Wojsko CZY POWSTANIE POLSKI CZOŁG IV GENERACJI?
❙
PIERWSZY LOT MITSUBISHI X-2
❙
BARRACUDY DLA AUSTRALII
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
5/2016 Maj CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
HSW S.A. dostarczy wojsku moździerze Rak
Rosyjskie kołowe wozy bojowe Bumierang
str. 18
str. 30
28 kwietnia została podpisana umowa na dostawę pierwszych elementów kompanijnych modułów ogniowych moździerzy Rak. Jej wartość to prawie miliard złotych. Pierwsze systemy trafią do linii już w przyszłym roku.
Nowa kołowa platforma bojowa Bumierang ma szansę stać się rewolucją w rosyjskiej armii, gdzie w tej kategorii sprzętu nadal królują archaiczne dziś transportery rodziny BTR-80.
30
Spis treści
48
Vol. II, nr 5 (9) MAJ 2016, Nr 5. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko CZY POWSTANIE POLSKI CZOŁG IV GENERACJI?
❙
PIERWSZY LOT MITSUBISHI X-2
❙
BARRACUDY DLA AUSTRALII
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
5/2016 Maj CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Spis treści WiT Maj 2016 Nowości z armii świata Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski. str. 4 Będziemy dążyć do wzrostu kompetencji polskiego przemysłu obronnego Łukasz Pacholski str. 11 Czy możliwe jest opracowanie czołgu IV generacji siłami polskiego przemysłu? Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski str. 12 Huta Stalowa Wola dostarczy wojsku moździerze Rak Andrzej Kiński str. 18 Wóz zabezpieczenia technicznego ARV 3 Buffalo – sprawdzony towarzysz czołgu Leopard 2 Tomasz Wachowski str. 24
Warmate – kolejny hit eksportowy z WB Electronics Maciej Szopa Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski
str. 60
str. 72
Wielofunkcyjny radiolokacyjny system obserwacyjny Osprey MM Miroslav Gyűrösi str. 76
Jesteśmy w stanie dostarczyć przekładnię do każdego wozu bojowego Andrzej Kiński w rozmowie z Daną Pittardem str. 28
str. 84
Rosyjskie kołowe wozy bojowe Bumierang Tomasz Szulc
str. 30
Orka, Miecznik i Czapla dryfują na mieliznę Maksymilian Dura
str. 86
str. 40
AM-35 już na Kaszubie Andrzej Kiński
str. 91
str. 42
Polski system ochrony infrastruktury morskiej Hubert Jando
str. 92
Tajska pułapka Opłota Tadeusz Wróbel
str. 48
Shortfin Barracuda dla Australii Tomasz Grotnik
str. 96
Białoruska modernizacja Osy – kolejny krok Miroslav Gyűrösi
str. 54
SEP v.3 – nowe wcielenie Abramsa Bartłomiej Kucharski
80
www.zbiam.pl
str. 18
str. 30
Nowa kołowa platforma bojowa Bumierang ma szansę stać się rewolucją w rosyjskiej armii, gdzie w tej kategorii sprzętu nadal królują archaiczne dziś transportery rodziny BTR-80.
str. 68
Shinshin wreszcie poleciał Maciej Szopa Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
W cieniu Abramsa – modernizacja Challengera 2 Bartłomiej Kucharski
Rosyjskie kołowe wozy bojowe Bumierang
28 kwietnia została podpisana umowa na dostawę pierwszych elementów kompanijnych modułów ogniowych moździerzy Rak. Jej wartość to prawie miliard złotych. Pierwsze systemy trafią do linii już w przyszłym roku.
Na okładce: Śmigłowiec Merlin HM Mk1 Royal Navy. Fot. Leonardo Helicopter Division.
Specjalna Konferencja Wiropłatowa – 60 lat produkcji śmigłowców w PZL-Świdnik Adam M. Maciejewski str. 70 Eksportowe Guardiany Łukasz Pacholski
HSW S.A. dostarczy wojsku moździerze Rak
str. 80
96
Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska elzbieta.karczewska@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2016 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie: www.zbiam.pl M a j 2 0 1 6 • Wojsko i Technika 3
Wozy bojowe
W śląskich spółkach pancernych zainicjowano prace koncepcyjne nad czołgiem IV generacji. Czy projekt ten znajdzie wsparcie wojskowych i polityków?
Czy możliwe jest opracowanie czołgu IV generacji siłami polskiego przemysłu? I Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski
14 kwietnia, podczas posiedzenia Podkomisji Stałej ds. Polskiego Przemysłu Obronnego oraz Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP Komisji Obrony Narodowej Sejmu RP, prezes Zakładów Mechanicznych Bumar-Łabędy S.A., a zarazem Rosomak S.A. i OBRUM Sp. z o.o., Adam Janik ujawnił fakt prowadzenia prac koncepcyjnych nad nowym czołgiem IV generacji, który stanowiłby odpowiedź na rosyjski wóz najnowszej generacji T-14 Armata. Ilustracje w artykule: OBRUM, Witalij Kuzmin, Wiktor Druszlakow, General, Dynamics, Internet.
nformacja ta została podana podczas prezentacji przez prezesa Janika referatu „Potencjał oraz perspektywy rozwoju sprzętu pancernego w oparciu o spółki polskiego przemysłu obronnego: ZM Bumar-Łabędy S.A., Rosomak S.A., OBRUM Sp. z o.o.” i wzbudziła duże zainteresowanie uczestników posiedzenia, ale także dyskusję na internetowych portalach i forach poświęconych bezpieczeństwu. Wiedza na temat propozycji śląskich spółek pancernych jest na razie skąpa – wszak to dopiero prace koncepcyjne. Wiadomo, że czołg miałby modułową konstrukcję i bezzałogową wieżę ze 120 mm armatą oraz magazynem amunicji i automatem ładowania oddzielonymi od przestrzeni załogowej, znajdującej się w przedniej części pojazdu. Cechowałaby go wysoka odporność balistyczna przedniej półsfery, a poza pancerzem pasywnym wóz chroniłby aktywny system samoobrony. Wysoką mobilność miałby zapewnić
Szanse na sukces w polskim projekcie czołgu IV generacji może dać tylko współpraca z kompetentnym, zagranicznym partnerem strategicznym. Wydaje się, że najlepszym mogłaby być grupa Rheinmetall Defence, która już współpracuje z polskimi firmami przy realizacji programu Leopard 2PL. 1 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
zintegrowany układ napędowy z silnikiem o mocy co najmniej 1100 kW/1500 KM, a także zastosowanie hydropneumatycznego zawieszenia, sterowanego elektronicznie, umożliwiającego nie tylko uzyskanie bardzo dużej płynności jazdy, ale także regulację prześwitu i pochylenia oraz przechylenia wozu. Na obecnym etapie założono, że odpowiednikiem nowego czołgu byłby rosyjski T-14 Armata. Prace są prowadzone głównie siłami Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Urządzeń Mechanicznych OBRUM Sp. z o.o. Oczywiście, wiele osób może tę informację skwitować wzruszeniem ramion, niemniej warto z pewnością przyjrzeć się jej bliżej, a na pewno potraktować jako głos w dyskusji, w jakim kierunku powinien podążać nasz przemysł zbrojeniowy. Wiele razy padały – także z ust polityków – słowa, że bez nowych, innowacyjnych produktów nie zdobędzie on zamówień z rynków zagranicznych, ale niedługo także z krajowego. Wydaje się też, że rozumie to także obecny rząd, który w ramach programu „Gospodarka plus” zakłada odbudowę i rozwój przemysłu obronnego, jako jednej z najbardziej nasyconych zaawansowanymi rozwiązaniami oraz technologiami gałęzi gospodarki. Jeśli rzeczywiście „zbrojeniówka” ma być jednym z motorów rozwoju gospodarki, niezbędne jest wytyczenie jej ambitnych zadań, powiązanych z modernizacją własnych sił zbrojnych i przyjęcie w tej sferze „antyimportowego” nastawienia i oczywiście nie szczędzenie środków… Tym, którzy powątpiewają w realność takich zamierzeń można podać przykład Republiki Korei, a jeśli roześmieją się z porównania Polski i jednego z „azjatyckich tygrysów”, to z pewnością powinni przyjrzeć się, znacznie bliższej nam geograficznie, Turcji. www.zbiam.pl
Artyleria
Huta Stalowa Wola dostarczy wojsku moździerze Rak
Na mocy umowy podpisanej 28 kwietnia, w latach 2017-2019 jednostki Wojsk Rakietowych i Artylerii wzbogacą się o 64 moździerze samobieżne Rak na podwoziu kołowym i 32, towarzyszące im, wozy dowodzenia. W perspektywie nie można wykluczyć zamówienia także odmiany na nośniku gąsienicowym.
Andrzej Kiński
N
a podpisanie tej umowy czekała nie tylko Huta Stalowa Wola, ale także Ministerstwo Obrony Narodowej, które wkrótce otrzyma niezwykle nowoczesną broń, niemającą odpowiednika w arsenałach armii nawet takich państw NATO jak amerykańska, czy niemiecka, umożliwiającą skuteczniejszą realizację bliskiego wsparcia ogniowego pododdziałów w działaniach bojowych. Dla HSW rozpoczęcie seryjnej produkcji systemu Rak umożliwi jego aktywną promocję za granicą i pozwoli na przełamanie fatum, które ciąży nad firmą ze względu na „perturbacje” z programem Krab, który – na szczęście – także właśnie wkroczył na „właściwe” tory.
28 kwietnia, w wyjątkowo uroczystej oprawie, m.in. w obecności premier Beaty Szydło, w Stalowej Woli podpisana została umowa na dostawę do Sił Zbrojnych RP elementów – wozów dowodzenia i dział – kompanijnych modułów ogniowych 120 mm moździerzy samobieżnych Rak. Podczas tej samej uroczystości użytkownikom przekazano także dwie pierwsze 155 mm armatohaubice samobieżne Krab na nowym nośniku gąsienicowym, będącym efektem Dobry początek współpracy przemysłów obronnych Umowę na dostawę elementów systemu Rak Republiki Korei i Polski. podpisali – ze strony Inspektoratu Uzbrojenia
Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, Jacek Rodecki/Stalowka.NET. 1 8 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
jego szef, gen. bryg. Adam Duda, zaś z ramienia konsorcjum realizującego projekt, w skład którego wchodzą: Huta Stalowa Wola S.A. i Rosomak S.A., prezes zarządu HSW Antoni Rusinek i członek zarządu Huty, dyrektor finansowa Lidia Kołodziejska. Uroczystość zgromadziła znamienitych gości: Prezesa Rady Ministrów Beatę Szydło, sekretarza stanu w MON Bartosza Kownackiego, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, sekretarza stanu, ministra w Kancelarii Prezydenta RP Pawła Solocha, Dowódcę Generalnego RSZ gen. broni Mirosława Różańskiego, dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN gen. bryg. Jarosława Kraszewskiego, gestora pozyski-
wanego sprzętu, szefa Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii Inspektoratu Wojsk Lądowych DG RSZ płk. Sławomira Owczarka, a także przedstawicieli Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., do której należą oba podmioty tworzące konsorcjum. Nie mogło także zabraknąć przedstawicieli drugiego członka konsorcjum realizującego program Rak, zakładów Rosomak S.A. z Siemianowic Śląskich, które reprezentowali: prezes zarządu Adam Janik i członek zarządu, dyrektor Departamentu Finansów i Polityki Personalnej Cezary Dominiak. Jak już wspomniano, umowa – negocjowana od ostatniego tygodnia marca br. – dotyczy produkcji i dostaw do Sił Zbrojnych RP elementów ośmiu kompanijnych modułów ogniowych Raków, a konkretnie: 64 120 mm moździerzy samobieżnych na podwoziu kołowym M120K i 32 artyleryjskich wozów dowodzenia na podwoziu kołowym AWD (w odmianach dla: dowódcy kompanii wsparcia – 8, zastępcy dowódcy kompanii wsparcia – 8 i dowódcy plutonu ogniowego – 16), a jej wartość brutto to 968 319 188 PLN. Dostawy mają zostać zrealizowane w latach 2017–2019. W 2017 r. zostaną dostarczone moździerze i wozy dowodzenia dla dwóch modułów kompanijnych (każdy moduł z 4 AWD i 8 M120K), zaś w każdym z dwóch kolejnych lat sprzęt dla trzech. Konsorcjum deklaruje, że wozy dla pierwszego modułu może skompletować i dostarczyć użytkownikowi jeszcze przed końcem roku, ale formalnie ich dostawa zostanie „zaliczona” www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe
Wóz zabezpieczenia technicznego ARV 3 Buffalo – sprawdzony towarzysz czołgu Leopard 2
Tylko wyposażenie, którym dysponuje wóz zabezpieczenia technicznego Bergepanzer 3/ARV 3 zapewnia możliwość obsługi w pełnym zakresie czołgów Leopard 2, w szczególności wersji A5, A6 i A7, które z racji dodatkowego opancerzenia mają masę przekraczającą 60 ton. Na zdjęciu ARV 3 podnosi wieżę Leoparda 2A6.
Tomasz Wachowski Wóz zabezpieczenia technicznego ARV 3 Buffalo jest ważnym elementem „Systemu Leopard 2”, który tworzą: czołg podstawowy Leopard 2 i wóz zabezpieczenia technicznego ARV 3, będący jego standardowym wsparciem. Buffalo ma doskonałe charakterystyki, do jego zalet należą także niezawodność i efektywność działania w ciężkim terenie, także w skrajnie trudnych warunkach pogodowych. Jako członek rodziny Leopard 2, ARV 3 znajduje się obecnie w służbie 10 państw będących użytkownikami tych czołgów (tzw. Klubu LeoBen) i wypełnia szeroki zakres zadań, przyczyniając się do utrzymania najwyższej gotowości jednostek tych czołgów. Fotografie w artykule: Rheinmetall Landsysteme. 2 4 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
W
1979 roku Bundeswehra wprowadziła do służby czołg podstawowy Leopard 2 o masie bojowej 55,2 tony. Po kilku latach ich służby było już jasne, że wozy zabezpieczenia technicznego Bergepanzer 2/ARV 2, bazujące na podwoziach czołgów Leopard 1 nie mogą w pełni zaspokoić potrzeb jednostek użytkujących Leopardy 2A4. Kiedy planowano pierwszą poważną modernizację Leoparda 2 – do wariantu 2A5/KWS II – związaną głównie z poprawą ochrony balistycznej, w związku z czym masa wieży i całego wozu miała jeszcze wzrosnąć, stało się oczywiste, że wkrótce Bergepanzer 2, także w zmodernizowanej odmianie A2, przestanie spełniać swoje zadania we współpracy z tym czołgiem. Z tego powodu firma MaK z Kilonii – dzisiaj wchodząca w skład Rheinmetall Landsysteme – otrzymała w drugiej połowie lat 80. XX wieku zlecenie opracowania wozu zabezpieczenia technicznego Bergepanzer 3/ARV 3, bazującego na Leopardzie 2. Prototypy pojazdu rozpoczęły próby w 1988 r., a w 1990 r. złożone zostało zamówienie na dostawę nowych wzt dla Bundeswehry. 75 seryjnych
pojazdów Bergepanzer 3 Büffel zostało dostarczonych w latach 1992–1994. Kierując się podobnymi względami, także inne kraje użytkujące Leopardy 2 – Holandia, Szwajcaria i Szwecja zakupiły takie pojazdy (odpowiednio 25, 14 i 25 wzt), a w późniejszym okresie ich śladami podążyła Hiszpania i Grecja (16 i 12), a także Kanada, która zakupiła dwa ARV 3 z nadwyżek Bundeswehry i zamówiła przebudowę na takie pojazdy 12, zakupionych w tym celu w Szwajcarii, czołgów. Kilka kolejnych krajów, które zakupiły Leopardy 2 wycofane przez dotychczasowych użytkowników, pozyskało ARV 3 z drugiej ręki.
ARV 3 – członek rodziny Leoparda 2 Armoured Recovery Vehicle 3 Buffalo, bo takie oznaczenie eksportowe ma Bergepanzer 3 Büffel, jest opancerzonym pojazdem gąsienicowym, który cechują doskonałe charakterystyki trakcyjne w każdym terenie. Może być używany nie tylko do ewakuacji z pola walki uszkodzonych czołgów podstawowych i ich naprawy, ale także w szerokim zakresie do zadań wsparcia działań, realizowanych bezpośrednio na obszarze operacji, www.zbiam.pl
Wozy Artyleria bojowe
Tomasz Szulc Podczas defilady zwycięstwa 9 maja 2015 r. wśród prototypowego sprzętu zadebiutowały kołowe transportery opancerzone Bumierang. Są one wynikiem zapotrzebowania Wojsk Lądowych Rosji na następcę bardzo licznych transporterów BTR-80, które od dawna nie spełniają wymagań współczesnego pola walki. Rozwój Bumieranga, choć pozornie najprostszego technicznie z rosyjskich wozów bojowych nowej generacji, najwyraźniej przebiega najwolniej. Świadczyć o tym może niewiele potwierdzonych informacji na temat konstrukcji wozu, mała liczba dotąd zbudowanych pojazdów i niewielki rozgłos, jakim Bumierang cieszył się na przestrzeni ostatniego roku w rosyjskich mediach.
Ilustracje w artykule: Said Aminow, Wiktor Druszlakow, Witalij Kuzmin, Tomasz Szulc, MO Rosji, Grupa GAZ, Kamaz, Internet. 3 0 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
Rosyjskie kołowe wozy bojowe Bumierang P ierwsze radzieckie kołowe transportery opancerzone powtarzały konfigurację, sprawdzonych na frontach II wojny światowej amerykańskich half-tracków i niemieckich Sd.Kfz. 250 i 251, choć nie były pojazdami półgąsienicowymi. BTR-40 i BTR-152 miały silniki z przodu i przedziały desantowe z tyłu. W ich konstrukcji wykorzystano gotowe podwozia masowo produkowanych samochodów ciężarowych. Kolejny transporter – BTR-60 – miał być już znacznie nowocześniejszy. Wybrano dla niego układ czteroosiowy, a zespół napędowy umieszczono z tyłu dla poprawienia pola widzenia kierowcy i korzystniejszego rozmieszczenia mas, szczególnie istotnego podczas pokonywania przeszkód wodnych. To rozwiązanie miało jednak poważną wadę: przedział desantowy nie był dostępny od tyłu pojazdu. Gdy BTR-60 opancerzono także z góry, warunki opuszczania maszyny przez desant stały się nadzwyczaj niedogodne. Co niepojęte, tego nieudanego układu trzymano się z uporem w kolejnych generacjach radzieckich kołowych transporterów opancerzonych: BTR-70, -80 i -90. Poza ostatnim z nich, którego produkcji nie uruchomiono, wszystkie miały także bardzo cienki pancerz, co było normalne dla konstrukcji tej kategorii z początku lat 60. ub.w., ale ćwierć wieku później uchodziło za niemal niedopuszczalne.
BTR-90 tylko w niewielkim stopniu zmieniał ten stan rzeczy, choć jego uzbrojenie było na tyle silne, że, mimo oznaczenia BTR (BronieTransportieR), był on kołowym bojowym wozem piechoty. Zamiast niego produkowano i produkuje się do dziś znacznie mniej nowoczesne, ale tańsze, BTR-80 w wersji z 30 mm armatą (BTR-82A). Transportery tej rodziny są podstawowym środkiem transportu rosyjskiej piechoty zmechanizowanej, służą także w armiach byłych republik radzieckich i wielu krajach rozwijających się. Pozostają także na uzbrojeniu kilku członków NATO. Również ukraiński BTR-3, to zmodyfikowany BTR-80. Na bazie transporterów rodziny BTR-60, -70 i -80 skonstruowano liczne nośniki sprzętu specjalnego, głównie wozy łączności i dowodzenia.
Początki Było oczywiste, że przyjdzie moment kiedy Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej zgłoszą zapotrzebowanie na nowy kołowy transporter opancerzony, ale w latach 1995–2010 nie prowadzono w tym kierunku żadnych istotnych prac, ograniczając się do propozycji dalszej modernizacji BTR-80 (wdrożonej pod oznaczeniem BTR-82) i BTR-90. Gdy ostatecznie zdecydowano o potrzebie jego skonstruowania, okazało się, że ewentualnym twórcom i producentom brakuje www.zbiam.pl
Wozy Artyleria bojowe
SEP v.3 – nowe wcielenie Abramsa
Demonstrator czołgu M1A2 SEP v.3 pokazany na wiosennej wystawie AUSA 2015, jeszcze bez niektórych zaplanowanych modyfikacji. Fot. Tim Fish/Shephard Media.
Bartłomiej Kucharski Kiedy upadł Związek Sowiecki, a na Bliskim Wschodzie, w Iraku, doszło do bezprecedensowego pokazu militarnej siły Zachodu, wydawało się, że nastąpił „koniec historii” i że już nigdy nie powróci ryzyko wybuchu konwencjonalnego konfliktu między supermocarstwami. Wojny zaś będą prowadzone jedynie w krajach Trzeciego Świata – przeciw partyzantom, a jeśli przeciwko siłom regularnym, to tylko przy przytłaczającej przewadze interwentów. Początek obecnej dekady pokazał, że nic bardziej mylnego, a uzbrojenie, uprzednio „na wyścigi” dostosowywane do wykorzystania w działaniach ekspedycyjnych, musi wrócić na „prawdziwe” pole walki. Ilustracje w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej: GDLS, US DoD, Raytheon, DARPA, Internet. 4 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
G
dy US Army przyjmowała w 1980 roku do służby czołg M1 Abrams firmy Chrysler Defense (obecnie General Dynamics Land Systems), jako następcę Pattonów, na pozór nie wyróżniał się on niczym istotnym, poza „gwiżdżącym” i paliwożernym, turbinowym napędem i pudełkowatą bryłą. Nie był szczególnie silnie uzbrojony, z różnych względów zachowano bowiem sprawdzoną 105 mm armatę M68 z lufą o bruzdowanym przewodzie, co było już wówczas niewystarczające. Nie zastosowano w nim – jak we wszystkich nowych czołgach sowieckich począwszy od T-64 – automatu ładowania, przez co załoga nadal była czteroosobowa. Zrezygnowano z planowanego wcześniej, w ramach programu MBT-70, zawieszenia hydropneumatycznego i innych technicznych nowinek. Był taki, jaki miał być – relatywnie tani i dość szybko dostępny, wobec wyraźnej przewagi czołgów sowieckich nad rodziną M48/M60. Potęga Abramsa tkwiła jednak gdzie indziej. Wóz ten został bardzo silnie opancerzony – kosztem jednak znacznej masy, sięgającej 54–54,5 tony i znacznych gabarytów, oferował także zało-
dze niespotykaną w innych konstrukcjach III generacji przeżywalność w razie penetracji pancerza i detonacji amunicji, dzięki oddzieleniu tej ostatniej od członków załogi oraz zastosowaniu w konstrukcji tzw. słabych ogniw. Miał też inną bardzo istotną cechę – niezwykłą w ówczesnych realiach łatwość wprowadzania kolejnych modyfikacji. Dzięki temu wkrótce doczekał się kolejnych odmian, pozwalających mu nie tylko nadążać za sojuszniczą (i sowiecką) konkurencją, ale też niekiedy ją prześcignąć. Od drugiej wersji produkcyjnej – M1A1 z 1986 r. – stosowano nową 120 mm armatę gładkolufową M256A1, będącą licencyjną odmianą działa Leoparda 2, armaty Rheinmetall Rh 120/L44. Przy każdej większej modyfikacji Amerykanie wymieniali lub dodawali szereg elementów wyposażenia czołgu (np. przyrządów obserwacyjno-celowniczych), kompletację pancerza zasadniczego, modernizacji doczekał się także silnik turbinowy Honeywell AGT1500 (program TIGER). Dzięki temu kolejne wersje M1 mogły nadążać za rosnącymi potrzebami Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych (z czasem także Korpusu Piechoty Morskiej) www.zbiam.pl
Wozy Artyleria bojowe
Zakup czołgów Opłot na Ukrainie miał zapoczątkować, rozłożony na wiele lat, program modernizacji wojsk pancernych Tajlandii, których znaczna część sprzętu pochodzi z lat 50. i 60. XX w.
Tadeusz Wróbel Wojska Lądowe Królestwa Tajlandii, coraz bardziej niezadowolone z realizacji przez Ukrainę kontraktu na dostawę czołgów Opłot-M, zamierzają następne zamówienia ulokować u innych producentów. Na początek planują nabyć 51 czołgów. O ten kontrakt rywalizują: Rosja, oferująca T-90MS i Chiny z MBT-3000.
Tajska pułapka Opłota M
inisterstwo Obrony Królestwa Tajlandii utworzyło specjalny komitet zakupowy, który ma dokonać wyboru nowego typu czołgu podstawowego dla armii tego kraju. Rzecznik, sprawującej władze w kraju Narodowej Rady Pokoju i Porządku, płk Winthai Suvaree, stwierdził 9 lutego 2016 r. dość ogólnikowo, że decyzja podjęta zostanie po porównaniu kosztów i efektu, jaki zostanie osiągnięty. Oficer nie ujawnił żadnych szczegółów dotyczących szacowanych kosztów transakcji.
Fatalne opóźnienia
Fotografie w artykule: ChZTM, MO Ukrainy, MO Tajlandii, Ukrspeceksport, NORINCO, US DoD, Andriej Koszczawcew, Moo Pheromone's, Internet.
Jednocześnie możliwe jest zerwanie kontraktu, który rząd Tajlandii podpisał 1 września 2011 r. z Ukrspeceksportem, opiewającego na dostawę 49 czołgów BM Opłot-M i dwóch wozów zabezpieczenia technicznego BREM-84 Atlet (Obiekt 478BP) na bazie T-84U. Jego wartość wyniosła 7,2 mld THB, czyli około 240 mln USD. Według niektórych publikacji Tajlandia miała zakupić na Ukrainie dodatkowych pięć czołgów szkolnych
Fabryka im. Małyszewa z Charkowa nie zdołała dotrzymać harmonogramów produkcji i dostaw zamówionych przez Tajlandię czołgów. Według zapisów kontraktu tajlandzka armia powinna otrzymać 49 wozów w latach 2013–2014. Na zdjęciu czołgi trzeciej partii produkcyjnej sfotografowane zimą 2016 r. 4 8 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
(o nieznanej kompletacji), na mocy odrębnego kontraktu, czyli w sumie dostarczonych miały zostać 54 Opłoty. BM Opłot-M zaprojektowało Charkowskie Biuro Konstrukcji Maszyn im. A. A. Morozowa (ChKBM), a produkuje Fabryka im. Małyszewa w Charkowie (ChZTM). Opłot-M (Оbiekt 478DU9-1/478DU10) jest wersją rozwojową czołgu T-84U (Оbiekt 478DU9), natomiast w kontekście wozów dla Tajlandii ChKBM używało też oznaczenia BM Opłot-T (Obiekt 478DU9-T), w którym sufiks „T” oznacza Tajlandię. Główną bronią czołgu jest 125 mm gładkolufowa armata KBA-3 (produkowany na Ukrainie wariant armaty 2A46M-1), z której można także odpalać przeciwpancerne pociski kierowane Kombat, skonstruowane w kijowskim GOSKKB Łucz. W porównaniu z poprzednimi wozami rodziny 478DU, Opłot-M ma znacznie bardziej zaawansowany system kierowania ogniem, pozwalający na pełną realizację zasady „hunter-killer”, w skład którego wchodzą m.in.: stabilizowany dzienno-nocny panoramiczny przyrząd obserwacyjno-celowniczy dowódcy typu PNK-6, dzienny celownik-dalmierz działonowego 1G46M i celownik nocny PTT-2. Z PNK-6 i PTT-2 zintegrowano termowizory Thales Catherine-FC, dzięki czemu ich parametry mają odpowiadać światowym standardom, jeśli chodzi o prowadzenie obserwacji i strzelanie w warunkach ograniczonej widoczności i w nocy. Wszystkie wymienione wyżej urządzenia dostarcza firma NWK Fotoprylad z Czerkas. Zasadniczy, warstwowy pancerz czołgu wzmocniono kasetami ukraińskiego pancerza reaktywnego Mikrotek Noż/Duplet, ułożonymi wielowarstwowo. Napęd stanowi ukraiński 1200-konny (883,2 kW) diesel 6TD-2E, choć dla czołgu o masie 51 t lepszy byłby mocniejszy napęd, np. nieprodukowany www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza
Białoruska modernizacja Osy – kolejny krok
Pierwsza prezentacja demonstratora PRWB zmodernizowanego do standardu 9A33-1B miała miejsce na targach MILEX-2014 w Mińsku.
Miroslav Gyűrösi Przedsiębiorstwa przemysłu obronnego Białorusi odgrywają ważną rolę w projektach modernizacji uzbrojenia i sprzętu wojskowego pochodzącego z byłego Związku Sowieckiego, realizowanych na potrzeby własnych sił zbrojnych, a także na zlecenie kontrahentów zagranicznych.
Fotografie w artykule: Miroslav Gyűrösi, 2566. ZRREW. 5 4 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
J
ednym z istotnych graczy w biznesie modernizacji systemów obrony przeciwlotniczej są 2566. Zakłady Remontu Wyposażenia Radioelektronicznego (OAO 2566. ZRREW) z Borysowa. Wśród realizowanych tam projektów znajduje się program modernizacji samobieżnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego 9K33M3 Osa-AKM. Modernizacja została zaplanowana kompleksowo (obejmuje m.in. opcję wykorzystania perspektywicznego pocisku kierowanego), ale z racji szczupłości dostępnych środków na prace rozwojowe i aby nie rezygnować z dążenia do zaoferowania potencjalnym odbiorcom rozwiązań alternatywnych, program jest na razie rozwijany w dwóch wariantach. Demonstrator technologii przeciwlotniczego rakietowego wozu bojowego (PRWB), który generalnie odpowiada standardowi modernizacji oznaczonemu 9A33-1B, jego twórcy zaprezentowali po raz pierwszy – jeszcze w dość „surowej“ postaci – podczas wystawy techniki wojskowej i technologii obronnych MILEX-2014 w stolicy Republiki Białorusi, Mińsku. Przebudowa oryginalnego PRWB 9A33BM3 do postaci 9A33-1B, poza remontem konserwacyjnym, obejmuje wprowadzenie kilku nowych funkcjonalności, a także unowocześnień: modernizacji torów odbiorczych stacji radiolokacyjnej wstępnego po-
szukiwania (pol. RSWP, ros. SOC) i stacji radiolokacyjnej śledzenia celów (SSC); zastąpienie nowymi, cyfrowymi, bloków obróbki sygnałów odbiorników SOC i SSC; modernizacji kanału pomiaru odległości SSC; montaż nowych wyświetlaczy na stanowiskach operatorów poszukiwania i odległości, a także zastąpienie nowym oryginalnego komputera. Prace te realizowane są w ramach pracy doświadczalno-konstrukcyjnej (OKR) Dozor. Potencjalnym kontrahentom oferowany jest także bardziej rozbudowany wariant modernizacji, w którym PRWB otrzymał oznaczenie 9A33-2B. Planuje się w nim zastosować wszystkie innowacje wprowadzone w modernizacji standardu 1B, a także kilka innych nowości, w tym: zastosowanie nowych bloków wzmocnienia sygnałów radarów SOC i SSC, zastąpienie bloków kanałów automatycznego pomiaru odległości SSC i stacji śledzenia rakiet (SSR) oraz bloków eliminacji fałszywych sygnałów jednym nowym blokiem, umieszczonym w stojaku aparatury zautomatyzowanego stanowiska operatora odległości. W PRWB 9A33-2B dotychczasowa aparatura kontroli funkcjonalnej zostanie zastąpiona nową, która poza realizacją dotychczasowych funkcji, wspomagać ma także szkolenie i trening obsługi w trybie „wirtualnego strzelania“. Imitować ma ona sytuację powietrzną i jej zmiany nie tylko poprzez generowanie www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe
Warmate – kolejny hit eksportowy z WB Electronics Maciej Szopa
„Żeby sprzedać uzbrojenie za granicą, trzeba je wprowadzić najpierw w armii w kraju producenta” – to popularne stwierdzenie słychać często ze strony przedstawicieli, nie tylko polskiego, przemysłu zbrojeniowego. Historia Bojowego Bezzałogowego Systemu Powietrznego Warmate wydaje się przeczyć tej tezie. Jak dotąd wybrało go dwóch klientów zagranicznych, a jego zakup rozważa co najmniej kilku kolejnych. Dojrzały, a niedługo zapewne także sprawdzony w działaniu, system jest także proponowany Siłom Zbrojnym RP. Ich przedstawiciele mogli zapoznać się z nim w kwietniu br. na poligonie Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. Ilustracje w artykule: Maciej Szopa, WB Electronics, WITU, IAI, AeroVironment.
W
armate należy do specyficznej kategorii bezzałogowych środków rażenia, dokonujących ataków poprzez uderzenie aparatu latającego-pocisku. W nomenklaturze anglojęzycznej rozwiązanie takie określa się jako loitering munition (amunicja krążąca), producent określa je z kolei jako mikro-BBSP (Bojowy Bezzałogowy System Powietrzny). Jak dotąd prawie wszystkie aparaty latające systemów tego typu na świecie są napędzane silnikiem tłokowym ze śmigłem pchającym. Przyczynia się to do redukcji kosztów tej broni w porównaniu z np.
Aparat Warmate w locie.
kierowanymi pociskami rakietowymi. To, w połączeniu z wysoką precyzją uderzenia, wynikającą ze zdolności doboru odpowiedniego kąta i kierunku ataku, a także możliwością przerwania misji już w trakcie lotu powoduje, że bezzałogowe „kamikaze” wydają się idealną bronią w dobie wojen asymetrycznych. Pionierem w opracowywaniu uderzeniowych bezzałogowców tego typu jest Israeli Aerospace Industries (IAI). Izraelski koncern oferuje obecnie cztery typy bezzałogowców, zaliczanych do loitering munition. Najstarszym z nich jest Harpy
Start izraelskiego bezzałogowca-pocisku Harop. Izraelska firma IAI jest pionierem w stosowaniu BSP nie tylko do rozpoznania, ale także rażenia celów. 6 0 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
(obecnie oferowana jest jego unowocześniona wersja Harpy NG), którego zadaniem jest obezwładnianie systemu obrony przeciwlotniczej przeciwnika, stąd też Harpy naprowadza się na fale elektromagnetyczne emitowane przez pracujące stacje radiolokacyjne. Harpy znalazł wielu nabywców na całym świecie. Do tej pory zakupiły go m.in.: Indie, Chile, Republika Korei, Turcja i Chińska Republika Ludowa. Fakt sprzedaży bezzałogowców Chinom spowodował w 2005 roku wykluczenie Izraela z programu Joint Strike Fighter, co świadczy o możliwościach tego systemu i zastosowanych w nim rozwiązań technicznych. Harpy to maszyna o zasięgu 500 km i prędkości maksymalnej 185 km/h, a jej oręż stanowi głowica bojowa o masie 32 kg. W 2005 roku IAI rozpoczął produkcję jeszcze większego aparatu Harop (jego płatowiec wykorzystuje też Harpy NG). Harop ma zasięg aż 1000 km i przenosi 26-kg głowicę bojową. Jak dotąd, poza Izraelem, wprowadziły go do służby Indie i Azerbejdżan. Ten ostatni kraj wykorzystuje Haropy bojowo, choćby w tym roku użyto ich w walkach w Górskim Karabachu. Harop, dzięki zainstalowanej pod przednią częścią jego kadłuba głowicy optoelektronicznej z systemem czujników można użyć zarówno do zwalczania różnych celów, także ruchomych, jak i prowadzenia rozpoznania. Harpy i Harop są wystrzeliwane z wieloprowadnicowych wyrzutni, zamontowanych na samochodach ciężarowych. www.zbiam.pl
Technika lotnicza
Wielofunkcyjny radiolokacyjny system obserwacyjny Osprey MM
Zdjęcie wykonane podczas oblotu pierwszego śmigłowca AW101 NAWSARH. Fotografie w „okienkach” pokazują rozmieszczenie i sposób zamontowania jednostek antenowych systemu radiolokacyjnego Osprey MM.
Miroslav Gyűrösi
Na początku maja oddział Airborne & Space Systems Division grupy przemysłowej Leonardo-Finmeccanica S.p.a. po raz pierwszy zaprezentował w Londynie swój nowy produkt – lotniczy radiolokacyjny system obserwacyjny Osprey MMSR, wykorzystujący płaskie jednostki antenowe z aktywnymi szykami fazowymi AESA. Fotografie w artykule: Miroslav Gyűrösi, Leonardo Airborne & Space Systems Division.
Nowa nazwa, nowy produkt Sprzedająca swe produkty na całym świecie i bardzo dobrze znana także z obronnego sektora rynku, grupa przemysłowa Finmeccanica S.p.a. zmienia swą dotychczasową nazwę. O tym kroku decyzję podjęło walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki podczas posiedzenia, które odbyło się 28 kwietnia 2016 r. w Rzymie. Nowa nazwa nawiązywać będzie do postaci włoskiego geniusza renesansu, Leonarda da Vinci, którego liczne wizje i projekty ze sfery techniki zdecydowanie wyprze7 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
dzały swą epokę. W pierwszej fazie rebrandingu, która potrwa do końca bieżącego roku, grupa będzie używała przejściowej nazwy Leonardo-Finmeccanica S.p.a. Począwszy od 1 stycznia 2017 r. nazwa definitywnie zmieni się na Leonardo S.p.a. Reforma grupy to nie tylko zmiana nazwy, ale także reorganizacja jej poszczególnych części składowych i przekształcenie ich w oddziały (dywizje produktowe). Te procesy zainicjowano już wcześniej, jeszcze pod nazwą Finmeccanica S.p.a. Dziś grupę tworzy siedem dywizji. 1 stycznia 2016 r. aktywa firmy AgustaWestland przejął oddział Helicopter Division. Z kolei nowo utworzona Aircraft Division przejęła częściowo dotychczasową firmę Alenia Aeromacchi, pozostałą część zaś Aero-structures Division. Część aktywów Selex ES przejęła Airborne & Space Systems Division, resztę przeorganizowano w nowe struktury – Land & Naval Electronics Division i Security & Information Systems Division. Ostatnim oddziałem w aktualnej strukturze grupy Leonardo-Finmeccanica S.p.a. jest Defence Systems Division, powstała z połączenia firm Oto Melara i WASS. Zarząd grupy zakłada, że wszystkie te zmiany, już w najbliższej lub nieco dalszej przyszłości, przyniosą wzmocnienie jej pozycji na światowych rynkach, a także poszerzenie portfolio produktów, w połączeniu z racjonalizacją kosztów i wzrostem efektywności kluczowych procesów przemysłowych.
System radiolokacyjny Osprey MM
Pierwszym publicznym przejawem działalności nowo powstałej Airborne & Space Systems Division grupy Leonardo-Finmeccanica S.p.a. była światowa premiera wielofunkcyjnego radiolokacyjnego systemu obserwacyjnego Osprey MM, wykorzystującego płaskie jednostki antenowe z aktywnymi szykami fazowymi AESA (Active Electronically Scanned Array), pracującego w paśmie X. Przedsięwzięcie, zorganizowane 3 maja w Londynie, było zarazem pierwszą publiczną prezentacją nowego członka rodziny lekkich radiolokacyjnych systemów obserwacyjnych z elektronicznym skanowaniem (E-scan). Nowy wielofunkcyjny radar Osprey MM uzupełnia w portfolio oddziału dobrze znane radary serii Seaspray (używane przez Royal Navy, ale także wielu odbiorców zagranicznych, w tym US Coast Guard) i umożliwia wyposażenie w cechujący się doskonałymi charakterystykami radar obserwacji powierzchni morza lub ziemi szeregu statków powietrznych, na których – z różnych względów – nie było możliwe (lub pożądane) zintegrowanie radaru z mechanicznie obracaną jednostką antenową. System Osprey MM w zaprezentowanej konfiguracji był seryjnym rozwiązaniem dla pierwszego kontrahenta, którym jest Norwegia. Będzie on stanowił wyposażenie 16 poszukiwawczo-ratowniczych śmigłowców AW101, zamówionych w ramach programu NAWSARH (Norway All Weather www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Maciej Szopa
Rankiem 22 kwietnia tego roku, z portu lotniczego w japońskim mieście Nagoja wzbił się po raz pierwszy w powietrze demonstrator technologii japońskiego myśliwca 5., a jak twierdzą sami Japończycy, 6. generacji. Mitsubishi X-2, znany wcześniej pod oznaczeniem ATD-X, przebywał w powietrzu przez 23 minuty, a następnie wylądował w bazie Gifu należącej do Japońskich Sił Powietrznych Samoobrony. Tym samym Japonia wykonała kolejny milowy krok w drodze do ekskluzywnego klubu posiadaczy myśliwców najnowszej generacji. Fotografie w artykule: Japanese Defense Agency, Mitsubishi Heavy Industries, Japan Times.
J
aponia jest czwartym na świecie państwem, który przetestował w powietrzu demonstrator myśliwca 5. generacji. Wyprzedza ją tylko oczywisty światowy lider w tej dziedzinie, czyli Stany Zjednoczone (F-22A, F-35), a także Rosja (T-50) i Chiny (J-20, J-31). Status programów w tych ostatnich państwach pozostaje jednak na tyle niejasny, że nie jest bynajmniej wykluczone, że Kraj Kwitnącej Wiśni wyprzedzi jeszcze któregoś z rywali, jeśli chodzi o moment wprowadzenia swej maszyny do służby operacyjnej. Niemniej droga przed konstruktorami jest jeszcze długa.
8 0 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
Shinshin wreszcie poleciał Potrzeba dysponowania nowoczesnymi samolotami myśliwskimi bazowania lądowego była przez Japończyków dostrzegana jeszcze przed II wojną światową, lecz to dopiero ten konflikt zbrojny uświadomił w dobitny sposób, jak ważna jest wyspecjalizowana maszyna do obrony macierzystych wysp. Wkrótce po podźwignięciu się z wojennych zgliszczy, Kraj Kwitnącej Wiśni bardzo szybko zaczął się starać o pozyskanie nowoczesnego i licznego lotnictwa myśliwskiego, najlepiej przy zaangażowaniu własnego przemysłu. Za produkcję myśliwców w powojennej Japonii odpowiadała i odpowiada firma Mitsubishi, która brała udział w produkcji takich myśliwców jak: F-104J Starfighter (z 210 maszyn trzy powstały w Stanach Zjednoczonych, 28 zostało złożonych z amerykańskich zespołów w zakładach Mitsubishi, podobnie jak 20 dwumiejscowych F-104DJ, a 178 zostało tam wyprodukowanych na licencji), F-4 (dwa prototypy wersji F-4EJ powstały w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak 14 rozpoznawczych maszyn wersji RF-4E, 11 samolotów złożono z części amerykańskich, a dalszych 127 powstało w Japonii), F-15 (2 F-15J i 12 F-15DJ zbudowano w Stanach Zjednoczonych, 8 F-15J zostało zmontowanych z części amerykańskich, a 173 zostały wyprodukowane w Japonii) i F-16 (jego głęboką modyfikację – Mitsubishi F-2 – produkowano tylko w Japonii, były to 94 samoloty seryjne i cztery prototypy). Po II wojnie światowej Tokio lojalnie kupowało myśliwce od Stanów Zjednoczonych i zawsze pozyskiwało najbardziej zaawansowane (i najdroższe)
rozwiązania. Jednocześnie Japonia pozostawała dobrym klientem, jako że przez długi czas nie starała się tworzyć własnych samolotów bojowych, a jeżeli nawet, to nie eksportowała ich i nie tworzyła konkurencji dla firm amerykańskich. W tej sytuacji nie można się dziwić, że w pierwszych latach XXI wieku Japończycy byli w zasadzie pewni, iż ich kolejnym myśliwcem będzie F-22A Raptor, którego program badawczo-rozwojowy wreszcie zmierzał ku końcowi. Rozczarowanie było więc wielkie, kiedy w 2006 roku Stany Zjednoczone ogłosiły zakaz sprzedaży maszyn tego typu za granicę. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Jeszcze w tym samym roku Japonia ogłosiła rozpoczęcie programu własnego myśliwca 5. generacji. Nie były to czcze przechwałki, biorąc pod uwagę możliwości finansowe i zaawansowanie tamtejszej gospodarki. Ponadto, od 2001 roku prowadzony był w Japonii program mający na celu stworzenie systemu sterowania lotem dla samolotu odrzutowego wysokiej manewrowości (prace nad komputerowym systemem sterowania lotem opartym na światłowodach i układem zmiany kierunku wektora ciągu, przy pomocy trzech ruchomych odchylaczy strug zainstalowanych na dyszy silnika, podobnych do zainstalowanych na samolocie eksperymentalnym X-31), a także program badawczy dotyczący technologii obniżenia wykrywalności (opracowanie optymalnego kształtu płatowca i pokryć pochłaniających promieniowanie radarowe). Rozpoczęła się rozgrywka polityczna, w której Stany Zjednoczone starały się zjednać sobie www.zbiam.pl
Marynarka Wojenna
Orka, Miecznik i Czapla dryfują na mieliznę
Ratowanie załóg wycofywanych Kobbenów ma być pretekstem do wypożyczenia jednego lub dwóch używanych okrętów podwodnych z jednej z flot sojuszniczych.
Maksymilian Dura Opóźnienia w trzech najważniejszych okrętowych programach modernizacji Marynarki Wojennej nie wynikają tylko z braku pieniędzy, ale również z niezrozumiale zagmatwanego sposobu ich realizowania. Jak na razie nic nie wskazuje, by coś w tej sprawie miało się zmienić.
Fotografie w artykule: Maksymilian Dura, MO Norwegii, Łukasz Pacholski. 8 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
Okręty podwodne – zamiast kupowania nowych, pożyczenie starych W programie Orka nie sprawdziły się żadne deklaracje zarówno byłego, jak i obecnego składu resortu obrony. Przypomnijmy tylko jedną z pierwszych zapowiedzi poprzedniego ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka z marca 2013 r., że pierwsze dwa okręty podwodne zostaną wprowadzone do 2018, a trzeci będzie dostarczony po 2022 r. Natomiast dwa lata później, w styczniu 2015 r., wiceminister Czesław Mroczek, zapowiadał rozpoczęcie postępowania w sierpniu 2015 r., a podpisanie umowy na przełomie lat 2016 i 2017. Możliwość wprowadzenia pocisków manewrujących do uzbrojenia Orek pozwoliła na dalsze przesuwanie terminu ogłoszenia przetargu. Najpierw więc trwały wielomiesięczne „analizy”, czy takie rakiety są w ogóle potrzebne, a później kilkunastomiesięczny proces wprowadzania zmian w dokumentacji. Tymczasem rozpoczęto rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi na temat możliwości pozyskania pocisków Tomahawk. Jednak na zapytanie wysłane do Amerykanów w styczniu 2015 r., do dzisiaj nie otrzymano jednoznacznej odpowiedzi (przynajmniej oficjalnie). Należy przy tym pamiętać, że „na stole” leży nadal francuska deklaracja sprzedaży rakiet manewrujących NCM (pod warunkiem jednak, że zostaną one kupione razem z okrętami podwodnymi typu Scorpène), złożona podczas dialogu technicznego, który odbył się w dniach 26 i 27 lutego 2014 r.
Powyborcze zmiany personalne w resorcie obrony nie przyśpieszyły całego procesu, ale go urealniły – głównie w kwestii harmonogramu. Ostatnie deklaracje ministerstwa pochodzą z odpowiedzi na interpelację nr 2127 posła Norberta Obryckiego w sprawie stanu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP. Sekretarz stanu w MON, Bartosz Kownacki, odpowiedział na nią 22 kwietnia br. informując, że w ramach programu pk. „ORKA” planuje się pozyskać trzy jednostki pływające w latach 2024–2026. Wprowadzenie pierwszego okrętu przesunięto więc o sześć lat w odniesieniu do pierwszych deklaracji ministra Siemoniaka i dlatego dziwnie zabrzmiało stwierdzenie wiceministra Kownackiego w odpowiedzi do ww. interpelacji, że pozyskanie okrętów podwodnych jest jednym z priorytetowych zadań SZ RP. Oficjalnie nadal nie wiadomo, co powoduje opóźnienia w programie. Ministerstwo Obrony zaprzecza, by miał na to wpływ projekt ewentualnego wypożyczenia jednego lub dwóch okrętów podwodnych, ponieważ – według Kownackiego – będzie to tylko rozwiązanie przejściowe i …nie powinno również być łączone z terminową realizacją projektu pozyskania okrętów podwodnych nowego typu pk. „ORKA”. W rzeczywistości to wypożyczenie używanych okrętów podwodnych stało się w tej chwili priorytetem. Według MON pozwoli ono bowiem na czasowe i częściowe pokrycie luki w zakresie zdolności Marynarki Wojennej do zwalczania sił www.zbiam.pl
Uzbrojenie morskie Andrzej Kiński Zgodnie z harmonogramem projektu rozwojowego, pod koniec kwietnia, na pokładzie korwety ORP Kaszub, zamontowane zostały wszystkie elementy prototypowego systemu 35 mm automatycznej armaty morskiej.
AM-35 już na Kaszubie
Fotografie w artykule: PIT-RADWAR S.A.
26
kwietnia do Gdańskiej Stoczni „Remontowa” S.A. (GSR) dotarły z Warszawy elementy prototypowego systemu 35 mm automatycznej armaty morskiej w celu zamontowania ich na korwecie ORP Kaszub, jednostce na której zrealizowane mają być jego próby w warunkach okrętowych, w tym morskie. Nowy morski system artyleryjski powstaje od grudnia 2012 r. w ramach projektu rozwojowego „35 mm automatyczna armata morska KDA z zabudowanym na okręcie systemem kierowania ogniem wykorzystującym zintegrowaną głowicę śledzącą ZGS-158 wykonaną w wersji morskiej wraz ze stanowiskiem kierowania ogniem”, współfinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Projekt realizuje konsorcjum w składzie: Wojskowa Akademia Techniczna (lider), PIT-RADWAR S.A., Zakłady Mechaniczne Tarnów S.A. i Akademia Marynarki Wojennej (szerzej w WiT 4/2016). Kaszub został przygotowany do montażu systemu już latem ubiegłego roku, podczas remontu przeprowadzonego w GSR. Wzmocniono wówczas konstrukcję rufowej pokładówki, na której miała zostać zamontowana armata AM-35, wspawano także uchwyty do zamocowania kontenerowej podstawy działa (podstawy pośredniej) i pylonu-podstawy głowicy śledzącej ZGS-158M. Położono także niezbędne okablowanie i przygotowano miejsce na konsolę kierowania ogniem w SD-II. Przed wysłaniem do Gdańska system został w pełni zintegrowany i wszechstronnie przetestowany – w warunkach laboratoryjnych –
w PIT-RADWAR S.A., tak aby zminimalizować ryzyko wystąpienia problemów po zamontowaniu urządzeń na okręcie. Do montażu: armaty wraz z podstawą pośrednią, głowicy śledzącej na pylonie-podstawie, konsoli stanowiska kierowania ogniem i rezerwowego stanowiska kierowania ogniem przystąpiono we wtorek 26 kwietnia. Dzięki bardzo dobrej jakości prac przygotowawczych na okręcie, zrealizowanych przez stocznię w ubiegłym roku, a także doskonałej organizacji prac, mechaniczny montaż wszystkich elementów systemu zajął jedynie ok. 2,5 godziny – od podniesienia przez żuraw armaty z platformy na samochodzie, do przykręcenia ostatniej śruby. Ustawienie i zamocowanie samej armaty zajęło jedynie około pięciu minut, a najdłużej trwał montaż konsoli kierowania ogniem, którą trzeba było wcześniej częściowo zdemontować (odłączyć półkę z klawiaturą). Potem można było przystąpić do wstępnego uruchomienia systemu, które poprzedziło sprawdzenie: okrętowego systemu zasilania, nowego okablowania, a w końcu podsystemów zasilania poszczególnych urządzeń. Także „pod
napięciem” wszystko działało bez zastrzeżeń – dokonano nawet kilku przechwyceń „celów powietrznych” przez głowicę – na razie ptaków. Wcześniejsza zapobiegliwość opłaciła się i montaż oraz wstępne uruchomienie na ORP Kaszub przebiegły bez zastrzeżeń. Całość prac zajęła dwa dni robocze, kolejny dzień – znacznie bardziej pracochłonne – sprawy formalno-biurokratyczne. Już 29 kwietnia korweta wróciła na swe miejsce przy nabrzeżu bazy na Oksywiu. Na drugą połowę maja planowane jest rozpoczęcie badań systemu – tak na stojącym okręcie, jak i w czasie krótkich rejsów. Wówczas nastąpi pełne uruchomienie wszystkich urządzeń i sprawdzenie ich funkcjonalności. Zaplanowano także próby wykrywania, przechwytywania i śledzenia celów powietrznych przez głowicę ZGS-158M (bezzałogowców Szogun). Finalnym akordem tej fazy prób mają być strzelania do celów powietrznych i nawodnych. n
Głowica śledząca ZGS-158M i rezerwowe stanowisko kierowania ogniem (RSKO) zamontowane na ORP Kaszub.
Szybki montaż na pokładzie okrętu armaty AM-35 ułatwiło precyzyjne wykonanie mocowań podstawy pośredniej.
Konsola stanowiska kierowania ogniem podczas montażu w pomieszczeniu stanowiska dowodzenia Kaszuba.
www.zbiam.pl
Elementy systemu 35 mm automatycznej armaty morskiej zamontowane na ORP Kaszub. Na pierwszym planie armata AM-35, przed masztem głowica ZGS-158M.
M a j 2 0 1 6 • Wojsko i Technika 9 1
Technika morska
Polski system ochrony infrastruktury morskiej Hubert Jando
Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat można zaobserwować wzrost liczby ataków terrorystycznych w środowisku morskim. Pomimo że obecnie działania te stanowią niewielki procent wszystkich incydentów tego rodzaju, to z uwagi na fakt, iż drogą morską odbywa się większość międzykontynentalnej wymiany handlowej, w tym transport ropy naftowej i gazu ziemnego, właśnie obszary morskie stają się atrakcyjnymi celami dla terrorystów. Ilustracje w artykule: OBR CTM S.A.
A
naliza dotychczas dokonanych ataków, specyfiki transportu morskiego i charakteru morskich budowli hydrotechnicznych pozwala przypuszczać, że głównymi celami działań terrorystycznych, obok jednostek pływających, będą również obiekty morskiej infrastruktury krytycznej, takie jak: porty, terminale gazowe, terminale pasażerskie, platformy wiertnicze i inne konstrukcje hydrotechniczne. Ataki na wspomniane obiekty mogą być dużo skuteczniejszą bronią w rękach terrorystów, niż typowe akty piractwa. Powodem tego stanu rzeczy może być duże prawdopodobieństwo wywołania załamania systemu transportu towarów niezbędnych do stabilnego funkcjonowania państwa, wydźwięk polityczny i propagandowy ataku, możliwość wywołania katastrofy ekologicznej oraz spowodowania olbrzymich strat ekonomicznych, jak i znacznej liczby ofiar wśród ludności. Coraz powszechniejszy dostęp ugrupowań terrorystycznych do zaawansowanego uzbrojenia i najnowszych osiągnięć nauki i techniki, w tym m.in. do miniaturowych okrętów podwodnych, a także wzrastające doświadczenie bojowe tych organizacji powoduje że tego typu ataki będą coraz łatwiejsze do przeprowadzenia i coraz bardziej intensywne, tym bardziej, że często dostęp do wspomnianych obiektów ma charakter masowy. Dlatego właśnie obiekty morskiej infrastruktury krytycznej wymagają szczególnego nadzoru i opieki.
Polskie doświadczenie Wiele krajów morskich przywiązuje dużą wagę do problematyki ochrony infrastruktury morskiej przed zagrożeniami asymetrycznymi. Od kilkunastu lat w Polsce prace w tej dziedzinie prowadzi gdyński Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S.A. (CTM), który m.in. specjalizuje się w dostawach opracowanych przez siebie systemów wykrywania i identyfikacji zagrożenia dywersji podwodnej, a także przeciwdziałania oraz likwidacji tego zagrożenia. 9 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
Przykładowy sposób rozmieszczenia systemu ochrony krytycznej infrastruktury morskiej.
CTM stosunkowo wcześnie, bo już w latach 2000–2003, opracował i wdrożył pierwszy rodzimy wielosensorowy system ochrony portu i podejść do portu. System, pod kryptonimem Kryl,
został wykorzystany do ochrony Portu Wojennego w Gdyni Oksywiu. Jego zadaniem była detekcja środków dywersji podwodnej i nawodnej (nurek, pływak, mały pojazd podwodny, szybkie łodzie www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Wizja Shortfin Barracuda Block 1A, projektu okrętu, który zagwarantował DCNS udział w finałowych negocjacjach „podwodnego kontraktu stulecia”. W ostatnim czasie francuski koncern zaliczył też dwa inne sukcesy „podwodne” – rząd norweski wskazał go jako jednego z dwóch konkurentów (obok TKMS) na dostawcę okrętów dla tamtejszej floty, zaś pierwsza zbudowana w Indiach jednostka typu Scorpène wyszła w morze.
Shortfin Barracuda dla Australii Tomasz Grotnik
K
ontrakt, negocjacje szczegółów którego wkrótce mają się rozpocząć, obejmować ma budowę w Australii 12 okrętów podwodnych i wsparcie ich eksploatacji w całym okresie służby. Jak wspomniano, jego wartość wynieść może około 50 mld AUD, zaś utrzymanie jednostek w trakcie ich 30-letniej służby szacunkowo dalsze… 150 mld. To największe zamówienie zbrojeniowe w dziejach Australii i najdroższy oraz największy pod względem liczby jednostek kontrakt na budowę konwencjonalnych okrętów podwodnych we współczesnym świecie.
26 kwietnia br., premier Malcolm Turnbull, minister obrony Marise Payne, minister przemysłu, innowacji i nauki Christopher Pyne i dowódca Royal Australian Navy wadm. Tim Barrett, ogłosili wybór preferowanego partnera w programie SEA 1000 – nowego okrętu podwodnego RAN. Został nim francuski państwowy koncern stoczniowy DCNS. Tak silna SEA 1000 Podstawy do zainicjowania, najambitniejszego jak reprezentacja rządu federalnego dotąd, programu rozwoju sił podwodnych Royal podczas tego wydarzenia Australian Navy (RAN) – Future Submarine Program nie powinna dziwić, ponieważ (SEA 1000) – zapisano w Białej Księdze Obronności szacowana wartość programu, z 2009 r. Dokument ten rekomendował także utwopo przekuciu go w kontrakt, rzenie Submarine Construction Authority (SCA), ma wynieść aż 50 miliardów struktury mającej na celu objęcie nadzorem całego przedsięwzięcia. AUD, co uczyni go największym Zgodnie z doktryną obronną Australii, zapewprzedsięwzięciem obronnym nienie bezpieczeństwa transportu morskiego, w historii Australii. stanowiącego podstawę gospodarki kraju, jak
Ilustracje w artykule: DCNS, JMSDF, TKMS. 9 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 6
również członkostwo w ANZUS (Pakt Bezpieczeństwa Pacyfiku), wymaga użycia okrętów podwodnych pozwalających na prowadzenie dalekiego rozpoznania, obserwacji i nadzoru w skali taktycznej, a także na skuteczne odstraszanie poprzez zdolność do niszczenia potencjal-
nych agresorów. Determinację Canberry zwiększa też narastające napięcie w akwenach mórz Południowochińskiego i Wschodniochińskiego, wynikające ze zdecydowanej postawy Chińskiej Republiki Ludowej wobec tego rejonu Azji, przez które przepływa proporcjonalnie znaczna część ładunków istotnych z punktu widzenia australijskiej ekonomii. Pojawianie się w linii nowych okrętów podwodnych ma w założeniu utrzymać morską przewagę operacyjną RAN na obszarach jej zainteresowania w obrębie Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego, aż poza lata 40. obecnego stulecia. Rząd w Canberrze uznał przy tym za istotny czynnik dalsze współdziałanie z US Navy, mające na celu zapewnienie dostępu do najnowszych wzorów uzbrojenia i systemów walki dla okrętów podwodnych (preferowane to: torpedy Lockheed Martin Mk 48 Mod 7 CBASS oraz system dowodzenia i kierowania walką General Dynamics AN/BYG-1) oraz kontynuację procesu poszerzania interoperacyjności obu flot w okresie pokoju i konfliktu. Jako punkt wyjścia do dalszego procesu wyboru nowych okrętów przyjęto założenie, że mają one cechować się: większą autonomicznością i zasięgiem od eksploatowanych obecnie jednostek typu Collins, nowym systemem walki, zaawansowanym uzbrojeniem i wysoką skrytością działania. Przy tym, podobnie jak poprzednie rządy, obecny odrzucił możliwość nabycia jednostek z napędem nuklearnym. Wstępna analiza www.zbiam.pl