2 minute read
Radzieckie myśliwce pasożytujące
Jak zapewnić samolotom bombowym dalekiego zasięgu osłonę na trasie lotu, daleko od własnych baz i poza zasięgiem myśliwców? Rozwiązaniem przez pewien czas były myśliwce pasożytujące. To niezbyt eleganckie określenie oznacza samoloty myśliwskie, jakie bombowce zabierały ze sobą dosłownie niosąc je na własnym grzbiecie.
Wlatach 30. ub. wieku zespół Władimira
Advertisement
Wachmistrowa zbudował kilka wariantów systemu Zwieno składającego się z bombowca ciężkiego Tupolewa TB-1 lub TB-3, przenoszącego od jednego do pięciu samolotów myśliwskich. Pierwszy udany start takiej kombinacji w wersji Zwieno-1 z dwusilnikowym bombowcem TB-1 niosącym na górnej powierzchni skrzydła dwa myśliwce I-4 nastąpił 31 grudnia 1931 r. W wersji Zwieno-2, jaka wystartowała w sierpniu 1934 r., użyto bombowca z czterema silnikami TB-3 i trzech myśliwców I-5, a w wersji Zwieno-3 dwupłatowe myśliwce zastąpiono jednopłatami I-Zet. Rozmieszczenie myśliwców na górnej powierzchni skrzydła bombowca nie było udane. Start okazał się trudny, a „lądowanie” – jeszcze trudniejsze. Dlatego w kolejnych wariantach Zwieno myśliwce zawieszano pod skrzydłem.
Wersja Zwieno-5 (nie było numeru 4) to bombowiec TB-3 z jednym myśliwcem I-Zet podwieszonym pod kadłubem; myśliwiec startował oddzielnie i zaczepiał się pod nosicielem już w locie. Zwieno-6 z sierpnia 1935 r. to TB-3 z dwoma samolotami myśliwskimi I-16 podwieszonymi pod skrzydłem. Wreszcie, 20 listopada 1935 r. wzbił się w powietrze największy zestaw, nazywany Awiamatka, z pięcioma myśliwcami. Bombowiec TB-3 startował z dwoma I-5 przymocowanymi na górnej powierzchni skrzydła i dwoma I-16 podwieszonymi pod skrzydłem, a już w locie pod kadłub zaczepiał się jeden I-Zet. Ostatnim wariantem był Zwieno-7 z listopada 1939 r., z trzema myśliwcami I-16, które startowały samodzielnie i podwieszały się pod bombowcem TB-3 już w locie.
Jeden z wariantów Zwieno został realnie użyty w działaniach bojowych w czasie II wojny światowej. Był to Zwieno-SBP (Sostawnoj Pikirujuszczij Bombardirowszczik), jaki powstał jeszcze w lipcu 1937 r. W odróżnieniu od pozostałych wariantów, w SBP myśliwce nie służyły do osłony formacji bombowców, ale same były stosowane jako bombowce. Zestaw składał się z czterosilnikowego TB-3 niosącego pod skrzydłem dwa I-16 uzbrojone każdy w dwie bomby po 250 kg. Całość ważyła 22 t; zestaw osiągał maksymalną prędkość 230 km/h (lub 268 km/h w mało realnym przypadku pracy silników wszystkich trzech samolotów) i zasięg 2500 km. W 1940 r. zbudowanych zostało pięć zestawów Zwieno-SPB, które służyły w bazie lotnictwa Floty Czarnomorskiej w Jewpatorii. 26 lipca 1941 r. SBP po raz pierwszy uczestniczyły w misji bojowej. Cztery I-16 wyczepiły się z dwóch TB-3 i zbombardowały składy ropy w Konstancy w Rumunii. Łącznie w latach 1941-42 zestawy SBP wykonały kilkadziesiąt misji bojowych. Potem do uzbrojenia lotnictwa radzieckiego weszły nowe bombowce i myśliwce, wobec czego użycie Zwieno straciło sens.
W drugiej połowie lat 40., Sowieci postanowili zapewnić osłonę swoim bombowcom Tupolew Tu-4 (kopia amerykańskiego Boeing B-29) przez myśliwce MiG-15 ciągnięte na holu. 22 lutego 1949 r. uchwała rządowa poleciła OKB-115 Aleksandra Jakowlewa stworzenie systemu holowania myśliwców za bombowcami, nazwanego Burłaki (burłacy to w starej Rosji bardzo silni mężczyźni zajmujący się ciągnięciem z brzegu łodzi płynących po rzekach). Według konstruktorów, ich system miał mieć wiele przewag nad robionymi w tym samym czasie systemami amerykańskimi. W USA pracowano nad systemem z trzema myśliwcami McDonnell XP-85 przenoszonymi wewnątrz komory bombowej bombowca Convair B-36, który ostatecznie okazał się zbyt skomplikowany. W radzieckimi rozwiązaniu nie było potrzebne konstruowanie specjalnego myśliwca, bowiem urządzenia mogły być zainstalowane na dowolny samolot. Bombowiec holujący mógł zabrać pełny ładunek bomb i paliwa, bowiem startował oddzielnie; połączenie następowało dopiero