6/2020
www.zbiam.pl
Listopad-Grudzień cena 18,99 zł (VAT 8%) INDEX 407739 ISSN 2450-2480
Japońska inwazja na Tajlandię
W drugiej połowie II wojny światowej koszty okupacji zdecydowanie przewyższały zyski z eksploracji zasobów naturalnych Norwegii, a także Szwecji, transport bowiem przez Morze Bałtyckie w okresie zimowym był mocno utrudniony…
Korzeni inwazji można doszukiwać się w propagowanej w Japonii przez Chigaku Tanakę doktrynie „zbierania ośmiu rogów świata pod jednym dachem”. Stała się ona motorem rozwijającego się nacjonalizmu i ideologii Pan-azjatyckiej…
Index 407739
Niemiecka okupacja Norwegii
ISSN 2450-2480
W NUMERZE:
Moskwa 1941 Niemiecka przegrana
HISTORIA
Z PRENUMERATĄ SAME KORZYŚCI Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika: cena detaliczna 14,50 zł Prenumerata roczna: 145,00 zł | zawiera 12 numerów Lotnictwo Aviation International: cena detaliczna 16,50 zł Prenumerata roczna: 165,00 zł | zawiera 12 numerów
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne: cena detaliczna 18,99 zł Prenumerata roczna: 190 zł | zawiera 12 numerów
Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa 57
Vol. VI, nr 6 (32) Listopad-Grudzień 2020; Nr 6
6/2020
www.zbiam.pl
Listopad-Grudzień cena 18,99 zł (VAT 8%) INDEX 407739 ISSN 2450-2480
Japońska inwazja na Tajlandię
W drugiej połowie II wojny światowej koszty okupacji zdecydowanie przewyższały zyski z eksploracji zasobów naturalnych Norwegii, a także Szwecji, transport bowiem przez Morze Bałtyckie w okresie zimowym był mocno utrudniony…
Korzeni inwazji można doszukiwać się w propagowanej w Japonii przez Chigaku Tanakę doktrynie „zbierania ośmiu rogów świata pod jednym dachem”. Stała się ona motorem rozwijającego się nacjonalizmu i ideologii Pan-azjatyckiej…
Index 407739
Niemiecka okupacja Norwegii
ISSN 2450-2480
1 6/2020
W NUMERZE:
Moskwa 1941 Niemiecka przegrana
Na okładce: szturmowiec Iljuszyn Ił-2. Rys. Rafał Zalewski
INDEX 407739 ISSN 2450-2480 Nakład: 14,5 tys. egz. Redaktor naczelny Jerzy Gruszczyński jerzy.gruszczynski@zbiam.pl Redakcja techniczna Dorota Berdychowska dorota.berdychowska@zbiam.pl Korekta Stanisław Kutnik Współpracownicy Władimir Bieszanow, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński, Leszek Molendowski, Marek J. Murawski, Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Ul. Anieli Krzywoń 2/155 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro Ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2020 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz na naszej nowej stronie: www.zbiam.pl
spis treści BITWY I KAMPANIE
Władimir Bieszanow
Moskwa 1941. Sowiecka kontrofensywa (2)
4
MONOGRAFIA LOTNICZA
Marek J. Murawski
Junkers Ju 88A. Dziwna wojna i kampania norweska (2)
24
HISTORIA
Michał i Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński
Niemiecka okupacja Norwegii w latach 1940-1945
40
WOJNA NA MORZU
Tomasz Szlagor
Działania okrętów podwodnych Royal Navy w Europie północno-zachodniej 1941-1945 (2)
56
BITWY I KAMPANIE
Michał A. Piegzik
Japońska inwazja na Tajlandię: 8 grudnia 1941 r. (1)
74
BROŃ JĄDROWA
Krzysztof Nicpoń
Gadget. Pierwsza bomba atomowa
86
PRZEMYSŁ ZBROJENIOWY
Robert Rochowicz
Tradycja zobowiązuje! Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia
94
SPROSTOWANIE W poprzednim numerze “Wojsko i Technika Historia” zamieściliśmy błędny opis dwóch sylwetek barwnych na ostatniej stronie okładki. Prawidłowy opis samochodu pancernego brzmi: BA-6, 18. Brygada Pancerna; Front Zachodni, listopad 1941 r. Natomiast prawidłowy opis tankietki: T-27 używana jako ciągnik armat przeciwpancernych kal. 45 mm; Front Zachodni, listopad 1941 r. Opis czołgu T-34 - jest poprawny. (Redakcja)
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria
3
2 Moskwa 1941
Chociaż niemieckie natarcie pod koniec października uległo zahamowaniu, a ludność Niemiec z narastającą rezerwą i niedowierzaniem zaczęła odnosić się do komunikatów o osiągniętych powodzeniach, Hitler, upojony wielkimi zwycięstwami pod Wiaźmą i Briańskiem, nadał wierzył, że wojna jest już wygrana. W rozmowie z włoskim ministrem spraw zagranicznych hrabią Ciano 25 października 1941 r. zapewniał, że pod względem wojskowym Rosja już została pokonana. W tym czasie Führer myślami był już na Kaukazie, albo nawet w Indiach. Uważał, że Rosja nie dojdzie do siebie po poniesionych stratach i „wydaje ostatnie tchnienie”.
W
4
rzeczywistości sytuacja Wehrmachtu na froncie nie była wcale taka dobra. Szybkie zmniejszanie się liczebności składu osobowego i zapasów materiałowych w związkach operacyjnych i taktycznych armii niemieckiej na Wschodzie miało coraz większy wpływ na ich możliwości bojowe. Przygotowane dla operacji „Tajfun” zapasy w ostatnich dniach października były już wyczerpane. Wojska funkcjonowały dzięki dostawom codziennym, które nie mogły w pełni pokryć zapotrzebowania. Przy realnej ocenie sytuacji szereg ważnych przesłanek przemawiało przeciwko prowadzeniu dalszego natarcia. Chociaż od połowy października wielokrotnie padał śnieg, żołnierze armii niemieckiej na Wschodzie jeszcze na początku listopada nie mieli zimowego umundurowania i wyposażenia. Kiedy generał Friedrich Paulus ostrzegał, mówiąc o możliwych trudnościach w zaopatrzeniu na froncie wschodnim, Hitler zaprotestował: Nie chcę więcej słuchać tego gadania o trudnościach z zaopatrzeniem naszych wojsk w zimie… Żadnej kampanii zimowej nie będzie. Wojska lądowe powinny zadać Rosjanom jeszcze tylko kilka mocnych uderzeń…
Dlatego kategorycznie zabraniam mówić o kampanii zimowej. W samych Niemczech w końcu października specjaliści od przemysłu zbrojeniowego stwierdzili jednoznacznie: trudności gospo-
Władimir Bieszanow
darcze spotęgowały się na tyle, że bez zdecydowanego przekształcenia całego systemu, czyli bez rezygnacji z koncepcji „wojny błyskawicznej” i przestawienia przemysłu na tory wojenne, zwycięstwo nie będzie możliwe. Jednocześnie na biurku Hitlera znalazł się raport generała Georga Thomasa, w którym stwierdzono, że natarcie na Moskwę i zdobycie sowieckiej stolicy w żaden sposób nie będzie oznaczać załamania gospodarczego Związku Sowieckiego – w tym celu jest potrzebne, co najmniej, opanowanie rejonów przemysłowych na Uralu. Ocena ta nie znalazła uznania w kierownictwie wojskowo-politycznym III Rzeszy. Poza tym decydujące znaczenie nadano wydźwiękowi politycznemu, jaki miałoby zdobycie Moskwy w kraju i za granicą.
Niemiecka kolumna przejeżdża przez płonące sowieckie miasto. Na zdjęciu czołgi PzKpfw II i PzKpfw III oraz półgąsienicowe transportery opancerzone SdKfz 251.
BITWY I KAMPANIE się z 20-30 ludzi najodważniejszych i niezawodnych pod względem moralno-politycznym żołnierzy, dowódców i pracowników politycznych, a wyróżniających się śmiałków za odważne działania przy niszczeniu punktów zaludnionych przedstawiać do nagród. Przy odwrocie wojska miały zabierać z sobą ludność sowiecką i koniecznie niszczyć wszystkie bez wyjątku miejscowości. Dwudziestego dziewiątego listopada Żukow zameldował Stawce, że: grupy specjalne „podpalaczy” już utworzono, na tyły niemieckie skierowano grupy dywersyjne liczące ogółem 500 ludzi, armiom wydzielono 45 samolotów R-5 i U-2, wydano 100 tys. butelek z mieszaniną zapalającą. Wypełniając rozkaz, tylko przez tydzień i tylko w pasie 5. Armii wojska sowieckie prawie w całości zniszczyły 53 punkty zaludnione. Nie oddamy im więcej ani jednej wsi – meldował Stalinowi dowódca 43. Armii generał Gołubiew – wszystkie je będziemy niszczyć i palić, żeby zamrozić Niemców. Taktyka „spalonej ziemi” do pewnego stopnia utrudniała posuwanie się wojsk niemieckich. Jednak największe cierpienia przyniosła „ludności sowieckiej”. Żołnierze Wehrmachtu mieli paliwo i mogli ogrzewać się w samochodach i namiotach. Poza tym w ocalałych domach zajmowali kwatery tylko oni, wypędzając miejscową ludność na mróz. Zresztą takimi drobiazgami towarzysz Stalin nigdy się nie przejmował. Z pozostawionych na okupowanych terytoriach starych ludzi i kobiet i tak nie było żadnego pożytku. Ludność, której nie mogła obronić Armia Czerwona, była skazana na śmierć z zimna i głodu. Partyzanci, wykonując wskazówkę genialnego Wodza, także palili wsie i wolno stojące domy i także pisali sprawozdania ze swoich wyczynów. Obiektywnie, rozkaz stalinowski nawet najlojalniejszych do władzy sowieckiej ludzi wtrącał w objęcia wroga, pozbawiał ruch partyzancki na okupowa-
nych terytoriach lokalnego wsparcia. Ratując swoje domy i mienie, chłopi sami łapali podpalaczy i przekazywali Niemcom. Dwudziestego dziewiątego listopada Rada Wojenna Frontu Zachodniego zamel-
pułkownika Siergieja Iwanowa miała w swoim składzie 32 czołgi lekkie, 6 dział artylerii polowej, 4 moździerze i pięć 37-milimetrowych armat przeciwlotniczych, a 32. Brygada Pancerna – 13 wozów bojowych. Tylko
Czerwonoarmiści z rusznicą przeciwpancerną PTRD wz. 41 kal. 14,5 mm w zasadzce ogniowej, na kierunku przemieszczania się niemieckich wozów bojowych.
dowała najwyższemu naczelnemu dowódcy o zniszczeniu zgodnie z rozkazem 398 miejscowości. Po wojnie wszystko, oczywiście, zwalono na „faszystów”. Jednocześnie z odparciem uderzeń z północnego zachodu doszło do zaciętych walk na lewym skrzydle Frontu Zachodniego, na kierunku tulsko-kaszyrskim. Tu, w składzie 50. Armii, pod dowództwem Jermakowa, znajdowało się siedem dywizji piechoty, dwie kawalerii, 108. Dywizja Pancerna, 11. i 32. brygady pancerne, 125. samodzielny batalion czołgów. Należy jednak pamiętać, że zasadniczo z dywizji po bitwie pod Briańskiem i żukowskich przeciwuderzeniach zostały jedynie numery. Nie zdążono ich uzupełnić i liczyły one od 800 do 2000 ludzi w każdej i po dwie-trzy baterie artylerii. 108. Dywizja Pancerna dowodzona przez
413. Dywizja Piechoty była skompletowana do pełnego stanu, mając 12 tys. ludzi i około 100 dział i moździerzy. W skład 2. Grupy Pancernej Guderiana wchodziły cztery dywizje pancerne, dwie dywizje zmotoryzowane i sześć dywizji piechoty. XXIV Korpus Pancerny Geyra von Schweppenburga otrzymał zadanie siłami 4., 3. i 17. dywizji pancernych i pułku piechoty „Grossdeutschland” oraz nacierającej z południa 296. Dywizji Piechoty oskrzydlić z obu stron Tułę i opanować miasto. Specjalnie utworzona grupa bojowa 17. Dywizji Pancernej miała podejść pod m. Kaszyra, opanować most przez Okę i powstrzymać podejście wsparcia sowieckiego z rejonu Moskwy. Z prawej strony XXXXVII Korpus Pancerny przeprowadzał uderzenie w kierunku Michajłow, Riazań.
Walcząc z niemiecką bronią pancerną Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona (RKKA) organizowała rejony przeciwpancerne w których koncentrowano: czołgi, armaty przeciwpancerne (na zdjęciu kalibru 45 mm, wz. 1937), pola minowe oraz zapory inżynieryjne.
15
MONOGRAFIA LOTNICZA
Marek J. Murawski
2
Junkers Ju 88A
Dziwna wojna i kampania norweska Wkrótce po rozpoczęciu produkcji seryjnej wariantu Ju 88 A-0 dziesięć samolotów przekazanych zostało do Erprobungsstelle Rechlin, gdzie dostarczono je 27 marca 1939 r. Następnego dnia oficjalnie powołano do życia Erprobungskommando 881, jego dowódcą mianowany został Hptm Helmut Pohle. Personel jednostki składający się z dwunastu załóg wydzielony został ze składu 1./KG 55.
Z
24
adaniem Erprobungskommando 88 było przeprowadzenie testów nowej konstrukcji w warunkach operacyjnych. Podczas pierwszych lotów ujawniły się liczne problemy z mechanizmem wysuwania i składania podskrzydłowych hamulców aerodynamicznych Zdarzały się przypadki blokowania hamulców w pozycji otwartej, co ograniczało prędkość samolotu i miało negatywny wpływ na stabilność lotu. W sierpniu 1939 r. po zakończeniu testów operacyjnych obejmujących również bombardowanie z lotu nurkowego Erprobungskommando 88 przemianowano na I./KG 25 złożoną tylko z dwóch Staffel: 1./KG 25 i 2./KG 25. Dowódcą dywizjonu pozostał Hptm. Helmut Pohle.
Samoloty bombowe Ju 88 A-1 przygotowane do przekazania KG 30.
W dniu wybuchu wojny z Francją i Wielką Brytanią, 3 września 1939 r., 1./KG 25 stacjonowała na lotnisku Jever w północnych Niemczech i wchodziła w skład 3. Fliegerdivision (3. Dywizja lotnicza) podporządkowanej Luftflotte 2 (2 Flota Powietrzna). Jednostka liczyła 12 samolotów, wszystkie maszyny były gotowe do działań bojowych. W tym czasie 2./KG 25 przechodziła jeszcze szkolenie operacyjne w bazie Greifswald.
Dwa dni po wybuchu działań wojennych na Zachodzie, 5 września 1939 r., w Hamburgu utworzono 10. Fliegerdivision, której dowódcą został Gen.Lt. Hans Ferdinand Geisler, a szefem sztabu Maj. Martin Harlinghausen. Głównym zadaniem 10. Dywizji Lotniczej miało być zwalczanie jednostek Royal Navy na Morzu Północnym oraz bombardowanie baz marynarki wojennej na Wyspach Brytyjskich. Gen.Lt. Geisler dysponował jednakże
Michał i Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński
Niemiecka okupacja Norwegii w latach 1940-1945 7 czerwca 1940 r. rząd norweski opuścił swój kraj i udał się na wygnanie do Wielkiej Brytanii. Norwegia nie została wyzwolona w czasie II wojny światowej, jako jeden z nielicznych krajów, obok Danii i niektórych wysp greckich. Niemniej jednak była ona widownią zaciętych walk i działań dywersyjnych, które kosztowały Niemców dużo wysiłku. W drugiej połowie wojny koszty okupacji zdecydowanie przewyższały zyski z eksploracji zasobów naturalnych Norwegii, a także Szwecji, transport bowiem przez Bałtyk w okresie zimowym był mocno utrudniony.
N
40
a początku czerwca walki o Norwegię były w zasadzie skończone. Niemcy opanowali cały kraj i zaczęli wprowadzać swoje porządki. Norwegia była dla nich ważna z kilku względów. Po pierwsze, blokowała od zachodu i północy dostęp do Szwecji i Finlandii, które były ważnym źródłem surowców dla niemieckiej machiny wojennej. Po drugie, stanowiła dogodną bazę dla okrętów podwodnych i nawodnych, które mogły wyruszać na Atlantyk i działać na alianckich szlakach komunikacyjnych. Po ataku Niemiec na ZSRR, kiedy do Murmańska i Archangielska wyruszyły konwoje z zaopatrzeniem dostarczanym w ramach Lend-Lease Act, Norwegia stanowiła bazę wypadową do ataków na te konwoje, tak ze strony jednostek morskich, jak i lotnictwa stacjonującego na norweskich lotniskach. Wśród norweskich strat najwyższą pozycję zajmują marynarze floty handlowej, w czasie II wojny światowej ok. 3700 z nich straciło życie. Same siły zbrojne straciły 880 zabitych w cza-
sie kampanii norweskiej 1940 r., a kolejnych 1123 poległo w norweskich siłach zbrojnych na uchodźctwie. W czasie okupacji Niemcy aresztowali ok. 40 tys. Norwegów, a 366 innych
rozstrzelali, następnych 632 zostało zabitych w niemieckich więzieniach. Około 9 tys. Norwegów wywieziono do obozów koncentracyjnych, spośród których życie straciło 1433. Około 92 tys. Norwegów znalazło się na wygnaniu, w tym około połowa z nich w Szwecji. Jak widać, nie są to straty porażające. Warto też wspomnieć o niechlubnych kartach historii Norwegii w czasie wojny. Z niewielkiej populacji 760 norweskich Żydów, tylko 25 przeżyło. Z kolei ok. 12 tys. Norwegów wstąpiło do służby w SS, spośród nich ok. 5,5 tys. walczyło z tą formacją na różnych frontach, ok. 800 z nich straciło w czasie tych walk życie. Prawie tyle samo, co w obronie własnego kraju w 1940 r.!
Niemiecki wartownik w Norwegii wypatruje floty inwazyjnej aliantów, która nigdy się nie pojawiła; 1943 r.
Tomasz Szlagor
2 Działania okrętów podwodnych Royal Navy w Europie północno-zachodniej 1941-1945 Chociaż począwszy od połowy 1940 r. działania brytyjskiej floty podwodnej koncentrowały się na Morzu Śródziemnym, a później także na Dalekim Wschodzie, te prowadzone na wodach okalających Wyspy Brytyjskie – przeciwko „korsarzom” Kriegsmarine, U-Bootom oraz przybrzeżnej żegludze – trwały nieprzerwanie do samego końca wojny.
W
58
raz z podjęciem decyzji o wysłaniu wszystkich nowych okrętów podwodnych Royal Navy na Morze Śródziemne, liczba tych pozostałych na Wyspach Brytyjskich zaczęła stopniowo maleć. Stacjonująca w zatoce Holy Loch w Szkocji (w ujściu rzeki Clyde do Morza Irlandzkiego) 2. Flotylla liczyła, według stanu na dzień 1 stycznia 1941 r., siedem okrętów typu T (Thunderbolt, Tribune, Talisman, Taku, Tigris, Tuna i Trident) oraz jeden stawiacz min (Cachalot). Ich głównym obszarem działań była Zatoka Biskajska, gdzie bazowały niemieckie i włoskie okręty podwodne operujące na Atlantyku. Po tym akwenie kursowały również statki wożące rudę żelaza z Bilbao w Hiszpanii do III Rzeszy. Okręty 2. Flotylli zapuszczały się także w rejon Azorów (należących do neutralnej Portugalii), obserwując, czy Niemcy nie przymierzają się do zajęcia tego strategicznie położonego archipelagu. Gdy wraz z nadejściem zimy 1940/41 r. groźba niemieckiej inwazji przez kanał La Manche stała się mało realna, działania na Morzu Północnym znacznie ograniczono. Z tego względu 6. Flotylla, stacjonująca
w Blyth na północy Anglii, składała się jedynie z czterech okrętów typu S: Sealion, Sturgeon, Sunfish i Seawolf. Ten ostatni wkrótce potem udał się na remont generalny. Zastąpił go świeżo wyremontowany Snapper. Okręty 6. Flotylli operowały głównie u płd. zach. wybrzeża Norwegii, gdzie ich najważniejszym celem były statki wożące do Niemiec szwedzką rudę żelaza.
Nieuchwytny przeciwnik
Priorytetem obu flotylli nadal były pancerniki i krążowniki Kriegsmarine. Mimo że okręty podwodne Royal Navy wielokrotnie czyhały na niemieckich „korsarzy” na podejściach do ich baz, ci, wydatnie wspierani przez B-Dienst (służbę nasłuchu radiowego i dekryptażu), raz za razem wymykali się i wracali niepostrzeżenie. Pod koniec stycznia 1941 r., w ramach operacji „Berlin”, pancerniki Schar-
nhorst i Gneisenau wyszły w morze z Kilonii. Chociaż dostrzeżone, gdy pokonywały Cieśniny Duńskie, wyminęły wszystkie skierowane na przechwycenie okręty podwodne i nawodne Royal Navy. Tydzień później z Brestu wyruszył krążownik ciężki Admiral Hipper. W tym czasie ten rejon był patrolowany przez Snappera, ale niemiecki okręt zdołał go wyminąć. Co gorsza, nocą 10/11 lutego, niedaleko wysepki Ouessant na zach. od Brestu, Snapper podjął atak na trałowce M.2, M.13 i M.25. Wszystkie torpedy chybiły, natomiast kontratak z użyciem 56 bomb głębinowych musiał być skuteczny, ponieważ Snapper przepadł bez śladu. Hipper bezpiecznie wrócił do Brestu w połowie miesiąca, przepływając pod osłoną trudnych warunków atmosferycznych między pozycjami Talismana i Tigrisa. Tego samego dnia admiralicja uznała, że z okrętów
Tuna, okręt typu T, zacumowany przy burcie okrętu-bazy HMS Exmouth w Scapa Flow.
Michał A. Piegzik
BITWY I KAMPANIE
Japońska inwazja
1
na Tajlandię: 8 grudnia 1941 r. Za kulisami ataku Połączonej Floty na Pearl Harbor i szeregu operacji desantowych w Azji Południowo-Wschodniej, rozegrał się jeden z ważniejszych aktów pierwszej fazy wojny na Pacyfiku. Japońska inwazja na Tajlandię, choć większość toczonych podczas niej walk trwała zaledwie kilka godzin, zakończyła się podpisaniem rozejmu, a następnie traktatu sojuszniczego. Od samego początku celem Japończyków nie była wojskowa okupacja Tajlandii, lecz uzyskanie zgody na tranzyt wojsk nad granicę birmańską i malajską, a także wywarcie presji w sprawie przystąpienia do koalicji przeciwko europejskim mocarstwom kolonialnym i Stanom Zjednoczonym.
C
74
esarstwo Japonii i Królestwo Tajlandii (od 24 czerwca 1939 r.; wcześniej jako Królestwo Syjamu), z pozoru kompletnie odmienne kraje Dalekiego Wschodu, mają w swojej długiej i skomplikowanej historii jeden wspólny mianownik. W okresie XIX-wiecznej dynamicznej ekspansji imperiów kolonialnych nie straciły one swojej suwerenności i nawiązały relacje dyplomatyczne ze światowymi potęgami w ramach tzw. nierównych traktatów. W sierpniu 1887 r. pomiędzy Japonią i Tajlandią doszło do podpisania Deklaracji o Przyjaźni i Handlu, dzięki czemu cesarz Meiji i król Chulalongkorn stali się ikonami dwóch modernizujących się narodów Azji Wschodniej1. W długotrwałym procesie westernizacji zdecydowanie przodowała Japonia, która wysłała nawet do Bangkoku kilkunastu własnych ekspertów z zamiarem wsparcia reformy systemu prawa, edukacji i hodowli jedwabników2. W okresie międzywojennym fakt ten powszechnie znany był zarówno w Japonii, jak i Tajlandii, dzięki czemu oba narody darzyły się wzajemnym szacunkiem, choć do 1932 r. nie było pomiędzy nimi większych powiązań politycznych i gospodarczych. Rewolucja syjamska z 1932 r. doprowadziła do obalenia dotychczasowej monarchii
absolutnej i ustanowiła monarchię konstytucyjną z pierwszą w dziejach kraju ustawą zasadniczą oraz dwuizbowym parlamentem. Poza pozytywnymi skutkami zmiana ta przyniosła także początek cywilno-wojskowej rywalizacji o wpływy w tajskim gabinecie. Chaos w stopniowo demokratyzującym się państwie wykorzystał pułkownik Phraya Phahol Pholphayuhasena, który 20 czerwca 1933 r. przeprowadził zamach stanu i wprowadził wojskową dyktaturę pod fasadą monarchii konstytucyjnej. Japonia wsparła finansowo przewrót w Tajlandii i była pierwszym krajem, który uznał na arenie międzynarodowej nowy rząd. Relacje na szczeblu oficjalnym uległy wyraźnemu ociepleniu, co skutkowało m.in. tym, że tajlandzkie akademie oficerskie wysyłały do Japonii kadetów na szkolenia, zaś udział handlu zagranicznego z cesarstwem ustępował jedynie wymianie z Wielką Brytanią. W relacji brytyjskiego szefa dyplomacji w Tajlandii, Sir Josiah Crosby’ego, stosunek Tajów do Japończyków został opisany jako ambiwalentny – z jednej strony było w nim uznanie dla potencjału gospodarczego i militarnego Japonii, z drugiej jednak nieufność wobec imperialnych planów3. Istotnie, w japońskich planach strategicznych dotyczących Azji Południowo-Wschod-
Teiji Tsubokami – japoński ambasador w Tajlandii z nadzwyczajnym pełnomocnictwem w negocjacjach dotyczących tranzytu wojsk i sojuszu wojskowego.
niej w czasie wojny na Pacyfiku Tajlandia miała ogrywać szczególną rolę. Japończycy, przekonani o słuszności swojej dziejowej misji, brali pod uwagę ewentualny sprzeciw Tajów, zamierzali jednak złamać go siłą i doprowadzić do normalizacji stosunków poprzez zbrojną interwencję. Korzeni japońskiej inwazji na Tajlandię można doszukiwać się w propagowanej przez Chigaku Tanakę doktrynie „zbierania ośmiu rogów świata pod jednym dachem” (jap. hakkō ichiu). Na początku XX wieku stała się ona motorem rozwijającego się nacjonalizmu i ideologii Pan-azjatyckiej, według której dziejową rolą Cesarstwa Japonii była dominacja nad pozostałymi narodami Azji Wschodniej. Opanowanie Korei i Mandżurii, jak również konflikt z Chinami zmusił japoński rząd do sformułowania nowych celów strategicznych.
Krzysztof Nicpoń Test „Trinity” był momentem kulminacyjnym kilkuletniego amerykańskiego programu prac nad bronią jądrową, znanego pod kryptonimem Projekt Manhattan.
Gadget
gadnieniem w ramach Projektu Manhattan, określili następujące podstawowe pryncypia działania takiej broni: zgromadzenie i utrzymanie odpowiedniej ilości materiału rozszczepialnego w stanie podkrytycznym; doprowadzenie materiału rozszczepialnego do stanu nadkrytycznego, przy jednoczesnym zachowaniu go „wolnym od neutronów”; wprowadzenie w materiał aktywny neutronów inicjujących lawinowe rozszczepienie w momencie osiągnięcia odpowiedniego stopnia nadkrytyczności; utrzymanie masy materiału rozszczepialnego w stanie nadkrytycznym przez możliwie najdłuższy okres czasu. Aby spełnić te założenia należało znaleźć naukowe i techniczne rozwiązanie mnóstwa problemów. Jednym z nich było znalezienie właściwej metody przejścia materiału aktywnego ze stanu podkrytycznego w nadkrytyczny, by zapewnić warunki lawinowej reakcji rozszczepienia. Trudność polegała na tym, że w uranie U-235 i plutonie Pu-239, jak w każdym materiale promieniotwórczym procesy rozpadu samorzutnego z wyzwoleniem neutronów zachodzą w sposób ciągły, a ich częstotliwość (intensywność) określa okres półrozpadu. Dlatego też „przejście” musi być realizowane z możliwie największą prędkością – w czasie znacznie krótszym, niż statystyczny okres pomiędzy samorzutnym
Pierwsza bomba atomowa 75 lat temu, 16 lipca 1945 r., na pustynnym obszarze poligonu lotniczego Alamogordo w Nowym Meksyku, w Stanach Zjednoczonych, o godz. 5:29:45 czasu lokalnego, w ramach operacji pod kryptonimem „Trinity” dokonano pierwszej w historii eksplozji jądrowej. Test ładunku nazwanego Gadget był praktycznym potwierdzeniem wyników obliczeń teoretycznych, doświadczeń laboratoryjnych, jak i zasadności założeń i rozwiązań konstrukcyjnych przyjętych przez twórców pierwszej w świecie bomby atomowej.
P 86
rzez wiele lat były to ściśle strzeżone tajemnice, do których dostęp miało stosunkowo nieliczne grono osób. Z biegiem czasu, w miarę unowocześniania arsenałów jądrowych, niektóre informacje zostały oficjalnie opublikowane, a część została upubliczniona w sposób przypadkowy. Nawet dzisiaj, po 75 latach od pierwszego wybuchu jądrowego, nie wszystkie aspekty konstrukcji Gadgeta są jeszcze znane. Nie wdając się w rozważania polityczno-
-militarne i moralne użycia broni jądrowej przeciw japońskim miastom artykuł ma przybliżyć czytelnikom główne aspekty techniczne konstrukcji pierwszego w świecie ładunku jądrowego.
Ogólna zasada działania
Rozważając wszelkie aspekty konstrukcji broni opartej na wykorzystaniu efektu rozszczepienia jąder pierwiastków promieniotwórczych naukowcy, pracujący nad tym za-
rozpadem jąder danego materiału aktywnego. W przeciwnym wypadku zanim osiągnięty zostanie odpowiedni stopień nadkrytyczności, spora część materiału aktywnego „spali” się w dość powolnej reakcji rozpadu (podobnie jak w reaktorach jądrowych) bez gwałtownego wydzielenia wielkiej energii – właściwego wybuchu. Od początku prac skoncentrowano się wokół stosunkowo prostej metody przejścia w stan nadkrytyczny – szybkiego złożenia dwóch oddzielnych kawałków materiału rozszczepialnego, z których każdy stanowiłby masę podkrytyczną. Szybkie zestawienie miało być realizowane poprzez wstrzelenie podkrytycznego „pocisku” do wnętrza podkrytycznego „celu” (stąd też w języku angielskim metodę nazwano gun assembly – zestawienie/złożenie armatnie). Oba kawałki razem – „pocisk” i „cel” tworzyły masę nadkrytyczną w której mogła się rozwijać reakcja łańcuchowa. Jednak by zapewnić rozpoczęcie reakcji dokładnie w momencie
Robert Rochowicz
Tradycja zobowiązuje!
Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia Nie sposób w krótkim artykule opisać wszystkie znaczące dokonania, którymi może pochwalić się Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia (WITU) z Zielonki. W ciągu 95 lat istnienia WITU zaprojektowano wiele ciekawych systemów uzbrojenia i specjalistycznego wyposażenia niezwykle przydatnego naszej armii.
P
ierwsze przymiarki do stworzenia ośrodka naukowego, który jak zapisano w dokumentach miał być najwyższym zakładem w kraju dla pielęgnacji i rozwoju wszystkich gałęzi techniki wojennej poczyniono jeszcze w 1919 r. Polska armia dysponowała uzbrojeniem austriackim, niemieckim, rosyjskim, angielskim, francuskim, włoskim, a nawet japońskim czy meksykańskim potrzebowała instytucji, która mogłaby fachowo ocenić jej przydatność, sprawność, wskazać możliwości przeprowadzenia napraw czy modernizacji, przebadać amunicję. W pierwszej połowie lat 20. XX wieku kolejno pojawiły się także nowe zadania, które fachowcy służący i współpracujący z taką instytucją mogliby realizować, jak chociażby: opiniowanie wydawnictw służbowych, rozstrzyganie spraw spornych dotyczących wyborów i odbiorów uzbrojenia, zatwierdzanie zmian konstrukcyjnych czy prowadzenie własnych badań i studiów technicznych dotyczących nowych konstrukcji i modernizacji.
Zanim powstało WITU
94
Tak doszło do powołania do życia Instytutu Badań Artylerii (IBA), który działalność zainaugurował 25 marca 1926 r. Pierwszą lokalizacją był budynek przy ulicy Ludnej 11 w Warszawie. Dość szybko, bo 7 kwietnia 1927 r., IBA przekształcono w Instytut Badań Materiałów Uzbrojenia (IBMU) poszerzając strukturę organizacyjną i tematyczny zakres wykonywanych prac. Kolejna
zmiana została przeprowadzona na mocy rozkazu z 30 października 1934 r., w wykonaniu którego od 1 lipca 1935 r. zreorganizowany IBMU stał się Instytutem Technicznym Uzbrojenia. W tym czasie trwały już intensywne prace budowlane w Zielonce pod Warszawą, gdzie zdecydowano się ulokować wchodzące w skład instytutu Centrum Badań Balistycznych, a później także Dział Broni Małokalibrowej. Kolejno przygotowano tam strzelnice otwarte, a także tunele wykonane ze zbrojnego betonu oraz specjalny kulochwyt o dużej kubaturze, przeznaczony do badań broni i amunicji szczególnie dużych kalibrów. Jed-
nak główna siedziba pozostała w Warszawie, we wrześniu 1938 r. stał się nią gmach w Alejach Niepodległości, w sąsiedztwie Politechniki Warszawskiej. Po zakończeniu drugiej wojny światowej powoli zaczęto prace nad zagospodarowaniem sił i środków pozostałych z dziedzictwa przedwojennego ITU. Instytut działał w zasadzie nieformalnie, a w latach 1950-52 powołany do życia Zakład Naukowo-Badawczy Broni i Amunicji był instytucją cywilną. Tymczasem kadra fachowa zaczęła działalność od przetłumaczenia na język polski radzieckiej dokumentacji technicznej wybranych wzorów uzbrojenia i amunicji, zwłaszcza tej wskazanej do szybkiego uruchomienia produkcji w kraju. 2 kwietnia 1952 r. już całkowicie w Zielonce powstała wojskowa instytucja naukowo-badawcza, która otrzymała nazwę Centralny Naukowo-Badawczy Poligon Artyleryjski. W kolejnych latach jeszcze trzykrotnie zmieniano nazwę. W listopadzie 1958 r. utworzono
Karabin przeciwpancerny wz. 35 kalibru 7,9 mm, był dużym osiągnięciem przedwojennych polskich konstruktorów uzbrojenia i sprzętu wojskowego.