Wojsko OPERACJA TARCZA EUFRATU
❙
WISŁA – NOWE ROZDANIE?
❙
EURONAVAL PRESS TOUR 2016
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
10/2016 Październik CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Armija 2016 cz. I
Zorganizowane po raz drugi Międzynarodowe Forum Wojskowo-Techniczne Armija 2016 to przedsięwzięcie przede wszystkim o znaczeniu propagandowym, niemniej nie zabrakło na nim nowości związanych z uzbrojeniem i wyposażeniem wszystkich rodzajów wojsk Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
str. 30
Przeciwpancerny Głuszec
Na kieleckim MSPO firmy Leonardo Helicopters i PZL-Świdnik zaprezentowały nowy wariant śmigłowca W-3PL Głuszec, uzbrojony w pociski kierowane rodziny Spike izraelskiej firmy Rafael. To obecnie najtańsza i najszybsza opcja odbudowy zdolności zwalczania czołgów przeciwnika przez śmigłowce lotnictwa Wojsk Lądowych.
str. 72
Spis treści
16
44
Vol. II, nr 10 (14) PAŹDZIERNIK 2016, Nr 10. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko OPERACJA TARCZA EUFRATU
❙
WISŁA – NOWE ROZDANIE?
❙
EURONAVAL PRESS TOUR 2016
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
10/2016 Październik CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Spis treści WiT Październik 2016 Armija 2016 cz. I
Zorganizowane po raz drugi Międzynarodowe Forum Wojskowo-Techniczne Armija 2016 to przedsięwzięcie przede wszystkim o znaczeniu propagandowym, niemniej nie zabrakło na nim nowości związanych z uzbrojeniem i wyposażeniem wszystkich rodzajów wojsk Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
str. 30
Przeciwpancerny Głuszec
Na kieleckim MSPO firmy Leonardo Helicopters i PZL-Świdnik zaprezentowały nowy wariant śmigłowca W-3PL Głuszec, uzbrojony w pociski kierowane rodziny Spike izraelskiej firmy Rafael. To obecnie najtańsza i najszybsza opcja odbudowy zdolności zwalczania czołgów przeciwnika przez śmigłowce lotnictwa Wojsk Lądowych.
str. 72
Na okładce: Demonstrator PRWB 9A33BM3 Osa-P uzbrojony w kierowane pociski rakietowe IRIS-T. Fot. WZU S.A. Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska elzbieta.karczewska@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2016 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie: www.zbiam.pl 4 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
Nowości z armii świata Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
Konferencja UZBROJENIE 2016 Ryszard Woźniak
str. 64
str. 66
str. 5
XXIV MSPO – wielkie oczekiwanie Adam M. Maciejewski
str. 10
Skażenia biologiczne – wyzwanie dla przemysłu obronnego Marcin Grocki
Program Wisła na MSPO – nowe rozdanie? Adam M. Maciejewski
str. 16
Nowości z sił powietrznych świata Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
str. 70
Osa-P z Irisem-T Andrzej Kiński
str. 22
Przeciwpancerny Głuszec Adam M. Maciejewski
str. 72
Lightning II na świecie Łukasz Pacholski
str. 78
Indyjskie Siły Powietrzne otrzymają Rafale Łukasz Pacholski
str. 82
Program T-X – karty na stole Łukasz Pacholski
str. 84
Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
str. 88
Nowa generacja okrętów US Navy Łukasz Pacholski
str. 90
Euronaval Press Tour 2016 Tomasz Grotnik
str. 94
Pomiędzy Piorunem a Narwią – propozycja nowego polskiego pocisku przeciwlotniczego Andrzej Kiński
str. 26
Ukraiński przemysł zbrojeniowy z ofensywą gospodarczą w Polsce Kamil Mazurek str. 29 Moskiewskie forum ARMIJA 2016 cz. I Tomasz Szulc Moździerz samobieżny BMP-2B9 Miroslav Gyűrösi Operacja „Tarcza Eufratu” Marcin Gawęda
str. 30
str. 42
str. 44
NSOO CIS, czyli inteligentne „pole minowe” na miarę XXI wieku Maciej Szopa
str. 50
Wojskowa motoryzacja na Eurosatory 2016 cz. II Jarosław Brach
str. 56
84
90
www.zbiam.pl
Przemysł obronny
XXIV MSPO – wielkie oczekiwanie Adam M. Maciejewski
XXIV Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego zapowiadał się bardzo interesująco. Przede wszystkim ze względu na oczekiwane pierwsze wnioski ze Strategicznego Przeglądu Obronnego, przygotowywanego przez MON, wpływ tego dokumentu na przyszłość programu modernizacji technicznej, decyzje w najbardziej medialnych przetargach zbrojeniowych, jak również prezentację Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. po wszystkich zmianach, jakie przeszła od poprzedniego Salonu.
N
Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, Adam M.Maciejewski.
ie wszystkim oczekiwaniom uczyniono zadość. Tuż przed rozpoczęciem Salonu Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o odroczeniu upublicznienia choćby wstępnych konkluzji Strategicznego Przeglądu Obronnego ze względu na złożoność materii. Zarazem dodano, że środków na program modernizacji technicznej w obecnej postaci brakuje, co zresztą nie było aż takim zaskoczeniem. Już wcześniej płynęły takie sygnały ze strony rządu, a raport Najwyższej Izby Kontroli miał stwierdzić, że PMT SZ na lata 2013–2022 w dotychczasowym wymiarze musiałby pochłonąć nie ok. 100 mld PLN, a nawet ok. 245 mld PLN itd. Stało się zatem jasne, że podczas MSPO żadne istotne decyzje nie zapadną. Niemniej Salon wciąż dobrze rokował biorąc pod uwagę liczbę wystawców – ponad 600 z 30 krajów – i ilości przywiezionego do Kielc sprzętu. Okazało się jednak inaczej. Jeżeli przyjąć stopień aktywności (czy wręcz obecność) na MSPO 2016 wystawców zagranicznych, jako wskaźnik kontynu-
Demonstrator modernizacji czołgu Leopard 2A4 do standardu Leopard 2PL i wóz zabezpieczenia technicznego ARV 3 na jego podwoziu były dominującymi eksponatami w hali PGZ S.A.
acji prac nad kluczowymi programami modernizacyjnymi, to być może z programem modernizacji technicznej jest nawet gorzej niż się wydaje. Lista obecności pozostała prawie niezmieniona w porównaniu z ubiegłymi latami, jednak liczba sprzętu była wyraźnie mniejsza. Widać to było choćby po śmigłowcach czy systemach rakietowych, w tym obrony przeciwlotniczej. Najważniejsze nowości i premiery MSPO 2016 opisuje ten i wrześniowy numer Wojska i Techniki (a zachęcamy w tym kontekście także do lektury numeru listopadowego), oraz październikowy numer Lotnictwa Aviation International (bardziej szczegółowa prezentacja konstrukcji lotniczych i systemów bezzałogowych), dlatego ograniczymy się tylko do dopełniającego przeglądu.
PGZ, czyli w jedności siła Odwiedzając halę firm skupionych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej S.A., można było zobaczyć ekspozycję Grupy zorganizowaną według nowej kon-
cepcji. Zamiast dotychczasowego zbioru stoisk poszczególnych spółek Grupy, zajmowana przez nią hala stanowiła wspólną przestrzeń, opatrzoną wyłącznie logotypami PGZ S.A. W ten sposób zaprezentowano szeroką ofertę – od broni i wyposażenia piechoty, po wozy bojowe i artylerię samobieżną, a także bezzałogowe systemy powietrzne – składającą się z komplementarnych wyrobów. Było ich tak wiele, że część największych gabarytowo egzemplarzy sprzętu i tak musiała być na zewnątrz hali, a w niej samej było dosyć ciasno – nasz państwowy przemysł i jego partnerzy mają się czym pochwalić. Swoją podmiotowość na tle całej PGZ S.A. – tradycyjnie – wyodrębniły jedynie spółki handlowe Cenrex i Cenzin, wystawiając się odrębnie w swoich zwyczajowo zajmowanych miejscach, ale z drugiej strony ich oferta nie obejmuje wyrobów polskiego przemysłu. Wśród pokazanych przez PGZ S.A. w Kielcach ciekawostek można wymienić elementy 35 mm artyleryjskiego systemu przeciwlotniczego Noteć
Śląska UPMG w wersji bojowego wozu piechoty to kolejna propozycja rozwiązania proble- Zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia ZSMU-1276 A5 z ZM Tarnów S.A., które mu znalezienia następcy dla archaicznych BWP-1. integruje 40 mm granatnik automatyczny (lub 12,7 mm wkm) i 7,62 mm ukm. 1 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza Adam M. Maciejewski Tegoroczny Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego z punktu widzenia programu Wisła z dwóch powodów okazał się bardzo ciekawym wydarzeniem. Pierwszym były, częściowo zaskakujące, decyzje podjęte przez kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, które przywróciły konkurencję w postępowaniu. Drugim był raport GAO, amerykańskiego odpowiednika Najwyższej Izby Kontroli, z sierpnia br. dotyczący zaawansowania prac nad modernizacją systemu Patriot oraz rozwoju systemów IBCS i AIAMD w Stanach Zjednoczonych.
Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski, Raytheon, Northrop Grumman, MBDA Deutschland.
Z
achowując chronologię zdarzeń, wypada zacząć od przybliżenia wniosków raportu, który przygotowało US Government Accountability Office (GAO). Dokument daje wyśmienitą sposobność do poznania szczegółów amerykańskich programów modernizacji systemu Patriot, jak również prac nad perspektywicznymi systemami IBCS (Integrated Air and Missile Defense Battle Command System) i AIAMD (Army Integrated Air and Missile Defense, inaczej IAMD). Raport zawiera także wiele wskazówek odnośnie dostępności amerykańskich rozwiązań w programie Wisła. Adresatem raportu są odpowiednie komisje w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Raport omawia modernizację systemu Patriot od strony instytucjonalnej, technicznej i finansowej. GAO przygotował dokument w oparciu o informacje dostarczone przez Departament Obrony.
Raport GAO Punktem wyjścia do analizy GAO było zapotrzebowanie, zgłoszone przez US Army, na przydzielenie środków w wysokości 2,9 mld USD, koniecznych do dalszej modernizacji i rozwoju systemu Patriot w latach podatkowych 2013–2021. Dotąd US Army wydały z tego już 1,1 mld USD. Większość tych nakładów ma pozwolić na wzrost zdolności operacyjnych systemu (zdolność zwalczania pocisków balistycznych, odporność na przeciwdziałanie elektroniczne, zdolność wykrywania nowych typów samolotów i rakiet itp.). Pominiemy prawne kwestie prawidłowości przyznawania i wykorzystywania tych środków, skupiając się natomiast na technicznych aspektach modernizacji Patriota, czyli co i kiedy GAO uważa za możliwe do wykonania. To właśnie stanowi odniesienie do treści zapytania ofertowego 1 6 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
Na MSPO 2016 Raytheon pokazał pełnowymiarową makietę trójantenowej stacji z antenami AESA na GaN, którą koncern chce zastąpić obecną AN/MPQ-65. Stacja ta oferowana jest też Polsce.
Program Wisła na MSPO – nowe rozdanie?
(Letter of Request, LoR) wysłanego przez polskie MON, o którym dalej. W Stanach Zjednoczonych trwają próby nowego sieciocentrycznego stanowiska dowodzenia IBCS, opracowywanego przez koncern Northrop Grumman. Wdrożenie IBCS jest krokiem na drodze do stworzenia docelowego, przyszłego rakietowego systemu obrony przeciwlotniczej US Army, czyli AIAMD. Będzie to tzw. system systemów, o łatwej do operacyjnego przekonfigurownia strukturze środków wykrywania i rażenia (sieciocentrycznie dostępny i kierowany zasób środków w miejsce oddzielnych baterii różnych systemów OPL). Wszystko, aby elastycznie dopasowywać siły do zagrożeń na polu walki. Obecnie do współpracy z IBCS są dostosowywane systemy OPL już używane w US Army, czyli głównie Patriot i stacje radiolokacyjne AN/MPQ-64 Sentinel (poza tym IBCS ma współdziałać z systemami US Air Force i US Navy). Wymaga to czasu, nakładów i testów ze względu na odmienne oprogramowanie sterujące systemu Patriot, które nie jest fabrycznie kompatybilne z oprogramowaniem IBCS o otwartej architekturze, co dotyczy przede wszystkim radiolokacyjnej stacji kierowania ogniem AN/MPQ-65. Według obecnych planów, które najpierw trzeba wdrożyć w życie, dostosowanie wszystkich batalionów (odpowiednik dywizjonu OPL) Patriotów US Army do współdziałania z IBCS potrwa osiem lat. Jeżeli prace rozpoczną się w roku podatkowym 2017, to skończą w 2025. AIAMD ma jednak docelowo otrzymać nowe radary i wyrzutnie rakiet. Nowy radiolokator, ma zostać wybrany w konkursie (więcej w WiT 8/2016) i roboczo nazywa się LTAMDS. Wśród już wymienianych wymogów odnośnie LTAMDS są: kompatybilność z IBCS (bezpośrednie podłączenie, bez wę-
złów pośrednich), 360° pokrycia w azymucie, znacznie wyższa niezawodność i łatwość obsługi od AN/MPQ-65. Rekomendacje wobec sposobu zakupu i konstrukcji (teoretycznie może to być też gruntowna modernizacja AN/MPQ-65) LTAMDS oraz nowej wyrzutni zawiera dokument tzw. analiza alternatyw (LTAMDS AoA), który miał być przyjęty jeszcze w trzecim kwartale br. (brak o tym informacji na koniec września). Gdyby konstrukcja LTAMDS ruszyła w przyszłym roku, to pierwszy egzemplarz seryjny mógłby być przekazany US Army w roku podatkowym 2028, z zakończeniem dostaw wszystkich zaplanowanych do zamówienia radarów w ciągu siedmiu lat. Oczywiście, pod warunkiem bezproblemowego przebiegu programu. Budowa AIAMD wpłynie też na eksploatację systemu Patriot przez jego obecnych 12 użytkowników zagranicznych. Raport odnosi się też do rozpoczętego procesu wprowadzania do uzbrojenia baterii Patriot US Army pocisków PAC-3 MSE (16 sierpnia br. MSE osiągnął wstępną gotowość bojową, tzw. IOC), która zapewnia wzrost wysokości rażenia celu o 50% i zasięgu o 100% w porównaniu z wersją PAC-3 CRI. Jednakże ograniczenia techniczne stacji radiolokacyjnej AN/MPQ-65 nie pozwalają dziś wykorzystać pełni potencjału MSE. Odnośnie niezawodności systemu Patriot, raport GAO stwierdza, że jej współczynniki są poniżej oczekiwań ze względu na awaryjność stacji AN/MPQ-65. Wymagania w tej kwestii sformułowano na podstawie wyników testów Patriota w wersji PDB-7, opublikowanych w kwietniu 2013 r. Obecnie wymagany czas pomiędzy tzw. krytycznymi awariami (wyłączającymi system z walki i wymagającymi naprawy) to średnio co najmniej 20 godzin. Podczas testów – dla baterii w pełnej strukturze – było www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza Andrzej Kiński Jedną z najciekawszych premier w sferze obrony przeciwlotniczej tegorocznego kieleckiego salonu był, zaprezentowany przez – należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. – Wojskowe Zakłady Uzbrojenia S.A., przeciwlotniczy rakietowy wóz bojowy 9A33BM3 Osa-P, którego zestaw środków bojowych został wzbogacony o samonaprowadzające się na podczerwień, kierowane pociski rakietowe IRIS-T niemieckiej firmy Diehl BGT Defence GmbH. To kolejna propozycja rozwiązania najbardziej palącego problemu związanego z dalszą eksploatacją zestawów Osa na całym świecie – znalezienia następcy pocisków rodziny 9M33. A bezpowrotna utrata ich przydatności do bezpiecznego i skutecznego użycia jest nieodległą perspektywą. Fotografie w artykule: WZU S.A., Andrzej Kiński.
P
rzeciwlotnicze zestawy rakietowe Osa, dzięki modernizacji na przestrzeni ostatniej dekady wszystkich znajdujących się w linii przeciwlotniczych rakietowych wozów bojowych (PRWB) 9A33BM2/BM3 do standardu Osa-P, nadal stanowią bardzo istotny element systemu obrony przeciwlotniczej Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych RP. Dziś, po licznych przekształceniach struktury OPL WL w ostatnich latach, Osy-P stanowią uzbrojenie 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego, podporządkowanego 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej i 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego, wchodzącego w strukturę 11. Lubuskiej Dywizji Pancernej. W obu pułkach po dwa dywizjony dysponują Osami. W każdym dy-
Demonstrator PRWB 9A33BM3 Osa-P z założonymi makietami rakiet IRIS-T zamiast trzech pojemników transportowo-startowych z pociskami 9M33.
Osa-P z Irisem-T wizjonie jest 16 PRWB (cztery baterie ogniowe po cztery), co daje łączną liczbę 64. Aktualne plany przewidują wycofanie Os z eksploatacji w roku 2026, kiedy miałyby je zastąpić nowe zestawy krótkiego zasięgu Narew. Ta data jest związana z przewidywanym terminem ostatecznego upłynięcia resursu pocisków kierowanych 9M33 (najnowsze partie rakiet w odmianie M3 pochodzą z dostaw II połowy lat 80. XX wieku). Nie jest to bynajmniej granica resursu technicznego samych PRWB, ponieważ te zostały wyremontowane i zmodernizowane w Wojskowych Zakładach Uzbrojenia S.A. z Grudziądza – ostatni w 2015 roku. Modernizacja, dzięki której uzyskano znaczącą poprawę charakterystyk bojowych i eksploatacyjnych przy jednoczesnym wyeliminowaniu wielu problemów związanych z dotychczasowym utrzymaniem sprzętu w gotowości (m.in. związanych z pozyskiwaniem części zamiennych), objęła m.in.: zastosowanie w wielu blokach współcze-
Mechaniczna integracja pocisku IRIS-T z Osą ogranicza się do montażu belek startowych i dostosowania złącz. Nowe pociski mogą być stosowane równolegle z dotychczasowymi, co od razu zapewnia wielokanałowość zestawu. 2 2 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
snej bazy elementowej zamiast lamp i układów półprzewodnikowych małej skali integracji (zasilacze, tory odbiorcze stacji radiolokacyjnych wykrywania i śledzenia celu, szyfrator komend sterujących w kanale pocisku etc.); wprowadzenie cyfrowego przetwarzania i zobrazowania sygnałów radiolokacyjnych oraz obrazu wizyjnego; montaż pasywnego systemu detekcji celów z kamerami telewizyjną i termowizyjną oraz dalmierzem laserowym, zintegrowanego z systemem identyfikacji celów „swój-obcy” SIC-12/TA (standardy Mark XII mod 4, Mark XIIA mod 5 i mod S); integracja systemu diagnostycznego; montaż systemu osuszającego w pomieszczeniach elektroniki; instalacja układu klimatyzacji przedziału załogi; montaż bezwładnościowego systemu nawigacji lądowej wspomaganego odbiornikiem GPS; instalacja nowoczesnych, cyfrowych środków łączności i transmisji danych. Modernizacja do standardu Osa-P, poza zapewnieniem dostaw części zamiennych niezbędnych do bieżącej eksploatacji, zapewniła: zwiększenie detekcyjności wykrywania celów w kanałach radiolokacyjnych i optoelektronicznych (szczególnie niewielkich i o małej SPO); precyzyjną identyfikację „swój-obcy”; zwiększenie odporności na pasywne i aktywne zakłócenia radioelektroniczne; redukcję poziomu własnej emisji elektromagnetycznej (maskowanie radioelektroniczne), także poprzez szerszy zakres wykorzystania w pełni pasywnych metod wykrywania i śledzenia celów; poprawę dokładności zobrazowania na nowych cyfrowych wskaźnikach informacji radiolokacyjnej i wizyjnej; precyzyjne określenie położenia w terenie oraz zwiększenie niezawodności kluczowych elementów; uproszczenie obsługi poprzez wyeliminowanie regulacji i strojenia w zmodernizowanych blokach; możliwość współpracy ze zautomatyzowanymi systemami dowodzenia OPL szczebla taktycznego środowiska Łowcza/Rega. www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza
Wizja przeciwlotniczego pocisku kierowanego o zasięgu ok. 10 km (konfiguracja w locie), gotowość opracowania którego deklarują firmy polskiego przemysłu obronnego i placówki naukowo-badawcze.
Między Piorunem a Narwią – propozycja nowego polskiego pocisku przeciwlotniczego Andrzej Kiński Kompetencje, którymi już dysponuje zespół konstruktorów przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Grom i Piorun mogą z powiedzeniem zostać wykorzystane przy opracowaniu nowego przeciwlotniczego pocisku kierowanego krótkiego zasięgu. Nowy pocisk o zasięgu ok. 10 km mógłby już w perspektywie czterech–pięciu najbliższych lat osiągnąć status gotowości do uruchomienia seryjnej produkcji. Takie są konkluzje prezentacji przedstawionej podczas konferencji naukowej, która odbyła się przy okazji tegorocznych obchodów Święta Wojsk Obrony Przeciwlotniczej w koszalińskim Centrum Szkolenia Sił Powietrznych. Ilustracje w artykule: CRW Telesystem-Mesko, Andrzej Kiński.
P
rojekt takiego pocisku, a nawet zestawu wykorzystującego go w charakterze efektora, zaprezentowali przedstawiciele spółek: Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowe Telesystem-Mesko Sp. z o. o., MESKO S.A., a także Wojskowej Akademii Technicznej. Ich założeniem było wykorzystanie, zdobytych na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza doświadczeń, które zaowocowały opracowaniem zestawów Grom i Piorun oraz wdrożeniem unikatowych technologii wytwarzania ich krytycznych zespołów i elementów, przede wszystkich związanych z układami naprowadzania i sterowania, ale także źródłami zasilania, czy układami napędowymi (szerzej w WiT 1/2015 i 9/2016). Te kompetencje pozwalają, bez poważniejszych inwestycji, przejść od przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych o zasięgu zwalczania
2 6 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
celów do 6 km i wysokości ich lotu do 3500–4000 m, do takich, których charakterystyki umożliwiłyby zaliczyć je do osiągających „górną granicę” strefy rażenia rakiet bardzo krótkiego zasięgu (bliskiego), dysponujących zdolnością zwalczania celów na dystansie do 10 km i lecących na wysokości do 5000 m. Właśnie takie pociski wykorzystują liczne samobieżne i przewoźne zestawy kategorii lekkiej np. brytyjski Starstreak czy rosyjska Sosna. Są one optymalne do zwalczania lotnictwa bezpośredniego wsparcia – samolotów szturmowych i śmigłowców bojowych (uzbrojonych), pozwalając porazić nosiciel przed rubieżą skutecznego odpalenia przez niego precyzyjnego uzbrojenia kierowanego (przede wszystkim przeciwpancernych pocisków kierowanych), a także taktycznych systemów bezzałogowych. Tego typu zestawy mogą działać w ugrupowaniu wojsk, w przeciwieństwie do zestawów przenośnych, które zasięg predestynuje do działań z zasadzki lub z pozycji wysuniętych przed siły własne. Pocisk taki wykorzystywałby „inteligencję” zestawu Piorun, a więc jego głowicę samonaprowadzania. W fazie opracowywania nowej konstrukcji możliwe byłoby jej doskonalenie w kierunku poprawy charakterystyk detekcji i odporności na zakłócenia, także przez dodanie trzeciego pasma spektralnego – ultrafioletowego. Z Pioruna przejęty zostałby także laserowy zapalnik zbliżeniowy. Ze względu na zasięg pocisku, układ naprowadzania pocisku byłby kombinowany. Podczerwoną głowicę samonaprowadzania uzupełniałby laserowy układ naprowadzania. Optoelektroniczny blok urządzeń obserwacyjno-celowniczych dysponowałby automatycznym układem telewizyjnego śledzenia rakiety i celu, który zapewniałby kierowanie lotem pocisku w wiązce lasera bez udziału operatora, co zdecydowanie podwyższałoby efektywność strzelania w warunkach bojowych. Dzięki kombinowanemu układowi naprowadzania pocisk mógłby być odpalany w dwóch trybach: z przechwyceniem celu przez GSN przed startem (LOBL) i po starcie (LOAL). Poziom promieniowania lasero-
wego kanału naprowadzania byłby na tyle niewielki, że fakt generowania wiązki przez zestaw byłby możliwy tylko z bardzo niewielkiej odległości. Z kolei kombinacja obu metod naprowadzania zapewniałaby wysoką odporność na zakłócenia celowe. Głowica bojowa mogłaby z powodzeniem zostać opracowana w kraju, na bazie analogicznych do rakiet Grom i Piorun, czy pocisku przeciwpancernego Spike-LR. Jeśli chodzi o blok sterowania (blok żyroskopów oraz napędów sterów) i zespół napędowy, propozycja zakłada opracowanie ich we współpracy z partnerem zagranicznym. Krajowe kompetencje pozwalają na uruchomienie na jej bazie produkcji większości zespołów, łącznie z silnikami (startowym, marszowym i rozpędowym). Jako materiał pędny silników można użyć gotowe (lub zmodyfikowane) paliwo opracowane dla pocisku Grom i produkowane przez Centrum Paliw Rakietowych zakładów Mesko. Importu wymagałaby jednak część zespołów bloku sterowania, przede wszystkim blok żyroskopów. Te można jednak kupić na Ukrainie lub zamówić ich wykonanie, na podstawie powierzonej dokumentacji, niezależnej firmie specjalizującej się w tego typu produkcji (np. hiszpański SENER).
Wizja zestawu przeciwlotniczego Poprad uzbrojonego w nowe pociski zamiast rakiet Grom. www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Pokaz poligonowy w Ałabino – strzela czołg T-90. Fot. Miroslav Gyűrösi.
Moskiewskie forum ARMIJA 2016 cz. I Tomasz Szulc
szczęścia. Zaczęto je organizować nieco później i niemal za każdym razem w innym miejscu. Odbywały się one, jako wyraz ambicji lokalnych producentów i władz, w Niżnym Nowgorodzie, Niżnym Tagile, Omsku… W 2004 r. w Moskwie po raz pierwszy zorganizowano – w zamyśle komplementarną do MAKS-a – wystawę MWSW (Mieżdunarodnyj sałom woorużenija i wojennoj techniki), ale każdą imprezę przygotowywała inna firma i od początku uczyła się na własnych błędach.
Międzynarodowe Forum WojskowoTechniczne Armija 2016, bo tak brzmi oficjalna nazwa przedsięwzięcia, które odbyło się w Moskwie w dniach 6–11 września br., jest doskonałym przykładem działania podjętego na polecenie najwyższych władz, ale też i dowodem na to, że nawet takie wsparcie nie prowadzi automatycznie Początki Armii do rozwiązania wszelkich problemów. Dopiero w 2010 r. zdecydowano o organizacji rosyjFotografie w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej, Tomasz Szulc.
Ż
eby lepiej zrozumieć specyfikę wystaw cyklu Armija, należy spojrzeć na to przedsięwzięcie z nieco szerszej perspektywy. Imprezy służące promocji własnego przemysłu obronnego są organizowane w Federacji Rosyjskiej od ponad 20 lat. O ile jednak salon MAKS (Mieżdunarodnyj awiacionno-kosmiczeskij salon), o profilu lotniczo-rakietowo-kosmicznym, organizowany w latach nieparzystych, od razu zyskał uznanie i jest od samego początku organizowany w tym samym miejscu – na lotnisku w Żukowskim, to imprezy prezentujące uzbrojenie i sprzęt dla wojsk lądowych miały mniej
3 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
skiego odpowiednika kieleckiego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Żukowskim, korzystając z tamtejszej bazy wystawienniczej, stworzonej na potrzeby salonów MAKS. W tej lokalizacji nie było jednak mowy o żadnych pokazowych strzelaniach, nawet z broni małokalibrowej, podczas gdy w Omsku i Tagile strzelały czołgi, wyrzutnie rakietowe… Ostatecznie w 2014 r. prezydent Władimir Putin wydał polecenie zorganizowania centrum edukacji patriotycznej, w którym miały być także organizowane imprezy o charakterze wystawienniczo-promocyjnym. Budowę obiektu, nazwanego Park „Patriot”, rozpoczęto w tym samym roku na skraju wielkiego podmoskiewskiego poligonu, należącego do sławnych dywizji: Kantemirowskiej i Tamańskiej, a także, niemniej słynnych,
Instytutu Naukowo-Badawczego Broni Pancernej (obecnie 38. NII MO RF) i bazy lotniczej w Kubince. Obiekt przylega do tzw. szosy mińskiej, prowadzącej z Moskwy na zachód, w niewielkiej odległości od której przebiega także magistrala kolejowa, po której kursują również pociągi podmiejskie zapewniające łatwy dojazd ze stolicy Rosji. Pierwsze Międzynarodowe Forum Przemysłu Obronnego zorganizowano w nowym miejscu w dniach 16–19 czerwca 2015 r., ale był to z kilku powodów „falstart”. Po pierwsze, budowa obiektu nie została jeszcze ukończona. Po drugie, za kilka tygodni w Moskwie miał się rozpocząć salon MAKS, a po trzecie – po kolejnych kilku tygodniach, na początku września, miała się odbyć – po raz dziesiąty – lądowa impreza Russian Expo Arms w Niżnym Tagile. Jest oczywiste, że odbywające się w niewielkim odstępie czasowym imprezy odbierają sobie wzajemnie tak wystawców, jak i widzów.
Tegoroczne forum W tym roku wszelkie okoliczności związane z organizacją Armii były znacznie bardziej sprzyjające. Obiekty wystawiennicze w znacznej części były już gotowe, w 2016 r. w Rosji nie zaplanowano innych znaczących imprezy targowych o profilu militarnym, a ubiegłoroczne doświadczenia pomogły usprawnić organizację. Armija 2016 stała się dzięki temu największą imprezą o takim profilu na świecie, www.zbiam.pl
Konflikty
Turecki czołg M60A3 i transporter gąsienicowy rodziny FNSS ACV-15 podczas operacji Tarcza Eufratu.
Marcin Gawęda
Operacja „Tarcza Eufratu”
Operacja Tarcza Eufratu (ang. Operation Euphrates Shield, tur. Fırat Kalkanı Operasyonu) – turecka interwencja Cele w północnej Syrii, rozpoczęła się W planach Ankary jest odbudowa wpływów w pół24 sierpnia 2016 r. Jakkolwiek trudno nocnej Syrii, wdrożenie w życie koncepcji strefy bezjest wskazać, jaki będzie dalszy rozwój pieczeństwa na zachód od Eufratu (od Azaz, przez Ar-Ra’i, do Dżarabulus), a w konsekwencji neutralizasytuacji, oznacza ona zapewne cja parapaństwa Kurdów syryjskich w tym regionie długotrwałe zaangażowanie tureckich (strefa buforowa, obecnie pod kontrolą turecką, rozsił zbrojnych i służb bezpieczeństwa dziela kanton Afrin na zachodzie od kurdyjskich kanw konflikt z tzw. Państwem Islamskim, tonów na wschodzie). Operacja Tarcza Eufratu jest i to na terenie Syrii. Wiąże się to wspierana przez Stany Zjednoczone (politycznie, ale oczywiście ze stratami w sile żywej także wywiadowczo i militarnie) oraz realizowana jest we współpracy z Rosją, a nie przeciwko niej. i sprzęcie bojowym. Emerytowany wiceadmirał Marynarki Wojennej Fotografie w artykule: MO Turcji EuphratesShield via Twitter, Internet.
T
urecka interwencja w Syrii rozpoczęła się 24 sierpnia 2016 r. W odróżnieniu od wcześniejszych ostrzałów artyleryjskich i ataków lotniczych, operacja Tarcza Eufratu zakładała wkroczenie żołnierzy tureckich na teren północnej Syrii z zamiarem jego zajęcia. Ankara deklaruje, iż głównym przeciwnikiem jest tzw. Państwo Islamskie (Daesh, ISIS/ISIL), natomiast wnikliwi obserwatorzy wskazują, że co najmniej równie istotnym wrogiem, jeśli nie ważniejszym, pozostają syryjscy Kurdowie i ich ramię zbrojne – Powszechne Jednostki Ochrony (YPG), stanowiące trzon większej koalicji – Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF).
4 4 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
Turcji, Soner Polat, widzi cele operacji (taktyczny, operacyjny i strategiczny) następująco: Celem taktycznym jest „wyczyszczenie” terenu z terrorystów Państwa Islamskiego i YPG. Celem operacyjnym jest ustanowienie pasa bezpieczeństwa od turecko-syryjskiej granicy w głąb Syrii o szerokości 10–15 km dla zatrzymania aktywności terrorystów na terytorium Turcji. Celem strategicznym jest osiągnięcie całkowitej kontroli nad regionami takimi jak Kobani (Kobane), o długości 100 km i szerokości 45 km od tureckiej granicy.
Siły Grupa zadaniowa sformowana na potrzeby operacji Tarcza Eufratu składa się z komponentu należącego do Sił Zbrojnych Turcji (tur. Türk Silahlı Kuvvetleri – TSK) i protureckich milicji – koalicji oddziałów
turkmeńskich oraz elementów Wolnej Armii Syryjskiej (FSA). Tzw. brygady turkmeńskie, jako istotny element opozycji antyasadowskiej na północy kraju, są wspierane przez Turcję od dawna. Ankara dostarcza broń, wyposażenie, zapewnia szkolenie i wsparcie logistyczne. Jedną z najbardziej znanych brygad turkmeńskich jest, utworzona w 2013 r., Dywizja/Brygada Sułtana Murada (ang. Sultan Murad Division/Brigade, arab. Liwa Sultan Murad, turk. Sultan Murat Tümeni), której liczebność w 2016 r. szacuje się na ok. 1300 bojowników. Sultan Murad Division może być przykładem dobrze wyposażonego rebelianckiego związku taktycznego, zdjęcia pokazują bojowników z karabinkami M16A2, 40 mm granatnikiem rewolwerowym RBG-6, karabinem Mk 14 EBR (dowódca polowy), radiostacjami i kamizelkami, a półciężarowe Toyoty (tzw. ang. technical) uzbrojone są także w 7,62 mm ukm M240B. Siły protureckich milicji, przerzucone na potrzeby operacji także spod Aleppo, szacowane są łącznie nawet na 5000 bojowników, z czego w pierwszej fazie, do Dżarabulus wkroczyło ok. 1,5–2 tys. protureckich rebeliantów. Aby uniknąć bratobójczych ataków do szybkiej identyfikacji wykorzystano kolorowe opaski naramienne – grupy Turkmenów noszą na ramieniu niebieskie chustki, a bojowników spod znaku FSA – czerwone. W pierwszym etapie operacji protureckie milicje – określane w przekazie tureckim jako FSA – wspierane www.zbiam.pl
Transport i logistyka
Czteroosiowy MZKT-600203 podczas pokazu dynamicznego. Jak przystało na terenową ciężarówkę, deszcz i błoto nie są mu straszne.
Wojskowa motoryzacja na Eurosatory 2016 cz. II Jarosław Brach
W drugiej części artykułu omawiającego nowości rynku militarnej motoryzacji w zakresie pojazdów średniej i ciężkiej klasy tonażowej na tegorocznym paryskim salonie Eurosatory prezentujemy premiery firm: Daimler – Mercedes-Benz, RMMV MAN, Volat i BMC. Fotografie w artykule: Jarosław Brach, Andrzej Kiński.
Daimler – Mercedes-Benz Mercedes przygotował pełny przekrój swojej oferty, skierowanej do sektora wojskowego i obejmującej gamę aut różnych klas i typów, nadających się w różnym stopniu do zmilitaryzowania. W Paryżu, w interesujących nas klasach tonażowych, wystawiono m.in.: Arocs 2643 LS 6×4 – 3-osiowy ciągnik siodłowy; Actros 4661 AS 8×8 – 4-osiowy ciężki ciągnik siodłowo-balastowy; Zetros 3643 AS 6×6 – 3-osiowy terenowy ciągnik siodłowy; Unimog U5000 ze składanym dachem i zabudową w formie platformy; Unimog U4023 z demontowalną zabudową medyczną „Paramedic” austriackiego przedsiębiorstwa Empl Fahrzeugwerk; Sprinter 319 CDI 4×4 do przewozów pasażerskich. 5 6 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
Żadnych wybitnie ciekawych i będących światowymi premierami wariantów niemiecki koncern zatem nie pokazał. Szczególnie rozczarował brak głębszego zmilitaryzowania przedstawicieli serii Arocs. De facto, w porównaniu z ekspozycją sprzed dwóch lat, nastąpił nawet pewien regres. Na pytanie o przyczyny tej sytuacji wysoki rangą przedstawiciel firmy nie ukrywał, że ekspozycja w Paryżu jest odbiciem obecnie realizowanych kontraktów. Wobec braku spektakularnych sukcesów rynkowych, trudno oczekiwać, że przy dzisiejszej tendencji do cięcia kosztów firma zdobędzie się na przygotowanie jakiegoś ciekawego demo. Sześć lat temu taką rolę pełnił samochód z integralnie opancerzoną kabiną-kapsułą, jako pierwszą spełniającą czwarte poziomy zarówno dla ochrony balistycznej, jak i przeciwminowej. Z tym projektem Niemcy wiązali duże komercyjne nadzieje. Niestety, delegacje przychodziły, oceniały, doceniały i – po namyśle – ostatecznie rezygnowały z zakupu i to pomimo iż wyniki wielu testów okazywały się być niezwykle zachęcające. Dlatego Mercedes stał się bardzo ostrożny w budowaniu prototypów aut bez podpisania umowy z konkretnym odbiorcą. W tym roku z klasy tonażowej ciężkiej pochodziły zaledwie trzy samochody. Najbardziej interesującą był ciężki ciągnik siodłowo-balastowy Actros 4661 AS 8×8. Co ciekawe, znajduje się on już u schyłku swojego rynkowego życia, gdyż pochodzi jeszcze z poprzedniej generacji wyrobów. Najnowszy ciężki
ciągnik siodłowo-balastowy – Arocs SLT wciąż bowiem oficjalnie nie doczekał się zmilitaryzowanej odmiany. Actros 4661 AS 8×8 należy do pojazdów, których dotąd powstało ponad 500 000, eksploatowanych przez ponad 50 armii. Podstawowymi wyróżnikami tego auta w tej konfiguracji są: dopracowana konstrukcja, wysoka mobilność taktyczna, wysoka ładowność i zdolność przewozowa, pozwalająca na tworzenie nawet przeszło 200-tonowych zestawów, dobre warunki pracy załogi oraz połączenie wysokiej skali produkcji ze zindywidualizowaniem konfiguracji dzięki daleko posuniętej modułowości. Do tego dochodzi pełne, globalne wsparcie eksploatacyjne, w ramach pakietu ILS – Integrated Logistic Support. Źródło napędu samochodu pełni widlasty, 8-cylindrowy (V8), 16-litrowy silnik wysokoprężny z turbodoładowaniem i chłodzeniem powietrza doładowującego. Spełnia on normę czystości spalin Euro 3, a dzięki układom EGR+SCR może spełniać normę Euro 5, został przygotowany do zasilania paliwem o niskiej jakości oraz występuje w specjalnym nastawie dla ciężkich ciągników siodłowo-balastowych, o mocy maksymalnej aż 450 kW/612 KM (opcja 480 kW/652 KM i 3000 Nm) przy 1080 obr./min. Pod kątem takiego wykorzystania dobrano też elementy przeniesienia napędu. Są to: specjalne sprzęgło Voith Turbo (TRK) do zagwarantowania precyzyjnego ruszania i manewrowania, 16-biegowa, wzmocniona, www.zbiam.pl
Ochrona CBRN
Skażenia biologiczne – wyzwanie dla przemysłu obronnego Marcin Grocki
Wprowadzenie w życie konwencji z 10 kwietnia 1972 r., dotyczącej m.in. całkowitego zakazu badań, produkcji i składowania broni biologicznej oraz toksyn, potencjalnie wykluczyło możliwość jej masowego użycia w konflikcie zbrojnym. Jednakże w dzisiejszych uwarunkowaniach sytuacja bezpieczeństwa, w rozumieniu zarówno regionalnym jak i globalnym, jako złożony proces cechuje się dużą dynamiką i ciągłymi przemianami, co wpływa na realny wzrost zagrożenia także w tej sferze.
Fotografie w artykule: Pimco, Proengin, Andrzej Kiński.
W
nobecnej sytuacji geopolitycznej mamy do czynienia z ewolucją konfliktów zbrojnych w kierunku działań asymetrycznych. Możliwość wybuchu konwencjonalnego konfliktu, w którym staną naprzeciw siebie dwie porównywalne siły, mimo wszystko wydaje się mało realnym scenariuszem. Coraz częstsze ataki terrorystyczne na ludność cywilną, a także realne zagrożenie terrorystyczne, wymuszają na siłach zbrojnych, także państw NATO, przystosowywanie się do zwalczania nowych zagrożeń, w nowych uwarunkowaniach. Doskonałym przykładem, jak poważne są to problemy, było dążenie do minimalizacji skutków ataków na wojskowe konwoje i pojedyncze pojazdy przy użyciu improwizowanych urządzeń wybuchowych (IED). Koszt wyprodukowania takiego ładunku wahał się od kilkunastu do kilkuset USD, natomiast poniesione, przede wszystkim przez USA, nakłady na opracowanie rozwiązań pozwalających chronić żołnierzy przed skut-
6 6 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
Jeden z systemów lidarowych, spośród kilku opracowanych przez Wojskową Akademię Techniczną, który został wykorzystany do monitoringu zagrożeń chemicznych i biologicznych podczas meczów piłkarskich mistrzostw Europy EURO 2012.
kami ich oddziaływania sięgały milionów, jeśli nie dziesiątków milionów USD. Coraz większym zagrożeniem staje się możliwość użycia w atakach terrorystycznych broni masowego rażenia, a przede wszystkim bioterroryzm. W związku z tym, zarówno NATO jak i UE, dostrzegają istotną potrzebę osiągnięcia zdolności szybkiego rozpoznania zagrożeń biologicznych. Produkcja broni chemicznej czy jądrowej wymaga zaawansowanego sprzętu i specjalistycznej wiedzy, co wiąże się z dużymi nakładami finansowymi, przy czym ich ewentualne użycie jest łatwe do wykrycia i monitorowania. Problem pojawia się w przypadku broni biologicznej, która przy bardzo niskich kosztach, w stosunkowo prosty sposób może być produkowana niemal w warunkach domowych. Dla porównania Organizacja Narodów Zjednoczonych, w jednym ze swych raportów, ocenia koszty produkcji poszczególnych rodzajów broni masowego rażenia potrzebnych do skażenia 1 km2 powierzchni na:
n Dla broni konwencjonalnej
2000 USD, 800 USD, n Dla broni chemicznej 600 USD, n Dla broni biologicznej 1 USD. W dzisiejszych realiach użycie broni chemicznej lub atomowej ograniczyć się może jedynie do niewielkiego obszaru, a skutki takiego ataku są widoczne od razu. Pod tym względem broń biologiczna jest w swym działaniu znacznie bardziej specyficzna. Ze względu na trudne do wykrycia środki przenoszenia, moment zainicjowania jej użycia jest trudny do wykrycia. Następstwem niewykrytego od razu ataku z wykorzystaniem takiego środka rażenia może być zagrożenie mające zasięg globalny, ze względu na czas inkubacji drobnoustrojów w organizmach zakażonych ludzi i zwierząt. Należy podkreślić, że czas rozpoznania i identyfikacji patogenu w przypadku ataku jest czynnikiem mającym bardzo istotny wpływ na podjęcie działań zapobiegających oraz na wdrożenie leczenia, pozwalającego znacznie ograniczyć liczbę ofiar. Z tego względu wiele państw n Dla broni jądrowej
www.zbiam.pl
Wiropłaty wojskowe
W-3PL Głuszec na MSPO 2016 z podwieszoną na prawym zewnętrznym wysięgniku wyrzutnią pocisków kierowanych Rafael Spike.
Adam M. Maciejewski Na tegorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach spółki Leonardo Helicopters i PZL-Świdnik S.A. zaprezentowały nowość, czyli śmigłowiec W-3PL Głuszec uzbrojony w kierowane pociski rakietowe rodziny Spike. Jest to propozycja skierowana głównie do Sił Zbrojnych RP, które obecnie nie dysponują śmigłowcami przenoszącymi przeciwpancerne pociski kierowane.
Ilustracje w artykule: Andrzej Kiński, Adam M. Maciejewski, Miłosz Rusiecki, Rafael, PZL-Świdnik S.A., MO Włoch. 7 2 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
Przeciwpancerny Głuszec
P
omysł uzbrojenia śmigłowca Sokół w przeciwpancerne pociski kierowane (ppk) nie jest nowy. Już w 1990 r. zbudowano prototypową wersję Sokoła, oznaczoną W-3U Salamandra, którą wyposażono w sowiecki system przeciwpancerny 9K113 Szturm-W z czterema pociskami kierowanymi 9M114 Kokon i dziennym układem naprowadzania pocisków Raduga-Sz, znany w Polsce ze śmigłowców Mi-24W. Koncepcja Salamandry swoimi korzeniami tkwiła w czasach Układu Warszawskiego. Jednak szybko konstruktorzy ówczesnego WSK PZL Świdnik przeorientowali swoje projekty pod kątem systemów proweniencji zachodniej. W latach 1992–1993 przygotowano i testowano wersję W-3K Huzar (K jak Kentron), powstałą we współpracy ze spółkami z Republiki Południowej Afryki, które dostarczyły dziennonocną głowicę optoelektroniczną HSOS (Denel) i ppk ZT-3/ZT-35 (Kentron). Zorganizowano nawet próbne strzelania ppk z W-3K w RPA. Koncepcja Huzara przekształciła się w Strategiczny Program Rządowy Huzar. Rozpoczęty w 1994 r., ciągnął się aż do 1999 r., ale nie zakończył żadnymi wymiernymi rezultatami. W ramach SPR Huzar miał powstać śmigłowiec wsparcia bojowego W-3WB na bazie Sokoła, uzbrojony w ppk i zdalnie sterowane działko oraz wyposażony w nowoczesny optoelektroniczny system celowniczy. Nie będziemy przypo-
minać historii SPR Huzar, warto jednak wspomnieć, że w jego trakcie powstał śmigłowiec W-3 wyposażony w głowicę obserwacyjno-celowniczą Sagem Viviane i ppk HOT-3, oferowane przez Euromissile (dziś MBDA). W marcu 1999 r. na poligonie w Nowej Dębie tak wyposażony Huzar pomyślnie odpalał ppk HOT-3 w dzień i w nocy. Innym ważnym epizodem w historii SPR Huzar było wybranie w 1997 r. przez kierownictwo Ministerstwa Gospodarki izraelskiego ppk Rafael NT-D jako uzbrojenia Huzara. Po wyborach parlamentarnych nowy rząd unieważnił umowę zawartą przez poprzedników. NT-D nigdy nie odpalono z W-3, ale ten naprowadzany światłowodowo pocisk należał do rodziny ppk, będącej prefiguracją pocisków z serii Spike. Dawny NT-G Gill ewoluował w wersję Spike-MR, NT-S Spike w Spike-LR, a NT-D Dandy w Spike-ER, cały czas oferowane przez izraelską spółkę Rafael. Choć w wyniku SPR Huzar Wojsko Polskie nie otrzymało śmigłowca uzbrojonego w pociski kierowane, to zebrane doświadczenia wykorzystano przy konstruowaniu wersji W-3PL Głuszec. Od niedoszłego Huzara różni ją brak systemu kierowanego uzbrojenia rakietowego i zdalnie sterowane stanowisko z 12,7 mm wkm zamiast działka 20 mm. Głuszec ma natomiast nowoczesną głowicę optoelektroniczną Rafael Toplite III. www.zbiam.pl
Wiropłaty wojskowe
Architektura systemu Spike-ER na W-3PL. Na błękitno oznaczono aktualnie zamontowane systemy, czyli: głowicę optoelektroniczną Toplite III i zintegrowany system awioniczny (ZSA-3) z ITWL. Nowe składniki to: komputer pokładowy, sterujący pociskami (Advanced WP); nowe wyświetlacze dotykowe (CMFD) i nowe podwójne kontrolery (DHG) oraz niezbędne okablowanie i wyrzutnie z ppk Spike-ER. Analogiczne zmiany miałyby miejsce w przypadku Spike NLOS, tylko pociski byłyby cztery (2×2).
w Polsce wykorzystującym tę unikatową technologię. Kolejną inwestycją byłby zakup maszyny do automatycznego nawijania dźwigara łopaty, co także zwiększa precyzję produkcji. Zamontowanie nowych łopat pociągnęłoby za sobą wymianę korpusu przegubu osiowego. Nowe łopaty mają tę samą średnicę, co obecne, więc obracałyby się z tą samą prędkością. Mają również większą żywotność. Nie ogranicza ich eksploatacja kalendarzowa – nie starzeją się z punktu widzenia 30-letniego cyklu życia śmigłowca. Obniżają też koszty obsługi Sokoła o 10,6% przy 6000 godzin lotu. Nowe łopaty przeszły próby naziemne i w październiku rozpoczynają próby w locie. Zbliżoną poprawę charakterystyk śmigłowca w locie może zapewnić zastosowanie zmodyfikowanych silników PZL-10W, prace nad którymi prowadzone są w zakładach Pratt & Whitney Rzeszów (patrz WiT 9/2016). Oprócz systemów związanych z przenoszeniem, odpalaniem i kierowaniem ppk, Rafael zaproponował uzupełnienie wyposażenie śmigłowca o własny system taktycznej wymiany danych – odpowiednik Link 16 – nazwany GDL (Global Data Link, GLink). Nie jest on konieczny do skutecznego użycia pocisków Spike. Natomiast jego zaletą jest tworzenie systemu sieciocentrycznego zarządzania walką, w którym operowałyby także śmigłowce, co bez wątpienia rozszerza taktyczne możliwości zespołu bojowego. GDL zapewnia transmisję kodowanych danych w oparciu o naziemne stacje przekaźnikowe i/lub łączność satelitarną. GDL tworzy wielopasmową bezpieczną sieć łączności z automatycznym wieloskokowym routingiem, z jednoczesnym sterowaniem głosem i danymi. Umożliwia też: śledzenie własnych oddziałów i nieprzyjacielskich (na ziemi i w powietrzu), transmisję obrazu, szkolenie wirtualne, zwiększa bezpieczeństwo antykolizyjne w powietrzu. Na śmigłowcu, prócz samej radiostacji (masa 10,5 kg), montowane byłyby cztery anteny. GDL jednocześnie pracuje w paśmie: L (zasięg 60 Mm 7 6 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
przy transmisji danych z prędkością 625 Kb/s), UHF (100 Mm przy transmisji dźwięku i danych z prędkością 500 kb/s) oraz opcjonalnie dwuzakresowym VHF. Przy transmisji obrazu ze standardową rozdzielczością i prędkością 600 Kb/s zasięg systemu wynosi 60 Mm, a przy prędkości 1,2 Mb/s, koniecznej dla wyższej rozdzielczości obrazu, 20 Mm.
Co dalej? Zapewne tak zmodyfikowanemu Głuszcowi warto byłoby zmienić oznaczenie, co byłoby korzystne także z przyczyn marketingowych. Tym bardziej, że tak dozbrojony śmigłowiec, z nowymi łopatami wirnika nośnego i przez to lepszymi osiągami, byłby także atrakcyjnym wyrobem eksportowym. Jak będzie, zobaczymy – z drugiej strony nowe ozna-
czenie śmigłowca wymagałoby wymiany instrukcji użytkownika, czego Wojsko Polskie pewnie wolałoby uniknąć. Natomiast pierwsze pytanie, jakie z pewnością padnie w kontekście zaoferowanej modernizacji, będzie dotyczyć opłacalności. Wedle szacunków PZL-Świdnik S.A., za stosunkowo nieduże środki można by przebudować 27 Sokołów, które pozostały do modernizacji oraz wyposażyć wojsko w śmigłowce z nowoczesną awioniką i uzbrojone w precyzyjne pociski rakietowe. Śmigłowce, co istotne, znane wojsku, z zapleczem eksploatacyjnym w Polsce i opanowane technologicznie przez krajowy przemysł. W miarę szybko – wdrożenie programu wg PZL-Świdnik S.A. zajmie 18 miesięcy – i tanio można odtworzyć utracone przez Siły Zbrojne RP zdolności zwalczania za pomocą śmigłowców broni pancernej nieprzyjaciela. Mimo że jednocześnie prowadzony jest program Kruk, który może być argumentem przeciw dozbrojonemu Głuszcowi, to trzeba pamiętać o paru sprawach. Oferowane w Kruku śmigłowce będą nieporównywalnie droższe. Zdolność ich obsługi i serwisowania w Polsce będzie bardzo długo lub całkowicie ograniczona (np. jeśli chodzi o kluczowe systemy awioniczne i uzbrojenia). O kosztach Kruka (a zatem i liczbie maszyn) można tylko spekulować – będą zapewne porównywalne z zakupem F-16. Natomiast czas osiągnięcia przez Kruki pełnej gotowości bojowej to kolejna zagadka. Polskim F-16 zajęło to dekadę, w przypadku Kruka może być gorzej. W trakcie SPR Huzar nie brakowało silnego lobbingu na rzecz skreślenia programu i zakupu w jego miejsce właśnie wyspecjalizowanych śmigłowców bojowych. Od tamtego czasu minęło 16 lat, a rezultaty znamy. n
Pociski Spike-ER wraz z głowicą Toplite III otrzymują także modernizowane śmigłowce AH-129D włoskich wojsk lądowych. www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Sierpniowe próby wykazały właściwe działanie przekonstruowanego haka do lądowania F-35C. Maszyna na tyle przewidywalnie zachowuje się podczas manewru lądowania, że możliwe będzie ograniczenie liczby lotów ćwiczebnych wymaganych do certyfikacji kwalifikacji pilotów.
Łukasz Pacholski Osiągnięcie wstępnej gotowości operacyjnej przez pierwszy dywizjon USAF przezbrojony w samoloty Lockheed Martin F-35A Lightning II wywołało wzmożone zainteresowanie programem F-35 mediów. Trudno się temu dziwić, skoro przedsięwzięcie osiągnęło taki etap, że ważne dla niego wydarzenia odnotowywane są – w sposób zamierzony i niezamierzony – niemal co kilka dni. Fotografie w artykule: Lockheed Martin, USAF.
K
oniec sierpnia przyniósł przede wszystkim koniec trzeciej fazy prób morskich wersji pokładowej F-35C, które odbywały się na pokładzie lotniskowca USS George Washington (CVN-73). Co ciekawe, obok zespołu badawczego z dywizjonu doświadczalnego VX-23, na pokładzie lotniskowca znalazł się także personel liniowego dywizjonu VFA-101 – dla jego lotników była to okazja do zaliczenia lotów kwalifikacyjnych. Całość została zakończona przed czasem, ponieważ okręt udostępniony został do 4 września, jednak wszystkie zaplanowane zadania przeprowadzono znacznie wcześniej, bo już do 25 sierpnia. Łącznie na pokładzie znalazło się siedem samolotów (dwa z VX-23 i pięć z VFA-101). Lotnicy zespołu doświadczalnego wykonali zadania o łącznym czasie niemal 40 godzin, w tym 121 startów z wykorzystaniem katapulty, tyle samo lądowań, 70 podejść z dotknięciem pokładu (touch & go) i jedno nieudane podejście do lądowania. Piloci operacyjni wykonali kolejnych 7 8 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
Lightning II na świecie
154 startów i taką samą liczbę udanych lądowań – bez żadnego nieudanego – ponad 80% podejść zakończyło się pochwyceniem „idealnej” trzeciej liny hamującej. Przyczyną tak dobrych wyników było działanie nowego systemu wspomagania lądowania Delta Flight Path. Według norm Departamentu Obrony (obowiązują te same co dla Hornetów i Super Hornetów), pilot certyfikowany do operacji na lotniskowcu w ramach szkolenia musi wykonać 10 udanych lądowań i dwa podejścia touch & go. Wnioski płynące z zastosowania systemu DFP mogą doprowadzić jednak do ograniczenia powyższego cyklu szkoleniowego do sześciu lądowań. To zaś może zauważalnie zmniejszyć koszty eksploatacji i wydłużyć żywotność struktury, narażonej na największe obciążenia właśnie w czasie dwóch krytycznych elementów operacji na pokładzie lotniskowców – startu i lądowania. 12 września Departament Obrony poinformował o przeprowadzeniu próby z użyciem samolotu F-35B, systemu walki Aegis (wykorzystywanego przez okręty eskortowe i w bazach przeciwrakietowych w Europie) oraz pocisków Standard SM-6. Samolot został wykorzystany jako sensor zbierający informacje, który po wykryciu celu przekazał niezbędne dane za pośrednictwem łącza wymiany informacji MADL do systemu Aegis (zlokalizowanego w naziemnym stanowisku badawczo-rozwojowym USS Desert Ship na poligonie White Sands w Nowym Meksyku). Odpalony pocisk SM-6 trafił cel, dzięki danym o jego położeniu uzyskanym przez F-35B. Co ważne, tego typu możliwości osiągnięto przy użyciu samolotu w standardowej konfiguracji (pochodzącego z doświad-
czalnego dywizjonu VMX-1 USMC, stacjonującego w bazie Edwards w Kalifornii). „Wpięcie” F-35 w sieciocentryczny system kierowania walką może pozwolić Amerykanom na dalsze usprawnienie systemów antyrakietowych i przeciwlotniczych, a tym samym przekształcić F-35 w wysunięty posterunek wykrywania celów znajdujących się poza linią horyzontu pracy naziemnych stacji radiolokacyjnych. US Marine Corps, pionierski we wdrażaniu operacyjnym F-35, planuje intensywny rok dla swoich F-35B. Dowódca Korpusu gen. Joseph F. Dunford zapowiedział 30 sierpnia, że w przyszłym roku maszyny czeka nie jedna, a trzy tury ekspedycyjne. W styczniu 10 F-35B, należących do VMFA-121, zostanie przebazowanych w ramach rotacyjnej wymiany do bazy Iwakuni w Japonii. W pierwszym kwartale roku sześć innych F-35B ma trafić na pokład okrętu desantowego USS Wasp (LHD-1), a w drugiej połowie roku następne maszyny trafią na pokład bliźniaczego USS Essex (LHD-2). Oba okręty mają operować w rejonie Bliskiego Wschodu, co oznacza potencjalną szansę na bojowy debiut nowej konstrukcji w warunkach konfliktu asymetrycznego – w sierpniu br. AV-8B Harrier II, bazujące na Waspie, wykonywały już uderzenia na cele fundamentalistów zlokalizowane w Libii. Obecnie pierwszy dywizjon przygotowuje się do osiągnięcia pełnej gotowości operacyjnej. Samoloty, które miał w zeszłym roku, oddano innym jednostkom USMC bądź trafiły do producenta celem modernizacji, a sam VMFA-121 dysponował na początku września 10 fabrycznie nowymi F-35B, dostarczonymi wprost z Fort Worth i wyposażonymi w oprogramowanie standardu Block 3i. Krok ten jest www.zbiam.pl
Szkolenie lotnicze
Program T-X – karty na stole
Ostatnim uczestnikiem T-X, który odsłonił swoje karty – 13 września, jest konsorcjum Boeinga i Saaba, które przygotowuje w ramach programu następcy Talona zupełnie nową konstrukcję.
Łukasz Pacholski 13 września w zakładach koncernu Boeing w Saint Louis odbyła się uroczystość prezentacji dwóch demonstratorów technologii odrzutowego samolotu szkolenia zaawansowanego, opracowanego we współpracy ze szwedzkim Saabem. Nowo skonstruowana maszyna ma zdobyć największy w świecie zachodnim kontrakt na samolot tej klasy. Chodzi o program T-X, prowadzony przez US Air Force.
Fotografie, jeśli nie zaznaczono inaczej: USAF, Lockheed Martin, Raytheon, Leonardo, Boeing, Miroslav Gyűrösi. 8 4 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
O
ficjalnie walka o T-X rozpoczęła się 20 marca 2015 r., kiedy dowództwo US Air Force opublikowało wstępne wymagania dotyczące następcy eksploatowanych obecnie samolotów szkolno-treningowych Northrop T-38 Talon. Dziś już maszyny tego typu nie spełniają wielu wymagań związanych ze szkoleniem nowych pilotów wielozadaniowych samolotów bojowych (blisko 30% wymaganego nalotu podczas szkolenia musi obyć się na maszynie bojowej), a do tego ich średnia wieku przekroczyła już 40 lat. To zaś powoduje trudności z osiągnięciem minimalnego poziomu dostępności, wynoszącego 75% (od 2011 r.). Obecnie zapotrzebowanie na T-X określono na 350 egzemplarzy, które mają zastąpić 430 T-38C. Wstępną gotowość operacyjną pierwszy dywizjon, wyposażony w nowy typ samolotu, ma osiągnąć w 2024 r., a pełną w 2034. Ten największy program modernizacji sprzętowej parku maszyn szkolenia zaawansowanego przyciągnął uwagę niemal wszystkich czołowych producentów sprzętu tej klasy w świecie zachodnim. Rozstrzygnięcie planowane jest na 2018 r., a towarzyszący kontrakt ma osiągnąć wartość ok. 10 mld USD. Ze względów technicznych poza „finałową pulą” znalazł się koncern BAE Systems, proponujący Hawka nowej generacji. Uznano, że zbyt „odstaje” on od konstrukcji opracowanych na przełomie wieków i z punktu widzenia koncepcji i wielu rozwiązań pozostaje on w latach 70. XX w.
Ostatecznie walka o T-X rozegra się pomiędzy czterema oferentami: trzema konsorcjami i jednym podmiotem występującym samodzielne. Tym ostatnim jest koncern Northrop Grumman, proponujący nowy, jednosilnikowy samolot, którego premiera miała miejsce 19 sierpnia br. Początkowo amerykański potentat miał być członkiem konsorcjum, którego fundamentem był właśnie koncern BAE Systems z Hawkiem. Ale analiza możliwości tej konstrukcji, w zestawieniu ze wstępnymi wymaganiami Pentagonu, przekreśliła możliwość współpracy (pomimo faktu wykorzystywania wcześniejszej generacji Hawka do szkolenia pilotów lotnictwa morskiego, pod oznaczeniem T-45 Goshawk). Trzej kolejni liderzy amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego połączyli swoje siły z partnerami zagranicznymi: Lockheed Martin utworzył konsorcjum z Korea Aerospace Industries (T-50 Golden Eagle w wersji dostosowanej do wymagań USAF), Raytheon zawarł umowę o współpracy z Alenią Aermacchi, obecnie Leonardo (T-100, czyli zamerykanizowana wersja M-346 Master), a Boeing z Saabem. Podobnie jak Northrop Grumman, specjaliści z Saint Louis zdecydowali się na opracowanie nowego projektu samolotu, dostosowanego w maksymalnym stopniu do wymagań USAF. O ile T-50 i M-346 są już dobrze znane, to obie nowe konstrukcje warte są bardziej szczegółowego www.zbiam.pl
Siły morskie świata
Nowa generacja okrętów US Navy
USS America (LHA-6) – prototyp nowego typu śmigłowcowców desantowych US Navy – jest pozbawiony kadłubowego doku na środki amfibijne. LHA-8 będzie stanowić rozwinięcie jego konstrukcji, ale przewidziano na nim miejsce na dok.
Łukasz Pacholski
30 czerwca br. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych rozstrzygnął trzy postępowania przetargowe, dotyczące zaprojektowania i budowy nowej generacji okrętów przeznaczonych dla US Navy. W rywalizacji wzięły udział dwa podmioty specjalizujące się w budowie okrętów tych właśnie klas. Dzięki temu w ciągu najbliższych lat amerykańską flotę zasilą nowe desantowce i zbiornikowce.
Ilustracje w artykule: US Navy, HII, NASSCO. 9 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
10
lipca 2015 r. Departament Obrony ogłosił ograniczone postępowanie przetargowe dotyczące wyboru wykonawców, którzy zbudują trzeci śmigłowcowiec desantowy typu America, a także sześć zbiornikowców nowej generacji T-AO(X), które zastąpią jednostki typu Henry J. Kaiser. Do rywalizacji stanęły stocznie: National Steel and Shipbuilding Company (NASSCO) z San Diego, należąca do koncernu General Dynamics, i Huntington Ingalls Industries z Pascagouli. Dodatkowym „bonusem” dla tańszego oferenta miał być kontrakt na prace projektowe w programie LX(R), czyli transportowców desantowych, które w kolejnym dziesięcioleciu zastąpią w linii jednostki typów Whidbey Island i Harpers Ferry. Według aktualnych planów, Departament Obrony zamówi 11 okrętów tego typu, a walka o kontrakty na ich budowę jeszcze jest niezakończona. Obecnie można o nich powiedzieć tylko tyle, że – na mocy decyzji ze stycznia 2015 r. – będą bazować konstrukcyjnie na typie San Antonio, którego budowa dobiega końca. Rywalizacja w powyższych programach zakończyła się raczej przewidywalnie – General
Dynamics NASSCO zdobyła zlecenie na projektowanie i budowę pierwszych sześciu zbiornikowców, których prototyp otrzyma nazwę John Lewis, a kolejne: Harvey Milk, Earl Warren, Robert F. Kennedy, Lucy Stone i Sojourner Truth. Trudno nazwać to zaskoczeniem, zważywszy na fakt, że kalifornijska stocznia od dawna specjalizuje się w projektowaniu i budowie pomocniczych jednostek eksploatowanych przez Military Sealift Command. W ostatnich latach jej prace skupiały się na serii zaopatrzeniowców do transportu ładunków suchych typu Lewis & Clark, a obecnie pływających platform przeładunkowych typu Montford Point (w budowie znajduje się czwarta jednostka, rozpoczęto też prace przy sekcjach dla piątej). Rywalizujący Huntington Ingalls Industries, pomimo złożenia gorszej oferty na tankowce, będzie budował trzeci desantowiec typu America, który kryje się obecnie pod oznaczeniem LHA-8. Także w tym przypadku mowa o wykonawcy mającym bogate doświadczenie, gdyż to właśnie stocznia w Pascagouli zbudowała w minionych latach wszystkie śmigłowcowce desantowe typów Tarawa (5) i Wasp (8), a obecnie www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Inspector Mk2 w trakcie pokazu bezzałogowego systemu MCM firmy ECA. Na dziobie widać ramię z sonarem bocznym, na rufie dwie kołyski do wodowania pojazdów podwodnych – SeaScan jest już w wodzie, zaś K-Ster C pozostaje w gotowości do akcji.
Tomasz Grotnik
Euronaval Press Tour 2016
Niebawem, 17 października, rozpocznie się 25. – jubileuszowy – paryski salon uzbrojenia i wyposażenia temów elektronicznych, procedury szkolenia nurków minerów oraz załóg okrętów podwodokrętowego Euronaval, największa nych, niektóre typy statków powietrznych Mariimpreza tego rodzaju na świecie. ne nationale, a także ofertę serwisową i moderPodobnie jak w minionych latach, nizacyjną. Tym razem zabrakło jednak pokazu tak i tym razem francuskie nowych jednostek pływających zasadniczych Ministerstwo Obrony wraz klas, choć okazja do ich zaprezentowania była z firmami przemysłu obronnego doskonała. O przyczynach takiego przebiegu specjalizującymi się w tematyce wydarzeń piszemy dalej. morskiej zorganizowały, W powietrzu poprzedzające targi, promocyjne W podparyskim ośrodku badawczo-rozwojotournée dla dziennikarzy wym MBDA w Le Plessis-Robinson trwają prace z całego świata, które objęło: nad nowymi systemami uzbrojenia, o których ośrodki badawczo-rozwojowe, wspominałem w swej relacji dwa lata temu. Dziś centrum szkoleniowe, stocznię osiągnęły już one dojrzałość i są przygotowywaoraz bazę morską w centralnej ne do produkcji seryjnej. Zdalnie sterowane stanowisko Simbad RC do i południowej części kraju. Ilustracje w artykule: Tomasz Grotnik, DGA, MBDA, Marine nationale.
I
mprezę, trwającą od 19 do 23 września, zorganizowały: Generalna Dyrekcja ds. Uzbrojenia (DGA, Direction générale pour l’armement), Marine nationale, DCI (Défense Conseil International, firma zajmująca się szkoleniem zagranicznego personelu wojskowego) wraz z partnerami przemysłowymi zrzeszonymi w izbie GICAN (Groupement Industriel des Constructions et Armements Navals) – CNIM, DCNS, ECA Group, MBDA, Safran Electronics & Defense i Thales. W jej trakcie zaprezentowano: systemy uzbrojenia, wyposażenie, sposoby i środki integracji sys-
9 4 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 6
pocisków bliskiego zasięgu Mistral, to propozycja zasadniczego systemu obrony przeciwlotniczej lekkich okrętów uderzeniowych i jednostek pomocniczych oraz uzupełniającego dużych jednostek bojowych. Opracowywany od 2012 r. Simbad RC ma masę około 480 kg z amunicją i jest na sztywno zamocowany do pokładu jednostki, ale bez konieczności jego penetracji (z wyjątkiem otworów na okablowanie). Jednorazowo można na nim zamontować dwa Mistrale w pojemnikach transportowo-startowych o masie po 23,74 kg, na żyroskopowo stabilizowanym w dwóch płaszczyznach stole startowym. Ten zespół Simbada RC waży z pociskami około 100 kg. Ponadto na stanowisku zamontowana została kamera termowizyjna
4. generacji Matis firmy Safran. Całość dopełnia stanowisko operatora z fotelem, interfejsem z panelem dotykowym łączącym wyrzutnię z okrętowym systemem walki, komputerem balistycznym i blok elektroniki. Dwa prototypowe stanowiska wyprodukowała norweska firma Vinghøg AS (należąca do Rheinmetall Defence). Po integracji wszystkich komponentów stanowiska, zakończonej w ubiegłym roku, przeprowadzono także badania zakładowe (FAT). Jeszcze w bieżącym roku odbędą się badania kwalifikacyjne, w ramach których przewidziano strzelanie, oraz dostawa do pierwszego klienta zagranicznego – Turkmenistanu. Simbady RC trafią tam na pokłady 400-tonowych patrolowców typu NTPB (P-1200), tureckiego projektu, budowanych lokalnie w nowej stoczni w Turkmenbaszy (dawniej Krasnowodzk). Drugim odbiorcą zagranicznym będzie Arabia Saudyjska, która uzbroi w nie w przyszłym roku dwa zaopatrzeniowce typu Boraida. Na tegorocznym Euronaval MBDA pokaże po raz pierwszy publicznie cały system – wyrzutnię i stanowisko operatora. Jednocześnie firma szuka nowych klientów na Simbada RC i jest niemal pewne, że zabiegi te przyniosą rezultat. System jest jedynym tego rodzaju – lekkim, względnie tanim i mającym duży zapas pocisków (liczbę ogranicza możliwość ich składowania na okręcie, a wymiana na wyrzutni jest prosta i szybka), zaś chętnych można typować pośród kilku użytkowników ręcznie sterowanych Simbadów, dysponujących przy tym sporym zapasem Mistrali. W zależności od wielkości i charakteru www.zbiam.pl