej. Państwo Tatarów na Krymie straciło turecką ochronę, a wkrótce zostało inkorporowane przez Moskwę i jego ziemie stały się obszarem kolonizacji rosyjskiej. Wreszcie Lwów i okolice dostały się pod wpływy Austrii. Na niemal 150 lat ustabilizowało to sytuację na Ukrainie. Ukraińskość w XIX wieku była przede wszystkim kwestią lingwistyczną, a tym sa-
mym geograficzną i dopiero później – polityczną. Dyskutowano o tym, czy istnieje odmienny język ukraiński, czy jest to gwara języka rosyjskiego. Zasięg używania mowy ukraińskiej oznaczał tym samym obszar Ukrainy: od Karpat na zachodzie po Kursk na wschodzie, od Krymu na południu po Mińsk Litewski na północy. Władze w Moskwie i Petersburgu uważały, że mieszkańcy Ukrainy posługują się „małorosyjską” gwarą języka rosyjskiego i są częścią „Wielkiej i Niepodzielnej Rosji”. Z kolei większość mieszkańców
HISTORIA – i często przechodzących przemiany reorganizacyjne – formacji ochotniczych.
Upadek ukraińskiego państwa hetmańskiego: 1918 r.
Losy Hetmanatu zależały jednak od losów Cesarstwa Niemieckiego i państwa Austro-Węgierskiego. Wczesną jesienią 1918 r. rozpad Austro-Węgier i wojenna klęska Niemiec była łatwa do przewidzenia. W październiku hetman odbył podróż do Niemiec i spotkał się z cesarzem Wilhelmem. Zwiększyło to nie tylko jego prestiż – zarówno wewnętrzny, jak i międzynarodowy oraz wśród oficerów armii okupacyjnych – ale pozwoliło również na prowadzenie samodzielnej polityki zagranicznej. Rząd Państwa Ukraińskiego zaczął podkreślać, że nie jest sojusznikiem państw centralnych, tylko krajem neutralnym, a w początkach listopada nawiązał kontakty dyplomatyczne z Francją i Wielką Brytanią. Jednocześnie hetman porozumiał się z opozycją, tworząc rząd jedności narodowej, nie zawahał się nawet odbudować formacji Strzelców Siczowych, uchodzącej za zbrojne ramię skrajnej opozycji. 7 listopada 1918 r. przedstawiciele ententy wydali jednak oświadczenie będące wyrokiem nie tylko dla rządów hetmańskich, ale – jak się wkrótce miało okazać – dla całej Ukrainy. Ogłosili że Państwo Ukraińskie nie jest neutralne, tylko związane sojuszem z Niemcami, a poza tym Ukraina jest jedynie częścią Rosji, którą należy odbudować w jej przedwojennych granicach. W tej sytuacji Pawło Skoropadski postanowił walczyć o zachowanie przynajmniej autonomii ukraińskiej w ramach nowej, demokratycznej Rosji. Nie spodobało się to oczywiście w Berlinie, w którym tliły się jeszcze nadzieje na utrzymanie w Europie wschodniej państw buforowych życzliwych Niemcom. Zmiana rządu w Berlinie z cesarskiego na republikański jedynie pogorszyła sytuację: niemieccy
republikanie uważali hetmana za monarchistę. Nie miało to zresztą znaczenia: faktyczną władzę nad wojskiem niemieckim sprawował – wezwany z Kijowa do Berlina w początkach listopada – Wilhelm Groener. A nie-
socjalistycznej opozycji. 13 listopada 1918 r. zorganizował Dyrektoriat, który rozpoczął przygotowania do zbrojnego przejęcia władzy. 16 listopada rozpoczął działania zbrojne – pretekstem były pogłoski o manifeście
Niemiecka pocztówka przedstawiająca dywizję sinożupanników (mundury są oczywiście błękitne).
miecką politykę w Kijowie realizowała armia niemiecka. 16 listopada 1918 r. rozpoczął się w Kijowie kolejny zamach stanu – tym razem mający na celu nie wyniesienie, a obalenie Pawło Skoropadskiego. Symon Petlura kształcił się na prawosławnego księdza, ale został wyrzucony z seminarium w rodzinnej Połtawie za propagowanie ukraińskości. Jako emigrant polityczny znalazł schronienie we Lwowie, skąd przybył do Kijowa po odwilży lat 1905-1907. Został proukraińskim dziennikarzem, a w Ukraińskiej Centralnej Radzie pełnił rolę ministra spraw wojskowych i cieszył się dużą sympatią żołnierzy. Zdymisjonowano go w przededniu objęcia władzy przez Pawło Skoropadskiego i powszechnie uchodził za przywódcę
hetmana Skoropadskiego zapowiadającego federację z Rosją. Główną siłą przewrotu byli niedawno restytuowani Strzelcy Siczowi, ale istotna była pomoc wojsk niemieckich, które zablokowały siłom wiernym hetmanowi drogę do stolicy. Próba odzyskania inicjatywy przez hetmanat zakończyła się 18 listopada krwawą klęską w bitwie pod Motowyliwką. Siły wierne hetmanowi zostały zablokowane w Kijowie, ale żadna ze stron nie była w stanie zdobyć przewagi. Ostatecznie z dalszej walki 14 grudnia zrezygnował Skoropadski, przekazując swoją władzę Radzie Ministrów, która oddała ją Dyrektoriatowi. 11 listopada 1918 r. Ukraina miała jeden rząd i ćwierćmilionowe siły zbrojne, a Polska miała pół tuzina rządów i niespełna 10 tys.
Hetman Pawło Skoropadski podczas przeglądu dywizji sinożupanników (mundury są oczywiście szare).
9
BROŃ PANCERNA
Tomasz Szulc
Chińskie
transportery opancerzone Po proklamowaniu w 1949 r. Chińskiej Republiki Ludowej zaistniała potrzeba zdefiniowania zadań i doktryny jej sił zbrojnych. Wcześniej Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza prowadziła głównie działania partyzanckie, walcząc przeciwko regularnej armii japońskiej i (z przerwami) armii Kuomintangu (chińskiego rządu centralnego, funkcjonującego w latach 1927-1949). Jej doświadczenia postanowiono przekuć w doktrynę obronną kraju, mającą polegać na wpuszczeniu wroga na własne terytorium i pokonaniu go w walkach partyzanckich. Kołowy transporter opancerzony WZ-521.
18
T
ak egzotyczny z pozoru pomysł miał dość solidne uzasadnienie. Po pierwsze, armia komunistycznych Chin miała spore doświadczenie w takich działaniach. Po drugie, taka doktryna pasowała do poglądów Przewodniczącego Mao, który uważał wieś i jej mieszkańców za podstawę funkcjonowania kraju. Po trzecie, taka koncepcja nie wymagała tworzenia nowocześnie uzbrojonej, a więc kosztownej armii – jej podstawą miała być piechota, uzbrojona niemal wyłącznie w broń lekką. Znaczna część chińskich wojskowych, a szczególnie oficerowie, wykształceni w ZSRR, byli świadomi absurdalności takiej doktryny, czego dowiodła choćby wojna koreańska, w której od 1950 r. uczestniczyły setki tysięcy chińskich „ochotników”, którzy walczyli używając w miarę nowoczesnych radzieckich czołgów i najnowocześniejszych myśliwców. Dlatego, nie odrzucając oficjalnie koncepcji narodowej wojny partyzanckiej, forsowano zakupy nowoczesnej broni i technologii jej produkcji w ZSRR. Chińska baza produkcyjna była jednak przeraźliwie zacofana, brakowało kadry na wszystkich szczeblach (od robotnika, do głównego technologa i dyrektora), a dostawy z ZSRR nie mogły pokryć nawet niewielkiej części potrzeb gigantycznej liczebnie armii chińskiej. Na dodatek już pod koniec lat 50. ub. wieku relacje między władzami obu krajów zaczęły się szybko pogarszać i już na początku kolejnej dekady pomoc radziecka całkowicie ustała,
Tomasz Szlagor
Operacja „Shingle”
Desant i bitwa pod Anzio Pierwszy miesiąc walk pod Anzio zakończył się klinczem. Alianci, nie mogąc ruszyć do natarcia z przyczółka, przeszli do działań obronnych. Niemcy napierali, próbując zepchnąć ich do morza. Pole bitwy, na którym dziesiątki tysięcy żołnierzy tkwiły w błocie, masakrowane ogniem artylerii, albo szły do ataku przez pola minowe i zwoje drutu kolczastego, coraz bardziej przypominało czasy I wojny światowej.
P
32
od koniec lutego 1944 r. przyczółek miał u podstawy (wzdłuż brzegu morza) ok. 35 km szerokości, a w najdalej wysuniętym miejscu (pod Cisterną) 24 km głębokości. Linia frontu, biegnąca po jego obwodzie od strony lądu, wynosiła ok. 50 km. Hitler przykładał wielką wagę do walk pod Anzio ze względu na dużą wartość propagandową ewentualnego zwycięstwa nad aliantami w tej bitwie. Z tego względu już 22 lutego, trzy dni po fiasku operacji „Fischfang”, dowodzący 14. Armią gen. von Mackensen zaproponował kolejny kontratak. Tym razem zamierzał uderzyć z północnego wschodu, kierując się na Nettuno. Operacji nadano dość oryginalny kryptonim „Seitensprung” (skok w bok).
„Generale, to jest jak kopanie leżącego”
W przededniu kolejnej bitwy o przyczółek gen. Eberhard von Mackensen miał do dyspozycji dziewięć związków taktycznych: dwie dywizje pancerne (26. i DPanc „Hermann Göring”), dwie dywizje grenadierów pancernych (3. i 29. DGPanc), cztery dywizje piechoty (65., 114., 362. i 715. DP) oraz jedną dywizje spadochronową (4. DSpad). Oprócz nich miał pod komendą szereg mniejszych jednostek, w tym grenadierów i wojsk pancernych (po jednym batalionie czołgów Tygrys i Pantera oraz dział pancernych Brummbär
2
oraz kompanię niszczycieli czołgów Elefant). Chociaż po miesiącu walk większość z nich była zdziesiątkowana, wciąż były to znaczne siły. W tym czasie do 715. DP dołączył batalion „Barbarigo” sił zbrojnych RSI (państewka Mussoliniego). Ponadto, w składzie 4. DSpad służyli włoscy ochotnicy, weterani dywizji spadochronowych „Nembo” i „Folgore”. Broniący przyczółka VI Korpus miał w swoim składzie tylko cztery dywizje piechoty (amerykańskie 3. i 45. DP oraz brytyjskie 1. i 56. DP) – wszystkie równie wyczerpane, co ich przeciwnik – oraz połowę amerykańskiej 1. DPanc (jeden pułkowy zespół
Leopold alias „Anzio Express” (nazwa nadana przez alianckich żołnierzy na przyczółku), jedno z dwóch niemieckich dział kolejowych kal. 280 mm, podczas załadunku.
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński
Pojazdy specjalne
na podwoziach czołgów M48 i M60 Na podwoziach M48 i M60 w Stanach Zjednoczonych zbudowano kilka typów ciekawych pojazdów, z których trzy weszły do produkcji i eksploatacji. Bardzo często ich rola jest marginalizowana, a tymczasem bez nich wojska nie są w stanie wykonać swoich zadań na polu walki. Ciągnik ewakuacyjny M88 ARV (Armored Recovery Vehicle) na podwoziu M48 powstał w liczbie, w jakiej nie wyprodukowano wielu czołgów, zbudowano go bowiem 3205 sztuk. Mostów towarzyszących M60A1 AVLB (Armored Vehicle Launched Bridge) wykonano 518 sztuk. I wreszcie, zbudowano 312 wozów inżynieryjnych M728 CEV (Combat Engineer Vehicle) na podwoziu M60 i M60A1, do niszczenia przeszkód, usuwania min i torowania drogi.
D
44
oświadczenia II wojny światowej pokazały, że czołg nie jest łatwo zniszczyć. Mnóstwo wozów unieruchomionych w walkach remontowano i ponownie kierowano do jednostek. Najczęściej sprawa wyglądała tak, że jeśli wojska nacierały, to uszkodzone, unieruchomione czołgi pozostawały na tyłach, skąd były ściągane do polowych warsztatów technicznych i w nich usprawniane lub kierowane do zakładów remontowych, gdzie je naprawiano i ponownie przekazywano do wykorzystania. Gorzej było, gdy własne wojska się cofały, wtedy uszkodzony sprzęt przechodził w ręce nieprzyjaciela. Wyjściem z tej niekorzystnej sytuacji było zastosowanie pancernych ciągników ewakuacyjnych, które były zdolne wjechać na pole bitwy i nawet pod ostrzałem przeciwnika ściągnąć uszkodzony wóz w bezpieczne miejsce, gdzie był on ładowany na transporter i odwożony do naprawienia. Ciągniki ewakuacyjne były pomocne także jako wozy pomocy technicznej, kiedy trzeba było przywrócić sprawność czołgom unieruchomio-
nym w wyniku awarii powstałych podczas przemieszczania poza polem walki. W Stanach Zjednoczonych w czasie II wojny światowej używano ciągnika ewakuacyjnego M31 TRV (Tank Recovery Ve-
hicle) przebudowanego z czołgu średniego M3 Lee, a później także ciągnika M32 TRV, powstałego na podwoziu M4 Sherman. M31 i M32 wykazały swoją sporą przydatność. Już po wojnie w Stanach Zjednoczonych wdrożono do eksploatacji ciągnik ewakuacyjny M74 ARV (Armored Recovery Vehicle) wykorzystujący podwozie M4A3E8 Sherman z poziomymi sprężynami amortyzującymi. Został on zaprojektowany na bazie wozu M32, żeby poradzić sobie z większymi i cięższymi czołgami M26 Pershing i M47 Patton.
Ciągniki ewakuacyjne M88
7 października 1954 r. na podstawie decyzji Komitetu ds. Uzbrojenia, Departamentu Uzbrojenia US Army przystąpiono do prac nad pancernym ciągnikiem ewakuacyjnym dla nowego czołgu amerykańskich wojsk pancernych, M48 Patton III. Otrzymał
Lemiesz w ciągniku ewakuacyjnym M88 i M88A1 nie służył do pełnienia roli spycharki, lecz do unieruchomienia ciągnika w czasie pracy wyciągarki lub żurawia.
Jędrzej Korbal
Zamknąć górny pułap.
10
Blaski i cienie polskiej artylerii przeciwlotniczej W zapoczątkowanym w 2018 r. na łamach „Wojsko i Technika Historia” cyklu artykułów publikowanych pod zbiorczym tytułem „Zamknąć górny pułap…” omówiono niemal całą tematykę dotyczącą bezpośrednio polskiej artylerii przeciwlotniczej średniego i dużego kalibru jak i towarzyszącego jej wyposażenia wspomagającego prowadzenie ognia. Objęta ambitnym programem modernizacji formacja WP doświadczyła szeregu wzlotów i upadków mających bezpośredni wpływ na jej kształt w okresie pokoju oraz zdolność do prowadzenia walki w konflikcie zbrojnym. W zamykającym powyższy cykl artykule autor przedstawia ostatnie elementy tworzonego od podstaw nowoczesnego systemu obrony przeciwlotniczej II Rzeczpospolitej oraz podsumowuje całość wysiłków podejmowanych w latach 1935-1939.
N
60
a posiedzeniu KSUS 17 grudnia 1936 r. ponownie dyskutowano sprawę obrony przeciwlotniczej obszaru krajowego (OPL OK), która wcześniej była poruszana w dniach 7 lutego i 31 lipca tego samego roku. W toku dyskusji na nowo wywołany został wątek obrony przed zagrożeniami z powietrza wielkich jednostek, w szczególności dywizji piechoty. Każda DP miała zgodnie z zaaprobowanymi już wcześniej przez KSUS analizami dysponować 4 plutonami armat 40 mm á 2 działa. Tutaj pojawiła się ciekawa sugestia, aby dywizja dla odpowiedniego nasilenia ognia na średnich wysokościach i odległościach wykraczających poza skuteczny zasięg dział 40 mm dodatkowo dysponowała, co najmniej samodzielną baterią ruchomą armat 75 mm. Postulat wydawał się słuszny, gdyż w ten sposób zamierzano przeciwdziałać nie tylko lotnictwu bombowemu, ale
w pierwszej kolejności równie kłopotliwym dla jednostek w polu samolotom rozpoznania artyleryjskiego. Zdaniem polskich wojskowych maszyny rozpoznawcze pracowały przeciętnie na wysokości około 2000 m znajdując się w zasięgu armat 40 mm (teoretyczny zasięg tej broni wynosił 3 km). Problem w tym, że obserwację z ww. wysokości prowadzono w oddaleniu od stanowisk nieprzyjaciela wynoszącym 4-6 km. Dystans ten zdecydowanie wykraczał już poza możliwości armat wz. 36. Aby skutecznie pracować dowódca baterii armat dozorujących średnie wysokości musiał posiadać własną centralę obserwacyjno
Do czasu uruchomienia produkcji starachowickich dział przeciwlotniczych kal. 75 mm armaty kal. 75 mm wz. 97/25 stanowiły podstawę polskiego systemu OPL.
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński
3
Nowa Gwinea w ogniu: 1944-1945 Po ciężkich walkach o Lae i Salamaua japońskie linie obronne uległy rozerwaniu. To był przełom, ale do zwycięstwa było jeszcze daleko. Wiadomo, że gen. Douglas G. MacArthur postawił sobie za cel powrót na Filipiny, skąd zamierzał uderzyć na Tajwan (wówczas Formozę) i dalej – na Japonię. Realizując swój plan, gen. MacArthur musiał oczyścić z Japończyków północne wybrzeże Nowej Gwinei. Bez tego komunikacja z Filipinami byłaby poważnie zagrożona. Dlatego droga do Filipin prowadziła właśnie tędy – wzdłuż północnych brzegów Nowej Gwinei.
30
74
września 1943 r. podczas obrad rządu japońskiego z udziałem cesarza zatwierdzono wspólne ustalenia sztabów generalnych Cesarskich Wojsk Lądowych Japonii i Cesarskiej Marynarki Wojennej, określające linię tzw. absolutnego pierścienia obronnego, na której należało oprzeć obronę kraju. Łańcuch ten ciągnął się od zachodniej części Nowej Gwinei poprzez Karoliny i Mariany. W tym momencie wszystkie trzymane jeszcze pozycje biegnące na wschód od tej linii, w tym Madang i Wewak na Nowej Gwinei, Rabaul na Nowej Brytanii i ostatnie pozycje na zachodnich Salomonach – miały prowadzić działania opóźniające, by kupić czas dla rozbudowania umocnień i sił na głównej po-
zycji obronnej. Japońscy przywódcy z góry skazali więc te pozycje na straty, ale nie zamierzali ich łatwo oddać.
Zdobycie Finschhafen
Około 9000 japońskich oficerów i żołnierzy odchodziło z Lae i Salamaua w kierunku północnych wybrzeży półwyspu Huona oraz w kierunku osady i portu Finschhafen. Wyczerpani i ostrzeliwani przez amerykańskie i australijskie lotnictwo, z trudem przedzierali się traktami wiodącymi przez dżunglę. Gen. por. Hatazō Adachi dowodzący 18. Armią, postanowił skierować do Finschhafen 20. DP, która zajmowała się budową nigdy
nie ukończonej drogi z Madang do Lae. Problem polegał na tym, że była ona 300 km dalej na zachód od półwyspu Huona. Dlatego do jej przerzutu trzeba było zaangażować wszystkie dostępne środki pływające. Jako pierwszy do Finschhafen dotarł 80. Pułk Piechoty (pp) i 26. Pułk Artylerii (pa). Natomiast z 9000 oficerów i żołnierzy głównie z 51. DP, którzy odchodzili z Lae i Salamaua, do pozycji na północ od Finschhafen dotarło 6500. Resztki 51. DP zajęły pozycje na północnym wybrzeżu półwyspu Huona. 15 września 1943 r. gen. Douglas MacArthur zwołał w Port Moresby konferencję planistyczną. Tego dnia australijska 9. DP weszła
Po zajęciu Lae i Salamaua w obronie japońskiej powstała luka, jednak aby dopełnić dzieła rozerwania łańcucha obronnego Japonii trzeba było jeszcze zająć port i lotnisko Finschhafen na półwyspie Huona. Na zdjęciu desant wojsk australijskich na północ od Finschhafen.
Leszek A. Wieliczko
Lockheed Hudson Pierwszym i największym użytkownikiem Hudsonów podczas II wojny światowej była Wielka Brytania. Później samoloty tego typu dostała Kanada, Australia i Nowa Zelandia. Samoloty tego typu służyły także w lotnictwie Stanów Zjednoczonych, Brazylii, Chin, Francji, Irlandii, Holandii, Portugalii i Związku Południowej Afryki. Już po wojnie do grona użytkowników dołączyły Birma i Izrael. Samoloty Hudson wykorzystywano do patrolowania mórz i zwalczania okrętów podwodnych, eskorty konwojów, a także do bombardowania, rozpoznania fotograficznego, przewozu ludzi i ładunków, ewakuacji rannych, zrzutu agentów na terenie kontrolowanym przez nieprzyjaciela, poszukiwania i ratownictwa nad morzem, rozpoznania pogody, szkolenia pilotów i członków załóg, holowania celów powietrznych. Wielka Brytania
88
Między lutym 1939 a czerwcem 1943 r. RAF dostał w sumie 1665 Hudsonów, w tym 319 egz. Mk I, 19 egz. Mk II, 371 egz. Mk III, 321 egz. Mk IIIA, 30 egz. Mk IV, 195 egz. Mk V i 410 egz. Mk VI. Pozostałe zostały przekazane krajom sojuszniczym, przejęte przez Amerykanów, utracone podczas transportu, pozostawione do dyspozycji producenta lub też nie zostały odebrane. Początkowo Hudsony były wysyłane statkami w stanie częściowo zdemontowanym z portów w Long Beach w Kalifornii i Nowym Jorku (po uprzednim przylocie na nowojorskie lotnisko Floyd Bennett Field) do Liverpoolu w Wielkiej Brytanii. Ich ponowny montaż i obloty kontrolne prowadzone były w utworzonym przez Lockheeda British Reassembly Division na lotnisku Speke koło Liverpoolu. Montowano tam również brytyjskie wyposażenie, wieżyczki strzeleckie i uzbrojenie.
2
Gdy 1 września 1939 r. wybuchła II wojna światowa, Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił ustawę o neutralności (Neutrality Act), która zabraniała eksportu uzbrojenia do zaangażowanych w wojnę krajów bezpośrednio z terytorium Stanów Zjednoczonych. Piloci Lockheeda przylatywali więc Hudsonami na lotnisko Pembina w Dakocie Północnej, leżące na granicy Stanów Zjednoczonych i Kanady. Samoloty były przeciągane mułami z amerykańskiej na kanadyjską stronę lotniska, skąd – po dopełnieniu biurokratycznych formalności – mogły już odlecieć do Halifaksu w Nowej Szkocji. Tam po częściowym demontażu były ładowane na statki i wysyłane
Samolot Hudson Mk III (V9158) OS-T z No. 279 Squadron RAF z Bircham Newton z łodzią ratunkową Mk I podwieszoną pod kadłubem. Głównym zadaniem eskadry były misje poszukiwawczo-ratownicze nad morzem (Air-Sea Rescue, ASR).