Wojsko MSPO 2020
❙
MOSKIEWSKA ARMIJA 2020
❙
NOWE SYSTEMY PODWODNE KORMORANÓW II
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
CENA 14,50 zł w tym 8% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Nowa odsłona wojny w Górskim Karabachu Konflikt o Górski Karabach rozgorzał z niespotykaną od 1994 r. skalą niedzielnym rankiem 27 września. Obie jego strony – Republika Armenii ze wspieraną na wielu poziomach Republiką Górskiego Karabachu i Republika Azerbejdżanu – – ogłosiły mobilizację i wprowadziły stan wojenny. Intensywne walki trwają wzdłuż całej linii rozgraniczenia w Górskim Karabachu.
str. 30
10/2020 Październik
Systemy elektroniczne i optoelektroniczne samolotu T-50 Artykuł przybliża dostępną wiedzę na temat sensorów i systemów samoobrony na doświadczalnych i pierwszych seryjnych egzemplarzach rosyjskiego myśliwca nowej generacji T-50/Su-57.
str. 70
Z PRENUMERATĄ SAME KORZYŚCI Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika: cena detaliczna 14,50 zł Prenumerata roczna: 145,00 zł | zawiera 12 numerów Lotnictwo Aviation International: cena detaliczna 16,50 zł Prenumerata roczna: 165,00 zł | zawiera 12 numerów Wojsko i Technika Historia + numery specjalne: cena detaliczna 18,99 zł Prenumerata roczna: 190,00 zł | zawiera 12 numerów Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
18
Spis treści
48
Vol. VI, nr 10 (61) PAŹDZIERNIK 2020, NR 10. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko MSPO 2020
❙
MOSKIEWSKA ARMIJA 2020
❙
NOWE SYSTEMY PODWODNE KORMORANÓW II
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
Nowa odsłona wojny w Górskim Karabachu
Spis treści WiT Październik 2020
w tym 8% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Konflikt o Górski Karabach rozgorzał z niespotykaną od 1994 r. skalą niedzielnym rankiem 27 września. Obie jego strony – Republika Armenii ze wspieraną na wielu poziomach Republiką Górskiego Karabachu i Republika Azerbejdżanu – – ogłosiły mobilizację i wprowadziły stan wojenny. Intensywne walki trwają wzdłuż całej linii rozgraniczenia w Górskim Karabachu.
str. 30
10/2020 Październik CENA 14,50 zł
Systemy elektroniczne i optoelektroniczne samolotu T-50 Artykuł przybliża dostępną wiedzę na temat sensorów i systemów samoobrony na doświadczalnych i pierwszych seryjnych egzemplarzach rosyjskiego myśliwca nowej generacji T-50/Su-57.
str. 70
Na okładce: Prototyp Lynxa KF41 podczas pokazu zorganizowanego w ramach wrześniowego węgiersko-rumuńsko-amerykańskiego ćwiczenia „Brave Warrior 20” na poligonie Hajmáskér koło Veszprém na Węgrzech. Fot. Védelmi Fejlesztési Titkárság/Zord Gábor László.
Nowości z armii świata Jarosław Brach, Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
MSPO 2020, czyli „cieszymy się, że jesteście z nami” Adam M. Maciejewski
str. 12
15 lat KTO Rosomak w Siemianowicach Śląskich cz. 1 Andrzej Kiński
str. 20
Umowa na węgierskie Lynxy podpisana Bartłomiej Kucharski
str. 28
System rozpoznawczo-uderzeniowy SWARM Adam M. Maciejewski
str. 30
str. 38
Program System Sturmgewehr Bundeswehr obłożony klątwą? Przemysław Juraszek str. 44 Armija 2020 – wystawa czasu pandemii Tomasz Szulc
str. 66
Konferencja „Lotnictwo Nowej Generacji” Łukasz Prus
str. 68
str. 4
Modułowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej bardzo krótkiego zasięgu VSHORAD Artykuł przygotowany we współpracy z PGZ S.A. str. 10
Nowa odsłona wojny w Górskim Karabachu cz.1 Marcin Gawęda
Nowości z sił powietrznych świata Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
Systemy elektroniczne i optoelektroniczne samolotu T-50 Miroslav Gyűrösi str. 70 Bell to symbol lotnictwa, a nowe programy to kolejny etap naszego rozwoju Z Joelem Bestem, dyrektorem ds. sprzedaży firmy Bell na obszarze Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki, Azji Centralnej i Ameryki Południowej, rozmawiał Łukasz Pacholski str. 78 Statki powietrzne na MSPO 2020 Łukasz Pacholski
str. 80
Nowości z flot wojennych świata Tomasz Grotnik, Łukasz Pacholski
str. 84
Nowe systemy podwodne Kormoranów II Tomasz Grotnik
str. 87
Niszczyciele typu 055 – Zumwalty Państwa Środka Marcin Chała
str. 91
str. 48
Układy napędowe w polskich ciężarówkach wojskowych Jarosław Kończak str. 60
70
91
Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Tomasz Grotnik tomasz.grotnik@zbiam.pl Łukasz Prus lukasz.prus@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Przemysław Juraszek, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Krzysztof Nicpoń, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2020 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:
www.zbiam.pl www.facebook.com/wojskoitechnika
www.zbiam.pl
Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0 • Wojsko i Technika 3
Obrona przeciwlotnicza
Modułowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej bardzo krótkiego zasięgu VSHORAD
Elementy systemu przeciwlotniczego klasy VSHORAD (od lewej): wóz kierowania ogniem WG-35, ciągniona 35 mm armata automatyczna AG-35 i samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy Poprad.
Proponowana przez PIT-RADWAR S.A. koncepcja systemu VSHORAD, pełniącego rolę najniższej warstwy obrony przeciwlotniczej, bazuje na samobieżnych zestawach rakietowych Poprad, 35 mm automatycznych armatach z amunicją programowalną, a w jego skład wchodzą także wozy dowodzenia WD-35 i WG-35, realizujące funkcje dowodzenia i kierowania ogniem oraz mobilne stacje radiolokacyjne.
M
Fotografie w artykule: PIT-RADWAR.
odułowość i skalowalność oferty PIT-RADWAR S.A. pozwala na budowanie systemów przeciwlotniczych, skonfigurowanych adekwatnie do wymagań współczesnego oraz przyszłego pola walki, a także specyfiki wymagań użytkownika. Umożliwia też dalszy rozwój i modyfikacje wszystkich komponentów. System może być wyposażony zarówno w efektory kinetyczne (kierowane pociski rakietowe, amunicja artyleryjska o programowalnym momencie rozcalenia, pociski podkalibrowe i pełnokalibrowe), jak i niekinetyczne środki rażenia, co w istotny sposób zwiększa skuteczność zwalczania pełnego spektrum zagrożeń z po-
1 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
wietrza, w tym intensywnie rozwijanych bezzałogowych systemów powietrznych (BSP). Do efektorów kinetycznych należy system 35 mm automatycznej armaty, który może występować w odmianie ciągnionej i samobieżnej (różne platformy) oraz Samobieżny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy (SPZR) Poprad. Ważnym elementem systemu artyleryjskiego jest amunicja o programowalnym momencie rozcalenia z pomiarem prędkości początkowej pocisku, opracowana przez PIT-RADWAR we współpracy z MESKO S.A. Moment rozcalenia pocisku wyliczany jest na podstawie warunków atmosferycznych, jego prędkości oraz odległości od celu i programowany w momencie opuszczania przez niego lufy. Takie rozwiązanie istotnie zwiększa skuteczność rażenia i ułatwia zniszczenie lub uszkodzenie nieprzyjacielskich celów powietrznych, zwłaszcza bezzałogowców o niewielkich rozmiarach. Część elementów systemu VSHORAD, w tym SPZR Poprad i ZDPSR Soła, zostało już zakupionych przez Siły Zbrojne RP i stanowią one ważny element systemu obrony przeciwlotniczej Wojsk Lądowych. Samobieżny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy Poprad przeznaczony jest do niszczenia celów powietrznych na bliskich odległościach i małych wysokościach. To wysokiej jakości sprzęt wyposażony w: głowicę śledząco-celowniczą ze zintegrowanymi
wyrzutniami pocisków rakietowych, własny system kierowania ogniem oraz system łączności i transmisji danych, umożliwiający nie tylko indywidualny przechwyt i zwalczanie celów, ale również pracę w ugrupowaniu, ze wskazywaniem celów do zwalczania ze szczebla dowodzenia. Cechy te zapewniają wysoką skuteczność SPZR Poprad w zwalczaniu środków napadu powietrznego – powiedział Andrzej Kensbok, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wszystkie elementy systemu, zwłaszcza środki ogniowe, są dostosowane do współpracy z interrogatorem krótkiego zasięgu IKZ-50P standardu Mark XIIA, pracującym w modzie 5, będącym ostatnim ogniwem identyfikacji bojowej celu przed użyciem uzbrojenia. Do niekinetycznych środków zwalczania bezzałogowców należą elektromagnetyczne urządzenia zakłócania komunikacji RF i GNSS systemów BSP, które mogą być instalowane zarówno na zestawach Poprad, jak też na armatach kal. 35 mm. Możliwe jest doposażenie poszczególnych komponentów systemu w radar wstępnego wykrywania i śledzenia celu, dysponujący parametrami wymaganymi dla systemów kierowania ogniem, przeznaczony do wykrywania niewielkich obiektów klasy BSP. Oczywiście istnieje też możliwość wykorzystania go w procesie zwalczania klasycznych środków napadu powietrznego. www.zbiam.pl
Przemysł obronny
MSPO 2020, czyli „cieszymy się, że jesteście z nami” Adam M. Maciejewski
Tegoroczny XXVIII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach, który odbył się w dniach 8–10 września, z oczywistych względów był szczególny. Zarazem była to dotąd jedyna tak duża europejska wystawa branży zbrojeniowej, prócz rosyjskiej Armii, która też odbyła się w 2020 r. Pandemia spowodowała, że Salon był cieniem swoich poprzedników, jednak nie oznacza to, że był zupełnie bez znaczenia czy niemerytoryczny. Był po prostu inny.
D
Fotografie w artykule: Adam Maciejewski, Andrzej Kiński.
odatkowe środki ostrożności i higieniczne w trakcie MSPO 2020 nie były bardziej uciążliwe niż analogiczne procedury w naszym codziennym życiu. Chyba najbardziej dawał się we znaki monotonny komunikat, regularnie nadawany przez targowy radiowęzeł, którego pierwsze zdanie zrecyklingowaliśmy w tytule. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, czy dobrze, że tegoroczne MSPO jednak się odbyło. Na ogół takie imprezy mierzy się liczbą wystawców i tym, co pokazują. Jednak dotychczasowe duże znacznie kieleckiej imprezy wynikało chyba przede wszystkim z zapewnienia miejsca spotkania producentów z ich klientami, czy też różnych firm, które chcą nawiązać kooperację. Po prostu okno na świat polskiej zbrojeniówki, pod warunkiem, że „świat” może przyjechać. I chyba w tym zakresie widać było największy negatywny wpływ pandemii. Powiedzieć, że zabrakło wielu znaczących firm, byłoby banałem. Nawet tylko polska lista nieobecności była znacząca, gdyż do Kielc nie przyjechały m.in.: Grupa WB, Griffin Group Defence Radiotechnika Marketing, Teldat, Szczęśniak Pojazdy Specjalne, Siltec, UMO czy Works 11. Z zagranicy zabrakło firm izraelskich – wyjątkiem był Rafael Advanced Defense Systems ze stoiskiem stricte multimedialnym. Ale lista znaczących nieobecności była dłuższa, np. Kongsberg i Saab.
Goście, goście Dopisały firmy brytyjskie (choć w oczy rzucała się nieobecność BAE Systems), co nie dziwi, gdyż w tym roku organizator targów zaplanował brytyjską wystawę narodową. Zresztą zachodnioeuropejski przemysł obronny jest już tak wielonarodowy, że te same spółki w ramach potrzeb mogą występować jako reprezentacje różnych państw. I tak francusko-brytyjsko-niemiecko-hiszpańsko-włoskie MBDA w tym roku było przede wszystkim brytyjskie z racji oferowania brytyjskich pocisków rakietowych CAMM i CAMM-ER w programie Narew oraz pocisków Brimstone w programie Ottokar-Brzoza, jednocześnie 1 2 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
Nadfioletem w mikroby, czyli nagrodzony Defenderem RoboUV – autonomiczny robot do dezynfekcji, przygotowany przez Instytut Innowacji i Technologii Politechniki Białostockiej i ZURAD.
z komponentem niemieckim, czyli lekkim pociskiem kierowanym Enforcer, konkurującym w programie Pustelnik. Przy okazji pocisku Brimstone warto wspomnieć, że MBDA UK wraz z Grupą WB przeprowadziło jego próbną integrację ze Zintegrowanym Systemem Zarządzania Walką TOPAZ. Na stoisku MBDA można było zobaczyć terminal TOPAZ-a i przekonać się, że Brimstone może być środkiem rażenia, któremu cele przed odpaleniem wskazuje właśnie TOPAZ. Takie rozwiązanie zwielokrotniłoby siłę, precyzję i szybkość rażenia polskiej artylerii wręcz w niewyobrażalny sposób. MBDA UK promowało też pocisk „powietrze–powietrze” ASRAAM, także do F-35, z którym już został zintegrowany, przez co atrakcyjność ASRAAM-a dla Polski rośnie, pomijając ewentualne korzyści przemysłowe wynikające ze znacznej unifikacji konstrukcji ASRAAM-a i CAMM-a. Ambasada Brytyjska w Warszawie zorganizowała także multimedialną prezentację brytyjskiej zbrojeniówki. Jej obecne główne pola działalności, także z uwzględnieniem polskiego rynku, to systemy bezzałogowe (Thales UK i jego Watchkeeper X), okręty (Babcock i fregaty Arrowhead 140), cyberbezpieczeństwo (spółki Templar Executives i PGI), polo-
we systemy chłodzenia (Stream Defence Systems). Nie sposób oczywiście zapomnieć o wspomnianym MBDA UK i włosko-brytyjskim Leonardo, którego brytyjska część to przede wszystkim śmigłowce AW101 i AW159, ale to także wojskowa elektronika, w tym awionika. Leonardo w ogóle w tym roku zaprezentowało się na wielonarodową modłę. Z jednej strony zachwalając swoje pokładowe śmigłowce wielozadaniowe z brytyjskiej linii AW101 Merlin i AW159 Wildcat, z drugiej najnowsze wielozadaniowe śmigłowce serii AW139M i AW149 czy dopiero powstający bojowy AW249, wszystkie o włoskim rodowodzie. Jednocześnie całą tę ofertę pokazując na stoisku PZL-Świdnik S.A., gdyż dla Leonardo Polska to także jeden z rodzimych rynków. Leonardo proponuje AW159 w programie Kondor, AW139M w programie Perkoz i AW249 w programie Kruk. Narzuca się w związku z tym kilka obserwacji. AW159 to bez wątpienia nowoczesny śmigłowiec, pytanie tylko, jakim okrętem będzie Miecznik, ale można założyć, że o wyporności adekwatnej do bazowania AW159. AW139M jako następca i Mi-2, i W-3 (którego temat modernizacji obumarł) to może i dobrze dobrane rozwiązane. www.zbiam.pl
Wozy bojowe
15 lat KTO Rosomak w Siemianowicach Śląskich
Od grudnia 2004 r. do 30 września bieżącego zakłady Rosomak S.A. dostarczyły Siłom Zbrojnym RP 841 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak i pojazdów na ich bazie. Na zdjęciu (od lewej): wóz rozpoznania technicznego Rosomak-WRT, wóz ewakuacji medycznej Rosomak-WEM, kołowy bojowy wóz piechoty Rosomak.
Andrzej Kiński W grudniu tego roku minie 15 lat od przekazania przez ówczesne Wojskowe Zakłady Mechaniczne S.A. w Siemianowicach Śląskich (obecnie Rosomak S.A.) Siłom Zbrojnym Rzeczypospolitej Polskiej pierwszego kołowego wozu bojowego Rosomak powstałego w Polsce od etapu spawania blach kadłuba. Chociaż pierwszych dziewięć pojazdów – trzy bojowe i sześć bazowych – zostało przejętych rok wcześniej, w grudniu 2004 r., były to jednak wozy z partii kilkudziesięciu wyprodukowanych w zakładach fińskiej firmy Patria Vehicles Oy w Hämeenlinnie. Zatem grudniowa data z 2005 r., z punktu widzenia siemianowickich zakładów, jest równie ważna, a może nawet ważniejsza, ponieważ formalnie zainicjowała licencyjną produkcję Rosomaków i trwający do dziś, postępujący proces polonizacji tej konstrukcji.
Fotografie w artykule: Rosomak, Andrzej Kiński. 2 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
D
Cz. 1
ecyzja o wyborze oferty Wojskowych Zakładów Mechanicznych, w ogłoszonym 14 sierpnia 2001 r. przez Departament Polityki Zbrojeniowej Ministerstwa Obrony Narodowej dwustopniowym przetargu na nowy kołowy transporter opancerzony (KTO), zapadła w komisji przetargowej MON 10 grudnia 2002 r. Przedsiębiorstwo z Siemianowic Śląskich zaproponowało w nim pojazd AMV (XC-360) firmy Patria Vehicles Oy z Finlandii. Dostawa 690 zaplanowanych do zakupu wozów tego typu miała pochłonąć 4,925 mld PLN brutto, wskaźnik polonizacji miał wynieść 32%, a zadeklarowana długość gwarancji 42 miesiące. Wartość punktową ofert WZM określono na 76,19. Konkurencyjne oferty Huty Stalowa Wola S.A. (transporter MOWAG/GMC Piranha IIIC) i Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Urządzeń Mechanicznych „OBRUM” Sp. z o.o. (Steyr Pandur II) uzyskały, odpowiednio, 68,3 pkt. i 43,24 pkt., a zatem przewaga była wyraźna. Należy zaznaczyć, że w 2002 r. pojazdy przeszły porównawcze próby poligonowe na terenie Polski, choć nie w pełni odpowiadały postawionym wymaganiom taktyczno-technicznym, a tylko Pandur II był wyposażony w dwuosobową wieżę z armatą 30 mm – wymóg zastosowania właśnie takiej konfiguracji znalazł się bowiem dopiero w skorygowanych wymaganiach, towarzyszących zaproszeniu do udziału w finałowej fazie przetargu, które wystosowano 2 sierpnia 2002 r., już po zakończeniu zasadniczych etapów badań porównawczych.
Na konferencji prasowej, która odbyła się w siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej 20 grudnia 2002 r. ogłoszono werdykt komisji i zwycięstwo w przetargu WZM z pojazdem Patrii, którego wersja bojowa miała zostać uzbrojona w dwuosobową wieżę HITFIST-30 włoskiej firmy Oto Melara z 30 mm armatą Mk44 Bushmaster II. Spośród 690 pojazdów miało w nią zostać wyposażonych 313 (koszt samej wieży określono wówczas na 52% ceny całego pojazdu), 87 w zdalnie sterowane stanowisko z 12,7 mm wkm, zaś pozostałych 290 reprezentować tzw. wersję bazową (na ich bazie powstawać miały warianty specjalistyczne, spośród nich 32 w układzie 6×6). 15 kwietnia 2003 r. Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło z Wojskowymi Zakładami Mechanicznymi umowę na dostawę 690 pojazdów w latach 2004–2013 z tego: 313 w wersji bojowej z wieżami HITFIST-30 (96 z nich z wyrzutniami ppk Spike LR), 377 bazowych pod zabudowy specjalistyczne (125 transporterów opancerzonych ze stanowiskiem zdalnie sterowanym z 12,7 mm wkm, 78 wozów dowodzenia szczebla taktycznego, 41 wozów ewakuacji medycznej, 23 wozy artyleryjskie, 34 wozy pomocy technicznej, 22 wozy wsparcia inżynieryjnego, pięć wozów rozpoznania inżynieryjnego, 17 wozów rozpoznania skażeń, 32 wozy w wersji 6×6 jako bojowe pojazdy rozpoznawcze w odmianach dowódczej i liniowej). Umowa bazowa z MON umożliwiła zawarcie umów pomiędzy WZM i Oto Melarą oraz Patrią na dostawę wież i podwozi. Dokumenty podpisano, odpowiednio, 6 czerwca i 30 czerwca 2013 r. Warto www.zbiam.pl
Konflikty
Nowa odsłona wojny w Górskim Karabachu Marcin Gawęda
Konflikt o Górski Karabach, na pozór zamrożony, został wznowiony z niespotykaną od 1994 r. skalą niedzielnym rankiem 27 września. Obie jego strony – – Republika Armenii ze wspieraną na wielu poziomach Republiką Górskiego Karabachu (dla Ormian Arcachu) i Republika Azerbejdżanu – ogłosiły mobilizację i wprowadziły stan wojenny. Intensywne walki między siłami azerskimi i ormiańskimi (Siły Zbrojne Arcachu) trwają wzdłuż całej linii rozgraniczenia w Górskim Karabachu. Jak dotąd obie strony nie uruchomiły jeszcze pełnego potencjału wojskowego, w tym np. załogowego lotnictwa, ale walki są bardzo intensywne i krwawe, nasila się ostrzał rakietowy miast. Obecnie (pierwsze dni października) walki przekształciły się w wojnę pozycyjną, w której większe straty ponoszą wojska Arcachu. Prawdziwy przebieg konfliktu jest trudny do uchwycenia – obie strony wykorzystują na szeroką skalę dezinformację, Azerbejdżan odciął łącza internetowe, publikowane materiały wideo są wyselekcjonowane (każda ze stron pokazuje jedynie swoje sukcesy, co wypacza ogólny obraz), na tym etapie konfliktu niezmiernie trudne jest przypisanie poszczególnych starć do miejsc i konkretnych związków taktycznych. Trwa również wojna informacyjna, a w jej ramach operacje mające na celu podtrzymanie morale wojsk własnych, a złamanie woli walki u przeciwnika. Fotografie w artykule: MO Armenii, MO Azerbejdżanu, Służby Prasowe Prezydenta Republiki Azerbejdżanu, Trend News Agency, RT, lenta.ru, Internet.
A
Cz. 1
zerbejdżan i Armenia są de facto w stanie wojny od lat 90. Baku nie ukrywa, że celem zbrojeń jest rekonkwista Górskiego Karabachu, czyli „ziem okupowanych”. W 2018 r. na defiladzie z okazji 100-lecia powstania Sił Zbrojnych Azerbejdżanu prezydent Ilham Alijew stwierdził: „Potrzebujemy silnej armii, ponieważ nasze ziemie są pod okupacją”. Potencjał gospodarczo-wojskowy Azerbejdżanu jest znacznie większy niż Armenii i to Baku występuje w tym konflikcie w roli Goliata i strony bardziej zaawansowanej technicznie.
3 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
Sekwencja trafienia ormiańskiego czołgu T-72A (wcześniej unieruchomionego na skutek zerwania gąsienicy) bombą kierowaną MAM-L zrzuconą z bezzałogowca Bayraktar TB2.
Plany operacji Turecki emerytowany generał, Ismail Hakki Palin, powiedział niedawno, że strona turecko-azerbejdżańska przygotowywała operację od lipca br., po nieudanych dla Baku starciach na granicy ormiańsko-azerskiej w rejonie Towuz, na północ od Karabachu (zginęło w nich kilkunastu żołnierzy, w tym azerski generał Polad Haszimow). Jeszcze w czasie walk w lipcu turecki minister obrony Hulusi Akar wypowiedział się o Turkach i Azerach – „jeden naród, dwa państwa” – zapewniając, że Turcja udzieli Azerbejdżanowi wszelkiej koniecznej pomocy w walce przeciwko Armenii. Nie było przypadkiem, że po starciach lipcowych doszło do dużych ćwiczeń turecko-azerskich w rejonie Baku, zakupu co najmniej sześciu tureckich uderzeniowych bezzałogowców Baykar Bayraktar TB2 i wzmożenia wizyt na najwyższym szczeblu wojskowym. Wojnę bez wątpienia sprowokował Azerbejdżan, przedstawiając ofensywę jako „kontruderzenie” – odpowiedź na prowokacje ze strony Republiki Górskiego Karabachu (RGK). Obiektem ostrzału rakietowego stały się cele w stolicy RGK, Stepanakercie (azerb. Chankendi, Xank ndi), atakowane jest także terytorium Republiki Armenii. Skala walk, z masowym użyciem bezzałogowców, broni pancernej, artylerii i sama szerokość frontu – de facto wzdłuż całej linii kontaktowej, z nasileniem walk na wybranych kierunkach, wskazują, że celem Baku jest tym razem osiągnięcie znaczącego sukcesu militarnego, a nie lokalne przesunięcie linii rozgraniczenia. Wcześniej realizowano „metodę salami”, czyli stopniowego zajmowania poszczególnych punktów oporu i miejscowości na „terenach okupowanych” w Karabachu, tym razem jest inaczej – celem jest zapewne opanowanie całego obszaru kontrolowanego dotąd przez Armenię, a w wariancie minimum chociażby jego znaczącej części. Azerbejdżan od wielu lat prze do wojny „wyzwoleńczej”, korzystając z pełnego po-
parcia Turcji, która prawdopodobnie partycypowała w opracowaniu planów obecnej operacji. Rzeczywiście, widać tutaj pewne podobieństwo do tureckiej operacji w Afrinie w styczniu 2018 r. – początkowo sukcesy przeciwko Kurdom odnotowywano jedynie na wybranych odcinkach, ale konsekwentnie realizowana, wielotygodniowa, prowadzona w trudnym górskim terenie operacja, doprowadziła do sukcesu. Punktem zwrotnym, który zdecydował o wrześniowej ofensywie, nie była, tzw. wojna czterodniowa w Karabachu w kwietniu 2016 r., mająca raczej charakter lokalnego rozpoznania walką, ale wspomniane starcia na granicy ormiańsko-azerskiej z lipca br., skutkujące prowojennymi manifestacjami w Azerbejdżanie. Kluczowym, jak się okazuje, w uzyskaniu przewagi militarnej, a być może wygraniu wojny, może być masowe użycie uderzeniowych systemów bezzałogowych, w tym tureckich Bayraktar TB2 i amunicji krążącej. Podobieństwo do operacji nad Idlibem w Syrii i Libią, gdzie wykazano efektywność Bayraktarów, świadczy co najmniej o naśladownictwie operacji tureckich, a łącząc poszlaki, na bezpośrednie kontrolowanie i prowadzenie operacji powietrznych przez tureckich oficerów. Przypuszcza się, że operacjami bezzałogowców nad Karabachem kieruje turecki gen. Goksel Kahya, stojący za działaniami tureckich bezzałogowców nad Libią. Otwarte pozostaje także pytanie, czy bardzo aktywne uderzeniowe Bayraktar TB2, należąc formalnie do Sił Zbrojnych Azerbejdżanu, nie są kierowane przez tureckich operatorów? Ministerstwo Obrony Armenii 30 września oficjalnie ogłosiło, że za operacje powietrzne nad Górskim Karabachem odpowiadają tureccy oficerowie i wskazało na loty w rejonie granicy (rejon Erzurum i Kars) samolotu wczesnego ostrzegania i dowodzenia E-7T Sił Powietrznych Turcji, nazywając go powietrznym punktem dowodzenia. www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe
System rozpoznawczo-uderzeniowy SWARM nadrzędne dowództwo
d ko
a ow
y ,c ne
ł we fro
ą
er cz
ad
e iow
wóz bojowy
wozy rozpoznawczo-dowódcze
wóz bojowy wóz bojowy
lotnictwo
wóz bojowy
składy amunicji i paliwa środki WRE
wóz bojowy
stanowisko dowodzenia
Zasada działania systemu SWARM.
Adam M. Maciejewski
SWARM opracowano z myślą o jednostkach specjalnych i rozpoznania, a także szczególnych s tr i k e v e h ic l e o si W prowadzeniu współczesnych działań is komponentach wojskach lądowych, jak formacje E W devices sm a n jak skuteczne zbrojnych równie ważna tr aeromobilne lub spadochronowe. To pododdziae im rozpoznanie jest zdolność do natychmiastolt ły, które ze względu na specyfikę swoich działań a re / wego i precyzyjnego rażenia wykrytych k potrzebują kombinacji systemu rozpoznawczego s tr i k e in v e h ic l e s t r i k es e tvre i khei cvl e h i c l e celów. Zapewnić to może jedynie zintegro- i uderzeniowego. Nośnikami mogą być dowolne wany system rozpoznawczo-uderzeniowy. pojazdy kołowe, gąsienicowe, a nawet przyczepy Właśnie dlatego w Grupie WB powstał lub naczepy, jeśli tak zadecyduje użytkownik. com m and post W ramach SWARM Grupa WB oferuje integraSWARM. Łączy w sobie bezzałogowe środki rozpoznania i rażenia z systemami cję różnych bezzałogowych systemów powietrzłączności, komunikacji pojazdowej oraz C4I. nych (BSP). Jeden z nich, czyli FlyEye, dostarcza Całość daje nowe możliwości w zakresie precyzyjnych danych rozpoznawczych o celach, które mogą być następnie zaatakowane przez autonomicznego atakowania amunicję krążącą. punktowych celów lądowych. System zaprojektowano w taki sposób, aby jedIlustracje w artykule: Grupa WB, nocześnie uderzenie na różne obiekty przeproDefense Express, Andrzej Kiński. wadzało kilka-kilkanaście BBSP systemów Warmaworząc system SWARM (pol. rój), Grupa WB te lub Warmate 2, stąd nazwa rój. Osnową wykorzystała bogaty bagaż doświadczeń komunikacyjną systemu SWARM jest FONET, który zebranych w toku wieloletniej eksploatacji zapewnia przepływ danych między samolotem swoich bezzałogowców rozpoznawczych syste- rozpoznawczym systemu FlyEye a uderzeniowymi mu FlyEye i amunicji krążącej systemu Warmate, bezzałogowcami systemu Warmate poprzez raktóra oficjalnie jest klasyfikowana jako bojowy diostacje pasma VHF, UHF lub inne. Wszystko konbezzałogowy system powietrzny (BBSP), w połą- trolowane jest za pomocą systemu TOPAZ. czeniu z cyfrową platformą komunikacji FONET Wraz ze SWARM Grupa WB oferuje też komoraz systemem C4I TOPAZ. Ponieważ od lat kom- pleksowy program wsparcia eksploatacji, który ponenty SWARM są używane w siłach zbrojnych nadzoruje i zarządza serwisem zarówno pojazwielu państw, w tym także w konfliktach zbroj- dów wybranych w charakterze nośników systenych, zatem zebrane informacje zwrotne pozwo- mu, jak i bezzałogowców oraz systemów elekliły wytyczyć pożądany operacyjnie i rynkowo tronicznych. Grupa WB ma też w ofercie kierunek rozwoju wspomnianych systemów. adekwatny program szkoleniowy. s
re
s tr i k e c h ic l e v eo na iss anc
l
e
en
cr
yp
te
d
da
ta
l
d e & co m m an n
T
3 8 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
veh
ic
środki WRE
Wiadomo, że Kijów kupował dla swoich sił zbrojnych zarówno BSP systemu FlyEye (w operacyjnym użyciu od 2015 r.), jak i amunicję krążącą systemu Warmate (w 2017 r.). Zatem nie może dziwić, że jedna z pierwszych prezentacji systemu SWARM odbyła się na Ukrainie na początku 2017 r., o czym donosiły tamtejsze media. Wówczas całość pokazywano pod lokalną nazwą Sokoł/Sokił. Kolejny pokaz dla zagranicznego klienta Grupa WB zorganizowała w Polsce we wrześniu 2018 r. Grupa WB konsekwentnie promuje SWARM w Azji, na Bliskim Wschodzie, Europie, aż po Stany Zjednoczone. Wszędzie podkreślając zalety takiego zintegrowanego systemu rozpoznawczo-uderzeniowego, swoistej kieszonkowej precyzyjnej artylerii, o szybkim czasie reakcji ogniowej, która nie pozostawia nieprzyjacielowi czasu na przeciwdziałanie.
Elementy systemu SWARM to połączenie wielu różnych gotowych rozwiązań z oferty Grupy WB, w taki sposób, aby tworzyły skuteczny system rozpoznawczo-bojowy. Wymieńmy je zatem: rozpoznawczy bezzałogowy system powietrzny FlyEye, bojowy bezzałogowy system powietrzny z tzw. amunicją krążącą Warmate i Warmate 2, cyfrowa platforma komunikacji FONET oraz system C4I TOPAZ. Dodatkowym niezbędnym składnikiem są cyfrowe radiostacje pasm VHF/UHF. Jeśli chodzi o te ostatnie, Grupa WB oferuje w bazowej konfiguracji własny wyrób, czyli radiostację definiowalną programowo Comp@n, www.zbiam.pl
Broń strzelecka Przemysław Juraszek Zaledwie 14 września ogłoszono rozstrzygnięcie, trwającego od 21 kwietnia 2017 r., programu System Sturmgewehr Bundeswehr, a już 9 października postępowanie zostało anulowane. Unieważniony program miał na celu wyłonienie następcy 5,56 mm karabinków automatycznych HK G36. Zwycięzcą unieważnionego przetargu został karabinek automatyczny MK556, zaprojektowany w firmie C.G. Haenel. Jego wybór okazał się zaskakujący i wywołał falę kontrowersji.
Program System Sturmgewehr Bundeswehr obłożony klątwą?
Fotografie w artykule: Bundeswehr, Heckler & Koch, Haenel, Andrzej Kiński.
W
ybór konstrukcji Haenela zakończyłby, trwający od dziesięcioleci, monopol firmy Heckler & Koch z Oberndorf am Neckar jako dostawcy podstawowej broni strzeleckiej dla Bundeswehry. Głównym powodem unieważnienia przetargu ma być podejrzenie naruszenia przez Haenela patentów Heckler & Kocha. Trudno dzisiaj przewidywać, jak rozwinie się sytuacja, ale bez rozstrzygnięcia sporu patentowego nie będzie raczej można liczyć na konkretne decyzje Bundeswehry. Historia współpracy Heckler & Kocha z Siłami Zbrojnymi Republiki Federalnej Niemiec rozpoczęła się od dostaw 7,62 mm karabinów automatycznych G3, przyjętych do uzbrojenia Bundeswehry w 1959 r. Od tego czasu firma HK stała się głównym dostawcą uzbrojenia strzeleckiego dla niemieckiego wojska. To HK produkowała 9 mm pistolety P8 (USP, w uzbrojeniu od 1996 r.) i P30 (w uzbrojeniu KSK i żandarmerii od 2006 r.), 9 mm pistolet maszynowy MP5 (1966 r.), 5,56 mm lekki karabin maszynowy MG4 (2005 r.), 7,62 mm uniwersalny karabin maszynowy MG5 (2015 r.) i kilka innych konstrukcji. Oczywiście, nie można zapomnieć o następcy zasłużonego G3, a więc karabinku automatycznym G36, wprowadzonym do użycia w 1997 r., który najwyraźniej zostanie w uzbrojeniu dłużej niż planowano. Anulowane postępowanie pierwotnie zakładało zakup dla Bundeswehry 120 000 nowych karabinków wraz z dodatkowym osprzętem, ale ostatnie informacje płynące z Departamentu Wyposażenia Ministerstwa Obrony Republiki Federalnej Niemiec wspominały o zakupie 118 718 nowych karabinków automatycznych. Niedługo po ogłoszeniu wyników przetargu Heckler & Koch złożył 320-stronicowe odwołanie, w którym wyliczył 60 uwag, kładąc szczególny akcent na zbyt niską wartość oferty konkurenta, podejrzenie naruszenia patentów firmy Heckler & Koch i dyskusyjne kompetencje osób przeprowadzających testy porównawcze rywalizujących konstrukcji. Mowa jest np. o braku powtarzalności prób.
Źródło problemów Dyskusję o potrzebie zastąpienia G36 zapoczątkowały doniesienia dotyczące problemów 4 4 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
Wytyczne dla nowego karabinka automatycznego Bundeswehry XXI wieku kładły szczególny nacisk na niski koszt i masę. Zgodnie z tymi wymaganiami w firmie Heckler & Koch na początku lat 90. zaprojektowano prototyp HK50, który w przetargu wygrał z austriackim Steyrem AUG i został przyjęty do uzbrojenia Bundeswehry w 1997 r. jako G36.
z tymi karabinkami podczas misji w Afganistanie, gdzie niemieccy żołnierze trafili już w 2002 r. Niesprawności stawały się powszechne, gdy broń była nagrzana, czy to na skutek warunków atmosferycznych, czy też prowadzenia intensywnego ognia. W pierwszym rzędzie miało to dotyczyć zwiększonego rozrzutu. Na podstawie rocznych testów przeprowadzonych przez Ośrodek Badań Technicznych Broni i Amunicji w Meppen (WTD 91), ówczesna minister obrony Ursula von der Leyen zapowiedziała w 2015 r. zastąpienie G36 nową konstrukcją. Co ciekawe, niedługo po tej wypowiedzi, inna komisja pod wodzą byłego deputowanego do Bundestagu Winfrieda Nachtweia z partii Sojusz 90/Zieloni, próbowała podważać metodologię badań i przesłuchała w związku z tym 200 weteranów misji ISAF. Żołnierze nie potwierdzali niecelności swoich karabinków, a w raporcie WTD 91 G36 był porównywany z HK416, czyli bronią z lufą o znacznie grubszych ściankach. Ponadto testy zakładały badanie celności po oddaniu 200 szybkich strzałów, co bardziej przystaje do lekkiej broni wsparcia niż podstawowego karabinka automatycznego. Fizyki nie da się oszukać i w każdym typie broni strzeleckiej po oddaniu określonej liczy strzałów celność spada ze względu na rozszerzalność temperaturową stali, z której wykonana jest lufa. Jeśli przeciwstawimy karabinek z lekką lufą o cieńszych ścianach konkurentowi z cięższą, o wyższej pojemności cieplnej, to oczywiste jest, że ta druga lepiej zniesie intensywne strzelanie
i w jej przypadku nastąpi mniejszy spadek celności. Ceną za to jest jednak wyższa masa, co doskonale widać w specyfikacji broni wsparcia. Drugą kwestią teoretycznie wpływającą na celność jest mocowanie rączki transportowej z modułem celowniczym. Nie jest ona przytwierdzona do lufy, ale do polimerowej komory zamkowej. Teoretycznie może dojść do jej odkształcenia oraz zmiany ustawienia w przypadku nagrzania. Jednakże gdyby problem był istotny, to inni użytkownicy także podnosiliby tę kwestię. Ponadto paru doświadczonych strzelców ze Stanów Zjednoczonych przeprowadziło własne testy G36 i nie potwierdziło występowania jego wad podnoszonych w Niemczech. Co ciekawe, w 2016 r. Ministerstwo Obrony RFN pozwało firmę Heckler & Koch i domagało się dokonania napraw lub finansowej rekompensaty za dostarczenie niesprawnej broni. Ostatecznie sąd odrzucił jednak roszczenia niemieckiego rządu, stwierdzając, że firma HK dostarczyła broń zgodną ze specyfikacją zamawiającego. Jeszcze bardziej interesującą kwestią jest ta wynikająca z październikowego odwołania Heckler & Koch. Wygląda na to, że testami następców G36 zajmowały się te same osoby, których wnioski dotyczące G36 zostały obalone przez sąd… Warto tutaj na chwilę wrócić do uwarunkowań gospodarczo-politycznych w czasach projektowania karabinka G36. W 1990 r. zamknięto bardzo kosztowny i ambitny program futurystycznego karabinka G11 na amunicję bezłuskową www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Armija 2020 – wystawa czasu pandemii Tomasz Szulc
W roku 2020 organizatorzy imprez wystawienniczych o charakterze militarnym (i nie tylko…) stanęli przed dylematem – zrezygnować z realizacji zaplanowanych, cyklicznych przedsięwzięć z uwagi na pandemię COVID-19 czy przeprowadzić je z zachowaniem niewygodnych i niepewnych procedur bezpieczeństwa. Organizatorzy salonów Eurosatory i ILA zdecydowali się na pierwsze rozwiązanie, zaś MSPO i Armii na drugie. Co ciekawe, zarówno w Polsce jak i w Rosji dobowa liczba nowych zakażeń w czasie trwania imprez była wyższa, niż wtedy, gdy odwoływano ILA i Eurosatory. Było też oczywiste, że zastosowane procedury bezpieczeństwa mają charakter powierzchowny. Fotografie w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej, Wiktor Druszlakow.
F
ormalnie Rosjanie wybrali sposób wydawałoby się dość skuteczny – każdy uczestnik przed wejściem na teren wystawy miał się wylegitymować negatywnym wynikiem testu nie starszym niż trzy dni. Tydzień przed rozpoczęciem imprezy ten wymóg ograniczono do cudzoziemców, gdyż jego utrzymanie równałoby się z przeprowadzeniem tegorocznego Międzynarodowego Forum Militarno-Technicznego bez udziału publiczności, większości dziennikarzy i znacznej części wystawców. Z drugiej strony takie rozwiązanie można by bez trudu uznać za dyskryminację obcokrajowców. Jak i w latach minionych Armija była jednak imprezą wewnątrzrosyjską, z minimalnym – mniejszym nawet niż zwykle – udziałem firm zagranicznych, a i te pochodziły głównie z tzw. bliskiej zagranicy, czyli byłych republik ZSRR. Przewidywano, że w podmoskiewskiej Kubince zostaną pokazane wszystkie nowości z czerwcowej parady na Placu Czerwonym (szerzej w WiT 7/2020), ale te przewidywania sprawdziły się tylko częściowo. Był zestaw przeciwlotniczy 2S38 Deriwacija, czołgi T-90M i T-80BWM. Nie pojawiły się natomiast znacznie bardziej interesujące: TOS-2, ISDM, Pancyr-SM z nowymi rakietami… Było za to kilka premier „dużego formatu”, których udziału nie tylko się nie spodziewano, ale nawet do całkiem niedawna nie wiedziano o ich istnieniu.
Przekształcony z transportera opancerzonego w bojowy wóz piechoty BTR-82AT.
chomienia produkcji czołgu T-14. A było ich niemało: dotyczyły silnika, układu przeniesienia mocy, zawieszenia, systemu kierowania ogniem, amunicji… Niektórym zapewne nietrudno zaradzić, ale znacznie bardziej skomplikowane jest wybrnięcie z kłopotów związanych z napędem i układem jezdnym, stąd wielu ekspertów skłania się ku opinii, że sposobem na to jest… rezygnacja z zaplanowanych wcześniej i stosowanych obecnie rozwiązań. Nie można przy tym zapominać, że odpowiedniego, alternatywnego silnika w Rosji po prostu nie ma. Do parku Patriot przywieziono tym razem aż trzy T-14, ale żaden z nich nie uczestniczył w pokazach dynamicznych. Przysłowiową łyżką dziegciu była upubliczniona w czasie forum opinia ekspertów wojskowych z 38. Instytutu Badawczo-Rozwojowego Sprzętu Pancernego i Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, że Armata nie jest wystarczająco perspektywiczna i będzie spełniać „podstawowe wymagania” najwyżej do 2040 r. (warto pamiętać, że obecnie używane w Rosji czołgi „spełniają wymagania” już od prawie 50 lat). Ko-
nieczne jest wobec tego rychłe rozpoczęcie prac nad całkowicie nowym (sic!) czołgiem. Generalny dyrektor „UrałWagonZawoda” Aleksandr Potapow poinformował natomiast, że na bazie T-14 powstanie wóz wsparcia ogniowego, odpowiednik BMPT Terminator, nazwany roboczo Ilia Muromiec, uzbrojony w dwie (?) 57 mm armaty. Wiele niejasności wiąże się także z programami Bumierang oraz Kurganiec i tegoroczna Armija żadnej z nich nie wyjaśniła. Przyjdzie więc jeszcze poczekać na ostateczny „seryjny” kształt pojazdów z obu rodzin. Potwierdzają się w ten sposób obawy analityków, w tym niżej podpisanego, wyrażane już ponad sześć lat temu, gdy prezydent Władimir Putin zarządził błyskawiczną budowę wozów bojowych nowej generacji przed jubileuszową defiladą 70-lecia zwycięstwa w 2015 r. Z jednej strony znacząco przyspieszyło to proces ich powstawania, ale też spowodowało wykorzystanie przede wszystkim łatwo dostępnych i niekoniecznie najlepszych rozwiązań, które z czasem uznano za niewłaściwe. Ich zastępowanie lepszymi
Wozy bojowe Systematycznie w rosyjskich mediach powtarza się informacje przedstawicieli wojsk i przemysłu o rozwiązaniu wszystkich problemów, jakie pojawiły się w procesie rozwoju oraz przygotowania do uru4 8 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
Manuł, czyli BMP-3 z silnikiem z przodu i systemem wieżowym TKB-947. Fot. Said Aminow. www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe Jarosław Kończak
Samochody ciężarowe służą na ogół do przewozu ładunków, jak sama nazwa wskazuje – ciężkich. Niektóre ciężarówki użytkowane przez Siły Zbrojne RP na swoich skrzyniach mogą także przewozić żołnierzy. Aby sprostać wymaganiom przewozu ładunków, samochody te wyposażane są w silniki o odpowiedniej mocy, tak aby zapewnić pożądane parametry użytkowe w zakresie dynamiki pojazdu czy uzyskiwanych prędkości jazdy. Silniki i ich osiągi często są tematem rozmów zarówno na niwie zawodowej, jak i prywatnej. Chętnie wymieniamy się informacjami dotyczącymi: mocy silników, maksymalnych wartości momentu obrotowego, sposobu doładowania, własności eksploatacyjnych, np. jak często trzeba wymieniać olej, czy występują wycieki oleju lub innych płynów eksploatacyjnych, jakie jest np. zużycie paliwa, ile silnik „bierze” oleju. Rzadko kiedy jednak interesujemy się, jak moc od silnika przenoszona jest do kół napędowych. I temu zagadnieniu, oczywiście w kontekście ciężarówek wojskowych, poświęcony jest niniejszy artykuł. Fotografie w artykule: Jarosław Kończak, Andrzej Kiński.
W
ojsko dysponuje różnymi rodzajami samochodów ciężarowych. Wśród nich zaznacza się wyraźny podział na samochody typowo szosowe – zwane po wojskowemu samochodami ogólnego przeznaczenia i na samochody zdolne do przemieszczania się w terenie – zwane samochodami wysokiej mobilności. W tych grupach sprzętowych ciężarówki dzieli się na podgrupy: małej ładowności, odpowiednio dostawcze, lekkie terenowe; średniej (ciężarówki o ładowności do ok. 7 t) i dużej ładowności (powyżej 7 t). Za transformację i przeniesienie do kół wytwarzanego przez silnik momentu obrotowego odpowiada układ napędowy. Zazwyczaj składa się on ze sprzęgła, kilku- lub kilkunastostopniowej skrzyni przekładniowej, przekładni głównej, wałów/półosi napędowych, uzupełnianych dodatkowo przekładniami zwalniającymi. Układy napędowe samochodów wysokiej mobilności, w celu doprowadzenia mocy do każdego koła i zapewnienia zdolności do pokonywania bezdroży (ang. off-road), uzupełnione są o takie dodatkowe zespoły jak: skrzynie rozdzielcze, skrzynie redukcyjne (często stanowią jeden zespół razem ze skrzynią rozdzielczą i np. międzyosiowym mechanizmem różnicowym), międzyosiowe mechanizmy różnicowe, blokady mechanizmów różnicowych. Jednym z kluczowych podzespołów odpowiedzialnych za zmianę momentu obrotowego
6 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
Star 266 – polskiej konstrukcji i produkcji taktyczna ciężarówka terenowa. Samochód wyposażono w manualnie sterowaną skrzynię przekładniową i skrzynię rozdzielczą. Ta bardzo udana konstrukcja ma już blisko pół wieku i nadal stanowi podstawowe wyposażenie jednostek wojskowych w grupie etatowej samochodów średniej ładowności wysokiej mobilności.
Układy napędowe w polskich ciężarówkach wojskowych w układach napędowych jest skrzynia biegów. Zapewnia ona także realizację zmiany kierunku obrotów, a tym samym umożliwia jazdę do tyłu. Inne podzespoły, które zmieniają wartość momentu obrotowego, to: przekładnie zwalniające (czasem przyśpieszające) i reduktory (zwykle 2-biegowe). Zapewniają one stałą wartość przełożenia lub umożliwiają wybór jednego z dostępnych dwóch przełożeń. Czasem przekładnie redukcyjne umożliwią rozłączenie napędu, realizują wówczas funkcję biegu neutralnego. Powróćmy do skrzyń biegów. Skrzynie biegów samochodów wojskowych, podobnie jak w rozwiązaniach znanych z cywilnych pojazdów, dzieli się na: ❚ uwzględniając sposób uzyskania zmiany przełożeń: ❙ s topniowe (z przekładniami zębatymi); ❙b ezstopniowe (mechaniczne cierne lub bezwładnościowe, hydrauliczne, elektryczne); ❚ uwzględniając sposób sterowania: ❙m anualne; ❙p ółautomatyczne (np. preselekcyjne skrzynie typu Wilson); ❙ z automatyzowane; ❙ a utomatyczne; ❚ uwzględniając rozwiązania konstrukcyjne: ❙m echaniczne; ❙h ydrauliczne; ❙h ydromechaniczne; ❙o osiach stałych (np. 2-, 3-wałowe); ❙o osich wirujących (planetarne); ❙m echaniczne cierne lub bezwładnościowe; ❙d wusprzęgłowe; ❙m ieszane (automatyczne hydromechaniczne – – w zakresie pracy przekładni hydrokinetycznej);
❙h ybrydowe (zawierające zespół generatora-silnika elektrycznego). W Wojsku Polskim zdecydowana większość samochodów ciężarowych wyposażona jest w tzw. manualne skrzynie biegów, tj. najtańsze w produkcji i zakupie, wymagające przeciętnych technologii wykonania. Skrzynie biegów ze sterowaniem mechanicznym stanowią istotny element układu napędowego takich samochodów jak np.: (w grupie samochodów ogólnego przeznaczenia, czyli szosowych) Star 200, Iveco Eurocargo, Renault C430, Star/MAN serii LE, Jelcz 325, Jelcz 622, Iveco Stralis, Lublin serii 3302, 3322, 3314, Fiat Ducato, VW Crafter, (w grupie samochodów wysokiej mobilności) Honker 2424, Mercedes 290 GD, Mercedes Unimog 1300, Star 266, Jelcz 442.32, Ural-375D, ZiŁ-131, a nawet niemal prehistoryczne ZiŁ-157. W zautomatyzowane skrzynie biegów wyposażone są ciągniki siodłowe w zestawach do transportu ciężkiego sprzętu wojskowego, np. Iveco Trakker i niektóre wojskowe autobusy, np. Scania Irizar. W pełni automatyczne skrzynie biegów wykorzystywane są jedynie w kołowych pojazdach bojowych: kołowych transporterach opancerzonych Rosomak i ich odmianach specjalistycznych, pojazdach opancerzonych rodziny Żubr czy pojazdach produkcji amerykańskiej: opancerzonych/minoodpornych Oshkosh MAT-V oraz w samochodach terenowych rodziny HMMWV. Światowe trendy w dziedzinie układów napędowych samochodów ciężarowych ukierunkowane są na stosowanie w nich automatycznych skrzyń biegów. Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu bliżej. www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Suchoje T-50 są demonstratorami technologii i prototypami perspektywicznego naddźwiękowego wielozadaniowego samolotu bojowego Su-57 (T-50S) i testowane na nich jest m.in. jego wyposażenie elektroniczne i optoelektroniczne. Na zdjęciu czwarty prototyp do prób w locie T-50-4.
Miroslav Gyűrösi Suchoje T-50, będące demonstratorami technologii i prototypami perspektywicznego naddźwiękowego wielozadaniowego samolotu bojowego Su-57, od chwili opublikowania o nich pierwszych oficjalnych informacji budzą ogromne zainteresowanie analityków wojskowych i miłośników lotnictwa na całym świecie. Biorąc pod uwagę, że dziś o efektywności bojowej i przetrwaniu na polu walki samolotów bojowych decyduje w pierwszej kolejności ich wyposażenie, w poniższym artykule postaramy się przybliżyć dostępną wiedzę na temat sensorów i systemów samoobrony na egzemplarzach doświadczalnych oraz tych przewidzianych do pierwszych maszyn seryjnych. Ilustracje w artykule: Miroslav Gyűrösi, Piotr Butowski, saidpvo.livejournal.com.
Systemy elektroniczne i optoelektroniczne samolotu T-50
M
ówi się, że piękny samolot zazwyczaj dobrze lata. Dziś jednak, w przypadku samolotów bojowych, doskonałość aerodynamiki, staranny design, a nawet potężne jednostki napędowe są tylko jednymi z aspektów branych pod uwagę przy ocenie potencjalnego skutecznego zastosowania bojowego (a także wymagań stawianych przez ewentualnego zamawiającego). Współcześnie, w znacznie większym stopniu niż działo się to kilkadziesiąt czy nawet kilkanaście lat temu, prawdziwe możliwości użytkowe, bojowe i eksploatacyjne jakiegokolwiek statku powietrznego determinują jego systemy i podsystemy pokładowe, w tym elektroniczne, optoelektroniczne i przetwarzające informacje oraz ich oprogramowanie. W czasie działań bojowych zaskoczenie nadal pozostaje jednym z głównych czynników decydujących o powodzeniu, stąd faktyczne możliwości i charakterystyki specjalistycznego wyposażenia zadaniowego samolotów i śmigłowców są utajnione, a często –
Główny zespół antenowy systemu Sz121 (MIRES) – N036-01-1 pasma centymetrowego w postaci, w jakiej został zaprezentowany podczas swej publicznej premiery na salonie MAKS 2009. 7 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
w pełni świadomie – do ogólnie dostępnych źródeł informacji przekazuje się na ich temat dane mocno okrojone lub zupełnie zafałszowane. Prawdziwe można poznać czasem dopiero w kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat po wycofaniu danego typu sprzętu z eksploatacji. To standardowe podejście i tak robią dziś wszyscy. Jak już wspomniano, realne możliwości jakiejkolwiek współczesnej platformy powietrznej w coraz większym stopniu zależą od zastosowanych w nich takich rozwiązań i technologii, których na pierwszy rzut oka z zewnątrz na danym statku powietrznym w ogóle nie widać bądź świadczą o ich obecności jedynie detale, które są w stanie dostrzec tylko nieliczni, zwykle specjaliści w danej dziedzinie. To w całej rozciągłości dotyczy także samolotów Suchoj T-50, które powstają w Federacji Rosyjskiej w ramach programu PAK FA (ros. Pierspiektiwnyj awiacjonnyj komplieks frontowoj awiacji, Perspektywiczny System Lotniczy Lotnictwa
Ten sam zespół antenowy po wprowadzeniu zmian w konstrukcji i ulepszeń, wystawiony na MAKS 2015. www.zbiam.pl
Opinie
Bell to symbol lotnictwa, a nowe programy to kolejny etap naszego rozwoju Zastanawia mnie jedno. Produkcja UH-1Y Venom dla US Marine Corps została zakończona już jakiś czas temu. Czy na potrzeby kontraktu dla Republiki Czeskiej nie będzie konieczne wznowienie prac na zamkniętej wcześniej linii montażowej? Pomimo tego, że zakończyliśmy produkcję UH-1Y Venom dla USMC [ostatni wiropłat został dostarczony w styczniu 2019 r. – przyp. red.], nie musimy inwestować środków w restart linii montażowej, gdyż śmigłowiec ma 85% wspólnych elementów z nadal produkowanym AH-1Z Viper. Oczywiście, są też różnice, obejmujące choćby kabinę. Natomiast kluczowe elementy jak przekładnia, silniki, wiele innych instalacji jest także takich samych. Dostawca kabin pozostawił oprzyrządowanie przeznaczone do produkcji elementów dla nas, co powoduje, że nie stanowi to problemu.
W czasie XXVIII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach Łukasz Pacholski rozmawiał z Joelem Bestem, dyrektorem ds. sprzedaży firmy Bell na obszarze Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki, Azji Centralnej i Ameryki Południowej. Bell jest jednym z podmiotów, który uczestniczy w dialogu technicznym w ramach programu Perkoz, który w maju tego roku ogłosił Inspektorat Uzbrojenia. Co mają Państwo do zaoferowania? Ze względu na brak szczegółowych wymagań ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej nie jesteśmy w stanie – obecnie – zaproponować konkretnej konstrukcji. Mamy szeroką gamę produktów, a więc mogą to być na przykład śmigłowce UH-1Y Venom. To konstrukcja wielozadaniowa, przystosowana także do uczestnictwa w działaniach bojowych. W momencie, kiedy zamawiający ogłosi szczegółowe wymagania, będziemy w stanie zaoferować Polsce najlepsze rozwiązanie. Bell podpisał niedawno kontrakt z Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych na produkcję i dostawę śmigłowców do Republiki Czeskiej. Jakie jest jego znaczenie dla firmy, biorąc pod uwagę, że to pierwsza umowa na dostawę śmigłowców Bella siłom zbrojnym państwa z Europy Środkowej? W grudniu ubiegłego roku została zawarta międzyrządowa umowa w tej sprawie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Republiką Czeską. Bell zainwestował własne środki w przygotowania do realizacji tego zlecenia. Obecnie, pomimo pandemii COVID-19 zakładamy, że harmonogram programu nie jest zagrożony i z naszej strony dopełnimy wszystkiego, aby zamawiający otrzymał sprzęt zgodnie z planem. 7 8 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
Polska to nie tylko Perkoz, ale także program śmigłowca bojowego Kruk. W nim Bell promuje AH-1Z Viper. Naszym zdaniem AH-1Z Viper jest idealną maszyną dla państw Europy Środkowej. Jednym z powodów są wymagania postawione przed tą konstrukcją przez US Marine Corps, które wymagają od systemów pokładowych pracy w najtrudniejszych warunkach atmosferycznych. Stąd też mogą w pełni sprawdzić się także w warunkach klimatycznych panujących w tej części świata. Dodatkowo, ze względu na ekspedycyjny charakter działań Marines, są one przystosowane do obrony nosicieli – wielozadaniowych okrętów desantowych, a więc zostały zintegrowane, np. z pociskami kierowanymi „powietrze–powietrze” AIM-9 Sidewinder. Do codziennej eksploatacji nie potrzebują też rozbudowanej logistyki. Warto zauważyć, że w Europie jest tylko trzech użytkowników AH-64 Apache, co powoduje, że dobrym pomysłem jest dywersyfikacja konstrukcji, które mogłyby wypełniać także inne zadania. I tu widzimy szansę dla AH-1Z Viper, które staną się następcami Mi-24 w Republice Czeskiej, a liczymy, że zastąpią także stare wiropłaty w Polsce czy Rumunii. Dzięki temu uzupełniłyby potencjał Holendrów, Greków i Brytyjczyków czy jednostek lotniczych US Army stacjonujących w Europie. Porozmawiajmy o przyszłości. Bell realizuje obecnie programy Future Attack Reconnaissance Aircraft (FARA) i V-280, czy mogliby Państwo powiedzieć coś więcej o ich zaawansowaniu? V-280 Valor, obecnie demonstrator technologii, powstał na bazie doświadczeń zebranych w programie V-22 Osprey, w ramach programu Future Vertical Lift (FVL). Ma być tańszy w produkcji i eksploatacji od Ospreya, a jednocześnie zachowywać jego rewolucyjne rozwiązania. Ważnym argumentem ma być także to, że dzięki dużej serii produkcyjnej ma być atrakcyjny pod względem ceny dla użytkowników.
Jedną z maszyn, które Bell mógłby zaoferować w programie Perkoz jest UH-1Y Venom. www.zbiam.pl
Przemysł lotniczy Łukasz Pacholski Tegoroczny Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach, pomimo ograniczeń wynikających z obostrzeń epidemiologicznych związanych z pandemią COVID-19, przyniósł zaskakująco dużą reprezentację podmiotów, które są zainteresowane udziałem w projektach związanych z modernizacją techniczną Sił Zbrojnych RP, dotyczących lotnictwa.
P
Fotografie w artykule: Łukasz Pacholski, Andrzej Kiński.
o złożeniu 31 stycznia 2020 r. w Stanach Zjednoczonych zamówienia na samoloty wielozadaniowe piątej generacji Lockheed Martin F-35 Lightning II w ramach programu Harpia, największym pod względem potencjalnej wartości lotniczym programem modernizacji, dotyczącym lotnictwa Wojsk Lądowych, jest wybór następcy śmigłowców bojowych Mi-24D/W.
Program Kruk Od rozpoczęcia przez Inspektorat Uzbrojenia w lipcu 2014 r. fazy analityczno-koncepcyjnej, program Kruk budzi nieodmienne zainteresowanie tych samych potencjalnych dostawców – Boeinga i Bella ze Stanów Zjednoczonych, a także europejskiego koncernu Leonardo. Pierwszy z nich, pomimo braku własnego stoiska na MSPO, reprezentował jedyny śmigłowiec bojowy obecny „w metalu” na targach – AH-64D Apache Longbow, który wystawił Departament Obrony Stanów Zjednoczonych. Należał on do kompanii A, 1. batalionu, 3. Pułku Lotnictwa Wojsk Lądowych, aktualnie stacjonującej w bazie w Powidzu. Bell wykorzystywał za to sukces w Republice Czeskiej – podpisanie umowy LOA 12 grudnia 2019 r. na dostawę ośmiu wielozadaniowych wiropłatów UH-1Y Venom i czterech bojowych AH-1Z Viper – do zintensyfikowania działań marketingowych w Polsce. Na stoisku prezentowano modele obydwu wspomnianych konstrukcji, co ma związek z zainteresowaniem amerykańskiego producenta także programem Perkoz (o czym dalej). Zdaniem Amerykanów, atutem AH-1Z Viper są m.in. mniejsze potrzeby związane z zapleczem logistyczno-serwisowym od konkurencyjnego AH-64E Apache Guardian, uważanego przez wielu za faworyta w programie Kruk. Uproszczenie obsługi to jeden z wymogów podstawowego użytkownika tych maszyn – Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, który wykorzystuje je m.in. na pokładach śmigłowcowców desantowych. Filozofia użycia Vipera sprawia, że musi on skutecznie operować w przestrzeni powietrznej, w której występuje zagrożenie ze strony lotnictwa potencjalnego przeciwnika. To zaś wymusiło m.in. integrację z kierowanymi pociskami „powietrze–powietrze” AIM-9X Sidewinder. W opinii przedstawicieli Bella, wybór AH-1Z Viper w programie Kruk byłby optymalnym 8 0 Wojsko i Technika • Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0
Model bezzałogowego aparatu latającego Lockheed Martina proponowanego Polsce w ramach programu Harpii Szpon. Amerykańska korporacja oferuje znaczące zaangażowanie w projekt polskiego przemysłu obronnego.
Statki powietrzne na MSPO 2020 rozwiązaniem, gdyż ze względu na wspólną granicę z potencjalnym agresorem Polska nie będzie w stanie wywalczyć przewagi w powietrzu w pierwszej fazie ewentualnego konfliktu. Zadaniem polskich śmigłowców bojowych ma być opóźnienie natarcia do czasu przybycia posiłków z innych państw Europy, w tym pododdziałów wyposażonych w AH-64E z Niderlandów, Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych. Minusem AH-1Z jest fakt, że to konstrukcja mało popularna, której produkcja wydaje się zbliżać ku końcowi. Marines odbierają właśnie ostatnie egzemplarze, a zamówienia eksportowe są nieliczne. Poza Republiką Czeską 12 maszyn zamówił Bahrajn. Niemniej zainteresowanie Viperem wyrażają: Rumunia, Filipiny, Australia i Republika Korei, ale trudno wyrokować, czy przerodzi się ono w potwierdzone zamówienia. Co ciekawe, długofalowa polityka firmy Bell w stosunku do Ministerstwa Obrony Narodowej opiera się na wykorzystaniu programów Kruk i Perkoz do prawdziwego przeskoku generacyjnego, jaki czeka flotę wiropłatów SZ RP w nieodległej przyszłości (szerzej o tym w wywiadzie z Joelem Bestem, dyrektorem ds. sprzedaży Bell Helicopter
Textron na obszarze Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki, Azji Centralnej i Południowej Ameryki w tym samym numerze WiT). Na tle obu amerykańskich propozycji wyróżnia się koncern Leonardo, który od dłuższego czasu promuje w Polsce AW249. To konstrukcja dopiero rozwijana w ramach umowy z Ministerstwem Obrony Republiki Włoskiej i pomimo problemów epidemiologicznych prace nad nią nie notują opóźnień. Strona włoska podtrzymuje propozycję nawiązania pełnej współpracy przy rozwoju śmigłowca, który mógłby być montowany w Polsce, a także zintegrowany z wybranymi przez MON elementami wyposażenia i uzbrojenia. Oczywiście kooperacja nie zakończyłaby się na integracji i montażu, Leonardo proponuje cały czas współpracę z podmiotami Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. w zakresie późniejszego wsparcia eksploatacji. Obecnie program AW249 znajduje się na etapie budowy prototypu, którego oblot jest zaplanowany na 2021 r. Inne szczegóły dotyczące harmonogramu prac są tajemnicą, której nie ujawnia ani producent, ani zamawiający. Wiadomo, że w połowie lat 20. AW249 miałby zacząć zastęwww.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe
Double Eagle SAROV zastąpi Double Eagle’a Mk III i Morświna. Może działać jako pojazd inspekcyjny i transportujący ładunek wybuchowy do niszczenia min.
Nowe systemy podwodne Kormoranów II Tomasz Grotnik
W stoczni Remontowa Shipbuilding S.A. w Gdańsku trwa budowa dwóch seryjnych niszczycieli min projektu 258 Kormoran II. W konstrukcji i wyposażeniu Albatrosa oraz Mewy uwzględniono korekty, będące efektem doświadczeń uzyskanych w trakcie prób zdawczo-odbiorczych i trwających już ponad dwa lata badań eksploatacyjno-wojskowych prototypowego ORP Kormoran, który podniósł banderę 28 listopada 2017 r. Zdecydowano między innymi o rezygnacji z jednych i zastosowaniu innych nowych pojazdów podwodnych, jak też dodano kolejny system, które przybliżymy w tym artykule. Ilustracje w artykule: Saab, Kraken Robotics, Tomasz Grotnik, Marcin Chała.
A
lbatros (602) i Mewa (603) powstają na mocy umowy zawartej 27 grudnia 2017 r. pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej a konsorcjum przemysłowym, utworzonym przez: Remontową Shipbuilding S.A. (lider) i gdyńskie spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. tj. Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S.A. (CTM) oraz PGZ Stocznię Wojenną Sp. z o.o. Wartość umowy na budowę okrętów wraz z trzema pakietami wsparcia logistycznego (w tym prototypu) i szkoleniem załóg wyniosła 1,186 mld PLN. www.zbiam.pl
W wyposażeniu ORP Kormoran (601) – oprócz trójczęstotliwościowej stacji hydroakustycznej SHL-101/TM (produkcji CTM), będącej zasadniczym sensorem kadłubowym – znajdują się cztery typy bezzałogowych pojazdów podwodnych mających zastosowanie w wojnie minowej. Są to aparaty zdalnie sterowane (ROV, Remotely Operated Vehicles) i autonomiczny (AUV, Autonomous Underwater Vehicle). Do pierwszej kategorii zaliczają się: sonar samobieżny o zmiennej głębokości pracy (SPVDS, Self Propelled Variable Depth Sonar) Saab Double Eagle Mk III ze stacją hydrolokacyjną SHL-300, opracowaną przez CTM; modułowy pojazd głębinowy Morświn i jednorazowy samobieżny ładunek wybuchowy Głuptak, występujący też w wielorazowej odmianie inspekcyjnej. Te dwa ostatnie zaprojektowało i wyprodukowało Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej. Przedstawicielem AUV jest natomiast Kongsberg Maritime Hugin 1000MR wyposażony w sonar interferometryczny wysokiej rozdzielczości z aperturą syntetyczną HISAS 1032 (High Resolution Interferometric Synthetic Aperture Sonar).
W kierunku optymalizacji W trakcie prób zdawczo-odbiorczych, a w szczególności w toku badań eksploatacyjno-wojskowych na Bałtyku i Morzu Północnym, sprawdzono możliwości poszczególnych sensorów i efektorów zintegrowanych w ramach Okrętowego Systemu Zarządzania Walką SCOT-M 258, opracowanego przez CTM. W wyniku tych testów zdecydowano o docelowej rezygnacji z dwóch ROV, zastąpieniu ich na okrętach seryjnych jednym pojazdem, uzupełnieniu zestawu bezzałogowców kolejnym AUV, jak też dodaniu sonaru
holowanego. Z pierwotnego składu wyposażenia usunięto Double Eagle’a Mk III i Morświna. Zadaniem Double Eagle’a było poszukiwanie i wstępna klasyfikacja za pomocą stacji SHL-300 obiektów niebezpiecznych przed okrętem, na co pozwala jego sterowanie przewodowe. Ponadto miał on być stosowany w pracy równoległej z sonarem kadłubowym SHL-101/TM, dzięki czemu możliwe byłoby skanowanie szerszego pasa dna przy jednym przejściu okrętu w danym rejonie. Próby wykazały jednak, że wspólna praca stacji kadłubowej oraz SPVDS jest trudna w realizacji w warunkach morskich i nie przynosi zakładanych efektów. Wykorzystywanie jednozadaniowego pojazdu do poszukiwania min w odległości limitowanej długością kabloliny uznano za nieefektywne, w sytuacji, gdy przy zastosowaniu pojazdów autonomicznych można robić to samo skuteczniej, na większym dystansie i głębokości. Morświn powstał jako następca Ukwiała – systemu głębinowego z pojazdem zdalnie sterowanym wielokrotnego użytku, przeznaczonym do identyfikacji obiektów niebezpiecznych i transportu w rejon celu odpalanych zdalnie ładunków wybuchowych Toczek A i B (produkcji CTM). Ukwiały przyjęto do eksploatacji w 1999 r. na trzech trałowcach bazowych proj. 206FM. Zasadniczą wadą Ukwiała, zaprojektowanego do działań na Bałtyku, była zbyt mała moc napędu, uniemożliwiająca pokonywanie zmiennych prądów morskich na Morzu Północnym, ważnym rejonie odpowiedzialności stałego zespołu przeciwminowego NATO SNMCMG-1. Wolny od niej miał być modułowy system głębinowy Morświn, przeznaczony do wykonywania wszystkich typów prac obserwacyjnych i mapowania dna za pomocą urządzeń Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0 • Wojsko i Technika 8 7
Okręty wojenne Marcin Chała 30 sierpnia w stoczni Dalian Shipbuilding Industry Company w Dalian w prowincji Liaoning zwodowano ósmy, a zarazem ostatni niszczyciel rakietowy typu 055 pierwszej serii. Tym samym Marynarka Wojenna Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, po niespełna trzech latach, zakończyła pierwszą fazę najbardziej zaawansowanego programu okrętów bojowych w swojej historii.
Niszczyciele typu 055
– Zumwalty Państwa Środka
Fotografie w artykule: Internet, CCTV, China Military, top81.cn, US Navy, Commonwealth of Australia.
A
by dobrze zrozumieć, jak wielki skok generacyjny wykonali Chińczycy w dziedzinie projektowania niszczycieli, warto pokrótce przypomnieć jak wyglądała ich ewolucja, która właściwie rozpoczęła się dopiero na początku lat 90. ubiegłego wieku, na kanwie doświadczeń zdobytych w toku produkcji starszych okrętów tej klasy, będących odmianami projektów sowieckich z lat 50. Pierwszymi niszczycielami rakietowymi Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (MW ChALW) krajowej konstrukcji były Harbin i Qingdao typu 052 (NATO Luhu, w służbie 1994 i 1996 r.). Zaprojektowano je w całości w 7. Akademii Ministerstwa Obrony Narodowej, a znaczną część ich wyposażenia i uzbrojenia stanowią systemy zagraniczne (m.in. radary produkcji francuskiej, kopie tamtejszego uzbrojenia rakietowego czy amerykańskie turbiny gazowe), które zdążono zakupić przed nałożeniem na Chińską Republikę Ludową sankcji w następstwie wydarzeń na placu Tiān’ānmén 4 czerwca 1989 r. Były to też pierwsze okręty MW ChALW napędzane turbinami gazowymi i wyposażone w zintegrowany system kierowania walką. Od początku traktowano je jednak jako demonstratory technologii, w celu przetestowania zachodnich systemów i dalszej ewolucji ich krajowych odpowiedników z wykorzystaniem tzw. inżynierii wstecznej, aniżeli jako jednostki stricte bojowe. W maju 1996 r., jeszcze przed podniesieniem bandery na Qingdao, w stoczni w Dalian położono stępkę kolejnego niszczyciela rakietowego, a de facto okrętu doświadczalnego Shenzhen typu 051B (NATO Luhai). Do służby wszedł on w lutym 1999 r. Był to pierwszy i wówczas największy okręt chińskiej budowy, w konstrukcji którego na tak dużą skalę uwzględniono potrzebę redukcji pól fizycznych ze szczególnym uwzględnieniem skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego (SPO). Ze względu na wspomniane sankcje, do napędu wykorzystano turbiny parowe rodzimej produkcji (konstrukcji turbin gazowych wtedy jeszcze nie opanowano). Poważnym problemem wszystkich wprowadzanych wówczas do służby okrętów były bardzo www.zbiam.pl
Defilada z okazji 70-lecia utworzenia MW ChALW była okazją do pierwszej publicznej prezentacji okrętu wielozadaniowego nowej generacji. Z tej perspektywy widać jak dużo uwagi konstruktorzy poświęcili ograniczeniu jego pól fizycznych. Warto zauważyć rozmieszczenie anten ścianowych poszczególnych systemów radiolokacyjnych. Nanchang wypornością niemal dorównuje Zumwaltowi, ale już ich porównanie na płaszczyźnie technicznej raczej wypada blado dla konstrukcji chińskiej.
ograniczone możliwości rakietowych systemów przeciwlotniczych. Zdając sobie z tego sprawę władze w Pekinie zdecydowały się zakupić na przełomie wieków w Federacji Rosyjskiej niszczyciele rakietowe Hangzhou i Fuzhou proj. 956E (nieukończone Ważnyj i Wdumcziwyj), które podniosły bandery chińskie w 1999 i 2000 r., zaś w latach 2005– –2006 uzupełniły je dwa kolejne proj. 956EM (Taizhou eks-Wnuszitielnyj i Ningbo eks-Wiecznyj). Cała czwórka jest uzbrojona m.in. w rakietowy system przeciwlotniczy Sztil z pociskami 3M38M1E, które w istotny sposób przewyższały choćby HQ-7 bliskiego zasięgu, będący kopią francuskiego Thomson-CSF Crotale. Na bazie doświadczeń z rosyjskimi systemami podjęto decyzję, że kolejne budowane w kraju niszczyciele powstaną przy znaczącym udziale rosyjskiego przemysłu. Stąd też, wprowadzone do służby w lipcu 2004 r., Guangzhou i Wuhan typu 052B (NATO Luyang-I) otrzymały m.in. system przeciwlotniczy Sztil z nowszymi pociskami 9M317E, odpalanymi z dwóch belkowych wyrzutni 3S90E i radary kierowania ogniem 3R91E1. Także główne systemy radiolokacyjne pochodziły z Rosji i były to: trójwspółrzędny Friegat-MAE.5 oraz Minierał-ME (ten drugi wskazuje cele pociskom przeciwokrętowym YJ-83). Rosjanie pomogli też przy projekcie technicznym niszczycieli i w czasie ich budowy. Kombinowana siłownia na pierwszym z okrętów obejmowała niemieckie silniki wysokoprężne MTU i turbiny gazowe ukraińskiej „Zorii-Maszprojektu”.
Również w 2004 r. potwierdzono, że w Dalian budowany jest kolejny typ niszczyciela, którym okazał się Shenyang, prototypowy okręt typu 051C (NATO Luzhou). Banderę podniósł 1 stycznia 2006 r. W celu przyspieszenia prac projektowych wykorzystano kadłub taki jak w Shenzhenie, z tym że w pokładzie dziobowym umieszczono sześć ośmiokomorowych, bębnowych wyrzutni pionowych rosyjskiego przeciwlotniczego systemu rakietowego S-300FM Rif-M z pociskami 5W55RM (eksportowa wersja Forta). Uzbrojenie ofensywne zapewniał z kolei najnowszy wówczas krajowy system z pociskami YJ-83. Pomimo zastosowania nowszych systemów, szczególnie przeciwlotniczych, okręty typu 051C (drugim jest Shijiazhuang), cechowały się znacznie większym SPO niż starsze jednostki, do ich napędu ponownie wykorzystano turbiny parowe, a najważniejsze systemy radiolokacyjne pochodziły nadal z Rosji (Friegat-MAE.5 i Minierał-ME). Rewolucja w dziedzinie rozwoju chińskich niszczycieli rakietowych nastąpiła wraz z wejściem do służby pierwszego prawdziwie wielozadaniowego okrętu tej klasy, należącego do typu 052C (NATO Luyang-II). Aby nieco zagmatwać sytuację warto wspomnieć, że prototypowy Lanzhou podniósł banderę… 18 lipca 2004 r., czyli niemal półtora roku wcześniej od Shenyanga, którego de facto miał być następcą. Niszczyciele 052C były pierwszymi okrętami MW ChALW wyposażonymi w, pracujący w paśmie G (4÷6 GHz), system radiolokacyjny typu 346 z aktywnymi antenami ścianowymi ze Pa ź d z i e r n i k 2 0 2 0 • Wojsko i Technika 9 1