Wojsko Z M O D E R N I Z O W A N E C Z O Ł G I T- 9 0 M I T- 8 0 B W M
❙
Z A PA D - 2 0 1 7
❙
R A K I E T O W E K A R A KU R T Y
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
11/2017 Listopad CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Wystawa AUSA 2017
Północnokoreański Hwaseong 14
str. 13
str. 40
Sprawozdanie z największego przedsięwzięcia wystawienniczego branży zbrojeniowej w Stanach Zjednoczonych, będącego najlepszym miejscem do zapoznania się z aktualnymi trendami w sferze modernizacji technicznej US Army.
Przeprowadzone na przestrzeni ostatnich tygodni w KRLD próby rakietowe i test nuklearny wskazują, że reżim Kim Dzong Una dokonał przełomu technicznego umożliwiającego przeprowadzenie skutecznego ataku na większość swoich przeciwników. Czy świat ma już się bać?
Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 7 • Wojsko i Technika 1
Ceny promocyjne prenumeraty obowiązują do 31 grudnia 2017 Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika:
cena detaliczna 9,90 zł Prenumerata roczna: 97,00 zł
Lotnictwo Aviation International:
cena detaliczna 12,99 zł Prenumerata roczna: 130,00 zł
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne: cena detaliczna 14,99 Prenumerata roczna: 150,00 zł
Morze:
cena detaliczna 13,99 zł Prenumerata roczna: 140,00 zł
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
24
40
Spis treści Vol. III, nr 11 (27) LISTOPAD 2017, Nr 11. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko Z M O D E R N I Z O W A N E C Z O Ł G I T- 9 0 M I T- 8 0 B W M
❙
Z A PA D - 2 0 1 7
❙
R A K I E T O W E K A R A KU R T Y
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
Spis treści WiT Listopad 2017 Warto być na Warsaw Security Forum! Ze Zbigniewem Pisarskim, Prezesem Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, rozmawia Kamil Ł. Mazurek str. 4 2,5% PKB na obronność już w roku 2030 Kamil Ł. Mazurek Nowości z armii świata Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
str. 5
Sprzęt przeprawowy GDELS dla polskich saperów Zbigniew Borecki
str. 60
str. 6 Jastrząb – łowca bezzałogowców Zygmunt Rafał Trzaskowski
str. 72
Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski
str. 76
Nadciąga rój – bojowe bezzałogowce firmy Kratos Maciej Szopa str. 78
Wystawa AUSA 2017 Robert Czulda
str. 13
T-90M – nowy czołg rosyjskiej armii Paweł Przeździecki
str. 24
Centrum serwisowe wszystkich śmigłowców Sił Zbrojnych RP Z Marcinem Nocuniem, Prezesem Zarządu Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A., rozmawiają Jerzy Gruszczyński i Maciej Szopa str. 84
Zapad-2017 Marcin Gawęda
str. 32
Piąta Anakonda wróciła do Brygady Lotnictwa MW Łukasz Pacholski
str. 86
Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
str. 92
Priorytetowe Karakurty Tomasz Grotnik
str.94
Północnokoreański Hwaseong 14 – realne zagrożenie Tomasz Szulc str. 40 Moździerz ANTOS – doskonały środek wsparcia Wojsk Obrony Terytorialnej Tomasz Wachowski
str. 50
Polska może być dla nas bardzo ważnym partnerem Z Jego Ekscelencją Ambasadorem Związku Australijskiego w Rzeczypospolitej Polskiej Paulem Wojciechowskim rozmawia Andrzej Kiński str. 54
86 www.zbiam.pl
w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
Wystawa AUSA 2017
Północnokoreański Hwaseong 14
str. 13
str. 40
Przeprowadzone na przestrzeni ostatnich tygodni w KRLD próby rakietowe i test nuklearny wskazują, że reżim Kim Dzong Una dokonał przełomu technicznego umożliwiającego przeprowadzenie skutecznego ataku na większość swoich przeciwników. Czy Świat ma już się bać?
Pa ź d z i e r n i k 2 0 1 7 • Wojsko i Technika 1
Szkol się tak, jakbyś walczył – taktyczne systemy symulacji pola walki Rheinmetalla Tomasz Wachowski
Stokrotka – system obrony przed bezzałogowcami i nie tylko Bartłomiej Kucharski, współpraca Tomasz Wachowski str. 68
Polska otrzyma bezprecedensowy transfer technologii i niedoścignione możliwości dotyczące Patriota Z Johnem Bairdem, wiceprezesem ds. zintegrowanych systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na Polskę w Raytheon Integrated Defense Systems rozmawia Adam M. Maciejewski str. 12
CENA 9,90 zł
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Sprawozdanie z największego przedsięwzięcia wystawienniczego branży zbrojeniowej w Stanach Zjednoczonych, będącego najlepszym miejscem do zapoznania się z aktualnymi trendami w sferze modernizacji technicznej US Army.
str. 56
11/2017 Listopad
94
Na okładce: Szkolenie poligonowe z wykorzystaniem 60 mm ultralekkiego moździerza LRM vz. 99 ANTOS. Fot. Works 11. Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Kamil Ł. Mazurek, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2017 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:
www.zbiam.pl www.facebook.com/wojskoitechnika L i s t o p a d 2 0 1 7 • Wojsko i Technika 3
Przemysł obronny
Stryker ICVD (Infantry Carrier Vehicle Dragoon), czyli wóz M1296 ze zdalnie sterowaną wieżą Kongsberg MCT-30.
Robert Czulda Tegoroczna wystawa 2017 Association of the United States Army Annual Meeting & Exposition, która odbyła się w dniach 9–11 października w Waszyngtonie, upłynęła pod znakiem rozbudowy i modernizacji armijnych jednostek obrony przeciwlotniczej oraz przeciwrakietowej krótkiego zasięgu. Istotne miejsce zajęły na niej także wielozadaniowe lądowe pojazdy bezzałogowe.
Fotografie w artykule Robert Czulda. www.zbiam.pl
Wystawa AUSA 2017
B
odaj najciekawsza była prezentacja zmiennowirnikowca Bell Helicopter V-280 Valor, a właściwie jego makiety w skali 1:1. Podczas AUSA 2017 potwierdzono, że wszystkie testy naziemne – w tym pracy silników – zakończyły się powodzeniem, a badania w locie (krótki zawis na uwięzi miał miejsce 8 października) są przewidziane na koniec roku. Najpierw jednak dokończone zostaną pozostałe próby naziemne, w tym systemów pokładowych, w zakładach Bell Helicopter w teksaskim Amarillo. Według producenta, V-280 może osiągnąć wstępną gotowość produkcyjną ok. 2025–2026 r., a wstępną gotowość operacyjną ok. 2030 r., a więc na kilka lat przed terminami zakładanymi przez US Army. Bell Helicopter ujawnił, że cena jednostkowa V-280 ma mniej więcej odpowiadać cenie AH-64 Apache bez uzbrojenia, a więc ok. 35 mln USD. To połowa ceny V-22 Osprey, przekonywał przedstawiciel koncernu. Konkurent grupy Bell Helicopter, zespół pod przewodnictwem Boeinga i Sikorskiego, na AUSA 2017 nie wystawił makiety swego konkurenta Valora – SB-1 Defiant. Nie ujawniono także jego szacowanej ceny. Potwierdzono jednocześnie, że próby naziemne prototypu mają odbyć się w cią-
gu najbliższych kilku miesięcy. Oba projekty biorą udział w programie demonstratora technologii JMR-TD (Joint Multi-Role Technology Demonstrator). US Army planuje sprawdzić obie konstrukcje i dopiero na podstawie badań porównawczych doprecyzować wymagania do programu śmigłowca nowej generacji (Future Vertical Lift). Zamówienie US Army ma opiewać nawet na 2000 maszyn, począwszy od lat 30., a program FLV miałby zostać zainicjowany w 2019 r. Zakończenie prac projektowych nad zwycięską konstrukcją przewidziano w 2025 r.
Obrona przeciwlotnicza Dużo miejsca poświęcono koncepcji M-SHORAD (Maneuver SHORAD), a więc mobilnych systemów obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu. Jak przyznano na AUSA 2017, US Army nie ma obecnie nowoczesnych systemów zapewniających osłonę przed zagrożeniami z powietrza, mogących towarzyszyć przemieszczającym się oddziałom. Aktualnie jedynym wykorzystywanym systemem tej kategorii jest Boeing AN/TWQ-1 Avenger z wyrzutniami pocisków Raytheon FIM-92 Stinger na podwoziu HMMWV, który ma zostać L i s t o p a d 2 0 1 7 • Wojsko i Technika 1 3
Wozy bojowe
T-90M – nowy czołg rosyjskiej armii Paweł Przeździecki
9 września, w przeddzień Dnia Czołgisty, na poligonie Ługa położonym niedaleko Sankt Petersburga, odbył się pierwszy publiczny pokaz nowej wersji czołgu podstawowego T-90. Pierwszy egzemplarz zmodernizowanego pojazdu, który otrzymał oznaczenie T-90M, wziął udział w jednym z epizodów ćwiczenia Zapad-2017. Wkrótce wozy takie trafić mają w większej ilości do liniowych jednostek Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Fotografie w artykule: UWZ, UKBTM, MO FR, Urząd Prezydenta FR, I.W. Borodulin, Władimir Zamjatin, Decoder/otvaga2004.ru
N
ieco wcześniej, w ostatnim tygodniu sierpnia, podczas moskiewskiego forum Armija-2017 (patrz WiT 10/2017) Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej zawarło kilka umów z producentem czołgów, korporacją UrałWagonZawod (UWZ). Na mocy jednej z nich Wojska Lądowe SZ FR mają otrzymać liczbę wozów pozwalających na uzbrojenie batalionu pancernego, a dostawy mają rozpocząć się już w przyszłym roku. Zamówienie T-90M to kolejny etap konsekwentnie realizowanego programu modernizacji rosyjskich czołgów, znajdujących się od lat w służbie liniowej, którego symbolem jest masowa modernizacja wozów T-72B do standardu B3 (patrz WiT 8/2017), choć w tym przypadku chodzi najprawdopodobniej o zakup fabrycznie nowych wozów. Na początku roku pojawiła się informacja o planach zmodernizowania do nowego standardu wszystkich czołgów T-90 służących w SZ FR, czyli. ok. 400 wozów. Możliwa jest również produkcja nowych wozów. Nowy czołg powstał w ramach projektu badawczo-rozwojowego o kryptonimie Proryw-3 i stanowi wariant rozwojowy T-90/T-90A. Najważniejszym założeniem była znacząca poprawa głównych parametrów decydujących o wartości bojowej czołgu, tzn. siły ognia, przeżywalności i charakterystyk trakcyjnych. Wyposażenie elektroniczne miało pozwalać na działanie w środowisku sieciocentrycznym i korzystanie z przewag, jakie daje szybka wymiana informacji taktycznej.
2 4 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
Nowa odmiana „dziewięćdziesiątki” – T-90M – od czoła prezentuje się bardzo efektownie. Dobrze widoczne moduły pancerza reaktywnego Rielikt i głowice przyrządów obserwacyjno-celowniczych systemu kierowania ogniem Kalina.
Pierwszy wizerunek T-90M ujawniono w styczniu 2017 r. Potwierdził, że czołg jest bardzo zbliżony do T-90AM (oznaczenie eksportowe T-90MS), opracowanego w ramach projektu Proryw-2 pod koniec pierwszej dekady XXI wieku. O ile jednak tamten wóz, wobec braku zainteresowania rosyjskiego wojska, rozwijany był w odmianie eksportowej, to T-90M powstał dla SZ FR. W omawianym czołgu zastosowano wiele rozwiązań nieużywanych wcześniej na „dziewięćdziesiątkach”, lecz znanych wcześniej m.in. z różnych propozycji modernizacyjnych.
Anatomia T-90M i przeżywalność Najbardziej zauważalnym i istotnym punktem modernizacji jest nowa wieża. Ma ona konstrukcję spawaną i sześciokątny narys. Od wieży zastosowanej w T-90A/T-90S różni się m.in. układem otworów do wyprowadzenia głowic urządzeń celowniczych, obecnością niszy i płaską tylną ścianą zamiast dotychczas stosowanej giętej. Zrezygnowano z obrotowej wieżyczki dowódcy, zastępując ją stałym wieńcem z peryskopami. Do tylnej ściany wieży przytwierdzony został pojemny zasobnik, w którym przewożona jest m.in. część jednostki ognia. Od momentu ujawnienia pierwszych informacji na temat projektu Proryw-3 spekulowano, że T-90M otrzyma nową osłonę reaktywną Małachit. Ze zdjęć skompletowanego czołgu wynika, że zdecy-
dowano się jednak na zastosowanie pancerza Rielikt. W przedniej strefie, rozciągającej się na ok. 35° na lewo i prawo od płaszczyzny wzdłużnej wieży, pancerz zasadniczy czołgu ekranują ciężkie moduły Rielikta. Kasety umieszczono również na powierzchni stropu. Wewnątrz znajdują się komórki reaktywne 2S23. Ponadto, na ścianach bocznych wieży, w miejscu chronionym przez stosunkowo cienkie płyty stalowe, zawieszono pudełkowate moduły, zawierające wkłady 2S24. Podobne rozwiązanie zaprezentowano niedawno na najnowszej odmianie T-73B3. Moduły zostały zakryte lekką blaszaną obudową. Komórki Rielikta mają identyczne wymiary jak poprzednik, Kontakt-5, lecz zastosowano w nich inną kompozycję materiału wybuchowego. Główna różnica polega na użyciu nowych ciężkich kaset, odsuniętych od pancerza zasadniczego. Ich zewnętrzne ściany zostały wykonane z grubych na ok. 20 mm arkuszy stalowych. Zachowany odstęp między kasetą a pancerzem czołgu sprawia, że na trafiający penetrator oddziałują obie płyty, a nie – jak w przypadku Kontakta-5 – tylko zewnętrzna ścianka. Płyta wewnętrzna, po detonacji komórki poruszająca się w kierunku pojazdu, napiera na penetrator lub strumień kumulacyjny dłużej. Co więcej, z uwagi na asymetrię procesu formowania krateru w silnie pochylonych arkuszach, na pocisk oddziałuje mniej naruszona krawędź przestrzeliny. Ocenia www.zbiam.pl
Siły zbrojne
Klucz bombowców Su-34 biorących udział w ćwiczeniach Zapad-2017 w efektownym ujęciu w trakcie odpalania pułapek termicznych.
Zapad-2017
Marcin Gawęda
Ćwiczenia strategiczne Zapad, odbywające się cyklicznie co cztery lata – ostatnio w 2009 i 2013 r. – każdorazowo traktowane były przez Federację Rosyjską jako element wojny informacyjnej z NATO, chociaż nigdy nie budziły aż tylu kontrowersji, co w tym roku. Pomijając kwestie polityczno-propagandowe, Zapad-2017 miały być zwieńczeniem cyklu letnich ćwiczeń i sprawdzeniem stopnia interoperacyjności białorusko-rosyjskiej w ramach bilateralnej tzw. Regionalnej Grupy Wojsk. Fotografie w artykule: MO FR, Urząd Prezydenta FR, Internet.
S
cenariusz ćwiczeń zakładał agresję z terenów Polski i państw bałtyckich, czyli z rejonów fikcyjnych państw Wejsznorii, Besbarii i Lubenii, z których to terenów przeniknęły na teren Białorusi siły wroga. Państwa Związkowe – Białoruś i Rosja – przystąpiły do zbrojnej likwidacji agresorów. Formalnie ćwiczenia rozgrywano w dwóch etapach. Pierwszy zakładał powstrzymanie przeciwnika na głównych kierunkach ataku, jego osłabienie przez siły własne i zatrzymanie ofensywy. Etap drugi związany był z podciągnięciem własnych sił głównych (Za-
3 2 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
chodniej Grupy Wojsk SZ FR) i wielką kontrofensywą na umownym froncie o szerokości ok. 600 km, która miała doprowadzić do likwidacji broniących się już wówczas sił przeciwnika. Zgodnie z praktyką ostatnich lat, przeciwnikiem ćwiczących wojsk były tzw. nielegalne formacje zbrojne i ugrupowania terrorystyczne, co jednakże jest czystą teorią, bowiem „grupy terrorystyczne” miały dysponować umownymi zdolnościami wojsk regularnych, w tym np. komponentem powietrznym, który „wymuszał” zaangażowanie dużych sił własnej obrony przeciwlotniczej. W ćwiczeniach Zapad-2017 oficjalnie zaangażowano ok. 12 700 żołnierzy (7200 białoruskich i 5500 rosyjskich, przy czym na terytorium Białorusi ok. 3000), 70 samolotów i śmigłowców, 680 wozów bojowych (w tym 250 czołgów), 200 jednostek artylerii (lufowej i rakietowej oraz moździerzy) i 10 okrętów bojowych. Liczby te są rzecz jasna umowne i de facto nieweryfikowalne, przykładowo tylko w jednym epizodzie, w operacji powietrznodesantowej na poligonie Ługa niedaleko Sankt Petersburga, udział wzięło – według danych oficjalnych – 50 samolotów i 30 śmigłowców. Problem z oceną skali przedsięwzięcia szkoleniowego polega m.in. także na tym, że nie można w sposób wyraźny odznaczyć, jaka aktywność wojskowa była elementem ćwiczeń Zapad-2017, a jaka innych, realizowanych równolegle przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi. Trzeba bowiem zaznaczyć, że Zapad-2017 w sensie wojskowym był tylko częścią – regionalnie bardzo ważną – niemal nieprzerwanie prowadzonych na terenie całej Federacji Rosyjskiej ćwi-
czeń i szkoleń. Przykładowo poligon Kapustin Jar w obwodzie astrachańskim nijak miał się do oficjalnego zakresu ćwiczeń Zapad-2017, tymczasem odbywające się na nim strzelania rakietowe, w tym z wykorzystaniem pocisków odpalanych przez system Iskander-M, uznawane były za element szkoleniowy w ramach Zapad-2017. O tym, że sytuacja na terenie Białorusi jest „płynna” i wydzielanie sił oraz środków na Zapad-2017 jest nieco sztuczne, świadczy też fakt, że 25 września, już po zakończeniu manewrów, do Mińska przybyły rosyjskie jednostki powietrznodesantowe. Rozpoczęły się wówczas dwustronne ćwiczenia białorusko-rosyjskich wojsk desantowych i specjalnych, które trwały do 8 października. Warto dodać, że szkolenia tego typu odbywały się także przed rozpoczęciem ćwiczeń Zapad-2017, jako element przygotowawczy do zasadniczego przedsięwzięcia. Tym, co wyróżniało Zapad-2017 od ćwiczeń w innych okręgach wojskowych SZ FR było wprowadzenie rosyjskich wojsk na terytorium Białorusi, przy czym równie wielka – jeśli nie większa – aktywność poligonowa miała miejsce na terenie Rosji. W ćwiczeniach, poza wojskami regularnymi, uczestniczył także białoruski komponent wojsk terytorialnych, a ze strony rosyjskiej grupy operacyjne innych resortów siłowych: Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, Federalnej Służby Bezpieczeństwa i Rosgwardii – niedawno powołanej z Wojsk Wewnętrznych MSW. Zgodnie z planem, ćwiczenia Zapad-2017 poprzedzały ćwiczenia dowództw, wojsk tyłowych i logistycznych, trwające w dniach 21–25 sierpnia. Miały one charakter bilateralnego szkolenia www.zbiam.pl
Broń rakietowa
Tomasz Szulc Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna robi rekordowe i niepokojąco szybkie postępy w dziedzinie budowy rakiet balistycznych. Inżynierowie z kraju latającego konia Chollima zajmują się wprawdzie techniką rakietową już co najmniej 40 lat, ale przez pierwszych 30 raczej nie mieli się czym chwalić, gdyż udało się im tylko nieznacznie poprawić osiągi jednego typu pocisków „ziemia–ziemia”, czyli starych radzieckich 8K14, popularnych Scudów. Nie mieli żadnych osiągnięć w dziedzinie innych klas rakiet. Powtarzane przez północnokoreańskie media groźby wobec sąsiadów i Stanów Zjednoczonych brzmiały w tym kontekście zupełnie nieprzekonywająco.
Fotografie w artykule: KCNA, US DoD, Internet. 4 0 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
Północnokoreański Hwaseong 14 – realne zagrożenie
Z
upełnie nieoczekiwanie, około pięciu lat temu sytuacja zaczęła się szybko zmieniać. Koreańczycy z Północy chwalili się przed światem kolejnymi udanymi próbami nowych rakiet, co potwierdzały źródła wywiadowcze Republiki Korei, Japonii i USA. Testowano głównie pociski „ziemia–ziemia”, ale też pociski przeciwokrętowe i przeciwlotnicze. Nie było przy tym wątpliwości, że postęp dokonuje się w dużej mierze za sprawą intensyfikacji kontaktów międzynarodowych. Od dawna było wiadomo, że KRLD usiłuje kupować za granicą kompletne pociski różnych klas i ich wyrzutnie, a także stara się zdobyć dostęp do technologii rakietowych, a nawet próbuje nakłonić do współpracy zagranicznych inżynierów. Oczywistymi obszarami północnokoreańskich poszukiwań były i są kraje trzeciego świata, które kupowały, często bez realnej potrzeby, nowoczesną broń w ZSRR, choć często nie były w stanie zapewnić jej należytej obsługi. Drugi obszar, to kraje byłego bloku wschodniego, choć część z nich, szczególnie po wejściu do zachodnich struktur (NATO i Unia Europejska), zadbała o kontrolę nad przepływem takich materiałów i informacji. Najbardziej obiecujący był i po części nadal jest obszar byłego
ZSRR. O ile Federacja Rosyjska tylko przez stosunkowo krótki czas (do końca lat 90.) osłabiła kontrolę nad przepływem wielu kluczowych technologii militarnych, to byłe republiki do dziś są w tej kwestii nadal bardzo „liberalne”. Ich zasoby są jednak bardzo zróżnicowane. W niektórych niemal nie było przemysłu zbrojeniowego, a jedynie magazyny uzbrojenia, w innych funkcjonowały zakłady-kooperanci, produkujące wyłącznie poszczególne podzespoły, a w innych zakłady montażu końcowego, wymagające dostaw ze wszystkich stron wielkiego niegdyś państwa. Tylko w jednej byłej republice projektowano i produkowano niemal kompletne pociski różnych klas. Wiele wskazuje na to, że to właśnie ten kraj był głównym obiektem zainteresowania północnokoreańskich służb specjalnych (o czym dalej). Dla świata i KRLD nadzwyczaj istotna, a zapewne wręcz kluczowa, jest reakcja władz Chińskiej Republiki Ludowej na północnokoreańskie testy rakiet i ładunków jądrowych, przeprowadzane wbrew kolejnym rezolucjom Organizacji Narodów Zjednoczonych. Niezwłocznie po próbie z 29 sierpnia ostrzegły one świat przed podejmowaniem zdecydowanych kroków wobec KRLD, a następnego dnia, już ustami ministra www.zbiam.pl
Artyleria
Moździerz ANTOS – doskonały środek wsparcia Wojsk Obrony Terytorialnej Tomasz Wachowski
Ultralekki moździerz LRM vz. 99 ANTOS to broń dobrze znana polskim żołnierzom i ciesząca się ich doskonałą opinią. Od 2010 r. Antosy są używane przez pododdziały bojowe jednostek Wojsk Specjalnych Sił Zbrojnych RP. Stały się cennym środkiem wsparcia polskich „specjalsów” także podczas akcji bojowych realizowanych w ramach misji ekspedycyjnych. W 2016 r. moździerze tego typu trafiły również do jednostek aeromobilnych, a duże zainteresowanie nimi – ze względu na niewielkie rozmiary i masę, bogaty zestaw amunicji, łatwość użycia oraz prostotę szkolenia – przejawiają także Wojska Obrony Terytorialnej. Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, Works 11.
K
atowicka firma Works 11, będąca wyłącznym przedstawicielem czeskiego producenta moździerzy rodziny ANTOS w Polsce, tylko w tym roku zawarła dwie umowy na dostawy kolejnych partii tych moździerzy, a pod koniec roku liczba Antosów dostarczonych SZ RP przekroczy 200. Od niedawna moździerze te są produkowane w Polsce, choć ich zasadnicze zespoły pochodzą jeszcze z importu, niemniej – w przypadku uzyskania większych zamówień – realne jest zwiększenie stopnia ich polonizacji i uruchomienie wytwarzania w naszym kraju także kluczowych elementów, w tym lufy – taką propozycję złożono Hucie Stalowa Wola S.A.
Moździerze LRM vz. 99 ANTOS są od 2010 r. użytkowane przez Siły Zbrojne RP. Poza pododdziałami bojowymi Wojsk Specjalnych, od niedawna wykorzystywane są przez żołnierzy wojsk aeromobilnych, a duże zainteresowanie przejawiają nimi Wojska Obrony Terytorialnej.
Moździerz dla „specjalsów” i spadochroniarzy Moździerz ANTOS powstał w drugiej połowie lat 90. w czeskim Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia i Amunicji (Vojenský technický ústav výzbroje a munice, VTÚVM) ze Slavičína. Opracowano go w związku z zapotrzebowaniem Sił Zbrojnych Republiki Czeskiej na lekki moździerz o standardowym w NATO kalibrze 60,7 mm, przeznaczony dla pododdziałów specjalnych i aeromobilnych, stąd muszący cechować się niewielkimi rozmiarami i masą (długość poniżej 1 metra, masa w położeniu bojowym ok. 5 kg), krótkim czasem osiągnięcia gotowości do strzelania, dużą
poręcznością, prostotą konstrukcji oraz użycia. Duże znaczenie miano położyć na redukcję oddziaływania ciśnienia, fali dźwiękowej i siły odrzutu powstających podczas wystrzału na strzelca, a także efektów dymno-świetlnych mogących zdemaskować stanowisko ogniowe. Minimalna donośność broni miała być mniejsza niż 100 m, zaś maksymalna przekraczać 1000 m (ogień półpośredni, z bezpośrednią widocznością celu). W związku ze swym zasadniczym przeznaczeniem moździerz miał zostać przystosowany do desantowania na spadochronie wraz ze strzelcem, a nie tylko w zasobniku. W dalszej kolejności broń miała wejść do zestawu wyposażenia wozów bojowych
Moździerz ANTOS wraz z zestawem amunicji (od lewej): nabój ćwiczebny Masa Antosa niewiele przekracza 5 kg, a długość to nieco ponad 90 cm. PRACT, treningowy JUMP, oświetalający ILL, dymny SMK, odłamkowy HEF i termobaryczny HEI. 5 0 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
www.zbiam.pl
Sprzęt inżynieryjny
Prom złożony z sześciu amfibii M3 (British Army i Bundeswehry) przewożący transportery rozpoznawcze US Army M1127 RV Stryker podczas ćwiczeń Anakonda 16.
Zbigniew Borecki Wiosną ubiegłego roku Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił rozpoczęcie analizy rynku, która ma doprowadzić do zakupu nowych środków przeprawowych, mających zastąpić obecny park pontonowy PP-64 Wstęga. Naprzeciw potrzebom polskich saperów wychodzi koncern General Dynamics European Land Systems – producent najnowocześniejszych rozwiązań tego typu, czyli parku pontonowego IRB i amfibijnego promu M3. Ilustracje w artykule: Bundeswehr (Dominic King/ /Marco Dorow/Jana Neumann), MON, GDELS, Master Sgt. Denice Rankin/US Air Force, US Army (Master Sgt. Michel Sauret/ Spc. Kevin Wang/Spc. Reese Von Rogatsz), Spc. Donald E. Williams/US Army National Guard, US Marine Corps (Cpl. Justin T. Updegraff/Cpl. Drew Tech), Adam M. Maciejewski.
J
ednostki inżynieryjne Wojska Polskiego są nadal wyposażone w parki pontonowe PP-64 Wstęga. Sprzęt ten został skonstruowany w latach 60., jest przestarzały technicznie i wyeksploatowany, a jego nośność nie pozwala na przeprawianie większości nowoczesnego sprzętu Wojsk Lądowych, w tym 155 mm armatohaubic Krab czy czołgów Leopard 2, a nawet PT-91 Twardy. PP-64 nie może także zabezpieczać działań sojuszników na terenie Polski. Na dodatek, nie dość, że przestarzała, to Wstęga jest bardzo trudna w eksploatacji. Dla przykładu, postawienie 100 m mostu PP-64 wymaga ok. 100 osób obsługi i aż 54 pojazdów. Tymczasem nowoczesny most pontonowy General Dynamics European Land Systems (GDELS) IRB rozstawi 46 żołnierzy, korzystających z 24 samochodów ciężarowych. W przypadku
5 6 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
Sprzęt przeprawowy GDELS dla polskich saperów awangardowego promu amfibijnego M3 jest to tylko osiem samobieżnych pojazdów… Zresztą IRB i M3 to nie jedyny sprzęt przeprawowy GDELS, którym może zainteresować się Wojsko Polskie. Poza tym koncern jest gotowy nawiązać współpracę przemysłową z Polską Grupą Zbrojeniową S.A., dzięki czemu możliwa byłaby polonizacja wyrobów GDELS i jego wspólne dostawy sprzętu dla Sił Zbrojnych RP.
zawodności i łatwości użycia parku, zredukowania liczebności obsługi, obniżenia masy oraz tzw. śladu logistycznego. Jednocześnie IRB musiał pozostać interoperacyjny ze starszym SRB. Udowodniły to m.in. ćwiczenia Anakonda 16, gdy jednostki inżynieryjne US Army i Bundeswehry z IRB współdziałały z duńskimi saperami, którzy dysponowali SRB.
Dane taktyczno-techniczne IRB
IRB – nowa Wstęga
Szerokość użyteczna jezdni [m]:
IRB (Improved Ribbon Bridge – Udoskonalony Most Pontonowy) to następca używanych przez dekady w US Army i US Marine Corps parków pontonowych typu SRB (Standard Ribbon Bridge) i FSB (Floating Support Bridge). O ironio, SRB zwany potocznie w US Army Ribbon Bridge (ribbon – pol. wstęga), to amerykańska kopia z lat 70. sowieckiego parku pontonowego PMP. Zatem jego konstrukcyjny rodowód jest taki sam, co PP-64 Wstęga. Główną różnicą było zastosowanie przez Amerykanów stopów aluminium zamiast stali w konstrukcji SRB. Doświadczenia z eksploatacji SRB pozwoliły inżynierom GDELS skonstruować pod koniec XX w. nowy park pontonowy, czyli IRB. Wraz z jednostkami US Army i US Marine Corps IRB przeszły chrzest bojowy podczas inwazji Iraku w 2003 r. Zasadnicze zmiany w konstrukcji IRB dotyczyły: zwiększenia nośności parku pontonowego, tak aby odpowiadała stale rosnącej masie amerykańskich pancernych wozów bojowych, zwiększenia nie-
– nośność MLC 20T/14W 6,75 – nośność MLC 80T/96W 4,50 Prędkość prądu wody (maks.) [m/s]
3,15
Czas budowy [min]: – 100 m mostu – promu
ok. 30÷45 ok. 15 6 kutrów (1 na 2–3 pontony) Wymagana liczba sprzętu 13 pontonów pływającego na 100 m pływających mostu: 2 pontony brzegowe (załadowcze) Donośność przy ładunku pełnym* [m]
200÷1230
Minimalna głębokość wody [m]
0,70
Maksymalna wysokość brzegu od poziomu wody [m]
2,35
www.zbiam.pl
Szkolenie wojsk Tomasz Wachowski
W grudniu 2015 r. Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął procedurę przetargową, mającą wyłonić dostawcę taktycznych systemów symulacji pola walki, które umożliwić mają szkolenie rzeczywiste oraz konstruktywne pododdziałów Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych. To z pewnością wyraz zrozumienia kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej i dowództwa Sił Zbrojnych RP dla znaczenia w procesie szkolenia wojsk najnowocześniejszych metod i środków w rzeczywistym środowisku i warunkach polowych. Ilustracje w artykule: Rheinmetall Defence, BMVg.
Żołnierze Bundeswehry podczas szkolenia na terenie Gefechtsübungszentrum Heer w Letzlingen. Na karabinkach G36 założone mają laserowe urządzenia symulacji strzelań 1W (SALT), zaś na hełmach i oporządzeniu czujniki „trafień” i sygnalizatory.
Szkol się tak, jakbyś walczył – taktyczne systemy symulacji pola walki Rheinmetalla E fektem postępowania ma być dostawa trzech, wzajemnie się uzupełniających, systemów symulacji pola walki: ❚ jednego kompleksowego systemu symulacji pola walki (KSSPW) do szkolenia wzmocnionego batalionu; ❚ czterech zestawów laserowych symulatorów strzelań (LSS) do montażu na sprzęcie znajdującym się w wyposażeniu Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, do szkolenia na szczeblu wzmocnionej kompanii; ❚ pięciu symulatorów taktycznych współczesnego pola walki (STWPW) dla Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych. Systemy STWPW, poprzez wykorzystanie symulacji komputerowej, przeznaczone miałyby być do organizacji i realizacji ćwiczeń, szkoleń i planowania działań taktycznych (szkolenie konstruktywne). Zlokalizowane miałyby być
w obiektach szkoleniowych 10. BKPanc, 12., 15., 17. brygad zmechanizowanych i 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Mają być one kompatybilne z już wykorzystywanym w SZ RP „sztabowymi” systemami symulacji, np. z systemem JCATS (Joint Conflict and Tactical Simulation). Urządzenia wchodzące w skład KSSPW i LSS instalowane miałyby być na wybranym uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym. Mają zapewnić praktyczną weryfikację zaplanowanych ćwiczeń taktycznych – do szczebla batalionu – w rzeczywistych warunkach terenowych i atmosferycznych. Towarzyszące im systemy miałyby pozwolić na: zarządzanie przydzielonymi symulowanymi środkami bojowymi, wzajemną komunikację, doskonalenie umiejętności w zakresie kierowania ogniem podczas wykonywania zadań ogniowych, symulację rażenia celu i ocenę trafienia celu, zobrazowanie
sytuacji i archiwizację rezultatów. Systemy KSSPW i LSS miałyby zostać wyposażone w oprogramowanie zawierające narzędzia wspomagające ćwiczący sztab (dowództwo, zespół) w wypracowaniu decyzji oraz ocenę przeprowadzonego ćwiczenia. KSSPW ulokowany miałby zostać na terenie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko, zaś zestawy LSS w ośrodkach szkolenia poligonowego w Orzyszu, Wędrzynie, Żaganiu i Nowej Dębie. Łącznie przedmiotem zamówienia ma być ok. 1300 urządzeń laserowych, które miałyby zostać przystosowane m.in. do montażu na: czołgach Leopard 2 i PT-91/T-72, bojowych wozach piechoty BWP-1, kołowych wozach bojowych i transporterach opancerzonych Rosomak, 122 mm haubicoarmatach samobieżnych 2S1 Goździk, 98 i 60 mm moździerzach, wyrzutniach ppk Spike-LR, przenośnych przeciwlotniczych zestawach rakietowych
Nadajnik laserowy systemu 1W (SALT) zamontowany na 5,56 mm karabinku W skład indywidualnego zestawu wyposażenia ćwiczącego żołnierza wchodzi także wyświeSTM556. tlacz/panel stanu – czy jest w pełni gotów do walki, „obezwładniony”, „ranny” lub „zabity”. 6 0 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza
Wieloprowadnicowy zestaw rakietowy ZRN-01 Stokrotka to wspólne dzieło polskich i ukraińskich przedsiębiorstw przemysłu obronnego. Na obecnym etapie potencjalnym kontrahentem są Siły Zbrojne Ukrainy, ale może on znaleźć także odbiorców w wielu innych krajach.
Bartłomiej Kucharski, współpraca Tomasz Wachowski Jednym z największych wyzwań konfliktów zbrojnych XXI w. jest znalezienie skutecznych i efektywnych kosztowo środków walki z coraz powszechniejszymi bezzałogowymi systemami powietrznymi. Są one wykorzystywane nie tylko do zadań rozpoznawczych, ale także misji uderzeniowych – z wykorzystaniem podwieszonego uzbrojenia bądź samobójczych. Wraz ze skalą zastosowania latających bezzałogowców, maleje także ich cena i wzrasta dostępność. Propozycję odpowiedzi na pytanie – jak walczyć z bezzałogowcami – zaprezentowała na tegorocznym MSPO WB Group wraz z ukraińskim UkrOboronPromem.
Stokrotka – system obrony przed bezzałogowcami i nie tylko
W
spółczesne konflikty pokazują, że paradoksalnie większym zagrożeniem od bezzałogowców klasy MALE, a więc dużych maszyn takich typów jak MQ-1 Predator czy MQ-9 Reaper, są znacznie mniejsze i tańsze aparaty, np. polskie DragonFly i Warmate. Mogą one bowiem pełnić, zależnie od zabieranego ładunku użytecznego, rolę środków rozpoznania, ale także „amunicji krążącej”. Modułowa konstrukcja i szybkowymienne głowice przeznaczone do różnych zadań i rażenia różnych celów sprawiają, że w pewnych warunkach te niewielkie, a więc trudne do wykrycia i trafienia, statki powietrzne mogą być śmiertelnie groźną bronią. Choćby w Syrii uczestnicy obu stron konfliktu wykorzystują zmodyfikowane komercyjne bezzałogowce, jakie dziś można kupić nawet w supermarkecie, do zrzucania niewielkich bomb zbudowanych na bazie ogólnie dostępnej amunicji i elementów aerodynamicznych poprawiających celność.
Zwalczanie bezzałogowców Fotografie w artykule: Miroslav Gyűrösi, Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski. 6 8 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
Równolegle z rozpowszechnieniem powietrznych bezzałogowców wielu producentów uzbrojenia przystąpiło do opracowywania rozwiązań
specjalnie przeznaczonych do ich neutralizacji (nie tylko fizycznej likwidacji). Wiele sił zbrojnych z całego świata ogłosiło zapotrzebowanie na tego typu rozwiązania (m.in. Inspektorat Uzbrojenia MON zainicjował w ubiegłym roku procedurę związaną z potencjalnym zakupem środków niekinetycznego zwalczania BSP). Na początku próbowano prostych adaptacji istniejącego uzbrojenia, ale w większości przypadków nie uzyskano oczekiwanej skuteczności, w każdym razie przy akceptowalnych kosztach „strzału”. Stąd też koncepcje różnorodnych urządzeń, często z pogranicza science-fiction, od początku pomyślanych do ochrony przed BSP, zaczęły trafiać na podatny grunt. Wśród nich rozróżnić można dwie podstawowe grupy środków – obezwładniające i niszczące. Środki obezwładniające to głównie różnorodne urządzenia zakłócające, w tym przenośne. Przede wszystkim oddziałują one na systemy nawigacji (orientacji) i łączności bezzałogowca, blokując je wiązką fal elektromagnetycznych o odpowiedniej modulacji i częstotliwości, co ma spowodować jego upadek na ziemię. Coraz więcej BSP, także komercyjnych, dysponuje jednak trybem zapamiętywania trasy i powrotu do miejsca startu, www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Jastrząb – łowca bezzałogowców
Mobilna wersja systemu Jastrząb z dookólnym radarem na platformie samochodowej i operatorem wyposażonym w elektromagnetyczny neutralizator.
Zygmunt Rafał Trzaskowski Bezzałogowe systemy powietrzne, do niedawna wykorzystywane tylko przez wojsko i innych użytkowników instytucjonalnych, w ostatnich latach wdarły się przebojem prawie do wszystkich sfer życia. Bezsprzecznie ich zastosowanie przynosi wiele korzyści w różnych sferach gospodarki, przedsiębiorczości, a nawet rozrywki. W rękach terrorystów i przestępców mogą jednak poczynić wiele szkód, czy stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Stąd coraz większego znaczenia zaczynają nabierać systemy pozwalające zakłócić systemy ich sterowania i nawigacji, zmusić do lądowania we wskazanym miejscu, czy nawet umożliwiające ich zniszczenie. Także polscy konstruktorzy mogą pochwalić się osiągnięciami w tej dziedzinie, czego przykładem może być system Jastrząb firmy Hertz Systems. Ilustracje w artykule: Hertz Systems, Andrzej Kiński.
B
ezzałogowe systemy/statki powietrzne (BSP), zwane potocznie dronami, są coraz powszechniej wykorzystywane przez wojskowych i cywilów. Mnogość ich zastosowań wynika z coraz większej dostępności platform i zaawansowanego technicznie wyposażenia, które aparaty takie mogą zabrać na pokład. W najlżejszej i najtańszej konfiguracji są to kilkukilogramowe cztero- lub sześciowirnikowce z „modelarskim” systemem zdalnego sterowania, kontrolowane przez operatora.
7 2 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
Maszyny bojowe, na przykład amerykański MQ-1 Predator cechuje masa użyteczna około 1 tony i zasięg 1000 km, a największe, latające na wysokości 20 km, 10-tonowe platformy Global Hawk, mogą utrzymać się w powietrzu 36 godzin i przelecieć dystans 20 000 km. Dla prostszych konstrukcji istnieje wiele potencjalnych cywilnych zastosowań np. obserwacja z małych wysokości i za pomocą kamer dużej rozdzielczości, mogąca znaleźć zastosowanie w leśnictwie, rolnictwie i ochronie środowiska. Takie aparaty wypełniają lukę pozostawioną przez satelity (rzadkie przeloty, pokrywa chmur przeszkadzająca w prowadzeniu obserwacji) i samoloty (drogie usługi, planowanie z dużym wyprzedzeniem). Inne zastosowanie bezzałogowców to sytuacje kryzysowe, w których wspomagają one nie tylko ocenę szybko zmieniającej się sytuacji w terenie poprzez obserwację w czasie rzeczywistym, ale mogą wspierać też systemy łączności lub dostarczać niewielkie przesyłki do służb kryzysowych lub do potrzebujących. Stąd już tylko krok do systemów budowanych w ramach technologii podwójnego zastosowania, np. dla potrzeb zapewnienia bezpieczeństwa imprez masowych poprzez monitoring z powietrza, ochrony obiektów wojskowych i cywilnych o szczególnym znaczeniu, patrolowania obszarów przygranicznych. Typowo wojskowe zastosowania to obserwacja pola walki, ale także agresywne użycie w charakterze nosicieli uzbrojenia lub do ataków „samobójczych”. Łączna wartość światowego przemysłu BSP oceniana była w 2015 r. na 3,3 mld USD i zgodnie z przewidywaniami ma wzrosnąć do 90 mld USD w 2025 r. W Polsce mówimy o rynku wartym obecnie ponad 200 mln PLN. To, co z punktu widzenia sił zbrojnych i służb ochrony porządku publicznego jest uważane za znakomite narzędzie wsparcia ich działań, może stać się wielkim zagrożeniem, gdy jest wykorzystywane przez przeciwnika lub osoby nieupraw-
nione. BSP mogą stać się źródłem zagrożeń wywołanych przez trzy kręgi użytkowników: amatorów próbujących zastosować je do nietypowych celów, na ogół z pogwałceniem przepisów prawnych; grupy przestępcze, które wykorzystują je, by pokonać bariery, które bez ich pomocy byłyby nie do pokonania, np. mury więzień czy granice; terrorystów, dla których bezzałogowce są łatwo dostępnym i tanim środkiem ataków bombowych. Kilka przykładów z ostatnich miesięcy i lat pokazuje powagę sytuacji i zakres zagrożenia. W wojnie z Daesz w Syrii i Iraku siły rządowe wiele razy były celem ataków z powietrza, w których prymitywne bezzałogowce terrorystów zrzucały granaty lub własnej konstrukcji bomby na ich pozycje i pojazdy. Tak było, na przykład, podczas walk o odbicie Mosulu. Służby policyjne i więzienne Wielkiej Brytanii powołały specjalną wspólną jednostkę antydronową, która ma przeciwdziałać bardzo już rozwiniętemu procederowi przemytu narkotyków i telefonów komórkowych do więzień. Wymierzono surowe kary kilku złapanym organizatorom takiego przemytu. Podobne zjawisko występuje we Francji. Ostatnio bezzałogowiec dostarczył przesyłkę do więzienia w Valence na południu Francji. Służbom więziennym udało się przejąć aparat, ale przesyłka dotarła wcześniej do adresata. Był to czwarty tego typu incydent we Francji w krótkim czasie. Władze obawiają się, że po narkotykach i telefonach przyjdzie kolej na przemyt broni i materiałów wybuchowych, mogących być bardzo pomocnymi podczas prób ucieczki z więzień. Lotniska i otaczająca je przestrzeń powietrzna stanowią obszar szczególnie wrażliwy na niekontrolowane loty bezzałogowców. Dwa zdarzenia opisane przez prasę ilustrują dobitnie, jak niewiele brakuje niekiedy do katastrofy. Na jednym z najbardziej ruchliwych lotnisk, JFK w Nowym Jorku, już kilka razy zaobserwowano bezzałogowce w strefie www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe
Wizja bojowych bezzałogowców XQ-222 Valkyrie dominujących na polu walki przyszłości. Do jakości i zaawansowanych rozwiązań technicznych dołączyła liczebność…
Nadciąga rój – bojowe bezzałogowce firmy Kratos Maciej Szopa
Od lat mówi się o wojnach przyszłości, w których w powietrzu walkę będą toczyły roje bezzałogowych statków powietrznych, kontrolowane z ziemi bądź z pokładów załogowych myśliwców tworzących jądro ich „roju”, albo – o zgrozo – działające autonomicznie. Ten czas właśnie nadchodzi. W czerwcu na paryskim salonie lotniczym zaprezentowano koncepcje dwóch rodzajów takich maszyn, stworzonych przez działającą na zlecenie Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych firmę Kratos Defence & Security Solutions Inc. z San Diego w Kalifornii.
N
ie są to bynajmniej tylko komputerowe „wizje artystyczne”, przedstawiające świat za kilkadziesiąt lat. 11 lipca 2016 roku Kratos Defence & Security Solutions Inc., po pokonaniu w rywalizacji siedmiu innych amerykańskich firm, otrzymała zlecenie na budowę demonstratora taniego bezzałogowego systemu uderzeniowego (Low-Cost Attritable Strike Unmanned Aerial System Demonstration – LCASD), który wpisuje się w szerzej zakrojoną inicjatywę opanowania rozwiązań technicznych umożliwiających budowę tanich samolotów (Low Cost Attritable Aircraft Technology – LCAAT). Zleceniodawcą było Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (Air Force Research Laboratory – AFRL), a firma otrzymała ze środków rządowych dofinansowanie w wysokości 7,3 mln USD na, wyceniony łącznie na 40,8 mln USD, projekt (pozostałe 33,5 mln USD Kratos na tym etapie inwestuje ze środków własnych). Kwota ta dotyczyła jednak tylko, obliczanego na 2,5 roku prac, projektu wstępnego, który powinien zostać zakończony na przełomie 2018 i 2019 r. Koszt dalszych prac, mających poskutkować powstaniem maszyn w konfiguracji do produkcji seryjnej, ocenia się dzisiaj w przybliżeniu na dalszych 100 mln USD i tym razem będą to już przede wszystkim środki rządowe.
Założenia
Ilustracje w artykule: Kratos, USAF. 7 8 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
Program LCASD ma zaowocować opracowaniem maszyny o wysokiej prędkości maksymalnej, sięgającej niemal prędkości dźwięku, i o niewiele niższej przelotowej. Na razie ma to być „idealny skrzydłowy” załogowych myśliwców, w domyśle należących do US Air Force. Założono, że aparaty tego rodzaju będą wielorazowego użytku, ale ich cykl życia nie musi być długi. Z tego powodu, a także niskiego kosztu wytworzenia, będzie można „bez żalu” wysyłać je w niebezpieczne misje, w które dowództwo wahałoby się wysłać myśliwiec załogowy. Wśród innych założeń dotyczących LCASD znalazły się: zdol-
ność do przenoszenia przynajmniej 250 kg uzbrojenia (w wewnętrznej komorze, co idzie w parze z wymogiem trudnowykrywalności dla radarów), promień operacyjny >2500 km, a także zdolność do operowania niezależnie od lotnisk. Co chyba jednak najważniejsze i najbardziej rewolucyjne, nowe maszyny mają charakteryzować się niespotykanie niską ceną. Miałaby się ona wahać od „poniżej 3 mln USD”, w przypadku zamówienia poniżej 100 egzemplarzy, do „poniżej 2 mln USD” w przypadku zamówienia opiewającego na większą ich liczbę. Założenie to wydaje się dziś czymś wprost nieprawdopodobnym, biorąc pod uwagę, że w czasie całego dotychczasowego rozwoju lotnictwa bojowego cena statków powietrznych systematycznie rosła, osiągając w przypadku 4. i 5. generacji naddźwiękowych myśliwców wielozadaniowych niebotyczne sumy. Z tego powodu na samoloty wielozadaniowe zdolne do skutecznego operowania nad współczesnym polem walki może pozwolić sobie dzisiaj coraz mniej państw świata. Wiele z nich ma obecnie tylko symboliczną liczbę takich maszyn i nawet taka potęga jak Stany Zjednoczone musi się liczyć z tym, że będzie miała w przyszłości lotnictwo umożliwiające kontrolę jedynie wybranej części przestrzeni powietrznej w rejonie konfliktu. Tymczasem niewielka cena nowych bezzałogowców, o parametrach porównywalnych z myśliwcami odrzutowymi, miałaby odwrócić te niekorzystne trendy i zapewnić Amerykanom „wystarczającą” obecność we wszystkich wymaganych rejonach, a także wyrównanie przewagi liczebnej, jaką mogłyby mieć nad nimi współpracujące ze sobą siły powietrzne globalnych rywali (Chińskiej Republiki Ludowej i Federacji Rosyjskiej).
UTAP-22 Mako Niska cena ma zostać osiągnięta dzięki zastosowaniu istniejących rozwiązań „z półki” i tutaj właśnie należy upatrywać źródeł potencjalnego sukcesu Kratosa. Firma specjalizuje się bowiem www.zbiam.pl
Lotnictwo morskie Łukasz Pacholski 7 października wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki poinformował, że do 44. Bazy Lotnictwa Morskiego w Darłowie przybył śmigłowiec ratowniczy W-3WARM Anakonda o numerze burtowym 0505, który jest ostatnim spośród pięciu wiropłatów, które przeszły rozległą modernizację w zakładach WSK PZL-Świdnik S.A.
Fotografie w artykule: kpt. Mariusz Kalinowski/BLMW, Łukasz Pacholski, archiwum Mirosława Orzeszka, MO Kanady.
P
rzylot śmigłowca do darłowskiej bazy oznacza zakończenie, szeroko zakrojonego, projektu gruntownej modernizacji i ujednolicenia wyposażenia pokładowego, pięciu spośród ośmiu, śmigłowców ratowniczych W-3 Anakonda, eksploatowanych przez lotnictwo morskie. Umowy pomiędzy WSK PZL-Świdnik S.A. i Inspektoratem Uzbrojenia, dotyczące przeprowadzenia remontów głównych oraz prac modernizacyjnych, podpisano w kwietniu 2014 r. Wówczas zakładano, że cała piątka powróci nad Bałtyk do końca kwietnia 2016 r., a koszt całego pakietu prac oszacowano na kwotę ok. 230 mln PLN brutto. Niestety, na przeszkodzie w terminowej realizacji umowy stanęły czynniki, które trudno było wówczas przewidzieć. Opóźnieniu uległ proces remontów i modernizacji, a później, podczas kolejnych lotów w ramach prób odbiorczych pierwszych maszyn, odnotowano wzmożone wibracje śmigłowca. Ostatecznie problemy udało się rozwiązać na początku bieżącego roku – pierwsza maszyna, o numerze 0209 wróciła na macierzyste lotnisko
W październiku do Darłowa powróciła Anakonda nr 0505, ostatnia z pięciu, których remont i modernizację zakontraktowano jeszcze w 2014 roku.
Piąta Anakonda wróciła do Brygady Lotnictwa MW w połowie lutego, a w ciągu ośmiu kolejnych miesięcy do 43. BLM w Gdyni i 44. BLM w Darłowie przybyła ze Świdnika cała piątka (szerzej w WiT 3/2017). Operacyjny debiut zmodernizowanych śmigłowców W-3WA Anakonda miał miejsce 24 lipca br., kiedy maszyna należąca do 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni przeprowadziła akcję SAR polegającą na ewakuacji pracownika platformy wiertniczej w wyłącznej strefie ekonomicznej. Do końca października maszyny przeprowadziły kolejnych sześć akcji nad Morzem Bałtyckim. Obecnie spośród pięciu śmigłowców, trzy stacjonują w 43. Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni
Obok trzech W-3RM, które zmodernizowano do wersji W-3WARM, proces ten przeszły także dwa W-3T, które obecnie noszą oznaczenie W-3WA Anakonda i także służą do działań SAR nad Bałtykiem, pomimo braku pływaków pneumatycznych. 8 6 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
(nr 0209, 0304 i 0511), a pozostałe dwa w 44. Bazie Lotnictwa Morskiego w Darłowie (nr 0505 i 0506). Te ostatnie wspiera także pojedynczy Mi-14PŁ/R (nr 1009). Pomiędzy grudniem 2016 r. a sierpniem 2017 r. do zakładów WSK PZL-Świdnik S.A. trafiły trzy kolejne maszyny W-3WARM Anakonda, wyprodukowane w latach 1998–2002. Jest to związane z drugim etapem programu modernizacji i utrzymania lotnictwa SAR. Na mocy umowy podpisanej 10 czerwca 2016 r. świdnickie zakłady przeprowadzą remonty główne, połączone z pełną unifikacją wyposażenia z wcześniej wyremontowanymi maszynami oraz doposażeniem w sprzęt specjalistyczny i ratowniczy. Według planów prace te mają zakończyć się na przełomie 2018 i 2019 r. Wówczas Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej będzie dysponować ujednoliconą flotą śmigłowców rodziny W-3, co ma ułatwić wsparcie ich eksploatacji, a także szkolenie personelu. Zewnętrzną cechą odróżniającą zmodernizowane maszyny jest nowy wzór malowania, w którym dominuje odcień szary. W nosowej części zainstalowano optoelektroniczną głowicę obserwacyjną FLIR Systems Star SAFIRE III, której obraz może być wyświetlany na dwóch ekranach w kabinie (o czym dalej), a także reflektor-szperacz SX-16 amerykańskiej firmy Spectrolab. Na lewej burcie, na wysokości bocznych drzwi, zainstalowano wciągarkę o udźwigu 272 kg, w dolnej części kadłuba zmieniono konstrukcję stopni do kabiny ładunkowej, które w obecnej postaci mają ułatwiać pracę ratownika i operatora wciągarki. Na www.zbiam.pl
Lotnictwo morskie Bałtyckim w niemal każdych warunkach atmosferycznych. Obecnie są to dwa Mi-14PŁ/R, które miały zostać wycofane w ciągu najbliższych miesięcy. Ostatecznie podjęto jednak decyzję o wydłużeniu okresu ich eksploatacji na kolejne cztery lata – stosowne prace weryfikacyjne rozpoczęły się już na pierwszym z dwóch egzemplarzy (1012), który trafił do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 S.A. w Łodzi. Według planów ma on spędzić tam około pół roku, a po jego powrocie do Darłowa analogiczną procedurę przejdzie 1009. Obecnie Inspektorat Uzbrojenia prowadzi przetarg w sprawie wyboru nawet ośmiu śmigłowców ZOP/SAR dla lotnictwa morskiego. W procedurze tej, opisanej szerzej w WiT 10/2017, bierze udział dwóch europejskich producentów śmigłowców tej klasy: Airbus Helicopters z H225M Caracal i Leonardo z AW101. Najprawdopodobniej decyzja o wyborze zwycięzcy zapadnie w drugiej połowie przyszłego roku, a śmigłowce powinny trafić do rąk polskich lot-
Śmigłowce rodziny W-3 Sokół/Anakonda polskiego lotnictwa morskiego Rok dostawy
Numer seryjny
Numer boczny
Uwagi
W-3T
1989
310209
0209
Zmodernizowany do standardu W-3WA, powrót do jednostki 21.02.2017
W-3T
1989
310304
0304
Zmodernizowany do standardu W-3WA, powrót do jednostki 31.03.2017
W-3RM
1992
390505
0505
Zmodernizowany do standardu W-3WARM, powrót do jednostki 07.10.2017
W-3RM
1992
390506
0506
Zmodernizowany do standardu W-3WARM, powrót do jednostki 02.06.2017
W-3RM
1993
390511
0511
Zmodernizowany do standardu W-3WARM, powrót do jednostki 17.03.2017
W-3WARM
1998
360813
0813
W-3WARM
1999
360815
0815
W-3WARM
2002
360906
0906
Remont i modernizacja w zakładach WSK PZL-Świdnik S.A., planowany powrót do służby na przełomie 2018 i 2019 r.
Wersja
ników pod koniec wydłużonego okresu służby Mi-14PŁ/R. Biorąc pod uwagę wieloletnie doświadczenia w realizacji zadań SAR, ale także
w walce z okrętami nawodnymi i podwodnymi, idealnym kandydatem do roli następcy Mi-14 wydaje się być właśnie AW101. n
AW101 […] uważam taki śmigłowiec za jeden z najlepszych na świecie, a na pewno w Europie do działań morskich
Z kpt. mar. rez. Mirosławem Orzeszkiem, lotnikiem z ponad 30-letnim stażem, rozmawia Łukasz Pacholski. 8 8 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
Panie kapitanie, przez wiele lat był Pan ratownikiem pokładowym, służącym w Brygadzie Lotnictwa MW. Czy mógłby Pan podzielić się z nami doświadczeniami, jakie zebrał Pan w czasie służby? Wywodzę się z rodziny z bogatymi tradycjami wojskowymi. Mój ojciec, bracia, moi krewni, wszyscy byli i są żołnierzami. Mnie przypadła zaszczytna służba w jednostkach specjalnych, a następnie w służbie ratowniczej Gdyńskiej Brygady Lotnictwa MW. Przesłużyłem ponad 32 lata w wojsku, z czego 26 lat w służbie ratowniczej w charakterze ratownika pokładowego. Dużo widziałem, niejedno przeżyłem, doświadczyłem scen grozy i niebezpieczeństwa, ratowałem ludzi z morza i ze statków, często dzieci, sam nie wiem, jak to się udawało. Wykonywałem swoją służbę z pasją i z pełnym zaangażowaniem. Poświęciłem „gwiazdki” i zaszczyty, by ratować ludzi, zdobyłem ogromne doświadczenie w odzyskiwaniu ludzi z morza i terenów trudno dostępnych. W momencie, kiedy mogłem wiedzę i doświadczenie oddać innym, a nie mogłem kontynuować misji z powodów administracyjno-prawnych – etatu, który zajmowałem – zabroniono mi latać. Na stanowisku szefa Zabezpieczenia Wysokościowo-Ratowniczego, szkoliłem również personel latający w radzeniu sobie w sytuacjach szczególnych nad morzem, ewakuacji z tonących śmigłowców, wykonywania ratowniczych skoków spadochronowych. Szkoliłem ratowników i lekarzy pokładowych w technikach podejmowania ludzi z pokładu śmigłowca oraz technikach alpinistycznych wykorzystywanych w ratownictwie z powietrza. Podczas służby zdoby-
łem uprawnienia instruktora spadochronowego klasy mistrzowskiej, płetwonurka ratownictwa II klasy, uprawnienia kierownika nurkowania oraz instruktora ratownika. To bardzo wiele, jak na jednego człowieka, ale służba w wojsku na stanowiskach związanych z ratowaniem ludzi wymaga poświęcenia i ciągłego samodoskonalenia zawodowego. Brałem udział w ponad 40 akcjach ratowniczych, które wszystkie pamiętam do dzisiaj, a także w ratowaniu ofiar powodzi w 1997 r. Ratowałem swoich świetnie wyszkolonych kolegów z jednostki sił specjalnych Formoza, którzy na Zalewie Wiślanym potrzebowali pomocy i szybkiego ratunku, w wodzie wyglądali jak każdy z nadzieją na pomoc z powietrza. Za akcje ratownicze odznaczony zostałem licznymi odznaczeniami i medalami, ale najbardziej czuję się zaszczycony odznaczeniem mnie „Krzyżem za Dzielność”, i to dwukrotnie, przez kolejnych Prezydentów RP. Jak ocieniłby Pan przydatność śmigłowców typu W-3RM Anakonda w działaniach SAR nad Morzem Bałtyckim? Moje oceny w odpowiedzi na zadane pytanie nie mogą i nie będą obiektywne, kierują mną pobudki emocjonalne – moje przeżycie i emocje. W-3RM Anakonda, kochane Sokoły z lat 90. – one robiły „potężną robotę”. To był cudowny sprzęt na tamte czasy. Nie było innego. Do tego dodajmy świetnie wyszkolonych pilotów, doskonałych techników, lekarzy i ratowników. Czasami występowała tak zwana „niemoc techniczna”, albo zdarzały się sytuacje, kiedy z przyczyn pogodowych czy technicznych śmigłowiec nie www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Uragan, czyli prototypowy okręt projektu 22800 tuż przed wodowaniem. Dobrze widoczne umiejscowienie pionowej wyrzutni pocisków kierowanych za nadbudówką mieszczącą anteny ścianowe systemu radiolokacyjnego.
Tomasz Grotnik
Priorytetowe Karakurty
Wojenno-Morskoj Fłot Federacji Rosyjskiej wciąż eksploatuje 12 małych okrętów rakietowych projektu Najwięcej typów, które trafiły do seryjnej, a czasem 1234.1 Owod i 25 dużych kutrów wielkoseryjnej produkcji, opracowało Centralne rakietowych trzech odmian projektu Morskie Biuro Konstrukcyjne Ałmaz. Nic dziwnego, 1241 Mołnija. Opracowywano je że w obliczu potrzeby względnie taniej i szybkiej wymiany tego parku, wynikającej z trudnych czasów w latach 60. i 70. ubiegłego wieku, upadku gospodarczego Federacji Rosyjskiej, petersi choć najmłodsze z tych jednostek burski Ałmaz zaproponował koncepcję prowadzącą mają „tylko” po kilkanaście lat, zarówno do redukcji czasu potrzebnego do przygoto większość jest znacznie starsza towania nowych wariantów projektu i budowy okrę– technicznie i moralnie, stąd tów, jak również kosztów tych przedsięwzięć. konieczność ich zastąpienia stała się aż nader widoczna. Także Platforma bazowa ich zasadnicze systemy uzbrojenia, Idea polegała na zaprojektowaniu „wspólnego kaw tym najnowocześniejszy z nich dłuba”, jako bazy dla jednostek różnego przeznaczenia. Wbrew pozorom, nie było to zupełnie – P-270 Moskit – nie stanowią już nowe podejście do tych zagadnień w ZSRS i Rosji. istotnego zagrożenia dla potencjalnego CMKB Ałmaz, ale nie tylko, miało już na koncie przeciwnika. 29 lipca bieżącego roku konstrukcje, bazujące na wspólnych platformach. Rosjanie postawili kamień milowy Można tu wspomnieć choćby kutry torpedowe na drodze modernizacji lekkich sił proj. 183 i powstałe na ich kadłubach kutry rakieuderzeniowych WMF, wodując towe proj. 183R czy ścigacze ZOP proj. 199 lub Uragana – prototypowy mały okręt kutry rakietowe proj. 205 Cunami i bazujące na rakietowy projektu 22800 Karakurt. nich dozorowce pogranicza proj. 205P Tarantul, Ilustracje w artykule: Pełła, balancer.ru, Tomasz Grotnik, Alieksandr Karpienko, Wojennyj Parad, Arsienał, Rosoboroneksport.
W
spadku po ZSRS, rosyjskiej flocie pozostała znaczna liczba okrętów o wypornościach rzędu 500÷900 t, będących przedstawicielami różnych klas – jednostek rakietowych, małych przeciwpodwodnych, przeciwminowych czy patrolowych, klasyfikowanych wspólnie jako okręty nawodne III rangi (bliskiej strefy morskiej).
9 4 Wojsko i Technika • L i s t o p a d 2 0 1 7
albo inną parę – kutry rakietowe proj. 1241.1 Mołnija i małe okręty ZOP proj. 1241.2. Powstały one jednak w odmiennych realiach i współcześnie takie proste modyfikacje nie pozwalały na poszerzenie gamy klas okrętów opartych na wspólnych rozwiązaniach. Na przełomie wieków konieczne do przeprowadzenia były zabiegi na szerszą skalę, począwszy od etapu projektowania. Mimo trudności gospodarczych, rosyjskie biura konstrukcyjne zaczęły wdrażać cyfrowe oprogramowanie wspomagania projektowania – w przypadku Ałmaza najpierw był to
AutoCAD, a potem Tribon. Z jego pomocą analiza licznych danych, ich gromadzenie w bazach i przetwarzanie, wydatnie skracało pracę inżynierów. Program pozwalał na modelowanie 3D brył kadłubów, obliczenia hydrostatyczne, ale co nie mniej ważne, umożliwiał wirtualne układanie instalacji, armatury, czy wyposażenia. Z takim narzędziem Ałmaz przystąpił do opracowywania platformy bazowej dla okrętu o wyporności około 500 t, zaś jednym ze wzorów poddanych analizie był duński system modułowy Standard Flex 300. W toku prac określono zasadnicze obszary, w których występowały problemy z unifikacją. Pierwszym był kształt podwodnej części kadłuba. Pełnotliwe (zaoblone) przekroje wrężnicowe, typowe dla jednostek poruszających się z małymi prędkościami, nie były optymalne dla okrętów szybkobieżnych, mających zwykle wręgi „ostre”, w kształcie litery V na dziobie, spłaszczające się ku rufie. Problem ten wiązał się z doborem siłowni. Wyniki analiz komputerowych poddawano badaniom modelowym na basenach testowych. Rozważano ponadto różne materiały konstrukcyjne – od stali okrętowej, przez stopy lekkie, do materiałów niemetalowych, co miało związek z koniecznością ograniczenia wartości pól fizycznych (głównie magnetycznego, ale też akustycznego) w przypadku wariantu przeciwminowego i wydłużenia czasu jego eksploatacji. Za optymalny uznano kompozyt na bazie włókna szklanego. Wreszcie, aby uzyskać efekt obniżenia kosztów produkcji i zwiększenia tempa budowy, niezbędna była standaryzacja wyposażenia ogólnookrętowego, jak również – w miarę możliwości – specjalnego i uzbrojenia, a ponadto zapewnienie ich www.zbiam.pl