Wojsko DEFILADA W PEKINIE
❙
R A D A R Y A E S A I T E C H N O LO G I A G a N
❙
PRÓBY NOWEGO KRABA
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
3/2015 Listopad CENA 9,90 zł w tym 8% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
PAK FA – coraz więcej problemów Pomimo priorytetowego traktowania przez władze, program rosyjskiego myśliwca piątej generacji jest mocno opóźniony. PAK FA nie ma szans na wejście do służby przed 2020.
str. 64
Chińskie niszczyciele projektu 052C
Październikowa wizyta zespołu chińskich okrętów w Gdyni dała rzadką w naszej części świata okazję do bliższego zapoznania się z jednym z najnowocześniejszych okrętów eskortowych floty Państwa Środka.
str. 82
14
Spis treści
16 Vol. I, nr 3 (3) LISTOPAD 2015; Nr 3.
Spis treści WiT listopad 2015 Nowości z armii świata Andrzej Kiński, Łukasz Pacholski, Maciej Szopa
str. 4
20-lecie Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju Sławomir Kułakowski w rozmowie z Maciejem Szopą str. 12 Próby nowego Kraba Andrzej Kiński
str. 14
Dorobek i oferta szkoleniowa Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia WiTU str. 58 Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski, Maciej Szopa
str. 60
Ukraińskie rakiety do polskich MiG-ów-29 Łukasz Pacholski, współpraca Andrzej Kiński
str. 62
str. 64
Radary AESA i technologia azotku galu, czyli zmiany w radiolokacji Maksymilian Dura
str. 16
PAK FA – z coraz mniejszym przekonaniem Piotr Butowski
Wojskowe bezzałogowce na MSPO 2015 Maciej Szopa
str. 22
MAKS-2015 – rosyjski przemysł przestaje nadążać cz. II Tomasz Szulc str. 68
Własne technologie i patriotyzm przemysłowy kluczem do sukcesu na światowych rynkach uzbrojenia Adam Bartosiewicz str. 29 Nowości defilady w Pekinie Tomasz Szulc Broń strzelecka i wyposażenie indywidualne na XXIII MSPO Krzysztof M. Płatek
Finlandia poszukuje następcy Horneta Maciej Szopa Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski.
str. 77
str. 80
str. 30 Arleigh Burke po chińsku, czyli niszczyciele projektu 052C Andrzej Nitka str. 82 str. 42
Uzbrojenie i wyposażenie okrętowe na IMDS 2015 Marcin Chała, Andrzej Nitka
str. 92
Rozbudowa systemu logistycznego do efektywnego wykorzystania czołgów Leopard 2 Piotr Jacek Wójtowicz str. 50 Węzły Teleinformatyczne – nadal wiele niejasności Tomasz Wachowski
str. 56
62
92
Na okładce: Pojazd opancerzony Eagle – kandydat na Wielozadaniowy Pojazd Wojsk Specjalnych Pegaz. Fot. IMS Griffin Redakcja Andrzej Kiński - redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik - redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Michał Buslik, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa office@zbiam.pl Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska elzbieta.karczewska@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2015 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz na naszej nowej stronie: www.zbiam.pl
L i s t o p a d 2 0 1 5 • Wojsko i Technika 3
Artyleria
Próby nowego Kraba
Andrzej Kiński
Pod koniec października 155 mm armatohaubica samobieżna Krab na nowym, wywodzącym się z Republiki Korei i zmodyfikowanym z udziałem polskich specjalistów z Huty Stalowa Wola S.A., nośniku gąsienicowym, rozpoczęła wojskowe badania typu. Ich pozytywny wynik da nowemu Krabowi „przepustkę” do uruchomienia seryjnej produkcji Fotografie: Jacek Rodecki/Stalowka.NET. i dostaw do jednostek Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych RP.
O
statnie dwa miesiące przebiegły dla armatohaubicy Krab w docelowej konfiguracji pod znakiem intensywnych badań, które potrwają jeszcze kolejnych kilkanaście tygodni. Po powrocie z kieleckiego salonu MSPO, którego działo było jedną z „gwiazd”, pierwszy egzemplarz, zintegrowany w sierpniu (patrz WiT 1/2015), rozpoczął w Stalowej Woli cykl zakładowych badań zdawczo-odbiorczych. Objęły one liczne sprawdziany „na sucho” i próby trakcyjne na przyzakładowym poligonie, a ich ostatnim akordem było pierwsze strzelanie z działa w miejscowym Ośrodku Badań Dynamicznych Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia. Odbyło się ono 23 października, a jego zasadniczym celem było sprawdzenie zachowania się podwozia podczas prowadzenia ognia przy różnych położeniach wieży (wieża z lufą do przodu i do tyłu, a także w położeniu 90° na lewą oraz prawą burtę) i kątach podniesienia lufy. Do strzelania wykorzystano dwa rodzaje amunicji: kompletowaną w ZM Dezamet S.A. na licencji czesko-słowackiej, a także południowoafrykańską Rheinmetall Denel Assegai M2000A1. Oddano pięć
1 4 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
strzałów, w tym część z wykorzystaniem pełnego, szóstego ładunku. Pełnym ładunkiem strzelano ogniem bezpośrednim do ziemnego kulochwytu, pozostałe – już przy użyciu zmniejszonego ładunku miotającego – zrealizowano przy tzw. średniej grupie kątów podniesienia. Uzyskane w tych warun-
kach wartości donośności to kilkanaście kilometrów – maksimum, na które pozwala obszar poligonu pod Nową Dębą. Ogień prowadzono pociskami ćwiczebnymi. Badania zdawczo-odbiorcze były w pełni udane i potwierdziły zakładane charakterystyki no-
Nowy Krab wykonuje manewr zawracania – dobrze widoczny skok hydropneumatycznego zawieszenia.
Elektronika wojskowa
Radary AESA i technologia azotku galu, czyli zmiany w radiolokacji
Maksymilian Dura
Do punktów przełomowych w historii radiolokacji zalicza się niewątpliwie opracowanie radarów z aktywnymi antenami ścianowymi AESA i wprowadzenie w ich układach nadawczo-odbiorczych mikrofalowych tranzystorów mocy, wykonanych w technologii azotku galu (GaN). Dziś należy uczynić wszystko, by urządzenia z takimi rozwiązaniami były produkowane Ilustracje w artykule: Raytheon, Lockheed Martin, Cassidian, MEADS International, Northrop Grumman, Maksymilian Dura. również w Polsce.
Nowy radar systemu Patriot, proponowany obecnie Polsce, będzie wykorzystywał trzy nieruchome anteny AESA, wykonane w technologii GaN.
S
zansą na wprowadzenie w Polsce anten AESA i technologii azotku galu (GaN) są realizowane obecnie postępowania na dostawę rakietowych systemów obrony przeciwlotniczej: średniego (program Wisła) i krótkiego zasięgu (program Narew). W ramach każdego z tych programów, jeśli taki będzie wybór MON, stronie polskiej powinny zostać oferowane nowoczesne radary, razem z zastosowanymi w nich technologiami, tak by możliwe było ich zaimplementowanie w urządzeniach polskiej produkcji. Jest to o tyle ważne, że szeroko pojęta radiolokacja była zawsze najbardziej reprezentatywnym działem polskiego przemysłu zbrojeniowego, który na pewno bez problemu wykorzysta przekazaną mu wiedzę z korzyścią dla nas wszystkich.
Dlaczego anteny ścianowe? Jednym z istotnych zadań większości stacji radiolokacyjnych jest dokładne określenie położenia obiektów w przestrzeni i parametrów ich 1 6 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
ruchu. W przypadku statków powietrznych konieczne jest wyznaczenie trzech współrzędnych (radary 3D): odległości, kąta azymutu i kąta elewacji (wysokości). Takie wymagania pierwotnie realizował tandem: radar dwuwspółrzędny (2D) i wysokościomierz (oba z antenami typu parabolicznego). Jednak ze względów taktyczno-technicznych i eksploatacyjnych o wiele lepszym rozwiązaniem do pomiarów wszystkich trzech współrzędnych okazały się radary z antenami ścianowymi, które są konstruowane z użyciem wielu elementów promieniująco-odbiorczych. Elementy te są usytuowane w płaszczyźnie pionowej i poziomej (stąd określenie: „ścianowe”). Takie rozwiązanie pozwala także na elektroniczne kształtowanie i sterowanie wiązką antenową. Początkowo radary tej klasy wykorzystywały jedynie tzw. anteny pasywne, w których stosuje się układ elementów promieniująco-odbiorczych, współpracujących z układami mikrofalowymi (np. mikrofalowymi dzielnika-
mi mocy sygnału i cyrkulatorami ferrytowymi) oraz z przesuwnikami fazowymi, zasilanymi ze wspólnego źródła sygnałów radiolokacyjnych. Wyżej wymienione elementy mikrofalowe, sterując rozkładem amplitudy (mocy) i fazy tego sygnału na poszczególnych elementach promieniująco-odbiorczych, „kształtują” z tych elementów sygnał na odpowiednim kierunku, co odpowiada kierunkowi nadawania tego sygnału (czyli kierunkowi wiązki antenowej). Podobnie jest przy odbiorze. Sygnały są odbierane na takim kierunku, na jakim uformowana została wiązka antenowa przy pomocy tych samych elementów mikrofalowych (w tym sumatorów mocy) i tzw. Cyfrowych Układów Formowania Wiązek Odbiorczych (CFW).
Dlaczego anteny aktywne? W przypadku anten pasywnych istniało wiele ograniczeń związanych przede wszystkim z koniecznością generowania przez jeden nadajnik
Siły zbrojne świata
155 mm samobieżne armatohaubice PLZ-05.
Tomasz Szulc Fotografie w artykule: Internet.
Nowości defilady w Pekinie
3 września w Pekinie, stolicy Chińskiej Republiki Ludowej, odbyła się wielka defilada wojskowa z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej na Dalekim Wschodzie. Pod względem liczby uczestniczących w niej żołnierzy i jednostek sprzętu była to podobno jedna z największych defilad w historii nowożytnych Chin. Co ciekawe, wcześniej nie organizowano parad właśnie z tej okazji, a normalnym ich terminem był 1 października – dzień proklamowania w 1949 r. Chińskiej Republiki Ludowej. Przyczyny tak pompatycznego uczczenia tej rocznicy można wytłumaczyć na dwa sposoby. Mogło chodzić o dobitne przypomnienie, że regionalny rywal Chin – Japonia – tę wojnę przegrała, a Chiny, co prawda jeszcze nie ludowe, były wśród zwycięzców. Drugą przyczyną mogła być chęć dorównania Federacji Rosyjskiej, gdzie podobnie szeroko zakrojone przedsięwzięcie zorganizowano 9 maja.
O
rganizatorzy postarali się, aby defilada w Pekinie zrobiła imponujące wrażenie. Przede wszystkim do udziału w niej wybrano głównie sprzęt, który dotąd nie pojawił się na placu Tian’anmen – ponad 80% uczestniczących w defiladzie jednostek uzbrojenia i sprzętu należało do tej kategorii. Takiego udziału nowości nie udało się osiągnąć nawet Rosjanom! Z drugiej strony, niemal nie było wśród niego premier, większość typów została już sfotografowana przez internautów, a nawet fotografów oficjalnych chińskich agencji. Wyjątkowo liczna była powietrzna część parady, a tworzyły ją samoloty większości typów, używa-
3 0 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
nych obecnie przez lotnictwo chińskie. Zabrakło jednak maszyn najnowszych, co mocno rozczarowało analityków i – zapewne – naocznych widzów. Po raz pierwszy w defiladzie wzięły udział czołgi Typ 99A1, oficjalnie nazywane ZTZ-99A (zastosowane poniżej nazewnictwo nowych chińskich czołgów to, uznana przez autora za prawdopodobną, synteza informacji ze źródeł chińskich – także nieoficjalnych i zachodnich, może zatem odbiegać od rzeczywistego; na ten temat opublikujemy niedługo samodzielny artykuł). Historia ich powstania jest ciągle dość tajemnicza. Otóż podstawową linię
rozwojową chińskich czołgów stanowią wozy: Typ 59, 69, 88, 90, 96 i 96A. Zupełnie nieoczekiwanie, przed ostatnim z wymienionych, pojawił się w 1999 r. Typ 98. Łączył w sobie cechy i rozwiązania znane z Typu 96 i radzieckiej rodziny T-72, a zachodni analitycy sugerowali, że jego pojawienie się oznacza kres ewolucji „podstawowej” linii rozwojowej chińskich czołgów. Tymczasem po Typie 98 pojawił się w 2006 r. Typ 96A – z dodatkowym modułowym opancerzeniem i innymi udoskonaleniami, który wydaje się pretendować obecnie do miana podstawowego czołgu Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Typ 98 zmodernizowano podobnie
Siły zbrojne świata
Atrapy wyrzutni okrętowych HHQ-10.
Zestaw artyleryjski HQ-6A.
mobilnych wymaga zastosowania optoelektronicznych lub radiolokacyjnych układów korekcji końcowego odcinka trajektorii głowic, co wiąże się z tak poważnymi wyzwaniami konstrukcyjnymi, że nie podołali im nawet światowi rakietowi potentaci. DF-26 ma przenosić głowice konwencjonalne lub jądrowe małej mocy. Kolejna rakieta, to znany z nazwy od kilku lat DF-21D – pocisk o zasięgu szacowanym na 2000 km, którego szczególną zaletą miałaby być wyjątkowa celność, umożliwiająca nawet atakowanie porusza-
Samobieżny zestaw przeciwlotniczy PGZ-07.
jących się celów morskich, np. lotniskowców. Jest to pierwsza rakieta, która miałaby stanowić przeciwwagę dla amerykańskiej potęgi morskiej. Ta rewelacyjna celność i krótki czas reakcji nie zostały jednak w żaden sposób potwierdzone, a rzeczywiste osiągi rakiety mogą okazać się znacznie mniej imponujące. Pierwsze odmiany DF-21 zaczęto podobno konstruować jeszcze w 1967 r., a ich testy zakończono prawie 20 (!) lat później. W 1995 r. potwierdzano istnienie nie więcej niż 15 wyrzutni w postaci pojemników transportowo-startowych,
holowanych na naczepach przez szosowe ciągniki siodłowe. Wersja samobieżna DF-21C została ujawniona w 2007 r. i debiutowała na wielkiej paradzie w Pekinie dwa lata później. Następny system rakietowy „ziemia-ziemia” – DF-16, podobnie jak DF-26, został po raz pierwszy pokazany publicznie. Jako nośnik wyrzutni zastosowano taki sam pojazd, jak dla DF-21D. Rakieta jest jednak wyraźnie krótsza i dość konwencjonalna: ma spore stateczniki w tylnej części kadłuba, a drugi stopień ma wyraźnie mniejszą średnicę. W tylnej części pojemnika transportowego znajduje się klasyczny stół startowy. Pojawiają się spekulacje, że ta rakieta to hybryda pierwszego stopnia pocisku DF-21 i drugiego DF-11. Rodzi się jednak w takim przypadku pytanie, w jakim celu ją stworzono: dla zwiększenia zasięgu dzięki użyciu lżejszej głowicy, a może w celach eksportowych, jako tańszą alternatywę dla DF21. W sprzeczności z tymi hipotezami stoją półoficjalne informacje, że DF-16 może przenosić jedną, dwie lub trzy głowice konwencjonalne lub jądrowe. Jeśli jest tak rzeczywiście, to byłaby to wielogłowicowa rakieta o najkrótszym zasięgu na świecie – pogłoski mówią o 800–900 km. Wyrzutnie tego typu sfotografowano po raz pierwszy w 2012 r. Najmniejszym i najlepiej znanym systemem rakietowym był DF-15B na czteroosiowym nośniku Taian. Całość jest odpowiednikiem 9K72 Elbrus, czyli sławnego Scuda-B. Powstał ćwierć wieku po radzieckim pierwowzorze, dlatego ma większy zasięg, celność i krótszy czas przygotowania do startu. Zaskoczeniem była obecność na defiladzie rakiet DF-10A. Same skrzydlate pociski „ziemia-ziemia” nie zaskoczyły, gdyż zaprezentowano je już w 2009 r., ale pod nazwą DH-10. Nie zaliczano ich wtedy do rodziny DF, gdyż nie są pociskami balistycznymi. Nowe oznaczenie można zapewne tłumaczyć naśladownictwem rosyjskiego systemu Iskander-M, w którym pod tą samą nazwą występuje wyrzutnia pocisków balistycznych i pocisków skrzydlatych. Pojawiają się też sugestie, że oznaczenie DF-10A zastosowano, by podkreślić przynależność rakiety do kategorii broni odstraszania jądrowego. Pojemniki transportowo-startowe umieszczono na nowych, czteroosiowych nośnikach
Samochód opancerzony Dongfeng. L i s t o p a d 2 0 1 5 • Wojsko i Technika 3 5
Wyposażenie indywidualne
Broń strzelecka i wyposażenie indywidualne na XXIII MSPO
Krzysztof M. Płatek
Tegoroczny laureat nagrody Defendera – 5,56 mm karabinek standardowy systemu MSBS-5,56 w układzie klasycznym z podwieszanym granatnikiem.
Kielecki Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego od kilkunastu lat jest wiodącą imprezą wystawienniczą związaną z obronnością, bezpieczeństwem i przemysłem zbrojeniowym w Europie Środkowo-Wschodniej. To zaś daje niepowtarzalną okazję do zapoznania się z nowościami także w sferze uzbrojenia strzeleckiego i wyposażenia indywidualnego, Fotografie w artykule: Maciej Szopa, Bartłomiej Kucharski. których coraz bogatszą ofertę prezentują także krajowe podmioty. cz. I
N
a tle ogromnego zakresu planów modernizacyjnych Sił Zbrojnych RP, perspektywy zwiększania możliwości bojowych i przetrwania na polu walki żołnierzy oraz niewielkich pododdziałów mogą wydawać się mniej istotne. Warto jednak zwrócić na nie uwagę ze względu na wzrost znaczenia taktycznego na współczesnym polu walki wyspecjalizowanych, niewielkich grup zadaniowych. Wykazały to dobitnie konflikty XXI w., szczególnie w przypadku realizacji zadań związanych ze zwalczaniem międzynarodowego terroryzmu i operacjami wymuszania oraz utrzymywania pokoju, czyli tam, gdzie siły lądowe są obecnie przede wszystkim wykorzystywane i najprawdopodobniej nadal będą w dającej się przewidzieć przyszłości. Oprócz zwiększenia możliwości bojowych małych pododdziałów i zapewnienia im środków efektywnego oddziaływania ogniowego w warunkach ograniczonej widoczności, czy z ukrycia, należy pamiętać o ciągłym rozwoju systemów dowodzenia i łączności w dobie rozwoju sieciocentryzmu pola walki jako całości. Głównymi potencjalnymi
4 2 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
odbiorcami wyrobów z obszaru uzbrojenia i wyposażenia indywidualnego żołnierza były na MSPO – tradycyjnie – Wojska Lądowe, a także Wojska Specjalne i wyspecjalizowane pododdziały Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. W przypadku Wojsk Lądowych, oprócz zainicjowanego w 2007 r. projektu żołnierza przyszłości, obecnie prowadzone są procedury zakupów nowych karabinów wyborowych, granatników przeciwpancernych i wyposażenia regularnych pododdziałów w granatniki rewolwerowe.
Granatniki Inspektorat Uzbrojenia realizował od końca października ubiegłego roku fazę analityczno-koncepcyjną postępowania dotyczącego zakupu jednorazowego granatnika przeciwpancernego, a planowany termin jej zakończenia przypadał na czwarty kwartał tego roku, zatem nie może dziwić, że podczas MSPO licznie pojawili się oferenci zainteresowani sprzedażą takiej broni. Dobrze znana w Polsce norweska firma Nammo oferowała swój granatnik M72 LAW. Z kolei w ofercie szwedzkiego Saaba znajduje się jednorazowy granatnik AT4. Punkt ciężkości działań promo-
cyjnych koncentruje się jednak na granatniku wielokrotnego użytku Carl-Gustaf M4, który prezentowany był wraz z trenażerem. Jego starszy wariant M3 jest już zresztą od lat wykorzystywany w SZ RP. Carl-Gustafa M4 cechuje masa mniejsza o 3 kg od poprzednika, dzięki czemu waży zaledwie 6,7 kg. Efekt ten osiągnięto dzięki zmianie materiału bruzdowanej wkładki lufy ze stali na tytan i zastosowaniu włókna węglowego, w miejsce kompozytu opartego na włóknie szklanym jako osłony lufy. Zmodernizowano także zamek z dyszą i zmniejszono gabaryty broni – teraz mierzy ona poniżej jednego metra. M4 otrzymał dwustopniowy system zabezpieczenia, co pozwala na bezpieczne przenoszenie go z załadowanym nabojem. Ma również elektroniczny licznik strzałów, co ułatwia prowadzenie w prawidłowy sposób obsług sprzętu. Broni dodano też uniwersalne szyny montażowe, umożliwiając konfigurowanie jej z urządzeniami optycznymi i optoelektronicznymi oraz regulację położenia chwytu przedniego. Broń może wykorzystywać 13 typów amunicji 84 mm: cztery rodzaje nabojów z pociskami kumulacyjnymi, cztery z przeciwpancerno-odłamkowymi, trzy z odłamkowo-burzącymi i dwa typy ze
Pojazdy wojskowe
Jeden z najnowszych zestawów do transportu czołgów, znajdujących się w ofercie RMMV, składający się z ciągnika HX81 z opancerzoną kabiną i 7-osiowej naczepy. Jego ładowność pozwala na przewożenie nawet 70-tonowych pojazdów.
Rozbudowa systemu logistycznego do efektywnego wykorzystania czołgów Leopard 2 Piotr Jacek Wójtowicz Od momentu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. rozwój i modernizacja sił zbrojnych to jedne z najważniejszych zadań, które stawiały przed sobą kolejne rządy. Skala zmian i ich tempo były różne i zależały od kierunków wskazanych przez polityków, a także od kondycji finansowej państwa. Podczas kampanii wrześniowej 1939 r. pojawił się jednak problem, że niektórym typom niewątpliwie nowoczesnego uzbrojenia i wyposażenia nie towarzyszyło właściwie przygotowane zaplecze, co – pomimo niezaprzeczalnego męstwa naszych żołnierzy – utrudniało ich efektywne użycie.
Fotografie w artykule: MO Niemiec, 11. LDKPanc/ Rafał Mniedło, Andrzej Kiński, RMMV, Auto-Hit. 5 0 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
A
ktualnie prowadzony proces modernizacji Sił Zbrojnych RP obejmuje prawie wszystkie obszary sprzętu wojskowego. Do jednostek trafia coraz szerszym strumieniem nowe uzbrojenie i wyposażenie o parametrach użytkowych znacznie różniących się od wcześniej wykorzystywanego. Szybkość zmian sprzętowych i zasad działania Wojska Polskiego jest bardzo duża. Nie zapominajmy jednak o nauce z historii, że dla efektywnego wykorzystania danego typu uzbrojenia potrzebne jest zbudowanie jego otoczenia systemowego. Dla systemu transportowego SZ RP jednym z najważniejszych wyzwań jest zapewnienie maksymalnej skuteczności działania czołgów podstawowych Leopard 2, w tym także w aspekcie ich planowanej modernizacji. W artykule postaram
się omówić podstawowe zasady, którymi należy kierować się w trakcie wyboru środka transportowego do przewozu ciężkiej techniki bojowej, gdzie największe znaczenie mają jego wymiary zewnętrzne, masa transportowa (tj. faktyczna masa przewożonego pojazdu), a także miejsce stacjonowania i planowany rejon użycia. Są to ogólne czynniki, kluczowe przy doborze takiego środka przewozowego. Jednak pojedyncze parametry wymagają odmiennego doboru platform transportowych (np. podobna masa czołgu i 155 mm armatohaubicy samobieżnej, ale znacząco większa wysokość tej drugiej), dlatego zrozumienie i uwzględnienie tego wpływu ma ogromne znaczenie dla właściwego doboru parametrów użytkowych naczepy.
Podstawowe parametry techniczne czołgów użytkowanych przez Siły Zbrojne RP (opracowanie własne autora) Leopard 2A5
Leopard 2A4
PT-91
T-72M1
Długość kadłuba Szerokość
7722 mm
7722 mm
6670 mm
6860 mm
3760 mm
3700 mm
3720 mm
3590 mm
Wysokość do stropu wieży
2640 mm
2480 mm
2190 mm
2190 mm
Prześwit pod kadłubem
490 mm
500 mm
395 mm
450 mm
59 700 kg
55 150 kg
45 900 kg
41 500 kg
Typ Parametru
Masa bojowa
Uzbrojenie lotnicze
Ukraińskie rakiety do polskich MiG-ów-29
Dzięki pozyskaniu 40 pocisków „powietrze-powietrze” R-27 do arsenału polskich MiG-ów-29 wróci kierowane uzbrojenie rakietowe średniego zasięgu.
Łukasz Pacholski, współpraca Andrzej Kiński 8 października Inspektorat Uzbrojenia ogłosił postępowanie przetargowe dotyczące zakupu dla Sił Powietrznych RP niewielkiej, bo liczącej 40 sztuk, partii kierowanych pocisków rakietowych „powietrzepowietrze” średniego zasięgu R-27R1, stanowiących jedyne uzbrojenie polskich myśliwców MiG-29, pozwalające na zwalczanie celów poza zasięgiem widzialności wzrokowej. Fotografie w artykule: Piotr Abraszek, OAO Kyiwski Zawod Radar, USAF.
P
ociski, które należy dostarczyć do Składu nr 2 w Toruniu 1. Regionalnej Bazy Logistycznej z Wałcza, mają być fabrycznie nowe (wyprodukowane nie wcześniej niż jeden rok przed terminem dostawy). Gwarantowany okres przydatności technicznej pocisków w fabrycznym opakowaniu hermetycznym powinien wynosić co najmniej 96 miesięcy, a po otwarciu opakowania co najmniej 60 miesięcy. Termin składania ofert wyznaczono na 16 listopada 2015 r., a przy ocenie ofert do 80 pkt. będzie można otrzymać za cenę, a 20 za okres gwarancji. O zamówienie mogą ubiegać się wykonawcy z siedzibą w jednym z państw Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub państwie, z którym UE lub Polska zawarła umowę dotyczącą zamówień tego typu, a także – co wyraźnie zaznaczono w dokumencie – z Ukrainy. Ten ostatni zapis nie może dziwić, ponieważ miejscem pochodzenia fabrycznie nowych rakiet
Choć rakiety R-27 trafiły do Polski w 1989 roku, do dziś żaden polski pilot nie miał okazji żadnej odpalić. Na zdjęciu niemiecki MiG-29 odpala w 2003 r. pocisk R-27R1 do celu QF-4 na poligonie w Stanach Zjednoczonych. 6 2 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
rodziny R-27 może być jedynie Ukraina. Na jej terenie, w kijowskich zakładach Artem, produkcję R-27 uruchomiono w 1983 r., jeszcze w czasach ZSRS. Był to jedyny zakład finalnego montażu tych pocisków, choć wiele ich elementów dostarczały zakłady z innych republik. Po rozpadzie ZSRS większość produkcji kijowskich zakładów trafiała na eksport, m.in. do: Indii, Algierii, Malezji, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Chin, Słowacji, ale także Rosji. Na przykład w latach 2002–2006 wyeksportowano 1343 pociski R-27, z tego 1053 do Chin (tylko w 2006 r. – 590 szt.), do Indii – 216, Algierii – 42, Kazachstanu – 24, Mjanmy – 10, Erytrei – 5, Słowacji – 3 i Bangladeszu – 2. Zamówienia ukraińskiego Ministerstwa Obrony były nieporównanie mniejsze. Ostatnie, zrealizowane w 2006 r., opiewało na 20 pocisków (za lata 2014– 2015 brak danych). Wiosną 2012 roku Ukrspeceksport zawarł z Indiami kontrakt na 360 rakiet rodziny R-27 o wartości 246 mln USD, które dostarczono w 2013 roku. Na podstawie powyższych wartości można oszacować koszt pojedynczego pocisku na ok. 680 000 USD, aczkolwiek brak jest wiarygodnych informacji, jakie wersje i warianty były przedmiotem zamówienia. Artem ma nadal w swej ofercie pociski we wszystkich wersjach, a zatem: naprowadzaną półaktywnie radiolokacyjnie R-27R1, pasywnie termicznie R-27T1 i pasywnie radiolokacyjnie R-27P1 oraz ich warianty o przedłużonym zasięgu („energetyczne”): R-27ER1, R-27ET1 i R-27EP1. Nie ma jednak pewności, czy dostawy wszystkich z nich można zrealizować bez współpracy z przemysłem Federacji Rosyjskiej. Tamtejsze firmy dostarczały
Samoloty bojowe
Problemy techniczne, które pojawiły się w czasie prób prototypów PAK FA i wysokie koszty programu powodują, że dostawy samolotów seryjnych do jednostek operacyjnych odsuwają się w czasie co najmniej do roku 2020.
PAK FA – z coraz mniejszym przekonaniem Piotr Butowski Do niedawna było jasne, że program rosyjskiego myśliwca piątej generacji PAK FA ma pełne wsparcie Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej, finansowanie od rosyjskiego rządu i pierwszego dużego zagranicznego klienta, którym są Indie. Teraz obraz ten nie jest już tak klarowny. Finansowanie programu PAK FA z pewnością pozostanie jednym z priorytetów Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, ale w warunkach problemów ekonomicznych Rosji cięcia wydatków są nieuchronne. Narastające opóźnienie w montażu kolejnych prototypów T-50 i problemy techniczne wychodzące na jaw w czasie prób tworzą nową sytuację – w planach WKS wdrożenie PAK FA przesuwa się na dalszą przyszłość, po 2020 roku, a na najbliższe lata ustępuje pod względem priorytetu miejsca myśliwcom Su-30SM i Su-35S.
Fotografie w artykule: Piotr Butowski, zbiory autora. 6 4 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
PAK FA na MAKS 2015 PAK FA, będący gwiazdą dwóch poprzednich salonów MAKS w Żukowskim pod Moskwą, zszedł w tym roku na dalszy plan. Podczas sierpniowego MAKS-a 2015 w pokazach w powietrzu uczestniczył tylko jeden samolot – prototyp T-50-4 – a dwa lata wcześniej sensacją tej części wystawy był wspólny przelot trzech myśliwców. T-50-4 pokazał w tym roku bardzo dobry występ w powietrzu, ale nie tak dynamiczny jak występujący przed nim Su-35S. Widać, że wciąż obowiązują ograniczenia dopuszczalnych przeciążeń. Jak i poprzednio nie było bliskiego dostępu do samolotu, widzowie i dziennikarze widzieli go tylko w czasie pięciominutowego pokazu w powietrzu. W pawilonach MAKS 2015 prezentowano zestaw czujników opracowywanych dla PAK FA. Nowością wśród nich był jedynie niewielki termowizor, nazwany 101KS-P, od „Posadka” (lądowanie). Termowizor wspomaga lot na małej wysokości i lądowanie myśliwca. Sądząc z fragmentu owiewki, z jakim przedstawiono 101KS-P, na samolocie będzie on wbudowany w przednią część osłony komory uzbrojenia, pod skrzydłem T-50. 101KS-P jest elementem systemu optoelektronicznego 101KS Atoll firmy UOMZ z Jekaterynburga, który obejmuje także celownik 101KS-W od „Wozduch” (powietrze), a także elementy systemu samoobrony: lokatory optoelektroniczne 101KS-O od „Oborona” (obrona) i czujniki ostrzegawcze w ultrafiolecie 101KS-U od „Ultrafijolet”. W stadium rozwoju jest jeszcze zasobnik celowniczy 101KS-N od „Naziemnyj” (naziemny) do PAK FA. Zestaw i rozmieszczenie
czujników systemu 101KS zmienia się między poszczególnymi prototypami T-50 i nie wiadomo, jaki wariant zostanie wybrany jako ostateczny. Firma Tichomirow NIIP pokazała komplet anten stacji radiolokacyjnej N036 Biełka (wiewiórka) do PAK FA i zaprezentowała – po raz pierwszy – ich rozmieszczenie na samolocie, porządkując naszą wiedzę o tym systemie. Okazało się, że domysły były właściwe. System ma pięć anten z aktywnym skanowaniem elektronicznym. Antena przednia – N036-01-1, pracująca w paśmie X (3 cm), jest owalem o szerokości 90 cm i wysokości 70 cm, wypełnionym 1552 modułami nadawczo-odbiorczymi; płaszczyzna anteny jest odchylona o 15° do góry. Dwie mniejsze boczne anteny – N036B-1-01, także pasma X, zbudowane są z 358 modułów każda, i są zamontowane po bokach przedniej części kadłuba i nachylone około 15° do dołu. Zadaniem anten bocznych jest rozszerzenie kątów widzenia zasadniczej stacji radiolokacyjnej do +/- 135° od osi samolotu. Dwie inne anteny N036L-1-01, pasma L (10 cm), zostały zamontowane w krawędziach natarcia skrzydła. Służą one do identyfikacji „swój-obcy” i do wykrywania celów powietrznych. Użycie pasma L w działaniach „powietrze-powietrze” jest sposobem poprawienia wykrywalności celów o obniżonej sygnaturze radiolokacyjnej: dłuższe fale pozwalają wykrywać (ale bez dokładności niezbędnej do celowania) samoloty stealth, których konstrukcja została zoptymalizowana w taki sposób, by maskować je przed radarami pracującymi w paśmie 3 cm.
Przemysł obronny
Nowe lotnicze pociski kierowane Korporacji Taktyczne Uzbrojenie Rakietowe.
Tomasz Szulc
MAKS-2015 – rosyjski przemysł przestaje nadążać
Kontynuując przegląd nowości moskiewskiego Międzynarodowego Salonu Lotniczo-Kosmicznego MAKS, którego dwunasta edycja odbyła się 25–30 sierpnia br., tym razem prezentujemy śmigłowce, cz. II Śmigłowce, bezzałogowce, uzbrojenie i elektronika bezzałogowce, uzbrojenie lotnicze, a także systemy przeciwlotnicze Kamow Niezależnie od tego, to właśnie firma Kamowa, a nie Mila była w ciągu ostatniego ćwierćwiecza Firma OAO Kamow jest obecnie częścią holdini elektronikę specjalną.
Fotografie w artykule: Tomasz Szulc, CAGI.
gu Wiertolioty Rossii, co jest na pewno sensowne z racji niszowego charakteru większości jej konstrukcji. Niemal od zarania działalności zajmuje się ona głównie śmigłowcami pokładowymi, które mają niewielki potencjał eksportowy (stosunkowo niewiele krajów dysponuje okrętami potrzebującymi wyspecjalizowanych śmigłowców), a i WMF nigdy nie miała w tym zakresie potrzeb porównywalnych z US Navy.
Nowa głowica optoelektroniczna OES-52 pod przodem Ka-52K. 6 8 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
tą, która intensywnie pracowała nad nowymi konstrukcjami i oferowała imponujące portfolio wariantów swoich maszyn. W tym roku jedną z gwiazd MAKS-a był Ka-52K, czyli najnowsza, pokładowa wersja śmigłowca bojowego Kamowa, która również nie ma szczęścia. Ka-50 powstał jeszcze za czasów ZSRR jako konstrukcja rewolucyjna – jednoosobowy śmigłowiec bojowy o wysokiej manewrowości. Ze względu na
Pokładowy Ka-52K ze złożonymi łopatami wirników i wysięgnikami uzbrojenia.
Samoloty bojowe
Finlandia poszukuje następcy Horneta Maciej Szopa
20 października minister obrony Finlandii Jussi Niinistö wyraził zgodę na rozpoczęcie procedury wyboru nowej podstawowej wielozadaniowej maszyny bojowej Suomen ilmavoimat. Na obecnym, wstępnym, analitycznym etapie oczekiwane jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, w jakim zakresie powinna ona realizować te same zadania co użytkowane obecnie samoloty F/A-18C/D Hornet, a w jakim dać fińskiemu lotnictwu nowe możliwości. Choć nowy samolot miałby wejść do służby między 2025 a 2030 rokiem, czas rozpoczęcia procedury jest jak najbardziej odpowiedni. Fotografie w artykule: MO Finlandii, Patria, USAF
H
istoria pozyskiwania samolotów bojowych przez Fińskie Siły Powietrzne (fin. Suomen ilmavoimat) jest dość specyficzna, szczególnie po 1947 roku. Wtedy właśnie, na konferencji w Paryżu, zadecydowano o wprowadzeniu limitów ilościowych i jakościowych dla tego rodzaju sił zbrojnych, które miały uniemożliwić jego agresywne działania wobec Związku Sowieckiego. Zgodnie z tymi ustaleniami Finowie mogli dysponować nie więcej niż 60 samolotami bojowymi, bez broni kierowanej, atomowej i wewnętrznych komór uzbrojenia. Postanowienia te były z czasem liberalizowane, np. w 1963 roku, z przyczyn praktycznych, zezwolono Finom na wykorzystywanie pocisków kierowanych (bo stało się ono wówczas standardowym, nierzad-
ko jedynym, uzbrojeniem myśliwców). Z kolei także Finlandia starała się obchodzić zakazy i pozyskiwała np. samoloty dwumiejscowe, które oficjalnie zaliczano w poczet maszyn szkolnych, a rzeczywiście były pełnowartościowymi samolotami bojowymi. Z drugiej strony, aż do lat 80. XX wieku, jak przystało na neutralną stolicę, Helsinki starały się pozyskiwać sprzęt latający wyprodukowany po obydwu stronach żelaznej kurtyny, przede wszystkim były to wersje szwedzkich Saabów J-35 Draken i sowieckich MiG-ów-21, wcześniej kupowano także konstrukcje brytyjskie: De Havilland Vampire i Folland Gnat. W 1986 roku zaczęto myśleć o wymianie starzejących się Drakenów i MiG-ów. Początkowo znów planowany był zakup maszyn wschodniej i zachodniej proweniencji. Od Związku Sowieckiego chciano zakupić 20 MiG-ów-29, z kolei poważnym kandydatem na myśliwiec z Zachodu był – dopiero projektowany – najnowszy myśliwiec Saaba, czyli JAS 39 Gripen, który chciano pozyskać w liczbie 40 egzemplarzy. Plany pozyskania samolotów w ZSRS zakończyły się wraz z rozpadem tego kraju. Ostatecznie rozpisano więc przetarg na jedną platformę i zwrócono się z zapytaniem ofertowym wyłącznie do firm z Zachodu. Ostatecznie zwyciężyła w nim konstrukcja amerykańska – McDonnell Douglas (obecnie Boeing) F/A-18C/D Hornet. Finlandia, która okazała się ostatnim nabywcą „zwykłych” Hornetów, zamówiła w 1992 r. 57 myśliwców w wariancie jednomiejscowym C, dzięki czemu nadal mieściła się w limitach ustalonych w 1947 r. Liczbę tę uzupełniło siedem maszyn w dwumiejscowym wariancie D, zdolnym do wypełniania takiego samego jak jednomiejscowe spektrum misji. Wszystkie 64 samoloty otrzymały oznaczenie F-18, jako że Helsinki zażyczyły sobie wersji czysto myśliwskiej, a zatem zdolnej przede wszystkim do zadań defensywnych, ponownie
zgodnie z ustaleniami z 1947 roku. Stąd też zakupiono wraz z nimi wyłącznie kierowane uzbrojenie „powietrze-powietrze”. Fińskie samoloty jako pierwsze Hornety zostały za to wyposażone w zasobniki systemu walki radioelektronicznej AN/ALQ-165 ASPJ, który potem miał być zintegrowany z Super Hornetami.
Korzystna umowa Zakup F-18 został dokonany za pośrednictwem procedury US Foreign Military Sales (FMS). Realizowano go w ramach zamówień US Navy, skutkiem czego wynegocjowano korzystną cenę i zarezerwowano lepsze miejsce „w kolejce” przy budowie samolotów. Hornety wraz z uzbrojeniem i wyposażeniem towarzyszącym kosztowały fińskich podatników 3 mld USD. Równolegle jednak Finom udało się wynegocjować potężny pakiet amerykańskich inwestycji, transferu technologii, a także zobowiązań do importu produktów fińskiej gospodarki o wysokości 100% kosztów transakcji. W ramach programu kompensacyjnego zrealizowano ok. 170 projektów z udziałem ok. 400 fińskich przedsiębiorstw. Jako pierwsze, począwszy od listopada 1995 roku, do Finlandii trafiać zaczęły F-18D. Wszystkich siedem maszyn wyprodukowały w całości zakłady w Saint Louis. Za to montaż końcowy 57 maszyn jednomiejscowych z zespołów wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych, zrealizowały w latach 1996–2000 fińskie zakłady Patria Finavitec Oy (dawniej Valmet Lentokoneteollisuus, obecnie Patria Aviation). To właśnie Patria w największym stopniu skorzystała na offsecie – a nie, jak się powszechnie przyjęło uważać – Nokia. Patria uzyskała kompetencje do przeprowadzania obsług, remontów i modernizacji fińskich F-18 w pełnym cyklu życiowym, ich testów, a także obsługi 128 silników General Electric F404-GE-402. Do jej zadań należała także L i s t o p a d 2 0 1 5 • Wojsko i Technika 7 7
Okręty wojenne
Niszczyciel rakietowy Jinan proj. 052C, jako pierwszy w historii okręt MW ChALW wchodzi do polskiego portu.
Andrzej Nitka
Proces przemian społecznych i gospodarczych, jaki można obserwować w ostatnich dziesięcioleciach w Chińskiej Republice Ludowej, spowodował radykalne zwiększenie potencjału ekonomicznego i wojskowego tego kraju. Ich efektem jest również wzrost mocarstwowych ambicji Państwa Środka. Czynniki te legły u podstaw odstąpienia w kwestiach militarnych od dotychczasowej doktryny „wojny ludowej” na rzecz strategii „aktywnej obrony”. W przypadku marynarki wojennej oznacza to rezygnację ze statycznej obrony wybrzeża (flota „brązowych wód”) na rzecz aktywnej obrony na wodach oceanicznych (flota „błękitnych wód”).
Fotografie w artykule: Andrzej Nitka, Internet. 8 2 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
Arleigh Burke po chińsku, czyli niszczyciele projektu 052C
C
hińskie władze konsekwentnie dążą do przekształcenia swoich sił morskich w dużą flotę oceaniczną, zdolną do wsparcia interesów państwa na akwenach, gdzie one występują lub zaistnieją. Temu celowi służy zarówno coraz większa aktywność chińskich okrętów na oddalonych akwenach, jak i dynamiczny rozwój floty. Przejawia się on przede wszystkim poprzez budowę nowych jednostek we własnych stoczniach, często w seriach o dużej liczebności, czemu sprzyja znaczny potencjał rodzimego przemysłu stoczniowego (obecnie drugiego na świecie po południowokoreańskim) oraz coraz większe zdolności wytwórcze producentów uzbrojenia i wyposażenia. Jest to możliwe m.in. dzięki wzrostowi umiejętności zawodowych i kreatywności kadry naukowej oraz inżynierskiej – co roku mury chińskich cywilnych i wojskowych uczelni technicznych opuszcza 300 tys. absolwentów. Proces rozwoju Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, trwający z dużą intensywnością od początku obecnego stulecia, obejmował dotąd przede wszystkim budowę różnej wielkości okrętów eskortowych, co nie dziwi, jeżeli weźmie się pod uwagę jakie znaczenie dla gospodarki tego państwa odgrywa transport morski, dzięki któremu możliwy jest eksport towarów, jak i dowóz surowców do ich produkcji. Największymi chińskimi jednostkami eskortowymi są niszczyciele rakietowe, wśród których palmę pierw-
szeństwa, z racji wyposażenia w wielofunkcyjny radar z antenami ścianowymi i rakietowy system przeciwlotniczy dalekiego zasięgu, noszą właśnie niszczyciele proj. 052C Luyang II.
Niszczyciele rakietowe Państwa Środka Do niedawna najliczniejszą, a zarazem najstarszą grupę wśród chińskich niszczycieli rakietowych stanowiły jednostki proj. 051 Luda. U źródeł ich powstania była sprzedaż przez ZSRS planów nieudanego niszczyciela artyleryjskiego Nieustraszimyj proj. 41, które następnie zostały znacznie zmodyfikowane, m.in. poprzez zastąpienie wyrzutni torped przez wyrzutnie kierowanych pocisków przeciwokrętowych. Po zakończeniu prac projektowych można było przystąpić do rozpoczęcia budowy nowych niszczycieli, czemu jednak przeszkodziła „rewolucja kulturalna”. Dopiero po unormowaniu się sytuacji pod koniec lat 60. ubiegłego wieku przystąpiono do ich produkcji. Do 1991 r. zbudowano łącznie 17 okrętów tego typu w stoczniach Dalian, Guangzhou i Zhonghua w Szanghaju. W chwili wchodzenia do służby reprezentowały one poziom techniczny sowieckich niszczycieli z końca lat 50. XX wieku, w związku z czym były później wielokrotnie modernizowane. Obecnie, w związku z ich wiekiem i wcielaniem nowych okrętów, są systematycznie wycofywane ze służby, dotąd pozostało ich jedynie sześć. Mimo wad stanowiły one w swoim czasie wartościowe wzmocnienie chińskiej floty, pozwalając jej m.in.
Przemysł obronny
Uzbrojenie i wyposażenie okrętowe na IMDS 2015
Marcin Chała, Andrzej Nitka
Na początku lipca bieżącego roku odbyła się siódma edycja petersburskiego Międzynarodowego Salonu Techniki Morskiej IMDS (International Maritime Defence Show). Mimo sankcji nałożonych przez Unię Europejską, międzynarodowy charakter imprezy został zachowany, choć w znacznie ograniczonym stopniu. Swoje rozwiązania dla flot wojennych zaprezentowało 423 wystawców z 28 krajów, a do ich dyspozycji oddano ponad 17 000 m2 powierzchni krytej i terenów centrum wystawienniczego LenExpo oraz sąsiadującego z nim Dworca Morskiego. Oczywiście, najwięcej firm reprezentowało gospodarza imprezy. W tym reportażu przedstawiono najciekawsze, zdaniem autorów, eksponaty w kategoriach uzbrojenia i wyposażenia okrętowego.
Ilustracje w artykule: Marcin Chała, Andrzej Nitka, Agat, KBP, zbiory autorów.
Poligon Rżewka. Najnowsza 130 mm armata A-192M na chwilę przed otwarciem ognia. Na końcu lufy widoczne urządzenie wylotowe, skrzętnie chowane przed obiektywami aparatów. W głębi stara, zdwojona AK-130, tego samego kalibru.
Uzbrojenie CNII Buriewiestnik z Niżniego Nowgorodu zaprezentowało swoje nowe zdalnie sterowane wieże. Największą była AU-220M Bajkał, uzbrojona w 57 mm armatę i 7,62 mm karabin maszynowy, a także dysponująca zintegrowanymi przyrządami obserwacyjno-celowniczymi. Wieża powstała przede wszystkim z myślą o zastosowaniu w nowych lub modernizowanych wozach bojowych, jednak projektowany jest także wariant okrętowy o masie 3 ton, uzbrojony wyłącznie w 57 mm armatę automatyczną w specjalnie opracowanej wieży morskiej. Według przedstawicieli firmy, latem znajdowała się ona w końcowej fazie konstruowania. W ten sposób historia zatoczy koło, jako że wieża AU-220M została opracowana w oparciu o morską armatę A-220M tej samej firmy. Poza Bajkałem na stoisku Buriewiestnika można było zobaczyć przeprojektowaną 9 2 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 5
wersję zdalnie sterowanego stanowiska strzeleckiego 6S21 w dwóch wariantach – z 14,5 mm wkm i 7,62 mm km. Kolor, na jakie je pomalowano wskazywał, podobnie jak w przypadku Bajkała, na przeznaczenie dla pojazdów, jednak bez większych problemów mogą one występować także w aplikacjach morskich. Z kolei biuro konstrukcyjne KBP z Tuły zaprezentowało model w skali 1:20 najnowszej odmiany artyleryjsko-rakietowego systemu obrony bezpośredniej Pancir-M. Jest on morską odmianą, produkowanego dla Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i na eksport, samobieżnego zestawu Pancir-S1. Wraz z nim prezentowano pełnowymiarową makietę perspektywicznego pocisku Giermies-K, który może być z nim zintegrowany. Oba były już prezentowane na poprzednich IMDS. Tym razem po raz pierwszy zademonstrowano jego ostateczną wersję 25 sierpnia,
w trakcie moskiewskiego salonu MAKS, podpisano z Ministerstwem Obrony FR umowę na dostarczenie pierwszych trzech systemów dla WMF. W trakcie „nawalizacji” Pancira-M dokonano kilku istotnych zmian. Dwie dwulufowe 30 mm armaty 2A38M zastąpiono dwoma sześciolufowymi automatami rotacyjnymi AO-18KD tego samego kalibru. Zredukowano za to liczbę pocisków rakietowych 57E6 z 12 do 8. Poza znanymi już z lądowej wersji pociskami 57E6, morska odmiana będzie mogła zostać zintegrowana z Giermiesami-K. Pociski te, cechujące się zasięgiem od 20 do nawet 100 km (sic!), umożliwią atakowanie celów powierzchniowych (w tym łodzi lub pojazdów na lądzie), także opancerzonych (głowica bojowa zapewnia penetrację pancerza o grubości do 1000 mm), ale kosztem zredukowanych możliwości zwalczania środków napadu powietrznego, które ograniczają się do samolotów