Wojsko i Technika Historia numer specjalny 1/2022

Page 1

NUMER SPECJALNY 1/2022

www.zbiam.pl

W NUMERZE:

Anzio 1944

Styczeń-Luty cena 19,50 zł (VAT 8%) INDEX 409138 ISSN 2450-3495

Samolot Lockheed Hudson

„Zielone serca” Nad Dyneburgiem

Wśród lotników zyskał przydomek „Old Boomerang”, gdyż dzięki mocnej konstrukcji często wracał do bazy nawet po odniesieniu znacznych uszkodzeń w walce. W USA Hudson zapoczątkował szybki rozwój morskich samolotów patrolowych bazowania lądowego.

Mając na uwadze naloty z pierwszego dnia wojny 23 czerwca piloci JG 54 otrzymali zadanie powstrzymania każdego sowieckiego bombowca jaki pojawi się nad niemieckimi oddziałami. Ich pierwszą ofiarą była formacja 17 SB. Żaden nie wrócił do bazy.

INDEX: 409138 ISSN: 2450-3495


N O W A P R E N U M E R AT A 2 0 2 2 Lotnictwo Aviation International

Cena detaliczna 17,99 zł | Prenumerata roczna: 198,00 zł 12 numerów w tym 1 numer GRATIS Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.

NOWE

CENY OBOWIĄZUJĄ: OD 1 STYCZNIA 2022

Wojsko i Technika Historia + numery specjalne (6+6)

Cena detaliczna 19,50 zł | Prenumerata roczna: 215 zł 12 numerów w tym 1 numer GRATIS Obejmuje 6 numerów regularnych i 6 numerów specjalnych wydawanych w 2022 roku.

PRENUMERATA

OSZCZĘDZAJ I BĄDŹ NA BIEŻĄCO

Wojsko i Technika

Cena detaliczna 16,50 zł | Prenumerata roczna: 182,00 zł 12 numerów w tym 1 numer GRATIS Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.

Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub dokonaj wpłaty na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976


Vol. VIII, nr 1 (37)

NUMER SPECJALNY 1/2022

www.zbiam.pl

1 NUMER SPECJALNY 1/2022

W NUMERZE:

Anzio 1944

Styczeń-Luty cena 19,50 zł (VAT 8%) INDEX 409138 ISSN 2450-3495

Samolot Lockheed Hudson

„Zielone serca” Nad Dyneburgiem

Wśród lotników zyskał przydomek „Old Boomerang”, gdyż dzięki mocnej konstrukcji często wracał do bazy nawet po odniesieniu znacznych uszkodzeń w walce. W USA Hudson zapoczątkował szybki rozwój morskich samolotów patrolowych bazowania lądowego.

Mając na uwadze naloty z pierwszego dnia wojny 23 czerwca piloci JG 54 otrzymali zadanie powstrzymania każdego sowieckiego bombowca jaki pojawi się nad niemieckimi oddziałami. Ich pierwszą ofiarą była formacja 17 SB. Żaden nie wrócił do bazy.

INDEX: 409138 ISSN: 2450-3495

Na okładce: działo pancerne Elefant. Rys. Arkadiusz Wróbel INDEX 409138 ISSN 2450-3495 Nakład: 14,5 tys. egz. Redaktor naczelny Jerzy Gruszczyński jerzy.gruszczynski@zbiam.pl Redakcja techniczna Dorota Berdychowska dorota.berdychowska@zbiam.pl Korekta Stanisław Kutnik Współpracownicy Władimir Bieszanow, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński, Leszek Molendowski, Marek J. Murawski, Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Ul. Anieli Krzywoń 2/155 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro Ul. Bagatela 10/17 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl

w numerze: BITWY I KAMPANIE

Tomasz Szlagor Operacja „Shingle”. Desant i bitwa pod Anzio (1)

4

WOJNA W POWIETRZU

Krzysztof Janowicz „Zielone serca” nad Dyneburgiem

18

MONOGRAFIA PANCERNA

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński Czołg podstawowy M60 (2)

36

MONOGRAFIA LOTNICZA

Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2022 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz na naszej nowej stronie: www.zbiam.pl

Leszek A. Wieliczko Lockheed Hudson (1)

54

MONOGRAFIA MORSKA

Sebastian Hassa Hermes – posłaniec Albionu

64

ARTYLERIA PRZECIWLOTNICZA

Jędrzej Korbal Zamknąć górny pułap. Serce systemu (9)

72

BITWY I KAMPANIE

Michał A. Piegzik Letnia kampania 1942 roku na Aleutach (2)

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria

86 3


Tomasz Szlagor

Operacja „Shingle” 1 Desant i bitwa pod Anzio Operacja „Shingle” – desant morski pod Anzio – miała otworzyć aliantom drogę na Rzym i zmusić nieprzyjaciela do odwrotu z położonych dalej na południe linii obronnych. Ten śmiały plan doprowadził do jednej z najkrwawszych i najbardziej kontrowersyjnych bitew w drugiej wojnie światowej.

W

4

pierwszych dniach października 1943 r. zakończyła się operacja „Avalanche”, czyli desant pod Salerno, której zwieńczeniem było zdobycie Neapolu1. Chociaż doprowadziła ona do kapitulacji Włoch, nie odcięła Niemcom drogi odwrotu w górę Półwyspu Apenińskiego. W istocie, przez całą kampanię włoską, począwszy od lądowania aliantów na Sycylii, mizerne tempo ich postępów dyktował przeciwnik. Niemcy w połowie października, zgodnie z założonym harmonogramem, cofnęli się z linii rzeki Volturno ok. 30 km dalej na północ, na Linię Gustawa – solidny pas fortyfikacji oparty na masywie Monte Cassino oraz płynących u jego podnóża rzekach Rapido i Garigliano. Teraz jeszcze bardziej sprzyjała im aura, ukształtowanie terenu i ogólna sytuacja strategiczna. Środkowa część Półwyspu Apenińskiego to labirynt górskich grzbietów i głębokich dolin, dnem których o tej porze roku, aż do wiosny, płyną rwące rzeki. Brak pola manewru ograniczał możliwość użycia czołgów, natomiast niska podstawa chmur i czę-

ste opady odbierały aliantom przewagę, jaką zwykle dawało im lotnictwo. Na domiar złego, w ramach przygotowań do inwazji na Francję front włoski został ogołocony m.in. z większości środków przeprawowych. Właśnie niedostatek okrętów desantowych spowodował kryzys na przyczółku pod Salerno, gdyż wysadzony tam pierwszy rzut był po prostu za słaby. Teraz miało być jeszcze gorzej. Większość okrętów typu LST (Landing Ship, Tank), które były dostępne w basenie Morza Śródziemnego, miała wkrótce odpłynąć do Anglii. Dla alianckich wojsk we Włoszech taki stan rzeczy był wyjątkowo niefortunny. Szybko okazało się, że o tej porze roku Linia Gustawa jest barierą nie do sforsowania w ataku

czołowym. Jedynym logicznym sposobem na przełamanie impasu był kolejny desant na tyłach wroga. Tym bardziej, że alianci mieli już spore doświadczenie w tego typu operacjach. Ponadto całkowicie dominowali na morzu. To m.in. oznaczało, że ich liczna flota pancerników, krążowników i niszczycieli mogła odpierać ogniem artylerii kontrataki na przyczółek, jak podczas lądowania na Sycylii i pod Salerno. Teraz jednak nie mogli w pełni wykorzystać tych atutów, ponieważ brakowało im okrętów desantowych.

„Jak jagnię prowadzone na rzeź”

Głównodowodzącym aliantów we Włoszech był Brytyjczyk, gen. Harold Alexander. Ten dżentelmen o nienagannej aparycji robił

Czołgi lekkie M5 Stuart, chociaż przestarzałe, w 1944 r. nadal służyły w amerykańskich dywizjach piechoty (w jednostkach rozpoznawczych) i pancernych.


BITWY I KAMPANIE

Obie strony w miarę upływu czasu wprowadzały artylerię coraz większego kalibru. Na zdjęciu, na stanowisku ogniowym pod Anzio, jedna z armat Canon de 105 mle 1913 Schneider francuskiej produkcji (kal. 105 mm), których Włosi używali pod oznaczeniem Cannone da 105/28, a Niemcy po ich przejęciu jako 10,5 cm K338(i).

Lucas musi być agresywny. Musi podjąć pewne ryzyko i pchnąć 3. dywizję naprzód3.

„Czas jest naszym sojusznikiem”

10

Nazajutrz, 24 stycznia, do Rzymu przybył generał von Mackensen z sztabem 14. Armii, przejmując kontrolę nad wojskami gromadzącymi się wokół Anzio. Tych na koniec dnia było już ok. 40 000. Na północy Niemcy obsadzili dwie kluczowe miejscowości, Campoleone i Cisterna, połączone linią kolejową (na trasie Rzym – Neapol). Ponadto przez Cisternę biegła strategiczna droga nr 7 (starożytna Via Appia), łącząca Rzym z frontem na Linii Gustawa. Wieczorem bombowce Luftwaffe przeprowadziły kolejny nalot. Trafiony niszczyciel USS Plunkett musiał się wycofać z dalszych działań. Ponadto Niemcy zatopili, jasno oświetlony, odpowiednio oznakowany i kompletnie bezbronny, brytyjski okręt szpitalny HMHS St. David. Powoli rozrastający się przyczółek miał ok. 12 km głębokości i 25 km szerokości. Na zachodnim skraju, w sektorze brytyjskim, pozycje wojsk Lucasa opierały się na niewielkiej rzece Moletta; na wschodnim, w sektorze amerykańskim, na kanale Mussoliniego. Brytyjczycy (1. DP, którą dowodził Maj.Gen. Ronald Penney) kierowali się na północ, na Campoleone. Amerykanie (3. DP Truscotta) posuwali się na północny wschód, w kierunku Cisterny. Lukę między nimi wypełnili rangersi Darby’ego i spadochroniarze (tego dnia przyczółek opuściły oba bataliony brytyjskich komandosów, wracając do Neapolu). Postępy VI Korpusu wciąż były znikome i miały charakter co najwyżej „rozpoznania bojem”. W szeregach żołnierzy na przyczółku opadła już euforia po wylądowaniu bez oporu i zaczęła narastać obawa, że oddają inicjatywę przeciwnikowi. Tymczasem Lucas pod datą 25 stycznia zapisał w swoim dzienniku: Muszę stać mocno na nogach i trzymać w garści powierzone mi siły. Nie mogę zrobić nic głupiego. Tego dnia na przyczółek przybył pierwszy rzut amerykańskiej 45. DP. Dopiero wtedy Lucas pozwolił, by Penney ruszył

naprzód z większym impetem. Najbliższym celem Brytyjczyków była Aprilia, przy drodze do Campoleone. To modelowe osiedle włoskich faszystów, wybudowane na równinie osuszonej za czasów Mussoliniego, miało tak industrialny wygląd, że aliantom było znane jako „Fabryka” (The Factory). Jedna z brygad 1. DP po zaciekłym starciu zdobyła Aprilię, rozbijając broniącą się tam kompanię z 3. DGPanc i biorąc ponad 100 jeńców. O świcie 25 stycznia także Truscott rozpoczął natarcie większymi siłami, kierując się na Cisternę. Jeden batalion ruszył z Campomorto, drugi z Conca, wspierane przez Shermany z 751. batalionu czołgów. W połowie drogi napotkali wysunięte pozycje DPanc „Hermann Göring”. Niemcy zajęli przydrożne domy i budynki gospodarcze, umieszczając w nich karabiny maszynowe i armaty przeciwpancerne. Płaski, odkryty teren wokół sprawiał, że miały znakomite, krzyżujące się pola ostrzału. Zamaskowany niszczyciel czołgów uszkodziłł cztery Shermany, zanim załogi zorientowały się, skąd nadlatują pociski.

W tym samym czasie działania zaczepne podjęli również spadochroniarze z 504. pułku. Przekroczyli kanał Mussoliniego i, nacierając pod osłoną ognia artylerii (m.in. krążownika USS Brooklyn i dwóch niszczycieli) w kierunku Littorii, zajęli wioski Borgo Sabotino, Borgo Piave i Sessano. Jedna z kompanii została jednak odcięta w Borgo Piave kontratakiem piechoty ze wsparciem czołgów i samobieżnych armat plot. z DPanc „Hermann Göring”. Poniosła ciężkie straty (50% stanu) i spadochroniarze wycofali się na zachodni brzeg kanału. Nazajutrz, 26 stycznia, brytyjska 1. DP zamierzała kontynuować natarcie i zdobyć położone kilka km dalej na północ Campoleone, ale o świcie ruszył niemiecki kontratak. Tego dnia po raz pierwszy do walk o przyczółek weszły Tygrysy z schwere Panzer-Kompanie Meyer, wspierając natarcie 3. DGPanc. Kompania od razu straciła swojego dowódcę – Hptm. Hans Schwebbach zginął po tym, jak w wieżyczkę obserwacyjną jego wozu trafił pocisk (dowodzenie ponownie przejął Oblt. Hans-Gert Meyer). Brytyjczycy odparli kontratak, głównie z pomocą artylerii, która później trzymała przeciwnika na dystans. Niemcy zrewanżowali się huraganowym ostrzałem ze wzgórz Colli Laziali (w rzeczywistości były to gęsto zalesione, strome stożki wygasłych wulkanów, dominujące nad okolicą). Ich baterie znajdowały się poza zasięgiem dział niszczycieli i krążowników lekkich Task Force 81. Clark dopominał się o monitor (okręty tej klasy wspierały lądowanie na Sycylii i pod Salerno) albo krążownik ciężki. W odpowiedzi usłyszał, że żaden nie jest dostępny. Gwoli prawdy, admiralicja nie spieszyła się z wysłaniem okrętów tam, gdzie były one narażone na ataki z użyciem kierowanych bomb szybujących. Właśnie z tego powodu obecność floty desantowej na redzie Anzio została ograniczona do minimum. Innym, wciąż obecnym zagrożeniem były miny morskie. Rankiem 26 stycznia wiozący posiłki z Neapolu LST-422, podpływając do kotwicowiska, zdryfował poza oczyszczony

Amerykańska armata M1 Long Tom kal. 155 mm w pojedynku z niemiecką artylerią; rejon Nettuno.


Krzysztof Janowicz

„Zielone serca” nad Dyneburgiem Powszechnie znane są skutki uderzenia Luftwaffe na sowieckie lotniska w pierwszym dniu wojny z ZSRS, gdy lotnictwu Armii Czerwonej zadano ogromne straty. Setki samolotów spłonęły wówczas we własnych bazach, w powietrze wyleciały składy paliw i amunicji. Na skutek nalotów niemieckiego lotnictwa utracono łączność ze sztabami, co uniemożliwiło skoordynowane działanie. Jednak od samego początku sowieckie bombowce zostały rzucone do ataków na niemieckie kolumny i ważne obiekty stojące na ich drodze. Warto poznać jedną z wielu historii takich operacji.

O 18

świcie 22 czerwca 1941 r. niemiecka III Rzesza rozpoczęła operację „Barbarossa”, czyli inwazję na Związek Sowiecki. Do wsparcia tej gigantycznej operacji Luftwaffe wystawiła blisko 3000 samolotów, których podstawowym zadaniem w pierwszym tygodniu działań było zniszczenie na ziemi sowieckiego lotnictwa i jego lotnisk oraz wsparcie wojsk lądowych. Luftwaffe za-

Piloci JG 54 „Grünherz” walczyli w Polsce, kampanii na zachodzie Europy, bitwie o Anglię oraz na Bałkanach, ale ich osiągnięcia pozostawały w cieniu innych jednostek myśliwskich Luftwaffe. Dopiero walki na froncie wschodnim spowodowały, że konta wielu pilotów zaczęły szybko rosnąć. Jednym z nich był dowódca 1./JG 54, Hptm. Reinhard Seiler, który wrócił do służby po półrocznym leczeniu ran odniesionych 5 sierpnia 1940 r. nad kanałem La Manche. W ciągu dwóch lat osiągnie setkę zwycięstw. Na zdjęciu w kabinie swojego Bf 109F z „białą jedynką”. Godło pod kabiną nawiązuje do jego służby podczas wojny domowej w Hiszpanii.

atakowała wyznaczone cele i na lotniskach zniszczono setki samolotów i składy paliwa. Ataki trwały przez cały dzień i do wieczora WWS straciły co najmniej 890 samolotów na ziemi i 222 w powietrzu. Uderzenie Luftwaffe było porażające, w ciągu pierw-

szych trzech dni walk WWS straciły łącznie 3922 samoloty! Jednym z głównych kierunków natarcia wojsk niemieckich było wyprowadzone z terenów Prus Wschodnich uderzenie na Leningrad poprzez Dyneburg, Ostrow i Psków.


Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński

2

Czołg podstawowy M60 Czołg M60 wszedł do wyposażenia US Army w 1960 r. i od razu trafił na dwa poważne spięcia międzynarodowe grożące wybuchem III wojny światowej: kryzys berliński w 1961 r. i kryzys kubański w 1962 r. Jednak jego debiut bojowy miał miejsce dopiero w wojnie październikowej 1973 r. na Bliskim Wschodzie, w którym izraelskie M60 zmierzyły się m.in. z dostarczonymi bliskowschodnim sojusznikom ZSRR czołgami T-62, dla których był to także debiut bojowy. W barwach amerykańskich M60 po raz pierwszy weszły do walki dopiero w styczniu 1991 r., w czasie operacji „Pustynna Burza”, kiedy to już tylko US Marine Corps miał je w swoim wyposażeniu. W innych armiach zmodernizowane M60 wykorzystuje się do dziś.

K

36

iedy ruszyło wdrożenie do eksploatacji M60 w Siłach Zbrojnych Stanów Zjednoczonych obowiązywała doktryna atomowego pola walki. Zgodnie z jej założeniami dywizje piechoty US Army były zorganizowane według schematu Pentomic przewidującego prowadzenie działań bojowych sześcioma manewrowymi grupami bojowymi w sile wzmocnionego batalionu każda. Rola wojsk lądowych została sprowadzona do zajmowania porażonego atakami atomowymi terenu i w tym dziele czołgi miały odegrać bardzo ważną rolę, jako że ich pancerz najlepiej chronił przed promieniowaniem przenikliwym. Na przykład, w czasie ćwiczeń „Carte Blanche” prowadzonych w czerwcu 1955 r. w Niemczech przewidziano 355 symulowanych uderzeń jądrowych, oceniając potencjalną liczbę zabitych na 1,7 miliona (głównie miejscowej ludności), rannych zaś na 3,5 miliona. W tej atmosferze, jako pierwsza w czołgi M60 została wyposażona 3. Dywizja Pancerna (DPanc) „Spearhead”, stacjonująca

(dowództwo dywizji) w Hanau pod Frankfurtem nad Menem, w Republice Federalnej Niemiec. Jeszcze w tym czasie dywizja była zorganizowana w brygadowe grupy bojowe Combat Command. I tak, Combat Command „A” stacjonowała w Kirch-Göns na północ od Frankfurtu nad Menem. W składzie tej brygadowej grupy bojowej były dwa bataliony czołgów, liczące po 54 czołgi (trzy kompanie po 17 wozów oraz pluton dowódcy z 3 czołgami) – 2nd Medium Tank Battalion 1st Cavalry Regiment i 2nd Medium Tank Battalion 13th Cavalry Regiment. Z kolei Combat Command „B” stacjonowało w Gelnhausen, ok. 10 km na wschód od Hanau.

Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych został wyposażony w czołgi M60A1 RISE Passive w pierwszej połowie lat 80. Do 1985 r. US Marine Corps otrzymał 716 wozów tego typu. Na zdjęciu M60A1 RISE Passive z 1. Batalionu Czołgów USMC.


MONOGRAFIA LOTNICZA

Leszek A. Wieliczko

1 Lockheed Hudson Samolot rozpoznawczo-bombowy Lockheed Hudson był wojskową odmianą pasażerskiego Modelu 14 Super Electra. Był pierwszym amerykańskim samolotem bojowym kupionym w dużej liczbie dla brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych; pierwszym samolotem amerykańskiej produkcji, który podczas drugiej wojny światowej zestrzelił nieprzyjacielski samolot i pierwszym, który w barwach amerykańskiego lotnictwa zatopił niemiecki okręt podwodny. Wśród lotników zyskał przydomek „Old Boomerang”, gdyż dzięki mocnej konstrukcji często wracał do bazy nawet po odniesieniu znacznych uszkodzeń w walce. W Stanach Zjednoczonych Hudson zapoczątkował szybki rozwój samolotów patrolowych morskich bazowania lądowego.

W

ytwórnia Lockheed Aircraft Company z Burbank w Kalifornii od 1929 r. należała do holdingu Detroit Aircraft

Corporation. Na przełomie lat 20. i 30. powstały w niej jednosilnikowe samoloty cywilne Model 8 Sirius, Model 8D Altair i Model 9

Prototyp Super Electry (nr ser. 1401; rej. X17382) został oblatany przez Marshalla Headle’a 29 lipca 1937 r. Miał oznakowanie linii Northwest Airlines, ale nigdy w nich nie latał. Na początku 1938 r. został przebudowany na wojskową wersję transportową C-14-H-1 (Model 114), która jednak nie wzbudziła zainteresowania US Army Air Corps.

54

Orion oraz myśliwski YP-24 (XP-900). Spadek produkcji wywołany wielkim kryzysem ekonomicznym sprawił, że Detroit Aircraft stanął na progu bankructwa. 21 czerwca 1932 r. akcje firmy Lockheed odkupiła grupa inwestorów. W krótkim czasie menedżer Robert E. Gross zreorganizował jej działalność. Szefem nowego zespołu konstruktorskiego został Hall L. Hibbard. Pod jego kierunkiem zaprojektowano dwusilnikowy samolot pasażerski Model 10 Electra w układzie wolnonośnego dolnopłata o całkowicie metalowej półskorupowej konstrukcji, z chowanym podwoziem i klapami, co było wówczas nowością. Oprócz dwóch pilotów zabierał 10 pasażerów. Charakterystyczne podwójne usterzenie pionowe o eliptycznym obrysie, które na wiele lat stało się znakiem rozpoznawczym samolotów firmy Lockheed, zaprojektował młody wówczas konstruktor Clarence L. „Kelly” Johnson. Prototyp Electry (rej. X233Y) został oblatany 23 lutego 1934 r. przez fabrycznego pilota doświadczalnego Marshalla Headle’a. 11 sierpnia samolot dostał certyfikat typu (Approved Type Certificate) nr 551. Model 10 odniósł spory sukces – do 1941 r. wyprodukowano 149 egz., które skutecznie rywalizowały na rynku z konkurencyjnym Boeingiem 247 i nieco większym Douglasem DC-2. Na jego bazie powstał mniejszy Model 12 Electra Junior dla sześciu pasażerów, którego prototyp (rej. NX16052) oblatano 27 czerwca 1936 r. Samolot dostał certyfikat typu (ATC 616) 14 października. Do 1942 r. wyprodukowano 130 egz., w tym 16 w wersji wojskowej Model 212 dla lotnictwa Holenderskich Indii Wschodnich. Jesienią 1935 r. zespół konstruktorów Hibbarda rozpoczął prace przy projekcie


Sebastian Hassa

Hermes – posłaniec Albionu HMS Hermes był pierwszym lotniskowcem od podstaw zaprojektowanym i zbudowanym dla Royal Navy. Dzierżył ten przywilej przez 15 lat, aż do wodowania słynnego HMS Ark Royal. W odróżnieniu od poprzedników, którzy powstali poprzez przebudowę dostępnych statków i okrętów, miał być idealnym rozwiązaniem dla rodzącego się lotnictwa floty. Niestety, koncepcyjnie przestarzały już w momencie przyjęcia do służby, nie sprostał postawionym przed nim zadaniom. Aczkolwiek, pomimo swoich niedoskonałości, w latach międzywojennych stał się symbolem brytyjskiej obecności na wodach oblewających Chiny.

cja opuszczenia wodnosamolotu za burtę i jego podniesienia z wody nie przedstawiała większej trudności i była realizowana za pomocą dźwigu. Rozwiązanie to było na tyle proste i efektywne, że w 1913 r. Brytyjczycy, jako pierwsi, zaokrętowali dwa wodnosamoloty na krążowniku pancernopokładowym HMS Hermes (typu Highflyer, zwodowany 7 kwietnia 1898 r., wyporność 5650 ts, wymiary 113x16,5x6,6 m, uzbrojenie 11x152,4 mm, 8x76 mm, 3x47 mm, 2 wt 457 mm. Pokład pancerny 38-76 mm, prędkość 20 w., zatopiony przez niemiecki okręt podwodny U 27 31 października 1914 r.). Doświadczenia zebrane z eksploatacji Hermesa przekonały Admiralicję do zlecenia zakupu i przebudowy sześciu parowców

raźniejsze stawały się wady zastosowanych rozwiązań. Przejęte jednostki były małe, wolne, liczba zabieranych samolotów niewielka, a zaplecze do ich obsługi skromne. Co więcej, w trakcie operacji opuszczania i podnoszenia wodnosamolotu okręt-matka musiał pozostawać w bezruchu, co utrudniało operowanie w zespołach floty oraz czyniło taką jednostkę bardziej narażoną na atak U-Bootów. Nie można również zapominać o burzliwym rozwoju samych aeroplanów. Coraz wyraźniejsza stawała się przewaga osiągów maszyn z podwoziem kołowym nad wodnosamolotami. Rozwiązaniem było wyposażenie okrętów w platformy, pozwalające zarówno na start, jak i późniejsze lądowanie samolotów z podwoziem kołowym, bez koniecz-

N

64

a początku XX wieku brytyjska Admiralicja z uwagą śledziła gwałtowny rozwój lotnictwa. Pionierami w tej dziedzinie zostali co prawda Amerykanie, Eugene Ely wystartował z krążownika USS Birmingham 14 listopada 1910 r., jednak Brytyjczycy podeszli do sprawy bardziej kompleksowo. 10 stycznia 1912 r. z rampy zainstalowanej na pokładzie predrednota HMS Africa w powietrze wzbił się ppor. Charles Samson w samolocie Short Improved S.27. Równocześnie prowadzono próby z użyciem wodnosamolotów. Było to o tyle łatwiejsze, że start i lądowanie odbywały się z powierzchni morza, a maszyny były transportowane na okrętach. Sama opera-

HMS Ark Royal był jednym z sześciu statków zaadaptowanych do roli transportowców wodnosamolotów. Ich sukcesy skłoniły Admiralicję do budowy dalszych okrętów lotniczych. W 1934 r. przemianowany na HMS Pegasus przetrwał wojnę i został złomowany w 1946 r.

do roli transportowców wodnosamolotów. W trakcie I wojny światowej Royal Navy zasiliły kolejne przebudowane statki, a później również okręty. Generalnie marynarka była zadowolona ze swojego komponentu lotniczego, jednak z upływem czasu coraz wy-

ności zatrzymywania nosiciela. O ile kwestia startu była już opanowana, o tyle nadal nie dysponowano rozwiązaniem, umożliwiającym bezpieczny powrót na rozchwiany pokład jednostki pływającej. Jednak i tutaj miał wkrótce nastąpić przełom.


Jędrzej Korbal

9

Zamknąć górny pułap. Serce systemu Połączenie baterii dział o najlepszych możliwych parametrach balistycznych, amunicji przeciwlotniczej z niezawodnymi zapalnikami oraz precyzyjnie wykonanych urządzeń optycznych nie gwarantowało skuteczności w prowadzeniu ognia do nowoczesnych samolotów nieprzyjacielskich. Rozwój lotnictwa, w tym coraz szybszych i zdolnych do lotów na dużych wysokościach, maszyn bombowych nie był już futurystyczną wizją. Myśląc o obronie przestrzeni powietrznej na średnich i dużych wysokościach należało zadbać nie tylko o ścisłe uzbrojenie artyleryjskie ale przede wszystkim o urządzenia wspomagające prowadzenie ognia. Dotychczasowe „myśliwskie” strzelanie do samolotów zdecydowanie odchodziło do lamusa.

D

72

ynamiczny rozwój samolotów w okresie międzywojennym wymuszał konieczność dostosowywania wyposażenia jednostek obrony przeciwlotniczej do nowych realiów. Mimo zakończenia I wojny światowej prace nad urządzeniami mającymi wspierać działanie baterii przeciwlotniczych trwały na całym świecie zarówno w Europie, jak i w USA. Również w Polsce powstawały modelowe egzemplarze tzw. aparatów centralnych służące do korygowania ognia, jednak nie uzyskiwały one aprobaty władz wojskowych. Zdobyte jednak własne doświadczenia oraz udział w licznych pokazach sprzętu zagranicznego, np. Vickersa, pozwoliły na sprecyzowanie pod koniec 1930 r. dokładnych wymogów jakie powinien spełniać przyszły aparat centralny WP. Na ogłoszony przez De-

partament Uzbrojenia konkurs zgłoszono kilka ofert opisujących różne urządzenia, przy czym za najciekawszą i wartą dalszego zbadania uznano połączoną, polsko-francuską propozycję Polskich Zakładów Optycznych (PZO) i Optique et Precision de Lavallois (OPL). Równolegle prowadzone próby z aparatami francuskimi firmy Schneider nie dawały tak optymistycznych prognoz.

PZO-OPL

Zanim w Polsce pojawiły się nowoczesne armaty przeciwlotnicze produkcji Zakładów Starachowickich, o których mowa była już

Długotrwałe negocjacje ws. armat Schneider typ 4 oraz trudności z uruchomieniem własnej produkcji sprawiły, że liczba dział przeciwlotniczych kalibru 75 mm w momencie wybuchu wojny była niewielka. Dostępne aparaty centralne pokryły większość zapotrzebowania.


Michał A. Piegzik

Letnia kampania

1942 roku na Aleutach W związku z planowaną operacją ofensywną na Południowym Pacyfiku w drugiej połowie sierpnia, w nocy z 7 na 8 lipca dowództwo Połączonej Floty postanowiło wycofać wszystkie cztery lotniskowce z aleuckiego teatru działań wojennych. Po dokonaniu niewielkich modernizacji w stoczniach na macierzystych wyspach, zreorganizowane Kidō Butai miało udać się w kierunku Truk, aby wspierać dalsze działania wymierzone przeciwko alianckim pozycjom na Nowej Gwinei, Wyspach Salomona, północnej części Australii, jak również wysuniętym bazom na Nowej Kaledonii i Fidżi.

B

86

ezpośrednim skutkiem tej decyzji było pozostawienie na obszarze Aleutów jedynie 5. Floty, która w okolicy Kiska i Attu dysponowała zaledwie kilkoma okrętami. Z tego też powodu 10 lipca doszło do utworzenia Jednostki Eskortowej pod komendą kontradmirała Sentarō Ōmoriego, w skład której wszedł krążownik lekki Abukuma oraz 6. Dywizjon Niszczycieli (Akatsuki, Inazuma, Ikazuchi, Hibiki) i 21. Dywizjon Niszczycieli (Wakaba, Hatsuharu, Hatsushimo). Dwa dni później Połączona Flota wydała Rozkaz Operacyjny Nr 181 Cztery, ustanawiając, że od 14 lipca za obronę obszaru Aleutów będą odpowie-

dzialne następujące związki taktyczne: Siły Północne, 5. Flota, 1. Eskadra Torpedowa, część Tōkō Kaigun Kōkūtai, część 3. Specjalnego Oddziału Desantowego Marynarki „Maizuru”, część jednostek budowlanych oraz pozostałe siły patrolowe (lądowe lub nawodne). Wraz z wejściem w życie tego rozkazu, do 21. Eskadry Krążowników podległej bezpośrednio pod 5. Flotę przydzielono również tymczasowo krążownik ciężki Nachi1.

Letnie wymiany ciosów

Pierwszym zadaniem, które otrzymała Jednostka Eskortowa było osłanianie konwoju podczas trasy powrotnej do Japonii. Po-

2

czątkowo transportowiec Aruzenchin Maru był eskortowany przez Abukumę i Inazumę, lecz jedynie druga z jednostek towarzyszyła mu aż do 15 lipca, kiedy to dotarł on do Yokosuki. 12 lipca Kiska opuściła także Chiyoda w towarzystwie Hatsuharu, wchodząc do Morza Wewnętrznego tydzień później2. Wieczorem 18 lipca do Kiska dotarł także drugi konwój złożony z Kikuchi Maru i Kagerō3. Ponieważ do tego czasu 18. Dywizjon Niszczycieli utracił de facto trzy z czterech dostępnych okrętów, 20 lipca na podstawie rozkazu Ministerstwa Marynarki Wojennej Kagerō został przydzielony do 15. Dywizjonu Niszczycieli4.

Kotwicowisko w Kiska. Od lewej: ścigacz okrętów podwodnych, krążownik lekki Tama, transportowiec Kumagawa Maru i krążownik lekki Kiso. W górze wodnosamolot Typ 94, znany lepiej jako Kawanishi E7K lub Alf, w kodzie alianckim. Na zdjęciu dobrze widoczne chmury unoszące się nad Kiska, znacznie ograniczające widoczność. Jest to typowe zjawisko w lecie na tym obszarze.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.