Wojsko i Technika Historia numer specjalny 1/2017

Page 1

www.zbiam.pl

W NUMERZE:

Brytyjskie wojska pancerne

NUMER SPECJALNY 1/2017 Styczeń-Luty cena 14,99 zł (VAT 5%) INDEX 409138 ISSN 2450-3495

Szturmowce MacArthura

Początki podziemia narodowego

Samoloty szturmowe 5. Armii Powietrznej USAAF odegrały bardzo ważną rolę w walkach na południowo-zachodnim Pacyfiku. Były niezastąpionym orężem do niszczenia militarnego potencjału nieprzyjaciela na tym obszarze…

Klęska II Rzeczypospolitej w wojnie obronnej 1939 r. i początek niemiecko-sowieckiej okupacji spowodowały powstanie i szybki rozwój dziesiątek mniejszych i większych niepodległościowych organizacji konspiracyjnych…

INDEX: 409138 ISSN: 2450-3495


Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie

Prenumeratę można zamówić na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłacając należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych

Wojsko i Technika:

Wojsko i Technika Historia + numery specjalne:

Lotnictwo Aviation International:

Morze:

cena detaliczna 9,90 zł Prenumerata roczna: 97,00 zł

cena detaliczna 12,99 zł Prenumerata roczna: 130,00 zł

cena detaliczna 14,99 Prenumerata roczna: 150,00 zł cena detaliczna 13,99 zł Prenumerata roczna: 140,00 zł

Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa


Vol. III, nr 1 (8) Styczeń-Luty 2017; Nr 1

www.zbiam.pl

1 NUMER SPECJALNY 1/2017

W NUMERZE:

Brytyjskie wojska pancerne

NUMER SPECJALNY 1/2017 Styczeń-Luty cena 14,99 zł (VAT 5%) INDEX 409138 ISSN 2450-3495

Szturmowce MacArthura

Początki podziemia narodowego

Samoloty szturmowe 5. Armii Powietrznej USAAF odegrały bardzo ważną rolę w walkach na południowo-zachodnim Pacyfiku. Były niezastąpionym orężem do niszczenia militarnego potencjału nieprzyjaciela na tym obszarze…

Klęska II Rzeczypospolitej w wojnie obronnej 1939 r. i początek niemiecko-sowieckiej okupacji spowodowały powstanie i szybki rozwój dziesiątek mniejszych i większych niepodległościowych organizacji konspiracyjnych…

INDEX: 409138 ISSN: 2450-3495

Na okładce: brytyjski czołg Cromwell. Rys. Rafał Zalewski INDEX 409138 ISSN 2450-3495 Nakład: 14,5 tys. egz. Redaktor naczelny Jerzy Gruszczyński jerzy.gruszczynski@zbiam.pl Korekta Dorota Berdychowska Redakcja techniczna Dorota Berdychowska dorota.berdychowska@zbiam.pl Współpracownicy Władimir Bieszanow, Marius Emmerling, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik, Wojciech Holicki, Andrzej Kiński, Leszek Molendowski, Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor, Maciej Szopa Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Ul. Anieli Krzywoń 2/155 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro Ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska elzbieta.karczewska@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2017 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz na naszej nowej stronie: www.zbiam.pl

spis treści MONOGRAFIA LOTNICZA

Marek J. Murawski Henschel Hs 123 (2)

4

SZTUKA WOJENNA

Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński Brytyjskie wojska pancerne 1939-1945 (1)

14

MONOGRAFIA LOTNICZA

Leszek A. Wieliczko Curtiss Model 75 (2)

26

BROŃ PANCERNA

Bartłomiej Kucharski Wiek nietypowych czołgów (1)

37

WOJNA W POWIETRZU

Tomasz Szlagor Szturmowce MacArthura. „Grim Reapers” – od Lae do Rabaul (1)

52

BROŃ PANCERNA

Hubert Michalski Tauchpanzer i Schwimmpanzer. Nietypowe wozy bojowe Panzerwaffe

62

II RZECZPOSPOLITA

Sławomir Koper Życie prywatne pułkownika Józefa Becka

70

RUCH OPORU

Mateusz Zielonka Początki polskiego podziemia narodowego (1)

80 3


WOJNA W POWIETRZU

Marek J. Murawski

2

Henschel Hs 123

W dniu rozpoczęcia niemieckiej ofensywy na Zachodzie II.(Schl.)/LG 2 wchodził w skład VIII. Fliegerkorps, którym dowodził Gen.Maj. Wolfram von Richthofen. Na wyposażeniu dywizjonu szturmowego znajdowało się 50 samolotów Hs 123, z których 45 było gotowych do działań. Hs 123 wystartowały już o świcie 10 maja 1940 r. z zadaniem zaatakowania oddziałów belgijskich w pobliżu mostów i przepraw przez kanał Alberta. Celem ich działań było wsparcie oddziału strzelców spadochronowych, który na pokładzie szybowców transportowych wylądował na terenie fortu Eben-Emael.

N

astępnego dnia grupa Hs 123 A eskortowanych przez samoloty myśliwskie Messerschmitt Bf 109 E zaatakowała belgijskie lotnisko w pobliżu Jeneffe, około 10 km na zachód od Liège. Podczas nalotu na lotnisku znajdowało się dziewięć samolotów Fairey Fox oraz jeden Morane-Saulnier MS.230, które należały do 5 eskadry III dywizjonu 1 pułku belgijskiego Aéronautique Militaire. Piloci szturmowców zniszczyli na ziemi siedem z dziewięciu samolotów typu Fairey Fox. Tego samego dnia po południu, podczas ataku na lotnisko Saint Trond, został zestrzelony przez artylerię przeciwlotniczą jeden Hs 123 A z II.(Schl.)/LG 2. Trafiony samolot próbował przymusowo wylądować na pasie startowym nieprzy-

4

Dwie bomby 50 kg pod skrzydłem Hs 123, należącego do II.(Schl.)/LG 2, z okolicznościowymi pozdrowieniami dla żołnierzy Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego: „Do herbaty o godzinie 4”.

jacielskiego lotniska i wówczas zderzył się ze startującym belgijskim samolotem rozpoznawczym Renard R.31 o numerze bocznym 7 z 9 eskadry V dywizjonu 1 pułku. Obydwie maszyny uległy całkowitemu zniszczeniu i spłonęły. W niedzielę 12 maja 1940 r. dywizjon stracił kolejnego Henschla Hs 123, zestrzelonego przez francuski myśliwiec. Nazajutrz, 13 maja, dywizjon stracił jeszcze jednego Hs 123 A – maszyna została zestrzelona o godzinie 13:00 przez brytyjskiego pilota myśliwskiego Sgt. Roya Wilkinsona, który pilotował samolot typu Hawker Hurricane (N2353) z 3 dywizjonu RAF. We wtorek 14 maja 1940 r. kilkanaście Hs 123 A, eskortowanych przez rój Bf 109E z II./ JG 2, zostało zaatakowanych w pobliżu Louvain

przez dużą grupę Hurricane’ów z 242 i 607 dywizjonu RAF. Brytyjczykom udało się wykorzystać przewagę liczebną i zestrzelić dwa Hs 123 A należące do 5.(Schl.)/LG2; piloci zestrzelonych samolotów – Uffz. Karl-Siegfried Lückel i Lt. Georg Ritter – zdołali się uratować. Obydwaj zostali wkrótce odnalezieni przez czołówki pancerne Wehrmachtu i powrócili do macierzystej jednostki. Trzy z atakujących Hurricane’ów były zestrzelone bez strat własnych przez pilotów II./JG 2, a czwarty przez dwa Hs 123 A, które zdołały wymanewrować napastnika, a następnie wziąć go w krzyżowy ogień własnych karabinów maszynowych! Po południu dywizjon szturmowy Luftwaffe stracił jeszcze jeden samolot, zestrzelony przez artylerię przeciwlotniczą nad Tirlemont, na po-


SZTUKA WOJENNA

Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński

1 Brytyjskie wojska pancerne 1939-1945 Brytyjskie wojska pancerne okresu II wojny światowej można – pod względem wielkości i łącznych możliwości bojowych – ulokować na czwartym miejscu po ZSRR, Niemcach i Stanach Zjednoczonych. Przez ostatni rok wojny Brytyjczycy wystawili do linii cztery dywizje pancerne, kolejne dwie Kanadyjczycy i jedną Polacy.

W

ielka Brytania była nie tylko prekursorem użycia czołgów, ale także państwem, w którym powstały pierwsze teoretyczne podstawy ich użycia. Jeden z pionierów to major saperów, Giffard Le Quesne Martel, który trafił do sztabu pierwszego szefostwa wojsk pancernych powstałego we wrześniu 1916 r. jako Oddział Ciężki (Heavy Branch) Korpusu Karabinów Maszynowych. Na jego czele stał wówczas płk Hugh J. Elles (późniejszy gen. por.), a szefem wydziału operacyjnego nowej służby czołgowej był ppłk John Frederick Charles „Bonny” Fuller (późniejszy generał brygady), najbardziej znany brytyjski teo-

14

retyk działań manewrowych z użyciem wojsk pancernych okresu międzywojennego. Już w listopadzie 1916 r. mjr Le Quesne Martel sporządził pismo „Tank Army”, w którym proponował, by wojska lądowe składały się w całości z jednostek pancernych (czołgów i piechoty w wozach opancerzonych). Bezpośrednio po wojnie mjr Martel został wyznaczony na komendanta doświadczalnego saperskiego ośrodka mostowego – Experimental Bridging Establishment w Christchurch, gdzie pracował m.in. nad wykorzystaniem czołgów w pokonywaniu umocnień przeciwnika oraz przeszkód wodnych. W 1925 r. podjął na własną rękę budowę jednoosobowej tankietki gąsienicowej, która miała służyć jako środek transportu i walki dla każdego z piechurów. To z tej konstrukcji wywodzi się późniejsza dwuosobowa tankietka Johna Cardena i Viviana Loyda, z której później powstał słynny pojazd Universal Carrier z jego wszystkimi odmianami. Tymczasem cztery prototypy pojazdu zbliżonego w konstrukcji do tankietki Martela zostały zamówione w firmie Morris Commercial Motors; później ich produkcja była prowadzona w firmie Carden-Loyd Tractors Ltd. Wkrótce jednak się oka-

zało, że takie jednoosobowe, czy później nawet dwuosobowe tankietki nie są zbyt dobrym środkiem mechanizacji piechoty. Przed wojną podpułkownik, a później pułkownik Martel został asystentem, a następnie zastępcą Dyrektora ds. Mechanizacji Armii. W kampanii francuskiej 1940 r. dowodził 50. Dywizją Piechoty, która została w znacznym stopniu zmotoryzowana. Później (do 1942 r.) stał na czele Royal Armoured Corps, by następnie trafić do brytyjskiego przedstawicielstwa wojskowego w ZSRR. Obserwując rozwój sowieckich wojsk pancernych w 1943 r., przekazał do kraju wiele cennych uwag, które pozwoliły lepiej zorganizować brytyjskie formacje pancerne do działań na kontynencie europejskim w latach 1944-1945. W ostatnim roku wojny gen. por. Martel pozostawał bez przydziału; na emeryturę odszedł w 1945 r., zmarł w 1958 r. Czołowym brytyjskim teoretykiem użycia wojsk pancernych był jednak John Frederick Charles „Boney” Fuller (1878-1966). Jako oficer sztabu właśnie powstałego (w lipcu 1917 r.) Tank Corps został głównym planistą użycia czołgów w bitwie pod Cambrai. Latem 1918 r. przygotował dokument „Plan 1919”, w którym opisał sposób


SZTUKA WOJENNA

i jednej lekkiej liczba czołgów obu kategorii wynosiła więc po 32. Podczas ćwiczeń wszystko wypadło jednak poprawnie – okazało się, że można stosować dwie kategorie czołgów w jednym pododdziale. Na ćwiczeniach nie można było jednakże sprawdzić jednej, bardzo ważnej rzeczy, którą zauważono dopiero w realnych działaniach bojowych: czołgi lekkie nie nadawały się do roli „czołgu podstawowego”, a osłona czołgów średnich była niepotrzebna, chyba że przez piechotę broniącą ich przed atakami z bardzo bliska. Wymieniliśmy co prawda tylko niektórych teoretyków, ale wśród brytyjskich wojskowych było wielu zwolenników zmechanizowanych działań manewrowych – wśród nich np. gen. sir John Theodosius Burnett-Stuart (1875–1958). Jako dowódca 3. Dywizji Piechoty kierował on ćwiczeniami Eksperymentalnych Sił Zmechanizowanych, które w składzie tej dywizji występowały. W 1931 r. został dowódcą sił brytyjskich w Egipcie i napisał następujące słowa: dni ciągłych linii frontu, kiedy każdy żołnierz zajmuje pozycję w określonym odstępie od sąsiedniego, są za nami. Także czasy wszystkich geometrycznych formacji i pozycji. Obecne ugrupowanie bojowe to wyznaczone dla każdego oddziału i pododdziału korytarze i rejony podejścia do celu oraz manewry tych formacji. Wyznacza się linię rozgraniczenia manewru. Atak na nieprzyjaciela nie jest już prowadzony przez fale żołnierzy poruszających się pieszo ku nieprzyjacielskim liniom. Obecnie jest to sztuka przenikania, rozpoznania, współdziałania oraz wykorzystania nadarzających się okazji, które mogą pojawić się w wyniku działania sąsiednich jednostek. Wśród wyższych dowódców jednak tacy oficerowie byli w mniejszości.

Po zakończeniu cyklu ćwiczeń doświadczalnych 30 września 1931 r. brygadę rozwiązano. Ponownie sformowano ją na krótko w 1932 r. – także w celach doświadczalnych. 1 kwietnia 1934 r. ponownie sformowano brygadę pod tą samą nazwą i w tym samym składzie, z tym że improwizowany batalion czołgów lekkich został zorganizowany permanentnie, jako 1st Battalion, Royal Tank Corps. Ten ostatni miał doświadczalną organizację, a każda z jego kom-

i 2 wsparcia). Ponieważ batalion miał cztery czołgi w dowództwie, razem w batalionie znajdowało się ich 49. Ponadto brygada otrzymała dwie kompanie samochodów pancernych jako element rozpoznawczy – 22nd Westminster Dragons i 23rd Sharpshooters. Nowym dowódcą 1. Brygady Królewskiego Korpusu Czołgów został gen. bryg. sir Percy C. S. Hobart (1885-1957), późniejszy generał major, w czasie II wojny światowej dowódca „inżynieryjnej” 79. Dywizji Pancernej.

Ciągnik artyleryjski Vickers Carden-Loyd Light Dragon Mark I (Artillery Tractor 1929 Low Sides) jako holownik haubicy kalibru 83,8 mm. Podwozie pochodziło od czołgu Vickers Light Tank Mark I.

1st Brigade, Royal Tank Corps Na kolejnym etapie rozwoju brytyjskich wojsk pancernych 30 kwietnia 1931 r. sformowano mieszaną brygadę pancerną, którą oficjalnie nazwano 1st Brigade, Royal Tank Corps, w Tidworth Camp pod Salisbury, a na jej dowódcę wyznaczono gen. bryg. sir Charlesa N. F. Broada (późniejszego gen. por. i dowódcę Armii Wschodniej w Indiach do emerytury w 1942 r.). Brygada składała się z 2., 3. i 5. Batalionu, Królewskiego Korpusu Czołgowego. Każdy z nich miał trzy mieszane kompanie (sekcja 5 czołgów średnich i sekcja 7 czołgów lekkich) oraz sekcję 5 czołgów wsparcia ogniowego z haubicą w miejsce armaty. Łącznie w batalionie znajdowało się 21 czołgów lekkich (w istocie tankietek Carden-Loyd, których w całej brygadzie było 80), 15 czołgów średnich Vickers Medium i 5 czołgów wsparcia Vickers Medium CS (Close Support). Dodatkowo w skład brygady włączono improwizowany batalion czołgów lekkich z trzema kompaniami po 16 czołgów lekkich, powstały przez wyłączenie kompanii czołgów lekkich z pozostałych trzech batalionów. Miał on łącznie 50 nowych czołgów Light Tank Mark II, w tym dwa wozy dowództwa. W brygadzie było 190 czołgów i tankietek oraz 40 samochodów.

Na kolejnym etapie rozwoju brytyjskich wojsk pancernych 30 kwietnia 1931 r. sformowano mieszaną brygadę pancerną. Na zdjęciu: ciągnik artyleryjski Artillery Tractor 1931 High Sides jako transporter piechoty.

panii miała inną strukturę: 1. kompania z trzema sekcjami po 5 czołgów (16 w kompanii); 2. kompania z czterema sekcjami po 3 czołgi (13 w kompanii); 3. kompania z czterema sekcjami po 4 czołgi (17 w kompanii). Z kolei pozostałe trzy bataliony nazywano „średnimi”, choć w istocie nadal były mieszane. Każda z trzech kompanii każdego batalionu miała czołg średni w dowództwie, sekcję siedmiu czołgów lekkich, sekcję pięciu czołgów średnich i sekcję dwóch czołgów wsparcia. Razem w kompanii było 15 czołgów (7 lekkich, 6 średnich

Nowy dowódca od razu optował za powstaniem mobilnej dywizji, której trzonem miała być nowa brygada. Poparł go były inspektor Royal Tank Corps, gen. bryg. George M. Lindsay (18801956), który właśnie wrócił z Egiptu i objął dowództwo 7. Brygady Piechoty w Tidworth Camp. Lindsey zaproponował, by doświadczalna dywizja mobilna miała – poza brygadą pancerną – także zmotoryzowaną brygadę piechoty i zmotoryzowaną brygadę kawalerii. Ktoś może zapytać, czym różniły się obie brygady, obie były bowiem teraz zmotoryzowane. Różniły się nieco organizacją, 17


MONOGRAFIA LOTNICZA

Leszek A. Wieliczko

Curtiss Model 75 Problemy z samolotami myśliwskimi H75M sprawiły, że w połowie 1938 r. w zakładach Curtissa zbudowano kolejny demonstrator dla Chin, tym razem w standardowej konfiguracji z chowanym podwoziem – Model 75Q (H75Q).

wing w Chinach, dokąd w tym samym czasie została przeniesiona wytwórnia CAMCO. 11 lutego, po zmontowaniu, samolot oblatał amerykański pilot Robert Fausel. Dwa dni później Fausel przeleciał Modelem 75Q do Kunmingu, a 17 lutego do Czengtu. Następnie 17 marca inny amerykański pilot, George Weigle, przyprowadził maszynę do Czunkinu. W trakcie tych demonstracji H75Q

2

ostrego wznoszenia po starcie Weigle przeciągnął samolot, który spadł na ziemię i rozbił się, grzebiąc w swych szczątkach pilota.

H75A-5 Utrata demonstratora H75Q nie zniechęciła Chińczyków, którzy 31 maja 1939 r. zakupili 55 maszyn w zbliżonej konfiguracji, oznaczonych H75A-5.

Model 75Q Do napędu zastosowano silnik R-1820-G105A z jednostopniową dwubiegową sprężarką, osiągający moc startową 1100 hp przy 2350 obr./ min oraz maksymalną moc trwałą 900 hp na wysokości 2440 m i 750 hp na wysokości 5800 m. Uzbrojenie tworzyły dwa karabiny maszynowe w kadłubie (jeden kal. 12,7 mm i jeden kal. 7,62 mm) oraz dwa działka Madsen kal. 23 mm, umieszczone w gondolach pod skrzydłami. Ponadto pod skrzydłami zamontowano wyrzutniki dla 10 bomb lekkich. Samolot miał zmodyfikowany wiatrochron z płaską przednią szybą. Według danych producenta H75Q osiągał prędkość maksymalną 488 km/h (303 mil/h) na wysokości 5791 m. Jedyny zbudowany H75Q (c/n 12898, rej. NX22028) został oblatany 6 lub 7 października 1938 r. W grudniu, wraz z egzemplarzem myśliwca Curtiss-Wright CW-21, został wysłany statkiem do Rangunu w Birmie, dokąd przybył 14 stycznia 1939 r. Stamtąd maszynę przewieziono do Loi26

Po kapitulacji Francji samoloty będące w Afryce i na południu kraju zostały wcielone do lotnictwa Vichy. Na zdjęciu: H-75A-3 z dywizjonu GC I/4 na patrolu z bazy Cap-Vert koło Dakaru.

stoczył pozorowane walki powietrzne z chińskimi myśliwcami I-15, I-16 i Dewoitine D.510. Po pokazach samolot wrócił do Czengtu. 4 maja Weigle ponownie wyruszył samolotem H75Q do Czunkinu, ale zbliżając się do celu zauważył, że właśnie trwa japoński nalot na to miasto. Wylądował więc w pobliskim Kwangyuenpa, skąd następnego dnia wystartował do Czunkinu. Niestety podczas

Samoloty miały być napędzane silnikami R-1820-G105A o mocy 1100 hp lub -G205A o mocy 1200 hp, a ich uzbrojenie miały tworzyć dwa karabiny maszynowe Browning kal. 12,7 mm w kadłubie i dwa działka Madsen kal. 23 mm w gondolach pod skrzydłami. W myśl zawartego kontraktu Curtiss miał dostarczyć jeden kompletny egzemplarz H75A-5, służący jako wzorzec produkcyjny, oraz


WOJNA W POWIETRZU

Bartłomiej Kucharski

1

Wiek nietypowych czołgów Pierwsze czołgi, oznaczone Mark I, zostały użyte bojowo w 1916 r. przez Brytyjczyków w bitwie nad Sommą do wsparcia piechoty. Pierwsze zmasowane natarcie czołgów miało miejsce podczas bitwy pod Cambrai w 1917 r. W setną rocznicę tych wydarzeń pozwolę sobie przedstawić przegląd mniej znanych modeli i koncepcji czołgów – konstrukcje unikalne i paradoksalne.

P

ierwszymi prawdziwymi pojazdami pancernymi były – opracowane w pierwszej dekadzie XX w. – samochody pancerne, zwykle wyposażone w karabin maszynowy lub działo lekkie. Z czasem na pojazdach większych i cięższych liczba uzbrojenia oraz kaliber uległy zwiększeniu. Były one szybkie jak na owe czasy i nieźle chroniły załogę przed ogniem karabinowym i odłamkami. Miały jednak istotną wadę: bardzo słabo lub w ogóle nie radziły sobie poza utwardzonymi drogami… Dążąc do rozwiązania tego problemu, od końca 1914 r. w Wielkiej Brytanii próbowano przekonać oficerów brytyjskiego ministerstwa wojny o konieczności zbudowania uzbrojonych, opancerzonych pojazdów bojowych w oparciu o gąsienicowe ciągniki rolnicze. Pierwsze próby w tym kierunku podjęto w 1911 r. (Austriak Günther Burstyn i Australijczyk Lancelot de Mole), nie znalazły one jednak uznania decydentów. Tym razem jednak się udało i w rok później Brytyjczycy: ppłk Ernest Swinton, mjr Walter Gordon Wilson oraz William Tritton zaprojektowali i zbudowali prototyp czołgu Little Willie (Mały

Willy), same zaś prace – dla ich zamaskowania – ukryto pod kryptonimem Tank (Zbiornik), które to słowo po dziś dzień w wielu językach stanowi określenie czołgu. Na drodze ewolucji koncepcji do stycznia 1916 r. zbudowano i pomyślnie przebadano prototypy doskonale następnie znanych, romboidalnych czołgów Mark I (Big Willie, Duży Willy). To właśnie one jako pierwsze wzięły udział w bitwie nad Sommą we wrześniu 1916 r., stały się też jednym z symboli brytyjskiego udziału w I wojnie światowej. Czołgi Mark I oraz ich następców produkowano w dwóch wariantach: „męskim” (Male), uzbrojonym w 2 armaty i 3 karabiny maszynowe (2 x 57 mm i 3 x 8 mm Hotchkiss) oraz „żeńskim” (Female), uzbrojonym w 5 karabinów maszynowych (1 x 8 mm Hotchkiss i 4 x 7,7 mm Vickers), przy czym w kolejnych wersjach szczegóły uzbrojenia ulegały zmianie. Warianty Mark I miały masę całkowitą odpowiednio 27 i 28 t; ich cechą charakterystyczną był stosunkowo nieduży kadłub, zawieszony pomiędzy wielkimi romboidalnymi konstrukcjami

z zabudowanymi na bokach sponsonami z uzbrojeniem, które były w całości opięte gąsienicami. Nitowany pancerz miał grubość od 6 do 12 mm i chronił wyłącznie przed ogniem broni maszynowej. Bardzo skomplikowany układ napędowy, złożony z 16-cylindrowego silnika Daimler-Knight o mocy 105 KM i dwóch zestawów skrzyń biegów oraz sprzęgieł wymagał 4 ludzi do obsługi – na 8 członków załogi w ogóle – po 2 na każdą z gąsienic. Czołg był przez to bardzo duży (9,92 m długości wraz z „ogonem” ułatwiającym kierowanie oraz pokonywanie okopów, 4,03 m szerokości wraz ze sponsonami i 2,44 m wysokości) oraz powolny (prędkość maksymalna do 6 km/h), był jednak dość skutecznym środkiem wsparcia piechoty. Ogółem dostarczono 150 czołgów Mark I i wiele, wiele więcej kolejnych modeli, stanowiących jego rozwinięcie. Podobną koncepcję reprezentowały francuskie czołgi Schneider CA.1 uzbrojone w armatę 75 mm Schneider rozmieszczoną na lewym boku kadłuba i 2 karabiny maszynowe 8 mm Hotchkiss i Saint-Chamond, z tego samego typu armatą roz-

Sto lat temu na polu walki po raz pierwszy rozległ się ryk silników i skrzypienie gąsienic. 15 września 1916 r. w pobliżu francuskich wiosek Flers i Courcelette do natarcia ruszyły czołgi Mark I. Ich debiut nie był specjalnie udany, ale uznano je za perspektywiczny środek walki.

37


WOJNA W POWIETRZU

Tomasz Szlagor

1 Szturmowce MacArthura „Grim Reapers” – od Lae do Rabaul Samoloty szturmowe 5. Armii Powietrznej USAAF odegrały bardzo ważną rolę w walkach na południowo-zachodnim Pacyfiku. Dla gen. Douglasa MacArthura, głównodowodzącego alianckich wojsk na tym obszarze, były niezastąpionym orężem do niszczenia militarnego potencjału nieprzyjaciela. W atakach na japońskie konwoje morskie i lotniska wyspecjalizowały się samoloty powstałe z potrzeby chwili – polowe konwersje bombowca lekkiego A-20 Havoc i średniego B-25 Mitchell. Dysponujące dużym zasięgiem i potężnie uzbrojone, stały się postrachem japońskiej żeglugi i przekleństwem lotniczo-morskich baz przeciwnika od Nowej Gwinei aż po Indochiny.

P

o tym, jak w grudniu 1941 r. wybuchła wojna na Pacyfiku, większość stacjonujących tam sił lotnictwa amerykańskiej armii została rozbita w walkach o Filipiny i Jawę. W tym czasie pospiesznie sprowadzano ze Stanów Zjednoczonych nowe jednostki, by z ich pomocą powstrzymać japońską ekspansję w kierunku Australii. Jedną z nich była 3. Grupa Szturmowa, która z czasem przyjęła wymowny przydomek „Ponurych Żniwiarzy” (Grim Reapers). Tradycje 3. Grupy Szturmowej sięgają 1918 r. Przez większość okresu międzywojennego nosiła ona właśnie taką nazwę (Third Attack Group) i chociaż w 1939 r. formalnie przemianowano ją na „grupę bombową”, w praktyce pozostała szturmową. Trzy dywizjony jednostki (13., 89. i 90. BS) zostały wyszkolone na samolotach A-20 Havoc, a czwarty (8. BS) na A-24 Banshee – armijnej wersji SBD Dauntless, bombowca nurkującego amerykańskiego lotnictwa morskiego.

52

W chaosie pierwszych tygodni wojny podjęto decyzję, by 3. Grupę Szturmową rzucić do walki na Pacyfiku, ale bez większości samolotów (wszystkie A-20 zatrzymano w kraju, gdzie miały patrolować wybrzeże w poszukiwaniu nieprzyjacielskich okrętów podwodnych) i bez starszej kadry oficerskiej (która miała posłużyć do sformowania nowej jednostki). Kiedy więc przyszli „Grim Reapers” pod koniec lutego 1942 r. dotarli do Australii, przywieźli ze sobą tylko kilkanaście A-24, a najstarszy stopniem oficer był porucznikiem. Na miejscu ich samoloty zarekwirował pułkownik John Davies – dowódca zdziesiątkowanej 27. Grupy Bombowej, która wytraciła swoje A-24 w walkach o Jawę. Wkrótce potem Davies przejął całą 3. Grupę Szturmową, a jego oficerowie objęli stanowiska dowódcze w trzech (z czterech składowych) dywizjonach jednostki. Z Nowej Gwinei nadchodziły coraz gorsze wieści. W marcu Japończycy zdobyli bazy w Lae i Sa-

lamaua. Od Port Moresby, ostatniego przyczółka aliantów na północ od Australii, odgradzał ich już tylko pas Gór Owena Stanleya. Pułkownik Davies zgrupował wszystkie A-24 w jednym dywizjonie (8. BS) i rzucił je do walki o Nową Gwineę. Pierwszy lot bojowy 3. Grupy Szturmowej wykonało 1 kwietnia 1942 r. sześć A-24, zrzucając skromne pięć bomb na japońską bazę w Salamaua. Tego samego dnia płk Davies otrzymał (według innej wersji wydarzeń przywłaszczył sobie) fabrycznie nowe Mitchelle B-25C przeznaczone dla lotnictwa holenderskiego, w które wyposażył dwa dywizjony (13. i 90. BS). Kilka dni później, 6 kwietnia 1942 r., poprowadził sześć maszyn do nalotu na lotnisko Gasmata na południowym wybrzeżu Nowej Brytanii. Był to w istocie pierwszy lot bojowy w historii B-25. Jako że odległość z Port Moresby do celu wynosiła 800 mil (blisko 1300 km) w obie strony, samoloty zabrały jedynie po cztery trzystufuntowe bomby, ale i tak zdołały zniszczyć na ziemi 30 japońskich bombowców. Jeszcze podczas kampanii na Jawie (w lutym 1942 r.) Davies poznał niejakiego Paula Gunna, człowieka-legendę. Ten były mechanik, pilot i instruktor lotnictwa US Navy miał 42 lata, gdy wybuch wojny na Pacyfiku zastał go na Filipinach, gdzie dorabiał jako pilot prywatnej linii lotniczej. Amerykańska armia natychmiast zarekwirowała trzy samoloty C-45 Beechcraft, którymi latał, a jego samego wcieliła w swoje szeregi – w stopniu kapitana. Przez kolejne tygodnie Gunn, z racji wieku zwany Pappy („papcio”), wykonywał brawurowe loty nieuzbrojonym Beechcraftem,


BROŃ PANCERNA

Hubert Michalski

Tauchpanzer i Schwimmpanzer. Nietypowe wozy bojowe Panzerwaffe Jedną z najtrudniejszych do pokonania przeszkód naturalnych dla czołgów – zarówno dawniej, jak i dziś – są rzeki i jeziora. Od momentu pojawienia się gąsienicowych wozów bojowych na polu walki w kilku krajach opracowano wiele sposobów na umożliwienie im ich skutecznego pokonywania, z reguły wiążących się z zaangażowaniem różnorakich środków przeprawowych lub potrzebą wyposażenia wozów w specjalny osprzęt. Jednym z państw, w których pracowano nad rozwiązaniem tego problemu, była III Rzesza.

P

owszechnie wiadomo, że większość czołgów z okresu dwudziestolecia międzywojennego oraz tych powstałych w latach 1939-1945 była w stanie bez żadnych przygotowań pokonać rzeki w bród – jednakże tylko te płytkie, przy większej głębokości bowiem występowało ryzyko przedostania się wody do ich wnętrz, co w pierwszej kolejności skutkowało podtopieniem kierowcy i zalaniem silnika. Inny problem, pojawiający się podczas forsowania przeszkody wodnej przy zastosowaniu wzmiankowanej metody, wiązał się z ugrzęźnięciem gąsienic w dnie (szczególnie mulistym). Występujący wówczas naturalny odruch „ratunkowy” prowadzącego, polegający na wciśnięciu pedału gazu, tylko pogarszał położenie załogi, gąsienice bowiem najczęściej zakopywały się miękkim podłożu, przez co obniżeniu ulegał poziom kadłuba (o około 15-25 cm). W konsekwencji pojawiało się duże prawdopodobieństwo, że włazy znajdą się

62

pod powierzchnią wody, a że niczym ich nie zabezpieczano, nie można było powstrzymać przecieków do poszczególnych przedziałów. Mając na względzie te dwie zasadnicze kwestie, w wielu krajach rozpoczęto prace na pływającymi gąsienicowymi wozami bojowymi, które byłyby w stanie płynąć samodzielnie. Niełatwe to zadanie: aby wóz gąsienicowy mógł się unosić na wodzie, niezbędne było spełnienie kluczowego warunku fizycznego, a mianowicie utrzymanie takiego stosunku ciężaru pojazdu (w tonach) do objętości wypartej wody(w metrach sześciennych), żeby ten pierwszy nie przewyższał liczbowo tego drugiego. To jednak nie wystarczało. Relacja pomiędzy tymi wartościami musiała być tak subtelnie skorelowana, aby wypierać pojazd do takiego poziomu, żeby najniżej położony luk znajdował się na pewnej wysokości ponad powierzchnią, chroniąc go tym samym przed zalaniem. Szybko zauważono, że osiągnięcie

tej złotej proporcji będzie możliwe praktycznie wyłącznie w odniesieniu do maszyn o niewielkiej masie – a więc dalece niewystarczającym uzbrojeniu i opancerzeniu. Jak wskazywali sowieccy naukowcy, tacy jak m.in. A. Antonow i B. Artamonow: W zasadzie taki stosunek ciężaru i objętości bywa tylko w czołgach lekkich o cienkim pancerzu (do 10 mm). Potwierdzeniem tych słów są czołgi sowieckie T-37 i T-38, polskie PZInż. 130 i PZInż. 140 czy brytyjska tankietka Carden-Loyd, a zatem wozy bojowe, których waga nie przekraczała czterech ton. W tym miejscu warto zadać sobie pytanie: co przeszkadzało w zbudowaniu cięższych czołgów pływających? Odpowiedzi na nie udzielili wspomniani uczeni: Przy grubości pancerza 15 mm ciężar czołgu będzie już 1 ½ – 2 razy większy od objętości wypartej wody, przy pancerzu 40 mm – 2 ½ – 3 razy, przy 70 mm – 4 razy. Te niekorzystne układy proporcji sprawiały, że zbudowane czołgi, przy zachowaniu ich akceptowalnych rozmiarów, nie byłyby w stanie pływać i po prostu by tonęły. Kolejnym problemem technicznym, jaki stał na drodze do zbudowania czołgu pływającego, było zapewnienie temuż napędu w wodzie. Teoretycznie problem nie wydawał się trudny do rozwiązania – wystarczyło bowiem wyposażyć go w śrubę napędową i odpowiedni ster, za pomocą którego nadawano by kierunek. W praktyce śruba napędowa musiała być w jakiś sposób


II RZECZPOSPOLITA

Sławomir Koper

Życie prywatne pułkownika Józefa Becka Czasami zdarza się, że w karierze polityka decydujący głos miała jego żona. W czasach nam współczesnych plotki na ten temat krążyły w stosunku do Billy’ego i Hilary Clintonów; podobny przypadek miał miejsce w dziejach II Rzeczypospolitej. Józef Beck nigdy nie zrobiłby tak błyskotliwej kariery, gdyby nie jego druga małżonka, Jadwiga.

70

W rodzinie Becków

O pochodzeniu przyszłego ministra krążyły sprzeczne informacje. Opowiadano, że jest potomkiem flandryjskiego marynarza, który zaciągnął się na służbę Rzeczypospolitej pod koniec XVI w., pojawiały się także przekazy, że protoplastą rodu był przybysz z niemieckiego Holsztynu. Niektórzy też twierdzili, że Beckowie pochodzili ze szlachty kurlandzkiej, co jednak wydaje się mało prawdopodobne. Wiadomo również, że podczas II wojny światowej Hans Frank poszukiwał żydowskich korzeni rodu ministra, jednak nie udało mu się potwierdzić tej hipotezy.

Rodzina Becków przez wiele lat mieszkała w Białej Podlaskiej, należąc do tamtejszej warstwy urzędniczej – dziadek był naczelnikiem poczty, natomiast ojciec adwokatem. Przyszły pułkownik przyszedł jednak na świat już w Warszawie (4 października 1894 r.), a ochrzczony został dwa lata później w cerkwi prawosławnej pod wezwaniem św. Trójcy na Podwalu. Było to spowodowane faktem, że matka Józefa, Bronisława, pochodziła z rodziny unickiej, a po likwidacji cerkwi greckokatolickiej przez władze rosyjskie cała społeczność została uznana za prawosławnych. Józef Beck na łono Kościoła Rzymskokatolickiego został przyjęty po osiedleniu się rodziny w Limanowej w Galicji. Przyszły minister miał burzliwą młodość. Do gimnazjum chodził w Limanowej, jednak problemy wychowawcze spowodowały, że miał kłopoty z jego ukończeniem. Maturę uzyskał ostatecznie w Krakowie, następnie studiował we Lwowie na tamtejszej politechnice, a po roku przeniósł się na Akademię Handlu Zagranicznego w Wiedniu. Uczelni tej nie ukończył z powodu wybuchu I wojny światowej. Trafił wówczas do Legionów, rozpoczynając służbę w artylerii od kanoniera (szeregowca). Wykazał się dużymi zdolnościami; szybko zdobył oficerskie szlify i wojnę zakończył w stopniu kapitana. W 1920 r. poślubił Marię Słomińską, a we wrześniu 1926 r. przyszedł na świat ich syn, Andrzej. Niewiele zachowało się informacji o pierwszej pani Beck, wiadomo jednak, że była niezwykle urodziwą kobietą. Była wielką pięknością – wspominał dyplomata, Wacław Zbyszewski – miała czarujący uśmiech, pełen wdzięku i uroku, oraz przepiękne nogi; była wówczas moda, po raz pierwszy w dziejach, na suknie po kolana – i pamiętam jak dziś, że nie mogłem oczu od jej kolan oderwać. W latach 1922-1923 Beck był polskim attaché wojskowym w Paryżu, a w 1926 r. poparł Józefa Piłsudskiego podczas zamachu majowego. Odegrał nawet jedną z ważniejszych ról w walkach, będąc szefem sztabu rebeliantów. Lojalność, zdolności militarne i zasługi wystarczały do kariery wojskowej, a o dalszych losach Becka zadecydował fakt, że spotkał na swojej drodze właściwą kobietę.

Jadwiga Salkowska Przyszła pani ministrowa, jedyna córka wziętego prawnika Wacława Salkowskiego i Jadwigi Sławęckiej, urodziła się w październiku 1896 r. w Lublinie. Dom rodzinny był zamożny; ojciec był radcą prawnym wielu cukrowni i Banku Cukrownictwa, doradzał również okolicznym ziemianom. Dziewczyna ukończyła prestiżową pensję Anieli Wareckiej w Warszawie, biegle mówiła po niemiecku, francusku i włosku. Dobra sytuacja finansowa rodziny umożliwiała jej coroczne pobyty (wraz z matką) we Włoszech i Francji. W trakcie I wojny światowej poznała kapitana Stanisława Burhadt-Bukackiego; znajomość


RUCH OPORU

1 Początki polskiego podziemia narodowego Klęska II Rzeczypospolitej w wojnie obronnej we wrześniu 1939 r. i początek niemiecko-sowieckiej okupacji spowodowały powstanie i szybki rozwój dziesiątek mniejszych i większych niepodległościowych organizacji konspiracyjnych. Większość z nich była organizacjami polityczno-wojskowymi, które ideologicznie odzwierciedlały poglądy społeczeństwa i ugrupowań politycznych istniejących w przedwojennej Polsce. Znaczną część z nich stanowiły organizacje o charakterze narodowo-katolickim. Po 1942 r. niektóre scaliły się z Armią Krajową, a inne weszły w skład Narodowych Sił Zbrojnych.

J

uż pod koniec września 1939 r., gdy trwała jeszcze walka w obronie Helu, Modlina i Warszawy oraz w kilku innych ostatnich polskich bastionach oporu w wojnie obronnej, rozpoczęło się samorzutne powstawanie dziesiątek mniejszych lub większych wojskowych organizacji konspiracyjnych o zasięgu lokalnym lub ogólnokrajowym na terenie całej przedwojennej

80

Polski – zarówno pod okupacją niemiecką, jak i sowiecką. Były to organizacje polityczno-wojskowe założone przez działaczy przedwojennych stronnictw politycznych, w tym w znacznej części przez działaczy obozu narodowego, który w przededniu II wojny światowej cieszył się znacznym poparciem społecznym.

Bataliony Śmierci za Wolność W grudniu 1939 r. z inicjatywy nauczycieli i uczniów szkół średnich w Toruniu, który znalazł się na terenie wcielonym do III Rzeszy, utworzono polską młodzieżową organizację konspiracyjną Bataliony Śmierci za Wolność. Pierwszym jej komendantem został wybitny dyrygent, kompozytor i pedagog muzyczny, profesor Zygmunt Moczyński. Organizacja była podzielona na trzy piony: młodzieży męskiej, młodzieży żeńskiej (pod kierownictwem Jadwigi Kowalskiej) i dorosłych (pod kierownictwem Henryka Czyżniewskiego). Większość jej członków stanowili nauczyciele i uczniowie toruńskich szkół: gimnazjum męskiego im. Mikołaja Kopernika, gimnazjum żeńskiego im. Królowej Jadwigi, lokalnych szkół zawodowych, harcerzy, a także osób związanych z przedwojennym młodzieżowym Przysposobieniem Wojskowym czy rodzinami wojskowych i poszkodowanych przez Niemców. Kierownictwo tej organizacji współpracowało z innymi pomor-

skimi organizacjami, które miały swoje struktury w Toruniu, takimi jak Grunwald, Komenda Obrońców Polski, Polska Armia Powstańcza i Polska Armia Niepodległościowa. Stanisław Roman Dangel ps. ,,Salish” – założyciel oraz przewodniczący Grupy ,,Znak”, a także przewodniczący kolegium redakcyjnego czasopisma ,,Znak”, szef wydziału wywiadu Tajnej Armii Polskiej oraz członek Tymczasowego Związku Radu Konfederacji Narodu – następnie Prezydium Konfederacji Narodu, gdzie był odpowiedzialny za sprawy polityczne.

Okolicznościowa winieta wydana przez Tajną Organizację Wojskową ,,Gryf Pomorski”.

Mateusz Zielonka


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.